text_structure.xml
75.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzisiejszego posiedzenia przewiduje zaopiniowanie wniosku Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie kandydatury Janusza Kurtyki na stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PrzewodniczacyKolegiumInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuAndrzejGrajewski">Rekomenduję kandydata na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, wybranego przez Kolegium 21 września tego roku. Wybór kandydata jest ustawowym obowiązkiem Kolegium, które sprawuje nadzór nad działalnością prezesa oraz wybiera jego kandydaturę, którą następnie w głosowaniu zatwierdza Sejm. Przypomnę, że w lipcu tego roku upłynęła kadencja obecnego prezesa Leona Kieresa, który od tego czasu pełni obowiązki prezesa IPN. Wybór jego następcy jest sprawą pilną, ponieważ Instytut stoi przed nowymi wyzwaniami i oczekiwaniami społecznymi, które są związane zarówno ze zmieniającym się prawem, jak i z koniecznością dostosowania pracy Instytutu do oczekiwań wyrażanych nie tylko przez społeczeństwo, lecz także przez partie polityczne reprezentowane na tej sali.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PrzewodniczacyKolegiumInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuAndrzejGrajewski">Przedstawię teraz biografię dr hab. Janusza Kurtyki. Urodził się w Krakowie w sierpniu 1960 r. Jest specjalistą w zakresie nauk historycznych. Specjalizuje się w historii średniowiecznej oraz najnowszej, koncentrując swoją uwagę na badaniach na temat niepodległościowego podziemia po 1945 r. W okresie studiów i późniejszej pracy w Polskiej Akademii Nauk w Instytucie Historii był zaangażowany w działalność podziemnych struktur NSZZ Solidarność, a wcześniej był jednym z założycieli Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1985-2000 pracował w Instytucie Historii, po czym objął funkcję dyrektora oddziału krakowskiego IPN. Stworzył go i przeprowadził bardzo trudny proces inwestycyjny związany z budową nowego zaplecza, w tym przede wszystkim dla archiwum, i od tego czasu pełni funkcję dyrektora tego oddziału. Jest autorem ponad 130 publikacji z zakresu historii średniowiecznej, bardzo wysoko ocenianych przez kręgi polskich i zagranicznych mediewistów. Jest także autorem wielu prac dotyczących powojennej historii Polski, w tym monografii gen. Józefa Okulickiego „Niedźwiadka”, ponadto redaktorem naczelnym „Zeszytów historycznych WIN-u”, za którą to publikację otrzymał bardzo prestiżową nagrodę im. Jerzego Łojka. Spośród wielu innych nagród, jakie otrzymał, wymienię nagrodę im. Joachima Lelewela. Jest ona szczególnie ważna, ponieważ jest przyznawana historykom przez Wydział Nauk Społecznych Instytutu Historii.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PrzewodniczacyKolegiumInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuAndrzejGrajewski">W czasie procedury wyłaniającej Janusza Kurtykę przez Kolegium wykonano wszystkie konieczne działania sprawdzające, które pozwalają stwierdzić, czy kandydat spełnia ustawowe wymogi. W zapisach archiwalnych zgromadzonych w przeszłości przez organa bezpieczeństwa PRL nie ma jakiegokolwiek śladu, zapisu, który mógłby stanowić podstawową przesłankę stwierdzającą, że kandydat mógł ewentualnie współpracować z organami bezpieczeństwa. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dyrektor Janusz Kurtyka spełnia ten wymóg. Co więcej, wszystkie dokumenty, a zachowało się ich sporo z okresu działalności opozycyjnej kandydata, ilustrują jego zaangażowanie na rzecz budowy demokratycznego i suwerennego państwa polskiego. 21 września, podczas prezentacji swojego programu przed Kolegium zwrócił uwagę na kilka istotnych spraw, na których chciałby skoncentrować się w swojej bieżącej działalności. Wśród nich wymienił konieczność nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej oraz dostosowania obecnej praktyki Instytutu do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zmienia dotychczasową filozofię funkcjonowania Instytutu, jeżeli chodzi o udostępnianie dokumentów osobom nie tylko pokrzywdzonym, lecz również innym. Planuje zasadniczą reorganizację Instytutu, polegającą na wzmocnieniu kompetencji dyrektorów oraz usprawnieniu procedur kancelaryjnych i biurokratycznych m.in. poprzez sensowne opracowanie wszystkich pomocy archiwalnych w procesie udostępniania, co jest bardzo ważne. Chce również skoncentrować się nad ujednoliceniem wszystkich baz informacyjnych, co umożliwi bardzo szybki dostęp do wszystkich danych elektronicznych gromadzonych w Instytucie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PrzewodniczacyKolegiumInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuAndrzejGrajewski">Kolejnym ważnym punktem w przedłożonym przez niego programie jest weryfikacja zasobów złożonych w zbiorze zastrzeżonym. Zbiór ten nie podlega jakimkolwiek kwerendom. Na tym obszarze mogą poruszać się tylko przedstawiciele służb specjalnych. Procedura kierowania dokumentów do tego zbioru jest następująca. Szefowie poszczególnych służb wnioskują do prezesa i jeżeli wyda on zgodę, to dokumenty trafiają do wspomnianego zbioru. W przeciwnym przypadku jest spór i sprawa trafia do Kolegium, które podejmuje ostateczną decyzję. Niewielki ten zbiór wzbudza różnego rodzaju emocje. Zatem należałoby przeprowadzić procedury weryfikujące jego zawartość, a dyrektor Janusz Kurtyka poświęcił część swego przedłożenia temu właśnie tematowi. Niewątpliwie, w świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego, równie ważnym i pilnym zadaniem będzie sformułowanie nowej definicji pokrzywdzonego, która musi być wprowadzona do bieżącej praktyki udostępniania akt, jak również musi być zawarta w projekcie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, który jest już w Sejmie i który musi być skonfrontowany z innymi projektami poselskimi, jakie są tworzone.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PrzewodniczacyKolegiumInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuAndrzejGrajewski">Myślę, że mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że prezentuję członkom Komisji wybitnego naukowca, doświadczonego administratora, człowieka, który dobrze zna Instytut od wewnątrz i spróbuje, wykorzystując cały wielki dorobek będący dziełem prof. Leona Kieresa, nadać nowy impuls i dynamikę tej instytucji, której waga, jak mniemam, jest przez wszystkich podzielana.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Informuję, że w dniu dzisiejszym wpłynęły do Komisji materiały, które pozwolą poznać bliżej osobę Janusza Kurtyki jako kandydata na stanowisko prezesa IPN. Składają się na nie życiorys kandydata oraz jego materiał pt. „Instytut Pamięci Narodowej – perspektywa następnego pięciolecia”.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Zacznę od stwierdzenia, że sam fakt przetrwania Instytutu Pamięci Narodowej przez ostatnie 5 lat – jak wiadomo były momenty, kiedy pojawiały się propozycje ograniczenia jego działalności – świadczy o tym, że Instytut został zaakceptowany przez polską klasę polityczną niezależnie od jej odcieni ideowych. Ponadto fakt, że przetrwał jako instytucja naukowa, pozwala stwierdzić, że w sensie społecznym nie ma już odwrotu od badania przeszłości bądź rozliczenia, dokonywania oceny PRL. Dyskusja o PRL jest tak naprawdę – zarówno przez polską klasę polityczną, jak i przez opinię publiczną oraz środowisko historyków – nadal niezakończona. W okresie ostatnich 15 lat nie było zbyt licznych wystąpień na ten temat. Przypomnę, że instytucje państwa komunistycznego nie doczekały się jednoznacznej oceny, która być może będzie mogła być pełniejsza wtedy, kiedy opinia publiczna przyswoi sobie aktualny dorobek Instytutu Pamięci Narodowej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Podstawową sprawą jest, aby Instytut mógł funkcjonować na zasadzie pewnego dystansu od bieżącej polityki. Nie może to być instytucja partyjna. Natomiast musi mieć akceptację parlamentu i polskiej klasy politycznej. To powinno być wspólne dobro. Prezes Instytutu winien być osobą łączącą, a nie dzielącą polska klasę polityczną. Podzielam opinię mojego przedmówcy, Andrzeja Grajewskiego, że bardzo trudna pierwsza kadencja pod rządami prof. Leona Kieresa była okresem budowania Instytutu. Teraz nadszedł czas na konsolidację, wytyczenie nowych perspektyw, tym bardziej że nowa sytuacja powoduje, iż oczekiwania wobec Instytutu dość gwałtownie rosną. Sam fakt jego istnienia powodował, że dookoła niego ogniskowały się bardzo liczne debaty publiczne w minionym pięcioleciu. Ponadto, jak sądzę, pewną rolę odegrały dokonania jego pracowników. Natomiast bardzo niedobrze stało się, że Instytut zaczął być postrzegany w niektórych środowiskach jako instytucja od teczek. Chcę zapewnić, że przynajmniej w Krakowie staramy się za wszelką cenę realizować – i jestem przekonany, że również w skali ogólnopolskiej – linię, żeby Instytut był Instytutem Pamięci Narodowej, tj. aby wszystkie jego trzy człony w sposób komplementarny uzupełniały się i rzeczywiście zapewniały, po pierwsze, budowanie fundamentu na podstawie szczegółowych badań naukowych, na którym będą mogły być później wznoszone konstrukcje związane ze świadomością narodową. Uważam, jako historyk, że okres PRL dla świadomości narodowej Polaków był bardzo ważny, ponieważ ją bardzo przeorał. Po drugie, Instytut Pamięci Narodowej powinien być w jakimś stopniu Instytutem zadośćuczynienia tym, którzy byli przedmiotem działania komunistycznych organów represji, oraz Instytutem ścigania przestępstw.