text_structure.xml 56.4 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosłankaKatarzynaPiekarska">Otwieram posiedzenie Komisji. W dzisiejszym porządku obrad mamy jeden punkt - rozpatrzenie informacji Rzecznika Praw Obywatelskich z działalności za 2001 rok. Oddaję głos rzecznikowi, Andrzejowi Zollowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Na posiedzeniu Wysokiej Izby będę przedstawiał informację w szerszym zakresie, tu chciałbym skupić się na podstawowych kwestiach związanych z działalnością Rzecznika Praw Obywatelskich. Kiedy przed dwoma laty obejmowałem mój urząd, powiedziałem, że sukcesem byłoby zmniejszenie liczby spraw wpływających do mojego biura. Muszę powiedzieć, że patrząc z tego punktu widzenia sukcesu odnotować nie mogę. W zeszłym roku nastąpił znaczny wzrost liczby spraw, które wpłynęły do biura - jest ich ponad 55 tys., a więc w stosunku do 49 tys. w 2000 roku o około 12% więcej. Jest to bardzo poważny przyrost. Biuro RPO oddaje w znakomity sposób, oczywiście w pewnym skrzywionym zwierciadle, kondycję społeczeństwa i istotne problemy społeczne. Z tych 55 tys. spraw, które wpłynęły, ponad 24% dotyczy kwestii socjalnych - zasiłków dla bezrobotnych, pomocy socjalnej, świadczeń medycznych. W dużej mierze ten obraz pokazuje, w jakim stopniu społeczeństwo biednieje, niewątpliwie problem biedy staje się jednym z istotniejszych problemów konstytucyjnych. Myślę, że nie można patrzeć na niego wyłącznie z perspektywy ekonomicznej, dziś jest to bardzo poważny problem humanitarny i humanistyczny. Patrzę na to właśnie z punktu widzenia praw i ochrony godności człowieka. Inne sprawy, które wpływają do mnie, nie są już tak liczne. Jest charakterystyczne, iż wśród tych spraw, które do mnie wpłynęły, jedynie około 3% dotyczy podstawowych praw i wolności obywatelskich, wliczam tu również kwestie związane z organizacją służby zdrowia. W dzisiejszej Polsce nie jest problemem bezprawne zatrzymywanie osoby, pozbawianie wolności, stosowanie tortur - to są sprawy niejako już z innego rozdziału naszej historii i dzisiaj w ogóle nie notujemy tego typu spraw. Muszę powiedzieć również, co może stanowić pewne zaskoczenie, że właściwie nie notujemy spraw dotyczących dyskryminacji. Nie ma takich spraw, nie wpływają one do biura RPO. Prawie w ogóle nie notujemy również spraw związanych z wolnością sumienia i wyznania, wypadki, w których ktoś zwraca się do nas z takimi sprawami, są zupełnie śladowe. Natomiast w zespole zajmującym się problemami wolności i praw konstytucyjnych w ostatnim roku dużo miejsca poświęcaliśmy sprawom edukacji i organizacji procesu edukacyjnego. Tych spraw było stosunkowo dużo. Jeśli chodzi o kolejne zespoły, to w sprawach karnych blisko 15% dotyczyło problemów prawa karnego. Przede wszystkim zwracają się do nas osoby skazane prawomocnie za przestępstwo, ale również ofiary przestępstw. Przeważają zdecydowanie wnioski o wniesienie do Sądu Najwyższego kasacji od prawomocnych orzeczeń sądów pierwszej czy drugiej instancji. Tu zwracam uwagę na fakt, że Rzecznik Praw Obywatelskich ma prawo zaskarżenia wyroku w trybie kasacji. Co jest charakterystyczne, ciągu zeszłego roku mieliśmy około 2 tys. wniosków o złożenie kasacji, a wniosłem kasację tylko w 80 sprawach, czyli selekcja jest tu bardzo poważna. Oczywiście, trzeba wziąć pod uwagę to, że wielu prawomocnie skazanych traktuje RPO jako „ostatnią deskę ratunku” i szansę, aby zakwestionować prawomocny wyrok. Jeśli chodzi o prawo cywilne i gospodarkę nieruchomościami, wniesione sprawy stanowiły około 10% ogólnej liczby wniesionych spraw. W okresie sprawozdawczym znakomitą liczbę spraw skierowano do nas z związku z nowelizacją prawa spółdzielczego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Właściwie i spółdzielnie mieszkaniowe, i lokatorzy czy członkowie spółdzielni skarżyli do nas rozwiązania przyjęte w tej ustawie. Przypomnę, że wniosłem do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w tej sprawie. W pewnym zakresie, nie w całości, został on uwzględniony przez Trybunał. Prawo gospodarcze, daniny publiczne, ochrona praw konsumenta to następny dział w moim biurze, który zajmuje stosunkowo dużo miejsca. Wnioski skierowane do tego działu stanowiły około 10% ogólnej liczby spraw i przede wszystkim dotyczyły rozstrzygnięć przyjętych przez NSA i podania o wniesienie rewizji nadzwyczajnych od tych rozstrzygnięć. W zeszłym roku wniosłem kilkadziesiąt takich rewizji. W tym dziale mamy do czynienia również z prawem daninowym i ochroną konsumenta, który to problem zwrócił moją szczególną uwagę. Chcę przypomnieć tu o przeprowadzonych przez moje biuro analizach, dotyczących oszukańczych praktyk prowadzonych przez pewne firmy działające w systemach argentyńskich, czy o firmach, które organizują różnego rodzaju loterie, a polega to na naciąganiu obywateli czy zmuszaniu ich do zawierania takich czy innych niekorzystnych dla nich umów. W tych sprawach wielokrotnie występowałem do premiera, do odpowiednich ministrów, obszerną analizę tej problematyki przedstawiliśmy również Sejmowi. Wykonawcze prawo karne to też bardzo istotny dział biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Chcę zwrócić uwagę na to, że w biurze prowadzimy bardzo dokładną analizę stanu wykonywania szczególnie kary pozbawienia wolności, właściwie mamy stały podgląd sytuacji panującej w więzieniach. Od razu muszę tu powiedzieć, że ta sytuacja jest wysoce niepokojąca. W zakładach karnych mamy 69 tys. miejsc, i to już po znacznych przeróbkach, ponieważ standardowych miejsc jest 63 tys. Przebudowując biblioteki, korytarze, izby chorych zwiększono liczbę miejsc do 69 tys. Aktualnie w zakładach karnych przebywa 81 tys. osób - zostały naruszone podstawowe wiążące Polskę normy prawa międzynarodowego. Do tego trzeba dodać, że około 25 tys. osób oczekuje na wykonanie kary pozbawienia wolności, mówiąc szczerze - śmieje się z wymiaru sprawiedliwości. Chciałbym prosić, aby Wysoka Izba wzięła to pod uwagę przy analizach i pracach nad nowelizacją Kodeksu karnego. Prawo pracy to bardzo istotny dział w działalności RPO. Obejmuje on nie tylko analizę stosunków pracy, ale także i problemy bezrobocia, tej największej chyba katastrofy społecznej, która obecnie nas gnębi. Chciałbym zwrócić uwagę na pewne zjawisko, charakterystyczne w ogóle dla instytucji ombudsmana. Otóż zmieniło się źródło zagrożeń dla praw człowieka. Może jest to charakterystyczne dla państwa, które przeszło już pewien etap budowy państwa prawnego, ale dziś podstawowym źródłem zagrożeń dla praw człowieka nie jest aparat władzy państwowej, która narusza te prawa. Podstawowym źródłem niebezpieczeństwa dla nie przestrzegania praw człowieka są inne podmioty, nie mające charakteru władzy państwowej. Są to organizacje gospodarcze, duże koncerny, to jest inny człowiek, szczególnie, że jeśli chodzi właśnie o naruszanie tych podstawowych praw, jak życie, zdrowie, wolność, a więc przestępca, który atakuje. W związku z tym ulega zmianie rola Rzecznika Praw Obywatelskich, rola państwa. Rzecznik nie ma zwracać uwagi na naruszenie praw człowieka ze strony państwa, tylko na zaniechania przez państwo ingerencji w obronie praw człowieka. Mówię to szczególne w kontekście prawa pracy. W dzisiejszej sytuacji, w której mamy tak wysokie bezrobocie, pracobiorca jest skazany na dobrą lub złą wolę pracodawcy.