text_structure.xml
57.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WitoldZakrzewski">Dnia 6 maja 1985 r. Komisja Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej, obradująca pod przewodnictwem posła Stanisława Gabrielskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WitoldZakrzewski">- Sytuację demograficzną kraju (aktualny stan i perspektywy) oraz wnioski stąd wynikające dla polityki społecznej państwa.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WitoldZakrzewski">W posiedzeniu udział wzięli: przedstawiciele Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych z wiceministrem Andrzejem Paczosem Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy RM, Głównego Urzędu Statystycznego, PAN, OPZZ oraz Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#WitoldZakrzewski">Koreferat przedstawił poseł Ryszard Sawko (SD): Zgodnie z te matem naszego posiedzenia, mam w swoim wystąpieniu ustosunkować się do materiału przedłożonego przez Ministerstwo Pracy, Płac i Spraw Socjalnych, w którym na tle przewidywanej sytuacji demograficznej kraju na lata 1986–1990 podane są wnioski, w jakim kierunku powinna pójść w tym okresie polityka społeczna państwa.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#WitoldZakrzewski">Przedłożony przez resort materiał jest bardzo syntetyczny i nie zawiera wielu potrzebnych do oceny elementów, np. jaki dochód narodowy będzie wytwarzany, a jaki zostanie do podziału. Brak także danych, jak zostanie ten dochód do podziału podzielony bardziej szczegółowo na konsumpcję indywidualną i zbiorową, na inwestycje w sferze infrastruktury społecznej. Nie znajdujemy również danych, o ile wzrostną dochody nominalne ludności, o ile natomiast ceny i koszty utrzymania.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#WitoldZakrzewski">Jakkolwiek dane te zostały podane w projekcie wariantów koncepcji NPSG na lata 1986–1990, to dla podjęcia właściwej dyskusji na temat wniosków dotyczących polityki społecznej kraju na ten okres, byłyby - moim zdaniem - bardzo potrzebne i ułatwiłyby prawidłową ich ocenę i sformułowanie właściwych wniosków. Dlatego też przy omawianiu tego tematu korzystałem z różnych dostępnych materiałów resortu, Komisji Planowania ora z wypowiedzi ministra F. Kubiczka na konferencji w PAP.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#WitoldZakrzewski">Prognoza demograficzna opracowana przez Komisję Ludnościową przewiduje, że:</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#WitoldZakrzewski">- liczba ludności w PRL na 31.12.1985 r. wyniesie 37.4 mln osób, to jest będzie wyższa niż w 1982 r. o 2,7%,</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#WitoldZakrzewski">- liczba ludności na 31.12.1990 r. wyniesie 38,6 mln osób, to jest wzrośnie w stosunku do 1985 r. o 3.2%,</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#WitoldZakrzewski">- szczególny wzrost wystąpi w przedziale wieku od 7 do 14 lat - o 473.5 tys., a także 15-18 lat - o 350.8 tys. oraz w wieku po produkcyjnym - o 512,1 tys, natomiast w wieku produkcyjnym wzrośnie tylko o 326,4 tys. osób.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#WitoldZakrzewski">Spadek nastąpi w grupie dzieci od 3 do 6 lat - o 143 tys. Należy stwierdzić, że przyrost ludności w wieku produkcyjnym wskazany w odniesieniu do zasobów pracy będzie najniższy w całym okresie 40-lecia PRL i wymagać będzie działań aktywizujących osoby, które obecnie pozostają poza pracą.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#WitoldZakrzewski">Na sto osób w wieku produkcyjnym w 1990 r. przypadać będzie 74,6 osoby w wieku nieprodukcyjnym, a więc więcej o 7 osób niż w 1985 r.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#WitoldZakrzewski">Te dane ilustrują, jak wielkiego wysiłku gospodarki narodowej wymagać będzie koniec. zaspokojenia potrzeb ludności, która nie bardzo chce zrezygnować z poziomu konsumpcji osiągniętego przed kryzysem. Jeśli gospodarka narodowa w latach 1986–1990 wykorzysta możliwości efektywnego gospodarowania, to według przewidywań, dochód narodowy wytworzony powinien wzrosnąć o ok.16%, to jest średnio 3–3,2% rocznie. Przyjmując zasadę, że przyrost ludności o 1% powinien być pokryty wzrostem dochodu narodowego o 2%, potrzeby społeczeństwa powinny być zrównoważone tym przyrostem. Minister F. Kubiczek na w potanianej już przeze mnie konferencji powiedział, i że „realizacja NPSG w 1983–1985 r. pozwala, aby w warunkach NPSG w latach 1986–1990 r. nie przewidywać spadku spożycia liczonego na jednego mieszkańca. Nie ma więc mowy o zaciskaniu pasa”. W tys stanie rzeczy problemem kluczowym jest taki podział dochodu narodowego na konsumpcję i inwestycje, aby można było w sposób jak najbardziej prawidłowy zapewnić odbudowę poziomu życia społeczeństwa i odbudowę majątku. Dlatego też ważne będzie, ile zostanie przeznaczone na ogólny fundusz spożycia, który w 1985 r. wyniesie ok. 78,1% dochodu narodowego do podziału. Moim zdaniem, udział funduszu spożycia nie powinien być niższy niż w 1985 r. lub powinien wzrosnąć o taki procent, o jaki wzrasta procent dochodu narodowego do podziału.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#WitoldZakrzewski">Na tle powyższych wywodów trzeba stwierdzić, że polityka społeczna w okresie lat 1986–1990 stoi przed trudnym problemem sprawiedliwego podziału środków między wszystkie grupy ludności. Wnioski resortu pracy w tym zakresie są w przeważającym stopniu - jak mi się zdaje - dość prawidłowe, lecz wymagają dokładniejszego sprecyzowania.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#WitoldZakrzewski">Ja miałbym uwagi tylko do niektórych z tych wniosków, a mianowicie dotyczących:</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#WitoldZakrzewski">1. Osób w wieku przedprodukcyjnym:</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#WitoldZakrzewski">- zasiłki rodzinne - po udoskonalenia metod ustalania dochodowości - powinny podlegać corocznej waloryzacji w takim stopniu, w jakim wzrastają koszty utrzymania, - infrastruktura społeczna związana z tą grupą społeczną ludności wymaga zwiększonych nakładów inwestycyjnych na budowę przedszkoli (ok. 125 tys. miejsc) oraz izb lekcyjnych (ok. 18 tys. pomieszczeń).