text_structure.xml
77.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Witam wszystkich obecnych na posiedzeniu połączonych Komisji, poświęconym ustawie o zawodzie diagnosty laboratoryjnego i samorządzie zawodowym diagnostów laboratoryjnych. Pracujemy nad sprawozdaniem podkomisji. Poprzednia dyskusja zakończyła się na art. 19. Rozpoczynamy więc dziś debatę od art. 20, przedstawionego państwu w druku. Czy są pytania związane z tym artykułem?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Chciałbym poczynić krótkie uzupełnienie. Proponuję, aby w ust. 3 w pkt 1 po wyrazie „jednostką” wpisać wyraz „organizacyjną”. Chodzi o doprecyzowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są uwagi do art. 20 i do wniosku przedstawionego przez pana przewodniczącego Zielińskiego? Nie ma? Jeśli nie usłyszę głosu sprzeciwu uznam, że art. 20 został przyjęty. Głosu sprzeciwu nie słyszę, a więc art. 20 został przez Komisję przyjęty.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 21. Czy są pytania i uwagi? Nie widzę. Jeśli nie usłyszę głosu sprzeciwu, uznam, że art. 21 został przyjęty. Sprzeciwu nie ma, wobec tego art. 21 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do Rozdziału IV - „Obowiązki i prawa diagnosty laboratoryjnego”. Art. 22, czy są pytania lub uwagi? Nie widzę. Art. 22 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 23 - nie ma głosów sprzeciwu? Nie ma, art. 23 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 24. Czy są uwagi lub pytania? Nie ma kwestii spornych, art. 24 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 25. Czy są jakieś kwestie?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Proponuję, by skreślić pierwsze wyrazy art. 25: „Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej”. Jest to niepotrzebne. Artykuł zaczynałby się od słów: „zgoda osób”.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są jakieś uwagi w tej sprawie? Nie ma głosów sprzeciwu? Nie ma, a więc art. 25 uważam za przyjęty przez Komisje.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 26. Czy są pytania dotyczące tego artykułu? Nie słyszę. Art. 26 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 27. Nie ma pytań, ani uwag? Nie widzę. Art. 27 uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 28. Czy są uwagi lub pytania? Nie ma pytań. Tak więc art. 28 został przyjęty. Przechodzimy do art. 29. Czy są jakieś uwagi lub pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Proponuję, w ramach autopoprawki, by w ust. 2 w pkt 2, po wyrazach: „przedstawiciela ustawowego” dodać wyrazy: „lub opiekuna faktycznego”. Chodzi o sytuację praktyczną. Nie zawsze przedstawiciel ustawowy pełni de facto opiekę nad pacjentem małoletnim lub ubezwłasnowolnionym, stąd wydaje się słuszne przyznanie uprawnienia do przekazywania informacji o stanie pacjenta opiekunowi faktycznemu. Dodam jeszcze, że ta propozycja jest konsekwencją uznania zasadności poglądu pana prof. Śmiei, który opiniował ten projekt.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Skoro już porządkujemy pewne sprawy, to proponuję, by użyć zamiast terminu „małoletni” wyrażenia „niepełnoletni”, konsekwentnie we wszystkich artykułach.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Jeśli nie usłyszę głosów sprzeciwu przyjmiemy, iż w miejsce wyrazu „małoletni” zostanie użyty wyraz „niepełnoletni”, konsekwentnie w całej ustawie. Czy są jeszcze jakieś wątpliwości? Jeśli nie usłyszę głosu sprzeciwu, art. 29 zostanie przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę, artykuł 29 przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 30. Czy są uwagi lub pytania? Nie ma. Głosów sprzeciwu nie słyszę, art. 30 uważam za przyjęty. Przechodzimy do Rozdziału V, traktującego o egzaminach na diagnostów laboratoryjnych.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 31, czy są jakieś pytania? Nie ma. Nie słyszę głosów sprzeciwu, uważam, że artykuł ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 32. Nie ma pytań? Uznaję, że art. 32 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 33. Czy są pytania lub uwagi? Nie widzę, ten artykuł też został przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieZdrowiaAndrzejRyś">Chciałbym się nieco cofnąć, ponieważ mam pewne uwagi związane z art. 32 ust. 2, dotyczącym pozyskiwania specjalizacji. Państwo wprowadzili tu stopnie specjalizacji, gdyby miało to być przyjęte, to chciałbym zaznaczyć, że my już odchodzimy od stopniowania specjalizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Jak rozumiem, propozycja jest taka, aby w art. 32 w ust. 2 w miejsce wyrazów „uzyskiwania stopni specjalizacji” były użyte wyrazy „uzyskiwania specjalizacji”. Czy tak, panie ministrze? Także w ust. 1, po prostu skreślamy wyraz „stopni”?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Uważam, że art. 32 po tych uwagach pana ministra został w całości przyjęty.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do Rozdziału VI - Samorząd diagnostów laboratoryjnych. Art. 34. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag, tak więc art. 34 przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 35. Uwag nie widzę, artykuł ten także przyjęliśmy. Art. 36 - czy są jakieś uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Przepraszam, ale chciałbym cofnąć się jeszcze do art. 33. We wszystkich systemach egzaminy są prowadzone przez państwo. W tym jednak wypadku zamierzają państwo przekazać prowadzenie egzaminów grupie zawodowej. To inne rozwiązanie, niż w przypadku lekarzy, pielęgniarek. Prosiłbym o wyjaśnienie motywacji leżącej u podstaw tego rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełTadeuszZieliński">To jest sprawa wyboru konstrukcji. Jedna z nich może być taka, że egzamin przeprowadza korporacja zawodowa. Jednym z celów istnienia korporacji jest wyznaczanie pewnych standardów i weryfikowanie ich, tudzież dopuszczanie do zawodu na mocy egzaminu, bądź przekazanie tej kompetencji organom rządowym. Komisja zaproponowała takie rozwiązanie. Jeśli resort proponuje inne rozwiązanie, to prosimy o przekazanie stosownego projektu, bo to musi być projekt, zespół przepisów. Projekt taki nie pojawił się w trakcie prac podkomisji, nie rozpatrywała więc ona takiego rozwiązania. Jeśli to rozwiązanie pojawia się teraz, to mamy okazję się zastanowić. Na razie taki projekt nie funkcjonuje, nie jest nam znany.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Rozumiem, że państwo posłowie proponują inną koncepcję przeprowadzania egzaminów medycznych, od tej, jaka funkcjonuje w specjalizacjach dotyczących na przykład zawodu lekarza?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Mógłbym złożyć propozycję. Chodziłoby o odwrócenie relacji, ustalenie, że to minister powołuje komisję. To sprawa jednego zapisu. W gruncie rzeczy chodzi o samą konstrukcję. Jeżeli decydują się państwo na przekazanie tej kompetencji samorządowi zawodowemu, to jest to decyzja ustawodawcy, natomiast w konstrukcjach innych egzaminów, przyjęliśmy egzaminy państwowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosłankaMariaGajeckaBożek">Proponuję przyjąć rozwiązanie takie, jakie funkcjonuje w innych zawodach medycznych, a więc przyjąć propozycję pana ministra. Nie róbmy odstępstw.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Proponuję następujący zapis: „Egzaminy organizuje i przeprowadza minister zdrowia”. Oczywiście minister zdrowia może polecić przeprowadzenie tego egzaminu komisji wojewódzkiej na przykład, natomiast w zapisie powinno być uwzględnione to, że w komisji egzaminacyjnej biorą udział przedstawiciele Rady Diagnostów Laboratoryjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Proponuję, abyśmy nie przyjmowali projektów, które są tu oświadczane ustnie. Jeżeli pojawi się projekt na piśmie, to wówczas Komisje powinny się nim zająć. Spodziewam się, że to będzie zespół przepisów, należycie wkomponowanych w całą ustawę. Pisanie a vista, wstawianie nowych pojęć do ustawy stanowiącej pełną konstrukcję, wydaje mi się być przedsięwzięciem niebezpiecznym. Może ewentualnie w trakcie drugiego czytania wnioskodawcy przedstawią projekt takich zapisów na forum Izby?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy możemy przyjąć takie rozwiązanie, czy też pani poseł obstaje przy swoim wniosku, bo jak rozumiem, był to wniosek formalny?