text_structure.xml
110 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełJacekPiechota">Witam wszystkich. Witam gości, bardzo dziś licznych. Otwieram posiedzenie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. W porządku dziennym mamy rozpatrzenie dwóch zagadnień. Po pierwsze, system transferu technologii dla małych i średnich przedsiębiorstw, a w tym rola i znaczenie parków technologicznych. Punkt drugi, doświadczenia polsko-brytyjskiego programu rozwoju przedsiębiorczości, które były wczoraj podsumowane na dużej konferencji. Czy do porządku obrad posłowie mają uwagi? Uwag nie ma. W związku z tym uznaję, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PosełJacekPiechota">Przystępujemy do realizacji porządku obrad. Proszę o konkretność i zwięzłość wypowiedzi, a przede wszystkim o przedstawianie i formułowanie wniosków do dalszych prac i wniosków wynikających z realizowania tych projektów.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PosełJacekPiechota">Punkt pierwszy. System transferu technologii dla małych i średnich przedsiębiorstw, a w tym rola i znaczenie parków technologicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieGospodarkiMirosławMarek">Komisja dość dawno otrzymała od nas materiały na ten temat i w tej chwili chcę, tylko bardzo skrótowo przedstawić najważniejsze zawarte w nich tezy. Zaakcentowano w nich rolę i znaczenie parków technologicznych dla małych i średnich przedsiębiorstw. Zacznę od tego, że parki technologiczne są ostatnio rozwiązaniami bardzo popularnymi, jako narzędzia interwencjonizmu państwowego charakterystyczne dla wysoko rozwiniętych gospodarek rynkowych. Z badań prowadzonych w krajach, w których parki technologiczne istnieją od dawna, przede wszystkim w USA, wynika, że pełne efekty ich działalności mogą być osiągnięte dopiero po 20–30 latach. W związku z czym trudno oczekiwać, aby już w tej chwili w Polsce pełne efekty działania parków technologicznych były widoczne. Te organizmy są u nas dopiero w bardzo początkowej fazie powstawania.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieGospodarkiMirosławMarek">Co rozumiemy w ogóle pod pojęciem park technologiczny? Jest to subwencjonowany kompleks przemysłowy służący do realizacji określonej polityki władz publicznych w zakresie wspomagania młodych przedsiębiorstw innowacyjnych, które są nastawione na rozwój produkcji i nowych metod wytwarzania w branżach technologicznie zaawansowanych. Zadaniem parku technologicznego jest zgromadzenie na określonym terenie publicznych i prywatnych ośrodków naukowo-badawczych oraz firm komercyjnych, które są nastawione na współpracę z nimi i wdrażanie nowych technologii. W związku z tym, podstawowym elementem potrzebnym dla sprawnego powstania i sprawnego funkcjonowania parku technologicznego jest istnienie stosownego otoczenia instytucjonalnego, zarówno ze strony publicznej, jak i ze strony prywatnej. Zasadniczą rolę w powstawaniu, tworzeniu i późniejszej działalności takich parków odgrywają jednostki akademickie, instytuty badawcze i różnego rodzaju laboratoria, a z drugiej strony ważną rolę grają instytucje publiczne, zarówno administracji samorządowej różnych szczebli, jak i administracji rządowej. Dużą rolę winny odgrywać również różnego rodzaju stowarzyszenia gospodarcze, organizacje przedsiębiorców, związki zawodowe, związki pracodawców, fundacje, towarzystwa rozwoju regionalnego oraz agendy ponadnarodowe. Oczywiście głównym adresatem działań podejmowanych w parkach technologicznych są małe i średnie firmy innowacyjne, które uzyskują tutaj różnego rodzaju korzyści, a przede wszystkim tanią i o wysokim standardzie lokalizację, preferencyjne stawki czynszów w pierwszym okresie działalności, łatwiejszy dostęp do wszelkiego rodzaju regionalnych struktur gospodarczych, łatwiejszy dostęp do pomocy z różnego rodzaju programów realizowanych ze środków publicznych, dostęp do kompleksowych usług consultingowych oraz bezpośrednie kontakty z instytucjami badawczo-rozwojowymi. Ze względu na to, że firmy te są skoncentrowane w jednym miejscu i mają dostęp do wspólnych urządzeń serwisowych, następuje obniżka kosztów stałych i odciążenie od pewnego rodzaju pracy administracyjnej. Należy również sądzić, że sam fakt, iż dana firma funkcjonuje w ramach parku technologicznego, zwiększa jej wiarygodność w kontaktach z instytucjami bankowymi i kredytowymi, co również jest ważną i dużą korzyścią.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieGospodarkiMirosławMarek">W USA, gdzie parki technologiczne funkcjonują od dawna, badania wykazały, że małe i średnie przedsiębiorstwa są zdecydowanie bardziej innowacyjne niż duże. Okazało się, że licząc w stosunku do nakładów na działalność badawczo-rozwojową wdrażają one 24 razy więcej innowacji niż przedsiębiorstwa duże. Z czego to wynika? Duże przedsiębiorstwa są organizmami bardzo stabilnymi, o określonych procedurach działania i dążącymi do minimalizacji ryzyka. Natomiast małe firmy innowacyjne są skłonne podejmować ryzyko związane z wdrażaniem zupełnie nowych rozwiązań i tworzeniem zupełnie nowych produktów, jak też z testowaniem szans tych rozwiązań na rynku. Dlatego w krajach rozwiniętych to małe i średnie przedsiębiorstwa odgrywają wiodącą rolę w dziedzinie innowacyjności. Niestety w Polsce mamy sytuację odwrotną, bo tylko niewielka grupa naszych małych przedsiębiorstw upatruje szansę na sukces we wdrażaniu jakichś nowości. To musi się zmienić, polskie przedsiębiorstwa muszą zmienić orientację, bo jeżeli nie będą się rozwijać i wdrażać sukcesywnie nowych doskonalszych produktów i technologii, to nie będą w stanie przetrwać na jednolitym rynku europejskim. Dotyczy to zwłaszcza dziedzin, w których ważny jest stopień zaawansowania technologicznego, a nie tylko niskie koszty pracy. Niestety znakomita większość naszych małych i średnich przedsiębiorstw upatruje swoich szans konkurencyjnych właśnie w tych prostych rezerwach związanych z niskimi kosztami pracy, a jest to sytuacja, która nie będzie trwała wiecznie. Uważamy również, że w naszym kraju nie jest należycie wykorzystywany do rozwiązywania tych problemów gospodarczych potencjał wyższych uczelni, Polskiej Akademii Nauk i innych ośrodków badawczo-rozwojowych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieGospodarkiMirosławMarek">Jeżeli chodzi o inicjatywy związane z powołaniem parków technologicznych w Polsce, to pierwszą było, tam prace są najbardziej zaawansowane, powołanie Krakowskiego Parku Technologicznego, który ma status specjalnej strefy ekonomicznej. Obok Wrocławia prace nad utworzeniem parków trwają w Poznaniu, Gliwicach, Płocku, Toruniu i Gdańsku. Również w Warszawie, do strategii rozwoju stolicy do 2010 roku zostały wpisane plany związane z uruchomieniem Warszawskiego Parku Technologicznego.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieGospodarkiMirosławMarek">Podsumowując, Ministerstwo Gospodarki uważa parki technologiczne za bardzo dobry instrument pobudzania rozwoju gospodarczego akurat w tych kierunkach, które są najbardziej pożądane, tzn. w kierunkach doskonalenia produktów i technologii. Zdecydowanie uważamy, że rozwój tego rodzaju struktur powinien być wspierany ze środków publicznych. Mam tu na myśli zarówno środki samorządów terytorialnych różnego szczebla, jak i środki rządowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PrezesAgencjiTechnikiiTechnologiiZbigniewWrzesiński">Parki technologiczne są dla Agencji Techniki i Technologii bardzo ważny problem, który wpisuje się w jej zadania statutowe. Śledzimy w tej kwestii wszystkie procesy zachodzące tak w kraju, jak i zagranicą. Z wiedzy, którą w tej chwili posiadamy, wynika, że nie ma jednej definicji parku technologicznego, w każdym kraju jest nieco inaczej i na inne zadania kładziony jest nacisk. Mogę to potwierdzić z własnych doświadczeń, bo widziałem parki technologiczne w USA, w Japonii, w Chinach, we Francji i w Niemczech. Jeżeli chodzi o Europę, to najbliższy jest nam park technologiczny w Berlinie. Jest to bardzo duży kompleks zorganizowany w sposób, który jest nam najbliższy, bo z naszych obserwacji wynika, że taki park powinien powstać tam, gdzie jest stały dopływ nowej myśli naukowej. Musi być związany z uniwersytetami, które funkcjonują na danym terenie, jak również z kadrą młodych ludzi, którzy są w odpowiedni sposób kształceni i mogą zajmować się nowymi zaawansowanymi technologiami. Właścicielami parku berlińskiego są: Senat miasta Berlina, czyli władze samorządowe i duże instytucje przemysłowe, które są w stanie finansować tego typu działalność. Oczywiście w parku działają uniwersytety i uczelnie techniczne z terenu Berlina. Jest tak do tego stopnia, że niektóre wiodące dla parku wydziały, jak matematyki, fizyki czy zaawansowanych technologii inżynieryjnych wznoszą tam swoje gmachy. W ten sposób ich studenci kształcą się w symbiozie z dużym przemysłem. Z poparciem władz miasta w parku tworzone są programy i projekty adresowane głównie do małych i średnich przedsiębiorstw. Są tam również podejmowane różnego rodzaju inicjatywy, które później przekształcają się w inicjatywy gospodarcze w zaawansowanej technologii. Są to tzw. inkubatory przedsiębiorczości, których kilka funkcjonuje na terenie parku.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PrezesAgencjiTechnikiiTechnologiiZbigniewWrzesiński">Jeżeli chodzi o system francuski, to wygląda on nieco inaczej. Widziałem park technologiczny pod Niceą, który jest w większości instytucją państwową. Państwo przeznacza na niego duże środki i subwencje, co jest związane głównie z realizacją planów dotyczących prowadzenia suwerennej polityki zagranicznej. Większość projektów związana jest z obronnością i z budowaniem systemów, które mają kontrolować informacje ze świata. W ślad za tym idą znaczne zasoby finansowe, które umożliwiają powstawanie nowych programów, a w otoczeniu tych programów nowych firm, które działają w sferze zaawansowanych technologii. Nie chcę wartościować, który sposób jest lepszy, bo to wymagałoby głębszej analizy, której jeszcze nie mamy. Mówię tylko, że tego typu różnice występują w Europie.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PrezesAgencjiTechnikiiTechnologiiZbigniewWrzesiński">Jeżeli chodzi o USA to tam, w tego typu inicjatywach głównie uczestniczą samorządy lokalne dużych aglomeracji miejskich, które są w stanie finansować programy mające głównie na celu wyszukiwanie zaawansowanych technologii i ich implementację w danym regionie. W Stanach Zjednoczonych trwa ostra walka konkurencyjna o rynek ogólnoamerykański i dlatego tam, gdzie tylko jest to możliwe połączenie najnowszych uniwersyteckich badań naukowych z działalnością gospodarczą jest wspierane zarówno ze środków federalnych, jak i, a właściwie głównie ze środków stanowych. Jeżeli chodzi o stronę federalną, to są to systemy informatyczne, które obsługują całe Stany Zjednoczone. Jednym z takich systemów jest system, który został zainstalowany w National Technologic Transfer Centre w Eling. Jest to ogólnoamerykańskie przedsięwzięcie typu naszej Agencji Techniki i Technologii, tylko znacznie starsze, które ma odpowiedni system informatyczny obsługujący całe Stany Zjednoczone. Od października pewne zakresy tego systemu są również dostępne dla nas, bo jako Agencja Techniki i Technologii podpisaliśmy z nimi umowę o korzystaniu z tych zasobów. Pracujemy nad wprowadzeniem tego systemu w Polsce w taki sposób, aby można było korzystać w przyszłości i z naszych zasobów. Na ciekawym pomyśle zostały oparte założenia parku technologicznego w Szanghaju. Jest to przedsięwzięcie zupełnie innego rodzaju, którego głównym zadaniem jest gospodarcze pobudzenie rejonu tego miasta. W samym Szanghaju mieszka około 14 mln ludzi, a w „województwie szanghajskim” około 60 mln. Jest to obszar mocno uprzemysłowiony i tam w zaledwie kilka lat powstał ogromny park technologiczny. Zameldowały się w nim wszystkie najlepsze i największe firmy światowe, które prowadzą tam działania dotyczące najbardziej zaawansowanych technologii. Chodzi oczywiście o pozyskanie ogromnego, ponad 1 mld konsumentów, rynku chińskiego. Specyfika tego parku jest taka, że wszystko to dotyczy głównie komercji, tzn. chodzi o jak najszybsze wprowadzania tych technologii na rynek i korzystanie z nich w użyciu rynkowym.