</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#WitoldZakrzewski">2. Osób w wieku produkcyjnym:</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#WitoldZakrzewski">- zakładany ubytek netto zasobów pracy, np. z tytułu rent inwalidzkich (1,1 mln osób) jest chyba zbyt wysoki, gdyż w 1964 r. wynosił on tylko 172,4 tys. osób, a obecnie przy zaostrzeniu kryteriów orzecznictwa powinien być niższy. Spowodować to powinno korzystne dla gospodarki zmiany podaży zasobów pracy, - należy podjąć bardziej energiczne działania dla ograniczenia fluktuacji kadr, - powinny jak najszybciej wdrożone być parametry ekonomiczne w zakresie racjonalizacji zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#WitoldZakrzewski">5. Osób w wieku poprodukcyjnym:</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#WitoldZakrzewski">- nie zgadzałbym się ze stanowiskiem, że system emerytalno-rynkowy, ustalony w 1982 r., nie wymaga zmian. Uważam, że już w 1985 r. powinna być wprowadzona nowelizacja ustawy z 14.12.1982 r., gdyż niektóre przepisy były dobre w ówczesnej sytuacji, ale nie dzisiaj. Do takich problemów zaliczałbym:</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#WitoldZakrzewski">- konieczność zerwania powiązań niektórych świadczeń z najniższym wynagrodzeniem. Dotychczas ustalona najniższa płaca w wysokości 5 tys. zł jest fikcją. Płaca nominalna najniższa powinna być także co roku waloryzowana o wzrost przeciętnej płacy w roku ubiegłym lub o wzrost kosztów utrzymania. Prosiłbym obywatela ministra o wyjaśnienie tej sprawy, - konieczność zmiany przepisów art. 29 ust. 1, art. 55 ust.1 i art. 44 ust. 1 i 2 ustawy z 14,12.1982 r., w których ustala się kwotę 5 tys. zł jako graniczną wymiaru emerytury 100%, renty inwalidzkiej I lub II grupy - 10Q%, a grupy III - 85%, renty rodzinnej - 85%, - odrębnym zagadnieniem jest realizacja art. 60 ustawy dotyczącego przyznawania i wypłaty świadczenia socjalnego. Komisja w tej sprawie zgłosiła dezyderat do prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#WitoldZakrzewski">Obecnie Chciałbym się zająć i wypowiedzieć swoje zdanie na temat innych świadczeń społecznych, które wymagają szczególnego rozważenia.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#WitoldZakrzewski">Emerytury.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#WitoldZakrzewski">W 1984 r. emerytury i renty pobierało 5.114 tys, osób, w tym 41,4% stanowili emeryci. Przeciętna płaca w gospodarce uspołecznionej w 1984 r. wynosiła 16.852 zł i była wyższa niż w 1985 r. o 19,9%. Przeciętna miesięczna emerytura w 1984 r. wynosiła 9.552 zł, a więc stanowiła 56,6% przeciętnej płacy i była wyższa niż w 1985 r. o 56,8%. 815,1 tys. osobom wypłacane są emerytury wcześniejsze. Stanowi to 38,8% ogółu emerytów, a przeciętna emerytura tej grupy w 1984 r. wyniosła 52,1% przeciętnej płacy. Emerytury nowo przyznane (122,5 tys.) stanowiły 87,5% płacy. Ciekawszym elementem porównania jest IV kwartał 1984 r. Przeciętna płaca w tym kwartale wynosiła 19,132 zł, natomiast średnia nowo przyznana emerytura - 17,500 a więc 91,5% średniej płacy.</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#WitoldZakrzewski">Na tle tych porównań rodzi się zasadnicze pytanie: Jak to się stało i czy jest to możliwe, aby ludzie, którzy odeszli na emeryturę w 1983 r. byli za swój wkład pracy tak nisko uposażeni w porównaniu z tymi, którzy przeszli na emeryturę po tym roku. Ci ostatni - moim zdaniem - są uposażeni we właściwej relacji do średniej płacy.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#WitoldZakrzewski">Wydaje się, że błąd tkwi w realizacji polityki społecznej, a także w niezbyt dobrych sformułowaniach ustawy z 14.12.1982 r. oraz uchwały nr 27 Rady Ministrów z 4.III.1985 r. Za kolejny błąd uważam, że we wszystkich komunikatach GUS z wykonania zadań, a także w opracowaniach analitycznych przedkładanych władzom do decyzji, nie podaje się tych relacji, a tylko operuje się pojęciem „średnia emerytura-renta wynosiła w okresie takim, a takim, tyle to 1 tyle”. Należałoby się tylko chwalić tym, że mimo trudnych warunków gospodarczych ludzie, którzy po 1983 r. osiągnęli wiek emerytalny są właściwie uposażeni. Sądzę, że miałoby to również wpływ na motywację osób w wieku 40–45 lat.</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#WitoldZakrzewski">Tak więc pilnie potrzebne jest rozwiązanie przez rząd problemu emerytów, którzy poszli na nią do 31.12.1983 r. Ta grupa (ok.1979,9 tys. osób, a z członkami rodzin ok. 3,5 mln osób) żyję na pograniczu ubóstwa. Czują się oni pokrzywdzeni i wyrażają niezadowolenie z polityki socjalnej państwa.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#WitoldZakrzewski">Resort powinien przeanalizować sytuację tej grupy ludności i przedłożyć rządowi odpowiednie wnioski co do dalszej rewaloryzacji podstawy wymiaru przyznawanych świadczeń, tak aby w sposób maksymalny zbliżyć do siebie wysokość świadczeń i prawidłowość relacji do płac, a dopiero potem należałoby podjąć od 1.III.1986 r. rewaloryzację. Przy tej okazji Chciałbym podzielić się niektórymi uwagami, które usłyszałem w czasie V Stołecznego Zjazdu Delegatów PZEiRiI w dniu 28.III.br. Kierowano tam wiele gorzkich słów pod adresem realizowanej polityki socjalnej, stwierdzając: - emerytura nie jest jałmużną ani formą pomocy społecznej, lecz wynagrodzeniem za wieloletnią pracę wykonywaną w najtrudniejszym okresie odbudowy i budowy PRL;</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#WitoldZakrzewski">- Sejm i rząd nie doceniają wkładu pracy tej grupy osób i powodują, że traktuje się ich jak żebraków;</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#WitoldZakrzewski">- mimo braku środków na podwyżkę emerytur i rent podwyższa się wynagrodzenie administracji kierowniczej;</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#WitoldZakrzewski">- należałoby jak najszybciej ustalić minimum socjalne i zmienić zasady ustalania najniższej emerytury i renty;</u>
<u xml:id="u-1.32" who="#WitoldZakrzewski">- aby za odznaczenie państwowe mogły być traktowane poważnie, powinny umożliwiać przekroczenie 100% podstawy wymiaru;</u>
<u xml:id="u-1.33" who="#WitoldZakrzewski">- waloryzacje należy przeprowadzać w taki sposób, aby uwzględniała ona rok przyznania emerytury i procent wzrostu wynagrodzeń dla danego roku;</u>
<u xml:id="u-1.34" who="#WitoldZakrzewski">- środki na waloryzację powinny być wygospodarowane poprzez zwiększenie efektywności gospodarowania, a zwłaszcza ograniczenia strat i realizację programu oszczędnościowego.</u>
<u xml:id="u-1.35" who="#WitoldZakrzewski">Te wybrane głosy z dyskusji ilustrują nastrój wśród emerytów, wyrażających sprzeciw wobec ciągłego spłaszczania wysokości emerytur. Myślę, że resort i rząd weźmie je pod uwagę. Słowa generała Wojciecha Jaruzelskiego wypowiedziane w czasie 1-majowej manifestacji: „Trudności nie brakuje, nieraz ich ciężar przygniata, odczuwają go często ci, których pracowite życie przypadło na trudne lata powojennej odbudowy - emeryci, renciści, a także ludzie dotknięci przez los. Tę bolesną świadomość partia ma we krwi. Nie zaniedbamy niczego, aby wraz z postępem gospodarki ulżyć ich doli” pozwalają przypuszczać, że problem ten zostanie w przyszłości rozwiązany.</u>
<u xml:id="u-1.36" who="#WitoldZakrzewski">Renty inwalidzkie: Liczba rent inwalidzkich na 31.12.1984 r. wynosiła 1759 tys. to jest 34% ogólnego portfela. Renty inwalidzkie III grupy otrzymało ok 700 tys. osób. Wysokość przeciętnego świadczenia za 1984 r. wynosiła 6854 zł, a nowo przyznanego w IV kw. 1984 r. - 9067 zł. Z uwagi na to, że wśród inwalidów III grupy, w wieku do 50 lat, osoby stanowią ok 40%, za podstawową grupę uznać trzeba ludzi w wieku 50–59 lat. Należałoby rozważyć możliwość uzależnienia wypłaty świadczeń od decyzji organów zatrudnienia, które powinny w miarę możliwości zapewnić miejsca pracy. Zakłady pracy zatrudniające inwalidów powinny być zwolnione z płacenia składek na ubezpieczyciela społeczne i PFAZ.</u>
