text_structure.xml 82 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu doręczony w formie pisemnej. Czy są do niego uwagi? Nie stwierdzam, wobec tego porządek dzienny uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o podstawowych problemach polskiej piłki nożnej, w tym o kwestiach wynikających z wprowadzenia systemu licencyjnego w lidze piłkarskiej, zgodnie z uchwałą UEFA III/56 z dnia 21 września 2002 r. Głos ma pan prezes Michał Listkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PrezesPolskiegoZwiazkuPilkiNoznejMichalListkiewicz">Dziękujemy za zaproszenie. Czujemy się wyróżnieni, ze nasz Związek jako pierwszy został zaproszony przez Komisję sejmową, żebyśmy mogli odpowiedzieć na pytania i udzielić pewnych informacji. Nie ukrywam, że początkowo planowaliśmy wraz z panem przewodniczącym, by omawiane były dzisiaj również zagadnienia związane z reprezentacją Polski, ale sprawa licencji jest tak obszerna i tak ważna, że raczej nie byłoby czasu na szczegółowe omówienie tych zagadnień. Już teraz zapraszam wszystkich panów posłów na mecz Polska - Węgry, który odbędzie się 29 marca w Chorzowie i jest rozgrywany w ramach eliminacji do finałów Mistrzostw Europy. Mecz ten jest niesłychanie ważny. Jeżeli taka będzie wola Komisji, to przy okazji tego meczu będziemy do dyspozycji Komisji. Możemy się spotkać przed meczem, a może po zwycięskim meczu. Wtedy w lepszej atmosferze moglibyśmy porozmawiać o sprawach reprezentacji, już z udziałem trenera reprezentacji, zawodników i innych osób odpowiedzialnych za naszą kadrę piłkarską. Jeżeli chodzi o system licencyjny, to krótko poinformuję państwa, na jakim jesteśmy etapie. Na wstępie chciałbym przedstawić całą delegację PZPN obecną na dzisiejszym posiedzeniu. Towarzyszą mi: pierwszy wiceprezes Eugeniusz Kolator, zastępca sekretarza generalnego Marcin Stefański, który nadzoruje wprowadzanie systemu licencyjnego, oraz powszechnie znany mec. Andrzej Wach - radca prawny PZPN, ale jednocześnie współpracujący chyba ze wszystkimi instytucjami sportowymi w Polsce, a jeżeli z kimkolwiek nie współpracuje, to zapewne również te pozostałe instytucje się do niego zwrócą. System licencyjny jest pomysłem UEFA, czyli Europejskiej Unii Piłki Nożnej. Ma on od lipca tego roku obowiązywać we wszystkich 52 krajach członkowskich UEFA. Postanowiliśmy wcześniej zareagować na sygnały z UEFA i wprowadziliśmy ten system pilotażowo już we wrześniu 2001 r., w niepełnym wymiarze. Daliśmy klubom możliwość niewykonania jednego z warunków licencyjnych, ale z wyjątkiem szkolenia młodzieży, które musi być priorytetem - tego z pewnością nie trzeba tłumaczyć. Jeżeli chodzi o inne warunki, zwłaszcza te dotyczące bazy sportowej, to stwierdziliśmy, że mogą one być odroczone do nieprzekraczalnego terminu, jakim jest lipiec 2003 r. Większość klubów skorzystała z tej furtki, zresztą jej stworzenie było uzasadnione. Większość krajów europejskich zastosowała takie rozwiązanie na drodze dochodzenia do tej stuprocentowej licencji. Polskie kluby skorzystały z odroczenia warunków związanych z bazą sportową. Warunek dotyczący szkolenia młodzieży musiał być spełniony, a poza tym owo szkolenie prawie we wszystkich klubach jest realizowane na niezłym poziomie. Jeżeli chodzi o poziom bazy, to wszyscy dobrze wiemy, że jest to najsłabszy punkt polskiej piłki nożnej, jej pięta achillesowa. Warunki, w jakich rozgrywa się mecze, są po prostu bardzo złe. W kwestii standardów finansowych - prezes Eugeniusz Kolator oraz pozostali przedstawiciele PZPN za chwilę wyjaśnią w szczegółach, o co chodzi - mogę powiedzieć, iż w celu lepszego przygotowania klubów do ich zapewnienia za kilkanaście dni przeprowadzamy szkolenie dla księgowych wszystkich klubów ligowych. Celem tego szkolenia jest to, żeby sposób księgowania i prowadzenia dokumentacji finansowych w klubach był identyczny. Chodzi o to, żeby potem w trakcie audytu, kontroli UEFA czy kontroli PZPN, nie okazywało się, że inny sposób zapisu księgowego powoduje kłopoty w ocenie, czy dany klub posiada przejrzystość finansową i czy jest wydolny finansowo.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PrezesPolskiegoZwiazkuPilkiNoznejMichalListkiewicz">Jeżeli chodzi o bazę, to niewątpliwie jest to najtwardszy orzech do zgryzienia. Wiadomo, jak wyglądają nasze stadiony. Z dokumentów dotyczących systemu licencji dla klubów - zostały one rozdane uczestnikom posiedzenia - jasno wynika, że stadiony, które nie będą dysponowały oświetleniem, odpowiednią liczbą miejsc zadaszonych oraz odpowiednią liczbą miejsc dla VIP-ów i dziennikarzy, a także innymi wymaganymi elementami, po prostu nie będą mogły służyć rozgrywaniu meczów piłkarskich. Najtrudniejszą sprawą jest zapewnienie oświetlenia. Wszyscy, którzy zamierzają angażować środki finansowe w piłkę nożną, czyli sponsorzy i nadawcy telewizyjni, mówią jasno, że stadiony muszą być oświetlone, estetyczne i bezpieczne. W przeciwnym razie oni nie wejdą w ten interes. W związku z tym nie mamy drogi odwrotu. Wprawdzie niektóre kluby sugerują, żeby dać jeszcze trochę czasu, na przykład występując do UEFA o roczną lub dwuletnią prolongatę, ale nie uczynimy tego, bo byłby to krok samobójczy. Działa przy PZPN Komisja Licencyjna, której przewodniczy prezes Eugeniusz Kolator. Będzie ona osobno rozpatrywała przypadek każdego klubu. Te kluby, które nie otrzymają licencji, nie będą mogły występować w I lidze. Wprowadzane są również licencje w niższych klasach rozgrywek, w III, IV, a nawet w jeszcze niższych ligach, z tym że na prośbę wojewódzkich związków piłki nożnej daliśmy tym związkom dosyć duże prerogatywy, by w przypadku, gdy widzą taką potrzebę, nieco rozłożyły ten proces w czasie. Rzecz w tym, iż inne warunki wprowadzenia licencji w III czy IV lidze panują w Wielkopolsce, a inne na Podlasiu, Podkarpaciu czy Mazowszu. Chodzi o stan bazy, zaangażowanie samorządów lokalnych, czyli realną możliwość poprawienia stanu obiektów sportowych. Nie chcemy doprowadzać do sytuacji, że nagle połowa klubów wycofa się z rozgrywek. Mam na myśli kluby niższych klas. Absolutnie nie to jest celem wprowadzenia licencji. Chcemy każdemu dać szansę na ich uzyskanie. Tyle z mojej strony, jeżeli chodzi o opis aktualnej sytuacji. Prosiłbym pana prezesa Eugeniusza Kolatora o omówienie szczegółowych kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WiceprezesPolskiegoZwiazkuPilkiNoznejEugeniuszKolator">System licencyjny jest przygotowywany etapowo. W bieżącym sezonie mieliśmy pierwszy etap, natomiast w sezonie 2003/2004 odbędzie się etap kolejny i do dotychczasowych wymogów zostaną po raz pierwszy dołączone wymogi finansowe. Od sezonu 2004/2005 będą w 100% obowiązywały przepisy Europejskiej Unii Piłkarskiej. Oczywiście możemy tych przepisów nie wprowadzić, ale wówczas musimy liczyć się z możliwością, że żaden polski klub nie wystąpi w pucharach europejskich. Z tego faktu wynika nasza determinacja, by system został wdrożony. Cały system jest podzielony na 5 zespołów zagadnień. Są to sprawy szkoleniowe, finansowe, infrastrukturalne, organizacyjne i prawne. Przekazaliśmy członkom Komisji dokument zawierający szczegółowe dane na ten temat. Na obecnym etapie naszym największym zmartwieniem jest kwestia bazy szkoleniowej oraz kwestia zadłużeń klubów, o której stale informują środki masowego przekazu. My te informacje gromadzimy. Na obecną sytuację składa się wiele problemów, które PZPN stara się w miarę możliwości rozwiązywać. Powołujemy zespół, który będzie się zajmował rozwiązaniem problemu zadłużenia klubów w kontekście możliwości uzyskania licencji. W niektórych klubach problem zadłużenia nie występuje, natomiast w przypadku klubów zadłużonych będziemy dążyli do stworzenia im możliwości sukcesywnego spłacania tego zadłużenia. Taki sposób rozwiązania tego problemu jest akceptowany przez UEFA. Wszystkie dokumenty dotyczące kwestii finansowych będą musiały być składane przez kluby do PZPN. Chodzi o sprawozdanie finansowe, a także plan finansowy na rok najbliższy oraz ewentualnie na kolejny rok. Plan budżetu na rok następny musi mieć podstawy i musi być zrównoważony w zakresie wydatków i wpływów klubu. Nie mogą to być dane wzięte z sufitu i zapisane w programie, tylko wszystko musi być zapisane zgodnie z określonymi w tym dokumencie standardami księgowo-finansowymi oraz poparte dokumentami źródłowymi w postaci stosownych umów, podpisanych na ewentualność rozwiązania tego problemu. W obecnych warunkach prawnych nie możemy wprowadzić nakazu ograniczania maksymalnych zarobków klubów, natomiast chcemy wprowadzić pewne zasady, na przykład, żeby 60% budżetu klubu było przeznaczone na kwestie związane z bezpośrednimi wydatkami na zawodników. Z kolei 10% czy 15% tego budżetu to mogą być pieniądze na transfery. Tego typu określenia są konieczne. Chodzi o to, żeby można było mieć nad tym kontrolę. W momencie, gdy dany klub przekroczy tę kwotę transferową, to po prostu nie przyjmiemy tej umowy do realizacji i nie uprawnimy zawodnika do gry. Nie chcę wchodzić w szczegóły finansowe. W każdym razie każdy klub będzie musiał mieć potwierdzony swój bilans finansowy przez biegłego księgowego. A to z tego powodu, że część klubów ma formę organizacyjną sportowych spółek akcyjnych, a inna część działa jako stowarzyszenia. W stowarzyszeniach funkcje te spełniała komisja rewizyjna. Tak stanowił stosowny przepis. Obecnie jest już uchwalony wymóg, że w przypadku klubu pierwszoligowego bilans musi ocienić upoważniony do tego i zarejestrowany biegły księgowy. Również program dotyczący budżetu musi być parafowany bądź w jakiś sposób akceptowany przez takiego biegłego.