text_structure.xml
121 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Witam panie i panów posłów, witam zaproszonych gości na czele z panią minister Małgorzatą Okońską-Zarembą. W porządku posiedzenia przewidziane są trzy, łączące się ze sobą, ważne tematy. Program posiedzenia wraz z materiałami został państwu doręczony. Czy są uwagi? Nie słyszę. Wobec tego przechodzimy do jego realizacji. Punkt pierwszy: rozpatrzenie rządowej informacji o społecznych i gospodarczych skutkach działalności wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Otrzymaliście państwo materiały przygotowane przez rząd, tj. „Informacja o społecznych i gospodarczych skutkach działalności wielkopowierzchniowych obiektów handlowych”. O wprowadzenie proszę panią minister. Koreferat w imieniu Komisji wygłosi pan poseł Zygmunt Wrzodak.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Przedstawiony materiał pt. „Informacja o społecznych i gospodarczych skutkach działalności wielkopowierzchniowych obiektów handlowych” dotyczy wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Należy jednak powiedzieć, że opisane w nim zjawiska są charakterystyczne dla całego polskiego handlu. Prowadzona jest stała obserwacja zmian zachodzących w tym sektorze, zarówno struktury sieci handlowej, jak i kondycji przedsiębiorstw. Odnotowywany w ostatnich latach dynamiczny rozwój super i hipermarketów w znaczący sposób wpływa na przemiany zachodzące w polskim handlu, a w szczególności na warunki funkcjonowania pozostałych uczestników systemu dystrybucji. W stosunku do wskaźników europejskich, polski handel cechuje nadmierne rozdrobnienie. Udział drobnego handlu w sprzedaży ogółem w takich krajach jak Francja, Wielka Brytania, Dania waha się od 5 do 10% i około 40% w Hiszpanii i we Włoszech. W Polsce udział ten szacowany jest na blisko 90%. Dominują sklepy małe, do 50 metrów kwadratowych powierzchni sprzedażowej, które stanowią około 91% ogółu sklepów w kraju. Przeciętna powierzchnia sprzedażowa sklepów w Polsce wynosi 62, 3 m kw., a na 1 sklep przypada 89 osób, podczas gdy w Unii Europejskiej około 100 osób. Dane statystyczne Polski dotyczą 2000 r., gdyż za rok 2001 ukażą się jesienią tego roku. Rozwój dużych obiektów handlowych oddziałuje na zmiany struktury naszego handlu. Odzwierciedleniem jakościowych przemian zachodzących w sieci sklepowej, wynikających z rozwoju super i hipermarketów jest między innymi systematyczny wzrost średniej powierzchni sprzedażowej sklepów oraz wielkości powierzchni sprzedażowej sklepów przypadającej na 1000 mieszkańców. W 2000 r. przeciętna powierzchnia sprzedażowa sklepu była o 16 m kw. większa niż w 1995 r., w którym zapoczątkowane zostało szybkie wchodzenie zagranicznych sieci handlowych na polski rynek. Średnia powierzchnia sprzedażowa w kraju przypadająca na 1000 mieszkańców wzrosła z 512 m kw. w 1995 r. do 697 m kw. w 2000 r. Nadal jednak są to wskaźniki niższe niż w krajach europejskich o wysokim stopniu rozwoju gospodarczego, które mają korzystniejszą strukturę sklepów według wielkości. W tych krajach wskaźnik ten wynosi od 1000 do 2000 m kw. na 1000 mieszkańców. W roku 2000 funkcjonowały w Polsce 4142 wielkopowierzchniowe obiekty handlowe, do których zalicza się sklepy o powierzchni sprzedażowej od 400 m kw., z tego: 1602 - supermarkety, 99 - hipermarkety, 135 - domy towarowe, 500 - domy handlowe oraz 1806 - pozostałe sklepy typu hale targowe, sklepy dyskontowe. Według definicji GUS, supermarkety to sklepy o powierzchni sprzedażowej od 400 do 2499 m kw. prowadzące sprzedaż głównie w systemie samoobsługowym, oferujące szeroki asortyment artykułów żywnościowych oraz artykuły nieżywnościowe częstego zakupu. Hipermarkety, według GUS, to sklepy o powierzchni sprzedażowej od 2500 m kw., prowadzące sprzedaż głównie w systemie samoobsługowym, oferujące szeroki asortyment artykułów żywnościowych i nieżywnościowych częstego zakupu, zwykle z parkingiem samochodowym. Według GUS, domy towarowe to wielodziałowe sklepy o powierzchni sal sprzedażowych 2000 m kw. i więcej, prowadzące sprzedaż szerokiego i uniwersalnego asortymentu towarów nieżywnościowych, a często także towarów żywnościowych. Mogą również prowadzić pomocniczą działalność gastronomiczną i usługową. Domy handlowe, według GUS, to wielodziałowe sklepy o powierzchni sal sprzedażowych od 600 do 1999 m kw., prowadzące sprzedaż towarów o podobnym asortymencie jak w domach towarowych. Warto zauważyć, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w roku 2000 udział w sprzedaży detalicznej ogółem sklepów o powierzchni sprzedażowej powyżej 400 m kw. wyniósł około 10%, a sklepów o powierzchni sprzedażowej powyżej 2500 m kw.- około 4%. Liczba wielkopowierzchniowych obiektów handlowych wzrosła o 11,4% w porównaniu z 1999 r., a powierzchnia sprzedażowa o blisko 20%, przy 4,1% spadku ogólnej liczby sklepów w kraju. Mimo dynamicznego rozwoju dużych obiektów handlowych, ich udział w liczbie sklepów ogółem jest jeszcze niewielki i wynosi około 1%, a udział powierzchni sprzedażowej stanowi 15%. W roku 2000 spośród 1602 supermarketów 45% należało do kapitału zagranicznego i mieszanego, a dla 99 hipermarketów udział ten wyniósł 67%. Przedsiębiorstwa te stanowiąc mało liczną grupę wśród dystrybutorów detalicznych, reprezentują zarazem grupę dystrybutorów największych ze względu na skalę dokonywanych przez nich operacji. Wzmacnia to ich konkurencyjność w stosunku do krajowych przedsiębiorstw handlowych oraz siłę oddziaływania jako partnerów rynkowych wobec producentów. Rozwój wielkopowierzchniowych form handlu jest najbardziej charakterystyczną cechą współczesnej dystrybucji. Wywiera on wpływ na całe otoczenie rynkowe. Obszarem szczególnie dynamicznych przemian stały się: sfera kontaktów z konsumentami, struktura przedsiębiorstw handlowych oraz współpraca z dostawcami. Z punktu widzenia konsumentów pojawienie się wielkich sieci handlowych zaowocowało wzrostem rynkowej użyteczności usług handlowych, tj. zwiększeniem możliwości wyboru i dostępności towarów między innymi poprzez politykę stosowania niskich cen. Zarówno zagraniczne, jak i polskie sieci handlowe przyciągają konsumentów bogactwem asortymentowym, umiarkowanymi cenami oraz urozmaiconymi warunkami zakupu towarów. Tego typu placówki szybko zdobywają akceptację konsumentów. Potrzeby konsumentów są zróżnicowane między innymi w zależności od grup wiekowych. Wynikają stąd określone preferencje, wymagania i przyzwyczajenia. Jak wskazują badania, klientelę nowoczesnych super i hipermarketów stanowią ludzie czynni zawodowo, natomiast zakupy w małych, osiedlowych sklepach dokonywane są przez osoby w starszym przedziale wiekowym. W zakresie oddziaływania na otoczenie handlowe, wielkopowierzchniowe obiekty handlowe wprowadzając nowoczesne systemy zarządzania oraz metody i formy sprzedaży, stały się czynnikiem wymuszającym wzrost sprawności całej struktury przedsiębiorstw handlowych. Poszczególne elementy tej struktury - zwłaszcza tradycyjny drobny handel - zostały poddane silnej presji konkurencyjnej, w wyniku której muszą dostosowywać swe działania do sytuacji na rynku np. poprzez poszukiwania nisz rynkowych, różne formy integracji i kooperacji, przejmowanie dobrych wzorców w zakresie nowoczesnych technik i organizacji sprzedaży. Z perspektywy dostawców wielkie sieci stwarzają możliwości masowej dystrybucji, skrócenia kanałów przepływu towarów, skutecznej promocji itp. Dla producentów duże sieci handlowe stają się poszukiwanym odbiorcą towarów, w tym również ze względu na skalę dokonywanych przez te sieci zakupów oraz pewność zapłaty za towar, nawet uwzględniając długie terminy zapłaty. Zatem korzyści, związane z funkcjonowaniem skoncentrowanych form handlu, mają wymiar zarówno społeczny, jak i ekonomiczny. Wśród efektów społecznych należy wymienić przede wszystkim lepsze zaspokajanie potrzeb konsumpcyjnych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Obok niewątpliwych korzyści, działalność wielkich sieci rodzi też zjawiska oceniane jako negatywne i deformujące stosunki rynkowe. Najważniejsze z nich to: marginalizacja drobnego handlu, niezbędnego dla zaspokojenia potrzeb niektórych grup konsumentów, wypieranie z rynku słabszych małych i średnich firm handlowych, nadmierna dominacja w stosunkach z dostawcami, przerzucanie na nich kosztów prowadzonej polityki cenowej, narzucanie niekorzystnych warunków umów itp. Przewaga wielkich sieci w negocjowaniu warunków umów z producentami, zwłaszcza małymi i średnimi dostawcami jest tak znaczna, że narusza stosunki konkurencyjne. Efektem tego jest osłabienie kondycji ekonomicznej wytwórców i ograniczenie ich możliwości rozwojowych. Jak wykazały przeprowadzone na zlecenie Ministerstwa Gospodarki badania ankietowe wśród firm handlowych, ponad 2/3 z nich odczuło w roku 2000 nasilenie konkurencji rynkowej, przy czym odczucie to jest uzależnione od wielkości firmy i jest tym większe, im mniejsze jest przedsiębiorstwo. Małe firmy handlowe, zatrudniające do 9 pracowników, jako główną konkurencję postrzegają sieci handlowe - 51,6% odpowiedzi respondentów. Dla firm większych oraz prowadzących handel hurtowy konkurencję stanowią przede wszystkim firmy o podobnej wielkości i profilu działania - odpowiednio 53,6% i 51,5% odpowiedzi. Przedsiębiorstwa działające w większych i dużych miastach za głównego konkurenta uważają sieci handlowe, natomiast dla firm działających na obszarach słabo zurbanizowanych konkurencją jest już handel targowiskowy i uliczny. Badane firmy wskazują, że otwarcie hipermarketu w pobliżu firmy rzutuje przede wszystkim na utratę klientów - 46,4% badanych firm, a co za tym idzie na obniżenie jej zysków - 67,7% badanych. Największe zagrożenia ze strony konkurencji to: niskie ceny, wielkość kapitału własnego, działalność promocyjna oraz szeroka oferta asortymentowa. Rozwój wielkopowierzchniowych obiektów handlowych jest konkurencją dla średniej wielkości sklepów własności krajowej. Mają one stosunkowo wysoki poziom kosztów, a równocześnie nie są zdolne do uzyskiwania tak korzystnych warunków zakupu towarów jak zagraniczne sieci handlowe. W opinii producentów współpraca z dużymi firmami handlowymi, zarówno krajowymi, jak i zagranicznymi, wiąże się z trudnymi negocjacjami, jednak w przypadku zagranicznych sieci handlowych przyjmuje często formę jednostronnie stawianych warunków i domagania się różnych opłat na rzecz sieci bez jakichkolwiek zabezpieczeń dla producentów. W szczególności dotyczy to kwestii związanych z nadmiernie wydłużonymi terminami zapłaty za dostarczony przez producentów towar, co powoduje powstawanie poważnych zaburzeń w gospodarce poprzez zatory płatnicze i pogarszającą się sytuację finansową małych firm. Z dniem 1 stycznia 2002 r. weszła w życie ustawa z dnia 6 września 2001 r. o terminach zapłaty w obrocie gospodarczym, która miała mobilizować dłużników do szybkiej zapłaty za dostarczony towar bądź usługę oraz zapewnić, iż opóźnienie w zapłacie nie będzie stanowiło dla dłużnika sposobu finansowania własnej działalności. Niestety, docierają już pierwsze sygnały od małych przedsiębiorców, że wielkie sieci handlowe decydują się niejednokrotnie na nieodnawianie bądź zerwanie dotychczasowej współpracy ze względu na obawy żądania ustawowych odsetek za niezapłacony towar. Mając na uwadze powyższe zjawiska, minister gospodarki wystąpił do ogólnopolskich organizacji zrzeszających przedsiębiorców różnych branż o przekazanie informacji na temat skutków wejścia w życie nowej ustawy. Zbierane opinie poddawane są wnikliwej analizie w celu ewentualnego wprowadzenia zmian w ustawie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Producenci krytycznie oceniają również praktyki wielkich sieci handlowych polegające między innymi na oferowaniu kosztownych dodatkowych usług decydujących o wielkości sprzedaży, takich jak: pobieranie opłat od dostawców za wejście towaru do sieci tzw. „opłata za półkę”; pobieranie opłat za rozszerzanie gamy asortymentowej produktów; partycypacja w kosztach promocji towarów w sklepie - z badań wynika, że opusty promocyjne związane z obniżeniem ceny towaru w trakcie jego promocji w sieci sięgają nawet 5–10% wartości produktu sprzedawanego w okresie trwania promocji; pobieranie opłat za specjalne miejsca do eksponowania produktów w sali sprzedażowej w okresie trwania promocji; pobieranie opłat za reklamę produktu w gazetce sieci; pobieranie opłat za dostarczenie produktu do nowych obiektów handlowych, bez gwarancji generowania w nich obrotu. Ponadto sieci handlowe pobierają tzw. bonus od obrotu rocznego. Opłata ta kształtuje się przeciętnie na poziomie 1–3% obrotu. Wcześniej takie metody nie były w polskim handlu stosowane. Sieci często żądają także udzielenia wysokich - 10–12% - opustów na fakturach jako warunku współpracy z danym dostawcą. Powoduje to znaczne zmniejszenie opłacalności sprzedaży producentów. Warto zauważyć, że takie opusty nie są osiągalne do uzyskania przez małe i średnie przedsiębiorstwa handlowe. To stawia je w złej sytuacji konkurencyjnej. To wielkie sieci mogą zaoferować konsumentom niższe ceny towarów. Należy podkreślić, że firmy prowadzące zagraniczne sieci handlowe działają w ramach polskiego prawa. Niektóre praktyki działania sieci, np. żądanie od producentów partycypowania w kosztach reklamy czy promocji towaru w sklepie, są w ocenie ekspertów zajmujących się tą problematyką, narzędziami marketingowymi stosowanymi powszechnie w krajach o gospodarce rynkowej. Działania marketingowe prowadzone są na podstawie umów z dostawcami zgodnie z zasadą swobody zawierania umów i kształtowania ich treści. Mimo wyraźnej nierównowagi stron umowy, postanowienia takie mieszczą się w ramach obowiązującego prawa antymonopolowego i prawa konkurencji. Niestety, ze względu na słabszą sytuację ekonomiczną, polscy dostawcy nie mają wobec zachodnich sieci równej pozycji przy negocjowaniu warunków umów. Ministerstwo Gospodarki podjęło inicjatywę przedyskutowania problemów handlu z organizacjami pozarządowymi. W tym celu odbyło się spotkanie z Polską Izbą Handlu, Siecią Handlową „Merkury”, Naczelną Radą Zrzeszeń Handlu i Usług, Polską Organizacją Handlu i Dystrybucji, Krajowym Związkiem Rewizyjnym Spółdzielni Spożywców „Społem” oraz Związkiem Rzemiosła Polskiego. Planowane są dalsze spotkania, które będą płaszczyzną wypracowania kierunków rozwoju polskiego handlu. Mają również służyć przygotowaniu odpowiedniego instrumentarium prawnego. Coraz powszechniejsze stało się zjawisko sprzedaży w dużych obiektach handlowych towarów po rażąco niskiej cenie, za którą należy uznać cenę sprzedaży na poziomie ceny zakupu od producenta. Działania takie zakłócają konkurencję, dlatego podjęta została inicjatywa zmierzająca do wyeliminowania tego typu praktyk poprzez nowelizację przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Projektowane zmiany umożliwią poprawę warunków konkurencyjności dla małych i średnich przedsiębiorstw handlowych, których sytuacja ekonomiczna nie pozwala na prowadzenie sprzedaży bez marży.