text_structure.xml 21.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 25 stycznia 1968 r. Komisja Kultury i Sztuki, obradująca pod przewodnictwem posła Wincentego Kraśki (PZPR), rozpatrzyła działalność Państwowego Przedsiębiorstwa „Polskie Nagrania”.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">W obradach udział wzięli:</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- przedstawiciele Komisji Przemysłu Ciężkiego: Chemicznego i Górnictwa, - przedstawiciele: Ministerstwa Kultury i Sztuki z podsekretarzem stanu Tadeuszem Zaorskim, Ministerstwa Przemysłu Chemicznego z podsekretarzem stanu Henrykiem Konopackim, Ministerstwa Przemysłu Maszynowego, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów oraz dyrektor Zespołu NIK - Jan Dominiewski.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Opracowane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki szczegółowe materiały posłowie otrzymali przed posiedzeniem na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Informację o podstawowych problemach przemysłu fonograficznego przedstawił podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki - Tadeusz Zaorski /Streszczenie informacji podajemy na kartkach z numeracją rzymską/.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Koreferat z ramienia podkomisji przedstawił poseł Bohdan Czeszko (PZPR).</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Podkomisja zapoznała się z problematyką polskiej fonografii, drogą wizji lokalnej i bezpośrednich kontaktów z głównymi producentami. Dotychczas podkomisja zajmowała się głównie problemami Przedsiębiorstwa „Polskie Nagrania” z uwagi na trudną sytuację tego przedsiębiorstwa związaną z decyzjami deglomeracyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Mamy obecnie trzech producentów polskiej płyty gramofonowej: „Polskie Nagrania”, „Veriton” i „Pronit”. Nie są one jednak monopolistami na rynku płyt. W wyniku nie dość skutecznego, nieelastycznego działania naszego aparatu dystrybucji i handlu, wkraczają szeroko na rynek ze swoją produkcją prywatni wytwórcy t.zw. grających pocztówek, wykorzystujący wysoką fluktuację mody młodzieżowej w dziedzinie piosenki. W przeciwieństwie do przedsiębiorstw państwowych, nie odczuwają oni braku klientów.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">„Polskie Nagrania” i „Pronit” nie wykonały w roku ubiegłym planów produkcyjnych, ponieważ zapotrzebowanie na ich produkcję nie zwiększyło się.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Stosunki wzajemne między głównymi producentami płyt: zakładami „Pronit” i „Polskimi Nagraniami”, mimo starań, nie układają się pomyślnie. „Pronit” jest jedynym producentem masy, z której tłoczy się płyty. „Polskie Nagrania” są jedynym redaktorem nagrań. „Polskie Nagrania” skarżą się na surowca dostarczanego przez „Pronit”, „Pronit” zarzuca „Polskim Nagraniom”, że najatrakcyjniejsze zapisy muzyczne powielane są w ich właśnie wytwórni, że „Polskie Nagrania” nie wywiązują się z układu, który przewidywał, że produkować one będą płyty z muzyką poważną, „Pronit” zaś płyty z muzyką popularną. Kierownictwo „Pronitu” stwierdza, że dysponuje mocą produkcyjną i siłą roboczą zdolną zaspokoić całkowicie ilościowe zapotrzebowanie na płyty; ewentualne inwestycje, związane ze zwiększeniem produkcji byłyby o wiele mniej kosztowne niż w przypadku „Polskich Nagrań”, których wytwórnia znajduje się, jak stwierdziła podkomisja, w fatalnych warunkach lokalowych.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Konkurencja pomiędzy dwoma przedsiębiorstwami powinna przynieść pozytywne rezultaty dla rynku. Tymczasem trwająca od lat atmosfera sprzeczności nie sprzyja sprawie zasadniczej, jaką jest osiągnięcie wysokiego poziomu produkcji polskiego przemysłu fonograficznego. Wydaje się, że nie ma sprzeczności w tym, że „Pronit” wytwarza płyty jako pochodną produkcji chemicznej, a „Polskie Nagrania” występujące jako wyłączny reżyser i redaktor - również wytwarzają płyty. „Pronit” jako producent masy do tłoczenia płyt interesuje się jakością produktu finalnego, stymuluje prowadzenie w swoich laboratoriach badań, których efektem jest podnoszenie jakości masy.