text_structure.xml 57.5 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej poświęcone rozparzeniu projektu ustawy budżetowej na rok 2003 w części 82, tzn. subwencji ogólnych dla jednostek samorządu terytorialnego w zakresie części oświatowej tych subwencji. Nie ma uwag do porządku obrad. Przystępujemy do pracy. Proszę przedstawiciela rządu o zreferowanie tej części budżetowej, a następnie przedstawienie stanowiska Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Koreferat wygłosi pani posłanka Krystyna Szumilas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówJacekUczkiewicz">Wspólnie z przedstawicielem Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu przedstawimy główne kwestie związane z częścią oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego na rok przyszły. Wydatki planowane są na wysokości 24.321.215 tys. zł, z czego należy odliczyć jednoprocentową rezerwę. Część oświatowa subwencji ogólnej jest o blisko 9 proc. większa w stosunku do roku poprzedniego. Gdy przeliczyć to na jednego ucznia, to ponieważ liczba uczniów zmniejsza się, ten wzrost wynosi blisko 12 proc. Część oświatowa subwencji ogólnej stanowi 15,7 proc. dochodów budżetu państwa planowanych na 2003 rok. Wstępne kwoty tej części subwencji ogólnej dla poszczególnych gmin, powiatów, w tym dla miast na prawach powiatów oraz samorządów wojewódzkich naliczone zostały zgodnie z zasadami przyjętymi w projekcie rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu w sprawie zasad podziału części oświatowej subwencji ogólnej. Projekt ten został wstępnie zaakceptowany przez zespół do spraw edukacji, kultury i sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Najważniejsze zmiany w stosunku do roku poprzedniego dotyczą likwidacji tzw. progów, o czym będzie mówiła pani minister Hanna Kuzińska, oraz wprowadzenia kwoty na sfinansowanie III etapu nowego systemu wynagradzania nauczycieli. Kwotę 24.321.215 tys. zł, pomniejszoną o 1 proc., podzielono pomiędzy poszczególne szczeble samorządu terytorialnego w następujący sposób: dla gmin - 15.297.279.495 zł, dla powiatów - 8.377.772.887 zł, dla województw samorządowych - 408.946.822 zł. Przy kalkulacji części oświatowej subwencji ogólnej uwzględniono niezbędne środki na sfinansowanie III etapu nowego systemu wynagradzania nauczycieli, wdrażanego od 1 października br., sfinansowanie awansu zawodowego nauczycieli, waloryzację wynagrodzeń nauczycieli i pozostałych pracowników nie będących nauczycielami. Uwzględniono również pozostałe wydatki, w tym dotacje celowe dla szkół i placówek publicznych i niepublicznych prowadzonych przez inne osoby prawne i fizyczne, dokształcanie i doskonalenie nauczycieli oraz środki na wzrost zadań edukacyjnych w szkołach ponadgimnazjalnych związane z wdrażaniem ramowych planów nauczania w tych szkołach. W kalkulacji części subwencji oświatowej dla jednostek samorządu terytorialnego nie uwzględniono zmian w sieci szkolnej, które będą wprowadzone z dniem 1 stycznia 2003 r. w wyniku zmian administracyjnych w kraju. Środki budżetowe w rezerwach celowych dotyczących oświaty i wychowania oraz edukacyjnej opieki wychowawczej zaplanowano na następujące pozycje: na stypendia prezesa Rady Ministrów dla uczniów szczególnie uzdolnionych w kwocie 15.300 tys. zł, na odpisy na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli emerytów i rencistów w kwocie 45.900 tys. zł, na wyprawki szkolne - 11 mln zł, na pracownie internetowe - 40 mln zł i na dotacje dla jednostek samorządu terytorialnego na sfinansowanie dodatków i premii dla opiekunów uczniowskich praktyk zawodowych - 6 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuHannaKuzińska">Do wypowiedzi pana ministra dodam, że udział subwencji oświatowej w planowanych na 2003 r. dochodach budżetu państwa rośnie w porównaniu z udziałem tej subwencji w dochodach planowanych na 2002 r. W 2002 r. był to udział w wysokości 15,38 proc., a w 2003 r. będzie wynosił 15,72 proc. Chcę również wspomnieć, że tzw. bon kalkulacyjny w roku 2003 w stosunku do roku 2002 rośnie z kwoty 2271,41 zł do kwoty 2382,42 zł, a więc następuje wzrost o 4,9 proc. Jeśli chodzi o kwestię związaną z przygotowaniem nowej formuły algorytmu podziału subwencji, pan minister wspomniał już, że MENiS jest po wstępnych rozmowach i po wstępnej akceptacji zespołu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Są to przymiarki zmierzające do rezygnacji z dolnego progu określonego na 95 proc. i rezygnacji z górnego progu określonego na 112 proc. Uzasadniamy tę propozycję w sposób następujący. Uważamy, że dotychczasowa formuła nie do końca się sprawdzała, ponieważ wielokrotnie zdarzały się takie sytuacje, iż jednostki samorządowe, rezygnując z prowadzenia niektórych placówek oświatowych, były faworyzowane, co wyraziło się w tym, że mimo tego wycofywania się z procesu edukacyjnego i zamykania szkół, podnoszono im do 95 proc. kwotę subwencji oświatowej kosztem jednostek, którym obniżano subwencję oświatową o ponad 12 proc. Dotyczy to głównie szkół, które miały większą liczbę uczniów, a więc były jak gdyby karane za większą aktywność oświatową. W rezultacie kwoty były przesuwane z bardziej aktywnych jednostek samorządowych do mniej aktywnych. Tyle chcę powiedzieć tytułem wyjaśnienia propozycji rezygnacji z progów, a to będzie zapewne państwa interesowało. Ostatnio pojawia się często pytanie, czy subwencja skalkulowana na rok 2003 jest tą wielkością, która umożliwia sfinansowanie niezbędnych zadań edukacyjnych. Z kalkulacji wynika, że wszystkie wynagrodzenia nauczycieli zostaną w ramach subwencji oświatowej sfinansowane i wzrost wartości subwencji, kalkulowanej tylko i wyłącznie na wynagrodzenia, wynosi w roku 2003 - w porównaniu z tą samą wartością w roku 2002 - 12,8 proc. W wyniku wprowadzenia III etapu podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli następuje przesunięcie akcentów finansowych dlatego, że to, co pozostaje na wydatki rzeczowe, stanowi wzrost z kwoty 2.775.136 tys. zł w roku 2002 do kwoty 2.808.274 tys. zł i jest to wzrost o 2,3 proc. Oznacza to odtworzenie nominalnej i realnej wartości nakładów z roku ubiegłego. Na pytanie, czy subwencja skalkulowana w tych wielkościach pokrywa potrzeby wydatków w tym zakresie, trzeba odpowiedzieć twierdząco, tylko nieco inaczej zostały rozłożone proporcje wydatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Dokładnie przejrzałam materiały dotyczące części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego. Subwencja w ustawie budżetowej na rok 2002 wynosiła 22.318.187 tys. zł, a w projekcie ustawy budżetowej na rok 2003 wynosi 24.321.215 tys. zł i rzeczywiście stanowi to wzrost o 8,97 proc. W roku 2002 wprowadzono III etap reformy