text_structure.xml 96.3 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem uważam porządek dzienny za przyjęty. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej do opracowania komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej. Projekt omówi pan poseł Tadeusz Tomaszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Powołana przez Komisję Kultury Fizycznej i Sportu podkomisja dziesięciokrotnie odbyła swoje posiedzenia z udziałem ekspertów reprezentujących Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, Polską Konfederację Sportu oraz organizacje pozarządowe. W wyniku naszych posiedzeń przedstawiamy sprawozdanie, czyli propozycje zmian składające się na komisyjny projekt ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej. Na zawarte w sprawozdaniu rozwiązania składają się propozycje zgłoszone w trakcie prac podkomisji oraz propozycje wcześniej zgłoszone przez polskie związki sportowe oraz stowarzyszenia kultury fizycznej. W trakcie prac przyjęliśmy założenie, że ta nowelizacja wynika z oceny bieżącego funkcjonowania ustawy oraz potrzeby zajęcia się zagadnieniami, które wymagają zmian i korekt, co wynika z praktyki stosowania tego aktu prawnego. Nie jest to zatem nowelizacja, która zawierałaby rozwiązania zupełnie nowe. W dokumencie pt. „Strategia rozwoju sportu polskiego” przewidziano przygotowanie zupełnie nowej ustawy o sporcie. Resort edukacji narodowej i sportu poinformował nas, że rozpoczęły się już prace nad tym projektem. Znajdą się w nim wszystkie najnowsze rozwiązania. Natomiast w projekcie nowelizacji przedkładanym przez podkomisję znajdują się elementy związane z wdrażaniem i funkcjonowaniem ustawy oraz spraw, które były sygnalizowane w trakcie tegoż funkcjonowania. Tyle tytułem wstępu. Proponuję, żebyśmy przeszli do omawiania poszczególnych artykułów. Będę przedstawiał intencje poszczególnych zapisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Przechodzimy zatem do prac nad projektem ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Art. 1 zawiera zmiany w ustawie o kulturze fizycznej. Zmiana nr 1 wprowadza nową definicję zawodnika. Jest to istotna zmiana, ponieważ według nowej definicji zawodnik to osoba uczestnicząca we współzawodnictwie sportowym organizowanym przez właściwy polski związek sportowy, posiadająca licencję albo inny ważny dokument zezwalający na udział w tym współzawodnictwie. W czasie debaty podnoszono również argumenty dotyczące udziału innych osób w zawodach sportowych, które nie są objęte systemem współzawodnictwa sportowego prowadzonego przez polskie związki sportowe. Te osoby są tylko uczestnikami, natomiast nie są one zawodnikami w rozumieniu ustawy. Zawodnik jest to osoba zrzeszona w klubie sportowym. Obowiązkiem klubu jest oczywiście ubezpieczenie zawodników według tej definicji. To pociąga za sobą określone zmiany, ponieważ w obiegowej opinii zawodnikiem była każda osoba uczestnicząca w imprezach rekreacyjnych, sportowych itp. Potocznie nazywano te wszystkie osoby zawodnikami. W wyniku tej zmiany nastąpiłoby wyraźne rozgraniczenie między zawodnikami, według definicji, oraz uczestnikami imprez rekreacyjnych i sportu powszechnego. Przypominam, że podczas prac podkomisji rozwiązanie to budziło pewne wątpliwości. Napływały opinie, że proponowana definicja znacznie zawęża funkcjonowanie pojęcia „zawodnik”. Dotyczyło to na przykład sportu osób niepełnosprawnych oraz imprez organizowanych przez ogólnopolskie stowarzyszenia kultury fizycznej nie objętych współzawodnictwem prowadzonym przez właściwy polski związek sportowy. Według tej definicji osoby te nie byłyby zawodnikami, tylko uczestnikami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są pytania lub uwagi w związku ze zmianą nr 1? Nie stwierdzam. Zatem Komisja zaakceptowała zmianę nr 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zmiana nr 2 polega na dodaniu ust. 3 w art. 7a. Ustęp ten zawiera uprawnienie dla ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu do wydania rozporządzenia określającego sposób prowadzenia ewidencji uczniowskich klubów sportowych oraz stowarzyszeń kultury fizycznej nie prowadzących działalności gospodarczej. Chodzi o określenie, w jaki sposób dokonuje się wpisu do ewidencji, jakie rodzaje dokumentów mają być dołączone do wniosku. Niezbędne jest również określenie kwestii związanych z wykreśleniem z ewidencji. Obecnie funkcjonuje ogólny zapis, że wpisu do ewidencji dokonuje właściwy starosta. Jednak przedstawiciele samorządów powiatowych wielokrotnie sygnalizowali, iż takie rozporządzenie jest potrzebne, ponieważ ujednoliciłoby ono procedurę stosowaną na terenie całego kraju. Na co dzień ta procedura jest mniej więcej taka sama jak obowiązująca w sądzie rejestrowym, ale zdarzają się od niej odstępstwa. Sadzę więc, że rozporządzenie rzeczywiście ujednolici sposób postępowania w sprawie sposobu prowadzenia ewidencji uczniowskich klubów sportowych oraz stowarzyszeń kultury fizycznej nie prowadzących dzielności gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi do tej zmiany? Nie stwierdzam. Zmiana nr 2 została przez Komisję przyjęta. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W tej zmianie proponuje się nowe brzmienie art. 8 ust 1. Jej źródłem są doświadczenia praktyczne z funkcjonowania przepisów ustawy. Rzecz w tym, że niektóre sądy uznawały, że uczniowskie kluby sportowe są specyficznym rodzajem klubu i jako takie nie mogą tworzyć związków sportowych. Stąd przywołanie art. 7 ust. 1, w którym mówi się o uczniowskich klubach sportowych, jako klubach, które również mogą zakładać - w liczbie co najmniej trzech - związki klubów, zwane dalej „związkami sportowymi”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi do zmiany nr 3? Nie stwierdzam, zatem przyjęliśmy zmianę nr 3. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zmiana ta polega na dopisaniu nowego art. 10a. przypominam, że zgodnie z obowiązującym zapisem, związkiem sportowym o zasięgu ogólnokrajowym działającym w jednej dyscyplinie lub dziedzinie sportu jest polski związek sportowy. W dodawanym przepisie regulujemy sprawy, które nie mieściły się w zakresie regulowanym w obowiązującej ustawie. Zapisujemy więc, że ogólnopolskie stowarzyszenie działające w dyscyplinie wędkarstwa sportowego oraz ogólnokrajowe stowarzyszenie działające w dziedzinie sportów lotniczych posiadają status polskiego związku sportowego i stosuje się do nich przepisy ustawy. Chciałbym jeszcze prosić przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu lub Polskiej Konfederacji Sportu o klika zdań uzasadnienia tej zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#DyrektorBiuraPrawnegowPolskiejKonfederacjiSportuMarianRudnik">Z dotychczasowej praktyki wynika, że sportem wyczynowym zajmuje się Polski Związek Wędkarski i Aeroklub Polski. Ta druga organizacja zajmuje się aż 10 dyscyplinami w ramach sportów lotniczych. Ponieważ posiada ona strukturę stowarzyszenia ogólnokrajowego, zgodnie z art. 10 ustawy nie może być uznana w normalnym trybie za polski związek sportowy. Rzecz w tym, że rywalizację może organizować tylko polski związek sportowy. Jedynie w drodze ustawowej można takiemu ogólnokrajowemu stowarzyszeniu nadać uprawnienia polskiego związku sportowego z wszystkimi tego konsekwencjami. Innej możliwości nie ma. Jest to usankcjonowanie stanu faktycznego. Nie wprowadzenie tego zapisu do ustawy powoduje wiele komplikacji. Polski związek sportowy to jest organizacja monopolistyczna posiadająca określone uprawnienia. Są one gwarantowane ustawowo, podobnie jak dofinansowywanie sportu wyczynowego przez Polską Konfederację Sportu, ale do tego potrzebny jest status polskiego związku sportowego. Wszystkie te elementy wskazują na potrzebę usankcjonowania tych dwóch ogólnopolskich stowarzyszeń jako polskich związków sportowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W przypadku zapisów wymagających specjalistycznego uzasadnienia będziemy prosić o dodatkowe wyjaśnienia ekspertów, którzy brali udział w pracach podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi do zmiany nr 4? Nie stwierdzam, zatem Komisja przyjęła te zmianę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W zmianie nr 5 zapisaliśmy, że Polski Komitet Paraolimpijski ustala skład reprezentacji kraju na igrzyska paraolimpijskie. Jest to identyczny zapis, jak zapis dotyczący Polskiego Komitetu Olimpijskiego zawarty w art. 11 ust. 2. Do tej pory nie było takiej regulacji. Jest to niezbędne doprecyzowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są wagi do tej zmiany? Nie stwierdzam, zatem przyjmujemy zmianę nr 5. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 6.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W pkt a) zmiana ta wprowadza nowe brzmienie art. 15 ust. 2. Zapisaliśmy w tym ustępie, że działalność polskich związków sportowych i związków sportowych o zasięgu ogólnokrajowym działających w wielu dyscyplinach i dziedzinach sportu oraz tych dwóch stowarzyszeń, którym w art. 10a nadaje się status polskich związków sportowych, nadzoruje prezes Polskiej Konfederacji Sportu. Ze zmianą nr 6 pkt a) jest związana zmiana 6 pkt b). Polega ona na dodaniu ust. 4 w art. 15. Zawarte jest w nim upoważnienie dla ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu do określenia w drodze rozporządzenia szczegółowych zasad przeprowadzania kontroli, o której mowa w ust. 3, uwzględniając prawa i obowiązki kontrolującego i kontrolowanego, rodzaje dowodów stanowiących podstawę ustaleń kontroli oraz treść protokołu kontroli i wystąpień pokontrolnych. Zapewne orientujecie się państwo, że wśród kwestii spornych była sprawa zakresu tej kontroli. Debata na ten temat toczyła się w mediach. Polskie związki sportowe podnosiły również kwestię, że dany dokument będzie kontrolowany, a inny nie. Stąd propozycja zapisu dającego upoważnienie do jasnego uregulowania tych kwestii przez właściwego ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Chciałbym się wypowiedzieć nieformalnie, bowiem oficjalne stanowisko rządu będzie dopiero przygotowywane. Istnieje również pogląd prawny, iż byłoby lepiej, gdyby zakres tej kontroli był określony w ustawie, a nie w rozporządzeniu. W takim przypadku uregulowanie to miałoby wyższą rangę prawną. Dotychczas było tak, że organ nadzorujący może dokonywać kontroli działalności stowarzyszenia kultury fizycznej. Jeżeli chcielibyśmy to dookreślać, to - według naszej opinii - raczej należy tego dokonać w ustawie niż w drodze upoważnienia dla ministra do wydania rozporządzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Ta kwestia była dyskutowana w trakcie prac podkomisji. Można powiedzieć, że to rozporządzenie nie określałoby zakresu kontroli, tylko zasady i tryb jej przeprowadzania. Chodzi o opisanie całej technicznej strony przeprowadzania tej kontroli. Ta zmiana uwzględnia zatem sugestie pana ministra zgłoszone na wcześniejszym etapie prac nad projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi do zmiany nr 6? Nie stwierdzam. Przyjmujemy zatem zmianę nr 6. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zmiana ta dotyczy kwestii nadzoru prezesa PKS. Dodaje się w art. 16 ust. 2, który stanowi, że tym nadzorem nie są objęte sprawy, o których mowa w 41 ust. 1 i 2. Nadzorem prezesa nie byłyby objęte decyzje dotyczące spraw dyscyplinarnych i regulaminowych. Do tej pory istniała jakby podwójna ścieżka rozstrzygania tych sporów, bowiem były one rozstrzygane przez prezesa PKS oraz Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu przy PKOl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi do zmiany nr 7? Nie stwierdzam. Oznacza to, że Komisja przyjęła zmianę nr 7. Rozpatrujemy zmianę nr 8.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zmiana nr 8 ma dwa warianty i dotyczy art. 18a i 18b, które dotyczą funkcjonowania rad sportu przy jednostkach samorządu terytorialnego. Zgodnie z dotychczasowym brzmieniem art. 18a, rady te mogły być powoływane przez organy stanowiące jednostek samorządu terytorialnego. Natomiast na szczeblu wojewódzkim, zgodnie z art. 18b, zadania te mogły być powierzone wojewódzkiemu interdyscyplinarnemu stowarzyszeniu kultury fizycznej. Jeżeli chodzi o wariant I uzyskał on rekomendację podkomisji - to zmiana polega na tym, że te rady mogą, tak jak do tej pory, działać fakultatywnie, z tym, że byłyby one powoływane przez organy wykonawcze jednostek samorządu terytorialnego, czyli przez wójtów, burmistrzów, prezydentów, zarządy powiatów oraz zarządy województw samorządowych. Zmienia się również treść art. 18b. Te zadania tak jak dotychczas mogą być powierzone młodzieżowemu interdyscyplinarnemu stowarzyszeniu kultury fizycznej, ale pod warunkiem, że owo stowarzyszenie jest członkiem Polskiej Federacji Sportu Młodzieżowego. Federacja ta zrzesza wszystkie stowarzyszenia tego typu, ale zdarzyło się w jednym z województw, że powstały dwa interdyscyplinarne stowarzyszenia. Chodzi zatem o to, żeby nie powstawały problemy interpretacyjne w kwestii, komu samorząd wojewódzki ma powierzyć to zadanie i dlatego została tutaj wpisana Polska Federacja Sportu Młodzieżowego, jako podmiot, który jest partnerem m.in. resortu edukacji narodowej i sportu. Wariant II przewiduje że te rady byłyby powoływane przez te same organy, jakie zapisano w wariancie I, tyle że powołanie rad byłoby obligatoryjne. Oznacza to ustawowy obowiązek powoływania tych rad przez organy wykonawcze jednostek samorządu terytorialnego. Natomiast na szczeblu wojewódzkim zadanie to byłoby z mocy ustawy przekazane do interdyscyplinarnego stowarzyszenia kultury fizycznej będącego członkiem Polskiej Federacji Sportu Młodzieżowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełBogusławWontor">Chciałbym poprzeć wariant II. W praktyce do tej pory obowiązywała wariant I. Owe rady sportu mogły, ale nie musiały, działać. W praktyce wyglądało to tak, że tam, gdzie wójt czy burmistrz był prosportowy, na ogół te rady powstawały i odwrotnie. Idea wprowadzenia owych rad sportu nie została zrealizowana w takim stopniu jak byśmy chcieli. Apeluję do Komisji, żebyśmy zdecydowali o obligatoryjności tworzenia owych rad. Tym bardziej, że prawnie jest to możliwe, co potwierdza opinia Biura Studiów i Ekspertyz. Zobaczymy, czy powstanie rad wzmocni sportowo te samorządy, gdzie dotychczas ta dziedzina nie rozwijała się zbyt dobrze. Z drugiej strony samorząd sportowy zostałby choć w niewielkim zakresie dopuszczony do współdecydowania o sprawach związanych z kulturą fizyczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełZygmuntRatman">Jest oczywiste, że w momencie, gdy nakłada się na samorząd różne obowiązki, to można mieć na to różne spojrzenie. Z drugiej strony, gdy przypomnimy sobie, jak analizowaliśmy wydatki gmin, powiatów i województw na sport, to przecież wszyscy byliśmy zdania, że sytuacja jest tragiczna, bowiem nakłady te czasami są szokująco niskie. Wobec powyższego i biorąc również pod uwagę to, co powiedział pan poseł Bogusław Wonton jestem za tym, żeby jednak nałożyć na jednostki samorządu terytorialnego obowiązek powoływania rad sportu. W gminie czy powiecie, gdzie członkowie aparatu wykonawczego są prosportowi, na dobrą sprawę taka rada wcale nie jest potrzebna. Tam samoistnie poszukuje się pewnych konstruktywnych rozwiązań, możliwości wsparcia inicjatyw inwestycyjnych, sponsorów etc. Wydaje mi się, że wariant obligatoryjny zmusi do większej aktywności wszystkie te samorządy, które negatywnie podchodzą do kwestii rozwoju kultury fizycznej i sportu. Prawda jest brutalna. Wybory są demokratyczne, a wśród wybranych wójtów, starostów, burmistrzów czy prezydentów są również tacy, którzy nie mają w sobie społecznikowskiej pasji, zwłaszcza w kierunku sportu. Tam ze sportem nie jest najlepiej i dlatego wydaje mi się, że owa obligatoryjność może odegrać pozytywną rolę. Na terenie tych jednostek również są ludzie, którzy chcą działać na rzecz rozwoju kultury fizycznej i sportu. Problem polega na tym, że oni dotychczas nie mieli gdzie przedstawić swoich uwag czy inicjatyw. Nie są oni w stanie realizować swoistego lobbingu czy wywierać nacisku na radnych. Nawet radni, którzy chcą działać na rzecz rozwoju sportu, często są w znacznej mniejszości i nie są w stanie przeforsować samorządowych działań w tym zakresie. Nałożenie obowiązku tworzenia rad sportu wydaje mi się uzasadnione, zwłaszcza, że nie ma przeciwwskazań prawnych w tym zakresie, co potwierdziła opinia Biura Studiów i Ekspertyz. Koszty zastosowania tego rozwiązania są praktycznie żadne, a zaktywizowanie samorządów w zakresie kultury fizycznej i sportu wydaje mi się konieczne. Grupa ludzi, którzy wejdą w skład takiej rady, będzie odgrywała pozytywną rolę w tym zakresie, może nawet przymuszając wójta czy burmistrza do większego zainteresowania się rozwojem kultury fizycznej. Jestem byłym samorządowcem i wiem, że jak się chce, to nawet w najtrudniejszej sytuacji budżetowej samorząd jest w stanie wesprzeć taką czy inną działalność sportową. W wielu przypadkach potrzebne są bardzo niewielkie środki finansowe, a czasami tylko dobre słowo oraz wsparcie w rozmowach ze sponsorami. Jako Komisja Kultury Fizycznej i Sportu powinniśmy kierować się troską o rozwój kultury fizycznej w gminach i powiatach. Dlatego jestem za przyjęciem wariantu II.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Ja również popieram wariant II, ponieważ w wielu gminach i powiatach owe rady sportu będą jedynym miejscem, gdzie będzie można omawiać stan funkcjonowania kultury fizycznej i sportu na poziomie lokalnym. Jeżeli powoływanie takich rad będzie miało charakter obligatoryjny, to będzie możliwe wprowadzanie stosownych punktów do porządków obrad samorządowych ciał stanowiących oraz przedstawianie tam przez rady sportu konkretnych wniosków. Dodam, że w wariancie II brakuje mi upoważnienia dla rady sportu do tego, żeby mogła ona oceniać sposób rozdysponowania środków na istniejące kluby. Na szczeblu gminy i powiatu występuje bowiem problem nierównomierności wspomagania różnych dyscyplin sportu. Dlatego rada sportu powinna wspomagać samorząd w zakresie właściwego rozdysponowywania środków finansowych. Niektóre gminy mają swoje tzw. kultowe sporty i tam bardzo trudno dobić się o środki samorządowe przedstawicielom innych dyscyplin. Dlatego uważam, że rady sportu powinny mieć w swoich kompetencjach przedstawianie głosu doradczego w zakresie skali uprawiania poszczególnych dyscyplin sportu w danej jednostce samorządu terytorialnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli chodzi o te ewentualne dodatkowe kompetencje rad sportu, to w art. 18 ust. 2 są zapisane możliwości oddziaływania w ramach samorządowych środków finansowych przeznaczonych na sport. Przy opiniowaniu projektu budżetu w jego części dotyczącej kultury fizycznej i sportu coraz częściej wymaga się załącznika zawierającego spis podmiotów, które mają otrzymać dofinansowanie. Również w kontekście ustawy o działalności pożytku publicznego wymaga się pokazania obszarów, które będą finansowane po przeprowadzeniu stosownych konkursów ofert. Ponadto w ust 2 pkt 5 pisze się, że rada sportu może opiniować również plan imprez sportowych i rekreacyjnych organizowanych na danym terenie przy dofinansowaniu przez jednostki samorządu terytorialnego. Tenże pkt 5 będzie zapisany jakby intencyjnie. Skoro mają być przeprowadzane konkursy, to jak następnie opiniować coś, co zostało rozstrzygnięte w ramach konkursu. Stowarzyszenia kultury fizycznej będą miały możliwość uczestniczenia w budowaniu planu współpracy organizacji pozarządowych z samorządami. Wynika to z przepisów ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. To na tym odcinku trzeba zabiegać o to, żeby poszczególne obszary aktywności sportowej były na terenie gminy właściwie postrzegane. Powtarzam, że dotychczasowe zapisy nie wykluczają możliwości wpływu na ten element. Jako przewodniczący podkomisji powinienem zachować neutralność w tej dyskusji, ale chcąc być obiektywnym pragnę zasygnalizować, że jednak z powołaniem owych rad sportu wiążą się dodatkowe zadania dla samorządu. Niezbędne jest zatem wskazanie źródła finansowania tych zadań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Pragnę stwierdzić, że generalnie chcielibyśmy, żeby te rady funkcjonowały. Taka była nasza intencja. Traktuję owe rady sportu jako element społeczeństwa obywatelskiego. Wiele osób jest zaangażowanych w działalność sportową. Budowa społeczeństwa obywatelskiego poprzez sport to jest ważny kierunek działania i warto go popierać. Oczywiście wiąże się to z pewnymi kosztami, ale jeżeli nie ma zastrzeżeń prawnych i one nie wystąpią, to myślę, że warto spróbować. Taka jest moja opinia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Zacznę moją wypowiedź od konstatacji, że oto pan minister zaproponował nam, żebyśmy społeczeństwo obywatelskie budowali poprzez obligatoryjność tego rozwiązania, czyli poprzez przymus. Osobiście uważam, że bardziej zgodne z duchem takiego społeczeństwa byłoby danie możliwości powoływania rad sportu tam, gdzie wynika taka naturalna potrzeba wśród działaczy oraz władz lokalnych. Nie byłem przewodniczącym tej podkomisji, tylko jej członkiem. Pamiętam, ż ten punkt wywołał bardzo ożywioną dyskusję. Ona rzeczywiście trwała dosyć długo. Obrońcom wariantu II był na forum podkomisji pan poseł Bogusław Wontor. Gratuluję mu wytrwałości w bronieniu swoich racji, bowiem w podkomisji wariant II zdecydowanie przegrał. Tylko pan poseł był jego zwolennikiem, a wszystkie pozostałe osoby były za wariantem I. Pozwolę sobie przedstawić argumenty, które pojawiły się w czasie tamtej dyskusji. Mówiliśmy o tym, że owa obligatoryjność to jest fikcja. Jeżeli chcemy zafundować komuś radę, to pamiętajmy o tym, że takie rady z natury rzeczy mogą tylko doradzać, ale ich zdanie nie jest wiążące dla organu wykonawczego, jakim jest wójt, burmistrz czy prezydent. Jeżeli oni nie będą mieli dobrej woli, to będą mieli za nic to, co im ta rada zaproponuje. Tak naprawdę tworzymy wówczas nowe ciało, które jest kłopotem dla organu wykonawczego. Można tylko