text_structure.xml 70.3 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został przedstawiony w formie pisemnej. Chciałbym zaproponować zmianę kolejności realizacji pierwszych dwóch punktów porządku dziennego, tak żebyśmy najpierw zajęli się uchwaleniem planu pracy Komisji na I półrocze 2004 r. Czy są uwagi do tak zmodyfikowanego porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Zanim przejdziemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad chciałbym zaprosić wszystkich naszych gości oraz członków Komisji na uroczyste spotkanie z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku. Odbędzie się ono o godz. 15.30 w restauracji w Nowym Domu Poselskim. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego uchwalimy plan pracy na I półrocze 2004 roku. Wszyscy państwo otrzymaliście po egzemplarzu projektu tego planu. Został on sformułowany przez prezydium Komisji. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do tego projektu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Od momentu przygotowania przez prezydium Komisji projektu planu pracy Komisji wpłynęły jeszcze kolejne propozycje do tego planu m. in. od Najwyższej Izby Kontroli. W wyniku konsultacji niektóre kwestie nabrały większej wagi. W związku z tym chciałbym zaproponować następujące zmiany do przedstawionego projektu. Proponuję, żebyśmy podczas posiedzenia oznaczonego liczbą porządkową 3 najpierw rozpatrzyli dodatkowo informację prezesa Polskiej Konfederacji Sportu o inwestycjach strategicznych dla sportu polskiego sfinansowanych ze środka specjalnego w latach 1995–2002. Rada PKS będzie w najbliższym czasie rozpatrywała ten dokument. Następnie, zgodnie z tym, co zapisano w tym projekcie, rozpatrzylibyśmy program inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu polskiego na lata 2003–2012. Ten program również będzie wtedy rozpatrzony przez Radę, a więc będzie zaopiniowany przez stosowne organy statutowe tejże Rady. Jeżeli chodzi o posiedzenie oznaczone liczbą porządkową 4, to proponuję przenieść do jego porządku temat, który w projekcie został zapisany jako punkt drugi posiedzenia oznaczonego liczbą porządkową 12. Chodzi tu o rozpatrzenie informacji ministra edukacji narodowej i sportu o wynikach współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży w roku 2003 oraz o tendencjach i zamierzeniach na rok 2004. Sądzę, że do 16 lutego resort będzie miał dosyć czasu na przygotowanie informacji w tym zakresie. Pan dyrektor Bogusław Wolwowicz potwierdza, a więc nie ma przeszkód, by dokonać tego przesunięcia. Następna zmiana dotyczy posiedzenia oznaczonego liczbą porządkową 7, które jest zaplanowane na 7 marca. Resort oraz Polska Konfederacja Sportu prowadzą prace nad dokumentem pt. „Koncepcja kształcenia i doskonalenia kadr dla sportu wyczynowego”. Rozpatrzylibyśmy informację w tym zakresie jako punkt drugi po uprzednim rozpatrzeniu - zgodnie z zapisem projektu planu pracy - informacji na temat zasad funkcjonowania sportu zawodowego w Polsce. W ramach posiedzenia oznaczone liczbą porządkową 8 odbędzie się ono 16 marca - mamy zaplanowane rozpatrzenie informacji o stanie wdrażania strategii rozwoju sportu polskiego. Wprowadzenie czwartej godziny wychowania fizycznego jest jednym z punktów tej strategii. Dlatego proponuję, żeby w ramach drugiego punktu Komisja rozpatrzyła informację o stanie wdrażania czwartej godziny wychowania fizycznego w IV klasie szkoły podstawowej oraz o stanie przygotowań do wdrożenia czwartej godziny wf w kolejnych latach, zgodnie z ustawą o kulturze fizycznej. W ramach porządku posiedzenia oznaczonego liczbą porządkową 10 zapisaliśmy rozpatrzenie informacji ministra edukacji narodowej i sportu oraz prezesa PKS o układzie wykonawczym budżetu MENiS w części 25 - Kultura fizyczna i sport. Proponuję, żeby podczas tego posiedzenia Komisja zapoznała się z wynikami kontroli NIK dotyczącej inwestycji strategicznych realizowanych przez akademie wychowania fizycznego. Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła tego typu kontrolę. Obejmowała ona również kwestie wykorzystania tych obiektów dla sportu polskiego. W projekcie planu pracy tego posiedzenia zapisaliśmy również rozpatrzenie informacji o zasadach realizacji zadań w zakresie organizacji letniego wypoczynku dzieci i młodzieży, w tym akcji „Sportowe wakacje”. Natomiast jako temat kolejnego posiedzenia - zaplanowanego na 13 kwietnia - zapisaliśmy rozpatrzenie informacji o zasadach współpracy z organizacjami pozarządowymi w zakresie upowszechniania kultury fizycznej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję połączenie tych dwóch zagadnień i rozpatrzenie ich w ramach jednego punktu porządku obrad posiedzenia zaplanowanego na 30 marca. W ten sposób 13 kwietnia uzyskujemy wolny termin. Proponowałbym, żebyśmy w tym dniu odbyli posiedzenie z udziałem przedstawicieli samorządów gminnych, powiatowych, wojewódzkich oraz związków samorządowych, rozpatrując temat: kultura fizyczna i sport zadaniem własnym samorządów terytorialnych; doświadczenia z lat 1999–2003; finansowanie i formy realizacji zadań. Z jednej strony, resort edukacji narodowej i sportu przedstawiłby nam informację na temat form współpracy, jej obszarów, środków wpływających do samorządów itd. Z drugiej strony, chciałbym, żeby resort finansów pokazał nam, jak wygląda finansowanie kultury fizycznej i sportu w ramach budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Po trzecie, zapoznalibyśmy się z rozwiązaniami, które funkcjonują w gminach, powiatach i województwach. Rozwiązania te zaprezentowaliby nam przedstawiciele tych samorządów lub związków samorządów poszczególnych szczebli. Sądzę, że temat jest na tyle obszerny, że nie planowalibyśmy w tej pozycji rozpatrywania żadnego innego tematu. Jeżeli chodzi o posiedzenie oznaczone liczbą porządkową 12, to proponuję, żebyśmy zrezygnowali z rozpatrywania informacji o stanie przygotowań do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. To jest normalna rutynowa praca, którą resort kieruje wspólnie z władzami województw i wojewódzkimi związkami sportowymi. W to miejsce proponuję rozpatrzenie informacji na inny temat. Otóż w roku 2004 mija 10 lat funkcjonowania uczniowskich klubów sportowych. Zapoznalibyśmy się z wynikami badań dotyczących aktywności tych klubów. Wiem, że takie wyniki są już dostępne. Temat ten rozpatrywalibyśmy z udziałem przedstawicieli uczniowskich klubów sportowych. Drugi punkt posiedzenia oznaczonego liczbą porządkową 12 został przeniesiony do pozycji nr 4. Jeżeli chodzi o posiedzenie oznaczone liczbą porządkową 16, to proponuję połączyć w jeden punkt dwa punkty zapisane w projekcie planu pracy. W ten sposób rozpatrzylibyśmy informację ministra edukacji narodowej i sportu o programach realizowanych -przez organizacje pozarządowe ze środków pochodzących z 10-procentowej opłaty za reklamy napojów alkoholowych. W ramach drugiego punktu proponuję rozpatrzyć łącznie informację MENiS o realizacji zadań w ramach programów „Animator sportu dzieci i młodzieży” i „Animator sportu osób niepełnosprawnych”, a także informację NIK o wynikach kontroli realizacji tych programów. To wszystkie zmiany, które chciałem zaproponować. Naniosłem je na projekt planu pracy. Przekażę ten materiał do sekretariatu Komisji. Jeżeli nie byłoby sprzeciwu o charakterze merytorycznym, to kwestie dotyczące spraw formalnych, terminów etc. moglibyśmy dopracować w trybie roboczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z członków Komisji ma jakieś inne uwagi do przedstawionego projektu planu pracy Komisji na I półrocze 2004 roku? Nie stwierdzam, zatem stawiam wniosek o przyjęcie tego projektu. Kto z państwa jest za tym wnioskiem? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie opowiedziała się za przyjęciem planu pracy na I półrocze 2004 roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielNajwyższejIzbyKontroliAndrzejKram">Chciałbym ponowić swój wniosek sprzed roku, żeby materiały dotyczące poszczególnych zagadnień były doręczane z odpowiednim wyprzedzeniem. Chodzi o to, żeby wszyscy uczestnicy obrad mogli się do nich przygotować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dziękuje za zgłoszenie tej uwagi, ale sądzę, że w ostatnim czasie terminowo wysyłamy te materiały do wszystkich zainteresowanych instytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielNIKAndrzejKram">Różnie to bywa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">W każdym razie przyjmujemy tę uwagę. Będziemy się starali, żeby wszystkie materiały trafiały do państwa z większym wyprzedzeniem, o ile będzie taka możliwość. Pragnę zaznaczyć, że wszystkie opóźnienia nie powstają z winy sekretariatu Komisji, ale z faktu, że na przykład urzędy, do których kierujemy prośby o przesłanie materiałów nie przesyłają ich w ogóle albo czynią to z opóźnieniem, ewentualnie proszą o zmianę terminu rozpatrywania danego tematu. Skoro nie ma więcej uwag w tym punkcie porządku obrad, to przechodzimy do realizacji punktu drugiego, w ramach którego rozpatrzymy informację ministra edukacji narodowej i sportu o zadaniach władz publicznych w Europejskim Roku Edukacji poprzez Sport. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Na wstępie chciałbym przypomnieć, że decyzją Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej rok 2004 został ogłoszony Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport (EYES 2004). Jest to równocześnie nazwa programu, który będzie wspierany przez Komisję Europejską w kwocie 11,5 mln euro. Oprócz wszystkich państw Piętnastki do uczestnictwa w programie zostało również zaproszone 10 państw przystępujących do Unii Europejskiej. Program EYES 2004 jest kierowany do władz publicznych odpowiedzialnych za oświatę i sport, instytucji oświatowych i organizacji sportowych. Wśród celów Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport są m. in.: zwiększanie świadomości organizacji edukacyjnych i sportowych co do potrzeby współpracy na rzecz rozwoju edukacji poprzez sport i jej europejskiego wymiaru, wykorzystanie wartości niesionych przez sport w pogłębianiu wiedzy i podnoszeniu kwalifikacji edukacyjnych oraz promowanie edukacyjnych walorów wymiany młodzieży szkolnej poprzez organizację imprez sportowych i kulturalnych. Powyższe cele będą realizowane na różnych poziomach - lokalnym, regionalnym, krajowym, ponadpaństwowym i ogólnowspólnotowym. Organizowane jest to w ten sposób, że na poziomie Komisji Europejskiej działa Komitet Doradczy, w którym przedstawicieli mają wszystkie kraje. Przedstawicielem Polski jest pani Irmina Rożkiewicz, specjalistka w Departamencie Współpracy Międzynarodowej MENiS. Koordynację prac nad programem powierzono Departamentowi Sportu Powszechnego, który będzie współpracował z Departamentem Strategii Rozwoju Sportu oraz Departamentem Współpracy Międzynarodowej. W każdym kraju działa Narodowy Komitet Koordynacyjny programu EYES. W Polsce taki Komitet został powołany w czerwcu 2003 r. w jego skład weszli przedstawiciele organizacji sportowych i oświatowych, świata nauki oraz departamentów merytorycznych MENiS. Rolą Polskiego Komitetu Koordynacyjnego jest wypracowywanie ogólnej strategii działania, rozpisanie konkursu na projekty, które będą dofinansowywane ze środków unijnych i krajowych, a także ocena wniosków o dofinansowanie. Projekty wybrane przez Polski Komitet Koordynacyjny są przekazywane do Komisji Europejskiej i tam są ostatecznie zatwierdzane. Unia Europejska przeznaczyła dla Polski, w ramach programu EYES, kwotę 456 tys. 950 euro). Jeżeli chodzi o inne nasze działania, to MENiS utworzył stronę internetową informującą trybie składania wniosków oraz zawierająca instrukcję dotyczącą ich wypełniania. Pierwsza faza, którą było zbieranie wniosków, zakończyła się 1 października. Wtedy minął termin składania wniosków w ramach pierwszej edycji. W listopadzie Polski Komitet Koordynacyjny zakończył ocenę tych wniosków. Wpłynęły 22 projekty o zasięgu krajowym i 1 projekt o zasięgu ogólnowspólnotowym. Różnica jest taka, że projekty krajowe mogą być dofinansowane do 50%, natomiast projekty ogólnowspólnotowe do 80%. Wnioski były przygotowywane przez organizacje sportowe, społeczne, urzędy miast i fundacje. Ów 1 zaakceptowany projekt ogólnowspólnotowy był zgłoszony przez Polski Związek Judo. Związek oszacował koszt realizacji tego projektu na 399 tys. euro, ale składał wniosek o dofinansowanie w kwocie 150 tys. euro. Projekt ten przewiduje zaangażowanie wszystkich 25 krajów.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Udział naszego kraju jest proporcjonalny. Wynosi 1/25 całej kwoty i opiewa na kwotę 6 tys. euro. Polska została również zaproszona do uczestnictwa w 2 innych projektach ogólnowspólnotowych. Pierwszy z nich został przygotowany w Belgii i dotyczy włączania osób niepełnosprawnych do życia społecznego poprzez sport. Drugi projekt przygotowano w Danii i dotyczy on kształcenia liderów i organizatorów sportu w ramach utworzonej w tym celu Akademii Liderów Sportu. W związku z udziałem Polski w tych projektach ogólnowspólnotowych nasze konto zostało łącznie obciążone na kwotę 48 tys. 294 euro. Ponadto, w ramach pierwszej edycji z owych 22 projektów o zasięgu krajowym zaakceptowano 5 projektów. Wśród tych projektów są: - projekt miasta i gminy Świdnica zatytułowany „Zapobieganie uzależnieniom poprzez sport”, na kwotę 23 tys. 172 euro; - projekt zgłoszony przez Politechnikę Gdańską pt. „Wzmocnienie edukacji procesu edukacji poprzez aktywność w żeglarstwie”, na kwotę 32 tys. 240 euro; - projekt zgłoszony przez Starostwo Powiatowe w Jarocinie pt. „Od Aten do Jarocina - igrzyska olimpijskie źródłem pozytywnych wartości”, na kwotę 14 tys. euro; - projekt zgłoszony przez Urząd Miasta w Krośnie pt. „Ponad granicami”, na kwotę 75 tys. euro; - projekt zgłoszony przez stowarzyszenie Parafiada im. św. Józefa Kalasancjusza pt. „Sport uczy i jednoczy”, na kwotę 97 tys. euro. W sumie na wymienione projekty przyznano 241 tys. 820 euro. Jeżeli dodamy te 48 tys. euro, o których mówiłem wcześniej, to otrzymamy łącznie 290 tys. 176 euro zaangażowanych w realizację programu. Oznacza to, że na drugą edycję programu pozostało nam 145 tys. 780 euro. W tej chwili można już składać wnioski na drugą edycję. Będą one realizowane w drugiej połowie roku, czyli od 1 lipca. Myślę, że na drugą edycję wpłynie wiele wniosków. Niezależnie od środków unijnych zamierzamy wykorzystać również środki budżetowe na dofinansowanie najlepszych projektów. Przedstawię państwu kilka informacji na temat kalendarza imprez związanych z Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport. Pierwsza z tych imprez to ogólnowspólnotowa inauguracja. Odbędzie się ona w Dublinie w dniach 29–30 stycznia. Polską inaugurację zamierzamy zorganizować w drugiej połowie lutego, prawdopodobnie 18 lutego. Trwają jeszcze w tej sprawie uzgodnienia techniczne. Chcielibyśmy, żeby owa inauguracja odbyła się na Torwarze z licznym udziałem młodzieży. Należy nadać temu wydarzeniu odpowiednią rangę. Planujemy również inauguracje wojewódzkie, które zorganizujemy we współpracy z kuratorami oświaty. Centralna inauguracja będzie poprzedzona dużą konferencją prasową, podczas której będziemy chcieli przekazać idee Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. Europejski Rok Edukacji poprzez Sport ma swoje ogólnoeuropejskie logo i swoje hasło. W wolnym tłumaczeniu z języka angielskiego hasło to brzmi: „Porusz swoje ciało, natęż umysł”. Ogłosiliśmy w szkołach konkurs na polską transkrypcję tego hasła. Chodzi o to, żeby to nie było dosłowne tłumaczenie, tylko żebyśmy zaleźli polski odpowiednik znaczeniowy, który wyrażałby związek kształcenia ciała i kształcenia umysłu. W każdym z krajów istotnym elementem obchodów EYES jest udział aktualnych i byłych gwiazd sportu w imprezach związanych z programem. W poszczególnych programach krajowych przewijają się wielkie nazwiska takie jak Michel Platini, Franz Klammer, Steffi Graf.