text_structure.xml
17 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełZbigniewKuźmiuk">Otwieram posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Mamy zaopiniować poselski projekt ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (druki nr 103 i 103-A). Posłem sprawozdawcą jest pan poseł Andrzej Czerwiński. Przekazuję przewodnictwo obrad panu posłowi Waldy Dzikowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PosełWaldyDzikowski">Proszę pana posła Andrzeja Czerwińskiego o przedstawienie sprawozdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełAndrzejCzerwiński">Chciałbym zacząć od uwag ogólnych. Następnie omówię zapisy projektu ustawy i przedstawię wnioski. Na pochwałę zasługuje intencja posłów wnioskodawców, których zamiarem jest ograniczenie zjawiska korupcji. Uważam, że projekt ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne stawia przede wszystkim pewien problem do rozwiązania. Możliwe są tutaj dwie drogi postępowania. Można skupić się na szczegółowym rozpatrywaniu tego projektu i w nieskończoność go poprawiać. Ale można też uznać, że wyznacza on pewien kierunek działań, który może doprowadzić do podjęcia trudnej, ale skuteczniejszej pracy nad przeciwdziałaniem zjawisku korupcji. Chodzi o wypracowanie pewnego rozwiązania modelowego. Czytając zapisy projektu ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne można dojść do wniosku, że projektodawcy próbują za pomocą jednego aktu prawnego wyeliminować zjawisko, które od wieków jest zmorą życia publicznego. Posłowie wnioskodawcy proponują poszerzenie katalogu osób objętych zapisami projektu ustawy. Wprowadzają dodatkowe obowiązki składania oświadczeń oraz angażują wiele instytucji w prace nadzorujące osoby pełniące funkcje publiczne. Projekt ustawy wprowadza konsekwencje karne i finansowe za naruszenie przepisów. Zawiera także propozycje rozstrzygnięć sądowych, jak również angażuje urzędy kontroli skarbowej do wykonywania czynności związanych z naruszeniem zapisów ustawowych. Projektodawcy przewidują też pewne zwolnienia od zasad, które mogą być wprowadzone przez prezesa Rady Ministrów, wojewodę lub organ stanowiący danej jednostki samorządu terytorialnego. Pozytywnym elementem projektu ustawy jest wprowadzenie sankcji karnych i finansowych za naruszenie jej zapisów, zabezpieczenie ochrony interesów Skarbu Państwa poprzez dochodzenie od osób naruszających ustawę odszkodowań oraz wprowadzenie obowiązku prowadzenia przez prokuratora dochodzenia w sprawie zgłoszonego naruszenia zapisów ustawy. Niestety znacznie więcej jest elementów negatywnych. Ustawa w proponowanym kształcie spowoduje paraliż pracy, szczególnie małych gmin. Np. nauczyciel pracujący w szkole prowadzonej przez gminę, po zakończeniu kadencji rady gminy nie mógłby przez 3 lata pracować w danej szkole. Nie mógłby zatem wykonywać swojego wyuczonego zawodu. Następna sprawa - to definicja pojęcia osoby bliskiej sformułowana w art. 3 ust. 3 projektu ustawy. Zapis ten mówi, iż przez osobę bliską rozumie się „małżonka, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu, krewnego w linii prostej, krewnego w linii bocznej do czwartego stopnia, powinowatego w linii prostej, osobę związaną przysposobieniem opieką lub kuratelą”. Szczególnie kontrowersyjne jest pokrewieństwo do czwartego stopnia. Jeżeli zatem osoba pełniąca funkcję publiczną ma np. czteroosobową rodzinę (żona i dwoje dzieci), to należałoby sprawdzić 256 osób, czy nie są skoligacone z tą osobą. W uzasadnieniu do projektu ustawy wnioskodawcy piszą, iż wejście w życie ustawy nie spowoduje istotnych skutków dla budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PosełAndrzejCzerwiński">Trudno się zgodzić z tym twierdzeniem. Działania urzędów karnoskarbowych, prokuratury, sądów, administracji w realizacji zapisów ustawy wymagają znacznych nakładów finansowych. Do tego dochodzą koszty