wynagrodzeń nauczycieli, a w ustawie budżetowej na rok 2002 na ten cel była przeznaczona kwota 148.870 tys. zł z rezerwy celowej nr 17 oraz rezerwa celowa nr 68 w kwocie 350.000 tys. zł. Razem skutki wprowadzenia III etapu podwyżek wynagrodzeń nauczycieli powodują wydatki w wysokości 498.870 tys. zł. Z tej kwoty część środków przeznaczona była dla nauczycieli zatrudnionych w szkołach rządowych oraz pracujących w kuratoriach i w resorcie edukacji. Dla samorządów w ustawie budżetowej na rok 2002 była z tego przeznaczona kwota 467.687 tys. zł. Kwota ta została zapisana w budżecie w taki sposób, aby w momencie wprowadzenia III etapu podwyżek płac przekazać ją do samorządów, czyli można przyjąć, że o taką kwotę powinna w roku 2002 już na samym początku wzrosnąć subwencja oświatowa. Po dodaniu tej kwoty subwencja oświatowa na rok 2002 wyniosłaby 22.785.865 tys. zł, czyli porównując ją do wielkości subwencji kalkulowanej na rok 2002 wzrost nie jest o 8,97 proc., tylko o 6,7 proc. Przypominam, że w ramach tej kwoty została ujęta tylko podwyżka z jednego kwartału, począwszy od 1 października br. Rozmawiałam na ten temat w resorcie edukacji i okazuje się, że po wprowadzeniu nowego rozporządzenia w sprawie minimalnych kwot wynagrodzenia nauczycieli, po zebraniu danych z samorządów, w pierwszej transzy do samorządów została przesłana kwota 320.979 tys. zł, a na drugą transzę zamierza się przeznaczyć kwotę 35.897 tys. zł. Na realizację III etapu reformy płac nauczycieli w 2002 roku zostanie z rezerw celowych przekazana kwota 358.876 tys. zł, czyli mniej niż wcześniej planowano. Pozostała część kwoty ma być przekazana samorządom na inne zadania. Przyjmując, że skutki III etapu reformy płac nauczycieli w 2002 r. faktycznie wynoszą ok. 356.876 tys. zł, owe skutki będą rzutowały na rok przyszły i już nie w skali jednego kwartału, ale czterech kwartałów, a więc należy to przemnożyć przez cztery i dodać do subwencji oświatowej, co daje kwotę 1.427.504 tys. zł. Po dodaniu tego do subwencji na rok 2002 plan subwencji roku 2002 plus skutki całoroczne wprowadzenia III etapu reformy płac nauczycieli to 23.745.682 tys. zł. Oznacza to, że wzrost subwencji oświatowej wyniesie 2,4 proc. w stosunku do faktycznej wielkości subwencji tegorocznej. Starałam się szczegółowo przeliczyć, jaki powinien być poziom subwencji w 2003 roku, żeby można było pokryć skutki III etapu reformy płac w całym 2003 roku, zwaloryzować kwotę bazową zgodnie z projektem ustawy budżetowej o 4 proc. i zwaloryzować wydatki rzeczowe na poziomie 2,3 proc., czyli na poziomie inflacji. Z tych szczegółowych obliczeń wynika, że aby subwencja oświatowa pokrywała w pełni wysokości wskazane wydatki, kwotę subwencji należałoby zwiększyć o 327.627 tys. zł. Bez waloryzacji wydatków rzeczowych skutek samych tylko podwyżek płac i waloryzacji kwoty bazowej wynosiłby 264.480 tys. zł. Te obliczenia nie uwzględniają wydatków związanych z awansem zawodowym nauczycieli w 2003 roku, a przecież nauczyciele cały czas występują o przyznanie im wyższych stopni awansu zawodowego i w tym roku duża grupa nauczycieli uzyskała wyższy stopień takiego awansu. Ten proces ulegnie intensyfikacji, bo jest to trzeci rok wprowadzenia reformy płac nauczycieli i dobiegają końca trzyletnie obowiązkowe staże nauczycieli. Należałoby w związku z tym zaplanować kwoty uwzględniające nowe awanse zawodowe w roku przyszłym. W kwocie subwencji oświatowej nie znalazłam środków na dalsze reformowanie szkolnictwa ponadgimnazjalnego i na pokrycie kosztów zwiększonych zadań edukacyjnych wynikających ze zmian w ramowych planach nauczania. Jeżeli porównamy ramowe plany nauczania zreformowanych szkół zawodowych, liceów profilowanych, a także techników, to możemy stwierdzić, że znacznie wzrasta tygodniowa liczba godzin nauki, a spadek liczby uczniów rekompensowany jest awansem zawodowym nauczycieli i skutkami zmian w ramowych planach nauczania. Wysokość bonu oświatowego też świadczy o tym, że subwencja na rok przyszły jest niedoszacowana. MENiS przedstawiło, że w 2002 r. wartość bonu wynosi 2271,41 zł, a w 2003 r. - 2382,42 zł, co stanowi wzrost o 4,9 proc., zaś sam wzrost z tytułu doliczenia do subwencji 2002 r. skutków III etapu wdrożenia reformy plac nauczycieli wynosi 6,57 proc. Według mnie te przeliczenia nie są dokładne. Moim zdaniem, aby z subwencji oświatowej można było finansować zadania edukacyjne w gminach, powiatach i województwach na tym samym poziomie, co w roku bieżącym, należy tę subwencję powiększyć o kwotę ponad 327 mln zł. Jeżeli tego się nie zrobi, to rzeczywiście nastąpi przesunięcie środków - kosztem wydatków rzeczowych obniżonych w stosunku do roku bieżącego - aby można było sfinansować wydatki sztywne, czyli wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Z punktu widzenia koalicji rządzącej cieszę się z obliczeń, jakich dokonała pani posłanka Krystyna Szumilas, bo z moich obliczeń wynika, że subwencję przyszłoroczną należałoby powiększyć o wyższą kwotę. Moim zdaniem, musimy odstąpić od powoływania się na zrealizowanie tego współczynnika 12,8 proc. planowanych wydatków na edukację z dochodów budżetu państwa, ponieważ jest on już dawno nieaktualny. W momencie, gdy pieniądze z planowanych dochodów budżetu państwa zostały przesunięte do kas chorych, mamy już inny wskaźnik. Ponadto w związku z wdrożeniem III etapu podwyżek płac dla nauczycieli zmieniły się też relacje i powinniśmy to zweryfikować. Pani posłanka Krystyna Szumilas twierdzi, że subwencja oświatowa na rok przyszły powinna być zwiększona o 327 mln zł. Mnie się jednak wydaje, że ta kwota powinna być większa nie tylko z uwagi na skutki podwyżki płac nauczycielskich. Do kwoty subwencji tegorocznej w wysokości 22.300 mln zł trzeba dodać 1800 mln zł, a jest wzrost o 2000 mln zł. Porównując wszystkie wskaźniki i wydatki planowane w subwencji na rok 2003 brakuje według mnie nie 327 mln zł, a 700 mln zł. Nie jest to jednak uczciwy rachunek, bo spada liczba uczniów i nie możemy w takiej sytuacji domagać się większych kwot liczonych na jednego ucznia. Jakiś efekt tego spadku musi być odnotowany także w wydatkach. Od dłuższego czasu toczymy spór z panią posłanką Krystyną Szumilas w sprawie wysokości subwencji dla powiatów i poniesionych przez nie faktycznych wydatków. Powiaty w ubiegłym roku nie wydały ze środków subwencji oświatowej ok. 600 mln zł. I jest to już drugi rok z rzędu, kiedy nastąpiło znaczące przeszacowanie subwencji oświatowej dla powiatów kosztem gmin, i gminy o taką kwotę musiały więcej dopłacać do realizacji nałożonych na nie zadań. Przypomnę, że zadania oświatowe powiatów w roku 2001 spadły o 18–20 proc., ponieważ była jedna klasa, i to droższa, na rzecz tańszej, tzn. III klasy