text_structure.xml 64.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Otwieram drugie w dniu dzisiejszym posiedzenie Komisji. Porządek obrad przewiduje rozpatrzenie dwóch punktów. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę. Witam wszystkich gości i członków Komisji. Rozpoczynamy realizację pierwszego punktu porządku obrad. Oddaję głos panu ministrowi Andrzejowi Ananiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Szczyt Unii Europejskiej w Goeteborgu był komentowany obszernie w mediach. W ostatnich dniach prowadzono istotną dyskusję na istotne dla nas tematy, które miały znaleźć się w agendzie szczytu. Kontrowersje budził sposób realizacji tzw. mapy drogowej, przyjętej w czasie szczytu w Nicei oraz sposób, w jaki będzie określona perspektywa zakończenia negocjacji akcesyjnych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Ostatecznie zapisana wersja pkt. 9 wniosków szczytu zgodna jest z propozycjami prezydencji szwedzkiej, którą wsparły m.in. Wielka Brytania, Holandia i państwa skandynawskie. Zapis ten jest również zgodny z naszymi oczekiwaniami. Pkt 9 mówi, iż kandydaci muszą w niezmiennym, wysokim tempie realizować kryteria akcesji, opisane w mapie drogowej, a jednocześnie mówi się tu, że taka polityka umożliwi zakończenie negocjacji z najlepiej przygotowanymi kandydatami do końca 2002 roku. Na wniosek Parlamentu Europejskiego dodano bardzo korzystną dla nas formułę, iż tacy kandydaci powinni uczestniczyć jako członkowie Unii w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">W spotkaniu Polskę reprezentował pan premier Jerzy Buzek oraz ministrowie Władysław Bartoszewski i Jan Kułakowski. Delegacja polska przyjęła z satysfakcją konkluzje szczytu, szczególnie w części dotyczącej rozszerzenia. Stanowi to istotny postęp, doprecyzowuje zadania. Wiemy, że stwierdzenia te są istotne dla prac instytucji europejskich, przede wszystkim Komisji Europejskiej i grupy do spraw rozszerzenia Rady Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Odrzucono w ten sposób spekulacje pojawiające się w mediach, dotyczące rzekomo obiekcji niektórych państw co do przyjęcia precyzyjniejszej niż w Nicei formuły jako niekorzystnej dla pierwszej grupy rozszerzeniowej, która mogłaby wykluczyć z tej grupy Polskę. Członkowie delegacji zdecydowanie odrzucali taką argumentację.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Kolejnym istotnym tematem była przyszłość Unii Europejskiej. Rada Europejska w Goeteborgu uznała, że nie tylko rozszerzenie, ale proces globalizacji i nasilającej się konkurencji międzynarodowej wymuszają na Unii Europejskiej modernizację struktur i metod pracy, co jest bardzo ważne. W perspektywie dyskusji podjętej w Nicei na temat deklaracji zapisano w niej potrzebę zwołania w 2004 roku IGC, konferencji poświęconej zmianom i ewolucji Unii, kwestiom prawnym, strukturze kontaktów pomiędzy parlamentami narodowymi a Parlamentem Europejskim, subsydiarności itd. Dostrzeżono, że postęp konieczny jest także w zakresie pozostałych dwóch wyzwań, przed którymi staje Unia Europejska.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Rada Europejska potwierdziła konkluzje dotyczące wniosków związanych z wynikami referendum w Irlandii. Czternaście państw członkowskich zadeklarowało wolę pełnego wsparcia rządu irlandzkiego w celu poradzenia sobie z problemem negatywnego wyniku referendum.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Raport przedstawiony na szczycie w Goeteborgu wymienia także szereg inicjatyw podjętych podczas dyskusji przygotowującej Unię do konferencji w 2004 roku. Podkreślono tu także rolę państw kandydujących. Strona polska przedstawiła raport z konferencji zorganizowanej przez prezydencję szwedzką i rząd polski, która odbyła się w kwietniu br. w Warszawie. Była ona poświęcona przyszłości Unii Europejskiej w kontekście konferencji zaplanowanej na grudzień br. w Laeken podczas prezydencji belgijskiej, na której będzie omawiana przyszłość Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">W Goeteborgu podkreślono, że rządy państw członkowskich i kandydackich powinny co pewien czas podsumowywać tę dyskusję na szczeblu narodowym. Wówczas wnioski z poszczególnych etapów prac byłyby bardziej przejrzyste. Sądzę, że to istotna motywacja do podjęcia dyskusji w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Kolejnym tematem podjętym w czasie szczytu była współpraca na rzecz pokoju i bezpieczeństwa. Rada Europejska potwierdziła zasadność rozwoju i doskonalenia potencjału wojskowego Unii. Podkreślono potrzebę poprawy potencjału cywilnego dla zapobiegania kryzysom i udział Europy jako kontynentu w wysiłkach na rzecz stabilności i pokoju na świecie. Ustalono nowe cele, wśród których znalazło się osiągnięcie pełnej gotowości, wypracowanie struktur. Powinny one zostać zrealizowane przed końcem 2003 roku. Potwierdzono decyzje podjęte w Nicei, skonstatowano postęp dokonany w czasie między szczytami w ramach CESDP - Wspólnej Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, a więc powołanie stałych struktur wojskowych w Radzie Europejskiej i sekretariacie Rady. Uzgodniono formułę konsultacji z Sojuszem Północnoatlantyckim, wzorowanej na współpracy podczas zarządzania kryzysowego na Bałkanach. Ten kierunek myślenia będzie rozwijany.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Potwierdzono potrzebę stworzenia ram konsultacji i udziału we Wspólnej Polityce Bezpieczeństwa i Obrony państw, które należą już do NATO, a nie należą jeszcze do Unii Europejskiej oraz innymi państwami, jak Kanada, Rosja czy Ukraina.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Rada Europejska wyraziła poparcie dla Programu Zapobiegania Konfliktom Zbrojnym, który ma poprawić zdolność Unii do wczesnego ostrzegania, prowadzenia analiz dla podjęcia odpowiednich działań.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Unia podjęła także ważne decyzje wzmacniające dialog pomiędzy Unią Europejską i Organizacją Narodów Zjednoczonych. Chodzi o efektywne współdziałanie na rzecz zapobiegania konfliktom. To wynik doświadczeń w regionie południowo-wschodniej Europy. Unia Europejska przygotowuje się do podjęcia dodatkowych zadań. Nie chodzi tylko o działania na kontynencie europejskim, ale również o głębsze zaangażowanie się Unii w konfliktach światowych, np. na Bliskim Wschodzie, czy na kontynencie afrykańskim. Wzmocnienie współpracy nastąpi po przyjęciu odpowiednich porozumień ramowych między UE i ONZ.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Wśród innych konkluzji szczytu w Goeteborgu należy wskazać na kontynuację pracy rozpoczętej w trakcie prezydencji portugalskiej w zakresie polityki społecznej, w tym polityk zatrudnieniowych, reform gospodarczych, spójności społecznej. W trakcie prezydencji szwedzkiej ten wymiar współpracy został uzupełniony o kwestie ekologiczne w powiązaniu z zatrudnieniem i gospodarką.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Istotną decyzją służącą wzmocnieniu roli politycznej Europy i Unii w wymiarze globalnym jest potwierdzenie zobowiązań wobec państw w okresie transformacji, które borykają się z problemami rozwojowymi. Chodzi o system pomocowy Unii Europejskiej. Przed szczytem w Johannesburgu Unia potwierdziła osiągnięcie celu stawianego przez ONZ, aby państwa członkowskie przeznaczały 0,7% swojego PKB na oficjalną pomoc rozwojową, która będzie wykraczać poza pomoc udzielaną tradycyjnie przez państwa w wymiarze bilateralnym. Mówiono także o konieczności dalszych prac nad protokołem z Kioto z nadzieją, że wejście w życie tego protokołu będzie możliwe z końcem 2002 roku. Oznacza to intensywne negocjacje z państwami, które nie są gotowe do ratyfikacji protokołu.