text_structure.xml 166 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 25 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Sztuki i Kultury Zenon Przesmycki, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Józef Englich, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: WMin. Spr. Zewn. Władysław Wróblewski, w Min. Spr. Wewn. Józef Bek, w Min. Sprawiedl. Józef Światopełk-Zawadzki, w Min. Przem. i Hand. Henryk Strasburger, w Min. Roi. i Dóbr Państw. Zygmunt Chmielewski, w Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Sztuki i Kultury Jan Heurich, w Min. Skarbu Władysław Byrka, w Min. Aprow. Janusz Machnicki.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 11 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu żadnych zarzutów. Protokuł 12 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Stefan Sołtyk i Jan Dębski. Listę mówców prowadzić będzie poseł Sołtyk. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie listy urlopów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JDębski">Marszałek udzielił urlopów posłom: A. Zalewskiemu na 5 dni, A. Suligowskiemu na 4 dni, W. Poklewskiemu-Koziełł na 10 dni, J. Woźnickiemu na 5 dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JDębski">Interpelacja posła księdza Okonia, Dąbala i tow. do Rządu w sprawie nie wypłacania zasiłków amerykańskich.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JDębski">Zapytanie posła Zygmunta Klemensiewicza i tow. do p. p. Ministra Wyznań i Oświecenia Publicznego oraz Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużycia kościołów do propagandy politycznej przez krakowskiego ks. biskupa Adama Sapiehę.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JDębski">Interpelacja posła dr. Zygmunta Marka i towarzyszy w sprawie zastosowania dekretu o amnestii z 8 lutego 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JDębski">Interpelacja posłów Ziemięckiego, A. Napiórkowskiego i towarzyszy do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie okólnika Wydziału Budowlanego Magistratu m. Łodzi o pośrednictwie pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JDębski">Interpelacja posła W. Wojtulanisa i towarzyszy (klub N. Z. R.) do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie do wolnej interpretacji Dekretu z d. 28 listopada 1918 r. o utworzeniu Rad Gminnych przez komisarza Ludowego na pow. Warszawski.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JDębski">Interpelacja do p. Ministra Spraw Wewnętrznych posła Romana Śrótki i tow. w sprawie nadużyć popełnionych przez milicję ludową na mieszkańcach gminy Wygiełzów.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JDębski">Interpelacja posłów Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego do pana Prezydenta Ministrów w sprawie obrony Lwowa.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JDębski">Interpelacja posłów Jana Dębskiego, Józefa Walczuka, Adama Kramarczuka, Michała Gajewskiego i towarzyszy z Klubu posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego do Pana Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nadużyć popełnianych przez władze wojskowe w ziemi Chełmskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JDębski">Interpelacja do pana Ministra Spraw Wewnętrznych Jana Szyszkowskiego, Ks. Sędzimira, Jana Brodniaka, Marii Moczydłowskiej i towarzyszy w sprawie groźnych rozruchów w Radomsku.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JDębski">Interpelacja posła Wójcika i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, w sprawie nierozpisywania wyborów przez starostwo w Podgórzu (Małopolska) w gminie Chorowice.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JDębski">Marszałek. Interpelacje te prześlę na drodze regulaminem przepisanej do pana prezydenta ministrów. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JDębski">Wniosek posła ks. Okonia, Dąbala, Sudoła, Marchuta i tow. w sprawie natychmiastowej budowy mostów:</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JDębski">1) na Wiśle pod Sandomierzem,</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JDębski">2) na Sanie pod Radomyślem Małym,</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JDębski">3) na Saninie pod Zarzeczem w powiecie niżańskim i,</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JDębski">4) na Wisłoce pod Mielcem (trakt na Radomyśl Wielki).</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JDębski">Wniosek posłów ks. dr. Lubelskiego, dr. Matakiewicza, Majchra, Mrożewskiego, Potoczka i towarzyszy, w sprawie powszechnych sądów gminnych rozjemczych.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JDębski">Wniosek ks. dr. Lubelskiego, Matakiewicza, Potoczka i Majchra w sprawie przymusowego, powszechnego ubezpieczenia od ognia.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JDębski">Wniosek posła Rajcy i tow. (Klubu N. Z. R.) w sprawie budowy kanału wodnego, łączącego Odrę i Ślązk z Wisłą.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JDębski">Wniosek p. Rajcy i tow. (Klub N. Z.R.) w sprawie regulacji Wisły od Nieszawy do Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JDębski">Wniosek posła Waleriana Górskiego i towarzyszy z klubu P. S. L. „Piastowców” w sprawię wydzielenia 300 morgów gruntu z majątku majorackiego Starostwo powiatu Łukowskiego na założenie fermy wzorowej.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JDębski">Wniosek posła Bednarczyka i towarzyszy w sprawie zezwolenia ludności Podtatrzańskiej powiatu Nowotarskiego na wolny przewóz artykułów żywności tak z Węgier jako też z głębi kraju.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JDębski">Wniosek posła Rudnika i towarzyszy Klubu posłów P. S. L. „Piast” w sprawie pozwolenia pasania bydła włościańskiego w lasach rządowych tak w Galicji, jak w b. Królestwie Kongresowem.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#JDębski">Wniosek posła Łaskudy i tow. w sprawie utworzenia gimnazjum realnego w Limanowej.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JDębski">Wniosek posłów Jana Dębskiego, Józefa Walczuka, Adama Kramarczuka, Michała Gajewskiego i towarzyszy z klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego w sprawię budowy kolejki wąskotorowej na przestrzeni Wojsławice — Chełm.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#JDębski">Wniosek posła Narcyza Potoczka i towarzyszy P. S. L. „Piast” w sprawie udzielenia pomocy finansowej na rozpoczęcie robót około odbudowy mostów na rzekach i naprawy dróg, zniszczonych przez działania wojenne w Galicji, w powiecie Nowy-Sącz.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JDębski">Wniosek posła Józefa Ostachowskiego i towarzyszy Klubu P. Z. L. w sprawie poprawienia ustawy Kas gminnych pożyczkowo - oszczędnościowych.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#JDębski">Wniosek posła Sejdy i tow. w sprawie zniesienia przepisów prawa cywilnego ograniczających równouprawnienia kobiet.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wnioski te zostaną odesłane do kompetentnych komisji.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do punktu 1 porządku dziennego, którym jest: drugie, a ewentualnie i trzecie czytanie przedłożenia rządowego w przedmiocie czasowego zakazu przywozu znaków pieniężnych w walucie austriacko-węgierskiej, niemieckiej i rosyjskiej (Druk Nr. 94).</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma referent p. Ernest Adam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ErnestAdam">Wysoki Sejmie! Na drodze do uregulowania waluty w Polsce pierwszym krokiem jest uporządkowanie walut obcych, które dotąd w granicach państwa polskiego obiegają, a przedewszystkiem ustalenie liczby znaków pieniężnych, jakie w tych walutach obcych posiadamy, i niedopuszczenie do dalszego ich na ziemiach naszych mnożenia się, gdyż w miarę dalszego nieograniczonego mnożenia się znaków pieniężnych wartość ich kursowa już dziś mała, musi z natury rzeczy jeszcze bardziej się zmniejszyć. Ku temu właśnie zmierza wniosek posła Głąbińskiego i tow. złożony do laski marszałkowskiej, jak i dwa rozporządzenia ministra skarbu, jedno z 22 lutego, drugie z 4 marca r. b., który to zarówno wniosek jak i dekrety mają na celu zakaz dopuszczania dalszego tych not do naszych granic i bronienie się przeciwko ich mnożeniu się w naszem państwie.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#ErnestAdam">Państwo nasze, Rzeczpospolita Polska, nie jest pierwszem, które takim zakazem, zwłaszcza odnośnie do not koronowych, pragnie się bronić przeciw ich zbyt wielkim napływom, bo wiemy, że te państwa narodowe, które po rozpadnięciu się byłego państwa austriackiego na jego gruzach powstały, już tego rodzaju zarządzenia u siebie wprowadziły przed nami. Uczyniły to państwa jugosłowiańskie, Czecho-Słowackie, niemiecka Austria i państwo węgierskie. Ale różnica między naszemi stosunkami a stosunkami w tamtych państwach istniejącemi leży w tem, że gdy tamte państwa miały tylko jedną walutę obcą, przeciw której bronić się musiały, my mamy takich walut trzy i odnoście do każdej z tych walut musimy tego rodzaju zarządzenia wydawać.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#ErnestAdam">Zakaz przywozu not ma być czasowy, ma więc tylko przez pewien czas obowiązywać, a to aż do chwili, w której będzie ukończone ostemplowanie tych not zarówno koronowych, jak markowych i rublowych. Ostemplowanie to zamierza przeprowadzić w niedługim czasie minister skarbu, a rozporządzeniem dotyczącem tego ostemplowania będzie się Wysoki Sejm niewątpliwie już w najkrótszym czasie zajmował. W tej chwili nie chodzi o stemplowanie, ale o pierwszy krok do tego prowadzący, mianowicie o zakaz przywozu tych walut obcych o których wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#ErnestAdam">Wniosek p. Głąbińskiego i tow. szedł w niektórych swoich postanowieniach dalej niż dekrety rządowe, o których wspomniałem, a mianowicie domagał się między innemi także niedopuszczenia do obiegu w naszem państwie nowych not koronnych, które Bank austro-węgierski po rozpadnięciu się Austrii jeszcze wydał. Są to zarówno banknoty dziesięciotysięczne jak i tak zwane asygnaty kasowe, które w dwojakich odcinkach po 25 i 200 koron Bank austro-węgierski emitował i których dość znaczna suma jest w obiegu przeważnie w byłej Galicji, a także w byłej okupacji austro-węgierskiej. Chodziło wnioskodawcom o to, ażeby z zasadniczego stanowiska tę sprawę potraktować i nie uznać w granicach państwa polskiego tych not, dlatego, że na wydanie ich rząd państwa naszego, nie mając wglądu bezpośredniego w gospodarkę Banku austriacko-węgierskiego, nie miał też bezpośredniego wpływu.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#ErnestAdam">Komisja skarbowo-budżetowa, zastanawiając się nad tą sprawą, była w większości zgodna z wnioskodawcami i tylko względy praktyczne i wzgląd, że tak powiem, finansowo - społeczny przemówił za tem, żeby tego postanowienia do projektu ustawy nie wprowadzać, mianowicie ten wzgląd, że specjalnie te asygnaty kasowe są dość rozpowszechnione wśród naszego ogółu i że pozbawienie ich w tej chwili prawa legalnego obiegu na ziemiach naszych mogłoby być oczywiście połączone ze szkodą dla zupełnie niewinnych posiadaczy tych not, zwłaszcza wśród ludu włościańskiego. Gdy nadto na jednem z posiedzeń komisji skarbowo - budżetowej obecny wówczas przedstawiciel dyrekcji Banku austro - węgierskiego oświadczył, że dyrekcja tego banku postanowiła już z własnej inicjatywy te asygnaty kasowe stopniowo z obiegu wycofać, przeto odpadła potrzeba wstawiania tego jeszcze postanowienia do ustawy, którą będę miał zaszczyt Wysokiemu Sejmowi za chwilę odczytać.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#ErnestAdam">Ustawa ta w jednym z punktów powiada, że podróżni przybywający z zagranicy mają prawo przywozić sumy nie przekraczające 500 koron, względnie 400 mk., względnie 200 rubli.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#ErnestAdam">Jeśli osobno wspominam o tem postanowieniu, to dlatego, ażeby z góry usunąć wszelkiego rodzaju nieporozumienia, jakie by mogły powstać z zestawienia obok siebie tych trzech kwot — 500 koron, 400 marek, 200 rubli. Otóż nieporozumienie mogłoby polegać w tem, że mógłby ktoś przypuszczać, że komisja skarbowo-budżetowa, a i Sejm, jeśli na jej wniosek tę ustawę przyjmie, chcą już w tej ustawie wprowadzić t. zw. relację między temi trzema walutami, to znaczy, że ustali stosunek wartości kursowej tych trzech walut między sobą. Otóż z góry zaznaczam, że postanowienie nie wprowadza zupełnie relacji i nie przesądza tego stosunku, który będzie musiał być osobno w niedługim czasie zapewne przez Sejm uchwalony, zarówno odnośnie do kursu wartości tych walut między sobą, jak i w stosunku każdej z nich z osobna do nowej waluty polskiej t. j. złotego, który mam nadzieję, już za parę miesięcy będzie wprowadzony w życie. Ten przepis ma znaczenie tylko czysto praktyczne w granicach tej ustawy, w której się mieści, mianowicie ma tylko to znaczenie, iż określa kwoty, jakie każdy podróżny, przekraczający granice Polski, może mieć przy sobie, żadnej jednak relacji ten przepis ani nie przesądza, ani nie ustala.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#ErnestAdam">Na podstawie powyższych wywodów imieniem komisji skarbowo-budżetowej, która na dwóch posiedzeniach wniosek p. Głąbińskiego i tow. traktowała łącznie z dwoma wspomnianemi dekrety ministerstwa skarbu, mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy, który opiewa:</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(Czyta ustawę z druku Nr. 94).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę nad art. 1 ustawy. Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanStapiński">Przed trzema dniami byłem w Gorlicach świadkiem następującej sceny: Gospodarz przyniósł do urzędu podatkowego 400 koron w 2-ch banknotach Banku Austriacko-węgierskiego po 200 koron, ale urząd podatkowy tej państwowej waluty, puszczonej w obieg przez powołane organy, nie przyjął. Gospodarz wyszedł na rynek z tą wiadomością, że w urzędzie podatkowym takich pieniędzy nie przyjmują. Skutki tego powiadomienia ludności na targu może sobie Wysoki Sejm wyobrazić. Ilebądź kto dał za 200 koron 10 czy 20 w prawdziwych banknotach, mógł te pieniądze nabyć. Wiadome mi jest, że w jednym wypadku gospodarz ze sprzedaży konia dostał 2800 koron i pozbył się tej waluty za 100 prawdziwych koron. Sprawa jest w prokuratorium państwa. Mam nadzieję, że gospodarz swoje pieniądze odzyska.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JanStapiński">Ten wypadek dlatego tu podnoszę, że jesteśmy u wstępu do przemiany walutowej. On jest drastycznym wskaźnikiem, jaskrawym dowodem, że należy użyć pewnych dróg i środków, ażeby ludność przed tego rodzaju wyzyskiem i przed tego rodzaju stratami uchronić. I dlatego też, nie zabierając czasu, proszę Rząd, ażeby zechciał natychmiast ludność we właściwej drodze, jak u nas w Małopolsce się praktykuje na sesji wójtów, zwołanej ad hoc — o tych operacjach pieniężnych zawiadomić, pouczyć i w ten sposób przed szkodami uchronić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławGłąbiński">Z powodu wypadków zacytowanych przez posła Stapińskiego, mam zaszczyt Wysoki Sejm a względnie Szanownych Kolegów, pochodzących z Galicji poinformować, że w tym wypadku formalnie wprawdzie urząd podatkowy miał rację — ale nie miał racji materialnej. Bank Austro-węgierski już po upadku monarchii wydaje banknoty, papiery pewnego innego typu, które nazywają się wprawdzie banknotami, lecz według ustawy banknotami nie są, ponieważ nie są płacone w kruszcu, lecz są płacone winnych notach, według tekstu, który jest na owych banknotach wydrukowany.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#StanisławGłąbiński">Z tego powodu w komisji zastanawiano się nad tem, czy wogóle nie należałoby takich banknotów z obiegu u nas wykluczyć. Ale gdy dowiedzieliśmy się, że takie banknoty są już w rękach naszego ludu, zdecydowaliśmy się traktować je na równi z dawnemi banknotami. Jeżeli zdarzyło się tego rodzaju oszustwo, o jakim mówił p. Stapiński, bo to jest istotnie oszustwo, to lud powinien reklamować swe prawa przy każdej sposobności. Asygnaty przez Bank austriacki wydane są długiem Banku i Bank austro-węgierski za te asygnaty odpowiada. Jeżeli dzisiaj nie płaci w złocie, ponieważ ten obowiązek został przez państwo wstrzymany, to ma obowiązek zamienić na banknoty dawne, jeżeli posiadacze się tego domagają. Niema więc różnicy w stosunku do Banku austro-węgierskiego pomiędzy tego rodzaju asygnatami na 25 i 200 koron, a banknotami na 100 koron i t. d. Należy przeto uświadomić lud w tym kierunku, że te asygnaty będą przyjmowane do ostemplowania jak dawne banknoty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Poddaję art. I ustawy pod głosowanie. Proszę tych Panów, którzy są za przyjęciem art. I, aby się podnieśli z miejsc. Jest większość — artykuł przyjęty. Przechodzimy do następnego artykułu. Ponieważ nikt się do głosu nie zapisał, więc będę wymieniał numery artykułów i proszę tych Panów, którzy są za przyjęciem, aby powstawali z miejsc. Ci Panowie, którzy są za art. 2 niech powstaną z miejsc, jest większość, art. 2 jest przyjęty. Art. 3 — także większość, przyjęty. Art. 4 — większość, przyjęty. Art. 5 — przyjęty. Art. 6 — przyjęty. Art. 7 — przyjęty. Art. 8 — przyjęty. Art. 9 — przyjęty. Napis brzmi: „Ustawa z dnia 11 marca 1919 roku w przedmiocie czasowego zakazu przywozu znaków pieniężnych w walucie austriacko-węgierskiej, niemieckiej i rosyjskiej” — i ten napis przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ErnestAdam">Proszę o przyjęcie ustawy w trzeciem czytaniu bez czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za natychmiastowem przystąpieniem do trzeciego czytania, aby podnieśli się z miejsc. Jest większość, wniosek ten jest przyjęty. Jest wniosek: ażeby ustawę przyjąć w całości. Do głosu nikt się nie zgłasza, a zatem proszę tych Panów, którzy są za przyjęciem ustawy w całości w trzeciem czytaniu, o podniesienie się z miejsc. Jest znaczna większość. Ustawa jest w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego t. j. sprawozdania komisji odbudowy kraju o wniosku posła ks. Kotuli i tow. w przedmiocie odbudowy mostu drogowego na Sanie w Przemyślu. Głos ma referent p. Bryl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanBryl">Wysoki Sejmie! Imieniem komisji odbudowy kraju mam zaszczyt przedłożyć sprawozdanie o wniosku księdza Kotuli w przedmiocie odbudowy mostu na Sanie. Most ten, konstrukcji żelaznej, został zniszczony przez władze austriackie w roku 1915, kiedy wojska austriackie poddawały twierdzę Przemyśl wojskom rosyjskim, i do dziś nie został odbudowany. Posiada on bardzo duże znaczenie dla kraju, bo łączy główny trakt drogowy między Krakowem a Lwowem, ma też specjalne znaczenie dla Przemyśla, bo łączy z sobą dwie dzielnice: miasto Przemyśl z przedmieściem Zasaniem. Zniszczenie mostu nie jest całkowite; zniszczone jest tylko przęsło środkowe, przęsło skrajne i filary są nieuszkodzone, tak, że bez wielkiego wysiłku technicznego most ten da się w krótkim