gimnazjum, która została przesunięta do sfinansowania przez gminy. Tymczasem subwencja dla powiatów zmalała o 8–9 proc. Oznacza to, że podział środków jest zły, i trzeba o tym poważnie porozmawiać na posiedzeniu Komisji Trójstronnej. W przyszłorocznym budżecie państwa planuje się wzrost o 3 mld zł dochodów z podatków od osób fizycznych. Z tych dochodów pewna część środków, mianowicie 27,6 proc., pozostaje do dyspozycji samorządów i jest to kwota nieco mniejsza niż 1 mld zł. Jeżeli my z dochodów budżetu państwa co najmniej 13 proc. przeznaczamy na oświatę, to można powiedzieć samorządom, aby także uczestniczyły w pokrywaniu potrzeb oświatowych z własnych dochodów. Liczyłbym na zwiększenie świadczeń samorządów o ok. 100 mln zł. Jeden procent rezerwy, liczonej od ogólnej kwoty subwencji oświatowej, to jest 240 mln zł, a to są już duże pieniądze. Myśmy w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego ustalili 1 proc. rezerwy wtedy, gdy powstawały powiaty, bo nie wiedzieliśmy, jakie będą skutki przejęcia przez powiaty szkół kuratoryjnych. Wydaje się, że ta rezerwa jest zbyt wysoka. MENiS w tym roku zaoszczędziło trochę środków zapisanych w tej rezerwie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PosełFranciszekPotulski">Dzięki temu można liczyć na następne 100 mln zł. Mówię o tym dlatego, aby wszystkim nam uświadomić, że wydatki budżetu państwa w roku 2003 w stosunku do roku 2002 mają być wyższe o ok. 8,6 mld zł, z czego na potrzeby edukacji przeznaczy się 25 proc. Jeżeli tak jest, to musimy ocenić z wielką uwagą skalę wydatków na zadania oświatowe i ustalić, jak należy rozłożyć ciężar wydatków oświatowych na nas wszystkich. Moim zdaniem, wszyscy ci, którzy mówili, że wprowadzenie III etapu reformy płac nauczycieli nic nie dało nauczycielom, niech zaapelują do swoich członków, żeby z podwyżek nie skorzystali i pozostali przy starych pensjach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosłankaAnnaGórnaKubacka">Uważam, że nie tylko powiaty, ale i wojewódzkie samorządy nie wydawały wszystkich pieniędzy, które otrzymały na realizację zadań oświatowych. Chciałabym wiedzieć, na ile uprawniona jest propozycja odjęcia od wydatków resortu edukacji na rok 2003 tej kwoty, która jest przeznaczona na III etap podwyżek płac dla nauczycieli. Tak zrozumiałam wypowiedź pani posłanki Krystyny Szumilas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Do kwoty subwencji 2002 roku dodałam skutki podwyżek płac dla nauczycieli oraz policzyłam to, co należy wydać na ten cel w 2003 roku. Dlatego powiedziałam, że subwencja oświatowa wraz z całorocznym skutkiem wydatków na podwyżki wyniesie nie 22.300 mln zł, ale 23.700 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Licząc w dużym uproszczeniu, wzrost kwoty subwencji oświatowej pokrywa z naddatkiem skutki wprowadzenia III etapu reformy płac nauczycieli: w roku 2002 na trzy miesiące, a w roku 2003 na dwanaście miesięcy. Natomiast nie pokrywa kwoty bazowej i wynikających z tego konsekwencji. Dlatego mówiliśmy o zmniejszeniu się liczby uczniów i wynikających z tego skutków, a także o przesunięciu czy raczej o bardziej sprawiedliwym podziale środków subwencji oświatowej pomiędzy poszczególne szczeble i jednostki samorządu terytorialnego. Chodzi także o wyeliminowanie na tyle, na ile jest to możliwe, przeszacowania kwot przyznanych jednym samorządom i niedoszacowania kwot przyznanych innym samorządom. Staje przed nami zadanie szukania oszczędności w innych dziedzinach oświaty. Nie możemy postulować zmniejszenia środków np. na rolnictwo. Proponuję, abyśmy nie wskazywali źródła zwiększenia kwot dla oświaty. Jeżeli mamy coś zwiększyć, to tylko naszym własnym kosztem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrezesZarząduGłównegoZwiązkuNauczycielstwaPolskiegoSławomirBroniarz">Chcę podziękować za wyrażenie generalnej uwagi, że spadek liczby uczniów nie przekłada się w żadnej mierze na spadek oddziałów w szkołach. Nie można 100-tysięcznej rzeszy uczniów przełożyć na ileś tam tysięcy oddziałów mniej, a w ślad za tym na zmniejszenie liczby etatów nauczycielskich. Według naszej opinii planowany na rok 2003 wzrost subwencji oświatowej o 8,9 proc. w stosunku do kwoty subwencji w roku 2002 jest zdecydowanie niewystarczający ze względu na wagę i złożoność zadań edukacyjnych, które mają być zrealizowane w roku przyszłym. Jest to przede wszystkim III etap porządkowania wynagrodzeń nauczycieli, pokrycie skutków finansowych wzrostu w 2003 r. kwoty bazowej w stosunku do roku 2002, skutki waloryzacji wynagrodzeń pozostałych pracowników oświaty, skutki przechodzące na rok następny wdrożenia ramowych planów nauczania z dniem 1 września 2002 r., a także wdrożenie czwartej godziny zajęć wf z dniem 1 września oraz koszty wczesnego wspomagania dzieci i młodzieży niepełnosprawnej i realizacji programu na rzecz dzieci niepełnosprawnych, a także wydatki wynikające z awansów zawodowych nauczycieli. W naszym przekonaniu planowany wzrost subwencji w kwocie 2 mld zł nie zapewni pokrycia podstawowych kosztów wymienionych przeze mnie zadań i płatności. Sprawa sieci szkolnej może być omawiana dopiero w ostatnim kwartale przyszłego roku i trudno oczekiwać, żeby było to brane pod uwagę w dyskusji nad projektem budżetu na rok 2003. Wyrażamy duży niepokój, że te 2 mld zł, o które zwiększona ma być subwencja oświatowa, będzie kwotą niewystarczającą na pokrycie potrzeb przyszłorocznych. Tymczasem pani minister Halina Wasilewska-Trenkner podczas rozmów w Komisji Trójstronnej wyrażała pogląd, że ta kwota będzie nie tylko wystarczająca, ale pozwoli na uzyskanie pewnych oszczędności. Oznacza to chyba, że zakłada się gwałtowny spadek liczby nauczycieli, ponieważ tylko w ten sposób można uzyskać oszczędności w wydatkach na edukację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełMarianKawa">Czy w przyszłym roku nie będzie już centralnego zakupu autobusów szkolnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełFranciszekPotulski">To pytanie dotyczy rezerw celowych, co będzie omawiane na jutrzejszym posiedzeniu. Dzisiaj wspólnie z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej zajmujemy się tylko częścią oświatową subwencji ogólnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełJanKochanowski">Rozpatrujemy projekt ustawy budżetowej w pewnym wąskim zakresie i wskazujemy na potrzebę równego rozdzielenia środków subwencji oświatowej pomiędzy samorządy. Wkrótce będziemy mieli dyskusję na temat nowej ustawy o opłatach i podatkach lokalnych. W ustawie tej przewiduje się wiele ulg, np. o 80 proc. niższy podatek od działalności gospodarczej w zakresie ochrony zdrowia, większe możliwości samorządów dokonywania zwolnień od ograniczeń w stawkach podatkowych. Oznacza to, że realnie wpływy i dochody samorządów w roku 2003 mogą być znacznie niższe niż w roku bieżącym. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie ma dzisiaj koniunktury na podwyższanie podatków od nieruchomości. Obawiam się, że samorządy nie będą miały środków na pokrywanie wydatków na oświatę. Samorządy będą miały poważne trudności z ułożeniem swoich budżetów przyszłorocznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Jest oczywiste, że będą miały takie trudności, podobnie jak to ma miejsce z konstrukcją budżetu państwa. Ja mówiłem tylko o kwotach wynikających z planowanego wzrostu podatków od osób fizycznych. Z tego tytułu ma wpłynąć do budżetu państwa o 3 mld zł więcej, a w samorządach pozostanie kwota 800 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Wyrażam niepokój z powodu wielkości środków, które są zaplanowane w części oświatowej subwencji ogólnej. Przewiduje się 8-procentowy wskaźnik wzrostu. Jednak, gdy podsumujemy pewne wartości wydatków, to jeżeli subwencja oświatowa już po zmianach i uwzględnieniu podwyżek płac dla nauczycieli wynosi ok. 22.700 mln zł, a do tego dodamy 1.400 mln zł na pokrycie skutków przechodzących na rok następny, oznacza to, że na wydatki rzeczowe przeznaczy się w roku 2003 ok. 200 mln zł. W ramach tej kwoty trzeba jeszcze zaplanować awanse zawodowe, podwyżki wynikające ze wzrostu płacy zasadniczej nauczyciela stażysty. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że w roku 2002 nie było realnego wzrostu subwencji oświatowej, a był tylko wzrost nominalny, to - mówię o tym z dużym bólem - czas dla oświaty jeszcze nie nastąpił. To musi odbić się ujemnie na warsztacie pracy ucznia i warsztacie pracy nauczyciela. Byłbym bardzo ostrożny w formułowaniu wniosków proponujących zmniejszenie wysokości jednoprocentowej rezerwy subwencji oświatowej. Mimo wszystko, ta rezerwa służyła samorządom do uzupełniania środków wydatkowanych na cele oświatowe i przeciwstawiam się zdecydowanie pomniejszaniu rezerwy, bo trudno jest przewidzieć wydatki, jakie będą musiały ponieść samorządy, np. z powodu zaleceń sanepidu, straży pożarnej, źle obliczonych odpraw, różnego rodzaju nagród itd. Pozostańmy przy tym, co jest. Wygłoszono tu tezę, że powinniśmy mieć jako członkowie połączonych Komisji świadomość, że aż 25 proc. dodatkowych dochodów budżetowych w 2003 roku pochłania oświata. Oceniając ile faktycznie będą musiały dołożyć samorządy do realizacji zadań oświatowych, trzeba stwierdzić, że czeka nas bardzo trudny kolejny rok w oświacie. Na pewno czyni się duży wysiłek, aby pokryć wydatki oświatowe z budżetu, zwłaszcza wydatki na wynagrodzenia, ale chcę powiedzieć jeszcze o jednej sprawie. Czy resort edukacji uwzględnił w tym budżecie bądź też uwzględni to, co wynika z wprowadzenia obowiązku edukacji 6-latków, począwszy od 1 września 2003 roku? Jak zamierza się to realizować, bo ktoś będzie musiał za to płacić - albo samorządy, albo budżet centralny? Czy uwzględniono skutki wynikające z przesunięcia części placówek opieki całkowitej, zwłaszcza tych, w których są szkoły, do oświaty? Czy w tym budżecie wzrostu, który faktycznie będzie budżetem stagnacji, przewidziano na to środki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Każdy ma prawo do ocen. To ja mówiłem o jednoprocentowej rezerwie subwencji oświatowej i chcę się z tego wytłumaczyć. Być może, wyrażałem się nie dość jasno. Panie pośle, odłożenie 1 proc. środków subwencji oświatowej do rezerwy to nie jest odebranie komukolwiek pieniędzy. Subwencja oświatowa jest własnością samorządu, a 1 proc. kwoty subwencji w formie rezerwy - w tym przypadku w wysokości 240 mln zł - jest dzielony inaczej. W ciągu kilku minionych lat ani razu rezerwa subwencji oświatowej nie była wykorzystana na te zadania, na które była przeznaczona. Na ogół w związku z ograniczeniem wydatków na inwestycje oświatowe była ona głównie przeznaczana na wspieranie samorządów w tym zakresie, czyli poza zadaniami wynikającymi z samej subwencji. Jeżeli mówię, że ta jednoprocentowa subwencja jest za duża, wynika to z faktu, iż do września br. włącznie z 230 mln zł rezerwy 160 mln zł zaoszczędzono. I słusznie. Spodziewaliśmy się, że operacja podwyżki płac dla nauczycieli, wynikająca z Karty Nauczyciela, może spowodować konieczność wydatkowania z rezerwy środków na te podwyżki. Uważam, że uzasadnione jest twierdzenie, iż z przyszłorocznej rezerwy w wysokości 240 mln zł możemy od razu przekazać połowę, czyli 120 mln zł, samorządom według algorytmu podziału tych środków. Czy 1/4 środków, pochodzących ze wzrostu dochodów budżetu państwa przeznaczonych na oświatę, to dużo, czy mało? Z punktu widzenia oświaty - mało, ale np. z punktu widzenia 6 milionów emerytów - bardzo dużo, podobnie z punktu widzenia 3 milionów bezrobotnych. I o tym musimy tutaj zdecydować: czy jest to dużo, czy mało? Zmniejszy się liczba uczniów o ok. 300 tysięcy i trzeba dokonać odpowiedniej kalkulacji. Ta liczba, podzielona przez 20 uczniów, to jest 15 tysięcy oddziałów szkolnych, a to jest 20 tysięcy etatów nauczycielskich. Załóżmy, że będzie to tylko 10 tysięcy etatów, a koszt jednego etatu wynosi 2500 zł miesięcznie brutto, a więc jest to kwota 25 mln zł. Ta kwota pomnożona przez 13 miesięcy, bo tak należy to kalkulować, daje kwotę 325 mln zł. Gdyby obliczenia pani posłanki Krystyny Szumilas były prawdziwe, to nie mamy żadnej dziury w budżecie oświaty. Mnie się jednak wydaje, że taka dziura istnieje, i musi nastąpić zmniejszenie nakładów na wydatki rzeczowe, bo wydatki na płace mają być w pełni zabezpieczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosłankaBarbaraHylaMakowska">W tym roku nasza Komisja zajmowała się dość szczegółowo sprawą inwestycji oświatowych. Chciałabym wiedzieć, jak ta sprawa jest rozwiązana w projekcie budżetu na rok 2003. Prawdą jest, że w kontraktach wojewódzkich ani złotówki nie przeznaczono na inwestycje oświatowe, poza pewnymi wyjątkami dotyczącymi inwestycji dla szkół o charakterze międzyregionalnym, prowadzonych przez dane województwo. Jest obecnie rozpoczętych wiele inwestycji oświatowych, bo gminy liczyły na to, że rząd im w tym pomoże, dostosowując sieć szkół do założeń reformy pana Mirosława Handke. Obecnie nie ma skąd brać pieniędzy na dokończenie tych inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełFranciszekPotulski">O tym będziemy mówić także na posiedzeniu jutrzejszym. Te wydatki nie mieszczą się w subwencji oświatowej. Przypomnę, że Sejm jest u progu uchwalenia w ustawie, która określa formułę tworzenia kontraktów wojewódzkich, zapisu, iż mają one zawierać zadania z zakresu inwestycji oświatowych. Tego dotychczas nie było i po przyjęciu takiej zmiany nie powinien być zatwierdzany żaden kontrakt wojewódzki nieprzewidujący środków na zadania inwestycyjne. Tymczasem w budżecie państwa w ubiegłym roku i na ten rok nie ma takiej rezerwy celowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełZbigniewSosnowski">Jutro mamy dyskutować o rezerwach celowych, ale skoro pan przewodniczący podjął temat jednoprocentowej rezerwy subwencji oświatowej, możemy dzisiaj temu poświęcić trochę uwagi. Jestem przeciwnikiem naruszania tej jednoprocentowej rezerwy choćby dlatego, że nie ukrywam, iż w dniu jutrzejszym zamierzam zgłosić wniosek, aby zmniejszyć kwotę tej jednoprocentowej rezerwy, ale tylko o środki przeznaczone na zadania celowe. Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie możemy z tej rezerwy dokonywać zakupu gimbusów. Mamy także za mało środków na zakup komputerów dla szkół. Jeżeli nie znajdziemy na to środków przeznaczanych w formie dotacji na zadania celowe, nie osiągniemy tu żadnego postępu. To samo dotyczy dowożenia dzieci do szkół i ich bezpieczeństwa w drodze do szkoły. I z tej jednoprocentowej rezerwy chciałbym przeznaczyć środki, ale tylko na zadania celowe, które uznaje się za konieczne, bo nie bardzo mogę sobie wyobrazić, że w przyszłym roku nie będzie zakupu gimbusów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Uważam, że nie uzyskamy w tej sprawie poparcia Komisji Samorządu Terytorialnego, bo jednoprocentowa rezerwa jest częścią subwencji oświatowej. Zabranie z tej rezerwy jednej złotówki, to jest danie tej złotówki mniej samorządom. Ponieważ z naszych rachunków wynika, że dajemy za mało środków samorządom, nie można wnioskować o obniżenie subwencji oświatowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Interweniowałem u pani minister Krystyny Łybackiej w sprawie pieniędzy na podwyżki płac dla nauczycieli od 1 października. I wówczas w odpowiedzi uzyskałem informację, że resort przy okazji wdrażania tej podwyżki zbiera dane o stanie faktycznym zatrudnienia w oświacie. Czy planowana subwencja oświatowa na rok 2003 jest skalkulowana z pewną rezerwą na te wszystkie podwyżki i awanse zawodowe nauczycieli? Czy ta subwencja nie jest zaplanowana na niższym poziomie i nie uwzględnia w pełni skutków podwyżek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Jaki będzie faktyczny spadek liczby uczniów, ponieważ mam takie dane, że ogółem w szkołach dla dzieci, młodzieży i dorosłych liczba ta spada nie o 300 tysięcy, a tylko o 131 tysięcy. Natomiast wzrasta liczba uczniów w szkołach specjalnych o 9398. Uczeń w szkole specjalnej powinien być liczony tak, jak przynajmniej dwóch i pół ucznia w szkole masowej, czyli przyrost liczby uczniów w szkołach specjalnych trzeba traktować jak przyrost o 23.495. Tak więc faktyczny spadek liczby uczniów wynosi mniej niż 100 tysięcy, a operowanie liczbą 300 tysięcy uczniów może wpłynąć na błędną ocenę i wypaczenie kalkulacji subwencji oświatowej. Niepokoi mnie sprawa, co do której jesteśmy w sporze z panem przewodniczącym, a mianowicie sprawa finansowania samorządów. Chodzi mi o takie sugestie, aby w inny sposób dzielić subwencję oświatową, zabierać środki powiatom i województwom. Obecnie wdrażamy reformę w szkołach ponadgimnazjalnych. Zmieniane są ramowe plany nauczania i zwiększa się liczbę zajęć. Szkoły ponadgimnazjalne były dotychczas szkołami kuratoryjnymi i potrzeby inwestycyjne i remontowe tych szkół są dużo większe niż budynków szkół podstawowych i gimnazjów, prowadzonych teraz przez gminy. I gminy dużo środków przeznaczyły na ich modernizację i remonty. Jeżeli chcemy mieć naprawdę nowoczesną szkołę ponadgimnazjalną, musi być wyremontowany budynek, w którym ona się mieści, i musi być odpowiednio wyposażona. Czy przewiduje się jakieś kwoty przeznaczone na reformę szkolnictwa ponadgimnazjalnego w ramach części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego, m.in. z myślą o budowaniu nowoczesnego szkolnictwa zawodowego ponadgimnazjalnego? O ile wiem, to przelicznik w krajach Unii Europejskiej, dotyczący wydatków na szkoły średnie, jest dużo wyższy w sensie przeznaczania pieniędzy na jednego ucznia takiej szkoły niż na ucznia szkoły podstawowej. To, że u nas powiaty nie przeznaczają wszystkich środków na wydatki bieżące, spowodowane jest tym, że inwestują w oświatę. Jeżeli policzymy wydatki bieżące i inwestycyjne na edukację w powiatach, to przekraczają one wielkości kwot subwencji oświatowej. Jeżeli nie mają z czego dokładać do subwencji, tzn. dochodów własnych, muszą bardzo starannie wydatkować środki, jakie otrzymują w ramach subwencji. Zamiast mówić o zabieraniu środków powiatom, zastanówmy się nad sposobem finansowania samorządów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Jeżeli mowa o finansach czy dochodach powiatów, to jest to temat na inne posiedzenie. Faktem jest, że jeżeli chodzi o subwencję oświatową, to środki na wydatki majątkowe na inwestycje pochodzą tylko w części z subwencji oświatowej, a w części z innych źródeł. Nie jest to łatwe do oceny. W roku ubiegłym ok. 50 proc., a w roku bieżącym 40 proc. powiatów nie zdołało wydać wszystkich środków przyznanych im w ramach subwencji na zadania oświatowe. Chodzi po prostu o racjonalne przekazywanie tych środków, bo chyba dwa lata temu popełniliśmy błąd. Osobiście sprzeciwiam się temu, że prawie wszystkie powiaty przeznaczają prawie wszystkie dochody własne na funkcjonowanie jedynie starostw i rad powiatów. To wymknęło się spod naszej kontroli. Państwo miało być tańsze po wprowadzeniu nowej jednostki samorządu terytorialnego, jaką jest powiat, a okazało się przez to droższe. Sądzę, że wrócimy do tej dyskusji przy rozpatrywaniu ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Proszę teraz o zabranie głosu panią minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuHannaKuzińska">Mamy tu chyba pewien intelektualny problem, gdy mówimy o subwencji oświatowej. Przy kalkulowaniu kwoty subwencji zwracamy uwagę na jej kosztowną stronę, tzn. staramy się tak ją skalkulować, żeby zapewnione zostały wydatki na wynagrodzenia i na podstawową część rzeczową. Natomiast, jeśli chodzi o podział tej subwencji, to mówimy o tym od strony popytowej, a więc jak tę kwotę sprawiedliwie podzielić. Jeżeli w taki sposób uporządkujemy naszą rozmowę, wówczas możemy skoncentrować się na szacunku kosztów wprowadzenia tych wszystkich zmian od października tego roku. Obliczenia, które państwo przedstawiali, generalnie zgadzają się z naszymi, bo mamy to samo źródło liczenia skutków podwyżek płac. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że kwota subwencji skalkulowana na rok 2003 - po pierwsze uwzględnia skutki podwyżki wynagrodzeń, wprowadzonej od października br., przechodzące na cały przyszły rok, a po drugie - uwzględnia wzrost kwoty bazowej wynagrodzeń o 4 proc. Punktem spornym jest tu ewentualnie pokrycie skutków awansu zawodowego nauczycieli w 2003 r. Przy okazji odpowiem panu posłowi, którego niepokoiło to, czy liczba nauczycieli nie ulegnie zmniejszeniu w związku z niższą liczbą uczniów. Dla mnie jest oczywiste, że bezpośredniego przełożenia tutaj nie ma. Mamy już wykonane obliczenia i w porównaniu z rokiem ubiegłym liczba nauczycieli maleje z 524.065 do 521.527, czyli o ok. 2000 w szkołach prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego, i te dane są pewne. Natomiast wymieniony wzrost liczby uczniów w szkołach specjalnych o 9398 zostanie jeszcze zweryfikowany pod koniec roku. Wydaje się, że można liczyć się z tym, iż zmniejszy się liczba nauczycieli, i mamy w związku z tym kwotę potrzebną na pokrycie wydatków związanych z awansem pionowym, który nie jest uwzględniony w całej tej kalkulacji. W związku z pytaniem o ramowe plany nauczania chcę wyjaśnić, że w omówionym tu krótko projekcie zmiany rozporządzenia w sprawie podziału subwencji oświatowej, czyli tej strony popytowej, znajduje się zmiana polegająca na zwiększeniu wskaźnika wagi P 14, która odnosi się do ramowych planów nauczania. Następuje zwiększenie wskaźnika tej wagi z 0,005 proc. do 0,044 proc. Wydawać by się mogło, że jest to mały wzrost, tymczasem faktycznie taka zmiana wagi wyraża się wzrostem w kwocie 185,5 mln zł. Jeszcze kilka słów w sprawie podziału subwencji oświatowej. Jak rozumiem, panu przewodniczącemu nie chodzi o to, aby zmniejszyć środki dla powiatów i dołożyć samorządom gminnym, ale żeby dokonać zgodnie z faktyczną liczbą uczniów, bardziej sprawiedliwego podziału środków, co jest także intencją resortu. W związku z kwestią włączenia do systemu oświaty 6-latków chcę powiedzieć, że MENiS szykuje bardzo szeroki pakiet zmian w ustawie o systemie oświaty. W tym pakiecie zmian znajdują się regulacje, które dotyczą wprowadzenia obowiązku kształcenia dla dzieci sześcioletnich. Jest to zrównanie standardów polskich z bardzo przeciętnymi standardami obowiązującymi w Unii Europejskiej. Nastąpić to ma w roku 2004. Odrębną sprawą jest rozwiązanie dotyczące roku 2003. MENiS jest głęboko przekonane o pilnej potrzebie wprowadzenia już w roku 2003 tego - co może zabrzmi nieco przewrotnie - obowiązku nie całkiem obowiązkowego.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuHannaKuzińska">Samą decyzję w sprawie obowiązku kształcenia sześciolatków odkładamy do roku 2004, ale chcemy mieć już uregulowany stan prawny w tej kwestii. Przedszkola są finansowane z dochodów własnych jednostek samorządu terytorialnego. Chcemy, żeby wszystkie przedszkolaki zostały objęte obowiązkiem kształcenia przedszkolnego, ale w pewnej dość szczególnej formule. Jeżeli Ministerstwo Finansów zgodzi się z naszym poglądem, to tym nielicznym samorządom, które będą miały problemy z dowożeniem dzieci, chcielibyśmy pomóc ze środków rezerwy subwencji oświatowej i zrekompensować im wzrost kosztów. Chcemy już w roku 2003 wystartować z objęciem obowiązkiem szkolnym sześciolatków, ale będzie to wymagało wydatkowania pewnych środków - i to właśnie z rezerwy. Chciałabym przypomnieć, że w nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej, traktowanej jako nowelizacja okołobudżetowa, zawarta jest również taka w pewnym sensie hybrydowa formuła, jak w przypadku obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Otóż przekłada się na rok 2004 wprowadzenie czwartej godziny zajęć z wychowania fizycznego w szkołach. Zakładamy jednak, że ta czwarta godzina będzie realizowana w ramach zajęć pozalekcyjnych. Chcielibyśmy popularyzować tę czwartą godzinę wf w taki sposób, że organizowalibyśmy dużo bardziej atrakcyjne lekcje wychowania fizycznego, polegające, np. na rozgrywkach i zawodach w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę. Byłaby to dodatkowa godzina pozalekcyjna po to, żeby nie rezygnować z tej bardzo dobrej idei podnoszenia poziomu kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży. W roku przyszłym będziemy musieli się zdecydować jak to ostatecznie rozwiązać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">W związku z wypowiedzią pani minister chciałbym powiedzieć kilka zdań. Po raz pierwszy usłyszałem i z tym się zgadzam, że przedstawiciel resortu w sposób obrazowy przedstawił pewną filozofię, iż środki z subwencji oświatowej są przeznaczone na płace, natomiast wydatki rzeczowe obciążają samorządy. Zgadzam się z tym, ale w takiej kwestii nie ma żadnych ustawowych umocowań, żeby to zrealizować. Jeżeli taką filozofię przyjmuje się w resorcie, to proponowałbym, abyśmy to w subwencji oświatowej zaznaczyli. Już wypowiadałem taką opinię, że według mnie środki planowane na wydatki rzeczowe oznaczają praktycznie stagnację tych wydatków i mówiłem to nie bez uzasadnienia. Prawda jest taka, że gdy obserwuję, jak realizowane są podwyżki płac nauczycieli, to stwierdzam, że są samorządy, które zaniżają średnie wynagrodzeń zapisane w Karcie Nauczyciela. Po prostu nie wypłacają pewnych składników płac zapisanych w ustawie. Jest to łamanie prawa w świetle prawa. Samorządy tłumaczą się, że nie mają środków. Obecnie, przy wielkim zagrożeniu bezrobociem, pracownicy oświaty godzą się na taki stan rzeczy. Wobec tego podpisuję się pod filozofią, którą pani minister zaprezentowała. Jest ona zgodna z ideą inicjatywy obywatelskiej pod jednym warunkiem, że ta inicjatywa będzie realizowana, tzn. że państwo będzie gwarantowało płace w oświacie centralnie, a samorządy będą odpowiadały za infrastrukturę szkolnictwa. Obecnie jest to wszystko pomieszane i właściwie mamy obraz faktycznych uposażeń nauczycieli przedstawiany w krzywym zwierciadle. Wiem, że dzisiaj nie dyskutujemy o tym, ale to, co pani minister powiedziała o edukacji przedszkolnej, oznacza przyjęcie niebezpiecznego kierunku działań. Chodzi bowiem o namówienie samorządów, aby przez cztery miesiące finansowały tę edukację, która ma być obowiązkiem. Już dzisiaj wiemy, że samorządy będą miały mniej pieniędzy na wydatki rzeczowe, niż wynika to ze wskaźnika inflacji. Jeżeli jeszcze nie będzie niektórych rezerw celowych, to jak to ma być realizowane? Sądzę, że w momencie przyjmowania ostatecznej wersji opinii połączonych Komisji w zakresie subwencji oświatowej powinniśmy postarać się o przedstawienie Komisji Finansów Publicznych faktycznych kosztów utrzymania szkoły. W związku z tym chciałbym zapytać panią minister, ile naprawdę potrzeba czasu, żeby zbilansować faktyczne koszty prowadzenia szkoły i ile trzeba środków, aby wystarczyły na wykonanie zadań wynikających z reformy oświaty, z wydatków rzeczowych, które trzeba