text_structure.xml 492 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 9 min 03)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz oraz wicemarszałkowie Tomasz Nałęcz, Donald Tusk i Kazimierz Michał Ujazdowski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszalek">Dzień dobry paniom i panom posłom.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszalek">Proszę o zajmowanie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszalek">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszalek">Na sekretarzy dzisiejszych obrad powołuję panów posłów Bronisława Dutkę i Arkadiusza Kasznię.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszalek">Protokół i listę mówców prowadzić będzie pan poseł Arkadiusz Kasznia.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszalek">Panowie posłowie zajęli już miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszalek">Wysoki Sejmie! Dziś rano dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Odszedł od nas wielki Polak Jan Nowak-Jeziorański</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#komentarz">(Zebrani wstają)</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#Marszalek">, człowiek, którego życiorys pełen bohaterstwa, pełen oddania dla ojczyzny musi wzbudzać szacunek u wszystkich rodaków, niezależnie od ich biografii, niezależnie od ich poglądów. Człowiek, który dokonał wiele w czasie drugiej wojny światowej. Człowiek, który później jako jeden z emigrantów, w gruncie rzeczy emigrantów politycznych, przez dziesięciolecia wiernie służył Polsce, Polsce suwerennej. Czynił wszystko, abyśmy mogli dożyć dnia, gdy nasz kraj stał się wolny i demokratyczny. Jego symboliczny powrót do ojczyzny kilka lat temu świadczył, że w jego wiarygodnej opinii ten cel został osiągnięty.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#Marszalek">Już po tym, jak przestał być dyrektorem Radia Wolna Europa, służył zawsze Polsce. Dzięki temu, że był respektowany, był respektowany na całym świecie, był respektowany w krajach zachodnich demokracji - doradca wielu prezydentów amerykańskich, wielki zwolennik historycznych gwarancji polskiego bezpieczeństwa w postaci naszego członkostwa w Sojuszu Północno-Atlantyckim. Jednocześnie człowiek, który w ostatnich latach w sposób oczywisty dla nas stał się wielkim autorytetem moralnym mającym prawo mówić o tym, czym jest ojczyzna, czym my powinniśmy być dla naszej wspólnej ojczyzny. Był to jeden z tych, których głos nie mógł być podejrzewany o koniunkturalizm.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#Marszalek">Zastanówmy się głęboko nad tym, co nam podpowiadał, gdy wypowiadał się, jak trzeba służyć ojczyźnie. Jego rady są ważne w każdej chwili, dla każdego z nas, dla dobra naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#Marszalek">Uczcijmy pamięć tego wielkiego Polaka chwilą milczenia.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#komentarz">(Chwila ciszy)</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#Marszalek">Proszę posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzPoselBronislawDutka">Informuję, że w dniu dzisiejszym odbędą się posiedzenia Komisji:</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzPoselBronislawDutka">- Śledczej do zbadania zarzutu nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen SA oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych (d.UOP) do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków zarządu PKN Orlen SA - godz. 10.30,</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzPoselBronislawDutka">-Rolnictwa i Rozwoju Wsi - 10.30,</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzPoselBronislawDutka">- Kultury i Środków Przekazu - godz. 11,</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzPoselBronislawDutka">- do Spraw Unii Europejskiej - 12.30.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzPoselBronislawDutka">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszalek">Wysoki Sejmie! Prezydium Sejmu przedłożyło projekt uchwały w 60. rocznicę wyzwolenia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszalek">Projekt ten został paniom i panom posłom doręczony w druku nr 3672.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszalek">Panie i panowie, proszę o spokój i powagę, Mówię o uczczeniu 60. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszalek">W związku z tym, po uzyskaniu jednolitej opinii Konwentu Seniorów, podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkt obejmujący rozpatrzenie tego projektu.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszalek">Proponuję, aby w tym przypadku Sejm wyraził zgodę na zastosowanie art. 51 pkt 1 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#Marszalek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#Marszalek">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#Marszalek">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 25. porządku dziennego: Przedstawiony przez Prezydium Sejmu projekt uchwały w 60. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz (druk nr 3672).</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#Marszalek">Proszę wicemarszałka Sejmu pana Tomasza Nałęcza o przedstawienie projektu tej uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W imieniu Prezydium Sejmu mam zaszczyt przedstawić Wysokiem Sejmowi projekt oświadczenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w 60. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Zebrani wstają)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">˝Dnia 27 stycznia br. mija 60 lat od wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz. To najstraszniejsze w dziejach współczesnej Europy cmentarzysko jest dramatycznym symbolem wszystkich obozów zagłady utworzonych przez niemiecką III Rzeszę na okupowanych ziemiach polskich. Jednocześnie to przypomnienie skutków wprowadzenia w życie obłąkańczej ideologii narodowego socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Ojciec Święty Jan Paweł II nazwał ten obóz 'niezmywalną plamą naszego stulecia'. Będzie ona po wsze czasy przypominać o zbrodniczych konsekwencjach nienawiści do drugiego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Sejm RP oddaje hołd ofiarom i więźniom obozu: Żydom, Romom, Polakom i obywatelom niemal wszystkich państw Europy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Sejm RP pragnie przywołać pamięć i oddać hołd żołnierzom Armii Radzieckiej, którzy przed 60 laty oswobodzili obóz, jak i tym, którzy nieśli pomoc uwięzionym. Szczególną pamięć winniśmy bohaterom ruchu oporu w samym obozie.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Sejm RP oddaje także cześć wszystkim żołnierzom, którzy w latach II Wojny Światowej walczyli o to, aby położyć kres zbrodniom popełnianym przez hitlerowski reżim˝. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszalek">Proponuję, aby Sejm przyjął tę uchwałę przez aklamację.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm podjął uchwałę w 60. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#Marszalek">Wysoka Izbo! Zanim przejdziemy do rozpatrywania kolejnych punktów, krótki komunikat czy krótka informacja natury organizacyjnej. O godz. 10.15, czyli za godzinę i pięć minut, rozpocznie się debata nad zadaniami polskiej polityki zagranicznej w 2005 r. Tradycyjnie tej debacie przysłuchiwać się będzie prezydent, ale także cały korpus dyplomatyczny. Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, aby ta debata mogła rozpocząć się w wyznaczonym terminie. Dlatego też proszę liczyć się z tym, że za godzinę, najpóźniej o 10.10, będę musiał ogłosić przerwę umożliwiającą rozpoczęcie debaty zagranicznej o 10.15. Byłbym więc szczególnie zobowiązany, abyśmy w uporządkowany i zdyscyplinowany sposób rozpatrywali punkty, które mamy w tej chwili do rozpatrzenia. Gdyby nam się to nie udało, będę musiał przenieść resztę głosowań na późne godziny popołudniowe, po debacie o polityce zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#Marszalek">Prezydium Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, przedłożyło wniosek w sprawie zmian w składach osobowych komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#Marszalek">Wniosek ten został paniom i panom posłom doręczony w druku nr 3689.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#Marszalek">W związku z tym, po uzyskaniu jednolitej opinii Konwentu Seniorów, podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkt dotyczący tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#Marszalek">Punkt ten rozpatrzymy w dzisiejszym bloku głosowań.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#Marszalek">Wysoka Izbo! Prezydium Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, przedłożyło projekt uchwały o zmianie uchwały w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń SA.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#Marszalek">Projekt ten został paniom i panom posłom doręczony w druku nr 3690.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#Marszalek">W związku z tym, po uzyskaniu jednolitej opinii Konwentu Seniorów, podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkt obejmujący przeprowadzenie pierwszego czytania tego projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#Marszalek">Proponuję, aby w tym przypadku Sejm wyraził zgodę na zastosowanie art. 51 pkt 1 regulaminu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#Marszalek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#Marszalek">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#Marszalek">Punkt ten rozpatrzymy w dzisiejszym bloku głosowań.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#Marszalek">Powracamy do rozpatrzenia punktu 19. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#Marszalek">Sejm wysłuchał sprawozdania komisji przedstawionego przez pana posła Czesława Marca oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#Marszalek">W dyskusji nie zgłoszono poprawek.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#Marszalek">Przystępujemy zatem do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#Marszalek">Komisja wnosi o uchwalenie projektu ustawy zawartego w sprawozdaniu w druku nr 3662.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu w brzmieniu proponowanym przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#Marszalek">Głosowało 412 posłów. Oddano 411 głosów za, 1 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#Marszalek">Powracamy do rozpatrzenia punktu 20. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu o komisyjnym projekcie uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie rozwoju sportu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#Marszalek">Sejm wysłuchał sprawozdania komisji przedstawionego przez pana posła Eugeniusza Kłopotka oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#Marszalek">W dyskusji nie zgłoszono poprawek.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#Marszalek">Przechodzimy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#Marszalek">Komisja wnosi o uchwalenie projektu uchwały zawartego w sprawozdaniu w druku nr 3438.</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem w całości projektu uchwały w sprawie rozwoju sportu w Polsce w brzmieniu proponowanym przez Komisję Kultury Fizycznej i Sportu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#Marszalek">Głosowało 422 posłów. Wszystkie głosy oddano za.</u>
          <u xml:id="u-6.38" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm przyjął uchwałę w sprawie rozwoju sportu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.39" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-6.40" who="#Marszalek">Powracamy do rozpatrzenia punktu 17. porządku dziennego: Wniosek o wyrażenie wotum nieufności dla ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.41" who="#Marszalek">Sejm wysłuchał uzasadnienia wniosku przedstawionego przez pana posła Jerzego Polaczka, a także opinii Komisji Infrastruktury przedstawionej przez pana posła Janusza Piechocińskiego oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-6.42" who="#Marszalek">Przechodzimy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.43" who="#Marszalek">Przypominam, że zgodnie z art. 159 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-6.44" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.45" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem wniosku o wyrażenie wotum nieufności ministrowi infrastruktury panu Krzysztofowi Opawskiemu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.46" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-6.47" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-6.48" who="#Marszalek">Głosowało 416 posłów. Większość ustawowa wynosi 231. Za wnioskiem oddano 164 głosy, przeciw - 240, wstrzymało się 12 posłów.</u>
          <u xml:id="u-6.49" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania wymaganej większości głosów Sejm odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności ministrowi infrastruktury panu Krzysztofowi Opawskiemu.</u>
          <u xml:id="u-6.50" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-6.51" who="#Marszalek">Powracamy do rozpatrzenia punktu 21. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarki oraz Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej.</u>
          <u xml:id="u-6.52" who="#Marszalek">Sejm wysłuchał sprawozdania komisji przedstawionego przez pana posła Romana Jagielińskiego oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-6.53" who="#Marszalek">Przechodzimy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.54" who="#Marszalek">Przypominam, że Sejm odrzuca poprawkę Senatu bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-6.55" who="#Marszalek">Jeżeli Sejm nie odrzuci poprawki Senatu bezwzględną większością głosów, uważa się ją za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-6.56" who="#Marszalek">Głosować będziemy nad wnioskami o odrzucenie poprawek Senatu.</u>
          <u xml:id="u-6.57" who="#Marszalek">Wszystkie poprawki Senat zgłosił do art. 1 ustawy zawierającego zmiany do ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej.</u>
          <u xml:id="u-6.58" who="#Marszalek">W 1. poprawce do art. 2 pkt 9b Senat proponuje zmiany o charakterze redakcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-6.59" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.60" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.61" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 1. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.62" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-6.63" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-6.64" who="#Marszalek">Głosowało 420 posłów. Większość bezwzględna wynosi 211. Za oddano 4 głosy, pozostałe 416 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-6.65" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm poprawkę Senatu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.66" who="#Marszalek">W 2. poprawce do art. 4 ust. 1a Senat proponuje, aby obowiązek, o którym mowa w art. 3 ust. 1, mógł być realizowany samodzielnie przez przedsiębiorcę, który we własnym zakresie poddaje odzyskowi lub recyklingowi, zgodnie z warunkami określonymi w przepisach o odpadach, wyłącznie wytworzone przez siebie odpady opakowaniowe lub poużytkowe odpowiedniego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-6.67" who="#Marszalek">Z poprawką tą łączy się 5. poprawka Senatu do art. 11 ust. 9.</u>
          <u xml:id="u-6.68" who="#Marszalek">Nad tymi poprawkami będziemy głosować łącznie.</u>
          <u xml:id="u-6.69" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o ich przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-6.70" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.71" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem poprawek Senatu 2. i 5., zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.72" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-6.73" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-6.74" who="#Marszalek">Głosowało 418 posłów. Większość bezwzględna wynosi 210. Oddano 4 głosy za, pozostałe 414 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-6.75" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm poprawki Senatu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.76" who="#Marszalek">W 3. poprawce do art. 4 ust. 1a Senat proponuje zmianę o charakterze redakcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-6.77" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.78" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.79" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 3. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.80" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-6.81" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-6.82" who="#Marszalek">Głosowało 420 posłów. Większość bezwzględna wynosi 211. Oddano 5 głosów za, pozostałe 415 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-6.83" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm poprawkę Senatu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.84" who="#Marszalek">W 4. poprawce do art. 4 ust. 1b Senat proponuje zmianę o charakterze redakcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-6.85" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.86" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.87" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 4. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.88" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-6.89" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-6.90" who="#Marszalek">Głosowało 419 posłów. Większość bezwzględna wynosi 210. Wszystkie głosy oddano przeciw.</u>
          <u xml:id="u-6.91" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm poprawkę Senatu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.92" who="#Marszalek">5. poprawkę Senatu rozpatrzyliśmy.</u>
          <u xml:id="u-6.93" who="#Marszalek">W 6. poprawce do art. 1 ustawy nowelizującej, polegającej na dodaniu nowej zmiany i skreśleniu zmiany 12., Senat proponuje zmiany o charakterze redakcyjno-legislacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-6.94" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.95" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-6.96" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 6. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-6.97" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-6.98" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-6.99" who="#Marszalek">Głosowało 419 posłów. Większość bezwzględna wynosi 210. Oddano 1 głos za, 418 - przeciw, nikt się nie wstrzymał.</u>
          <u xml:id="u-6.100" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm przyjął poprawkę Senatu.</u>
          <u xml:id="u-6.101" who="#Marszalek">W 7. poprawce do art. 14 ust. 1 Senat proponuje zmiany wysokości maksymalnych stawek opłaty produktowej.</u>
          <u xml:id="u-6.102" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.103" who="#Marszalek">Pan poseł Rzymełka, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJanRzymelka">Dziękuję, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselJanRzymelka">Chciałbym zapytać pana ministra odnośnie do mechanizmu podwyższania maksymalnej stawki opłaty produktowej. Dla Platformy Obywatelskiej bowiem jest to niezrozumiałe, że Senat proponuje podwyższenie, i to bardzo istotne, tej opłaty. Jest to rodzaj parapodatku. Dlaczego do Sejmu nie trafiła propozycja rządowa dotycząca uregulowania tej sprawy, tylko tylnymi drzwiami koalicja rządowa próbuje wprowadzić to podwyższenie? Bo nie jest to inflacja za ostatni rok czy ostatnie dwa lata, ale są to co najmniej cztery lata skumulowane, więc nie rozumiemy tego mechanizmu. Proszę o wyjaśnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#Marszalek">Odpowiedzi udzieli sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska pan minister Tomasz Podgajniak.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszalek">Wysokiej Izbie należy się pewne wyjaśnienie. Pan minister był nieobecny wczoraj w pewnym momencie, kiedy padło skierowane do niego pytanie. Zgodnie z deklaracją poprosiłem o wyjaśnienia. Pan minister przedłożył wyjaśnienia i przeprosiny. Przyjmuję te wyjaśnienia w imieniu Sejmu. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#Marszalek">Proszę udzielić odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSrodowiskaTomaszPodgajniak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Proponowana przez Senat poprawka 7. wprowadza porządek prawny do obecnego stanu rzeczy. Otóż w ustawie o opłacie produktowej i obowiązkach przedsiębiorców w zakresie niektórych opakowań w 2001 r. wprowadzono stawki podstawowe opłaty produktowej, które corocznie są waloryzowane przez ministra środowiska, w oparciu o wskaźnik inflacji, w drodze obwieszczenia. Takie obwieszczenie ukazało się w grudniu 2004 r., określające stawki na rok 2005, a więc wtedy, kiedy przedłożenie rządowe trafiało do Sejmu, stawki te nie były jeszcze znane.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSrodowiskaTomaszPodgajniak">Senat zwrócił nam uwagę, że gdybyśmy utrzymali dotychczasowe stawki, w związku ze zmianą w art. 7, nastąpiłoby pewne zamieszanie pojęciowe i prawne, ponieważ w obwieszczeniu ministra byłyby inne stawki niż te, które są w znowelizowanej ustawie, i zaproponował, żeby wprowadzić dokładnie te same stawki, które są zawarte w obwieszczeniu. Jest to waloryzacja skumulowana, w oparciu o wskaźnik inflacji, realizowana przez ostatnie 4 lata. W związku z tym nie jest to w żadnym wypadku wprowadzanie ukrytej podwyżki tylnymi drzwiami, jak pan poseł Rzymełka zechciał powiedzieć, tylko po prostu przywrócenie porządku legislacyjnego we wszystkich dokumentach, które w tym zakresie obowiązują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Marszalek">Przypominam, że komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 7. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#Marszalek">Głosowało 414 posłów. Większość bezwzględna wynosi 208. Za odrzuceniem oddano 59 głosów, przeciw - 354, 1 osoba wstrzymała się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm poprawkę Senatu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#Marszalek">W 8. poprawce do art. 14 ust. 1 pkt 2 i 3 Senat proponuje, aby określić maksymalne stawki opłaty produktowej dla ogniw i baterii galwanicznych oraz ich części.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#Marszalek">Z poprawką tą łączy się 9. poprawka Senatu do art. 30 ust. 1.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#Marszalek">Nad tymi poprawkami będziemy głosować łącznie.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o ich przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem poprawek Senatu 8. i 9., zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#Marszalek">Głosowało 416 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Oddano 1 głos za, pozostałe 415 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm poprawki Senatu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-10.18" who="#Marszalek">W 10. poprawce Senat proponuje, aby dodać art. 34a określający m.in. przeznaczenie wpływów z tytułu opłaty produktowej od wprowadzenia na rynek krajowy produktów wymienionych w poz. 4 w załączniku nr 3 do ustawy.</u>
          <u xml:id="u-10.19" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-10.20" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-10.21" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 10. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-10.22" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-10.23" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-10.24" who="#Marszalek">Głosowało 413 posłów. Większość bezwzględna wynosi 207. Oddano 2 głosy za, 410 - przeciw, 1 poseł się wstrzymał.</u>
          <u xml:id="u-10.25" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm przyjął poprawkę Senatu.</u>
          <u xml:id="u-10.26" who="#Marszalek">W 11. poprawce do art. 35 ust. 4 Senat proponuje, aby wojewódzkie fundusze były obowiązane przekazać ministrowi właściwemu do spraw środowiska oraz narodowemu funduszowi w terminach do dnia 15 lipca i 31 grudnia informację o przekazanych gminom (związkom gmin) środkach pochodzących z opłat produktowych za opakowania.</u>
          <u xml:id="u-10.27" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-10.28" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-10.29" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 11. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-10.30" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-10.31" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-10.32" who="#Marszalek">Głosowało 422 posłów. Większość bezwzględna wynosi 212. Oddano 1 głos za, pozostałe 421 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-10.33" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm poprawkę Senatu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-10.34" who="#Marszalek">Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie poprawek Senatu do ustawy o zmianie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej.</u>
          <u xml:id="u-10.35" who="#Marszalek">Powracamy do rozpatrzenia punktu 22. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o doświadczeniach na zwierzętach.</u>
          <u xml:id="u-10.36" who="#Marszalek">Senat wysłuchał sprawozdania komisji przedstawionego przez panią poseł Joannę Senyszyn oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-10.37" who="#Marszalek">Przechodzimy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-10.38" who="#Marszalek">Głosować będziemy zgodnie z zasadami stosowanymi w poprzednim punkcie porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-10.39" who="#PoselEwaSowinska">(Mam pytanie.)</u>
          <u xml:id="u-10.40" who="#Marszalek">Czy dotyczy to którejś z poprawek? To proszę mi pozwolić je przedstawiać. Chwileczkę, pani posłanko. Do pierwszej?</u>
          <u xml:id="u-10.41" who="#PoselEwaSowinska">(Tak, do pierwszej.)</u>
          <u xml:id="u-10.42" who="#Marszalek">Dobrze, ale najpierw ją przedstawię, a potem udzielę pani głosu.</u>
          <u xml:id="u-10.43" who="#Marszalek">W poprawce 1. do art. 4 Senat, w nowym brzmieniu ust. 2, proponuje, aby zwierzę raz poddane doświadczeniu nie mogło być wykorzystywane powtórnie w tym celu.</u>
          <u xml:id="u-10.44" who="#Marszalek">Z poprawką tą łączy się poprawka 6. do art. 41.</u>
          <u xml:id="u-10.45" who="#Marszalek">Nad tymi poprawkami będziemy głosować łącznie.</u>
          <u xml:id="u-10.46" who="#Marszalek">Komisja wnosi o ich odrzucenie.</u>
          <u xml:id="u-10.47" who="#Marszalek">Pani posłanka chce zadać pytanie.</u>
          <u xml:id="u-10.48" who="#Marszalek">Proszę.</u>
          <u xml:id="u-10.49" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselEwaSowinska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W związku z tym punktem chciałabym zadać pytanie dotyczące kwestii, która nie została wczoraj poruszona podczas debaty. Mianowicie czasami doświadczenie na zwierzętach polega na wywołaniu niejako choroby i dalszy ciąg tego doświadczenia polega na leczeniu tego zwierzęcia. Czy ten przepis nie odrzuca takiego przypadku? Chciałabym tylko uzyskać odpowiedź, bo dalej musi być po prostu prowadzone leczenie, jest to niejako ratowanie tego zwierzęcia, ale służy też doświadczalnemu badaniu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#Marszalek">Panią posłankę sprawozdawczynię proszę uprzejmie o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselJoannaSenyszyn">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zarówno regulacja przyjęta przez Sejm, jak i poprawka proponowana przez Senat mówią o wykorzystywaniu zwierzęcia jednokrotnie do doświadczenia. Z tym że regulacja przyjęta przez Sejm mówi, że jednokrotnie, jeżeli doświadczenie wywołuje silny ból, cierpienie, stres. Natomiast poprawka Senatu mówi o tym, że jednokrotnie, nawet jeżeli doświadczenie takiego bólu i stresu nie wywołuje. Ale dotyczy to konkretnego doświadczenia i w zezwoleniu komisji etycznej na przeprowadzenie doświadczenia jest określony zarówno początek, jak i koniec tego doświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PoselJoannaSenyszyn">W przypadku, o którym mówi pani poseł, doświadczenie polega nie tylko na zaszczepieniu zwierzęciu choroby, ale również na wypróbowaniu leków, które tę chorobę leczą. A zatem oczywiście w tym wypadku doświadczenie będzie obejmowało cały cykl i te poprawki niejako takich przypadków w ogóle nie dotyczą. Nie wiem, czy ta odpowiedź jest dostatecznie precyzyjna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem poprawek Senatu 1. i 6., zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#Marszalek">Głosowało 416 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Oddano 399 głosów za odrzuceniem poprawek, 13 - przeciw, 4 posłów się wstrzymało.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm odrzucił poprawki Senatu bezwzględną większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#Marszalek">W poprawkach od 2. do 5. Senat proponuje zmiany o charakterze redakcyjno-legislacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#Marszalek">Nad tymi poprawkami będziemy głosować łącznie.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#Marszalek">Komisja wnosi o ich przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem poprawek Senatu od 2. do 5., zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#Marszalek">Głosowało 413 posłów. Większość bezwzględna wynosi 207. Wszystkie głosy oddano przeciw.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#Marszalek">W związku z tym stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości Sejm przyjął poprawki Senatu.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#Marszalek">Poprawkę 6. już rozpatrzyliśmy.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#Marszalek">Na tym Sejm zakończył rozpatrywanie poprawek Senatu do ustawy o doświadczeniach na zwierzętach.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#Marszalek">Powracamy do rozpatrzenia punktu 23. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o samorządowych kolegiach odwoławczych, ustawy o działach administracji rządowej oraz ustawy o administracji rządowej w województwie.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#Marszalek">Sejm wysłuchał sprawozdania komisji przedstawionego przez panią poseł Annę Górną-Kubacką oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#Marszalek">Przechodzimy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#Marszalek">Głosować będziemy zgodnie z zasadami stosowanymi w poprzednim punkcie porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#Marszalek">W 2. poprawce Senat proponuje, aby skreślić art. 1 zawierający zmiany do ustawy o samorządowych kolegiach odwoławczych.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#Marszalek">Z poprawką tą łączy się 1. poprawka Senatu do tytułu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#Marszalek">Nad tymi poprawkami będziemy głosować łącznie.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#Marszalek">Komisje wnoszą o ich odrzucenie.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#Marszalek">Pytanie, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselStanislawGudzowski">Dziękuję bardzo, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselStanislawGudzowski">Mam pytanie do przedstawiciela rządu. W uzasadnieniu Senatu do tych poprawek czytamy, że przyjęcie ustawy bez poprawek Senatu może narazić Wysoką Izbę na zarzut niezgodności przepisu z konstytucją. Mam pytanie, czy rząd jest za przyjęciem tych poprawek, czy też przeciw przyjęciu tych poprawek i tym samym narażeniu na szwank autorytetu Wysokiej Izby? Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#Marszalek">Odpowiedzi udzieli wiceminister spraw wewnętrznych pan Jerzy Mazurek.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawWewnetrznychIAdministracjiJerzyMazurek">Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Broniliśmy tej ustawy w Senacie. Senat wychodził z założenia, że samorządowe kolegia odwoławcze są jednostką samorządu terytorialnego. Uważamy, że taka interpretacja prawna jest z góry interpretacją fałszywą. W związku z tym uważamy, że stanowisko Senatu powinno zostać odrzucone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#Marszalek">Do wiadomości pań i panów posłów. Tą sprawą, której dotyczyło pytanie pana posła, zajmowało się także Biuro Legislacyjne Sejmu, które po rozmaitych wywodach stwierdza - przepraszam za dość charakterystyczny, biurokratyczny język - powyższe wyjaśnienia pozwalają potwierdzić zasadność domniemania konstytucyjności dodawanego art. 3a w przedmiotowej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#Marszalek">Przystępujemy w takim razie do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem poprawek Senatu 1. i 2., zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#Marszalek">Głosowało 417 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Za odrzuceniem oddano 300 głosów, 117 - przeciw, nikt się nie wstrzymał.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm odrzucił poprawki Senatu bezwzględną większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#Marszalek">Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie poprawek Senatu do ustawy o zmianie ustawy o samorządowych kolegiach odwoławczych, ustawy o działach administracji rządowej oraz ustawy o administracji rządowej w województwie.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#Marszalek">Powracamy do rozpatrzenia punktu 24. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Obrony Narodowej o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej oraz o zmianie ustawy o zmianie ustawy o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#Marszalek">Sejm wysłuchał sprawozdania komisji przedstawionego przez pana posła Jana Sieńkę oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#Marszalek">Przechodzimy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#Marszalek">Głosować będziemy zgodnie z zasadami stosowanymi w poprzednim punkcie porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#Marszalek">W 1. poprawce Senat proponuje zmianę tytułu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#Marszalek">Komisja wnosi o odrzucenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 1. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#Marszalek">Głosowało 417 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Za odrzuceniem poprawki oddano 415 głosów, przeciw - 1 głos, wstrzymał się 1 poseł.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm odrzucił poprawkę Senatu bezwzględną większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#Marszalek">Poprawki od 2. do 7. Senat zgłosił do art. 1 ustawy nowelizującej, zawierającego zmiany do ustawy o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#Marszalek">W 2. poprawce lit. a i b do art. 19 ust. 2 pkt 3 oraz polegającej na dodaniu ust. 2a Senat proponuje m.in., aby: środki funduszu remontowego pochodziły z wpłat odpisu na fundusz remontowy, o którym mowa w art. 1a pkt 12, dokonywanych na wyodrębniony rachunek funduszu, oraz aby środki funduszu zwiększyć o wpływy z ich oprocentowania.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#Marszalek">Nad tymi poprawkami głosować będziemy łącznie.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#Marszalek">Komisja wnosi o ich przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 2. poprawki Senatu lit. a i b, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#Marszalek">Głosowało 417 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Oddano 1 głos za, pozostałe 416 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-18.30" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm poprawki Senatu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-18.31" who="#Marszalek">W 3. poprawce do art. 23 Senat proponuje zmianę o charakterze legislacyjno-redakcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-18.32" who="#Marszalek">Komisja wnosi o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-18.33" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.34" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 3. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.35" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.36" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.37" who="#Marszalek">Głosowało 416 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Oddano 1 głos za, pozostałe 415 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-18.38" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm przyjął poprawkę Senatu.</u>
          <u xml:id="u-18.39" who="#Marszalek">W 4. poprawce do art. 51 ust. 2 i 3 Senat proponuje, aby uprawnienie, o którym mowa w ust. 1, nie przysługiwało także, jeżeli żołnierz służby stałej zaspokoił swoje potrzeby mieszkaniowe w miejscowości, o której mowa w tym przepisie, korzystając z uprawnień, o których mowa w art. 87.</u>
          <u xml:id="u-18.40" who="#Marszalek">Senat proponuje także w art. 52, poprzez dodanie ust. 3, aby w przypadku przeniesienia żołnierza, o którym mowa w ust. 1 lub 2, do rezerwy kadrowej, członek rodziny zamieszkujący z tym żołnierzem w kwaterze zastępczej, w kwaterze internatowej albo w internacie mógł tam zamieszkiwać przez okres trwania rezerwy kadrowej, nie dłużej jednak niż do wyznaczenia żołnierza na stanowisko służbowe, o którym mowa w art. 24 ust. 1.</u>
          <u xml:id="u-18.41" who="#Marszalek">Komisja wnosi o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-18.42" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.43" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 4. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.44" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.45" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.46" who="#Marszalek">Głosowało 417 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Oddano 1 głos za, pozostałe 416 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-18.47" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm przyjął poprawkę Senatu.</u>
          <u xml:id="u-18.48" who="#Marszalek">W 5. poprawce do art. 53 ust. 2 Senat proponuje zmianę redakcyjną.</u>
          <u xml:id="u-18.49" who="#Marszalek">Komisja wnosi o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-18.50" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.51" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 5. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.52" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.53" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.54" who="#Marszalek">Głosowało 420 posłów. Większość bezwzględna wynosi 211. Wszystkie głosy oddano przeciw.</u>
          <u xml:id="u-18.55" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm przyjął poprawkę Senatu.</u>
          <u xml:id="u-18.56" who="#Marszalek">W 6. poprawce do art. 53 ust. 4a Senat proponuje zmianę redakcyjną.</u>
          <u xml:id="u-18.57" who="#Marszalek">Komisja wnosi o odrzucenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-18.58" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.59" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 6. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.60" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.61" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.62" who="#Marszalek">Głosowało 417 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Oddano 366 głosów za, 51 - przeciw, nikt się nie wstrzymał.</u>
          <u xml:id="u-18.63" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm odrzucił poprawkę Senatu bezwzględną większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-18.64" who="#Marszalek">W 7. poprawce do art. 61a Senat proponuje, aby w sprawach dotyczących lokali mieszkalnych, nieuregulowanych w niniejszej ustawie, stosować odpowiednie przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami, z wyłączeniem art. 68 ust. 2, w przypadku gdy przychód ze zbycia lokalu mieszkalnego zostanie przeznaczony na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych zbywcy, ustawy o własności lokali i ustawy Kodeks cywilny.</u>
          <u xml:id="u-18.65" who="#Marszalek">Komisja wnosi o odrzucenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-18.66" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.67" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 7. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.68" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.69" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.70" who="#Marszalek">Głosowało 420 posłów. Większość bezwzględna wynosi 211. Oddano 414 głosów za odrzuceniem poprawki, 6 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-18.71" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm odrzucił poprawkę Senatu bezwzględną większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-18.72" who="#Marszalek">W 8. poprawce polegającej na dodaniu ust. 2 w art. 3 ustawy nowelizującej Senat proponuje, aby żołnierzowi pełniącemu zawodową służbę wojskową na podstawie kontraktu na pełnienie służby stałej, wyznaczonemu na stanowisko służbowe po dniu 30 czerwca 2004 r., przysługiwało w terminie do dnia 31 marca 2005 r. uprawnienie do zgłoszenia wniosku, o którym mowa w art. 24 ust. 5 pkt 1 ustawy, o której mowa w art. 1, jeżeli nie zostałaby wydana decyzja o prawie zamieszkiwania w lokalu mieszkalnym.</u>
          <u xml:id="u-18.73" who="#Marszalek">Komisja wnosi o przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-18.74" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.75" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za odrzuceniem 8. poprawki Senatu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.76" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.77" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.78" who="#Marszalek">Głosowało 422 posłów. Większość bezwzględna wynosi 212. Oddano 5 głosów za, pozostałe 417 - przeciw.</u>
          <u xml:id="u-18.79" who="#Marszalek">Stwierdzam, że wobec nieuzyskania bezwzględnej większości głosów Sejm przyjął poprawkę Senatu.</u>
          <u xml:id="u-18.80" who="#Marszalek">Powracamy do rozpatrzenia punktu 29. porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-18.81" who="#Marszalek">Sejm wysłuchał sprawozdania komisji przedstawionego przez panią posłankę Alicję Murynowicz oraz przeprowadził dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-18.82" who="#Marszalek">W dyskusji nie zgłoszono poprawek.</u>
          <u xml:id="u-18.83" who="#Marszalek">Przystępujemy zatem do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.84" who="#Marszalek">Komisja wnosi o uchwalenie projektu ustawy zawartego w sprawozdaniu w druku nr 3679.</u>
          <u xml:id="u-18.85" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.86" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, w brzmieniu proponowanym przez Komisję Polityki Społecznej i Rodziny, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.87" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.88" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.89" who="#Marszalek">Głosowało 419 posłów. Oddano 417 głosów za, 1 - przeciw, 1 wstrzymujący.</u>
          <u xml:id="u-18.90" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę zmieniającą ustawę o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych i ustawę o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-18.91" who="#Marszalek">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 27. porządku dziennego: Zmiany w składach osobowych komisji sejmowych (druk nr 3689).</u>
          <u xml:id="u-18.92" who="#Marszalek">Prezydium Sejmu na podstawie art. 20 ust. 1 i art. 148a ust. 12 regulaminu Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, przedłożyło wniosek w sprawie zmian w składach osobowych komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-18.93" who="#Marszalek">Czy ktoś z pań i panów posłów pragnie zabrać głos w sprawie przedstawionych propozycji?</u>
          <u xml:id="u-18.94" who="#Marszalek">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-18.95" who="#Marszalek">W takim razie przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.96" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem zmian w składach osobowych komisji sejmowych, w brzmieniu proponowanym w druku nr 3689, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.97" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.98" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.99" who="#Marszalek">Głosowało 417 posłów. Oddano 408 głosów za, 1 - przeciw, 8 osób się wstrzymało.</u>
          <u xml:id="u-18.100" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm dokonał zmian w składach osobowych komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-18.101" who="#Marszalek">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 30. porządku dziennego: Pierwsze czytanie przedstawionego przez Prezydium Sejmu projektu uchwały o zmianie uchwały w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna (druk nr 3690).</u>
          <u xml:id="u-18.102" who="#Marszalek">Wysoka Izbo! W związku z dwukrotnym przedstawieniem kandydatury pana posła Andrzeja Leppera do składu tej komisji śledczej, do której to kandydatury zostały zgłoszone zastrzeżenia klubów parlamentarnych uznane za zasadne przez Prezydium Sejmu, Prezydium Sejmu przedkłada Wysokiej Izbie projekt nowelizacji uchwały o powołaniu komisji śledczej. Projekt ten proponuje zmianę liczebności tej komisji z jedenastu na dziesięciu członków. Oznacza to, Wysoka Izbo, że w przypadku przyjęcia tej nowelizacji Prezydium Sejmu zaproponuje wybór składu komisji w liczbie dziesięciu członków bez udziału przedstawiciela Klubu Parlamentarnego Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej. Chciałbym wyraźnie stwierdzić, że nie jest celem Prezydium Sejmu trwałe niedopuszczenie przedstawiciela tego klubu do składu komisji śledczej. Jednocześnie chciałbym podkreślić...</u>
          <u xml:id="u-18.103" who="#GlosZSali">(A co to jest?)</u>
          <u xml:id="u-18.104" who="#Marszalek">...że Prezydium Sejmu jednomyślnie uważa, iż w przypadku przedstawienia kandydatury, która uzyska akceptację, Prezydium Sejmu wystąpi z inicjatywą przywracającą pierwotną liczebność komisji i zaproponuje uzupełnienie jej składu osobowego.</u>
          <u xml:id="u-18.105" who="#Marszalek">Czy ktoś z pań i panów posłów pragnie zabrać głos w pierwszym czytaniu projektu uchwały?</u>
          <u xml:id="u-18.106" who="#Marszalek">Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-18.107" who="#Marszalek">W takim razie proponuję, abyśmy niezwłocznie przystąpili do drugiego czytania projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-18.108" who="#Marszalek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm przyjął propozycję.</u>
          <u xml:id="u-18.109" who="#Marszalek">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-18.110" who="#Marszalek">Przystępując do drugiego czytania projektu uchwały, proponuję na podstawie art. 184 ust. 7 regulaminu Sejmu, aby Sejm przystąpił do głosowania bez dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-18.111" who="#Marszalek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
          <u xml:id="u-18.112" who="#GlosZSali">(Sprzeciw.)</u>
          <u xml:id="u-18.113" who="#Marszalek">Jest sprzeciw.</u>
          <u xml:id="u-18.114" who="#Marszalek">W takim razie przystępujemy do głosowania nad tym wnioskiem.</u>
          <u xml:id="u-18.115" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem wniosku o przystąpienie do głosowania nad projektem uchwały o zmianie uchwały w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna, bez dyskusji w drugim czytaniu, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-18.116" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-18.117" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-18.118" who="#Marszalek">Głosowało 413 posłów. Za oddano 266 głosów, przeciw - 139, 8 posłów wstrzymało się.</u>
          <u xml:id="u-18.119" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm przyjął wniosek.</u>
          <u xml:id="u-18.120" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania nad całością projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-18.121" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów...</u>
          <u xml:id="u-18.122" who="#PoselKrzysztofFilipek">(Wniosek formalny.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszalek">W tej fazie może pan zgłosić tylko wniosek formalny.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselKrzysztofFilipek">Panie Marszałku! To jest naprawdę ważne, nie chcę jakiegokolwiek...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselKrzysztofFilipek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałem tylko zapytać, co pan marszałek rozumie przez uzupełnienie składu, skoro będzie podjęta uchwała o zmianie liczebności komisji do dziesięciu osób, więc nie ma...</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PoselKrzysztofFilipek"> chwileczkę, nie ma co wtedy uzupełniać. To może inaczej, zapytam pana marszałka, jaki będzie przyjęty tryb, bo skoro najpierw klub Samoobrony będzie miał prawo zgłaszać swojego przedstawiciela, to do czego, jeżeli jest już ograniczona liczba osób do dziesięciu, a jeśli... </u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszalek">Panie pośle, rozumiem pytanie, już udzielam odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#Marszalek">Z całą powagą i odpowiedzialnością stwierdzam, że nie jest intencją Prezydium ograniczanie prawa klubu Samoobrona do posiadania swojego reprezentanta w składzie tej komisji. Jednocześnie w zgodzie z prawem, z ustawą o komisjach śledczych liczni posłowie skorzystali z prawa złożenia zastrzeżeń do wcześniej prezentowanej kandydatury tego klubu, które zgodnie z prawem zostały podzielone przez Prezydium. W tej sytuacji, aby móc wykonać to, co, jak się wydaje, jest zamiarem większości sejmowej, czyli powołać komisję i umożliwić jej przystąpienie do prac, proponujemy wyjście, które jest chyba jedynym rozsądnym z prawnego punktu widzenia, a jednocześnie pozwala osiągnąć zamierzony skutek, czyli stworzyć komisję. Proponujemy ograniczenie jej liczebności dzisiaj do dziesięciu, ponieważ mamy dziesięć kandydatur do tej komisji. Jednocześnie, jeżeli klub Samoobrony, i to jest publiczna, jednomyślna deklaracja pięciu członków Prezydium Sejmu, przedstawi kandydaturę, która nie wzbudzi zastrzeżeń w Sejmie, Prezydium zaproponuje...</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#Marszalek"> Nie wzbudzi zastrzeżeń, o których jest mowa w ustawie o komisjach śledczych, Prezydium wystąpi z wnioskiem o ponowne przywrócenie liczebności składu komisji do jedenastu osób i zaproponuję tę kandydaturę, w ten sposób w pełni otwierając możliwość udziału przedstawiciela tego klubu w pracach.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#Marszalek">Panie posłanki i panowie posłowie, przystępujemy do głosowania nad całością projektu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem w całości projektu uchwały o zmianie uchwały w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna, w brzmieniu przedłożenia zawartego w druku nr 3690, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#Marszalek">Głosowało 413 posłów. Większość bezwzględna wynosi 207. Oddano 309 głosów za, przeciw - 80, wstrzymały się 24 osoby.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm podjął uchwałę o zmianie uchwały w sprawie powołania Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#Marszalek">Prezydium Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, przedłożyło wniosek w sprawie wyboru składu osobowego Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#Marszalek">Wniosek ten został paniom i panom posłom doręczony w druku nr 3692.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#Marszalek">Po uzyskaniu jednolitej opinii Konwentu Seniorów podjąłem decyzję o uzupełnieniu porządku dziennego o punkt dotyczący tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#Marszalek">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 26. porządku dziennego: Wybór składu osobowego Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna (druk nr 3692).</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#Marszalek">Prezydium Sejmu na podstawie art. 2 ust. 1 i 2 ustawy o sejmowej komisji śledczej w związku z art. 20 ust. 1 regulaminu Sejmu, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, przedłożyło wniosek w sprawie wyboru składu osobowego komisji śledczej.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#Marszalek">Czy ktoś z pań i panów posłów pragnie zabrać głos w sprawie przedstawionych propozycji?</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#Marszalek">Zgłasza się poseł Nowak.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#Marszalek">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselZbigniewNowak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym w pierwszej kolejności złożyć wniosek formalny, aby nad kandydatury głosować rozłącznie, ponieważ jeżeli występują jakiekolwiek wątpliwości bądź uwagi, to głosowanie en bloc jest trochę nielogiczne. Natomiast co do uwag, to nie chciałbym po raz kolejny wyrażać wątpliwości, ponieważ myślę, że i tak nie są one brane pod uwagę, pomimo że są bardzo zasadne.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PoselZbigniewNowak">Wracając krótko do pana Wassermanna, obecnie w Płocku toczy się postępowanie karne, w którym będzie uczestniczył jako świadek, a nadal jest członkiem komisji, ale na ten temat koniec.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PoselZbigniewNowak">Moja uwaga dotyczy posła kandydata z LPR.. Z tego, co potrafię zaobserwować i wywnioskować, to myślałem, że naturalnym kandydatem klubu Ligi Polskich Rodzin będzie poseł Wrzodak, natomiast jak zauważyliśmy ostatnio doszło do jakichś dziwnych przetasowań...</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszalek">Przepraszam bardzo, pan wykracza poza formułę wniosku formalnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselZbigniewNowak">Nie, chciałem tylko powiedzieć, przekazać moje uwagi i w związku z tym moja uwaga jest następująca...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszalek">Nie ma miejsca na składanie uwag. Proszę składać wnioski formalne albo zrezygnować z kontynuowania wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselZbigniewNowak">Moja wątpliwość wyrażana jest w taki sposób, że uważam, iż kandydat LPR pan poseł Dobrosz został dlatego wskazany, ponieważ gdyby był wybrany poseł Wrzodak, to w takiej sytuacji mogłoby się to inaczej potoczyć. Natomiast szef klubu pan poseł Giertych jest bliskim znajomym pani Kameli-Sowińskiej...</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#GlosyZSali">(Oooo...)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PoselZbigniewNowak">...która czynnie uczestniczyła w procesie prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Poruszenie na sali )</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PoselZbigniewNowak">I teraz pytanie końcowe, może retoryczne: czy nie jest aby tak, że pan poseł Giertych, który na co dzień uprawia hucpę w komisji do spraw Orlenu, zamierza sterować i tą komisją? Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#komentarz">(Poruszenie na sali, oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszalek">Pan poseł Kotlinowski.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#Marszalek">Przy czym zanim udzielę panu głosu, apeluję o prowadzenie tej wymiany poglądów w sposób pozwalający Sejmowi na zachowanie powagi, a jednocześnie umożliwiający podjęcie decyzji podczas głosowania.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#Marszalek">Pan poseł Kotlinowski, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselMarekKotlinowski">Dziękuję bardzo, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PoselMarekKotlinowski">Chciałbym Wysoką Izbę poinformować - padły tutaj słowa oderwane od rzeczywistości - że pan poseł Janusz Dobrosz jednomyślnie został wskazany jako kandydat mojego klubu do Komisji Śledczej. Chciałbym, żeby koledzy posłowie wiedzieli o tym. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#GlosZSali">(Wrzodak! )</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#Marszalek">Pan poseł Lepper, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselAndrzejLepper">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ja tylko chciałbym jedno powiedzieć, jeżeli mogę, poza regulaminem, bo sprawa jest bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PoselAndrzejLepper">Panie marszałku, proszę umożliwić - tylko jedną sprawą. Ze względu na to, że wszyscy powołujecie się na to, jakobym ja był skazany za Słupsk, za pobicie kogokolwiek, to pokazuję państwu wypis z rejestru skazanych. Nie ma mnie w rejestrze skazanych. Żeby to wszyscy raz do końca zapamiętali sobie i nie powoływali się na to, tak jak poseł Rokita wcześniej, tak jak Platforma i inni. Powołujecie się na to i nie znacie w ogóle prawa. Wy jesteście prawnikami - podobno inteligentni, wykształceni, mądrzy ludzie. Nie powołujcie się na to, bo tego w sądzie nie ma. Jeżeli chcecie, sąd wam taki wydruk z rejestru również da, gdzie nie ma mnie za skazanie w Słupsku. Jasna sprawa?