text_structure.xml 90.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Dzisiejszy porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Przechodzimy do rozpatrywania pierwszego punktu porządku dziennego, czyli sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw. Przypominam, że podkomisja zbierała się sześciokrotnie, zapoznała się także z opinią Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz z opiniami Biura Studiów i Ekspertyz. Podkomisja przyjęła projekt ustawy w brzmieniu z przedłożenia rządowego, wprowadzając jednak do niego liczne zmiany. Posłowie zaakceptowali nowe brzmienie art. 167 i 169, który stanowi ramową implementację dyrektywy 90/94. Komisja będzie musiała rozstrzygnąć treść art. 220, który dotyczy wprowadzania do powietrza gazów i pyłów. Podkomisja zaproponowała dwa warianty tego artykułu. Podkomisja wykreśliła zmiany nr 80a, 82 i 84 z dalszymi tego konsekwencjami. Zmiany te proponowały likwidację gminnych i powiatowych funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Przyjęte zostały także uwagi legislacyjno-redakcyjne zaproponowane przez Biuro Legislacyjne oraz Biuro Studiów i Ekspertyz. Proszę pana posła sprawozdawcę Jerzego Czepułkowskiego o przedstawienie szczegółów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JerzyCzepułkowski">To, co miałem do przekazania Komisji, powiedział już pan poseł Józef Oleksy; pozostaje mi jedynie uzupełnić jego wypowiedź o drobne wyjaśnienia. Obrady były intensywne i dość burzliwe. Zostały poprzedzone wnikliwą analizą większości proponowanych zmian. Podkomisja poświęciła szczególnie dużo uwagi zmianom, które dotyczyły stref ograniczonego użytkowania oraz terminów sporządzenia tzw. map akustycznych dla inwestycji, które wpłyną niekorzystnie na otoczenie, powodują hałas, jakiego za pomocą techniki i innych metod nie da się ograniczyć w takim stopniu, aby miał on natężenie o dopuszczalnym poziomie. Zmiana rządowa polega na doprecyzowaniu delegacji dla ministra, który określi terminy sporządzania takich map. Oznacza to de facto późniejsze niż przewidywała ustawa matka sporządzenie tych map i ustanowienie stref ograniczonego użytkowania, szczególnie dla inwestycji liniowych, takich jak autostrady czy linie kolejowe. Pozostały zapisy z przedłożenia rządowego, ale należy wytłumaczyć członkom Komisji, z czego wynikają wariantowe rozstrzygnięcia art. 220 ustawy matki. W ustawie matce artykuł ten stanowi, że na wprowadzenie do powietrza gazów lub pyłów z instalacji wymagane jest pozwolenie z wyjątkami, które zostały wymienione w ust. 2. Rząd proponuje, aby dopisać do istniejącego art. 220 delegację dla ministra właściwego do spraw środowiska, aby w zależności od potrzeb mógł tę listę rozszerzać bez potrzeby nowelizacji ustawy. Część członków podkomisji uważała, że wszystkie zwolnienia, które dzisiaj są stosowane, należy wymienić, określając przy tym warunki techniczne: jakie urządzenia, kiedy i dlaczego podlegają zwolnieniu z uzyskiwania takiego zezwolenia. Wykaz szczegółowo przygotowany przez rząd jest bardzo trudnym technicznie tekstem. W związku z tym wśród członków podkomisji powstała różnica zdań. Zarówno pierwszy, jak i drugi wariant nie uzyskał większości w głosowaniach, dlatego też podkomisja postanowiła zasięgnąć w tej sprawie zdania Komisji. Przedstawię różnicę między wariantami. Wariant pierwszy przewiduje, aby przyznać ministrowi delegację do rozszerzenia i modelowania istniejącego wykazu. Drugi wariant polega na wymienieniu listy znanych dziś wyłączeń. Dopisanie kolejnego powodowałoby konieczność nowelizacji ustawy, a nie wydania rozporządzenia. Rząd popiera wariant 1. Jako przewodniczący podkomisji także rekomenduję Komisji przyjęcie tego rozstrzygnięcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofSzamałek">Zanim przejdę do kwestii merytorycznych, chcę pogratulować panu posłowi Józefowi Oleksemu zdobycia zaszczytnego miejsca lidera posłów polskich w przeprowadzonym rankingu. Panowie posłowie tak dokładnie zreferowali kwestię obrad podkomisji, że nie mam już nic do dodania. Rząd wnosi o przyjęcie wariantu pierwszego, na mocy którego będzie istniała delegacja ustawowa ministra właściwego do spraw środowiska do bardziej szczegółowego określania spraw opisanych w ustawie. Bardzo trudne lub wręcz niemożliwe jest skatalogowanie wszystkich przypadków, które w przyszłości mogą wystąpić. Przyjęcie wariantu drugiego będzie prowadziło do konieczności nowelizowania ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefOleksy">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#GrzegorzTuderek">Czy nie można połączyć tych dwóch rozwiązań, a mianowicie wymienić wyłączenia, które dziś są już znane, i dopisać upoważnienie dla ministra do rozszerzenia tej listy, jeśli zaistnieją nowe, nieznane dotąd okoliczności? Uważam, że lepszy jest wariant 2, ponieważ jednoznacznie precyzuje całą sprawę i nie pozostawia wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofSzamałek">Propozycja pana posła jest fantastyczna. Nie wiem jednak, czy zgodnie z techniką legislacyjną możliwe jest wymienienie wszystkich wyłączeń i zarazem przyznanie delegacji do ogłoszenia następnych. Myślę, że trzeba się zdecydować na jedno z rozwiązań. Oczywiście jest to tylko moje zdanie i proszę przedstawicieli BL o wyjaśnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PawełPoncyljusz">Powrócę do kwestii innego artykułu, który był przedmiotem długiej i burzliwej dyskusji podczas obrad podkomisji. Chodzi mi o art. 135, a szczególnie jego ust. 4, którego zmianę zaproponował rząd. Mam w związku z tym kilka pytań do przedstawicieli rządu. Na ręce pana posła Józefa Oleksego złożyłem pisemny wniosek o odrzucenie tej poprawki. Proszę o udzielenie odpowiedzi bezpośrednio po pierwszym pytaniu, bo poszczególne odpowiedzi wyjaśnią kolejne sprawy i wpłyną na brzmienie moich kolejnych pytań. Na czym ma polegać rzekome usprawnienie procesu inwestycyjnego w sytuacji, kiedy powstała już inwestycja nie będzie mogła być dopuszczona do użytkowania? Jakie są racje ekonomiczne i prawne tego rozwiązania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofSzamałek">Na to pytanie udzieli odpowiedzi pani dyrektor Irena Mazur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IrenaMazur">Odpowiadając na pytanie zadane przez pana posła Pawła Poncyljusza, wracamy do dyskusji, która była burzliwie toczona na wszystkich posiedzeniach podkomisji. Z dotychczasowego brzmienia tego przepisu wynikało, że jeśli z raportu oddziaływania na środowisko przy nowych inwestycjach wynikał obowiązek utworzenia obszaru ograniczonego użytkowania, to powinien on zostać ustanowiony w drodze rozporządzenia wojewody lub uchwały rady powiatu jako pewnego rodzaju prawo miejscowe przed wydaniem pozwolenia na budowę. Półtora roku obowiązywania tej ustawy wykazało, iż mimo że znany jest zasięg negatywnego oddziaływania na środowisko, utworzenie obszaru ograniczonego użytkowania w drodze prawa miejscowego zajmuje tyle czasu, że proces inwestycyjny nie może się rozpocząć. Podkreślam, iż na decyzję o utworzeniu obszaru ograniczonego użytkowania jako pierwszy wpływa raport oddziaływania na środowisko. Zasięg oddziaływania jest wówczas znany i we wszystkich postępowaniach mających na celu uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy lub pozwoleń na budowę zabezpieczony jest interes osób trzecich, które będą narażone na ponadnormatywne oddziaływanie. Te osoby biorą udział w postępowaniu administracyjnym jako jego strony oraz mają do sprawy szeroki dostęp publiczny na podstawie ustawy o procedurze ocen oddziaływania na środowisko. Po drugie, obszar ograniczonego użytkowania jest tworzony po to, żeby osoby narażone na ponadnormatywne oddziaływanie miały zabezpieczone swoje interesy. Oczywiście zakład, dla którego zostanie utworzony taki obszar, będzie negatywnie oddziaływał, kiedy przystąpi się do jego eksploatacji. Trudno bowiem na etapie pozwolenia na budowę uważać, że szkodliwe oddziaływanie już następuje. Ponadto nie zawsze każda rozpoczęta inwestycja zostaje zakończona. W wielu przypadkach utworzenie takiego obszaru przed wydaniem pozwolenia na budowę mogłoby oznaczać, że inwestycja nigdy nie zostanie zrealizowana i cała procedura jest zbędna. W związku z tym wydawało nam się, że jeśli w wydanym pozwoleniu na budowę zaznaczymy konieczność utworzenia tego obszaru, jego zasięg będzie wynikał z raportu oddziaływania na środowisko, czyli ze specjalnej dokumentacji, to samo formalne utworzenie w terenie może się odbywać równocześnie z całym procesem inwestycyjnym. W trakcie realizacji inwestycji powinny być prowadzone różne procedury administracyjne, aby w momencie, gdy dany zakład rozpocznie działalność i zacznie negatywnie oddziaływać na środowisko, odpowiedni obszar był już wyznaczony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PawełPoncyljusz">Czy pani dyrektor Irena Mazur zapoznała się z opinią wydaną przez BSE, a szczególnie z jego ostatnią stroną, gdzie jasno zostało stwierdzone, że skomplikowanie postępowania, które będzie wynikało z nowego brzmienia ust. 4 art. 135, będzie jeszcze większe niż obecnie? Rząd uzasadnia, co potwierdziła w czasie swojego wystąpienia pani dyrektor, że proponowane rozwiązania usprawnią procedury. Prawda jest taka, że do momentu zakończenia inwestycji budowlanej wyłącza się strony, czyli między innymi właścicieli sąsiednich nieruchomości, z całego postępowania administracyjnego. Włącza się ich dopiero po zakończeniu budowy. Taka jest rzeczywistość. Wynika to także z ustawy - Prawo budowlane, a dokładnie z jej art. 28 ust. 2, gdzie stanowi się o obszarze oddziaływania obiektu. W związku z tym mam pytanie, czy przedstawiciele Ministerstwa Środowiska naprawdę wierzą, że procedury zostaną usprawnione, biorąc pod uwagę opinię BSE. Tak naprawdę w momencie wybudowania danego obiektu i nieoddania go do eksploatacji strony będą miały prawo domagać się wstrzymania uruchomienia działalności i przywrócenia im praw stron w postępowaniu. Prawdopodobnie przez to postępowanie ulegnie znacznemu wydłużeniu. Taką opinię wydało BSE. Proszę, aby państwo odnieśli się do konkluzji zawartej we wspomnianej ekspertyzie, mimo że w dość brutalny sposób została ona odrzucona w czasie debaty na posiedzeniach podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KrzysztofSzamałek">Pamiętam dyskusje na ten temat z panem posłem w czasie prac w podkomisji. To, co mieliśmy merytorycznego do powiedzenia w tej sprawie, zostało już powiedziane. Pan poseł pytał przed chwilą, czy wierzymy w poprawę