<u xml:id="u-1.37" who="#WitoldZakrzewski">Renty rodzinne: Renty rodzinne na 31.12.1984 r. otrzymało około 817 tys. osób, to jest 5,2% ogólnego portfela rent i emerytur. Przeciętna wysokość wyniosła 7285zł, a nowo przyznanej w IV kw.1984 r. - 8.377 zł. Wydaje się, że kryteria przyznawania rent rodzinnych są złe, a przyjęcie 5% wzrostu podstawy wymiaru przy dwóch osobach uprawnionych do renty rodzinnej wydaje się więc śmieszne. Która z wdów, chociaż sama pracuje, jest w stanie utrzymać dorastające dzieci, mimo zasiłku rodzinnego z tej renty?</u>
<u xml:id="u-1.38" who="#WitoldZakrzewski">Świadczenia pieniężne z tytułu macierzyństwa.</u>
<u xml:id="u-1.39" who="#WitoldZakrzewski">Świadczenia z tytułu macierzyństwa obejmują m.in.:</u>
<u xml:id="u-1.40" who="#WitoldZakrzewski">- jednorazowy zasiłek dla wszystkich z tytułu urodzenia dziecka, wypłacany od 1.IV.1978 r. Ma on charakter zaopatrzeniowy,</u>
<u xml:id="u-1.41" who="#WitoldZakrzewski">- zasiłek porodowy z tytułu urodzenia lub przyjęcia na wychowanie dziecka,</u>
<u xml:id="u-1.42" who="#WitoldZakrzewski">- zasiłek macierzyński przez okres urlopu macierzyńskiego (100% wynagrodzenia),</u>
<u xml:id="u-1.43" who="#WitoldZakrzewski">- zasiłek opiekuńczy z tytułu opieki nad dzieckiem do lat 14 przez 60 dni w roku w wysokości 100% wynagrodzenia,</u>
<u xml:id="u-1.44" who="#WitoldZakrzewski">- zasiłki rodzinne i pielęgnacyjne,</u>
<u xml:id="u-1.45" who="#WitoldZakrzewski">- zasiłki wychowawcze od 1.VII.1981 r. przy urlopie wychowawczym.</u>
<u xml:id="u-1.46" who="#WitoldZakrzewski">Jakkolwiek na tle opinii zakładów pracy należałoby utrzymać dotychczasowe świadczenia to - moim zdaniem - powinny być przebudowane pod kątem likwidacji, na przykład, jednorazowego zasiłku porodowego oraz połączenia zasiłku porodowego z zasiłkiem macierzyńskim i opiekuńczym w jeden zasiłek. Redystrybucje w ramach ogólnej kwoty na te świadczenia powinny iść w kierunku zwiększenia roli zasiłku rodzinnego poprzez likwidację płatnych jeszcze rekompensat (w 1984 r. 151,8 m;n zł).</u>
<u xml:id="u-1.47" who="#WitoldZakrzewski">Świadczenia z tytułu choroby.</u>
<u xml:id="u-1.48" who="#WitoldZakrzewski">Przysługują pracownikowi w okresie niezdolności do pracy z powodu choroby, wynoszą 100% zarobku. W 1984 r. wypłacono z tego tytułu kwotę 77.8 mld zł.</u>
<u xml:id="u-1.49" who="#WitoldZakrzewski">Od 1976 r. zasiłki te w okresie choroby pracownika finansują zakłady pracy z własnych środków w ciężar funduszu płac. Liczba dni zasiłkowych w kraju jak i na całym świecie rośnie z uwagi na znaczny udział chorób długotrwałych, wypadków i urazów. Wskazane byłoby obniżenie wysokości zasiłku w czasie pobytu chorego w szpitalu lub w sanatorium, w zależności od stanu rodzinnego. Zdaję sobie sprawę z nie popularności tego wniosku, ale wydaje się, że zróżnicowanie ich tak dla pracowników produkcyjnych, jak i nieprodukcyjnych, byłoby źródłem środków do redystrybucji na rzecz wzrostu rent rodzinnych lub zasiłków rodzinnych.</u>
<u xml:id="u-1.50" who="#WitoldZakrzewski">Fundusz alimentacyjny.</u>
<u xml:id="u-1.51" who="#WitoldZakrzewski">Nie ma on charakteru ubezpieczeniowego. Jest to fundusz ściśle zaopatrzeniowy, finansowany z dotacji budżetu państwa i wpłat ściągniętych od osób zobowiązanych do alimentacji swoich rodzin. Za 1984 r. wypłacono 2,027 mld zł, płacąc świadczenia co miesiąc dla ok. 107,7 tys. osób, przy przeciętnej kwocie na 1 osobę 1.429 zł. W roku tym budżet państwa dał dotacje w wysokości 1,2 mld zł, a ściągnięto 1 mld zł, to jest 48%. Dlatego też wydaje się konieczne wzmocnienie obowiązku alimentacji rodziców wobec nieletnich dzieci, a także dorosłych dzieci wobec starych, niepełnosprawnych rodziców. Należałoby także zastosować zasadę waloryzacji do wypłacanych świadczeń.</u>
<u xml:id="u-1.52" who="#WitoldZakrzewski">Stypendia.</u>
<u xml:id="u-1.53" who="#WitoldZakrzewski">Stypendia dla młodzieży uczącej się w szkołach średnich, wyższych i dla sportowców, których kwoty wzrastają co roku (np. w 1985 r. wyniosą ponad 12 mld zł) powinny być bardziej zależne od dochodów przypadających na członka rodziny. Stypendia dla studentów w 1985 r. wynoszą 8,1 mld zł i stawka pełna (stypendium gotówkowe bezzwrotne, zakwaterowanie w domu studenckim, wyżywienie w stołówkach akademickich oraz stypendia zwrotne) wynosi od 7.800 zł do 8.600 zł miesięcznie. System ten jest oceniany przez środowisko akademickie krytycznie i obecnie trwają prace nad jego zmodyfikowaniem. Wydaje się, że stypendia powinny być przyznawane dzieciom z rodzin najuboższych oraz uzależnione w większym stopniu od wyników w nauce oraz postawy społeczno-politycznej stypendysty. Należałoby także w większym stopniu stosować konieczność zwrotu wypłaconego stypendium i kosztu świadczenia w przypadku niepodejmowania pracy zgodnie z wyuczonym zawodem, a także w przypadku wyjazdu za granicę lub podjęcia działalności gospodarczej poza jednostkami gospodarki uspołecznionej.</u>
<u xml:id="u-1.54" who="#WitoldZakrzewski">Natomiast w stosunku do młodzieży ze szkół zawodowych należałoby ponownie zastosować nakaz pracy w zakładach przemysłowych, przy którym jest szkoła i która finansuje stypendia, przez taki okres, przez który uczeń pobierał stypendium.</u>
<u xml:id="u-1.55" who="#WitoldZakrzewski">Opieka społeczna.</u>
<u xml:id="u-1.56" who="#WitoldZakrzewski">Obejmuje ona w zasadzie ludzi w wieku emerytalnym, nie posiadających uprawnień emerytalnych ani rodziny obowiązanej do alimentacji, inwalidów II II grupy oraz inne osoby. Według danych ElZiOS w 1985 r. do tej pomocy zakwalifikowano ok. 950 tys. osób. Brak miejsc w domach pomocy społecznej (64 tys. miejsc, tj. 17 miejsc na 10 tys. ludności), w domach dla przewlekle chorych, brak personelu powoduje, że kraj nasz ma w tym względzie najniższy wskaźnik w Europie. Resort zdrowia jest w trakcie opracowywania zamierzeń do 1990 r. w tym zakresie. Wydaje się, że ustawa o pomocy społecznej, obejmująca wąski zasięg osób mogących z niej korzystać, powinna być znowelizowana.</u>
<u xml:id="u-1.57" who="#WitoldZakrzewski">Infrastruktura społeczna.</u>
<u xml:id="u-1.58" who="#WitoldZakrzewski">Realizacja zadań w zakresie opieki społecznej i zdrowotnej ludności w latach 1986–1990 wymagać będzie także dużych nakładów inwestycyjnych. Według wyliczeń Komisji Planowania wynosić one powinny wraz z oświatowymi ok. 620 mld zł tylko z tytułu zmian demograficznych ludności. Zachodzi więc potrzeba wybudowania ok. 27 tys, łóżek w szpitalach, 300 ośrodków i przychodni zdrowia, 8 tys. miejsc w domach pomocy społecznej.</u>
<u xml:id="u-1.59" who="#WitoldZakrzewski">W wystąpieniu swoim nie poruszam spraw dotyczących ochrony zdrowia, turystyki oraz sportu i kultury fizycznej. Sprawy te omawiane były na posiedzeniach komisji w bieżącym rokują odpowiednie opinie zostały opracowane i zatwierdzone.</u>