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Często mamy tu do czynienia z podstawowymi naruszeniami prawa pracy i praw człowieka. Obojętne, co będziemy mówić o Kodeksie pracy, chcąc nowelizować go w ten czy inny sposób, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że kodeks i tak nie jest stosowany, w wielu sytuacjach pozostaje wyłącznie na papierze. W życiu grają dziś rolę zupełnie inne relację, najczęściej o charakterze całkowicie pozaprawnym. To jest podstawowy problem dla biura rzecznika - mamy do czynienia z rażącymi naruszeniami prawa pracy, z ludźmi, którzy nie pracują na żadną umowę i którzy w związku z tym są absolutnie wyzyskiwani, w sposób brutalny, charakterystyczny dla XIX wieku. Nie ma tu żadnych zabezpieczeń ze strony systemu prawnego, który został zbudowany od XIX wieku - nie ma ubezpieczenia, nie ma ochrony przed wypadkami przy pracy, bhp, zabezpieczenia przed zwolnieniem, te prawa w wielu sytuacjach pozostają wyłącznie na papierze. Co robimy w tych sprawach? Muszę powiedzieć, że odnotowaliśmy tu pewne sukcesy. Ja nie mam uprawnień do interweniowania bezpośrednio u pracodawcy - to jest osoba prywatna. Ale spróbowaliśmy, i na przykład zaprosiłem do mojego biura dyrektorów największych supermarketów w Polsce, aby porozmawiać z nimi na temat przestrzegania prawa pracy w supermarketach. Doszliśmy do pewnych rezultatów i muszę powiedzieć, że jako sukces traktuję to, że jeden tych supermarketów wystąpił z propozycją przeszkolenia kilkudziesięciu niepełnosprawnych, aby zatrudnić ich u siebie. Można z tymi ludźmi rozmawiać i taką drogą, razem z organizacjami obywatelskimi będziemy mogli dojść do poprawienia sytuacji. Kolejny dział to prawa żołnierzy i służb publicznych - mówimy w skrócie „mundurowych”, ale zakres jest tu szerszy. W tym dziale sytuacja wygląda dramatycznie, szczególnie, jeżeli chodzi o służbę wojskową. Po wstąpieniu do NATO jest pewien obszar w wojsku, który wygląda „jako tako”, to znaczy zbliża się może standardów wymaganych przez Pakt. Ale kosztem tych, którzy zostali bezpośrednio włączeni do NATO, wszystkie pozostałe działy wojska znalazły się w sytuacji znacznie gorszej, niż były poprzednio. Wizytujemy stale oddziały wojskowe, dzisiaj muszę powiedzieć, co oczywiście nie jest żadnym pocieszeniem, że nie „fala”, tylko nędza jest podstawowym problemem w wojsku. Wojsko jest nie ubrane, niedożywione, do tego wojsko właściwie się nudzi, ponieważ nie ma pieniędzy na ćwiczenia. To są sprawy, które wymagają jakiejś ingerencji. Ja wystąpiłem kiedyś z pewną propozycją, chciałbym zwrócić uwagę na bardzo podstawowy problem stosunkowo młodej kadry oficerskiej czy podoficerskiej, która ze względu na restrukturyzację jest przenoszona na emeryturę. To są ludzie młodzi, czterdziesto-, czterdziestokilkuletni, którzy właściwie nie mają żadnych perspektyw na zdobycie jakiejś pracy, zawodu. Tu wracam do problemu, który już poruszyłem - sytuacji w więzieniach. W więzieniu muszą siedzieć ludzie niebezpieczni, muszą tam siedzieć bardzo długo, tak, ażeby nie zagrażali społeczeństwu. Ale w naszych więzieniach siedzą często sprawcy drobnych i średnich przestępstw. Ci ludzie nie zagrażają w tym stopniu społeczeństwu, powinni być ukarani, ale trzeba nad nimi pracować na wolności.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Żeby to zrobić, trzeba zbudować kadrę kuratorów, a tej kadry my prawie nie mamy. Zawodowych kuratorów jest około 1,5 tys., a potrzebujemy ich około 30 tys. Czy nie jest sensowne, aby tych zwalnianych z wojska oficerów, którzy mieli kontakt z trudną młodzieżą, mają tu doświadczenie, przeszkolić na zawodowych kuratorów? Żeby nie „pętali” się później przez życie, wykonując doraźne, mało przydatne dla społeczeństwa prace, które dla nich też nie są w żaden sposób satysfakcjonujące? Czy nie lepiej by było, żeby właśnie z nich zrobić dużą „armię” urzędników prawa cywilnego, którzy będą działali na rzecz społeczeństwa, wykonywali zawód, który właściwie już potrafią wykonywać i który może im dać w życiu satysfakcję? Istotny w mojej działalności jest dział prawa rodzinnego. Chciałbym tu odnieść się do pewnej zasadniczej kwestii, otóż sytuacja mogła ulec zmianie w momencie powołania do życia nowego urzędu, mianowicie Rzecznika Praw Dziecka. Chciałem jednak zwrócić uwagę na jedno, właściwie od samego początku ta instytucja jest obarczona pewnym - powiedziałbym - grzechem pierworodnym. Chodzi o to, że wypełniając zapis konstytucji trzeba było uczynić z Rzecznika Praw Dziecka zastępcę RPO, co postulowali moi poprzednicy, a szczególnie Adam Zieliński, bo to wtedy się rozgrywało. Tak aby to był jeden urząd, żeby zastępca rzecznika praw obywatelskich był rzecznikiem praw dziecka i korzystał w ten sposób ze wszystkich tych kompetencji, które przysługują RPO. Obrano inną drogę, utworzono odrębny urząd, ale nie wyposażono go w instrumentarium konieczne dla ombudsmana. Chcąc wystąpić do sądu, RPD musi zwrócić się do RPO, to jest nieporozumienie. Poza tym, ja nie czuję się zwolniony w ten sposób z obowiązków czuwania nad przestrzeganiem praw człowieka w stosunku do dzieci. Nikt mnie nie zwolnił z tego obowiązku. W związku z tym, tu trochę pokrywamy się w kompetencjach, ale od razu muszę podkreślić, że współpraca między nami jest bardzo dobra, spotykamy się regularnie i nie ma między nami żadnych napięć. Uważam, że cała sprawa została źle rozegrana. Chcę nawiązać do problemu dzieci, dlatego ten wstęp, który pozwoliłem sobie zrobić. Szczególnie chodzi mi o sytuację dzieci których rozwój, zabezpieczenie jest w jakiś sposób zagrożone, bo te sprawy do mnie trafiają. Niestety, mamy tu do czynienia z dużą grupą dzieci pochodzących z rodzin patologicznych, z pewnym sieroctwem społecznym. Jest też problem, którego rozwiązanie moim zdaniem trzeba przyspieszyć. Dotychczas podstawową formą opieki ze strony państwa nad dzieckiem, które nie znajduje opieki w rodzinie, były domy dziecka, duże zakłady, w których dziecko znajdowało i znajduje do dzisiaj opiekę - nazwałbym ją - fizyczną. To znaczy, ono jest zabezpieczone, nic tam złego mu się nie dzieje, przy wszelkich trudnościach nie jest głodne. Ale tam nie ma podstawowej rzeczy, to znaczy - socjalizacji tego dziecka, ona nie może tu w wystąpić. Dosyć dokładnie oglądam domy dziecka i te placówki, które całodobowo zajmują się dziećmi, mamy wypadki, w których 16–17 letni człowiek w ogóle nie wie, że robi się zakupy w sklepach, bo nigdy ich nie robił.