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Wracając do tematu pożądanej szerokiej debaty o PRL, należy sobie uświadomić, że prokuratorzy IPN ścigają tylko te przestępstwa, które były sprzeczne z ówcześnie obowiązującym prawem. Zatem, jeśli prawo państwa komunistycznego było przestrzegane przez Służbę Bezpieczeństwa, to prokurator Instytutu nie może ścigać działalności funkcjonariuszy SB, mimo iż wszyscy zdajemy sobie sprawę, że ta działalność była skierowana przeciwko niepodległemu bytowi państwa polskiego i była realizowana zwykle w interesie obcego mocarstwa, ponieważ PRL była opresyjną dyktaturą z obcego nadania. Taka była istota tego państwa.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Instytut Pamięci Narodowej ma już za sobą spory dorobek, którego podstawowa część jest przedstawiona w moim materiale przesłanym do Komisji. Jest w nim mowa o kilkudziesięciu tysiącach wniosków o nadanie statusu pokrzywdzonego, z czego prawie 20 tys. zostało już rozpatrzonych, oraz o dziesiątkach tysięcy udostępnionych jednostek archiwalnych. Setce wydanych książek i tyleż samo zorganizowanych wystaw. O prawie 1400 śledztwach, z czego ponad 400 dotyczyło zbrodni nazistowskich, a prawie 900 zbrodni komunistycznych. Ponadto jest wymieniona w materiale, niestety, skromna liczba uzyskanych wyroków. Myślę, że dotychczasowe doświadczenia Instytutu pozwalają stwierdzić, że jest on w stanie organizacyjnie sprostać oczekiwaniom opinii publicznej w zakresie otwarcia archiwów, zestawienia funkcjonariuszy organów państwa komunistycznego, zestawienia tajnych współpracowników, jak też osób odnotowanych w materiałach bezpieki jako tajni współpracownicy, oczywiście wtedy, jeżeli uzyska pełnomocnictwo parlamentu.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">W dotychczasowej praktyce Instytutu zarysowała się konieczność bardzo precyzyjnego określenia statusu pokrzywdzonego, na co zwrócił uwagę Trybunał Konstytucyjny w swoim ostatnim wyroku. Obecnie czekamy na jego uzasadnienie. Po jego otrzymaniu Instytut będzie musiał się do niego dostosować bądź też, jak już wypowiadałem się publicznie na ten temat, rozważyć zniesienie statusu pokrzywdzonego, ponieważ ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej zakłada wyróżnienie osób represjonowanych lub też rozpracowywanych w okresie dyktatury komunistycznej poprzez ekstraordynaryjne udostępnienie im materiałów ich dotyczących i jednocześnie pozbawienie tego przywileju funkcjonariuszy i współpracowników bezpieki. W świetle ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego oczywiście taka zasada nie może być utrzymana, a w związku z tym powstaje pytanie, czy nadzwyczajny status pokrzywdzonego ma rację bytu. Jest to debata, która będzie się toczyła, jak sądzę, przy okazji nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. I wyrażam nadzieję, że prezes Instytutu, niezależnie od tego, kto nim zostanie, będzie proszony przez parlament o konsultacje w tej sprawie. A nie jest ona prosta, ponieważ doskonale wiadomo, iż definicja pokrzywdzonego w świetle dotychczasowej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i jednocześnie definicja współpracownika oraz definicja współpracy w ustawie o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944-1990 osób pełniących funkcje publiczne są rozbieżne, a na dodatek nakłada się na to całe bogactwo źródłowe i wiedza zwyczajnego życia, jakie ludzie musieli wieść w PRL. Należy pamiętać o tym, że Instytut uznał za pokrzywdzonego majora Józefa Kurasia „Ognia”, który, zanim poszedł do lasu i walczył z komunistami, był szefem powiatowego urzędu bezpieczeństwa publicznego. W podobnej sytuacji prawnej znajduje się major Adam Hodysz, który pomagał opozycji solidarnościowej. Zatem życie jest o wiele bogatsze niż dotychczasowe zapisy ustawowe.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Wreszcie, kiedy mówimy o bogactwie i możliwościach archiwalnych, należy zwrócić uwagę, iż nawet w samym slangu esbeckim istniało pojęcie pochopnego werbunku, a więc takiego, że osoba zwerbowana przeżyła moment słabości, podpisała zobowiązanie, a później odmawiała współpracy. I czasami były to bardzo dramatyczne zmagania, wcale nierzadko kończące się sukcesem tej osoby, która była na straconej pozycji. To bogactwo realnego życia powinno być uwzględnione w praktyce udostępnienia dokumentów przez Instytut.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Myślę, że w przyszłym działaniu Instytutu należy brać pod uwagę fakt, że dokumenty w nim zgromadzone stanowią zbiór bardzo specyficzny również pod względem fizycznym. Najstarsza ich partia do lat sześćdziesiątych składa się z dokumentów wyprodukowanych na tzw. kwaśnym papierze, które teraz po prostu się rozpadają. Zatem Instytut w przeciągu kilku lat będzie potrzebował, jak powietrza, pieniędzy na ich digitalizację bądź bardzo staranną konserwację. Trzeba pamiętać, że są to dokumenty o niezwykłej wadze dla polskiej historii i byłoby bardzo źle, gdyby, znajdując się już w archiwum instytucji państwowej do tego powołanej, zaczęły się rozpadać. Oczywiście bardzo ważną rzeczą będzie sprecyzowanie zasad dostępu do tych dokumentów. Wszyscy sobie zdajemy sprawę z tego, że zgłoszono publicznie wiele propozycji na ten temat i że o wszystkim zadecyduje parlament, a Instytut Pamięci Narodowej będzie zobowiązany precyzyjnie wykonywać zapisy ustawowe. Ale zanim wszystkie te zamiary obleką się w ustawę, czeka nas dyskusja, czy wszystkie osoby powinny mieć dostęp do tych dokumentów. Wydaje się, prezentuję tutaj swoje stanowisko jako historyk i kandydat, że w celach naukowych powinny być udostępniane w sposób całkowicie pełny, tym bardziej że opinia publiczna nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, że właściwie wszystkie dokumenty znajdujące się w IPN są jawne. Ściśle tajne zaś pozostają w zbiorze zastrzeżonym. Natomiast po nowelizacji ustawy o ochronie informacji niejawnych z 15 kwietnia 2005 roku padła tzw. bariera 1983 roku i w zasadzie z mocy prawa dokumenty, które nie zostały zastrzeżone przez dotychczasowych dysponentów jako tajne, stają się jawne. Nie ma zatem powodów, aby nie były udostępniane do celów naukowych. Inną sprawą jest udzielanie dostępu innym niż naukowcy osobom takim jak dziennikarze lub takim, którzy reprezentują inny interes. Jest to wielka przestrzeń do publicznej debaty. Na mocy postanowienia Trybunału Konstytucyjnego Instytut Pamięci Narodowej będzie oczywiście również zobowiązany do udostępniania wszystkim osobom dokumentów ich dotyczących, tj. tajny współpracownik będzie mógł dostać dokumenty jego dotyczące, ale nie każde, jakie zażąda. Tak samo jak każda osoba, która ma status pokrzywdzonego, otrzymuje dokumenty tylko jej dotyczące.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Rzeczą może błahą medialnie i społecznie, ale bardzo ważną pod względem funkcjonalnym jest usunięcie wszelkiego rodzaju barier organizacyjnych, które pojawiły się w dotychczasowej praktyce działania Instytutu. Tak jak w każdej dużej instytucji – a Instytut liczy ponad tysiąc dwieście pracowników – istnieje tendencja do biurokratyzacji działania. Na posiedzeniach Kolegium IPN ta kwestia była bardzo często podnoszona. Uważam, że jest możliwe maksymalne uproszczenie procedur biurokratycznych.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Ze względu na to, że obecny rok przyniósł bardzo dużo doświadczeń i opinii publicznej, i pracowników Instytutu, jak się zachowywać w nietypowych sytuacjach, wydaje się, że bardzo ważne byłoby, aby w przyszłej ustawie prezes IPN bądź też osoby przez niego wyznaczone zyskały możliwość jeszcze jednego rodzaju wystąpienia publicznego, niż te dotychczas w ustawie przewidziane. Przypomnę, że pracownik Instytutu może podawać informację o osobach, które znajdują się w dokumentach archiwalnych w dwojaki sposób: albo w publikacji naukowej, albo w informacji udostępnionej danej osobie jako pokrzywdzonej. Nie ma innej drogi. Ze względu na to że w tym roku było wiele nietypowych sytuacji miało miejsce, wydaje się, że byłoby pożądane, aby ustawowo Instytutu został upoważniony do wydawania komunikatów jednoznacznie przesądzających sprawy szczególnie nabrzmiałe w debacie publicznej, oczywiście po bardzo starannym ich zbadaniu.