doprowadzić do frustracji owych działaczy sportowych, którzy wchodzą skład rady. Nie ma żadnego sensu mówienie, że taka rada coś zmieni. Proszę zresztą zauważyć jakie tu się jawią zagrożenia. Jeżeli będzie obligatoryjność i wiadomo z jakiego matecznika będą dobierani członkowie tych rad, to ja sobie wyobrażam sytuację, że wiele rad będzie popadało w przesadę - nawiązuję do tego, o czym mówił pan poseł Michał Kaczmarek - i wszystko w danej gminie czy powiecie będzie robione dla jednej dyscypliny sportu. Wtedy pozostałe dyscypliny sportu nie będą się rozwijać, tylko dlatego, że członkowie rady związani z jedną dyscypliną będą w zbyt dobrych układach z organami wykonawczymi samorządu. Nietrudno sobie wyobrazić, że wójt czy prezydent będzie mówił, iż podejmował określone decyzje, bo tak mu zalecała rada sportu. Może się zatem wytworzyć „kolesiowski” układ, który nie będzie działał korzystnie na rozwój sportu. Tworzenie takich rad ma sens w przypadku, gdy lokalna grupa ludzi sportu będzie wyraźnie dążyła do tego, żeby taka rada została powołana. To ma sens jeżeli występuje zrozumienie także z drugiej strony i organy samorządowe chcą słuchać, co taka rada ma do powiedzenia. Do utworzenia rady w przypadku, gdy występuje taka naturalna potrzeba, wystarczy przepis zapisany w wariancie I. Jestem przeciwnikiem przymuszania do podejmowania takich działań, bowiem takie sztuczne twory praktycznie nie funkcjonują. Przytoczyłem argumenty, które były przedstawiane na forum podkomisji, żeby Komisja miała świadomość, że ta sprawa nie jest i nie była jednoznaczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Nie będę rozwijał tematu. Chciałbym tylko przypomnieć, że podczas posiedzenia podkomisji wstrzymałem się od głosu. Po rozmowach z lokalnym środowiskiem sportowym i po wysłuchaniu tej dyskusji jestem skłonny głosować za obligatoryjnym powoływaniem rad sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełZygmuntRatman">Nawiązując do wypowiedzi pana przewodniczącego, pragnę stwierdzić, że praca na kierowniczym stanowisku w samorządzie stresuje. To jest normalne. Uważam również, że większość argumentów, które pan przedstawił to są argumenty w ogóle przeciwko funkcjonowaniu rad sportu. takiego wariantu nie rozpatrujemy. Skoro pan przewodniczący wspomniał o „kolesiostwie”, to pragnę stwierdzić, że jestem zwolennikiem zdrowych „kolesiowskich” układów w sporcie. Pojęcie „kolesiostwa” zostało nadużyte w sposób potworny przez wielu polityków, którzy niestety używali tych mechanizmów dla swoich niecnych celów. Uważam jednak, że istnieje coś takiego jak rodzina sportowa. Powiedzmy sobie szczerze, że nie ma gminy czy powiatu, gdzie uprawia się wszystkie dyscypliny sportu. Zazwyczaj preferowane są 2–3 dyscypliny i na nie poświęca się czas, środki i energię. Jeżeli w jakimś mieście mają żużel na wysokim poziomie, to koszykówka już tam nie zaistnieje i jest tak z wielu powodów. Nie ma to związku z kwestiami organizacyjnymi, na przykład, że coś jest obligatoryjne czy fakultatywne. Po prostu jest tam pewna grupa, która od pokoleń kultywuje daną dyscyplinę oraz związaną z nią tradycję rodzinną. Zdarza się, że przedstawiciele kolejnych kilku pokoleń są działaczami, prezesami, trenerami etc. Nie należy tego postrzegać jako zjawiska, które zawsze musi być negatywne. Dzisiejsze czasy są tragiczne dla sportu. Mimo toczonych przez nas bojów pieniędzy w budżecie jest wciąż mało. Wszystko opiera się na sponsoringu, a więc niezbędne są pewne nieformalne naciski oraz układy towarzyskie w celu pozyskania tychże sponsorów. W dodatku pociąga się do politycznej odpowiedzialności działaczy samorządowych, którzy wspierali niektóre działania sportowe. Ukazuje się na ten temat wiele publikacji i one są szkodliwe nie tylko dla działaczy, którzy udzielali tego wsparcia nawet lekko naginając przepisy, ale przede wszystkim dla samego sportu. Na tej sali zasiadają ludzie, którzy od wielu lat działają w sporcie. Możemy więc sobie szczerze powiedzieć o tych kwestiach. Uważam, że na pewne lokalne tradycje, układy i koneksje nie trzeba patrzeć zawsze jak na negatywne zjawiska. Zgadzam się z opinią pana posła Tadeusza Tomaszewskiego, że wariant II oznacza nałożenie na samorząd kolejnych zadań. Powinniśmy to robić zgodnie z pewnymi zasadami. Niezbędne jest uzgadnianie tego ze związkami samorządowymi. Pojawiały się stosowne orzeczenia w tym zakresie. Patrzę na to w taki sposób, że jeżeli w danej gminie czy powiecie jest środowisko chętne do działania, to niezależnie od tego, czy rada sportu będzie istnieć czy nie, i tak sport będzie się rozwijał. Mnie chodzi o to, że rady sportu mają największą rolę do odegrania wszędzie tam, gdzie sprawami sportu samorządy do tej pory się nie zajmowały. Jeżeli zatem mamy pobudzać aktywność sportową i tworzyć ku temu warunki prawne, to należałoby zadecydować o obligatoryjności tworzenia owych rad sportu. Nie ma takiej gminy, w której nie znaleźliby się chętni do zasiadania w takiej radzie nawet jeżeli wójt jest zaciekłym przeciwnikiem sportu. Po powstaniu rad sportu znajdzie się metoda, żeby sprawy sportu trafiały na forum rady gminy. Zawsze znajdzie się sposób na zmobilizowanie kilku radnych do wystąpienia w danej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PosełZygmuntRatman">W dodatku łatwiejsze będzie mobilizowanie przedsiębiorców, żeby sponsorowali lokalną kulturę fizyczną i sport. Ta argumentacja przekonała mnie do wariantu II, a zatem zapisania tego obligatoryjnie. Faktem jest, że trzeba wysłać zawiadomienie, są pewne koszta itd., ale przecież wiemy, ile jest różnych rad, które się spotykają, kosztują znacznie więcej i nic z tego nie wynika. Niech inni się tym zajmują. My mamy zajmować się kulturą fizyczną i sportem. Wydaje mi się, że gra jest warta świeczki, bowiem rada sportu mogłaby oddziaływać nie tylko na wójta czy burmistrza, ale i na dyrektora szkoły, który nie chce pomóc w organizacji zajęć sportowych. Rada będzie mogła wspomóc jakieś małe lokalne stowarzyszenie, które próbuje rozwijać jakąś działalność. Może rada będzie oddziaływać na harcerzy, żeby nie tylko chodzili na modły, ale również pomyśleli o sporcie. Nie mówię tego złośliwie, ale moja wnuczka wróciła z obozu harcerskiego i okazało się, że codziennie były modlitwy, ale zajęcia sportowe odbyły się tylko dwa razy w ciągu dwóch tygodni. Nie chcę tu wchodzić w niczyje parantele, natomiast chcę powiedzieć, że są w kraju działacze, którym zależy na rozwoju lokalnego sportu. Trzeba im tylko dać odpowiedni instrument w postaci rad sportu. W tej sytuacji, mimo pewnych zastrzeżeń, jestem zwolennikiem zapisania obligatoryjnego tworzenia rad sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Panie pośle, następnym razem nie darujemy panu i zapiszemy pana do podkomisji. Te sprawy mogły być już tak szeroko omówione na forum podkomisji. Gwoli ścisłości, pragnę stwierdzić, iż celowo przypomniałem, jak wyglądał rozkład głosów na posiedzeniu podkomisji. Rozumiem, że upór pana posła Bogusława Wontora sprawił, iż wielu posłów przyjęło jego punkt widzenia. Nie chciałbym już prowadzić dyskusji na ten temat, bo to byłoby mniej więcej powtórzenie tego, co było już powiedziane na forum podkomisji. Proponuję zatem, żebyśmy przeszli do głosowania. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem wariantu I? Kto z państwa jest za wariantem nr II? Kto się wstrzymał? Stwierdzam, że za wariantem I opowiedziało się 2 posłów, za wariantem II - 9 posłów, a 2 posłów wstrzymało się od głosu. Komisja przyjęła zatem wariant II, który zakłada obligatoryjne powoływanie rad sportu przez organy wykonawcze jednostek samorządu terytorialnego. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 9.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zmiana nr 9 powinna być rozpatrywana łącznie ze zmianą nr 10. Zmiany te odnoszą się do rozdziału 4 dotyczącego sportu. Po pierwsze chodzi o wykreślenie w art. 21 wyrazów „jest dobrowolne i” i zastąpienie ich wyrazem „wyczynowego”. Po drugie, w art. 22 ust. 1 po wyrazie „Sport” dodaje się wyraz „wyczynowy”. Zmiany te są konsekwencją przyjęcia już na samym wstępie zapisu dotyczącego definicji zawodnika oraz wszystkich kwestii, które za chwilę będziemy omawiać, związanych ze współzawodnictwem sportowym oraz z działalnością w sporcie profesjonalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi do zmian nr 9 i 10? Nie stwierdzam, zatem przyjęliśmy te dwie zmiany. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 11.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W zmianie nr 1, która dotyczyła definicji zawodnika, była mowa również o tym, że jest to osoba posiadająca licencję lub inny równorzędny dokument zezwalający na udziałowe współzawodnictwo. Natomiast w zmianie nr 11, która dotyczy art. 24, określamy kto przyznaje tę licencję, jakie dokumenty należy dołączyć do wniosku o jej wydanie. Zapisujemy tu również, iż upoważnia się ustawowo do pobierania opłaty za wydanie licencji albo innego równorzędnego dokumentu w wysokości nieprzekraczającej poniesionych kosztów. Bardzo istotny jest zapis art. 24 ust. 4, iż licencja lub inny równoważny dokument nie może być przedmiotem obrotu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi do zmiany nr 11?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Mam wątpliwość, czy można w taki sposób określić wysokość tej opłaty: „w wysokości nieprzekraczającej poniesionych kosztów”. Dysponuję opinią prawną, w której pisze się, że jest to ustawowo nałożony obowiązek, a zatem musi być określona górna granica, podobnie jak jest to przypadku każdego podatku czy daniny publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Proszę o opinię Biura Legislacyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmuMichelRyba">Jeżeli chodzi o opłaty, to zazwyczaj ustala się górną granicę. Natomiast w tym przypadku ta górną granicą jest suma poniesionych kosztów. Kwestią jest zatem, jak zinterpretujemy to sformułowanie. Jeżeli podmiot pobierający opłatę wykaże te koszty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">To jest fatalne sformułowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSMichelRyba">Owszem, ale ten podmiot musi wykazać, jakie poniósł koszty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Tak, ale on może wykazać to, co chce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSMichelRyba">Państwo tworzycie przepisy. W te chwili jest to zapisane tak, a nie inaczej, czyli „nieprzekraczającej poniesionych kosztów”. Zatem jeżeli podmiot uzasadni koszty, to ich wysokość jest owym limitem. Ale czy to jest właściwe rozwiązanie, czy nie, to nie mnie oceniać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Ten problem był poruszany w trakcie prac podkomisji. Na razie nie znaleźliśmy innego zapisu. Oczywiście osoba, która będzie się starała o tę licencję lub równorzędny dokument, będzie miała możliwość odwołania się od decyzji danego polskiego związku sportowego, jeżeli ten będzie chciał za to pobierać wygórowaną opłatę. Wówczas będzie można udowodnić, że wysokość tej opłaty przekracza koszty związane z wydaniem tego dokumentu i sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Nie ma już więcej uwag. Oznacza to, że przyjęliśmy zmianę nr 11. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 12.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zmiana ta dotyczy art. 25. Dodaje się w nim ust. 1a zawierający upoważnienie dla ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu, który w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw zdrowia ma określić, w drodze rozporządzenia, zakres badań lekarskich i częstotliwość ich przeprowadzania, uwzględniając oczywiście specyfikę danej dyscypliny sportu oraz potrzeby związana z ochroną zdrowia zawodników. Ta propozycja również budziła pewne wątpliwości, bo jednak sport wyczynowy uprawia się dobrowolnie, tymczasem z tego rozporządzenia będzie wynikał obowiązek związany z tymi badaniami. To jest pewien dysonans. Przeważył jednak argument dotyczący dbałości o zdrowie, nie tylko osób uprawiających sport profesjonalnie, ale również innych osób biorących udział w tym współzawodnictwie. Troska o pozostałych uczestników współzawodnictwa sportowego zdecydowała o tym, że taki zapis został umieszczony w sprawozdaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#DyrektorBiuraPrawnegowPKSMarianRudnik">Chciałbym podkreślić, że sprawa częstotliwości i zakresu badań lekarskich młodzieży uprawiającej sport została uregulowana odrębnym rozporządzeniem ministra zdrowia. Natomiast nie ma jeszcze aktu prawnego dotyczącego badań lekarskich zawodników powyżej 21. roku życia. Chciałbym podkreślić, że w art. 25 ustawy o kulturze fizycznej wynika obowiązek poddawania się badaniom lekarskim. Trzeba zatem dookreślić, jak szeroki jest to obowiązek i jak często zawodnik ma poddawać się tym badaniom. Jeżeli nie zmieniamy art. 25, a więc nie znosimy tego obowiązku, to wydaje się, że istnieje potrzeba uzupełnienia przepisów w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zmiana nr 12 ma jeszcze trzy punkty. W pkt b zawarty jest zapis dający możliwość uregulowania kwestii praw i obowiązków członków kadry narodowej przez właściwy polski związek sportowy. Jak wszyscy państwo się orientujecie, dotychczas było wiele kontrowersji na linii polski związek sportowy - członkowie kadry narodowej, zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestie praw marketingowych, praw do wizerunku zawodnika. Nasze propozycje idą w kierunku uregulowania kwestii praw i obowiązków zawodników amatorów, zawodników uprawiających sport profesjonalnie oraz członków kadry narodowej, przez właściwy polski związek sportowy. To jest delegacja ustawowa. W kontekście tego wcześniejszego zapisu można powiedzieć, że możliwe byłoby zapisanie, iż te rodzaje badań itd. określają - biorąc pod uwagę specyfikę danej dyscypliny sportu - polskie związki sportowe. Troska o zdrowie pozostałych uczestników współzawodnictwa spowodowała zamieszczenie takiego, a nie innego zapisu w pkt a. Zapis w pkt c jest konsekwencją wcześniejszych zapisów. W pkt d zapisaliśmy, że w przypadku kadry narodowej sportowców niepełnosprawnych skład ustala właściwe ogólnopolskie stowarzyszenie kultury fizycznej, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw kultury fizycznej i sportu. Sport osób niepełnosprawnych znajduje się pod nadzorem tegoż ministra, a nie prezesa Polskiej Konfederacji Sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy są uwagi do trzech pozostałych punktów zmiany nr 13.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">W związku z wydarzeniami z ostatnich dni zastanawiam się, czy w pkt b nie należałoby zawrzeć zobowiązania polskiego związku sportowego do ustalenia tych zasad z podmiotem, który prowadzi rozgrywki ligowe. Te kwestie są w miarę uregulowane, natomiast przedwczoraj doszło do sytuacji, że zadzwoniono do klubu, że dwaj zawodnicy mają się stawić w sobotę na zgrupowaniu kadry B i będą grali w jakimś turnieju. Wszystko odbyło się bez pisemnej informacji i zachowania procedur, które uzgodniliśmy. Ja tych zawodników nie puściłem. Po pierwsze dlatego, że oni skończyli szkołę i mają teraz dwa miesiące wakacji, a od skończenia szkoły w ogóle nie trenowali. Ktoś dzwoni w piątek, że następnego dnia zawodnicy mają brać udział w międzynarodowym turnieju. Coś takiego to jest po prostu nieporozumienie w kontekście zdrowia zawodnika i jego przygotowania do tych zawodów. Mieliśmy przypadek, że właśnie w taki sposób zawodnik uległ kontuzji i przez rok w ogóle nie grał. Sadzę, że trzeba te przepisy uzupełnić w taki sposób, żeby nie mogło dochodzić do takich przypadków. Na razie w praktyce one się zdarzają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Prosiłbym ekspertów o wypowiedzenie się w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#DyrektorBiuraPrawnegowPKSMarianRudnik">Jeżeli chodzi o prawa i obowiązki zawodnika, to myślę, że problem, o którym wspomniała pan poseł Kazimierz Pietrzyk, nadaje się do uregulowania w zapisie art. 36 ust. 5 pkt 3, który dotyczy realizacji zadań związanych z właściwym przygotowaniem reprezentacji narodowej w zawodach międzynarodowych. Relacje między jednostką prowadzącą ligę a polskim związkiem sportowym mają charakter zawieranych umów. Sądzę, że to w ich zakresie należałoby te wszystkie elementy ukształtować w taki sposób, żeby chronione było zarówno dobro zawodnika, jak i dobro reprezentacji narodowej. Natomiast szczegółowe prawa i obowiązki zawodnika to jest element dotyczący samego zawodnika, a nie klubu czy polskiego związku sportowego. W tej części ustawy nie są określane żadne kwestie związane z tymi podmiotami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dopiero rozpoczynamy prace legislacyjne nad tym projektem ustawy. Niebawem odbędzie się pierwsze czytanie, zatem jeżeli pan poseł znajdzie jakieś satysfakcjonujące rozwiązanie tej kwestii, to prosimy o jego przygotowanie. Wtedy będziemy mogli ten przepis stosownie uzupełnić. Zmiana nr 13 ma dość zasadniczy charakter. Do tej pory działalność w zakresie sportu profesjonalnego mogły prowadzić polskie związki sportowe oraz sportowe spółki akcyjne. W proponowanej wersji art. 29 ust. 1 rozszerzamy katalog podmiotów, które będą mogły prowadzić tę działalność, o inne osoby prawne i fizyczne będące przedsiębiorcami w rozumieniu stosownych przepisów prawnych. Oznacza to, że również inne podmioty poza polskimi związkami sportowymi i sportowymi spółkami akcyjnymi będą mogły prowadzić działalność w zakresie sportu profesjonalnego. Wyszliśmy naprzeciw sytuacjom, które już zdarzają się w obszarze sportu profesjonalnego. Na przykład turnieje żużlowe, tenisowe, lekkoatletyczne etc. są organizowane niekoniecznie przez sportowe spółki akcyjne czy polskie związki sportowe. Stąd ta propozycja. Zresztą zapisaliśmy ją na wniosek Rady Polskiej Konfederacji Sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Chciałbym prosić o zdefiniowanie pojęcia „działalność w zakresie sportu profesjonalnego”. Czy pojęcie to obejmuje swoim zakresem udział we współzawodnictwie sportowym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Kwestię współzawodnictwa sportowego regulujemy w zmianie nr 14, z tym, że tam chodzi o sporty zespołowe. Jeżeli chodzi o dyscypliny indywidualne, to chciałbym prosić naszych ekspertów o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#DyrektorBiuraPrawnegowPKSMarianRudnik">Nie istnieje ustawowa definicja działalności w zakresie sportu profesjonalnego. Nie ma jej ani w tej nowelizacji, ani od samego początku w tej ustawie. Art. 29 ust. 1 w dotychczasowym brzmieniu stanowi, iż działalność w zakresie sportu profesjonalnego mogą prowadzić polskie związki sportowe i sportowe spółki akcyjne. Nikt nie kwestionował zakresu tego pojęcia, ale wiemy, na podstawie analizy, że działalność w zakresie sportu profesjonalnego jest działalnością różnorodną. Jest nią tak organizowanie gali bokserskiej, jak i udział w zawodach żużlowca, który jest podmiotem gospodarczym. Różne są więc odmiany działalności w zakresie sportu profesjonalnego, ale póki co w ustawie to pojęcie nie zostało zdefiniowane. Rozszerzenie kręgu podmiotów, które mogą prowadzić działalność w zakresie sportu profesjonalnego wynika również z wejścia w życie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Gdybyśmy tego nie uczynili, to okazałoby się, iż bardzo daleko idącym ograniczeniem swobody działalności gospodarczej jest fakt, że podmiot nie będący polskim związkiem sportowym lub sportową spółką akcyjną nie może prowadzić działalności w zakresie sportu profesjonalnego. Nowelizacja tego przepisu wynika zatem z potrzeby przystosowania ustawy o kulturze fizycznej do wymogów ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Oczywiście jest to złożony problem. Do tej pory w polskim sporcie obowiązuje formuła, w której we współzawodnictwie mogą uczestniczyć kluby sportowe, a co za tym idzie zawodnicy, którzy są członkami klubów sportowych. Kluby mogą być zorganizowane w formie stowarzyszenia albo sportowej spółki akcyjnej. Oczywiście możemy dopuszczać różne formy organizacji klubu sportowego, takie jak spółka z o.o. etc., ale to jest inna kwestia. Zgodnie z zaproponowaną zmianą art. 29 ust. 1 do kręgu podmiotów uprawnionych do prowadzenia działalności w zakresie sportu profesjonalnego dopuszcza się również inne osoby prawne i osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Proszę traktować moją wypowiedź jako głos w dyskusji, a nie oficjalne stanowisko rządu. Czy dobrze rozumiem, że po przyjęciu tej zmiany w lekko atletycznych mistrzostwach Polski wystartuje na przykład Robert Korzeniowski jako podmiot działalności gospodarczej? W tenisie ziemnym już tak de facto jest, że dyscypliną tą rządzi w skali światowej związek zawodowy tenisistów, a nie Międzynarodowa Federacja Tenisowa. Czy mam rozumieć, że zmierzamy w tym właśnie kierunku, czyli wprowadzamy zasadę, że nie trzeba być członkiem klubu, wystarczy założyć działalność gospodarczą i można już uczestniczyć w systemie współzawodnictwa sportowego. W takim razie będą się odbywały mistrzostwa kraju, w których będą startowali zarejestrowani jako podmioty gospodarcze, na przykład spółki z o.o., której są jednoosobowymi właścicielami. To jest dosyć zasadnicza zmiana w podejściu do całego systemu. Działalność gospodarcza w sporcie dotychczas kojarzyła się z działalnością marketingową. Dotychczas w ustawie było zapisane, że kluby sportowe, które nie uczestniczą we współzawodnictwie sportowym, mogą być tworzone w innych formach niż stowarzyszenie oraz sportowa spółka akcyjna. Tutaj nie ma ograniczeń, ale w momencie, gdy klub chce wejść w system współzawodnictwa prowadzonego przez polskie związki sportowe, musi on przyjąć jedną z tych dwóch postaci prawnych. W konsekwencji, uczestnikami współzawodnictwa mogą być tylko zawodnicy będący członkami owych klubów. Natomiast tym przepisem zasadniczo zmienia się to podejście. Jest to zmiana jakościowa dotycząca systemu współzawodnictwa w polskim sporcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuKoszykówkiMarekPałus">Ratio legis proponowanego nowego brzmienia art. 29 ust. 1 polega na poszerzeniu katalogu możliwych form funkcjonowania w zakresie sportu profesjonalnego. Proszę zauważyć, że nie dokonuje się zmiany w art. 29 ust. 2. Oznacza to, że polski związek sportowy nadal zachowuje monopol na organizowanie współzawodnictwa profesjonalnego. Natomiast proponowana treść art. 29 ust. 1 likwiduje pewną fikcję z jaką mamy do czynienia w sporcie profesjonalnym, w szczególności w zakresie indywidualnych dyscyplin sportu. O ile bowiem naturalnym miejscem uprawiania dyscyplin, które funkcjonują w ramach rozgrywek ligowych - o tym pisze się w nowym art. 36 - jest klub, o tle dla tenisisty, kolarza czy boksera, uprawiających sport profesjonalnie, klub zaczyna być zbędnym bagażem. Moim zdaniem i chyba zdaniem podkomisji, bo taka opinia przewijała się tam bardzo często, przymuszanie zawodnika do członkostwa w klubie jest utrzymywaniem pewnej fikcji, zwłaszcza, że on nie otrzymuje od klubu żadnych świadczeń, bo on sam często jest źródłem utrzymania tego klubu. Dotychczasowe przepisy zmuszają zawodnika sportów indywidualnych do wyboru formy - członkostwa w stowarzyszeniu albo założenia sportowej spółki akcyjnej. Przepaść między tymi dwoma formami jest olbrzymia. W związku z tym została wysunięta propozycja, żeby dopuścić możliwość samoorganizowania się przez sportowców. Chodzi o sportowców startujących w tych dyscyplinach, w których przynależność klubowa wydaje się być zbędna. Owo samoorganizowanie powinno mieć taką formułę, żeby możliwa była profesjonalna działalność sportowa czyli tak naprawdę sprzedawanie, w pewien sposób, swojego wizerunku i swoich sukcesów sportowych. Do tego potrzebne jest poszerzenie katalogu możliwych form funkcjonowania w zakresie sportu profesjonalnego. Tak więc z jednej strony przepis ten likwiduje pewną fikcję, a z drugiej strony nie likwiduje on monopolu polskich związków sportowych na organizację współzawodnictwa sportowego. Oczywiście należałoby się zastanowić, czy nie powinna być odwrócona kolejność - zgodnie z tym co mówił pan minister - czyli żeby najpierw generalnie rozszerzyć katalog możliwych form funkcjonowania klubów sportowych. Na forum podkomisji doszliśmy do wniosku, że jednak jest za wcześnie na taką zmianę. Natomiast sport profesjonalny ma być polem eksperymentu, czy ta konstrukcja się przyjmie, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Nawiązując do niektórych wątpliwości pana ministra oraz do wypowiedzi pana prezesa dochodzę do wniosku, że może należałoby ową działalność w zakresie sportu profesjonalnego w odniesieniu do osób fizycznych sprowadzić do dyscyplin indywidualnych. Chodzi mi o wyraźne zapisanie tego. Występuje obecnie takie zjawisko, że również zawodnicy gier zespołowych prowadzą działalność gospodarczą, a przecież to się nijak nie ma do wyniku indywidualnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#DyrektorDepartamentuPrawnegowPolskimZwiązkuPiłkiNożnejAndrzejWach">Tu mamy istotnie do czynienia z sytuacją, iż prawo rozmija się z rzeczywistością. Rzecz w tym, że aktualne prawo zabrania, żeby zawodnicy, trenerzy i sędziowie prowadzili działalność gospodarczą. Jednocześnie wiadomo, że wiele z tych osób prowadzi - częstokroć pod auspicjami urzędów skarbowych - tego typu działalność gospodarczą. Prawo rozmija się z rzeczywistością, ponieważ pojęcie „działalność gospodarcza” ma określone znaczenie w sferze prawa, w tym także w sferze wytyczonej przez orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego oraz Sądu Najwyższego. Te dwie najwyższe instancje polskiego sądownictwa mówią wyraźnie - to jest najistotniejsze dla tego tematu - że podmiot może prowadzić działalność gospodarczą, jeżeli ponosi ryzyko związane z jej prowadzeniem. Tutaj pojawia się sporna kwestia. W momencie, gdy zawodnikowi mówi się „Dobrze, pozwolimy ci na prowadzenie działalności gospodarczej nawet w przypadku, gdy jesteś członkiem klubu, ale będziesz partycypował w stratach klubu wynikających ze zmniejszenia się frekwencji na zawodach, nie zostały wykupione prawa medialne etc.”, to wtedy kończy się cała dyskusja, bo zawodnik czy trener pyta - „Dlaczego? Ja chcę uzyskać od klubu jak najwięcej, na podstawie kontraktu, ale nie chcę partycypować w stratach klubu”. Myślę, że dzisiaj nie rozstrzygniemy tego problemu. On jest do rozwiązania w przyszłej ustawie o sporcie, o ile taki projekt zostanie opracowany. Natomiast musimy mieć świadomość tego, że taka sytuacja istnieje. Pan minister Adam Giersz postawił kwestię, czy obecne regulacje są właściwe. Myślę, że te propozycje, które są dzisiaj przyjmowane, nie naruszają całej struktury obecnej ustawy o kulturze fizycznej. W art. 6 ust. 2 wyraźnie się mówi, że sportowe spółki akcyjne i stowarzyszenia kultury fizycznej są podmiotami, które uczestniczą we współzawodnictwie sportowym. Przepisy stanowią, że polski związek sportowy, dopuszcza osoby indywidualne - zawodników niezrzeszonych w klubie - do uczestnictwa we współzawodnictwie sportowym. Myślę, że jest za wcześnie na to, żeby art. 6 ust. 2 obejmował już inne podmioty, na przykład spółki z o.o., bo w takim przypadku proces powstawania sportowych spółek akcyjnych zostałby zahamowany, choćby ze względu na kwestię kapitału akcyjnego. Sądzę, że proponowane zmiany wychodzą naprzeciw realiom dyscyplin sportu takich jak np. żużel i tenis. W organizowaniu współzawodnictwa profesjonalnego w zakresie tych dyscyplin de facto uczestniczą już inne podmioty niż kluby i polskie związki sportowe. Trzeba usankcjonować możliwość ich funkcjonowania w tym obrocie. Musimy mieć świadomość, że nierozwiązany pozostaje podstawowy problem, czy osoba fizyczna może w zakresie sportu prowadzić działalność gospodarczą i jak to się ma do jej przynależności do klubu sportowego. To jest bardzo istotna i trudna kwestia, ale chyba nie do rozwiązania na gruncie tej nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PrezesPolskiejKonfederacjiSportuAndrzejKraśnicki">Przygotowując propozycje zmian ustawy o kulturze fizycznej uwzględnialiśmy fakt, że w najbliższym okresie będzie tworzona nowa ustawa o sporcie. W jej projekcie chcielibyśmy precyzyjniej określić nasze zamierzenia w zakresie rozwiązań prawnych. Natomiast zmiany w ustawie o kulturze fizycznej traktujemy jako elementy doraźne, które nie burzą istniejącego systemu. Zmiany te wynikają z realiów, w jakich w tej chwili funkcjonuje polski sport. Podam przykład dwóch zawodników sportów motorowych - Dąbrowskiego i Czachora - którzy występują jako spółka prawa handlowego i i jako ta spółka są partnerami wobec sponsora, którym jest PKN Orlen. Występują oni również jako organizacja w stosunku do Polskiego Związku Motorowego, który daje im uprawienia zawodnicze. To również jest pewna forma uporządkowania tych spraw, zwłaszcza w tych dyscyplinach technicznych. W przypadku tych dyscyplin sprzęt jest bardzo drogi, a zawodnicy biorą na siebie koszty serwisu. Usytuowanie tych zawodników w ramach klubu sportowego byłoby trudne i prawdopodobnie podwyższyłoby koszty, co przełożyłoby się na zmniejszenie zainteresowania tą dyscyplina sportu. Jeżeli chodzi o dopuszczenie do działalności w zakresie sportu profesjonalnego innych podmiotów gospodarczych niż sportowe spółki akcyjne, to uważamy, że o tym, kto będzie startował w danych rozgrywkach ligowych powinien jednak decydować organ zewnętrzny. W projekcie ustawy o sporcie chcemy zaproponować, żeby tym organem był prezes Polskiej Konfederacji Sportu. Chodzi nam o to, że w sytuacji, gdy w danej lidze będą startowały podmioty gospodarcze różnego typu, wszystkie one powinny mieć równe szanse. Ten wybór powinien uwzględniać sytuację danej dyscypliny, możliwości ekonomiczne, zasięg społeczny i wiele innych elementów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Tutaj pozostawiamy ów monopol polskich związków sportowych w zakresie prowadzenia współzawodnictwa, określenie jego reguł itd. Jeżeli dany polski związek sportowy określa te reguły w taki sposób, iż we współzawodnictwie uczestniczą kluby sportowe działające w formie: stowarzyszeń, klubów nie prowadzących działalności gospodarczej, uczniowskich klubów sportowych oraz sportowych spółek akcyjnych, a poza ten obszar się nie wychodzi, to tak będzie w przypadku współzawodnictwa prowadzonego przez ten konkretny związek. Jeżeli inny związek zadecyduje inaczej, to do współzawodnictwa zostaną dopuszczone również inne podmioty gospodarcze. Chcę tylko zauważyć, że w przypadku, gdy związek sportowy dopuszcza do współzawodnictwa sportową osobę fizyczną oraz klub sportowy, to nie jest wykluczone, że ta osoba fizyczna jest również członkiem jakiegoś klubu sportowego. W związku z tym może zaistnieć sprzeczność interesów, bo dojdzie do rywalizacji w tym samym obszarze. Na przykład w spółdzielczości jest tak, że jeżeli ktoś prowadzi działalność gospodarczą wchodzącą w zakres danej spółdzielczości, to musi się na coś zdecydować. Gdyby taka sytuacja występowała w przypadku współzawodnictwa sportowego, to decyzja będzie należała do właściwego związku czy klubu sportowego. Czy w zakresie zmiany nr 13 ktoś z państwa ma jakieś uwagi lub propozycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Proponuję, żeby w art. 29 ust. 1 po wyrazach „osoby prawne” dopisać sformułowanie „a w sportach indywidualnych osoby fizyczne będące przedsiębiorcami...” itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PrezesPZKoszMarekPałus">Czy żużel jest sportem indywidualnym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Nie wiem, czy żużel jest najlepszym przykładem, bowiem te nowe relacje występują tam między zawodnikiem a klubem, a we współzawodnictwie uczestniczy klub, nie zawodnik. We współzawodnictwie ligowym uczestniczy klub sportowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PrezesPZKoszMarekPałus">To nie dotyczy Grand Prix.