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Nie ma pojęcia o funkcji pieniądza, nie ma pojęcia, jak załatwia się cały szereg spraw. Tego człowiek uczy się w rodzinie i dlatego uważam, że należy przyspieszyć proces wychodzenia z systemu dużych domów dziecka i tworzenia rodzinnych domów dziecka. Rezultaty są tu znacznie lepsze i takie działania są podejmowane, ale trzeba im tworzyć maksymalnie dobre warunki. Jest jeszcze jeden związany z tym zasadniczy problem - dziecko, które kończy 18 lat, kończy swoje prawo przebywania nawet w domu dziecka, w rodzinie zastępczej czy w rodzinnym domu dziecka. Nie ma programu poprowadzenia go dalej, aby ten 18 letni człowiek mógł wejść w dorosłe życie. Jest to bardzo poważna luka i do tej pory nie wypracowaliśmy pomysłu, jak ten problem rozwiązać. W sprawach rodzinnych zauważam pewną złą organizację pracy, mianowicie są one rozbite pomiędzy wiele resortów. Sprawami rodziny zajmuje się resort pracy i opieki społecznej, edukacji narodowej i sportu, zdrowia, ale wszystkie te resorty traktują problematykę rodziny i dziecka w rodzinie jako margines swoich zainteresowań - to jest wszystko niejako przy okazji zajmowania się innymi, podstawowymi dla danego resortu sprawami. Jestem bardzo ostrożny w formułowaniu takich tez, ale wydaje mi się, że powinno się przynajmniej zacząć dyskusję w nad tym, czy nie należy utworzyć resortu rodziny, w którym problem rodziny jako podstawowej wartości w życiu społecznym będzie w centrum a nie na marginesie zainteresowania. Proszę przyjąć tę moją refleksję jako temat, który powinien być przedyskutowany. Na końcu, przy tym przeglądzie rodzajów spraw, które do mnie wpływają, chciałem poruszyć jeszcze jeden problem, to znaczy ochronę praw cudzoziemców i mniejszości narodowych. Liczba tych spraw w sumie nie przekracza jednego procenta ogółu. Podejrzewam, że nie jest to wynik wyjątkowo dobrej sytuacji, a może bardziej niedostatecznego poinformowania, co stawiam i przyjmuję też jako zarzut do siebie. Może w nie najlepszy sposób docieramy do cudzoziemców, którzy przebywają na terenie państwa polskiego, jeśli chodzi o informacje o możliwościach skorzystania z pomocy Rzecznika Praw Obywatelskich. Muszę powiedzieć, że z pewnym zawstydzeniem przyjmowałem wczoraj rzecznika praw obywatelskich Grecji, który na wstępie pokazał mi, ulotkę, którą otrzymują Polacy przebywający na terenie Grecji. Ulotka jest świetnie napisana w języku polskim, informuje o tym, w jaki sposób można skontaktować się z rzecznikiem praw obywatelskich. Uważam, że musimy powielić ten pomysł, jeśli chodzi o przybyszów zza wschodniej granicy. Problem mniejszości narodowych. Przepraszam, że wybiegnę w przyszłość, ale uważam, że granica 2001/2002 nie powinna być tak istotna, jeśli chodzi o problemy stanu przestrzegania praw człowieka w Polsce. W tym roku razem z dużą grupą moich współpracowników staraliśmy się dokonać kompleksowego przeglądu przestrzegania praw człowieka w województwie podlaskim. Jest ono charakterystyczne tym, że mamy tam najwięcej mniejszości narodowych. Mogliśmy się spodziewać, że ze strony tych osób będą skargi. Co ciekawe, w rozmowach z ludźmi z mniejszości narodowych nie było żadnych skarg. Właściwie podkreślano dobre kontakty z Polakami. Natomiast bardzo dużo skarg mieliśmy od organizacji mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Skarg przede wszystkim na ich współdziałanie z samorządami terytorialnymi i władzami publicznymi. Jest to problem, który zmusza do pewnych refleksji, nie wiem, czy nie mamy tu do czynienia z pewnym zjawiskiem sztucznego wywoływania problemów, często po to, żeby uzasadnić nawet swój nadwątlony autorytet. Obok tych 55 tys. spraw, które mają charakter indywidualny, w swojej działalności z zeszłym roku, i to kontynuuję, koncentrowałem się na współdziałaniu z organizacjami obywatelskimi. Otóż art. 17a ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich obliguje mnie do wspierania, współdziałania z organizacjami obywatelskimi. Uważam, że zbudowanie jak najszybciej społeczeństwa obywatelskiego, to znaczy takiego, w którym zostanie zrealizowana w praktyce zasada pomocniczości, jest rzeczą niezmiernie ważną. Myślę, że współdziałanie z organizacjami obywatelskimi pozwala mi na nieco inny obraz funkcjonowania społeczeństwa, niż ten, który wynika z listów do mnie. To, co wynika z listów, jest bardzo „czarne”, natomiast organizacje obywatelskie pokazują nieco inny obraz Polski. Wspólnie z organizacjami obywatelskimi realizujemy trzy duże programy. Pierwszy to program, który opiera się na deklaracji podpisanej przeze mnie wspólnie z Federacją Rozwoju Społeczności Lokalnej, i z prezesem Związku Powiatów Polskich. Ma to pokazywać, symbolizować współdziałanie organizacji obywatelskich z samorządem terytorialnym jako element budowy społeczeństwa obywatelskiego. Chodzi tu o program wychodzenia z bezradności. Bezradność jest dzisiaj chorobą społeczną wynikającą nie tylko bezrobocia, ale z również z głębokiego poczucia marginalizacji dużych grup społecznych. Uważam, że dla budowy społeczeństwa obywatelskiego, ale i dla demokracji w Polsce trzeba się temu sprzeciwić. Frekwencja wyborcza pokazuje słabą aktywność obywatelską Polaków. Są i inne zjawiska, które świadczą o tym, że wiele osób zamknęło się w sobie i nie wyraża inicjatywy w budowie dobra wspólnego, trzeba działać przeciwko takiej postawie. Razem z organizacjami obywatelskimi próbuję działać w kierunku pobudzenia aktywności obywatelskiej. Z tym wiąże się drugi program, nazwany przez nas programem edukacji dla rozwoju, który organizuję również z organizacjami obywatelskimi. Nie chodzi tu tylko o szkoły i program szkolny, chodzi o kształcenie postaw obywatelskich. Myślę, że jest to niezmiernie ważny problem i z pewnym niepokojem można powiedzieć, że edukacja dalej jest problemem w dużym stopniu politycznym, jest wygrywana lub przegrywana ze względu na taką lub inną opcję będącą przy władzy. Natomiast brakuje nam programu edukacyjnego na 20 lat, programu, którzy przygotuje młode pokolenie do aktywności społecznej właśnie za 20 lat, bo ci, co zaczynają szkołę dziś, staną się aktywni właśnie wtedy. My dziś jesteśmy zobowiązani przygotować im ten program, a nie kłócić się o to, czy przyszłym roku będzie taka czy inna matura. Nie mamy wizji edukacji narodowej. Tu chciałbym powiedzieć szczegółowo o tak zwanym programie małych szkół, który budzi pewne kontrowersje. Komisja orientuje się w tym, że w wielu gminach uważano utrzymywanie małych szkół wiejskich za nieopłacalne z punktu widzenia ekonomicznego. Tak może to na pierwszy rzut oka wyglądać - uczenie 15–20 dzieci w wiejskiej szkole jest nieopłacalne.