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Instytut czeka szereg rozstrzygnięć, takich jak status prawny budynku, przygotowanie Instytutu do zaistnienia jako urzędu elektronicznego, co w przyszłym roku czeka wszystkie instytucje państwowe. Zatem rozważenie, czy Instytut mógłby się włączyć w realizację przez państwo polskie czegoś, co umownie nazywa się polityką historyczną, jeżeli oczywiście państwo polskie w osobach prezydenta czy premiera zechce powołać jakąś komórkę, która realizowałaby tego rodzaju politykę, wydaje się, że prezes Instytutu powinien być jedną z wielu osób, które byłyby konsultowane w zakresie tej polityki.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Bardzo ważną kwestią, jest sprawa zbioru zastrzeżonego. Procedura, do pewnego momentu, pozwala prezesowi IPN na odegranie pewnej roli, jednak w momencie, kiedy dokumenty znajdą się już w zbiorze zastrzeżonym, prezes traci zupełnie jakiekolwiek uprawnienia. Dokumenty już znajdujące się w zbiorze zastrzeżonym pozostają w dyspozycji kierownictwa tajnych służb i prezes nie może do niego zaglądać. Otóż, wydaje mi się, że byłoby bardzo pożądane, aby wprowadzić zasadę okresowego przeglądu tego zbioru. Zasada ta musiałaby być zapisana w ustawie. Byłaby potrzebna do tego, żeby na początku każdej kadencji prezesa INP można byłoby ocenić, czy dokumenty, które trafiły do zbioru zastrzeżonego, powinny się w nim znajdować. A mówię o tym dlatego, ponieważ w mediach pojawiły się różnego rodzaju informacje, że do tego zbioru trafiły dokumenty, które z obecnym interesem państwa polskiego nie do końca muszą być związane. Sądzę również, że w nowej ustawie powinny znaleźć się zapisy, które całkowicie zniosą albo znacznie uproszczą zasady dokonywania anonimizacji w dokumentach udostępnianych osobom pokrzywdzonym. Opinia publiczna, z wyjątkiem osób, które uzyskały status pokrzywdzonego, nie zdaje sobie sprawy z tego, że w pierwszej wersji osoba pokrzywdzona dostaje kopie dokumentów potwornie zaczernione. Są tam zaczernione nawet nazwiska oficerów SB, którzy daną osobę rozpracowywali, a przecież byli funkcjonariuszami publicznymi. Sądzę zatem, że należałoby znieść zasadę anonimizacji albo rozważyć jej maksymalne ograniczenie. Instytut Pamięci Narodowej, jak ogólnie wiadomo, znajduje się w stanie sporu z Głównym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych, który dotyczy interpretacji definicji danych osobowych. Jego efektem jest decyzja GIODO o wycofaniu z czytelni publicznych akt jawnych Instytutu wszelkiego rodzaju pomocy ewidencyjnych, aby osobom z nich korzystającym uniemożliwić uzyskiwanie informacji, czy też danych osobowych. Ta sprawa była publicznie szeroko omawiana. Instytut podporządkował się tej decyzji. Obecnie sprawa znajduje się w sądzie administracyjnym. Jako historyk mogę powiedzieć, że korzystanie z archiwów bez pomocy ewidencyjnych mija się z celem. Trzeba będzie zatem znaleźć taki sposób, aby powrócić do poprzedniego systemu korzystania z archiwów.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Przed Instytutem stoi wielkie zadanie ujednolicenia baz informatycznych w celu uprawnienia jego działań. W opinii publicznej jest bardzo często podnoszony problem, iż oczekiwanie na dokumenty z IPN jest niekiedy bardzo wydłużone w czasie. Nie ma w tym złej woli archiwistów. Jest to czas na wykonanie kwerend i określonych czynności. Sądzę, iż bardzo ważną rzeczą jest formalne zakończenie procedury przejmowania archiwaliów przez Instytut od służb specjalnych. Obecnie bodaj tylko szef Agencji Wywiadu i minister obrony narodowej złożyli na ręce prezesa IPN formalne oświadczenie, iż wszystkie dokumenty, które podlegały przejęciu przez IPN, już zostały przekazane. Podobne oświadczenia powinni złożyć szefowie wszystkich innych służb i instytucji zobowiązanych do przekazania dokumentów do IPN. Minęło 5 lat, a prezes Instytutu jeszcze ich nie otrzymał.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">Wreszcie przed IPN stoi bardzo ważne zadanie, które można by nazwać walką o utrzymanie wiarygodności. W debacie publicznej pojawiło się bardzo wiele głosów kwestionujących wiarygodność dokumentów SB, umiejętności historyków zatrudnionych w IPN, jednym słowem kwestionujących wagę informacji uzyskiwanych w wyniku badań naukowych bądź też kwerend Instytutu. Sądzę zatem, że bardzo ważnym zadaniem IPN będzie zainicjowanie publicznej dyskusji na temat wiarygodności archiwaliów. Instytut jest już przygotowany do tej roli. Myślę, że obecnie tylko w dwóch miejscach w Polsce znajdują się archiwiści o tak wysokim stopniu kompetencji do oceny archiwaliów, tj. w IPN i w służbach specjalnych. Archiwiści Instytutu może mają ten handicap, że przez ostatnie 5 lat pracowali pod potwornym obciążeniem i musieli się uczyć tych akt w warunkach, można powiedzieć, bojowych. Oczywiście, aby została utrzymana wiarygodność badań naukowych IPN, jest niezwykle ważne zachowanie bardzo wysokiego standardu i poziomu tych prac. Myślę, że akurat pod tym względem Biuro Edukacji Publicznej Instytutu cieszy się dobrą opinią. Mogę tylko dodać, że taki poziom powinien być utrzymany.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#KandydatnaprezesaInstytutuPamieciNarodowejKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuJanuszKurtyka">W kwestii strategicznych działań IPN zarówno pod względem badań naukowych, działań edukacyjnych, jak i śledztw, jak sądzę, niezwykle ważne jest zwrócenie uwagi na ostatni, schyłkowy okres PRL, czyli lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte. Na okres, który w ostatnim pięcioleciu był traktowany nieco po macoszemu. Jest ważny z kilku powodów. Po pierwsze, jest to czas najnowszej historii. Zatem badania naukowe nad tym okresem mają unikalną szansę, aby być nie tylko badaniami naukowymi sensu stricte, ale również zainspirować debatę publiczną w mediach i na forach polityczno-społecznych nad najnowszą historią Polski, nad PRL, bowiem wszyscy uczestnicy takiej debaty będą uprawnieni zabierać w niej głos. W kwestii śledztw przypomnę, że w roku 2010 upływa okres przedawnienia komunistycznych zbrodni. I te, które nie zostaną osądzone do tego czasu, nie będą już do osądzenia, chyba że parlament zadecyduje inaczej i przesunie granicę przedawnienia. Natomiast w roku 2020 upływa okres przedawnienia zbrodni komunistycznych zakończonych zabójstwem. Zatem tak naprawdę na realne ściganie zbrodni komunistycznych zostało niecałe 5 lat. Jak sądzę, jest konieczne rozważenie zmiany struktury śledztw IPN, tak aby odzwierciedlała strukturę zbrodni popełnionych na narodzie polskim oraz aby pojawiła się szansa na osądzenie żywych ludzi, którzy popełnili przestępstwa. Ściganie bowiem „ubeków” z lat czterdziestych czy gestapowców z okresu drugiej wojny światowej bardzo ważne ze względów edukacyjnych i historycznych, nie jest, jak sądzę, już tak potrzebne obecnemu państwu i narodowi polskiemu jak szczegółowe rozpoznanie mechanizmów funkcjonowania PRL w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. W związku z tym bardzo ważne byłoby, aby dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu dysponował kompetencjami, których nie ma w obecnej ustawie, tj. kompetencjami „władczymi”, jeśli można tak powiedzieć, wobec prokuratorów. Albo też aby prezes Instytutu we współpracy z ministrem sprawiedliwości mógł znaleźć mechanizmy umożliwiające odwoływanie prokuratorów pracujących w Instytucie, którzy źle czują się w materii IPN, i przesunięcie ich do prokuratur powszechnych. Byłoby to znaczne usprawnienie pracy pionu prokuratorskiego Instytutu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chce zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoslankaKatarzynaPiekarska">Podzielam opinię Janusza Kurtyki o apolityczności Instytutu, gdyż tylko wtedy będzie można rzetelnie ocenić historię Polski. Natomiast, biorąc pod uwagę jego życiorys, jaki został nam przedstawiony, można powiedzieć, że jest on jednoznacznie polityczny. Jest w nim mowa o wcześniejszej przynależności do kilku ugrupowań. Myślę zatem, że będzie trudno dotrzymać zasady apolityczności tego urzędu. Praktyka zaś pokaże, jak będzie naprawdę.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PoslankaKatarzynaPiekarska">W kwestii wystąpienia kandydata Janusza Kurtyki, chciałabym, aby odniósł się do doniesień lokalnych gazet krakowskich, które sugerowały, iż miał on związek z „przeciekiem” w tzw. sprawie Andrzeja Przewoźnika, co miałoby mieć związek z wyeliminowaniem konkurenta do stanowiska prezesa IPN. Ponadto chciałabym dowiedzieć się, jaki jest stosunek Janusza Kurtyki do sprawy opublikowania tzw. listy Bronisława Wildsteina.