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PrezesAgencjiTechnikiiTechnologiiZbigniewWrzesiński">W parkach technologicznych w Japonii też jest dość duży udział państwa, choć głównie są one finansowane przez wielkie prywatne koncerny. Parki te są nastawione na wspomaganie walki konkurencyjnej na rynku międzynarodowym, bo Japonia jest krajem, którego produkty docierają na wszystkie rynki światowe. Aby się na tych rynkach utrzymać, trzeba wydawać odpowiednią ilość pieniędzy na to, żeby pozyskiwać nowe technologie i natychmiast wprowadzać je do gospodarki japońskiej. Idzie na to kilkanaście miliardów dolarów rocznie. Jest to skala absolutnie nieporównywalna z naszymi możliwościami. Niemniej jednak w czasie naszej wizyty nawiązaliśmy kontakty i odnieśliśmy chyba dość duży sukces, Agencja Techniki i Technologii prowadzi konkurs „Polski produkt przyszłości” i zgodnie z umową laureaci tego konkursu będą promowani na rynku japońskim łącznie z wdrożeniem ich wyrobów. Mamy zapewnienie dużych organizacji gospodarczych, że biorą na siebie promocje takich produktów, a taka promocja jest niezwykle kosztowna.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PrezesAgencjiTechnikiiTechnologiiZbigniewWrzesiński">Chcę jeszcze powiedzieć, że jest bardzo dużą niedogodnością, że w Warszawa nie ma parku technologicznego. Warszawa jest świetnym miejscem do zlokalizowania takiego przedsięwzięcia, bo jest tu szeroki dostęp do aktualnej wiedzy i odpowiedni zasób ludzi przygotowanych do działania w takim parku. Park technologiczny może stać się odskocznią rozwoju gospodarczego nie tylko miasta, ale całego regionu. Zaryzykuję twierdzenie, że dobrze zlokalizowany park technologiczny w Warszawie mógłby nawet mieć wpływ na rozwój gospodarki całego kraju. Warszawa jest dobrze położonym punktem centralnym z odpowiednio dużym zapleczem akademickim, jest tu też duża koncentracja przedsiębiorstw, które mogą pracować w zaawansowanych technologiach. Nie ukrywam, że Agencja Techniki i Technologii ma pewne projekty, które być może zaowocują powstaniem parku technologicznego według naszych założeń. Rozmawiamy już na ten temat i sądzę, że w najbliższym czasie coś sensownego z tego powstanie, będzie to dobrze służyło i Warszawie, i regionowi, i krajowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WiceprezydentWrocławiaAndrzejJaroch">Idea utworzenia takiego parku powstała w środowisku wrocławskim gdzieś na początku roku 1996. Wrocław ma wszystkie walory, które wymienił pan prezes Agencji Techniki i Technologii, jako potrzebne dla organizacji parku technologicznego. Jest to prężne, z wielkimi tradycjami środowisko akademickie, jest tu 13 wyższych uczelni, na których studiuje około 70 tys studentów. Wrocław jest też dobrze skomunikowany ze szlakami kontynentalnymi Europy. Nic zatem dziwnego, że akurat tutaj idea ta tak szybko przyjęła formę materialną. Zaważyła na tym również potrzeba innowacyjności i transferu najnowszych technologii dla nowych firm wrocławskich, których mamy prawie 80 tys. Wiele z nich już dziś odgrywa dużą rolę w kraju na rynku wysokich technologii. Wrocław to również zagłębie finansowe, działa tu duża liczba funduszy leasingowych i banków, a więc wszystko to, co było tu przedstawiane jako atrybuty niezbędnie potrzebne do sukcesu w organizacji parku.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WiceprezydentWrocławiaAndrzejJaroch">Przyjęliśmy tę ideę najwcześniej, jak było można. Bardzo poważnie potraktowaliśmy ją w naszych planach. W przygotowanej strategii „Wrocław 2000 plus” ten projekt odgrywa czołową rolę w projekcie zatytułowanym „Wrocław miejscem spotkania i rozwoju”. Myślę, że nasze zaangażowanie było decydujące dla sukcesu tego przedsięwzięcia. Tak jest zresztą wszędzie, przy powstawaniu wszystkich europejskich parków technologicznych decydujące dla sukcesu było duże zaangażowanie władz lokalnych. Tak samo było u nas, zaangażowaliśmy w realizację tego projektu wszystkie nasze możliwości. Powstał plan miejscowy i powstał plan finansowy budowy infrastruktury. W przyszłym roku teren parku, który liczy 70 hektarów, zostanie zaopatrzony w infrastrukturę komunikacyjną i wszelkich inne media zasilające. Powstały rok temu samorząd wojewódzki też włączył się w realizacje tego projektu z dużym zaangażowaniem. Jest już podjęta uchwała Sejmiku Dolnośląskiego o włączenia projektu Wrocławskiego Parku Technologicznego do regionalnego planu rozwoju i do strategii rozwoju województwa dolnośląskiego.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WiceprezydentWrocławiaAndrzejJaroch">Wydaje się, że w tych warunkach wszystko powinno już iść jak po maśle, ale w niektórych sprawach są jeszcze poważne bariery do pokonania. Staramy się je przełamywać, bo stanowczo i konsekwentnie dążymy do tego, aby park był sukcesem naszego wrocławskiego środowiska. Za chwilę dowiecie się państwo o szczegółach organizacyjnych, a ja na zakończenie chcę powiedzieć, że chciałbym, aby to dzisiejsze spotkanie skoncentrowało się na możliwościach przełamywania tych barier, o których za chwilę powie pan prezes Wrocławskiego Parku Technologicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrezesWrocławskiegoParkuTechnologicznegoMarekWilkowski">Dziękuję bardzo za możliwość przedstawienia tego problemu na tak wysokim forum, jakim jest Komisja sejmowa, w imieniu zespołu ludzi, którzy od kilku lat bardzo mocno zaangażowali się w realizację tego przedsięwzięcia. Jak słusznie powiedział pan dyrektor Mirosław Marek, parki technologiczne są pewnym elementem interwencjonizmu państwowego, który rzeczywiście funkcjonuje w tej chwili we wszystkich wysoko rozwiniętych państwach europejskich oraz w USA. Tych parków jest na świecie około siedmiuset. Mała dygresja historyczna, ten interwencjonizm państwowy, czyli interwencjonizm władzy publicznej ma w naszej historii bardzo długą tradycję. Biorąc pod uwagę historię naszego miasta i historię Śląska, to już w XIII wieku burzliwy rozwój tego regionu zaczął się od tego, że książę Henryk Brodaty zastosował wyjątkowe ulgi podatkowe, nawet kilkunastoletnie, dla nowych osadników. Po tych kilkunastu latach Śląsk był regionem najszybciej rozwijającym się w Europie. Musimy w nowych formach powielać te ślady. Wspólnym celem takich publiczno-prywatnych działań powinno być mobilizowanie samodzielnych podmiotów do wysiłku, jest to jedyny sposób realizacji celów uznanych za ważne przez czynniki publiczne, władze samorządowe, władze państwowe czy nawet władze ponadpaństwowe. Organizując park technologiczny od początku zauważyliśmy, że nasza gospodarka ma pewien mankament, mimo bardzo szybkiego rozwoju mierzonego wskaźnikami ekonomicznymi, którym jest generalnie niska konkurencyjność. Ostatnie badania wykazują, że na listach światowych zajmujemy 43–44 miejsce, jeżeli chodzi o konkurencyjność, a np. mała Finlandia znajduje się w tej chwili na 3 miejscu. To właśnie w Finlandii powstało w latach 80-tych bardzo dużo parków technologicznych i być może to było przyczyną tak zdecydowanej poprawy konkurencyjności fińskiej gospodarki. O konkurencyjności gospodarki decyduje w dużej mierze jej innowacyjność, w tej chwili innowacyjność jest niezbędnym elementem, jeżeli gospodarka ma konkurować na rynkach europejskich i światowych. Działalność innowacyjna jest to całokształt działań naukowych, technologicznych, organizacyjnych, finansowych i handlowych, które prowadzą lub mają prowadzić do wdrażania nowych udoskonalonych produktów lub technologii. Działalność innowacyjna jest obciążona bardzo dużym ryzykiem gospodarczym. Nie są to działania, które gwarantują na wstępie sukces gospodarczy, ale są niezbędne do jego osiągnięcia. Przyjmujemy założenie, że innowacyjność ma być realizowana przez niezależne, samodzielne podmioty gospodarcze. Na świecie głównym nośnikiem innowacyjności są przedsiębiorstwa działające w określonym środowisku i ważne jest, aby to środowisko minimalizowało ryzyko strat, jakie może generować podjęcie takiej działalności. I to właśnie parki technologiczne, czy to w modelu amerykańskim, francuskim, czy niemieckim są tym środowiskiem, które ma to ryzyko minimalizować. Mają również minimalizować koszty podjęcia działalności innowacyjnej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PrezesWrocławskiegoParkuTechnologicznegoMarekWilkowski">Możemy wyróżnić trzy bardzo ważne elementy, bez których ta działalność nie może się rozwijać. Pierwszym, absolutnie niezbędnym elementem jest potencjał kadrowy, czyli zespół ludzi, którzy posiadają wiedzę pozwalającą na wdrażanie działalności innowacyjnej, na wdrażanie nowych produktów i technologii. W Polsce spełnienie tego warunku utrudnia fakt, że mobilność kadry praktycznie u nas nie istnieje. Zatrudnienie musi być związane z miejscem zamieszkania, zawsze musimy myśleć o jakimś konkretnym ośrodku, który posiada potencjał kadrowy pozwalający na funkcjonowanie w obszarze wysokiej technologii. Kolejnym ważnym elementem potrzebnym przy kreowaniu działalności innowacyjnej jest istnienie odpowiedniego rynku. Jak powiedziałem, jest to działalność wysokiego ryzyka i sukces nie jest oczywisty, a istnienie rynku minimalizuje ryzyko. Na ogół są to duże tematy badawcze, a w naszej ocenie nie istnieje w tej chwili rynek na innowacyjne tematy badawcze. Kolejnym elementem, który może minimalizować ryzyko są preferencje władz publicznych. Ten element występuje wszędzie tam, gdzie są parki technologiczne, są preferencje zarówno władz lokalnych, jak państwowych. Niestety w polskich rozwiązaniach legislacyjnych trudno się takich preferencji doszukać. Powiem może krótko o poszczególnych procesach, jakie miały miejsce przy tworzeniu parku technologicznego. Dlaczego ta inicjatywa powstała i jak ona się toczy. Chcę zwrócić uwagę państwa na to, z jakich preferencji i z jakiej pomocy Wrocławski Park Technologiczny może w tej chwili korzystać.