text_structure.xml 134 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełGabrielJanowski">Dzień dobry państwu. Otwieram posiedzenie wyjazdowe Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia w punkcie pierwszym przewiduje rozpatrzenie informacji o aktualnym stanie hodowli roślin w Polsce oraz o wprowadzeniu postępu biologicznego. Ten temat zreferuje przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. W punkcie drugim rozpatrzymy informację o stanie i kierunkach przekształceń merytoryczno-strukturalnych w Centralnym Ośrodku Badania Odmian Roślin Uprawnych. To zagadnienie zreferują zarówno przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, jak i Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełGabrielJanowski">Chcę wyrazić naszą radość, że możemy zająć się tą wielką i ważną problematyką, jaką jest hodowla roślinna. Mam nadzieję, że również będziemy mieli okazję dowiedzieć się i wysłuchać spraw może nie bezpośrednio związanych z hodowlą, ale dotyczących polskiego rolnictwa i jego przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełRyszardSmolarek">Chciałbym, aby resort przedstawił nie tylko stan obecny, ale również perspektywy hodowli i nasiennictwa w Polsce. Byłoby dobrze, gdyby w dniu dzisiejszym była okazja również przedstawienia w kilku zdaniach perspektywy re-strukturyzacji hodowli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełGabrielJanowski">Czy są inne uwagi do porządku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełWojciechZarzycki">Proszę o wpisanie do porządku dziennego punktu - sprawy różne. Sądzę, że na dzisiejszym posiedzeniu powinno być zawarte stanowisko Komisji do tych dwóch punktów, które będziemy realizować. Stanowisko to mówiłoby o tym, jakie są potrzeby polskiej hodowli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełGabrielJanowski">Z pierwszego, jak i drugiego punktu porządku muszą wyniknąć nasze opinie, nasze stanowisko. Jest rzeczą dla mnie zrozumiałą, że to posiedzenie musi zakończyć się takim naszym stanowiskiem w tych kwestiach, które dzisiaj będziemy rozważać. Natomiast sprawy różne mogą dotyczyć, jak sama nazwa wskazuje, spraw innych, różnych, które oczywiście możemy tu poruszyć, być może one wyjdą. W każdym razie dla bezpieczeństwa naszych obrad przyjmujemy punkt trzeci - sprawy różne.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PosełGabrielJanowski">Czy są jeszcze inne uwagi? Nie widzę, a zatem przechodzimy do porządku naszego posiedzenia. Proszę pana ministra Leszka Kawskiego o zreferowanie pierwszego punktu posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Jest mi niezmiernie miło, że właśnie dziś zorganizowane zostało spotkanie na temat postępu biologicznego w produkcji roślinnej. Jest to jedno z najważniejszych zadań resortu rolnictwa, najbardziej strategiczny problem, którym rzeczywiście powinniśmy się zajmować w kontekście niedalekiego wejścia do Unii Europejskiej. Jak państwo doskonale wiecie, w Unii Europejskiej jednostki hodowlane są zdecydowanie silniejsze ekonomicznie, większe. Są to jednostki hodowlane, hodowlano-nasienne. Dlatego tym bardziej musimy wykorzystać ten czas, by przygotować nasze jednostki do tego, aby mogły konkurować z odpowiednimi jednostkami w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Polskie firmy hodowlane i hodowlano-nasienne działają dzisiaj w zdecydowanie trudniejszych warunkach. Bardzo rozdrobnione gospodarstwa i ich słaba sytuacja ekonomiczna sprawiają, że jest bardzo niski popyt na materiał siewny. Brak jest także odpowiedniego wyposażenia technicznego i przygotowanej kadry do wprowadzania szczególnie nowych metod hodowlanych, zwłaszcza biotechnologii. Wiemy, że w spółce Hodowli Roślin „Danko”, którą odwiedziliśmy, takie działania i badania są podejmowane, ale oczywiście nie wszędzie.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Mamy bardzo niską skuteczność ściągania opłat hodowlanych. To wszystko powoduje, że nasze jednostki hodowlane, hodowlano-nasienne nie są w najlepszej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">W roku 1996 Ministerstwo Rolnictwa opracowało i przyjęło do realizacji program hodowli roślin na tle zmian organizacyjnych w jednostkach hodowlanych do roku 2000. Podstawowym celem tego programu było określenie liczby programów hodowlanych objętych dotowaniem. Łącznie dofinansowaniem objęto 109 takich programów. W rejestrze odmian na dzień 8 kwietnia 1999 r. znajduje się ogółem ponad 2270 odmian, w tym 891 odmian roślin rolniczych, 1096 odmian roślin warzywnych, 250 odmian roślin sadowniczych i 39 odmian roślin ozdobnych. Jaki udział w tych grupach roślin mają odmiany krajowe? W roślinach rolniczych 72 proc. stanowiły odmiany krajowe, w roślinach warzywnych - ponad 43 proc., w roślinach sadowniczych - ponad 91 proc., a w roślinach ozdobnych - ponad 41 proc.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Hodowlę w Polsce prowadzi 30 spółek Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, 7 jednostek badawczo rozwojowych resortu rolnictwa, 3 wyższe uczelnie, a poza tym 33 osoby fizyczne i firmy prywatne.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Zaprezentowany dorobek hodowli nie mógłby możliwy do osiągnięcia bez wyraźnej pomocy państwa. Ze smutkiem muszę powiedzieć, że ta pomoc w ostatnich latach jest coraz mniejsza. Największa była w roku 1997 i sięgała rzędu ponad 500 mld złotych. W roku 1998 była już niższa w porównaniu z rokiem poprzednim o ponad 8 proc. Obecnie na rok 1999 jest to mniej o 26 proc.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">To malejące dofinansowane zmusza firmy hodowlane do bardzo trudnych decyzji ograniczania hodowli, ograniczania szczególnie wysoce kosztownych metod hodowlanych, a co za tym idzie powoduje również zwolnienia pracowników. W tym miejscu należałoby sobie postawić pytanie, czy polska hodowla ma w ogóle szansę? Czy Polska powinna mieć swoją hodowlę? Jako resort rolnictwa odpowiadam - zdecydowanie tak. Jesteśmy w Europie dużym krajem o specyficznych warunkach klimatycznych, glebowych, dlatego też powinniśmy utrzymać polską hodowlę roślin. Ze względu na te ograniczone środki powinniśmy jednak ograniczyć ją do następujących gatunków:</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">- ze zbóż do pszenicy ozimej i jarej, jęczmienia jarego i ozimego, żyta ozimego, pszenżyta ozimego, owsa i rzepaku,</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">- z roślin okopowych do ziemniaka,</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">- z roślin motylkowych do łubinu żółtego i wąskolistnego, grochu, koniczyny czerwonej i białej,</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">- traw pastewnych,</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">- warzyw do uprawy w gruncie,</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">- roślin sadowniczych.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Ponadto ze względów ekonomicznych zdecydowanie uważamy, że należy utrzymać hodowlę buraka cukrowego, kukurydzy i dwóch gatunków warzyw do uprawy pod osłonami, tj.: pomidora i ogórka.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Za konieczną uważamy również zmianę systemu finansowania hodowli roślin w celu poprawy efektywności i wykorzystania środków kierowanych na tę hodowlę. Zmiany te zamierzamy wprowadzić od początku roku 2000. Na czym one będą polegać? Na odstąpieniu od naliczania wysokości dotacji na podstawie dotychczasowych efektów na rzecz finansowania programów perspektywicznych zgodnych z potrzebami naszej gospodarki. Określenie udziału poszczególnych gatunków roślin w ogólnej kwocie dotacji na hodowlę nastąpi na podstawie znaczenia gospodarczego. Objęte dotowaniem hodowli będą gatunki uznane za najważniejsze gospodarczo. Poza tym zmiany będą polegały na ograniczeniu liczby programów objętych dotowaniem, wspieraniu programów zintegrowanych i zawieraniu wieloletnich umów z firmami hodowlanymi.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Zamierzenia te będą możliwe przy zmianach strukturalnych i własnościowych w spółkach hodowli roślin czy spółkach hodowlano-nasiennych. Takie zmiany strukturalne dokonały się już w jednostkach hodowlanych Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Natomiast nie mamy jeszcze takich zmian w Instytucie Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, niemniej taki program restrukturyzacji jest przygotowywany. Przede wszystkim ma on na celu od-dzielenie nauki od czystej pracy hodowlanej. Przewiduje się utworzenie trzech spółek hodowlano-nasiennych na bazie najefektywniejszych zakładów. Reorganizacja obejmie również pion naukowy.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">W krajach Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych funkcjonują nieomal wyłącznie prywatne firmy hodowlano-nasienne. Również w Polsce zakładamy, że zdecydowana większość, a może w perspektywie wszystkie spółki hodowlane powinny być sprywatyzowane. Powstaje pytanie: czy powinno się tak dziać już dzisiaj? O tym dyskutowaliśmy wczoraj. Nasze stanowisko jest takie, że na dzisiaj spółki hodowlane strategiczne powinny jeszcze pozostać pod skrzydłami państwa, natomiast zakładamy prywatyzację słabszych, mniejszych firm hodowlanych. Oczywiście zawsze trzeba mieć na względzie korzyści i zagrożenia. Przypomnę tylko doświadczenie węgierskie. Wejście kapitału zagranicznego do tamtejszych spółek spowodowało likwidację węgierskiej hodowli.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Obok hodowli roślin ważnym ogniwem w postępie biologicznym jest również nasiennictwo. Wprowadzenie dotacji obniżyło ceny sprzedaży kwalifikowanego materiału siewnego zbóż i sadzeniaków ziemniaka oraz zahamowało spadek zainteresowania rolników wymianą nasion i umożliwiło częściową odbudowę produkcji nasiennej. Ta wymiana, jeżeli chodzi o zboża, jest bardzo niska, ale od roku 1995 wzrasta zakup kwalifikowanego materiału siewnego. Mając na uwadze obecną dekoniunkturę w rolnictwie utrzymanie dopłat uważamy za niezbędne do czasu wprowadzenia systemu wspierania rolnictwa dopłatami bezpośrednimi na wzór Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Badamy korzyści wynikające z wprowadzania postępu biologicznego. Badania takie przeprowadzili ostatnio ekonomiści z SGGW. Na przykład dotacja w wysokości 100 złotych na hodowlę pszenicy ozimej daje przychód w wysokości 280 złotych. 100 złotych dotacji w przypadku żyta daje korzyści w wysokości 270 złotych.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejLeszekKawski">Zdecydowanie opowiadamy się za utrzymaniem polskiej hodowli roślin w zakresie gatunków, które przedstawiłem w materiale. Mówimy w nim między innymi o dofinansowaniu hodowli i o tym, że na dzisiaj spółek strategicznych nie powinniśmy prywatyzować. Jeżeli chodzi o nasiennictwo, to chciałbym państwu uzmysłowić, że na dopłaty do materiału hodowlanego siewnego dopłacamy tyle samo z budżetu państwa co na postęp biologiczny. W roku 1999 na postęp biologiczny i na nasiennictwo przeznaczono ponad 37 mln złotych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełGabrielJanowski">Dziękuję panu ministrowi za zwięzłe przedstawienie problematyki. Proponuję, żebyśmy wysłuchali przedłożenia gospodarzy i po tym dopiero rozpoczęli dyskusję i zapytania. Będziemy wówczas mieli całościowy obraz sytuacji. Czy państwo akceptujecie tę propozycję? Rozumiem, że jest akceptacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#EdwardGacek">Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych w Słupi Wielkiej jest państwową jednostką organizacyjną podległą ministrowi rolnictwa i gospodarki żywnościowej i działa na podstawie ustawy o nasiennictwie. COBORU odpowiada za wdrażanie krajowego i zagranicznego postępu odmianowego w Polsce. Zajmuje się urzędowym badaniem i oceną odmian roślin uprawnych w celu ich rejestracji, udziela ochrony i wyłącznego prawa do odmian. To drugie zagadnienie jest bardzo ważne i nabiera na znaczeniu szczególnie w gospodarce rynkowej, gdzie prawo do odmian stanowić będzie w przyszłości podstawę do zarobkowego korzystania z nich i podstawę do finansowania się pewnej części hodowli.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#EdwardGacek">Działalność merytoryczną COBORU realizujemy w zakładach, pracowniach oraz w 51 stacjach doświadczalnych oceny odmian rozmieszczonych na obszarze całego kraju. Powierzchnia użytków rolnych COBORU wynosi 6700 ha. W większości przypadków gospodarstwa nasze są bardzo małe. Ponad 60 proc. stacji to stacje do 60 ha, najmniejsza ma 20 ha, a największa - około 700 ha.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#EdwardGacek">Działalność statutowa COBORU oraz działalność doświadczalna stacji jest finansowana z budżetu państwa. Nasza jednostka nie posiada osobowości prawnej. Nie ma jej ośrodek w Słupi Wielkiej ani stacje doświadczalne oceny odmian. Działamy na podstawie prawa budżetowego, a nasze stacje - na podstawie rozporządzenia Ministra Finansów z 8 maja 1991 r.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#EdwardGacek">Dla 2/3 naszych stacji dotacja stanowi ponad 50 proc. przychodu. W tej chwili są to jednostki nastawione głównie na działalność doświadczalną. Działalność produkcyjna jest dla większości w nich marginesowa.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#EdwardGacek">Majątek COBORU jest w znacznym stopniu zdekapitalizowany, przestarzały technicznie i technologicznie. Pokazywałem państwu maszyny, które nam by się marzyły w przyszłości. Powinniśmy je jako jednostka rejestrowa posiadać nie we wszystkich 51 stacjach, ale w tych, które będą odpowiedzialne za działalność statutową, związaną z urzędowym badaniem i wprowadzaniem odmian na rynek. Dzięki takim maszynom będziemy wiarygodni. Chcąc współdziałać z hodowlą zagraniczną musimy mieć nie gorszy sprzęt. W niektórych grupach roślin sprzęt do ich uprawy jest bardzo przestarzały, a stopień amortyzacji wynosi powyżej 80 proc., w niektórych przypadkach dochodzi nawet do 90 proc. To jest zagadnienie bardzo poważne w dniu dzisiejszym. W sytuacji braku dofinansowania działalność doświadczalną na obecnym poziomie będziemy mogli prowadzić jeszcze przez 3–4 lata.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#EdwardGacek">W ostatnich latach nastąpiło około 30 proc. ograniczenie środków budżetowych, co spowodowało poważną zmianę zakresu naszej działalności. Skutki tego są następujące. Jak wspomniałem wcześniej, w ostatnim czasie wzrosła znacznie podaż odmian krajowych i zagranicznych zgłaszanych do badań, a jednocześnie malały środki. Biorąc pod uwagę fakt, że nasze badania urzędowe mają charakter badań obligatoryjnych, zmuszeni byliśmy do ograniczenia doświadczeń z odmianami zarejestrowanymi. Doprowadziło to do sytuacji, że polskie rolnictwo stoi obecnie przed faktem braku informacji o odmianach.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#EdwardGacek">Jeżeli w miejsce systemu doświadczalnictwa odmianowego prowadzonego przez COBORU za pieniądze budżetowe nie utworzymy czegoś nowego, co proponujemy, to sytuacja będzie bardzo niekorzystna.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#EdwardGacek">W naszym kraju w przeciwieństwie do krajów Unii Europejskiej brak jest alternatywnego do występującego w COBORU systemu doświadczalnego zajmującego się badaniami odmian, które są wpisane do rejestru. Doświadczalnictwo takie zostało zlikwidowane 8 lat temu. Obecnie istnieje ono zaledwie w szczątkowej formie. Baza doświadczalna COBORU jest ostatnią zorganizowaną siecią doświadczalną zajmującą się postępem odmianowym w kraju.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#EdwardGacek">Biorąc powyższe pod uwagę, cenna jest inicjatywa utworzenia na bazie doświadczalnictwa odmianowego, doświadczalnictwa rolniczego mającego charakter prorynkowego systemu badań odmianowych zwanych porejestrowym doświadczalnictwem odmianowym (PDO). Od kilku lat COBORU dokonuje zmian merytoryczno-strukturalnych mających na celu dostosowanie badań urzędowych i działalności rejestrowej dla potrzeb gospodarki rynkowej i standardów międzynarodowych. W praktyce zmiany te mają polegać na ograniczeniu naszej bazy do 20 stacji. Zdajemy sobie sprawę, że taki stan posiadania stacji nie funkcjonuje w krajach o gospodarce rynkowej. W jednostkach rejestrowych krajów o podobnej wielkości jak Polska istnieje po 20–25 stacji czy nawet mniej.