czasie odbudować. Sprawa ta dla Przemyśla ma bardzo duże znaczenie, albowiem dzieci szkolne nie mogą przechodzić z jednego środowiska do drugiego, a na Zasaniu znajdują się dwa gimnazja i seminarium żeńskie, szpital i t. p. instytucje, tak, że ten most dla miasta jest poprostu ogromną koniecznością. Most leży na t. zw. drodze rządowej i dotychczas skarb rządowy ponosił koszta budowy i utrzymania tego mostu, jak również i drogi. Dlatego komisja przyszła do przekonania, że skarb państwa polskiego powinien ponieść koszta odbudowy tego mostu, i przedstawia Wysokiemu Sejmowi wniosek o wezwanie rządu, by natychmiast przystąpił do odbudowy zniszczonego przez wojska austriackie mostu drogowego na Sanie w Przemyślu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(P. Dąbski: Austria musi koszta zwrócić)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma Minister Robót Publicznych p. Pruchnik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">W sprawie tego wniosku mam zaszczyt Wysokiemu Sejmowi złożyć następujące wyjaśnienie: Ministerstwo Robót Publicznych właśnie przejmuje teraz agendy techniczne Galicji w swoje ręce. Jak Panom wiadomo agendy pozostawały dotychczas pod rządem Komisji Likwidacyjnej, względnie Komisji Rządzącej i przechodzą w tym miesiącu w ręce Ministerstwa Robót Publicznych. Już w trakcie przejmowania zarządu Ministerstwo sporządziło wykaz wszystkich zniszczonych mostów w Galicji, tak, ażeby na podstawie tego wykazu można było sporządzić program robót i program odbudowy wszystkich zniszczonych mostów, która naturalnie musi się odbywać wyrywkowo tylko według pewnego programu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Ja znam doskonale te sprawy i zdaję sobie sprawę jak ważną jest odbudowa mostu w Przemyśla i dlatego odbudowę jego postawiłem na pierwszym planie. W tym celu postanowiłem odnieść się do namiestnictwa we Lwowie, ażeby nam przesłano projekt tego mostu i skoro tylko projekt nadejdzie, natychmiast wezmę się do jego odbudowy. Równocześnie pragnę zaznaczyć, że Ministerstwo ma zamiar odbudować ten most materiałem trwałym, to znaczy żelazem albo betonem, ponieważ mosty drewniane, zwłaszcza przy dzisiejszym stanie drzewa, trwają bardzo krótko. Oświadczam więc, że Rząd ma zamiar najrychlej do tej sprawy przystąpić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał. A zatem stawiam pod głosowanie wniosek komisji, który brzmi: (Czyto). Sejm wzywa Rząd, aby przystąpił natychmiast do odbudowy zniszczonego przez wojska austriackie mostu drogowego na Sanie w Przemyślu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za wnioskiem, ażeby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W związku z tą sprawą komunikuję Panom list pana prezydenta ministrów z dnia 8 marca r. b, który donosi:</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#WojciechTrąmpczyński">„Do Pana Marszałka Sejmu Ustawodawczego Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#WojciechTrąmpczyński">„Stosownie do uchwały, powziętej przez Radę Ministrów w dniu 7 marca r. b. mam zaszczyt oznajmić, że Rząd i cofa niniejszem statut Komisji Rządzącej dla Galicji i Śląska Cieszyńskiego, oraz Górnej Orawy i Spiszu z dnia 10 stycznia 1919 r. Dz. pr. N-r 7, poz. 106, przedstawiony do zatwierdzenia Sejmu Ustawodawczego po myśli art. 3-go dekretu z dnia 22 listopada 1918 roku. Dz. pr. N-r 17, poz 41.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Upraszam Pana Marszałka o podanie powyższego do wiadomości Wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Za Prezydenta Ministrów (podp.) S. Wojciechowski”.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#komentarz">(Brawa).</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 3-go porządku dziennego, którym jest:</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły członków Związku Ludowo-Narodowego posłów St. J. Majewskiego, Harasza, Gdyka i towarz. w sprawie rozpoczęcia prac w komisjach nad ustawą obowiązkowego ubezpieczeniu robotników od kalectwa, braku pracy i starości (Druk N-r 72).</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma referent p. Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LudwikGdyk">Wysoka Izbo! Jedną z najpoważniejszych przeszkód do uruchomienia przemysłu jest nieuregulowanie stosunków pomiędzy pracodawcą a robotnikiem, w szczególności brak sprawnego, dostatecznego i obowiązkowego zabezpieczenia robotnika od kalectwa, chwilowego braku pracy i wreszcie brak obowiązkowego zabezpieczenia ich starości. Że jednak sprawa ta wymaga opracowania nie jednej, lecz kilku bardzo skomplikowanych ustaw, opartych na gruntownem przestudiowaniu tych kwestii w innych krajach, co zająć musi sporo czasu i pracy, przeto najśpieszniejsze przystąpienie do tej pracy jest nieodzowne, jeżeli mamy istotnie nie słowami, lecz czynem dążyć do przyśpieszenia uruchomienia przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#LudwikGdyk">Wiemy, że z przyczyn politycznych, jakimi rządził się rząd rosyjski, sprawa robotnicza była zachwaszczona. Któż nie zna, Panowie, tej prawdziwej Golgoty życia robotniczego, nie zabezpieczonego w najwyższym stopniu, które nie zna braku opieki państwowej nad robotnikiem w chwili bezrobocia, na wypadek kalectwa i w późnej jego starości! To jest to straszliwe widmo, które codzień w przerażeniu trzyma brać roboczą; ona widzi, że nie tylko co do płacy jest pokrzywdzona, ale nawet wtedy, kiedy podlegnie jakiemuś nieszczęściu, sprawiedliwości zadość się nie stanie. Było wprawdzie jakieś prawo ustanowione przez rząd rosyjski, które naprawdę nazwaćby trzeba bezprawiem, bo jako przykład przedstawię, że robotnik, kiedy uległ nieszczęśliwemu wypadkowi i chciał dochodzić swych praw, musiał się poddać długiemu procesowi, i będąc już poszkodowanym, był nadto jeszcze prześladowanym przez lekceważenie prawa, bo taki proces trwał lat kilka i pogrążał jeszcze głębiej w nędzę tak cierpiącego robotnika, jak i jego rodzinę. Panowie przemysłowcy mówią: „Zapłaciłem stawkę ubezpieczeniową, a zatem ze mną sprawa zakończona. Zwróć się mój drogi, nieszczęśliwy przyjacielu do Towarzystwa ubezpieczeniowego, a tam dadzą ci zadośćuczynienie”. Ale to Tow. Ubezpieczeń było w większości wypadków wygodnem dla jego kierownika, p. Luksemburga, a zupełnie krzywdziło brać roboczą. Jeżeli sobie uprzytomnimy, że ten człowiek raz już cierpiał przez to, że uległ wypadkowi, że potem groziła mu nędza, gdyż został pozbawiony zarobkowania, że ów proces, który miał mu przysądzić odszkodowanie lub zadecydować o dalszej jego nędzy, ciągnie się miesiące lub lata, bo wciąż trzeba to świadków, to ekspertyzy; przyznacie Szanowni Panowie, że w takiej niepewności, gdy z jednej i z drugiej strony grozi widmo nędzy przerażającej, ten żywiciel swojej rodziny jest wprost bezradny, pozostaje mu tylko ta nadzieja, że może wygrać proces, ale nic innego. Więc słusznie chyba nazwałem to prawdziwą Golgotą życia robotniczego.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#LudwikGdyk">A teraz Uprzytomnijmy sobie taki obrazek, jak chwilowe pozbawienie pracy robotnika, czy to rolnego, czy fabrycznego. Niby nie uległ nieszczęśliwemu wypadkowi i zdawałoby się, że jest zwolniony od swojej czynności i w normalnych czasach może gdzieindziej znaleźć zajęcie. Ale dzieje się inaczej! Robotnik pracując w fabryce lat kilka lub kilkanaście przez ten czas dosłużył się wyższego wynagrodzenia, a panowie fabrykanci, gdy na razie nie mają większych zamówień, ze spokojnem sumieniem zwalniają całe zastępy robotników, tłómacząc się tem, że roboty na razie niema. Prawda, furtka fabryczna otwarta, droga na oścież szeroka, możesz iść człecze roboczy szukać sobie innej roboty. Ale nie zapominajmy, że przez tych lat kilkanaście ciągłej pracy, robotnik wprawdzie nie uległ nieszczęśliwemu wypadkowi, ale stracił możność intensywnej pracy i kiedy zapukał do wrót innej fabryki, został przesiany jak przez sito w oględzinach lekarskich, i odpowiedziano mu: „Pan jesteś słaby, nie możesz być przyjęty do fabryki”. „Dlaczego?” „Są pewne „felery, pewne niedokładności”. I ten robotnik może tak wiele lat wędrować od fabryki do fabryki i zawsze spotyka się z przeglądem lekarskim, z rewizja i z odpowiedzią: „Nie może pan być przyjęty”. To jest drugie widmo, które musi go przerażać.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#LudwikGdyk">A gdy mowa o kalectwie, to dość często się słyszało, że robotnik uległ nieszczęśliwemu wypadkowi, ale przez własną nieostrożność lub w wielu wypadkach dlatego, że był w stanie nietrzeźwym. Prawda, robotnik nieraz był pijanym, ale pijanym tą straszną niepewnością, co to niezgłębione, niepewne jutro może mu przynieść.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#LudwikGdyk">A jakże wygląda starość robotnika? Dwadzieścia kilka lat sterał w fabryce, całą swoją energią, młodość, zdrowie, uzdolnienie złożył na ołtarzu wielkiego rozwoju rodzimego przemysłu, a potem jakież słyszy uznanie? Oto słyszy: „Idź dalej, mój obywatelu i przyjacielu, bo w naszej fabryce jesteś już sprzętem niewygodnym, niepotrzebnym”.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#LudwikGdyk">Takie obrazki, które składają się na życie robotnika, mogą nam dać pojęcie, w jakich piekielnych wprost warunkach on żyć musi: ta ciągła niepewność, brak oparcia, znikąd sprawiedliwości, w końcu pozostawia po sobie jeszcze niezaopatrzoną rodzinę; taka to jest jego Golgota codziennego życia.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#LudwikGdyk">Dlatego koniecznem jest w tej odbudowującej się Rzeczypospolitej Polskiej, aby stało się zadość sprawiedliwości wszystkim, a w szczególności tym, którzy latami jej nie zaznali. Mam tu na myśli robotników, którzy przez właściwe prawodawstwo będą zabezpieczeni od tych ewentualności, jak: brak pracy, kalectwo i starość. Rozumiemy doskonale, że sprawa ta w tej chwili załatwioną być nie może, ale rozumiemy też, że musi być załatwiona razem z odbudową naszego przemysłu, bo inaczej mowy być nie może, by tę odbudowę można było tak lekko rozpocząć. Zrozumiały tę ciężką niedolę państwa kulturalne, jak: Francja, Niemcy, Włochy, Anglia, Holandia, Belgia, Stany Zjednoczone, Austria, a niedawno skodyfikowano nowoczesne ubezpieczenia niemieckie, rozciągnięte na służbę domową, pracowników rolnych, wdowy i sieroty. U nas do tej pory nic w tej sprawie nie zrobiono, i dlatego wskazanem jest, aby Wysoki Sejm przekazał komisji ochrony pracy, by jak najrychlej tę ustawę opracowała, bo kiedy wielkie zastępy braci roboczej mają stanąć do świętej pracy, niech z góry wiedzą, że we wszystkich wypadkach rozumnem i sprawiedliwem prawem są zabezpieczeni.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#LudwikGdyk">Mimochodem pozwolę sobie zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu, że nie tylko pod znakiem czerwonym może robotnik znaleźć ukojenie i zabezpieczenie. Są inne organizacje, wśród nich organizacje robotników chrześcijańskich, które wprawdzie w miniaturze, lecz z całem umiłowaniem brały robotników w opiekę, a to pod postacią: kas chorych, zapomóg, kas pośmiertnych i kas dla bezrobotnych. Mamy na to wiele dowodów. Chodzi nam o jedno: ażeby w tej budującej się Polsce, kiedy rozbrzmiewa wszechpotężny okrzyk: „Sprawiedliwość i wolność!” — wyszło z Sejmu to wielkie, mądre prawodawstwo, które weźmie w obronę warstwy najwięcej prześladowane, t. j. brać roboczą.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#komentarz">(P. Czapiński: Dlaczego Pan Biedzi na jednej ławie razem z wyzyskiwaczami?)</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#LudwikGdyk">Nie szkodzi! pod Pański czerwony sztandar nie pójdę! Szum tego czerwonego znaku jest dla nas za słaby, dla nas najpewniejszy jest niepokalany sztandar wolności, na którym napisano: Bóg, Ojczyzna, Wolność i Sprawiedliwość!</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma, jako drugi referent, p. Majewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PMajewski">Wysoki Sejmie! Poseł Gdyk przedstawił sprawę z punktu widzenia humanitarnego i ja co do tego nie mam nic więcej do powiedzenia. Uwagę Szanownego zgromadzenia chcę zająć tylko stroną, że tak powiem, czysto fachową, tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PMajewski">Podając wniosek do laski marszałkowskiej wiedzieliśmy bardzo dobrze, że sprawa opracowania tych wszystkich ustaw, o których mówiono, jest zapoczątkowana w Ministerstwie. Wiedzieliśmy też, że w związku z temi ustawami, które mają być wypracowane, także sprawa kas chorych, stanowiąca nieomal integralną część całości ubezpieczeń robotniczych, jest już załatwiona przez dekret, a przez Sejm ma być tylko rozpatrywana i zatwierdzona. Jednak właśnie dlatego, że wszystkie te trzy rodzaje ubezpieczeń są z sobą złączone, postawiliśmy nasz wniosek musimy go uzasadnić.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PMajewski">Uorganizowanie obowiązkowego ubezpieczenia od kalectwa, od braku pracy i zabezpieczenie na starość jest sprawą ogromną, może nawet przeogromną, która dotychczas nigdzie na całym świecie nie została w sposób zadawalający rozwiązana.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PMajewski">Wprawdzie tu i owdzie w różnych państwach próby ku temu były robione i można powiedzieć, że najdalej w tym kierunku posunął się rząd niemiecki, jednak nigdzie ona nie została załatwiona zupełnie i nigdzie zadawalająco. Przed nami stoi więc ogromne zadanie nie tylko budowy młodego państwa, ale jeszcze w tem młodem państwie musimy ułożyć ustawy, dla których mamy tylko bardzo niedokładne i niedokończone wzory. W Niemczech ujęta była cała sprawa w trzech terminach. W roku 1883 załatwiono sprawę kas chorych, w r. 1884 ubezpieczenie od kalectwa, a dopiero w 1889 zabezpieczenie starości. Sprawy te wywołały ogromne debaty i wielkie trudności i chociaż ta ostatnia ustawa obciążała skarb kolosalną sumą, która z biegiem lat powiększała się stale, tak, że zanosiło się już na przeszło sześćdziesiąt kilka milionów marek rocznego wydatku z tego tytułu, to jeszcze i tak robotnicy wcale nie mieli należytego zabezpieczenia na starość.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PMajewski">My możemy tego wszystkiego uniknąć i dać lepsze zabezpieczenie, bo tworzymy państwo od podstaw. Skarb państwa czeka stąd wielki wydatek. Wszystko każe nam te sprawy nadzwyczaj gruntownie i poważnie rozważać.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PMajewski">Gdy rozmawiałem z p. ministrem ochrony pracy przed kilku tygodniami, dowiedziałem się, że prace ubezpieczeniowe zapoczątkowane w ministerstwie mogą się pociągnąć przez kilka miesięcy, a nawet pół roku; i wcale się temu nie dziwię, bo praca jest ogromna, wymaga nie tylko studiów na miejscu, lecz i dokładnego badania tego, co na tem polu dzieje się za granicą, korespondencji, wyjazdów, a tem samem i czasu.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PMajewski">Jednocześnie mamy w komisji Sejmu sprawę inną, ale pokrewną z tamtą: sprawę kasy chorych, o której muszę wspomnieć, by nam służyła jako wskazówka, jakiej postawy zajmować nie należy w procedurze ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PMajewski">Kasy chorych jako bardzo pilne zostały załatwione dekretem, ale ten dekret musiał przyjść do zatwierdzenia Sejmu. Obecnie ministerium chciałoby ten dekret wykorzystać i przystąpić do organizowania kas chorych; tymczasem okazało się, że na każdym kroku można się obawiać, że czy to komisja, czy Sejm naruszy samą ustawę, każe zmienić jakieś paragrafy, których ilość jest bardzo znaczna, przez coby cała struktura ustawy mogła być poderwana. Więc pomimo najszczerszej chęci przystąpić do organizacji nie można i trzeba czekać aż dekret przejdzie przez Izbę, gdzie może być nawet zasadniczo poprawiony.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PMajewski">To jest wskazówką, jak nam należy postąpić, kiedy jeszcze większe dwie ustawy przed nami stoją, mianowicie: ustawa o zabezpieczeniu od kalectwa i zabezpieczeniu na starość. Te dwie ustawy będą wymagały zarówno większych studiów jak i większej liczby paragrafów i mogą być narażone na to, że tak jak p. minister objaśnił, gdy za kilka miesięcy wejdą na plenum Sejmu i zostaną odesłane do komisji, to komisja tak jak z kasami chorych, zaczęłaby pracę od początku i znowu będzie zwłoki parę lub kilka miesięcy. Aby tego uniknąć, pozwolimy sobie zająć teraz uwagę Sejmu, a to w celu, by praca w ministerium odbywała się już odrazu poniekąd w pewnej łączności z pracą komisji, aby to, co się dzieje w ministerium, nie było dla komisji i Sejmu obcem, aby prace dojrzały wspólnie i po tych kilku miesiącach, które muszą być użyte na tak wielką robotę nie zalegały już w komisji, lecz w szybkim tempie mogły przejść przed plenum sejmowe.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PMajewski">Gdy składaliśmy nasz wniosek, istniał projekt utworzenia osobnej komisji opieki społecznej. Projekt ten chwilowo wtedy upadł, ale jako ślad jego w zakończeniu naszego wniosku figurują słowa, ażeby go odesłać do odpowiednich komisji.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PMajewski">Wobec tego, że nie mamy teraz komisji w liczbie mnogiej, a tylko jedna komisja ochrony pracy, upraszam Wysoki Sejm, by zmienić koniec wniosku naszego w taki sposób, ażeby w całości brzmiał jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#PMajewski">Poleca się Komisji Ochrony Pracy jaknajszybsze nawiązanie kontaktu z odnośnym ministerstwem w celu łącznego opracowania omówionych ustaw i przedstawienia ich Sejmowi w możliwie najkrótszym czasie do zatwierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#komentarz">(Wicemarszałek Moraczewski obejmuje przewodnictwo)</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#PMajewski">Ale to nie jest jedyna przyczyna, dla której w tej chwili ten wniosek zaprząta uwagę Sejmu. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wprowadzenie tak wielkich ubezpieczeń jest rzeczą bardzo poważną, a właśnie dlatego, że to pojmujemy, musimy zastanowić się w jakiej łączności ubezpieczenia robotnicze stoją z inną sprawą, która jest niemniej ważną, mianowicie ze sprawą uruchomienia przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#PMajewski">Wiemy o tem, że przemysł nie może być uruchomiony z wielu przyczyn, a pomiędzy innemi z tej, jaka jest może najważniejszą, z powodu rozjątrzenia stosunków pomiędzy kapitałem a robotnikiem. Dążenie do tego, ażeby to rozjątrzenie o ile możności ułagodzić, jest bezwarunkowo wskazanem całemu naszemu Sejmowi i sądzę, że ten nasz wniosek do tego właśnie dąży. Jeżeli rozejdzie się zawczasu po kraju wieść, że Wysoki Sejm po ojcowsku bierze tak ważną sprawę do serca, że chociaż sprawa taka wymaga kilku miesięcy czasu do opracowania, jednak już dziś Sejm o niej myśli i zarówno rządowi jak i własnej komisji poleca nad tem pracować wspólnie i że będzie nad tem czuwał, aby jaknajprędzej ubezpieczenia były doprowadzone do skutku, niewątpliwie rozlegnie się to szerokim echem po kraju i wpłynie dobroczynnie na szerokie rzesze robotnicze. A gdy te ustawy będą już naprawdę uchwalone i wejdą w życie, to jestem pewien, że staną się tym wielkim czynnikiem, który będzie pomagał do rozwoju przemysłu i niewątpliwie potem do jego rozkwitu.