procedur. To nie jest wyznanie wiary, opieramy się na analizie dotychczasowej praktyki. Zaproponowany przepis ma usprawnić postępowanie i w naszym przekonaniu będzie miał na to wpływ. Uważamy, że BSE niewłaściwie zinterpretowało te zapisy i nie mamy nic więcej do dodania w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefOleksy">Rozumiem, że pan poseł Paweł Poncyljusz podejmuje próbę uściślenia przepisów odnoszących się do ochrony środowiska w przypadku inwestycji. Jest to godne najwyższego poparcia. Mam pytanie do pana ministra Krzysztofa Szamałka, czy proponowane przez rząd usprawnienie procedur nie wprowadza zbyt daleko idącej swobody dla inwestorów w trakcie realizacji inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KrzysztofSzamałek">Jeśli trzeba to zagadnienie bardziej uściślić merytorycznie, to pani dyrektor Irena Mazur może to zrobić. Zaproponowany przepis ma chronić zarówno inwestora, jak i środowisko naturalne. Uważamy, że nasza propozycja spełnia takie wymagania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PawełPoncyljusz">Jak pan minister uzasadnia eliminowanie z postępowania administracyjnego na etapie wydania pozwolenia na budowę praktycznie wszystkich stron oprócz inwestora? Dobrze wiemy, o co chodzi. Jeśli będzie powstawała dość skomplikowana i utrudniająca życie sąsiadom inwestycja, to sąsiedzi mają prawo żądać pewnych odszkodowań. Po zmianie brzmienia tego ustępu procedura obowiązująca np. właścicieli sąsiednich działek jest bardziej skomplikowana, ponieważ zaczyna się dopiero w momencie wydawania pozwolenia, na użytkowanie. Ponadto czas między wydaniem tego pozwolenia, a faktycznym rozpoczęciem użytkowania jest o wiele krótszy niż w przypadku uzgadniania obszaru ograniczonego użytkowania. Chcę się zatem dowiedzieć, jaki jest powód, dla którego chcą państwo wyłączyć wszystkie strony oprócz inwestora. Rozumiem, że na podstawie zmian w ustawie - Prawo budowlane dokonywaliśmy wyłączeń różnego rodzaju stowarzyszeń ekologicznych, które często protestowały w imieniu sąsiadów. Były przypadki, prasa szeroko o tym pisała, kiedy te stowarzyszenia za drobne dotacje na swoją działalność rezygnowały z kolejnych protestów i sporów. Taka możliwość została wyeliminowana poprzez zmiany w Prawie budowlanym. Omawiana zmiana w ust. 4 art. 135 ustawy - Prawo ochrony środowiska wyłącza z procesu administracyjnego wszystkich mieszkańców terenu, który będzie objęty obszarem ograniczonego użytkowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IrenaMazur">Pan poseł pomieszał Kodeks postępowania administracyjnego i zasady wydawania decyzji administracyjnych, przy których występują strony, z tworzeniem prawa miejscowego, jakim jest obszar ograniczonego użytkowania. Chcę panu posłowi wyraźnie wyjaśnić, że nikt nie zmienił tego kodeksu i zgodnie z nim przy podejmowaniu decyzji o warunkach zabudowy lub przy wydawaniu pozwolenia na budowę stronami postępowania są sąsiedzi. Powtarzam raz jeszcze Kpa nie został zmieniony i stronami postępowania o wydanie pozwolenia na budowę są oczywiście wszyscy sąsiedzi. Tak było zawsze i jest nadal.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PawełPoncyljusz">Co pani dyrektor rozumie przez „sąsiadów” w tym przypadku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#IrenaMazur">W tym przypadku są to właściciele nieruchomości graniczących w bezpośredni sposób z posesją, na której przeprowadzana jest inwestycja, oraz inne osoby, na które będzie miało miejsce negatywne oddziaływanie. Przypominam panu posłowi, że przy poprzednim rozstrzygnięciu także nic nie było zmienione. Oznaczało to tylko, że obszar ograniczonego użytkowania w drodze prawa miejscowego jest tworzony przed wydaniem pozwolenia na budowę. Wszystkie ograniczenia są skierowane do danego obszaru. Osoby, które znajdą się w tym obszarze, mają prawo do odszkodowań, tak jak przesądza to ustawa. Nic się w tym układzie nie zmienia. Obszar ograniczonego użytkowania będzie istniał, zakazy i nakazy będą skierowane do tego obszaru i osoby, które na nim się znajdują, mają takie samo prawo do wszystkiego, co wynika z naszej ustawy, czyli między innymi do odszkodowań finansowych, zamiennych i technicznych. Obszar jest już zarysowany na podstawie raportu oddziaływania na środowisko, w pozwoleniu na budowę. Określa się tam obszar i stanowi, że ma być on utworzony w drodze specjalnego aktu prawa miejscowego. Dla osób mieszkających na tym terenie nic się nie zmienia. Jest to dokładnie taka sama zasada, bo zasięg oddziaływania jest określony znacznie wcześniej, tylko formalne, techniczne utworzenie obszaru ograniczonego użytkowania przełożone jest na drugi etap, czyli przed dopuszczeniem do użytkowania. Gdyby pan poseł zechciał spojrzeć na nasz projekt ustawy, zauważyłby, że każda inwestycja, która została wymieniona jako przedsięwzięcie mogące znacząco oddziaływać na środowisko, jest dopuszczona do użytkowania po uzyskaniu zgody od wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, który dopilnowuje, aby wszystkie związane z tym przepisy były na tym etapie dotrzymane. Powtarzam raz jeszcze: oddziaływanie danego podmiotu rozpoczyna się dopiero w momencie eksploatacji inwestycji. Tworzenie tego obszaru przed wydaniem pozwolenia na budowę, czyli przed przesądzeniem, czy ta inwestycja zostanie zakończona, jest - naszym zdaniem - przedwczesne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PawełPoncyljusz">W takim razie od razu zadam pytanie odnoszące się do konkretnego przykładu. Na sali obecna jest liczna reprezentacja P.P. Porty Lotnicze. Podejrzewam, że zmiana tego ustępu jest w dużej mierze zasługą właśnie tego przedsiębiorstwa. Możemy na ten temat podyskutować. Mam pytanie do pani dyrektor Ireny Mazur, jak będzie to wyglądało w przypadku lotniska Okęcie, które ma być rozbudowywane? Nikt oczywiście nie może się temu sprzeciwiać, bo wiemy, że lotnisko jest obecnie eksploatowane do granic możliwości. Nasuwa się tylko pytanie, jakie prawa mają mieszkańcy Michałowic, Ursusa, Włoch czy Ursynowa do momentu wydania pozwolenia na użytkowanie lotniska. Zastanawiam się, czy prawdą jest, iż 30% powierzchni Warszawy powinno być objęte obszarem ograniczonego użytkowania w związku z rozbudową lotniska. Zaistniała dość znamienna sytuacja, ponieważ w sobotę wojewoda podpisał rozporządzenie określające obszar ograniczonego użytkowania, ale jaki miałoby to przebieg, gdyby decyzja była przesuwana do momentu obowiązywania nowego brzmienia ustawy - Prawo ochrony środowiska? Czego mieszkańcy wymienionych przeze mnie miejscowości mogą żądać od inwestora? Dobrze wiemy, że jeśli obszar ograniczonego użytkowania jest opisany, to od tego momentu mieszkańcy mają tytuł do domagania się zadośćuczynienia lub do roszczeń w związku z tym, że mieszkają na tym obszarze. Mogą nawet żądać od inwestora wykupu gruntów itp. Jakie będą mieli prawa po przyjęciu omawianej propozycji do momentu wybudowania nowego terminalu czy pasa startowego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofSzamałek">Przede wszystkim chcę powiedzieć, że pan poseł Paweł Poncyljusz powtarza jak mantrę, że jakoby przedstawiciele P.P. Porty Lotnicze współredagowali przepisy, które wnosimy. Stanowczo protestuję, ponieważ już dwukrotnie na ten temat wypowiadałem się i insynuowanie czegoś takiego po raz kolejny nie licuje z naszą pracą nad bardzo poważnym aktem prawnym. Proszę pana posła Józefa Oleksego o reakcję w tej sprawie, bowiem ile razy można mówić, że ustawa powstała w Ministerstwie Środowiska, a nie gdziekolwiek indziej. Odnosząc się do merytorycznej części wypowiedzi pana posła, muszę stwierdzić, że lotnisko Okęcie istnieje, a przepisy, o których mówimy, dotyczą inwestycji, które mają powstać. Jeśli moje wytłumaczenie jest niewystarczające, to proszę panią dyrektor o uzupełnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#IrenaMazur">Pan poseł kolejny raz podnosi sprawę P.P. Porty Lotnicze. Jak widać, podpisanie rozporządzenia przez wojewodę nie było odsuwane w związku ze zmianą przepisów. Nie pozostaje nic innego, jak powiedzieć, że ustęp, o którym dyskutujemy, w ogóle nie dotyczy takiej sytuacji, ponieważ rozporządzenie dla P.P. Porty Lotnicze jest rozporządzeniem dla istniejącego już obiektu tworzonego w zupełnie innym układzie, na podstawie przeglądu ekologicznego, a to dotyczy nowych inwestycji. Druga część pytania pana posła potwierdza wręcz, że absolutnie nie powinniśmy tworzyć obszarów ograniczonego użytkowania przed wydaniem pozwolenia na budowę, ponieważ - jak sam pan poseł powiedział - ludzie, którzy zamieszkują na tym obszarze, już wtedy mogliby wysuwać wobec inwestora roszczenia i żądania, a przecież nie byłoby jeszcze wydane pozwolenie na budowę, obiekt by nie istniał i, co najgorsze, wcale by nie oddziaływał, więc podstawa utworzenia tego obszaru jeszcze nie byłaby spełniona. Obszar tworzony jest wówczas, gdy obiekt działa i kiedy w wyniku eksploatacji powoduje nadmierne oddziaływanie na środowisko. W związku z tym żądanie utworzenia obszaru ograniczonego użytkowania przed wydaniem pozwolenia na budowę jest naprawdę przedwczesne. Wydaje mi się zresztą, że pan poseł sam to wykazał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarekKotlinowski">Zgłaszam wniosek formalny, aby zarządzić krótką przerwę, w trakcie której zostanie powielona opinia prawna na temat wpływu proponowanej nowelizacji w ust. 4 art. 135 ustawy - Prawo ochrony środowiska na stosowanie ustawy - Prawo budowlane. Był to druk nr 1598. Opinia jest datowana na 7 lipca 2003 r. Z tego, co wiem, została dostarczona wyłącznie członkom podkomisji. Konkluzja tej opinii jest bardzo znacząca. Jeśli pan poseł Józef Oleksy pozwoli, to zacytuję ją, aby w ten sposób uzasadnić swój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JózefOleksy">Kto jest autorem tej opinii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarekKotlinowski">Jest to ekspertyza przygotowana przez BSE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefOleksy">Czy jest na sali obecny przedstawiciel BSE? Tak, dziękuję. Proszę przeczytać konkluzję zawartą w opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarekKotlinowski">Cytuję: „Konkludując, należy stwierdzić, iż proponowane brzmienie art. 135 ustawy - Prawo ochrony środowiska, może ograniczyć prawa podmiotów, które znajdują się w obszarze oddziaływania obiektu i (ze względu na nieustalenie w czasie prowadzenia postępowania o pozwolenie na budowę obszaru ograniczonego użytkowania obiektu) nie uzyskają statusu strony. Sygnalizowane