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">W „Polskich Nagraniach” dostrzegamy zjawisko podobnej natury, choć wynikające z innych przyczyn. Jest regułą, że wydawca, organizujący i często wręcz animujący powstawanie dóbr kulturalnych, jest zainteresowany w jakości i wyglądzie swego produktu. Zachodzi więc pytanie, czy słuszne byłoby odebranie inicjatywy placówce tak ważnej dla życia kulturalnego, jaką są „Polskie Nagrania”. Widoczne są efekty, pracy „Polskich Nagrań”, chociażby w dziedzinie estetyki opakowań wyróżniających się obecnie swoim wyglądem również na obcych rynkach.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">W obu przedsiębiorstwach mamy do czynienia z zaangażowaniem znacznego potencjału ludzkiej energii i inwencji. Wydaje się, że sprzeczność interesów „Pronitu” i „Polskich Nagrań” jest sprzecznością pozorną, natomiast konkretne są fakty niedotrzymywania umów zawartych przez obu producentów płyt. Należy zobligować resort kultury, aby wystąpił z inicjatywą ponownego zanalizowania ustaleń w tej dziedzinie i spowodował usunięcie stanu niepewności wpływającego niekorzystnie na działalność obu przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Na tę działalność niekorzystnie wpływa także wadliwa dystrybucja płyt. Dystrybutorem jest „Składnica Księgarska”, która nie mając dostatecznego rozeznania rynku, często sugeruje wysokość nakładów płyt daleko odbiegającą od rzeczywistych zapotrzebowań. Szybka reakcja na modę ze strony dystrybutora, zwłaszcza w dziedzinie muzyki popularnej, jest warunkiem niezbędnym. Rezultatem braku elastyczności w tej dziedzinie są remanenty i mylne przekonania, że płyta nie da się sprzedać.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Płyta się nie sprzedaje, bo jest „niemodna”, nie sprzedaje się, bo cena jest za wysoka, zwłaszcza dla masowego odbiorcy, jakim jest młodzież.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Płyta się nie sprzedaje, kiedy się nie umie jej sprzedać lub nie jest się zainteresowanym sprzedażą. Brak sklepów fabrycznych lub firmowych stoisk w dużych magazynach. W innych sklepach sprzedających płyty aparatura odtwarzająca ma nadmiernie głośne i nieczyste brzmienie. Np. tak proste urządzenie, jak słuchawki umożliwiające kilku osobom naraz ciche wysłuchiwanie przegrywanych płyt, jest w tych sklepach urządzeniem nieznanym.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Wreszcie nie sprzedaje się płyta dlatego, że nie ma jej na czym odtworzyć - nie ma adapterów.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Podchodząc więc do problemu możliwie kompleksowo warto zwrócić się do posłów z Komisji Przemysłu Ciężkiego, Chemicznego i Górnictwa, aby zbadali sprawę produkcji adapterów w przemyśle maszynowym, jak również do resortu kultury o wzmożenie z jego strony działań zmierzających do rozwiązania problemu aparatury odtwarzającej.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Na pytania posłów: Romana Kaczmarka (SD), Andrzeja Borodzika (PZPR - przedst. Komisji Przemysłu Ciężkiego, Chemicznego i Górnictwa), Mariana Kubickiego (ZSL), Ryszarda Hajduka (PZPR), Eugeni Błajszczak (bezp.), Henryka Korotyńskiego (PZPR), Teresy Król (ZSL), Wincentego Kraśki (PZPR) oraz dyrektora Zespołu NIK - Jana Dominiewskiego, odpowiedzi udzielił podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki - Tadeusz Zaorski oraz dyrektor PP „Polskie Nagrania” - Paweł Kruk.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Wyjaśnienia dotyczyły m.in.: działalności komisji artystycznej przy przedsiębiorstwie „Polskie Nagrania”; wysokości honorariów dla twórców i wykonawców utworów utrwalonych na płytach, proporcji między muzyką poważną, rozrywkową i utworami literackimi odtwarzanymi na płytach; powiązania wyjazdów naszych zespołów i solistów za granicę ze sprzedażą płyt; elastyczności w kształtowaniu ceny płyt i zapobiegania tą drogą tworzeniu zbędnych remanentów, możliwości szybkiego reagowania na zwiększony popyt; relacji pomiędzy ceną książki a ceną płyty u nas i za granicą, wydawania serii płyt muzyki poważnej zawierających minimalny zestaw dzieł muzyki klasycznej i współczesnej, możliwości zwiększenia w przemyśle fonograficznym produkcji t.zw. grających pocztówek.