text_structure.xml 30.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LudwikDorn">Witam wszystkich państwa na wspólnym posiedzeniu Komisji: Polityki Społecznej i Rodziny oraz do Spraw Kontroli Państwowej, którego porządek zawiera jeden punkt - uchwalenie dezyderatu nr 3/12 połączonych Komisji skierowanego do głównego inspektora pracy w sprawie przestrzegania prawa pracy przez pracodawców. Przedłożony państwu projekt jest efektem prac zespołu powołanego przez członków obydwu Komisji. Czy w sprawie porządku ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie ma chętnych, a zatem został on przyjęty. Czy pani inspektor chciałaby się odnieść do treści dezyderatu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AnnaHintz">Dziękuję państwu posłom za zajęcie się tą problematyką, jak też za kierunki wytyczone przez członków obydwu Komisji, gdyż stanowi to dla mnie cenną wskazówkę w kwestii sposobu dalszego doskonalenia naszej pracy, tak by służyła temu, do czego instytucja nasza została powołana. Ze swej strony mogę zapewnić, że robimy wszystko, co w naszej mocy, by poprawić sytuację istniejącą w obszarze, który jest tematem dzisiejszego posiedzenia. Mam jednakże pełną świadomość, że rzecz zależy nie tylko od nas, ale to wszystko, co zależy od nas, te wszystkie środki prawne, o których mowa w dezyderacie, będą realizowane. Sytuacja jest trudna. Wspomnę tylko, że realizując postulat powiadamiania właścicieli lub zarządów sieci supermarketów, otrzymałam odpowiedź z Lizbony od szefa holdingu, będącego zresztą firmą rodzinną, o czym nie widziałam wcześniej. Firma ta zapowiada otworzenie następnych trzystu sklepów w ramach własnych inwestycji, w związku z czym musimy mieć świadomość, że jest to wielki obszar. Monitorując go i kontrolując, nie tylko za pomocą poszczególnych kontroli, ale i w sposób systemowy, będziemy starać się oddziaływać, tak jak mówi o tym dezyderat, również na właścicieli sieci z siedzibami za granicą, bo jest to kierunek, którego trzymanie się dobrze się sprawdza. Z pokorą przyjmujemy uwagę na temat potrzeby poprawy polityki informacyjnej poprzez ujawnianie stwierdzanych nieprawidłowości. Kończą się właśnie kontrole w następnej sieci, Kaufland i zamierzam - z udziałem okręgu kontrole te koordynującego, oczywiście - zorganizować liczniejsze konferencje prasowe, podczas których opinia publiczna w sposób bardziej niż dotąd dogłębny i częstszy niż dotychczas będzie miała możność dowiedzieć się o skali stwierdzanych nieprawidłowości, jak również o skuteczności Inspekcji, bo o to także przecież chodzi, nie tylko o to, by ukazywać, że jest źle, ale również o to, żeby wykazać, co robimy, żyjąc z pieniędzy podatników, żeby było lepiej. Tak pojmujemy naszą służbę i wszystkie uwagi zawarte w dezyderacie przyjmujemy z pokorą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LudwikDorn">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławŻelichowski">W projekcie dezyderatu razi mnie pewne sformułowanie. Być może to tylko moje subiektywne odczucie, jestem jednakże zdania, że sejmowe Komisje nie mogą kierować się tym, co piszą media, lecz działać powinny na podstawie danych, jakie uzyskują z tzw. terenu. Dlatego też proponowałbym skreślenie słów: „wobec potwierdzenia przekazanych przez media informacji”, sugerujących, że gdyby informacji owych nie było, bylibyśmy bezradni i nie widzielibyśmy, co zrobić. Uważam, że w państwie dobrze zorganizowanym informacje powinny być tak precyzyjne, że nie trzeba by informacji