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PrezesWrocławskiegoParkuTechnologicznegoMarekWilkowski">Historycznie rzecz biorąc, inicjatywa powstania parku technologicznego narodziła się na wystawie polskiego przemysłu w Europejskim Laboratorium Cząstek Elementarnych w Genewie w listopadzie 1995 roku. Spotkało się tam kilka wiodących firm wrocławskich oraz władze miasta i została dostrzeżona potrzeba zorganizowania takiego przedsięwzięcia, które ułatwiałoby dostanie się na ten rynek, bardzo atrakcyjny rynek pod względem możliwości finansowych, ale bardzo trudny dla pojedynczych podmiotów. Taki był początek idei utworzenia parku technologicznego we Wrocławiu. Następnie zrobiliśmy konferencję przedstawiającą pomysł środowisku i czekaliśmy na odzew. Odzew był bardzo dobry. Konferencja zorganizowana została przez władze miasta, Dolnośląską Izbę Gospodarczą oraz Politechnikę Wrocławską. Po konferencji pojawili się przedstawiciele wyższych uczelni i wspólnie z władzami gminy, z Izbą Gospodarczą i z instytucjami finansowymi zawiązano grupę inicjatywną, której zadaniem było zbadanie możliwości funkcjonowania parku technologicznego we Wrocławiu oraz warunków, na jakich mógłby on funkcjonować. Jeden z dzisiejszych akcjonariuszy sfinansował bardzo obszerne studium wykonalności realizacji Wrocławskiego Parku Technologicznego. Było to badania bardzo szerokie, bo w ich ramach przeanalizowano powstanie i działalność 50 takich parków na świecie. Za każdym razem starano się wyciągnąć wnioski dotyczące warunków tworzenia parku wrocławskiego. Wynik był pozytywny, studium dowiodło, że Wrocław posiada potencjał wystarczający do utworzenia parku technologicznego. Została zawiązana spółka akcyjna. Rzeczywiście, jak powiedział pan prezydent, po zawiązaniu spółki gmina i władze lokalne zrobiły wszystko, albo i więcej, co mogły, żeby park powstał. Został przyjęty przez radę miejską odpowiedni plan zagospodarowania przestrzennego, a gmina zleciła, za swoje pieniądze, opracowanie koncepcji utworzenia parku technologicznego. Zostały wniesione odpowiednie wkłady, aby tworzącej się spółce zagwarantować finanse na pierwszy okres jej działalności. Został uchwalony plan inwestycyjny, który w pełni zabezpiecza potrzeby rozwojowe parku technologicznego. Cały czas i na każdym miejscu gmina wspiera tę inicjatywę, traktując ją jako jeden z ważnych elementów strategicznych. Wszyscy wiedzą, że bez parku technologicznego nie będzie rozwoju nowoczesnej gospodarki. Niestety, ta pomoc jest niewystarczająca, zgodnie z optymalnymi założeniami park technologiczny musi być lokowany na gruntach należących do skarbu państwa, a będących w gestii Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Cały czas trudno nam osiągnąć taką sytuację, która dała by możliwość wniesienia tych gruntów do parku technologicznego jako aport sejmiku samorządowego. Chcę powiedzieć, że sejmik samorządowy w pierwszych miesiącach swego istnienia podjął uchwałę, że WPT jest jednym z programów będących elementem strategii rozwoju województwa. Złożono wniosek w Ministerstwie Skarbu Państwa o przekazanie tego majątku na rzecz województwa samorządowego celem wniesienia go do WPT. Ta decyzja do dziś nie została podjęta. Przy pełnej zgodzie wszystkich zainteresowanych stron: środowiska wyższych uczelni, środowiska finansowego, gospodarczego, władz miejskich, posłów, przy pełnym poparciu i wsparciu ze wszystkich stron, sprawa jest blokowana przez brak jakichkolwiek decyzji na centralnym szczeblu państwa.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PrezesWrocławskiegoParkuTechnologicznegoMarekWilkowski">W tej chwili Park zaczyna funkcjonować opierając się na rozwiązaniu tymczasowym, tzn. AWRSP powierzyła wskazany grunt w zarządzanie WPT. Mamy świadomość, że jest to rozwiązanie wynikające z gestu dobrej woli Agencji wobec Parku i że nie jest ono oparte na regulacjach prawnych. Chcę podkreślić, że wprowadzenie regulacji prawnych wyraźnie preferujących innowacyjną działalność wysoko technologiczną jest moim zdaniem bardzo ważne i niezbędne. Opieranie się na rozwiązaniach przewidzianych dla specjalnych stref ekonomicznych jest już w tej chwili niecelowe, biorąc pod uwagę uwarunkowania wynikające z naszego procesu akcesyjnego do Unii Europejskiej. Poza tym, jak widać na przykładzie Krakowskiego Parku Technologicznego, są to rozwiązania niewystarczające. Specjalna strefa ekonomiczna daje ulgi w podatkach od zysku, a działalność innowacyjna jest działalnością wysokiego ryzyka i przynajmniej na początku zysków nie przynosi. Tutaj bardziej istotne jest obniżanie kosztów, szczególnie na starcie działalności i trzeba się zastanowić nad mechanizmami idącymi właśnie w tym kierunku. Niewątpliwie koszty zainstalowania się w parku powinny być znacznie niższe, właśnie preferencyjne, niż koszty zwykłej działalności gospodarczej. Chcę też podkreślić, że w parkach technologicznych działalność wysokich technologii i działalność innowacyjną realizują określone grupy ludzi powiązanych z nauką i uczelniami. To nie są typowi biznesmeni, którzy swobodnie poruszają się na rynku gospodarczym, to są ludzie z pogranicza nauki i biznesu i park technologiczny ma im dać poczucie pewności i osadzenia, a z drugiej strony możliwość wymiany myśli i możliwość tworzenia nowych jakości poprzez tę wymianę.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PrezesWrocławskiegoParkuTechnologicznegoMarekWilkowski">Tak w skrócie wygląda historia naszego parku. Cała dokumentacja tego procesu jest tworzona i będzie wydana w formie monografii. Chętnie odpowiemy na państwa pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełJacekPiechota">Rozpoczynamy turę pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełWitoldNieduszyński">Po tych wszystkich wypowiedziach mam kilka pytań i uwag. Interesuje mnie kwestia, jaka jest wysokość funduszy przewidzianych na tę strefę przez Agencję Techniki i Technologii oraz Ministerstwo Gospodarki? Kolejna kwestia dotyczy problemu instytutów badawczych istniejących w Polsce, które w zmienionej sytuacji gospodarczej muszą zostać przekształcone, a to jest ten potencjał, który może funkcjonować w parkach technologicznych. Jak rozumiem, na bazie tego potencjału powstaje we Wrocławiu park technologiczny. Tutaj chcę poprzeć stwierdzenie prezesa ATiT, że niewykorzystany pozostaje potencjał zgrupowania uczelni wyższych i różnego rodzaju instytutów w Warszawie. Tutaj tez powinien powstać taki park, który byłby nośnikiem innowacyjności i nowych technologii dla przemysłu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PosełWitoldNieduszyński">Uwaga dodatkowa — różnie są realizowane koncepcje finansowania badań i nauki. Taką standardową koncepcja jest finansowanie przez budżet państwa, przez różnego typu dotacje. W Polsce odbywa się to poprzez Komitet Badań Naukowych. W tej chwili jednak trendy na świecie się zmieniają, bo okazało się, że znacznie efektywniejsze jest finansowanie badań pod zamówienia przemysłu lub powstających firm, czyli wdrażanie badań naukowych poprzez firmy. Podstawowymi narzędziami realizacji tej polityki są parki technologiczne i inkubatory przedsiębiorczości. Chodzi o kierowanie pieniędzy nie bezpośrednio do naukowców, tylko poprzez menedżerów, którzy od razu zaczynają to organizować pod kątem efektywnego wykorzystania tych funduszy i wyników badań. Jest to nic innego jak budowanie nowych rynków, wprowadzanie innowacyjności i oczywiście zarabianie na tym. Okazuje się to opłacalne i dla gospodarki, i dla całego kraju. Dlatego parki technologiczne powstają wszędzie i dlatego są w nie wpompowywane tak duże fundusze. To się opłaca, bo produkty o wysokim standardzie technologicznym znajdą zawsze nabywców na rynku europejskim i światowym. Przy podpisywaniu tej umowy uczestniczyłem w rozmowach między stroną polską a amerykańską, wyraźnie z nich wynikało, że my też dysponujemy pewnymi atutami. Zainteresowanie Polską jako krajem, w którym można znaleźć sporo nowych rozwiązań technologicznych i patentowych jest spore ze strony amerykańskiej instytucji federalnej — Narodowego Centrum Transferu Technologii. Dzieje się tak nie bez przyczyny, bo oni dobrze wiedzą, że ta umowa zaowocuje dla nich dostępem do nowości technologicznych, które wymyślają polscy naukowcy. Ilość i jakość tych rozwiązań nie zależy od wielkości kraju, a tylko od zdolności intelektualnych ludzi i od nakładów finansowych, które się kieruje w sposób racjonalny. Podobna była sytuacja, gdy gościłem delegację z Francji, która również jest zainteresowana współpracą w tej dziedzinie. Byli to ludzie z bardzo silnego ośrodek naukowego w Tuluzie, w którym funkcjonuje wiele firm wysokotechnologicznych. Jest to zagłębie Airbusa i innych firm lotniczych, które są bardzo zainteresowane współpracą z Polską.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PosełWitoldNieduszyński">Dla naszej własnej korzyści widzę konieczność zracjonalizowania wydawania funduszy publicznych na naukę, które powinny pójść właśnie na tego typu działalność. W związku z tym mam apel do Ministerstwa Gospodarki, bo instytuty badawcze są w tej chwili pod jego opieką, aby przekształcać je w kierunku powstania firm innowacyjnych. Wszyscy wiemy, że mają one problemy z utrzymaniem się z działalności czysto naukowej, a więc należy wprzęgnąć je w proces unowocześniania firm. Może i one same mogłyby zostać przekształcone w firmy produkcyjne, bo jest w nich olbrzymi potencjał i aparatury badawczej, i ludzi, którzy potrafią to zrobić. Być może, że jedynym problemem jest zmiana kadr menedżerskiej na taką, która inaczej spojrzy na zagadnienie badań naukowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełZygmuntMachnik">Bardzo dobrze się stało, że nasza Komisja wpisała do swojego programu działania ocenę koncepcji parków technologicznych. Szkoda tylko, że nie obradujemy nad tym tematem wspólnie z Komisją Gospodarki, ponieważ od kilku lat jeżeli mówimy o restrukturyzacji przemysłu w naszym kraju, to to zwykle oznacza jego likwidację. Bardzo często dużym programom naprawiającym naszą gospodarkę nadajemy tytuł „restrukturyzacja”, a pod tym określeniem kryje się po prostu likwidacja techniczna całych branż, co wiąże się z wypychaniem ludzi za bramę kopalni, huty czy innego zakładu przemysłowego. Natomiast parki technologiczne wydają się kapitalnym instrumentem rzeczywistej zmiany struktury naszego przemysłu. Dlatego wydaje mi się, że trudno tę inicjatywę przecenić.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PosełZygmuntMachnik">Reprezentuję Województwo Śląskie i powiem, że ulokowanie w tym województwie, które ma bardzo duży potencjał naukowy, komplet wyższych uczelni oraz instytuty badawcze różnych specjalności, specjalnej strefy ekonomicznej, było pomyłką. Ulokowanie jakichś normalnych zakładów przemysłowych w takiej strefie rodzi natychmiast nieuczciwą konkurencję dla podobnych zakładów funkcjonujących obok strefy, które płacą wszystkie podatki, płacą składkę na ZUS, pensje pracownikom, itd. Lokowanie nowych miejsc pracy w takiej strefie stwarza bardzo duże problemy i myślę, że zakładanie konwencjonalnej strefy ekonomicznej w regionach rozbudowanych urbanistycznie i posiadających duże zaplecze naukowe jest po prostu pomyłką. Takie strefy można zakładać w Afryce, a u nas może w Suwałkach, ale nie w dużych ośrodkach przemysłowych, w których jest ogromne zaplecze naukowe. Uważam, że szczebel centralny powinien w wielu przypadkach inspirować powstawanie takich parków technologicznych. Chcę się dowiedzieć, czy Ministerstwo Gospodarki zamierza podjąć takie działania, zwłaszcza tam gdzie jest masowo likwidowany przemysł tradycyjny. Choć chcę przypomnieć, że kiedyś na moje zapytanie minister Ślązak odpowiedział, że ministerstwo nie ma zamiaru inicjować powstawania nowych miejsc pracy. Rozumiem, że chciał w ten sposób zmobilizować samorządy lokalne do aktywności, ale wydaje mi się, że parki technologiczne to jest tak ważne narzędzie walki z bezrobociem, że ich powstawanie powinno być inspirowane przez rząd. Oczywiście główną rolę będzie tu odgrywać aktywność regionalna, ale również ze strony rządu jest potrzebna akcja informacyjna i inicjująca. Ostatnio przeczytaliśmy w prasie, że rząd zaciągnął bardzo duży kredyt na restrukturyzację przemysłu węglowego, ale to co widzimy to nie jest restrukturyzacja, tylko likwidacja tego przemysłu, techniczna i ludzka, likwidacja miejsc pracy i wypchnięcie ludzi za bramę. Byłoby bardzo źle, gdyby cały ten kredyt został zużyty tylko na likwidację miejsc pracy i techniczną likwidację kopalń. Uważam, że część tych środków powinna być przeznaczona właśnie na takie inicjatywy, na wspomożenie tego typu inicjatyw