text_structure.xml
41.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#Sprawozdawca">Dnia 11 lutego 1982 r. Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi, obradująca pod przewodnictwem posła Jerzego Zygmanowskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Sprawozdawca">- problemy rybołówstwa dalekomorskiego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#Sprawozdawca">W posiedzeniu udział wzięli: kierownik Urzędu Gospodarki Morskiej, minister Jerzy Korzonek i dyrektor generalny UGM - Marian Fila oraz przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli i kierownictwo jednostek podległych resortowi gospodarki morskiej.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#Sprawozdawca">W przedłożonym posłom materiale Urzędu Gospodarki Morskiej stwierdzono, że podstawowym celem rybołówstwa morskiego w Polsce było zawsze dostarczenie na rynek artykułów spożywczych. Poza tym nie stawiano na ogół żadnych innych celów, np. zysku. W minionym okresie mówiło się, że ryby to tanie białko i taką rolę społeczną spełniały one przez długie lata. Dzisiaj ryba nie jest takim białkiem, lecz za to nadal bardzo dobrze może uzupełniać braki zaopatrzenia rynku w artykuły białkowe. W obecnej sytuacji rynkowej kraju, rybołówstwo może odegrać szczególnie ważną rolę. Jest to jedna z niewielu chyba dziedzin gospodarki żywnościowej, w której produkcja i zaopatrzenia rynku w ostatnich latach nie zmniejszyły się, chociaż zaopatrzenie to jakościowo zmieniło się. W latach 1970-80 połowy dalekomorskie wzrosły z 304,7 do 569 tyś. ton rocznie. Obecnie połowy morskie zapewniają roczne dostawy na rynek krajowy ryb i przetworów rybnych w ilości ponad 7 kg na mieszkańca. Wobec ok. 73 kg spożycia mięsa i jego przetworów (1979 r.), stanowi to ponad 10%.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#Sprawozdawca">Od początku lat siedemdziesiątych rybołówstwo dalekomorskie działało w. ramach międzynarodowych regulacji prawnych, wynikających z doktryny wolności mórz i opartych na nich konwencjach międzynarodowego prawa morskiego z 1958 r. i z 1960 r.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#Sprawozdawca">W praktyce oznaczało to, że poza relatywnie wąskim pasem wód terytorialnych, była swoboda dostępu do pozostałych łowisk szelfowych. W tych warunkach polskie rybołówstwo dalekomorskie mogło być rozwijane w oparciu o kryteria eksploatacyjno-ekonomiczne, poławiając ryby atrakcyjne dla rynku oraz kierując się kosztami ponoszonymi na poszczególnych łowiskach.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#Sprawozdawca">W latach 70-tych stan ten uległ zmianom. Kraje nadmorskie zaczęły wprowadzać strefy ekonomiczne sięgające do 200 mil od linii brzegowej. Dziś praktycznie wszystkie kraje nadmorskie utworzyły już takie strefy. Zmiany formalno-prawne na łowiskach spowodowały inne rozmieszczenie geograficzne polskich połowów. O ile w 1970 r. koncentrowaliśmy się na trzech podstawowych akwenach (Atlantyk północno-zachodni, północno-wschodni i środkowo-wschodni), gdzie złowiono 304,7 ton ryb, to w 1980 r. eksploatowano osiem rejonów połowowych (poza wymienionymi Pacyfik północno-wschodni i środkowo-wschodni, Atlantyk południowy, wschodni i zachodni oraz sporadycznie inne obszary). Złowiono tam 569 tys. ton ryb. Zwiększały się średnie odległości łowisk od portów krajowych (z 2.700 mil morskich w 1970 r. do 6. 660 mil morskich w 1980 r.).</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#Sprawozdawca">Zmiana geograficzna łowisk spowodowała zmianę struktury gatunkowej połowów. W roku 1970 dominowały połowy dorsza, śledzia, makreli i płastugi (82% połowów). W 1980 r. udział tych gatunków w połowach dalekomorskich był minimalny (1,4%), a ich miejsce zajęły nowe gatunki ryb: morszczuk, ostrobok, błękitek, mintaj, sardynela. Gatunki te, praktycznie nieznane poprzednio na polskim rynku, są oceniane jako mniej wartościowe. Co prawda ich wartość odżywcza nie budzi zastrzeżeń, lecz stanowią surowiec znacznie trudniejszy do przetworzenia na produkty rynkowe.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#Sprawozdawca">Utworzenie stref ekonomicznych zmieniło też formy eksploatacji floty. Niezbędne stało się zawarcie porozumień międzyrządowych dla prowadzenia połowów na podstawie licencji udzielanych przez kraje nadmorskie. Z tym wiąże się nie tylko ponoszenie opłat licencyjnych, lecz także realizowanie różnego typu świadczeń na rzecz kraju nadmorskiego. Podnosi to koszty połowów. Zawierane są również porozumienia kooperacyjne. Ich efekty były w szeregu przypadkach niezachęcające, na co wpływ miał brak z naszej strony dostatecznych umiejętności i odpowiedniej znajomości rynku potencjalnych partnerów.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#Sprawozdawca">Pogarszająca się sytuacja polityczno-prawna na łowiskach światowych nie stanowi przesłanki znacznego ograniczenia połowów dalekomorskich. Trzeba się jednak liczyć, że nowe zasady gospodarowania oparte na rachunku ekonomicznym postawią wysokie wymagania technice i organizacji rybołówstwa.