text_structure.xml 116 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. W ramach pierwszego punktu porządku obrad rozpatrzymy informację Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych na temat rozwoju sportu wśród osób niepełnosprawnych. Otrzymaliście państwo informacje pisemne Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej oraz Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, dotyczące tego tematu. Informacja MPiPS została dzisiaj uzupełniona o erratę. Uprzejmie proszę przedstawicielkę resortu pracy o dokonanie wprowadzenia oraz syntetyczne przedstawienie najistotniejszych problemów. Następnie głos zabierze przedstawiciel UKFiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DyrektorBiuraPełnomocnikaRządudoSprawOsóbNiepełnosprawnychwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejLilianaPindor">Prawo osób niepełnosprawnych do pełnego uczestnictwa w życiu sportowym zostało zawarte w uchwalonej 1 sierpnia 1997 r. uchwale - Karta Praw Osób Niepełnosprawnych. W uchwale tej parlament podkreślił, że osoby niepełnosprawne mają prawo do niezależnego, samodzielnego i aktywnego życia, w tym do pełnego uczestnictwa w życiu publicznym, społecznym, sportowym oraz w rekreacji i turystyce, odpowiednio do potrzeb i zainteresowań. Realizacji tego prawa sprzyja, w pewnym stopniu, ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych z 27 sierpnia 1997 r.Ustawa ta stwarza możliwość aktywizacji osób niepełnosprawnych, w zakresie uczestnictwa w życiu społecznym, poprzez dopuszczenie możliwości dofinansowania różnych przedsięwzięć ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Aktywne uczestnictwo osób niepełnosprawnych w życiu sportowym umożliwia im podwyższenie poziomu funkcjonowania i jakości życia, a przede wszystkim integrację ze społeczeństwem. Z tego punktu widzenia, można stwierdzić, że uczestnictwo to stanowi istotny element całego procesu rehabilitacji, jako zespołu różnych działań. Uczestnictwo osób niepełnosprawnych w sporcie należy uznać - naszym zdaniem - za niewystarczające. Na ten stan rzeczy wpływa tak brak odpowiednio dostosowanych obiektów, jak i nadal występujące bariery świadomościowe. Przełamywanie tych barier jest najtrudniejsze i odbywa się zbyt wolno. Sądzę, że ten proces potrwa jeszcze pokolenia, zanim nastąpi pozytywna zmiana. Z uwagi na aktualny stan realizacji zadań, większość środków PFRON przewidzianych na cele związane ze sportem, przeznaczona była przez realizatorów zadań na wspieranie budowy, rozbudowy bądź modernizacji obiektów sportowych i rekreacyjnych. Jeżeli podsumujemy ubiegłoroczne wydatki, to okaże się, że około 68% środków zostało przeznaczone na cele inwestycyjne. Te inwestycje, były to budowy, rozbudowy oraz modernizacje hal sportowych, różnego typu basenów oraz innych obiektów. Budowa i modernizacja hal sportowych wraz z zapleczem rehabilitacyjnym była głównym zadaniem realizowanym w ramach programu pilotażowego „DOMINO”. Część z państwa orientuje się, że taki program został uruchomiony w roku ubiegłym. Początkowo realizowano go w 16 powiatach, a następnie rozszerzono jego realizację na kolejne 5 powiatów. Jak już stwierdziłam, środki finansowe, które te powiaty otrzymały w ramach programu „DOMINO”, najczęściej były przeznaczane na modernizację hal sportowych oraz ich doposażenie. Ze środków PFRON były w ubiegłym roku wspierane także różne imprezy sportowe i przede wszystkim imprezy sportowo-integracyjne. Wydatki na wybrane tytuły ustawowe - według planu finansowego PFRON - w sumie wyniosły 26 mln 578 tys. zł. W podziale na poszczególne zadania wydatki te przedstawiały się w następujący sposób. W ramach programów samorządowych, kiedy to samorząd występował do oddziału PFRON o dofinansowanie organizacji jakiejś imprezy lub dofinansowanie budowy bądź rozbudowy obiektu, wydatkowano sumę 2 mln 103 tys. zł. W ramach programów celowych, takich jak „PARTNER” i „DOMINO” centrala PFRON wydała 2 mln 120 tys. zł, natomiast oddziały PFRON wydatkowały na te programy ponad 1 mln 600 tys. zł. Na sport i rekreację - jako tytuł ustawowy - wydatkowano nieco ponad 3 mln zł, natomiast na budowę i rozbudowę obiektów wydatkowano ponad 19 mln zł. Na znoszenie barier funkcjonalnych, czyli na dostosowywanie sanitariatów lub innych elementów wyposażenia, wydatkowano 500 tys. zł. Liczby dotyczące wydatków zostały szczegółowo podane w erracie. Bardzo państwa przepraszam, ale wystąpiło pewne przekłamanie w danych pierwotnie przedstawionych przez PFRON i dlatego musieliśmy dzisiaj dołączyć tę erratę do naszego materiału. W materiale tym znajduje się informacja, jak kształtowały się wydatki w podziale na poszczególne oddziały PFRON. Dołączyliśmy sprostowanie w postaci tej erraty. Jeszcze raz przepraszamy. Chciałabym jeszcze coś dodać do informacji na temat roku 2002. Otóż w grudniu ubiegłego roku zostały wprowadzone zmiany do ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Zmiany te weszły w życie z dniem 1 stycznia 2002 r.Zadanie dotyczące sportu, kultury fizycznej, rekreacji i turystyki zostało przekazane do kompetencji samorządu powiatowego. Członkowie Komisji doskonale się orientują, jaka jest wysokość środków przeznaczonych na zadania związane z rehabilitacją zawodową i społeczną osób niepełnosprawnych, ponieważ niedawno był uchwalany budżet państwa. Wydatki ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych stanowią jeden z załączników do ustawy budżetowej. W tym załączniku nie jest obecnie uwidoczniony podział środków na poszczególne zadania. Środki przeznaczone na wszystkie zadania, których realizatorem są samorządy powiatowe, będą dzielone przez zarządy powiatów. Fundusz poinformował już o globalnej wielkości tych środków i teraz zarząd powiatu będzie decydował, jaka część tej puli zostanie przeznaczona na rehabilitację zawodową, tworzenie nowych miejsc pracy oraz funkcjonowanie warsztatów terapii zajęciowej, a jaka część zostanie przeznaczona na sport, rekreację i turystykę. W związku z powyższym, nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, jakie to będą wielkości. Informacje na ten temat będzie można zebrać dopiero po wydaniu uchwał przez powiaty. Można stwierdzić tylko jedno, mianowicie, że wydawało się, iż prawidłowe jest założenie, by to zadanie było realizowane przez samorządy lokalne. Zasadne jest zatem przekazanie tego zadania na ten szczebel, ale już dzisiaj, gdy popatrzy się przez pryzmat wielkości środków finansowych, które mogą być przeznaczone, można powiedzieć, że nastąpi bardzo duże rozproszenie środków, jako że mamy trzysta kilkadziesiąt powiatów. Gdy weźmiemy pod uwagę lokalne potrzeby związane nie z samym sportem, ale z bazą niezbędną do realizacji tego zadania, wówczas jest jasne, że same powiaty nie podołają zadaniom związanym ze wsparciem budowy, rozbudowy czy też modernizacji istniejących obiektów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Ze względu na specyfikę naszej Komisji bliżej nam jest znana działalność, w omawianym obszarze, Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, natomiast tylko od czasu do czasu zajmujemy się działaniami koordynowanymi przez Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych, podejmowanymi w zakresie sportu i kultury fizycznej. Pani dyrektor wspomniała, że środki finansowe na rehabilitację społeczną mają trafić do powiatów. W pewnym momencie stwierdziła pani, że podziału środków na poszczególne zadania dokona zarząd powiatu, natomiast potem stwierdziła pani, że o tym podziale zadecyduje rada powiatu. W tej sytuacji prosiłbym o uściślenie, kto podejmuje te decyzje. Czy tak jak w przypadku uchwały budżetowej, zarząd przygotowuje, a rada zatwierdza, czy też zarząd powiatu ma podejmować decyzję bez opinii rady powiatu? Chciałbym również zapytać, czy pani dyrektor jest w stanie dzisiaj określić, jakie sumy są przeznaczone dla powiatów, w ramach całego zadania? Rozporządzenie ma regulować, ile pieniędzy trafi do poszczególnych powiatów. Takie rozporządzenie ma w ciągu 14 dni od opublikowania ustawy budżetowej przekazać do powiatu informację o łącznej kwocie ze środków PFRON, przeznaczonej na realizację tych zadań ustawowych w danym roku. Gdy usłyszymy odpowiedź na to pytanie, to będziemy mogli zorientować się, czy wobec wielości zadań w zakresie działalności warsztatów terapii zajęciowej, likwidacji barier oraz tworzenia miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych, kwestie kultury fizycznej i sportu oraz turystyki, w ogóle przebiły się wśród tych potrzeb. Poprzednio na te zadania przeznaczano skromne środki finansowe - z każdym rokiem malejące - jednak były one wydzielone, a więc celowe. Obecnie powstaje zagrożenie, że takie a nie inne decyzje danego powiatu spowodują, że na kulturę fizyczną, sport i rekreację w środowisku osób niepełnosprawnych, nie zostaną przeznaczone żadne środki finansowe, jako że wszystkie pieniądze z PFRON zostaną tymi decyzjami przekazane na zadania związane z funkcjonowaniem warsztatów terapii zajęciowej oraz inne zadania, o których wspomniałem. Zapewne przedstawiciele UKFiS poinformują nas dzisiaj, w jaki sposób Urząd wspólnie z PFRON zamierza - na starcie realizacji tych nowych zadań - zrealizować program „Animator sportu osób niepełnosprawnych”. Nadal znajdujemy się w takim miejscu, że ewentualny sygnał przekazany samorządowi powiatowemu z owym „haczykiem” w postaci środków z UKFiS, może spowodować, że przebijemy się do świadomości samorządowców i stworzymy szansę systemowego połączenia środków z UKFiS oraz środków z PFRON, które znajdą się w dyspozycji powiatów. Jeżeli te informacje nie dotrą w najbliższych dniach do starostw powiatowych i te pieniądze zostaną podzielone, to w zakresie możliwości uzyskania środków na realizację tego programu znajdziemy się w stanie wiedzy sygnalizowanym przez stowarzyszenia kultury fizycznej. One sygnalizują, że nie ma już środków finansowych, ponieważ ich podział został uchwalony przez rady powiatów. W tym przypadku powinno być inaczej, ponieważ to jest nowe rozwiązanie, a jeżeli taka oferta się pojawi, to ma ona dużą szansę przebicia się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DyrektorLilianaPindor">Bardzo przepraszam, rzeczywiście za pierwszym razem użyłam w tej samej kwestii innego sformułowania niż za drugim razem. Oczywiście w tekście ustawy znajduje się jasne stwierdzenie, że rada powiatu w formie uchwały określa zadania i to rada będzie decydowała, jakie zadania będą stanowiły priorytet w bieżącym roku i ile pieniędzy z otrzymanej puli zostanie przeznaczone na poszczególne zadania. Niestety, nikt nie potrafi dzisiaj określić, jaka pula środków zostanie przeznaczona na sport i kulturę fizyczną i czy ta dziedzina nie zostanie, w sensie nakładów finansowych, zdominowana przez inne pilniejsze zadania. Również w planie finansowym PFRON nie zapisano rozgraniczenia, ile pieniędzy przeznacza się na sport i kulturę fizyczną osób niepełnosprawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Przepraszam pani dyrektor, ale chyba się nie zrozumieliśmy. Chciałem się dowiedzieć, ile średnio otrzyma jeden powiat z PFRON na wszystkie zadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#DyrektorLilianaPindor">Każdy powiat otrzyma inną kwotę, w zależności od tego, ilu niepełnosprawnych zamieszkuje dany powiat oraz jak ta liczba ma się do ogólnej liczby osób niepełnosprawnych, a także, ile w tym powiecie jest warsztatów terapii zajęciowej. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych stanął przed pewnym istotnym dylematem. Być może nie powinnam o tym mówić na forum tej Komisji, ponieważ jest to nasz wewnętrzny problem. Otóż w powiatach, w których występuje duże nasycenie warsztatami terapii zajęciowej, może zaznaczyć się problem, że wszystkie środki, które Fundusz przekaże, mogą zostać pochłonięte przez te warsztaty, w celu sfinansowania swojej pełnej działalności w roku bieżącym. Jeżeli zatem nie uchwyci się tego zagadnienia na wcześniejszym etapie, to może nie być ani złotówki na żadne inne zadania, nawet te z zakresu rehabilitacji zawodowej. Pamiętamy przecież wszyscy, że ta ustawa powinna wspierać przede wszystkim działania związane z rehabilitacją zawodową, a tylko uzupełniająco może wspierać inne cele społeczne, na przykład sport. Analizujemy sytuację w pierwszych miesiącach bieżącego roku i sądzę, że może pojawić się rządowa propozycja, by zadania z zakresu sportu i rekreacji, a także zadania dotyczące budowy, rozbudowy i modernizacji obiektów służących rehabilitacji - taki tytuł ustawowy również znajduje się w ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych - zostały przeniesione ze szczebla samorządu powiatowego na szczebel wojewódzki. W tym kierunku zmierzają przygotowywane przez nas założenia zmian do ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Chciałbym zapytać, co w takim przypadku stanie się z programami „PARTNER” i „DOMINO”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Uprzejmie proszę panią dyrektor, by zapisywała pytania, ponieważ jeszcze inni członkowie Komisji zgłaszają chęć zadawania dalszych pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełEdwardManiura">Chciałbym zapytać panią dyrektor, czy środki PFRON przeznaczone na inwestycje są konkretnie ukierunkowane, czyli na przykład czy są określone wymagania w zakresie przystosowania obiektów sportowych, tak by mogli z nich korzystać niepełnosprawni? Czy może są to dotacje do inwestycji bez jakichkolwiek wskazań?Moje drugie pytanie będzie dotyczyło Oddziału Śląskiego PFRON. W wielu rubrykach widzimy wartości zerowe. Czy oznacza to, że Oddział Śląski nie występował o środki, czy też jest to związane z aspektem, o którym pani dyrektor przed chwilą wspominała, mianowicie, że owych warsztatów terapii zajęciowej jest tak wiele, że nie wystarcza środków finansowych na inne zadania, między innymi związane ze sportem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#SekretarzgeneralnyPolskiegoKomitetuParaolimpijskiegoBarbaraWybraniecLewicka">Mam dwa pytania do pani dyrektor. Pierwsze z nich dotyczy rubryki „ogółem” z tabeli zamieszczonej na ostatniej stronie informacji Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych. Chciałabym zapytać z czego wynika, że poszczególne oddziały PFRON otrzymują mniej lub więcej pieniędzy? Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że jeżeli weźmie się pod uwagę statystyki z I kwartału 2002 r., to okazuje się, że najwięcej osób niepełnosprawnych na 100 mieszkańców jest w woj. lubuskim. Okazuje się również, że do tego województwa kieruje się najwięcej pieniędzy. Dodam, że w woj. lubuskim osób z klasyfikacją inwalidztwa jest 22 na 100. W woj. mazowieckim tych osób jest o połowę mniej, chyba 11 albo 12 na 100, natomiast PFRON przeznacza dla swojego Oddziału Mazowieckiego prawie tyle samo pieniędzy, co dla Oddziału Lubuskiego. Są takie województwa, jak na przykład woj. podkarpackie i woj. zachodniopomorskie, gdzie również jest duży procent osób niepełnosprawnych. Z czego wynika ta dysproporcja? Województwa: śląskie, łódzkie i mazowieckie mają najmniej niepełnosprawnych na 100 mieszkańców, a otrzymują dosyć duże kwoty. Z czego wynika taka, a nie inna filozofia podziału tych środków, czy z liczby organizacji, które starają się o dofinansowanie, czy może z jeszcze innej przyczyny? Moje drugie pytanie dotyczy barier związanych z komunikacją. Sporo mówimy o usuwaniu barier architektonicznych, które utrudniały osobom niepełnosprawnym dostęp do obiektów sportowych. Co z tego, że te bariery są usuwane, skoro nie można dojechać do miast, gdzie znajdują się te obiekty, bowiem pociągi, autobusy dalekobieżne oraz środki transportu miejskiego są nie przystosowane do przewożenia osób niepełnosprawnych. Ten element utrudnia tej grupie uprawianie kultury fizycznej i sportu. Wiadomo mi, że był realizowany program usuwania barier komunikacyjnych - kwestia ta była zapisana w Karcie Praw Osób Niepełnosprawnych - chciałabym więc zapytać, czy wiadomo coś na temat jego dalszej realizacji? Jest oczywiste, że nawet jeżeli będziemy dysponowali wspaniałymi obiektami sportowymi, to nie zachęcimy większej liczby osób niepełnosprawnych do aktywności sportowej, skoro nie będziemy w stanie przetransportować tych osób w miejsca, gdzie znajdują się te obiekty. Być może to pytanie nie powinno być kierowane do pani dyrektor, ale chciałabym się dowiedzieć, co z tym programem. O tym elemencie nie wolno zapominać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zadać jakieś pytanie? Nie stwierdzam, zatem proszę panią dyrektor o udzielenie odpowiedzi na dotychczas postawione pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#DyrektorLilianaPindor">Jeżeli chodzi o programy „PARTNER” i „DOMINO”, to będą one w roku bieżącym realizowane. W przypadku programu „DOMINO”, przyjęto pierwotnie założenie, że ten pilotaż będzie trwał przez trzy lata i że każdy samorząd, który jest nim objęty corocznie otrzyma 1 mln zł. Te samorządy otrzymały w ubiegłym roku po 1 mln zł, ale nie wszystkie z nich zdołały te środki wykorzystać. Jeżeli chodzi o tegoroczne pieniądze na program „DOMINO”, to zostały one ograniczone na etapie uchwalania projektu budżetu oraz planu finansowego PFRON. Jeżeli wpływy Funduszu okażą się nieco wyższe niż planowano na rok 2002, to możliwe, że samorządy uczestniczące w tym programie otrzymają taką kwotę, jaka była zapisana w założeniach sformułowanych w okresie, gdy te samorządy przystępowały do realizacji programu. Nie ma żadnej pewności, że pojawią się wolne środki finansowe. Stałoby się tak, gdyby wzrosły wpływy PFRON, czyli egzekucja wpłat. Z tym, niestety, jest bardzo różnie, bowiem ta egzekucja przebiega bardzo opornie. W ubiegłym roku, tylko w kilku procentach udało się Funduszowi zrealizować to zadanie. Podobnie może być w roku bieżącym, ponieważ przedsiębiorstwa, które mają dokonywać wpłat z tytułu nie zatrudniania osób niepełnosprawnych, są w coraz gorszej sytuacji ekonomicznej. Wobec tego narastają zadłużenia wobec PFRON, co automatycznie oznacza, że Fundusz ma pieniądze tylko na papierze. Egzekucja tych należności jest bardzo trudna. Do ministra pracy, jako do organu drugiej instancji, wpływa coraz więcej wniosków o umorzenie wpłat na PFRON, ze względu na trudną sytuację finansową danego przedsiębiorstwa. W związku z programem „DOMINO” zbieramy informacje z samorządów. Będziemy weryfikować zadania, które zostały zaplanowane na rok bieżący. W przypadku realizacji tych zadań, bardzo istotny jest własny udział finansowy samorządów, tak więc, jeżeli dany samorząd nie zaangażował jeszcze dużych sum i nie jest konieczne uzupełnianie tych wydatków ze środków PFRON, to będziemy się starali ewentualnie przesunąć w czasie realizację zadań przewidzianych na rok 2002. Jeżeli chodzi o program „PARTNER”, to w założeniach przyjęto, iż będzie on realizowany przez 5 lat. Na razie środki na jego realizację są, w stosunku do ubiegłego roku, zmniejszone. Nie są zaspokojone wszystkie potrzeby, nawet te, które wiążą się z kilkuletnimi porozumieniami. Pytali państwo, czy wszystkie środki PFRON trafiające do powiatów przeznaczone na inwestycje są konkretnie ukierunkowane. Wnioskodawcy składają odpowiednie wnioski i projekty, w zależności od sposobu realizacji danej inwestycji. W związku z tym różne jest przeznaczenie tych środków i albo finansuje się nimi część kosztów budowy danego obiektu, albo finansuje się część wyposażenia obiektu. Jednak w większości przypadków, gdy buduje się nowy obiekt, środki te służą sfinansowaniu części kosztów tej budowy. Wszystko zależy od tego, jaki wniosek został zgłoszony do PFRON w kwestii partycypacji w tych kosztach. W celu udzielenia pełniejszej odpowiedzi na to pytanie, być może należałoby porównać treść wniosku złożonego przez wnioskodawcę z tym co zostało przyjęte i zawarte w konkretnej umowie. Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że środki PFRON są przeznaczane przede wszystkim na budowę i rozbudowę obiektów sportowych.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#DyrektorLilianaPindor">W wielu przypadkach chodzi o modernizację obiektu. Zawsze jest rozpatrywany ten zakres robót, o który wystąpił wnioskodawca. Nie pokusiliśmy się o analizę, na jakim etapie znajdują się poszczególne inwestycje, na które zostały przeznaczone spore kwoty, ponieważ realizację tych umów rozlicza etapami Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Pojawiły się dzisiaj pytania dotyczące tabeli obrazującej wysokość środków przekazanych przez PFRON do poszczególnych oddziałów. Pragnę stwierdzić, że część samorządów wojewódzkich wykazuje dużą prężność...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Pani dyrektor, przepraszam, że przerywam, ale chciałbym zapytać, skąd pochodzi prezes PFRON? Czy przypadkiem nie z woj. lubuskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DyrektorLilianaPindor">Pan prezes pochodzi z Gorzowa Wlkp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">W takim razie pani dyrektor może dalej nie tłumaczyć. To oczywiście jest żart, ale jednak coś w tym jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#DyrektorLilianaPindor">W każdym żarcie coś jest, natomiast trzeba wziąć pod uwagę, że większość samorządów wojewódzkich nie wykazuje się tak dużą prężnością, jak niektóre. Nie zawsze zresztą pieniądze PFRON trafiały do województw w ramach samorządowych programów. Stąd w niektórych rubrykach jest zero. Jeżeli chodzi o kwestię niedostosowania środków transportu, to pragnę stwierdzić, że wiemy, jakie są potrzeby osób niepełnosprawnych i jakie bariery utrudniają im normalne funkcjonowanie. Jednak wszyscy obecni na tej sali zapewne orientują się, jak wiele niedostosowanych jest obiektów użyteczności publicznej. Nie ulega wątpliwości, że środki transportu, w tym pociągi, tramwaje i autobusy, nie są dostosowane do potrzeb na przykład inwalidów na wózkach, ale na zakup takich ich typów, które byłyby dostosowane do tych potrzeb nikogo obecnie nie stać. W programie Ministerstwa Gospodarki został zawarty ten element, ale dostosowanie środków transportu będzie przeprowadzane etapowo i powoli. Dodam, iż niedostosowane są również dworce kolejowe. Otrzymaliśmy przyrzeczenie, że zawsze, gdy przeprowadzana jest modernizacja lub remont takiego obiektu, wówczas będzie on dostosowywany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Informację, która będzie dotyczyła również dostosowywania środków transportu, przedstawimy państwu formułując szerszą informację na temat realizacji przepisów Karty Praw Osób Niepełnosprawnych. Obecnie Pełnomocnik Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych wystąpił do wszystkich ministerstw i urzędów z prośbą o przedstawienie stosownych danych. Zgodnie z zapisami tejże Karty, na ministrze pracy spoczywa obowiązek przedstawienia takiej informacji w terminie do końca czerwca bieżącego roku. W informacji tej ujmiemy również kwestię barier w środkach komunikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełEdwardManiura">Sądzę, że pani dyrektor nie zrozumiała mojego pytania. Chciałem się dowiedzieć, czy jeżeli państwo partycypujecie finansowo w realizacji danej inwestycji, to środki te są przekazywane na budowę czy też modernizację obiektu pod kątem ich przystosowania dla potrzeb osób niepełnosprawnych? Czy może jest inaczej i każda gmina może wystąpić z wnioskiem do PFRON i taki wniosek jest rozpatrywany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DyrektorLilianaPindor">W każdym wniosku musi być zawarta równoznaczna informacja, że dotyczy on dostosowania i zapewnienia możliwości korzystania z danego obiektu przez osoby niepełnosprawne z różnymi dysfunkcjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Pani dyrektor wspominała o tym, że rozważana jest możliwość pozostawienia zadania, w zakresie dofinansowania sportu i rekreacji, w gestii oddziałów wojewódzkich. W związku z tym, chciałbym zapytać, czy rozważanie tych możliwości w kontekście obecnie obowiązujących przepisów prawnych jest możliwe. Czy zależy to od decyzji władz Funduszu, czy też musiałaby być przeprowadzona nowelizacja ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DyrektorLilianaPindor">Obecnie oddziały Funduszu nie dysponują już tymi środkami. Konieczna jest zatem zmiana przepisów ustawy. Dlatego zaproponowaliśmy stosowne zmiany w projekcie założeń nowelizacji ustawy. Te założenia znajdują się w tej chwili w stadium uzgodnień międzyresortowych. Według naszej propozycji te trzy zadania miałyby być przeniesione ze szczebla powiatowego na szczebel samorządu wojewódzkiego. Rzecz w tym, iż chyba nastąpiło zbyt poważne rozproszenie środków. Żaden samorząd powiatowy nie będzie obecnie w stanie wesprzeć żadnej budowy czy rozbudowy. To rozwiązanie z jednej strony wydawało się korzystne. Jego wprowadzenia domagały się osoby niepełnosprawne oraz same samorządy. Obecnie jednak dostrzegamy, że w kontekście ograniczonych środków samorządowych oraz nie zwiększania się wpływów PFRON - może lepiej, by one się nie zwiększały, ale za to pracodawcy zatrudniali osoby niepełnosprawne - nie będzie możliwa realizacja przez samorząd powiatowy jakiegoś poważniejszego zadania. Uważam, że w tym roku trudne będzie zorganizowanie jakiejś większej imprezy sportowej, bowiem, gdyby mieli w niej brać udział ludzie z całej Polski, to starosta musiałby partycypować finansowo w organizacji tej imprezy, natomiast chętni do takowej partycypacji z pewnością nie zostaliby znalezieni poza powiatem, na którego terenie dana impreza ma być zorganizowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Sądzę, że nasza Komisja powinna zająć jednoznaczne stanowisko w omawianej sprawie, dlatego proponuję, by prezydium Komisji przygotowało projekt dezyderatu do ministra właściwego do spraw pracy, który nadzoruje PFRON. Dezyderat ten zawierałby wniosek dotyczący przygotowania odpowiedniej nowelizacji ustawy oraz skoncentrowania środków, przeznaczonych na kulturę fizyczną i sport osób niepełnosprawnych, na szczeblu samorządu wojewódzkiego. Pozwoli to na zaistnienie możliwości połączenia wysiłku finansowego, czyli środków samorządu wojewódzkiego, środków PFRON oraz ewentualnie - na niektóre programy - środków z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Ów środek specjalny na razie znajduje się w gestii UKFiS, natomiast po 30 czerwca br. będzie nim dysponowało MENiS.Jeżeli te środki byłyby skoncentrowane na szczeblu wojewódzkim, to bardzo łatwe byłoby porozumienie się na przykład w sprawie realizacji programu „Animator sportu osób niepełnosprawnych”. Uzyskalibyśmy partnera wojewódzkiego, z którym byłaby podpisywana umowa. Połowa środków finansowych byłaby przekazywana przez tego partnera, a druga połowa przez państwo. Stowarzyszenia aplikowałyby do jednego koordynatora na szczeblu wojewódzkim czy też wprost do samorządu wojewódzkiego i wszystko można by szybko przeprowadzić. Z kolei obecne rozproszenie środków jest ogromnym niebezpieczeństwem w kontekście zadań, które mają do zrealizowania powiaty. Wspominaliśmy o niektórych z nich. Chodzi o tworzenie miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych, prowadzenie warsztatów terapii zajęciowej oraz dofinansowanie turnusów rehabilitacyjnych, a także likwidację barier w budynkach oraz środkach komunikacyjnych. Do tego dochodzi jeszcze realizacja indywidualnych programów adresowanych do osób niepełnosprawnych. Reasumując, należy stwierdzić, że istnieje poważne niebezpieczeństwo, że środki przekazywane przez PFRON będą w znikomej części przeznaczane na kulturę fizyczną i sport osób niepełnosprawnych. Ta konstatacja musi być sygnałem dla nas, a przede wszystkim sygnałem dla Rady Sportu Osób Niepełnosprawnych funkcjonującej przy UKFiS, by ciało to, poprzez swoje agendy kontaktowało się w tym newralgicznym okresie z samorządami i przedstawiło, w jaki sposób chce uczestniczyć w realizacji zadań i jakie ma oferty. Chodzi o to, by oferty te przebiły się w gąszczu zadań, które realizuje samorząd powiatowy. Jeżeli na tym etapie, czyli w okresie półtora miesiąca, nikt nie dotrze, najpierw do PCPR, a potem do zarządu powiatu i do radnych, to takie zadanie w ogóle nie zostanie uwzględnione. Niezbędne jest społeczne oddziaływanie na decyzje samorządu. Stąd prośba o podjęcie takich działań. Są one istotne w kontekście tego programu, by coś udało nam się uchwycić, jeżeli chodzi o rok bieżący. Czy jest zgoda członków Komisji na przygotowanie projektu dezyderatu w tym duchu? Nie stwierdzam sprzeciwu. W takim razie przechodzimy do kolejnej części tej informacji. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela UKFiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Kierownictwo UKFiS z dużą troską podchodzi do kwestii kultury fizycznej w środowisku osób niepełnosprawnych. Urząd współpracuje w tym zakresie ze stowarzyszeniami kultury fizycznej zlecając im zadania programowe. Te zadania to:</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- uczestnictwo osób niepełnosprawnych w klubowych sekcjach sportowych i sportowo-rekreacyjnych,</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- organizowanie i uczestnictwo w letnich i zimowych obozach sportowych dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej,</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- szkolenie kadr trenerskich i instruktorskich oraz szkolenie organizatorów i wolontariuszy dla potrzeb sportu niepełnosprawnych,</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- organizowanie przygotowań i uczestnictwo sportowców niepełnosprawnych w igrzyskach paraolimpijskich oraz w mistrzostwach Polski, Europy i świata,</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- organizacja i uczestnictwo zawodników niepełnosprawnych w szkoleniu centralnym, zgrupowanie i konsultacja,</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- realizacja poradnictwa i konsultacji medycznych oraz badań diagnostycznych w odniesieniu do sportowców niepełnosprawnych,</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- promocja sportu osób niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Ostatnim programem, który jest już opracowany i którego realizację rozpoczniemy od czerwca br., jest program „Animator sportu osób niepełnosprawnych”. Chciałbym podkreślić, że z równą troską traktujemy sport wyczynowy osób niepełnosprawnych, ponieważ uważamy, że jest on promocją całego sportu osób niepełnosprawnych. Zasadniczy nacisk kładziemy jednak na sport powszechny. Chodzi nam bowiem o to, by jak największa liczba osób niepełnosprawnych mogła uczestniczyć w zajęciach sportowych, rekreacyjnych oraz rehabilitacyjnych, mających na celu przywrócenie tych osób do życia społecznego i zawodowego oraz ich pełne uczestnictwo w tym zakresie. To są nasze główne cele. Ich realizacji podporządkowane są wymienione programy. Realizacją tych programów zajmują się stowarzyszenia kultury fizycznej działające w obszarze sportu osób niepełnosprawnych. Jest niezwykle istotną kwestią, że sport osób niepełnosprawnych posiada bardzo dobre źródło finansowania, jakim są dopłaty do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Z ogólnej kwoty uzyskiwanej z tych dopłat, prezes UKFiS przeznacza na sport osób niepełnosprawnych 5%. To dofinansowanie jest realizowane od 1995 r. W przedstawionych przez nas materiałach wyraźnie widać, że właśnie od 1995 r. następuje wzrost nakładów na kulturę fizyczną i sport osób niepełnosprawnych. W ostatnich latach dofinansowanie to wynosi powyżej 20 mln zł. Tegoroczny budżet w zakresie kultury fizycznej i sportu osób niepełnosprawnych wynosi 21 mln 740 tys. zł. Istotne jest również, że zlecając te zadania możemy dofinansowywać coraz więcej stowarzyszeń. Liczba beneficjentów wzrasta. W związku z tym możemy zlecać coraz więcej zadań, tym samym obejmując coraz większą liczbę osób niepełnosprawnych programem rozwoju szeroko rozumianej kultury fizycznej oraz sportu. Z przedstawionych materiałów wyraźnie wynika, że w 2001 r. zleciliśmy zadania 84 stowarzyszeniom kultury fizycznej - ogólna liczba zadań wyniosła 990 - i tym samym objęliśmy programem aż 129.058 uczestników.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">To bardzo duża grupa, z tym że odczuwamy pewien niedosyt, bowiem finanse determinują nasze działania. Chcielibyśmy objąć realizacją programu znacznie większą liczbę osób. Główne stowarzyszenia, którym zlecamy nasze zadania to:</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start”,</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- Polskie Towarzystwo Społeczno-Sportowe „Sprawni - Razem”; organizacja ta działa w obszarze sportu osób z upośledzeniem umysłowym,</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- Polski Związek Tenisa na Wózkach,</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- „Olimpiady Specjalne - Polska”; ta organizacja swoim działaniem obejmuje osoby o różnym stopniu upośledzenia umysłowego,</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">- Stowarzyszenie Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących „CROSS”. Koordynatorem w zakresie sportu wyczynowego niepełnosprawnych, podejmującym również inicjatywy w zakresie sportu powszechnego i kształcenia kadr, jest Polski Komitet Paraolimpijski.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Na naszym posiedzeniu jest obecna sekretarz generalna tej organizacji pani Barbara Wybraniec-Lewicka. Jeżeli chodzi o uczestnictwo osób niepełnosprawnych w klubowych sekcjach sportowych, to chciałbym podkreślić, że ta działalność jest prowadzona całorocznie w wymiarze 2–3 razy w tygodniu po 2–3 godziny. W 2001 r. 15 stowarzyszeń prowadziło zajęcia w 199 klubach dla 19 tys. osób. Tak wyglądają efekty działalności klubowej. Jeżeli chodzi o inne formy, na przykład letnie i zimowe obozy sportowe, to w ubiegłym roku zorganizowano ogółem 141 takich obozów. Uczestniczyło w nich 5148 zawodników niepełnosprawnych. W tym zakresie również odczuwamy pewien niedosyt i dlatego podjęliśmy decyzję - w celu umożliwienia uczestnictwa większej liczbie osób - o alokowaniu środków na to zadanie. Sądzę, że była to trafna decyzja, ponieważ takie były oczekiwania stowarzyszeń osób niepełnosprawnych. Jeżeli chodzi o sport wyczynowy osób niepełnosprawnych, to generalnie można stwierdzić, że dbamy o jego wizerunek. Staramy się pokazywać społeczeństwu osoby niepełnosprawne, które podejmują się wyczynowego uprawiania sportu, ponieważ ich aktywność oraz sukcesy zachęcają innych niepełnosprawnych do uczestnictwa w życiu sportowym. W tym miejscu pozwolę sobie na pewną dygresję. Otóż mamy w Polsce około 5 mln osób z świadectwem niepełnosprawności wydanym przez odpowiednie komisje. Osoby te są dotknięte różnymi schorzeniami, dysfunkcjami i różnymi stopniami niepełnosprawności. W tej grupie znajdują się osoby, których niepełnosprawność jest określona czasowo. Ten problem społeczny jest bardzo poważny, bowiem skoro w 38-milionowym państwie mamy aż tak dużą liczbę osób niepełnosprawnych, to należy zwrócić szczególną uwagę - wracam do tezy, którą przedstawiłem na początku mojego wystąpienia - na kulturę fizyczną i sport w środowisku osób niepełnosprawnych. Wracając do kwestii sportu wyczynowego, pragnę stwierdzić, że owa grupa wyczynowców ma promować sport osób niepełnosprawnych. Dzięki temu przykładowi, osoby niepełnosprawne, które spędzają czas w domu i wstydzą się - to są kwestie mentalne - wyjść na zewnątrz i rozpocząć uprawianie sportu, potrafią się jednak przemóc i zgłosić się do stowarzyszeń, klubów i sekcji, w celu podjęcia tego typu aktywności. Sport wyczynowy osób niepełnosprawnych uprawiany na najwyższym poziomie, w tym udział w igrzyskach paraolimpijskich i mistrzostwach świata, zapewnia znakomitą promocję naszemu krajowi. Skoro podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Salt Lake City nasi reprezentanci zdobyli złoty medal, a także dwa medale brązowe oraz wiele punktowanych miejsc, to niewątpliwie świadczy to o tym, że pieniądze, które wydajemy na sport osób niepełnosprawnych są wydawane w sposób właściwy.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Tylko w ubiegłym roku w mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy nasi sportowcy niepełnosprawni zdobyli 178 medali. Warto promować tę dziedzinę i pokazywać sukcesy niepełnosprawnych sportowców wyczynowych w telewizji. W tym względzie mamy jeszcze dużo do zrobienia, ponieważ w krajach Europy Zachodniej oraz w USA i w Kanadzie sport osób niepełnosprawnych ma stałe miejsce na antenie telewizyjnej. Pokazywane są igrzyska paraolimpijskie oraz mistrzostwa świata. Opinia publiczna przejawia duże zainteresowanie sportem osób niepełnosprawnych. Jeżeli chodzi o programy rządowe, to mówiłem już o szkoleniu centralnym oraz o promocji aktywności fizycznej niepełnosprawnych, którą stanowi wyczynowy sport niepełnosprawnych. Państwo łoży na przygotowania do startu w międzynarodowych imprezach sportowych. Organizowane są obozy treningowe. Wykorzystujemy w tym celu przede wszystkim ośrodek w Wiśle. Jest to specjalistyczny ośrodek dla osób niepełnosprawnych. Wykorzystujemy również ośrodki przygotowań olimpijskich w Spale i Cetniewie. Bardzo istotnym elementem dla kultury fizycznej i sportu osób niepełnosprawnych jest poradnictwo medyczne i diagnostyka. Niezbędne jest badanie tych ludzi, sprawdzanie ich możliwości i kierowanie ich do określonych dyscyplin sportu, by następnie przechodzili w danej sekcji sportowej cały proces rehabilitacji. W związku z tym środki UKFiS są przeznaczane na tego typu badania. W ubiegłym roku poradnictwem, diagnostyką i konsultacjami objęto 400 niepełnosprawnych zawodników. W końcowej fazie opracowywania znajduje się najważniejszy program „Animator sportu osób niepełnosprawnych”. Chcielibyśmy objąć tym programem jak największą grupę osób niepełnosprawnych, by brała ona udział w zajęciach sportowych. Gotowe są już ustalenia dotyczące operatora, który w skali kraju realizowałby, w imieniu UKFiS, ten program w terenie. Gotowe są również ustalenia dotyczące wysokości środków finansowych przeznaczanych na realizację programu. Jeżeli ten program spełni nasze oczekiwania i zostanie dobrze przyjęty przez środowisko sportowców niepełnosprawnych, to będziemy chcieli go rozwijać. Sądzę, że realizacja tego programu zaowocuje większym uczestnictwem osób niepełnosprawnych w aktywności sportowej, a przecież o to właśnie nam chodzi. Przedstawiłem państwu podstawowe informacje dotyczące sportu osób niepełnosprawnych, tak sportu powszechnego, jak i sportu wyczynowego, oraz programu, który realizujemy w oparciu o stowarzyszenia kultury fizycznej. Jeżeli macie państwo jakieś pytania dotyczące sportu osób niepełnosprawnych, to chętnie na nie odpowiemy. Towarzyszy nam pani dyrektor Departamentu Sportu Wyczynowego, z którą mam przyjemność współpracować, a także sekretarz generalny PKPar pani Barbara Wybraniec-Lewicka, tak więc zebrało się kompetentne grono, które na ewentualne pytania może odpowiadać. Pragnę dodać, że przy prezesie UKFiS działa Rada Sportu Osób Niepełnosprawnych, które to ciało wykazuje się dużą aktywnością. W Radzie tej zasiadają sekretarze generalni oraz dyrektorzy największych stowarzyszeń kultury fizycznej i sportu osób niepełnosprawnych. Są to praktycy, którzy na co dzień zajmują się tą sferą działalności.