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Z drugiej strony trzeba sobie zdać sprawę z tego, że ta szkoła jest jedynym ośrodkiem, jedynym centrum kultury i jej likwidacja degraduje wieś do tego, że centrum spotkań miejscowej ludności będzie jedynie sklep monopolowy. Powstał społeczny ruch obrony tych szkół i muszę powiedzieć, że jego sukcesy są bardzo budujące. Wizytowałem wiele z tych szkół, one funkcjonują znakomicie - przejęte przez stowarzyszenia. Miejscowa ludność zakłada stowarzyszenia i tworzy prywatną niepubliczną szkołę, to dobrze funkcjonuje, a przede wszystkim świetnie wpływa na kondycję wsi. To nie jest już teraz wyłącznie problem szkoły, ale ten, że ludność wiejska zjednoczyła się i ma pewien punkt odniesienia, który jest punktem wartościowym. Chciałem zwrócić uwagę na jeszcze jeden temat. Wbrew temu, co się często mówiło, jesteśmy społeczeństwem bardzo źle wykształconym. Mamy zjawisko wtórnego analfabetyzmu, wielu 35–40-latków to wtórni analfabeci, nie są w stanie zrozumieć tekstu mówionego czy czytanego. Osoby te mają w niedługim czasie konkurować z innymi osobami z Unii Europejskiej o miejsca pracy. Boję się, że w dużym stopniu skazane są na niepowodzenie. Należy wykorzystać obecny niż demograficzny w szkołach i skierować nauczycieli do tego, co robiono po wojnie - kształcenia dorosłej ludności. Trzeba to zrobić znów z jakimś bardzo porządnie opracowanym programem. Nie chodzi tu tylko o wydawanie zaświadczeń, ale o to, żeby przygotować tych dorosłych ludzi do konkurencji, do życia w UE. Mamy tu duży potencjał nauczycieli, którzy powinni być do tego wykorzystani. Na koniec omówię trzeci z programów, którym zajmuję się wspólnie z organizacjami obywatelskimi, dotyczy on dostępu do informacji publicznej. W dniu 1 stycznia br. weszła w życie ustawa o dostępie do informacji publicznej i niewiele z tego wynikło. Nie ma jeszcze wszystkich aktów wykonawczych, ale przede wszystkim nie ma świadomości obywatelskiej, jak wykorzystać ten dostęp, nie ma świadomości urzędniczej, że jest to podstawowe, gwarantowane w konstytucji prawo obywatelskie. Tu razem z organizacjami obywatelskimi staramy się podnieść świadomość jednej i drugiej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosłankaKatarzynaPiekarska">Dziękuję za tę niezmiernie interesującą wypowiedź. Proszę o zabranie głosu posłankę Bożenę Kizińską, która przedstawi koreferat sprawozdania rzecznika Andrzeja Zolla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosłankaBożenaKizińska">Jest dla mnie ogromnym zaszczytem, że dziś odnieść się do informacji o działalności RPO. Przyznam szczerze, że w pierwszym momencie przeraziłam się, otrzymując tak obszerny materiał. Zawiera on wiele informacji, jak się okazało ważnych dla mnie, i takich, co do których ja, jako mieszkanka RP nie wiedziałam, że również nimi zajmuje się Rzecznik Praw Obywatelskich. A przecież jestem posłem Rzeczypospolitej, cóż więc tu mówić o innych obywatelach. Spróbuję, przyznam się z pewną tremą, odnieść się do tej informacji, którą przedstawił rzecznik Andrzej Zoll. Otóż w okresie objętym informacją wpłynęło - jak powiedział rzecznik - ponad 55 tys. spraw, to jest około 12% więcej, niż w 2000 roku. Wzrosła również o około 15% liczba przyjętych w biurze interesantów, to jest 3610 osób. Zarejestrowano również 12.138 rozmów telefonicznych, dla porównania, w roku 2000 było ich 8396. Udzielane były różnego rodzaju informacje, porady i wyjaśnienia. W roku 2001 RPO skierował: 287 wystąpień problemowych i 123 o podjęcie inicjatywy prawodawczej, 21 wniosków do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności przepisów z aktem wyższego rzędu, 2 pytania prawne do sądu administracyjnego, 9 skarg do Naczelnego Sądu Administracyjnego, 10 zawiadomień do Trybunału Konstytucyjnego o przystąpieniu do postępowania ze skargi konstytucyjnej, 18 rewizji nadzwyczajnych oraz 54 kasacje. Próbując znaleźć wspólny mianownik dla narastającej lawiny różnorodnych wystąpień, należy stwierdzić, że jest nim brak zrozumienia przez aparat urzędniczy jego służebnej roli wobec obywatela. Jak stwierdza rzecznik, ze skarg przebija bezradność obywateli wobec bezmiaru przepisów, za którymi chowa się władza. Przechodząc do omówienia poszczególnych kwestii należy zwrócić uwagę na następujące sygnalizowane przez rzecznika problemy. Obecny rzecznik, tak jak jego poprzednicy, zmuszony było do częstego sygnalizowania nieprawidłowości w procesie tworzenia prawa. Dochodziło bowiem do konstruowania przepisów zgoła niepotrzebnych, merytorycznie błędnych, niespójnych prawnie. Jako przykład można podać ustawę z 21 czerwca 2001 roku o ochronie praw lokatorów w mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego. Ponad to poziom ustawodawstwa odbiega od reguł przyzwoitej legislacji. Wynika to bowiem stąd, że nadmiar przepisów, często ze sobą sprzecznych powoduje rozchwianie systemowych rozwiązań prawnych, wyzwala inflację przepisów tworzonych przez wiele ośrodków decyzyjnych, przy pomieszaniu ról uczestników procesu legislacyjnego i odstąpieniu od elementów planowego postępowania prawotwórczego. Preferowane są rozwiązania doraźne, upowszechnia się przekonanie, że wystarczy zmienić przepis, a prawidłowości zostaną usunięte. W wielu natomiast przypadkach to nie brak właściwych przepisów jest przyczyną nie najlepszego funkcjonowania państwa, lecz brak sprawnej egzekucji prawa i sprawnego wymiaru sprawiedliwości. Organy tworzące prawo nie zawsze przestrzegają zasady oddzielenia terminu wejścia w życie aktu normatywnego od daty jego ogłoszenia ze stosownym vacatio legis.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PosłankaBożenaKizińska">W rezultacie większość obywateli nie jest w stanie zapoznać się z odpowiednim wyprzedzeniem z konkretnymi uregulowaniami, przede wszystkim nowymi ustawami i rozporządzeniami, niejednokrotnie mającymi dla nich duże znaczenie. Postuluje się, aby akty wchodziły w życie po upływie 14 dni od ich ogłoszenia, a krócej tylko w wyjątkowych, uzasadnionych sytuacjach. Należy tu zwrócić także uwagę na opóźnienia w wydawaniu aktów wykonawczych ustaw. W zakresie prawa do sądu, rzecznik sygnalizuje, że mimo zagwarantowania w konstytucji i w ustawodawstwie zwykłym prawa do sądu na poziomie standardów międzynarodowych, jego realizacja ma w pewnych przypadkach charakter pozorny. Korzystanie z tego prawa w niektórych sytuacjach jest znacznie utrudnione, a nawet staje się fikcją. Przede wszystkim ze względu na przewlekłość postępowania sądowego, a w dalszej kolejności nieskuteczność postępowania egzekucyjnego. W tych uwarunkowaniach nabiera znaczenia zagrożenie konstytucyjnej zasady traktującej o prawie obywatela do rozpatrzenia jego sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. W związku z powyższym RPO, sygnalizując