text_structure.xml 111 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Porządek dzienny obejmuje jeden punkt: rozpatrzenie projektu ustawy budżetowej na rok 2004 (druk nr 2037) w zakresie:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełJerzyWenderlich">1) części budżetowej 24 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego,</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PosełJerzyWenderlich">2) planu finansowego Funduszu Promocji Twórczości z zał. nr 5,</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PosełJerzyWenderlich">3) środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy i wydatków nimi finansowanych z zał. nr 7,</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PosełJerzyWenderlich">4) programów wieloletnich z zał. nr 14,</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PosełJerzyWenderlich">5) części budżetowej 83 - rezerwy celowe - w zakresie pozycji 29 i 65,</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PosełJerzyWenderlich">6) części budżetowej 85 - Budżety wojewodów ogółem, w zakresie działu 921,</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#PosełJerzyWenderlich">7) części budżetowej 09 - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#PosełJerzyWenderlich">Czy Komisja wyraża zgodę na łączne rozpatrzenie pkt 1–6? Sprzeciwu nie słyszę, a więc zgłoszona propozycja została zaakceptowana. Następnie rozpatrzymy część budżetową odnoszącą się do KRRiT. Proszę pana ministra Ryszarda Miklińskiego o przedstawienie projektu ustawy budżetowej w zakresie zapisanym w pkt 1–6.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyRyszardMikliński">Przedłożony przez nas materiał został przygotowany przez Departament Ekonomiczny Ministerstwa Kultury. Proszę dyrektora Departamentu Ekonomicznego, pana Kazimierza Waszczuka, o przedstawienie skrótowej informacji na temat przygotowanego przez nas materiału.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieKulturyKazimierzWaszczuk">Informacja będzie syntetyczna, gdyż szczegółowe dane są zawarte w przedłożonym Komisji materiale. Cz. 24 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego. Przewiduje się, że z tej części budżet państwa będzie zasilony w przyszłym roku kwotą w wysokości 1086 tys. zł, co stanowi 0,0007 część budżetu. Dochody będą przekazane z jednostek budżetowych, takich jak: administracja publiczna, oświata i wychowanie, edukacyjna opieka wychowawcza oraz kultura i ochrona dziedzictwa narodowego - dz. 921. W tym dziale jednostkami budżetowymi są: Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Instytucje kultury oraz szkoły wyższe pozyskiwane dochody przeznaczają (jako uzupełnienie dotacji) na swoje utrzymanie i działalność. W projekcie budżetu na rok 2004 przewiduje się wydatki w kwocie 1.291.123 tys. zł. co stanowi wzrost o 10,2% w porównaniu z ustawą budżetową i o 5% w stosunku do przewidywanego wykonania roku 2003. Z tej kwoty będzie finansowana administracja publiczna (dz. 750) - 36.447 tys. zł. W porównaniu z rokiem bieżącym będzie miał miejsce stosunkowo duży wzrost - o 24,1%. Jest on spowodowany tym, że przeznaczona na składki do Europejskiego Obserwatorium Audiowizualnego kwota 2442 tys. zł została przeniesiona z działu kultura, zaś kwota 4000 tys. zł została przeznaczona na remont i konserwację pałacu Potockich. Po odjęciu kwoty 6000 tys. zł otrzymamy wzrost w wysokości 102,7%, czyli wydatki na administracje wzrastają o tyle, o ile wzrastają wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej. Warto o tym pamiętać, gdyż często te wskaźniki są mylące. Stąd właśnie komentarze prasowe o tym, że rząd zabezpiecza sobie środki na podwyżki i samochody. Z tych wydatków będzie również finansowany dz. 752 - Obrona narodowa w kwocie 52 tys. zł, przeznaczonej przede wszystkim na szkolenia obronne. Na dział 801 - Oświata i wychowanie przeznacza się kwotę 382.669 tys. zł, co stanowi 29,6% ogółu wydatków budżetu ministra kultury. Następuje tu spadek o prawie 8 punktów w porównaniu z ustawą budżetową 2003 roku i jeszcze większy spadek w porównaniu z przewidywanym wykonaniem tegorocznego budżetu. Jest to spowodowane przeniesieniem części wydatków do części oświatowej - do subwencji ogólnej, co jest zgodne z zapisem art. 71 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Dział 803 - Szkolnictwo wyższe stanowi 20,6% budżetu resortu, a wydatki tego działu przewidziano w wysokości 260.620 tys. zł. W dziale 854 - Edukacyjna opieka wychowawcza przewiduje się wydatki w kwocie 18.045 tys. zł. Z tej kwoty będzie finansowana działalność 29 państwowych internatów i burs szkolnictwa wyższego. Najwyższą kwotę, stanowiącą 45% wydatków budżetu ministra kultury, przeznacza się na wydatki działu 921 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego. Wydatki w tym dziale wzrastają o 24,1% w stosunku do ustawy budżetowej i o 22,5% w stosunku do przewidywanego wykonania. Najbardziej wzrastają wydatki majątkowe, które stanowią aż 88,2%. Wzrost jest spowodowany realizacją programów: „Odbudowa i renowacja najbardziej zagrożonych obiektów Zamku Królewskiego w Warszawie” oraz „Kwaśny papier...”. Jeśli od ogólnej kwoty odejmiemy środki przeznaczone na te programy, to wówczas wydatki inwestycyjne w dziale 921 będą kształtowały się na poziomie bieżącego roku. Warto przypomnieć rok 2001 i debatę nad budżetem na rok 2002. W związku z trudną sytuacją finansów publicznych obcięto kulturze znaczące środki, przy czym cięcia objęły głównie ochronę i konserwację zabytków. Ponad 90% cięć dotyczyło inwestycji. W 2002 roku zostały zahamowane wszelkie prace inwestycyjne w instytucjach kultury.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieKulturyKazimierzWaszczuk">Trzeba podkreślić, że chodzi o prace remontowo-modernizacyjne, gdyż w cz. 24 nie są prowadzone żadne nowe inwestycje. w kwocie 401.529 tys. zł będzie finansowana w tym dziale działalność instytucji kultury i instytucji filmowych. Kwota 12.854 tys. zł została przeznaczona dla Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa a 59.450 tys. zł dla Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych. Ze środków tego działu będą również finansowane zadania z zakresu konserwacji zabytków - w kwocie około 22.000 tys. zł, czyli na poziomie bieżącego roku. Środki w wysokości 5100 tys. zł będą przeznaczone na ochronę i propagowanie kultury mniejszości narodowych. Środki specjalne - zał. nr 4. Zakłada się tu przychody w wysokości 126.000 tys. zł. Na takim poziomie planowane jest również wydatkowanie środków. Gros środków będzie w dziale 921 - około 120.000 tys. zł Gospodarstwo pomocnicze - zał. nr 4. Taka formę działania prowadzi zakład gospodarczy przy Ministerstwie Kultury, który obsługuje centralę ministerstwa. 13 gospodarstw pomocniczych funkcjonuje przy Archiwach Państwowych, a 2 przy jednostkach szkolnictwa artystycznego. W roku 2004 gospodarstwa uzyskają przychody w kwocie około 12.000 tys. zł i taką kwotę wyniosą wydatki. Dotacje podmiotowe wyniosą 672.787 tys. zł. W dziale - oświata i wychowanie będzie to kwota 9243 tys. zł, przeznaczona dla około 115 niepublicznych szkół artystycznych. W dziale 803 - Szkolnictwo wyższe kwota 262.015 tys. zł zostanie przeznaczona na dotacje do 18 uczelni artystycznych. W dziale - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego kwota 401.529 tys. zł będzie przeznaczona dla 33 państwowych instytucji kultury i 4 państwowych instytucji filmowych. Zatrudnienie i wynagrodzenie w państwowych jednostkach budżetowych - załącznik nr 12. Dla cz. 24 określono zatrudnienie w wysokości 1477 etatów, a limit wynagrodzeń ma wynieść 104.349 tys. zł. W administracji publicznej zatrudnienie określono w wysokości 334 etatów, a wynagrodzenia na 12.447 tys. zł. Plan finansowy Funduszu Promocji Twórczości - załącznik nr 5. W roku 2004 przychody Funduszu powinny osiągnąć 800 tys. zł i na tym samym poziomie powinny się kształtować wydatki. Środki zostaną przeznaczone na dofinansowanie publikacji książek i czasopism, na stypendia twórcze oraz zapomogi socjalne. Programy realizowane ze środków bezzwrotnych - załącznik nr 7. Dotyczy to programu „Memoriał”, realizowanego przez Państwowe Muzeum Stutthof w Sztutowie od 1 lutego 2002 roku i mającego trwać do 31 lipca 2004 roku. Zgodnie z umową międzynarodową limit wydatków, przyznany w okresie realizacji programu, wynosi 85 tys. euro, tzn. 361 tys. zł. Do programu „Memoriał” oprócz Polski przystąpiły Niemcy, Izrael oraz Wielka Brytania. Program ten służyć będzie przede wszystkim historykom. Chodzi o uszczegółowienie badań nad Holocaustem i martyrologią narodów w latach II wojny światowej. Programy wieloletnie obejmują 2 programy: „Odbudowę i renowacje najbardziej zagrożonych obiektów Zamku Królewskiego w Warszawie” oraz „Kwaśny papier...”. Program dotyczący obiektów Zamku Królewskiego został ustanowiony na mocy uchwały Rady Ministrów z 14 listopada 2002 roku i obejmował lata 2001–2003.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieKulturyKazimierzWaszczuk">Na jego realizację Rada Ministrów zatwierdziła kwotę 83.000 tys. zł. W latach 2001–2003 wydatkowano na ten cel jedynie 24.000 tys. zł, gdyż sytuacja finansowa nie pozwalała na pełną realizację tego programu. 27 września 2003 roku Rada Ministrów przyjęła uchwałę zmieniającą uchwałę w sprawie ustanowienia tego programu i jego realizacja została wydłużona na 2004 rok. Zostały zabezpieczone środki na dokończenie realizacji tego programu. Program „Kwaśny papier...” został ustanowiony decyzją Rady Ministrów z 17 listopada 1999 roku. Przystąpiły do niego Ministerstwa: Kultury, Edukacji Narodowej i Sportu, Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej oraz Komitet Badań Naukowych. Realizacja programu obejmuje lata 2000–2008, a jego koordynatorem jest minister kultury oraz Biblioteka Narodowa. Przewiduje się, że na realizację tego programu w roku 2004 minister kultury przeznaczy 4000 tys. zł, minister nauki - 631 tys. zł, a minister edukacji narodowej i sportu - 1360 tys. zł. Część budżetowa - Rezerwy celowe - pozycja 29 i 65. Na rezerwy budżetowe przeznaczono kwotę 132.365 tys. zł, co stanowi wzrost o 2,4% w porównaniu z rokiem bieżącym. Środki te są przeznaczone na dofinansowanie bieżących zadań własnych samorządów, związanych z prowadzeniem instytucji kultury przejętych 1 stycznia 1999 roku. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o dochodach samorządów środki te będą przeznaczone na tzw. programy, a nie na utrzymanie instytucji kultury. W rezerwach celowych jest również zapisana kwota w wysokości 5000 tys. zł na dofinansowanie budowy Muzeum Historii Żydów Polskich. Budżety wojewodów - cz. 85. Zaplanowane dochody - w wysokości 109 tys. zł - pochodzić będą głównie od wojewódzkich oddziałów służby ochrony zabytków z tytułu najmu i dzierżawy składników majątkowych, wpływów z usług oraz z tytułu grzywien i innych kar pieniężnych. W swoich budżetach na rok 2004 w dziale 921 - kultura i ochrona dziedzictwa narodowego wojewodowie zaplanowali wydatki w kwocie 46.627 tys. zł, co stanowi wzrost o 5,9% w porównaniu z wydatkami objętymi tym działem. Zatrudnienie i wynagrodzenie w państwowych jednostkach budżetowych - załącznik nr 12. Zaplanowano 604 etatów i przewidziano limit wynagrodzeń w kwocie 18.679 tys. zł. Kończąc pragnę zwrócić uwagę na to, że w wydatkach budżetowych uczestniczą także inne resorty: Kancelaria Prezydenta RP, obrona narodowa, praca, rolnictwo, Skarb Państwa, sprawy zagraniczne, zdrowie, Urząd ds. Kombatantów oraz PAN. Informacja na ten temat znajduje się w przedłożonym Komisji materiale. Pragnę podkreślić, że wydatki w tych resortach stanowią 20,1% ogółu wydatków budżetu państwa na kulturę. Jeśli przyjmiemy, że wydatki budżetu państwa na kulturę stanowią 100%, to minister kultury wydaje z tego prawie 74%, wojewodowie - 5,9% a pozostałe resorty - 20,1%. W 2004 roku na dział kultura i ochrona dziedzictwa narodowego przeznaczy się kwotę 931.645 tys. zł. W stosunku do ustawy budżetowej jest to wzrost o 15,1%, przy czym udział w wydatkach budżetu państwa stanowić będzie 0,47%, zaś do produktu krajowego brutto - 11%. W tym roku proporcje te wynosiły: 0,42% w stosunku do ustawy budżetowej, zaś 0,10% w stosunku do produktu krajowego brutto.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Czy pani minister Halina Wasilewska-Trenkner chciałaby zabrać głos w tej chwili?