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Zadanie to będzie realizowane w ramach prac nad pakietem „Przede wszystkim przedsiębiorczość”, w którym również inne - dalsze - zmiany ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, polegające na uznaniu za czyn nieuczciwej konkurencji stosowanie tzw. sprzedaży premiowej oraz niektórych form - nagród - znacznej wartości, odmiennych od przedmiotu sprzedaży. W „pakiecie” przewiduje się również doprecyzowanie przepisów dotyczących obrotu hurtowego napojami alkoholowymi, w tym zmianę zasad pobierania opłat za zezwolenia na obrót hurtowy i detaliczny. Odnosząc się do kwestii struktury sprzedaży, z uwzględnieniem udziału towarów z importu, w wielkopowierzchniowych obiektach handlowych, należy powiedzieć, że taka analiza nie była przeprowadzona. W ocenie Instytutu Rynku Wewnętrznego i Konsumpcji - jednostki badawczej specjalizującej się w problematyce handlu, firmy zagraniczne, które wchodzą na obce rynki, kierują się wyłącznie własnym interesem i bazują na lokalnym zaopatrzeniu, którego udział może wynosić nawet do 90%. Potwierdzeniem tej tezy są informacje uzyskane z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, zrzeszającej 12 zagranicznych sieci handlowych, z których wynika, że 90% towarów sprzedawanych w tych sieciach to towary wyprodukowane lub przygotowane do sprzedaży przez polskiego producenta - dostawcę. Towary importowane bezpośrednio przez sieci stanowią około 3% realizowanego obrotu, a około 7% stanowią towary importowane przez polskiego dostawcę. W grupie towarów przemysłowych, które stanowią 1/3 obrotu w uniwersalnym super hipermarkecie, 28% to towary produkowane w Polsce. Prezentowane dane dotyczą następujących sieci: Ahold, Auchan, Carrefour, Geant, Hit, Jerenimo, Komfort, Metro, Obi, Tesco, Selgros i Nomi. Sklepy wielkopowierzchniowe prowadzą działalność, podobnie jak inni uczestnicy rynku, zgodnie z regułami gospodarki wolnorynkowej. Zatem mają swobodny wybór dostawcy oraz źródła zakupu. Firmy handlowe, zarówno krajowe, jak i z udziałem kapitału zagranicznego mają w swojej ofercie towarowej podobny asortyment artykułów pochodzenia zagranicznego. Należy podkreślić, że wielkopowierzchniowe obiekty oferują dużą różnorodność towarów danego rodzaju, tak produkcji krajowej, jak i z importu. Często w sprzedaży oferowane są pod marką zagraniczną towary produkowane w naszym kraju przez wiodące światowe firmy, dające zatrudnienie polskim pracownikom. O strukturze koszyka decyduje sam konsument. Należy stwierdzić, że w strukturze obrotów handlu zagranicznego widoczne są pozytywne zmiany, wskazujące na spadającą dynamikę importu konsumpcyjnego. W latach 1998–2000 było to odpowiednio: 114,5%, 101,5%, 98,8%. Dane statystyczne Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że liczba pracujących w handlu w latach 1996–2000 zwiększała się z wyjątkiem zmian roku 1999/1998. Na koniec grudnia 2000 r. liczba pracujących w sektorze handlu wyniosła ponad 2,1 mln osób. Również w strukturze pracujących w gospodarce narodowej udział handlu wewnętrznego wzrósł z 12,0% w 1996 r. do 13,6% w 2000 r. Liczba pracujących w sklepach wielkopowierzchniowych w 2000 r. według informacji GUS, wynosiła blisko 64 tys. osób, z tego: w supermarketach - 39.343 osoby, hipermarketach - 24.645 osób. Dane te nie obejmują osób pracujących w galerii sklepów, czy też placówkach usługowych działających w centrach handlowych. Wpływ utworzenia dużego obiektu handlowego należy rozpatrywać z punktu widzenia lokalnych uwarunkowań. W Polsce występuje bardzo duże zróżnicowanie zarówno w rozmieszczeniu tych obiektów, jak też w stopniu nasycenia powierzchnią handlową w poszczególnych gminach.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Dlatego najwłaściwsze wydawało się rozwiązanie, aby o lokalizacji takich obiektów decydowały lokalne władze samorządowe, które najlepiej znają uwarunkowania istniejące na ich terenie. Powstanie wielkopowierzchniowej placówki handlowej może zaktywizować lokalny rynek pracy nie tylko poprzez zatrudnienie pracowników w samym obiekcie handlowym, ale również w szeregu usług towarzyszących, jak na przykład w usługach transportowych, utrzymania czystości obiektu i jego otoczenia, ochrony mienia, aranżacji i wystroju wnętrz, remontowo-naprawczych itp. Również lokalni producenci mogą znaleźć tam rynek zbytu dla swoich produktów. Z kolei niewłaściwa lokalizacja takiej inwestycji może prowadzić do spadku obrotów okolicznych sklepów, a nawet czasem do konieczności zmiany branży lub wręcz zaprzestania działalności handlowej. Z powyższych względów decyzje o lokalizacji pozostawiono w rękach władz samorządowych, zgodnie z obowiązującymi od 15 marca 2001 r. przepisami ustawy z 13 lipca 2000 r. o zmianie ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Przepisy ustawy obligują jednocześnie władze gminy do opracowywania prognozy skutków, jakie wielkopowierzchniowa inwestycja mieć będzie na miejscowy rynek pracy, komunikację, istniejącą sieć handlową oraz zaspokojenie potrzeb i interesów konsumentów. Obowiązuje zasada, że decyzje lokalizacyjne muszą mieć umocowanie w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Procedury w zakresie tworzenia dużych obiektów handlowych zapewniają jawność postępowania, odpowiednio wcześniejsze informowanie o zamierzeniach lokalizacyjnych, a dzięki temu, możliwość wypowiedzenia się w sprawie zainteresowanych, w tym zwłaszcza organizacji kupieckich. Rozpatrując zasadę subsydiarności, należy stwierdzić, że nie istnieją dostateczne powody, aby rząd ingerował w lokalizację dużych obiektów handlowych. Decyzje powinny pozostać w gminach, bowiem miejscowe władze samorządowe są najlepiej zorientowane w potrzebach swojego środowiska, a ponadto odpowiedzialne są za prowadzenie polityki handlowej, która zapewnić powinna rozwój gospodarczy ich regionu. Z uwagi na stosunkowo krótki okres obowiązywania ustawy, w chwili obecnej nie można jeszcze oczekiwać odzwierciedlenia funkcjonowania wyżej wymienionych przepisów w kontekście liczby nowo powstających wielkopowierzchniowych obiektów. Są już jednak pewne sygnały, które wskazują na to, że gminy zaczęły wykorzystywać nowe regulacje. Wprowadzone uregulowania prawne w znacznym stopniu utrudniły i wydłużyły proces lokalizacji dużych obiektów handlowych. Nastąpiło to poprzez wymuszenie w wielu przypadkach przeprowadzenia procedury zmiany miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Wydłużyły również procesy sporządzania planu w tych przypadkach, w których gminy zamierzają na swoim terenie takie obiekty lokalizować. Generalnie, w dłuższym okresie należy spodziewać się spowolnienia powstawania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Należy dodać, że początkowo proces ten nie będzie wyraźnie zauważalny z uwagi na decyzje lokalizacyjne, które zostały wydane przed wejściem w życie wymienionej ustawy.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Należy jednak mieć na uwadze, że efekty funkcjonowania nowych regulacji będą w dużej mierze zależne od sposobu ich realizacji przez lokalne władze samorządowe, które powinny bardziej angażować się w kształtowanie właściwej polityki handlowej. W związku z pojawiającymi się zastrzeżeniami odnośnie do stosowania tych przepisów przez gminy, rozważana jest możliwość przeprowadzania oceny skutków powstawania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych na szczeblu wojewódzkim. W tej sprawie wystosowane zostało pismo do wojewodów i obecnie analizowane są nadchodzące odpowiedzi. Na ich podstawie będzie można stwierdzić, czy wojewodowie w ramach sprawowania nadzoru nad samorządem gminnym kontrolują podejmowanie przez nie uchwały dotyczące ustaleń miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego stanowiących o budowie wielkopowierzchniowych obiektów handlowych w zakresie zgodności z przepisami ustawy z dnia 13 lipca 2000 r. o zmianie ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Dotychczas nie stwierdzono nieprawidłowości w tym zakresie, choć zdarzały się pojedyncze przypadki, które wymagają pogłębionej analizy i przeprowadzenia dodatkowej kontroli. Niezależnie od szczebla decyzyjnego, istotna jest także postawa samego środowiska kupieckiego, które powinno umacniać się organizacyjnie, aby być silnym partnerem w opiniowaniu planów rozwoju sieci handlowej. Obecnie środowisko kupieckie wykazuje niewielką skłonność do konsolidacji. Jak wynika z badań przeprowadzonych w roku ubiegłym w ramach monitorowania stanu przedsiębiorstw handlowych, jedynie 5,2% firm handlowych przynależy do jakiegokolwiek związku integracyjnego. Pomimo utrudnień, wiele gmin może być zainteresowanych powstaniem wielkopowierzchniowego obiektu handlowego na swoim terenie, a jego przemyślana lokalizacja może zaktywizować miejscowy rynek pracy i ograniczyć negatywny wpływ na istniejącą sieć mniejszych sklepów. Podmioty prowadzące działalność handlową, zarówno z wyłącznym kapitałem polskim, jak i z udziałem kapitału zagranicznego, opłacają podatek dochodowy na takich samych zasadach jak podmioty prowadzące działalność w ramach innych działów gospodarki, tj. na podstawie ustawy z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych. Zatem przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych nie różnicują opodatkowania działalności gospodarczej w zależności od jej rodzaju oraz zawierają jednolite rozwiązania, zarówno w odniesieniu do przedsiębiorców prowadzących działalność z wyłącznym kapitałem polskim, jak i mieszanym lub z wyłącznym kapitałem zagranicznym. Przepisy ustawy nie różnicują zakresu korzystania z ulg podatkowych - odliczeń, zwolnień, obniżek - przez podatników tego podatku ze względu na przedmiot ich działalności lub pochodzenie kapitału. W przeszłości, wszystkim spółkom utworzonym na podstawie ustawy z dnia 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych, przysługiwało podmiotowe zwolnienie od podatku dochodowego na okres trzech lat od rozpoczęcia działalności. Przepisy ustawy z dnia 14 czerwca 1991 r. o spółkach z udziałem zagranicznym, która zastąpiła ustawę z 1988 r., dawały jedynie możliwość kontynuacji ulg - jednak tylko do czasu ich wyczerpania i w zakresie dochodów z przedmiotu działalności gospodarczej określonego w zezwoleniu prezesa Agencji ds. Inwestycji Zagranicznych. Ulgi te jednak przysługiwały wszystkim spółkom z udziałem kapitału zagranicznego, a nie tylko firmom handlowym i stanowiły realizację aktualnych wówczas założeń gospodarczych w zakresie przyciągania na polski rynek kapitału zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Z informacji będących w posiadaniu Ministerstwa Finansów wynika, że ze zwolnienia od podatku przysługującego na mocy ustawy z 1988 r. i kontynuowanego na mocy art. 37 ustawy z 1991 r. korzystała w skali kraju jedna zagraniczna firma handlowa, która zresztą zakończyła korzystanie ze zwolnienia w lutym 1997 r. Spółka ta w całym okresie korzystania ze zwolnienia osiągnęła łącznie dochód zwolniony od podatku w wysokości 157.168.023 zł. Łączna kwota podatku nieodprowadzonego do budżetu w związku z korzystaniem z omawianego zwolnienia wyniosła 62.348.80 zł. Spółka ta jeszcze w okresie korzystania ze zwolnienia, obok dochodów zwolnionych, uzyskiwała również dochody podlegające opodatkowaniu podatkiem dochodowym, a po upływie okresu zwolnienia, tj. od marca 1997 r. w zeznaniach rocznych CIT-8 zadeklarowała dochody do opodatkowania. W odniesieniu do żadnej z zagranicznych firm handlowych minister finansów nie skorzystał z uprawnienia przyznania ulgi w podatku dochodowym na podstawie art. 23 ustawy z dnia 14 czerwca 1991 r. o spółkach z udziałem zagranicznym. O ulgi te mogły ubiegać się wszystkie spółki z udziałem zagranicznym, w których udziałowcy zagraniczni objęli lub nabyli udziały albo akcje w okresie nie późniejszym niż do 31 grudnia 1993 r. za waluty wymienialne w równowartości nie niższej niż 2,0 mln euro, przeliczonej na złote z dnia nabycia lub objęcia udziałów albo akcji w spółce. Obecnie, w związku ze zmianą ustawy o spółkach z udziałem kapitału zagranicznego - ustawą z dnia 29 marca 1996 r., nowo powstałe spółki z udziałem zagranicznym nie mogą już ubiegać się o uzyskanie zwolnienia podatkowego na mocy decyzji ministra finansów. Podmioty zagraniczne prowadzące w Polsce działalność gospodarczą, w latach 1994–1999 mogły także korzystać z podatkowych „powszechnych” ulg inwestycyjnych, a w latach 1995–1998 z ulg inwestycyjnych przysługujących podatnikom prowadzącym działalność na terenie gmin zagrożonych wysokim bezrobociem strukturalnym. Należy podkreślić, że ulgi te przysługiwały na takich samych zasadach zarówno podmiotom polskim, jak i z udziałem kapitału zagranicznego. Podatek dochodowy należny od osób fizycznych zatrudnionych przez zagraniczne sieci handlowe płacą pracownicy sieci, zaś placówki handlowe są jedynie płatnikami tego podatku, obowiązanymi, tak jak wszystkie zakłady pracy, do obliczania, pobierania i przekazywani podatku na rachunek urzędu skarbowego. Ulgi i zwolnienia przewidziane w przepisach regulujących opodatkowanie dochodów osób fizycznych nie dotyczą płatników. Wielkie sieci handlowe płacą także podatki lokalne. W praktyce znaczenie ma podatek od nieruchomości. Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych z 1991 r. nie przewiduje z mocy prawa żadnych ulg dla wielkich sieci handlowych. Jednak zgodnie z art. 7 ust. 2 tej ustawy, rada gminy może wprowadzić zwolnienia z tych podatków. Takie zwolnienia, wprowadzane najczęściej w drodze uchwały, muszą być określone przedmiotowo, a nie podmiotowo, tj. dla danego marketu, z określeniem warunków zwolnień, np. w zależności od poziomu zatrudnienia. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, duże przedsiębiorstwa handlu detalicznego wykazują od 1997 r. ujemny wskaźnik rentowności. W 2000 wskaźnik ten spadł do -2,1% wobec -1,3% w 1999 r. W całym sektorze handlu wskaźnik ten kształtował się na poziomie 1,1% głównie dzięki dobrym wynikom finansowym hurtu.