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#PMajewski">Dlatego też proszę Wysoki Sejm, ażeby był łaskaw do mego wniosku przychylić się w tem brzmieniu, w jakim podałem i spodziewam się, że tak ogólnie obchodząca nas sprawa będzie rozstrzygnięta w sensie przychylnym jednomyślnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. minister pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wysoki Sejmie! Wniosek postawiony obecnie przez Klub Związku Ludowo-Narodowego wraz z wnioskiem o trzeciej zmianie w kopalniach zagłębia węglowego, oraz wniosek o poprawie losu służby folwarcznej i przyznanie przez Sejm nagłości tych wszystkich wniosków, świadczy jak głęboko sprawa robotnicza obchodzi Izbę. Sprawa ta od samego początku istnienia Ministerium Pracy była opracowywana również w pracowniach tegoż Ministerium — i w tej chwili już się posunęła dosyć znacznie naprzód.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wychodząc z założenia, że każdy obywatel państwa cywilizowanego pozbawiony możności zarobkowania nie z własnej woli, nie może być rzucony na pastwę losu, lecz ma prawo żądać od państwa pomocy, czy to dla odnowienia nadwątlonym przez chorobę lub wypadek sił, czy też wprost dla uniknięcia śmierci głodowej, że państwo nie może pozostawić dobroczynności publicznej obywateli, którzy sterali swe siły, budując dobrobyt gospodarczy kraju, prawodawstwo wielkich demokracji zachodnich opracowało zharmonizowany schemat ubezpieczeń społecznych a więc Kas Chorych, asekuracji od nieszczęśliwych wypadków, emerytur dla inwalidów, ubezpieczenia od bezrobocia. Ministerstwo Pracy w swoim szeroko zakreślonym programie ubezpieczeniowym przewidziało wszystkie wskazane rodzaje ubezpieczeń i systematycznie dąży do wprowadzenia ich w życie. Szerzenie się chorób epidemicznych oraz względna łatwość organizowania kas chorych pobudziły nas do wprowadzenia w życie przedewszystkiem tych instytucyj, które mieliśmy, prawda, w postaci karykaturalnej za rządów okupacyjnych a nawet niewoli rosyjskiej. Kasy te mają na celu udzielanie każdemu pracownikowi i jego rodzinom pewnego wsparcia pieniężnego podczas choroby, jak również pomocy lekarskiej i aptekarskiej. Pierwsza taka ustawa o kasach została zatwierdzona przez dekret Naczelnika Państwa i rząd tymczasowy i jest w tej chwili złożona w komisji, jak zresztą Panowie wiecie ze słów mego Szanownego przedmówcy.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Otóż wiedzieliśmy doskonale, że załatwienie tej kwestii przez dekret rządu tymczasowego nie rozstrzyga jej w ostatecznej formie. Wiedzieliśmy, że ta ustawa może ulec pewnym zmianom i pewnym modyfikacjom w tej oto Wysokiej Izbie, lecz przypuszczaliśmy; że kwestia jest o tyle nagląca, przypuszczaliśmy, że państwo ma tak poważne obowiązki względem swoich obywateli, a specjalnie względem klasy robotniczej, że nie można czekać na przeprowadzenie tej ustawy w formie ostatecznej przez Sejm. Było to malum necezarium tak samo, jak i każde inne prawo tymczasowe, jak i cała prowizoryczna budowa naszej obecnej administracji, którą tak czy inaczej Sejm będzie musiał zatwierdzić.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Ustawa była zatwierdzona przez Tymczasową Radę Stanu, następnie przez rząd tymczasowy. Przypuszczam, że jeśli Sejm wprowadzi pewne zmiany, będą to zmiany nietyle treści zasadniczej, co raczej tyczące się rozmaitych szczegółów i że praca nad wprowadzeniem w życie tej ustawy nie będzie z tego powodu wstrzymana. Dlatego też w tej chwili pracujemy nad zrealizowaniem jej i przypuszczamy, że jeśli ze strony Sejmu nie będzie przeszkód, to za jakie półtora lub dwa miesiące w Warszawie otworzymy pierwszą kasę chorych, która będzie obsługiwała miasto Warszawę i jednocześnie posłuży wzorem dla innych tego rodzaju kas prowincjonalnych.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Pierwsza ta kasa będzie jednocześnie miała na celu wyszkolenie odpowiednich urzędników, instruktorów, opracowywanie wzorów ksiąg, druków, organizację służby lekarskiej i aptecznej, słowem będzie to coś w rodzaju praktycznych kursów dla personelu obsługującego inne kasy — ich wzorem. Przypuszczamy, że w ciągu drugiego półrocza tego roku uda się nam. utworzyć takie kasy w Łodzi, Lublinie, Częstochowie, Radomiu i Dąbrowie. Przypuszczamy, że w ciągu przyszłego roku 1920 otworzymy 80 kas powiatowych i w ten sposób pokryjemy całą Kongresówkę siecią tych niezbędnych dla rozwoju prawidłowego życia robotników organizacji.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Mamy zamiar również w ciągu tego roku przejąć kasy w Galicji i w Poznaniu. Przypuszczamy, że w Galicji będziemy mieli około 30 tego rodzaju kas, a w Poznaniu około 20. W ten sposób około 130 do 150 kas chorych będzie obsługiwało całą ludność Rzeczypospolitej, nie licząc w tem kresów wschodnich, gdzie jeszcze plan organizacyjny nie jest opracowany.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W tej chwili również prowadzimy prace około przejęcia istniejących kas w Galicji i przypuszczamy, że w ciągu tego miesiąca będzie tam wydelegowany specjalny urzędnik, który te kasy przejmie. Prowadzimy również w tym względzie pertraktacje z Naczelną Radą Ludową w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Kasy te mają objąć wszystkich pracowników tak intelektualnych jak i fizycznych i mają rozciągnąć działalność na ludność rolną, zatrudnioną w wielkich i średnich majątkach rolnych. Kasy opierają się na zasadach terytorialnych są inne w przeciwstawieniu do kas zapomogowych, które w tej chwili działają w Galicji i w Poznaniu. Przypuszczam, że tylko kasy o pewnej określonej wielkości, posiadające około 20 do 50 tysięcy członków, tylko takie silne i stosunkowo wielkie organizacje, mogą rzeczywiście zadowolić potrzeby swych członków. Składki, które mają być noszone do kas, wynoszą 5% od zarobku pracującego, w czem 2% opłaconych przez pracownika, a 3% przez pracodawcę. Maksymum zarobku, od którego jest opłacona składka, wynosi 500 marek miesięcznie. Stosownie do tego i najwyższa zapomoga, którą się wydaje w czasie choroby, wynosi 300 marek miesięcznie, gdyż zapomogi dla członków mających rodzinę wynoszą 60% ich zarobku, dla kawalerów zaś 40%. Zapomogi wydają się przez 26 tygodni dla członków ubezpieczonych, a dla ich rodzin przez 13 tygodni. W ciągu tego czasu ubezpieczeni otrzymują pomoc lekarską i aptekarską. Położnice otrzymują 100% zasiłku przez 8 tygodni, a przez 12 tygodni także pomoc w naturze.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Oto w ogólnych zarysach organizacja ubezpieczeniowa od chorób.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Co się tyczy ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków, to pod tym względem odziedziczyliśmy bardzo przykry spadek po zaborze rosyjskim. Faktycznie co do Kongresówki można powiedzieć, żeśmy takiego prawa nie mieli. Mieliśmy prawo z roku 1903 rosyjskie, które zobowiązywało każdego przedsiębiorcę do pewnych świadczeń, w razie gdy robotnik ulegnie nieszczęśliwemu wypadkowi. Prawo to było w wysokim stopniu niedoskonałe, dla pracownika wymagało każdorazowego dochodzenia i uniemożliwiało otrzymanie zapomogi, szczególniej w przedsiębiorstwach krótkotrwałych, gdzie przedsiębiorcy trudno znaleźć. Słusznie nazwał to prawo mój przedmówca bezprawiem, a nie prawem. Otóż pragnąc zaradzić choć prowizorycznie temu stanowi rzeczy, chcieliśmy wydać w formie dekretu uzupełniania do prawa z roku 1903. Jednakowoż zwołanie Sejmu i zainteresowanie się Sejmu tą kwestią skłoniło nas do zaniechania pierwotnej myśli i podjęliśmy opracowanie całokształtu ustawy o ubezpieczeniu od nieszczęśliwych wypadków. Ta ustawa w tej chwili jest w opracowaniu, robota jest posunięta bardzo daleko i przypuszczamy, że w krótkim czasie będziemy mogli do odpowiedniej komisji projekt jej zgłosić.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Będzie to ustawa obejmująca wszelkiego rodzaju robotników, pracowników gospodarki rolnej i przemysłowej średniej i większej. W Warszawie będziemy mieli instytucję centralną, która będzie obejmować wszystkie prowincjonalne urzędy ubezpieczeniowe. Objęcie urzędów w byłym zaborze austriackim i pruskim jest największym szkopułem, gdyż musimy uzgodnić rozmaite prawa, które obowiązywały w Poznaniu i w Galicji. Pod tym względem musimy wprowadzić jedne ogólne zasady dla całej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Podług wyliczeń naszego wydziału matematyczno-technicznego najwyższa kategorią ryzyka przy podwyższeniu świadczeń do 75% będzie wynosiła nie więcej niż najniższa kategorią w obecnych instytucjach prywatnych. W ten sposób znaczna część tych ciężarów, które ponosi przemysł, asekurując robotników w przedsiębiorstwach prywatnych, będzie zmniejszona, gdy wprowadzi się asekurację państwową obliczoną na wielką skalę podług naszego projektu. Te dwa projekty asekuracji na wypadek choroby i nieszczęśliwych wypadków stanowią kategorią ubezpieczeń, które nie obciążają budżetu państwa, bo są oparte na opłatach pracowników i przedsiębiorców. Następną kategorią ubezpieczeń, która wchodzi w ogólny plan naszego schematu, są ubezpieczenia od wszelkiej niemocy, a więc chronicznej niezdolności do pracy czy też starości. W tym kierunku prace są rozpoczęte, gromadzi się materiały praw zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Prawa emerytalne, jako bardzo kosztowne i skomplikowane są jeszcze mało stosowane na zachodzie. Dotychczas prawo o emeryturze na starość jest wprowadzone zaledwie tylko w Anglii; tylko to bogate państwo mogło sobie pozwolić na prawo, wymagające wielkich wydatków ze strony państwa i nie wiemy, jak prędko Rzeczpospolita Polska będzie mogła wprowadzić emerytury dla inwalidów i starców. W Niemczech zaprowadzono emerytury dla inwalidów, ale są one wprost śmieszne. Przy składkach od 12–17 fenigów tygodniowo, emerytura wynosi 75 mk. rocznie, z tego 50% pokrywa państwo, a 25% odpowiednie instytucje ubezpieczeniowe. My po tej drodze iść nie możemy. Musimy wprowadzić taki system, któryby odpowiadał potrzebom rzeczywiście.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Może najwięcej skomplikowanym systemem ubezpieczenia byłoby ubezpieczenie od braku pracy. Do opracowania tego ubezpieczenia musimy przystąpić teoretycznie, gdyż w praktyce zwaliła się na nas cała masa bezrobotnej ludności, której musimy doraźnie pomagać bez żadnego przygotowania teoretycznego, musimy wprowadzać w życie wydawanie pewnych zapomóg bezrobotnym. Wiedzą Panowie, wskutek czego powstało zagadnienie bezrobotnych. Wiedzą Panowie, jak nasi emigranci, przy pierwszej możności powrotu do kraju, ciągnęli ogromnemi partiami piechotą i końmi z centralnej Rosji, lub przez zieloną granicę z Niemiec. Wiemy, jak żywiołowo te masy robotnicze wracały do wolnej nareszcie Ojczyzny. Byliśmy postawieni przed koniecznością dania im jakichkolwiek środków do życia. W tej chwili nasza organizacja dla bezrobotnych z pośród 880,600 bezrobotnych razem z rodzinami, wydaje zapomogi 590,136 osobom. Zapomogi te są bardzo znikome, i zaledwie 2 marki dla samotnego mężczyzny lub ojca rodziny, 1 marka dla matki rodziny i ½ marki dla każdego dziecka, przyczem maksymum dla jednej rodziny ogranicza się do 5 marek.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Te zapomogi są skromne, ale cyfra bezrobotnych jest tak wielka, że zapomogi te dochodzą do dziesiątków milionów. W tej chwili mieliśmy asygnowane na te zapomogi około 100 milionów. Sumę tę musiało się ograniczyć ze względów budżetowych do 60 milionów. Już wydano z górą 30 milionów i w niedługim czasie będziemy musieli przypuszczalnie uzyskać nowe bardzo znaczne Bumy na pomoc dla bezrobotnych, gdyż liczba ich wzrasta i będzie wzrastała jeszcze czas jakiś mimo przedsięwzięcia robót publicznych, mimo uruchomienia kilku fabryk Wciąż nowe zastępy wracają z Niemiec, czy to byłych żołnierzy z niewoli, czy robotników, których siłą wzięto na roboty do Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Oto w krótkich słowach to, co sekcja ubezpieczeń mojego ministerium przedsięwzięła. Jeśli wniosek dzisiejszy odesłany zostanie do komisji, gdzie nasze projekty będą rozpatrzone w świetle rzeczowej krytyki przez pp. członków komisji, z których wszakże każdy przyniósł z sobą czy to bogate doświadczenie życiowe w sprawach robotniczych, czy też wiedzę teoretyczną, to przypuszczam, iż wkrótce będziemy mogli wprowadzić w życie przynajmniej dwa pierwsze rodzaje ubezpieczeń t. j. kasy chorych i ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków, co będzie już znacznym krokiem naprzód w porównaniu z obecną sytuacją i odbije się bardzo korzystnie na położeniu szerokich warstw pracujących.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Zagórski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefZagórski">Wysoka Izbo! Zły stan klasy robotniczej, jaki mieliśmy do wybuchu wojny, najwięcej urąga sprawiedliwości dziejowej. Kapitaliści, ci wyzyskiwacze, nie chcieli wprowadzać żadnych ulepszeń, żadnych udogodnień dla klasy robotniczej. Klasa robotnicza pod butem kapitału jęczała i wzdychała patrząc w niebo. Kapitaliści z całej Europy gromadzili się u nas, ażeby z robotnika wyssać ostatnią kroplę krwi i ostatni z niego wyciągnąć pot, wzamian nie dając mu absolutnie nic. Kapitalizm sprzysiągł się formalnie przeciw klasie robotniczej polskiej. Pan minister przed chwilą przedstawił nam projekt rosyjski z 1903 roku, w którym jak zaznacza, były zainicjowane pewne ulepszenia. Ja przedstawię Wysokiej Izbie, jak się w praktyce ta rzecz miała. Np. robotnica, która pracowała w brudnej niewentylowanej, niehygienicznej sali, była okryta cała wrzodami. Idzie do doktora fabrycznego. Lekarz fabryczny daje jej mały flakonik rycynowego oleju. Pyta się przedstawicielstwo robotnicze, dlaczego doktor daje rycynowy olej. Doktor tłómaczy się, że fabrykant nie pozwala wydawać na robotników wyższych sum, ażeby kasa fabryczna nie była zbyt obciążona.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JózefZagórski">Jeżeli mowa o oprocentowaniu robotników i pracodawców, to projekt ministerialny wnosi, ażeby robotnik płacił 2% a kapitalista 3%. To stanowczo za dużo. Robotnicy, będąc maszynami w fabryce, pracując na kapitalistów, dając im swoje siły, powinni mieć zabezpieczoną starość, powinni mieć zabezpieczony całkowicie byt materialny. Do wybuchu wojny, gdy robotnika przyjmowano do fabryki, badano stan jego fizyczny. Gdy był niezdolny do pracy, nie przyjmowano go wcale, ale takiego, który był zdolny, eksploatowano do tego stopnia, że po kilku latach pracy w fabryce umierał na suchoty. W takim stanie poniewierki znajdowała się praca u nas. Otóż robotnicy powinni domagać się stanowczo, ażeby cały ciężar spadł na kapitalistę, on powinien dać robotnikowi ekwiwalent za siłę, za muskuły, które ten wyczerpuje dla jego dobra.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#JózefZagórski">Jeżeli przeprowadzimy porównanie pomiędzy bytem robotnika u nas, a bytem robotnika we Francji, widzimy wielkie zasadnicze różnice. Tam również długotrwałemi strajkami, niejednokrotnie przelewem krwi, robotnicy w walce nieustannej doprowadzili do tego, że klasa robotnicza miała jaki taki byt zabezpieczony. W Rouen we Francji północnej robotnicy na starość otrzymywali przytułek w domach, pawilonach specjalnie wybudowanych w ogrodach. Tam otrzymywali całodzienne utrzymanie, wieczorem koncerty i teatr. Robotnik po latach pracy otrzymywał przytułek w tych domach, w tych pawilonach francuskich. U nas zupełnie co innego: robotnika wyciska się jak cytrynę i po kilkunastu latach pracy wyrzuca się na bruk jako niepotrzebny gałgan.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#JózefZagórski">Powinniśmy zwrócić się obecnie do naszego ministerstwa, ażeby jak najśpieszniej przeprowadziło ustawę o kasie ubezpieczeń robotników. Kasy chorych nie wystarczają. Muszą być również kasy emerytalne, i te instytucje nie mogą pozostawać, jak do tej pory, w prywatnych rękach, lecz rząd powinien mieć nad niemi władzę i nadzór. Jeżeli Weźmiemy czasy przedwojenne, to widzimy, że i Towarzystwo Ubezpieczeń wyzyskiwało robotnika. Gdy lekarz skonstatował odpowiedni procent jego niezdolności do pracy, pisał kartkę do Towarzystwa Ubezpieczeń, ono jeszcze nieraz miesiącami całemi zwodziło, nie chcąc z robotnikiem załatwić sprawy ostatecznie, i robotnik bardzo często niemogący pracować, nie mający pomocy materialnej znikąd, musiał brać żebraczy kij i torbę i iść od wsi do wsi, od miasta do miasta, będąc zakałą społeczeństwa. Do tego stanu doprowadzili ich kapitaliści i ich straszliwy wyzysk.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#JózefZagórski">Naszym robotnikom, którzy pracowali podczas tej wojny w Niemczech, potrącano z zarobków pewną sumę. Otóż do chwili rozbrojenia Niemców fabrykanci niemieccy robotnikom, którzy stracili zdolność do pracy, płacili odpowiedni procent. Po rozbrojeniu jednak ustało to i robotników wyrzucono z Niemiec — i ci, którzy przyjechali kalekami, są zupełnie bez środków do życia. Zwracam uwagę Wysokiemu Rządowi, ażeby zechciał łaskawie jak najprędzej losem tych nieszczęśliwych zaopiekować się.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#JózefZagórski">A teraz co do funduszu emerytalnego po byłych urzędnikach kolejowych. Jak wiemy władze moskiewskie zabrały z sobą wszystkie fundusze emerytalne do Rosji. Obrońca ludu roboczego, rząd bolszewicki, zamiast zwrócić kolejarzom pieniądze, użył ich na swoje cele, na swoją propagandę. Jest Słusznem, ażeby ci nieszczęśliwi poszkodowani otrzymali od rządu pewną sumę, a gdy się z bolszewikami stosunki uregulują, trzeba wywrzeć nacisk, ażeby odebrać to, co nam nieprawnie zagrabiono.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#JózefZagórski">Następnie należy ujednostajnić ubezpieczenia we wszystkich dzielnicach, bo to leży w interesie samych klas robotniczych. Ponieważ w b. zaborze niemieckim istniały kasy emerytalne, prawo czuwało tam do pewnego stopnia nad robotnikami. To samo można powiedzieć o zaborze austriackim, o Galicji. U nas natomiast dzieje się inaczej. Rząd powinien ujednostajnić wszystkie trzy zabory, połączyć je w jedną wielką kasę, bo tylko jedna wielka kasa może zapewnić byt robotnika, odpowiednie wynagrodzenie za utracone zdrowie i siły.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje napowrót przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#JózefZagórski">Następnie cały ciężar powinien spocząć na kapitaliście, jak już powiedziałem, a nie na pracowniku. Narodowy Związek Robotniczy będzie głosować za tem, ażeby kapitalista poniósł cały ciężar odpowiedzialności za postradane siły pracownika w jego fabryce.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#JózefZagórski">Przychylając się do wniosku, postawionego przez p. Majewskiego, Narodowy Związek Robotniczy dodaje jeszcze, ażeby pracowników ubezpieczyć nie tylko na wypadek choroby, ale i od nieszczęśliwych wypadków wogóle, na wypadek braku pracy na starość, na czas macierzyństwa i zabezpieczyć także wdowy i sieroty.