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#Sprawozdawca">Rybołówstwo było i jest nadal dziedziną stosowania dotacji, które mają źródło w rządowej polityce zamrażania cen detalicznych od roku 1970 (praktycznie są to ceny ustalone w 1966 r.). Polityka przyznawania dotacji po zakończeniu roku podyktowana była rosnącymi cenami statków oraz innych składników kosztów. System ten nie sprzyjał racjonalnym zasadom gospodarowania, gdyż poza uzasadnionymi zwyżkami kosztów zwierał w sobie możliwość pokrycia skutków ewentualnej niegospodarności.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#Sprawozdawca">Z przeprowadzonych badań wynika, że w latach 70-tych dynamika wzrostu kosztów w światowym rybołówstwie wynosiła 11-13% rocznie. Dynamika wzrostu kosztów w polskim rybołówstwie dalekomorskim wynosząca 11,8% mieściła się więc w tym samym przedziale szacowanego wzrostu kosztów rybołówstwa światowego. Z porównania dynamiki wzrostu kosztów polskiego rybołówstwa dalekomorskiego z dynamiką wzrostu cen ryb w obrocie międzynarodowym można wnioskować, że o ile nie pogorszy się nasza dostępność do łowisk w stosunku do 1980 r. nowe ceny ryb w Polsce oparte o koszty produkcji nie będą zasadniczo wyprzedzały wzrostu cen na rynkach zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#Sprawozdawca">Rybołówstwo dalekomorskie jest zaopatrywane w znacznym stopniu w portach zagranicznych, co pociąga za sobą wydatki dewizowe.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#Sprawozdawca">W miarę operowania na coraz dalej położonych łowiskach wielkość wydatków dewizowych będzie rosła. Z punktu widzenia rachunku ekonomicznego w przedsiębiorstwie wydatki dewizowe powinny być w zasadzie w całości pokryte przez eksport produktów rybnych. Dewizochłonność połowów to problem bardzo skomplikowany. Za najbardziej miarodajny uznano wskaźnik dewizochłonności, liczony na jedną tonę produkcji końcowej przeznaczonej dla kraju. Nie uwzględnia się bowiem w tym przypadku produktów już wyeksportowanych, których wartość weszła do salda dewizowego. W przeliczeniu na produkcję końcową nakłady dewizowe wynosiły w 1974 r. 459,9 zł dew., w 1976 r. - 978,8 zł dew. oraz w 1979 r. - 1.324,5 zł dew./według szacunkowych obliczeń nakłady dewizowe na jedną tonę mięsa w przeliczeniu na wagę bitą ciepłą wyniosły w 1977 r. 1.441,7 zł dew. a w 1979 r. - 1.408 zł dew./.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#Sprawozdawca">Urząd Gospodarki Morskiej przedstawił następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#Sprawozdawca">- warunki zewnętrzne działalności polskiego rybołówstwa dalekomorskiego w latach 1970-80 uległy poważnemu pogorszeniu. Wzrastała odległość od eksploatowanych łowisk. Narastały trudności w dostępie do zasobów znajdujących się w strefach ekonomicznych. Do tych pogarszających się warunków polskie rybołówstwo dalekomorskie musiało się dostosować. W zakresie zwiększenia połowów i dostaw na rynek osiągnięto istotny wzrost z 304, 7 tys. ton w 1970 do 569 tys. ton w r. 1980;</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#Sprawozdawca">- dostosowanie do nowych warunków pociągnęło za sobą określone koszty, m. in. wzrost kosztów produkcji, wzrost dewizochłonności, konieczność połowów gorszych gatunków ryb;</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#Sprawozdawca">- dane dotyczące kapitałochłonności produkcji i wydajności pracy wykazują, że w minionym 10-leciu relacje ekonomiczne liczone w jednostkach naturalnych nie wykazały pogorszenia. Relacje ekonomiczne wyrażone w jednostkach pieniężnych wykazują, po uwzględnieniu skutków inflacji, albo wzrost mniejszy niż wzrost cen (kapitałochłonność), bądź mieszczą się w przedziale wyznaczonym przez światową stopę inflacji (koszty);</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#Sprawozdawca">- dewizochłonność z uwagi na wzrost wydatków rosła bardzo szybko. Jednakże porównanie jej z dewizochłonnością produkcji mięsa zwierzęcego w kraju wskazuje, iż była ona niższa;</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#Sprawozdawca">- analiza kosztów określiła kierunki poszukiwania poprawy efektywności rybołówstwa dalekomorskiego, m. in. poprzez eliminację łowisk charakteryzujących się najwyższymi jednostkowymi kosztami połowów, lepszym wykorzystaniu gotowości technicznej floty, modernizacją oraz udoskonaleniem działalności floty łowczej i pomocniczej;</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#Sprawozdawca">- nie ma podstaw do podejmowania decyzji o znacznym ograniczeniu zakresu działania rybołówstwa dalekomorskiego.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#Sprawozdawca">Urząd Gospodarki Morskiej przedstawił także program działania rybołówstwa dalekomorskiego na lata 1982-1985 a także prognozę jego rozwoju do 1990 roku. W myśl zawartych tam wniosków założenia modelu gospodarki żywnościowej przewidują spożycie ryb i przetworów rybnych do 1985 r. i na lata następne w wysokości ok. 7 kg na mieszkańca. Problem zapewnienia dostaw na rynek produktów rybnych występuje tym ostrzej, im większe są braki podaży produktów mięsnych.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#Sprawozdawca">W związku z tym w opinii UGM niezbędne jest utrzymanie dostaw na rynek krajowy ok. 260–270 tys. ton produktów rybnych rocznie.