text_structure.xml
93.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam panie posłanki i panów posłów oraz wszystkich zaproszonych gości reprezentujących Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz Polskie Radio i Telewizję Polską. Rząd na naszym posiedzeniu reprezentuje minister edukacji narodowej i sportu. Zgodnie z zapowiedzianym tematem posiedzenia proponuję, abyśmy wysłuchali krótkich wystąpień przedstawicieli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Zarządu Polskiego Radia SA, Zarządu Telewizji SA oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Następnie koreferat wygłosi pani posłanka Gertruda Szumska, odnosząc się do przedstawionych nam na piśmie materiałów informacyjnych. Po tych wystąpieniach odbędziemy dyskusję i przyjmiemy opinię w sprawie omawianego dzisiaj tematu. Czy są uwagi do porządku i trybu obrad? Nie ma uwag. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiministerAleksanderLuczak">Mam zaszczyt przedstawić w imieniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nasze stanowisko wobec omawianego tematu. Krajowa Rada, zgodnie ze swoimi ustawowymi uprawnieniami, stara się, żeby tematyka, która jest przedmiotem naszego dzisiejszego spotkania, zajmowała odpowiednie miejsce i odgrywała znaczącą rolę w działalności mediów publicznych. Staramy się tak działać, aby z jednej strony zachęcić nadawców publicznych do preferowania tej tematyki, a z drugiej strony staramy się kontrolować, w jakim stopniu ta tematyka jest obecna w programach radia i telewizji. Z punktu widzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji najważniejszą kwestią wartą szczególnego podkreślenia, jest fakt, że staramy się przy podziale przez Krajową Radę środków z wpływów abonamentowych preferować działalność misyjną radia i telewizji, polegającą m.in. na emitowaniu i nadawaniu programów edukacyjnych. Stosowany jest tu odpowiedni algorytm, w którym jest to wyraźnie określone. Z naszej informacji pisemnej wynika, że jednym z ważnych kryteriów oceny jest czas emisyjny trwania audycji o tej tematyce. Początkowo wyznaczono ten czas na poziomie 5 proc. ogólnego czasu nadawania programu. Po przeprowadzonych badaniach uznaliśmy, że ten czas, określony na 3 proc. rocznego czasu nadawania programu, pozwala na to, aby poszczególne rozgłośnie mogły wykonać zadania wynikające z ich emisji. Owe 3 proc. to jest około 5 godzin działalności misyjnej w tygodniu i około 45 minut do jednej godziny dziennie. Uznaliśmy, że to powinno zadowalać, jeśli chodzi o czas antenowy poświęcony tej tematyce. Takie są nasze oczekiwania i jak się wydaje, także słuchaczy. I według takiego procentowego udziału rozdzielamy środki. Jeżeli chodzi o radio, nasza ocena sprowadza się do tego, że tematyka zawarta w audycjach edukacyjno-poradniczych, w audycjach literackich, w audycjach o charakterze edukacyjno-publicystycznym, dotyczącym Polski i relacji z Unią Europejską, jest obecna w programach różnych rozgłośni i aktualny stan uważamy za zadowalający. Szczegóły dotyczące procentowego udziału tych audycji w poszczególnych rozgłośniach regionalnych są podane w naszej informacji pisemnej. Jeżeli chodzi o programy edukacyjne w telewizji, również kierujemy się takimi kryteriami przy rozdziale środków i w materiale podajemy, w jakim stopniu ta tematyka jest obecna w poszczególnych rozgłośniach. Poziom realizacji tematyki misyjnej w rozgłośniach regionalnych telewizji jest znacznie wyższy niż w programie ogólnopolskim programu I Telewizji i programu II Telewizji. Dalsze działania podejmowane w tym kierunku w telewizji regionalnej, jak i koncepcja telewizyjnego uniwersytetu otwartego są już realizowane i tematyka te ulegnie dalszemu rozszerzeniu w programie telewizyjnym. Z punktu widzenia procentowego udziału tej tematyki w programie oceniłbym go jako wystarczający. Jak zawsze w odniesieniu do tego rodzaju programów, podnoszone są dyskusyjne kwestie jakości poszczególnych audycji i wyrażane rozmaite opinie co do tego, czy spełniają one oczekiwania słuchaczy i telewidzów. Stosowane są rozmaite kryteria i w różnych środowiskach formułowane są różne oceny. Oczywiście oprócz programów o wysokiej jakości zdarzają się emisje programów czy audycji, które wywołują większe kontrowersje, i to jest normalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Głos zabierze przedstawiciel Zarządu Polskiego Radia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#CzlonekZarzaduPolskiegoRadiaSAEugeniuszSmolar">Jesteśmy w lepszej sytuacji niż telewizja polska, ponieważ dysponujemy czterema programami krajowymi. W związku z tym, zgodnie z zasadą komplementarności programów możemy kreować tzw. ramówkę i treść naszej oferty w zależności od specyficznych zadań poszczególnych anten. Obok ściśle edukacyjnego programu Polskiego Radia BIS dysponujemy jeszcze jednym programem specjalistycznym o wybitnych walorach edukacyjnych, a mianowicie programem II, który zajmuje się edukacją nie tylko w sensie propagowania wartości kultury wyższej, ale również samą edukacją w tej dziedzinie. Mamy dwa programy masowe I i III, które wypełniają bardzo specyficzne zadania, posługują się odmiennym językiem i mają inną strukturę treściową. I tak program I nadaje na swoich antenach bardzo dużo audycji edukacyjno-poradniczych, odwołujących się bezpośrednio do doświadczeń i potrzeb ludzi oraz pomagających im rozwiązywać problemy życiowe, np. w dziedzinie zdrowia, gospodarowania budżetem domowym, tzn. krzewienie w dzisiejszych czasach podstawowej edukacji ekonomicznej. Są tu prezentowane także wszystkie informacje związane z wybitniejszymi osiągnięciami polskiej nauki oraz nauki europejskiej i światowej. Są one omawiane w sposób bardzo specjalny i bardziej kompetentny w ramach tzw. Wieczoru z Jedynką. Tam wyrażane są ekspertyzy naszej redakcji popularno-naukowej. W programie III treści edukacyjne są przekazywane w sposób - powiedziałbym - niepostrzeżony, tzn. taki który będzie przyciągał do anteny słuchaczy nieco młodszych i bardziej zabieganych, od których trudno oczekiwać, aby poświęcali pół godziny na wysłuchanie specjalistycznych audycji popularnonaukowych czy wręcz naukowych. Mamy tzw. Klub Trójki, gdzie ta problematyka jest obecna i przekazywana z udziałem polskich naukowców i specjalistów różnych dziedzin. Przy Polskim Radiu istnieje coś bardzo specjalnego, a mianowicie Rada Konsultacyjna do spraw Programów Edukacyjnych. Kieruje tą Radą pan prof. Łukasz Turski, znany nie tylko ze swoich dokonań naukowych, ale również jako wybitny popularyzator wiedzy w Polsce. Rada zajmuje się w sposób szczególny programem Polskiego Radia BIS i naszymi kontaktami z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu, przy czym troszczy się również o jakość oferty edukacyjnej w Polskim Radiu, czego wyrazem są interwencje o każdej porze dnia i nocy, jeśli na antenie dzieje się coś nie najlepiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#DyrektorProgramuPolskiegoRadiaBISKrystynaKepskaMichalska">Chciałabym krótko zaprezentować osiągnięcia radia edukacyjnego Polskiego Radia BIS. Polskie Radio BIS jest rozgłośnią wyjątkową w Polsce, a sądzę, że również w Europie. Jest to program, który nadaje audycje edukacyjne właściwie dla trzech generacji: dla dzieci, dla młodzieży i dla dorosłych, którzy chcą się czegoś dowiedzieć i są zaiteresowani kształceniem ustawicznym. Nasza propozycja radia publicznego polega na tym, że program Radia BIS tworzy swego rodzaju wszechnicę, starając się o to, aby o każdej porze dnia i nocy, można było się czegoś nauczyć. Składają się na to audycje współtworzone przez Polskie Radio SA i Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Nasza współpraca w tym zakresie rozwija się bardzo dobrze, a jej owocem jest wiele audycji konsultowanych przez Radę, na czele której stoi prof. Łukasz Turski. Rada opiniuje ofertę edukacyjną radia publicznego, którą dofinansowuje w 50 proc. MENiS. Sama oferta polega na tym, że poza programami dla dzieci i audycjami dla młodzieży oraz dla nauczycieli, do czego przywiązujemy szczególną wagę, a także audycjami poznawczymi, które związane są z kształceniem ustawicznym, nadawane są audycje o tym, jak się znaleźć we współczesnym świecie, a więc dotyczące życia w kształtującej się społeczności i cywilizacji. Pewną specjalnością radia publicznego, w tym Polskiego Radia BIS, są tzw. akcje specjalne i jest to forma edukacji, jakiej chyba nie ma nigdzie. Jak mówiłam staramy się przybliżyć pewien kanon wartości i młodym, i starszym słuchaczom. Robimy to w postaci takich akcji, jak kanon literatury prezentowany np. w formie "Maratonu z Panem Tadeuszem", i wielu innych spektakli. Jest to np. Piknik Naukowy Polskiego Radia BIS jako impreza plenerowa, która odbyła się już po raz szósty, przyciągająca trzy pokolenia Polaków chcących poznać osiągnięcia nauki i prowadzone doświadczenia oraz w nich uczestniczyć. To radio ma szczególny walor nowoczesności polegający na tym, że cały czas utrzymywana jest pewna interaktywność. Dzieci i młodzież we wszystkich dziedzinach nauki mogą z nami współdziałać, mogą brać udział w audycjach, w doświadczeniach i spektaklach. W naszych materiałach została państwu przedstawiona bardzo szczegółowo koncepcja programowa Polskiego Radia BIS. Pan minister Aleksander Łuczak mówił o pewnych proporcjach programowych. W Polskim Radiu BIS audycji ściśle edukacyjnych jest tygodniowo około 50 godzin.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#CzlonekZarzaduPolskiegoRadiaSAEugeniuszSmolar">Mogę jeszcze dodać, że zamierzamy coraz szerzej i ambitniej korzystać z nowoczesnej technologii multimedialnej, zwłaszcza za pośrednictwem internetu, tworzyć kluby fascynatów, dla których Polskie Radio BIS byłoby centrum, za którego pośrednictwem zarówno środowiska młodzieżowe, jak i nauczycielskie mogłyby komunikować się ze sobą w sprawach omawianych na antenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Zarządu Telewizji Polskiej SA.