</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#PoselAndrzejLepper"> I to było główną podstawą do tego, że mnie w komisji nie ma. Nie jestem w rejestrze skazanych, powtarzam jeszcze raz. Dziękuję. </u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszalek">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#Marszalek">Proponuję niekontynuowanie w tej chwili już tych polemik.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#Marszalek">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#Marszalek">Padł wniosek o to, abyśmy dokonali wyboru przez oddzielne głosowania, ale wniosek Prezydium dotyczy łącznego głosowania. Proszę Izbę o rozstrzygnięcie kwestii procedury.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#Marszalek">Poddam pod głosowanie propozycję prezydialną.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za łącznym wyborem składu osobowego Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna, w brzmieniu proponowanym w druku nr 3692, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#Marszalek">Głosowało 420 posłów. Oddano 361 głosów za tą propozycją, 35 - przeciw, 24 osoby wstrzymały się.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm przyjął propozycję Prezydium.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#Marszalek">W takim razie przystąpimy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#Marszalek">Przypominam, że w myśl art. 2 ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej wyboru składu osobowego komisji Sejm dokonuje bezwzględną większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#Marszalek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#Marszalek">Kto z pań i panów posłów jest za wyborem składu osobowego Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU SA, w brzmieniu proponowanym w druku 3692, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#Marszalek">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#Marszalek">Kto się wstrzymał?</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#Marszalek">Głosowało 416 posłów. Większość bezwzględna wynosi 209. Oddano 372 głosy za, 9 - przeciw, 35 osób wstrzymało się.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#Marszalek">Stwierdzam, że Sejm dokonał wyboru składu osobowego Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU SA.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#Marszalek">Zwołuję pierwsze posiedzenie tej komisji na godz. 12 w dniu dzisiejszym w sali 118.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#Marszalek">Na tym zakończyliśmy głosowania.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#Marszalek">Dziękuję serdecznie za wielką sprawność.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#Marszalek">Jest komunikat. Proszę o wysłuchanie go i po tym komunikacie ogłoszę przerwę do godz. 10.15.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#SekretarzPoselBronislawDutka">Informuję, że bezpośrednio po zakończeniu głosowań odbędzie się spotkanie Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego w sali 101. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#Marszalek">Ogłaszam przerwę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 9 min 57 do godz. 10 min 20)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszalek">Wysoki Sejmie, wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#Marszalek">Bardzo serdecznie witam prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana Aleksandra Kwaśniewskiego.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#Marszalek">Równie serdecznie witam panie i panów ambasadorów akredytowanych w Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#Marszalek">Jeśli ze względu na wyjątkowe okoliczności panie i panowie mi pozwolą, to także osobiście serdecznie pozdrowię ambasadorów, z którymi miałem zaszczyt współpracować.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#Marszalek">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 28. porządku dziennego: Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2005 roku.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#Marszalek">Proszę o zabranie głosu ministra spraw zagranicznych pana prof. Adama Daniela Rotfelda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Prezydencie! Panie Premierze! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zabieram głos z pewnym niepokojem i nieśmiałością, po raz pierwszy bowiem staję na tej trybunie jako nowo mianowany minister spraw zagranicznych. Co więcej, mam przedstawić Wysokiej Izbie priorytety i założenia polskiej polityki zagranicznej przygotowane pod pana kierownictwem, panie marszałku</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">, kiedy pełnił pan z takim powodzeniem urząd Ministra Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Moje wystąpienie otwiera czwartą, a zarazem ostatnią w bieżącej kadencji Sejmu doroczną debatę na temat polityki zagranicznej. Wkroczyliśmy w rok wyborczy. Ma to znaczenie o tyle, że w naszych czasach zaciera się wyraźna dawniej linia oddzielająca sprawy wewnętrzne od międzynarodowych. Mówię o tym, ponieważ chciałbym na wstępie wyjaśnić, że nie jest moim celem ani intencją wpisywanie się w jakikolwiek sposób w kampanię przedwyborczą. Interes narodowy państwa polskiego nakazuje traktowanie polityki zewnętrznej i instrumentu tej polityki, jakim jest dyplomacja, w sposób ponadpartyjny. Chciałbym optymalizować nasze działania i zapewnić ciągłość w tych wszystkich sprawach, które zapoczątkował minister Krzysztof Skubiszewski jesienią 1989 r., a kontynuowali w następnych 15 latach jego następcy: Andrzej Olechowski, Władysław Bartoszewski, Dariusz Rosati, Bronisław Geremek i Włodzimierz Cimoszewicz.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przyjmując te założenia, pragnę przedstawić listę spraw najważniejszych, które znajdują się na porządku dziennym naszej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Po pierwsze, będziemy utrwalać nasze miejsce w Unii Europejskiej jako państwa odpowiedzialnego, dla którego wspólna polityka zagraniczna oraz polityka bezpieczeństwa i obrony Unii jest płaszczyzną poszukiwania z jednej strony równowagi interesów, a z drugiej przezwyciężania istniejących jeszcze podziałów i zapobiegania nowym. Będziemy zabiegać o korzystny dla Polski kształt budżetu Unii Europejskiej na lata 2007-2013. Naszym celem jest zapewnienie maksymalnej wysokości wydatków na politykę spójności i na rzecz rolnictwa dla nowych państw członkowskim, z myślą, aby nowy budżet przyspieszył wyrównywanie różnic w poziomie rozwoju państw Unii. Będziemy dążyć do tego, aby kompromis polityczny wokół ˝Nowej perspektywy finansowej˝ został osiągnięty w czerwcu 2005 r. Jest to zadanie trudne, mamy jednak nadzieję, że negocjacje przebiegać będą pod znakiem dobrej woli, bez ich taktycznego przewlekania i działania na zwłokę.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Po drugie, jako członek Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej będziemy zmierzać do nowego otwarcia w stosunkach całego Zachodu z Ukrainą. Demokratyczny przełom, jaki dokonał się w tym kraju, spotkał się ze zrozumieniem i poparciem wszystkich odpowiedzialnych sił politycznych w Polsce. Uczynimy wszystko, aby przełom ten został doceniony i zyskał uznanie społeczności demokratycznych państw Zachodu. Jest to bowiem wydarzenie o randze historycznej, porównywalne z europejską ˝jesienią narodów˝ 1989 r. Reformy na Ukrainie wymagają wsparcia, a jej zwrot polityczny ku strukturom euroatlantyckim - odwzajemnienia. Sami - w trybie dwustronnym - chcemy okazać nowemu prezydentowi i rządowi Ukrainy niezbędną pomoc i podzielić się naszymi doświadczeniami w rozwijaniu i utrwalaniu demokratycznej i proeuropejskiej transformacji. Będziemy zabiegać w szczególności o to, aby Unia Europejska podniosła swoje relacje z Ukrainą do rangi partnerstwa strategicznego i otworzyła perspektywę integracyjną, a NATO zaoferowało Ukrainie program działania na rzecz członkostwa.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Po trzecie, będziemy utrwalać uprzywilejowany charakter naszych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Przez kolejne 4 lata w Białym Domu urzędować będzie życzliwy polskim sprawom prezydent. Rząd ma świadomość, że szczególny charakter polsko-amerykańskich stosunków politycznych nie przekłada się jeszcze w pełni na wszystkie inne obszary wzajemnych relacji. W sprawach gospodarczych i współpracy wojskowej dokonały się zmiany na lepsze i tę tendencję zamierzamy utrzymać. Gorzej sprawy się mają ze zniesieniem wiz dla Polaków podróżujących do Stanów Zjednoczonych. Byłoby jednak nieodpowiedzialnością obiecywać w tej sprawie szybki przełom. Będziemy robić wszystko, aby przyspieszyć dynamikę zmian w kierunku zaspokojenia oczekiwań polskiego społeczeństwa. Jako nowy członek Unii Europejskiej i sprawdzony sojusznik Ameryki będziemy w nadchodzących tygodniach i miesiącach zabiegać o to, aby odrodził się duch transatlantyckiej wspólnoty, aby odeszły w zapomnienie urazy, które utrudniały współpracę po obu stronach Atlantyku w ostatnich dwóch latach.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Po czwarte, zamierzamy doprowadzić po wyborach w Iraku do uzgodnienia z nowym rządem tego państwa i naszymi sojusznikami w ramach koalicji stabilizacyjnej nowej formuły polskiego zaangażowania w Iraku. Wybory w Iraku są niezbędnym elementem normalizacji, nawet jeśli nie wszędzie warunki ich przeprowadzenia będą najlepsze. Jestem wszakże przekonany, że przyniosą one pozytywne zmiany, umocni się bowiem legitymizacja i autorytet władz, polepszy się współpraca z sąsiadami Iraku, a wewnętrzne struktury bezpieczeństwa będą zdolne do przejęcia większej odpowiedzialności za sytuację w tym państwie. Obecny polski kontyngent wojskowy w Iraku zostanie zmniejszony. Podjęte w tej sprawie decyzje nie przyniosą uszczerbku dla zdolności wykonywania powierzonych nam zadań. Zamierzamy dokonywać kolejnych redukcji, a jednocześnie sprzyjać przejmowaniu odpowiedzialności za bezpieczeństwo Iraku przez Irakijczyków. Jednak nie mamy i nikt nie powinien mieć złudzeń - normalizacja sytuacji w Iraku potrwa lata i wymagać będzie aktywnego wsparcia ze strony społeczności międzynarodowej. Polska - z wielu powodów - nie powinna uchylać się od udziału w tym wspólnym wysiłku, jakkolwiek nasz wkład może przybierać różne formy. Nasza obecność w Iraku będzie miała zapewne coraz bardziej cywilny, a nie wojskowy charakter. W coraz większej mierze stabilizacji w Iraku sprzyjać będzie obecność polskich przedsiębiorstw, a nie żołnierzy.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Po piąte, do naszych priorytetów należy poszukiwanie wspólnie z rządem Republiki Federalnej Niemiec przyszłościowej formuły stosunków między naszymi państwami - takiej formuły, która zamykałaby ostatecznie obciążenia z przeszłości i otwierała jakościowo nowe perspektywy dla rozwoju stosunków między Polską a Niemcami. W ostatnich miesiącach udało nam się doprowadzić do znaczących faktów. Przypomnę, że kanclerz Niemiec jednoznacznie zadeklarował brak poparcia rządu niemieckiego dla indywidualnych roszczeń majątkowych, które mogą być zgłaszane przez obywateli Republiki Federalnej Niemiec. Rozpoczęli już działalność nowo powołani pełnomocnicy ministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec do spraw dwustronnej współpracy. Na trudności w relacjach między naszymi państwami musimy patrzeć trzeźwo, bez iluzji. Takie sprawy nie są rozwiązywane jednym aktem czy jedną magiczną formułą. Jest to proces. Obowiązkiem polskiego rządu jest dbać o interesy państwa polskiego i jego obywateli nie tylko w perspektywie nadchodzących miesięcy czy lat, ale całych pokoleń - ze świadomością historycznej perspektywy tego zadania. Będziemy dbać o te interesy, współpracując konstruktywnie, w duchu europejskiego partnerstwa, z rządem Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Po szóste, rząd uczyni wszystko, aby Polska jako gospodarz i organizator III Szczytu Rady Europy, organizacji od ponad 55 lat integrującej demokratyczne państwa naszego kontynentu, wywiązała się w należyty sposób z tej roli. Przypomnę, że spotkanie na szczycie odbędzie się w Warszawie w maju br. Jest naszą ambicją, aby szczyt warszawski wytyczył przyszłe zadania tej ważnej europejskiej instytucji, a jednocześnie stał się okazją do głębszej refleksji nad stanem architektury bezpieczeństwa i współpracy w Europie i w stosunkach euroatlantyckich. Chcemy także, aby polskie przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej przyniosło odnowiony sens wspólnego działania przede wszystkim w ramach Unii Europejskiej. Pragniemy wreszcie, aby dobry ślad zostawiło po sobie również polskie przewodnictwo w Radzie Państw Morza Bałtyckiego. Kontynuować będziemy aktywność w pracach nad reformą Organizacji Narodów Zjednoczonych, prezentując naszą wizję Nowego Aktu Politycznego tej organizacji na XXI wiek.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Po siódme, dążymy do tego, aby nadchodzące miesiące przyniosły nowy sposób myślenia o możliwościach działania Polski na kierunkach pozaeuropejskich. Politycznym sygnałem takiego nowego podejścia ze strony rządu było przyjęcie w listopadzie ubiegłego roku kompleksowej strategii w odniesieniu do krajów rozwijających się. Chcielibyśmy doprowadzić do przyjęcia i wdrożenia ustawy o współpracy na rzecz rozwoju i do stworzenia niezbędnych struktur organizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Po ósme, Polska polityka zagraniczna ma osiągać cele służące polskiej gospodarce i polskim podmiotom gospodarczym - przedsiębiorstwom. Transformacja gospodarcza, prywatyzacja i znacząca liberalizacja obrotu gospodarczego wymaga odpowiednich zmian w strukturach reprezentacji Rzeczypospolitej za granicą, co oznacza kontynuację procesów integracji środków i instrumentów polityki zagranicznej w resorcie spraw zagranicznych oraz na placówkach dyplomatycznych. Temu celowi służyć powinno również ustanowienie planowanej Polskiej Agencji Promocji Gospodarczej. Ekonomizacja polskiej polityki zagranicznej pomimo silnych oporów resortowych jest nieodzowna i wymaga znacznego przyspieszenia w 2005 r. ze względu na udział Polski we wspólnej polityce handlowej Unii Europejskiej oraz potrzebę aktywnego kształtowania polityk wewnątrzunijnych w interesie polskiej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Wyzwania, jakie stanęły w minionych miesiącach przed polską polityką zagraniczną, bodaj po raz pierwszy doprowadziły do podziałów na naszej scenie politycznej. Nierzadko, również na tej sali, dochodziło do gorących sporów w takich kwestiach, jak chociażby Traktat Konstytucyjny dla Europy czy polska obecność w Iraku. Świadczy to przede wszystkim o tym, że rozwój sytuacji międzynarodowej rodzi pytania, na które często nie ma jednej, prostej i łatwej odpowiedzi. Nie podzielam jednak rozpowszechnionego poglądu, jakoby miało to oznaczać koniec narodowej zgody w sprawie głównych tematów i zadań polskiej polityki zagranicznej. Zaprzeczeniem tej tezy jest zachowanie polskiego społeczeństwa i jedność działania polskich polityków w sprawie ukraińskiej. W tej sprawie potwierdza się prawda: gdy mówimy wspólnym głosem, skutecznie udaje nam się realizować nasze narodowe interesy. Byłoby ze szkodą dla nas wszystkich, gdyby fundamentalne sprawy polskiej polityki zagranicznej zostały uwikłane w doraźne kalkulacje wyborcze.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Moją ambicją jest zapewnić ciągłość wszystkich tych procesów, które dobrze służą Polsce, a które zapoczątkowali moi poprzednicy. Nowy układ polityczny i nowy rząd zapewne nadadzą polityce zagranicznej własny wyraz, jednak sprawy zasadnicze dla Polski, dla jej bezpieczeństwa powinny być kontynuowane. Aby tak się stało, potrzebna i konieczna jest pogłębiona debata o kwestiach, które mają dla Polski i jej polityki zagranicznej znaczenie fundamentalne. Z tego względu celowe jest przypomnienie pojęć i spraw elementarnych, swego rodzaju aksjomatów, odświeżenie ich rozumienia. Myślę, że dzisiejsza debata będzie istotnym wkładem do tego procesu.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! 1 maja 2004 r. Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Za wcześnie na pełną ocenę skutków tego historycznego wydarzenia. Jedno wszak nie ulega wątpliwości - nasze wejście do Unii zdyskredytowało jednoznacznie wiele fałszywych proroctw, strachów i obaw, których nie brakowało ani w kraju, ani za granicą. Okazało się, że wraz z przystąpieniem Polski i dziewięciu innych państw Unia Europejska nie ucierpiała na spoistości politycznej. Polska nie stała się - jak nam to zarzucano - koniem trojańskim, nie musiała też pobierać korepetycji, jak mamy stać się dobrymi Europejczykami. Wydarzenia na Ukrainie pokazały coś z goła przeciwnego. Są sytuacje, w których głosu Polski warto słuchać ze szczególną uwagą. Polskie działania budują prestiż całej Europy.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Członkostwo w Unii stało się odczuwalnym bodźcem rozwojowym Polski. Napłynęły pierwsze unijne środki i, co ważniejsze, są one dobrze zagospodarowywane. Na wejściu do Unii nikt w naszym kraju nie stracił, zyskali wszyscy. Najlepszym tego przykładem niech będzie poprawa sytuacji rolników, tej grupy społecznej, w imieniu której wyrażano najwięcej obaw związanych z członkostwem Polski w Unii.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Nie ucierpiała nasza tożsamość narodowa. Nadal żyjemy we własnym kraju, tyle że szybciej zmierzającym ku modernizacji. Naturalna wszakże i bardzo potrzebna jest szczera publiczna debata na temat pożądanych przez nas wizji Europy i naszego w niej miejsca. Najbliższe miesiące będą bowiem we wszystkich państwach członkowskich czasem intensywnej dyskusji nad wizją Europy, nad jej przyszłym rozwojem, jej granicami i tożsamością w zglobalizowanym świecie. Inspiracją czy też zapłonem do takiej debaty jest proces ratyfikacji traktatu konstytucyjnego, jest dyskusja nad nową perspektywą finansową, jest sprawa przyszłego członkostwa Turcji, a także, co z polskiego punktu widzenia jest równie, a może nawet bardziej istotne - konieczność określenia konkretnych warunków i terminu rozpoczęcia rokowań akcesyjnych z Ukrainą.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Na porządku dziennym stoi dziś nie tylko kwestia ratyfikacji traktatu, ale umacnianie społecznego poparcia dla naszego członkostwa w Unii. Przed nami debata poprzedzająca referendum konstytucyjne. Suwerenna decyzja w tej sprawie będzie miała istotne znaczenie nie tylko dla dalszego rozwoju i kształtu Unii Europejskiej. Stanowić będzie ona swoisty test dla polskich aspiracji.</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Traktat konstytucyjny podpisany w ubiegłym roku jest w większej mierze zamknięciem i systematyzacją, uporządkowaniem wcześniejszych uzgodnień niż mapą drogową na przyszłość. Jednak odrzucenie traktatu przez Polskę oznaczałoby skazanie naszego kraju na samoizolację, a w najlepszym przypadku powrót do koncepcji Europy dwóch prędkości, czy też Europy twardego jądra i peryferii. Największą słabością traktatu jest język. Często jest to - w wyniku poszukiwania kompromisowych formuł - żargon urzędników międzynarodowych adresowany do innych urzędników. Traktaty pisane przez przedstawicieli 25 państw rzadko są proste, jasne i czytelne. Jednak jest to traktat, który przy wszystkich słabościach wynikających z jego kompromisowej natury uwzględnia w należytej mierze polskie interesy. Jest to zarazem punkt wyjścia w definiowaniu naszej wizji i przyszłości Europy. Mówimy o Europie solidarnej i spójnej, sprawnej i skutecznej. Z tego względu tak istotną sprawą na dziś i na jutro jest dla Polski realizacja strategii lizbońskiej. Jest to projekt zakładający wzmocnienie konkurencyjności Europy w procesie globalizacji względem innych ośrodków, przede wszystkim za sprawą inwestycji w wiedzę, nowe technologie i nowatorskie rozwiązania techniczne, gospodarcze i organizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">W polskim interesie jest taka Unia Europejska, która będzie ważnym podmiotem w stosunkach międzynarodowych - podmiotem partnerskim w stosunkach politycznych i konkurencyjnym na globalnej scenie gospodarczej. Rywalizacja na scenie globalnej rośnie. Jest to strategiczne wyzwanie dla wszystkich państw europejskich, także tych największych. Coraz trudniej mogą one w pojedynkę mierzyć się z takimi potęgami jak Stany Zjednoczone, czy też rosnące w siłę Chiny albo Indie. Stawić skutecznie czoła nowej rzeczywistości Europa może tylko zbiorowo. Myślenie o Europie w wymiarze strategicznym odpowiada polskiemu interesowi narodowemu. Z tej perspektywy dalsze rozszerzanie Unii na wschód jest bowiem korzystne zarówno dla Polski, jak i dla Unii w całości.</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Członkostwo w Unii przesunęło punkt ciężkości w naszych działaniach dyplomatycznych. Sprawą najważniejszą staje się dziś oddziaływanie i przekonywanie do naszych racji unijnych partnerów. Pokazaliśmy, że o nasze sprawy potrafimy zabiegać twardo, a jednocześnie nie tracimy z pola widzenia interesów Unii jako całości. Nie chcemy i nie powinniśmy poruszać się po obrzeżach lub operować jedynie hamulcem, czy też nastawić się na ograniczanie szkód. Z pozycji hamulcowego da się wpływać na zmniejszanie prędkości wspólnej podróży, ale na pewno nie można współdecydować o jej kierunku. Chcemy być i jesteśmy aktywnym podmiotem polityki unijnej. Coraz silniej wpływamy też na kształt unijnych rozstrzygnięć.</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Na porządku dziennym stoi ważne pytanie - i jest to temat do poważnych dyskusji - z kim i w jaki sposób chcemy wewnątrz Unii realizować nasze interesy? Nasza strategia obejmuje trzy podstawowe płaszczyzny kontaktów. Po pierwsze, dbamy o ścisłe kontakty i współdziałanie z naszymi partnerami strategicznymi, głównie z Niemcami i Francją, a także z Wielką Brytanią, z którą łączy nas jednakowe rozumienie rangi stosunków transatlantyckich. Po drugie, dbamy o zachowanie ścisłych więzów z państwami naszego regionu, zwłaszcza z członkami Grupy Wyszehradzkiej. Po trzecie wreszcie, szukamy dobrych relacji i współdziałamy ze wszystkimi partnerami unijnymi, z którymi łączą nas interesy w konkretnych sprawach. Innymi słowy, nie nastawiamy się na tworzenie w Unii trwałych koalicji, lecz określamy swoje stanowisko w specyficznej sprawie i poszukujemy sojuszników, których podejście jest podobne lub zbliżone do naszego stanowiska. Stanowczo i jednoznacznie odrzucamy koncepcję ˝dyrektoriatu europejskiego˝ czy też ˝rdzenia˝ Europy. Dziś nie ma zresztą tendencji do powrotu do tych koncepcji. Duch współpracy europejskiej jest dobry.</u>
          <u xml:id="u-38.24" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Nasze członkostwo w Unii Europejskiej sprawiło, że w nowym kontekście rozpatrujemy sprawę stosunków dwustronnych. Dotyczy to w szczególności naszych głównych europejskich partnerów: Niemiec, Francji, a także Wielkiej Brytanii. Stosunki z Niemcami były w ostatnich miesiącach i latach przedmiotem wielu debat, niekiedy bardzo emocjonalnych, będących z reguły reakcją na działania podejmowane przez różne środowiska polityczne w Niemczech. Jest zrozumiałe, że stosunki polsko-niemieckie również dziś, po rozszerzeniu Unii Europejskiej, wykraczają swoim znaczeniem poza relacje bilateralne i mają wymiar nie tylko historyczny, zdeterminowany przeszłością. Dla optymalizacji naszej polityki potrzebna jest odpowiedź na pytanie, jak mają się te stosunki do realizacji naszych polskich i niemieckich szerszych aspiracji politycznych, i to zarówno w kontekście całej Europy, jak i w wymiarze transatlantyckim. Z polskiego punktu widzenia stosunki te mogą i powinny być instrumentem, a zarazem ważną dźwignią naszej roli w Europie. Zależy nam na zbudowaniu nowego modelu stosunków polsko-niemieckich, który byłby dobrze osadzony w kontekście europejskim i transatlantyckim. Ścisłe współdziałanie Polski i Niemiec jest potrzebne, zwłaszcza dla zdynamizowania polityki instytucji zachodnich i euroatlantyckich wobec naszych sąsiadów na Wschodzie, czyli wobec Europy Wschodniej. Wspólny dokument polsko-niemiecki, który ministrowie Włodzimierz Cimoszewicz i Joschka Fischer przedstawili w Luksemburgu w ubiegłym roku, może stać się podstawą nowej polityki unijnej wobec Ukrainy. Inne pola polsko-niemieckiej współpracy to przyszłość stosunków transatlantyckich, a także tożsamość polityczna i obronna Europy.</u>
          <u xml:id="u-38.25" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Współdziałanie to musi być oparte na poszanowaniu równorzędności partnerów. Uznajemy rolę Niemiec w konstrukcji europejskiej; wierzymy, że również po drugiej stronie Odry, także w społecznym odczuciu, negatywne stereotypy w postrzeganiu Polski będą zastępowane obrazem sąsiada przyjaznego i życzliwego. Taki przyszłościowy model nie stanie się podstawą polityki, jeśli nie zostaną raz na zawsze i jednoznacznie zamknięte sprawy przeszłości, które na nowo wprowadzają do stosunków polsko-niemieckich elementy nieufności, niepewności i destabilizacji. Nasze relacje wymagają jasnych deklaracji i klarownych decyzji ze strony wszystkich głównych sił i stronnictw politycznych w Niemczech. O przyszłości stosunków między naszymi narodami nie mogą decydować ˝wiecznie wczorajsi˝. Wierzymy w siłę naszych racji, są one sprawiedliwe historycznie i mają mocne podstawy prawne. W naszej polityce wobec Niemiec należy wyzwolić się od kompleksów i nie kierować się emocjami. Nasze stanowisko znajduje ze strony prezydenta, kanclerza i federalnego ministra spraw zagranicznych zrozumienie i wolę współpracy.</u>
          <u xml:id="u-38.26" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rok 2005 to 60. rocznica zakończenia drugiej wojny światowej. Dla nas to także 60-lecie powrotu Ziem Zachodnich do macierzy. Zyskaliśmy dostateczny dystans i historyczną perspektywę, która pozwala na głębszą refleksję o odpowiedzialności, o skutkach wojny, o jej obecności we współczesnej świadomości państw i społeczeństw. Rolą Polski jest występować w obronie prawdy historycznej, sprzeciwiać się jej wypaczaniu i fałszowaniu.</u>
          <u xml:id="u-38.27" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">W tym miejscu, panie marszałku, pozwolę sobie na krótką dygresję. Myślę, że czas dojrzał, aby w 60 lat po zakończeniu wojny dotarła wreszcie do społeczeństw i przedstawicieli wszystkich mediów we wspólnocie demokratycznych państw - w Europie, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie - elementarna prawda o tym, co naprawdę wydarzyło się w okupowanej Polsce, kto był agresorem, okupantem, kto budował obozy śmierci i w nich mordował ludzi, a kto był prześladowany, zniewolony i poddany niemieckiej, hitlerowskiej polityce eksterminacji.</u>
          <u xml:id="u-38.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-38.29" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld"> To na polskiej ziemi Niemcy utworzyli największe obozy zagłady, w których obok Żydów mordowano na masową skalę Polaków oraz przedstawicieli innych narodów Europy. Za kilka dni, 27 stycznia, w 60. rocznicę wyzwolenia hitlerowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, przywódcy ponad czterdziestu narodów przybędą na uroczystości do tego obozu zagłady, aby złożyć hołd pomordowanym. Zwracam się z tego miejsca, kilka dni przed uroczystościami, które skupią uwagę całego świata, do reprezentantów organizacji dziennikarskich, do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i innych organizacji reprezentujących polskie media, aby, niezależnie od apeli, sprostowań i dyplomatycznych zabiegów polskiego MSZ, wystosowały do swoich kolegów i partnerskich organizacji dziennikarskich świata list zwracający uwagę, że bezmyślne lub intencjonalne używanie nazwy ˝polskie obozy śmierci˝ jest obraźliwe i haniebne. </u>
          <u xml:id="u-38.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-38.31" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld"> Nie tylko zamazuje to prawdę o sprawcach tej zbrodni, ale oczernia nasz naród, który był pierwszą ofiarą zbrodniczych praktyk hitlerowskich Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-38.32" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Stosunki z Francją. Nie muszę mówić, jak istotną rolę w budowie tożsamości europejskiej odgrywał i odgrywa ten kraj. Francja jest też czołowym inwestorem zagranicznym w Polsce. Stwarza to pozytywne przesłanki dla dalszego rozwoju wzmocnionego partnerstwa. Klimat we wzajemnych stosunkach poprawił się w sposób zauważalny. Najlepszą tego ilustracją była ostatnia wizyta ministra spraw zagranicznych Francji Michela Barniera w Polsce. Powiem krótko: nasze intencje w sprawach przyszłości Europy są o wiele bliższe, niż jest to przedstawiane w prasie, komentarzach, w debacie politycznej.</u>
          <u xml:id="u-38.33" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Pojawia się niekiedy pytanie, czy Trójkąt Weimarski nie wyczerpał swojego politycznego potencjału. Odpowiedź jest prosta: tego typu instytucje sprawdziły się i są przydatną platformą współpracy politycznej i dyskusji o problemach europejskich. Będziemy zwłaszcza liczyć na aktywną rolę Francji w rozwoju stosunków Unii z naszymi wschodnimi sąsiadami.</u>
          <u xml:id="u-38.34" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoko cenimy sobie partnerstwo łączące nas z Wielką Brytanią. Wiąże nas wspólnota poglądów w wielu sprawach europejskich i globalnych. W ostatnim okresie rząd brytyjski aktywnie i z wyobraźnią współkształtował mechanizmy współpracy europejskiej, w tym zwłaszcza w kwestiach polityki obronnej, bezpieczeństwa i wspólnej polityki zagranicznej. Ułatwiało to również nam w Polsce formułowanie naszej polityki europejskiej. Brytyjska polityka ilustruje tezę, że państwa wywierają większy wpływ na kształtowanie przyszłości Europy, kiedy zajmują stanowisko w sprawach kluczowych i centralnych, niż kiedy dystansują się od spraw ważnych i same siebie spychają na peryferie europejskiej polityki. Liczymy na ścisłe współdziałanie z Wielką Brytanią, zwłaszcza w tworzeniu nowoczesnego modelu stosunków transatlantyckich, relacji Ameryki i Europy, co ma kapitalne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-38.35" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Stan stosunków transatlantyckich - jak wszystkie relacje między państwami - nie jest wartością ukształtowaną raz na zawsze. Muszą więc te relacje być przedmiotem naszej stałej troski i zabiegów. Na dzisiaj sprawą główną jest odrzucenie urazów i uprzedzeń, które pozostawiły po sobie rozbieżności wokół interwencji w Iraku. Odnotowuję z satysfakcją, że po obu stronach Atlantyku jest polityczna wola, aby przywrócić dobry klimat współdziałania. Rzecz jednak nie sprowadza się do klimatu i atmosfery w stosunkach transatlantyckich. Na porządku dziennym staje sprawa wspólnego działania.</u>
          <u xml:id="u-38.36" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Z polskiego punktu widzenia nowy konsensus w relacjach transatlantyckich dotyczy dwóch strategicznie ważnych obszarów. Po pierwsze, chodzi o wspólną odpowiedź Zachodu na demokratyczny przełom i prozachodnie aspiracje Ukrainy, a także o wspólną linię polityczną wobec pozostałych partnerów na wschodzie Europy. Po drugie, potrzebne jest ściślejsze partnerstwo transatlantyckie na tzw. szerszym Bliskim Wschodzie. Wymaga tego zwłaszcza potrzeba rewitalizacji izraelsko-palestyńskiego procesu pokojowego, zapewnienie międzynarodowego wsparcia dla normalizacji sytuacji w Iraku, a także osiągnięcie trwałego i pełnego rozwiązania problemu programu nuklearnego Iranu. Transatlantyckie współdziałanie we wszystkich sprawach jest rękojmią uruchomienia dróg i sposobów efektywnego rozwiązania tych problemów. Dodam, że we wszystkich tych sprawach zarysowują się szanse nowego otwarcia.</u>
          <u xml:id="u-38.37" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Kiedy mówimy o relacjach transatlantyckich, to należy przyjąć założenie, że różnice w poglądach po obu stronach Atlantyku są zjawiskiem normalnym. Nowe podejście oznacza, że Europa i Stany Zjednoczone będą po partnersku szukać wspólnego mianownika i wzajemnie szanować swoje interesy. W kontekście sprawy irackiej można stwierdzić - po blisko dwuletnim doświadczeniu - że ani Ameryka nie jest w stanie załatwić wszystkiego w pojedynkę, ani pokusa odgrywania roli ˝przeciwwagi˝ dla Stanów Zjednoczonych przez niektórych Europejczyków nie jest konstruktywną opcją. Jednocześnie musimy być przygotowani na poważną debatę o strukturalnym modelu relacji transatlantyckich. Dotyczy to przede wszystkim roli i miejsca NATO.</u>
          <u xml:id="u-38.38" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Zaangażowanie Sojuszu w Afganistanie, a także przy szkoleniu wojsk w Iraku jest wyrazem całkiem nowego strategicznego przeznaczenia Sojuszu. Poparliśmy tę nową jakość, jakkolwiek dla Polski priorytetem jest utrzymanie klasycznej funkcji aliansu jako instrumentu zbiorowej obrony. Opowiedzieliśmy się za selektywną globalizacją działalności stabilizacyjnej NATO, ponieważ we współczesnym świecie taka rola Sojuszu przydatna jest w praktyce. W oczach Stanów Zjednoczonych jest to kluczowa funkcja NATO jako siły globalnej. Europa nie jest już bowiem postrzegana w Ameryce jako potencjalna ofiara zmasowanej agresji zbrojnej, która wymaga amerykańskiej opieki i gwarancji, lecz jako partner Stanów Zjednoczonych w podejmowaniu zagrożeń globalnych. NATO musi być instrumentem tego globalnego partnerstwa, w przeciwnym razie - uschnie, a zainteresowanie Stanów Zjednoczonych Sojuszem stanie się problematyczne. Oznaczałoby to z kolei początek końca obecności amerykańskiej w Europie.</u>
          <u xml:id="u-38.39" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Nie muszę dodawać, że Polsce zależy - i powinno zależeć - na utrzymaniu obecności Stanów Zjednoczonych w Europie, na ich roli swoistego mocarstwa europejskiego. Obecność Ameryki wnosi bowiem niepodważalną wartość dodaną. Objawia się to przede wszystkim na obszarze Europy Wschodniej, na Kaukazie Południowym i w Azji Środkowej.</u>
          <u xml:id="u-38.40" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Mamy w Polsce świadomość, że bliskie - a nawet uprzywilejowane - stosunki ze Stanami Zjednoczonymi nie są alternatywą dla naszego zaangażowania w integrację europejską. Stawiamy sobie pytanie: jak zdyskontować bliskość naszych relacji ze Stanami Zjednoczonymi dla poprawy całokształtu stosunków atlantyckich. Nasze zaangażowanie w poprawę relacji transatlantyckich nie będzie wiarygodne, jeśli nie będzie temu towarzyszyć równie silne zaangażowanie w rozwój współpracy europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-38.41" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Prestiż Polski w Waszyngtonie jest dziś wyższy niż kiedykolwiek w przeszłości. Ten prestiż jest naszym nowym atutem i bezcenną wartością, nawet jeśli jest to wartość niewymierna. Powiedzmy otwarcie: inne państwa zabiegają o takie relacje bezskutecznie przez lata. Takiej pozycji, jaką mamy w Stanach Zjednoczonych, nie zdobywa się w wyniku lobbingu. Ten prestiż zyskuje na znaczeniu po naszym wejściu do Unii Europejskiej. Nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi są ważne przede wszystkim dlatego, że tylko Ameryka jest w stanie dać Polsce gwarancje bezpieczeństwa, i to w najbardziej wiarygodnym wydaniu. I nie sposób bagatelizować tego czynnika nawet w obecnej sytuacji, kiedy bezpośrednie zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa szczęśliwie nie występuje na horyzoncie.</u>
          <u xml:id="u-38.42" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Triumf demokracji na Ukrainie, osiągnięty drogą pokojową, jest wielką zasługą milionów Ukraińców. Jest to również nasz polski sukces. Mediacja prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i pozyskanie przez nas dla tej sprawy przedstawicieli Unii Europejskiej, zaangażowanie wielu polskich polityków, aktywność naszych parlamentarzystów ponad podziałami partyjnymi, włączenie się polskich eurodeputowanych oraz tysięcy młodych obserwatorów wyborczych - te i inne działania przyczyniły się do pomyślnego rozwiązania kryzysu i są ważną inwestycją na przyszłość. Masowa solidarność Polaków z demokratyczną Ukrainą jest dobrym punktem wyjścia do przełomu w stosunkach między naszymi społeczeństwami. Stosunki na szczeblu prezydentów są ważne, ale o przyszłości naszych państw zadecydują narody. Ukraińcy i Polacy dali w tych tygodniach i miesiącach dowód najwyższej dojrzałości politycznej i właściwego pojmowania racji stanu. Dlatego też dołożymy wszelkich starań, aby stworzyć solidne i jednocześnie praktyczne podstawy takiego rozwoju wzajemnych stosunków na poziomie społeczeństw, aby zmiana była odczuwalna dla milionów obywateli naszych państw po obu stronach granicy.</u>
          <u xml:id="u-38.43" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Pragnę wyrazić przekonanie, że Ukraina i cała Europa Wschodnia powróciły na trwałe na porządek dzienny spraw ważnych, którymi zajmują się instytucje europejskie i euroatlantyckie. Musimy to zdyskontować do pozytywnego przewartościowania dotychczasowej polityki Zachodu wobec naszych sąsiadów, w tym zwłaszcza opracowania realistycznego i znaczącego ˝pakietu otwarcia˝ dla reformatorskiej ekipy w Kijowie. Obalony został mit, jakoby nasi wschodni sąsiedzi nie byli w stanie sprostać zachodnim standardom demokracji i praw człowieka. Zakwestionowana została teza, że narody tej części Europy należą do innej strefy cywilizacyjnej i kulturowej, do innej ˝strefy wpływów˝. Wreszcie nie potwierdził się mit, zgodnie z którym społeczeństwa tej części Europy pogrążone są w apatii i nie mogą same zbudować społeczeństwa obywatelskiego. Wcześniejsze wydarzenia w Gruzji i pomarańczowa rewolucja na Ukrainie zmuszają polityków do przewartościowania poglądów i opinii opartych na uprzedzeniach i stereotypach.</u>
          <u xml:id="u-38.44" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Zrozumiałą troskę budzi w Polsce stan spraw na Białorusi, z którą dzielimy wspólną granicę. Popieramy demokratyczne i proeuropejskie aspiracje społeczeństwa w tym kraju. Wspólnie z naszymi partnerami europejskimi i transatlantyckimi staramy się tak współkształtować politykę Zachodu, by demokratyczne i wolnościowe tendencje na Białorusi mogły liczyć na naszą pełną solidarność. Nie zapominamy także o Mołdowie i potrzebie większego zaangażowania Zachodu w rozwiązanie konfliktu naddniestrzańskiego.</u>
          <u xml:id="u-38.45" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Dla polskiej polityki zagranicznej kluczowe znaczenie mają relacje z Federacją Rosyjską. Powiedzmy wyraźnie: nasze zaangażowanie w to, co się wydarzyło na Ukrainie, nie było skierowane przeciwko Rosji. Motywem tego zaangażowania było wspieranie fundamentalnych wartości, a nie gra interesów. Dla nas istotne było to, że na Ukrainie przemówiła suwerenna wola narodu. Nie było tam żadnego obcego spisku. Przy tym to, co się stało na Ukrainie, jest - głęboko w to wierzymy - korzystne także dla Rosji. Nigdy w historii Rosja nie miała na swojej zachodniej granicy tylu życzliwych i przyjaznych sobie państw. Zależy nam na tym, by Rosja była jak najbliższej i najściślej związana z Europą, z Sojuszem Północnoatlantyckim, z Unią Europejską. Mam na myśli powiązania nie tylko i nie przede wszystkim sieciami gazociągów i ropociągów, choć są to powiązania bardzo ważne. Jednak dla Polski i Europy najważniejszym czynnikiem konsolidacji i bezpieczeństwa, a zarazem wspólnym mianownikiem są wartości: wspólne standardy demokracji, wolności mediów, praw człowieka. Stabilna, dostatnia i demokratyczna Rosja będzie znacznie ważniejszym centrum oddziaływania na całym postradzieckim obszarze, niż gdyby jej polityka miała opierać się na anachronicznych koncepcjach tzw. wielobiegunowych stref wpływów. Również relacje Rosji z demokratycznymi instytucjami zachodnimi nie powinny być grą o sumie zerowej. Modernizacja Europy Wschodniej, perspektywiczna integracja Ukrainy, Mołdowy, a także Białorusi z instytucjami euroatlantyckimi i europejskimi leży we wspólnym interesie demokratycznej Rosji i Zachodu.</u>
          <u xml:id="u-38.46" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Dla Polski nasze członkostwo w Unii Europejskiej to także możliwość zbudowania nowej platformy stosunków dwustronnych z Rosją. W tej sprawie nie będziemy ustawać w wysiłkach, by przybliżać rozwiązanie wielu zaległych problemów. Pewien doświadczony fiński polityk zalecał, aby szukać wrogów daleko, a przyjaciół blisko. Byłoby pożądane, aby oba nasze kraje kierowały się tą dewizą we wzajemnych relacjach.</u>
          <u xml:id="u-38.47" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Nowym wyzwaniem dla Polski jest udział we wspólnej dyskusji nad wizją stosunków w naszym najbliższym regionie po rozszerzeniu Unii Europejskiej. Warto więc również w naszej wewnętrznej debacie zastanowić się nad miejscem i rolą polityki regionalnej w całokształcie zadań polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-38.48" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej, Inicjatywy Środkowoeuropejskiej czy Rady Państw Morza Bałtyckiego przyczyniła się do umacniania tożsamości Europy Środkowej i zapewniała stabilność w całym regionie. Po naszym wejściu do Unii Europejskiej, a nawet 2-3 lata przed rozszerzeniem Unii, pojawiły się u niektórych naszych partnerów wątpliwości co do sensu utrzymywania subregionalnych struktur. Nasz pogląd w tej sprawie jest inny. Co więcej, konkretnymi inicjatywami, w tym w roli obecnego przewodniczącego Grupy Wyszehradzkiej, udało nam się określić kierunek ewolucji, jakiej powinna podlegać współpraca w regionie, aby jej celowość i przydatność zaznaczały się w sposób przekonywający. Dotyczy to również zainicjowanego w 2001 r. Partnerstwa Regionalnego, które obejmuje, obok państw Grupy Wyszehradzkiej, również Austrię i Słowenię. Nasi partnerzy mogli się przekonać, że Polska nie postrzega regionu jako zaplecza dla swoich ambicji politycznych na forum unijnym. Nie pretendujemy też do roli regionalnego lidera. Stawiamy sobie inne cele: chcemy wykorzystywać prestiż i pozycję w rodzinie europejskiej i transatlantyckiej dla zabiegania o interesy regionu.</u>
          <u xml:id="u-38.49" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Rozszerzenie Unii Europejskiej i NATO, totalna zmiana geopolitycznego obrazu Europy, a także pojawienie się nowych wyzwań - wszystko to zmieniło kontekst działania całej konstrukcji instytucjonalnej w Europie, nie tylko powiązań subregionalnych. Instytucje te muszą odnaleźć nowy sens istnienia. Jest to również zadanie dla naszej polityki.</u>
          <u xml:id="u-38.50" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Chcemy, aby majowe spotkanie państw Rady Europy na najwyższym szczeblu w Warszawie przyniosło określoną wizję przyszłości i miejsca tej organizacji w kontekście innych struktur europejskich. Rzecz w tym, by wizje, nad którymi pracują poszczególne instytucje, jak Rada Europy czy OBWE, były wizjami spójnymi. Instytucje te wymagają bowiem przebudowy jako całość. Ważną sprawą jest zwłaszcza to, aby wyeliminować zjawisko dublowania zadań i powielania działań, a także instytucjonalnej rywalizacji. Należy przeciwdziałać tendencjom do zajmowania się przez poszczególne organizacje głównie swoimi problemami wewnętrznymi. Nie łudzimy się przy tym, że możliwe są jakieś rozstrzygnięcia jednorazowe czy też cudowne środki zaradcze.</u>
          <u xml:id="u-38.51" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Na przełomie stycznia i lutego bieżącego roku odbędzie się w Warszawie kolejne posiedzenie Warszawskiej Grupy Refleksyjnej, która skupia wybitnych analityków i badaczy z Europy i Ameryki Północnej. Jej zadaniem będzie wypracowanie raportu na temat komplementarności struktur europejskich. Najważniejsze - to nie roztrwonić dorobku normatywnego, politycznego oraz operacyjnego instytucji funkcjonujących w Europie. Sprawa jest pilna. Ostatnia Rada Ministerialna OBWE w Sofii pokazała bowiem, jak naturalny kryzys tożsamości tej organizacji można wykorzystywać do realizacji partykularnych celów politycznych. Tak odbieramy próby ograniczenia prac tej organizacji w dziedzinie wymiaru ludzkiego. Jest to podejście krótkowzroczne i może prowadzić do efektów odwrotnych do zamierzonych. Ze swej strony rozważamy konstruktywne wspólne poszukiwanie nowych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-38.52" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Pojawienie się nowych wyzwań i asymetrycznych zagrożeń, takich jak terroryzm międzynarodowy, proliferacja broni masowego rażenia oraz nowe zjawiska, jak państwa upadające lub upadłe, stawia na porządku dziennym potrzebę redefinicji globalnego ładu międzynarodowego. Wychodzimy w kształtowaniu polskiej polityki zagranicznej z założenia, że kluczem do zapewnienia pokoju światowego i stabilności jest skuteczny multilateralizm. Będziemy dokładać wszelkich starań w celu zachowania i wzmocnienia wielostronnych instytucji globalnego zarządzania, w szczególności Organizacji Narodów Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-38.53" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Najpilniejszą w tym kontekście sprawą jest reforma ONZ. Na konieczność restrukturyzacji ONZ zwrócił uwagę jesienią 2002 r. polski minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz. Wystąpił wówczas z inicjatywą uzgodnienia Nowego Aktu Politycznego dla Narodów Zjednoczonych na XXI wiek. Konieczność zmian podyktowana była tym, że system bezpieczeństwa światowego jest dynamiczny, a struktury mają charakter statyczny. W efekcie, po pierwsze, występuje nieadekwatność koncepcyjna organizacji. ONZ często brakuje zdolności do przeciwdziałania zagrożeniom i rozwiązywania problemów nowego typu. Rzecz w tym, że od wielu lat główne konflikty rodzą się nie tyle w relacjach między państwami, co wewnątrz państw. Z jednej strony społeczność międzynarodowa z reguły oczekuje od ONZ szybkiej i skutecznej interwencji, a z drugiej - organizacja ta nie ma w tej mierze stosownych norm, procedur i instrumentów. Po drugie, jest to nieadekwatność polityczna, która sprawia, że układ sił wewnątrz organizacji nie odzwierciedla realnego układu sił w świecie. Po trzecie, jest to nieadekwatność instytucjonalna, która sprawia, że organy ONZ i jej funkcjonariusze pracują w sposób nieefektywny, przestarzały. Polska inicjatywa była więc kompleksową wizją reformy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Proponowaliśmy, aby projekt zmian przygotowała Grupa Niezależnych Osobistości. Jak wiadomo, sekretarz generalny ponad rok temu powołał taką grupę, która w grudniu ubiegłego roku przedstawiła stosowny raport. Rok 2005 będzie dla ONZ, a zwłaszcza dla jej państw członkowskich, testem zdolności do działań reformatorskich. Planowane spotkanie na wysokim szczeblu w rocznicę Deklaracji Milenijnej powinno przynieść konsensus polityczny w sprawie pakietu zmian. Pytanie: Czy przyniesie? Sprawa jest otwarta. Prostej odpowiedzi nie ma.</u>
          <u xml:id="u-38.54" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">W swoim zaangażowaniu na rzecz zmiany ONZ Polska nie ma żadnych ukrytych celów. Nie domagamy się stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa, nie postulujemy zmian instytucjonalnych. Wychodzimy z założenia, że najpierw trzeba rozpoznać problemy, określić nowy mandat organizacji, a dopiero później myśleć o zmianach instytucjonalnych. W swoim podejściu kierujemy się interesem międzynarodowej wspólnoty i wychodzimy poza regionalne opłotki. Nasze inicjatywy to przede wszystkim wkład intelektualny, to próba innowacyjnego, kreatywnego myślenia.</u>
          <u xml:id="u-38.55" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Kwestią zasługującą na poważniejszą debatę w kraju jest to, jak powinien wyglądać profil politycznego, wojskowego i gospodarczego zaangażowania Polski w globalnym układzie stosunków. Mam na myśli Polskę jako państwo, które przez akcesję do Unii Europejskiej weszło w nowy system powiązań międzynarodowych, których Unia jest zbiorowym podmiotem. Stanisław Wyspiański w ˝Weselu˝ pisał z ironią: ˝Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna˝. Nie jest to i nie może być dewizą polskiej polityki na dzisiejsze czasy. Bezpieczeństwo stało się naprawdę niepodzielne, a zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa narodowego mogą pochodzić z regionów egzotycznych, od Polski bardzo odległych. Imperatywem naszej polityki zagranicznej jest poszukiwanie narodowego bezpieczeństwa w ramach bezpieczeństwa międzynarodowego, we współpracy z innymi państwami. Z tej perspektywy należy spojrzeć na naszą rolę w Iraku.</u>
          <u xml:id="u-38.56" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Problem polega na tym, że zapotrzebowanie na takie trudne, pełne wyrzeczeń role dla państw NATO i Unii Europejskiej nie będzie się prawdopodobnie zmniejszało. NATO jest zaangażowane militarnie w Afganistanie i oczekuje także od Polski czynnego wkładu. Unia Europejska kompletuje grupy bojowe. Katastrofa humanitarna w Azji Południowo-Wschodniej nakazuje przemodelowanie koncepcji tych grup w taki sposób, aby mogły one nieść skuteczną pomoc międzynarodową w tego typu sytuacjach kryzysowych. O konieczności takich działań świadczy również sytuacja w Sudanie. Stoi więc przed nami zadanie wypracowania rozsądnej doktryny międzynarodowego zaangażowania naszych sił militarnych w podobnych operacjach. Rzecz dotyczy głównie interwencji humanitarnych. Dla tego typu polskiego zaangażowania potrzebne jest szerokie zrozumienie społeczne.</u>
          <u xml:id="u-38.57" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Do tej pory oczywisty, choć stosunkowo nowy postulat, byśmy z państwa, któremu pomagali inni, stali się narodem niosącym pomoc bardziej potrzebującym w świecie, mógł brzmieć jak pusta, abstrakcyjna deklaracja. Tragedia w Azji wykazała, jak ważne jest włączenie się przez Polskę do działań pomocowych i okazywanie solidarności. Pomaganie innym: słabszym, biedniejszym, dotkniętym chorobami, głodem i klęskami, powinno odtąd nie tylko zmieniać naszą wrażliwość i świadomość, ale też mieć swój wymiar organizacyjno-budżetowy.</u>
          <u xml:id="u-38.58" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wejście Polski do struktur i polityk unijnych powoduje konieczność przewartościowania naszych stosunków i relacji z państwami pozaeuropejskimi i redefinicji naszego miejsca w systemie globalnym. Europa postrzegana jest w coraz większym stopniu jako całość. Powinniśmy wpływać na kształt polityki unijnej wobec obszarów pozaeuropejskich. Mamy pewne atuty - nie byliśmy państwem kolonialnym, mamy rozbudowaną sieć placówek oraz bardzo liczne środowiska polonijne, liczne grono ekspertów i badaczy. Naszą największą słabością i ograniczeniem są skromne środki, które mamy do dyspozycji. Bez środków aktywnej polityki uprawiać się nie da.</u>
          <u xml:id="u-38.59" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Przyjęta niedawno przez rząd strategia w odniesieniu do pozaeuropejskich państw rozwijających się jest sygnałem politycznej woli i potrzeby działania. Jest to ważny sygnał, ponieważ ma konkretny i usystematyzowany charakter. Strategia ta wychodzi poza ogólne deklaracje. Jest to zadanie na lata. Ranga, znaczenie i atrakcyjność takich partnerów, jak Chiny, Indie, Pakistan, Malezja, Tajlandia, Indonezja, niektóre państwa arabskie, Republika Południowej Afryki, Nigeria, Angola, Brazylia, Argentyna, Chile, Meksyk i wiele innych, będzie rosła. Aby wykorzystać szansę udziału Polski w globalnych procesach, musimy konsekwentnie modernizować własny system zarządzania instrumentami polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-38.60" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wysoka Izbo! Dla naszej tożsamości narodowej ważny jest fakt pozostawania znacznej części Polaków, ludzi o polskich korzeniach, poza granicami kraju. W latach minionych zbudowaliśmy kompleksową rządową strategię współpracy ze środowiskami polonijnymi. Istnieje sprawdzony mechanizm realizacji tej polityki.</u>
          <u xml:id="u-38.61" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Są też sprawy, które zasługują na szczególną uwagę. Dotyczy to zwłaszcza wspomagania Polaków na Wschodzie, którzy nierzadko znajdują się w trudnej sytuacji materialnej. Dotyczy to sprawy realizacji postulatów polskiej mniejszości na Litwie. Dotyczy też możliwości samorealizacji swojej tożsamości kulturowej przez Polaków w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-38.62" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Pragnę wyrazić z tej trybuny uznanie i podziękowanie dla obu Izb parlamentu za pomoc, wsparcie i aktywną pracę ze środowiskami polonijnymi.</u>
          <u xml:id="u-38.63" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Prezydencie! Panie Premierze! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bilans polityki zagranicznej ostatnich lat jest znaczący. Wejście do Unii Europejskiej to ukoronowanie wieloletnich wysiłków, które otworzyło nowy rozdział w historii naszego państwa. Zbudowaliśmy mocną pozycję w układzie transatlantyckim i wysoki prestiż w Europie. Zmiany na Ukrainie otwierają nowe możliwości dla naszej polityki na Wschodzie. Rozpoczęliśmy aktywne wychodzenie na pozaeuropejskie obszary.</u>
          <u xml:id="u-38.64" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Środowisko międzynarodowe, w którym działamy, jest wyjątkowo rozchwiane i niestabilne. Sytuacja zmienia się dynamicznie, wyostrza to dylematy, przed jakimi stajemy, komplikuje poszukiwanie właściwych odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-38.65" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Podjąłem dziś próbę skupienia uwagi Wysokiej Izby wokół fundamentalnych dylematów, zadań i priorytetów. Wiele państw stoi przed podobnymi wyzwaniami. W dzisiejszym świecie na większość problemów międzynarodowych skuteczną odpowiedzią może być tylko odpowiedź zbiorowa.</u>