ponieść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Zanim udzielę głosu pani minister, powiem, że na tak zadane pytanie pani minister, jako reprezentująca rząd, może odpowiedzieć tylko tak: tyle, ile jest w projekcie ustawy budżetowej przyjętej przez rząd. Innej odpowiedzi nie ma, ale może pani minister spróbuje to jakoś rozwinąć. Jeżeli chodzi o finansowanie zajęć przedszkolnych jest to bardzo złożona operacja. Będzie to mniej więcej wyglądało tak, że najpierw ocenimy ile trzeba przeznaczyć środków na przedszkola i środki te mogą pochodzić albo z subwencji ogólnej albo z dochodów własnych samorządów. Przesuwając wydatki na uposażenia nauczycieli przedszkoli do subwencji oświatowej, trzeba na to mieć dodatkowe środki. Przekazując samorządom zadania rzeczowe, musimy określić ile przeznacza się subwencji na płace, a ile na wydatki rzeczowe i to musi być przeliczone także na dochody własne samorządów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Uważam, że wszyscy prawidłowo liczymy i całkowicie zgadzamy się z argumentacją, iż pieniędzy jest tyle, ile jest. Całkowicie zostają zabezpieczone potrzeby w zakresie finansowania wynagrodzeń. Jeżeli chodzi o wydatki rzeczowe w subwencji oświatowej, są to środki w wysokości 2.480 mln złotych. Było pytanie o faktyczne koszty funkcjonowania szkoły. Byłabym bardzo bogata w wiedzę, gdybym potrafiła odpowiedzieć, w którym regionie i na jaki typ szkoły ile wydajemy pieniędzy z budżetu państwa, czyli z subwencji, a ile wydają na to jednostki samorządowe. Nasza dyskusja w dużej części byłaby zbędna, gdybyśmy dysponowali tak rozległą wiedzą. Mogę obiecać, że będę starała się, żeby w przyszłości jakiś rachunek kosztów wprowadzić i byłaby to dobra podstawa do dyskusji. Mamy tego pełną świadomość. Jeżeli chodzi o przedszkola, warto sobie wyjaśnić, z jakim borykamy się tu problemem. On nie jest tak istotny. Jest to problem właściwie natury organizacyjno-prawnej, gdy uświadomimy sobie, że 99,7 proc. uczniów 6-letnich to ci, którzy już wypełniają ten obowiązek. Takie są dane GUS dotyczące dzieci w ośrodkach miejskich. Trochę trudniejszy jest problem na wsiach. Tutaj, bardzo ostrożnie szacując, możemy mieć do czynienia z wielkością mniejszą od 5 proc. do 7 proc. I nie chodzi tu o kwotę na to zadanie. Jesteśmy natomiast przed dyskusją o nowej organizacji nauczania i o przesunięciu środków na kształcenie na poziomie wstępnym. Być może, jest to kwota rzędu 200 mln zł. Nie jest to kwestia do rozstrzygnięcia tu i teraz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosłankaBarbaraHylaMakowska">Chciałabym wrócić do tematu wychowania fizycznego i zajęć szkolnych z tego przedmiotu. W poprzedniej kadencji byłam również członkiem Komisji Kultury Fizycznej i byliśmy wówczas inicjatorami wprowadzenia ustawowego wymiaru godzin zajęć wf. Pani minister mówiła, że czwarta godzina wf będzie prowadzona w formie zajęć pozalekcyjnych. Rozumiem, że samorządy muszą pokryć te wydatki z własnych środków. Czy będzie obowiązek wprowadzenia tej czwartej godziny? Jeśli bowiem nie będzie przymusu, to samorządy podejmą decyzję w zależności od swojego uznania i stanu swoich dochodów. Wychowanie fizyczne to nie tylko lekcja taka, jak każda inna, ale jest to zajęcie mieszczące się w programie wychowania zdrowego i sprawnego pokolenia. Czy nie warto byłoby pokusić się o to, aby obowiązek dodatkowej godziny wf wprowadzić już w roku przyszłym w klasie czwartej i piątej szkoły podstawowej, a w pozostałych klasach w następnych latach? Czy nie byłoby takich możliwości finansowych, aby stopniowo wprowadzić taki obowiązek w kolejnej klasie szkoły podstawowej? Chodzi o to, aby młodszym dzieciom zapewnić czwartą godzinę wychowania fizycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSHannaKuzińska">Gdybyśmy nie znowelizowali ustawy o kulturze fizycznej, wówczas oczywiście istniałby przymus odbywania czwartej godziny wychowania fizycznego w postaci normalnej lekcji. To pociągałoby za sobą skutki finansowe, na które nas nie stać. Stąd wziął się pomysł wprowadzenia w 2003 roku takiego bezkosztowego organizowania czwartej godziny zajęć wf. Można mieć wątpliwości, które zgłasza pani posłanka i ja je rozumiem. To, co może nieco uspokoić nasze sumienia i pocieszać nas, to przekonanie, że jednak uda się wprowadzić w formule pozalekcyjnej czwartą godzinę wf, tym bardziej że oferta tych zajęć ma być dużo bardziej atrakcyjna. Chcę przypomnieć, że minister edukacji ma prawo wprowadzać w drodze rozporządzenia godziny pozalekcyjne. Skąd wziął się w resorcie pomysł przesunięcia na 2004 rok wprowadzenia czwartej godziny wf w szkołach? Ustalono, że wprowadzenie obligatoryjne tej godziny pociągnęłoby za sobą skutek finansowy w postaci kwoty 100 mln zł. Jest to dość duży koszt. Szacujemy, że koszt brutto jednej godziny lekcyjnej wynosi w roku 2003 około 41 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Jaki będzie koszt dodania jednej godziny lekcyjnej np. w klasie V szkoły podstawowej? Dokonajmy może takiego wyliczenia, biorąc za podstawę to, co powiedziała pani minister. Gdyby czwarta godzina wf została wprowadzona jako obowiązkowa, trzeba byłoby wydać 100 mln zł więcej. Ponieważ chodzi o cztery ostatnie miesiące przyszłego roku, trzeba byłoby wydać cztery razy więcej. Gdyby założyć, że tę godzinę wf wprowadzamy w sześciu oddziałach, tzn. od IV do VI klasy szkoły podstawowej i w trzech klasach gimnazjum, to wówczas ta jedna godzina kosztowałaby mniej więcej 50 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełWaldyDzikowski">Chciałbym kilka słów powiedzieć jako wiceprzewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Pan poseł pytał, ile trzeba wydać pieniędzy, aby oświata była na dobrym poziomie. Wystarczy do kwoty subwencji X w jakiejś gminie dodać prawie drugie tyle X, aby szkoła funkcjonowała prawidłowo, aby były zajęcia pozalekcyjne i aby prowadzono je na dobrym poziomie. Obecnie, aby taki poziom zapewnić, koszty tego ponosi samorząd. Dalsze nakładanie obowiązków na samorząd jest niemożliwe bez zwiększenia kwot subwencji i bez określenia środków w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Obecnie za ten pomysł dodatkowych zajęć wf, być może bardzo atrakcyjnych, trzeba będzie zapłacić i to na pewno obciąży samorządy. To, że samorządy prowadzą szkoły, jest korzystne dla oświaty, bo na razie wywiązują się z tego zadania dobrze, ale ponoszą znaczne koszty w wysokości blisko 60 proc. środków przyznawanych w ramach subwencji oświatowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Tak chyba jednak nie jest. Samorząd otrzymuje środki na zadania oświatowe i na inne zadania. Trzeba pamiętać, że skomunalizowaliśmy państwowe mienie, z czego dochody czerpią samorządy. Jedyne