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#EdwardGacek">Mamy jeszcze 51 stacji. W związku z tym przedstawiamy koncepcję przekształceń naszej jednostki, która ma na celu zachowanie tej ostatniej funkcjonującej bazy doświadczalnej w naszym kraju, regularnej bazy doświadczalnej. Jednak obecny status prawny, co jest bardzo ważne, nie pozwala na dokonanie planowanych przekształceń, zwłaszcza w zakresie form organizacyjno-prawnych SDO.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#EdwardGacek">W latach 1997–1999 COBORU podjął działania mające na celu dostosowanie badań urzędowych i działalności rejestrowej do potrzeb gospodarki rynkowej i rozwiązań w krajach Unii Europejskiej. Jednostka nasza już od dobrych 10–15 lat regularnie współpracuje z Europą, bo nie sposób wyobrazić sobie, aby kraj o takiej wielkości jak Polska był odcięty od europejskiego systemu nasiennego, wdrażania tego postępu w jedną i w drugą stronę. Polskie odmiany znajdują się na rynkach europejskich i odwrotnie. To jest właściwe rozwiązanie i postępowanie. Chcielibyśmy, żeby tak dalej było. Chcielibyśmy być wiarygodni i póki co w tej działalności urzędowej jesteśmy bardzo blisko UE i tu nie widzimy większych problemów. Problemy widzimy tylko z systemem doświadczeń porejestrowych, systemem doświadczeń rolniczych w kraju, które mają zabezpieczać informacje dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#EdwardGacek">Kluczowym elementem przekształceń COBORU jest program prywatyzacji. Jego celem jest utworzenie systemu regularnej sieci doświadczalnej, która w przyszłości będzie zabezpieczać informacje dla polskiego rolnictwa, przejmując dotychczasową rolę COBORU. Porejestrowe doświadczalnictwo ma być wielopodmiotowym systemem terenowych badań odmianowych na szczeblu wojewódzkim. Chcemy to doświadczalnictwo utworzyć na bazie 30 istniejących stacji COBORU czyli 2/3 wszystkich stacji, które zamierzamy wydzielić z naszej jednostki. Chcemy, aby te stacje mające bazę, kadrę, doświadczenie stanowiły zręby dla reaktywowanego systemu doświadczalnego w kraju.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#EdwardGacek">Na podstawie PDO przewiduje się opracowanie list odmian rekomendowanych. Listy te będą stanowić faktyczny regulator dopływu odmian do praktyki rolniczej. Będą stanowić filtr dopływu postępu biologicznego do praktyki. Tego nie posiadamy. W rejestrach odmian jest po kilkadziesiąt odmian. Rolnik nie jest w stanie sam bez państwowego doświadczalnictwa rolniczego wybrać tych najlepszych, najbardziej jemu pasujących i do-stosowanych do jego warunków gospodarowania odmian. W związku z tym ten system jest niezbędny. Zwłaszcza będzie niezbędny, kiedy wejdziemy do Unii Europejskiej i spotkamy się ze wspólnymi katalogami w których znajdzie się po kilkaset odmian. Jeżeli nie będziemy mieli tego filtra, sita, to te kilkaset odmian teoretycznie będzie mogło do nas przyjść.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#EdwardGacek">Program ten został zaakceptowany w zeszłym roku przez resort rolnictwa i włączony do średniookresowej strategii w lipcu 1998 r. Jest on już pilotażowo wdrażany na terenie 4 województw. W ostatnim okresie COBORU zainicjował tworzenie wojewódzkich PDO. Z programem wyszliśmy w teren. Celem spotkań było przedstawienie nowym strukturom administracyjno-samorządowych i innym podmiotom zainteresowanym postępem odmianowym naszej koncepcji, przedyskutowanie jej i wprowadzenie w życie. Na spotkaniach tych przedstawiono koncepcje, programy, zespoły inicjatywne do spraw tworzenia wojewódzkich struktur PDO. Omówiono poza tym możliwości pozyskiwania środków pozabudżetowych na finansowanie tych struktur.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#EdwardGacek">W przyszłości system struktur PDO będzie finansowany głównie ze środków pozabudżetowych, podobnie jak ma to miejsce w krajach Unii Europejskiej. Potrzebny jest jednak kilkuletni okres przejściowy, żeby można było przejść z jednego systemu w drugi. Obecnie nie jest to możliwe, abyśmy od razu z systemu centralnego wpadli w system rynkowy i mogli odtworzyć doświadczalnictwo.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#EdwardGacek">Doświadczenia zdobyte podczas wojewódzkich spotkaniach z nowymi władzami administracji rządowej, administracji samorządowej i z innymi podmiotami z sektora nasiennego pokazują, że zrozumienie jest pełne i duże zainteresowanie tematyką hodowli. Jest chęć zaangażowania się w poszukiwanie różnych rozwiązania tego problemu. Jednocześnie stwierdziliśmy, że poszukiwanie środków będzie wprost proporcjonalne do braku informacji o odmianach. Jeżeli wystąpi poważny brak informacji o odmianach, a już on wystąpił, wtedy poszukiwanie środków będzie inne, wprost proporcjonalne do braku danych. Tak to w tej chwili odbieramy.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#EdwardGacek">Przy wprowadzeniu pełnej restrukturyzacji jednostki w okresie przejściowym do 2001 r. (dwa, trzy lata) niezbędne jest przeprowadzenie szeregu działań organizacyjno-strukturalnych i prawnych. Pierwszym z nich jest dostosowanie struktury organizacyjnej COBORU do nowego podziału administracyjno-samorządowego kraju. To jest zadanie na ten rok. COBORU i jego stacje planujemy dostosować terytorialnie do nowych struktur samorządowych i administracyjnych, ponieważ nie sposób tak dalej funkcjonować jak obecnie. Często gospodarstwo pomocnicze mamy w jednym województwie, a gospodarstwo doświadczalne w innym.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#EdwardGacek">Drugim działaniem jest przeprowadzenie analizy w okresie przejściowym przydatności merytorycznej stacji i wydzielenie do 25 stacji do prowadzenia działalności statutowej. W przyszłości COBORU będzie ewoluował w kierunku jednostki urzędowej, biura odmianowego, biura patentowego, które zajmować się powinno wzorem rozwiązań funkcjonujących w krajach Unii Europejskiej, stroną urzędową, urzędowym wdrażaniem postępu biologicznego, stwierdzeniem przydatności odmian, zarejestrowaniem i daniem szansy odmianie. Później czy ta odmiana znajdzie się na rynku, czy nie, to nie jest to koniecznie sprawa COBORU, ale sprawa rynku, właścicieli odmian. Ma to mieć charakter bardziej komercyjny i rozwijać się na podstawie mechanizmów rynkowych. Do tego celu potrzeba właśnie 25 stacji.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#EdwardGacek">Jest to kosztowne przedsięwzięcie. Brak jest w kraju alternatywnego doświadczalnictwa odmianowego. Aby ratować sytuację, chcemy tę bazę wydzielić i utworzyć na jej podstawie zręby rejestrowego czy terenowego doświadczalnictwa rolniczego, którego de facto też nie ma w naszym kraju. Chcemy więc od 26 do 31 stacji przeznaczyć do badań w systemie PDO. W okresie przejściowym chcielibyśmy, aby utrzymać finansowanie według grup stacji na dotychczasowych zasadach z ustawicznym dążeniem do zwiększenia środków pozabudżetowych w tych stacjach. To już nastąpiło. Po pół roku od wprowadzenia systemu PDO już widzimy, że w zależności od gatunku udział środków pozabudżetowych w działalności doświadczalnej w stacji zwiększa się. Luka informacyjna powoduje, że zainteresowanie podmiotów postępem odmianowych i naszymi doświadczeniami jest duże. Jest ponadto gotowość do finansowania ich. Jest to oczywiście pierwszy krok. Nie jest jednak tak dobrze, jak nam by się marzyło.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#EdwardGacek">Po trzecie, przygotowujemy propozycję zmian w aktach prawnych, zmian umożliwiających dokonanie planowanej restrukturyzacji oraz przekształcenia stacji PDO w inne podmioty prawne. To jest bardzo ważne, kluczowe na dziś zadanie. Przy obecnym statucie prawnym nie jesteśmy w stanie niczego zrobić z wyjątkiem likwidacji stacji.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#EdwardGacek">W strukturze organizacyjnej COBORU ma funkcjonować jako jednostka budżetowa. Tak jest w krajach Unii Europejskiej. Mam na myśli typ działalności statutowej, urzędowej, urzędu odmianowego, biura patentowego, finansowanej przez budżet państwa, a podlegające jej stacje były finansowane jako gospodarstwa pomocnicze budżetowe. Tak jest w Europie. Jeśli ma to być system obiektywny, niezależny od nikogo, to musi być on finansowany przez państwo. Każdy kraj ma taki system.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#EdwardGacek">Mamy bardzo dokładnie rozpoznane rozwiązania. Nasze propozycje restrukturyzacji wynikają z dokładnego, dogłębnego poznania rozwiązań krajów Unii Europejskiej i próby przeniesienia tego, co się da przejąć na grunt polski. Nie można w sposób czysto niemiecki, francuski czy angielski przenieść rozwiązań do kraju, dlatego tylko niektóre jego elementy próbujemy przenieść na grunt polski. Zaś stacje przeznaczone do struktur PDO będą w przyszłości wydzielone z COBORU i stosownie do możliwości prawnych powinny działać w innej formie, ponieważ obecne warunki funkcjonowania gospodarstwa pomocniczego nieraz bardzo krępują stacje.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#EdwardGacek">Powierzchnia stacji, które będą się skupiać jedynie na działalności doświadczalnej i urzędowej ograniczy się tylko do obszaru niezbędnego do prowadzenia badań. Natomiast dla stacji, które będą przeznaczone do systemu poletkowego doświadczalnictwa i będą działać w warunkach rynkowych na zasadach komercyjnych, nie jest obojętne, czy one będą gospodarstwem pomocniczym, czy też nie. Dlaczego? Gospodarstwa pomocnicze 50 proc. zysku muszą oddać do budżetu, a poza tym nie mają dostępu do kredytowania itd. Chcemy przewidzieć dla tych jednostek w nowym systemie jedną z następujących form organizacyjnych:</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#EdwardGacek">- jednoosobowa spółka skarbu państwa,</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#EdwardGacek">- spółka prawa handlowego,</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#EdwardGacek">- zakład budżetowy,</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#EdwardGacek">- gospodarstwo rolnicze,</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#EdwardGacek">- działalność w ramach samorządu terytorialnego,</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#EdwardGacek">- działalność w ramach samorządu rolniczego, czyli izb rolniczych bądź innych podmiotów prawnych.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#EdwardGacek">Przewidywane są też formalnoprawne możliwości funkcjonowania tych stacji zgodnie z zasadami komercjalizacji i prywatyzacji. Przyjmujemy docelowo, że te będą one jednostkami prywatnymi lub zostaną wydzierżawione.</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#EdwardGacek">Podsumowanie. Istnieje pilna potrzeba dostosowania działalności COBORU do go-spodarki rynkowej i do standardów UE. Ważnym elementem dokonywanych przekształceń jest stworzenie systemu państwowego doświadczalnictwa odmianowego z powodu powstałej luki informacyjnej o wartości gospodarczej odmian. W tej chwili prowadzimy tylko 6 doświadczeń z pszenicą w skali kraju z odmianami zarejestrowanymi, podczas gdy Niemcy - 115 doświadczeń, Francja - 120. U nas jest zatem 10 razy mniej doświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#EdwardGacek">Brak jest systemowego doświadczalnictwa rolniczego w Polsce mogącego przejąć część dotychczasowej działalności COBORU. Musimy prowadzić działalność obligatoryjną rejestrową, a nie mając pieniędzy ograniczamy badania z odmianami zarejestrowanymi. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że brakuje informacji o odmianach. To znaczy, że nie ma innego systemu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-8.32" who="#EdwardGacek">Jest potrzeba zachowania istniejącej w COBORU bazy doświadczalnej. Są to dobrze przygotowane jednostki, które niedrogo prowadzą działalność doświadczalną. Tworzyć coś od nowa byłoby znacznie trudnej i znacznie drożej.</u>
          <u xml:id="u-8.33" who="#EdwardGacek">Jest konieczność utworzenia mechanizmu dopływu postępu odmianowego do rolnictwa. Utworzenie tego filtru dopływu odmian do rolnictwa jest ważne już dziś, ale będzie jeszcze ważniejsze, gdy wejdziemy do Unii Europejskiej. Jeśli nie będziemy mieli tego filtra, to będzie mogło do nas trafić wszystko.</u>
          <u xml:id="u-8.34" who="#EdwardGacek">Zapewnienie środków finansowych pozwoli na przeprowadzenie planowanych prze-kształceń COBORU w okresie przejściowym. Nie są to duże środki. Pilnego sfinansowania wymaga zakup elektronicznej maszyny cyfrowej w miejsce już wyeksploatowanej. Jest to ważne zadanie, które od 3 lat próbujemy załatwić. Istnieje ponadto pilna potrzeba dofinansowania zakupu sprzętu doświadczalnego i ogólnorolniczego dla większości stacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełGabrielJanowski">Dziękuję panu profesorowi za interesujące wprowadzenie do zagadnień, które dzisiaj rozważamy. Myślę, że wystąpienie pana ministra i pana dyrektora COBORU przybliżyło nam to zagadnienie. Możemy zatem w tej chwili rozpocząć dyskusję nad przedstawionymi tematami. Do dyskusji wpisali się w pierwszej kolejności pan poseł Wojciech Zarzycki i pan poseł Stanisław Kalemba.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełGabrielJanowski">O godzinie 14.00 musimy skończyć nasze posiedzenie, dlatego bardzo proszę o zwięzłe wypowiedzi zakończone wnioskami, które Komisji i ministerstwu posłużą do podjęcia optymalnych decyzji co do przyszłości naszej hodowli, a także przyszłości polskiego rolnictwa. Proszę również o skoncentrowanie się na sprawach merytorycznych, by jak największy pożytek wynieść z tego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełWojciechZarzycki">Wczoraj mogliśmy przekonać się na przykładzie hodowli „Danko” z Choryni i „Spójnia” z Nochowa o aktualnym stanie hodowli roślin w Polsce. Wczoraj widzieliśmy bardzo dobre przykłady wzorowo prowadzonych działań hodowlanych. Jaką rolę ma postęp biologiczny? Stan postępu biologicznego w okresie do-chodzenia do członkostwa w Unii Europejskiej jest miarą możliwości konkurencyjnych polskiego rolnictwa. Im będzie on większy, tym te możliwości też będą większe.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełWojciechZarzycki">Trzeba stwierdzić, że za stan hodowli dziś i jutro powinno odpowiadać państwo. Hodowla powinna być domeną państwową. Nie powinno się nawet mówić o prywatyzacji hodowli w takim kierunku, żeby była ona zależna od kondycji właścicielskich podmiotów, które miałyby ją prowadzić. Dorobek hodowli polskiej jest wielki. Niedopuszczalne byłoby zmarnowanie tego, tym bardziej że wpływu hodowli na możliwości dochodowe rolników nie potrzeba uzasadniać.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PosełWojciechZarzycki">Jako rolnik praktyk chciałbym powiedzieć, że to, co mówił pan dyrektor o potrzebie utrzymania porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego, nie podlega dyskusji. Korzystałem z możliwości bezpośredniego kontaktu ze Stacją Doświadczalną Odmian w Masłowicach, obecnie w powiecie wieluńskim. Ta stacja emanuje na rolnictwo. Rolnicy zaopatrywali się w niej w najlepsze odmiany, a informacja o odmianach rozchodziła się pocztą pantoflową. To widać na polu, jaka to jest odmiana, zatem jest bardzo łatwy dostęp do informacji. To, co tutaj zaproponował pan profesor, trzeba będzie uczynić szybko, żeby nie zmarnować dorobku także tych ośrodków informacyjnych. Dochodowość rolników będzie zależała między innymi od tego, jakie odmiany zastosują w swoich gospodarstwach, żeby ten efekt końcowy w postaci wysokiego plonu zaczynał się od najlepszego ziarna czy nasion.