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Nie, gdyż wydaje mi się, że zostały przedstawione wszystkie elementy składające się na budżet resortu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Byrę, który co roku przedstawia koreferaty do tych części projektu budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJanByra">Lektura projektu budżetu państwa na rok 2004 pozwala na stwierdzenie, że zapoczątkowany w ubiegłym roku etap przyspieszonego nadrabiania zaległości ma swoją kontynuację także w tej chwili. Finansowana z budżetu państwa kultura zdecydowanie opuszcza rejony mizerii finansowej. Trzeba przypomnieć, że dla budżetu całkiem dobry był rok 2000, zwłaszcza część działu 921, będąca w dyspozycji ministra kultury. Dramatyczny był rok 2001 w związku z ogromną dziurą budżetową, jaka pozostawiła nam w spadku poprzednia ekipa rządząca. Powstała konieczność cięć w wydatkach, czego skutki odczuwaliśmy także w roku następnym. Przed miesiącem (lub dwoma) na łamach „Rzeczpospolitej” dwóch publicystów przekonywało czytelników o racjach doktryny konserwatywnej. W artykule podkreślano ważność szacunku dla tradycji narodowej i dbałości o pamiątki przeszłości, co oczywiście wiąże się z odpowiednio wysokimi nakładami na kulturę. Autorzy starali się wykazać wyższość ich formacji nad obecną ekipą rządową, która nie tylko zmieniła nazwę ministerstwa, ale w dodatku skąpi pieniędzy na kulturę. Te bałamutne argumenty wygłosili poważni publicyści w poważnej gazecie. Przypominam, że to właśnie pan minister Jarosław Bauc latem 2001 roku wystosował do każdego ministerstwa wniosek o cięcie wydatków. Ówczesne kierownictwo resortu kultury nie chciało tego uczynić, musieli to zrobić jego następcy jesienią 2001 roku. Wydaje mi się, że nieprzyzwoite jest zrzucanie odpowiedzialności na kogoś innego. W roku 2004 na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego (dz. 921) przeznacza się 931.501 tys. zł, co według pana dyrektora Kazimierza Waszczuka stanowi wzrost o 15%. Choć taki jest wzrost w stosunku do ustawy budżetowej, to jednak dla nas najistotniejsze jest wykonanie budżetu. Okaże się, że wzrost nie wynosi 15%, lecz 4,5%. Z kwoty 931.501 tys. zł do dyspozycji ministra kultury będzie 587.000 tys. zł, co stanowi bardzo poważny wzrost w stosunku do roku bieżącego - o ponad 22%. Opiniowana przez nas cz. 24 - kultura i ochrona dziedzictwa narodowego zamyka się kwotą 1.291.123 tys. zł, co stanowi wzrost o 5% w stosunku do roku bieżącego. Pragnę zaznaczyć, że są to kwoty nominalne. Budżet państwa zakłada na przyszły rok inflację na poziomie 2%. Podane liczby dowodzą, że na tle innych działów budżetu państwa kultura nie została potraktowana po macoszemu i zaczyna korzystać z oznak wzrostu gospodarczego. Przedłożony Komisji dokument w kilku kwestiach nie jest dość wyczerpujący i nie pozwala dokonać pełnej analizy. Chodzi mi np. o taką pozycję jak środki specjalne. W dyspozycji ministra znajduje się bardzo poważna kwota w wysokości ponad 126.000 tys. zł. W materiale podana jest jedynie zbiorcza kwota, nie ma żadnych informacji o tym, na co te środki będą przeznaczone. Uważam, że resort kultury powinien nam przedstawić konkretne propozycje programowe, być może nawet programy wieloletnie. Może się przecież rodzić podejrzenie, że te pieniądze będą wydawane okazjonalnie, bez żadnego planu. Od kilku lat proszę o więcej informacji na temat gospodarstwa pomocniczego przy Ministerstwie Kultury oraz przy kilkunastu archiwach państwowych. Oczywiście, komisja sejmowa nie jest NIK, ale uważam, że powinniśmy wiedzieć, co zawiera się w kwocie 12.000 tys. zł, stanowiącej przychód tych gospodarstw i zarazem ich wydatki. Chciałbym wiedzieć, jakie są źródła tych przychodów i na co są przeznaczane pozyskane kwoty. W przedstawionych dokumentach nie ma jeszcze jednej ważnej informacji. Jednym z potencjalnych źródeł finansowania kultury z budżetu państwa są kontrakty regionalne. To kwota ponad 1.000.000 tys. zł i są to przecież środki z budżetu państwa. Wiem, że niektóre samorządy wojewódzkie w swoich programach wskazują także wydatki związane z kulturą. Uważam, że w przyszłym roku nakłady na kulturę ze środków państwowych, z uwzględnieniem środka specjalnego i ewentualnych kontraktów regionalnych, będą realnie wyższe w stosunku do roku bieżącego przynajmniej o 10%. Resort kultury, jego kierownictwo może więc mówić o jakimś małym sukcesie. Cz. 24 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego notuje wzrost o 5%. Najwyższy jest w dziale 921 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego. Należy zauważyć spadek nakładów w oświacie i wychowaniu, natomiast nieduży wzrost jest w szkolnictwie wyższym. W tej części najwyższy wzrost nakładów notuje się w administracji państwowej. Wynosi on 22%. Pragnę oświadczyć, że właśnie w tym miejscu będę szukał potencjalnych oszczędności. Na przykład na wydatki majątkowe przewidziana jest kwota 1360 tys. zł. Chodzi o zakup komputerów, środków transportu, a skądinąd wiadomo, że rząd zapowiedział, iż w przyszłym roku nie będzie zakupów środków transportu. Widzę więc pewne rezerwy i będę prosił Komisję o rozważenie propozycji zmniejszenia nakładów na administrację. Fundusz Promocji Twórczości. Od kilku lat nic się nie zmienia w tej pozycji. Doskonale pamiętam ubiegłoroczną debatę i zmianę ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych, która dawała większe gwarancje ściągalności należnych kwot. Niestety, w projekcie na przyszły rok zaplanowano przychód i wydatki w wysokości 800 tys. zł. Ta kwota nie zmienia się od 4 lub 5 lat i uważam, że nie powinno tak być. Na podobnej wysokości co w roku bieżącym zaprojektowano rezerwę budżetową na dofinansowanie samorządów, które w wyniku reformy przejęły miasta na prawach powiatu oraz województwa. Rozumiem, że nie udało się znaleźć mechanizmu, który wkomponowałby te dotacje do ustawy o finansach jednostek samorządu terytorialnego, gdyż trudno jest tu znaleźć jakikolwiek sensowny algorytm. Przypominam, że zaprojektowana kwota jest porównywalna ze środkami roku bieżącego. Rezerwa wysokości 5000 tys. zł przeznaczona jest na budowę Muzeum Historii Żydów Polskich. W ubiegłym roku były jeszcze dwie rezerwy. Jedna z nich, w kwocie 13.000 tys. zł, była przeznaczona na zwiększenie płac dla pracowników narodowych instytucji kultury. Druga - to rezerwa w kwocie 1500 tys. zł na dotację dla Centralnej Biblioteki Niewidomych. W budżecie na rok 2004 nie ma tej rezerwy, a przypominam, iż Komisja Kultury i Środków Przekazu otrzymała od Ministerstwa Kultury zapewnienie, że będą pieniądze na ten cel. Gdzie są te pieniądze? Dlaczego nie wpisano tych środków do rezerwy? Z jakiej puli będą przeznaczone środki dla Centralnej Biblioteki Niewidomych? Najwyższy wzrost w dziale 921 notujemy w rozdziałach obejmujących muzea, filharmonie i orkiestry.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełJanByra">W rozbiciu na wydatki majątkowe i rzeczowe widać bardzo wyraźny wzrost wydatków majątkowych, sięgający prawie 90%. Pragnę zauważyć, że teren (poza Warszawą i Krakowem) niewiele dostanie. Głównym beneficjentem tego ponad 80-procentowego wzrostu nakładów inwestycyjnych jest Warszawa, tzn. Zamek Królewski. W 2000 roku rząd przyjął program, opiewający na kwotę 83.000 tys. zł. Chodzi o dofinansowanie remontów i konserwację obiektów Zamku Królewskiego w Warszawie. Nie ma wątpliwości, że jest taka potrzeba merytoryczna. Przypomnę, że ja jednak protestowałem wobec przyjętej zasady, gdyż Komisja zastanawia się nad tym, jak podzielić kwotę 20.000 tys. zł, bo taką sumę miał i ma minister kultury na konserwację zabytków w skali całego państwa, zaś rząd podejmuje decyzje o przyznaniu kwot czterokrotnie wyższych. Pojawić się więc może pytanie o rolę Sejmu i naszej Komisji. W 2004 roku Zamek Królewski dostaje z budżetu kwotę 37.000 tys. zł, a oprócz tego Ministerstwo Kultury chce jeszcze dołożyć ze środka specjalnego kwotę 24.000 tys. zł. Dramatycznie przedstawiają się inwestycje w innych działach. Bardzo poważny jest spadek w stosunku do roku bieżącego, a w minionych latach sytuacja była beznadziejna. Resort prowadzi ponad 200 szkół artystycznych, a na remonty i budowę takich placówek przeznacza się w przyszłym roku kwotę 4500 tys. zł. W ubiegłym roku ta kwota wynosiła 7500 tys. zł. Uważam, że mamy tutaj do czynienia z olbrzymimi dysproporcjami - nie tylko kwotowymi. Rządowy program „odbudowa i renowacja Zamku Królewskiego” mówił o 3 latach, zostanie zrealizowany w ciągu 4 lat, natomiast inne inwestycje ciągną się po kilkanaście lat. Jeśli kosztorys jakiejś inwestycji opiewa na 25–30.000 tys. zł, to będzie ona trwała 25 lat, gdyż co roku przeznacza się na nią środki w wysokości 500 tys. zł - 1000 tys. zł. Niestety, tak się dzieje. Ochrona i konserwacja zabytków. Przypominam, że po wielu sporach udało się przyjąć kompromisowa ustawę o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Wszyscy mówili, że ma ona jedna generalną wadę, gdyż nie gwarantuje wzrostu nakładów finansowych na konserwację zabytków. Ta ustawa nie mogła tego zagwarantować, gdyż odbywa się to co roku przy konstruowaniu budżetu państwa. W projekcie budżetu na rok 2004 jest identycznie jak w roku minionym. W bieżącym roku było 21.966 tys. zł, a w przyszłym ma być dokładnie tyle samo - co do złotówki. W uzasadnieniu ubiegłorocznej kwoty podano informację, że stanowi to 51% wydatków z tzw. zadań. W tym roku ta sama kwota, czyli 21.966 tys. zł, stanowi już 61% tych wydatków. Przepraszam, ale jest to tłumaczenie bałamutne. Środki na konserwację zabytków zawarte są również w budżetach wojewodów. Jest to kwota taka sama jak w roku poprzednim, czyli 16.000 tys. zł. Zgodnie z nową ustawą wojewodowie będą mogli dofinansowywać konserwację zabytków nieruchomych. Drażliwą sprawą są nakłady na Kraków, który na tle całego kraju przedstawia się nadzwyczaj posażnie. W budżecie Kancelarii Prezydenta RP przeznaczono na zabytki Krakowa kwotę 30.500 tys. zł. Wojewoda małopolski dostanie z budżetu państwa kwotę 1600 tys. zł, a inni wojewodowie po 300–400 tys. zł. Ponadto Zarząd Rewaloryzacji Zespołów Zabytkowych Miasta Krakowa dysponuje kwotą 2500 tys. zł. Na takie proporcje utyskujemy od lat. Uważam, że ten niesprawiedliwy stan trwa za długo. Mówiliśmy i nadal mówimy, że jest już czas najwyższy na podjęcie jakiejś decyzji. Rząd nie ma odwagi tego zrobić, a więc może Komisja wypowie się w tej sprawie. W tej chwili zwracam się do pana posła Bronisława Cieślaka. Gdy pan poseł będzie w Krakowie mówił, że tak się mści pana kolega klubowy, który w tym mieście odebrał wykształcenie średnie i wyższe, to proszę również powiedzieć o następującym argumencie.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełJanByra">Do tej pory miasto Kraków wydawało na konserwację zabytków 0,5% swojego budżetu. Nie możemy zgodzić się z taka sytuacją. Inne, biedniejsze samorządy wydają na ten cel po 2–3%, a Kraków nie widzi takiej potrzeby. Daje 0,5%, bo państwo faworyzują to miasto kosztem całego kraju. Komisja otrzymała dwa pisma - jedno od Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych, a drugie od PAP. Sejm przyjął ustawę o utworzeniu od 1 lipca 2004 roku Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej. Wszystkie tego rodzaju dokumenty rozrzucone po całym kraju, trzeba zebrać w jednym miejscu. Jednak nie ma środków na realizację tego ustawowego obowiązku. Dyrekcja Archiwów Państwowych mówi o potrzebie przeznaczenia na ten cel kwoty 9500 tys. zł. Z przykrością stwierdzam, że nie widzę możliwości wygospodarowania takiej sumy. Może uda się pozyskać 500 tys. zł przeznaczonych na administrację. Być może pani poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska wskaże jakieś środki w budżecie KRRiT. Złożę wniosek formalny o przeznaczenie kilkuset tysięcy złotych na realizację przez Archiwa Państwowe ustawowego celu, czyli obligatoryjnego. Pragnę namówić Komisję do przyjęcia uchwały adresowanej do Komisji Finansów Publicznych, aby zechciała uwzględnić w pełni uzasadniony wniosek Archiwów Państwowych. Drugie pismo otrzymaliśmy od PAP. Przypominam, że jest to jednoosobowa spółka Skarbu Państwa, które do czasu prywatyzacji ma prawo starać się o dotację z budżetu państwa. W ostatnich dwóch latach nie było takiej dotacji. Wcześniej PAP dostawała od 3 do 4000 tys. zł. Przejrzenie dokumentacji świadczy o tym, że istniała tam „kreatywna” księgowość, która potrafiła wykazać, że firma wychodziła na zero, choć tak nie było. W tej chwili doszły PAP nowe zadania, w tym obsługa Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku, na co potrzebna jest kwota około 1000 tys. zł. Będę składał propozycję, by Komisja przyjęła w tej sprawie stanowisko wspierające racje PAP i skierowała je do Komisji Finansów Publicznych z prośbą o uwzględnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#SekretarzstanuwMFHalinaWasilewskaTrenkner">Wydaje mi się, że należałoby wyjaśnić kilka spraw. W wystąpieniu pana posła Jana Byry były podniesione pewne kwestie, które według mnie przedstawiają się nieco inaczej. Kwestia PAP. Zgodnie z ustawą ma ona otrzymywać dotację do momentu rozpoczęcia procesu prywatyzacji. Gdy pracowaliśmy nad projektem budżetu, nasze informacje stwierdzały, że w roku 2004 nastąpi prywatyzacja PAP. Oznaczało to, że w roku 2004 PAP nie powinna uzyskać dotacji, o czym piszemy w naszym uzasadnieniu na s. 325. takie informacje przedstawił minister skarbu państwa. Być może plany zmieniły się, ale nastąpiło to po przyjęciu projektu budżetu przez Radę Ministrów i po jego przekazaniu do Sejmu. PAP wystąpiła ze stosownym wnioskiem do ministra skarbu państwa, gdyż to właśnie on udziela jej dotacji. W tej chwili minister skarbu państwa rozważa możliwość ewentualnego wygospodarowania środków (bądź znalezienia środków z innych źródeł) na to, aby sfinansować dotację dla PAP. Środki na waloryzację zabytków Krakowa są ujęte w budżecie Kancelarii Prezydenta RP i nie są projektowane ani przez rząd, ani przez ministra finansów. Są one projektowane w Kancelarii Prezydenta. Ani rząd, ani minister finansów nie ma żadnego wpływu na wielkość tych środków, ponieważ jedynym ciałem oceniającym poprawność tego budżetu (podobnie jak kilkunastu innych) jest Sejm. Proszę nie imputować Radzie Ministrów i ministrowi kultury tego, że ich zainteresowanie zostało skoncentrowane na Warszawie i Krakowie. Minister kultury usiłował (w miarę możliwości) rozsądnie popatrzeć na to, jakie zabytki należy ratować w pierwszej kolejności, jednocześnie stwierdzając, że w wielu przypadkach uratowanie zabytku oznacza pozyskanie dodatkowych środków, które potem mogą być wykorzystane na uratowanie kolejnych obiektów. W ten sposób należy myśleć o Zamku Królewskim. Wykonanie niezbędnych prac konserwatorskich otwiera nowe możliwości wykorzystania przestrzeni Zamku i pozyskiwania następnych dochodów. Kwestia Archiwów Państwowych. W ubiegłym roku były one wzmacniane na mocy decyzji Komisji, potwierdzonymi przez decyzje Komisji Finansów Publicznych. Komisja zdecydowała o zwiększeniu środków na Archiwa Państwowe o 5000 tys. zł. Ostatecznie środki te zwiększono o 6420 tys. zł - 150 tys. zł na wydatki rzeczowe, a 6270 tys. zł na zakup obiektów magazynowych w Milanówku dla centralnego archiwum przechowalniczego. Proszę porównać ostateczny kształt ustawy budżetowej z roku 2003 z ostatecznym kształtem ustawy w części dotyczącej Archiwów Państwowych w roku 2004. Okaże się, że wydatki na ten cel wzrastają. W roku 2003 na wydatki majątkowe Archiwów Państwowych przeznaczono kwotę 9899 tys. zł. Tyle wynosi wykonanie, zaś ustawa przewidywała kwotę w wysokości 9755 tys. zł. Na wniosek kierownictwa Archiwów Państwowych nastąpiło przesunięcie między wydatkami bieżącymi i wydatkami inwestycyjnymi. Na cele inwestycyjne w roku 2004 przewidziana jest kwota w wysokości 9590 tys. zł. W roku 2003 na wydatki bieżące Archiwa przewidywały kwotę 63.919 tys. zł, w roku przyszłym kwota ta wyniesie 66.284 tys. zł, czyli jest tutaj widoczny wyraźny wzrost wielkości, o których mówimy.