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuWiesławWilczyński">Podjęliśmy również współpracę z PFRON. W posiedzeniach Rady uczestniczy prezes Funduszu. Ostatnio mieliśmy przyjemność gościć na posiedzeniu Rady, wiceprzewodniczącego Komisji Kultury Fizycznej i Sportu pana posła Tadeusza Tomaszewskiego. Staramy się skupić jak najszerszy krąg kompetentnych osób wokół problemów sportu niepełnosprawnych. Mogę stwierdzić, że powoli pozycja tego sportu zaczyna się poprawiać. Staramy się podczas wszystkich spotkań kierownictwa UKFiS z przedstawicielami samorządów wojewódzkich czy też samorządów powiatowych mówić na temat ważności sportu niepełnosprawnych. Uważamy bowiem, że samorządy lokalne są naszym naturalnym partnerem. Wprawdzie nie przekazujemy do nich środków finansowych, niemniej jednak realizacja wielu zadań zależy właśnie od zaangażowania samorządów. Od maja br. będzie emitowany program telewizyjny poświęcony sportowi powszechnemu. Ważne miejsce w tym programie będzie miał właśnie sport osób niepełnosprawnych. Chcemy przedstawiać tak osiągnięcia, jak i różne inicjatywy, w zakresie sportu osób niepełnosprawnych, w układzie sportu masowego. Pragnę poinformować członków Komisji, że dzisiaj odbyła się konferencja prasowa związana z mityngiem lekkoatletycznym Balt 2002. W ramach tej imprezy zostaną również rozegrane zawody dla osób niepełnosprawnych z dwoma dysfunkcjami, mianowicie narządów ruchu i wzroku. Fakt ten bardzo mnie cieszy, ponieważ z jednej strony odbędzie się impreza sportowa na światowym poziomie gromadząca zawodników światowego formatu, a z drugiej strony zostanie zorganizowany mityng sportowy dla osób niepełnosprawnych, podczas którego będziemy mogli, wobec licznej publiczności oraz środków przekazu, zaprezentować walory tego sportu. Warto podkreślić, że tego typu impreza to impreza sportowo integracyjna. Nam oraz całemu środowisku osób niepełnosprawnych bardzo zależy, by sport osób niepełnosprawnych nie był traktowany odrębnie, tylko żeby sportowcy niepełnosprawni byli traktowani na równi ze sportowcami sprawnymi. O to właśnie zabiegają ci sportowcy oraz całe środowisko. W tym kontekście przypomnę moment, gdy przygotowywaliśmy wyróżnienia ministra edukacji narodowej i sportu. Proponowałem wówczas podział na dwie kategorie, czyli wyróżnienia dla osób zdrowych oraz wyróżnienia dla niepełnosprawnych. Wówczas sportowcy niepełnosprawni stwierdzili, że chcą być traktowani na równi ze sportowcami zdrowymi. Reasumując, należy stwierdzić, że imprezy integracyjne odgrywają ogromną rolę w zakresie rekreacji, rehabilitacji oraz rewalidacji, czyli powrotu niepełnosprawnych do normalnego życia. Pragnę podzielić się z państwem jeszcze jedną refleksją. Otóż sportowcy niepełnosprawni to ludzie, którzy, po pierwsze, pokonali własną chorobę, po drugie, zdobyli swoje miejsce w życiu zawodowym - wielu członków reprezentacji paraolimpijskiej to osoby z wyższym wykształceniem - i po trzecie, jako znakomicie przygotowani sportowcy, godnie reprezentują Polskę na światowych arenach sportowych, w tym przypadku na Igrzyskach Paraolimpijskich w Salt Lake City. Dla mnie są to potrójni zwycięzcy. O taki sport niepełnosprawnych nam chodzi i dlatego kierownictwo Urzędu traktuje ten sport z dużą troską. Wspieramy wszelkie formy aktywności w zakresie kultury fizycznej i sportu osób niepełnosprawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Obecnie przechodzimy łącznie do pytań oraz do dyskusji. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Po zapoznaniu się z tymi informacjami mam dosyć mieszane uczucia. Uważam, że dane zamieszczone w przedstawionej informacji są naciągane. Pisze się tam o 400 imprezach, w których brało udział 400 tys. osób. Nie bardzo wierzę w to, że w jednej imprezie statystycznie brał udział 1 tys. osób. To po pierwsze. Po drugie, nie wierzę w to, że jeden klub, czy też sekcja sportowa, zrzesza 300 członków. Tego typu dane są podawane na przykład przy olimpiadach specjalnych. Pisze się tutaj o 18 klubach - w nawiasie: sekcjach - oraz, że miały one 5505 członków. Średnio wypada 300 członków na jedną sekcję. Proszę mi wyjaśnić, jak to się liczy. Być może liczy się inaczej niż w naszej statystyce dotyczącej stowarzyszeń. Jeżeli sposób liczenia jest ten sam, to po prostu nie wierzę w te dane. Po trzecie, moje mieszane uczucia - i to pogłębiające się - budzi fakt, że gdy zaczynaliśmy ileś lat temu rozmawiać o sporcie osób niepełnosprawnych, to panowała zgodność co do tego, że poprzez sport i kulturę fizyczną chcemy przywrócić tych ludzi do normalnego życia. W momencie, gdy na dobre ruszył sport wyczynowy osób niepełnosprawnych zaczęły się pierwsze nieporozumienia oraz pojawiły się wątpliwości, czy rzeczywiście w sporcie niepełnosprawnych potrzebny jest wyczyn. Mogliśmy się jeszcze zgodzić z tym, że wyczyn jest potrzebny, ale, niestety, wraz z nim pojawił się doping. Wykryto takie przypadki w sporcie osób niepełnosprawnych i to oznacza, iż rzeczywiście wszystko stoi na głowie. Wprawdzie te przypadki są sporadyczne, ale jednak się zdarzają. Wiele, a przynajmniej spora część, z tych osób, które uprawiają sport niepełnosprawnych na najwyższym poziomie, znalazło dodatkowy sposób na dorabianie. Zawodnicy ci jeżdżą od imprezy do imprezy. Szlifują formę do granic możliwości, a jak już formy nie starcza, to jeszcze biorą środki dopingujące. W związku z powyższym, obawiam się, że niedługo zostanie przekroczona pewna granica i w sporcie osób niepełnosprawnych dojdzie do kolejnych wynaturzeń. Niebawem przed Trybunałem Konstytucyjnym staje sprawa dożywotnich gratyfikacji dla medalistów olimpijskich. Paraolimpijczycy wysuwają analogiczne roszczenia. Będę reprezentował Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym. Nie ulega wątpliwości, że sprawa jest bardzo skomplikowana i nie wiadomo, jak do niej podejść. Dzielę się z państwem swoimi przemyśleniami, które zapewne nie wszystkim z państwa się podobają. Tak czy inaczej, z pewnością warto głośno rozmawiać o tych problemach. Uważam, że popełniamy często pewien błąd. Otóż pamiętamy o tym, że ci ludzie zostali pokrzywdzeni przez los i dlatego, nawet jak niektórzy z nich źle postępują, to my, czując sympatię do takiej osoby i wiedząc o jej ciężkim losie, przymykamy oko na różne nadużycia czy nieprawidłowości. Jestem zwolennikiem rozwoju sportu osób niepełnosprawnych oraz za tym, by ten sport był masowy i powszechny. Popieram dążenia niepełnosprawnych sportowców - wspominał o nich pan prezes Wiesław Wilczyński - by byli oni traktowani na równi ze sportowcami zdrowymi, przynajmniej w ramach sportu powszechnego.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Nie ulega wątpliwości, że wszelkie imprezy integracyjne są niezwykle pożyteczne, natomiast mam wiele wątpliwości w kwestii tego najwyższego wyczynu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełBartłomiejSzrajber">Jestem absolwentem wydziału rehabilitacji AWF, tak więc nie trzeba mnie przekonywać, jak wiele pozytywów wiąże się ze sportem wyczynowym. Chciałbym jednak zgodzić się z argumentami pana posła Eugeniusza Kłopotka. Rzeczywiście istnieje owa ciemna strona sportu osób niepełnosprawnych. Te nieprawidłowe zjawiska występują na poziomie sportu wyczynowego, zwłaszcza w związku z międzynarodowymi imprezami rangi mistrzowskiej. Należy przedsięwziąć działania, które położyłyby tamę tym zjawiskom, na przykład dopingowi. Wiadomo, że sport wyczynowy ludzi zdrowych często prowadzi do kontuzji, a w ich następstwie do wyeliminowania danej osoby z normalnego życia. Czy prowadzicie państwo jakieś statystyki, które mogłyby odpowiedzieć na pytanie, czy sport osób niepełnosprawnych powoduje czasami pogorszenie stanu zdrowia lub stanu sprawności fizycznej u osób, które ulegają nadmiernym ambicjom? Ambicje te są rozbudzane, ale czasami kończy się to odwrotnym skutkiem od zamierzonego. Należy chylić czoła przed wszystkimi działaczami, którzy angażują się w organizowanie sportu osób niepełnosprawnych. Wielu z nich poświęca wiele sił i czasu, zachęcając niepełnosprawnych do aktywności sportowej, która przywraca ich do normalnego życia. Chciałbym jednak zapoznać się ze statystykami - o ile takowe są prowadzone - które obrazują sytuację, jeżeli chodzi o owe ciemne strony sportu osób niepełnosprawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dostrzegam problemy, o których mówili moi przedmówcy, chciałbym jednak zauważyć, że współzawodnictwo sportowe osób niepełnosprawnych rozwija się w Polsce, w Europie i na świecie. Z pewnością nie będziemy wyalienowani z tego systemu. Funkcjonują międzynarodowe organizacje sportowe osób niepełnosprawnych oraz Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski i nie ulega wątpliwości, że nasz kraj będzie w tym systemie uczestniczyć. Istotne jest pytanie, na ile system środków publicznych ma wspierać wszystko to co jest związane z tym szlachetnym współzawodnictwem sportowym, w ramach igrzysk paraolimpijskich oraz innych międzynarodowych imprez sportowych najwyższej rangi, a na ile system ten ma wspierać udział we współzawodnictwie i w pogoni za wynikiem w trakcie zawodów, które bardziej mają charakter zabiegania o nagrody finansowe i rzeczowe niż rzeczywistego udziału w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym osób niepełnosprawnych. To jest istotny dylemat, niemniej jednak uważam, że Polska powinna uczestniczyć, na ogólnie obowiązujących zasadach, w międzynarodowym współzawodnictwie w ramach sportu osób niepełnosprawnych. Kolejna kwestia. Skoro uznajemy, że sport wyczynowy osób niepełnosprawnych oraz udział tych osób w imprezach najwyższej rangi, jest istotny dla naszego państwa, to powinniśmy coraz głośniej mówić o tym, że przygotowanie do międzynarodowego współzawodnictwa sportowców niepełnosprawnych, powinno być zadaniem finansowanym z budżetu państwa, analogicznie - na zasadzie równości podmiotów - jak finansuje się przygotowania do igrzysk olimpijskich. Musimy tak podejść do tej kwestii, skoro chcemy uczestniczyć w międzynarodowym współzawodnictwie i ruchu sportowym osób niepełnosprawnych. Zwracam uwagę na fakt, że ustawa, która reguluje kwestie związane ze środkiem specjalnym UKFiS, wyraźnie stanowi, że część środka specjalnego przeznaczona na sport osób niepełnosprawnych ma być wydatkowana na rozwój tego sportu, a nie na koszty związane ze sportem wyczynowym osób niepełnosprawnych oraz udziałem tych sportowców w międzynarodowych imprezach rangi mistrzowskiej czy paraolimpiadach. W związku z tym należy stwierdzić, że zasadnicze przeznaczenie tej części środka specjalnego zostało wypaczone, ponieważ pieniądze te służą finansowaniu sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych. Stało się tak ze względu na uwarunkowania budżetowe, czyli po prostu dlatego, że budżet państwa nie jest w stanie pokryć całości tych kosztów. Sądzę, że w dezyderacie, który będzie dotyczył kwestii przywrócenia środków do oddziałów wojewódzkich PFRON, powinniśmy zasygnalizować również powyższą kwestię. Zastanawiam się również, czy w sytuacji, gdy mówimy o tym, że zadaniem Polskiej Konfederacji Sportu, zgodnie z rządowym projektem ustawy, jest wykorzystanie w sporcie osiągnięć nauki oraz współpraca w realizacji programu zwalczania dopingu, również tam nie powinny się znaleźć przygotowania do międzynarodowego współzawodnictwa w sporcie osób niepełnosprawnych. Jeżeli chcemy na równi traktować - z konstytucyjnego punktu widzenia - sport ludzi zdrowych i sport ludzi niepełnosprawnych i świadomie do tego dążymy, również poprzez stosowne zapisy, to nie finansując ze środków budżetowych przygotowań do imprez sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych, automatycznie po raz kolejny doprowadzamy do podziału i nierówności.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Przecież zasadniczym przesłaniem owej skargi do Trybunału Konstytucyjnego jest brak równości w traktowaniu sportu ludzi zdrowych i sportu osób niepełnosprawnych. W trakcie prac nad ustawą o powołaniu Polskiej Konfederacji Sportu musimy skupić się nad tym problemem, biorąc również pod uwagę, że środki finansowe przeznaczone na zadania realizowane w tym obszarze przez Konfederację musiałyby pochodzić z budżetu państwa. Podkreślam, iż chodzi o zachowanie zasady równości. Oczywiście, nie oznacza to, że na przygotowania do międzynarodowych imprez - w tym paraolimpiad - sportu osób niepełnosprawnych należy wydawać takie same kwoty jak na przygotowania olimpijskie. Nie chodzi o równość kwot, ale o zasadę, że również sport paraolimpijski jest finansowany z budżetu państwa. W takiej sytuacji będzie precyzyjnie rozdzielone to co się nazywa przygotowaniami do udziału we współzawodnictwie międzynarodowym i ruchu paraolimpijskim oraz to, co określa się jako upowszechnianie sportu osób niepełnosprawnych. To drugie zadanie powinno być, tak jak dotychczas, realizowane dzięki wsparciu ze środka specjalnego, zresztą zgodnie z duchem ustawy. Owo upowszechnianie rzeczywiście nie musi być realizowane przez wyspecjalizowaną organizację, tylko dzieje się to poprzez politykę resortu polegającą na współpracy z podmiotami pozarządowymi. Identyczność rozwiązań obowiązywałaby w ramach sportu wyczynowego. Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu odpowiada Polski Komitet Paraolimpijski, a wyspecjalizowana państwowa osoba prawna, czyli Polska Konfederacja Sportu, koordynuje w imieniu naszego państwa całą działalność związaną ze sportem wyczynowym osób sprawnych oraz osób niepełnosprawnych. Przedstawiam państwu te problemy, bowiem będziemy w niedalekiej przyszłości dyskutować nad rozwiązaniami ustawy o powołaniu Polskiej Konfederacji Sportu i warto się nad tymi problemami zastanowić. Kolejny istotny element, to potrzeba schodzenia ze znaczną częścią tych programów w pobliże samorządów. Nie chodzi mi o zmniejszanie roli organizacji pozarządowych, ponieważ one pozostaną zasadniczym ogniwem w realizacji tych programów, natomiast niezbędne jest wyznaczenie sobie wspólnych celów oraz ich wspólne finansowanie, na takiej zasadzie, jaka jest realizowana w obszarze, o którym będziemy za chwilę rozmawiać, czyli szkoleniu młodzieży uzdolnionej sportowo. Tam funkcjonują różnorodne źródła finansowania, czyli budżet samorządu wojewódzkiego, środek specjalny UKFiS oraz inne, na przykład budżety domowe, innymi słowy, pieniądze rodziców. W przypadku sportu osób niepełnosprawnych udział strony samorządowej jest czymś wyjątkowym. Środki z budżetów samorządów pojawiają się od czasu do czasu, ale nie ma mowy o jakichkolwiek rozwiązaniach systemowych oraz wspólnej polityce. Nasza wcześniejsza dyskusja tocząca się wokół informacji przedstawionej przez panią dyrektor Lilianę Pindor zmierzałaby właśnie w tym kierunku. Skoro środki PFRON mogłyby się pojawić na poziomie samorządu wojewódzkiego, to przecież tenże samorząd ma kulturę fizyczną jako zadanie własne, a więc pojawiają się środki finansowe z budżetu samorządu.