<u xml:id="u-1.60" who="#WitoldZakrzewski">Jestem przekonany, że obecnie po otrzymaniu projektu założeń do NPSG na lata 1986–1990 uwagi dotyczące np. świadczeń pieniężnych, są aktualne. Sądzę, że dyskusja społeczna potwierdzi moje obawy dotyczące poziomu i realizacji emerytur' do średniej płacy w jednostkach gospodarki uspołecznionej.</u>
<u xml:id="u-1.61" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#StanisławGabrielski">Z prognoz wynika, że w latach 80 przybywać będzie osób w wieku przed i poprodukcyjnym. związku z tym postawić należy pytanie, czy nie poświęcamy zbyt mało uwagi tym, którzy mają tworzyć dobra narodowe tzn. osobom w wieku produkcyjnym.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#StanisławGabrielski">Drugą istotną kwestią jest tworzenie warunków dla młodych generacji wstępujących w życie. Przed młodym pokoleniem stoi wiele zagrożeń.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#StanisławGabrielski">Materiały Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych prezentują kilka zasadniczych problemów, dotyczących zadań polityki społecznej do 1990 r. Pierwszym jest konieczność utrzymania dotychczasowego katalogu świadczeń i nierozszerzania go. Drugi to nierozszerzanie świadczeń dezaktywizujących zawodowo. Po trzecie wreszcie podkreśla się, iż rodzina ponosić powinna odpowiedzialność za swoich członków.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#StanisławGabrielski">Zaprezentowany nam dzisiaj dokument jest próbą skategoryzowania polityki społecznej i skierowanej ku podstawowym grupom społecznym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#StanisławGabrielski">Prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Jan Kostrzewski: Na omawianą dzisiaj problematykę spojrzeć należy ze strategicznego punktu widzenia. Mając świadomość tego, iż na osobach w wieku produkcyjnym spoczywać będzie coraz większy ciężar świadczeń, musimy zastanowić się, jak przedstawia się ta grupa społeczna. Nierównomierny jest rozkład zadań między mężczyznami i kobietami. Obciążenia tych ostatnich są znacznie większe, gdyż obok pracy zawodowej mają również do wykonania wiele obowiązków w domu. A jednak w ostatnim 25-leciu zwiększa się nadumieralność mężczyzn, chociaż biorąc pod uwagę rozkład obowiązków można byłoby oczekiwać sytuacji odwrotnej, ze względu na to, że kobiety są bardziej obciążone pracą. O ile w latach 50 mężczyźni żyli przeciętnie o 5 lat krócej niż kobiety o tyle obecnie różnica ta wynosi 8 lat. Wynika to z przyczyn biologicznych. Przyczyn nadumieralności mężczyzn jest kilka: wypadki, choroby układu krążenia, choroby nowotworowe. Socjalne konsekwencje tego stanu rzeczy polegać będą na coraz większym obciążeniu kobiet w stosunku do mężczyzn. Musimy w związku z tym poszukiwać dróg reedukowania tych złożonych problemów. Możliwości samej służby zdrowia są jednak na tym polu niewielkie.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#StanisławGabrielski">W koreferacie wiele uwagi poświęcono problemowi inwalidztwa, zwłaszcza zaś zagadnieniom związanym z inwalidztwem III grupy. Część inwalidów tej grupy jest zdolna do wykonywania pracy dotychczasowej bądź też innej. Postulować więc należałoby rewizję systemu rent inwalidzkich tak, aby powstał system zachęt do powrotu do pracy. Jest to problem o tyle trudny, że w miarę upływu lat, przez które otrzymuje się rentę inwalidzką maleje wśród rencistów chęć powrotu do pracy. Z tego względu szczególny nacisk położyć należy na działania w okresie tuż po zakwalifikowaniu danej osoby do III grupy inwalidztwa.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#StanisławGabrielski">Ostatnią istotną sprawą, którą Chciałbym tylko zasygnalizować, są dysproporcje w świadczeniach rentowych w zależności od okresu przyznania oraz w stosunku do średniej płacy.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JaninaŁęgowska">Zaprezentowany materiał ma wiele wspólnego z omawianą wcześniej problematyką wykorzystania czasu pracy i gospodarki zasobami pracy.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JaninaŁęgowska">Moim zdaniem należy stwierdzić, że sytuacja demograficzna samoistnie ukierunkowuje działania. Ponieważ zwiększa się grupa osób do lat 17 oraz osób w wieku poprodukcyjnym słuszne jest zajęcie się grupą środkową tj. osobami w wieku produkcyjnym. Uważam, że dyskusja nasza byłaby bardziej skonkretyzowana, gdybyśmy mieli świadomość tego, co będzie można dzielić i kto na tym podziale ucierpi.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JaninaŁęgowska">W podsumowaniu na str. 4 materiału mówi się o świadczeniach, które powinny być podwyższane, jak też o tych, których nie powinno się podwyższać. Niepokojące dla mnie jest stałe wracanie do tego samego wniosku dotyczącego konieczności zmiany metody wyliczania dochodu na osobę w rodzinie oraz podjęcia badań w tym zakresie. Tymczasem jeśli nie powstanie nowa metoda, to nadal liczyć będziemy tak, jak do tej pory. Sprawa ta musi wreszcie zostać ostatecznie rozstrzygnięta. Musimy wiedzieć, jak ten dochód wyliczać i komu przysługiwać ma pomoc państwa.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JaninaŁęgowska">Na str. 7 w pkt. 5 przy omawianiu problemu zatrudnienia materiał powołuje się na „jakieś” rozwiązania systemowe. Moim zdaniem brak jest takich rozwiązań. O jakie zatem systemy chodzi? Należy to skonkretyzować.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JaninaŁęgowska">Jeżeli chodzi o problematykę inwalidztwa, to moim zdaniem, podstawową formą działania powinna być profilaktyka. Musimy przestać „produkować” inwalidów. W kwestii tej powinien zostać opracowany odrębny program. Działania w tej sprawie muszą prowadzić wszystkie resorty. Należy maksymalnie zabezpieczyć stanowiska pracy.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JaninaŁęgowska">Konieczne jest zaktywizowanie większej grupy emerytów, Sądzę, że w odpowiednim miejscu materiału należałoby dodać stwierdzenie, że do podstawy wymiaru emerytury można wliczać wykonywaną przez emeryta pracę w niepełnym wymiarze godzin. Byłoby to zachętą do podejmowania takiej pracy. Równocześnie zastanowić należałoby się nad tym, czy w części bodźcowej ustawy o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym nie powinno się zawrzeć sformułowań o wydłużeniu okresu zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JaninaŁęgowska">Niezależnie od zgłoszonych uwag oceniam materiał pozytywnie. Jestem przekonana, że przy precyzowaniu planu na lata 1986–1990 będzie można korzystać z tego materiału. Pamiętać trzeba też o tym, że nasze poglądy krystalizowane będą zarówno przez potrzeby, jak też realne możliwości ich urzeczywistnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#OlgaRewińska">Materiał przygotowany przez resort jest syntetyczny, co jest jego niewątpliwym walorem. Gdyby był obszerniejszy, byłby po prostu trudno przyswajalny. Jak wynika z samej nazwy resortowego materiału, koncentruje on swą uwagę głównie na wnioskach wynikających z sytuacji demograficznej kraju dla polityki społecznej państwa. Nas, jako członków komisji, interesuje problem nieco szerszy - np. gospodarka zasobami pracy na tle sytuacji demograficznej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#OlgaRewińska">Jeśli chodzi o sprawy szczegółowe, to uważam, że nie należy używać takich określeń, jakie zamieszczono na str. 5 na temat świadczeń społecznych. Stwierdza się tam np., że „Głównym założeniem polityki społecznej do roku 1990 powinno być utrzymanie dotychczasowego katalogu świadczeń społecznych jako w pełni, w obecnych warunkach społeczno-gospodarczych, wystarczającego”. Podobnie na st, 4 stwierdza się, iż świadczenia z tytułu macierzyństwa nie powinny być podwyższane, ponieważ już zostały usytuowane na właściwym poziomie, Wydaje się, że ani jedne, ani drugie świadczenia nie są wystarczające, lecz po prostu ustalone zostały na takim poziomie, jaki wynika z naszych aktualnych możliwości.