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Według informacji ministra finansów, z zeznań podatkowych za 2000 r. złożonych przez podmioty zagraniczne wynika, że przychody podatkowe super i hipermarketów wykazujących dochód wyniosły w 2000 r. nieco ponad 7,5 mld zł, koszty podatkowe prawie 7,1 mld zł, a dochód niewiele ponad 440 mln zł. Spośród 10 największych sieci (Makro, Real, Geant, Hit, Carrefour, Auchan, Tesco, Leclerc, Hypernova i Jumbo) tylko dwie osiągnęły zysk brutto, tj. Hit na poziomie 0,1% obrotu oraz Makro na poziomie 2, 6%. Takie dane podał minister finansów w ślad za informacją Commerzbank Securities. W latach 2000 i 2001 wpływy podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) dokonane przez sieci handlowe z udziałem kapitału zagranicznego wyniosły odpowiednio 104.219 tys. zł i 185.132 tys. zł. W 2000 r. przeciętna marża handlowa w tych podmiotach wahała się między 13% a 19%, a w niektórych przypadkach była wyższa lub nawet znacznie wyższa. Koszty finansowe kreowały straty tych firm. Wśród kosztów finansowych zasadniczą rolę odgrywają wysokie odsetki od kredytów inwestycyjnych, które płacone są po zakończeniu inwestycji. Czas trwania inwestycji jest stosunkowo krótki, stąd odsetki od kredytów inwestycyjnych nie zwiększają amortyzowanych latami kosztów inwestycyjnych, lecz są rozliczane wraz z bieżącym wynikiem finansowym. W 2000 r. transfery za granicę z tytułów wymienionych w art. 21 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych - np. informacje i opracowania związane z know-how - przez sieci handlowe i opodatkowane wyniosły około 27 mln złotych, a wpływy podatkowe 2,7 mln zł. Systematyczne, kompleksowe kontrole supermarketów rozpoczęto w wyniku zalecenia Rady Ochrony Pracy w 1999 r. na terenie działania 9 okręgowych inspektoratów pracy. W 2000 r. kontrolą objęto 58 supermarketów należących do 18 sieci handlowych. Szczególny nacisk położono na powtórne kontrole w 22 placówkach skontrolowanych w 1999 r. Dodatkowo kontrolą objęto problematykę wypadków przy pracy. W związku z realizacją rządowego „Programu rozwoju handlu wewnętrznego do roku 2003” oraz ujawnionymi w 2000 r. nieprawidłowościami, na lata 2000–2003, w „Programie działania Państwowej Inspekcji Pracy” zaplanowano kontrole w placówkach handlu detalicznego ze szczególnym uwzględnieniem placówek wielkopowierzchniowych. W 2001 r. inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy przeprowadzili kontrole w 66 supermarketach należących do 25 sieci handlowych na terenie całego kraju. Były to przede wszystkim placówki wielkopowierzchniowe nowo otwarte. Dokonanie pełnej analizy porównawczej stanu przestrzegania przepisów prawa pracy w supermarketach skontrolowanych w latach 1999–2001 nie jest w pełni możliwe, ponieważ zdecydowaną większość stanowiły placówki kontrolowane jeden raz. Wyniki kontroli przeprowadzonych w placówkach wielkopowierzchniowych w latach 2000–2001 pozwalają na stwierdzenie, że nieprawidłowości występują głównie w obszarach czasu pracy (np. nierzetelne prowadzenie ewidencji czasu pracy ujawniono w ponad 30% placówek w 2000 r. i w 60% placówek w 2001 r.; w 43% placówek w 2000 r. i w 22% w 2001 r. zatrudniano pracowników w warunkach przekroczenia dobowego limitu godzin nadliczbowych), wynagrodzeń oraz innych świadczeń ze stosunku pracy.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">W 34% supermarketów w 2000 r. i w 29% w 2001 r. nie wypłacano lub zaniżano wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. W 22% placówek w 2000 r. i w 17% w 2001 r. nie wypłacano lub zaniżano dodatkowe wynagrodzenie za pracę w porze nocnej. W 24% placówek w 2000 r. i w 32% w 2001 r. nie wypłacano lub zaniżano ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Ponadto kontrole wykazały, że w 50% placówek w 2000 r. i w 89% w 2001 r. nie udzielono pracownikom zaległych urlopów. W zakresie warunków pracy dominują uchybienia dotyczące niewłaściwej eksploatacji urządzeń i instalacji energetycznych - w 26% placówek w 2000 r. i w 44% w 2001 r., nieprawidłowej organizacji i wyposażenia pomieszczeń higieniczno-sanitarnych - w ponad 50% supermarketów w 2000 r. i w 70% w 2001 r. oraz niezgodnej z przepisami organizacji transportu wewnętrznego - w blisko 72% placówek w 2000 r. i w 62% placówek w 2001 r. Przyczyny stwierdzonych w wyniku kontroli nieprawidłowości to najczęściej: niewłaściwa organizacja pracy oraz utrzymywanie minimalnego poziomu zatrudnienia, co w przypadku planowej lub losowej nieobecności pracowników powoduje naruszenia, w szczególności przepisów o czasie pracy i urlopach wypoczynkowych oraz niektórych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy; brak należytej staranności w utrzymaniu właściwego stanu technicznego intensywnie eksploatowanych obiektów, maszyn i urządzeń, a także wadliwe rozwiązania projektowe, zwłaszcza w zakresie oświetlenia dziennego oraz wielkości pomieszczeń pracy lub pomieszczeń higieniczno-sanitarnych. W wyniku kontroli przeprowadzonych w supermarketach w latach 1999–2001 inspektorzy pracy wydali 3491 decyzji (nakazów), skierowali 2606 wniosków o usunięcie uchybień oraz ukarali 213 osób karą grzywny w postaci mandatu karnego na łączną kwotę 61.920 zł. Ponadto wobec 109 osób skierowano wnioski o ukaranie do kolegiów do spraw wykroczeń i do sądu. Spośród 3491 decyzji i 2608 wniosków o usunięcie uchybień wydanych przez inspektorów pracy, pracodawcy zrealizowali odpowiednio 72% decyzji i 67% wniosków. Między innymi wypłacono pracownikom świadczenia pieniężne na łączną kwotę 1.620.529 zł, usunięto błędne zapisy z regulaminów pracy i regulaminów wynagradzania, udzielono pracownikom zaległych urlopów wypoczynkowych, założono ewidencję czasu pracy, a tam gdzie była prowadzona wadliwie, dostosowano do wymagań określonych przepisami prawa pracy. Realizując decyzje nakazowe zorganizowano i wyposażono, zgodnie z przepisami pomieszczenia higieniczno-sanitarne, przeszkolono pracowników nieposiadających aktualnych szkoleń w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, wyeliminowano nieprawidłowości przy pracach transportowych oraz przy składowaniu i magazynowaniu towarów, przeprowadzono badania i pomiary czynników szkodliwych w środowisku pracy, a także dokonano oceny ryzyka zawodowego. Pracowników zapoznano z wynikami pomiarów czynników szkodliwych. W stosunku do 2000 r., w supermarketach nastąpiła poprawa w zakresie wypłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych oraz udzielania należnej pracownikom liczby dni wolnych od pracy.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">O ponad 50% zmalała liczba placówek, w których stwierdzono nieprowadzenie ewidencji czasu pracy oraz zatrudnianie pracowników w warunkach przekroczenia dobowego limitu godzin nadliczbowych. Stwierdzono znaczący spadek nieprawidłowości w zakresie składowania i magazynowania towarów. Pogorszenie nastąpiło natomiast w zakresie udzielania zaległych urlopów wypoczynkowych, udzielania pracownikom co trzeciej niedzieli wolnej od pracy, wypłacania ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy oraz w zakresie organizacji i wyposażenia pomieszczeń higieniczno-sanitarnych i eksploatacji urządzeń i instalacji energetycznych. Należy podkreślić, że w wyniku kontroli w supermarketach w ciągu 3 lat - mimo, że kobiety stanowią 60% pracowników tych placówek - stwierdzono jedynie incydentalne przypadki naruszania przepisów dotyczących ochrony pracy kobiet. Przeprowadzone kontrole wykazały, że stopień nieprzestrzegania przepisów prawa pracy jest zróżnicowany nie tylko w supermarketach należących do jednej sieci, ale również w poszczególnych sieciach supermarketów. Potwierdziły to wyniki kontroli powtórnych przeprowadzonych w 2000 r., które przeprowadzono w 22 placówkach należących do 10 sieci. Podczas kontroli stwierdzono pogorszenia lub brak poprawy w zakresie zakładowych źródeł prawa pracy, wypłaty świadczeń ze stosunku pracy, ewidencjonowania czasu pracy, ustalania wymiaru i udzielania urlopów wypoczynkowych, transportu wewnątrzzakładowego, składowania i magazynowania, organizacji zaplecza higieniczno-sanitarnego oraz szkoleń w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Zdecydowaną poprawę stwierdzono jedynie w 2 placówkach jednej z sieci. Wyniki kontroli przeprowadzonych w 2000 r. w 66 supermarketach należących do 25 sieci handlowych, ze względu na zróżnicowanie, liczbę placówek objętych kontrolą w poszczególnych sieciach, a także skontrolowanie po raz pierwszy placówek należących do sieci dotychczasowych niekontrolowanych, nie pozwalają na wskazanie sieci handlowej, w której liczba naruszeń byłaby niewielka, lub w której nastąpiła znacząca poprawa. Kompleksowa ocena stanu przestrzegania przepisów prawa pracy w poszczególnych sieciach handlowych - na podstawie wyników kontroli inspektorów pracy - będzie możliwa dopiero w 2003 r., tj. po zakończeniu zadań kontrolnych ujętych w „Programie działania Państwowej Inspekcji na lata 2001-2003” w zakresie „Przestrzeganie praworządności w stosunkach pracy oraz bezpieczeństwo pracy w placówkach handlu detalicznego ze szczególnym uwzględnieniem placówek wielkopowierzchniowych”. Kontrole przeprowadzone w ciągu ostatnich trzech lat wskazują na potrzebę stałego nadzoru i kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w placówkach wielkopowierzchniowych. W latach 2002–2003, w placówkach kontrolowanych po raz pierwszy, nadzór będzie obejmował kompleksową diagnozę występujących problemów, a następnie sprawdzenie, czy pracodawcy usunęli nieprawidłowości. W pozostałych przypadkach zakres przedmiotowy kontroli będzie stopniowo zawężany do obszarów, w których stwierdza się najwięcej nieprawidłowości, tj. dotyczących czasu pracy, urlopów wypoczynkowych, wypłaty wynagrodzeń i innych świadczeń pieniężnych.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Kontynuowane będą również działania prewencyjne zmierzające przede wszystkim do skoordynowania działań na rzecz poprawy stanu przestrzegania przepisów prawa pracy w jednostkach nie objętych kontrolą. Między innymi w tym celu wyniki kontroli będą prezentowane centralom sieci supermarketów oraz organizacjom zrzeszającym małych kupców. W ramach działań prewencyjnych Główny Inspektor Pracy nawiązał w sierpniu 2001 r. współpracę z przedstawicielstwem w Polsce grupy METRO AG zrzeszającej 70 placówek handlowych należących do sieci REAL, Makro Cash & Carry, Praktiker oraz Media Markt. Dyrektorom placówek handlowych grupy METRO AG udostępniono listy kontrolne Państwowej Inspekcji Pracy, wyznaczono w okręgowych inspektoratach pracy na terenie całego kraju inspektorów pracy sprawujących nadzór i kontrolę w tych placówkach. Ponadto dyrektorzy placówek handlowych grupy METRO AG zobowiązali się do przeprowadzenia kontroli wewnętrznych w zakresie przestrzegania przepisów prawa pracy na podstawie list kontrolnych Państwowej Inspekcji Pracy. Pisemną informację o wyeliminowaniu nieprawidłowości stwierdzonych w wyniku kontroli wewnętrznych w hipermarketach sieci REAL i Makro Cash & Carry przesłał Głównemu Inspektorowi Pracy dyrektor przedstawicielstwa w Polsce grupy METRO AG. Powołano również zespół do roboczych kontaktów pomiędzy Państwową Inspekcją Pracy i przedstawicielami grupy METRO AG. Jego zadaniem jest między innymi koordynowanie działań podejmowanych w celu poprawy stanu przestrzegania przepisów prawa pracy w placówkach handlowych należących do sieci zrzeszonych w grupie METRO AG, wymiana uwag i wniosków dotyczących list kontrolnych Państwowej Inspekcji Pracy i problemów ujawnionych w toku kontroli przez inspektorów pracy, a także rozstrzyganie wątpliwości w zakresie interpretacji przepisów prawa pracy, których stosowanie w praktyce nastręcza najwięcej trudności. Główny Inspektor Pracy w celu poprawy stanu przestrzegania przepisów prawa pracy w placówkach wielkopowierzchniowych zainicjował również - za pośrednictwem prezesa Krajowego Urzędu Pracy - zmianę przepisów ustawy o zatrudnieniu i bezrobociu w części dotyczącej cofania zgód i zezwoleń na wykonywanie pracy cudzoziemcom w przypadku, jeżeli naruszają przepisy prawa pracy w sposób rażący i uporczywy. Od 1 stycznia 2002 r., na mocy art. 50 ust. 11 ustawy z dnia 14 grudnia 1994 r. o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu, inspektorzy pracy uzyskali uprawnienie do kierowania do wojewody wniosku o cofnięcie zezwolenia na pracę cudzoziemcowi wykonującemu czynności w sprawach z zakresu prawa pracy, który w sposób rażący i uporczywy narusza przepisy. Reasumując, wieloaspektowość skutków funkcjonowania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych nie pozwala na jednoznaczną ich ocenę, w szczególności bez uwzględnienia lokalnych warunków, w jakich one działają. Generalnie można wskazać na korzyści wyrażające się: wzrostem sprawności całej gospodarki, poprzez tworzenie sprawnego otoczenia handlowego przedsiębiorstw produkcyjnych; oddziaływanie antyinflacyjne, dzięki stosowanej polityce niskich cen; podwyższanie użyteczności rynkowej całego układu podmiotowego handlu i poszczególnych jego elementów.