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">(Dyskusja)</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Poseł Andrzej Borodzik (PZPR - przedstawiciel Komisji Przemysłu Ciężkiego, Chemicznego i Górnictwa). Rozważając, gdzie należy podjąć inwestycje w przemyśle fonograficznym, brać trzeba pod uwagę stosunek efektów do wielkości nakładów, jak również stosunki na rynku pracy. Stawia to pod znakiem zapytania celowość rozbudowy bazy w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AlinaMusiałowa">Należałoby chyba zorganizować coś w rodzaju „pochodu krzyżowego” przeciw producentom aparatów do odtwarzania muzyki i słowa żywego. Zarówno jakość, jak i ilość produkowanych adapterów są dalece niezadowalające. Wobec tego najlepsze nawet koncepcje upowszechnienia kultury w tej formie mijają się z celem.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AlinaMusiałowa">Za lokalizacją inwestycji w Warszawie przemawia możliwość nagrań bezpośrednich ze zgrupowanymi w Warszawie wysokiej klasy artystami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanKaczmarek">Należałoby odpowiednio popularyzować nagrania polskiej muzyki dawnej. Wydobyte z niepamięci i opracowane utwory polskich mistrzów okresu średniowiecza stały się prawdziwą rewelacją w świecie muzycznym.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#RomanKaczmarek">Bardzo ważnym zagadnieniem jest należyta reklama płyt. Dotychczas jest ona nikła i prowadzona w formach mało skutecznych. Są wprawdzie specjalne księgarnie muzyczne - ale nawet tam trudno przesłuchać płyty i wybrać najbardziej odpowiednie. A przecież w tym wypadku dźwięk dobrej muzyki jest najskuteczniejszą formą reklamy. Trzeba jednak rozważyć i rozpowszechnić także inne formy reklamy. Bardzo dobry jest np. katalog „Muzy”, ale jego nakład jest bardzo mały.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#RomanKaczmarek">Wydaje się również konieczne poczynienie jakichś zmian organizacyjnych w Składnicy Księgarskiej, która rozpowszechnia płyty. Dotychczasowa droga płyty od producenta poprzez Składnicę Księgarską do klienta trwa miesiącami. A piosenka - jak wiadomo - przestaje być modna bardzo szybko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarianKubicki">Uderza niejednakowa jakość nagrań; o ile np. kolędy, utwory wykonane na konkursie im. Wieniawskiego czy utwory Pendereckiego nagrane są bezbłędnie, to jeśli chodzi o szereg innych utworów, nagrania są gorsze.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MarianKubicki">Niezbędne jest wyposażenie w adaptery większej ilości wiejskich klubokawiarni. Płyta w klubokawiarni jest niejako pierwszym wprowadzeniem uczestników w świat muzyki.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MarianKubicki">Wymaga rozważenia czy ceny płyt polskich nie są zbyt wysokie w stosunku do analogicznych nagrań importowanych z NRD i Czechosłowacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#EugeniaBłajszczak">Ceny płyt są wygórowane, dokonywane zaś niekiedy przeceny płyt nie stanową skutecznego środka zwiększenia popytu.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#EugeniaBłajszczak">Byłoby bardzo pożądane wydawanie popularnych serii płyt z podstawowym wyborem najbardziej wartościowych utworów muzyki poważnej. Zestawy takie, jak wynika z głosów na spotkaniach poselskich np. w woj. łódzkim, miałby spory zbyt oczywiście przy odpowiednim poziomie cen.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#HenrykKorotyński">Chodzi o taką politykę cen, aby można było je zmieniać natychmiast, gdy zaczynają powstawać remanenty, podobnie jak to się już dzieje z innymi artykułami.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#HenrykKorotyński">Należy udoskonalić sondaż rynku i nakłady płyt ustalać zależnie od zmiennego zapotrzebowania, a ponadto stworzyć możliwości szybkiego powtarzania nakładu, jeśli dana płyta cieszy się szczególnym popytem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TeresaKról">Odczuwa się brak igieł do adapterów, co nie daje możliwości korzystania nawet z tych źle grających adapterów.