płynących z mediów na temat złego funkcjonowania tej czy innej sfery. Sądzę zatem, że w dezyderacie nie muszą znajdować się słowa mówiące o tym, że skoro media podały informacje, o których mówimy, to my właśnie tym się zajmujemy. Wystarczy, jak myślę, stwierdzić, że taki i taki jest stan faktyczny, z tym że nie składam wniosku formalnego w tej kwestii; dzielę się po prostu z państwem uwagą na temat tego sformułowania. I sprawa druga. Mamy gospodarkę rynkową i fakt, że dzieje się tak, jak wykazują badania, to wynik wielkiego bezrobocia panującego w kraju. Może warto po prostu spytać rządu, na zakończenie tego dezyderatu, jakie ma koncepcje złagodzenia bezrobocia, przez co można by wyeliminować omawiane zjawiska, gdyż wiadomo, że jeśli o pracę tak trudno, płaci się za nią określoną cenę. Problem niewątpliwie istnieje, a odpowiedzialny za gospodarkę wicepremier zakłada partię i nie ma czasu zająć się czym innym. Sprawy zaś wyglądają, jak wyglądają. Być może więc warto by było zwrócić uwagę, że problematyka, o której mowa, jest pochodną tak znacznego bezrobocia, a więc i sytuacji, w której ludzie godzą się na wszystko, nawet na poniżenie, byle mieć możliwość zatrudnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#LudwikDorn">Jak rozumiem, uwaga konkretna pana posła odnośnie do dezyderatu dotyczy akapitu drugiego. Czy też mam przyjąć, że z dalszego ciągu pańskiej wypowiedzi wynika również konkretny postulat, zmierzający do zmiany treści?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#StanisławŻelichowski">Jeśli kierujemy dezyderat obu Komisji do Prezesa Rady Ministrów…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LudwikDorn">Do głównego inspektora pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławŻelichowski">Naturalnie, przepraszam, wycofuję swą uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JacekKasprzyk">Zgadzam się z wcześniejszą wypowiedzią przedmówcy i proponuję wykreślenie z tekstu słów „przekazywanych przez media”. Problem, o którym mowa, podnoszony jest od kilku lat zarówno w sali obrad plenarnych, jak i w gronie Komisji, a także przez Państwową Inspekcję Pracy. Myślę, że pierwsze zdanie akapitu drugiego powinno zaczynać się następująco: „Wobec potwierdzenia informacji o rażącym i nagminnym łamaniu praw pracowniczych (…)”. Nie zgadzam się ponadto z zawartą w trzecim akapicie oceną zespołu przygotowującego tekst, ponieważ ta bardzo ostra nagana pod adresem Państwowej Inspekcji Pracy - że przeprowadza kontrole ilościowe o charakterze powierzchownym - jest moim zdaniem nazbyt surowa. Jeżeli ktoś czytał wnikliwie raporty PIP, które parlament corocznie analizuje, to wie, że zawierają szczegółowe przykłady, wnioski, sugestie co do sposobów podejścia do poszczególnych zagadnień. Trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że to właśnie z inicjatywy Inspekcji hipermarkety objęte zostały kontrolą oraz rekontrolą, a dopiero skutki kontroli, wiadomość o wnioskach prokuratorskich spowodowały zainteresowanie mediów. Dlatego też proponuję skreślenie w pierwszym zdaniu akapitu trzeciego słów: „odejście od ilości powierzchownych, dających pozytywne wyniki statystyczne kontroli”. Nie znam raportu Państwowej Inspekcji Pracy, bez względu na to, przez którego z inspektorów byłby przygotowywany, zawierającego powierzchowne czy standardowe wnioski. Wnioski zawarte w raportach są precyzyjne, wskazujące zarówno na przyczyny zjawisk, niedoskonałość prawa itd. I sprawa kolejna. Bardzo się cieszę, że