text_structure.xml 82.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Chcę zasygnalizować państwu, że w ramach spraw bieżących zaproponuję członkom Komisji, żebyśmy spowodowali zorganizowanie parlamentarnej debaty na temat polskiego sportu. Jutro będziemy na ten temat rozmawiali w ramach prezydium Komisji. Czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">Przepraszam, ale nie dosłyszałem. Czy mógłbym prosić o powtórzenie, jaki jest temat debaty, której odbycie pan przewodniczący chce zaproponować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Chcę zaproponować, żeby nasza Komisja spowodowała zwołanie debaty sejmowej na temat polskiego sportu. Oczywiście debata ta byłaby prowadzona w kontekście wyników ostatniej olimpiady, ale dotyczyłaby ona całego systemu zarządzania polskim sportem, jego ewentualnych zmian, a także odpowiedzi na pytanie: czy polski rząd jest zainteresowany sportem, a więc czy będzie finansował tę dziedzinę w tak nikłym zakresie jak do tej pory? Chodzi o uzyskanie jasności w kwestii, czy jest jakiś pomysł na to, żeby gruntownie zreformować polski sport oraz dotyczące go uwarunkowania. Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś uwagi do porządku dziennego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">Pragnę przypomnieć, że dwa tygodnie temu zakończyły się igrzyska olimpijskie, które koncentrowały uwagę całego świata. Sądzę, że warto byłoby poddać analizie występ naszej reprezentacji olimpijskiej, przygotowania do igrzysk oraz w ogóle kondycję polskiego sportu. Ten ostatni temat w istocie można omówić podczas specjalnej debaty sejmowej. Rzecz bowiem w tym, że te wszystkie wyniki oraz doniesienia biernych i czynnych obserwatorów świadczą o tym, że udział naszej reprezentacji - nie tylko zawodników - zakończył się niepowodzeniem. Dlatego warto byłoby, żeby nasza Komisja bardzo wnikliwie przyjrzała się temu problemowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Omówienie startu naszej reprezentacji olimpijskiej jest zapisane w planie pracy Komisji. Proponuję, żebyśmy w ramach spraw bieżących podjęli decyzję o przyspieszeniu terminu rozpatrzenia tego tematu. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację ministra edukacji narodowej i sportu na temat wykorzystania ośrodków COS. Przedstawiciele resortu mają głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Ta informacja została przekazana Komisji w formie pisemnej. Prosiłbym pana dyrektora Jerzego Dachowskiego o omówienie tej informacji.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu Jerzy Dachowski  :W ramach przygotowań olimpijskich Centralny Ośrodek Sportu miał za zadanie stworzyć jak najlepsze warunki dla treningu i szkolenia sportowego, także w zakresie zapewnienia niezbędnego sprzętu i urządzeń sportowych. Do materiału pisemnego dołączyliśmy rzetelnie przygotowane tabele zawierające kompletne dane na temat przygotowań olimpijskich realizowanych w oddziałach COS. Dane te świadczą o tym, że przygotowania olimpijskie przebiegały sprawnie i bez większych zakłóceń. Nie doszło do takiej sytuacji, żeby nie można było umieścić jakiegoś zgrupowania na terenie danego ośrodka przygotowań olimpijskich lub przenosić jakieś zgrupowanie do innego ośrodka. Zdarzyła się jedna incydentalna sytuacja tego typu, ale szybko na to zareagowaliśmy. Z naszej wiedzy wynika, że żaden polski związek sportowy nie zgłaszał problemów dotyczących procesu przygotowań. Nie było uwag na temat obiektów sportowych ani na temat wyżywienia, zakwaterowania, opieki medycznej oraz wszystkich innych elementów dotyczących przygotowań w naszych ośrodkach. Plan zakładany na pierwsze półrocze - był on omówiony wspólnie z Polską Konfederacją Sportu - został zrealizowany. Może zdarzyły się drobne odstępstwa od tego planu, ale nie zmienia to faktu, że wszystkim sportowcom stworzono optymalne warunki przygotowań do igrzysk. Przygotowania te sprawiły, że sytuacja w pierwszym półroczu była dla oddziałów COS bardzo korzystna. Natomiast nasze analizy wskazują, że COS będzie miał ogromne trudności z zamknięciem roku korzystnym bilansem, jako że w drugim półroczu będzie się organizowało coraz mniej zgrupowań i trzeba będzie zapraszać do naszych ośrodków kluby, różne organizacje sportowe oraz inne instytucje. Odbywają się u nas chociażby równego rodzaju spartakiady. Po prostu musimy tak gospodarować bazą Centralnego Ośrodka Sportu, żeby nie doszło do poważnych niedoborów przede wszystkim w zakresie środków obrotowych. Wszyscy wiemy, że w pierwszym półroczu wzrosły ceny żywności. Mimo to nie podnosiliśmy cen wyżywienia w rozliczeniu z polskimi związkami sportowymi. Uważaliśmy, iż mogłoby to zakłócić przygotowania ze względu na szczupłość środków finansowych znajdujących się w posiadaniu tych związków. W przedstawionym materiale staraliśmy się pokazać, jak wygląda wzrost kosztów utrzymania naszej bazy sportowej. Ta baza się rozrasta i jest ona coraz nowocześniejsza, ale kosztuje coraz więcej. Niestety, wyczerpują się nasze możliwości w zakresie jej samodzielnego utrzymania, zwłaszcza że również koszty energii są coraz wyższe. W maju, podczas swojego wyjazdowego posiedzenia, prezydium Komisji wysłuchało naszej informacji w omawianym zakresie. Zostały wówczas sformułowane odpowiednie wnioski. Myślę, że nasze wnioski zbytnio się nie różnią. Należy się w dalszym ciągu liczyć z tendencją, iż będzie nam bardzo trudno utrzymać naszą bazę sportową. Przy zmniejszonej liczbie zgrupowań sportowych trzeba będzie poszukiwać różnych innych kontrahentów na wykorzystanie naszych ośrodków. Nasza baza sportowa wymaga odpowiedniego utrzymywania.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Oczywiście, nie jest konieczne takie ogrzewanie i "dopieszczanie" jak w okresie przygotowań olimpijskich, ale koszty owego utrzymywania i tak będą niebagatelne. Według informacji, które otrzymaliśmy z MENiS, w budżecie na 2005 r. planuje się dalsze obniżenie nakładów na utrzymanie bazy Centralnego Ośrodka Sportu. Obecnie stoimy przed perspektywą, iż będziemy mieli bardzo trudne półrocze w zakresie zbilansowania naszych kosztów i przychodów. Czeka nas również dyskusja z władzami Polskiej Konfederacji Sportu oraz MENiS w kwestii, czy nie zastosować zwiększonych stawek osobodni dla sportowców. W przeciwnym razie nie będzie możliwe utrzymanie naszej bazy sportowej. Faktem jest - odczuwa to każda polska rodzina - że o co najmniej 10 proc. zdrożała żywność, a także inne artykuły pierwszej potrzeby. Jeżeli zmniejszy się dotacja do utrzymania naszych obiektów sportowych - mamy ich coraz więcej, a do tego dojdą nowe elementy bazy hotelowej w Spale oraz w Wałczu - to będziemy musieli się zastanowić nad zwiększeniem stawek za pobyt sportowców oraz innych osób korzystających z naszych ośrodków. W przeciwnym razie nasze ośrodki będą nie do utrzymania. W tej sytuacji na koniec tego roku grozi nam katastrofa ekonomiczna. Dzielę się z państwem tą wiedzą i tymi problemami. Już przed olimpiadą sygnalizowaliśmy, że ta perspektywa jest realna. Chodziło nam o to, żeby uniknąć posądzeń, że w imieniu Skarbu Państwa opiekujemy się określonym majątkiem, ale nie jesteśmy w stanie czynić tego na odpowiednim poziomie. Sądzę, że majątek COS powinien być lepiej wykorzystywany dzięki większemu obłożeniu ze strony polskich związków sportowych i w ogóle polskiego sportu. W materiale pokazaliśmy również udział klubów sportowych. On nieco się zwiększył. Należy się jednak liczyć z faktem, że kluby są biedne. Wobec tego w tych warunkach ciężko im będzie korzystać z obiektów o takim standardzie. Stosujemy jednak w tym zakresie bardzo elastyczną politykę i każdy klub, który się zgłasza i stara się w miarę rozsądnie negocjować cenę za pobyt z kierownictwem danego ośrodka, jest przez nas przyjmowany. Nikt nie jest przez nas odrzucany czy niechciany. Zbliża się dyskusja na temat sposobu zarządzania całym polskim sportem. Jednym z aspektów tej dyskusji z pewnością będzie problem: co dalej z ośrodkami COS. Być może dyskusja ta pomoże w uporządkowaniu naszych problemów. W materiale, który macie państwo przed sobą, staraliśmy się rzetelnie przedstawić dane na temat pierwszego półrocza, w zakresie liczby zgrupowań oraz sposobu ich realizacji. Nie była to dużo większa liczba zgrupowań niż w pierwszym półroczu roku ubiegłego. Oznacza to, że polskie związki sportowe miały przyzwolenie - prawdopodobnie słuszne merytorycznie - żeby w ostatnim etapie przygotowań olimpijskich zrezygnować z korzystania z bazy COS i wybrać dogodniejsze miejsce do realizacji przygotowań do startu w igrzyskach. My nad tym faktem nie ubolewamy, tylko uważamy, że widocznie tak miało być. Myślę, że problem utrzymania naszych ośrodków i całego majątku zakładu budżetowego, jakim jest COS, znajdzie się z powrotem w kręgu szerszej dyskusji na temat sposobu zarządzania polskim sportem oraz wykorzystania naszej bazy w procesie przygotowania polskiej reprezentacji. Istotny jest aspekt dyscypliny, która panuje na zgrupowaniach organizowanych w ośrodkach COS.