samorządów lokalnych. Wiem, że są takie inicjatywy w Gliwicach i Bytomiu, ale wydaje mi się, że takich parków technologicznych powinno powstać kilka. Przede wszystkim coś takiego jest potrzebne, jak najszybciej w Zagłębiu, gdzie praktycznie górnictwo węglowe zostało kompletnie zlikwidowane. Po 200 latach wydobycia istniało tam kilkanaście kopalń, a dziś są tylko dwie w likwidacji. Wydaje mi się, że obowiązkiem naszym i rządu jest działanie, które spowoduje, aby w miejsce likwidowanego przemysłu węglowego powstawały nowe nowoczesne przemysły i nowe miejsca pracy. To środowisko jest do tego przygotowane, bo ma unikatowe placówki badawcze, instytuty, Politechnikę, Uniwersytet, Akademię Medyczną z jedynym takim wydziałem farmacji w Polsce, który ma również bardzo ciekawą działalność produkcyjną. Myślę, że na bazie tych jednostek można stworzyć takie przedsięwzięcie jak park technologiczny. Uważam, że rząd powinien się bardziej zaangażować w tę sprawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełRomanJagieliński">Chcę zadać dwa pytania. Pierwsze panu prezesowi Agencji Techniki i Technologii, dlaczego nie wspomniał pan o Krakowskim Parku Technologicznym? To była pierwsza taka inicjatywa, ocena jej doświadczeń mogłaby ustrzec twórców następnych parków technologicznych, od popełniania tych samych pomyłek. Drugie pytanie kieruję do pana prezesa Wrocławskiego Parku Technologicznego. W pana wypowiedzi za dużo było spraw ogólnych, a za mało konkretów. Przede wszystkim interesuje mnie konkrety na temat waszego sposobu funkcjonowania w tej chwili. Czy to jeszcze jest tylko idea, czy też już jest to struktura prawna, bo w materiale, który został nam przedstawiony, nic nie napisano na temat formy własności gruntu, czy jest to dzierżawa. Kolejna sprawa, gdy patrzę na skład osobowy rady nadzorczej, to wydaje mi się, że popełniacie błąd próbując usatysfakcjonować zbyt wiele osób. Zarząd jest co prawda trzyosobowy, ale rada nadzorcza jest bardzo rozbudowana, co nie sprzyja konkretnej robocie. Jeżeli jeszcze usłyszę, że rada nadzorcza pobiera określone apanaże, to będę musiał stwierdzić, że inicjatywa jest przestrzelona. Jeśli pan mógłby mnie skorygować w tej sprawie, to bardzo byłbym rad.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełJacekPiechota">Zaraz oddam głos kolejnym mówcom, ale chcę na bieżąco ustosunkować się do bardzo ciekawego wniosku pana posła Zygmunta Machnika. Proponuje on, aby kontynuować w naszych pracach zajmowanie się problematyką transferu technologii i zaplanować w pierwszym półroczu przyszłego roku wspólne posiedzenie naszej Komisji z Komisją Gospodarki i z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży, na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełZygmuntRatman">O celach i kierunkach całego przedsięwzięcia napisano w materiałach, ja mogę tylko powiedzieć, że chylę czoło przed waszym zaangażowaniem i robotą. Natomiast mam kilka pytań o szczegóły. Po pierwsze, dlaczego wybraliście państwo formę organizacyjną w postaci spółki akcyjnej? Rozumiem przez to, że liczycie na określone zyski w przyszłości. Czy nie lepsze byłaby spółka non profit? Następna sprawa, o której mówił już mój poprzednik, kwestia własności gruntu. Wyczytałem tu, że będziecie zachęcać inwestorów między innymi tańszą dzierżawą, jak również możliwością nabywania gruntów. Oznacza to uwłaszczenie się podmiotów, które będą tam funkcjonowały. Myślę, że nie jest to najlepiej rozwiązane od strony konkurencyjności, bo to skarb państwa da swój wkład, a wy go będziecie rozdawać wybranym podmiotom, choć może z drugiej strony przyniesie to aktywizację środowiska, co też jest sprawą ważną. Moje kolejne pytanie dotyczy finansów, jakie środki przewidziano w budżecie na ten cel? Rozumiem, że skarb państwa będzie musiał wspomóc tę inicjatywę, tak jak to się dzieje w innych krajach, o czym mówił pan prezes Agencji Techniki i Technologii. Pytam więc pana dyrektora Mirosława Marka, czy rząd przewidział te środki w najbliższym budżecie i jak rząd to widzi w latach następnych? Ostanie pytania pod adresem kierownictwa parku. Ilu macie już chętnych, którzy chcą działać w WPT? Czy widzicie już jakiś element dochodowości? W jakim czasie chcecie dojść do pełnego działania Parku?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełGrzegorzWalendzik">Na początek chcę powiedzieć, że rzeczywiście przedstawiona informacja sporządzona została na wysokim poziomie ogólności. Nas jednak bardziej interesowałyby szczegóły i konkrety, bo jako Komisja zajmujemy się nie tylko parkami technologicznymi, ale również wszystkimi innymi instrumentami wspierającymi małą i średnią przedsiębiorczość. Dziś zajmujemy się jednym z nich — parkami technologicznymi, ale celem wszystkich jest wyrównywanie poziomu rozwoju gospodarczego wszystkich regionów kraju. Jak wskazują doświadczenia krajowe i światowe, zasadniczym elementem tego procesu jest rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Sytuacja jest taka, że mamy w kraju tzw. stare zagłębia przemysłowe, które podlegają restrukturyzacji, co zwykle wiąże się ze zwolnieniami pracowników. Co do tych regionów mamy pełną świadomość, która wynika z doświadczeń innych krajów, które przeszły ten proces 20–30 lat temu, że musimy zmienić technologię, strukturę przemysłową i własnościową tych terenów. Mamy drugi problem związany z regionami rolniczymi, które są obszarami uzupełniającymi wobec terenów przemysłowych. Naszym celem musi być wyrównanie poziomu rozwoju gospodarczego wszystkich tych regionów, żeby nie było Polski A, B i C. Wiadomo, że środków nie wystarczy, aby w każdym takim regionie utworzyć park technologiczny, dlatego zastanawiam się, czy nie powinien zostać stworzony program lub plan ustalający, gdzie, jak i kiedy będziemy te parki otwierać. Pewien fragment wypowiedzi pana prezesa ATiT odebrałem jako zgrzyt. Chodzi mi o sprawę utworzenia parku technologicznego w Warszawie. Miałem możność oglądania parków przemysłowych i parków high-tech i one w większości nie były położone w stolicach czy w dużych aglomeracjach, tylko poza nimi. Np. Stanford Reserch Park w Kalifornii i Reserch Springle Park w Północnej Karolinie w znacznym stopniu przyczyniły się do przekształcenia regionów rolniczych w regiony najbardziej zaawansowane cywilizacyjnie. Oznacza to, że na początku był tylko plan i wyznaczone cele, a dopiero później realizacja na zupełnie nowym terenie.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PosełGrzegorzWalendzik">My musimy sobie postawić cel, że mamy kilkanaście starych regionów i powinniśmy je traktować priorytetowo. Mamy tam placówki naukowe, jednostki badawczo-rozwojowe i inne instytucje, które zajmują się badaniami naukowymi i musimy się zastanowić, jak dostosować ich działalność do specyfiki tych regionów, bo jedne z nich były regionami hutniczymi, inne górniczymi, a jeszcze inne włókienniczymi. Biorąc pod uwagę preferencje tych regionów, możliwość przekwalifikowania ludzi i wykorzystania zasobów musimy stworzyć plan, w którym powiemy, że dajemy preferencje jednostkom badawczym i innym pod warunkiem, że tworzone tam rozwiązania techniczne zostaną ulokowane i wykorzystane do rozwoju tych konkretnych regionów. Polsce odległość nie jest problemem i jakiś ruch kadr jednak istnieje.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PosełGrzegorzWalendzik">Druga sprawa. Pochwalając te wszystkie ciekawe inicjatywy, takie jak ta we Wrocławiu, i wiedząc, że każdy samorząd ma prawo działać na rzecz rozwoju swojego regionu, musimy stworzyć ramy prawne takiej działalności, tego wspomagania życia gospodarczego. W tej chwili jest robiona ustawa o dopuszczalności pomocy publicznej dla przedsiębiorstw, ale to mało myślę, że na pewno będziemy się musieli zająć sprawą, która jest znana we wszystkich innych krajach o wysokim poziomie rozwoju gospodarczego, czyli współpracą sektora publicznego z sektorem prywatnym. Taka ustawa bardzo ułatwiłaby życie gminom, samorządom lokalnym czy samorządom regionalnym. Bo bardzo jest dobrze, że przedsiębiorcy prywatni współpracują z władzami samorządowymi przy tworzeniu nowych podmiotów, ale tu trzeba ustalić pewne reguły prawne, bo nie wszędzie ta równowaga będzie zachowana i mogą się pojawić pewnego rodzaju nieprawidłowości. Jako ustawodawcy powinniśmy te sprawy uregulować, a resort gospodarki powinien nam wskazać ewentualne zagrożenia, które są znane z doświadczenia innych krajów.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełKazimierzPoznański">Abstrahując od tego świetnego przykładu, za który gratuluję władzom samorządowym i ludziom, którzy podjęli wysiłek utworzenia parków technologicznych w Krakowie i Wrocławiu, chcę się odnieść do kwestii dotyczącej relacji pomiędzy restrukturyzacją gospodarki a polityką regionalną. W pewnej mierze zgadzam się z posłem Zygmuntem Machnikiem, że restrukturyzacja gospodarki nie może się ograniczać tylko do likwidacji przemysłu. Może zaproponować rozwiązanie podobne do tego, jakie jest w Bawarii, gdzie część środków np. z prywatyzacji sektora paliwowo-energetycznego przeznaczana jest na działalność innowacyjną. Myślę, że zabrakło w naszych dotychczasowych dyskusjach poparcia strukturalnej zmiany finansowania działalności gospodarczej, tak aby była ona odpowiedzią na politykę regionalną. W naszym kraju widać dziś, że polityka regionalna jest co najmniej o rok opóźniona. Mówię co najmniej o rok, bo nie chcę powiedzieć, że mamy 50 lat opóźnienia. Władzom samorządowym szczebla wojewódzkiego brakuje możliwości, aby zająć się jednym z priorytetów gospodarki państwa, czyli wzmocnieniem małych i średnich przedsiębiorstw. Stąd uznaję, ze nie można oddzielać dzisiejszej tematyki dotyczącej działalności innowacyjnej od problemów związanych z procesami prywatyzacyjnymi. Chodzi o to, żeby powstawało coś w zamian, żeby po zlikwidowaniu jednego przemysłu powstawał następny, lepszy i nowocześniejszy. Za słuszną uważam też uwagę posła Grzegorza Walendzika, który mówił o publiczno-prywatnym partnerstwie, takie partnerstwo jest potrzebne i jak najszybciej trzeba stworzyć dla niego ramy prawne.