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">W wyniku wydarzeń, jakie miały miejsce na przestrzeni ostatnich miesięcy Rada Europejska zauważyła potrzebę dalszych prac nad regulacjami i realnymi instrumentami poprawy bezpieczeństwa żywności. Należy przejrzeć prawo dotyczące używania chemikaliów. Oznacza to nowy etap dyskusji w ramach Wspólnej polityki rolnej. Wskazano na konieczność promowania produkcji organicznej żywności, co dla naszego rolnictwa jest bardzo istotną informacją. Pokazano kierunek naszego działania.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Z punktu widzenia negocjacji i perspektywy członkostwa ważne są konkluzje dotyczące polityki rybołówstwa. Na 2002 rok zaplanowano debatę, po dyskusji ze związkami producentów, która miałaby prowadzić do ograniczenia skali połowów. Dodatkowo zalecono zbadać skutki społeczne takich ograniczeń. Na szczycie w Goeteborgu wyrażono zadowolenie z postępu w dyskusji nad pakietem podatkowym. Nie oznacza to jednak sfinalizowania debaty w Unii Europejskiej. Panuje tu istotna różnica zdań między poszczególnymi państwami członkowskimi. Wyznaczono datę końcową, do której porozumienie powinno zostać osiągnięte. To koniec 2002 roku. Nie określono przy tym zawartości ani zakresu porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Nieco wcześniej, do końca 2001 roku wyznaczono termin na zamknięcie dyskusji na temat pakietu telekomunikacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Kolejna drażliwa kwestia, która pojawia się często w dyskusji Unii z państwami partnerskimi, dotyczy doprowadzenia do rozpoczęcia negocjacji w Światowej Organizacji Handlu na konferencji ministerialnej w Doha w listopadzie br.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychAndrzejAnanicz">Rada Europejska przyjęła z zadowoleniem raport Javiera Solany, wysokiego przedstawiciela Unii, na temat aktywności Unii Europejskiej w kwestii Bliskiego Wschodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Dziękuję za obszerną prezentację. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselJozefOleksy">Po lekturze dokumentów i wysłuchaniu wypowiedzi pana ministra pragnę postawić kilka pytań. Szczyt w Goeteborgu odbywał się trzy tygodnie temu, więc możemy spokojnie zająć się tym tematem, unikając politycznych oczekiwań. Czy potwierdzenie kryterium zakończenia negocjacji w 2002 roku z krajami najbardziej zaawansowanymi zostało uściślone? Co oznacza, w opinii Unii, zwrot "stan zaawansowania"? Potocznie mówi się w dalszym ciągu o wskaźniku zamykanych rozdziałów negocjacyjnych. W polskim życiu publicznym dementujemy już taką opinię. Nie chcemy, aby traktowano tę sprawę tylko matematycznie. Czy w Goeteborgu pojawiła się jakaś interpretacja tej ważnej kwalifikacji? Czy polski rząd ma już sprecyzowane kryterium największego zaawansowania?</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PoselJozefOleksy">Po raz pierwszy pojawia się sprawa europejskich aspiracji Ukrainy w kontekście zaproszenia jej do dyskusji. Czy interpretujecie państwo ten fakt jako dowód na myślenie o Ukrainie w związku z przyszłością Unii Europejskiej?</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PoselJozefOleksy">Kolejna kwestia dotyczy objęcia wszystkich grup społeczeństwa dyskusją o przyszłości Unii. Powiedziano, że pod prezydencją szwedzką wystąpiło szereg inicjatyw dotyczących debaty o przyszłości wspólnoty. Czy chodzi o szwedzkie inicjatywy, czy też o wystąpienia głównych polityków Unii, czyli Joshki Fischera, Gerharda Schroedera, czy Lionela Jospina? Czy w pakiecie inicjatyw jest coś więcej? Mówi się nawet o podsumowaniu debaty o przyszłości Unii na szczeblu narodowym i przedstawienia wyników krajowi, który sprawuje prezydencję obecnie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PoselJozefOleksy">Jaki zarys poglądów Polski o przyszłości Unii Europejskiej przedstawił pan premier Jerzy Buzek podczas konferencji w Brukseli? Nie dostaliśmy tekstu wystąpienia. Proszę powiedzieć nam, jakie są poglądy Polski na temat przyszłości Unii Europejskiej?</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PoselJozefOleksy">Kolejne pytanie dotyczy uzgodnionej strategii zrównoważonego rozwoju. Czy chodzi tylko o 0,7% PKB przeznaczane na pomoc rozwojową, przyjęcie protokołu z Kioto i konferencję w Johannesburgu? A może w tym haśle mieści się głębsza myśl i zasady, które będą nas także dotyczyć? Proszę powiedzieć nam więcej o wytycznych polityki gospodarczej dla stymulowania wzrostu i reform strukturalnych, przyjętych w Goeteborgu? Co mieści się w pakiecie podatkowym i pakiecie telekomunikacyjnym? Merytorycznie nie opisano tych zagadnień, a są to dla nas ciekawe kwestie.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PoselJozefOleksy">Jaki jest stosunek polskiego rządu i nasza wykładnia dziwnej niemieckiej i francuskiej interpretacji, iż daty rozszerzenia nie należy ustalać, aby Polsce pomóc? Czy rząd odczytał tylko krytyczny aspekt tej wypowiedzi, czy może kryło się w niej jakieś zrozumienie naszej sytuacji i chęć utrzymywania niejasności co do zakończenia negocjacji ze względu na Polskę? Interpretację niemiecką odczytałem raczej krytycznie, podobnie jak inni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Chciałbym sformułować cztery problemy zakończone pytaniami. Pierwsza kwestia dotyczy referendum w Irlandii. Wydarzenie to rzutowało na przebieg szczytu Rady Europejskiej w Goeteborgu. W dokumentach i wystąpieniu pana ministra zasugerowano, że ratyfikacja układu z Nicei w Irlandii nie opóźni procesu rozszerzenia Unii Europejskiej. Jak należy rozumieć takie stwierdzenie? Jedni uważają, że Unia zakłada ratyfikację układu przez Irlandię w trybie ponownego referendum lub w innej formie. Drudzy twierdzą, że ratyfikacja Traktatu z Nicei nie jest warunkiem sine qua non procesu rozszerzenia.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Mówi się także, iż Unia chce pomóc Irlandii. Na czym miałaby polegać taka pomoc? Czy chodzi o prezentację argumentów, aktywizację dialogu? Mówiono np., że do ratyfikacji może dojść, ale przy akceptacji ustępstw na rzecz Irlandii. Czy to sygnał, że inne kraje członkowskie mogą wymuszać ustępstwa za cenę ratyfikacji kolejnych traktatów.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Kolejna kwestia dotyczy informacji, która znalazła się na stronie 6. Para państw, Niemcy i Francja, wcześniej ustami swoich przywódców mówiły o poszerzeniu Unii podając datę 2000 roku. Dlaczego teraz te państwa nie sprzyjają nam raczej? Sądzę, że opaczne byłoby odczytywanie ich stanowisk jako pomocy dla Polski. Chyba że realna była groźba, iż nastąpi rozszerzenie Unii o pierwszą grupę, w której Polska się nie znajdzie. Czy istniało takie zagrożenie? Wówczas można odczytać intencje tych państw jako troskę o nasz kraj. Czy Francja i Niemcy próbują nam pomóc?