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#CzlonekZarzaduTelewizjiPolskiejSATadeuszSkoczek">Bardzo dziękuję za zorganizowanie tego spotkania, ponieważ pozwala ono nam, a myślę, że i państwu zorientować się w bardzo bogatej ofercie edukacyjnej telewizji publicznej. Wysoko cenimy sobie zainteresowanie sejmowych komisji naszą działalnością w tym zakresie. Dzisiaj również Telewizja "Polonia" spotkała się z odpowiednią komisją sejmową. W przesłanym państwu materiale nie piszemy nic o edukacyjnej funkcji telewizji satelitarnej "Polonia". W związku z tym chciałbym podkreślić, że materiał przekazany państwu jest bardzo pouczający również dla nas, bo przekonuje nas o tym, w jak ważnym momencie państwo zwołali to posiedzenie. Dyskutujemy aktualnie o ustawie o radiu i telewizji i jej nowelizacji, która ustali w sposób nowoczesny i nowatorski ład medialny, jeśli projekty nowelizujące tę ustawę zostaną uchwalone przez Sejm. Również w kwestii funkcji programów edukacyjnych telewizji pozwoli nam nieco inaczej podejść do tego ważnego problemu. Bogactwo oferty, z którym zapoznaliście się państwo czytając nasz materiał, zobowiązuje nas do myślenia o wprowadzeniu w przyszłości w telewizji specjalnego kanału tematycznego. Czy będzie to w pierwszej kolejności kanał tzw. kulturalny, o którym mówi się już coraz konkretniej, czy tez będzie to edukacyjny kanał programowy - jest sprawą do rozstrzygnięcia. Nowelizacja ustawy o radiu i telewizji pozwoli nam poszerzyć naszą ofertę, bo nie ukrywam, że z zazdrością patrzymy na Polskie Radio, które ma swoją antenę edukacyjną i które potrafi wykonywać te funkcje w sposób komplementarny. W telewizji realizujemy program edukacji naszych widzów bardzo szeroko. W materiale informacyjnym wymieniliśmy te programy, które wynikają z umów zawartych z ministerstwem edukacji i Komitetem Badań Naukowych. Te wspólnie realizowane programy, mimo że nie są one znaczące ekonomicznie, pomagają nam w rozwijaniu współpracy w zakresie docierania do widzów z naszą ofertą, która jest spójna z ofertą rządową. Dotyczy to szczególnie audycji adresowanych do uczniów, nauczycieli i rodziców. Odrębnym tematem są audycje adresowane do rolników i producentów rolnych. Często zastanawiamy się nad tym, jak to robić najlepiej i najskuteczniej, i wciąż musimy tę ofertę zmieniać i poszerzać, ponieważ te programy cieszą się szczególnie dużą popularnością. Dotyczy to takich programów, jak "Agrolinia", "Agrobiznes", a także tych, które dotyczą problematyki i dyskusji o relacji Polska a Unia Europejska. Do szerokiej widowni adresujemy wiele innych programów o charakterze edukacyjnym i poznawczym, że wspomnę tylko o programie omawiającym raport o demokracji pt. "Bądź i rządź", który ma najwyższą oglądalność. Zwracam również uwagę państwa na programy, w ramach których realizujemy i prezentujemy formy edukacji społecznej. Rozwijamy je coraz lepiej, aczkolwiek nie są one ściśle związane z hasłem "edukacja". Mam na myśli np. cykl filmów dokumentalnych. Jak pamiętamy, chętnie oglądane były " Złote łany" stanowiące dokumentację życia polskiej wsi, czy "Serce z węgla". Można również wymienić programy związane z pracą policji kryminalnej i Straży Miejskiej, które również zawierają wiele elementów edukacyjnych.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#CzlonekZarzaduTelewizjiPolskiejSATadeuszSkoczek">Jeżeli chodzi o edukację ekonomiczną, chciałbym wspomnieć program "Wielki, mały biznes". Oferta nasza - nie tylko w tym zakresie - realizowana jest w taki sposób, że w oddziale terenowym czy w telewizji regionalnej powstaje jakiś program, a potem gdy zdobędzie szerszą widownię, jest emitowany w I programie Telewizji. Bardzo dobrze sprawdza się i jest chętnie oglądany program "Plus-minus" i "Przewodnik po ekonomii". Patronujemy wielu akcjom, np. związanym z kulturą języka polskiego, co jest jednocześnie sposobem realizacji ustawy sejmowej w tej kwestii, czy z edukacją historyczną i bardzo ważną edukacją kulturalną. Problemem nieco filozoficznym jest kwestia, czy Teatr Telewizji jest programem edukacyjnym, czy nie. Nam wydaje się, że jednak to, co realizujemy pod hasłem " Złota setka teatru polskiego", jest również częścią szerszego programu edukacji społecznej. Podobnie myślę o programie "Pegaz" czy "Jazda kulturalna", a także o bardzo dobrym programie "Książka z górnej półki" emitowanym przez telewizję regionalną. Nie do przecenienia jest rola edukacyjna programów informacyjnych. Zwracam uwagę państwa na programy emitowane w godzinach rannych - takie, jak np. "kawa czy herbata", ostatnio nagrodzone na Międzynarodowych Targach Książki. Z prowadzonych przez nas akcji chciałbym wymienić takie, jak "Cała Polska czyta dzieciom", "Dzień Ziemi", "Sprzątanie świata", "Dzień walki z depresją", "Dzień bez papierosa". Tu inspiruje nas resort zdrowia. Bardzo ciekawa jest oferta oddziałów terenowych telewizji publicznej. Nie chcę tego szczegółowo omawiać, ale przytoczę tylko dane statystyczne dotyczące czasu emisyjnego. U nas inaczej jest to liczone i proszę tego nie porównywać z danymi podanymi przez moich przedmówców, ponieważ byłoby to mylące. W 2001 roku w programie I Telewizji wyliczony czas programów edukacyjnych było to 14 proc. ogólnego czasu nadawania programu telewizyjnego, a więc ponad 1000 godzin. W programie II Telewizji, było to blisko 10 proc., a więc ponad 600 godzin, i w telewizji regionalnej - 23 proc. tj. ponad 18 tysięcy godzin emisji. Z danych za I kwartał br. wynika, że sytuacja wygląda jeszcze lepiej, bo w programie I Telewizji mamy zrealizowanych już blisko 300 godzin, w programie II Telewizji jest nieco mniej, natomiast w programie III-regionalnym, mamy już blisko 4 tysiące godzin. Są to moim zdaniem bardzo imponujące wskaźniki statystyczne. Myślimy - jak już wspomniałem - o uruchomieniu kanału tematycznego, a także o wykorzystaniu możliwości, które da nam platforma cyfrowa, dzięki której można będzie prowadzić emisje wielokanałowe i docierać do szerszego audytorium. Programy I i II Telewizji mają już prawie 100-procentowy zasięg na obszarze kraju, ale borykamy się jeszcze z poszerzeniem zasięgu programu III we wszystkich regionach kraju. Bardzo poważnie myślimy o telewizji interaktywnej, co szczególnie w procesie edukacji jest bardzo ważne. Korzystamy tu ze wskazówek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Udzielam głosu panu ministrowi edukacji. Mam do pana ministra prośbę, aby nieco wyjść poza materiał informacyjny, który został nam doręczony przez resort, i inaczej przedstawić nam wyniki współpracy z mediami w zakresie realizacji programów edukacyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWlodzimierzPaszynski">Wychodząc poza dostarczony państwu materiał informacyjny resortu, należałoby powiedzieć o czterech sprawach. Najistotniejszą z punktu widzenia samej szkoły jako takiej jest kwestia edukacji medialnej, czyli edukacji, która jest elementem programu dydaktycznego i programu wychowawczego szkoły. Staraliśmy się przedstawić, jak to zostało wykonane. Edukacja medialna powinna przygotowywać do odbioru treści przekazu medialnego, w tym także do odbioru krytycznego, i powinna mieć wpływ na kształtowanie się postaw i zachowań młodych ludzi. Co jest zdecydowanie nowe i o czym należałoby powiedzieć kilka słów? Przede wszystkim w tym roku po raz pierwszy ustaliliśmy pewne tematy wspólne, uznane za wiodące zarówno przez MENiS, jak i przez nadawców publicznych. Ustaliliśmy kilka wątków, które mają stać się wątkami głównymi programów edukacyjnych. Zaczniemy to robić w roku szkolnym 2002/2003. Zdecydowanie akcentowane będą następujące zagadnienia: po pierwsze - problem rozpoczynania obowiązkowej nauki, tzn. obniżenia wieku rozpoczynania nauki, po drugie - system oceniania zewnętrznego wyników nauki, po trzecie - kształcenie ustawiczne i po czwarte - integracja europejska oraz po piąte - profilaktyka problemów dzieci i młodzieży. Po raz pierwszy pewne audycje będą audycjami ułożonymi w bloki tematyczne. O tym chyba w tym momencie nie trzeba mówić. Sprawa następna. 28 maja br., a więc już po przygotowaniu materiałów informacyjnych dla komisji sejmowych, został podpisany załącznik do wcześniejszego porozumienia z Telewizją Polską. Dotyczy on emisji programów edukacyjnych w roku szkolnym 2002/2003 i ta oferta programowa obejmuje problematykę z zakresu szeroko pojętej edukacji obywatelskiej, społecznej, prawnej i europejskiej. Będą to następujące cykle programowe. W programach z cyklu "Profilaktyka problemów dzieci i młodzieży" podjęta zostanie analiza zagrożeń dla zdrowia i rozwoju dzieci i młodzieży w środowisku szkolnym w grupie rówieśniczej i w domu rodzinnym. W tych programach będą podawane informacje o instytucjach powołanych do świadczenia pomocy uczniom, nauczycielom i rodzicom w rozwiązywaniu trudnych problemów młodzieży, zwłaszcza w okresie dojrzewania. Kolejny cykl - to seria programów pt. "Poszukiwacze prawa". Seria ta ma na celu zapoznanie dzieci i młodzieży z trybem pracy urzędów oraz instytucji służących obywatelom, ze szczególnym uwzględnieniem instytucji powołanych do ochrony praw dziecka i praw ucznia. Będzie się tutaj mówić m.in. o elementach prawa cywilnego, karnego, administracyjnego oraz poruszać takie zagadnienia, jak: obywatel wobec prawa, wolność osobista, sposoby rozpoznawania sytuacji, w których naruszane są istotne zasady życia społecznego, np. zasady demokracji, a także reguły prawa. W programach ogólnopolskiego turnieju Euro-quiz podejmowane będą sprawy wynikające z naszego udziału w procesie akcesyjnym do Unii Europejskiej. Ten teleturniej jest kontynuacją wcześniejszych takich programów i kierowany jest głównie do gimnazjalistów. Będą oni mogli zaprezentować wiedzę i umiejętności potrzebne do przekonywania samych siebie, ale także swoich rodzin, swoich najbliższych i w jakimś sensie całego społeczeństwa do tego, że nasza integracja z Unią Europejską jest celem rozsądnym, a Polska jest atrakcyjnym partnerem we współpracy z krajami Unii. Była już o tym mowa, ale chciałbym to bardzo wyraźnie podkreślić, że najbardziej znaczącym partnerem edukacyjnym jest oczywiście Polskie Radio BIS. Może warto powiedzieć, że emitowanych tu będzie około 2500 audycji dla różnych grup wiekowych dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWlodzimierzPaszynski">Oczywiście wszystko może mieć charakter edukacyjny, o czym mówił już pan Tadeusz Skoczek. Chciałbym poinformować państwa, że zaczęliśmy podejmować próby, aby z naszymi propozycjami docierać do tych nadawców - nie tylko publicznych - których słuchalność bądź oglądalność jest bardzo duża. To łatwo jest pokazać na przykładzie rozgłośni radiowych. Niektóre z nich słuchane są zwłaszcza przez młodzież, ale niekiedy także przez nauczycieli i dlatego próbujemy do tych rozgłośni docierać z naszymi propozycjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Koreferat wygłosi pani posłanka Gertruda Szumska.