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">W tej chwili przygotowujemy listę polskich gwiazd sportu. Trzeba dokonać wyboru i dlatego poprosiliśmy młodzież o wymienianie w ankiecie internetowej nazwisk sportowych idoli z przeszłości. Kto jest obecnym idolem jest dość łatwe do określenia, ale dużo trudniej jest określić, która z dawnych wielkich gwiazd polskiego sportu jest idolem współczesnej młodzieży. Obchody w poszczególnych miesiącach będą związane z hasłem danego miesiąca. Hasła te zostały ustalone przez Komitet Doradczy. Na przykład hasło stycznia to „Sport i współzawodnictwo”; hasło lutego brzmi „Współpraca szkół sportowych” i odpowiednio: marzec - „Sport a płeć”, kwiecień - „Zdrowie”, maj „Unia Europejska”, czerwiec - „Wolontariat”, lipiec - „Sport a finanse”, sierpień - „Zasady olimpijskie”, październik - „Sport a kultura”, listopad - „Sport a nowe media” itd. Resort planuje realizację projektów o wymiarze europejskim, na przykład konferencję przyszłych ministrów sportu, podczas której przedstawiciele młodzieży z 8 państw przeistoczą się w ministrów sportu i zaproponują, jak w ich odczuciu powinny wyglądać wychowanie fizyczne i sport szkolny. Cały program jest związany z harmonogramem imprez sportowych, które będą się odbywały w Polsce. Wszystkie najważniejsze imprezy sportu młodzieżowego będą włączone do obchodów Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. Planujemy zorganizowanie konferencji naukowej. Zaprosimy polskie autorytety naukowe i ze świata kultury do przedstawienia poglądów na sport. Chodzi nam o wyjście poza środowisko sportowe. Chcielibyśmy, żeby priorytetem w ramach zlecania zadań państwowych w roku 2004 było wspomaganie inicjatyw organizacji pozarządowych realizujących programy edukacji poprzez sport. Przyjęliśmy założenie, że część projektów europejskich, które nie otrzymają wsparcia z Komisji Europejskiej, a w naszej ocenie będą spełniać wymogi merytoryczne i formalnoprawne, zostaną dofinansowane z naszego budżetu. Jednym z priorytetowych zadań zleconych finansowanych z części oświatowej budżetu Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu ma być uznana realizacja programów edukacji poprzez sport. Przewidujemy zatem istotne zaangażowanie finansowe ze środków własnych w zakresie promocji tychże programów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Pierwsza uwaga techniczna. Otóż w przedstawionym materiale nie zauważyłem owych haseł na poszczególne miesiące. Ten materiał był przygotowywany nieco wcześniej. Rozumiem, że to wszystko dynamicznie się rozwija. Po drugie, gdy podczas jednego z posiedzeń Komisji będziemy rozpatrywać informację na temat układu wykonawczego budżetu, to chcielibyśmy, żeby resort do tej pory przygotował informację o planowanych nakładów w ramach części budżetowych, oraz środka specjalnego oraz innych źródeł finansowania związanych z Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport - poza środkami unijnymi. Chodzi o to, żebyśmy mieli przybliżoną orientację. Sądzę, że do tego czasu wpłynie znaczna część z tych ciekawych projektów. W tych informacjach nie ma nic na temat komitetu honorowego. Taki komitet funkcjonował przy okazji mijającego Europejskiego Roku Osób Niepełnosprawnych. Myślę, że pan prezydent Aleksander Kwaśniewski nie odmówi, jeżeli poprosimy go o przewodniczenie komitetowi honorowemu Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. Zapewne taki komitet ma powstać, a jeżeli dotychczas nie pojawiła się taka inicjatywa, to z pewnością warto by o niej pomyśleć. Również na szczeblu wojewódzkim kuratorzy powinni powołać komitety honorowe. Pan minister wspominał o tym, że będą organizowane inauguracje wojewódzkie. Usłyszeliśmy, że to kuratorzy mają się tym zajmować. Czy to oznacza, że kuratorzy będą koordynatorami tych programów na poziomie województw? Czy może koordynatorem będzie ten podmiot, który realizuje zadanie własne, czyli samorząd wojewódzki. Warto rozstrzygnąć tę kwestię. Koordynatorzy wojewódzcy powinni następnie promować określone rozwiązania w powiatach i gminach. Gdyby udało nam się dotrzeć do każdej gminy, tak żeby były podejmowane stosowne przedsięwzięcia, a odpowiednia grupa osób koordynowałaby na miejscu te działania, to dopiero mielibyśmy do czynienia z pewnym ruchem społecznym, który będzie rzeczywiście mógł wnieść coś nowego, a zwłaszcza dać nadzieję organizacjom pozarządowym działającym w zakresie kultury fizycznej, że władza publiczna nie tylko daje pieniądze na jakieś przedsięwzięcia, ale również przygotowuje określone rozwiązania. Jeżeli chodzi o to, co ma się dziać na szczeblu ogólnopolskim, to zapewne warto zebrać najważniejsze przedsięwzięcia ze wszystkich województw i sporządzić odpowiedni kalendarz, tak żeby w niektórych z tych przedsięwzięć mogły brać bezpośredni udział na przykład placówki oświatowe, uczniowskie kluby sportowe itd. Nie wszystkich będzie stać na to, żeby samemu coś zorganizować, a przecież wiele z tych imprez będzie nosiło cechy edukacji poprzez sport. Młodzież oraz inne grupy, do których będą adresowane stosowne oferty programowe, będą mogły wziąć udział w tychże imprezach. Była już dzisiaj mowa o tym, że bardzo ważną rolę mają do odegrania media. Jestem przekonany, że resort powinien zawrzeć odpowiednie porozumienie zwłaszcza z mediami publicznymi, czyli TVP i PR. Należy zabiegać o wsparcie mediów komercyjnych w tym prasy. Sądzę, że również wśród tych podmiotów znajdą się takie, które będą chciały wspierać te działania i propagować określone idee.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dopiero dzięki temu można tworzyć określony klimat i docierać do świadomości tych, którzy powinni być tą tematyką zainteresowani. Na razie, gdy podczas różnych spotkań informuje się o tych kwestiach, niektórzy przedstawiciele władzy publicznej dziwią się, że Unia Europejska wystąpiła z inicjatywą realizacji tego programu. Pytają oni, kto jest koordynatorem tego programu. Nie ulega więc wątpliwości, że w pierwszej kolejności musimy dotrzeć do świadomości władz publicznych. Następnie ideę edukacji poprzez sport trzeba rozpropagować wśród organizacji pozarządowych oraz całego społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie stwierdzam, zatem pozwolę sobie wypowiedzieć się w dyskusji. Chciałbym zaapelować o to, żeby ten okres, czyli cały rok 2004, wykorzystać dla tworzenia odpowiedniego klimatu dla sportu dzieci i młodzieży oraz w ogóle sportu. Bardzo słuszna wydaje mi się koncepcja pana przewodniczącego Tadeusza Tomaszewskiego, który proponował zorganizowanie centralnego komitetu honorowego oraz komitetów honorowych na poziomie województw. Chodzi bowiem o to, żeby w ramach budowania odpowiedniego klimatu przymusić przedstawicieli wojewódzkich władz państwowych i samorządowych do bardziej konstruktywnego myślenia na temat sportu. Rok 2004 to okres, który warto wykorzystać na wykazanie, że nakłady na sport są w Polsce nieproporcjonalnie niskie w stosunku do potrzeb. Za te pieniądze niemożliwe jest sensowne szkolenie sportowe dzieci i młodzieży i zapewnienie tej grupie godnych warunków uprawiania sportu. Ten rok powinien być okresem wygranym dla sportu dzieci i młodzieży. Powinno się przez cały czas podkreślać, że w Unii Europejskiej sport ma odpowiednią rangę i dlatego został wyróżniony ogłoszeniem roku 2004 Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport, że walory sportu są w tym zakresie nie do przecenienia. Należy wciąż podkreślać oczywistą prawdę, bowiem jeszcze nie dla wszystkich jest ona oczywista, że odpowiednia dbałość o usportowienie dzieci i młodzieży - dbałość także w wymiarze finansowym - to przyszła oszczędność na kosztach ochrony zdrowia obywateli oraz kosztach utrzymywania miejsc w zakładach penitencjarnych, na przykład w poprawczakach. Jest oczywiste, że finansowanie kultury fizycznej i sportu powinno mieć poziom, który pozwoli na prawidłowy rozwój psychofizyczny dzieci i młodzieży. Chciałbym, żeby resort zwrócił uwagę na konieczność ścisłej współpracy z Polskim Komitetem Olimpijskim - ten element został uwzględniony w przedstawionej informacji - ze szczególnym uwzględnieniem powstającego Centrum Edukacji Olimpijskiej. Przypominam, że to Centrum powstaje dzięki pieniądzom publicznym. Zostanie ono otwarte w maju. Uważam zatem, że w drugiej połowie roku instytucja ta spełniła bardzo istotną rolę w zakresie, którym się dzisiaj zajmujemy. W listopadzie w siedzibie Centrum odbędzie się VI Sejmik Szkolnej Kultury Fizycznej, ale nie ulega wątpliwości, iż należałoby pomyśleć o zorganizowaniu tam jeszcze innych spotkań tego typu. Jeżeli decyzja już zapadła, a pieniądze zostały już wydane i mają być nadal wydawane, to należy jak najlepiej rozpropagować w kraju, że takie Centrum istnieje. Chodzi o to, żeby w roku 2004 i w latach kolejnych mogło ono optymalnie realizować swoją misję edukacyjną. Pan minister powiedział nam, że inicjatorzy ogłoszenia roku 2004 Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport kładą nacisk na istotną rolę wielkich sportowców dla propagowania znaczenia sportu wśród młodzieży. W istocie należy wytypować takie osoby spośród grupy dawnych i aktualnych medalistów wielkich imprez sportowych, w tym olimpiad, które w sposób naturalny są największymi idolami sportowymi dla dzieci i młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Ich pomoc najlepiej przyczyni się do propagowania odpowiednich postaw aktywności sportowej i sportowego stylu życia. Mogę podać przykład z własnego doświadczenia. W tym roku realizowaliśmy w Łodzi wymyślony przez młodzież program zatytułowany „Przez trudy do gwiazd. Olimpijczycy dla młodych”. Objąłem patronat nad tym programem i biorę udział w jego realizacji. Program polega na organizowaniu spotkań młodzieży z medalistami olimpijskimi. Najczęściej jest to półtoragodzinne spotkanie, które odbywa się w szkolnej sali gimnastycznej. Obecnie dyrektorzy szkół łódzkich bardzo zabiegają o to, żeby pojawił się u nich jakiś znany sportowiec, bowiem to jednak robi wrażenie na młodzieży, gdy do szkoły przyjeżdża na przykład Mateusz Kusznierewicz. Tak było w przypadku szkoły, której jestem absolwentem, a następnie kończyli ją również moi synowie. To bardzo silnie oddziałuje na młodzież, gdy człowiek, który zdobył złoty medal olimpijski i wygrywał najważniejsze zawody rangi mistrzowskiej, po pierwsze potrafi bardzo ciekawie opowiadać, ale jest również przykładem tego, jak sport może kształtować życie i karierę. Dla mnie jest to szalenie ważny czynnik, bo oczywiście część młodzieży z trudem daje się przekonywać do tych pozytywnych wartości. Niektórzy chętnie rezygnują z takiego spotkania, bo uważają, że mogą mieć wtedy czas wolny, jednak inna przeważająca część młodzieży uczestniczy w takim spotkaniu, słucha uważnie i zadaje mądre pytania pozytywnie reagując na to, co usłyszy. Zgodnie z tym moim doświadczeniem, mogę stwierdzić, że takie spotkania to jest jakaś koncepcja na to, żeby rozbudzać wśród młodzieży zainteresowanie sportem. To mogą być spotkania z dawnymi mistrzami, ale również z mistrzami aktualnymi. W Łodzi odbyły się na przykład spotkania z Kamilą Skolimowską, Robertem Syczem i Tomaszem Kucharskim. Mówiłem im, że tak naprawdę mają oni dług w stosunku do społeczeństwa, a zwłaszcza młodzieży. Biorą udział w programach olimpijskich, korzystają z odpowiedniego finansowania itd. Natomiast ów dług polega na tym, że dzięki temu osiągnęli wielkie sukcesy sportowe, ale teraz powinni uświadamiać młodzież, że sport ma nie tylko ten wymiar, który możemy przez klika minut obserwować podczas zawodów sportowych, ale że życie sportowca to jeszcze wyjazdy, życie w grupie, przyjaźnie zawierane z ludźmi z całego świata etc. Na przykład Mateusz Kusznierewicz opowiadał, że podczas zawodów mieszka razem z Hiszpanem, Amerykaninem i Australijczykiem. Mimo, że rywalizują ze sobą podczas zawodów, to jednak przyjaźnią się, wynajmują jeden apartament, żeby było taniej. Takie okoliczności bardzo wiążą ludzi ze sobą. Informacje tego typu mają dużą wartość, ponieważ dla wielu młodych ludzi idea czynnego uprawiania sportu musi być przybliżona poprzez ukazanie, jak życie sportowca naprawdę wygląda. Z tego, co się czyta najczęściej rysuje się taki oto obraz, że sport wyczynowy to ogromny trud i ponad 200 dni obozów treningowych. Tymczasem urok tych wszystkich zgrupowań i obozów jest niepowtarzalny. Daje się to porównać do życia w akademiku. Jeżeli ktoś ma taki charakter, że lubi podróżować i prowadzić urozmaicony tryb życia, to sport wyczynowy może być dla niego czymś niezwykle pociągającym.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Sprawą o nadzwyczajnym znaczeniu jest rola mediów, głównie publicznego radia i telewizji. Z raportów, które otrzymaliśmy pół roku temu, wynika, że misja telewizji publicznej w zakresie sportu - nie wspominam już o edukacji poprzez sport - jest realizowana na skandalicznym poziomie. Praktycznie jest to poziom zerowy, bo w wymiarze procentowym oscylowało to w granicach 1%. To jest po prostu śmieszne, bo jeżeli społeczeństwo płaci abonament za trzy pogramy TVP, to czyni to nie tylko po to, żeby emitowane były tylko takie programy, które przynoszą TVP zyski. Telewizja publiczna nie może uchylać się od udziału w programie EYES. Te elementy mogą być włączone do istniejących już programów takich jak „Czas na sport” czy „Gwiazdy sportu”. Należałoby zasugerować TVP jakiś pomysł, który polegałby na emisji swoistego serialu - z tyloma odcinkami, ile jest miesięcy - w zakresie edukacji poprzez sport. Wyobrażam sobie, że na przykład styczeń byłby domeną Adama Małysza. Mógłby on wystąpić w specjalnym programie, w którym promowałby sport i jego rolę edukacyjną. Młodzi ludzie, którzy kochają naszego wybitnego skoczka, zdają sobie sprawę, że po trzech latach jest to już ktoś inny. On jest nadal skromnym człowiekiem, ale sport zmienił go w sensie pozytywnym, przyczyniając się do rozwoju jego osobowości. Trzeba znaleźć koncepcję wykorzystania tych 12 miesięcy, tak żeby każdy z tych miesięcy był zaznaczony w jakiś specyficzny sposób, związany z edukacją poprzez sport. Chodzi o pewien ludzki wymiar zagadnienia. Łatwo jest uznać, że postulat edukacji poprzez sport zostaje zrealizowany poprzez rutynową organizację imprez sportowych. Wszystkie mistrzostwa, spartakiady czy olimpiady młodzieży są oczywiście bardzo ważne, ale to nie wystarczy. W Europejskim Roku Edukacji poprzez Sport niezbędne jest przybliżanie społeczeństwu tej idei. Dotyczy to ludzi młodych, ale również ludzi dorosłych, którzy na przykład podejmują - jako rodzice - decyzję, czy przeznaczyć pieniądze na piłki dla dzieci biorących udział w zajęciach sportowych. Takie decyzje będą podejmowane w przypadku, gdy taki człowiek będzie rozumiał jej pozytywny sens. W tym celu niezbędna jest owa edukacja i umiejętność pokazania tej pięknej idei. Czy ktoś z posłów lub naszych gości chciałby jeszcze zabrać głos w tym punkcie porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#LesławSkinder">Przychodzę na posiedzenia tej Komisji jako dziennikarz i dlatego zwykłem milczeć wysłuchując jedynie wypowiedzi państwa. Jednak od czasu do czasu, gdy ogarnia mnie szczególny niepokój, łamię tę zasadę i proszę pana przewodniczącego o udzielenie mi głosu. Na tej zasadzie przed rokiem dałem na forum Komisji wyraz swoim obawom o stan ducha i ciała naszych akademii wychowania fizycznego. Chodziło mi szczególnie o to, że te uczelnie przestały być kuźnią polskiego sportu. Tylko w Gdańsku funkcjonuje Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu, natomiast rektorom, senatorom i dziekanom pozostałych AWF-ów nie przyszło do głowy, że można dodać ów człon „Sportu” do nazwy uczelni i konsekwentnie tępią oni sport na kierowanych przez siebie uczelniach. Jest to sprawa kryminalna. Przepraszam za może zbyt dosadne określenie, ale ja jako człowiek, kto wie czy nie najstarszej daty na tej sali, pamiętam jak zawodnicy z Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie i Centralnego Wojskowego Klubu Sportowego „Legia” stanowili ponad 80% reprezentacji olimpijskiej. Swego czasu pewien udział procentowy w tej reprezentacji miały również kluby związkowe. Tak to kiedyś wyglądało. Natomiast dzisiaj poza AWFiS Gdańsk, z której wywodzi się bodajże 17 czy 18 olimpijczyków, udział akademii wychowania fizycznego w sporcie olimpijskim jest śladowy. Można stwierdzić sarkastycznie, że jeszcze sport tam nie zginął, bo jakiś jeden olimpijczyk studiuje w tej uczelni. Dzisiaj chcę głośno wyrazić swój niepokój w związku z zagadnieniem, które Komisja dzisiaj omawia. Ten niepokój wynika częściowo z faktu, że na sali panuje milczenie. Nie bardzo mogę zrozumieć, dlaczego nikt nie kwapi się do zabrania głosu. Wynika on również z tego, co pan minister był łaskaw dosyć enigmatycznie przedstawić w swojej krótkiej wypowiedzi. Szkoda, że nie otrzymaliśmy tych informacji na piśmie. Nie wiem, co przeszkodziło, żeby przedstawić na piśmie wszystkie informacje dotyczące tej ogólnowspólnotowej inicjatywy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Panie redaktorze, otrzymaliśmy również informację na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#LesławSkinder">Tak, ale nie mogę znaleźć w tym dokumencie wielu elementów, o których mówił pan