          <u xml:id="u-38.66" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Proszę na zakończenie mego wystąpienia pozwolić mi na wyrażenie raz jeszcze mojego przeświadczenia, że o skuteczności naszej polityki zagranicznej decydują i decydować będą w znacznej mierze dwa elementy: ciągłość i konsekwencja oraz ponadpartyjny narodowy interes, którego wyrazem jest wspólne lub zbieżne stanowisko głównych sił politycznych co do podstawowych dla państwa i narodu celów i zadań polityki zagranicznej. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-38.67" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszalek">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#Marszalek">Wysoka Izbo! W związku z sygnalizowanymi mi wcześniej prośbami o to, aby kluby i posłowie mieli czas na przygotowanie się do debaty, za chwilę ogłoszę 30-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#Marszalek">Informuję jednocześnie, że w skrytkach poselskich znajduje się tekst wystąpienia pana ministra Rotfelda.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#Marszalek">Wznowimy obrady o godz. 11.45. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min 13 do godz. 11 min 49)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Wysoki Sejmie, wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Kontynuujemy rozpatrywanie punktu 28. porządku dziennego: Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2005 roku.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Przed przerwą Sejm wysłuchał informacji przedstawionej przez ministra spraw zagranicznych pana Adama Daniela Rotfelda.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Sejm ustalił, że w dyskusji nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła będzie wynosił w zależności od ich wielkości w granicach od pięciu do siedemdziesięciu minut, to jest przyjął debatę średnią.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Oleksego występującego w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselJozefOleksy">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zarówno w sprawozdaniu udostępnionym wcześniej, jak i w dzisiejszym wystąpieniu ministra zawarte jest dobre zestawienie założeń i tego, jak w faktycznych działaniach były one realizowane. Chcę to skwitować na samym początku, podkreślając konsekwencje linii polityki zagranicznej Polski w kolejnych latach, tak jak sam minister to podkreślił, od czasu przełomu dziejów do dziś. Było w tym czasie wartością w Polsce to, co nazywało się wspólną zgodą na strategiczne preferencje w polskiej polityce zagranicznej, skutecznie osiągane cele strategiczne.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PoselJozefOleksy">Dziś powstaje pytanie po różnych enuncjacjach ze strony opozycji, tonach i skłonnościach rewizji tego konsensusu, który legł u podstaw pomyślnej sytuacji, w jakiej Polska dziś się znajduje, ciekaw jestem dzisiejszej debaty, na co opozycja postawi akcenty i na ile będzie zdolna wyrazić uznanie dla rządu, prezydenta kraju za kierowaną i realizowaną politykę zagraniczną, a jednocześnie w jaki sposób sformułuje swoje uwagi i zastrzeżenia, by sygnał płynący z tej debaty niósł jednoznaczną informację o tym, że po osiągnięciu głównych celów tej strategii zagranicznej nadal rozumujemy wspólnie, żeby jak najlepiej wykorzystać rezultaty osiągniętych celów.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PoselJozefOleksy">Dawny konsensus w sprawie polityki zagranicznej nie powinien dziś podlegać erozji, nawet jeśli są tematy, które incydentalnie wzburzają i wywołują emocje czy skłonność do powrotu do historycznego tła niektórych decyzji. Pytanie zasadnicze jest bowiem takie, czy coś się zmieniło w identyfikowaniu polskich interesów i w tym, co określa i określać powinno polską wyobraźnię przyszłości wobec okoliczności, które przecież na naszych oczach i z naszym udziałem nieustannie się zmieniają.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PoselJozefOleksy">Te pobrzmiewające wśród opozycji nuty i zapowiedzi niezadowolenia bądź braku dobrej oceny tego, co udaje się osiągać, powinny przynajmniej zaowocować alternatywnymi pomysłami, które mieściłyby się w uzgodnionych przed laty i realizowanych celach i wzbogacałyby politykę zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PoselJozefOleksy">Pozwolę sobie w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej złożyć na ręce pana ministra Rotfelda uznanie dla rządu za to, że udaje się pielęgnować wyrazistość celów i założeń, i za aktywność, jaka jest we wszystkich kierunkach geograficznych przez polską służbę zagraniczną realizowana.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PoselJozefOleksy">Chcę bardzo wyraźnie podkreślić wielką rolę prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który ma swoje osobiste zasługi w tej aktywnej obecności Polski na różnych kontynentach, a w szczególności w odniesieniu do bezdyskusyjnego sukcesu, jakim była umiejętna rola Polski w rozwiązywaniu problemu na Ukrainie, który rzeczywiście, jak pan minister mówi, rozwiązali sami Ukraińcy, ale ta wspólna z Unią Europejska pomoc z wyrazistą rolą Aleksandra Kwaśniewskiego, myślę, na długo zapisze się w to, co rząd nazywa w swoim programie trwałą optyką i nowym otwarciem na aspiracje Ukrainy w stosunku do NATO i Unii Europejskiej. Nie tylko w tej sprawie prezydent nadzorujący stosunki Polski z innymi krajami zaznaczył swoją rolę i warto, by także opozycja zechciała to dzisiaj dostrzec i skwitować pozytywnie, nawet jeśli mogłyby się tu nasuwać pojedyncze uwagi.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#PoselJozefOleksy">Rola polskiej dyplomacji na arenie międzynarodowej - nieraz o tym mówiliśmy, dorocznie o tym dyskutujemy - musi być kreatywna. Okoliczności, które zastajemy, nie pozwalają na rolę, która byłaby nawet najaktywniejszą obecnością, ale jednak jedynie obecnością w tych procesach. Mówię to szczególnie w odniesieniu do funkcji pełnionych aktualnie przez Polskę, czyli i funkcji przewodniczącego Rady Europy, i funkcji przewodniczącego Rady Państw Morza Bałtyckiego, i funkcji przewodniczącego Grupy Wyszehradzkiej.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#PoselJozefOleksy">Myślę, że za mało MSZ zaznaczył, iż nie jest to tylko rola przewodzenia zebraniom i zwoływania zebrań, ale powinna to być rola, w której wskazane byłyby: poprawianie nowych rozwiązań, reforma skostniałych struktur tych organizacji, ekonomizacja ich działania, poprawa skuteczności. Polska w swojej ambicji powinna więc być bardziej kreatywna, a w tej kwestii widzę dość klasyczne podejście do spełniania akurat w tym czasie ról, które Polsce wobec organizacji międzynarodowych przypadły.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#PoselJozefOleksy">Myślę też, że sama koordynacja to za mało, potrzebne są inicjatywy. Po coś powołane były te ciała i instytucje i moim zdaniem, w mojej ocenie spełniają one bardzo formalną rolę, zarówno jeśli chodzi o przegląd aktywności państw Morza Bałtyckiego - jest ona dużo większa wśród krajów nordyckich aniżeli ze strony Polski, która jest także krajem bałtyckimi - jak i o Inicjatywę Środkowoeuropejską, która stała się ceremonialnym miejscem spotkań od czasu do czasu, czy też o kwestię Grupy Wyszehradzkiej, w przypadku której głos tej grupy z inicjatywy Polski mógłby brzmieć wyraźnie i bardziej konkretnie i zachęcać do poszukiwania rozwiązań dających lepszą skuteczność tym właśnie stosunkom.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#PoselJozefOleksy">Pan minister przedstawił układ bilateralny stosunków i preferencji w tej dziedzinie. Trochę mnie zdziwiło, że wśród wszystkich bilateralnych spraw Białoruś i Mołdowa wysunęły się na plan pierwszy przed Rosją. Być może nie mamy pomysłu na zaradzenie pogorszeniu stosunków z Rosją, ale musimy tego nieustannie poszukiwać, i to wcale nie dlatego, że jesteśmy wielkim odbiorcą surowców rosyjskich, z czym wiążą się różne także i konfliktowe sytuacje, ale dlatego, że cała Europa nastawia się na współpracę z Rosją i byłoby dla mnie mało zrozumiałe, a myślę, że i dla wielu innych, gdybyśmy stosunki Polski z Rosją mieli kwitować tak jak dzisiaj, czyli tylko stwierdzeniem, że Rosja istnieje i dostarcza nam surowce. To jest trochę za mało wobec jasno określonych kryteriów przy innych kierunkach.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#PoselJozefOleksy">Liczę, że Rok Polski w Niemczech będzie źródłem nowych motywacji i inspiracji, tak samo jak poparcie dla Ukrainy przemieni się w konkretne formy współdziałania, wspólnych inicjatyw i myślę, że nikt nie odbierze Polsce tego pionierstwa i konsekwencji w tym, co nazywa się promowaniem i wsparciem dla międzynarodowych aspiracji Ukrainy.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#PoselJozefOleksy">Chcę też złożyć rządowi na ręce premiera i ministra uznanie za aktywność poza Europą. Dla Polski świat nie może kończyć się na Brukseli, mówię to nieustannie, przy całym przyjętym i realizowanym priorytecie. Świat jest większy, interesy, o które chodzi w uprawianiu stosunków z innymi krajami, można realizować wszędzie, nie tylko w Unii Europejskiej, i dobrze, że rząd polski bardzo aktywnie podjął odbudowę stosunków, pobudzenie stosunków z Chinami, z Japonią, z Koreą, nawet z Wietnamem czy Singapurem. To jest pole poszukiwań dobrych interesów, długofalowych interesów, a w końcu ta sprawa, o której od lat mówimy, o podporządkowaniu służby zagranicznej interesom gospodarczym kraju, wciąż szwankuje i nie został w sprawozdaniu ministra ukazany postęp w dziedzinie przejmowania przez służbę zagraniczną funkcji promocji gospodarczej i nawet cichego, dyskretnego, ale skutecznego, wspierania interesów krótkofalowych i długofalowych. Chciałbym więc, składając rządowi te gratulacje za aktywność w innych kierunkach niż tylko Europa, powiedzieć, że to także element nowej aktywności.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#PoselJozefOleksy">Polska jest dziś bezpieczna, wszyscy co do tego się zgodzą, Polska może dziś czuć szanse rozwojowe, których jeszcze niedawno nie było. Jest to zasługa wszystkich ekip po 1989 r., ale to szczególne ożywienie trzeba oddać obecnemu rządowi popieranemu przez Sojusz Lewicy Demokratycznej i Socjaldemokrację, rządowi, który powoduje, że Polacy mogą być spokojni, bo Polska jest bezpieczna, i mogą liczyć na to, że budowane są nieustannie i żmudnie stosunki zagraniczne, które na pewno dadzą szansę następnemu pokoleniu na lepszy start i lepsze spełnienie własnych aspiracji.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#PoselJozefOleksy">Wizerunek i pozycja Polski w Europie, w oczach partnerów to nieustanne zadanie, które realizujemy przy znikomych lub zerowych środkach, nieustannie obcinanych. Ale 80-procentowe poparcie dla Unii, szczególnie wśród młodego pokolenia, nakazuje działać dziś bardziej dynamicznie już nie w załatwionych procesach traktatowych, nie w sprawach budżetowych, w których trzeba umiejętnie poruszać się podczas negocjacji, żeby jak najwięcej zyskać, już nie w obsłudze procesu legislacyjnego, bo jest to oczywisty imperatyw, i nie w kwestii swobody i otwartości, bo jest już powszechnie przesądzona. Dziś kreślenie wizerunku Polski we Wspólnocie Europejskiej jest ciężkim wysiłkiem w reagowaniu nawet na incydentalne sytuacje, w rozszyfrowywaniu schematów myślenia i zachowań, w unikaniu sytuacji, które są inaczej niż u nas odbierane, a dotyczą Polski w stosunku do kogoś, w wystrzeganiu się swoistego polskiego krzykliwego tonu, który nic nie daje, a wywołuje podejrzliwość i niechęć do dobrego układania stosunków, czyli jednym słowem dotyczy obyczajów w stosunkach Polski wobec partnerów, z którymi jesteśmy i chcemy załatwiać wiele własnych spraw. To jest to, czego, myślę, długo będziemy się jeszcze uczyć. Niektóre sprawy z ostatniego roku pokazały wyraźnie, że kult siły głosu, tupnięcia i ostrego tonu miałby rzekomo coś załatwiać w kwestiach, które na świecie prowadzi się inaczej w normalnym trybie.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#PoselJozefOleksy">Przy okazji trzeba pamiętać, że nie ma - niektórzy ulegają temu schematowi myślowemu - automatycznego sprawstwa, samego członkostwa w Unii dla dobra Polski. Otóż ta prawda bardzo słabo przebija się. To magiczne myślenie, że samo wejście do Unii załatwia dla Polski wszystko, jest nieporozumieniem. Unia Europejska to jest pole gry interesów. Przy całym solidaryzmie, o który wołamy, przy całym poparciu dla polityki spójności, dla polityki regionalizmu, wyrównywania dysproporcji, Unia nadal pozostaje polem gry interesów, w której silniejsi mają skłonność do dominowania nad słabszymi, a słabsi muszą grupować się lub umiejętnie prowadzić własne sprawy, żeby je wygrywać. Widać, że to nie jest sielanka, jak przeanalizuje się różne kierunki tej gry interesów, która odbywa się wewnątrz Unii Europejskiej. Dlatego stosunek do traktatu konstytucyjnego dla Europy jest testem polskiej woli i sposobu działania wewnątrz Wspólnoty Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#PoselJozefOleksy">Chciałbym usłyszeć dziś, że mimo wszystkich uwag, łącznie z nieprecyzyjnym tłumaczeniem... Od razu chcę wytknąć rządowi to, że aż redakcji ˝Rzeczpospolitej˝ trzeba było, żeby odkryć te błędy i mankamenty tłumaczenia, tak jakby służba zagraniczna nie powinna...</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#GlosZSali">(Komorowski.)</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#PoselJozefOleksy">Słucham?</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#GlosZSali">(To Bronisław Komorowski.)</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#PoselJozefOleksy">Chwała posłowi Komorowskiemu z Platformy, że był tak dociekliwy, bardziej dociekliwy niż ministerstwo. W przyszłości powinno to być na czas dostrzegane przez służby, bo przecież chyba nikt nie chce, żeby proces ratyfikacji przedłużał się, poza tymi, którzy go w ogóle nie chcą.</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#PoselJozefOleksy">Otóż ten traktat konstytucyjny dla Europy, którego czuję się poniekąd cząstkowym współautorem jako uczestnik konwentu - co zresztą na tej sali zostało odebrane na pograniczu zdrady narodowej, myślę, że się to już nie powtórzy - niechby nawet niezaspokajając wszystkich oczekiwań, był potraktowany jako traktat poważnie opracowany i poważnie podpisany.</u>
          <u xml:id="u-42.21" who="#PoselJozefOleksy">Na nic kombinowanie, wzywam zwłaszcza Platformę Obywatelską do tego, by skończyć z taktyką kombinowania polegającą na tym, że może ktoś inny obali ten traktat, a my będziemy mieli czyste sumienie, bo chcąc go, też go nie chcemy specjalnie.</u>
          <u xml:id="u-42.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-42.23" who="#PoselJozefOleksy">Uważam, że w Europie panuje pewna transparentność zachowań. Nie wiem, dlaczego Polska miałaby nie chcieć być tym partnerem wewnątrz Wspólnoty, który poważnie mówiąc o zastrzeżeniach i wątpliwościach, uznaje nadrzędną wagę tego traktatu. Inaczej, koleżanki i koledzy z Platformy Obywatelskiej, wiem, co może wami powodować. Gdyby jak było hasło ˝Nicea albo śmierć˝, padła Nicea, to cóż by pozostało?</u>
          <u xml:id="u-42.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-42.25" who="#PoselJozefOleksy"> Przecież nie pójdziecie na takie rozwiązanie. Rozumiem to, ale niech was to nie skłania do kombinowania w sprawie terminu. Niech to referendum odbędzie się w czasie, który proponujemy, czyli z pierwszą turą wyborów prezydenckich, bo wtedy będzie największa możliwa frekwencja, albo zdecydujmy się na dokonanie ratyfikacji poprzez parlament. Podjęcie decyzji o ratyfikowaniu przez parlament jest cały czas możliwe, ale zgodnie uznaliśmy, że formuła referendum jest niemal konieczna jako analogia do referendum akcesyjnego.</u>
          <u xml:id="u-42.26" who="#PoselJozefOleksy">Bardzo chcę podkreślić, że polityka zagraniczna państwa - trzymam się mocno tezy, że nie jest jeszcze doskonale rozwiązana sprawa służby w dyplomacji polskiej w interesach gospodarczych Polski, to jest czynione, ale trzeba więcej wysiłku - ta cała polityka musi toczyć się w kontekście bardzo ważnym od wczoraj, w kontekście Narodowego Planu Rozwoju. Otóż, niech to akurat w moich ustach nie zabrzmi banalnie, ale powiedziałbym: chwała rządowi za dwie sprawy z tym związane. Po pierwsze, że umiał przełamać skłonność do księgowego jedynie opracowania koncepcji wydatkowania pieniędzy pod fundusze strukturalne, tak jak robią to inne kraje, i zdobył się na to, żeby określić strategiczne podejście do rozwoju Polski w całokształcie wyzwań tego rozwoju. Myślę, że takie właśnie podejście jest dobre, ponieważ może pobudzić myślenie środowisk polskich, zachęcić do dyskusji z partnerami w Unii Europejskiej, bo wyzwania rozwojowe Polski ujęte w tym planie są częściowo wyzwaniami dla całej Unii Europejskiej i nie tylko w tej jej nowej części, która obejmuje 10 krajów.</u>
          <u xml:id="u-42.27" who="#PoselJozefOleksy">Druga sprawa, za którą chcę rządowi złożyć wyrazy uznania, to sformułowanie na samym początku zaproszenia dla opozycji, przyjętego zresztą, z czego się cieszę, do wspólnej rozmowy o tym narodowym planie. Jeżeli wspólnie ustalimy i priorytety, i osie, wokół których ta działalność w państwie ma koncentrować się, i wspólnie zidentyfikujemy wyzwania przyszłości, to przecież korzyść z tego będzie dla wszystkich. Jeśli rząd zmieni się, to będzie miał już przedyskutowaną ważną sprawę dotyczącą rozwoju i dobrą bazę do kończenia dyskusji budżetowych w Unii Europejskiej. Jeśli rząd nie zmieni się, to też będzie korzyść, bo Polska będzie miała przedyskutowaną strategię rozwojową dobrego kalibru.</u>
          <u xml:id="u-42.28" who="#PoselJozefOleksy">Niechby ta zgoda w sprawie Narodowego Planu Rozwoju i dyskusji... On nie jest przesądzony, ale mieści się w optyce dyskusji o naszej obecności w Unii i o sposobie wykorzystania szans dla Polski, które to członkostwo w Unii Europejskiej daje. Bardzo mnie bowiem martwi, że od maja panuje cisza w dyskusjach dotyczących spraw europejskich w Polsce. Gdyby nie spór o traktat i z Josepem Borrellem, to właściwie nic by się nie działo w kwestii dyskusji publicznej, środowiskowej, politycznej o pierwszym okresie naszej obecności w Unii. To pewnie także wynik bezszmerowej skuteczności działań rządu w tym, co nazywało się początkiem naszej obecności w instytucjach europejskich.</u>
          <u xml:id="u-42.29" who="#PoselJozefOleksy">Bardzo stanowczo chcę powiedzieć, że hasło Aleksandra Kwaśniewskiego, dezawuowane w niektórych publikacjach, o tym, iż celem naszym musi być silna Polska w silnej Europie, jest aktualne. Uznajmy jego aktualność, nie dlatego że chodzi tylko o realizację polskich celów poprzez instrument obecności w Unii Europejskiej, ale dlatego że polskie cele zrealizujemy dobrze, jeżeli przyczynimy się do wzmocnienia Unii Europejskiej. Tylko silna Unia Europejska może dawać nam lepsze możliwości budowania silnej Polski. Myślę, że jest to na tyle obiektywne i logiczne, że warto się do tego odnieść i uczynić z tego jakąś zachętę do dialogu trudnego w innych dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-42.30" who="#PoselJozefOleksy">To, co musi jednak mocno tu zabrzmieć, to jest sprawa odpowiedzialnej postawy Polski w negocjacjach nad budżetem Unii Europejskiej przy silnym pilnowaniu naszego interesu w tym przetargu, co jest oczywiste, oraz kwestia odpowiedzi na pytanie, jak sama Polska ma się zmieniać w wyniku wejścia do Unii Europejskiej. Otóż, proszę państwa, źródłem mojego niepokoju, jest to, że dyskusja na temat tego, co w samej Polsce przez najbliższe 10 lat musi się zmienić, jest niesłychanie nikła. Od modernizacji państwa i przemian radykalnych w administracji państwowej, jej funkcjach, poprzez nową obsługę strumieni finansowych, edukację europejską i budowanie zrębów mentalności europejskiej, po pilnowanie tożsamości narodowej wewnątrz Wspólnoty - to wszystko wymienia się jako ważne kwestie i wartości, ale dialog na ten temat toczy się w ramach przetargu politycznego. To, jak Polska ma zmieniać się stopniowo w różnych segmentach kraju i państwa, i społeczeństwa, w wyniku faktu, że już jesteśmy we Wspólnocie, powinno to być lepszym tematem do dyskusji niż delegalizacja takiej czy innej partii, bo z takiego hasła nic nie wynika dla wykorzystania szans polskich w Unii, ale może to jedynie budzić zdziwienie i niepokój w całej Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-42.31" who="#PoselJozefOleksy">Otóż musimy się wyzwolić od kompleksów i nie kierować się emocjami - mówi minister w swoim wystąpieniu. Całkowicie podzielam tę myśl. Nawet jak się nie chcemy do tego przyznać, te kompleksy, historyczne zaszłości i emocje nam charakterystyczne dają coraz to znać o sobie. Jesteśmy wciąż uwrażliwieni, wyczuleni na skutki przeszłości, choćby w ocenie wojny i próbach zacierania prawidłowego wizerunku tej wojny i skutków dla Polski. To wszystko trzeba - moim zdaniem - czynić razem, odpowiadając sobie także na pytanie, czy i kiedy Polska będzie orędownikiem wspólnej polityki zagranicznej w Unii Europejskiej i polityki obronnej. Bowiem Unia Europejska jest już partnerem globalnym, ponosić będzie globalną odpowiedzialność, a nie mówi jednym głosem wobec reszty świata. I to jest pytanie, o które warto w takiej debacie także się pokusić, precyzując, a nie tylko ogólnie wartościując tę sytuację. A więc wspólna polityka obronna i wspólna polityka zagraniczna powinny być celem polskich zabiegów i udziału w dialogu ogólnoeuropejskim z racji odpowiedzialności Unii Europejskiej o charakterze globalnym.</u>
          <u xml:id="u-42.32" who="#PoselJozefOleksy">Chciałbym postawić pytanie do tej dyskusji także rządowi, który o tym nie wspomniał, czy możemy zgodzić się z poglądem, że strategia lizbońska już przegrała? W publicystyce coraz częściej się tę sprawę podnosi. Nie jest tak, że nie ma powodu do tego typu ocen. No, ale jeśli związaliśmy się z ideami strategii lizbońskiej i w edukacji, i w badaniach naukowych, i w poszukiwaniu wzrostu gospodarczego, i w skłonności do przestawienia się na innowacyjny charakter rozwoju i postępu, to musi nas obchodzić, czy te zamysły Wspólnoty, w której jesteśmy, zawarte w strategii lizbońskiej, tak jak politycy i publicyści głoszą, są przegrane już w 2005 r., czy my jednak jako kraj wierzymy, że w ramach strategii lizbońskiej można jeszcze wiele dokonać. A jeśli nie, to warto, żeby Polska miała propozycje i pomysły, jak restytuować założenia generalne strategii lizbońskiej, żebyśmy mogli w nich widzieć także własne cele rozwojowe dla kraju.</u>
          <u xml:id="u-42.33" who="#PoselJozefOleksy">Nie chcąc przedłużać, koledzy z klubu będą jeszcze się wypowiadać w zupełnie konkretnych już sprawach, chcę podkreślić, że nigdy za dużo wypowiedzi na temat możliwej roli Polski w przywracaniu jedności euroatlantyckiej, w znajdywaniu tej równowagi, która mogłaby wynikać z faktu, że świetne polsko-amerykańskie stosunki nie są już dwustronną tylko kategorią, ale mogą być wartością dla całej Europy. Tylko to my musimy powiedzieć, jak moglibyśmy przemieniać tę dwustronną wartość polsko-amerykańskich stosunków na kategorie poprawiania stosunków wewnętrznych w Europie i euroatlantyckich. Myślę, że dla nikogo wśród polskich elit nie może być wątpliwością, że relacje transatlantyckie to jest sprawa, w której Polska może odegrać ważną rolę.</u>
          <u xml:id="u-42.34" who="#PoselJozefOleksy">Zgadzam się z tezą rządową o potrzebie redefinicji globalnego ładu. Dziś już o tym wszyscy mówią, ale chcę to widzieć troszkę szerzej. Otóż w naszych dyskusjach w Polsce, i przy okazji polityki zagranicznej, i przy innych okazjach, wciąż nieobecny jest kontekst globalny. My go pozostawiamy niejako jako coś z zewnątrz, coś, co dopiero kiedyś, kiedyś może nas dotyczyć. I to nie jest dobrze. Globalizacji - wszyscy wiemy - nie można ani uniknąć, ani przeczekać. Globalizacja dziś oznacza konkretny pakiet zjawisk, które w Polsce już występują. A więc pytania o ład globalny to pytania o bezpieczeństwo globalne, o system bezpieczeństwa globalnego, o sprawność czy niesprawność instytucji, nie tylko ONZ-tu, gdzie jakże długo ślimaczy się reforma, ale także globalny system obsługi finansów gospodarki światowej, także problem sprzeczności pomiędzy globalizacją gospodarki a demokracją, która generuje regulacje. Dziś nie ma światowej demokracji, która by wytwarzała regulacje dające ramy dla tego żywiołu globalizacji. To jest przecież kwestia naszej dyskusji o tym, jak na Polskę może oddziaływać strumień kapitału spekulacyjnego w świecie, co z inwestycjami bezpośrednimi, jaka jest w Polsce taktyka i strategia korporacji transnarodowych, na ile tu mogą zbiegać się intencje i dążenia do zysku korporacji transnarodowych i naszych planów. To jest sprawa zmiany mentalności kadr menedżerskich i zarządzających, umiejętności zarządzania wiedzą i informacją w ujęciu globalnym, umiejętności zarządzania ryzykiem, bo nowa sytuacja otwartego kraju to także nowy charakter ryzyk, którymi trzeba zarządzać, to wreszcie obecność wyobrażeń o świecie współczesnym w całości w edukacji od wczesnych etapów świadomości dziecka po wykształcone kadry menedżerskie i utytułowane naukowe, i inne. Więc trochę tracimy na rzecz doraźności. Bardzo często zarządzamy doraźnością w Polsce w toku konfliktów i sporów i umyka nam to strategiczne odniesienie, którym Europa i Unia dawno zajmują się. Nasze tęgie polskie głowy mogłyby tu wiele wnosić, ale zaprzątnięte są zbyt często waśniami o to, co kto robił w przeszłości, zaprzątnięte są rewizją Trzeciej Rzeczypospolitej, złowróżbnymi rzekomo skutkami okrągłego stołu, skłonnościami do powściągania demokracji i rewidowania wszystkiego ku rzekomo skutecznej autorytarności rządzenia. To jest zła optyka i w takiej optyce będziemy się tylko zamykać bez komunikacji i z myśleniem o demokracji w innych krajach, a to jest niemałe wyzwanie.</u>
          <u xml:id="u-42.35" who="#PoselJozefOleksy">Chcę więc zakończyć takim apelem do nas wszystkich i deklaracją gotowości Sojuszu Lewicy Demokratycznej jako partii wyraźnie propaństwowej i uczciwie proeuropejskiej, czego nikt chyba nawet z najbardziej nas nielubiejącej opozycji nie zakwestionuje, żeby właśnie podjąć sprawę dyskusji, jak Polska jest w stanie być obecna i zaradzać sobie i we Wspólnocie tym wyzwaniom, które są niekorzystne, stawiają nas pod pręgierzem nowego standardu konkurencyjności, do której nie jesteśmy przygotowani, i stawiają nas wobec pytania, czy budujemy na pożytek stosunków z innymi krajami dobry rodzimy potencjał, którego moglibyśmy użyć w tym podnoszeniu konkurencyjności.</u>
          <u xml:id="u-42.36" who="#PoselJozefOleksy">Ogólnie chcę powiedzieć, że wielką wartością naszej polityki zagranicznej jest jej ciągłość, jest wkład prezydenta Kwaśniewskiego i warto tej wartości bronić, wszystko co sporne załatwiając na roboczo, bez wielkiego okrzyku bojowego, który bardzo często na tej sali się rozlega. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-42.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana marszałka Donalda Tuska występującego w imieniu Platformy Obywatelskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselDonaldTusk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Było do przewidzenia, że zarówno pan minister spraw zagranicznych, jak i pierwszy mówca w tej debacie, a sądzę, że nie będzie błędem stwierdzenie, że także następni mówcy w tej debacie będą sporo mówili o racji stanu i o wspólnym pojęciu Polaków, czym jest nasza narodowa racja stanu. Nie ulega też wątpliwości, zgodzę się tu ze słowami pana ministra, że przez 15 lat dochodziliśmy coraz mądrzej i coraz skuteczniej do właśnie możliwie powszechnego rozumienia, na czym racja stanu Polski polega. Dochodziliśmy czasami w sporze, prawie zawsze wtedy, kiedy rzeczy ważne i ciekawe działy się w Polsce i poza naszymi granicami w takim dynamicznym procesie, w którym na szczęście nie brakowało liderów i jak zawsze bywali maruderzy. Z roku na rok, i to jest zasługa nas wszystkich, na szczęście coraz mniej tych, którzy chcieli przeszkadzać w tworzeniu nie tylko wspólnego rozumienia, ale także później realizacji polskiej racji stanu. Ale mówię o tym także dlatego, aby uświadomić tym, którzy chcieliby roztoczyć taką optymistyczną kiczowatą wizję powszechnego pełnego porozumienia co do pryncypiów polskiej polityki zagranicznej, że ona będzie dynamiczna, także w przyszłych latach. Będzie się ona wykuwać w sporze pomiędzy partiami politycznymi, politykami o wizję przyszłości Polski, Europy i świata.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PoselDonaldTusk">Tak przecież było - i tu spojrzę w stronę mojego przedmówcy - choćby w sprawie, która ożywia nasze emocje jeszcze dzisiaj, sprawie bardzo ważnej dla Polski. Mówię o wydarzeniach na Ukrainie. Każdy, kto ma pamięć, która sięga wstecz nie tydzień, ale - zgódźmy się, panie marszałku Oleksy - chociaż miesiąc, będzie pamiętał, że wsparcie ze strony Polski dla pomarańczowej rewolucji na Ukrainie wymagało determinacji niektórych, by inni także w końcu zrozumieli, co dzieje się na Ukrainie. Pamiętam, jak poważny bój trzeba było stoczyć choćby o tak symboliczne sprawy, jak możliwość wystąpienia na tej sali przedstawiciela pomarańczowej rewolucji.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PoselDonaldTusk">I nie uważam, by debata na temat polityki zagranicznej była dobrym pretekstem do prawienia złośliwości konkurencyjnym partiom politycznym lub konkurencyjnym politykom. Mówię o tym tylko dlatego, żeby uświadomić - także marszałkowi Oleksemu - że zasób takich uzasadnionych złośliwości miałbym duży, gdyby tylko powodowała mną taka intencja. Nie ulega zatem wątpliwości, że szczególnie w trudnych momentach... Sprawa ukraińska jest bardzo wrażliwa, bo Ukraina leży w bardzo szczególnym - delikatnym i trudnym czasami dla Polski - miejscu świata, tam gdzie spotykają się nasze granice, głównie ze względu na sąsiedztwo Rosji, o czym przekonaliśmy się w ostatnich tygodniach. Ta sprawa wymagała nie tylko rozwagi, ale i odwagi. Wydaje się zatem, że nasza polityka zagraniczna - co udowadnia przypadek Ukrainy, te słowa dedykuję panu ministrowi, ale przede wszystkim mojemu przedmówcy - wymaga odwagi i wyobraźni, czasami nawet w takiej skali, jakiej wymagały nasze wewnętrzne polskie sprawy w roku 1980, 1981 czy 1989.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#PoselDonaldTusk">W mojej ocenie nie ma przypadku... To chciałbym z kolei zadedykować tym wszystkim, którzy nie mają okazji przemawiać w salach sejmowych, którzy długie lata płacili poważną daninę, a wykazywali się odwagą i wyobraźnią, dzięki czemu dziś dochodzimy do idei wolności, idei obecności Polski we wspólnocie zachodniej, w Unii Europejskiej, w NATO, idei Polski, która pomaga innym krajom, które chcą osiągnąć prawdziwą demokrację i prawdziwą niepodległość. W dzisiejszych wystąpieniach przydałby się hołd bezimiennym ludziom, także ze strony tych, którym nie zawsze starczało refleksu...</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#PoselDonaldTusk">Chciałbym również zwrócić uwagę na to, co dzisiaj wszyscy uznajemy za polską rację stanu, to, czego dzisiaj nikt rozważny w Polsce nie kwestionuje - nie mówię o marginesach, o radykalnych odłamach polskiej polityki, ale o bardzo szeroko pojętym trzonie polskiej polityki. Nikt ani w wizjach, ani w praktyce politycznej nie kwestionuje tego, o czym przed chwilą mówiłem, czyli naszej obecności w świecie Zachodu, naszej aktywnej obecności wszędzie tam, gdzie możemy pomóc ludziom działającym na rzecz demokracji, praw człowieka, wolności. To jest i było możliwe dzięki pewnemu dziedzictwu, które trzeba chronić. To nie jest tak, że to powszechne wyobrażenie... Śmiem twierdzić, że środowiska, które tworzą Platformę Obywatelską, mają swój zasadniczy udział w tym, że tak dzisiaj wygląda wyobrażenie polskiej racji stanu. Ono wymaga nieustannej pieczołowitości.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#PoselDonaldTusk">W mojej ocenie wydarzenia ostatnich tygodni w sprawie ukraińskiej pokazują, że taka pozycja Polski w świecie, taki sposób patrzenia przez Polskę na najbliższą okolicę, Europę i cały świat wymaga nieustannego napięcia, nie tylko merytorycznego, kompetencyjnego, ale także etycznego i historycznego. Bez pamięci historycznej, bez autentycznej wrażliwości moralnej i etycznej - jakkolwiek znawcy nie lekceważą czasami moralności i etyki w polityce - nie będzie mądrej, rozważnej i odważnej polskiej polityki.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#PoselDonaldTusk">Nieprzypadkowo w tych słowach jako pierwsze państwo pojawiła się Ukraina. Nie tylko dlatego, że przynajmniej część z nas ma jeszcze w sobie emocje, jakie wywołały zdarzenia na Ukrainie, ale przecież także dlatego, że nie mamy wątpliwości, iż to, co zdarzyło się na Ukrainie, jest przełomem i w relacjach polsko-ukraińskich, i - co dla nas bardzo ważne - w pozycji Polski w tej części świata. Bo ważniejsze być może nawet od rozstrzygnięć formalnych, od inicjatyw politycznych, które - i dobrze, że tak było - wypływały z różnych obozów politycznych w Polsce, są sytuacje, o których wspominali polscy obserwatorzy, uczestnicy tamtych zdarzeń, mający pełną świadomość, chyba uprawnioną, że przełamano 400 lat fatalnych zdarzeń pomiędzy Polską a Ukrainą i że to, co zdarzyło się w umysłach i sercach Ukraińców i Polaków, jest bezcenne i wykracza poza doraźną ocenę polityczną.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#GlosZSali">(Złudzenia...)</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#PoselDonaldTusk">Jednak nie wzgląd na emocje, ale bardzo poważny interes polityczny, już racjonalnie i chłodno oceniany, każe nam kontynuować te prace, co oznacza - i tutaj Platforma Obywatelska nie ma wątpliwości - że Polska powinna być konsekwentnym, pomysłowym i stanowczym sprzymierzeńcem aspiracji euroatlantyckich Ukrainy. Oznacza to w rozumieniu Platformy Obywatelskiej, tak czy inaczej, szczęśliwy finał tych aspiracji, czyli pełnoprawną obecność Ukrainy w Unii Europejskiej, a należy sądzić, że dużo szybciej - obecność Ukrainy w NATO.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#PoselDonaldTusk">Dlatego Polska jako sprzymierzeniec marzeń i aspiracji ukraińskich jest jednocześnie państwem, które racjonalnie dba o swoje strategiczne i bardzo perspektywiczne bezpieczeństwo. Kiedy mówimy tak mocno o Ukrainie, to nie dlatego, żebyśmy zapominali o innych wschodnich sąsiadach. Dzisiaj warto zwrócić uwagę - i dziękuję panu ministrowi, że także ten temat wywołał - na kraje, o których czasami zapominamy w ferworze wielkich zdarzeń; myślę tu o Mołdowie, a także o Białorusi. Tak czy inaczej, Polska powinna pamiętać o tym, że w perspektywie - nie my ją dzisiaj precyzyjnie określimy - także Mołdowa i Białoruś mogą się stać uczestnikami europejskiej wspólnoty. I rzeczywiście oznacza to być może odważniejsze, chociaż nie mnie tutaj definiować, na czym ta odwaga miałaby polegać, działania świata zachodniego, jeśli chodzi o problemy nad Dniestrem.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#PoselDonaldTusk">Od tematu najtrudniejszego, kiedy rozmawiamy o wschodniej granicy, czyli od relacji polsko-rosyjskich, nikt nie może uciec. Mam wrażenie, że dzisiaj trzeba bardzo stanowczo i twardo to powiedzieć, dlatego że czasami odczuwamy niepokój, iż nie wszystko jest tak, jak powinno być, po to by ten niepokój nie zbudował w kimkolwiek pokusy odejścia od tego, co w ostatnim czasie budowaliśmy wspólnie z takim trudem. Mówię tu o pełnej samodzielności i całkowitej precyzji w definiowaniu polskich interesów w relacjach z Rosją.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#PoselDonaldTusk">Trzeba zrobić wszystko, żeby relacje polsko-rosyjskie były relacjami przyjaznymi i żeby te relacje zawsze w sposób autonomiczny uwzględniały polską rację stanu i polski interes. Mówiąc wprost, Polska wybiła się na pełną samodzielność i to w relacjach z niektórymi państwami musi powodować napięcia i kłopoty - o tym później powiem jeszcze parę słów - ale jako Polacy musimy się także do tego przyzwyczaić. Samodzielność, pewien wymiar wielkości wynikający z odwagi do samodzielnej polityki zagranicznej skutkuje brakiem komfortu. Nie obawiajmy się sytuacji, opisywanej przez niektórych w czarnych barwach, kiedy w naszych relacjach z sąsiadami nie wszystko gra, właśnie dlatego że jest to dzisiaj dowodem także na to, iż zdobyliśmy się jako państwo na samodzielną politykę zagraniczną. W relacjach z Rosją Polska musi nieustannie i bardzo precyzyjnie definiować własne interesy. To oznacza także - i proszę potraktować te słowa jako wskazanie na trochę dalszą przyszłość, dotyczącą może nie tego, ale raczej przyszłego roku - to oznacza absolutną potrzebę tworzenia tej polityki w relacji z Rosją przez polityków i ludzi, których stać, także mentalnie, na pełną samodzielność w działaniu. To szczególnie w relacjach z Rosją ma i będzie miało dla Polski pierwszorzędne znaczenie, zarówno w złym, jak i w dobrym tego słowa znaczeniu. Z całą pewnością w interesie Polski - tutaj sukces ukraiński pokazuje, że jest to możliwe, chociaż czasami wymaga niekonwencjonalnego myślenia - jest kształtowanie relacji polsko-rosyjskich poprzez Unię Europejską. To, co jest warunkiem skutecznej i bezpiecznej polityki polsko-rosyjskiej, to tak naprawdę powinno oznaczać politykę europejsko-rosyjską z istotnym - powiedzmy dzisiaj ambitnie - kluczowym znaczeniem polskiego stanowiska w kształtowaniu tej polityki.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#PoselDonaldTusk"> Będziemy mogli spokojnie myśleć o naszym sąsiedztwie z Rosją, o naszym największym sąsiedzie wtedy, kiedy będziemy mogli powiedzieć sobie, a także potomnym, że to Polska współdecyduje w sposób istotny o polityce europejsko-rosyjskiej, a dotyczy to także tak trudnych tematów, jak bezpieczeństwo energetyczne. Chciałbym dzisiaj powiedzieć, że warto, aby wreszcie Polska zaczęła mówić nie tylko o problemie własnego bezpieczeństwa energetycznego, ale żebyśmy powiedzieli to także w kontekście stosunków polsko-rosyjskich i europejsko-rosyjskich, że o bezpieczeństwie energetycznym trzeba rozmawiać w wymiarze kontynentalnym i unijnym. Brak bezpieczeństwa energetycznego Polski oznacza - i to Polacy muszą mówić głośno i stanowczo - brak bezpieczeństwa energetycznego Europy. Dlatego także tę sprawę powinniśmy umiejętnie starać się czynić sprawą do rozstrzygania przez naszych partnerów w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#PoselDonaldTusk">Drugi sąsiad, z którym nasze relacje powinny być przyjazne, i przez ostatnie lata były przyjazne, ale mamy poczucie, że w ostatnim czasie doszło do zatarcia, sąsiad kluczowy dla mądrej obecności Polski w Europie, czyli Niemcy. Tu także uwaga do ludzi rządzących dzisiaj Polską. Uwaga pozbawiona złośliwości, bo w sprawie niemieckiej nie potrafię mówić podwójnym językiem, to jest zbyt ważna sprawa dla Polski, aby pozwalać sobie tutaj na polityczne wycieczki, trzeba mówić wprost i precyzyjnie. Otóż części kłopotów w relacjach polsko-niemieckich nie byłoby, gdyby ministrowie odpowiedzialni w ostatnich latach w Polsce za politykę zagraniczną byli bardziej wrażliwi na takie problemy, jak Centrum przeciw Wypędzeniom, Pruskie Powiernictwo, 2 lata temu, a nie przez ostatnie miesiące. Bardzo dużo złych rzeczy zdarzyło się w relacjach polsko-niemieckich, dlatego że polska władza 3-4 lata temu nie była wrażliwa, jeśli chodzi o te tematy. Mówię to jako świadek i uczestnik wielu rozmów, jako osoba, która 3 lata temu starała się uwrażliwić osoby odpowiedzialne w państwie polskim za te kwestie, wówczas bezskutecznie. Często pojawiały się, i do dzisiaj się pojawiają, opinie, że obawy Polaków związane z tą zmianą nastrojów, a także zmianą pewnej politycznej praktyki w Niemczech, są przesadzone i że w związku z tym nie warto się tym zajmować na serio. Otóż nie może pretendować do roli przywódcy polityk, partia polityczna, urzędnik państwowy, do roli przywódcy lub wyznaczającego praktykę w polityce zagranicznej, który lekceważy polskie obawy. Obawy mogą być na wyrost, chociaż nie znam miary, która dzisiaj precyzyjnie zmierzyłaby, co jest na wyrost, a co nie w tych obawach dotyczących roszczeń niemieckich. Wiem jedno: Polską mogą rządzić ludzie, którzy rozumieją obawy Polaków i współczują z nimi. Jeśli Polacy - a mieliśmy tego dziesiątki dowodów - odczuwali zagrożenie, jeśli Polacy odczuwali poważny dyskomfort w związku z działalnością niektórych niemieckich kręgów, związanych głównie z akcją roszczeniową przeciwko Polsce i Polakom, to zadaniem tego i przyszłego rządu polskiego jest je uwzględniać i skutecznie im zapobiegać, i to wtedy, kiedy mamy do czynienia z sytuacją już bardzo, bardzo nabrzmiałą. Cieszę się jednak, że po raz pierwszy tak naprawdę od lat usłyszałem z ust ministra spraw zagranicznych tego rządu tak twarde słowa dotyczące prawdy historycznej, fałszowania historii w kontekście choćby obozów śmierci i mam nadzieję, że ta tonacja w najbliższych miesiącach, a wydaje się, iż mogę zapewnić, że w przyszłości także będzie oddawała prawdziwie przyjazną, stanowczą i czasami twardą politykę polsko-niemiecką w wykonaniu naszej strony.</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#PoselDonaldTusk">Stany Zjednoczone. Kiedy dzisiaj mówimy o Stanach Zjednoczonych, nie możemy nie mówić o Iraku, ale uważam, że to jedno zdanie trzeba powiedzieć bardzo głośno, to też jest ten zasób wspólny dla polskich polityków, dla polskich partii politycznych i dobrze, znaczy nie dla wszystkich, ale dla wielu, to stanowcze opowiadanie się za dobrymi relacjami ze Stanami Zjednoczonymi Polski jako państwa i Europy, Unii Europejskiej. Polska nie musi, nie powinna i nie musi ścigać się w jakimś wyimaginowanym rankingu państw najbardziej proamerykańskich, ale Polska powinna w Unii Europejskiej stanowczo działać na rzecz redukcji niemądrych nastrojów antyamerykańskich. My musimy być, tu przepraszam za analogizm, anty-antyamerykańscy, to z całą pewnością, nie tylko dlatego, że Polacy trafnie odczytują w Stanach Zjednoczonych sojusznika najskuteczniej gwarantującego Polsce bezpieczeństwo, ale również dlatego, że nie ma bezpiecznej i skutecznie działającej Unii Europejskiej bez jak najściślejszego i takiego naturalnego związku ze Stanami Zjednoczonymi. Nawet jeśli będą pojawiały się i różnice interesów, i różnice zdań co do poszczególnych zdarzeń, to nikt mądry i odpowiedzialny na pewno w Polsce nie może kwestionować zasadniczego dla przyszłości znaczenia dobrych, przyjaznych, najgłębszych z możliwych relacji europejsko-amerykańskich, a co za tym idzie, a czasami przed tym, także relacji polsko-amerykańskich. I dobrze się dzieje, nie musimy się tego wstydzić, że my, Polacy być może dzisiaj lepiej, z większą wrażliwością odczuwamy kryzys wspólnoty Zachodu, tej wspólnoty euroatlantyckiej, a nie tylko europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#PoselDonaldTusk">Jest coś znamiennego i nie wiem, czy państwo to zauważyli, jak skutecznie Stany Zjednoczone i u siebie, i na świecie wskazały na zdarzenie z 11 września jako atak na naszą cywilizacyjną wspólnotę i jak źle zareagowała, bo właściwie w ogóle nie zareagowała, Europa na atak w Madrycie. Jeśli porównamy te dwa zdarzenia, to zrozumiemy jak wiele spraw w Europie musi ulec naprawie, żebyśmy rzeczywiście poczuli się wspólnotą. Atak terrorystyczny w Madrycie dla innych państw europejskich nie był atakiem na ich państwa, nie było poczucia wspólnoty, jeśli chodzi o ten atak, może dlatego też tak niewielu Europejczyków dziś rozumie, albo udaje, że nie rozumie, że ewentualna porażka amerykańskiej misji w Iraku, jakkolwiek krytycznie będą ją oceniać różni politycy, jest też porażką Europy i całej naszej wspólnoty cywilizacyjnej, porażką i w Iraku, i w skali globalnej. Każdy, kto życzy Amerykanom niepowodzenia w Iraku, życzy fatalnego w skutkach niepowodzenia Europy, Polski, każdego państwa europejskiego z osobna i Europy jako całości, całej naszej cywilizacji euroatlantyckiej. Kto tego nie rozumie, podważa istotę nie tylko relacji europejsko-amerykańskich, ale jakby istotę bezpieczeństwa naszej cywilizacji, dlatego niezależnie od ocen, co można poprawić, jak korygować np. naszą obecność w Iraku, Polacy powinni solidarnie dopominać się w Europie, i to bardzo twardym i poważnym głosem, o jak najlepsze relacje europejsko-amerykańskie. Co do tego nie powinno być w Polsce także zasadniczego sporu w obrębie ugrupowań, które podzielają to wspólnotowe myślenie o polskiej racji stanu.</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#PoselDonaldTusk">Oczywiście marszałek Oleksy nie podarowałby przedstawicielowi Platformy pominięcia tak ważnej sprawy, jak traktat konstytucyjny. Dzisiaj jeszcze jest czas, żeby tych wszystkich, którzy proponują możliwie szybki termin traktatu konstytucyjnego, bezrefleksyjnie, poważnie zapytać, po pierwsze - i o to my, Platforma Obywatelska, przez te dni i miesiące do referendum, kiedykolwiek miałoby ono być, będziemy pytali każdego, kto proponuje szybkie i pozytywne rozpatrzenie traktatu konstytucyjnego w referendum - żeby precyzyjnie i z cywilną i polityczną odwagą powiedział, precyzyjnie, w czym sytuacja Polski poprawi się w Europie po przyjęciu traktatu konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#PoselDonaldTusk">Sytuacja Polski w Europie. Apeluję do polskich polityków, aby w debacie nad traktatem konstytucyjnym odłożyli na razie na bok oczywiste komunały tak naprawdę, że Europa jako Wspólnota potrzebuje tego traktatu. Niech każdy, kto w tej sprawie zabiera głos, skupi się nad precyzyjną informacją: co Polska zyskuje, a co traci przez wejście lub niewejście traktatu konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-44.20" who="#PoselDonaldTusk">Pan marszałek twierdzi, że Platforma Obywatelska ma w tej kwestii dylemat. Tak, oczywiście, mamy dylemat. Każdy rzetelnie opisujący tę sprawę Polak, rozumiejący, o co chodzi w traktacie konstytucyjnym, ma oczywisty dylemat, co zrobić, wspólnie, a nie korzystając z politycznej okazji. Zarzucanie tego Platformie jest nieporozumieniem. Wszyscy w Polsce wiedzą, także w tym gmachu wszyscy wiedzą, kto ma interes polityczny w tym, żeby równocześnie odbywało się referendum z wyborami. I po co mamy udawać, że nie wiemy?</u>
          <u xml:id="u-44.21" who="#PoselTadeuszIwinski">(Polacy!)</u>
          <u xml:id="u-44.22" who="#PoselDonaldTusk">Ale kluczowe dzisiaj wydaje się to, żebyśmy wspólnie - wspólnie, odpowiedzialnie - powiedzieli Polakom, informując ich, bo przecież Polacy nie przeczytają tych kilkuset stron, jak będzie się różniła sytuacja Polski, jeśli traktat nie wejdzie w życie, od tej, kiedy wejdzie w życie, i co oznaczają terminy: późniejsze i wcześniejsze referendum.</u>
          <u xml:id="u-44.23" who="#PoselDonaldTusk">Co do terminu referendum według mojej oceny nie może być sporu. Każdy, kto ma dobrą wolę i nie ma partykularnego interesu politycznego, a także rozumie, na czym polegają skutki traktatu, musi rozumieć, że im później do tego Polacy się zabiorą, tym lepiej, niezależnie od tego, komu to sprzyja, komu to szkodzi.</u>
          <u xml:id="u-44.24" who="#PoselDonaldTusk">Dlatego także od pana ministra oczekiwalibyśmy, tak sądzę, może nie dzisiaj, ale w przyszłości, aby oprócz tej magicznej formuły, że Europa potrzebuje traktatu konstytucyjnego, żeby bardzo precyzyjnie - a to i tak będzie obowiązek wobec Polaków przed referendum - wskazywał na praktyczne, polityczne skutki wejścia w życie traktatu. I dobrze byłoby, bo przecież nikt nie jest bezbłędny, abyśmy przed referendum, także my, ludzie Platformy, wiedzieli czy może błądzimy, sądząc, że pozycja polityczna Polski osłabnie, jeśli traktat konstytucyjny wejdzie w życie. Chociaż jak na razie najprostsze rachunki wskazują na to, że jeśli traktat nie wejdzie, to pozycja Polski będzie silniejsza. Mówię o pozycji politycznej.</u>
          <u xml:id="u-44.25" who="#PoselDonaldTusk">Chciałbym na koniec odwołać się do słów pana ministra - bo tych nie zrozumiałem i wydają mi się one niezwykle istotne - dotyczących ewentualnej pozycji Polski jako lidera regionalnego. Usłyszałem, że Polska nie powinna aspirować do roli lidera regionalnego. I zabrzmiała mi tu fałszywa nuta. Znaczy, po pierwsze, obiektywnie, bez bufonady, ale obiektywnie Polska jest liderem regionalnym. Co więcej, w interesie Polski jest nie tylko to, żeby utrzymywać, ale i wzmacniać swoją pozycję także w polityce regionalnej w Unii Europejskiej. I zdaje się, że pan minister, ale także mój przedmówca reprezentujący SLD z dumą mówili o polskiej roli na Ukrainie w ostatnich wydarzeniach - roli klasycznego lidera w tych zdarzeniach.</u>
          <u xml:id="u-44.26" who="#PoselDonaldTusk">Dlaczego Polska ma redukować swoje znaczenie? Dlaczego nie mamy wreszcie uwierzyć we własne siły, oczywiście nie przeceniając ich? Dlaczego mielibyśmy nie uznać rzeczy tak naprawdę oczywistej - a także ci, którzy obserwują nas z zewnątrz - że Polska to jeden z największych narodów europejskich, że Polska to klucz do przyszłości tej części Europy, tego regionu, że Polska nie powinna przesadnie angażować swoich wysiłków, emocji w organizowanie takich instytucji międzynarodowych, które pięknie się nazywają, dają pretekst do wielu zjazdów, konferencji, ale nie są prawdziwą, czasami twardą, częściej przyjazną polityką? Skoro zgodzimy się z tezą wygłoszoną przez przedmówcę, że Europa to także teatr interesów, czasami brutalnych, że nic się nie zmieniło przez 2000 lat, to powiedzmy sobie dzisiaj, że Polskę stać na polityczną wielkość, w ramach naszych możliwości, która wymaga pełnej samodzielności, która wymaga poczucia siły, dumy narodowej, która wymaga także rzeczy najtrudniejszej dzisiaj - i to ostatnie zdanie - tego, abyśmy przede wszystkim mieli uzasadnione prawo czuć się dumni z własnego państwa. Nie odegramy roli, do której jesteśmy naturalnie predestynowani, nie osiągniemy tego wielkiego sukcesu wybicia się Polski już nie tylko na niepodległość, ale i na samodzielność i wielkie znaczenie w tej części świata, jeśli nie będziemy odczuwali dumy z własnego państwa. A dzisiaj nie sposób tej dumy odczuwać.</u>
          <u xml:id="u-44.27" who="#PoselDonaldTusk">I dlatego być może - a nie jest to oczywiście zadanie pana ministra Rotfelda - najtrudniejszą i najważniejszą drogą do sukcesu międzynarodowego jest droga, która biegnie przez Polskę. To jest przede wszystkim droga walki z szeroko pojętą korupcją i z nieudolnością, ze słabym państwem, z państwem zadłużonym. Jeśli uporamy się z naszymi wewnętrznymi problemami, co pozwoli zbudować prawdziwy, autentyczny status Polski, także ze względu na kryteria wewnętrzne, to będziemy mogli z dumą powiedzieć, że Polska wygrywa także te najważniejsze batalie o naszą pozycję międzynarodową. Ale to już jest temat na inne wystąpienie, to już jest pewnie temat na inny czas. Mam nadzieję, że szczególnie moi przyjaciele z Platformy Obywatelskiej wierzą w to, że ten czas bardzo, bardzo szybko nastąpi. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-44.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu marszałkowi.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana marszałka Kazimierza Ujazdowskiego występującego w imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Rozmawiamy w sytuacji, w której pojawia się pewna trudność, dlatego że właściwie mamy do czynienia jednocześnie ze sprawozdaniem z rocznej działalności ministra spraw zagranicznych - szerzej: z polskiej polityki zagranicznej - zaprezentowanym przez nowego ministra, który nie odpowiada za całokształt polityki realizowanej w roku ubiegłym i który w swoim przemówieniu wyraził także pewne idee, poglądy nieobecne czy też słabo obecne w dotychczasowej polityce rządu. Zresztą to są te akcenty, który sobie wysoko cenimy. Chcę też powiedzieć, że mamy wysokie zaufanie do pana ministra jako osoby i cenimy sobie doświadczenie i dorobek ekspercki. I bez względu na krytyczną i surową ocenę tego, co rząd robił w roku 2004, proszę traktować to jako kredyt zaufania.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Otóż w naszym przekonaniu można mówić o jednym wyraźnym sukcesie polskiej polityki, sukcesie, który stał się udziałem byłego ministra i obecnego ministra pana Adama Rotfelda. To jest kwestia bardzo wyraźnego i jednoznacznego poparcia sił patriotycznych i niepodległościowych na Ukrainie. To jest kwestia jednoznacznego poparcia tego wielkiego wysiłku, który przejawił się na Ukrainie, wysiłku zbliżenia tego kraju do świata instytucji zachodnich. To jest jeden widoczny sukces i bardzo się cieszymy, że było to jednocześnie przedmiotem wielkiej akcji obywatelskiej, powszechnego w Polsce zrozumienia dla tego procesu - dlatego również, iż silna i związana z Zachodem Ukraina jest po prostu czynnikiem wzmacniającym pozycję Rzeczypospolitej i polskie bezpieczeństwo narodowe. To jest sukces.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Ale w pozostałych kwestiach, a szczególnie w dwóch najistotniejszych kwestiach, w kwestii sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi i w materii europejskiej mieliśmy mnóstwo wtórności, pasywności i niezdecydowania. I mam takie wrażenie, że przedstawiona informacja nie dotyka istoty rzeczy. Mianowicie Polska jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych i Prawo i Sprawiedliwość traktuje ten sojusz jako sojusz niekoniunkturalny, który powinien być trwały, powinien być umacniany.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Ale nie możemy zapomnieć o tych wypowiedziach i tych deklaracjach, które robiły wrażenie bardzo chaotyczne, przede wszystkim o wypowiedziach pana prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w czasie kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, które wskazywały na pewną reorientację polityczną czy nawet pewną możliwość reorientacji politycznej, krótko mówiąc, na przeniesienie głównego punktu ciężkości na współpracę z Niemcami i Francją. To były wypowiedzi nie do końca poważne, za które prezydenta nie można w żadnym wypadku chwalić. Towarzyszyły temu dość późno wypowiedziane pretensje do naszego amerykańskiego partnera w kwestii gospodarczej i wizowej. W tych sprawach mamy absolutną rację, ale to jednak rząd i prezydent ponoszą odpowiedzialność za to, że nie były one bardzo wyraźnie postawione w pierwszej fazie zawiązania koalicji irackiej z udziałem Rzeczypospolitej. Lepiej byłoby, gdyby polskie cele definiowane były zawczasu.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Poza tym uważamy, że Rzeczpospolita nie tylko powinna wytrwać w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, ale i powinna ten sojusz umocnić oraz poszukiwać wyróżnionych form współpracy. I konkluzje pana ministra Rotfelda traktujemy jako konkluzje bardzo bliskie w tym zakresie stanowisku Prawa i Sprawiedliwości. Mamy nadzieję, że słowa będą odpowiadać czynom, że za tymi słowami będą szły czyny.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">W sprawie europejskiej w pierwszej połowie roku 2004 mieliśmy właściwie do czynienia z porzuceniem stanowiska polskiego w kwestii traktatu konstytucyjnego. W sprawozdaniu pochwalono się tym, iż Polska ociepliła relacje z Niemcami i z Francją. Być może tak dzieje się w rzeczy samej, ale to ocieplenie następuje w sytuacji całkowitego porzucenia dotychczasowego stanowiska Polski w sprawie traktatu konstytucyjnego i właściwie w sytuacji uchylenia sporu tam, gdzie spór powinien się toczyć, i tam, gdzie spór jest oczywisty.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Chcę również podziękować za te bardzo wyraźne i niewypowiadane dotychczas słowa w kwestii prawdy historycznej i w kwestii odpowiedzialności Niemiec za zbrodnie popełnione w czasie drugiej wojny światowej. W istocie gdyby te słowa były wypowiadane regularnie i z taką siłą stanowczości, to być może część problemów polsko-niemieckich nie byłaby aktualna. Niemniej jednak mam wrażenie, że mamy do czynienia z taką oto wersją polityki, w której rząd podąża dość biernie za wysiłkiem dyplomacji niemieckiej i francuskiej, nie definiując własnej wizji miejsca Rzeczypospolitej w Unii Europejskiej i roli Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej. Tutaj oczekiwalibyśmy słów bardzo precyzyjnych i bardzo jasnych.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Polska powinna traktować Wspólnotę Europejską jako drugi filar bezpieczeństwa Zachodu, jako związek państw, który będzie kooperował ze Stanami Zjednoczonymi, i to w każdej sprawie, także w kwestii bardzo praktycznych i ważnych decyzji. Polska nie powinna na przykład godzić się z głosami przemawiającymi za uchyleniem embarga na handel bronią z Chinami, embarga, które było właściwą i zrozumiałą reakcją Zachodu na politykę chińską i na łamanie praw człowieka w tym kraju.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Ta kwestia będzie szerzej rozwinięta przez pana posła Marka Jurka. Podaję ją jako przykład, dlatego że polityka polska stoi przed koniecznością systematycznego dokonywania bardzo trudnych wyborów. Jeśli chodzi o tęsknotę za pierwszym okresem po 1989 r., kiedy dostosowywanie się czy dochodzenie do instytucji świata zachodniego było głównym celem, wokół którego istniał konsensus różnych ugrupowań politycznych, to ta epoka minęła. Zresztą typowym modelem relacji międzynarodowych jest trudny wybór, a nie wygoda i jednokierunkowość polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">W sprawie traktatu właściwie też mamy do czynienia z wycofaniem się z polskiego stanowiska i z czymś bardziej niebezpiecznym - z brakiem polskiego głosu i głosu polskiego rządu w sprawie przyszłości Unii Europejskiej. Prawo i Sprawiedliwość broni poglądu, iż traktat jest niekorzystny dla Polski, ale także jest ryzykowny dla całej Wspólnoty Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Traktat uchyla konstytucyjny sprawdzian suwerenności państw, jakim jest nadrzędność konstytucji narodowej nad prawem europejskim; traktat wprowadza zasadę elastyczności, o której prezes Sądu Konstytucyjnego Republiki Federalnej Niemiec powiada, iż stanowi zagrożenie z punktu widzenia tradycyjnie pojmowanej suwerenności - no oczekiwalibyśmy tak poważnej dyskusji ze strony polskiego rządu; traktat uchyla mechanizm nicejski - i tutaj rzecz jest jasna: my dostajemy słabszy instrument uczestnictwa w Unii Europejskiej i perspektywę trudnego weta, tzn. perspektywę izolacji bądź szarpania się w sprawach, w których będziemy w mniejszości; wreszcie traktat jest też pewnym zamysłem centralistycznym, ryzykownym z punktu widzenia wolności gospodarczej w Polsce i rozwoju polskiej przedsiębiorczości, dlatego że pomysły, by wśród kompetencji i zadań różnych znajdowała się również koordynacja polityki gospodarczej, to są pomysły, które wystawiają polską przedsiębiorczość na bardzo poważne ryzyko.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">My, będąc z punktu widzenia obecności Polski w Unii Europejskiej surowymi krytykami traktatu konstytucyjnego, bronimy nie tylko polskiej pozycji, ale także przyszłości Europy, bo Europa nie będzie silnym uczestnikiem życia międzynarodowego jako twór niepartnerski, zdominowany przez kraje, które zbyt często nie mają poczucia więzi transatlantyckiej, i jako kontynent centralistyczny, przeładowany pod względem socjalnym, dławiący wolność gospodarczą. My bronimy Europy partnerskiej, zachodniej, chrześcijańskiej i konkurencyjnej i jesteśmy przekonani, że bronimy Europy przyszłości przeciwko Europie defensywnej.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Pan minister powiedział o apolityczności polityki zagranicznej i tutaj też chcielibyśmy pana ministra trzymać za słowo, dlatego że pomysł przeprowadzenia referendum wraz z wyborami parlamentarnymi, tak jak chce SdPl, czy prezydenckimi, tak jak chce SLD, to jest pomysł nieznany, powiedziałbym, w Unii Europejskiej i obniżający rangę takiej decyzji, jaką jest referendum. Nie znam przypadku, by w Unii Europejskiej przeprowadzono referendum wraz z wyborami wewnętrznymi. To jest potraktowanie tej kwestii...</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#PoselTadeuszIwinski">(Włochy, 11 referendów było razem.)</u>
          <u xml:id="u-46.15" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">...instrumentalnie, także najbliższe referenda w Europie nie będą połączone z wyborami wewnętrznymi.</u>
          <u xml:id="u-46.16" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">Mamy też zawinione, rażące błędy nie w tłumaczeniu traktatu, tylko w polskiej podpisanej wersji traktatu, które powinny być wcześniej usunięte. Pośpiech w tej sprawie jest bardzo złym doradcą. Ja nie wiem, czy on wpłynął na powstanie owych błędów, ale jeśli ta decyzja ma być potraktowana jako decyzja ważna, strategiczna na lata, to wymaga po prostu odrębnego głosowania.</u>
