text_structure.xml 59.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofFilipek">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzisiejszego posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad? Nie widzę. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty. Przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofSzamałek">W 1995 r., po raz pierwszy podjęto przygotowania do opracowania strategii gospodarki wodnej, która w 1997 została przyjęta przez resort środowiska. Później jednak została zmodyfikowana i tak naprawdę nigdy nie została upubliczniona. Nowe Prawo wodne wymaga, aby taka strategia powstała. Resort środowiska podjął więc prace mające na celu przygotowanie takiej strategii. Celem nadrzędnym założeń wyjściowych do strategii jest zapewnienie ludności i gospodarce wystarczającej ilości wody, która spełnia wymagania co do oczekiwanej jakości. Drugim nadrzędnym celem jest stwarzanie i utrzymanie dla ekosystemów wodnych i od wody zależnych odpowiadających im dobrych warunków środowiskowych. Dokumenty, które muszą być brane pod uwagę i zostały przez Sejm zaakceptowane, to m.in. materiały z II polityki ekologicznej państwa, Polityki ekologicznej państwa na lata 2003–2006 z uwzględnieniem perspektyw na lata 2007–2010, Koncepcji zagospodarowania przestrzennego kraju, Narodowego Planu Rozwoju na lata 2004–2006. Naszym zadaniem jest zbudowanie takiego systemu, w którym nadrzędne cele będą spełnione, tzn. cele wynikające z założeń o potrzebie rozwoju zrównoważonego, w tym w zakresie gospodarki wodnej. Te cele powinny uwzględniać podział hydrograficzny kraju, dokonanie ewentualnych korekt w zakresie przypisania konkretnych zlewni do określonych rzek oraz zapisy Ramowej Dyrektywy Wodnej 2000/60/EC. W obecnie obowiązującym prawie wodnym nie znajdziemy takich zapisów. W związku z tym resort przygotował projekt nowelizacji prawa wodnego, który został zaakceptowany przez Radę Ministrów i przesłany do Sejm. Dzisiaj mówimy o dokumencie, który określa główne cele strategiczne oraz horyzonty czasowe dla wykonania pewnych działań niezbędnych do tego, aby strategia została zaakceptowana przez społeczeństwo i służyła jako instrument dobrego gospodarowania wodami. Najbardziej odległy termin wiąże się z osiągnięciem dobrego stanu ekologicznego wód. Jest to konsekwencja działań inwestycyjnych w zakresie gospodarki wodno-ściekowej i udoskonalania sieci monitoringu. Musimy także myśleć o pogodzeniu dwóch ważnych strategicznych kwestii, tj. zwiększenia bezpieczeństwa powodziowego kraju oraz zapobieganie skutkom suszy, co można osiągnąć poprzez budowę systemu zbiorników wodnych dużej, średniej i małej retencji. Należy wytypować miejsca, w których można by zbudować zbiorniki o znaczeniu krajowym, regionalnym i także lokalnym, które są przewidziane w programie małej retencji z 1996 r. Strategia powinna też uwzględniać działania mające na celu usprawnienie gospodarowania mieniem Skarbu Państwa związanego z zasobami wodnymi. Zwracam uwagę na fakt, że mamy określone trudności w obecnej sytuacji prawnej. Otóż regionalne zarządy gospodarki wodnej, w imieniu ministra środowiska, zarządzają zasobami gospodarki wodnej. Nie mają osobowości prawnej, nie mogą być podmiotami, które mogą tworzyć spółki dla wspólnego gospodarowania administrowanymi przez siebie rzekami czy też wspólnie inwestować w elektrownie wodne. W przygotowywanej strategii chcemy przedstawić różne rozwiązania, w tym takie, które polegają na tym, że nadal wspomniane zarządy będą administrowały zasobami wodnymi, ale gospodarowanie nieruchomościami i gruntami zostanie powierzone wydzielonemu organizmowi, który dzięki temu będzie mógł współuczestniczyć w podejmowaniu inwestycyjnych przedsięwzięć. Nie jest to rzecz bez znaczenia. Dyrektywy unijne akceptowane przez Polskę wskazują na to, że w Polsce musi nastąpić wzrost udziału energii ze źródeł odnawialnych w globalnym wymiarze jej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofSzamałek">Mimo, że wielokrotnie mówiono o tym, że w warunkach polskich energia biomasy mogłaby stać się poważnym elementem składowym, doświadczenia ostatnich lat w Unii Europejskiej wskazują na sceptycyzm odnośnie możliwości wykorzystania w tak wielkim zakresie energii biomasy. I raczej myśli się o energii słonecznej, geotermalnej, zastosowaniu pomp ciepła, zasobach energii płynącej wody. Zatem sprawa energii wód płynących powinna być uwzględniona w naszej strategii. Gdyby przyjąć koncepcję bliską ministrowi środowiska, iż pewne obiekty hydrotechniczne takie jak choćby zapory, zbiorniki wodne oraz elektrownie wodne, które są całością i które nie powinny być rozdzielane, to przychody ze sprzedaży tej energii winny służyć utrzymaniu tych obiektów, wykonywaniu prac, które są niezbędne do tego, aby te obiekty były w należytym stanie technicznym. Ponadto te przychody w znacznym stopniu łagodziłyby napięcia budżetowe, z którymi minister środowiska i regionalne zarządy gospodarki wodnej borykają się. To napięcie jest bardzo mocne, polegające na tym, że co roku poziom finansowania tych zarządów obniża się, co skutkuje niemożnością prowadzenia wszystkich prac związanych z utrzymaniem i konserwacją obiektów. W celu spełnienia podstawowych celów strategicznych należy wykonać część spraw organizacyjnych, pilnych, mających charakter doraźny i rozwiązać kwestie finansowe, wśród których poszukiwanie nowych źródeł finansowania poprzez wprowadzenie nowych opłat wydaje się być jednak sprzeczne z oczekiwaniami społecznymi. Zatem rozwiązania finansowe umożliwiające podjęcie działań w zakresie gospodarki wodnej polegających m.in. na realizacji programu budowy elektrowni wodnych i czerpania pożytków ze sprzedaży energii elektrycznej, byłyby jak najbardziej pożądane. Kolejna sprawa dotyczyła informacji o przygotowaniach do realizacji budowy zbiornika dużej retencji Kąty-Myscova. Jest to znany członkom Komisji problem, ponieważ już kilka razy był przez nich poruszany. Rzecz sprowadzała się do odpowiedzenia sobie na pytanie, czy realizacja pożądanego zbiornika retencyjnego Kąty-Myscowa jest działaniem, które powinno się mieścić w zakresie ministra środowiska i uzyskać dzięki temu znaczenie ogólnokrajowe? Czy też jest to zbiornik o znaczeniu regionalnym, przez co winien być realizowany przez władze wojewódzkie? Resort prowadził pogłębione studia w tej sprawie. Prace te zakończyły się przyjęciem konkluzji mówiącej o tym, że zbiornik Kąty-Myscowa jest obiektem o dużym znaczeniu regionalnym i bardzo dużym lokalnym, pozwalającym na prowadzenie racjonalnej gospodarki wodami w sytuacji zagrożeń powodziowych oraz na działania zmierzające do poprawy czystości wód rzeki Wisłoki. Ponadto zbiornik przyczyni się, na szczeblu regionalnym, do likwidacji ograniczeń rozwoju miast, takich jak Dębica i Mielec, związanych z deficytem wody, złagodzenia skutków powodzi w dolinie Wisłoki oraz zmniejszenia kosztów uzdatniania wody. Znaczenie lokalne jest znacznie bardziej szerokie i jest przede wszystkim związane z poprawą jakości wód Wisłoki, a także aktywizacją gospodarczą terenu, skuteczną ochroną przeciwpowodziową, wykorzystaniem energetycznym oraz zaspokojeniem potrzeb na wodę dobrej jakości. Zdaniem resortu środowiska, ta inwestycja jest pożądana i winna mieć charakter celu publicznego o znaczeniu wojewódzkim.