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PosełWojciechZarzycki">Chciałem sparafrazować znane przysłowie. Niech narody wżdy znają, że Polacy nie gęsi, bo hodowlę roślin i zwierząt mają. Jest ona naprawdę potrzebna. Chciałem podziękować za możliwość zobaczenia na własne oczy tych osiągnięć. Jest istotne, żebyśmy sami byli przekonani, że jest potrzeba utrzymania tych działań. Praca polskich naukowców i tych wszystkich, którzy zajmują się hodowlą i postępem, także COBORU jest niezbędna. Potrzeba tylko naszych działań, żeby przekonać tych, którzy decydują o finansach, że to wsparcie jest niezbędne. Tu nie może być takie działanie na poczekanie, kiedy będą lepsze czasy dla hodowli polskiej. Jest to niemożliwe, szczególnie teraz, w tym okresie, kiedy mamy walczyć o odpowiednią pozycję polskiego rolnictwa w Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełStanisławKalemba">Przede wszystkim chciałem wyrazić naprawdę szacunek, że tyle udało się w tych arcytrudnych warunkach uchronić z tego hodowlanego dorobku. Jak widać, tam gdzie to jest możliwe, jest dalszy rozwój.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełStanisławKalemba">Wiadomo, że są ogniwa; rolnik, produkcja, nasiennictwo, hodowla, badania naukowe. Jest taki niedosyt, że ta współpraca nie jest taka, jaka powinna być. Nawet te środki w tych wszystkich ogniwach ogólnie nie są efektywnie wykorzystane. Co w tym zakresie powinniśmy zrobić? To jest zasadnicza sprawa. Tutaj jest chyba kluczowa rola dla Ministerstwa Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełStanisławKalemba">Wchodzi projekt ustawy o zmianie ustawy o nasiennictwie. Dotyka ona generalnie spraw hodowli. Na ile ten projekt rządowy jest konsultowany? Mam pytanie do pana dyrektora COBORU, ale i do hodowców. Jak państwo odnosicie się do tego projektu? Czy projekt zmierza w dobrym kierunku? Czy był on konsultowany? Czy macie państwo do projektu ustawy uwagi?</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PosełStanisławKalemba">Mamy bardzo cenne odmiany dostosowane do warunków miejscowych. To nie może być tak, że załóżmy w Nochowie zamiast tego, co się dzisiaj tam robi, powstanie hurtownia, a nasiona ściągniemy z Europy. To jest niemożliwe. Odmiany muszą być dostosowane do warunków miejscowych, dlatego powinniśmy dbać o naszą hodowlę. O tym nie trzeba nikogo przekonywać.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PosełStanisławKalemba">Polska hodowla dzisiaj ma się tak jak nasze rolnictwo. Wszystko będzie się rozbijało o finanse. Zawsze będzie rolnik płacił za odmiany w tej czy w innej formie. Ale obecnie tylko kilka procent rolników osiąga dochód, to wszystko. To jest sprawa kluczowa. Hodowcy, producenci, nasiennicy - wszyscy jadą na jednym wozie. Sprawą kluczową jest dochodowość u producenta. Jak tego nie zmienimy, to są marne szanse.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PosełStanisławKalemba">Wiele dobrych stacji finansowanych jest ze środków własnych. Ale bez środków z budżetu państwa w okresie przejściowym nie och-ronimy tego potencjału. To trzeba sobie otwarcie powiedzieć. Czy to są jakieś kosmiczne środki nam niezbędne? Należy wrócić do poziomu wspomagania hodowli, jaki był w latach 1995–1996, czyli to nie jest coś nierealnego. To jest coś, co mamy w zasięgu ręki.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PosełStanisławKalemba">W moim przekonaniu należałoby zmienić klasyfikację w tym budżecie, bo to nie jest jakiś wydatek bieżący, jednorazowy. Należałoby inaczej do tego podejść. Jest to cały czas inwestycja o zasadniczym znaczeniu. Na pewno pan poseł Stanisław Stec zaproponuje jakieś rozwiązanie. Powinniśmy powołać zespół, który by już ze spokojem na podstawie tych wczorajszych doświadczeń i dzisiejszej dyskusji przygotował projekt dezyderatu i opinii do prezesa Rady Ministrów. Stanowisko Komisji przekażemy także tym, u których dzisiaj gościmy, żeby było wiadomo, czym zakończyliśmy nasze dwudniowe prace.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PosełStanisławKalemba">Jestem rolnikiem praktykiem. Nie ma chyba drugiego czynnika plonotwórczego równie ważnego jak właśnie materiał siewny. Jak z nim jest, dobrze wiemy. Nawet u nas, w Wielkopolsce też to za ciekawie nie wygląda. Jest agrotechnika na niezłym poziomie, jest sprzęt itd., ale nie ma najważniejszego czynnika, jakim jest odpowiedni kwalifikowany materiał siewny. Jak z tym nie uporamy się, to niestety z rolnictwem też sobie nie po-radzimy. Nie ma o czym mówić. Później wszystkie inne ponoszone koszty, nawet najlepsze środki ochrony roślin, nawożenie tego nie wyrównają. Dobry materiał siewny spowoduje znaczący wzrost plonów. Jak z tym problemem się nie uporamy, to po prostu innych spraw również nie załatwimy.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PosełStanisławKalemba">Proponuję powołać zespół i podejść do tematu bardzo konkretnie. Cieszę się, że Komisja spotkała się tutaj w terenie. My na pewno w Komisji Rolnictwa takie stanowisko wypracujemy, nie mam cienia wątpliwości. Ale problem będzie polegał dalej, jak to przeforsować w parlamencie przy budżecie. O tym trzeba jasno mówić. Niestety, poziom zrozumienia dla tych prostych, oczywistych spraw jest bardzo nieciekawy. To też trzeba otwarcie powiedzieć. Gdyby tak nie było, to dzisiaj byłaby na wsi inna sytuacja. Było przecież stanowisko Komisji co do zwiększenia środków na postęp biologiczny. W zasadzie mamy takich świetnych fachowców, że powinniśmy pójść w tych kierunkach o których dzisiaj oni mówią, bo są sprawdzone doświadczenia europejskie. Ale bez zainwestowania w hodowlę tego nie przeskoczymy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełGabrielJanowski">Apeluję do następnych mówców, aby nie mówili o rzeczach oczywistych, dlatego że w tym gronie pewne rzeczy znamy i nie musimy się przekonywać. Chciałbym, by szczególnie posłowie odnieśli się do przedstawionych tu propozycji, bo my te decyzje będziemy podejmować i finansować. Proszę w tym duchu o zabranie głosu i dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełJózefPilarczyk">Chciałbym, abyśmy na posiedzeniu Komisji Rolnictwa w Słupi Wielkiej spróbowali odpowiedzieć na podstawowe pytania związane z tematem dzisiejszego posiedzenia. Czy Komisja Rolnictwa powinna polskiej hodowli i COBORU w jakiś sposób pomóc? Czy jest w stanie pomóc? Wcześniej powinniśmy zidentyfikować problemy polskiej hodowli i COBORU. Jest ich dość sporo.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełJózefPilarczyk">Chciałbym, aby po mojej wypowiedzi krótko udzielił odpowiedzi na niektóre moje pytania pan dyrektor Mirosław Helta, a potem dyrektor IHAR. Pierwszym pytaniem, który powinniśmy sobie postawić i na nie odpowiedzieć, jest pytanie, jak powinna wyglądać struktura polskiej hodowli, czyli tego, co w chwili obecnej mamy. Wczoraj w trakcie nieoficjalnej dyskusji ustaliliśmy, że jesteśmy jak gdyby po pierwszym etapie przetrwania, przetrzymania jednostek hodowlanych do pewnego okresu. W końcówce tego okresu podjęto w ministerstwie decyzję o wyodrębnieniu programu i ustaleniu kryteriów, na podstawie których te programy będą realizowane.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosełJózefPilarczyk">Dzisiaj trzeba jeszcze odpowiedzieć na pytanie, jaki jest stan organizacyjny, ale również i kondycja ekonomiczna podmiotów, które do tych zadań zostały wyznaczone? Z jednej strony minister rolnictwa wyznacza dla Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa dla pana dyrektora Mirosława Helty określone zadania z zakresu hodowli, ale z drugiej strony pan dyrektor Mirosław Helta i spółki są pod presją normalnych praw ekonomicznych. W związku z tym chciałbym, żeby pan dyrektor poinformował, jaka jest ogólnie nie w szczegółach kondycja ekonomiczna spółek realizujących zadania z zakresu hodowli? Czy nadzorując spółki agencji, które prowadzą hodowlę, jest pan w stanie wywiązać się z tych zadań, które minister rolnictwa na pana nakłada?</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosełJózefPilarczyk">Drugie pytanie kieruję do pana profesora Edwarda Arseniuka. Jest ono związane z podobnymi zagadnieniami dotyczącymi placówek hodowlanych instytutu. Chciałbym wyrazić swoje zaniepokojenie, że przygotowanie i realizowanie koncepcji restrukturyzacji Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin trwa tak długo. Obawiam się, że może to potrwać jeszcze dość długo, co jest ze szkodą dla hodowli nie tylko instytutowych. Idea, ażeby badania naukowe prowadzone przez IHAR służyły nie tylko hodowli instytutowej, jest przekonująca. Prezesi spółek agencyjnych obecni tu dzisiaj nie wyartykułują tego, dlatego, wiedząc o tym problemie, przedstawiam go jednoznacznie.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PosełJózefPilarczyk">Spółki Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa nie mają takiego dostępu do efektów prac naukowych prowadzonych przez instytut i koncepcja, żeby instytut pracował dla całej polskiej hodowli, jest koncepcją jak najbardziej godną poparcia, którą trzeba szybko zrealizować. Chciałbym także, żeby pan profesor szef instytutu odpowiedział na pytanie, czy uspokoiły się tendencje odśrodkowe usamodzielniania się placówek, które chciałyby efekty hodowlane zapisywać na własne konto? Czy faktycznie prowadzenie instytutu z jednej ręki na terenie całej Polski przy znaczących osiągnięciach hodowli ulokowanych w konkretnych województwach, chociażby i w województwie wielkopolskim, nie da więcej efektów, szczególnie jeśli chodzi o konkurencję zewnętrzną i zewnętrzną? Na to pytanie powinno się dzisiaj odpowiedzieć, żeby ustalić, co dalej robić. Jaka jest państwa opinia o zamiarach Ministerstwa Rolnictwa w odniesieniu do podmiotów zajmujących się hodowlą?</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PosełJózefPilarczyk">Następnym problemem jest to, jak finansować hodowlę nowych odmian roślin uprawnych? Czy finansować ją i w jakim zakresie? Jaki udział powinny stanowić dotacje budżetowe w hodowli? To jest temat bardzo szeroki. Potrzebne jest szersze jego rozpracowanie, bo on odnosi się do gatunków, podmiotów, które prowadzą hodowlę, a także do pewnego systemu, który dawałby stabilizację przy podejmowaniu pewnych decyzji w podmiotach prowadzących hodowlę.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PosełJózefPilarczyk">Pierwszym problemem jest struktura organizacyjna polskiej hodowli, drugim - finansowanie, a trzecim - nasz stosunek do przekształceń własnościowych, do prywatyzacji hodowli. Różne głosy są na ten temat i dobrze byłoby, żeby sejmowa Komisja Rolnictwa wyraziła bardzo pomocną dla Ministerstwa Rolnictwa opinię, co myśli o przekształceniach własnościowych. W których ewentualnie gatunkach i w jakim zakresie prywatna hodowla dorównuje już instytutowej czy agencyjnej? To są trzy problemy, na które powinniśmy sobie odpowiedzieć w odniesieniu do tej części związanej z hodowlą i w odniesieniu do problemu, o którym mówił pan profesor Edward Gacek, dotyczącego restrukturyzacji COBORU i zorganizowania porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PosełJózefPilarczyk">Po pierwsze, znajdujemy się w takiej sytuacji, że pan profesor może jeszcze kierując tym ośrodkiem poczekać z likwidacją majątku, który jest mu niepotrzebny. W materiałach jest i pan dyrektor powiedział, że około połowa stacji dla realizowania statutowych i ustawowych obowiązków COBORU jest niepotrzebna. Pan dyrektor mógłby, zgodnie z ustawą i statutem, powiedzieć panu prezesowi Adamowi Tańskiemu jako namiestnikowi skarbu państwa, że przekazuje państwu ten majątek, bo jest on niepotrzebny. Natomiast problem pozostaje. Czy ten majątek nie potrzebny jest polskiemu rolnictwu? Wszyscy twierdzą naokoło, że jest on potrzebny, także w ministerstwie. Spora grupa posłów też się z tym materiałem zapoznała. Problemem jest teraz, jak taki majątek zorganizować, żeby rolnictwu służył i nie poszedł pod młotek na prymitywnych przetargach. Należy go zachować i zorganizować w taki sposób, żeby sprawnie służył doradztwu odmianowemu w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PosełJózefPilarczyk">Znowu musimy rozstrzygnąć pewne kwestie, o których mówiłem w odniesieniu do stacji. Jak je finansować i komu podporządkować? Jak je zorganizować? Kto ma pełnić funkcje właścicielskie w stosunku do tych stacji, które będą prowadzić doświadczalnictwo? Słuszne wydaje mi się założenie, że to powinny być placówki niezależne, w przyszłości komercyjne, być może zorganizowane w formie spółek. Powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie, kto powinien prowadzić nadzór założycielski. Pan profesor nie, bo chce się stacji pozbyć. Pozostaje nam samorząd rolniczy, czyli izby rolnicze. Ale czy samorząd jest w stanie w chwili obecnej przejąć, zorganizować, prowadzić nadzór i ewentualnie go finansować? Nie ulega wątpliwości, że jeżeli utworzylibyśmy podmioty gospodarcze, które mają się zająć doświadczalnictwem odmianowym, to one muszą podlegać pod względem nadzoru merytorycznego pewnym procedurom ustalonym przez ośrodek. Nadzór COBORU co do metodyki prowadzenia doświadczeń musi być bezwzględnie utrzymany. Zastrzeżenie to musimy zapisać w ustawie o nasiennictwie. W ustawie tej zapisaliśmy, jaką rolę ma pełnić COBORU. Z mocy ustawy będzie wynikało, że lokalne placówki doświadczalnictwa odmianowego będą słuchać się w zakresie metodyki tego, co powiedzą przedstawiciele COBORU.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PosełJózefPilarczyk">Następnym problemem jest sprawa finansowania porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego. Do zakończenia programu pilotażowego musimy wypracować sposoby finansowania PDO, bo o tym, że jest to potrzebne, już nikt nie dyskutuje. Musimy tylko jako Komisja wyrazić opinię i zaproponować ministerstwu sposób finansowania. Mogłoby to nastąpić przez budżet na przykład wojewody, izby rolniczych czy przez budżety samorządu terytorialnego. W każdej z tych możliwości inaczej wygląda finansowanie. Obawiam się, bo znam obraz funkcjonowania finansów samorządów powiatowych, wojewódzkich w chwili obecnej, że program doświadczalnictwa odmianowego będzie wówczas konkurował z problemem opieki zdrowotnej, z funkcjonowaniem jednego szpitala więcej lub mniej czy jednego ośrodka zdrowia więcej lub mniej, jednej szkoły więcej czy mniej. Jeżeli zostawimy to wolnej konkurencji, to w niektórych powiatach czy województwach pomysł porejestrowego doświadczalnictwa może upaść.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PosełJózefPilarczyk">Te kwestie pozostają do rozstrzygnięcia przed nami. Tak bym widział naszą rolę, również Komisji. Propozycje w tym zakresie mogą być dzisiaj zasygnalizowane, ale one muszą być sprecyzowane w formie stanowiska, propozycji, czy nawet wręcz dezyderatu, jeżeli Komisja uzna, że te problemy są na tyle ważne, żeby w ciągu miesiąca sformułować te propozycje i skierować je do rządu. Uważam, że taka jest sytuacja i tak trzeba postąpić, żeby najpóźniej w ciągu miesiąca Komisja wypracowała stanowisko w tym zakresie. Z tym, że nie chcielibyśmy mieszać rządowi w ewentualnych koncepcjach i propozycjach, które być może są już przygotowane. W związku z tym też chciałbym usłyszeć stanowisko rządu w tych konkretnych sprawach, o których mówiłem. Czy w ogóle jest potrzeba, żeby Komisja się tym zajmowała?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełGabrielJanowski">Dziękuję panu posłowi za postawienie tych zagadnień. W części pan poseł wyręczył mnie, bo podobnie niektóre rzeczy widzę.