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosłankaMariaGajeckaBożek">Poczekajmy może na złożenie przez pana ministra takiego wniosku na piśmie i zostawmy nie rozpatrzony ten artykuł do następnego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Może pani posłanka byłaby uprzejma przyjąć następująca wersję: Teraz zaakceptujmy ten przepis, a jeśli znajdzie się propozycja lepsza - będziemy mogli wrócić do tego artykułu. Proponuję, by nie zostawiać nie rozpatrzonych punktów w projekcie, bo to znacznie przedłuża prace.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy pani posłanka zgadza się na przyjęcie takiego trybu postępowania?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosłankaMariaGajeckaBożek">Tak, zgadzam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są głosy przeciwne? Nie słyszę. Uważam, że art. 33 jest przyjęty, ale tak naprawdę, jesteśmy przy art. 36, traktującym o organach samorządu. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag, nie ma głosów sprzeciwu, uważam go więc za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 37. Nie widzę nikogo, kto chciałby zabrać głos w tej kwestii, uważam, że artykuł ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 38. Czy są pytania lub uwagi? Nie widzę. Artykuł ten również został przyjęty. Art. 39.-Czy są do niego uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PrzewodniczącaRadyKrajowejFederacjiZwiązkówZawodowychPracownikówOchronyZdrowiaAlicjaMilewska">Chciałam zapytać, czy pan, panie pośle, uważa zapis, iż uchwały organów podejmowane są większością głosów, przy obecności co najmniej połowy członków danego organu, za zadawalający? Czy nie lepsza byłaby tu większość kwalifikowana? Może bowiem się okazać, że decyzje podejmuje bardzo niewielka grupa osób. Taka większość, to żadna większość. A wielkość tej grupy zależy przecież od tego, jaka jest reprezentacja środowiska. Lepiej jednak, aby te przepisy były ostrzejsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Ten temat był dyskutowany. Można przyjmować różne większości. Wydaje się, że zwykła większość jest standardem. Kworum jest standardem. można zaostrzyć te kryteria, tylko powstaje pytanie, czy w samorządzie zawodowym są rozpatrywane takie kwestie, aż takiej rangi, aby musiała o ich rozstrzygnięciu decydować kwalifikowana większość?</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PosełTadeuszZieliński">Chodzi o to, by ten samorząd działał, a nie rozbijał swój proces decyzyjny o problemy z kwalifikowana większością. Kwalifikowana większość, jako rozwiązanie, jest czymś nadzwyczajnym. W postępowaniu parlamentarnym, gdzie mamy do czynienia z bardzo poważnymi zagadnieniami, mamy czasem do czynienia z kwalifikowaną większością.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosłankaMariaGajeckaBożek">W samorządach terytorialnych jest połowa głosów, a do odwołania przewodniczącego zarządu trzeba 3/4 głosów, wydaje mi się, że skoro uchwały rady gminy są przyjmowane przy obecności 50% składu rady, czyli połową głosów, to nie jest to nic nadzwyczajnego. Jestem za pozostawieniem zapisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są jeszcze inne głosy? Nie ma wniosku, który mówiłby o odrzuceniu tego artykułu, uważam więc, że art. 39 w proponowanej przez podkomisję postaci został w przyjęty. Przechodzimy do art. 40.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Nie o to chodzi, abym miał coś przeciwko Prezydentowi RP, ale uważam, że byłoby lepiej, aby raport był składany ministrowi zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełTadeuszZieliński">To rozwiązanie jest podyktowane konstytucyjnym statusem samorządów zawodowych. Otóż samorządy zawodowe są ciałami dysponującymi daleko idącą autonomią i nie są podporządkowane administracji rządowej. Podporządkowanie samorządu ministrowi, poprzez składanie raportu, jest zupełnie niestosowne i w żaden sposób nie może się obronić. Była tylko taka kwestia: któremu z naczelnych organów państwa - prezydentowi, czy może marszałkowi Sejmu - należałoby przedkładać tego rodzaju sprawozdania? Ponieważ już takie precedensy są, więc zdecydowaliśmy, że informacja będzie kierowana na ręce Prezydenta RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Chciałbym teraz skierować pytanie do przedstawiciela Naczelnej Rady Lekarskiej. Nie pamiętam, komu przedkłada sprawozdanie Naczelna Rada Lekarska?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Sprawozdanie takie jest przekazywane prezesowi Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Tu występują dwa problemy. Pierwszy problem, to problem nadzoru. Nadzór nad działalnością samorządu sprawuje minister właściwy ds. zdrowia. Tu jednak chodzi o informację, pewien zakres informacji na temat działalności, który przekazuje wiele samorządów. Chodzi o złożenie takiej „honorowej” informacji. Na przykład moja korporacja, radców prawnych, składa Prezydentowi RP taką informację raz w roku, na spotkaniu z prezydentem.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosłankaEwaJanik">Następny artykuł daje uprawnienia ministrowi związane z kontrolą prawidłowości uchwał podejmowanych przez samorząd. Jest tu nadzór merytoryczny ministerstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Przepraszam, ale pomyliłem się udzielając poprzednio odpowiedzi. Art. 36 ustawy o Izbach Lekarskich mówi: „Naczelna Rada Lekarska przedstawia Radzie Ministrów coroczne informacje o działalności samorządu lekarzy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Panie przewodniczący, a gdybyśmy tak samo do tej ustawy wpisali podobny zapis, bo to jest ustawa o zawodach medycznych?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Mam wątpliwości, czy na gruncie nowej Konstytucji ten przepis o Izbach Lekarskich jest poprawny. Myśmy konsultowali kwestię przekazywania informacji Prezydentowi RP, ona na gruncie konstytucyjnym jest poprawna. Bałbym się natomiast wpisania tu Rady Ministrów. Być może trzeba będzie zmienić ustawę o Izbach Lekarskich w tym aspekcie. Proponowane przez nas rozwiązanie jest bezpieczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Zgadzam się w tym wypadku z panem przewodniczącym Zielińskim. Dzisiaj mamy sytuację taką, że administracja rządowa, sprawuje nadzór w zakresie ustawowym, chodzi tu między innymi o kwestię sprzeciwu do uchwał, ewentualnych wpisów na diagnostów laboratoryjnych. Tak więc tego rodzaju informacje będzie posiadała Rada Ministrów, bądź premier. To jest w gestii ministra zdrowia, natomiast informacja, o której mowa, miałaby być przekazywana innemu organowi konstytucyjnemu, najwyższemu w państwie, tj. prezydentowi. Jest to tylko i wyłącznie informacja, przygotowana przez Krajową Izbę Diagnostów Laboratoryjnych, to nie ma żadnego związku z nadzorem.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są wnioski przeciwne formule zaproponowanej przez podkomisję? Nie widzę, aby posłowie zgłaszali nowe wnioski. Uznaję więc, że art. 40 został przyjęty przez połączone Komisje w postaci zaproponowanej przez podkomisję.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 41. Czy są do niego uwagi? Nie widzę, wobec czego art. 41 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 42 - czy są uwagi do tego artykułu? Nie ma. Także ten artykuł został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 43 - czy są pytania lub uwagi? Nie ma. Uznaję ten artykuł za przyjęty. Przechodzimy do art. 44.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Proponuję, aby w pkt 6 wyraz „uchwalanie” zastąpić wyrazem „kodyfikowanie”. Zasady etyki są czymś, co znajduje się poza prawem pozytywnym i zadaniem samorządu byłoby ich zbieranie, systematyzowanie - kodyfikowanie. Wyraz „uchwalanie” oznaczałby, że stanowi się te zasady, podczas gdy one znajdują się poza prawem stanowionym, a prawo pozytywne, jak wspomniałem, tylko je zbiera i publikuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Nie mieliśmy zastrzeżeń do słowa „uchwalanie”, ale również i ta propozycja jest możliwa do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są jakieś uwagi do propozycji pana przewodniczącego? Nie widzę. Czy są pytania lub uwagi do całego art. 44? Nie widzę, uważam więc, że artykuł ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 45 - czy są do niego uwagi? Nie widzę, tak więc art. 45 też został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 46 - czy są uwagi lub pytania? Nie widzę, ten artykuł również został przyjęty. Przechodzimy do art. 47.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Jest to propozycja gramatyczna. Chodzi o to, by w ust. 6 wyraz „jego” zastąpić wyrazem „ich”. Chodzi o sformułowanie: „jeżeli ich mandat wygasł”....</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są uwagi do tego artykułu, bądź do zaproponowanej poprawki?