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KrzysztofSzamałek">W kwestii budowy systemu ochrony przeciwpowodziowej na Żuławach Wiślanych chcę powiedzieć, że tereny te leżą na obszarze depresyjnym szczególnie narażonym na kontakt zarówno z wodami morskim jak i śródlądowymi zwłaszcza w okresach intensywnych opadów. Służby zarówno Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej jak i Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Województwa Pomorskiego i Warmińsko-Mazurskiego posiadają system pomp skutecznie odwadniających i utrzymujących właściwy poziom wód gruntowych oraz wilgotność na obszarze Żuław. Ponadto mają możliwość nie tylko retencjonowania, lecz także szybkiego odprowadzania wody, która zostaje odpompowana przez wspomniany system. W kwestii niezbędnych inwestycji do utrzymania Żuław na wystarczającym poziomie chciałbym powiedzieć, że co roku mamy poważne problemy finansowe z realizacją programu budowy nowych systemów pompujących wodę i naprawiania dotychczasowych. Zadania te nie są w pełni wykonywane, chociaż mamy do dyspozycji nie tylko środki budżetowe lecz także pochodzące z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Mimo niewystarczających środków, w załączniku do informacji przedstawiliśmy cały szereg inwestycji zrealizowanych, a dotyczących zarówno wałów przeciwpowodziowych, jak stacji pomp, rzek i kanałów. Podjęliśmy więc cały szereg działań niezbędnych dla prawidłowego rozwoju tego obszaru bardzo ważnego zarówno ze względu na jego rolniczy charakter jak i znaczenie dla regionu. Wiemy o tym, że w Sejmie jest poselski projekt ustawy o ustanowieniu wieloletniego programu: „Program poprawy podstawowego systemu ochrony przeciwpowodziowej na Żuławach Wiślanych na lata 2003-2010”. Sam system przyjmowania programów wieloletnich działania w zakresie gospodarki wodnej witałbym z najwyższym uznaniem, bowiem byłoby to, w moim przekonaniu, naprawienie błędu, jaki został popełniony w 1999 r., kiedy odchodziło się od przyjmowania programów wieloletnich w zakresie gospodarki wodnej, wobec czego nie było podstawy do szukania możliwości umieszczenia tych programów wieloletnich w projekcie budżetu państwa. Programy takie systematyzują i hierarchizują cele, wyznaczają terminy i stanowią przesłankę do poszukiwania środków finansowych na realizację inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofFilipek">Proszę o zabranie głosu przez posłów koreferentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarekŻyliński">Na wstępie chciałbym przytoczyć wypowiedź b. ministra środowiska Czesława Śleziaka, który w poprzedniej kadencji Sejmu żartobliwie stwierdził, że jeśli posłowie zaczynają próbować nowelizować prawo wodne, to oznacza to bliski koniec kadencji. Może jest to dobra wróżba dla opozycji przed przyszłym głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premiera Marka Belki. Przestawiona nam informacja resortu, muszę ze smutkiem stwierdzić, przypomina wprawkę studenta drugiego roku wydziału ochrony środowiska i ma charakter wysokiego stopnia ogólności, a nie poważnego, ministerialnego opracowania, szumnie nazywanego Założenia do strategii gospodarki wodnej, notabene w marcu przedstawionego na posiedzeniu Krajowej Rady Gospodarki Wodnej, a co gorsza już przesłane do konsultacji szerokiemu gronu specjalistów. Myślę, że dzisiejsze posiedzenie Komisji poświęcone temu materiałowi jest elementem tych konsultacji. Jeśli Komisja pozwoli, na zakończenie swojego wystąpienia przedstawię propozycję stanowiska Komisji w tej sprawie. W wariantowych założeniach do strategii gospodarki wodnej przedstawiono cztery elementy strategii: wdrożenie polityki wodnej Unii Europejskiej, zwiększenie bezpieczeństwa powodziowego kraju oraz zapobieganie skutkom suszy, usprawnienie gospodarowania majątkiem Skarbu Państwa związanym z zasobami wodnymi, uspołecznienie procesu decyzyjnego w zakresie gospodarki wodnej. Uważam, że wdrożenie polityki wodnej Unii Europejskiej nie jest elementem strategii, lecz realizacją zobowiązań wynikających z ustaleń akcesyjnych zawartych w Traktacie akcesyjnym. Jest tylko kwestia znalezienia środków na realizację tych zobowiązań oraz podjęcie inicjatyw legislacyjnych dostosowujących prawo polskie do Ramowej Dyrektywy Wodnej, która była przedmiotem negocjacji. Uspołecznienie procesu decyzyjnego w zakresie gospodarki wodnej jest niczym innym jak elementem wdrażania polityki Unii Europejskiej. Nie widzę więc żadnego sensu, aby ten punkt był wymieniany jako jeden z elementów strategii, ponieważ wynika z dyrektyw i zaleceń Unii Europejskiej oraz polskiego ustawodawstwa, Konstytucji, ustawy Prawo ochrony środowiska, ustawy Prawo wodne. Przedstawiony materiał oceniam negatywnie. Zgodnie z nim, panaceum na wszelkie problemy i niedostatki miałaby być centralizacja oraz reorganizacja jak choćby pomysł przemianowania Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej na Regionalne Urzędy Gospodarki Wodnej. Na stronie siódmej informacji sugeruje się rozrost administracji przy już sygnalizowanym jej przeroście i braku środków budżetowych na jej utrzymanie. Kuriozalny jest pomysł stworzenia nowego podmiotu pozabudżetowego pod nazwą Agencja Wodna Skarbu Państwa w sytuacji, kiedy dąży się do likwidacji agend, agencji, zakładów budżetowych. W przedstawionym materiale resort proponuje obciążenie samorządów kosztami związanymi z zabezpieczeniem systemów przeciwpowodziowych i zapobieganiem skutkom suszy bez przydzielania im stosownych kompetencji. Uderza brak jakichkolwiek prób wykorzystania dotychczasowego dorobku strategii, programów, opracowań, które mój przedmówca wymienił.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MarekŻyliński">Materiał generalnie sprowadza się do znanego nam przysłowia, że od mieszania herbata nie staje się słodsza. Bardzo dobrze się stało, że w dniu dzisiejszym będziemy w punkcie drugim porządku posiedzenia rozpatrywali informację Najwyższej Izby Kontroli o wynikach realizacji przez administrację publiczną zadań w zakresie małej i dużej retencji wód. W kontekście tego, o czym przed chwilą powiedziałem, to właśnie zwiększenie bezpieczeństwa powodziowego kraju oraz zapobieganie skutkom suszy i usprawnienie gospodarowania majątkiem Skarbu Państwa związanym z zasobami wodnymi są tymi elementami, co do których warto się zgodzić, że są celami strategicznymi. Jeżeli członkowie Komisji zapoznali się z informacją NIK, to twierdzę, że najlepszym koreferentem do punktu pierwszego jest właśnie wspomniana informacja. Przede wszystkim ocena ogólna działań Ministerstwa Środowiska zawarta na stronie piątej używa następujących czasowników: nie stworzono warunków, nie uzyskano, nie wznowiono, nie inicjowano, nie zawsze były wystarczające, nie były stworzone, nie zapewniono należytego dozoru. W ostatnim akapicie na stronie szóstej mamy zapis: „pomimo właściwych rozwiązań ustawowych, podjęte zarządzanie wodami w obszarach dorzeczy nie przyniosło