ograniczenie spraw stron oraz ewentualne późniejsze negatywne konsekwencje, będące skutkiem wznowienia i powtórzenia postępowania, stanowią uzasadnioną podstawę do podjęcia prac nad zmianą bądź proponowanych zapisów, bądź brzmienia art. 3 pkt 20 Prawa budowlanego”. Ta opinia jest niezwykle ważna i rzutuje na dyskusję, która obecnie jest prowadzona na tej sali. Myślę że każdy członek naszej Komisji powinien zapoznać się z tą opinią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefOleksy">Czy wspomniana opinia została dostarczona członkom Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyCzepułkowski">Członkowie Komisji nie otrzymali jej tekstu. Została sporządzona na wniosek podkomisji. Podkomisja analizowała tę kwestię przez dwa dni. Doszliśmy do wniosku, że pozostawienie lub nie tego zapisu jest decyzją, czy ułatwiamy proces inwestycyjny oraz rozwój, czy też tworzymy dla niego bariery. Chodzi o to, czy potencjalni mieszkańcy przyszłej strefy ograniczonego użytkowania mogą zablokować inwestycję na etapie wydawania pozwolenia na budowę, czy też nie. Prowadzona dyskusja tego właśnie dotyczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarekKotlinowski">Proszę o rozpatrzenie mojego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefOleksy">Proszę, aby Sekretariat Komisji powielił i dostarczył posłom tekst opinii w trakcie posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PawełPoncyljusz">Odniosę się do słów pana ministra Krzysztofa Szamałka. Temat rozbudowy portu lotniczego na Okęciu nie jest nowy. To, że mówiłem, iż P.P. Porty Lotnicze mają udział w tej zmianie ustawy, wynika między innymi z publicznych deklaracji zarówno tego przedsiębiorstwa, jak i wojewody mazowieckiego w trakcie debaty z mieszkańcami. Mieszkańcy gmin, które należą do obszaru ograniczonego użytkowania od wielu miesięcy sygnalizują problem, a w czasie rozmów z nimi pojawiło się stwierdzenie, że jeśli się z nimi nie dogadają, to zostanie to załatwione na poziomie Sejmu i zmieniona będzie ustawa. Z tego wyprowadzam twierdzenie, że w całym przedsięwzięciu jest udział P.P. Porty Lotnicze. Nie mam nawet wątpliwości, że napisali to legislatorzy Ministerstwa Środowiska, tylko jest pytanie, na czyją prośbę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JózefOleksy">Proszę nie snuć przypuszczeń. Rozpatrujemy projekt rządowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PawełPoncyljusz">Chcę jedynie dodać do tego, co mówił pan poseł Jerzy Czepułkowski, iż rzeczywiście dyskusja na ten temat na posiedzeniach podkomisji trwała 2 dni, tylko że kiedy otrzymaliśmy opinię BSE, zostało powiedziane, że posłów to nie interesuje, rząd tłumaczy to inaczej i możemy to zignorować. Zostało to przegłosowane. Fragment opinii BSE zacytowany przez pana posła Marka Kotlinowskiego jest, moim zdaniem, bardzo znaczący. Rozmawiałem na ten temat z panią dyrektor Ireną Mazur. Tak naprawdę pan poseł Jerzy Czepułkowski w czasie prac podkomisji wyrzucił tę opinię do śmieci. Jest to oczywiście moja prywatna opinia na ten temat, mam do niej prawo, ale tak to się skończyło. Zostało to zbyte bardzo lakoniczną odpowiedzią, że pomimo tego, co zostało napisane w opinii, robimy swoje. Przestrzegam przed jednym. Proponowane brzmienie tego artykułu zaczyna ograniczać prawa konstytucyjne mieszkańców obszaru ograniczonego użytkowania. Moim zdaniem na tym praca się nie skończy. Jeżeli chcemy wyprodukować kolejnego bubla legislacyjnego, który będzie łatwą podstawą do ataków ze strony środowiska dość dobrze zorganizowanego, które nie jest przeciwne rozbudowie lotniska Okęcie, tylko takiemu stylowi załatwiania sprawy, to oczywiście możemy zaryzykować. Chcę jedynie, abyśmy mieli świadomość, że ryzykujemy wiele, także autorytet Sejmu i Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BogdanDerwich">Wydaje mi się, że wszystkie niepokoje, które zasygnalizował pan poseł, można rozwiązać na poziomie planu zagospodarowania przestrzennego, ponieważ tam planuje się, co może zostać wybudowane na danym terenie. Tam jest miejsce na oprotestowywanie, szukanie miejsca dla lokalnej społeczności. Jeśli ten plan zostanie zatwierdzony, to strefa oddziaływania rzeczywiście może być wyznaczona po zakończonej inwestycji. W przeciwnym razie może to spowodować uniemożliwienie prowadzenia jakichkolwiek procesów inwestycyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chcę odpowiedzieć panu posłowi Pawłowi Poncyljuszowi, że nie wyrzuciłem opinii BSE. Podkreśliłem nawet fragment, który zacytował pan poseł Marek Kotlinowski, ale jest to wybrana część opinii. Ja pozwolę sobie zacytować inne zdania: „Obecnie do czasu ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania zawiesza się postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę lub udzielenie zgody na zmianę sposobu użytkowania obiektu budowlanego umożliwiającą realizację przedsięwzięcia mogącego znacząco wpływać na środowisko. Skutkiem tego aż do momentu wydania przez odpowiedni organ aktu w tej sprawie (rozporządzenia wojewody, uchwały Rady Gminy) postępowanie nie toczy się. Z chwilą ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania podmioty, których nieruchomości znajdują się na tym terenie, uzyskują status strony w postępowaniu o wydanie pozwolenia na budowę takiego obiektu, a podjęte na nowo postępowanie toczy się z ich udziałem”. Zatem prawa stron nie zostają ograniczone, tylko będą wyegzekwowane w innym momencie procesu inwestycyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#RomanGiertych">Z toku dyskusji wynika jednoznacznie, że istnieją bardzo poważne, uzasadnione wątpliwości co do konstytucyjności tego zapisu. Z tego, co dowiedziałem się od członków podkomisji, nie została sporządzona opinia prawna co do zgodności zmiany nr 30d z Konstytucją RP. Składam wniosek formalny o zwrócenie się do BSE o przygotowanie opinii w tej sprawie, tak abyśmy nie uchwalili przepisów niezgodnych z konstytucją. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie wypowiadał się w sprawach dotyczących ograniczeń uprawnień właścicielskich i opowiadał się po stronie interesów właścicieli. Konstytucyjne prawo własności może być wyłączone jedynie w bardzo ściśle określonych przypadkach. Muszą być przyznane odszkodowania za utratę uprawnień nabytych. Jeśli pracujemy nad tego typu ustawą, to - moim zdaniem - normą powinno być zasięganie opinii co do konstytucyjności przepisów, ponieważ zwykle wchodzą one w kolizję z konstytucją, a jeśli nawet tak się nie dzieje, to mogą być przedmiotem rozpatrywania przez TK, gdyż właściciele często składają skargi w takich sprawach. Dlatego złożyłem wniosek formalny i wnoszę o przerwanie toku postępowania na tym etapie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JózefOleksy">Jest to oczywiście ważna sprawa, ale nie musimy tego robić na obecnym etapie prac. Badanie konstytucyjności jest możliwe w dalszym toku postępowania, a nie czyni się tego, jeśli nie padnie określony zarzut. Podkomisja nie miała zastrzeżeń co do zgodności projektu z Konstytucją RP. Zarzut niekonstytucyjności musi być uzasadniony, bo przecież w każdej chwili ktoś może powiedzieć, że ma tego typu wątpliwości. Oczywiście zwrócimy się o tę opinię, ale nie musi to blokować dalszego toku prac legislacyjnych. Nie musimy zawieszać postępowania i czekać na opinię. Toczymy dyskusję na bardzo ważny temat nie tylko w tym przypadku, a mianowicie chodzi o relacje praw i wolności obywatelskich z, jak to się kiedyś mówiło, interesem społecznym. Obecnie nie istnieje już taki termin prawniczy, ale jest to kwestia, którą w państwie obywatelskim musimy potrafić pogodzić. Nie wiem, czy jest to dokładnie taki sam przypadek, ale przypomnę państwu, że część niepowodzeń programu budowy autostrad wystąpiła ze względu na kilkuletnie rokowania z właścicielami działek, przez które miały przebiegać drogi. Państwo było bezradne, a nie chodziło o naruszenie praw tych osób, tylko o walkę o dużo wyższe ceny ziemi niż te, które obowiązywały wówczas na rynku. Przebiega gdzieś pewna, nieuchwytna granica pomiędzy celem społecznym przedsięwzięcia inwestycyjnego, które służy obywatelom, a indywidualnym prawem np. do dodatkowego zysku. Przytaczam państwu tylko przykład w celu lepszego zrozumienia szczegółów toczącej się dyskusji, bowiem rozbudowa lotniska jest oczywistą potrzebą i nikt nie neguje praw mieszkańców. Musimy jedynie znaleźć rozwiązanie, bo jeśli przeważy interes którejkolwiek ze stron, to rozwiązanie zostanie zablokowane, a przecież nie o to nam chodzi. Przyjmuję wniosek o zwrócenie się do BSE o przygotowanie opinii na temat zgodności projektu ustawy z Konstytucją RP. Proszę, abyśmy zbliżali się do rozstrzygnięcia, jeśli chodzi o zmianę nr 30d, które Komisja podejmie w głosowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#GrzegorzTuderek">Proponuję, aby włączyć do prac Komisję Infrastruktury, tak by jej członkowie mogli się w tej sprawie wypowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RomanGiertych">Jak możemy głosować, jeśli nie znamy wyników opinii o zgodności projektu z konstytucją?