text_structure.xml 71.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich posłów, przedstawicieli rządu i pozostałych gości. Pan minister Lech Nikolski przedstawi nam ostateczny kształt zamierzeń informacyjnych rządu. Komisja dwukrotnie podejmowała już dyskusję na ten temat. Teraz Rada Ministrów przyjęła dokument, który będzie przedmiotem naszej dzisiejszej debaty. Biuro do spraw referendum europejskiego przedłożyło nam materiał pt. „Polska w Unii Europejskiej, założenia programu działań informacyjnych w latach 2002–2003”. Zanim rozpoczniemy prezentację, informuję państwa posłów, że dysponuję dokumentem zawierającym szczegóły systemu uproszczonego dopłat bezpośrednich. Jeżeli taka będzie państwa wola, za chwilę trafią do państwa kopie. Liga Polskich Rodzin wystosowała materiał pt. „Odezwa Ligi Polskich Rodzin do narodu polskiego w sprawie oszustwa politycznego i gospodarczego elit z SLD-PO-PSL-UP w negocjacjach z UE w Kopenhadze”. W ramach dialogu zaprezentuję państwu również analizę tego dokumentu, przygotowaną dla mnie przez UKIE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RomanGiertych">Czy sekretariat dostarczy posłom również pełny tekst naszego dokumentu, zawierający osiemdziesięciostronicową ekspertyzę? Odezwa jest tylko emanacją dłuższego opracowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">Nie posiadam takiego materiału. Możemy podjąć dyskusję na ten temat, jeśli posłowie wyrażą zainteresowanie tematem. Większa ekspertyza jest w posiadaniu klubu Ligi Polskich Rodzin. Proszę z jej treścią zapoznać członków Komisji w wybranej formie. Sekretariat przekaże posłom wymienione przeze mnie pisma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławDulias">W telewizji TVN wyemitowano dziś wywiad z panem przewodniczącym, w którym powiedział pan: „Trudno będzie zainteresować posłów traktatem”. O kim pan myślał?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Myślałem o wszystkich posłach. Chodziło bowiem o objętość dokumentów. Trudno będzie skłonić posłów do czytania takiego stosu materiałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#StanisławDulias">Wczoraj udzieliłem wywiadu, w którym powiedziałem, w jaki sposób zamierzam przeanalizować treść traktatu, jak przybliżyć go klubowi Samoobrony i wyborcom. Ten wywiad jednak się nie ukazał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefOleksy">Nie mam wpływu na dyskryminację w telewizji. Moja osoba pokazana była tylko w migawce informacyjnej. Przyzna pan, że analiza tak poważnego dokumentu o tak dużej objętości jest trudnym zadaniem, ale być może nie doceniłem posłów. Będę bardzo zadowolony, jeśli parlamentarzyści przeanalizują dokument osobiście. Proszę państwa o zwrócenie uwagi na ekspozycję materiałów informacyjnych, którą prezentuje biuro pana ministra Lecha Nikolskiego w naszej sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#GabrielJanowskiniez">Zgłaszam propozycję uzupełnienia porządku obrad. Chciałbym zapoznać państwa z przewodnikiem po Unii Europejskiej autorstwa Dicka Leonarda z przedmową prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefOleksy">Sądzę, że jest to materia spraw różnych, więc wrócimy do tematu na zakończenie posiedzenia. Powracamy do informacji o przygotowaniach do referendum w sprawie ratyfikacji traktatu akcesyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#LechNikolski">Na poprzednim posiedzeniu Komisji prezentowałem państwu sposoby prowadzenia kampanii informacyjnej przed referendum europejskim. Założenia te zostały przyjęte przez Radę Ministrów 14 stycznia br. W tej chwili są realizowane zgodnie z harmonogramem. Szczególnie istotne są w tej chwili spotkania z obywatelami Polski na najniższym poziomie gmin. Spotkania takie trwają, odbyło się już kilkadziesiąt we wszystkich województwach. Gromadzą wielu uczestników, którzy zadają pytania zarówno podstawowe, jak też bardzo konkretne. Widać, że istnieje poważne zapotrzebowanie na rzeczową, konkretną informację o Unii Europejskiej i Polsce we Wspólnocie. Doświadczenia z tych pierwszych spotkań można zmieścić w kilku tezach. Na poziomie lokalnym i wojewódzkim istnieją dobrze przygotowane grupy ekspertów i doradców. Dotyczy to wielu obszarów wiedzy. Ośrodki doradztwa rolniczego i przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa są przygotowani do udzielania informacji konkretnej, zweryfikowanej pod względem potrzeb lokalnych, pełnej danych pożądanych przez przedsiębiorców, rolników czy innych zainteresowanych podmiotów. Rząd przygotowuje cykl szkoleń dla doradców i ekspertów, aby na poziomie lokalnym dysponowali odpowiednią wiedzą, potrzebną rolnikom i mieszkańcom terenów gmin. Drugie doświadczenie dotyczy treści posiadanych informacji. Obserwujemy spore zamieszanie i wiele nieporozumień. Do ludzi docierają niepełne wiadomości, co powoduje kształtowanie się uproszonego obrazu. Na wiele stawianych pytań odpowiedzi są bardzo proste, podstawowe, a przy tym bardzo potrzebne. Pytania dotyczą materialnych warunków członkostwa Polski w Unii Europejskiej w zakresie rolnictwa, grup zawodowych i różnych sfer życia. Nie wystarczają odpowiedzi prezentujące warunki na poziomie całego kraju. Należy pokazywać warunki członkostwa na poziomie regionów i gmin. Kolejna grupa pytań dotyczy szeroko pojmowanych spraw cywilizacyjnych i kulturowych. To dobrze, że na spotkaniach w gminach podnosi się takie tematy. Tu akurat dyskutuje się bardzo precyzyjnie. Nie obserwujemy ogólnych problemów, które wymieniali podczas naszych spotkań posłowie. Ludzie pytają też o kwestie regionalne. Interesuje ich wszystko, co poprawi poziom życia, zagwarantuje rozwój. Pytają, czy samorządy będą partycypować w programach pomocowych. Potwierdzam użyteczność takich spotkań. Do chwili referendum akcesyjnego chcemy przeprowadzić spotkania we wszystkich gminach Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefOleksy">Proszę państwa posłów o skoncentrowanie uwagi na wypowiedzi pana ministra, o zaniechanie głośnych rozmów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#LechNikolski">Przyznam, że odnoszę wrażenie, iż spotkania w gminach są poważniejsze od posiedzenia Komisji Europejskiej. Tam ludzie chcą rozmawiać, chcą czegoś się dowiedzieć. Kolejnym ważnym elementem, na uruchomieniu którego bardzo nam zależało to infrastruktura informacyjna, która może służyć pomocą mieszkańcom środowisk lokalnych. Wystąpiliśmy z inicjatywą tworzenia gminnych punktów informacyjnych. To oferta dla samorządów na tym poziomie. Podpisaliśmy porozumienie z ministrem zajmującym się pracą nad odbywaniem staży absolwenckich dla 5 tysięcy absolwentów wyższych uczelni. Jeśli samorząd wyraża na to zgodę, mogą oni funkcjonować na terenie danej gminy. Propozycja spotkała się z dużym zainteresowaniem. Do dnia wczorajszego 4151 osób znajduje się już w kontakcie z gminami, zainteresowanie wyraziło ponad 2100 gmin, znalazły one młodych ludzi, którzy będą szkoleni na poziomie województwa. Szkolenia przeprowadzać będzie biuro integracji europejskiej urzędu wojewody we współpracy z centrami informacji europejskiej. Od 1 marca br. wyszkoleni młodzi ludzie pojawią się w gminach, będą służyć mieszkańcom pomocą, wiedzą. Tu mieszkańcy będą składać zapytania w konkretnych sprawach. Stażyści będą przekazywać trudniejsze pytania dalej, zbierać informacje, aby dostarczyć je zainteresowanym. Proszę nie traktować tych młodych ludzi jak europejskiej encyklopedii. Są oni pośrednikiem informacyjnym między obywatelami a centrami informacji europejskiej i Biurem do spraw Referendum Europejskiego. To ogniwa sieci informacyjnej. Niedługo rozpoczniemy działania, których celem będzie rozpowszechnienie zawartości traktatu akcesyjnego. To bardzo obszerny dokument, ale postaramy się go rozprowadzić w dostępnych formach. Bieżące wiadomości na temat wymienionych działań będziemy przekazywać Komisji sukcesywnie. Zgodnie z propozycjami państwa posłów zwróciliśmy się do stacji telewizyjnych z prośbą o zorganizowanie debaty związanej z integracją europejską. Otrzymaliśmy wstępne pozytywne odpowiedzi. Myślę, że niedługo będziemy w stanie poinformować państwa o terminach, osobach uczestniczących w debacie itp. Jesteśmy także przekonani, że debata jest pożądana przez społeczeństwo, ponieważ będzie ono mogło wysłuchać w skomasowanej formie różnych opinii na temat integracji i członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Podkreślam