dotychczas spodziewanych efektów, a brak Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej pogłębia niekorzystną sytuację”. Przypomnę, że w trakcie nowelizacji ustawy Prawo wodne zapisano termin powołania Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej do końca roku 2005. Najlepszym elementem strategii, który sugerowałbym ministerstwu, są wnioski pokontrolne NIK zawarte w bardzo skondensowanej formie na stronach 19–21, gdzie wymienia się, poczynając od premiera, a kończąc na dyrektorach wojewódzkich Zarządów Melioracji i Urządzeń Wodnych, czynności, które winny być wykonane, a które pomogłoby Polsce, ubogiej w zasoby wodne zarówno opadowe, naziemne jak i podziemne, w oszczędnym gospodarowaniu nimi. Odsyłam do uwag końcowych i wniosków pokontrolnych NIK. W kwestii alarmistycznych wręcz sugestii zawartych w elementach strategii mówiących o konieczności wzmocnienia kadrowego i strukturalnego Ministerstwa Środowiska, przypomnę, również odnosząc się do informacji NIK, że w lutym 2000 r. minister środowiska powołał Biuro Gospodarki Wodnej. Minister środowiska nie podejmował w tym kierunku skutecznych działań organizacyjnych i kadrowych. W zarządzeniu tworzącym Biuro Gospodarki Wodnej nie określił zadań. Na okres dwóch miesięcy wyłączył Biuro z działalności merytorycznej, powierzając jego zadania Departamentowi Zasobów Wodnych. Dzisiaj w strategii mówi się o potrzebie natychmiastowego wzmocnienia instytucjonalnego w celu realizacji zadań wymienionych w założeniach. Biorąc pod uwagę merytoryczne opracowanie zawarte w przedłożeniu rządowym i wnioski pokontrolne NIK w zakresie małej i dużej retencji, śmiem podejrzewać, że postulat wzmocnienia kadr jest spowodowany tym, że fachowcy z Ministerstwa Środowiska odeszli do Najwyższej Izby Kontroli. Do takich wniosków można dojść po lekturze informacji NIK, która jest bardzo logicznie opracowana. Nie chciałbym, aby moja, negatywna ocena dotyczyła całego, przedłożonego opracowania. Pojawiają się w nim elementy pozytywne, które niestety nie zawierają konkretów. Jednym z nich jest zapis o konieczności sukcesywnego wprowadzania obowiązującej w Unii Europejskiej, zawartej w Ramowej Dyrektywie Wodnej, zasady zwrotu kosztów usług wodnych.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MarekŻyliński">Mówi się także nieśmiało o systemie prawnym funkcjonowania ubezpieczeń od następstw skutków powodzi. Wskazuje się na konieczność opracowania krajowego planu budowy zbiorników retencyjnych, ale też nieśmiało w innej części wymienia się dorobek wynikający z wcześniejszej strategii zatwierdzonej przez Radę Ministrów, a także wymienionej w informacji NIK, w Polityce ekologicznej państwa na lata 2003–2006 z uwzględnieniem perspektywy na lata 2007–2010. Kolejnym pozytywnym elementem w opracowaniu jest też wzmianka o zwiększeniu naturalnej retencji powierzchniowej rzek. Jednak obawiam się, że układ stosunków własnościowych i kwestia porozumień wielostronnych da nikłe efekty tego bardzo słusznego, logicznego, w kontekście braku środków budżetowych na techniczne zbiorniki retencyjne, wskazania na poszukiwanie środków z innych źródeł. W opracowaniu wskazuje się również na fundusze ekologiczne i środki akcesyjne jako na środki poza budżetowe, chociaż brak jest pomysłu. Jest tylko podana sugestia nadania osobowości prawnej podmiotom. Ale tutaj mam ogromne wątpliwości, czy jest to słuszny kierunek. Mówi się też o środkach znaczonych, ale nie zgadzam się z pomysłem, aby to były środki pozabudżetowe, czy pozostające w gospodarowaniu własnym. Uważam, że należałoby się zastanowić, czy środki znaczone wynikające z dochodów majątku Skarbu Państwa mają wracać z powrotem z przeznaczeniem na inwestycje związane z zabezpieczaniem systemu melioracji czy przeciwdziałaniu powodzi i skutkom suszy. Pojawia się również pomysł na partnerstwo publiczno-prawne, chociaż nie doprecyzowany, ale ze wszech miar słuszny. Mówi się o zmniejszeniu obciążeń publiczno-prawnych nie wskazując konkretnych działań. W informacji NIK jest mowa o tym, że minister środowiska w czerwcu 2000 r. przedstawił ogólną strategię gospodarowania wodami w Polsce, która, o co wnioskował minister finansów, nie została przyjęta przez Komitet Rady Ministrów do spraw Polityki Regionalnej i Zrównoważonego Rozwoju ze względu na brak możliwości wskazania pozabudżetowych źródeł jej finansowania. W obecnych założeniach do strategii jest znowu o tym mowa i chciałem zapytać, czy po konsultacjach i analizach paranaukowych nie znajdziemy się w sytuacji, kiedy na posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów minister finansów ponownie zapyta o finansowanie pozabudżetowe i wrócimy znowu do punktu wyjścia. Przypomnę, że mimo upływu 7 lat od powodzi, nie przedstawiono w Sejmie wieloletniego programu ochrony przeciwpowodziowej kraju. Reasumując, chciałbym jeszcze odnieść się do materiału „Informacja o stanie przygotowań do realizacji budowy zbiornika dużej retencji Kąty-Myscowa i budowy systemu ochrony przeciwpowodziowej na Żuławach Wiślanych”. Po zapoznaniu się z nim muszę stwierdzić, że konkluzja w nim zawarta jest co najmniej dziwna, na co zwraca uwagę także opinia sejmowego Biura Studiów i Ekspertyz. Mówi się w nim o ogromnej potrzebie budowy tego zbiornika, który ma mieć funkcje regionalne i ponadregionalne, a z drugiej strony podkreśla się fakt braku środków finansowych. Identyczna sprawa jest z Żuławami Wiślanymi. Kiedy w informacji jest mowa o ogromnych potrzebach i niebezpieczeństwie powodziowym, jednocześnie wskazuje się, że Żuławy otrzymują 30–40 proc. potrzebnych środków na eksploatację i remonty bieżące. W konkluzji zaś mówi się o jakimś mglistym programie operacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MarekŻyliński">Stwierdzam, że te informacje potwierdzają moją ocenę negatywną przedstawionej przez resort Informacji o założeniach do strategii gospodarki wodnej. Reasumując, wnoszę o jej odrzucenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WładysławStępień">Założenia do strategii są jakby początkiem drogi, która ma doprowadzić do osiągnięcia w 2013 r. dobrego stanu ekologicznego wód. Gdyby to udało się poszczególnym rządom uczynić, byłoby to na chwałę Rzeczypospolitej. Jest to bardzo ambitny plan, który musi być poparty możliwością finansowania wspomnianych programów. Dzisiaj rząd przedstawia Komisji założenia i jeśli zostaną przyjęte, rozpocznie się dialog między rządem i parlamentem oraz samorządami wojewódzkimi i różnymi stowarzyszeniami, których przedstawiciele są obecni na tej sali. Jesteśmy więc razem, aby spróbować wspólnie zrealizować wielki, oczekiwany przez społeczeństwo cel. A są takie miejsca w Polsce, gdzie od 30–40 lat społeczności lokalne nie mogą się prawidłowo rozwijać, ponieważ brak jest decyzji w sprawie budowy różnego rodzaju inżynieryjnych rozwiązań związanych z gospodarką wodną i zabezpieczeniem ludzi przed powodzią. 