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoslankaGertrudaSzumska">Ze względu na obszerne materiały informacyjne, które otrzymałam stosunkowo późno, odniosę się tylko do niektórych problemów dotyczących programów dla dzieci i młodzieży, czyli programów edukacyjnych, w radiu i telewizji. Dane zawarte w przedstawionych nam materiałach na temat procentowego udziału audycji edukacyjnych w tygodniowym czasie emisji nie uwzględniają faktu, że audycje określane przez nadawców jako edukacyjno-poradnicze, w dużej części nie mogą być uznawane za audycje edukacyjne w pełnym znaczeniu tego słowa. Są to przeważnie audycje typu poradnikowo-użytecznościowego, a w najlepszym razie posługujące się formą quizu popularnonaukowego. W podanych zestawieniach nie wskazano, jak duży udział we wszystkich audycjach, określanych jako edukacyjne i poradnicze, mają nie związane z zagadnieniami praktycznymi ani z tzw. kulturą popularną czy masową audycje rzeczywiście popularyzujące różne dziedziny nauki i kultury wyższej, a zwłaszcza najbardziej wartościowe obszary kultury narodowej. Trzeba zauważyć, że w świetle tego, co zostało powiedziane, zalecenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zgodnie z którym audycje edukacyjne i poradnicze mają zajmować łącznie 3 proc. rocznego czasu emisji regionalnych rozgłośni Polskiego radia, wydaje się być niewystarczające. Nie ulega wątpliwości, że Polskie Radio, będące nadawcą publicznym, całość swojej oferty programowej powinno podporządkować promocji kultury narodowej. Natomiast audycje popularno- rozrywkowe, jako najbardziej wskazane i pożądane, powinny stanowić jedynie tło dla podanej w wyjątkowo atrakcyjny sposób prezentacji kultury wyższej i faktycznej edukacji. Zastanawia fakt, że obok wymaganego 3-procentowego udziału audycji edukacyjnych w ogólnym czasie programowym Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaleca, aby minimum 2 proc. rocznego czasu nadawania programu poświęcić na zagadnienia związane z integracją Polski z Unią Europejską, a integracja z Unią jest przecież procesem politycznym i ekonomicznym, który powinien być omawiany w programach poświęconych polityce i ekonomii. Sposób traktowania audycji poświęconych Unii Europejskiej w dobitny sposób świadczy o propagandowych intencjach inicjatorów traktowania tej tematyki jako odrębnego zagadnienia misji nadawcy publicznego. Z przedłożonych materiałów zarządów Polskiego Radia i Telewizji Polskiej wynika, że edukacja podejmowana jest wyłącznie w jej użuytecznościowym wymiarze, wyrażającym się w funkcji pomocniczej tzw. reformy edukacji, która zmierza w kierunku ćwiczenia w umiejętnościach, a nie w całościowym pozyskiwaniu wiedzy. Rozumienie edukacji jako pojęcia niezwykle szerokiego i pojemnego pozwala tu na dowolność interpretacyjną. Pożądane byłoby połaczenie edukacji z właściwą pedagogiką zmierzającą do pełnego rozwoju osobowego człowieka, zgodnego z utrwalonymi w naszej kulturze tradycjami wychowawczymi. Dlatego konieczne jest zachowanie komplementarnego i służebnego charakteru audycji nadawanych poprzez media wobec edukacji i wychowania w rodzinie. Chcę zgłosić uwagi do opisanych w informacji ofert edukacyjnych Telewizji Polskiej. Jeżeli chodzi o audycje adresowane do nauczyciei, uczniów i rodziców, to brak jest szczegółowej analizy proponowanych programów. W związku z tym oceny trzeba z konieczności opierać na tytułach i ogólnych omówieniach programów, ale one nie pozwalają określić, jaki jest kierunek, w którym zmierza dany program. Chcialabym zająć się kilkoma programami młodzieżowymi emitowanymi w telewizji.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PoslankaGertrudaSzumska">Program "Www.media.spoko". Tytuł sugeruje, że nie tyle codzi o podstawową wiedzę o mediach, potrzebną odbiorcom, ale o przekonywanie do mediów i selektywne ich propagowanie, a nie przekazywanie wiedzy naukowej. Taki program, ale raczej ostrzegający przed zagrożeniami związanymi z mediami i rzetelnie informujący o naturze mediów oraz ich wpływie na psychikę dziecka, powinien być adresowany głównie do rodziców i nauczycieli, a nie tylko do gimnazjalistów. Dlaczego przekazuje się tylko podstawową, a nie całościową wiedzę o mediach? Inny program - "Jest robota" tez wymaga komentarza. Już sam tytuł jest skandaliczny, bo wskazuje na unarzędziowanie człowieka i zredukowanie aktywności młodej osoby wyłącznie do poszukiwania pracy przy zredukowaniu charakteru pracy do najbardziej prymitywnego, mechanicznego sensu pojęcia "robota". Taki zwrot "Jest robota" używany jest w kręgach marginesu społecznego i oznacza nieuczciwą pracę; wydaje się on być zapożyczony z jakiegoś filmu gangsterskiego. Inny program nosi tytuł "Minotaur, czyli sfinks" i ma krzewić wiedzę zawężoną do prowadzenia negocjacji. Czy nie mamy polskich słów, aby określić taki program? Wprowadzenie do programu dla najmłodszych - "Jedyneczka" tematów związanych z wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej musi z natury rzeczy pełnić funkcję jedynie propagandową. W programie skierowanym do przedszkolaków nie można przekazać jakiejkolwiek poważnej wiedzy na temat politycznej konstrukcji, jaką jest Unia Europejska. Czy przedszkolakom można tłumaczyć np., co to jest traktat międzynarodowy? Prawdopodobnie nie, bo takie małe dzieci nie zajmują się polityką. Wprowadzenie takiego tematu do audycji dla najmłodszych ma charakter wyłącznie ideologiczny. Programy "Teleranek" i "Rower Błażeja" w jednoznaczny sposób ukierunkowują młodzież w duchu libertyńskim. "Teleranek" ma za zadanie oswajać młodzież z ideą wielokulturowego społeczeństwa, jakie ma zająć miejsce wśród narodów w Unii Europejskiej. Program "Kręcioła" ma dość osobliwy tytuł. Osoba Jerzego Owsiaka nie jest gwarantem poprawnego wychowania młodzieży. Powierzenie Owsiakowi tak rozmaitych tematów służy jedynie przemycaniu jego ideologii, której pełny wykład dał w swoich opublikowanych książkach. Inny program, zatytułowany "Ale heca", poświęcony jest przyjaźni i miłości młodzieży licealnej. Czy użycie w tytule pojęcia "heca" ma wskazywać na to, że jest to kolejny program demoralizujący i trywialnie ujmujący najgłębsze problemy relacji międzyludzkich? Na uwagę zasługuje multiplikacja programów poświęconych Unii Europejskiej i przemycanie tej tematyki do wszelkich innych programów, z pozoru niezajmujących się tą problematyką. Wymienię tylko kilka: Euroquiz " Bliżej Europy", "Przewodnik po ekonomii", "Spróbujmy razem", "Przystanek Unia". Programy skierowane do rolników podporządkowane zostały nie edukacji ukierunkowanej na właściwe gospodarowanie, ale na przystosowanie polskiego rolnictwa do wymagań Unii Europejskiej. W kontekście powszechnie już znanej polityki Unii Europejskiej w stosunku do polskiego rolnictwa, polegającej na redukcji liczby gospodarstw rolnych w Polsce do 800 tysięcy, wyraźnie widać, że w tych programach nie chodzi o prawdziwą edukację, ale o zaspokojenie zapotrzebowania politycznego. Audycje telewizyjne skierowane do szerokiej widowni, też wymagają komentarza. Tytuł audycji: "W pułapce". Czy stworzenie cyklu audycji dotyczących patologii społecznych, skierowanego do masowego odbiorcy, nie jest równoznaczne z propagowaniem tych patologii, zamiast przeciwdziałania tym patologiom? Powinny to być programy kierowane do specjalistycznej widowni, np. wychowawców. Uznanie programu "Prawdziwe psy" czy noweli "Serce z węgla" za programy edukacyjne dowodzi dużej dawki poczucia humoru albo bezczelności. Podobnie ocenić można "Podróże kulinarne" Roberta Makłowicza. Jest to wprawdzie dobrze zrobiony program o gotowaniu, ale odnosi się do sensu edukacji jedynie w bardzo szeroko rozumianym znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PoslankaGertrudaSzumska">Chciałabym teraz postawić kilka pytań, prosząc o udzielenie odpowiedzi. Prosiłabym, abyście państwo wstrzymali się z uwagami. Zaraz będzie dyskusja i będziemy mogli rozmawiać, a ja przedstawiam swoje uwagi i proszę ich wysłuchać. Pytanie pierwsze: Dlaczego zamiast rzetelnego programu wiedzy o mediach, potrzebnego pilnie w kontekście bezkrytycznego odbioru, szczególnie telewizji, przez młodzież, nie proponuje się całościowego programu: wiedza o mediach. Czy program "Www.mdia.Spoko" nie jest programem bardziej oswajającym z odbiorem tego, co nadaje telewizja, niż uczącym krytycznego odbioru mediów, zwłaszcza audiowizualnych? Pytanie drugie: Dlaczego programy edukacyjne nie są autonomiczne, a ściśle powiązane z propagandą o Unii Europejskiej? Pytanie trzecie: Dlaczego wszystkie programy skierowane do rolników zamiast pełnić funkcję informacyjną, czy obiektywnie doradczą, ukierunkowane są na uzależnienie się w przyszłości polskiej wsi do polityki Unii Europejskiej? Pytanie czwarte: Dlaczego w programach edukacyjnych telewizji nie uwzględnia się jako priorytetowych i integralnych programów umacniających rodzinę? Pytanie piąte: Dlaczego brak jest w ofercie programowej audycji, które z katolickiej perspektywy mogłyby pomagać w budowaniu więzi rodzinnej?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Sądzę, że teraz jest o czym dyskutować. Właściwie w trakcie wypowiedzi pani posłanki chciałem stwierdzić i zwrócić się do pań posłanek i panów posłów z wezwaniem, że "jest robota", ale nie chciałbym narazić się na osądzenie, iż obracam się aktualnie w środowisku marginesu społecznego. Przyjmijmy więc takie stwierdzenie, że jest o czym dyskutować. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Nie zamierzałem zabierać głosu, ale przyznam, że bardzo się ożywiłem po wysłuchaniu koreferatu. Chciałbym podziękować panu przewodniczącemu Franciszkowi Potulskiemu, że zadbał o taki koreferat, który zdecydowanie podnosi temperaturę dyskusji. O ile zupełnie nie podniosły poziomu emocji wystąpienia pana prezesa Eugeniusza Smolara czy pana prezesa Tadeusza Skoczka, bo były profesjonalne, a profesjonalizm absolutnie mnie już nie porusza, to powiem szczerze, że z zaciekawieniem wysłuchałem koreferatu pani posłanki Gertrudy Szumskiej. Moim zdaniem, kiedy mówimy o misji telewizji, o misji mediów, to albo wpadamy w totalną konsternację, albo w pełną adorację. Omawiane tu programy mediów publicznych nie zasługują na to, aby je wdeptywać w ziemię, bo byłoby to niesprawiedliwe. Nie zasługują także na pełną adorację, bo wyglądałoby na to, że nie stawiamy sobie innych celów, które media publiczne powinny sobie stawiać, tj. celów wciąż nowych, bardziej ambitnych - po to, aby swoją misję wypełnić na miarę idei, a nie tylko na miarę codziennych spraw bieżących. Kiedy będziemy próbowali oceniać programy edukacyjne przez pryzmat takiej niekonsekwencji myślowej, którą zaprezentowała pani posłanka, to nie tylko zgubimy ideę, ale i tę codzienność, która wcale nie jest taka skrzecząca. Jako przykład tej zupełnej niekonsekwencji, którą pani posłanka przedstawiła, podam coś, co zwalnia mnie z innego wywodu. Z jednej strony ubolewa pani nad tym, że tak dużo używa się zapożyczeń językowych w programach telewizyjnych czy w tytułach programów, ubolewa pani nad zachwaszczaniem języka telewizji publicznej, jakbyśmy nie mieli polskich określeń na zwroty obcojęzyczne. Tymczasem pani posłanka używała w swoim wystąpieniu takich "polskich" zwrotów, jak liberalizm, demoralizacja, multiplikacja, epatowanie, autonomia, integracja, priorytet i wiele innych. Gdzie tu konsekwencja? Czy można mieć zaufanie do oceny, jaką pani przedstawiła, jeśli popada pani w takie niekonsekwencje? Pyta pani, czy programy z Jerzym Owsiakiem są gwarantem właściwego wychowania młodzieży. Tu bardzo łatwo popaść w relatywizm - używam tu takiego "polskiego" słowa, ponieważ pani takie słowa bardziej odpowiadają - i pani posłanka popada w taki relatywizm. Czy Jerzy Owsiak i jego programy są gwarantem wychowania młodzieży? Nie są takim gwarantem, ale z drugiej strony, gdybyśmy chcieli odnieść się relatywistycznie, możemy zapytać czy są one przeszkodą w wychowaniu młodzieży. Proszę nie upatrywać w mediach jedynego instrumentu, w oparciu o który można wychować młodzież i można osiągnąć wszystkie cele wychowawcze. Jest cały łańcuch: szkoła, rodzina, o której mówiła pani posłanka Gertruda Szumska, ale pani posłanka nie widzi rodziny w tym całym łańcuchu wychowania młodzieży, upatruje i uzależnia wszystko od mediów publicznych. Kolejna niekonsekwencja, która nie pozwala mieć zaufania do pani koreferatu, jest następująca. Kiedy pani mówi, że traktat międzynarodowy nie może być pojęciem, przy pomocy którego wychowuje się młodzież przedszkolną, to zgadzam się z tym, ale kiedy pani twierdzi, że pojęcie "traktat międzynarodowy" to pojęcie ideologiczne, myślę, że gdyby nazwać to odkryciem Ameryki, byłoby to określenie zbyt płaskie i pozbawione jakiejkolwiek wyobraźni. Chciałbym jeszcze raz - myślę, że w imieniu grupy posłów - podziękować panu przewodniczącemu Franciszkowi Potulskiemu za ten żywy koreferat, który sprowokował mnie do wypowiedzi, jakiej wygłaszać nie zamierzałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoslankaBronislawaKowalska">Zanim odniosę się do tematu naszych obrad, chciałabym powiedzieć, że wystąpienie pana przewodniczącego Jerzego Wenderlicha jest, moim zdaniem, niedopuszczalne. Pan przewodniczący Jerzy Wenderlich zachowuje się jak wykładowca, który pastwi się nad referatem swojej studentki. Bardzo proszę pana przewodniczącego, żeby pan ustosunkował się do wypowiedzi posłów w sposób merytoryczny. Pani posłanka Gertruda Szumska dostała zadanie od przewodniczącego Komisji i przedstawiła swoje poglądy i swój sposób rozumienia dostarczonych Komisji materiałów informacyjnych. Ma do tego pełne prawo, a my możemy krytykować bądź odnosić się do przedstawionego przez panią posłankę sądu w sposób merytoryczny. Oczywiście, pani posłanka Gertruda Szumska nie jest "z mojej bajki" i o tym wszyscy dobrze wiedzą, ale nie znaczy to, żebym nie szanowała wygłaszanych przez nią poglądów. Oczekuję, że pan przewodniczący Jerzy Wenderlich innych moich koleżanek i kolegów z różnych klubów poselskich nie będzie recenzował w taki sposób. To jest wręcz niedopuszczalne. Odniosę się teraz do przedstawionych nam materiałów i informacji. Są one dość obszerne i nie sposób omawiać szczegółowo treści ich poszczególnych fragmentów. Uważam, że użyte określenie "Programy edukacyjne" nie jest zbyt precyzyjne. Podejmując dzisiaj temat obecności tych programów w mediach publicznych, warto byłoby pokusić się o oddzielenie programów o znacznych walorach edukacyjnych od programów wyłącznie edukacyjnych. Walory edukacyjne mogą zawierać audycje różnego rodzaju. Nie zgadzam się z poglądem pana ministra Włodzimierz Paszyńskiego, że wszystko, co się emituje, może być programem edukacyjnym. Do programów o walorach edukacyjnych możemy zaliczyć niektóre programy publicystyczne, informacyjne, artystyczne, popularnonaukowe, a także pewne wybrane programy rozrywkowe. Mam namyśli np. teleturnieje. Jeśli mamy mówić o programach ściśle edukacyjnych, to uważam, że chodzi o takie programy, które są tworzone i pozostają w bezpośrednim związku z działaniem instytucji systemu edukacyjnego, i to zarówno edukacji szkolnej, jak i pozaszkolnej. Programy te związane są z wprowadzeniem nowoczesnych technologii kształcenia w instytucjach oświatowych i z określonymi metodami nauczania, a także z programem nauczania, co jest najbardziej istotne. W tym sensie można powiedzieć, że programy edukacyjne powinny być traktowane jako element większej całości, a więc całego systemu kształcenia. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, w jakim zakresie wykorzystuje się możliwości i potencjał mediów publicznych w systemie kształcenia. Jest to sprawa bardzo złożona. Musi to wynikać nie tylko z analizy programowej nadawców publicznych oraz monitoringu, w jakim zakresie media realizują swoją misję edukacyjną, ale także z analizy korzystania z tej oferty programów edukacyjnych przez nauczycieli, uczniów, a także innych odbiorców. Korzystanie z oferty edukacyjnej mediów publicznych może być ograniczone przez różne bariery, np. sprzętowe. Nie wszystkie szkoły są odpowiednio wyposażone, aby móc korzystać z programów radiowych bądź telewizyjnych. Są także bariery kompetencyjne. Nauczyciele nie muszą chcieć korzystać z audycji edukacyjnych, a niekiedy nie umieją w procesie nauczania z nich korzystać, np. z tzw. pakietów multimedialnych. Dla pełnego wykorzystania tych programów konieczne jest włączenie do tego sieci bibliotek pedagogicznych, a także wzmocnienie sieci bibliotek szkolnych, aby mogły w nich być gromadzone także mediateki. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu przedstawiło nam w materiale przygotowawczym na dzisiejsze posiedzenie pięć propozycji współpracy resortu edukacji z mediami publicznymi i chciałabym krótko odnieść się do tych propozycji. Po pierwsze, MENiS określa współpracę w zakresie realizowania programów nauczania szkolnego, a więc chodzi o emisję programów związanych z nauczaniem w szkole, określonych przedmiotów i bloków tematycznych.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoslankaBronislawaKowalska">Moim zdaniem, takie programy edukacyjne mogą powstać w nawiązaniu do przyjętych przez MENiS podstaw programowych, planów nauczania i podręczników, bo tylko wtedy takie programy edukacyjne radia czy telewizji nie będą się rozmijać z wyznaczonymi celami edukacyjnymi. Według informacji MENiS media przygotowały szeroką ofertę programów w zakresie nauczania na poziomie przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Wyliczono dość szczegółowe cykle programowe związane z treścią nauczania w szkołach, jednak według mnie brak jest oceny przez resort edukacji skali tej współpracy z mediami i określenie czy jest ona wystarczająca. Czy media we właściwy sposób przygotowują te proponowane cykle programowe? Po drugie, MENiS informuje nas o współpracy z mediami w zakresie doskonalenia nauczycieli. W informacji resortu czytamy, że postuluje się "ustalanie funkcji telewizji w podnoszeniu kwalifikacji nauczycieli, pedagogów i wychowawców". Są to więc, niestety, dopiero zamierzenia na przyszłość. W materiale informacyjnym stwierdza się, że programy telewizyjne i radiowe mogą być użyteczne w doskonaleniu nauczycieli, ale tutaj nie ma jeszcze systemowych rozwiązań. Pamiętamy niemal wszyscy, jak korzystaliśmy z tradycyjnego nauczycielskiego uniwersytetu, prowadzonego w telewizji, gdzie były bardzo dobre wykłady np. z psychologii. Po trzecie, MENiS informuje o współpracy w zakresie szeroko rozumianej problematyki wychowawczej szkoły. Prowadzona w szkołach edukacja medialna ma być - moim zdaniem - m. in. sposobem przygotowania uczniów do krytycznego odbioru przekazów, a także do uodpornienia uczniów na negatywne wpływy mediów publicznych. Nie jest to problem programów edukacyjnych, ale całości oferty programowej telewizji. Po czwarte, w informacji mowa jest o wprowadzeniu tzw. europejskiego wymiaru edukacji w postaci programów o celach i zasadach funkcjonowania Unii Europejskiej. Mówił o tym pan minister, a także pani posłanka wygłaszająca koreferat. Akurat w tej dziedzinie media w ostatnim czasie nasiliły propagandę, często nawet zbyt nachalną. Można mieć zastrzeżenia co do formuły takich programów i ich zawartości merytorycznej. MENiS zwraca uwagę na problemy kształcenia ustawicznego i kształcenia na odległość. Dla nauczycieli i w ogóle dla perspektywy kształcenia ma to kluczowe znaczenie, jeżeli mamy mówić o przyszłości reformy edukacji. W tym zakresie przedstawione są tylko zamierzenia na przyszłość, ponieważ resort stwierdza m.in., że "działalność edukacyjna telewizji publicznej wymaga przede wszystkim: sformułowania roli telewizji jako autonomicznej formy kształcenia na poziomie wyższym, kształcenia multimedialnego na odległość bez konieczności tworzenia nowych uczelni czy innych instytucji edukacyjnych". Niepokojące jest to, że MENiS, wypowiadając się w kwestii roli radia publicznego i publicznej telewizji w rozwijaniu edukacji, formułuje raczej oczekiwania niż konkretne propozycje. Tymczasem w różnych kwestiach dotyczących edukacji narodowej to właśnie administracja edukacyjna musi podejmować inicjatywy, bo trudno oczekiwać od telewizji, by wypracowała model kształcenia na odległość czy koncepcję Uniwersytetu Otwartego. Propozycje w tych sprawach muszą być przedstawiane przez MENiS. Uniwersytet Otwarty jest hasłem, a MENiS określa go jako autonomiczną wyższą uczelnię zajmującą się ustawiczną edukacją różnych grup zawodowych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PoslankaBronislawaKowalska">Realizacja tego projektu jest poważnym wyzwaniem nie tylko logistycznym, ale także finansowym. Pozwoliłoby to zwiększyć dostępność kształcenia różnych grup zawodowych i społecznych. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nie zbudujemy nowoczesnego systemu kształcenia na miarę standardów europejskich bez zorganizowania kształcenia na odległość i systemu kształcenia ustawicznego przez całe życie. Nie możemy dzisiaj pozwolić sobie na to, żeby kończyć studia i na tym poprzestawać. Edukacyjna rola mediów wymaga bardziej globalnego i systemowego ujęcia. Problem obecności programów edukacyjnych w mediach nie może być sprowadzony do egzekwowania ustawowego minimum. Administracja oświatowa i instytucje edukacyjne muszą starać się o maksymalne wykorzystanie możliwości i potencjału mediów publicznych. Media mogą mieć wielki udział np. we wzbogaceniu systemu zawodowego doskonalenia nauczycieli i zbudowania systemu kształcenia na odległość oraz doskonalenia jakości pracy szkół. Z punktu widzenia mediów takie projekty wymagać będą zmian organizacyjnych w tworzeniu nowych baz lub kanałów edukacyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselKazimierzWojcik">Chciałbym zwrócić uwagę na prezentowanie kultury w mediach i mam następujące pytanie. Jaki wpływ na świadomość dzieci i młodzieży ma nieprawdziwa informacja o tym, co faktycznie dzieje się w Rzeczypospolitej Polskiej? Chcę powołać się na przykłady z ostatnich dni. Przypomnę, że 16 stycznia br. Związek Zawodowy Rolnictwa " Samoobrona" wystosował pismo do najwyższych władz państwowych, m.in. do ministra rolnictwa, o powstrzymanie nieuczciwej konkurencji oraz importu nadmiernych ilości zboża wątpliwej jakości. Ten fakt media pominęły milczeniem, natomiast wtedy gdy członkowie "Samoobrony", w tym posłowie ją reprezentujący, przeprowadzili akcję wysypywania importowanego zboża z wagonów, zostało to nagłośnione. Jak wiadomo, w tym incydencie brała czynny udział policja, ale dopiero po wysypaniu zboża, nie zabezpieczając wcześniej wagonów ze zbożem. Policja przeganiała ludzi z miejsca tego zdarzenia na tory kolejowe, co jest niezgodne z zasadami bezpieczeństwa. Nie byli to jednak policjanci, jak twierdził pan minister spraw wewnętrznych, ale młodzi ludzie powołani do wojska i odbywający służbę zastępczą w Policji. To było kłamstwo i nikt tego nie wyjaśnił. Przytoczę inny przykład. Gazeta Krakowska z 14 czerwca br. podała informację z Witowa na Podhalu, że nawet dzieci zaczynają się interesować polityką. W Gazecie napisano: "Nauczycielka z miejscowej podstawówki wyraziła się na lekcji, że jej zdaniem Lepper jest faszystą, na co jeden z uczniów powiedział, że faszyści to są w urzędach, bo tylko gnębią ludzi, oszukują i kradną". Jest to przykład, jaka jest dzisiaj kultura nauczania dzieci przez nauczycieli i przez media. Chciałbym zapytać przedstawicieli mediów, jak to oceniają. Zapytuję się także o to, skąd pochodzą pieniądze na programy o Unii Europejskiej w radiu i telewizji. Dodam, że rozwieszane są teraz plakaty na dworcach kolejowych i na ulicach. Skąd na to pieniądze, chociaż brakuje ich na służbę zdrowia, na naukę i inne ważne cele. Żyjemy w kraju demokratycznym, a nikt nie pyta społeczeństwa, na co wydawać pieniądze. Jaka to jest demokracja i jaki daje się przykład dzieciom? Tymczasem dzieci w szkole podstawowej w Witowie koło Zakopanego potrafiły ocenić wystąpienie nauczycielki.