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Udzielam głosu p. Ziemięckiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BronisławZiemięcki">Wysoki Sejmie! Klasa robotnicza, walcząc o poprawę bytu robotnika w istniejącym jeszcze kapitalistycznym ustroju jako jedną z naczelnych kwestii wysunęła sprawę ubezpieczeń społecznych. Jeżeli w tym względzie w państwach zachodnich osiągnięto znaczne zdobycze, przypisać to należy przedewszystkiem energii przedstawicieli robotniczych w parlamentach, oraz postawie organizacji robotniczych. Wiemy, że polityka socjalna, na jaką zdecydowali się po długim ociąganiu przedstawiciele warstw posiadających oraz przedstawiciele rządów burżuazyjnych była skutkiem tej obawy przed ruchem robotniczym, jakiej wyraz w swoim przemówieniu dał p. Majewski. Wszak powiedział zupełnie wyraźnie, że obawa przed fermentem, przed wzmagającym się ruchem robotniczym, skłoniła panów wnioskodawców do ogłoszenia wniosku o ubezpieczeniu robotników. Można zupełnie stanowczo powiedzieć, że właśnie ten strach przed stanowczą postawą robotników przy wzrastającym ruchu proletariackim, zniewolił klasy posiadające do ustąpienia ze swego stanowiska i poczynienia koncesji na rzecz żądań robotników. I w dalszym ciągu, my socjaliści, liczymy przedewszystkiem na to, że właśnie organizacje robotnicze swoją postawą i działalnością zniewolą klasy posiadające i rząd do uczynienia zadość ich żądaniom.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#BronisławZiemięcki">Podczas gdy pod wpływem tych czynników państwa zachodnie wstąpiły na drogę prawodawstwa socjalnego, to Polska, a przedewszystkiem zabór rosyjski, wcielony do organizmu państwowego najbardziej pod tym względem zacofanego, musiał ponieść wszystkie skutki tego zacofania. Tutaj już scharakteryzowano stanowisko ustawodawstwa, które jeszcze dzisiaj na terenie Kongresówki obowiązuje. Prawa dotyczące ubezpieczeń robotników datujące się od 1903 r. są tak niezadawalające, że nawet rząd rosyjski pod wpływem ruchu rewolucyjnego 1905 roku musiał wkroczyć na drogę, sięgającą po wzory zachodnie — i wydał ustawę 1912 r. Wojna jednak uniemożliwiła nawet te niedostateczne wysiłki i ustawy nie wprowadzono w życie. Ustanowione przez nią instytucje u nas nie powstały prawie zupełnie, a jeżeli powstały to w zaczątkach i w znikomej tylko ilości, zaś kasa chorych według tej ustawy, spotkała się z oporem całej klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#BronisławZiemięcki">Faktem jest, że na terenie Kongresówki nie posiadamy zupełnie ustawodawstwa ubezpieczeniowego i pod tym względem Sejm i rząd musi rozpocząć na nowo dzieło trudne i wymagające wiele czasu. Ten ujemny stan rzeczy ma jednak pewne drobne strony dodatnie, gdyż można dzieło rozpocząć, wzorując się na doświadczeniu państw zachodnich i unikając tych wad i błędów, które tam zrobiono. Wiemy, że np. w ustawodawstwie o kasach chorych w Niemczech powstał szereg nawarstwowień, datujący się z różnych okresów, które dzisiaj trzeba ująć w jednolity system. Pod tym względem ustawodawstwo polskie, przystępując do sprawy od początku, może działać już według określonych systemów.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#BronisławZiemięcki">Jeżeli chodzi o nasze stanowisko, o zrozumienie doniosłości sprawy, poruszonej we wniosku, o którym tu mowa, to daliśmy temu wyraz w zasadniczej deklaracji, a następnie Klub Socjalistyczny zgłosił wniosek, aczkolwiek zwykły, dotyczący ubezpieczeń robotniczych. Zastrzegamy sobie zaś omówienie tej sprawy szczegółowo wówczas, kiedy konkretny projekt prawodawczy wejdzie na porządek dzienny obrad komisji i Sejmu. Tutaj chcę tylko zaznaczyć ogólne wytyczne tendencje, któremi się kierować będziemy.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#BronisławZiemięcki">Przedewszystkiem dążyć będziemy do tego, ażeby zakres był jak najszerszy, ażeby objęte zostały przez to ustawodawstwo wszystkie kategorie pracowników najemnych. Pod tym względem poprzedni rząd Moraczewskiego zapoczątkował ustawodawstwo ubezpieczeniowe przez dekret o kasach chorych, gdzie ten właśnie sposób zakreślenia ubezpieczeń jest uwzględniony.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#BronisławZiemięcki">Będziemy się domagali, ażeby we wszystkich innych kategoriach ubezpieczeń zakres ten zwężony nie został.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#BronisławZiemięcki">Następnie, ponieważ jak tego domaga się wniosek, mają być prowadzone różne kategorie ubezpieczeń: na wypadek choroby, od nieszczęśliwych wypadków, na wypadek trwałej niezdolności do pracy, na wypadek starości i od bezrobocia, będziemy dążyli do tego, ażeby wszystkie te poszczególne kategorie ubezpieczeniowe nie były niepowiązane, lecz przeciwnie, żeby stanowiły jednolity całokształt prawodawstwa, jednolitą budowę polityki socjalnej.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#BronisławZiemięcki">Dalej niesłychanie ważną jest sprawa finansowania całej tej akcji. Pod tym względem domagać się będziemy, ażeby ciężar, jaki spadnie wskutek wdrożenia tej akcji, był włożony na barki klas posiadających. Jeżeli państwo powołane będzie do udziału w tej akcji, to będzie musiało przez specjalne podatki pociągnąć klasy posiadające do istotnego w niej udziału. Wreszcie sprawa samej organizacji ubezpieczeń powinna być załatwiona w ten sposób, ażeby ci, którzy są bezpośrednio w niej zainteresowani i dla których ta akcja jest wdrożona, stanowili tą organizację samorządną pod kontrolą rządu.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#BronisławZiemięcki">To są zasady wytyczne, które Klub Socjalistyczny będzie uważał za kierownicze przy szczegółowem omawianiu wymienionej tutaj sprawy.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#BronisławZiemięcki">Postawionym tu wnioskiem nagłym o ubezpieczeniu społecznym, który początkowo domagał się ustanowienia komisji dla tej sprawy, przyznaję się, byłem nieco zdumiony, chociaż z treścią jego się godzę.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#BronisławZiemięcki">Wiemy dobrze, że rząd poprzedni wszedł na tę drogę. Wiemy też, że taki wniosek już jeden wniesiono, ale nie jako wniosek nagły. Pobudki nowego wniosku wyjaśniło nam oświadczenie p. Gdyka, któremu jak Barn powiada chodziło o to, ażeby wiedziano, że nie tylko pod czerwonym sztandarem dbają o interesy klas robotniczych. W ten sposób zagadka się rozwiązuje: jest to niejako wniosek deklaracyjny, bo Klubowi Narodowo-Ludowemu chodzi o zamanifestowanie, że i on się tą sprawą interesuje. Ale jeżeli chodzi o stronę formalną, to według mego zdania powołanie komisji do zajęcia się tą sprawą jest wysoce niewystarczające. Samo przez się rozumie się, że komisja ochrony pracy ma się ochroną pracy zajmować, ale trzeba sobie dokładnie zdać sprawę z tego, że komisja sejmowa nie jest powołana do tego, żeby własnemi tylko siłami przygotować ustawę tak skomplikowaną i wymagającą całego aparatu urzędniczego i dlatego w złożonym przez nas wniosku proponowaliśmy wezwać rząd, ażeby odpowiednią ustawę przedłożył. Zresztą na obecny wniosek się godzimy, bo co do treści jego zastrzeżeń nie mamy, i głosować za nim będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Arcyszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#TomaszArciszewski">Robotnik w wielkich środowiskach fabrycznych najbardziej odczuwał brak ubezpieczenia na wypadek choroby, jak również braki w ustawodawstwie robotniczem, pozostawionem nam przez władze rosyjskie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#TomaszArciszewski">Jeszcze w Warszawie, w stolicy państwa, w instytucjach miejskich są takie kategorie robotników, którzy pracują bez wytchnienia. W radzie miejskiej w Warszawie przed paru laty ja tę sprawę poruszyłem, ale dotąd bardzo mało pod tym względem zrobiono.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#TomaszArciszewski">Naprzykład strażacy dzień i noc muszą siedzieć w koszarach i tylko 12 godzin w miesiącu mają wolnych, aby wyjść poza koszary dla zobaczenia się z rodziną; pozatem niewolno im opuszczać koszar, muszą w nich mieszkać i przepędzać całe życie. Nie wiele lepsze warunki były w taborze i w szpitalach miejskich w Warszawie. Jeżeli się rozchodzi o odszkodowanie za wypadki, które są bardzo częste przy pracy, to również zależało tylko od fantazji magistratu, od tego lub owego naczelnika czy przyznać paręset czy kilkadziesiąt marek odszkodowania.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#TomaszArciszewski">Dopiero w ostatnich czasach podczas strajku robotnicy wywalczyli sobie, że w sprawie odszkodowań są traktowani na równi z urzędnikami, t. j. że kiedy robotnik zginie przy pracy, albo straci zdolność do pracy wtedy rodzina jego otrzymuje wynagrodzenie, według norm przyjętych przez Magistrat.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#TomaszArciszewski">W Zagłębiu Dąbrowskiem, tam, gdzie przez cały czas wojny z wyjątkiem może paru dni wrzała praca, w Zagłębiu Dąbrowskiem, które zaopatruje cały kraj w węgiel, nadal pozostają dawne warunki. Dwadzieścia kilka strajków było podczas okupacji, ale nasi właściciele niczem się nie przyczynili do polepszenia warunków pracy górników. Kiedy toczyły się narady z przymusową administracją, to panowie ci zawsze tłómaczyli się wobec przedstawicieli władz przymusowych, że nie mogą podwyższać górnikom, bo to jest czas przejściowy, że gdyby przyjęli warunki nowej płacy znacznie wyższej, musiałoby się je utrzymać i w przyszłości. Gdy później płaca została przez rząd ludowy podniesiona o 100 wynagrodzenie za czas choroby pozostało przedwojenne. Górnicy otrzymują np. w towarzystwie sosnowickiem za czas choroby 30 kop., a pomocnik górnika 20 kop. Jeżeli górnik leży w szpitalu, rodzina jego otrzymuje połowę tej płacy. A jakże górnik może wyżyć za 30 kop. dziennie.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#TomaszArciszewski">W warszawskiem towarzystwie gdzie już nie ma obcych napływowych kapitałów, lecz rządzą nasi rodacy, obywatele polscy, panują jeszcze gorsze warunki. Tu górnik, który 25 lat pracował, stracił zupełnie zdrowie i stał się niezdolnym do pracy, otrzymywał tylko rubli miesięcznie jako inwalida. Natomiast w towarzystwie sosnowickiem po 25 latach pracy wymierzano mu ubezpieczenie tak, że za każdy rok otrzymywał miesięcznie 25 kop., więc jeżeli pracował 24 lata, otrzymywał 6 rubli i to prawo dotąd obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#TomaszArciszewski">W Zagłębiu Dąbrowskiem ustanowiono płacę minimalną, jednak ta płaca nie jest dziś jeszcze normalną, bo niema ustawodawstwa górniczego.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#TomaszArciszewski">Wezmę dla przykładu tylko parę większych kopalń. Okazuje się, że w Strzyżowicach płacą dziennie 3.40 marek, to jest minimalna płaca, t. zw. pańska dniówka i do tego dochodzi jeszcze procent. Następnie w „Saturnie” otrzymują 5.20 mk., kopalnia „Wiktor” płaci 4.20 mk. Więc, jak widzimy, w każdej kopalni jest inna płaca, a różnica wynosi około 1 marki.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#TomaszArciszewski">Podobne stosunki są w okupacji austriackiej: w Klimontowie płacą 8.50 k., w Kazimierzu 9.20 k., w „Mortimerze” 7.50 koron.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#TomaszArciszewski">Pan minis. przem. i handlu stwierdził tutaj, że właściciele kopalń ponieśli duże straty podczas byłej okupacji austriackiej i niemieckiej. Wówczas w tych kopalniach wydobywano węgiel tak, ażeby go jak najmniej wydobyć, ponieważ te kopalnie należały do towarzystw włoskich, francuskich, rosyjskich i t. d., był to do pewnego stopnia sabotaż, to znaczy bierny opór. Wydobywano węgiel tam, gdzie go najtrudniej wydobyć, przytem uskuteczniano najrozmaitsze poprawki w kopalniach. Górnicy wtedy zarabiali najmniej, bo wydobywano węgiel w najgorszych warunkach, nie naruszając filarów.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#TomaszArciszewski">Gdy później powstał rząd ludowy, praktykowało się to samo. Właściciele kopalń nie ponieśli przytem żadnych strat, bo mieli określone normy za wydobywanie węgla i to się im musiało kalkulować, tak że do tego nic nie dokładali i dzisiaj nie dokładają, natomiast robotnik zarabia marnie. Gdy się mówi, że robotnik w kopalniach wydobywa dziś węgla znacznie mniej niż przed wojną, to są skutki płacy, skutki wycieńczenia, skutki tego, że państwo nie miało pieczy nad temi przedsiębiorstwami i że robotnik był skazany tylko na walkę z fabrykantami. Jeżeli mógł walczyć, to poprawiał sobie warunki. Ale za czasów rosyjskich i za za czasów okupacji nie można było prowadzić walki, więc teraz nie dziwmy się, że gdy ministerium pracy nie opracuje i nie wprowadzi szybko minimum płacy, prawodawstwa robotniczego, ubezpieczeń na starość, kas chorych, to możemy być zaskoczeni nowemi strajkami.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#TomaszArciszewski">Podczas rządów rosyjskich właściciele kopalń i fabryk wypłacali bardzo duże sumy pieniędzy — nie mam w tej chwili przy sobie notatek — ale jakieś 700,000 rb. rocznie na utrzymanie policji fabrycznej, którą sami uzbrajali. Około 40 fabryk było uzbrojonych w mauzery. Oprócz tego na tajną policję wyasygnowano specjalne fundusze. Robotnicy szli do więzień. Do więzień wywożono rok rocznie około 1000 robotników z Zagłębia za to tylko, że organizowali się do strajku o polepszenie warunków pracy, że organizowali się w organizacji P. P. S. i walczyli o zdobycie niepodległej Republiki Polskiej. Dziś prawica występuje w obronie robotnika i stawia wniosek w tym przedmiocie, ale tylko po to, ażeby komisja jak najprędzej przejrzała dekrety, opracowane przez rząd ludowy i ażeby je ze swego stanowiska zmienić, nie zaś po to, żeby się przyczynić do polepszenia warunków bytu robotniczego. Celem jej jest jeszcze, żeby wziąć w swoje ręce i tę sprawę i oddać jej wykonanie znowu panom fabrykantom, tym, którzy będą dbali o to, żeby jak najmniejsze ciężary po nosili. Ale gdy państwo jest dziś w bardzo ciężkiem położeniu, bo musi ciągle dopłacać i np. już za produkty sprowadzane z Ameryki dopłaca 300 milionów półrocznie, to gdy się będzie jeszcze dopłacało fabrykantom i właścicielom kopalń, możemy państwo do prowadzić do ruiny. Najlepiej będzie kopalnie i fabryki upaństwowić.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#komentarz">(Na lewicy brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa zamknięta, głos ma pierwszy referent p. Majewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PMajewski">Dziękując Szanownemu Koledze i b. ministrowi ochrony pracy p. Ziemięckiemu za łaskawe oświadczenie, że Panowie będą głosowali za tym wnioskiem, nie mogę się jednak powstrzymać od pewnego sprostowania słów, które mi tu w usta włożono, a których nie powiedziałem, ma to bowiem pewien wpływ na całokształt rozpatrywanej sprawy. Mianowicie pan Ziemięcki powiedział, jakobym ja mówił, że dążymy z obawy przed zaburzeniami, jakie mają nastąpić, do wprowadzania ubezpieczeń robotniczych. — Nic podobnego nie powiedziałem. Powiedziałem natomiast, że w kraju istnieje zamęt, co jest wszystkim wiadome, i że wszyscy zarówno prawica jak i lewica, cały kraj prawie, pragną uruchomienia przemysłu i że ten przemysł napotka na wielkie przeszkody, między innemi na tę najpoważniejszą przeszkodę, że warunki pracy robotniczej nie są dostatecznie, należycie i sprawiedliwie uregulowane. To był właśnie jeden z motywów, dla których zgłosiliśmy ten ważny wniosek a i dlatego teraz jeszcze raz go podtrzymuję.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PMajewski">Następnie druga rzecz. Podejrzałem mojego kolegi p. Gdyka rzucono tu parę słów, które również wymagają sprostowania. Zdaje mi się, że kierowaliśmy się trochę wyższem i intencjami i uczuciami przy tym wniosku, niż te jakie nam chciano tutaj imputować. Cała ta sprawa nie jest bynajmniej partyjną, bo przecież robotnicy siedzą dzisiaj na prawicy i na lewicy zdaje mi się, że dla wszystkich robotników sprawa robotnicza jest bardzo ważną. Sądzę, że nie należy się nam ubiegać o to, kto pierwszy i lepiej tę sprawę zrobi. Zróbmy wspólnie, a zapewne rezultat będzie dobry. Jeszcze raz dziękuję koledze Ziemięckiemu za oświadczenie, że będzie razem z nami głosował, proszę o to i na tem kończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze drugi referent p. Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#LudwikGdyk">Chciałbym zwrócić uwagę posłów Ziemięckiego i Arcyszewskiego, że nami nie kierowały żadne ambicje partyjne.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tylko reklama)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#LudwikGdyk">Dalecy byliśmy od urządzenia placu wyścigowego z tej wielkiej Dostojnej Izby. Chodziło nam przedewszystkiem o interesy robotników. Jeżeli Panów tych dotknąłem cośkolwiek mimochodem, mówiąc, że robotnik znalazł przecież obrońcę nie tylko pod skrzydłem czerwonego znaku, to jednak prawdą jest, że istnieje mnóstwo zrzeszeń, które nie czem innem się kierują, jak sprawą robotniczą, i to i bez względu na firmę, bez żadnego monopolu. Szanowni Panowie, nie tylko Wam, lecz i każdej innej organizacji, przysłużą prawo wzięcia mocno, silnie i nieugięcie w obronę interesów robotnika. Nie w gwałcie i przemocy, lecz, w myśli realnych zasad robotnik znajdzie to prawdziwe ukojenie, bez walki i bez stempla partyjnego.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(Brawo).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zakończona.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Poddaję pod głosowanie poprawkę posła Majewskiego:</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„Poleca się Komisji Ochrony Pracy jak najszybsze nawiązanie kontaktu z odnośnem ministerstwem w celu łącznego opracowania omówionych ustaw i przedstawienia ich Sejmowi w możliwie najkrótszym czasie do zatwierdzenia”. Proszę tych Panów, którzy są za poprawką, aby się podnieśli z miejsc. Jest bardzo znaczna większość. Poprawka jest przyjęta. Proszę tych Panów, którzy są za całym wnioskiem z poprawką, ażeby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do — № 4-go porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posła Adolfa Suligowskiego i tow. w sprawie komisji do spraw miejskich (Druk — № 84).</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ wnioskodawca zachorował zamiast niego ma głos poseł Skulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#LeopoldSkulski">Wysoki Sejmie! Rozwój miast, a w szczególności wielkich centrów miejskich nasuwa szereg zagadnień pierwszorzędnej wagi, które wymagają odrębnego traktowania i daleko sięgającego wyspecjalizowania. Z tego względu sądzę, że wniosek nie potrzebuje szczegółowego uzasadnienia, gdyż w najbliższej przyszłości szereg dekretów i ustaw, dotyczących wyłącznie spraw miejskich, wejdzie pod obrady Wysokiego Sejmu. Otóż proszę w imieniu wnioskodawcy o uchwałę powołującą do życia komisję specjalną do spraw miejskich. Uważam, że dalsze uzasadnianie wniosku tak słusznego jest zbyteczne.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Potakiwania).