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#Sprawozdawca">Przy założeniu utrzymania na najbliższe lata dostaw ok. 100 tys. ton z rybołówstwa bałtyckiego i śródlądowego, z połowów dalekomorskich uzyskać trzeba 160–170 tys. ton produktów, co odpowiada poziomowi połowów ok. 450–500 tys. ton rocznie. Przeprowadzona przez Urząd analiza dostępności do łowisk wykazała, że istnieją możliwości osiągnięcia połowów w tej wysokości.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#Sprawozdawca">Oceniono, że dla zmniejszenia ryzyka inwestowania oraz polepszenia wyników ekonomicznych wymagane jest zaktywizowanie działań na forum międzynarodowym zarówno drogą dyplomatyczną jak i handlową.</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#Sprawozdawca">Zapewnienie poddanych dostaw ryb i ich przetworów wymaga odtworzenia zużytej technicznie i ekonomicznie dalekomorskiej floty łowczej. Nowe statki powinny być budowane w stoczniach krajowych. Realizacja programu budowy statków łowczych wymaga podjęcia natychmiastowych prac studyjnych i projektowych tak, by zapewnić oddanie do eksploatacji pierwszych statków łowczych już w 1985 r. Rozbudowa floty pomocniczej powinna przebiegać natomiast zgodnie ze złożonymi już zamówienia w stoczniach.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#Sprawozdawca">Utrzymanie odpowiedniego zaplecza lądowego rybołówstwa dalekomorskiego wymaga głównie inwestycji typu modernizacyjnego oraz budowy chłodni portowych. Majątek lądowy rybołówstwa dalekomorskiego jest i będzie w coraz większym stopniu służyć rybołówstwu bałtyckiemu.</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#Sprawozdawca">Opowiedziano się za stosowaniem dotacji w rybołówstwie dalekomorskim w okresie stosowania w gospodarce morskiej cen regulowanych. Po wejściu w życie pełnej reformy, w gospodarce rybnej powinna obowiązywać zasada cen wolnych.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#Sprawozdawca">Polepszenie efektywności rybołówstwa wymaga, poza unowocześnieniem floty łowczej i pomocniczej, udoskonaleniem organizacji pracy tej ostatniej, skróceniem czasu remontów, lepszym wykorzystaniem wydobytego surowca, także wprowadzenia skutecznych systemów motywacyjnych dla załóg oraz zmian przepisów o obsadach etatowych na polskich strefach. Specyfika rybołówstwa, polegająca m. in. na działaniu poza granicami państwa i tym samym ponoszenia kosztów eksploatacyjnych w obcych środkach płatniczych, wymaga odmiennego traktowania polityki dewizowej tych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#Sprawozdawca">Z tego względu wysokość stawki odpisu dewizowego dla przedsiębiorstw połowów dalekomorskich powinna być tak ustalana, aby sprzyjała maksymalizacji dostaw produktów rybnych na rynek krajowy.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#Sprawozdawca">Kierownik Urzędu Gospodarki Morskiej, minister Jerzy Korzonek stwierdził, że „Program działalności rybołówstwa dalekomorskiego na lata 1982–1985 i prognoza jego rozwoju do 1990 r. „ oraz integralnie z tym związany „Raport o stanie rybołówstwa dalekomorskiego” - ze względu na kryzys gospodarczy oraz inne uwarunkowania bieżącej sytuacji społeczno-politycznej kraju - są dokumentami godnymi uwagi i poparcia Komisji.</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#Sprawozdawca">Wszyscy wiemy - zwrócił uwagę minister - że jedną z sankcji zastosowanych ostatnio przez USA wobec PRL stał się zakaz poławiania ryb przez polskich rybaków w strefie amerykańskiej. Nasze połowy na tamtejszych łowiskach stanowiłyby w 1982 r. znaczną ilościowo i jakościowo pozycję. Nawiązując do tego zakazu można by sformułować tezę, że polskie rybołówstwo dalekomorskie ma ograniczoną przyszłość i wobec tego nie ma sensu inwestowanie w jego rozwój. Dlatego z całą stanowczością chcę podkreślić, żel jako resort wypowiadamy się za utrzymaniem polskich połowów dalekomorskich na określonym pułapie rzędu 500 tys. ton ryb rocznie. Mówimy zatem wyraźnie, o programie działania tegoż rybołówstwa w najbliższych latach, a nie o jego rozwoju. Rozwój - w sensie ilościowym - jest niemożliwy. Nierealne stały się więc prognozy zakładające np. docelowe spożycie ryb morskich w Polsce w ilości około 12 kg rocznie na mieszkańca. Realne jest zabezpieczenie w najbliższych latach dostępu polskich rybaków dalekomorskich do łowisk o wydajności ok. 500 tys. ton ryb rocznie, co umożliwi spożycie rzędu 7 kg na mieszkańca kraju. Aby te ryby złowić, przerobić i dostarczyć polskim konsumentom, przy zachowaniu zasady rachunku ekonomicznego, niezbędne jest wsparcie rybołówstwa dalekomorskiego w tych dziedzinach, które decydują o jego efektywności.</u>
<u xml:id="u-1.32" who="#Sprawozdawca">Przez lata wytrwale budowaliśmy polskie rybołówstwo dalekomorskie i z jego funkcjonowaniem zespoliło swój los kilkanaście tysięcy pracowników i ich rodzin. Nie wolno tych nadziei przekreślać na przyszłość. Należy je jedynie - efektywnie dla całego społeczeństwa - zmieniać i modelować. W przedkładanych materiałach wskazuje się na konieczność inwestowania w rybołówstwo dalekomorskie dopiero w przyszłej 5-latce. Inwestycje obejmują nowe statki dla floty łowczej i pomocniczej.</u>