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Mam pytanie dotyczące pkt. 4, sprawy opiniowania programu studiów wyższych i studiów podyplomowych z zakresu diagnostyki laboratoryjnej. Jest to uprawnienie, którego do tej pory nie miał żaden samorząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Jest to jakby oczywiste roszczenie samorządu zawodowego, aby mieć wpływ na kształt formacji, sposób przygotowywania osób, które będą w przyszłości wykonywały zawód podlegający temu samorządowi. Takie oczekiwanie spotkało się z aprobatą posłów zasiadających w podkomisji. Było to w trakcie trwania prac dyskutowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PosłankaMariaGajeckaBożek">Chciałabym zwrócić uwagę, że mowa jest nie o zatwierdzaniu, a o opiniowaniu. Opinia nie musi być przez ministerstwo przyjęta. Jest to konsultacja z samorządem zawodowym, który ma prawo wyrazić swoją opinię.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Sprawa jest, jak sądzę, trudniejsza, gdyż najpierw musi być ktoś, kto jest inną ustawą zobowiązany do przedłożenia programów do opiniowania. Żadna szkoła publiczna ani niepubliczna nie ma takiego obowiązku. To Rada Główna Szkolnictwa Wyższego jest tym organem, który kształtuje programy studiów i uczelnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Rzeczywiście jest to artykuł dość zaskakujący w świetle już funkcjonujących zapisów dotyczących samorządów zawodowych, a szczególnie samorządu lekarskiego. Jest dla mnie rzeczą dość oczywistą, że to suwerenna sprawa wyższej uczelni, jak program ma być zorganizowany. Wielka dyskusja, jaka się odbywała wokół państwowego egzaminu lekarskiego - a Sejm dziś głosował na ten temat - też dotyczy tej sprawy. Jest to bowiem kwestia unifikacji wymagań, dających gwarancję jakości. W sytuacji, gdy powstają uczelnie prywatne i mają one różny charakter, zobowiązywanie ich do tego, by zasięgały w tej sprawie opinii w samorządzie, nie wydaje się dobrym rozwiązaniem. Na dobra sprawę, tak do końca nie byłoby wiadomo, która uczelnia, gdzie i czy wszystkie centralnie mają tej opinii zasięgać, czy też odbywałoby się to w jakiś inny sposób.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Jeśli chodzi o samorząd lekarski - i taka jest tendencja ogólnoeuropejska - nie ma on uprawnień do opiniowania programów specjalizacji, czyli szkolenia podyplomowego. Inna sprawa jest w przypadku egzaminu kończącego studia czy same studia, które są gwarantowane przez odpowiedni certyfikat nadawany przez państwo, a następnie przez egzamin końcowy - to jest to domena działania państwa. Dopiero z chwilą uzyskania takich kwalifikacji dana osoba staje się członkiem tej grupy zawodowej i dopiero wówczas zaczyna podlegać regulacjom obowiązującym w owej korporacji. Tak jest z samorządem lekarskim. Chciałbym też jeśli pan przewodniczący pozwoli, w imieniu Naczelnej Rady Lekarskiej wypowiedzieć się w kilku kwestiach, ale to już na końcu dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PosłankaMariaGajeckaBożek">Ponieważ przyjęto takie rozwiązanie, o jakim pan doktor wspomniał, mamy to, co mamy, czyli sytuację, że studenci kończący Akademie Medyczne, będąc po różnych programach dydaktycznych spotykają się z sytuacją, że przychodzi chwila, gdy mają zdać egzamin wspólny dla wszystkich. Wiadomo jednak, że każda uczelnia ma inny program i jeśli ma to być egzamin - to wspólny standard powinien obowiązywać dla wszystkich uczelni w całym kraju, tak aby zakres materiału był taki sam. Dzisiaj naprawdę jest bardzo różnie. Zdarza się, że profesor oblewa studenta przygotowanego na podstawie podręcznika, którego ów profesor nie lubi. Z kolei na innej uczelni jest to właśnie podręcznik preferowany. Takie rzeczy dzieją się na Akademiach Medycznych i wszyscy o tym doskonale wiedzą.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Mając na względzie to, żeby samorząd diagnostów laboratoryjnych nie był uprzywilejowany, można wziąć pod uwagę skreślenie tego punktu 4. Natomiast co do dalszych przepisów tego artykułu, to mam propozycję, aby w pkt 9, po pkt „d” dodać punkt nowy, oznaczony literą „e”: „prowadzenie rejestru laboratoriów” - co jest jakby konsekwencją rozwiązań wcześniej już przyjętych. Chodziłoby tu o to, aby w katalogu zakresu działań Krajowej Rady były wszystkie podstawowe elementy działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czyli pan poseł zgadza się na to, aby w art. 47 pkt 4 skreślić oraz dodać w pkt 9 literę „e”?</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Co do rejestru laboratoriów, to odbyła się już dyskusja. Ustalono, że rejestr taki prowadzi wojewoda.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Tu znowu, jeśli mielibyśmy stosować analogią ze stanowiskiem lekarskim, to po pierwsze, nie jestem pewien, czy istnieje definicja laboratorium. Jeśli dobrze rozumiem, to laboratorium może być prowadzone albo w formie indywidualnej praktyki, albo w formie zakładu opieki zdrowotnej. Tak więc powstaje pytanie, czym jest rejestr laboratoriów? Czy to jest rejestr wszystkich placówek, które posiadają urządzenia do analityki medycznej, czy też chodzi o jakiś inny rejestr. Jeśli bowiem odniesiemy się do sytuacji, jaka ma miejsce w samorządzie lekarskim, to Izba Lekarska prowadzi rejestr indywidualnych i grupowych praktyk lekarskich. Nie prowadzi natomiast i nigdy nie będzie miała takiego prawa, rejestru zakładów opieki zdrowotnej, w których lekarze wykonują swój zawód. To są dwa sposoby wykonywania tej pracy i rozumiem, że tu jest pewna analogia, że mogłaby być mowa o prowadzeniu rejestru indywidualnych praktyk diagnostów laboratoryjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Chciałem odpowiedzieć, że prowadziliśmy długą, wszechstronną i wnikliwą dyskusję na temat pojęcia laboratorium, które zostało już w projekcie ustawy zdefiniowane i wiemy konkretnie, co ono oznacza. Co więcej, w art. 20 przesądziliśmy również, ze Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych prowadzić będzie własny, ogólnopolski rejestr laboratoriów, co jakby nie stoi w sprzeczności z tym, że wojewodowie prowadzą swój rejestr na terenie województw. W artykule, o którym tu mówimy, czyli w art. 47 pkt 9, literka „e” chodzi jedynie o to, by Krajowa Rada uchwalała regulamin prowadzenia takiego rejestru. Tak więc jest to przepis stricte techniczny, będący konsekwencją przyjęcia art. 20, na co wcześniej Komisja wyraziła zgodę.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej, Konstanty Radziwiłł: Moje pytanie byłoby takie: czy jeśli lekarze w ramach indywidualnej lub grupowej praktyki lekarskiej lub nie-publicznego ZOZ-u mają laboratoryjną diagnostykę, to też mieliby się wpisywać do tego rejestru?)</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#PosełTadeuszZieliński">Odpowiedź brzmi „nie”. Szczegóły dotyczące tego zagadnienia znajdują się w art. 17, 18, 19. Tam są wszystkie przepisy dotyczące tego, czym jest laboratorium.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Jeżeli czytać dokładnie art. 18, to jest dokładnie tak, jak mówiłem. To znaczy, jeśli lekarze prowadzący swoją praktykę w postaci niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej mają tam jednostkę wykonującą zadania laboratorium - to musieliby wpisać się do takiego rejestru prowadzonego przez Krajową Radę Diagnostów Laboratoryjnych, co wydaje mi się dziwną konstrukcją.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">To są dwa różne rejestry. Ten rejestr z art. 20, o ile pamiętam dyskusję, służy tylko i wyłącznie informacji dla samorządu, a nie rozpoczynaniu działalności. Jest to normalna sprawa, że samorząd zawodowy stara się zebrać jak najwięcej wiadomości o swoim własnym środowisku, a tym środowiskiem są laboratoria. Mówię „swoim własnym”, bo chodzi o laboratoria, zgodnie z definicją, prowadzone przez lekarzy. Bardzo często zachodzą na siebie pewne właściwości, to jest rzecz normalna. Natomiast kwestia jest taka, że w laboratoriach pracują diagności laboratoryjni, tam są wykonywane czynności, dlatego powstał ten rejestr. Jednakże jest to rejestr absolutnie inny. Najpierw musi być ZOZ, potem laboratorium musi stanowić jednostkę organizacyjną tego ZOZ-u, a dopiero potem wysyła się informację. Nie ma czegoś takiego, że występuje tu możliwość odrzucenia, negatywnej odpowiedzi ze strony samorządu. To wniosek będący de facto informacją dla samorządu o powstaniu laboratorium, od tego nie jest uzależniona zgoda na jego funkcjonowanie. Taka jest konstrukcja prawna.