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#TeresaKról">Wicedyrektor departamentu w Ministerstwie Przemysłu Maszynowego - Halina Baranowska: Produkowane w Polsce adaptery to aparaty tanie i popularne. Siłą rzeczy nie mogą one gwarantować takiej jakości odtwarzania, jaką dają bardzo drogie adaptery wysokiej klasy. Tym niemniej resort prowadzi prace zmierzające do podniesienia jakości tych aparatów.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#TeresaKról">Podstawową sprawą jest zagadnienie wkładek - popularnie zwanych igłami. W eksploatacji znajduje się około 3 milionów adapterów. Wkładki powinny być zmieniane co 2 lata. A więc ich produkcja musi wynosić ok. 1,5 mln rocznie. Tymczasem na rynek dostarcza się ok. 700–800 tysięcy. Wkładki te produkuje jedna z wytwórni łódzkich. Obecnie prowadzi się tam prace inwestycyjne zmierzające do zwiększenia produkcji wkładek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BohdanCzeszko">Komisja nie może zajmować się kłopotami technicznymi przemysłu produkującego adaptery. Członkowie Komisji nie są w stanie do tych trudności się ustosunkować, bowiem zagadnienia technologii są dla nich obce. Komisja może i powinna jednak domagać się od resortu, aby uczyniono wszystko, żeby na rynku znalazły się adaptery dobre.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AlicjaMusiałowa">Nie można zgodzić się z tezą, że adapter tani i popularny musi być aparatem niskiej jakości. Należy domagać się dobrych i tanich aparatów.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#AlicjaMusiałowa">Dyrektor Zjednoczenia „Unitra” - Mieczysław Hutnik: Tanie adaptery tej jakości, jakie znajdują się na rynku, w pełni zaspokajają potrzeby przeciętnego odbiorcy. Jednakże myśli się o uruchomieniu produkcji adapterów wyższej jakości. Już w bież. roku na rynku znajdzie się taki aparat. Uruchamia się także produkcję adapterów najwyższej klasy.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#AlicjaMusiałowa">Podsekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu Chemicznego - Henryk Konopacki: W ciągu ostatnich 2–3 lat resort poczynił wiele starań, by podnieść jakość produkcji płyt. Jednakże nadal występują kłopoty związane z importem surowców. Jeśli chodzi o zagadnienie wzajemnych stosunków „Pronitu”, „Polskich Nagrań” i „Muzy” - to z sytuacji rynkowej wynika, że będzie nadal dość miejsca na rynku dla wszystkich dotychczasowych producentów płyt.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#AlicjaMusiałowa">Ministerstwo Przemysłu Chemicznego ma wiele poważnych zadań, ale choć finansowo zagadnienie produkcji płyt jest niewielkie - sprawie jakości i wielkości tej produkcji poświęca wiele uwagi i będzie nadal dążyć do pozytywnych zmian w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#AlicjaMusiałowa">Podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury - Tadeusz Zaorski: Ważnym zagadnieniem jest obniżenie cen płyty. Za granicą płyta kosztuje tyle, co przeciętna książka. U nas trzykrotnie drożej. Produkcja płyt to jeden z elementów upowszechniania kultury. Dlatego całość tych spraw powinna pozostawać w gestii Ministerstwa Kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WincentyKraśko">Trzeba się zgodzić ze stanowiskiem, że gospodarzem w zakresie produkcji płyt i aparatów do odtwarzania powinno być Ministerstwo Kultury. Nikogo nie obchodzi kto jeszcze płyty lub adaptery produkuje. Pretensje muszą być kierowane do Ministerstwa Kultury jako resortu odpowiedzialnego za wszelkie formy upowszechniania kultury; ono powinno egzekwować solidne wykonywanie umów zawartych z innymi resortami.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WincentyKraśko">Sprzedaż praw autorskich przez kompozytorów i wykonawców firmom zagranicznym jest zjawiskiem dość częstym i niepokojącym. Jest to kwestia nie tylko finansów i dewiz, ale - chyba przede wszystkim - sprawa postawy obywatelskiej. Dlatego Ministerstwo Kultury powinno zbadać zakres tych zagadnień i znaleźć oraz zastosować środki przeciwdziałania.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WincentyKraśko">Komisja zleciła zespołowi poselskiemu, opracowanie projektu dezyderatów.