Komisje zauważają wnioski zgłoszone przez Państwową Inspekcję Pracy, przy czym dodać trzeba, że wnioski owe miały już odzwierciedlenie w pracach Sejmu; odbyła się debata nad dwoma projektami ustaw, które próbują uwzględnić wnioski zgłaszane również przez PIP. Dziś, niestety, mamy taką sytuację, że te dwa projekty są „zamrożone” w Komisji nadzwyczajnej rozpatrującej zmiany w kodyfikacjach, i nie wiadomo, kiedy doczekają się dalszych prac. Jeśli w maju rzeczywiście nastąpi zapowiadane rozwiązanie Sejmu, to nie ma praktycznie szans na to, by te dwa projekty doczekały się wdrożenia. Jeśli więc można, to poza dezyderatem chciałbym złożyć wniosek o to, by prezydia Komisji: do Spraw Kontroli Państwowej oraz Polityki Społecznej i Rodziny zechciałby zwrócić się do marszałka Sejmu o interwencję w sprawie przyśpieszenia prac nad wspomnianymi projektami ustaw. Potrzeba taka wynika zarówno z naszej pracy, jak i z wniosków odzwierciedlonych w dezyderacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#EugeniuszWycisło">Ja z kolei mam uwagę pod adresem akapitu czwartego. Jestem zdania, że niepotrzebne tam są słowa „de lege ferenda”, gdyż chodzi nam przecież w ogóle o wnioski, niekoniecznie de lege ferenda. Po ewentualnym usunięciu tych słów początek akapitu przybrałby brzmienie następujące: „Komisje ze swej strony wyrażają aprobatę dla przedstawionych przez głównego inspektora pracy wniosków dotyczących wzmocnienia roli i pozycji kontrolerów PIP (…)”. Sądzę ponadto, że mamy tu do czynienia z błędem literowym, bo powinna być mowa o wysokości nakładanych kar, a nie „nakładowych kar”. Jestem też zdania, że dla większej czytelności słowo „je” powinno zostać zastąpione słowami „te wnioski”, przez co stosowny fragment akapitu czwartego przybrałby postać następującą: „(…) oraz wysokości nakładanych kar i będą te wnioski popierały w trakcie procesu legislacyjnego”. W ostatnim zaś akapicie znalazł się zbędny w moim przekonaniu ozdobnik w postaci sformułowania mówiącego o podejmowanych przez PIP działaniach mających na celu jak najskuteczniejsze eliminowanie stwierdzonych nieprawidłowości. Jestem pewien, że wystarczy, jeśli napiszemy o działaniach mających na celu skuteczne wyeliminowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanuszKrasoń">Myślę, że projekt dezyderatu stanowi odzwierciedlenie słusznych intencji, być może nie najfortunniej miejscami ujętych. Intencje zaś są słuszne z tego powodu, że trzeba Państwowej Inspekcji Pracy dać wskazówkę, zachęcić ją czy też ukierunkować działanie w sprawie hiper- i supermarketów funkcjonujących w Polsce, gdyż w ostatnim okresie występują tam liczne przypadki naruszania prawa, zagrożenia zdrowia ludzkiego. Stan stosunków pracy jest tam wadliwy, a poza tym wszystkim, co Inspekcja już tam robi, potrzebna jest wzmożona aktywność. Jeśli zaś chodzi o sam dezyderat, powinien on być tak sformułowany, byśmy nie przesądzali danych spraw - nawiązuję tu do wystąpienia posła Jacka Kasprzyka - by nie wynikało z tego dokumentu, że działania Inspekcji były powierzchowne, byśmy nie stworzyli również wrażenia, że Inspekcja nie czyniła wszystkiego, co czynić w omawianej sprawie należało. Od wielu bowiem lat sprawozdania PIP są przyjmowane bez zastrzeżeń przez Sejm, wyrażający wyrazy uznania za działalność Inspekcji. Przychylam się zatem do opinii przedmówców, że za pomocą dezyderatu trzeba podjąć próbę ukierunkowania działań, zwrócić się do PIP o ich wzmożenie, ale i ja pominąłbym sformułowania mówiące o powierzchowności