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Mówiliśmy tutaj, że praktycznie każdy program jest w jakimś sensie edukacyjny, ale prosiłbym przedstawicieli mediów, aby tego wątku informacyjnego nie podnosić w swoich wypowiedziach, bo omawiamy nieco inny temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselEugeniuszCzykwin">Chciałbym zwrócić uwagę na ważny aspekt programów edukacyjnych w kontekście perspektywy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jest to nie mniej ważne od zagadnień prawnych czy ekonomicznych. Przypomnę, że dwa lata temu przeprowadzono dość szerokie badania, z których wynikało, że w Polsce blisko 70 proc. osób wyróżniających się kolorem skóry stwierdziło, iż było przedmiotem agresji słownej i fizycznej na ulicach polskich miast. To zderzyło się z naszym przekonaniem, że jesteśmy krajem tolerancyjnym, i brzmi to niepokojąco. Bieg wydarzeń historycznych sprawił, że granice powojenne Polski i tragedia holokaustu sprawiły, iż przeciętny Polak nie miał okazji ani wśród sąsiadów, ani w szkole czy w pracy mieć kontaktu z kolegą czy koleżanką innej rasy, narodowości czy wyznania. Teraz ulega to zmianie, choćby dlatego, że Polska już jest atrakcyjnym krajem dla wielu imigrantów. Jeżeli dobrze zrozumiałem panią posłankę Gertrudę Szumską, krytycznie odniosła się pani do programu "Teleranek", gdzie propagowana jest wilokulturowość. Osobiście jestem mile zaskoczony tym programem. To nieco niweluje moją krytyczną ocenę misji naszych środków masowego przekazu. Rzecz polega na tym, żeby podjąć pilnie działania służące kreowaniu postaw otwartości na odmienność, ponieważ z tym się spotykamy już niemal co dzień, a niebawem będziemy mieli coraz częściej do czynienia z ludźmi różniącymi się od nas. Tymczasem wyniki badań, na które się powoływałem, nie przynoszą nam chluby, jeżeli takie zjawiska i takie postawy występują wśród naszych współobywateli. Wynika to również z naszych zobowiązań prawnych. Polska ratyfikowała Konwencję ramową o ochronie mniejszości narodowych. W ubiegłym tygodniu Komisja Mniejszości Narodowych spotkała się z przedstawicielami mniejszości Romów na południu Polski. Oprócz wielu problemów, jakie ma ta społeczność, jednym z ważniejszych jest ten, że większość Polski bardzo krytycznie ocenia działania rządu, który przyjął program na rzecz pomocy społeczności romskiej, jako niesprawiedliwy, świadczący o niepotrzebnym wydawaniu pieniędzy z budżetu na ten cel. Dodam, że program ten polega m.in. na świadczeniu pomocy Romom w zakresie ich edukacji w szkołach. Lokalne ośrodki telewizyjne prowadzą pewne działania i pozytywnie to oceniam, natomiast ta problematyka jest wyraźnie pomijana w programach ogólnopolskich. Prowadzi się praktycznie tylko jeden program, który ma być z przyczyn oszczędnościowych zawieszony na okres wakacji. Nie wiem, czy jest to informacja prawdziwa. Powinniśmy być szczególnie uczuleni na to, aby przez edukację tego typu nie doprowadzać do pewnych zafałszowań. Mam na myśli np. program realizowany wspólnie z telewizją litewską "Niedokończony cud" o Unii Polsko-Litewskiej. Nie jestem pewien, czy człowiek, nawet wykształcony, po takim cyklu audycji nadawanych w ramach tego programu dowiedziałby się, że Wielkie Księstwo Litewskie było państwem, w którym Litwini stanowili zaledwie kilkanaście procent, a językiem urzędowym nie był wcale język litewski i dominowała kultura polska.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PoselEugeniuszCzykwin">To jest przykład pewnych zafałszowań w programach zwanych edukacyjnymi, co nie powinno mieć miejsca. Mam apel do państwa reprezentujących radio i telewizję. Dzieje się jakoś tak, że środki masowego przekazu podążają w ślad za polityką i w programach radia publicznego i publicznej telewizji obserwuje się odwracanie się od wschodu. Nie ma powodów, aby w programach zohydzać współczesną Białoruś, nie podejmować wysiłku mówienia prawdy i przedstawiania rzeczywistej sytuacji w Rosji czy na Ukrainie. Karmienie społeczeństwa stereotypami i odwoływanie się do negatywnych emocji wobec najbliższych sąsiadów niczego dobrego nam w dalszej perspektywie nie przyniesie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselRyszardUlicki">Na początek powiem kilka banałów, ale czasem takie banały przywracają równowagę w myśleniu. Chciałem przypomnieć, że współczesny proces edukacyjny odbywa się w bardzo rozległej i ubogaconej przestrzeni edukacyjnej. Właściwie wszyscy zajmują się edukacją i wszyscy podlegają edukacji, a źródeł, z których czerpiemy wiedzę, jest dzisiaj znacznie więcej niż kiedykolwiek. I to jest pierwszy banał i mówię o tym chociaż państwo dobrze to wiedzą. Mówię to po to, aby nie stworzyć w tej debacie wrażenia, że cała odpowiedzialność za edukację powinna spaść na radio i telewizję. Odsyłam również do dokumentów, w których pisze się o misji, i element edukacyjny jest tam bardzo mocno podkreślony, ale nie jest przecież jedynym elementem. Drugi banał to stwierdzenie, że dzisiaj wszyscy robią wszystko. I to jest bardzo delikatny, ale jednak zarzut, kierowany do mediów. Nie jest winą mediów, że wszystkie one robią wszystko, dlatego iż wszyscy kierują pod ich adresem takie oczekiwania. Siła nacisków tych oczekiwań jest niekiedy tak wielka, że w pogoni za chęcią sprostania tym oczekiwaniom wykonuje się różne przedziwne ruchy. Sam byłem kiedyś redaktorem naczelnym radia i pamiętam ile miałem propozycji, ile sugestii związanych z różnymi rocznicami lub jakimiś wydarzeniami, które nie mogły być potraktowane tylko informacyjnie, ale musiały zawsze obrastać całym sztafażem edukacyjnym. Tymczasem zarówno telewizja publiczna, jak i radio nie są przygotowane do sprostania takim oczekiwaniom. Muszą swoją misję edukacyjną realizować lepiej, niż ją dotychczas realizowały, ale w sposób bardziej wybiórczy. Trzeci banał kieruję po części do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, że po prostu w polityce licencyjnej trzeba przeforsować oferty edukacyjne. Tych ofert nie ma za wiele, ale tak, jak w polityce finansowej czy w polityce podatkowej państwa można stosować preferencje dla pewnych rodzajów działalności gospodarczej, tak i tutaj można byłoby stworzyć system preferencji i zachęcić nadawców radiowych i telewizyjnych do specjalizowania się w programach edukacyjnych. Może się to dokonywać nawet w sposób częściowo komercyjny, bo dzisiaj za darmo bardzo trudno jest kształcić. Kiedy skończyłem już z banałami, to chciałem zapytać, co by się stało, gdyby rzeczywiście powstała potężna edukacyjna telewizja, prowadząca edukację na poziomie szkoły podstawowej, średniej, gimnazjum i na poziomie wyższej uczelni, i która - wkomponowana w system narodowej koncepcji edukacyjnej - realizowałaby takie programy. Wówczas nasze rozważania na temat edukacyjnej misji radia i telewizji odbywałyby się w innej tonacji. Moje oceny działalności radia, być może, nie są obiektywne, bo kiedy odbywam długie podróże samochodem, towarzyszy mi radio i ono mnie edukuje. Oczywiście mam na myśli głównie wyspecjalizowane Radio BIS, ale inne programy także robią to dobrze. Intymność tego przekazu, sposób rozmawiania ze słuchaczami mnie akurat odpowiada, ponieważ obraz mnie dekoncentruje. W radio nadawane są dobre i mądre audycje odwołujące się do ludzkich emocji, angażujące słuchaczy, a obraz telewizyjny niekiedy zwalnia z wyzwalania własnych emocji, bo ktoś za nas się porusza, robi miny, coś wygłasza. Wysoko oceniam to, co robi radio, od lat obserwując działalność edukacyjną telewizji, sądzę, że telewizja jest bardziej poddana presji, o której mówiłem, różnorodność oczekiwań, którym często sprostać nie potrafi, bo nie może. Namawiałbym do tego, aby wtedy, kiedy dyskutujemy i chcemy ocenić sprawiedliwie zarówno radio, jak i telewizję, oddzielić te programy, które mają charakter par excellence edukacyjny i które w jakiś sposób muszą korespondować z programami edukacyjnymi konstruowanymi przez resort edukacji, od tych programów, które mają charakter pomocowy czy poradniczy.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PoselRyszardUlicki">Najsłabszym obszarem tej działalności jest popularyzacja nauki i najnowszych osiągnięć naukowych. W Polsce nie ma dobrych pism i specjalnie dobrych audycji popularnonaukowych. Wspominam z rozrzewnieniem niektóre dawne programy telewizyjne, albo one były związane z twórcami, którzy albo nieszczęśliwie zginęli, albo zaprzestali tej działalności. Nie chcę wymieniać nazwisk, bo nie chciałbym tu nikogo reklamować, ale dzisiaj już nie ma takich postaci. To, co robi teraz Radio BIS poprzez różne akcje specjalne, mogłoby być emitowane także w telewizji, np. wizyty w pracowniach uczonych. Są to spotkania na ćwiczeniach w politechnikach i w innych uczelniach, gdzie prowadzi się bardzo wiele ciekawych dyskusji i eksperymentów. Jeszcze raz powtarzam, że nie wolno mylić tego, co robi telewizja i radio, z wykorzystaniem technik czy technologii medialnych w tworzeniu autonomicznych systemów edukacyjnych. Jednym słowem, kształcenie multimedialne nie może być zrzucone tylko na barki radia i telewizji, lecz może tylko w nieznacznym stopniu wspierać system narodowej edukacji. Natomiast te instytucje tworzą własny język, własny sposób mówienia, aby docierać skuteczniej do słuchacza i widza. Gdyby telewizja i radio, przystawały ściśle do programu edukacji narodowej i do polskiej szkoły, wlokłyby się razem z tą szkołą w ogonie postępu cywilizacyjnego. One po prostu muszą postęp edukacyjny wyprzedzać. W obecnym zalewie ofert edukacyjnych radio i telewizja muszą być światełkiem skierowanym na te miejsca i te punkty, które są ważne z punktu widzenia duchowego, emocjonalnego i intelektualnego rozwoju człowieka. One wskazują mu wartościowe obrazy, na których można poszukiwać możliwości zrealizowania siebie samego. Jeżeli radio i telewizja będą to robiły, będą zasługiwały na dobre oceny. Moim zdaniem, one idą w tym kierunku i to wynika z tego, co robi radio, ale także z tego programu, który został niedawno przedłużony i który jest zapowiedzią nowej struktury programowej i nowego podejścia do najważniejszych kwestii edukacyjnych. Mam taką nadzieję. Nie jestem w tym odosobniony i nie tylko ja tu reprezentuję Krajową Radę Radia i Telewizji, ale zapewniam państwa, że będziemy dbali o to, aby telewizja tak właśnie działała. Chciałbym, abyśmy nie byli zbyt surowi i nie pomylili obszarów, po których się poruszamy, dlatego że tutaj jakieś szczegółowe wskazanie Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji na uzupełniającą funkcję czy zadanie wobec systemu edukacji narodowej byłoby po prostu klęską.