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselStanislawChmielewski">Zaniepokoił mnie fragment wystąpienia Janusza Kurtyki dotyczący prac Instytutu. Z jednej strony mamy dobry sygnał mówiący o tym, iż kandydat na prezesa chce honorować prawa człowieka wszystkich osób, tj. zarówno pokrzywdzonych, jak i tajnych współpracowników. Z drugiej strony była mowa o tym, że Instytut będzie zabierał głos w sprawach nabrzmiałych, dyskusyjnych. Jestem ciekawy, jak to można pogodzić?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselArkadiuszMularczyk">Kilka miesięcy temu toczyła się dyskusja na temat wypływu informacji z IPN na temat Andrzeja Przewoźnika. Chciałem poznać stanowisko Janusza Kurtyki w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">W trakcie debaty nad zmianami ustrojowymi pojawiła się propozycja, aby Instytut Pamięci Narodowej stał się instytucją prawa konstytucyjnego, tzn. wprowadzony odpowiednim zapisem do konstytucji. Chciałem poznać stanowisko Janusza Kurtyki w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrzewodniczacyKolegiumIPNKomisjiSciganiaZbrodniprzeciwkoNarodowiPolskiemuAndrzejGrajewski">Decyzję w sprawie Andrzeja Przewoźnika podejmowało Kolegium. Była ona oparta nie na informacjach prasowych, lecz tylko na bardzo poważnej analizie źródeł wytworzonych przez organy bezpieczeństwa do 1989 roku, a nie notatek, które powstawały po tej dacie. Ustawa bardzo wyraźnie mówi, że kandydatem na prezesa nie może być osoba, w stosunku do której istnieje w tych dokumentach przesłanka o współpracy. To bardzo surowy zapis, być może niesprawiedliwy. Ale na skutek tego, że w odczytaniu zarówno biegłych ekspertów, jak i członków Kolegium w przypadku Andrzeja Przewoźnika taka przesłanka była w dokumentach, podkreślam, oryginalnych, wytworzonych przez organa bezpieczeństwa do 1989 roku, w postaci zapisu, który znamiona tej przesłanki wyczerpywał, Kolegium nie dopuściło go do dalszych procedur. To co prawda nie zmienia kwestii przecieku prasowego. Ale powtarzam, że decyzja była podejmowana na podstawie oryginalnych dokumentów, a nie przecieków prasowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Jest to szalenie istotne oświadczenie, rzeczywiście, prawo zostało ukształtowane podczas procesu legislacyjne m.in. przez Sejm. Art. 11 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej dość jednoznacznie określił kryteria, jakie muszą być spełnione przez kandydata do objęcia stanowiska prezesa Instytutu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KandydatnaprezesaIPNJanuszKurtyka">Spodziewając się pytania w sprawie Andrzeja Przewoźnika, pozwoliłem sobie przygotować krótką notatkę, którą przekazuję na ręce przewodniczącego Cezarego Grabarczyka. Informacja na temat przeszłości Andrzeja Przewoźnika sprzed roku 1990 znalazła się w dokumencie jawnym, legalnie udostępnionym dla potrzeb badań naukowych instytucji zewnętrznej. Dyrektor zaś oddziału krakowskiego nie miał nic wspólnego z tą procedurą, dlatego że to była normalna procedura standardowa obowiązująca w IPN. Każdy jej etap jest udokumentowany odpowiednimi notatkami, tj. dokumentacją wewnętrzną obowiązującą w Instytucie. To jest istota sprawy. Co do szczegółów, nie ulega wątpliwości, że ta notatka została przekazana dziennikarzom „Rzeczpospolitej” przez Zbigniewa Fijaka, jednego z najbardziej znanych opozycjonistów krakowskich w latach osiemdziesiątych. Był on członkiem zespołu naukowego kierowanego przez prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Tomasza Gąsowskiego, realizującego temat badawczy absolutnie zgodny ze wszystkimi procedurami pt. „SB wobec społeczeństwa Krakowa w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych”. Zbigniew Fijak i Tomasz Gąsowski są osobami prezentującymi różne poglądy polityczne. Zatem, jak sądzę, aspekt polityczny nie wchodził w grę. Motywem, jak się mogę domyślać, który kierował działaniem Zbigniewa Fijaka, była chęć ujawnienia informacji. Zresztą dokument, w którym znajduje się nazwisko Andrzeja Przewoźnika, wspomina o nim niejako mimochodem, a dotyczy głównie inwigilacji środowiska „Tygodnika Powszechnego” w latach osiemdziesiątych oraz przedsięwzięć operacyjnych podejmowanych przez SB wobec organizacji katolików świeckich bardzo szeroko rozumianych. Dokument ten nie jest dokumentem urzędowym bardzo szeroko rozumianym. Jest to notatka prywatna funkcjonariusza SB, który nie przeszedł weryfikacji i w momencie, kiedy ją pisał, nie był już funkcjonariuszem SB, a jeszcze nie pracował w policji. Albowiem dzięki temu dokumentowi dostał posadę w policji w roku 1990. Osoba Zbigniewa Fijaka jest ważna dlatego, że w 1989 roku był członkiem komisji weryfikacyjnej ds. funkcjonariuszy SB w Krakowie i właśnie z tego tytułu ta notatka trafiła do jego rąk. Notatkę tę wraz innymi dokumentami, zwanymi kolekcją Zbigniewa Fijaka, przechowywał przez 10 lat, od 1990 do 2000 roku, kiedy przekazał je do Instytutu Pamięci Narodowej. W 2004 roku powstał wspomniany wcześniej przeze mnie zespół naukowy, który uzyskał prawo prowadzenia kwerend i badań naukowych w archiwach IPN. W ramach owych badań oddział krakowski IPN udostępnił temu zespołowi kilkadziesiąt tomów akt archiwalnych, w tym m.in. ów dokument. Przypomnę, że cała sprawa zaczęła się na początku lipca 2005 roku. Zbigniew Fijak zaś na początku grudnia 2004 roku zwrócił się do IPN o udostępnienie całej swojej kolekcji. Kiedy sprawa wybuchła, do IPN wpłynęło oświadczenie Zbigniewa Fijaka, który zażądał, aby to oświadczenie zostało dołączone do kolekcji. Napisał w nim, że w końcu maja, czy też na początku czerwca, nie pamiętam teraz, zwrócili się do niego dziennikarze „Rzeczpospolitej” zbierający materiały na temat inwigilacji środowiska „Tygodnika Powszechnego”. Ponieważ Zbigniew Fijak pamiętał, że w dokumentach przez niego przekazanych są informacje na ten temat, przyszedł do IPN i na podstawie pozytywnej decyzji sprzed pół roku uzyskał dostęp do tych materiałów. Kiedy je otrzymał, oczywiście inwigilacja „Tygodnika Powszechnego” stała się jakby mniej ważna, a jego uwagę przykuło nazwisko Andrzeja Przewoźnika, który w roku 1990 był szeregowym pracownikiem Stowarzyszenia PAX, a później już oczywiście osobą publiczną. Zbigniew Fijak, kiedy zobaczył to nazwisko, przekazał całą sprawę dziennikarzom „Rzeczpospolitej”. To jest część merytoryczna mojej wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#KandydatnaprezesaIPNJanuszKurtyka">Część logiczna i proceduralna wygląda w ten sposób, że procedury archiwalne w Instytucie są takie, że dysponentem archiwum jest prezes IPN, który udziela pełnomocnictw do udostępniania dokumentów pracownikom archiwalnym niższego szczebla, tj. dyrektorowi pionu archiwalnego, a dyrektor naczelnikom archiwów w poszczególnych oddziałach. Dyrektor oddziału sprawuje nadzór nad tymi procedurami. Natomiast, rzecz jasna, nie wchodzi w szczegółowe kwestie, tzn. że dana sygnatura w danym momencie jest udostępniania.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#KandydatnaprezesaIPNJanuszKurtyka">Niezależnie od tego chciałbym mocno podkreślić, że nie zaistniały żadne okoliczności prawne, które uniemożliwiłyby udostępnienie Zbigniewowi Fijakowi, członkowi zespołu naukowego, normalnie, według wszelkich procedur zarejestrowanemu do pracy w IPN, dokumentów jawnych. Zwracam uwagę, że tego typu mechanizmy już się zdarzały i, jak sądzę, jest rzeczą nieuchronną, że będą się zdarzać, jako że naukowcy uzyskują dostęp do materiałów jawnych z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych i mogą w tych dokumentach znajdować nazwiska – nazwijmy je – „gorące”. I już tylko od uczonego, badacza zależy, co zrobi z taką informacją. Czy będzie czekał do publikacji w książce, czy publikacji naukowej? Czy też skontaktuje się z mediami? Przypadek Zbigniewa Fijaka jest o tyle bardziej skomplikowany, bowiem, z wykształcenia humanista, jest on działaczem partii politycznej i w związku z tym jego obecność w zespole naukowym wywołała kontrowersje w Krakowie, które spowodowały, że na początku 2005 roku z rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego spotkał się prezes INP oraz ja. Kontrowersje te wynikały stąd, że jeżeli zespół naukowy działa legalnie i nie ma podstaw, aby wstrzymać udostępnianie materiałów jakiemukolwiek jego członkowi, to właściwie organem, czy instytucją dyscyplinującą taki zespół może być bezpośredni przełożony kierownika zewnętrznego zespołu naukowego, którym w tym przypadku był rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wbrew doniesieniom mediów, po spotkaniu z początku tego roku nie miały miejsca żadne akty formalne czy biurokratyczne, tzn. ani rektor Uniwersytetu nie zabronił temu zespołowi prowadzić badań naukowych, ani też w procedurze IPN nie nastąpił żaden fakt, który by spowodował, że nie wydawano by Zbigniewowi Fijakowi dokumentów. Wiem, że w obiegu publicznym w sposób bardzo uporczywy utrzymuje się sformułowanie o przecieku z oddziału krakowskiego w sprawie Andrzeja Przewoźnika. Jednak podkreślam, że to nie był przeciek, tylko udostępnienie dokumentu jawnego w ramach szerszego programu badań naukowych prowadzonego przez zespół naukowy kierowany przez profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na koniec przedstawię argument logiczny, może najmniej ważny obiektywnie, natomiast dla mnie ważny subiektywnie. Mianowicie, każdy kandydat na prezesa IPN podlega bardzo szczegółowemu sprawdzeniu, a więc w interesie potencjalnego rywala Andrzeja Przewoźnika, który już rok wcześniej sygnalizował, że ma zamiar startować w konkursie na stanowisko prezesa IPN, nie było nagłaśnianie tego rodzaju dokumentu, bo on i tak musiałby się znaleźć w Kolegium.