          <u xml:id="u-46.17" who="#PoselKazimierzMichalUjazdowski">I na koniec bardzo krótko: Polska polityka zagraniczna jest w stanie dekompozycji. Życzymy panu ministrowi, by zrealizował zasadę spójności polityki zagranicznej. Prowadzą ją różne instytucje. Minister obrony narodowej częstokroć zgłasza inicjatywy, które we wszystkich krajach dojrzałych może zgłosić tylko minister spraw zagranicznych - tak jak zaproszenie Niemiec do udziału w działaniach w Iraku. Służby promocji gospodarczej nie podlegają ministrowi spraw zagranicznych. Stąd idea ekonomizacji polityki zagranicznej jest ideą do zrealizowania, jest postulatem. Samo ministerstwo nie znajduje się w awangardzie instytucji nowoczesnych polskiego państwa. Mówię to jak najkrócej, bo chcę mówić bardzo skrótowo. To są rzeczy do zrobienia, wymagające dłuższego czasu. Oczekiwalibyśmy w tej kwestii realnego wysiłku i realnych skutków. Ale przede wszystkim polityka polska musi się przyzwyczaić do definiowania celów i ich realizowania w zmieniających się, częstokroć niekorzystnych warunkach, odejść od optyki dostosowawczej, optyki podążania za innymi, zrezygnować z tej wygody, w ramach której nie można osiągać celów Rzeczypospolitej. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-46.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu marszałkowi.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana posła Waldemara Pawlaka występującego w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselWaldemarPawlak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego odnosi się z uznaniem do zaprezentowanych przez ministra spraw zagranicznych pana prof. Adama Rotfelda priorytetów polskiej polityki zagranicznej. Doceniamy kompetentne i całościowe przedstawienie zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PoselWaldemarPawlak">W rozumieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego głównym celem polskiej polityki zagranicznej jest zapewnienie godnego, bezpiecznego miejsca w rodzinie wolnych narodów. Bezpieczeństwo jest, godne miejsce możemy zapewnić, budując partnerstwo dla rozwoju, budując swego rodzaju partnership for prosperity.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PoselWaldemarPawlak">Sprawa bezpieczeństwa została zapewniona poprzez członkostwo w NATO, członkostwo w NATO przed członkostwem w Unii Europejskiej. Jest to pewnego rodzaju symbol współczesnych procesów historycznych. Stało się to dzięki staraniom wielu rządów, bo wokół tej sprawy było porozumienie ponad podziałami, ale była też determinacja w polityce Stanów Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PoselWaldemarPawlak">To zdecydowane stanowisko USA za członkostwem Polski w NATO, niezależnie od problemów technicznych, organizacyjnych, jest tu, nad Wisłą, bardzo cenione. Tego sentymentu nie rozumieją politycy w krajach Unii Europejskiej, w Republice Federalnej Niemiec czy we Francji.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#PoselWaldemarPawlak">Dla Polski i dla Polaków zapewnienie bezpieczeństwa poprzez NATO, a dopiero potem członkostwo w Unii Europejskiej na warunkach gorszych niż poprzednie rozszerzenia się odbywały, oznacza, że politycy amerykańscy, inspirowani także przez środowiska Polonii, lepiej chyba czują Polskę niż politycy Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#PoselWaldemarPawlak">Spoglądając dziś na Polskę i na politykę zagraniczną, proponujemy, aby nieco zmienić hierarchię na liście spraw wymienionych przez pana ministra spraw zagranicznych. Na pierwsze miejsce przesunęlibyśmy działania sprzyjające rozwojowi Polski w wymiarze intelektualnym, społecznym, gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#PoselWaldemarPawlak">Poszukujmy partnerów dla rozwoju. Kluczową rolę mają tu nasi sąsiedzi. Pierwsze miejsce zajmuje tu Unia Europejska. Współpraca gospodarcza z krajami Unii Europejskiej obejmuje około 3/4 naszej wymiany gospodarczej, wymiany handlowej.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#PoselWaldemarPawlak">Swoją drogą pod adresem Stanów Zjednoczonych też można postawić pytanie, czy ten sentyment i dobrą współpracę polityczną uda się przełożyć na współpracę gospodarczą, czy będzie też możliwe, aby ta współpraca polityczna przełożyła się na relacje odczuwalne przez ludzi, bo sprawa wiz ma dla Polaków i symboliczny, i bardzo praktyczny wyraz.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#PoselWaldemarPawlak">Tu, w Europie, potrzebujemy współpracy naszej dyplomacji z Polakami, którzy ruszają na podbój Unii Europejskiej, wsparcia dla przedsiębiorców, aby lepiej mogli zdobywać rynki europejskie, pomocy dla Polaków, którzy wyjeżdżają studiować, pracować, tak aby dobrze się czuli we wspólnej Europie.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#PoselWaldemarPawlak">Bardzo ważne jest, abyśmy także poprzez działania dyplomacji wspierali możliwości pozyskania środków z programów europejskich, tak jak to rolnicy mówią barwnie, abyśmy się nauczyli ˝wyciskać brukselkę˝. Ważne jest jednak, żeby nasza dyplomacja mogła też uczestniczyć aktywnie w kształtowaniu programów i projektów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#PoselWaldemarPawlak">W tym miejscu warto odnieść się do traktatu konstytucyjnego, bo chyba nie ma potrzeby zagłębiać się bardzo w szczegóły. W ekspertyzie prof. Błażeja Wierzbowskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego, mogliśmy przeczytać, że w zasadzie traktat konstytucyjny powiela rozwiązania przyjęte w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej co do podstawowych wartości. Jest pewnie napisany trochę bardziej ogólnie, mniej precyzyjnie i przez to jest o wiele obszerniejszy. Ale to, co Polacy mają ocenić i rozstrzygnąć, to są właściwie dwa dylematy. Jaka jest siła Polski w Unii Europejskiej? I to się wiąże z naszymi możliwościami pozytywnego wpływania na Unię. Naszym zdaniem traktat z Nicei daje nam więcej głosów pozytywnych. Traktat konstytucyjny wyznacza nam bardziej rolę hamulcowego niż kreatora. I druga sprawa, którą Polacy też powinni ocenić przy traktacie konstytucyjnym, to relacje do naszej suwerenności. Czy poddając się tym rozwiązaniom, które określa traktat konstytucyjny dla Unii Europejskiej, Polska nie traci zbyt wiele ze swej suwerenności? To są - w naszym przekonaniu - dwa podstawowe dylematy. Dlatego też odnosimy się krytycznie do tego traktatu, bo wydaje nam się, że warto będzie do sprawy wrócić, kiedy zobaczymy, jak funkcjonuje system nicejski. Może bowiem okazać się, że ten system jest całkiem sprawny, jeśli chodzi o funkcjonowanie i zarządzanie Unią Europejską.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#PoselWaldemarPawlak">Na zakończenie kilka krótkich odniesień, posłużę się pewnymi skrótami z uwagi na czas. Relacje z Niemcami warto też chyba przesunąć nieco wyżej w hierarchii, na pewno wyżej niż sprawy dotyczące Iraku. W relacjach z Niemcami - naszym zdaniem - mamy sytuację, która wymknęła się z uporządkowanych traktatowych ram. Zdominowana została przez sensacyjne informacje w mediach i radykalne wystąpienia niektórych ugrupowań. W naszej ocenie potrzeba poważnej inicjatywy dyplomatycznej, aby uporządkować sprawy z Niemcami. Na pewno o traktacie konstytucyjnym musimy mówić dopiero po zamknięciu choćby takich spraw, jak problem Konstytucji Republiki Federalnej Niemiec, do którego zresztą RFN zobowiązała się już dawno odnieść, bo w porozumieniu ˝2 plus 4˝, a dotyczący granic. Wydaje się, że ta sprawa powinna być jednoznacznie uregulowana. Istotne jest, abyśmy powrócili do poważnej dyskusji z naszym najbliższym sąsiadem, aby dyplomacja i relacje polityczne wyprzedzały relacje w mediach.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#PoselWaldemarPawlak">Mówiąc o sprawach europejskich, chciałbym się też odnieść do bardzo może szczegółowej, ale bliskiej mi sprawy - do problemów, które się ostatnio pojawiły i z inicjatywy Polski zostały - myślę - rozsądnie skorygowane. Chodzi o dyrektywę dotyczącą patentów na oprogramowanie. Dla rozwoju takiego kraju jak Polska ważne jest, aby patenty nie obejmowały wszystkich elementów związanych z technikami informacyjnymi, bo trudno będzie mówić o społeczeństwie informacyjnym, o rozwoju naszego kraju, jeśli będziemy musieli kupować bardzo dużo drogiego oprogramowania. I to poddaję pod rozwagę panu ministrowi spraw zagranicznych, choć pewnie inne resorty są wiodące w tym zakresie. Warto jednak, aby nie było tak, że Komisja Europejska z jednej strony wymierza karę jednemu z gigantów na rynku informatycznym, a z drugiej strony daje mu możliwość patentowania wszystkiego, co się rusza w komputerze.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#PoselWaldemarPawlak">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Relacje ze Wschodem. Ważne tu będzie przede wszystkim rzeczowe ułożenie spraw z Rosją, bo o ile, dla pewnego porównania, ze Stanami Zjednoczonymi mamy bardzo dobre relacje polityczne, które się nie przekładają na wymianę gospodarczą, bo ona jest mniejsza niż z Rosją, to w przypadku Rosji mamy sporą wymianę gospodarczą, ale w relacjach politycznych mamy taką sytuację, że lewica ma stracha przed poważnym dialogiem z Rosją, żeby nie być posądzana...</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#PoselWaldemarPawlak">, a prawica z kolei stawia się bardzo mocno, tak jakbyśmy mogli Rosji podyktować wszelkie warunki. </u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#PoselWaldemarPawlak"> Potrzebne jest rzeczowe postawienie tych relacji ze Wschodem. Rosja jest tu tym krajem największym, ale to samo dotyczy innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#PoselWaldemarPawlak">Myślę, że w wypadku Ukrainy mamy swego rodzaju paradoks. Polska zaangażowała się bardzo mocno, ale jeśli chodzi o wzajemność, jest trochę słabiej, bo możemy powiedzieć, że, symbolicznie, na liście miast, które pan prezydent Juszczenko będzie odwiedzał, Warszawy jeszcze nie ma. Sądzę, że warto, abyśmy ten dialog prowadzili też w sposób bardzo rzeczowy.</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#PoselWaldemarPawlak">Niewątpliwie nie sposób ominąć w tych relacjach takiego kraju, jak Chiny. Jest pewna bardzo ciekawa inicjatywa, może trochę poza głównym nurtem dyplomacji, ale warto, żeby także uzyskiwała wsparcie. Mam na myśli budowanie transkontynentalnego połączenia kolejowego z zachodnimi i północnymi regionami Chin, tak aby wykorzystać szeroki tor od północnych prowincji Chin przez terytorium Rosji i Ukrainy do terytorium Polski. Dzięki temu czas transportu wielu towarów do Unii Europejskiej skróciłby się z siedemdziesięciu kilku dni do czternastu dni. Sądzę, że Polska w takiej sytuacji też będzie odgrywała znaczną rolę, jeśli wziąć pod uwagę to, że Unia Europejska na Chiny się bardzo otwiera.</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#PoselWaldemarPawlak">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Jeszcze raz z uznaniem odnosząc się do przedstawionych przez ministra spraw zagranicznych priorytetów polskiej polityki zagranicznej, życzymy panu ministrowi, aby potrafił pan znajdować partnerów, którzy będą się przyczyniali do rozwoju Polski, aby mógł pan budować partnerstwo dla rozwoju. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-48.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana posła Marka Borowskiego występującego w imieniu Klubu Parlamentarnego Socjaldemokracji Polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselMarekBorowski">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Przysłuchując się wystąpieniu pana ministra Rotfelda, a także wystąpieniom niektórych moich przedmówców, stwierdziłem, choć bez zaskoczenia, że wiele tez czy nawet sformułowań jest identycznych z tymi, które przygotowałem przed tym wystąpieniem i które w nim zawarłem. Mogłoby to sprawiać wrażenie plagiatu, ale doszedłem do wniosku, że nie będę dokonywał żadnych zmian, ponieważ tego rodzaju zbieżności, tego rodzaju identyczne sformułowania świadczą tylko o tym, iż o pewnych sprawach myślimy tak samo. A w polityce zagranicznej, tej specyficznej dziedzinie polityki, jeśli wielu ludzi, zwłaszcza z różnych ugrupowań, myśli tak samo, to tym lepiej dla kraju.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PoselMarekBorowski">Rok 2005 to rok szczególny dla naszego kraju. Odbędą się wybory parlamentarne i prezydenckie. Politykę zagraniczną będą prowadziły po sobie dwa kolejne rządy. Jest sprawą najwyższej wagi, aby główne linie i kierunki polskiej polityki zagranicznej nie uległy zachwianiu, aby proces umacniania pozycji Polski w świecie, który niewątpliwie dokonywał się w 2004 r., był kontynuowany.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PoselMarekBorowski">Wiele ważnych zadań stoi przed polską dyplomacją w 2005 r. Mówił o nich szczegółowo pan minister Rotfeld. Przemawiając w imieniu SdPl, chciałbym przedstawić nasze stanowisko w sprawach, które uważamy za kluczowe dla narodowego interesu Polaków.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PoselMarekBorowski">Do głównych zadań polskiej polityki zagranicznej w 2005 r. zaliczamy:</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#PoselMarekBorowski">- umocnienie naszej pozycji w Unii Europejskiej, w tym wypracowanie unijnej polityki wschodniej,</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#PoselMarekBorowski">- działanie na rzecz umocnienia stosunków transatlantyckich,</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PoselMarekBorowski">- doprowadzenie do opuszczenia bądź zmiany charakteru obecności wojsk polskich w Iraku,</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#PoselMarekBorowski">- wykorzystanie dobrego klimatu w stosunkach z Ukrainą dla rozbudowy wzajemnej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#PoselMarekBorowski">Dyskutując o tych wszystkich sprawach, powinniśmy brać pod uwagę, że polska polityka zagraniczna wkroczyła już nie tylko na salony, ale nawet pod strzechy. Tego nie było od lat. W polskich domach dyskutuje się już nie tylko o cenach, nieobyczajnych zachowaniach posłów, komisjach śledczych i różnych mniej czy bardziej sensownych pomysłach rządu, ale także o tym, czy bliższa jest nam Europa, czy Stany Zjednoczone, co powiedział Chirac, a co Borrell, czy Unia Europejska daje, czy zabiera, a także po co i jak długo jeszcze będziemy w Iraku. Wielu Polaków żywo interesuje się przebiegiem zdarzeń na Ukrainie, wielu wyraża swój niepokój stanem stosunków polsko-rosyjskich. Możemy i powinniśmy z tego zainteresowania się cieszyć.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#PoselMarekBorowski">Dziś, w czasach wszechobecnej globalizacji, gdy nie ma barier między krajami ani dla kontaktów międzyludzkich, ani niestety dla terrorystów i organizacji przestępczych, a jednocześnie, gdy gospodarki wszystkich krajów są ze sobą ściśle powiązane, nie ma już miejsca dla prowadzenia polityki z gatunku ˝moja chata z kraja˝. W szczególności dotyczy to Polski, którą szczególne położenie geograficzne i narodowe ambicje lokują w grupie tych państw, dla których sensowna i aktywna polityka zagraniczna ma ogromne znaczenie dla stosunków wewnętrznych, dla rozwoju gospodarczego i społecznego kraju.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#PoselMarekBorowski">Przed rokiem 1989 polska polityka zagraniczna nie była suwerenna, nie mogła więc interesować praktycznie nikogo. Po 1989 r. przez dobrych kilka lat jej cele były tak oczywiste, że stanowiła przedmiot konsensusu narodowego i partyjnego, a więc także nie prowokowała do wielkich dyskusji. Dopiero od momentu, gdy cele te zostały osiągnięte, sytuacja zmieniła się radykalnie. Dlaczego tak się stało? Otóż dlatego, że po zrealizowaniu głównych celów, jakimi było wejście do NATO i do Unii Europejskiej, Polska awansowała, z roli statysty przeszła na etat aktora. Nie jesteśmy może aktorem pierwszoplanowym, ale figurujemy na afiszu i z nami sztuka jest lepsza niż bez nas.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#GlosZSali">(Dobrego aktora.)</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#PoselMarekBorowski">To wejście do gry ma jednak swoje konsekwencje. Zaczynamy nareszcie wywierać wpływ na bieg wydarzeń na świecie. Zawsze o tym marzyliśmy, ale nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie tylko splendor, ale też przede wszystkim wielka odpowiedzialność. Ze swej postawy i działalności trzeba bowiem zdawać sprawę nie tylko przed Polakami, ale i przed znacznie mniej wyrozumiałą międzynarodową opinią publiczną.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#PoselMarekBorowski">Broniąc swoich interesów narodowych, musimy pamiętać, że inni też mają do takiej obrony prawo, a zatem że konsensus jest naturalnym sposobem uprawiania polityki zagranicznej, a nie zdradą, jak to nierzadko słyszymy z ust niektórych zacietrzewionych polityków</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#PoselMarekBorowski">, że nieustępliwość w obronie własnych racji tylko do pewnego momentu jest godną pochwały pryncypialnością, ale po przekroczeniu przysłowiowej cienkiej czerwonej linii zamienia się w ośli upór, szkodliwy dla interesów kraju i obywateli.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#PoselMarekBorowski">Taki właśnie charakter ma nasza polska dyskusja o konstytucji europejskiej. Nie chodzi oczywiście tylko o samą konstytucję, ale o miejsce i rolę Polski w Unii Europejskiej. Oto pierwsze z wielkich wyzwań, jakie stoją przed polską polityką zagraniczną, ba, przed polską polityką w ogóle. Przeżywaliśmy i nadal przeżywamy 3 najważniejsze lata, które można oznaczyć kryptonimem ˝3A˝: rok 2003 - rok akceptacji, rok 2004 - rok akcesji, wreszcie rok 2005 - rok adaptacji. Musimy jak najszybciej nauczyć się dyskutować o naszych wzajemnych relacjach z Unią Europejską, dokonywać w tym zakresie stosownych ocen i analiz.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#PoselMarekBorowski">SdPl postuluje ustanowienie na bazie proponowanego Narodowego Centrum Studiów Strategicznych instytucję niezależnej od rządu i presji politycznych Krajowej Rady Europejskiej</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#PoselMarekBorowski"> celem prowadzenia debat o stanie realizacji celów Narodowego Planu Rozwoju oraz efektywności bieżącego wykorzystania funduszy europejskich i krajowych dla tych celów. Krajowa Rada Europejska współpracowałaby w kraju z resortami rządowymi, komisjami sejmowymi, środowiskami naukowymi i eksperckimi, instytucjami samorządu terytorialnego i gospodarczego, związkami zawodowymi i organizacjami pozarządowymi. Impuls, można powiedzieć, inaugurację takiego właśnie działania oglądaliśmy wczoraj na Zamku Królewskim z inicjatywy prezydenta, ale przecież prezydent nie może być stale organizatorem tego rodzaju dyskusji, dlatego potrzebne jest właśnie takie ciało jak Krajowa Rada Europejska.</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#PoselMarekBorowski">Musimy zaadaptować nasze krajowe struktury do wszystkich możliwości, które stwarza Unia - to oczywiście zadanie polityki wewnętrznej - ale musimy także rozepchać się nieco w samej Unii, dotrzeć do miejsca, gdzie powstają koncepcje, i brać udział w procesie decyzyjnym. Jeśli się nam nie uda, skażemy się na wykonywanie tego, co wymyślą inni.</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#PoselMarekBorowski">Polska ma odpowiedni potencjał ludnościowy, kulturowy i rozwojowy, aby aspirować do roli jednego z rozgrywających. Nasi politycy muszą jednak zrozumieć - oczywiście mówię do tych, którzy tego nie rozumieją - że nie ma niczego na piękne oczy, żeby wziąć, trzeba także coś z siebie dać.</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#PoselMarekBorowski">Historia Europy powojennej to historia stopniowego jednoczenia i integracji. Konstytucja europejska jest kolejnym krokiem na tej drodze i w tej sztafecie pokoleń. Trzeba pamiętać, że daleko już odeszliśmy od sześciopaństwowej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Dziś jest to 25, a jutro będzie 28 krajów. Taką strukturą nie da się kierować po staremu. Traktat porządkuje tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#PoselMarekBorowski">Pan marszałek Donald Tusk pytał tutaj, zwracał się z apelem, aby powiedzieć, w czym Polska będzie miała się lepiej po przyjęciu konstytucji. Żeby odpowiedzieć mu na to pytanie, żeby wyjaśnić to przeciętnemu Polakowi, to trzeba zaznaczyć, że podejście, które zaprezentował tutaj przed nami, jest całkowicie połowiczne, bowiem z jednej strony chodzi o to, ile bezpośrednio jako kraj skorzystamy na tym, ale z drugiej strony trzeba pamiętać o tym, że weszliśmy do Unii Europejskiej po coś. Weszliśmy, bo uznaliśmy, że integracja europejska, ujednolicanie prawa, Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa, krótko mówiąc, wspólne działania na wielu odcinkach, to jest to, co będzie dobre dla Europy i Polski. A zatem to, co jest dobre dla Europy, jest także dobre dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-50.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.26" who="#PoselMarekBorowski">Po pierwsze, traktat rozdziela kompetencje Unii i państw członkowskich, określa rodzaje europejskich decyzji, upraszcza tryb ich podejmowania. Nie daje żadnych podstaw do obaw o dominację jednych nad drugimi. Przeciwnie, umacnia konsensus jako metodę podejmowania decyzji.</u>
          <u xml:id="u-50.27" who="#PoselMarekBorowski">Po drugie, zwiększa możliwości prowadzenia Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa. SdPl opowiada się za taką polityką z wielu powodów, o których powiem jeszcze przy okazji omawiania stosunków transatlantyckich - tu chciałbym wymienić tylko jeden. Chodzi o stosunki Polski z jej wschodnimi sąsiadami, a zwłaszcza o stosunki polsko-rosyjskie. Wielu mówców odnosiło się do tego. Polska nie jest w stanie samodzielnie prowadzić skutecznej polityki wschodniej. Rosja wykazuje stałą tendencję do pomijania Polski w swoich rachubach politycznych i gospodarczych, do rozmawiania ponad naszymi głowami z zachodnioeuropejskimi partnerami. Nie szczędzi nam mniejszych i większych złośliwości, a także przejawów lekceważenia. Czasami zdarzają się działania niebezpieczne, jak słynne zakręcenie kurka z gazem.</u>
          <u xml:id="u-50.28" who="#GlosZSali">(I z ropą!)</u>
          <u xml:id="u-50.29" who="#PoselMarekBorowski">Mamy za mało możliwości, aby się temu przeciwstawić w pojedynkę. Tylko wspólna polityka zagraniczna Unii Europejskiej, w tym polityka wschodnia, stwarza nam szansę, po pierwsze, na współkształtowanie stosunków Unia - Wschód, a po drugie, na skuteczniejsze reprezentowanie naszych interesów w stosunkach z Rosją. Konieczność prowadzenia wspólnej polityki zagranicznej znakomicie potwierdziły wydarzenia na Ukrainie, kiedy mimo naszego ogromnego zaangażowania bez włączenia się do akcji Unii, to jest zresztą także naszą zasługą, sprawy mogły potoczyć się zupełnie inaczej, a negatywne konsekwencje przede wszystkim odczulibyśmy właśnie my jako państwo sąsiadujące.</u>
          <u xml:id="u-50.30" who="#PoselMarekBorowski">Wróćmy jednak na chwilę do Rosji. Nie pozwalając jeździć sobie po głowie, podkreślam, nie pozwalając jeździć sobie po głowie, nie musimy dodatkowo szarpać niedźwiedzia za wąsy. Ciągłe podkreślanie, że jedynym celem Rosji jest działanie na szkodę Polski, że każdy kapitał rosyjski ma korzenie mafijne, a każdy znaczniejszy Rosjanin to kolejne wydanie Ałganowa i kontakt z nim prowadzi wprost przed oblicze komisji śledczej być może zaspokaja czyjąś potrzebę brylowania w mediach, ale w stosunkach z Rosją na pewno nie pomaga.</u>
          <u xml:id="u-50.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.32" who="#PoselMarekBorowski"> Szanując siebie, szanujmy też partnera.</u>
          <u xml:id="u-50.33" who="#PoselMarekBorowski">Po trzecie, dzięki traktatowi konstytucyjnemu maleje tzw. deficyt demokratyczny w Europie, gdyż wzrasta rola parlamentów narodowych w opracowywaniu nowych praw europejskich. Nasz Sejm po prostu będzie miał więcej do powiedzenia niż obecnie. Trzeba więc ten traktat przyjąć, a jeśli tak, to na co czekać? Nie rozumiem kunktatorskiej postawy ugrupowań podobno proeuropejskich, a zwłaszcza Platformy Obywatelskiej, które chcą odwlec referendum w nadziei, że kto inny odrzuci traktat wcześniej. Jednocześnie panowie przewodniczący Rokita i Tusk stwierdzają, że gdyby wszyscy przed nami traktat przyjęli, to i my powinniśmy go przyjąć. To już nie jest stanie w rozkroku.</u>
          <u xml:id="u-50.34" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.35" who="#PoselMarekBorowski">Donald Tusk prosił, żeby unikać złośliwości. Staram się, staram się. Debata ma jednak swoje prawa i proszę potraktować to jako złośliwość serdeczną, która zmierza do tego, abyście zeszli z błędnej drogi.</u>
          <u xml:id="u-50.36" who="#komentarz">(Oklaski, wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-50.37" who="#PoselMarekBorowski">Otóż to nie jest już stanie w rozkroku, to jakaś przedziwna figura akrobatyczna, którą Aleksander Kwaśniewski określił niegdyś jako ˝stójka na dwunastnicy˝.</u>
          <u xml:id="u-50.38" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-50.39" who="#PoselMarekBorowski">Nie bardzo wiadomo, co to za figura, chcę jasno powiedzieć, ale widać, że wyjątkowo pokręcona. Oczywiście jest wytłumaczenie dla tej postawy, tyle że dla Platformy Obywatelskiej niezbyt łatwe do zaprezentowania. Platforma nie wie po prostu jak wywikłać się z populistycznego hasła wzniesionego przez przewodniczącego Rokitę: Nicea albo śmierć. Wymyślono więc, że najlepiej schować się za innymi. Może traktat odrzuci Dania, a może Wielka Brytania, i wtedy nie trzeba będzie się wstydzić za swoje zachowanie. Problem w tym, że takie postępowanie w istocie rzeczy zwiększa ryzyko, że traktat w końcu nie wejdzie w życie. Niech się koledzy z Platformy Obywatelskiej nie obrażą, ale to są podwórkowe gry i zabawy, niegodne poważnej partii i jej kandydatów na premiera i na prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-50.40" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.41" who="#PoselMarekBorowski">Nieprzyjęcie traktatu nie spowoduje bynajmniej nowych negocjacji, o których mówią liderzy Platformy Obywatelskiej, w trakcie których Polska dostanie to, co chce, ale prawie na pewno wywoła wewnętrzny kryzys w Unii. Większość państw, z Francją i Niemcami na czele, odkurzy koncepcję Europy dwóch prędkości i doprowadzi do utworzenia tzw. twardego rdzenia integrującego się szybciej niż inni. Będzie to musiało osłabić więzi wspólnotowe, a zwłaszcza tak ważną dla Polski zasadę solidarności. Jest to więc plan nie tylko kunktatorski, ale i szkodliwy dla naszych narodowych interesów.</u>
          <u xml:id="u-50.42" who="#PoselMarekBorowski">Apeluję do odpowiedzialnych polityków, zarówno z prawej, jak i z lewej strony, zarówno zasiadających w parlamencie, jak i działających poza Sejmem, do organizacji pozarządowych, które tak chlubnie zapisały się przed referendum akcesyjnym, o połączenie wysiłków i stworzenie ruchu na rzecz referendum i ratyfikacji traktatu konstytucyjnego w 2005 r. Naszym hasłem powinno być: Konstytucja - teraz! Mamy prawo głosu. Polacy nie po to przez wiele lat dobijali się o prawo głosu w sprawach europejskich, aby teraz z niego nie korzystać i oglądać się na innych.</u>
          <u xml:id="u-50.43" who="#PoselMarekBorowski">SdPl uważa, że jeżeli mamy szansę znaleźć się w grupie tych krajów, które dyktują tempo integracji, to trzeba tę szansę wykorzystać. Tak więc pierwszy ważny cel: umocnienie pozycji Polski w Unii Europejskiej wymaga naszej aktywności w kwestii traktatu konstytucyjnego. Zwlekanie czy wręcz odrzucania traktatu nie będzie sprzyjać realizacji tego zadania.</u>
          <u xml:id="u-50.44" who="#PoselMarekBorowski">Rzecz jasna, silna pozycja Polski w Unii nie zależy tylko od tej kwestii. Musimy być także aktywni na innych polach, a że jest to właściwa droga, pokazał przykład ukraiński.</u>
          <u xml:id="u-50.45" who="#PoselMarekBorowski">Z uznaniem odnotowujemy również starania naszej dyplomacji, znajdujące zresztą odzew drugiej strony, o poprawienie i zacieśnienie stosunków z Niemcami i Francją. Trudne sprawy z historii stosunków polsko-niemieckich, które niespodziewanie i nie z naszej winy pojawiły się na porządku dnia, powinniśmy rozwiązywać w dialogu i z zaufaniem do intencji drugiej strony, broniąc jednakże twardo naszych racji.</u>
          <u xml:id="u-50.46" who="#PoselMarekBorowski">Po okresie napięć spowodowanych iskrzeniem na linii Europa - Stany Zjednoczone nasze stosunku powracają do bardzo dobrego poziomu, co daje szansę na ożywienie trójkąta weimarskiego. Warto o to zabiegać.</u>
          <u xml:id="u-50.47" who="#PoselMarekBorowski">W ten sposób doszliśmy do drugiego ważnego zadania polskiej polityki zagranicznej, jakim jest działanie na rzecz poprawy i umocnienia stosunków transatlantyckich. Jako odpowiedzialny i aktywny sojusznik Stanów Zjednoczonych, a jednocześnie kraj silnie osadzony w Europie, powiązany z nią tysiącami nici, źle czujemy się w sytuacji, gdy stawia się nas przed dylematem: z Unią czy z USA? Dlatego, na miarę naszych możliwości, powinniśmy wspomagać wszystko to, co umocni wspólnotę transatlantycką. Oznacza to jednak także konieczność mówienia gorzkich prawd prosto w oczy. Niektórym krajom europejskim trzeba powiedzieć, że antyamerykanizm to postawa zarówno szkodliwa, jak i niesłuszna, zwłaszcza gdy jednocześnie oczekuje się, że to właśnie Stany Zjednoczone powinny brać na siebie największe ciężary związane z zapewnieniem bezpieczeństwa światowego, a często i regionalnego, a zdarzało się, że i pod naszym bokiem w Europie.</u>
          <u xml:id="u-50.48" who="#PoselMarekBorowski">Naszych amerykańskich przyjaciół z kolei powinniśmy przekonywać, że nie jest tak, iż niewdzięczna Europa nie rozumie Ameryki i jej problemów. Przecież po ataku terrorystycznym na Nowy Jork Europa okazała daleko idącą solidarność z Ameryką, czego dowody dała i nadal daje w Afganistanie. Napięcia powstały po amerykańskich decyzjach dotyczących Iraku. Sedno tego problemu trafnie ujął Zbigniew Brzeziński w tytule swojej ostatniej książki ˝Wybór. Dominacja czy przywództwo˝ - krótko i celnie. Przechył w kierunku dominacji już doprowadził i będzie prowadził do napięć i szkód w stosunkach transatlantyckich. Przywództwo natomiast wymaga stałego dialogu z głównymi sojusznikami co do oceny danej sytuacji oraz adekwatnych działań. W przypadku Iraku tego dialogu było zdecydowanie za mało. Odbiło się to negatywnie na przebiegu procesów stabilizacyjnych w tym kraju i nadal tę stabilizację utrudnia. W sposób oczywisty określone koszty braku tego dialogu poniósł i ponosi także nasz kraj jako sojusznik Stanów Zjednoczonych. Przygotowywana podróż Busha do Europy i pozytywne sygnały wysyłane przez Francję i Niemcy dają nadzieję, że wzajemne stosunki wrócą do normy. Polska może się z tego tylko cieszyć. Europa bardzo potrzebuje wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Stanie się wtedy mocniejszym i bardziej przydatnym partnerem dla Stanów Zjednoczonych, a właśnie otwierają się nowe możliwości wspólnego działania Europy i Ameryki na Bliskim Wschodzie, gdzie po zmianie przywództwa w Palestynie i powstaniu koalicyjnego rządu w Izraelu pojawiła się szansa na stopniową normalizację. Z punktu widzenia bezpieczeństwa światowego nie ma ważniejszego zadania niż uśmierzenie tej wiecznej, zdawałoby się, wojny. Polska, mając dobre stosunki z obiema stronami konfliktu, może także odegrać swoją rolę.</u>
          <u xml:id="u-50.49" who="#PoselMarekBorowski">Pan marszałek pozwoli, troszeczkę przedłużę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PoselMarekBorowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PoselMarekBorowski">Trzecim ważnym celem, jaki powinien zostać zrealizowany w 2005 r., jest wycofanie albo zmiana charakteru obecności polskich wojsk w Iraku.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PoselMarekBorowski"> Polska odpowiedziała pozytywnie na apel Stanów Zjednoczonych o pomoc i współdziałanie w zlikwidowaniu zagrożenia, jakie niósł ze sobą zbrodniczy reżim Saddama Husajna. Polscy żołnierze po raz pierwszy na tak wielką skalę wzięli udział w misji stabilizacyjnej poza granicami kraju. Zadeklarowanymi celami tej misji było zapewnienie porządku i bezpieczeństwa Irakijczykom, pomoc w odbudowie kraju, przekazanie władzy w ręce narodu irackiego. To słuszne i godne cele. Niestety, po półtorarocznym pobycie polskich wojsk w Iraku cele te nie zostały jeszcze zrealizowane. Warunki, w jakich przychodzi działać żołnierzom międzynarodowego kontyngentu, są radykalnie odmienne od zakładanych. Nasi żołnierze spisują się w tych warunkach znakomicie, wykazując odwagę, odpowiedzialność i profesjonalizm. Robiono to już wielokrotnie, ale myślę, że jeszcze raz warto podziękować i przekazać wyrazy uznania wszystkim, którzy pełnili lub pełnią służbę w Iraku. Nie zmienia to faktu, że nie tak wyobrażaliśmy sobie misję stabilizacyjną naszych żołnierzy. Pytania o jej sens, długość trwania i warunki zakończenia nie są bezzasadne. Wszyscy czekamy na irackie wybory. Istnieje spora szansa, że za niespełna dwa tygodnie, mimo zamachów terrorystycznych i niesnasek wewnętrznych, Irakijczycy wyłonią wreszcie władzę pochodzącą z wyboru. W takim przypadku, naszym zdaniem, formuła dalszej obecności obcych wojsk w Iraku musi zostać uzależniona od woli rządu irackiego. Trzeba także podjąć próbę poszerzenia koalicji stanowiącej wsparcie dla odbudowy i stabilizacji Iraku. Decyzja polskiego rządu w tej sprawie powinna zostać podjęta po konsultacji z Sejmem. Z lekcji irackiej trzeba także wyciągnąć liczne wnioski. Jeden z nich to taki, że Polska jako członek ONZ, Unii Europejskiej i NATO powinna brać udział w akcjach wojskowych poza granicami naszego kraju tylko w ramach i z upoważnienia jednej z wymienionych organizacji. Motywowane terrorystycznym zagrożeniem oraz osiami zła działania jednostronne nie stwarzają bowiem wielkich szans na stabilne, zrównoważone i sprawiedliwe rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PoselMarekBorowski">Z Iraku wróćmy teraz na grunt europejski. Czwarte zadanie polskiej polityki zagranicznej (ale i krajowej) to wykorzystanie bardzo dobrego klimatu w stosunkach z Ukrainą dla zacieśnienia wzajemnych więzi, zwłaszcza gospodarczych. Wiele tu o tym mówiono, skupię się tylko na jednej sprawie. Szybko rozwijająca się gospodarka 50-milionowej Ukrainy to wielka szansa dla naszych przedsiębiorców, i to na długie lata. Polska powinna oczywiście w dalszym ciągu pełnić rolę adwokata Ukrainy, zwłaszcza w Unii Europejskiej. Rezolucja Parlamentu Europejskiego wzywająca do stworzenia Ukrainie europejskiej perspektywy stwarza Polsce nowe możliwości działania. Pożądane byłoby, aby Unia przeznaczyła pewne kwoty na wsparcie finansowe dla Ukrainy, na staże, studia i wyjazdy szkoleniowe dla ukraińskiej młodzieży, zwłaszcza z regionów wschodnich. W naszym Narodowym Planie Rozwoju warto umieścić budowę dobrych połączeń drogowych i kolejowych z Kijowem, bo takowych nie ma.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PoselMarekBorowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Tych kilka tematów - Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Rosja, Irak, Ukraina - nie wyczerpuje oczywiście bogatej problematyki polskiej polityki zagranicznej. Z konieczności pominąłem tak istotne kwestie, jak stosunki z krajami Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej, kontakty z Polonią, czy bardzo ważną problematykę reformy ONZ. O tym wszystkim pan minister mówił i jest tu pełna zgodność z tym, co pan minister przedstawił. O jednej tylko sprawie chciałbym jeszcze krótko powiedzieć słów kilka, a mianowicie o tzw. ekonomizacji polskiej polityki zagranicznej. Od wielu lat słyszymy słuszne wywody, że minął już czas dyplomacji frakowej czy tajnej, że rządy krajów lepiej od nas rozwiniętych od swoich ambasadorów oczekują przede wszystkim wspierania ekspansji gospodarczej swoich przedsiębiorców na obcy rynek i że tak właśnie powinno być u nas, ale niestety nie jest. Padają pomysły, aby ambasadorów rozliczać nie z liczby depesz i clarisów, ale z tempa wzrostu naszego eksportu do kraju, w którym tenże ambasador reprezentuje Polskę. To wszystko jest bardzo słuszne i nawet da się zrealizować, wszakże pod jednym warunkiem, że damy ambasadorom instrumenty do takiej działalności. Tymczasem od wielu lat trwa chocholi taniec wokół biur radców handlowych albo wydziałów ekonomiczno-handlowych, różnie się te komórki nazywały, ale łączy je od lat jedno: ani ambasador, ani minister spraw zagranicznych nie dysponują ich personelem. Tę prerogatywę ma ministerstwo gospodarki. Jest to wyjątkowo długo utrzymujący się relikt odległej przeszłości i jak dotąd, nie udało się tego zmienić. Apeluję do pana premiera Belki, aby wykazał w tej kwestii odwagę i konsekwencję i wreszcie zlikwidował ten szkodliwy dualizm.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#PoselMarekBorowski"> To się jeszcze nikomu nie udało. Pan premier może być pierwszy i w ten sposób przejść do historii.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#PoselMarekBorowski">Wysoka Izbo! Socjaldemokracja Polska dobrze ocenia polską politykę zagraniczną w 2004 r. i z aprobatą przyjmuje przedstawione przez ministra Rotfelda kierunki tej polityki na rok 2005. Do tej oceny dołączamy nasze przemyślenia i sugestie z nadzieją, że zostaną one pozytywnie przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#PoselMarekBorowski">Rok 2005 to nie tylko rok podwójnych wyborów; na ten rok przypada 60-lecie zakończenia II wojny światowej i 25-lecie porozumień sierpniowych. Na tle tych dat widać wyraźnie, jak daleką i trudną drogę przeszliśmy - drogę ku lepszemu. Postarajmy się, aby w wirze przedwyborczych walk i emocji nie zgubić tego, co w polityce zagranicznej każdego kraju najważniejsze: porozumienia ponad podziałami. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu marszałkowi.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu panią poseł Wandę Łyżwińską występującą w imieniu Klubu Parlamentarnego Samoobrona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselWandaLyzwinska">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej mam zaszczyt przedstawić stanowisko w sprawie informacji ministra spraw zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PoselWandaLyzwinska">Tradycyjnie już każdego roku w styczniu omawiamy w Sejmie politykę zagraniczną i oceniamy przedłożone przez rząd założenia tej polityki na rok bieżący. Słuszna jest wygłoszona tu opinia, że polityka zagraniczna państwa powinna być oparta na polskiej racji stanu. Powinna ona stawiać sobie za cel rozwijanie jak najkorzystniejszych dla Polski wszechstronnych kontaktów z partnerami zewnętrznymi. Niestety, z każdym rokiem coraz trudniej jest utrzymać konsensus jeśli chodzi o reprezentowane w Sejmie stanowiska odnośnie do węzłowych spraw związanych ze stosunkami zewnętrznymi. Świadczy to o pogłębiających się rozbieżnościach w ocenach, a także o odmiennym rozumieniu i definiowaniu polskiej racji stanu.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PoselWandaLyzwinska">Z uwagą wysłuchałam prezentacji wygłoszonej przez nowego ministra spraw zagranicznych pana prof. Adama Rotfelda, pamiętając, że dyplomacja jest sztuką wymagającą szczególnych predyspozycji i umiejętności od osób w nią zaangażowanych. Trzeba przyznać, że pan minister spełnia te wymogi kwalifikacyjne. Pan minister zapowiedział kontynuowanie polityki swego poprzednika w zasadniczych sprawach merytorycznych, przy jednoczesnym wprowadzaniu zmian organizacyjno-technicznych. Można więc założyć, że w kwestiach zasadniczych wszystko będzie się toczyć, jak dotychczas, i nadal nie będzie możliwy konsensus, a różne ugrupowania polityczne wciąż będą odmiennie akcentowały poszczególne fragmenty polskiej polityki zagranicznej. Wszystko tak się dzieje - wbrew zapewnieniom byłego ministra Cimoszewicza o istnieniu solidnego i trwałego konsensusu wewnętrznego odnośnie do strategicznych celów polityki zagranicznej III Rzeczypospolitej - dlatego że prowadzona przez rząd polityka nie ma poparcia większości społeczeństwa. Rozbieżności jeśli chodzi o udział polskich jednostek wojskowych w konflikcie w Iraku są tego ewidentnym dowodem.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PoselWandaLyzwinska">Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej jest jedną z czołowych sił politycznych w Polsce, zdolną do przejęcia władzy i pokierowania odpowiedzialnie sprawami państwa. Wychodząc z tych założeń, chciałabym odnieść się pokrótce do węzłowych problemów naszej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#PoselWandaLyzwinska">Trzeba uwzględnić, że Polska ma korzystną pozycję geopolityczną. Spełniamy dziś w Europie rolę pomostu współpracy, a nie, jak to było do niedawna, przedmurza przyjmującego pierwsze ciosy. Mamy zupełnie nowych sąsiadów na wszystkich granicach, mamy możliwość ułożenia z każdym z nich poprawnych i przyjaznych stosunków. Po wstąpieniu do NATO i Unii Europejskiej jako kraj średni naszego kontynentu mamy szansę stać się znaczącym partnerem w rodzinie krajów europejskich. Dlatego jedną z czołowych zasad polskiej polityki zagranicznej powinno być szukanie przyjaciół przede wszystkim blisko. Nie znaczy to, że nie mamy i nie powinniśmy mieć przyjaciół daleko. Mamy i takich, i takich, również w Stanach Zjednoczonych, i przyjaźń ta wielokrotnie się sprawdziła, chociaż przy okazji pełnego wsparcia udzielonego Stanom Zjednoczonym przez Polskę w konflikcie irackim przyjaźń ta okazała się bardzo szorstka.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#PoselWandaLyzwinska">Chciałabym w tym kontekście poruszyć sprawę wycofania polskiego kontyngentu wojskowego z Iraku. Domaga się tego ponad 70% polskiego społeczeństwa. Nie można tego ignorować i utrzymywać, że nasza polityka zagraniczna cieszy się, jak napisał w czerwcu ub. r. minister Cimoszewicz, silnym poparciem społeczeństwa, bo tak nie jest.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#PoselWandaLyzwinska">Uwzględniając rzeczywiste nastroje społeczne, Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej przedłożyła w Sejmie i w Senacie projekt uchwały w sprawie wycofania polskich sił zbrojnych z Iraku. Projekt nasz jest bardzo wyważony, uwzględnia zarówno realia sytuacji w Iraku, jak i wymóg zachowania prestiżu Polski na arenie międzynarodowej. Stanowisko Samoobrony nie oznacza jakiejkolwiek niechęci do kontynuowania współpracy wojskowej ze Stanami Zjednoczonymi w Iraku. Wręcz przeciwnie, w ramach sił stabilizacyjnych wykonywane są wspólne zadania, ale ten okres się kończy w związku ze zbliżającymi się w Iraku wyborami powszechnymi.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#PoselWandaLyzwinska">Chciałabym przy tej okazji przypomnieć, że zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa nr 1546 z dnia 8 czerwca 2004 r. tymczasowy rząd w Iraku przejął pełnię władzy z dniem 30 czerwca ub. r. Tego samego dnia zakończona została okupacja Iraku i przywrócona jego pełna suwerenność. Tak postanowiła Rada Bezpieczeństwa ONZ. Natomiast już 30 stycznia br. mają się odbyć wybory demokratycznego irackiego zgromadzenia narodowego. Jest więc teraz stosowny czas, aby podjąć niezwłocznie rozmowy z kompetentnymi władzami Stanów Zjednoczonych i tymczasowego rządu Iraku w sprawie ustalenia bliskiego terminu wyprowadzenia z Iraku polskich wojsk i zakończenia ich misji wkrótce po przeprowadzonych wyborach. Wiązałoby się to z koniecznością przeprowadzenia szerokich konsultacji oraz koordynacji działań także z państwami koalicji, mającymi jednostki wojskowe pod polskim dowództwem, celem przygotowania decyzji o rozformowaniu i zakończeniu działania Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Taka decyzja wydaje się konieczna, tym bardziej że kontyngent węgierski, newralgiczny dla funkcjonowania dywizji wewnątrz strefy, będzie wycofany do końca marca br. Kontyngent bułgarski będzie znacząco zmniejszony. Kontyngent ukraiński w sile 1400 żołnierzy ma się wycofać w połowie bieżącego roku. W tej sytuacji obszar działania dywizji pod polskim dowództwem został już zmniejszony, a w dalszej perspektywie, wobec zapowiedzianych wycofań, wykonywanie przez dywizję odpowiedzialnych planowanych działań w strefie Centrum-Południe stanie się niemożliwe i dywizja w okrojonym składzie faktycznie przestanie istnieć. Rysuje się zatem konieczność przejęcia odpowiedzialności za całą strefę przez wojska amerykańskie lub przez władze irackie, z pomocą pozostających w Iraku wojsk koalicji.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#PoselWandaLyzwinska">Rozmowy o wycofaniu polskich wojsk można podjąć niezwłocznie, a ustalenie konkretnych terminów pozostawić do czasu uzgodnień z nowymi władzami irackimi. Naszym zdaniem misja stabilizacyjna dywizji pod polskim dowództwem mogłaby trwać do dnia 31 marca br., a pozostały miesiąc czy dwa można by przeznaczyć na zamykanie spraw dowodzenia dywizją, przekazywanie kompetencji następcom oraz likwidację bazy pobytowej i stopniowy powrót wszystkich pododdziałów do kraju.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#PoselWandaLyzwinska">Wycofanie polskich wojsk z Iraku nie może być w żadnym wypadku traktowane jako rejterada. Byłby to powrót po dobrym i godnym wykonaniu zadania w Iraku. Jako kraj kojarzony z uczestnictwem w licznych operacjach pokojowych ONZ, mamy dobrą opinię w świecie i nie nadajemy się na agresora i okupanta. Trzeba, aby z Polską kojarzył się kraj przyjazny i pokojowy, a nie cierpienia i krzywdy związane z okupacją. Temu będzie sprzyjać szybkie wycofanie naszych wojsk.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#PoselWandaLyzwinska">Niestety budowanie demokracji w Iraku napotyka przeszkody. Nie potwierdził się powód inwazji na Irak, którym był zarzut dotyczący posiadania przez Saddama Husajna broni masowego rażenia. Nie potwierdziła się też teoria o decydującej roli siły militarnej. W Iraku narasta opór przeciwko obcej obecności. Wyjściem z sytuacji może być budowanie władzy na fundamencie wolnej woli ludności. Dopiero na bazie własnej organizacji państwa, w oparciu o własne organy władzy i porządku publicznego, będzie można kształtować świadomość społeczeństwa irackiego i stopniowo przekonywać je do zasad obowiązujących w demokratycznym państwie oraz do przestrzegania porządku i poszanowania prawa.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#PoselWandaLyzwinska">W tym procesie nasze wojska spełniły już swoją rolę. Możemy jednak dalej być pomocni w szkoleniu kadry mundurowej, możemy być otwarci na udział w operacjach w ramach ONZ, jeżeli takie będą decyzje, czy to w składzie ˝niebieskich hełmów˝, czy w ramach akcji gospodarczych lub humanitarnych, ale z roli okupanta Iraku powinniśmy się jak najszybciej wycofać i zaraz po wyborach w Iraku będzie na to odpowiedni czas.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#PoselWandaLyzwinska">Rozmaite napięcia w ramach polityczno-wojskowego sojuszu transatlantyckiego, szczególnie między Stanami Zjednoczonymi a Francją i Niemcami, a także w obrębie Unii Europejskiej, powstałe z powodu odmiennego podejścia do konfliktu w Iraku, uległy znacznemu zmniejszeniu. Na tle tych rozbieżności wielu polityków zastanawia się, czy powinniśmy być bardziej proamerykańscy, czy bardziej proeuropejscy. Chciałabym powiedzieć, że dla Samoobrony nie jest to dylemat. Uważamy, że występując i działając na arenie międzynarodowej, nasi przedstawiciele powinni przede wszystkim troszczyć się o polskie interesy, o dobro naszego kraju i przez pryzmat tych interesów, traktowanych jako nadrzędne, rozwiązywać konkretne dylematy w stosunkach międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#PoselWandaLyzwinska">Wracam do zaprezentowanej wcześniej tezy, że wszędzie dbając o przyjaciół, powinniśmy zabiegać szczególnie o dobre relacje z najbliższymi sąsiadami. Tworzenie Europy scentralizowanej, jako silnego związku gospodarczego, ale także politycznego, niesie w sobie potencjalne zarzewie rywalizacji między potęgami gospodarczymi i może prowadzić do postępującego rozpadu jedności transatlantyckiej. Dlatego Polska będzie musiała w przyszłości bardziej wywarzać zakres swojego politycznego i wojskowego wsparcia pomiędzy Wspólnotą Europejską a Stanami Zjednoczonymi, dbając jednocześnie o dobre stosunki ze wszystkimi partnerami, myśląc przede wszystkim o szerszym interesie naszego kraju, i to w długiej perspektywie czasowej.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#PoselWandaLyzwinska">Samoobrona Rzeczypospolitej nie jest i nigdy nie była przeciwna współpracy ogólnoeuropejskiej, nie jest przeciwna Unii Europejskiej, natomiast nie akceptuje wynegocjowanych przez rząd Leszka Millera ostatecznych warunków naszego członkostwa, ponieważ są one nierównoprawne. I chociaż zarzuca się Samoobronie, że mimo jej ostrzeżeń dochody rolników są teraz znacznie wyższe, to proponowalibyśmy zachowanie spokoju i zaczekanie, aż rolnicy otrzymają zapłatę za zboże z tegorocznych plonów, aż kupią po wyższych obecnie cenach środki produkcji rolnej. Dopiero wtedy będziemy mogli w pełni ocenić wysokość przychodów wsi, a perspektywy przychodów wsi w dłuższym okresie będzie można ocenić po przyjęciu przez Unię nowego budżetu na lata 2007-2013 oraz wprowadzeniu w życie strategii lizbońskiej.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#PoselWandaLyzwinska">Wracając do pozycji Polski w Europie, trzeba powiedzieć, że bardzo ona podupadła, chociaż ostatnio dochodzi do ożywienia kontaktów z poważnymi partnerami, jak chociażby Francja czy Niemcy. Polska straciła pozycję w trójkącie weimarskim, w grupie wyszehradzkiej i jest wypychana z grupy sześciu najważniejszych państw Unii Europejskiej. Teraz widać, jak brak twardego stanowiska w negocjacjach przedakcesyjnych rzutuje na nasze miejsce we Wspólnocie Europejskiej. Nie pomagają wysuwane w obronie słusznych spraw mało dyplomatyczne hasła, jak ˝Nicea albo śmierć˝, czy demonstracyjne happeningi w Parlamencie Europejskim w wykonaniu niektórych polskich eurodeputowanych.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#PoselWandaLyzwinska">Proszę zwrócić uwagę, że czterech eurodeputowanych z Samoobrony wstrzymało się w głosowaniu nad projektem traktatu konstytucyjnego, mimo że mamy do niego sporo zastrzeżeń. Była to nie tylko manifestacja dobrej woli, ale potwierdzenie żądania, żeby renegocjować traktat konstytucyjny w tych sprawach, które wywołują poważny sprzeciw. Nie możemy bowiem zrozumieć, dlaczego jest taki opór przeciwko wpisaniu do konstytucji oczywistego faktu o chrześcijańskich wartościach Europy.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#PoselWandaLyzwinska">Kolejnym spornym tematem jest system głosowania, ale o tym już wielokrotnie mówiono z tej trybuny. Niepokój i zastrzeżenia wywołują też przepisy art. 10 traktatu konstytucyjnego, które przewidują nadrzędność prawa unijnego nad prawem każdego z państw członkowskich, a więc również nad naszą konstytucją, która jest dla nas najważniejszym aktem prawnym Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#PoselWandaLyzwinska">Przy okazji ratyfikacji przez Polskę nowych umów międzynarodowych można zauważyć, że nasze członkostwo w Unii Europejskiej zmienia w wielu przypadkach zakres i charakter naszych zobowiązań prawno-międzynarodowych i powoduje, że określone dziedziny współpracy międzynarodowej zostają oddane do wyłącznej kompetencji Unii. Stawia to przed nami wymóg przekazywania naszych dotychczasowych uprawnień w niektórych zakresach i związanego z tym procesu decyzyjnego na szczebel wspólnotowy. Do tego procesu wyzbywania się kompetencji państwa Samoobrona Rzeczypospolitej nie może się przyzwyczaić.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#PoselWandaLyzwinska">Uważamy, że referendum w sprawie przyjęcia traktatu konstytucyjnego musi być poprzedzone szeroką akcją informacyjną, aby każdy obywatel miał czas na zapoznanie się z treścią tego dokumentu oraz argumentami za i przeciw jego przyjęciu, aby więc miał możliwość dokonania świadomego wyboru. Wymaga to przesunięcia terminu referendum na termin możliwie najpóźniejszy.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#PoselWandaLyzwinska">Z niepokojem przyjmujemy optymizm pana ministra Rotfelda odnośnie do stanu stosunków Polski z sąsiadami. O ile bowiem można mówić o rzeczywistych postępach, a nawet pojednaniu francusko-niemieckim, o tyle działania na rzecz ułożenia stosunków dwustronnych i doprowadzenia do pojednania Polski z Niemcami, Ukrainą i Litwą przechodzą jeszcze różne fazy. Są to, przykładowo, kwestie roszczeń odszkodowawczych obywateli Niemiec, konfliktów ludnościowych i ochrony miejsc pamięci na Ukrainie czy praw mniejszości polskiej na Litwie. Są duże perspektywy, jeśli chodzi o postęp w tych sprawach, na przykład w relacjach z Ukrainą po ostatnich wyborach prezydenckich, ale czeka nas jeszcze wiele intensywnych prac i zabiegów, zwłaszcza w sferze gospodarczej i politycznej, aby to wszystko pozałatwiać.</u>
          <u xml:id="u-54.21" who="#PoselWandaLyzwinska">Chciałabym podkreślić, że zdaniem Samoobrony stosunki polsko-niemieckie rozwijają się dobrze w sferze gospodarczej. Podważyło je odmienne podejście do konfliktu w Iraku. I dopiero roszczenia odszkodowawcze za skutki II wojny światowej stały się powodem powstania pewnych zakłóceń. W tej sytuacji przyjęliśmy z uwagą, że rząd Republiki Federalnej Niemiec odniósł się życzliwie i ze zrozumieniem do polskich obaw i uznał sprawę odszkodowań za ostatecznie zamkniętą. Niestety, nie jest to kwestia całkowicie zamknięta w świadomości obu narodów. Są w Niemczech środowiska, które wysuwają roszczenia, pomijając kwestię winy. Doktryna wypędzenia, za którą kryje się niewątpliwie dramat tysięcy niemieckich rodzin, przedstawiana jest wyłącznie jako rezultat prześladowań ze strony Polski i Czech, przy zafałszowywaniu historii i zamazywaniu różnic między przyczynami i skutkami. To prawda, że wszystkie ofiary przemocy i cierpień zasługują na pamięć potomnych, ale na szczególną europejską pamięć zasługują zwłaszcza ci, którzy zostali zaatakowani, zagazowani i rozstrzelani w wyniku obcego barbarzyństwa. Dlatego nie należy się dziwić, że roszczenia niektórych środowisk niemieckich wywołały w Polsce falę oburzenia i inicjatywę sporządzenia polskich strat wojennych, dokonania bilansu strat po obu stronach i na tej bazie szukania trwałego uregulowania stosunków polsko-niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-54.22" who="#PoselWandaLyzwinska">Chciałabym teraz, panie marszałku, zwrócić się do pana ministra Rotfelda. Samoobrona nie zgadza się z panem w uszeregowaniu niektórych priorytetów w polskiej polityce zagranicznej, ale z jednym zgadzamy się na pewno - z zapewnieniem, które złożył pan w Warszawie w czasie pobytu ministra spraw zagranicznych Francji Michela Barniera, gdy stwierdził pan w wypowiedzi dla telewizji: ˝Nam nie zabraknie woli ani aktywności, aby poprawiać stosunki polsko-francuskie˝.</u>
          <u xml:id="u-54.23" who="#PoselWandaLyzwinska">Polska nie powinna zapominać, że to Francja, wyciągając wnioski z II wojny światowej, postanowiła zapobiec przyszłym kataklizmom wynikającym z różnic w potencjale ekonomicznym krajów europejskich. To politycy francuscy Jean Monnet i Robert Schumann wysunęli ideę, a następnie doprowadzili do powołania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, a potem, w 1957 r., Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Polska jako pierwsza ofiara agresji hitlerowskiej stała się naturalnym sojusznikiem Francji. Stąd generał de Gaulle jako pierwszy przywódca Zachodu uznał polską granicę z Niemcami. Francja zawsze chciała mieć w Polsce najważniejszego sojusznika na Wschodzie i tylko w wyniku naszych błędów, w których udział miał także pan minister Cimoszewicz, zmuszona jest zabiegać czasami ponad naszymi głowami o zbliżenie z innymi krajami. Proszę zwrócić uwagę, że Francja, która zapewniła sobie w Nicei taką samą ilość głosów jak Niemcy, zgodziła się w traktacie konstytucyjnym odstąpić od tych korzystnych dla siebie zapisów i uznać przewagę liczebną ludności Niemiec. To ustępstwo, a tym samym dalsze zbliżenie do Niemiec stanowi teraz jej atut w nowym podejściu do relacji transatlantyckiej.</u>