nieporozumienie wynika z tego, iż samorządowcy ciągle mówili, że złotówka w ręku samorządu to faktycznie dwa złote, bo lepiej się gospodaruje środkami i minister finansów w to uwierzył. Czy ktoś z państwa chce jeszcze zabrać głos? Nikt się nie zgłasza. Za chwilę udzielę głosu pani posłance Krystynie Szumilas w celu przedstawienia projektu w sprawach dzisiaj omówionych przez nas i sądzę, że będziemy mogli ją przyjąć. Zrobię jeszcze tylko jedną uwagę. Trzeba liczyć tak, jak pani minister, że ubywa nam pewna liczba oddziałów w szkołach średnich, a tym samym potrzeba mniej nauczycieli. My jednak nie przeliczamy stałych nadgodzin na etaty i 2000 nauczycieli, o czym była mowa, oznacza skutek finansowy w kwocie około 100 mln zł. Gdyby rezerwę subwencji oświatowej zmniejszyć o połowę, uzyskamy także ponad 100 mln zł, a gdyby jeszcze zracjonalizować podział subwencji oświatowej, to uzyskać można ok. 300 mln zł. Proponowałbym, żebyśmy jednak z tymi wyliczeniami się wstrzymali i jeszcze to wszystko dokładnie rozpatrzyli, aby Komisji Finansów Publicznych przedstawić propozycje możliwe do przyjęcia. Ostatecznie według mnie można by wystąpić o zwiększenie subwencji oświatowej o 200 mln zł, aby usunąć pewne luki w tej subwencji, z tym że konieczne będzie ograniczenie wydatków rzeczowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Proponuję przyjęcie następującej treści opinii, którą skierujemy do Komisji Finansów Publicznych: „Zdaniem połączonych Komisji projekt budżetu w części 82 - Część oświatowa subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego jest niedoszacowana na kwotę 327.627 tys. zł. Składa się na to nieuwzględnienie w pełnej wysokości: po pierwsze - wdrożonego w 2002 roku trzeciego etapu reformy płac nauczycieli, po drugie - wzrostu o 4 proc. kwoty bazowej zagwarantowanej w projekcie budżetu państwa na 2003 rok, po trzecie - waloryzacji środków na wydatki bieżące o stopień inflacji, czyli o 2,3 proc., po czwarte - skutków awansu nauczycieli, po piąte - zwiększenia liczby obowiązkowych godzin w ramowych planach nauczania. Niedoszacowanie części oświatowej subwencji ogólnej na jednostkę samorządu terytorialnego w części 82 ustawy budżetowej spowoduje konieczność sfinansowania wynagrodzeń pracowników szkół i placówek oświatowych, należących do kategorii wydatków sztywnych, kosztem wydatków rzeczowych. Finansowanie wydatków rzeczowych w części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego od wielu lat było realizowane na niskim poziomie i jego dalsze obniżanie spowoduje konieczność ich finansowania z dochodów własnych samorządów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Proponuję, aby w opinii nie wymieniać kwoty 327.627 tys. zł, bo wówczas ktoś policzy i powie, że to jest np. kwota nieprzekraczająca 326 mln zł i cała opinia może być podważona. Powinniśmy operować kwotą około 300 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Powinna to być kwota około 330 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Te 330 mln zł to też jest około 300 mln zł, przynajmniej z punktu widzenia matematyki. Będę się upierał, żeby wprowadzić do tekstu opinii, może tam, gdzie jest mowa o tym, że od lat środki na oświatę są za małe, iż spowodowane jest to między innymi nie całkowicie racjonalnym podziałem tych środków pomiędzy różne szczeble jednostek samorządu terytorialnego. Nie trzeba tu wskazywać, kto dostawał za dużo, a kto za mało i czy powiaty dostawały więcej kosztem gmin, a teraz może być odwrotnie. Byłby to po prostu sygnał, że Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego musi się zastanowić, jak lepiej podzielić te środki, żeby nie było tak, że jedni ponoszą większe koszty tego niedoszacowania, a inni - zdecydowanie mniejsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosłankaKrystynaSzumilas">Zgadzam się na takie uzupełnienie tekstu opinii pod warunkiem, że będziemy dążyli do tego, co jest w Unii Europejskiej i finansowali rzeczywiście szkolnictwo średnie na wyższym poziomie niż szkolnictwo podstawowe i gimnazjalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Sekretariat Komisji sygnalizuje, że powinniśmy pokazać źródło sfinansowania kwoty, o jaką ma być zwiększona subwencja oświatowa. Moim zdaniem, nasza opinia o niedoszacowaniu subwencji oświatowej nie zawiera takiego stwierdzenia, że mamy zwiększyć subwencję i komuś zabrać środki na pokrycie tego wzrostu. Mówimy tylko o niedoszacowaniu subwencji i wskazujemy na skutki tego niedoszacowania. Mamy tydzień na to, żeby podjąć rozmowy z panem ministrem Jackiem Uczkiewiczem, czy można uzyskać powyższe kwoty subwencji oświatowej. Nie widzę tu jednak wielkiej szansy na powodzenie naszej propozycji. W opinii nie piszemy o zwiększeniu subwencji, ale o jej niedoszacowaniu, o naszych wątpliwościach co do wielkości tej subwencji. I te wątpliwości przedstawimy Komisji Finansów Publicznych. Czy są inne uwagi do projektu opinii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełAntoniStryjewski">Uważam, że w opinii można napisać, iż chodzi o kwotę nie około 300 mln zł, ale ponad i wtedy lepiej to brzmi i odpowiada naszej intencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Dobrze, ale jak pan poseł wie, pisanie „ponad” to może być także np. 600 mln zł. Jutro będziemy prowadzili dyskusję o nakładach budżetowych na naukę i szkolnictwo wyższe. Wg mnie około 300 mln zł potrzeba tam na przyspieszenie wprowadzenia dalszych podwyżek dla nauczycieli akademickich. Jeżeli tu napiszemy, że chodzi o zwiększenie wymienionej kwoty „ponad”, oznaczać to będzie, że jutro już tego tematu nie podnosimy. Musimy patrzeć na te budżety dotyczące oświaty, szkolnictwa wyższego i nauki jako całość. Zgadzam się jednak, żeby zapisać w opinii, że chodzi o kwotę nie mniejszą niż 300 mln zł. Czy są jeszcze jakieś inne uwagi? Czy państwo wyrażają zgodę, abyśmy przyjęli przedstawiony projekt opinii po wprowadzeniu pewnych poprawek stylistycznych i doprecyzowaniu? Nie słyszę zastrzeżeń. Dziękuję. Musimy wybrać posła sprawozdawcę, który przedstawi tę opinię na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych. Informuję, że dwóch posłów naszej Komisji jest równocześnie członkami Komisji Finansów Publicznych, tzn. ja i pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz. Podzieliliśmy się w taki sposób, że ja będę referował to, co dotyczy oświaty, a pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz będzie referował całą resztę naszych uwag do projektu budżetu na rok 2003. W związku z tym proponuję, aby połączone Komisje upoważniły mnie do zaprezentowania tej opinii. Czy ktoś z państwa zgłasza zastrzeżenia? Nie słyszę. Dziękuję. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>