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Chciałbym odpowiedzieć na pytanie pana doktora Radziwiłła. W rozumieniu ustawy, laboratorium jest wyodrębnioną jednostką, w której wykonuje się czynności z zakresu diagnostyki. Natomiast ustawa uznaje prawo lekarza do wykonywania tych czynności bez jednoczesnego podpadania pod tę ustawę, jeśli lekarz prowadzi własną praktykę i w ramach tej praktyki wykonuje świadczenia, w tym czynności z zakresu diagnostyki. Jako lekarz może to czynić, nie musi rejestrować tego laboratorium, które nie jest laboratorium w rozumieniu tej ustawy, w rejestrze prowadzonym przez wojewodów bądź też w rejestrze prowadzonym przez samorząd. Prawo lekarzy jest tu w pełni respektowane i nie będą oni podlegać procedurze rejestracji tych swoich warsztatów laboratoryjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Moim zdaniem jest tu pewna niejasność. Jeśli prowadzę gabinet prywatny, na przykład lekarza rodzinnego, i mam magistra analityki, którego zatrudniam i który wykonuje badania, to mam to laboratorium rejestrować, czy nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PosełTadeuszZieliński">To nie jest laboratorium.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PosełTadeuszZieliński">Sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej, Konstanty Radziwiłł</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PosełTadeuszZieliński">To rzeczywiście nie jest laboratorium. Wedle tej ustawy, nie jest to laboratorium. Jeśli pan doktor prowadzi tę praktykę w ramach niepublicznego ZOZ - u, co jest bardzo powszechne w tej chwili - to już „podpada” pan pod tę ustawę, zdecydowanie. Zwłaszcza, jeśli ma pan ten ZOZ nie w jednym pokoju, lecz wyodrębnia pan jednostkę diagnostyki.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#PosełTadeuszZieliński">Jeśli lekarz chce prowadzić laboratorium w rozumieniu tej ustawy, to lekarz ten, będący jednocześnie diagnostą, będzie podlegał przepisom tej ustawy i będzie musiał przejść przez całą procedurę rejestracji tego zakładu. Natomiast jeśli prowadzi diagnostykę laboratoryjną w ramach swojej praktyki lekarskiej, to czyni to jako lekarz, który z mocy ustawy ma prawo wykonywania czynności z zakresu diagnostyki. Wówczas nie jest to laboratorium w rozumieniu tejże ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Ale lekarz może prowadzić praktykę prywatną wspólnie z analitykiem....</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Rozpatrując tę sprawę należy zaczynać nie od lekarza, a od laboratorium. Trzeba wpierw zapytać, czy to jest laboratorium. Jeśli taka jednostka spełnia kryteria, zgodnie z którymi może być uważana za laboratorium, to nim jest i trzeba je zarejestrować. Tu właśnie wiele wątpliwości wprowadza słowo rejestracja. A przecież nie chodzi o rejestrację połączoną z wypełnianiem jakichś wymogów. Jeśli się spełniło wymogi, zarejestrowało na przykład niepubliczny zakład opieki zdrowotnej, to wówczas wysyła się jedno pismo do Rady Krajowej Diagnostów Laboratoryjnych z prośba o wpis. Natomiast samorząd ten nie może zabronić funkcjonowania temu ZOZ-owi. To jest tylko kwestia podania informacji. Art. 20 mówi: „prowadzi rejestr laboratoriów diagnostycznych. Wpis dokonywany jest na wniosek podmiotu”. A więc mowa jest o wniosku. I dalej: „Wniosek, o którym mowa, zawiera: pełną i skróconą nazwę zakładu, nazwę firmy i formę organizacyjną. To wszystko. Jak widać, jest to po prostu informacja. Jest to system deklaracyjny. Nie jest to licencja”.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Jednakże to, co mówi pan doktor Radziwiłł jest uzasadnione treścią art. 17, w którym jest mowa o tym, że czynności diagnostyki laboratoryjnej są wykonywane w laboratorium, a zatem ten artykuł nie pozwala wykonywać tych czynności nigdzie indziej, jak tylko w zakładzie opieki zdrowotnej lub w jego jednostce organizacyjnej. Jeżeli weźmiemy ustawę o ZOZ-ach i przeczytamy, czym jest zakład opieki zdrowotnej, to zobaczymy, że jest on wyodrębnionym zespołem osób i środków majątkowych itp. Oznacza to, że lekarz, który chce wykonywać czynności laboratoryjne w ramach prywatnej praktyki, nie istnieje w świetle tej ustawy, ba, z mocy prawa jest wyłączony z wykonywania tych czynności. Jeśli chcemy, aby było inaczej, należy zmodyfikować art. 17 i 18.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Ostateczna wersja art. 17, jaką mam zapisaną, brzmi: „Czynności diagnostyki laboratoryjnej wykonywane przez diagnostów laboratoryjnych są przeprowadzane w laboratoriach diagnostycznych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Gdyby chcieć rzeczywiście do-prowadzić do sytuacji, że nie będzie kolizji między ustawą o zawodzie lekarza, a tą ustawą, trzeba byłoby między innymi napisać, że przepisy tej ustawy nie naruszają uprawnień lekarza, wynikających z ustawy o zawodzie lekarza. Aczkolwiek jest to furtka otwarta tylko częściowo, bo trzeba się domyślać, jakich uprawnień, wskazywać, że chodzi o te, dotyczące badań diagnostycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#KoordynatorZespołuRadcówPrawnychNaczelnejRadyLekarskiejWojciechRudnicki">Panie przewodniczący, a gdybyśmy nie dopisywali tej literki „e”?</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Ta literka „e” nie jest przepisem konstytutywnym, pod-stawowym. Ona jest jedynie konsekwencją przyjęcia art. 20 i zajmuje się tylko tym, że Rada ma prawo uchwalić regulamin dotyczący tego, w jaki sposób tworzy się rejestr. To tylko regulamin, a wcześniej, znacznie wcześniej, są przepisy dotyczące samego rejestru. I jeśli państwo kwestionują rejestr - ale rozumiem, że jest tu kwestionowane też coś zupełnie innego i bardziej fundamentalnego - to trzeba wrócić do art. 20. Istota sporu, jak rozumiem, dotyczy jednak kwestii głębszej, relacji pomiędzy zawodem lekarza a zawodem diagnosty laboratoryjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Prosiłbym o wyjaśnienie kwestii dobrowolności, jeśli chodzi o rejestrację. Jak rozumiem, nie ma tu obligatoryjności?</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Nie, mowa jest o deklaratywnym charakterze rejestru, a nie licencyjnym, ale sam rejestr jest jednak obligatoryjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">A więc jeśli się o to nie wystąpi, to nie można, czy też można działać?</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Jest ustawowy obowiązek zarejestrowania, zgłoszenia do rejestru. Z tym że laboratorium powstaje nie w momencie podjęcia decyzji, a w momencie złożenia wniosku, taka jest różnica pomiędzy trybem rejestracji deklaratywnym, a licencyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Rzeczywiście tak jest, że nasz sprzeciw dotyczyłby nie tylko owej literki „e”, ale także art. 20. Całkowicie się w tej kwestii z panem zgadzam. Ten problem istnieje od początku i, moim zdaniem, nadal nie został rozwiązany: jaka jest relacja między diagnostami laboratoryjnymi a lekarzami, w szczególności tymi, którzy wykonują w jakimś zakresie czynności tutaj opisane. To nie jest jednoznacznie rozstrzygnięte. To, o czym pan mówi, że lekarz jest wyłączony, nie wynika explicite z tej ustawy. Natomiast już sama dyskusja na temat tego, jak rozumieć kwestię obligatoryjności, toczona między panem posłem, a przedstawicielem Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu dowodzi, że nie zapisano tego jednoznacznie. Wydaje się bowiem, że jeśli taki rejestr powstaje, to jednak jest on obowiązkowy. Oczywiście pojawia się też pytanie, nie tylko o to, co wynika z tego zarejestrowania, bądź nie. Jest także kwestia opłaty za wpis do rejestru, a to nie jest tu regulowane. Sądzę, że to tak być nie może.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PrzewodniczącaRadyKrajowejFederacjiZwiązkówZawodowychPracownikówOchronyZdrowiaAlicjaMilewska">Moja uwaga jest natury porządkowej. Na temat poprzednich artykułów dyskutowaliśmy na wcześniejszych posiedzeniach i tam te artykuły zostały przyjęte. Może więc skupmy się na pracy nad dalszymi zapisami.