<u xml:id="u-1.33" who="#Sprawozdawca">Inwestycje lądowe, to głównie chłodnie, czyli obiekty, których budowa w znacznym stopniu warunkuje pomyślność całej polskiej gospodarki żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-1.34" who="#Sprawozdawca">Z racji sankcji zastosowanych przez Stany Zjednoczone należy jeszcze wspomnieć, że statki wycofane z wód amerykańskich staramy się zagospodarować na innych łowiskach. Natomiast inne sankcje amerykańskie wymierzone w hodowlę drobiu w Polsce wyraźnie ją ograniczają i możliwości innego zagospodarowania ferm są znikome. Dodatkowo jeszcze jedna informacja: nakłady energetyczne na jednostkę wytworów są w naszym rybołówstwie dalekomorskim nie wyższe niż w hodowli zwierząt na lądzie.</u>
<u xml:id="u-1.35" who="#Sprawozdawca">Zdaniem zespołu opracowującego materiały UGM lepiej byłoby ustalić od 1982 r. ceny detaliczne ryb i ich przetworów na poziomie zapewniającym pokrycie niezbędnych kosztów. Skoro jednak ceny te zaliczono do grupy regulowanych, zespół opowiedział się za dotowaniem przedmiotowym, a więc procentowym ustalaniem dotacji w stosunku do wartości sprzedaży wyrobów gotowych i usług w przedsiębiorstwach, połowowych i przetwórczych. Równocześnie wyrażono opinię o potrzebie odchodzenia od systemu dotowania rybołówstwa dalekomorskiego na rzecz jego subwencjonowania w przyszłości na zasadach stosowanych powszechnie w wielu krajach (ulgi podatkowe, umarzanie części kosztów budowy jednostek rybackich itp.). Subwencjonowanie jest już w pewnym sensie aktualne, wiąże się bowiem z działalnością naukową, która w całej gospodarce morskiej musi być dość szeroko zakrojona, a zatem kosztowna.</u>
<u xml:id="u-1.36" who="#Sprawozdawca">Dyrektor Zespołu NIK - Marian Kosicki: Materiały przedłożone posłom zawierają wiele dobrze udokumentowanych danych i mogą być podstawą do podejmowania decyzji. Niezbędne jest jednak stwierdzenie, że uzupełnić je należy dodatkowymi obliczeniami. I tak np. konieczny staje się pełniejszy rachunek efektywności działania i rozwoju rybołówstwa. W materiałach podano np., że roczne wydatki rybołówstwa wynosić mają około 120 mln dolarów, a nie uwzględniono w tym wyliczeniu kosztów złotowych, które obecnie znacznie wzrastają. Nie uwzględnia się również w materiałach zmiany łowisk 1+i innych warunków efektywności połowów. Stąd dodatkowa uwaga dotycząca konieczności szybkiego przeprowadzenia analizy rejonów połowowych, które wykorzystywać będziemy w związku z koniecznością opuszczenia strefy wód amerykańskich.</u>
<u xml:id="u-1.37" who="#Sprawozdawca">Wiele zastrzeżeń budzą prognozy połowów u wybrzeży Namibii, a także w rejonie Atlantydy. Większość ryb poławianych u wybrzeży Namibii np. nadaje się jedynie do przerobu na mączkę. Czy zatem koszty pozyskania 1 tony mączki/1 tys. dolarów + wydatki złotowe/ nie są wyższe od kosztów importu takiej samej ilości tego produktu? Opłacalność dewizowa niektórych operacji rybołówstwa dalekomorskiego budzi poważne zastrzeżenia. Według cen z 1980 r. uzyskanie 1 dolara kosztowało nas nawet 290 zł.</u>
<u xml:id="u-1.38" who="#komentarz">(Dyskusja:)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#EugeniuszCzuliński">W materiałach mówi się m.in. o niepokojącym spadku połowów, które z 445 tys. ton przed kilku laty, obniżyły się do 300 tys. ton ostatnio. Jest to m.in. skutkiem kasacji statków i ograniczania zasięgu połowów. Równocześnie wskazuje się także na intensywne uzupełnianie floty, budowę nowych jednostek itp. Nie wiadomo zatem, jak te materiały interpretować. Faktem jest, że zaniepokojenie budzi gospodarka remontowa. Remonty trwające do niedawna jeszcze nie dłużej niż 4 miesiące, obecnie nagminnie przedłużają się i dochodzą do 1 roku. Jeśli wskazać, że dzienny postój statku kosztuje 120 tys. zł, skutki są wymowne. Z rozmów, które posłowie przeprowadzili w przedsiębiorstwie „Dalmor”, wynika m.in., że załogi naszych jednostek dalekomorskich są dwukrotnie liczniejsze od załóg na podobnych statkach zagranicznych. Zależy to - być może i od stopnia mechanizacji prac, toteż konieczność zmian trzeba mleć na uwadze przy projektowaniu nowych jednostek.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#EugeniuszCzuliński">Zdobycie materiałów, surowców, niektórych urządzeń itp. potrzebnych do remontu spada na przedsiębiorstwo zlecające roboty. Stocznia bowiem nie oferuje na ogół niczego poza pracą. Ten stan rzeczy wymaga poprawy, bo równocześnie wiadomo, że różne maszyny i zespoły leżą niewykorzystywane w przedsiębiorstwach połowowych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#EugeniuszCzuliński">Najwyższy czas, żeby poprawić zaopatrzenie w ryby i usprawnić ich transport w głąb kraju. Może obecnie - w stanie wojennym - uda się uzyskać od PKP zgodę na doczepianie do składów pociągów osobowych wagonów z rybami. Czy UGM próbuje ten problem rozwiązać? Ważną sprawą jest opracowywanie w laboratoriach przedsiębiorstw połowowych technologii i receptur, według których przerabiać można gorsze i nie cieszące się dotychczas pobytem gatunki ryb. Laboratorium „Dalmoru” potwierdza, że inicjatywy takie przynoszą dobre rezultaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZdzisławPukorski">Wiele