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoslankaAnnaSobecka">Mnienie wiele pozostało do dodania. Chciałabym powiedzieć, że podpisuje się pod koreferatem pani posłanki Gertrudy Szumskiej i identyfikuję się z jej poglądami. Szczególnie chciałabym podziękować pani posłance Bronisławie Kowalskiej za jej wypowiedź i krytyczne uwagi pod adresem pana przewodniczącego posła Jerzego Wenderlicha. Jestem pani posłance za to bardzo wdzięczna. Podobały mi się również propozycje pani posłanki, w szczególności dotyczące zorganizowania telewizyjnego Uniwersytetu Otwartego. Przypomnę tylko, że rolę edukacyjną media publiczne mają zapisaną jako misję w ustawie o radiofonii i telewizji. Mają więc obowiązek realizowania tego zadania. Chcę zwrócić też uwagę na jakość programów edukacyjnych w mediach, ponieważ chęć zwabienia odbiorcy sprawia, że obniża się jakość tych programów i wówczas rzeczywistość prezentowana jest w uproszczeniu. Brakuje właściwej analizy i epatuje się widza i słuchacza niemal wyłącznie sensacją. Chciałabym zwrócić szczególną uwagę - i zawsze to czynię - na programy, w których ciągle jeszcze jest wiele przemocy i agresji oraz deprawacji. To wpisuje się teraz jakby w model polskiej edukacji proponowanej przez media. Z ekranu wyzierają jeszcze wciąż gotowe recepty, jak gwałcić, jak stosować przemoc, jak deprawować, i to jest to, nad czym decydenci mediów publicznych muszą się zastanowić i popracować.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoslankaMariaNowak">Chciałabym zwrócić uwagę na trzy kwestie. Po pierwsze, na funkcję edukacyjną telewizji. Nie wszystkie tytuły programów czy audycji wymienione w informacji znam. Oglądam zaledwie jeden czy dwa, bo nie mam czasu na oglądanie innych. Rozmawiałam jednak z nauczycielami, aby dowiedzieć się, jak oni oceniają programy edukacyjne telewizji i czy telewizja pomaga im w realizacji programu nauczania w szkole. Nauczyciele tęsknią za dobrze ocenianą i ciągle wspominaną, telewizją edukacyjną, której programy kiedyś były nadawane. Czy państwo prowadzicie jakieś badania wśród nauczycieli i pedagogów, w jakim stopniu wykorzystują oni programy edukacyjne w realizacji programu dydaktycznego szkoły? Czy państwo badacie, jakie są zapotrzebowania szkoły w tym zakresie? Druga kwestia - to działalność telewizji regionalnej. Spotykamy się często z działalnością ośrodka telewizyjnego Katowice, skąd pochodzę. Nie znam innych programów regionalnych, ale sądzę, że problemy są podobne. Telewidzowie twierdzą, że telewizja regionalna przestała być regionalną od momentu, kiedy zmieniono program tej telewizji. W informacji czytam, że misja edukacyjna telewizji regionalnej to m.in. ukazywanie korzeni, historii i tradycji regionu. W telewizji regionalnej Katowice to założenie jest realizowane w sposób daleki od oczekiwań. W opinii Ślązaków telewizja Katowice pokazuje ich jako ludzi drugiej kategorii, nieco niedorozwiniętych. Być może, celem jest antagonizowanie różnych grup regionalnych, ale ma to tę dobrą stronę, że rdzenne środowiska śląskie zaczynają się czuć urażone takim traktowaniem, co prowadzi do ich konsolidacji. Uważam jednak, że nie takie powinny być zadania i cel telewizji regionalnej. Nie wiem, jak jest w innych ośrodkach telewizji, ale programy adresowane do danego regionu powinny realizować ludzie związani z regionem i wspomagać kulturę, obyczajowość i rozwój edukacji na danym terenie. Z dostarczonej nam informacji wynika, że telewizja współpracuje z resortem edukacji, ale nie znalazłam nigdzie uwag o współpracy telewizji z Rzecznikiem Praw Dziecka, a przecież mowa jest o telewizji edukacyjnej, skierowanej głównie do dzieci i młodzieży. Prosiłabym o uzupełnienie tej informacji w formie kilku uwag czy przykładów dotyczących takiej współpracy. W jakich programach adresowanych do dzieci i młodzieży, ale także do dorosłych, wykorzystuje się doświadczenia i wiedzę Rzecznika Praw Dziecka? Czy on uczestniczy w realizacji tych programów i jakie są plany na przyszłość w tym zakresie? Uważam, że telewizja powinna współpracować i z Rzecznikiem Praw Dziecka i z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się oświatą i wychowaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoslankaDanutaGrabowska">Moim zdaniem, ocena zależy w dużej mierze od tego, jak definiuje się program edukacyjny i jak rozumie się misję edukacyjną w mediach publicznych. Mówimy dzisiaj tylko o mediach publicznych, bo ja osobiście nigdy bym się nie odważyła porównać innych mediów komercyjnych z mediami publicznymi, jeżeli chodzi o kwestie edukacyjne. To po prostu nie może być żadnych porównań w sensie pozytywnym. Moim zdaniem, za mało komplementów powiedzieliśmy pod adresem Radia BIS, którego słucham, kiedy tylko mam czas. Rola tego radia rzeczywiście jest nieporównywalna z innymi rozgłośniami. Radio BIS szuka interesujących rozmówców i ważnych tematów. MENiS może jeszcze w większym stopniu wykorzystać to radio i wspomagać jego inicjatywy, m.in. przez wskazanie nazwisk interesujących osób, z którymi warto i trzeba współpracować przy realizacji programów edukacyjnych, zwłaszcza tych, które dotyczą poszerzania wiedzy. I resort edukacji ma tu ważną rolę do spełnienia. Obserwując programy edukacyjne w radiu przez kilka lat uważam, że następuje tu postęp i to postęp znaczny. Pamiętam, podobnie jak i prof. Aleksander Łuczak, pierwsze podpisane w tej sprawie porozumienia resortu edukacji z radiem i telewizją. Dzisiaj podano nam zbyt mało szczegółów o takich porozumieniach i aneksach do tych porozumień. Czy nastąpiło większe uszczegółowienie oczekiwań resortu edukacji w stosunku do mediów? Media są partnerem życzliwym, tylko trzeba - być może - inspirować je do poszukiwania tego, czego się oczekuje, jeśli chodzi o poszerzanie wiedzy. Nie zawężałabym problematyki edukacyjnej, jak niektórzy moi przedmówcy, do samego tylko poszerzenia wiedzy. Edukacja jest zagadnieniem o wiele bardziej szerokim, a cała problematyka wychowania i inne kwestie stanowią też elementy edukacji. Chodzi o szeroko rozumianą edukację społeczną, a również polityczną, od której nie wolno uciekać. Broniłabym tych, którzy starają się przekazywać te treści. Politycy też mają sobie wiele do zarzucenia, jeśli chodzi o edukowanie społeczeństwa i powinni to dzisiaj głośno wyrazić, czy to przekrzykiwanie się wzajemne "gadających głów" w telewizji uczy społeczeństwo kultury politycznej? Uczy czegoś wręcz przeciwnego. Kiedy dziennikarz jest grzeczny i stara się rozmawiać grzecznie z niektórymi politykami, to oni wzajemnie się przekrzykują i w efekcie jakże często krzyczą na dziennikarza, jeśli chce wprowadzić jakiś ład do tych rozmów. Potrzeba więcej samokrytycyzmu ze strony polityków i jeżeli chcemy uczyć pewnych wzorców i standardów zachowań, trzeba zacząć od siebie. Bardzo ważne jest to, aby programy edukacyjne były programami życzliwymi. To sformułowanie użyte w materiale resortu edukacji bardzo mi się podobało. Ta życzliwość jest konieczna, zwłaszcza w programach dla najmłodszych. Podam tylko jeden przykład. Ja bardzo często krytykuję tę ogromną lawinę filmów amerykańskich, ale jest taki jeden, który uwielbiam. Jest to film dla dzieci, który uczy tolerancji, zrozumienia innych, w odróżnieniu np. "Bolka i Lolka", którzy są miłymi chłopcami, ale tam uczy się, jak być cwaniakiem i że cwaniak dopiero coś osiąga. Mówimy o moim ulubionym filmie mam na myśli "Ulicę Sezamkową", bo tam uczy się zupełnie innego patrzenia na naszą rzeczywistość i to jest program głęboko edukacyjny, głęboko wychowawczy.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PoslankaDanutaGrabowska">Serdecznie gratuluję Radiu BIS i cieszę się z jego osiągnięć. Trzeba też powiedzieć o radiu regionalnym i telewizji regionalnej. Z materiałów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że radio regionalne, mimo wszystko, bardzo wiele czasu poświęca tzw. małym ojczyznom. Tutaj na czoło wysuwa się Radio Kielce. Zgadzam się z panią posłanką Bronisławą Kowalską w tym, co mówiła o doskonaleniu nauczycieli. Może jestem nudna, kiedy na kolejnych posiedzeniach Komisji powtarzam to samo, ale doskonalenie nauczycieli to jest kwestia, od której zależy jakość nauczania. Jakość nauczania może zapewnić przede wszystkim nauczyciel, i o to ma dbać resort edukacji i Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli i one powinny wychodzić od mediów centralnych i lokalnych z konkretnym zapotrzebowaniem. Byłoby idealnie, gdyby funkcjonowały kanały tematyczne, ale to wymaga jednak pieniędzy. Jak wiadomo, wszystko ma swoją cenę. Część zadań media publiczne mają wpisane w swoje statuty i dlatego powinny wiele programów robić bezpłatnie, ale za bardziej ambitne programy trzeba płacić. Warto się zastanowić nad tym czynnikiem ekonomicznym. Obserwuje od kilku lat wyraźny postęp w edukacyjnych programach radia i telewizji. Podobnie jak pan poseł Ryszard Ulicki, wolę słuchać radia niż oglądać telewizję, bo uważam, że radio rozwija to, co u człowieka inteligentnego jest szczególnie ważne, mianowicie wyobraźnię. Telewizja przekazując obraz, blokuje część naszej wyobraźni, ale mogą być rozwiązania alternatywne. Trudno jest porównywać telewizję z radiem, bo z kolei pokaz z fizyki, chemii oraz pokazywanie świata zwiększa możliwości oddziaływania telewizji. Proponowałbym, aby jakaś wyspecjalizowana komórka zajmowała się tymi kwestiami, a obarczyłabym jeszcze większą odpowiedzialnością wszystkie struktury resortu edukacji, które odpowiadają za jakość programową edukacji i za doskonalenie nauczycieli. Media na pewno życzliwie odniosą się do ich propozycji i po prostu pomogą. Człowiek musi uczyć się do końca życia. I dlatego wszystkie programy edukacyjne mogą spełniać wielką rolę w kształceniu ustawicznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoslankaTeresaJasztal">Kocham radio, bo wychowałam się na radiu i z radia korzystam jako nauczycielka. Nie pracuję już w szkole, ale chciałabym wiedzieć, gdzie mogłabym znaleźć szczegółowy program publicznego radia, abym mogła sobie znaleźć odpowiadające mi programy. Z przykrością stwierdzam, że wszystkie programy telewizyjne - komercyjne i niekomercyjne - są publikowane, natomiast nie można dowiedzieć się niczego o programach radiowych. Nawet samo radio podaje szczątkowe informacje o swoich programach.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoslankaBarbaraCiruk">Nie wiem, czy jest na sali ktoś, kto ma całościową wiedzę o mediach. Jest to temat bardzo szeroki i trudno jest dokonywać ocen, a tym bardziej porównań. Odnosząc się do koreferatu pani posłanki Gertrudy Szumskiej, nie zgodzę się z zawartą tam opinią o programach tzw. rodzinnych. Jako dziennikarka pracująca ostatnie cztery lata w telewizji Białystok robiłam przez trzy i pół roku program "Pół godziny dla rodziny". Jeśli robi się takie programy, nie zawsze muszą one mieć w tytule słowo " rodzina". Mój miał, bo to się ładnie rymowało. Uważam, że w telewizji publicznej centralnej i regionalnej jest wiele programów, które poświęcone są problemom rodziny - i tej normalnej, i patologicznej. Jak wiadomo, najtrudniej jest mówić o normalnej rodzinie, bo to nie szokuje, nie rzuca na kolana, ale jednak można to robić. Jestem coraz bardziej przekonana do kanałów tematycznych w telewizji, poświęcanych edukacji, kulturze i uważam, że trzeba dostosować godziny nadawania audycji do czasu pracy szkół i wykorzystywać je podczas lekcji czy zajęć szkolnych z pożytkiem dla uczniów. Telewizja regionalna się sprawdza, chociaż może występują różnice między oddziałami terenowymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Prosiłbym o odniesienie się naszych gości do wystąpień i pytań skierowanych pod ich adresem.