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMałgorzataOkońskaZaremba">Pojawiają się jednak trudności, zwłaszcza w zakresie współpracy z małymi dostawcami, którzy z racji swej ekonomicznej słabości zmuszeni są przyjmować niekorzystne dla siebie warunki umów proponowane im przez wielkie sieci handlowe. Handel wielkopowierzchniowy ma szansę stać się ważnym ogniwem nowoczesnej dystrybucji. Jest oczywiste, że rozwijająca się polska gospodarka potrzebuje nowoczesnych form handlu. Nie może to jednak oznaczać akceptacji dla działań naruszających interesy innych uczestników rynku lub zasady uczciwej konkurencji. Obowiązujące w tym zakresie prawo musi być przestrzegane i egzekwowane. Rząd będzie podejmował niezbędne działania regulacyjne mające na celu wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw w granicach przyjętych i stosowanych w Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełZygmuntWrzodak">W imieniu Komisji Gospodarki mam przyjemność przedstawić koreferat do tematu: „Rządowa informacja o społecznych i gospodarczych skutkach działalności wielkopowierzchniowych obiektów handlowych”. W przekazanej informacji rządu na temat działalności wielkopowierzchniowych obiektów handlowych jest mało zwykłej rzetelności. Informacja rządu nie sięga sedna problemu. Brakuje w niej wizji rządu, jak przeciwstawić się patologiom korupcji przy budowie super i hipermarketów oraz jak ukrócić monopolistyczne działania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych, w tym np. niepłacenie podatków, łamanie praw pracowniczych. Już na etapie lokalizacji dużych obiektów handlowych występują liczne nieprawidłowości, w tym naruszane jest prawo o warunkach zabudowy i zagospodarowania przestrzennego terenu, a ponadto łamane jest prawo budowlane. Nieprawidłowości sięgają nawet 70% skontrolowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli „złych decyzji” wydanych przez samorządy. Nieprawidłowości polegają na nie egzekwowaniu postanowień decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu oraz braku realizacji uzgodnień. Jeżeli nawet uzgodnienia następują, to dziwnym trafem dokumenty spływają np. w jednym czasie. Załatwiane jest to przez tzw. firmy pośredniczące, wyspecjalizowane w „załatwianiu nadzwyczaj szybko sprawy”. Takie postępowania wskazują na możliwość występowania zjawisk korupcyjnych, czego negatywnym przykładem są takie miasta jak: Wrocław, Łódź, Gdańsk, Warszawa oraz inne. Niechlubną rolę w zbywaniu terenów pod budowę super i hipermarketów odgrywają terenowe oddziały Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, które niekiedy przez pośredników sprzedają tereny pod budowę dużych obiektów handlowych po zaniżonych cenach. Samorządy lokalne nie przestrzegają ustawy z dnia 24 marca 1920 r. z późniejszymi zmianami o nabywaniu przez cudzoziemców nieruchomości. Trzeba zauważyć, że nabycie nieruchomości przez cudzoziemca niezgodnie z przywołaną ustawą jest z mocy prawa nieważne. Rząd w informacji nie przedstawia, w jaki sposób chce ukrócić korupcję, która występuje przy powstawaniu super i hipermarketów, oraz tego, czy zamierza sprawdzić, w ilu przypadkach naruszono ustawę o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Nic nie mówi, czy zamierza wystąpić do prokuratury, jeżeli stwierdzi takie przypadki. W informacji rządowej brakuje, niestety, szczegółów dotyczących działalności monopolistycznej super i hipermarketów. Duże obiekty handlowe w sposób oczywisty naruszają zasadę wolnej konkurencji, gdyż sieci dużych zagranicznych sklepów poprzez wykorzystywanie swoich możliwości finansowych uniemożliwiają innym sprzedawcom np. realizację bonów towarowych. Takie praktyki powodują istotny wzrost obrotów sieci dużych sklepów. To z drugiej strony w nieuzasadniony sposób obniża przychody większości polskich podmiotów. Potencjał finansowy polskich podmiotów uniemożliwia zarówno emisję bonów, jak i ich realizację. Kosztów obniżania cen bonów nie ponoszą ich emitenci, ale dzieje się to kosztem polskich dostawców i polskich producentów, którzy chcąc utrzymać się w danej sieci zmuszani są do obniżania oferowanych cen do granic opłacalności.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PosełZygmuntWrzodak">Istota nieuczciwej praktyki polega bowiem na stosowaniu upustów, promocji i obniżek w stosunku do bonów towarowych przy zachowaniu cen towarów na niezmienionym poziomie. Rząd w informacji wręcz lekceważy małą ściągalność podatków płaconych przez duże zagraniczne sieci sklepów. Podmioty prowadzące zagraniczne sieci handlowe, mimo osiągania względnie wysokiej marży handlowej, wykazują - poza nielicznymi przypadkami - straty na działalności gospodarczej i z tego powodu nie płacą podatku dochodowego od osób prawnych. Straty te spowodowane są przede wszystkim: wysokimi odpisami amortyzacyjnymi oraz wysokimi kosztami operacji finansowych z tytułu spłat odsetek od kredytów, odsetek od kosztów wykupu obligacji własnych, zawyżania kosztów uzyskania przychodów, nierzetelności przy ustalaniu podstaw opodatkowania i uiszczania podatku od towarów i usług, transferowania pieniędzy za granicę do swoich central. Zagraniczne sieci wykorzystują dominującą rolę w stosunku do polskich kontrahentów i dostawców. Obecnie sieci dużych obiektów handlowych wymuszają na dostawcach szereg różnych opłat. Są to między innymi: bonusy bezwarunkowe, budżety na wejście, promocje, rabaty przy pierwszej dostawie, różne terminy płatności za dostawę, opłaty za dostęp do obrotu i za zamówienia z sieci, za nowy produkt, za prezenty dla sieci z okazji ich rocznic, za regał, za półkę, utrzymanie gamy produktów na kolejny rok, za powodzenie w budowie kolejnego marketu itd. Szczególnie groźne jest wielokrotne wydłużanie terminów płatności za dostarczony towar. Biorąc to wszystko pod uwagę, należy stwierdzić, że to polscy kupcy i dostawcy finansują działalność zagranicznych sieci handlowych. Należy zapytać rząd, gdzie jest ten zagraniczny kapitał i zastanowić się co zrobić, aby rodzimy kapitał pracował na nas, na załatanie dziury budżetowej, na tworzenie nowych miejsc pracy, na rozwój polskich firm itd. Jak do tej pory, rządy polskie pracują na sukces finansowy zagranicznych sieci handlowych. W wielu krajach zachodnich nastąpiły ograniczenia czasu pracy w supermarketach. A co dzieje się w Polsce!? Niestety, u nas kolejny rząd nie chce wspomagać polskich małych i średnich firm. Nie chce wprowadzić zakazu handlu w niedzielę i święta. Z drugiej strony, rząd informuje posłów, iż polski handel cechuje nadmierne rozdrobnienie, co jest przeciwieństwem sytuacji na Zachodzie. Trzeba jednak pamiętać, że handel we Francji jest francuski, a w Niemczech jest niemiecki. Kraje o ugruntowanej gospodarce rynkowej właściwie rozpoznały znaczenie handlu dla całej gospodarki, w tym dla produkcji i usług. Nie bez powodu w Niemczech i we Francji handel ma charakter narodowy. I o to powinno chodzić polskiemu rządowi! Przecież handel pozostawiony w polskich rękach będzie zasilał polski budżet i zatrudniał pięciokrotnie więcej Polaków niż obce wielkopowierzchniowe sklepy. W polityce wewnętrznej trzeba postawić na polskie rodzime firmy. To one przynoszą znaczne dochody do budżetu oraz zatrudniają około 2 mln Polaków. Proszę zauważyć, że w zagranicznych sieciach zatrudnia się tylko około 64 tys. osób. W informacji rząd nie przedstawił symulacji zatrudnienia pod kątem powstawania nowych miejsc pracy w super i hipermarketach. Z mojej informacji oraz wielu fachowców wynika, że jedno nowe miejsce pracy w super lub hipermarkecie likwiduje pięć miejsc pracy w rodzimym handlu. Rząd nie przedstawił wyliczeń, ile Polacy stracili miejsc pracy w wyniku powstania zagranicznych sieci handlowych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PosełZygmuntWrzodak">Ostatnie kontrole przeprowadzone przez Państwową Inspekcję Pracy ujawniły, że zachodnie sieci handlowe wyzyskują polskich pracowników, płacąc nędzne wynagrodzenie. Nie respektują praw socjalnych, brakuje umów o pracę na czas nieokreślony. Posługują się umowami o dzieło, oszczędzając w ten sposób na ubezpieczeniach społecznych. Nie płacą również za godziny nadliczbowe lub za pracę w niedzielę i święta. Takie postępowanie w stosunku do polskich pracobiorców należy nazwać niewolnictwem. Reasumując, rząd musi zdecydować czy chce polskich kupców i czy rzeczywiście wspiera rodzime małe i średnie przedsiębiorstwa. Czy chce większych wpływów do budżetu państwa, czy wreszcie zgadza się na transferowanie zysków za granicę? A może decyduje się na wspieranie obcego handlu? Rząd musi również zdecydować czy chce z polskiego handlu ściągać podatki, czy też wypłacać zasiłki dla bezrobotnych, i wreszcie, czy polski rząd jest za tym, aby rodzime firmy zatrudniały jak największą liczbę Polaków?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Po konsultacji w ramach prezydium doszliśmy do wniosku, że informacja rządu o społecznych i gospodarczych skutkach działalności wielkopowierzchniowych obiektów handlowych jest ściśle związana z informacją Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli lokalizacji dużych obiektów handlowych, tj. super i hipermarketów. Dlatego obecnie wysłuchamy wystąpienia pana prezesa Jacka Jezierskiego, a następnie przeprowadzimy łączną dyskusję nad pierwszym i drugim punktem dzisiejszego porządku posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliJacekJezierski">Przedstawiamy informację na temat lokalizacji super i hipermarketów oraz pewnych aspektów funkcjonowania tych obiektów. Informacja została opracowana przez Delegaturę Najwyższej Izby Kontroli Białymstoku, która koordynowała kontrolę. Kontrola miała charakter ogólnopolski. Brało w niej udział 7 delegatur Najwyższej Izby Kontroli. Przedstawiam państwu pana Antoniego Januchtę, dyrektora Delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Białymstoku oraz pana Marka Żukowskiego, doradcę dyrektora Delegatury NIK w Białymstoku. Obaj panowie są autorami „Informacji...”. Przedstawiam państwu również pana Jerzego Lorenca, doradcę z Departamentu Gospodarki, Skarbu Państwa i Prywatyzacji Najwyższej Izby Kontroli. Celem kontroli było dokonanie oceny dwóch głównych obszarów. Pierwszy to ocena organów samorządu terytorialnego, tj. jak wypełniają zobowiązania wobec swoich obywateli i konsumentów. Druga ocena dotyczyła wywiązywania się właścicieli dużych obiektów handlowych zobowiązań podatkowych, innych zobowiązań ustawowych na rzecz konsumentów, a także zobowiązań wynikających z umów z gminami. Aby osiągnąć powyższe cele, Najwyższa Izba Kontroli korzystając z ustawowych możliwości zwróciła się do innych organów kontroli państwa. W naszej kontroli brały udział: Inspekcja Handlowa, Inspekcja Sanitarna, organy kontroli skarbowej oraz organy nadzoru budowlanego. Mimo to, iż kontrolą objęto stosunkowo niewielką próbę, zarówno po stronie gmin, jak i po stronie właścicieli supermarketów, uważamy, że wyniki kontroli są w niektórych aspektach reprezentatywne, a w innych warte przedstawienia ze względu na ustalenia, których dokonaliśmy. Muszę podkreślić, że kontrola objęła okres do czerwca 2001 r., co nie pozwala na ocenę funkcjonowania zmienionych przepisów ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, które wprowadziły obowiązek zamieszczania w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego lokalizacji supermarketów. Wszystkie ustalenia, które dotyczą lokalizacji, odnoszą się do okresu przed wejściem w życie nowelizacji ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Najwyższa Izba Kontroli negatywnie ocenia działalność organów samorządu terytorialnego w zakresie lokalizacji dużych obiektów handlowych. Jest to najbardziej ogólna ocena dotycząca pierwszego obszaru. Stwierdzono istotne nieprawidłowości w 15 spośród 17 objętych kontrolą jednostkach samorządu terytorialnego. Ponad połowę decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania przestrzennego wydano z naruszeniem przepisów, z czego 1/4 to były decyzje naruszające ustalenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Z naruszeniem prawa wydano 14 spośród 54 skontrolowanych pozwoleń na budowę hipermarketów. Trzecia kategoria decyzji wydawanych przez organy samorządu to pozwolenia na użytkowanie obiektów po zakończonym procesie inwestycyjnym. W tym zakresie, w około 20% przypadków, stwierdzono istotne nieprawidłowości. Duży odsetek decyzji wydawanych często z rażącym naruszeniem prawa i niejednokrotnie wydawanych szybko, upoważnił Najwyższą Izbę Kontroli do zapisu, że istnieje możliwość występowania zjawisk korupcyjnych w omawianej sferze. Przykładem nieprawidłowej lokalizacji jest lokalizacja Carrefour na warszawskim Bemowie, który zlokalizowany został zgodnie z planami zagospodarowania przestrzennego, ale na terenie mającym pełnić funkcję ochrony systemu przyrodniczego Warszawy. W „Informacji...” podajemy inne przykłady rażących naruszeń prawa w zakresie lokalizacji dużych obiektów handlowych.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WiceprezesNajwyższejIzbyKontroliJacekJezierski">Decyzje wydawane o warunkach zabudowy, a następnie decyzje o pozwoleniach na budowę, wydawane z naruszeniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, w świetle orzecznictwa NSA nie mogą jednak prowadzić do stwierdzeń, że zostały dokonane samowole budowlane, ponieważ inwestorzy dysponowali prawomocnymi decyzjami w formie pozwoleń na budowę. Spośród 15 skontrolowanych miast i gmin, jedynie w 4 zagadnienia dotyczące rozwoju sieci dużych obiektów handlowych, były brane pod uwagę. Natomiast w 6 w ogóle nie brano pod uwagę polityki związanej z lokalizacją dużych obiektów handlowych oraz wszystkich tych elementów, które wpływają na lokalny rynek pracy, rozwój drobnego rzemiosła i handlu. Te działanie oceniamy jako nierzetelne. Następna kwestia to niewykorzystywanie pobierania opłat z tytułu wzrostu wartości nieruchomości w przypadku zbywania ich pod budowę dużych obiektów handlowych. Dobrym przykładem takiego mechanizmu było nabycie gruntu w Piotrkowie Trybunalskim, w rejonie skrzyżowania autostrady z drogą do Wrocławia. Na wniosek osoby fizycznej organy miasta przystąpiły do zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. W tym samym czasie ta sama osoba, jeszcze przed podjęciem decyzji, nabyła grunty rolne o powierzchni ok. 15 ha od różnych właścicieli po średniej cenie 3,10 zł za metr kwadratowy. Proces nabywania tych gruntów od różnych właścicieli został zakończony na kilka dni przed podjęciem decyzji przez radę miejską o zmianie przeznaczenia terenu. Rada miejska podejmując decyzję podjęła ją zgodnie z przepisami. Uchwaliła trzydziestoprocentowy wzrost opłat z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. Tą opłatą właściciel nie został jednak objęty, ponieważ zdążył wykupić te grunty na kilka dni przed zakończeniem procesu podejmowania decyzji. Inny problem związany jest z obrotem nieruchomościami. Występują istotne zaniedbania i niegospodarność w gospodarowaniu mieniem Skarbu Państwa lub mieniem gminnym. Dobrze ilustruje to przykład, który został już opisany szeroko w prasie. Chodzi o obrót nieruchomością przez Towarzystwo Obrotu Nieruchomościami „Agro - Wrocław”. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa zleciła Towarzystwu sprzedanie osobom fizycznym gruntów rolnych w Bielanach Wrocławskich o powierzchni 20,6 ha za cenę 20.910 tys. zł. Sprzedaży tych gruntów dokonano po podjęciu przez Radę Gminy w Kobierzycach - na wniosek nabywców gruntów - uchwały o przystąpieniu do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w celu zmiany przeznaczenia gruntów rolnych na cele aktywizacji gospodarczej. Po zmianie przeznaczenia owych gruntów, osoby fizyczne sprzedały je spółce „Erabud” za 41.612 tys. zł, zaś spółka „Erabud” grunty te sprzedała spółce „Auchan-Polska” za 53.404 tys. zł, tj. za kwotę o 32.492 tys. zł wyższą niż uzyskała AWRSP. Uznajemy, że organy, które były odpowiedzialne za gospodarowanie mieniem Skarbu Państwa, działały nierzetelnie i niegospodarnie. Można powiedzieć, że poniesiono bardzo dużą stratę. W ramach tej transakcji TON „Agro” sprzedało także grunty o powierzchni 1,7 ha przeznaczone pod budowę autostrady, które należało przekazać nieodpłatnie Agencji Budowy i Eksploatacji Autostrad, czym naruszyło postanowienia art. 24 ust. 7 ustawy z dnia 19 października 1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Zgodnie z zawartą z AWRSP umową zlecenia, do obowiązków TON „Agro” należało m.in. ustalenie stanu prawnego nieruchomości i wystąpienie z wnioskiem o zmianę przeznaczenia gruntów na cele inne niż rolnicze. Mimo niewykonania tych obowiązków, TON „Agro” otrzymało od AWRSP niewspółmiernie wysokie wynagrodzenie w kwocie 5.580 tys. zł. Najwyższa Izba Kontroli Delegatura we Wrocławiu podjęła działania zmierzające do unieważnienia tej transakcji na podstawie art. 58 par. 1 Kodeksu cywilnego, jako dokonanej z rażącym naruszeniem postanowień art. 24 ust. 7 z dnia 19 października 1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Do prokuratury skierowano też zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 296 par. 3 Kodeksu karnego. Najwyższa Izba Kontroli skierowała zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w dwóch innych przypadkach. Chodzi o obrót gruntami w Piotrkowie oraz w Łodzi. Jak to było możliwe, że przytaczane przykłady mogły się zdarzyć? Jak wspomniałem, w większości gmin nie prowadzono żadnej aktywnej polityki w zakresie lokowania dużych obiektów handlowych. W związku z tym, właściciele lub pośrednicy wykorzystywali brak wizji gminy i wykupywali grunty, w tym samym czasie uruchamiając procedury zmiany przeznaczenia gruntów, a następnie sprzedawali je po dużo wyższej cenie. Niekiedy działo się to niezwykle szybko lub w takiej korelacji czasowej, która sprzyjała podmiotom w obrocie gruntami. Przechodzę do omówienia drugiej sfery, tj. wywiązywania się właścicieli dużych obiektów handlowych z różnych ustawowych zobowiązań oraz zobowiązań wynikających z umów z gminami. Nasze stwierdzenia opieramy na ustaleniach organów, które brały z nami udział w kontroli. Organy Inspekcji Handlowej skontrolowały 68 hipermarketów. Kontrole wykazały liczne przypadki naruszania interesów konsumentów, w tym m.in.: zawyżanie należności - 14 sklepów; brak właściwych oznaczeń towarów, w tym brak polskiej wersji językowej - 17% oferowanych produktów; oferowanie do sprzedaży towarów po upływie terminu przydatności do spożycia - 4% skontrolowanych produktów. W związku z ujawnionymi przypadkami naruszenia prawa, wymierzono 89 mandatów karnych i skierowano 48 wniosków o ukaranie za popełnienie wykroczeń. Organy Inspekcji Sanitarnej przeprowadziły w 18 hipermarketach kontrolę higieny pomieszczeń, warunków zdrowotnych żywności i żywienia oraz warunków zdrowotnych obrotu przedmiotami użytku. Kontrole wykazały, że w dużych obiektach handlowych na ogół przestrzegane są przepisy sanitarne. Uchybienia stwierdzono w 8 hipermarketach. Możemy powiedzieć, że jedynie ta sfera obarczona jest niewielkimi uchybieniami. Przy okazji zasięgaliśmy informacji u rzeczników konsumentów, zarówno miejskich, jak i powiatowych. Rzecznicy zetknęli się z niewielką liczbą interwencji. Jedenastu miejskich i powiatowych rzeczników konsumentów otrzymało zaledwie 43 skargi na działalność hipermarketów. Wniesione skargi zostały przez rzeczników konsumentów załatwione szybko, rzetelnie i zgodnie z kompetencjami rzecznika określonymi w art. 37 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 roku o ochronie konkurencji i konsumentów. Ostatnia kwestia to wywiązywanie się właścicieli dużych obiektów handlowych zobowiązań podatkowych. Mimo osiągania względnie wysokiej marży handlowej, duże sieci handlowe - poza nielicznymi wyjątkami - wykazują straty działalności gospodarczej i z tego powodu nie płacą podatku dochodowego od osób prawnych. Straty te są często wynikiem zawyżania kosztów i w ten sposób obniżania podstawy opodatkowania. Zawyżenie kosztów w 6 skontrolowanych podmiotach zostało ocenione na około 77,5 mln zł, tj. ok. 14% w stosunku do deklarowanych strat. Wszystkie podmioty nieprawidłowo naliczały podstawy opodatkowania oraz nieprawidłowo naliczały podatek od towarów i usług. Łączna kwota uszczupleń wyniosła 8,5 mln zł. Natomiast łączna kwota uszczupleń stwierdzonych kontrolą NIK wyniosła ok. 54 mln, z tego ok. 6,3 mln zł w dochodach budżetu państwa, ok. 21 mln zł w dochodach Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz ponad 26,5 mln zł w dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Najwyższa Izba Kontroli, po przeprowadzeniu kontroli, zwróciła się z wnioskami do: ministra finansów o zintensyfikowanie kontroli skarbowych i podatkowych w podmiotach prowadzących duże obiekty handlowe; prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o prowadzenie kontroli przestrzegania przez hipermarkety zasad uczciwej konkurencji; do wojewodów o zintensyfikowanie kontroli organów administracji architektoniczno-budowlanej w zakresie wydawania pozwoleń na budowę i pozwoleń na użytkowanie dużych obiektów handlowych; starostów o sprawdzanie zgodności zamierzenia inwestycyjnego z ustaleniami miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego przy wydawaniu pozwoleń na budowę hipermarketów; organów gmin i miast o: uwzględnianie wpływu lokalizacji hipermarketów na lokalny rynek pracy, infrastrukturę komunikacyjną i funkcjonowanie sieci handlowej w programach rozwoju, prowadzenie aktywnej polityki w zakresie gospodarowania gruntami przeznaczonymi pod duże obiekty handlowe, naliczanie i sprawne egzekwowanie opłat z tytułu wzrostu wartości nieruchomości przeznaczonych w planach zagospodarowania przestrzennego pod budowę hipermarketów.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełArturZawisza">„Informacja...” Najwyższej Izby Kontroli ma w dużej mierze charakter analityczny. Przedstawia poszczególne przypadki, szczegółowo je opisując. W podobnym duchu była utrzymana wypowiedź pana prezesa. Warto przy tej okazji spojrzeć syntetycznie na problem, tj. wyłuskać wszystkie najważniejsze elementy. Jeżeli raz jeszcze uświadomimy sobie, że ponad połowa decyzji, które podlegały kontroli NIK, była wydana z naruszeniem prawa, a istotne nieprawidłowości stwierdzono w 15 na 17 jednostek samorządu terytorialnego, to dochodzimy do wniosku, że mamy do czynienia ze stanem bezprawia. Praktycznie w każdej skontrolowanej jednostce samorządu terytorialnego występowały nieprawidłowości. Skądinąd ciekawy jest przypis na str. 3, gdzie mówi się, że 18% skontrolowanych decyzji było sprzecznych z ustaleniami miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Te dane należy zestawić z liczbą nieprawidłowości w zakresie innych decyzji, tj. takich, które nie dotyczą super i hipermarketów. Jeżeli chodzi o „inne decyzje”, to tylko 0,4% z nich było nieprawidłowych. Zatem z jednej strony mamy 0,4% nieprawidłowości w przypadku decyzji nie dotyczących dużych obiektów oraz 18% nieprawidłowości w przypadku decyzji związanych z powstaniem super i hipermarketów. Mamy do czynienia ze stanem bezprawia i sytuacją w najwyższym stopniu alarmową. Warto zwrócić uwagę na to, że właściwie we wszystkich analizowanych dziedzinach popełniane były istotne nieprawidłowości. Możemy o tym przeczytać od strony 22 „Informacji...”, czyli tam, gdzie mówi się o istotnych ustaleniach kontroli. Nieprawidłowości występowały w zakresie lokalizacji i funkcjonowania dużych obiektów handlowych w programach lub strategiach rozwoju miast i gmin, lokalizacji obiektów handlowych oraz wydawania pozwoleń i na użytkowanie. Kolejne nieprawidłowości występowały przy nabywaniu gruntów pod budowę dużych obiektów handlowych, wywiązywanie się podmiotów prowadzących super i hipermarkety z zobowiązań dotyczących realizacji urządzeń infrastruktury technicznej i komunikacji i wreszcie - w zakresie ochrony konkurencji i konsumentów. Świadomie wymieniłem wszystkie rodzaje nieprawidłowości, ponieważ warto sobie zdać sprawę, że każda ze skontrolowanych dziedzin wykazywała się zasadniczą niezgodnością z prawem. Nie ma jakiejkolwiek dziedziny, w której stan prawny nie byłby naruszony. Powyższe prowadzi do wniosku, który został umieszczony w „Informacji...” NIK, a mianowicie, że tak częste naruszanie przepisów prawa materialnego i procedury administracyjnej wskazują na możliwość występowania zjawisk korupcyjnych. To skądinąd bardzo łagodne stwierdzenie, gdyż wiadomo, że toczą się postępowania prokuratorskie, które dotyczą wysokich urzędników wielkich miast. Musi dziwić, że kwestie korupcyjne nie znalazły w żaden sposób odzwierciedlenia w informacji, którą przedstawiła pani minister. Kolejna kwestia, na którą warto zwrócić uwagę analizując „Informację...” NIK, to że 9 decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu było wydanych w sposób naruszający art. 40 ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, przez co z mocy tej ustawy takie decyzje są nieważne.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PosełArturZawisza">To nasuwa pytanie, które należy skierować do Najwyższej Izby Kontroli: jaki jest dalszy los tych 9 przypadków? Jak rozumiem, wielkopowierzchniowe obiekty handlowe już stoją i handlują, a przecież decyzje z mocy prawa były nieważne! Odnośnie do informacji podatkowych chciałbym powiedzieć, że ta dziedzina została zbadana jedynie pobieżnie, ale nawet przy okazji takiego wyrywkowego badania, okazało się, że praktycznie nie ma przypadku, gdzie nie występowałyby nieprawidłowości. Rzeczą zupełnie zdumiewającą jest informacja, że organy kontroli skarbowej napotkały na utrudnienia powodujące wydłużenie czasu kontroli, takie jak prowadzenie rachunkowości opartej na standardach jednostek macierzystych - francuskich i niemieckich, które w znacznym stopniu odbiegają od rozwiązań stosowanych w Polsce oraz konieczność dokonywania tłumaczeń. Jeżeli dobrze rozumiem tę informację, to rachunkowość prowadzona w dużych obiektach handlowych niezgodna jest z przepisami prawa polskiego. Myślę, że jakiekolwiek kwestie europejskie nie mają znaczenia, co więcej, rachunkowość w części prowadzona jest w obcym języku. W tym miejscu rodzi się pytanie o opinię i wnioski NIK w sprawie tak prowadzonej rachunkowości. Ciekawą sprawą jest to, że do ustaleń zawartych w protokołach kontroli kierownicy jednostek nie zgłaszali zastrzeżeń. Jest to o tyle ważna informacja, iż bardzo często przy kontrolach mamy do czynienia z rozbudowaną korespondencją, w której strony wzajemnie zarzucają sobie niezrozumienie przywoływanych przepisów prawa. W tym przypadku siła faktów była tak porażająca, że kierownicy kontrolowanych jednostek nawet nie mieli śmiałości zgłoszenia zastrzeżeń. Można zatem przyjąć, że zawarte informacje oparte są na faktach i nie budzą wątpliwości. To wyostrza znaczenie raportu. Uważam, że komisja powinna przychylić się do wniosków, które postawiła Najwyższa Izba Kontroli, a zwłaszcza w zakresie zintensyfikowania kontroli skarbowych i podatkowych w podmiotach prowadzących duże obiekty handlowe. Z raportu wynika, że dotychczasowe ustawodawstwo tylko w niewielkim stopniu spełnia swoją rolę. Dlatego trudno podpisać się pod stwierdzeniem rządu, że miejscowe władze są najlepiej zorientowane w potrzebach swojego środowiska, a ponadto są odpowiedzialne za prowadzenie polityki handlowej, która powinna zapewnić rozwój gospodarczy regionu. Trzeba zauważyć, że to zdanie brzmi nieco humorystycznie w świetle ustaleń Najwyższej Izby Kontroli. Niestety władze samorządowe, a w szczególności władze poszczególnych gmin, nie stawały na wysokości zadania i naruszały prawo. To z kolei powinno prowadzić do skierowania odpowiednich wniosków do prokuratury.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Otwieram dyskusję na temat obu informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WiceprezesNaczelnejRadyZrzeszeńHandluiUsługMichałDąbrowski">Reprezentuję organizację, która rozpoczęła walkę o handel. Po 6 latach walki ze smutną satysfakcją stwierdzam, że wreszcie Najwyższa Izba Kontroli dokonała prawdziwej oceny działania super i hipermarketów. W Łodzi, najwięksi - prezydent i wiceprezydent - do tej pory są w rękach prawa i będą rozliczeni za to, że sprzedali grunty miejskie. W najbliższym otoczeniu hipermarketu minimum 50% handlowców traci na obrotach. Wreszcie jednak coś się dzieje! Mamy cichą nadzieję, że w pakiecie, który rząd przygotowuje, zostaniemy dostrzeżeni. Ilu nas jednak zostało i zostanie? Supermarkety bardzo mocno usadowiły się na polskim rynku. Jest taka organizacja, która nazywa się Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Pytam jednak jaka ona jest „polska”, skoro tylko biuro jest polskie, a właściciel jest obcokrajowcem! To jest dowód na to, jak bardzo zadomowiły się u nas organizacje wielkopowierzchniowej sprzedaży. Apeluję, aby jak najszybciej przyjąć „pakiet”, który przygotowywany jest przez rząd. Może wtedy wreszcie odetchniemy!</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełRomanJagieliński">Panie prezesie Jezierski! Bardzo krótko omawiał pan kwestie związane z wynikami kontroli w zakresie funkcjonowania hipermarketów! Tematyka jest niezwykle trudna. W mocy prawa, wykorzystując różne kanały dokonano olbrzymich przeobrażeń w handlu. Chyba zbyt późno Najwyższa Izba Kontroli zajęła się tematem hipermarketów. Należy dodać, że Sejm poprzedniej kadencji stracił prawie cztery lata na dyskusji o inwestycjach w wielkopowierzchniowe obiekty. Dyskusja zakończyła się niewielką nowelizacją ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Rząd o tym wiedział. Trzeba jasno powiedzieć, że było odgórne przyzwolenie na dowolność przy tego typu przedsięwzięciach. Rozwiązania mające na celu wprowadzenie odpowiednich regulacji odnośnie do wielkopowierzchniowych obiektów handlowych z zasady blokowano. Wielokrotnie interweniowałem wraz panem posłem Adamem Szejnfeldem, aby w zakresie dużych obiektów handlowych oraz drugiej regulacji, tj. o skróceniu terminu płatności na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw, zakończyć dyskusję i przedłożyć wypracowany projekt ustawy. W jednej sprawie udało się, a w drugiej nie. Jest określony stan prawny. Myślę, że w naszym wspólnym interesie leży to, aby tego stanu nie poszerzać. To co jest, niech funkcjonuje. Będziemy się temu przyglądać. W tym kontekście ważny jest punkt 3 dzisiejszego porządku posiedzenia, tj. kompleksowej kontroli dużych obiektów handlowych. Czy nieprawidłowości w Piotrkowie Trybunalskim dotyczą supermarketu, czy magazynu logistycznego IKEI? Z informacji, którą posiadam, wynika, że dotyczą magazynu. Ta sprawa nie wywołała kontrowersji w regionie, a wręcz przeciwnie - wyrażano zadowolenie, że taka inwestycja jest. O tym, iż wystąpiły nieprawidłowości przy zakupie gruntu, dowiedziałem się teraz od pana prezesa Jacka Jezierskiego. Co do innych nieprawidłowości, jak w Kobierzycach lub na warszawskim Bemowie, to sprawa jest oczywista. Nawet prasa o tym pisała. Proszę zwrócić uwagę na szczególny przypadek działań poprzedniego rządu. W jaki sposób poprzedni rząd Jerzego Buzka i jego minister, zablokował realizację programu hurtowego? Program miał wyprzedzić lokowanie super i hipermarketów na terenie naszego kraju. Wystarczyło jednak przyhamowanie realizacji programu przez dwa lata, tj. 1998–1999, aby do dzisiaj nie udało się zrównoważyć istnienia hipermarketów. Z drugiej strony próbujemy przekształcić rynki hurtowe w centra logistyczne, które mogłyby dostosować się do zaopatrzenia supermarketów i na eksport. Pierwotnie jednak miały mieć inne znaczenie, tj. doprowadzić do lepszego zaopatrzenia drobnych podmiotów handlowych funkcjonujących na rynkach dużych aglomeracji. Doszło do czegoś szczególnego. W aglomeracji śląskiej, którą wczoraj wizytowałem, stwierdziłem, że nawet na tym rynku, który przecież był wkomponowany w kontrakt dla województwa katowickiego, nie ma żadnego rynku hurtowego. Za to są super i hipermarkety! Miejsce pod Będzinem, na którym miał funkcjonować rynek hurtowy, ku mojemu zaskoczeniu, jest zagospodarowany przez dużą sieć handlową. Idąc dalej, można byłoby wytknąć wiele błędów poprzedniemu rządowi. Czemu Najwyższa Izba Kontroli nie egzekwuje postępowań prokuratorskich? Ciągle słyszę, że składacie doniesienie do prokuratury, ale nigdy nie słyszałem, że działanie NIK odniosło skutek.