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Oczywiście potwierdzam, że istota wątpliwości, jakie wysuwa pan doktor Radziwiłł, nie dotyczy samej sprawy związanej z dyskutowanym artykułem, który jest następstwem wcześniejszych rozstrzygnięć, ale tkwi w relacji między zawodem lekarza, a zawodem diagnosty. To jest istota sporu. To najważniejszy problem, jaki jest od pewnego czasu podnoszony. Poza tym: nie ma sporu pomiędzy mną a przedstawicielem Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu, ani też różnicy zdań. Jeśli ustawa tworzy rejestr, to jest on obowiązkowy. Co do relacji między zawodem lekarza a zawodem diagnosty laboratoryjnego - proszę spojrzeć na art. 7, gdzie podkomisja wprowadziła pewną ewidentną dystynkcję w ust. 1, który zawiera sformułowanie: „prawo samodzielnego wykonywania diagnostyki laboratoryjnej”. Ma to pokazać, że mamy do czynienia z osobami będącymi lekarzami, które w ramach swego zawodu wykonują czynności z zakresu diagnostyki laboratoryjnej oraz mamy do czynienia z osobami, które wyłącznie poświeciły się diagnostyce laboratoryjnej, czyli samodzielnie wykonują ten zawód. Jest to samodzielne wykonywanie czynności w zakresie diagnostyki laboratoryjnej. Zapis ma pokazać, że są jakby dwa podstawowe reżimy. Jeden to jest ten, któremu podlegają diagności, a w drugim wypadku są to lekarze, którzy partycypują w wykonywaniu tych czynności, ale nie jako diagności, a jako lekarze. Tutaj jest po stronie podkomisji staranie, aby rozróżnić te dwa rodzaje zawodów.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej, Konstanty Radziwiłł: Kwestia samodzielnego wykonywania czynności z zakresu diagnostyki laboratoryjnej nie jest sprawą jednoznaczną w przypadku lekarza. Nie jest to równoznaczne z wyjściem z zawodu lekarza. Wykonywanie tych czynności, zgodnie z ustawą o zawodzie lekarza, jest oczywiście wpisane w czynności zawodowe lekarza. Lekarz może poświęcać się albo jednej, albo drugiej, albo też obu dziedzinom i nadal jest lekarzem.)</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PosełTadeuszZieliński">Oczywiście nie jest wyjściem z zawodu lekarza, ale jest wejściem do samorządu diagnostów laboratoryjnych. Lekarze tacy podlegają dodatkowemu reżimowi, bo stają się diagnostami laboratoryjnymi.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#komentarz">(Sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej, Konstanty Radziwiłł: To właśnie budzi nasz najwyższy sprzeciw. Lekarze, którzy zgodnie z dotychczasową ustawą o izbach lekarskich podlegają pewnemu szczególnemu prawodawstwu, raptem wpadają w zupełnie inne zależności, co jest zupełnie nieuzasadnione.)</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#PosełTadeuszZieliński">Dzieje się tak, że podlegają dodatkowemu reżimowi, bo stają się diagnostami laboratoryjnymi.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(Sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej, Konstanty Radziwiłł: Ale przecież te osoby od początku były lekarzami i nikim więcej. A teraz się okazuje, że są diagnostami. To jest dla mnie coś zupełnie nie do pojęcia.)</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#PosełTadeuszZieliński">Właśnie na tym polega konstrukcja tego projektu, że lekarz, który postanowi zostać diagnostą laboratoryjnym, staje się, obok tego, że jest lekarzem i członkiem samorządu lekarskiego, także członkiem samorządu diagnostów laboratoryjnych i podlega temu samemu reżimowi. Jeśli postanowi samodzielnie działać jako diagnosta, podlega tej ustawie, chyba, że jako lekarz, będzie wykonywał niektóre czynności z zakresu diagnostyki laboratoryjnej, ale - podkreślam - jako lekarz, a nie samodzielny diagnosta. Ta ustawa nie odbiera lekarzowi prawa do wykonywania czynności z zakresu diagnostyki laboratoryjnej, ale jeśli będzie on chciał być diagnostą, to musi spełnić wszystkie kryteria zawarte w tej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#CzłonekSekretariatuOchronyZdrowiaNSZZSolidarnośćGrzegorzGorzkiewicz">Chciałbym państwu przypomnieć, że nauka nie stoi w miejscu, jeszcze parę lat temu o klonowaniu komórek ludzkich i hodowaniu z nich organów ciała nikt nie myślał, a w tej chwili diagnostyka laboratoryjna, która pomaga lekarzowi w stawianiu diagnozy, wchodzi na poziom molekularny. Nauka tak szybko się rozwija, że ograniczenie wszystkiego tylko do zawodu lekarza, jakby był chodzącym omnibusem, nie jest trafne. W tej chwili nikt ze środowiska tzw. zawodów medycznych nie jest w stanie ogarnąć wszystkiego, pojąć, jak ta nauka się rozwija. Poza tym kwestia diagnostyki laboratoryjnej i wykonywania zawodu lekarza, a zarazem zawodu diagnosty laboratoryjnego, dotyczy trzystu lub czterystu lekarzy w skali kraju. To naprawdę żaden problem. Tak więc sądzę, że pewne uregulowania dotyczące wykonywania dwóch zawodów mogą dokonać w sposób bardziej szczegółowy same samorządy.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Będzie trudno dojść tutaj do porozumienia. Wcześniejsze artykuły już przyjęliśmy. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PosłankaBarbaraFrączek">Nic więcej nie dodam, bo już tę kwestię, o której mówił pan doktor Radziwiłł, poruszałam podczas prac podkomisji. Wydaje mi się, że jest tu jakaś kolizja i że nie można nad tym przejść do porządku dziennego. Podporządkowanie dwóm samorządom stwarza problem. Proponowałabym, aby tę sprawę jeszcze raz przeanalizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Doceniam wagę pytań, które tu padają. Musimy mieć pełną jasność co do tego, czy nie pojawiają się niebezpieczne sytuacje w kontekście relacji pomiędzy tymi dwoma zawodami. To musi być rozstrzygnięte. Natomiast chcę powiedzieć, że sprawa przynależności do dwóch samorządów zawodowych nie jest niczym nowym. Chociażby w wypadku zawodów prawniczych mamy do czynienia z przynależnością do zawodu adwokata i doradcy podatkowego. To nie musi być niebezpieczne. Oczywiście chodzi o to, by stworzyć przepisy, które w sposób klarowny regulują relacje pomiędzy obiema przynależnościami. Jeśli pojawią się jakieś nowe propozycje związane z wyjaśnieniem ewentualnych niejasności, to będzie okazja, by to wprowadzić. A może już jest jakaś propozycja? Jeśli nie, proponują, abyśmy kontynuowali rozpatrywanie kolejnych zapisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są jeszcze jakieś uwagi? Propozycja pani poseł Frączek, jeśli dobrze zrozumiałem, polegała na tym, aby tego artykułu na razie nie głosować i przejść do następnych artykułów. Chyba że skorzystamy z propozycji pana przewodniczącego Zielińskiego, że rozstrzygnie się to w drugim czytaniu i zostaną przygotowane propozycje na piśmie dotyczące tego zapisu. Bo to jest tak, że tamte artykuły zostały już przyjęte, ten dyskutowany wynika z art. 20, też wcześniej przyjętego. Tak więc nie przyjmując tego artykułu, musielibyśmy wracać do tamtych, już załatwionych. Proponowałbym taki tryb, że ten artykuł teraz przyjmiemy, a później, w trakcie drugiego czytania, trzeba będzie zgłosić całościową propozycję zmiany także i innych artykułów.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Proponowałbym jednak, abyśmy nie rozmawiali w ogólnych kategoriach, że coś nie przystaje, coś się nie zgadza. Proponuję, aby osoby, które mają konkretne zarzuty, wskazywały na wadliwość konkretnych zapisów, która zdaniem tych osób jest niebezpieczna. Wówczas będziemy mogli merytorycznie dyskutować. Natomiast jeśli będziemy tylko stwierdzać, że ktoś miał oczekiwania, a one nie zostały spełnione i było źle, i jest źle, to niestety to nie posunie do przodu dyskusji. Jeśli będzie konkretne wskazanie na wadliwość zapisu i propozycja jego poprawienia, to możemy wówczas dyskutować. Jeszcze raz chcę stwierdzić, że mówienie ogólnie, że coś jest nie tak, nie pomaga w ogóle tej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Około rok temu byłem ja sam na posiedzeniu podkomisji, wyraziłem tam bardzo negatywne zdanie Naczelnej Rady Lekarskiej na temat projektu tej ustawy. Konstytucja w art. 17 daje tylko niektórym zawodom, szczególnym zawodom, prawo do osobnej regulacji korporacyjnej, natomiast to nie ujmuje rangi, ani powagi innym zawodom, które są oczywiście niezwykle ważne i istotne, zwłaszcza zawody medyczne. Proponowaliśmy, aby powstała ustawa o zawodach medycznych. Wydaje się, że to byłoby dobre rozwiązanie, aby uregulować sprawę innych zawodów medycznych jedną ustawą, oczywiście poza tymi, które już są uregulowane odrębnymi ustawami. Ministerstwo Zdrowia zapewniało nas, że trwają prace nad możliwością takiego rozwiązania. Sądzę, że tutaj jest pies pogrzebany. Niestety, po przedstawieniu stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej, przestaliśmy być zapraszani na posiedzenia podkomisji. Rozumiem, że pan przewodniczący uznał, iż skoro jesteśmy generalnie przeciwni tej ustawie, to rzeczywiście nie ma specjalnie sensu dyskutować o jej poszczególnych artykułach. Tak wyszło. Nie chciałbym tu na siebie brać winy co do tego, że nie znam tej ustawy i nie wiem, jaka była dyskusja, bo wydaje się, że w tej chwili doszli państwo do końca tej drogi, a nasze wątpliwości są nadal aktualne. Krytyka Naczelnej Rady Lekarskiej w stosunku do pomysłu regulowania taką osobną ustawą, dającą prawo do tworzenia samorządu diagnostom laboratoryjnym wynika, moim zdaniem, z niewłaściwej interpretacji art. 17 Konstytucji, który mówi o niektórych zawodach zaufania publicznego, czyli zawodach, w których klient, w tym wypadku pacjent, bezpośrednio zwraca się do osoby, która samodzielnie coś z nim robi.