</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Następna kwestia dotyczy dialogu postnicejskiego. Czy dokonano tu postępu? Mówiono, że dialog rozpocznie się podczas prezydencji szwedzkiej. Ważną rolę mają odgrywać parlamenty narodowe i Parlament Europejski. Chodzi też o delikatne kwestie, jak rola Karty praw podstawowych. Czy istnieje już wstępny zarys działań w tym zakresie? O subsydiarności mówi się od lat, ale kiedy przychodzi do sformułowania tez, następują bardzo mgliste stwierdzenia. Podobnie jak w sprawie roli parlamentów narodowych. Ciągle dyskusja prowadzona jest bez konkluzji. Czy w ocenie rządu pojawiły się sygnały, na podstawie których można naszkicować obraz dialogu postnicejskiego?</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PoselJerzyJaskiernia">Ostatnie pytanie dotyczy kwestii, która częściowo wiąże się z posiedzeniem Rady Europejskiej w Goeteborgu. Chodzi o wybór modeli rozwoju integracji europejskiej. Czy pan minister uważa, że to zręczne rozwiązanie, kiedy premier w imieniu Polski wypowiada się przesądzająco na ten temat, podczas gdy dialog może jeszcze trwać? Jeśli nawet model francuski jest intuicyjnie bardziej przychylny siłom eurosceptycznym, obawiającym się ograniczenia suwerenności, to nie wiem czy można od razu odrzucić pewne walory modelu niemieckiego, jeśli poważnie traktuje się Unię, jej przyszłość i konkurencyjność w stosunku do Stanów Zjednoczonych i Japonii. Czy była to spontaniczna reakcja pana premiera na konieczność dokonania wyboru wartości, czy też jest to stanowisko rządu? Nie jestem pewien, czy na tym etapie Polska powinna aż tak poważnie się angażować tylko w jednym kierunku. W perspektywie konferencji IGC w 2004 roku powstanie potrzeba wypracowania przez Polskę pogłębionego stanowiska w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Moim zdaniem, ostatnie dwa tygodnie nie były dobre dla Unii i relacji Polski z Unią Europejską z różnych powodów. Rozczarowania, niespełnione obietnice, sprzeczne wypowiedzi przewodniczącego Komisji Europejskiej, różnice w ocenach w zasadniczych sprawach kanclerza Gerharda Schroedera i Guentera Verheugena - to wszystko nie stwarza najlepszego wrażenia. Rośnie dystans pomiędzy Polską a kandydatami, którzy mają najwięcej zamkniętych obszarów negocjacyjnych, choć zgadzam się, że to nie może być najważniejsze kryterium.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoselTadeuszIwinski">Na tym tle rozpocznę od sprawy Irlandii, nieco inaczej formułując pytanie niż mój przedmówca. Wydaje się, iż ogromnym problemem krajów członkowskich jest brak umiejętności dialogu z własnymi społeczeństwami na temat przyszłości i rozszerzenia Unii. Znamy taką nieumiejętność dialogu u siebie. Niedawno na spotkaniu w wąskim gronie były premier Włoch, Giuliano Amato przedstawił bardzo krytyczną ocenę drogi prowadzącej do poprawy tej sytuacji. Kwestia ta urasta do ogromnego problemu. Nie można się pocieszać, że w Irlandii zawiniła frekwencja, powiązanie tego referendum z dwoma innymi i obawą, aby irlandzcy żołnierze nie służyli z żołnierzami brytyjskimi w siłach szybkiego reagowania. Sądzę, że wynik referendum jest odzwierciedleniem poważniejszych tendencji w Unii.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PoselTadeuszIwinski">Czy polski rząd zamierza pomóc w promocji idei rozszerzenia Unii? Czy zamierza aktywnie działać na własnym i europejskim gruncie?</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PoselTadeuszIwinski">Z przykrością stwierdzam, że dyskusja na temat poszerzenia sprowadza się coraz częściej do buchalteryjnych sporów, spraw technicznych przy kompletnym zaniku pierwiastka politycznego. Jedynym ciałem, które myśli jeszcze w kategoriach politycznych, jest Parlament Europejski. Reszta zapomniała, skąd się to wszystko wzięło. Czy nie płynie z tego wniosek dotyczący potrzeby nawiązania bliższych kontaktów z parlamentarzystami? Czy nie należy pomyśleć o tym w perspektywie ratyfikacji, które zajmą w najlepszym scenariuszu cały 2003 rok?</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PoselTadeuszIwinski">Mam też wątpliwości, czy przyjęta przez polski rząd zasada set aside jest właściwa. Wrócę jednak do tego tematu przy kolejnym punkcie porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Pan poseł Józef Oleksy pyta, czy uściślono definicję stanu zaawansowania państw kandydujących. Nie uściślono. Pan minister Jan Kułakowski występował z tym postulatem wielokrotnie, jeszcze przed Niceą. Pojawiał się w wypowiedziach i pismach kierowanych do instytucji Unii Europejskiej i w kontaktach bilateralnych. Zgłaszaliśmy potrzebę sformułowania obiektywnych kryteriów ze świadomością, że jest to zadanie trudne politycznie. Postępuje proces adaptacji i ujednolicenia instytucji opisanych prawem europejskim, ale proces ten nie jest zakończony w państwach członkowskich. Nie wszystkie państwa wprowadziły w takim samym zakresie w życie zobowiązania, które przyjęły. Luksemburg jest liderem w tym zakresie, ale są państwa z poważnymi problemami w sprawach, które my negocjujemy. W Piętnastce sytuacja wygląda różnie, ale nie udało się też skłonić naszych partnerów do sprecyzowania kryteriów. Niełatwo będzie ich przekonać, że taka praca będzie skuteczna. Chciałbym, aby kryteria zostały sprecyzowane.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Dialog z Ukrainą jest prowadzony od dłuższego czasu. Jedna ze strategii wraz z planem wykonawczym dotyczy stosunków z Ukrainą. Nasze działania są powszechnie znane. Przypomnę, że przed jednym ze szczytów Unia Europejska-Ukraina zostaliśmy poproszeni o polską ocenę sytuacji na Ukrainie i przedstawienie wniosków. Był to na tyle dobry dokument, że później podczas prezydencji szwedzkiej sekretarz generalny zaprosił do współpracy niewielką grupę ekspertów, w której znalazł się Polak. Byli tam specjaliści nie ze wszystkich krajów członkowskich.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Ukraińska część zawarta jest w dokumencie, który przedstawiliśmy prezydencji szwedzkiej i Komisji Europejskiej, w którym zamieściliśmy polską wizję przyszłej polityki wschodniej Unii Europejskiej po rozszerzeniu. Znalazło się w nim również odniesienie do Ukrainy.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Nie mam przy sobie listy inicjatyw dotyczących przyszłości Unii Europejskiej, ale prezydencja szwedzka była rzeczywiście bardzo aktywna. Uważam, że okres pierwszego półrocza 2001 roku był bardzo udany. Wyznaczone przez Szwecję priorytety realizowano konsekwentnie, a efekty prac są imponujące. Mówię zarówno o kwestiach związanych z rozszerzeniem, jak też innych punktów programu prezydencji szwedzkiej, w tym także dyskusji na temat przyszłości Unii Europejskiej. Proszę zauważyć, że deklaracja w tej kwestii została przyjęta dopiero w Nicei i jest to początek dyskusji. W Laeken w grudniu 2001 roku w planie pracy znalazło się wypracowanie metody prowadzenia dyskusji na ten temat. Nie chodzi o wypracowanie wniosków, lecz metod dyskusji. Unia ma odpowiedzieć na pytanie, co oznacza idea uspołecznienia dialogu. Chodzi o uspołecznienie w taki sposób, aby móc być konkluzywnym. Nie można ograniczać się do kilkusetosobowych konferencji, które nie przynoszą postępu w dochodzeniu do rzeczywistych dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Sądzę, że w tym kontekście powodem do dumy jest fakt, iż do grupy ekspertów doradzających w sprawach przyszłości Unii zaproszono Polaka. To na pewno zasługa walorów osobistych pana prof. Bronisława Geremka, ale również docenienie roli Polski w dyskusji. Jestem pewien, że powinniśmy zabierać głos, a potwierdzeniem tej tezy jest znalezienie się w gronie tzw. mędrców osoby spoza Unii Europejskiej i to Polaka.