potrzebę wprowadzenia do polskiego systemu prawnego skutecznego środka odwoławczego na przewlekłe postępowanie przed sądem, zwraca uwagę na brak uregulowań dotyczących wyrównywania szkód i zadośćuczynienia krzywdom ofiar przestępstw. W zakresie prawa do informacji rzecznik wskazuje na to, iż ustawa z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej służy zapewnieniu jawności i przejrzystości decyzji podejmowanych w życiu publicznym. Ma ułatwić kontrolę i zapobieganie nadużyciom władzy, w tym zwłaszcza zjawisku korupcji. Uchwalenie tej ustawy trudno przecenić, ponieważ stanowi ona konkretyzację zapisanego w art. 61 konstytucji obywatelskiego prawa do uzyskania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Jednakże w dalszym ciągu występuje wiele problemów z uzyskaniem informacji o działalności organów władzy publicznej. W zakresie ochrony ofiar przestępstw oraz bezpieczeństwa obywateli, rzecznik dostrzega konieczność pilnego podjęcia działań zmierzających do wzmocnienia pozycji pokrzywdzonych. Należy zmierzać do stworzenia ogólnokrajowej organizacji pomocy ofiarom przestępstw wszystkich kategorii. Według danych z 31 grudnia 2001 roku liczba osadzonych wyniosła około 79,5 tysiąca osób, zatem ustalona na blisko 69 tys. osadzonych pojemność jednostek penitencjarnych została przekroczona o 15,7%. Przeludnienie aresztów śledczych i zakładów karnych wpływa w istotny sposób zarówno na pogorszenie się warunków zdrowotnych, sanitarnych i bytowych osadzonych, jak też na możliwości resocjalizacyjnego oddziaływania na nich. Według stanu na koniec grudnia, tylko 11% osadzonych było zatrudnionych odpłatnie. Prowadzi to skazanych do pozbawienia możliwości spłaty zasądzonych zobowiązań alimentacyjnych, świadczenia pomocy rodzinie, a także odłożenia kwot potrzebnych po zwolnieniu z zakładu karnego. Ze wspomnianej grupy osób obciążonych spełnieniem danego świadczenia, odpłatnym zatrudnieniem objętych było jedynie 30%.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PosłankaBożenaKizińska">Jest to poniekąd zapowiadanym przez rzecznika praw obywatelskich przy okazji rozpatrywania w 2001 roku informacji z jego działalności efektem nowelizacji Kodeksu karnego, który zwany liberalnym, umożliwił jedną z najbardziej represyjnych w Europie polityk karnych. Podejmowane przez rzecznika w 2001 roku sprawy z zakresu prawa pracy wskazują, że w kwestii przestrzegania tego prawa przez pracodawców nie nastąpiła poprawa. W dalszym ciągu dochodzi do rażących naruszeń przepisów prawa pracy, zwłaszcza przez pracodawców prywatnych. W szczególności chodzi tu o nieprzestrzeganie norm pracy, nieterminowe wypłacanie wynagrodzeń za pracę, nieudzielanie urlopu wypoczynkowego, niewypłacanie gratyfikacji jubileuszowych oraz złe gospodarowanie zakładowym funduszem świadczeń socjalnych. Jednak podstawowym problemem pozostaje ciężka sytuacja na rynku pracy, a mianowicie panujące olbrzymie bezrobocie. Rzecznik sygnalizuje także problem przy wykonywaniu ustawy o emeryturach i rentach z funduszu ubezpieczeń społecznych, a mianowicie wprowadzeniu możliwości ustalania lub przeliczania świadczeń na podstawie przeciętnej podstawy wymiaru składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe z okresu 20 lat kalendarzowych przypadających przed rokiem zgłoszenia wniosku, wybranych z całego okresu podlegającego ubezpieczeniu. Aby skorzystać z tego uprawnienia, niekiedy korzystniejszego dla świadczeniobiorcy, zainteresowani muszą przedstawić w ZUS odpowiednią dokumentację, między innymi: zaświadczenie o zatrudnieniu i wynagrodzeniu na formularzu EFE 7. Zaświadczenie to może wystawić jedynie pracodawca lub jego prawny następca na podstawie dokumentacji płacowej. Dokumentacja ta jednak zgodnie z obowiązującymi do końca 1990 roku przepisami miała być przechowywana jedynie przez 12 lat, po czym ulegała likwidacji. Stąd też u pracodawców, ich następców prawnych lub w jednostkach zajmujących się przechowywaniem dokumentacji często brak dokumentów płacowych wytworzonych przez 1990 rokiem. Innym związanym z tym problemem jest brak jasnych, jednoznacznych regulacji prawnych, określających zasady pobierania opłat za wystawienie zaświadczenia ZUS EFE 7 byłym pracownikom przez następców prawnych zlikwidowanych zakładów pracy. Rzecznik zajmie się w dalszym ciągu sprawą bezpieczeństwa pracy dzieci w indywidualnych gospodarstwach rolnych. W zakresie prawa do zabezpieczenia społecznego rzecznik wskazuje na to, że wzrosła liczba skarg od członków otwartych funduszy emerytalnych, na których konta, pomimo wielomiesięcznego członkostwa w funduszu, nie wpłynęły dotychczas składki, mimo, że posiadane przez ZUS dokumenty ubezpieczeniowe tych osób zawierają prawidłowe dane. Do rzecznika napływają skargi osób uprawnionych do obligatoryjnych świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej, głównie rent socjalnych. Osoby te skarżą się, że od stycznia 2001 roku została wstrzymana wypłata należnych im świadczeń, które niejednokrotnie stanowią ich główne źródło utrzymania. Ośrodki pomocy zawiadamiają o tym świadczeniobiorców, uzasadniając takie działania brakiem środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PosłankaBożenaKizińska">Uszczuplenie czy nawet brak środków finansowych nie może być jednak powodem pozbawienia, nawet czasowego, prawa do świadczeń obligatoryjnych z pomocy społecznej - wskazuje rzecznik praw obywatelskich. Nadal występują problemy w zakresie realizacji konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia. Pacjenci ponoszą konsekwencje niewypełnienia przez władzę publiczną obowiązków zapewnienia równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej. Samodzielna polityka w zakresie ochrony zdrowia 17 samorządowych kas chorych oraz brak jednolitych w skali kraju zasad i standardów postępowania powoduje lokalne zróżnicowanie dostępu do świadczeń zdrowotnych. Nadal funkcjonowały przepisy niedostosowane do reformy ochrony zdrowia. Skutkiem tej niewydolności, na przykład kosztami badań dla celów sanitarno-epidemiologicznych, kosztami przejazdu do odległego zakładu opieki zdrowotnej lub lekarza obarczono obywateli. Rzecznik zwraca uwagę na to, że mimo wielu jego interwencji nie udało się zaspokoić oczekiwań odnośnie do usprawnienia organizacji opieki zdrowotnej i zapewnienia ubezpieczonym swobodnego dostępu do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej oraz lekarza specjalisty. Nie zapewniano powszechnego dostępu do podstawowych świadczeń poza godzinami pracy lekarzy rodzinnych i przychodni, ograniczając jednocześnie zakres świadczeń pogotowia ratunkowego do sytuacji zagrożenia życia i zdrowia. Ograniczony jest również dostęp do lekarzy specjalistów oraz na badania diagnostyczne. Utrudniony jest dostęp ubezpieczonych do rehabilitacji medycznych zakładów opieki