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PosełKazimierzPoznański">Namawiam wszystkie uczelnie, żeby nie uprawiały sztuki dla sztuki, nauki dla nauki, ale żeby ich działalność miała także wymiar jak najbardziej praktyczny. Tylko wprowadzenie najnowszych technologii da nam mocną pozycję w konkurencji na rynku europejskim i światowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełJanChmielewski">Na początek chcę odpowiedzieć panu posłowi Romanowi Jagielińskiemu, że firma Motorola najpierw pojawiła się we Wrocławiu, ale ze względów ekonomicznych przeniosła się do specjalnej strefy ekonomicznej w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PosełJanChmielewski">W materiale, który został nam dostarczony, opisano szczegółowo programy dotyczące transferu technologii do małych i średnich firm oraz rozwoju ich innowacyjności. Są to zarówno programy, które powstały niedawno, jak i starszy program rządowy „Polityka przemysłowa w odniesieniu do transferu techniki i technologii”. Chcę powiedzieć, że działalność parków technologicznych, które dostarczają nowych technik i technologii małym i średnim firmom powinien być źródłem podniesienia konkurencyjności ich wyrobów, a zwłaszcza zwiększenia ich szans eksportowych. Jest to ważne, bo przedsiębiorstwa te odgrywają w gospodarce coraz większą rolę. Podniesienie konkurencyjności ich wyrobów powinno również zmienić dzisiejszy stan gospodarki poprzez zwiększenie udział dostaw krajowych do dużych firm działających w Polsce. Taka sytuacja będzie możliwa tylko poprzez transfer nowych technik i rozwój nowych technologii. Chodzi mi o możliwość zaprzestania importu podzespołów do wyrobów finalnych montowanych w Polsce. Wierzę że w pewnych centrach technologicznych potrafimy to zrobić. Takimi centrami powinny być projektowane parki technologiczne. Ten system koniecznie musi zadziałać i musi doprowadzić do zmniejszenia ujemnego salda import-eksport. Mam pytanie. Czy są przewidziane nakłady finansowe z budżet Ministerstwa Gospodarki lub funduszy pomocowych na wspomożenie ośrodków realizujących parki technologiczne? Czy są zagwarantowane środki na realizację programu „Kierunki działań rządu na rzecz rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości do roku 2002”? Czy jest możliwa realizacja jakichkolwiek państwa przedsięwzięć bez tych środków finansowych? Kiedyś na konferencji we Wrocławiu prezentowali państwo bardzo ciekawy program „Fabryka 2000”. Wiem że w jego ramach były przewidziane środki na zagraniczne przeszkolenie określonych pracowników, między innymi w USA. Czy teraz ci ludzie będą wykorzystani? Czy celem wykorzystania wiedzy tych ludzi jest przewidziana z państwa strony współpraca z Ministerstwem Gospodarki? Czy ci ludzie będą szkolić innych pracowników już tu w kraju? Czy w tym względzie państwo jako Agencja Techniki i Technologii możecie liczyć na środki budżetowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełAndrzejZając">Mam jedno krótkie pytanie, które częściowo już padło, ale chcę go sprecyzować. Został przyjęty dokument „Rozwój małych i średnich przedsiębiorstw do roku 2002” i w jego kontekście chcę spytać, czy i ewentualnie jak głęboko w rozwiązaniach prawnych, organizacyjnych i finansowych, które są w nim zawarte, są uwzględnione rozwiązania takie jak parki technologiczne?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełJacekPiechota">Pragnę przypomnieć, że jako Komisja występowaliśmy do premiera o zapewnienie środków na realizację tego programu rządowego. Natomiast w styczniu planujemy dokonać oceny realizacji tych punktów tego programu, które zaplanowane były na rok 1999, bo program zawierał szczegółowy harmonogram terminów.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełCzesławSobierajski">Na początek nie chciałbym zostawić bez polemiki głosu pana posła Zygmunta Machnika dotyczącego specjalnych stref ekonomicznych. Otóż jako idea te strefy nie urodziły się w Polsce, tylko w Europie i jeszcze przez kilka lat mają tam funkcjonować, mimo że nam nakazuje się ich likwidację. W krajach Unii Europejskiej działały one po 20–25 lat i to właśnie na takich terenach, co do których pan poseł Zygmunt Machnik ma wątpliwości, czy tam w ogóle powinny działać. Powstawały właśnie tam, gdzie był likwidowany przemysł. Tak było np. we Francji, gdzie te strefy dobrze zdały swój egzamin. Natomiast faktycznie konkretne strefy nie zawsze były lokowane tam gdzie powinny być. Co do stwarzania konkurencji dla innych przedsiębiorstw działających koło stref, to sprawa jest oczywista. Natomiast, co do idei umieszczania ich daleko na pustyni, nie bardzo można się zgodzić.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PosełCzesławSobierajski">Padł tu słuszny postulat o opracowanie ustawy regulującej współpracę władz samorządowych z przedsiębiorstwami, myślę jednak, że w pierwszej kolejności powinny zostać zakończone prace nad ustawą o samorządzie gospodarczym. Wtedy większość pytań, które dziś zadajemy, nie będzie już potrzebna, bo będzie konkretny silny partner i dla rządu, i dla samorządów, a nie 100–200 pojedynczych przedsiębiorców. Póki nie ma tej ustawy, to każdy robi co chce i stwarza konkurencję dla innych.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PosełCzesławSobierajski">Natomiast, niestety, jest porażką nas wszystkich to, Ministerstwa Gospodarki również, że w projekcie budżetu nie ma pieniędzy na pełną realizację programu rządowego „O rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw do roku 2002”. W programie napisano, że na jego realizację potrzeba ponad 200 mln zł; jeżeli spojrzymy na kwoty zaproponowane w budżecie, to stwierdzimy, że na jego realizację trzeba około 30 lat. Myślę, że w tej chwili niewiele już możemy zrobić, nas głos nie został wzięty pod uwagę, choć dawaliśmy sygnały jako Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw, Komisja Gospodarki zresztą też, że proponowana pula pieniędzy jest niewspółmiernie mała do potrzeb, które zapisano w programie. Będziemy jeszcze próbowali wywalczyć w Komisji Finansów Publicznych większe środki na realizację tego programu, czyli na rozwój średnich i małych przedsiębiorstw, bo stale jesteśmy o to pytani przez ludzi w terenie. Również takie inicjatywy jak parki technologiczne bez tego wsparcia daleko nie zajadą, bo ani uczelnie, ani samorządy nie mają na ich działalność wystarczającej ilości pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PosełCzesławSobierajski">Zakończę inną konkluzją niż wszyscy. Rok 2000 powinien być ostatnim rokiem uchwalenia ustawy o samorządzie gospodarczym, jak też ostatnim, w którym nie przeprowadzono największej reformy, tj. decentralizacji finansów publicznych państwa. Do tego momentu wszystko, co tu mówimy i uchwalamy, będzie tylko czczą gadaniną, będzie to tylko zapis na papierze bez możliwości realizacji. Dopóki w regionach i w samorządach zostaje tylko 0,5–1,5% środków, to całe nasze gadanie jest bez sensu. Ta reforma czeka na realizację i myślę, że powinna być przeprowadzona ponad podziałami, bo po obu stronach sali siedzą radni i prezydenci miast i każdy z nich dobrze zna te problemy. Gdy tę reformę przeprowadzimy, to wszystkie inne sprawy się rozwiążą, może nie za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, ale będą niewspółmiernie łatwiejsze do rozwiązania. Taki powinien być cel strategiczny naszej i innych komisji. Myślę, że wtedy ustanie również ten wyścig po fotele do Warszawy, bo równie atrakcyjne fotele pojawią się w regionach, bo w nich będzie się realizowało tę politykę, o której mówimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełJacekPiechota">Myślę, że pan poseł Czesław Sobierajski nie do końca zrozumiał wypowiedź pana posła Zygmunta Machnika, który mówił o kwestii lokalizacji, a nie o idei samych specjalnych stref ekonomicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PrezesBusinessCentreClubJeremiMordasewicz">Występuję w imieniu tych, którzy do takich parków mogą trafić, bo reprezentuję organizację, która popularyzuje tę ideę i nakłania przedsiębiorstwa do wzięcia w niej udziału. Z Uniwersytetem Warszawskim już rozpoczęliśmy współpracę nad podobnym przedsięwzięciem w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PrezesBusinessCentreClubJeremiMordasewicz">Chcę się odnieść do kilku wypowiedzi i przedstawić mój punkt widzenia, jako przedsiębiorcy. Po pierwsze uważam, że najważniejszym efektem dzisiejszego spotkania jest to, że zaczyna się wreszcie mówić o wspieraniu przez państwo innowacyjności, a nie eksportu. Je już nie mogę słuchać o wspieraniu eksportu, przez co najczęściej rozumie się wspieranie eksportu węgla, cukru i palet drewnianych. To nie jest przyszłość. Tymczasem my przedsiębiorcy musimy konkurować przede wszystkim na rynku krajowym, a nie zagranicznym. Gros naszej produkcji jest lokowane w kraju, a dziś mamy taką sytuację, że import zwiększył się z 24 do 31% , tzn. że oddaliśmy na rynku krajowym ponad 6 punktów procentowych, tj. o 20% w ciągu dwóch lat zmniejsza się udział polskiej produkcji na polskim rynku. Dlatego uważam, że nie ma co mówić o wspieraniu eksportu palet, bo na tym daleko nie zajedziemy, tylko trzeba mówić o wspieraniu innowacyjności. Trzeba ukierunkować eksport tak, jak zrobili to Irlandczycy, preferencje mają tylko wyroby najnowocześniejsze.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PrezesBusinessCentreClubJeremiMordasewicz">Dzisiejszą rozmowę uważam tylko za początek dyskusji, bo dziś stawiamy i doprecyzowywujemy pytania, na które trzeba będzie znaleźć odpowiedź. Jeżeli chodzi o te pytania, to ja rozumiem, że inicjatorzy dzisiejszego spotkania, ci, którzy chcą działać w parkach technologicznych, Agencja Techniki i Technologii oraz Ministerstwo Gospodarki stawiają pytania o narzędzia, o instrumenty, którymi można byłoby tę innowacyjność wspierać. W tej chwili można wskazać bardzo wiele takich instrumentów, które w gruncie rzeczy są nieskuteczne, a niekiedy wręcz mogą wyrządzać szkody. Kiedy rozpocznie się taka dyskusja, to bardzo chętnie weźmiemy udział w debacie nad tym, jakie instrumenty państwo mogłoby zastosować. Mogą to być instrumenty podatkowe, tylko trzeba zdecydować, czy mają dotyczyć Agencji, czy przedsiębiorstw, które będą trafiały do parków. Trzeba zastosować takie narzędzia, które będą dobrze zaadresowane i dobrze wykorzystane. Kolejny temat dyskusji to poziom nakładów państwa na badania i rozwój. Biję się tutaj we własne piersi, czyli w piersi przedsiębiorców, bo to oni dają mało pieniędzy na badania. W Polsce nakłady państwa na badania i rozwój wcale nie są takie niskie, oczywiście w stosunku do produktu krajowego brutto. To może brzmi dziwnie, bo wszyscy mają inne odczucia, ale procent PKB przeznaczany na badania i rozwój jest taki sam, jak gdzie indziej. To niestety polskie firmy dają bardzo mało, bo nie są w stanie przeznaczyć na ten cel nawet 0,5% PKB. Natomiast państwo daje całkiem niezłe środki na ten cel, a jest zupełnie inna kwestią, czy są one dobrze spożytkowane. Niestety jest tak, że ze względu na brak współpracy nauki z firmami, o czym była tu już dziś mowa, te środki trafiają na takie badania, które nie prowadzą do bezpośrednich zastosowań.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PrezesBusinessCentreClubJeremiMordasewicz">Chcę jeszcze nawiązać do jednej z kwestii, o których dziś była mowa. Kilkakrotnie przywoływane były specjalne strefy ekonomiczne i problemy z nimi związane. Przypominam państwu, że kiedy one powstawały, my pisaliśmy elaboraty i uprzedzaliśmy, że ta działalność nie może się dobrze skończyć, że działanie niektórych firm na specjalnych warunkach spowoduje ich uprzywilejowanie na rynku. Już dziś polska firma spod Poznania produkująca kuchenki jest wypychana z rynku przez Włochów, którzy produkują ten sam produkt w specjalnej strefie w Łodzi. Już dziś krajowe firmy wydawnicze i drukarnie podnoszą krzyk, bo są zarzynane przez konkurencję, która działa w Specjalnej Strefie Nowohuckiej. W związku z tym mówiąc dziś o innowacyjności, o parkach technologicznych i o specjalnych strefach ekonomicznych weźmy pod uwagę te doświadczenia i nie róbmy drugi raz tych samych błędów. Pan prezydent Wrocławia zwrócił dziś uwagę na jeden aspekt sprawy, który został przez niektórych panów posłów oprotestowany, czyli lokalizacja w pobliżu dużych aglomeracji. No jak to, mamy regiony zaniedbane, a chcemy parki powoływać w regionach i tak już rozwiniętych. Niestety tak jest i jako przedsiębiorca mogę potwierdzić, że jedyną rozsądną lokalizacją jest duże miasto. Wszyscy oczywiście wiemy, że największe bezrobocie jest w koszalińskim i słupskim, a jeżeli strefa czy park technologiczny tam zostaną, to nikt z nas tam nie pójdzie. Nie da się u nas powielać wzorców amerykańskich, kalifornijskich. W Polsce mobilność społeczna jest dużo mniejsza, i to nie tylko ze względu na brak mieszkań, ale również ze względu na przyzwyczajenia i na tradycjonalizm naszego społeczeństwa. Jeżeli już chcemy takie parki technologiczne tworzyć to, po pierwsze, muszą być one zlokalizowane w dużych aglomeracjach, które mają duży potencjał intelektualny i odpowiednie kadry różnych szczebli. Te parki nie stworzą same w sobie wielkiej liczby miejsc pracy, bo to nie o to chodzi. Druga sprawa, nie można się ani nadmiernie rozdrobnić, ani nadmiernie centralizować. Między parkami musi być konkurencja, tzn. że nie powinien powstawać jeden centralny wielki polski park, ale konkurujące ze sobą trzy-cztery duże i silnie takie podmioty. Musi być konkurencja, ale i współpraca oraz porównywanie doświadczeń. Z drugiej strony w żadnym przypadku nie można się rozdrobnić, ponieważ koszty stałe tworzenia takiego parku, niezależne od tego, jak on będzie duży, pozostaną stałe. W związku z tym należy podjąć strategiczną decyzję o utworzeniu 2–4 takich parków, w żadnym przypadku nie należy iść na nadmierne rozdrobnienie. Gdybyśmy mieli nie 16 stref ekonomicznych, a 3, to może dawałyby one pozytywne wyniki. Przy takim rozdrobnieniu środki zostały rozproszone, nie ma uzbrojenia terenu i te strefy po prostu nie funkcjonują.