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PosełRomanJagieliński">Społeczeństwo i my chcielibyśmy zobaczyć efekty pracy NIK! To, że mówicie, iż ktoś naruszył prawo i złożono doniesienie do prokuratury, to niewiele! Chcemy efektywnego rozliczenia! Jeżeli pan prezydent Łodzi, który mienił się zbawcą miasta, popełnił przestępstwo polegające na sprzedaniu gruntów nieprzeznaczonych pod budowę hipermarketu, to powinien za to ponieść karę, a nie jak obecnie, po wpłaceniu kaucji, chodzi sobie wolno! Załamanie produkcji rolnej, załamanie rzemiosła, trudna sytuacja małych i średnich przedsiębiorstw są efektami wejścia ogromnych sieci handlowych, które stawiają takie warunki, że większość polskich dostawców traci płynność finansową, albo ich oferty są odrzucane lub jest to po prostu import. Myślę, że czas na konkretne działania, które doprowadzą do tego, iż zarejestrujemy określony stan i nie pozwolimy na dalsze kroki. Liczymy na rząd, który złożył już pewne projekty regulacji. Mam nadzieję, że następne będą szybko przygotowane. Chciałbym dodać, że w tej sprawie nie ma różnicy poglądów między mną a panem posłem Zygmuntem Wrzodakiem, który mówi tym samym językiem, gdyż chodzi o interes Polski. Dziękuję panu, panie Zygmuncie!</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełBogdanBłaszczyk">Podoba mi się informacja rządowa, która zawiera w sobie elementy obiektywne, a więc takie, które mówią za i przeciw. Zawsze sprzeciwiam się dyskusji, która ma cechy polowania z nagonką. W tym przypadku chodzi o hipermarkety. Dyskusja na ten temat pozostawia poza nawiasem problem całego polskiego handlu. Uważam, że tylko spojrzenie całościowe, widzenie błędów po jednej i drugiej stronie, przyczyni się do obiektywnego spojrzenia. Zgadzam się z moim przedmówcą, że rozwój sklepów wielkopowierzchniowych odbył się w sposób żywiołowy i wyrządził w wielu wypadkach duże szkody, stając się swego rodzaju zjawiskiem na polskiej scenie. Z informacji rządu wynika, że rozwój super i hipermarketów jest zjawiskiem pożądanym. Wprowadziło to do polskiego handlu wiele pozytywnych zjawisk. Nikt na temat pozytywów nie mówi. W Internecie przeczytałem Narodową Strategię Rozwoju Handlu, która mówi, że procesowi powstawania sklepów wielkopowierzchniowych będzie się sprzyjać. Pan poseł Zygmunt Wrzodak powiedział, że z jego informacji wynika, iż na jedno stanowisko pracy w supermarkecie przypada utrata 5 miejsc pracy w handlu ogółem. Tymczasem z raportu rządowego czytam, że wzrosła liczba osób zatrudnionych w handlu! Zgadzam się z jednym stwierdzeniem, że wpływ sklepów wielkopowierzchniowych na zatrudnienie ma miejsce tylko wówczas, jeżeli źle jest usytuowana lokalizacja sklepu. Formułowanie generalnej tezy, że wszędzie i zawsze hipermarkety będą likwidować miejsca pracy, jest moim zdaniem niesłuszne. Mówimy o patologiach w super i hipermarketach. Zauważmy jednak, że takie same patologie dotyczą drobnego handlu. Znamy przykłady, że na 50 m kw. rodzina, składająca się z kilku osób, prowadzi kilka spółek. Każdy z członków rodziny ma własną spółkę. I na przykład, w celu uniknięcia przekroczenia pewnego progu finansowego, przekazuje się z jednej do drugiej spółki prowadzenie tej samej działalności, a jednocześnie zawiesza się działalność tej pierwszej. To jest zjawisko powszechne! Są takie zjawiska jak sabotaż lub groźby wobec producentów, zwłaszcza z branży owocowo-warzywnej, którzy chcą sprzedawać towar. To też są patologie polskiego handlu stosowane przez różnych pseudohandlarzy, o których również należy mówić! Jestem całkowicie nieusatysfakcjonowany raportem Najwyższej Izby Kontroli. Izba przedstawiła stan, który nie wygląda różowo, ale nie wyczytałem niczego, co służyłoby naszej pracy parlamentarnej, a przecież NIK jest naszym organem! Nie wystarczy zalecić! Jeżeli przyjmiemy, że człowiek z natury jest zły, to będzie korupcja oraz szereg innych negatywnych zjawisk. Dlaczego NIK, mówiąc o korupcji, nie stawia wniosku o to, aby każdy obywatel w Polsce składał deklaracje majątkowe? Dlaczego tylko posłowie mają to robić, a urzędnicy samorządowi nie? Dlaczego nie odbiera się majątków powstałych w wyniku działań przestępczych? Na to nikt nie zwraca uwagi! Informacja, że występują zjawiska korupcji, nic nie daje. Byłbym zadowolony, gdyby NIK wskazała na obszary uregulowań prawnych, które miałyby korupcji przeciwdziałać.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PosełBogdanBłaszczyk">Chciałbym zwrócić uwagę na nieobiektywne spojrzenie na sprawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Może tych patologii nie byłoby, gdyby ustawa nie miała tylu wad!? W tej chwili, żeby w gminie dokonać zmiany w planie przestrzennego zagospodarowania, potrzebny jest okres co najmniej dwóch lat. Mało tego! Nasze prawo stawia w pozycji uprzywilejowanej wąską grupę urbanistów, którzy jako jedyni uprawnieni są do dokonywania zmian w planach przestrzennego zagospodarowania. Procedura jest bardzo uciążliwa. Skutkuje to wydłużaniem w czasie procesu zmian, a ponadto jest bardzo drogie. Gminy nie mogą pozwolić sobie na przygotowanie planu przestrzennego zagospodarowania dla całej gminy w jednym roku. Plan przestrzennego zagospodarowania wykonują więc etapami. Opłaty za zmianę wartości gruntu są bardzo wysokie. I nie można tego rozpatrywać tylko w kontekście hipermarketów. Gmin nie stać na częstsze niż raz na rok dokonywanie zmiany cen gruntów. Gminy praktykują przeszacowanie gruntów co 5–10 lat, co siłą rzeczy niesie za sobą poważne podwyżki, w tym podatku od nieruchomości. To z kolei spotyka się z protestami mieszkańców. Generalnie uważam, że problem jest znacznie szerszy niż tylko kwestia przeciwdziałania powstawaniu super i hipermarketów. Jest wiele spraw do przedyskutowania i rozwiązania, choćby w sprawach, które dotykają gmin.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełDariuszBachalski">Warto zadać sobie pytanie, co stało się 4 czerwca 1989 r. Może państwo zapomnieliście? To jest ważna data. Otworzyliśmy polską gospodarkę i ją zdemonopolizowaliśmy. Chciałbym państwa otworzyć również i na inne fakty, które są przyczyną obecnego stanu rzeczy. Sprawę należy widzieć znacznie szerzej oraz zdefiniować prawdziwe przyczyny. Tymi przyczynami są: bieda polskiego społeczeństwa, słabość polskiego kapitału, skuteczne przeciwdziałanie rozwojowi polskiej przedsiębiorczości przez kolejne rządy, otwarcie polskiej gospodarki itd. Na to nakładają się takie elementy jak krótkowzroczność i brak wizji polskich samorządowców. Ostateczną przyczyną jest wybór dokonany przez klienta. Nie można wypowiadać się na określone tematy i wskazywać tylko skutki. Trzeba szukać przyczyn i je leczyć. Od posłów oczekuje się tworzenia warunków do rozwoju polskiej gospodarki, a nie opowiadania handlowcom, co mają robić albo kto jest ich wrogiem. Osobiście nie jestem szczęśliwy z powodu natarcia zagranicznych supermarketów. Jednak zamiast likwidować, należałoby pomyśleć o edukacji konsumentów, aby Polacy kupowali polskie produkty w polskich sklepach. Tak robią w innych krajach. Nie możemy konsumentom administracyjnie ograniczać wyboru. Gdybym zapytał się, kto nie był w super lub hipermarkecie, to zakładam się, że nikt nie podniósłby ręki. Zacznijmy zatem od siebie. Reasumując, jestem za tym, aby zatrzymać się na analizie przyczyn oraz za tym, aby w sposób racjonalny ograniczać ekspansję super i hipermarketów, chociażby przenosząc je za miasto. Nie chciałbym jednak, aby z gmachu Sejmu poszła w świat wiadomość, że jesteśmy za administracyjnym regulowaniem wolnego rynku.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełZdzisławJankowski">Informacja rządowa jest niepełna i nie wymienia przyczyn licznych patologii występujących w super i hipermarketach. Rząd nie znajduje żadnego sposobu przeciwdziałania patologiom, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, że będzie popierał małe i średnie przedsiębiorstwa w granicach przyjętych w Unii Europejskiej. Wystarczy prześledzić wyniki kontroli warunków pracy w hipermarketach, aby dojść do wniosku, że wielkie sieci handlowe nie liczą się z prawami pracowniczymi. Państwowa Inspekcja Pracy wykryła rażące naruszenia prawa pracy. Naruszenia te dotyczyły błędnych naliczeń godzin nadliczbowych i opóźnienia wypłat wynagrodzeń. Odrębną sprawą jest, czego jeszcze nie wykryto!? Należy również wskazać na trudności związków zawodowych, które chcą funkcjonować w hipermarketach. Za wszelką cenę należy bronić polskich kupców. Zagraniczni handlowcy mają łatwiejszy dostęp do kapitału. Zagraniczne hipermarkety wymuszają wydłużone terminy płatności. Z badań CBOS wynika, że 83% Polaków uważa, że powstawanie hipermarketów jest niekorzystne dla drobnych kupców, natomiast 70% ankietowanych uważa, że hipermarkety powinny być lokalizowane wyłącznie na obrzeżach miasta. Wskutek różnych zwolnień podatkowych hipermarkety w początkowych latach swojej działalności zostały zwolnione z 12 mln złotych różnych podatków, podczas gdy polskie podmioty obciążane są coraz nowymi podatkami. Uważam, że w krótkim czasie należy doprowadzić do tego, aby hipermarkety nie stanowiły więcej niż 10% ogółu sieci handlowych. Obecnie stanowią ponad 50%. Poza tym powinny być budowane wyłącznie na obrzeżach miast. Pora, by rząd wreszcie wyciągnął lekcję z funkcjonowania hipermarketów. Uważam, że oddanie decyzji samorządom w sprawie budowy hipermarketów było błędem. Przypuszczam, że przedstawiciele rządu chcieli odpowiedzialność i kłopoty przenieść na samorządy. Zostaliśmy zaatakowani przez międzynarodowy układ wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. W wyniku tego polskie obiekty handlowe zostały wywłaszczone ze swego majątku na rzecz obcych! Polskie obiekty handlowe po prostu upadły lub upadają. Niestety, w dziele podboju biorą udział nasi rodacy. Polacy w zakresie budowy hipermarketów nie mają podobnego prawa na terenie Unii Europejskiej. To tylko my jesteśmy tacy naiwni, iż myślimy, że ktoś nam coś ciekawszego przyniesie. Nadszedł czas byśmy wyciągnęli wnioski z błędów, które do dzisiaj popełniono i zaczęli pracować na rzecz polskiego rolnictwa, przemysłu i handlu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełArturZawisza">Chciałbym krytycznie odnieść się do informacji przedstawionej przez rząd, który przygotował ją z inicjatywy Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Istnieje duża dysproporcja między końcowym stwierdzeniem o tym, iż „wieloaspektowość skutków funkcjonowania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych nie pozwala na jednoznaczną ich ocenę”, a przesłaniem, które dzisiaj przekazała pani minister, że w istocie jest to zjawisko z natury rzeczy potrzebne, które działa w sposób korzystny na polską gospodarkę, a jedynie na marginesie pojawiają się trudności. Pani minister mówiła o nadmiernym rozproszeniu, ale jednocześnie dodała, że to rozdrobnienie odnosi się w relacji do standardów europejskich. Przywoływanie w tym miejscu standardów europejskich wydaje się co najmniej nieporozumieniem, dlatego że od czasu do czasu pojawia się takie sformułowanie, ale w kontekście prawa europejskiego. Niektórzy w skrócie określają prawo europejskie jako standardy europejskie! Przywoływanie rzekomych standardów do rzeczywistości gospodarczej, w moim odczuciu, jest nadużyciem. Różne kraje kontynentu europejskiego, w różnych dziedzinach życia społecznego i gospodarczego, stosują różne rozwiązania. Mamy do czynienia z różnymi stanami prawnymi, gospodarczymi, kulturowymi. Na tej podstawie twierdzenie o standardach europejskich, do których mielibyśmy nawiązywać, aby walczyć z nadmiernym rozdrobnieniem, jest czymś, czego w żaden sposób na gruncie prawnym nie da się uzasadnić. Z kolei na gruncie prawnym istotnym nieporozumieniem jest rozumienie definicji supermarketu. Z jednej strony, w „Informacji...” NIK przywołane są definicje z ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, a więc o sklepach o powierzchni sprzedażowej 1000 m kw. i powyżej, a z drugiej strony, rząd posługuje się pojęciami Głównego Urzędu Statystycznego, który definiuje supermarket jako sklep o powierzchni sprzedażowej od 400 m kw. To jest dosyć istotna różnica. Może warto byłoby to ujednolicić? W przeciwnym razie informacja cierpi na rzetelności. Kolejna kwestia dotyczy podatków. W „Informacji...” Najwyższej Izby Kontroli była tylko nieznacznie poruszona. W większym stopniu zajmuje się nią informacja rządowa. Niestety czyni to w sposób, który trudno zaakceptować. Pomijam uderzające wrażenie, że spośród 10 sieci, tylko 2 osiągnęły zysk. A tak na marginesie, po co prowadzona jest działalność gospodarcza, która nie przynosi zysku? Jakie jest jednak podejście rządu do tej kwestii? Informacje o 2 sieciach rząd podaje za Commerzbank Securities. Pani minister! Gdyby Klub Prawo i Sprawiedliwość oczekiwał informacji od Commerzbank Securities, to zwrócilibyśmy się do tej firmy o ich udostępnienie. Zwracaliśmy się do Rządu Rzeczpospolitej Polskiej. Powoływanie się na obce źródła komercyjne to nie jest coś, co można zaakceptować w informacji rządowej. Jak się wydaje, jest jeszcze ważniejsza rzecz niż powyższe niedopatrzenie. Otóż, zadawaliśmy pytanie pani minister Irenie Ożóg o domniemany transfer kapitału; naszym