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#SekretarzstanuwMFHalinaWasilewskaTrenkner">Rozumiem, że ważne są dalsze wydatki na cele szybkiego doposażania owego archiwum przechowalniczego. Jednak te środki powinniśmy pozyskiwać z różnych źródeł - niekoniecznie z budżetu państwa. Część tej dokumentacji Archiwa Państwowe przejmują od zakładów pracy. Być może właśnie przedsiębiorstwa powinny partycypować w kosztach realizacji całego przedsięwzięcia. W tej chwili nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie o to, jakie jest zaawansowanie środków budżetowych przeznaczonych na kontrakty wojewódzkie i przewidzianych na wydatki związane z utrzymaniem obiektów kultury, instytucji kultury i z konserwacją zabytków. Odpowiedź na to pytanie będzie możliwe w momencie zamknięcia rozliczenia kontraktów, czyli dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Ponieważ do zabrania głosu zgłosiło się wielu posłów, dlatego proszę o możliwie syntetyczne wypowiedzi. W tej chwili proszę o zabranie głosu zastępcę naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych pana Henryka Kurowskiego. Następnie poproszę o przedstawienie swoich racji prezesa PAP, pana Waldemara Siwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZastępcanaczelnegodyrektoraArchiwówPaństwowychHenrykKurowski">Projekt budżetu zapewnia Archiwom Państwowym realizację dotychczasowych zadań statutowych. Nie ma natomiast możliwości pokrycia wydatków związanych z ustawowym, obligatoryjnym obowiązkiem przygotowania bazy i powołania od 1 lipca 2004 roku Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej. Aby nałożony na ministra kultury obowiązek mógł być wykonany, potrzeba 25 etatów od 1 lipca przyszłego roku. To archiwum musi zatrudnić odpowiednich specjalistów. Musi być także wykończony budynek, będący w tej chwili w trakcie adaptacji. Zakupiono budynek, został przygotowany projekt i podpisane umowy z wykonawcami. W tej chwili trwa adaptacja obiektu. Dzięki wnioskowi Komisji i uchwale Komisji Finansów Publicznych w ubiegłym roku przeznaczono na ten cel 3120 tys. zł. Te środki zostały wykorzystane przede wszystkim na pierwszy etap przygotowania budynku. Założono, że koszt realizacji całości zadania wyniesie 22.300 tys. zł. W wyniku naszych działań oszczędnościowych te nakłady zostały zmniejszone do 18.000 tys. zł. Prace adaptacyjne budynku prowadzimy przy pomocy takich metod i względnie tanio została również kupiona nieruchomość. W związku z tym koszt zakupu i adaptacji budynku w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni użytkowej wyniesie około 650 zł. Proszę porównać to z kosztami przygotowania innych budynków, adaptowanymi na podobne cele. Koszt w przeliczeniu na metr kwadratowy wynosi 2500–3000 zł. Jeśli nie dostaniemy dodatkowych środków, to będziemy zmuszeni wstrzymać bądź zahamować prace. W naszym budżecie kwota przeznaczona na wydatki inwestycyjne wynosi 6500 tys. zł. Jest ona przewidziana na pokrycie kosztów inwestycji w toku, prowadzonych m. in. w archiwum państwowym w Kaliszu, w Koszalinie, w Siedlcach oraz w Archiwum Akt Nowych. Stoimy więc przed dylematem - wstrzymać rozpoczęte prace, co będzie skutkowało karami umownymi, albo nie wykonać zobowiązania oddania budynku od 1 lipca 2004 roku i uruchomienia Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej. Codziennie do Naczelnej Dyrekcji zwracają się ludzie z prośbą o pomoc w poszukiwaniu swoich dokumentów. Podjęta uchwała obudziła nadzieje na rozwiązanie tego narastającego od lat problemu, na uporządkowanie bałaganu w dokumentacji osobowo-płacowej - zwłaszcza likwidowanych, upadłych bądź przekształcanych przedsiębiorstw. Prosimy Komisje o pomoc, o możliwość realizowania tego obligatoryjnego zadania. W ramach budżetu nie będziemy w stanie pokryć kosztów tego zadania. Z kwoty 6500 tys. zł na wydatki inwestycyjne przewidujemy przeznaczenie 2000 tys. zł na adaptację budynku Archiwum Dokumentacji Osobowej i Płacowej. Jednak tegoroczne koszty wynoszą około 9000 tys. zł, a więc co najmniej 7000 tys. zł jest potrzebne na to, by móc wykonać to zadanie. Będzie musiała być przerwana część inwestycji w toku, gdyż za 6500 tys. zł nie jesteśmy w stanie wykonać wszystkich takich zadań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Pan poseł Kazimierz Ujazdowski prosił mnie o udzielenie mu głosu w tej chwili. Przedstawione przez pana posła motywy uznałem za ważne i jeśli nie będzie sprzeciwu, to w tej chwili udzielę głosu panu posłowi Kazimierzowi Ujazdowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełKazimierzUjazdowski">Pragnę zwrócić uwagę na wewnętrzną strukturę budżetu, który z jednej strony zakłada 10-procentowy wzrost, zaś z drugiej strony wydatki na ochronę i konserwację zabytków utrzymuje na poziomie nominalnie dwukrotnie niższym niż w 2001 roku. Popełniony przez ministra kultury błąd na przełomie 2001/2002 roku miał być naprawiony. Deklaracje szefostwa resortu mówiły o tym, że powinniśmy zmierzać przynajmniej do osiągnięcia nominalnie poziomu wydatków na ochronę i konserwację zabytków, który był kilka lat temu. Abstrahuję od sprawy Krakowa. Nie chodzi przecież o zazdrość, ale o naprawę sytuacji, ponieważ ochrona i konserwacja zabytków jest tym miejscem w budżecie kultury, które uległo najpoważniejszej, zupełnie niezasadnej degradacji. Nie wnikam już w to, czy był to efekt błędu, czy też niedopatrzenia. Musimy wspólnie naprawić tę sytuację. Przez kilka lat na ochronę i konserwację zabytków była przeznaczana kwota czterdziestu kilku milionów złotych w skali kraju. Były to środki porównywalne do nakładów na zabytki Krakowa. Apeluję o podjęcie wspólnego wysiłku i naprawienie tego błędu. Moi koledzy z Klubu Parlamentarnego PiS będą jeszcze zabierać głos i będziemy formułować poprawki. Myślę, że przedmiotem troski nas wszystkich jest to, by wydatki na ochronę i konserwację zabytków przynajmniej na poziomie nominalnym zbliżyły się do poziomu sprzed kilku lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Pan poseł Jan Byra twierdzi, że ma miejsce nieporozumienie, a ze względu na to, że był koreferentem, udzielam głosu panu posłowi na zasadzie ad vocem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełJanByra">Od 7 lat przedstawiam projekt i wykonanie budżetu i bardzo proszę pana posła Kazimierza Ujazdowskiego o udowodnienie swojej tezy na piśmie lub o przedstawienie jej za pomocą dokumentów. Chodzi mi o udowodnienie tezy, iż nakłady budżetu państwa na ochronę i konserwację w roku 2000 były dwukrotnie wyższe niż w latach następnych. Nie znajduję takich dowodów, natomiast łatwo udowodnię wszystkim skutki ówczesnego sposobu kierowania resortem. W roku 2001 mieliśmy na zabytki 20.000 tys. zł. Jednak w roku 2000 resort kultury musiał uciąć ponad 80.000 tys. zł i miał dokonać tych oszczędności wczesnym latem. Nie zrobił tego ze względu na zbliżające się wybory, a jesienią nie można już było ucinać wydatków, gdyż większość z nich stanowiły pensje. Ucięto więc 15.000 tys. zł z wydatków na inwestycje. Efekt był taki, że z opiewającego na kwotę 20.000 tys. zł projektu budżetu na rok 2002 trzeba było zapłacić 15.000 tys. zł za rok miniony. W 2002 roku na zabytki było realnie 5000 tys. zł. Pan poseł Kazimierz Ujazdowski ma rację mówiąc o zmniejszeniu, ale do tego przyczynił się pan poseł, gdyż wówczas był ministrem kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełKazimierzUjazdowski">Nie zabierałem głosu w kategoriach swoich zasług i czyichś win. Jest dokument sejmowy, w którym Ministerstwo Kultury mówi o 56-procentowej redukcji wydatków na ochronę zabytków. Dokument ten potwierdza skalę redukcji. Uważam, że ten błąd trzeba wspólnie naprawić. Jeśli jakieś moje przyznanie się do odpowiedzialności pomaga tej naprawie, to jestem w stanie wypełnić takie zobowiązanie wobec pana posła Jana Byry. Absolutnie nie jest nam potrzebny taki spór. Wspólnym wysiłkiem możemy naprawić ten błąd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PrezesZarząduPolskiejAgencjiPrasowejWaldemarSiwiński">Dzisiaj jest rzadka okazja do tego, by na posiedzeniu komisji sejmowej mógł przemawiać szef agencji prasowej. Pragnę zaznaczyć, że nie chcemy zaprzątać państwu uwagi sprawami drugorzędnymi. Nasza prośba o poparcie wniosku o dotację dla PAP wynika z dosyć krytycznej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. W każdym kraju istnieje agencja informacyjna. Pierwsze zdanie ustawy o PAP stwierdza, że jesteśmy publiczną agencją prasową, która ma bardzo istotne zadania w zakresie wypełniania informacyjnej misji publicznej. Jednocześnie jesteśmy jedyną agencją na świecie, która od 2 lat nie dostaje ani złotówki na wykonywanie tej misji. Jest to nie tylko stresujące, ale i absurdalne. Od pół roku mamy swoją placówkę w Iraku i wszystkie informacje pochodzą od dziennikarzy PAP. W Iraku są trzy kontenery - w jednym jest radio, w drugim - telewizja, a w trzecim - pracują dziennikarze PAP. Radio i telewizja dostają pieniądze, gdyż realizują misję publiczną i mają KRRiT, natomiast PAP wliczy poniesione na ten cel koszty w tegoroczne straty, gdyż nie mamy dotacji z budżetu państwa. W obecnej formule spółka działa od 5 lat i od początku ponosi straty na działalności podstawowej, tzn. nie zarabiamy na swoje pełne utrzymanie. Za kilka dni Agencja będzie obchodziła swoje 85-lecie. Przed wojną finansowanie Polskiej Agencji Telegraficznej odbywało się dość sprytnie. W 1924 roku premier Grabski dał ówczesnej PAT monopol na wszelkie ogłoszenia prasowe ministerstw i spółek Skarbu Państwa. Za czasów marszałka Piłsudskiego było jeszcze lepiej. Aby zapewnić środki dla funkcjonowania publicznej agencji prasowej, dano PAT monopol na zdjęcia filmowe w gmachach rządowych. Oczywiście dzisiaj nie uda się wrócić do takiego sposobu, jednak nie uciekniemy od kwestii rozwiązania problemu finansowania PAP. Agencja nie ma możliwości utrzymywania się z tytułu wykonywania misji. Pragnę zaznaczyć, że przez ostatnie 3 lata nie inwestowano w PAP. Nie chcę wnikać w to, dlaczego Agencji nie przyznano dotacji. Jestem prezesem zarządu zaledwie od kilku miesięcy. Zapisaną na rok 2001 dotację wypłacono jedynie w połowie, która zresztą cały czas istnieje w budżecie. Wynik dodatni może nie był „kreatywną” księgowością, jak określił to pan poseł Jan Byra, ale raczej jej „falandyzacją” na granicy wzajemnego przymykania oczu. Zarząd PAP udawał, że mamy wynik dodatni w wysokości 90 tys. zł a Skarb Państwa udawał, że w to wierzy. W rzeczywistości ten wynik pochodził z dotacji. Po odebraniu dotacji okazało się, że brakuje nam tych środków. Bardzo gorąco apelujemy o wsparcie działań PAP, zwłaszcza że prywatyzacja Agencji nie rozwiąże problemu pewnego rodzaju kontraktu rządowego, czyli opłacania misji. W każdym kraju płaci się za realizację misji. Agencje prasowe w świecie są dofinansowywane w 20–60%. Niezależnie od przyznania dotacji w przyszłym roku będziemy się starali o wpisanie do ustawy medialnej niezbędnego finansowania PAP. Musi być pewne źródło dofinansowywania, ponieważ do niczego nie prowadzi zlecanie zadań bez przyznania środków w sposób oczywisty pokazuje to przykład placówki PAP w Iraku. Byłoby szkoda, gdyby w 85. roku istnienia PAP musiała dokonać swojej degradacji. Zarząd zawsze może obciąć