text_structure.xml 49.4 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełZbigniewKaniewski">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Porządek dzienny został państwu doręczony. Proponujemy, aby pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o towarach paczkowanych odbyło się jako punkt 1, natomiast projekt ustawy o restrukturyzacji hutnictwa żelaza i stali jako punkt 2. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że propozycja została przyjęta. Sprzeciwu nie słyszę. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejMałgorzataOstrowska">Podstawową przesłanką podjęcia prac nad nowelizacją tej ustawy był wniosek prezesa Głównego Urzędu Miar, który jest odpowiedzialny za wdrażanie jej przepisów do praktyki gospodarczej. Zgodnie z przyjętymi w ustawie rozwiązaniami organem odpowiedzialnym za zorganizowanie i funkcjonowanie krajowego systemu nadzoru nad paczkowaniem produktów i produkcją butelek miarowych jest Główny Urząd Miar, który wykonuje swoje zadania poprzez terenowe organy administracji miar, sprawujące kontrolę u przedsiębiorców. Wejście w życie ustawy o towarach paczkowanych poprzedzone było działaniami mającymi na celu przygotowanie tej administracji do wykonywania zadań wynikających z jej przepisów. Niestety, doświadczenia nabyte w trakcie tych prac skłoniły GUM do złożenia wniosku zawierającego propozycję zmian tych przepisów. Opracowany projekt ustawy wprowadzającej zmiany w ustawie o towarach paczkowanych ma przede wszystkim na celu: po pierwsze, uproszczenie krajowego systemu nadzoru i kontroli towarów paczkowanych i butelek miarowych, po drugie, wprowadzenie przepisów regulujących szczegółowe warunki przeprowadzania przez organy administracji miar kontroli paczkującego przedsiębiorcy lub producenta butelek miarowych. Doprecyzowano również brzmienie niektórych przepisów, w tym definicji kluczowego pojęcia tej ustawy, czyli „towaru paczkowanego”. Propozycja uproszczenia krajowego systemu nadzoru i kontroli towarów paczkowanych polega na wyeliminowaniu dodatkowego obowiązku zgłaszania przez paczkującego, do akceptacji przez odpowiedni organ administracji miar, opisu stosowanego przez niego systemu kontroli wewnętrznej ilości towaru paczkowanego. Zmiana ta umożliwi wprowadzenie do obrotu towarów paczkowanych oznaczonych znakiem „e”, czyli bez konieczności uzyskiwania potwierdzenia poprawności systemu w toku dość żmudnej procedury administracyjnej. Obowiązkiem paczkującego, obok zorganizowania i przeprowadzenia kontroli wewnętrznej ilości towaru paczkowanego, pozostaje jedynie zgłoszenie faktu paczkowania. W przypadku oznaczenia towarów znakiem „e” w zgłoszeniu powinna zostać umieszczona informacja na ten temat. Ocena tego systemu będzie dokonywana w ramach kontroli planowych, przeprowadzanych przez organy administracji miar, nie częściej jednak niż raz w roku. Znacznemu uproszczeniu uległyby również obowiązki przedsiębiorców wynikające z konieczności zgłaszania odpowiedniemu terenowemu organowi administracji miar faktu paczkowania produktu. Odstąpiono bowiem od konieczności dołączania do zgłoszenia aktualnego wypisu z Krajowego Rejestru Sądowego. Ponadto, w ocenie Głównego Urzędu Miar niezbędne było wprowadzenie do ustawy upoważnienia dla ministra właściwego do spraw gospodarki do uregulowania szczegółowych kwestii związanych z warunkami przeprowadzania kontroli planowanych u paczkujących. W związku z tym znowelizowano art. 19 i 28 ustawy i wprowadzono stosowne upoważnienia. Ponadto, w przypadku paczkowanych towarów importowanych, proponuje się możliwość uznania spełnienia wymagań określonych w ustawie, nie tylko na podstawie posiadanej dokumentacji wystawionej przez zagraniczny podmiot paczkujący, lecz także na podstawie deklaracji importera. W projekcie proponuje się również wyłączenie z przepisów ustawy regulacji mówiącej o obowiązku stosowania odpowiednich przyrządów pomiarowych przez paczkujących i producentów butelek miarowych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejMałgorzataOstrowska">Obowiązek stosowania w produkcji i obrocie gospodarczym należytych przyrządów pomiarowych wynika z ustawy z dnia 11 maja 2001 r. - Prawo o miarach. Nadzór w tym zakresie należy do administracji miar. Obowiązujący aktualnie przepis art. 4 ustawy o towarach paczkowanych stanowi jedynie powtórzenie obowiązku wynikającego z ustawy - Prawo o miarach. Przyjęcie proponowanych zmian pozwoli na wyraźne rozdzielenie przepisów regulujących problematykę towarów paczkowanych oraz przepisów dotyczących metrologii prawnej, pozostawiając te zagadnienia w odrębnych aktach prawnych. Celem nowelizacji jest także wyeliminowanie problemów interpretacyjnych poprzez doprecyzowanie niektórych przepisów, co stanowić będzie znaczne ułatwienie dla przedsiębiorców. W szczególności dotyczy to uzupełnienia definicji towaru paczkowanego, która w nowym brzmieniu w sposób bardziej precyzyjny i jednoznaczny definiuje to pojęcie, a w konsekwencji zakres przedmiotowy ustawy. Przepisy obecnie obowiązującej ustawy o towarach paczkowanych uzupełnione zostały ponadto o regulacje wskazujące jednoznacznie, że obowiązki wynikające z tej ustawy dla producenta butelek miarowych odnoszą się także do importerów. Projektowane zmiany nie powodują skutków dla budżetu państwa, a także nie generują dodatkowych kosztów ze strony przedsiębiorców, a co za tym idzie, nie zwiększają kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Proponowana modyfikacja systemu nadzoru i związane z tym znaczne ograniczenie obowiązków dla przedsiębiorców są zgodne z zasadą dobrowolności oznaczenia znakiem „e” i postanowieniami dyrektyw dotyczących towarów paczkowanych, których implementację stanowi ustawa o towarach paczkowanych. Zmiany te są kierunkowo zbieżne z działaniami legislacyjnymi, jakie są ostatnio prowadzone w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej w celu usunięcia nadmiernych utrudnień dla przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą, w tym z projektem ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Treść tej nowelizacji była szeroko konsultowana z zainteresowanymi organizacjami gospodarczymi : Krajową Izbą Gospodarczą, Stowarzyszeniem Producentów Kosmetyków i Chemii Gospodarczej, Polską Federacją Producentów Żywności, Naczelną Radą Zrzeszenia Handlu i Usług, Polską Organizacją Handlu i Dystrybucji, a także z organizacjami reprezentującymi interesy konsumentów, takimi jak Krajowa Rada Federacji Konsumentów, Krajowa Rada Rzeczników Konsumentów i Stowarzyszeniem Konsumentów Polskich. Ustawa jest zgodna z prawem obowiązującym w Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełZbigniewKaniewski">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chce zabrać głos? Nikt się nie zgłasza. Wobec tego, w imieniu prezydium Komisji, proponuję powołanie podkomisji w składzie, posłowie: Marek Sawicki (PSL), Jan Antochowski (SLD) i Zenon Tyma (PRS). Czy panowie posłowie wyrażają zgodę? Jest zgoda. Czy są jeszcze inne kandydatury? Nie ma. Czy ktoś jest przeciwny powołaniu podkomisji w tym składzie? Nie ma sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję do opracowania projektu ustawy o towarach paczkowanych. Zamykam pkt 1 porządku obrad. Przechodzimy do rozpatrzenia pkt 2 pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o restrukturyzacji hutnictwa żelaza i stali. Proszę pana ministra o uzasadnienie projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejJacekPiechota">Przedłożenie przez rząd projektu ustawy nowelizującej ustawę o restrukturyzacji hutnictwa żelaza i stali jest wynikiem specyficznej sytuacji, w jakiej znajduje się dziś ten sektor, który od początku lat dziewięćdziesiątych podlega procesowi restrukturyzacji. Dotychczasowe działania pozwoliły na zlikwidowanie wyeksploatowanych mocy produkcyjnych, a także na sukcesywną redukcję nadmiernego zatrudnienia. W latach 1991–1998 zatrudnienie w hutach zmniejszyło się ze 147 tys. do około 87 tys. osób. W programie restrukturyzacji przemysłu hutnictwa żelaza i stali w Polsce, przyjętym przez Radę Ministrów w dniu 30 czerwca 1998 r., założono wydatkowanie z budżetu państwa w latach 1999–2003 kwoty 200 mln zł z przeznaczeniem na dofinansowanie restrukturyzacji zatrudnienia. Dotychczasową realizację tego programu przedstawiliśmy w załączniku nr 1. Zmieniające się uwarunkowania rynkowe, wpływające na pogorszenie standingu restrukturyzowanych hut, stwarzały konieczność sukcesywnej modyfikacji przyjętych założeń. W wyniku konsultacji, również z Komisją Europejską, Rada Ministrów przyjęła w dniu 10 stycznia 2003 r. dokument zatytułowany „Program restrukturyzacji i rozwoju hutnictwa żelaza i stali w Polsce do 2006 r.”. Zmiany do niego wprowadzono już 25 marca br. Dokument ten wskazywał na konieczność kontynuowania procesu restrukturyzacji zatrudnienia w hutnictwie i przewidywał dalsze jego ograniczenie o około 8 tys. osób. Te działania mają być w latach 2002–2006 dofinansowywane z budżetu kwotą 70 mln zł. W kolejnych latach będzie to: 2004 - 24 mln, 2005 - 23 mln i 2006 - 23 mln zł. Zgodnie z postanowieniami traktatu akcesyjnego pomoc publiczna na restrukturyzację zatrudnienia, na zasadach określonych w hutniczym pakiecie socjalnym, może być udzielana do końca 2003 r. W związku z powyższym powstała konieczność określenia sposobu i trybu przyznawania środków budżetowych na, niewykraczające poza obowiązujące przepisy, działania aktywizujące rynek pracy. W trakcie prac Zespołu Trójstronnego ds. Społecznych Warunków Restrukturyzacji Hutnictwa - tu chcę podkreślić, że w tym przypadku mam do czynienia z pełnym uzgodnieniem ze stroną społeczną - uzgodniono i podpisano hutniczy pakiet aktywizujący. Obejmuje on aktywizujące świadczenia dla pracowników hut, beneficjentów pomocy publicznej i spółek zależnych, w których zatrudnienie ma wpływ na produktywność, oraz hut nieobjętych pomocą. W procesie aktywizacji zawodowej pracowników na rynku pracy będą stosowane następujące instrumenty: szkolenia ogólne i specjalistyczne, doradztwo zawodowe, kontrakty szkoleniowe, odprawy warunkowe oraz finansowanie części wynagrodzeń pracodawcom spoza hutnictwa. Wszystko to ma na celu podwyższanie kwalifikacji zawodowych zwalnianych pracowników, a zatem zwiększanie ich konkurencyjności na rynku pracy, tak żeby nie zasilili szeregów bezrobotnych. W upadających hutach i spółkach zależnych zwalnianym pracownikom będą przysługiwać jednorazowe szkolenia, doradztwo zawodowe oraz inna pomoc aktywizująca, która nie jest sprzeczna z zadaniami syndyka określonymi w prawie upadłościowym.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejJacekPiechota">Hutniczy pakiet aktywizujący stworzył potrzebę dokonania nowelizacji ustawy o restrukturyzacji hutnictwa żelaza i stali. Proponowane zmiany mają zapewnić efektywne wydatkowanie środków przeznaczonych na aktywizację zawodową zwalnianych pracowników przedsiębiorstw hutniczych. Stosownie do przyjętych założeń dotacje budżetowe ukierunkowane zostaną na działania wspomagające, tworzenie nowych i trwałych miejsc pracy w przedsiębiorstwach poza hutnictwem. Ma to pozwolić na ograniczenie wzrostu bezrobocia jako skutku redukcji zatrudnienia w hutnictwie. Tyle najkrócej, w dokumentach są wszystkie szczegółowe informacje. Jeszcze raz chcę zwrócić uwagę na fakt, że w tym przypadku, w ramach Zespołu Trójstronnego ds. Społecznych Warunków Restrukturyzacji Hutnictwa, osiągnęliśmy pełne porozumienie ze związkami zawodowymi i pracodawcami tego sektora, jeśli chodzi o kształt pakietu hutniczego. Proponowane zmiany ustawowe dostosowane są do naszych, niestety ograniczonych możliwości budżetowych, co znalazło również zrozumienie ze strony związków zawodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełZbigniewKaniewski">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełAdamSosnowski">Mam pytanie o beneficjentów tych środków, ponieważ definicja mówiąca, jakie przedsiębiorstwo jest hutą, jest trochę dziwna. Ja co prawda szkołę hutniczą kończyłem lat temu 30, ale wtedy uczono mnie, że nie ma żeliwa, które nie byłoby odlewem. Tu jest natomiast powiedziane, że zakres definicji huty obejmuje produkcję żeliwa, ale nie odlewów. To jest poważna nieścisłość i trzeba to uściślić, trzeba dokładnie powiedzieć, o kogo chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełZdzisławJankowskiniez">Cała restrukturyzacja hutnictwa, i nie tylko hutnictwa, w ciągu ostatnich 13 lat polega tylko na likwidacji tych podmiotów gospodarczych. W moim pojęciu państwo polskie budowali i budują Polacy, a więc powinno ono służyć obywatelom polskim. Jak zatem powinien zachować się rząd? Celem każdego rządu, w tym również rządu Leszka Millera, powinno być organizowanie społeczeństwa dla dobra wspólnego oraz stwarzanie warunków do dobra indywidualnego. Wszystkie cele państwa powinny mieć charakter służebny, a osoby piastujące w państwie wysokie stanowiska powinny pełnić służbę w stosunku do narodu, czyli z racji ustawy nie powinni zajmować się z urzędu wyprzedażą i niszczeniem majątku Skarbu Państwa, lecz jego ochroną. Co się dzieje w dzisiejszej rzeczywistości? Według, działania tego rządu zakrawają na drwiny z punktu widzenia elementarnego zdrowego rozsądku. Szczytem tej drwiny jest ostatnia sprzedaż 4 polskich hut za śmieszną cenę. Według informacji prasowych było to 6 mln zł. Może to był błąd, bo jeżeli nie, to chciałbym się zapytać, czy wy, polski rząd, sprawujący władzę w Polsce w imieniu ludu pracującego, a tak naprawdę kapitału międzynarodowego, nie macie najmniejszego nawet poczucia odpowiedzialności? Czy nie widzicie, że przez ostatnich kilka lat ludzie bardzo mocno protestują, że się buntują? Zastanawiam się, czy nasi ministrowie są Polakami? Ja swojego domu, którym jest mój dom polski, w którym mieszkam, który nazywa się Polska, stale bronię, bo nikt mi nie da innego. Wszyscy musimy bronić tego domu, bo nikt nam nie da innego. Powiem krótko, byłem na wyjazdowym posiedzeniu Komisji Gospodarki, na którym marszałek jednego z województw prezentował rozwój gospodarczy tego regionu. Powiedział, że w tym regionie działa 2 tysiące firm zagranicznych, przeważnie z Unii Europejskiej. Zapytałem wtedy pana marszałka, ile polskich firm działa w Unii Europejskiej. Nie uzyskałem odpowiedzi. Później, kiedy powiedziałem, że jestem z komisji sejmowej, to pan marszałek mi odpowiedział krótko, że nie ma polskich firm za granicą. Jednym słowem, kolonizacja trwa. Drugi przypadek. Byłem na wielkim spotkaniu, na którym przedstawiciel Unii Europejskiej na Europę Środkową w latach 1998–2000, zajmujący się ochroną środowiska, powiedział - Polacy, nie restrukturyzujcie i nie sprzedawajcie polskiego majątku, bo w Unii Europejskiej działają - mówiąc po niemiecku - kupcy, a mówiąc po polsku - kapitaliści, którzy chcą was wywłaszczyć z majątku narodowego. Nie tylko zresztą was, ale wszystkich mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej. Po drugiej wojnie światowej nie niszczono dorobku II Rzeczypospolitej, tylko go odbudowano ze zniszczeń wojennych i rozwijano, aby ludziom żyło się dostatniej. Wielkim wysiłkiem narodu polskiego odbudowano ze zniszczeń i rozbudowano polski przemysł, tak że mimo licznych niedostatków człowieka pracy stać było na godne życie. A dzisiaj? Dziś jest ponad 3 mln bezrobotnych. Jeżeli tyle milionów ludzi nie pracuje, to oni nic nie produkują. Jeżeli nie ma produkcji, to nie ma dochodu narodowego i pieniędzy w budżecie. Gdyby nawet przyszedł najświętszy człowiek, jeszcze świętszy od Leszka Balcerowicza, to nic tu nie zrobi, wszystkie polskie warsztaty produkcyjne zostały sprzedane w ciągu tych 13 lat. Tak ja to postrzegam. Władcy III Rzeczypospolitej świadomie niszczą dorobek pokoleń, który był i jest własnością Polek i Polaków. Kolejne rządy sprzedają wszystko za bezcen, również polskie huty. Wmawia się narodowi polskiemu, że cały, wypracowany przez pokolenia majątek polski wart jest tyle, ile chcą za niego dać zachodni nabywcy. Doświadczenie tych 13 lat transformacji wskazuje jednoznacznie, że polskie przedsiębiorstwa kupuje się nie po to, żeby je rozwijać, ale po to, żeby je zlikwidować. Przykładów jest aż nadto. Ja jeszcze pamiętam, co mówiono 13–14 lat temu - wytrzymajcie rok. Potem było - wytrzymajcie 2 lata. Przedsiębiorstwa miały kwitnąć, ludzie mieli mieć pracę, jako podstawowe źródło utrzymania rodziny i dobrobytu. Państwo miało mieć dochody budżetowe z rozlicznych opłat pobieranych od zasobnego społeczeństwa. A co ma państwo? Ma powiększającą się armię bezrobotnych, coraz większą dziurę budżetową, deficyt w handlu międzynarodowym, powiększający się dług publiczny i rosnącą biedę, nieznaną w czasie minionych 45 lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełZbigniewKaniewski">Chcę przypomnieć, że dyskutujemy o projekcie ustawy o zmianie ustawy o restrukturyzacji hutnictwa żelaza i stali. Proszę trzymać się tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełWiesławOkoński">Na początek uwaga ogólna. Ten projekt ustawy znów dostaliśmy w ostatniej chwili, więc nie było czasu, żeby się z nim zapoznać. Proszę, żeby projekty, nad którymi mamy procedować, były wcześniej dostępne. Z projektem zapoznałem się tylko pobieżnie i może nie wszystko doczytałem, dlatego mam pytanie szczegółowe - sam jestem posłem ze Śląska i bardzo mnie to interesuje - co będzie z Hutą „Łabędy” i Hutą „Jedność”. Huta „Łabędy” jest w tej chwili jedyną dochodową hutą w Polsce, ale z tych informacji wynika, że PHS zakupiły identyczny ciąg technologiczny jak ten funkcjonujący w Łabędach, co prawdopodobnie doprowadzi tę hutę do upadku. Co na to resort?