4 października na Podkarpaciu przebywał minister środowiska Jerzy Swatoń. W czasie jego pobytu miały miejsce dwa ważne wydarzenia. Pierwsze to było przekazanie symboliczne 58 km wyremontowanych wałów najbardziej zagrożonych zniszczeniem podczas powodzi, a drugie to historyczny moment wpuszczenia wody do wyrobiska posiarkowego Machów, które będzie wielkim zbiornikiem retencyjnym i rekreacyjnym. Budowa była prowadzona przy ogromnym zaangażowaniu środków budżetowych. Mówię o tym dlatego, ponieważ to były wielkie koszty. Gdybyśmy dzisiaj zapytali przedstawiciela resortu, ile kosztowała poszczególne rządy likwidacja skutków powodzi z 1997 r., która swoim zasięgiem objęła 10 proc. powierzchni Polski? Ile kosztowała likwidacja skutków powodzi z 2001 r. i z innych lat? W odpowiedzi usłyszelibyśmy, że koszty te stanowiły co najmniej połowę budżetu państwa na jeden rok. A gdybyśmy zapytali, ile będzie kosztować budowa wszystkich zabezpieczeń, zbiorników retencyjnych, polderów zalewowych oraz regulacji cieków wodnych, to byśmy dowiedzieli się, że byłaby to suma kilkakrotnie mniejsza. Czyli warto opracować odpowiednią strategię, realizować ją i zmuszać kolejne rządy i parlamenty do poszukiwania jak najlepszych rozwiązań. Wszyscy już wiemy, jak ogromne są koszty likwidacji skutków powodzi. dlatego przychylam się do sugestii posła Marka Żylińskiego, żeby opracować, łącznie ze strategią polityki w zakresie gospodarki wodnej do roku 2013, program budowy zbiorników retencyjnych w tym samym okresie czasu, żeby wszyscy mieli świadomość, co w tym czasie może się wydarzyć. Byłoby dobrze również, gdybyśmy otrzymali rozliczenie kosztów likwidacji skutków powodzi z 1997 r., tak żeby każdy poseł miał wiedzę na ten temat. Mój przedmówca kompetentnie i szczegółowo omówił dokument w zakresie wdrożenia polityki wodnej Unii Europejskiej. Ta kwestia jest dokładnie szczegółowo rozpisana w informacji o założeniach i nie widzę powodu, abyśmy mieli ten dokument odrzucać. Moim zdaniem, Komisja powinna zobowiązać rząd do jak najszybszego przedstawienia Sejmowi tych założeń już formie strategii uzupełnionej o wnioski poselskie, czyli o wykaz centralnych inwestycji w zakresie budowy zbiorników wodnych i regulacji cieków wodnych, aby społeczeństwo mogło dowiedzieć się, na co może liczyć do 2013 r. Odnosząc się do budowy zbiornika Kąty-Myscowa, chciałem powiedzieć, że jest to znana historia i w trzech ostatnich kadencjach Sejmu nasza Komisja już trzykrotnie przebywała z wizytą na Podkarpaciu.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WładysławStępień">Zostały wydane konkretne decyzje finansowe. Budżet państwa wydał już kilka milionów złotych na ten cel. W poniedziałek rozmawiałem na ten temat z ministrem Jerzym Swatoniem, który przyrzekł, że rząd jest zdeterminowany, aby do końca przyszłego roku zakończyć opracowanie dokumentacji ze środków resortu środowiska, żeby nie dopuścić do zmarnowania już poniesionych wydatków. W informacji o założeniach jest zawarte stwierdzenie, że rząd nie może wskazać źródeł finansowania budowy tego zbiornika, dopóki nie ma stosownej dokumentacji. Dlatego proponuję, aby jak najszybciej zakończyć nad nią prace. Żeby nie tracić czasu, to już dzisiaj proponuję, aby w urzędzie marszałkowskim w trybie pilnym rozpoczęły się z udziałem Ministerstwa Środowiska prace nad opracowaniem wniosku oraz szybko dojść do porozumienia z naszymi europarlamentarzystami, komisarzem Danutą Hübner, aby dowiedzieć się, na jakie środki w 2006 r. może liczyć Podkarpacie. Komisja, moim zdaniem, oczywiście nie może przyjąć do wiadomości faktu, iż rząd się całkowicie od tego uchyla i nie będzie brał udziału w realizacji budowy tego zbiornika. Na przestrzeni ostatnich kilku lat były różne stanowiska rządowe. Rząd musi brać udział w tym projekcie i będę proponował, aby Sejm zobowiązał Radę Ministrów do współpracy i finansowania tej inwestycji. Komisja powinna podjąć inicjatywę, aby Sejm przyjął stosowną uchwałę w tej sprawie, tak żeby rząd, po zakończeniu prac dokumentacyjnych, od 1 stycznia 2006 r. rozpoczął budowę zbiornika. Będzie to forma mobilizacji tego i przyszłych rządów. W 2003 r. Sejm podjął decyzję o przeznaczeniu 3 mln zł na prace dokumentacyjne, które się nie zakończyły. Trzeba więc wszystko zrobić, aby dokumentacja była gotowa w przyszłym roku. Chciałbym również zaproponować, aby do strategii gospodarki wodnej dołączyć wykaz inwestycji budowy zbiorników retencyjnych i polderów zalewowych. W tym roku Podkarpacie znowu zostało dotknięte powodzią. Jeśli będziemy zwlekać, to ludzie nadal nie będą mieli szacunku do przedstawicieli władzy niezależnie od opcji politycznej. Kończąc, chciałbym powiedzieć, że dobrze się stało, iż dzisiaj rozmawiamy na ten temat, i zaproponować, aby Komisja przyjęła przedstawioną informację rządu o założeniach i przygotowała stosowny projekt uchwały zobowiązujący rząd do budowy zbiornika. Jeśli Komisja nie poprze mojej propozycji, to wszyscy posłowie z Podkarpacia podejmą stosowną inicjatywę uchwałodawczą. W tej chwili nie będę proponował końcowych wniosków. Chciałbym najpierw wysłuchać dyskusji na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofSzamałek">Chciałem wyjaśnić, że dzisiaj przedkładamy informację o kierunkach pracy nad założeniami do strategii gospodarki wodnej. Może tkwię w ogromnym błędzie, ale nie oczekuję, żeby Komisja przyjęła ją lub odrzuciła. Obecny materiał jest dokumentem roboczym na szczeblu ministra. Na prośbę posłów przedstawiliśmy zarys naszych koncepcji. W związku z tym, na tym etapie można wpisać każdy wariant, który wydaje się stosowny, a potem po dokonaniu analizy systemowej wybrać optymalny. Ja, w dobrej wierze, przedstawiłem materiał, który jest dokumentem wewnętrznym dokonującym opisu sytuacji przy wykorzystaniu oczywiście materiałów na temat strategii gospodarki wodnej, których jest bez liku i w których nie znajdzie się żadnego innego celu strategicznego, ponieważ najważniejszym jest dostarczenie ludności i gospodarce wystarczającej ilości wody o odpowiedniej jakości i w odpowiednim czasie oraz przy utrzymaniu odpowiedniego stanu środowiska naturalnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekŻyliński">Chcę stwierdzić, że poseł Władysław Stępień wprowadza w błąd obecnych na sali posłów i zaproszonych gości, mówiąc, że jakiekolwiek stanowisko Komisji wpłynie na zahamowanie prac ministra środowiska. Przypomnę, że Sejm niemal jednogłośnie przyjął uchwałę w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich wysuwanych w Niemczech, a rząd wyraził inne zdanie. Proszę więc nie mówić, że tak wielką wagę ma wyrażone w trybie konsultacji stanowisko Komisji. Moja sugestia odnosząca się do zbiornika Kąty-Myscowa i Żuław Wiślanych mówiła, iż ta sprawa jest emanacją bezradności ministra środowiska, ponieważ świadomość, że koszt budowy tego zbiornika przekracza trzykrotnie roczny budżet marszałka Podkarpacia, świadczy o tym, że resort środowiska nie ma żadnego pomysłu na wspomożenie tak istotnej inwestycji. W kontekście słusznej uwagi ministra Krzysztofa Szamałka modyfikuję wniosek i proponuję, aby Komisja wyraziła opinię negatywną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławŻelichowski">Istnieje organ ustawowy jakim jest Rada Gospodarki Wodnej i dobrze byłoby, aby na kolejne posiedzenia Komisji, które będą poświęcone gospodarce