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PosełGabrielJanowski">Do głosu zapisanych jest jeszcze dwóch posłów. Proszę o zadawanie pytań, bo do głębszej dyskusji powrócimy po uzyskaniu odpowiedzi na zagadnienia postawione przez pana posła Józefa Pilarczyka. Proszę o konkretne pytania do pana dyrektora Mirosława Helty, do pana ministra i do pana profesora Edwarda Gacka. Po odpowiedziach na pytania wrócimy do dyskusji. Chodzi mi o to, aby tę dyskusję coraz bardziej przybliżać do pewnych rozstrzygnięć czy większej znajomości rzeczy. Proszę o konkretne pytania do osób wymienionych przeze mnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełStanisławStec">Skoncentruję się w tej chwili zgodnie z sugestią pana przewodniczącego na pytaniach. Mam najpierw pytania do pana ministra Leszka Kawskiego. Zgadzam się z tezą pana ministra, że trudna sytuacja ekonomiczna polskiego rolnictwa negatywnie wpływa na popyt na kwalifikowany materiał siewny co uniemożliwia samofinansowanie hodowli i z tego względu powinna być ona w najbliższych latach dotowana. Co resort już w tej chwili robi, żeby zwiększyć poziom środków na finansowanie postępu biologicznego w produkcji roślinnej i zwierzęcej i żeby uzyskać tu zrozumienie Ministerstwa Finansów i rządu? Wiadomo przecież, że rozpoczęło się już przygotowywanie budżetu na rok 2000. Na zrozumienie w tym zakresie członków sejmowej Komisji Rolnictwa może pan minister w pełni liczyć.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełStanisławStec">I druga rzecz. Co chce zrobić resort, jaką zastosować promocję, jakie działania, żeby rolnicy w większym stopniu korzystali z materiału kwalifikowanego? To, że sadzi się 2 proc. ziemniaków kwalifikowanych, to jest po prostu tragedia. Co robią również w tym zakresie ośrodki doradztwa rolniczego? Rozmawiałem niedawno z doradcami w Szamotułach. Oni twierdzą, że mają w tej chwili możliwość wyjazdu w teren do rolników tylko 4 dni w miesiącu. Kiedyś to było 12 dni. Tylko 4 dni w miesiącu pracy w terenie to jest naprawdę sytuacja bardzo dramatyczna, bo ze względów finansowych nie mogą wyjeżdżać częściej. Doradcy powinni przekonywać rolników o tym, żeby jak najwięcej wykonywać wymiany materiału kwalifikowanego.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PosełStanisławStec">Czy resort utrzymuje kontakty z Komitetem Badań Naukowych, żeby zainteresować go wsparciem niektórych elementów badań nad odmianami roślin? Z tego co wczoraj hodowcy powiedzieli, KBN w tej chwili nie jest praktycznie zupełnie zainteresowany finansowo popieraniem badań odmianowych.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PosełStanisławStec">Do pana profesora Edwarda Gacka mam takie pytanie. Jak wysoki mają gminy koszt badań rejestrowych? Jak daleko w porozumieniu z resortem rolnictwem są przygotowane projekty zmiany statutu prawnego instytucji i tych zmian, o których pan mówił? Uważam, że te zmiany są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania wszystkich jednostek zajmujących się rejestracją odmian i ich badaniem, a w przyszłości prowadzeniem badań porejestrowych.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PosełStanisławStec">Czy zaproszono na to dzisiejsze posiedzenie Komisji Rolnictwa przedstawicieli organizacji rolniczych i izb rolniczych? Poza panem posłem Wojciechem Zarzyckim, który reprezentuje jednocześnie zarząd krajowy izb rolniczych i KZRKiOR tutaj nikogo nie widzę. A myślę, że problem dzisiaj omawiany jest dla izb bardzo ważny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełRyszardSmolarek">Sądzę, że przed głębszą dyskusją nad tym dwoma zagadnieniami należy postawić sobie takie podstawowe pytania. Pytanie do pana profesora Edwarda Arseniuka jest następujące. Czy ten model trzech spółek i IHAR jest docelowy, czy przejściowy? Jak to w końcowym efekcie ma wyglądać? Tutaj są pewne wątpliwości, jeżeli chodzi o docelowość w ogóle modelu hodowli roślin w Polsce, że jednak tworzy się dwa rodzaje hodowli. Pierwszy to ten bardziej uprzywilejowany w IHAR, który ma możliwości wsparcia z czterech źródeł, bo z postępu biologicznego, grantów, KBN, jak również z Ministerstwa Rolnictwa. To stawia w lepszej sytuacji jednostki zgrupowane w instytucie hodowli roślin. Nadbudowa naukowo-badawcza i potencjał z zakresu hodowli IHAR jest dużo większy i mógłby emanować na inne jednostki hodowlane. Czy docelowo widziałby pan profesor możliwość świadczenia usługowo pomocy intelektualnej dla wszystkich stacji hodowli roślin, nie tylko dla swoich? Czy nie widzi pan takiej możliwości?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosełRyszardSmolarek">Struktura hodowli w pozostałych stacjach hodowli roślin. Sądzę, że warto byłoby, żeby ta struktura docelowa była bardziej klarownie przedstawiona, niemniej materiały przy-gotowane przez resort rolnictwa są rzeczywiście bardzo dobre. Pierwszy z nich dotyczy aktualnego stanu hodowli, drugi - COBORU i jego zamierzeń. Prowokowałem pana ministra, aby klarownie przedstawił docelową strukturę i stan organizacyjny hodowli. To pozwoliłoby przy tak kardynalnej ustawie, którą będziemy jutro procedować, jaką jest nowelizacja ustawy o nasiennictwie, kompleksowo uregulować na wiele już lat system hodowli roślin w Polsce. Byłoby źle, gdyby była to kolejna prowizorka. Byłoby dobrze, aby ze strony resortu rolnictwa padła ostateczna odpowiedź, jak struktura organizacyjna hodowli powinna wyglądać, łącznie z jej bilansowaniem. To jest taki warunek sine qua non.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PosełRyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o COBORU, to wiele już odpowiedzi jest zawartych materiałach, które przygotował pan profesor Edward Gacek i resort rolnictwa, w tym międzyunijnym dotyczącym doświadczalnictwa porejestrowego. Nie mniej ważna jest odpowiedź na inne pytanie. Jaka jest perspektywa dla jednostek PDO, które będzie chciał oddać pan profesor Edward Gacek? W jakiej strukturze będą one funkcjonować? Czy mają one być jednoosobowymi spółkami skarbu państwa, a może spółkami prawa handlowego, zakładami czy gospodarstwami pomocniczymi? Nad czym jako Komisja mamy dalej dywagować w regulacjach prawnych, żeby stworzyć ramy prawne znowu nie kolejnej prowizorki na którą będą zakusy z różnych stron, ale żeby uregulowania funkcjonowały w sposób trwały?</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PosełRyszardSmolarek">Od przedstawiciela urzędu marszałkowskiego chciałbym usłyszeć odpowiedź na pytanie, czy w ogóle macie państwo pieniądze na rolnictwo w budżecie marszałka, jakie wydzieliliście jako komisja rolnictwa? Czym będziecie chcieli wspierać rolnictwo? W niektórych krajach zachodnich rzeczywiście samorządy zajmują się porejestrowym doświadczalnictwem odmianowym nie tylko w okazjonalny sposób, ale bardzo mocno merytoryczny. Czy nad takim kierunkiem w ogóle możemy dywagować? Jakim potencjałem i możliwościami finansowymi na dzisiaj urząd marszałkowski czy wojewódzki dysponuje, żeby można było to przekazać?</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PosełRyszardSmolarek">I sprawa perspektyw finansowania. Przy pracach nad budżetem, o tym koledzy już wspominali, robi się projekt budżetu na kilka lat. Byłoby dobrze, gdyby resort rolnictwa przedstawił sprawę finansowania postępu biologicznego, czyli plan projekcji budżetu na kilka kolejnych lat. Jeżeli to ma wyglądać tak jak w tej chwili, jak to przedstawiono na wykresach i w tabelach, to wygląda to katastroficznie. Ta perspektywa, o której już wczoraj, jak i dzisiaj mówili nasi szanowni gospodarze j, niestety nam grozi.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PosełRyszardSmolarek">Powinniśmy skonkludować nasze posiedzenie kilkoma wnioskami zmierzającymi między innymi do tego, żeby pozwolić dyrektorowi Edwardowi Helcie ustawowo wspierać w ogóle hodowlę, żeby to nie była dobra chęć i wola. Ustawa w tej chwili nie obliguje prezesa Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa do tego, żeby zajmował się hodowlą. Co możemy w znowelizowanej ustawie o Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa zapisać, żeby pan z większą ochotą zechciał zajmować się hodowlą? Rozumiem, że tej ochoty panu nie brakuje, ale żeby to nie było tak, że te pana działania są na granicy prawa i uszczuplania innych statutowych działań Agencji.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#PosełRyszardSmolarek">Dyrektor Agencji ma statutowe zadania wynikające z ustawy i wtedy zawsze może zasłaniać się innymi priorytetami. Czy widzi pan możliwości większego wsparcia hodowli, wyrównując na przykład tę różnicę zobowiązań, które przejęły stacje i zrekompensować to kwotą przeznaczoną w nich na hodowlę? Czy jest taka możliwość? Jeżeli wystąpimy z takim dezyderatem, to pomożemy czy zaszkodzimy panu w podjęciu takiej decyzji? Czy są także możliwości finansowe?</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#PosełRyszardSmolarek">Sprawa ustawy o nasiennictwie. Chciałbym usłyszeć, czy wprowadzenie ograniczenia powierzchni uprawowej i nasiennej zbóż, roślin motylkowych, traw, ziemniaków przy tej strukturze obszarowej gospodarstw nie jest na dzisiaj jeszcze za wczesne. Czy to czasami nie spowoduje dla małych gospodarstw utraty możliwości lepszego organizowania produkcji i egzystencji? Aczkolwiek z technologicznych względów wiem, czemu ten zapis służy i dlaczego jest. Jest on również w przepisach unijnych. Czy jest taka potrzeba na dzisiaj? To jest ważna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#PosełRyszardSmolarek">Czy rezygnujemy z badania gospodarczego roślin warzywnych? Czy powinniśmy od razu przyjąć rozwiązania unijne? Czy to nie powinno być jeszcze przedmiotem naszej dyskusji? Wykresy w materiałach bardzo dobrze pokazują liczbę odmian polskich i zagranicznych zgłaszanych do rejestru i badań przed rejestrowych. Widać z nich, że dynamika w zagranicznych odmianach wynosi prawie 100 proc. rok w rok, a w polskich - 10 do 20 proc. Jak zrobimy sobie taką otwartą furtkę, to czy czasami się to nie skończy tak, że krajowe odmiany zupełnie znikną i nawet nie będziemy mieli o czym rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#PosełRyszardSmolarek">W tej ustawie jest dosyć ważne doprecyzowanie definicji hodowcy, obrotu materiałem hodowlanym, kontroli i restrykcji. Miałbym prośbę, aby w przepisach wykonawczych inspekcja nasienna miała jednak charakter bardziej inspekcyjny, jeżeli chodzi o handel, który jest niekontrolowany, psuje rynek i opinię o hodowli. Mam na myśli handel targowiskowy. W różnych miejscach handluje się materiałem siewnym, często z otwartych worków i bez etykiet. Nie wiadomo, jakiego jest on pochodzenia. Dość często jest on w ogóle bez stosownych dokumentów. Psuje się w ten sposób cenę i markę hodowcom. Inspekcja nasienna ma w tej chwili za mało upoważnień do tego, a także instrumentów i pieniędzy. Mam nadzieję, że te rozporządzenia bardziej precyzyjnie spróbują to sklasyfikować. W perspektywie wejścia do Unii Europejskiej z taką wolną amerykanką w nasiennictwie daleko nie zajedziemy.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#PosełRyszardSmolarek">Monitorowanie obrotu handlu zagranicznego i jego rejestrowanie. Sądzę, że ministrowi rolnictwa ułatwi podejmowanie lepszych decyzji, jeżeli chodzi choćby o zezwolenia importowe i w ogóle o obrót materiałem handlowym.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#PosełRyszardSmolarek">Nie wiem, czy aż tak istotna jest sprawa skrócenia terminów, jeżeli chodzi o ważność świadectw. Myślę o tym ze zgrozą, bo sam siedzę w tej branży. Spowoduje to, że podmioty, jak również hodowcy będą „latali” i próbowali przedłużać co 3, 4 miesiące te świadectwa. Nie wiem, czy aż tak restrykcyjnie należy to potraktować.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#PosełRyszardSmolarek">Sprawa opłaty hodowlanej. Wprowadzenie jej spowoduje większą ściągalność należności. W art. 68 i 69 jest wyartykułowane, że opłata hodowlana będzie uiszczana przez przedsiębiorców, którzy wprowadzają kwalifikowany i standardowy materiał siewny do obrotu, a nie tak jak dotychczas było - przez pośredników, podpośredników. Wszyscy oni zgarniali pieniądze, a w końcu ściągalność pieniędzy była niewielka. Jedynie tutaj kolega z Nochowa jako monopolista w sensie pozytywnym miał tę ściągalność większą. W nasionach rolniczych wynosi ona 20–30 proc. i nowelizacja z 1995 r. niewiele dała. To spowoduje, że tych pieniędzy będzie trochę więcej.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#PosełRyszardSmolarek">W Sejmie będziemy mówili o kształcie ustawy i całości organizacji. Sądzę, że po zmodyfikowaniu zapisu o porejestrowym doświadczalnictwie odmianowym, który jest w ustawie i doprecyzowaniu go w rozporządzeniu, on da się skonsumować. Tak mi się wydaje. Nie wiem, czy pan minister i pan prof. Edward Gacek jest innego zdania, ale tutaj brakuje jednej rzeczy, propozycji rozporządzenia co do PDO w aktach wykonawczych do tej ustawy. Gdyby taka propozycja się pojawiła, to sądzę, że łatwiej nam będzie wówczas ten projekt rozporządzenia skonstruować, zwłaszcza że minister powie nam, w jakiej strukturze czy w jakich ewentualnie alternatywnych strukturach widziałby porejestrowe doświadczalnictwo odmianowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Pozwolę sobie odpowiedzieć na pytania, które zadali panowie posłowie Józef Pilarczyk i Ryszard Smolarek. Pierwsza sprawa dotyczy stanu organizacyjnego hodowli. Spółek zajmujących się hodowlą roślin jest w Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa 33, w tym hodowlą twórczą roślin rolniczych zajmuje się 19 spółek, a hodowlą twórczą roślin warzywnych - 10 spółek. W ostatnim okresie zgodnie z programem hodowlanym „Hodowla 2000” w Agencji dokonaliśmy konsolidacji programów hodowlanych, jak również konsolidacji kapitałowej spółek. Pierwszy kierunek był taki, że nastąpiły włączenia jednych spółek do drugich. Takie są dwa przypadki. Spółka strategiczna w ramach tego programu przejęła spółkę niestrategiczną. Takie połączenia dokonały się. Gołębiew połączył się ze spółką Szymanów, poznańska hodowla przejęła Pasterzowice i Kosieczyn, a część szczecińskiej hodowli przejęła Krzemlin.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Drugim kierunkiem zmian były połączenia spółek strategicznych, które obejmowały udziały w spółkach niestrategicznych. Agencja przekazywała 60 proc. udziałów w spółce niestrategicznej do spółki strategicznej. Takie były 3 przypadki. „Polan” Kraków przejął 60 proc. udziału w spółce Gdańsk i w spółce Snowidza, Hodowla „Danko” przejęła 60 proc. w Sobiejuchach i Sobótce, a Szelejewo przejęło 60 proc. w Łagiewnikach i Modzurowie. To były działania organizacyjne, które miały na celu konsolidację hodowli i wzmocnienie tych firm poprzez połączenie programów hodowlanych.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Sytuacja finansowa to druga poruszona w pytaniach kwestia. Sytuacja ta w spółkach hodowlanych - niestety - pogarsza się. Kapitał majątkowy w spółkach hodowli roślin ogółem wynosi 403 mln złotych, z tego zadłużenie jest na poziomie 110 mln złotych. Jeślibyśmy zadłużenie porównali do majątku ogółem, to wynosi ono około 27 proc. Natomiast zadłużenie do majątku obrotowego sięga 63 proc. tego majątku. Te liczby w rolnictwie są już dosyć napięte i właściwie trudno tu mówić o dalszym zadłużaniu się spółek.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Jeżeli chodzi o wyniki finansowe bezpośrednie, to tym wynikiem finansowym jest zysk. W 1998 r. zysk uzyskało 28 spółek, straty zanotowało 8 spółek, czyli ponad 25 proc. Natomiast w 1997 r. relacja była korzystniejsza - 29 spółek uzyskało zysk, 4 straty, czyli 12 proc. Widzimy, że tutaj sytuacja się nie pogorszyła.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Dotowanie kosztów hodowli. W 1995 r. dotacje stanowiły 72 proc. kosztów hodowli w roślinach rolniczych, a w warzywnych - 80 proc. W 1997 r. był spadek, kiedy to 70 proc. stanowiły dotacje w kosztach hodowli roślin rolniczych, a 60 proc. w roślinach warzywnych. W 1998 r. zanotowano kolejny spadek - 65 proc. kosztów wyniosła dotacja w roślinach rolniczych a 56 proc. w roślinach warzywnych.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Na pogarszającą się sytuację w ogóle w rolnictwie, bo spółki te prowadzą również działalność rolniczą, nałożyło się zmniejszenie dotowania, co spowodowało, że sytuacja finansowa w spółkach jest coraz trudniejsza. Spółki nie są w stanie z bieżącej działalności ponosić kosztów finansowania hodowli. Praktycznie dzisiaj mamy taki przełomowy moment.