zdaniem, w przypadku hipermarketów mamy do czynienia nie tylko z niedopatrzeniami podatkowymi, ale również z domniemaniem przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PosełArturZawisza">Obawy posłów były traktowane jako niepoważne. Na stanowisko prezentowane w informacji rządowej odpowiem cytatem z wypowiedzi ministra rządu, pana Wiesława Kaczmarka, który pytany przez dziennikarzy „Rzeczpospolitej” w wywiadzie z 15 marca o kwestie transferów zysków za granicę, między innymi powiedział: „moim oczekiwaniem jest, aby nie następował transfer kapitału za granicę”. Dalej dziennikarka pyta o to, dlaczego minister zakłada, że inwestor będzie łamał polskie przepisy. Pan minister odpowiada: „proszę wybaczyć, czy to pani naiwność, czy pani żarty sobie ze mnie stroi? To ja pani powiem, jak robi się transfer kapitału, ale to nie do publikacji. Tu nie chodzi o proste wypłacanie dywidendy zagranicę. Są dziesiątki sposobów. My jesteśmy po prostu w brutalny sposób ogrywani i nie zamierzam dawać się ogrywać dalej”. To ważne słowa ministra, który mam nadzieję, ważył swoje słowa. Co prawda te słowa nie dotyczyły transferu zysku z hipermarketów, ale można je całkowicie do nich odnieść. Rząd stawia tezę, że wielkopowierzchniowe obiekty handlowe działają rzekomo w sposób antyinflacyjny dzięki stosowanej polityce niskich cen. To wydaje się daleko posuniętą interpretacją. Inflacja zależy w głównej mierze od podaży pieniądza, od tego co robi Rada Polityki Pieniężnej itd. Zakładanie, że dzięki upustom cenowym i promocjom hipermarkety działają antyinflacyjnie jest przykładaniem zbyt dużej wagi do tego, co dzieje się w supermarketach i jest to zbyt daleko idąca pochwała pod ich adresem! Mówi się o tym, że powstawanie wielkopowierzchniowych obiektów handlowych powoduje zmniejszenie ilości miejsc pracy w dotychczas istniejącym handlu. Pani minister jednak twierdzi, że liczba pracujących w handlu zwiększa się i jakoby ten fakt ma obalać tezę o zmniejszaniu liczby miejsc pracy. Co rząd wie na ten temat? W materiałach nie znalazłem informacji w tej kwestii. Nie można zaakceptować twierdzenia, że władze samorządowe są najlepiej zorientowane w potrzebach swojego środowiska i są odpowiedzialne za prowadzenie polityki handlowej, która powinna zapewniać rozwój gospodarczy regionu. Jest to tylko wyrażenie pewnych intencji, gdyż „Informacja...” Najwyższej Izby Kontroli pokazuje, że co najmniej w 51% przypadków tak właśnie nie jest, a być może tę liczbę należałoby zawyżyć. Oczywiście rację mają posłowie, którzy protestują przeciwko administracyjnym ograniczeniom, które są niezgodne z duchem wolnego rynku. Niemniej trzeba znaleźć pewien kompromis. Pytaliśmy o kwestię nadzoru wojewodów. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika że nadzór był słaby, a wojewodowie, którzy mogliby podejmować odpowiednie decyzje, nie czynili tego. Dlatego mamy tyle przypadków, w których łamano prawo. Stąd powinien również wypływać wniosek o zaostrzenie kontroli, a także o zmianę otoczenia prawnego. Dyskusja toczy się nie na temat hipermarketów, ale na temat pewnego zjawiska. Już w starożytnym Rzymie mieliśmy Hale Trajana, które były hipermarketami tamtych czasów. Dyskusja toczy się wokół tego, czy polskie kupiectwo będzie miało czas na zorganizowanie się, czy też tego czasu zostanie pozbawione. Niestety z informacji rządu nic na ten temat nie wiadomo, a jeszcze nie tak dawno premier mówił o tym, że nie jest rządem Agory, ale rządem polskim. Dobrze byłoby, aby mógł powtórzyć, że nie jest rządem Tesco, Auchan lub Leclerca, ale jest to rząd polski.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PosełArturZawisza">Niestety, nawet gdyby dzisiaj przekazał takie oświadczenie, to nie byłoby ono wiarygodne w kontekście przedstawionych przez panią minister informacji. Ze swojej strony, gdyby miało dojść do głosowania, byłbym za odrzuceniem informacji rządu o społecznych i gospodarczych skutkach działalności wielkopowierzchniowych obiektów handlowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełDariuszBachalski">Chciałbym pozbyć złudzeń zarówno pana posła Artura Zawiszę, jak i innych posłów, iż metodami administracyjnymi można wygrać z prawami rynku. Nie wierzę w to, że można administracyjnie zmusić kogoś do płacenia podatków w Polsce, czy do inwestowania dywidend w naszym kraju. Życie pokazuje, że przedsiębiorca zawsze znajdzie sposób na inwestowanie w kraju, w którym zainwestowany pieniądz zwróci mu się szybciej i będzie go więcej. Nie łudźmy się, że wszystko możemy załatwić ustawami. Musimy tworzyć warunki, w których inwestorzy zarobione pieniądze będą chcieli reinwestować. Jeszcze nikt nie wygrał z prawami rynku. Nawet w czasach gospodarki centralnie sterowanej mieliśmy czarny rynek. Czy pamiętacie państwo, że swego czasu mieliśmy trzy rodzaje cen, a tą najbardziej prawdziwą była cena na czarnym rynku?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełZenonTyma">Na posiedzeniu Komisji nie dojdziemy do wspólnych wniosków, gdyż wszyscy patrzą na problem pod różnym kątem. Niektórzy rozpatrują ją pod kątem klienta, inni patrzą z punktu widzenia przedsiębiorcy lub gospodarki w skali makro. Wydaje mi się, że powinna przeważyć troska o skutki gospodarcze, które niesie powstawanie hipermarketów. Z dyskusji wynika, że wielkopowierzchniowe obiekty handlowe prowadzą w naszym kraju działalność charytatywną, a my jeszcze się ich czepiamy! Jak inaczej, niż działalnością charytatywną, nazwać działalność gospodarczą nie przynoszącą zysku!? Kilkakrotnie byłem zagranicą i nie spotkałem sytuacji, w której duże sklepy lokowane byłyby niemalże w centrach miast. Musimy zadać sobie pytanie, jak zapobiec powstawaniu patologii w przyszłości. Prawo nie może być nieprzestrzegane! Jeżeli jednak nie będzie konfiskat mienia dla aferzystów, to na rynku dalej będziemy mieli do czynienia z aferami! Musimy uszczelnić prawo i zacząć je naprawdę je egzekwować.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełZygmuntSzymański">Przyjąłem, że w dyskusji wezmę udział jako mieszkaniec Warszawy, poseł i przedsiębiorca. Patrząc na to wszystko, trudno pogodzić się z tym, co nastąpiło. Chciałbym postawić pytanie: gdzie my byliśmy? Wiele osób, które obecne są na sali, w mniejszym lub większym stopniu w przeszłości miało jednak jakiś wpływ na bieg spraw! Chciałbym zapytać pana prezesa Jacka Jezierskiego o liczbę wniosków złożonych do prokuratury. Dlaczego o tym tak mało się mówi? Dlaczego nie mówimy o konsekwencjach wobec winnych? Musimy patrzeć w jutro. Supermarketów już nie zlikwidujemy, natomiast musimy dołożyć wszelkich starań do tego, żeby mniej było przestępstw, oszukiwania pracowników lub fiskusa. Powinniśmy zastanowić się nad tym, co mamy zrobić, abyśmy my, jako Polacy zaczęli zarządzać lub budować supermarkety. Dziesięć lat temu w szczerym polu zbudowałem zakład i nikt mi nie pomagał. Podjąłem trudne wyzwanie. Dlaczego mali kupcy przez tyle lat nie potrafili się zorganizować i powiedzieć sobie: idźmy razem.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Zamykam dyskusję. W dyskusji padło wiele wniosków i uwag. Były głosy co do funkcjonowania supermarketów, samorządów i administracji publicznej. Po wysłuchaniu relacji pana prezesa Jacka Jezierskiego nasuwa się wątpliwość co do tematu dyskusji. Może powinniśmy dyskutować nad jakością administracji samorządowej? Wydaje się, że dotknęliśmy tematów bardzo ważnych i wykraczających znacznie poza kwestie handlu w jednostkach wielkopowierzchniowych. Nie przypuszczam, iż dzisiaj zamkniemy sprawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PodsekretarzstanuMałgorzataOkońskaZaremba">Na wstępie pozwolę zauważyć, że rząd otrzymał od pana marszałka Marka Borowskiego wykaz problemów i konkretne pytania, na które, przedstawiając informację posłom, staraliśmy się bardzo precyzyjnie odpowiedzieć. Wszystkich posłów, którzy czują niedosyt z powodu niepełnej informacji, muszę przeprosić i wyjaśnić, że trzymaliśmy się pytań pana marszałka. Przyznam, że jeszcze jakiś czas temu miałam zupełnie inny obraz funkcjonowania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych w Polsce. Dopiero z chwilą analizy protokołu i dokumentów Państwowej Inspekcji Pracy, ten obraz się zmienił. Zgadzam się z wypowiedziami tych, którzy zwracali uwagę na to, że mówimy źle tylko o jednej grupie związanej z handlem w Polsce, tj. o wielkopowierzchniowych placówkach. Sieci wielkopowierzchniowej sprzedaży naruszają Kodeks pracy. To prawda, natomiast z raportu Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w niektórych obszarach stan praworządności jest lepszy niż w pozostałych rodzajach sklepów. Z danych również wynika, że przestępstwa prawa pracy dotyczą zarówno kupców, jak i sklepów wielkopowierzchniowych. Nie ma żadnej dziedziny, w której nieprawidłowości występowałyby tylko po stronie wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Dotyczy to również polskich kupców. Inspektorzy pracy zwracają uwagę, że analizując stan realizacji postanowień Kodeksu pracy w placówkach kupców polskich, należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt, a mianowicie, że bardzo często są to firmy rodzinne. Trudno oczekiwać, aby żona na męża będzie skarżyła, iż nie płaci jej za godziny nadliczbowe. Nie zaprzeczam, że duże wielkopowierzchniowe obiekty handlowe w dalszym ciągu łamią przepisy Kodeksu pracy. Po analizie systematycznych kontroli przeprowadzanych przez PIP z całą odpowiedzialnością możemy powiedzieć, że stan przestrzegania prawa polepsza się. Z drugiej strony należy dodać, że nie jest jeszcze zadowalający. Podano kwotę 12 mln jako zwolnienie z podatku wielkopowierzchniowych placówek handlowych. Powyższa kwota nie jest mi znana, dlatego nie mogę się do tego odnieść. Do 1997 r. tylko jedna sieć handlowa korzystała ze zwolnienia podatkowego. Wydaje nam się, że w świetle obrotów, ta kwota nie była zbyt pokaźna. Duże sieci handlowe nie mają ponad 50% udziału w rynku polskim. Sieci handlowe mają 1% udziału w obiektach. Jeżeli przeliczymy to na powierzchnię handlową, to będzie to 15,5% udziału w całej powierzchni handlowej w Polsce. Poruszono kwestie samorządu terytorialnego i decentralizacji kompetencji w zakresie podejmowania decyzji o wydawaniu wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Na dzień dzisiejszy rząd nie wycofa się z tego rozwiązania. Nie podzielamy opinii, że słuszne i dobre jest rozwiązanie, aby urzędnik zza biurka w Warszawie decydował, czy w danej gminie w Polsce ma powstać super lub hipermarket. Zdecydowanie jesteśmy przeciwni takim rozwiązaniom. Nie ma lepszego miejsca na scedowanie kompetencji niż samorząd gminny, chociażby z tego powodu, że gmina to radni. Stoimy na stanowisku, że w samorządach jest najlepsze miejsce do tego, aby w sposób odpowiedzialny podejmować decyzje, które będą służyły rozwojowi w regionie.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PodsekretarzstanuMałgorzataOkońskaZaremba">Dzisiaj mówimy o przypadkach patologicznych, w których miało miejsce łamanie prawa. Mam nadzieję, że te przypadki będą ścigane. Raport Najwyższej Izby Kontroli nie dotyczy okresu stosowania nowych rozwiązań w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym. Raport dotyczy poprzedniego stanu prawnego. Obecnie obowiązują już inne uwarunkowania prawne. Wskaźniki przytoczone w raporcie są przerażające i nie mam zamiaru bronić jakichkolwiek urzędników łamiących prawo, ale z drugiej strony musimy zdawać sobie sprawę, że gmin w Polsce jest 3,5 tys., a my dyskutujemy o kontroli w 17 gminach. Trudno odmawiać reszcie samorządu terytorialnego chęci przestrzegania prawa i nieulegania pokusom. Minister gospodarki zwrócił się do wojewodów z prośbą o wykonywanie czynności nadzorczych i przekazanie nam informacji dotyczących stanu realizacji nowelizacji ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Tylko w jednym przypadku wojewoda wyrażał wątpliwości, nie wnosząc jednocześnie zastrzeżeń. Być może to pokazuje zakres spraw trochę w innym świetle. Podtrzymuję określenie, że wieloaspektowość analizowanego tematu nie pozwala na wysunięcie jednoznacznej opinii. Rozpatrywaliśmy działalność wielkopowierzchniowych obiektów handlowych w różnych płaszczyznach. Są płaszczyzny, przy których można byłoby wyrazić opinię, iż rozwój tego typu placówek nie działa negatywnie na wzrost zatrudnienia w handlu. Źródłem danych dotyczących zatrudnienia w obszarze handlu był „Rocznik statystyczny” Głównego Urzędu Statystycznego. W ślad za rocznikiem przytoczę liczby: „Sekcja gospodarki narodowej: Handel i naprawy”, w 1997 r. pracowało 2,06 mln osób, w 1998 r. - 2,106 mln osób, w 1999 r. - 2,093 mln osób, a w 2000 r. - 2,198 mln osób. Chciałam zwrócić uwagę, że posługujemy się danymi statystycznymi za rok 2000. Dane za rok 2001 otrzymamy dopiero we wrześniu br. Mam nadzieję, że jest to częściowa odpowiedź na pytania i wątpliwości mówiące o zaniku miejsc pracy w związku z rozwojem wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Nie chcę polemizować z poszczególnymi przypadkami, które być może moglibyście mi państwo przytoczyć, ale generalnie, teza o zaniku miejsc pracy jest zbyt daleko idąca. Żadne wskaźniki nie sugerują, aby był zanik miejsc prac nie tylko w handlu, ale nawet w otoczeniu biznesowym wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Dane dotyczące wzrostu zatrudnienia pokazują odwrotne zjawisko. Co prawda notujemy spadek liczby małych sklepów, ale jest on niewielki. Ponadto, przyczyny likwidacji małych sklepów są złożone i niekoniecznie związane z powstaniem i rozwojem hipermarketów. Rząd podjął działania, aby doprowadzić do zrównoważonego rozwoju handlu w Polsce. Do jednego stołu zaprosiliśmy zarówno kupców polskich, jak i przedstawicieli wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Dyskutujemy wszystkie problemy, w tym między innymi związane z handlem w niedzielę. Zainteresowani kupcy nie kierują postulatu zakazu handlu w niedziele. Przedstawiciele sieci twierdzą, że zrobili symulację, z których wynika, że spadek kosztów w związku z zamknięciem wielkopowierzchniowych obiektów handlowych w niedziele byłby na poziomie 15%, natomiast spadek obrotów wyniósłby około 5%. Jeżeli chodzi o pozostałe kwestie - np. terminy płatności, próbujemy je rozwiązać w drodze licznych konsultacji.