zdrowotnej, głównie neurologicznej, kardiologicznej, po ciężkich urazach i wypadkach. Rzecznik zauważa, że ubezpieczeni nadal ponoszą zbyt duże obciążenie w opłatach czy dopłatach za leki i materiały medyczne, przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze oraz lecznicze środki techniczne. W wyniku interwencji podejmowanych przez RPO we wrześniu 2001 roku weszły w życie przepisy znowelizowanej ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Dzięki temu zlikwidowano część niekorzystnych dla obywateli rozwiązań, na przykład w zakresie wyboru szpitala, skierowania do specjalisty, korzystania ze świadczeń poza obszarem działania właściwej kasy chorych, świadczeń profilaktycznych dla dzieci i młodzieży, mieszkańców domów opieki społecznej i placówek opiekuńczo-wychowawczych, opłacania składki na ubezpieczenie zdrowotne. Rzecznik praw obywatelskich w dalszym ciągu widzi potrzebę poprawy mechanizmu wynagradzania szkód na zdrowiu powstałych w wyniku działań lub zaniedbań pracowników medycznych oraz zakładów opieki zdrowotnej. W zakresie ochrony praw dzieci i rodziny rzecznik wskazał na szereg barier występujących w prawie polskim w realizacji norm art. 72 ust. 1 Konstytucji RP, nakładającej na organy władzy publicznej obowiązek ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiwaniem i demoralizacją. Rzecznik zwrócił uwagę na konieczność przeciwdziałania zjawisku wykorzystywania dzieci do żebractwa przez osoby zobowiązane do opieki, niejednokrotnie przez samych rodziców. Zwrócił się również do Ministerstwa Sprawiedliwości i prokuratora generalnego w sprawie potrzeby uruchomienia studiów podyplomowych dla sędziów rodzinnych na kierunku psychologiczno-pedagogicznym, co umożliwiłoby ich dokształcanie w zakresie nauk społecznych, wskazując jednocześnie na podstawową rolę sędziego rodzinnego w postępowaniu wobec dzieci. Według rzecznika polski system pomocy dziecku i rodzinie nie jest zgodny ze standardami europejskimi, zwłaszcza w zakresie prawa dziecka do wychowania w rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PosłankaBożenaKizińska">W zakresie przestrzegania praw obywateli w sprawach mieszkaniowych rzecznik podjął działania mające na celu sygnalizację, że nie istnieje system prawny sprzyjający rozwojowi budownictwa socjalnego oraz przeciwdziałający bezdomności. W wystąpieniu do ministra infrastruktury RPO zwrócił uwagę, iż w myśl przepisów o ochronie praw lokatorów tworzenie warunków do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych wspólnoty samorządowej należy do gminy. Gmina na zasadach określonych w tej ustawie ma zapewnić lokale socjalne i zamienne, a także zaspokajać potrzeby mieszkaniowe gospodarstw domowych o niskich dochodach. Jednocześnie przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów wprowadziły szeroką ochronę osób zobowiązanych wyrokiem sądowym do opuszczenia zajmowanego lokalu, znacznie poszerzając krąg osób w takim przypadku uprawnionych do lokalu socjalnego. Gminy nie posiadają zaś stosownych zasobów mieszkaniowych, stąd też powstaje uzasadniona wątpliwość, czy w stworzonej ustawie o ochronie praw lokatorów mechanizmy zapobiegania bezdomności osób znajdujących się w trudnej sytuacji rodzinnej, finansowej i zdrowotnej należycie spełniają swoją rolę. Liczną grupę skarg wpływających do rzecznika stanowią skargi od właścicieli lokali i budynków mieszkalnych. Po wejściu w życie ustawy o ochronie praw lokatorów doszło do zachwiania przez ustawodawcę równowagi pomiędzy ochroną praw lokatorów oraz ochroną praw właścicieli. Rzecznik podzielił część zarzutów zawartych w skargach i wskazuje, że przepisy wyżej wymienionej ustawy ograniczyły swobodę umów najmu lokali mieszkalnych. Ustawa przewiduje, że umowa o odpłatne korzystanie z lokalu, z wyjątkiem lokalu socjalnego, może być zawarta na czas oznaczony, nie krótszy niż trzy lata. W razie zaś zawarcia umowy na czas krótszy niż trzy lata, umowę uważa się za zawartą na czas nieokreślony. Taka ingerencja ustawodawcy osłabia wyraźnie prawa właścicieli lokali. W zakresie problematyki finansowej i prawa daninowego rzecznik wskazuje, że stałe zmiany ustaw podatkowych oraz rozporządzeń wydawanych przez ministra finansów utrudniają podatnikom prawidłowe wykonywanie ich obowiązków podatkowych. Wskazuje także na niejednolitą wykładnię prawa podatkowego, dokonywane przez urzędy podatkowe i ministra finansów. W problematyce celnej występowała zmienność kierunków decyzji celnych, co powodowało liczne masowe protesty, na przykład sprowadzających z zagranicy pojazdy w częściach, uszkodzone samochody, czy używaną odzież. Nie jest wykonywany należycie obowiązek władzy publicznej chronienia interesów konsumentów w sytuacji, gdy cywilnoprawna ochrona z tytułu gwarancji, rękojmi lub odpowiedzialności za produkty jest często nieskuteczna. Bezkarnie działają różne spółki, wypracowanymi metodami socjotechnicznymi doprowadzając licznych, często ubogich obywateli poszukujących pracy bądź pieniędzy do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem. Działania RPO w sprawach ubezpieczeniowych dotyczyły w większości wypadków spraw o charakterze indywidualnym, jakkolwiek na ich tle wyłaniają się problemy o charakterze generalnym. Dotyczy to zwłaszcza kwestii związanych z wypłatą odszkodowań komunikacyjnych. Wskazać należy głównie na skargi dotyczące rozliczenia tak zwanych szkód całkowitych i zaniżania odszkodowań w przypadku szkody na skutek kradzieży. W zakresie ochrony praw obywateli w stosunkach z administracją lokalną rzecznik wskazuje na wiele nieprawidłowości w tym zakresie, takich jak brak informacji lub odmowa jej udzielenia, zaniechanie działania, celowe opóźnianie działań, odstępstwa od przepisów i nierzetelność.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PosłankaBożenaKizińska">Większość kierowanych do rzecznika listów wskazuje na bezradność obywateli wobec działań administracji publicznej i procedur stosowanych przez jej pracowników. Naruszeń przy tworzeniu prawa miejscowego nie ustrzegły się administracje lokalne, zarówno samorządowe, jak i rządowe. Szczególnie duża liczba skarg dotyczyła płatnego parkowania na drogach publicznych. Rzecznik powziął wątpliwości co do zgodności z konstytucją niektórych przepisów z rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 czerwca 2000 roku w sprawie szczegółowych zasad wprowadzania opłat za parkowanie pojazdów samochodowych na drogach publicznych. Rozporządzenie to przewiduje upoważnienie dla rady miasta do wprowadzenia opłat oraz ustalenia ich pobierania, a także określenia stawek opłat. Stosownie natomiast do art. 94 konstytucji przepisy prawa miejscowego mogą być stanowione wyłącznie na podstawie i w granicach upoważnień określonych w ustawie Rzecznik Praw Obywatelskich generalnie pozytywnie ocenia politykę państwa