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Oczywiście, że nie, ale chodzi o współzawodnictwo organizowane przez polski związek sportowy. W nim nadal uczestniczą kluby sportowe. Natomiast relacje między klubem sportowym a zawodnikiem mogą przebiegać na takiej zasadzie, że zawodnik prowadzi działalność gospodarczą itd. Prosiłbym pana dyrektora Mariana Rudnika o odniesienie się do propozycji pana posła Kazimierza Pietrzyka. Następnie proszę o opinię Biura Legislacyjnego w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#DyrektorBiuraPrawnegowPKSMarianRudnik">W związku z tym ust. 1 chciałbym zwrócić uwagę, że działalność w zakresie sportu profesjonalnego bardzo rzutuje na treść tego zapisu. Pojęcie działalności w zakresie sportu profesjonalnego nie oznacza wyłącznie organizacji współzawodnictwa. Organizacja tegoż współzawodnictwa czy udział w nim, jest tylko jednym z przejawów owej działalności. Chodzi tutaj o to, żeby na przykład galę boksu zawodowego mógł zorganizować inny podmiot niż Polski Związek Bokserski czy sportowa spółka akcyjna. Tym podmiotem mogłaby być osoba prawna lub osoba fizyczna. Chodzi o poszerzenie możliwości działania w zakresie sportu profesjonalnego. Na razie działalność w tym zakresie mogą prowadzić tylko dwa typy podmiotów, czyli stowarzyszenia kultury fizycznej oraz sportowe spółki akcyjne. Zaznaczam, że dopuszczenie owych osób prawnych i fizycznych nie dotyczyłoby samej rywalizacji sportowej, tylko innych form działalności w zakresie sportu profesjonalnego. Ten zapis niczemu nie przeszkadza, a wprost przeciwnie, pozwala on usankcjonować te wszystkie sytuacje, które w praktyce już się pojawiały. Mamy już w Polsce kluby kolarskie, które nie są ani stowarzyszeniami kultury fizycznej ani sportowymi spółkami akcyjnymi. Mimo to kluby te funkcjonują i biorą udział we współzawodnictwie sportowym. Wspominaliście państwo o tych motocrossowcach, którzy działają jako podmioty gospodarcze i funkcjonują w ramach klubu na postawie umowy cywilnoprawnej. Oni również funkcjonują i biorą udział w tym współzawodnictwie. Chodzi o to, żeby praktyka nie była w sprzeczności z prawem. Proponowane brzmienie art. 29 ust. 1 reguluję tę kwestię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Czy ktoś z państwa ma propozycje zmian do brzmienia tego przepisu? Nie stwierdzam. Zatem przyjmujemy zmianę nr 13. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 14. Dotykaliśmy już tych kwestii przy rozpatrywaniu poprzedniej zmiany. Chodzi o uregulowanie obszaru współzawodnictwa profesjonalnego, które jest prowadzone w formie rozgrywek ligowych. Zapisaliśmy, że współzawodnictwo to organizuje właściwy polski związek sportowy. Ten związek może utworzyć ligę zawodową, a w przypadku, gdy ponad połowa klubów biorących udział w rozgrywkach działa w formie sportowych spółek akcyjnych, związek jest zobowiązany do utworzenia ligi zawodowej. Jest to obowiązek z mocy prawa. Kolejna nowość polega na tym, że liga zawodowa ma być prowadzona przez odrębną od polskiego związku sportowego osobę prawną działającą w formie spółki na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych. Oznacza to, że oddzielamy kwestię prowadzenia lig zawodowych od polskich związków sportowych, z tym, że pozostawiamy pewne ustawowe umocowania, które dają związkom możliwość oddziaływania na organizację ligi. Chodzi o to, że prezes Polskiej Konfederacji Sportu może na wniosek polskiego związku sportowego wyrazić zgodę na czasowy udział w lidze zawodowej podmiotu działającego w innej formule prawnej, mianowicie stowarzyszenia. Ten przepis do tej pory funkcjonuje. Natomiast relacje między polskim związkiem sportowym a spółką zarządzająca ligą są opisane w art. 36 ust. 5. Kolejny ust. 6 stanowi, ze porozumienie między polskim związkiem sportowym a podmiotem zarządzającym ligą następuje po uzyskaniu zgody prezesa Polskiej Konfederacji Sportu. Można powiedzieć, że prezes będzie pilnował kwestii związanych z obowiązkami zawodnika wobec kadry narodowej. Chodzi o to, żeby odpowiednie zapisy dotyczące relacji między spółką zarządzającą ligą zawodową a danym polskim związkiem sportowym gwarantowały dbałość o interes polskiego sportu. Czy są uwagi? Nie stwierdzam. Zatem Komisja akceptuje zmianę nr 14. Zmiana nr 15 dotyczy art. 37, który opisuje kwestie odpowiedzialności dyscyplinarnej. Również następne trzy zmiany dotyczą tych zagadnień. Chciałbym prosić panią mec. Marię Zuchowicz o omówienie zmian nr 15, 16, 17 i 18, która jako ekspert przygotowywała te zapisy wspólnie z podkomisją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#MariaZuchowicz">W tych kilku zmianach zostały uzupełnione przepisy dotyczące Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu funkcjonującego przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Chodzi przed wszystkim o pewne kwestie, które były regulowane w statutach i regulaminach. Od tej chwili mają one być regulowane w ustawie. Zacznę od tego, że z 21 do 24 zwiększona została liczba arbitrów. Trzy podmioty mają prawo typować do składu Trybunału po 8 arbitrów. Są to: minister właściwy do spraw kultury fizycznej i sportu, Zarząd PKOl oraz Prezes Polskiej Konfederacji Sportu. Podczas dyskusji zaznaczyły się pewne nieporozumienia. Dlatego wyjaśniam, że jeżeli dany podmiot nominuje jakąś osobę na arbitra tego Trybunału, to nie znaczy, że ta osoba ma reprezentować ten podmiot. Wcale o to nie chodzi. Arbitrzy Trybunału muszą posiadać kwalifikacje określone przez statut. To muszą być osoby z wykształceniem prawniczym, które przez określony czas sprawowały funkcje adwokata, sędziego, prokuratora lub notariusza. W dodatku ludzie ci powinni znać się na sporcie. Nie mogą to być pracownicy czy funkcjonariusze tego podmiotu, który te osoby do tego Trybunału desygnował. Mówię o tym, żeby nie było wokół tej kwestii żadnych nieporozumień. Kolejna kwestia. Trybunał działa przy PKOl - podobnie jak Trybunał międzynarodowy, który działa przy MKOl - i dlatego wszystkie kwestie organizacyjne, w tym tryb postępowania, określa zarząd PKOl. Trybunał działa jako są polubowny, który rozstrzyga spory natury finansowej powstałe między jednostkami zajmującymi się sportem na tle ich działalności sportowej w szerokim tego znaczeniu. Musi być zapis na ten sąd polubowny. Tak jak to reguluje k.p.c. To jest pierwsza sfera działalności Trybunału. Druga sfera jest związana z tym, że Trybunał Arbitrażowy jest instytucją odwoławczą od wszelkiego rodzaju orzeczeń dyscyplinarnych i regulaminowych wydawanych przez polskie związki sportowe. Natomiast trzecia sfera działalności Trybunału wiąże się z faktem, iż jest to organ, który ma prawo wydawać opinie prawne, w ramach konsultacji, jeżeli zwróci się o to do niego polski związek sportowy czy inna instytucja sportowa. Oczywiście opinie te dotyczą wszelkich kwestii natury sportowej. Trybunał może również wydawać takie opinie z własnej inicjatywy, jeżeli uzna, że jakieś kwestie wymagają takiego zaopiniowania. Mnie się marzy jeszcze jedna płaszczyzna działalności Trybunału Arbitrażowego. Jest ona realizowana przez międzynarodowy trybunał w Lozannie. Chodzi mi o mediacje. Jest to bardzo potrzebna i skuteczna działalność, która powinna być realizowana w razie powstania sporu między jednostkami zajmującymi się sportem. Chodzi o to, by nie dochodziło do sporów poważniejszej natury. Te wszystkie kwestie są ujmowane w projekcie nowelizacji. Może trochę rozszerzam informacje na temat działalności Trybunału Arbitrażowego. Nie wszystkie one wynikają z regulacji ustawowych, ale korzystając z okazji chciałabym, żeby panowie posłowie zdobyli jak największa wiedzą o naszej działalności. Oprócz tego uregulowana została jeszcze kwestia wysokości wpisów pobieranych od skargi. Trybunał ma opracowany regulamin kosztów, zatwierdzony przez PKOl. W projekcie ustawy został wprowadzony przepis, który mówi o maksymalnej wysokości tego wpisu.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#MariaZuchowicz">Istotna jest również kwestia dodawanego art. 41a, który określa Trybunał nie jako sąd polubowny, tylko określa go wyłącznie jako instytucję odwoławczą od orzeczeń dyscyplinarnych i regulaminowych. W tym artykule określa się również kwestię odwołań od ostatecznej decyzji Trybunału. Został tutaj dodana całkiem nowa regulacja polegająca na tym, że: „od orzeczeń dyscyplinarnych i regulaminowych wydanych przez Trybunał w sprawach, o których mowa w art. 41, przysługuje kasacja do Sądu Najwyższego”. Kasacja jest instytucją Kodeksu postępowania cywilnego. Jest ona szczegółowo w tym kodeksie uregulowana. Kasacja przysługuje w szczególnych przypadkach, to znaczy w razie rażącego naruszenia przepisów prawa lub oczywistej niesłuszności orzeczenia. Uregulowany jest tutaj tryb wnoszenia kasacji. Określone są terminy, które należy dotrzymywać. Istotny jest również ostatni pkt 5, w którym jest napisane, że Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację od orzeczenia Trybunału na zasadach przewidzianych w Kodeksie postępowania cywilnego. Jeżeli zatem w trakcie działalności Trybunału występują jakiekolwiek wątpliwości czy problemy, to wiemy, że w kwestii kasacji obowiązuje nas Kodeks postępowania cywilnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w sprawie zmian nr 15, 16, 17 i 18?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PrezesPKSAndrzejKraśnicki">Chciałbym zapytać, czy w kwestii tych regulacji znane jest oficjalne stanowisko zarządu PKOl?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W trakcie prac zasięgaliśmy opinii PKOl. Ponadto w pracach podkomisji brali udział członkowie Trybunału Arbitrażowego. W momencie, gdy będzie to już projekt komisyjny skierowany do laski marszałkowskiej i zawarty w numerowanym druku sejmowym, ponownie wyślemy go do PKOl, żeby mógł on wyrazić swoją opinię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#DyrektordepartamentuwPZPNAndrzejWach">Pytanie pana prezes Andrzeja Kraśnickiego jest bardzo istotne. Trybunał Arbitrażowy działa przy PKOl i wydaje się, że powinien stanowić oczko w głowie władz PKOl. Pojawia się jednak dość istotny problem związany z finansowaniem działalności Trybunału oraz przepisu, który dotyczyłby tej kwestii. Jeżeli chodzi o pierwsza sferę działalności Trybunału, o której mówiła pani mec. Maria Zuchowicz, to ona jest finansowana na zasadach Kodeksu postępowania cywilnego. Strony, które wnoszą zapis na sąd polubowny ponoszą również koszty postępowania prowadzonego przez arbitrów. Natomiast w dotychczasowej kilkuletniej działalności Trybunału Arbitrażowego przeważają sprawy z art. 41 ustawy o kulturze fizycznej, czyli sprawy związane z rozpoznawaniem środków zaskarżania od decyzji dyscyplinarnych i regulaminowych podejmowanych przez polskie związki sportowe. Jestem w mniejszości i nie podzielam opinii, wyrażanych przez wielu członków Trybunału oraz tej Komisji, że rozstrzyganie sporów to jest inna funkcja. To nie jest inna funkcja, bowiem jest to również działalność arbitrażowa. Jeżeli Trybunał Arbitrażowy ma być sądem polubownym, to on może rozstrzygać tylko sprawy cywilne. Chcemy czy nie chcemy, musimy się z tym pogodzić. Skoro chcemy wzorować się na Trybunale MKOl w Lozannie, to proszę pamiętać o tym, że ów Trybunał zawsze mówi, że jest sądem polubownym w dwóch czy trzech sferach działalności, w tym także w zakresie decyzji dyscyplinarnych podejmowanych przez międzynarodowe federacje sportowe oraz w sprawach dopingowych. Ta ostatnia kwestia budzi pewne wątpliwości. Tutaj Trybunał przejmuje funkcje państwa, bo normalnie takie sprawy powinno rozstrzygać państwo, czyli sądy, Polska Konfederacja Sportu lub minister sportu. Tak jest w innych krajach. Na przykład w Hiszpanii zajmuje się tym Rada Sportu i odpowiednie jej organy. We Francji krajowy komitet olimpijski wyodrębnił w tym celu tzw. koncyliację obligatoryjną. Obecnie Trybunał Arbitrażowy działa jakby na fali głośnej sprawy „Szczakowianka kontra PZPN”. Wiemy o tym, że ta sprawa pokazała, że w polskim sporcie funkcjonuje instytucja. Dzięki temu zyskał również PKOl. Okazało się, że przy Komitecie działa taka instytucja jak Trybunał Arbitrażowy. Istnienie tej instytucji jest korzystne, bowiem jest to znak dla ludzi związanych ze sportem, że spory, które powstają w obszarze sportu powinny być szybko załatwiane i eliminowane. Jeżeli owe spory rzeczywiście mają być szybko załatwiane i eliminowane, to podobnie, jak w przypadku Trybunału w Lozannie, powinny one być rozstrzygane ostatecznie, a nie przekazywane do ponownego rozpoznania. W takim przypadku sprawa się rozdrabnia i traci sens, jako że wraca do tego organu, który orzeka in re sua. Organ ten był stroną przed Trybunałem, a teraz ma orzekać o prawach drugie strony? To jest nielogiczne. Dlatego Trybunał MKOl w Lozannie nigdy nie uchyla spraw i nie przekazuje ich do ponownego rozpoznania. Jeżeli Trybunał Arbitrażowy ma orzekać merytorycznie, ostatecznie i jeszcze ma być kasacja, to - owa kasacja do Sądu Najwyższego oznacza, że omija się poszczególne instancje i jest to w zasadzie to samo, co art. 190 szwajcarskiego prawa przewidujący skargę prawa publicznego do Trybunału Federalnego - musi być stworzona możliwość pełnego funkcjonowania z ostatecznym rozstrzyganiem spraw, a nie przekazywaniem ich do ponownego rozpoznania. Znana jest niechęć PKOl do finansowania działalności Trybunału Arbitrażowego. Komitet ma mnóstwo innych spraw na głowie. Inaczej jest w przypadku Trybunału Arbitrażowego MKOl w Lozannie, który jest finansowany przez samo MKOl. Jeżeli w tym przepisie będzie zapisane, że działalność Trybunału, która wyręcza państwo w jego funkcjach, może być dofinansowana ze środków budżetu państwa, to jest to zatrzymanie się w pół drogi.