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Drugi argument, który bardzo komplikuje konstruowanie tej ustawy, to kwestia relacji między światem lekarzy, którzy w swoim zakresie obowiązków mają także prowadzenie badań diagnostycznych, a diagnostami laboratoryjnymi. Chodzi o lekarzy, którzy nie muszą przecież decydować o tym, że staną się diagnostami laboratoryjnymi, poświęcą się w całości swojej dziedzinie medycyny, tylko po prostu robią, to co robią. Jedni zajmują się medycyną na poziomie molekularnym, inni na poziomie tkankowym, a jeszcze inni na poziomie anatomopatologicznym lub innym. Oczywiście medycyna nie wymaga od lekarza tego, by był on omnibusem. Jest to bardzo szeroka dziedzina, w której pracują lekarze zajmujący się bardzo różnymi rzeczami. Niektórzy z nich poświecili się w takim lub innym stopniu diagnostyce laboratoryjnej. Przypominam, że jest przecież taka specjalizacja medyczna, lekarska, wobec czego mówienie, że sprawa dotyczy tylko czterystu lekarzy nie jest trafne, nie o to tu chodzi. Jak bowiem wykazaliśmy, jest znacznie więcej niż 400 lekarzy, którzy mają w swoich praktykach lub w niepublicznych ZOZ-ach różne urządzenia na większą lub mniejszą skalę pozwalające prowadzić diagnostykę laboratoryjną. Ta grupa wymyka się spod tej ustawy. To jakaś nieprawdopodobna konstrukcja, to nie jest tak, jak z prawnikami. Ci lekarze byli nimi dotychczas, a teraz raptem staną się diagnostami. Sadzę, że te dwa argumenty: konstytucyjny i ten na temat kolizyjności, tworzą duży znak zapytania pod adresem całej ustawy. Stąd wynika być może problem niemożności wybrnięcia z niektórych konkretnych zapisów. Oczywiście można powiedzieć, że tamto już jest zrobione, teraz idźmy dalej i uchwalmy ustawę. Wydaje mi się, że przytoczone zarzuty dotyczą samej istoty tej ustawy i są na tyle poważne, że z punktu widzenia Naczelnej Rady Lekarskiej należałoby rozważyć zasadność tworzenia całej tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Przypuszczam, że to co pan doktor Radziwiłł oświadczył, jest tą generalną opinią, którą zamierzał przedstawić na forum Komisji. Zresztą ona nie różni się niczym od tego, co prezentował pan doktor już wcześniej. Nie różni się zresztą od opinii środowiska lekarskiego, jaka została przedstawiona w trakcie prac nad ustawą o pielęgniarkach i położnych. Rozumiem, że jeden samorząd nie chce, by powstał drugi, rywalizujący z nim. Ale nie jest to właściwe podejście. Pan doktor Radziwiłł przedstawił śmiała tezę, ale wydaje mi się, że jest to teza co najmniej nieelegancka, iż ja, po jego wypowiedzi na forum podkomisji, przestałem zapraszać przedstawicieli Naczelnej Rady Lekarskiej. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to chciałbym publicznie zapytać przedstawicieli Sekretariatu Komisji Zdrowia, czy to prawda, że Sekretariat przestał zapraszać na posiedzenia podkomisji przedstawicieli samorządu lekarskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#SekretarzKomisjiZdrowiaEwaMuszyńska">Zaproszenia były wysyłane za każdym razem, tak jak pozostałym podmiotom z listy.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Słyszeliście państwo to oświadczenie. Jak pamiętam, to chyba od czasu do czasu ktoś z Naczelnej Rady Lekarskiej się pojawiał. Ale to jest problem środowiska samorządu lekarskiego, nie podkomisji. Z całą pewnością nikt nie był, jeśli chodzi o jej posiedzenia, dyskryminowany. To tyle. Oczywiście nadal ze swojej strony i w imieniu członków podkomisji deklaruję gotowość dyskusji wszystkich artykułów, które nasuwają wątpliwości, jednakże apeluję o to, by rozmawiać w kategoriach konkretnych przepisów, a nie generalnej opozycji, bo to niczego nie załatwia.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#PosłankaMariaGajeckaBożek">Chciałam państwu przypomnieć, bo jak widzę wracamy do początku, że 7 kwietnia 1998 r. wpłynął druk sejmowy. Na pierwszym czytaniu w Komisji Zdrowia ministerstwo zobowiązało się, że powstanie ustawa o zawodach okołomedycznych. Powołana podkomisja przez rok nie pracowała, czekając, aż projekt taki się pojawi. Jednakże się nie pojawił. Panie doktorze Radziwiłł, ta ustawa jest istotna dlatego i powstaje w związku z tym, że w tej chwili jest duża ilość dzikich laboratoriów, nad którymi nikt nie ma żadnej kontroli, nie ma w tej kwestii żadnego rozeznania. Fryzjerka, sprzątaczka może założyć niepubliczny ZOZ, otworzyć laboratorium, zatrudnić w nim technika i wykonywać badania, na których potem opiera się lekarz. Chodzi też jeszcze o coś innego. W tej chwili, kiedy lekarze rodzinni mają pieniądze na badania, nie muszą i nie zechcą, przynajmniej niektórzy, wysyłać pacjentów, by zrobili je gdzie indziej. Założą sobie sami laboratoria, będą badać tam mocz i kreatyninę. Tylko ja się pytam pana doktora, jako lekarza, czy jeśli wykonuje się badanie na poziom kreatyniny raz na miesiąc, to jest się pewnym tego wyniku? Ja bym tego wyniku pewna nie była, a są lekarze, którzy będą pewni.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#PosłankaMariaGajeckaBożek">Chodzi o to, by te badania były wiarygodne, aby istniała gwarancja, że osoba, która się pod wynikiem badania podpisała, odpowiada za niego, ponieważ osoba ta podlega samorządowi, którego przedstawiciel może pójść do takiego laboratorium i skontrolować je, sprawdzić, czy są świeże odczynniki. Pan wie tak samo dobrze, jak i ja, że przykładowo, do laboratorium tego, a tego, to my w poniedziałek, wtorek i środę możemy wysyłać pacjentów na OB, bo jest tam świeży odczynnik, natomiast we czwartek i piątek odczynniki są stare i wynik jest niewiarygodny. Przecież doskonale o tym wiemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Sądzę, że skończymy dyskusję. Bardzo sprawnie szła nam praca nad tą ustawą, widzę, że w tej chwili nie mamy propozycji na piśmie, które upoważniałyby mnie do głosowania jakichś alternatywnych rozwiązań. Jest jeszcze drugie czytanie. Jeśli wnioskodawcy, którzy tutaj zgłaszali sprzeciwy, dostarczą propozycje na piśmie, to zobowiązuję się, że jako poseł, w trakcie drugiego czytania te propozycje przedstawię.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Panie przewodniczący, czy jest stanowisko pisemne Naczelnej Rady Lekarskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PosełTadeuszZieliński">O ile sobie przypominam, jest jednostronicowe takie stanowisko. Odnosi się ono do poselskiego projektu, który w znacznym stopniu różni się od przedłożenia prezentowanego teraz połączonym Komisjom. Sądzę, że celowym byłoby uzyskanie od Naczelnej Rady Lekarskiej stanowiska odnoszącego się do aktualnego przedłożenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#PosełMarekSawicki">Jako poseł nie oczekiwałbym tego przedłożenia, bo Na-czelna Rada Lekarska wiedziała, że trwa procedowanie i na jakim jest etapie. Jeśli miała uwagi, propozycje odnoszące się do konkretnych zapisów, to mogła ewentualnie dziś nam je przedstawić, żebyśmy, jako posłowie, mogli je przejmować. Prosiłbym jednak, panie przewodniczący, abyśmy przeszli do normalnego procedowania, artykuł po artykule i skończyli dyskusję ogólną, która się odbywała i na posiedzeniach podkomisji, i na pierwszym posiedzeniu połączonych Komisji, bo to niczego nie załatwia. Wracamy teraz do dyskusji, która odbywa się już dosyć dawno.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">W związku z tym przechodzimy do procedury. Ostatnio dyskutowaliśmy nad art. 47. Czy są wnioski odnoszące się do zmiany tego artykułu?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Państwo przedkładają możliwość ustalania zasad gospodarki finansowej zarówno Krajowemu Zjazdowi, jak i Radzie Krajowej, a więc dwom ciałom. Czy nie jest tu pewna sprzeczność? Chodzi o art. 47 pkt 10 i art. 44 pkt 7. Wydaje mi się, że tylko jedno z tych ciał powinno mieć ten przywilej.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">To są sformułowania: „ustalanie podstawowych zasad” oraz „ustalanie zasad”. To bardzo duża różnica. Mowa tu jest o Krajowym Zjeździe, który zbiera się co cztery lata, natomiast istnieje też potrzeba, aby Rada Krajowa reagowała i prowadziła gospodarkę na określonych zasadach cały czas. Natomiast podstawowe reguły, na przykład w zakresie zaciągania zobowiązań, powinny być ustalane przez Krajowy Zjazd. Są to dwa różne zakresy zadań.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są jakieś jeszcze niejasności?</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Nie jestem prawnikiem i mam pytanie, w związku z wyrażeniami „podstawowa zasada” i „zasada”. W sensie prawnym, jak rozumiem, jest tu jakaś różnica?</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Owszem, jest różnica między tymi sformułowaniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy jeszcze są jakieś uwagi do art. 47 lub propozycje zmiany tego artykułu? Nie widzę, uważam więc, że artykuł ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 48 - czy są uwagi do niego? Nie widzę, artykuł ten również został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 49 - czy są uwagi? Także nie widzę, wobec tego artykuł ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 50. Czy są do niego uwagi lub związane z nim pytania? Nie słyszę. Art. 50 uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-94.4" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 51. Uwag nie słyszę, a więc został on przyjęty.</u>