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefOleksy">Będziemy głosować nad konkretną poprawką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ŁukaszKrzycki">Chcę wytłumaczyć pewne kwestie, ponieważ sens zmiany, którą w tej chwili rozpatrujemy, został troszeczkę wypaczony. Zaczęliśmy mówić, że należy szukać równowagi pomiędzy interesem publicznym a interesem stron. Nieporozumienie polega na tym, że w praktyce propozycja, która znalazła się w przedłożeniu rządowym, nie zakłada w żaden sposób i w żadnym zakresie ograniczenia uprawnień stron. Nadal krąg zainteresowanych osób będzie analogiczny do kręgu stron wynikającego z ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania. Prawa obywatelskie zgodnie z propozycją, która została przedłożona, będą chronione na tym samym poziomie. Różnica będzie dotyczyć wyłącznie tego, iż na tym etapie nie zostanie jeszcze wydane rozporządzenie przesądzające sprawę, ale będzie istniała identyczna z tym rozporządzeniem dokumentacja, na podstawie której będzie wiadomo, jaki obszar zostanie poddany ponadnormatywnym oddziaływaniom. Osoby mieszkające na takim obszarze, zgodnie z przepisami znowelizowanej ustawy - Prawo budowlane, mają przymiot strony. Zgodnie z tą ustawą nie ma żadnego znaczenia, czy w tej sprawie zostanie wydane rozporządzenie. Zgodnie z prawem budowlanym ktoś, kto mieszka na terenie, na którym w związku z realizacją przedsięwzięcia inwestycyjnego nastąpi ograniczenie możliwości jego wykorzystania, jest stroną i nie ma znaczenia wydanie rozporządzenia. Chcę wyjaśnić, że szukanie równowagi pomiędzy interesem inwestora a obywatela jest błędne, ponieważ zgodnie z propozycją rządową nie została ograniczona możliwość działania stron. Podnoszony był także kilkakrotnie problem zasięgu oddziaływania inwestycji. Wynika on z raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Taki raport zgodnie z przepisami Prawa ochrony środowiska musi być zawsze sporządzony w przypadku, kiedy w związku z realizacją przedsięwzięcia inwestycyjnego miałby zostać ustanowiony obszar ograniczonego użytkowania. Zatem w każdym przypadku istnieje dokładna dokumentacja. Cała dyskusja sprowadza się do tego, czy na jej podstawie będzie musiał procedować wojewoda i wydać zgodne z nią rozporządzenie przed wydaniem pozwolenia na budowę, czy też można wydać pozwolenie na budowę, dysponując tą dokumentacją, a więc znając strony, a wojewoda lub rada powiatu będą mieli czas na wydanie rozporządzenia. Dotyczy to zatem wyłącznie spraw procedury, a nie ingerencji w prawa i obowiązki obywateli zamieszkujących teren potencjalnie zagrożony uciążliwym oddziaływaniem. Wygodniej byłoby, aby rozporządzenie było gotowe wcześniej, ponieważ istniałby dokument opublikowany w dzienniku urzędowym. Byłaby to jednak korzyść jedynie techniczna, ale w żaden sposób nie ma to wpływu na ustalenie, kto ma jakie prawa i obowiązki. Ponadto zostało tu wygłoszone zdanie niezgodne z prawem budowlanym. Nie jest tak, że wyłącznie akty normatywne, czyli np. rozporządzenia, przesądzają, kto jest stroną w postępowaniu. Poza przepisami z zakresu ochrony środowiska obowiązują przepisy z innych działów, np. przeciwpożarowe, które także stanowią, jakie są strefy bezpieczeństwa dla różnych typów obiektów.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#ŁukaszKrzycki">Żadnego aktu normatywnego w tej sprawie się nie wydaje, a wiadomo, kto jest stroną. Nie ma to nic wspólnego z ochroną środowiska. Powtarzam zatem, że dyskusja dotyczy wyłącznie kwestii technicznych, czy rozporządzenie ma być wydawane przed wydaniem pozwolenia na budowę, czy też zgadzamy się na przyspieszenie procesu i uczynienie tego w odwrotnej kolejności. Krąg stron jest znany i wynika z raportu oddziaływania na środowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AleksanderMałachowski">Chcę przypomnieć, że 10 minut jazdy samochodem stąd znajduje się most Siekierkowski. Jest to inwestycja, na którą miasto Warszawa wydało gigantyczną kwotę. Pieniądze można było spożytkować na działania, które mogłyby zostać doprowadzone do końca, tymczasem egoistyczne interesy małej grupy właścicieli ziemi leżącej na brzegu Wisły do trasy lubelskiej doprowadziły do tego, że most został wybudowany niepotrzebnie. Prawie nikt z niego nie korzysta, ponieważ nie ma on dalszego ciągu, wychodzi na ślepą ulicę. Ciągle słyszymy, że będzie miał kontynuację, ale jak na razie możemy powiedzieć, że te pieniądze zostały utopione, ponieważ nastąpiła blokada rozbudowy węzła komunikacyjnego. Jest to podobny przykład do tego, jaki podał pan poseł Józef Oleksy. Egoistyczne interesy poszczególnych osób mogą doprowadzić do blokady inwestycji ważnej dla dobra publicznego. Warszawa za te same pieniądze mogła mieć bardzo duże korzyści, a zostały one wydane na most, po którym prawie nikt się nie porusza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przypadek, o którym mówił pan poseł Józef Oleksy, iż m.in. program budowy autostrad nie jest realizowany w związku z wieloletnim procesem uzyskiwania pozwolenia na budowę, jest analogiczny do występowania o pomoc w ramach środków unijnych. Sięganie po te środki jest możliwe wówczas, gdy inwestycja jest zaprojektowana, a pozwolenie na budowę wydane. Procedura wydawania rozporządzenia ustalającego strefę ograniczonego użytkowania także może być procedurą wieloletnią, uniemożliwiającą wydanie pozwolenia na budowę, a zatem sięgnięcie po unijne fundusze np. na budowę dróg. W związku z tym propozycja przewiduje przeniesienie momentu ustanowienia strefy ograniczonego użytkowania na czas po wydaniu pozwolenia na budowę. Procedura zatem będzie mogła się toczyć i nie wstrzymywałaby wydania pozwolenia na budowę. O tym dyskutujemy i musimy rozstrzygnąć we własnym sumieniu, czy chcemy skutecznego i sprawnego wykorzystywania środków unijnych, czy też jesteśmy temu przeciwni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PawełPoncyljusz">Chcę odnieść się także do słów pana posła Józefa Oleksego dotyczących przypadków, kiedy mieszkańcy składają roszczenia finansowe wobec inwestora. Prawda jest taka, że zmiana tego zapisu nie rozwiązuje problemu, ponieważ mieszkańcy i tak będą mieli roszczenia. Nie rozwiązujemy problemu tych roszczeń, tylko opóźniamy procedury i jesteśmy na innym etapie. Powiedzmy, że jest zakończona inwestycja budowlana, która oddziałuje na środowisko i nie może zostać oddana do użytkowania, ponieważ dopiero w tym momencie mieszkańcy występują z roszczeniami. Zapis na ten temat znalazłem także na końcu opinii prawnej BSE, cytuję: „Skutkiem działań zmierzających do przywrócenia stronom przysługujących im praw będzie znaczne wydłużenie i skomplikowanie postępowania”, a także w związku z roszczeniami. Mam pytanie do przedstawicieli ministerstwa. Nowelizowana ustawa - Prawo budowlane w art. 28 ust. 2 stanowi: „Stronami w postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę są: inwestor oraz właściciele, użytkownicy wieczyści lub zarządcy nieruchomości znajdujących się w obszarze oddziaływania obiektu”. Po co taki przepis został utworzony, pomimo że zmiany w Prawie budowlanym zmierzały do ograniczenia liczby podmiotów, które mają jakikolwiek tytuł do występowania z roszczeniami? To jest też pewien problem i tego także dotyczy opinia prawna BSE. Istnieje pewna sprzeczność między tym, co stanowi obecnie ustawa - Prawo budowlane i propozycjami zmian do ustawy - Prawo ochrony środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JózefOleksy">Proszę przedstawiciela BSE o omówienie opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKancelariiSejmu">Chcę zaznaczyć, że nie jestem autorem tej opinii. Została ona zlecona prawnikowi, który nie pracował nad projektem ustawy. Sporządził opinię tylko w odniesieniu do tego jednego przepisu. Bardzo mi przykro i w zasadzie nie powinienem tego robić, bo tego wymaga lojalność, ale nie mogę się zgodzić z konkluzją omawianej opinii. Według mnie prawnik popełnił ten sam błąd, który popełnia obecnie pan poseł Paweł Poncyljusz, identyfikując obszar oddziaływania obiektu z obszarem ograniczonego użytkowania. To nie są tożsame pojęcia. Obszar oddziaływania obiektu wynika z rzeczywistego jego wpływu na otoczenie. Tak jak wielokrotnie mówili to przedstawiciele rządu, oddziaływanie to zostaje stwierdzone w raporcie o oddziaływaniu, a efektem tego zjawiska jest wydanie rozporządzenia ustanawiającego obszar ograniczonego użytkowania. Dotyczy to terenów, do których inwestor nie ma już tytułu prawnego. Zasadą ogólną przy inwestycjach jest, iż obiekt może oddziaływać tylko na terenie, do którego inwestor ma prawo. Jeśli w przypadku szczególnym, takim jak drogi, lotniska, oczyszczalnie ścieków itp., oddziaływanie obiektu wykracza poza teren należący do inwestora, to mamy do czynienia z obszarem oddziaływania obiektu i wtedy osoby, które mają nieruchomości w tym obszarze, uzyskują status strony. W sytuacji, gdy oddziaływanie przekracza granice nieruchomości inwestora, może dopiero zostać ustanowiony obszar ograniczonego użytkowania. Jest to podstawowy warunek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PawełPoncyljusz">Nie mam przygotowanych tak wielu argumentów, by dyskutować z przedstawicielem BSE, ale chcę zacytować jeden artykuł ze słowniczka z ustawy - Prawo budowlane. Art. 3 pkt 20 brzmi: „Obszar oddziaływania obiektu - należy przez to rozumieć teren wyznaczony w otoczeniu obiektu na podstawie przepisów odrębnych wprowadzających związane z tym obiektem ograniczenia w zagospodarowaniu tego terenu”. Problem polega na tym, że jedyne odrębne przepisy można znaleźć w ustawie - Prawo ochrony środowiska. Nie jestem przekonany, że utożsamianie obszaru ograniczonego użytkowania z obszarem oddziaływania obiektu jest niewłaściwe. Uważam, taka dyskusja toczyła się również na posiedzeniach podkomisji, że w ustawie - Prawo ochrony środowiska obszar oddziaływania obiektu jest inaczej nazwany. Nigdzie indziej w żadnym akcie prawnym nie znajdujemy żadnego odnośnika. Sformułowanie „na podstawie przepisów odrębnych” w zacytowanym przeze mnie art. 3 pkt 20 ustawy - Prawo budowlane zostało zapisane właśnie ze względu na ustawę - Prawo ochrony środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KrzysztofSzamałek">Bardzo proszę, abyśmy w sytuacji, kiedy nie jesteśmy do końca wyposażeni w rzetelną wiedzę, chodzi mi o rozumienie różnic między poszczególnymi terminami, nie zabierali z olbrzymim przekonaniem głosu na forum Komisji. W rzeczywistości jest inaczej, niż mówił pan poseł. Odrębne przepisy to np. ustawa - Prawo wodne, która wprowadza strefy ochronne ujęcia wód podziemnych lub strefy ujęcia wód. Zatem istnieją inne akty prawne określone we wspomnianym art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PawełPoncyljusz">Pytaliśmy o to na posiedzeniach podkomisji i uzyskaliśmy odpowiedź, że nie ma innych regulacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KrzysztofSzamałek">Odpowiadam zatem jeszcze raz. Cóż możemy zrobić, jeśli dyskutujemy z osobą, która nie chce przyjąć żadnych argumentów? Jesteśmy otwarci na propozycje. Jeśli mamy poprawić pewien fragment ustawy, to chętnie to zrobimy. Wnoszone przepisy wynikają z analizy dotychczasowego stanu prawnego i funkcjonowania przepisów i zmierzają do bardziej skutecznych działań w omawianej materii. Oczywiście państwo posłowie mają możliwość przyjąć nasze argumenty bądź nie, ale uważam, że nic nowego w tej sprawie już nie powiemy. Powtarzamy po raz kolejny argumenty, które przedstawialiśmy na podkomisjach. Pan poseł Paweł Poncyljusz podnosił identyczne kwestie, my tak samo odpowiadaliśmy. Jak się okazało w wypowiedzi przedstawiciela BSE najwięcej kontrowersji dotyczyło opinii, której konkluzja nie znalazła uznania posła. Trudno w tym momencie przyjąć, że nasze debaty toczą się na podstawie merytorycznych argumentów, a nie emocji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MarcinLibicki">Argumentacja przedstawiona przez pana posła Pawła Poncyljusza jest przekonująca i nie