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#KandydatnaprezesaIPNJanuszKurtyka">Odpowiadając posłance Katarzynie Piekarskiej wyjaśnię, iż uważam, że Bronisław Wildstein zachował się jak rasowy dziennikarz. Natomiast w przypadku pracowników IPN mamy z pewnością do czynienia z naruszeniem pragmatyki służbowej. W odpowiedzi na pytanie posła Stanisława Chmielewskiego informuję, że nie chodziło mi o to, aby IPN aktywnie kształtował debatę publiczną, lecz jedynie o takie sytuacje, które pozwalałyby przedstawicielowi IPN szybko reagować na emocje obecne w debacie publicznej. Przypomnę sprawę ojca Konrada Hejmo, która wiosną tego wywołała wielką dyskusję. Sądzę, że gdyby prezes IPN miał ustawowe prawo do tego, aby sprawę szybko wyjaśnić, to nie obrosłaby w tak nieprawdopodobne emocje. Jeszcze raz podkreślę, że decyzja należy do parlamentu i prezes IPN, ktokolwiek by nim był, będzie wykonywał wolę parlamentarzystów.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#KandydatnaprezesaIPNJanuszKurtyka">Odpowiadając na pytanie posła Cezarego Grabarczyka wyjaśnię, iż uważam, że wprowadzenie do Konstytucji zapisu o IPN przyczyniłoby się do stabilizacji pracy IPN jako instytucji, chociaż jest to najmniej ważne. Natomiast spowodowałoby wrażenie, że państwo polskie przykłada bardzo wielką wagę do badań nad najnowszą historią naszego kraju. Moim zdaniem, okres PRL był niezwykle dramatyczny dla polskiego narodu. Mieliśmy wtedy do czynienia z polityką inżynierii społecznej realizowaną przez komunistów, inżynierii strachu, działań, które powodowały przekształcenia struktury społecznej, jak i to, że w duszach Polaków zagościł strach. W latach pięćdziesiątych był on olbrzymi i potem pamięć o nim odkładała się w umysłach następnych pokoleń. Grupy społeczne Rzeczypospolitej z okresu dwudziestolecia fizycznie albo ekonomicznie zostały zlikwidowane. W ich miejsce powstały nowe grupy będące wytworem PRL, jak grupa nomenklatury czy wielkoprzemysłowa klasa robotnicza. Grupy te były rozrywane bardzo sprzecznymi tendencjami kulturowymi, albowiem z jednej strony bardzo intensywnie oddziaływała na nie ideologia komunistyczna, z drugiej zaś pamięć o tradycji kulturowej była wśród nich bardzo mocna. Jestem przedstawicielem tej części historyków, którzy mają raczej pesymistyczny pogląd na temat, jak długo polskie społeczeństwo opierałoby się naporowi dyktatury komunistycznej, z jednej strony tajnej policji, z drugiej wszechobecnej propagandy. Sądzę, że jedno, dwa pokolenia dzieliły nas od tego, aby nastąpiło załamanie świadomościowe. Być może wybór Karola Wojtyły na papieża był takim zwrotem w polskiej świadomości, bowiem jeżeli patrzymy na polskie bunty z lat 1968, 1970 i 1976, to widać, że posługiwały się siatką pojęciową systemu, czyli były wewnątrzsystemowe. Zatem były to bunty o lepszy o socjalizm, a nie o niepodległość. Dla mnie i dla każdego Polaka, który myśli kategoriami całkowitej niepodległości oraz takimi, że państwo polskie jest w bardzo specyficznym i bardzo ważnym miejscu w Europie i że pełni określoną rolę cywilizacyjną, pamięć o tym, że naczelnym naszym aksjomatem powinno być dążenie do utrzymania niepodległości również w głowach obywateli, jest czymś niezwykle ważnym. Drugą ważną rzeczą dla świadomości Polaków jest uświadomienie, iż z rządami komunistycznymi wiązała się powszechna zdrada najpierw swojego państwa w latach czterdziestych, a później swoich środowisk i bardzo szeroka współpraca z organami państwa komunistycznego. Z tych względów, moim zdaniem, jednym z zadań niepodległego państwa jest budowa patriotyzmu, świadomości narodowej i dlatego wpisanie IPN do konstytucji byłoby pożądane.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Przystępujemy do rozstrzygnięcia wniosku przedstawionego przez Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie kandydatury Janusza Kurtyki na stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Kto z państwa jest za przyjęciem tego wniosku?</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Stwierdzam, że Komisja 12 głosami, wobec braku przeciwnych i przy 8 wstrzymujących się rekomenduje Sejmowi przyjęcie wniosku.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Pozostał wybór posła sprawozdawcy. Proponuję, aby była nim posłanka Julia Pitera. Czy są inne propozycje? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja powierzyła posłance Julii Piterze obowiązki posła sprawozdawcy. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu drugiego obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Cieszę się, że Komisja zdecydowała się tak szybko zorganizować nasze wspólne posiedzenie. Myślę, że spotkania kierownictwa resortu z Komisją Sprawiedliwości i Praw Człowieka powinny stać się utartym zwyczajem i, na ile to możliwe, odbywały się regularnie, aby Komisja miała pełny wgląd w to, co zamierzamy czynić, a zamierzamy dużo. I aby opinie oraz uwagi Komisji były ważnym fragmentem debaty, odniesieniem dla nas i dla naszych zamierzeń programowych.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Przedstawię teraz nasze plany na najbliższe sto dni, sygnalizując także wolę dalszych działań w terminie późniejszym. Sfera funkcjonowania państwa, którą obejmuje wymiar sprawiedliwości, należy do tych, w których, w świetle opinii różnych niezależnych instytucji polskich i międzynarodowych, w tym Banku Światowego, w okresie transformacji zmiany były najmniej satysfakcjonujące, czy pozostawiały najwięcej do życzenia. Można się zastanawiać, czy jest to trafna opinia we wszystkich fragmentach funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, bo są obszary, w których polskie sądownictwo, prokuratura radzą sobie lepiej, jak i takie, w których jest gorzej. Natomiast nie będę ukrywał, że podczas posiedzenia Komisji w poprzedniej kadencji Sejmu byłem wyrazicielem negatywnej części opinii. Stąd wielkość zadań, jak stają przed nami, łączy się z diagnozą stanu obecnego wymagającego gruntownej reformy i uzdrowienia. Nie chciałbym być zrozumiany w ten sposób, że składam odpowiedzialność, czy też twierdzę, że poprzednie rządy, kierownictwa resortu czyniły nie tyle, ile należało, ponieważ trzeba pamiętać, że kwestia transformacji wiązała się też z ogromnym wzrostem zadań, jakie stawały przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Liczba spraw natury gospodarczej, jak i kryminalnej trafiających do sądów i prokuratury wzrosła wielokrotnie. Należy pamiętać, że wiele z nich ma znacznie bardziej skomplikowaną naturę i charakter z uwagi na inne warunki ustrojowe i gospodarcze, niż te, które były przed rokiem 1989. Stąd pytanie, na ile im można było sprostać. W jakimś sensie zapewne można to zrobić i dlatego sygnalizuję kilka obszarów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, którym chcemy poświęcić szczególną uwagę.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Zacznę od sfery związanej z polityką karną, kryminalną, czyli skutecznym zwalczaniem i zapobieganiem przestępczości. Jest to ten obszar funkcjonowania państwa prowadzący do zagwarantowania większego bezpieczeństwa osobistego obywatelom, na który wpływ mają działania nie tylko mojego resortu, lecz także choćby resortu spraw wewnętrznych i administracji. Zatem chodzi o bardzo ważny wycinek. Po pierwsze fundamenty, a fundamentem, jak wiadomo, w praworządnym państwie prawa są ustawy, kodyfikacje karne. One wyznaczają granice działania organów wymiaru sprawiedliwości i od ich reformy chciałbym zacząć. W pierwszym okresie czasu chcemy wprowadzić nowelizację stosunkowo ograniczoną, gdzie będziemy przewidywać naprawdę niezbędne zmiany. Niezależnie od tego powołałem zespół, którego zadaniem będzie przygotować gruntowną nowelizację kodeksów karnych.