egzekucji. Nie można zatem twierdzić, że wprowadzenie w życie tej ustawy nie spowoduje istotnych skutków dla budżetu państwa. Przekazuje się niby w dobrej wierze kolejne zadania, które pozornie nic nie kosztują, a samorządy i inne urzędy będą zmuszone delegować armie pracowników do egzekwowania zapisów ustawy. Kolejna sprawa dotyczy wyłączeń pewnych grup z jurysdykcji tej ustawy. Takie wyłączenia są sformułowane np. w art. 4, 5 i 8. W art. 4 mówi się, że osoba pełniąca funkcję publiczną nie może np. „prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z inną osobą, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności; nie dotyczy to działalności wytwórczej w rolnictwie w zakresie produkcji roślinnej i zwierzęcej, w formie i zakresie gospodarstwa rodzinnego” (art. 4 ust. 2 pkt 7). Powstaje jednak pytanie, kto ma rozstrzygać czy np. produkcja konserw wysoko-przetworzonych produktów spożywczych jest produkcją rolną czy nie. W art. 4 ust. 3 wyłącza się osoby posiadające uprawnienia zawodowe, co do których w przepisach szczegółowych przewidziano utratę kwalifikacji z tytułu okresowego niewykonywania zawodu. Należy jednak zauważyć, że obecnie w dobie konkurencji zawodowej, każdy kto na 4 lata wyłączy się z zawodu uprawianego nie ma szans do powrotu na równych prawach do pozycji, którą zajmował poprzednio. Art. 8 przewiduje z kolei wyłączenia od zakazu przyjmowania świadczeń majątkowych. Sądzę, że wyłączanie pewnych grup osób z jurysdykcji tej ustawy prowadzi do korupcji, ponieważ ktoś - a projekt ustawy tego nie precyzuje - będzie musiał jednoosobowo decydować o takim wyłączeniu. Uważam, iż wyłączanie pewnych grup z zakazów sformułowanych w zapisach projektu ustawy nie ma nic wspólnego z walką z korupcją, przeciwnie - wprowadza pewne mechanizmy korupcyjne. Chciałbym zauważyć, że w najgłośniejszych aferach korupcyjnych w Polsce uczestniczyli ludzie powiązani często na zasadzie koleżeńskiej, instytucjonalnej, a nie rodzinnej. W tym przypadku skala korupcji jest większa. Wykorzystuje się informacje, które można kupić za określoną kwotę. Nie rozumiem intencji wnioskodawców, którzy na równi traktują np. stanowisko generalnego dyrektora w urzędzie wojewódzkim z członkiem rady osiedla. Większość gmin traktuje rady osiedli jako organ pomocniczy. Pracują tam wybrani na zebraniach osiedlowych społecznicy, którzy pomagają rozwiązywać lokalne problemy. A zgodnie z zapisami projektu ustawy członek rady osiedla będzie poddany dokładnie takim samym ograniczeniom, jak np. generalny dyrektor urzędu wojewódzkiego, sędzia Sądu Najwyższego, poseł czy senator. Wydaje mi się, że w ten sposób wielu aktywnych ludzi można skutecznie zniechęcić do angażowania się w działalność społeczną. Należy też zwrócić uwagę na zapisy art. 9 i 13, które nakładają na osoby pełniące funkcje publiczne obowiązek składania oświadczeń w ciągu trzech lat od zakończenia pełnienia funkcji, jak również na przedsiębiorców zatrudniających te osoby. Obecnie obowiązująca ustawa wymaga, aby takie oświadczenia składać przez rok. Inicjatywę posłów wnioskodawców można traktować jako zasygnalizowanie pewnego poważnego problemu. Musimy jednak rozstrzygnąć czy jednym aktem ustawowym w sposób istotny ograniczymy korupcję, czy też podejmujemy długofalowe działania, które doprowadzą do rozwiązań modelowych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PosełAndrzejCzerwiński">Uważam, że w tym drugim przypadku osiągniemy znacznie więcej. Trzeba docenić ludzi pracujących w samorządach. Stworzyć mechanizmy racjonalnego wydawania pieniędzy publicznych, tak aby podnieść jakość i standard usługi publicznej. Można by się zastanowić nad stworzeniem biura interwencji, które reagowałoby na opieszałość urzędnika w załatwianiu spraw. Powszechnie wiadomo, że czynnikiem korupcyjnym w ręku urzędnika jest czas wydawania decyzji. Przedsiębiorca, który chce inwestować