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#WiceprezesPolskiegoZwiazkuPilkiNoznejEugeniuszKolator">Musi on stwierdzić, że dokumenty źródłowe, na których opiera się taki plan, są autentyczne i nie jest to coś, co wzięto z sufitu w celu przedstawienia PZPN. W Komisji Licencyjnej PZPN będzie również zasiadał biegły księgowy, który będzie te dokumenty analizował, sprawdzał i oceniał ich wiarygodność. Chodzi szczególnie o część dotyczącą przyszłości, bo tutaj właśnie występuje pewna trudność w ocenie tego, co zostanie przedłożone. Kwestia infrastruktury jest łatwiejsza do sprawdzenia, bowiem krzesła można policzyć, a światła widać, że się palą lub nie. Widać również, czy jest dach, czy go nie ma, tudzież, czy szatnie spełniają określone wymogi. Ten minimalny zakres wymogów, który został określony w licencji, będzie jednak egzekwowany od 1 lipca tego roku. Istnieją już wewnątrzzwiązkowe regulacje, w myśl których klub, który nie spełni tych wymogów, nie będzie mógł występować w pierwszej lidze. Oczywiście na tę ewentualność władze związku uchwaliły możliwość powiększenia liczebności II ligi. Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli korzystać z tej możliwości, skoro jednak takie uregulowania zostały wprowadzone, to będziemy oczekiwali spełnienia przez kluby tych wymogów. W zakresie kwestii organizacyjnych i prawnych istnieje konieczność zatrudniania ludzi, którzy kierują na stałe klubami. Muszą to być osoby o odpowiednim przygotowaniu zawodowym. Każdy klub pierwszoligowy musi zatrudniać kierownika bezpieczeństwa oraz spikera. Jeżeli chodzi o kwestie szkoleniowe, to istnieje wymóg zatrudniania w klubie odpowiedniej kadry trenersko-szkoleniowej. W przypadku klubów pierwszoligowych warunkiem uzyskania licencji jest zatrudnianie trenerów z I klasą trenerską. Zgodnie z ustawą o kulturze fizycznej ustanowiono licencje dla trenerów I i II ligi. Kluby drugoligowe muszą zatrudniać szkoleniowców z co najmniej II klasą trenerską. Niezbędna jest również odpowiednia praktyka. Kluby pierwszoligowe muszą prowadzić minimum 4 zespoły młodzieżowe i juniorskie - zawodnicy w wieku 12-19 lat - uczestniczące w rozgrywkach prowadzonych przez terenowe związki piłki nożnej. Jeżeli klub pierwszoligowy nie posiada własnych zespołów w tej kategorii wiekowej, to może podpisać z innym klubem umowę na szkolenie młodzieży i złożyć tę umowę w Polskim Związku Piłki Nożnej. W zasadzie wymieniłem wszystkie warunki, które dotyczą licencji dla klubów piłkarskich. Jeżeli pojawią się jakieś pytania szczegółowe, to będziemy się starali na nie odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram dyskusję. Proszę o ewentualne pytania lub uwagi pod adresem przedstawicieli PZPN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJerzyKulej">Chciałbym zapytać, jakie będą stawki licencji. Czy to będą kwoty tak wysokie, że nie wszystkich będzie stać na uzyskanie licencji? Czy te stawki będą jakoś różnicowane w zależności od klasy klubu i warunków finansowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ZastepcasekretarzageneralnegoPolskiegoZwiazkuPilkiNoznejMarcinStefanski">Opłata licencyjna będzie wynosiła 5 tys. zł. To będzie jedyna opłata, którą każdy klub będzie wnosił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselEdwardManiura">Chciałbym zapytać, czy dysponujecie państwo informacją, ile klubów pierwszoligowych i drugoligowych nie jest obecnie w stanie spełnić wszystkich wymogów niezbędnych do otrzymania licencji. Chodzi mi głównie o wymogi dotyczące sztucznego oświetlenia, zadaszenia trybun oraz odpowiedniej infrastruktury na stadionie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Robiliśmy taką symulację - sytuacja na szczęście cały czas zmienia się na lepsze - i okazało się, że 6 klubów pierwszoligowych, na ogólną liczbę 16, nie jest w stanie spełnić tych wymogów. Wspomnę jednak, że dopuszczamy możliwość gry na nie swoim obiekcie, o ile odległość od siedziby klubu jest nie większa niż 50 km. Na przykład w przypadku klubów ze Śląska jest to dosyć istotne, ponieważ kluby, które nie spełnią wymogów, będą mogły rozgrywać mecze na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Na dzisiaj takie kluby to "Odra" Wodzisław i "Szczakowianka" Jaworzno. W Warszawie, na podobnej zasadzie, z jednego stadionu mogłyby korzystać "Polonia" i "Legia". Te 6 klubów pierwszoligowych nie może spełnić wymogów niezbędnych do otrzymania licencji ze względu na zadłużenie i niedostatki bazowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy możemy poznać nazwy tych klubów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">Wolelibyśmy ich nie wymieniać, bo to jest płynna kwestia. Później ta informacja ukazałaby się w środkach przekazu, w następstwie czego wysuwano by pretensje pod naszym adresem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Sądzę, że wymogi UEFA, chęć uporządkowania sytuacji klubów przejawiana przez PZPN oraz ustawa o kulturze fizycznej, jako podstawa prawna, dają pewną całościową wizję, która jest wdrażana w życie. Chciałbym podnieść następującą kwestię. Skoro mówimy o przejrzystości finansowej, to proszę mi powiedzieć, dlaczego państwo nie dążycie do tego, by kluby przyjęły przejrzystą formułę prawną udziału w sporcie profesjonalnym, jaką jest sportowa spółka akcyjna. Formuła ta jest opisana w ustawie o kulturze fizycznej. Istnieje zapis, który mówi, że związek sportowy, który prowadzi profesjonalne współzawodnictwo, musi mieć stosowną zgodę prezesa Polskiej Konfederacji Sportu, by w tym współzawodnictwie mogły uczestniczyć inne podmioty niż sportowe spółki akcyjne. Chciałbym zapytać, czy owo niedążenie to jest świadoma decyzja, czy też wynika ono z niemożliwości powołania przez część klubów tej formuły prawnej, jaką jest sportowa spółka akcyjna. W pełni podzielam sugestie, iż powinien istnieć w miarę jednolity system księgowania, który pozwoliłby na niezbędny monitoring oraz podejmowanie decyzji w taki sposób, iż będzie pewna gwarancja, że w ciągu sezonu nie dojdzie do wypadnięcia kilku klubów z powodu nieodpowiedzialności ich władz. Skoro mówimy o jednolitej księgowości, to trudno sobie wyobrazić, z formalnoprawnego punktu widzenia, co by było - a jest to możliwe - gdyby niektóre z tych klubów stwierdziły, że nie prowadzą działalności gospodarczej, bo przecież transfery przeprowadza kto inny. A skoro te kluby nie prowadzą działalności gospodarczej, to zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów mają uproszczony system prowadzenia księgowości. W tym kontekście należy stwierdzić, że oczywiście zalecenie PZPN jest ważne, ale ogranicza te możliwości w stosunku do takiego stowarzyszenia. Gdyby zatem funkcjonował jednolity system, w którym wszystkie kluby działałyby w formie sportowych spółek akcyjnych, to wszystko byłoby jasno określone przez Kodeks handlowy i ustawę o kulturze fizycznej. Oczywisty byłby również obowiązek badania i publikowania bilansu finansowego etc. Przekazano nam dzisiaj informacje o pewnego rodzaju zaleceniach. Rozumiem, że dotyczą one okresu przejściowego. Chciałbym zapytać, do kiedy będzie trwał ów okres przejściowy, w którym kluby pierwszoligowe będą mogły funkcjonować w formule prawnej stowarzyszenia. Innymi słowy, jakie są założenia PZPN co do daty, od której będzie musiał funkcjonować jednolity system, w którym jedyną formułą prawną działalności tych klubów będzie sportowa spółka akcyjna? Pamiętam, iż śp. minister Jacek Dębski wydał pierwszą koncesję na prowadzenie współzawodnictwa sportowego dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nie wiem, czy ta koncesja już wygasła. Słyszę podpowiedź pana dyrektora Jana Maja, iż ta koncesja nie została skonsumowana. W związku z tym proszę mi powiedzieć, co z tą sprawą z formalnoprawnego punktu widzenia, w relacji Polskiej Konfederacji Sportu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Czy ten wymóg jest już nieaktualny? Kolejna kwestia. Od czasu do czasu jest odgrzewana sprawa powierzenia prowadzenia rozgrywek I ligi innemu podmiotowi niż Polski Związek Piłki Nożnej, czyli Polskiej Autonomicznej Lidze Piłkarskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Nazwa tego podmiotu nie jest chyba jeszcze ostatecznie ustalona. Chciałbym zapytać, czy ten element obecnie nie funkcjonuje, czy może PZPN ma w swojej strategii określone, że na przykład za 2-3 lata Związek przekaże innemu podmiotowi swoje kompetencje w zakresie prowadzenia tych rozgrywek. Tyle moich uwag, jeżeli chodzi o obszar spraw formalnoprawnych, natomiast co do kwestii infrastruktury, to wcześniej już informowano nas, że zdecydowana większość, czy nawet wszystkie obiekty, są własnością komunalną, może poza nielicznymi wyjątkami, kiedy to obiekty stanowią własność sportowej spółki akcyjnej czy inwestora prywatnego. W tym kontekście chciałbym zapytać, czy na podstawie aktualnych danych można określić, czy te sytuacje formalnoprawne są uporządkowane i czy nie ma przeszkód natury prawnej do tego, by dane stowarzyszenie, sportowa spółka akcyjna czy też władza samorządowa były pełnoprawnym właścicielem obiektów sportowych. Przeszkodą mogłyby być na przykład roszczenia osób fizycznych. Takie przeszkody mogłyby być przyczyną niemożności uzyskania tej licencji. Czy występują takie przypadki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Odniosę się tylko do jednej kwestii, a na pozostałe pytania odpowiedzą moi współpracownicy, którzy są fachowcami w poszczególnych zagadnieniach merytorycznych, czyli pan prezes Eugeniusz Kolator oraz pan mec. Andrzej Wach. Jeżeli