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#OlgaRewińska">Jeśli chodzi o sprawę inwalidów, zgadzam się w pełni z tym, co powiedział w. dyskusji prof. J, Kostrzewski i posłanka J. Łęgowska. Należy z zadowoleniem powitać powrót - po kilku latach przerwy - do praktyki tworzenia zakładów pracy chronionej i stanowisk pracy chronionej. Uważam jednak, że nie chodzi tylko o stwarzanie zachęt dla zakładów pracy do zatrudniania inwalidów. Trzeba - zgodnie z tym, co postulowała posłanka J. Łęgowska -zmusić zakłady pracy do „nie produkowania inwalidów”, a więc jeśli pracownik dorobi się inwalidztwa w danym zakładzie pracy, zakład powinien być zobowiązany do zatrudniania go w dalszym ciągu u siebie, a ponadto do stworzenia mu odpowiednich warunków do wykonywania pracy i do rehabilitacji.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#OlgaRewińska">Chcę się również odnieść do sprawy obliczania dochodu na osobę w rodzinie. Myślę, że trzeba brać pod uwagę, że ten miernik nie zawsze jest prawidłowy - zwłaszcza jeśli chodzi o rodziny mniej liczne i osoby samotne.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#OlgaRewińska">Jeśli zakładamy racjonalizację zatrudnienia w zakładach pracy, to dlaczego przewidujemy dalsze limitowanie wynagrodzeń za zatrudnianie emerytów, nie powodujących zawieszenia emerytur?</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#OlgaRewińska">Od dawna już mówimy, że na tle przewidywanych zmian w stanie i strukturze wieku ludności do 1990 r. ulegnie zmniejszeniu liczba zatrudnionych w przemyśle, czy też - mówiąc ogólnie - produkcji materialnej na rzecz zwiększenia zatrudnienia w szeroko rozumianej sferze usług. A tymczasem na str. 5 materiału resortu mówi się, że pod koniec lat 80 nastąpi poprawa sytuacji ekonomicznej i społecznej w kraju. Na czym opieramy tę przewidywaną poprawę, jeśli nie zwiększymy zatrudnienia w sferze produkcji materialnej? Czyżby tylko na aktywizacji emerytów?</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#OlgaRewińska">Brakuje mi również w materiale resortu stwierdzeń dotyczących mechanizmów ekonomicznych, które należałoby uruchomić dla lepszego zagospodarowania rezerw tkwiących w przemyśle. Nie wyobrażam sobie np., aby można było wypracować większe środki i poprawić sytuację ekonomiczno-społeczną w kraju bez postępu technicznego, automatyzacji czy nawet robotyzacji w przemyśle. O tych problemach materiał resortu nie wspomina w ogóle.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Dzisiejsza dyskusja stanowi dobre przygotowanie do dyskusji nad planem 5-letnim na lata 1986–1990.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Chcę stwierdzić, że w dotychczasowej pracy poselskiej po raz pierwszy uczestniczę w posiedzeniu, na którym komisja zajmuje się sytuacją i polityką demograficzną. A przecież ta sytuacja jest punktem wyjściowym dla wszystkich innych problemów ekonomiczno-społecznych. Jak wiemy z doświadczenia, błędy w przewidywaniach demograficznych prowadzą często do błędnej polityki społecznej, co znalazło np. w ubiegłych latach wyraz w zamykaniu szkół, których tak bardzo nam dzisiaj brakuje.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Od prawidłowego widzenia spraw demografii w odpowiedniej perspektywie czasowej zależeć będzie realizacja wszystkich naszych planów. Ze stwierdzenia tego wynika podstawowy problem: jaka powinna być polityka naszego państwa - czy pronatalistyczna z jej wszystkimi skutkami, jak budowa żłobków, przedszkoli, przygotowania odpowiedniej liczby miejsc w szpitalach położniczych, odpowiedniej kadry, lekarzy, przesunięć w zagospodarowaniu siły roboczej itp., czy też ma to być polityka nastawiona na stabilizowanie przyrostu, naturalnego, a tym samym na stabilizowanie odpowiednich świadczeń.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Kolejna sprawa. Jakie mają być kierunki zagospodarowania tego dużego przyrostu ludności? Obecnie kształcimy młodzież często nie w tych kierunkach, które są najbardziej potrzebne gospodarce. Nie chodzi mi bynajmniej o jakąś unifikację kształcenia, ale trzeba się wreszcie zastanowić, jak na przyszłość przygotować kadry, żeby nie marnował się niepotrzebnie duży społeczny wysiłek i duże środki pieniężne na kształcenie ludzi, którzy potem muszą z konieczności pracować w zawodzie innym od wyuczonego. Chodzi przecież również o to, żeby prąca dawała młodym ludziom satysfakcję, żeby robili to, co ich interesuje i co jest potrzebne społeczeństwu. Uruchamiamy obecnie nowe, wyższe uczelnie. A zastanówmy się, czy nie potrzeba nam raczej więcej robotników o szczególnych bardzo wysokich kwalifikacjach technicznych, a więc takich robotników, którzy będą umieli pracować w warunkach nowoczesnej techniki i automatyzacji produkcji.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Mówimy dziś również o ludziach w wieku poprodukcyjnym. Trzeba sobie uświadomić, że wchodzą tu w grę bardzo różne grupy emerytów: ci, którzy przeszli na wcześniejsze emerytury, bo nie mogą już pracować, ci spośród nich, którzy chcieliby nadal pracować i wreszcie ci, którzy przeszli na emeryturę we właściwym wieku, ale mogliby jeszcze bez uszczerbku dla zdrowia wykonywać odpowiednią pracę zawodową. Jakie jednak propozycje pracy mamy na ogół dla tych wszystkich grup emerytów? Dotyczą one na ogół prac najprostszych potrzebne są sprzątaczki, wartownicy, woźne itp. nie doceniamy faktu, że człowieka pozostającego już na emeryturze można wykorzystywać do pracy wymagającej dużej sprawności umysłowej, wysokich kwalifikacji i doświadczenia. Nie chodzi tu o pracę w pełnym wymiarze godzin, ale o pracę wykonywaną np. przez 3–4 godziny dziennie.