          <u xml:id="u-54.24" who="#PoselWandaLyzwinska">Panie marszałku, dosłownie minutę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselWandaLyzwinska">Wejście Polski do Unii Europejskiej spowoduje wzrost roli i znaczenia stosunków z Rosją, gdyż mają one dla polskich interesów wymiar strategiczny. Istnieje więc szansa, aby stopniowo malał polski deficyt w obrotach handlowych z Rosją. Ale kluczem do otwarcia rynków wschodnich dla polskich towarów i usług jest poprawa stosunków politycznych. Rząd powinien odciąć się od wrzaskliwej grupki rusofobów, którzy wsłuchują się w koncepcję prof. Zbigniewa Brzezińskiego, aby oddziaływać na naszych bliskich wschodnich sąsiadów, dla osłabienia tam wpływów Rosji.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PoselWandaLyzwinska">Takiemu kierunkowi polityki wobec Rosji Samoobrona Rzeczypospolitej jest przeciwna. Uważamy, że pora już zaniechać nieprzyjaznych gestów wobec Rosji i zatroszczyć się o zbudowanie solidnych podstaw współpracy z tym krajem, przede wszystkim gospodarczej. Temu celowi służyłoby wynegocjowanie z Rosją nowej umowy handlowej, która doprowadziłaby wreszcie do znaczącej poprawy wskaźników polskiego eksportu, ułatwiłaby rosyjskie inwestycje w Polsce i zapewniła funkcjonowanie instytucji i infrastruktury finansowej wspierającej wzajemny handel i współpracę gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#PoselWandaLyzwinska">Polska jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy i konsekwentnie wspiera jej interesy na arenie międzynarodowej. Wybory prezydenckie na Ukrainie i rola mediacyjna w nich Polski jeszcze bardziej umocniły te stosunki. Procesy przemian, jakie tam następują, są wyrazem dążeń i aspiracji narodu ukraińskiego. I miejmy nadzieję, że będą służyć dobremu ułożeniu stosunków polsko-ukraińskich i stabilizacji w Europie.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#PoselWandaLyzwinska">Samoobrona uwzględnia to, że w naszym Sejmie reprezentowane są różne opinie na temat oceny sytuacji wewnętrznej na Białorusi i że jest dużo sympatii, a nawet czynnego wsparcia dla białoruskiej opozycji antyrządowej. Chcemy jednak odróżnić interesowanie się sytuacją wewnętrzną sąsiadów od wpływania na kształtowanie tej sytuacji i określanie tego działania jako celów strategicznych naszej polityki zagranicznej. To nie znaczy, że nie mamy się interesować rozwojem sytuacji na Białorusi. Sympatia dla opozycji nie może zastąpić stosunków z państwem i narodem białoruskim. Dlatego akcent w stanowisku pana ministra oceniam jako nieadekwatny do jednego z naszych najbliższych sąsiadów.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#PoselWandaLyzwinska">Samoobrona ocenia, że rozwijając kontakty międzynarodowe, należy doceniać wagę Chin, jedno z pięciu wielkich mocarstw, kolebkę kulturalno-cywilizacyjną ludzkości, kraj szybko rozwijającej się gospodarki. Dla Unii Europejskiej Chiny są drugim partnerem po USA. Polskę i Chiny zbliżyć może nie tylko współpraca handlowa, ale interesy społeczno-ekonomiczne związane z procesami wewnętrznych reform, a także podobieństwo sytuacji politycznej wynikające z geostrategicznego usytuowania obu krajów. Przekonała się o tym delegacja Samoobrony, która na początku grudnia ub. r. odwiedziła Chiny.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#PoselWandaLyzwinska">Z pewnym niepokojem obserwujemy zbyt powolne odbudowywanie naszych dobrych stosunków z krajami arabskimi. Wizyta premiera Marka Belki w Libii to wciąż o wiele za mało.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#PoselWandaLyzwinska">I na koniec kilka słów o ekonomizacji polityki zagranicznej, zapowiedzianej, ale dotąd nieprzeprowadzonej. Reorganizacja służby zagranicznej w kierunku scalania wszystkich działań za granicą na rzecz polskiej gospodarki wydaje się konieczna i pilna. Utrzymanie w strukturze MSZ stanowiska wicepremiera od tych spraw zapowiada dalsze negocjacje z ministerstwem gospodarki. Oby zostały one jak najszybciej zakończone.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#PoselWandaLyzwinska">Naszym zdaniem obiektywną miarą skuteczności i kompetencji polskich służb zagranicznych jest wynik w bilansie handlu zagranicznego i w bilansie obrotów bieżących. Inne miary są tylko pomocnicze.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#PoselWandaLyzwinska">Klub Parlamentarny Samoobrony Rzeczypospolitej odniósł się w tej debacie tylko do niektórych tematów poruszonych w informacji przez pana ministra. Niestety, nie podzielamy wielu zaprezentowanych opinii ani zamierzeń odnośnie do sposobów i środków prowadzenia polskiej polityki zagranicznej w roku 2005, co wykazałam w swoim wystąpieniu. W takiej sytuacji nie możemy udzielić poparcia przedłożonej informacji. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję, pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana posła Janusza Dobrosza występującego w imieniu Ligi Polskich Rodzin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselJanuszDobrosz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Gdy omawiamy dziś główne kierunki i zadania polskiej polityki zagranicznej, Klub Parlamentarny Ligi Polskich Rodzin z troską i niepokojem odnotowuje, iż kierujące nią od lat elity, bez względu na oficjalną przynależność polityczną, czy do prawicy, czy do lewicy, nie zawsze potrafią trafnie zidentyfikować, gdzie tkwią realne interesy narodu i państwa polskiego. Niestety nie jest to wyłącznie przywara naszych czasów. Za błędy i brak zrozumienia zdarzeń politycznych, za złe sojusze, za naiwną politykę zagraniczną Polska i Polacy od wieków płacili bardzo słone rachunki, włącznie z utratą niepodległości i własnego państwa.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PoselJanuszDobrosz">Dla polityków obozu narodowego, którego współczesną częścią jest Liga Polskich Rodzin, istnieje tylko jeden kierunek - jest nim i powinien być zawsze interes narodowy i takie rozumienie procesów i zdarzeń politycznych, które stawia naszą rację stanu na pierwszym miejscu.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PoselJanuszDobrosz">Mamy nieodparte wrażenie, że chorobliwą tendencją polskiej polityki zagranicznej jest unikanie wypowiedzi w najistotniejszych tematach, chętnie zaś rozprawia się o pewnych iluzjach, marzeniach i baśniach. Taka powszechna praktyka przynosi niekiedy szkody, zupełnie zaciemnia widzenie przyszłości i wykoleja narodowe myślenie.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PoselJanuszDobrosz">Nieodżałowanej pamięci Kabaret Starszych Panów śpiewał niegdyś, że ˝piosenka jest dobra na wszystko˝. Kabaretowi politycy od lat to samo mówią o Unii Europejskiej i o konstytucji europejskiej. Jakby wobec niej Polska, kraj o ponadtysiącletniej tradycji, kraj, który wielokrotnie odzyskiwał niepodległość, nie miała innej alternatywy - nie wchodząc oczywiście w konflikt z Unią Europejską i współpracując z nią.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#PoselJanuszDobrosz">Ostatnie zamieszanie wokół oświadczenia przewodniczącego Parlamentu Europejskiego pana Josepa Borrella, jakiekowiek by ono było, czy w prawdziwym brzmieniu zostało przekazane, czy nie, mówi myślącemu Polakowi wprost: w Unii Europejskiej nie ma miejsca na w pełni suwerenną politykę zagraniczną, a o jej głównych kierunkach decydują najsilniejsi w Brukseli. Polska jest tylko pewną wykładnią tej polityki, a jeżeli się sprzeciwia tej głównej polityce i strategii, to wcześniej czy później musi otrzymać reprymendę. Dzieje się tak, kiedy jeszcze nie obowiązuje konstytucja europejska, a co będzie, nie daj Boże, jeżeli ona wejdzie w życie, skoro istnieje w tej konstytucji zapis o ministrze spraw zagranicznych Unii Europejskiej? Ileż minister spraw zagranicznych naszego kraju będzie miał do powiedzenia wtedy?</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#PoselJanuszDobrosz">Jest jakiś swoisty chichot historii. No, Leonid Breżniew staje się znowu wiecznie żywy, bo jego doktryna o ograniczonej suwerenności jakby tutaj zaczyna powracać na arenę międzynarodową. Czy tak powinno być, czy tak być musi?</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#PoselJanuszDobrosz">Klub Parlamentarny Ligi Polskich Rodzin szanuje wolę narodu wyrażoną w referendum, ale wyraźnie stwierdzamy, że wszelkimi dostępnymi środkami, legalnymi środkami, będziemy dążyć do tego, żeby Polska uzyskała ponownie pełną suwerenność, a przy tym również pełną suwerenność, jeśli chodzi o politykę zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#PoselJanuszDobrosz">Za śmiertelne zagrożenie uważamy właśnie tę konstytucję, nawet może bardziej od samego wejścia Polski do Unii Europejskiej. W przeciwieństwie do posła Jana Marii Rokity, który z tej trybuny oświadczał: Nicea albo śmierć!, po czym, depcząc nicejskie ustalenia, niektórzy uważają, że można się na konstytucję zgodzić, my - powtarzam, w przeciwieństwie do pana Jana Marii Rokity - wołamy: Śmierć tej europejskiej konstytucji, bo to śmierć dla niezależnego państwa polskiego!</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#PoselJanuszDobrosz"> Żadne pokrętne tłumaczenia ekspertów na zamówienie nie zmienią faktu, że jest ona sprzeczna z obowiązującą polską konstytucją, a nawet z tą przysięgą, którą my tu składamy jako parlamentarzyści, kiedy rozpoczyna się kolejna kadencja Sejmu - że będziemy strzec niepodległości Polski i jej suwerenności.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#PoselJanuszDobrosz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Doświadczenia smutne i bolesne, które dotykały naszą ojczyznę, winny nas nauczyć, że na politycznej szachownicy przed Polską rysuje się największe zagrożenie wtedy, gdy następuje strategiczny sojusz Niemiec i Rosji, a jesteśmy stosunkowo w lepszej sytuacji, kiedy Stany Zjednoczone i Rosja mają lepsze stosunki bezpośrednie niż Rosja i Niemcy.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#PoselJanuszDobrosz">Spotkanie w Soczi prezydentów Rosji, Niemiec i Francji, przyjemne może dla niektórych, jeśli chodzi o estetyczne wrażenia, ale u Polaków zapala się czerwone światełko. I czy my na tej sali dyskutujemy, jak stworzyć przeciwwagę dla tego rodzaju działania. Dlatego że wiemy, jak wielką rolę Stany Zjednoczone odgrywają na arenie międzynarodowej, Klub Parlamentarny Ligi Polskich Rodzin w pełni zgadza się z tezą, że jest to dla nas strategiczny sojusz, że gdyby nie prezydent Wilson, sytuacja Polski w 1918 r. byłaby znacznie trudniejsza, nie mielibyśmy prawdopodobnie dostępu do morza. Ale też zdajemy sobie sprawę, że Stany Zjednoczone popełniają błędy i wszędzie tam, gdzie je popełniają, jak prawdziwi przyjaciele nie przytakujemy, tylko ostrzegamy. Ojciec Święty Jan Paweł II też ostrzega. Stany Zjednoczone nie powinny się angażować w takim układzie, w jakim się zaangażowały, w konflikt iracki. Było do przewidzenia, że łatwiej będzie do Iraku wejść, niż z niego wyjść. I niestety, ten scenariusz się dalej dzisiaj realizuje. Uważamy, że prawdziwy przyjaciel nie tylko potakuje. Jeszcze raz to stwierdzam. A nawet spójrzmy na to z punktu widzenia naszego interesu narodowego. Czy leży w naszym polskim interesie narodowym, żeby Stany Zjednoczone rozpraszały swoje siły i gasiły konflikty wszędzie? Naszym interesem jest, żeby Stany Zjednoczone twardo, jednoznacznie militarnie były obecne w Europie. A jeżeli będą się rozpraszać, to czy w tej Europie będą? Mamy co do tego bardzo poważne wątpliwości. I dlatego też co do konfliktu irackiego uważaliśmy, że Polska jest sojusznikiem, ale w tamtym czasie błędem było popieranie tejże interwencji, a paradoks obecnej sytuacji polega na tym, że dobrego wyjścia z niej nie ma. Z jednej strony bowiem, wyjście z Iraku to z humanitarnego punktu widzenia ochrona naszych żołnierzy, to też nieuczestniczenie w działaniach tworzących dwuznaczną sytuację międzynarodową, a z drugiej strony, to woda na młyn Francuzów, Niemców, którzy będą sobie z Polski pokpiwać. Czy to znaczy, że my jako Liga Polskich Rodzin nie wyrażamy wielkiego szacunku dla naszych żołnierzy? Nie, wyrażamy olbrzymi szacunek dla naszych polskich żołnierzy, którzy przecież tam giną. Z ich punktu widzenia działają w dobrej wierze. Ale tak naprawdę to został zawiązany węzeł gordyjski, i przypominam, uczyniono to na podstawie decyzji pana prezydenta i premiera, a Sejm dopiero post factum o wszystkim się dowiadywał. Tak się polityki prowadzić nie powinno. W Kortezach, we wszystkich parlamentach tych krajów, które się zdecydowały na interwencję w Iraku, była dyskusja i była decyzja parlamentów. U nas takiej decyzji w parlamencie niestety nie było. Oczywiście można by było dużo mówić na temat tego, że nie zawsze nas sojusznik traktuje tak, jak powinien traktować, ale to tak szeroka kwestia, że lepiej nie psuć atmosfery w i tak nieraz nadwerężonych stosunkach polsko-amerykańskich. Ale prosiłbym pana ministra, żeby wreszcie do końca załatwić jedną rzecz. Naprawdę dla amerykańskiego partnera, wielkiego, potężnego, bogatego, nie jest aż tak konieczne to, żeby od polskiego obywatela, który notabene potem wizy nie otrzymuje, pobierać 100-dolarowe myto. To jest rzecz niedopuszczalna pod każdym względem.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#PoselJanuszDobrosz">Wracając do sprawy interwencji, to też, cokolwiek byśmy powiedzieli, te wszystkie głosy, które się w Europie pojawiają, o Polsce jako o koniu trojańskim wynikły z tej decyzji. Natomiast, powtarzam, żołnierze są wspaniali, a jak byłem niedawno w Płowdiw, to bułgarscy przyjaciele mówili, że z polskimi żołnierzami się jak najlepiej współdziała. Tylko żeby ci nasi żołnierze nie zostali tam ostatni. Hiszpanie wyszli, Ukraińcy mają wyjść. Sytuacja jest nie do pozazdroszczenia.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#PoselJanuszDobrosz">Od lat towarzyszy debacie nad polską polityką zagraniczną, tak jakby na poboczu, pojawia się temat tego, co się dzieje z prawem międzynarodowym, że dzisiaj prawa człowieka często są wykorzystywane przeciwko czemuś, co zawsze stanowiło podstawę stosunków międzynarodowych, tzn. prawu suwerennych państw. I trzeba było się z tym zgodzić. Jest taka pani Julie Zem z Niemiec, która jest specjalistką od prawa międzynarodowego, ale również znaną literatką. Ona wyraźnie pokazuje, że Europa, świat powinny znaleźć inną formułę. Oczywiście nie jest tak, że nie należy interweniować, kiedy faktycznie dzieją się straszne rzeczy. Ale też nie znaczy to, że zawsze to ma być pretekst. Bo pewien system został stworzony, potem naruszony i teraz nie stworzono zupełnie nowego.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#PoselJanuszDobrosz">Trzeba by było się zastanowić, jak polska dyplomacja w tej sytuacji ma się zachowywać, bo ta pani twierdzi wyraźnie, że po takich interwencjach, często w dobrej wierze podejmowanych, następuje anarchia. I my widzimy wyraźnie, że w Serbii tak się stało. Na początku był pretekst: prawa człowieka i Albańczycy, a dzisiaj rękoma Amerykanów, dzisiaj rękoma Europejczyków niszczy się ostatnich Serbów w Kosowie, a to kraina stara jak świat dla Serbów. A z drugiej strony, proszę państwa, tam rodzi się zupełnie niewyobrażalny dla Europy system rodowy, problem narkotyków - to wszystko nie zostało przewidziane, a powinno zostać przewidziane. Klub Parlamentarny Ligi Polskich Rodzin wzywa polską dyplomację, żeby tutaj coś znaleźć. Wiem, że byłyby tutaj próby reformy Organizacji Narodów Zjednoczonych, ale powinniśmy prowadzić szerszą dyskusję na ten temat. Jeszcze raz powtarzam: nie można burzyć czegoś, kiedy się nie zastępuje tego określonym systemem.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#PoselJanuszDobrosz">Bez wątpienia najważniejsze dla polskiej racji stanu wobec znaczących zmian, jakie zachodzą w układzie sił i charakterze Unii Europejskiej, stają się stosunki polsko-niemieckie. Od wielu lat ostrzegaliśmy, iż cukierkowe traktowanie przez większość tzw. elit naszego zachodniego sąsiada prowadzi Polskę w ślepą uliczkę. I niestety pojawia się jednak to zasadnicze pytanie, czy winniśmy byli wtedy - a tutaj wielu z nas protestowało - przyjmować formułę, według której naszym adwokatem w sprawie wstąpienia do Unii Europejskiej miało być tylko państwo niemieckie. Dzisiaj widzimy wyraźnie, jaki to był błąd, że można było nawet w ramach Unii Europejskiej znaleźć inne rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#PoselJanuszDobrosz"> I teraz, proszę państwa, Wysoka Izbo, popatrzmy na ten bilans. Otóż dobrze się stało - dzisiaj chciałem panu ministrowi tutaj za to podziękować, pan minister twardo tę sprawę postawił - ale nie może być tak, że Wysoka Izba zastępuje rząd, podejmuje dwie uchwały bardzo ważne w tej kwestii: o reparacjach wojennych i o zupełnym braku podstaw prawnych roszczeń niemieckich, a potem premier czy minister spraw zagranicznych to dyskredytuje. Przecież to była amunicja, którą my jako Wysoka Izba daliśmy rządowi. </u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#PoselJanuszDobrosz"> Trzeba było z tego skorzystać. Bo, proszę państwa, właśnie w Komisji Spraw Zagranicznych, wspólnej komisji z parlamentarzystami niemieckiego Bundestagu, wychodzi ta podwójna gra strony niemieckiej. Otóż wszyscy powiedzieli, co myślą, każde z ugrupowań w niemieckim Bundestagu, wszyscy się zadeklarowali, że są przeciwko roszczeniom, a potem ja zadałem im takie pytanie: Szanowni panowie, skoro tak, to niech przemówi wasz klasyk, Karol - zawiesiłem głos i powiedziałem: May, bo każdy z nas jako chłopiec czytał ˝Winnetou˝, a tam jest napisane, Winnetou tak mówi: ˝Niech przemówią czyny˝. Panowie, jesteście parlamentarzystami, jesteście posłami do Bundestagu, wy macie siłę sprawczą, zmieńcie 116 artykuł konstytucji, który zakłada istnienie Niemiec w granicach z 1937 r., jeśli chodzi o prawa obywatelskie, zmieńcie prawo cywilne, które daje doktrynę prawną Niemcom do roszczeń. Wtedy uznam, że strona niemiecka wypełnia to, co deklaruje </u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#PoselJanuszDobrosz">, a za deklaracjami pana kanclerza Schroedera, pięknymi w słowach - ja nie twierdzę, że były podyktowane złymi intencjami - musi pójść prawo, bo amunicję będzie miał pan Pawelka, będą mieli inni.</u>
          <u xml:id="u-58.22" who="#PoselJanuszDobrosz">Prosiłbym o to, żądam tego w imieniu Ligi Polskich Rodzin, żeby tych kwestii tutaj dopilnować, bo nawet te dokumenty, które tutaj PISM nam przygotował, zbiór dokumentów dotyczących kwestii odszkodowawczych między polską stroną a niemiecką, to wreszcie krok naprzód. Dotychczas było tak, że był to temat tabu, a jak się o tym mówiło, to się było oszołomem, to się nie znało prawa, a teraz się okazuje, kto był oszołomem i kto nie znał prawa.</u>
          <u xml:id="u-58.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-58.24" who="#PoselJanuszDobrosz"> Tak że wszędzie tam, gdzie można to powiedzieć, to trzeba to powiedzieć. I też tym razem będę może dość oryginalny, bo zawsze Liga jest poczytywana tylko za takie krytykujące ugrupowanie, i podziękuję panu ministrowi Rotfeldowi - pan wreszcie powiedział to, co się powinno mówić w tej sprawie. Jest 60-lecie powrotu Ziem Zachodnich do macierzy. Dlaczego my mamy zawsze się z tym chować, mówić: 50 lat od zakończenia wojny. Ta decyzja Poczdamu to nie była tylko rekompensata za utracone ziemie wschodnie, ale pewna dziejowa, historyczna prawidłowość i sprawiedliwość. I dlatego nie wstydźmy się, bo skoro naród żydowski po 2 tysiącach lat mógł wrócić do Izraela, to tak samo Polacy po 300, po 400, po 500, po 100 latach mogli wrócić do piastowskiego gniazda. I tego się nie wstydźmy. </u>
          <u xml:id="u-58.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-58.26" who="#PoselJanuszDobrosz">Szanowni Państwo! Jeśli chodzi o Rosję, o stosunki z Rosją - pan poseł Chaładaj chyba czytał wcześniej moje wystąpienie, ale od ręki napisane - w każdym razie jeśli chodzi o Rosję, to też jakoś jesteśmy zdominowani dziwaczną polityką wobec Rosji. My cały czas uważaliśmy, że Rosję trzeba traktować po partnersku, choć pomiędzy Rosją a Polską są historyczne zaszłości trudne do pogodzenia. Uważamy, że trzeba - tak jak z Niemcami - pewien bilans zamknąć. To i Rosja wobec Polski jest odpowiedzialna za zbrodnie na Wschodzie - i trzeba o tym rozmawiać - ale też musimy sobie zdawać sprawę z pozycji Rosji na świecie. Rosja to kolos i trzeba z tym kolosem dobrze żyć i znajdować takie punkty, zwłaszcza w sprawach gospodarczych, ekonomicznych szerzej, w kwestiach związanych z kulturą, wymianą młodzieży, żeby doprowadzić wreszcie do pełnej normalizacji.</u>
          <u xml:id="u-58.27" who="#PoselJanuszDobrosz">Bardzo przepraszam, panie marszałku, może jeszcze troszeczkę przedłużę, bo to jest dość poważna debata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselJanuszDobrosz">Wysoki Sejmie! Chciałbym też powiedzieć, że w Polsce - i to z naszej strony właśnie, chcemy to wyraźnie powiedzieć - jest troszeczkę takie zawieszenie w stosunku do Czech. My uważamy, że dla Polski, jeśli chodzi o strategicznego partnera, może bardziej niż Ukraina tym strategicznym partnerem powinny być Czechy. Pomiędzy naszymi narodami jest przeróżna zaszłość historyczna. Trochę lekceważymy Czechów, trzeba powiedzieć szczerze, z kolei Czesi nie zawsze mają do nas zaufanie, nie zawsze mają rację, bo to nie tak jest w historii, że tylko my byliśmy winni, ale naszym dziejowym posłannictwem jest stworzenie naprawdę modelowej współpracy pomiędzy naszymi państwami. Zarówno pozytywny rozwój w Europie i na świecie, jak i pewne zagrożenia nas wspólnie łączą - Czechy i Polskę - i czas naprawdę w tym kierunku zintensyfikować działania, choć wiem, że są podejmowane.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PoselJanuszDobrosz">Natomiast co do kwestii ukraińskich chcę powiedzieć, że my nie jesteśmy rusofilami, co nam tutaj wielu zarzucało, lecz na kwestię Ukrainy patrzymy, uwzględniając dość skomplikowane problemy, które tam się pojawiają. Teraz można mieć dobre intencje, dobrze, że demokracja na Ukrainie wygrała, ale już ktoś dzisiaj tu zapytał: gdzie przewidziana jest pierwsza wizyta pana prezydenta Juszczenki? Zastanówmy się. Popatrzmy też na to, że zaplecze prezydenta Juszczenki często może budzić w polskich obywatelach strach i jeżenie się włosów. A UPA, a OUN? Na litość Boga, przecież to są zbrodniarze. Naprawdę mam nadzieję, że Juszczenko ich pogoni, ale pewne zagrożenie istnieje. Na tej szachownicy - powtarzam - może się wydarzyć, że przy dobrej uwerturze na samym początku dojdzie do pewnego rozpadu, dekompozycji ukraińskiego państwa. A czy to będzie w polskim interesie narodowym? Bardzo w to wątpię.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#PoselJanuszDobrosz">Wysoka Izbo! Chciałbym też potwierdzić słuszność - tak uważam, tak nasz klub uważa - kierunku zakładającego bardziej intensywną współpracę z Wielką Brytanią. Szkoda, że dopiero teraz. Wcześniej nie było tak wyraźnego trendu. Wielka Brytania w wielu kwestiach podobnie patrzy na kwestie europejskie. Wiem, że są z Churchillem różne konotacje historyczne, ale my chyba, nauczeni przez historię, będziemy umieli wyczuć, kiedy jesteśmy przedmiotem gry wielkich, a kiedy umiemy jako podmiot w tym wszystkim znaleźć się.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#PoselJanuszDobrosz">W ostatnim momencie chciałbym, panie marszałku, Wysoki Sejmie, powiedzieć o kwestii antypolonizmu. Bardzo się cieszę, że pan minister po raz pierwszy w tej sali tak twardo postawił sprawę. Wara wszystkim, którzy haniebnie oskarżają Polskę o antysemityzm i nas o współudział w mordowaniu narodu żydowskiego. Tych wszystkich ludzi trzeba odesłać do konkretnej wiedzy, ale też od czasu do czasu pozwy sądowe im wytoczyć, bo to, co się stało ostatnio w Norwegii, czy to, co się dzieje we Włoszech, to nie jest przypadek. To nie jest tak, że ci ludzie nie znają historii, to jest atak na Polskę. Nie chcę być złośliwy, bo uważam, że wśród Norwegów jest wielu naszych przyjaciół, ale Polska Quislinga nie stworzyła. W Polsce były zupełnie inne przepisy, które dotyczyły narodowości żydowskiej, a inaczej u nas. Ten proces trzeba raz na zawsze przerwać</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#PoselJanuszDobrosz">, bo to godzi w nasze interesy narodowe. I dobrze, że tutaj pan minister o tym mówi. A przecież możemy się posiłkować też wieloma ekspertyzami osób, którym nikt nie zarzuci braku wiarygodności, bo pan Finkelstein sam jest pochodzenia żydowskiego. Jest to Żyd, który pięknie pisze, w jaki sposób te kwestie trzeba rozwiązać, i nie, że zawsze jego rodacy są w tych kwestiach uczciwi wobec Polski i Polaków.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#PoselJanuszDobrosz">Reasumując, panie marszałku, Wysoki Sejmie, dostrzegamy w tym wystąpieniu szereg nowych, pozytywnych elementów, ale uważamy, iż przyjęcie i podpisanie się polskiego rządu pod czymś takim jak konstytucja europejska mimo wszystko nie pozwala nam w pełni popierać polityki zagranicznej rządu, chociaż jeszcze raz powtarzam: staramy się w tych kwestiach i być krytyczni, i dostrzegać tam, gdzie można, pozytywy, w pełni je, że tak powiem, akceptować i w pełni popierać.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#PoselJanuszDobrosz">Nie mamy czasu - bo czas na wystąpienie w imieniu klubu jest ograniczony - na dyskusję na temat naszej współpracy z Azją. Słuszna teza - powinniśmy współpracę z wielkim, potężnym państwem chińskim intensyfikować. I z Indiami, z Bliskim Wschodem, z krajami afrykańskimi. Ale też poza tym wyrażamy wątpliwość, czy świat dzisiaj, biorąc pod uwagę charakter tego wielkiego wydarzenia, charakter tych wszystkich tragedii, które były w Darfurze, udziela poparcia ludziom, którzy tej pomocy potrzebują, bo z kolei jeśli chodzi o Azję, to widać, że świat, społeczność międzynarodowa wykazuje się tutaj pozytywnie, pokazuje solidarność wobec tej wielkiej tragedii. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana posła Marka Pola w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselMarekPol">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Gdy pan poseł Dobrosz wymienił imię pewnego bliskiego mi wodza indiańskiego, myślałem, że jego wystąpienie dobiega już końca. Okazało się, że jednak nie. Oczywiście zgadzam się z wieloma tezami zawartymi w wystąpieniu mojego przedmówcy, postrzegam jednak, że odwołując się do tego, co wspólnie czytaliśmy, a więc do Karola Maya, czasem możemy popaść w pewne uproszczenia, i w związku z tym namawiam, abyśmy tego unikali.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PoselMarekPol">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jest to jedna z ważniejszych debat, która odbywa się dorocznie w parlamencie, debata nad zadaniami polskiej polityki zagranicznej na rok przyszły. Rok 2004 w polskiej polityce zagranicznej - nie ma chyba co do tego żadnej wątpliwości - był bardzo ważny i dobry, ale był to też rok trudny. W dużym stopniu to, co działo się w roku 2004 w polskiej polityce zagranicznej, będzie wpływało na możliwości realizowania zadań w tym obszarze w roku 2005, a więc na moment cofnijmy się do tego roku. Był to niezwykle ważny rok dla polskiej polityki zagranicznej, dla Polski jako całości, bo weszliśmy do Unii Europejskiej, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jest to historyczna data, 1 maja 2004 r. pozostanie w podręcznikach historii na wiele, wiele pokoleń Polaków i fakt wejścia do Unii Europejskiej zdeterminuje nasze życie w stopniu znacznie większym, niż nam się dzisiaj to wydaje. Rok ważny - mówię o roku 2004 - bo zakończyliśmy trudny proces dochodzenia do traktatu konstytucyjnego w Unii Europejskiej, rok ważny również dlatego, że uczestniczyliśmy jako Polska - uczestniczył prezydent, minister spraw zagranicznych - w ważnych dla Polski i w ogóle dla demokracji europejskiej wydarzeniach na Ukrainie, wydarzeniach zakończonych pomyślnie, zwycięsko właśnie dla demokracji.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PoselMarekPol">Pomimo jednak tych niewątpliwych sukcesów polskiej polityki zagranicznej mamy szereg zjawisk, z których nie możemy być zadowoleni. Mówił o tym częściowo pan minister Rotfeld. Na pewno nie poprawiły się, lecz raczej pogorszyły się nasze stosunki z Rosją. Lista obszarów potencjalnego konfliktu z Rosjanami jest coraz dłuższa, a nie coraz krótsza. Na pewno pomimo bardzo pozytywnego stanowiska rządu niemieckiego i starań ze strony rządu polskiego wzrosło napięcie pomiędzy Polakami i Niemcami, a w konsekwencji między Polską a Niemcami. Na pewno rok 2004 był trudny dlatego, że jesteśmy uwikłani w wojnę iracką, a nasza obecność w Iraku jest coraz poważniej kwestionowana przez większość społeczeństwa, a także jesteśmy coraz bardziej osamotnieni - nasi żołnierze są coraz bardziej osamotnieni, coraz mniej krajów uczestniczy wraz z nami w misji nazywanej przez nas misją stabilizacyjną, ale przez część Irakijczyków nazywanej okupacją - w tej misji w Iraku. Ten rok był też trudny dlatego, że nasze znakomite polityczne stosunku z USA, z których powinniśmy się cieszyć, nie znajdowały odbicia w efektach rzeczowych, w tych kwestiach, które są ważne dla Polaków, a więc w sprawach gospodarczych i w sprawach dostępności Stanów Zjednoczonych dla naszych obywateli.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#PoselMarekPol">Jedna jeszcze kwestia ważna, o której wspomniał pan minister Rotfeld, za co mu dziękuję, bo znamienna. Otóż po raz pierwszy w roku 2004 w sprawach polityki zagranicznej doszło do dosyć ostrych politycznych napięć wewnątrz kraju. Partie polityczne przestały mówić w niektórych kwestiach, w tym w kwestii irackiej, w kwestii niemieckiej, trochę w kwestii rosyjskiej, jednym głosem. To nie jest dobre zjawisko, to jest coś, czego wystrzegaliśmy się do tej pory, niemniej ten rok, rok 2004, przyniósł tę nowość i ta nowość może być dalej kontynuowana.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#PoselMarekPol">Podsumowując ten rok, który jest podstawą zadań dla 2005 r., możliwości w 2005 r., jakie rysują się w polityce zagranicznej, możemy powiedzieć, że jest to rok zdecydowanie pozytywny, pozytywy bowiem zdecydowanie przeważają nad negatywami w polskiej polityce zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#PoselMarekPol">Przechodząc zaś do roku 2005, podzielę się pewną refleksją natury ogólnej. Otóż jestem przekonany - jest to zjawisko zupełnie naturalne - że większość obywateli naszego kraju, gdy słyszy o debacie, o polskiej polityce zagranicznej, o polskiej dyplomacji, w małym stopniu zdaje sobie sprawę ze związków tego, co się robi w polityce zagranicznej, z codziennym ich życiem, z możliwością zdobycia pracy, z możliwością zdobycia pieniędzy na życie, z poprawą swojego statusu, z większą dostępnością świadczeń ze strony państwa, a więc, krótko mówiąc, większą zamożnością państwa. Tego prostego związku nie ma.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#PoselMarekPol">To widzenie polityki zagranicznej się zmienia oczywiście, bo wejście do Unii Europejskiej i pieniądze stamtąd płynące są dostrzegane. Wielu ludzi widzi, że dzięki naszemu członkostwu w Unii Europejskiej mamy pewne dodatkowe możliwości, ale to skojarzenie jest dość odległe. Wydaje się również, że takie proste skojarzenie, iż bardzo wiele w Polsce zależy od tego, jak nam się układa polityka zagraniczna, szeroko rozumiana, realizowana przez bardzo wiele podmiotów tej polityki ze strony polskiej, ta świadomość też nie została bardzo wyraźnie zarysowana w bardzo oczywiście profesjonalnie przygotowanym dokumencie, prezentowanym przez pana ministra Rotfelda.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#PoselMarekPol">Mając świadomość tego, jakie to ma znaczenie, i przykładając ten 8-punktowy - myślałem, że to dekalog będzie, ale to jest 8 punktów - plan priorytetów, dopiero wówczas możemy dojść do wniosku, że rzeczywiście polityka zagraniczna ma ogromny wpływ na to, jak żyjemy, na to, czy mamy pracę, czy jej nie mamy, czy mamy możliwości lepszego życia, czy ich nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#PoselMarekPol">Wszyscy natomiast, którzy się zajmują zawodowo polityką zagraniczną, doskonale wiedzą, że Polska, przede wszystkim dzięki wejściu do Unii Europejskiej, zyskała absolutnie historyczną szansę, historyczną możliwość pokonania różnic i zapóźnień, szczególnie różnic w poziomie rozwoju gospodarczego, zapóźnień i słabości polskiej gospodarki, a także, przepraszam, dość wyraźnych różnic w poziomie życia społeczeństw, polskiego i rozwiniętych krajów ˝piętnastki˝, należących do tej pory do Unii Europejskiej. Ta historyczna szansa będzie trwała około 10 lat, nie dłużej. Przez ten czas będziemy krajem, co do zasilania którego w środki europejskie opory nie będą zbyt wielkie. Będą one narastały wraz ze zwiększającą się liczbą członków Unii Europejskiej. Najbliższe lata, te, w których będziemy w Unii Europejskiej za obecnego budżetu Unii, i te lata, na które już dziś przygotowujemy Narodowy Plan Rozwoju, od 2007 r. do 2013 r., to są lata, które możemy i musimy spożytkować na to, by Polska zrobiła wielki skok gospodarczy, cywilizacyjny i społeczny. Jeżeli te lata przepuścimy, jeżeli rozmienimy się na drobne, to drugiej takiej szansy, jak sądzę, w tym wieku Polska mieć nie będzie. Temu właśnie celowi, wyraźnemu ruchowi do przodu polskiej gospodarki, poziomu życia ludzi, szans, jakie Polacy mogą zyskać dopiero dzięki otwarciu na Europę, temu muszą być podporządkowane wszelkie działania wszystkich organów państwa, w tym polska polityka zagraniczna. To trzeba jasno powiedzieć. Temu ona powinna służyć.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#PoselMarekPol">Jest czasem tak, że polityka zagraniczna, dyplomacja - mająca dłuższy horyzont i myśląca nie tylko o bieżących warunkach życia obywatela - rozmija się nieco z tym, co buduje się wewnątrz kraju. Jest to kwestia bezpieczeństwa, kwestia przyszłych sojuszy. Dziś mamy okazję, aby zadania, które musimy realizować, by wykorzystać swoją szansę, łączyć z tymi, które są związane z naszym bezpieczeństwem, i tymi, które są związane z naszą strategią na długą przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#PoselMarekPol">Budowa silnej pozycji Polski, wykorzystanie tej szansy wymaga spełnienia kilku podstawowych warunków. Po pierwsze, musimy mieć silną pozycję w Unii Europejskiej, bo tylko taka pozycja daje nam szansę w walce o środki, w walce o nasze interesy wtedy, kiedy podejmowane są na forach Unii Europejskiej najważniejsze dla nas decyzje.</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#PoselMarekPol">Oczywiście dziś mówimy: Potrzebujemy jak najwięcej pieniędzy. I to jest prawda, bez pieniędzy nie ma szans na rozwój. Jednak po to, aby te pieniądze uzyskać, Polska musi jawić się jako partner silny, ale przewidywalny, taki, który jest gotów współpracować: umie powiedzieć ˝nie˝, ale też potrafi znaleźć konsensus, zrozumieć partnera, to, że partner też ma swoje oczekiwania i swoje interesy.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#PoselMarekPol">Taką postawę Polska zaprezentowała w pracach nad konstytucją europejską. Byliśmy nieomal jedynym państwem, który sprzeciwiał się przyjęciu konstytucji, czyli właściwie nie akceptowaliśmy konstytucji bardzo długo, jednak potrafiliśmy też w pewnym momencie, po odpowiednich korektach traktatu, powiedzieć ˝tak˝ i znaleźć możliwość konsensusu, porozumienia z innymi krajami.</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#PoselMarekPol">Unia Pracy uważa, że w roku bieżącym dla znaczenia Polski w Europie, dla znaczenia Polski w Unii Europejskiej akceptacja traktatu konstytucyjnego Unii jest nieodzowna. Jesteśmy absolutnie przeciwni różnym sztuczkom i kombinacjom, które są proponowane, aby decyzję w tej sprawie odkładać na jak najpóźniej, aby referendum w tej sprawie odbyło się jak najpóźniej.</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#PoselMarekPol">Bogiem a prawdą, nigdy nie wiadomo, czy ci, którzy mówią, że chcą późniejszego referendum, tak naprawdę chcą referendum, czy chcą doprowadzić do sytuacji, że ważne referendum się nie odbędzie. Decyzję podejmie przyszły parlament, zdominowany, jak wszystko na to wskazuje, przez siły niezbyt przychylne naszej integracji z Unią Europejską. My członkowie, sympatycy Unii Pracy będziemy namawiali do tego, aby referendum odbyło się w tym roku. Apelujemy do polskiego rządu, do ministra spraw zagranicznych, do premiera, będziemy wspierali ze wszystkich swoich sił wszystkie działania na rzecz poparcia traktatu europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#PoselMarekPol">Szybki rozwój gospodarczy, a właściwie inaczej: miejsca pracy, bardziej dostatnie życie naszych obywateli, lepsze możliwości pomocy tym, którzy nie są w stanie zarobić na siebie, a więc summa summarum szybszy rozwój gospodarczy jest możliwy wtedy, kiedy mamy uspokojoną sytuację wokół. Oczywiście pierwsza i zasadnicza kwestia to nasze dobre stosunki wewnątrz Unii Europejskiej, ulokowanie się w centrum wydarzeń, ulokowanie się w tym obszarze, co do którego nie ma wątpliwości, że są najważniejsi w nim, ale niezwykle ważne są też nasze stosunki z naszymi najbliższymi sąsiadami, z tymi sąsiadami, z którymi brak dobrych stosunków może na tyle angażować nas wszystkich, iż z szansy rozwojowej nie skorzystamy.</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#PoselMarekPol">Mówię oczywiście o stosunkach z Rosją i stosunkach z Niemcami. Z Rosją stosunki polityczne układają się w ostatnim czasie nie najlepiej. Wydaje się, że wina leży po obu stronach i że trudno będzie przełamać pewne uprzedzenia, pewne fobie, pewne kompleksy, które są również u nas w kraju, ale trzeba starać się je przełamywać, trzeba starać się szukać w partnerach tego, co dobre, a nie wyłącznie tego, co złe, trzeba starać się szukać wspólnych możliwości znajdowania rozwiązań, a nie wyłącznie podejrzewania drugiej strony o złe zamiary i niechęć.</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#PoselMarekPol">Podobnie stosunki z Niemcami. Wbrew pozorom i wbrew deklaracjom władz obu krajów - w tym zakresie jest lepiej, władze deklarują absolutną współpracę - niestety lista problemów narasta. Ta narastająca lista problemów pojawia się najpierw chyba po stronie niemieckiej. Są to kwestie odszkodowań osób fizycznych, które co prawda nie są popierane przez rząd, ale grożą naszym właścicielom gruntów, ziemi, kamienic, domów, gospodarstw. Reakcja z naszej strony jest bardzo zdecydowana. Niektórzy namawiają do niezwykle ostrej reakcji, co moim zdaniem jest absolutnym błędem.</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#PoselMarekPol">Wydaje się, że problemy, które są między Polską a Niemcami, można załatwić dobrze tylko wtedy, kiedy nie będzie zamiatało się ich pod dywan, kiedy będzie mówiło się jasno i jednoznacznie, gdzie jest problem odszkodowań i reparacji, ale gdzie jest też problem odszkodowań dla osób fizycznych np. wyjeżdżających do Niemiec po latach 50., w każdym razie nie bezpośrednio w wyniku przesunięcia granic.</u>
          <u xml:id="u-62.19" who="#PoselMarekPol">I jeszcze jeden obszar spraw - panie marszałku, będę się zbliżał do końca, ale proszę o pewną wyrozumiałość - a mianowicie kwestia naszego bezpieczeństwa. Polska jak rzadko który kraj, Polacy jak rzadko który naród wiedzą, co znaczy wojna, jakie nieszczęścia ze sobą niesie, jakie dramaty, ile zniszczonych planów, ilu zabitych i okaleczonych psychicznie i fizycznie ludzi. W związku z tym nie ma żadnej wątpliwości, że naszym nadrzędnym i strategicznym celem całej polityki zagranicznej, w tym realizowanej w tym roku, jest kwestia bezpieczeństwa Polski.</u>
          <u xml:id="u-62.20" who="#PoselMarekPol">Chcąc być bezpieczni, wstępujemy do Unii Europejskiej, to są gwarancje bezpieczeństwa, ale przede wszystkim chcąc być bezpieczni, staliśmy się członkiem NATO. Chcąc być bezpieczni, zdecydowaliśmy się na strategiczną współpracę, na strategiczne partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi. W ramach tego strategicznego partnerstwa zdecydowaliśmy się wesprzeć naszego partnera w wojnie irackiej, w wojnie, która miała wyeliminować kraj grożący bronią masowego rażenia. Okazuje się, że tej broni tam nie było. Unia Pracy miała spore wątpliwości, czy wysłanie polskich wojsk na tę wojnę jest słuszne. Dziś nie mamy żadnych wątpliwości, że trzeba polskie wojska stamtąd wycofywać.</u>
          <u xml:id="u-62.21" who="#PoselMarekPol">Chcemy podziękować panu premierowi Belce i polskiej dyplomacji, że twardo stali na stanowisku, że wybory w Iraku muszą odbyć się z końcem stycznia, tak jak zadeklarowano, i że władzę trzeba przekazać Irakijczykom. To było pierwsze zobowiązanie, które złożył pan premier Belka w rozmowach z Unią Pracy i jedna z pierwszych deklaracji, która spowodowała, że poparliśmy rząd pana premiera Belki. Drugie zobowiązanie było takie, że niezwłocznie po powołaniu rządu irackiego wybranego w demokratycznych wyborach polska dyplomacja podejmie zdecydowane kroki w kierunku wycofania polskich wojsk, a w każdym razie aby w jak najkrótszym czasie dokonać wyraźnej zmiany ich statusu na wojska pokojowe, wojska ONZ. Oczekujemy tego drugiego roku. Rok 2005 będzie wyjątkowym sprawdzianem dla Polski, dla rządu polskiego, dla premiera i zobowiązań, które składał mojemu klubowi, ale nie tylko, składał je również społeczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-62.22" who="#PoselMarekPol">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bardzo wysoko oceniamy funkcjonowanie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, polskiej służby dyplomatycznej oraz osobę pana ministra Rotfelda. Wydaje się, że trudno panu ministrowi gratulować tego stanowiska, gratulujemy rządowi Polski, że ma takiego ministra spraw zagranicznych. Mogę obiecać w imieniu Unii Pracy, że będziemy wspierali działania ministra spraw zagranicznych, rządu i prezydenta. Będziemy również starali się działać w parlamencie. Będziemy wspierali działania służące tym celom, o których i pan minister mówił, i my mówiliśmy, a mianowicie wykorzystania przez Polskę historycznej szansy i budowania warunków do tego, aby ta historyczna szansa była możliwa do wykorzystania przez Polskę. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-62.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana posła Romana Jagielińskiego występującego w imieniu Partii Ludowo-Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#PoselGabrielJanowski">(Partii czy klubu?)</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Tak, w imieniu Partii Ludowo-Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#PoselGabrielJanowski">(Myślałem, że tu mówi się w imieniu klubu lub koła.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PoselRomanJagielinski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mogę tylko powiedzieć, że rok 2004 w polityce zagranicznej jest pewnym ukoronowaniem naszych dążeń do wspólnej Europy, do tego, czego nam bardzo brakowało, bo czuliśmy się jakby odgraniczeni Odrą od tej swobody obywateli, przestrzegania wszystkiego, co nazywa się wolnym rynkiem, swobodą działalności gospodarczej, a przede wszystkim mieliśmy inne przyzwyczajenia, jeśli chodzi o realizację pewnych polityk, nawet sektorowych. 1 maja jest sukcesem. Zawsze prezentowałem ten pogląd, prezentuję i będę prezentował, bo uważałem, że przystąpienie do Unii Europejskiej to nie tylko sukces pod względem bezpieczeństwa dla naszego państwa, ale przede wszystkim tej odradzającej się demokracji jeszcze nie do końca ustabilizowanej, w procesie transformacji ustrojowej. Te wzorce, które zostały wypracowane przez lata, mogą tylko dobrze służyć Polsce, Polakom i polskiej gospodarce - jeszcze dodatkowo podkreślam - polskiej wsi i polskiemu rolnictwu.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#PoselRomanJagielinski">Przypominam sobie wieloletnie spory, jaki ma mieć kształt polityka rolna, polityka wobec wsi. W latach 90. tu na tej sali stronnictwa reprezentujące polską wieś niejednokrotnie wadziły się. Zawsze stałem na stanowisku, że ta polityka nie może być inna niż w Unii Europejskiej, tylko jest kwestia tego, kiedy do tej Unii dostaniemy się. Jak już weszliśmy, to sporów nie ma. Dzisiaj wiemy o tym, że jest określony poziom dopłat bezpośrednich, są określone wzorce działalności rolniczej, musimy tylko dbać o rynki, musimy też w tych sprawach aktywizować środowisko. Nie ma też sporu, jaka jest powierzchnia gospodarstwa. Gdyby nie dzień, w którym podpisaliśmy w Atenach traktat o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, to może jeszcze wadzilibyśmy się o ustrój rolny. Dzisiaj mamy ten ustrój i wszyscy cieszymy się z tego. Nie ma sporów, gospodarstwo rodzinne od 1 ha do 300 ha. Stawiamy na rolnictwo konkurencyjne. Nie ma też sporu, ilu tych rolników ma być, bo dla każdego jest miejsce, każdy swoją przedsiębiorczością może zapewnić dziś byt rodzinie, a może także stworzyć takie warunki, że jego następcy będą się cieszyć, że będą także rolnikami. I to jako przedstawiciela polskiej wsi mnie bardzo cieszy.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#PoselRomanJagielinski">Rok 2004 to regulacja także pewnych problemów, które dotyczą roszczeń między Polską a Niemcami. Jak tamci podnieśli głos, to i my to zaakcentowaliśmy też w tym parlamencie, o czym zresztą moi przedmówcy już mówili. Też określiliśmy, jakie mogą być warunki, co i komu się należy. I wreszcie ten rząd, a to były przecież dwa rządy: Leszka Millera i Marka Belki, doprowadził do tego, że z tamtej strony też następuje wyspokojenie, tak to określam: wyspokojenie, bo nie twierdzę, że uspokojenie i zrezygnowanie z żądań. Jeśli jednak już adresują te żądania, to nie do nas Polaków, nie do naszego państwa, nie do naszego budżetu, tylko do swojego niemieckiego budżetu, że jeśli im się należą rekompensaty z tytułu wypędzenia, jak to jeszcze określają - a ja to określam, że przede wszystkim zmiany miejsca zamieszkania z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na terytorium Niemiec - to niech żądają od tych, którzy doprowadzili do wybuchu II wojny światowej, do zajęcia Rzeczypospolitej i do tego, że te ziemie zostały nam zwrócone.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#PoselRomanJagielinski">Rok 2004 to też sprawa iracka, trudna, ale zachowujemy się tutaj niezwykle przyzwoicie. Postanowiliśmy, że będziemy wspierać demokratyzację w Iraku, postanowiliśmy być partnerami w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, a przede wszystkim partnerami dla największego sojusznika, jakim są Stany Zjednoczone. Myślę, że potwierdziliśmy tu tę wolę wielkim wysiłkiem i także wysokimi wydatkami. Oczywiście zgadzamy się z tym, że naród iracki winien stanowić o sobie. Moment wyborów, moment utrwalenia tej demokracji, nawet niech to będzie na wzór iracki, winien być przyczyną, żeby jak najszybciej te wojska z Iraku wyszły, ale wtedy, kiedy wychodząc stamtąd, będziemy mieli gwarancję, że znów nie odrodzi się reżim w stylu Saddama Husajna.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#PoselRomanJagielinski">Rok 2004, i także możemy tu mówić o roku 2005, to czas, gdy powinniśmy kontynuować nasze stanowisko w sprawie Ukrainy. Myślę, że możemy to odnotowywać z sukcesem. Jest to wielka sprawa, a jednocześnie efektywne zachowanie się prezydenta i naszych służb, w tym także dzisiejszego marszałka Włodzimierza Cimoszewicza, a wtedy ministra spraw zagranicznych. Radziłbym jednak przyglądać się temu, monitorować, być aktywnym, żeby to, co zostało wykształtowane w ramach tzw. pomarańczowej rewolucji, nie zostało zaprzepaszczone, żeby znów nie odrodził się klimat antypolski, a byłem niejednokrotnie świadkiem zachowań na terenie Ukrainy, gdzie kilkanaście czy kilka lat temu tę antypolskość jeszcze się wyczuwało. Myślę, że jeśli dzisiaj są te pewne przewartościowania, to wzajemnie powinniśmy to szczególnie szanować i utrwalać, tak aby ta nowa władza nie dopuściła znów do czynów nieprzyjaznych Polsce. Myślę, że to, iż możemy naród ukraiński wesprzeć w drodze do Unii Europejskiej, jest dla nas szczególnie korzystne.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#PoselRomanJagielinski">Dziś pan minister i także moi przedmówcy mówili o Mołdowie, mówili też o Białorusi. Uważam, że tych państw też nie możemy zostawiać samym sobie w ich polityce zagranicznej i powinniśmy stwarzać im klimat przyłączenia do wspólnej Europy.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#PoselRomanJagielinski">Brakuje mi na pewno w polityce europejskiej jednego obszaru. Nie ma odniesienia, panie ministrze, do sytuacji na Bałkanach. Słyszałem, przeglądałem wystąpienie, jest odniesienie tylko do Słowenii jako kraju, który przystąpił do Unii Europejskiej. Na pewno jesteśmy bliscy Chorwatom, winny odżyć stare przyjaźnie do Serbów, ale nie zapomnijmy, że mamy tam Macedonię, że mamy tam Albanię. Źle działoby się w przyszłości w polityce europejskiej, gdyby całość się uładziła, a zostałby ten jeden, bardzo trudny do rozwiązania problem, który mógłby znów się odrodzić za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat tak straszną rzezią wzajemną, jak to było na początku lat 90. Tu musimy zdecydowanie także aktywizować wszystko to, co jest związane z Unią Europejską czy z Paktem Północnoatlantyckim, żeby do podobnej sytuacji u nam bliskich narodów nie doprowadzić. Przecież prawda jest taka, że z częścią z nich prawie możemy się w języku polskim porozumiewać, tym bardziej nas to zobowiązuje, żeby tą polityką bałkańską się zająć.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#PoselRomanJagielinski">Z wielką satysfakcją, to chcę podnieść szczególnie, przyjąłem to zadanie ósme. ˝Po ósme - chcę to odczytać z tego pańskiego wystąpienia, panie ministrze - polska polityka zagraniczna ma osiągnąć cele służące polskiej gospodarce i polskim podmiotom gospodarczym, przedsiębiorstwom˝. Zapewne działania są, ale one są przez przedsiębiorców uważane za niewystarczające. Ma nastąpić ekonomizacja służb i myślę, że to jest ten dobry kierunek. Na pewno ten wyjazd, bardzo potrzebny, do Japonii, do Wietnamu, do Sri Lanki, on pokazał, że możliwości są. Ale jeśli patrzy się na możliwości handlu z Wietnamczykami, z którymi przecież kiedyś bardzo owocnie współpracowaliśmy, że w stosunku do potencjału nasze możliwości są wykorzystywane w tak ograniczony sposób, to trzeba mówić, że należy jeszcze bardziej intensywnie na tym polu pracować, żeby dla przedsiębiorców, dla polskiej gospodarki te warunki zmienić.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#PoselRomanJagielinski">Moi przedmówcy i pan też mówił dużo o stosunkach z Rosją, o tej wzajemnej winie nawet mówił tu mój przedmówca Marek Pol. Ja uważam, że w nas, Polakach, i myślę, że w służbie dyplomatycznej jest zbyt dużo czegoś, co wywołuje u nas obawę, że Rosjanie a to ograniczą nam bezpieczeństwo energetyczne, a to w ogóle bezpieczeństwo. I jak mogą, stawiam to pytanie, Rosjanie ciągle myśleć o Polakach, jeśli my ich do Polski w układ ochrony własnych interesów prawie nie wpuszczamy? Byłem świadkiem wieloletnich dyskusji, czy mamy wpuścić do polskiej bankowości kapitał rosyjski czy też nie. Do tej pory tak jest, że nie mamy wspólnego banku. Bardzo często obsługę przedsięwzięć gospodarczych, kontraktów prowadzimy za pośrednictwem banków zewnętrznych. A jak dyskutujemy teraz w sposób szczególny, bo w komisji śledczej, o problematyce prywatyzacji, że mogliby zainwestować w Grupę Lotos czy w rafinerię, wtedy gdańską nazywaną, to przecież niemalże jeszcze dzisiaj wywołuje to odreagowywanie: Jak to, rosyjski kapitał u nas? Przecież jeden jest wiązany z kapitałem mafijnym, drugi jest wiązany niemalże z kapitałem, który reprezentowany jest przez agentów wywiadu czy szpiegów. Jeśli nie stworzymy klimatu, że oni będą mieć interesy u nas i będą je chronić, to nie ma co myśleć o tym, że będzie wzajemność z tamtej strony, że będą nas wpuszczać. Oni wpuszczają nas na ten rynek na tyle, na ile jest to potrzebne, żeby zabezpieczyć swój interes, swoje bezpieczeństwo, w tym także bezpieczeństwo żywnościowe, a potencjał nasz jest niewykorzystywany. I to nie jest związane li tylko z polityką prowadzoną przez pana resort. To jest także związane z polityką, którą prowadzą minister gospodarki, minister infrastruktury. Musi być inne podejście kompleksowe całego rządu, bądź parlamentu, inny klimat, nie tylko kwestia pokazywania, że my jesteśmy wielcy, bo może kiedyś nasi przodkowie byli też w Moskwie, a tamci mówią, że my jesteśmy więksi, dlatego że dzisiaj postanowiliśmy świętować wtedy, kiedy Polaków z Moskwy wypędzono. I o to bym wnosił, żebyśmy rozpoczęli też debatę ogólnonarodową, wielowątkową, ponadpartyjną, jak przewartościować to, żeby Rosja jako nasz najpoważniejszy partner spoza Unii Europejskiej była jednak inaczej ułożona w układzie gospodarczym, tak, żeby to przyniosło pozytywne efekty dla polskich przedsiębiorstw, bo to jest naczelny cel. Myślę, że należy przyczynić się do tego, aby Rosja jak najszybciej stała się członkiem WTO, bo to nam zagwarantuje stabilny układ w handlu zagranicznym, w eksporcie do Rosji. W imieniu Koła Poselskiego Partii Ludowo-Demokratycznej stwierdzam, że to, co zostało powiedziane w podsumowaniu roku 2004, a także założenia polityki zagranicznej na 2005 r. są przez nas w całej rozciągłości akceptowane. Będziemy głosować za przyjęciem informacji rządu pana prof. Marka Belki. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana posła Antoniego Macierewicza występującego w imieniu Ruchu Katolicko-Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Ruch Katolicko-Narodowy będzie głosował za odrzuceniem pana informacji, pana stanowiska. Będziemy głosowali za odrzuceniem, chociaż odmiennie niż pan poseł przewodniczący Jagieliński, który wyczytał w pana sprawozdaniu uznanie, że Rosja jest naszym najpoważniejszym, głównym partnerem spoza Unii Europejskiej, dostrzegliśmy hierarchizację, jaką pan uczynił, i zdajmy sobie sprawę z tego, że w tym, co pan przedstawia, mowa jest o tym, że jednak stosunki transatlantyckie są najważniejsze i że Stany Zjednoczone są głównym partnerem.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#PoselAntoniMacierewicz">Aprobujemy to w pełni, uważamy to za właściwe ustrukturalizowanie naszych stosunków. Po raz pierwszy tak jasno zostało to przedstawione. Cieszymy się z jednoznaczności w tej materii, witamy ją z zadowoleniem.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#PoselAntoniMacierewicz">Chcę również szczególnie podziękować panu ministrowi za coś, co w tradycji rządów postkomunistycznych nigdy jeszcze nie miało miejsca, mianowicie za tak jednoznaczne, stanowcze i zdecydowane wskazanie, że w stosunkach z Niemcami, w stosunkach z całym światem musi zostać wypowiedziana i przypominana prawda o genezie obozów śmierci, zagłady, zakładanych na terenie Polski przez okupantów niemieckich, hitlerowskich, które były niemieckimi obozami umiejscowionymi na terenie Polski. Szczególnie za to dziękuję, panie ministrze, bo ten obowiązek, który ciążył na Ministerstwie Spraw Zagranicznych, dotychczas był lekceważony, a pan go podjął. Dobrze, że tak się stało.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#PoselAntoniMacierewicz">Równocześnie jednak muszę powiedzieć, że w wielu zupełnie zasadniczych sprawach nie możemy wyrazić zgody na zaproponowane przez pana kierunki działań. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wszedł pan w cudze buty - jeżeli tak można powiedzieć - że kontynuuje pan pewną rozwiniętą już linię polityczną i nie sposób dokonać jednoznacznej zmiany nagle, zwłaszcza że reprezentuje pan tę samą koalicję i ten sam rząd, który zainicjował te błędne kierunki.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#PoselAntoniMacierewicz">Myślę przede wszystkim o tym wszystkim, co wiąże się z przedstawieniem optyki związanej z Unią Europejską, a zwłaszcza z konstytucją Unii Europejskiej. Można powiedzieć, że pod tym względem rok 2004 - tu kieruję uwagę do posłów z SLD i SdPl - był rokiem kompromitacji i katastrofy. Nie było żadnej konieczności takiego uzależniania się od Unii Europejskiej, jak to uczyniono. Rząd miał jednoznaczne poparcie całego Sejmu Rzeczypospolitej, by nie podpisywać, nie aprobować traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej na tak upokarzających i negatywnych dla Polski warunkach. I nie chodzi o okrzyki: ˝Nicea albo śmierć˝, bo nie chodzi mi o demonstrację; chodzi o systematycznie wyrażaną wolę Sejmu w obronie polskiej racji stanu. Proszę nie tłumaczyć, że odrzucenie traktatu o Unii Europejskiej oznaczałoby załamanie polityki polskiej, oznaczałoby katastrofę, że jest jakimś wyrazem antyeuropeizmu. Jest wręcz odwrotnie. Obrona polskich interesów narodowych od kilkuset przynajmniej lat jest fundamentem europejskiego sposobu prowadzenia polityki. Tego, niestety, zabrakło. Zapowiadane w pana exposé dążenie do przeforsowania, do akceptacji konstytucji Unii Europejskiej jest jednym z fundamentów pana polityki, i uniemożliwia wsparcie tej polityki, bo jest to polityka błędna, pozostająca w strukturalnym konflikcie z tym, co pan sam, i słusznie, zapowiada jako najistotniejsze dla polskiej polityki: z umacnianiem więzów, z umacnianiem sojuszu, z oparciem polskiej polityki bezpieczeństwa na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Można oczywiście ze względów dyplomatycznych różnie to niuansować i różnie to opowiadać, ale faktycznie tak jest. Ta pomyłka pana posła Jagielińskiego nie jest żadnym przypadkiem. Jest oczywistością, że jeśli na pierwszym miejscu się podejmuje i stawia sprawę Unii Europejskiej, to z tyłu, za rogiem, nawiązując do znanego w tej sprawie felietonu z drugiej połowy lat pięćdziesiątych, stoi Rosja. Tak rzeczywiście jest. Rozumiem pana Jagielińskiego, że głosuje za takim ujęciem sprawy, ale z tego samego powodu my za tym głosować nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#PoselAntoniMacierewicz">Na tym tle muszę powiedzieć o dwóch kwestiach niesłychanie istotnych. Sprawa pierwsza to stosunki z Rosją w aspekcie gospodarczym. Panie ministrze, dzisiaj jesteśmy świadkami wielkiej katastrofy polskiej polityki gospodarczej. I powiem szczerze, że z zażenowaniem muszę stwierdzić, że nikt tego słonia, który stoi dzisiaj w Polsce, nie chce dostrzec. Oto w ciągu ostatnich godzin, ostatnich dni przyszła do Polski wiadomość o zerwaniu kontraktu na dostawy 40% ropy naftowej do Polski. To dorobek tego rządu. To jest skutek nieodpowiedzialności, jeśli chodzi o prowadzenie polityki wobec Rosji, tego rządu, to skutek zerwania z tradycją dotyczącą znalezienia alternatywnych źródeł zasilania energetycznego. Rząd pana Millera i pana Pola - przepraszam, chociaż był wicepremierem; myślę oczywiście o panu Belce - a także pan Kwaśniewski wprowadzili Polskę w pułapkę, z której teraz rzeczywiście nie bardzo jest wyjście. Odłożono na lata, jeżeli nie zaprzestano w ogóle starań o uruchomienie rurociągu Odessa - Brody - Gdańsk. Uzależniono nas od jednej firmy, która nie ma żadnych bankowych zabezpieczeń, a która dzisiaj jest rosyjską firmą państwową, i pan prezydent Putin szantażuje de facto Polskę, mówiąc: Albo oddacie Rafinerię Gdańską, albo kurek będzie zakręcony. Jest to sytuacja, do której doprowadziła polityka gospodarcza wobec Rosji. Nie jest to pana wina, mamy tego świadomość, ale pan nawet nie wskazał kierunków rozwiązania w przyszłości tej dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Nie sposób pominąć tej kwestii. Jestem zawiedziony, że ta sprawa w żaden sposób nie została podniesiona.