<u xml:id="u-94.5" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 52. Nie widzę zgłoszeń, uważam więc, że został on przyjęty.</u>
<u xml:id="u-94.6" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 53. Nie ma pytań, ten artykuł też został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-94.7" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 54. Czy są pytania lub jakieś niejasne kwestie?</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Chciałbym poprosić o wyjaśnienie, czy postępowanie dyscyplinarne dotyczy także postępowania pacjentów przeciwko diagnoście, czy też tylko zasad etyki?</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Jest to wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne w łonie samorządu zawodowego, które oczywiście może być wszczęte przez samorząd wskutek skarg wpływających z zewnątrz, natomiast pacjent nie jest tu stroną, mogącą wszczynać postępowanie. Nie jest w sensie formalnym wnioskodawcą, natomiast może wpływać na to, iż samorząd zainicjuje takie postępowanie. Jest to analogia do samorządu lekarskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#PodsekretarzstanuAndrzejRyś">Będę prosił o wyjaśnienie całej tej konstrukcji w drugim czytaniu. Mamy w tej chwili bardzo dużo problemów na linii Rzecznik Praw Obywatelskich - Minister Zdrowia w sprawie orzekania o winie itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Chciałbym przypomnieć, że w drugim czytaniu uczestniczą tylko posłowie. Natomiast minister może jedynie prezentować stanowisko rządu, ale nie może zgłaszać konkretnych propozycji, chyba że znajdzie posła wnioskodawcę. Dlatego też sugeruję, aby na etapie prac w organach Sejmu, znaleźć posłów, którzy złożą wnioski, które będą mogły być uwzględnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Wracamy do art. 54 - czy są do niego uwagi? Nie widzę, uważam artykuł za przyjęty. Przechodzimy do art. 55.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Wkradł się tu błąd edytorski. Wyraz ściganie powinien być zastąpiony wyrazem „ściąganie”, chodzi bowiem o ściąganie pieniędzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">To rzeczywiście błąd czysto techniczny. Czy są jakieś uwagi do tego artykułu? Nie słyszę, nie widzę. Uważam, że artykuł ten, wraz z poprawką pana przewodniczącego Zielińskiego, zostaje przyjęty. Przechodzimy do Rozdziału VII - „Odpowiedzialność dyscyplinarna”. Art. 56 - czy są uwagi do tego artykułu?</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Proponuję, aby skreślić w ust. 1 tego artykułu wyraz „innymi”. Ponieważ zasady etyki zawodowej nie są przepisami dotyczącymi wykonywania czynności diagnostyki laboratoryjnej, są inną kategorią. Powinno więc to brzmieć tak: „etyki zawodowej lub przepisami dotyczącymi wykonywania czynności diagnostyki laboratoryjnej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są uwagi do tego artykułu? Nie widzę, skoro tak, uważam art. 56, wraz z poprawką zaproponowaną przez pana przewodniczącego, za przyjęty. Przechodzimy do art. 57. Czy są uwagi? Nie widzę, nie słyszę, stwierdzam, że artykuł ten został przez Komisje przyjęty.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 58. Czy są do niego uwagi państwa posłów?</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Chciałbym zapytać dlaczego jest w art. 57 ust. 1 użyte określenie: „szczególnie”. Jest to dla mnie sformułowanie nieprawidłowe. Przepis ten brzmi: „postępowanie dyscyplinarne o ten sam czyn toczy się niezależnie od postępowania karnego lub postępowania dyscyplinarnego, wszczętego w jednostce organizacyjnej, w której przepisy szczególnie przewidują”...</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#PosełTadeuszZieliński">To błąd, powinno być: „szczególne”.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">No tak, ale ten artykuł już przyjęliśmy...</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#PosełTadeuszZieliński">To naprawdę błąd maszynowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">W takim razie przyjęliśmy art. 57 z tą poprawką błędu maszynowego.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Teraz rozpatrujemy art. 58, Czy są do niego uwagi? Nie ma zgłoszeń. Uważam, że artykuł ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 59 - czy są jakieś uwagi, pytania? Nie widzę, artykuł ten został przyjęty przez Komisje.</u>
<u xml:id="u-108.3" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 60. Czy są uwagi lub pytania? Pan przewodniczący również nie zgłasza się z wyjaśnieniami? Artykuł ten również przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-108.4" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 61. Czy są jakieś pytania pań posłanek i panów posłów? Nie ma. Nie słyszę głosów sprzeciwu, art. 61 zostaje przyjęty.</u>
<u xml:id="u-108.5" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 62. Nie ma zgłoszeń, artykuł 62 przyjęliśmy. Przechodzimy do art. 63.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Jest prośba, aby uzupełnić zdanie zawarte w art. 63 o wyrazy: „spośród osób posiadających pełną zdolność do czynności prawnych”. Artykuł więc brzmiałby: „Obwiniony diagnosta laboratoryjny może ustanowić obrońcę spośród osób posiadających pełną zdolność do czynności prawnych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są pytania do pana przewodniczącego Zielińskiego w tej kwestii? Nie widzę, zatem art. 63, wraz z poprawką, przyjęliśmy. Art. 64 - czy są do niego uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Chciałbym zapytać, czy w trakcie posiedzeń pod-komisji, przy omawianiu tego artykułu, pojawiała się inna propozycja zapisu od tego, jaki występuje w przypadku śmierci obwinionego, przed ukończeniem postępowania dyscyplinarnego, że postępowanie to może się toczyć na wniosek małżonka obwinionego, krewnego w linii prostej lub rodzeństwa. Chodzi mi o to, że przecież może żądać dokończenia tego postępowania także pacjent, który ma inne roszczenia, niż tylko związane z satysfakcją, a w związku z tym dochodzenie powinno dojść do końca, aby nastąpiło określenie czyjejś odpowiedzialności za postawienie niewłaściwej diagnozy itp. Czy było to omawiane, a jeśli nie, to czy nie istniałaby potrzeba takiego zapisu?</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Jest to przepis, który dotyczy postępowania w interesie dobrego imienia osoby obwinionej. Oczywiście jej dobrego imienia po śmierci. Generalna zasada postępowania karnego, w tym również postępowań dyscyplinarnych, też mających charakter karny, jest taka, że w momencie śmierci osoby obwinionej kończy się to postępowanie. Czasem czyni się wyjątek, by w sytuacji bezzasadnego obwinienia osoby zmarłej, te osoby, którym zależy na ochronie jej dobrego imienia, mogły wnioskować o kontynuację takiego postępowania. Tak więc stroną wnioskującą jest ten, komu zależy na dobrym imieniu osoby zmarłej. Oczywiście chodzi o kogoś, kto może liczyć z dużym prawdopodobieństwem na uniewinnienie tego zmarłego. Nie praktykuje się przyznawania prawa do wnioskowania o kontynuację postępowania osobie, której może zależeć na pognębieniu osoby zmarłej. Wydaje się, że ten krąg uprawnionych osób, zawężony do najbliższych krewnych, jest tutaj właściwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Mam nadal wątpliwości, ale chciałem zapytać pana przewodniczącego, który jest prawnikiem, jaka byłaby moja droga, jako pacjenta, skrzywdzonego w ewidentny sposób przez zmarłego już diagnostę. Jaka jest droga do uzyskania satysfakcji, naprawienia w jakiś sposób mojej krzywdy?