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#DyrektordepartamentuwPZPNAndrzejWach">Powinno być tutaj zapisane „jest dofinansowane ze środków budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Pani prezes Trybunału zwróciła się do nas o dofinansowanie. Minister, podzielając argumenty o potrzebie funkcjonowania i roli Trybunału, odpowiedział, że jest gotów przekazać PKOl odpowiednią dotację na koszty funkcjonowania Trybunału Arbitrażowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zapis dotyczący finansowania działalności Trybunału zachowuje niezależność podmiotu, przy którym funkcjonuje ów Trybunał. Ów podmiot ma prawo zwrócić się o tę pomoc finansową. W tym celu będzie on podejmował suwerenną decyzję, czy skorzystać z tego prawa, czy nie. Sądzę, że na obecnym etapie rozwiązanie to nie narusza niezależności Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Daje on natomiast podstawę prawną do skorzystania z takiej możliwości Nie zmieniamy tego, iż Trybunał funkcjonuje przy PKOl. Tenże, mając rozpoznanie w zakresie liczby spraw i wysokości kosztów, podejmie decyzję o charakterze publicznym i stwierdzi, czy chce dofinansowania czy nie. Dzięki temu zapisowi minister ma podstawę prawną do tego, żeby zaplanować na ten cel jakieś środki finansowe. Jeżeli PKOl nie wystąpi o dofinansowanie, to minister przesunie tę kwotę na inne cele.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MariaZuchowicz">Dziękuję panu mecenasowi Andrzejowi Wachowi za to, że podniósł kwestię finansowania działalności Trybunału. Nie chciałam poruszać tego tematu. Natomiast na forum podkomisji mówiłam o tym, że nie można prowadzić jakiejkolwiek działalności, jeżeli ona w ogóle nie jest finansowana. Trybunał jest obecnie instytucją, która nie posiada żadnego budżetu, żadnych finansów. Na dłuższą metę ta sytuacja jest zupełnie niemożliwa. Nie chciałam poruszać tej kwestii, bo rozmowa o pieniądzach jest zawsze najbardziej kłopotliwa. Zwróciłam się do pana ministra Adama Giersza o dofinansowanie naszej działalności i otrzymałam bardzo wyczerpująca odpowiedź, która jednak miała właściwie charakter negatywny. Sytuacja jest więc taka, że w zasadzie jesteśmy w tym aspekcie w punkcie zerowym. Jeżeli pan minister Adam Giersz znajdzie w budżecie pieniądze i będzie chciał je przekazać zarządowi PKOl, to nie wiem, czy zarząd zgodzi się wziąć te pieniądze. Ja nie chcę w tej sprawie prowadzić mediacji. Uważam, że podmioty takie jak MENiS, PKS oraz zarząd PKOl powinny te sprawy załatwić między sobą. Ja jestem od merytorycznego prowadzenia tego Trybunału i od rozstrzygania sporów. Jednak bardzo dziękuję panu dr Andrzejowi Wachowi, że zechciał poruszyć tę kwestię. Chcę państwu powiedzieć, że może jeszcze jakiś czas ludzi dobrej woli pociągną te działalność, ale z czasem będą musieli zrezygnować, bo na dłuższą metę nie da się tego w ten sposób robić. Między innymi podczas obrad podkomisji zgłaszałam, iż chciałabym, żeby zmianie uległ zapis art. 40 pkt 6, gdzie jest napisane: „Działalność Trybunału wiążąca się z rozpoznawaniem środków zaskarżania...” - chodzi o te problemy dyscyplinarne i regulaminowe - „...o których mowa w art. 41, może być dofinansowana ze środków budżetu państwa”. Sformułowanie „może być dofinansowana” oznacza zupełną fakultatywność. Wnosiłam o przyjęcie tutaj jakiejś innej formy, na przykład „jest dofinansowana” czy „będzie dofinansowana”. Biuro Legislacyjne stwierdziło, że zapisanie obligatoryjności jest niemożliwe ze względu na szereg przepisów. Uważam, że jednostki, które mają wpływ na działalność Trybunału Arbitrażowego muszą porozumieć się w kwestii rozwiązania problemów dofinansowania naszej działalności. Nie chciałabym już wracać do tego tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Sądzę, że dość szczegółowo omówiliśmy zmiany nr 15–18. Po przyjęciu tego projektu do laski marszałkowskiej ponownie przeprowadzimy konsultacje i poznamy oficjalne stanowisko PKOl w tej sprawie. Oczywiście stanowisko to będzie miało tylko opiniodawcze znaczenie, bowiem Sejm, uwzględniając lub nie uwzględniając opinie organizacji pozarządowych, podejmuje suwerenne decyzje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PosełZbigniewWitaszekniez">Chciałbym jeszcze nawiązać do kwestii tego przepisu, o którym mówiła pani mec. Maria Zuchowicz. Myślę, że musimy się zdecydować na jakieś konkretne rozwiązanie. Sformułowanie „może być dofinansowana” niczego nie załatwia. Powinniśmy ustalić, ile, kto i kiedy ma płacić. W momencie przygotowywania projektu budżetu na rok przyszły trzeba od razu zagwarantować określoną kwotę na funkcjonowanie Trybunału Arbitrażowego. W przeciwnym razie będziemy w ciągu roku wnosili o jakieś doraźne drobne sumy na ratowanie sytuacji. Jestem zdania, że powinniśmy przegłosować, czy w art. 40 ust. 6 powinno być zapisane „może być dofinansowana” czy „jest dofinansowywana”.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#PosełZbigniewWitaszekniez">Proszę o zgłoszenie odpowiedniej poprawki na piśmie i wtedy będziemy mogli ją przegłosować zgodnie z wymogami regulaminowymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#DyrektordepartamentuwPZPNAndrzejWach">Jeżeli w tym przepisie zawarte będzie sformułowanie fakultatywne, to zarząd PKOl na 100 proc. powie „nie”, tak jak powiedział „nie”, w momencie, gdy nie chciał by jego przedstawiciele weszli w skład Rady Polskiej Konfederacji Sportu. Jako członek zarządu PKOl wiem jaki jest mechanizm funkcjonowania PKOl. Komitet chce być jak najdalej od pieniędzy państwowych. Z drugiej strony w PKOl nie dba się o własne instytucje teki jak Trybunał Arbitrażowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Mówiłem już, że zwrócimy się do PKOl o oficjalne stanowisko. Na razie zasięgaliśmy opinii na wstępnym etapie prac nad projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#DyrektordepartamentuwPZPNAndrzejWach">Jestem przewodniczącym Komisji Prawa Sportowego. Uczestniczyłem w pracach PKOL oraz podkomisji. Wiem, że to pismo zostało wysłane dwa miesiące temu. Odbywało się posiedzenie Komisji Prawa Sportowego i można było poprosić o wyrażenie zdania. Osoba, która miała to pismo zajrzała i szybko się wycofała. Taki jest po prostu mechanizm działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Komisja sejmowa nie jest władna w zakresie ingerowania w sprawy organizacji pozarządowej, jaką jest PKOL. Poza tym proszę zważyć, że prawa nie tworzy się dla takiego czy innego zarządu tej czy którejś z kolejnych kadencji. Prawo tworzy się z przekonaniem, że dane rozwiązanie jest niezbędne. Zapewne gdy pojawi się jednoznaczne stanowisko PKOl na temat tych zapisów, to na odpowiednim etapie prac weźmiemy je pod uwagę. Jeżeli nie ma propozycji innego zapisu w zmianach nr 15, 16, 17 i 18, to uznaję, że przyjęliśmy te zmiany. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 19 pkt a. Dotyczy ona art. 44, w którym do tej pory było zapisane, że zajęcia w zakresie sportu i rekreacji ruchowej mogą prowadzić osoby posiadające kwalifikacje zawodowe nauczyciela wychowania fizycznego lub uprawnienia określone odrębnymi przepisami. Zgodnie z proponowanym zapisem, zajęcia te będą mogły prowadzić również osoby posiadające kwalifikacje instruktora i trenera. Ta sprawa była już przedyskutowana. Sądzę, że nie ma zastrzeżeń. Zmiana nr 19 pkt b jest konsekwencją zmiany w pkt a. Nie ma uwag, zatem przyjęliśmy zmianę nr 19. Zmiana nr 20 dotyczy skreślenia delegacji dla Rady Ministrów. Jest to konieczne, ponieważ te kwestie zostały już uregulowane w innych przepisach. Nie ma uwag. Zmianę nr 20 uważam za przyjętą. Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie art. 1 nowelizacji. Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PosełBogusławWontor">Złożyłem na piśmie propozycje zmian do ustawy. Dotyczą one art. 53. Byłoby dobrze, gdyby zostały one włączone do art. 