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#PoselAntoniMacierewicz">I druga sprawa to oczywiście kwestia niemiecka. Jak mówiłem na wstępie, cieszę się z takiego zasygnalizowania kwestii związanych z propagandą nienawiści wobec Polski, z jaką mamy do czynienia. Ale nie mogę nie zauważyć, że pominął pan zupełnie kwestie należnych Polsce reparacji i narastających ze strony niemieckiej żądań odszkodowań. W świetle przyrzeczeń pana poprzednika, pana Cimoszewicza, który wprost powiedział, że Polska będzie płaciła i będzie zwracała mienie tzw. późnym przesiedlonym, wymaga to deklaracji nowego ministra spraw zagranicznych. To musi tu paść nie tylko ze względu na stosunki międzynarodowe, lecz także ze względu na konsekwencje dla budżetu państwa i dla bezpieczeństwa wewnętrznego Polski, poczucia bezpieczeństwa wewnętrznego 1/3 ludności Polski. Nie można nad tym przejść do porządku dziennego w żadnym wypadku.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#PoselAntoniMacierewicz">I ostatnia już kwestia, panie marszałku, naprawdę, to skandaliczne zupełnie niechlujstwo, błędy, jakaś nieprawdopodobna arogancja w prowadzeniu dotychczas spraw Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Kulminacją tego jest ten dokument kilkudziesięciu błędów, niezgodności - nawet byłbym gotów zastanawiać się nad tym, czy nie należy powiedzieć: fałszerstw - związanych z tłumaczeniem traktatu o Unii Europejskiej. Mamy tu do czynienia z dwiema sprawami. Po pierwsze, jak powiedział pan wiceminister Wolski na posiedzeniu komisji, sprawa ta znana była ministerstwu już w listopadzie. Prawda, panie ministrze? Tymczasem termin druku tego dokumentu to grudzień. Dlaczegóż Ministerstwo Spraw Zagranicznych dopuściło do tego, że wydrukowano taki dokument? Dlatego ośmieliłem się rozważyć, zaznaczyć, czy nie mamy do czynienia z działalnością intencjonalną, a nie tylko skandalicznym i karygodnym niechlujstwem. Tutaj, panie ministrze, zapewne pan to lepiej wie niż ja, bo myślę, że pan to analizował, są zmiany, których konsekwencje są nieprawdopodobne. Na przykład olbrzymie zwiększenie roli Banku Europejskiego i jeszcze większe uzależnienie finansów Polski niż wynika z traktatów. Na przykład konsekwencją tych zapisów, gdyby one przeszły, sfałszowanych, tylko tak mogę powiedzieć, byłoby po prostu zlikwidowanie polskiego przemysłu zbrojeniowego, nieuprawnione zwiększenie pozycji przewodniczącego Rady Europejskiej. Wymieniam tylko niektóre najbardziej skandaliczne konstytucyjne rzeczy. To są zmiany wobec i tak daleko idących, jeśli chodzi o zwiększenie tych uprawnień w traktacie o konstytucji Unii Europejskiej. A więc rodzi się pytanie, czy nie mieliśmy do czynienia z przyzwoleniem przynajmniej Ministerstwa Spraw Zagranicznych na rzecz zupełnego pozbawienia Polski suwerenności finansowej i gospodarczej. Dlatego, na koniec, panie ministrze, trzeba powiedzieć - i to też nie padło w pana exposé, a powinno jednak paść, jeżeli poważnie traktujemy swoją odpowiedzialność za reprezentację interesów państwowych i narodowych Polski - traktat o Unii Europejskiej pozbawia Polskę suwerenności państwowej. Można, wyobrażam sobie jako człowiek, choć już nie jako obywatel Polski, mieć stanowisko aprobujące taki stan rzeczy, ale nie wolno o tym nie powiedzieć, przed obywatelami, którzy będą musieli rozstrzygnąć, czy chcą zrezygnować z suwerenności, nie wolno tego zatajać. I właśnie dlatego będziemy głosowali przeciwko temu exposé, choć jego nowe elementy, nowe wartości i nowe kierunki naprawdę doceniamy. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#WicemarszalekTomaszNalecz">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Łopuszańskiego występującego w imieniu Koła Poselskiego Porozumienia Polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PoselJanLopuszanski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze Spraw Zagranicznych! To prawda, że trwałość polityki zagranicznej w czasie i jej poparcie przez główne siły w państwie jest istotną przesłanką dobrych owoców tej polityki dla narodu i państwa, co pan podkreślił w swoim wystąpieniu, ale pod warunkiem, że założenia tej polityki są adekwatne do wyzwań, przed którymi stoi naród i jego państwo. Muszę przyznać, że pańskie exposé charakteryzuje ciągłość głównych założeń w stosunku do założeń poprzednich czy to lewicowych, czy prawicowych rządów. I po raz kolejny pragnę powiedzieć, że te założenia są u samych fundamentów błędne i źle służą Polsce.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#PoselJanLopuszanski">Zanim przystąpię do uzasadnienia tej tezy chciałbym jednak, wzorem kilku innych uczestników tej debaty, podziękować panu ministrowi za jedną nową rzecz w jego exposé, mianowicie za pierwszą tak jasną i tak zdecydowaną deklarację ministra spraw zagranicznych obrony dobrego imienia Polski przed oszczerstwami, które na Polskę, na naród polski są rzucane w świecie, gwoli przypomnienia tego, że byliśmy ofiarą hitlerowskiego ludobójstwa, a nie narodem za to ludobójstwo współodpowiedzialnym. Życzę skutecznej realizacji tej deklaracji.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#PoselJanLopuszanski">Wysoka Izbo! Zazwyczaj pierwsze słowa exposé ministra spraw zagranicznych, zresztą nie tylko w Polsce, nawiązują do określenia zasadniczego celu polityki zagranicznej w ogóle jako takiej. I zazwyczaj w związku z tym te słowa dotyczą bezpieczeństwa narodowego, państwowego danego państwa, które minister spraw zagranicznych reprezentuje. W wypadku Polski tak to nawet wynika z Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Pierwsze słowa wystąpienia pana ministra spraw zagranicznych tym razem nie dotyczyły odpowiedzialności za bezpieczeństwo narodowe Polski, lecz odpowiedzialności za wspólną politykę zagraniczną i politykę bezpieczeństwa Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#PoselJanLopuszanski">Przypominam sobie, że kiedy prowadziliście państwo Polskę do Unii Europejskiej, z czym tak bardzo głęboko się nie zgadzałem, to zapewnialiście, że obecność w Unii zapewni Polsce wielorakie bezpieczeństwo. Czyli krótko mówiąc, że ma być narzędziem polskiego bezpieczeństwa. Ja się z tą tezą nie zgadzam, ale dziś wypada mi podkreślić, że obecnie poszliście państwo dalej. Mianowicie dbacie o bezpieczeństwo Unii i skuteczność jej polityki zagranicznej, a bezpieczeństwo Polski i kształt polskiej polityki zagranicznej uzależniacie od stanowiska Unii, czyli czynicie je funkcją polityki unijnej.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#PoselJanLopuszanski">Jeden z uczestników tej debaty, przedstawiciel SdPl, nadał temu nawet charakter pewnej doktryny, sformułował zdanie: ˝Co dobre dla Unii - dobre dla Polski˝. Mnie, mimo wszystkich okoliczności, gdzie się powinienem przestać dziwić, nieustannie zaskakuje i dziwi skłonność do odgrzewania starych i smutnych haseł z polskiej przeszłości. Przecież kiedyś to hasło brzmiało: ˝Co dobre dla Związku Radzieckiego - jest dobre dla PRL˝. Oczywiście to nie pan minister tego użył.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#PoselJanLopuszanski">Mam wrażenie - mówię to do pana, bo pan to exposé przedstawiał, mówię do pańskiego rządu, ale także do kolejnych rządów, które tę politykę prowadzą - że chyba państwo nie jesteście zdolni lub nie chcecie być zdolni do wyrażania samodzielnej polskiej myśli politycznej. W stosunkach wewnątrzunijnych nie jesteście w ogóle zdolni do określania rzeczywistych zagrożeń Polski, wewnątrz Unii. A w stosunkach z krajami spoza Unii nie jesteście zdolni do określania zagrożeń i stawiania propozycji w oderwaniu od propozycji, które stawia Bruksela czy główne unijne stolice. I to nawet gdyby ta polityka miała być w tym czy innym punkcie w sposób wyraźny niekorzystna dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#PoselJanLopuszanski">To wasze stanowisko będzie jeszcze Polskę bardzo dużo kosztować, zwłaszcza gdy okaże się np., że nie da się odrodzić - tu używam pańskich słów - ˝ducha transatlantyckiej wspólnoty i przełamać urazów, które narosły w ostatnich dwóch latach˝. Jestem bardzo wdzięczny za bardzo jasny język pańskiego dzisiejszego exposé, ale ten jasny język pański im jest jaśniejszy, tym bardziej pokazuje niespójność podstawowych założeń tej polityki. Unia, do której została wprowadzona Polska, przecież po to powstała, żeby zjednoczona Europa mogła - tu znowu użyję pańskich słów - ˝zmierzyć się ze Stanami Zjednoczonymi˝. Jak pan chce w tych warunkach odrodzić ducha transatlantyckiej współpracy, zamówić jakąś stronę trzecią, która będzie chciała się zmierzyć jednocześnie z Unią i jednocześnie ze Stanami Zjednoczonymi?</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#PoselJanLopuszanski">Przyznaje pan, że w sprawie współpracy atlantyckiej mamy stanowisko wspólne z Anglią, a rangę stosunków z Anglią lokuje pan daleko za rangą stosunków z Niemcami. Zauważa pan, że Unia, zwłaszcza Niemcy i Francja, podnoszą rangę swoich stosunków z Rosją. Jako człowiek zorientowany wie pan, co to oznacza dla perspektywy współpracy transatlantyckiej, a rozwój stosunków z Rosją - polskich stosunków z Rosją - lokuje pan bardzo daleko w hierarchii polskich celów politycznych. Wie pan, jako człowiek znający historię, że współpraca Moskwy i Berlina nigdy nie rodziła skutków korzystnych dla Polski - delikatnie to mówię. A jednocześnie rozwój stosunków polsko-rosyjskich uzależnia pan od wspólnej polityki zagranicznej Unii, która na kierunku wschodnim jest kierowana przez Niemcy.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#PoselJanLopuszanski">Tak na marginesie tej debaty, tutaj padły sformułowania o gospodarczych stosunkach z Rosją i co to oznacza. Miałem także okazję uczestniczyć w rozmowach z Rosjanami. W Polsce inwestycja w dobre stosunki z Rosją, po doświadczeniach, które mamy, to jest ryzyko. Osobiście należę do tych polskich polityków, którzy gotowi są takie ryzyko ponosić, trzeba jednak bardzo wyraźnie jedno powiedzieć - na płaszczyźnie jawnych stosunków politycznych, stosunków między rządami, między państwami, a nie na zasadzie podskórnych stosunków agenturalnych, gospodarczych, co tutaj niektórzy postulowali, nie pan minister. Jednak obecnie rząd pański i elity polityczne, które pan m.in. przed nami tu reprezentuje, z powodu stabilizacji stosunków z Rosją właśnie podskórnie mają poważne kłopoty polityczne.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#PoselJanLopuszanski">Mam wrażenie, panie ministrze, iż pan nie rozumie albo udaje, że nie rozumie, jaką ogromną rangę ma w tej sytuacji możliwość maksymalnie swobodnej polskiej reakcji, reakcji polskiej polityki zagranicznej na kierunku wschodnim. Jednocześnie popiera pan zmiany ustrojowe wewnątrz Unii związane z konstytucją, których wprowadzenie jeszcze bardziej ograniczy możliwość swobodnej reakcji Polski. Argument, którego pan używa, chcąc nas do tego przekonać, jest argumentem z lęku: jeśli się nie zgodzimy na konstytucję, to będziemy izolowani, jeśli się nie zgodzimy na konstytucję, to grozi nam Europa dwóch prędkości. Panie ministrze spraw zagranicznych, nam grozi, że z nami się nie będą liczyć - z nami już się nie liczą, bo my sami z sobą się nie liczymy. W świecie, który ogranicza prawa narodów i który w sposób nieuczciwy dyskutuje o prerogatywach narodów, na przykład mówi - cytuję pana ministra - że nie stracimy w Unii tożsamości narodowej, kiedy wszyscy wiedzą, że nie o tożsamość narodową się spieramy, tylko o atrybuty suwerenności, w tym świecie polska polityka zagraniczna nie tylko nie broni zasady praw narodu, ale uczestniczy w jej wypieraniu ze współczesnych stosunków międzynarodowych. W imię sprzeciwu wobec takiej polityki ja zgłaszam wniosek o odrzucenie pańskiej informacji.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#PoselJanLopuszanski">I na zakończenie. Przed Trybunałem Konstytucyjnym zawisły trzy wnioski o stwierdzenie niezgodności traktatu ateńskiego z Konstytucją Rzeczypospolitej, czyli wnioski o stwierdzenie nielegalności tego traktatu. Sprawa się przeciąga. I w tym czasie rząd polski zawiera kolejne zobowiązania, dokonuje kolejnych rezygnacji, na przykład w procedurach prac nad konstytucją. Wnioski z tego są dwa, panie ministrze. Po pierwsze...</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#PoselJanLopuszanski">Już kończę, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#PoselJanLopuszanski">...nie jest dobre dla Polski, żeby sprawy rozstrzygnięć przed Trybunałem Konstytucyjnym przeciągały się aż tak bardzo. Ja rozumiem, że to jest adres nie do pana. I po drugie, nie jest dobry pośpiech polskiej dyplomacji, polskiego rządu w zaciąganiu kolejnych takich zobowiązań i dokonywaniu rezygnacji, bo wtedy właśnie dopiero, przy tym pośpiechu, okazuje się, że największym osiągnięciem polskiej dyplomacji są ˝osiągnięcia˝ w zakresie tłumaczenia tekstów traktatów międzynarodowych. I w związku z tym mam też prośbę do pana jako poseł, który reprezentuje grupę kilkudziesięciu kolegów przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie wniosku o niezgodność traktatu ateńskiego z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, o dostarczenie mi kserokopii oryginalnych, pełnych, parafowanych dokumentów z Kopenhagi oraz oryginalnych podpisanych dokumentów traktatu ateńskiego. Chciałbym je porównać. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Donald Tusk)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Głos zabierze pan poseł Jan Olszewski, Ruch Odbudowy Polski i Dom Ojczysty, jeśli dobrze zapisałem.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Tak, panie premierze, w imieniu obu kół.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Proszę uprzejmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PoselJanOlszewski">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoki Sejmie! Zabierając głos w imieniu kół poselskich Ruchu Odbudowy Polski i Domu Ojczystego, chciałbym tutaj zasygnalizować pewien nietypowy z naszej strony wstęp, bo zaczynający się od komplementu pod adresem ministra rządu, który zasadniczo kontestujemy. Nie chodzi mi o te pochwały rzeczy oczywistych w pana wystąpieniu, które pan już tutaj zebrał. My się do nich oczywiście gorąco przyłączamy. Mnie jednak chodzi o jedno zdanie w pana przemówieniu, zdanie rzeczywiście w sposób niesłychanie precyzyjny określające kluczowy interes polityki międzynarodowej Polski, podstawowy dla tej sprawy. To zdanie brzmi: ˝Nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi są ważne przede wszystkim dlatego, że tylko Ameryka jest w stanie dać Polsce gwarancję bezpieczeństwa, i to w najbardziej wiarygodnym wydaniu˝.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#PoselJanOlszewski">Panie ministrze, chwała panu za to stwierdzenie, ponieważ od lat tak wyraźnego określenia istoty interesów naszego bezpieczeństwa nie słyszeliśmy w wydaniu żadnego z ministrów spraw zagranicznych kolejnych rządów. Ja to przyjmuję ze szczególną satysfakcją, bo występując tutaj po raz pierwszy bezpośrednio po udzieleniu mi mandatu przez Sejm do tworzenia rządu Rzeczypospolitej w grudniu 1991 r., starałem się - choć może nie tak wyraźnie to wypadło, jak u pana, ale starałem się - tę oczywistą prawdę sformułować i określić jej polityczne konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#PoselJanOlszewski">Żałuję, że to zdanie jest włączone w jakiś szeroki kontekst, a nie znajduję go na pierwszym miejscu, na samym początku pańskiego exposé. Myślę, panie ministrze, że występuje pewna zasadnicza sprzeczność między tą oczywistą formułą określającą podstawy polskiej racji stanu w stosunkach międzynarodowych a całym wywodem, który tutaj jest zawarty, w szczególności z tą jego częścią, gdzie omawiana jest nasza polityka europejska, polityka dotycząca naszej pozycji w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#PoselJanOlszewski">Chciałbym od razu się zastrzec, że formuła podkreślająca wagę stosunków polsko-amerykańskich, nie może i nie powinna być kształtowana, tak jak się to często dzieje, ani na emocjach, ani na specyficznej tradycji, która wywodzi się jeszcze z PRL-u, mianowicie tradycji uznawania dyktatu silniejszego ˝partnera˝ absolutny priorytet naszej polityki zagranicznej. Słowo ˝partner˝ oczywiście używam tutaj w cudzysłowie. Ta polityka zakłada, że jeżeli chcemy, aby nasze interesy były jakoś respektowane, uznane, to musimy bezwzględnie, całkowicie, w każdej sytuacji podporządkować się roszczeniom i żądaniom drugiej strony. Tak wyglądały stosunki między Polską Rzeczpospolitą Ludową, nawet w najlepszych jej okresach, a sowieckim protektorem. Ta tradycja przez znaczną część polskiej elity politycznej, zwłaszcza tej wywodzącej się z tamtego układu, jest automatycznie przenoszona na nowe sytuacje i na nowe stosunki. Rzeczywiście Stany Zjednoczone są w tej chwili hegemonem świata zachodniego. To jest bezsporne. Jedynie Stany Zjednoczone zapewniają stabilność i bezpieczeństwo euroatlantyckiego. To jest prawda, której nie chcę wartościować. Jedni przyjmują to z radością, dla innych to jest powód głębokiej troski. Można to oceniać jako zjawisko bardzo optymistyczne, można wprost przeciwnie, jako powód rozpaczy. Ja to po prostu przyjmuję jako fakt, od tego nie ma ucieczki, i z którego muszą być w polskie polityce wyciągnięte wszystkie konsekwencje. A konsekwencje są następujące. My w naszej polityce europejskiej powinniśmy i robić wszystko, tak jak pan w swoim wystąpieniu deklaruje, aby nie dopuścić do demontażu struktur Paktu Północnoatlantyckiego. Musimy zrobić wszystko co można dla przywrócenia, właściwych, by nie użyć słowa ˝zdrowych˝ stosunków między Europą i Stanami Zjednoczonymi. Ale to nie jest tylko w zakresie naszej mocy. My się mamy najusilniej o to starać, ale wypadki mogą się przecież potoczyć inaczej. I trzeba sobie w tym momencie powiedzieć, że oto wyraźnie kształtuje się wśród europejskiej elity politycznej, zwłaszcza tej lewicowej (choć muszę przyznać, że nie tylko) nowa orientacja, orientacja antyamerykańska, orientacja nastawiona na budowę Europy rywalizującej ze Stanami Zjednoczonymi, zmierzająca do stworzenia konkurencyjnego wobec USA układu. Nazwę tę orientację kontynentalną, bo ona jest oparta na założeniu ścisłej współpracy nie amerykańsko-europejskiej, tylko unijno-rosyjskiej. Jakie wynikają z tego implikacje dla Polski w świetle doświadczeń historii XX wieku? Każde słowo w tej sprawie byłoby na tej sali zbędne.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#PoselJanOlszewski">Dlatego chciałbym w świetle tego powiedzieć kilka słów o naszej polityce europejskiej. Z przyjętej przez pana formuły wynika w istocie polityka podwójnej lojalności: lojalności wobec amerykańskiego partnera i lojalności wobec naszych partnerów, zwłaszcza tych wiodących partnerów, w Unii Europejskiej. To może być bardzo korzystna polityka, jeżeli przyjąć, że prawdziwe jest przysłowie: pokorne cielę dwie krowy ssie. Jeśli przysłowia są mądrością narodów, to być może ta polityka ma jakiś sens. Ale też taka polityka w wypadku jakiegoś głębszego kryzysu międzynarodowego, a ten jeżeli patrzy się realnie na to, co widzimy dzisiaj w Europie, jest możliwy w każdym czasie, może się sprawdzić. I wobec tego musi być sformułowana alternatywna linia polskiej polityki na taką właśnie sytuację, linia oparta o budowanie i umacnianie formalnego statusu szczególnych stosunków polsko-amerykańskich. Z pana wystąpienia wynika, że ten status już właściwie osiągnęliśmy, w moim przekonaniu my właściwie osiągnęliśmy zaledwie możliwość zbliżenia się do progu tego statusu, bo to jest dzisiaj stan rzeczy nieoparty na żadnych formalnych porozumieniach poza zobowiązaniami wynikającymi z zapisów Paktu Północnoatlantyckiego. Otóż struktury tego paktu są dziś w kryzysie i w związku z tym trzeba myśleć o alternatywnym zabezpieczeniu w bezpośrednich polsko-amerykańskich stosunkach. To jest bardzo trudne. Ale ten trud trzeba podjąć, bo nie ma innej możliwości, bo nie ma innej alternatywy. To jest jedyne trwałe zabezpieczenie. Nie widzę w programie polskiej polityki zagranicznej przedstawionym przez pana założeń, które by tę perspektywę zapewniały.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#PoselJanOlszewski">I druga sprawa, o której tu zresztą mówiono - jeżeli w polityce europejskiej przyjmujemy takie założenie (ono pośrednio, ale wyraźnie z tego dokumentu wynika), że jesteśmy gotowi przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza pakt konstytucyjny europejski i wszystko, co z niego wynika, dla możliwości prowadzenia własnej polityki zagranicznej, będziemy za wszelką cenę starali się przeprowadzić jego ratyfikację, za cenę korzyści w przyszłym budżecie Unii Europejskiej, to to jest postawa, którą właściwie określa inne przysłowie, które mówi o tym jak trudno jest jednocześnie wziąć pieniądze i cnotę zachować. To się tylko bardzo rzadko udaje.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#PoselJanOlszewski">Dlatego myślę, panie ministrze, że w tej sprawie nie da się uzgodnić wspólnej polityki zagranicznej dla Polski między wszystkimi orientacjami na tej sali. Niestety to nas dzieli dzisiaj i to nas podzieli w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#PoselJanOlszewski">I ostatnia sprawa - bo mój czas zbliża się do granicy, właściwie już przekroczył granicę cierpliwości pana marszałka. To jest ta jedna sprawa, którą uważam za szczególnie ważną. Jest sprawa naszych stosunków z Niemcami. Nie można nie poświęcić jej choćby kilku słów, ale muszę przypomnieć, że myśmy w tej sprawie - my, to znaczy ta Izba - mieli obiecaną specjalną debatę, że była taka obietnica złożona jeszcze przez pana wówczas ministra, dzisiaj marszałka Cimoszewicza.</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#PoselJanOlszewski">Liczę na to, że pan marszałek, skoro złożył wtedy tę obietnicę, to jej dzisiaj dotrzyma, że będziemy jeszcze mieli okazję mówienia szerzej o polityce niemieckiej na tej sali. To jest absolutnie konieczne, ponieważ nie może być potraktowana wyłącznie jako margines ogólnych założeń polskiej polityki.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#PoselJanOlszewski">W sprawie niemieckiej zostało popełnione w ciągu minionego 14-lecia pasmo ciężkich błędów. I to też wyraźnie trzeba powiedzieć. Te błędy polegały na tym, że zostawialiśmy nierozstrzygnięte, otwarte do interpretacji podstawowe sprawy między Polską a Niemcami, wynikające z konsekwencji II wojny światowej. Poczynając od traktatu z 1991 r., a kończąc na ostatnich porozumieniach rządowych, my właściwie cały czas tej podstawowej kwestii dotyczącej roszczeń majątkowych, obejmujących, podkreślam, 1/3 majątku nieruchomego na 1/3 terytorium Polski, nie rozstrzygnęliśmy. I pozostawiamy ją tylko z nadzieją, którą pan tutaj formułuje, że stopniowo, pomału, metodą różnego typu cząstkowych uzgodnień, porozumień, może uników, doprowadzimy kiedyś do tego, że stosunki się wyrównają.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#PoselJanOlszewski">Nie, panie ministrze, to nie jest dobra perspektywa dla stosunków polsko-niemieckich. Przeciwnie, to jest pierwszy krok do stworzenia w naszych wzajemnych stosunkach stanu totalnej katastrofy. Jeżeli ma się ukształtować rzeczywista perspektywa naszego wspólnego, solidarnego działania w ramach autentycznej Wspólnoty Europejskiej, to pierwszym tego warunkiem jest zamknięcie rachunku pozostałości II wojny światowej między Polską a Niemcami. Powtarzam to do znudzenia - znudzenia nawet samego siebie - od kilku lat na tej sali.</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#PoselJanOlszewski">W tym momencie możemy się pocieszać, że obecny stan stosunków niemieckich jakby z dnia na dzień wyłagodniał. Już jakoś pani Erika Steinbach nic jakby nie mówi. Ilość niemieckich pozwów została zredukowana do kilkudziesięciu. Te procesy toczą się takim normalnym trybem naszego spowolnionego wymiaru sprawiedliwości, z perspektywą dosyć długiego trwania, i można powiedzieć, że daje nam to czas na czekanie. Ale ja - tak jak ostrzegałem - że w momencie, kiedy nastąpi akcesja do Unii Europejskiej, te martwe, wydawało się, pretensje natychmiast się podniosą, tak teraz twierdzę, że te wszystkie sprawy, które toczą się przed polskimi sądami, toczą się tylko po to, aby mogły kiedyś trafić na forum sądów europejskich. I wystarczy jeden niekorzystny tam dla nas wyrok, żeby posypały się dziesiątki tysięcy, jeśli nie więcej, pozwów, które zdestabilizują, zburzą stosunki między Polską a Niemcami i zburzą nasze stosunki w Unii Europejskiej. Do tego nie możemy dopuścić. To trzeba przeciąć, nawet jednostronnie.</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#PoselJanOlszewski">Jeżeli jest w tej chwili, przynajmniej psychologicznie, taki klimat, że po stronie niemieckiej tamtejsze elity władzy godzą się uznać te pretensje za bezzasadne, to może trzeba by było wykonać zalecenie przyjęte w uchwale Sejmu, żeby po prostu jednostronnie notyfikować naszym partnerom w Unii Europejskiej, że w tej jednej sprawie żadne wyroki sądów europejskich respektowane nie będą, że my tę sprawę wyłączamy z kompetencji sądownictwa europejskiego, bo to jest jedyna forma zabezpieczenia naszego interesu na przyszłość. To oczywiście wymaga odwagi, może to jest nawet związane z pewnym ryzykiem, ale to jest ryzyko opłacalne. Ja do tego bardzo bym pana, panie ministrze, i wszystkich pana kolegów w rządzie namawiał. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Głos zabierze minister spraw zagranicznych pan Adam Rotfeld.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie mogę oczywiście odnieść się do wszystkich poczynionych tu uwag, jednak skorzystam z okazji, że jest to ostatnie wystąpienie w imieniu klubów i kół poselskich, aby pewne kwestie wyjaśnić albo doprecyzować, odnieść się do nich.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Zacznę od pierwszej uwagi natury ogólnej. Istnieje zasadnicza różnica między rolą Sejmu, bardzo znaczącą rolą posłów a rolą Ministerstwa Spraw Zagranicznych i urzędu ministra spraw zagranicznych. Realizując te same zadania, musimy się posługiwać innym językiem. Naszą intencją, przygotowując to exposé, było, aby - odwołam się tu do Słowackiego - język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa, ale trzeba zauważyć, że nie zawsze da się wszystko tak do końca powiedzieć już choćby dlatego, iż w istocie najważniejsze jest, ażeby ta polityka była skuteczna, a nie tylko po to, żeby była spektakularna.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Otóż dzisiaj na tej sali padło bardzo wiele uwag na temat naszej polityki wobec Niemiec. Nie próbuję teraz hierarchizować tych spraw, które były poruszone, ale powiem, że w ostatnich miesiącach udało się naszej polityce osiągnąć w stosunkach z Niemcami bardzo dużo, jakkolwiek to nie znajduje takiego spektakularnego, widocznego wyrazu w środkach masowego przekazu, w prasie, w telewizji. Mam na myśli oświadczenie kanclerza federalnego Schrödera z 1 sierpnia, kiedy to przyrzekł i uroczyście oświadczył, że rząd niemiecki nie będzie popierał roszczeń indywidualnych. Jeszcze tego samego dnia wieczorem przeprowadziliśmy rozmowę z kanclerzem federalnym, podkreślając, że tym słowom trzeba nadać materialną treść i pewien instytucjonalny wyraz. Wkrótce potem powołana została komisja złożona z dwóch ekspertów powołanych przez rządy - po stronie niemieckiej Jochen Frowein, a po stronie polskiej Jan Barcz - i trzeba powiedzieć, że ekspertyza przez nich przygotowana, która została w Polsce wydrukowana w ogromnej liczbie egzemplarzy, ale co ważniejsze, że w Niemczech dotarła ona do wszystkich sądów, w istocie rzeczy jest pewnym bardzo istotnym elementem w tym kierunku, o którym przed chwilą mówił pan premier Olszewski, i zależało nam na tym, aby ta sprawa została raz na zawsze zamknięta. Powołaliśmy wkrótce pełnomocników - po stronie niemieckiej i po stronie polskiej - do spraw stosunków polsko-niemieckich, którzy mają regularnie spotykać się i rozwiązywać problemy. Chodzi jednak o to, że nadając niekiedy nadmierny rozgłos niektórym sprawom, utrudniamy sobie sami ich rozstrzyganie.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Chciałbym teraz nawiązać do spraw ogólniejszych. Mianowicie pan premier Olszewski, ale nie tylko, bo wielu posłów mówiło o tym, że w istocie to, co chcemy osiągnąć, to znaczy z jednej strony mieć szczególne, specjalne, uprzywilejowane stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, a z drugiej strony mieć istotną pozycję w Unii Europejskiej, to się nie uda, ponieważ są to dążenia wzajemnie sprzeczne. Otóż chciałem powiedzieć, że mam w tej sprawie inny pogląd. Wzmacniamy bowiem swoją pozycję w Unii Europejskiej, utrzymując bardzo bliskie, uprzywilejowane stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Rzecz w tym, że polityka w ogóle nie jest stanem, tylko jest procesem. I w tym procesie są dwa bardzo istotne elementy, które kształtują politykę: z jednej strony to interesy, a z drugiej - wartości. Otóż polityka Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, wspólna polityka transatlantyckich państw, nazwijmy to - Unia Europejska i Stany Zjednoczone jako wspólnota demokratycznych państw - oparta jest na wartościach, jakkolwiek interesy są często sprzeczne. Otóż tam, gdzie można te wspólne wartości promować, uważamy, że Unia Europejska i Stany Zjednoczone mogą być skuteczne tylko wtedy, kiedy działają razem. Co do tego różniliśmy się z naszymi partnerami w Unii Europejskiej, którzy nie poparli Stanów Zjednoczonych w różnych sprawach, a zwłaszcza w kwestii Iraku, jakkolwiek chcę wyraźnie powiedzieć, że w sprawie Iraku myśmy też nie do końca podzielali każde stanowisko Stanów Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Rzecz polega na tym - i chciałbym to wyraźnie powiedzieć - że nasza polityka powinna być wyzbyta kompleksów i emocji. My bardzo często z jednej strony mamy kompleks wielkich i uważamy, że musimy w stosunkach z Rosją czy z Amerykanami rozmawiać z pozycji słabego państwa, a z drugiej strony mamy kompleks regionalnego mocarstwa, które pretenduje do roli lidera.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Otóż tutaj uwaga, panie marszałku, do pana: po to, żeby być liderem, trzeba być uznanym przez inne państwa w tym regionie. To one powinny powiedzieć, że objęliśmy przywództwo. To nie my możemy im mówić, że jesteśmy przywódcą, bo zanim jeszcze w ogóle zostaniemy uznani, z góry skazujemy siebie na niepowodzenie.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Mam wrażenie, że w kilku sprawach - mógłbym wymienić pełną ich listę - udało się nam uzyskać pozycję państwa, które inspiruje, inicjuje, jakkolwiek nigdy nie oświadczamy, co chcę powtórzyć raz jeszcze, że naszą intencją jest występowanie w roli lidera. Jeśli inne państwa uznają nas za przywódcę, tym lepiej, ale naszą intencją jest to, żeby działać na rzecz regionu.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Otóż Polska w Unii Europejskiej uzyskała dzisiaj sytuację nieporównanie lepszą, niż wielu sądziło, że to jest możliwe, m.in. dlatego, że mieliśmy tę szczególną pozycję w stosunkach z Amerykanami. Stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, jak powiedziałem, też nie są bezchmurne, to znaczy nie przyjmujemy wszystkiego bezkrytycznie. Stany Zjednoczone proklamują pewną ideologiczną koncepcję polityki zagranicznej, która zakłada, że można budować demokrację w różnych regionach świata.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Otóż w moim przekonaniu można ułatwiać, stwarzać warunki do budowy państwa prawa i demokracja, obywatelskie społeczeństwo mogą tworzyć się na tej bazie, ale nie można budować demokracji w wyniku interwencji. Próbujemy to wyjaśniać naszym amerykańskim partnerom, tłumaczyć, jakie jest nasze stanowisko. Nie jest naszą intencją, żeby narzucać Amerykanom to stanowisko, ale istota demokracji polega na tym, że ona musi być produktem wewnętrznego rozwoju. Udało się na Ukrainie, ponieważ miliony Ukraińców uwierzyły w to, że i państwo prawa, i wartości, które reprezentują Stany Zjednoczone, Polska i inne państwa demokratyczne, są warte tego, ażeby o nie walczyć. W tej sprawie okazało się, że ta wspólnota funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Chciałbym powiedzieć parę słów na temat Rosji, bardzo wiele tutaj powiedziano na temat Rosji. Chcę powiedzieć, że w naszym interesie jest utrzymywanie z Rosją dobrych, równoprawnych, partnerskich stosunków, ale żeby takie stosunki powstały, potrzebna jest wzajemność. Uważam, że z jednej strony nie powinniśmy podtrzymywać nastrojów antyrosyjskich, rusofobii, ale z drugiej strony nie możemy rozmawiać z Rosją z pozycji państwa, które jest traktowane w sposób nierównoprawny.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Otóż mam wrażenie, że wtedy, kiedy Rosja traktuje Polskę w sposób partnerski i równoprawny, udaje się nam uzyskać o wiele więcej niż wtedy, kiedy my występujemy w roli mentora pouczającego lub też państwa, które uważa, że Rosja jest jedynym monopolistą w różnych sprawach, na przykład w sprawach dostaw ropy czy gazu, i powinno to nas skłaniać do przyjmowania stanowiska, które jest nam oferowane jako jedyne możliwe do przyjęcia. Myślę, że ten okres mamy już za sobą. Głęboko wierzę w to, że w ciągu najbliższych dni, m.in. przy okazji spotkania obu prezydentów, Aleksandra Kwaśniewskiego i Władimira Putina, 26 stycznia, dojdzie do wyjaśnienia pewnych nieporozumień i na nowo wrócimy na drogę normalnych stosunków partnerskich.</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Sprawa mediów. Chcę powiedzieć, że media odgrywają dzisiaj w świecie rolę nieporównywalną do tej, jaką odgrywały kiedykolwiek. Bardzo często określają jakby program polityki, w różnych sprawach, wewnętrznych i zewnętrznych. Problem polega na tym, że media mają potężną siłę, ale w istocie rzeczy nie mają odpowiedzialności. Odpowiedzialność spoczywa na rządach i na parlamentach. W mediach to jest sprawa po prostu sensacji dnia. Chciałbym jednak też powiedzieć, że media odgrywają bardzo istotną rolę kontroli społecznej. Chcę wyrazić opinię, że, w moim przekonaniu, przy kształtowaniu polskiej polityki zagranicznej odgrywają z zasady rolę bardzo pozytywną.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Posłużę się tu przykładem dotyczącym sprawy błędnego tłumaczenia traktatu konstytucyjnego. Chcę, żeby była jasność w tej sprawie, iż o tym, że tekst jest źle przetłumaczony, nie dowiedzieliśmy się z artykułu w ˝Rzeczpospolitej˝. Ten tekst został źle przetłumaczony w Brukseli, bo Bruksela odpowiada w pełni za tłumaczenia wszystkich tekstów. Nasze opinie, które przesłaliśmy, nie zostały tam uwzględnione. Lista błędów sporządzona w MSZ jest mniej więcej zbieżna z listą, która się pojawiła w artykule w ˝Rzeczpospolitej˝. Uważam, że tę sprawę oczywiście trzeba rozwiązać. Są tam błędy językowe, stylistyczne, ale są tam także rzeczy niedopuszczalne z punktu widzenia merytorycznego.</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Pan poseł Macierewicz mówił o tym - i nie tylko poseł Macierewicz - że to uderza w interesy przemysłu zbrojeniowego. Otóż chcę powiedzieć, że tekst traktatu konstytucyjnego oczywiście nie uderza w interesy przemysłu zbrojeniowego, ponieważ one nie są w żaden sposób zagrożone treścią konstytucji, bo art. 342 konstytucji został powtórzony, w tym zapis z Traktatu o Wspólnotach Europejskich. Sprawa zakupu uzbrojenia, sprzętu wojskowego pozostaje w wyłącznej gestii państw członkowskich.</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Słuszny natomiast zarzut dotyczy tego, że tłumaczenie pomija słowo ˝illicit˝, czyli nielegalny handel bronią. Rzecz polega na tym, że jeżeli w polskim tekście jest napisane: ˝handel bronią˝, ale nie jest określone, że nielegalny, to jest to oczywisty błąd merytoryczny, który mógłby mieć istotne konsekwencje, gdyby nie został naprawiony. Te błędy muszą być naprawione i będą naprawione. Co do formy, to w tej chwili nie chcę w to wnikać; jest to sprawa szczegółowa. Istota rzeczy polega na tym, że mieliśmy tego świadomość.</u>
          <u xml:id="u-73.15" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Bardzo istotna sprawa, którą poruszało wielu posłów i która w moim przekonaniu zasługuje na uwagę, dotyczy ekonomizacji polskiej polityki zagranicznej. Chcę powiedzieć, że uwagi, które wypowiedział tu pan poseł Marek Borowski, bez reszty odpowiadają mi i gdybym miał możliwość wcielenia w życie tego programu, to mogę powiedzieć, że to jest w istocie rzeczy wolą, intencją wszystkich kolejnych ministrów spraw zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-73.16" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Chcę powiedzieć - to jest moja uwaga już nie tylko pod adresem obecnego rządu, ale również przyszłego rządu - żeby była pełna świadomość, że jest pewna inercja, bezwład i, powiedziałbym, bardzo silny opór materii w resortach, w strukturach, które bronią swoich imperiów i bardzo często przybierają inny kostium po to, żeby zachować rzeczy takimi, jakie one były kiedyś.</u>
          <u xml:id="u-73.17" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Mam na myśli na przykład sprawę Polskiej Agencji Promocji Gospodarczej. Jeśli ta agencja utrwali obecną strukturę, która jest absolutnie nieadekwatna do nowej sytuacji, to oczywiście nie zmieni się sytuacja ambasadorów i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. MSZ nadal nie będzie miał instrumentu wymuszania tego, żeby działalność ambasadorów była rozliczana według ich wyników osiąganych w obrotach gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-73.18" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Sprawa Ukrainy. Na szczęście mam wrażenie, że tu była pełna zbieżność poglądów.</u>
          <u xml:id="u-73.19" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Z przyjemnością odnotowuję to, że dzisiejsza debata była bardzo poważna. W istocie rzeczy wynikała z zatroskania sprawami polskiego interesu narodowego. Jakkolwiek były istotne różnice i one się utrzymują - byłoby nienormalne, gdyby ich nie było - to z drugiej strony stwierdzam z przyjemnością, że w tej debacie poruszano najczęściej te same problemy, które my uważamy za centralne.</u>
          <u xml:id="u-73.20" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Sprawa Niemiec. Otóż w sprawach niemieckich, które są niezwykle drażliwe, to już powiedziałem, że pewne rzeczy zostały rozwiązane, inne będą rozwiązywane. Trzeba też pamiętać o tym, jeden z posłów wspomniał o tym, że Niemcy uregulowały swoje stosunki z Francją, natomiast z Polską te sprawy wyglądają inaczej. Po pierwsze, trzeba pamiętać, że rozwiązywanie problemów z Francją zaczęło się natychmiast po wojnie, praktycznie rzecz biorąc, kiedy Francja była mocarstwem okupującym Niemcy, a potem od 1949 r., kiedy jako niepodległe państwo powstała Republika Federalna Niemiec. Ten proces z Polską w istocie rzeczy był rozpoczęty znacznie później, ale niezależnie od tego sprawy do rozwiązania między Polską a Niemcami są nieporównanie poważniejsze, bardziej dramatyczne i trudne. Nie można porównywać rzeczy nieporównywalnych. Zważywszy na ten cały ogrom trudności, mam wrażenie, że udało się nam osiągnąć dużo więcej, niż ktoś mógłby oczekiwać.</u>
          <u xml:id="u-73.21" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wspomniałem o sprawie wartości i demokracji. Otóż wydaje mi się, że jest to idea porządkująca w dzisiejszym świecie cały system międzynarodowy. Znaczy ten system międzynarodowy w dzisiejszym świecie wygląda nieco inaczej, niż wynikałoby to z wypowiedzi niektórych posłów. Mianowicie system międzynarodowy do tej pory był oparty na państwach suwerennych, w których suwerenność była promowana w sposób niemalże absolutny. Otóż to należy do przeszłości. Ten system, który ukształtował się w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat, jest systemem współzależności. Niezależnie od tego, czy mówimy o traktacie konstytucyjnym, który jest przecież umową, czy mówimy o jakimkolwiek innym traktacie, to oznacza to, że strony tego traktatu godzą się na ograniczenie swojej suwerenności w tym zakresie, w którym godzą się na to inne państwa. Innymi słowy, przyjmują zasadę pełnej wzajemności. W związku z tym nie możemy abstrahować od faktu, że jeśli nie znajdziemy się w tej wspólnocie demokratycznych państw, to w sposób automatyczny stawiamy siebie niejako na marginesie tego zespołu państw. Trzeba więc pamiętać o tym, że w naszym interesie jest m.in. to, aby współkształtować, być obecnym, oddziaływać. Wydaje mi się, że jeśli ocenia się tych kilka miesięcy, od 1 maja po dziś dzień, pod kątem tego, co nam się udało, to powiedzmy sobie otwarcie, że udało się nam bardzo wiele osiągnąć wewnątrz Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-73.22" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Pan przewodniczący Pawlak mówił na temat partnerstwa dla rozwoju. Otóż chcę powiedzieć, że jestem za tym bez reszty, podpisuję się pod tym, bo partnerstwo dla rozwoju jest niezwykle ważnym elementem, który w istocie rzeczy cechuje koncepcję Unii spójnej, solidarnej i skutecznej. Tylko w ramach Unii możemy poszukiwać partnerów dla rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-73.23" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Ostatnia sprawa, o której chciałbym powiedzieć, dotyczy tego, że rok 2005 - jak już wcześniej mówiłem - jest rokiem wielu różnych wydarzeń, rocznic. Jedna rocznica zasługuje w tej chwili na przypomnienie, mianowicie 25. rocznica ˝Solidarności˝, z której pragniemy uczynić wielkie wydarzenie międzynarodowe. Uważamy, że właśnie w tym promowaniu wartości Polska i opozycja demokratyczna w Polsce wyprzedziły znacznie to, co stało się później. Otóż media jak gdyby na naszych oczach dokonały pewnego przewartościowania i w opinii Europy i świata koniec systemu totalitarnego kojarzony jest z upadkiem muru berlińskiego. Trzeba powiedzieć sobie otwarcie, że bez ˝Solidarności˝ nie byłoby upadku muru berlińskiego. Wydaje mi się, że ten moment powinien być nie tylko przypomniany, ale również doceniony przez opinię światową, w związku z tym podjęliśmy w ramach Narodów Zjednoczonych i w Europie działania, które nadałyby tej uroczystości stosowną rangę. Mamy nadzieję, że wielu przywódców zgodzi się wziąć udział w tej uroczystości i dać wyraz temu, o czym przed chwilą powiedziałem.</u>
          <u xml:id="u-73.24" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Dziękuję za uwagę, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-73.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Dziękuję, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Kontynuujemy debatę.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Pan poseł Jerzy Jaskiernia, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Debata na temat polityki zagranicznej jest zawsze ważnym wydarzeniem w Sejmie, tym ważniejszym, że stanął przed nami nowy minister spraw zagranicznych, aczkolwiek kontynuujący politykę swojego poprzednika.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Zasadnicze pytanie brzmi: czy teza, iż w sprawach zagranicznych dogadaliśmy się ponad podziałami, jest już nieaktualna. Przewodniczę Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i powiem, że klimat pracy, dochodzenie do porozumienia w komisji w dalszym ciągu występuje. Wczoraj przyjęliśmy jednogłośnie bardzo ważne stanowisko dotyczące wyborów w Iraku. Były bardzo burzliwe, gorące dyskusje na temat spraw niemieckich, które doprowadziły do znanej uchwały Sejmu. Można jedynie zapytać, czy to nie było opóźnione działanie, czy do spotkania Prezydiów Sejmu i Bundestagu nie powinno dojść wcześniej, czy do wspólnych posiedzeń Komisji Spraw Zagranicznych Polski i Bundestagu nie powinno dojść wcześniej, czy właściwym było pewne lekceważenie drobnych, być może, incydentów w stosunkach polsko-niemieckich, które jednak stworzyły pewną masę krytyczną. Bo mówiono: pani Steinbach nie jest istotna, nikt jej w Niemczech nie zna, Pawelka, inni, to są jakieś sprawy zupełnie marginalne, incydenty lokalne, ale one jednak składały się na pewną całość. I być może zamiast lekceważenia, należało już u progu dostrzec te sprawy. I z tego chcielibyśmy w przyszłości wyciągnąć właściwe wnioski.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Wysoka Izbo! Chciałbym podnieść dwa zagadnienia z bogatego zestawu problemów, o których mówił dzisiaj pan minister Adam Rotfeld. Sprawa pierwsza, współdziałanie organizacji międzynarodowych, Rada Europy, OBWE, Unia Europejska. Jesteśmy krajem prezydencji Rady Europy. Wydaje mi się, że za mało to eksponujemy. Taka prezydencja zdarza się raz na kilkadziesiąt lat. Odbędzie się przecież w maju trzeci szczyt Rady Europy. Jesteśmy wobec opinii europejskiej publicznie odpowiedzialni za to, czy ten szczyt zakończy się sukcesem, nie tylko formalnym, że dojdzie do skutku, bo dojdzie, ale co z tego będzie wynikało. Odnotowałem w tym, co dzisiaj mówił pan minister Rotfeld, oczekiwanie, że będzie grupa refleksyjna, że jest kwestia unikania nakładania się jurysdykcji, unikania konfliktów instytucjonalnych, ale mam tutaj pewną obawę, bo słyszę to już od kilku lat, od końca lat 90. Działała w Radzie Europy grupa nazwana Komitetem Mędrców, w której zasiadała m.in. pani premier Hanna Suchocka. Przez szereg miesięcy debatowali, zapowiadali, że coś się zdarzy na styku Rady Europy i OBWE - i się nic nie zdarzyło. Dzisiaj słyszymy znów to zapewnienie, unikanie nakładania się jurysdykcji, ale jednocześnie słyszymy, że szczyt OBWE w Sofii zakończył się niepowodzeniem, nie udało się osiągnąć stanowiska. OBWE nie zareagował na rozwój sytuacji na Ukrainie, a miał wielką szansę.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Chciałbym zapytać, panie ministrze, czy jest jakaś nadzieja, czy to nie jest kolejne złudzenie, takie powtarzanie pewnego stereotypu, że poszukujemy. Czy państwa europejskie zdolne są u progu XXI wieku podjąć ten wysiłek? Liczba tych instytucji narastała. Przecież kiedyś był układ zimnej wojny, OBWE, wielka w związku z tym nadzieja, Rada Europy rozwijała się, 25 państw w Unii Europejskiej - i nic się nie zmienia. Bo każda organizacja próbuje chronić swojego imperium. A więc czy rzeczywiście jest tu nadzieja, czy macie już coś w zanadrzu, coś, co zaproponujecie w maju, czy też jest to pewna powtarzana retoryka, która zakończy się jak zwykle stwierdzeniem, że, no, były intencje, ale postępu nie udało się osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#PoselJerzyJaskiernia">Sprawa druga to ekonomizacja polskiej polityki zagranicznej. Otóż, mnie, panie ministrze, martwi nie tyle to, aczkolwiek to też mnie martwi, że są spory w rządzie między ministerstwami, że wszyscy tutaj chronią swojego imperium, że po raz kolejny Komisja Spraw Zagranicznych coś proponuje, że nadchodzą ogólnikowe odpowiedzi, bo do tego w jakimś sensie już się przyzwyczailiśmy. Mnie bardziej interesuje to, co interesuje ludzi w moim okręgu, w województwie świętokrzyskim. Kiedy jestem na kolejnych spotkaniach z rolnikami czy przy okazji Święta Kwitnącej Jabłoni w Samborcu, czy Święta Pomidora w Dwikozach, czy Święta Jabłkobrania w Obrazowie, gdziekolwiek, powtarza się to samo pytanie: Co się stało z polityką wschodnią rządu? Przecież jeśli ludzie nawet nie związani z lewicą słyszeli expose premiera Millera w 2001 r. i słyszeli, że teraz będzie położony większy akcent na polityką wschodnią, to pamiętają, co działo się przed 1989 r. - producenci jabłek, warzyw, ta linia hutniczo-siarkowa, która była cały czas przeładowana, był olbrzymi ruch w kierunku Wschodu, w kontaktach z Rosją, z Ukrainą. Owszem, później było obrażenie się, zmiana systemu, to się wszystko załamywało, ale w międzyczasie były ważne wizyty prezydentów, premierów. Jeśli chodzi o Ukrainę, mówimy, że mamy wręcz strategiczne partnerstwo, zaangażowaliśmy się na Ukrainie, ale tam, gdzie coś z tego miałoby wynikać dla ludzi, postępu nie ma. Ludzie patrzą na to tak, że albo jest jakieś oferowanie złudzeń, albo to jest jakieś nieporozumienie, albo nie było jakiejkolwiek szansy, albo... No właśnie: albo.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#PoselJerzyJaskiernia">Spójrzmy również na stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Rok w rok powtarzamy tę samą tezę: znakomite stosunki, bardzo ważny partner. Pan premier Olszewski podniósł dzisiaj sprawę istoty strategicznej tego stosunku i tego przecież nikt nie kwestionuje. To jest jeden z elementów polskiej racji stanu, ale w obszarze ekonomii nie ma postępu. Przecież my po raz kolejny przyjeżdżamy do Waszyngtonu i jest zielone światło, prezydent Bush świetnie się w Krakowie o Polsce wypowiedział, doceniając, że Polska jest zaangażowana w Iraku. Ale są kraje w naszej szerokości geograficznej niezaangażowane w Iraku, mające gorsze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, które palcem nie kiwnęły, gdy Amerykanie byli w potrzebie, ale które potrafią przebić się na rynek amerykański i coś z tego dla ich społeczeństwa wynika.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#PoselJerzyJaskiernia">Mówię o tym dlatego, Wysoka Izbo, że oczywiście polityka zagraniczna jest celem bardzo ważnym, tylko widzę szereg państw, jak patrzę na ich ambasadorów, nawet jak się zachowują w Warszawie, to oni każdą minutę, każdą godzinę wykorzystują do wyrywania dobrych rzeczy dla swojego kraju w zakresie inwestycji, promocji swoich towarów; w zakresie tego, co rzutuje na tworzenie miejsc pracy. I to jest podstawowe kryterium. Polska nie jest wielkim mocarstwem. Oczywiście bardzo ważne, że jesteśmy i w Radzie Europy, i że jesteśmy i tu chwaleni, i tu chwaleni. Ale jeżeli efektem polskiej polityki zagranicznej nie będą nowe miejsca pracy, jeżeli będziemy krajem o tak wysokim wskaźniku bezrobocia, co przecież tworzy strukturalną frustrację, to co z tego, że ktoś nas pochwali w ONZ czy nawet w Radzie Europy, jeżeli nie będziemy potrafili tym instrumentem grać. My dostrzegamy w Komisji Spraw Zagranicznych, że kolejni kandydaci na ambasadorów na szczęście już wiedzą, że będą pytani o sprawy ekonomiczne i sami z własnej inicjatywy pewne propozycje przynoszą. Ale jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, rodzi się pytanie, skoro są tak dobre stosunki, skoro prezydent jeździ tam co roku, skoro prezydent Bush przyjeżdża, dlaczego się tu coś nie zdarza? To już nie jest tylko kwestia sporów międzyresortowych, bo nawet gdyby się skończyły te spory między MSZ a Ministerstwem Gospodarki i Pracy, to automatycznie to się nie zmieni, a to, wydaje mi się, jest sytuacja kluczowa.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#PoselJerzyJaskiernia">Stąd chciałbym, Wysoka Izbo, panie marszałku, wyrazić przekonanie, że oczywiście każdy rząd ma swój czas i ten rząd miał swój czas i sądzę, że jeśli chodzi o politykę zagraniczną, nie powinien się tego czasu wstydzić. To bardzo istotne, że w tej Izbie dzisiaj szereg ciepłych słów pod adresem tego rządu, tego ministra padło. Ale wydaje mi się, że ktokolwiek nie będzie Polską rządził po następnych wyborach, stanie przed tym samym dylematem, jak o sprawy polskie walczyć bardziej pragmatycznie, jak nie tonąć w stosach różnych dokumentów, gdzie słowo ˝demokracja˝ jest wymieniane po kilkadziesiąt razy. Jak spowodować, żeby to, co jest istotne dla Polaków i dla Polski, a co wynika z polityki zagranicznej, przybierało realny wymiar. Mam wielką nadzieję, że to dzisiejsze exposé pana ministra Rotwelda ku takiej lepszej praktyce będzie prowadziło. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Pan poseł Marek Jurek, Prawo i Sprawiedliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PoselMarekJurek">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Wysłuchaliśmy bardzo ciekawego sprawozdania i jednocześnie exposé na następny rok pracy pana ministra spraw zagranicznych. Niewielu ministrów spotkało się z tak szerokim, dobrym przyjęciem w Izbie i mam nadzieję, zapowiada dobry rok pracy w naszej dyplomacji i w ogóle w polityce polskiej. Natomiast oczywiście rolą opozycji jest krytyka. Na parę momentów wartych zastanowienia i przemyślenia czy takich, w których się nie zgadzamy i zgłaszamy zastrzeżenia do rządu i zapowiadanej polityki zwrócę więc uwagę.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#PoselMarekJurek">Sprawa pierwsza. Jest pewna rozbieżność między treścią a formą wystąpienia pana ministra. Nasz klub Prawo i Sprawiedliwość, a także wielu innych posłów, akcentowało, że z wielką satysfakcją przyjęli deklarację o priorytecie orientacji atlantyckiej w naszej polityce zagranicznej, też o przesłankach praktycznych wagi, jaką przywiązujemy do współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak gdyby spojrzeć na proporcje w wystąpieniu pana ministra i ilość czasu poświęconego stosunkom i współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, a z drugiej strony sprawom Unii Europejskiej, to - jak mówię - widać tutaj bardzo wyraźną rozbieżność między deklarowanym, choćby w samym porządku wystąpienia, priorytetem, a zainteresowaniami naszej polityki.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#PoselMarekJurek">Tymczasem musimy mieć świadomość, dlaczego państwo polskie kieruje się priorytetem współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w swojej polityce, który to priorytet Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie popiera. Otóż nie są to ani racje emocjonalne, ani historyczne, ani nie jest to oportunizm wobec największego supermocarstwa w dziejach. To wynik przekonania, że główną racją polityki polskiej musi być obrona świata bezpiecznego dla Polski. Główną racją polityki polskiej musi być niepodległość.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#PoselMarekJurek">Słuchałem wielu posłów. Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie zgadza się z tym, że potrzebny jest silny moment ekonomiczny w naszej polityce zagranicznej, że potrzebna jest odpowiedzialność ekonomiczna polskiej polityki zagranicznej, ale pamiętajmy, że priorytetem polskiej polityki musi być utrwalanie niepodległości. Żyjemy w takim regionie - choć akurat w naszym najszerzej rozumianym regionie jesteśmy jednym z narodów historycznych, które bardzo wcześnie powołały swoje państwo - że jeżeli spojrzymy na Europę od Finlandii po Grecję, kolebkę naszej cywilizacji, to zobaczymy państwa, dla których problem niepodległości zawsze był problemem trudnym. Dobrze, że w tej chwili mamy Wiosnę Narodów, ale naszej polityce potrzebna jest przede wszystkim independyzacja, świadomość, że niepodległość jest najważniejszym dobrem, które uzyskaliśmy, dobrem, które trzeba utrwalić.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#PoselMarekJurek">Nie mówię tego w opozycji do wystąpienia pana ministra, tylko zwracam się do wielu posłów, którzy wskazywali inne priorytety, może sugerując, że niezależność polityki narodowej można przehandlować nie za miskę soczewicy, lecz za wiadro jabłek. Takie przed chwilą odniosłem wrażenie.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#PoselMarekJurek">Jeżeli stawiamy taki priorytet w naszej polityce, jeżeli widzimy te dwa plany, europejski i atlantycki, to musimy być świadomi tego, że nasza rola nie może się sprowadzać wyłącznie do postulowania pewnej orientacji w Unii Europejskiej, do wspierania pewnej tendencji wewnątrz Unii, dlatego że to są dwa niezależne od siebie pola. Możemy się bardzo cieszyć z obecności Xaviera Solany w Kijowie, z roli, jaką Unia Europejska ostatecznie odegrała w procesie wsparcia dla demokracji ukraińskiej. Ale przecież kluczowe znaczenie jeśli chodzi o dezaprobatę świata wobec sfałszowania wyborów na Ukrainie miało zarówno czynne stanowisko Polski, jak i - powiedzmy to otwarcie - wcześniejsze otwarte stwierdzenie tego przez Stany Zjednoczone, przez Collina Powella. To był pierwszy głos, pierwsze otwarte stwierdzenie, że te wybory były sfałszowane, i to ośmieliło innych, również Wielką Brytanię. Było to duże wsparcie dla działania, które podjęła Polska.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#PoselMarekJurek">Unia Europejska wzięła udział w tym procesie, ale to był udział wtórny. Warto się zastanowić, czy mogła to być rola inicjująca, gdyby nie było stanowiska Stanów Zjednoczonych. W moim przekonaniu, nie. Dlatego pamiętajmy, że współpraca atlantycka, solidarność atlantycka w polityce polskiej to jest, jak mówił pan minister, ochrona przed niebezpieczeństwami grożącymi naszej niepodległości, ale jest to również kwestia bieżącego zwiększania naszego bezpieczeństwa w regionie, bieżącego umacniania podstaw naszej niepodległości. Dlatego musimy słyszeć w Unii Europejskiej takie głosy, jak głos pana Borella, który niezależnie od tego, co powiedział na zamkniętym zebraniu w Madrycie, miał wiele zupełnie otwartych wypowiedzi w prasie europejskiej, w prasie polskiej, w których pobrzmiewały tony neojałtańskie, to znaczy przekonanie, że skoro dla Unii Europejskiej bardzo ważne są zewnętrzne stosunki z Rosją, to takie kraje, jak Ukraina czy Białoruś, należy traktować jako obszar specjalnych zainteresowań rosyjskich, które, jeżeli nie trzeba ich uszanować, to przynajmniej bardzo poważnie trzeba brać pod uwagę, wpisywać w swoją politykę. Polska na taką orientację neojałtańską nigdy się zgodzić nie może.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#PoselMarekJurek">Przeciwstawiając się tej orientacji neojałtańskiej, musimy ją krytykować wewnątrz Unii Europejskiej, ale właśnie, i dobrze, że to robimy, podejmować i utrzymać współpracę ze Stanami Zjednoczonymi, jako wymiar naszej polityki niezależny od Unii Europejskiej. Co więcej, im bardziej Unia będzie gotowa brać udział w takiej polityce, tym bardziej możemy akceptować jej głębszą integrację. Im więcej rozbieżności w naszych poglądach, tym bardziej nasza polityka musi mieć wymiar narodowy, szukając sprzymierzeńców naszego narodowego interesu.