chodzi o ewentualne przekazanie prowadzenia rozgrywek ligowych innemu podmiotowi, to faktycznie istnieje organizacja o nazwie Piłkarska Liga Polska, Dawniej nazywała się ona: Piłkarska Autonomiczna Liga Polska. Organizacja ta ma osobowość prawną i nie jest członkiem PZPN, ale w naszym statucie znajduje się zapis o możliwości powierzenia jej prowadzenia rozgrywek ligowych. Uważam, że coś takiego musi nastąpić, gdyż jest to trend ogólnoeuropejski. W większości państw naszego kontynentu obsługą ligi zajmuje się wyspecjalizowana organizacja, której członkami są kluby. Szczerze mówiąc, Związkowi byłoby dużo łatwiej, gdyby w Polsce było podobnie, ponieważ sprawy takie, jak głośny spór związany z barażami o pierwszą ligę, rozgrywanymi między "Szczakowianką" Jaworzno a RKS Radomsko, byłyby problemem tamtej organizacji, a nie PZPN, który w obecnej sytuacji odpowiada dosłownie za wszystko. Niedawno odbywały się rozmowy z nowym kierownictwem Piłkarskiej Ligi Polskiej. Tam w grudniu odbyły się wybory. Powołaliśmy grupę roboczą, która będzie krok po kroku opracowywała scenariusz przekazywania prowadzenia rozgrywek ligowych. Nie chcielibyśmy, żeby to było przejęcie gwałtowne i rewolucyjne. To się musi dziać stopniowo. Być może zaczniemy od tworzenia terminarza. Następnie przejdziemy do przepisów transferowych, aż dojdziemy do pełnego przekazania. Chcemy, żeby przedstawiciele PLP zaczęli funkcjonować w wydziałach obsługujących rozgrywki, czyli w Wydziale Gier, Wydziale Dyscypliny, w Departamencie Rozgrywek. Chodzi o to, żeby osoby te obyły się z tymi zagadnieniami. Szczerze powiedziawszy dotychczasowym problemem były głównie kwestie kadrowe. Od kilku lat proponowaliśmy, żeby PALP zaangażowała się bezpośrednio w sprawy ligi, ale organizacja ta nie miała odpowiednich ludzi. Przedstawiciele PALP mówili nam: "Dajcie nam swoich ludzi" względnie "Pożyczcie nam pieniądze", co zresztą się stało, a potem wystąpił kłopot z rozliczeniem tego itd. Myślę, że takim okresem granicznym będzie rok 2005, kiedy to wyniknie umowa z Canalem Plus na temat praw do transmisji telewizyjnych. Staniemy wówczas wszyscy przed problemem, co dalej - czy realizujemy dalej dotychczasową formułę, w której kwestia praw do transmisji jest scentralizowana i PZPN w imieniu i z upoważnienia klubów negocjuje z jakąś stacją w celu sprzedaży tych praw, czy wracamy do formuły, która funkcjonowała w przeszłości, czyli że każdy klub sprzedaje prawa do transmisji na własną rękę. To grozi jednak ogromnym rozwarstwieniem, ponieważ "Legia" czy "Wisła" sprzeda te prawa za bardzo duże pieniądze, natomiast te słabsze i mniej popularne kluby będą miały problemy z podstawową egzystencją. Dlatego jak źrenicy oka bronimy owej centralizacji. Ona pozwala na wyrównanie szans, bo ci najwięksi mają trochę mniej, niż gdyby tej centralizacji nie było, ale ci mniejsi mają trochę więcej, a w przeciwnym razie groziłaby im upadłość. Tyle co do kwestii przekazania prowadzenia rozgrywek.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Na pozostałe pytania pana posła Tadeusza Tomaszewskiego może odpowiedzieć pan mec. Andrzej Wach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiazkuPilkiNoznejAndrzejWach">Jeżeli chodzi o kwestię owego dualizmu, który wynika z art. 6 ustawy o kulturze fizycznej, czyli dylematu: stowarzyszenie kultury fizycznej czy sportowa spółka akcyjna, to należy stwierdzić, że Polski Związek Piłki Nożnej obok Polskiego Związku Koszykówki należy do tych związków, w których zrzeszonych jest najwięcej klubów posiadających formułę sportowych spółek akcyjnych. Nie jest to jednak 100% klubów i różne przyczyny decydują o tym, że nie można tego procesu doprowadzić do końca. Są to przyczyny natury socjologicznej, jak i natury prawnej. Mogę podać przykład chorzowskiego "Ruchu", gdzie istnieją tradycje i przyzwyczajenia w kierunku funkcjonowania wieloosobowego zarządu, tymczasem w przypadku sportowej spółki akcyjnej, przy ścisłym zastosowaniu przepisów ustawy o kulturze fizycznej oraz przepisów Kodeksu spółek handlowych, taka formuła jest nie do przyjęcia. Druga kwestia wiąże się z tymi aktami prawnymi. Upłynęło już 6-7 lat od wejścia w życie ustawy o kulturze fizycznej. W tym czasie powstał Kodeks spółek handlowych i pewne bariery zostały podniesione. Chodzi mi o kapitał założycielski. Wiadomo przecież, że w punkcie wyjścia te kwoty były niższe. Sądzę, że przepisy, które funkcjonują w ustawie o kulturze fizycznej i które stanowią swoisty pierwszy dokument dla potencjalnych założycieli sportowych spółek akcyjnych, powinny chyba ulec pewnej modyfikacji. Chodzi o to, żeby Kodeks spółek handlowych, już na co dzień stosowany w sportowych spółkach akcyjnych, mógł być bardziej przychylny dla sportu. Na wielu płaszczyznach, tak bieżącego funkcjonowania, jak i inwestowania, powstaje problem, kto ma być akcjonariuszem, czy tylko ten podmiot, który dotychczas zarządzał stowarzyszeniem kultury fizycznej, czy może inny zewnętrzny podmiot, który na podstawie umowy sponsorskiej lub innej umowy chciałby łożyć na dany klub. Powstaje problem reklamowania oraz szeroko rozumianego sponsoringu. Wydaje mi się, że powinna zostać stworzona jakaś ustawowa zachęta do tego, żeby proces powstawania w Polsce sportowych spółek akcyjnych przebiegał w szybszym tempie, niż to zakładano w punkcie wyjścia. Jak wiadomo, obecnie obowiązuje takie rozwiązanie, że ustawa pozwala na to, żeby w lidze zawodowej występowały również stowarzyszenia kultury fizycznej. To rozwiązanie nie jest adresowane tylko do nas, ale również do innych dyscyplin sportu. W rozgrywkach ligowych w tychże dyscyplinach tylko sporadycznie występują kluby działające jako sportowe spółki akcyjne. W lidze hokeja na lodzie jest ich dwa lub trzy. Nie więcej jest ich w ligach siatkówki i piłki ręcznej. Uważamy, że w celu doprowadzenia tego procesu do końca trzeba dokonać nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej na odcinku sportu profesjonalnego. Powinniśmy korzystać z dobrych zagranicznych wzorów, aczkolwiek trzeba wyraźnie powiedzieć, iż w innych federacjach piłkarskich również nie ma takiej sytuacji, że 100% klubów to sportowe spółki akcyjne. Wiele znakomitych klubów włoskich, angielskich czy hiszpańskich działa pod postacią stowarzyszeń kultury fizycznej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PrzedstawicielPolskiegoZwiazkuPilkiNoznejAndrzejWach">Przykładem jest chociażby Real Madryt. Powstaje zatem pytanie, jakiego użyć mechanizmu, by proces, o którym mówił pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski, doprowadzić do końca. Chyba byłaby celowa zmiana ustawodawstwa finansowego i jurydycznego, która pozwoliłaby na stworzenie większej zachęty do powstawania sportowych spółek akcyjnych jako tej formy doskonałej. Trzeba sobie jednak zadać pytanie, czy jest to forma doskonała. Kwestia ta budzi mieszane uczucia. Istnieją przykłady klubów, które padają. Warto zwrócić uwagę, że mieliśmy więcej sportowych spółek akcyjnych, ale niektóre kluby, np. GKS Bełchatów, opuściły I ligę, a te, które wchodzą z II ligi, nie są w stanie szybko się przekształcić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">Odniosę się jeszcze do poruszonej przez pana posła Tadeusza Tomaszewskiego kwestii księgowości. Tak w przypadku spółki, jak i stowarzyszenia wymagamy spełnienia jednakowych standardów. Jeżeli klub chce grać w I lidze i jest członkiem PZPN, to musi przestrzegać uchwał tej organizacji. Na tej zasadzie obydwu typów klubów będą dotyczyły te same warunki. Zresztą UEFA nakłada na nas obowiązek stosowania tej zasady i będzie nas kontrolować w tym zakresie. Jeżeli chodzi o kwestie własności i komunalizacji obiektów sportowych, to widać pewien postęp, ponieważ większość stadionów należy do samorządów, natomiast jeszcze nie do końca to wszystko zostało przeprowadzone. Na przykład w Warszawie wciąż trwają te procedury. Wiadomo, że we wrześniu Agencja Mienia Wojskowego sprzedała - tak to trzeba określić - miastu Warszawa obiekty na stadionie "Legii". Starosta i Urząd Skarbowy podjęli decyzję, by za długi PKP przekazać Skarbowi Państwa obiekty sportowe "Polonii", ale nie wdrożono jeszcze procedur związanych z komunalizacją tego terenu, tak więc na razie nie ma ewidentnego właściciela tych obiektów. Również w przypadku wrocławskiego "Śląska" sytuacja nie jest jeszcze do końca wyjaśniona. Część klubów to kluby przyzakładowe, jak "Amica" Wronki, "Groclin" Grodzisk Wlkp. czy "Petrochemia" Płock - obecnie "Wisła" - tak więc również ich obiekty należą do zakładów pracy. Akurat z tymi obiektami nie ma żadnych problemów. Zdaje się, że jedynie w przypadku "Zagłębia" Lubin to sam klub jest właścicielem stadionu, ale tam prowadzona jest jakaś procedura, by zakład znowu był właścicielem tego obiektu. Reasumując należy stwierdzić, że jeszcze nie wszędzie zostały zakończone procedury związane z komunalizacją obiektów sportowych. Również w Warszawie czekamy, co dalej będzie z obiektami "Legii" i "Polonii". Zamiary i perspektywy były obiecujące, ale w przypadku obiektów "Legii" efektem tych działań jest tylko to, że te obiekty nie należą już do Wojska Polskiego, tylko formalnie należą do miasta, bowiem zostały kupione. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski pytał o koncesję wydaną jeszcze przez prezesa Jacka Dębskiego. Mogę tylko potwierdzić to, co mówił pan mec. Andrzej Wach. Licencja wygasła, a więc jej nie ma. Nie mamy w Polsce ligi zawodowej, bo liga będzie zawodowa dopiero wtedy, gdy wszystkie należące do niej kluby będą miały status sportowych spółek akcyjnych. Na razie tak nie jest, w związku z tym nie występujemy o tę koncesję. Na razie odkładamy tę sprawę. Wśród polskich klubów pierwszoligowych są i takie - mam na myśli "Ruch" Chorzów - których działacze mówią wprost, że nie przekształcą klubu w sportową spółkę akcyjną na siłę, jeżeli ktoś będzie im kazał to uczynić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselZygmuntRatman">Sądzę, że obecność przedstawicieli PZPN na posiedzeniu naszej Komisji to jest także okazja, żeby się zastanowić, na ile i w jakim zakresie powinniśmy zmienić obecnie obowiązujące przepisy. Komisja jest władna, by to uczynić. Z dzisiejszej dyskusji wynika, że w kilku aspektach rozmijamy się z aktualnie obowiązującym prawem. Przykładem może być sprawa statusu prawnego klubów - ich funkcjonowania w formie stowarzyszeń i owych przekształceń w spółki akcyjne. Przekładaliśmy to przez kolejne lata. Część członków Komisji pamięta, że uchwaliliśmy to 4 lata temu, ale sprawy nie posuwają się naprzód. Podobnie jest z tą koncesją. Sądzę, że jako posłowie tej Komisji powinniśmy rozważyć propozycje rozwiązań, które zaproponuje PZPN. Oczekujemy, że takowe zostaną nam przedstawione. Jeżeli chodzi o kwestię własności obiektów sportowych, to nie chodzi tylko o to, czy większość obiektów jest już skomunalizowana. Chcecie państwo określić pewne wymogi dotyczące obiektów sportowych, a przecież w tej chwili pracujemy nad ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych, w której również określane są pewne wymogi w tym zakresie. Musimy więc jakoś jedno z drugim skorelować, bo jeżeli PZPN ma ustalić pewne nakazy, to lepiej, żeby miały one pewną podbudowę prawną. To naszym zadaniem jest jej stworzenie. Moglibyśmy zawrzeć te elementy w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Wtedy stanowiłyby one prawo. Oczywiście przedstawiciele jakiegoś klubu mogą powiedzieć, że nie chcą by klub działał w formie spółki akcyjnej. W kontekście procedur finansowych, o których mówili przedstawiciele PZPN, można stwierdzić, że jeżeli na stowarzyszeniu nie ciążą pewne obowiązki, które ciążą na sportowej spółce akcyjnej, to przecież PZPN nie ma prawa tych obowiązków nałożyć. Jest to organizacja funkcjonująca na podstawie ustawy o kulturze fizycznej, która może tyle, na ile jej zezwala prawo. W takim razie należałoby się zastanowić, czy w Kodeksie spółek handlowych nie trzeba umieścić lex specialis dotyczącego na przykład kwestii, o których mówił pan mec. Andrzej Wach. Wykorzystajmy dzisiejsze posiedzenie na rozmowę o planach i zamiarach Związku, ale również patrzmy na te kwestie pod kątem prawodawstwa, które powinno być podbudową takich posunięć, bo przecież nadal funkcjonuje określony system. Istnieje Polska Konfederacja Sportu oraz polskie związki sportowe. Obowiązują pewne reguły i należałoby do nich dostosować określone zamiary. Przedstawiciele PZPN mogą się tego od nas domagać, natomiast my możemy przełożyć to wszystko na obowiązujące prawo. Wtedy wszystko będzie w porządku i nie pojawią się uwagi oraz zarzuty. Przecież wszystkim nam zależy, żeby sprawy szły w prawidłowym kierunku. Weźmy na przykład kwestię stadionów piłkarskich. Należałoby się zastanowić również nad tym problemem, bo przez cały czas zajmujemy się budową obiektów sportowych na wsiach, na przykład pływalni, natomiast jeżeli chodzi o stadiony piłkarskie to odstajemy od poziomu europejskiego. W poprzedniej kadencji Sejmu brałem udział w wizytacji modernizowanego Stadionu Śląskiego, ale przecież świat nie kończy się na tym jednym obiekcie. Można podawać przykłady krajów mniejszych od Polski, które posiadają kilka stadionów o odpowiednim standardzie, a my raptem mamy jeden i to nie do końca spełniający wymogi UEFA.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselZygmuntRatman">To jest ostatnio niepopularne słowo, ale chyba należałoby rozwinąć jakiś lobbing w celu zmiany tej niekorzystnej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Chciałbym podziękować panu posłowi, że właśnie na takie tory skierował tę dyskusję. Nie ukrywam, że mamy pewne oczekiwania i prośby w stosunku do panów posłów. Bez waszej pomocy pewne sprawy są nierozwiązywalne, chociażby kwestia ewentualnej zmiany zasad finansowania sportu wyczynowego. Dlaczego "Ruch" Chorzów nie chce być spółką? Otóż dlatego, że jeżeli będzie spółką, to nie będzie mógł otrzymać żadnej pomocy finansowej od samorządu na działalność w zakresie sportu młodzieżowego. Myślę, ze tutaj zarysowuje się poważny konflikt, bo jeżeli wprowadzimy przepisy licencyjne, że klub musi prowadzić 6 grup młodzieżowych, to klub będący spółką akcyjną może stwierdzić, iż nie ma na to pieniędzy, a gdyby był stowarzyszeniem, to by pieniądze na to miał. Kluby będą więc chwytały się takich sposobów jak warszawska "Legia", która zawarła umowę ze stowarzyszeniem SEMP - to jest ursynowskie stowarzyszenie młodych piłkarzy - i dzięki tej umowie może uzyskać od samorządu środki finansowe na szkolenie młodzieży. Sama "Legia" jako spółka akcyjna nie uzyskałaby tych pieniędzy. Występuje więc taki problem i będzie on coraz poważniejszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselStanislawKalinowski">Wszyscy wiemy, że polskie kluby piłkarskie są biedne, tymczasem w par. 30 jest napisane, że PZPN będzie karał kluby karą pieniężną w wysokości 100 tys. zł za naruszenie wymogów licencji. Rzecz w tym, że tu nie ma ściśle określonej gradacji kar. To powodowałoby, że za to samo jeden klub może być ukarany większą karą pieniężną, a drugi mniejszą. Uważam, że kwestia karania powinna być jasno i precyzyjnie określona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">To jest ogólny przepis, wymieniający kary, które mogą być stosowane. Maksymalna kara wynosi 100 tys. zł. Szczegółowe czynności w zakresie karania wykonuje Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej na podstawie innej uchwały, czyli regulaminu dyscyplinarnego PZPN. Tam są rozpisane wszystkie szczegóły. Tutaj są zamarkowane rodzaje kar, które można zastosować za naruszenie przepisów dotyczących licencji, natomiast cała gama kar Związku dotyczy wszystkich spraw związanych z piłką nożną, czyli na przykład naruszeń licencji trenerskich, zachowań zawodników, sędziów, działaczy, kibiców etc. Podaliśmy tutaj ogólną kwotę. Pan poseł sugeruje, żebyśmy opracowali jakąś gradację kar. Może w przyszłości pomyślimy nad tym. Nie twierdzę, że nasza obecna propozycja jest rozwiązaniem idealnym. Jest tu pewna dowolność oceny zdarzeń dla Komisji Dyscyplinarnej PZPN, z tym że w postępowaniu dyscyplinarnym mamy pewne zabezpieczenie w postaci dwuinstancyjności oraz postępowania kasacyjnego. Wyważenie kary jest więc przeprowadzane przez różne niezależne od siebie organy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselKazimierzPietrzyk">To, co przedstawił nam pan prezes Eugeniusz Kolator w kwestii licencji dla klubów piłkarskich, jest powoli wdrażane i zaczyna funkcjonować również w innych dyscyplinach sportu. Związane jest to z koniecznością spełnienia określonych wymagań europejskich federacji sportowych, które od tego uzależniają dopuszczenie naszych klubów do swoich rozgrywek. To jest oddzielny temat. Na przykład w siatkówce właśnie tak to funkcjonuje, a te wymagania to jest 50-stronicowa książka, gdzie jest nawet określone, ile w pokoju komisarza powinno być kwiatków w bukiecie na stole. Nie o tym jednak chciałem mówić. Chciałbym skorzystać z okazji i zapytać przedstawicieli PZPN, jaki jest procentowy udział w budżecie średniego pierwszoligowego klubu środków, które są przekazywane przez PZPN i pochodzą z umów zawartych ze stacjami telewizyjnymi. Pytam o to, bowiem resztę pieniędzy klub musi zarobić sam. Należy się domyślać, że owa reszta w 80-90% pochodzi ze świadczenia usług reklamy publicznej przez jakiś klub, który sobie znalazł sponsora i logo tego sponsora znajduje się na koszulkach zawodników, a także w innych miejscach widocznych dla ogółu. Ta usługa jest związana z tym, iż działa owa bazowa umowa z telewizją. Chciałbym zatem poznać te relacje procentowe i zadam jeszcze retoryczne pytanie: co będzie, jeżeli Canal Plus, czy jakakolwiek inna stacja, zerwie taką umowę? Odpowiedź jest jasna. Po prostu nie będzie piłki nożnej, ponieważ zabraknie pieniędzy na finansowanie działalności klubów. Ten problem dotyczy wszystkich innych dyscyplin sportu. Kluby nie mają innej możliwości zarabiania pieniędzy. Od czasu do czasu mówię na tym forum, że póki co, to telewizja publiczna jest w takiej kondycji finansowej, iż nie ma środków na realizację transmisji, a tym bardziej na zapłacenie za prawa do tych transmisji. Jeżeli nie wprowadzimy takiego rozwiązania jak Węgrzy, gdzie prawie połowa czasu antenowego jednego z programów telewizji publicznej jest przeznaczona na sport, czy też nie będzie całego osobnego kanału sportowego, to poszczególne dyscypliny sportu nie będą miały możliwości rozwoju. Muszą istnieć możliwości pozyskania środków już nawet nie za prawa do transmisji, ale pieniędzy od sponsorów, którzy dzięki transmisjom będą mogli wpływać na konsumentów. W przeciwnym razie nie można mówić o jakimkolwiek rozwoju sportu wyczynowego czy profesjonalnego. Polski sport znajdzie się na równi pochyłej. Poruszyliśmy dzisiaj temat sportowych spółek akcyjnych. W tym kontekście ustawa o kulturze fizycznej wymaga kompleksowej nowelizacji z uwzględnieniem problematyki sportu profesjonalnego. Sądzę, że musimy zachowywać wzmożoną czujność w stosunku do wszystkiego, czym w ogóle zajmuje się Sejm. Spotkałem się z konkretnym zarzutem głównej księgowej naszego