jednak, że rząd wystąpił z inicjatywą do mediów, te zaś samodzielnie podejmą trud zorganizowania spotkania. Niedługo również pojawią się wydawnictwa masowe, przybliżające tematykę europejską w kontekście lokalnym, regionalnym, których celem jest pokazanie różnych dziedzin życia w Unii Europejskiej. Potrzeba dostępu do takich broszur została m.in. wyrażona na spotkaniach w gminach. Założenia programu informacyjnego są realizowane zgodnie z harmonogramem. Opis głównych założeń mają państwo przed sobą, w materiałach dostarczonych przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JózefOleksy">Rozpoczynamy dyskusję. Pozwolę sobie pierwszy poruszyć dość istotny temat. W tak ważnych kampaniach administracja i środowiska polityczne ulegają przeświadczeniu, że społeczeństwo nie posiada wiedzy na dany temat, więc naszym zadaniem jest jej dostarczanie. Ostatnio zastanawiałem się, że jest to nieco ryzykowne podejście. Socjologia pokazuje, że ludzie nie zawsze pragną głębokiej wiedzy, a jedynym problemem jest, skąd mają ją wziąć. To ważny aspekt, jednak generalnie ludzie oczekują krótkich, prostych sygnałów, które tworzą atmosferę w tej sprawie. Sygnały te prowadzą do stanu, jaki nazywamy zawierzeniem. W masie materiałów pisemnych, w założeniach informacyjnych dotyczących szerzeniu wiedzy dla obywateli możemy zgubić istotny fakt, iż wiele osób naprawdę nie oczekuje zalewu wiedzą. Nie chcą uczyć się danych czy przepisów. Jeśli skupimy się jedynie na rozpowszechnianiu szczegółowej wiedzy, możemy doprowadzić do nieefektywnego rezultatu starań. Na szczęście w materiałach Biura do spraw Referendum Europejskiego pokazano wiele prostych sposobów docierania do ludzi. Sugeruję jednak, aby nie martwić się w pierwszej kolejności, czy cała, potężna wiedza dotrze do każdego obywatela na wsi i w mieście. Jeżeli nawet to się powiedzie, nie jest powiedziane, że obywatele chcą chłonąć taką wiedzę. Akcent należy, moim zdaniem, położyć na tworzeniu atmosfery zawierzenia poprzez otwartość, brak tabu, demonstrowaną chęć pomocy w zrozumieniu spraw europejskich, poprzez uczciwy dialog z tymi, którzy myślą inaczej, przez prezentację rzeczywistego stanu rzeczy. Ludzie szybko orientują się, czy podawane informacje nie są „lukrowane”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RomanGiertych">Pan minister powiedział, że spotkania w gminach są poważniejsze niż posiedzenie komisji sejmowej. Może myli pan powagę z martwotą. Takie stwierdzenie jest obraźliwe dla Komisji Europejskiej Sejmu, któremu pan, jako urzędnik państwowy, podlega. Sądzę, że pan minister powinien najpierw wytłumaczyć się z powagi lobbowania przez ministra rządu RP inwestycji pod Białą Podlaską, gdzie miało być zainwestowane 1,5 mln dolarów. Obiecywał pan ludziom, że powstanie tam aqua-park, że inwestycja zapewni kilkudziesięciu tysiącom mieszkańcom Podlasia pracę, a na razie nic z tego nie wyszło. Ludzie są zawiedzeni. To kwestia odpowiedzialności etycznej, gdy używa się stanowiska ministerialnego do lobbowania określonych interesów gospodarczych. Podczas naszego pierwszego spotkania z panem ministrem wręczyłem panu kasetę. Prosiłem o dostarczenie jej do telewizji publicznej. Jaki jest los tej kasety? Pan minister twierdził, że wpisze ją do rejestru korzyści. Czy pan to zrobił i na jakiej podstawie uznał pan, że ta kaseta jest pańską własnością? Proszę o przekazanie mi informacji pisemnej dotyczącej terminów spotkań w gminach. Przedstawiciele Polskiego Komitetu Niepodległości będą mogli wówczas brać udział w tych poważnych spotkaniach. Ile kosztuje zatrudnienie 50 tysięcy pana pracowników w gminach? Jaka jest ich średnia pensja? Jaki wyznaczono sposób doboru tych osób? Czy organizuje się konkursy na stanowiska, czy też jedynie szuka osób po partyjnej linii SLD? W tej sprawie proszę o odpowiedź na piśmie. Podobnie w formie pisemnej chciałbym otrzymać informację o przetargach, które organizuje Komitet Integracji Europejskiej lub pan minister. Chodzi o przetargi na druk plakatów, spoty reklamowe itp. Mówimy o środkach publicznych, więc proszę o pełną informację, zawierającą także dane dotyczące terminów przetargów, organizatorów. Czy nadal była firma pana rzecznika Michała Tobera jest realizatorką zamówień publicznych? W imieniu Ligi Polskich Rodzin pragnę przedstawić projekt dezyderatu Komisji w brzmieniu: „Komisja Europejska wzywa rząd RP do zapewnienia równego dostępu do mediów publicznych i środków budżetowych dla przeciwników i zwolenników wstąpienia Polski do Unii Europejskiej”. Zgodnie z konstytucją wszystkie podmioty powinny być traktowane przez organy państwa w równy sposób. Tymczasem bez przerwy nakłady partii politycznej Liga Polskich Rodzin i sponsorów zaangażowane w informację europejską wywołują kontrakcję drugiej strony, ale finansowaną z pieniędzy podatników. Przykładem jest analiza naszej odezwy, która w taki sposób została opłacona. To rażące naruszenie zasad Konstytucji RP, naruszenie zasad demokratycznego państwa, naruszenie sprawiedliwej metody podziału środków publicznych. W naszym przekonaniu rząd powinien zapewnić zwolennikom i przeciwnikom równy dostęp do mediów publicznych. Pan minister powiedział, że zapewni równy dostęp do debat telewizyjnych. Jednak nie ma jeszcze obowiązku oglądania takich programów, można wyłączyć telewizor. Takie przedstawienie sprawy jest objawem cynizmu. Referendum jest aktem demokratycznym, w którym obywatele wypowiedzą się, czy chcą wejścia, czy też nie chcą akcesji Polski do Unii Europejskiej. Jeżeli na spotkaniach w gminach panuje martwota okraszona uśmiechem pana ministra, to będzie z nich tyle pożytku, co z inwestycji pod Białą Podlaską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LechNikolski">Na spotkaniach na pewno nie panuje martwota. Prowadzimy normalną, żywą rozmowę. Każdy zadający pytanie jest tam zainteresowany uzyskaniem odpowiedzi. W kilku spotkaniach uczestniczyli posłowie i dziękuję im za to. To otwarte debaty i może tam przyjść każdy zainteresowany. Informacja o spotkaniu jest szeroko rozpowszechniona w gminach. Nie znam kalendarza takich spotkań. Ich organizatorem są samorządy lokalne. Jeśli w danej gminie funkcjonuje Polski Komitet Niepodległości, to jego przedstawiciel wie o spotkaniu. Odpowiadałem już na pytania takich osób, prowadziliśmy dyskusję. Proszę nie traktować tego jako zaproszenia dla zamkniętego kręgu. Mogą przyjść wszyscy. Podkreślam, że zainteresowanie ludzi informacją europejską jest duże, ponieważ zdają sobie sprawę z faktu, iż decyzja należy do nich. Wiedzą, że nie może tu zadecydować za nich świat wąsko pojętej polityki, lecz sami obywatele. Niedawno przeglądałem raport NIK, który na zlecenie kilku posłów przygotowała Izba. Jeśli raport ów nie dotarł jeszcze do członków Komisji Europejskiej, to spowoduję, aby tak się stało, choć właścicielem raportu NIK jest Sejm, a nie ja. Wyniki kontroli są dla organizatorów przetargów i działalności informacyjnej pozytywne. Zatrudnieniem młodych ludzi na swoim terenie zajmuje się urząd wójta czy burmistrza oraz powiatowy urząd pracy. Nie potrafię więc odpowiedzieć na pytanie, jakimi zasadami kierowała się każda gmina, zatrudniając te osoby. Przedsięwzięcie nie jest przez nas prowadzone. Rząd ze swej strony zagwarantował środki na staż absolwencki, a ten wynosi w programie „Pierwsza praca” 587,28 zł miesięcznie. Wójt, burmistrz lub prezydent miasta ma prawo zwiększyć to wynagrodzenie, ale z własnych środków. Jest to opisane w dostępnym publicznie dokumencie. W skali kraju staże te będą kosztować 12–15 mln zł w ciągu roku. Proszę nie traktować tego jako dodatkowy wydatek budżetowy. Nakłady zostały zapisane w budżecie, a dzięki takim środkom 5 tysięcy ludzi nie będzie pozostawać bez pracy. Nie są to pracownicy rządowi, lecz ich pracodawcą jest wójt gminy, który uzna, że istnieje potrzeba stworzenia mieszkańcom lepszego dostępu do informacji europejskiej. Nie jestem właścicielem stacji telewizyjnej ani członkiem zarządu telewizji publicznej, aby odpowiedzieć kompetentnie na temat organizacji debaty telewizyjnej. Państwo posłowie złożyli w trakcie posiedzenia wnioski dotyczące stworzenia szansy na publiczną wymianę. Zwróciłem się więc do zarządzających mediami o zorganizowanie takiej debaty. Podkreślam, że spotkałem się z pozytywnym odzewem części z nich. To wszystko, co mogę odpowiedzieć na pańskie pytanie. Nie będę organizować debat telewizyjnych, zapraszać lub wyznaczać gości. Będą to czynić redaktorzy naczelni programów telewizyjnych. Proszę nie trywializować sprawy mówiąc, że udział w debacie polegać ma na włączeniu lub wyłączeniu telewizora. Przekazana mi kaseta jest w moim posiadaniu. Nie chcę być jednak pana posłańcem i zanosić jej do prezesów telewizji. Pan poseł także może to uczynić. Nie zmienia to faktu, iż wykonałem kopie i przekazałem do telewizji. Uważam, że podarki mam obowiązek wpisać do rejestru korzyści. W sprawie „lobbowania”, jak pan to określił, moje wsparcie dotyczyło wniosków samorządu terytorialnego gminy i miasta Biała Podlaska.