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Pragnę zaznaczyć, że w kontekście rozliczenia przygotowań do igrzysk olimpijskich nie mieliśmy żadnych sygnałów od naszych pełnomocników w zakresie tychże przygotowań, czyli dyrektorów ośrodków, żeby gdziekolwiek występowały jakieś istotne problemy w trakcie przygotowań oraz zgrupowań. Wszystkie najdrobniejsze problemy, jakie występowały przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie, były natychmiast rozwiązywane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Kilka zdań tytułem uzupełnienia. Pragnę podkreślić to, o czym mówił już pan dyrektor, a mianowicie że ośrodki COS są systematycznie modernizowane. Te 1229 miejsc w ośrodkach w zupełności zaspokaja potrzeby polskiego sportu i szkolenia centralnego. Tych miejsc jest więcej niż wynoszą realne potrzeby tego szkolenia. Mogę zatem stwierdzić, że w okresie całego cyklu olimpijskiego polscy sportowcy mieli w ośrodkach COS dobre warunki do realizacji przygotowań olimpijskich. Jeszcze w tym roku wygospodarowaliśmy dodatkowe środki w kwocie około 2000 zł na zakup specjalistycznego wyposażenia dla COS. Problemem jest fakt, iż w zbyt małym stopniu - w ocenie naszej oraz kierownictwa COS - polskie związki sportowe wykorzystują tę nowoczesną bazę. Sądzę, że przy okazji analizy wyników realizacji programu przygotowań olimpijskich "Ateny 2004" wyraźnie określimy, jaki był stopień wykorzystania obiektów COS przez polskie związki sportowe oraz jaki był wpływ tego szkolenia na wyniki sportowe, zwłaszcza te związane z bezpośrednim przygotowaniem startowym do igrzysk olimpijskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselMichalKaczmarek">Sytuacja COS związana z dotyczącymi go realiami finansowymi istnieje już drugi lub trzeci rok budżetowy. W tej chwili sytuacja jest szczególnie trudna. Uważam, że bez zwiększenia nakładów budżetowych na utrzymanie COS ta sytuacja nie ulegnie zmianie. Przypominam naszą dyskusję na ten temat i chciałbym się również zapytać pana ministra, jakie są przymiarki na przyszły rok, jeżeli chodzi o budżet w zakresie związanych ze sportem zadań realizowanych przez MENiS. Dysponując bieżącymi doświadczeniami w zakresie rezultatu osiągniętego podczas igrzysk olimpijskich musimy mieć świadomość, że jeśli nakłady na funkcjonowanie całego polskiego sportu, w tym COS, nie zostaną zwiększone przynajmniej do poziomu 200.000 tys. zł, to nie będziemy realizować naszych zadań i na dodatek będziemy pogarszać stan bazy sportowej, która znajduje się w gestii COS powstała dzięki kwotom ze środka specjalnego i została zachowana na dobrym poziomie. Ośrodki COS są przecież wyposażone w najnowocześniejsze urządzenia. Baza COS jest na bieżąco modernizowana, ale nie da się jej prawidłowo wykorzystywać i realizować codziennej działalności COS w obliczu braku płynności finansowej i wszystkich wynikających z tego faktu problemów. Oczywiście najważniejszą sprawą jest kształt przyszłorocznego budżetu. Podobnie jak w roku poprzednim będziemy na sali sejmowej starali się znaleźć te pieniądze, nawet za pomocą poprawek poselskich. Musi jednak być przedstawiona jasna koncepcja ze strony ministra edukacji narodowej i sportu - zwracam się w tej chwili do pana ministra Adama Giersza - bowiem powinno być dookreślone, czy w przypadku zwiększenia per saldo ilości środków budżetowych zostaną odpowiednio potraktowane potrzeby Centralnego Ośrodka Sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Proszę pana ministra o odniesienie się do tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">W tej chwili dobiega końca wstępna praca nad budżetem rządu. Praktycznie we wszystkich częściach budżetu rządu zmniejszony został limit wydatków. Dotyczy to również limitu przeznaczonego na sport. Prace nie są jeszcze zakończone. Toczą się konsultacje. Ostateczną decyzje rząd podejmie na posiedzeniu w czwartek 9 września.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Jakie to mają być sumy, jeżeli moglibyśmy się dowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Wstępny limit przekazany nam przez ministra finansów na rok 2005 - odwołujemy się od niego i próbujemy pozyskać dodatkowe środki - wynosi 127.000 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Wszystko jest zatem jasne.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Poseł Zbigniew Witaszek /niez./  : Od dłuższego czasu drążę temat Stadionu Dziesięciolecia. Chciałbym zapytać, jak obecnie wygląda sytuacja w tym zakresie. Tam były zawierane tylko jakieś krótkoterminowe umowy. Jak to w tej chwili wygląda i jakie są wpływy z dzierżawy? Tam wszyscy zarabiają, tylko prawdopodobnie nie COS.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Proszę pana dyrektora Jerzego Dachowskiego o odpowiedź na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#DyrektorCOSJerzyDachowski">Zgodnie z wymogami międzyresortowej komisji zajmującej się przede wszystkim zwalczaniem tych wszystkich negatywnych zjawisk, które na tym terenie występują, został ogłoszony przetarg na jego dzierżawę. Oczywiście z tymi zjawiskami nie może sobie poradzić ani COS, ani odpowiednie służby, które do realizacji tych zadań są powołane. Do przetargu zgłosiła się jedna firma: Damis, czyli dotychczasowy dzierżawca. Została zawarta nowa, korzystniejsza dla COS umowa. W tej chwili dzięki dzierżawie tego terenu otrzymujemy ponad 6000 tys. zł rocznie. Kwota ta niejako uzupełnia nasze niedobory, aczkolwiek te niedobory i tak występują. Tyle się udało wynegocjować. Chcę również poinformować panów posłów - powiem o czymś, co nie jest żadną tajemnicą - że już od dwóch miesięcy sprawę Stadionu Dziesięciolecia bada Najwyższa Izba Kontroli. Trudno w tej chwili pokusić się o wnioski, ale przede wszystkim zarzuca się COS, że my tego stadionu nie odbudowaliśmy oraz że tam nie inwestujemy. Te zarzuty są o tyle bezsensowne, że my nie mamy środków na utrzymanie swoich obiektów treningowych, które trzeba było najpierw zbudować w poszczególnych ośrodkach. Tymczasem teraz pod naszym adresem wypisuje się różne pretensje, które dotyczą okresu już od 1988 r. Wtedy obiekt i teren wokół niego znajdowały się w gestii władz miasta. Władze te podjęły wówczas decyzję o przeniesieniu handlu ulicznego w to właśnie miejsce. Obecnie wszelkie wnioski idą w takim kierunku, żeby obiekt i teren skomunalizować. Nie wiem, czy później będzie się tam budowało wielkie obiekty sportowe, czy po prostu nadal utrzyma się tam obecny stan rzeczy, pozbawiając jednak COS tych dodatkowych pieniędzy. Tak na dzień dzisiejszy wygląda sytuacja. Myślę, że niedługo gotowy będzie raport pokontrolny i wiadomo będzie, w jakim kierunku sprawy zmierzają. W każdym razie jako pracownicy COS jesteśmy już udręczeni trzymiesięczną szczegółową kontrolą. Wyjaśniamy wszystkie aspekty sprawy od roku 1988, czyli jak ówczesne władze Warszawy wspólnie z ówczesnymi ministrami debatowały nad koncepcjami w tej sprawie. Owych ministrów było 12 i każdy z nich miał inny pomysł na wykorzystanie tego terenu. Wykazujemy kontrolerom, jak to naprawdę było, aczkolwiek wszystko zmierza do tego, żeby pozbawić COS tych terenów, mimo że już raz odzyskaliśmy te tereny dla Skarbu Państwa w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Czy nie szkoda jednak naszych wysiłków w tym zakresie, skoro mamy zupełnie inne zadania? Już dawno chętnie byśmy się pozbyli Stadionu Dziesięciolecia wraz ze wszystkimi problemami, które dotyczą tego terenu. Uczynilibyśmy to chętnie, gdyby nastąpiła sytuacja, w której wreszcie dowartościowano by te obiekty sportowe, do których utrzymywania COS został rzeczywiście powołany. Działalibyśmy wówczas zgodnie z naszym statutem. Dlaczego mamy się zajmować takim olbrzymim terenem? Podejrzewam, że niektórym chodzi o te niezwykle cenne grunty, które się tam znajdują. Mogłyby one być wykorzystane na różne cele. Nie wiem, czy koniecznie sportowe. Powstawały różne komitety. Uczestniczyłem w pracach różnych gremiów. Pamiętam jeszcze nasze kontakty z prezydentem ... Dziekońskim. To było parę lat temu. Powstawały również różne komisje, które chciały tam budować stadion narodowy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#DyrektorCOSJerzyDachowski">Nic z tego wszystkiego nie wyszło, bo ani resortu, ani miasta, ani tym bardziej COS nie było stać na realizację tam jakichkolwiek inwestycji. W tej chwili mamy ustawowy obowiązek - jest to również nakaz MENiS - prowadzenia walki z tymi wszystkimi negatywnymi zjawiskami, które obserwuje się na tym bazarze. Oczywiście mamy to czynić wraz ze służbami, które są do tego powołane. Ale czy borykanie się z tymi problemami to jest zadanie statutowe zasłużonej organizacji sportowej, która zbudowała takie wspaniałe ośrodki sportowe, stanowiące majątek państwowy? Jesteśmy gotowi natychmiast oddać te tereny, byle nie dopuszczono do tego, że stracimy owe 6000 zł rocznie. Przecież nikt nam nie zagwarantuje tej kwoty w ramach środków budżetowych. Z tego, co się orientuję - pan minister o tym nie powiedział - to dla COS na przyszły rok planuje się w budżecie jeszcze mniej pieniędzy niż w roku bieżącym. .