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Bieżące finansowanie pozwoli spółkom ten rok przetrwać. Natomiast, żeby spółka mogła dalej funkcjonować, a szczególnie hodowlana, to potrzebne są pieniądze na finansowanie inwestycji, rozwój i na unowocześnienie hodowli. Widzieliśmy spółki, w których jest bardzo dobrze, ale w innych jednak to zaplecze hodowlane, specjalistyczny sprzęt pozostawia dużo do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Nasze spółki ogółem w tym pięcioleciu zainwestowały 214 mln złotych, przy majątku ogółem spółek w wysokości 932 mln złotych. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa przez cały pięcioletni okres praktycznie nie pobierała dywidendy z zysku w tych spółkach, tylko przeznaczała go na inwestowanie w spółkach. Dlatego też ten wzrost inwestycji był dosyć pokaźny, podobnie jak wzrost majątku w spółkach. Niemniej spółki nie są w stanie w tej chwili wypracowywać zysku, ponieważ muszą na bieżąco finansować hodowlę. Oprócz tego pogarszająca się sytuacja finansowa i ekonomiczna spowoduje, że już w tym roku zabraknie środków na inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">To zadłużenie o którym mówiłem, również wiąże się z tym, że część inwestycji spółki finansowały z kredytów, czyli zadłużając się. Dzisiaj ten pułap zadłużenia jest na granicy, nie można pozwolić na jego zwiększenie. To wskazuje, że kapitału brakuje. Drogi rozwiązania są następujące. Pierwszą sprawą jest finansowanie bieżącej działalności spółek z dotacji, z postępu biologicznego. Pieniądze te powinny w miarę zabezpieczyć finansowanie bieżące hodowli.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Czy jesteśmy w stanie wykonywać zadania? Przy dalszym spadku dotowania spółki tych zadań nie będą w stanie w pełni wykonywać. Trzeba będzie ograniczać hodowlę, zmniejszać zatrudnienie i wydatki związane z jej prowadzeniem, ponieważ te organizmy gospodarcze muszą się finansować. Jakbyśmy powrócili do poziomu dotowania z roku 1997, to na tą bieżącą hodowlę pieniędzy prawdopodobnie wystarczyłoby, przy jeszcze odpowiednim ich rozdziale. Założenie, które jest przedstawione w materiałach zachowania poziomu dotowania z roku 1997 dałoby szansę hodowli na bieżące funkcjonowanie. Natomiast, jeżeli chodzi o rozwój, to trzeba szukać środków, które by wzmocniły spółki pod względem inwestycyjnym.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">W zadaniach i w statucie AWRSP nie mamy zaznaczone, że agencja ma prowadzić hodowlę roślin czy zwierząt o co pytał pan poseł Ryszard Smolarek. Zajmujemy się od strony właścicielskiej tymi firmami, co wynikło z faktu, że były to przedsiębiorstwa państwowe w formule państwowych gospodarstw rolnych, które agencja przejęła. Zgodnie z zaleceniami ministra rolnictwa został wyodrębniony oddział, który w całej Polsce tylko tymi zagadnieniami się zajmuje. Jakby w ustawie było zaznaczone, że AWRSP również prowadzi hodowlę roślin, to usankcjonowałoby to, czym właściwie w tej chwili Agencja się zajmuje. Sprawa dofinansowania. Sprawa ta leży tylko i wyłącznie w kwestii dyspozycji rządu, bo AWRSP wykonuje zadania rządowe. Panowie posłowie, jak i rząd jest władny na agencję nałożyć pewne zadania, które ma ona realizować. Bez takich bezpośrednich nałożeń trudno dzisiaj mówić, że Agencja mogłaby bezpośrednio finansować tę działalność. To z całą świadomością trzeba powiedzieć. To, że powinna ona to robić czy nie powinna tego robić, to Agencji samej trudno podejmować takie decyzje. Struktura polskiej hodowli. Uważam, że polska hodowla powinna być jedna. Trudno byłoby rozdzielać ją i rozróżniać, jeżeli ona jest państwowa, co jednak do tej pory ma miejsce. Inna jest hodowla prowadzona w spółkach agencyjnych i inna jest hodowla prowadzona w instytucie, przy czym też są różne źródła finansowania. Siłą rzeczy instytut prowadzący hodowlę stał się konkurencyjny wobec hodowli prowadzonej w Agencji. Przy czym wsparcie finansowe w instytucie jest wyższe, ponieważ oprócz dotacji takiej, jaką ma hodowla z budżetu państwa na postęp biologiczny, jest jeszcze finansowanie z KBN. Czyli w tym momencie ma miejsce podwójne finansowanie.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#DyrektorOddziałuTerenowegoAgencjiWłasnościRolnejSkarbuPaństwawWarszawieMirosławHelta">Pomimo deklaracji, jakie mogą się pojawić co do wykorzystania wyników badań instytutu, który prowadzi własną hodowlę, to zawsze będzie milsza ciału koszula niż ktoś z zewnątrz. Uważam, że rozwiązania systemowe są potrzebne, które pozwolą w pełni wykorzystać potencjał instytutu. Jest to wspaniały potencjał, jeżeli chodzi o laboratoria, kadrę naukową, która jest w stanie dostarczać Polsce nowoczesną myśl w zakresie metod badawczych jak i materiałów wyjściowych, ale całej polskiej hodowli. Jeżeli byłoby to rozdzielenie, to byłoby to łatwiejsze. Jeżeli zaś instytut będzie dalej prowadził hodowlę, ale tylko w wyodrębnionych spółkach, to obawiam się, że to faktycznie nie do końca zmieni i załatwi ten problem, o którym powiedziałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EdwardArseniuk">Na początku powiem jaka jest struktura Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin. Działamy na podstawie ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych i o statut IHAR. Model instytutu branżowego, model instytutu resortowego, jaki stworzono 50 lat temu trwa w instytucie do dzisiaj, a to dzięki temu, że zakłady ciągle funkcjonują, i to funkcjonują dobrze na przestrzeni szeregu lat. Model, jaki stworzono w tamtym czasie, przewidywał istnienie pionu naukowego, który składał się centrali i oddziałów naukowych z laboratoriami, pracowniami w różnych rejonach kraju. W przypadku IHAR mamy centralę w Radzikowie i 6 oddziałów rozrzuconych po kraju, między innymi w Bydgoszczy, Boninie, Krakowie, Łochowie.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#EdwardArseniuk">Problem polega na tym, że w zakładach doświadczalnych instytutu nie prowadzono praktycznie hodowli do roku 1983. Hodowlę zaczęto prowadzić w większym zakresie 15–16 lat temu, osiągając sukcesy. Zakłady zamiast zbankrutować, tak jak to się działo z zakładami w innych instytutach, rozwijały się. W ten sposób doszliśmy do tego, że IHAR wprowadza na rynek od 20 do 30 proc. odmian.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#EdwardArseniuk">Teza o konkurencyjności IHAR w stosunku do AWRSP nie bardzo znajduje potwierdzenie w sytuacji, kiedy odmiany ze spółek agencji stanowią około 60 proc. Tutaj bym się z tym niekoniecznie zgodził.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#EdwardArseniuk">W układzie własnościowym mamy obecnie w zasadzie jedną hodowlę, która jest hodowlą państwową. Całość branży hodowlano-nasiennej prawie w całości należy do państwa. W chwili obecnej polska hodowla roślin rolniczych nie jest przygotowana organizacyjnie ani kapitałowo do konkurencji, do konfrontacji z zagranicznymi firmami hodowlano-nasiennymi.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#EdwardArseniuk">Co cechuje polską hodowlę? Przede wszystkim rozproszenie organizacyjne i majątkowe, brak jasnych kryteriów w zakresie przyznawania programów hodowlanych oraz brak jasnego programu restrukturyzacji. Usłyszeliśmy dzisiaj, że spółki AWRSP zostały już zrestrukturyzowane, tylko IHAR jeszcze nie. Prawdopodobnie tak jest. Utrzymanie tego stanu prowadzi do eliminowania polskiej hodowli z rynku, gdyż zagraniczne firmy hodowlano-nasienne są znacznie silniejsze kapitałowo, mają lepszy marketing, są w stanie wprowadzać na rynek materiał nawet po cenach dumpingowych. Firmy te poza tym są w stanie korzystać z własnego zaplecza badawczego. Jeżeli firma zachodnia wchodzi na polski rynek, zresztą tak jest nie tylko w przypadku hodowli, to nie korzysta ona z polskiego zaplecza badawczego, bo ma własne. Polskie zaplecze nie jest jej potrzebne, co zwiększa bezrobocie w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#EdwardArseniuk">W trwających od szeregu lat dyskusjach na temat branży jednym ze stałych tematów jest właśnie wyłączenie hodowli roślin ze struktur IHAR. Postulat ten przewija się w różnego rodzaju opracowaniach eksperckich, krajowych i zagranicznych. To, że w zagranicznych, to jest zrozumiałe. Mam takie opinie od przedstawicieli firm zagranicznych, że należy IHAR zrestrukturyzować. Aczkolwiek są również opinie, że niepotrzebna jest Polsce restrukturyzacja firm hodowlanych, że powinno się mieć raczej jedną taką silną firmę, która będzie konkurencyjna w stosunku do firm zagranicznych. Są takie i takie opinie.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#EdwardArseniuk">Przyjęto tezę, że IHAR pełniąc podwójną role - instytutu naukowego i przedsiębiorstwa hodowlano-nasiennego nie spełnia podstawowej funkcji instytucji naukowej w tej branży, że jakoby instytut zajmował się tylko hodowlą, natomiast nie prowadził badań podstawowych. Jest też opinia jakoby hodowla IHAR jest finansowana z wielu źródeł. To nie jest prawda, bo finansowana jest ona głównie z funduszu postępu biologicznego. Natomiast badania podstawowe na rzecz hodowli finansowane są właśnie z grantów, KBN, z działalności statutowej i z innych źródeł, z których dostajemy pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#EdwardArseniuk">Chciałbym stwierdzić taką rzecz. Teza o nierównych warunkach konkurencji IHAR i spółek hodowlanych AWRSP nie ma podbudowy w obowiązujących przepisach prawa. Instytut nie zajmuje pozycji dominującej na polskim rynku nasiennym w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopoli-stycznym ani nie powoduje sytuacji nieuczciwej konkurencji. Działanie na rzecz zobiektywizowania warunków konkurencji wewnątrz branży należy uznać za nie mające większego znaczenia wobec rzeczywistego zagrożenia, które stanowią zagraniczne firmy hodowlano-nasienne.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#EdwardArseniuk">W sytuacji, gdy badania naukowe, w efekcie których powstają nowe generacje materiałów wyjściowych do hodowli, są bardzo drogie, a nakłady budżetowe na naukę maleją, konieczne jest stworzenie powiązań na poziomie kapitałowym w postaci umów cywilnoprawnych pomiędzy polskim przedsiębiorstwami hodowlano-nasiennymi a Instytutem Hodowli i Aklimatyzacji Roślin.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#EdwardArseniuk">Pytanie pana posła Józefa Pilarczyka dotyczyło tego, że proces restrukturyzacji instytutu trwa zbyt długo. Inne pytanie odnosiło się do tendencji odśrodkowych w instytucie. Tendencji odśrodkowych nie ma w dziale naukowym. Takie tendencje były w zakładach doświadczalnych. Ale te tendencje zostały zneutralizowane, nie ma ich. Dogadaliśmy się w obrębie instytutu z dyrektorami poszczególnych zakładów doświadczalnych, że powstaną 3 spółki, które będą miały charakter raczej przejściowy. Jest to komercjalizacja, konsolidacja zakładów doświadczalnych. Jak one zaczną funkcjonować, uspokoi się i zobaczymy, co będzie dalej.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#EdwardArseniuk">Finansowanie hodowli i programów hodowlanych. Jak powiedział pan minister Leszek Kawski, będą finansowane przede wszystkim programy, które mają charakter perspektywiczny, charakter programów zintegrowanych. Nie pomijam takiego elementu jak finansowanie hodowli na podstawie dotychczasowych osiągnięć. To jest ważne, bo na czymś trzeba to budować. Jeśli otrzymamy finanse na podstawie dotychczasowych osiągnięć, wówczas będziemy mogli planować nowe programy, nowe kierunki hodowli. Ten element również powinien być wzięty przy finansowaniu hodowli.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#EdwardArseniuk">Inną poruszoną kwestią jest brak przekazywania wyników instytutu na zewnątrz. Jest teza, że IHAR jest hermetycznie zamkniętą instytucją, działającą w obrębie tylko własnych zakładów doświadczalnych i zakładów naukowych. Niekoniecznie to jest prawda. Mamy wiele przykładów, gdzie materiały wypływają na zewnątrz. Przekazujemy wyniki doświadczeń nie tylko na różnego rodzaju szkoleniach, sympozjach, seminariach zespołów hodowlanych, ale także bezpośrednio. Wczoraj na przykład wysłaliśmy do firmy „Danko” około 10 kg nasion do atestacji materiału.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#EdwardArseniuk">Przez 10 lat przekazywałem materiały hodowlane o wyższej odporności na raka koniczyny, ale nigdy nie zostałem dopisany jako współautor, pomimo że te materiały czasem były wykorzystywane. Obok uczciwej konkurencji zasada uczciwej współpracy jest bardzo ważna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#DyrektorwUrzędzieMarszałkowskimWielkopolskiegoUrzęduWojewódzkiegoTadeuszZając">Chciałem udzielić krótkiej odpowiedzi panu posłowi Ryszardowi Smolarkowi, jak wygląda budżet sejmiku województwa wielkopolskiego, jeśli chodzi o możliwość wsparcia działań na rzecz hodowli i nasiennictwa. Jest to żenująca sprawa. Stwierdzam, że praktycznie marszałek ma na dzisiaj obawę, czy w czerwcu i lipcu będzie miał na płace dla tych pracowników samorządu wojewódzkiego, których zatrudnił. Stan osobowy departamentu rolnictwa i gospodarki żywnościowej wynosi 8 etatów plus dyrektor i jego zastępca.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#DyrektorwUrzędzieMarszałkowskimWielkopolskiegoUrzęduWojewódzkiegoTadeuszZając">Przyznane środki na realizację zadań w roku bieżącym są niższe niż w roku poprzednim, podczas gdy zadania wykonywane były poprzez administrację rządową. Budżet samorządu wojewódzkiego stanowi 17 proc. budżetu województwa wielkopolskiego, co wynika z ustawy budżetowej. Nie potwierdza się generalna teza głoszona przez rząd, że 50 proc. środków budżetowych zostanie w wyniku reformy administracyjnej przekazane do dyspozycji zarządu. Mówię o rolnictwie dział 40. Marszałek i przewodniczący wojewódzkiego sejmiku mają jedynie zabezpieczone środki na płace w związku z przejęciem służb wojewódzkich zarządów melioracji i urządzeń wodnych i środki na wydatki bieżące na zakup na przykład samochodu, komputera i biurka. Jeżeli pozyskamy lokale dla pewnych departamentów, to nawet biurka nie będziemy mieli.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#DyrektorwUrzędzieMarszałkowskimWielkopolskiegoUrzęduWojewódzkiegoTadeuszZając">Tak wygląda sytuacja, a więc gorzej niż w nasiennictwie i hodowli roślin. Oglądając wczoraj te piękne placówki oko napawało się dumą i radością, że tak one funkcjonują.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#DyrektorwUrzędzieMarszałkowskimWielkopolskiegoUrzęduWojewódzkiegoTadeuszZając">Bardzo się cieszę, że wyjazdowym posiedzeniem Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zaszczycone zostało województwo wielkopolskie. Dodam, że dzięki panu prof. Eugeniuszowi Bilskiemu został zbudowany ten ośrodek, w którym dzisiaj obradujemy.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#DyrektorwUrzędzieMarszałkowskimWielkopolskiegoUrzęduWojewódzkiegoTadeuszZając">Rodzi się tutaj podstawowe pytanie: quo vadis hodowlo i nasiennictwo polskie, a także hodowlo klasyczna, twórcza, zachowawcza itd.? Moje zdanie jest następujące. Niezmiernie odpowiada mi projekt, żeby pan dyrektor wspierał hodowlę i nasiennictwo w miarę możliwości. Również sugerowałbym, aby AWRSP pana prezesa Adama Tańskiego, która wkroczyła i część zasobów tej ziemi posiada również wspierała hodowlę i nasiennictwo, bo na razie trwoni dorobek.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#DyrektorwUrzędzieMarszałkowskimWielkopolskiegoUrzęduWojewódzkiegoTadeuszZając">Bardzo konkretne pytania zadał pan poseł Józef Pilarczyk. Od niego bym zaczął. Profesorowi, obecnemu gospodarzowi chcę „dać prztyka”, bo w projekcie nowelizacji ustawy nasiennej przypisuje on porejestrowe doświadczalnictwo odmianowe COBORU, a nie na przykład samorządowi, izbom rolniczym, administracji rządowej albo jeszcze innym instytucjom. W tym momencie trzeba postawić jedno bardzo ważne pytanie, ile to na dzisiaj kosztuje? Przepisałbym PDO izbom rolniczym, samorządowi rolniczemu. Izby przejmą po niedługim czasie także ODR-y, przynajmniej w 70–80 proc. To jest instytucja, która powinna się PDO zająć, bo samorząd to jest ta instytucja, która powinna na przyszłość wybiegać i tymi sprawami w całości się zająć.