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#BarbaraKoziejŻukowa">To, co mówił prof. J. Kostrzewski o nadumieralności mężczyzn, jest bardzo ważne, ale równocześnie nie wolno nam nie dostrzegać groźnego zjawiska patologii społecznej, która dziesiątkuje pewne młode środowiska i to nie tylko mężczyzn, ale i kobiety. Wydaje się, że nadmiernie schlebiamy pewnym niewyszukanym gustom naszej młodzieży. Za małą wagę przywiązujemy natomiast do stworzenia jej warunków dla uprawiania sportu, gimnastyki, a więc wyżycia się ruchowego, Chciałabym raz jeszcze-podkreślić, że dzisiejsza dyskusja powinna być przygotowaniem do dyskusji nad wariantami planu 5-letniego. Tam będziemy się przecież zastanawiać, jaka powinna być długofalowa polityka państwa w' świetle perspektyw demograficznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Bardzo zmartwiło mnie stwierdzenie zawarte w informacji, że zasiłki wychowawcze nie będą, rozwijane, a przeciwnie - należy zamrozić ich zakres podmiotowy i poziom świadczeń oraz podjąć działania w kierunku zmniejszenia ich atrakcyjności. Tymczasem, czy można nazwać atrakcyjnymi zasiłki w wysokości 2800 zł? Już dzisiaj zresztą większość matek w ogóle nie korzysta z tych zasiłków, gdyż nie spełnia wymogów niezbędnych do ich uzyskania. A przecież tyle mówi się o tym, jak ważna jest opieka matki nad dzieckiem w pierwszych latach jego życia i o tym, że tylko bezpośrednia opieka matki zapewnia prawidłowy rozwój fizyczny i psychiczny dziecka. Trzeba też spojrzeć na ten problem w świetle prognozy demograficznej, która przewiduje spadek przyrostu naturalnego i zmniejszenia się liczby kobiet w wieku rozrodczym.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#FranciszkaGalbierzKrośniak">Z moich obserwacji wynika, że wielu emerytów chciałoby być nadal ludźmi aktywnymi, ale od podejmowania pracy odstręczają ich często bardzo trudne warunki dojazdu do pracy. Jeśli chodzi o sytuację ludzi starych, to trzeba podkreślić, że 60% emerytów i rencistów mieszka razem z dziećmi, prowadzi im gospodarstwo, robi zakupy itp. Nie sprzyja to dobremu wypoczynkowi ludzi starszych, a poza tym nawet w najlepszych rodzinach zakłóca z reguły dobrą, harmonijną atmosferę. Jeśli dodamy do tego, że 75% ludzi w wieku poprodukcyjnym cierpi na choroby układa krążenia, a nawet 60% - na choroby narządów ruchu, to trzeba się zastanowić, czy nie poszukać innych sposobów rozwiązywania polityki zatrudnienia, niż aktywizacja emerytów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławGabrielski">Jak wynika z posiadanego przeze mnie opracowania o sytuacji demograficznej Polski na tle świata, tempo przyrostu ludności w porównaniu z innymi krajami będzie u nas w najbliższych latach wyraźnie malało.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanKostrzewski">Należy to rozpatrywać na tle krajów europejskich, a nie krajów całego świata, gdyż w przeciwnym wypadku wnioski będą mylące.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#BożenaHarerMałecka">Chciałabym przeprosić za to, że moje uwagi nie będą w pełni zgodne z wypowiedziami moich przedmówców, ale na kilka spraw mam nieco odmienny pogląd.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#BożenaHarerMałecka">Po pierwsze, pragnę zwrócić uwagę na fakt, że do wyników badań demografów trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. W latach 50 i 60 demografowie zapowiadali, że będzie następowało zmniejszanie się liczby urodzeń. Tymczasem z 500 tysięcy urodzeń rocznie skoczyliśmy do pozioma aż 720 tys. urodzeń rocznie. Nie jest to różnica pozostająca w granicach błędu, ale różnica niezwykle duża. Oczywiście, nie jest sztuką przewidzieć dzisiaj, ile będzie za 5 lata trzylatków, za 5 lat - pięciolatków, za 7 - siedmiolatków itp.; to wystarczy tylko policzyć. Ale długofalowa prognoza demograficzna - to już zupełnie inna sprawa. I tu trzeba zachować daleko idącą ostrożność.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#BożenaHarerMałecka">Kolejna sprawa, która mnie niepokoi. Podzieliliśmy naszą ludność na trzy grupy: ludzie w wieku przedprodukcyjnym, produkcyjnym i poprodukcyjnym. Ale przecież, żeby w ogóle można było mówić o ludziach, muszą się oni najpierw urodzić. A tymczasem od kilku lat nie możemy się dowiedzieć, ile dokładnie mamy łóżek położniczych w naszym kraju, a to jest rzecz podstawowa dla polityki pro - czy nie - pronatalistycznej.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#BożenaHarerMałecka">Zgadzam się, iż najważniejszym wiekiem jest wiek produkcyjny. Chcę jednak zwrócić uwagę na taki fakt. W latach 1986–1990 będziemy mieć - obok ogólnego spadku przyrostu ludności - spadek populacji w wieku 20–25 lat. A więc za 5 lat będzie można mówić o tym, jak rozwiązać problemy życiowe tej grupy ludności.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#BożenaHarerMałecka">Chciałabym przypomnieć, że na Węgrzech każdy może po godzinach pracy pracować, ile chce. Nikt go nie pyta, ile pracuje i nikt go z tego tytułu nie obciąża dodatkowym podatkiem. Myślę, że i u nas można by, idąc tą samą drogą, pozyskać znacznie więcej pracy od grupy młodych jeszcze, zdrowych ludzi.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#BożenaHarerMałecka">Bardzo bym się obawiała przystąpienia przez nas już teraz do szczegółowego określania polityki społecznej państwa na lata następne. Rzeczą podstawową jest, abyśmy mieli wreszcie rozeznanie, kto jest w naszym kraju biedny, a kto bogaty, Dopiero wtedy będzie można ustalać zasiłki rodzinne i inne świadczenia socjalne, a więc odpowiednio kształtować politykę społeczną państwa. Trzeba się zastanowić przy tym nad relacjami, a nie kwotami bezwzględnymi. Chodzi np. o relację emerytury do płac, najwyższej emerytury do średniej płacy itd. Po prawidłowym ustalenia relacji będzie można rokrocznie rewaloryzować świadczenia bez pogłębiania istniejących nieprawidłowości.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#BożenaHarerMałecka">Kończąc, chcę się wypowiedzieć za postulowaną przez posła R. Sawko nowelizacją ustawy z grudnia 1982 r. o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#BożenaHarerMałecka">Dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych prof. Antoni Rajkiewicz: Z prognoz, które mamy opracowane, wynika, że sytuacja demograficzna jest jasna aż do roku 2000. Błędy mogą być najwyżej w granicach 2%.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#BożenaHarerMałecka">Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, że zmieniają się u nas w sposób widoczny proporcje między ludnością miejską a wiejską. Obecnie więcej rodzi się dzieci w mieście niż na wsi, co oczywiście jest dla państwa znacznie kosztowniejsze. Jeśli nawet w najbliższych latach spadnie liczba urodzeń, gdyż w wiek rozrodczy wchodzą mniej liczne roczniki, to i tak nie mamy jeszcze powoda do optymizmu, bo przecież oprócz zmieniających się proporcji między przyrostem naturalnym w mieście i na wsi - o czym już mówiłem pozostaje nam troska o te dzieci, które już się urodziły. Trzeba pamiętać o tym, że zasiłki wychowawcze i urlopy wychowawcze były czynnikiem najsilniej wspierającym falę przyrostu demograficznego. Inne czynniki - jak np. wpływ kościoła - odgrywały, mimo wszystko, mniejszą rolę.