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełZenonTyma">Panie ministrze, mnie interesuje kwestia przeszkalania zwalnianych pracowników hut. Czy została przeprowadzona analiza, jak dalece te przeszkolenia są przydatne? Czy nie lepiej byłoby dofinansowywać przedsiębiorców, którzy chcą zatrudnić byłych pracowników hutnictwa? Może to przyniosłoby większy pożytek niż te szkolenia, z których większość w ogóle się nie sprawdza, a środki na nie wydane należy uznać za zmarnowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełMichałFiglus">Mam pytanie do pana ministra Andrzeja Szarawarskiego: na jakim etapie są w tej chwili rozmowy w sprawie sprzedaży PHS? Jak duże zwolnienia pracowników są przewidziane? Jakie będą osłony socjalne dla pracowników i ich rodzin? Co z wierzytelnościami publicznoprawnymi PHS? Co z obciążeniem hipotek terenów przemysłowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#SekretarzstanuwMGPiPSJacekPiechota">Jeśli chodzi o definicję, to jest to definicja sektora hutniczego przyjęta w klasyfikacji międzynarodowej. Do tak zdefiniowanego sektora odnosimy też ten hutniczy pakiet socjalny. Odlewnictwo jest objęte innymi rozwiązaniami i regulacjami, a w związku z tym nie jest elementem programu restrukturyzacji hutnictwa. Co do wyprzedaży majątku i w ogóle całej dłuższej wypowiedzi pana posła Zdzisława Jankowskiego, to myślę, że nie czas i miejsce tutaj na dyskusję o polskiej prywatyzacji, która oczywiście ma swoje blaski i cienie. Chcę tylko zwrócić pana uwagę na fakt, że te 4 huty, o które tak się pan troszczy, wygenerowały 4,8 mld zł zadłużenia. Alternatywą dla pozyskania inwestora strategicznego, który gotów byłby skupić ich wierzytelności i zrealizować program inwestycyjny, jest upadłość tych 4 hut. Trzeba to sobie uświadamiać w momencie, gdy ocenia się określone projekty. W kategoriach określonych projektów trzeba oceniać cały proces polskiej prywatyzacji, który, tak jak powiedziałem, miał swoje blaski i cienie, ale to do siebie ma gospodarka rynkowa, że w warunkach rynku i konkurencji niczego od początku do końca nie da się zadekretować uchwałą władz najwyższych. To kiedyś tak było, że dekretowano centralnie, gdzie trzeba inwestować i tworzyć miejsca pracy. Te czasy się po prostu bezpowrotnie skończyły. Również polskie firmy powoli zaczynają wychodzić na rynki międzynarodowe i inwestować, czego przykładem są inwestycje na nie tak odległej Ukrainie. Myślę, że nie jest aż tak źle, jak pan poseł to przedstawia. Rząd podejmując decyzję w sprawie konkretnych projektów, musi zawsze brać pod uwagę sytuację. Przy tym poziomie zadłużenia, generowanych stratach i nadwyżce zatrudnienia, nie było możliwości znalezienia innych rozwiązań, albo inwestor strategiczny, albo upadłość. Te 4 huty mają dzisiaj określoną przyszłość, są prywatyzowane i mają pakiet inwestycyjny, a wszystko to przy pełnej akceptacji związków zawodowych. Związki akceptowały pozyskanie inwestora, jak i cały proces prywatyzacji. Nie doszło do porozumienia w sprawie pakietu socjalnego, ale nie dlatego, że związkowcy byli przeciwni prywatyzacji, tylko dlatego, że poziom ich roszczeń przewyższał jego możliwości. Pochylając się nad sprawą z taką troską, jak czyni to pan poseł Zdzisław Jankowski, warto przyjrzeć się sytuacji bezrobotnych i poziomowi roszczeń związków zawodowych, które negocjują w przypadku pozyskania inwestora dla zakładu, i dopiero wtedy mówicie o jakiejś elementarnej sprawiedliwości społecznej. Jeżeli chodzi o szkolenia, to pan poseł oczywiście ma rację, że szkolenia są najefektywniejsze wtedy, gdy są realizowane pod zapotrzebowanie konkretnego pracodawcy, który tworzy nowe miejsca pracy i któremu refundujemy część związanych z tym kosztów. Kładziemy i będziemy kłaść nacisk na takie formy aktywizacji. Wykorzystanie tych środków będzie w kolejnych latach dzielone na poszczególne formy aktywizacji. Chcę zapewnić pana posła, że wspieranie przedsiębiorców, którzy tworzą nowe miejsca pracy i zatrudniają pracowników zwalnianych z restrukturyzowanych przedsiębiorstw jest formą szczególnie preferowaną przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaAndrzejSzarawarski">Rozpocznę od Huty „Łabędy” i od Huty „Jedność”. Huta „Łabędy” jest dobrą hutą, w 100% należącą do Skarbu Państwa. W przyszłości przewidywana jest do prywatyzacji. Sprawa, o której mówił pan poseł Wiesław Okoński, dotyczy Huty „Królewskiej” w Chorzowie, która kupiła właśnie urządzenia pozwalające na realizację produkcji konkurencyjnej. Toczymy w tej chwili rozmowy z obiema hutami, bo sprawa wymaga uporządkowania rynku zbytu tych produktów, które jedna i druga huta zamierzają produkować. Myślę, że na pewno nie spowoduje to upadłości Huty „Łabędy”, ale dla niej jest to podstawowa produkcja, która decyduje o wyniku. Jeśli chodzi o Hutę „Jedność”, to została ona poddana procesowi likwidacji. W dniu 14 października br. walne zgromadzenie podjęło decyzję o zaprzestaniu działalności gospodarczej, a 28 października o likwidacji huty. W tej chwili wyznaczeni likwidatorzy opracowują plan likwidacji tego przedsiębiorstwa, który będzie finansowany ze środków znajdujących się w dyspozycji MSP. Sprawy pracownicze zostały już rozwiązane. Wszyscy pracownicy huty otrzymali stosowne wynagrodzenia za ostatnie 3 miesiące, sfinansowane z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. W tej chwili, stosownie do stażu pracy, naliczane są odprawy, które również zostaną wypłacone. Wszyscy pracownicy otrzymali wypowiedzenia. Część z nich w przyszłości przejdzie do pracy w spółkach, które zostaną zbudowane na majątku Huty „Jedność” i Walcowni Rur „Jedność”. Część osób przejdzie na zasiłki dla bezrobotnych i będzie poddana programom przekwalifikowania. Na te programy minister gospodarki, pracy i polityki społecznej przekazał Urzędowi Pracy w Siemianowicach