minister, mimo że trzykrotnie go przejrzałem. To nie jest jednak najistotniejsze, bo mnie chodzi o skutki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Przedstawiłem dzisiaj informacje nowe w stosunku do materiału pisemnego, który został wcześniej przekazany Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LesławSkinder">W tym, co pan minister przedstawił brakuje mi czegoś takiego, co mogłoby poruszyć nasze młode pokolenie. Ono jest bardzo zobojętniałe na różnego rodzaju inicjatywy sportowe. Może te inicjatywy nie trafiają młodzieży do przekonania, a dorośli nie potrafią wymyślić czegoś naprawdę atrakcyjnego. Może przyczyny tego stanu rzeczy są jeszcze inne. W każdym razie nie sprowadzałbym wszystkich przyczyn do warunków ekonomicznych, bo to nie jest kluczowe zagadnienie. Pozwolę sobie przypomnieć państwu coś, co być może nie przypadnie państwu do gustu. Swego czasu wraz z śp. Eugeniuszem Pietrasikiem, szefem naszej misji olimpijskiej w Atlancie zmarłym tragicznie podczas inauguracji igrzysk, wymyśliliśmy chyba coś konstruktywnego. Kilka miesięcy temu powiedziałem o tej koncepcji w pewnym gronie. Koncepcja ta nie została kupiona, zatem uważam, że sprawa jest nieaktualna. Chcę jednak wrócić do czegoś, o czym pamięta przynajmniej trzech byłych trenerów lekkoatletycznych - sercem w dalszym ciągu związanych z tą dyscypliną - obecnych na tej sali, czyli panowie: Bogusław Wolwowicz, Janusz Jackowski i Henryk Piotrowski. Chodzi mi o zainicjowany przez nieżyjących już Stanisława Szyszło i Henryka Janowskiego cykl imprez pod nazwą „Czwórbój lekkoatletyczny”. Następnie włączył się w to „Świat Młodych” i cykl przybrał nazwę „Czwórbój lekkoatletyczny Świata Młodych”. Inicjatywa ta była niezwykle prosta w realizacji i nie wymagająca praktycznie żadnych aren sportowych. To może być trawnik, po którym się młodzież przebiegnie. Do skoków wystarczy poprzeczka ze zwykłego kija, a do rzucania piłka palantowa. Mam dokładne dane sprzed lat 50 - wówczas narodziła się ta inicjatywa. Nie pamiętam ścisłych danych, ale wydaje mi się, że w którymś kolejnym roku w „Czwórboju Lekkoatletycznym Świata Młodych” uczestniczyło około 6–7 milionów młodzieży szkolnej. Następnie pod tę polską inicjatywę podłączyło się kilkanaście milionów dzieci i młodzieży z różnych państw europejskich. Ta inicjatywa po prostu porwała młodzież. Nie znam się na kwestii motywowania młodzieży - nie jestem pedagogiem, choć ze szkołą mam w dalszym ciągu kontakt, bowiem pomagam polskiej oświacie na Wschodzie - ale być może powinniście państwo pomyśleć o tej koncepcji. Pan Bogusław Wolwowicz jest obecnie związany z MENiS, a pan Janusz Jackowski z Komisją. Sądzę, że jest to wystarczającą gwarancją, że panowie, dobrawszy jeszcze kogoś, zastanowią się, czy podjęcie na nowo tego typu inicjatywy trafiłoby do młodzieży. Wszystko zależy od jej zainteresowania, bo poza tym cykl takich imprez jest bardzo prosty do przeprowadzenia. Nie wymaga to specjalnych kwalifikacji organizatorów od sędziów. Nie chodzi o nagrody - przynajmniej kiedyś nie był to czynnik istotny - tylko o sprawdzenie podstawowych walorów fizycznych każdego człowieka, czyli szybkość, skoczność, wytrzymałość itd. Cała sprawa nie ogranicza się wyłącznie do lekkiej atletyki. Na podobnej zasadzie, jak słynne niegdyś biegi narodowe, które objawiły nam wiele talentów sportowych nie tylko w lekkiej atletyce, bowiem ci bardziej - przepraszam za określenie - „misiowaci” ich uczestnicy zostali następnie znakomitymi zapaśnikami, dżudokami, bokserami etc.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#LesławSkinder">Może próba odrodzenia wspomnianej inicjatywy zostałaby uwieńczona powodzeniem. Nawiązuję do tego, ponieważ z tej krótkiej informacji pana ministra mogę wyciągnąć wniosek, że nie pojawiła się w ramach tych koncepcji żadna inicjatywa, która mogłaby porwać młodzież. Trochę mi żal, że przed dziesiątkami lat, gdy pod względem bazy sportowej byliśmy krajem bardzo biednym - w latach 50. nie mieliśmy prawie żadnych obiektów sportowych - potrafiliśmy na tym ugorze zachęcić miliony dzieci i młodzieży do aktywności ruchowej. Od wielu już lat brakuje w Polsce tego typu inicjatyw. Boleję nad tym, że brakuje ich również w Europejskim Roku Edukacji poprzez Sport.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Myślę, że warto się głęboko zastanowić na tym, co powiedział nam pan redaktor. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PrzewodniczącyKomisjiSportuOsóbNiepełnosprawnychBogusławGałązka">Proponowałbym, żeby resort oraz Komisja przeanalizowały nasze doświadczenia z Europejskiego Roku Osób Niepełnosprawnych. Pamiętam, jak MENiS zwrócił się do samorządów o informacje na temat, co będzie się działo w ramach Europejskiego Roku Osób Niepełnosprawnych na terenie działania tychże samorządów. Samorządy poradziły sobie z tym w bardzo prosty sposób, mianowicie wysłały do organizacji sportu osób niepełnosprawnych prośbę o informację, czym się one aktualnie zajmują, a następnie te informacje zostały przedstawione jako opis działań samorządów. Oczywiście było to zupełną fikcją, bowiem organizacje sportu osób niepełnosprawnych realizowały te działania nie ze względu na Europejski Rok Osób Niepełnosprawnych, ale dlatego, że są one zapisane w kalendarzu tego typu działań. Zostały one jednak wymienione jako specjalne działania podejmowane z okazji owego Europejskiego Roku. Podejrzewam, że podobnie postąpią samorządy w przypadku Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. Większość samorządów przyjmuje bowiem podobny standard postępowania, wysyłając do organizacji pozarządowych prośby o informacje na temat ich działań. Przy tym samorządy w żaden sposób nie angażują się, czy to finansowo, czy rzeczowo lub w formie pomocy merytorycznej, w organizację takich czy innych imprez. Myślę, że warto zwrócić uwagę na powyższy aspekt. Niedawno na Torwarze odbywało się spotkanie podsumowujące Europejski Rok Osób Niepełnosprawnych. Przedstawiłem tam informację, że my, jako organizacje sportu osób niepełnosprawnych uważamy ten rok za stracony. Nie osiągnęliśmy tego, co oczekiwaliśmy. W dużej mierze wynikało to z braku inicjatyw samorządowych. Nawiązując do wypowiedzi pana przewodniczącego, pragnę stwierdzić, że telewizja publiczna nie sprostała naszym oczekiwaniom w zakresie prezentowania zagadnień związanych ze sportem niepełnosprawnych. W związku z Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport niezbędne są działania lobby i to złożonego z polityków. Mamy bardzo złe doświadczenia, ponieważ nie udało się doprowadzić do tego, żeby telewizja publiczna przedstawiła w tym roku istotne informacje dotyczące sportu osób niepełnosprawnych. Podczas dwóch spotkań wyłożono nam jasno i precyzyjnie przyczyny takiego stanu rzeczy. Uczyniono to w formie pytania: „Kto to będzie oglądał?”. W telewizji publicznej emitowany jest program pt. „Spróbujmy razem”, który jest realizowany przez Program 2. W tym programie szef telewizyjnej Redakcji Sportowej, pan Janusz Basałaj, odpowiadając na pytanie przedstawicielki Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego: czy będą pokazywane igrzyska paraolimpijskie, stwierdził: „Być może zrobimy jakiś reportaż”. Na pytanie: dlaczego TVP nie chce pokazywać tej imprezy na żywo, przynajmniej ceremonii otwarcia - nie pokazano zresztą otwarcia tegorocznych igrzysk Olimpiad Specjalnych, pan Janusz Basałaj odpowiedział jednoznacznie: „Nie ma oglądalności”. To stwierdzenie jest o tyle absurdalne, że nikt tego nigdy nie badał. Jeżeli w Polsce jest 4,5 miliona osób niepełnosprawnych, to nawet gdyby tylko 2 miliony z tej liczby chciały obejrzeć taką transmisję, to procent oglądalności wcale nie byłby taki niski, biorąc pod uwagę niską oglądalność niektórych programów emitowanych w TVP. Jest to telewizja publiczna, jednak my jako organizacje pozarządowe nie mamy żadnego wpływu na osoby, które nią kierują. Radio publiczne bardzo mocno wspierało medialnie działania związane z Europejskim Rokiem Osób Niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PrzewodniczącyKomisjiSportuOsóbNiepełnosprawnychBogusławGałązka">Niestety postawa telewizji publicznej była diametralnie inna. Dlatego też poddajemy tę kwestię pod uwagę Komisji. Chodzi o to, żeby TVP wykazała większą chęć współpracy w związku z Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport. Obawiamy się, żeby znów nie pojawiły się owe iluzoryczne działania, które są bardzo widowiskowe, ale nie są realizowane systematycznie i rzetelnie przez cały rok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LesławSkinder">Jeszcze jedno zdanie, bo zapomniałem o pewnej istotnej kwestii. Otóż około pół roku temu wygłosiłem w programie radiowym ciepłe wspomnienie o „Świecie Młodych”. Reakcją na to był telefon naczelnego redaktora „Płomyka”. „Świat Młodych” już nie wychodzi, ale „Płomyk” wychodzi w dużym nakładzie i cieszy się dużą popularnością wśród dzieci. Nawet byłem zdziwiony. Z racji wieku nie czytam prasy młodzieżowej. Pan redaktor przysłał mi trzy numery. Przeczytałem i byłem mile rozczarowany poziomem tego pisma. Redaktor naczelny „Płomyka” wyraził wstępną zgodę na udział w inicjatywach związanych z popularyzowaniem sportu. Niestety nie mogę wziąć na siebie trudów animowania tego typu inicjatyw, bo jestem bardzo zajęty sprawą ratowania polskości na Białorusi i Litwie. W tej chwili wydaje mi się to ważniejsze. Sport przesunął się na dalszy plan. Jeżeli jednak istnieje już pismo, które mogłoby się zająć propagowaniem edukacji poprzez sport, to należy to wykorzystać. Nie chcę się wypowiadać na temat działalności TVP. Mam własne doświadczenia w tym zakresie. Kiedyś inaczej wyglądało zaangażowanie publicznej telewizji w te sprawy. Nie jest to dzisiejszym tematem. Zresztą nie bardzo mi wypada zabierać głos w tej kwestii, więc tego nie czynię. Myślę jednak, że radio publiczne włączyłoby się do działań na rzecz edukacji poprzez sport. Bardzo łatwo byłoby włączyć w to regionalne rozgłośnie Polskiego Radia. One są obecnie samodzielne i posiadają duży potencjał do wykorzystania. Sprawa jest do przemyślenia. Powstaje tylko pytanie, czy taka inicjatywa w ogóle jest akceptowana i pasuje do całości, bo może ja strzeliłem kulą w plot. Po prostu uważam za swój obowiązek, że jeżeli mnie coś dręczy, to głośno dzielę się - taki mam obyczaj - swoimi pomysłami. Nie obrażam się, jeżeli mi ktoś powie, że są one nie trafione. Trudno, takie jest życie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StałyekspertKomisjiJanuszJackowski">Rzeczywiście „Czwórbój lekkoatletyczny” był imprezą powszechną obejmującą szerokie rzesze młodzieży. Impreza ta uzyskała nawet rozgłos poza granicami kraju. Myślę, że można by pomyśleć o jej reaktywowaniu, tym bardziej, że stowarzyszenie „Sport dzieci i młodzieży”, któremu przewodniczy podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, pan Andrzej Majkowski, organizuje coś w rodzaju owego „Czwórboju lekkoatletycznego”, a mianowicie „Czwartki lekkoatletyczne”. Myślę, że można by wykorzystać tę inicjatywę. Nie chcę dzisiaj przedstawiać gotowej recepty, ale z pewnością warto się nad tą inicjatywą zastanowić. Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej kwestii. Otóż co roku odbywają się trzy wielotysięczne finały Olimpiady Młodzieży. Uważam, że jeżeli województwa: wielkopolskie, śląskie i lubuskie, będą po wejściu do Unii Europejskiej organizowały te finały, to sugerowałbym, żeby nadać temu szeroki rozgłos, z uwzględnieniem tego, o czym mówił pan przewodniczący, i bardzo ściśle powiązać te imprezy z programem Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. W odróżnieniu od „Czwórboju Lekkoatletycznego” obecnie organizowana Olimpiada Młodzieży jest przeznaczona dla starszej młodzieży, czyli dla uczniów szkół ponadpodstawowych. W finałach startuje 4–5 tysięcy osób. Można określić, że w eliminacjach startuje trzykrotnie więcej osób. W naszym posiedzeniu biorą również udział posłowie z tych trzech województwa zatem myślę, że zrobią oni wszystko, żeby te trzy duże imprezy - są one już zaplanowane, a MENiS przydzielił już środki na ich organizację - zostały włączone w program związany z Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">W swoim krótkim wystąpieniu chciałem uzupełnić materiał, który przedstawiliśmy wcześniej, o najnowsze informacje. Od wczoraj odbywa się w Brukseli kolejne posiedzenie Komitetu Koordynacyjnego. Bierze w nim udział przedstawiciel Polski. Nie wspominałem jeszcze o kwestiach technicznych. Otóż powołaliśmy już Komitet Organizacyjny, na którego czele stanąłem. Obecnie ustalamy skład Komitetu Honorowego. Ustalamy również skład grupy, gwiazd sportu, które będą brały udział w propagowaniu edukacyjnych walorów sportu. Działamy na wszystkich płaszczyznach i staramy się zapewnić programowi EYES także patronat medialny. Zaproszenie do współpracy medialnej zostało wystosowane również do prezesa Polskiego Radia SA, pana Andrzeja Siezieniewskiego. Czekamy na rozmowy dotyczące kwestii technicznych, czyli w jaki sposób ma przebiegać owa medialna prezentacja. Mamy świadomość, że naszymi partnerami w tym zakresie powinny być: publiczne radio i telewizja, stacje regionalne oraz duży ogólnopolski dziennik. Nie mówiłem o tym, bo to są kwestie techniczne, które dopiero będą uzgadniane. Nie uznałem za stosowne omawianie tych szczegółów już na tym etapie. Naszą intencją - dlatego stanąłem na czele Komitetu Organizacyjnego - jest wykorzystanie tego roku na zwiększenie świadomości społeczeństwa i władz publicznych, rządowych i samorządowych, w zakresie znaczenia sportu dla rozwoju kraju. Mam wrażenie, że rola sportu w rozwoju społeczno-gospodarczym kraju nie jest doceniana. Sport ma znaczenie nie tylko dla zdrowia społeczeństwa i dla rozwoju gospodarczego, ale daje on również szansę na promowanie wartości etycznych i moralnych, które niesie ze sobą. Należy uświadomić społeczeństwu, że sport jest jednym z istotnych czynników przeciwdziałania patologiom społecznym czy uzależnieniom. Jeżeli chodzi o program imprez, to pragnę stwierdzić, że ideą Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport jest kreowanie nowych inicjatyw i aktywizowanie nowych środowisk, a nie tylko wpisywanie do programu tego, co już istnieje. Jeżeli ograniczymy się do tego ostatniego, to ten Rok nie spełni oczekiwań. Stare inicjatywy możemy wpisywać w program na tyle, na ile organizatorzy tych imprez zdołają nam przedstawić ich nową formułę. Oczekujemy na nowe inicjatywy i odnosi się to również do PKOl. Mamy nadzieję, że PKOl przedstawi nam projekty w zakresie edukacji poprzez sport. To nie resort ma narzucać projekty i rozwiązania. Naszym zadaniem jest inspirowanie i pobudzanie tych działań. Podzielam obawy pana redaktora Lesława Skindera, iż istnieje zagrożenie, że ten rok minie i nie wykorzystamy szansy na obudzenie świadomości społecznej, co do roli i znaczenia sportu. Kiedyś mówiłem o tym, że Niemcy wymyślili w ubiegłym roku hasło: „Sport jest dobry dla Niemiec”. My również potrzebujemy podobnego hasła, które podkreślałoby rolę i znaczenie sportu dla Polski. Podzielam te wszystkie obawy i biorę sobie do serca te uwagi. Będę się starał, żeby właściwe wykorzystać szanse stwarzane przez program EYES. Oczywiście poza patronatem medialnym zabiegamy również o dodatkowe środki sponsorskie.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Pragniemy, żeby duże polskie firmy zaangażowały się finansowo w ideę edukacji poprzez sport.