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#PoselMarekJurek">Jeden apel do pana ministra na nadchodzący rok. Mogą być ludzie, którzy tego nie rozumieją, mogą być ludzie, którzy udają, że tego nie rozumieją, mogą być partie tak zaślepione interesem partyjnym, że mogą nie dopuszczać tego do świadomości, ale kwestia wyboru momentu, w którym Polska weźmie udział w decyzjach dotyczących kształtu Unii Europejskiej i konstytucji europejskiej, to kwestia najzupełniej polityczna, to kwestia polityki narodowej. Polityczna nie w tym znaczeniu, w jakim ostatnio tego słowa się używa niestety nie tylko w gazetach, ale również przez wielu wybitnych polityków, tzn. sugerująca, że interesów partyjnych i niskich pobudek, ale w najlepszym znaczeniu polityki narodowej, interesu naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#PoselMarekJurek">Prawo i Sprawiedliwość nie pozostawia tutaj żadnej wątpliwości. Traktat konstytucyjny uważamy za zły, sprzeczny z prawem, dezintegrujący Europę i będziemy mu przeciwni. Ale jednocześnie mając świadomość tego, że w społeczeństwie występują różne opinie, mówimy o tym, że będziemy występować za jego odrzuceniem i będziemy przekonywali opinię publiczną, żeby Polska podjęła taką decyzję w akcie referendalnym. Mamy jednak świadomość, że Polska, która dwa razy występowała już z bardzo samodzielnym stanowiskiem w sprawie traktatu konstytucyjnego, ma naprawdę wszelkie powody, żeby zarówno naszej opinii publicznej, jak i opinii międzynarodowej dać wysłuchać najpierw Brytyjczyków, Irlandczyków, Czechów, Francuzów, a potem zabrać głos. My naszej opinii nie ukrywamy, oceny traktatu konstytucyjnego nie sprowadzaliśmy ani do Nicei, ani nie głosiliśmy żadnych gromkich haseł, ale go metodycznie krytykowaliśmy i, co więcej, tak zagłosujemy, do takiego głosowania będziemy przekonywać opinię publiczną. Ale kierując się interesem Polski, uważamy, że w interesie Polski leży to, żebyśmy we właściwej kolejności zabrali głos w tej debacie. Są politycy, w których myśleniu dominuje interes partyjny, chęć zasłonięcia afer wizerunkiem swojej partii jako jednego gwaranta integracji europejskiej, chęć wykorzystywania nieświadomości części opinii publicznej, która myśli, że rezygnacja z jednego traktatu to dezintegracja Unii Europejskiej. Dlatego jest wielki apel do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do dyplomatów: Wytłumaczcie tym niedowarzonym politykom, że jest to kwestia interesu narodowego, który nie może stać za interesem partyjnym i chęcią budowania takiego czy innego wizerunku swojej partii. Są to zbyt wielkie wartości, żeby je poświęcać dla niskich interesów partyjnych.</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#PoselMarekJurek">Jest jedna rzecz, powiem o tym krótko, którą warto wnieść na forum Unii Europejskiej, która właśnie powinna być podjęta na forum unijnym, gdzie powinniśmy zainicjować debatę wewnątrzunijną. To kwestia aspiracji Niemiec do udziału w Radzie Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych. Jest to kwestia par excellence europejska. Zawarliśmy unię polityczną, tworzymy jedną wspólnotę, Niemcy nie powinny tej sprawy stawiać unilateralnie. Jeżeli tak gorliwie krytykują jednostronność polityki Stanów Zjednoczonych, jeżeli tak gorliwie krytykują samodzielność polityki polskiej od czasu do czasu, to naprawdę niech tej sprawy również nie stawiają jednostronnie. Jest to kwestia dotycząca reprezentacji nie regionu, ale naszej wspólnoty państw, o której w pewnym zakresie powinniśmy dyskutować wspólnie. Skoro wiemy, że roszczenia Niemiec spotykają się z w tej sferze z krytyką, to naprawdę wejdźmy śmiało w udział w tej debacie, bo nie chodzi o żadne fobie.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#PoselMarekJurek">Całkowicie się zgadzam, tylko mam wątpliwości co do realizmu stanowiska przedstawionego przez pana ministra odnośnie do budowania bardzo ścisłej współpracy polsko-niemieckiej. Mam wątpliwości, bo nie widzę przesłanek; nasze stanowiska (również jeśli chodzi o obraz współczesnego świata) zawierają zbyt wiele różnic, żeby można było mówić o tak ścisłej współpracy. A Polska nie ma interesu w takim podnoszeniu rangi w polityce światowej państwa, z którym mieliśmy tak różne opinie np. na temat efektywnego wykorzystania przewagi amerykańskiej we współczesnym świecie, choćby przez ostatnie dwa lata.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#PoselMarekJurek">I ostatnia rzecz.</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#PoselMarekJurek">Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Bezpieczeństwo zbiorowe jest wartością niepodzielną. Mamy doświadczenie II wojny światowej. Kiedy pod koniec pewnego lata Niemcy napadły na Polskę, to krótko potem Związek Sowiecki napadł na Finlandię, Włochy, Grecję, a Japonia napadła na Stany Zjednoczone. Wiemy o tym, że bezpieczeństwo zbiorowe jest rzeczą niepodzielną i polityka polska, pracując dla bezpiecznego świata, dla Polski, powinna z jednej strony angażować się w przeciwdziałanie powstawaniu ognisk napięcia we współczesnym świecie i powinna mieć odwagę współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, tam gdzie trzeba zgasić istniejące już ogniska napięcia. Oczywiście nie jest w naszym interesie, żeby siły pokoju miały za dużo pracy na tym polu, ale w żadnym wypadku nie możemy się przyczyniać nieodpowiedzialnie, np. dla dobrych relacji na salonach dyplomatycznych, do tego, żeby takie ogniska rodziły się za naszą przyczyną.</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#PoselMarekJurek">I dlatego, panie ministrze, bardzo zdecydowanie chcę podnieść ten wątek, o którym już wspomniał pan marszałek Ujazdowski. Polska nie ma żadnego interesu, żeby wspierać interesy lobby zbrojeniowego we Francji, w Niemczech czy w innych krajach, które chcą eksportować broń do komunistycznych Chin. Jaki interes może mieć Polska w tym, żeby zacieśniać współpracę tych państw, która zresztą bardzo niekorzystnie wyglądała w ostatnich latach (np. na forum ONZ) z Chinami komunistycznymi? Jaki mamy interes w tym, żeby Chiny zwiększały nacisk na te słupy Herkulesa wolnego świata na Pacyfiku, jakim są Japonia, Korea Południowa czy Tajwan? Jaki mamy interes w tym, żeby Stany Zjednoczone musiały w większym stopniu kierować swoją uwagę już nie tylko poza Europę, ale w ogóle poza zachodnią półkulę? To jest sprawa bardzo otwartej w tej chwili debaty w Unii Europejskiej. To jest sprawa, która narusza relacje atlantyckie również. Przecież zdajemy sobie z tego sprawę, że Stany Zjednoczone podjęły określone zobowiązania, jeżeli chodzi o zapobieganie wojnie w tamtym regionie, zobowiązania z reguły traktatowe, ale wobec Tajwanu mające podstawę ustawową w zobowiązaniu jednostronnym Stanów Zjednoczonych. Jaki Polska może mieć interes (nie mówiąc już o racjach humanitarnych, które budują autorytet państwa) w tym, żeby wyrażać zgodę, w warunkach, które w żaden sposób do tego nie upoważniają, na to, żeby w naszym imieniu inne państwa zarabiały na sprzedaży broni do komunistycznych Chin?</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#PoselMarekJurek">Tutaj apel o odwagę. Ostatnie lata, i to rzeczywiście było pole bardzo często interakcji, a nawet współpracy między rządem a opozycją, pokazały, że Polska ma możliwości budowania swojej pozycji w Europie i w świecie. Co więcej, pokazały logikę tego działania, że tu nie chodzi o próżność narodową, ale o wartości zasadnicze, o nasze bezpieczeństwo, bezpieczny świat dla Polski, o wartości, o których mówił pan minister. I dlatego apel o odwagę, o dobre, zdroworozsądkowe rozeznanie naszych interesów, o szeroki horyzont ich widzenia i o wierność wartościom, o których mówiliśmy. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-77.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Pan poseł Tadeusz Samborski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PoselTadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Reprezentuję region legnicko-jeleniogórski i jestem przekonany, że mieszkańcom tego regionu, jak i mnie osobiście, sprawiło wielką przyjemność i jakby poczucie sprawiedliwości, o której tu już ktoś mówił, historycznej, użycie przez pana dzisiaj tego sformułowania: 60-lecie powrotu Ziem Zachodnich i Północnych do macierzy. Dawno już nie mówiono tego z tej trybuny, w mediach, na różnych forach. Dziękuję bardzo. I wracamy do prawdy historycznej.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#PoselTadeuszSamborski">Cieszę się też bardzo, iż pan minister był uprzejmy wskazać, że imperatywem naszego działania, resortu przez pana kierowanego, imperatywem w prowadzeniu polityki zagranicznej, będzie kryterium prawdy, bo istotnie fałszywa historia rodzi fałszywą politykę. A jeśli chodzi o skutki fałszywej polityki, to niejednokrotnie doświadczaliśmy ich wszyscy.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#PoselTadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawozdanie i program przedstawiony przez pana ministra odzwierciedlają istotę strategicznych, dalekosiężnych interesów Polski. Rzetelnie pan minister przedstawił realizację tych celów, z ich uwarunkowaniami, plusami, minusami. Oczywiście zgadzamy się z tezą pana ministra, że ta polityka była realizowana przy harmonijnym współdziałaniu najwyższych czynników państwa: prezydenta, premiera, ministra spraw zagranicznych. Mam wrażenie, być może uszło to mojej uwadze, że przy tym sumowaniu dorobku zabrakło słów o wkładzie w politykę zagraniczną dorobku Sejmu i Senatu. A już zupełnie nie mówiliśmy o tym, że w jakimś sensie polityka zagraniczna jest także realizowana na poziomie wojewodów, marszałków, prezydentów, burmistrzów miast, nawet starostów i wójtów. To są samorządowe czynniki, które realizują te zadania i myślę, że należy im się za to też, za tę międzynarodową aktywność, uznanie, bo one są bardzo ważnym czynnikiem wspomagającym naszą aktywność państwową na innych szczeblach. Warto dostrzec i docenić efekty działań dyplomacji społecznej i różnych organizacji branżowych.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#PoselTadeuszSamborski">Tu pragnę powiedzieć, że jestem przekonany, że wszelkie organizacje mogą być bardzo pomocne Ministerstwu Spraw Zagranicznych i polskiej dyplomacji. Mogą być pomocne w ogóle bez próby podporządkowywania ich i zawłaszczania przez resort. Zresztą w złym stylu, jak to się stało np. z Fundacją ˝Pomoc Polakom na Wschodzie˝. Ale wierzę, panie marszałku, panie ministrze, że pod pana kierownictwem, pod kierownictwem pana ministra Rotfelda, kierowany przez niego resort poprawi nieco swoje robocze relacje z Sejmem Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#PoselTadeuszSamborski">Doceniając pana kulturę osobistą i kompetencje, mniemam, iż pod pana wpływem niektórzy urzędnicy resortu pozbędą się grzechu pychy, pokusy monopolu na władzę czy prawdę i że zostaną wyeliminowane, wprawdzie, podkreślam, sporadyczne, ale jednak istniejące, sytuacje, które świadczą o pewnym lekceważeniu posłów i komisji sejmowych, zwłaszcza Komisji Łączności z Polakami za Granicą. To ważne odczucie i ważny postulat.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#PoselTadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z uznaniem trzeba stwierdzić, że konsekwentne dążenie polskiej dyplomacji do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa zewnętrznego było cechą jej skutecznych działań i aktywności na różnych forach i gremiach międzynarodowych. Brak mi tylko tutaj tezy o poszukiwaniu propolskich orientacji naszych sąsiadów. Bo mówimy tu o transatlantyckiej orientacji, o dążeniu właśnie do proeuropejskiej orientacji różnych państw, zwłaszcza naszych sąsiadów. Myślę, że możemy wprost mówić, że nam także zależy na propolskiej orientacji, zwłaszcza naszych sąsiadów.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#PoselTadeuszSamborski">I na pewno jest zgoda narodowa, jak pan minister przypuszczał, co do głównych celów i założeń polskiej polityki zagranicznej. Zresztą mówił o tym także pan przewodniczący Jaskiernia. Pomimo pewnych dyskusji jest jednak co do priorytetów, co do głównych kierunków i założeń ta zgoda narodowa.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#PoselTadeuszSamborski">I zgadzam się z konstatacją pana ministra, możemy z czystym sumieniem tutaj potwierdzić to, że ˝podstawowe cele polskiej polityki zagranicznej w 2004 r. zostały zrealizowane w sposób satysfakcjonujący˝. Wyliczono bogate instrumentarium i formy kontaktów. Myślę, że warto dodać też, iż miniony rok obfitował także w liczne i w większości udane i efektywne akcje promocyjne, które też są ważną częścią polskiej dyplomacji i działań właśnie w odniesieniu do państw, na których szczególnie nam zależy.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#PoselTadeuszSamborski">Kilka słów w kwestii ukraińskiej. Oczywiście naród ukraiński po raz pierwszy w historii stał się społeczeństwem tak bardzo upodmiotowionym politycznie, uobywatelnionym, tak twardo broniącym swojej niepodległości i suwerenności państwowej, wyraźnie wskazującym na swoje aspiracje członkowskie w Unii Europejskiej. Ukraina bowiem nie jest i nie może być mniej ważnym członkiem rodziny europejskiej niż Rumunia, Bułgaria czy Turcja. I to stanowisko, myślę, jest dla nas wszystkich zrozumiałe i akceptowalne. Przed Ukrainą przecież nie można zamykać drzwi do Europy. Masowe i spontaniczne poparcie przemian demokratycznych przez Polaków stworzyło - i ta konstatacja pana ministra też mi się bardzo podoba i wiążę z nią bardzo duże nadzieje - nowy punkt wyjścia, mówił pan minister, do rozwiązania ˝zaległych˝ spraw między naszymi narodami. Bo rzeczywiście, kiedy opadną wiecowe emocje, trzeba będzie określić, jakie są w rzeczywistości te punkty dojścia. Jeżeli punktem wyjścia jest to, że myśmy poparli, zaangażowaliśmy się i było zwycięstwo i przemiany demokratyczne, to musi być określony efekt. Myślę, że to jest ważne po prostu zadanie dla naszej dyplomacji, żeby próbować określić, jakie są te punkty dojścia, ile ich jest, które są ważne, jaka jest gradacja.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#PoselTadeuszSamborski">Pragnę nadmienić, że naszym zdaniem, zdaniem ludowców, Polska ma na wschodzie wielu partnerów, czyli nie możemy kształtować modelu intensywnego kontaktu wyłącznie z jednym partnerem, przy lekceważeniu innych. Bo przecież uwzględniając nawet polityczne przeszkody i uwarunkowania, a wiemy jakie, w stosunkach z Białorusią, uważamy, że powinniśmy być bardziej twórczy i aktywni - właśnie my, bo jesteśmy w lepszej sytuacji. Dodam tylko jako jedną z przesłanek - przecież to naród białoruski jest nam chyba najbardziej życzliwy, jak pokazują badania opinii publicznej i badanie nastrojów w stosunku do Polaków.</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#PoselTadeuszSamborski">W stosunkach z Rosją, o czym tutaj mówiono, warto uwzględniać większą dozę racjonalizmu, a mniej ideologicznych uprzedzeń.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#PoselTadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W polityce zagranicznej musimy kierować się swoimi zintegrowanymi interesami politycznymi, narodowymi i gospodarczymi. Dokładnie widzimy, jak czynią to Czesi, Słowacy, Węgrzy czy nawet kraje bałtyckie. I mam nadzieję, że my nie czynimy tego gorzej.</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#PoselTadeuszSamborski">Ważną częścią polityki zagranicznej Polski w naszej sytuacji, kiedy mamy tak liczne wychodźstwo, jest na pewno Polonia i Polacy na wschodzie. W USA i w Europie Zachodniej środowiska polonijne są zorganizowane, mają swą siłę polityczną, częściej siłę gospodarczą. Przecież to właśnie silna Polonia w USA mogła wpływać na pewne decyzje i postawy prezydenta i czynników politycznych. W Europie organizacje polskie są słabsze, one nie wpływają na decyzje swoich rządów, a gdyby mogły wpływać, to na pewno te procesy integracyjne i decyzje co do akcesji też zaistniałyby troszeczkę w innych wymiarach, w innych terminach.</u>
          <u xml:id="u-79.13" who="#PoselTadeuszSamborski">Panie marszałku, poproszę o dwie minuty dodatkowo.</u>
          <u xml:id="u-79.14" who="#PoselTadeuszSamborski">A więc po prostu powinno nam zależeć na tym, żeby Polacy poza granicami kraju byli w takim stopniu zorganizowani, by w jakimś sensie także byli ważnym czynnikiem i podmiotem życia politycznego w tych krajach, w których mieszkają. To może być poważny nasz atut.</u>
          <u xml:id="u-79.15" who="#PoselTadeuszSamborski">Szczególnie Polacy w krajach byłego Związku Radzieckiego wymagają systematycznej pomocy państwa polskiego. Rządy poszczególnych krajów nie pomagają zamieszkałym tam Polakom w stopniu takim, w jakim my to czynimy w odniesieniu do naszych mniejszości, na przykład litewskiej, ukraińskiej czy białoruskiej. Ja nie podnoszę tu lamentu, konstatuję tylko ten wycinek obecnej rzeczywistości. Nie można nie zauważać, że Polacy na Litwie czują się dyskryminowani, zwłaszcza że obydwa nasze kraje są członkami Unii Europejskiej i obowiązują nas te same standardy. Wiele przecież tam jest spraw niezałatwionych już od 15 chyba lat. Myślę, że tę barierę niemożności trzeba przełamać.</u>
          <u xml:id="u-79.16" who="#PoselTadeuszSamborski">Kończąc, chcę powiedzieć, panie marszałku, Wysoka Izbo i panie ministrze, że środowiska polskie na Wschodzie naszym zdaniem powinny być w większym niż dotąd zakresie czynnikiem twórczo wpływającym na ważny segment naszej polityki zagranicznej, jakim są stosunki z najbliższymi sąsiadami. Nasi rodacy na Litwie, Ukrainie, Białorusi i w Rosji mogą być bardzo ofiarnym sprzymierzeńcem w realizacji zadań polskiej polityki zagranicznej, zwłaszcza w aspekcie zbliżania się narodów na niwie kultury, analizy okresów wspólnej historii, ponadnarodowej troski o najcenniejsze dobra kultury, niwelowania wzajemnych uprzedzeń i negatywnych stereotypów. Poza tym środowiska naszych rodaków cechuje ogromny potencjał patriotyzmu i przywiązanie do macierzy. Stąd też należy im się szczególny szacunek i troska ze strony państwa polskiego. Tę powinność państwa wobec naszych rodaków spełnia ofiarnie zdecydowana większość polskich przedstawicielstw dyplomatycznych, zwłaszcza konsulaty generalne Rzeczypospolitej Polskiej. Osobiście znam ogromny dorobek w tej mierze konsulatów generalnych w Brześciu, w Wilnie, Odessie, Charkowie, Mińsku, czy też wręcz wzorcowego Konsulatu Generalnego w Kaliningradzie.</u>
          <u xml:id="u-79.17" who="#PoselTadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z okazji debaty sejmowej nad polską polityką zagraniczną Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego przesyła wszystkim Polakom na Wschodzie szczere wyrazy życzliwości i szacunku. Z uznaniem odnosimy się do waszej determinacji w staraniach o utrzymanie i rozwój tożsamości narodowej, troski o nauczanie języka ojczystego, dbałości o historyczne pomniki i wszelkie ślady polskiej obecności i kultury w krajach zamieszkania. Polscy ludowcy składają rodakom na całym świecie gorące podziękowania za wierność macierzy, za przywiązanie do wiary i mowy przodków i za uczucia, jakimi obdarzają naszą wspólną ojczyznę, Polskę. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-79.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Głos zabierze pan poseł Witold Firak, niezrzeszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PoselWitoldFirak">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Moi przedmówcy mówili o sprawach wielkich i strategicznych, ja zajmę się tylko bardzo drobnym i niewielkim wycinkiem polityki zagranicznej, ale jakże mnie bulwersującym. Nie użyję słów brzydkich. Tylko dlatego że dzisiaj jest dyskusja dyplomatyczna, parlamentarna, nie powiem, co mnie trafia, gdyż od 10 lat trafiam w mojej pracy na mur niechęci. 10 lat temu w drugiej kadencji parlamentu powołano Bilateralną Grupę Polsko-Kubańską. Powołano ją, gdyż kilkunastu posłów, którzy znali Kubę, uznało, że źle przedstawiany jest obraz Kuby w mediach i że zła jest polityka rządu polskiego dotycząca nie tylko Kuby, ale generalnie całej Ameryki Środkowej i Południowej, lub że takiej polityki w ogóle nie ma, co i w dzisiejszym expose pana ministra jak gdyby zostało unaocznione, bo tylko w jednym zdaniu wspomniał pan o tym, ciurkiem wymieniając kilkanaście państw, w tym cztery z Ameryki Południowej, i tyle.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#PoselWitoldFirak">Myśleliśmy, że jako posłowie lepiej znający Kubę i Kubańczyków będziemy mogli coś zrobić dla poprawy stosunków wzajemnych, że będziemy mogli pochwalić się Kubańczykom naszą nową demokracją i jej budowaniem. Dziś z przykrością muszę stwierdzić po 10 latach, że żaden z rządów i ministrów spraw zagranicznych nie skorzystał z naszych doświadczeń. Panowie z dyplomacji, zwłaszcza ci, którzy nigdy nie byli na Kubie, uważali, że lepiej wiedzą, jak tam jest, i że wystarczy im wiedza z ziejących nienawiścią artykułów w naszych gazetach i z tendencyjnych reportaży naszego nowojorskiego korespondenta telewizyjnego. Dzięki zachodnim, a nie polskim biurom podróży udało się inaczej ocenić rzeczywistość kubańską polskim biznesmenom. Utworzono Polsko-Kubańską Izbę Przemysłowo-Handlową, wytyczono kierunki i możliwości współpracy - Kubańczycy przygotowali swoje oferty handlowe, przeznaczyli pod budowę polskich hoteli działki. I co? I znowu nic. Polski biznes nie otrzymał wsparcia od swojego rządu. I tak fabryka wirówek do cukrowni przestraszyła się artykułu ˝Gazety Wyborczej˝ mówiącego, że nie wolno współpracować z reżimem. Wyczarterowane samoloty z turystami polskimi nie mogły polecieć do Hawany, bo boeingi były w leasingu od USA (blokada). Dziś na tamtych działkach stoją hotele, ale francuskie. Cygara i inne produkty kubańskie importujemy via Paryż. A my jak zwykle pozostaliśmy z ręką w nocniku, bo z reżimem nam nie po drodze, bo Kuba jest ˝be˝.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#PoselWitoldFirak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeśli chodzi o przychylność władz Sejmu dla naszych działań, to też przedstawia się ona żenująco śmiesznie. W drugiej kadencji Sejmu lewicowo-ludowego nie udało nam się wyjechać na Kubę oficjalnie, więc pojechaliśmy sami na koszt własny. I dostało nam się za to w naszych polskich mediach. W trzeciej kadencji dzięki zrozumieniu i przychylności marszałka Płażyńskiego doszło do oficjalnej wizyty polskich parlamentarzystów aż dwukrotnie. Na dalszą wymianę grup od 1998 r. nie ma co liczyć. No więc jak mamy realizować nasze plany, jeśli chodzi o pokazywanie Polski, jej nowego oblicza i przypatrywanie się przemianom, jakie dzieją się na Kubie, bo dzieją się te przemiany, a może i delikatne podpowiadanie, jak to powinno się dalej na Kubie robić?</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#PoselWitoldFirak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Mogłem rozumieć, choć z trudem, politykę MSZ wobec Kuby przed wstąpieniem Polski do NATO i Unii Europejskiej, bo wówczas pewnie musieliście tańczyć tak, jak wam zagrywali, ale nijak nie mogę zrozumieć, że teraz, kiedy nasza nowa rodzina europejska podejmuje próbę odbudowy stosunków z Kubą, próbę udzielenia jej pomocy, to my znowu jesteśmy jako Polska przeciwni. Bo co? Bo jesteśmy mądrzejsi od tej nowej rodziny? A może mamy znowu od kogoś innego inne wytyczne?</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#PoselWitoldFirak">Jan Paweł II powiedział - cytuję: ˝Stolica Apostolska wyraża usilne pragnienie, aby jak najszybciej zostały usunięte wszelkie przeszkody - czytaj: embargo - które uniemożliwiają swobodną komunikację i wymianę między Kubą i częścią wspólnoty międzynarodowej˝. A nowemu ambasadorowi, który niedawno składał listy uwierzytelniające, przekazał życzenia zdrowia dla Fidela Castro i zaapelował, by Kuba była konsekwentna w swoich wysiłkach dla utrzymania i pogłębiania osiągnięć w dziedzinie oświaty i opieki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#PoselWitoldFirak">Kubańczycy to wspaniały naród, trochę podobny do nas. Być może biedny, ale dumny.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#PoselWitoldFirak">Panie ministrze, powiedział pan dzisiaj, że chce pan, by Polska stała się z państwa, któremu pomagano, państwem, które pomaga. No więc niech pomaga, a niech nie kopie. Apeluję do pana ministra o zmianę polityki wobec Kuby. Jeśli nie chcecie skorzystać z poselskich doświadczeń, jeśli nie chcecie skorzystać z własnej i nieprzymuszonej mądrej woli, to skorzystajcie z mądrości Ojca Świętego. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Pan poseł Tadeusz Iwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoki Sejmie! Sądzę, że ta dzisiejsza debata, bardzo ważna i prowadzona w sumie spokojnie, wykazała, że, generalnie rzecz biorąc, polska polityka zagraniczna dość skutecznie w ostatnich latach, zwłaszcza w ostatnim roku, stawia czoła wyzwaniom i tym starym, i tym nowym, zwłaszcza że sytuacja jest pod wieloma względami zupełnie nowa niż jeszcze 5 czy 10 lat temu. Myślę, że decyduje o tym nie tylko wzrost współzależności - wspominał o tym w drugim swoim wystąpieniu pan minister Rotfeld - jako kluczowej kategorii przełomu XX i XXI w., ale też to, że nie można już dzisiaj patrzeć na świat, w tym na Europę, w kategoriach głównie - nie mówiąc o tym, że wyłącznie - geograficznych czy instytucjonalnych. Jarosław Iwaszkiewicz - ja bardzo lubię to powiedzenie, czasem je przytaczam, brzmi już dzisiaj jakże anachronicznie - mówił ironicznie, że Polacy są zbyt inteligentni jak na swoje położenie geograficzne. Otóż decydują zdecydowanie problemy, które są pod wieloma względami wspólne - terroryzm, nierówności rozwojowe, migracje, problemy roli religii, kultur, cywilizacji - i to wymaga często stałej weryfikacji naszych koncepcji i stałej innowacyjności.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#PoselTadeuszIwinski">I stąd pytanie: Czy mamy na tyle odwagi intelektualnej, czy na tyle trzymamy rękę na pulsie wielu dyskusji, żeby odejść od takiego starego myślenia? Myślę, że w dużej mierze tak. Nawiasem mówiąc, nie chcę tu, żeby moje wystąpienie zamieniło się w polemikę, chociaż w nim będzie wiele elementów polemicznych, ale ja w wielu wystąpieniach kolegów z prawej strony, na przykład pana posła Łopuszańskiego, zauważyłem jakby to stare myślenie, trzymanie się czegoś, co może bardziej by odpowiadało realiom XIX w. czy I połowy ubiegłego stulecia. I dlatego polska polityka zagraniczna doprowadziła do niewątpliwego wzrostu pozycji naszego kraju na arenie międzynarodowej - i w Europie, i poza Europą. Jestem z tego bardzo zadowolony, ponieważ europocentryzm był zmorą polskiej polityki zagranicznej; w sensie negatywnym. My zaczynamy dostrzegać to, że w Europie żyje niecałe 800 mln ludzi, a na świecie prawie 7 mld. Losy świata - losy świata w sensie cywilizacji - prawdopodobnie rozstrzygną się daleko poza Europą. I to jest dla nas ważne, choć siłą rzeczy najistotniejsi są dla nas sąsiedzi. Najistotniejsi są dla nas nasi partnerzy w Europie. Naturalnie nie wszystko jest - jak powiedzieliby Francuzi - la vie en rose. Nie jest różowo. Mówiono tu o dylematach związanych z ekonomizacją, ja dodałbym jeszcze - nikt się w tej sprawie nie wypowiadał - że za słabe jest uspołecznienie polskiej polityki zagranicznej. Nie chodzi tu tylko o udział organizacji pozarządowych.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#PoselTadeuszIwinski">Wreszcie to, o czym mówił szef Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu, mianowicie odniesienie tych kwestii do przeciętnego człowieka. Od czasu pierwszych demokratycznych wyborów jestem posłem z Warmii i Mazur, województwa, którego cała granica z obwodem kaliningradzkim jest całą granicą Polski z Rosją. Wielu obywateli ocenia efektywność lub nieefektywność polityki przez pryzmat sytuacji na przejściach, przez pryzmat możliwości współpracy, przez pryzmat wiz itd., bo przecież zgadzamy się, generalnie rzecz biorąc, czym jest polska racja stanu. Chociaż napisano na ten temat wiele książek, to przecież sensem tej polityki, poza zapewnieniem bezpieczeństwa, jest stworzenie optymalnych warunków zewnętrznych dla rozwoju wewnętrznego, czyli ostatecznym sprawdzianem efektywności tej polityki jest to, czy możemy się lepiej rozwijać wewnętrznie.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#PoselTadeuszIwinski">Nadal jest niesłychanie istotna sprawa trzech historycznych pojednań Polski: z Niemcami, Rosją i Ukrainą. Na szczęście nie mamy tutaj do czynienia z sinusoidą czy cosinusoidą, ale z oscylacją. Do tej pory zrobiliśmy milowy krok, jeżeli chodzi o pojednanie z Niemcami, dość znaczny, jeżeli chodzi o Rosję, najtrudniej było z Ukrainą. Myślę, że ostatnie wydarzenia, jeżeli chodzi o Ukrainę... Stałem na czele delegacji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy obserwującej powtarzane wybory i miałem okazję - a byłem w tym kraju wiele razy i w najbardziej odległych częściach Ukrainy - widzieć coś po raz pierwszy: taką nieskrywaną, normalną sympatię wobec Polaków. Ale to wszystko będzie zajmowało dużo czasu i w stosunkach z Niemcami, i w stosunkach z Rosją.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#PoselTadeuszIwinski">W tym kontekście mówiono tutaj sporo o konsensusie polskiej polityki zagranicznej. Uważam, że mając korzystną pozycję polityczną na naszym kontynencie, partnerskie stabilne stosunki ze wszystkimi sąsiadami, jednak powinniśmy dostrzegać groźbę, którą sformułowałbym tak: jeśli miałoby być podważane porozumienie w podstawowych sprawach dla polskiej polityki zagranicznej - a zaczyna ono być podważane i to jest, uważam, największa, pojedyncza słabość tego, co się działo w ubiegłym roku - to byłoby to bardzo groźne. Nam nadal potrzebny jest najmniejszy wspólny mianownik w tej mierze, a w innych - bardzo proszę, po norwidowsku żebyśmy się potrafili umieć pięknie różnić.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#PoselTadeuszIwinski">Bardzo lubię Marię Dąbrowską, która mówiła, że marzenia się zwykle spełniają, ale nie tak i nie wtedy, gdy tego pragniemy. Przecież my w ostatnich 15-16 latach, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną, zaprzeczyliśmy tej tezie w ogromnej większości przypadków. Gorzej, chociaż bilans jest pozytywny, jeśli chodzi o politykę wewnętrzną, wielu ludzi uznało, że na procesie transformacji straciło. I to - moim zdaniem - powinien być bardzo ważny element tego, co będziemy czynili w następnych latach, ale to nie jest tematem dzisiejszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#PoselTadeuszIwinski">Zanim przejdę do spraw europejskich, chciałbym odnieść się do sprawy, o której tu mówiono kilkakrotnie. Polska - i to jest dowód naszej aktywności - która przewodniczy trzem organizacjom międzynarodowym, powinna uczynić wszystko - choć zachowuję tutaj sporą dozę sceptycyzmu - w odniesieniu do tworzenia tej nowej architektury europejskiej w relacji tej trójki organizacji: Rady Europy, najstarszej organizacji, OBWE i Unii Europejskiej. Ale idzie to jak po grudzie, powiedzmy sobie szczerze. Mamy przecież dwa trybunały, które zajmują się ochroną praw człowieka i nie tylko - luksemburski i strasburski - co grozi na przykład pewną kolizją prawną. Istnieje moim zdaniem ewidentna potrzeba powołania w Europie agencji, która zajmowałaby się procesami migracyjnymi. Gdybym miał dzisiaj wymienić może na palcach jednej ręki najbardziej pilne procesy w skali globu, to mówiłbym tutaj o dylematach związanych z migracją, w sposób obszerny, odnosząc się i do innych zjawisk. Czy jest możliwe powołanie takiej agencji, którą powołałyby wspólnie Rada Europy, Unia Europejska, może inne organizacje? Nie wiem. Obawiam się, że mogą być z tym kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#PoselTadeuszIwinski">Jeśli chodzi o sprawy europejskie, to zaproponowałbym taką formułę: potrzeba więcej Polski w Europie, więcej Polski w sensie naszej pozycji, i potrzeba więcej Europy w Polsce, w rozumieniu wartości, standardów, i potrzeba więcej Europy w świecie. W tym trójstronnym procesie współpracy, ale często rywalizacji, centrum europejskiego, które skupia się wokół Unii, centrum amerykańskiego rozszerzającego się z porozumienia NAFTA na całą... aż do Cono Suru, do Stożka Południa, i centrum Azji i Pacyfiku, Europa stoi przed bardzo trudnym zadaniem, nie musi przegrać tej rywalizacji, ale jest bardzo daleka od tego, żeby nie przegrała, i oczywiście Unia musi się rozszerzać, Unia musi się umacniać, bo pięć lat Strategii Lizbońskiej okazało się w dużej mierze niepowodzeniem. I Polska, która ma najwyższe bezrobocie w Unii Europejskiej, ma najniższy procent nakładów na badania naukowe i na rozwój, a to przecież miało być sensem w dużej mierze Strategii Lizbońskiej, w której chodzi o to, żeby Unia - w perspektywie szerzej, bo cała Europa - była organizmem najbardziej konkurencyjnym opartym na wiedzy. O miejscu Polski tylko dwie rzeczy zadecydują ostatecznie: silna gospodarka oraz rozwój edukacji, nauki i postępu technicznego.</u>
          <u xml:id="u-83.8" who="#PoselMarianPilka">(Demografia. )</u>
          <u xml:id="u-83.9" who="#PoselTadeuszIwinski">Demografia tak, jeżeli będą Polacy, to... Więc w tym kontekście myślę, że dość dobrze ten czas od 1 maja zeszłego roku wykorzystaliśmy, ponieważ naszą spécialité de la maison, naszą specjalnością w Unii między innymi powinna być polityka wschodnia. Tak jak nikt nie zastąpi Hiszpanii w promowaniu polityki wobec Ameryki Łacińskiej czy Francji, jeżeli chodzi o Maghreb czy dużą część Afryki Czarnej, tak nikt nas nie zastąpi w tej mierze. Ale poza tym myślę, że z oczywistych względów powinniśmy - zrobiła się w ostatnich miesiącach, w ostatnim roku cisza - kontynuować to, co zostało zawarte w tak zwanej inicjatywie ryskiej prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Mamy dzisiaj na naszym kontynencie 47 państw, z tego w Unii jest 25, prawie drugie tyle nie należy do Unii, są kraje, które nie wstąpią nigdy albo w dającym się przewidzieć czasie ani do Unii, ani do NATO lub wstąpią tylko do jednej z tych organizacji. I powinniśmy starać się czynić wszystko, żeby polityka Unii wobec nich była polityką klarowną, potrzebną i tworzącą właśnie taką nową strukturę europejską, jakby nieformalną, w jakiejś mierze kontynentalną. Nawiasem mówiąc, to, że Polska poparła Turcję, to jest w ogóle historyczna sprawa, Europa... Tak jak nie ma dla nas alternatywy Rosja czy Ukraina, bo powinniśmy mieć partnerskie, dobre stosunki i z... tak nie ma dla nas alternatywy Ukraina czy Turcja w Unii Europejskiej: i to, i to.</u>
          <u xml:id="u-83.10" who="#PoselTadeuszIwinski">Nawiasem mówiąc, myślę, że na dobrej drodze - i chciałbym, żeby to zostało sfinalizowane w tym roku - są nasze wysiłki na rzecz ustanowienia agencji, która zajmowałaby się zewnętrznymi granicami Unii właśnie w Polsce. Na 3860 km granicy zewnętrznej Unii 1150 - 30% to są granice polskie. Moim zdaniem w dzisiejszej bardzo ciekawej i toczącej na bardzo dobrym poziomie dyskusji usłyszałem jednak wiele wystąpień, które brzmiały tak, jakby Polacy byli nadal - czy część Polaków - nastawieni alergicznie.</u>
          <u xml:id="u-83.11" who="#PoselTadeuszIwinski">Ja z tej trybuny polemizowałem i z posłem Markiem Borowskim natychmiast, i z wieloma innymi wystąpieniami bez dostatecznego przygotowania. To jest wpadka polskiego MSZ - trzeba to powiedzieć - w sprawie José Borrella. A przecież nie chodzi akurat o tę drobną rzecz. Nikt już nie wierzy dzisiaj, wszyscy już wiedzą, że Unia Europejska nie jest ani złotą rybką, która nam wszystko da, choć mamy ogromne szanse rozwojowe dzięki środkom, które możemy dostać, zwłaszcza gdy chodzi o budżet na lata 2007-2013, i nie jest potworem, który nas zje. Jednak wciąż - widać to chociażby w dzisiejszej debacie, w wystąpieniach wielu mówców, mówił o tym i pan poseł Dobrosz, i pan poseł Macierewicz, i kilku innych - Unię prezentujemy jako siłę, czy przynajmniej w niej pewne elementy, która chce nie dopuścić nas do odgrywania partnerskiej czołowej roli, która chce zepchnąć nas na margines. To tak nie jest.</u>
          <u xml:id="u-83.12" who="#PoselTadeuszIwinski">Panie marszałku, pan pytał, a częściowo odpowiadał na to pan poseł Borowski. Przecież spór wokół konstytucji europejskiej ogniskuje się właśnie wokół tego, w czym sytuacja Polski poprawi się po przyjęciu konstytucji. Ano poprawi się znacząco. Poprawi się nie tylko dlatego, że będą bardziej przejrzyste i efektywniejsze mechanizmy funkcjonowania Unii, ale poprawi się ona właśnie w tym, że, z punktu widzenia przeciętnego obywatela z Nidzicy i Jarosławia, będzie on wiedział, bo to są priorytety Unii zawarte w traktacie konstytucyjnym, że najważniejsza rzecz dla Unii to jest pełne zatrudnienie i postęp. To jest bezpieczeństwo. To są właściwe relacje, jeżeli chodzi o ochronę środowiska. To jest kwestia regulowania procesów migracji itd. I to jest gwarancja, bo jest to zawarte w tym szalenie obszernym dokumencie, który się składa z 465 artykułów. A to, że to jest kompromis... Poseł Macierewicz przedstawił tutaj naszą zgodę na podpisanie tego traktatu jako coś, co stoi jakoby w sprzeczności z naszą ustawą zasadniczą i w ogóle z sensem działania, z polskim raison d˝etre, z polską racją stanu. A przecież kompromis jest wtedy doskonały, jak mówił zapomniany dzisiaj francuski minister spraw zagranicznych Edgar Fore, kiedy obie strony otrzymują nie do końca to, co chciały. Tylko wtedy jest kompromis.</u>
          <u xml:id="u-83.13" who="#PoselTadeuszIwinski">Myślenie o suwerenności właśnie w kategoriach archaicznych, przestarzałych, a nie w kategorii suwerenności wspólnej, nie w kategorii suwerenności podzielonej, nie może być zrealizowane. Powiem wprost: Gdy słuchałem tu pana posła Jurka kilkanaście minut temu, odniosłem wrażenie, że niektóre polskie formacje polityczne chcą wykoleić pociąg integracji, który po tym, jak ruszył po 1 maja z nowej stacji, nabrał wyraźnego przyspieszenia.</u>
          <u xml:id="u-83.14" who="#PoselTadeuszIwinski">Dlaczego warto i trzeba zrobić referendum w tym roku i najlepiej - myśmy już prowadzili tu taką debatę - połączyć to z wyborami prezydenckimi? Dlatego, bo tylko wówczas naród - używam wielkich słów - zdecyduje. Tylko wtedy zdecyduje.</u>
          <u xml:id="u-83.15" who="#PoselMarianPilka">(W przyszłym roku też można zdecydować.)</u>
          <u xml:id="u-83.16" who="#PoselTadeuszIwinski">Nie, panie pośle Piłka, w przyszłym roku nie zdecyduje, ponieważ na kilkanaście referendów od 1989 r. tylko jedno jedyne, przy ogromnym wysiłku różnych partii politycznych, organizacji pozarządowych, różnych kościołów i związków wyznaniowych, papieża itd., z trudem przekroczyło frekwencję 50%. Na 3 godziny przed zamknięciem urn jeszcze nie było frekwencji 50%.</u>
          <u xml:id="u-83.17" who="#PoselTadeuszIwinski">Do mnie kompletnie nie przemawia pokrętna argumentacja Platformy Obywatelskiej, w której zamiast na plan pierwszy wysuwać nasze interesy... Jesteśmy jednym z 6 największych państw Unii Europejskiej, to my powinniśmy nadawać ton tej debacie. Nie powinniśmy - przypomnę stare określenie rosyjskie ˝chwostizm˝ - wlec się w ogonie przemian. Czy ci, którzy liczą na to, że w sondażu przedwczorajszym w Wielkiej Brytanii ponad 40% więcej było na razie zwolenników nieprzyjęcia konstytucji europejskiej niż przyjęcia. Sytuacja bardzo szybko może się zmienić po wyborach, które w Wielkiej Brytanii być może będą za 4 miesiące. My mamy nie czekać, tylko - powtarzam - nadawać ton tej debacie.</u>
          <u xml:id="u-83.18" who="#PoselTadeuszIwinski">Zbliżając się do końca, panie marszałku, chcę powiedzieć, że mało mówiono, może z wyjątkiem pana posła Oleksego, o sprawach globalnych i innych.</u>
          <u xml:id="u-83.19" who="#PoselTadeuszIwinski">Przy okazji w kontekście Iraku słowo polemiki z posłem Dobroszem: to poprzednia ekipa przyjęła ustawę o rozmieszczaniu polskich Sił Zbrojnych za granicą i SLD głosował przeciwko wykluczeniu polskiego parlamentu z procesu decyzyjnego. Tak ta decyzja została podjęta w 2003 r.: że następuje to w relacjach rząd-prezydent. My powinniśmy zmienić tę ustawę, tak jak to wygląda w ogromnej większości krajów. Ta formacja, nie chcę powiedzieć, że ubezwłasnowolniła, bo nie ma żadnego ubezwłasnowolnienia polskiego parlamentu, ale nie dała mu niezbędnego atrybutu w tym procesie.</u>
          <u xml:id="u-83.20" who="#PoselTadeuszIwinski">Ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć, jest taka, że być może tragedia w Azji Południowo-Wschodniej, w której zginęło, nie wiadomo, ćwierć miliona ludzi, za chwilę może się okazać, że więcej, może mieć jeden korzystny skutek. Jak ładnie mówił nieżyjący już filozof francuski Edgar Morin, ona nam uświadomi, że jako ludzkość jesteśmy skazani na siebie, płyniemy na jednej łódce, albo razem przetrwamy, albo nie. I co się dzieje? Tylko pięć krajów na świecie przeznacza na pomoc rozwojową 0,7% PKB. Świat niemal zapomniał o 900-milionowej Afryce. AIDS, malaria - na malarię choruje kilkaset milionów ludzi i w zastraszającym tempie umiera - gruźlica itd. Polska jest oczywiście krajem średnim, nie mamy takich możliwości, ale myślenie w kategoriach globalnych jest rzeczą niesłychanie ważną.</u>
          <u xml:id="u-83.21" who="#PoselTadeuszIwinski">I ostatnia sprawa. Trzeba walczyć z międzynarodowym terroryzmem, z innymi zagrożeniami, ale walka z międzynarodowym terroryzmem odniesie skutek tylko wtedy, gdy zwróci się uwagę na jego uwarunkowania i doprowadzi się do minimalizacji jego bazy społecznej, czyli musimy razem przezwyciężać problem głodu, biedy. Ja nie jestem zwolennikiem prymitywnej tezy, że bieda rodzi terroryzm. Zagadnienie jest znacznie bardziej złożone aniżeli w układzie czarno-białym. Niedorozwój edukacji, ograniczenia w dostępie do współczesnych zdobyczy, żeby przywołać Huntingtona, który przecież w ostatnim czasie był w Polsce dwukrotnie, tylko dialog cywilizacji, a nie zderzenie cywilizacji.</u>
          <u xml:id="u-83.22" who="#PoselTadeuszIwinski">W kwietniu odbędzie się w Warszawie pod auspicjami premiera kolejna międzynarodowa konferencja, bo organizowaliśmy już dwie takie konferencje. Jej także powinniśmy nadać znaczącą rangę, bo być może jest to pojedyncza, najbardziej istotna sprawa w skali globu. Zróbmy więc to po to, żeby niedostatek solidarności międzynarodowej, niedostatek solidarności ludzkiej kończył się. W świecie jest deficyt tej solidarności. To słowo Polakom powinno być szczególnie bliskie.</u>
          <u xml:id="u-83.23" who="#PoselTadeuszIwinski">Szukałbym takiej puenty, panie marszałku, że naturalnie świat oddziałuje zdecydowanie bardziej na Polskę aniżeli Polska na świat. To jest nieuchronne, bo inaczej być nie może. Na każdy kraj, nawet na Chiny, Indie i na Stany Zjednoczone, świat zewnętrzny wpływa bardziej, aniżeli one wpływają na świat zewnętrzny, ale u nas te proporcje troszeczkę się zmieniły, wyrównały. Myślę, że są to dobre proporcje, i obyśmy je utrzymali. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#WicemarszalekDonaldTusk">Pan poseł Jan Chaładaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PoselJanChaladaj">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Panie i Panowie Posłowie! Pozwólcie, że jako ostatni mówca maksymalnie skrócę swoje wystąpienie, bo o większości spraw koleżanki i koledzy posłowie już mówili.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#PoselJanChaladaj">Przede wszystkim chciałbym pogratulować informacji Ministerstwu Spraw Zagranicznych, ministrowi i powiedzieć, że jest bardzo profesjonalna, oddaje stan naszej polityki zagranicznej w roku minionym. Jednocześnie chciałem zauważyć, że w pełni utożsamiam się z kierunkami działania na rok bieżący. Jest to przemyślany, logiczny i konsekwentny proces, w związku z tym będę go w pełni popierał.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#PoselJanChaladaj">Nie mogę pozbyć się refleksji, że największe sukcesy polskiej dyplomacji w minionym okresie następowały wtedy, kiedy była pełna jedność funkcjonowania pana prezydenta, rządu, dyplomacji, Sejmu, z poparciem czy z oddechem społeczeństwa na plecach. Tak było w przypadku naszych negocjacji akcesyjnych, tak było w przypadku Ukrainy. Trochę niezbyt przyjemnie zabrzmiały mi tu słowa o tym, że ważne jest, kto pierwszy włożył pomarańczowy szalik czy przypiął sobie... Myślę, że to jest mało istotne. Tak naprawdę ten gest, który wykonaliśmy w stosunku do Ukrainy, bo trudno to określać w innych kategoriach, ten zryw, ten powiew sympatii społecznej, który nastąpił, to jest rzecz najważniejsza. Będzie to jednak niczym, tylko werbalnym gestem, jeżeli natychmiast w ślad za tym nie pójdą konkretne działania.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#PoselJanChaladaj">Chcę państwu powiedzieć, że tak wzrosła aktywność znajomych ukraińskich, partnerów ukraińskich, że nawet znajomi sprzed lat, których wizytówki już dawno spleśniały, dzwonią. Któryś z biznesmenów nawet zażartował, że teraz jest taki czas, że każdy z Ukraińców chce mieć swojego Polaka w tzw. kontakcie. Jak nie wykorzystamy tego naturalnego ruchu skierownego na to, żeby natychmiast znaleźć partnera w Polsce, partnera gospodarczego, samorządowego, inwestycyjnego, to będzie to strata takiego zrywu i nasza. Chcę powiedzieć, że to nie jest sprawa MSZ, to jest sprawa całego rządu. Trzeba nawet skoordynować działania rządu, instytucji, organizacji pozarządowych, wręcz biznesu, i spróbować zastanowić się, jak zrobić z tego program wyciągniętej dłoni do nowej demokracji ukraińskiej, również do nowej sytuacji gospodarczej, która nastąpi po tym zrywie demokratycznym. To musi być przejrzenie naszych możliwości kredytowych jako państwa, bez czekania na to, co zrobi Unia Europejska. Mamy jeszcze instytucje kredytów budżetowych i trzeba by pomyśleć, które sfery moglibyśmy ożywić. Oczywiście promocja, wymiana młodzieży, dzieci - to jest to, co możemy mieć z tej sytuacji, a wyciągając dłoń do naszych ukraińskich sąsiadów, możemy utrwalić coś, co zaczęło się ledwie kilka tygodni temu.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#PoselJanChaladaj">Reprezentuję Unię Międzyparlamentarną, nie chcę oczywiście doklejać się do sukcesów naszej dyplomacji, ale chciałem powiedzieć, że posłowie tego parlamentu na swoim odcinku też to realizują, starają się wspierać politykę zagraniczną państwa. Zwracam uwagę na to, że 40 grup bilateralnych, z których większość działa bardzo aktywnie.... Chciałem w tym miejscu podziękować MSZ za wspaniały przepływ informacji, za dobrą koordynację, za to, że możemy działać wspólnie, a czasem nawet lekko wyprzedzać działania rządowe, ponieważ posłom - jak ktoś powiedział - czasem można więcej, bo to wybrańcy narodu, w związku z tym mogą więcej niż oficjalne stosunki rządowe nakazywałyby. Mieliśmy kilka takich przypadków, choćby prowadząc skuteczne rozmowy z parlamentarzystami białoruskimi o sprawach ekologii czy na tematy przyspieszenia otwarcia przejścia w Puszczy Białowieskiej, to były konkretne rozmowy, czy odsłonięcia pomnika Mickiewicza w Grodnie, do którego tamci parlamentarzyści bardzo się przyczynili.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#PoselJanChaladaj">Muszę tak troszeczkę dziegciu panu ministrowi dołożyć, a dotyczy to ekonomizacji. Jestem dość biegły w tej materii, bo jako minister byłem odpowiedzialny za biura radców handlowych i nigdy nie byłem przywiązany do tego, że to musi być w jednym czy w drugim resorcie. Ostrzegam tylko przed takim formalnym podejściem do sprawy, bo ekonomizacja nie jest wcale takim elementem, że trzeba określić, w którym dziale gospodarki będzie się mieściła i kto będzie się nią zajmował. Powtarzam to już, bo mamy przykłady w Europie, gdzie większość tych służb jest rozdzielonych, a były nawet przypadki, węgierski czy czeski, kiedy włączono to do MSZ i wrócono do starego układu. To samo było w Finlandii, gdzie - jak już wielokrotnie mówiłem - powołano do tych spraw wiceministra i po dwóch, trzech miesiącach musiał stać się konstytucyjnym członkiem Rady Ministrów, nie dlatego, że to jest wiedza tak specyficzna czy tajemna, tylko dlatego, że zagraniczna działalność gospodarcza to jest dziś 30%, a 70% to jest spływ informacji, która płynie od polskiej gospodarki kanałami, niestety, Ministerstwa Gospodarki. Nie chcę być przeciwko temu, jestem za tym, tylko rzeczywiście trochę to zbagatelizował pan Borowski, mówiąc, że niektórzy mówią - myślał o mnie, bo ja to mówiłem - że ekonomizacja powinna polegać na pełnej edukacji pracowników polskiej dyplomacji, na wdrożeniu im programów egzekwowania efektów gospodarczych w postaci motywowania ich itd., bo to na tym polega, żeby wszyscy czuli się za to odpowiedzialni.</u>
          <u xml:id="u-85.6" who="#PoselJanChaladaj">Chcę powiedzieć, że przykładem najbardziej spektakularnym i najbardziej skutecznym są tu Czesi. Pod każdym względem biją naszą skuteczność eksportową, wygrywają przetargi w najbardziej egzotycznych krajach świata. Cała dyplomacja nastawiona jest na wsparcie i nie wiem, czy działają tam jakieś mechanizmy ekonomiczne, ale jest zainteresowanie i robi się to w sposób bardzo aktywny. Chciałem ostrzec, że przyczyną nie są tylko chyba międzyresortowe kłopoty. Są one gdzieś, bo samo wdrożenie tego w jednym tylko resorcie nie spowoduje nagle, że będzie lepiej. Mówię to gwoli przypomnienia i ostrożności, że nie same strukturalne zmiany decydują tutaj.</u>
          <u xml:id="u-85.7" who="#PoselJanChaladaj">Ostatnią myśl pozwolę sobie przedstawić, panie marszałku, a dotyczy ona Niemiec. Chciałem powiedzieć, że będzie to pojedynczy głos w tej sprawie. Zgadzam się ze wszystkimi, którzy chwalili ministerstwo za jednoznaczną postawę w sprawie prób fałszowania historii i rewizjonizmu niemieckiego, itd. Musimy nad tym czuwać. Ale z drugiej strony mam taką refleksję, że mija 60 lat odzyskania naszych ziem czy powrotu na ziemie odzyskane i to dotyczy kilku pokoleń. Myślę, że oprócz pamięci i reagowania na wszystkie próby środowisk rewindykacyjnych i rewizjonistycznych, musimy spróbować sformułować nowy program z wyjściem do przodu, taki, dzięki któremu, próbując odciąć się od historycznych zaszłości, będziemy budować nową rzeczywistość. Jest okazja, jest taki rządowy projekt promocyjny 2005-2006, o ile wiem, Rok Polski w Niemczech i Rok Niemiecki w Polsce. Wykorzystajmy ten projekt do zaakcentowania czegoś nowego, pójścia do przodu, podjęcia próby budowy wspólnych polsko-niemieckich rzeczywistości, bo z natury rzeczy z roku na rok rocznica II wojny światowej będzie trochę ginęła w zapomnieniu i w zamian musimy budować coś, co będziemy mogli nazwać przyszłością.</u>