kontroli itd. I jeszcze na jedną sprawę chciałbym zwrócić uwagę państwa. Otóż w akapicie piątym pisze się o tym, czego obie Komisje oczekują, a oczekują m.in., że „Państwowa Inspekcja Pracy zintensyfikuje swe działania dotyczące (…) zamykania sklepów i innych zakładów, w których stwierdzono bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia (…)”. Chodzi o to, że takiego uprawnienia Państwowa Inspekcja Pracy nie ma, nie będzie więc mogła zalecenia tego realizować. Inspekcja może wstrzymać pracę, jeśli inspektor stwierdzi bezpośrednie zagrożenie dla życia bądź zdrowia. Zakład pracy może zostać natomiast zamknięty jedynie wówczas, gdy bezpośrednie zagrożenia dla życia i zdrowia jest nieusuwalne i ma charakter trwały, co zdarza się rzadko. Sformułowałbym zatem ten postulat w sposób następujący: „(…) wstrzymywania pracy w sklepach i innych zakładach, w których stwierdzono bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia (…)”. Sformułowanie to ma praktycznie takie samo znaczenie, a jest zgodne z prawem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszCymański">Myślę, że każdą z wypowiedzi powinniśmy kończyć konkretnym wnioskiem pod adresem treści dezyderatu, gdyż same uwagi niczego nam nie dadzą, chyba że Komisje miałyby od początku podjąć prace nad przygotowaniem tego dokumentu. Jeśli chodzi o treść akapitu drugiego, zgłaszam wniosek, by zaczynał się on od słów następujących: „Wobec nasilającego się w ostatnim okresie zjawiska rażącego łamania praw pracowniczych (…)”. Nie jest bowiem najważniejsze, czy informacje na ten temat są nasze, czy też pochodzą z mediów, napływają zresztą i z biur poselskich, i z mediów, choć niewątpliwie przyznać trzeba, że prasie przypadła w tym zakresie znacząca rola. Jeśli chodzi o akapit trzeci, uważam, że powinniśmy zostawić słowa mówiące o potrzebie odejścia od ilości kontroli PIP, gdyż odnoszą się one przecież do pewnego urobku Inspekcji. Z doświadczenia zdobytego kiedyś w funkcji lustratora wiem, że przeprowadzano lustracje zwykłe, specjalne i problemowe, a lustracje zwykłe nie oznaczały bynajmniej lustracji przeprowadzanych powierzchownie. Sądzę zatem, że i kontrole zwykłe nie oznaczają kontroli powierzchownych, choć, jak przypuszczam, nie są to również kontrole szczególnie głębokie. Chodzi po prostu o kontrole standardowe, będące niejako normą. Rozumiem intencje zespołu, który opracował treść dezyderatu, w ten sposób, że Inspekcja powinna skłaniać się raczej ku kontrolom problemowym, specjalistycznym. Proponowałbym zatem, by w treści dezyderatu zamiast sformułowania mówiącego o odejściu od ilości kontroli powierzchownych napisać o odejściu od kontroli standardowych na rzecz wnikliwego rozpoznawania problemów itd. Inne uwagi przedmówców również podzielam, podobnie jak i generalną ocenę, gdyż jestem zdania, że nasze opinie na temat głównego inspektora pracy muszą iść w parze z naszymi działaniami legislacyjnymi, w tej chwili zaś koordynację taką dostrzegam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#EdmundStachowicz">Ponieważ zgłaszając zamiar zabrania głosu, chciałem zaproponować poprawkę do akapitu czwartego, a ubiegł mnie w tym poseł Eugeniusz Wycisło, podpisuję się niniejszym pod jego propozycją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WłodzimierzCzechowski">Jestem ostatnio zaniepokojony tym, że te wszystkie supermarkety i zakłady handlowe wpadły na „genialny” pomysł nieudostępniania własnej ewidencji czasu pracy, żądając, by to pracownik udowadniał