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Tekst wystąpienia pana premiera w Brukseli był przekazany dziennikarzom i innym zainteresowanym. Mam nadzieję, że trafił także do sekretariatu Komisji Integracji Europejskiej. Jeśli pan poseł Józef Oleksy go nie posiada, prześlemy panu wystąpienie niezwłocznie. Nie będę streszczać wystąpienia pana premiera. Rozczaruję pana posła w sprawie szczegółów strategii zrównoważonego rozwoju. Nie jestem ekspertem w kwestiach gospodarczych, ale także dlatego że są to dokumenty rozwijające się, dynamiczne. Od czasu prezydencji fińskiej i portugalskiej następuje stały postęp w myśleniu i opracowaniu polityk gospodarczych, służących zrównoważonemu rozwojowi. Z jednej strony kładzie się nacisk na sprostanie konkurencji, a więc chodzi o nowe technologie i społeczeństwo informatyczne. Z drugiej strony, należy zachować to, co jest specyficzne dla tradycji polityki gospodarczej Europy, a więc wysoki poziom dbałości o kwestie społeczne, bezpieczeństwo pracy itd. Ten dylemat jest ogromnym wyzwaniem dla ekspertów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">W dyskutowanych tematach mieści się sprawa edukacji, czyli przygotowania następnych pokoleń do działania pod rosnącą presją konkurencji światowej.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Pakiet podatkowy jest przedmiotem kontrowersji. Nie jestem w stanie podać teraz szczegółów. Odnotowany postęp dotyczy podatków, ale raczej sprawy dostępności do danych związanych ze zjawiskami kryminogennymi. Chodzi o korupcję w systemie podatkowym, o zwalczanie takiego zjawiska oraz o pranie brudnych pieniędzy. Tekst mogę państwu dostarczyć.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Pakiet telekomunikacyjny dotyczy także otwierania się rynków i ich uwspólnotawiania. Spodziewam się, że podczas kolejnego szczytu może mieć miejsce postęp w zakresie pakietu energetycznego. Chodzi tu o liberalizację rynku energetycznego. Począwszy od prezydencji austriackiej wysoko stawiany jest pakiet transportowy, a szczególnie dyskusje dotyczące równowagi lub przewagi jednego z sektorów w relacji transportu kolejowego i drogowego. Te kwestie są oczywiście dla nas bardzo istotne.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Kolejne pytanie dotyczyło komentarzy na stanowiska partnerów niemieckich i francuskich. Uzyskujemy takie informacje, podobnie jak parlamentarzyści w sposób nieoficjalny. Można o tym przeczytać w prasie, ale rząd francuski i niemiecki nie wydały oficjalnego stanowiska w tej kwestii. Jeżeli takiego stanowiska nie ma, nie możemy oficjalnie odnieść się do takich stwierdzeń. W notatce MSZ, którą przedstawiamy Sejmowi, takie sprawy muszą się znaleźć. Trudno jednak postulować, aby rząd polski wydał oficjalne stanowisko w odniesieniu do opinii wyrażonych nieoficjalnie. Podczas spotkań pana premiera Jerzego Buzka i pana ministra Władysława Bartoszewskiego z partnerami unijnymi odcinali się oni wyraźnie od tego rodzaju logiki. Jeżeli w ogóle padały takie argumenty podczas wewnętrznej dyskusji Unii, to uważamy, że są one nietrafne.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Panowie posłowie Jerzy Jaskiernia i Tadeusz Iwiński prosili o skomentowanie wyników referendum w Irlandii. Podzielam opinie pana posła Iwińskiego. Są to głębsze problemy Unii. Wrażliwość społeczeństwa irlandzkiego na atrybuty suwerenności jest powszechnie znana. Kwestie dotyczące CESDP, czyli polityki bezpieczeństwa i obrony, nie znalazły się w traktacie. Są dokumentami równoległymi do traktatu z Nicei. Być może nastąpiło tam nieporozumienie. Możliwość prowadzenia polityki bezpieczeństwa nie powstała w Nicei. Mówi o tym Traktat z Maastricht.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Zgadzam się z opinią, że ważna jest komunikacja ze społeczeństwem. Rząd irlandzki znalazł się jednak w wyjątkowo trudnej sytuacji. Referendum zostało wyznaczone bardzo szybko po szczycie w Nicei. Rząd miał mało czasu na działania informacyjne. Opozycja wobec ratyfikacji użyła bardzo chwytliwego hasła "Jeśli nie wiesz, głosuj - nie". Obywateli, którzy nie wiedzieli dokładnie, o co chodzi było wielu. Hasło trafiła do wystarczająco dużej grupy osób głosujących.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">To doświadczenie zostało przyjęte z uwagą przez państwa członkowskie i instytucje Unii. W Parlamencie Europejskim istnieje spora grupa opozycji wobec Traktatu nicejskiego, ale z innych powodów - jak sądzę - niż te, które legły u podstaw negatywnego głosowania w Irlandii. Nie wiem, jaka może być pomoc Unii. Uważam, że powinna dotyczyć polityki informacyjnej. Generalnie w polityce informacyjnej zauważa się zjawisko, iż politycy są w grupie najmniej wiarygodnych. Społeczeństwo bardzo rzadko wierzy politykom. Polityka informacyjna powinna uwzględniać ten fakt. To inne, wiarygodne podmioty powinny prowadzić politykę informacyjną. Trzeba się nad tym zastanowić. Nie słyszałem o konkretnych mechanizmach, które byłyby omawiane w Goeteborgu. Z dokumentów przyjętych podczas szczytu nie wynika, aby takie wnioski istniały.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Pan poseł pytał o motywację francuskich i niemieckich opinii, które znamy nieoficjalnie. Przyznam, że nie ma jasnej i jednoznacznej odpowiedzi na pana pytanie. Argument, że chcą nam pomóc, nie jest dobry. Pytał pan także, czy nie za wcześnie formułujemy nasze propozycje dotyczące dialogu ponicejskiego. Sądzę, że nie. Dobrze się stało, że przed szczytem w Nicei zajęliśmy stanowisko wobec każdego z punktów agendy. Dobrze się też stało, że po szczycie opublikowaliśmy ocenę Traktatu nicejskiego i dokumentów przyjętych podczas szczytu. Dobrze również, że pan premier i minister spraw zagranicznych przedstawili swoje wizje agendy konferencji, która odbędzie się w 2004 roku. To chyba nie jest za wcześnie. Jesteśmy państwem, które ma prawo zabierać głos we wszystkich sprawach dotyczących przyszłości europejskiej, nie tylko w ramach agendy, lecz również w innych sprawach. Wskazałem np. na kwestie polityki wschodniej Unii. Czy dobrze, że wskazujemy pewne podobieństwo koncepcji polskiego rządu i stanowiska francuskiego? Wskazujemy jednocześnie na podobieństwa naszej wizji ze stanowiskiem niemieckim. Myślę, że w perspektywie, co potwierdzają wypowiedzi polskich polityków, opowiadamy się za zintegrowaną Unią Europejską, za silną rolą Komisji Europejskiej. Tu zbliżamy się do stanowiska niemieckiego. Nie jesteśmy profrancuscy, ani proniemieccy. Mamy swoje stanowisko. Jeżeli pojawiają się podobne elementy, to wskazanie jest naturalne.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Dyskusja na temat modelu przyszłej Unii trwa i nie jestem w stanie teraz powiedzieć, ile elementów na dziś wydaje się być wspólnych dla większości państw członkowskich i kandydatów. Sądzę, że niewiele. Łatwiej byłoby mi mówić o różnicach. Dyskusja posuwa się w kierunku stwierdzenia, że potrzebny jest traktat konstytucyjny. W jego ramach powinno się zmieścić Kartę praw podstawowych. Nad jej formą trwa dyskusja. Traktat konstytucyjny powinien zawierać najbardziej fundamentalne zasady, opisywać funkcjonowanie instytucji, podział władzy, być może podstawowe zasady subsydiarności, zasady członkostwa, sposoby podejmowania decyzji, rozdział pomiędzy decyzjami parlamentów narodowych i wspólnotowego itd. Zakres jest szeroki. Coraz częściej powraca się do opracowania Instytutu Florenckiego jako przykładu kierunku myślenia. Sądzę, że trudniej będzie prowadzić dyskusję, kiedy dojdzie do omawiania szczegółów.