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Skoro nikt do głosu się nie zgłosił, poddaje wniosek posła Suligowskiego i tow. pod głosowanie. Wniosek ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki Sejm raczy uchwalić utworzenie w Sejmie komisji, złożonej z 15 posłów, dla rozpatrywania spraw dotyczących miast.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za wnioskiem, ażeby się podnieśli z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek przyjęty. Przystępujemy do — № 5 porządku dziennego, t. j. do wniosku nagłego posła Diamanda i tow. w sprawie wyłącznego uprawnienia państwa do zakładania rurociągów, służących do przeprowadzania gazów ziemnych (Druk — № 88).</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Sprawa, w której ośmieliłem się postawić, swój wniosek, zajmuje już oddawna umysły całego kraju. Kwestia, o której wniosek mój mówi, jest częścią wielkiej kwestii, jak kraj będzie się odnosił do produkcji minerałów bitumicznych, a raczej do wyzyskania minerałów bitumicznych.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#HermanDiamand">Wiadomo jest powszechnie, że ziemia zawiera wiele minerałów, które zawierają naftę i podobne do niej produkty, gazy, i t. d. Podczas gdy wszelka produkcja minerałów w ziemi jest ochraniana, a raczej objęta przez ustawy górnicze, minerały bitumiczne objęte nią nie są. Stąd wyłonił się stosunek zupełnie odrębny i, jak praktyka wykazała, niekorzystny tak dla całego społeczeństwa, jak dla całego przemysłu. Zajmuję się tą sprawą dość dawno, i w parlamencie austriackim postawiłem wnioski dążące do tego, ażeby wpływ społeczeństwa przez państwo na minerały bitumiczne powiększyć i uczynić decydującym. Niestety, nie byłem członkiem sejmu galicyjskiego, wrota jego były dla mnie zamknięte a żałowałem bardzo, albowiem ustawodawstwo, tyczące się minerałów bitumicznych, należało do sejmu, wskutek czego ustawodawstwa w tym kierunku prawieśmy nie mieli. Ale moją żywą agitację podjęli Węgrzy i oni mają ustawę, która poddaje wszystkie minerały bitumiczne pod decydujący wpływ państwa. Tam nikt poszukiwać tych minerałów i wydobywać nie może o ile państwo na to się nie zgodzi. Dzisiaj Węgrzy są drugiem państwem na świecie, produkującym gazy ziemne. Gaz ten ma znaczenie w świecie bardzo wielkie. W Ameryce wydobywają ogromne ilości i według pewnych dat podanych mi, przeszło 5 milionów ludzi w Ameryce pali i oświetla gazem ziemnym. W okolicach, gdzie gaz ziemny jest i dokąd go można rurami doprowadzić, powstał ogromny przemysł. To samo może być i u nas, bo i nasze okolice, bogate w ropę naftową, posiadają gazy ziemne. W Borysławiu odzyskano te gazy i zużywa się je na miejscu. Ogromny szereg przedsiębiorstw borysławskich używa do opału gazu ziemnego. Nie wiadomo jaki los spotka Borysław i jaki będzie jego stosunek do Polski, ale wydaje mi się niewątpliwem, że w zachodniej Galicji nikt inny nie będzie gospodarował tylko państwo polskie.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(P. Dąbski: W Galicji wschodniej tak samo)</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#HermanDiamand">Ja powiadam, że nie ulega to żadnej kwestii co do Galicji zachodniej, ale abyś Pan był szczęśliwym prorokiem, oby słowa wyszłe z ust Pańskich doszły do tronu Najwyższego i oby były wysłuchane.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#HermanDiamand">Ale na razie nikt nie kwestionuje naszego władztwa w okręgach naftowych Galicji zachodniej. Te okręgi są także bogate w gazy. Wiadomo Panom, że spekulacja rzuca się na wszystkie bogactwa świata i wcale nie jest wykluczone, że rzuci się na nasze gazy ziemne. Dziś jeszcze bardzo mało tych gazów ujęto. Stosuje się je w rafineriach nafty w znacznej części zachodniej Galicji. Ale wkrótce będziemy w tem położeniu, że trzeba będzie zadecydować co do tych gazów, czyje są one i kto ma niemi gospodarować, społeczeństwo czy spekulacja? Dlatego wydaje mi się, że jest potrzebne, ażeby, zanim jeszcze ruch przemysłowców skierował się w tę stronę, państwo położyło rękę na tym produkcie.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#HermanDiamand">Środki ku temu są bardzo rozmaite. Możnaby uchwalić i przez to zdaje mi się, stworzyłoby się wielkie dzieło, że właścicielem wszystkich minerałów bitumicznych jest państwo; w ten sposób moglibyśmy unarodowić minerały bitumiczne. Dziś już bardzo wiele praw powstało na tym terenie, dziś już wielkie nadzieje spekulantów związane są z tym przemysłem i obawiam się, że natrafilibyśmy na wielkie trudności, nie tylko ze strony kapitału, ale i ze strony pod względem gospodarczym bardzo radykalnej, nawet ze strony prawie socjalistycznej. Dlatego wydaje mi się lepszą taktyką nie stawiać kwestii tak szeroko, nie decydować zasadniczo, lecz zastrzec sobie wobec gazów prawa, co do których państwo zgłosiło swoje pretensje bardzo dawno.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#HermanDiamand">Już bowiem bardzo dawno państwo nowoczesne ogłosiło i stosowało zasadę, że transporty, przewóz z miejsca na miejsce należy do państwa. Pod tym względem państwo powinno się starać o monopol. Nie będę tu mówił o ważności środków przewozowych i jakie one mają wpływ na całe życie gospodarcze, ale to jest zupełnie jasne, że są one czynnikiem najbardziej decydującym. Dlatego też wszystkie prawie państwa koleje upaństwowiły, dlatego starają się mieć wpływ decydujący na żeglugę. Dla gazów środkiem transportowym są rurociągi. Postąpimy zupełnie konsekwentnie, jeżeli uchwalimy, że państwo kładzie również rękę na ten środek transportowy i powie: nikt nie ma prawa zakładać rurociągów tylko państwo. Jeśli ustawę taką uchwalimy, to uniemożliwimy spekulantom opanowanie ujęcia gazów ziemnych, bo kto nie ma środków transportowania tych gazów, nie może być ich panem. Już w parlamencie austriackim postawiłem wniosek, ażeby taką ustawę uchwalić co do transportu nafty. Te środki transportowe, ten całokształt rur i pomp, nazywamy po angielsku Pajdleinamt. Rząd austriacki pozornie wszedł na mój tok myśli, zaprowadził system koncesyjny, powstała ogromna spekulacja koncesjami, ale ostatecznego słowa: monopol państwowy na rurociągi naftowe, rząd nie wypowiedział i przez to stracił decydujący wpływ na przemysł naftowy. Skutki tego były nieobliczalne i bardzo szkodliwe. Mówię o tem dlatego, że to jest odstraszający przykład: droga, którą iść nie powinniśmy.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#HermanDiamand">Jeśli Panowie zgodzicie się na moją propozycję, jeśli uchwalicie monopol państwowy dla transportu gazu ziemnego, to nie rozstrzygniemy kwestii jeszcze ostatecznie, ale stworzymy dla siebie przywilej, który nam pozwoli spokojnie rozważać i zadecydować o wszystkich innych sprawach z tym nowopowstającym przemysłem złączonych. Wiemy, że bardzo trudno jest, żeby nowopowstałe państwo polskie, walczące z trudnościami niebywałemi, odrazu przystąpiło do budowy rurociągów i dlatego zastrzegłem w jednem z postanowień, że państwo musi oddać budowę i używanie tych rurociągów przedsiębiorstwom prywatnym, pod warunkiem, że one nie mogą przechodzić z rąk do rąk i że ten, kto otrzyma koncesję na budowę rurociągów, nie może nią handlować, że to może być tylko przedsiębiorca, który rzeczywiście sam chce budować. Następnie zastrzega Bobie mój projekt prawo wykupna na rzecz państwa, nie po cenach bajecznych, jak to się zwyczajnie dzieje, nie za zwrotem rozwodnionych kapitałów, tylko według rzeczywistej wartości, bez względu na intratność przedsiębiorstwa, tak że gdy przyjdzie chwila, kiedy Sejm przyjdzie do przekonania, że jest czas objąć całość tego środka przewozowego, nie będzie wielkich trudności tę rzecz załatwić zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#HermanDiamand">Nie mam pretensji, żeby ten projekt był przyjęty w każdem słowie.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#HermanDiamand">Ja sam mam poprawkę do mego projektu, dlatego proponuję odesłać sprawę do komisji — wydaje mi się najstosowniejszą komisja handlowo-przemysłowa — z wezwaniem, żeby projekt opracowała i Sejmowi przedłożyła. Liczę na to, że komisja załatwi to w ciągu kilku dni i po niedługim czasie przedłoży Panom projekt, który przejdzie w drugiem czytaniu i stanie się ustawą.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#HermanDiamand">Rzecz na pozór drobna, ale znamienna dla drogi, którą Sejm chce pójść: znaczy ona, że stawiamy interesy państwowe ponad wszystkie inne i że nie tylko teoretycznie, lecz i praktycznie będziemy pracowali w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#HermanDiamand">Proponuję po pierwszem czytaniu odesłać wniosek do komisji przemysłowo-handlowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Steinhaus.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#IgnacySteinhaus">Wysoki Sejmie! Sprawa objęta wnioskiem posła Diamanda ma dla przemysłu i rozwoju naftowego w kraju naszym bardzo doniosłe i wielkie znaczenie. Jakkolwiek myśl zawarta w projekcie jest niesłychanie zdrową, jakkolwiek do sprawy tej Wysoki Sejm niezawodnie jeszcze nie raz powróci, to jednak zdaje mi się, że załatwienie tej sprawy w sposób proponowany przez pana wnioskodawcę w obecnej chwili nie jest wskazany.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#IgnacySteinhaus">Zaraz to wytłumaczę.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#IgnacySteinhaus">Wnioskodawca domaga się, ażeby wyłącznie i jedynie samemu państwu przyznać prawo zakładania rurociągów do transportu gazu. Gdyby ta myśl stała się ustawą, to natenczas wszystkie prywatne przedsiębiorstwa dzisiaj, gdy państwo samo nie ma możności budowania rurociągów, gdy państwo zajęte odbudową zniszczonego kraju, gdy państwo, zajęte budową samego państwa, nie posiada ani środków finansowych, ani innych do wybudowania takich środków transportowych, nie miałyby możności budowy rurociągów na własny rachunek. Więc gdyby osoby prywatne chciały założyć rurociągi z szybów produkcyjnych do swoich przedsiębiorstw przemysłowych, musiałyby czekać aż państwo zdecyduje się budować te rurociągi. Dziś mogą to przedsiębiorstwa prywatne zrobić bez zbyt wysokich wkładów, ale nie mogłyby, gdyby taką ustawę uchwalono.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#IgnacySteinhaus">W okolicach powiatu Krośnieńskiego i Jasielskiego jest kilka szybów, które produkują ogromną ilość gazu ulatniającego się w powietrze. Wielkie bogactwo idzie na marne. Niektórzy właściciele rafinerii naftowej, a tych jest w okolicy kilkanaście, zdobyli się w czasie wojennym na zebranie środków potrzebnych do wybudowania rurociągów. Jest to dla nich kwestia egzystencji obecnie i na przyszłość ze względu na ogromne trudności w do starczaniu węgla i ze względu na szalone koszta tego węgla, podczas gdy opalanie fabryk gazem jest Wielkiem dla nich dobrodziejstwem. Mam na myśli ludzi, którzy się dzisiaj noszą z myślą budowy rurociągów własnych w tamtych stronach, tak dla opalania fabryk rafinerii jak i cegielń pierściennych, które są w tej okolicy, jak wreszcie dla zarządów miast, położonych w okręgu kilkunastu mil tej miejscowości. Jeżeliby ustawa wyłącznie tylko państwu nadała prawo zakładania i rurociągów, wszystkie te zamiary stałyby się wręcz iluzoryczne.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#IgnacySteinhaus">Wysoki Sejm zdaje sobie chyba sprawę z tego, że żyjemy w warunkach zupełnie wyjątkowych i że się z tem powinniśmy przed powzięciem decyzji w tej materii liczyć. Państwo nie jest w stanie zaspokoić najważniejszych potrzeb państwowości w chwili obecnej. Państwo nie posiada ani środków finansowych, ani ludzi, ani nie posiada tej inicjatywy, żeby tym brakom zaradzić. Ja w zasadzie zgodziłbym się na myśl zawartą w projekcie posła Diamanda, gdybyśmy żyli w czasach normalnych i nie sprzeciwiałbym się temu, ażeby ewentualnie także i wszystkie prawa do poszukiwania ropy upaństwowiono. To nie ulega wątpliwości, że państwo nasze z tego źródła nie będzie mogło zrezygnować. Chwila ta nie jest jednak odpowiednią, bo teraz państwo nie posiada możliwości zastąpienia prywatnej inicjatywy w przemyśle tak ryzykownym jak przemysł naftowy. Tu jedynie tylko inicjatywa prywatna może nasze potrzeby zaspokoić i tylko w ten sposób możemy wytrzymać konkurencję zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#IgnacySteinhaus">Nad kwestią tą zastanawiano się w parlamencie austriackim i tam przyszliśmy do tego przekonania, żeby państwo to nie brało inicjatywy w przemyśle naftowym. Inny jest zupełnie stosunek w państwach sąsiednich.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#IgnacySteinhaus">Przedewszystkiem tam niema terenów ropodajnych. Państwo węgierskie liczy się ewentualnie z tem, że kiedyś może będą tam odkryte tereny, i na ten wypadek położyło rękę na wszystkie skarby podziemne, ale przez to krzywdy przemysłowi wyrządzić nie mogło, bo przemysłu tego tam niema. U nas ten przemysł jest w rozkwicie i należy się z nim oględnie obchodzić. Jednak nie wyklucza to możności, żeby państwo nasze w przyszłości nie miało objąć wszystkich skarbów podziemnych, żeby wyłącznie ono państwo miało możność dysponowania temi wartościami, tak samo nie wyklucza to możliwości, żeby państwo nie miało położyć ręki na transporty ropy, jakoteż na transporty gazu.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#IgnacySteinhaus">Podkreślam jedynie, że uważam chwilę obecną za nieodpowiednią i sądzą, że Wysoki Sejm nad kwestią tą poważnie się zastanowi, skoro sprawa wróci do Sejmu z komisji przemysłowo-handlowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Jestem za uchwaleniem wniosku posła Diamanda z jedną zasadniczą zmianą, idącą w tym kierunku, żeby uwzględnić tą potrzebą, którą podniósł poseł Steinhaus. Stan faktyczny jest następujący: studnie z gazami są otwarte. Ostatnio została otwarta w gminie Męcinka jedna studnia, wydająca, jak mówią, 300 metrów kubicznych gazu na minutą. Według twierdzenia rzeczoznawców, gazem już dziś wydobywanym możnaby opalać i oświetlać całą zachodnią Galicją, dotychczas jednak zużytkowano ten gaz tylko dla rafinerii w Jaśle, Jedliczu i Krośnie. Prowadzi się rurociągi dla opalania rafinerii w Mariampolu, tudzież paru kopalni w Krościenku Niżnym, ale fakt, że rurociągi już są położone na przestrzeni 15 do dwudziestukilku kilometrów, stworzył taką sytuacją, że w Krośnie, w Krościenku i okolicach gminy przeprowadziły swoje rurociągi. Gospodarze w tych okolicach będą musieli przygotować się do używania gazu na opalanie swych mieszkań, zważywszy, że już prawie zupełnie spalili drzewa owocowe i parkany i że nie mogą nigdzie dostać węgla, a jeżeli mogą dostać, to po cenie bajecznej. Powstało towarzystwo specjalnie dla produkcji i przeprowadzenia gazu w Krośnie, a należą do niego nie żadni spekulanci, lecz miejscowi chłopi i mieszczanie, bo ten przemysł został stworzony dla nich i oni muszą się tą sprawą zająć.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanStapiński">Otóż gdyby wydano taką ustawą, względnie przepisy, że muszą czekać wybudowy rurociągów przez państwo, to oczywista rzecz, jak to powiedział poseł Steinhaus, musielibyśmy się obawiać, że sprawa dozna znacznego odroczenia, a przecież to nie jest z pewnością niczyjem życzeniem i z pewnością poseł Diamand w swoim wniosku także do tego nie zmierzał.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JanStapiński">Jest jednak we wniosku samem jeden przepis, w paragrafie trzecim, który może tylko niekorzystnie wpłynąć na rozwój tej sprawy, mianowicie, przepis, że państwo ma później wykupić rurociągi prywatne po cenie szacunkowej, nie uwzględniającej intratności przedsiębiorstw. Dla mnie ten ustąp w ustawie jest najsłabszy. Wyobrażam sobie, że możnaby powiedzieć w ten sposób: państwo udzieli pozwolenia i wykupi następnie wybudowane rurociągi po cenie kosztów właściciela przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(P. Diamond: A nawet niższej)</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#JanStapiński">Jeśli będzie po cenie kosztu niższej, to trzeba się z góry liczyć z tem, że rurociągi wybudowane nie będą, gdyż nie jest rzeczą racjonalną, żeby ktoś budował rurociąg, będąc z góry przygotowanym, że na tem straci.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#JanStapiński">Jesteśmy dzisiaj w okresie wojny. Ceny materiałów wszystkich są niesłychanie wysokie. Metr bieżącej cienkiej 6 cal. rurki, który kosztował przed wojną 2 do 4, 5 koron, obecnie kosztuje od 53 do stu koron. A więc wtedy gdyby ktoś chciał na przyszłą zimą zaopatrzyć się w światło i opał, to musi budować tam rurami tak drogiemi jakie są. Gdy później państwo za dwa lub trzy lata po wojnie, po ułożeniu się stosunków będzie chciało ten rurociąg odbierać po cenie ówczesnej szacunkowej, to rzecz naturalna, że przedsiębiorca, względnie interesant musiałby być narażony na bardzo znaczne szkody. Nie sądzę, żeby to było intencją wnioskodawcy i nie przypuszczam, żeby na tę drogę poszedł Wysoki Sejm i przez taką ustawę uniemożliwił prawie położenie rurociągów, i ażeby stworzył państwu polskiemu konieczność dostarczania węgla dla tych okolic, które się bez niego obejść nie mogą. Idzie o to, by nie narażać ludność na czekanie na lepsze czasy, aż się te stosunki zmienią. Jestem przekonany, że Wysoki Sejm, jak i komisja przemysłowo — handlowa zechcą to uchwalić. Mnie idzie o to, żeby w paragrafie trzecim, w końcowem postanowieniu były uwzględnione obecne koniunktury i obecna sytuacja i ażeby było postanowienie, któreby umożliwiało wykorzystanie tych gazów już obecnie. Uzasadnione jest to moje żądanie tem, że aczkolwiek będą przedsiębiorstwa znacznemi kosztami wybudowane, państwo uwzględni ich własne koszty, to jednak i państwo i ludność wyjdą na tem niewątpliwie dobrze, a państwo zrobi dobry interes, albowiem w ten sposób przyczyni się do ożywienia przemysłu i zwali z siebie ciężar i obowiązki zaopatrzenia ludności w opał i w tym wypadku samo korzyść odniesie.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#JanStapiński">Z tego względu popieram ustawę, nie uznając tych motywów, które p. Steinhaus przytoczył, jakoby inicjatywa prywatna tylko w tym wypadku miała większe znaczenie. Przeciwnie, stoję na stanowisku, że taka sprawa jak gazy, mająca znaczenie dla dobra publicznego, w której zainteresowani są najbiedniejsi, albowiem danie możności używania ubogim ludziom gazu do oświetlenia jest niewątpliwie pożądane, jak najrychlej powinna być uchwalona i przyjęta z tą tylko jedną zmianą, którą komisja niewątpliwie przyjmie, ażeby nie odraczać, nie tamować i nie utrudniać budowy rurociągów i już dziś, skoro są gazy, sądzę, że ustawa będzie przyjęta i jak najrychlej uchwalona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#HermanDiamand">Wysoki Sejmie! Gdybym szukał argumentów przeciwko wywodom kolegi Steinhausa, to znalazłbym je w jego własnem przemówieniu. P. kolega Steinhaus powiada, że już się organizują grupy przemysłowców dla wyzyskania gazu ziemnego. To jest ostrzeżenie, to dowodzi, że czas jest najwyższy, że zanim ci przemysłowcy przystąpią do dzieła, należy gazy ziemne ująć dla państwa.