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Do tego dochodzą środki finansowe partnera, którym w tym obszarze byłby resort edukacji i sportu. W ten sposób możliwe byłoby skuteczniejsze realizowanie kilku programów związanych z upowszechnianiem sportu w środowisku osób niepełnosprawnych, natomiast zadanie specjalistyczne, jakim jest udział osób niepełnosprawnych we współzawodnictwie w sporcie wyczynowym, byłoby realizowane na tej samej zasadzie, jak realizacja zadań w zakresie sportu profesjonalnego ludzi zdrowych, czyli także sportu olimpijskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#SekretarzgeneralnyBarbaraWybraniecLewicka">Chciałabym skomentować wypowiedź pana posła Eugeniusza Kłopotka i wyjaśnić kilka kwestii w niej zawartych, zresztą kiedyś dyskutowaliśmy już na ten temat. Wypowiedź pana posła była dosyć emocjonalna, ale nie ulega wątpliwości, że przyszła pora na rozmowę o pewnych szczegółach, bowiem ten temat jest niezwykle istotny. Pragnę stwierdzić, że jeżeli skalą problemu dopingu w sporcie osób niepełnosprawnych jest 11 przypadków wobec 30 tys. zawodników startujących dotychczas w igrzyskach paraolimpijskich, to proszę wyliczyć jak nieznaczny jest to procent. Chciałabym się dowiedzieć, jak to wygląda procentowo w przypadku sportu olimpijskiego. W historii sportu paraolimpijskiego od 1960 r. zdarzyło się 11 przypadków dopingu. Niepełnosprawni sportowcy oskarżani są o stosowanie dopingu. Proszę państwa, patologie dotyczą całego życia społecznego. Dlaczego nie pyta się o narkomanów, którzy włóczą się po ulicach? To jest prawdziwy problem społeczny, natomiast nie jest nim stosowanie dopingu przez niepełnosprawnych sportowców. Taki problem praktycznie nie występuje, tym bardziej, że Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski wydał temu zjawisku ostrą walkę. Niestety, wobec postępu nauk medycznych, zdarzają się przypadki, że przy niektórych schorzeniach organizm wydziela takie toksyny - zaznaczam, że nie znam się na tym, bowiem nie jestem lekarzem - iż badanie moczu wykazuje, że dana osoba stosowała jakiś doping, tymczasem wcale tak nie było. Wszystko jest pod bardzo wnikliwą kontrolą. My, przed igrzyskami paraolimpijskimi musimy powiadamiać międzynarodowe władze sportu niepełnosprawnych o wszystkich lekach zażywanych przez naszych reprezentantów. Nie może być żadnych niejasności. W dodatku badania antydopingowe prowadzone są przed igrzyskami. Dlatego wszystkie przypadki dopingu są wyłapywane wcześniej i nie dochodzi do skandali. Powtarzam, że było tylko 11 potwierdzonych przypadków stosowania dopingu. Weźmy to pod rozwagę i nie róbmy z tego problemu. W Polsce nie było ani jednego takiego przypadku. Problem dopingu nie dotyczy naszego kraju, bowiem wszystkie przypadki jego stosowania odnotowano za granicą. Kolejny istotny problem, który został dzisiaj poruszony, sprowadza się do pytania, czy niepełnosprawni powinni uprawiać sport wyczynowy. Proszę państwa, my wszyscy zgromadzeni na tej sali na szczęście jesteśmy zdrowi, natomiast proszę pamiętać o tym, że obowiązują konkretne przepisy prawne, w tym zapisy konstytucji oraz Karta Praw Osób Niepełnosprawnych uchwalona w 1997 r. przez Sejm. Również w ustawie o kulturze fizycznej nie znajduje się żaden zapis o nierówności sportowców sprawnych i sportowców niepełnosprawnych. Bardzo mi przykro, panie pośle, ale każdy przejaw dyskryminacji w tym zakresie będzie zaskarżany do Trybunału Konstytucyjnego. Niepełnosprawni cieszą się w naszym kraju pełnią praw i od prywatnej decyzji każdego z nich należy, co on w życiu robi, podobnie jak w przypadku ludzi nie dotkniętych niepełnosprawnością. Pan poseł mówił o przypadkach osób, które ścigają się na wózkach i dorabiają w ten sposób do swoich regularnych dochodów.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#SekretarzgeneralnyBarbaraWybraniecLewicka">Ale przecież ja nie wnikam w to, ile zarabiają piłkarze oraz inni sportowcy profesjonalni. Pragnę panu posłowi uzmysłowić, że renty inwalidzkie są bardzo niskie i jeżeli ktoś ma żyć za 600 zł miesięcznie, w dodatku nie ma wykształcenia - 50% niepełnosprawnych ma wykształcenie podstawowe - to ciekawe, kto go zatrudni. Te osoby są ostatnie w kolejce w 3,5-milionowej grupie poszukujących pracy. W związku z tym niepełnosprawni szukają różnych możliwości dodatkowego zarobkowania. Dodam, że pieniądze, które niepełnosprawni sportowcy otrzymują w ramach nagród za zwycięstwa sportowe to nie są środki z budżetu państwa. Na ogół są to pieniądze od sponsorów lub nagrody rzeczowe, na przykład pralki, lodówki etc. Proszę zatem nie demonizować problemu. Powtarzam, że ci ludzie mają prawo robić w życiu to co chcą. Nie zapominajmy również o tym, że, jak wspomniał pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski, należymy do struktur międzynarodowych. Istnieje europejska karta sportu dla wszystkich pt. „Niepełnosprawni” i ona wyraźnie określa, jakie prawa ma człowiek niepełnosprawny. Nie jesteśmy odosobnieni w naszych zupełnie niezłych uregulowaniach prawnych. Oby Karta Praw Osób Niepełnosprawnych była przestrzegana. Na szczęście jest taka intencja i dobrze, że pełnomocnik rządu zgłasza na bieżąco, że coś się zdarzyło lub, że nic się nie zdarzyło. Zgodnie z tym, co mówiła pani dyrektor, ów postęp jest powolny, ale wszystko jest pod kontrolą państwa. Nie odbierajmy więc praw niepełnosprawnym sportowcom. Owych wyczynowców wcale nie jest tak wielu. W tym roku kadra paraolimpijska liczy 197 osób. Nie wiem dokładnie, ile osób niepełnosprawnych uprawia sport. Pan poseł poddawał w wątpliwość przedstawione dane statystyczne. Wyjaśniam, że te dane biorą się stąd, że niepełnosprawny sportowiec jedzie na przykład na pięć obozów i jest pięciokrotnie wliczany w tę statystykę. Nie dysponujemy dokładnymi statystykami w zakresie sportu osób niepełnosprawnych. W celu przekonania się, jak to wszystko wygląda, niezbędne jest zrealizowanie szerokich badań statystycznych. Urząd Kultury Fizycznej i Sportu dysponuje tylko tymi danymi, które są związane z zadaniami państwowymi zlecanymi przezeń organizacjom pozarządowym, natomiast nie dysponujemy danymi na temat tego co dzieje się w samorządach - dzieje się bardzo wiele - ale gdyby zostały uwzględnione wszystkie dane z terenu, to te liczby byłyby znacznie wyższe. Należy pamiętać o tym, że wiele działań jest realizowanych przez organizacje samorządowe, które wcale nie starają się o pieniądze od UKFiS.Jeszcze jedna istotna kwestia. Otóż cały sport osób niepełnosprawnych znajduje się pod kontrolą lekarzy. Osoby niepełnosprawne dużo częściej spotykają się z lekarzami niż osoby nie dotknięte niepełnosprawnością. Sportowcy niepełnosprawni oprócz swoich obowiązkowych badań podlegają również badaniom diagnostycznym i lekarskim związanym z ich aktywnością sportową. Nie ma możliwości, by cokolwiek w tym zakresie wymykało się spod kontroli. Mitem jest, że sport wyczynowy jest szkodliwy dla zdrowia osób niepełnosprawnych. To nie jest tak, ponieważ sport im bardzo pomaga. Jest to realna forma rehabilitacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Pani sekretarz nie przekonała mnie co do tego, że w 400 imprezach brało udział 400 tys. osób. Stwierdziła pani, że niepełnosprawni sportowcy mogli brać udział nawet w pięciu obozach rocznie, ale przecież gdy liczy się statystycznie, to zawsze wychodzi liczba uczestników na jeden obóz. Dlatego powtarzam, że nie mogę uwierzyć, by w jednej imprezie mogło brać udział średnio 1 tys. osób niepełnosprawnych. Pochodzę z Bydgoszczy, gdzie liczne jest środowisko osób niepełnosprawnych uprawiających sport, w tym także środowisko „startowskie”. Miałem kontakt z tym środowiskiem i znam realia tej działalności, dlatego nie przekona mnie pani, że klub może zrzeszać 350 zawodników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#SekretarzgeneralnyBarbaraWybraniecLewicka">Panie pośle, w ogóle o tym nie mówiłam i pana w tym zakresie nie przekonywałam, tylko mówiłam o tym, że statystyki bywają złudne, ponieważ jedną osobę czasami liczy się kilka razy. Nie zajmowałam się tym tematem w swojej wypowiedzi, bowiem to jest sprawa Urzędu, w jaki sposób sporządza się statystyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Pozostanę przy swoim zdaniu. Chciałbym jeszcze wrócić do kwestii dopingu. Pani sekretarz mówiła o 11 przypadkach za granicą, ale wiadomo mi, że wśród naszych paraolimpijczyków krążą różne opowieści o tzw. szprycowaniu się. Być może jest tak, że jeden donosi na drugiego. Nie wnikam w to, ale śmiem twierdzić, że nawet gdyby było tylko 11 przypadków stosowania dopingu w środowisku osób już raz skrzywdzonych przez los, to i tak jest to o 11 przypadków za dużo. Powtarzam, że całkowicie popieram ideę upowszechniania sportu w środowisku osób niepełnosprawnych, a także integrację tych osób - poprzez sport - ze społeczeństwem, natomiast mam duże wątpliwości w kwestii wielkiego wyczynu sportowego i to jeszcze wspomaganego farmakologicznie zakazanymi środkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Omawiany problem rzeczywiście jest bardzo złożony. Zarysowały się dwa poglądy. Według pierwszego z nich należy traktować sport osób niepełnosprawnych tak samo, jak sport osób sprawnych i to we wszystkich rozwiązaniach ustawowych. To jest jedno skrajne podejście. Drugie polega na poglądzie, by sport osób niepełnosprawnych był jednak traktowany specjalnie, czyli biorąc pod uwagę fakt, iż są to osoby niepełnosprawne. Konsekwencje traktowania sportu osób niepełnosprawnych w taki sam sposób jak sportu osób zdrowych oraz objęcia tej dziedziny działalnością Polskiej Konfederacji Sportu, byłyby takie, że wspieralibyśmy wyczynowy sport niepełnosprawnych, a następnym krokiem byłaby jego profesjonalizacja. Tak to wyglądało w przypadku rozwoju sportu wyczynowego osób zdrowych. Profesjonalizacja była związana z igrzyskami i pokazywaniem sportu jako widowiska. Jeżeli zatem przełożymy to na sport wyczynowy osób niepełnosprawnych, to wypada zapytać, czy wyobrażacie sobie państwo analogiczne igrzyska i widowisko sportowe związane z tym sportem, a zatem uczynienie z tych sportowców zawodowców, którzy otrzymują pieniądze za to, że prezentują wysoki poziom profesjonalizmu w trakcie zawodów sportowych osób niepełnosprawnych. Trudno mi wyobrazić sobie te konsekwencje. Powstaje pytanie, czy my mamy zmierzać w tym kierunku. Dotychczas cele sportu niepełnosprawnych kojarzyłem - zgodnie z argumentami pana posła Eugeniusza Kłopotka - z przywracaniem tych osób do normalnej aktywności społecznej. Zgodnie z tą koncepcją sukcesy sportowe niepełnosprawnych sportowców mają być przykładem dla innych niepełnosprawnych, że osoby dotknięte różnymi formami niepełnosprawności mogą również uprawiać sport wyczynowy. Nigdy nie uważałem, iż należy doprowadzać do profesjonalizacji sportu osób niepełnosprawnych oraz do tzw. gladiatorstwa. Przedstawiam państwu mój sposób myślenia o tych problemach, z tym że uważam, iż przy okazji dyskusji o ustawie o powołaniu Polskiej Konfederacji Sportu będziemy wracać do zagadnień związanych ze sportem wyczynowym osób niepełnosprawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Z pewnością tak będzie. Bardziej chodziło mi o stworzenie tych samych podstaw prawnych do funkcjonowania. Polska uczestniczy w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym osób niepełnosprawnych i jednak państwo, poprzez odpowiednie instytucje, świadomie łoży na te zadania. To nie jest więc tak, że państwo na to nie łoży. Gdybyśmy byli w zupełnie innej sytuacji i tylko grupa niepełnosprawnych uprawiałaby sport na całkowicie amatorskich rekreacyjnych zasadach, wówczas byłoby to zupełnie co innego, tymczasem sport osób niepełnosprawnych jest zadaniem państwowym, finansowanym przez państwo w takiej części, jak żadne inne zadanie państwowe. W związku z tym na coś trzeba się zdecydować i postępować według zasad, które są przewidziane dla zadań państwowych albo zdecydować, że to nie jest zadanie państwowe. Najpierw musimy dojść do porozumienia w sprawie ogólnej zasady, a dopiero potem pod tę zasadę przygotować konkretne rozwiązanie prawne. Na dzień dzisiejszy sytuacja jednak jest taka, że osoby niepełnosprawne uczestniczą we współzawodnictwie sportowym i przygotowują się do niego na zasadach wzorowanych na sporcie olimpijskim, jednak osoby te są traktowane inaczej niż sportowcy nie dotknięci niepełnosprawnością. Ten problem trzeba będzie kiedyś rozstrzygnąć. Najlepiej zrobić to teraz, gdy przeprowadza się reformę powołując do istnienia specjalistyczną państwową osobę prawną, której zakresem działalności będzie sport profesjonalny, w tym również przygotowania olimpijskie. Konsekwencją tego ostatniego aspektu jest to, o czym wspomniał pan minister Adam Giersz, czyli profesjonalizacja i funkcjonowanie adekwatnych do niej metod. Niemniej jednak ów element związany z przygotowaniami paraolimpijskimi będzie występował i będziemy musieli odpowiedzieć sobie na pytanie, czy rzeczywiście niezbędny jest podział i powinien funkcjonować osobny sztab przygotowań paraolimpijskich składający się z tych samych osób, tylko pracujących pod innym szyldem, czy też wszystko znajdzie się w jednym organizmie, czyli w Polskiej Konfederacji Sportu. Ta decyzja jest jeszcze przed nami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Mam jeszcze jedno pytanie do pani sekretarz. Proszę mi powiedzieć, czy zostało ukrócone owo szaleństwo - zjawisko to zaznaczyło się w poprzedniej kadencji - związane z tworzeniem w każdej dyscyplinie sportu polskiego związku sportowego osób niepełnosprawnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#SekretarzgeneralnyBarbaraWybraniecLewicka">Panie