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełJacekPiechota">Myślę, że padło tu bardzo ważne stwierdzenie o konieczności wspierania polskiej innowacyjności, a nie w nieskończoność polskiego eksportu. Myślę, że pod tym hasłem możemy kontynuować nasze dalsze prace.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PosełJacekPiechota">Przechodzimy do tury odpowiedzi, bardzo proszę o ustosunkowanie się do podniesionych kwestii. Tę część obrad chciałbym zakończyć naszym zobowiązaniem się do zebrania wszystkich wniosków z dyskusji, które moglibyśmy w formie dezyderatu skierować do Ministra Gospodarki. O wykonanie tego będę na pewno prosił pana posła Jana Chmielewskiego, jednego z inicjatorów naszego spotkania. Myślę, że dalszym ciągiem tych naszych prac powinno być wspólne posiedzenie z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisją Gospodarki poświęcone problemowi transferów technologii. W związku z tym pragnę od razu zakomunikować, że ustaliliśmy z kierownictwem Agencji Techniki i Technologii, że ten drugi podpunkt poświęcony zapoznaniu się z informacją o jej działalności przenosimy na to wspólne posiedzenie. Takie wspólne posiedzenie nada tej sprawie wyższą rangę.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PosełJacekPiechota">Jeżeli Komisja nie ma nic przeciwko, to ten drugi podpunkt, za zgodą pana prezesa Zbigniewa Wrzesińskiego przenosimy na wspólne posiedzenie trzech Komisji. Sprzeciwu nie widzę.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#DyrektordepartamentuMirosławMarek">Chcę odnieść się do kilku wątków i odpowiedzieć na kilka pytań postawionych w dyskusji. Po pierwsze, jak widzimy rolę rządu i Ministerstwa Gospodarki w inspirowaniu powstawania parków technologicznych i we wspieraniu ich rozwoju. Jak ten problem wygląda w świetle kierunków działań rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#DyrektordepartamentuMirosławMarek">W programie wśród zadań, które rząd ma do realizacji, na pierwszym miejscu są działania na rzecz wzrostu innowacyjności i rozwoju technologicznego. Zapisano tu szereg działań, również we współpracy z ATiT, o charakterze informacyjnym i organizatorskim, ale są i takie, które polegają na bezpośrednim dofinansowaniu usług dla małych i średnich przedsiębiorstw. Przewidziano jedno działanie legislacyjne, które częściowo wyjaśni wątpliwości dziś tutaj wysunięte, chodzi o ustawę o statusie prawnym instytucji, które zarządzałyby parkami technologicznymi. Problem jest zresztą znacznie szerszy, bo chodzi o instytucje, które powstają, by realizować jakieś zadanie o wymiarze publicznym, a nie po to, żeby osiągać zyski i dzielić dywidendy między udziałowców. W Ministerstwie Gospodarki jest opracowywany projekt ustawy, która ma roboczy tytuł - ustawa o działalności pożytku publicznego. Jesteśmy w tej chwili jeszcze na etapie formułowania bardzo wstępnych założeń koncepcyjnych, ale z całą pewnością jest wola, żeby taki projekt ustawy w przyszłym roku ujrzał światło dzienne.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#DyrektordepartamentuMirosławMarek">Kolejna sprawa, same parki technologiczne. Oczywiście rząd może i powinien krzewić wiedzę na temat, czym jest park technologiczny oraz jakie rozwiązania i instrumenty można w nim stosować. Natomiast nie sądzę, aby rolą administracji centralnej było inspirowanie zakładania konkretnych parków. To nie może być tak, że my tutaj w Warszawie będziemy decydować, że park technologiczny powinien powstać w konkretnej miejscowości. Uważamy, że tak jak było we Wrocławiu i w Krakowie, inicjatywa powinna pochodzić ze strony ośrodków i władz regionalnych. Jest to inicjatywa regionalna, oczywiście bardzo silnie wspierana przez rząd, ale nie na odwrotnie, bo to nie my powinniśmy decydować, gdzie w Polsce będzie zakładany park technologiczny.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#DyrektordepartamentuMirosławMarek">Jakie są możliwości finansowego wspierania parków technologicznych? To jest zupełnie osobna historia i trzeba powiedzieć, że na dzień dzisiejszy bardzo nikłe, a to z tego powodu, że tych parków w zasadzie jeszcze nie ma. Widzę bardzo duże możliwości wspierania przyszłych parków technologicznych, ale to znów jest sprawa, która znajduje się w rękach regionalnych władz samorządowych szczebla wojewódzkiego. Widzę możliwość wygenerowania dużych, naprawdę znaczących środków na ten cel z programów pomocowych Unii Europejskiej, zwłaszcza z programów dotyczących rozwoju regionalnego. Na marginesie chcę powiedzieć, że w tej chwili przebywa w Polsce delegacja Komisji Europejskiej, z którą się wczoraj spotykałem, która analizuje polskie zapotrzebowanie na środki z programu „Phare 2000”. W tym programie znakomita większość środków jest przeznaczona na działania regionalne, na wsparcie regionalnych strategii rozwojowych. Proporcje są wyraźnie przesunięte w tym kierunku. Wygląda na to, że w ramach „Phare 2000” kilkadziesiąt milionów euro będzie przeznaczone na wspieranie sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Z tego tylko kilka milionów będzie przeznaczonych na program przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki, a reszta będzie przeznaczona na wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw według programów przygotowanych w regionach. Reasumując, jeżeli sejmik wojewódzki zawrze w swoim programie rozwoju regionalnego projekt zbudowania parku technologicznego, to dopiero to otwiera ścieżkę do uzyskania naprawdę znaczącej pomocy finansowej na ten cel.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#DyrektordepartamentuMirosławMarek">Jeżeli chodzi o ostatnią kwestię, który była tu poruszana, tzn. sprawę środków finansowych na realizację kierunkowych działań rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw, to chcę oświadczyć, że te środki, tak jak zostało to zapisane w projekcie budżetu na rok przyszły, zabezpieczają i umożliwiają pełną realizację zadań przewidzianych w naszym programie na rok przyszły. Zapisane tam kwoty ściśle odpowiadają temu, co jest zapisane w projekcie finansowych kierunków działań rządu wobec średnich i małych przedsiębiorstw. Jestem również głęboko przekonany, że w Sejmie nie stanie się nic niedobrego w tej kwestii i te środki nie zostaną w żaden sposób ograniczone.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrezesZbigniewWrzesiński">W pytaniach, które tutaj padły, pierwsze dotyczyło pieniędzy. Jeżeli chodzi o Agencję Techniki i Technologii, to w tej chwili nie mamy żadnych funduszy, którymi moglibyśmy bezpośrednio wspierać powstawanie parków technologicznych. Uważam zresztą, że pieniądze nie są tu najważniejszą sprawą, dlatego że najważniejsza jest chęć powołania parku przez dany region. Oczywiście zgadzam się z panem dyrektorem, że nie jest rolą ministerstwa inicjowanie powstawania konkretnych parków, wyznaczanie miejsca, gdzie park ma powstawać i decydowanie, czy ma powstawać. Minister ma inny zakres obowiązków. Natomiast jeżeli chodzi o Agencję, to sprawa wygląda inaczej, dlatego że my zajmujemy się techniką i technologią i nie jest nam obojętne, gdzie taki park powstanie. Ja np. twierdzę, że złym pomysłem była inicjatywa powołania Warszawskiego Parku Technologicznego w Modlinie, bo jest to miejsce zbyt odległe od Warszawy. Mogę powiedzieć z mojego punktu widzenia, a jestem pracownikiem naukowym Politechniki Warszawskiej, że dojeżdżanie i realizowanie programu badawczego w Modlinie nie wchodzi dla mnie w grę z przyczyn komunikacyjnych. To nie jest bez znaczenia i dlatego my w Warszawie podejmujemy inicjatywę, rozmawiamy z różnymi środowiskami, które zdecydują o tym, czy ten park technologiczny powstanie i gdzie będzie umiejscowiony. Mamy już przygotowane pewne opracowania i będziemy sugerować pewne rozwiązania, które wskażą, gdzie taki park powinien być, kto ma w nim uczestniczyć i jak ma być zorganizowany. Oczywiście zgadzam się z panem Jeremim Mordasewiczem, że takich parków powinno być w Polsce kilka, że nie może być monopoli i że to wszystko nie może być centralnie realizowane. To muszą być inicjatywy lokalne. Myślę, że powstanie kilku parków, które będą między sobą wymieniały doświadczenia i będą ze sobą konkurowały, to dobry sposób na rozwój tego typu działalności.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PrezesZbigniewWrzesiński">Chcemy oczywiście wykorzystać również to, co już zostało zrobione w ramach programu „Fabryka 2000”, który jest realizowany ze środków pomocowych. Jest to inicjatywa rządu amerykańskiego, która niestety kończy się na jesieni 2000 roku. Uważamy, że rezultaty tego programu powinny być przez nas zagospodarowane i rozmawiamy już na ten temat. Jest to między innymi związane z inicjatywą powstawania parków technologicznych. Oczywiście zaangażowane są w tę sprawę również lokalne ośrodki administracji rządowej i samorządowej, jak też biznes, który w tych ośrodkach funkcjonuje.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PrezesZbigniewWrzesiński">Jeżeli chodzi o wykorzystanie środków na działalność naukowo-badawczą, to myślę, że jeżeli działamy w gospodarce rynkowej, to każde wydatkowanie pieniędzy publicznych musi być obliczone tak, aby dało pewien pozytywny społecznie skutek. Jest niedobrze, gdy środki publiczne są po prostu rozdawane, bo każdy chętnie weźmie pieniądze, ale nie ma go jak później z tej pracy rozliczyć. Postulujemy, aby działalność naukowo-badawczą, jak również wprowadzanie nowych technologii finansować na zasadzie pożyczek preferencyjnych, tak jak to robimy w Agencji Techniki i Technologii. Mamy już w tym względzie pewne doświadczenia i muszę powiedzieć, że są one pozytywne, dlatego że nie mamy ujemnych wyników finansowych. My pieniądze na działalność w zakresie zaawansowanych technologii pożyczamy, po określonym czasie je odzyskujemy i pożyczamy następnym podmiotom. Jeżeli przychodzą środki z budżetu, to je gromadzimy i powiększamy nasz zasób finansowy, aby móc obsłużyć większą ilość podmiotów gospodarczych. Jestem głęboko przekonany, że granty dla sektora badawczo-rozwojowego są przyznawane na zasadzie dawania pieniędzy, a to jest duży błąd, bo pieniądze zostały wzięte, a wyniki ciężko sprawdzić. Większość prac powstałych w ten sposób trafia bez żadnego pożytku na półkę, a przecież pieniądze powinny być wydatkowane w taki sposób, żeby przynosiły efekt społeczny i gospodarczy. Jak jest to robione w świecie? W USA też na początku popełniano ten sam błąd i dawano pieniądze uczelniom, po czym nikt nie był w stanie wyegzekwować pracy. Teraz przeszli na system, w którym pieniądze otrzymuje przedsiębiorca, który kupuje określone badania naukowe, to on musi egzekwować, żeby te pieniądze były wydawane w sposób właściwy, bo on te pieniądze tylko pożyczył na korzystnych warunkach i musi je zwrócić, a więc musi dbać o to, żeby mieć sukces gospodarczy. Tylko taka droga jest właściwa, jesteśmy za biednym krajem, żeby wydawać pieniądze nie wiadomo na co. Mówię oczywiście o tym, co się nazywa reserching develop, są to prace naukowo-badawcze, których wyniki mają być wdrożone w przemyśle, nie wolno na nie dawać pieniędzy, trzeba je tylko pożyczać. W takich działaniach Agencja Techniki i Technologii ma doskonałe doświadczenia. Uważam, że ten system, który działa u nas, jest systemem nowoczesnym, ma on tylko jedną wadę, tzn. ma za mało pieniędzy na starcie. Jeżeli ten system będzie dalej rozwijany i dofinansowany i jeżeli granty celowe też będą wydawane w takim systemie, to bardzo szybko wiele firm będzie u nas pracowało w zaawansowanych technologiach, dlatego że taką technologię będzie można sobie kupić. Każde przedsiębiorstwo kupi sobie tę technologię, która będzie mu potrzebna, a naukowcy nie będą pracowali na półkę, tylko pod konkretne zamówienie. Nie będę tego dalej rozwijał, dlatego że na następnej sesji, na którą jesteśmy zaproszeni, wszystko to dokładnie przedstawimy na piśmie. Pokażemy, jakie rozwiązania widzi ATiT na przyszłość, aby środki publiczne były właściwie i racjonalnie wykorzystywane.