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#LechNikolski">Zapewniam pana, że większość wniosków, z jakimi zwracają się do mnie samorządy z terenów objętych moim okręgiem poselskim, jest przeze mnie rozpatrywana i, w miarę możliwości, popierane. Samorządy to bardzo ważny partner w pracy poselskiej, a tę funkcję pełnię. Wspieram swój okręg, jestem z nimi, podzielam ich nadzieje. Nie jestem jednak eksponentem żadnej spółki, banku czy firmy, na niczyją rzecz nie lobbuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RomanJagieliński">Pierwsze pytanie kieruję do pana posła Romana Giertycha. Jeśli dysponuje pan analizami pokazującymi, co będzie z Polską, jeżeli nie wejdzie do Unii Europejskiej, to chętnie zapoznam się z takim opracowaniem. Trzeba szukać alternatywy dla naszego kraju, gdyby coś się wydarzyło. Do tej pory słyszę jedynie krytykę, a chętnie porozmawiałbym o szczegółach wizji przyszłości Polski. Czy rząd i pan minister dysponują stanowiskiem na temat środków z tzw. trzeciego filara na dopłaty wyrównawcze dla polskich rolników? W tym tygodniu słyszałem dwie wypowiedzi. Pierwszą - wicepremiera Jarosława Kalinowskiego, który twierdził, że minister rolnictwa będzie zabiegać i wnosić o przyznanie tych pieniędzy. Wicepremier Grzegorz Kołodko delikatnie odciął się od tego stwierdzenia. W budżecie nie mamy środków na dopłaty, więc musimy postarać się zabezpieczyć je w inny sposób. Nie chciałbym przeżyć rozczarowania. Czy pieniądze na dopłaty są zabezpieczone na określonym poziomie? Powinniśmy to wiedzieć, aby przedstawić sprawę społeczeństwu przed referendum. Zwykle porównujemy nasze warunki do panujących w Unii Europejskiej. Nie spotkałem się jednak z opracowaniem pokazującym Polskę na tle innych krajów przystępujących. Jakie warunki uzyskała Polska w porównaniu do reszty kandydatów? Być może byłby to bardzo korzystny obraz. Ludziom trzeba pokazać takie fakty. Czy w związku z przystąpieniem Polski do Unii z dniem 1 maja 2004 roku dopłaty wyrównawcze będą naliczane za 8 miesięcy, czy na cały rok? Z mojej wiedzy wynika, że będą wypłacone za cały rok. Proszę nie obruszać się również na moją uwagę, ale popieram pana posła Romana Giertycha w sprawie informacji o spotkaniach regionalnych. Chcą na nich być nie tylko przeciwnicy, ale także zwolennicy. Posłowie wiedzą o takich spotkaniach w swoim powiecie, ale okręg zwykle jest dużo większy. Proponuję więc, aby posłowie naszej Komisji otrzymywali informację o terminach spotkań. Gdyby mogli w nich uczestniczyć przeciwnicy integracji z Komisji Europejskiej, to przekonaliby się, że społeczność lokalna inaczej podchodzi do tematu akcesji. Kolejny temat dotyczy aplikujących do pracy w gminnych ośrodkach informacji europejskiej. Wyczytałem w prasie łódzkiej, że otrzymują oni bardzo niskie wynagrodzenia. Wójtowie szukają absolwentów szkół średnich, gdyż kończący studia nie chcą pracować za takie pieniądze. Kpiny czyniono z procesu szkolenia, twierdząc, że ma ono trwać jeden dzień. Czy po jednym dniu można zdobyć wiedzę na temat Unii Europejskiej i warunków członkostwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JózefOleksy">Przyłączam się do próśb posłów o przedłożenie osłom naszej Komisji grafiku spotkań lokalnych. Powinniśmy wręcz zalecić posłom udział w debacie europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RomanJagieliński">Spotykamy się z wieloma zaproszeniami na spotkania w szkołach średnich. Czy możemy liczyć w takiej sytuacji na pomoc w organizacji wizyty? Mógłby to być np. wspólny wyjazd posła i przedstawiciela Biura do spraw Referendum Europejskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LechNikolski">Zwrócę się do wojewodów o przekazywanie informacji Sejmowi o spotkaniach na ich terenie. Biuro nie dysponuje pełną informacją. Z Warszawy nie można zaprogramować spotkań w 2480 miejscowościach. Koordynatorem są województwa. Postaram się doprowadzić do przekazania pełnej informacji. Na spotkaniach byli posłowie i bardzo sobie cenię ich udział w debatach. Płaca dla stażystów jest regulowana programem „Pierwsza praca”. Nie możemy złamać zasad i przekazać większych środków dla stażystów pracujących w centrach informacji europejskiej niż dla innych. Reguły są takie same dla wszystkich. Wiem, że nie są to duże pieniądze, ale jest to staż absolwencki. Wójt, jeśli ma, może dołożyć do wynagrodzenia. Zainteresowanie szkoleniami jest i wciąż rośnie. Nikt nie może zmniejszyć wymagań stawianych absolwentom. Jasno zapisano kryteria, wśród których jest co najmniej licencjat, a także pozostawanie bez pracy. Wójtowie nie mogą łamać tych zasad. Sprawdzaliśmy, ilu bezrobotnych absolwentów znajduje się na terenie danego powiatu. Z reguły liczba ta przekracza liczbę gmin w danym powiecie. Jestem pewien, że jest z kogo wybierać. W jednym przypadku spotkałem się z zawyżaniem kryteriów zatrudnienia na stażu absolwenckim, gdyż wymagano znajomości dwóch języków obcych. Naszym zdaniem nie jest to konieczne na tym etapie zatrudnienia. W pracy stażysta spotyka się z obywatelami polskimi. Szkolenia nie trwają jeden dzień, lecz około 7 dni. Podkreślam, że nie jest naszym zamiarem przekazanie w tym czasie wiedzy o warunkach członkostwa czy o Unii Europejskiej. Chodziło o nauczenie podstaw, które pozwolą na pośredniczenie w przepływie informacji między urzędami i instytucjami na poziomie ogólnokrajowym a mieszkańcami danej gminy. Zwrócę się z prośbą o uzupełnienie materiału dotyczącego dopłat bezpośrednich o dane, które sugerował pan poseł. Stanowisko na temat środków z trzeciego filaru jest takie, jakie może być na tym etapie. Decyzje w sprawie tych środków będzie podejmować zarówno parlament, jak i rząd. Teraz mówimy ogólnie o środkach budżetowych. Zaznaczamy pułap, który jest do osiągnięcia przy wykorzystaniu wszystkich możliwości naszego budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RomanGiertych">Chciałbym odpowiedzieć na pytanie pana posła. Pytał pan: co, jeśli nie Unia Europejska? Podstawowym błędem, który popełniają zwolennicy integracji, jest twierdzenie, że w sytuacji, gdy Polska nie wejdzie do Unii Europejskiej, Polska stanie się „czarną dziurą” otoczoną zasiekami. Na podstawie obowiązujących umów międzynarodowych Polska jest członkiem OECD i Światowej Organizacji Handlu. Wstąpienie do Unii Europejskiej nie ma wpływu na stopień liberalizacji handlu między naszym krajem a państwami unijnymi. Jeżeli nie zostaniemy członkami Unii, na naszej granicy nie pojawią się zasieki, nie zostanie ograniczona możliwość swobodnego handlu. Z akcesją wiąże się wiele kosztów, które musi ponieść Polska. To składka członkowska, dopuszczenie przedsiębiorstw unijnych do naszego rynku, wprowadzenie systemu prawnego, który obciąży nasz budżet itd. Należy porównać zyski i straty tego przedsięwzięcia. Nikt ze zwolenników integracji nie przedstawił jeszcze kalkulacji zysków. Propozycje dotyczące dopłat bezpośrednich czy funduszy strukturalnych nie dotyczą zysków, lecz sposobu dystrybucji naszej składki do Unii Europejskiej. Część naszych pieniędzy będzie do nas wracać w formie dotacji bezpośrednich, i to z poleceniem, jak środki te należy w Polsce zagospodarować. Straty z integracji są zaś ewidentne. Otwarcie naszego rynku dla zachodnich firm, które są silniejsze od polskich podmiotów gospodarczych, oznaczać będzie bankructwo wielu rodzimych firm. Oczywiście, otworzenie rynku na produkty żywnościowe, gdy tam dopłaty bezpośrednie wynoszą 100%, a u nas 25–36%, oznaczać będzie bankructwo polskiego rolnictwa. Liberalizacja sektora bankowego oznaczać będzie stopniowe przejmowanie polskiego przemysłu przez podmioty unijne. Równie oczywiste jest, że otwarcie handlu oznaczać będzie bankructwo wielu drobnych przedsiębiorstw handlowych. Straty są bardzo