koszty, ale w tej chwili odbywałoby się to już kosztem esencji Agencji, czyli dziennikarzy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PrezesZarząduPolskiejAgencjiPrasowejWaldemarSiwiński">Nie możemy dokonywać dalszych zwolnień, gdyż 70% wydatków PAP stanowią płace dziennikarzy. Nie możemy też nie inwestować. Nasze komputery nadają się już do pełnego zamortyzowania, a system satelitarny działa 10 lat. Konieczność poniesienia niezbędnych wydatków, związanych również z przejęciem nowego gmachu na stałą siedzibę PAP, ośmieliła nas do zwrócenia się do Komisji z apelem o uchwalenie opinii popierającej naszą prośbę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Myślę, że pan prezes może liczyć na to, że Komisja podzieli część przedstawionych racji. Spróbujemy porozmawiać na temat opinii, którą w tej sprawie moglibyśmy przedłożyć Komisji Finansów Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełTadeuszSamborski">Pragnę zacząć od poparcia spraw dotyczących Archiwów, tzn. Archiwum Dokumentacji Osobowej i Płacowej oraz PAP. Te dwie instytucje otrzymały do wykonania ważne zadania państwowe, a w ich realizacji zostały pozostawione same sobie. Jest to sytuacja dosyć kuriozalna. Nie możemy być obojętni wobec faktu konieczności zrealizowania ustawy przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych. Realizacja ustawy nie jest jedynie sprawą poczucia obowiązku Dyrekcji i chęci wykazania skuteczności działań Archiwów. Trzeba pamiętać o ogromnej rzeszy ludzi oczekujących na swoje osobowe dokumenty, na potwierdzenie ostatnich 10 lat pracy. Mamy więc do czynienia z bardzo ważnymi życiowymi problemami. W życiu każdego człowieka przychodzi moment, w którym musi dokonać takich obliczeń i wtedy niezwykle ważne jest tworzywo do takich obliczeń, które umożliwia dalszą egzystencję. Jeśli brak dotacji spowoduje, że w tej chwili nie będzie owego archiwum dokumentacji osobowo-płacowej, to każdy kolejny rok oznaczać będzie bezpowrotny zanik znacznej części owej substancji dokumentacyjnej. Uważam, że pomysł partycypacji przedsiębiorstw w tym przedsięwzięciu jest pewną mrzonką. W momencie likwidacji zakładu często zdarza się tak, że ta dokumentacja jest znoszona do piwnicy i nikt się do niej nie przyznaje. Nadzieja pani minister Haliny Wasilewskiej-Trenkner na to, że likwidujący się zakład będzie troszczył się o takie dokumenty, jest bardzo idealistycznym pojmowaniem tej sprawy. Trzeba na to patrzeć przez pryzmat otaczającej nas rzeczywistości. Dlatego gorąco popieram wniosek o dotację dla Archiwów, gdyż mamy do czynienia z realizacją ustawy, która ma bezpośrednie przełożenie na ludzkie oczekiwania. Brak możliwości pozyskania takich dokumentów bardzo często jest potencjalnym źródłem wielu osobistych dramatów i nieszczęścia. Znam to społeczne zapotrzebowanie, uczestniczę w codziennych dyskusjach i widzę, czego oczekują potencjalni petenci Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej. Kwestia dotacji dla PAP. O pojęciu misji mówimy wtedy, gdy oceniamy telewizję i radio. Ja wierzę również w misję PAP. Można powiedzieć, że Agencja jest jakimś tworzeniem rządowego stanowiska. Jeśli PAP popełni błąd, to prostuje go normalnie, natomiast w „Rzeczpospolitej” o sprostowanie trzeba czasami prosić nawet na drodze sądowej. PAP ma więcej tej jakości, jakiej każdy z nas oczekuje myśląc o wypełnianiu misji. Skoro PAP ją spełnia, to powinna być wsparta także przez rząd, gdyż w interesie państwa jest to, by ktoś je promował w takim wymiarze, jaki przewiduje interes państwa i narodu. Możemy zauważyć, jak niektórzy zręcznie pozbywają się pewnych zobowiązań. Prześmiewczo mógłbym powiedzieć, że za punkt korespondencji PAP w Iraku powinni zapłacić ci, którzy tak ochoczo szli na te wojnę, ale przecież nie o takie stwierdzenia chodzi. Być może MON oraz inne instytucje powinny partycypować w kosztach utrzymania tego punktu. Jeśli nakładamy na PAP taki obowiązek, to dajemy jej szanse na urządzenie dobrze wyposażonych punktów korespondenckich, by dziennikarze z PAP byli konkurencyjni w stosunku do innych korespondentów - także z mediów prywatnych. Sprawa ochrony i konserwacji zabytków. Jeden z posłów mówił o błędzie, ja natomiast zgadzam się z poglądem, iż w stosunku do potrzeb środków na ochronę zabytków jest za mało. Zapewne jest to realizacja maksymy: „tak krawiec kraje, jak materii staje”. Być może warto poszukać jeszcze jakichś możliwości, gdyż w grę wchodzą niepowetowane i nieodwracalne straty.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PosełTadeuszSamborski">Niejasne są dla mnie proporcje w podziale środków. Nie rozumiem, dlaczego na ochronę zabytków woj. dolnośląskie dostaje 140 tys. zł, a podkarpackie - 360 tys. zł. Wiadomo, że na Dolnym Śląsku znajduje się ogromna liczba zabytków unikatowej klasy. To synteza kultur, architektury i sztuki polskiej, czeskiej, niemieckiej i łużyckiej. Bezpowrotnie znika tzw. śląski barok. Każda wioska ma kwalifikujący się do konserwacji zabytek, który może być przedmiotem dumy i magnesem dla turystów. Apeluję o zastanowienie się nad tym, jak wzmocnić ochronę i konserwację zabytków na Dolnym Śląsku. W kilku miejscach dokumentu Ministerstwa Kultury pojawia się problem promocji kultury polskiej za granicą. Jeśli nawet są jakieś niewielkie środki na ten cel, to chciałbym wiedzieć, jaki jest mechanizm. Rozumiem, że pieniądze przekazywane są konsulatom. w materiale czytamy, że środki przeznaczane są na promocję kultury polskiej w środowiskach polskich, na zakładanie nowych organizacji polonijnych itd. Czy te pieniądze są przekazywane mechanicznie? Czy resort kultury ma jakiś wgląd i wiedzę na temat celowości i skuteczności tych środków? Czy resort partycypuje w utrzymywaniu instytutów polskich za granicą? Kończąc wypowiedź chciałbym zapytać o ośrodek w Wigrach. Jakie są jego perspektywy? Czy jest to zakład przynoszący zyski i jednocześnie spełniający jakieś funkcje twórcze? Ośrodek w Wigrach był przecież domem pracy twórczej. Jak resort sytuuje ten ośrodek we własnych wyobrażeniach o instytucji, która współtworzy gospodarstwo budżetowe Ministerstwa Kultury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Apeluję o bardziej syntetyczne wypowiedzi. Od godz. 15.00 będziemy kontynuować nasze posiedzenie w sali nr 12 w budynku G. Myślę, że do tego czasu zakończymy debatę odnoszącą się do tej części projektu budżetu państwa. W drugiej części posiedzenia omówimy projekt budżetu odnoszący się do KRRiT, a koreferentem będzie pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Chęć zabrania głosu wyrazili posłowie: Bronisław Cieślak, Anna Sobecka, Franciszek Wołowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełFranciszekWołowicz">Rezygnuje z zabrania głosu, ponieważ chciałem jedynie poprzeć wniosek PAP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Zgłosili się jeszcze posłowie: Olgierd Poniźnik, Włodzimierz Czechowski, Renata Basta, Marek Jurek, Antoni Stryjewski. Na tym zamkniemy listę mówców. O wypowiedź poproszę jeszcze pana ministra Ryszarda Miklińskiego oraz panią minister Halinę Wasilewską-Trenkner, o ile wyrazi chęć zabrania głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełBronisławCieślak">Niestety, zabiorę głos w sprawie Krakowa. Proszę koreferenta, pana posła Jana Byrę, by tak bardzo nie personalizował spraw krakowskich, gdyż źle się czuję w takiej roli. Urodziłem się, wychowałem i na stałe mieszkam w Krakowie, ale - wbrew pozorom - nie wynika z tego aż tak wiele. Nie ma we mnie małomiasteczkowego, prowincjonalnego szowinizmu. Poza tym pamiętam mądrość tkwiącą w stwierdzeniu, iż nikt nie jest adwokatem we własnej sprawie. Jeśli zabieram głos w tej kwestii, to jedynie dlatego, że usłyszałem takie wyzwanie w wystąpieniu pana posła Jana Byry. Pan poseł Jan Byra stwierdził, że taki uprzywilejowany stan nie może dłużej trwać. Rzeczywiście, od dawna jest to stan uprzywilejowany. Można zapytać, czy jest to uprzywilejowanie słuszne oraz czy zasadna jest jego skala. Na pierwsze pytanie odpowiadam twierdząco i nie ma w tym megalomanii obywatela stołecznego cesarskiego-królewskiego miasta. Decydują o tym fakty obiektywne. Z ogromnym szacunkiem odnoszę się do XIX-wiecznych kamieniczek w różnych miastach naszego kraju. Nie mogę jednak nie pamiętać o tym, jak w tej chwili wygląda ul. Kanonicza w Krakowie, a jak wyglądała niedawno - przed podjęciem wysiłku konserwatorskiego. 10 dni temu przewodniczący Stołecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, pan prof. Tadeusz Chrzanowski, wystosował do mnie pismo, w którym stwierdza: „Rozumiejąc sytuację finansowa państwa i potrzeby innych dziedzin życia społecznego nasz Komitet wnioskuje o przyznanie dotacji wysokości 30.500 tys. zł”. Można na Kraków spojrzeć jako na studnię bez dna. Można by bez końca przeznaczać środki na to miasto, gdyż takie właśnie są zaszłości. Nie będę wnikał w to, z jakiej wywodzą się epoki. Nie będę również mówił o wartości tego obiektu i o tym, jakim salonem, nie tylko polskim, może stać się to miasto w wyniku prowadzonych prac konserwatorskich. W swym piśmie pan prof. Tadeusz Chrzanowski pisze: „wnioskowana na przyszły rok kwota i drugie tyle środków, angażowanych przez właścicieli i użytkowników zapewni kontynuację prac remontowo-konserwatorskich w 80 obiektach zabytkowej architektury Krakowa i pozwoli rozpocząć prace w kolejnych 20 obiektach”. Zaakcentowałem słowa: „drugie tyle”, gdyż krzywdzące jest stwierdzenie pana posła Jana Byry sugerujące, że wszystko odbywa się na zasadzie dotacji z budżetu państwa. Nie wiem, skąd wzięła się informacja o tym, że gmina przeznacza na ten cel jedynie 0,5% swego budżetu. Oczywiście, sprawdzę tę informację. W innym piśmie Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa jest zadany kłam takiemu stwierdzeniu. Autorzy pisma podają ogromną ilość zabytków, głównie sakralnych, które mają być rewaloryzowane za otrzymane pieniądze. W 2004 roku będzie rozpoczęty kolejny wieloletni program, realizowany do 2010 roku. W piśmie SKOZ czytamy, że odbędzie się to „we współdziałaniu i współfinansowaniu ze strony gminy Kraków (...). Gmina Kraków jest też głównym partnerem Komitetu w pracach konserwatorskich w Sukiennicach (...). Nowym zadaniem, podjętym wspólnie z gminą Kraków będzie wymiana nawierzchni w Rynku Głównym”. Być może mamy do czynienia z jakimś błędem w wyliczeniu owego 0,5% albo przedstawianą rzeczywistość koloryzuje pan prof. Tadeusz Chrzanowski, pan wojewoda Adamik i pan prezydent Majchrowski. podpisy tych osób widnieją pod pismem kierowanym do Kancelarii Prezydenta RP. Na kwestię Krakowa staram się spojrzeć z pewnym dystansem. W Komisji Kultury i Środków Przekazu jestem jedynym reprezentantem Małopolski. Innych posłów z tego regionu poinformuję o tym, z jaką niechęcią na te projekty finansowe patrzą moi koledzy z Komisji Kultury i Środków Przekazu. Oczywiście, w tej sprawie będzie musiał wypowiedzieć się Sejm. Zakładam, że członkowie Komisji pamiętają odbyte w zeszłej kadencji wyjazdowe posiedzenie do Krakowa. Zobaczyliśmy, co dzieje się z tymi pieniędzmi. Pamiętam również ocenę wystawioną przez Komisję. Nic nie stoi na przeszkodzie, by do Krakowa pojechać ponownie. Proszę także pamiętać o tym, co powiedziała pani minister Halina Wasilewska-Trenkner, tzn. o tym, że ten projekt rodził się w Kancelarii Prezydenta RP - poza sferą rządową. jest to prosta realizacja uchwalonej przez Sejm w 1985 roku specustawy o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Jeśli posłowie uznają, że od 1985 roku w Krakowie zmieniło się bardzo dużo i kierowane tam środki należy przeznaczyć na jakieś inne cele, to z pokorą schylę głowę przed taką decyzją. Jednak proszę spojrzeć na te kwestie bez partykularnych emocji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Pan poseł Bronisław Cieślak postraszył nas anatemą krakowską, a ja chciałbym sprostować pewną sprawę. Nie ma mowy o naszej niechęci wobec wielkości środków przeznaczonych na zabytki Krakowa. Chodzi o świadomość proporcji. Nie ma w nas żadnej niechęci, lecz jest świadomość proporcji, gdyż z troską myślimy również o zabytkach w innych częściach Polski. W tej chwili udzielam głosu pani posłance Annie Sobeckiej i przekazuję prowadzenie posiedzenia panu przewodniczącemu Janowi Byrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosłankaAnnaSobecka">Pragnę zwrócić uwagę panu przewodniczącemu na to, że pan poseł Bronisław Cieślak znacznie później ode mnie zgłosił chęć zabrania głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Po prostu pragnąłem rozładować emocje towarzyszące dyskusji i dlatego chciałem, aby pani posłanka zabrała głos po wystąpieniu pana posła Bronisława Cieślaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosłankaAnnaSobecka">Pragnę przypomnieć złożony na poprzednim posiedzeniu Komisji mój wniosek formalny odnośnie do uchwały w sprawie Centrum Martyrologii Narodu Polskiego. Złożyłam wniosek o to, by w rezerwie celowej budżetu państwa znalazły się środki na dofinansowanie Centrum Martyrologii Narodu Polskiego - przynajmniej w takiej kwocie, jaka jest przewidziana na dofinansowanie budowy Muzeum Historii Żydów Polskich. Proszę o wzięcie pod uwagę mojego wniosku i o jego pozytywne zaopiniowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełJanByra">Przypominam nasze ustalenie. Wszystkie wnioski powinny być złożone na piśmie w Sekretariacie Komisji do jutra, 29 października, do godz. 10.00. Zgodnie ze sztuką legislacyjną prosimy o wskazanie kwoty i źródła, z którego ma pochodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełOlgierdPoniźnik">Zacznę od sprawy Archiwum. Pragnę poprzeć wniosek o zwiększenie środków budżetowych na ten cel. Chodzi nie tylko o Archiwum Państwowe Dokumentacji Osobowej i Płacowej, ale także o archiwa w całym kraju, które od wielu lat czekają na modernizację bądź adaptację pomieszczeń. Myślę o Kaliszu, Katowicach, Kielcach, Koszalinie, Siedlcach oraz o Jeleniej Górze. Stan archiwum w Jeleniej Górze jest tragiczny. Pragnę zaapelować o to, by ta konieczna inwestycja znalazła się w budżecie przyszłego roku. Chciałbym poruszyć sprawę biblioteki. W projekcie budżetu na Centralną Bibliotekę Rolniczą przeznaczono kwotę w wysokości ponad 4000 tys. zł. To samo dotyczy Głównej Biblioteki Lekarskiej. Już w ubiegłym roku prosiłem o przekazanie nam informacji na temat działalności i budżetów obu bibliotek. Co się składa na tak wysokie budżety obu bibliotek? W sumie daje to kwotę ponad 10.000 tys. zł. Zwracam się do przedstawicieli Ministerstwa Kultury o przedłożenie takiej informacji. Mam nadzieję, że w przyszłości Komisja zajmie się tą tematyką. We wrześniu br. wpłynął do Sejmu rządowy projekt ustawy o kinematografii, który zakłada powstanie Instytutu Filmu Polskiego. Jak będzie finansowany Instytut i czy są zabezpieczone środki na ten cel? Jako ostatnią pragnę poruszyć sprawę zabytków. Myślę, że istotna jest właśnie świadomość proporcji, o czym powiedział pan przewodniczący Jerzy Wenderlich. Poseł Grzegorz Schetyna, Bogdan Zdrojewski i ja reprezentujemy Dolny Śląsk, który jest nasycony mnogością zabytków, a w ubiegłym roku dostaliśmy na ten cel zaledwie 500 tys. zł. Dodam, że jest szansa wpisania Krzeszowa na listę UNESCO, a potrzeby tego obiektu są ogromne. Niebawem będziemy tam gościć przedstawicieli UNESCO, a ze względu na brak środków prace w tym roku właściwie zostały wstrzymane. Myślę, że należy zweryfikować te proporcje i dokonać nowego podziału. Pragnę zaapelować o zwiększenie środków na ochronę i konserwację zabytków. Zapowiadam złożenie stosownego wniosku w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosłankaRenataBasta">Po pierwsze - popieram wniosek PAP, a po drugie - chciałabym zadać pytanie dotyczące budowy opery w Bydgoszczy, jednego z obiektów, budowanych przez 20 lat. Informacji mówiącej o dokończeniu tej inwestycji nie znalazłam w dziale - Inwestycje, nie ma jej również w środku specjalnym. Być może jest ujęta w kontrakcie regionalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełMarekJurek">Chciałbym zapytać o to, czy KRRiT zrezygnowała z budowy swojej siedziby?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełJanByra">Przepraszam, ale jeszcze nie rozmawiamy o budżecie KRRiT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Pragnę uściślić dwie sprawy. Pierwsza z nich dotyczy PAP. Myślę, że rola Komisji Kultury i Środków Przekazu ograniczy się do wystąpienia do ministra skarbu państwa i Komisji Finansów Publicznych o to, by wobec niesprywatyzowania Agencji Ministerstwo Skarbu Państwa znalazło pieniądze na tę dotację. Każdy z nas pragnie poprzeć PAP, ale nie możemy mieszać dwóch różnych płaszczyzn. Uważam, że w tym wypadku jest to wyłącznie kwestia opinii do ministra skarbu państwa i do Komisji Finansów Publicznych. Jeśli ministerstwo nie sprywatyzowało PAP, to musi znaleźć pieniądze na dotację. My możemy jedynie moralnie wesprzeć PAP w takim rozumowaniu. Wiemy, że jest rezerwa celowa w wysokości 880.000 tys. zł. W tej rezerwie mają być ujęte kontrakty wojewódzkie, a w ogóle nie wiemy, jak są podzielone środki, jakie były oczekiwania marszałków województw i kto im będzie przydzielał te pieniądze. Ja także mam w Łodzi rozgrzebaną budowę filharmonii i nie ma na to ani złotówki, a od nikogo nie mogę się dowiedzieć tego, na jakiej podstawie ktoś będzie kontynuował to przedsięwzięcie. Chciałabym, aby Ministerstwa Kultury oraz Finansów odpowiedziały nam autorytatywnie na następujące pytanie. Jakie będą zasady podziału środków, kiedy to będzie i jaka będzie kontrola nad systemem podziału?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Cieszy fakt wzrastania nakładów na kulturę, choć poziom wzrostu jest prawie symboliczny. Zwolennicy integracji Polski z Unią Europejską często szermowali argumentem, iż do Unii nie będziemy wnosić gospodarki, lecz wartości duchowe i dobra kultury. Okazuje się, że ta argumentacja nie przekłada się na realne kwoty projektu budżetu. Pan poseł Jan Byra zwrócił uwagę na brak dotacji dla Centralnej Biblioteki Niewidomych. Uważam, że ten problem powinien być przez Ministerstwo Finansów definitywnie załatwiony. Należy wskazać finansowanie instytucji, którą Komisja uznała za istotną w życiu kulturalnym narodu. Pamiętam zeszłoroczną dyskusję na forum Sejmu odnośnie do uszczuplenia dotacji dla Instytutu Pamięci Narodowej o pewną kwotę i przeznaczenie jej na Archiwa Państwowe. Czy taka sytuacja ma się powtórzyć w tym roku? Czy będziemy zubażać IPN o środki finansowe i przeznaczać je na Archiwa? A może Ministerstwo Finansów przeznaczyłoby wcześniej odpowiednie kwoty na Archiwa? Dosyć dużą pozycję w projekcie budżetu stanowią różnego rodzaju galerie, wystawy, w tym również i „Zachęta”. Choć opowiadamy się za tym, by budżet państwa obejmował także wydatki wystawiennicze, to jednak musimy je sensownie kontrolować. Choć pan minister Waldemar Dąbrowski powiedział, że jest tolerancyjny wobec różnych pomysłów wystawienniczych, to jednak społeczeństwo jest mniej tolerancyjne. Czuje się urażone niektórymi wystawami w „Zachęcie” lub w innych miejscach w Polsce i za granicą. Takie wystawy jak np. „Hitlerowcy” czy ekspozycja z ukrzyżowanym fallusem wzburzają społeczeństwo i wywołują protesty przeciwko marnowaniu grosza publicznego. Zapowiadam złożenie formalnego wniosku na piśmie, by z budżetu państwa nie dofinansowywać budowy Muzeum Historii Żydów Polskich. Sprawa mniejszości narodowych, ich kultury, a szczególnie kultury żydowskiej, jest tak nagłaśniana w polskiej przestrzeni kulturowej i finansowej, że często ludzie pytają mnie o to, czy w tej chwili misją TVP SA jest promocja kultury żydowskiej. Czy misją biur wystaw artystycznych, „Zachęty” jest promocja kultury żydowskiej? Czy misją renowacji zabytków, np. Krakowa, jest renowacja zabytków żydowskich? Takich pytań jest ogromnie dużo, gdyż okazuje się, że w Polsce przeżywamy swoistą falę promocji, restytucji kultury i wpływów żydowskich. Wydaje mi się, że nas na to nie stać i nie ma na to społecznego przyzwolenia. Pozyskaną kwotę 5000 tys. zł należałoby wydać na Centrum Martyrologii Narodu Polskiego oraz na wydatki materialne szkolnictwa artystycznego. Jaki istotny powód wpłynął na to, że o kilkadziesiąt procent obniżono wydatki na szkolnictwo artystyczne? Nie jestem upoważniony do stwierdzenia, że u mnie buduje się filharmonia, jak to powiedziała pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Nie mam żadnej filharmonii i żadnej nie buduję. Jeśli pani posłanka ma takie problemy, to musi je sama rozwiązać. Od wielu lat we Wrocławiu mamy problem z budową sali koncertowej Akademii Muzycznej. Niestety, nie znajduje ona odzwierciedlenia w planowanych wydatkach budżetu państwa. Dlaczego Ministerstwo Kultury w konsultacjach z Ministerstwem Finansów nie uwzględniło tej potrzeby społecznej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełJanByra">Przypominam, że naszym obowiązkiem jest kontrola wydatków państwa, a nie kontrola twórczości. Po wypowiedzi pana posła Włodzimierza Czechowskiego i pani posłanki Elżbiety Jankowskiej zarządzę przerwę w posiedzeniu, a będziemy je kontynuować w sali nr 12 w budynku G.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełWłodzimierzCzechowski">Pragnę się wypowiedzieć również w imieniu pana posła Kazimierza Zarzyckiego. Chodzi nam o Narodową Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach. Orkiestra czuje się dyskryminowana, gdyż przymiotnik „narodowy” nie jest uwzględniany w sferze materialnej. Wynagrodzenie członków Orkiestry stanowi średnio 60 proc. wynagrodzenia w spółce Polskie Radio. Daje to 44 miejsce w klasyfikacji grup zawodowych. Przypomnę, że ten zespół szczyci się 70-letnią tradycją i skupia artystów o najwyższych kwalifikacjach artystycznych. Dzisiaj Orkiestra czuje się dyskryminowana, podobnie jak cały Śląsk. W trosce o przyszłość Orkiestry należałoby doprowadzić do wyrównania dyskryminujących różnic w systemie wynagrodzenia, opracować skuteczny program dla określenia właściwej pozycji Orkiestry w strukturze Polskiego Radia. Proszę ministra kultury oraz ministra finansów o spowodowanie, by postulaty te znalazły odpowiednie odzwierciedlenie w budżecie państwa na 2004 rok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełJanByra">Informuję pana posła, że organizatorem dla tej instytucji jest Polskie Radio SA. Właśnie tam trzeba kierować te uwagi i szukać pieniędzy w budżecie spółki Polskie Radio.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosłankaElżbietaJankowska">Pragnę zwrócić uwagę na kilka nurtujących nas problemów. Przede wszystkim chodzi o niedoszacowanie budżetów marszałków województw. Proszę ministerstwo o podjęcie pewnych decyzji przy podziale rezerwy celowej. Myślę o decyzjach, o których mówiliśmy już rok temu, tzn. o algorytmie i o podziale środków według instytucji i liczby ludności na danym terenie. Funkcjonujący od 1999 roku podział jest nieuczciwy. Przykładem może służyć mający duże kłopoty Teatr Wielki w Łodzi. Od 1999 roku niedoszacowanie wynosiło 3000 tys. zł. Na przykład teatr poznański otrzymywał 15.000 tys. zł, a teatr w Łodzi 12.000 tys. zł. Kwestia Centralnej Biblioteki Niewidomych. Okazuje się, że sprawa znowu wróci pod obrady Komisji. Czy tego problemu nie można było rozwiązać? Sprawa szkolnictwa artystycznego. Środki na ten cel zostały przyznane w wielkościach żenujących. Na przykład, jest duże niedoszacowanie szkoły filmowej w Łodzi, które sprawi, że inwestycja nie będzie dokończona. Brakuje na to 30.000 tys. zł. Być może złożę w tej sprawie stosowny wniosek. Pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska mówiła już o łódzkiej filharmonii, która być może będzie budowana 29 lat, tak jak Centrum Kształcenia Dydaktycznego. Pan poseł Jan Byra zwrócił uwagę na to, że niektórym miastom, takim jak Warszawa i Kraków, daje się pieniądze, a inne miasta po prostu są niedostrzegane. Kwestia żenującego podziału środków na ochronę i konserwację zabytków. W ubiegłym roku poświęciliśmy tej sprawie 2 lub 3 posiedzenia. Ostatnio mówiliśmy o unikatowej w skali europejskiej architekturze drewnianej. Niestety, środki na zabytki nie odbiegają od poziomu ubiegłorocznego. Być może nie jest to wina Ministerstwa Kultury, lecz Ministerstwa Finansów, które cały czas sprawy kultury umieszcza na szarym końcu. Myślę, że dobrze się stało, iż mojego głosu wysłucha Ministerstwo Finansów. Być może zastanowi się nad miejscem kultury. Mamy przecież do czynienia z dziedzictwem kulturowym, z narodową kulturą, o którą trzeba dbać i myśleć o tym, by coś pokazać i zostawić po sobie przyszłym pokoleniom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJanByra">Ogłaszam dziesięciominutową przerwę w posiedzeniu. Po przerwie spotykamy się w sali nr 12.