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PrezesZbigniewWrzesiński">Zgadzam się oczywiście ze stwierdzeniem pana prezesa, że eksport to nie jest żaden wskaźnik rozwoju gospodarczego państwa. Eksportować można surowce i nic się z tego nie ma. Jeżeli chcemy się rozwijać, to musimy eksportować przedmioty wykonane w zaawansowanych technologiach, czyli musimy patrzeć na innowacyjność naszego przemysłu. To kosztuje, ale to jest jedyna droga rozwoju, innej nie ma. Państwa europejskie mają pewien poziom rozwoju cywilizacyjnego i my musimy się do niego dostosować, a żeby to zrobić, to musimy przede wszystkim oprzeć na pracy jednostek badawczo-rozwojowych i instytutów naukowych. W moim przekonaniu w obecnej formie organizacyjnej nie mają one przed sobą przyszłości. Muszą się stać produkcyjnymi przedsiębiorstwami hi-tech, do czego już mają odpowiednią bazę. Jednostki badawczo-rozwojowe i instytuty naukowe zatrudniały przed reformą 80 tys. ludzi, a w tej chwili zatrudniają 27 tys. Uważam, że jest pilną sprawą doprowadzenie do tego, żeby one zatrudniały znów 80 tys. ludzi, ale w innej formie organizacyjnej, czyli jako przedsiębiorstwa produkcyjne o zaawansowanej technologii. Przede wszystkim musi być inny sposób finansowania podstawowego, jak też inny sposób dofinansowania ze środków publicznych. To mogą być tylko pożyczki na konkretne cele i wdrożenie konkretnych technologii, co da w rezultacie wsparcie zewnętrznego poprzez napływ kapitału zagranicznego, który w takie przedsięwzięcie chętnie zainwestuje.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PrezesZbigniewWrzesiński">Jeszcze jeden, najistotniejszy element, działanie w dziedzinie zaawansowanych technologii może się odbywać wyłącznie w państwie, które ma do tego przygotowane kadry. Dlatego postuluję, aby na nasze następne spotkanie został również zaproszony Minister Edukacji Narodowej, dlatego że kształcenie dziennikarza czy prawnika to nie jest to samo co wykształcenie człowieka, który ma się zajmować zaawansowanymi technologiami. Uważam, że przyszłość państwa polskiego będzie się rozgrywała właśnie na tym polu, dlatego trzeba stworzyć preferencyjne warunki dla tych dziedzin nauki, które są związane z tego typu działalnością. To jest matematyka, fizyka i zaawansowana inżynieria. Dla osób studiujących te kierunki trzeba stworzyć specjalne ulgi. Natomiast Agencja Techniki i Technologii powinna mieć możliwości wspierania tych ludzi i poprzez swoje kontakty wysyłania ich za granicę do najlepszych ośrodków zajmujących się zaawansowanymi technologiami. Oni powinni się tam nauczyć, zarobić pieniądze, wrócić i zainwestować. To jest kierunek, który da się wykonać, nie zwiększając środków z budżetu, tylko reformując sposób ich wydawania.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PrezesZbigniewWrzesiński">Jeżeli chodzi o Krakowski Park Technologiczny, to on był planowany w specjalnej strefie ekonomicznej, ale były trudności z zainicjowaniem tej strefy we właściwy sposób i w związku z tym jego działalność nie jest taka, jak być powinna. Generalnie uważam, że łączenie parków technologicznych ze specjalnymi strefami ekonomicznymi nie jest szczęśliwym rozwiązaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PrezesMarekWilkowski">Chcę tylko dodać, że Krakowski Park Technologiczny był tworzony od 1989 roku, kiedy nie mieliśmy jeszcze żadnego doświadczenia. Tego typu parki zarówno w Polsce, jak i na świecie są tworzone dość mozolnie. Pomagający nam koledzy z USA mówią, że tam i 10 lat nie jest uważane za okres za długi na pełne uruchomienie parku technologicznego. Podobne są doświadczenia francuskie. Tak że trzeba sobie zdawać sprawę, że nie jest to szybka inwestycja dająca natychmiastowy efekt, trzeba się przygotować na dość mozolny proces.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PrezesMarekWilkowski">W jaki sposób funkcjonuje spółka? Spółka obecnie jest cały czas na etapie pozyskiwania gruntu dla Wrocławskiego Parku Technologicznego. Jednocześnie cały czas przygotowujemy inwestycje i organizujemy inwestorów dla WPT cały czas prowadząc jego promocję. W chwili obecnej prowadzimy również prace przedprojektowe, mamy już koncepcję architektoniczną, którą na życzenia inwestorów będziemy odpowiednio modyfikować. Pan poseł Roman Jagieliński wysunął zarzut, że spółka ma za dużą radę nadzorczą i że to na pewno przeszkadza w jej rozwoju. Absolutnie się z tym poglądem nie zgadzam, nasza rada nadzorcza pracuje bezpłatnie i stanowi doskonałe przełożenie na poszczególne środowiska, które są zaangażowane w proces tworzenia WPT. Powiedziałbym, że właśnie taki skład rady nadzorczej, która składa się z liderów poszczególnych środowisk stanowi w dużej mierze o możliwości rozwoju parku technologicznego.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PrezesMarekWilkowski">Park technologiczny, jako instytucja jest w naszych polskich warunkach pewną innowacją i trudno było znaleźć narzędzie prawne odpowiednie do jego utworzenia. Po długich analizach wybrano formę spółki akcyjnej. Uznaliśmy, że ta formuła będzie najbardziej odpowiednią, choć oczywiście nie idealna. Formuła spółki akcyjnej daje nadzieję na pozyskiwanie kapitału zewnętrznego i prywatnego, który według naszych obliczeń będzie mógł po około 20 latach liczyć na stosunkowo przyzwoitą stopę zwrotu. Oczywiście przy założeniu, że na starcie będą określone preferencje dla inwestujących we Wrocławskim Parku Technologicznym.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PrezesMarekWilkowski">Problem gruntu. Grunt został wskazany po bardzo szczegółowych badaniach możliwości lokalizacyjnych we Wrocławiu. Były dwie lokalizacje, które odpowiadały standardom parku technologicznego. W obu przypadkach gestorem gruntu była Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa. Ostatecznie wskazano jedną z lokalizacji, która ma większość wymaganych walorów. AWRSP została zapoznana z projektem parku technologicznego we Wrocławiu i pan prezes Adam Tański wyraził wolę współpracy przy tworzeniu parku. Została przyjęta formuła pozyskania gruntu przewidziana w ustawie o samorządzie wojewódzkim, polegająca na tym, że skarb państwa przekaże samorządowi wojewódzkiemu tę działkę, który wniesie ją do spółki jako aport. Zgodnie z art. 50 ustawy o samorządzie wojewódzkim złożyliśmy w Ministerstwie Skarbu Państwa odpowiedni wniosek oraz Sejmik Województwa Dolnośląskiego podjął uchwałę, że tworzenie Wrocławskiego Parku Technologicznego jest programem wojewódzkim. Niestety do chwili obecnej Minister Skarbu Państwa nie podjął decyzji w tej sprawie. Na szczęście dzięki współpracy z AWRSP Wrocławski Park Technologiczny ma już prawo zarządzania tym gruntem na rzecz i rachunek AWRSP w celu tworzenia WPT. Dzięki wykorzystywaniu tej możliwość możemy już realnie pozyskiwać inwestorów. To rozwiązanie funkcjonuje od października.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PrezesMarekWilkowski">Kolejne pytanie dotyczyło chętnych i inwestorów. W tej chwili prowadzimy szczegółowe rozmowy, jakby prace przedprojektowe z około 10 firmami lokalnymi oraz z bardzo poważnym inwestorem francuskim, grupą Michael-Ferier. Oglądaliśmy wiele parków technologicznych, które te firmy zrealizowały zarówno we Francji, jak i poza jej granicami. Konkrety są takie, że grunt zostanie udostępniony inwestorom w styczniu 2000 roku. Również gmina planuje swoje zaangażowanie inwestycyjne w parku w tym samym czasie. Natomiast infrastruktura będzie w 2000 roku zrealizowana tylko w części parku.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PrezesMarekWilkowski">Nie zgadzam się z tezą, że parki technologiczne powinny być szansą wyrównywania poziomu regionów. Przy mobilności naszej kadry parki technologiczne mogą być tworzone tylko w tych miejscach, gdzie ta kadra już jest. Natomiast w pełni zgadzam się z tezą, że należy przyspieszyć prace nad ustawą o partnerstwie prywatno-publicznym. Jak powiedziałem wcześniej brak tej regulacji nam przeszkadzał i dlatego przyjęliśmy formułę spółki akcyjnej. Jest to rozwiązanie dość szczególne, ale brak czasu nie pozwala mi go dokładnie omówić.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PrezesMarekWilkowski">Chcę powiedzieć, że jesteśmy mocno za-angażowani w program „Fabryka 2000”. W tej chwili jeden z członków zarządu w ramach tego programu przebywa na stażu w USA, gdzie nabiera doświadczenia.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PrezesMarekWilkowski">Chcę w pełni poprzeć stanowisko pana prezesa Jeremiego Mordasewicza dotyczące liczby parków, jak i konieczności wypracowania przez państwo odpowiednich narzędzi finansowych do ich realizacji. Innowacyjność to jest to, co może posunąć naszą gospodarkę do przodu. Natomiast jeżeli chodzi o stwierdzenie, że duże kwoty ze środków Unii Europejskiej mogą być przeznaczone na parki, to ja na razie nie znajduję w tych programach takich środków. Rozumiem jednak, że są jakieś nowe rozwiązania i chętnie się z nimi zapoznam. Przydałyby się w tej chwili takie środki, które obniżałyby ryzyko strat firm innowacyjnych.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#PrezesMarekWilkowski">Chcę podziękować za gratulacje, choć są one mocno przedwczesne.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełJacekPiechota">Zmierzamy do końca realizacji pierwszego punktu porządku dziennego. Proszę pana posła Jana Chmielewskiego i może kilku innych chętnych posłów, aby zebrali te wszystkie wnioski i popracowali nad projektem dezyderatu. Na kolejnym posiedzeniu Komisji rozpatrzylibyśmy ten projekt. Myślę, że co do wielu ważnych kwestii była tutaj pełna zgodność poglądów. Niezmiernie ważne będzie nasze wspólne posiedzenie z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisją Gospodarki, warto by na nim przyjrzeć się środkom, którymi dysponuje KBN i formule, w jakiej są rozdzielane.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PosełJacekPiechota">Przechodzimy do drugiego punktu porządku dziennego, tj doświadczenia polsko-brytyjskiego programu przedsiębiorczości. Witam wszystkich gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PrezeszarząduLubelskoChełmskoZamojskiejFundacjiRozwojuAndrzejKidyba">Mam nadzieję, że to, co powiem o polsko-brytyjskim programie rozwoju przedsiębiorczości, wyda się państwu interesujące. Być może inne regiony, czy inne programy coś z tego skorzystają.