konkretne, kształtują się na poziomie 10 mld dolarów. Taka jest obecnie różnica między eksportem i importem pomiędzy Polską a Unią Europejską. Akcesja doprowadzi do zwiększenia tej kwoty do 20 mld dolarów. Tak wynika z wyliczeń „Financial Times”, który określał zyski dla krajów unijnych z przystąpienia nowych członków. Określono, że Unia zyska dzięki przystąpieniu Polski ok. 19 mld dolarów. Nikt nie wyliczył zysków, które przypadną Polsce. Nie musimy udowadniać, że żadnych zysków nie będzie. Rząd także nie potrafi przedstawić takich wyliczeń. Mówienie o cywilizacji, o wspólnej Europie, do której zmierzaliśmy w procesie demokracji - to wszystko piękne słowa, ale za nimi nie stoją liczby potwierdzające ekonomiczną zasadność przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Nikt nie przedstawił i nie przedstawi wyliczeń zysków dla Polski z procesu integracji z Unią. Takich zysków po prostu nie ma. Jeżeli mamy opierać się na faktach, musimy weryfikować podawane przez Unię liczby, a twierdzi się tam, że Unia zyska 19 mld dolarów na akcesji Polski. Nasz rząd nie odpowiada na takie stwierdzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławDulias">Mamy wiele wątpliwości co do wejścia Polski w struktury Unii Europejskiej. Na pewno dzielimy się na zwolenników i przeciwników, ale bez względu na to musimy pamiętać, że przez kilkanaście lat szło się drogą w tym samym kierunku. Samoobrona twierdzi, że wejście do struktur europejskich jest możliwe, a nawet wskazane pod jednym warunkiem: że przyznamy, iż obecne uzgodnienia między Polską a Unią prowadzą do degradacji naszego społeczeństwa, a nawet do unicestwienia kraju. Proszę spojrzeć na poziom polskiego społeczeństwa przed 20 laty i dziś. W sprawie szkoleń zwróciłem się do kilku starostw o wykładowców z dziedziny europejskiej. Bez echa. Z czego to wynika? Czy staże absolwenckie są w tym przypadku walką z bezrobociem, czy faktycznym przygotowaniem do wejścia Polski do Unii Europejskiej? Obecnie jednym z propagandowych działań jest informowanie na temat dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Jednak nie mamy wciąż pełnych informacji, czy dopłaty będą przyznawane tylko do hektara, czy też do produkcji. Nikt nie podaje cen, tylko wylicza się, ile dopłat dostaną panowie Artur Balazs, Andrzej Lepper czy Wojciech Mojzesowicz. Od kilku miesięcy prowadzi się propagandę w tej sprawie. W zakresie informacji można ludzi zarzucać danymi, opracowaniami, co się teraz czyni, a można docierać do ludzi argumentami. Na razie argumenty działają przeciwko integracji. Ostatnie pytanie dotyczy likwidacji części zasiłku dla bezrobotnych na rzecz szkoleń. Czy mają to być także szkolenia dla absolwentów zatrudnianych w centrach informacyjnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#LechNikolski">Infrastruktura informacyjna jest w gminach potrzebna, a że przy okazji kilku absolwentów znajdzie pracę na stażu, nie ma w tym nic złego. Zgadzam się z panem posłem, że ludzie potrzebują uproszczeń, a pełna wiedza nie zawsze jest im potrzebna do wypracowania opinii na temat integracji. Podam przykład interpelacji, jaką otrzymałem od jednego z posłów klubu Samoobrony. Poseł napisał, że jest znudzony ogólnymi informacjami, które słyszy o Unii Europejskiej. Chciałby wiedzieć konkretnie, ile dostanie pieniędzy, skoro ma 156 hektarów ziemi. Odpowiem mu oczywiście na takie pytanie. Jest to dowodem na potrzebę także dokładnej wiedzy. W informacji przekazanej dziś państwu posłom można znaleźć schemat, według którego wyliczą sobie państwo kwoty w konkretnych przypadkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyCzepułkowski">W sprawie formalnej. Do prezydium Komisji wpłynęły dwa pisma od marszałka Sejmu. Jesteśmy zobowiązani je rozpatrzyć w pilnym trybie. Wnoszę więc o rozszerzenie porządku obrad o dwa kolejne punkty, tj. rozpatrzenie pisma marszałka Sejmu w sprawie dalszego toku prac nad ustawą o zmianie ustawy Prawo telekomunikacyjne oraz zaopiniowanie wniosku Koła Poselskiego Ruchu Katolicko-Narodowego w sprawie rozszerzenia porządku dziennego 41 posiedzenia Sejmu o informację rządu o osobach odpowiedzialnych za negocjacje z Unią Europejską w sprawie dopłat bezpośrednich dla rolników oraz winnych wprowadzenia w błąd opinii publicznej co do wysokości dopłat, jakie otrzymają rolnicy po wejściu do Unii Europejskiej. Proszę o rozpatrzenie obu wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefOleksy">Obie sprawy zostaną dziś rozpatrzone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BogdanPęk">Część posłów mogła nie wiedzieć, że te punkty znajdą się w porządku dzisiejszego posiedzenia. Proponuję, aby tematy zostały wpisane do monitora informacyjnego w holu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefOleksy">Nie widzę takiego powodu. Wniosek koła nie jest nowy. Trudno uzależniać rozpatrzenie jakiegokolwiek punktu od tego, czy ktoś przyszedł na posiedzenie Komisji, czy też nie. Wnioski zostały skierowane do nas w trybie pilnym. W sprawie Prawa telekomunikacyjnego sprawozdanie musimy ponownie skierować do podkomisji w związku z komplikacjami konstytucyjnymi. Przed godziną 11.00 chciałbym poddać oba wnioski pod głosowanie. Będę zmuszony opuścić państwa o 11.00, ponieważ marszałek Sejmu wyznaczył moje spotkanie z delegacją parlamentu szwedzkiego na tę godzinę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BogdanPęk">Moja pierwsza uwaga dotyczy wiarygodności i zakresu informacji europejskiej. Otrzymaliśmy dziś obszerny materiał fundacji FAPA pt. „System uproszczony dopłat bezpośrednich w Polsce. Funkcjonowanie i wstępne szacunki stawek dopłat”. Materiał ten w znacznej mierze oddaje to, co wynegocjowaliśmy. Na jakim portalu internetowym będzie mógł się z tym zapoznać ogół społeczeństwa? To kluczowa informacja dla każdego rolnika. Można wyliczyć, jaki strumień pieniądza dopłynie do jego gospodarstwa. To pozwala na sporządzenie własnego bilansu zysków i strat. Telewizja pokazywała m.in. wicepremiera Jarosława Kalinowskiego, który opowiadał o wielkościach znacznie większych niż te w materiale pisemnym. Nikt nie prostował tych wiadomości. Czy jest szansa, aby materiał FAPA pojawił się w Internecie, aby mieli do niego dostęp wszyscy? Widziałem również wczoraj w telewizji, jak pan przewodniczący prezentował wielkie tomy traktatu akcesyjnego. Kiedy posłowie mogą dostać przetłumaczoną część dotyczącą Polski? To niezbędne do prawidłowego wypełniania obowiązków poselskich członków Komisji Europejskiej. Do tej pory dostajemy sprzeczne informacje, a przekazując je, jesteśmy posądzani o manipulowanie danymi. Gdzie będzie opublikowany traktat akcesyjny w zwartej formie? Deklaruję bezpłatny udział w niektórych spotkaniach informacyjnych w gminach. Służę swoją wiedzą w uzupełnieniu informacji pana ministra lub osób prowadzących wykłady. Chciałbym dostać plan spotkań w Małopolsce. Przejrzałem pobieżnie materiał o dopłatach bezpośrednich, przekazany nam w trakcie posiedzenia. Jest tu kilka elementów istotnych, kilku zaś brakuje. Na stronie 5 znajdują się tabele dotyczące stawek dopłat obszarowych w produkcji roślinnej wspieranej w UE płatnościami. Dowiadujemy się o poziomie dopłat do hektara lub o dalszych dopłatach wynikających z przesunięcia środków rozwojowych i dopłat z budżetu polskiego. Mowa jest o lnie, tytoniu, chmielu, ziemniakach skrobiowych. Uprawy te zostały praktycznie w okresie przygotowawczym wyeliminowane. Występują w Polsce w postaci śladowej. Widać teraz, o co chodziło w procesie dostosowawczym. Nie podaje się kwot produkcyjnych i plonów referencyjnych. To stwarza pełny obraz, pozwala wyliczyć faktyczny strumień pieniądza dla Polski. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że będzie to strumień ujemny, ponieważ składki do budżetu Unii i inne związane z akcesją składki przewyższają z pewnością środki, jakie może uzyskać Polska w pierwszym okresie po akcesji. Zmniejszenie będzie wynikać m.in. z niższego poziomu absorpcji środków pomocowych na poziomie poniżej 50%. Będziemy więc płatnikiem netto w pierwszych latach. Czy na sali jest ktoś, kto może odpowiedzialnie powiedzieć posłom, że dostaniemy jakąkolwiek część środków, które zapisano jako finansowanie z krajowego budżetu? Wiemy, jaka jest sytuacja finansów publicznych, a po wejściu do Unii Europejskiej, w związku ze składkami i przekazywaniem środków dopiero po rozliczeniu zadań, sytuacja będzie jeszcze trudniejsza. Na jakiej podstawie można stwierdzić, że polski budżet będzie finansować choć częściowo dopłaty dla rolników? Twierdzę stanowczo, że możliwe to będzie tylko przez gwałtowne zwiększenie deficytu budżetowego, co jest niemożliwe, przez gwałtowne ożywienie gospodarcze, co w pierwszych latach po akcesji nie jest możliwe.