połowów nie przynosi właściwych wyników finansowych. Obawiam się, że przyjęte obecnie uregulowane ceny ryb nie będą sprzyjały wnikliwej analizie opłacalności w przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ZdzisławPukorski">Możliwość uzyskania dotacji wpływa zwykle na rozluźnienie dyscypliny i zmniejszenie konkurencyjności działania. Trzeba jeszcze raz przeanalizować, czy wykorzystano w przedsiębiorstwach wszystkie możliwości obniżki kosztów, czy też po prostu zgodzono się na dotacje, bo to wygodniej. Istnieje obawa, że w następnych latach nasze rybołówstwo dalekomorskie będzie rozgrzeszane za niedorozwój i słabe wyniki, ponieważ nie sprzyjają jego działalności obecne decyzje prezydenta USA. Trzeba więc rozdzielić to, co wynika z przyczyn natury ogólnej od spraw zależnych od własnej gospodarności, W stanie wojennym wiele odcinków naszej gospodarki ulega uporządkowaniu. Nasuwa się więc pytanie, co zrobiono w dziale rybołówstwa dalekomorskiego? Chciałbym wiedzieć czy dotarła tu porządkująca działalność komisarzy wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#LudwikJanczyszyn">Przedstawiony materiał pozostawia pewien niedosyt. Brak w nim m.in. odpowiedzi na pytanie, w jakich warunkach były prowadzone połowy na Bałtyku i innych morzach. Koszty, które powinny być podstawowym kryterium, są w tych przypadkach zasadniczo odmienne. Ponadto podano koszty średnie, natomiast konieczne jest operowanie kosztami przyrostu i kosztami krańcowymi. Chodzi także o opłacalność ekonomiczną podejmowanych działań.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#LudwikJanczyszyn">Rybołówstwo dalekomorskie cechuje duża dewizowochłonność. W 1977 r. dewizy pochłonęły aż 60% kosztów. Powstaje pytanie: dlaczego Urząd operuje tak starymi danymi i jak ten wskaźnik wygląda obecnie oraz jakich nakładów potrzeba na uzyskanie 1 tony ryb.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#LudwikJanczyszyn">Określono kierunki poprawy eksploatacji floty łowczej. Można się z nimi zgodzić, ale brak jest wielkości oczekiwanych efektów.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#LudwikJanczyszyn">O wydatkach dewizowych kraju powinien decydować jego bilans dewizowy. Ma to też odniesienie w stosunku do rybołówstwa.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#LudwikJanczyszyn">Słusznym docelowo rozwiązaniem jest wprowadzenie cen wolnych na ryby. Ale, jak się wydaje, będzie można tę akcję przeprowadzić dopiero od przyszłego roku.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#LudwikJanczyszyn">Zasadnicze wnioski przedstawione posłom nie budzą zastrzeżeń. W dalszym ciągu pozostaje jednak wiele niewiadomych. Chodzi głównie o: dostępność do łowisk, wysokość kosztów w odniesieniu do uzyskiwanych efektów, a także o ponoszone koszty dewizowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefBaj">W dyskusji poruszono kwestię kosztów rybołówstwa. Pozyskanie 1 kg ryby kosztowało w 1975 r. - 14,52 zł, w 1977 r. - 14,12 zł, w 1979 r. - 21,99 zł, zaś w 1980 r. - 23,77 zł. Średnio koszt w skali roku wzrastał o 11,6%. W analogicznym okresie wzrost kosztów światowych kształtował się na poziomie 11–13%. Oznacza to, że nie byliśmy gorsi i z uwagi na naszą ekspansywność zapewnialiśmy połowy na odpowiednim poziomie. Wydatki dewizowe najlepiej przedstawić w odniesieniu do odłowionej ryby. Detaliczna cena 1 tony ryb w 1980 r. wynosiła 1.280 dol. USA. Cena netto kształtowała się na poziomie 385 dol. Tak więc wkład dewizowy kształtował się na poziomie 30,1%. W ramach eksportu z burty za 1 tonę ryb uzyskaliśmy 759 dol. USA. Tak więc przy założeniu, że wkład dewizowy wynosił 385 dol. USA, ponoszone koszty dewizowe kształtowały się na poziomie 50,7%.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JózefBaj">Na tle powyższych rozwiązań rodzi się pytanie, czy w ogóle opłaca nam się brać za rybołówstwo dalekomorskie. Na podstawie posiadanego przez nas rozeznania z całą świadomością można oświadczyć, że jest to konieczne. W innych warunkach nie byłoby nas stać na sprowadzenie tej ilości ryb na rynek. Po drugie - po prostu nie mamy dewiz na ich zakup, a po trzecie z typowo marketingowych względów. Tak duże zakupy w szybkim czasie podniosłyby bardzo poważnie ceny na rynku międzynarodowym.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JózefBaj">Od roku w podległych nam przedsiębiorstwach obowiązuje zasada samofinansowania dewizowego. Potrzeby w skali roku kształtują się na poziomie 100 mln dolarów. Tak więc za taką sumę musimy sprzedać ryby, aby później mieć pieniądze na eksploatację floty. W zeszłym roku oznaczało to sprzedaż 76 tys. ton ryb.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JózefBaj">Zagadnieniem trudnym dla nas jest zdobycie 100 mln dolarów oraz 17 mld zł. Na tym tle rodzi się pytanie, czy zbytnio nie ryzykujemy. Domeną rybołówstwa jest duże ryzyko. Nikt w tej chwili w świecie z tej działalności się nie wycofują przeciwnie państwa dysponujące silnymi flotami depczą nam po piętach.