klubu, która zapytała mnie, co ja w ogóle robię w Sejmie. Okazało się, że mojej uwadze umknęło uchwalenie zapisu w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Sejm przyjął rozwiązanie, w związku z którym pieniądze na pokrycie kosztów delegacji, noclegu i diety zawodnika naszego klubu, który właśnie dzisiaj poleciał do Malagi na mecz, to jest jego przychód podlegający opodatkowaniu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselKazimierzPietrzyk">Jedynie umowa o pracę pozwala pokrywać koszty zawodnikowi, natomiast każda inna forma relacji finansowych między zawodnikiem a klubem, tudzież między działaczem a klubem, jest opodatkowana jako przychód. To jest po prostu chore. Wyobraźcie sobie panowie, że wezwiecie do centrali PZPN działacza Związku z Poznania. Działacz ten weźmie delegację i ona będzie jego przychodem, który trzeba opodatkować. Ta sprawa nam uciekła i powinniśmy podjąć jakieś działania. Ustawodawcy chodziło o pewne sytuacje i zachowania biznesmenów, którzy jeżdżą na szkolenia, na przykład do Ameryki Południowej, ale wyszło coś zupełnie kuriozalnego. W tym przepisie trzeba tylko dodać fragment, że to nie dotyczy sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Niestety, panie pośle obecnie to dotyczy sportu i są to poprawki i przepisy wprowadzone przez rząd i pana ministra Grzegorza Kołodkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselKazimierzPietrzyk">W każdym razie, jeżeli nie zostanie systemowo rozwiązana kwestia owych transmisji telewizyjnych, to w ogóle nie może być mowy o sensownym prowadzeniu działalności w zakresie sportu wyczynowego w jakiejkolwiek dyscyplinie sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W tej kwestii mogę powiedzieć tyle, że w listopadzie przedstawiciele "Olimpii" Poznań przesłali mi faks, w którym zasygnalizowali ów problem, który pojawił się od 1 stycznia 2003. Zgodnie z tym, co stwierdził pan poseł Kazimierz Pietrzyk, Komisja Finansów Publicznych dała się przekonać stosownemu przedstawicielowi rządu, by skreślić z wykazu przychodów zwolnionych z podatku dochodowego przychody pochodzące ze zwrotów za delegacje oraz koszty podróży. Minister finansów zwalnia z tego opodatkowania jedynie działaczy organizacji i związków zawodowych oraz organizacji pracodawców, członków rad nadzorczych w spółkach skarbu państwa itd. Niestety, zwolnienie to nie dotyczy działaczy stowarzyszeń, w tym stowarzyszeń sportowych. Z podatkowego punktu widzenia możemy to zmienić dopiero za rok, bowiem w ciągu roku podatkowego nie można zmieniać prawa podatkowego. W związku z tym jedyna możliwość rozszerzenia tych zwolnień to zmiana rozporządzenia ministra finansów. Dwa tygodnie temu zasygnalizowałem ten problem panu ministrowi Jerzemu Hausnerowi podczas posiedzenia Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Prosiłem go, by podjął stosowne inicjatywy, bowiem to on jest odpowiedzialny za prace nad ustawą o wolontariacie i organizacjach pożytku publicznego. Cała sfera organizacji pożytku publicznego podlega tym biurokratycznym i uciążliwym rozwiązaniom. Zleciłem stosowną analizę Biuru Studiów i Ekspertyz i ta ekspertyza w pełni potwierdza to, co panowie mówią. Na przykład 10 tys. zawodników uczestniczących we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży będzie musiało tę delegację i zwrot kosztów podróży zaliczyć do przychodów rodziców lub własnych - jeżeli jest to osoba pełnoletnia - a księgowa będzie musiała na koniec roku wystawić PIT 5 i wysłać do urzędu skarbowego, zaś przy okazji każdego zwrotu kosztów delegacji będzie musiała pobrać stosowną zaliczkę na podatek dochodowy od osób fizycznych. Proponuję, żebyśmy na następne posiedzenie Komisji przygotowali dezyderat w tej sprawie. Dwa tygodnie temu złożyłem już w tej sprawie interpelację do ministra finansów, ale Komisja ma niewątpliwie większą siłę oddziaływania niż jeden poseł. Musimy wyraźnie zaznaczać, że generalnie chodzi o organizacje pozarządowe, bo nie możemy zawężać sprawy do kultury fizycznej. Przecież jeśli ktoś działający w sferze kultury duchowej jedzie w delegację, to jest to równie ważne. Podobnie jest w przypadku kogoś zajmującego się pomocą społeczną, kto udaje się w teren, oraz w przypadku wszystkich innych przedstawicieli organizacji pozarządowych podejmujących się działalności, która w znacznej mierze dotyczy realizacji zadań publicznych. W ramach współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży również realizuje się zadania publiczne, bo system tego współzawodnictwa jest wpisany jako zadanie publiczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Panowie posłowie podpowiadają mi, że to pani minister Ożóg wymyśliła takie rozwiązanie, ale poniosła już za to karę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">Odnosząc się do owych kwestii finansowych pragnę stwierdzić, że PZPN nie ma rozeznania co do kwestii, jaki udział w budżecie konkretnego klubu stanowi wpłata ze środków uzyskiwanych przez Związek od telewizji za transmisje z meczów. Dopiero w lipcu lub w sierpniu tego roku uzyskamy taką informację, ponieważ będziemy dysponowali planem budżetowym na sezon 2003/2004. Tam będzie to musiało być wykazane. Z informacji, które obecnie posiadamy, wynika, że udział ten waha się w granicach od 30 do 50% budżetu poszczególnych klubów. Padło pytanie, co będzie, jeżeli Canal Plus się wycofa, a umowy z nami nie podpisze żadna inna stacja. Oczywiście chcielibyśmy, żeby transmisje z meczów były pokazywane w telewizji. Canal Plus ma to do siebie, że jeżeli nie będzie piłki nożnej w programie tej stacji, to i nie będzie tej stacji. Tak to wygląda według rozeznania, które posiadamy. Przypominam jednak, że jeszcze dwa lata temu nie było w polskiej piłce pieniędzy od Canalu Plus. Związek nie płacił klubom żadnych pieniędzy i mimo to kluby grały w pierwszej lidze. Wobec tego nie widziałbym tak tragicznie sytuacji, w której telewizja raptownie by się wycofała. Oczywiście będą trudności i kłopoty, ale życie nie uznaje próżni i będzie się szukało innych rozwiązań. Mogę powiedzieć, że z telewizją jest jednak pewien kłopot, bo od lipca ub.r. dysponujemy prawami do sprzedaży transmisji z rozgrywek II ligi oraz Pucharu Polski. Mimo rozmów z firmami marketingowymi, takimi jak UFA czy Sport Five, nikt nie jest zainteresowany kupnem tych praw do transmisji. W ramach Pucharu Polski odbywały się mecze z udziałem pierwszoligowych drużyn, ale nikt nie zabiegał o możliwość ich transmitowania. Mamy też inny przypadek, mianowicie drugoligowy klub "Arka" Gdynia zawarł umowę z lokalnym programem telewizyjnym, ale część kosztów technicznych transmisji pokrywa sam klub. Okazało się, że im się to opłaca dzięki większej liczbie reklam na stadionie. Problemy dotykają całej polskiej gospodarki i odbijają się również na sytuacji ekonomicznej klubów oraz na gospodarczych przedsięwzięciach podejmowanych w stosunku do tych klubów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">A kiedy upływa termin wprowadzenia systemu licencyjnego w naszej lidze piłkarskiej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">W czerwcu 2005 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselStanislawDulias">Mam pytanie do zarządu PZPN. Jakie rozwiązania przewidujcie panowie w stosunku do tych klubów, które nie są w stanie spełnić wymogów licencyjnych? Wiemy przecież, że sytuacja finansowa tych klubów jest coraz trudniejsza. Byłem wczoraj na posiedzeniu zarządu jednego ze śląskich klubów, znajdującego się w podobnej sytuacji. Stąd moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Zgodnie z tym, co stwierdził już pan prezes Eugeniusz Kolator, nie przewidujemy dokoptowywania drużyn do I ligi w celu dojścia do zakładanej liczby drużyn, która - jak wiadomo - od lipca ma wynosić 14. Jeżeli na przykład 4 drużyny, które sportowo powinny być w pierwszej lidze, nie otrzymają licencji, z takich czy innych względów - brak sztucznego oświetlenia, zadłużenie etc. - to nie będziemy wyciągać klubów z drugiej ligi tylko dlatego, że dany klub ma sztuczne oświetlenie i nie jest zadłużony, ale zajął w rozgrywkach II ligi na przykład 12. miejsce. Są w II lidze zamożne kluby, choćby "Górnik" Łęczna czy "Górnik" Polkowice, które mają oparcie w potężnych zakładach pracy, ale sportowo niekoniecznie muszą awansować. Nie będzie więc uzupełniania I ligi na siłę, tylko w ostateczności będzie ona mniej liczna. Myślę jednak, że najwyżej dwa kluby nie spełnią wymogów licencyjnych. Tak to wygląda według mojego rozeznania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">Powołaliśmy zespół pod kierownictwem pana sekretarza Marcina Stefańskiego. Zespół ten pracuje nad takim sposobem postępowania, by problem zadłużenia klubów został opanowany. Chodzi o ustalenie z klubami jakiegoś programu spłat tego zadłużenia. Niezbędna jest również kontrola związku nad realizacją tych spłat. Będzie to skorelowane z ratami, które otrzymujemy od Canalu Plus. W dniu wydawania licencji powinien funkcjonować program wychodzenia z tego zadłużenia. Ono nie może się powiększać. Wychodzimy zatem klubom naprzeciw, żeby mogły uzyskać licencje. Chcemy uniknąć konieczności wydawania administracyjnych decyzji, bo byłoby najgorszym rozwiązaniem, gdybyśmy musieli relegować jakiś klub z I ligi. Życie jest jednak brutalne i wszystko może się zdarzyć, również to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselBoguslawWontor">Najwłaściwszym adresatem mojego pytania jest chyba prezes Polskiej Konfederacji Sportu. Dotyczy ono kwestii finansowania inwestycji zmierzających do likwidacji wszystkich braków