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WincentyKraśko">DZIAŁALNOŚĆ PAŃSTWOWEGO PRZEDSIĘBIORSTWA „POLSKIE NAGRANIA”</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WincentyKraśko">Streszczenie informacji przedstawionej przez podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki - Tadeusza Zaorskiego na posiedzeniu Komisji Kultury i Sztuki w dniu 25 stycznia 1968 r.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#WincentyKraśko">Dla rozwoju polskiej fonografii istotne są dwa podstawowe zagadnienia:</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#WincentyKraśko">- baza techniczna przemysłu fonograficznego i jej wyposażenie;</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#WincentyKraśko">- chłonność rynku.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#WincentyKraśko">Obecnie istnieją 3 fabryki produkujące płyty. Największą z nich jest warszawska „Muza”, zakład podległy Ministerstwu Kultury i Sztuki, adaptowany zaraz po wojnie. Warunki lokalowe są trudne, od powstania fabryki właściwie się nie zmieniły. Drugim poważnym producentem jest zakład „Pronit” w Pionkach.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#WincentyKraśko">Produkcja płyt wymaga szczególnie pieczołowitej technologii, co w warunkach fabryki warszawskiej, jest prawie niemożliwe do osiągnięcia. Resort postuluje od wielu lat rozbudowę bazy. Wobec zwlekania z decyzją i braku środków, przyznana lokalizacja została cofnięta. Resort ponownie wystąpił o umieszczenie w planie inwestycji rzędu 55 mln zł, która przez zysk osiągany ze sprzedaży płyt zamortyzowałaby się w ciągu roku lub szybciej, biorąc pod uwagę możliwość podwojenia produkcji.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#WincentyKraśko">Następnym problemem jest rynek zbytu. Ze względu na to, że jak dotychczas popyt na płyty zawsze przewyższał podaż, trudno jest ustalić rzeczywiste zapotrzebowanie rynku. Resort przyjmuje, że nie są maksymalne możliwości zbytu 7,5 mln płyt rocznie, (taką produkcję osiągnięto w 1965 r.) W roku 1967 produkcja zmalała do 5 mln sztuk; moce produkcyjne nie zostały wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#WincentyKraśko">Główną przyczyną zmniejszającego się popytu jest cena płyt zbyt wysoko skalkulowana. Relacja między kosztami produkcji a ceną zbytu jest nieprawidłowa. Resort dąży do uzyskania obniżki cen. W ostatnim roku udało się wprowadzić zróżnicowanie cen w zależności od popytu wynikającego z atrakcyjności i mody.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#WincentyKraśko">Jakość produkcji płyt nie jest najlepsza. Mogłaby ulec znacznej poprawie, gdybyśmy posiadali jednolity materiał do produkcji płyt. Dostarczana masa nie zawsze odpowiada recepturze ze względu na zmienne kierunki importu.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#WincentyKraśko">Choć nastąpił znaczny postęp w ostatnich latach zarówno w brzmieniu nagrań jak i wadze płyty - trzykrotne zmniejszenie wagi i wynikająca stąd oszczędność surowca, zmniejszyła się także ilość braków - znacznie odbiegamy jeszcze od poziomu światowego w tej dziedzinie. Poprawa jakości jest warunkiem niezbędnym zarówno jeśli chodzi o popyt na rynku wewnętrznym, jak i szersze wejście na rynki zagraniczne, na których szanse zbytu mają płyty najwyższej jakości. W poprawie jakości rolę decydującą odegrać może, poza surowcem, modernizacja bazy wytwórczej. Park maszynowy może być zapewniony, problemem pozostaje uzyskanie powierzchni i wykonawstwa budowlano-montażowego.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#WincentyKraśko">Poza kompetencjami resortu kultury i sztuki znajduje się tak ważne zagadnienie jak produkcja maszyn odtwarzających - adapterów. Nie udało się do tej chwili uzyskać odpowiednio dobrego adapteru produkcji krajowej. Wpływa to w sposób istotny na zmniejszenie zainteresowania płytą. Faktem jest, że Polskie Radio lepiej i czyściej odtwarza nagrania płytowe niż adaptery w mieszkaniach. Parę lat temu resort sam produkował adaptery w ilości kilkadziesiąt tysięcy sztuk rocznie, była to jednak zbyt mała produkcja, aby mogła być opłacalna. Produkcję adapterów przejął całkowicie resort przemysłu maszynowego, nie osiągnął jednak do tej pory żadnego postępu w zakresie jakości.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>