stosowne środki. Huta „Jedność” nie była własnością Skarbu Państwa, który posiadał w niej tylko kilkanaście procent akcji. Akcjonariuszy było kilkudziesięciu, z których najwięksi to dawna Huta „Katowice”, dzisiaj PHS i PGNiG. Zdecydowana jednak większość akcjonariuszy posiadała od 1 do 2 procent akcji, tak naprawdę można powiedzieć, że huta akcjonariatu nie posiadała. Nie ma więc Huty „Jedność”, jest w fazie likwidacji, a na jej bazie zbudujemy spółkę WRJ Serwis, która będzie produkować rury ciągnione. Prawdopodobnie w grudniu zostanie rozstrzygnięta kwestia uruchomienia WRJ, czyli tej nowej inwestycji. Obie firmy dadzą zatrudnienie około 800 osobom, czyli 500–600 osób z huty będzie musiało zmienić zawód i szukać pracy poza hutnictwem. Jeśli chodzi o Polskie Huty Stali, to oprócz tego, co powiedział pan minister Jacek Piechota, jeszcze kilka słów. Przynajmniej w Sejmie, w tym gronie powinno być pełne zrozumienie, że, po pierwsze, Polskie Huty Stali przy swoim olbrzymim zadłużeniu, które sięga 4,8 mld zł i rośnie rocznie o 400 mln, bo wzrost produkcji powoduje większe zapotrzebowanie na środki, nie są w stanie dalej działać bez wsparcia przez zasobnego inwestora. Pan minister powiedział, że PHS groziła i grozi upadłość. Po drugie, inwestor strategiczny i umowa, jaką podpisaliśmy, umożliwiają realizację programu pomocy publicznej, który składa się z 3 podstawowych elementów. Pierwszy to oddłużenie poprzez konwersję wierzytelności na akcje. Wszystkie podmioty, w 100% państwowe, takie jak: PKP, PGNiG, Zakłady Energetyczne itd., zgodziły się na konwersję pod warunkiem, że znajdzie się ktoś, kto odkupi od nich te akcje.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPaństwaAndrzejSzarawarski">Gdyby nie było inwestora, nie nastąpiłoby oddłużenie na kwotę blisko 1,6 mld zł. Jesteśmy już po pierwszym etapie konwersji wierzytelności na akcje, na łączną sumę ponad 1,1 mld zł. W tej chwili trwa proces rejestracji w sądzie i czeka nas druga operacja, czyli podwyższenie kapitału o ponad 370 mln zł. Zgodnie z traktatem akcesyjnym musimy z tym wszystkim zdążyć do 31 grudnia, bo tylko do tej daty możemy realizować pomoc publiczną dla firm. Mamy niespełna 6 tygodni, żeby ten proces zakończyć. Druga sprawa: do końca listopada trzeba było zrealizować wszystkie zobowiązania, wynikające z ustaw „Kołodkowych”, dotyczących oddłużenia zobowiązań publicznoprawnych. Gdyby nie inwestor, który udzielił PHS 150 mln zł pożyczki, nie mogłoby być mowy o oddłużeniu tą drogą. Trzecia sprawa to uruchomienie programu inwestycyjnego. Żaden bank nie chciał nawet rozmawiać o finansowaniu żadnej z czterech inwestycji, dopóki nie będą uporządkowane kwestie właścicielskie, ponieważ PHS w obecnej sytuacji nie ma żadnych zdolności kredytowych. Żaden bank nie udzieli PHS kredytu inwestycyjnego, nawet gwarantowanego przez państwo. Dlatego trzeba powiedzieć, że ten proces jest procesem restrukturyzacji PHS, a nie prywatyzacji dla celów budżetowych. W stosunku do środków, jakie inwestor lokuje w restrukturyzacji PHS, Skarb Państwa naprawdę dostaje śmieszną kwotę. Jeśli chodzi o konsekwencje tych oddłużeń - pan poseł o to pytał - to m.in. nastąpi zdjęcie wszystkich zastawów, zostanie zblokowany majątek produkcyjny i podwyższony kapitał o kwotę 370 mln zł. Nastąpi to poprzez przejęcie akcji przez Agencję Rozwoju Przemysłu, co zwolni z kolei praktycznie cały majątek produkcyjny Huty „Katowice”. Mówiąc krótko, dla PHS jest to proces ozdrowieńczy. Natomiast nie jest prawdą, jeszcze raz to podkreślam, że nie osiągnięto porozumienia ze związkami zawodowymi. Wiele spraw zostało wyjaśnionych i nie stanowią już one problemu. Oczywiście pozostało jeszcze sporo spraw rozbieżnych, o których będziemy dalej spokojnie negocjować. W przyszły poniedziałek spotykam się z przedstawicielami związków zawodowych w Hucie „Katowice”. Na tym spotkaniu będziemy chcieli uporządkować wszystkie sprawy związane z analizą dotychczasowego przebiegu realizacji pakietu socjalnego. Na prośbę związków zawodowych ministerstwo podejmuje się roli mediatora, aby te sprawy rozwiązać i dogadać i omówić do końca. Jestem optymistą i uważam, że do końca ten pakiet wynegocjujemy, chociaż trzeba wiedzieć - to chcę w pełni uświadomić związkowcom - że wszystko, co dotyczy pakietu, obciąża firmę, a nie inwestora strategicznego. Wszystkie podwyżki płac, bonusy itd. wchodzą w koszta firmy i najtrudniejszą sprawą jest zachowanie równowagi pomiędzy, z jednej strony, oddłużaniem PHS, a z drugiej, zadłużaniem ich w formie zobowiązań socjalnych. Trzeba wybrać, czy stawiamy przede wszystkim na inwestycje i rozwój tej firmy, dając pracownikom możliwe do zrealizowania przywileje, czy też idziemy w kierunku przywilejów przede wszystkim, co się może się skończyć dla PHS tragicznie. Chcę przypomnieć o jednym warunku, z którego związkowcy w PHS zdają sobie sprawę, ale chyba nie wszyscy na tej sali mają świadomość tego, że jeżeli PHS nie osiągną do roku 2006 określonych wskaźników, m.in. określonego wzrostu wydajności pracy, to będą musiały zwrócić pomoc publiczną udzieloną im latach 1997–2006, a to jest blisko 3 mld zł. Gra idzie o bardzo wysoką stawkę i wcale się nie kończy 31 grudnia. Udzielanie pomocy publicznej kończymy 31 grudnia 2003 roku, ale jeśli nie pomoże ona PHS w osiągnięciu konkurencyjności to, tak jak to jest zapisane w traktacie akcesyjnym, czego już nie możemy zmieniać, w roku 2006 wystąpimy o zwrot tych 3 mld zł. Tego żadna firma nie wytrzyma, także PHS. Gra idzie o wielką stawkę i dlatego proponuję, żeby obracać się w kategoriach realiów i możliwości, a przede wszystkim dobrej woli wszystkich stron, które w tym procesie uczestniczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełZdzisławJankowskiniez">Panie ministrze, nie zgadzam się z pana tezą, że przedsiębiorstwo państwowe musi być gorsze od