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Pan redaktor Lesław Skinder ożywił swoją wypowiedzią naszą dyskusję. Pragnę stwierdzić, że ja również podzielam obawy, które zgłosił pan przewodniczący Bogusław Gałązka. Rzeczywiście nie powinno być tak, że działania samorządów wojewódzkich i powiatowych sprowadzą się do próby zebrania tego wszystkiego, co jest normalnie na co dzień realizowane i przedstawienie tych działań i imprez, jako związanych z Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport. Niezbędne są nowe przedsięwzięcia, tudzież zaszczepienie ducha programu EYES w istniejący już system sportu szkolnego. Gdy pan prof. Janusz Jackowski mówił o Olimpiadach Młodzieży, to mnie nasunęła się refleksja, że to dobrze, że w tych imprezach bierze udział kilka tysięcy młodzieży. Problem tkwi jednak w tym, że to wszystko funkcjonuje w pewnej izolacji. Ci ludzie sami siebie oglądają. W tej sytuacji zadaniem organizatora tych imprez - w przypadku Wielkopolski tylko trzy imprezy będą się odbywały w samym Poznaniu, a reszta w małych ośrodkach tego regionu - oraz władz publicznych jest sprawienie, żeby ci najlepsi młodzi sportowcy spotkali się bezpośrednio w tych wiejskich placówkach oświatowych i małych lokalnych klubach. To tam te działania powinny być podjęte. Chodzi o to, żeby te wszystkie istniejące już elementy oprzyrządować w duchu edukacji poprzez sport. W zakresie sportu dzieci i młodzieży funkcjonują programy rządowe. Można oczekiwać, że znaczna ich część zostanie rozszerzona i urozmaicona o elementy związane z Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport. Mam tu na myśli choćby takie programy jak „Animator sportu dzieci i młodzieży”. Tych animatorów jest około 2,5 tysiąca. Jeżeli oni będą przygotowani merytorycznie, to każdy z nich będzie mógł włączyć do programu EYES po około 20 swoich podopiecznych. Jeżeli połączy się to jeszcze z reklamą w mediach, to sądzę, że będzie to kolejna grupa propagująca idee programu EYES. Możemy działać również poprzez rozwiązania systemowe tych programów. Chodzi mi szczególnie o rozwój funkcji społecznej sportu, chociażby wśród osób niepełnosprawnych. W celu rehabilitacji społecznej został uruchomiony program „Animator sportu osób niepełnosprawnych”. Powstaje jednak pytanie, dlaczego tak ciężko idzie jego wdrażanie i realizacja. Ano dlatego, że władza publiczna jest oporna. Nie wykazuje zrozumienia wagi tych problemów i nie chce wesprzeć realizacji programu. Mówiąc o władzy publicznej mam na myśli władzę samorządową. Już dawno mówiłem o tym panu ministrowi i powtórzę raz jeszcze. Niech pan odbędzie specjalne spotkanie z prezesem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych z udziałem przedstawicieli Związku Gmin Wiejskich, Związku Powiatów Polskich etc. Zawrzyjcie porozumienie, że resort daje 50% środków, a samorządy asygnują drugie 50%. Jest to możliwe skoro dało się tak zrobić w powiecie gnieźnieńskim, w którym jest iluś animatorów, a stanowi to 1/3 liczby animatorów w całym woj. wielkopolskim. Pozostałe środki wyasygnował PFRON i pochodziły one z funduszy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Dlaczego w takim razie nie można tak samo zrobić w innych powiatach? Przedstawiciele wielu samorządów mówią, że nie otrzymali żadnego sygnału, że tak można rozwiązywać te problemy.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W tej sytuacji owe samorządy czekają i nie bardzo wiedzą co mają robić. Spróbujmy więc budować takie rozwiązania, które będą związane z pewnym sygnałem dla samorządów. To jest niezbędne, bo niestety władze samorządowe nie są skłonne do odkrywania i wdrażania nowych rozwiązań w obszarze kultury fizycznej i sportu. Wszystkie inne zagadnienia są dla samorządów ważniejsze, a dziedzina, która nas interesuje zawsze jest na szarym końcu i może liczyć na dofinansowanie tylko w przypadku zaspokojenia potrzeb w innych dziedzinach. Dlatego musimy podsuwać samorządom gotowe rozwiązania, czasami nawet w postaci książkowej, z których większa część jest potem stosowana. Obecnie zaznacza się jednak pewien brak gotowości do absorbowania nowych rozwiązań. Gdyby udało się doprowadzić do tego, żeby każdy z ponad 350 polskich powiatów przeznaczył ze swojego budżetu chociaż po 30 tys. zł, które posłużyłyby wsparciu nie dotychczasowych form działania, ale nowych inicjatyw związanych z Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport, to zapewne wystąpiłoby pewne ożywienie. Zwracam się do resortu, żeby zrobił wszystko co możliwe w celu wykreowania takiego podejścia u przedstawicieli drugiego segmentu władzy publicznej, jakim jest władza samorządowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Pragnę dodać, że zapoznając się z danymi na temat udziału powiatów w finansowaniu zadań z zakresu kultury fizycznej i sportu, stwierdziłem, że jest bardzo wiele powiatów, których udział jest zerowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. Pamiętam lata, o których mówił pan redaktor Lesław Skinder. Startowałem w owym „Czwórboju Lekkoatletycznym” i pamiętam skalę tego ruchu sportowego. Miałem zresztą rekord szkoły w rzucie piłką palantową. W odróżnieniu od tamtych lat, dysponujemy dzisiaj kompletną bazą sportową i niewspółmiernie lepszymi warunkami do organizacji imprez sportowych. Niestety brakuje ducha. To jest główny problem. Zadajemy sobie dzisiaj pytanie: co zrobić dla rozwoju aktywności fizycznej dzieci i młodzieży. Musimy jednak najpierw odpowiedzieć na pytanie: jak zapełnić obiekty sportowe, którymi obecnie dysponujemy czy też jak zapewnić powszechną dostępność do tych obiektów. Musimy lepiej wykorzystywać to co posiadamy, bo kiedyś nie mieliśmy obiektów sportowych, ale mimo to ruch sportowy był szerszy. Kiedyś posiadanie hali sportowej było marzeniem wielu powiatów. Dzisiaj te hale są, ale wiele z nich jest zamkniętych dla młodzieży, bo rodziców i wychowawców nie stać na ich wynajęcie. Dlatego powinniśmy zdać sobie sprawę, że wprawdzie wykorzystując już siódmy rok środki z dopłat do stawek w grach liczbowych zbudowaliśmy wiele obiektów sportowych, ale istotne jest pytanie: na ile ta baza jest udostępniana dla sportu masowego? W moim województwie powstało wiele pięknych sal sportowych. Ludzie proszą mnie o interwencję, bo najczęściej te obiekty są niedostępne dla sportu masowego. W wielu przypadkach sala należy do szkoły, ale jej kierownictwo nie chce sobie nią zawracać głowy po lekcjach, bo przecież ktoś musiałby najpierw salę otworzyć, a później zamknąć. Rezultat jest taki, że sala stoi niewykorzystana. Tak wyglądają główne bariery, bo przecież nie można powiedzieć, że nie ma chętnych do codziennej aktywności ruchowej. Problem tylko w owym braku dostępności. Kiedyś była dużo większa presja na to, żeby można było korzystać z jakiegokolwiek obiektu sportowego. Uważam jednak, że za dużo zainwestowaliśmy w rozwój owej terenowej bazy sportowej, żebyśmy nie zwracali uwagi, w jaki sposób ta baza jest wykorzystywana; czy jest ona dostępna dla sportu masowego i jakie w tym zakresie występują bariery.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LesławSkinder">Chciałbym państwu przypomnieć jeszcze jedną imprezę, o której być może państwo nie słyszeliście. O ile dobrze pamiętam, wyczytałem o niej w „Życiu Warszawy” i nigdzie indziej nie pojawiły się na ten temat żadne informacje. Bodajże przed 3 laty niemiecka firma „Bayersdorf” wykupiła akcje polskiej firmy kosmetycznej „Lechia” i przejęła koncern pod nazwą „Nivea”. Ówczesny minister skarbu, pan Wiesław Kaczmarek, który jest zapalonym żeglarzem i stworzył piękny program nazwany „Mazury dla żeglarstwa” - czy jakoś tak; nie pamiętam dokładnej nazwy - dogadał się z przedstawicielem firmy „Bayersdorf” na Polskę, który również okazał się być żeglarzem - pochodzi on z hamburskiej rodziny z żeglarskimi tradycjami - i wspólnie zorganizowali wspaniałą imprezę pt. „Błękitne Żagle - Nivea”. Przyglądałem się trzem kolejnym edycjom tych regat i byłem nimi urzeczony. Żeglarstwo jest sportem dla dość zamożnych ludzi. W tym przypadku tak być nie musi. Widok kilkuset Optymistów pływających po jeziorze lub po Wiśle u stóp Wawelu jest czymś niesamowitym. Znam bardzo wiele dzieci z biednych rodzin, które uczestniczyły w tych regatach, okazały się wielkimi talentami żeglarskimi i otrzymały stypendia. Nie chodzi mi o reklamowanie tej imprezy. Podaję ją tylko jako przykład. Czasami pojawienie się dobrej koncepcji pozwala na rozwój jakiejś dyscypliny. Wracając do „Czwórboju Lekkoatletycznego” pragnę przypomnieć, że przestano go rozgrywać już 40 lat temu, a więc de facto średnie i młodsze pokolenie - przepraszam pana posła Michała Kaczmarka, że uplasowałem go powyżej średniego pokolenia - w ogóle nie pamięta, ze taki cykl imprez był rozgrywany. Sądzę, że była to właściwa koncepcja, co nie znaczy, że trzeba do niej wracać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełJózefKubica">Pan redaktor jest człowiekiem, który ma wielkie zasługi w propagowaniu sportu, z tym że działo się to w czasach, gdy nie było jeszcze telewizji. Musimy sobie to wyraźnie powiedzieć. Obecnie trzeba robić wszystko, by przywrócić dawne znaczenie sportu. Będzie to jednak bardzo trudne. Nasza młodzież zdobywa obecnie najwyższe laury w informatyce. Z powodzeniem konkuruje z Amerykanami, mimo że wydaje się to niemożliwe ze względu na różnice w poziomie technologicznym Polski i USA. W terenie sytuacja jest taka, że sukcesy