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Ostatnio kwestia drugiej izby Parlamentu Europejskiego, która byłaby reprezentacją parlamentów narodowych, przycichła. Być może odnoszę mylne wrażenie.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">W kontekście subsydiarności istnieje potrzeba przejrzenia aktów prawnych, protokołów, które już istnieją. Co do tego istnieje powszechna zgoda. Jednak wygłasza się na ten temat wiele różnych opinii. Dyskusja staje się dynamiczna. Jeśli planem było wynegocjowanie do końca 2001 roku metody dyskutowania, to nie należy się dziwić, że jesteśmy na takim etapie rozpatrywania tematów.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Uzupełniając moją opinię na temat referendum w Irlandii dodam jeszcze, że poza rutynowym udziałem w Konferencji Międzyrządowej, prowadzono także rozmowy bilateralne. Są bardzo ważne, dotyczą najistotniejszych kwestii politycznych. Delegacja polska rozmawiała z premierem Irlandii, który zapewniał pana premiera Jerzego Buzka, że rząd irlandzki będzie robił wszystko, aby wynik referendum nie wpłynął negatywnie na proces rozszerzenia Unii. Wedle jego przekonań i analizy rozszerzenie nie było elementem, który zdecydował o negatywnym głosowaniu części Irlandczyków.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#SekretarzstanuAndrzejAnanicz">Rząd przygotował program informacyjny, który dotyczy państw członkowskich Unii. Nie wiem, czy nasze starania mogą wpłynąć na zmianę stanowiska społeczeństwa Irlandii, wątpię. Jednak zrobimy wszystko, aby włączyć się w dialog na temat rozszerzenia Unii. Chcemy, aby dla społeczeństw unijnych poszerzenie było atrakcyjną perspektywą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Zamykam dyskusję w tym punkcie porządku. Dziękuję panu ministrowi za wyczerpujące odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Przechodzimy do rozpatrzenia wyników Międzyrządowej Konferencji Akcesyjnej, która odbyła się w dniach 11-12 czerwca br. Oddaję głos głównemu negocjatorowi, panu ministrowi Janowi Kułakowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Międzyrządowa Konferencja Akcesyjna między Polską a Unią Europejską odbyła się w Luksemburgu w dniach 11-12 czerwca br. Poprzedziła szczyt europejski w Goeteborgu. Niechronologiczne omówienie tych wydarzeń jest słuszne, ponieważ szczyt Rady Europejskiej jest ważniejszy dla przyszłości Unii, rozszerzenia Unii ma większe znaczenie niż względnie rutynowa konferencja.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">W czasie Konferencji Akcesyjnej delegacji polskiej przewodniczył pan minister Władysław Bartoszewski. Potwierdzono na niej tymczasowe zakończenie rokowań w trzech obszarach negocjacyjnych: Swobodny przepływ towarów, Unia celna oraz Polityka społeczna i zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Unia Europejska wpisała również do porządku dziennego dwa ważne tematy - Swobodny przepływ osób oraz Przepływ kapitału. W pierwszej kwestii otrzymaliśmy stanowisko Unii w przeddzień spotkania w Luksemburgu, choć wiedzieliśmy, jaką zawiera treść. Stanowisko Unii w sprawie przepływu kapitału dostaliśmy później, po posiedzeniu w Luksemburgu.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Na obecnym etapie strona polska zdecydowała się nie zajmować stanowiska w kwestii rozwiązań przedłożonych przez Unię w obszarze Swobodny przepływ osób. Pan minister Władysław Bartoszewski powiedział na konferencji, że stanowisko unijne zawiera szereg niejasności. Zwróciliśmy się do strony unijnej o udzielnie dodatkowych informacji na ten temat. Na przykład Unia nie precyzuje charakteru raportu, na podstawie którego Komisja Europejska będzie rekomendować zniesienie ograniczeń w poszczególnych państwach członkowskich. Nie wyjaśnia również, czy kraje Unii - pomimo pozytywnej oceny raportu Komisji Europejskiej - będą mogły utrzymywać restrykcje w zakresie dostępu polskich obywateli do ich rynków pracy. Decyzje w tej kwestii strona polska powinna podjąć po otrzymaniu kolejnych wyjaśnień.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Kolejna sprawa wymagająca dodatkowych informacji dotyczy umieszczenia w dziale Swobodny przepływ pracowników elementu swobody przepływu usług. Wprowadzenie okresów przejściowych dla polskich przedsiębiorców w zakresie świadczenia usług byłoby, naszym zdaniem, złamaniem zasady wolnej konkurencji, na której opiera się wolny rynek. Wydaje się nam, że byłoby przejawem niezrozumienia przez Unię Europejską protekcjonizmu Unii wymierzonego w przedsiębiorstwa innych państw członkowskich.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Komisja Europejska nie odpowiedziała nam od razu na nasze prośby o wyjaśnienia. Dowiedziałem się kilka dni potem, że w Brukseli 9 lipca br. odbędą się konsultacje w tej sprawie. Po tym Komisja Europejska udzieli nam odpowiedzi na nasze zapytania. Przygotujemy wówczas odpowiedź na stanowisko Unii w omawianym obszarze.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Jak wspomniałem, strona unijna przedstawiła nam stanowisko w obszarze Swobodny przepływ kapitału po konferencji w Luksemburgu. Znalazł się w nim siedmioletni okres przejściowy w zakresie sprzedaży ziemi ornej i leśnej. Na wniosek Komisji Europejskiej Unia nie wykluczyła możliwości przyznania Polsce dłuższego okresu przejściowego po odpowiedniej dodatkowej argumentacji ze strony Polski.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Stanowisko Unii zawiera zróżnicowane podejście do sprzedaży drugich domów. Propozycja obejmuje okres 5 lat. Strona unijna odrzuciła nasz wniosek o pięcioletni okres przejściowy w obrocie terenami pod inwestycje, które nie mają statusu ziemi ornej czy leśnej.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Biorąc pod uwagę rozbieżności i powagę spraw, Polska ustami pana ministra Władysława Bartoszewskiego wypowiedziała się za stosowaniem zasady set aside. Skorzystam z okazji, aby odnieść się do tej kwestii. Wystąpiliśmy o to na razie nieformalnie. Stwierdzamy, że ta zasada została włączona do propozycji Komisji Europejskiej i przyjęta na szczycie w Nicei. Wiemy, że później Komisja i Unia Europejska wycofały się z tego trochę i stwierdziły, że nie odrzucając możliwości stosowania set aside, nie należy jej nadużywać. Trzeba stosować ją tylko w bardzo wyjątkowych wypadkach. Zgadzamy się z tym poglądem. Nie mamy zamiaru występować o set aside w byle jakiej sprawie. Byłaby to niebezpieczna taktyka. Osądziliśmy jednak, że w kwestii przepływu kapitału problem ziemi jest tak różny od innych problemów w tym obszarze i tak zasadniczy dla Polski, że tu można by wyjątkowo zastosować zasadę set aside. Zamknęlibyśmy tymczasowo rozdział w sprawach kapitałowych i na później odłożylibyśmy kwestię zakupu ziemi.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Pod koniec posiedzenia 12 czerwca br. prezydencja belgijska przedstawiła krótko, że rozszerzenie Unii traktuje jako ważną sprawę, a dowodem na to jest fakt, iż Belgia nie będzie czekać ze zorganizowaniem pierwszego posiedzenia na szczeblu deputies do września, lecz takie posiedzenie zwoła jeszcze w lipcu. Ustalono, że odbędzie się ono 27 lipca br. Belgia zapowiedziała również, że zamierza zwołać następne posiedzenie na tym samym szczeblu dopiero w listopadzie br. Tu zaprotestowaliśmy stwierdzając, że to zbyt długa przerwa. Naszym zdaniem następne posiedzenie na szczeblu delegacji powinno odbyć się w październiku br. Propozycja nie został formalnie przyjęta, ale po posiedzeniu dostaliśmy wiadomość od Belgów, że biorą pod uwagę taką możliwość.