w sądzie swoje racje. Proponuję w związku z tym wprowadzenie do dezyderatu punktu mówiącego o zobowiązaniu dyrekcji supermarketów do wydawania dokumentacji czasu pracy, aby pracownik mógł skonfrontować zawarte tam dane z danymi własnymi. Treść tego punktu mogłaby brzmieć następująco: „zobowiązać dyrekcje do udostępniania dokumentacji czasu pracy pracownikom, aby mogli oni wnieść swoje pretensje, a nie odwrotnie”. Zakłady pracy mają zgodnie z ustawą obowiązek ewidencjonowania czasu pracy, a nie robiły tego, o czym świadczą kontrole PIP. Jeśli zaś nawet prowadzą taką dokumentację, nie udostępniają jej, żądają natomiast, by pracownicy udowadniali przed sądem, że mają rację. Bez możliwości oparcia się na ewidencji czasu pracy, którą można by zweryfikować, jest to bardzo trudne. Sądy nasze działają ponadto dość powoli, a w efekcie wyegzekwowanie od supermarketów należności z tytułu np. nadgodzin odwleka się w czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LudwikDorn">Ponieważ pan poseł zasugerował kwestię szczegółową, co do której nie mam pełnej wiedzy, prosiłbym panią inspektor o wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AnnaHintz">Rozumiem sprawę trudności w dowodzeniu racji i stąd właśnie powstał nasz wniosek de lege ferenda - gdyż ewidencja istotnie jest fałszowana, niepełna - żeby pracownik miał możliwość podpisywania po zakończonym okresie rozliczeniowym ewidencji czasu pracy. Jest to jednak postulat na przyszłość. W tej natomiast chwili nie widzę prawnej możliwości zobowiązania prezesów zarządów do sporządzenia rzetelnych ewidencji czasu pracy za lata minione. Można za brak tych ewidencji ukarać, można wyciągnąć konsekwencje, ale wątpię, czy można zobowiązać ich do tego, by to nie pracownik musiał przedkładać przed sądem dowód na okoliczność pracy w godzinach nadliczbowych, lecz pracodawca. Niestety, ciężar dowodów w sprawach związanych z dowodzeniem wynagrodzeń spoczywa na tym, kto dochodzi swych racji. Oczywiście, fakt, że ewidencja czasu pracy nie była prowadzona, powinna przemawiać na korzyść pracownika. Inspektor pracy może w czasie kontroli zobowiązać pracodawcę do przedstawienia ewidencji czasu pracy, ale nie widzę możliwości postąpienia zgodnie z propozycją pana posła, zwłaszcza że chodzi o pracodawców tak wysokiego szczebla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LudwikDorn">Po wyjaśnieniach tych dochodzę do wniosku, że postulat przedstawiony przez posła Włodzimierza Czechowskiego nie jest postulatem do zamieszczenia w dezyderacie, lecz raczej podstawą do inicjatywy ustawodawczej, zapewne w odniesieniu do Kodeksu pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AnnaBoruckaCieślewicz">Ponieważ część spraw, na które zamierzałam zwrócić uwagę, została już podniesiona, powiem tylko o dwóch drobnych sprawach. I tak zastanawiam się, czy w akapicie trzecim nie należałoby dodać słowa „pokontrolnych”, tak by była tam mowa o monitorowaniu realizacji zaleceń pokontrolnych, a nie po prostu zaleceń, gdyż może nie być wiadome, o jakie to zalecenia chodzi. W akapicie czwartym zaś trzeba zmienić słowo „nakładowych” na słowo „nakładanych”, tak by było „nakładanych kar”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszCymański">Wesprzeć chciałbym propozycję posła Włodzimierza Czechowskiego, z tym że zaproponowałbym nieco inne rozwiązanie. Uważam, że można by rozważyć włączenie do treści dezyderatu pewnego zdania, co wydaje się szczególnie potrzebne na tle ostatnich wydarzeń. Kodeks pracy