</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Dwa zdania uzupełnienia w sprawie Stadionu Dziesięciolecia. Teren stadionu jest własnością Skarbu Państwa i znajduje się w zarządzie Centralnego Ośrodka Sportu. Taki jest obecny stan prawny. Na terenie otaczającym stadion oraz realizowane są funkcje związane ze sportem i rekreacją. Również na płycie stadionu jeszcze do niedawna były rozgrywane mecze ligowe piłki nożnej kobiet. Chodzi zatem o przekształcenie części tego terenu. Zlokalizowanie targowiska na terenie stadionu nastąpiło niegdyś na wniosek ówczesnych władz samorządowych Warszawy. Chodziło o to, żeby przenieść handel z ulic Warszawy oraz z terenów należących do BKS "Skra" poza centrum miasta. Jednocześnie przy udziale COS podejmowaliśmy działania majce na celu przygotowanie koncepcji przywrócenia temu obiektowi funkcji sportowych. Został opracowany projekt związany z budową na tym terenie reprezentacyjnego stadionu sportowego. projekt ten opracowano pod kierownictwem prof. Zabłockiego. Niestety koszty takiej inwestycji byłyby na tyle wysokie, że nie było środków finansowych na jej realizację. W związku z tym, że były wątpliwości co do funkcjonowania tego obiektu, dotyczące umowy z dzierżawcą oraz występowania na targowisku sprzedaży pirackich płyt i innych nośników informacji, wypowiedziano umowę z dzierżawcą. Następnie zobowiązano COS do ogłoszenia otwartego przetargu oraz przyjęcia skutecznego programu walki z piractwem. Przetarg ponownie wygrała firma Damis, ale zawarto umowę na nieporównanie lepszych warunkach, bowiem opłata za roczną dzierżawę wzrosła z 3000 tys. do 6000 tys. zł. Te pieniądze zasilają konto COS i uzupełniają jego niedobory finansowe związane z kosztami utrzymania innych obiektów sportowych. Zobowiązaliśmy COS do podpisania umowy dzierżawy tylko na czas określony, czyli na 3 lata. Jeżeli w tym czasie nie będzie możliwości zrealizowania koncepcji przywrócenia na tym obiekcie funkcji sportowych, to uważamy że ten stadiom powinien być skomunalizowany. Nie ma sensu utrzymywać ten stadionu jako targowisko i ponosić odpowiedzialność za to, że nie jesteśmy w stanie przywrócić mu funkcji sportowych. Jednocześnie realizowany jest rządowy program walki z piractwem. Na stadionie podejmowane są skuteczne działania polegające na zwalczaniu nielegalnego handlu. Tak wygląda obecna sytuacja dotycząca Stadionu Dziesięciolecia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Sądzę, że rozmawiamy dzisiaj o bardzo istotnym elemencie dotyczącym szans skutecznej realizacji przygotowań polskiej reprezentacji do wielkich światowych imprez sportowych, w tym igrzysk olimpijskich. Mija już 35 lat od powołania COS do istnienia. Sądzę, że w tym okresie COS zmienił się diametralnie. Jest to obecnie nowoczesna placówka spełniająca wszystkie standardy europejskie - w niektórych dyscyplinach nawet standardy światowe - która ma służyć szkoleniu sportowemu. W ostatnich latach rysowały się następujące tendencje. Po pierwsze, trzeba zauważyć fakt, iż dzięki środkom specjalnym w latach 2000-2003 zainwestowano w bazę COS ponad 83.000 tys. zł. Dzięki temu poziom tej bazy odpowiada standardom europejskim. Natomiast wiadomo, że realizacja określonych inwestycji powoduje konieczność ponoszenia kosztów zwiększającej się bazy sportowej. Do tej pory znaczna część tych kosztów była pokrywana z dotacji budżetu państwa. Dysponuję materiałem sporządzonym przez COS. Dotyczy on 1994 r. i pokazuje udział tej dotacji w kosztach utrzymania bazy sportowej COS. Wynosił on wówczas prawie 92 proc. Obecnie dotacja budżetowa pokrywa tylko 38 proc. kosztów utrzymania bazy sportowej. Owa baza ma służyć sportowi wyczynowemu. Powstała ona głównie dzięki środkom z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Dotacja budżetu państwa nie wystarczy na pokrycie kosztów jej utrzymania. Jeżeli tych kosztów nie pokryje owa dotacja, to kto ma to uczynić? Logika wskazuje, że koszty powinni pokrywać ci, którzy korzystają ze specjalistycznej bazy sportowej, czyli polskie związki sportowe, kluby sportowe oraz stowarzyszenia kultury fizycznej; przede wszystkim jednak te pierwsze. Zgodnie z decyzją władz polskiego sportu, od trzech lat związki płacą taką samą stawkę osobodnia. Oznacza to, że to źródło pokrywania kosztów funkcjonowania bazy COS ma stały poziom. Trzeba zatem szukać środków zewnętrznych, co jest oczywiście czynione. Tak duże rozwarcie między wysokością dotacji z budżetu państwa a kosztami funkcjonowania specjalistycznej bazy sportowej będzie prowadzić do ograniczenia miejsc dostępnych dla sportu. Rzecz bowiem w tym, iż konieczne będzie wypracowanie środków finansowych poprzez usługi zewnętrzne, hotelowe. Tylko to pozwoli na zabezpieczenie bilansowania się działalności ośrodka. Podstawowy problem wiąże się z faktem, iż w ostatnich trzech latach wysokość dotacji przedmiotowej dla COS zmniejszyła się o ponad 30 proc. Istnieje niebezpieczeństwo, że rok 2004 zostanie zakończony ujemnym wynikiem finansowym. To oczywiście jest negatywny sygnał. Kierownictwo COS wykorzystuje proste rezerwy. W ostatnich latach zmniejszono poziom zatrudnienia o prawie 20 proc. oraz czerpano dochody z realizacji usług zewnętrznych niezwiązanych ze sportem. Tu jest jeszcze jakaś rezerwa, jednak wzmożenie wykorzystywania ośrodków COS do celów pozasportowych oznacza ograniczenie liczby miejsc dla sportu wyczynowego. Sądzę, że w przypadku, gdy jeszcze gdzieś są rezerwy, to należałoby w ośrodkach przygotowań olimpijskich ulokować szkoły mistrzostwa sportowego.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Takie szkoły funkcjonują już w ośrodkach w Spale i w Szczyrku. Sądzę, że baza sportowa COS jest tak znakomicie przygotowana, że należałoby poszukać tam pewnej rezerwy. Trzeba jednak odbyć rozmowy z przedstawicielami polskich związków sportowych. Tam gdzie będzie to możliwe, biorąc pod uwagę specyfikę danej dyscypliny, szkoły mistrzostwa sportowego powinny funkcjonować, korzystając z bazy sportowej ośrodków COS. Z prostych rezerw zostaje już niewiele, a więc kluczowe znaczenie ma owa dotacja budżetowa z budżetu państwa. Minister edukacji narodowej i sportu odpowiedzialny za część - kultura fizyczna i sport otrzymuje taki, a nie inny przydział środków z resortu finansów. Rzecz jednak w tym, że zainwestowaliśmy m.in. w bazę COS także publiczne pieniądze, czyli środki z dopłat do stawek w grach liczbowych. Dlatego baza ta musi wypełniać swoje funkcje. Gdyby zatem owa dotacja przedmiotowa wynosiła około 17.000 tys. zł, to powstałaby szansa normalnego funkcjonowania COS. Niestety, dotacja ta wynosi o 5000 tys. zł mniej. Przypominam, że zainwestowaliśmy w bazę COS zainwestowaliśmy ponad 80.000 tys. zł ze środków publicznych. W związku z tym musimy uczynić wszystko, żeby utrzymać bazę sportową COS w taki stanie, by mogła ona skutecznie służyć polskiemu sportowi. Trzeba się jednak zastanowić nad kwestią dalszego rozwoju tej bazy. Pan minister stwierdził na wstępie, że liczba miejsc w ośrodkach COS jest wystarczająca dla polskiego sportu. Jeżeli tak jest, to powstaje pytanie co do kwestii przejmowania kolejnych obiektów, które mają znaleźć się w zakładzie budżetowym, jakim jest COS. Chciałbym zapytać prezesa Polskiej Konfederacji Sportu o inwestycję centralną skocznia narciarska Wisła-Malinka. Kto będzie miał ten obiekt w swojej gestii? Czy to ma być kolejny obiekt dla COS? To samo pytanie dotyczy również innych inwestycji, które są sygnalizowane. Nie neguję tego, że są one potrzebne polskiemu sportowi, jednak ich realizacja wynika raczej z lokalnych uwarunkowań. Odbywa się to na takiej zasadzie, że oto środowisko lokalne ma pewien pomysł oraz mistrza w danej dyscyplinie, ale pieniądze na utrzymanie obiektu musi dać ktoś inny. W związku z powyższym konieczne jest realizowanie pewnej strategii. W przeciwnym razie COS nadal będzie się rozrastał, a my wszyscy będziemy lamentować, że brakuje środków budżetowych. Czy jest zatem jakaś strategia, która określa granice rozrostu COS? Ona powinna istnieć, żeby było wiadomo, że mamy już to, co niezbędne - więcej nam nie potrzeba - i łożymy na utrzymanie tego, co posiadamy. Ostatnia kwestia to - sądzę, że w tym zakresie nie ma potrzeby prowadzenia jakiejkolwiek dyskusji - formalnoprawny status COS. W przeszłości COS był jednostką budżetową podległą instytucji centralnej zarządzającej sportem, czyli najpierw UKFiS, a obecnie ministra edukacji narodowej i sportu. Przejściowo COS był jednostką podległą Polskiej Konfederacji Sportu. Tak było napisane w projekcie ustawy, ale finalnie zapis ten nie wszedł w życie. Myślę, że owo położenie COS nie jest sprawą najistotniejszą. Natomiast skoro minister uznał, że jest to właściwe rozwiązanie, to powinniśmy pozostawić status COS takim, jakim on jest.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W tej sytuacji tym bardziej niezbędna jest skuteczniejsza opieka resortu nad jego zakładem budżetowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Ad vocem. Rzeczywiście, wciąż inwestujemy w COS i modernizujemy jego bazę. Mówił o tym pan poseł Tadeusz Tomaszewski. W przypadku niektórych dyscyplin sportu, zwłaszcza narciarstwa, minister edukacji narodowej i sportu traktuje owo inwestowanie jako tworzenie warunków dla rozwoju polskiego sportu wyczynowego. Modernizujemy zatem te obiekty, a w przypadku wielu dyscyplin sportu, które otrzymują określoną dotację, nie liczy się fakt, iż udostępniamy nieodpłatnie obiekty sportowe. Wielka Krokiew czy trasy narciarskie, w które inwestujemy z pożytkiem dla Polskiego Związku Narciarskiego, to jest inwestycja w sport polski i tworzenie warunków do jego rozwoju. Mówiłem, że nie powinniśmy obecnie rozszerzać bazy hotelowej COS. Nie znaczy to jednak, iż należy zaniechać dalszą modernizację i rozbudowę obiektów sportowych. Są one niezbędne dla rozwoju sportu. Jeżeli chodzi o skocznię narciarską Wisła-Malinka, to konsultowaliśmy zasadność tej inwestycji z Polskim Związkiem Narciarskim i uzyskaliśmy opinię, że inwestycja ta jest potrzebna. Jeżeli chodzi o koszty utrzymania obiektów sportowych, to nie można traktować tych obiektów tylko jako źródła kosztów. W tabeli przedstawionej w materiale COS zostało wyraźnie uwidocznione, że wzrastają przychody z tych obiektów. Jeżeli w Ośrodek Przygotowań Olimpijskich Szczyrk znajdują się wyciągi i trasy narciarskie oraz kryte baseny, to przecież obiekty te nie tylko kosztują, ale również przynoszą dochód. W materiale COS wyraźnie czytamy, że te przychody rosną. W roku 2003 przychody z obiektów sportowych COS wynosiły 15.600 tys. zł, natomiast koszty ich utrzymania wynosiły 29.800 tys. zł. Jeżeli do kwoty przychodów dodamy 11.500 tys. zł dotacji, to