związanych z wymogami europejskich i światowych federacji sportowych. Z tego, co mi wiadomo, to te inwestycje były dofinansowywane ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych. Czy pan prezes jest w stanie przedstawić nam informację, ile wyniosło dofinansowanie inwestycji realizowanych przez kluby w 2002 r. i jakie dofinansowanie planuje się na rok 2003? Chodzi o to, żeby w I lidze grało tyle klubów, ile się obecnie zakłada. W tym kontekście chciałbym zapytać, czy istnieją relacje między Polskim Związkiem Piłki Nożnej a Polską Konfederacją Sportu, które pozwolą na opracowanie wspólnej strategii, mającej na celu wsparcie klubów zagrożonych nieotrzymaniem licencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PrezesPolskiejKonfederacjiSportuAndrzejKrasnicki">Najpierw kilka ogólnych zdań na temat relacji między Polskim Związkiem Piłki Nożnej a Polską Konfederacją Sportu. Z jednej strony mamy związek sportowy o ogromnym zasięgu społecznym i ogromnych funkcjonujących w jego ramach środkach, a z drugiej strony mamy organizację, która w niewielkim stopniu zajmuje się sprawami piłki nożnej - taka jest prawda - natomiast obejmuje swoją działalnością prawie wszystkie pozostałe dyscypliny sportu. Relacja jest mniej więcej taka, że w ciągu roku, jako PKS, mamy na inwestycje około 100 mln zł, natomiast jeden stadion z prawdziwego zdarzenia - taki, jakiego potrzebujemy i chcielibyśmy mieć w Polsce - kosztuje 200 mln zł. Oznacza to, że tylko w ramach środków Polskiej Konfederacji Sportu wybudowanie stadionu o światowym standardzie i spełniającego wszystkie wymogi jest praktycznie niemożliwe. Kwestia zaangażowania samorządów oraz inwestorów zewnętrznych w realizację programu inwestycji to znaczący problem, który praktycznie jest niemożliwy do rozwiązania samodzielnie przez organizację, którą reprezentuję. Z tego faktu wynikają pewne nasze działania wybiórcze, które mają pomóc polskim klubom w uzyskaniu licencji i stworzeniu warunków bezpieczeństwa imprez odbywających się na naszych stadionach. Nasze inwestycje w obiekty sportowe, które w większości nie należą ani do spółek akcyjnych, ani do stowarzyszeń, ale są w większości obiektami miejskimi, obejmują głównie instalowanie sztucznego oświetlenia i monitoringu. Przyjęto zasadę, iż wszystkie kluby pierwszoligowe otrzymują środki na ten cel. Była to ryczałtowa kwota 100 tys. zł na jeden stadion. Pieniądze te wywoływały udział finansowy ze strony samorządu i często również ze strony określonych klubów. Wszystkie kluby dysponują już monitoringiem, chociaż prawdą jest, że ten monitoring, który był najwcześniej zakładany, praktycznie nadaje się już do wymiany. Nie spełnia on żadnych standardów, w tym nawet standardów prawnych. Obecnie, żeby materiał uzyskany za pomocą monitoringu mógł być wykorzystany w sądzie, musi on mieć inne parametry. Do tej sprawy również trzeba będzie wrócić. Jeżeli chodzi o kwestię sztucznego oświetlenia, to również zdecydowaliśmy się wspierać finansowo jego instalowanie na kolejnych stadionach. Przechodząc do liczb, pragnę stwierdzić, że w latach 1995-2001 przeznaczyliśmy na instalację monitoringu około 12 mln zł...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselBoguslawWontor">Panie prezesie, rozumiem, że mówi pan o dofinansowaniu tylko ze środków centralnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrezesPKSAndrzejKrasnicki">Tak, oczywiście, tylko ze środków centralnych. Ta pula była kiedyś w dyspozycji UKFiS, a teraz jest w dyspozycji PKS. To są nasze środki, ale generowały one również środki samorządowe, tak więc sumy przeznaczone na inwestycje były większe. Mogę jednak mówić tylko o tych środkach, które pochodzą od nas. Na zadania realizowane i kontynuowane po 2001 r. wydatkowaliśmy kwotę 3 mln 900 tys. zł. Łącznie na rozwój bazy sportowej dla piłki nożnej wydatkowaliśmy 15 mln 709 tys. zł, w tym na modernizację stadionów - 11 mln 109 tys. zł, na budowę sztucznego oświetlenia na stadionach piłkarskich - 3 mln 200 tys. zł i na monitoring tychże stadionów 1 mln 400 tys. zł. Aktualnie jesteśmy w trakcie rozpatrywania wniosków i propozycji dotyczących nowych inwestycji związanych z obiektami piłkarskimi. Dzisiaj odbyliśmy rozmowę z panem prezesem Michałem Listkiewiczem na temat poszukiwania środków na budowę jednego stadionu z prawdziwego zdarzenia. Rysuje się koncepcja, żeby ci, którzy są najsilniejsi, najsprawniejsi i mają największe możliwości, stanęli do konkursu. Będziemy generowali wsparcie finansowe dla tych, którzy wykażą, iż zostanie ono najsensowniej wykorzystane, i to tam zostanie wybudowany ten stadion. W aktualnej sytuacji ekonomicznej rozwiązanie tego problemu wykracza poza możliwości finansowe Polskiej Konfederacji Sportu. Nie rozpatrywaliśmy jeszcze tych wniosków. W najbliższych dniach chcemy się tym zająć. Zasada jest taka, że rozpatrujemy propozycje złożone przez samorządy, organizacje i kluby, przy czym według naszych założeń dofinansowanie zadań realizowanych przez kluby nie może przekroczyć 50% wartości całej inwestycji. W przypadku, gdy inwestycja ma charakter strategiczny, to możliwe jest dofinansowanie nawet do 99%. Generalnie dofinansowanie ma wynosić 70%. Skoro jestem przy głosie, to może powiem o innych aspektach naszego dzisiejszego spotkania z kierownictwem PZPN, mianowicie o kwestiach prawnych. Wiele zjawisk, które występują w obszarze działania PZPN, jest również właściwych dla innych dyscyplin sportu. Chciałbym dzisiaj tylko zasygnalizować temat sponsoringu, które to zjawisko bardzo mocno zaznaczyło się w lekkiej atletyce. To w ogóle jest szerszy problem relacji zawodowstwa i amatorstwa w sporcie. W tym kontekście zwróciliśmy uwagę na pewne rozwiązania prawne nieprzystające do realiów sportu. Chodzi m.in. o zaliczanie do opodatkowanego przychodu środków za delegacje. Jeżeli mówimy, że problem ten ureguluje ustawa o wolontariacie, to trzeba pamiętać, że w tym projekcie mowa jest o sportowcach i trenerach, ale nie obejmie on działaczy. To jest bardzo trudny problem zwłaszcza w tych młodszych grupach zawodników, w przypadku których to często rodzice jeżdżą na zawody, jako działacze. Na podstawie doświadczeń z działalności klubu, którego byłem prezesem, mogę powiedzieć, że rodzice dzieci z danej sekcji dzielą się na tych, którzy łożą środki, i na tych, którzy pomagają klubowi, dając mu swój czas i swoją pracę. Ci biedniejsi rodzice, którzy jeździli na mecze opiekując się młodzieżą, zgodnie z obecnie obowiązującym prawem podatkowym musieliby być jeszcze obciążeni fiskalnie za tę działalność. Tak to w praktyce wygląda. Te kwestie prawne wymagają rozwiązania w najbliższym czasie. Jeżeli chodzi o sportowe spółki akcyjne, to nie ma możliwości żadnych wyłączeń. Tam ten podatek musi być płacony, pod warunkiem, że nie chodzi o pracowników danego klubu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Chciałbym zabrać głos w kontekście wypowiedzi pana prezesa Andrzeja Kraśnickiego. Zwracam się do pana dyrektora Bogusława Wolwowicza z prośbą i sugestią, iż w MENiS powinna funkcjonować taka superkomórka, która zajmowałaby się obroną interesów sportu w związku z projektami rządowymi. Przecież ten projekt był projektem rządowym, a więc przeszedł przez fazę uzgodnień międzyresortowych, a także przez strukturę Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Był przedmiotem obrad Rady Ministrów. Oczywiście swój udział miał również parlament. Jeżeli na wstępnym etapie tworzenia projektów nie będzie funkcjonowała komórka, która śledzi te projekty i wychwytuje kwestie niekorzystne z punktu widzenia interesów sportu, zwracając się do kierownictwa naszej Komisji z postulatem, żebyśmy zajęli się daną kwestią w parlamencie, bo nie udało się jej załatwić w ramach struktur rządowych z korzyścią dla sportu, to my też nie jesteśmy alfą i omegą i nie jesteśmy w stanie przy tej liczbie projektów ustaw wszystkiego wychwycić. Stąd właśnie taka moja serdeczna prośba. Poza tym dzisiaj jest już 21 stycznia, a jak na razie nie czytałem w żadnym dzienniku ogólnopolskim czy sportowym oświadczenia prezesa PKS, który argumentowałby przeciwko temu rozwiązaniu. Zaznaczam, że zwracam się teraz do przedstawicieli struktur rządowych, a nie pozarządowych, bo skoro minister finansów podjął decyzję o zwolnieniu z tego opodatkowania członków zarządów spółek Skarbu Państwa, to znaczy, że ma on jakąś wolę rozszerzania tego zwolnienia i tych, którzy biorą pieniądze z kasy państwowej zwalnia z tego podatku, a tych, którzy w ramach systemu pozarządowego generują środki w sferze publicznej, nie zwalnia. Ustawa o wolontariacie i działalności pożytku publicznego w zakresie kwestii podatkowych może zacząć działać od 1 stycznia 2004 r. Stosowne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego stanowi, że żadna zmiana w prawie podatkowym nie może być wprowadzana w trakcie roku podatkowego. W tej sytuacji istnieje tylko jeden instrument, mianowicie decyzja ministra finansów, która może rozszerzyć to zwolnienie. Pojutrze odbywa się posiedzenie Rady Polskiej Konfederacji Sportu. Gremium to powinno natychmiast przyjąć stanowisko adresowane do ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu, tak żeby ów minister miał od środowiska sportowego coś w rodzaju delegacji do działania w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#DyrektorDepartamentuStrategiiRozwojuSportuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBoguslawWolwowicz">Podzielam opinie wyrażone przez pana posła. To rozwiązanie ustawowe zostało wprowadzone w okresie transformacji struktur zarządzających