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#HermanDiamand">Ja nie przeczę, że już dzisiaj budowanie mniejszych rurociągów może być pożyteczne, ale jeżeli gazu ziemnego będziemy mieli wiele. Gdyby się okazało, że ziemia nasza jest bardzo bogatą w gazy, to te rurociągi sięgać będą bardzo daleko. Więc rury muszą mieć odpowiedni rozmiar, odpowiednią wytrzymałość, albowiem im większa odległość, tem większe jest ciśnienie. Gdybyśmy dzisiaj chcieli budować rurociągi, musielibyśmy się liczyć z tem, że one później muszą być przedłużone do granic możebnych. Dlatego też powstanie małych przedsiębiorstw, które rozgałęzią rurociągi w małych promieniach, utrudniłoby kładzenie rurociągów w wielkim stylu, jakie są dla kraju potrzebne. Nie można tedy zwlekać, tylko należy te rzeczy przeprowadzić natychmiast.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#HermanDiamand">Gdybym chciał w tych smutnych czasach dać Panom obraz radosny, tobym Panom przedstawił, jakie znaczenie mogłyby mieć te gazy dla kraju, gdyby były w odpowiednich ilościach i gdyby były wyzyskane świadomie, gospodarczo i celowo. Celowo nie ze względu na pojedyńcze przedsiębiorstwa, ale ze względu na gospodarkę całego kraju. Ale po porozumieniu z panem ministrem przemysłu i handlu postanowiliśmy nie omawiać tej strony dzisiaj, w chwili, gdzie każde bogactwo przyrody wywołuje apetyt sąsiadów. Nie jest ono zresztą dla naszych rozważań potrzebne, a o ile się rozchodzi o obawy kolegi Stapińskiego, to naturalną jest rzeczą że państwo, zakładając przedsiębiorstwa, nie skrzywdzi tych, którzy już dzisiaj gazów ziemnych używają. Ale kto zna przemysłowców i zna rozwój tych przedsiębiorstw i metody ich, ten przyzna mi rację, że postawiłem taką propozycję.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#HermanDiamand">Zakłada się fabryki albo przedsiębiorstwa z wkładem 2 milionów, zamienia się to na spółki akcyjne z kapitałem 10 milionów, finansiści nazywają to rozwodnieniem kapitału, następnie tworzy się, jeśli taki wykup ma nastąpić wkrótce, sztuczny obraz zysków i wtedy państwo staje przed pytaniem, czy lepiej wykupić czy zostawić to przedsiębiorstwo w rękach dawnego przedsiębiorcy. I dlatego pragnąłbym, aby ustawa nasza zawierała ostrzeżenie, że na gazach ziemnych nie można zrobić wielkich interesów.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#HermanDiamand">Kto chce zakładać rurociągi gazowe, niech wie. że prócz gazu na samem przedsiębiorstwie wielkiego interesu nie zrobi, że to nie jest sposobność, żeby sięgać głęboko w kiesę państwową i że te rzeczy są wykluczone z góry raz na zawsze.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#HermanDiamand">Dlatego uważam, że takie postanowienie w naszej ustawie znaleźć się powinno. Ja sam już Panom powiedziałem, że dzisiaj miałbym sam poprawkę i że komisja jeszcze kilka poprawek wniesie, więc pod tym względem jestem spokojny, a jeszcze spokojniejszy pod tym względem, że te tendencje będą jasno przemawiały z każdego postanowienia ustawy, i że państwo zapragnie i będzie miało dość siły, Ażeby zrobić przedsiębiorstwo dla siebie, a nie dla prywatnych spekulantów.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#HermanDiamand">Nie jestem takim pesymistą, jak koledzy Steinhaus i Stapiński co do przedsiębiorstw w rękach państwa. Jeżeli państwo może pożyczkę zaciągnąć, to z pewnością na przedsiębiorstwo bardzo intratne i bardzo pożyteczne. Jesteśmy w tem położeniu, że miliardy musimy pożyczać na rzeczy nieprodukcyjne, dlatego pożyczka na cele produkcyjne tylko podniesie naszą zdolność spłacenia pożyczki, podniesie nasz kredyt i podniesie opinię rządów polskich w całym świecie, rządu mądrego i celowego.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#HermanDiamand">O ile mi wiadomo, są przygotowania w tym kierunku i pod tym względem rząd odpowie nawet moim daleko idącym oczekiwaniom.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#HermanDiamand">Proszę o uchwalenie mojego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma minister handlu i przemysłu p. Hącia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MinisterHandluiPrzemysłuHącia">Wysoki Sejmie! Jestem dziś w tem przyjemnem położeniu, że mogę się w wielkiej części zgodzić na wywody posła Diamanda, i w zasadzie zgodzić się także na wniosek jego, ponieważ wychodzę z tego założenia, że państwo ma prawo ingerencji do tych właśnie skarbów ziemi, że państwo może rozciągnąć swoją kompetencję na te wszystkie własności, które dziś jeszcze nie są dostatecznie wyzyskane. Przyłączam się dlatego do wniosku, żeby sprawę odesłać do komisji. Nie wątpię wcale, że w komisji znajdzie się tyle poprawek, że gotowy wniosek może potem być przedłożony Sejmowi do definitywnego przyjęcia. Już sam pan poseł Diamand powiedział, że sam ma kilka poprawek. I my mamy poprawki które będą salwować interesy przedsiębiorstw prywatnych, a równocześnie także z wielkim naciskiem salwować interesy państwa. Nie wątpię, że przy tej sprawie, do której omówienia powołamy naszych geologów, wyjdą na jaw jeszcze inne sprawy, które wymagać będą także pewnego ustawodawczego załatwienia. Zdaje mi się, że sprawa ta jest tak ważną, że musi się ją traktować ze wszystkich punktów widzenia, i musi się przytem uwzględnić i inne sprawy. Dlatego przyłączam się do tego wniosku i sądzę, że zostanie on trochę zmieniony w komisji a później uchwali go pełna Izba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta, przystępujemy do głosowania, kto jest za tem, aby wniosek p. Diamanda odesłać do komisji przemysłowo-handlowej zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego którym jest wniosek nagły posłów: Mrożewskiego, Imiłkowskiego, Szymczaka i tow. o grabieży i nadużyciach w lasach rządowych i donacyjnych powiatu Kolskiego (Druk — № 66).</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Mrożewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#LeonardMrożewski">Wysoki Sejmie! W przedłożonym nam wniosku nagłym mamy obrazek jeden z wielu, który świadczy o bezspornie wadliwym funkcjonowaniu naszego młodego mechanizmu państwowego i to nie tylko w Min. Rolnictwa, o które w danym wypadku chodzi, lecz również i innych ministerstwach. Z tego powodu pozwolę sobie ten fakt omówić z punktu widzenia ogólno-państwowego. Jak się rzecz przedstawia, świadczą stale nadchodzące do nas doniesienia i całe memoriały w tej materii, nie mówiąc już o tem, co sami widzimy na własne oczy chodząc do ministerstw w celu załatwiania najrozmaitszych spraw dotyczących naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#LeonardMrożewski">Gdy się widzi gorszące fakty w centrum kraju, to nic dziwnego, że jeszcze gorzej się dzieje tam zdala od centrum, na prowincji. Wszędzie tam i w centrum widzimy nadmierną ilość urzędników, którzy częstokroć nie mają pojęcia co i jak robić potrzeba. Uczciwsi z pośród nich nawet otwarcie oświadczają, że czują wyrzuty sumienia, że darmo pieniądze z kasy skarbowej biorą. Np. w Kaliszu zaszedł taki fakt. Jest tam przeszło 100 urzędników, którzy mają do rozporządzenia 20 koni, utrzymywanych na koszt skarbu państwa. Jakim sposobem to się stało? Oto w taki sposób. Niemcy podczas okupacji zagrabili te konie włościanom naszym i obywatelom, temi końmi jeździli i wozili zagrabione dobro nasze do Prus, a potem, kiedy okupacja ich się skończyła, konie zostały i nasi panowie urzędnicy skorzystali z tych koni, dotychczas z nich korzystają, a skarb za utrzymanie tych koni płacić musi. Nie tylko konie mają w swoim rozporządzeniu lecz i samochody. Takiego łupieskiego szafowaniu zasobami skarbu państwa zaprawdę nie było w Polsce nawet za panowania caratu. W ręku mamy, Panowie Ministrowie, uchwały nadesłane nam z gmin, w których błagają i proszą o powstrzymanie łapownictwa. Upowszechniło się zdanie takie, że bez łapówki dziś w rządzie polskim zrobić nic nie można.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Na lewicy głosy: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#LeonardMrożewski">Pośredniczą w tych sprawach nie tylko mężczyźni lecz i kobiety, pod tym względem jest zupełne równouprawnienie. Protekcja, protekcja i jeszcze raz protekcja. Bez protekcji nikt się nie dostanie na urząd w państwie polskiem. Są starzy urzędnicy, którzy zęby zjedli na urzędach u nas w Kongresówce, a dziś głodem przymierają i nawet na kilkakrotne, dziesięciokrotne prośby o danie stanowiska w ministerium nie mają żadnej odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WojciechTrąmpczyński">To są bardzo ciekawe rzeczy, ale nie należą do tematu. Przywołuję Pana Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#LeonardMrożewski">Częstokroć urzędy mieszczące się w sąsiednim pokoju nie wiedzą wzajemnie, co się u sąsiada dzieje. Dlaczego? Bo jeden urzędnik należy do jednej partii a drugi do innej. I tak samo jest w centrum, u nas tu w Warszawie i na prowincji. Wydaje się częstokroć wprost przeciwne rozporządzenia w tej samej kwestii. Powstaje więc zamęt a wraz z tem brak posłuchu u podwładnych i naodwrót. Bo jeżeli urzędnik zwraca się do ministra i nie otrzyma na kilkakrotne swoje komunikaty żadnej odpowiedzi, to czuje się zupełnie uprawnionym również panu ministrowi nie odpowiadać na kilkakrotne jego nagabywanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę przejść do lasów rządowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#LeonardMrożewski">Przypatrzmy się więc bliżej i uważniej faktom, które za chwilę przedstawię, gdyż są one niejako otworami, przez które widzimy dalekie widnokręgi, a na nich spostrzegamy grozą przejmujące obrazy.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#LeonardMrożewski">Po ustąpieniu okupantów z Królestwa Polskiego lasy państwowe stały się pastwą niesumiennych ludzi, którzy korzystając z chwilowego bezrządu gromadnie zajeżdżali furmankami i wyrąbywali i wywozili drzewo samowolnie. To są słowa wyjęte z memoriału, który został na nasze ręce złożony przez zainteresowanych obywateli naszego kraju. W celu zapobieżenia choć w części tym nadużyciom, utworzyła się t. zw. milicja obywatelska, żeby bronić dobra naszego kraju. Mało tego. Nie tylko że milicja się utworzyła, ale wynajęto specjalną straż, sami chłopi to zrobili za własny grosz ciężko zapracowany i tworzyli posterunki dzienne i nocne, żeby czuwać nad własnością państwową. To się działo w okolicy Brdowa, Konińskiego powiatu. Przez 10 dni straże te czuwały nad całością lasów rządowych i codziennie płacono im 32 marki, a więc biedni ludzie z zaoszczędzonych pieniędzy zapłacili 320 marek za 10 dni, aby ratować majątek należący do całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#LeonardMrożewski">Za rządów rosyjskich był taki zwyczaj, że cztery razy do roku każdy z gospodarzy okolicznych wiosek miał prawo nabyć na budulec i na opał drzewo na własne potrzeby. Niemcy co prawda robili wielkie utrudnienia w tym kierunku, jednakże choć z trudnościami każdy mógł nabyć tyle drzewa budulcowego i opałowego, ile mu było potrzeba. Tymczasem obecnie, kiedy mamy rząd ojczysty, rząd narodowy, dzieje się wprost przeciwnie, robi się ludowi wszelkie utrudnienia, żeby mu nie dać tego kawałka drzewa, którego lud tak łaknie jak kawałka chleba. Sprzedaje się drzewo np. przedstawicielom nierdzennej ludności po 50 marek metr, a od chłopa polskiego żąda się po 100 marek za ten sam wymiar. Lud więc widzi, że jest przez własny rząd traktowany po macoszemu tak jak kiedyś dawniej przez Moskali, a faworyzowana jest ludność napływowa, nierdzenna.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#LeonardMrożewski">Wobec tego wzywam Wysoki Sejm, aby zaprotestował jak najenergiczniej i przeciw hurtownej sprzedaży lasów w celach spekulacyjnych ludności nierdzennej.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#komentarz">(Głos: Komu?)</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#LeonardMrożewski">Żydom z Koła, pp. Raufowi i Winterowi, którzy za czasów rosyjskich i obecnie majątki na tem robili i robią. Faworyzowanie spekulantów leśnych wywołuje ogólne rozgoryczenie ludności, i powiększa niewłaściwe zachowanie się służby leśnej. Ludność już od 2 miesięcy prosi i błaga, aby otrzymała sumienne i bezstronne odpowiedzi na poufne żądania, skierowane do ministra co do postępowania strony niższej służby leśnej pod względem moralnym, ale do dnia dzisiejszego ta służba pozostaje na miejscu, jakkolwiek jest dużo faktów świadczących, że służba wprost okrada lasy rządowe i sprzedaje je na własne dobro, a pieniądze chowa do własnej kieszeni. Są na to następujące dowody:</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#LeonardMrożewski">Kazimierz Jaroszewski z Brdowa zeznał, że młody Socharski sprzedał jedną sztukę budulcowego drzewa jakiemuś nieznajomemu człowiekowi. Franciszek Krauze również z Brdowa, oświadcza, iż gospodarz ze wsi Podlesie, pow. Sieradzkiego, gm. Izbica, zeznał przed nim, że widział gajowego Bednarskiego sprzedającego jakiemuś człowiekowi kilka sztuk budulcowego drzewa. Tenże Sieradzki, twierdzi, mówił do Michała Markiewicza z Brdowa, że Bednarski wyprzedaje drzewo, drugi jego kolega odbiera pieniądze, a później obaj się dzielą. Michał Bujanowski z Kolonii Odbabiaka zaświadcza, że gajowy Bednarski sprzedał Marcinowi Płoszajowi i Józefowi Modelskiemu z tejże kolonii przeszło 20 sztuk budulcowego drzewa, a to zeznanie gotów jest stwierdzić przysięgą. W dniu 20 lutego r. b. zatrzymano pod remizą strażacką w Brdowie dużą, długą sztukę drzewa jednego mieszkańca z Izbicy, który nie mógł się dostatecznie wylegitymować od kogo ją kupił. Drzewo ta. leży do czasu okazania wiarogodnego pozwolenia na zabranie.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#LeonardMrożewski">Oprócz tego deputacja do nas przysłana przez tamtejszych mieszkańców w tej sprawie, zakomunikowała nam, że ci Stróże leśni sprzedają po nocy drzewo i pieniądze chowają do kieszeni. Mało tego. Leśniczy tamtejszy, który jest przeznaczony na to, aby lasów strzegł, zarządził wyrąb 20 letniego zagajnika na gałęzie i to sprzedał na opał. Rodzi się pytanie, czy to leśniczy, chyba rzeźnik albo fryzjer, bo leśniczy nic podobnego jako fachowiec zrobićby nie powinien.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#LeonardMrożewski">Kiedy rozniosła się wieść w okolicy, że systematycznie pustoszą lasy i wywożenie drzewa z dnia na dzień się powiększa, sama ludność oburzona tem, że nikt nie stoi na straży lasów, zgromadziła się samorzutnie 19 lutego w liczbie 500 osób i zabroniła dalszego pustoszenia do czasu decyzji Sejmu Ustawodawczego. A więc musiano się do nas tu zwracać, ażebyśmy czas, który powinniśmy poświęcać na daleko ważniejsze rzeczy, tracili na takie drobiazgi. Na szczęście w liczbie 500 osób, które przybyły bronić lasów, znajdowała się brdowska straż ogniowa. Ponieważ ci strażacy byli więcej uświadomieni, zdołali powstrzymać lud wzburzony przed wymierzeniem doraźnej kary służbie leśnej, a gdyby nie to, doszłoby może do rozlewu krwi, bo służba leśna zbrojnie oponowała.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#LeonardMrożewski">Na podstawie powyższych faktów proszę Wysoki Sejm zwrócić się do Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych, by:</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#LeonardMrożewski">1) natychmiast telegraficznie zakazało dalszego rąbania lasów państwowych w tem leśnictwie przez żydów handlarzy,</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#LeonardMrożewski">2) aby pozwoliło rozsprzedać poręby już dokonane włościanom okolicznym po cenach przystępnych, a w każdym razie nie wyższych niż handlarzom,</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#LeonardMrożewski">3) przeprowadziło śledztwo w celu ukarania nadużyć,</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#LeonardMrożewski">4) pociągnęło winnych do odpowiedzialności za sprzedaż materiału z lasów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#LeonardMrożewski">Prócz tego proponuję: Sejm wzywa Rząd o śpieszne wypracowanie specjalnej ustawy, normującej zakres władzy każdego urzędnika w państwie, stosunek jego do bezpośrednich władz wyższych i niższych oraz określającej sposób dochodzenia dyscyplinarnego w sprawach o nadużycia służbowe. Wniosek ten Wysoki Sejm raczy odesłać do komisji.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#LeonardMrożewski">Ten dodatek tem bardziej zasługuje na uwzględnienie Wysokiego Sejmu, że nieład jaki miałem zaszczyt tu przedstawić, zagraża powtórzeniem się tego, co już ongiś w Polsce było, a o czem współcześni mówili, że Polska nierządem stoi. Półśrodkami nie da się to zrobić; trzeba tu zastosować radykalne i energiczne środki i w tym celu zwracam się z gorącym apelem do Panów Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odesłać tę sprawę do Komisji budżetowej, a nie do rolnej ze względu, że tematem jest poszkodowanie państwowych majątków, a nie sprawa rolna.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Rosenblatt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JerzyRosenblatt">Mości Panowie! W nadprogramowe propozycje Szanownego mego przedmówcy wchodzić nie będę. Nie moją jest rzeczą zajmować się tem, czy u nas dziś panuje, łapownictwo, czy inne ewentualne nadużycia które mogły być popełnione lub zostały popełnione przez urzędy leśne. Nie moją też jest rzeczą bronić rządu, bo rząd obroni się sam, a my nie jesteśmy zawsze w tem położeniu, żeby wyrażać harmonię z obecnym rządem. Jeżeli zabieram głos, to tylko w celu wyświetlenia tej sprawy. Przedstawia się ona w sposób następujący.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#JerzyRosenblatt">W umotywowaniu wniosku wnioskodawca wspomniał o kupcach żydach, którzy jakoby mieli fikcyjne kontrakty na drzewo. To się nie zgadza z rzeczywistością. Posiadam odpisy dokumentów rejentalnych, które stwierdzają, że Goldberg w 1913 r. z właścicielem leśnym zrobił kontrakt rejentalny na sprzedaż drzewa na przeciąg lat do r. 1922. Tym sposobem upada zarzut, jakoby to były fikcyjne akty sprzedaży. Co do następnych dwóch kupców, o których wspomniał przedmówca, Raufa i Wintera, to zakupili oni w 1917 roku drzewo od Niemców. Po ucieczce Niemców kontrakt został rozwiązany przez władze. Rząd polski naznaczył licytację, która jednak do skutku nie doszła. Wtedy ci kupcy, chociaż już raz zapłacili za to drzewo Niemcom, kupili je powtórnie od rządu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#JerzyRosenblatt">Tak się ta rzecz przedstawia. Nie będę się zajmował szczegółami, bo nie jest zdaniem posłów bronić interesów jednostek, ale szanowny przedmówca poruszając tę sprawę, wysnuł ze sporadycznych wypadków wnioski natury zasadniczej, Żąda on, wezwania rządu, do poczynienia kroków, aby drzewa żydom nie sprzedawano. Słowem chce wyeliminować z pewnej gałęzi handlu pewną część ludności. Z tego powodu muszę głośno zaprotestować przeciwko temu. Jest to w tym wysokim Sejmie pierwszy wypadek, że tak otwarcie i wyraźnie została wypowiedziana myśl często ukryta. Szanowny przedmówca otwarcie żąda, ażeby żydzi zostali wyjęci z pod prawa zajmowania się pewną gałęzią handlu. W żadnem praworządnem państwie nie może to być dopuszczone i w żadnem państwie, które stoi na gruncie prawa, nie może to być tolerowane. Państwo takie, któreby takie prawo wydało, samo wykreśliłoby się z listy tych państw, które nazywają się cywilizowanemi i praworządnemi.