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#BogdanPęk">Jakim prawem rząd obiecuje „gruszki na wierzbie”? Jeśli się mylę, pan minister może mnie teraz wyprowadzić z błędu. Jeśli pan mnie przekona, zobowiązuję się głosić to wszem i wobec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MałgorzataRohde">Uważam, że absolwentów do pracy w centrach gminnych będzie dobierać się według kryteriów politycznych. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast dokonują wyboru zgodnie z własnymi ocenami kandydata. Niekoniecznie jest to zgodne z oceną merytoryczną. Rzetelne informowanie jest powiązane z wiedzą i specjalnymi predyspozycjami takich osób. Proces informacji europejskiej jest bardzo złożony. Warto pozytywnie ocenić działania ośrodków doradztwa rolniczego. Gorzej wygląda sprawa z oddziałami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W terenie nie mają z nimi dobrych doświadczeń. Przyłączam się do głosów o przekazywanie posłom informacji o spotkaniach. Będziemy mogli przekazać na posiedzeniach Komisji wiadomości o atmosferze i zakresie zagadnień interesujących ludzi. Jakie działania skierowano do Polonii? Czy liczy się ona do progu referendum?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LechNikolski">Głosy Polonii liczą się do progu 50% w referendum. Liczy się każdy głos. Inną kwestią jest zabezpieczenie się przed podwójnym wpisaniem takich osób na listach w kraju i za granicą, a inną potraktowanie ich w Polsce jako osoby niebiorące udziału w głosowaniu. To problem Państwowej Komisji Wyborczej. Do Polonii skierowaliśmy informację, zaś dużą aktywność prezentuje w tej sprawie Senat. Gospodarzem w zakresie szkoleń i zatrudnienia absolwentów są wójtowie, burmistrzowie i generalnie samorządy. Często wójtowie są wybierani z komitetów obywatelskich, z innych partii politycznych, prezentują pełne spektrum poglądów. Jeżeli pani poseł twierdzi, że ktoś będzie dobierać ludzi do pracy zgodnie z własną oceną, to mogę jedynie odpowiedzieć, że najpierw decyzję podjęło społeczeństwo, głosując tak, a nie inaczej w wyborach samorządowych. Nie mam na to wpływu. W trakcie szkolenia zwracać będziemy uwagę szczególnie na elementy wiedzy, które są niezbędne do pracy na takim stanowisku. Poglądy nas nie interesują. Proszę państwa posłów o niedeprecjonowanie działalności tych młodych ludzi zawczasu. Sądzę, że będą oni przydatni mieszkańcom gmin. Materiał FAPA jest dostępny od kilku dni na stronach internetowych FAPA, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Poziom dopłat z budżetu państwa leży nie tylko w gestii ministra rolnictwa, ale także pana posła Bogdana Pęka. Może pan powiedzieć, że będzie pan głosować za przyznaniem na ten cel odpowiednich środków z budżetu państwa. Niedługo można będzie korzystać z opracowań do traktatu akcesyjnego. Obecność posłów na spotkaniach jest pożądana. Proszę zwrócić się do wojewody o przekazywanie panu takich informacji, ale proszę też o wykazanie nieco więcej własnej aktywności w zdobywaniu takich wiadomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JózefOleksy">Członkowie naszej Komisji nie zawsze są informowani o spotkaniach w ich okręgach wyborczych. Widzę to na spotkaniach, na których jestem. Jeżeli pan minister zdoła wyegzekwować od wojewodów kalendarze różnych spotkań na ich terenie, prosimy o przekazanie takich danych do Sejmu. Jeśli się to nie uda, Komisja Europejska wystąpi do wszystkich wojewodów z takim wnioskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyCzepułkowski">Podczas inauguracji centrum informacyjnego w województwie warmińsko-mazurskim zaproszenie otrzymali wszyscy posłowie z tego regionu. Oprócz prezentacji rządowej mieli możliwość przekazać swoje stanowisko zarówno posłowie Samoobrony, jak Ligi Polskich Rodzin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JózefOleksy">Zależy nam nie tylko na uroczystościach inauguracyjnych, lecz codziennych spotkaniach, organizowanych przez wójtów i burmistrzów. W tej chwili przechodzimy do rozpatrzenia obu wniosków skierowanych do nas przez marszałka Sejmu. Jeśli państwo pamiętają, podczas drugiego czytania zgłoszono poprawki do ustawy nowelizacyjnej do Prawa telekomunikacyjnego. Komisja rozpatrzyła je, zostały poddane pod głosowanie i odpowiednią informację skierowano do marszałka Sejmu. Nasze obawy co do konstytucyjności niektórych zapisów nie zostały jednak rozwiane. Marszałek powołał grono ekspertów, w wyniku pracy których sformułowano propozycje kilku poprawek. Komisja została poproszona o przygotowanie poprawionego sprawozdania w tej sprawie. Proponuję skierować ustawę do podkomisji w celu rozpatrzenia nowych poprawek i przygotowania nowego sprawozdania dla Komisji. Czy w tej sprawie ktoś ma uwagi? Nie słyszę. Proszę, aby podkomisja pod przewodnictwem posła Andrzeja Namysło zebrała się rychło i przedłożyła Komisji wynik swoich prac. Kolejna sprawa dotyczy wniosku Koła Poselskiego Ruchu Katolicko-Narodowego w sprawie rozszerzenia porządku dziennego 41 posiedzenia Sejmu o informację rządu o osobach odpowiedzialnych za negocjacje z Unią Europejską w sprawie dopłat bezpośrednich dla rolników oraz winnych wprowadzenia w błąd opinii publicznej co do wysokości dopłat, jakie otrzymają rolnicy po wejściu do Unii Europejskiej. Dyskusja na ten temat toczyła się już na naszych posiedzeniach. Czy mają państwo uwagi w tej kwestii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RyszardZbrzyzny">Zgłaszam wniosek o wydanie negatywnej opinii do wniosku koła poselskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#BogdanPęk">W mediach publicznych przedstawiciele rządu podawali w krótkim czasie sprzeczne informacje na ten temat. Do dziś nawet posłowie Komisji Europejskiej nie znają ostatecznych decyzji w sprawie dopłat. Traktat nie jest jeszcze przetłumaczony, a niektórych zwrotów, jak dziś usłyszałem, nie można wprost przełożyć na język polski. Kto jest odpowiedzialny za podawanie nieprawdziwych informacji w tak istotnej sprawie? Dla zachowania minimalnej uczciwości opinia publiczna i Sejm powinny poznać osoby odpowiedzialne za rozbieżności. Jeśli okaże się, że są winni podawania sprzecznych informacji społeczeństwu, powstanie problem nieuczciwości w jednej z najważniejszych spraw, jakie dotyczą polskiego społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#RomanGiertych">Zwracałem się ostatnio z prośbą do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o odpowiedź na pytanie, czy prawdą jest, iż w wyniku zamiany systemu uproszczonego na mieszany utracimy w ciągu 3 lat kwotę pomiędzy 573.000.000 euro a 1.147.000.000 euro. Nie otrzymałem odpowiedzi. Proszę pana przewodniczącego o zobowiązanie rządu do dostarczenia w tej sprawie konkretnej pisemnej odpowiedzi. Pani minister Danuta Hübner powiedziała, że środki takie wrócą z powrotem do funduszy strukturalnych. Nie jest to jednak pocieszenie, ponieważ wiemy, że fundusze te będą wykorzystane co najwyżej w 50%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JózefOleksy">Proszę uważnie przeczytać materiał przekazany państwu dzisiaj. Zapewne znajdzie pan tam żądane informacje. Poruszone przez pana posła Bogdana Pęka kwestie były przedmiotem obszernej dyskusji na poprzednim posiedzeniu Komisji, na którym pana posła nie było. Dziś podejmujemy tylko decyzję w głosowaniu. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku Koła Poselskiego Ruchu Katolicko-Narodowego w sprawie rozszerzenia porządku dziennego 41 posiedzenia Sejmu o informację rządu o osobach odpowiedzialnych za negocjacje z Unią Europejską w sprawie dopłat bezpośrednich dla rolników oraz winnych wprowadzenia w błąd opinii publicznej co do wysokości dopłat, jakie otrzymają rolnicy po wejściu do Unii Europejskiej? Stwierdzam, że Komisja, przy 12 głosach za, 15 głosach przeciwnych i 3 głosach wstrzymujących się, zdecydowała o wydaniu negatywnej opinii w tej sprawie. Kolejna kwestia wymagająca decyzji Komisji dotyczy wniosku pana posła Romana Giertycha o przyjęcie dezyderatu Komisji w sprawie wezwania rządu do zapewnienia równego dostępu do mediów publicznych i środków budżetowych dla przeciwników i zwolenników przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Materia ta jest jednak regulowana ustawą o referendum europejskim. Jutro odbywa się drugie czytanie tej ustawy. Właściwie taki wniosek należałoby zgłosić w drugim czytaniu do ustawy o referendum akcesyjnym. Jeśli chce pan uzyskać faktyczne gwarancje, należy zagwarantować zapis ustawowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RomanGiertych">Złożyliśmy stosowne poprawki do tej ustawy. Dezyderat jest skierowany do rządu, ponieważ nie chcemy, aby pan minister Lech Nikolski twierdził, iż debaty w Komisji są niepoważne, a dyskusje na spotkaniach w gminach są poważne albo że każdy może uczestniczyć w debacie, włączając lub wyłączając telewizor. Inną sprawą jest, czy pan przewodniczący i Komisja chce wyrazić publicznie, czy opowiada się za równością, czy przeciwko niej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JózefOleksy">Materia jest nam znana, teraz nie będziemy wdawać się w głębszą dyskusję. Pan poseł musiałby np. powiedzieć, co ma rząd do mediów publicznych. Pan poseł proponuje sankcjonować tym dezyderatem niedowiedzione założenie, że media publiczne są we władaniu rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RomanGiertych">Pan minister na pewno zna zależność między Telewizją Polską a Ministerstwem Skarbu Państwa. Minister może więc przekazać takie sugestie telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JózefOleksy">Dotyczy to jednak strony majątkowej, a nie programowej. To poważne rozgraniczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#BogdanPęk">Jednak trzeba zauważyć, że środki publiczne nie są wydawane równo. Prowadzimy teraz ekspertyzy i, jeśli będzie trzeba, zwrócimy się w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości w Strasbourgu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JózefOleksy">Osobiście jestem zwolennikiem pełnej prezentacji argumentów przeciwników integracji. Mam jednak poważne wątpliwości co do sformułowania tekstu dezyderatu. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu dezyderatu klubu Ligi Polskich Rodzin Komisji w sprawie wezwania rządu do zapewnienia równego dostępu do mediów publicznych i środków budżetowych dla przeciwników i zwolenników przystąpienia Polski do Unii Europejskiej? Stwierdzam, że Komisja, przy 5 głosach za, 17 głosach przeciwnych i 5 głosach wstrzymujących się, odrzuciła propozycję klubu Ligi Polskich Rodzin. Przypominam państwu kwestię zgłoszoną przez pana posła Marcina Libickiego, do której wrócimy na następnym posiedzeniu. Pan poseł Andrzej Lepper zwrócił się do prezydium Komisji o zmianę zastępcy przewodniczącego Komisji Europejskiej w związku z odejściem posła Wacława Klukowskiego z klubu Samoobrona. Komisja odniesie się do tego wniosku również na następnym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#BogdanPęk">Pan przewodniczący rekomendował analizę odezwy Ligi Polskich Rodzin, pod którą nikt się nie podpisał. Kto jest autorem tego tekstu? Jeżeli przewodniczący Komisji rekomenduje pewne opracowanie, chcemy wiedzieć, kto je napisał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JózefOleksy">Niczego nie rekomendowałem. Zapytałem państwa posłów, czy są zainteresowani zapoznaniem się z odezwą i jej analizą. Nie musi pan czytać opracowania. Analiza jest autorstwa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, została wykonana na zlecenie Biura do spraw Referendum Europejskiego. Kontynuujemy dyskusję w pierwszym punkcie porządku dziennego. Oddaję przewodnictwo Komisji panu posłowi Jerzemu Czepułkowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Podkreślam na wstępie, że w pełni zgadzam się z oceną dotychczasowych działań informacyjnych, jaką zaprezentował pan minister Lech Nikolski. Oferta dla gmin spotkała się z dużym zainteresowaniem. Absolwentów do pracy w ośrodkach zgłosiło się więcej niż jest miejsc. Istnieje tylko jedna obawa - co stanie się z tymi osobami po odbyciu stażu? Wnoszono także o wydłużenie czasu szkolenia, o poszerzenie ich do kilku tematycznych spotkań. Poważnym osiągnięciem jest rozbudzenie zainteresowania tematyką unijną. O ile w ubiegłym roku na spotkania przychodziło 20–30 osób, o tyle teraz jest to nawet 80–100 osób. Trzeba dostarczyć tym ludziom rzetelnej wiedzy. Obowiązkiem wszystkich posłów jest przekazanie takiej wiedzy. Referendum jest faktycznie najwyższym aktem demokracji i właśnie my, którzy otrzymaliśmy mandat zaufania od swoich wyborców, musimy aktywnie uczestniczyć w procesie informacyjnym. Powinniśmy powiedzieć o zagrożeniach, o korzyściach i obowiązkach - o działaniach, które doprowadzą do jak najpełniejszego skorzystania z szansy. Słabym punktem procesu jest koordynacja działań. Jest ona lepsza, lecz wymaga doskonalenia. Nie można doprowadzać do dublowania się spotkań, do zajmowania się tymi samymi sprawami dwukrotnie itp. Kalendarz spotkań organizowanych na szczeblu centralnym i regionalnym rzeczywiście byłby posłom bardzo przydatny. Budżet państwa jest bardzo skromny, więc tym bardziej konieczna jest lepsza koordynacja w wykorzystywaniu środków. Proponuję, aby wydzielić środki na nagrody rzeczowe w konkursach europejskich. Prośbę taką zgłosili uczniowie podczas spotkania ze mną. Kluby europejskie i szkoły będą prezentować poziom wiedzy o Unii Europejskiej, a najbardziej satysfakcjonowałaby ich rzeczowa nagroda w postaci np. komputera dla szkoły. W kalendarzu działań przedreferendalnych zapisano, że do końca stycznia br. właściwe urzędy miały opracować informację o warunkach członkostwa w Unii w podległych im obszarach. Czy zostało to wykonane? Do końca stycznia br. miał być także przygotowany plan wydawniczy. Czy możemy się z nim zapoznać? Być może moglibyśmy wprowadzić do niego własne propozycje albo zasugerować pewne zmiany. Czy rząd opracował już koncepcję prezentacji społeczeństwu traktatu akcesyjnego? To bardzo obszerny dokument. Ludzie chcą poznać faktyczne zapisy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#EwaKantor">Zanim przystąpię do zadawania pytań, chcę dowiedzieć się od pana ministra, czy decyzja w sprawie przeprowadzenia referendum jest decyzją polityczną?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#LechNikolski">Decyzję o zarządzeniu referendum może podjąć prezydent lub Sejm i Senat. Trudno powiedzieć, czy istnieje decyzja Sejmu, która nie ma charakteru politycznego. Jeżeli posłowie podejmują taką decyzję, jest to decyzja polityczna. W mojej ocenie decyzje Sejmu mają charakter merytoryczny. Zapewne zastanawia się pani, czy udział obywatela jest decyzją polityczną. Jest realizacją prawa obywatelskiego, opisanego w Konstytucji RP. To prawo obywatelskie. Nie jest to kategoria polityczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#EwaKantor">Mam nadzieję, że pan minister zdaje sobie sprawę, że udział w referendum mieści się w zakresie praw i wolności obywatelskich. W takim razie czy pan minister wie, że jego zastępca, pan minister Sławomir Wiatr, sformułował publicznie informację, że użyje dzieci ze szkół podstawowych i średnich do przekonywania rodziców o konieczności pozytywnego głosowania w sprawie wejścia Polski do Unii Europejskiej? Mówiono to w telewizji. Czy pan minister zna Konstytucję RP i ma świadomość, że szkoła staje się w takim przypadku instytucją, która nie wychowuje, lecz ideologizuje młodzież? Wykorzystuje się młodzież do działań politycznych. Czy pan minister ma świadomość, że scenariusz ten jest kopią poczynań sprzed 1989 roku, które dotyczyły ZSRR? Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej stanowiło element tej propagandy. Za tamte działania polityczne nauczyciele i ludzie, którzy dokonywali indoktrynacji politycznej, nie ponieśli odpowiedzialności politycznej, ale w wolnym społeczeństwie, które opowie się przeciwko integracji z Unią Europejską, odpowiedzialność prawna będzie wyciągana. Zwracam się więc do pana ministra, aby zaprzestał działań agitacyjnych w szkołach. Przekracza to granice przyzwoitości moralnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PiotrKrutul">Pan przewodniczący mówił o zawierzeniu rządowi w sprawie integracji. Jednym z najważniejszych postulatów blokad rolniczych jest rzetelna informacja o Unii Europejskiej i traktacie z Kopenhagi. Czy wysyłanie policji, używanie pałek, kul gumowych i armatek wodnych pomoże w procesie zawierzania rządowi? Czy pan minister podpisał umowę z ministrem gospodarki, pracy i polityki społecznej lub z „Gazetą Wyborczą”, która jutro w województwie podlaskim w 365 szkołach do 65 tysięcy młodych ludzi zwróci się z pytaniem na temat Unii Europejskiej? Czy kuratorium oświaty wie o tym działaniu? Czy zgodzili się na to rodzice? Czy jest to zgodne z Konstytucją RP? Czy prowadzono rozmowy pomiędzy ministrem Lechem Nikolskim a prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na temat informacji o Unii Europejskiej? Czy pan wie, że jeśli nie skończymy prac nad systemem IACS, nie dostaniemy nawet tych 25% dopłat, tych 160 zł? Czy pracownicy ARMR, geodeta, zootechnik czy informatyk, będą rzetelnie informować o Unii Europejskiej? Czy przypadkiem jest fakt, że jeśli nasi przedstawiciele dowiadują się o spotkaniu z udziałem pracowników Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej lub Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, to w przeddzień spotkania są odwoływane? Tak było w województwie podlaskim. Pan minister był w Białymstoku w poniedziałek. Dlaczego wojewoda nie poinformował posłów o spotkaniu w gminie Narew i dlaczego nie odpowiadał pan na pytania ludzi, lecz stwierdził, że ma zbyt mało czasu? Rolnicy chcą usłyszeć odpowiedzi na konkretne pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#LechNikolski">Nigdzie nie patrzyłem na zegarek, znikąd nie uciekałem. Z ostatniego spotkania wyjechałem z gminy Czeremcha o 21.30, a w Białymstoku miałem jeszcze spotkanie. Z ziemi podlaskiej wyjechałem o 0.15. Proszę nie zarzucać mi wychodzenia ze spotkań. Pan poseł mówi o spotkaniu w gminie Narew, na którym jeden z przedsiębiorców miał pretensje do wójta, że zbyt późno powiadomił go o spotkaniu, a chciał on, żebym odwiedził jego zakład. Umówiłem się z przedsiębiorcą, że 17 marca br. przyjadę do jego zakładu i spotkam się z jego pracownikami. Tego dnia spotkamy się na terenie powiatu Hajnówka z wójtami i sołtysami. Z prezesem Aleksandrem Bentkowskim rozmawiałem wielokrotnie. Podzielam pana troskę o działanie systemu IACS, aby rolnicy mogli dostać dopłaty bezpośrednie. Ma pan we mnie tu sojusznika. Wiem, że jest to bardzo ważna sprawa. Jeżeli pan poseł może pomóc Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w jakikolwiek sposób, proszę to czynić. Nie podpisałem żadnej umowy z „Gazetą Wyborczą” na prowadzenie akcji informacyjnej. Podobnie nie podpisywałem umowy z Ligą Polskich Rodzin na jej akcję informacyjną. Są to niezależne instytucje, do których nie mogę się mieszać. Kampania informacyjna rządu dotyczy tylko działań rządu. Na spotkania nie przyjeżdżają tylko pracownicy UKIE lub Kancelarii Prezesa RM, lecz także przedstawiciele instytucji, agencji, które odpowiedzialne są za wykonywanie zadań związanych z integracją. To lekarze weterynarii, kuratorzy oświaty itp. Cieszę się, że jeżdżą oni do ludzi, że spotykają się z nimi. To bardzo ważne. Informacja o dopłatach bezpośrednich została dziś przekazana członkom Komisji. Jest rozpowszechniana. Uważam, że zaproponowany system jest sprawiedliwszy niż interwencje do poszczególnych artykułów rolnych. W tym roku system polega na interwencyjnym skupie i dopłatach do sprzedaży. W kilku gminach na spotkaniach zapytałem zgromadzonych rolników, czy któryś z nich dostał takie dopłaty. Okazało się, że nie. Ludzie rozumieją, że opisany w materiale system dopłat jest sprawiedliwszy. Pani poseł pytała o młodzież szkolną. Młodzież angażuje się w tej kwestii z własnej woli, ma własny pogląd na tę sprawę. Rozumiem, że pani poseł wyklucza możliwość, aby moja córka powiedziała mi, jak mam się zachować w głosowaniu. Ma skrystalizowane poglądy i jest większą euroentuzjastką niż, być może, mógłbym chcieć. Pani poseł odbiera jej to prawo? Ona myśli o swojej przyszłości. W szkołach rodzą się liczne samorzutne inicjatywy młodzieżowe. Dobrze jest odpowiadać na ich potrzeby. Jak mówi pani poseł Zofia Grzebisz-Nowicka, organizuje się wiele konkursów. Problem nagród należy do organizatorów, którzy, mam nadzieję, że są w stanie zaoferować uczestnikom coś więcej niż uścisk dłoni. Ze swej strony zapewniam, że moje biuro nie ogłasza żadnych specjalnych konkursów europejskich. Interesujemy się zaś tymi, które zostały ogłoszone. Jeśli tylko możemy, staramy się wspomagać organizatorów. Koordynacja planu wydawniczego musi być połączona z traktatem akcesyjnym. Opisuje się w nim warunki polskiego członkostwa w pewnym formalnym układzie. Należy przystępnie przedstawić ów traktat. Będziemy nad tym pracować. Nie podejmuję się prowadzenia koordynacji pracy posłów.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#LechNikolski">Nie mogę zobowiązywać ich do udziału w spotkaniach gminnych. Możemy jedynie angażować tych, którzy posiadają dużą wiedzę. Gospodarzem jest jednak wójt lub burmistrz. To on zaczyna i kończy spotkanie, to on udziela głosu. Jeżeli biura integracji wojewodów wiedzą coś o spotkaniach, poprosimy, aby zwracający się z taką prośbą posłowie otrzymywali odpowiednie informacje. Biuro do spraw Referendum Europejskiego liczy 19 osób, więc jest mniejsze niż sejmowa Komisja Europejska. Proszę nie nakładać na nas dodatkowych zadań, gdyż mamy ich wiele.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#EwaKantor">Sądzę, że pan minister nie rozumie problemu edukacji. W żaden sposób państwo nie ma prawa narzucać dzieciom, co jest dla nich dobre. Rząd i ministerstwo prezentuje zaś materiały opisane: „Unia Europejska - mówię TAK”. Jest jednak duża część młodzieży, która myśli inaczej, podobnie jak część rodziców. Zadaniem rządu jest informowanie, ale nie robienie akcji w szkole. Można kierować swoje działania do dorosłych obywateli, którzy uczestniczą w procesie decyzyjnym. Szkoły nie można traktować jako miejsca walki politycznej. Już to przeżywaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#LechNikolski">Rząd nie prowadzi kampanii politycznej, lecz kampanię informacyjną. Odnoszę wrażenie, że nieporozumienie polega na tym, iż z kampanią informacyjną pani poseł polemizuje politycznie. Jeżeli uczniowie w gimnazjum, liceum lub technikum zakładają klub europejski, zapewniam, że nikt ich do tego nie zmusza. Zabronić im tego, nie zezwolić na konkursy i spotkania? Proszę nie traktować młodzieży szkolnej jako bezwolnej i bezrozumnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KrzysztofZaremba">Jednym z głównych, wcale nie wyimaginowanych argumentów przeciwników integracji Polski z Unią Europejską jest stwierdzenie, że będziemy płatnikiem netto. Dostrzegam to niebezpieczeństwo i wiążę je z naszymi niedostatkami, czyli brakiem wykwalifikowanych kadr na poziomie samorządu terytorialnego. To spowoduje w pierwszych latach po akcesji, że będziemy przez pierwsze 5–6 lat płatnikiem netto, jak Irlandia. Nie była przygotowana do pozyskiwania konkretnych środków, przyznaje się do tego. Jestem zwolennikiem integracji i chciałbym, aby następował przyrost głosów popierających akcesję. Stąd podkreślam, że dużą rolę w procesie informowania odgrywa młody odbiorca. Wśród młodzieży zaś mamy wysoki stopień bezrobocia. Co rząd chce zrobić, aby dokonać głębokiej rekonstrukcji służby publicznej, administracji w kierunku otwarcia jej dla młodych, wykształconych osób? Jak rząd zamierza wyegzekwować od obecnej kadry urzędniczej należyte przygotowanie do absorpcji środków unijnych i innych zadań po akcesji? Polsce nie wystarczy jedynie zabezpieczenie środków na współfinansowanie poszczególnych programów unijnych. Musi istnieć profesjonalna obsługa techniczna. W Brukseli mówi się z pozytywnym zabarwieniem o działającej tam irlandzkiej mafii. To dzięki niej i dobremu przygotowaniu urzędników w kraju Irlandia może przyznać, że korzysta na członkostwie w rzeczywisty sposób. To dla nas przykład. To także kraj katolicki, który nie stracił swojej tożsamości, a wykorzystał szansę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#GrażynaCiemniak">Pozytywnie oceniam fakt przygotowania założeń do kampanii informacyjnej i prowadzenia przez rząd konkretnych działań. Efekty już są. Nastąpił wzrost odsetka osób, które czują się lepiej poinformowane. To 38%, a więc jeszcze zbyt mało. Na spotkaniach w terenie docenia się fakt lepszego dostępu do wiedzy o Unii Europejskiej, jednak wciąż pada pytanie, gdzie można pozyskiwać informacje o warunkach członkostwa. Podkreśla się, że za mało