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">[Po przerwie]</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PosełJanByra">Wznawiam posiedzenie Komisji. Proszę pana ministra Ryszarda Miklińskiego i jego współpracowników o udzielenie odpowiedzi na pytania i odniesienie się do opinii wyrażonych w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PodsekretarzstanuwMKRyszardMikliński">Z olbrzymią uwagą przysłuchiwałem się dyskusji. Chciałbym podziękować Komisji za stwierdzenie, że środki przeznaczone na ochronę i konserwację zabytków po prostu są za małe. Tak jest, jeśli spojrzymy na stan i możliwości finansowania ochrony zabytków w Polsce. Odniosę się do kilku sygnalizowanych problemów, natomiast kwestie szczegółowe omówi pan dyrektor Kazimierz Waszczuk. Część wyrażonych opinii jest błędnie skierowana pod naszym adresem. Rzeczywiście, byłoby dobrze, by Komisja dysponowała wiedzą na temat środków specjalnych. Komisja powinna wiedzieć, na co będą przeznaczane. To samo dotyczy gospodarstwa pomocniczego. Obiecuję, że przygotujemy taką informację. Kwestia Krakowa i Zamku Królewskiego w Warszawie. Choć jestem bardzo daleki od dokonywania ocen, to jednak reprezentuję własny pogląd, że rozpoczęty program rządowy powinien zostać skończony. Trzeba spojrzeć na Zamek Królewski jako na produkt turystyczny, ujęty w programie, który jest przygotowany przez Ministerstwo Kultury. Zamek Królewski jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Polsce. Średnio odwiedza go ponad 500 tysięcy turystów. Uważam, że każdy przyjęty program powinien być jak najszybciej skończony. Kwestia Krakowa. Proszę spojrzeć na dane Polskiego Instytutu Turystyki i Polskiej Organizacji Turystycznej. Na zadawane cudzoziemcom pytania o to, z czym kojarzy się im Polska, słyszy się w odpowiedzi nazwy miast: Warszawa, Kraków, Gdańsk, Poznań i Wrocław. To nie ja powinienem oceniać, czy przeznaczane środki są za duże, czy za małe. Jestem zwolennikiem tezy mówiącej o tym, że program rewitalizacji zabytków Krakowa powinien być jak najszybciej zakończony. Sprawa Centralnej Biblioteki Niewidomych. Na stronie 7 materiału znajduje się stwierdzenie: „W ramach wydatków uwzględniono środki w wysokości 1481 tys. zł z przeznaczeniem na dofinansowanie zadań z zakresu kultury, realizowanych przez Centralną Bibliotekę Niewidomych”. Pan poseł Tadeusz Samborski zapytał o polskie instytucje kultury. Są to instytucje zajmujące się szeroko rozumianą promocją kultury i znajdują się w gestii MSZ. Zgodnie z zawartym z MSZ porozumieniem w gestii Ministerstwa Kultury pozostaje Instytut Adama Mickiewicza, który zajmuje się promocją kultury polskiej za granicą. Kwestia Centralnej Biblioteki Rolniczej i Głównej Biblioteki Lekarskiej. Podane w materiale kwoty są środkami przeznaczonymi przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz przez Ministerstwo Zdrowia. Ujęte są w naszym dokumencie dlatego, że chcieliśmy pokazać Komisji wszystkie środki, jakie w budżecie państwa przeznaczone są na kulturę. Pragnę przypomnieć, że wojewodowie decydują o kwotach przeznaczanych na konserwację zabytków ze swoich budżetów. To właśnie oni wydzielają ze swego budżetu określoną sumę na ochronę zabytków. Nie potrafię więc odpowiedzieć na pytanie o różnice między tymi kwotami. O wielkości tych środków decydują wojewodowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#DyrektordepartamentuwMKKazimierzWaszczuk">Przedłożony przez Ministerstwo Kultury dokument jest już w tej chwili materiałem Komisji i Sejmu. Mogę zapewnić, że zanotowaliśmy wszystkie uwagi i uwzględnimy je przy referowaniu budżetu na 2005 rok. Rzeczywiście w naszym materiale jest zbyt mało informacji odnośnie do środka specjalnego. Wychodziliśmy z założenia, że Komisja Kultury i Środków Przekazu debatowała na ten temat w lipcu br. Wtedy pan minister Waldemar Dąbrowski przedstawił program działań i cele, na które będą kierowane te środki. Nie mogę ustosunkować się do poszczególnych wypowiedzi, ponieważ już nie możemy poprawić projektu budżetu. W tej chwili znajduje się on w gestii Komisji i Sejmu. Postaram się natomiast odpowiedzieć na zadawane pytania. Pan poseł Tadeusz Samborski pytał o środki przeznaczane na promocję kultury polskiej za granicą. Ulokowanie tych środków jest bardzo różne. Znajdują się w naszych instytucjach i na przykład w stowarzyszeniach, a koordynatorem działań jest Departament Współpracy z Zagranicą i Integracji Europejskiej w Ministerstwie Kultury. Pan poseł Tadeusz Samborski zapytał o wysokość finansowania ośrodka w Wigrach. Od 2000 roku finansowanie ośrodka w Wigrach oraz ośrodka w Radziejowicach kształtuje się na poziomie 2000 tys. zł. W kwestii Centralnej Biblioteki Niewidomych pragnę dodać, że niebawem nadejdzie odpowiedź ministra kultury na dezyderat Komisji Kultury i Środków Przekazu. Problem polega na tym, że nie możemy znacjonalizować biblioteki stowarzyszenia. Minister kultury zobowiązuje się do wspierania tej Biblioteki, zwłaszcza ze środka specjalnego. Gros instytucji kultury przeszło do samorządów. Być może swego czasu popełniono w Ministerstwie Kultury błąd, polegający na tym, że przestano się interesować przekazanymi instytucjami. Pan minister Waldemar Dąbrowski powołał Departament Współpracy z Samorządami i mam nadzieję, że bardziej efektywna będzie nie tylko współpraca, ale i informacja na temat sytuacji samorządowych instytucji kultury. Sprawa rezerwy na utrzymanie samorządowych instytucji kultury. Została zmieniona ustawa o finansach samorządów i w tej chwili przy podziale nie będzie już stosowany algorytm. Będą rozpatrywane programy finansowania tych instytucji. W ustawie jest delegacja dla Rady Ministrów do wydania rozporządzenia na temat szczegółowych zasad finansowania, ale zapewne będzie się to odbywało przy dużej współpracy z wojewodami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełJanByra">Obawiam się, że znajdziemy się w kłopotliwej sytuacji związanej z wykorzystaniem owej rezerwy w wysokości 132.000 tys. zł. Do tej pory funkcjonowała następująca zasada. Ministerstwo Finansów policzyło, ile kosztowało funkcjonowanie danej instytucji w momencie, gdy była prowadzona przez ministerstwo lub wojewodę. Potem policzono dochody danego powiatu lub województwa, przejmującego daną instytucje. Dokument Ministerstwa Finansów wykazał, że jest jednak spora różnica między spodziewanymi dochodami własnymi a kosztami funkcjonowania instytucji kultury przejętych przez samorządy. Utworzyliśmy więc rezerwę w wysokości 100.000 tys. zł. Do tej pory była to dotacja dla konkretnej instytucji znajdującej się w danym samorządzie. Zdarzały się przypadki przejęcia przez samorząd 5 lub 6 instytucji kultury, których koszt funkcjonowania wynosił 5000 tys. zł, a dochód własny samorządu wynosił 450 tys. zł. Uprzedzam, że znajdziemy się w wielkim kłopocie. Nie będzie dotacji podmiotowej, będą na przykład dofinansowywane festiwale lub wieczorki organizowane przez daną instytucję. Dzisiaj są przecież instytucje, których 80 proc. kosztów funkcjonowania pokrywa dotacja z budżetu państwa. Nie wyobrażam sobie, jakie imprezy mogą robić takie instytucje. Uprzedzam, że może dojść do dramatycznej sytuacji. Czy są jeszcze jakieś pytania skierowane do przedstawicieli Ministerstwa Kultury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałabym uściślić pewną sprawę. Rozpoczynamy np. inwestycję placówki kultury ze środków budżetowych. Potem ta instytucja przechodzi do samorządu, ale w budżecie są jeszcze umieszczane kontrakty wojewódzkie, a więc istnieje możliwość śledzenia przepływu tych pieniędzy. Dochodzimy w końcu do momentu, gdy w budżecie nie ma umieszczanych kontraktów wojewódzkich, a wtedy Ministerstwo Kultury traci z oczu taką inwestycję. Uważam, że taka sytuacja jest bardzo zła. Być może wszystko polega na sile przekonywania poszczególnych marszałków. Są przecież takie budowy teatrów, oper, filharmonii, które były zaczęte jako inwestycje centralne, pomnażające majątek narodowy. Cieszy mnie wiadomość o powołaniu Departamentu Współpracy z Samorządami. Być może potrzebna jest rozmowa z Komisją na temat planów Departamentu i tego, jak sobie wyobraża współpracę z samorządami. Korzystając z własnych doświadczeń być może moglibyśmy mu coś podpowiedzieć, gdyż zaistniała sytuacja jest dla mnie po prostu nie do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełRyszardTomczyk">Zawierane w ubiegłym roku kontrakty wojewódzkie były podpisywane w ogromnie nerwowej atmosferze. Większość marszałków nie chciała ich podpisać i musimy mieć świadomość tego faktu. Idea kontraktów wojewódzkich wydaje mi się mało realna. Nie ma w nich lub prawie nie ma środków na inwestycje w dziedzinie kultury. Zwracam uwagę na to, że właściwie nie ma przepływu informacji pomiędzy poszczególnymi ministerstwami. Minister gospodarki prowadzi kontrakt i niejako daje marszałkom województw pewne kwoty bazowe, a ci zmierzają przede wszystkim w kierunku infrastruktury drogowej, szpitalnej, parków technologicznych itp. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że w samorządach wojewódzkich nigdy nie będzie środków na inwestycje z zakresu kultury. Rozumiem, że część województw leżących w pasie przygranicznym będzie dochodzić do dodatkowych środków różnymi kanałami. Wątpię, że będą przeznaczane na inwestycje w dziedzinie kultury. Jednak znam takie przypadki, gdyż sam w ramach euroregionu i środków unijnych załatwiałem fundusze na remont Muzeum Narodowego w Szczecinie. Uważam, że nie jest to model docelowy. Ministerstwo powinno wypracować model wspierania inwestycji również w dziedzinie kultury. Wtedy realizacja inwestycji nie będzie trwała 10, 15 lub 20 lat. Na swoim terenie miałem inwestycje centralne, które również do tej pory nie zostały zakończone. Nowa ustawa o finansach jednostek samorządu terytorialnego zabiera nam mechanizm dodawania środków do instytucji kultury. Przez ostatnie 5 lat zawsze w lipcu (najpóźniej w sierpniu) wojewoda, marszałek oraz odpowiedni dyrektorzy departamentów uzgadniali, jakie kwoty trzeba dodać do konkretnej działalności bieżącej instytucji kultury. Były to dodatkowe środki, o których wiedzieli wszyscy dyrektorzy instytucji kultury i mieli pewność, że je otrzymają. W tej chwili w samorządach wojewódzkich i powiatowych istnieje zadłużenie wielu bibliotek, muzeów narodowych oper i teatrów. Mamy świadomość, że zadłużenie będzie się powiększać. Niebawem samorządy czekają także inne wydatki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełJanByra">Ostatnią uwagę pana posła Ryszarda Tomczyka kierujemy do pani minister Haliny Wasilewskiej-Trenkner oraz do pana ministra Ryszarda Miklińskiego. Posłowie informują, że ustawa o finansach jednostek samorządu terytorialnego sprawi ogromny kłopot, który przede wszystkim będzie dotyczył miast na prawach powiatów. Ich dochody własne są niewielkie, a przejęły byłe wojewódzkie instytucje kultury - dom kultury, bibliotekę, biuro wystaw artystycznych itd. Koszt funkcjonowania takich instytucji wynosi kilka milionów złotych i wcześniej otrzymywały z budżetu państwa dotację, która stanowiła 70–80 proc. ich dochodów. Jeśli w tej chwili nie będzie tej dotacji, to informuję panią minister i pana ministra, że samorządy nie udźwigną tego ciężaru i dojdzie do dramatu. Bardzo dziękuję pani minister Halinie Wasilewskiej-Trenkner oraz panu ministrowi Ryszardowi Miklińskiemu i ich współpracownikom za obecność i informację. Przypominam kolegom posłom, że do jutra do godz. 10.00 Sekretariat Komisji oczekuje na wnioski formalne, złożone na piśmie. Wszystkie wnioski rozpatrzymy na naszym posiedzeniu w czwartek (30 października) o godz. 8.00.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#SekretarzstanuwMFHalinaWasilewskaTrenkner">Przepraszam, ale chciałabym jeszcze wyjaśnić sprawę kontraktów. Minister finansów nie ma możliwości wpływania na kształt i zawartość kontraktów. Jest to przecież wynik negocjacji między zainteresowanymi i ministrem gospodarki. Minister finansów dostaje jedynie informację o tym, że należy przekazać środki. Trudno jest od nas wymagać, abyśmy sterowali tymi zadaniami. W 2001 roku część inwestycji wieloletnich została włączona do kontraktów. Pieniądze na ten cel były w rezerwie, wspierającej owe zadania, a która następnie została przeznaczona na wspieranie kontraktów. Mogę powiedzieć, że jest bardzo różnie, gdyż wiem, za co płacimy. Zakresy kontraktów są bardzo rozbudowane, co wcale nie oznacza, że inwestycje, o których mówimy, są w nich jakoś faworyzowane. Po trzech latach doświadczeń na rok 2004 są jeszcze przewidziane pewne środki z owej rezerwy w kwocie 880.000 tys. zł. Pewne przedsięwzięcia należy zakończyć i rozliczyć, a na to potrzebne są pieniądze. Drugą część tej rezerwy stanowią środki, które w przyszłości mają przyciągnąć środki unijne do realizacji pewnych programów. Trzeba wspólnie zastanowić się nad tym, jak w przyszłości realizować kontrakty regionalne. Ustawa o wspieraniu rozwoju regionalnego była pewną próbą podejścia do tego problemu. Jednak nowelizacja tej ustawy jest ciągle przedmiotem prac - zarówno w rządzie, jak i w Sejmie. Ustawa o finansach samorządu terytorialnego faktycznie zwiększa udziały poszczególnych grup jednostek samorządu terytorialnego w dochodach pozyskiwanych na ich terenie. W sumie zwiększa to swobodną liczbę środków, gdyż są to środki osiągnięte i nie są przypisane jakimś konkretnym zadaniom. Ich przeznaczenie na jakiś cel zależy oczywiście od preferencji lokalnych. Pan poseł Jan Byra zapytał o powody pozostawienia na rok 2004 rezerwy w kwocie 132.000 tys. zł. Z punktu widzenia ministra finansów nie można było opracować takiego algorytmu, by podzielić te środki tak, aby ci, którzy w 1999 roku przejęli różne instytucje kultury, mogli w swoich dochodach odnaleźć pełne środki na ich finansowanie. Są miejsca, w których takich instytucji jest bardzo wiele, ale też są i takie, gdzie w ogóle nie było problemu, gdyż nigdy tam nie było żadnej instytucji kultury i nie powstały nowe. Stąd właśnie propozycja, by jednak pozostawić tę rezerwę, by można było wspierać określone instytucje, co do których wiemy, że grożą im poważne trudności finansowe. Propozycja, by w ustawie znalazł się zapis art. 43, została wypracowana jako swoistego rodzaju kompromis. Zapis mówi: „Jednostki samorządu terytorialnego mogą otrzymywać dotacje na zadania objęte mecenatem państwa w dziedzinie kultury, w szczególności na dofinansowanie programów realizowanych przez instytucje filmowe i instytucje kultury, przejęte przez jednostki samorządu terytorialnego w dniu 1 stycznia 1999 roku”. Ust. 2 art. 43 mówi, że Rada Ministrów określi w drodze rozporządzenia zakres zadań, które będą objęte mecenatem państwa w tej dziedzinie itd. W ust. 3 zapisano: „Wydając rozporządzenie (...) Rada Ministrów uwzględnia w szczególności znaczenie zadań lub programów dla realizowania polityki kulturalnej państwa, charakter zadań