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JózefBaj">Z uwagi na restrykcje, jakie wprowadziła w stosunku do Polski administracja USA, odczujemy stratę około 70 mln dolarów i 170 tys. ton ryb. Musieliśmy przesunąć flotę na inne łowiska, co spowodowało okresowe wyłączenie statków i tym samym naraziło nas na stratę ok. 35 mln dolarów. Znajdzie to swoje odbicie także w zaopatrzeniu rynku wewnętrznego. Z uwagi na skierowanie floty na inne zasobne łowiska, są możliwości nadrobienia częściowo zaległości.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JózefBaj">To, że Polska dysponuje własną flotą rybacką ma istotne znaczenie. W dużym stopniu uniezależnia nas to od decyzji podejmowanych w innych krajach. W mniejszym stopniu dotykają nas restrykcje. Możemy także sprowadzać rybę z II obszaru płatniczego.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#JózefBaj">Mączkę rybną produkujemy tylko z odpadów i przyłowów. Nie odbija się to na poziomie połowów ryb konsumpcyjnych.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#JózefBaj">Słusznie poseł E. Czuliński podniósł problem remontów. Jest on w dalszym ciągu nierozwiązany. Dziś każdy z armatorów chomikuje części zamienne, następnie z nimi trafia do stoczni, a i tak remont trwa 12 miesięcy i dłużej. Jest to działalność nieekonomiczna. Armator powinien zajmować się połowami. Po przyjściu do stoczni powinien interesować się tylko zakresem remontu, jego czasem oraz ceną.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#JózefBaj">Zaopatrzenie rynku wewnętrznego wynosiło w ub.r. 244 tys. ton ryb.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#JózefBaj">W br. będzie ich 180 tys. ton.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#JózefBaj">Władze sanitarne wysuwają pewne obiekcje pod adresem błękitka, stwierdzając, że jest on zbytnio zapasożycony, ale są możliwości zbytu tej ryby na innych rynkach, np. w RFN.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#JózefBaj">Dotacje stosowane są w całym systemie rybołówstwa i we wszystkich krajach. Podnieśliśmy ceny według stanu na dzień dzisiejszy - około 3-krotnie w stosunku do 1981 r. Po to jednak, by osiągnąć pełną rentowność należałoby ceny podnieść 5-krotnie. Na obecnym etapie mamy do czynienia z cenami regulowanymi. Dopiero w przyszłości będziemy mogli przejść na ceny wolne.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#JózefBaj">Obszar Bałtyku jest dla nas bardzo ważny, ale w myśl podpisanych konwencji musimy ograniczać połowy do określonej wielkości. Możliwości połowowe naszej floty są o wiele większe, dlatego też musimy sięgać po łowiska dalekomorskie.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#JózefBaj">Z naszego rozeznania wynika, że w dalszym ciągu białko uzyskane z ryby jest o kilkanaście procent tańsze od białka uzyskanego z mięsa. Proporcje te utrzymają się także w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#JózefBaj">Dyrektor przedsiębiorstwa „Gryf” Maksymilian Jędrzejczak: Liczby, którymi posługiwał się dyr. M. Kozicki opierają się na błędnych szacunkach dokonanych przez jednego z pracowników Instytutu Morskiego.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#JózefBaj">Mączka rybna jest dla przedsiębiorstwa produktem ubocznym. Ponadto przy obliczeniach wzięto pod uwagę rok 1980, który był zdecydowanie pod względem ekonomicznym najgorszy. W roku ubiegłym wyniki były już lepsze. Rejon Namibii, w którym działamy, zalicza się do najkorzystniejszych. Poławiamy m. in, ostroboka, który cieszy się już szerokim uznaniem. Używany jest m. In. do produkcji konserw, na wędzenie oraz do spożycia w stanie zamrożonym.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#JózefBaj">W „Gryfie” nastąpiło uspokojenie załogi, m. in. dzięki pracy oficerów oddelegowanych z Marynarki Wojennej.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#JózefBaj">Dyrektor przedsiębiorstwa „Transocean” Jerzy Malkowski: W r. ubiegłym udało nam się powiększyć tabor naszego przedsiębiorstwa o 50 pojazdów. Według stanu na dzień dzisiejszy dysponujemy 400 samochodami i w zasadzie nie notujemy braków. Ewentualne opóźnienia mogą wynikać jedynie z trudności z uzyskanych odpowiednio szybko informacji, gdzie jest potrzebny transport.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#JózefBaj">W roku 1981 Urząd ostatecznie porozumiał się z PKP co do przewozu ryb świeżych wagonami. Nie przewidujemy, aby w tym roku były z tym jakieś kłopoty. Np. w ostatnim tygodniu udało nam się wysłać w głąb kraju z portów Gdyni i Szczecinie około 2000 ton ryb mrożonych.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#JózefBaj">Władze sanitarne negują dostarczanie błękitka na rynek. Jednakże należy pamiętać, że w zamian za tę rybę uzyskaliśmy w grudniu karpie. I w dalszym ciągu nasi partnerzy chcą go kupować. Nie ma więc z tym kłopotu.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#JózefBaj">Dyrektor Zespołu w Najwyższej Izbie Kontroli - Wacław Kosicki: Dane, którymi operowałem nie było zaczerpnięte z materiałów kontrolnych NIK, a z oficjalnych danych resortu. Należy więc doprowadzić do wyjaśnienia, które ze stanowisk, czy wyrażone na piśmie, czy w dyskusji jest prawdziwe.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#JózefBaj">Dane dotyczące połowów u wybrzeży Namibii w 1980 r. były opublikowane w przedłożonym posłom materiale resortu. Tak więc i w tym przypadku zachodzi konieczność dokładnego wyjaśnienia sprawy.