wodnej, zapraszać jej przedstawicieli. Zasiadają w niej najlepsi polscy fachowcy w randze profesorów zajmujący się gospodarką wodną, którzy powinni uczestniczyć w spotkaniach dotyczących spraw, jakimi na co dzień się zajmują. Żeby rozwiązać problemy, o których mówił minister Krzysztof Szamałek, potrzebne są dobre instrumenty prawne, organizacyjne i ekonomiczne. Dzisiaj możemy przyjąć, że instrumenty prawne są dobre. Najgorzej sprawa wygląda z instrumentami ekonomicznymi. Pamiętam, że w 1997 r. w budżecie państwa przeznaczono 210 mln zł na inwestycje w zakresie gospodarki wodnej. NIK po wylaniu wód uznał, że te środki były za małe. Ówczesny minister przyznał Izbie rację. W następnych latach zaś nie było już żadnych środków na te inwestycje. W 1997 r. budżet resortu wynosił niewiele ponad 600 mln zł plus 300 mln zł pochodzących z kredytu Banku Światowego spłacanego przez budżet państwa. Po czterech latach budżet ministerstwa spadł do poziomu 300 mln zł. Projekt budżetu na przyszły rok przewiduje zmniejszenie nakładów na ochronę środowiska o 20 proc. w stosunku do obecnego roku. W tej sytuacji można opracowywać różnorakie strategie, które i tak bez podania źródeł finansowania pozostaną na papierze. Zgadzam się z posłem Władysławem Stępniem, że powinna zostać podjęta decyzja o budowie zbiornika retencyjnego na Podkarpaciu, ale proszę pamiętać, że mamy wiele inwestycji nie zakończonych, w tym zapór, które muszą być sfinansowane, bo inaczej grozi nam katastrofa budowlana. Resort środowiska, znając wielkość środków budżetowych na kolejny rok, powinien decydować o kontynuowaniu rozpoczętej budowy bądź otwieraniu nowej. Moim zdaniem, było dobrze powiedzieć prawdę ludziom mieszkającym na danym terenie, tzn. że albo będzie się dzielić biedę po trochu i kontynuować budowę przez 50 lat albo zakończyć rozpoczęte inwestycje i podać datę rozpoczęcia kolejnych, które mają szansę być skończone w ciągu trzech lat. W kwestii zbiorników małej retencji chcę powiedzieć, że ministrowie środowiska i rolnictwa podpisali porozumienie, na podstawie którego część środków miała pochodzić z funduszy ekologicznych, część zaś z budżetu resortu rolnictwa oraz część z samorządu. Porozumienie nie zostało wykonane, ponieważ minister rolnictwa nie przeznaczył żadnych środków. W kwestii Żuław chciałem powiedzieć, że niektóre długofalowe prognozy mówią o tym, że intensywne opady deszczu, jakie miały miejsce w ostatnich latach na południu kraju, mogą wystąpić na północy. Jeżeli tak się stanie, to trudno sobie wyobrazić tego konsekwencje dla Żuław. Brak koordynacji między służbami ochrony środowiska i resortu rolnictwa może mieć również znaczący wpływ na stan bezpieczeństwa Żuław. Przypomnę, że minister Krzysztof Szamałek mówił, że poprzednia strategia gospodarki wodnej przyjęta przez resort środowiska została odrzucona przez Radę Ministrów wskutek protestu ministra finansów, który chciał znaleźć pozabudżetowe środki finansowe. Ale nie znalazł, bo ich nie ma. Jeżeli w budżecie państwa nie będzie zaplanowanych środków, to żadna strategia nie powstanie.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#StanisławŻelichowski">Zadania z zakresu gospodarki wodnej, które przez wiele lat były finansowane z budżetu, muszą nadal być przez niego finansowane, chociaż wydaje się, że jest to w obecnej sytuacji prawie niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KrzysztofFilipek">Myślę, że nasza Komisja powinna przygotować projekt uchwały, który następnie Sejm przyjąłby, wzywający rząd do finansowania inwestycji w zakresie gospodarki wodnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ElżbietaŁukacijewska">Chcę powiedzieć, że strategia jest bardzo ważna, ponieważ porządkuje działania w zakresie gospodarki wodnej. Wiele inwestycji jest nie zakończonych. Wiele urządzeń, nie konserwowanych od wielu lat, wymaga pilnie remontu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ludzie w terenie nie wiedzą, kiedy zostanie zakończona dana inwestycja. W przedstawionym dzisiaj materiale brakuje mi informacji, jakie działania rząd zamierza podjąć w kwestii budowy regionalnych zbiorników retencyjnych. Przypomnę, że organizacje ekologiczne sprzeciwiają się budowie takich zbiorników. Gdyby resort środowiska przedstawił rozliczenie kosztów usuwania skutków powodzi z 1997 r. i kwotę potrzebną do zbudowania nowych zbiorników, wtedy przekonalibyśmy innych posłów, którzy nie mają wyrobionego zdania, opinię publiczną do skierowania środków budżetowych przeznaczonych na usuwanie skutków powodzi na zakończenie rozpoczętych inwestycji i rozpoczęcie nowych. Nie można ciągnąć budowy przez okres 50 lat, ponieważ jej koszty dramatycznie wzrastają. Niejednokrotnie mówimy też o tym, że budżet Ministerstwa Środowiska jest zbyt mały. I chciałam zapytać ministra Krzysztofa Szamałka, jak ministerstwo walczy o te środki? Czy wykazuje w swoich wystąpieniach, że zmniejszanie jego budżetu tak naprawdę naraża budżet państwa na dodatkowe koszty w zakresie usuwania skutków powodzi? Chcę zwrócić uwagę, że niedługo możemy płacić do budżetu państwa karę za nie wywiązywanie ze zobowiązań negocjacyjnych. Wydaje mi się, że każda ekipa rządząca musi uświadomić sobie, jak ważna jest ochrona środowiska. Przypomnę, że w zeszłym kilka osób zginęło podczas powodzi. W tym roku znowu budżet państwa, gminy wydały znaczne środki na usuwanie skutków powodzi. Komisja nasza po raz kolejny obraduje na ten temat. Wysłaliśmy do ministerstwa kilka dezyderatów. Każdy z ministrów udziela innej odpowiedzi. Byłoby dobrze, że zakończyć ten temat, mając świadomość, jak jest on ważny. Biuro Studiów i Ekspertyz w swojej opinii stwierdza, że budowa zbiornika Kąty-Myscowa jest jak najbardziej uzasadniona. Moim zdaniem, zadaniem resortu środowiska jest poszukiwanie rozwiązania tego problemu, a nie wskazanie, że inwestorem ma być marszałek województwa, ponieważ marszałek sobie z tym nie poradzi. Społeczność lokalna ma prawo wiedzieć, jakie są plany inwestycyjne na ich terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławDulias">Wydaje mi się, że w informacji o założeniach brak jest odniesienia się do kwestii czystości wód jako problemu w skali całej gospodarki wodnej. Chciałbym, aby minister Krzysztof Szamałek odniósł się do tej kwestii. Ponadto chciałbym zauważyć, że wykonanie dotychczasowych zadań z zakresu gospodarki wodnej, w tym budowy zbiorników retencyjnych jest zdecydowanie opóźnione w stosunku do planów. Główną tego przyczyną jest brak środków finansowych. Uważam, że resort powinien dokonać jakiejś korekty planów w celu urealnienia terminów zakończenia tych inwestycji. W informacji o założeniach są zawarte dane dotyczące tylko dwóch zbiorników, w tym w Świnnej Porębie, gdzie w sierpniu byliśmy na posiedzeniu wyjazdowym i gdzie, jak dowiedzieliśmy się, również brakuje środków na jego dokończenie. Budowa trwa już 20 lat i przyznawane jest około 80 mln zł rocznie na jej kontynuację. Żeby ją zakończyć ją w planowanym terminie, czyli w 2010 r. powinno być przeznaczane 200 mln zł każdego roku. Nie oczekuję odpowiedzi w sprawie tego zbiornika. Chciałem tylko przestawić na tym