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#BożenaHarerMałecka">Trzeba sobie zadać pytanie, czy ograniczenie zasiłków wychowawczych może zwiększyć aktywizację zawodową kobiet. Nie jest to takie pewne. Urlopy wychowawcze stały się jak gdyby elementem życia młodej rodziny. Jeśli nawet ostatnio zmniejszyła się nieco liczba urlopów wychowawczych, to nie można na tej podstawie prognozować, że młode matki masowo wrócą do pracy.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#BożenaHarerMałecka">Trzeba rozgraniczyć sprawę urlopów wychowawczych od zasiłków wychowawczych. Liczba przyznawanych zasiłków spadła w sposób wyraźny. Jeśli to świadczenie ma wygasać, musi być jednak wprowadzony jakiś „okres wypowiedzenia”.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#BożenaHarerMałecka">Trzeba stworzyć odpowiednie preferencje dla szkolnictwa. Można przecież odłożyć kupno mebli i dywanu czy nawet - jeśli chodzi o fundusze społeczne - budowę pomnika. Ale młodości odłożyć nie można. Tak więc ze względów zarówno społecznych, jak i ekonomicznych, sprawa szkolnictwa wymaga koncentracji naszych sił. Problem polega nie tylko na budowie nowych szkół, przygotowaniu kadry nauczycielskiej, ale również i stworzeniu samego modelu kształcenia młodzieży. Mądrze skonstruowane modele kształcenia mogą nam częściowo wyrównać luki powstałe w zatrudnieniu. Chodzi np. o włączanie praktyk zawodowych w cyklu nauczania, o lepsze wykorzystywanie absolwentów i planowe ich kierowanie do pracy.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#BożenaHarerMałecka">Sprawa aktywizacji ludzi w wieku emerytalnym. Chcę stwierdzić, że ta wtórna aktywizacja ludzi, którzy już odeszli z pracy, jest procesem bardzo trudnym. Trzeba raczej przedłużać okres aktywizacji zawodowej. Może należałoby rozważyć sprawę zwiększenia podstawy wymiaru emerytury tym, którzy będą pracowali dłużej. Może też należałoby bardziej stymulować materialnie tych, którzy zdecydują się na kontynuowanie pracy, mimo osiągnięcia wieku emerytalnego. Dotyczy to w dużej mierze nauczycieli, którzy często - osiągając wiek emerytalny - mają najwyższe kwalifikacje w swoim zawodzie. Ich dalsze zatrudnianie byłoby więc korzystne i z merytorycznego punktu widzenia, i ze względu na koszty, Jakie pociąga za sobą przygotowanie i zatrudnianie nowej kadry nauczycielskiej (chociażby sprawa mieszkań). Raz jeszcze podkreślam, że jestem za dalszym aktywizowaniem - z równoczesnym bardziej elastycznym traktowaniem - tej grupy ludności, jaką stanowią emeryci.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#BożenaHarerMałecka">Jeśli chodzi o rencistów III grupy, to prognoza do roku 1990 przewiduje, że będzie ich 1.100 tys. Jest to więc już poważny problem. Propozycje Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych idą w kierunku zmiany systemu przyznawania rent inwalidzkich. Uważamy, że renty I i II grupy powinny pozostawać w gestii resortu zdrowia, a renty III grupy - w gestii resortu pracy, płac i spraw socjalnych. Inwalidzi III grupy to przecież w większości ludzie jeszcze zdolni do pracy. Uważam też, że spółdzielczość inwalidzka powinna rozwinąć działania na rzecz tworzenia bardziej elastycznych form zatrudniania inwalidów. Prawidłowe uregulowanie sprawy rent inwalidzkich wymaga zmian ustawowych. Niewykluczone, że trzeba też będzie zwiększyć fundusz rehabilitacyjny.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#BożenaHarerMałecka">Grupą najbardziej potrzebującą są niewątpliwie tzw. podopieczni opieki społecznej. Czekamy na nowelizację ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin. Jeśli chodzi o zapomogi, wypłacane z funduszu opieki społecznej, to kładzie się obecnie duży nacisk na to, aby pracownicy socjalni ZOZ-ów szerzej rozpoznawał? rzeczywiste potrzeby swoich podopiecznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejPaczos">Punktem wyjścia dla materiału przedstawionego komisji były jedynie prognozy demograficzne. Mogły z tego powodu powstać pewne braki. Chodziło nam jednak o to, aby pokazać tylko ten jeden czynnik warunkujący politykę społeczną. Wpływ czynników ekonomicznych przestawialiśmy w innych sytuacjach. Być może gdybyśmy powtórzyli je również tutaj, nie padłaby część ze sformułowanych zarzutów, ponieważ projekt NPSG pokazuje ograniczenia materialne w realizowania polityki społecznej. Tak więc sformułowaliśmy w materiale jedynie 3–4 tezy związane z przewidywaną sytuacją demograficzną i rozwinęliśmy jedynie myśli w nich zawarte.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejPaczos">Zgadzam się z tym, co mówili obywatele posłowie, a również prof. A. Rajkiewicz, że podstawowym problemem jest przedłużenie okresu aktywności zawodowej ludności. W pracach, które prowadzimy na ten temat, proponujemy, aby podwyższać podstawę wymiaru emerytury za każdy dodatkowy przepracowany rok w granicach 5–7% (teraz - jak wiadomo - podwyższa się o 1%). Należy jednak pamiętać o tym, aby przyjmując szczegółowe rozwiązania nie złamać ogólnej koncepcji mówiącej, że należy dążyć do przedłużania aktywności zawodowej, a w mniejszym stopniu nakłaniać emerytów do powrotu do pracy.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejPaczos">W odniesieniu do sugerowanego nie ograniczonego pułapu zatrudniania rencistów i emerytów, Chciałabym zwrócić uwagę na obosieczność takiego rozwiązania. Należałoby się wówczas liczyć z lawinowym przechodzeniem pracowników przede wszystkim na renty III grupy, a następnie podejmowaniu przez nich dodatkowej pracy. Mogłoby nawet dojść do tego, że osiągnęlibyśmy większy odpływ zatrudnionych od jego przypływu. W tej konkretnej sprawie rząd podejmuje obecnie ostrożny eksperyment wobec zawodów deficytowych ściśle jednak wymienionych i kontrolowanych.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AndrzejPaczos">Zgadzam się ze stwierdzeniami, że potrzebne jest zwiększenie aktywizacji zawodowej w populacji osób zdolnych do pracy. Wiele się na ten temat mówi i proponuje. Wspomnę jedynie, że przygotowujemy teraz program działań mających na celu ograniczenie fluktuacji kadr i osiągnięcia tą drogą odpowiedniego wzrostu wydajności.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#AndrzejPaczos">Wskazywano na potrzebę rejestracji dochodów. Nad tym zagadnieniem pracuje obecnie w ministerstwie specjalnie do tego powołana komisja, której zadaniem jest określenie, jakie dochody powinno brać się pod uwagę przy przyznawaniu świadczeń.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#AndrzejPaczos">Mówiono również o urlopach wychowawczych i zasiłkach wychowawczych. Słusznie prof. J. Rajkiewicz podkreślił potrzebę rozróżnienia tych dwóch pojęć. Liczba urlopów wychowawczych utrzymuje się na względnie niezmienionym poziomie, natomiast liczba zasiłków zmniejsza się. Wskazywałoby to, że pożądane skutki można osiągnąć przy uważnym stosowaniu dotychczasowej polityki bez wprowadzania dodatkowych, rozwiązań typu sankcyjnego i restrykcyjnego.