okazuje się, że w praktyce, łącznie ze zwiększonymi o 3000 tys. zł przychodami z dzierżawy Stadionu Dziesięciolecia, pokrywa to koszty utrzymania obiektów sportowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Sądzę, że jeszcze niejednokrotnie będziemy mieli okazję, żeby odbyć ogólną debatę na temat polskiego sportu, oczywiście w kontekście ateńskiej porażki. Nie nazwałbym występu naszej reprezentacji katastrofą, ale rzeczywiście była to porażka. W związku z tym nasuwa się wiele wniosków. Z pewnością działalność COS jest istotnym elementem naszego sportu wyczynowego. Sądzę, że powinniśmy wspólnie, a zwłaszcza rządzący - bez względu na to, jakie legitymacje mają w kieszeni - odpowiedzieć sobie na pytanie: czy sport jest czymś ważnym, czy może niczym ważnym nie jest? Zatem czy władza publiczna, a więc państwo i samorząd, ma ponosić pewną odpowiedzialność za polski sport oraz kondycję fizyczną naszego społeczeństwa, czy też nie ma tej świadomości ponosić? Czy może puszczamy wszystko na żywioł na zasadzie pełnej liberalizacji, a więc każdy, kto chce, niech się bawi w sport na własny koszt? Na te pytania musimy sobie wszyscy odpowiedzieć bez względu na to, czy reprezentujemy lewą, prawą czy centralną część sceny politycznej. Nasuwa mi się również pewien ogólny wniosek, który ma związek z COS. Jeżeli w najbliższych miesiącach - kiedy rana po porażce jest jeszcze świeża - nic nie zmienimy w systemie zarządzania i finansowania polskiego sportu, to powiedzmy sobie szczerze, że spotkamy się za rok czy za dwa lata i będziemy dywagować bez sensu. Będziemy czuli zupełną niemoc, bo tak naprawdę w naszym kraju rządzi jeden główny księgowy. I na tym koniec. Na marginesie powiem, że rozpoczynam prace nad własną koncepcją nowelizacji ustaw związanych z kulturą fizyczną i sportem. Jeżeli ktoś z posłów lub innych osób związanych ze sportem chce ze mną w tym zakresie współpracować, to proszę bardzo. Oczywiście ta koncepcja zmierza do tego, że musimy mieć jasny i przejrzysty system zarządzania polskim sportem. Powiem wprost, że na samej górze powinien znajdować się minister sportu i kultury fizycznej. Nie potrzebne są nam żadne MENiS, PKS etc. Dzisiaj polskim sportem rządzą aż cztery ośrodki, nieraz sobie wzajemnie przeszkadzając. Te ośrodki to MENiS, PKS, PKOl oraz zarządy polskich związków sportowych. A jak przychodzi do określenia odpowiedzialności, to ona się rozmywa. To jest jednak odrębna kwestia. Wracając do kwestii COS, pragnę stwierdzić, że dla mnie nie ulega żadnej wątpliwości, że nie po to inwestowaliśmy ogromne pieniądze w unowocześnianie tych obiektów, żebyśmy teraz z powodu niedoborów finansowych oddawali te obiekty na cele komercyjne. Jest nie do zaakceptowania, że w tych obiektach mieliby nie trenować polscy sportowcy i nie realizowano by tam przygotowań olimpijskich. Mnie się w ogóle nie mieści w głowie, żeby coś takiego miało nastąpić. Po raz kolejny powtarzam, że musimy wymóc - to jest już rola resortu i PKS - że jeżeli polski związek sportowy otrzymuje pieniądze publiczne na przygotowanie swoich zawodników, to te pieniądze mają być wydatkowane w ośrodkach COS, a nie na Majorce. Tak nawiasem mówiąc, to co dał naszym kajakarzom wyjazd do Bułgarii? Wyjechali tam, bo miało tam być ciepło, ale co to dało? Tylko stracili mnóstwo sił w tym upale. Może gdyby do końca trenowali w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich COS w Wałczu, to osiągnęliby lepsze wyniki. Jeżeli rzeczywiście z punktu widzenia skuteczności treningu sportowego potrzebny jest wyjazd i ulokowanie zgrupowania poza polskim COS, to niech trener danej dyscypliny udowodni to merytorycznie. Nie może decydować fakt, że komuś gdzieś się nie podoba, tylko trzeba przedstawić fachowe argumenty, iż z takiego czy innego względu owo zagraniczne zgrupowanie jest niezbędne. W przeciwnym wypadku nie może być mowy o wyjeździe. Ośrodki COS są po to, żeby nasi kadrowicze z nich korzystali.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Oddziały COS znajdują się w górach, na nizinach, nad wodą oraz nad morzem. Przecież nadal chcemy inwestować w te ośrodki. Tak to wszystko powinno wyglądać. Mam jeszcze jedną uwagę. Otóż w tej pionowej strukturze zarządzania polskim sportem, na której na czele stoi konstytucyjny minister odpowiedzialny za polski sport, mieszczą się wszystkie elementy, czyli wyczyn, nauka, medycyna, a także wyższe uczelnie sportowe. Przyjrzyjmy się również warsztatowi trenerskiemu, metodologii pracy trenerskiej. Nie jestem trenerem, ale gdy obserwuje się pracę niektórych trenerów, to widać, że niektórzy z nich zatrzymali się na PRL, a inni rzeczywiście są w XXI wieku. Przyjdzie czas na tę dyskusję. Jeżeli któryś z kolegów posłów lub innych osób chcieliby razem ze mną popracować nad tymi koncepcjami, to zapraszam. Zróbmy coś w tej sprawie, bo jak tego nie zrobimy teraz, to powiem szczerze, że za rok już nic nie zrobimy. Wszystko zostanie po staremu i nadejdzie olimpiada w Pekinie, tylko nie wiem, czy tam nasi reprezentanci coś osiągną. Wielu z moich znajomych mówiło tak: "Nasi sportowcy w Atenach mówili już o Pekinie. Oni nie mówili o rozgrywanej olimpiadzie, że tutaj mają startować i ewentualnie zdobywać medale, tylko mówili o igrzyskach w Pekinie". Jeżeli tak to wygląda, to jest to po prostu chore. .</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Bardzo dziękuję za to, że pan poseł będzie moim sprzymierzeńcem w kwestii przeprowadzenia niezbędnych reform.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#SpolecznyekspertKomisjiWieslawWilczynski">Nie będę rozwijał ogólnego tematu słabości polskiego sportu, który poruszał pan poseł Eugeniusz Kłopotek. Z pewnością były to bardzo cenne uwagi. Chciałbym wrócić do sprawy COS. Wszyscy wiemy, że COS ma dobrego gospodarza. Jest nim pan dyrektor Jerzy Dachowski oraz dyrektorzy poszczególnych oddziałów. Niemniej jednak w tej sprawie istotne są pewne obiektywne czynniki leżące poza sferą działania kierownictwa. Proszę zwrócić uwagę na pewne niebezpieczne zjawisko opisywane w materiale przedstawionym przez COS. Okazuje się, że stan środków obrotowych na koniec pierwszego półrocza 2004 wynosił zaledwie 10 proc. planu. Nie wiadomo, jak będzie w drugim półroczu. Przyczyna tego stanu rzeczy jest bardzo prosta. Pan dyrektor Jerzy Dachowski pisze w tym materiale, że dobrze by było, żeby środki na szkolenie kierowano bezpośrednio do COS, zapewne z pominięciem polskich związków sportowych. Widocznie związki te nie płacą za szkolenie w ośrodkach COS. Wątpię, czy zapłacą one w drugiej połowie roku. Proszę zwrócić uwagę na strukturę przychodów. Nie wiem, co to znaczy "inne". Należałoby to szczegółowo wyspecyfikować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">To są przychody z działalności komercyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#SpolecznyekspertKomisjiWieslawWilczynski">Być może chodzi tu o podmioty zewnętrzne, ale one też nie płacą. Sytuacja jest katastrofalna. Należałoby wyposażyć dyrektora COS w odpowiednie instrumenty finansowe. Polegałoby to na zawarciu porozumienia między kierownictwem polskiego sportu a COS. W myśl tego porozumienia pieniądze byłyby - jako że polskie związki sportowe są nierzetelne - kierowane bezpośrednio do COS. To jest jedno z możliwych rozwiązań. Być może w zakresie tych "innych" przychodów również znalazłoby się jakieś rozwiązanie, ale owe 10 proc. środków obrotowych w stosunku do kwoty planowanej, to przecież jest zagrożenie zapaścią finansową w przypadku tego zakładu budżetowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WiceprezesPolskiejKonfederacjiSportuZbigniewPacelt">Chciałbym potwierdzić to, co mówił pan dyrektor Jerzy Dachowski. Rzeczywiście w latach 2003 i 2004, czyli podczas przygotowań olimpijskich, po korektach dotyczących funkcjonowania i organizacji COS - były to techniczne działania w rodzaju odgrodzenia ośrodka w Cetniewie od ogólnie dostępnej plaży - polskie związki sportowe nie wnosiły żadnych zastrzeżeń do sposobu funkcjonowania ośrodków oraz przebiegu tychże przygotowań. Pan prezes Wiesław Wilczyński mówił o nierzetelnym płaceniu za organizację zgrupowań, ale osobiście nie otrzymałem żadnych sygnałów od COS o tym, że nie spływały rzetelnie rachunki. Zresztą COS posiadał płynność finansową, dzięki MENiS, i nie było w ciągu tych dwóch lat żadnych zacięć, jeżeli chodzi o finansowanie programu przygotowań olimpijskich. Pragnę podkreślić, że niektóre polskie związki sportowe mogą tylko w ograniczonym stopniu, korzystać z oddziałów COS. Z pewnością żeglarstwo nie ma możliwości korzystania z bazy COS. W niewielkim stopniu może to czynić Polski Związek Strzelectwa Sportowego oraz Polski Związek Hokeja na Trawie. To są przykłady dyscyplin sportu, które nie posiadają odpowiednich obiektów w ramach bazy sportowej COS. Przedstawiciele tych dyscyplin mogą ewentualnie korzystać z ośrodków COS w okresie przejściowym, okresie roztrenowania czy też w zakresie ogólnego przygotowania fizycznego. Jeżeli chodzi o takie dyscypliny sportu, które w ograniczonym stopniu mogą korzystać z ośrodków COS, to są to: kolarstwo torowe, pięciobój nowoczesny, łucznictwo, jeździectwo, pływanie - w niektórych okresach - oraz gimnastyka, ale tylko w zakresie wybranych elementów przygotowania. Występują więc "białe plamy", choć oczywiście to nie jest wytłumaczenie, że obłożenie ośrodków jest takie, a nie inne. W latach 2003 i 2004 dyskusja o zbyt małym obłożeniu ośrodków zanikła w momencie, gdy pojawiły się dodatkowe środki finansowe na przygotowania olimpijskie. Krytyczny był rok 2002. Realia są takie - mówiono już o tym podczas dzisiejszej dyskusji - że ilość środków budżetowych decyduje o liczbie zawodników, którzy mogą uczestniczyć w szkoleniu organizowanym w oddziałach COS. Nastąpił rozwój bazy sportowej oraz hotelowej. Ponieważ liczba zawodników jest stała, a więc procentowo obłożenie ośrodków jest coraz mniejsze. Myślę, że jedynie zwiększenie liczby zawodników szkolonych, a więc wzrost ilości pieniędzy na ten cel, może się przyczynić do tego, że ośrodki COS będą miały większe obłożenie grupami sportowców wyczynowych. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że polskie związki sportowe nie zgłaszały żadnych uwag czy pretensji, jeżeli chodzi o zabezpieczenie przygotowań olimpijskich w 2004 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselKazimierzPietrzyk">Nie jest przypadkiem, że podczas pierwszego posiedzenia naszej Komisji odbywającego się po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Atenach w pierwszych dwóch wypowiedziach zgłoszono propozycję odbycia na forum Komisji, a nawet na forum Sejmu, debaty dotyczącej oceny naszego startu w Atenach. Chyba w tej propozycji nie ma nic dziwnego. Kilka wątków, które planowałem poruszyć, zaznaczył już pan poseł Eugeniusz Kłopotek. Nie będę już tego powtarzał. Sądzę jednak, że dzisiejszy temat dotyczący wykorzystania ośrodków COS być może omawiamy trochę za wcześnie. Rzecz w tym, że działalność COS to jest jeden z istotnych elementów dyskusji na temat ogólnej sytuacji polskiego sportu. Sytuacja w COS jest przecież wprost proporcjonalna do sytuacji w polskim sporcie. Jeżeli źle się dzieje w polskim sporcie, to negatywnie wpływa to na kondycję ośrodków COS. Ubolewaliśmy przed chwilą nad tym, co usłyszeliśmy w ramach wstępnej prognozy budżetu sportu na rok przyszły. Ma to być kwota 127.000 tys. zł. Chcę zwrócić uwagę - zresztą o tym wszyscy wiedzą - że pieniądze te w zdecydowanej większości są wydawane na sport dzieci i młodzieży, czyli na dolną część owej piramidy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselMichalKaczmarek">Zdecydowanie tak nie jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselKazimierzPietrzyk">Słyszę, że członkowie Komisji nie zgadzają się z tą opinią. Jest to dyskusyjna kwestia. Nie ulega jednak wątpliwości, że realnymi klientami ośrodków COS są przedstawiciele tego sportu z trochę wyższej półki, czyli wyczynowego: młodzieżowego, dorosłego i w końcu profesjonalnego. Powstaje pytanie, czy podmioty działające w ramach sportu stać na korzystanie z ośrodków COS. Kto ten sport wspiera i jakie on ma realne możliwości w zakresie korzystania z tych obiektów? Po prostu kluby nie mają takich możliwości finansowych. Można twierdzić, że środki budżetowe przeznaczone na szkolenie centralne powinny być kierowane tylko do COS, ale przecież występuje wiele innych potrzeb, na których zaspokojenie kluby nie mają pieniędzy. Kiedyś mówiliśmy na forum Komisji o tym, że sport profesjonalny powinien zarabiać na siebie. Generalnie zgadzam się z tą opinią, tyle że w Polsce do tej pory nie ma warunków na to, żeby ów sport mógł na siebie zarobić. Jeżeli tych warunków nie będzie, to podmioty sportu profesjonalnego nie będą klientami COS. Mój klub jako tako "przędzie". Drużyna była na obozie treningowym. Dysponujemy określonymi skromnymi środkami finansowymi, dlatego ów obóz odbył się w Słowacji. Jest tam o połowę taniej. Nas po prostu nie stać na większy wydatek. Musimy związać koniec z końcem. Sytuacja polskiego sportu i sytuacja COS są do siebie wprost proporcjonalne. Szkoda, żeby ta nowoczesna baza sportowa nie była wykorzystywana, ale bez uzdrowienia polskiego sportu nic w tym zakresie nie wymyślimy. Możemy wywalczyć parę milionów złotych więcej na dotację, ale to nic nie zmienia. Dysponujemy nowoczesnymi obiektami. Trzeba tworzyć dogodne warunki dla rozwoju sportu. Sport powinien być uznany za najważniejszą inwestycję państwa w obywatela, i to już od wieku przedszkolnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselMichalKaczmarek">Przepraszam, że zabieram głos po raz drugi, ale chciałbym uzupełnić swoją wypowiedź. Nie podzielam opinii mojego przedmówcy, że sytuacja COS jest taka sama jak sytuacja całego polskiego sportu. Uważam, że sytuacja COS jest dobra. Jeżeli chodzi o to, co zrobiliśmy od chwili pierwszych decyzji, to nie mamy powodu czuć się winni. Przypominam, że jeszcze nie tak dawno wysuwano koncepcje, żeby ośrodki COS oddać starostom. Gdyby tak się stało, to w niektórych miejscach nie byłoby już żadnej bazy sportowej dla sportu wyczynowego. Na szczęście udało nam się obronić bazę COS. Baza COS ma pewien standard. Nasza Komisja broniła obecnego statusu COS w różnych sytuacjach legislacyjnych. Powinniśmy doprowadzić do tego, żeby ośrodki COS funkcjonowały w pełnym zakresie. Niestety, obecnie w niektórych ośrodkach pełne wykorzystanie obiektów jest niemożliwe ze względu na pewne braki inwestycyjne. Mam na myśli to, że obecnie nie wszystkie boiska i bieżnie spełniają odpowiednie standardy. Chciałbym podzielić się z państwem smutną refleksją, że poziom sukcesów olimpijskich w najlepszych dla polskiego sportu latach zależał od poziomu przygotowania sportowego przeprowadzanego w obiektach COS. Jeszcze do tej pory część starszych trenerów jest przekonana, że przewyższenie Zakopanego ma znakomity wpływ na wydolność organizmu. Tego dotychczas nikt nie zakwestionował, ani naukowo, ani w żaden inny sposób. Natomiast zaczęła się szaleńcza moda wyjeżdżania za wszelką cenę za granicę. Nie zawsze chodzi o względy finansowe, ale raczej o swoistą turystykę sportową. Sądzę, że docelową koncepcją powinno być dalsze doposażenie bazy COS i prowadzenie centrów przygotowań olimpijskich w ramach określonych rygorów finansowych. W tym zakresie nie może być dowolności. Przeznaczamy na te zadania środki budżetowe i posiadamy dobrze przygotowaną i wyposażoną medycznie bazę sportową, a także bazę hotelową. Koszt szkolenia sportowego w ośrodkach COS jest daleko niższy niż koszt zgrupowań zagranicznych. Obecnie powierzamy obiekty sportowe grupom treningowym i płacimy z pieniędzy budżetowych za osobodni. Tak wygląda mechanizm finansowania sportu przez budżet państwa. Daje on realne szanse na realizację przygotowań olimpijskich. Co spowodowało porażkę naszej reprezentacji? Uważam, że przyczyną były różne fanaberie, które pojawiły się w ich trakcie. One nigdy się nie przekładały na stabilną pracę i dobre wyniki. Więcej w tym turystyki niż ciężkiej pracy treningowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrzedstawicielNajwyzszejIzbyKontroliBogdanJasinski">Najwyższa Izba Kontroli przeprowadzi w przyszłym roku kontrolę finansowania polskich związków sportowych ze środków publicznych. Izba przeanalizuje również kwestię wykorzystania przez te związki ośrodków COS. Niedawno zakończyliśmy kontrolę rozpoznawczą w Polskim Związku Lekkiej Atletyki. Chciałbym na podstawie wyników tej kontroli zapoznać państwa z charakterem zjawiska, które można określić jako owczy pęd do organizowania zgrupowań za granicą. Przytoczę nieco danych na ten temat. Na przykład w roku 2003 tylko w ramach jednej umowy zawartej z Polską Konfederacją Sportu na zadanie pod nazwą: realizacja przygotowań kadry narodowej do udziału w igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata i Europy oraz w innych imprezach międzynarodowych o podobnej randze, nasza kontrola wykazała, że z 66 zgrupowań szkoleniowych aż 24 zorganizowano za granicą. Z tej liczby 23 zgrupowania miały charakter szkoleniowy, a 1 wyjazd miał charakter leczniczy. Koszty zgrupowań wyniosły grubo ponad 1000 zł. We wszystkich 66 zgrupowaniach łącznie uczestniczyło 129 zawodników i 62 osoby towarzyszące. Oznacza to, że osoby towarzyszące stanowiły prawie 50 proc. ogólnej liczby uczestników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">To przypuszczalnie byli trenerzy. W lekkiej atletyce często 1 trener przypada na 1 zawodnika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PrzedstawicielNIKBogdanJasinski">Przyjrzeliśmy się również poszczególnym zgrupowaniom zagranicznym. Koszt wyjazdu na jedną osobę wynosił średnio od 7,5 tys. zł do prawie 11 tys. zł. Dla porównania powiem, że koszt zgrupowań organizowanych w podobnych okresach w ośrodkach krajowych wynosił tylko około 1 tys. zł na jedną osobę. Szkolenia zagraniczne organizowano nie tylko dla kadry narodowej, ale również dla szkół mistrzostwa sportowego oraz dla zawodników z ośrodków szkolenia sportowego młodzieży. Na przykład w ramach Ośrodka Szkolenia Sportowego Młodzieży w Gdańsku zorganizowano 3 zgrupowania zagraniczne dla 7 osób, w tym 1 osoby towarzyszącej. Te zgrupowania organizowano w Egipcie, RPA oraz we Francji. Łączny koszt tych zgrupowań wyniósł 12 tys. zł, czyli około 1700 zł na osobę. W ocenie NIK działania te uznano za niegospodarne, ponieważ przedmiotowe zgrupowania powinny - naszym zdaniem - być zorganizowane w ośrodkach krajowych. W tym miejscu posłużę się danymi i poinformuję państwa, że koszt 21 zgrupowań zorganizowanych w ośrodkach krajowych dla 112 osób wyniósł 45,7 tys. zł. Koszt na jedną osobę wynosił zatem 408 zł w porównaniu z 1700 zł na osobę w przypadku zgrupowań zagranicznych. Również szkoły mistrzostwa sportowego zażyczyły sobie organizację niektórych zgrupowań za granicą. Tak się składa, że również gdańska SMS zorganizowała zagranicą 2 zgrupowania dla 4 osób. Koszt wyniósł prawie 2400 zł na osobę. Zwracam uwagę na fakt, iż problem ten był przez NIK sygnalizowany już w 2000 r. Wówczas NIK przedłożyła ówczesnej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu informację z kontroli dotyczącej