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#CzlonekZarzaduTelewizjiPolskiejSATadeuszSkoczek">Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, to proponuję, aby do szczegółowych kwestii odniosły się towarzyszące mi osoby odpowiadające za programy i ich koordynację.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZastepcadyrektoraBiuraPolitykiiKoordynacjiProgramowejTVPAleksandraFrykowska">Zacznę od takiej konstatacji. Po pierwsze, telewizja nie może aspirować do tego, aby być wyłącznym źródłem wiedzy. Jest to medium, które przede wszystkim działa na emocje. I w związku z tym odniosę się do zastrzeżeń zgłoszonych przez panią posłankę Gertrudę Szumską. Jestem osobą, która dokonywała wyboru informacji przekazanych państwu na piśmie. Gdybym wiedziała, że będą one tak analitycznie oceniane, to zamiast przywoływania tytułów, dostarczyłabym państwu konspekty programów. Tylko wówczas można mówić o ich treści. Ja osobiście nie odważyłabym się oceniać programów tylko na podstawie ich tytułów. Kilkoro z państwa jest dziennikarzami i te osoby z pewnością wiedzą, że gdybyśmy dali programowi tytuł "Wiedza o mediach", to wiadomo, iż nikt by tego nie oglądał. Jest tu podobna sytuacja, jak z artykułem w gazecie czy też z towarem, który chce się sprzedać, a program telewizyjny - czy nam się to podoba, czy nie - jest towarem. W związku z tym musi mieć tytuł taki, który przyciąga, jest atrakcyjny i ciekawy, a niekiedy nawet kontrowersyjny. I takim tytułem opatrzono program "www.media.spoko", bo tytuł ten zwraca uwagę. Pani posłanka mówiła, że programy edukacyjne o Unii Europejskiej nie są autonomiczne, ale służą propagandzie. My coraz częściej mówimy i będziemy mówili o sprawach Unii Europejskiej unikając języka propagandy. Będziemy po prostu pokazywali, jak wygląda życie i codzienność w krajach Unii, bo tylko wtedy można tę tematykę zbliżyć do człowieka. Będą to sprawy, których omawiania oczekują widzowie. Nie jest to propaganda, ale informacja o tym, o czym mówi się powszechnie i o czym powinni wiedzieć ludzie oglądający telewizję. Pani posłanka zarzuca nam, że programy kierowane do rolników nie mają charakteru informacyjnego. Otóż one mają właśnie przede wszystkim charakter informacyjny. Jeżeli weźmie się pod uwagę program "Agrobiznes", jest to wyłącznie informacja, podobnie jak program "Rolnictwo na świecie". I takich problemów mogłabym wymienić więcej. Są to programy wyłącznie informacyjne. Oczywiście nadawane są programy publicystyczne, ale one też pełnią funkcje informacyjne. Jeżeli chodzi o programy umacniające rodzinę i o zarzut, że ich nie ma w telewizji, to chciałabym zwrócić uwagę na to, że to, co podaliśmy w naszej informacji, jest naszą ofertą programową z roku 2001 i częściowo na rok 2002. Podajemy tu pewien wybór, bo gdybyśmy chcieli przekazać państwu wszystkie tytuły programów edukacyjnych, to trzeba by to podać na kilkudziesięciu stronach. Były, są i będą programy o tematyce rodzinnej, ale nie zawsze muszą one mieć w tytule słowo "rodzina", na co słusznie zwróciła uwagę pani posłanka Barbara Ciruk, za co dziękuję. Pani posłanka Gertruda Szumska mówiła, że w naszej ofercie programowej brak jest katolickiej perspektywy. Wyjaśniam, że mamy umowy zawierane z Episkopatem Polski i na antenie jest bardzo dużo programów, w których ocenia się wydarzenia i zjawiska w świecie z perspektywy katolickiej. Według mnie powinna to być przede wszystkim perspektywa chrześcijańska i w naszej ofercie są takie właśnie programy.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ZastepcadyrektoraBiuraPolitykiiKoordynacjiProgramowejTVPAleksandraFrykowska">Uderzyło mnie bardzo to, o czym mówiła pani posłanka Anna Sobecka, której teraz chwilowo nie ma na sali. Chciałabym się dowiedzieć, jakie programy miała na myśli twierdząc, że dajemy gotowe recepty, jak gwałcić i jak deprawować. Jest to niezwykle poważny zarzut. Składam takie pytanie na ręce panów przewodniczących, o jakim konkretnym programie mówiła pani posłanka Anna Sobecka.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Ja dłużej oglądam telewizję niż pani posłanka Anna Sobecka i nie czuję się zdeprawowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ZastepcadyrektoraBiuraPolitykiiKoordynacjiProgramowejTVPAleksandraFrykowska">Ogromnie się z tego cieszę. Prosiłabym o umożliwienie pani redaktor Ewie Chrabąszcz-Smoczyńskiej wyjaśnienie sprawy programu "Www.media.spoko".</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#ZastepcadyrektoraBiuraPolitykiiKoordynacjiProgramowejTVPAleksandraFrykowska">Kierownik redakcji programów edukacyjnych w TVP Ewa Chrabąszcz-Smoczyńska : Poinformuję państwa krótko, jak odbywa się nasza współpraca z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu. Współpraca TVP SA z MENiS polega na wspólnym wyborze i ustalaniu zawartości oferty edukacyjnej. Nasze programy pełnią rolę wspomagającą proces nauczania. Mają inspirować nauczycieli i uczniów, mają pomagać w poznawaniu źródeł wiedzy. Programy te w sposób oczywisty ograniczone są do określonej tematyki, którą z góry ustalamy wspólnie z MENiS i które są zgodne z programem nauczania w szkołach. W przypadku programu poświęconego mediom, podobnie jak programu "Jest robota", który ma pomóc absolwentom szkół średnich w poszukiwaniu pracy, określone zostały ściśle i są realizowane ramy tematyczne programu. Opis podany w informacji pisemnej potraktowany jest skrótowo, ale jeżeli pani posłanka Gertruda Szumska życzyłaby sobie obejrzeć oba programy, to udostępnimy pani odpowiednie kasety.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#DyrektorOTVwWarszawieRyszardPaclawski">Jeżeli chodzi o telewizję regionalną, zmiana, jaka nastąpiła po 3 marca br. w TVP3, wbrew temu, o czym mówiła m.in. pani posłanka Maria Nowak, nie spowodowała ograniczenia programów poświęconych życiu regionów, a znacznie je zwiększyła. Badania przeprowadzone przez OBOP w miesiąc po uruchomieniu programu TVP3 ujawniły, że ten program jest głównym źródłem informacji o życiu w regionie dla ludności tego regionu. Ponad 75 proc. telewidzów ma zaufanie do ego, co TVP3 mówi o sprawach regionu. Programowi temu po 3 marca przybyło 30 proc. widzów. Ilość informacji, które przekazano za pośrednictwem tej anteny w różnych regionach i z różnych regionów, wzrosła od 100 do 200 proc. Wprowadzona zmiana nie dotyczyła własnych ośrodków. W Polsce każdy ośrodek regionalny telewizji ma około trzy i pół godziny czasu antenowego na własny program, podczas gdy np. we Francji ośrodki regionalne mają dwukrotnie mniej czasu na swoje programy lokalne. Zmiana wprowadzona 3 marca br. dotyczyła tylko wspólnych pasm i umożliwiła wprowadzenie nowych dodatkowych programów. M.in. od tego czasu każda mniejszość narodowa czy grupa etniczna w Polsce ma program nadawany we własnym języku. Pół żartem, pół serio, można by dodać, że jest bardzo trudno oceniać program telewizyjny, bo łącznie ośrodki regionalne emitują rocznie 80 tysięcy godzin programu. Jeżeli przyjąć, że jesteśmy w stanie oglądać telewizję przez dwie godziny dziennie, to potrzeba byłoby 100 lat, aby obejrzeć program telewizyjny emitowany tylko w jednym roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Mimo że uwagi pana dyrektora Ryszarda Pacławskiego mnie przekonują, sadzę, że zgłoszone w dyskusji spostrzeżenia i sugestie zostaną wykorzystane i posłużą do poszerzenia i poprawienia programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#CzlonekZarzaduPolskiegoRadiaSAEugeniuszSmolar">Wydaje mi się, że do zgłoszonych uwag dotyczących oczekiwań wobec publicznego Polskiego Radia i wobec Telewizji Polskiej, jeśli chodzi o audycje edukacyjne i poradnikowe, należałoby wprowadzić jeszcze jedno pojęcie, które jest obiektem naszych starań o utrzymanie jak najlepszych stosunków z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu. Mam na myśli pojęcie audycji oświatowych, bo one są przedmiotem szczegółowych uzgodnień z resortem edukacji. Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że audycje oświatowe mają bezpośrednie powiązanie z celami edukacyjnymi określonymi przez resort, wydaje mi się, że tę funkcję wypełniamy bardzo dobrze. I tak będzie nadal, pod warunkiem że wystarczy na to środków i pozwoli na to inteligencja i wyobraźnia dziennikarzy. Audycje edukacyjne powiązane są generalnie z funkcją mediów publicznych i nie należy dokonywać w warunkach tak radykalnych zmian w systemie gospodarczym, w systemie ochrony zdrowia, w sposobie życia, w tym wszystkim, co nas otacza, i w warunkach kolejnych reform - jakiegoś negliżowania znaczenia tych audycji. Ludzie chcą odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości i ciągle składane są nam propozycje od słuchaczy, aby odpowiadać na bardzo konkretne szczegółowe pytania, które związane są ze sprawami losu ich rodzin, z ich decyzjami, ze sposobem radzenia sobie w różnych sytuacjach, nawet gdy np. samemu buduje się dom. Program Radia BIS adresowany jest właśnie głównie do młodych, energicznych ludzi i tu wypełniana jest określona funkcja edukacyjna radia, biorąca pod uwagę społeczne zainteresowania i potrzeby. Dziękuję za miłe słowa pod adresem Radia BIS. Ono rzeczywiście sprawdza się i uzyskuje coraz liczniejszych słuchaczy. Związane to jest także z rozszerzeniem możliwości emisyjnych, co nastąpiło m.in. dzięki interwencji państwa posłów. Musimy zadbać o to, aby te programy uzbroić w lepsze nadajniki, żeby można było z nimi docierać do jak najszerszej publiczności. Były pytania o sprawy prowadzenia monitoringu. Otóż robiliśmy badania odbioru programu Radia BIS, chociaż nie jesteśmy jeszcze pewni, czy z tego wynikają jakieś wnioski. Jak nieco starsi państwo pamiętają, w latach 50. i 60. szkoły bezpośrednio korzystały z audycji oświatowych i edukacyjnych, a dzisiaj dzieje się to w zakresie marginalnym. Obecnie funkcja radia - w odróżnieniu od telewizji i multimedialnych metod docierania, które umożliwiają nagrania audycji i przydatne są do wielokrotnego użytku w szkołach, nawet ubogich, ale posiadających magnetowid - jest funkcją tylko uzupełniającą. Nie jesteśmy przekonani do słuszności niektórych zgłaszanych tutaj uwag, głównie pani posłanki Gertrudy Szumskiej. Prosiłbym o nieco więcej życzliwości, a nie trochę apriorycznego potępiania nas. Bardzo dbamy i na kolegiach programowych zwracamy szczególną uwagę na to, żeby nasza informacja europejska była właśnie informacją i aby pamiętać, że mamy społeczeństwo pluralistyczne w każdym wymiarze - nie tylko politycznym, ale także kulturowym, religijnym, poznawczym. Uważamy, że wszyscy nasi słuchacze są obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej i mają prawo do szacunku dla swoich wrażliwości i poglądów.