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#komentarz">(Głosy: Rabunek prowadziliście w lasach, spekulowaliście)</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#JerzyRosenblatt">Jeżeli się prowadziło rabunkową gospodarkę, to jest rzeczą rządu, ażeby nie dopuścił do tego.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#komentarz">(Głosy: I naszą)</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#JerzyRosenblatt">Ale jeżeli się pewnym jednostkom, czy pewnym grupom ludności nie będzie sprzedawało drzewa, to się tem niczemu nie zapobiegnie.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#JerzyRosenblatt">We wszystkich państwach, rządzących się prawem demokratycznym na Zachodzie, zupełnie inna jest praktyka Czy to będzie Goldberg, czy to będzie kto inny na ski jest dla państwa zupełnie obojętne. To stosuje się nie tylko do lasów, lecz powinno się stosować do wszelkich gałęzi życia publicznego i państwowego.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#JerzyRosenblatt">Dlatego z motywów które tutaj przyłączam spodziewam się, że Wysoki Sejm uchyli ten wniosek.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#JerzyRosenblatt">Absolutnie nie mam nic przeciwko temu, jeśli Sejm uzna za odpowiednie, ażeby urzędy leśne, które popełniły jakieś przekroczenia, zostały odpowiednio ukarane, lecz upraszam Sejm, ażeby zechciał uchylić te punkty wniosku, które usuwają żydów od handlu drzewem.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#JerzyRosenblatt">Wiem, że niektórym Panom Posłom właśnie o to najbardziej chodziło. Szanowny przedmówca wypowiedział to wyraźnie. Ja zwracam uwagę, że przyjęcie podobnego wniosku byłoby negacją tego wszystkiego, co w tym Wysokim Sejmie było nieraz powtarzane, negacją tych zasad które rząd w swojej deklaracji wygłosił, negacją tych wszystkich zasad, poszczególnych partii reprezentowanych w Sejmie wypowiedzianych podczas rozprawy nad ekspose pana Paderewskiego. Dlatego jeszcze raz powtarzam prośbę, ażeby Wysoki Sejm zechciał uchylić wniosek, postawiony przez przedmówcę. Jeżeli są fakty nieznane — momenty, które muszą być oświetlone, to spodziewam się, że przedstawiciel rządu te fakty wyjaśni. Na te fakty, o których ja mówiłem, mogę przedłożyć rejentalne dokumenty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Wysoki Sejmie! Ogólne uwagi, wypowiedziane przez wnioskodawcę o urzędnikach, a szczególniej o niższych funkcjonariuszach na prowincji, mogą być w rzeczywistości sprawdzone. Niewątpliwie takie fakty są i dziwiłbym się, gdyby ich nie było.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Organizacja państwa, szczególnie w dziedzinie administracji majątkami i lasami, rozwijała się w sposób tak niesłychanie szybki i błyskawiczny, że dobór ludzi twardych moralnie i pewnych był niesłychanie trudny. Mogę oświadczyć, o czem wspomniałem już w komisji rolnej — że za pobytu okupantów ministerstwo rolnictwa ze względu na ograniczony budżet nie mogło być przygotowane do objęcia w szerszym zakresie administracji. Użyję porównania, że byliśmy przygotowani do gospodarowania na jednej gminie, a gdy okupanci kraj opuścili byliśmy zmuszeni rozciągnąć administrację majątku i lasów państwowych na cały kraj. Trzeba było około tysiąca urzędników w przeciągu 2, 3 tygodni rozesłać na kraj cały, bo kradzieże i nadużycia w lasach zaczęły się mnożyć z przerażającą szybkością. Chodziło o to, by państwo jak najszybciej położyło swoją rękę na lasach. To się udało, na ogół muszę zaznaczyć, że w gospodarce leśnej zachowało się wśród ludności poczucie prawa, poczucie tego, że las jest dobrem ogólnem i wogóle zachowanie się ludności zasługuje tylko na uznanie. Także urzędnicy państwowi, bardzo często ludzie niefachowi, bez przygotowania, stanęli na wysokości zadania. Że tu i ówdzie były nadużycia, to nie jest dziwne i bardzo proszę by nie tylko posłowie ale i cała ludność, dopomagała w tem, ażebyśmy mogli tępić nadużycia, a winnych usuwać lub karać. Tylko w ten sposób administracja może dojść do. ładu. Tu z centrali jest niemożliwe wszystkich ludzi kontrolować. Wystarczy, jeśli dobieram sobie najbliższych współpracowników, którym ufać mogę, co się zaś dalej dzieje, to już jest bardzo często zależne od przypadku. Nadużycia były wszędzie we wszystkich państwach, i u nas być muszą. Lecz zależy to nie tylko od najwyższych władz, lecz także od ludności, ażeby łapówek nie było, bo gdy ludność nie będzie przyzwyczajała urzędników do łapówek, wtedy urzędnicy będą odporni.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Co do wypadków przedstawianych we wniosku nagłym, p. Mrożewskiego, to gdy wniosek ten wpłynął do Sejmu 26 lutego — niezwłocznie wydelegowałem do przeprowadzenia na miejscu śledztwa inspektora okręgu leśnego p. Rączkowskiego. Wyjaśniono, że większość danych w interpelacji nie odpowiada zupełnie rzeczywistości. Dane te mam przed sobą. Mamy protokóły bardzo obfite, ale nie będę trudził Wysokiej Izby odczytywaniem tego wszystkiego. Wspomnę tylko o kilku faktach, które były przytoczone.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Z przedstawionych przez p. Rączkowskiego protokułów badania świadków i z innych dokumentów okazało się:</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">1) że firma żydowska Rauf i Winter w Kole nabyła w r. 1917 od okupantów na wyrąb drzewo żywicowane w Nadleśnictwie Kolskiem na przestrzeni około 30 ha. lasu, płacąc po 25–30 mk. za 1 m³. Jeszcze za czasów okupacji firma przeprowadziła całkowicie eksploatację zakupionego drzewa na przestrzeni 19 ha. — z pozostałych zaś do eksploatacji 11 ha. nabywcy wyrąbali około 2000 sztuk drzewa, które, w chwili zniesienia okupacji, pozostawało w lesie. Drzewo to zostało ścięte we wrześniu r. z. Okoliczni włościanie podczas okupacji zaopatrzyli się w dużych ilościach w materiał budulcowy i drzewa wogóle nie kupowali. W obawie więc, ażeby ścięte drzewo nie ulegało zepsuciu, oraz ze względu, że w Nadleśnictwie Kolskim są do sprzedania znaczne zapasy drzewa budulcowego, które może być włościanom rozprzedane, że naogół podaż tego drzewa jest znacznie większa, aniżeli zapotrzebowanie, i, wreszcie, chcąc dopomóc do uruchomienia pięciu tartaków okolicznych, w których znajduje pracę znaczna ilość robotników, Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych drzewo to sprzedało ponownie wyżej wymienionej firmie Rauf i Winter i z tej to właśnie sprzedaży została zawarta umowa, o której wspominają interpelanci;</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">2) jeszcze w listopadzie 1918 r. za Nr. 750 rozesłało Ministerstwo okólnik z poleceniem sprzedawania drzewa z lasów państwowych dla zaspokojenia potrzeb okolicznej ludności. Ministerstwo jest w posiadaniu oryginałów przesłanych przez Nadleśniczego Kolskiego już w dniu 25 listopada 1918 r. do urzędów gminnych w Czołowie i Lubotyniu zawiadomień o rozpoczęciu sprzedaży drzewa włościanom, które to ogłoszenie, jak świadczą odpowiedzi wójtów gmin, zostało okolicznym mieszkańcom podane do wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Włościanie jednak, dla których pp. posłowie domagają się zorganizowania sprzedaży drzewa i to przedewszystkiem budulcowego, bezpośrednio z lasów państwowych, prawie nie kupowali. Na dowód powyższego przytoczyć można następujące dane:</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">1) w leśnictwie Bugaj wyznaczono do sprzedaży włościanom stojącego drzewa żywicowanego 1872 sztuki i z tego w czasie od 2 grudnia r. z. do 1 marca r. b. sprzedano zaledwie 56 sztuk,</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">2) w leśnictwie Kościelec z przeznaczonych do sprzedaży 1000 sztuk budulcu w tymże czasie sprzedano jedynie 8 sztuk, i ze 118 sztuk drzewa leżącego sprzedano 21 sztuk.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Ceny za 1 m² drzewa w markach, stosowane:</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">I) przez okupantów: kl. I — 120, kl. II — 100, kl. III — 60–75;</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">II) przez władze polskie przy sprzed, detal.: kl. I — 100, kl. II — 90, kl. III — 60. Na drzewo leżące: kl. I — 70–60, kl. III — 40.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">3) Co się tyczy punktów 3 i 4 interpelacji, to zaznaczyć należy, że zarówno przeprowadzone przez Inspektora p. Rączkowskiego śledztwo, jako też i zeznania, podane przez pp. posłów świadków — rzekomych nadużyć ze strony służby leśnej nie stwierdziły — podana zaś jako corpus delicti sztuka drzewa, leżąca przed remizą strażacką w Brdowie, odebrana została niesłusznie, gdyż po sprawdzeniu okazało się, że sztuka ta została prawnie nabyta w Nadleśnictwie Kolskiem przez Franciszka Klonowskiego z Izbicy w dniu 11 grudnia 1918 r. zakwitem Nr. 19.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">4) W sprawie donacji Kościelec stwierdzić należy, że istotnie w majątku tym pracuje Henryk Kundy, jest on Niemcem i podczas okupacji, jak głosi opinia, pozostawał w zażyłych stosunkach z władzami niemieckiemi; pełni on jednak tylko czasowo funkcje nadzorcze pod kontrolą Komisarza Niesiołowskiego, który wziął cały majątek Kościelec pod bezpośrednią opiekę i dozór — do czasu oddania tego majątku w dzierżawę, lub też postąpienia z nim w myśl uchwał sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">5) W r. 1913 od byłego donatariusza dóbr Kościeleckich nabył żyd Goldberg większą partię drzewa i prowadził eksploatację tego drzewa zarówno za rządów rosyjskich, jako też i w czasie okupacji. W listopadzie 1918 roku, po ogłoszeniu dekretu z dn. 4 listopada r. z., Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych dalszą eksploatację drzewa w lasach donacyjnych zawiesiło i takowa obecnie tam nie jest prowadzona.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Prócz tego mam szereg protokułów. które stwierdzają, że dane przedstawione w interpelacji nie zawsze zgadzają się z rzeczywistością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#SalomonWeinzieher">Zrzekam się głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze p. wnioskodawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#LeonardMrożewski">Wysoki Sejmie! Występowałem tutaj przeciwko żydom handlarzom lasu nie jako żydom, lecz przeciwko nim jako paskarzom. Firma Rauf i Winter znana jest z tego w całej okolicy. To jedno. Stowarzyszenie chrześcijańskich robotników zgłaszało się do leśnictwa w tamtych okolicach, ażeby mu sprzedano większą ilość drzewa dla robotników. Odmówiono. Więc dla robotników drzewa niema, a dla paskarzy było.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#LeonardMrożewski">Wyjaśnienie szczegółowe p. ministra przyjmujemy do wiadomości i wyrażamy rządowi zupełne zaufanie. Jesteśmy niezmiernie z tego zadowoleni, że tak jaskrawo przezemnie przedstawione postępowanie urzędników niższych względem wyższych i wyższych względem niższych tudzież łapownictwo p. minister wziął sobie do serca i jestem pewien, że nie tylko p. minister rolnictwa lecz i wszyscy panowie ministrowie zwrócą baczną uwagę na to, żebyśmy nie mieli łapownictwa takiego, jakie było za czasów rosyjskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Proponuję odesłać sprawę do komisji budżetowej. Czy jest jaki inny wniosek?</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Głosy: Do komisji leśnej)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Niema komisji leśnej.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(Głosy: Do rolnej)</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeśli chodzi o nadużycia w majątkach państwowych, to jest tu kompetentna tylko komisja budżetowa, która obejmuje całokształt gospodarki państwowej. Gdyby było inaczej to jedna komisja nie wiedziałaby co robi druga.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy jest jaki inny wniosek w tej sprawie? Ponieważ nikt nie zgłasza innej propozycji, uważam, że wniosek p. Mrożewskiego, wraz z uzupełnieniem jest odesłany do Komisji budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#komentarz">(Zgoda na sali).</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł telegram na ręce p. prezydenta ministrów z Aten od rządu greckiego następującej treści:</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#WojciechTrąmpczyński">„Prezydent Ministrów Paderewski, Warszawa. W odpowiedzi na depeszę, z którą Wasza Ekscelencja był łaskaw zwrócić się do Aten, śpieszę donieść Mu, że rząd helleński z najwyższą radością uznaje niepodległe i suwerenne państwo polskie, jak również rząd, na którego czele stoi Wasza Ekscelencja. Proszę Waszą Ekscelencję przyjąć zapewnienia najszczerszych życzeń pomyślności dla Polski, której odbudowanie stanowi wielki akt sprawiedliwości międzynarodowej, którym się chlubi cały świat cywilizowany.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Podpisano: Politis, grecki minister spraw zagranicznych”.</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że działam podług życzenia Sejmu, jeśli odwzajemniając się za uczucia przyjaźni, prześlę parlamentowi greckiemu od Sejmu serdeczne nasze pozdrowienia.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#komentarz">(Brawa. Okrzyki: Niech żyje Hellada!)</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł drugi telegram od polskiego departamentu narodowego ze Stanów Zjednoczonych Ameryki.</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-61.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Do Sejmu Polskiego w Warszawie. Czcigodni Posłowie pierwszego Sejmu Wolnej Polski!</u>
          <u xml:id="u-61.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Polacy z Ameryki ślą Wam pozdrowienia. Niechaj owoce Waszych rozpraw będą jak pomniki spiżowe nienaruszalności Rzeczypospolitej Polskiej i jej granic, niechaj uwiecznią rząd ludu przez lud i dla ludu.</u>
          <u xml:id="u-61.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Oby prawa, które uchwalicie, przekonały świat o sile Waszego uczucia, o Waszej mądrości i wspaniałomyślności. Oby ostateczne uchwały Sejmu przyniosły Polsce zaszczyt, potęgę i szczęście, zapewniając szacunek dla ludu Jej za granicą.</u>
          <u xml:id="u-61.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Polski Departament Narodowy Jan F. Smulski, prezes, Dr. A dam Szwajkart, sekretarz.</u>
          <u xml:id="u-61.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że niewątpliwie odpowiem życzeniu Panów, jeśli tym, którzy podług hasła: „i na obczyźnie wierni ojczyźnie” ani na chwilę o kraju nie zapomnieli, prześlę za ten telegram serdeczne podziękowanie.</u>
          <u xml:id="u-61.20" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-61.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny jest wyczerpany. Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków nagłych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Józefa Walisiaka i towarzyszy z klubu Polskiego Zjednoczenia Ludowego w sprawie zasiania większych ilości roślin włóknistych. (Druk Nr. 143).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy w sprawie nagłości wniosku, kto zechce zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Kto jest za nagłością tego wniosku, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest przyjęta. Wniosek zostanie przekazany Komisji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#JDębski">Wniosek nagły p. Mieczysława Niedziałkowskiego, Kazimierza Pużaka i tow. w przedmiocie utworzenia komisji sejmowej dla zbadania postępków żandarmerii polowej. (Druk Nr. 145).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie nagłości tego wniosku głos ma p. Pużak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#KazimierzPużak">Wysoka Izbo! Nie dla intrygi politycznej, nie dla wszczynania alarmu i paniki klub nasz wniósł na porządek dzienny wniosek o żandarmerii polowej, wniosek nagły, którego nagłość obecnie popieram.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#KazimierzPużak">Zdaję sobie sprawę dokładnie z tego, że co do żandarmerii są ukryte sympatie w tej Izbie, są też jawne antypatie. Lecz o ile sympatię te są, to przypuszczam, że dotyczą może być jeno instytucji, ale nie jej składu osobistego. Bo nie można przypuścić, żeby w państwie praworządnem, gdzie jedna instytucja zależną jest od drugiej instytucji, gdzie rząd centralny trzyma w garści cały aparat, znajdowały się instytucje, któreby się od tego wyłamywały i tworzyły państwo w państwie, rząd w rządzie, a co więcej wojsko w wojsku.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#komentarz">(Głosy na centrum i prawicy: A milicja ludowa?)</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#KazimierzPużak">Nie, milicja ludowa jest zależną od ministerium spraw wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#KazimierzPużak">Nie chodzi o intrygę polityczną, chodzi o odchylenie rąbka tej zasłony tajemniczej, która jest zapuszczona nad tą instytucją, chodzi o to, żeby prawda w całej nagości przedstawiła się nie tylko Szanownemu Sejmowi, lecz i szerokim masom ludu miast i wsi. Chodzi o to, by Sejm zrozumiał, że w nim zamykają się aspiracje ludności i że on musi być sumieniem, wyrazem tych mas ludowych, przed któremi jest odpowiedzialnym. Jeżeli nasz głos tutaj milknie, to nie myślcie Szanowni Panowie Posłowie, że klasa robotnicza nie da sobie rady z żandarmerją.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: No, No!)</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#KazimierzPużak">To nie jest pogróżka, ale przestroga, że jeżeli ta sprawa nie będzie rozstrzygnięta w imię prawdy, a nie tylko tendencji i protekcji, to oczywiście konsekwencje za to spadną nie na nas lecz na Was.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#KazimierzPużak">Bezwzględnie, że robotnik będzie umiał załatwić się z tym nowym rachunkiem, który przedstawią mu do likwidacji burżuazyjne sfery i tak jak doskonale likwidowaliśmy nasze rachunki pod adresem Rosji i Niemiec tak samo potrafimy, jeżeli zechcemy zlikwidować nasz rachunek z burżuazją, jeżeli nie tu w Sejmie, to tam na ulicach miasta!</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Racja)</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#KazimierzPużak">Ale jest jedno „ale”. Nie wiemy, jak będzie się to likwidować na wsi. Wieś milczy, wieś dotychczas nie przemówiła w kwestii żandarmerii i bardzo możliwe, że idzie pod znakiem obrony opinii naszej sławetnej prawicy, lecz prawdą jest, że masy ludowe wypowiedziały się nie dwuznacznie w tym sensie, że żandarmeria wprowadza w imię porządku chłostę, rekwizycje, rabunki, tortury.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#komentarz">(Na lewicy potakiwania, na prawica protesty).</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#KazimierzPużak">Na sobotniem posiedzeniu — bardzo żałuję, że przeważna część prawicy nie była łaskawa wówczas odwiedzić sejmu, w zeszłą sobotę padły tu słowa zarówno z lewicy, jak i z prawicy chłopskiej o tem, czem jest żandarmeria. Unaoczniono różne fakty i nie myślmy sobie, że jeżeli chłopi milczą w tej sprawie i nawet może będą głosowali z prawicą, to znaczy to, że wieś przejdzie nad tą kwestią do porządku dziennego. Wieś będzie się sama starała wymierzyć sobie sprawiedliwości Tak, wymierzyć sobie sprawiedliwość.</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#KazimierzPużak">Ale czy to jest w interesie prawdy, czy to jest w interesie wyjaśnienia, którego się domagamy, czy to jest w interesie tego by miejsce egzaltacji zajęła nareszcie rzeczywistość, by miejsce podejrzeń o zbrodnie zajęły wyjaśnienia kto jest zbrodniarzem. Jeżeli będzie inaczej, to w takim razie nie Sejm lecz kraj cały, kraj sfermentowany, kraj zbuntowany stanie się trybunałem dla żandarmerii.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#KazimierzPużak">Nie bagatelizujmy sobie tej sprawy, bo o tej myślą szerokie masy ludowe, a wiedzcie o tem, że na tem tle mogą się rozegrać wypadki strajkowe w dniach najbliższych.</u>