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#DyrektorwUrzędzieMarszałkowskimWielkopolskiegoUrzęduWojewódzkiegoTadeuszZając">Na koniec jedno stwierdzenie chcę zaakcentować. Brak mi ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej takiej listy rankingowej, która przeciętnemu magistrowi inżynierowi rolnictwa, praktykowi pracującemu w różnych placówkach pokazałaby, jaka jest wartość twórcza danej placówki naukowej - IHAR, IUNG, zakładu doświadczalnego IHAR, zakładów hodowli roślin, rolniczo-leśnego zakładu doświadczalnego. Takiej listy rankingowej nie znam. Ktoś w Ministerstwie Rolnictwa powinien powiązać styki wszystkich placówek naukowych, jakie w tym kraju działają. Akademie rolnicza, rolniczo-leśne zakłady też powinny być w niej uwzględnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PodsekretarzstanuLeszekKawski">Padło kilka konkretnych pytań, postaram się na nie odpowiedzieć. Dwa pytanie dotyczyły sposobu finansowania PDO. Pan poseł Ryszard Smolarek pytał, w jakiej strukturze i formie prawnej resort widzi dalsze funkcjonowanie porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego? Jeżeli chodzi o sposób finansowania, to znając dzisiaj trudną sytuację w rolnictwie i trudną sytuację budżetową również samorządów rolniczych mówimy, że porejestrowe doświadczalnictwo odmianowe powinno w najbliższym czasie, w ciągu roku, dwóch lat być w pełni finansowane przez budżet państwa. W ciągu dwóch, trzech lat powinniśmy odchodzić od tego finansowania w wysokości 50–70 proc. Dalej przeszłoby to finansowanie na jednostki, które przejęłyby jako właściciel porejestrowe doświadczalnictwo.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PodsekretarzstanuLeszekKawski">W jakiej strukturze i w jakiej formie prawnej widzi resort rolnictwa PDO? W swoich rozporządzeniach i w ustawie mieliśmy takie zapisy, aby to funkcjonowało w strukturach samorządu rolniczego. Tak było również w przygotowanych rozporządzeniach. Niestety w uzgodnieniach międzyresortowych nie udało nam się tego przeforsować. Po to tylko, żeby nie blokować tej ważnej ustawy, zgodziliśmy się na wykreślenie tych zapisów. Dzisiaj one może rzeczywiście są niejasne, ale ustawa opuściła rząd i jest w tej chwili w parlamencie. W pracach w Komisji będziemy starali się dopracować to stanowisko. W jakiej formie prawnej będzie funkcjonowało doświadczalnictwo? Na ten temat będziemy dyskutować. Natomiast forma prawna dla jego funkcjonowania będzie jednak zależała od przyszłego właściciela.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PodsekretarzstanuLeszekKawski">Kilka konkretnych pytań zadał pan poseł Stanisław Stec. Co resort robi, żeby zwiększyć poziom środków na postęp biologiczny? Już mówimy o roku 2000, bo zaczęły się prace nad budżetem przyszłorocznym. Pan minister Artur Balazs prowadzi osobiste rozmowy z panem premierem Leszkiem Balcerowiczem. W naszym budżecie postęp biologiczny jest uznany za priorytet. Wierzę bardzo, że uda się zdecydowanie większe środki wynegocjować na ten cel. Nie ukrywam, że w przypadku pozostawienia środków w wysokości z roku bieżącego rzeczywiście możemy powiedzieć, że hodowla na tym straci i będziemy iść niestety w odwrotnym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PodsekretarzstanuLeszekKawski">Jakie działania podejmuje resort, aby zwiększyć zakup kwalifikowanego materiału siewnego? Poza promocją, rozmowami z szefami ODR, przekazywaniem wiadomości na różnych spotkaniach, walczymy również o to, aby te środki zwiększyć. Nie są to sprawy łatwe, ale na pewno resort o tym nie zapomina i to, co jest w jego możliwościach, kompetencjach, realizuje.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PodsekretarzstanuLeszekKawski">Czy resort utrzymuje kontakty z KBN? Tydzień temu byłem na senackiej Komisji Nauki, gdzie byli przedstawiciele KBN. Właściwie gros pytań i zarzutów było kierowanych do tego komitetu. Jak wiecie państwo, miała być już przygotowana do końca I kwartału ustawa o państwowych instytutach badawczych. Do dzisiaj są tylko ramy tej ustawy, nic w tym zakresie nie zrobiono. Poza tym senatorowie mieli pytania, które już wczoraj pojawiały się wśród dyskutujących na temat tego, kto właściwie więcej realizuje na rzecz tej nauki i hodowli. Czy jednostki badawczo-rozwojowe ministra rolnictwa, czy jednostki IHAR, czy wyższe uczelnie? Okazuje się, że tak naprawdę do końca brak jest tej koordynacji. Z takim wnioskiem po tamtej Komisji przygotowuję wystąpienie do szefa KBN, żeby takie rozliczenie potrafiono zrobić i żeby tego dokonać. Jesteśmy wszyscy przekonani, że jednostki badawczo-rozwojowe naszego resortu w tym zakresie robią jak najwięcej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#EdwardGacek">W pierwszej kolejności ustosunkuję się do wypowiedzi pana posła Stanisława Kalemby. Na ile projekt dotyczący PDO jest przedyskutowany z resortem i ze środowiskiem hodowlanym i nasiennym? Projekt ustawy o nasiennictwie został szeroko przedyskutowany ze światem hodowlanym i nasiennym. Nawet tu, na sali, w której dzisiaj obradujemy, mieliśmy kilka spotkań, które były poświęcone tym zagadnieniom i doszliśmy do konsensusu. Wiele spornych spraw, niejasności zostało wyjaśnionych. To, co poszło dalej, zostało przedyskutowane.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#EdwardGacek">Skala wydatków. Tworzenie PDO jest elementem restrukturyzacji COBORU. PDO nie jest dla tej jednostki docelowo. Ma to służyć całemu polskiemu rolnictwu, całemu polskiemu nasiennictwu. Jednostki, które dzisiaj funkcjonują, nam na myśli ODR i inne jednostki, które pośredniczą w transmisji postępu biologicznego, korzystają w bardzo wielkim stopniu z naszych informacji i badań. W przyszłości będą korzystać z PDO. Doszliśmy do tego momentu, że już dziś ODR i inne jednostki nie mają o czym mówić, jeśli chodzi o postęp biologiczny, odmiany itd.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#EdwardGacek">Proponuję, żeby patrzeć na ten system w ten sposób, że to nie jest tylko i wyłącznie dla COBORU. Jest on dla całego rolnictwa, całego sektora rolnego i nasiennego. W ten sposób proponuję, żeby widzieć finanse i koszty tego systemu, które nie są naprawdę wielkie w tym momencie, jeśli zaczniemy to realizować już teraz. Jeżeli zaprzepaścimy ten moment, to wtedy koszty będą bardzo wielkie i nie wiem, czy odtworzymy system doświadczalnictwa porejestrowego, zwłaszcza po wejściu do Unii.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#EdwardGacek">Chciałem się odnieść do pytania pana posła Józefa Pilarczyka, komu podporządkować i jak finansować placówki hodowlane? Jesteśmy w tej chwili bardzo skrępowani, jeśli chodzi o przekształcenia, ponieważ jak powiedziałem wcześniej, obecny status prawny nie pozwala nam na to. W związku z tym zaproponowałem propozycje, które przekaże panu przewodniczącemu i państwu posłom. Omówię je pokrótce.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#EdwardGacek">1. Formalnoprawne usankcjonowanie utworzenia porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego w następujących ustawach - w ustawie o nasiennictwie, ustawie o izbach rolniczych, ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji, ustawie o samorządach terytorialnych i w innych.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#EdwardGacek">2. Włączenie problematyki porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego do zakresu działalności samorządu terytorialnego i rolniczego. Coś trzeba w tym zakresie zrobić. Wiem mniej więcej co, ale nie wiem, jak to zapisać. Trzeba usiąść i to zagadnienie przedyskutować.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#EdwardGacek">3. Określenie możliwości przekształceń organizacyjnych organizacyjno prawnych PDO.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#EdwardGacek">4. Ustalenie i wyprowadzenie systemowego finansowania postępu biologicznego, w tym zwłaszcza PDO. Chodzi o to, że docelowo powinniśmy brać pod uwagę rozwiązania krajów, do których chcemy się przybliżyć, których rozwiązania chcemy przyjąć. Jest to system finansowania postępu biologicznego, po-rejestrowego doświadczalnictwa odmianowego, a także systemów doświadczalnych poprzez odpisy od podatku rolnego lub gruntowego albo ewentualnie na podstawie jakichś innych zasad określonych ustawowo, odgórnie.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#EdwardGacek">To nie może być coroczne chandryczenie się o 100 złotych w tę czy w tę stronę. Wyliczyliśmy to w tym roku i sprawdzamy, ćwiczymy system. 1000 złotych od gminy na dzisiaj w ciągu roku w pełni wystarczyłoby dla funkcjonowania doświadczalnictwa porejestrowego. Niektórzy wójtowie mówili, że na klomby i ogródki przed gminą wydają po 5000 złotych rocznie.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#EdwardGacek">Jest wiele problemów. Jak te pieniądze przekazać, jak ma to funkcjonować itd.? Czyli czeka nas cała praca legislacyjna. I druga rzecz, który wariant finansowania wybrać? Złotówkę od hektara na nasiennictwo czy może półtora złotego bądź dwa złote od hektara na hodowlę w połączeniu z nasiennictwem, a może 1,3 proc. podatku gruntowego. Mamy tu pewne wyliczenia, propozycje itd., ale trzeba byłoby to usankcjonować i ująć w ramy prawne. To nie jest duża skala wydatków.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#EdwardGacek">Wracam do pieniędzy. Aby utrzymać na jako takim poziomie informację o odmianach i o doświadczalnictwie, potrzeba 8–10 mln złotych w skali roku dla PDO. Biorąc pod uwagę wielkość naszego kraju, naszego rolnictwa, naszego potencjału 8, 10 lub 12 mln złotych na pewno by się znalazło w okresie przejściowym. Później, po tym okresie ten strumień pieniędzy pozabudżetowych, które już wchodzą, będzie coraz większy i te 8–10 mln złotych wcale nie będzie potrzebne cały czas, tylko na okres przejściowy.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#EdwardGacek">Bardzo ważne jest, żeby w ustawodawstwie zapisać, że jeśli będą przekształcenia, to jednostki te zostaną przekazane przez 2/3 naszej bazy doświadczalnej. Dlaczego COBORU uzurpuje sobie tworzenie tego systemu? Doświadczalnictwo upadło w Polsce około 8 lat temu. Był więc czas i każdy mógł przedstawić swoje programy.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#EdwardGacek">Doświadczalnictwo porejestrowe, które jeśli uda nam się utworzyć, to bardzo szybko może się ono przekształcić w doświadczalnictwo rolnicze. Dlaczego? Dlatego że w ramach doświadczalnictwa rolniczego w poszczególnych krajach unijnych działalność związana z odmianami stanowi 60–65 proc. 30–35 proc. wystarczy na doświadczenia czynnikowe, chemiczne czy agrotechniczne. Mamy doświadczalnictwo zrobione i dobry zrąb, dobry początek, dobry system.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#EdwardGacek">Najważniejszym na dzisiaj problemem jest, jak zabezpieczyć te stacje. Dziękuję bardzo za deklaracje wsparcia i pomocy, by utrzymać dotacje jeszcze przez 2, 3 lata i znaleźć drogi przekazania tych stacji. Mogą to być różne formy funkcjonowania stacji dostosowane do obecnych czasów i realiów, biorąc pod uwagę ustawę o komercjalizacji i prywatyzacji. Może to nawet dotyczyć tych jednostek prywatnych, pod warunkiem że będzie obligatoryjny zapis bardzo poważny o dużej randze, że jednostki te mają prowadzić działalność doświadczalną. Przy okazji mogą produkować helikoptery, mówiąc obrazowo, proszę bardzo. Zmiana tej działalności musi wymagać zgody ministra właściwego do spraw rolnictwa. Szczegółowo nie będę omawiał tych rozwiązań, bo nie ma na to czasu. Złożę te materiały panu przewodniczącemu i państwu posłom.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#EdwardGacek">Chciałem się jeszcze odnieść do uwagi pana posła Stanisława Steca dotyczącej minimalnego kosztu badań rejestrowych. Minimalny koszt dla całego kraju, nie tylko dla COBORU jako element restrukturyzacji wynosi 8–12 mln złotych w okresie przejściowym, oprócz tych pieniędzy, które obecnie mamy.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#EdwardGacek">Jaka jest perspektywa funkcjonowania jednostek PDO? Pan poseł Ryszard Smolarek podniósł sprawę badania odmian warzyw. W ustawie wpisujemy badania fakultatywne warzyw w zakresie niezbędnym do list opisowych odmian. Chodzi o to, że wszystkie kraje Unii Europejskiej nie badają przedrejestrowo odmian, bo jest ich bardzo dużo. Czekają do momentu rejestracji na podstawie tylko OWT. Z chwilą rejestracji OWT robi się taką metryczkę dla odmiany. Przez 2, 3 lata przeprowadzanie są takie badania. Następnie opisuje się odmiany wprowadzając je na listy odmian wpisowych. Tym samym rolnictwo, a w tym przypadku warzywnictwo nie jest pozbawione informacji o odmianach. Ten system jest tańszy, prostszy, a jednocześnie spełnia te funkcje. Ma miejsce więc rezygnacja z WGO dla warzyw, ale nie całkowita rezygnacja rejestrowa. Zaraz jak odmiana zostanie zarejestrowana, będą badania WGO dla celów list opisowych odmian, czyli będzie to samo, ale bardziej efektywnie. Procent odmian rejestrowanych na tle odmian zgłaszanych jest dużo mniejszy i to jest ekonomiczniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ZastępcadyrektoraAdamCerek">Pan poseł Stanisław Stec zadał pytanie o udziale ośrodka doradztwa rolniczego w zakresie popularyzacji materiału kwalifikowanego. Kierując się pewnym doświadczeniem roku ubiegłego i żniw w sierpniu doszliśmy do jednego wniosku, że trzeba w jakiś sposób systematyzować rynek odmianowy, jeśli chodzi o producentów zbóż. Zorganizowaliśmy takie spotkanie z inicjatywy urzędu wojewódzkiego w Poznaniu z udziałem izby rolniczej, związków rolniczych, ośrodka doradztwa rolniczego i wypracowaliśmy pewną koncepcję i strategię.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#ZastępcadyrektoraAdamCerek">W ślad za tym Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Sielinku we wrześniu przeprowadził cykl szkoleń z udziałem świata nauki, wiodących praktyków na temat „Doboru właściwych odmian zbóż jakościowych i ich technologii produkcji”. Został wydany cykl publikacji, rożne ulotki charakteryzujące poszczególne odmiany, określające sposób doboru właściwych odmian. Ich nakład wyniósł w sumie 16 tysięcy. Chcieliśmy, aby ulotka trafiła do każdego rolnika. Natomiast wykorzystanie tego to już jest inny temat.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#ZastępcadyrektoraAdamCerek">Podzielam pogląd, który przedstawił pan poseł Stanisław Stec, że zdarzają się i będą się zdarzały takie grupy rolników, którzy będą twierdzili, że doradca do nich nie dociera. Ale gdzie jak gdzie, ale właśnie na terenie Szamotuł jest nie tylko prężna izba rolnicza, powiatowy ośrodek doradztwa rolniczego, a również przekształcono geesy i utworzono oddział Poznańskiej Hodowli Roślin „Stulec”. Modelem dla mnie są Szamotuły. Nie można zatem tego tak zrobić, aby wszyscy byli usatysfakcjonowani.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#ZastępcadyrektoraAdamCerek">Myślę, że postępem, promocją nie tylko winny się zajmować ośrodki doradztwa rolniczego, bo to są jednostki państwowe i one się tym zajmowały i zajmować będą, ale także podmioty, które są producentami materiału siewnego. Winny one mieć w tym określony interes.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełGabrielJanowski">Tym sposobem niejako mamy szeroki przegląd problemu. Osobiście mam pewien niedosyt, a nawet pewną obawę przed rzeczywistą przyszłością polskiej hodowli i jej znaczenia w Polsce i Europie. Tylko się do Europy ograniczę.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PosełGabrielJanowski">Przywołam dane. Hodowlę roślin w Polsce prowadzi 30 spółek Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, 7 jednostek badawczo-rozwojowych resortu rolnictwa, 3 wyższe uczelnie rolnicze, 3 inne podmioty państwowe i 33 osoby fizyczne i firmy prywatne. Gdybym zapytał Europejczyków z zza Odry, znad Renu, ile to polskich odmian u siebie uprawiają, to ten bilans byłby dosyć skromny. Odwrotną sytuację obserwujemy u nas. Na polskim rynku jest coraz więcej odmian zagranicznych, i to rozmaitych. Z tego widać, że stan polskiej hodowli nie jest taki potężny, jakby to wynikało choćby z tych danych instytutów i środków, które były inwestowane.