przykładzie, jak wygląda polityka resortu środowiska. Uważam, że ministerstwo powinno przeanalizować wszystkie rozpoczęte inwestycje i zdecydować, które winny być w pierwszej kolejności zakończone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarekKuchciński">Podzielam pogląd posła Marka Żylińskiego, że przedstawiona informacja o założeniach jest zbyt ogólnikowa. Wydaje mi się, że powinna być omówiona także kontekście problemu, który, moim zdaniem, jest jednym z poważniejszych, jeśli chodzi o administrowanie gospodarką wodną. Sprawy z tym związane, jak choćby planowanie przestrzenne, znajdują się w kompetencji kilku resortów. Opowiadam się za tym, aby całokształt spraw dotyczących gospodarki wodnej był umieszczony w resorcie środowiska. Ponadto wydaje mi się, że ta informacja powinna być omówiona także w kontekście zapowiadanego przed paroma laty utworzenia Agencji Ochrony Środowiska. W informacji nie mówi się o tym. Tymczasem została przez Komisje oddelegowana grupa posłów, która ma się zajmować pracami nad tą instytucją. Informacja zaś mówi o Agencji Wodnej Skarbu Państwa. Dodam, że podzielam pogląd w sprawie potrzeby budowy zbiornika Kąty-Myscowa, ponieważ fala powodziowa skutkuje, praktycznie rzecz biorąc rokrocznie, stratami ponoszonymi przez powiaty jasielski, dębicki i mielecki rzędu kilkaset milionów złotych. Uważam, że rząd powinien wskazać źródła finansowania tej inwestycji. W informacji o założeniach brakuje też odniesienia do funduszy unijnych, w tym do Funduszu Spójności. Na zakończenie chcę powiedzieć, że jestem zwolennikiem gospodarki wodnej zlewniowej. Myślę, że warto się nad tym zastanowić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WitoldFirak">Chciałbym zaapelować do członków Komisji, aby unikali przedstawiania poglądów politycznych i skupili się na meritum sprawy. Ja dobrze odczytałem, że jest to informacja na temat założeń. Dwa tygodnie temu, na posiedzeniu Komisji, kiedy mówiliśmy o zbiorniku w Świnnej Porębie, apelowałem o przedstawienie przez resort środowiska takiego właśnie dokumentu. Zgadzam się z wypowiedzią posła Marka Kuchcińskiego, że brak w niej zapisu mówiącego o umieszczeniu w jednym resorcie, resorcie środowiska wszystkich spraw dotyczących gospodarki wodnej. Nie zgadzam się z poglądem mojego przedmówcy, że informacja nie zawiera niczego na temat funduszy unijnych. W rozdziale „Wdrożenie polityki wodnej Unii Europejskiej” znalazłem zapis mówiący, że konieczne jest zapewnienie niezbędnych środków finansowych dla m.in. realizacji zaprogramowanych działań inwestycyjnych. Tak więc mamy przedstawione w zarysie punkty programowe do rozwinięcia strategii. W informacji jest również mowa o rozproszeniu mienia Skarbu Państwa związanego z gospodarką wodną. Dobrze byłoby przedstawić w strategii informację o tym, ile obiektów, takich jak zapora na Solinie, zostało przekazanych Polskim Sieciom Energetycznym. Zwrócę uwagę na niewłaściwą politykę finansową instytucji, które nimi zarządzają. Przychody z tytułu ich działalności w niewielkim stopniu zasilają budżet państwa. Chciałbym jeszcze powiedzieć, że nie zgadzam się z opinią specjalistów, iż realizacja inwestycji w Kątach-Myscowej jest sprawą mającą charakter tylko regionalny, ponieważ kwestia wydawania środków z budżetu państwa na usuwanie skutków powodzi dotyczy wszystkich obywateli, całego państwa. W przygotowywanej strategii resort powinien wyraźnie określić kolejność zakończenia poszczególnych inwestycji i podać terminy rozpoczęcia nowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszParchański">Odnosząc się do wypowiedzi posła Władysława Stępnia, chciałem powiedzieć, że krytyka ma na celu ulepszanie i korygowanie działań rządu, a nie hamowanie. I tak się powinno traktować wszystkie krytyczne uwagi. W kwestii informacji o założeniach chciałem stwierdzić, że bardzo mnie niepokoją zapisy, z których wynika, że resort próbuje przerzucić część zadań i koszty na samorządy. Chciałbym zwrócić uwagę, że zadłużenie samorządów wszystkich szczebli wzrasta. Jeżeli założenia strategiczne mają polegać na takim przerzucaniu, to nie wiem, czy będzie można je spełnić. Kilka miesięcy temu w ustawie o jednostkach samorządu terytorialnego przyjęliśmy zapisy, które umożliwiają samorządom lokalnym zwiększenie dopuszczalnego zadłużenia. Było to spowodowane tym, że samorządy ubiegające się o dofinansowanie różnych zadań ze środków Unii Europejskiej trafiały na barierę w postaci braku środków na sfinansowanie udziału własnego. Wiele samorządów znajduje się na granicy swoich możliwości finansowych. Tak więc przerzucanie kolejnych zadań i związanych z nimi kosztów na barki samorządów może skutkować niewykonaniem założeń strategii. Druga zawarty w informacji zapis, który mnie bardzo zaniepokoił, stanowi, że jednym z warunków koniecznych dla realizacji wymienionych wcześniej zadań jest zniesienie dla obszarów zalewowych wymogu wypłacania odszkodowań za ograniczenie praw własności. Nie wiem, czy możemy się z tym zgodzić. Taki zapis oznacza, że osoba, która posiada nieruchomość na tym obszarze, nie może nic z nią zrobić, ani sprzedać, ani nic na niej wybudować. Jest to zamach na prywatną własność. Uważam, że ten zapis powinien być zmieniony. Następny punkt mówi, że ustalenie zasady, że określenie przez inspektorów Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej obszarów zalewowych, stanowi samoistne źródło prawa, rodzące skutki prawne, niezależnie od wprowadzenia granic tych obszarów do planów zagospodarowania przestrzennego. Jest to przecież oddanie ogromnej władzy tym dyrektorom, co kłóci się z zapisami kilku innych ustaw regulujących kwestię zagospodarowania przestrzennego i planowania inwestycji. Myślę, że ten zapis również nie jest do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JulianOzimek">W zasadzie mogę tylko podziękować za zaproszenie na posiedzenie Komisji, ponieważ przyjechałem z nastawieniem obrony programu budowy zbiorników retencyjnych. Tymczasem okazało się, że członkowie Komisji opowiadają się za realizacją tego programu. My z Podkarpacia mamy tylko jedną prośbę, aby stanowisko ministra środowiska, w którym gwarantował wpisanie do zadań rządowych budowę zbiornika Kąty-Myscowa oraz dezyderat z 25 czerwca nr 8 Komisji były potwierdzone. To nas by usatysfakcjonowało. Natomiast szczegółową informację wraz z uzasadnieniem w tej kwestii możemy przesłać na piśmie, jeśli przewodniczący Komisji uzna to za konieczne. Chcę jeszcze podkreślić, że społeczność lokalna czeka ponad 40 lat, a nie 30 jak dzisiaj powiedziano, na decyzję, co ze sobą zrobić. Przypomnę, że są to tereny, na których miała miejsce akcja „Wisła”. Tym bardziej więc mieszkańcy mają pretensję do przedstawicieli wszystkich szczebli władz za to, że od tylu lat nie mogą myśleć o stabilizacji życiowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejCzarnecki">W informacji o założeniach jest w pełni przedstawione znaczenie lokalne i regionalne zbiornika w Kąty-Myscowa. Natomiast dziwi mnie to, że nie ma mowy o znaczeniu krajowym. A przecież ten zbiornik będzie uzupełniał zasoby retencjonowane o 1 proc. Stąd przy