bowiem jasno reguluje zasady dokumentowania czasu pracy, lecz w ramach zjawiska, które można by nazwać kontratakiem hipermarketów, doszło do tego, że w bezczelny wprost sposób hipermarkety żądają od pracowników, by to oni udowodnili swe racje. Chodzi o to, że wobec braku ewidencji ciężar dostarczenia dowodów spoczywa właśnie na nich. W kontekście intencji dezyderatu sądzę, że można by zamieścić w nim zdanie mówiące o tym, że z najwyższym niepokojem przyjmujemy wiadomość o próbach przełożenia ciężaru dowodzenia dokumentacji czasu pracy na pracowników. Sądzę, że tematyka ta mogłaby się stać również jednym z tematów kontroli. Proponuję, by kwestię zamieszczenia tego zdania pozostawić do uznania prezydiów Komisji, które jeśli uznają, że należy je wprowadzić do tekstu, uczynią to, a jeżeli nie, to nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LudwikDorn">Nie bardzo widzę, jak by to miało wyglądać. Jak rozumiem, pan poseł odwołuje się do jednego z orzeczeń sądów, a nie jest to zakres możliwych kontroli dokonywanych przez inspektorów pracy. Naturalnie, jeśli tego typu orzeczenia miałyby się upowszechnić - a mam nadzieję, że w tej konkretnej sprawie nastąpią kolejne apelacje, być może aż do Sądu Najwyższego, by ustalić pewną linię orzeczniczą - to gdyby linia orzecznicza została ustalona w ten sposób, to uważam, że ustawodawca powinien podjąć stosowne działania. Ponieważ jednak istnieje pewna ekonomia działań ustawodawczych, proponuję poczekać do czasu, w którym zacznie się klarować linia orzecznicza sądów. Ja również zresztą byłem zbulwersowany wspomnianym wyrokiem, ale są jeszcze apelacje. Komisja nie może w dezyderacie do głównego inspektora pracy zwracać się do przedsiębiorców, ani też apelować do głównego inspektora o kontrolowanie czegoś, co jest przedmiotem wykładni poprzez orzecznictwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AnnaBańkowska">W nawiązaniu do dyskutowanej przed chwilą sprawy dodam, że gdybyśmy nawet zapisali, że pracodawcy ci są zobowiązani do prowadzenia rejestrów itd., niewiele by to chyba w rzeczywistości zmieniło, bo przecież i tak są zobowiązani. Jeśli zaś ktoś chce działać w sposób nieuczciwy, to i rejestr nie będzie żadnym dowodem w sprawie dla pracownika. Ciężar udowodnienia mankamentów w sposobie realizacji wynagrodzeń i tak będzie więc spoczywać na słabszej stronie, czyli na pracowniku. Rację ma poseł Ludwik Dorn, przypominający, że dezyderat kierujemy do Inspekcji Pracy. Dajmy więc tej instytucji zadania takie, które wynikają z jej prawa, a sprawy pozostałe powinniśmy rozstrzygać już poza dezyderatem. W odniesieniu zaś do treści dezyderatu, w związku z wypowiedziami na ten temat, proponuję, byśmy w akapicie trzecim wykreślili słowa „powierzchownych, dających pozytywne wyniki statystyczne”. Myślę, że akapit ów mógłby mieć brzmienie następujące: „Zdaniem Komisji niezbędne jest dostosowanie metod pracy Państwowej Inspekcji Pracy do aktualnej sytuacji na rynku pracy, tj. odejście od ilości kontroli na rzecz wnikliwego rozpoznawania problemów, rekontroli, monitorowania realizacji zaleceń pokontrolnych oraz podejmowania środków naprawczych, z wykorzystaniem wszystkich możliwości i instrumentów dostępnych PIP”. Dlaczego uważam, że należy zostawić słowa „odejście od ilości kontroli”? Chodzi o to, byśmy za rok, omawiając sprawozdanie Inspekcji, nie zarzucali, że zmniejszyła się liczba kontroli przez nią przeprowadzonych. Ilość nie będzie już głównym elementem oceny dokonywanej przez Sejm, lecz