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Wystąpiliśmy o dodatkowe posiedzenie na szczeblu deputies, co poparła prezydencja szwedzka. Chcieliśmy przyjąć w pierwszym półroczu jeszcze jeden rozdział Energia. Komisja Europejska poparła ten wniosek. Jednak Belgowie chcieli zatrzymać to zamknięcie jako "kokardę do swojego kapelusza" i dlatego stwierdzili, że oni lepiej zamkną ten rozdział niż Szwedzi. Są świadomi naszej gotowości, a więc zamknięcie jest właściwie pewne na posiedzeniu 27 lipca br.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Liczyliśmy się jeszcze z możliwością zamknięcia rozdziału Podatki, ale nie przebrnęliśmy na razie przez wszystkie trudności, zwłaszcza chodzi o akcyzę na papierosy. Niemcy mówili nawet nieoficjalnie o możliwości set aside, ale to nie jest jeszcze propozycja dla Polski. Jeżeli nie nastąpi zamknięcie tego rozdziału w lipcu br., to można będzie złożyć raport o postępach.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">Sądzimy, że na posiedzeniu lipcowym możliwe będzie przedstawienie postępów w dziedzinie środowiska oraz polityki wewnętrznej i sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#RPwUniiEuropejskiejsekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowJanKulakowski">W czasie kolejnych posiedzeń istnieje szansa na zamknięcie jeszcze kilku rozdziałów. Mam na myśli Politykę transportową, Prawo spółek i być może, jeżeli dojdziemy do kompromisu, Rybołówstwo. Raporty lipcowe będą dotyczyć postępu w zakresie trzeciego filaru, czyli podatków, oraz ochrony środowiska. Chcielibyśmy jak najszybciej zacząć rozmowy na najtrudniejsze tematy, czyli rolnictwa, polityki strukturalnej i finansów oraz budżetu. Tu nie można jednak mówić o autentycznych negocjacjach pod prezydencją belgijską. Tematy zostaną raczej na okres prezydencji hiszpańskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Otwieram dyskusję. Proszę o uwagi i pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Wyrażam poważne wątpliwości co do słuszności przyjęcia zasady set aside, ponieważ odkładanie negocjacji w najtrudniejszych tematach na później, a jest ich bardzo dużo, może doprowadzić do nagromadzenia zbyt wielu kwestii w przyszłym roku. Rozumiem, że zbliża się czas wyborów parlamentarnych. Jednak może się nie udać zakończyć dyskusji na takie tematy w 2002 roku.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselTadeuszIwinski">Czy pan minister może podać przykład państwa, które w przeszłości lub teraz występuje z propozycją jakiegokolwiek okresu przejściowego na sprzedaż ziemi pod inwestycje? W moim przekonaniu nie kwalifikuje się to do stosowania zasady set aside. Cudzoziemcy w Polsce kupują ziemię w dwóch celach - pod supermarkety i stacje benzynowe. To zrozumiałe, że potrzebują oni regulacji kwestii własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PoselTadeuszIwinski">Na jakiej podstawie w stanowisku Departamentu Obsługi Negocjacji Akcesyjnych, które otrzymaliśmy na piśmie, stwierdza się, że "zdaniem strony polskiej stanowisko strony unijnej w kwestii swobody podejmowania pracy w Unii Europejskiej uległo pozytywnej ewolucji i charakteryzuje się elastycznym podejściem do okresów przejściowych"? A może układ 2+3+2 traktuje się jako element elastyczności? Wydaje mi się, że to nadmiernie optymistyczna ocena.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PoselTadeuszIwinski">Co może zrobić Polska, aby zapobiec sytuacji, w której Węgrzy prezentują na każdym forum międzynarodowym opinię, iż Polska się opóźnia, a Węgry są w czołówce i zaraz zakończą przygotowania i nikt nie będzie czekać na Polskę. Być może pewna szansa jest w fakcie, iż premierzy Węgier i Polski są z tego samego obozu politycznego. Łączenie tego zagadnienia z zasadą set aside powoduje kłopotliwą sytuację. Nie zakończyliśmy negocjacji w żadnym z trudniejszych obszarów, zaś Węgrzy posunęli się już naprzód. Przedstawiam moje wątpliwości, ponieważ jest to trudna sytuacja, a w naszym interesie narodowym leży jej rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PoselTadeuszIwinski">Spychanie trudnych tematów na później jest wątpliwe, tym bardziej że wybory w Niemczech odbędą się dopiero 27 września 2002 roku. Do tej pory nie zmieni się stanowisko Niemiec. Czekać nie można. We Francji wybory odbędą się wiosną 2002 roku i można na nie poczekać, ale to też ryzykowne. W takich kwestiach, jak przepływ osób i zakup ziemi ważniejsze jest stanowisko Niemiec, a nie Francji, więc nie możemy czekać do jesieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Ze spraw poruszonych przez pana ministra chcę zatrzymać się na trzech kwestiach. Pierwsza dotyczy notatki przygotowanej przez Departament Obsługi Negocjacji Akcesyjnych na stronie 2 spotykamy tezę: "Podczas konferencji strona belgijska zapewniła, że w trakcie nadchodzącej prezydencji Belgia będzie dążyła do utrzymania dotychczasowego tempa negocjacji oraz podkreśliła, że rozszerzenie pozostaje jednym z jej najważniejszych priorytetów." Dzisiaj w przekazach medialnych pojawiła się informacja, że rozszerzenie spadło na 9 pozycję. Jeśli coś jest na takim miejscu, nie jest już na pewno priorytetem. Czy w dokumencie zawarto więc błędną tezę, czy może coś się zmieniło w stanowisku Belgii? Nawet kraje, które deklarowały, że rozszerzenie jest ich priorytetem, rzadko się z tego wywiązywały. Kiedy Belgia nawet nie stara się postawić rozszerzenie wysoko w hierarchii ważności, nie chcę myśleć, jak kwestia negocjacji może być traktowana. Czy pan minister podziela takie wrażenie? Czy może to wpłynąć na tempo negocjacji?</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Druga kwestia dotyczy zatrudnienia. Pan minister wie zapewne, że Komisja Integracji Europejskiej odbyła wyjazdowe posiedzenie wraz z komisją Bundestagu w Słubicach. Pani minister Irena Boruta przedstawiła tam istotną inicjatywę dotyczącą klauzul ochronnych w dziedzinie zatrudnienia. Rząd polski proponuje odejść od koncepcji okresu przejściowego w zakresie swobodnego przepływu osób i zastąpić to klauzulami ochronnymi, zawierającymi limity przepływu pracowników, których przekroczenie pociągałoby za sobą pewne restrykcje. Strona niemiecka odebrała to jako ciekawą, ważną inicjatywę. Teraz słyszy się o niej nieco mniej. Czy pomysł jest nadal aktualny, czy też była to jakaś inicjatywa resortowa?</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Trzecie pytanie dotyczy także zasady set aside. Czy nie jest to raczej set aside after election? Co może się bowiem zdarzyć w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy, co mogłoby rzutować na merytoryczny kształt negocjacji? Nie jest pan premierem, nie kieruje pan rządem, ale jest pan na pewno świadomy, że w Sejmie mamy szereg projektów ustaw, w których rząd proponuje wiele nieodpowiedzialnych ekonomicznie posunięć w założeniu, że rachunki będą płacone przez następny rząd. Takich pomysłów jest cała seria. Na ile w polityce set aside, podniesionej przez rząd, nie tkwi podobne rozumowanie? Rząd może bać się przed wyborami powiedzieć, co ostatecznie jest w stanie Polska wynegocjować i zrzucacie to na czas powyborczy. Czy okres kilkunastu miesięcy może coś zmienić w meritum spraw? Czy inne kraje stosują podobną politykę? Jaka jest racja przemawiająca za "chowaniem głowy w piasek" zakładając, że trudnymi sprawami będą martwić się następni, a nie my?