gospodarowania majątkiem trwałym COS. Ogólna ocena była pozytywna, jednak NIK stwierdziła, iż polskie związki sportowe w niewystarczającym stopniu korzystają się z zasobów COS. To są już historyczne dane, ale mogę je przytoczyć. Otóż kontrola przeprowadzona równolegle w 12 polskich związkach sportowych wykazała, że w ramach bazy materialnej COS w latach 1996-1999 zorganizowano tylko 43 proc. zgrupowań krajowych i 8 krajowych imprez sportowych. Natomiast polskie związki sportowe otrzymywane środki finansowe przeznaczały głównie na zwiększenie liczby szkoleń zagranicznych. Nastąpił wówczas wzrost wydatków na ten cel z 3800 tys. zł do 6200 tys. zł, czyli o 63,2 proc. Wzrost wydatków na zgrupowania krajowe w analogicznym okresie wyniósł znacznie mniej, czyli z 9000 tys. zł do 9500 tys. zł. Tak więc problem ten istniał również kilka lat temu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">To był bardzo ważny głos w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrezesPolskiejKonfederacjiSportuAndrzejKrasnicki">Nie znam materiału Najwyższej Izby Kontroli. Odniesiemy się do tych konstatacji w momencie, gdy poznamy w całości jego treść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PrzedstawicielNIKBogdanJasinski">To była na razie tylko jednostkowa rozpoznawcza kontrola przeprowadzona w Polskim Związku Lekkiej Atletyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PrezesPKSAndrzejKrasnicki">W każdym razie trzeba znać szczegóły, żeby się w tej kwestii wypowiedzieć. Podam przykład Roberta Korzeniowskiego, który przez cały czas trenuje za granicą i zdobył złoty medal olimpijski. Uważam zatem, że powinniśmy indywidualnie podchodzić do każdego przypadku. Trenerzy mają wiele własnych przemyśleń i koncepcji. Wrócę do tematu kajakarstwa. Otóż nasi kajakarze mieli trenować w Chinach w ośrodku wysokogórskim położonym na wysokości 4000 m n.p.m. Ze względu na zagrożenie chorobą SARS nie doszło do tego wyjazdu. Z kolei nasi kanadyjkarze nie wyjechali do Australii ani do Bułgarii, tylko przez cały czas trenowali w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich COS w Wałczu. Z informacji, które posiadamy, wynika, że o olimpijskim wyniku naszych reprezentantów prawdopodobnie zadecydował ostatni moment, czyli bezpośrednie przygotowanie startowe, a konkretnie niewłaściwe użycie suplementów diety, odżywek etc. To wszystko trzeba bardzo spokojnie sprawdzić w celu określenia, czy to była główna przyczyna niepowodzeń startowych. Nie wiem nawet, czy uda nam się określić faktyczne przyczyny porażki tych naszych sportowców, na których bardzo liczyliśmy. Przykładów tego typu możemy podać bardzo wiele. Muszę zaznaczyć, że naszą intencją nie jest zapełnienie ośrodków COS, tylko jest nim uzyskanie jak najlepszego wyniku przez naszych reprezentantów i dojście do tego w optymalnych warunkach ekonomicznych. Chciałbym zwrócić uwagę na następujący element. Otóż, gdybyśmy wszystkich 485 sportowców, którzy byli w tym roku objęci przygotowaniami olimpijskimi, oraz całą kadrę C skierowali do oddziałów COS, to zakładając, że łączna pojemność oddziałów wynosi 440 tysięcy osobodni, zapełnilibyśmy je tylko w 40 proc. Dla tych wszystkich zawodników wystarczy 180 tysięcy osobodni. Dlatego jako Polska Konfederacja Sportu nie chcieliśmy brać na siebie obowiązku zarządzania Centralnym Ośrodkiem Sportu. Nie dysponujemy przecież instrumentami, które pozwoliłyby nam zapełnić oddziały COS. W związku z tym COS musi służyć nie tylko sportowi wyczynowemu na poziomie reprezentacji kraju, ale również sportowi klubowemu oraz sportowi dzieci i młodzieży. Musimy stworzyć warunki, żeby oddziały COS były centrami sportu, ale to będzie możliwe tylko w przypadku, gdy COS będzie otrzymywał realne wsparcie. Rzecz w tym, że obecnie każdy sportowiec płaci w COS znacznie mniej niż osoba z zewnątrz. Dochodzi oto do sytuacji - mówiliśmy już o tym niejednokrotnie - że im więcej sportowców będzie w COS, tym większy będzie problem z jego funkcjonowaniem. Jeżeli chodzi o inwestycje realizowane w COS, to one - zgodnie z wcześniejszą decyzją - są dofinansowane w 99 proc. Wszystkie polskie związki sportowe najchętniej lokowałyby swoje obiekty na terenie COS, ponieważ w takim przypadku nie musiałyby po swojej stronie szukać pieniędzy na realizację tych inwestycji. Dążymy do tego, żeby jak najwięcej pieniędzy zostawić na cele sportowe. W tym celu chcemy znajdować partnerów po drugiej stronie. Są jednak takie specjalistyczne obiekty sportowe, których budową nie jest zainteresowany nikt spoza kręgu osób uprawiających daną dyscyplinę wyczynowo.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PrezesPKSAndrzejKrasnicki">Dodam, że zazwyczaj w takich dyscyplinach mamy wiele szans medalowych, jako że zawiera się w nich wiele konkurencji olimpijskich. To jest istotne dla całej strategii, ponieważ jest to możliwość zdobycia znacznej liczby punktów i medali w ramach współzawodnictwa międzynarodowego. Niestety nikt inny nie interesuje się tymi obiektami. To jest istotny problem. Kolejna kwestia związana z COS polega na tym, że obecnie znaczna część obiektów sportowych jest dekapitalizowana. O tym dotychczas nie było mowy. Oczywiście posiadamy w ramach COS piękne pływalnie oraz inne nowe elementy infrastruktury COS, ale my powoli będziemy musieli odtwarzać bazę, w która przez długi czas nie inwestowaliśmy. W zasadzie wracamy do punktu wyjścia, ponieważ trzeba powiedzieć, że jeżeli sport polski będzie dysponował takimi kwotami, jakimi dysponuje, to problemy nie znikną, tylko będą się nasilać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Jeżeli państwo pozwolicie, to zabiorę teraz głos w dyskusji. Mam wrażenie, że zasadzie, mimo że podczas tej dyskusji wypowiedziano wiele bardzo mądrych uwag i wyrażano troskę o kondycję COS i całego polskiego sportu, to jednak wszystko to na nic się nie zdaje. Dysponujemy bowiem bazą treningową dla około 1300 osób, ale ta baza jest obecnie zbyt duża jak na możliwości budżetowe w zakresie finansowania polskiego sportu. W związku z tym kadrę olimpijską wybieramy z grupy 800 osób, a nie z grupy 2400 osób. Na więcej nie ma pieniędzy. W niektórych dyscyplinach konkurencja między zawodnikami jest praktycznie żadna. Jakie w takim razie mogą w ogóle być motywacje? Wybudowaliśmy w ośrodkach COS bazę sportową, która może służyć określonej grupie sportowców i dlatego owych sportowców finansowanych przez państwo powinno być dużo więcej. Ta piramida, gdy miała większą podstawę, wtedy dawała szansę lepszej selekcji, bowiem z grupy 3 tys. zawodników można wyselekcjonować więcej prawdziwych talentów niż z grupy kilkuset czy nawet kilkudziesięciu zawodników. Po Atenach powstała ogromna wrzawa. Dziennikarze najchętniej wskazaliby jednego winnego, żeby jemu ścięto głowę i sprawa załatwiona. Ja twierdzę, że jeżeli już wydarzyło się nieszczęście, bo żal mi sportowców, młodych ludzi, którzy pojechali z nadzieją na igrzyska. Olimpiada jest co cztery lata i niektórzy z nich nie będą mieli już szansy powalczyć o medal. Dla wielu polskich sportowców Ateny były przygodą, która się źle skończyła, ale w związku z tym, że stało się jak się stało, teraz jest czas na to, żeby zadzwonić, tak jak w momencie rozpoczęcia się ostatniego okrążenia podczas biegu długodystansowego, i obudzić wszystkich tych, którzy jeszcze nie wiedzą o tym, że polski sport wymaga dzisiaj przede wszystkim otwartej, prawdziwej i rzeczowej dyskusji. Premierowi Markowi Belce oraz wszystkim innym decydentom z ministrem Mirosławę Sawickim na czele należy postawić pytanie: czy robimy sobie żarty, czy może naprawdę chodzi o to, żeby sport w Polsce funkcjonował i żeby polskie dzieci i młodzież miały w przyszłości szansę na konkurowanie podczas olimpiad i mistrzostw świata. Na razie wygląda na to, że ktoś sobie robi kpiny. Obrażający jest poziom nakładów na kulturę fizyczną i sport. Nie chodzi tylko o strukturę zarządzania polskim sportem. To jest drugorzędna kwestia. Na początku tej kadencji również doszło do takich zmian. Część posłów wyrażała opinię - to nie jest dzisiaj żaden powód do satysfakcji - iż został dokonany nienajlepszy zabieg, ponieważ nic on nie usprawnił ani nie poprawił, tylko co najwyżej wydłużył drogę postępowania, uniemożliwił dokładny ogląd i odebrał ludziom odpowiedzialnym za polski sport możliwość kontrolowania wszystkiego, co wiąże się z tą dziedziną życia. Nie ulega wątpliwości, że bez względu na to, która opcja polityczna jest przy władzy, powinniśmy się zdecydować na definitywne zakończenie obecnej sytuacji i utworzenie ministerstwa, które będzie się zajmowało wyłącznie kulturą fizyczną i sportem, mając w swoich kompetencjach te wszystkie zakresy, o których wspominał pan poseł Eugeniusz Kłopotek. Wtedy będziemy mogli wymagać, budować system itd. Konieczne jest jednak odpowiedzenie sobie na pewne zasadnicze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Jeżeli Sejm w pewnym momencie przegłosował refundację środków antykoncepcyjnych, co miało kosztować budżet 180.000 tys. zł, podczas gdy na sport przeznacza się z budżetu 125.000 tys. zł, to znaczy, że w Polsce premier i minister finansów są po prostu "niezależni od rozumu". Jakim prawem w ogóle mówimy o tym - ludzie budzą się dopiero przy okazji igrzysk olimpijskich - że nasz sport nie ma wyników? Jaki to jest minister finansów, który nie kalkuluje, że gdyby wydał na sport 500.000 tys. zł, a docelowo do 1.000.000 tys. zł, to w przyszłości zaoszczędziłby 6.000.000 zł. Taki minister to jest marnotrawca i człowiek, który nie szanuje ludzkich pieniędzy i obraża Polaków. Można powiedzieć, że "komuna" miała