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#AndrzejPaczos">W roku dyskusji mówiono też wiele o rencistach, głównie III grupy. Rzeczywiście, wykazywany w prognozie przyrost może być szokujący. Wynika cna jednak z metodyki budowania prognozy. Chciałbym zwrócić uwagę, że tylko bardzo niewielka część rent przyznawana jest w związku z wypadkami przy pracy. Inne renty wynikają z przyczyn nie związanych bezpośrednio z pracą. Sprawy te analizujemy teraz ze szczególną uwagą. Nie chciałbym jednak kontynuować tego wątku, gdyż do problemu (podobnie jak do innych problemów związanych z rentami i emeryturami) powrócimy w dniu jutrzejszym.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#AndrzejPaczos">Wiceminister GUS Kazimierz Rusinek; Musimy mieć świadomość, że w. żadnym kraju demokracji ludowej nie ma problemów demograficznych w tej skali co w Polsce. Dobrze się stało, że dostrzegamy problemy osób w wieku produkcyjnym.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#AndrzejPaczos">Jeśli chodzi o problemy szczegółowe to trzeba stwierdzić, że zahamowaliśmy migrację ze wsi do miast. Migracja ta dotyczyła przede wszystkim osób podejmujących prace proste. Obecnie w coraz większym stopniu staramy się rozwijać w zgodzie z zasadą wykonywania zawodu wyuczonego, chociaż nadal potrzebni są głównie pracownicy do prac prostych.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#AndrzejPaczos">Wiele dylematów występuje na linii struktura kształcenia - zapotrzebowanie na kadrę.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#AndrzejPaczos">Istnieje nadal kwestia zatrzymywania pracowników i aktywizacji osób starszych. Ta kwestia łączy się z problemem inwestycji. Np. do 1990 r. potrzeba około 500 tys. pracowników w związku z nowymi inwestycjami. Nawet po korektach liczba ta może ulec zmniejszeniu, ale i tak potrzeba będzie 300 tys. osób. Przyrost siły roboczej w następnym 5-leciu będzie jednak mniejszy niż potrzeby. Po raz pierwszy w okresie ostatniego 40-lecia zetknęliśmy się ze zjawiskiem deficytu określonej struktury siły roboczej. Mogą wystąpić dylematy dotyczące cząstkowej polityki zatrudnienia. Niemniej jednak należy zdezaktywizować część osób, gdyż nie będzie dla nich odpowiedniej pracy. O ile do tej pory problemem było znalezienie miejsc pracy, o tyle teraz podstawową kwestią jest racjonalizacja polityki zatrudnienia., Niestety do działań w tym kierunku nie jesteśmy przygotowani. Niezwykle istotną rolę przypisać należy postępowi technicznemu i wzrostowi wydajności pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzDzienio">Od 10 lat rząd rozpatruje raporty o sytuacji demograficznej w kraju. W 1984 r. Prezydium Rządu podjęło decyzję dotyczącą opracowania programu zwalczania chorób układu krążenia. Był to drugi program po programie dotyczącym zwalczania chorób nowotworowych.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#KazimierzDzienio">Prezydium Rządu zobowiązało ministra zdrowia i opieki społecznej, a także inne podmioty np. PCK, Ligę Kobiet, Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej, Towarzystwo Rozwoju Rodziny do opracowania programu podniesienia kultury zdrowotnej społeczeństwa. Program ten ma być upowszechniany w środkach masowego przekazu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JaninaŁęgowska">Nie satysfakcjonuje mnie odpowiedź resortu w sprawie rosnącej grupy inwalidów. Uważam, że nie można przyjąć takiej informacji do wiadomości. Zjawisko jest niepokojące, a zatem bezwzględnie podjęty musi zostać program przeciwdziałania.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#OlgaRewińska">Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że wiele chorób nie uznanych za choroby zawodowe wiąże się jednak ściśle z warunkami pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ZenonaKuranda">Niepokój budzi kwestia inwalidów III grupy. Chciałabym się dowiedzieć, czy rozpatrywano możliwość wprowadzenia rent wyrównawczych w celu zrekompensowania zmniejszonych zarobków. Myślę, że takie rozwiązanie byłoby słuszne.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#ZenonaKuranda">Popieram wnioski wynikające z koreferatu, z wyjątkiem wniosku dotyczącego obniżenia wysokości zasiłku w przypadku pobytu chorego w szpitala. Osoby pracujące nie przebywają w szpitala chętnie, a zatem pozbawienie ich pełnego zasiłku mogłoby wywołać skutek odwrotny do zamierzonego tzn. niechęć do leczenia, a co za tym idzie pogorszenie stanu zdrowia. Moim zdaniem nie powinno się ponosić kosztów przebywania w szpitala.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Interesuje mnie, jak resort pracy i zdrowia oceniają pracę przemysłowej służby zdrowia w związku ze wzrostem liczby emerytów i rencistów. Uważam, że wiele schorzeń prowadzących do inwalidztwa powstaje na terenie zakładu pracy. Moim zdaniem należałoby rozważyć ewentualność przenoszenia osób zbliżających się do wieku emerytalnego do prac lżejszych. Wiele osób stara się o rentę III grupy, głównie z tego powodu, że nie jest w stanie podołać dotychczasowym obowiązkom.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StefanBoleczko">Przysłuchując się dyskusji dotyczącej weryfikacji IIP grupy inwalidztwa odnoszę wrażenie, że traktujemy tę grupę osób jako przysłowiowe piąte koło u wozu. Taki podejście jest niesłuszne, gdyż grupa ta jest zróżnicowana. Zgadzam się z poglądem, że potrzebna jest weryfikacja, ale nie można, traktować całej tej grupy jako pasożytów.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejPaczos">Informując obywateli posłów o przyczynach inwalidztwa nie twierdziłem, iż resort traktuje ten problem jako marginalny. Minister zobowiązany został do opracowania resortu o przyczynach inwalidztwa. Raport, który wszechstronne naświetli problem przedłożony zostanie komisji sejmowej oraz rządowi. Jeżeli chodzi o renty wyrównawcze, to zostały one zlikwidowane w 1983 r. ze względu na to, że prawie nikt-z nich nie korzystał. Rozważane są różne koncepcje traktowania inwalidów III grupy. Sugeruje się, aby renciści III grupy mogący pracować zachowali prawo do 40% renty obok otrzymywanych zarobków, natomiast te osoby, które nie znalazły stosownej pracy otrzymywać powinny 100% renty inwalidzkiej.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AndrzejPaczos">Przenoszenie osób zbliżających się do wieku emerytalnego do lżejszej pracy jest teoretycznie możliwe, ale odbywać by się mogło raczej tylko w ramach dotychczasowego zakładu pracy. Rozwiązanie tego problemu leży zatem w gestii zakładów pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#BożenaHagerMałecka">Proponuję przyjąć do wiadomości przedstawione materiały, natomiast wnioski z koreferatu i dyskusji ująć w opinii łącznie z problemem dotyczącym planu na lata 1986–1990.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#BożenaHagerMałecka">Komisja przyjęła tę propozycję.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#BożenaHagerMałecka">Komisja uchwaliła opinię dotyczącą gospodarki zasobami pracy i wykorzystania czasu pracy i skierowała ją do prezesa Rady Ministrów.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>