</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Oczywiście poszkodowanemu przysługuje droga cywilna, ale ona już nie ma nic wspólnego z postępowaniem dyscyplinarnym. Jest tu jeden wyjątek, o którym wspomniałem, dokończenie postępowania ze względu na dobre imię osoby zmarłej. Jak wspomniałem, roszczenie w sprawach cywilnych przysługuje pokrzywdzonej osobie.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są jeszcze uwagi do tego artykułu? Nie widzę, a więc art. 64 został przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Zgłoszę ten wniosek przy drugim czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Jeśli nie ma innych uwag, uznam, że art. 64 został przyjęty, uwag nie widzę, art. 64 przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-117.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 65. Czy panie posłanki i panowie posłowie mają propozycje zmian lub uwagi do tego artykułu? Nie ma uwag, art. 65 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-117.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do art. 66. Również nie ma uwag, art. 66 przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-117.3" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 67 - także nie ma uwag, artykuł ten przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-117.4" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 68 - uwag nie widzę, art. 68 też przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-117.5" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 69 - nie słyszę głosów sprzeciwu, ani uwag, uznaję, że połączone Komisje przyjęły ten artykuł.</u>
<u xml:id="u-117.6" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 70. Również nie ma uwag, artykuł ten został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-117.7" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do Rozdziału VIII - „Odpowiedzialność karna”.</u>
<u xml:id="u-117.8" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 71 - czy są do niego uwagi? Nie widzę głosów sprzeciwu, ani uwag, art. 71 uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-117.9" who="#PosełAndrzejWojtyła">Rozdział IX - „Przepisy przejściowe”. Art. 72 - czy są do niego uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#PosłankaEwaSikorskaTrela">Chciałabym wrócić jeszcze do art. 71. Czy nie za mała jest kara grzywny za wykonywanie działalności diagnosty laboratoryjnego bez uprawnień? Jak to jest w przypadku lekarzy?</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#SekretarzNaczelnejRadyLekarskiejKonstantyRadziwiłł">Patrzę na to w ten sposób: Jakiej karze będzie podlegał lekarz, który nie zechce podlegać procedurze i wpisać się do korporacji? A jest to obligatoryjne, bo inaczej nie uzyska uprawnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Pani poseł uważa, że te kary powinny być wyższe? Ma pani jakąś propozycję w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#PosłankaEwaSikorskaTrela">Nie, nie mam, ale chciałabym wiedzieć, jaka jest praktyka. Co jest wpisane w ustawie o zawodzie lekarza?</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#KoordynatorRadcówPrawnychNaczelnejRadyLekarskiejWojciechRudnicki">Ustawa o zawodzie lekarza mówi, że kto bez uprawnień udziela świadczeń zdrowotnych podlega karze grzywny. Jeżeli działa się w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wprowadza w błąd - tak samo w grę wchodzi kara grzywny, ale także kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Podobnie, jak w tym projekcie, postępowanie toczy się w trybie przepisów Kodeksu Postępowania Karnego w sprawach o wykroczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#PosłankaEwaSikorskaTrela">Nadal pozostaję przy pytaniu, czy nie należałoby zastosować tych samych kryteriów, które są w ustawie o zawodzie lekarza? Praca diagnosty też dotyczy zdrowia ludzkiego. Kara aresztu, albo grzywny, jak jest w projekcie, być może nie jest adekwatna do skutków, jakie działanie diagnosty mogłoby wywołać.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Kierowaliśmy się jakąś proporcjonalnością zakresu działania diagnosty w stosunku do działania lekarza i w drugi przypadku, w stosunku do diagnosty ta sankcja jest łagodniejsza, niż w przypadku lekarza. Natomiast w pierwszym i trzecim przypadku zastosowano identyczne rozwiązanie. Wydaje się, że to, co zaproponowaliśmy, jest trafne. Szerszej debaty nie było, ta sprawa nie budziła wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy są jakieś propozycje zmiany art. 71? Zaznaczam, że artykuł ten już został przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#PosłankaEwaSikorskaTrela">Przepraszam, ale dopiero teraz czytam „urobek” Komisji. Jednakże nie satysfakcjonuje mnie odpowiedź pana przewodniczącego, że wina jest inna i wymiar kary powinien być mniejszy. Uważam, że zastosowanie alternatywy: grzywna lub areszt nie powinno mieć miejsca. Proponuję zastosować taki sam zapis, jaki jest w ustawie o zawodzie lekarza.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Nie zgłaszam sprzeciwu.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Jeśli można prosić, to sugerowałbym, żebym się mógł skonsultować z naszymi karnistami, bo ja nie jestem karnistą. Oczywiście będzie to de facto taki sam przepis, jak w ustawie o zawodzie lekarza.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Jesteśmy przy art. 72. Czy są uwagi do tego artykułu? Nie widzę uwag, uznajemy go za przyjęty. Przechodzimy do art. 73.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Jest propozycja, aby w ust. 1 pkt 2 cyfrę 5 zastąpić cyfrą 6. Byłoby więc: „Punkty 2 do 6”. Jest złe odwołanie. Po prostu błąd.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Czy ktoś ma uwagi do art. 73 po zgłoszonej poprawce? Nie widzę, art. 73 uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 74 - czy są uwagi? Nie ma uwag, artykuł ten też jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 75 - Czy do niego są uwagi? Nie ma uwag, ani wniosków, ten artykuł też uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-131.3" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 76 - również nie widzę zgłoszeń. Tak więc art. 76 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-131.4" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 77, czy są uwagi? Nie ma uwag, ani zgłoszeń, ten artykuł również przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-131.5" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 78. Czy są uwagi lub pytania? Nie widzę, art. 78 przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-131.6" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 79 - czy są zgłoszenia? Nie ma, tak więc artykuł ten został również przyjęty.</u>
<u xml:id="u-131.7" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 80 - czy są uwagi lub wnioski? Nie widzę uwag, artykuł ten przyjęliśmy.</u>
<u xml:id="u-131.8" who="#PosełAndrzejWojtyła">Art. 81. Czy do tego artykułu są jakieś wnioski lub uwagi? Także nie ma, a więc również art. 81 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-131.9" who="#PosełAndrzejWojtyła">Przechodzimy do głosowania nad całością projektu ustawy. Jeśli nie usłyszę głosów sprzeciwu, uznam, że całość projektu ustawy przyjęliśmy. Nie widzę głosów sprzeciwu. Uznaję, że projekt ustawy, wraz ze zgłoszonymi w trakcie dyskusji poprawkami, został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-131.10" who="#PosełAndrzejWojtyła">Pozostał nam jeszcze wybór posła sprawozdawcy. Proponuję, aby został nim przewodniczący podkomisji, pan poseł Tadeusz Zieliński. Czy są inne propozycje? Nie widzę. Czy pan poseł wyraża zgodę.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#PosełTadeuszZieliński">Tak, zgadzam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#PosełAndrzejWojtyła">Stwierdzam, że pan przewodniczący Zieliński został posłem sprawozdawcą.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#PosełAndrzejWojtyła">Jeśli nie usłyszę głosów sprzeciwu, to termin dla Komitetu Integracji Europejskiej, celem przedstawienia opinii ustalę na 7 dni. Sprzeciwu nie słyszę. Tak więc przyjęliśmy siedmiodniowy termin dla Komitetu Integracji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-133.2" who="#PosełAndrzejWojtyła">Dziękuję wszystkim państwu za udział w pracach. Zamykam posiedzenie połączonych Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>