polskim sportem, tak więc sprawa ta nie była jeszcze w mojej gestii. Pojawiły się opinie działaczy terenowych. W terenie wyłożenie kwoty 10 zł na dojazd zawodnika na zawody jest istotnym problemem. Przygotowaliśmy już stosowne wystąpienie w tej sprawie. Byliśmy umówieni z panią minister Ireną Ożóg na rozmowę, ale do tego spotkania nie doszło z oczywistych przyczyn. Sądzę, że wspólnie z Polską Konfederacją Sportu możliwie szybko przystąpimy do dalszych działań w tej sprawie. Oczywiście zastosujemy się do uwag pana przewodniczącego Tadeusza Tomaszewskiego i postaramy się możliwie jak najszybciej rozwiązać tę kwestię, nie czekając na wejście w życie ustawy o wolontariacie i działalności pożytku publicznego. W tej chwili projekt ten znajduje się w drugim czytaniu, ale i tak nie do końca załatwia on problem, o którym rozmawiamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Prosiłbym, żeby przedstawiciele MENiS skontaktowali się z następcą pani minister Ireny Ożóg. Z panią minister niczego państwo już nie załatwicie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselKazimierzPietrzyk">Chciałbym jeszcze nawiązać do tego, co panowie mówili, mianowicie że niektóre kluby nie będą chciały przekształcać się w sportowe spółki akcyjne. Nie należy się temu dziwić. Wychwyciłem to, co powiedział pan prezes Andrzej Kraśnicki. Stwierdził on, że oczywiście trzeba interweniować, ale to będzie dotyczyło wszystkich, tylko nie zawodników sportowych spółek akcyjnych. Tak to zrozumiałem. Zatem jaki ja mam interes w przekształceniu klubu w sportową spółkę akcyjną? W takiej sytuacji natychmiast rozwiązuję klub i przekształcam go w stowarzyszenie. Zawodnicy dwa lata temu podpisywali kontrakty na innych warunkach...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PrezesPKSAndrzejKrasnicki">Zawodnik jest pracownikiem klubu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselKazimierzPietrzyk">Nie. To jest umowa cywilnoprawna. Zawodnik podpisał kontrakt, że gra za 100 tys. zł, ale jak leci na mecz za granicę, to ja mu pokrywam koszty, a wobec tego rozwiązania owe koszty będą jego przychodem do opodatkowania. Może zatem popatrzmy na sport realnie i przyjmijmy, że w jego ramach funkcjonują tak sportowe spółki akcyjne, jak i stowarzyszenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">Chcę jeszcze coś do tego dodać. Otóż mamy w reprezentacji zawodników grających w zagranicznych klubach. Zwracamy im pieniądze za bilety, gdy przylatują na zgrupowania i mecze. Wobec takiego rozwiązania te pieniądze również będą opodatkowane jako ich przychód.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Dlatego ta sprawa jest niezwykle pilna i musi być załatwiona w ciągu najbliższych 2 tygodni. Tym bardziej, że kalendarz imprez zimowych jest bardzo napięty i obecnie na krajowe oraz zagraniczne zawody są wysyłani zawodnicy, trenerzy, działacze i osoby towarzyszące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselBoguslawWontor">Podejmując temat sportowych spółek akcyjnych i normalnych stowarzyszeń trzeba uważać, by nie wylać dziecka z kąpielą. Po to przekształcano kluby w spółki akcyjne, by profesjonalizm panował tam, gdzie zarabia się pieniądze i żeby były one zarabiane w sposób właściwy i monitorowany. Jeżeli ktoś zarabia duże pieniądze, to powinien od tych dochodów płacić podatki. Gdy zapoznamy się z badaniami opinii publicznej, to okazuje się, że znaczna część społeczeństwa tak, a nie inaczej spogląda na tych sportowców, którzy zarabiają krocie. Jeżeli daje się im możliwość jakiegoś kombinowania i niepłacenia części podatków, czyli podatków od delegacji, to chyba nie jest to krok we właściwym kierunku. Czym innym jest szkolenie sportowe dzieci i młodzieży. Znam takie przypadki na Zachodzie, gdzie funkcjonują takie spółki akcyjne: zresztą nic nie stoi na przeszkodzie, by dana spółka akcyjna współpracowała z jakimiś stowarzyszeniami. Po to niegdyś wymyślono formułę uczniowskich klubów sportowych, żeby również one były podporą. To jest kwestia określonej formuły działania, bo sama sprawa finansowania miała całkowicie inny charakter. Myślę, że nie możemy łączyć tych dwóch zagadnień. To rzeczywiście jest próba obrony interesów tych, którzy funkcjonują w ramach spółek akcyjnych, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Panie pośle, to nie jest dokładnie tak, jak pan mówi, dlatego że to jest wydatek po stronie tego podmiotu, który płaci za delegację itp. Nie wlicza się tego do kosztu uzyskania przychodu, natomiast nagle środki te stały się przychodem dla tego, kto z nich korzysta. W przypadku, gdy jest to działacz sportowy, który ma 600 zł czy 1000 zł pensji i jeździ z zawodnikami na zawody, a klub pokrywa koszty jego wyjazdów w kwocie np. 6-12 tys. zł - w to wchodzą koszty noclegów, przejazdów etc. - to te kwoty byłyby dopisywane do jego przychodu podstawowego. Ów działacz zmieniłby grupę podatkową i zapłaciłby bardzo wysoki podatek. On byłby karany za to, że pracuje. Należy dodać, że wiele osób jeździ na zawody w charakterze wolontariuszy. Dają oni polskiemu sportowi swój czas i swoją wiedzę. Oczywiście nie każdego z nich stać na to, żeby jeszcze samodzielnie pokryć koszty podróży, pobytu etc. W związku z tym owo obowiązujące rozwiązanie podatkowe to dopiero jest wylewanie dziecka z kąpielą. Dotyczy to nie tylko sportu. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski zdecydowanie ma rację, bowiem różne osoby działają również w sferze kultury duchowej oraz na rzecz pomocy społecznej. Ta interwencja musi być błyskawiczna, żebyśmy wszyscy uniknęli poważnych problemów. Ponadto ta sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że zawodnik zmuszony do zapłacenia wyższego podatku prawdopodobnie zażąda od klubu pieniędzy, które mogą wyrównać te straty. To powodowałoby wyższe koszty działalności klubów etc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">Pół żartem, pół serio pozwolę sobie wspomnieć, że mamy w Polskim Związku Piłki Nożnej ponad 200 działaczy społecznych, którzy przyjeżdżają do centrali na posiedzenia różnych komisji. W tej sytuacji my ich od 1 stycznia zatrudniamy jako pracowników PZPN i w ten sposób ominiemy ustawę. Ale czy na tym ma to polegać? Słyszę uwagi, że obowiązuje minimalna stawka wynagrodzenia. Może wyraziłem się nieściśle. W każdym razie takie przepisy są do obejścia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Tak, panie prezesie, ale takie wynagrodzenia będą musiały być obciążone tzw. pochodnymi. To zwiększy koszty. A po co, skoro tego rozwiązania można by w ogóle uniknąć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">Mówiłem to z pewną ironią. Proszę tego nie brać całkiem serio.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy są jeszcze pytania do panów prezesów PZPN? Słyszę, że pan poseł Edward Maniura pyta o wynik meczy Polska - Węgry. Pan poseł zaznacza również, że jeżeli piłkarska reprezentacja parlamentu będzie mogła być ubrana w stroje reprezentacji kraju, to reprezentacje parlamentów polskiego i węgierskiego rozegrają mecz przed meczem z Węgrami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Mimo że jestem hungarystą z wykształcenia, to tym razem będę zdecydowanie przeciwny odniesieniu sukcesu przez Węgrów. Musimy ten mecz wygrać, jeżeli chcemy się dalej liczyć w eliminacjach. Jak już wspomniałem na początku posiedzenia, serdecznie zapraszamy wszystkich państwa na ten mecz. Odbędzie się on w Chorzowie 29 marca w sobotę, a więc w dosyć wygodnym dniu. Jeżeli chodzi o stroje i sprzęt, to od jakiegoś czasu debatujemy z panem przewodniczącym na ten temat. Nawet kiedyś, mając przypadkowo okazję znaleźć się obok marszałka Marka Borowskiego, pochwaliłem się naszą współpracą i zapytałem go, ilu jest tych zawodników. Chciałem oszacować, jaki to będzie koszt dla naszego budżetu. Pan marszałek odpowiedział, że jest ich ponad 400. Chodziło o potencjalnych reprezentantów Sejmu, ale domyślam się, że zasługujących na sprzęt jest mniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Około 30 posłów uprawia tę dyscyplinę i bierze udział w sparingach, ale na mecze wystawiamy około 20 graczy. Tylu zawodników liczy nasza reprezentacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Skoro pojawiła się inicjatywa rozegrania takiego meczu, to możemy zapewnić sprzęt, obsługę sędziowską, boisko etc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Byłoby to bardzo miłe, gdyby reprezentacje parlamentów Węgier i Polski mogły rozegrać taki "przedmecz".