retencjonowaniu w skali kraju w wysokości 6 proc. jest to dość istotna zmiana. W Europie zaś jest 25 proc. średniego rocznego odpływu retencjonowanego. Dlatego jest jeszcze dużo do zrobienia. Ponadto rzeka Wisłoka dostarcza prawie 14 proc. odpływu rzeki Wisły. Jest to najbardziej chimeryczna rzeka w Polsce, ponieważ stosunek najniższych przepływów do najwyższych jest na poziomie 7, kiedy Dunajec ma 4. Jest to górska rzeka, która w ciągu kilku godzin potrafi wyrządzić wiele szkód. Tak więc w istotny sposób wpływa na stan rzeki Wisły. Inna sprawa to potężne problemy, jakie mamy z zasobami wody pitnej. W okolicach Jasła praktycznie nie ma alternatywy dla ujęcia z rzeki Wisłoki. Wiem, że to są argumenty o znaczeniu lokalnym, ale są one bardzo ważne. Proszę sobie wyobrazić, że podczas stanu niżówkowego w rzece Wisłoce miasto Jasło przy całym poborze wody do picia wypija tą rzekę i poniżej jest ona w zasadzie zasilana wpływem z oczyszczalni ścieków. Związek Gmin Dorzecza Wisłoki przyjął program poprawy czystości całej zlewni rzeki. Mamy program do Funduszu Spójności, w tej chwili opracowywany na poziomie 750 km kanalizacji. Wykonanie zależne jest od ilości uzyskanych środków. Ale ten program ma sens, jeżeli rzeka będzie miała przepływy zbliżone do przepływów średnich, które pozwalają na samooczyszczenie się tej rzeki. W przypadku stanów niżówkowych każda oczyszczalnia ścieków jest miejscem, gdzie jest wrzucany zintegrowany ładunek zanieczyszczeń, co jest szalenie niebezpieczne. W tym momencie będzie trudno zrealizować dyrektywę wodną Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o standard utrzymania czystości rzeki. Wspomniany program jest ze względu na skalę finansowania zadaniem absolutnie ponadregionalnym. Wiadomo, że jeżeli rząd nie podejmie decyzji, o którą od lat zabiegamy, to urząd marszałkowski jej nie podejmie, ponieważ przygotowanie finansowe do poziomu pozwolenia na budowę jest ponad możliwości finansowe tego urzędu. Chciałbym przypomnieć, że był przygotowany program przedsięwzięć inwestycyjnych gospodarki wodnej na obszarze trzech województw: śląskiego, małopolskiego i podkarpackiego. W maju 2003 r. został sygnowany podpisami trzech marszałków. Te inwestycje mają być finansowane z funduszy w ramach Funduszu Spójności Unii Europejskiej w latach 2004–2006. W tym programie był wymieniany wspomniany zbiornik. Bardzo bym prosił, aby przy formułowaniu założeń strategicznych wzięto ten program pod uwagę i pozytywnie przyjęto propozycję posłów z przewodniczącym Władysławem Stępniem na czele o zakończeniu prac nad dokumentacją tej inwestycji. W ten sposób, mając już przygotowane pozwolenie na budowę, można byłoby płynnie przyjąć tę inwestycję do realizacji z wykorzystaniem różnych funduszy w odpowiednim momencie. Bardzo proszę, aby członkowie Komisji wzięli pod uwagę także to, że tyle czasu już upłynęło i wiele osób nawet zmarło tam, ponieważ byli transportowani na noszach po kładkach tymczasowych nad rzeką. Nie buduje się mostu, ponieważ wszyscy czekają na budowę zapory. Karetka nie jest w stanie dojechać do budynków, tak więc chorzy muszą być noszeni. To są bardzo wymierne, niestety dramatyczne skutki oczekiwania na podjęcie decyzji w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejCzarnecki">Tak więc bardzo proszę, aby ta inwestycja znalazła się wśród tych inwestycji, które będą finansowane, przynajmniej w pierwszym etapie, przez rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanChojnacki">Moim zdaniem, przedstawiony materiał został przygotowany w sposób rzetelny i na miarę aktualnych możliwości naszego państwa. Jest w nim zapis, który przytoczę: „uchwalona w 2001 r. nowa ustawa Prawo wodne unowocześnia wprawdzie zarządzanie zasobami wodnymi, ale niestety nie rozwiązuje wielu problemów, w tym podstawowego problemu niedostatku środków finansowych”. W materiale NIK, z którym w wielu punktach nie mogę się zgodzić, mamy w nim zapis mówiący o tym, że w Polityce ekologicznej państwa na lata 2003–2006 z uwzględnieniem perspektywy na lata 2007–2010 przyjętej przez Radę Ministrów w 2002 r. poza realizacją rozpoczętych inwestycji nie określono dalszych potrzeb w zakresie retencji wód. Zastanówmy się zatem, czy znowu wymyślimy budowę kolejnego zbiornika czy zapory i będziemy 30 lat czekać na rozpoczęcie się robót? Czy też skupimy się na dokończeniu rozpoczętych inwestycji? Co nie znaczy, że w roku 2007 czy 2008 nie ogłosimy, że rozpoczynamy budowę zbiornika Kąty-Myscowa. Wtedy też będzie można zacząć wykup terenów, przesiedlanie. Na zakończenie chcę powiedzieć, że podstawowym problemem w realizowaniu inwestycji w zakresie gospodarki wodnej jest brak wystarczających środków finansowych. Moim zdaniem, Komisja powinna domagać się od rządu, aby w ustawie budżetowej ponownie umieszczać zapisy dotyczące wieloletnich inwestycji wodnych, które w 2000 r. zniknęły. Kilka la temu mówiliśmy, że małe jest piękne, co nie sprawdziło się w przypadku obiektów gospodarki wodnej, ponieważ wiele z nich nie przynosi oczekiwanych, znaczących wpływów do budżetu państwa. Dzisiaj więc powinniśmy dążyć do tego, aby był jeden właściciel, zarządzający tymi obiektami. Jest o tym mowa w przedstawionym materiale. O ile dobrze pamiętam, ustawa Prawo wodne przewiduje powołanie Krajowego Zarządu gospodarki Wodnej do 2006 r. Przypominam, że jego utworzenie zależy od przeznaczenia w budżecie państwa stosownych środków na ten cel. I jeśli się one nie znajdą, to trzeba będzie przesuwać ten termin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WładysławStępień">Uważam, że Komisja powinna wspierać i zachęcać rząd do skutecznych działań, tym bardziej że sami go do tego zobowiązaliśmy. To właśnie nasza Komisji zwróciła się ministra środowiska, aby przedstawił informację o założeniach do strategii. Dzisiaj jest właściwa pora na dokonanie pewnych modyfikacji w tym dokumencie. W związku z tym przedstawiam propozycję stanowiska Komisji: „1. Komisja akceptuje założenia do strategii gospodarki wodnej do roku 2013 z prośbą o przedstawienie dodatkowych informacji: a) informacji o stanie likwidacji skutków powodzi z roku 1997 i 2001 z podaniem wielkości poniesionych kosztów, b) opracowanie harmonogramu zakończenia budowy zbiorników wodnych i planu rozpoczęcia nowych do roku 2013, tak aby korelowały z założeniami strategii. 2. Komisja wnosi o przedstawienie źródeł finansowania do 2013 r.: a) skutków usuwania skutków powodzi, modernizacji wałów ochronnych, zakończenia budowy realizowanych zbiorników i rozpoczęcia nowych. 3. W sprawie zbiornika Kąty - Myscova Komisja postanawia: a) kontynuować starania umożliwiające zakończenie prac dokumentacyjnych w 2005 r. b) pilnie rozpocząć negocjacje z Unią Europejską w sprawie współfinansowania budowy zbiornika począwszy od 2006 r. na podstawie stosownego wniosku marszałka województwa, c) wpisanie zbiornika do wykazu zbiorników planowanych do rozpoczęcia budowy od roku 2006. 