przedsiębiorstwa prywatnego. Jestem energetykiem i wywodzę się z Zespołu Elektrowni i Pomp Adamów-Konin. Widziałem z bliska, jak działał schemat organizacyjny przedsiębiorstwa państwowego: dyrektor, dyrektorzy: techniczny i ekonomiczny, kierownicy, majstrowie i robotnicy. Dziś to samo przedsiębiorstwo składa się z sześciu czy siedmiu spółek, są prezesi spółek, zarządy spółek, rady nadzorcze spółek, szefowie rad nadzorczych spółek, razem pewnie ze 200 osób. Nikt mi nie powie, że nie mam w tym wypadku racji. W ostatnim tygodniu zajrzałem na rozmowy związkowe w sprawie stoczni, prowadzone w pana resorcie. Byli tam też związkowcy z „Cegielskiego” i jeszcze innych zakładów. Mówiono o tym, że na świecie przedsiębiorstwa prywatne nie mogą sobie dać rady i trzeba się zastanowić nad inną formą działania. Czy czasami wprost nie wziąć ich pod opiekę państwa? U nas jest podobnie, nie wymienił pan FSO w Warszawie i Huty „Luccinni”. To są niepolskie przedsiębiorstwa, które korzystały z pomocy publicznej. Czy musiały to być akurat obce, a nie polskie firmy? Czy my jesteśmy gorsi? Kto budował te przedsiębiorstwa przez te 45 lat? Uważam, że pomoc publiczna w wysokości 4,8 mld zł, o której pan minister tutaj mówił, to jest pomoc prawie żadna, to jest pomoc wewnętrzna. Znam takie zakłady w Polsce, które przyjęły pomoc publiczną 7 lat temu, do dziś funkcjonują i żadnego zadłużenia nie spłacają. Np. w Wielkopolsce jest to Microma. Zadłużenie było jeszcze większe, a od 8 lat właściciel niczego nie spłaca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#SekretarzstanuwMSPAndrzejSzarawarski">Chcę sprostować pewne nieścisłości w wypowiedzi pana posła. Po pierwsze, te 4,8 mld to nie jest kwota pomocy publicznej, tylko dług PHS, który trzeba spłacić. Jeżeli PHS nie będą tego spłacać, to każdy z wierzycieli, a jest ich grubo ponad tysiąc, może jutro wystąpić o upadłość tej firmy. Natomiast pomoc publiczna od 1997 do 2003 roku, uzgodniona z Unią, wyniesie niespełna 2,9 mld zł. Czyli trzeba praktycznie odpracować drugie tyle. Jeżeli nie zostaną osiągnięte wskaźniki założone w programie restrukturyzacji PHS przyjętym przez Unię, to te 2,9 mld zł PHS będą musiały zwrócić gotówką w 2006 r. Takie są reguły tej gry. My gramy o to, żeby PHS zrestrukturyzować, tak żeby one osiągnęły wymagane wskaźniki. Bez pomocy inwestora strategicznego nie jest to możliwe, ponieważ państwo nie może udzielić większej pomocy PHS niż ta, która została zapisana w programie, i to w formach, które zostały tam zapisane. W aneksie nr 8 do traktatu akcesyjnego zostało bardzo precyzyjnie zapisane, na co możemy tę pomoc skierować, a na co nie. Nawet gdybyśmy mieli pieniądze i chcieli więcej pomóc, to nie możemy, bo złamalibyśmy traktat akcesyjny. Na tym polega cała trudność, że możemy zrobić tylko to, na co uzyskaliśmy zgodę i z czego będziemy systematycznie rozliczani. Tak to - niestety - wygląda i nie jest to tylko kwestia naszego wewnętrznego układu. W tej chwili właśnie siedzi w Polsce firma „Eurostrategic”, która w imieniu Unii Europejskiej monitoruje przebieg procesu restrukturyzacji hutnictwa i 15 grudnia napisze dla Unii raport w tej sprawie. Zostanie podane, jak po roku wygląda postęp restrukturyzacji hutnictwa i czy jest szansa, że PHS osiągną założone wskaźniki. Już dziś wiemy, że zostaniemy skrytykowani za opóźnienie programu inwestycyjnego, za zagrożenie w zakresie wykonywania pomocy publicznej i za wiele innych spraw, w tym za nieredukowanie zatrudnienia i brak restrukturyzacji majątkowej. Już wiemy, za co zostaniemy skrytykowani i co będziemy musieli w latach 2004–2006 przyspieszyć. Konsekwencją niewykonania tych założeń będzie konieczność zwrócenia na koniec roku 2006 pomocy publicznej w kwocie blisko 3 mld zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełZdzisławJankowskiniez">Przepraszam, pomyliłem się, miałem na myśli zadłużenie wewnętrzne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełHelmutPaździorniez">PHS to nie tylko huty stali, ale i spółki - córki. Panowie ministrowie doskonale znają problem Koksowni „Zdzieszowice”. Od dłuższego czasu załoga, licząca 2700 osób, nie może doczekać się informacji, co z dwoma postulatami, które wysunęła. Pierwszy dotyczy dalszej realizacji programu modernizacji tej koksowni, największej w Europie. Drugi postulat dotyczy pakietu socjalnego. W tej chwil negocjuje się na nowo pakiet socjalny dla pracowników Polskich Hut Stali, a my podpisaliśmy, panie ministrze, w Koksowni „Zdzieszowice” oświadczenie, które uspokoiło tam nastroje. Mówiło ono o tym, iż rząd będzie gwarantem dalszej modernizacji tej koksowni. Nie wiem, czy zostało to zapisane w umowie pomiędzy LMN a Ministerstwem Skarbu Państwa, czy może uznane jako załącznik. Druga sprawa - mieszkańcy miejscowości rozsianych w promieniu 15 km od Koksowni „Zdzieszowice” zaakceptowali trudne warunki życia, które tworzy koksownia w trakcie modernizacji. Są to warunki urągające przyzwoitości cywilizacyjnej i wszelkim normom ochrony środowiska. Dlaczego ci ludzie tę sytuację zaakceptowali? Bo wiedzą, że rząd przyjął ten program i wspomagał w dużej mierze jego realizację. W tej chwili wszyscy się niepokoją, czy koksownia będzie nadal modernizowana. Wszyscy oczekujemy odpowiedzi na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełBronisławDankowski">Chcę tylko sprostować wypowiedź posła Zdzisława Jankowskiego, który wymienił firmę Microma. Ta firma jest w bardzo dobrej kondycji, daje ludziom pracę. Jest to jedna z firm stosujących bardzo zaawansowane technologie, posiada najlepsze obrabiarki w Polsce i wypuszcza produkty na bardzo wysokim poziomie. Jestem zdziwiony podawaniem jej jako negatywnego przykładu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PrezesHutniczejIzbyPrzemysłowoHandlowejRomualdTalarek">Reprezentuję Hutniczą Izbę Przemysłowo-Handlową, czyli środowisko