ma w tym żadnych aspektów sporu politycznego, który zawsze może zniekształcać kwestie merytoryczne. Przedstawiciele ministerstwa wypowiadają kąśliwe uwagi, które nie są zachęcające dla postronnego świadka dyskusji, jakim jestem. Jest rzeczą zupełnie normalną, że na posiedzeniach Komisji powtarzane są argumenty przytaczane w czasie rozmów na spotkaniach podkomisji. Zawsze jest taka sama procedura. Zadziwiające natomiast jest, że przedstawiciel BSE, który miał zreferować opinię prawną zleconą przez posłów temu biuru, która dotyczy istoty sporu, stwierdza, iż nie zgadza się z konkluzją analizy. Jest to mało przekonujące. W takim przypadku opinii powinien bronić jej autor, a nie osoba, która od razu stwierdza, że się z nią nie zgadza. Uważam, że trzeba znaleźć rozwiązanie, które pozostałym posłom umożliwi dokładne zapoznanie się z tą sprawą, a nie wypowiadać złośliwości i odcinać się od własnych opinii, czego byliśmy przed chwilą świadkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MałgorzataRohde">Byłam członkiem podkomisji i chcę włączyć się do dyskusji, ponieważ pamiętam, że ten artykuł omawialiśmy szczególnie długo. Nie chcę już powtarzać argumentów i przedłużać swojej wypowiedzi, ale argumentacja zawarta na str. 5 opinii BSE rzeczywiście daje do myślenia. Dzisiejsza debata skupiła się wokół problemu dotyczącego ustalenia obszaru ograniczonego użytkowania i skutków, które wynikają z tego dla mieszkających tam osób. Budzi to tak wiele wątpliwości, że musimy jasno i uczciwie powiedzieć, po co ten artykuł jest zmieniany. W opinii BSE zacytowany jest fragment uzasadnienia zgłoszenia przez projektodawcę propozycji zmian do art. 135: „Proponowana zmiana art. 135 ust. 4 ma na celu wyeliminowanie zawieszenia postępowania w sprawie wydania pozwolenia na budowę lub udzielenia zgody na zmianę sposobu użytkowania obiektu budowlanego, co wpłynie na usprawnienie i zracjonalizowanie procedury w sprawie przedsięwzięcia, dla którego ustanawiany jest obszar ograniczonego użytkowania”. Czy jest to rzeczywisty cel, czy powody są inne? Jeśli będziemy mieli taką świadomość, to głosowanie posłów będzie uczciwe. Nie oszukujmy się, że art. 3 pkt 20 ustawy - Prawo budowlane odnosi się do jakiegoś innego obszaru ograniczonego użytkowania, bo wiąże się wyłącznie z ustawą - Prawo ochrony środowiska i tylko w niej zawarta jest ta definicja. Są różne racje i argumenty, ale powinniśmy być uczciwi, aby posłowie w głosowaniu mogli uczciwie rozstrzygnąć problem, o ile zmiana nr 30d nie zostanie odrzucona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PrzedstawicielBSEKS">Chcę bronić pana Jana Lipskiego, który sporządził analizę. Chociaż nie zgadzam się z nią, to - jak jest zaznaczone na str. 3 tej opinii - autor miał bardzo krótki czas na jej sporządzenie. Każdy prawnik, aby wydać rzetelną decyzję, musi mieć czas na zastanowienie się. Kwestia, której dotyczy spór, czyli utożsamianie obszaru oddziaływania obiektu z obszarem ograniczonego użytkowania, jest myleniem skutków z przyczyną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#AndrzejGrzyb">Niezależnie od sporu między panem posłem Pawłem Poncyljuszem oraz częścią posłów podzielającą jego argumenty a stroną rządową dość kuriozalna wydaje mi się sytuacja, że została nam dostarczona opinia prawna wydana przez BSE, zaakceptowana przez dyrektora tego biura, która dziś na posiedzeniu Komisji została podważona przez przedstawiciela tej instytucji. Nie ma to związku z zasadnością argumentów przytaczanych przez przedstawiciela BSE KS. W tej sytuacji trudno jest nam rozstrzygać, jak w istocie rozwiązać problem, jeśli z instytucji pracującej na rzecz zapewnienia posłom pewności dotyczącej rozwiązań prawnych wypływają sprzeczne oceny. Dyskutowanie oraz głosowanie w takiej sytuacji wydaje mi się dość niewłaściwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JózefOleksy">Komisja wysłuchała bardzo wszechstronnych opinii i argumentów. Na posiedzeniach podkomisji także prowadzono rozmowy na ten temat. Musi nastąpić rozstrzygnięcie i zarządzę głosowanie. Została zgłoszona poprawka. Dodam jedynie, że dyskusja świadczy o tym, jaką wagę przywiązujemy do precyzji zapisów prawa stanowionego ze względu na możliwe uszczuplenia lub naruszenia praw obywatelskich. Temu problemowi poświęcona była cała debata. Dalszy tok procedowania będzie dawał możliwości powracania do argumentów. Uzyskamy także ekspertyzę co do zgodności projektu z Konstytucją RP. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawki do art. 135 ust. 4 zgłoszonej przez państwa posłów: Elżbietę Kruk, Marcina Libickiego oraz Pawła Poncyljusza, polegającej na skreśleniu lit. d) w zmianie nr 30? Stwierdzam, że, przy 5 głosach za, 18 przeciwnych i 10 wstrzymujących się, Komisja odrzuciła poprawkę. Rozstrzygniemy w głosowaniu warianty zgłoszone przez podkomisję do art. 220.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Chcę przypomnieć, że warianty w art. 220 wiążą się z wariantami zgłoszonymi do art. 6. Są one powiązane i stanowią swoje konsekwencje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JózefOleksy">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wariantu I do art. 220, polegającego na udzieleniu delegacji ministrowi właściwemu do spraw środowiska, aby w drodze rozporządzenia określał przypadki, w których wprowadzenie gazów lub pyłów do powietrza z instalacji nie wymaga pozwolenia, oraz wariantu I w art. 6? Kto jest za przyjęciem wariantu II? Stwierdzam, że 23 głosami za wariantem I, przy 7 głosach za wariantem II Komisja przyjęła wariant I w art. 220 i w art. 6. Czy mają państwo posłowie inne uwagi do sprawozdania podkomisji? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła sprawozdanie podkomisji i kierujemy projekt do drugiego czytania. Proszę o przedstawienie opinii UKIE co do zgodności projektu z prawem UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JoannaSzychowska">UKIE nie zgłasza zastrzeżeń co do zgodności z przepisami prawa wspólnotowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska, zawartego w sprawozdaniu podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Proszę Komisję o wprowadzenie drobnej poprawki redakcyjnej w zmianie nr 71 w ust. 2 art. 348, ponieważ błędnie zapisano odniesienie do art. 169 ust. 1, a powinno być art. 167 ust. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JózefOleksy">Jest to zmiana formalna. Proponuję, aby posłem sprawozdawcą pozostał pan poseł Jerzy Czepułkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#ŁukaszKrzycki">Proponujemy także, aby w zmianie nr 36 i 72 zastąpić słowo „przedstawia” i „przedstawienia” słowem „przedkłada” i „przedkładania”. Nie ma to wpływu na kwestie merytoryczne, ale powoduje ujednolicenie terminologii stosowanej w ustawie. W sześćdziesięciu innych miejscach w ustawie stosuje się termin „przedkłada”, a tylko w tych dwóch miejscach użyto słowa „przedstawia” dla określenia tego samego działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chcę państwa poinformować, że podkomisja upoważniła Biuro Legislacyjne do zastosowania jednolitej terminologii w całej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JózefOleksy">Zamykam rozpatrywanie pierwszego punktu porządku dziennego. Przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku dziennego, czyli do rozpatrzenia sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z recyklingiem pojazdów wycofanych z eksploatacji. Przypominam państwu, że odesłaliśmy ponownie ten projekt do podkomisji, mimo że odbyła ona już 12 posiedzeń od 8 stycznia 2003 r. Członkowie podkomisji nie zgodzili się na rozwiązania zaproponowane w przedłożeniu rządowym związane z nowelizacją ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami. Wątpliwości dotyczyły sposobu przekazywania pojazdów zużytych lub nienadających się do użytkowania do stacji demontażu pojazdów i punktów zbierania pojazdów, a także wysokości opłat związanych z wymienionymi czynnościami oraz zasad obliczania poziomu odzysku i recyklingu pojazdów zużytych. W dniu 8 lipca br. skierowaliśmy do podkomisji projekt. Podkomisja uzyskała zgodę na przedłużenie harmonogramu prac do dnia 18 lipca. Dziś mamy ponownie rozpatrzyć sprawozdanie podkomisji. Proszę przewodniczącego podkomisji, pana posła Bogusława Liberadzkiego o przedstawienie dorobku prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#BogusławLiberadzki">Po dniu 8 lipca br. odbyły się dwa posiedzenia podkomisji. Jedno o charakterze konsultacyjnym, a drugie natury formalnej. Zatem podkomisja spotkała się 14 razy. Chcę także poinformować Komisję, że jedno ze spotkań odbyliśmy w gabinecie pana posła Józefa Oleksego, który w ten sposób wykazał daleko posunięta troskę o uzyskanie kompromisu. Pracując w składzie: pani posłanka Elżbieta Kruk, pani posłanka Grobel-Proszowska, reprezentująca jednocześnie Komisję Środowiska, pan poseł Andrzej Gawłowski, pan poseł Andrzej Markowiak, po wielu analizach chcemy poinformować Komisję o naszym stanowisku. Według możliwego do osiągnięcia stanu prac nad projektem ustawy w terminie do 18 lipca br. projekt ustawy nie kwalifikuje się do przyjęcia i kontynuacji prac. Gdybyśmy mieli zakończyć prace w tym dniu, to podkomisja rekomendowałaby Komisji przedłożenie rządowe negatywnie z sugestią zwrócenia projektu ustawy rządowi. Podkomisja wyraża jednakże wolę kontynuacji prac i uzgodnienia zmian do projektu, o ile dostanie takie upoważnienie od Komisji. Prosimy o przedłużenie terminu rozpatrzenia sprawozdania podkomisji do 15–20 października br. Główny problem dotyczy czwartej ze zmienianych ustaw o opłacie produktowej i opłacie depozytowej. Raz jeszcze chcę wyraźnie podkreślić, że pierwotne przedłożenie rządowe miało charakter przedsięwzięcia fiskalnego bez powiązania pieniędzy gromadzonych w Funduszu Ochrony Środowiska z przedsięwzięciami inwestycyjnymi w system recyklingu. Ten sposób gromadzenia pieniędzy nie stymulował ani producentów, ani importerów do wykazywania daleko posuniętej troski zbudowania systemu, do czego byliby zobowiązani projektem tej ustawy, zbierania samochodów zużytych i wycofanych z eksploatacji, kierowania ich do recyklingu, maksymalizacji stopnia odzysku materiałów z pojazdów wycofanych z eksploatacji. System ten także nie uszczelniałby szarej strefy w obrocie pojazdami. Mając powyższe na uwadze, prezentuję jednomyślne stanowisko podkomisji - nie dzieliliśmy się pod względem przynależności partyjnej, klubowej czy jakiejkolwiek innej. Stanowisko było jednorodne. Ostateczna decyzja należy do Komisji. Chcę