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Nie jestem pewien, czy ostatnie pytanie powinno być skierowane do pana ministra Jana Kułakowskiego.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Nawiązując do wypowiedzi pana posła Tadeusza Iwińskiego, sprawy są rzeczywiście trudne, a do tego nastąpił niekorzystny zbieg okoliczności. Wybory w Niemczech odbywają się dopiero w końcu przyszłego roku, a niemieckie stanowisko może ulec zmianie po wyborze nowego rządu.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Rozmawiałem z przedstawicielami niemieckiej opozycji CDU, która krytycznie ocenia stanowisko kanclerza Gerharda Schroedera w sprawie przepływu osób. Wydaje się jednak, że przed wyborami obecny kanclerz nie zmieni poglądu w tej kwestii. Uważam, że nie powinniśmy w ogóle upierać się przy okresie przejściowym 5 lat na zakup ziemi pod inwestycje. To nie chodzi o ziemię orną ani lasy. Tematy te wiążą się w jednym obszarze negocjacyjnym, ale zakładam, że rząd polski nie będzie obstawać przy tym konkretnym okresie przejściowym. Proszę pana ministra o odpowiedzi na pytania posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Problem zakupu ziemi pod inwestycje poruszyli panowie w pytaniach dwukrotnie. Nie wiem jeszcze, jakie będzie stanowisko rządu, ale na pewno można stwierdzić, że ziemia pod inwestycje jest problemem innego typu niż ziemia rolna lub lasy. Wierzę, że w tym zakresie można pójść na kompromis i to stanowisko nie utrudni nam zamknięcia negocjacji w obszarze Swobodny przepływ kapitału.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Istnieje jednak jeden problem w sprawie zakupu ziemi pod inwestycje. Chodzi o zakup inwestycyjny spekulacyjny, a więc firma kupuje ziemię, nie inwestuje od razu, a potem sprzedaje innej firmie. Pod hasłem inwestycje dochodzi do spekulacji. Chcemy wpisać w zgodę, którą zawrzemy z Unią, że chodzi o inwestycje wykonane w ciągu X czasu.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Wracając do sprawy set aside, nie twierdzę, iż mamy rację. Powiedziałem, że zdajemy sobie sprawę z ryzyka. Odkładanie trudnych spraw na później nie jest propozycją Polski. My walczymy od prezydencji francuskiej, aby rozpocząć negocjacje w trudnych tematach. Tego nie chce Unia, ponieważ tematy te są powiązane m.in. z wyborami we Francji i Niemczech. Wiemy, że przed tymi wyborami trudno będzie Unii podjąć decyzyjne negocjacje z Polską. To nie jest nasza sugestia, lecz stanowisko Unii.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Pan poseł Tadeusz Iwiński pytał, czy cytowane przez niego zdanie jest zbyt optymistyczne. Chyba nie, mówi się tam, że propozycja dotyczyła sztywnych 7 lat, a ze strony Unii docierały do nas sygnały, że Unia pójdzie tu śladami Austriaków i Niemców. Na ten temat w Unii toczyły się ostre debaty i ich wynik może nam się do końca nie podobać. Jest to jednak elastyczniejsze stanowisko niż to, którego się obawialiśmy. Stąd wzięło się takie zdanie w notatce.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">O opiniach Węgrów i "atakach" na Polskę wiemy z prasy. Ilekroć zwracamy się do przywódców węgierskich, podnoszą ręce w górę i zarzucają prasie wypisywanie takich rzeczy, podczas gdy nikt nie powiedział nic takiego, to wszystko jest przesadzone itd. Możemy stwierdzić tylko, że nieformalnie pojawiały się takie wypowiedzi, ale oni negują nasze zarzuty. Węgrzy potwierdzają, z czym się zgadzamy, że jest zróżnicowanie metod negocjacji każdego państwa kandydującego, że negocjacje prowadzone są indywidualnie. Jednak Węgrzy stanowczo negują nasze zarzuty dotyczące ich wypowiedzi o czekaniu na Polskę itp. Pytano, czy postęp równy jest zamykaniu rozdziałów. Odwołam się do wypowiedzi komisarza Guentera Verheugena w czasie konferencji 12 czerwca br. Komisja Europejska uważa Polskę za jedno z państw najlepiej przygotowanych do akcesji. Powiedziano formalnie w czasie obrad, że zamykanie rozdziałów jest tylko jednym z kryteriów. Powiedzieliśmy wówczas, że istnieją różnice w strategii i taktyce negocjacyjnej. Nie można zanegować, że pewne państwa właściwie we wszystkim ustąpiły Unii. Każdy rząd polski postawi sobie pytanie, czy można za wszelką cenę zamykać kolejne rozdziały, czy też w pewnych kwestiach można zdecydować się na dłuższą dyskusję, obszerniejsze odpowiedzi na argumenty Unii itd.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Pan poseł Jerzy Jaskiernia zapytał, czy Belgia zmieniła zdanie w sprawie priorytetowego traktowania rozszerzenia Unii. Przeprowadziliśmy szereg rozmów z Belgami, jeszcze przed rozpoczęciem prezydencji. Premier Belgii w rozmowie z premierem Jerzym Buzkiem, a także wiceminister spraw zagranicznych podczas rozmowy ze mną potwierdzili, że Belgia chce utrzymać tempo negocjacji i traktują poszerzenie Unii jako priorytet. Dnia 12 czerwca br. na posiedzeniu w Luksemburgu ambasador Belgii, który od wczoraj jest przewodniczącym ambasadorów państw członkowskich, powtórzył tę opinię. Zapytaliśmy bowiem, dlaczego rozszerzenie zostało umieszczone na 9 pozycji spośród 16 priorytetów. Odpowiedziano nam, że to nic nie znaczy i po prostu jest to wyliczanka, z której nie należy wyciągać wniosków. Nie musimy im wierzyć. Być może jednak w odróżnieniu od państw, które czyniły deklaracje, iż rozszerzenie jest pierwszym priorytetem, a nie dotrzymywały w pełni słowa, Belgia potraktuje rozszerzenie lepiej, choć umieściła ten problem dopiero na 9 pozycji. Zobaczymy.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Pan poseł Jerzy Jaskiernia pytał też o zagadnienie podniesione przez panią minister Irenę Borutę na temat klauzul ochronnych. Tę koncepcję przedstawiono nie tylko na posiedzeniu w Słubicach, lecz również w niewiążących rozmowach premiera Jerzego Buzka z premierem Bawarii. Jest to pewna koncepcja. Wiemy już, po sondażowych rozmowach z Unią, że druga strona ją odrzuca, widząc konieczność istnienia okresu przejściowego na początku członkostwa. Nasza koncepcja, która nie była oficjalnym stanowiskiem rządu, była fragmentem dyskusji z naszym partnerem. Zakładała brak okresu przejściowego i wprowadzenie pewnych zapór, gdyby okazało się, że przepływ osób z Polski do kraju członkowskiego stał się zbyt wysoki. To byłoby dla nas dobre rozwiązanie, ale z sondaży wynika, że nie miało szans na akceptację przez kraje Unii. Być może utrzymamy tę propozycję w wariantowych rozwiązaniach w stanowisku Polski.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Nie sądzę, aby koncepcja set aside dotyczyła okresu "after election". Zasada set aside powstała w 1999 roku, kiedy nie było mowy o wyborach parlamentarnych. Wówczas pojęcie to zaczęło krążyć. W 2000 roku temat formalnie podjęła Komisja Europejska, co potwierdzono w Nicei. Nie czyniłbym powiązań między tymi dwoma faktami. Jeśli mogę pozwolić sobie na dwie końcowe uwagi, to set aside może być pewnym ułatwieniem w chwili, gdy zaczną powstawać pakiety negocjacyjne. To może ułatwić kompromisy pakietowe. Po drugie, powiem szczerze, że prowadziliśmy rozmowy ze wszystkimi partiami politycznymi Sejmu na temat przepływu osób i zakupu ziemi. Osobiście bardzo chciałbym, aby w tej sprawie można było osiągnąć ogólne porozumienie krajowe. Wówczas można by mówić na te dwa tematy przed wyborami jednym głosem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoslankaEwaFreyberg">Aby partie polityczne mogły wypracować swoje stanowisko, potrzebne jest najpierw stanowisko rządu. Do czego mamy się ustosunkować? Jeżeli opozycja zajmie inne stanowisko niż rząd, to nie będzie łatwa sytuacja. Zgadzam się z panem ministrem i podczas konsultacji politycznych uważałam, że lepsze jest przyspieszenie niż odkładanie trudniejszych spraw na później, gdyż strategia set aside ma ograniczone zastosowanie i jest niebezpieczna, jeśli zblokuje się zbyt wiele kwestii. Bez oficjalnego stanowiska rząd, partie polityczne nie mogą wypowiedzieć się w danej kwestii, bo oznaczałoby to, że podważają politykę rządu. Jeśli pan minister widzi możliwość osiągnięcia kompromisu przed wyborami, byłoby to doskonałe rozwiązanie z punktu widzenia ciągłości polityki integracyjnej, które ułatwiłoby prowadzenie prac po wyborach bez względu na to, kto wygra wybory.