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PosełGabrielJanowski">W odpowiedziach i dyskusji nie znalazłem takiej prawdziwej odpowiedzi, co rzeczywiście z polską hodowlą. Panie pośle Wojciechu Zarzycki, istotnie Polacy nie gęsi i polską hodowlę powinni mieć. Tylko jest pytanie, czy to powinna być państwowa hodowla, czy też prywatna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełWojciechZarzycki">Hodowla powinna być państwowa. Państwo nie powinna zrzucać ciężaru odpowiedzialności za hodowlę polską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełGabrielJanowski">Mam odmienny pogląd. W moim przekonaniu państwo, jeżeli weźmie na siebie zbyt dużo obowiązków, to z nich się nie wywiąże. Natomiast państwo powinno rozdzielać robotę i dawać sposobność innym podmiotom prywatnym, by mogli w dużym stopniu tę robotę prowadzić. Przed wojną mieliśmy znakomitą polską szkołę i firmy hodowlane. Czas najwyższy ku takim rozwiązaniom zmierzać. Niejako świadectwem tej tendencji są dane, że hodowlą zajmują się 33 osoby fizyczne i firmy prywatne. Skala tego jest jeszcze bardzo mała. Jest to dopiero jaskółka.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PosełGabrielJanowski">Czy dotychczasowy stan i dotychczasowa własność pozwoli na prowadzenie efektywnej hodowli i na konkurencję rzeczywistą ze światem? Pan minister mówił, że na świecie praktycznie nie ma państwowych firm hodowlanych. Doświadczalnictwo rolnicze jest na przykład w samorządach. Ale jest to działalność typowo zarobkowa. Mówię dosyć jedno-znacznie, żeby od państwa usłyszeć jakąś bardziej zdecydowaną odpowiedź w tym względzie co do własności hodowli i jej statusu.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PosełGabrielJanowski">Pan dyrektor z Nochowa powiedział nam wczoraj, że nie wziąłby hodowli na własność. Jak nie ma on gwarancji dotacji, to nie chce brać sobie takiego ciężaru na własne barki. Chciałbym, żeby pan prezes zarządu nam odpowiedział, czy nie widzi drogi innej niż ta, którą dotychczas kroczył. Czy byłby jednak w stanie podjąć się prowadzenia tej działalności hodowlanej na swój rachunek? Być może pan jest wyjątkiem, jeśli chodzi o tę niechęć, a być może wprost przeciwnie - to była kokieteria, że pan jest jedynym przygotowanym do takiego przedsięwzięcia.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PosełGabrielJanowski">Obserwuję polską naukę i polską hodowlę. Widzę, że nie mamy dość odwagi, żeby podjąć takie męskie decyzje. Do pana profesora Edwarda Arseniuka, mojego kolegi ze studiów mam takie pytanie. Czy rzeczywiście IHAR może jeszcze 10 lat pociągnąć, utrzymać dotychczasową załogę i nawet dać odprawy? Tylko rodzi się pytanie, czy to jest rzeczywiście właściwa droga. Przyznam szczerze, że rozmawiając od roku 1991 z dyrektorami instytutów, wtedy ich było 15, widziałem pewną obawę co do przyszłości i przed łączeniem się, przed wyjściem z tej zapaści. Nadal jesteśmy w podobnej sytuacji. Cztery lata poprzednie były takim okresem utrwalania państwowej odpowiedzialności za stan nauki i hodowli, ale za tym nie poszły rzeczywiste przemiany restrukturyzacyjne.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PosełGabrielJanowski">Mam pewien niedosyt dzisiejszej dyskusji - wizji i waszej determinacji co do potrzeby zmian, zmian bardziej radykalnych niż to, co zostało tu zaprezentowane.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PosełGabrielJanowski">Odniosę się chociażby do porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego. Jest to wielki problem. Panowie szukacie rozwiązań. Przyjmuję je z należytym uszanowaniem, ale nie wiem czy zaproponowanie tak różnorodnych form własności dla PDO jest rozwiązaniem? Samorząd rolniczy i komunalny i jeszcze inny. Musi być jasno powiedziane, kto ma ponieść odpowiedzialność za doświadczalnictwo rolnicze w Polsce. Jeżeli sobie to zdefiniujemy, to musimy wtedy dać możliwości realizacji tego doświadczalnictwa. Daję głowę, że z tych 30 stacji, które my teraz PDO zostawimy za parę lat przy takim stanie nieokreślonych, część przejmie wójt na różne cele, na przykład związane z otwarciem szkoły biznesu czy ośrodka hipoterapii. Tym sposobem w niedługim czasie możemy się wyzbyć prawdziwej bazy do prowadzenia doświadczalnictwa rolniczego. Mnie to niepokoi.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PosełGabrielJanowski">Byliśmy wczoraj w Stacji Doświadczalnej w Antoninach. Widać, jak jej tereny są zajmowane przez bloki. Jaki los będzie tej stacji? Co się dzieje z tymi środkami? Tego nie wiem, dlatego pytam o to dyrektora czy ludzi odpowiedzialnych za to. Jest tu dużo spraw, które nie dość zdecydowanie zostały dzisiaj postawione. Nie dość zostały zarysowane faktyczne cele, jakie chcemy osiągnąć, i sposoby dochodzenia do nich.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PosełGabrielJanowski">Ministerstwo Rolnictwa, panie ministrze, też tak trochę depcze od paru lat szukając rozwiązań, ale nie podejmując śmiałych rozwiązań. Śmiałych to wcale nie znaczy kasacyjnych. Jestem jak najdalszy od takich decyzji. Uważam, że - dzięki Bogu - mamy pewien potencjał materialny, ludzki, zasoby gruntu, których nie wolno się beztrosko pozbyć. Powinniśmy mieć jasną koncepcję, jak to dla polskiego rolnictwa utrzymać w najlepszej kondycji.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PosełGabrielJanowski">Chciałbym, żebyśmy wywołali odważniejszą dyskusje niż tylko taką, czy w tym roku ma być dotacja na poziomie 26 proc., a w przyszłym - 29 proc. To nie jest ten rząd problemów. Jeżeli nam się nie uda jako politykom i państwu jako przedstawicielom nauki, hodowli, samorządowcom stworzyć pewnego harmonijnego współdziałania i nie włączymy w to młodych rolników, to nasze działanie zawsze będzie takie niby dobroczynne. Oto jaśnie pan przyjechał z instytutu czy Sejmu i temu rolnikowi coś oferuje. Całą naszą mądrością winno być wciągnięcie świata rolniczego w ten cały proces przemian, a także uczynienie tego świata rolniczego, a ściślej mówiąc jego przedstawicieli w postaci izb rolniczych i innych związków odpowiedzialnym również za swoją przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PosełGabrielJanowski">Gościmy dwóch przedstawicieli izb rolniczych - zachodniopomorskiej i łódzkiej. Pamiętam, jak byłem bardzo dumny, że mój ojciec prowadził poletka doświadczalne z burakiem cukrowym i z innymi roślinami uprawnymi. Przychodzili na te pola okoliczni rolnicy i podziwiali buraki. Dzisiaj zbyt mało jest rolników, którzy są bezpośrednio wciągnięci w doświadczalnictwo rolnicze. To oni powinni cząstkę tych środków otrzymywać. Oni mogą wykonać taniej wiele zabiegów niż ludzie w stacjach. A my wtedy pokazujemy gospodarstwo, siedlisko i to, że to jest tu u tego chłopa, a nie gdzieś w imaginowanym świecie. Wszystkiego nie da się tak zrobić, ale mówię o pewnych przykładach rozwiązań, których powinniśmy szukać.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#PosełGabrielJanowski">Uwagę państwa kieruję również na problem samorządu rolniczego. Gdybyśmy śmielej panie ministrze zaproponowali pewne kompetencje dla izb rolniczych, to siłą rzeczy wiele rzeczy taniej i łatwiej można byłoby załatwić. My nadal traktujemy świat rolniczy jako odległy od nas problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Od wielu lat prowadzę porejstrowe doświadczenia odmianowe dla własnych potrzeb. Z moich zbóż korzystają rolnicy z paru gmin. Zawsze mówią ono, że to wszystko jest dobre, dlatego mnie wybierają. Chciałbym zwrócić uwagę, że dyskutujecie państwo o pewnej ustawie w oderwaniu od całości rolnictwa. A sytuacja się sprowadza do tego, skąd wziąć pieniądze. Nasza wczorajsza dyskusja wykazała wielki błąd w rozumowaniu, że niby dochody własne rosną, dotacje spadają, to na koszty zabraknie. Te trzy słupki trzeba dodać i odpowiedzieć na pytanie, czy to pokryje koszty? Dzisiaj można powiedzieć, że nie pokryje, bo koszty rosną, efektywność maleje.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Oderwaliśmy tę dyskusję od zwykłego rolnika. Świat oczami polityki i nauki dobrze wygląda. A z podwórka każdego rolnika małoobszarowego czy wielkoobszarowego nie wnikajmy teraz w wielkości obszarowe gospodarstwa, wygląda to całkowicie inaczej. Ma on większe kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Weźmiemy pod uwagę, że w Europie Zachodniej przez kilkadziesiąt parę lat państwo cały czas łożyło na naukę rolniczą. Jako współwłaściciel komercyjne prowadzonego gospodarstwa nigdy się nie będę wahał, aby utrzymać swoja rodzinę. Nigdy. Nauka to co innego, za naukę trzeba płacić, wtedy przyniesie efekty.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Izby już od dawna występowały o porejstrowe doświadczalnictwo odmianowe. Chcemy to reaktywować. Jesteśmy najbliżej rolnika, to tam się dzieje ta produkcja. Dlaczego się politycy boją? Bali się samorządów gminnych, ale one dają sobie radę. Samorządy powiatowe też sobie dają radę, choć nie mają pieniędzy. Samorządy wojewódzkie też sobie radzą, bo muszą. Rolnik musi dać sobie radę, bo co zrobi? Najwyżej zbankrutuje.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Jeżeli na dzień dzisiejszy powiąże się całą politykę z nauką i skontroluje się odpowiednio sprawy na granicach to nie potrzeba będzie w przyszłości pieniędzy z budżetu. Każdy rolnik zapłaci. Przemysł za kilogram czy za kwintal mąki 1 grosz też odda.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Pamiętamy dzięki czemu pobudowano mleczarnie i je zmodernizowano. Dzięki 1 groszowi rolnika od mleka. Tak też się działo. Jeżeli przemysł chce mieć dobry towar, on też za to zapłaci. Produkuję polski jęczmień najlepszej jakości i nie mogę go sprzedać. Ten sam jęczmień za miesiąc przez podstawionego człowieka sprzedałem do polskiej fabryki, ale z kapitałem niemieckim. O czym to świadczy? Jeżeli polska hodowla przejdzie w obce ręce, to będzie prosta rzecz. Dzisiaj w dumpingowych cenach uzyskujemy od zachodu bardzo tanio towary i te ceny psują rynek. Jeżeli oddamy tę gałąź produkcji, to później kupimy ogórek nie za 1,5 złotego, ani nie za 4 złote, ale może za 8 złotych. Zachód jest do tego przygotowany, oni już to zrozumieli, oni robią na tym interes. W przyszłości w Polsce też tak ma być. Ale nie cel uświęca środki w tym wypadku. Są odpowiednie metody do tego, żeby po drodze jak najmniej stracić.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Reprezentuję województwo, w którym się dokonały takie czy inne zmiany. Jestem zszokowany tym, co widziałem, bo przez ostatnie 4 lata byłem zajęty czym innym. To, co tutaj zobaczyłem, zasługuje na to, żeby do tych stacji przywozić ludzi z Zachodu, niech patrzą, że my nie „głupole”. To jest nasza kultura, nasza tradycja. To jest 50 czy 100 lat pracy ludzkiej, a może więcej. Tak powinno być. Przecież to wszystko jest. Po co to niszczyć? Jak szef jednoosobowej spółki skarbu państwa się nie nadaje, to - za przeproszeniem - kopniaka, niech sobie idzie szukać innej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełGabrielJanowski">Proszę odnieść się do pytania czy hodowla ma być państwowa czy prywatna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Przepraszam za określenie „kopniaka”, zagalopowałem się. Uważam, że w okresie przejściowym powinna być ona jednoosobową spółką skarbu państwa, dotowaną z pełnym zabezpieczeniem finansowym przez państwo. Jeżeli całe rolnictwo stanie na nogi i producent - rolnik będzie mógł nam dołożyć, to wtedy należy odbiegać od opieki państwowej i sukcesywnie hodowlę prywatyzować.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Izby rolne podstawową rejestrację też powinny przejąć, łącznie z ośrodkami, tam na miejscu. Przecież mamy najwięcej do czynienia z rolnikami w poszczególnych gminach. Chcemy to po prostu mieć pod swoją władzą, to wtedy niech na nas rolnicy psy wieszają. Chodzi o to, żebyśmy do rolników też wyszli i powiedzieli im, co źle robią. We własnym sosie rolniczym w poszczególnych gminach będziemy się kisić i wówczas będziemy sami sobie winni.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PrzedstawicielZachodniopomorskiejIzbyRolniczejWładysławŁobaszewski">Jest przygotowywana nowelizacja ustawy o izbach rolniczych. Bardzo bym prosił Komisję, żeby sukcesywnie dawano izbom coraz większe nie tylko uprawnienia, ale i obowiązki, bo to ma korelować z sobą, wtedy ludzie zaczną bardziej samodzielnie myśleć. 4 dni pracuje człowiek z ODR u rolnika w miesiącu. Coś na ten temat wiem. Nie zawsze są potrzebne środki i pieniądze, czasami wystarczy tylko dobra organizacja pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#EdwardArseniuk">Chciałem odnieść się do kwestii prywatyzacji. Dyskutujemy już parę godzin, ale nie padło słowo mentalność. Trzeba mieć przyzwolenie społeczne, żeby prywatyzować. Oprócz przyzwolenia społecznego trzeba mieć również kapitał. Prywatyzujmy się na tyle, na ile mamy kapitału polskiego. Nie chcemy kapitału zachodniego, bo się boimy, że nas wykupią itd. Z czasem to może będzie powoli szło, ale polska hodowla będzie w większości prywatna. Nie jesteśmy w stanie zawrócić biegu zdarzeń. Myśmy na tę drogę weszli i to będzie postępować może powoli, ale konsekwentnie. Z roku na rok będzie prywatnej hodowli więcej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#DyrektorMirosławHelta">Parę słów chciałem powiedzieć na temat prywatyzacji do-świadczeń, które robią terenowe oddziały AWRSP. Prywatyzację spółek rozpoczęliśmy właściwie dwa lata temu. W zeszłym roku przedstawiliśmy do prywatyzacji 12 spółek, sprzedaliśmy dwie. Na pozostałe spółki nie było żadnej oferty i chętnych na zakup tych udziałów. Strasznie trudna jest w dzisiejszym czasie prywatyzacja spółek.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#DyrektorMirosławHelta">Trochę nam przeszkadza również sprawa reprywatyzacji, ponieważ do 60 proc. spółek zajmujących się hodowlą, które posiadamy, to są roszczenia reprywatyzacyjne. Dzisiaj zgodnie z decyzją rządu tych spółek nie możemy prywatyzować do momentu wyjaśnienia spraw reprywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#DyrektorMirosławHelta">Dzisiaj pełnej prywatyzacji przeszkadzają dwie sprawy, czyli brak kapitału, który byłby zainteresowany prywatyzacją, i roszczenia reprywatyzacyjne. Myśmy bardzo mocno nagłaśniali prywatyzację tych 12 spółek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Pracuję w Zakładzie Doświadczalnym IHAR w Smolicach. Jestem hodowcą kukurydzy, a jednocześnie koordynatorem hodowli i badań naukowych w ramach całego IHAR. Na początku chciałbym wyrazić pewien żal, że przysłuchuję się tylko temu, o czym wczoraj dyskutowano. Akurat tak się złożyło nie z naszej winy, że nie mieliśmy okazji brać udziału w tej wczorajszej dyskusji. Widocznie te podziały jednak tak daleko zaszły, że zapominamy nawzajem o sobie, że też są sąsiedzi za miedzą, którzy pracują również w hodowli, ale to tak na marginesie.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Chciałbym się odnieść do informacji na stronie 8 zamieszczonej w materiale „Aktualny stan hodowli roślin w Polsce, wprowadzenie postępu biologicznego”. Jest tam krótki akapit poświęcony kukurydzy. Zapisano w nim, że „Mniejsze sukcesy hodowlane odnotowuje się w hodowli kukurydzy. W tej uprawie dominują odmiany zagraniczne”. Chciałbym polemizować z tym stwierdzeniem, szczególnie jeżeli mówimy o dniu dzisiejszym i o przyszłości. Być może tak było w przeszłości. Aktualnie w rejestrze odmian polskich jest 28 mieszańców, z tego aż 23 to są mieszańce hodowli IHAR, mimo bardzo ostrej konkurencji firm zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Z czego ta konkurencja wynika? Handluje się w tym przypadku mieszańcami F1 i tu jest największy interes do zrobienia, w związku z tym tak trudna jest sytuacja w hodowli kukurydzy, rzepaku mieszańcowego, buraka, i innych roślin. Tam gdzie handluje się nasionami F1, konkurencja jest nieporównywalna trudniejsza niż w innych gatunkach.