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#JózefBaj">Kierownik Urzędu Gospodarki Morskiej - minister Jerzy Korzonek: Dyskutujemy nad sprawą o olbrzymim znaczeniu. Chodzi o określenie perspektyw w rybołówstwie dalekomorskim, co z kolei stanowi podstawę funkcjonowania floty, tysięcy a ta daje zatrudnienie dziesiątkom tysięcy ludzi. Trzeba jednak brać pod uwagę rozliczne uwarunkowania. Gospodarka morska, jak żadna inna dziedzina gospodarki narodowej, działa w warunkach olbrzymiej niepewności.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#JózefBaj">Trudno jest przewidzieć wiele decyzji podejmowanych przez poszczególne państwa. W warunkach dużej niepewności pracują też porty. Generalnie w warunkach największej niepewności pracują rybacy i chodzi tu nie tylko o bieżącą realizację zadań, ale i o sprawy związane z perspektywami rozwoju tej branży. Problemem podstawowym jest dostępność do łowisk. W ciągu kilku lat powstały 200 milowe strefy obejmujące najbardziej zasobne łowiska. Państwa leżące nad brzegami tych akwenów dyktują swoje warunki. Staramy się zabezpieczyć rozwój rybołówstwa poprzez zawieranie umów międzynarodowych oraz tworzenie spółek 1 zrzeszeń handlowych. Trudno jednak wszystko przewidzieć. Mimo, iż posiadaliśmy odpowiednią umowę z USA; która miała być w czerwcu prolongowana (inicjatywa USA), administracja St. Zjednoczonych jednostronnie ją zerwała i musieliśmy przesuwać statki na inne łowiska, co równało się stracie około 2 miesięcy połowów. Mamy umowę z Kanadą, która obowiązuje i będzie przedłużona na dalsze 5 lat, mamy także umowę z Peru, która jest różnie interpretowana w zależności od tego, kto sprawuje rządy w tym kraju.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#JózefBaj">Urząd Gospodarki Morskiej będzie dążył do rozwijania naszych kontaktów z zagranicznymi kontrahentami, m. in. przez różnego rodzaju spółki. Generalnym dążeniem jest zapewnienie stabilnego rozwoju gospodarki rybnej.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#JózefBaj">Namibia dlatego jest tak atrakcyjną strefą połowową, bowiem do dziś nie utworzono tam suwerennego państwa i tym samym nie ma 200 milowej strefy ochronnej, możemy łowić w obrębie szelfu. Gdy powstanie tam państwo zaistnieje konieczność wystąpienia z nowymi propozycjami pod jego adresem. Jesteśmy do tego przygotowani.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#JózefBaj">W ciągu ostatnich 10 lat nasze rybołówstwo udowodniło, iż umie przystosować się do działalności w nowych warunkach. Pracowało elastycznie i efektywnie za co należą się tym ludziom wyrazy podziękowania. Ich dotychczasowa postawa daje gwarancję, iż sprawdzą się oni w nowych warunkach.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#JózefBaj">Urząd prowadzi systematyczną analizę kosztów połowów. Są to koszty różne w zależności od łowisk i przyjętej koncepcji połowów. Koszty te są niższe na Bałtyku, wyższe na akwenach dalekomorskich. Ceny ryb są dziś wyższe, ale także wydatnie wzrósł koszt pozyskiwanej ryby. Należy jednocześnie pamiętać, że stosowanie cen wolnych czy regulowanych zależy w dużej mierze od polityki społecznej państwa. Nie od rzeczy będzie także przypomnieć, że wiele innych towarów jest też dotowanych.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#JózefBaj">Koszty dewizowe ponoszone przez nasze przedsiębiorstwa połowowe są znaczne, ale opracowaliśmy program zmierzający do wyeliminowania niektórych zbędnych wydatków. Pozwoli to na pewne oszczędności.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#JózefBaj">Dotychczasowa praktyka dowodzi, że przedsiębiorstwa połowowe, zlecające stoczniom remonty, powinny dogadywać się w sprawie terminów, stosując premie za szybsze tempo pracy. Niestety kłopoty zaopatrzeniowe są wielką bolączką gospodarki całego kraju i stocznie nie stanowią tu wyjątku. Następne miesiące zapowiadają się pod tym względem również bardzo źle.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#JózefBaj">Zwrócono uwagę, że w materiałach UGM przyjęto za podstawę dane w 1980 r. Nie można autorom czynić zarzutu z tego tytułu, bo stosując powyższe dane nie uzyskali oni wskaźników zbyt korzystnych ani też bardzo negatywnych, Znajomość warunków działania rybołówstwa dalekomorskiego nakazuje jednak, aby brać za podstawę do obliczeń dane wieloletnie.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#JózefBaj">Odpowiadając posłowi Eugeniuszowi Czulińskiemu minister wyjaśnił, że połowy z wysokości 300 tys. ton rocznie uznać należy za przewidywane w sytuacji, gdyby rybołówstwo nie uzyskało żadnych inwestycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyZygmanowski">Rybołówstwo dalekomorskie działa w warunkach niepewnych, wynikających z trudnej sytuacji prawnej na łowiskach dalekomorskich oraz z nowych zagrożeń wiążących się z sytuacją polityczną. Z tym trzeba się liczyć przy planowaniu dalszego jego rozwoju. Dobrze, że mówi się o tym ryzyku otwarcie zarówno w materiałach UGM, jak i na dzisiejszym posiedzeniu. Program rozwojowy, będący przedmiotem dyskusji, uznać można za program bezpieczny, tak ze względu na kierunki inwestowania, jak i na ogólną wielkość inwestycji. Rybołówstwo dalekomorskie, w formie opracowanego obecnie programu, składa ofertę, która ma, stosownie do możliwości, sprostać zapotrzebowaniu w kraju i zasługuje na przyjęcie.