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoslankaEwaFreyberg">Czasu robi się coraz mniej, a trudności coraz więcej. Wczoraj "Rzeczpospolita" opublikowała wyniki kolejnych badań opinii publicznej, według których trudno będzie osiągnąć kompromis z własną opinią publiczną. Ta jest przekonana, że negocjować powinniśmy tak długo, jak to jest możliwe i zachować twarde stanowiska. Sądzę, że jest to efektem błędów polityki informacyjnej rządu. Skoro zadaje się pytania szczegółowe, czy powinien istnieć okres przejściowy na przepływ osób, czy ustąpić w sprawie sprzedaży ziemi cudzoziemcom, a z drugiej strony pyta się o szybkie członkostwo, a tego pojęcia nie rozumie przeciętny odbiorca, i nie mówi się o korzyściach, jakie wiążą się z szybszym wejściem do Unii, tzn. o funduszach strukturalnych, możliwości współdecydowania itp., trudno się dziwić, że wyniki sondażu są właśnie takie. Czy rząd zamierza coś zrobić przed wyborami, czy też chce poczekać do września, nie podejmując tematu? To jest pole współpracy rządu i opozycji. Przecież może upłynąć nawet pół roku zanim nowy rząd zacznie efektywnie pracować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Jestem zdziwiony wynikami badań gazety "Rzeczpospolita". Przy takim stanie poinformowania społeczeństwa na temat zakupu ziemi przez cudzoziemców robienie badań przypomina raczej samosprawdzającą się przepowiednię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Nie dostałem jeszcze odpowiedzi na pytanie, czy znany jest przypadek krajów, które wystąpiły kiedyś lub teraz o okres przejściowy na ziemię pod inwestycje. Powiedział pan, że w tej kwestii można osiągnąć racjonalny kompromis. Nie widzę takiej możliwości i potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselTadeuszIwinski">Dopóki ten rząd i każdy następny nie będą działać na rzecz rozbicia dwóch mitów, nie osiągniemy postępów. Chodzi mi o mit, który funkcjonuje w Polsce - przyjdą Niemcy i wykupią ziemię, a drugi funkcjonuje w niektórych krajach Unii, zwłaszcza Austrii i Niemczech - nasza siła robocza zaleje ich rynki robocze.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PoselTadeuszIwinski">Jeśli mamy w kraju działać wspólnie, a tak trzeba, ponieważ są to problemy ponadpartyjne, to jak mogło dojść do sytuacji, w której organizowana jest pod auspicjami dwóch rządów wielka konferencja "Polska-Francja w Unii Europejskiej" i nie zaprasza nikogo z SLD?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Można podejść na dwa sposoby do problemu rozmów z opozycją. Można żądać na początek stanowiska rządu i dopiero usiąść do stołu. Można też najpierw usiąść przy wspólnym stole i podjąć dyskusję, której wynikiem będzie stanowisko w danej kwestii. Nie wiem, czy lepsza jest propozycja pani poseł, czy moja. Chciałbym, aby doszło to takich rozmów, ale nie wiem, czy się uda.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Walkę z mitem zalewu Austrii i Niemiec polską siłą roboczą podejmujemy przy każdej możliwej okazji, podczas wszystkich rozmów ze stroną unijną. Trudno nam niszczyć mit masowego zakupu ziemi, skoro na razie musimy trzymać się podjętej przez nas decyzji. W wywiadach i rozmowach często podkreślamy, że wydaje się nam, iż obawy nie są uzasadnione i nie należy ich wyrażać w przesadny sposób.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#SekretarzstanuJanKulakowski">Wspomniana przez pana posła konferencja nie była organizowana przez rząd, lecz jednego z członków rządu. Nie została zaproszona tam opozycja, ale także szereg osób ze strony rządowej. Nie biorę żadnej odpowiedzialności za tę sytuację. Konferencja była ciekawa, byłem na niej, ale nie brałem udziału w organizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselJerzyOsiatynski">W związku z kwestią podniesioną przez pana posła Tadeusza Iwińskiego chcę powiedzieć, że przeszło półtora roku temu na posiedzeniu parlamentarnym Trójkąta Weimarskiego powołano specjalną grupę roboczą, która miała zajmować się rozbijaniem mitów. Na sugestie prezydium zostałem polskim przedstawicielem w grupie. Odbyło się do tej pory jedno posiedzenie w Warszawie, przeszło rok temu. Doręczyliśmy wówczas naszym niemieckim i francuskim partnerom wszystkie informacje dotyczące kwestii siły roboczej z Polski, dotyczące fundowania miejsc pracy przez Polskę krajom członkowskim ze względu na strukturalną nadwyżkę w obrotach handlowych. Nowe miejsca pracy w Unii ze względu na nadwyżkę handlu zagranicznego z Polską są czystym zyskiem, bez ruszania się z kraju, podczas gdy polscy pracownicy, jeśli chcą znaleźć lepsze zatrudnienie, muszą jechać do krajów Unii, rozłączyć się z rodzinami itd.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselJerzyOsiatynski">Pytaliśmy tamte strony, co możemy zrobić, aby w Polsce rozbić mit o wykupywaniu ziemi. Przez cały czas, mimo naszych wielokrotnych wysiłków, nie ma żadnej reakcji partnerów niemieckich i francuskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Staraliśmy się, aby posiedzenie w Słubicach było trójstronne. Nie udało się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselWlodzimierzCimoszewicz">Zachodzi jednak nieporozumienie. Pan poseł Tadeusz Iwiński mówi, że rządy powinny rozprawiać się z mitami, bezpodstawnymi lękami społeczeństw po obu stronach, co zapewne jest oparte na logice, iż każdy rząd jest odpowiedzialny za rozprawienie się ze stereotypami we własnym społeczeństwie. Musimy robić coś w celu oddziaływania na opinię publiczną w krajach Unii. Przedwczorajsza wypowiedź pani minister spraw zagranicznych Austrii, w której z rozbrajającą szczerością przyznała, że stanowisko w sprawie przepływu siły roboczej ma wyłącznie charakter polityczny, bo nikt poważny nie obawia się zalewu siły roboczej z terytorium nowych państw członkowskich i politycy austriaccy muszą się liczyć z obawami własnych społeczeństw, przypomina stanowisko polskiego rządu w sprawie obrotu ziemią z udziałem cudzoziemców. Wzmocniono lęki i obawy w naszym społeczeństwie, a nie spróbowano w jakikolwiek sposób zracjonalizować naszego myślenia na ten temat. Oba rządy, niemiecki i polski, zachowały się skrajnie populistycznie w najważniejszych sprawach, czym utrudniły zakończenie negocjacji w tym obszarze. Na oba rządy spada odpowiedzialność za tę sytuację. Mówię to z przykrością, ale wiem, w jak trudnym położeniu znajdzie się przyszły rząd, który będzie musiał poradzić sobie z tym problemem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselTadeuszMazowiecki">Dziękuję za udział w dyskusji i prezentację tematu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>