idzie do urzędu i dowiaduje się, że na decyzję będzie czekał 30, a nawet 60 dni. Czy parlament nie powinien przygotować pewnego standardu postępowania urzędniczego? W Chinach czy na Węgrzech obowiązuje limit czasowy wydawania decyzji. W Chinach termin na wydanie decyzji administracyjnej - pozytywnej lub negatywnej - wynosi 7 dni. Czy nie powinniśmy skoncentrować się na przygotowaniu zapisów prawnych wprowadzających komercjalizację wydawania decyzji? Trzeba policzyć ile kosztuje wydanie decyzji (opłaty skarbowe i inne opłaty administracyjne). Czy armia urzędników, która niby nic nie kosztuje, zatrudniona do szukania dziury w całym, odwlekająca wydanie decyzji, nie jest podatna na korupcję? Uważam, że ideałem byłoby kupno na wolnym rynku zgodnych z prawem decyzji. Nie byłoby wtedy żadnych targów. Te decyzje wydawałaby instytucja wyłoniona w drodze konkursu, która byłaby najtańsza i najskuteczniejsza. Chciałbym zaznaczyć, iż proponowany projekt ustawy skrzywdziłby co najmniej 90% uczciwych ludzi pracujących w sektorze publicznym, ponieważ skutecznie zniechęca do angażowania się w działalność publiczną. Projekt ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne w kształcie proponowanym przez wnioskodawców nie przyczyni się do przeciwdziałania korupcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełPrzemysławGosiewski">Pan poseł sprawozdawca Andrzej Czerwiński przedstawił wagę problemu walki z korupcją. Zgadzam się, że zadaniem parlamentu, w tym również Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej jest wypracowanie skutecznych metod walki z korupcją. O skali korupcji w samorządach i w innych sferach życia publicznego dowiadujemy się z codziennej lektury prasy. Nie zgadzam się z panem posłem Andrzejem Czerwińskim, że proponowany projekt ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne nie zabezpiecza możliwości skutecznej walki z korupcją. Przecież dzisiaj sprawdzają się przepisy dotyczące parlamentarzystów, a są one bardziej rygorystyczne od zaproponowanych w projekcie ustawy. Nie można twierdzić, tak jak pan poseł Andrzej Czerwiński, że przepisy antykorupcyjne zawarte w projekcie ustawy spowodują mniejsze zainteresowanie działalnością publiczną. Przyjęcie takiej logiki oznaczałoby, że istotnym elementem działalności publicznej ma być właśnie działalność prokorupcyjna. Uregulowania zawarte w projekcie ustawy dotyczą różnych sytuacji. Obecnie nie można mówić o jednym mechanizmie prokorupcyjnym. Dlatego też wnioskodawcy proponują przepisy, które dotyczą okresu, kiedy dana osoba pełni funkcję publiczną, jak również okresu po skończeniu pełnienia funkcji publicznej. Zdarza się, że zatrudnianie przez pewnych przedsiębiorców osób wcześniej pełniących funkcje publiczne bywa formą zapłaty czy zrewanżowania się za decyzje podejmowane przez tę osobę w czasie pełnienia funkcji. Uważam, że przepisy zaproponowane w projekcie ustawy mogą być skuteczne. Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej powinna wskazać, co w projekcie ustawy powinno być zmienione, co utrzymane, a co należy uzupełnić. Uważam, że szukanie rozwiązań cząstkowych odsunie nas od generalnego problemu, który łączy wszystkie ugrupowania parlamentarne, jakim jest skuteczne przeciwdziałanie korupcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełWaldyDzikowski">Rozumiem, że wypowiedź pana posła Przemysława Gosiewskiego była wypowiedzią za projektem ustawy, a przeciwko wnioskom sformułowanym przez posła sprawozdawcę Andrzeja Czerwińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielZarząduZwiązkuMiastPolskichAndrzejPorawski">Chciałbym w imieniu Zarządu Związku Miast Polskich odnieść się przede wszystkim do jednego przepisu, który obecnie obowiązuje, a w projekcie ustawy zaproponowano jego modyfikację. Chodzi o art. 7. Zgadzam się z panem posłem Przemysławem Gosiewskim, że występują zjawiska swoistej zapłaty