jedynie powtórzyć, że wyrażamy chęć kontynuowania prac, jeśli Komisja przychyli się do zaproponowanego przez nas terminu ich zakończenia. Dziękuję członkom podkomisji za wytrwałą i merytoryczną pracę, partnerom społecznym za współpracę i pomoc w przekształcaniu przedłożenia rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JózefOleksy">Jak państwo posłowie widzą, po wielu miesiącach prac podkomisja zgłasza, że projekt ustawy de facto nadaje się do odesłania rządowi. Odbyłem spotkanie mediacyjne. Przedstawiciele rządu proszą, aby nie zwracać projektu. Za chwilę podejmiemy decyzję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#KrzysztofSzamałek">Chcę potwierdzić słowa pana posła Józefa Oleksego. Rząd wnosi o przedłużenie terminu prac podkomisji nad projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z recyklingiem pojazdów wycofanych z eksploatacji. Termin wyznaczony wcześniej przez Komisję okazał się niemożliwy do dotrzymania, jeśli chodzi o doprecyzowanie zapisów budzących kontrowersję. Dyskusje z partnerami społecznymi oraz posłami wskazują, że istnieje wola i możliwość dokończenia prac nad bardzo skomplikowaną i trudną ustawą. Termin zaproponowany przez pana posła Bogusława Liberadzkiego jest realną datą, do której można by zakończyć prace nad tą niezwykle potrzebną ustawą chroniącą nasze środowisko naturalne przed obecnością wraków samochodów. Podsumowując, wnoszę o przedłużenie czasu prac podkomisji nad tym projektem ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JózefOleksy">Oczywiście pozostaje cały krytycyzm co do rządowego projektu ustawy. Proponuję, abyśmy uwzględnili prośbę pana ministra, podkreślając niezadowalającą jakość rozwiązania. Jeśli podkomisja wyraża gotowość kontynuowania prac, to proponuję, aby przyjąć to rozwiązanie, ale nie w terminie zaproponowanym przez pana posła Bogusława Liberadzkiego, tylko do końca września. Jest to maksymalny termin, który możemy uwzględnić, zważywszy, że nad żadną ustawą prace nie trwały tak długo oraz że Komisja Europejska proceduje na podstawie innego regulaminu niż pozostałe komisje sejmowe. Wszelkie normy zostały dawno już przekroczone w stosunku do obowiązujących nas standardów. Zaufamy podkomisji, że możliwe jest uzgodnienie wersji projektu zadowalającego wszystkie strony. Konieczność jej istnienia jest poza wszelką dyskusją. Czy członkowie podkomisji wyrażają zgodę na przedłużenie prac do końca września?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#AndrzejMarkowiak">Muszę uczciwie powiedzieć, że po 7 miesiącach pracy i uczestnictwa w prawie wszystkich posiedzeniach podkomisji stwierdzam, że nie będę w stanie pracować nad projektem, który przedłożyło ministerstwo, ponieważ zawiera on podstawową słabość, tzn. nie tworzy systemu recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji. Jest zwykłym, a nawet dość wadliwym przetłumaczeniem dyrektywy 2000/53 PE, co nie gwarantuje jego utworzenia. Lista zastrzeżeń jest długa, jeśli będzie istniała taka konieczność, mogę ją przedstawić dzisiaj lub w innym momencie. Przyznaję, że mimo dużego zaangażowania w tę sprawę, zamówienia i zapoznania się z dokumentacją z Niemiec, Szwecji i innych krajów UE, analizy podobnych systemów w innych państwach oraz świadomości, że do dziś 8 krajów członkowskich nie implementowało tej dyrektywy, ponieważ ma z tym trudności, nie będę w stanie pracować nad tym przedłożeniem. Mówię oczywiście o ostatniej jego wersji, którą pan minister Krzysztof Szamałek wręczył nam na jednym z posiedzeń podkomisji. Po głębszej analizie każdego z artykułów nasuwają się wątpliwości natury prawnej. Nie rozstrzygnięto np. tego, co należy przypisać właścicielowi pojazdu, co użytkownikowi, a co posiadaczowi, a także sprawy kilkudziesięciu tysięcy pojazdów importowanych przez indywidualnych importerów na lawetach. Moim zdaniem - myślę, że inni członkowie podkomisji zgodzą się ze mną - niewłaściwie zaczęto wdrażać projekt poprzez nieprawidłowe przetłumaczenie pojęcia „end of life”, stosując polski termin „zużyty, nienadający się do eksploatacji”. Autorom dyrektywy chodzi o zupełnie coś innego. Gdybyśmy przyjęli taki zapis, nie byłoby ustawowego rozstrzygnięcia dotyczącego tego, co mają zrobić właściciele pojazdów, które są niezużyte i nadają się do eksploatacji, a właściciele uważają, że powinny zostać wycofane z eksploatacji. Tego tematu projekt ustawy w ogóle nie dotyka. Podobnych uwag mam bardzo wiele. Jeśli będziemy chcieli stworzyć dziwoląga prawnego, na którym stracą pierwsi uczestnicy procesu recyklingu, to jesteśmy na dobrej drodze. Nie uchylam się od pracy. Przez ostatnie 7 miesięcy zdobyłem ogromne doświadczenie, wiedzę, ale przyznaję, że nie będę w stanie pracować nad projektem, który przedłożyło ministerstwo. Sugerowaliśmy, aby projekt nie polegał na zmianach czterech ustaw, tylko aby był odrębną ustawą tworzącą system recyklingu pojazdów. Podam przykład. Przyzwyczailiśmy się do zasady, że słowniczek w ustawie znajduje się na początku. W tym projekcie zawarty został dopiero w ostatniej ustawie i jest bardzo ubogi. Dla porównania - w niemieckiej ustawie słownik zamieszczony jest na początku i zawiera 23 pozycje. Nasz zawiera kilka. Podobnych słabości jest wiele. Podkreślam zatem raz jeszcze, że mimo najszczerszych chęci nie będę w stanie pracować nad przedłożeniem rządowym. Obecny projekt nie tworzy systemu, tylko jest przeniesieniem zapisów dyrektywy, co nie pozwoli nam osiągnąć standardów przez nią przewidzianych, a więc odpowiedniego poziomu recyklingu i odzysku w latach 2007 i 2015. Będziemy mogli jedynie stwierdzić, że Polska implementowała przepisy do prawa wewnętrznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JózefOleksy">Pan poseł Andrzej Markowiak poruszył kwestię, która przewijała się już w dyskusjach i jest uwagą do przedstawicieli rządu, a mianowicie, ze zbyt często zdarza się tworzenie prawa polskiego, które ma być zgodne z prawem europejskim poprzez mechaniczne przepisywanie treści dyrektyw UE. Nie jest to tworzeniem prawa. Wiadomo, że obowiązują nas pilne terminy, ale przestrzegamy przed tego rodzaju praktyką. Podobne przykłady mieliśmy już przy kilku projektach ustaw. Zwracam się do pana ministra Krzysztofa Szamałka. Jeśli do końca września podkomisja nie uzgodni z rządem poprawionego projektu ustawy, to staniemy w punkcie wyjścia. Ponownie zostanie zgłoszony wniosek o odesłanie projektu rządowi, tylko będzie to 2 miesiące później.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KrzysztofSzamałek">Prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zjawiska, jak każdego innego, jest możliwe do wyliczenia. Twierdzę, że czas, jaki podkomisja poświęciła na pracę nad tym projektem, nie jest zmarnowany, tylko przybliża nas do rozstrzygnięcia. Argumenty podane przez pana posła Andrzeja Markowiaka nie stanowią podstawy do odesłania projektu rządowi. Przeniesienie słowniczka w miejsce, które wydaje się panu posłowi właściwe, nie jest dużym problemem. Jeśli pańskim zdaniem przetłumaczenie terminu „end of life” nie jest właściwe, to wystarczy poprawka, dzięki której ulegnie ono zmianie. Sądzę, że wskazane przesłanki nie są wystarczające do zwrócenia projektu rządowi. Uważam ponadto, że system recyklingu pojazdów dzięki wspólnej pracy nabrał kształtu. Od pierwotnego projektu ustawy osiągnięto znaczące odejście od wyjściowego stanowiska na rzecz zaspokojenia potrzeb społecznych uczestników procesu legislacyjnego oraz posłów. Myślę, że jesteśmy już blisko rozstrzygnięcia i rysuje się możliwość przyjęcia sprawozdania podkomisji. Bardzo proszę, abyśmy mieli możliwość dalszej kooperacji, gdyż w ten sposób zarówno rząd, jak i Komisja Europejska wypełnią bardzo ważne zobowiązanie dotyczące transpozycji prawa wspólnotowego do krajowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JózefOleksy">Rozumiem, że zarówno podkomisja, jak i rząd zdołały do tej pory ustalić zakres potrzebnych zmian i wiedzą, co pozostało do opracowania. Jest to podstawowym warunkiem dalszych prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#BogusławLiberadzki">Zmianom mają podlegać cztery ustawy. Uzgodniliśmy szczegóły dotyczące trzech z nich, pozostało kilka wątpliwości, o których mówił pan poseł Andrzej Markowiak. Mogą one zostać dość łatwo wyjaśnione, pod jednym wszak warunkiem, a mianowicie, że będzie istniała współpraca wewnątrz rządu. Na każdym niemal posiedzeniu podkomisji okazywało się, że przedstawiciele rządu nie uzgadniali kwestii poruszanych na poprzednich posiedzeniach lub też były rozbieżności pomiędzy przedstawicielami poszczególnych ministerstw. Dotyczyło to chociażby tłumaczenia pojęcia „end of life of vehicle”. Nie jest to kompetencja ministra środowiska, tylko ministra właściwego do spraw transportu. Z kolei z tamtego ministerstwa nie możemy uzyskać projektu definicji. Podobnych przypadków jest więcej. Zdarza się, że UKIE stwierdza, iż będzie mogło odnieść się do poruszanych problemów, ale za tydzień, ponieważ w tej chwili nie zna propozycji innego ministerstwa. Minister spraw wewnętrznych i administracji ma także inne spojrzenie na wiele kwestii lub opóźnia rozwiązania. Bazując na urobku osiągniętym do początku lipca i koncentrując się merytorycznie nad kwestiami opłaty produktowej oraz korygując wszelkiego rodzaju nieprawidłowości w trzech poprzednich ustawach zależnie od wybranej koncepcji opłaty produktowej, sądzimy, że udałoby się to dopracować w ciągu 5–6 tygodni. Z tego względu proszę Komisję o wyznaczenie terminu zakończenia prac podkomisji do 15 października. Ewentualnie, jeśli nie będzie to możliwe, o nieortodoksyjne traktowanie daty 30 września. Umożliwiłoby to opracowanie rozsądnego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JózefOleksy">Jestem przeciwny wydłużaniu terminów. Przecież do końca września pozostają jeszcze dwa miesiące. Rozumiem, że z powodu przerwy wakacyjnej podkomisja rozpocznie prace 25 sierpnia br. Zatem macie państwo więcej niż miesiąc. Proszę wybaczyć, ale dłuższy termin oznaczałby zbytnią pobłażliwość wobec siebie. Oczekuję, że członkowie podkomisji będą pracować bardziej intensywnie. Proszę także, aby pan poseł Andrzej Markowiak zechciał kontynuować pracę w podkomisji, ponieważ zdobył już wiedzę, zna szczegóły tej tematyki. Podzielamy opinię pana posła Bogusława Liberadzkiego, że pańska nieobecność byłaby dużą stratą. Proszę zatem rozważyć swoją decyzję raz jeszcze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#AndrzejMarkowiak">Zastrzeżenia, które mam nie tylko ja, w zasadzie nie dotyczą