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">W pierwszym etapie naszych działań zamierzamy, jeżeli chodzi o prawo karne materialne, doprowadzić do zaostrzenia odpowiedzialności karnej za najcięższe przestępstwa, które, w świetle powszechnej oceny, niosą w sobie bardzo dużą społeczną szkodliwość, a obecna reakcja karna na nie należy do odpowiednio surowych, jak choćby w przypadkach porwań dla okupu. Zdaniem prokuratora Janusza Kaczmarka, który niedawno wydał publikację na ten temat, są one dokonywane coraz częściej przez zorganizowane struktury przestępcze w Polsce, a zagrożenie karne za tego rodzaju niezwykle groźne przestępstwo prowadzące do bardzo poważnych konsekwencji to zaledwie od roku do 10 lat. Jest to występek z możliwością zawieszenia wykonania kary. Chcemy istotnie zaostrzyć kary tak, aby w trybie podstawowym była to zbrodnia zagrożona karą od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. A jeżeli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem, byłaby to kara od 5 do 15 albo 25 lat. Ale tutaj rodzi się pytanie, czy do 15 lat? Otóż drugą naszą propozycją, poza zaostrzeniem kar za najpoważniejsze, najcięższe przestępstwa skierowane przeciwko życiu, zdrowiu, przestępstwa z użyciem przemocy jest wprowadzenie stopniowalnej kary pozbawienia wolności od 1 miesiąca do 25 lat. Dzisiaj kara jest mierzona od 1 miesiąca do 15 lat, potem jest pusta przestrzeń i dopiero potem kara punktowa 25 lat. Rodzi to wiele wątpliwości co do słuszności takiego rozwiązania. Nie będę wchodził w szczegóły, ponieważ przyjdzie na to czas, ale będziemy chcieli dać sądom większą możliwość elastycznej reakcji karnej zwłaszcza za poważne przestępstwa, gdzie stopień winy sprawców, działających przecież wspólnie, jest różny i nie zawsze orzekanie wobec wszystkich kary 25 lat pozbawienia wolności jest sprawiedliwe, ponieważ wobec niektórych można orzec karę niższą, a wobec innych wyższą, jak choćby 17 czy 21 lat. Może to okazać się bardziej sprawiedliwe i adekwatne oraz skuteczne w sensie celu stawianych represji karnej. Chcemy też zaostrzyć odpowiedzialność karną wobec grupy sprawców nieletnich skrajnie zdemoralizowanych – tutaj, niestety, liczba przestępczych okrutnych działań wzrasta – poprzez wprowadzenie obligatoryjnej odpowiedzialności tych, którzy już wcześniej byli karani w trybie poprawczym, co niestety nie przyniosło efektu i dopuścili się kolejnego z katalogu najcięższych przestępstw. Wówczas odpowiedzialność byłaby obligatoryjna. Dzisiaj sąd może pociągać taką osobę do odpowiedzialności, jeśli ukończyła lat 15. Chcemy, aby sądy były zobowiązane do tego, aby taka odpowiedzialność wchodziła w grę, jeżeli mamy do czynienia już ze skrajnie zdemoralizowanym młodym człowiekiem. Chcemy zaostrzyć odpowiedzialność karną również za czyny o charakterze chuligańskim oraz zmienić też w sensie represyjnym odpowiedzialność karną co do recydywy. Natomiast generalnie nie zamierzamy w pierwszej fazie, podkreślam z naciskiem, zaostrzyć odpowiedzialność karnej za inne przestępstwa, których jest wiele w kodeksie karnym. Pokutuje przesąd, że moje ugrupowanie polityczne teraz, kiedy kieruję resortem sprawiedliwości, jak i sam resort będą chciały zaostrzyć odpowiedzialność karną równo za wszystkie przestępstwa. Stanowczo to dementuję. Chodzi o racjonalną politykę karną, a więc o zaostrzanie tam, gdzie to jest konieczne, na co wskazują badania kryminologiczne oraz potrzeby skutecznej represji karnej wobec najgroźniejszych form przestępczości.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Prawo karne materialne to bardzo ważny fragment działania wymiaru sprawiedliwości, ale cóż z niego, jeśli proces karny będzie bardzo długo przebiegał, ciągnął się w nieskończoność. Dlatego przywiązujemy wielką wagę do sprawy uproszczenia procedury karnej, aby była, na ile to możliwe, prosta. Będziemy kontynuować proces zmian, ponieważ niektóre z nich zostały już wprowadzone. Natomiast nie są dla nas w pełni satysfakcjonujące, zwłaszcza że naszym priorytetem jest wprowadzenie tzw. sądów 24-godzinnych. Chcemy wprowadzić tryb przyspieszony z określonymi restrykcjami, gwarancjami procesowymi dla oskarżonych. Byłaby to zasadnicza zmiana jakościowa w ściganiu przestępstw o charakterze chuligańskim, które są bardzo dolegliwe dla obywateli, a zarazem można by było wykorzystywać ten tryb również do ścigania sprawców drobnych przestępstw. Chodzi o to, aby nie wszczynać w każdym przypadku postępowań przygotowawczych, które trwają i są kosztowne, a potem kontynuować cały proces przed sądem. Naszym zamiarem jest, aby rozprawa odbywała się natychmiast przed sądem z obligatoryjnym udziałem prokuratora i adwokata. Rozprawa taka dotyczyłaby przypadków, kiedy sprawca został złapany na gorącym uczynku albo niedługo potem. Myślę, że jest duże oczekiwanie społeczne na tego rodzaju szybką reakcję wobec sprawców dolegliwej przestępczości. I ufam, że projekt ten będzie gotowy już w ciągu najbliższych 100 dni, tak aby Komisja mogła go zacząć rozpatrywać.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Niezależnie od uproszczeń związanych z trybem 24-godzinnym chcemy wprowadzić generalne uproszczenia. Zamierzamy w Kodeksie karnym wzbogacić paletę instrumentów dyscyplinujących uczestników procesowych tak, aby nie było działań obstrukcyjnych, działań na czas, które bardzo negatywnie odbijają się na toczących się postępowaniach karnych. Poza zmianami w zakresie prawa karnego, procesowego, materialnego oraz prawa wykroczeń przewidujemy również reorganizację prokuratury. W krótkim czasie miałaby ona skoncentrować się na wprowadzeniu tzw. pionów związanych ze zwalczaniem przestępczości zorganizowanej, a więc tej najgroźniejszej. Dzisiaj takie piony funkcjonują na dwóch poziomach. W prokuraturze okręgowej jest tzw. Wydział VI, a w prokuraturze apelacyjnej Wydział II. Niestety, doświadczenie pokazuje, że nie ma jasnych kryteriów podziału spraw, które trafiają do obu tych pionów. Dochodzi tutaj do niepotrzebnych sporów. Tendencja ogólnoświatowa jest taka, że z najgroźniejszą przestępczością, która wykracza poza granice regionu, państwa, a nawet kontynentu, walczą piony jak najbardziej scentralizowane. Mają one największą pomoc ze strony państwa, a pracują w nich ludzie najlepiej do tego przygotowani i odpowiednio wyszkoleni i wynagradzani. Powinna to być praca prestiżowa, związana z bardzo wysokimi kwalifikacjami i określonym ryzykiem. Dlatego, zgodnie z tendencją obserwowaną w rozwiniętych krajach świata, zarówno przeciw zwalczaniu przestępczości zorganizowanej, mafijnej, ale też terrorystycznej, proponujemy utworzyć odrębny pion do zwalczania właśnie przestępczości zorganizowanej, który byłby podporządkowany bezpośrednio zastępcy prokuratora generalnego, biuru ds. przestępczości zorganizowanej prokuratury krajowej. Otóż chcemy utworzyć 11 wydziałów zamiejscowych, odpowiadających liczbie prokuratorów apelacyjnych w kraju. Łącznie w tych pionach pracowałoby ok. 180 prokuratorów. Zgłosiliśmy już autopoprawkę do budżetu uwzględniającą dodatkowe wydatki na tworzenie tych struktur. Nie przewiduję, aby prokuratorzy, którzy dotychczas pracują w wydziałach ds. przestępczości zorganizowanej, automatycznie przechodzili do nowych struktur. Tam muszą trafiać osoby o najwyższych kwalifikacjach i o najwyższej kompetencji oraz sprawdzeni w zaangażowaniu w pracę. Te kryteria oraz nienaganna uczciwość będą decydować o przyjęciu do nowego pionu.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">W dalszym okresie chcemy doprowadzić do pewnych zasadniczych zmian w prokuraturze, które sprowadzałyby się do likwidacji prokuratorskiego nadzoru instancyjnego poprzez utworzenie w sądach rejonowych specjalnych wydziałów ds. postępowania przygotowawczego i przekazania im do rozpoznawania zażaleń na merytoryczne decyzje prokuratorów w postępowaniu przygotowawczym. Chodzi o to, że w Polsce, kiedy robiliśmy porównania, w prokuraturze pracuje stosunkowo dużo prokuratorów w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. Zajmiemy pod tym względem drugie miejsce w Europie. Natomiast sprawność polskiej prokuratury pozostawia wiele do życzenia. Okazuje się, że przynajmniej jedna czwarta prokuratorów funkcjonujących w dzisiejszych strukturach prokuratury powszechnej nie zajmuje się tym, do czego ta prokuratura jest powołana, czyli do bezpośredniego zwalczania przestępczości. Zamiast tego jest angażowana w rozmaite formy nadzoru, pracy organizacyjnej. Uważamy, że można wygenerować duży potencjał ludzki i skierować go do bezpośredniej walki z przestępczością. Jeśli te zmiany oraz wspomniane wcześniej zmiany proceduralne udałoby się, za zgodą parlamentu, wprowadzić, stałyby się bardzo szybko odczuwalne. Jeśli nawet udałoby się nam 500 prokuratorów w skali kraju przesunąć do bezpośredniego zwalczania przestępczości, to efekty byłyby szybko zauważalne, choćby w zakresie radzenia sobie z nadchodzącymi, kolejnymi sprawami. Obciążenie jednego prokuratora byłoby mniejsze, a poza tym byłby to jednoznaczny sygnał, że prokuratura jest instytucją, która powinna się koncentrować na zwalczaniu przestępczości. I jest tam miejsce przede wszystkim dla tych, którzy chcą się poświęcać takiej pracy. W ramach likwidacji pewnych wydziałów, takich jak ds. spraw postępowania przygotowawczego w prokuraturze okręgowej i apelacyjnej, chcemy prokuratorów z tych wydziałów przesunąć do nowych wydziałów ds. gospodarczo-finansowych. Wielkim problemem i bolączką polskiego wymiaru sprawiedliwości jest mała specjalizacja w polskiej prokuraturze i chcemy to zmienić, również wspierając prokuratorów specjalistami, którzy byliby zatrudnieni w tych wydziałach. Posiadaliby oni właściwą wiedzę w sferze księgowej, gospodarczej i innych pokrewnych. Mogliby zatem służyć w prowadzeniu postępowań.