jedną charakterystyczną cechę. Wiedziała, że nie daje chleba i kiełbasy, to dawała igrzyska i przyzwyczaiła Polaków do tego, że polscy sportowcy, jak jeździli na olimpiadę, to walczyli i wygrywali. Można było być z nich dumnym. Niestety, dzisiaj czujemy zażenowanie występami naszych reprezentantów, bo oni niby wszystko mają, ale coś jednak jest nie tak. Ale jak ma być lepiej, skoro system jest do niczego? Z kim można się ścigać, jeżeli w Polsce w danej dyscyplinie o miejsce w kadrze ma rywalizować tylko 6 osób? Każdy z tu zebranych, którzy się zajmują sportem, wie, że ta piramida ograniczona do 400 to tak naprawdę jest iglica, która musi się zawalić. Wystarczy mocniejszy podmuch. Mówimy tu o polskich związkach sportowych. Oczywiście, że one fatalnie pracują. Jak nie ma pieniędzy, to zawsze znajdą się takie osoby, które zgłoszą się na wolontariuszy, żeby jeszcze i ze sportu wyciągnąć trochę pieniędzy. Ktoś taki, jak pojedzie na olimpiadę, to wyjmie z żaglówki kapoki, bo on nawet nie wie, co robi. Jest on "niezależny od rozumu". Nie jest fachowcem. Zdarzają się ludzie kompletnie nieprzygotowani. Oni na przykład ważą kajak na innej wadze. Nie wiedzą, że w odpowiednim miejscu stoi waga, na której trzeba kajak zważyć. Wystarczyłoby dolepić trzy gumy do żucia i wszystko byłoby w porządku. Ktoś musi być odpowiedzialny za wszystkie takie kwestie. Rozmawiałem z trenerem skoczków wzwyż - pan prezes Andrzej Kraśnicki zna tę sprawę - i usłyszałem szokującą odpowiedź na pewną moją uwagę. Było to już po konkursie olimpijskim. Okazało się, że obaj nasi skoczkowie skoczyli zaledwie po 2,20 m. Stwierdziłem, że jeżeli oni tak skaczą, to powinni nadal skakać w Spale, a nie na do Aten przyjeżdżać. Trener powiedział, że nie ma nic na usprawiedliwienie. Natomiast lekarz skoczków stwierdził: "Ech, bo to nie zawodnicy. Patryka to był zawodnik. On sam wiedział, co ma robić, jak trenować i był z nim spokój" Następnie ów lekarz powiedział: "Poszedłem obejrzeć trening bezpośrednio przed zawodami. Ten Wolski był zielony. Reakcja na pierwszy strat na olimpiadzie. Spalił się nerwowo. Wiedziałem, że nic z tego nie będzie". A więc trener i lekarz jadą na igrzyska. W ciągu dwóch tygodni dwa razy spotkali się z zawodnikami na treningu i ów lekarz mówi, że to są beznadziejni zawodnicy, bo Artur Partyka to sobie sam radził i nie potrzebował psychologa ani nikogo, zamiast się zająć tym chłopakiem i powiedzieć: "Chłopie, to nie jest koniec świata". Ostatecznie po to się jest trenerem czy lekarzem, żeby z tym młodym zawodnikiem pracować i pomóc mu w decydującym momencie. Przedstawiciel NIK mówił, że na zgrupowania jeździ dużo działaczy czy osób towarzyszących. Nie ulega jednak wątpliwości, że trenerzy muszą towarzyszyć naszym sportowcom. Nie może młody chłopak sam wszędzie jeździć. Najlepszym dowodem jest przypadek Mateusza Rutkowskiego.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Mimo że ma trenera, ale jednak lubi się napić piwa na zgrupowaniu. Tak naprawdę ci młodzi ludzie to są jeszcze dzieci. W wielu przypadkach 18-latek jest jeszcze dzieckiem. Mogę powiedzieć to na przykładzie mojego syna, który ma 24 lata, ale wciąż jest dzieckiem. Zatem ci sportowcy poza wyjątkami to są dzieci. Potrzebują oni opiekuna, jakby drugiego ojca, który zadba o ich kondycję psychiczną. W związku z powyższym składam wniosek o to, żeby nasza Komisja - za pośrednictwem jej prezydium - wywołała w polskim parlamencie debatę na temat przyszłości polskiego sportu, zmian, które powinny w nim nastąpić, w tym zmian w sposobie myślenia o sporcie i podejścia do sportu. Pan poseł Michał Kaczmarek słusznie stwierdził, że nam się udało bardzo wiele zrobić w ramach tej Komisji i później dobrej kooperacji. Udało nam się jakoś uzyskać dodatkowe 20.000 tys. zł. Ale to wciąż są śmieszne kwoty. Podczas wyjazdowego posiedzenia prezydium Komisji mówiliśmy, że minimum finansowania niezbędne dla polskiego sportu to jest kwota 200.000 zł i wzrastanie tej kwoty w perspektywie 4-5 letniej o 100.000 tys. zł rocznie. Dzięki tej kwocie możliwe byłoby uzyskanie szansy na to, żeby owa piramida polskiego rzeczywiście miała podstawę i żeby to był system. Pan prezes Andrzej Kraśnicki słusznie poruszył problem, że tym młodym sportowcom nie miał kto poradzić, jak stosować odżywki. W tym zakresie również potrzebni są fachowcy. A jak ktoś się na tym zna, to tę wiedzę sprzedaje i to musi kosztować. Ten wydatek jednak się opłaca. Są wyniki i wszystko lepiej funkcjonuje. Poświęcimy jeszcze specjalne posiedzenie Komisji, podczas którego będziemy oceniali start naszej reprezentacji w Atenach itd., zatem nie chciałbym teraz głębiej wchodzić w to zagadnienie. Nie ma sensu polować na czarownice i szukać jednego czy drugiego winnego. Natomiast chodzi o to, żebyśmy znaleźli w sobie tyle uczciwości, by mówić otwarcie o tym, że jedną z przyczyn obecnego stanu rzeczy jest fakt, że nie ma w Polsce systemu oraz jasnej wizji, co chcemy w kraju szczególnie kultywować, jeżeli chodzi o dyscypliny sportu. Wiemy już o tym, że opłaca się stawiać na pływanie. Nie tylko ze względu na sukcesy Otylii Jędrzejczak, ale również dlatego, że widać tych młodych uzdolnionych ludzi, którzy trenują tę dyscyplinę. Istnieje zaplecze trenerskie złożone ze szkoleniowców, którzy pracowali w USA i wiele się tam nauczyli. Widać, że oni profesjonalnie wykonują swoją pracę. W przypadku wielu innych dyscyplin wygląda to tak, że działacze i trenerzy, którzy przyjeżdżają na olimpiadę, czynią to ze świadomością "Może Bóg da i jakoś to będzie". Widzimy gołym okiem, że w Polskim sporcie są miejsca, gdzie sportowcy i trenerzy żyją już w XXI wieku i chcą być realnie konkurować z innymi, ale w innych miejscach zdarza się tak, że ktoś jeżdżący na rowerze stwierdza: "Była za ciepło, to się nie opłacało jechać". Gdyby grupa przygotowująca się do igrzysk była liczniejsza, to ośrodki COS nie narzekałyby na brak obłożenia. Wtedy byłyby one prawidłowo wykorzystywane. Po to budowaliśmy bazę COS. Dobry gospodarz musi dbać o cały ten majątek, odnawiać itd., tak żeby to wszystko żyło i funkcjonowało.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Jestem przeciwnikiem irracjonalnych, wręcz turystycznych, wyjazdów naszych sportowców na zagraniczne zgrupowania, ale ta wymiana musi istnieć. Nie zamykałbym tej możliwości. Gdyby jednak do igrzysk przygotowywałaby się większa grupa sportowców, to wszystko to inaczej by wyglądało. Poza tym COS może być również bazą treningową dla ekip sportowych z innych krajów. Nasze ceny są dla nich atrakcyjne. To pozwoliłoby na stałe uzupełnianie obłożenia środków. Proszę jeszcze pamiętać o tym, że młody chłopak nie może spędzić 350 dni w roku w Wałczu, bo on tam zwariuje. Młody sportowiec powinien gdzieś pojechać. On się może załamać psychicznie, bo co z tego, że raz na rok wyjedzie na mistrzostwa świata czy Europy. To jest za mało. Przy tak ciężkiej pracy treningowej sam Wałcz nie daje szans na wspaniałe przeżycie młodych lat. Zmiany miejsc treningowych są niezbędne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">To jest wybór.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Tak jest, ale nie wejdźmy w taki kanał, że wszystko będzie wydzielane na kartki, a młody sportowiec musi być tam, a nie gdzie indziej, bo w innym miejscu nie otrzyma wyżywienia. Apeluję zatem do członków Komisji, żebyśmy podjęli inicjatywę w kierunku zorganizowania debaty parlamentarnej o polskim sporcie. Trzeba się tylko zastanowić, w jakim trybie to wniesiemy. Mam nadzieję, że debata z udziałem premiera oraz ministrów Mirosława Sawickiego i Adama Giersza, a także prezesa PKS, coś przyniesie. Myślę, że takie głośne zawołanie i wskazanie: gdzie jest polski sport i co trzeba w nim zmienić, da szansę na to, że Sejm przyczyni się do zbudowania nowego systemu zarządzania oraz zwiększenia ilości środków budżetowych przeznaczanych na sport. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że docelowo potrzebna na ten cel jest określona kwota. Najlepiej porównać nakłady z różnych lat. To zobrazuje sytuację, jeżeli wykaże się, że obecne nakłady są wielokrotnie niższe od tych, które przeznaczano na sport w latach poprzednich. W tej sytuacji nie można liczyć na więcej medali, tylko jest oczywiste, że będzie ich mniej. Poza tym, kto u nas trenuje zawodników? Proszę spojrzeć na kadrę trenerską. Najlepsi polscy trenerzy przebywają zagranicą i trenują reprezentantów innych krajów. Kto będzie chciał pracować w Polsce za te marne grosze? Zbudowaliśmy system premiowania trenerów za wyniki w kategorii młodzików, juniorów itd. Konsekwencją tego jest to, że trenerzy "zajeżdżają" młodych zawodników. Przez to ci zawodnicy osiągają wyniki w bardzo młodym wieku, a potem są już wyeksploatowani. Nie wolno prowadzić rabunkowej polityki tego typu. Oczywiście utrudnieniem jest szczupłość środków finansowych na sport, ale proszę spojrzeć na sytuację w Rumunii i na Węgrzech. Chodzi mi o liczbę medali itd. Tam nie zapomniano o jednej istotnej kwestii. Oczywiście, za socjalizmu sport miał w tych krajach wysoką rangę, ale i dzisiaj w dalszym ciągu Węgrzy i Rumuni liczą się w wybranych dyscyplinach, a w niektórych z nich są najlepsi na świecie. Niestety, my takich dyscyplin nie mamy. Klasą dla siebie jest tylko Robert Korzeniowski, ale to nie Polski Związek Lekkiej Atletyki go wychował na mistrza, tylko on sam się wykreował jako geniusz w swojej dyscyplinie sportu. On zna doskonale swój organizm i system nerwowy. Podobnie było w przypadku wspomnianego Artura Partyki. Na tej zasadzie każdy trener osiągnąłby sukces trenując Artura Partyjkę czy innego