spraw podległych Ministerstwu Środowiska. Moim zdaniem, implementowało ono wspomnianą dyrektywę w zakresie swoich kompetencji prawidłowo. Pozostały kwestie prawne, na które ministerstwo nie będzie miało wpływu i powinny zostać rozstrzygnięte poza nim, podobnie jak konstrukcja całej ustawy. Nie chcę prawić komplementów pod adresem MŚ, szczególnie ze względu na wspaniały wstęp, jakim był pierwszy punkt dzisiejszego porządku dziennego i omówienie sprawozdania podkomisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska. Bez pomocy innych stron nie uda się przeprowadzić tego procesu. Obawiam się pośpiechu, chociaż rozumiem, że jest on potrzebny, jednak trzeba to zrobić dobrze. Nie uchylam się od pracy, ale będzie mi trudno rozpatrywać ten projekt, tym bardziej że pan minister Krzysztof Szamałek wręczył nam niedawno zupełnie nową wersję projektu. Zacząłem ją już analizować i widzę, że nie rozstrzygnął on wielu naszych wątpliwości. Powinniśmy ponadto zdawać sobie sprawę, że wypracowaliśmy już pewien urobek, ale jest w nim jeszcze sporo drobiazgów, które w sumie są dość znaczące. Do tej pory tolerowaliśmy te niuanse, ponieważ liczyliśmy, że będą one naprawiane w trakcie prac. Potknęliśmy się już mocno, jeśli chodzi o konstrukcję opłaty produktowej. Samo podejście do problemu musi być inne. Nie można traktować pojazdu jako „odpadu w postaci pojazdu nienadającego się do użytku”. Rodzi to pewne kłopoty interpretacyjne od samego początku. Jestem gotowy do pracy, o ile będzie wola naszych partnerów. Obawiam się jednak, że trudno będzie na tych podstawach konstruować solidne rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JózefOleksy">Jeśli nie będzie istniała współpraca ze strony rządu, to podkomisja może wpisywać rozstrzygnięcia, które uważa za słuszne do sprawozdania, a Komisja rozstrzygnie je w głosowaniu i skieruje do dalszego procedowania w Sejmie. W interesie rządu i innych instytucji leży to, aby współpraca z podkomisją dawała pozytywne efekty. Przyjmujemy zatem termin do końca września. Prosimy, aby podkomisja współpracowała z ekspertami i przyspieszyła prace, bowiem jest to jedyny przypadek kilkumiesięcznej pracy nad projektem ustawy skierowanym do Komisji w przyspieszonej procedurze. Zamykam rozpatrywanie drugiego punktu porządku dziennego. Przechodzimy do rozpatrzenia trzeciego punktu porządku dziennego, czyli do zaopiniowania poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym w związku ze zgłoszonymi przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, w trybie art. 34 ust. 9 regulaminu Sejmu, wątpliwościami co do zgodności projektu z prawem Unii Europejskiej. Projekt opinii został państwu rozdany. Posłów wnioskodawców reprezentuje pan poseł Józef Gruszka. Nie ma pana posła na sali, wobec czego zdejmuję ten punkt z porządku obrad. Przechodzimy do rozpatrzenia czwartego punktu porządku dziennego, czyli do rozpatrzenia sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych i niektórych ustaw. Przypominam, że wczoraj odbyliśmy w tej sprawie dyskusję. Podkomisja wprowadziła zmiany merytoryczne. Na posiedzeniu Komisji pojawiły się kolejne propozycje poprawek, wobec czego skierowaliśmy projekt ponownie do podkomisji z prośbą o ich rozpatrzenie. Proszę pana posła sprawozdawcę Roberta Smolenia o przedstawienie wyników prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#RobertSmoleń">Na wstępie chcę poinformować Komisję, że podkomisja na wczorajszym posiedzeniu dużo czasu poświęciła na ponowne przedyskutowanie kwestii zgodności projektu z Konstytucją RP. Jest to oczywiście konsekwencja debaty na wczorajszym posiedzeniu Komisji. Po rozważeniu niejasności podkomisja jednogłośnie opowiedziała się za kontynuowaniem prac nad tym projektem. Uczyniliśmy to także po wysłuchaniu opinii BSE oraz Biura Legislacyjnego. Na naszą decyzję miała wpływ następująca uwaga: zasada ochrony praw nabytych nie ma charakteru bezwzględnego. Oznacza to, że prawa mogą być ograniczone ze względu na ważny interes publiczny. Wydaje się nam, że jest to taki właśnie przypadek. Ważnym interesem publicznym jest zobowiązanie prawno-traktatowe wynikające z prawa międzynarodowego, ze zobowiązania podjętego przez RP, które zostało w drodze referendum potwierdzone przez naród. Polacy opowiedzieli się za tym, żeby RP przystąpiła do UE na warunkach, które zostały wyborcom przedstawione w trakcie kampanii przedreferendalnej. Po drugie, rozwiązanie zawarte w projekcie ustawy nie zabiera nikomu żadnych praw nabytych. Mamy do czynienia ze zrekompensowaniem odebranych praw. Przedsiębiorcy, którzy podejmowali decyzje o inwestowaniu na terenie specjalnych stref ekonomicznych, uzyskują pewnego rodzaju rozwiązanie rekompensujące im to, że zwolnienia podatkowe nie będą mogły być tak wysokie, jak to pierwotnie zakładano. Tak się nie stanie, ponieważ obowiązują nas wymogi UE. Rekompensata jest sensem całego projektu. Jeśli projekt zostanie odrzucony, to skutkiem będzie to, że przedsiębiorcy inwestujący w specjalnych strefach ekonomicznych z dnia na dzień, od dnia 1 maja 2004 r. utracą wszelkie korzyści. Omawiany projekt chroni inwestorów przed taką właśnie sytuacją. Po trzecie, kierowaliśmy się także tym, że Sejm niejako podjął już decyzję o pracy nad tym projektem. Odbyła się dyskusja na posiedzeniu Komisji Europejskiej. Marszałek Sejmu skierował projekt do pierwszego czytania w tej Komisji po zasięgnięciu opinii, które nie wykazały sprzeczności uniemożliwiających dalsze prace. Chcę także krótko przedstawić zmiany, które zostały wprowadzone do sprawozdania rozdanego wczoraj członkom Komisji. Nie będę powtarzał dokładnej analizy przedstawionej państwu posłom wczoraj. Scharakteryzuję jedynie nowe elementy zawarte w rozdanym państwu sprawozdaniu podkomisji. W zmianie nr 2 w art. 1 art. 7 ust. 1 i 1a otrzymały nowe brzmienie. W poprzednim sprawozdaniu nie zgadzała się liczba członków rad nadzorczych. W zmianie nr 5 także w art. 1 poprawiono błąd maszynowy i słowo „zwolnienie” zastąpiono słowem „zezwolenie”. Usunęliśmy ust. 3 w art. 7, a w konsekwencji dokonano zmiany numeracji kolejnych ustępów tego artykułu. Został skreślony dawny art. 10, który był bardzo mocno powiązany z art. 8. Po wczorajszej dyskusji doszliśmy do wniosku, że dawny art. 10 nie wnosi nowych treści i tekst ustawy może obyć się bez niego. W obecnym art. 10 został dopisany ust. 2 o następującym brzmieniu: „Zwolnienia, o których mowa w ust. 1, stanowią regionalną pomoc publiczną na wspieranie nowych inwestycji w rozumieniu ustawy o pomocy publicznej”.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#RobertSmoleń">Ten zapis jest niezbędny, aby ustawa była zgodna z prawem wspólnotowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JózefOleksy">Czy po poprawkach wprowadzonych przez podkomisję do tekstu projektu ustawy mają państwo pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PiotrWojaczek">W czasie wczorajszych prac podkomisji została zgłoszona przez pana posła Władysława Stępnia jeszcze jedna propozycja dotycząca obecnego art. 10, odnoszącego się do zwolnienia z podatku. Ministerstwo Finansów nie potrafiło określić wczoraj skutków i pan poseł zadeklarował, że podtrzyma swój wniosek w czasie właściwej debaty. Chcę zabrać państwu kilka minut, aby zarekomendować Komisji to rozwiązanie. Ust. 1 art. 10 dotyczy zwolnienia z podatku wyłącznie przedsiębiorców, a przewija się wciąż bardzo istotny dla zarządzających temat. Niedługo nie będą już zarabiać na sprzedaży gruntów, tylko do 2017 r. będą musieli zarządzać strefami i je monitorować. Jest to kwestia ich przychodów. Zarządzający wybudowali za kilkadziesiąt milionów złotych infrastrukturę w strefach, wyręczając często gminy, do których obowiązków to należało. Obecnie płacą od tego tym samym gminom podatki lokalne od nieruchomości. Istnieją spółki zarządzające, które odnotowują stratę porównywalną lub identyczną z wysokością obciążenia. Gminy nie chcą zwalniać zarządzających z tych podatków. Proponuję zatem, aby dopisać w ust. 1 art. 10 zarządzających jako uprawnionych. W ust. 4 art. 10 ukryto pewną tajemnicę, dość wstydliwą, ponieważ związaną z pieniędzmi. Zacytuję brzmienie tego przepisu: „Wysokość zwolnienia określa się według stanu gruntów, budowli i budynków będących podstawą obliczenia podatku za rok 2000 i według stawek podatku obowiązujących w roku 2000 w danej gminie”. Otóż ta data nie została zapisana przypadkowo, tylko wzięła się stąd, że do końca 2000 r. miały obowiązywać w strefach stare przepisy; od 1 stycznia 2001 r. obowiązują jednak nowe, zgodne z unijnymi. Sformułowanie „będących podstawą obliczenia podatku” tak naprawdę cofa to o 1 rok, czyli do 1999 r. Oznacza to, że znaczna część inwestorów, którym obiecano zwolnienie z podatku od nieruchomości jako rekompensatę, o której mówiło wielu posłów przy okazji dyskusji na temat ewentualnych naruszeń praw zasad nabytych, będzie zmuszona zapłacić ten podatek. Zapisanie tego w ten sposób, czyli obliczanie podatku za rok 2000 oznacza, że zgodnie z naturą tego podatku obowiązek podatkowy następuje od dnia 1 stycznia następnego roku, po którym nastąpiło oddanie budowli. Zatem tak naprawdę oznacza to rok 1999. Z tego względu proponuję, aby zapisać, że wysokość zwolnień określa się według stanu na dzień 31 grudnia 2000 r. Oznaczałoby to, że wszyscy inwestorzy, którzy mieli z tego skorzystać, otrzymają zwolnienia z podatku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JózefOleksy">Przepraszam, ale rozpoczyna pan debatę nad całością projektu, a my rozpatrujemy już tylko ponownie sprawozdanie podkomisji. Podobne argumenty przytaczał pan już na posiedzeniu Komisji i kierując ponownie projekt do podkomisji zakładaliśmy, że zostanie to rozpatrzone. Rozumiem, że przedłożone dziś sprawozdanie podkomisji odnosi się już do zgłaszanych poprzednio przez pana uwag. Nie może pan składać propozycji poprawek na posiedzeniu Komisji. Musiałby pan zwrócić się do posłów, aby oni zgłosili zmiany. Rozpatrywaliśmy już te kwestie, więc proszę dokończyć, mając jednakże na względzie moje uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PiotrWojaczek">Chcę powołać na świadka przewodniczącego podkomisji, pana posła Roberta Smolenia. Na wczorajszym posiedzeniu ten temat został odsunięty tylko ze względu na to, że przedstawiciele Ministerstwa Finansów nie byli przygotowani, natomiast nie zostało to odrzucone ze względów merytorycznych. Być może wiadomo już, ile to będzie kosztowało i można powrócić do rozmów w tej sprawie. Wiem, że nie mam takiego prawa, ale proszę pana posła Roberta Smolenia, aby zechciał podtrzymać swój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#RobertSmoleń">Rzeczywiście wczoraj Ministerstwo Finansów nie było w stanie określić, jakie są konsekwencje ewentualnego objęcia zwolnieniami z podatku od nieruchomości zarządzających. Dziś otrzymałem stosowny dokument od przedstawicieli rządu. Z obliczeń wynika, że jeśli chodzi o rok 2000, byłaby to kwota 12.062.724 zł łącznie, ze wszystkich czternastu stref ekonomicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#AleksanderMałachowski">Moje wątpliwości wywołał swoją uwagą pan poseł Robert Smoleń. Wiążą się one z konstytucyjnością tych przepisów, które ograniczają przecież w pewien sposób prawa nabyte. Jak wygląda ta sprawa, czy w tej materii zostało coś postanowione?