4. Komisja postanowiła podjąć inicjatywę w sprawie uchwalenia przez Sejm uchwały zobowiązującej rząd do rozpoczęcia budowy zbiornika Kąty-Myscowa”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławŻelichowski">Chciałbym odnieść się do pkt 1 stanowiska. Jeżeli przyjmiemy obecny zapis, postawimy rząd w kłopotliwej sytuacji, ponieważ minister środowiska powiedział, że w materiale są zawarte wstępne założenia. Mogą więc one ulec zmianie. Proponowałbym zatem zamienić słowo „akceptuje” słowami „zapoznała się”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KrzysztofFilipek">Chciałem właśnie przypomnieć, że przedstawiony materiał ma charakter roboczy. Możemy jako Komisja zapoznać się z tym materiałem, zaproponować wnioski na piśmie i prosić resort środowiska o odpowiedź w formie pisemnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławStępień">Skoryguję zatem pierwsze zdanie: „Komisja zapoznała się z założeniami do strategii gospodarki wodnej do roku 2013 i wnosi o przedstawienie dodatkowych informacji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekŻyliński">Po zgłoszeniu przez posłów wielu uwag merytorycznych wycofuję swój wniosek w sprawie wyrażenia przez Komisję negatywnego stanowiska wobec przedstawionego materiału.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KrzysztofSzamałek">Chciałem powiedzieć, że modyfikacja stanowiska Komisji jest słuszna. Proponowałbym, aby dodać po słowie „zapoznała się” słowa „i zaleca kontynuowanie prac nad”. Zgadzam się z wypowiedzią posła Marka Żylińskiego, że każda krytyka służy poprawie działalności danej instytucji. Chciałbym jednak zauważyć, że tylko część krytycznych uwag NIK odnosi się do ministra środowiska, pozostałe w równej części do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, a reszta do innych ministrów, wojewodów, dyrektorów, marszałków województw. Jednym ze słusznych wniosków NIK jest postulat zapewnienia środków finansowych na wykonanie inwestycji. Chętnie przyjmę takie zobowiązanie, tylko że nie mam takiej siły sprawczej, aby je wykonać. Pragnę poinformować członków Komisji, że na gospodarkę wodną, utrzymanie rzek, które są w administracji ministra środowiska, w budżecie na przyszły rok jest przeznaczona kwota 176 mln zł. Jej wysokość pokazuje skalę problemów, z jakimi minister musi się borykać. W kwestii finansowania zbiornika Kąty-Myscowa chcę powiedzieć, że przekracza ono budżet nie tylko marszałka województwa, lecz także ministra środowiska, o czym świadczy wymieniona przeze mnie liczba. W założeniach jest zawarty katalog spraw, które trzeba rozwiązać. Przedstawiony materiał był przedmiotem obrad Krajowej Rady Gospodarki Wodnej, która, akceptując założenia, zgłosiła uwagi modyfikujące ten dokument. Pragnę zwrócić uwagę, że mówimy o wielu rzeczach, które chyba nie podlegają dyskusji ani krytyce. Mam na myśli plan zwiększenia retencji zbiornikowej i polderowej rzek z obecnych 6 proc. do 15 proc., z jednoczesnym wskazaniem, jakie zbiorniki mają być dokończone. Ponadto w kwestii pomocowych środków unijnych chcę powiedzieć, że część z nich, pochodząca z instytucji europejskich takich jak Europejski Bank Inwestycyjny, będzie podlegać zwrotowi. Tak więc można wyłącznie mówić tylko o pomocy bezzwrotnej. A muszę dodać, że minister środowiska nie może być beneficjentem tego rodzaju pomocy. Jeżeli budowa zbiornika Kąty-Myscowa będzie realizowana jako inwestycja marszałkowska, to marszałek może się zwrócić do Unii Europejskiej o pomoc w rozwoju regionalnym na budowę tego zbiornika. Minister środowiska nie może wystąpić o taką pomoc i ją uzyskać. Gdyby Komisja przyjęła dezyderat mówiący o tym, że ta inwestycja ma być realizowana ze środków budżetowych i za pośrednictwem ministra środowiska, i gdyby znalazły się środki na nią w budżecie, to oczywiście realizowalibyśmy ją. Byłoby jednak lepiej, gdyby to była inwestycja marszałka województwa i do tego współfinansowana. Wtedy środki unijne mógłby odebrać marszałek, a nie minister. Moim zdaniem, uzupełnienie części środków na gospodarkę wodną może być spowodowane jedynie działalnością komercyjną, polegającą na sprzedaży energii elektrycznej produkowanej przez elektrownie wodne. Jeżeli te elektrownie będą zarządzane przez ministra środowiska, wtedy będziemy mieli własne, znaczące środki na zadania z zakresu gospodarki wodnej. Stąd nasza propozycja zmiany struktury zarządzania obiektami gospodarki wodnej. W tej chwili Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej nie może utworzyć spółki z prywatnym podmiotem, który chciałby zbudować elektrownię.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#KrzysztofSzamałek">Jeśli nie można nadać osobowości prawnej Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej, ponieważ jest to komórka administracyjna, to proponujemy wyłączyć z niego ten fragment, który zajmuje się administrowaniem majątkiem Skarbu Państwa, czyli nieruchomościami, zbudowanymi zaporami, na których są przewidziane miejsca do zainstalowania turbin do produkcji energii elektrycznej. Dodam, że, szukając środków, można też wprowadzić nowy podatek, albo inaczej dzielić opłaty za korzystanie z wód. Strategia gospodarki wodnej, która została opracowana w 1997 r., nie weszła w życie, ponieważ zaproponowano w niej inny podział środków z opłat, które wpływają do budżetu marszałków. Oczywiście wszyscy zgodnie zaprotestowali przeciwko dzieleniu się z innymi tymi środkami. Chcę jeszcze podkreślić, że budżet Ministerstwa Środowiska w zadaniach planowych w części gospodarka wodna i w części ochrona środowiska stanowi 83 proc. całego budżetu ministerstwa na ten rok przy zwiększonej liczbie zadań, ponieważ minister środowiska przejął od innych podmiotów cały szereg cieków do administrowania we własnym zakresie. Zatem zadania resortu zostały rozszerzone bez zwiększenia możliwości finansowych. Myślę, że w tym materiale jest mowa zarówno o czystości wód, o co pytał poseł Stanisław Dulias, jak i o innych sprawach poruszonych przez moich przedmówców. One nie opisują problemu w sposób całościowy. Jest to zarys tematu, który musi być rozwinięty w bardzo szczegółowym i analitycznym materiale. Jedyne uzupełnienie, jakie wnoszę do propozycji stanowiska Komisji, dotyczy daty w nim zawartej. Powinien to być rok 2015, a nie, jak przedstawiono, 2013.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarekŻyliński">Jeśli mówiłem, że uwagi pokontrolne NIK mogłoby służyć jako element budowy strategii, to nie wiem, co złego widzi minister Krzysztof Szamałek w tym, że NIK zaleca Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi nawiązanie bliższej współpracy z Ministerstwem Środowiska w zakresie prawidłowego rozwoju i zachowania retencji w zlewniach. Moim zdaniem, należy poprawić koordynację w wykonywaniu zadań w zakresie gospodarki wodnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LeszekŚwiętochowski">Proponuję, aby przedstawioną przez posła Władysława Stępnia propozycję stanowiska Komisji przyjąć na następnym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofFilipek">Dzisiaj nie przewiduje się głosowania. W dyskusji padły różne wnioski, które rozpatrzymy na następnym posiedzeniu Komisji. Punkt pierwszy porządku dzisiejszego posiedzenia został rozpatrzony, kolejne zaś na następnym posiedzeniu Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>