i działalność organów władz publicznych wobec mniejszości narodowych i etnicznych. Nie zmienia to jednak faktu, że sytuacja niektórych mniejszości jest bardzo trudna. Dotyczy to w szczególności Romów. Doskonalenia wymagają tu rozwiązania edukacyjne i pomocowe. Działalność RPO w okresie objętym informacją spowodowała wysunięcie następujących wniosków: problem ludzkiej bezradności wynikającej ze stale rosnącego bezrobocia, generującego ludzką biedę wymaga energicznego przeciwdziałania podjętego przez władze publiczne, organizacje samorządowe i obywatelskie, pracodawców, instytucje charytatywne i poszczególne osoby; niewłaściwe działania aparatu urzędniczego wynikają z braku zrozumienia swej służebnej roli wobec obywatela; polskie prawodawstwo jest dalekie od wzorca dobrej legislacji; żywiołowość w procesie tworzenia prawa powoduje rozchwianie systemowe rozwiązań prawnych, inflację przepisów, tworzonych przez wiele ośrodków decyzyjnych, przy pomieszaniu ról uczestników procesu legislacyjnego, braku koordynacji ich starań i odstąpieniu od elementów planowania postępowania prawotwórczego; niewydolność w zakresie egzekucji prawa i sprawnego wymiaru sprawiedliwości; realizacja wielu norm prawnych, w tym dotyczących bezpośrednio praw i wolności obywatelskich gwarantowanych przepisami konstytucji jest zagrożona wskutek ułomności w funkcjonowaniu istniejących instytucji prawnych i wadliwym bądź opieszałym podejmowaniu rozstrzygnięć; kryzys, jaki przeżywa polskie sądownictwo powoduje, że realizacja prawa do sądu w polskich warunkach może, niestety, świadczyć o pewnej pozorności praw, jakie obywatelowi w tym względzie gwarantuje konstytucja; stan bezpieczeństwa obywateli należy uznać za niewystarczający, obok likwidacji przewlekłości postępowań istnieje pilna potrzeba wzmocnienia pozycji osób pokrzywdzonych i ich rodzin, zwłaszcza pod kątem uzyskania restytucji szkód od sprawcy, a gdy to niemożliwe - od państwa; zagadnieniem kluczowym dla kształtowania stosunków między pracodawcami i pracownikami jest sytuacja, jak wytworzyła się na rynku pracy, a mianowicie wysokie bezrobocie, dochodzi do przedmiotowego traktowania ludzi w procesie zatrudnienia, a także rażących naruszeń prawa pacy; pomoc społeczna przeżywa głębokie trudności z powodu braku odpowiednich do potrzeb środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PosłankaBożenaKizińska">Nadal występują problemy w zakresie realizacji konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia, pacjenci ponoszą konsekwencję niezapewnienia przez władze publiczne dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej; w dalszym ciągu wiele spraw kierowanych do rzecznika praw obywatelskich dotyczy problematyki eksmisji, mechanizmu podwyższania czynszów najmu lokali mieszkalnych, praw własności budynków mieszkalnych, skomplikowania prawa podatkowego i niejednolitej wykładni dokonana przez organy podatkowe; nienależycie wykonywany jest obowiązek ochrony konsumentów. Imponuje rozległość działań i aktywność rzecznika praw obywatelskich. Zadania były wykonywane z ogromnym zaangażowaniem i profesjonalizmem. Taka działalność utrwala w obywatelach przeświadczenie, iż w przypadku naruszenia ich wolności i praw mogą liczyć na kompetentną i zdecydowaną pomoc. Sądzę, że rzecznikowi Andrzejowi Zollowi oraz jego współpracownikom należą się słowa podziękowania i uznania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosłankaKatarzynaPiekarska">Otwieram dyskusję. Kto chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełJanuszDobrosz">Mam tu pewną refleksję. Warto byłoby, żeby z wystąpieniem RPO zapoznali się ci politycy, którzy nie przyjmują do wiadomości racji dotyczących zwłaszcza małych, wiejskich szkół. Ta refleksja i obudowa teoretyczna wskazują jednak, że nie względy ekonomiczne powinny decydować przy podejmowaniu przez Wysoką Izbę decyzji w sprawie sieci szkół wiejskich. Mam też pytanie, bo z tego, co rzecznik powiedział tu o sytuacji mniejszości narodowych w Polsce, to często bardziej krzykliwie, może nie zawsze sprawiedliwie wobec Polski i Polaków jako narodu, ale przede wszystkim instytucji państwa wyrażają się przedstawiciele mniejszości, niż sami ludzie. Jak pan sądzi, co będzie, kiedy my w ślad za ustawą o mniejszościach narodowych na siłę wprowadzimy pewne rozwiązania, na przykład w sprawach dwujęzyczności nazw miejscowości czy w kwestii urzędów samorządu na szczeblu gminy. Po prostu obawiam się, że zamiast wprowadzić coś, co jest rozwiązaniem standardowym, europejskim, pobudzimy konflikty. Nietrudno sobie wyobrazić, że one powstaną. Na przykład większość w gminie „X” województwa opolskiego będzie po stronie niemieckiej, a część mniejszości, tym razem polskiej, będzie mogła skutecznie egzekwować swoje podania tylko wtedy, kiedy napisze je w języku niemieckim. Ja po prostu obawiam się, czy wprowadzając na siłę pewne rozwiązania nie wywołamy konfliktów. Z tego wystąpienia wynika, że może się tak stać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosłankaKrystynaGrabicka">Mam następujące pytanie. Jak wiemy, ostatnio Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdziła, że nie jest realizowane prawo gwarantujące dostęp partiom politycznym do mediów - przedstawiania stanowiska w węzłowych sprawach publicznych Czy pan zamierza podjąć jakieś działania w tym kierunku, tak aby to prawo zostało zagwarantowane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosłankaBarbaraCiruk">Bardzo zainteresowała mnie pańska sugestia w sprawie rzecznika praw dziecka. Jesteśmy po burzliwej debacie na temat sprawozdania rzecznika praw dziecka, na jednym z posiedzeń Komisji możemy zastanowić się nad tym, co proponował RPO. Czy nie byłoby to rozwiązanie skuteczniejsze i tańsze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosłankaKatarzynaPiekarska">Rzeczywiście, jesteśmy po burzliwej debacie, chociaż jest jeszcze drugie rozwiązanie, choć pan nie był jego entuzjastą, zaraz o nim powiem. Zgadzam się, że rzecznik praw dziecka działający na podstawie obecnie obowiązującej ustawy jest po prostu nieskuteczny, co zresztą wykazało sprawozdanie z jego działalności. Chciałam spytać pana, czy nie byłoby jednak zasadne wrócić do pewnych rozwiązań. Przypomnę - były dwa projekty ustaw o RPD i w obydwu miał on podobne uprawnienia co RPO. Wówczas nie byłoby tego problemu, że rzecznik zwraca się do rzecznika i ten występuje, co jest absurdalne, bo wydłuża drogę w załatwieniu sprawy, a często w przypadku dziecka chodzi o szybkość. Mam pytanie, czy to rozszerzenie uprawnień, czyli nowelizacja obecnej ustawy nie poprawiłaby tej sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Tak jak powiedziałem, ja i moi zastępcy rozmawialiśmy z różnymi mniejszościami, właśnie na terenie Podlasia, zresztą mamy kontakty z mniejszością niemiecką, również