sportowca tego typu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">W tej kwestii chciałbym stwierdzić, że wszyscy zawodnicy, łącznie z Robertem Korzeniowskim, mieli zapewnione wystarczające środki publiczne na przygotowania do igrzysk olimpijskich. Przedstawimy w odpowiednim momencie dane na ten temat, żeby nie było w tym zakresie żadnych niedomówień. Ponadto bardzo bym pragnął, żeby dyskusja o polskim sporcie - jest ona niezwykle potrzebna - nie ograniczyła się do stwierdzenia, że konieczne są: powołanie Ministerstwa Sportu oraz reorganizacja systemu i to nam załatwi wszystkie problemy. Musimy zacząć od samej podstawy. Ja to określam tak: ludzie, pieniądze i dopiero później struktury. Chodzi zatem o profesjonalne podejście ze strony zawodnika oraz trenera. Straciliśmy bowiem kilkanaście szans medalowych na skutek błędów w bezpośrednim przygotowaniu startowym. Nie jest zatem kwestią, czy istniało Ministerstwo Sportu, czy nie. Istotna jest kwestia profesjonalnego podejścia. My odpowiadamy za to, czy stworzyliśmy zawodnikowi i trenerowi dobre warunki do przygotowań olimpijskich. W tym zakresie ponosimy odpowiedzialność. Sprowadza się to do zapewnienia środków finansowych na odpowiednim poziomie oraz do zapewnienia nowoczesnych obiektów sportowych. Dopiero na samym końcu pojawia się kwestia struktury. Oczywiście, powinny być jasno określone: kompetencje oraz odpowiedzialność poszczególnych osób za zarządzanie polskim sportem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">W pełni się zgadzam z panem ministrem i dlatego mówię o kompleksie spraw do omówienia. Nie chcielibyśmy ograniczać się do załatwienia jednej rzeczy, tylko powinniśmy się kompleksowo z tym wszystkim uporać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Łącznie ze sprawą obowiązkowej czwartej, a później piątej, godziny wychowania fizycznego w szkołach. Musi to jednak być naprawdę wychowanie fizyczne, a nie dziadostwo, które się obecnie w szkołach realizuje w ramach owej czwartej godziny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Jeszcze jedna uwaga. Prawdą jest, że sportowcy mieli zapewnione środki finansowe oraz warunki niezbędne do realizacji przygotowań olimpijskich. Skoro jednak system był tak zbudowany, że tych zawodników było niewielu, a zatem wewnętrzna konkurencja nie była wystarczająca, to nie było możliwości stworzenia silnej reprezentacji. Nie ulega wątpliwości, że np. w Chinach łatwiej jest znaleźć wielkie talenty sportowe, bo jest z czego wybierać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">Z zainteresowaniem wysłuchałem relacji osób, które mogły na miejscu analizować start naszych sportowców w Atenach. Te analizy są niezbędne do wyciągnięcia wniosków na przyszłość. Na marginesie pragnę stwierdzić, że informacje spływały do kraju również za pośrednictwem mediów elektronicznych. Nie trzeba było wyjeżdżać do Aten, żeby się dowiedzieć, że na przykład jeden z naszych kolarzy był zaskoczony upałami w Atenach. Takie przypadki rzeczywiście świadczą o braku profesjonalizmu kadrowiczów oraz zaplecza - trenerom, działaczom etc. - towarzyszącego naszym zawodnikom. Prasa pisze o różnych tego typu przypadkach, aczkolwiek jest owiane mgłą tajemnicy: kto był na olimpiadzie i na jakich zasadach. Nie w tym jednak rzecz. Rozumiem, że wraz z wystąpieniem pana przewodniczącego przeszliśmy łagodnie do drugiego punktu porządku obrad, a więc do spraw różnych. Chciałbym jednak zadać jeszcze jedno pytanie dotyczące COS. Proszę mi powiedzieć, czy w ciągu ostatniego półtora roku z infrastruktury COS korzystali sportowcy z zagranicy, a jeżeli tak było, to czy byli sportowcy przygotowujący się do startu w igrzyskach olimpijskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#DyrektorCOSJerzyDachowski">Przede wszystkim OPO w Spale był wykorzystywany przez zagranicznych sportowców, na przykład przez meksykańskich lekkoatletów. Również częstym gościem jest Wilson Kipketer wraz ze swoim polskim trenerem. W naszych ośrodkach często przebywają grupy członków kadry narodowej oraz olimpijczyków. Dotyczy to szczególnie OPO w Wałczu, ale nie tylko. Polega to na tym, że polscy trenerzy, którzy cenili sobie nasze ośrodki, ale następnie wyjechali zagranicę, obecnie wracają i uważają, że standard naszych ośrodków poprawił się i dysponują one lepszą bazą. Nie mam w tej chwili przy sobie wykazu tych zgrupowań, ale było ich dużo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">Prosiłbym zatem pana dyrektora o przygotowanie pisemnej informacji w zakresie, kto korzystał z ośrodków COS w trakcie przygotowań olimpijskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Te dane posiadają dyrektorzy poszczególnych oddziałów COS. Podczas spotkania z prezydium Komisji mówili oni o tym, jakie reprezentacje korzystały z ośrodków COS. Można oczywiście te informacje przelać na papier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">Wiemy o tym, że w niektórych ośrodkach dysponujemy bazą sportową na światowym poziomie. Jednak byłoby dobrze, gdybyśmy otrzymali oficjalną informację, że zagraniczni sportowcy i szkoleniowcy uznają bazę sportową COS za wystarczająco nowoczesną, żeby z niej korzystać. Pozwoli to twierdzić, że środki w kwocie 83.000 tys. zł, które w ciągu ostatnich lat skierowano na inwestycje w ramach COS, nie zostały zmarnowane. Całościowa analiza stanu polskiego powinna zawierać również te elementy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Odnosząc się do tej uwagi pana posła, pragnę stwierdzić, że wielokrotnie odwiedzaliśmy, jako członkowie tej Komisji, wszystkie ośrodki COS i na bieżąco monitorujemy zmiany, które tam następują. Można powiedzieć, że baza COS ma dobry standard, aczkolwiek, zgodnie z tym, co stwierdził pan prezes Andrzej Kraśnicki, w niektórych ośrodkach konieczne jest odtworzenie części bazy, która już się dekapitalizowała. Generalnie nie jest źle, bowiem jest majątek i jest baza, tyle że nie ma kto w niej trenować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">Mam jeszcze prośbę, żeby do analizy wykorzystania bazy COS przez sportowców zagranicznych dołączyć oficjalną informację na temat kosztów osobodnia w przypadku sportowców zagranicznych. Chodzi mi o to, czy polscy sportowcy płacą tyle samo, czy nieco mniej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#DyrektorCOSJerzyDachowski">Chętnie przekażemy Komisji taką informację, bowiem pokaże ona nasze możliwości w tym zakresie oraz jak poszczególne ośrodki współpracują. Pragnę dodać, że w ciągu ostatnich 3 lat w ośrodkach COS odbyło się wiele międzynarodowych imprez sportowych. Niektóre polskie związki sportowe nie byłyby w stanie zorganizować imprezy w lepszych warunkach. Mam na myśli chociażby międzynarodowy turniej badmintona w Spale i wiele innych imprez, na przykład w zapasach i innych sportach walki. Stwarzamy polskim związkom sportowym korzystne warunki, ponieważ organizacje te płacą nam za wszystkich uczestników zawodów takie stawki jak za polskich zawodników. Między ośrodkami COS a niektórymi związkami sportowymi są podpisane umowy, na mocy których dzielimy się zyskami z danej imprezy. Jeżeli chodzi o przyjazdy treningowe, to zawsze zawodnicy zagraniczni płacą dużo więcej niż Polacy. Dodam, że przy dobrym standardzie naszych ośrodków koszt osobodnia w przypadku polskich zawodników wynosi 20-25 euro. Przedstawiciele polskich związków sportowych dobrze wiedzą, ile kosztują pobyty w ośrodkach zagranicznych posiadających podobny standard sportowy, hotelowy i żywieniowy. Sporządzimy stosowną analizę i przekażemy ją Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w sprawach różnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StalyekspertKomisjiJanuszJackowski">Przy okazji dyskusji o wielkim sporcie chciałbym poruszyć kwestię dotyczącą sportu powszechnego. Otóż w przyszłym roku wchodzi w życie ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Jeżeli przyjrzymy się procedurze udzielania dotacji celowych dla organizacji pozarządowych, w tym szczególnie terminom dotyczącym konkursów, odwołań etc., to można się obawiać, że pierwsze pieniądze dla pozarządowych organizacji sportowych pojawią się dopiero w okresie letnim. Wiemy przecież, że sport rządzi się swoimi prawami, na przykład dyscyplin zimowych nie można uprawiać w maju, a biegów przełajowych organizować w lipcu. Stąd prośba, żeby przy okazji debaty o wielkim sporcie nasza Komisja zastanowiła się, jak będzie wyglądała realizacja wspomnianej ustawy, bo to, co zapowiadają pewne dokumenty, jest dość przerażające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Podczas jutrzejszego posiedzenia prezydium Komisji zastanowimy się, kiedy Komisja mogłaby się zająć tym problemem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#StalyekspertKomisjiJanuszJackowski">Dostarczę państwu materiał, który dokładnie opisuje ten problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Panie profesorze, pan ma rację. Podobnie jest już dzisiaj, nawet gdy nie obowiązuje jeszcze ustawa o działalności publicznego i wolontariacie. Urzędy marszałkowskie rozpoczynają rozliczanie zadań dopiero w czerwcu, a przecież już od stycznia organizowane są imprezy sportowe. Tak więc problem już istnieje, choć wspomniana ustawa jeszcze nie obowiązuje. Pani posłanka Barbara Hyla-Makowska wie najlepiej, jak wygląda sytuacja w tym naszym nieszczęsnym woj. kujawsko-pomorskim. Zapewne podobnie jest również w innych województwach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam. Mam nadzieję, że nasza dyskusja do czegoś doprowadzi. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>