jest ulotek informacyjnych o mniejszej objętości. To jest chętnie przyjmowane przez uczestników spotkań. Ludzie wciąż za mało wiedzą o procedurach związanych z przyznaniem dotacji, udziałem w programach. W gąszczu informacji nie każdy umie znaleźć to, co jest mu potrzebne. Istotną formą promocji przystąpienia Polski do Unii jest wykorzystanie środków pomocowych przed akcesją. W działaniach pana ministra i jego biura należy pokazywać efekty udziału w programach unijnych, ale też zapewnić uproszczone procedury korzystania z pozostałych funduszy, jakie są dla Polski dostępne. Czy jest już dostępny Narodowy plan rozwoju w wersji przygotowanej po posiedzeniu Komisji? Urząd Komitetu Informacji Europejskiej poinformował nas, że część naszych uwag została w nim uwzględniona. Z przygotowanych przez pana ministra materiałów wynika, że spotkał się pan z przedstawicielami regionalnych centrów informacji europejskiej. Czy widzi pan potrzebę zintensyfikowania działalności tych placówek? Z moich obserwacji wynika, że np. centrum w Bydgoszczy jest zbyt mało widoczne, jak na plany rządu i czas kampanii informacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#AndrzejMarkowiak">Chciałbym się zwrócić raczej do pani poseł Ewy Kantor. Szkoły należą teraz do samorządów, rządowi trudno narzucać szkołom pewne działania. Jeżdżę po szkołach i wiem, że nie panuje tam klimat przymuszenia. Pani poseł nie ma jednak na sali, więc nie mogę z nią podjąć dyskusji. Informacje o spotkaniach w gminach rzecznik prasowy wojewody śląskiego przekazuje nam do skrzynek e-mailowych. Być może warto z tego skorzystać. Sądzę, że posłowie Komisji Europejskiej są zbyt mało angażowani w kampanię informacyjną. Partie, które podobnie patrzą na integrację europejską, za mało ze sobą współdziałają. Ostatecznie prowadzone są równolegle mniejsze kampanie, co nie jest dobre. Powtarzanie tego samego na kolejnych spotkaniach zorganizowanych przez Platformę Obywatelską, Sojusz Lewicy Demokratycznej czy Polskie Stronnictwo Ludowe nie sprzyja akceptacji społecznej. Trzeba wymyślić wspólną kampanię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#LechNikolski">Podobny sposób myślenia przekazywaliśmy wojewodom. Powtórzę to jeszcze na zbliżającym się konwencie wojewodów. Zwracaliśmy się do nich o utrzymanie kontaktu z posłami w województwach. To cenna pomoc w procesie informowania. Zapewne w poszczególnych województwach sytuacja wygląda odmiennie, więc podam im dobre i złe przykłady, aby pokazać błędy i zachęcić do pracy. Mam nadzieję, że współpraca będzie układać się coraz lepiej. Zgadzam się z opinią pana posła Andrzeja Markowiaka w sprawie szkół. To samorząd jest tam gospodarzem, to on wyłania dyrektora szkoły. Administracja rządowa nadzoruje proces dydaktyczny. Podejmowane na poziomie szkół inicjatywy jednoczą w działaniach nauczycieli i uczniów, jednak bez namawiania i narzucania czegokolwiek. Spotykałem się z przedstawicielami centrów informacji europejskiej, m.in. aby uświadomić im zakres nowych elementów, które pojawią się w ich pracy. Dostrzegamy problemy i niedociągnięcia w niektórych placówkach. Na szczęście nie występują one wszędzie. Istnieją bardzo dobre ośrodki. Czasami zdarza się, że zbyt często odsyła się ludzi dalej, za mało informuje się ich na miejscu. Centra informacji europejskiej będą działać długo, musi się więc zmieniać filozofia ich działania. Ważnym elementem jest zwiększenie informacji o możliwościach wykorzystania środków pomocowych. Administracja publiczna przygotowuje się do akcesji zgodnie z przepisami prawnymi. Istnieje ustawa o służbie cywilnej, w której nie premiuje się wieku kandydatów. Pierwszeństwo mają jedynie absolwenci Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Być może warto zastanowić się nad innymi rozwiązaniami, ale trzeba by zmienić prawo. Wolę, aby generalnie przyjęto, że mają to być ludzie kompetentni, wykształceni i dobrze przygotowani, choć zgadzam się z panem, że młodzi ludzie są coraz lepiej wykwalifikowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#KrzysztofZaremba">Nie chodziło mi o mechanizm pozaustawowy, lecz o wolę. Nie jestem zwolennikiem generacyjnego doboru kadr, ale pan minister wie doskonale, że pewne generacje przodują w dobrym przygotowaniu. W wielu ośrodkach akademickich mamy problemy z wykształconymi, bezrobotnymi absolwentami. W praktyce często zatrudnia się „swoich”; tak robi lewica i prawica. Jeśli stoimy w obliczu poważnej decyzji, a wiemy, że obywatele przyglądają się kadrom w urzędach, to trzeba ten fakt zauważyć. Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu w Szczecinie, w którym działałem, prowadziło biuro pracy. Widzieliśmy, jak trudno jest bardzo dobrze wykształconym, bezpartyjnym absolwentom znaleźć pracę w administracji publicznej, rządowej i samorządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#LechNikolski">W poprzedniej kadencji złożyłem poprawkę poselską do ustawy o służbie cywilnej. Zawierała pewne preferencje nie tylko dla absolwentów KSAP, lecz dla wszystkich absolwentów wyższych uczelni. Poprawka przepadła. Trudno, byłem wtedy w mniejszości. Jeśli mówi pan o woli politycznej w tej sprawie., jest potrzebna i jest teraz większa, niż była. Nie mówię tego złośliwie, cieszę się. Wielu z nas uważa, że im ktoś jest lepiej przygotowany, im bardziej kompetentny, tym jest bardziej nasz. Nieważne są poglądy polityczne. Dotyczy to administracji rządowej i samorządowej, a głównie administracji samorządowej. Czeka nas praca koncepcyjna i organizacyjna. Ważne jest wykorzystanie tych, którzy już dziś są do tego przygotowani i szkolenie pozostałych. Jeżeli pojawia się sprawa wykorzystania środków pomocowych i argument płatnika netto, proszę nie zapomnieć o rekompensacie do składki. W sensie księgowo-finansowym jest to ważny argument. Dobre warunki finansowe na starcie są związane nie tylko z wykorzystaniem środków pomocowych, lecz także z ogólnym obrazem przepływów finansowych. Pierwsza pula środków z SAPARD jest zupełnie nieźle wykorzystywana. Otrzymałem informację, że zostanie ona zagospodarowana w ponad 90%. Jeśli to prawda, byłby to swoisty rekord. Podczas wyjazdów dowiadywałem się prawie w każdej gminie, że istnieje tam aplikacja programu SAPARD. Wójtowie prowadzili przetargi na wykonanie zadania. W ostatnich dniach minister środowiska poinformował, że jest gotowy do wykorzystania pewnej części przypadającej na tę dziedzinę w ramach Funduszu Spójności, ma gotowe programy i projekty. Część z nich ma już dokumentację budowlaną. Chciałbym, aby tak było w każdej sprawie, także w konfliktowej kwestii dróg. Apeluję także do pana posła, aby zagłosował za dofinansowaniem tych inwestycji. Nie wiem, jaki będzie wynik głosowania w Sejmie, ale jeśli zabraknie pieniędzy na budowę dróg, małym palcem wskażę również na pana posła. Narodowy plan rozwoju, jeśli nie jest jeszcze dostępny, to za chwilę będzie. Prowadzono nad nim prace kosmetyczne. Na pewno posłowie już niedługo będą mogli się z nim ponownie zapoznać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JerzyCzepułkowski">Dziękuję za obszerne odpowiedzi. Czy po ich wysłuchaniu mają państwo jeszcze pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#AndrzejMarkowiak">Mam jedynie uwagę. Kampanię informacyjną najlepiej jest prowadzić właśnie w szkołach średnich. Rzadko udaje się przykuć uwagę 30 osób przez godzinę. W programie szkolnym tematyka integracji europejskiej wprowadzona jest dopiero wiosną w czwartej klasie liceum, przed samą maturą. Uważam, że należałoby zasugerować kuratoriom, aby przekazywały dyrekcjom szkół, że posłowie chętnie spotkają się z młodzieżą, że ich kalendarz nie jest aż tak zapełniony, by nie mieli czasu na tak ważne wizyty. Wówczas lekcje wychowawcze można czasami poświęcić na spotkanie z ludźmi, którzy na danym terenie zajmują się integracją europejską. Sądzę, że posłowie Komisji Europejskiej posiadają jednak nieco większą wiedzę niż stażyści w gminach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zakończyliśmy rozpatrywanie porządku dziennego. Pan poseł Gabriel Janowski zrezygnował z prezentacji książki, informując mnie, że wniesie odpowiedni punkt do porządku kolejnego posiedzenia. Dziękuję panu ministrowi za udział w posiedzeniu i rzeczowe odpowiedzi na pytania posłów. Dziękuję wszystkim gościom i członkom Komisji Europejskiej. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>