pośle, tę kwestię reguluje ustawa i oczywiście to „szaleństwo” zostało ukrócone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Ale wiadomo, jaka występuje oddolna presja na tworzenie tego typu organizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#SekretarzgeneralnyBarbaraWybraniecLewicka">Szczerze mówiąc, nie wiem, o jakie „szaleństwo” chodzi. Wiem, że wystąpił problem związany z faktem, że jakiś IKS chciał założyć taki związek, ale poza tym nic się nie działo. To nie ma znaczenia, czy coś ma w nazwie człon „polski związek sportowy”. Fakt taki może mieć tylko konsekwencje w rozporządzeniach wykonawczych do ustawy. Organizacje te i tak będą funkcjonować. Kiedyś funkcjonowały one jako stowarzyszenia i tak będzie nadal, ponieważ celem tych organizacji jest działanie na rzecz osób niepełnosprawnych, a czy ich nazwy będą takie czy inne, to nie ma większego znaczenia. Uważam, że nie było żadnego „szaleństwa”. Ta sprawa była „rozdmuchana”. Obecnie ten problem nie występuje, ponieważ w ustawie wszystko jest wyraźnie zapisane. Od 1 maja nie będzie ani jednej organizacji sportowej osób niepełnosprawnych z członem „polski związek sportowy” w nazwie, zresztą funkcjonowała raptem jedna taka organizacja, czyli Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start”, natomiast inne organizacje określały się jako polskie związki, nadużywając tego określenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Czyli te kłótnie już ustały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#SekretarzgeneralnyBarbaraWybraniecLewicka">Przecież nikt się nie kłócił. Pragnę stwierdzić, że w poprzedniej kadencji nie byliśmy zapraszani na posiedzenia Komisji. Byłam tylko raz obecna na posiedzeniu. Nie mieliśmy prawa głosu i możliwości wypowiadania się na powyższy temat. Decyzje zapadały poza nami. Nie wiem, co działo się na forum Komisji. Poza tym nie mogę odpowiadać za wszystkie kwestie związane ze sportem osób niepełnosprawnych, ponieważ zajmuję się wyłącznie sportem paraolimpijskim, a jest jeszcze przecież sport głuchych, niedowidzących oraz upośledzonych mentalnie. Dziwię się, że na posiedzeniu Komisji nie są obecni przedstawiciele tych stowarzyszeń. Nie wiem, czy nie zostali oni zaproszeni, czy też po prostu nie przyszli. To bardzo niedobrze, że w trakcie debaty poświęconej sportowi osób niepełnosprawnych nie są obecni przedstawiciele organizacji związanych z tym sportem. Nie rozumiem tej sytuacji. Osobiście, mogę się wypowiadać tylko w imieniu swoim i mojej organizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Otrzymałem właśnie informację od sekretarza naszej Komisji, że te organizacje zostały zaproszone na dzisiejsze posiedzenie. Nie jest naszą winą, że nie skorzystały z tego zaproszenia. Pragnę stwierdzić, że podczas prac nad ustawą, na posiedzeniu Komisji był obecny prezes PZSN „Start” i zarazem wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Pan prezes uczestniczył w dyskusji dotyczącej tego rozwiązania, tak więc powstało ono z jego współudziałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#DyrektorLilianaPindor">Chciałabym jeszcze zabrać głos w tym punkcie porządku obrad. Będziecie państwo procedować nad nowymi przepisami, tak więc prosiłabym o pamiętanie o dwóch kwestiach, mianowicie, że należy wyrównywać szanse osób niepełnosprawnych i nie wolno ich dyskryminować. Niepełnosprawni ciągle zwracają uwagę na zasadniczą kwestię, iż prawa są takie same dla wszystkich obywateli naszego kraju i takie być powinny. Państwo musi wyrównywać szanse oraz pilnować, by ta równość w prawach była faktycznie przestrzegana. Obowiązują standardowe zasady wyrównywania szans. Są w nich zawarte również kwestie związane ze sportem. Nie powinniśmy dopuszczać do jakiejkolwiek dyskryminacji osób niepełnosprawnych. Rozumiem intencje pana przewodniczącego i zgadzam się z opinią, że jeżeli obowiązują pewne rozwiązania prawne, to osoba niepełnosprawna jest takim samym obywatelem jak każda inna osoba, zatem jeżeli obowiązuje jakieś prawo - w tym również prawo do czegoś - to powinno ono być równe dla wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Pani dyrektor, bardzo przepraszam, ale w ten sposób za chwilę dojdziemy do absurdu. Nie kwestionuję tego, co pani przed chwilą powiedziała, ale przecież sportowców sprawnych i sportowców niepełnosprawnych nie mogą obowiązywać identyczne przepisy. Muszą obowiązywać odrębne przepisy, bowiem są to jednak dwa światy sportu wyczynowego. Chyba trudno sobie wyobrazić, że sportowiec bez jednej kończyny będzie startował razem z pływakiem wyczynowym używającym wszystkich kończyn. Zgadzam się więc, że niezbędne jest wyrównywanie szans, a także troska o niepełnosprawnych sportowców oraz niedyskryminowanie tej grupy, natomiast współzawodnictwo musi być odrębne, podobnie jak przepisy sportowe. Pragnę uzmysłowić wszystkim, że nasz spór dotyczy podejścia do kwestii sportu wyczynowego osób niepełnosprawnych. W tym względzie występuje różnica zdań, natomiast zgadzamy się co do kwestii konieczności upowszechniania sportu w środowisku osób niepełnosprawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#DyrektorLilianaPindor">Tak się składa, że nic nie mówiłam na temat sportu wyczynowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Ten spór będzie zapewne kontynuowany. Myślę jednak, że wszyscy zgadzamy się co do tego - także pan poseł Eugeniusz Kłopotek - że osoby niepełnosprawne mają prawo uczestniczenia w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym, natomiast państwo powinno określać, na ile owo uczestnictwo powinno być zasilane środkami publicznymi. To do nas należy prawo uregulowania tej kwestii. Możemy stwierdzić, że szlachetne przesłania ruchu paraolimpijskiego są dla nas priorytetowe, natomiast reszta sportu osób niepełnosprawnych nie jest zadaniem państwowym. Kiedyś trzeba będzie to wyraźnie powiedzieć, bowiem państwo nie musi wspierać startu osób niepełnosprawnych, dotkniętych takim czy innym upośledzeniem, w mistrzostwach świata we wszystkich możliwych dyscyplinach sportu. Oczywiście, niepełnosprawni mogą brać udział w tego typu zawodach, bowiem ta możliwość wynika z zasady równości praw. Trzeba tylko odpowiedzieć na pytanie, czy te formy aktywności sportowej muszą być wspierane ze środków publicznych. Proponowałbym, żeby nasze późniejsze spory i dyskusje ogniskowały się wokół problemu, na ile i jakie obszary międzynarodowego współzawodnictwa sportowego ma wspierać państwo, oraz jak to systemowo połączyć - na zasadzie równości praw - a na ile państwo jest zainteresowane przede wszystkim zadaniem, o którym mówiliśmy na samym początku, czyli rozwojem sportu osób niepełnosprawnych, jako formą rehabilitacji społecznej, finansowanym dzięki pieniądzom ze środka specjalnego. Obecnie przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu na temat realizacji systemu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo i współzawodnictwa dzieci i młodzieży. Materiał informacyjny przygotowany przez UKFiS jest bardzo obszerny i sądzę, że w bardzo szczegółowy sposób przedstawia on stan realizacji tych zadań w 2001 r.Chciałbym prosić przedstawiciela UKFiS, który będzie wygłaszał wprowadzenie do tej informacji, by w miarę skrótowo zasygnalizował problemy i dylematy, przed którymi stoi Urząd w tym zakresie, szczególnie w kontekście zmian, które zaistnieją po 1 lipca br. Wiadomo, że cały ten system jest bardzo efektywny. Pan prezes Zbigniew Pacelt zapewne to sprostuje, ale wydaje mi się, że w ubiegłym roku nasi juniorzy zajęli w punktacji dotyczącej dyscyplin olimpijskich czwarte miejsce w świecie, ale prosiłbym o przedstawienie nam, kto będzie zajmował się tymi zadaniami po wspomnianych zmianach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuZbigniewPacelt">Temat, którym będziemy się teraz zajmować jest nie mniej ważny niż ten, którym zajmowaliśmy się w ramach pierwszego punktu porządku obrad. Na dodatek wzbudzi on nieco mniej emocji niż tamten, ponieważ wszyscy jesteśmy zgodni co do niezbędności realizacji tego zadania. Dla UKFiS jest ono równie ważne, jak przygotowania do igrzysk olimpijskich oraz do imprez rangi mistrzowskiej w kategorii seniorów. Program szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo jest realizowany od 1995 r. i powstał z przekształcenia programu szkolenia makroregionalnego. Utrzymany został system szkół mistrzostwa sportowego - zwiększyła się liczba takich szkół - oraz system współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży. Ten system jest rozszerzany o kolejne dyscypliny szkolenia olimpijskiego, a także o dyscypliny nieolimpijskie, które są uważane przez Komisję za istotne dla rozwoju sportu młodzieżowego w Polsce. Informujemy w materiale pisemnym o trzech obszarach szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo. Zgodnie z tym co stwierdził pan przewodniczący, staraliśmy się bardzo precyzyjnie przedstawić w naszym materiale wszystko to, co jest realizowane w ramach tego programu. Chciałbym podkreślić kilka kwestii, które dają nam podstawę, by uważać, że ten program jest właściwie realizowany, niezależnie od tego, że potrzebne są pewne korekty i ulepszenia. Wszystkie trzy segmenty programu, czyli szkolenie wojewódzkie na poziomie młodzika, juniora młodszego i juniora, szkolenie w publicznych i niepublicznych szkołach mistrzostwa sportowego, ośrodkach szkolenia olimpijskiego oraz w internatach sportowych, a także współzawodnictwo sportowe na poziomie regionalnych eliminacji do Ogólnopolskiej Olimpiady Dzieci i Młodzieży, opierają się na współpracy z samorządami. Ta współpraca przebiega na różnych etapach, różnym poziomie oraz z różnymi szczeblami samorządu. Oznacza to decentralizację tego programu. Polskie związki sportowe ograniczają się do merytorycznego zatwierdzania programów szkolenia wojewódzkiego oraz ustalania regulaminu współzawodnictwa, a także zasad funkcjonowania szkół mistrzostwa sportowego. W wielu przypadkach, założycielami niepublicznych szkół mistrzostwa sportowego są właśnie polskie związki sportowe. Jak już stwierdziłem, cały program jest realizowany we współpracy ze środowiskiem samorządowym. Ta współpraca należy do naszych najistotniejszych zadań. Realizacja programu przebiega we współpracy z lokalnymi samorządowymi instytucjami. Zadania te w przeważającej części są realizowane przez wojewódzkie interdyscyplinarne stowarzyszenia kultury fizycznej. Ich działalność polega na szkoleniu kadry wojewódzkiej oraz organizacji czterech edycji ogólnopolskich olimpiad młodzieży rocznie wraz z wojewódzkimi i strefowymi kwalifikacjami do Igrzysk Młodzieży Szkolnej. Igrzyska te organizuje się w dyscyplinach letnich, zimowych, w hali oraz w biegach przełajowych. Ostatnio odbył się finał biegów przełajowych, w którym startowało ponad 700 zawodników. W całym systemie szkoli się około 22 tys. młodych sportowców. Jeżeli chodzi o kwestię zapisów ustawowych, to może nie będę przytaczał poszczególnych regulacji prawnych, które określają poszczególne zadania. Komisja Sportu Dzieci i Młodzieży przy prezesie UKFiS, funkcjonuje na zasadzie programowania współzawodnictwa sportowego.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuZbigniewPacelt">Reguluje ona przepisy i zasady dotyczące kwalifikacji, a także zasady prowadzenia systemu kwalifikacji, czyli tego współzawodnictwa. W wielu przypadkach, to właśnie wyniki systemu współzawodnictwa sportowego są pomocne dla dokonywania kwalifikacji zawodowej oraz formułowania oceny sportowej, przez starostwa powiatowe i marszałków województw. Jeżeli chodzi o sportowy efekt systemu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo, to zajmujemy piąte miejsce w klasyfikacji medalowej w mistrzostwach świata juniorów. W klasyfikacji punktowej mistrzostw świata w tej samej kategorii zajmujemy czwarte miejsce. W światowym rankingu zajmujemy trzecie miejsce, natomiast w Europie zajmujemy czwarte miejsce w klasyfikacji medalowej i klasyfikacji punktowej. Nie ulega wątpliwości, że te efekty wiążą się również z udziałem polskich związków sportowych w realizacji tego programu. Zaznaczam jednak, że związki szkolą zawodników, którzy wcześniej byli szkoleni w ramach kadry wojewódzkiej, w szkołach mistrzostwa sportowego oraz w ramach wojewódzkiego systemu ogólnopolskich olimpiad dzieci i młodzieży. Jeżeli chodzi o ułożenie tego systemu w nowej strukturze zarządzania polskim sportem, to jak już stwierdziłem na wstępie, system szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo nie jest marginalny w stosunku do systemu przygotowań olimpijskich. Jest to równorzędny program, który jest powiązany z całym systemem regulacji prawnych i organizacyjnych. Na zakończenie chciałbym dodać, że na wniosek przewodniczącego Komisji Sportu Dzieci i Młodzieży działającej przy prezesie UKFiS, a także w związku z opinią Departamentu Sportu Dzieci i Młodzieży, w 2002 r. rozpoczynamy realizację programu „Trener”. Sądzę, że ten kolejny etap udoskonalania omawianego programu przyniesie jeszcze lepsze efekty w zakresie szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">W tym systemie jest jeden słaby punkt, tylko nie bardzo wiadomo, co zrobić z tym problemem. Chodzi mi o to, że poszczególne sejmiki województw nie płacą po równo za punkt zdobyty w współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży. Stowarzyszenia kultury fizycznej i kluby sportowe otrzymują za te punkty różne kwoty. Są one zależne od zasobności danego województwa oraz od siły tzw. lobby sportowego, a także od tego, czy dany marszałek jest miłośnikiem sportu. Z uporem maniaka