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JerzyZygmanowski">Najwięcej wątpliwości wywołały w dyskusji ekonomiczne aspekty planu rozwoju oraz całokształtu działalności rybołówstwa. Tak więc generalny postulat Komisji pod adresem przedsiębiorstw rybołówstwa morskiego dotyczy maksymalnego zmniejszenia kosztów i poprawy gospodarności wszędzie tam, gdzie to jest możliwe. Ten apel należy dziś kierować przede wszystkim do przedsiębiorstw, ponieważ od nich zależą wyniki działalności.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JerzyZygmanowski">Na szczególną uwagę zasługują wysiłki zmierzające do doskonalenia przerobu ryb. Wszystkie metody mające na celu ich uszlachetnianie są bardzo ważne dla rynku, ponieważ asortyment połowów staje się coraz mniej urozmaicony pod względem wyboru gatunków i cech smakowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#Sprawozdawca">Po pozytywnym zaopiniowaniu materiały UGM zostały jednomyślnie przyjęte.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#Sprawozdawca">Poseł Józef Bańkowski (PZPR) wskazał, że są poważne kłopoty z opakowaniami drewnianymi stosowanymi do pakowania ryb. Przedsiębiorstwa połowowe nie mają żadnych zapasów tych skrzynek bo wszystkie znajdują się u odbiorców. I tak np. jedno tylko przedsiębiorstwo połowowe nie zdołało odebrać 7,6 tys. skrzynek od handlu bytomskiego, 4,6 tys. - od warszawskiego, 2 tys. skrzynek z Opola, 1,5 tys. - z Kielc itd. Jeśli nie uda się szybko wyegzekwować zwrotu opakowań, flota wychodząc w morze nie będzie miała w czym przywozić ryb.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#Sprawozdawca">Ogromnie wzrosły koszty przewozu ryb samochodami w głąb kraju. Przesyłka z Darłowa do Krakowa, która dawniej kosztowała 5 tys. zł obecnie kosztuje 40 tys. zł. Przedsiębiorstwa połowowe nie są więc w stanie pokrywać tak kosztownych przewozów i dlatego odlegli odbiorcy mają małe szanse na uzyskanie ryb.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#Sprawozdawca">Poseł Kazimierz Cupisz (PZPR) omówił sprawę przewlekających się remontów statków i stwierdził, że samodzielność przedsiębiorstw, (a więc i stoczni) ogranicza możliwość ingerencji resortu w te sprawy. Powstają liczne pytania: jakie są zamierzenia w zakresie odnawiania floty rybackiej, jakie typy statków uznać należy za najbardziej ekonomiczne, czy projektuje się większe uzależnienie płac rybaków od wyników połowowych.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#Sprawozdawca">W odpowiedzi na pytania posłów zabrali głos przedstawiciele Zjednoczenia Gospodarki Rybnej przedsiębiorstwa „Transocean” oraz Morskiego Instytutu jest w toku Rybackiego. Wyjaśniono m. in., że sprawa zwrotu opakowań na ryby jest w toku załatwiania. Przy okazji wynikły jednak dodatkowo okoliczności dotyczące skrzynek, bo okazuje się, że obecnie koszty transportu są większe, aniżeli wartość skrzynek. To z pewnością jest głównym powodem przetrzymywania opakowań przez handel. Rocznie potrzeba w obrocie rybami 0,5 mln skrzynek. Ale nawet uzupełnienia w ilości kilkudziesięciu tysięcy są niemożliwe, ponieważ nie ma gwoździ. Dawniej skrzynka kosztowała ok. 100 zł teraz jej cena wynosi ok. 250 zł.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#Sprawozdawca">Coraz trudniej jest przedsiębiorstwom rybackim lokować nowe zamówienia na budowę statków. Stocznie żądają wpłaty dewizowej w wysokości 20–30% wartości transakcji.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#Sprawozdawca">Jeśli chodzi o remonty, które wraz ze stratami postojowymi kształtują się średnio w wysokości 70–80 mln zł za statek, to projektuje się stosowanie premii za przyspieszenie terminu pracy, uznając to za bardziej opłacalne.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#Sprawozdawca">Wydaje się, że w trudnej sytuacji zaopatrzeniowej można złagodzić trudności ze zdobyciem surowców, części czy zespołów przez stworzenie składu konsygnacyjnego. Dotychczas dość znaczny majątek w postaci części, jest ulokowany w różnych jednostkach i wszędzie strzeżony jako własny, przeznaczony na użytek jednej tylko firmy.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#Sprawozdawca">Obecnie na każdy rejs rybacki angażuje się całą załogę, a stosuje się przy tym kolejność musztry zapewniającej sprawiedliwą rotację. Korekta powyższego systemu jest niezbędna, bo dobre rezultaty wiążą się ściśle z przywiązaniem kapitana do statku i z takim doborem ludzi, jaki jest zgodny z życzeniem kapitana. Kolejnym udoskonaleniem systemu wynagrodzeń powinno być przywrócenie właściwego zainteresowania rybaków wynikami połowów. Jest też wiele zastrzeżeń co do roli i znaczenia dodatku dewizowego w całości płac rybaków.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#Sprawozdawca">Komisja uchwaliła opinię w sprawie rozwoju rybołówstwa morskiego na Bałtyku.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>