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Mimo tak ostrej konkurencji polskie mieszańce są uprawiane na ponad 50 proc. ogólnej powierzchni uprawy kukurydzy w Polsce. O czym to świadczy? Jednocześnie z danych inspekcji nasiennej wynika, że w tych ostatnich 3 latach na tym areale ogólnym, który podlegał kwalifikacji w Polsce, około 75 proc. stanowiły mieszańce IHAR, reszta to były nasiona hodowli Kobierzyc i mieszańce zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Hodowla IHAR z powodzeniem konkuruje na naszym krajowym rynku z 15 firmami zagranicznymi, które są absolutnie liderami światowymi w hodowli kukurydzy. Czy nasza hodowla jest konkurencyjna w stosunku do hodowli zagranicznej? Tak, jest konkurencyjna. Wydawało się, że to coś niezwykle trudnego, a wręcz niemożliwego, żeby się przebić z własnym mieszańcem kukurydzy na rynkach zachodnich. Taki mieszaniec został pierwszy zarejestrowany w Anglii wspólnie z firmą z Niemiec. Zdradzę pewną tajemnicę, ale państwo są z branży, że takie firmy jak „Pioneer”, „Limagrain”, również porównują w doświadczeniach państwowych we Francji, Holandii i Niemczech mieszańce, w których nasze linie wsobne biorą udział. Jest to po prostu najwyższe uznanie ze strony liderów światowej hodowli dla naszych wyników hodowlanych.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Jaka jest przyszłość hodowli kukurydzy? Rok 1999 jest bardzo dobry dla polskiej hodowli kukurydzy, bo w tym roku zarejestrowano 6 nowych mieszańców. Dla mnie punktem odniesienia są właśnie wyniki COBORU. Te dane rozesłałem do Ministerstwa Rolnictwa. Prawdopodobnie one zostały rozpowszechnione.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">W kolejnym roku można oczekiwać następnych odmian do rejestracji. Z analizy wyników COBORU, na których rzeczywiście powinniśmy się opierać, bo tylko one są dla nas wiarygodne, wynika, że mieszańce IHAR w grupie wczesnej, a więc w tej grupie najbardziej pożądanej w Polsce plonują zdecydowanie lepiej od mieszańców wszystkich pozostałych firm. To z całą stanowczością stwierdzam, bo to potwierdzają nam wyniki COBORU. Jednocześnie w grupie średnio wczesnej odmiany krajowe kukurydzy też dorównują, a niektóre przewyższają te mieszańce, które liderują na polskim rynku.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Być może drastyczny spadek powierzchni uprawy kukurydzy spowodował u niektórych z państwa te wątpliwości, czy rzeczywiście kukurydza jest tak ważna. Jest to konsekwencja rozpadu PGR-ów, gdzie głównie uprawa kukurydzy była skoncentrowana. Teraz z trudem wraca ona do nowych gospodarstw, do gospodarstw indywidualnych. Powierzchnia uprawy kukurydzy w tym roku powinna osiągnąć wielkość 250 tys. ha, a może nieznacznie ją przekroczyć.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">W małej Holandii powierzchnia uprawy kukurydzy wynosi około 230–240 tys. ha, a w Wielkiej Brytanii - około 100 tys. ha. Na południu Szwecji też rozwija się hodowla kukurydzy. Stąd pytanie o to, czy kukurydza powinna być uprawiana w Polsce, wydaje się pytaniem czysto retorycznym.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Było zadane pytanie o celowość wspierania skromnymi środkami hodowli z budżetu państwa. Odpowiadam za cały program. Jak podsumowałem, hodowla i badania naukowe w Polsce kosztują 1,4 mln złotych, a jeżeli dodamy do tego Kobierzyce, to zamkniemy się w kwocie 2 mln złotych. Jeżeli chcemy, aby po integracji z Unią Europejską nasz kraj nie stał się rynkiem zbytu dla najbardziej efektywnego środka produkcji w rolnictwie, jakim są odmiany, nie możemy żałować tych w końcu skromnych środków.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Przy okazji chciałbym się odnieść do drugiej sprawy. Całość finansowania nauki polskiej, w tym również rolniczej realizowana jest przez KBN, który rzeczywiście zainteresowany jest wyłącznie badaniami podstawowymi i dla nich uwieńczeniem pracy ma być publikacja, najlepiej w cytowanym czasopiśmie. Jeżeli zaś Departament Rolnictwa i Rozwoju Wsi osobiście chce odpowiadać za innowacyjność, nowoczesność polskiego rolnictwa, to musi posiadać środki. Kto nie ma pieniędzy, ten nie może decydować.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#DyrektorZakładuDoświadczalnegoInstytutuHodowliiAklimatyzacjiRoślinwSmolicachJózefAdamczyk">Być może, że dotrze do państwa z opóźnieniem stanowisko Związku Twórców Odmian Roślin Uprawnych, w którym to proponujemy, żeby utworzyć do dyspozycji Ministerstwa Rolnictwa wydzielony fundusz rolniczych prac badawczych, oczywiście w porozumieniu z KBN. Stamtąd trzeba oczywiście część środków zabrać. Jeżeli tylko jest zapisana w nazwie tematu hodowla to od razu KBN odrzuca taki projekt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełGabrielJanowski">Dziękuję panu doktorowi. Gratulujemy odmian i pro-centów areału, który one zajmują. Ale też muszę powiedzieć, że oczekujecie 5,6 proc. ogólnych nakładów na hodowlę, więc to nie jest mało. Efekty są, to prawda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#EugeniuszBilski">Na samym początku chciałbym nawiązać do wypowiedzi kolegi Józefa Adamczyka, ona bowiem potwierdza moją wczorajszą wypowiedź, jak trudno jest powiedzieć, które gatunki na pewnym etapie rozwoju hodowli w Polsce są więcej lub mniej ważne. W ostatnich latach uzyskaliśmy dobrą pozycję w kukurydzy, ziemniakach i w pomidorze szklarniowym. To samo może być za dwa lata z następnymi gatunkami, bo tak wygląda zaplecze hodowlane w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#EugeniuszBilski">Na początek dwa wyjaśnienia. Pan przewodniczący podał wiele podmiotów, które zajmują się hodowlą w Polsce. To jest obiektywna prawda, tak to wygląda. Ale trzeba powiedzieć, że te 33 podmioty prywatne i jeszcze kilka uczelni nie stanowią znaczącego udziału w polskiej hodowli. W gruncie rzeczy polska hodowla to są spółki AWRSP z jednej strony i jednostki badawczo-rozwojowe z drugiej.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#EugeniuszBilski">Druga sprawa, która wymaga wyjaśnienia, to są te ciekawe porównania liczby odmian krajowych z zagranicznymi. Trzeba pamiętać, co z czym porównujemy. Zagraniczne odmiany są dorobkiem całego przodującego w hodowli świata. Odmiany zgłaszają wszystkie kraje na równych prawach. Skoro my z nimi jesteśmy w ogóle porównywalni, to już jest dużo. Jak jesteśmy nieco gorsi, to już jest dużo. W takim kontekście trzeba patrzeć na polską hodowlę, zwłaszcza kiedy zważy się, co byłoby, gdyby tej polskiej hodowli nie było. Kilka wypowiedzi do tego tematu nawiązywało.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#EugeniuszBilski">Pan przewodniczący zadał podstawowe pytanie Jaka ma być hodowla? Czy państwowa czy prywatna? Hodowla ma być dobra. Czy państwowa, czy prywatna, to nie ma w istocie dużego znaczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełGabrielJanowski">Pan jest jednak dyplomatą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#EugeniuszBilski">Przed wojną w Polsce istniał Państwowy Instytut Gospodarstwa Wiejskiego, który miał ogromne osiągnięcia. Oprócz tego istniały firmy prywatne. Tuż po wojnie, zanim wiele nababraliśmy w rolnictwie i polityce reaktywowano izby rolnicze i były prywatne firmy hodowlane, takie jak na przykład „Janasz”, wspominany przeze mnie. Tak samo jest na Zachodzie. Nie jest prawdą, że tam w 100 proc. hodowli jest w rękach prywatnych. Wymieńmy państwowe firmy, nie wszystkie, żeby nie przedłużać. Wystarczy popatrzeć na francuski Instytut INRA. Oprócz tego jest wiele prywatnych firm, ale jest bardzo dużo też i spółdzielczych, że wymienię „Zelden” i „Cebeco” w Holandii. Mógłbym dać szereg przykładów. Wobec tego forma własności nie ma znaczenia. Ma znaczenie to, czy jest po prostu hodowla dobra albo zła. Tak powinniśmy patrzeć i u nas.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#EugeniuszBilski">Nie ma warunków, ażeby hodowla dobra była hodowlą prywatną. Chyba że na podstawie tego, co nam pokazał wczoraj pan Marian Pęciński, zdecydują się państwo, żeby był właściciel. Bo nikt inny jego nie kupi, a on też tego nie kupi sam, bo to jest za duże ryzyko. Zasługuje on i cały jego zespół, żeby go uwłaszczyć, tak jak było w Czechosłowacji z hodowlą albo przynajmniej w dużej mierze z hodowlą. Na dzisiejszy dzień z punktu widzenia dobra narodowego i z punktu docenienia tych wysiłków, jakie polscy hodowcy włożyli w dzisiejsze oblicze tych warsztatów, to jest jedna z podstawowych dróg.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#EugeniuszBilski">Natomiast proces prywatyzacyjny będzie przebiegał prawdopodobnie bardzo powoli i będzie procesem długofalowym. Aby przebiegał on w Polsce co najmniej prawidłowo, to trzeba sobie postawić przysłowiową kropkę nad „i” w zagadnieniu dotyczącym relacji między jednostkami badawczo-rozwojowymi z jednej strony a spółkami Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa z drugiej, które są jak gdyby spadkobiercą dawniejszych zjednoczeń czy późniejszych zrzeszeń.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#EugeniuszBilski">Proszę bardzo, żeby pan profesor Edward Arseniuk nie brał tego osobiście, zwłaszcza że jest dyrektorem od niedawna, a sam dzisiaj powiedział, że hodowlę twórczą w tym szerokim zakresie rozpoczęto realizować w IHAR od 1983 r. Od tego czasu liczą się takie znaczące efekty w zbożach, rzepaku. Można wymienić kilka gatunków. Chociaż tak samo są tam i pewne cienie.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#EugeniuszBilski">Jeśli ma być sytuacja uzdrowiona, to uważam, że wszystkie instytuty, jednostki badawczo-rozwojowe resortu rolnictwa przede wszystkim powinny służyć całej hodowli. Tej, która jest realizowana w zakładach doświadczalnych IHAR, i tej realizowanej w jednoosobowych spółkach skarbu państwa. Pan profesor powiedział dzisiaj, że przecież tak jest. Nie, tak nie jest. Owszem, są sympozja, referaty, seminaria, a nawet szkolenia. Ale przecież dobrze wiemy, że to nie wystarczy do wykorzystania osiągnięć naukowych IHAR w praktycznej hodowli. One są przede wszystkim transformowane z instytutu do jego zakładów i się wcale temu nie dziwię. Nie dziwię się, że taką politykę prowadził poprzednik pana profesora i nie dziwię się, że i pan profesor na dzisiaj tak ją realizuje, bo tak mu pozwolono.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#EugeniuszBilski">Zmiana powinna nastąpić daleko już wcześniej. W związku z tym trzeba mieć odwagę decyzji, żeby tę sytuację zmienić. Zmienić również dlatego, żeby mogły następować między świetnymi zakładami doświadczalnymi IHAR a spółkami znakomite powiązania z punktu widzenia merytorycznego, terenowego, organizacyjnego, żeby mogły być powiązania również pionowe. Mogę podać kilka uzasadnień, jak można byłoby w tym zagłębiu hodowli i genetyki postąpić, ażeby mieć skuteczne, duże organizmy hodowlane, które w perspektywie mogą rzeczywiście konkurować i sprawić, żeby nasze odmiany w niewielkim zakresie, ale jednak spłyną na Zachód. Tam jest niestety za duży opór, żebyśmy tam trafili. Ale możemy odegrać istotną rolę w środkowej i wschodniej Europie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełGabrielJanowski">Dziękuję za uwagi. W dużej części podzielamy te opinie. Zamiarem Komisji i ministerstwa nie jest niszczenie czegokolwiek. Natomiast przejawiamy troskę o to, że utrzymanie tak szerokiego frontu instytutów i programów będzie bardzo trudne. W związku z tym może występować degradacja we wszystkich jednostkach i to byłoby najgorsze. Dlatego naszą rolą jest doprowadzić do pewnych wyborów, ustalić zdecydowane reguły i stworzyć pewność, aby nie stracić tego, co jest rzeczywiście wielkim dorobkiem polskich hodowców.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PosełGabrielJanowski">Przedłużyliśmy już o 15 minut nasze posiedzenie. Musimy jeszcze dzisiaj wrócić do Warszawy, bo mamy tam obowiązki poselskie. W związku z tym poproszę pana profesora Karola Duczmala o krótką wypowiedź. Pan znany jest z pięknych oracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KarolDuczmal">Chciałem powiedzieć kilka zdań w imieniu Polskiej Izby Nasiennej. Zacznę od tego, że Polska Izba Nasienna jest właściwie reaktywowanym przedwojennym Związkiem Polskich Hodowców Roślin i Wytwórców Nasion. To, co chcemy robić, sprowadza się do dwóch rzeczy:</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#KarolDuczmal">- do prezentowania interesów branży wobec władzy,</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#KarolDuczmal">- wspomagania działania naszych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#KarolDuczmal">Ponieważ istniejemy stosunkowo niedługo, to nasze osiągnięcia są proporcjonalnie do tego czasu. Do tej pory przede wszystkim próbowaliśmy załatwiać bieżące problemy, z którymi musiały przedsiębiorstwa walczyć. Ostatnio podjęliśmy próbę stworzenia strategii rozwoju polskiego nasiennictwa. To będzie niejako ciąg dalszy tej dyskusji, którą panowie podjęliście i w jakiś sposób może spróbujemy odpowiedzieć panu przewodniczącemu na jego niepokoje, bowiem również je podzielam. Chcielibyśmy, aby ten projekt strategii był gotowy na wiosnę przyszłego roku. To jest jedna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#KarolDuczmal">Nie chcę mówić wszystkiego, co by należało, ale tylko to, co jest najważniejsze. Jest tym kwestia koncentracji przedsiębiorstw hodowlano-nasiennych. One są za bardzo rozproszone i w z związku z tym za biedne. To jest jeden problem. Wymagają one poza tym absolutnego wsparcia nauki. Przy tych środkach, które nauka ma do dyspozycji, to de facto pomóc wiele nie może. Na Zachodzie te większe przedsiębiorstwa mają własne zaplecze badawcze. Nasze przedsiębiorstwa tego zaplecza nie mają. To jest problem do rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#KarolDuczmal">Nie będę się odnosił do doświadczalnictwa porejestrowego, ale bez niego po prostu istnieć nie możemy, co powinno być wyartykułowane bardzo mocno. To jest sprawa pilna.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#KarolDuczmal">I może jeszcze dwa zdania w związku z nowelizacją ustawy nasiennej. Zmiany, które są w niej proponowane, idą we właściwym kierunku. Kwestią jest, czy nie powinno być ich więcej. Posłowie podnosili problem pewnego bałaganu na rynku, że nie wiadomo, co się sprzedaje. Projekt problem ten chyba zlikwiduje poprzez wprowadzenie urzędowych przedsiębiorstw i etykiet. Tak sobie przynajmniej to wyobrażam.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#KarolDuczmal">Osobiście jestem zaniepokojony jedną rzeczą, a mianowicie rezygnacją czy próbą rezygnacji z badań rejestrowych w zakresie roślin warzywnych. Rozumiem, że to ma być tak jak w krajach Unii Europejskiej. Kierunek jest prawidłowy, niemniej jednak najpierw trzeba wprowadzić doświadczenia porejestrowe, a dopiero później likwidować doświadczalnictwo. Obowiązek badań WGO w jakiś sposób hamuje wejście odmian zagranicznych na polski rynek. To jest w jakiś sposób element naszej polityki rolnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełGabrielJanowski">Jest projekt dezyderatu do premiera w wersji przez nas dyskutowanej. Nie będę przywoływał tego projektu wobec państwa. Chcę tylko powiedzieć, że ten projekt jeszcze dopracujemy i skierujemy do premiera. W nim zawarta jest troska o przyszłość polskiej hodowli z jednej strony. Z drugiej strony - żądanie finansowania postępu biologicznego szeroko rozumianego i propozycje pewnych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PosełGabrielJanowski">Chcę wszystkim obecnym bardzo podziękować za głos w dyskusji, za uczestnictwo i życzliwość nam okazywaną. Jednocześnie chcę pana dr. Józefa Adamczyka zapewnić, że przy następnej wizycie w Wielkopolsce złożymy wizytę również w Smolicach i będziemy mieli możliwość osobistego podziwiania zakładu doświadczalnego i nowych odmian kukurydzy. Dziękujemy za zaproszenie. Dziękujemy państwu za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PosełGabrielJanowski">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>