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Niezależnie od zmian systemowych w prokuraturze informuję, że zależy nam na tym, aby wprowadzić generalne zmiany modelu postępowania dyscyplinarnego. Ten obowiązujący dzisiaj w korporacjach prawniczych, zawodach wokółprawniczych nienajlepiej funkcjonuje. Polskie media często obnażają przypadki solidarności zawodowej. Niestety, nierzadko zdarza się, że zarzuty mediów mają swoje podstawy i nie są wyssane z palca. Dlatego chcemy stworzyć jednolite sądownictwo dyscyplinarne dla wszystkich korporacji prawniczych. Byłby stworzony odrębny pion sądownictwa w ramach sądownictwa powszechnego, zajmujący się sprawami dyscyplinarnymi. Sąd pierwszej instancji byłby sądem apelacyjnym. Natomiast również przewidujemy odpowiedni sąd odwoławczy. Istnieje kilka koncepcji. W tej sprawie ścierają się ze sobą bardzo ciekawe opinie kilku grup ekspertów. Nie podjęliśmy ostatecznych decyzji, ale podchodzimy do tej sprawy bardzo poważnie. Z całą pewnością przedstawimy zupełnie nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej we wszystkich polskich zawodach prawniczych. Ogromne znacznie dla zawodów prawniczych, dla jakości pracy ma właściwy poziom szkolenia. Dlatego powołałem zespół, którego zadaniem jest określenie zasad wspólnej aplikacji sądowo-prokuratorskiej. Będziemy chcieli kłaść nacisk właśnie na tworzenie wspólnej szkoły, czy też dwóch w kraju, które przygotowywałyby przyszłych prokuratorów i sędziów. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przygotował wstępny projekt, będący punktem odniesienia dla propozycji, którą będziemy chcieli przedstawić w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Mówiąc o odpowiedzialności karnej, o zaostrzeniu kar za najcięższe przestępstwa, najgroźniejsze formy przestępczości, nie sposób pominąć kwestii więziennictwa, które jest problemem. Tuż po objęciu stanowiska ministra i zapoznaniu się z sytuacją więziennictwa wystąpiłem z autopoprawką budżetową, która ma szansę powodzenia. Jej przyjęcie umożliwiłoby utworzenie dodatkowych 6,5 tys. miejsc w polskich zakładach karnych w ciągu najbliższych 15 miesięcy. Ale oczywiście jest to działanie czysto doraźne. Ma powstać wspólny, międzyresortowy zespół Ministerstwa Obrony Narodowej i Ministerstwa Sprawiedliwości, na czele którego stanie minister Andrzej Grzelak. Jego zadaniem jest stworzenie spójnego programu rozwoju polskiego więziennictwa oraz nowych miejsc w zakładach karnych nie tylko na bazie dzisiejszych placówek i tych rozbudowywanych, lecz na podstawie innego projektu – co jest tańsze niż budowa nowych zakładów karnych. Zadaniem tego zespołu będzie ustalenie zasad pozyskiwania obiektów powojskowych na cele związane z potrzebami polskiego więziennictwa. Nie lekceważymy tej sprawy, a wręcz przeciwnie, wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom społecznym i zrobimy wszystko, aby ten problem nie był tak nabrzmiały.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Oprócz zmian związanych z funkcjonowaniem polskiego wymiaru sprawiedliwości w sferze szeroko rozumianej polityki karnej informuję, że zamierzamy w ciągu 100 dni w zakresie, w jakim to będzie możliwe, przedstawić program reformy organizacyjnej sądownictwa gospodarczego, co ma ogromne znaczenie dla pewności obrotu gospodarczego w Polsce. Brak tej pewności powoduje pewną niechęć albo ostrożność w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez polskie podmioty gospodarcze, jak i dużych inwestorów zagranicznych, co często jest sygnalizowane. Dlatego ta sfera działalności wymiaru sprawiedliwości związana z sądownictwem gospodarczym jest priorytetem dla mnie równie istotnym jak ta, którą od zawsze szczególnie się interesowałem i zajmowałem, czyli polityka karna. Mamy już wstępnie przygotowany projekt ustawy o komornikach sądowych, który wprowadza rewolucję do tego zawodu. Jest to coś na kształt zmian w ustawach korporacyjnych, ale nie tylko. Chodzi też o wprowadzenie właściwych obowiązków, które spoczywałyby na komornikach, zwłaszcza w realizacji zadań państwa. Ponadto o zapewnienie wysokich standardów w tejże pracy i wzbogacenie o nowe instrumenty prawne komorników, tak żeby zlikwidować tzw. dzikie windykacje, które mają charakter wręcz quasi-, czy też ściśle kryminalny. Stosowny projekt w tym zakresie zostanie przesłany do Sejmu w ciągu najbliższych 100 dni.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Powołałem kilka innych zespołów, o których nie będę teraz mówił, bo jest ich dość sporo i dotyczą zagadnień szczegółowych. Ale warto wspomnieć przynajmniej o dwóch. Mianowicie jeden dotyczy opracowania projektu ustawy o biegłych. Problem biegłych w polskim sądownictwie jest bardzo doniosły. Dotyczy zarówno biegłych związanych ze specjalnościami prostymi w zakresie spraw kryminalnych czy wypadków drogowych, gdzie dochodzi do nierzadko sygnalizowanych nadużyć i nieprawidłowości. Ale największą potrzebą chwili jest wprowadzenie jednolitych zasad dotyczących biegłych w zakresie spraw gospodarczych. Sprawa Grzegorza Wieczerzaka i wiele innych obrazują bardzo dobrze wielkie potrzeby w tym zakresie. Zatem taka ustawa z udziałem osób zainteresowanych – jestem otwarty na współpracę ze wszystkimi środowiskami, w tym również przedstawicielami nauki prawa – będzie przygotowana.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Chcemy także odformalizować wszystkie procedury, o których wcześniej wspomniałem. Zwrócę uwagę, że w Polsce dochodzenie należności przez wierzyciela trwa bardzo długo, rzędu 1000 dni, i jest na poziomie niektórych państw afrykańskich. W Europie średnia jest trzykrotnie niższa. Tutaj liczba procedur, jaka jest podejmowana, bardzo spowalnia ten proces. I dlatego swoista deregulacja w tym zakresie jest przez nas planowana. Ale chcemy też dokonać analizy i ewentualnie ograniczyć nadmiernie rozbudowaną kognicję sądów. Na przestrzeni ostatnich lat była tendencja, aby wszystko, co się da, przekazywać sądom pod zakres ich władztwa, ale też ich obowiązków. Tak obciążeni sędziowie nie mogli zajmować się sprawami, które powinny należeć tylko do ich zadań. Przewidywany program kognicji dotyczy spraw prostych, w tym związanych z systemami rejestrowymi. Chcemy tutaj wykorzystać referendarzy, instytucję, która znakomicie się sprawdza, jak również inne, w tym samorządowe, które mogą realizować zadania, jakimi obciążony jest ponad miarę polski sąd.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Na zakończenie dodam, że powołałem szereg zespołów, jak ten dotyczący informatyzacji wymiaru sprawiedliwości czy inny, mający dokonać oceny zasadności sposobu wydatkowania często niemałych kwot na cele lokalowe i inne związane z rozbudową sądownictwa. Nie zawsze te wydatki, wedle wstępnej analizy, były racjonalne, najlepsze i optymalne. I to chcemy zmienić, wprowadzić generalne standardy, tak aby ten pieniądz się nie marnował i był optymalnie wykorzystany na potrzeby sądownictwa, zwłaszcza że tych pieniędzy zbyt dużo nie ma.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Można wiele zmienić w wymiarze sprawiedliwości, wbrew pozorom, bez dodatkowych pieniędzy. Jeżeli jest wola i determinacja i nie jest się uwikłanym w rozmaite zależności, ma się pewien dystans do środowiska, ma się odwagę, można forsować pewne zmiany pod warunkiem, że są one racjonalne i rozsądne. Rozsądek i racjonalność takich działań będzie dla mnie pierwszym wyznacznikiem, a dopiero później, kiedy takie kryteria oceny przejdzie projekt, będzie czas na podejmowanie odważnych decyzji. Natomiast nie da się pewnych zmian przeprowadzić bez dodatkowych środków finansowych. Zwracam się więc do Komisji o wsparcie w trakcie prac budżetowych bardzo poważnych, konkretnych projektów mogących wspomóc wymiar sprawiedliwości i dać większą satysfakcję obywatelom, że wymiar sprawiedliwości służy temu, do czego został powołany.