litewską. Odnieśliśmy wrażenie, że wiele napięć jest natury bardziej politycznej, wywoływanych przez działaczy organizacji, niż występujących między sąsiadami polskimi i tej mniejszości. Trudno jest mi powiedzieć, czy uchwalenie ustawy może coś tu pogorszyć. Uważam, że może niedobrze się dzieje, że ten projekt ustawy jest opracowywany w parlamencie od 1989 roku. Prace nad nim rozpoczęły się dokładnie na jesieni 1989 roku i w żadnej kadencji ich nie dokończono. W poprzedniej kadencji rozpatrywano art. 2, więc tempo tych prac nie było intensywne. Brak ustawy rodzi pewne napięcia, niewątpliwie o tym się mówi, że ta ustawa powinna być. Wydaje mi się, że jej uchwalenie jest potwierdzeniem pewnych standardów, które i tak obowiązują Polskę, czy to na skutek ratyfikowanych umów międzynarodowych, czy ze względu na bezpośrednie stosowanie konstytucji. Właściwie stan polskiego ustawodawstwa dzisiaj odpowiada standardom międzynarodowym, tyle tylko, że problem jest „rozrzucony” po przepisach. Moim zdaniem ustawa powinna zebrać problem mniejszości w jeden akt prawny, co może dałoby grupom mniejszościowym satysfakcję, a nie powinno prowadzić do napięć. Natomiast został tu przez posłankę Bożenę Kizińską postawiony problem, który rzeczywiście zajmuje miejsce w moim sprawozdaniu, a ja o nim nie mówiłem, chodzi o problem romski. To jest 30 tys. osób, bardzo zróżnicowanych, jeśli chodzi o ich status materialny i wykształcenie. Sytuacja wygląda raczej tragicznie, zdecydowana większość tych ludzi, szczególnie plemię Bergitka Roma z południa Polski, to są tak zwani Cyganie karpaccy, żyje w zupełnie tragicznych warunkach. To jest niegodne XXI wieku, kraju w Środkowej Europie. To są slumsy w najgorszym tego słowa znaczeniu, proszę zobaczyć kiedyś, jak wygląda wieś Makoszowa koło Starego Sącza, gdzie jest duże siedlisko tej grupy Cyganów. To są prawie w 100% analfabeci, którzy nie posługują się językiem polskim, w związku z tym jest bardzo poważny problem integracji, a raczej asymilacji tych osób - wyjątkowo trudne zadanie. Trzeba zacząć od dzieci w wieku przedszkolnym, takie próby są podejmowane w Polsce, ale nie ma tutaj żadnej systemowej koncepcji. Ja na przykład z konkursu „Pro publico bono” znam projekt, który jest realizowany w Suwałkach, gdzie powstała szkoła dla dzieci romskich. Szkoła, która doprowadziła do tego, że tak jak w Makoszowej właściwie dzieci w ogóle się nie uczą, tak w Suwałkach 100% dzieci cygańskich objętych obowiązkiem szkolnym cygańskich chodzi do szkoły. I to jest szkoła, w której dzieci uczą się języków obcych, w której są komputery, wszystko dobrze funkcjonuje - można, tylko trzeba czasami ludzi z pewną ideą. Natomiast brak jest jakiegoś programu. Jest, chciałem przypomnieć, program rządowy, tylko w pewnym momencie zabrakło pieniędzy na jego realizację. Warto o tym pamiętać przy uchwalaniu budżetu, bo to jest ważna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#RzecznikprawobywatelskichAndrzejZoll">Jeżeli chodzi o dostęp partii do mediów, chcę powiedzieć, że ten problem był mi znany już w zeszłym roku, dlatego, że rozporządzenia KRRiT - poprzednie, obecne, i zaplanowane są niezgodne z konstytucją. Jest zasadniczy problem, że nie można rozporządzeniem określać praw i obowiązków obywateli, czy grup obywateli, bo stanowi to materię ustawową. Zwracałem, również i pisemnie uwagę, występowałem do KRRiT wskazując na potrzebę zmiany tego stanu rzeczy. Miałem obietnicę przewodniczącego Rady Janusza Brauna, że te sprawy zostaną uregulowane w projekcie ustawy. Ustawy do tej pory nie ma, a nowe przyjęte przez KRRiT rozporządzenie jest dalej niezgodne z konstytucją. Muszę powiedzieć, że wydałem już polecenie przygotowania wniosku w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. Uważam Trybunał za ostateczność, wskazanie odpowiedniemu organowi, który wydał niekonstytucyjny akt prawny, żeby go zmienił, jest przede wszystkim drogą szybszą, ale w tym wypadku chyba będę musiał wystąpić do Trybunału Jeżeli chodzi o problem rzecznika praw dziecka, jestem tu w wyjątkowo trudnej sytuacji, proszę to zrozumieć. Byłem zwolennikiem rozwiązania, aby RPD był zastępcą RPO. Łatwiej mi o tym mówić, bo nie byłem jeszcze rzecznikiem, kiedy przyjmowano ustawę. Uważam, że takie rozwiązanie jest lepsze. Razem z poprzednim rzecznikiem praw dziecka składaliśmy ślubowanie, razem rozpoczęliśmy działalność. Nie jest dobrą drogą mnożenie rzeczników praw. Siła, proszę wybaczyć to stwierdzenie, ale nie personifikuję go, polskiego rzecznika praw obywatelskich wynika z tego, że od samego początku ta instytucja została mocno zakorzeniona w systemie prawnym, a od 1997 roku - w konstytucji. Tam, gdzie jest kilku rzeczników, gdzie działają tak zwani rzecznicy resortowi, najczęściej są oni znacznie słabsi, mniej mogą uzyskać, władze mniej się nimi liczą. Ta tendencja, która objawiła się kilka lat temu w Polsce - mówiło się rzeczniku praw ofiar przestępstw, praw pacjentów, itd., itd., to osłabia instytucję ombudsmana. Dlatego jestem przeciwny takim rozwiązaniom, natomiast w tej sytuacja jaka jest uważam, że to instrumentalizowanie rzecznika praw dziecka jest konieczne. To naprawdę jest absurd, żeby on się do mnie zwracał o to, żeby coś załatwić. Rzecznik praw dziecka zwrócił się do mnie w 4 sprawach, w których podjęliśmy postępowanie, ale proszę tego nie brać literalnie. My rzeczywiście bardzo ściśle ze sobą współpracujemy, mamy co miesiąc spotkanie robocze, na którym informujemy się o sprawach. Chodzi o to, żebyśmy we dwójkę nie prowadzili równolegle spraw, bo do tego zmusiła nas ustawa. Może być taka sytuacja, bo ludzie lubią pisać w Polsce, że ktoś napisze do jednego i do drugiego rzecznika. Bardzo często jest tak, że my zajmujemy się tymi samymi sprawami, więc informujemy się bardzo dokładnie, co robimy. Wydaje mi się, że to, o czym mówiła posłanka Katarzyna Piekarska, jest przede wszystkim rozwiązaniem chyba najszybszym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaKatarzynaPiekarska">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę. Myślę, że będzie jeszcze czas, żeby podyskutować o sprawozdaniu na posiedzeniu plenarnym. Proponuję, aby Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka zarekomendowała Wysokiej Izbie przyjęcie informacji Rzecznika Praw Obywatelskich z działalności w roku 2001. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja wniosek przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek. Pozostaje jeszcze wybór posła sprawozdawcy, pozwolę sobie zaproponować posłankę Bożenę Kizińską. Czy są inne kandydatury? Nie ma. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja wniosek przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła kandydaturę posłanki Bożeny Kizińskiej na sprawozdawcę. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>