będzie nim wnikliwość kontroli i problematyka podejmowanych działań. W czwartym akapicie, jak już zostało powiedziane, należy zmienić słowo „nakładowych” na słowo „nakładanych”, a słowo „je” zastąpić słowami „te wnioski”. W akapicie piątym, w którym mowa o tym, czego Komisje od PIP oczekują, proponuję, by po dwukropku występującym po słowach „Państwowa Inspekcja Pracy zintensyfikuje swoje działania” dodać słowa „między innymi”, a na początku punktu pierwszego dodać słowo „częstszego”, tak by przybrał on postać następującą: „częstszego kierowania do prokuratury powiadomień o stwierdzonych przestępstwach przeciwko prawom pracowniczym”. Inspekcja Pracy kieruje powiadomienia do prokuratury, a nam chodzi o zintensyfikowanie tego działania. Popieram propozycję posła Janusza Krasonia, polegającą na zmianie zapisu w punkcie drugim, gdzie mowa o zamykaniu sklepów i innych zakładów, tak by była mowa o wstrzymywaniu pracy. Jeśli chodzi o treść akapitu przedostatniego, jego intencja jest słuszna, ale tak jak my w Sejmie nie zawsze możemy przełożyć to, co byśmy chcieli na informację publiczną, bo przecież nie mamy jak zmusić do tego mediów, tak i PIP nie ma takiej możliwości. Dlatego też proponowałabym, by akapitowi temu nadać następujące brzmienie: „Ponadto zdaniem Komisji Państwowa Inspekcja Pracy winna bezzwłocznie ujawniać i upubliczniać stwierdzane nieprawidłowości, co może w sposób znaczący przyczynić się do poprawy przestrzegania prawa pracy przez pracodawców”. Oznacza to, że wykreślilibyśmy słowa „zdecydowanej poprawie powinna ulec polityka informacyjna”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#LudwikDorn">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby się wypowiedzieć w sprawie dezyderatu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszGajda">Nie mogę zgodzić się z propozycją posłanki Anny Bańkowskiej. Co to bowiem znaczy „częstszego kierowania do prokuratury powiadomień”? Czy dziś liczba zgłoszeń do prokuratury jest niedostateczna? Czy jeśli do tej pory było to np. sto zgłoszeń, to w myśl dezyderatu ma być teraz dwieście? Powiadomienia powinny być kierowane po prostu według potrzeby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JacekKasprzyk">W nawiązaniu do propozycji posła Tadeusza Cymańskiego dodam, że sądy przy wydawaniu orzeczeń opierają się zapewne na jakichś przepisach, stawiających w niekorzystnym położeniu pracownika, który musi dochodzić swoich racji w kwestii czasu pracy. W przeprowadzanych nowelizacjach zajmujemy się również niektórymi przepisami kodeksów, w tym Kodeksu pracy, być może zatem tam właśnie udałoby się zamieścić zapis, który wyrównałby szanse pracowników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LudwikDorn">Przystąpimy do podsumowania dyskusji. Zacznę od propozycji posłanki Anny Bańkowskiej, która uprzedziła mnie w zgłoszeniu poszczególnych sugestii i której propozycje popieram, z wyjątkiem jednej. Ten wyjątek to propozycja dodania słowa „częstszego” w odniesieniu do powiadomień kierowanych do prokuratury. Jest bowiem tak, że kontroler albo stwierdza istnienie uzasadnionych przesłanek do tego typu działania, albo też nie stwierdza ich. Zastosowanie kryterium ilościowego w omawianych okolicznościach nie wydaje mi się trafne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AnnaBańkowska">Sądziłam, że postępowanie kontrolne może zakończyć się karą, a może też skierowaniem powiadomienia do prokuratury. Stąd też moja propozycja, by częściej korzystać z tej