hutnicze. Chcę powiedzieć, jak my to wszystko postrzegamy, oczywiście w kontekście tego instrumentu, jakim jest dzisiejsza ustawa. Niezależnie od tego, jak długo będziemy dyskutować o sytuacji, która była, nie posuniemy się do przodu. Chcę powiedzieć, że dzisiejszy stan sektora hutniczego jest konsekwencją działań podejmowanych i nie podejmowanych w ciągu całych 13 lat. Jeżeli jednak dziś będziemy się zajmowali tylko recenzowaniem tego, co zrobiono, a czego nie zrobiono, to stracimy jedynie czas, który trzeba wykorzystać na omówienie autentycznych potrzeb, przed którymi stoją dziś, nawet te szczątki sektora hutniczego. Chcę powiedzieć, że traktat akcesyjny i program rządowy oraz instrumenty niezbędne do ich realizacji są w państwa rękach. Spowalnianie dziś tych działań oznacza dla nas po prostu zepchnięcie w niebyt. Wszyscy mówimy o dniu wczorajszym, a to trzeba patrzeć, co będzie jutro. W momencie akcesji znikną wszelkie bariery, które do tej pory istniały na rynku, wszystkie certyfikaty, koncesje, pozwolenia i cła, nawet te szczątkowe. Nastąpi ułatwienie w przepływie towarów. Jest to dla nas wielka szansa, ale i zagrożenie, bo nie jesteśmy do końca zrestrukturyzowani i sprywatyzowani, czyli nie mamy instrumentów niezbędnych do tego, aby wygrać walkę konkurencyjną. Znikną cła, które dziś w handlu z krajami trzecimi są dosyć wysokie, dziś jest to prawie 7%, a zostanie obniżone średnio do 2,7%. Jeśli my dziś nie zastosujemy instrumentów, które złagodzą te negatywy, to po akcesji nastąpi tzw. szok rozszerzeniowy i trzeba będzie sprostać konkurencji. Zaakceptowaliśmy z pełną świadomością wszystkie reguły obowiązujące na rynku unijnym, ale ja nie w pełni jestem zadowolony z dzisiejszego stanu i dlatego niewspieranie tej ustawy restrukturyzacyjnej byłoby rzeczą trudną do zaakceptowania przez środowisko. Środków, które w budżecie na ten cel przewidziano, jest za mało, choć oczywiście rozumiemy powody. Ten szok, który przyjdzie nam znieść po akcesji nie będzie taki najgorszy, jestem optymistą, ale w pierwszym roku stosowania nowych zasad będziemy potrzebowali więcej pieniędzy. Rozumiemy jednak, że ten consensus pomiędzy związkami zawodowymi, pracodawcami i ministerstwem był podyktowany faktycznym stanem budżetu. Wszystkie instytucje, które są związane z hutnictwem - również my jako Izba - podejmują działania na rzecz złagodzenia negatywnych konsekwencji niepełnej restrukturyzacji. Może to spowodować po akcesji niemożność podołania w pełni konkurencji. Są to przedsięwzięcia, które będą wspierane środkami przewidzianymi w ustawie. Dlatego też bardzo liczymy, pełne obaw środowisko hutnicze, na szybką pracę parlamentu i wsparcie nas uchwaleniem niezbędnych instrumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełZbigniewKaniewski">Mam nadzieję, że intencją posłów, którzy do tej pory zabierali głos, nie było zatrzymywanie prac nad projektem tej ustawy. Niezależnie od tego, jakie mamy własne odczucia na temat przyczyn obecnego stanu rzeczy, jest rzeczą absolutnie konieczną przystąpienie do pracy nad projektem tej ustawy, bo jej uchwalenie da możliwość zastosowania jak najszybciej instrumentów ekonomiczno-finansowych, które uzdrowią sytuację w polskim hutnictwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełZdzisławJankowskiniez">Chcę odpowiedzieć panu posłowi Bronisławowi Dankowskiemu, że nie mówiłem, iż firma Microma ma się źle. Mówiłem tylko o przejętym zadłużeniu, którego jej właściciele do dnia dzisiejszego nie spłacili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SekretarzstanuwMGPiPSJacekPiechota">Myślę, że jeszcze nie do wszystkich dotarła sytuacja, w której się znajdujemy. W warunkach gospodarki rynkowej można forsować oczekiwania pod adresem pakietów socjalnych, ale, tak jak powiedział pan minister Andrzej Szarawarski, trzeba pamiętać, że wszystko to obciąża wynik przedsiębiorstwa. Forsując dziś żądania. skazujemy się w przyszłości na groźbę utraty pracy w wyniku upadłości przedsiębiorstwa. Znam ze Szczecina przedsiębiorstwo, w którym związki zawodowe wywalczyły automatyczną waloryzację wynagrodzeń, niezależną od wyniku ekonomicznego firmy. Zadłużenie wynosiło tam jedynie 2 mld zł i mimo że nie było tam obcego kapitału, to skończyło się to wszystko tak, jak się skończyło. Więc w dzisiejszych realiach związki zawodowe formułując swoje żądania, oczekiwania i roszczenia, muszą brać pod uwagę rzeczywistą sytuację przedsiębiorstwa, jego wyniki ekonomiczne i zdolność do samodzielności w konkurencyjnym otoczeniu. To, czego wymaga od nas Unia Europejska, to nie jest jej zła wola. Tylko, na szczęście, zdrowemu rozsądkowi w sukurs przychodzą unijne dyrektywy. Nie można kierować strumieni pieniędzy pomocy publicznej do wielkich sektorów gospodarczych i wielkich przedsiębiorstw, bo one są tam po prostu marnowane i nie prowadzą do uzdrowienia sytuacji, czyli uzyskania zdolności do funkcjonowania na konkurencyjnym rynku. To jest ta zmiana, która dzisiaj następuje i dlatego tak ważne jest to, aby PHS w wyniku wszystkich tych procesów, w wyniku rozsądku wewnętrznego i pod kierunkiem nowego właściciela, znalazły takie rozwiązania, które pozwolą im funkcjonować w konkurencyjnym otoczeniu, na otwartym unijnym rynku. Wszystko to będzie się działo już bez barier administracyjnych, o czym mówił pan prezes Romuald Talarek, bez sięgania do administracyjnej ochrony, bez sięgania do wszystkiego tego, co z punktu widzenia jednego przedsiębiorstwa pomaga, ale z punktu widzenia dziesiątek czy setek polskich przedsiębiorców przeszkadza. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku. Pod presją polskiego sektora stalowego wprowadziliśmy instrumenty ochronne, blokujące możliwość importu na polski rynek wyrobów stalowych. W efekcie z dziesiątków zakątków Polski napływały ostre wystąpienia polskich małych i średnich producentów; do tej pory eksportowali oni swoje wyroby w zamian za import wyrobów stalowych, które miały określone parametry lub były po prostu konkurencyjne wobec tych, oferowanych im przez polskie hutnictwo. Minister gospodarki musi dokonywać trudnych wyborów. Każde zachwianie reguł rynku, np. wprowadzenie, zdawałoby się, prostych instrumentów ochronnych, takich jak cła, powoduje, po pierwsze, różne skutki. Po drugie, nie będzie to już możliwe od 1 maja 2004 r. bez wspólnej decyzji państw Unii Europejskiej. Do wprowadzenia tego rodzaju instrumentów ochronnych trzeba będzie przekonać wszystkie państwa Unii Europejskiej. Tak, więc te wszystkie oczekiwania, o których mówił pan poseł Helmut Paździor, dotyczące modernizacji i pakietu socjalnego, muszą być rozważane z pozycji przedsiębiorstwa, bo Skarb Państwa będzie dysponował tylko takim instrumentem jak gwarancje rządowe.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#SekretarzstanuwMGPiPSJacekPiechota">Jednak, po pierwsze, jest to instrument wyczerpany, bo możliwości państwa polskiego w tym zakresie są ograniczone. My mamy limit gwarancji dla poszczególnych sektorów i np. w sektorze stoczniowym powoduje to taką sytuację, że nie możemy objąć gwarancjami rządowymi wszystkiego, tak jak oczekują tego przedsiębiorstwa. Dotyczy to nawet przedsiębiorstw, które są pod przeważającą kontrolą Skarbu Państwa. Powoduje to wielkie trudności, bo bez tych gwarancji banki nie chcą finansować sektora, który jest zagrożony. Tych kwestii dotyczyło, panie pośle Jankowski, to, o czym mówiliśmy w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej na spotkaniu ze związkowcami sektora stoczniowego. To nie jest pomoc publiczna w formie pokrywania przez państwo długów, które ktoś generuje w swoim własnym przedsiębiorstwie. Państwo udziela pomocy publicznej w postaci gwarancji rządowych, aby pomóc w uzyskaniu finansowania przez banki sektorom obarczonym dużym ryzykiem. W sektorze stoczniowym ryzyko to wynika głównie z konkurencji na rynku międzynarodowym. Nasze stocznie przegrywają ze stoczniami koreańskimi. W tych sektorach, które mają dobre biznesplany i są nowoczesne, które z ekonomicznego punktu widzenia mają szansę, udzielana jest pomoc publiczna. Tym sektorom takiej pomocy publicznej udzielają również tym sektorom. Na koniec to, o czym mówił minister Andrzej Szarawarski, że Unia Europejska od nas wymaga i grozi, że w przypadku, gdy PHS nie uzyskają samodzielności na rynku, to będą musiały zwrócić całą pomoc publiczną, którą otrzymały. Jeżeli to przedsiębiorstwo byłoby zdolne do obecności na rynku europejskim, miałoby środki na inwestycje, to w ogóle nie musielibyśmy uzyskiwać zgody Brukseli czy Komisji Europejskiej na jakiekolwiek działania w tym zakresie. Na szczęście możliwość udzielania pomocy publicznej kończy się 1 maja 2004 r. Mówię „na szczęście”, dlatego że są w Polsce sektory, które bardzo skutecznie potrafią tę pomoc wymuszać. Przypominam wnioski raportu o udzielanej pomocy publicznej, które mówią, że niedostateczna jest pomoc udzielana sektorowi małych i średnich przedsiębiorstw, a zbyt wielka udzielana jest wielkim przedsiębiorstwom. Życie pokazuje, że nawet najlepsze biznesplany, przedkładane na etapie starania się o pomoc publiczną, później jakoś dziwnie nie są realizowane. Pomoc publiczna zakłóca reguły konkurencji, reguły rynku, w tym przypadku jednolitego rynku europejskiego. Wszyscy przedsiębiorcy muszą mieć świadomość tego, że z dniem 1 maja 2004 roku pomoc publiczna przestanie być instrumentem lekkim, łatwym i przyjemnym, po który w każdej chwili można sięgać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#SekretarzstanuwMSPAndrzejSzarawarski">Chciałbym udzielić panu posłowi Helmutowi Paździorowi odpowiedzi na jego pytania o Koksownię „Zdzieszowice”. Zgodnie z tym, co ustaliliśmy, w Zdzieszowicach, wywiązaliśmy się z naszych obowiązków. W umowie prywatyzacyjnej jest zapis o treści, którą uzgodniliśmy. Kilka razy już to wyjaśniałem, wysłałem pisma w tej sprawie, nie wiem, co jeszcze mam zrobić, żeby to dotarło. Zapis dotyczący rozwoju Zdzieszowic jest w umowie zawarty. Wyjaśniałem to w Zdzieszowicach i wyjaśniam jeszcze raz tutaj. My nie sprzedajemy Koksowni w Zdzieszowicach. W Zdzieszowicach nie zmienia się skład akcjonariuszy, 92% akcji mają PHS i po prywatyzacji dalej 92% akcji będą miały PHS. Do dyskutowania o pakiecie socjalnym właściwy jest zarząd Polskich Hut Stali, który wykonuje uprawnienia właścicielskie, a nie inwestor, czyli LNM. Jest umowa zbiorowa, są określone relacje pracownicze, w tej kwestii naprawdę nic się nie zmienia. Po raz kolejny to powtarzam, bo stwarza się takie wrażenie, jakby wchodzący inwestor musiał z każdą ze 170 spółek, których udziały mają PHS, negocjować odrębnie pakiet socjalny. Nie, właścicielem tych spółek jest zarząd Polskich Hut Stali, i to on jest właściwym partnerem do dyskusji. Taka dyskusja z zarządem może się odbyć w każdej chwili. Natomiast nie jest to elementem negocjacji z inwestorem. Podkreślę jeszcze raz, nie prywatyzujemy Koksowni w Zdzieszowicach. Skład właścicielski w Zdzieszowicach nie ulega żadnej zmianie. PHS mają i będą miały 92% akcji tej koksowni. Nic się tutaj nie zmienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełZbigniewKaniewski">Biorąc pod uwagę potrzebę pilnego rozpoczęcia pracy nad projektem ustawy, w imieniu prezydium proponuję powołanie podkomisji w składzie, posłowie: Zbigniew Deptuła (PSL), Wiesław Okoński (SLD), Tomasz Szczypiński (PO), Ryszard Pojda (UP), Adam Sosnowski (SLD). Czy są jeszcze inni chętni do pracy w podkomisji? Nie ma. Czy ktoś jest przeciwny powołaniu podkomisji w zaproponowanym składzie? Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja Gospodarki powołała podkomisję w zaproponowanym składzie. Zamykam posiedzenie Komisji Gospodarki.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>