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#CzlonekZarzaduPolskiegoRadiaSAEugeniuszSmolar">Kiedy słyszę opinie formułowane, iż jest inaczej, to bardzo prosimy o konkrety i wtedy, gdy okaże się to prawdą, będziemy przepraszać i będziemy się poprawiać, a jeżeli nie jest to prawda, prosilibyśmy o nieco więcej życzliwości. Wspomnę, że mamy Naczelną Redakcję Programów Katolickich i perspektywa budowania więzi rodzinnych jest bardzo silnie obecna na różne możliwe sposoby w różnych programach i w różnych formach. W żadnym przypadku nie mogę potwierdzić tego, że programy edukacyjne nie były autonomiczne, ale były powiązane z propagandą na rzecz Unii Europejskiej. Takiego zarzutu nie da się udowodnić ani w sferze językowej, ani w sferze pojęciowej. Nawet gdyby nie było perspektywy akcesji europejskiej dla Polski, to widza na temat otaczającego nas świata, konkurencji, z którą musielibyśmy się zmierzyć będąc poza Unią, byłaby również przydatna, dlatego że my poznajemy kraje, obyczaje, śmiesznostki i sprawy bardzo poważne, występujące w krajach, które są już członkami Unii Europejskiej. Chodzi także o pozyskanie wiedzy, którą można już dzisiaj wykorzystać, a także środków, które są dostępne dla rozwoju nie Brukseli, Paryża czy Londynu, tylko naszych własnych gmin.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAleksanderLuczak">Zgłoszono pod adresem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji uwagę, czy nie mogłaby spowodować zwiększenia czasu antenowego dla audycji oświatowych, zwłaszcza w rozgłośniach regionalnych. Mówiłem o tym, że kiedyś określaliśmy czas nadawania takich audycji w granicach 5 proc. ogólnego czasu emisji programowej, a obecnie ustalono to na 3 proc., co przekłada się na odpowiednią ilość godzin w tygodniu. Uważam, że 5 godzin nadawania takich audycji na dobrym poziomie wymaga dużego wysiłku. Państwo macie w materiałach tabelę, z której wynika, że większość rozgłośni przekracza czas przeznaczony na programy oświatowe. Było pytanie, czy mamy możliwość określenia w ramach koncesji udzielanych nadawcom prywatnym wymagań dotyczących wypełniania także przez nich misji edukacyjnej. Nie ma takiej koncesji, w ramach której nie domagalibyśmy się tego, aby nadawcy zajmowali się tą problematyką w swoim programie. Trzeba jednak przyznać, że nadawcy prywatni bronią się przed tym. Obecnie nie ma takiego prywatnego nadawcy, który by z własnej woli wystąpił z propozycją, że chce prowadzić wyłącznie program edukacyjny. Wszyscy oni chcą nadawać programy rozrywkowe i muzyczne i są skorzy wyłożyć duże pieniądze, aby otrzymać koncesje na tego rodzaju programy. Rozgłośnie regionalne radia publicznego podejmują pewne nowe działania, wychodząc z problematyką naukową na zewnątrz, np. organizując pikniki naukowe. Taki piknik organizuje w Warszawie Radio BIS, a cieszy się on wielkim zainteresowaniem publiczności i jest wspaniałą ofertą edukacyjną. Byłoby dobrze, gdyby takie programy radiowe były łączone z przekazami telewizyjnymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#CzlonekZarzaduPolskiegoRadiaSAEugeniuszSmolar">Chciałbym państwu jeszcze przekazać nasz niepokój, jeśli chodzi o zapowiedzianą nowelizację ustawy Prawo autorskie. My nie jesteśmy w stanie wykonywać naszej misji, jeśli chodzi o propagowanie literatury polskiej, zwłaszcza współczesnej, ze względu na bardzo wysokie stawki autorskie, sięgające 60 zł za minutę. Ponieważ o tej nowelizacji będziecie państwo decydować, prosilibyśmy o rozważenie tej kwestii, bo ona będzie miała bezpośredni wpływ na to, o czym tu dzisiaj rozmawiamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PodsekretarzstanuMENiSWlodzimierzPaszynski">Spróbuję odpowiedzieć na kilka pytań. To, o czym mówiła pani posłanka Bronisława Kowalska, to jest właściwie temat na długą dyskusję. Chcę zwrócić uwagę na to, że dotyczy to naszych zamierzeń na przyszłość i na pewno taką dyskusję będziemy prowadzić także w parlamencie. Chciałbym jednak sprostować pewną kwestię. Ja mówiłem o walorach edukacyjnych w tym sensie, że wszystko dobrze przygotowane i wykonane może mieć taki walor. Natomiast chciałbym poinformować państwa, że biblioteki szkolne przekształcamy w centra multimedialne. To robi się stopniowo, począwszy od bibliotek, kiedyś nazwanych wojewódzkimi, aż do bibliotek szkolnych. Było pytanie o współpracę radia i telewizji z Rzecznikiem Praw Dziecka, ale chciałbym powiedzieć, że MENiS współpracuje z radiem i telewizją w kwestii ochrony praw dzieci. Często jesteśmy wykorzystywani jako partner właśnie w popularyzowaniu i rozwiązywaniu tych problemów. Pani posłanka Danuta Grabowska mówiła, że za mało mówi się o Radiu BIS i jego pozytywnych osiągnięciach. Przypominam, że cały czas mówiłem o tym radiu jak najlepiej, bo jest to prawie 2500 audycji edukacyjnych. Nikt nie ma cienia wątpliwości, co do tego, że jest to wielkie i cenne przedsięwzięcie edukacyjne. Może powiedziałem nie dość wyraźnie o aneksie programowym, który został podpisany ostatnio do umów z telewizją i radiem. To wszystko oczywiście kosztuje, a pieniędzy jest, niestety, coraz mniej. W tym roku są podpisane dwa aneksy i przeznacza się z związku z tym 2 mln zł dla radia oraz 1,2 mln zł dla telewizji. W roku ubiegłym kwota przyznana telewizji była prawie trzykrotnie większa. W dyskusji pytano o nasze inicjatywy. Chcę poinformować, że do sprawy zorganizowania kształcenia ustawicznego w ramach Uniwersytetu Otwartego próbujemy się przymierzać. Nie chciałbym podawać żadnych terminów ani podejmować żadnych zobowiązań poza tą informacją, że nad tym pracujemy. Dotyczy to także kształcenia na odległość. Wspomniane Radio BIS nada w tym roku 43 godzinne audycje dla nauczycieli. Podejmowane są, poza wspomnianymi piknikami naukowymi, tzw. fora oświatowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękuję panom za wypowiedzi. Udzielam głosu pani posłance Gertrudzie Szumskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoslankaGertrudaSzumska">Chciałabym wyrazić swoje spostrzeżenia z przeprowadzonej dyskusji. Któraś z pań reprezentujących media odpowiadała na pytanie o programy katolickie. Może jeszcze raz powtórzę swoje pytanie: dlaczego brak jest w ofercie programowej audycji, które z katolickiej perspektywy pomagać mogłyby w budowaniu więzi rodzinnej? Nie chodziło mi w tym przypadku o programy katolickie, tylko o programy umacniające więzi rodzinne. Chodzi mi o to, że w telewizji pokazywana jest rodzina albo jako rozpadająca się, albo jako rodzina rozwiedziona, a mało jest obrazów pozytywnej rodziny, na przykładzie której młody człowiek ma budować swoją przyszłość. Mnie osobiście jako Polce nie odpowiadają podawane w telewizji tytuły audycji w żargonie młodzieżowym. I na to chciałabym zwrócić uwagę i tak to proszę przyjąć. Gdzie i kto ma mówić pięknym polskim językiem, jak nie w telewizji, bo gdzie indziej młodzież może to usłyszeć? Przedstawiono tu ładne uzasadnienie nadania programów o Unii Europejskiej - tym, że chcemy i powinniśmy oglądać programy dotyczące krajów, które są członkami Unii. Nie mam nic przeciwko temu, ale przypomnijcie sobie państwo taki program, gdzie pokazywano wielokrotnie następujący obraz: chłop, który orze koniem, rozpadająca się psia buda, zdewastowany dom i obok niego stojący rower. I to miał być obraz Polski. A obok tego pokazywano piękne, dobrze wyposażone technicznie, czyste gospodarstwo niemieckie. Chyba nie tak trzeba propagować nasze wejście do Unii i to mi nie odpowiada. Musi być pokazywana rzeczywistość, ale niech będzie ona taka, jaka faktycznie jest. Nie róbmy z Polaków jakichś łamag i nie poniżajmy rolnika za jego ciężką pracę. Może gdzieś tak jest, ale zastanawiam się wspólnie z wieloma osobami, skąd pochodzi taki nędzny obraz polskiej wsi pokazywany w telewizji. Czy tak mamy jako Polacy pokazywać siebie, czy to jest godne Polaka?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Otrzymaliście państwo projekt wspólnej opinii obu komisji w sprawie audycji edukacyjnych w publicznym radiu i telewizji. Poproszę pana posła Franciszka Potulskiego, aby zechciał przedstawić autopoprawki do projektu tej opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PoselFranciszekPotulski">Chciałbym jeszcze przekazać państwu uwagi, jakie nasunęły mi się po tej dyskusji. Wydaje mi się, że my wszyscy chcemy media obciążyć niedostatkami innych podmiotów biorących udział w procesie edukacji i wychowania - takich, jak szkoły i również związki wyznaniowe. Jak coś się nie udaje, bo nie jest tak, jak byśmy sobie tego życzyli, to mówimy, że winne są media. A tak nie jest. Winnych jest więcej, bo i rodziny, i szkoła, i związki wyznaniowe, i my w parlamencie. Wszyscy musimy współdziałać, a nie próbować spychać winy na media czy kogoś, kogo akurat nie reprezentujemy, czy nie chcemy reprezentować. Nie można przesadzać w doszukiwaniu się w programach edukacyjnych propagandy. Staraliśmy się o to, aby tekst naszej wspólnej opinii był w miarę wyważony i nie nazbyt długi. Proponuję wprowadzić trzy zmiany. Pierwsza dotyczy adresata opinii. Ma to być opinia skierowana do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W konsekwencji proszę poprawić w tekście, że Komisje zwracają się nie do Zarządu Telewizji Polskiej, ale do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji "z postulatem na rzecz zwiększenia udziału audycji edukacyjnych w programach ogólnopolskich telewizji publicznej i ich emisję w pasmach zapewniających możliwie szeroki ich odbiór". I proponuję zmienić słowo "ciężar" na słowo "obowiązek" - tam, gdzie mowa jest o tym, iż "Komisje stają na stanowisku, że obowiązek /a nie ciężar/ edukacji społecznej poprzez media publiczne powinien być proporcjonalnie rozłożony na programy i rozgłośnie ogólnopolskie oraz na rozgłośnie i ośrodki regionalne".</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PoselJacekProtasiewicz">Tabela podana w informacji pisemnej wskazuje wyraźnie, że w zdecydowanej większości rozgłośni, czy też właściwie spółek rozgłośni regionalnych, procent audycji edukacyjno-poradniczych w programach wzrósł, a są tylko dwa przypadki, gdzie zmalał, m. in. poniżej określonego minimum w regionie wrocławskim, tzn. Polskim Radiu Wrocław. W związku z tym proponuję, aby w opinii zapisać, że w zdecydowanej większości rozgłośni regionalnych udział audycji o charakterze edukacyjno-poradniczym wyraźnie wzrósł.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselFranciszekPotulski">To stwierdzenie nie zmienia charakteru tekstu opinii. Chodzi o to, aby stwierdzić, że nie we wszystkich rozgłośniach, ale w zdecydowanej ich większości.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PoselJacekProtasiewicz">Takie są dane.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy są jakieś inne uwagi? Nie ma. W imieniu pana przewodniczącego Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz swoim uznaję, że opinia została przyjęta wraz ze zgłoszonymi poprawkami. Dziękuje państwu za udział w dyskusji. Ze swej strony poproszę panią posłankę Annę Sobecką, aby zechciała sprecyzować, które to programy dają wskazówki, jak gwałcić. Jeżeli takiego wyjaśnienia nie uzyskam od pani posłanki pozostawię panią dyrektor Aleksandrę Frykowską w swego rodzaju nieszczęśliwym rozdarciu, ponieważ nie będę mógł jej niczego konkretnego wskazać. Zmykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>