objętych mecenatem i zadań realizowanych w ramach programów oraz sytuację finansową jednostek samorządu terytorialnego i instytucji kultury oraz instytucji filmowej”. Nie będziemy więc finansować jedynie programów, gdyż przy przydziale tych środków będą brane pod uwagę również elementy sytuacji finansowej danej jednostki w terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełJanByra">Dziękuję pani minister za te wyjaśnienia, ale jednak podtrzymuję pogląd, że czeka nas duży kłopot. W budżecie biblioteki, muzeum aż 80 proc. stanowią płace, a 10 proc. to koszty papieru, energii itd. Zakładamy, że budżet takiej instytucji opiewa na 1000 tys. zł 80 proc. tej kwoty stanowi dotacja z budżetu państwa, a 20 proc. środki samorządu. Tak było do tej pory. Czy przy przytoczonym przez panią minister zapisie będzie można dopłacić do płac, do kosztów światła? Nie będzie można. Skąd samorząd weźmie brakujące 700 tys. zł? Jeśli ma 5 takich instytucji, to skąd weźmie 3500 tys. zł? Prawdą jest stwierdzenie, że nowa ustawa zwiększa udziały w dochodach, ale samorząd nie ma większych dochodów. Informuję, że czeka nas kłopotliwa sytuacja - przynajmniej w niektórych samorządach. Przechodzimy do omówienia projektu budżetu KRRiT. Oddaję głos panu ministrowi Aleksandrowi Łuczakowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#ZastępcaprzewodniczącegoKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAleksanderŁuczak">Projekt budżetu na rok 2004 poza pewnymi zmianami jest taki jak w latach poprzednich. Jedną ze zmian jest kwestia budynku dla KRRiT. Co roku ta sprawa jest podnoszona i do tej pory nie udało się znaleźć środków na rozpoczęcie budowy. Przez 10 lat KRRiT wydała prawie 14.000 tys. zł. na dzierżawę budynku. Do tego dochodzą koszty związane z przejazdami, telefonami, z podwójną ochroną. Dlatego ponownie przedstawiamy propozycję związaną z rozpoczęciem budowy obiektu biurowego. Koszt inwestycji chcemy zamknąć w kwocie 30.000 tys. zł. Budynek zlokalizowaliśmy na posiadanej przez nas działce. Budowa trwałaby kilka lat, chcielibyśmy ją rozpocząć w przyszłym roku i przewidujemy na ten cel kwotę około 500 tys. zł. Przyszłoroczny budżet zwiększają również koszty związane z integracją europejską. Wydaje się, że wzmocnienie działalności KRRiT w tym obszarze jest konieczne. Przewidujemy dodatkowe zatrudnienie w postaci 4 etatów, co oczywiście powoduje zwiększenie kosztów wynagrodzenia. Planowany piąty etat byłby związany z inwestycją, o której powiedziałem przed chwilą. KRRiT jest instytucją, która również wnosi środki do budżetu państwa. W przyszłym roku planujemy dochody w wysokości ponad 29.000 tys. zł. Środki te pochodzą przede wszystkim z tytułu opłat koncesyjnych - radiowych i telewizyjnych. Nie zawsze można precyzyjnie przewidzieć wysokość kwoty pozyskanej z tytułu opłat koncesyjnych, gdyż proces koncesyjny nie zamyka się dokładnie w danym roku kalendarzowym. Wzrost wydatków w roku 2004 o kwotę 2000 tys. zł jest związany z kwestią znalezienia środków na pokrycie kosztów nowych 4 etatów i ewentualnymi wydatkami związanymi z rozpoczęciem budowy siedziby dla KRRiT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełJanByra">Koreferat w sprawie projektu budżetu KRRiT przedstawi pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Omawiając budżet KRRiT w ubiegłym roku miałam wrażenie, że ta debata toczy się nieco za wcześnie. Wydawało się, że będzie nowa ustawa o radiofonii i telewizji, która lepiej sprecyzuje obowiązki KRRiT, być może wprowadzi pewne zmiany, a budżet na 2003 rok był konstruowany według starych zadań i wyobrażeń o funkcjonowaniu tego organu. Nowej ustawy nie ma i na budżet tej instytucji możemy spojrzeć chłodnym okiem, porównując go z wcześniejszymi zadaniami i wydatkami. W przyszłym roku wydatki KRRiT mają wzrosnąć o 9,43 proc. Ten wzrost wynika głównie z rozrostu instytucji, w której ma przybyć 8 etatów. Trzy z nich mają być w gospodarstwie pomocniczym „Media Desk”. Rosną także zobowiązania i składki europejskie. W bieżącym roku udział polskiej składki do programu „Media Desk” kształtował się na poziomie 25 proc., w przyszłym roku ma być 35 proc., co oczywiście daje wyższe kwoty. Po raz kolejny wprowadzono do budżetu KRRiT budowę obiektu. Nie widzę konieczności wzrostu zatrudnienia w KRRiT. Nie oznacza to jednak, że osoby w tej chwili zatrudnione w Krajowej Radzie mogą pełnić nowe funkcje. W dokumencie KRRiT możemy przeczytać, że potrzebny jest prawnik - znawca prawa europejskiego. Uważam, że taka osoba rzeczywiście jest potrzebna w tej instytucji. Wydaje mi się, że KRRiT nie ma nowych zadań związanych z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Krajowa Rada była takim ciałem, które wprowadzało media polskie i rynek audiowizualny do Unii Europejskiej. Odbywały się różne konferencje i sympozja oraz wyjazdy do Rady Europy. Akceptowałam to i uważałam za naturalne, gdyż KRRiT zajmuje się również takimi sprawami. Chciałabym zwrócić uwagę na zadania, w znacznym zakresie podzielone między KRRiT a Ministerstwo Kultury, które przyznaje się do bycia ministerstwem właściwym także w sprawach mediów. Jeżeli są jakieś szczególne zadania, związane z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, to uważam, że powinny być dzielone między Ministerstwem Kultury a KRRiT. Powtarzam, że nie widzę powodu do zwiększania zatrudnienia w KRRiT. Jesteśmy raczej zwolennikami ograniczania zatrudnienia w instytucjach centralnych. Komisja zdecyduje, czy mój pogląd w tej sprawie jest słuszny. Składka jest dla mnie kategorią obiektywną, gdyż do tego zobowiązaliśmy się, i nie jest to miejsce, w którym możemy szukać oszczędności. Od lat najbardziej drażliwą kwestią jest budowa siedziby dla KRRiT. W budżecie na rok 2004 przewidziano na rozpoczęcie prac kwotę 516 tys. zł. W sumie ta inwestycja ma kosztować ponad 30.000 tys. zł. Jeśli tę kwotę porównamy z wydatkami na czynsz poniesionymi w ciągu 11 lat, to okaże się, że ta inwestycja zamortyzuje się po 22 latach. Śmiem wątpić w to, czy wtedy będzie jeszcze istniała KRRiT. Można powiedzieć, że jest to twierdzenie demagogiczne. Jeśli nawet jest to demagogia, to zupełnie serio można by zapytać, czy rok 2004 jest najlepszym momentem na rozpoczynanie inwestycji. Gdybyśmy nawet znaleźli pieniądze i przeznaczyli je na ten cel, to nie jestem pewna, czy w następnych latach nie nastąpiłoby zamrożenie środków. Powszechnie wiadomo, że rok 2005 będzie dla budżetu rokiem najtrudniejszym. Efekt byłby taki, że budowa zostałaby wstrzymana, a w roku 2004 wydaliśmy na ten cel ponad 500 tys. zł. W budżecie KRRiT nie chcę szukać drobnych oszczędności - po 30–40 tys. zł. W projektowanych wydatkach dostrzegam nawet pewną skromność. W zeszłym roku planowano kupować samochody po 140 tys. zł, a teraz mówi się o kwocie 100 tys. zł Widziałam tańsze auta, ale jeśli ma to być samochód dla pani przewodniczącej Danuty Waniek, to może byłoby dobrze, gdyby był bardziej okazały. Wydaje mi się, że duże oszczędności można poczynić przez odstąpienie od owego pomysłu inwestycyjnego.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Chodzi przecież o kwotę 516 tys. zł. Z przedłożonego materiału wynika, że można zaoszczędzić na dodatkowych etatach. Na 5 etatach jest do zaoszczędzenia 400 tys. zł, a z pochodnymi 473 tys. zł. Gdyby uznać, że można zaoszczędzić także na 3 etatach w gospodarstwie pomocniczym, to otrzymalibyśmy kwotę 242 tys. zł. W ten sposób dysponowalibyśmy sumą od 1000 do 1200 tys. zł, zaoszczędzoną jedynie z dwóch zasadniczych pozycji budżetowych. Proszę zrozumieć, że nie toczę żadnej prywatnej wojny z finansami KRRiT. Myślę, że pan minister Aleksander Łuczak i KRRiT bardzo dobrze wiedzą, iż budżet tej instytucji jest obiektem apetytów wszystkich i zawsze. Być może dzieje się tak dlatego, że wyobrażenia o funkcjonowaniu tej instytucji odbiegają od tego, ile ona kosztuje. Efekty jej działania jeszcze bardziej odbiegają od kwoty, jaką trzeba przeznaczać na tę instytucję. Gdybyśmy nie mieli chudych lat i gdyby nie groził nam bardzo poważny deficyt budżetowy, to być może byłoby nas stać na utrzymanie takiego superminiministerstwa. Dzisiaj nas na to nie stać i dlatego proponuję przeznaczyć na inny cel sumę 1000–1200 tys. zł. Zaoszczędzoną kwotę przeznaczyłabym na ochronę i konserwację zabytków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełJanByra">Jestem pod wrażeniem zdolności pani posłanki do przewidywania pewnych spraw. Chciałbym również usłyszeć prognozy dotyczące innych dziedzin. Otwieram dyskusję w sprawie projektu budżetu KRRiT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosłankaAnnaSobecka">Bardzo żałuję, że nie słyszałam początku referatu pani posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Zapisana w ustawie misja KRRiT nie znajduje odzwierciedlenia w realiach. Wielu z nas zastanawia się nad potrzebą istnienia takiego ciała konstytucyjnego, które sprawia nam dużo więcej kłopotów niż radości. KRRiT przede wszystkim ma współdziałać z premierem w pieczy nad ładem medialnym. Wszyscy codziennie widzimy, jak KRRiT wykonuje ten obowiązek. W mediach obserwujemy agresję i przemoc. Stale powtarzam, że z ekranu telewizora dawane są gotowe recepty na to, jak gwałcić, zabijać i jak demoralizować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełJanByra">Przepraszam, ale przedmiotem dzisiejszego posiedzenia jest rozpatrzenie projektu budżetu KRRiT a nie sam fakt jej funkcjonowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosłankaAnnaSobecka">Zapewne każdy z nas kończył różne szkoły, ale mnie zawsze uczono, że wypowiedź musi mieć wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Każdy kulturalny człowiek powinien przestrzegać tej zasady. Szukamy rezerwy, która mogłaby uzupełnić brakujące środki finansowe. W znacznej mierze te środki są przypisane KRRiT. W ramach ograniczeń administracji trzeba oczywiście zmniejszyć potrzeby. Należy pozostawić tylko obiekt biurowy przy ul. Sobieskiego 101. Uważam, że budynek przy skwerze ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego już nie jest potrzebny. W przedłożonym Komisji dokumencie znajduje się informacja o poszerzeniu działalności KRRiT w 2004 roku i o planowanym w związku z tym zwiększeniem zatrudnienia o 5 etatów. Składam wniosek o wykreślenie owych 5 etatów. Wszyscy muszą się uczyć. Posłowie muszą się uczyć języków obcych, ustaw, nowego prawa, jakie niesie ze sobą Unia Europejska. Nie widzę konieczności utworzenia kolejnych 5 etatów tylko po to, by wyręczyć KRRiT w konieczności edukacji. Jeśli wszyscy mamy się uczyć, to również są do tego zobowiązane organy konstytucyjne. Kwestia wydatków. Nie bardzo rozumiem, co oznacza kosztujące 285 tys. zł gospodarstwo pomocnicze i być może moje rozumowanie będzie błędne. Jednak uważam, że środki przeznaczone na monitorowanie programów telewizyjnych i radiowych są kwotami bardzo dużymi. Na ten cel wydajemy 244 tys. zł. Ile było monitoringów i jaki był ich koszt? Oczywiście, myślę o jednym, totalnie zmanipulowanym monitoringu. Pozostawmy tę sprawę na inny moment. Na utrzymanie cudzoziemców przeznacza się kwotę 235 tys. zł, a podróże służbowe pochłaniają 392 tys. zł. Rzeczywiście, nauka i kontakty są konieczne, ale czy ten organ musi być aż tak rozrzutny? Wyjazdy zagraniczne mają być związane z pracami organizacji europejskich zajmujących się działalnością środków komunikowania masowego. A może chodzi po prostu o komunikowanie społeczne? Myślę, że określenie „masowe” bardzo odbiega od obecnych czasów. Kwestia odpisu na rzecz zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Jestem wiceprzewodniczącą Komisji Polityki Społecznej i wiem, że nastąpiła znaczna redukcja tych wydatków. W budżecie KRRiT zapisana jest na ten cel duża kwota w wysokości 118 tys. zł. Proszę pamiętać, że będzie ona przeznaczona dla osób dobrze zarabiających. Dla nowo zatrudnionych pracowników przewidziana jest kwota aż 6 tys. zł. Proponuję zastanowić się nad możliwością zredukowania tych środków. Sprawa tzw. wydatków majątkowych. Przypisano temu celowi wysoką kwotę 516 tys. zł. Kolejną kwestią, budzącą moje wątpliwości, są stypendia na szkolenia dla profesjonalistów sektora audiowizualnego. Na jedno stypendium przeznacza się kwotę 60 tys. zł. Odnoszę wrażenie, że chyba żyję w zupełnie innym świecie. Na co dzień mam do czynienia z biedą i nędzą. Przychodzą do mnie zrozpaczone matki, które nie są w stanie utrzymać swojej pełnej bądź niepełnej rodziny. Rozrzutność Krajowej Rady musi więc budzić obawy i bulwersować. Ten problem pozostawiam pod rozwagę Komisji. Oczywiście, będę nieustępliwa w kwestii 5 etatów, które mają zastąpić edukację.