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#RobertSmoleń">Poświęciłem tej kwestii przynajmniej połowę mojego wystąpienia. Mogę to oczywiście powtórzyć. Omówiłem szczegółowo trzy argumenty przemawiające za kontynuowaniem prac nad projektem. Na posiedzeniu podkomisji odbyła się poważna dyskusja na ten temat. Podkomisja, po wysłuchaniu opinii BSE i BL, jednogłośnie podjęła taką decyzję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JózefOleksy">Czy są zasadnicze i zdecydowane postulaty oraz oczekiwania przedstawicieli stref, których podkomisja nie uwzględniła?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PiotrWojaczek">Sprawa podatku, o której mówiłem, tylko w części dotyczy zarządzających i nie odnosi się z całą pewnością do środowiska przedsiębiorców. Wiąże się z zamrożeniem podatków według stanu z 2000 r., a to oznacza de facto stosowanie podatków od 1999 r., a więc przesunięcie tego o 1 rok. Jest to dla moich klientów bardzo istotne. Druga kwestia dotyczy sprawy, której w ogóle do tej pory nie poruszaliśmy, czyli straty z lat ubiegłych. W tej sprawie Ministerstwo Finansów także miało dziś złożyć propozycję, ale widzę, że należy ono do najmniej słownych ministerstw. To są dwie sprawy, które są bardzo istotne, ale - jak rozumiem - w tej chwili bezprzedmiotowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JózefOleksy">Proszę poszukać posłów, którzy zechcą w drugim czytaniu zgłosić postulaty pana organizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#MałgorzataRohde">Najbardziej zajmujący w całej dyskusji jest problem praw utraconych. Zastanawiam się, czy nie powinniśmy wystąpić o opinię w sprawie zgodności projektu z Konstytucją RP. Zapewne Traktat Konstytucyjny UE jest prawem nadrzędnym, ale nie zmienia to faktu, że niektórzy przedsiębiorcy poczynili w specjalnych strefach ekonomicznych różne plany i w związku z wydarzeniami, które w międzyczasie nastąpiły, stracili uprawnienia i przywileje. Nie zostaliśmy zapoznani ze stanowiskiem Ministerstwa Finansów w bardzo ważnych kwestiach. Nie wiem, czy możemy przyjąć sprawozdanie podkomisji, jeśli brakuje tak istotnych informacji. Mam pytanie, czy rzeczywiście środowisko reprezentujące specjalne strefy ekonomiczne nie sporządziło odrębnego dokumentu, własnego stanowiska, które mogłoby wzbogacić naszą wiedzę o ich zastrzeżenia w sensie formalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#JózefOleksy">Zarzut niekonstytucyjności może paść na każdym etapie procesu legislacyjnego. Musi być uzasadniony i udokumentowany. Nie mamy takiego zarzutu. Zgłoszono jedynie wątpliwość. Zasygnalizujemy ją zatem, kierując projekt ustawy do dalszego procedowania. Marszałek Sejmu powinien skierować projekt do zbadania. Nie musimy tego robić w tej chwili, choć oczywiście możemy podjąć taką decyzję. Pan poseł Robert Smoleń wypowiadał się w tej sprawie. Czy mają państwo inne uwagi? Nie widzę. Zatem kierujemy sprawozdanie podkomisji do drugiego czytania z uwagą dotyczącą niekonstytucyjności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#JoannaSzychowska">UKIE nie zgłasza zastrzeżeń do projektu ustawy o zmianie ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych i niektórych ustaw zawartego w sprawozdaniu podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JózefOleksy">Proponuję, aby posłem sprawozdawcą pozostał pan poseł Robert Smoleń. Wobec braku sprzeciwu stwierdzam, że jego kandydatura została przyjęta. Zamykam rozpatrywanie czwartego punktu porządku dziennego. Proponuję, abyśmy mimo nieobecności posła sprawozdawcy Józefa Gruszki powrócili do zaopiniowania poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym w związku ze zgłoszonymi przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, w trybie art. 34 ust. 9 regulaminu Sejmu, wątpliwościami co do zgodności projektu z prawem Unii Europejskiej. Sprzeczność projektu z prawem Unii Europejskiej jest ewidentna. W związku z tym, że projekt opinii Komisji został wcześniej przygotowany i rozdany państwu posłom, proponuję ponownie wprowadzić ten punkt do porządku obrad i pomimo nieobecności posła sprawozdawcy uchwalić tę opinię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#StanisławKalemba">Chcę usprawiedliwić nieobecność pana posła Józefa Gruszki. Wiąże się ona z debatą budżetową na plenarnej sali obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JózefOleksy">Nie obwiniam pana posła sprawozdawcy, tylko chcę uniknąć zwłoki. Komisja Europejska może wydać tylko i wyłącznie opinię o niezgodności projektu z prawem wspólnotowym, więc obecność pana posła nie ma większego znaczenia. Wobec braku sprzeciwu stwierdzam, że przywróciliśmy ten punkt do porządku obrad. Projekt ustawy przewiduje zmianę stawki VAT od dnia 1 stycznia 2004 r. z obecnej 0% na 7%, a nie 22%, jak ustalono w trakcie negocjacji z UE i zapisano w traktacie akcesyjnym. Możemy stwierdzić jedynie, że na liście wyjątków zawartych w tym traktacie nie występują towary przeznaczone na cele ochrony przeciwpożarowej, sprzedawane jednostkom ochrony przeciwpożarowej, czego dotyczy poselski projekt ustawy. W związku z tym sprzeczność z prawem wspólnotowym jest oczywista. Proponuję przyjęcie przedstawionej państwu opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#StanisławKalemba">Zwracam uwagę, że jeśli chodzi o zgodność z prawem wspólnotowym, to mają państwo rację, ale przypomnę, jakie są cele ochotniczej i zawodowej straży pożarnej. Proponowane rozwiązanie przy problemach budżetowych pozwalałoby zakupić o 1/4 więcej sprzętu. Takie stanowisko zajął poselski zespół strażaków, któremu przewodniczy pan poseł Władysław Stępień. Propozycja jest uzasadniona ze względów merytorycznych. Trudno zakwestionować natomiast niezgodność z prawem wspólnotowym. Być może można wprowadzić 7% stawki VAT na te towary do dnia akcesji, czyli do 1 maja 2004 r. Przypominam, że przepisy ustawy mają służyć gospodarce, ochronie oraz społeczeństwu i nie można zwracać uwagi wyłącznie na zgodność z prawem UE. Propozycja jest uzasadniona merytorycznie. W imieniu pana posła Józefa Gruszki, który zabiera obecnie głos na temat budżetu za ubiegły rok, rekomenduję przyjęcie tego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#JózefOleksy">Nie dyskutujemy nad merytoryczną słusznością projektu ustawy. Możemy nawet zgodzić się z przedstawionymi argumentami, ale naszym zadaniem jest określenie zgodności, bądź nie, z zapisami traktatu akcesyjnego i prawa wspólnotowego. Nie wdajemy się w merytoryczne dyskusje, gdyż mimo słusznych idei nie możemy wydać pozytywnej opinii o projekcie niezgodnym z prawem UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#AleksanderMałachowski">Chcę podkreślić, że używanie argumentu, że pewne rozwiązanie jest słuszne merytorycznie, jest niewłaściwe. Nasza decyzja zależy od zgodności z prawem, a nie od słuszności danego rozwiązania. Powinniśmy się wyrzec argumentów, jakie przytoczono przed chwilą. Istnieje prawo normujące całokształt stosunków wewnątrz UE i do niego musimy dostosowywać nasze regulacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#CezaryStryjak">Mam pytanie do przedstawiciela BSE. W jakich warunkach dopuszczalne jest naruszanie postanowień Układu Europejskiego? Czy są wyjątki od reguły, czy też zobowiązania są w 100% podległe jego zapisom?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JózefOleksy">Tego rodzaju dyskusję toczyliśmy w trakcie negocjacji. Mieliśmy zastrzeżenia co do wyników negocjacji osiągniętych w niektórych obszarach. Jednakże rozmowy zostały zakończone. Rząd będzie mógł kiedyś podjąć temat weryfikacji pewnych warunków, ale z pewnością nie przed naszym przystąpieniem do UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#WojciechZarzycki">Polska ma wejść do UE z dniem 1 maja 2004 r. Mam pytanie: czy obniżona stawka podatku VAT na te towary może być zastosowana od dnia 1 stycznia do 1 maja 2004 r.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JoannaSzychowska">Obniżona stawka podatku VAT w zaproponowanym zakresie jest niezgodna z przepisami wspólnotowymi i nie może być zastosowana przez Polskę w żadnym okresie od dnia dzisiejszego do dnia akcesji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#WojciechZarzycki">Członkiem UE staniemy się z dniem 1 maja 2004 r. Myślę, że logiczne jest, iż do tego czasu możemy stosować rozwiązania krajowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JózefOleksy">Odpowiedź padła przed chwilą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JanSztwiertnia">Proszę zwrócić uwagę, że 2/3 zakupów sprzętu pożarniczego jest finansowane z budżetu państwa. Z pewnością wysokość podatku VAT ma bardzo duże znaczenie. Nie wyobrażam sobie, żeby na 4 miesiące stawka wynosiła 7%, a następnie została zmieniona na 22%. Czy możemy dopuścić, aby samorząd gminny kupujący samochód w pierwszych czterech miesiącach 2004 r. zapłacił mniejszą kwotę od innego, kupującego w drugiej połowie roku, o 15% podatku VAT? Myślę, że jest to niepoważne i doprowadziłoby do sporów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JózefOleksy">Dyskusja mogłaby być ciekawa i długa, ale nie prowadziłaby do żadnej konkluzji w tej materii. Wypowiadamy się wyłącznie, jeśli chodzi o zgodność propozycji z obowiązującym prawem. Czy ktoś z państwa jest przeciwny projektowi opinii, którego tekst został państwu rozdany? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła opinię nr 37 w związku ze zgłoszonymi przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, w trybie art. 34 ust. 9 regulaminu Sejmu, wątpliwościami co do zgodności poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym z prawem Unii Europejskiej. Wyczerpaliśmy porządek dzienny. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>