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PosełBogusławWontor">Nie chcąc przedłużać dzisiejszego posiedzenia nie będę tych zmian zbyt obszernie omawiał. Uzasadnienie tych poprawek otrzymaliście państwo na piśmie. Ujmując to w skrócie chodzi mi o pewną liberalizację związaną z uprawianiem alpinizmu, sportów motorowych oraz płetwonurkowania. Mam nadzieję, że wprowadzenie tych zmian spowoduje większy udział w uprawianiu tych sportów przez osoby potencjalnie zainteresowane. Zmiany te wychodzą również naprzeciw uregulowaniom europejskim. Parę kwestii, które były do tej pory dość rygorystycznie zapisane w polskim prawie, liberalniej reguluje prawo unijne. Strona polska podpisała już kilka porozumień w tym zakresie. Jedno z nich dotyczy kwestii płetwonurkowania. Normy europejskie zostały przez stronę polską przyjęte z dniem 1 września 2003 r. Tak naprawdę wyczerpuje to już pewne kwestie dotyczące tej dyscypliny sportu. Myślę, że proponowane zapisy wychodzą naprzeciw postulatów tego środowiska. Prosiłbym członków Komisji o ich zaakceptowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Pragnę poinformować państwa, że ta kwestia była rozważana na forum podkomisji. Podkomisja upoważniła ekspertów z MENiS do skonsultowania tych zapisów z właściwymi polskimi związkami sportowymi i stowarzyszeniami. Odbyło się stosowne spotkanie. Zostało dokonane nieoficjalne uzgodnienie w tym zakresie. Zapis ten został zatem przygotowany i prawnie przeanalizowany w resorcie edukacji narodowej i sportu. Względy proceduralne powodują, iż autorem tego wniosku przekazanego zgodnie z procedurą na piśmie może być pan poseł Bogusław Wontor. Tak też się stało. Proponuję przyjąć te zmiany. Nie stwierdzam sprzeciwu, a więc Komisja przyjęła te zmiany. Konsekwencją zmian zaproponowanych przez pana posła Bogusława Wontora jest zmiana ustawy o żegludze śródlądowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PosełBogusławWontor">Należałoby zapisać w art. 2 nowelizacji zmiany dotyczące ustawy o żegludze śródlądowej. Wtedy obecny art. 2 stałby się art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Zgadza się. Poprosimy Biuro Legislacyjne o odpowiednie przygotowanie tych zapisów. Jeżeli chodzi o art. 2 po tej zmianie będzie to art. 3 mówiący kiedy ustawa wchodzi w życie, to przegłosowany został wariant II, zatem ten wariant pozostałby w ustawie. Jest jeszcze jedna kwestia dotycząca terminu wejścia w życie ustawy. Miało to być uzależnione od przyjęcia odpowiedniego zapisu art. 18a i 18b. Rzecz w tym, że do tej pory funkcjonuje kilka czy kilkanaście rad sportu, które zostały powołane na podstawie aktualnie obowiązujących przepisów ustawy, czyli przez organy uchwałodawcze jednostek samorządu terytorialnego. Zastanawiam się, czy tutaj nie będzie jakiejś sprzeczności. Pod rozwagę naszych legislatorów podsuwam myśl, że może należy zapisać w nowelizowanej ustawie, że rady sportu, powołane na podstawie dotychczasowych przepisów, funkcjonują do dnia 31 grudnia 2004 r. Proszę o przemyślenie tej kwestii i ewentualną pomoc w sformułowaniu tego przepisu. Uciekła nam jeszcze jedna kwestia, którą sygnalizowaliśmy na początku prac nad projektem nowelizacji. Chodzi o sprawę funkcjonowania zapisu, który stwarza możliwość wpisania do ewidencji klubów sportowych nie prowadzących działalności gospodarczej. Stosuje się do nich stosowne przepisy dotyczące tejże ewidencji. Zapis ten spowodował, iż w stosunku do klubów nie prowadzących działalności gospodarczej - które były zarejestrowane w sądzie rejestrowym i dokonywały zmian w statucie lub we władzach albo nie miały jeszcze uporządkowanej kwestii przejścia z sądu rejestrowego do Krajowego Rejestru Sądowego - sądy zachowują się w taki sposób, iż jakby wypychają je z systemu rejestracji sądowej i mówią tym klubom: „Proszę bardzo, my mamy dla was tylko jedną drogę, mianowicie wpis do ewidencji klubów nie prowadzących działalności gospodarczej, a tego wpisu dokonuje się u starosty”. Oznacza to, że na przykład klub, który ma 50 lat, a z różnych powodów nie zdążył z tą procedurą wpisania się do Krajowego Rejestru Sądowego, teraz musi stracić prawnie swoją tożsamość i zarejestrować się na nowo u starosty, kończąc w ten sposób swój życiorys historyczny w sądzie. Brakowało tutaj przepisu przejściowego, który stanowiłby, że wszystko, co do tej pory było zarejestrowane w sądzie, kontynuuje swój byt prawny i dokonuje niezbędnych zmian prawnych w ramach dotychczasowych procedur, natomiast nowo tworzone stowarzyszenia kultury fizycznej nie prowadzące działalności gospodarczej rejestrują się w sposób uproszczony u starosty. Mam prośbę do pana dyrektora Mariana Rudnika, żeby te dwie kwestie zostały jeszcze przeanalizowane. Gdy zostaną zaproponowane stosowne zapisy, to ewentualnie wniesiemy je do naszego sprawozdania w trakcie pierwszego czytania projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#PrezesPKSAndrzejKraśnicki">Oczywiście popieram te propozycje zmian do ustaw o kulturze fizycznej i żegludze śródlądowej. Są to jednak nowe propozycje i nie mieliśmy czasu do nich się odnieść w szczegółach. Mam tylko wątpliwość, czy w proponowanym uregulowaniu nie należałoby umieścić również sportów motorowodnych. W ostatnim czasie mieliśmy w tej dyscyplinie klika wypadków, w tym wypadki śmiertelne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#DyrektorDepartamentuStrategiiRozwojuSportuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBogusławWolwowicz">Wyjaśniam, że sporty motorowodne mieszczą się w formule żeglarstwa. Zatem przepisy dotyczące sportów motorowodnych są analogiczne do tych, które obowiązują w żeglarstwie. Oznacza to, że proponowany art. 53 ust. 2 dotyczy również sportów motorowodnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PrezesPKSAndrzejKraśnicki">Dziękuję za to wyjaśnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Ponieważ pan mec. Marian Rudnik będzie jeszcze analizował projekt ustawy oraz zgłoszone poprawki, pragnę stwierdzić, że nie daje mi spokoju kwestia zmiany nr 13. Rozumiem, że ideą tej zmiany było rozszerzenie możliwości prowadzenia działalności w zakresie sportu profesjonalnego na wszystkie podmioty i osoby, które są przedsiębiorcami w rozumieniu odrębnych przepisów. Wydaje mi się jednak, że w kontekście tego zapisu konieczne jest oddzielenie sportów indywidualnych od gier zespołowych. Mamy obecnie do czynienia ze strasznymi absurdami. Pan prezes Marek Pałus podawał przykład żużla, pytając, czy jest to dyscyplina indywidualna. Otóż żużlowcy mają podpisane kontrakty z klubem, jako przedsiębiorcy i otrzymują wynagrodzenie za zdobyty punkt. Sprawa jest jasna. Ale czy to jest w ogóle zdrowe i racjonalne, żeby w grach zespołowych zawodnik prowadził działalność gospodarczą Nie wiem, jak rozliczać takiego zawodnika - siatkarza, koszykarza, czy piłkarza - od posiadania piłki, od strzelonego gola, czy może od zdobycia punktu. Tymczasem nagminnie się zdarza, iż zawodnicy gier zespołowych otwierają działalność gospodarczą. Chodzi oczywiście o to, żeby ominąć konieczność płacenia wyższego ZUS. Nie widzę jednak możliwości powiązania wyników sportowych zawodnika z wynikami klubu oraz z relacjami finansowymi pomiędzy zawodnikiem a klubem. Proponowałbym, przyjąć zapis, że przedsiębiorcami mogą być te wszystkie osoby prawne, natomiast jeżeli chodzi o osoby fizyczne, to ograniczyłbym tę możliwość do sportów indywidualnych. Żużel był nie najlepszym przykładem, bo tam wszystko jest jasne. Płaci się za zdobyty punkt. Jak jednak zastosować tego typu mechanizm w przypadku gier zespołowych? Jest to praktycznie niemożliwe, tymczasem mamy do czynienia ze zjawiskiem, że kluby zmuszają zawodników w grach zespołowych do prowadzenia działalności gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Prosiłbym pana prezesa Marka Pałusa lub pana dyrektora Mariana Rudnika, żeby jeszcze raz odnieśli się do tego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PrezesPZKoszMarekPałus">Kwestia poruszona przez pana posła Kazimierza Pietrzyka ma dwa aspekty. Pierwszy z nich dotyczy rozdzielenia sportów indywidualnych i gier zespołowych. Proszę czytać zmianę nr 13 łącznie ze zmianą nr 14. Jeżeli chodzi o formy funkcjonowania podmiotów gospodarczych w grach zespołowych, to w przypadku, gdy będziemy mieli do czynienia ze współzawodnictwem profesjonalnym oraz ligą zawodową, wówczas proponowany w sprawozdaniu art. 36 nie pozostawia żadnych złudzeń i niejasności. W grach zespołowych będzie mógł funkcjonować wyłącznie taki klub, który działa w formule sportowej spółki akcyjnej albo przejściowo w formie stowarzyszenia. W związku z tym nie ma ryzyka, że w grach zespołowych oraz w innych sportach nieindywidualnych pojawi się we współzawodnictwie sportowym podmiot typu spółka komandytowa, fundacja czy na przykład indywidualna działalność gospodarcza Mostostal Kędzierzyn-Koźle. Takiego ryzyka nie ma. Problem, który poruszył pan poseł Kazimierz Pietrzyk dotyczy dopuszczalnych prawnych form uprawiania sportu. W tym kontekście powstaje pytanie: czy trzymać się tradycyjnego modelu relacji zawodnik - klub, opartego na członkostwie w klubie, umowie o pracę bądź umowie cywilnoprawnej, czy może umożliwić stosowanie tego drugiego wariantu, który dostosowuje przepisy do realiów. Nie jest przecież tak, że ktokolwiek przymuszał zawodników do zakładania działalności gospodarczej. Wiemy przecież o tym, że przypadku gier zespołowych formuła własnej działalności gospodarczej zawodnika jest wybrana przez obie strony, bowiem tak kluby chcą płacić mniejszy ZUS, jak i zawodnicy uciekają od formuły umowy o pracę. Mamy nawet do czynienia z sytuacjami, iż zawodnika z klubem nie łączy żadna relacja. Kluby sportowe mają podpisane umowy z agentami i za świadczenia wykonywane przez zawodnika przychodzi faktura ze Stanów Zjednoczonych. Rysuje się pytanie, czy ten sztuczny stan utrzymywać, czy może raczej należy dostosowywać przepisy do realiów życiowych. Nie zgadzam się z tezą, że polskie prawo zabrania sportowcowi funkcjonowania w formule prowadzenia działalności gospodarczej. Nie ma w naszym prawie przepisu, który by tego zabraniał. Sprawa ponoszenia czy nie ponoszenia ryzyka, moim zdaniem, nie ma tu nic do rzeczy. Przepis art. 29 nie rozwiąże kwestii relacji klub - zawodnik. Nie było celem tego przepisu regulowanie kwestii, jaki stosunek prawny powinien łączyć zawodnika z klubem. Art. 29 miał dopuścić do współzawodnictwa w sportach innych niż zespołowe zawodników, którzy wybierają inne formy uprawiania sportu niż członkostwo w klubie. Rzecz bowiem w tym, że relacja z klubem w przypadku takich zawodników jak Robert Korzeniowski tudzież tenisiści i bokserzy jest fikcją. Natomiast kwestia, czy dopuszczać formułę działalności gospodarczej w przypadku zawodnika będącego członkiem klubu, czy trwać przy formule umowy o pracę albo innej umowy cywilnoprawnej, powinna być załatwiona w zupełnie innej regulacji. Nie uczynimy tego w art. 29.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Panie pośle, w związku z tym, że mamy salę do godziny 15.00 proponuję, żebyśmy wrócili do tego zagadnienia na odpowiednim etapie prac nad projektem. Chciałbym postawić wniosek o przyjęcie przedstawionego sprawozdania jako inicjatywy Komisji łącznie z poprawkami, które zostały zaprezentowane i przyjęte. Kto z państwa jest za przyjęciem sprawozdania? Stwierdzam, ze Komisja jednogłośnie opowiedziała się za wnioskiem. Pozostało na wyznaczenie posła upoważnionego do reprezentowania Komisji w trakcie dalszych prac nad projektem. Proszę o propozycje.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#komentarz">Głos z sali: Proponuję kandydaturę posła Tadeusza Tomaszewskiego.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dziękuję. Wyrażam zgodę. Czy są inne propozycje? Nie słyszę. Kto z państwa jest za upoważnieniem posła Tadeusza Tomaszewskiego do reprezentowania Komisji w trakcie dalszych prac nad projektem ustawy? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie zaakceptowała kandydaturę posła Tadeusza Tomaszewskiego. W ramach spraw bieżących chciałbym serdecznie zaprosić państwa na wyjazdowe posiedzenie prezydium Komisji z udziałem zainteresowanych posłów, które odbędzie się przy okazji odbywającego się finału Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Chętnych do wyjazdu proszę o zapisywanie się na liście w sekretariacie Komisji. Dziękuję wszystkim ekspertom oraz innym osobom, które brały udział w przygotowaniu komisyjnego projektu. Liczę na dalszą współpracę państwa podczas prac nad projektem po nadaniu sprawie odpowiedniego trybu legislacyjnego. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>