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Podobno reprezentacja parlamentu rozegrała mecz z reprezentacją PZPN w ramach ligi halowej i ta druga wygrała 9 : 2, ale zdaje się, że to grały rezerwy reprezentacji parlamentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselEdwardManiura">Tak. Potwierdzam. To były rezerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Poza tym poczekajmy na badania antydopingowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Mam jeszcze uwagę pod adresem pana prezesa Andrzeja Kraśnickiego. Otóż gdy obserwuję kolejne budżety oraz poziom dopłat do sportu, w tym głównie do inwestycji, to nasuwa mi się refleksja, że w kraju, w którym, podobnie jak na całym świecie, piłka nożna jest najpopularniejszą i najpowszechniej uprawianą dyscypliną sportu, w zasadzie łoży się na nią najmniej pieniędzy w porównaniu z innymi dyscyplinami sportu. Wszyscy narzekamy na brak stadionów z prawdziwego zdarzenia. Jestem już zmęczony słuchaniem rozmów o perspektywach dotyczących obiektów warszawskiej "Legii". Nic konkretnego z tego nie wychodzi. Nie ma odpowiedniego impulsu, żeby można było usiąść i po męsku od początku do końca załatwić tę jedną sprawę, tak by funkcjonował jeden stadion, nadający się do rozgrywania wszystkich meczów reprezentacji, dopóki nie dojrzelibyśmy do tego, by w kraju było więcej stadionów, na których można by bez wstydu organizować spotkania międzypaństwowe. Bardzo proszę o pilne przyjrzenie się temu, co ewentualnie może dla piłki nożnej wynikać z kolejnych budżetów polskiego sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Mam uwagę ad vocem i dotyczy ona pierwszej części wypowiedzi pana przewodniczącego. Otóż podział środków z dopłat do stawek w grach liczbowych totalizatora sportowego nie jest realizowany na zasadzie proporcjonalności do popularności danej dyscypliny. Gdyby tak było, to miałby pan rację, ale istnieje wiele innych uwarunkowań, które decydują o wysokości tych nakładów. Co do drugiej części wypowiedzi pana przewodniczącego, to w pełni podzielam pogląd, że trzeba pracować nad tymi kwestiami, zresztą prezes PKS wspomniał o tym. Natomiast od koncepcji trzeba przejść do działania. Skoro jest zamysł, żeby ogłosić konkurs o środki z Totalizatora Sportowego, to należy go wdrożyć. Musimy jednak pamiętać, że wprawdzie PZPN i polska piłka nożna mają swój udział w naszych sukcesach olimpijskich, ale gdybyśmy porównali to do dorobku innych dyscyplin, wówczas otrzymalibyśmy kolejne istotne elementy tej oceny. Sądzę zatem, że formuła dotycząca podejmowania decyzji dotyczących priorytetów w kwestii inwestycji strategicznych jest nieco szersza. Często inwestycja za kilka milionów złotych powoduje, w niektórych dyscyplinach sportu, natychmiastową możliwość konkurowania na poziomie światowym oraz możliwość zdobywania medali olimpijskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Zdecydowanie zgadzam się z panem posłem, natomiast pan poseł Edward Maniura stwierdził, iż w pańskim rozumowaniu jest pewna ułomność, bo gdyby zliczyć wszystkie medale, które polscy piłkarze otrzymali na olimpiadach - trzy razy po 22 sztuki - to piłka nożna w tych wszystkich statystykach wyglądałaby dużo lepiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">Rzeczywiście, niewiele jest środków w budżecie na piłkę nożną w porównaniu z innymi dyscyplinami, ale cieszy mnie, że dzisiejsze spotkanie z panem prezesem Andrzejem Kraśnickim przyniosło pewne efekty i trochę zmienia się filozofia podejścia do naszej dyscypliny. Rozmawialiśmy o tym, żeby przynajmniej w małej części Polska Konfederacja Sportu czy Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu partycypowały w przygotowaniu naszej młodzieży do mistrzostw Europy czy mistrzostw świata. Naprawdę mamy w tym zakresie duże osiągnięcia sportowe i uważam, że było dla nas dosyć krzywdzące, iż młodzi koszykarze, siatkarze i piłkarze ręczni, nie wspominając o przedstawicielach dyscyplin indywidualnych, otrzymywali wsparcie finansowe - czyli opłacano im zgrupowania odbywane w oddziałach Centralnego Ośrodka Sportu oraz finansowano koszty zakupu sprzętu etc. - natomiast młodzi piłkarze takiego wsparcia nie otrzymywali. Cieszy mnie, że spotkaliśmy się ze zrozumieniem i będziemy mogli liczyć na przynajmniej częściowe wsparcie. Chodzi o to, żeby medal w piłkarskich mistrzostwach świata juniorów był tak samo kochany przez państwo jak medale zdobywane przez koszykarzy, siatkarzy i przedstawicieli innych dyscyplin. Pan prezes Eugeniusz Kolator chciałby jeszcze przedstawić pewien pomysł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WiceprezesPZPNEugeniuszKolator">Jest to koncepcja, która nie wymaga angażowania środków budżetowych, ale - niestety - nie ma ona wystarczającego wsparcia i siły przebicia w sferach rządowych. Polegałaby ona na skomunalizowaniu Stadionu Dziesięciolecia wraz z terenem, a miasto w zamian za pozyskanie tego terenu na cele komercyjne powinno wybudować w Warszawie dwa stadiony, spełniające wszystkie wymogi FIFA i UEFA. Stadiony te stanęłyby na terenach warszawskich klubów "Polonii" i "Legii".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselBoguslawWontor">Uzupełniając wypowiedź pana prezesa Michała Listkiewicza, pragnę stwierdzić, że wcześniej UKFiS, a teraz MENiS w jakimś stopniu współfinansuje młodzież piłkarską poprzez wojewódzkie interdyscyplinarne stowarzyszenia kultury fizycznej, utrzymując kadry wojewódzkie w piłce nożnej i wspierając finansowo uczestnictwo we współzawodnictwie na różnych szczeblach, w ramach krajowych olimpiad i mistrzostw młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Przechodzimy do drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego podejmiemy uchwałę w sprawie wyboru stałego doradcy Komisji na I półrocze 2003 r. Zwracam się do pana prof. Janusza Jackowskiego z pytaniem, czy pełni on funkcję doradcy w MENiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#EkspertKomisjiJanuszJackowski">Tak. Pełnię taką funkcję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Mamy już przygotowany stosowny projekt uchwały i zapewne zaraz powołamy pana profesora na stanowisko stałego eksperta Komisji na kolejne półrocze, tylko że jako przewodniczący tej Komisji chciałbym pana prosić - ze względu na fakt, że będzie pan ekspertem tak Komisji, jak i resortu - żeby podczas posiedzeń Komisji prezentował pan krytyczne podejście do polityki MENiS. Tak jak mi podpowiadają członkowie Komisji, chodzi o twórczy krytycyzm. Odczytam teraz treść tej uchwały. Oto ona: "Uchwała Komisji Kultury Fizycznej i Sportu z dnia 21 stycznia 2003 r. w sprawie powołania stałego doradcy Komisji. Na podstawie par. 6 ust. 7 Uchwały nr 27 Prezydium Sejmu z dnia 19 kwietnia 1995 r. powołuje się stałego doradcę Komisji pana Janusza Jackowskiego, którego kandydatura została wcześniej zaaprobowana przez prezydium Sejmu, na okres od 1 stycznia 2003 r. do 30 czerwca 2003 r. Zakres prac, jakie będzie świadczył na rzecz Komisji pan Janusz Jackowski, określi prezydium Komisji. Uchwała wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2003 r.". Kto z członków Komisji jest za powołaniem pana profesora Janusza Jackowskiego na stałego doradcę Komisji? Stwierdzam, że członkowie Komisji jednogłośnie wybrali pana profesora na to stanowisko. Gratuluję, panie profesorze. Przypominam, że twórczy krytycyzm jest mile widziany. Przechodzimy do realizacji trzeciego punktu porządku obrad. Czy ktoś z państwa chciałby się wypowiedzieć w sprawach bieżących?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PoselBoguslawWontor">Z przyjemnością informuję, że podczas ostatniego weekendu odbyło się w Zakopanem wyjazdowe posiedzenie prezydium Komisji z udziałem zainteresowanych posłów. Obrady były bardzo twórcze i owocne, ale chciałbym przez moment skupić się na temacie organizacji zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zawody te były sprawnie zorganizowane i przeprowadzone. Nie były widoczne te mankamenty organizacyjne, które wystąpiły w zeszłym roku. Panowała atmosfera dobrej zabawy, której dopełnieniem była świetna postawa Adama Małysza i Swena Hannawalda. Wszystko bardzo dobrze wypadło, chociaż, niestety, tradycyjnie - tak można to określić - nienajlepiej potraktowano członków sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. W zeszłym roku analogiczna kwestia była nawet tematem jednego z punktów posiedzenia Komisji. Przypominam, że w zeszłym roku wyjechaliśmy z Zakopanego dzień wcześniej. Sądziliśmy, że to da do myślenia niektórym organizatorem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Panie pośle, chciałbym panu przerwać z tego względu, że na ten temat moglibyśmy porozmawiać podczas czwartkowego posiedzenia Komisji. Na 8 lutego zaplanowaliśmy wyjazdowe posiedzenie prezydium Komisji z udziałem zainteresowanych posłów. Odbędzie się ono w Szczyrku. Wprawdzie nie ma tam zawodów Pucharu Świata, ale zapowiada się bardzo miły wyjazd...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PoselBoguslawWontor">Przepraszam panie przewodniczący, ale chciałem tylko zasygnalizować ten problem i zwrócić się do pana przewodniczącego z postulatem, żeby spróbować go wyjaśnić, bo w tym roku w wyjazdowym posiedzeniu prezydium Komisji uczestniczyło zaledwie 2-3 posłów, a podejrzewam, że w przyszłym roku nie pojedzie nikt. Jeżeli na tym zależy organizatorom i tak sobie cenią współpracę między COS a parlamentarzystami - wymienię tutaj z nazwiska dyrektora zakopiańskiego COS, pana Kozaka, który jest odpowiedzialny za tę sytuację - to coś tu jest nie tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Panie pośle, wrócimy do tej sprawy w czwartek, ponieważ łączy się ona tematycznie z wyjazdem do Szczyrku, który przygotujemy w taki sposób, że będziemy zawczasu wiedzieli na pewno, jak zostaniemy potraktowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PrezesPZPNMichalListkiewicz">W tym kontekście chciałbym jeszcze raz zaprosić całą Komisję na mecz Polska - Węgry i zapewnić, że zostaniecie państwo potraktowani zupełnie inaczej niż w Zakopanem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PoselBoguslawWontor">Panie prezesie, przypadek zakopiański można uznać za incydentalny. Na ogół wszystko jest bardzo dobrze i nie można mieć zastrzeżeń do traktowania nas przez inne polskie związki sportowe w trakcie organizowanych przez nie imprez sportowych. Nigdy nie było żadnych tego typu zastrzeżeń związanych z imprezą organizowaną pod auspicjami Polskiego Związku Piłki Nożnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy są jeszcze jakieś uwagi? Nie stwierdzam. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>