ostatniej możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LudwikDorn">Może pani inspektor zechce nam wyjaśnić tę kwestię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AnnaHintz">Z karą mamy do czynienia wówczas, gdy popełnione jest wykroczenie przeciwko prawom pracownika, określone w Kodeksie. Występuje ona w postaci grzywny nałożonej mandatem - do tysiąca złotych - albo też sprawa kierowana jest do sądu grodzkiego, jeśli należy nałożyć karę wyższą niż tysiąc złotych. Powiadomienie prokuratury natomiast występuje tylko w tych przypadkach, jeśli inspektor pracy - jak każdy obywatel zresztą - poweźmie uzasadnione podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. Powiadamia wówczas prokuraturę o tym podejrzeniu i na tym rola jego się kończy. W tym roku powiadomień było 794, mniej niż w roku ubiegłym, ale wynikało to również z faktu, iż w efekcie podpisanego porozumienia nasze powiadomienia były poprawniejsze pod względem merytorycznym i oparte na lepszym materiale dowodowym, co przyniosło skutek w postaci mniejszego odsetka spraw umorzonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LudwikDorn">Wobec tych wyjaśnień pani przewodnicząca wycofuje swą propozycję. Rozumiem natomiast, że istnieje zgoda na brzmienie zaproponowane przez posła Tadeusza Cymańskiego odnośnie do akapitu drugiego, który zaczynałby się w związku z tym słowami: „Wobec nasilającego się zjawiska (…)”. Jeśli chodzi o brzmienie akapitu trzeciego, w postaci przedstawionej przez posłankę Annę Bańkowską, to choć - jak można sądzić z przebiegu dyskusji - zaaprobowane zostało ono przez Komisje, dodałbym do niego stwierdzenie następujące: „Komisje aprobują dotychczasowe działania Państwowej Inspekcji Pracy zmierzające w tym kierunku i oczekują ich kontynuacji”. Bez tego bowiem stwierdzenia treść akapitu wyglądałaby na krytykę, niezasłużoną przecież przez PIP. Za pomocą natomiast rozpoczęcia go proponowanym uzupełnieniem unikniemy krytyki, a zarazem - na co zwróciła uwagę pani przewodnicząca - w chwili gdy zmienią się posłowie i skład Komisji i ktoś stwierdzi ewentualnie, że Inspekcja przeprowadza za mało kontroli, pani inspektor będzie mogła powołać się na treść dezyderatu. Poddaję głosowaniu treść dezyderatu wraz z omówionymi poprawkami, które zostaną naniesione zgodnie z ustaleniami. Kto jest za jego przyjęciem? Stwierdzam, że 21 głosami, przy braku głosów przeciwnych i przy 2 wstrzymujących się, Komisje przyjęły dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanuszKrasoń">Do prezydiów Komisji zwracam się z prośbą, aby niezależnie od skierowania dezyderatu do Państwowej Inspekcji Pracy skierować go także do Rady Ochrony Pracy przy Sejmie, Rada jest bowiem organem nadzoru nad PIP, w związku z czym powinna znać stanowisko połączonych Komisji. Prosiłbym zatem o formalne przesłanie jej dezyderatu. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#LudwikDorn">Był jeszcze wniosek posła Jacka Kasprzyka o zwrócenie się do marszałka Sejmu. Jeśli pan poseł wyrazi zgodę, nie będziemy uchwalać opinii w tej sprawie, natomiast posłanka Anna Bańkowska i ja, podając informację, że w związku z odbytym posiedzeniem i dyskusją oraz z powszechną zgodą na ten postulat zwracamy się do marszałka o spowodowanie przyśpieszenia prac nad wspomnianymi projektami ustaw. Pan poseł wyraża zgodę, a więc tak właśnie postąpimy. Czy w sprawach różnych ktoś chciałby zabrać głos? Nie ma chętnych. Wszystkim państwu dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>