          <u xml:id="u-66.14" who="#KazimierzPużak">Pamiętajmy, że na porządek dzienny szerokiego ruchu robotniczego wszedł już raz temat żandarmerii i nie zejdzie.</u>
          <u xml:id="u-66.15" who="#KazimierzPużak">Jestem pewny, że w imię tej prawdy, dla której zeszliśmy się tutaj, a która domaga się wyświetlenia gdzie jest winowajca i zbrodniarz, a gdzie ofiara, że w imię tej prawdy cała Izba będzie głosowała za nagłością wniosku, aby kraj uspokoić i w rzeczywistości zaprowadzić porządek w machinie urzędniczej i biurokratycznej, wnieść w nią nareszcie zależność od Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-66.16" who="#komentarz">(Głosy protestu).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wysoka Izbo. Muszę przedewszystkiem oświadczyć, że nie głosujemy nigdy i głosować nie będziem pod wpływem jakichkolwiek gróźb, jakieby z tej trybuny padały.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jakiekolwiek teroryzowanie nas w tej Izbie Wysokiej tłumem i groźbą ulicy uważam za wysoce niedopuszczalne i sprzeciwiające zasadom wolności przekonań.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Proszę Wysokiej Izby, my nie uchylamy się od dyskusji w tej kwestii, my staniemy z otwartem czołem przed Wysoką Izbą, by rozważać wszelkie sprawy, któreby mogły w nas budzić jakiekolwiek wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Ale, proszę Kolegów, my musimy badać wszystkie wogóle czynniki, wprowadzające rozstrój w nasze życie. I wszelkie organy naszego życia publicznego i administracyjnego, powołane dla zapewnienia ładu i porządku w kraju, mogą być w pewnych wypadkach nadużyte, i my jesteśmy tu na to, aby te rzeczy badać.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dlatego proszę, Wysokiej Izby, my godzimy się na postawienie nagłości tej sprawy, ale stawiamy poprawkę, żeby równocześnie i równorzędnie traktować sprawę milicji ludowej.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli te dwie sprawy połączymy, wtedy może otrzymamy obiektywny pogląd na to, co się dzieje w kraju.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nie odczytano jeszcze wszystkich dzisiejszych wniosków nagłych; wśród nich jest jeden z szczegółowym wykazem nadużyć popełnianych przez milicję ludową, która została powołana do tego, aby utrzymywać ład i porządek w kraju.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#WitoldTeofilStaniszkis">A działo się tak, że gdzie milicja została sprowadzona, w okolicach spokojnych, tam właśnie nieporządki powstawały, bo ona była tą organizacją, która siała nieporządki i prowadziła pracę agitacyjną.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wnoszę więc poprawkę, ażeby ten wniosek został rozszerzony i objął milicję ludową.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dalej: nie możemy tej sprawy traktować w sposób oderwany, nie możemy wyrywać i rozpatrywać fragmentów z naszego życia, my musimy ujmować, pewne sprawy szerzej, zasadniczo, a w mojem przekonaniu jest to sprawa związana wogóle z organizacją służby bezpieczeństwa w naszym kraju. Ponieważ wiemy o tem, że ministerstwo spraw wewnętrznych tą sprawą się zajmuje i organizuje odpowiednią służbę, wobec tego uważam, że właśnie, te kwestie muszą być łącznie rozpatrywane, ażeby doprowadzić nas do pewnego wniosku wspólnego, jak je należy uregulować.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Ja uważam, że skutkiem tego nie jest rzeczą wskazaną i potrzebną tworzenie specjalnej komisji, lecz powinno się powierzyć sprawę komisji administracyjnej, która rozpatrzy cały kompleks spraw żandarmerii i milicji i możliwość, ażeby służba bezpieczeństwa spoczęła w jakiejś jednej organizacji. Otóż te dwie konkretne poprawki do tego wniosku wnoszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja jest zamknięta, proszę tych Panów, którzy są za nagłością, by powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Głosy: Wraz z poprawką! P. Czapiński: Nie może być poprawki przy nagłości! Musi być złożony osobny wniosek)</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta uwaga jest słuszna, poprawki w kwestii nagłości być nie może.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie formalnej prosił o głos p. Putek. Udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JózefPutek">Poprawka do wniosku nagłego jest niedopuszczalna. Jeżeli Panom z prawicy chodzi o to, aby w Sejmie rozpatrywać kwestię milicji ludowej, jeżeli chcą, aby ta sprawa była nagła, to muszą ją zgłosić jako odrębny wniosek podpisany przez 30 posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Mojem zdaniem kwestia nagłości nie dopuszcza poprawek. Inna rzecz, czy sprawa ma być postawiona na plenum, czy odesłana do komisji. Proszę tedy tych Panów, którzy są za nagłością wniosku by powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość uchwalona. Proszę tych Panów, którzy są za odesłaniem do komisji administracyjnej, aby powstali z miejsc. I co do tego jest znaczna większość, zatem sprawa jest w ten sposób załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów: D-ra Falkowskiego, Idziaka i towarzyszy w sprawie obrony Zagłębia Dąbrowskiego od ataków wojska niemieckiego. (Druk Nr. 141).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Falkowski w sprawie nagłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#StefanFalkowski">Wysoki Sejmie! Zagłębie Dąbrowskie znajduje się dzisiaj w warunkach nie do pozazdroszczenia. Z jednej strony żywioły anarchii stale pracują nad tem, ażeby tę bogatą połać kraju, tę perłę Rzeczypospolitej doprowadzić do ruiny, a ludność miejscową rzucić w objęcia rewolucji i anarchii. Dzisiaj według zapewnień odezw komunistycznych, my w Zagłębiu Dąbrowskiem jesteśmy w przededniu momentu kulminacyjnego w zakresie tych poczynań. Z drugiej strony dziwnym zbiegiem okoliczności ta działalność żywiołów anarchistycznych jednoczy się z wystąpieniami oddziałów niemieckich na terenie Zagłębia Dąbrowskiego.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#StefanFalkowski">Nie tu miejsce, aby Wysokiej Izbie tłómaczyć, jak zgubne skutki miałoby dla Polski zajęcie Zagłębia choćby na krótki czas.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#StefanFalkowski">Chcę opowiedzieć tylko o jednym fakcie, jaki zaszedł wczoraj.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#StefanFalkowski">Już od szeregu tygodni teren Zagłębia Dąbrowskiego jest terenem, który Niemcy nawiedzają. Tak było pod Dobieszowicami, Koziegłowicami i gdzieindziej. Niemcy przychodzą na krótki czas, rabują dobytek ludności i ponownie wracają, czy pod wpływem ataku wojsk, czy dobrowolnie.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#StefanFalkowski">Wczoraj, w poniedziałek o godz. pół do 7 oddziały wojska niemieckiego 4 komp. VI pułku grenadjerów przeszły granicę pod kopalnią „Saturn” w Czeladzi. Rozgorzała walka z najbliższymi oddziałami polskimi. Mianowicie wystąpiła do boju 2 komp. VII korpusu pod dowództwem pułk. Fiołkowskiego. Walka trwała od godziny 6 i pół do 11. Pierwszy moment był nie zwykle ciężki, dopiero sprowadzono karabiny maszynowe i pod ich działaniem udało się wyprzeć Niemców poza granice.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#StefanFalkowski">Z naszej strony było 4 żołnierzy zabitych i 7 rannych. W liczbie 4 poległych naszych żołnierzy dwóch dobili Niemcy kolbami. To wiem od komendanta Fiołkowskiego, który prowadził atak na tym odcinku. Niemcy po naszej stronie pozostawili 2 rannych i 1 zabitego. Wśród rannych jest jeden Polak Ślązak i ten stwierdził, że Niemcy mają daleko sięgające plany, chcą w obecnym momencie zająć tereny Zagłębia Dąbrowskiego, aby nibyto nie dopuścić, by ruch bolszewicki, rzekomo szerzący się na terenie Zagłębia Dąbrowskiego, rozszerzył się i na Ślązk.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#StefanFalkowski">W godzinach popołudniowych podpułkown. Rylski prowadził pertraktacje z tymi z pośród Niemców, którzy prowadzili atak.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#StefanFalkowski">Podkreślam z całą siłą i mocą bestialskie zachowanie się Niemców, którzy kolbami dobijali rannych żołnierzy polskich. Sądzę, że władze nasze zażądają odpowiedniej satysfakcji i postępowanie zbójeckie Niemców poddane zostanie pod pręgierz opinii świata kulturalnego.</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#StefanFalkowski">Społeczeństwo Zagłębia Dąbrowskiego znajduje się w stanie rozpaczliwym w stanie wielkiego zdenerwowania i zaniepokojenia, sądzę więc, że Naczelne Dowództwo i Ministerium Wojny poczyni wszystkie możliwe zarządzenia niezbędne do zabezpieczenia Zagłębia Dąbrowskiego od ponownego i groźnego zajęcia.</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#StefanFalkowski">Odwołuję się do Wysokiego Sejmu z prośbą o poparcie mojego wniosku, ale jestem pewny, że to jest zbyteczne, bo jeżeli chodzi o obronę granic Rzeczypospolitej, Sejm wystąpi jednomyślnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Proszę tych Panów, którzy są za nagłością wniosku o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Jednomyślność)</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest uchwalona. Sprawę tę postawię na porządku dziennym jednego z najbliższych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Jana Łakoty w sprawie natychmiastowego zniesienia wszelkich ograniczeń dla dowozu zbóż jarych do obsiewu i kartofli do obsadzenia pól rolników w powiecie będzińskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt się do głosu nie zapisał. Proszę tych Panów, którzy są za nagłością wniosku, aby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest uchwalona. Wniosek zostanie odesłany do komisji aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów Jana Dębskiego, Józefa Walczuka, Adama Kramarczuka, Michała Gajewskiego i towarzyszy z Klubu polskiego stronnictwa ludowego w sprawie pomocy państwowej dla inwalidów wojskowych, polaków, którzy służyli w armiach państw zaborczych i dla powracających z niewoli, niezdolnych do pracy. (Druk Nr. 142).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę tych Panów, którzy są za nagłością wniosku, aby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest uchwalona. Proponuję, aby wniosek odesłać do komisji budżetowej, ponieważ chodzi o bardzo znaczne obciążenie skarbu. Temi sprawami w innych Państwach zajmuje się zawsze komisja budżetowa. Przypuszczam, że Panowie się zgadzają.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Ireny Kosmowskiej i towarzyszy w sprawie przygotowania i podjęcia planowej akcji odbudowy kraju. (Druk Nr. 146).</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#JDębski">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę tych panów; którzy są za nagłością wniosku, aby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#JDębski">Nagłość upadła.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#JDębski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie następnego nagłego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JDębski">Wniosek nagły, posła Śrótki Romana i tow. w sprawie powołania specjalnej komisji do uregulowania sprawy serwitutowej. (Druk nr. 147).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Kto z Panów jest za nagłością wniosku, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest uchwalona. Wniosek zostanie przekazany komisji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#JDębski">Wniosek nagły, posłów Adama, Skarbka i towarzyszy (Zw. Ludowo — Narodowy), w sprawie pomocy dla Lwowa. (Druk nr. 148).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla uzasadnienia nagłości ma głos p. Skarbek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#AleksanderSkarbek">Wysoki Sejmie! Lwów, to bohaterskie miasto, miasto, które od 5 miesięcy broni się przeciwko przeważającym siłom ukraińskim, jest w niebezpieczeństwie, a odcięty od dowozu żywności i amunicji może być pokonany głodem. Wróg wie bardzo dobrze, że walką miasta tego nie zdobędzie, że niema dziecka we Lwowie, któreby do ostatniej kropli krwi za miasto nie walczyło. Ale cóż może to bohaterskie miasto, jeżeli będzie pozbawione żywności i amunicji. I oto grozi to, że 5-miesięczne poświęcenie ludności miejskiej może pójść na marne, i nie przynieść żadnych korzyści. Koniecznem jest, żeby cała Polska jak długa i szeroka przyszła z pomocą miastu Lwowi. Koniecznem jest, ażeby Naczelne Dowództwo wszystkie siły, nawet z uszczerbkiem mniej ważnych frontów, wysłało do Lwowa dla obrony przed nawałą ukraińską. Wszyscy bowiem zdajemy sobie sprawę, jakie katastrofalne skutki dla całej Polski wynikną, jeżeli to bohaterskie miasto stanie się pastwą Ukraińców.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#AleksanderSkarbek">Mamy nadzieję, że Księstwo Poznańskie, które obecnie może być zwolnione od walki z Niemcami, całą swoją siłę rozporządzalną da na obronę Lwowa.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#AleksanderSkarbek">Ale czas nagli, Panowie, tu jeden dzień, ba, nawet godzina rozstrzygać może.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#AleksanderSkarbek">Dlatego niech mi wolno będzie z tego wysokiego miejsca wznieść apel do Poznańskiego, ażeby z pomocą nie zwlekało i by ją rychło, natychmiast wysłało. Tak mówię o Poznańskiem, bo nie wątpię, że wszystkie siły rozporządzalne z Królestwa i z Warszawy są już w drodze do Lwowa. Nie chcę tutaj przytaczać, jakie są powody, że miasto z tak bohaterską ludnością znalazło się w krytycznem położeniu. Kto jest temu winien? Z pewnością nie żołnierz polski, bo ten bohaterską krew swoją przelewa, bo ten tysiącami ginie na froncie. Nie on jest winien, lecz inni. Rzeczą Sejmu, rzeczą Naczelnego Dowództwa jest wynaleźć, kto jest winny, i surowo ukarać tych, którzy żołnierzy pchają na front, ażeby ginęli bezużytecznie.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#AleksanderSkarbek">Dlatego proszę, ażeby Naczelne Dowództwo — przeprowadziło ścisłe dochodzenie i winnych ukarało.</u>
          <u xml:id="u-85.6" who="#komentarz">(Głosy: Wyrzucić z frontu Sikorskiego)</u>
          <u xml:id="u-85.7" who="#AleksanderSkarbek">Tam by więcej należało wyrzucić niż Sikorskiego. Popieram nagłość i proszę, ażeby pod względem formalnym odesłano ten wniosek do komisji wojskowej, i mam nadzieję, że komisja wojskowa rzecz tę szybko i dobrze załatwi i tem samem uspokoi, opinię w kraju że Polska o bohaterskim Lwowie nie zapomina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zapisał. Kto jest za nagłością wniosku, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Wszyscy)</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek jest przyjęty jednomyślnie. Proponuję, ażeby go odesłać do komisji wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nikt nie protestuje, zatem wniosek zostanie tam odesłany.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów Staniszkisa, Grabskiego. Głąbińskiego i tow. w sprawie zbadania nadużyć milicji ludowej. (Druk nr. 149).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy co do nagłości wniosku żąda kto głosu?</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby podnieśli się z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest uchwalona. Wniosek zostaje odesłany do komisji administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, ażeby następne posiedzenie odbyć dopiero w piątek o godz. 4 po połud. i dać komisjom czas do pracy. Chwilowo nie mamy dostatecznego lokalu, żeby wszystkie komisje mogły obradować równocześnie i z tego powodu muszą one obradować czasem przed południem, a czasem po południu.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Zastrzegam się, że od przyszłego tygodnia począwszy, posiedzenie plenarne odbywać się będzie 4 do 5 razy tygodniowo. Proponuję następujący porządek dzienny następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny 14 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego Rzeczypospolitej. Polskiej, w dniu 14 marca 1919 r. o godz. 4 po poł.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku D-ra Bobrowskiego i tow. w przedmiocie uznania za posłów do sejmu ustawodawczego kandydatów listy Nr. 1 w 35 okręgu wyborczym i p. Doroty Kłuszyńskiej, jako przedstawicielki ludności polskiej w 35a okręgu wyborczym (Druki Nr. Nr. 162 i 3).</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Wniosek nagły posła Jana Rudnickiego i tow. w sprawie wynagrodzenia rzemieślników za świadczenia, rekwizycje i szkody wojenne (Druk Nr. 96).</u>
          <u xml:id="u-88.11" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Wniosek nagły posła Tomasza Dąbala i tow. w sprawne organizacji ochrony zdrowia publicznego, oraz w sprawne skutecznego zwalczania chorób zakaźnych, grasujących epidemicznie wśród biednej ludności polskiej (Druk Nr. 97).</u>
          <u xml:id="u-88.12" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Wniosek nagły posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego (grupa „Wyzwolenia”) w sprawie walki z tajnemi gorzelniami (Druk Nr. 116).</u>
          <u xml:id="u-88.13" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Wniosek nagły posłów: Adama, Głąbińskiego i tow. w sprawie obsadzenia stanowisk w służbie administracyjnej Państwa Polskiego (Druk Nr. 95).</u>
          <u xml:id="u-88.14" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Wniosek nagły posła ks. Pośpiecha i tow. w sprawie brutalnego postępowania rządu i wojska niemieckiego wobec ludności polskiej na Śląsku, pozostającej dotychczas pod panowaniem pruskiem (Druk Nr. 117).</u>
          <u xml:id="u-88.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy Panowie się na ten porządek dzienny zgadzacie?</u>
          <u xml:id="u-88.16" who="#komentarz">(Głosy: Zgadzamy się)</u>
          <u xml:id="u-88.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem jest przyjęty. Przypominam, że zaraz po posiedzeniu Sejmu odbędzie się posiedzenie konwentu seniorów, proszę zatem członków konwentu seniorów, by się zatrzymali. Posiedzenie zamykam.</u>
          <u xml:id="u-88.18" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o g 8 m. 30 wieczorem).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>