          <u xml:id="u-85.8" who="#PoselJanChaladaj">I ostatnia uwaga dotycząca wystąpienia pana marszałka Tuska, który wymienił cechy naszej polityki w stosunku do Rosji. Myślę, że to, co wymienił pan marszałek, a więc niezależność tej polityki, zgodność jej z naszą racją stanu, dotyczy naszej polityki w stosunku do wszystkich państw świata. Nie wyobrażam sobie, żeby jakiekolwiek inne standardy były w stosunku do krajów Unii Europejskiej czy do innych. Musimy się kierować naszą racją stanu, musimy się kierować poczuciem naszej niezawisłości, wolności, o której mówił poseł Jurek. I nie można tego relatywnie odnosić tylko do Rosji, ale do wszystkich. Chodzi o naszą politykę zagraniczną w stosunku do wszystkich krajów świata. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Kazimierz Michał Ujazdowski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Głos ma pan poseł Tadeusz Iwiński, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Panie marszałku, przepraszam, nie chcę nadużywać cierpliwości, ale zapomniałem o pewnej rzeczy, która wydaje mi się dość istotna i dlatego ją poruszę, więc nie wykorzystam czasu, który ma SLD, do końca, a ma 10 minut. Zmieszczę się w minucie.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#PoselElzbietaKruk">(Bo nie macie nic do powiedzenia. )</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#PoselTadeuszIwinski">Chcę powiedzieć, że to jest szczęśliwy zbieg okoliczności - jako agnostyk być może zacznę wierzyć - ponieważ zapomniałem polemizować z panem, a pan się właśnie w tym momencie pojawił. Argument jest ważny, ponieważ w najbliższych miesiącach będziemy mieli szereg debat na temat referendum konstytucyjnego, kiedy ma się odbyć, połączenia go lub nie. Pan, panie marszałku, powiedział tu, występując jako poseł w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, że pan nie zna kraju, gdzie referenda odbywały się łącznie z wyborami. Ja wiem, że pan jest opromieniony świeżą obroną pracy doktorskiej, więc dlatego chciałbym panu rekomendować na przyszłość, żeby jednak pan badał bardziej pewne fakty. Otóż, mógłbym panu takich państw wymienić kilka, a jedno z nich szczególnie panu bliskie z różnych względów - Włochy. O Italii się zawsze mówiło, że rząd trwa tyle, co ciąża, rząd Silvio Berlusconiego jest najdłuższy po II wojnie światowej. Otóż któregoś razu kilka lat temu we Włoszech odbyły się wybory łącznie z 11 referendami. To było referendum w 11 sprawach, które traktowano oddzielnie. Czyli to nie jest tak, że gdyby doszło u nas z oczywistych względów, w dobrej intencji, żeby dać polskiemu społeczeństwu, polskiemu narodowi możliwość zdecydowania, nie Sejmowi, że to byłoby coś nadzwyczajnego, że to tworzyłoby precedens. Wzór Italii jest wzorem bardzo ważnym, o którym warto pamiętać. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#PoselMarekJurek">(Przy wyborach samorządowych.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo...</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#PoselMarekJurek">(Nie 11 spraw tylko dwie.)</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#PoselTadeuszIwinski">(11.)</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">...panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Postulat wzbogacenia mojej wiedzy przyjmuję bardzo skromnie.</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#GlosZSali">(Pytania.)</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Ale pan minister Adam Rotweld chciał teraz zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przed pytaniami chciałem po prostu przedstawić trzy krótkie uwagi, prawie że natury formalnej, ponieważ na niektóre pytania odpowiedzą obecni tu wiceministrowie, na inne odpowiemy pisemnie, natomiast wyjaśnienia dotyczą spraw, które były podnoszone, mianowicie że nie poruszyliśmy w exposé sprawy Bałkanów albo Ameryki Łacińskiej. Otóż chcę powiedzieć, że nie poruszyliśmy ani spraw Skandynawii, ani spraw Dalekiego Wschodu, ani Afryki, spraw wielu terytoriów nie poruszaliśmy, ponieważ intencją moją było to, aby to exposé miało charakter koncepcyjny, żeby nie było to zajmowanie się poszczególnymi krajami. To nie oznacza, że te kraje są nieważne, bo fakt, iż nie wymieniliśmy ani razu Japonii, nie oznacza, że ona jest mniej ważna niż Ukraina.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Drugim elementem jest to, że jako minister urzędujący stosunkowo niedawno mam właściwie pewien obowiązek wyrazić swoją ocenę tego, co się wydarzyło w ostatnich kilku tygodniach w związku z kataklizmem w Azji Południowo-Wschodniej. Ponieważ okazało się, jeszcze pod rządami poprzedniego ministra spraw zagranicznych, obecnego marszałka Sejmu, że instytucja, która jemu podlega, czyli Ministerstwo Spraw Zagranicznych sprawdziło się w sposób niezwykły. Niewiele ministerstw spraw zagranicznych w tym czasie, w czasie bardzo trudnym, bo przypominam, to był okres świąt i nowego roku, funkcjonowało w sposób tak sprawny. Obywatele polscy za granicą mieli taką opiekę, jakiej nie mieli obywatele wielu innych dobrze zorganizowanych państw. Mówię o tym, żeby była świadomość, że to państwo jednak funkcjonuje i że bardzo często sprawdza się w sytuacjach kryzysowych.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#MinisterSprawZagranicznychAdamDanielRotfeld">Wreszcie ostatnia uwaga. Ta debata w moim przekonaniu miała charakter bardzo poważny. Szereg słów skierowanych pod moim adresem odbieram z pokorą jako wyraz, ja bym powiedział, pewnego kredytu zaufania na przyszłość i po prostu przyjmuję je jako zobowiązanie. W każdym razie byłoby nie w porządku, gdybym nie wyraził swojego podziękowania za te uwagi, które ze strony różnych klubów, kół politycznych i indywidualnych posłów były skierowane pod moim adresem. Dziękuję serdecznie i na pytania odpowiemy pisemnie.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Przechodzimy do pytań.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Zapisali się do zadania pytania następujący posłowie: Jerzy Czerwiński, Marian Piłka, Cezary Stryjak, Piotr Gadzinowski, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Elżbieta Kruk, Maria Nowak, Hanna Mierzejewska, Mirosław Pawlak, Barbara Marianowska, Tadeusz Samborski, Michał Figlus.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Czy są jeszcze zgłoszenia?</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Nie ma zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Proponuję tradycyjnie limit 2-minutowy, w którym pytanie powinno być zadane.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Czerwińskiego, Ruch Katolicko-Narodowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PoselJerzyCzerwinski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Ministrze! Pytanie pierwsze jest związane z forsowanym przez ministerstwo pomysłem poparcia Polski dla stałego członkostwa Niemiec w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ten pomysł jest forsowany, ale niestety zakulisowo, rzekłbym, podskórnie; nie odbyła się publiczna debata na ten temat. Pytanie do pana ministra, czy nie czas na debatę na ten temat? Czy nie powinien o tym zdecydować Sejm? Czy powinniśmy wystosować takie poparcie, czy też nie czas na ogólną debatę na temat stosunków polsko-niemieckich?</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#PoselJerzyCzerwinski">Pytanie drugie związane jest z sytuacją Polonii. Niestety, w materiale przedstawionym przez pana ministra Polonii poświęcono zaledwie jeden akapit, 20 stron. Wobec tego chciałbym prosić o uszczegółowienie, co konkretnie ministerstwo zrobiło w kwestii poprawienia sytuacji Polonii, w szczególności w Niemczech? Co konkretnie? Chodzi mi o przedstawienie konkretów: kto i o czym rozmawiał ze stroną niemiecką, jakie były efekty tych rozmów i co ministerstwo zrobi w przyszłości. Dlaczego mówię o przyszłości? Dlatego że ostatnio uchwaliliśmy ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym i cały czas nam mówiono, tłumaczono, że ta ustawa da nam asumpt i pretekst do tego, żebyśmy się starali o takie same prawa w krajach ościennych, jakie dajemy w tej ustawie naszym mniejszościom. Czy wobec tego uzyskamy wreszcie dla Polonii w Niemczech takie same prawa, jakie mają Niemcy w Polsce?</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#PoselJerzyCzerwinski">I ostatnia kwestia, obraz Polski na zewnątrz, te słynne polskie obozy koncentracyjne. Czy ministerstwo reaguje na to wystarczająco zdecydowanie? Czy jest jakaś komórka w ministerstwie, która się tym zajmuje, czy jest to pozostawione tylko konsulom czy ambasadorom w danych państwach, którzy reagują, kiedy takie wypowiedzi się zdarzają? Czy nie czas reagować bardziej dosadnie, na przykład wytaczając procesy za zniesławienie Polski i stosując odpowiednio wysokie sankcje karne, by zniechęciło to następców do posługiwania się taką terminologią?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Głos ma pan poseł Marian Piłka, Prawo i Sprawiedliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PoselMarianPilka">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wczoraj na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych, na którym dyskutowano nad sprawą kandydata na ambasadora w Turcji, otrzymaliśmy materiał z Ministerstwa Spraw Zagranicznych z informacją, że w kwietniu ubiegłego roku w związku z odsłonięciem Ormiańskiego Krzyża Chaczkar w Krakowie minister Truszczyński interweniował we władzach lokalnych, samorządowych, wojewódzkich, a także kościelnych, aby nie brały udziału w obchodach związanych z ludobójstwem i uświęceniem Ormian, którzy zostali wymordowani w czasie I wojny światowej w Turcji.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#PoselMarianPilka">Muszę powiedzieć, że przyjąłem tę informację z największym zdumieniem, dlatego że cechą charakterystyczną polskiej polityki zagranicznej od 1989 r. było nakierowanie na prawa człowieka, potępianie jakichkolwiek zbrodni, w związku z tym próba cenzurowania uroczystości, które mają na celu złożenie hołdu Ormianom pomordowanym w czasie I wojny światowej - a przypomnę, że państwo tureckie do tej pory nie tylko nie uznało tej zbrodni, ale w ogóle się do niej nie przyznaje - jest czymś niesłychanym. Nie wyobrażam sobie, żeby minister polskiego rządu interweniował - gdyby chodziło o inne ludobójstwo - aby nie brać udziału w uroczystościach. Mówię to w przededniu obchodów 60-lecia wyzwolenia obozu w Auschwitz, który był jednym z największych miejsc, gdzie dokonywano ludobójstwa w czasie II wojny światowej. Myślę, że Turcja musi się nauczyć odpowiadać za swoją historię.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#PoselMarianPilka">Ukrywanie zbrodni jest łamaniem praw człowieka. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że pozostaje to w zasadniczej sprzeczności z dotychczasową polityką państwa polskiego. Chciałem zapytać pana ministra, jakie podejmie kroki, aby to skandaliczne wydarzenie, jakie miało miejsce w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, nie podważyło charakteru polskiej polityki zagranicznej, nie kwestionowało samych jej pryncypiów. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Poseł Cezary Stryjak, Socjaldemokracja Polska.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Proszę o zadanie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PoselCezaryStryjak">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoki Sejmie! Od kilkunastu lat, to jest po rozpadzie Jugosławii i utworzeniu samodzielnych krajów na Półwyspie Bałkańskim, Macedonia jest nazywana byłą Jugosławiańską Republiką Macedonii, co jest nazwą archaiczną i nieprzystającą do obecnego postrzegania tego kraju jako aspirującego do Unii Europejskiej i NATO. Dzieje się tak na skutek sporu między Macedonią a Grecją, która nazwy Macedonia nie chce uznać. Czyni to również, nie wiedzieć czemu, Polska. Od niedawna jednak USA zmieniły zdanie w tej sprawie, także i niemiecki Bundestag zajął się pozytywnym dla Macedonii załatwieniem tej kwestii. Dlatego zapytuję: Kiedy wreszcie Polska uczyni krok w kierunku zaprzestania używania poniżającej dla Macedonii nazwy tego kraju? Dlaczego nie wsłuchujemy się w tej sprawie w głosy Polonii zamieszkałej w Macedonii?</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#PoselCezaryStryjak">Chciałbym zapytać również o to, jak Polska przygotowana jest do udzielania pomocy humanitarnej krajom Dalekiego Wschodu, w tym krajom dotkniętym niedawno tsunami i trzęsieniem ziemi, a także Korei Północnej. W kontekście tego ostatniego kraju interesuje mnie możliwość odnowienia współpracy kulturalnej i gospodarczej, gdyż przez dziesiątki lat wyposażaliśmy Koreę Północną w sprzęt dla kopalń i zakładów przemysłowych. Uważam, że współpraca gospodarcza i kulturalna z tym krajem może być dla nas korzystna. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Głos ma pan poseł Piotr Gadzinowski, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Profesor Jadwiga Staniszkis celnie kiedyś stwierdziła, że kraje Europy Środkowowschodniej, kraje bloku radzieckiego, zdekomunizowały symbole, a nie zdekomunizowały gospodarki, Chiny zaś zdekomunizowały gospodarkę, pozostawiając symbole. Niestety nie jest to dostrzegane w Polsce i wielu jeszcze ludzi, w tym parlamentarzyści, uważa Chiny za kraj biedny, komunistyczny, mimo że tam nie byli albo nie dokonali wysiłku umysłowego, żeby coś poczytać i zobaczyć. Chciałbym zapytać, dlaczego Polska nie ma jeszcze ambasadora w Chinach, w kraju, który był wymieniany w exposé pana ministra jako potęga, w kraju coraz bardziej ważnym, bardzo nowoczesnym. Chcę zapytać, czy w kontekście zapewniania ekonomizacji naszych stosunków z Chinami dojdzie też do ekonomizacji, tzn. do realnego oceniania stosunków i nieblokowania, niestosowania embarg wobec Chin, które niebawem, w ciągu najbliższych 30 lat, pokojowo połączą się z Tajwanem, ponieważ Tajwan tyle zainwestował w Chinach, że sam się połączy. Chciałbym zapytać, czy w ślad za tym nastąpi ekonomizacja polityki wizowej. Niestety zdarzają się jeszcze przypadki odmawiania wiz przez naszych urzędników, którzy nadal traktują Chińczyków jako osoby nieposiadające kapitału. Chcę zapytać, czy mamy jakąś politykę większej współpracy wobec Chin.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#PoselPiotrGadzinowski">I na zakończenie chciałbym zapytać jeszcze o Wietnam, gdzie jest ok. 4 tys. naszych absolwentów, którzy w tej chwili są w wieku dyrektorskim. Czy oprócz rutynowych spotkań, wizyt i wysiłku naszych ambasadorów MSZ zrobi coś więcej, żeby wykorzystać ten potencjał dla promocji Polski? Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">O zadanie pytania poproszę panią poseł Elżbietę Kruk, Prawo i Sprawiedliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#PoselElzbietaKruk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jakoś się nie zdziwiłam, że pan poseł Gadzinowski zapytał o Wietnam.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#PoselPiotrGadzinowski">(Cieszę się, że nie zdziwiłem pani posłanki.)</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#PoselElzbietaKruk">Panie Ministrze! Nawiążę do pana wypowiedzi w sprawie pojawiających się w zagranicznych mediach i innych publikacjach informacji o polskich obozach koncentracyjnych, dodałabym tu inne kłamstwa na temat narodu i państwa polskiego. Był to cenny fragment pana wystąpienia, mówił o tym już pan poseł Antoni Macierewicz. I tak oto wspominał pan o zabiegach polskiego MSZ w tym zakresie. Chciałabym wiedzieć, jakie działania podjęto lub zostaną podjęte w takich konkretnych sprawach, jak np. opisana przez ˝Gazetę Wyborczą˝ we wrześniu ub. r. Gazeta pisała wówczas o błędzie niemieckiego wydawnictwa, które opublikowało album ze zdjęciami wykonanymi przez hitlerowców w warszawskim getcie, które są podpisane: Warszawa 1938 r. Po obejrzeniu tych fotografii niewątpliwie każdy uzna, że to Polacy zamknęli Żydów w gettach i poddali ich eksterminacji. Mam także na myśli sprawę programu kanadyjskiej telewizji, gdzie pojawiła się opinia, że obozy koncentracyjne zbudowali Polacy i wymordowali w nich miliony Żydów. Przykłady można mnożyć. Co z tym zrobił bądź zamierza zrobić rząd? Panie ministrze, widzimy toczącą się w Unii Europejskiej walkę o historyczną prawdę, szczególnie w Niemczech. I niestety widzimy ignorowanie tych faktów przez polski rząd i milczącą zgodę na znieważanie Polski i Polaków; chyba że te działania polskiego MSZ, o których pan mówił, dzieją się gdzieś w tajemnicy, to chcielibyśmy się o nich dowiedzieć. Pytam więc, co konkretnie rząd robi i co zamierza zrobić w sprawie obrony narodu i państwa polskiego przed zniesławieniem przez media i publikacje zagraniczne? Pytam o konkrety, bo nie słychać o takich działaniach, jakie podejmował np. Radek Sikorski, były wiceminister spraw zagranicznych, który w 1998 r. oskarżył Teda Turnera o szkalowanie Polaków w jednym z programów CNN. Reakcja Sikorskiego sprawiła, że Turner przeprosił Polaków nie tylko w CNN, ale także na łamach 35 amerykańskich gazet. Czy nie sądzi pan, panie ministrze, że właśnie taka stanowczość w obronie honoru Polski i Polaków jest konieczna dla budowy naszej pozycji w Europie i na świecie, o której pan tak wiele mówił, że dziś polskie reakcje na te zniewagi i kłamstwa są niewspółmierne do tego, co robił m.in. minister Sikorski i robią w tym zakresie inne narody?</u>
          <u xml:id="u-100.3" who="#PoselElzbietaKruk">I druga sprawa. Omawiając stosunki polsko-niemieckie, wspomniał pan m.in. o konieczności jednoznacznego zamknięcia spraw z przeszłości. Zapytam więc o sprawę reparacji niemieckich, w której to rząd jest w zasadzie w sporze z Sejmem i większością polskiego społeczeństwa. Czy uważa pan, panie ministrze, że słusznie przypomina się dziś o prawie Polski do reparacji i po prostu do pamięci o prawdzie? Czy też uważa pan za słuszne, że rząd chce utrzymywać dobre stosunki z Niemcami, opierając się na oświadczeniu w sprawie rezygnacji z pobierania reparacji, wydanym przez rząd Bolesława Bieruta, i sprowadzić, wydaje mi się, tym samym polsko-niemieckie stosunki do absurdu? Bo, panie ministrze, to musi prowokować i prowokuje pytanie, w czyim interesie działa rząd na polu polityki zagranicznej w tym zakresie. Pytam, czy to się zmieni? Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-100.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Pani poseł Maria Nowak, Prawo i Sprawiedliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#PoselMariaNowak">Panie Marszałku! Pytanie moje dotyczy sprawy, która w ostatnich dniach stała się głośna na arenie międzynarodowej w wyniku opublikowania raportu o stanie zabytków Babilonu przez prof. Johna Curtisa z British Museum. W wyniku dużego zainteresowania opinii publicznej treścią raportu prof. Curtisa 18 stycznia odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez Ministerstwo Kultury łącznie z Ministerstwem Obrony Narodowej poświęcona właśnie prezentacji polskich działań w zakresie ochrony dziedzictwa narodowego Iraku. W czasie konferencji stwierdzono, że Polacy zabezpieczali tam zabytki, a nie niszczyli, o co są oskarżani. I dlatego pytam: Jakie jest stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tej sprawie? Jakie działania na arenie międzynarodowej podjęło MSZ, aby właśnie obraz Polski nie był zniekształcany, a Polacy nie byli oczerniani, zniesławiani? To nie pierwszy taki przypadek. Mam tu na myśli chociażby oskarżenie polskich żołnierzy w Iraku o znęcanie się nad więźniami. Brak wyraźnego stanowiska MSZ w tej sprawie, brak protestu wobec tych niemających pokrycia faktów jest oznaką jakiegoś kompleksu polskiej polityki zagranicznej wobec strony angielskiej. Chciałabym usłyszeć odpowiedź, co MSZ zrobiło w tej sprawie na arenie międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#PoselMariaNowak">I pytanie drugie, bardzo krótkie. Panie ministrze, czy ministerstwo w imieniu polskiego rządu przeprosiło już Ojca Świętego za uniemożliwienie Ojcu Świętemu złożenia wizyty w ojczyźnie? MSZ, pozwalając SLD na manipulację terminami przyjazdu Ojca Świętego na Kongres Eucharystyczny i wyborów parlamentarnych dla doraźnych celów politycznych Sojuszu, ponosi pełną odpowiedzialność za to, co się stało. Wielu Polaków, w tym także ja, w związku z tym, co się stało, czuje wstyd, gorycz i żal. A winę za to ponosi SLD, ale także i ten rząd. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Pani poseł Hanna Mierzejewska, Prawo i Sprawiedliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#PoselHannaMierzejewska">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Pragnę zapytać pana ministra o następujące sprawy. W 2000 r. powołany został Instytut Adama Mickiewicza - rządowa instytucja kultury utworzona przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego w porozumieniu z ministrem spraw zagranicznych. Celem działań instytutu jest spopularyzowanie polskiej kultury na świecie i współpraca kulturalna z innymi krajami.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#PoselHannaMierzejewska">Przypomnę, że w Niemczech jest podobny Instytut Goethego, a w Hiszpanii Cervantesa. Oddziały tych instytutów działają w większości europejskich stolic, realizują zagraniczną politykę kulturalną tych państw. Polska posiada w wielu krajach instytuty kulturalne podlegające Ministerstwu Spraw Zagranicznych, natomiast ich współpraca z Instytutem Adama Mickiewicza pozostawia wiele do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#PoselHannaMierzejewska">Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma plan integrujący działania Instytutu Adama Mickiewicza, który w pewnych środowiskach określa się jako ˝biuro podróży˝ ministerstwa kultury, z polskimi instytutami kulturalnymi?</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#PoselHannaMierzejewska">Kolejne pytanie. W swoim wystąpieniu powiedział pan minister, że MSZ popiera demokratyczne organizacje na Białorusi i że organizacje te mogą liczyć na naszą pełną solidarność. Jakie konkretnie działania podjął lub zamierza podjąć MSZ, aby ta deklaracja nie pozostała pustym frazesem?</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#PoselHannaMierzejewska">I ostatnie pytanie: jakie projekty ma Ministerstwo Spraw Zagranicznych w związku z trudną sytuacją Polaków za wschodnią granicą Polski, biorąc pod uwagę np. dyskryminację polskich szkół? Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-104.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Głos ma pan poseł Mirosław Pawlak, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#PoselMiroslawPawlak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Mam dwa pytania.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#PoselMiroslawPawlak">Jaki pan minister ma pogląd w sprawie sygnałów napływających do Ministerstwa Spraw Zagranicznych od wyjeżdżających za granicę posłów i senatorów o funkcjonowaniu placówek dyplomatycznych na całym świecie? Bo wpływają przeróżne opinie, przeróżne spostrzeżenia. Czy pan wyciąga wnioski? I jeżeli tak, to jakie? Na jakimś przykładzie proszę to podać.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#PoselMiroslawPawlak">Wiadomo, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych sprawuje nadzór merytoryczny nad organizacjami pozarządowymi w zakresie współpracy i pomocy Polonii i Polakom, a wśród nich np. nad Fundacją ˝Pomoc Polakom na Wschodzie˝. Pytam pana ministra: czy podziela pan pogląd byłego kierownictwa tejże fundacji, że wszystkie podmioty dotowane z budżetu polskiego państwa powinny być zobowiązane do bezwzględnego przestrzegania zasad rozliczania pobranych środków? Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Głos ma pan poseł Tadeusz Samborski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#PoselTadeuszSamborski">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Pragnę zapytać o kwestie, które być może na tym etapie będą miały dyskrecjonalny charakter, ale domyślam się, że przygotowując pakiet spraw do rozmów np. ze stroną ukraińską, będziemy podnosili kwestie, których nie mogliśmy do tej pory załatwić. I na pewno to będzie szereg problemów. A zatem pragnę zapytać: czy w wyobrażeniach pana i pana współpracowników jest sprawa umożliwienia cywilizowanego uczczenia ofiar morderstw UPA dokonanych na Polakach, albowiem wiele wsi zostało startych z powierzchni ziemi i ci ludzie nie mieli pochówku. Ponieważ w regionie dolnośląskim, gdzie jest większość tych uchodźców, czy tych, którzy opuścili tamte strony, to pokolenie, które pamięta jeszcze te miejsca, jest na wymarciu, myślę, że jest to po prostu jeden z ostatnich momentów, kiedy ten problem w stosunkach polsko-ukraińskich powinien być załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#PoselTadeuszSamborski">I drugie pytanie. Czy pan minister uważa, że badanie stanu świadomości historycznej naszych sąsiadów jest jednak także elementem stosunków dwustronnych i naszej polityki? Mówię to w kontekście takich oto zjawisk, że w podręcznikach na przykład są mapy etnicznych ziem rzekomo obejmujące terytoria obecnego państwa polskiego. Czy nasza dyplomacja ma obowiązek reagowania na takie zjawiska? Mówię tu o lituanizacji na przykład, także dóbr kultury i pomników historii, o ukrainizacji. Takie zjawiska są nagminne. My przez grzeczność jakby do pewnego czasu nie reagowaliśmy na te sprawy. Czy teraz, w nowej sytuacji, ministerstwo podejmie te problemy, które, uważam, są bardzo ważne z punktu widzenia tożsamości narodowej i sąsiadów naszych, i naszej przede wszystkim? Dziękuję bardzo, panie marszałku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Pan poseł Michał Figlus, Partia Ludowo-Demokratyczna, jako ostatni zadający pytanie.</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#PoselMichalFiglus">Dziękuję, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#PoselMichalFiglus">Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! W styczniu pan premier Belka był z wizytą w Libii. Czy zechciałby pan minister powiedzieć, co załatwił pan premier, jeżeli chodzi o zadłużenie Libii wobec Polski? Czy polskie firmy będą miały kontrakty w Libii? Przywołam słynne - wracam tutaj do lat 80. -budowy dróg i zakładów przemysłowych w Libii, a także kontrakty handlowe, handel wymienny szczególnie w przemyśle ciężkim - mam na myśli maszyny budowlane, wyroby hutnicze i inne maszyny.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#PoselMichalFiglus">I drugie pytanie. Na jakie kontrakty możemy liczyć w Iraku po zakończeniu wojny, jakie korzyści możemy mieć po prostu w związku z tymi kontraktami? Na co możemy liczyć, co panu ministrowi i ministerstwu wiadomo w tej sprawie? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Na pytania odpowie sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych pan Jan Truszczyński.</u>
          <u xml:id="u-111.2" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Proszę, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-111.3" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Co do tych, na które nie można odpowiedzieć, prosimy o odpowiedź na piśmie, tak jak deklarował pan minister Rotfeld.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Podzielimy się pracą za zgodą pana marszałka. Chcę poinformować, że na pytania zadane przez pana posła Gadzinowskiego, panią poseł Nowak, panią poseł Mierzejewską oraz pana posła Figlusa odpowiedziałby podsekretarz stanu pan Bogusław Zaleski. Co do części pytań, udzielimy odpowiedzi na piśmie. Daję przykład - jest to związane z pytaniem dotyczącym Fundacji ˝Pomoc Polakom na Wschodzie˝, zadanym przez pana posła Pawlaka. Nadzorujący tę sprawę pan Jakub Wolski, podsekretarz stanu w MSZ, w tej chwili jest nieobecny, a on najlepiej udzieliłby panu...</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#GlosZSali">(Jest.)</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Jest?</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">A, jest. To bardzo przepraszam, nie zauważyłem.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">W takim razie być może będziemy mogli udzielić odpowiedzi na miejscu na to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Przechodzę do odpowiedzi na pozostałe pytania.</u>
          <u xml:id="u-112.6" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Pan poseł Czerwiński pytał o sprawę członkostwa Niemiec w Radzie Bezpieczeństwa. Otóż, panie pośle, myśmy już mieli kilkakrotnie wymianę poglądów na ten temat między resortem spraw zagranicznych a panem posłem osobiście, Komisją Spraw Zagranicznych szerzej. Sytuacja i stanowisko polskie w sprawie wszelkich modyfikacji bądź też reform systemu Narodów Zjednoczonych są zatem, mniemam, panu posłowi i Komisji Spraw Zagranicznych znane. Nie mam niczego do dodania do tego, co mówiliśmy już wielokrotnie. Mogę powiedzieć jedynie...</u>
          <u xml:id="u-112.7" who="#PoselJerzyCzerwinski">(Chodzi o debatę sejmową na ten temat. Pytanie było jasne.)</u>
          <u xml:id="u-112.8" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Czy potrzebna jest debata sejmowa w sprawie reformy Narodów Zjednoczonych dotyczącej czegoś znacznie więcej niż jedynie składu Rady Bezpieczeństwa? Nie stawialiśmy notabene tego i nie stawiamy tego jako pierwszego czy też wyłącznego problemu związanego z funkcjonowaniem Organizacji Narodów Zjednoczonych. Być może taka debata byłaby przydatna, oczywiście przy założeniu, że obejmowałaby wszystkie zagadnienia związane z poprawą skuteczności funkcjonowania oraz zwiększeniem autorytetu Organizacji Narodów Zjednoczonych - nie koncentrując się przy tym na problematyce ewentualnych zmian w Radzie Bezpieczeństwa oraz w składzie geograficznym w Radzie Bezpieczeństwa, a ujmując ją jedynie jako jeden z elementów, bo tak też jest w istocie, zakładanych reform, co do których skuteczności i szans w bieżącym roku nie jesteśmy jeszcze w stanie wiążąco się wypowiedzieć. Można zatem dyskutować, apelowałbym jedynie o to, aby debata, o ile do niej miałoby dojść, miała charakter całościowy i nie koncentrowała się na sprawie ewentualnego stałego członkostwa Niemiec w Radzie Bezpieczeństwa, bo nie na tym polega reforma ONZ.</u>
          <u xml:id="u-112.9" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Co do sytuacji Polonii, to tu identycznie albo bardzo podobnie - mieliśmy już okazję wielokrotnie wymieniać poglądy na ten temat i miałem możliwość osobiście informować, a w ślad za informacją ustną przekazywać informacje pisemne, o tym, co Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz sieć naszych konsulatów generalnych na terenie Republiki Federalnej Niemiec robiły i robią w sprawie osób pochodzenia polskiego zamieszkałych na terenie Niemiec. W tej chwili nie chciałbym powtarzać tej informacji, nie mając jej w całości w pamięci, zobowiązuję się zatem, że przekażemy panu posłowi zaktualizowaną jej wersję na piśmie, ponieważ nasza ostatnia wymiana poglądów na ten temat miała, było nie było, miejsce jakiś czas temu. Mogę jedynie powiedzieć, że MSZ robiło i robi wiele, aby dostęp dla tych, którzy chcą, by język polski był przedmiotem nauczania, tych, którzy chcą korzystać z rozmaitych przejawów kultury polskiej w języku ojczystym, był jak najszerszy, aby znajdowały się na to odpowiednie środki w budżetach poszczególnych landów niemieckich. Podaję to jako przykład, nie jest to bowiem jedyna rzecz, w sprawie której MSZ i podległe mu placówki działały i działają nadal.</u>
          <u xml:id="u-112.10" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Pytał pan poseł, czy w resorcie spraw zagranicznych mamy specjalną komórkę, która zajmowałaby się reagowaniem na defamację, uwłaczanie godności i dobremu imieniu Polaków. Specjalnej komórki w tym celu nie powołaliśmy i nie sądzę, aby było konieczne jej powołanie, zadaniem bowiem stałym zarówno departamentów terytorialnych i funkcjonalnych MSZ, jak i naszych placówek wszędzie w świecie jest obserwowanie tego, co pokazuje się w mediach, tego, co zamieszczane jest w podręcznikach szkolnych, tego, co jest podawane w jakikolwiek sposób opinii publicznej jako informacja, pogląd lub opinia, pod kątem ewentualnych kłamstw, przeinaczeń czy szkód wyrządzanych dobremu imieniu Polski i Polaków. Nie trzeba w tym celu specjalnych instrukcji. Jest to zadanie stałe, ciągłe i o nim wiedzą doskonale nie tylko kierownicy wszystkich naszych placówek, ale i wszyscy podlegli im pracownicy. Stąd - i tu zareaguję na postawione w tonacji dość zdecydowanej, a nawet nader zdecydowanej przez panią poseł Kruk pytania - chcę powiedzieć, że Polska, jej Ministerstwo Spraw Zagranicznych, robiła i robi bardzo wiele dla obrony dobrego imienia Polski i Polaków, i, jak to pani poseł określa, obrony państwa i narodu. I zachęcam do bezpośredniego kontaktu z naszym departamentem informacji, z biurem naszego rzecznika prasowego. Pełną informację na ten temat pani poseł może w każdej chwili uzyskać, jeśli tylko zechce skontaktować się z naszym resortem i zasięgnąć takiej informacji. Nie widzę natomiast konieczności tworzenia specjalnego okienka informacyjnego lub też szerokiego propagowania w naszych mediach albo w jakikolwiek inny sposób przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych tego, co robiliśmy, robimy i będziemy robić, aby zapobiegać aktom, które godzą w dobre imię Polski i Polaków, a tam gdzie się pokażą mimo prób zapobiegania, zwalczać je efektywnie.</u>
          <u xml:id="u-112.11" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Pytała pani o konkretne przykłady. Chętnie podamy konkretne przykłady z ostatniego roku oraz przedstawimy efekt działań podejmowanych przez polskich ambasadorów, polskich konsulów generalnych, komórki centrali resortu spraw zagranicznych, często we współpracy i współdziałaniu z organizacjami polonijnymi, tak jak to miało miejsce i z powodzeniem w Kanadzie, gdzie najprawdopodobniej trudniej by nam było uzyskać taki efekt, jaki został uzyskany, gdyby nie zaangażowały się w tę sprawę organizacje polonijne.</u>
          <u xml:id="u-112.12" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Zadał mi pan poseł Piłka teraz pytanie, które świadczy o tym, że ma wiedzę, ale wiedzę niepełną, a nawet mocno ograniczoną. Dobrze jest natomiast, jeśli się stawia pytanie, opierać je na wiedzy wyniesionej z więcej niż jednego źródła. Ja panu posłowi chętnie powiem krótko i w żołnierskich słowach, na czym sprawa polega.</u>
          <u xml:id="u-112.13" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Otóż faktem jest, że Turcja nie przezwyciężyła do tej pory swojej przeszłości tak, aby spojrzeć wydarzeniom, które miały miejsce w latach 1915-1917, w oczy i aby doprowadzić do pogodzenia się, rekoncyliacji, pojednania z Ormianami i z Armenią, zarówno z diasporą ormiańską jak i z samą Armenią. Faktem jest, że Turcja zwalcza wszelkimi siłami i w sposób niezwykle energiczny wszelkie odniesienia do masakr, jakie miały miejsce w tych latach, dokonanych na ludności ormiańskiej, odniesienia, które kwalifikują owe masakry jako zbrodnię ludobójstwa. Czego dotyczyły tureckie protesty i niezwykle energiczne działania związane z zamiarem postawienia ormiańskiego krzyża pamiętnego, tzw. chaczkaru, na terenie należącym do parafii św. Mikołaja w Krakowie, tradycyjnym miejscu kultu Ormian zamieszkałych w Polsce? Ano tego, że napis na owym krzyżu był uznany przez Turcję za sprzeczny z oficjalnym stanowiskiem czy godzący w oficjalne stanowisko Turcji dotyczące tego, co działo się na ziemiach tureckich w latach 1915-1917. Rzecz jasna, nigdy by nam do głowy nie przyszło i przyjść nie mogło dokonywanie interwencji zmierzających do nakłonienia kogokolwiek, by nie brał udziału w uroczystości odsłonięcia owego krzyża. Obowiązkiem natomiast naszym było, ze względu na całokształt stosunków polsko-tureckich, poinformowanie - i to zostało wykonane oczywiście i to zostało wykonane przeze mnie, ponieważ odpowiadam m.in. za stosunki polsko-tureckie - o stanowisku Turcji i o działaniach podejmowanych przez władze tureckie. Jest zupełnie oczywiste, że rząd, ministerstwa, ministrowie, wiceministrowie nie mają żadnych uprawnień ani żadnych możliwości - a nawet gdyby mieli uprawnienia, to w każdym razie nie powinni - wkraczać w kompetencje wyłączne zarówno Kościoła, jak i władzy samorządowej i w związku z tym ze strony MSZ i ze strony mojej osobiście, jako przedstawiciela MSZ, nie mogło być i nie było żadnych interwencji zmierzających do nakłonienia kogokolwiek i w jakikolwiek sposób do niebrania udziału w owej uroczystości. Natomiast obowiązkiem było zawiadomienie wszystkich, którzy zaangażowani byli w Krakowie w tę sprawę, o tym, z jakiego rodzaju interwencjami ze strony Turcji spotkaliśmy się w tej sprawie. I tyle mogę na ten temat powiedzieć. Notabene władze tureckie podejmowały również bezpośrednie interwencje wobec wszystkich organów władzy samorządowej i władzy kościelnej w Krakowie. Ja mogę powiedzieć tyle: w swoich rozmowach z Turkami wskazywałem zarówno na to, że, po pierwsze, my nie mamy na podstawie prawa polskiego żadnych uprawnień, żadnych możliwości zabraniania komukolwiek udziału w takiej uroczystości; po drugie, nie mamy żadnych uprawnień i żadnych możliwości ingerowania w budowę pomnika, który powstaje na terenie należącym do parafii kościelnej; po trzecie, jesteśmy zdania - i to jest również moje osobiste zdanie i tak je przedstawiałem przedstawicielom tureckim - że ingerowanie w treść napisów, które pojawiają się na pomnikach i krzyżach, jest zabiegiem nadzwyczaj niewłaściwym. W tym kontekście posługiwałem się przykładem nagrobka, który został postawiony w roku 1970 mojemu wujowi na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach i na którym podówczas my, jako rodzina, mogliśmy napisać jedynie: zginął w 1940 r., bo więcej napisać nie było wolno. Dzisiaj ów nagrobek odzwierciedla całą prawdę historyczną. Dobrze by było, gdyby w ramach pojednania i odkłamywania historii wszędzie tam, gdzie nie zostało to jeszcze dokonane, wszelkie napisy na wszelkich krzyżach i nagrobkach mogły odzwierciedlać prawdę historyczną opartą na pojednaniu i zgodzie między narodami. Tyle w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-112.14" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Pytanie pana posła Stryjaka, dotyczące nazwy byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii. Otóż, panie pośle, podobnie jak poprzednio tak i obecnie Polska, jak i wszystkie pozostałe państwa członkowskie w Unii Europejskiej, wyraża nadzieję na uzgodnienie tego problemu w drodze bezpośrednich rozmów między rządem w Skopie a rządem w Atenach. Te rozmowy obu stron toczą się - to prawda, bez wyraźnego efektu i bez większego powodzenia - od dłuższego już czasu. Pozostałe kraje członkowskie Unii są zapewniane, iż prędzej czy później dojdzie do porozumienia. My nie mamy powodu, aby ingerować i wkraczać w tę delikatną sprawę, doprowadzając do zmiany oficjalnej nazwy w sytuacji, w której toczą się rozmowy, których przebiegu nie chcielibyśmy naruszać, a w których pozytywny efekt finalny nie wątpimy.</u>
          <u xml:id="u-112.15" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Jak Polska jest przygotowana do pomocy humanitarnej? Panie pośle, średnio; średnio. Po pierwsze, trzeba pamiętać o tym, że środki publiczne przeznaczane na pomoc na rzecz rozwoju oraz pomoc humanitarną z budżetu ogólnego państwa pozostają środkami małymi, żeby nie powiedzieć: niezwykle małymi, w zestawieniu nie tyle ze skalą potrzeb w krajach najsłabiej rozwiniętych, ile w zestawieniu z naszymi własnymi możliwościami. Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości - i wyrażam to stanowisko jako stanowisko resortu spraw zagranicznych - że w latach nadchodzących musimy dokonać szybkiego, żeby nie powiedzieć: radykalnego, wzrostu nakładów Polski jako dawcy pomocy na rzecz rozwoju oraz dawcy pomocy humanitarnej.</u>
          <u xml:id="u-112.16" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Co do skuteczności owej pomocy humanitarnej chcę powiedzieć, że trudno oczywiście mierzyć ją, zestawiając z tym, co w związku chociażby z ostatnią katastrofą w Azji Południowo-Wschodniej zrealizowały inne kraje, zrealizowali inni darczyńcy. Można powiedzieć, że włączyliśmy się w akcję pomocy humanitarnej szybko i w miarę skutecznie, wysyłając transporty leków i innych przedmiotów pierwszej potrzeby zarówno na Cejlon, jak i na Sumatrę, ale można też powiedzieć, że w zestawieniu z tym, co wykonały inne kraje, częstokroć mniejsze od nas, a leżące również w Europie, pomoc polska nie była na największą skalę. Zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy.</u>
          <u xml:id="u-112.17" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Pomoc humanitarna będzie również świadczona w nadchodzących latach, w to nie wątpię, w rosnącej skali, przez nasze organizacje pozarządowe na czele z Polską Akcją Humanitarną i Polską Misją Medyczną. Obie organizacje pozarządowe - wymieniam tylko te, ale powinienem wymienić szereg innych, które również, jak Caritas, były i są zaangażowane w sposób widoczny i znaczący w świadczenie pomocy humanitarnej - mają już określone doświadczenie, zebrane w wyniku realizacji akcji pomocy humanitarnej w miejscach klęsk żywiołowych, powodzi bądź trzęsień ziemi, i zamierzają tę działalność rozwijać, notabene we współpracy i w koordynacji z rządem, wtedy bowiem można oczekiwać większej efektywności i większej skuteczności pomocy, pamiętając, że jej wolumen pozostaje relatywnie niewielki i o ile będzie się nawet zwiększał w nadchodzących latach, to pozostanie względnie nieduży i zapewne zbyt mały w stosunku do rzeczywistych możliwości Polski jako jednego z 40 najbogatszych państw świata.</u>
          <u xml:id="u-112.18" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Jeśli chodzi o pomoc humanitarną dla Korei Północnej, cóż, taka pomoc, jeśli dałoby się uwzględnić Koreę Północną na liście naszych priorytetów geograficznych, mogłaby zostać w przyszłości udzielona, pamiętając jednak o tym, jak szczupłe mamy środki, jak niewielka jest kołdra. Priorytety geograficzne, jakie określiliśmy dla pomocy rozwojowej, humanitarnej na rok bieżący, nie obejmują Korei Północnej; obejmują grupę kilku państw słabo rozwiniętych, biednych, ale tego kraju nie obejmują. Być może w przyszłości, w miarę zwiększania się środków, jakimi będziemy dysponować na te cele, obejmiemy szerszą grupę państw, nie wykluczając oczywiście również Korei Północnej, jeśli ona takiej pomocy humanitarnej będzie potrzebować i jeśli będziemy mieli pewność, że ta pomoc zostanie tam przyjęta, że zostanie w odpowiedni sposób wykorzystana.</u>
          <u xml:id="u-112.19" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Jeśli chodzi o pytania... na to nie będę odpowiadał. Pan poseł Samborski zadał mi pytanie dotyczące uczczenia ofiar Ukraińskiej Powstańczej Armii - Polaków pomordowanych przez żołnierzy Ukraińskiej Powstańczej Armii - i zadał mi też pytanie o to, czy badamy stan świadomości historycznej naszych wschodnich sąsiadów i czy to stanowi element stosunków bilateralnych. Panie pośle, osobiście nie wątpię, że w następstwie wszystkiego tego dobrego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku tygodni w stosunkach między Polską a Ukrainą, odblokowując mentalność, że się tak wyrażę, po obu stronach, gotowość do uznania wszystkich, również najciemniejszych, stron własnej historii po obu stronach powinna wzrosnąć, w tym zwłaszcza po stronie naszego sąsiada. W jaki sposób i kiedy znalazłoby to praktyczny wyraz w działaniach, postawach i decyzjach władz lokalnych - bo to nie Kijów decyduje, jak pan poseł wie, lecz władze lokalne - nie umiałbym w tej chwili jeszcze powiedzieć, ale liczę na to, że ogólna bardzo wyraźna, skokowa wręcz poprawa klimatu sympatii i zaufania między Polakami a Ukraińcami stworzy korzystne warunki, zwłaszcza u naszego sąsiada, do tego, co pan nazwał cywilizowanym uczczeniem pamięci ofiar UPA.</u>
          <u xml:id="u-112.20" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Co do zbadania stanu świadomości historycznej, panie pośle, to z niektórymi krajami, jak pan wie, mamy czy mieliśmy przez szereg lat wspólne komisje podręcznikowe. Nie mamy takiej komisji - według mojej najlepszej wiedzy, ale też nie wiem wszystkiego, przyznaję - ani z Ukrainą, ani z Litwą. I o ile nasze placówki prowadzą szeroką działalność informacyjną opartą na wszechstronnej obserwacji życia i działania naszych sąsiadów, o tyle nie umiałbym podać żadnego przykładu zarejestrowania przez nie podręcznika szkolnego bądź innego wydawnictwa przeznaczonego dla celów edukacyjnych, które w sposób rażący, wyraźny kolidowałoby z naszym interesem państwowym czy naruszało nasz interes państwowy. Mogę tylko zapewnić, że gdyby którakolwiek z naszych placówek skonstatowała istnienie tego typu wydawnictw, to niewątpliwie reagowalibyśmy podobnie, jak reagowaliśmy we wszystkich innych tego typu przypadkach. Gdyby natomiast miało się okazać, że mamy do czynienia ze zniekształcaniem prawdy historycznej na większą skalę, to zapewne konieczne byłoby wręcz postulowanie powołania komisji podręcznikowej. Ale - przyzna pan - w tej chwili teoretyzuję, a im dłużej mówię, tym bardziej teoretyzuję. Sytuacja faktyczna jest taka, że nie odebraliśmy żadnych informacji o tym, iżby istniały wydawnictwa, które musielibyśmy zakwalifikować jako naruszające nasz interes państwowy.</u>
          <u xml:id="u-112.21" who="#SekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Tyle chciałem przekazać państwu posłom jako odpowiedzi na pytania. Na pozostałe pytania, za pozwoleniem pana marszałka, odpowiedziałby pan minister Zaleski i pan minister Wolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Pan poseł Marek Jurek w trybie sprostowania, tak? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#PoselMarekJurek">Dziękuję, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#PoselMarekJurek">Mam wrażenie, że jestem chyba jedyną osobą na tej sali, a chyba już zupełnie jedyną uprawnioną do zabrania głosu, która brała udział w obchodach krakowskich w kościele św. Mikołaja, i muszę niestety sprostować, panie ministrze, bo taką sugestię można było wynieść z pańskiego wystąpienia, że w czasie tych obchodów nie było żadnych akcentów antytureckich. A skoro nikt nie był bezpośrednio krytykowany, to w żadnym wypadku nie można cenzurować pamięci historycznej. Rolą polskiej dyplomacji nie było zniechęcanie, choćby przez sugestie, urzędników administracji publicznej do udziału w tych uroczystościach, tylko raczej wyjaśnienie ich znaczenia i czysto społecznego charakteru naszym sprzymierzeńcom i partnerom z Turcji. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Pan minister Zaleski, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Odpowiem na pytania czworga posłów, pana posła Gadzinowskiego, pani poseł Nowak, pani poseł Mierzejewskiej i pana posła Figlusa.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Zacznę od pytań zadanych przez pana posła Gadzinowskiego. Pierwsze dotyczyło obsady stanowiska ambasadora w Chińskiej Republice Ludowej. Chciałbym powiedzieć, że właśnie to, o czym mówił potem pan poseł, czyli ekonomizacja polskiej polityki zagranicznej, powoduje, że proces selekcji kandydatów na ambasadora jest bardzo, powiedziałbym, precyzyjny. Ambasador w Chińskiej Republice Ludowej musi spełniać kryteria nie tylko związane z wysoką pozycją polityczną, ale również związane z nowymi zadaniami, jakie przed ambasadorem w Chińskiej Republice Ludowej staną.</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Chciałbym powiedzieć, że placówka w Pekinie nie jest obsadzona od miesiąca, a zatem to nie jest problem. Funkcję chargé d˝affaires sprawuje pani Agnieszka Łobacz, która stanowi o ciągłości placówki, albowiem była zastępcą ambasadora wówczas, kiedy pan ambasador Burski poprosił o odwołanie, zarówno ze względu na wiek, jak i na zmęczenie funkcją, którą sprawował przez ponad 4 lata.</u>
          <u xml:id="u-116.3" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Jeśli chodzi o politykę wizową, trzeba powiedzieć, że Polska udziela wiz w zasadzie w sposób nieograniczony. Zdarzają się przypadki odmowy udzielenia wizy, co jest związane z nowymi standardami polskiej polityki wizowej. Polska nie jest już tylko krajem wpuszczającym do siebie, ale także polska wiza daje uprawnienia do podróży w wielu krajach europejskich. Dlatego musimy stosować standardy związane z wymogami Unii Europejskiej. Odmowy wydania wizy w proporcji do liczby wydanych wiz to są ułamki procenta, a zatem to nie jest problem. Nie jest to problem w stosunkach między Polską i Chinami.</u>
          <u xml:id="u-116.4" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Kolejne pytanie dotyczyło absolwentów w Wietnamie. Tak się składa, że wczorajszej nocy wróciłem z podróży; była to wizyta pana premiera Belki w Japonii, Singapurze i Wietnamie. W Wietnamie spotkaliśmy się z ogromną grupą absolwentów polskich. Trzeba powiedzieć, że rzeczywiście stanowią oni w obecnej strukturze władz i biznesu wietnamskiego znaczącą grupę. Wystarczy powiedzieć, że mer Hanoi i kilku wiceministrów, szefowie dwóch największych koncernów: koncernu węglowego i koncernu stoczniowego, to są absolwenci polskich uczelni. Wszyscy byli obecni. Wszyscy brali udział w rozmowach i wszyscy stanowili lobby polskie. To ˝lobby˝ jest ˝rejestrowane˝ przez ambasadę polską, która wykorzystuje wielokrotnie polskich absolwentów do kontaktów z władzami, zarówno na szczeblu centralnym, jak i na szczeblu regionalnym.</u>
          <u xml:id="u-116.5" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Odpowiadam na pytanie pani poseł Nowak dotyczące Babilonu. W dniu wczorajszym zaprosiłem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych ambasadora Republiki Iraku i wyraziłem daleko idącą dezaprobatę dla informacji, które ukazują się również w prasie irackiej, dotyczących roli międzynarodowej dywizji, w tym szczególnie oddziałów polskich, jeśli chodzi o destrukcję, niszczenie zabytków Babilonu. Pan ambasador powiedział, że odbył rozmowę z ministrem kultury Iraku i że minister kultury Iraku zaprzecza wszystkim tym informacjom. Jednocześnie w dniu dzisiejszym, bodajże w ˝Trybunie˝, ukazał się wywiad z wiceministrem obrony narodowej Iraku. Wiceminister w sposób jednoznaczny stwierdza, że polskie wojska nie brały udziału w niszczeniu zabytków, przeciwnie, ochraniały te zabytki, a to, iż tak wiele zabytków w Babilonie ocalało, zawdzięczamy oddziałom polskim.</u>
          <u xml:id="u-116.6" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Poprosiłem w czasie spotkania z irackim ambasadorem, by te informacje, które mi przekazał ustnie, zostały nam przekazane na piśmie od ministra kultury Iraku, po to, żeby ta informacja nie była kurtuazyjna czy dyskrecjonalna, ale by mogła być uznana i przekazana zarówno opinii krajowej, jak i zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-116.7" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Jednocześnie chciałbym przypomnieć, że Polska była jedynym krajem, który w składzie swojej dywizji miał archeologów. Zaraz po przyjeździe polskich oddziałów do Babilonu został przygotowany raport. Został on upubliczniony. Nie zwrócił uwagi polskich mediów. Polskie media nie wyraziły tym żadnego zainteresowania. Teraz, przed wyjazdem, został opublikowany drugi raport i polskie media też na to nie zwróciły uwagi, natomiast nagłaśniały z ogromną siłą raport prof. Curtisa, który nie był jednoznacznie negatywny wobec Polski. Wyciągnięto z tego raportu te elementy, które uderzały w oddziały polskie, a te elementy, które mówiły o polskich wysiłkach na rzecz ochrony Babilonu, w ogóle przez polskie media nie zostały uwzględnione.</u>
          <u xml:id="u-116.8" who="#GlosZSali">(Nie ma polskich mediów.)</u>
          <u xml:id="u-116.9" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Nie komentuję.</u>
          <u xml:id="u-116.10" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Pytanie pani poseł Mierzejewskiej dotyczące Instytutu Adama Mickiewicza, polskich instytutów. Podzielając wiele krytycznych uwag dotyczących działalności Instytutu Adama Mickiewicza, chciałbym jednak bronić tego instytutu nie tylko dlatego, że odbyło się bardzo wiele wielkich imprez, które były programowane i prowadzone we współdziałaniu z instytutem - przypomnę: Rok Polski w Austrii, Rok Polski w Szwecji, Rok Polski na Ukrainie, Rok Polski we Francji, Sezon Polski we Francji - i przygotowywane wspólne z Instytutem Adama Mickiewicza w tym roku i w roku przyszłym: Rok Polski w Niemczech, Rok Niemiecki w Polsce. To samo dotyczy wystawy ˝Warszawa-Moskwa/Moskwa-Warszawa˝. To są wielkie imprezy organizowane we współpracy i z udziałem Instytutu Adama Mickiewicza.</u>
          <u xml:id="u-116.11" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Zapewne część tych środków jest wydawana może zbyt lekką ręką, może nie wszystkie imprezy znajdują uznanie tych, do których są skierowane, jak i nie zawsze są adresowane we właściwy sposób, ale proszę pamiętać, że też nasze doświadczenie nie jest nadzwyczajnie duże.</u>
          <u xml:id="u-116.12" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Ja nie chciałbym się wypowiadać w imieniu władz instytutu, ale chciałbym przypomnieć, że efektem oceny prac instytutu była wymiana dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza. Od 3 miesięcy nowym dyrektorem instytutu jest pan Tłuczkiewicz, który przedstawił nowy program funkcjonowania Instytutu Adama Mickiewicza. Program ten jest bardzo autorski, wizjonerski. Pan Tłuczkiewicz jest znakomitym menedżerem kultury. To on był twórcą festiwalu jazzowego w Warszawie ˝Jazz Jamboree˝ i prowadził ten festiwal przez 20 lat, a zatem jego przygotowanie menedżerskie jest znakomite. Miejmy nadzieję, że jakość i liczba imprez oferowanych przez Instytut Adama Mickiewicza ulegną poprawie i zwiększeniu.</u>
          <u xml:id="u-116.13" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Chciałbym przypomnieć o tym, o czym mówił również pan prof. Rotfeld, minister spraw zagranicznych, że środki, jakie możemy przeznaczyć na promocję, są niewspółmiernie małe w stosunku do potrzeb. Niejednokrotnie próbowaliśmy z panem posłem Samborskim i przy pomocy fundacji, którą on kierował, te imprezy wzbogacać. Nie zawsze jest to możliwe i nie zawsze adresat jest ten sam, natomiast środki, które przeznacza Rzeczpospolita na promocję za granicą, są niewspółmiernie małe w stosunku do tych, które wydają np. Węgrzy, Czesi czy nawet Słowacy.</u>
          <u xml:id="u-116.14" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Wreszcie pytanie zadane przez pana posła Figlusa, a dotyczące spraw długów w Libii i kontraktów w Iraku. Towarzyszyłem panu premierowi Belce w podróży do Libii, brałem udział w spotkaniach zarówno z premierem Libii, jak i z pułkownikiem Kadafim. To, co dziś można powiedzieć na pewno: zostały przedstawione przez stronę polską propozycje rozwiązania problemu zadłużenia, przy czym jest to zadłużenie Polski w Libii, a nie libijskie w Polsce. Dotyczy ono zobowiązań, jakie ma Rzeczpospolita wobec firmy Dromex, która na zlecenie czy z poręczenia rządu polskiego prowadziła budowy na terenie Libii. Problem polega na tym, że działo się to bardzo dawno temu, rozliczenia była dewizowe, w dewizach twardych, w dewizach miękkich, do tego dochodziły przeliczniki, procenty, kredyty. Z tego powodu przez obie strony, zarówno przez stronę libijską, jak i przez stronę polską, podawane są różne sumy. Znaleźliśmy w czasie tego spotkania pewne rozwiązanie. Następnego dnia po powrocie premiera z Libii i po konsultacjach z ministrem finansów zostało stronie libijskiej zaproponowane rozwiązanie. Mamy odpowiedź od strony libijskiej, że polska propozycja została przyjęta jako postawa do rozwiązania problemu. Spodziewamy się, że w ciągu najbliższych kilku tygodni problem ten być może będzie mógł być rozwiązany i długi będą mogły być wyregulowane.</u>
          <u xml:id="u-116.15" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">I wreszcie pytanie o kontrakty w Iraku. W czasie spotkania z ambasadorem irackim otrzymałem od niego kopię dwóch listów od dwóch wielkich polskich koncernów, które informują rząd iracki, że nie są zainteresowane udziałem w przetargach. Nie dostaniemy kontraktów, jeśli nie będziemy brali udziału w przetargach. Strona iracka zwraca się również imiennie do wielu polskich podmiotów gospodarczych, proponując udział w przetargu, i określone są warunki, na jakich można do tego przetargu przystąpić. Duże polskie przedsiębiorstwa, koncerny, holdingi pierwotnie były tym zainteresowane, ale ze względu na znaczące ryzyko, bo ryzyko gospodarcze jest znaczne, a kredytowanie tych inwestycji jest bardzo wysokie ze strony firmy, która miałaby podjąć się kontraktowania, bardzo wiele polskich firm, które chciałyby podejmować się tego rodzaju przedsięwzięć, nie podejmuje się ich, ponieważ w efekcie okazuje się to dla nich bądź zbyt ryzykowne, bądź zbyt nieopłacalne.</u>
          <u xml:id="u-116.16" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Zatem na pytanie, na co możemy liczyć, chciałem odpowiedzieć, że możemy liczyć na to, że polskie przedsiębiorstwa będą brały udział w kontraktach. A jak będą brały w nich udział, to być może będą wygrywały. Jeżeli zaś nie biorą udziału w przetargach, to nie mogą przetargów wygrywać. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-116.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Jako ostatni wystąpi pan minister Jakub Wolski.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#PodsekretarzStanuWMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Odpowiedź na pytanie pana posła Pawlaka na temat rozliczeń środków przekazywanych przez Fundację ˝Pomoc Polakom na Wschodzie˝ podmiotom wspomaganym przez fundację może być tylko jedna. Te rozliczenia muszą być maksymalnie rzetelne. Dlatego zarówno nowa rada, jak i nowy zarząd podejmą wszelkie kroki, żeby to kryterium było maksymalnie egzekwowane. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">W dyskusji zgłoszono wniosek o odrzucenie przedstawionej informacji.</u>
          <u xml:id="u-119.3" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Do głosowania nad tym wnioskiem przystąpimy na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-119.4" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny 96. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-119.5" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Informuję, że zgłosił się pan poseł Michał Figlus w celu wygłoszenia oświadczenia poselskiego.</u>
          <u xml:id="u-119.6" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Nie ma innych zgłoszeń, a więc listę posłów zgłoszonych do oświadczenia uważam za zamkniętą.</u>
          <u xml:id="u-119.7" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Oddaję głos panu posłowi Michałowi Figlusowi.</u>
          <u xml:id="u-119.8" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#PoselMichalFiglus">Dziękuję, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#PoselMichalFiglus">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Swobody obywatelskie w państwie prawa podlegają demokratycznym rygorom określonym przepisami prawa ustawowego, jak również i prawa zwyczajowego. Dotyczy to wszystkich obywateli zamieszkujących w danym państwie, to jest rdzennych etnicznie obywateli państwa i mniejszości narodowych żyjących na tym terytorium. Wszyscy obywatele odpowiadają jednakowo wobec prawa, mając cały szereg przywilejów, zaś mniejszości narodowe posiadają dodatkowe przywileje pozwalające na kultywowanie własnej tożsamości narodowej.</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#PoselMichalFiglus">Mniejszości narodowe stanowiące w istocie rzeczy niewielką liczebnie grupę w stosunku do rdzennych obywateli państwa mają obowiązek przestrzegania wszystkich przepisów prawa dotyczących całego państwa. Natomiast wielkość przyznanych im przywilejów jest zależna od liczby obywateli przyznających się do przynależności do mniejszości narodowych. Wśród przywilejów mniejszości narodowych podstawowym przywilejem jest możliwość nauki własnego języka ojczystego prowadzona własnymi środkami mniejszości. Przy znaczącej grupie mniejszości istnieje możliwość nauki języka ojczystego mniejszości w szkołach publicznych, a przy bardzo licznej grupie mniejszości - nawet w szkołach publicznych z językiem mniejszości jako językiem prowadzenia zajęć szkolnych, językiem wykładowym.</u>
          <u xml:id="u-120.3" who="#PoselMichalFiglus">Mniejszość niemiecka zamieszkująca w gminach na terenie Śląska Opolskiego, pragnąca rozszerzenia przywilejów, nie stanowi nazbyt licznej grupy upoważniającej do uzyskania tych przywilejów. Używanie w urzędach administracji państwowej państwa polskiego języka narodowego mniejszości niemieckiej jest nadmiernie wygórowanym, bezzasadnym przywilejem, bowiem mniejszość znajduje się na terytorium Polski, na którym obowiązuje język polski we wszystkich urzędach i miejscach uznanych za publiczne.</u>
          <u xml:id="u-120.4" who="#PoselMichalFiglus">Wystąpienie mniejszości niemieckiej o wprowadzenie dwujęzycznych nazw polskich urzędów administracji państwowej oraz dwujęzycznych nazw miejscowości jest nie tyle przejawem dbałości o zachowanie własnej tożsamości, co arogancją mniejszości w stosunku do państwa pobytu. Mniejszość niemiecka ma prawo używania własnego ojczystego języka we własnych kontaktach rodzinnych i we własnym środowisku mniejszości, w szczególności gdy liczebność grupy mniejszościowej w gminie sięga zaledwie dwudziestu kilku procent ogółu mieszkańców gminy.</u>
          <u xml:id="u-120.5" who="#PoselMichalFiglus">Mniejszość niemiecka, nawet mając podwójne obywatelstwo, podlega wszystkim polskim przepisom prawa jako kraju stałego pobytu. Wystąpienia natomiast o dwujęzyczne nazwy, szczególnie urzędów administracji państwowej i samorządowej, są wykraczaniem poza prawo o nazewnictwie polskim w obrębie obszaru państwa polskiego, narusza to równość obywateli kraju zamieszkania, co w państwie demokratycznym poczytywane jest jako sprzeczne z prawem i winno podlegać ściganiu.</u>
          <u xml:id="u-120.6" who="#PoselMichalFiglus">Wysoka Izbo! W związku z pracami nad nowelizacją ustawy o mniejszościach narodowych pozwalam sobie przedstawić Wysokiej Izbie następujące propozycje do odnośnych artykułów i punktów ustawy, o których wprowadzenie wnoszę. Podaję propozycję do prawnego ich sformułowania: Dopuszcza się wprowadzenie dwujęzycznych nazw jedynie w odniesieniu do miejscowości, w których liczebność grupy mniejszościowej przekracza 40% ogółu mieszkańców danej miejscowości. Dwujęzyczne nazwy miejscowości umieszczone mogą być jedynie na informacyjnych tablicach drogowych. Na terenie ziem zachodnich i północnych dopuszcza się wprowadzenie dwujęzycznych nazw miejscowości wyłącznie jako powrót do nazw, jakie miejscowości te posiadały przed dniem 31 grudnia 1932 r. lub wcześniejszych przed dniem 31 grudnia 1862 r., bądź z wieku XIV. Nie dopuszcza się umieszczania na budynkach administracji państwowej, samorządowej dwujęzycznych tablic urzędu i informacyjnych. Nie dopuszcza się na żadnym z obiektów administracji państwowej i samorządowej, na którym znajduje się godło państwa polskiego, umieszczania napisów i tablic w innym języku niż polski.</u>
          <u xml:id="u-120.7" who="#PoselMichalFiglus">Wysoka Izbo! Pozwalam sobie zauważyć, że wprowadzenie do ustawy o mniejszościach narodowych wymienionych powyżej sformułowań nie zmieni stosunku mniejszości niemieckiej do władz Rzeczypospolitej Polskiej, a wpłynie na wzrost szacunku zarówno do państwa polskiego, jak i jego obywateli. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Na tym zakończyliśmy oświadczenia poselskie.</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Informacja o wpływie interpelacji i zapytań oraz odpowiedzi na nie została paniom i posłom doręczona w druku nr 3623*).</u>
          <u xml:id="u-121.3" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Na tym kończymy 96. posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-121.4" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Sekretariacie Posiedzeń Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-121.5" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Porządek dzienny 97. posiedzenia Sejmu zwołanego na dni 15, 16, 17 i 18 lutego 2005 r. został paniom i panom posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-121.6" who="#WicemarszalekKazimierzMichalUjazdowski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-121.7" who="#komentarz">(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
          <u xml:id="u-121.8" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 18 min 13)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>