ze strony przedsiębiorców zatrudniających osoby po skończeniu pełnienia przez nie funkcji publicznej. Choć częściej zdarza się, że ta zapłata występuje przed okresem pełnienia funkcji publicznej i nie można się przed tym zjawiskiem skutecznie zabezpieczyć. Natomiast proponowany przez wnioskodawców zapis art. 7 oznacza banicję dla wszystkich osób podejmujących decyzje administracyjne w kwestii np. podatku od nieruchomości. Jest to podatek powszechny, decyzje podejmowane są w imieniu burmistrza. Minister finansów wprowadza ogólnie stawki tego podatku, po czym konkretne wyliczenie stawki dla każdego z podatników jest dokonywane decyzją administracyjną. W związku z tym proponowany zapis art. 7 oznacza, że osoba, która w danej gminie przestaje pełnić funkcję publiczną nie może nigdzie podjąć pracy przez 3 lata. Dlatego ten przepis musi zostać zmieniony. Zwracam się z prośbą, aby Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej uwzględniła w swojej opinii nonsensowność tego zapisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrzedstawicielZarząduZwiązkuGminWiejskichRPKrzysztofNowak">W gminach wiejskich o różnej wielkości decyzje administracyjne w kwestii podatku od nieruchomości podejmuje z reguły wójt. Nie znam przypadków, żeby takie decyzje podejmowane były w jego imieniu. Jeżeli zestawić przepisy art. 7 z innymi przepisami projektu ustawy, które dotyczą wójtów np. kwestia wynagrodzeń, brak premii, to okaże się, że po zakończeniu kadencji wójt nie może podjąć pracy na terenie swojej gminy i z dnia na dzień staje się bezrobotnym. Człowiek, który uczciwie pełnił funkcję publiczną zostaje skazany na mocy zapisów projektu ustawy na - jak to określił pan Andrzej Porawski - banicję. Stanie się petentem urzędu pracy. Jeżeli spojrzeć na katalog osób objętych ustawą i porównać ich kompetencje w zakresie wydawania decyzji indywidualnych, to okaże się, iż przepisy projektu ustawy są znacznie bardziej restrykcyjne w stosunku do samorządu niż np. w stosunku do prezesa banku. Prezes banku rzadko wydaje decyzje indywidualne. Natomiast wójt, burmistrz, prezydent miasta wydają takich decyzji po kilkadziesiąt dziennie. Zwracam się z prośbą, aby Komisja Samorządu Terytorialnego zwróciła uwagę na tę sprawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełWaldyDzikowski">Czy są jeszcze jakieś wypowiedzi? Nie widzę. Pan poseł sprawozdawca Andrzej Czerwiński przedstawił wniosek o negatywne zaopiniowanie poselskiego projektu ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (druki nr 103 i 103-A). Przystępujemy do głosowania. Proszę, pan poseł Przemysław Gosiewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełPrzemysławGosiewski">Chciałbym wiedzieć nad jakim wnioskiem głosujemy. Czy wniosek jest jednozdaniowy, czy jest sformułowany na piśmie, czy tylko w protokole?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełAndrzejCzerwiński">Wniosek jest sformułowany na piśmie. Zostanie dołączony do protokołu. Jego brzmienie jest następujące: Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej negatywnie opiniuje poselski projekt ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (druki nr 103 i 103-A) w kształcie zaproponowanym przez grupę posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełWaldyDzikowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku przedstawionego przez pana posła Andrzeja Czerwińskiego o negatywne zaopiniowanie poselskiego projektu ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (druki nr 103 i 103-A)?Stwierdzam, że Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej 14 głosami, przy 5 przeciwnych i 1 wstrzymującym się przyjęła wniosek. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że pan poseł Andrzej Czerwiński został upoważniony do prezentowania opinii Komisji. Sprzeciwu nie słyszę. Zamykam posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>