w sporcie wyczynowym osiąga się tylko tam, gdzie wystarcza zapału i chęci. Uważam, że udostępniając bazę sportową najskuteczniej przyczynimy się do stworzenia atmosfery niezbędnej dla rozwoju sportu. Ponad 40 lat pracuję dla polskiego sportu i wiem, że im lepszy będzie dostęp do nowoczesnej bazy sportowej, tym lepszych efektów możemy oczekiwać. Niestety cale zło tkwi w wolnych sobotach. Nauczyciele nie chcą, żeby jakiekolwiek imprezy odbywały się w tym dniu. Uważają, że skoro pracują przez 5 dni w tygodniu, to soboty powinny być wolne od jakichkolwiek zajęć. Moje pokolenie we wszystkie soboty chodziło do szkoły, a następnie po południu organizowano różne rodzaje rozgrywek sportowych. Nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności. Każdy chciałby tylko powiedzieć na sali obrad, że coś należy robić. Pieniądze najlepiej niech da pan minister. W tym momencie chylę czoło, że ten okrojony resort sportu - przyjmijmy, że departamenty sportowe MENiS spełniają taką rolę - podejmuje konstruktywne działania. Są one właściwe i dają nadzieję na przyszłość. Nie wracajmy już do tego, co było. My, panie redaktorze, graliśmy w dziurawych trampkach, a popularni piłkarze robili nam „szmacianki”. Gdybym opowiedział o tym współczesnej młodzieży, to oni by się ze mnie skrycie podśmiewali. Nie pozostaje nam nic innego niż wspieranie inicjatyw, które przedstawił nam pan minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WiceprezesZarząduGłównegoAkademickiegoZwiązkuSportowegoDariuszPiekut">Chciałbym się z państwem podzielić swoimi doświadczeniami w zakresie sposobu myślenia o programie EYES. Niejako z definicji jest to program przeznaczony dla Akademickiego Związku Sportowego. Natomiast w założeniach tego programu tkwi - w moim przekonaniu - mała pułapka. Otóż to nie jest program, który nie ma polegać na przeznaczaniu środków finansowych na organizację imprez sportowych. To jest pewne niebezpieczeństwo, które dotyczy sposobu myślenia o programie EYES. Akademicki Związek Sportowy na początku częściowo wpadł w tę pułapkę. Poniósł nas entuzjazm, ale wynikał on z niezrozumienia istoty rzeczy. Podczas dzisiejszej dyskusji również przejawiał się ten sposób myślenia. Pojawiało się wiele pomysłów. Była mowa o organizacji różnych nowych imprez sportowych. Tymczasem imprez sportowych tak naprawdę jest już bardzo dużo i być może trzeba je nieco bardziej upowszechnić i rozpropagować w mediach. Jeżeli wolno mi to robić, to jednak przestrzegłbym przed takim sposobem myślenia, że to są pieniądze na organizację kolejnych imprez sportowych lub na dofinansowanie imprez już istniejących.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Pan redaktor zainspirował nas dzisiaj do dłuższej dyskusji. Chciałbym się z państwem podzielić pewną refleksją. Nie zapomnę chwili, gdy drużyna siatkarska, którą stworzyłem, zdobyła pierwszy złoty medal mistrzostw Polski. Podczas uroczystej kolacji naprzeciwko mnie siedziała pewna pani, która była działaczką samorządową - opcji już nie istniejącej - i wyrażała się o sukcesie drużyny w sposób nieco lekceważący. Mówiła, że wynik sportowy nie jest ważny, natomiast w rozwoju, młodego człowieka ważny jest duch. Dosłownie tak się wyraziła, dodając, że może to być nawet duch w ciele ułomnym, a najlepiej, żeby to był Duch Święty. Odpowiedziałem jej, że to nie ja wymyśliłem powiedzenie „W zdrowym ciele, zdrowy duch”. Pan minister mówił o tym, że potrzebne jest hasło wyrażające idee polskich obchodów Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. Dlaczego nie możemy użyć tego starego hasła, które przed chwilą zacytowałem? Europejski Rok Edukacji poprzez Sport to jest jakaś kolejna inicjatywa, ale generalnie problem sprowadza się - zgodnie z tym, co mówili panowie posłowie Tadeusz Tomaszewski i Michał Kaczmarek - do tego, żeby przedstawiciele władzy publicznej mieli świadomość, że kultura fizyczna i sport to jest najważniejsza inwestycja. Niestety my tę inwestycję traktujemy jako najmniej ważną, co znajduje swoje odbicie w najmniejszych od kilkunastu lat nakładach budżetowych, niewłaściwym podejściu samorządów, wstrzymywaniu rozszerzenia liczby godzin wychowania fizycznego oraz pozostawiającej wiele do życzenia realizacji swojej misji przez telewizję publiczną itd. Wynika z tego, że Europejski Rok Edukacji poprzez Sport powinien się zacząć od edukacji decydentów w zakresie znaczenia kultury fizycznej i sportu dla życia społecznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Pan poseł w zasadzie zawarł w swoim wystąpieniu najważniejsze wnioski z dzisiejszej dyskusji oraz ustalenia z nią związane. Pana prezesa Dariusza Piekuta pragnę uspokoić, że wprawdzie niektórzy posłowie i nasi goście mówili o organizacji imprez sportowych, ale my tego tak nie pojmujemy. Zdajemy sobie sprawę, że za 460 tys. euro nie zorganizujemy w Polsce 100 nowych imprez sportowych. Mówiliśmy natomiast, że Europejski Rok Edukacji poprzez Sport należy wykorzystać przede wszystkim do tego, żeby zmienić mentalność młodzieży i wyzwolić u niej ducha sportowego. Pan redaktor Lesław Skinder nie upierał się w kwestii organizacji jakiejś nowej imprezy czy też przy odrodzeniu jakiejś starej inicjatywy, natomiast chodziło mu o to, żeby wymyślić jakąś koncepcję, która przyczyniłaby się do masowej aktywizacji młodzieży w zakresie kultury fizycznej i sportu. Pan poseł Józef Kubica ma rację mówiąc, że komputery wygrywają konkurencję ze sportem. Jeżeli chodzi o „Płomyk”, to nie ograniczałbym się do tego jednego pisma, tylko starałbym się dowiedzieć, jakie tytuły są najchętniej czytane przez młodzież, a następnie docierać do młodzieży za ich pośrednictwem. Nie wiem, może to jest „Bravo”. Nie znam tych pism, ale zapewne młodzi ludzie mają w tym zakresie jakieś gusty i upodobania. Z kolei, jeżeli chodzi o media, w tym zwłaszcza telewizję, to proponuję panu ministrowi pomoc naszej Komisji. Możemy zorganizować, wspólnie z Komisją Kultury i Środków Przekazu, spotkanie z prezesami mediów publicznych, podczas którego staralibyśmy się wywrzeć nacisk na nich, żeby dołożyli więcej starań o zapewnienie lepszej współpracy w zakresie popularyzowania sportu. Można się spodziewać, że przedstawiciel TVP odpowie nam pytaniem: „Kto to będzie oglądał”. Zapewne usłyszymy, że telewizja chętnie udzieli nam wsparcia, ale w ramach tych programów, które już są emitowane, natomiast nic więcej już nie powinniśmy oczekiwać. Chodzi o to, żeby Europejski Rok Edukacji poprzez Sport oraz 460 tys. euro, które otrzymamy w ramach tego programu, to był dogodny pretekst do tego, żeby dokonać swoistej inżynierii w świadomości przedstawicieli władz rządowych i samorządowych, którzy decydują o tym, jak się wydaje pieniądze i jak się traktuje kulturę fizyczną i sport. To jest nasze najważniejsze zadanie w roku 2004. Jeżeli nikt nie zgłasza już chęci zabrania głosu w tym punkcie porządku obrad, to pozwolę sobie go zamknąć. Pozostaje nam do rozpatrzenia jeszcze jedna kwestia. Proponuję członkom Komisji Kultury Fizycznej i Sportu przyjęcie uchwały z dnia 16 grudnia 2003 r. w sprawie powołania pana prof. Janusza Jackowskiego na stanowisko stałego eksperta Komisji. Z końcem roku upływa okres, na który, zgodnie z przepisami, pan profesor był poprzednio wybrany. Teraz dokonujemy wyboru na pierwsze półrocze 2004 r. Prezydium Komisji przygotowało stosowny projekt uchwały, której treść sprowadza się do tego, co już powiedziałem. Kto z członków Komisji jest za tym, żeby pan profesor Janusz Jackowski pełnił funkcję stałego eksperta Komisji w pierwszym półroczu 2004 r.? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie opowiedziała się za przyjęciem uchwały. Gratuluję panu profesorowi. Pracujemy dalej razem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#StałyekspertKomisjiJanuszJackowski">Dziękuję panom posłom. Ze swojej strony pragnę stwierdzić, że będę służył swoimi: doświadczeniem i wiedzą, które mogą być przydatne tej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Może pan profesor spróbowałby wymyślić coś na miejsce owego „Czwórboju lekkoatletycznego”. Chodzi o coś takiego, co wzbudziłoby zapał do uprawiania sportu może nie u kilkunastu milionów młodych ludzi - bądźmy realistami, czasy są inne - ale przynajmniej u kilkuset tysięcy. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>