powtarzam - marszałek mojego woj. kujawsko=pomorskiego już się na mnie obraził - że to wstyd, by w budżecie sejmiku na cały wojewódzki system sportowego współzawodnictwa dzieci i młodzieży, na rok 2002 była przeznaczona kwota w wysokości 1 mln zł. Tyle przeznaczono na cały ten system, natomiast Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe otrzymało w ramach tej kwoty, zaledwie 32 tys. zł, z przeznaczeniem na upowszechnianie kultury fizycznej. Gdy o tym mówię przy panu przewodniczącym Tadeuszu Tomaszewskim, to aż mi wstyd, ponieważ w woj. wielkopolskim mają na kulturę fizyczną dzieci i młodzieży tyle pieniędzy, że prawie nie wiedzą co z nimi zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Oczywiście, pan poseł trochę przesadził, jeżeli chodzi o sytuację w woj. wielkopolskim, ale miał rację, że istotnym czynnikiem decydującym o nakładach na sport w województwie jest siła tzw. lobby sportowego. Nie ulega wątpliwości, że trzeba wybierać do sejmików wojewódzkich ludzi, którym sport leży na sercu. Trzeba również wybierać takie zarządy województw, które rozumieją rolę sportu w życiu publicznym itd. Sądzę, że musimy doprowadzić do sytuacji, że ten, kto dysponuje środkami na to zadanie będzie w bardziej zdecydowany i aktywny sposób zabiegał o współdziałanie ze strony władz wojewódzkich. Niezbędne jest podjęcie męskich rozmów z członkami nowo wybieranych władz wojewódzkich, bowiem tych, którzy już od jakiegoś czasu rządzą województwami raczej się już nie zmieni. Po wyborach, część członków władz województw, będą to ludzie nowi i może bardziej otwarci na propozycje nowych rozwiązań. Niezbędne jest wypracowanie takiego rozwiązania, by kluby i zawodnicy, którzy w poszczególnych województwach startują w tych samych rozgrywkach sportowych, nie otrzymywali różnych kwot za uzyskanie punktu w tym współzawodnictwie. Dotychczasowy stan rzeczy stanowi to jednak pewien problem dla nas parlamentarzystów, ponieważ wygląda na to, że władza publiczna, czyli samorząd, oraz strona rządowa, stwarza poszczególnym podmiotom nierówne warunki w ramach rywalizacji sportowej. To jest problem, choćby z punktu widzenia postulatu wyrównywania szans oraz zapewnienia równości podmiotów. Czy mamy w tej sytuacji przymykać oko i ewentualnie sugerować, by w kolejnych wyborach do władz województw wybierano osoby doceniające znaczenie kultury fizycznej, czy też mamy wykazać większą aktywność w zakresie uregulowania tego problemu. Ta zwiększona aktywność może oczywiście polegać tylko na negocjacjach, ponieważ nie należy oczekiwać, iż zmusimy do czegokolwiek samorządy wojewódzkie przy pomocy jakichś rozwiązań formalnoprawnych. Ostatecznie jest to zadanie własne województwa, które jest realizowane według kryteriów i zgodnie z priorytetami samorządu wojewódzkiego. Sądzę jednak, że możemy próbować uzyskać coś w ramach negocjacji. Można powiedzieć, że negocjacje są obecnie prowadzone. Pamiętam jednak, że podczas spotkania z przedstawicielami sejmików województw - odbywało się ono trzy tygodnie temu - pani wicemarszałek woj. warmińsko-mazurskiego stwierdziła, że jest zadowolona z sukcesów odnoszonych przez młodych sportowców z tego województwa we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży. Sytuacja najpierw była taka, iż w pierwszym roku funkcjonowania województwa samorządowego nie było w ogóle pieniędzy na te cele, natomiast w kolejnym roku samorząd wojewódzki sfinansował połowę kosztów realizacji programu i natychmiast dało to wymierne efekty. Samorząd tego województwa publicznie uznał to za swój sukces. Nie ulega wątpliwości, że jest to krok we właściwą stronę. Niestety, nie we wszystkich województwach doszło do zwiększenia własnych nakładów na sport młodzieżowy. Sądzę, że dla większości z obecnych na tej sali, jasne jest, że owo „płacenie za punkty” to takie potoczne sportowe określenie.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Chodzi tutaj o system udzielania dotacji finansowej za osiągnięte wyniki sportowe. Miernikiem wyniku sportowego są punkty zdobywane we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży. Musiałem wyjaśnić tę kwestię, ponieważ ktoś mógłby pomyśleć, że oto dopiero ganiliśmy „gladiatorstwo” w sporcie osób niepełnosprawnych, tymczasem teraz bawimy się w punktomanię w sporcie dzieci i młodzieży. Oczywiście nie o punktomanię chodzi, natomiast potrzebny jest obiektywny system oceny w celu nagradzania za pracę, której efektem są wyniki sportowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełJózefKubica">Nie zgadzam się z uwagą wyrażoną przez pana posła Eugeniusza Kłopotka, bowiem punktomania jeszcze do niczego dobrego nie doprowadziła. W wielu światowych rankingach zgromadziliśmy wiele punktów i zajmujemy wysokie miejsce, ale jakoś nie przekłada się to na sport w kategorii seniorów, o czym świadczą odległe miejsca, które zajmujemy w sporcie olimpijskim. Optymizmem napawa perspektywa realizacji nowego programu „Trener”. Uważam, że w teren powinno trafić jak najwięcej formacji na ten temat, bowiem kwestia zapewnienia kadry trenerskiej jest najważniejsza. Bez dobrych trenerów nie uda się wyszkolić wybitnych sportowców, tymczasem wiadomo, że najmłodsi sportowcy, którzy powinni mieć najlepszych trenerów, często są trenowani przez prawie rówieśników lub przez osoby, którym chodzi tylko o to, by dorobić do skromnej pensji. Wynagrodzenie kadry trenerskiej nie jest zresztą adekwatne do jej roli. Stąd takie, a nie inne efekty ich pracy. Sądzę, że możemy się spodziewać korzystnych zmian w związku z początkiem realizacji programu „Trener”. Prosiłbym o to, by w teren trafiło więcej informacji na temat tego programu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Pragnę wyjaśnić pewne nieporozumienie, które tutaj powstało. Otóż szkolenie oraz współzawodnictwo sportowe dzieci i młodzieży organizowane jest przez kluby sportowe, które w zależności od osiąganych wyników zdobywają określoną liczbę punktów. Problem polega na tym, że środki finansowe na współzawodnictwo sportowe dzieci i młodzieży są przekazywane z budżetów województw. Niestety, poszczególne sejmiki wojewódzkie przeznaczają na sport dzieci i młodzieży różne kwoty, w związku z tym za punkt zdobyty we współzawodnictwie w niektórych województwach płaci się kilka razy więcej niż w innych województwach. Wyrównanie tych kwot byłoby możliwe - zgodnie z tym co stwierdził pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski - dzięki bardziej zdecydowanej polityce resortu. Może uda się doprowadzić - w drodze negocjacji - do tego, by wartość tego punktu, była w poszczególnych województwach dosyć zbliżona, a nie tak drastycznie różna. W obecnej sytuacji niektóre kluby mają sporo pieniędzy, a inne kluby, które osiągnęły podobne wyniki, mają tych pieniędzy dużo mniej. Można wyciągnąć wniosek, że skoro dany klub, przy znacznie mniejszych nakładach finansowych, osiągnął podobne wyniki, jak kluby, które otrzymały więcej pieniędzy, to może należy zmniejszyć finansowanie tych klubów. To byłby jednak pewien odwrót. Sądzę, że wyjaśniłem panu posłowi, jakie były moje intencje. Uważam, że pan poseł słusznie podniósł kwestię, że nasz kraj osiąga znakomite wyniki w sporcie dzieci i młodzieży oraz w sporcie juniorskim, natomiast później występuje pewna luka. To rzeczywiście jest istotny problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Sądzę, że tego rodzaju problemy zostaną rozwiązane dzięki realizacji programu „Trener”, a także realizacji programu szkolenia w ramach olimpijskiej kadry C, który jest wprowadzany od tego roku, mimo niezwykle trudnej sytuacji budżetowej. Niewątpliwie jest to próba przeciwdziałania powstawaniu owej luki i gubieniu młodych talentów sportowych, które kończą szkolenie w ramach kategorii juniorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełJanSzwarc">Pan poseł Józef Kubica częściowo mnie wyręczył, tak więc chciałbym tylko zapytać przedstawicieli UKFiS, czy zastanawiano się nad tym, dlaczego w kategoriach młodzieżowych mamy tak duże osiągnięcia? Wiadomo przecież, że nasz kraj leży na północy Europy, tymczasem południowcy dysponują lepszymi somatycznymi i fizjologicznymi warunkami do osiągania wysokich wyników sportowych. Jesteśmy bardzo mocni w sporcie młodzieżowym, a potem występuje ta ogromna luka, czy zatem ktoś się zastanawiał, czy pęd do wielkiego wyczynu sportowego w młodym wieku oraz wczesne wyeksploatowanie organizmu, nie prowadzą to tego, że nie mamy już tak dobrych wyników w sporcie seniorskim? Pamiętam lata 70. i 80., gdy rozgrywano ogólnopolskie spartakiady młodzieży, a punktomania dochodziła do zenitu. Wtedy juniorzy młodsi - wówczas kategoria do 18 roku życia - osiągali niekiedy wyniki na poziomie krajowej czołówki seniorów, a następnie ci zawodnicy gdzieś ginęli. Kiedyś również istniała tzw. kadra C, ale niewiele to zmieniło. Czy w powyższym kontekście nie wydaje się, że należałoby przeprowadzić szczegółową analizę procesu szkoleniowego oraz całego systemu młodzieżowego współzawodnictwa sportowego? Być może zbyt duże sumy są przeznaczane na szkolenie sportowe dzieci i młodzieży, a zbyt małe środki trafiają na szkolenie zawodników, którzy są w wieku przejściowym między kategorią juniorów a kategorią seniorów. W czymś przecież tkwi przyczyna tego stanu rzeczy, że nasza młodzież jest taka zdolna i osiąga tak znakomite wyniki sportowe, a potem nie przekłada się to na wyniki uzyskiwane w sporcie seniorskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanuszJackowski">Sądzę, że w pierwszej części przedstawionej informacji UKFiS sformułował zasadnicze dla naszego sportu młodzieżowego stwierdzenie, mianowicie, że wysoka pozycja międzynarodowa w tym zakresie jest efektem szkolenia klubowego i wojewódzkiego, a także szkolenia realizowanego w szkołach mistrzostwa sportowego oraz szkolenia realizowanego przez polskie związki sportowe. Jest to pewien aksjomat i wyróżnianie któregokolwiek z tych segmentów byłoby błędem. Myślę, że to stwierdzenie zadowala wszystkie strony, które biorą udział w tym szerokim procesie szkolenia sportowego. Osobiście jestem bardzo usatysfakcjonowany wspomnianym stwierdzeniem, które znalazło się w informacji UKFiS. Jeżeli chodzi o problem polegający na tym, że znakomite wyniki szkolenia sportowego młodzieży nie przekładają się na wyniki w sporcie seniorskim, to powodów jego wystąpienia może być kilka. Udzielenie trafnej odpowiedzi na pytanie, który z powodów jest najważniejszy, wymagałoby przeprowadzenia bardzo wnikliwych badań. Sądzę, że jedną z istotnych przyczyn wspomnianego stanu rzeczy jest brak opieki nad sportowcami z kategorii wiekowej młodzieżowców. Pieniądze ze środka specjalnego UKFiS przeznacza się na szkolenia do wieku juniorskiego włącznie, natomiast w następnym okresie dotknięte biedą kluby sportowe nie mają środków na szkolenie tych zawodników. Sądzę, że obecna kadra C, to jest trochę co innego niż kadra C, która funkcjonowała niegdyś - wspominał o niej pan poseł Jan Szwarc - i można mieć nadzieję, że jej funkcjonowanie pozwoli na zaradzenie temu problemowi i stanie się to już w przyszłym roku. Kolejny możliwy powód. Otóż nie jest wykluczone, iż trzeba będzie samokrytycznie stwierdzić, że proces treningu młodzieży w poszczególnych województwach jest zbyt ostry i intensywny. Takiej możliwości nie należy odrzucać. Trzeba wziąć pod uwagę taką ewentualność. Należy również liczyć się z możliwością, że w ramach procesu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo prowadzimy te osoby, które szybciej dojrzewały fizycznie, ale w rzeczywistości nie miały szans na osiągnięcie najwyższych wyników w kategorii seniorów. Kolejny możliwy powód. Być może wadliwy jest ten moment w procesie szkolenia, gdy następuje przejście do szkolenia w kategorii seniorów. Nie można przesądzać, że tylko jedna strona ponosi winę, natomiast druga strona jest bez winy. Bardzo często jesteśmy świadkami sytuacji, że trener kadry te same obciążenia treningowe wyznacza dla 24-letniego mężczyzny oraz dla 19-letniego młodzieńca, który dopiero opuścił kategorię wiekową juniora czy młodzieżowca. Reasumując, należy stwierdzić, że powodów wspomnianej sytuacji może być bardzo wiele. Przechodząc do kolejnego zagadnienia, pragnę wyrazić opinię, iż część osób biorących udział w tym posiedzeniu, chciałaby się dowiedzieć od kierownictwa UKFiS, kto będzie realizatorem szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo - mam na myśli wojewódzką kadrę juniorów oraz wojewódzką kadrę młodzików - w roku 2003. Ten problem nurtuje całą sportową Polskę. Pan minister Adam Giersz doskonale o tym wie, ponieważ uczestniczył w spotkaniu, które odbywało się w dniu 20 marca br. Ja tylko przekazuję uwagi, które zostały wówczas zgłoszone. Mam jeszcze kilka uwag w kwestii wniosków przedstawionych w materiale UKFiS, ale wyrażę je w formie pisemnej.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#JanuszJackowski">Dzisiaj stwierdzę tylko, iż nie można się zgodzić z koncepcją wprowadzenia rozgrywek młodzieżowców w grach zespołowych. Dodam, że Komisja Sportu Dzieci i Młodzieży przeprowadziła odpowiednią symulację, z której wynika, że sportowcy z kategorii młodzieżowca biorą udział w rozgrywkach ligowych i mają tak napięty kalendarz startów sportowych, że dołożenie jeszcze jednego systemu rozgrywek jest niemożliwe. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Jeżeli chodzi o sprawę kategorii młodzieżowców w sportach zimowych, to pragnę stwierdzić, że jesteśmy pod wrażeniem artykułu, który ukazał się w Gazecie Wyborczej, dotyczącego sportów zimowych. Można się nie zgadzać z tym, co napisano w tym artykule, zresztą na pewno nie jest on w 100% trafny, ale jedna kwestia została ukazana w sposób uczciwy, mianowicie brak ludzi. W poszczególnych konkurencjach startuje po kilku seniorów, a młodzieżowców po prostu nie ma. Organizowanie dodatkowego cyklu zawodów w sportach zimowych dla młodzieżowców, delikatnie mówiąc, jest koncepcją dosyć dyskusyjną. Zgodnie z tym, co powiedział pan przewodniczący, należy ocenić materiał przedstawiony przez UKFiS jako wyczerpujący. Pragnę za to podziękować, jako przewodniczący Komisji Sportu Dzieci i Młodzieży i jako stały ekspert Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli nie ma więcej uwag, to proszę pana prezesa Zbigniewa Pacelta o odniesienie się do pytań i uwag dotychczas zgłoszonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuZbigniewPacelt">Bardzo dziękuję za wysoką ocenę przedstawionego przez nas materiału. Staraliśmy się, by był on precyzyjny i dokładny oraz obrazował wszystko to co dzieje się w sporcie młodzieżowym. Jeżeli chodzi o pytania postawione przez państwa, to pan profesor Janusz Jackowski częściowo już mnie wyręczył w odpowiedzi na pytanie, dlaczego występuje owa różnica w wynikach sportowych między seniorami a młodszymi kategoriami wiekowymi. Pragnę wyrazić opinię, że to nie jest żadna przepaść, ponieważ w kategorii juniorów zajmujemy 5–6 miejsce, a w kategorii seniorów zajmujemy 15–16 miejsce, co nie należy uznawać za przepaść, ponieważ jeżeli porównamy środki finansowe, które są w poszczególnych krajach przeznaczane na programy szkolenia olimpijskiego, to okaże się, że niektóre z tych krajów przeznaczają na jedną dyscyplinę sportu tyle pieniędzy, ile my przeznaczamy na wszystkie dyscypliny. Mogę się posłużyć przykładem włoskiej lekkiej atletyki, która na szkolenie olimpijskie otrzymuje właśnie tyle pieniędzy, ile cały polski sport na analogiczne szkolenie. Proszę tego nie traktować, jako tłumaczenie naszych słabszych wyników. Oprócz pozostałych powodów omawianej sytuacji, wymienionych przez pana prof. Janusza Jackowskiego, należy dodać, iż poszczególne państwa prowadzą różną politykę. Istotny jest fakt, że mistrzostwa świata głównie odbywają się w Europie i na przykład reprezentanci Chin, z kategorii juniorów, niezbyt często przyjeżdżają na tego typu zawody, zresztą z różnych względów. Podobna sytuacja występuje, jeżeli chodzi o reprezentantów Australii. W tej analizie należy jeszcze wziąć pod uwagę częstotliwość startów poszczególnych państw w poszczególnych dyscyplinach sportu. W przypadku państw leżących w obu Amerykach, igrzyska panamerykańskie są dla nich bardziej wartościowe niż mistrzostwa świata juniorów lub nawet mistrzostwa świata seniorów. To właśnie igrzyska panamerykańskie i osiągnięte w nich wyniki stanowią podstawę oceny poziomu sportowego. Mamy więc świadomość, że w różnych krajach obowiązuje różna gradacja ważności imprez sportowych. Mówiłem już o Australijczykach i Chińczykach, którzy nie zawsze wysyłają swoje juniorskie reprezentacje na mistrzostwa świata rozgrywane w Europie. Reasumując, należy stwierdzić, że jest kilka elementów, które decydują o tym, że nasza pozycja w sporcie juniorów jest niższa od tej, którą zajmujemy w sporcie seniorów. Kolejna kwestia, to wywoływanie finansowego udziału samorządów lokalnych w realizacji systemu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo oraz systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży. Pragnę stwierdzić, że nasze programy są tak skonstruowane, że przy realizacji wojewódzkiego programu szkolenia kadry młodzików wywołujemy asygnowanie 50% środków na ten cel przez budżety samorządów. Nie określamy, czy mają to być pieniądze od marszałka wojewódzkiego, czy ma je wyłożyć klub, czy rodzice. Nam chodzi o uzyskanie dodatkowych środków finansowych. Podobnie czynimy w przypadku programu „Trener”. Jest to nowy program, który realizujemy od tego roku.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuZbigniewPacelt">Polega on na inwestycji w konkretnego szkoleniowca oraz nagradzanie go za osiągnięte wyniki. Kolejne pytanie dotyczyło programu szkolenia kadry wojewódzkiej. Trochę mnie zastanawia, dlaczego wciąż pojawiają się tego typu pytania, ponieważ niedawno spotkaliśmy się w Łodzi z prezesami wszystkich wojewódzkich interdyscyplinarnych stowarzyszeń kultury fizycznej. Podczas tego spotkania mówiliśmy o tym, że ów program zamierzamy realizować właśnie poprzez te stowarzyszenia. Nie będzie kolejnej zmiany. Niedawno zmieniła się struktura systemu szkolenia sportowego młodzieży, ponieważ z makroregionów przeszliśmy na województwa, ale gdybyśmy ze względu na kolejną zmianę kadencji Sejmu znów zmieniali tę strukturę, to byśmy sami zniszczyli program, który - jak stwierdziłem na wstępie - dobrze funkcjonuje i jest równorzędny wobec programu szkolenia olimpijskiego. Nie widzimy żadnej potrzeby zmiany realizatorów tego zadania. Jeżeli chodzi o gry zespołowe, to rzeczywiście wpłynęły konkretne wnioski od polskich związków sportowych. Przekazujemy je do zaopiniowania przez funkcjonującą przy prezesie UKFiS Komisję Sportu Dzieci i Młodzieży. Przy przyjmowaniu programu szkolenia i współzawodnictwa sportowego młodzieży będziemy się posługiwać opinią tego gremium. Gdybyśmy nie poprosili o tę opinię, wówczas polskie związki sportowe miałyby do nas pretensje, dlaczego nie reagujemy na przekazywane przez nie wnioski. Sądzę, że odpowiedziałem na wszystkie pytania zadane przez państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Pan prezes powiedział, że jeżeli chodzi o środki UKFiS, to mają one wywołać drugie 50%. Oznacza to, że skoro obowiązuje taka zasada, to na przykład w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie nakłady z budżetu samorządu wojewódzkiego są bardzo skromne, więcej pieniędzy musi być przeznaczone przez stowarzyszenia, kluby sportowe, rodziców itd. Chcielibyśmy, żeby negocjacje doprowadziły do tego, iż tam, gdzie są wydatkowane pieniądze publiczne na realizację tych samych celów państwowych i według tych samych kryteriów, szanse były zbliżone. Tak więc wiadomo, że sama zasada, że pieniądze budżetowe mają wywoływać drugie 50% środków na realizację programu, jest prawidłowa, natomiast obecnie oczekujemy jeszcze kroku do przodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Będziemy w woj. kujawsko-pomorskim oczekiwać na poparcie ze strony Urzędu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WiceprezesUrzęduKulturyFizycznejiSportuZbigniewPacelt">Będziemy o tym myśleć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeżeli uda się zwiększyć udział pieniędzy samorządowych w owej drugiej 50-procentowej części, to kluby uzyskają lepsze warunki do funkcjonowania. Sądzę, że rozpatrując przedstawioną w tym punkcie porządku obrad informację, możemy wyraźnie podkreślić, jako Komisja, że po pierwsze, zostaje wprowadzony program szkolenia bezpośredniego zaplecza kadry olimpijskiej. Mam na myśli wprowadzenie szkolenia w ramach tzw. kadry C, w której znajdzie się od 600 zawodników wzwyż i zostanie określona liczba dni szkolenia, zabezpieczenie itd. Po drugie, należy podkreślić, że wprowadza się realizację programu „Trener”.Po trzecie, w ramach sportu powszechnego został już wdrożony program „Animator sportu dzieci i młodzieży”. Realizację tego programu ocenimy po zakończeniu pierwszej jego edycji. Wszystko co jest w stadium wdrażania ma swoje zalety, a także kilka wad, które można usunąć. Najważniejsze, że ten program jest już realizowany. Pozostaje jeszcze kwestia upewnienia środowiska sportowego, że ten system dobrze funkcjonuje i co najwyżej może być wzmacniany, natomiast nic mu nie grozi w związku z reformą struktury zarządzania sportem polskim. Wręcz przeciwnie, bowiem program ten jest traktowany na równi z programem przygotowań olimpijskich - zapewniał o tym pan prezes Zbigniew Pacelt - co jednocześnie oznacza, że musi być nadzorowany przez tę samą instytucję. To jest odpowiedź na obawy wyrażane przez przedstawicieli środowiska sportowego. Dodam, że program ten będzie finansowany przy pomocy dotychczasowych instrumentów, czyli przy użyciu środków z dopłat do stawek w grach liczbowych. Z drugiej strony wiele szczegółowych kwestii, zwłaszcza związanych ze szkolnictwem sportowym, wymaga dopracowania. Pozostaje kwestia realizacji wniosków pokontrolnych NIK oraz realizacji zasady, że w jednej grze zespołowej powinna działać tylko jedna szkoła mistrzostwa sportowego. Mówiliśmy już o tym, że to ma być owo bezpośrednie zaplecze kadry olimpijskiej. Te kwestie można weryfikować. Przypominam, że mówiliśmy również o tym, że szkoły mistrzostwa sportowego nie mogą być wyalienowane ze środowisk, w których funkcjonują. One powinny powstawać tam, gdzie jest odpowiednia baza, odpowiednia kadra oraz osiągnięcia w danej dyscyplinie. Nie wystarczy sam pomysł działaczy jakiegoś polskiego związku sportowego, którzy stwierdzą, że chcą w jakimś mieście założyć taką szkołę, ale nie ma tam ani bazy, ani fachowej kadry. W takim przypadku trzeba później ponosić ogromne koszty utrzymania takiej placówki. Rozwiązania przyjęte we wcześniejszej fazie realizacji programu są obecnie modyfikowane i zmierzają w kierunku współpartnerstwa, czyli przenoszenia kosztów związanych z systemem oświatowym na organy prowadzące, czyli samorządy powiatowe, a w wyjątkowych przypadkach - samorządy gminne. Pozostałe elementy systemu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo, z pewnością się sprawdziły. Jest to jeden z tych programów, które w pełni zasługują na kontynuację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WiceprezesZbigniewPacelt">Jeszcze jedno zdanie tytułem uzupełnienia. Otóż jestem po rozmowie z przedstawicielami dwóch polskich związków sportowych w grach zespołowych - w piłce ręcznej i w koszykówce - i okazuje się, że te stowarzyszenia widzą nieco inne rozwiązanie w zakresie systemu szkolenia niż funkcjonowanie niepublicznych szkół mistrzostwa sportowego. Obecnie w opracowaniu są koncepcje realizacji programu poprzez ośrodki szkolenia terenowego. Sądzę, że są to dobre rozwiązania. Oczekujemy na szczegółowe programy oraz opinie Komisji Sportu Dzieci i Młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">W ten sposób zakończyliśmy rozpatrywanie drugiego punktu porządku obrad. W ramach spraw bieżących, chciałbym przypomnieć o możliwości udziału w wyjazdowym posiedzeniu prezydium Komisji, które odbędzie się w Zielonej Górze i w Gorzowie Wlkp. w dniach 26–27 kwietnia br. z okazji otwarcia Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Chciałbym jeszcze zwrócić się do przedstawicieli UKFiS z prośbą o uaktualnienie danych zawartych na stronie internetowej Urzędu. Niektóre z nich są lekko archiwalne. Wprawdzie za trzy miesiące UKFiS przestanie istnieć, ale jego obowiązki oraz tę stronę internetową przejmie Polska Konfederacja Sportu. Jeżeli oczekujemy, że samorządy powiatowe będą wypełniały funkcje nadzorcze w stosunku do uczniowskich klubów sportowych, to można będzie to robić skuteczniej, o ile na stronie internetowej znajdą się dane na temat, ile uczniowskich klubów sportowych w danym powiecie, kiedy i jaki otrzymało sprzęt sportowy. Problem tylko w tym, by tego typu materiały były dostępne w Internecie. Czy ktoś z państwa chciałby się wypowiedzieć w sprawach bieżących? Jeżeli nikt się nie zgłasza, to chciałbym tylko przypomnieć państwu, jako członkom Komisji, że jutro odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o powołaniu Polskiej Konfederacji Sportu. Przypuszczalnie ten punkt porządku obrad plenarnych zostanie rozpatrzony około godz. 20.00–21.00. Bardzo państwa proszę o obecność, zresztą będziecie państwo również prezentować stanowiska, w imieniu klubów i kół parlamentarnych. To jest jednak dopiero pierwsza kwestia. Druga kwestia to sama praca nad tym projektem. Jesteśmy zdeterminowani względami czasowymi. Zgodnie z moimi przewidywaniami, ustawa ta nie ma klauzuli pilności, jednak w przypadku, gdy projekt uzyska akceptację w pierwszym czytaniu, to musimy uczynić wszystko, by jak najwcześniej był on gotowy do drugiego czytania. Jeżeli zatem zostanie on skierowany do naszej Komisji, to musimy uczynić wszystko, by sprawnie nad nim procedować. Ze względu na złożoność problematyki oraz konieczność nowelizacji ustaw towarzyszących praca nad projektem będzie dosyć długa. Nie jest możliwe, żebyśmy przez 5–7 godzin debatowali nad nim na forum Komisji. Jest zbyt duże gremium i musimy jednak powołać podkomisję, która niestety, będzie musiała pracować 3–4 dni pod rząd. W pracach podkomisji wezmą udział rządowi specjaliści. Będziemy oczekiwali, że w tym czasie przygotuje ona materiał do rozważenia przez Komisję, która w ciągu 3–5 godzin będzie mogła rozstrzygnąć dylematy i podjąć decyzje. Podkomisja musi pracować bardzo sprawnie. Sądzę, że strona rządowa uczyni wszystko by tak się stało. Mam na myśli gotowość ekspertów rządowych oraz innych osób, do współpracy z podkomisją. Założenie jest takie, że proces sejmowych prac legislacyjnych nad tym projektem powinien zakończyć się do połowy maja. Później projekt musi jeszcze trafić do Senatu i jeżeli projekt wróci do Sejmu na początku czerwca to zdążymy ze wszystkim do daty zniesienia UKFiS. Jeżeli cały proces się opóźni, to możemy nie zdążyć. Słyszę, że pan poseł Eugeniusz Kłopotek pyta, czy mamy zdążyć. Na to pytanie odpowie pierwsze czytanie. Gdybym jednak miał teraz odpowiedzieć panu posłowi, to stwierdziłbym, iż skoro pan poseł znajduje się w zapleczu politycznym rządu, to musi zdążyć.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>