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PosłankaAnnaSobecka">Przecież bardzo zajęci i zapracowani posłowie również muszą znaleźć czas na naukę języków, prawa i wszystkiego, co niesie ze sobą przystąpienie do Unii Europejskiej. Składam wniosek formalny o odrzucenie propozycji zawartych w przedłożonym projekcie wydatków budżetowych KRRiT na 2004 rok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełJanByra">Pragnę przypomnieć pani posłance, że w tej chwili gospodarzem tych propozycji jest Sejm i możemy z nimi zrobić to, co uważamy za słuszne. Proszę o złożenie wniosku na piśmie do jutra, do godz. 10.00, gdyż taka jest nasza wspólna decyzja. Pani posłanka zwróciła mi uwagę jako prowadzącemu posiedzenie. Nie ma znaczenia to, jakie szkoły kończyliśmy. Istotny jest regulamin Sejmu i moim obowiązkiem jest prowadzenie posiedzenia zgodnie z przyjętym przez Komisję porządkiem obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosłankaElżbietaWięcławskaSauk">Moja przedmówczyni bardzo obszernie omówiła różne szczegółowe sprawy. Wykonywany zawód nauczył mnie mówić krótko i lakonicznie. Po raz drugi uczestniczę w uchwalaniu budżetu i po raz drugi stwierdzam, że jego mizeria jest straszliwa. Nie robimy nic innego oprócz utyskiwania nad wielkością środków, jakie dostają województwa, opieka społeczna itd. Zawsze doznajemy szoku, gdy widzimy kwoty, jakich domaga się KRRiT. Ktoś z przedstawicieli Krajowej Rady uśmiechnął się w momencie, gdy pani posłanka Anna Sobecka mówiła o kwocie 6 tys. zł dla nowo przyjętych pracowników. Proszę gdziekolwiek powiedzieć, że nowo przyjęty pracownik KRRiT dostaje takie pieniądze. Wymagane przez KRRiT środki zupełnie nie idą w parze z jej rolą. Krajową Radę otoczyła aureola skandalu. Z prac sejmowej Komisji Śledczej wynika, że KRRiT jest wmieszana w aferę Rywina. Stała się obiektem dyskusji dotyczącej sensu istnienia tej instytucji. KRRiT nie spełnia oczekiwanej od niej funkcji i właściwie należałoby się zastanowić nad sensem jej istnienia. Jest jednak organem konstytucyjnym, choć właściwie nie wiem, dlaczego została wpisana do konstytucji. Znam wiele znacznie ważniejszych instytucji, a nie są one organami konstytucyjnymi. Efekt jest taki, że nic nie można zrobić, niezależnie od tego, co dzieje się w Krajowej Radzie. Uważam, że jej żądania finansowe są w obecnej sytuacji po prostu żenujące. Pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska mówiła o tym, co może będzie za 20 lat. Nie wiem, co będzie z KRRiT za 2 lata. Uważam, że budowanie siedziby dla KRRiT jest zupełnym absurdem. Przecież można zmniejszyć wydatki na czynsz przez wynajęcie innego obiektu. Dlatego myślę, że z pieniędzy żądanych przez KRRiT kwotę 4500 tys. zł można bez większego problemu przeznaczyć na zupełnie inne cele. Dokładnie to określę w złożonym na piśmie wniosku. Z pozyskanej kwoty 2000 tys. zł należy przeznaczyć na niedofinansowane zabytki. Obserwuję, co dzieje się z łódzką secesją. Wolę mieć ładne zadbane kamienice niż KRRiT. Kwotę 1500 tys. zł przeznaczyłabym na Archiwa Państwowe, gdyż ich działalność jest niezwykle ważna dla społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełMarekJurek">Podzielam opinię na temat budowy siedziby dla KRRiT. Obowiązkiem tego organu jest wykazywanie się chęcią rozwiązania problemu lokalu, ale skoro do tej pory nie udało się zbudować siedziby, to tym bardziej nie jest to możliwe w tej chwili. Z jednej strony trwa dyskusja na temat formuły funkcjonowania KRRiT, a z drugiej strony jesteśmy w warunkach generalnych oszczędności budżetowych. Dobrze, że jest projekt budowy, ale w obecnych warunkach byłoby trudno go uruchamiać. Zaoszczędzona w ten sposób kwota 500 tys. zł może być wykorzystana w jakiś sensowny sposób. Zdecydowanie podzielam taki pogląd. Pragnę zapytać o efekty programów europejskich, w których uczestniczyliśmy i nadal uczestniczymy. W jaki sposób zwracają się pieniądze wyasygnowane na ten cel? Przeznaczona na składki suma ponad 2000 tys. zł zasługuje na to, by owocowała jakimś pożytkiem dla polskich mediów, kinematografii, producentów lub dla badań mediologicznych. Nie bardzo rozumiem, dlaczego program „Media Desk” został umieszczony w gospodarstwie pomocniczym. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii. Kolejna kwestia również wiąże się z europejską działalnością KRRiT. Polska wchodzi do Unii Europejskiej, co jest związanie z pogłębionymi obowiązkami dostosowawczymi i realizowaniem unijnych dyrektyw. W jaki sposób wpłynęło to bądź wpływa na aktualną i planowaną strukturę zatrudnienia w KRRiT? Czy np. wpłynęło to na strukturę departamentów, na zlikwidowanie dotychczasowych i powołanie nowych stanowisk pracy? Interesuje mnie sprawa oddziałów terenowych KRRiT. Swego czasu mówiło się o powoływaniu delegatów. Pierwotnie mieli być we wszystkich lub w połowie większych miast wojewódzkich. Czy ten system działa? Czy są delegaci, czy też ich nie ma? Chodzi mi również o kwestie etatów i o warunki, w jakich działają delegaci. Bardzo proszę o informację na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PosełJanByra">Proszę pana ministra Aleksandra Łuczaka o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#ZastępcaprzewodniczącegoKRRiTAleksanderŁuczak">Zastanawianie się nad przydatnością i istnieniem KRRiT nie jest przedmiotem dzisiejszego posiedzenia. Słusznie państwo zwracacie uwagę na wydatki i szukacie w nich oszczędności, ale pragnę przypomnieć, że działalność Krajowej Rady oznacza wpływ do budżetu państwa kwoty 29.000 tys. zł. Jest to efekt funkcjonowania takiej instytucji. Wynikiem jej działalności jest również pewien ład medialny. Kwestia budynku. Na tę sprawę są dwa punkty widzenia. Przez lata moi poprzednicy starali się o to, by był taki obiekt. Można oczywiście założyć, że lepiej będzie funkcjonować w dotychczasowych warunkach. Byłem przekonany, że w związku z reorganizacją administracji centralnej nie będzie problemu ze znalezieniem budynku o powierzchni 2–3 tys. m kw. Myślałem, że w Warszawie znajdzie się taka powierzchnia biurowa. Niestety, tak się nie stało i stąd potrzeba budowy siedziby. Podkreślam, że funkcjonowanie w obecnych warunkach jest bardzo trudne, co w jakiś sposób paraliżuje naszą działalność. Nie mogę zgodzić się z poglądem, że wystarczy nam jedynie budynek przy ul. Sobieskiego. Jest w nim kilka stosunkowo małych pomieszczeń, które zajmują tylko członkowie KRRiT. Nie ma możliwości pomieszczenia tam całego biura, czyli organizmu KRRiT. Kwestia etatów. Z racji wejścia do Unii Europejskiej oraz z racji nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji dotyczącej jej części europejskiej wynikają dla KRRiT zwiększone zadania, chociażby rozliczanie licencji. Wymaga to zwiększenia i wzmocnienia obsady personalnej Krajowej Rady. Pan poseł Marek Jurek zapytał o efekty uczestnictwa w programach europejskich. Uważam, że niezwykle udany był program PHARE, który skończy się na początku przyszłego roku. To, co zostało przedstawione w postaci tzw. zielonej i białej księgi jest tym, co być może zapobiegnie wszystkim problemom, które wiązały się z poprzednim projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. W tym projekcie nie było zapisu mówiącego o swego rodzaju strategii i o kierunku, w jakim powinien zmierzać rynek medialny. Wydaje mi się, że dokument, o którym mówię, będzie niezwykle istotny dla regulowania tych spraw. W realizacji programu PHARE ogromny udział bierze strona francuska. Część środków jest oczywiście zwracana ekspertom zewnętrznym, ale korzyści są dla nas ogromne. Pani dyrektor Agata Pietkiewicz poinformuje państwa o szczegółowych sprawach związanych z programem „Media Desk”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#DyrektorMediaDeskAgataPietkiewicz">Zapytano o 3 etaty w gospodarstwie pomocniczym „Media Desk”. Dwa z nich nie są nowymi etatami. Tylko jeden jest etatem nowym, z którego pochopnie zrezygnowałam w ubiegłym roku. Jego utworzenie okazało się konieczne, gdyż zgodnie z ustawą o finansach publicznych pewnych usług nie mogę zlecić na zewnątrz. Połowa działalności „Media Desk” jest finansowana z budżetu państwa, a połowa ze środków unijnych pochodzących z programu „Media Desk”, a więc nie można zaoszczędzić kwoty 242 tys. zł. Tylko połowa tych środków jest pokrywana przez polski rząd. Resztę pokrywa Komisja Europejska pod warunkiem, że strona polska poniesie ten wydatek. Ewentualnie można zaoszczędzić jedynie połowę całej sumy. Kwestia stypendiów. Oczywiście, wysokość jednego stypendium nie wynosi 60 tys. zł. Nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby fundować stypendia w takiej wysokości. 60 tys. zł to kwota przeznaczona na cały rok, na wszystkie stypendia dla profesjonalistów. Takie wymaganie zaproponowała nam Komisja Europejska. Ufundowanie stypendiów dla naszych profesjonalistów wiąże się z możliwością zwiększenia środków unijnych na działalność „Media Desk”. Uważam, że odbywa się to z korzyścią dla naszego środowiska, ponieważ Komisja Europejska przyznała 7 tys. euro, a właśnie taką kwotę udało mi się zaoszczędzić z naszej bieżącej działalności. Do tej pory największe stypendium przyznano w kwocie 1,5 tys. euro. Oczywiście, są to stypendia zagraniczne. Jeśli weźmiemy pod uwagę koszty przelotów, utrzymania i opłaty za naukę, to okaże się, że wysokość stypendiów nie jest jakąś bardzo dużą kwotą. Zadano pytanie o efekty realizowanego przez nas programu. Do chwili obecnej Komisja Europejska przyznała polskim projektom ponad 1500 tys. euro. Składka polska za rok 2002 i 2003 wynosiła około 630 tys. euro. Działalność „Media Desk” w 2003 roku kosztowała 134 tys. euro, z czego 67 tys. euro pokrywał budżet państwa. Nasza działalność przynosi zdecydowanie więcej zysku niż wynoszą poniesione na nią koszty. Oczywiście, cieszylibyśmy się ze zwiększenia liczby etatów i ilości środków przeznaczonych na działalność „Media Desk”. Być może efekty naszej pracy byłyby jeszcze lepsze. Zadano pytanie o to, dlaczego „Media Desk” działa w formie gospodarstwa pomocniczego, a nie jako jeden z departamentów w KRRiT. W zasadzie takie było życzenie Komisji Europejskiej. Chodziło o zdecydowane wydzielenie tej działalności, m. in. z tego powodu, że w połowie jest ona finansowana przez Unię Europejską. Chodziło również o podkreślenie odrębności i apolityczności „Media Desk”. Przed podpisaniem międzynarodowej umowy poproszono o ekspertyzę prawną, która jako najbardziej zasadną zalecała właśnie formę organizacyjną w postaci gospodarstwa pomocniczego, m. in. ze względu na możliwość pozyskiwania środków z innych źródeł, a nie wyłącznie z KRRiT. Choć teoretycznie możemy prowadzić działalność gospodarczą, to jednak umowa z Komisją Europejską czyni naszą działalność działalnością non profit. Niestety, w tej chwili na rynku polskim nie ma wzorów ani modeli, z których moglibyśmy korzystać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełJanByra">Przypominam, że wnioski z propozycjami zmian do części 09 projektu budżetu należy złożyć w Sekretariacie Komisji do jutra, do godz. 10.00. Rozpatrzenie wniosków odbędzie się na naszym czwartkowym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PosłankaAnnaSobecka">Pan minister Aleksander Łuczak powiedział, że do budżetu państwa wpływa 29.000 tys. zł, ale z tego budżetu KRRiT zabiera 22.500 tys. zł. Generalnie we wszystkich instytucjach wszelkie kursy i szkolenia profesjonalistów odbywają się na koszt uczestników. Taka jest generalna zasada. Oczywiście, związki zawodowe toczą boje o jej zmianę. Proszę również wziąć pod uwagę uposażenia członków KRRiT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PosłankaElżbietaWięcławskaSauk">Chciałabym polecić KRRiT znakomite samochody po promocyjnej cenie 53 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełJanByra">Na tej sali nie prowadzimy agitacji w sprawie żadnych marek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PosełMarekJurek">Pani posłanka Elżbieta Więcławska-Sauk niebezpiecznie zbliżyła się do granicy działań promocyjnych. Właśnie nie dowiedziałem się, na jaki cel zostanie przeznaczona kwota 2300 tys. zł w ramach programu „Media Plus” i „Media Training” i czy przyniesie to jakieś efekty polskiemu środowisku medialnemu. Chciałbym uzyskać informacje na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PosełJanByra">Domyślamy się, że akurat pan poseł jest w tej sprawie nieźle zorientowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#DyrektorMediaDeskAgataPietkiewicz">Być może źle się wyraziłam, ale nie chodzi o stypendia dla członków KRRiT lub dla pracowników „Media Desk”. Są one fundowane dla profesjonalistów sektora audiowizualnego, czyli dla filmowców, producentów, reżyserów oraz scenarzystów filmowych, którzy chcieliby odbyć szkolenie i nawiązać kontakty z zagranicą. Celem tych szkoleń jest rozwój sektora audiowizualnego. Członkowie i pracownicy KRRiT są wykluczeni z jakiegokolwiek finansowania ze środków „Media Desk”. Kwestia 1500 euro przyznanych na polskie projekty. Te granty w ogóle nie są rozdzielane przez biuro „Media Desk”. Wszystkie projekty, aplikacje wpływają bezpośrednio do Komisji Europejskiej, do programu „Media Plus”. Tam odbywa się ocena projektów i przyznawanie grantów, które bezpośrednio wpływają do beneficjentów, czyli producentów, dystrybutorów filmowych, organizatorów festiwali filmowych. Później Unia Europejska zajmuje się monitorowaniem procesu wydawania tych środków i ich rozliczaniem. Nasza rola ogranicza się do promocji i informacji, my nawet nie pośredniczymy w przekazywaniu aplikacji i pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PosełJanByra">Przypominam, że na pisemne wnioski czekamy do jutra, a decyzję w ich sprawie podejmiemy na czwartkowym posiedzeniu Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>