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PodsekretarzstanuMałgorzataOkońskaZaremba">Zagadnienia terminów płatności są trudnymi sprawami, dlatego, że rząd nie może ingerować w swobodę zawierania umów między stronami. Swoboda zwierania umów między stronami wynika z Kodeksu cywilnego. Poszukujemy pewnych rozwiązań na bazie instrumentów podatkowych. Trwają prace nad wypracowaniem odpowiednich rozwiązań. Pragnę poinformować, że w zakresie super i hipermarketów rząd posługuje się definicjami Głównego Urzędu Statystycznego. Padł głos mówiący o działalności charytatywnej super i hipermarketów. Oczywiście można uprościć rozumowanie i stwierdzić, że skoro działalność nie przynosi zysku, to jest to działalność charytatywna. Proszę jednak zwrócić uwagę, że w informacji, którą przesłał minister finansów, znajduje się analiza tego stanu rzeczy. Z tej informacji wynika, że straty generowane są przez wysokie koszty finansowe. Zasadniczą rolę odgrywają wysokie odsetki od kredytów inwestycyjnych, które są płacone po zakończeniu inwestycji. Nie mamy wątpliwości co do tego, że każdy musi dostosować się do prawa krajowego, a nie rozliczać się np. według prawa francuskiego lub innego. Mam nadzieję, że inne sytuacje są piętnowane przez odpowiednie organy. Poddano w wątpliwość antyinflacyjny charakter stosowania cen. Niestety nie podzielam tej opinii, ponieważ wszyscy ekonomiści twierdzą, że stosowanie niskich cen jest jednym z głównych instrumentów, które obniżają inflację w danym kraju. Nie zgadzam się z tezą, iż rząd w informacji nie odnotował problematyki polskiego kupiectwa i jego przyszłości. Proszę zwrócić uwagę na stronę 8 materiału, gdzie piszemy między innymi, iż środowisko kupieckie niechętne jest integrowaniu się, tworzeniu grup producentów i dostawców. Rząd ma program rozwoju handlu w kraju. Jednym z głównych zadań programu jest integrowanie środowiska kupieckiego. Jedynie 5,2% firm handlowych w Polsce przynależy do jakiegokolwiek związku integracyjnego. Mam na myśli różne zrzeszenia handlu, rzemiosła itd. Mam nadzieję, że nikt nie oczekuje, aby rząd zmuszał Polaków do organizowania grup kapitałowych i budowy centrów handlowych. To zawsze pozostanie w sferze decyzji biznesu! Mam również nadzieję, że nikt z państwa nie oczekuje od rządu, iż przyjmie rozwiązania zmuszające polskich kupców do organizowania się i przynależności do jakiejkolwiek grupy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WiceprezesJacekJezierski">Zapytano, czemu nie egzekwujemy postępowań zgłaszanych przez nas do prokuratorów. Nie mamy ani takich uprawnień, ani kompetencji egzekucyjnych. Najwyższa Izba Kontroli prowadzi kontrolę, ocenia działalność kontrolowanych, stawia wnioski, natomiast nie ma żadnych uprawnień ani funkcji zarządczych. Realizacja wniosków leży po stronie tych, którzy dopowiadają za poszczególne jednostki i dziedziny funkcjonowania państwa. Nasza współpraca z prokuraturą, na tle kierowanych do niej wniosków, przebiega coraz lepiej. Zarówno Komisja do spraw Kontroli Państwowej Sejmu poprzedniej kadencji, jak i obecna, organizowały spotkania między prezesem NIK a generalnym prokuratorem. W ciągu kilku lat dostrzegamy wyraźnie zwiększoną aktywność prokuratorów wobec wniosków kierowanych przez nas. Proszę pamiętać, że ostatecznie to prokuratorzy prowadzą postępowania i oni decydują o tym, co dzieje się z wnioskami. Najwyższa Izba Kontroli jedynie zostaje powiadomiona o wynikach postępowań. Ze swojej strony służymy prokuraturze wszelkimi materiałami dowodowymi. NIK nie ma jednak żadnych uprawnień egzekucyjnych wobec prokuratorów oraz innych organów. Padły zarzuty, iż NIK nie pokazuje, co trzeba robić, aby ukrócić zjawisko korupcji. Nie zgadzam się z takim poglądem. Najwyższa Izba Kontroli wielokrotnie wypowiadała się na ten temat. W prezentowanej dzisiaj „Informacji...” również! Pokazujemy wszystkie nieprawidłowości i obszary, które umożliwiają istnienie zjawiska korupcji. Samych przypadków korupcji nie pokazujemy, ponieważ nie udało się w naszych badaniach tego stwierdzić. Nasz aparat nie jest predestynowany do tego. Naszą rolą jest pokazanie pewnych obszarów, w których występują największe zagrożenia korupcją. Wskazujemy przesłanki, pokazujące, iż niektóre decyzje podejmowane są w sposób „nadzwyczajny”. Przyjęcie odpowiednich rozwiązań należy do tych, którzy odpowiadają za funkcjonowanie jednostek lub całego państwa. Najwyższa Izba Kontroli nie prowadzi kontroli zarządczej, gdyż to nie jest jej rola.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#DoradcawNajwyższejIzbieKontroliMarekŻukowski">W uzupełnieniu dodam, że w wyniku kontroli lokalizacji dużych obiektów handlowych złożono do prokuratury doniesienia w sprawach: Kobierzyc, obrotu gruntami na obszarze Łodzi oraz transakcji w rejonie węzła bełchatowskiego. Inwestorem w transakcji w rejonie węzła bełchatowskiego jest Ireneusz S., a nie IKEA. Jest to ta sama osoba, która dokonywała obrotu gruntami pod budowę centrum M-1 przy ul Brzezińskiej w Łodzi. Ta sama osoba dokonywała również wykupu gruntów na obrzeżach Łodzi. Przytaczano przypis na stronie 43 „Informacji...”, w którym mówi się o francuskich i niemieckich standardach kontroli, które w znacznym stopniu utrudniały i opóźniły kontrolę. W jednym z przypadków, księgowość była prowadzona zgodnie ze standardami niemieckimi, ale, co trzeba przyznać, na podstawie polskiej ustawy o rachunkowości. Nie było także naruszeń ustawy o języku polskim. Dlatego informacja w przytaczanym przypisie znalazła się w przyczynach opóźnienia kontroli, a nie w rozdziale o nieprawidłowościach z informacją o stosowaniu obcego prawa w podmiotach działających w Polsce. Kolejna sprawa dotyczy ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. W naszej ocenie ta ustawa w znacznym stopniu została poprawiona. Od 15 marca br. lokalizację hipermarketów uzależnia się od ustaleń w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Ustalenia w planie zagospodarowania przestrzennego leżą w kompetencji rady, a nie gminy. Ze względu na krótki upływ czasu brak informacji na temat funkcjonowania ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym już po wejściu w życie nowelizacji. Decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, które sprzeczne są z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, nie mają charakteru samowoli budowlanej. Mówił o tym Naczelny Sąd Administracyjny w swoich orzeczeniach. Do samorządowych kolegiów odwoławczych skierujemy te sprawy, które możliwe są jeszcze do uchylenia. Samorządowe kolegium odwoławcze najpierw musi stwierdzić nieważność decyzji o warunkach zabudowy, aby powstała przesłanka do działań organów nadzoru budowlanego.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Wysłuchaliśmy informacji rządu oraz Najwyższej Izby Kontroli na tematy związane z funkcjonowaniem super i hipermarketów w Polsce. Pan poseł Artur Zawisza zgłosił wniosek, aby nie przyjmować informacji rządu. Chciałem zauważyć, że w piśmie marszałka nie ma zalecenia, co zrobić z przedstawioną informacją. Zatem uważam, że jest to tylko posiedzenie wprowadzające do debaty parlamentarnej na temat funkcjonowania super i hipermarketów, która prawdopodobnie zostanie przeprowadzona. Czy są inne wnioski odnośnie do punktu 1 i 2? Nie słyszę. Zamykam rozpatrywanie punktu 1 i 2 posiedzenia. Przechodzimy do rozpatrzenia 3 punktu posiedzenia: pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie wezwania rządu do przeprowadzenia kontroli w supermarketach (druk nr 426).</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełRobertStrąk">W imieniu posłów wnioskodawców mam zaszczyt przedstawić projekt uchwały: „Sejm RP wzywa rząd do przeprowadzenia kontroli w supermarketach w zakresie przestrzegania prawa pracy, zakazu nieuczciwej konkurencji, stosowania cen dumpingowych oraz cen transakcyjnych z firmami z zagranicy”. Po roku 1989 Polska wkroczyła na drogę gwałtownej transformacji ustrojowej i gospodarczej. Gospodarka polska znalazła się w warunkach nieuczciwej konkurencji ze strony podmiotów zagranicznych. Większość polskich produkcyjnych zakładów upadła, a polski handel ugina się pod ciężarem ekspansji sklepów wielkopowierzchniowych, tak zwanych super i hipermarketów. Z licznych doniesień prasowych i relacji pracowników zatrudnionych w tych sklepach dowiadujemy się, że w wielu z nich łamane są normy prawa pracy. Właściciele supermarketów stosują praktyki nieuczciwej konkurencji, manipulując rynkiem poprzez ceny dumpingowe i transakcyjne. Państwo polskie zobowiązane jest konstytucyjnie do stania na straży dobra wszystkich obywateli, w tym obrony i rozwoju polskiej gospodarki. W związku z tym rząd polski powinien dołożyć wszelkich starań, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości związane z funkcjonowaniem obcych podmiotów handlowych w naszym kraju. Nasz wniosek zmierza do tego, żeby przeprowadzić kompleksową kontrolę w hipermarketach. Podczas dzisiejszego omawiania informacji rządowej oraz dokumentu NIK mogliśmy przekonać się, iż jest wiele naruszeń z zakresu prawa pracy, prawa podatkowego, a także innych dziedzin prawa. Z mojego doświadczenia zawodowego wiem, że w zakresie przestrzegania prawa pracy nie nastąpiła poprawa w hipermarketach, natomiast spadła wykrywalność naruszeń i wykroczeń. Związane to jest z tym, że po kontrolach hipermarkety zatrudniły służby kamuflujące pewne działania. Na przykład: swego czasu nie było szkoleń w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Teraz są, ale tylko teoretycznie, gdyż hipermarkety wykazują pisemne zaświadczenia o odbytym szkoleniu, którego tak naprawdę nie było! W przeciwieństwie do małego pracodawcy, który nie ma możliwości otrzymania takiego zaświadczenia, pracodawcy dużych obiektów handlowych znajdują bez problemu dostęp do odpowiednich zaświadczeń. Powiedziano, że pojawiła się ewidencja czasu pracy. Nie jest to prawda. Proszę sobie przypomnieć pierwsze kontrole, które wykazały, że w hipermarketach w ogóle nie istniała ewidencja czasu pracy! Poprawa tego stanu rzeczy nie była trudna. Nie jest tajemnicą, że hipermarkety zawdzięczają swój sukces na polskim rynku czterem przesłankom: 1 stosowaniu cen dumpingowych, z którymi obecnie rząd próbuje sobie poradzić; 2 niepłaceniu podatku dochodowego lub płacenie zaniżonego oraz stosowanie transferu kapitału; 3 częstym przypadkom zwalniania z podatku od nieruchomości; 4 dostępności taniego kredytu w krajach macierzystych. Cząstkowa kontrola Najwyższej Izby Kontroli wykazała, że w funkcjonowaniu hipermarketów występują nieprawidłowości w zakresie naliczania podatku dochodowego i podatku VAT. Nie wspomnę, że wykryto liczne nieprawidłowości w zakresie naruszania prawa pracy. Hipermarkety unikają płacenia na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, stosując umowy cywilnoprawne zamiast umów o pracę.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PosełRobertStrąk">Wszystkie dotychczasowe kontrole były kontrolami wycinkowymi i nie odzwierciedlają zapotrzebowania społeczeństwa na wiedzę z zakresu funkcjonowania dużych obiektów handlowych. Z drugiej strony należy pamiętać, że duże obiekty handlowe z każdym dniem mają coraz większy udział w rynku, a to oznacza, że wkrótce mogą go nawet kontrolować. Przy dzisiejszym tempie rozwoju hipermarketów jest to możliwe. Analitycy wskazują, że w Polsce w 2003 r. zostanie przekroczona liczba 250 hipermarketów, czyli osiągniemy liczbę tego rodzaju sklepów dwukrotnie wyższą niż w Hiszpanii. To może spowodować, że 80% handlu detalicznego znajdzie się w rękach zagranicznych inwestorów. Liga Polskich Rodzin postuluje, aby przeprowadzić kompleksową kontrolę, czyli z udziałem Państwowej Inspekcji Pracy, Najwyższej Izby Kontroli, urzędów skarbowych, urzędów kontroli skarbowej, Inspekcji Sanitarnej i Inspekcji Handlowej. Dopiero wówczas otrzymamy pełny obraz funkcjonowania hipermarketów oraz będziemy mogli podjąć odpowiednie działania. Aby prawidłowo ocenić stan, należy poddać hipermarkety generalnej i kompleksowej kontroli przez różne instytucje kontrolne. Uważamy, że dla czystości obrazu sprawy oraz dla wiedzy społeczeństwa, posłowie powinni doprowadzić do tej kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Dziękuję za wprowadzenie. Otwieram dyskusję. Czy do projektu są uwagi, wnioski lub propozycje poprawek? Czy uchwała przewiduje kontrolę tylko supermarketów?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełRobertStrąk">Chodzi oczywiście o super i hipermarkety.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Uchwała powinna być precyzyjna, aby po jej przyjęciu rząd mógł ją zrealizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpołecznejEugeniaGienieczko">W imieniu ministra pracy chciałam zgłosić uwagę do fragmentu uchwały, który mówi, że Sejm wzywa rząd do przeprowadzenia kontroli w supermarketach w zakresie przestrzegania prawa pracy. Z wypowiedzi pana posła Roberta Strąka wynika coś innego. Pan poseł mówi, że niezbędna jest zmasowana kontrola przeróżnych instytucji kontrolnych, które wyposażone są w konkretne uprawnienia. Minister pracy nie posiada uprawnień kontrolnych, nawet wtedy, gdyby doszło do niego, iż dany pracodawca nagminnie łamie przepisy prawa pracy. Minister pracy niejednokrotnie odpowiadał na interpelacje poselskie lub na zapytania Rzecznika Praw Obywatelskich informując, że nie posiada uprawnień kontrolnych, jak również nie jest wyposażony w odpowiednie instrumenty prawne, które pozwalałyby na przeprowadzanie kontroli. Pragnę zwrócić uwagę, że w zakresie przestrzegania prawa pracy, instytucją kontrolującą jest Państwowa Inspekcja Pracy, która nie jest podporządkowana ministrowi pracy, ale jest podporządkowana Sejmowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Jest to słuszna uwaga. Uchwała musi zawierać takie treści, aby adresat był w stanie ją wykonać. Czy sformułowanie projektu uchwały, że „wzywa się rząd” wyczerpuje oczekiwania wnioskodawców w zakresie uruchomienia instytucji kontrolujących, które nie podlegają rządowi?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">To sformułowanie nie wyczerpuje oczekiwań w zakresie kontroli, którą miałyby przeprowadzić również instytucje nie podlegające rządowi. Sformułowanie dotyczy tylko tych instytucji centralnych, które podporządkowane są Radzie Ministrów. Instytucje, które podlegają innym ośrodkom, nie będą zobligowane do przeprowadzenia kontroli na podstawie tej uchwały. Uchwałę należałoby zmodyfikować. Na przykład można zapisać, iż „wzywa się organy uprawnione do kontroli...”.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełMarianStępień">Panie przewodniczący, proszę o sprawdzenie kworum.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełAdamSzejnfeld">Na sali obecnych jest 11 posłów - członków Komisji Gospodarki. Stwierdzam, że nie ma wymaganego kworum. Wobec powyższego zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>