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselMarekSurmacz">Czy w trybie 24-godzinnym rozpatrywania spraw uciążliwych będą badane przestępstwa polegające na kierowaniu pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości? Czy jest przewidywane rozpatrywanie sprawy osoby złapanej na gorącym uczynku?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselMichalTober">Minister mówił obszernie o swojej wizji zmian w prokuraturze, jej reformie. Chciałem dowiedzieć się, jakie jest zdanie ministra w kwestii rozdzielenia stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.? Jakie jest najlepsze rozwiązanie w tej sprawie dla zachowania apolityczności prokuratury? W kwestii zawodów prawniczych odnośnie do aplikacji prokuratorskiej zapytuję ministra Zbigniewa Ziobro, czy jest rozważany pomysł praktykowany w niektórych krajach, polegający na likwidacji aplikacji sądowej i traktowaniu zawodu sędziego jako swoistego ukoronowania zawodów prawniczych, tzn. możliwości dochodzenia do tego zawodu przez już praktykujących adwokatów, radców, prokuratorów. Czy jest planowana w przypadku zawodów prawniczych unifikacja zawodów radcy prawnego i adwokata?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselRafalWiechecki">Chciałbym, aby sądy orzekały w ciągu 24 godzin. Jak resort planuje rozwiązać kwestie etatów, zwiększenia wydajności pracy sędziów? Wiadomo, że sądy są przeładowane tak, że czasami praca w nich polega na zakreślaniu numerków narzucanych przez przełożonych. Podzielam zdanie posła Michała Tobera, że zawód sędziego powinien być ukoronowaniem drogi prawniczej, tyle że byłaby wtedy dość długa. Czy resort sprawiedliwości rozważa zwiększenie etatów referendarzy sądowych i dodanie im spraw takich jak postępowania klauzulowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselJerzyKozdron">Minister Zbigniew Ziobro przedstawił radykalne zaostrzenie represyjności Kodeksu karnego prawa materialnego w zakresie przestępstw najgroźniejszych. Czy resort sprawiedliwości przewiduje możliwość złagodzenia niektórych przestępstw? Sądy generalnie nie stosują w szerokim zakresie kar wolnościowych, chociaż mogłyby to uczynić. Czy przewidywane jest usprawnienie wykonywania kar wolnościowych, zmiany Kodeksu karnego w tym zakresie?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselStanislawRydzon">Mam przed sobą program „Solidarna Polska”. Jest w nim mowa o utworzeniu przy prezesach sądu jednostek sprawujących nadzór merytoryczny, organizacyjny i finansowy. Czy resort sprawiedliwości planuje upaństwowić komorników na wzór niemiecki, czyli usytuować ich przy sądach? Czy rozwiązanie problemu dzikiej windykacji będzie oznaczało likwidację firm windykacyjnych i odebranie im uprawnień do prowadzenia najbardziej dla nich intratnych spraw windykacyjnych?</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PoselStanislawRydzon">Jak wiadomo, ok. 31 tys. osób skazanych prawomocnym wyrokiem pozostaje na wolności ze względu na brak miejsc w więzieniach. Czy resort sprawiedliwości planuje budowę nowych więzień? Czy resort ma możliwości pozyskiwania znaczących środków finansowych na ich budowę? Z tego, co mi wiadomo, koszt budowy więzienia liczącego ok. 1500 miejsc wynosi ok. 1 mld zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoslankaKatarzynaPiekarska">Wiele lat temu we Francji ministrem sprawiedliwości został antropolog z wykształcenia, dyplomata z zawodu. Udało mu się wiele zrobić, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości. Jego działania spowodowały zupełne przeobrażenie myślenia o sprawiedliwości Francuzów. Życzę ministrowi Zbigniewowi Ziobro, aby dokonał tego samo w Polsce.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PoslankaKatarzynaPiekarska">Mówi się o powołaniu specjalnego urzędu antykorupcyjnego. Nie dotarł jeszcze do nas projekt ustawy w tej materii. Nie wiadomo zatem, jak będzie funkcjonował ten urząd. Czy minister Zbigniew Ziobro nie widzi pewnego zagrożenia i chaosu w związku z jego powstaniem? Jak będą wyglądały relacje urzędu z prokuraturą do zwalczania przestępczości zorganizowanej, która ma być zreformowana? Czy nie dojdzie do kolizji interesów i kompetencji, co może spowodować duże zamieszanie?</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PoslankaKatarzynaPiekarska">W ostatnim czasie wiele uczyniono w dziedzinie więziennictwa. Chociażby 2004 rok został zakończony bez zobowiązań wymagalnych. Ogólne zadłużenie więziennictwa zmniejszyło się o 20 mln zł. Minister Zbigniew Ziobro chce zaostrzyć kary w bardzo wielu przestępstwach, co będzie oznaczało, że będzie potrzebna większa liczba miejsc w zakładach karnych. Jak resort zamierza realizować politykę karną, aby w przypadku drobniejszych przestępstw sądy chętniej sięgały po kary wolnościowe – w tej chwili, niestety, po ten mechanizm sięgają bardzo rzadko – żeby opróżnić więzienia dla tych przestępców, którzy powinni przebywać w zakładach karnych? Czy będzie kontynuowany program, przyjęty przez Radę Ministrów 27 kwietnia 2004 roku, mający na celu pozyskanie dodatkowych 10 tys. miejsc w zakładach karnych w latach 2005-2009?</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PoslankaKatarzynaPiekarska">Poruszę jeszcze sprawę sądów warszawskich, które mają największe opóźnienia w rozpatrywaniu spraw. Kiedy sądy te staną się wizytówką wymiaru sprawiedliwości? Jest to istotna kwestia, ponieważ do nich trafiają najważniejsze sprawy.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PoslankaKatarzynaPiekarska">Kilka dni temu mieliśmy do czynienia z ręcznym sterowaniem polityką aresztu. Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie zwracał uwagę, że polskie sądy zbyt chętnie sięgają po ten środek zapobiegawczy, zapominając zupełnie o innych możliwościach. Proszę ministra Zbigniewa Ziobro o ustosunkowanie się do tego tematu.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PoslankaKatarzynaPiekarska">Chciałam się jeszcze dowiedzieć się o losy listy pedofilów oraz zapytać, czy przewiduje się konkretne działania i przygotowanie projektów ustaw dotyczących skuteczniejszego zwalczania jednego z najobrzydliwszych rodzajów przestępczości? Czy zostaną podjęte działania, aby w każdym sądzie był specjalny pokój przesłuchań dla dzieci, które są ofiarami przestępstw pedofilii albo ofiarami przestępstw przemocy domowej? Przypomnę, że przyjęliśmy nowelizację Kodeksu postępowania karnego, która weszła w życie 29 sierpnia i stanowi, że małoletnie ofiary przemocy domowej mogą być przesłuchiwane tylko raz.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselStanislawChmielewski">Nie tylko sądy warszawskie znajdują się w złej sytuacji. Myślę, że placówki sądowe muszą być reprezentantem państwa w sposób odpowiedni i że w ciągu czterech lata stan ten powinien być osiągnięty. Chciałem dowiedzieć się, jak ma być przeprowadzona reforma sądownictwa gospodarczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Niestety, musimy zakończyć posiedzenie Komisji, ponieważ dysponujemy salą do godz. 12.00. Na następnym posiedzeniu Komisji udzielone zostaną odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. W imieniu Komisji deklaruję gotowość dobrej współpracy, ponieważ obywatele Rzeczypospolitej Polskiej chcą żyć w państwie sprawiedliwym. Nie ma wolności bez sprawiedliwości. W dużym stopniu zależy, czy ten postulat zostanie zrealizowany, od pracy ministra sprawiedliwości i jego współpracowników. Ale także swój udział w realizacji tej idei mają posłowie, zwłaszcza ci, którzy pracują w tej Komisji. Współpracujmy dla osiągnięcia tego celu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MinistersprawiedliwosciZbigniewZiobro">Bardzo dziękuję za deklaracją współpracy. Podkreślam, że jestem na nią otwarty. Zapraszam członków Komisji do Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie będę mógł odpowiedzieć na wszystkie pytania. Przed nami jest wielkie zadanie, które chciałbym traktować jako nasze wspólne. Niezależnie od różnic politycznych interesem Polski jest to, aby wymiar sprawiedliwości działał sprawniej i szybciej i aby ludzie czuli, że służy tej sprawie, do której został powołany. Tej zmiany nie da się przeprowadzić, działając w samotności, w gabinetach resortu sprawiedliwości. Dlatego tę deklarację przyjmuję z otwartym sercem i nadzieją, że uda się nam ją wspólnie wprowadzać w życie. Nie chodzi o to, żeby deklarować podjęcie cudownych przedsięwzięć, bo nie na cudach opiera się reforma państwa, lecz o to, aby umówić się na odważne decyzje i takie zmiany w ramach rozsądku, które będą przeobrażać na lepsze polski wymiar sprawiedliwości. Odwagi nam nie zabraknie, a o rozsądek będę apelował do wszystkich, którym leży na sercu dobro wymiaru sprawiedliwości. Jestem gotowy współpracować i mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się jak najlepiej rozwijać.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>