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PrezeszarząduLubelskoChełmskoZamojskiejFundacjiRozwojuAndrzejKidyba">Dwa zdania historii. Skąd się ten projekt w ogóle wziął? W 1994 roku rząd brytyjski zdecydował, że odsetki od funduszu stabilizacyjnego złotówki zostaną przekazane Polsce jako pomoc. Z kolei polski rząd zdecydował, że środki te zostaną przekazane na wspieranie małej i średniej przedsiębiorczości w dwóch regionach - w województwach lubelskim i białostockim. Podpisano stosowne umowy międzyrządowe, a więc nasz program od początku do końca miał wymiar rządowy. Jest tutaj obecny przedstawiciel Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej pan Kalinowski, który od samego początku zajmował się tym projektem. Wskazano dwie instytucje, które miały wdrażać ten projekt, były to: Lubelska Fundacja Rozwoju i Podlaska Fundacja Rozwoju. Cały projekt opiewał na 20 mln dolarów.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PrezeszarząduLubelskoChełmskoZamojskiejFundacjiRozwojuAndrzejKidyba">Nim przejdę do szczegółów, chcę zwrócić uwagę na kilka głównych cech tego projektu. Przede wszystkim był to projekt stricte regionalny, a więc miał on umocowanie i umiejscowienie w regionie, co wiązało się również z pewnym odbiurokratyzowaniem, bo decyzje o wydatkowaniu środków podejmowane były na miejscu w Białymstoku i Lublinie, bez konieczności sięgania do pomocy centrów: Warszawy, Brukseli czy Londynu. Kolejną cechą tego projektu było to, że koszty konsultantów zostały zminimalizowane i przejęte przez rząd brytyjski. W programach europejskich nie zawsze tak jest, choćby wczoraj przeczytaliśmy w prasie, że Bruksela źle gospodaruje finansami Unii Europejskiej, że jedni zarabiają, a Polska traci, że same opłaty na konsultantów pochłonęły prawie 140 mln euro. U nas jest inaczej, wszystkie obiecane środki, tzn. 20 mln $ wpłynęło do polskich przedsiębiorców i nie zasiliło konsultantów. Kolejną cechą było to, że w naszym projekcie nie było grantów, a więc nie było tych łatwych pieniędzy, o których była już dziś mowa, były tylko dofinansowania.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PrezeszarząduLubelskoChełmskoZamojskiejFundacjiRozwojuAndrzejKidyba">Projekt podzielony został na 4 moduły. Pierwszy to program rozwoju przedsiębiorczości. Jego celem było stworzenie układu instytucji, które miałyby wspierać mały i średni biznes, takich jak: inkubatory przedsiębiorczości, agencje rozwoju lokalnego czy centra wspierania przedsiębiorczości. Zadaniem drugiego modułu było stworzenie systemu doradztwa. Zostali akredytowani odpowiednio przygotowani konsultanci, którzy doradzali w szczególnie newralgicznych dziedzinach, takich jak: badanie rynku, strategie marketingowe, wdrażanie tych strategii marketingowych, itd. W tym module zawarta była również promocja przedsiębiorczości, co wiązało się także z szeroko rozumianą promocją regionów. Kolejne dwa moduły programu dotyczyły finansów. Pierwszy to fundusz kapitałowy, rodzaj funduszu venture capital, którego celem było inwestowanie środków w poszczególnych przedsiębiorców, aby w momencie gdy firma stanie na nogi, przeciętnie po około 5 latach, pieniądze wycofać i zainwestować w kolejne przedsięwzięcie. Ostatni moduł to fundusz poręczeń kredytowych, który zajmował się poręczaniem kredytów dla tych wszystkich przedsiębiorców, którzy nie mieli stosownych zabezpieczeń.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PrezeszarząduLubelskoChełmskoZamojskiejFundacjiRozwojuAndrzejKidyba">Model całego programu był identyczny w Białymstoku i w Lublinie. Dlatego będę mówił łącznie o efektach całego projektu, bo one w obu miastach są porównywalne. Właściwie osiągnęliśmy prawie identyczne parametry.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PrezeszarząduLubelskoChełmskoZamojskiejFundacjiRozwojuAndrzejKidyba">W obu regionach łącznie powstało 11 inkubatorów przedsiębiorczości o powierzchni całkowitej prawie 8,5 tys. m2. W tych inkubatorach ma swoje siedziby 124 firmy, które utworzyły dzięki temu 465 miejsc pracy. Powstało 6 agencji rozwoju lokalnego, a więc instytucji strukturalnie podobnych do naszych. My oczywiście mamy wymiar regionalny i jesteśmy agencjami rozwoju regionalnego, a te agencje z reguły koncentrują swoją aktywność na obszarze kilku gmin, czyli obecnie jest to układ powiatowy. Dzięki tym agencjom utworzyliśmy prawie 2 tys miejsc pracy. Agencje rozwoju lokalnego zajmowały się różnymi sprawami: szkoleniem zawodowym i biznesowym, doradztwem, targami, misjami gospodarczymi, organizowały kluby pracy, pomagały samorządom i organizacjom w sprawach edukacji na temat małej i średniej przedsiębiorczości. Utworzyliśmy 16 centrów wspierania przedsiębiorczości, które udzieliły łącznie 58 tys różnych porad. Z reguły była to pomoc dla przedsiębiorców, którzy dopiero zaczynali swoją działalność. Zwykle są oni pozbawieni pomocy z czyjejkolwiek strony, a rynkowe usługi consultingowe są dla nich po prostu za drogie. Sporządziliśmy łącznie ponad 1,5 tys różnych dokumentów takich jak: biznesplany, wnioski kredytowe itd. Pozwoliło to na utworzenie około 1,5 tys nowych miejsc pracy. Klientami centrów wspierania biznesu byli przede wszystkim przedsiębiorcy zatrudniający do 5 osób. Stanowili oni około 50% wszystkich klientów. Bardzo istotną działalnością były, z naszego punktu widzenia, szkolenia. Dzięki projektowi udało się przeprowadzić prawie 1300 szkoleń, w tym 865 biznesowych i prawie 500 komputerowych. W wielu małych miejscowościach i wioskach były to pierwsze tego typu szkolenia i pierwsza tego typu oferta. Było to możliwe dzięki, wspomnianej już wcześniej sieci centrów wspierania biznesu, agencji rozwoju lokalnego i inkubatorów przedsiębiorczości. Dało nam to możliwość „zejścia” z dyskusją na temat potrzeb przedsiębiorców z poziomu wojewódzkiego na poziom poszczególnych przedsiębiorców w gminach. Łącznie przeszkoliliśmy 20 tys. osób. Na podstawie danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy można powiedzieć, że efektywność naszych szkoleń wynosi 39,4%, co oznacza, że po naszym szkoleniu prawie co drugi przeszkolony znalazł pracę. Osiągnęliśmy to dzięki współpracy z samorządami, rejonowymi urzędami pracy i przedsiębiorcami. Nie były to szkolenia robione tylko po to, żeby przeszkolić kogokolwiek, były to szkolenia robione na konkretne zamówienie i dlatego mieliśmy pewność, że określona liczba osób zostanie zatrudniona. Wspominałem o tym, że prowadziliśmy w naszych regionach usługi doradcze: badanie rynku, tworzenie strategii marketingowej, analiza kondycji firmy, doradztwo personalne itd. Dziś, po tych 5 latach wszystko to wydaje się oczywiste, ale wtedy gdy rozpoczynaliśmy działalność, był to teren zupełnie dziewiczy, nikt nie miał takiego jak dziś podejścia do biznesu. Dziś już wszyscy zaczynają od badania rynku i przygotowania dokumentacji, a dopiero po tym zaczynają działalność. Mieliśmy akredytowanych 50 konsultantów, którzy z kolei byli akredytowani w Polskiej Sieci Doradców Biznesu w Warszawie. Wykonali oni około 400 poważnych projektów, które trzeba odróżnić od tych robionych dla przedsiębiorców rozpoczynających działalność. Były to opracowania dotyczące przekształceń własnościowych lub koncepcji funkcjonowania firmy. Bardzo często było tak, że przedsiębiorcy, którzy doszli w działalności do pewnej granicy swoich możliwości, zwracali się do nas o pomoc. Osobie patrzącej z boku i obserwującej ich na rynku mogło się wydawać, że są w świetnej kondycji, a jednak oni sami widzieli już przyszłość w czarnych kolorach, ale zwykle dzięki naszej współpracy udawało się im uniknąć kryzysu.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PrezeszarząduLubelskoChełmskoZamojskiejFundacjiRozwojuAndrzejKidyba">Wspominałem o promocji, była ona realizowana przede wszystkim w działaniach bezpośrednich takich jak: organizacja misji gospodarczych, targów, konkursów dla przedsiębiorców, wydawnictw promocyjne, wydawanie katalogów, promocja na konferencjach, seminariach czy udział w promocji na rynku europejskim. W naszych misjach uczestniczyło około 1000 firm, po 500 polskich i zagranicznych. W seminariach, konferencjach i różnego rodzaju prezentacjach wzięło udział też około 500 firm. Na targach wystawiało około 500 wystawców. Chcę podkreślić jeszcze jeden element, mówiąc o organizowaniu, budowaniu i tworzeniu nie można zapominać, że to wszystko kosztuje, a u nas każde szkolenie miało dofinansowanie, a więc było tańsze. Nie jest to bez znaczenia, szczególnie dla małych przedsiębiorców często będących w słabej sytuacji finansowej. Jeżeli pomagaliśmy komuś wyjechać na misję handlową, to również staraliśmy się zapewnić mu dofinansowanie.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PrezeszarząduLubelskoChełmskoZamojskiejFundacjiRozwojuAndrzejKidyba">Ostatecznie w tych dwóch pierwszych modułach programu utworzyliśmy prawie 5 tys. nowych miejsc pracy. Równie ważną rolę w naszej działalności pełniły cztery fundusze finansowe działające w Lublinie i w Białymstoku, były to 2 fundusze kapitałowe i 2 fundusze poręczeń kredytowych. Każdy z nich otrzymał na swoją działalność 2 mln $. Efekty ich działań są niezwykle ciekawe, ale ten element naszego programu przedstawi państwu pan Andrzej Parafiniuk prezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PrezesPodlaskiejFundacjiRozwojuRegionalnegoAndrzejParafiniuk">Chcę zaprezentować dwa nowe, jeszcze kilka lat temu całkiem unikalne instrumenty finansowego wsparcia rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. 6–7 lat temu, gdy przygotowywano projekt, w trakcie prac studialnych dostrzeżono przede wszystkim dwa bardzo istotne problemy blokujące rozwój małej i średniej przedsiębiorczości. Pierwszy z nich to trudny dostęp do finansowania bankowego związany z brakiem odpowiednich zabezpieczeń kredytu. Drugi, to bardzo mały dostęp do kapitału zewnętrznego i ogólna słabość kapitałowa małych i średnich firm. Aby rozwiązać te problemy, stworzono dwa instytucje: fundusz kapitałowy i fundusz poręczeń kredytowych. Ich powołanie też związane było z problemami natury prawnej i proceduralnej, tak że dopiero pod koniec 1995 roku zaczęły one faktyczną działalność, czyli rozpoczęły udzielanie poręczeń kredytowych i inwestowanie kapitału w małe i średnie przedsiębiorstwa. Pierwszy z tych elementów, czyli inwestycje kapitałowe, jest instrumentem, z kilku zasadniczych przyczyn niezwykle trudnym. Po pierwsze, gdy 10 lat temu nastąpiło uwolnienie rynku, to zaczęły lawinowo powstawać małe i średnie firmy, które w większości przypadków powstawały tylko z pracy i wkładu finansowego samego właściciela. Ci ludzie są bardzo silnie przywiązani zarówno do władzy, jaka posiadają w swojej firmie, jak i do majątku, który sami stworzyli. Dziś, gdy jeden z funduszy kapitałowych, które działają w Lublinie i Białymstoku, oferuje konkretny wkład gotówkowy, jest bardzo ciężko tę mentalność właściciela przezwyciężyć. Taka była jedna z głównych przeszkód, które stały na drodze rozwoju tych funduszy. Na szczęście te przeszkody zostały pokonane i w ciągu czterech lat zainwestowaliśmy blisko 9 mln zł w 19 małych i średnich przedsiębiorstw w obu regionach. Jedna z tych inwestycji została już nawet sfinalizowana i, tak jak pan prezes mówił, nastąpiło wycofanie kapitałów funduszu i te środki zostały zainwestowane w kolejną firmę. Jest to działalność dość specyficzna i tego typu funduszy venture capital, które działają na terenie całej Polski, jest dwa lub trzy. Mówię oczywiście o tych, które są nakierowane na pomoc dla małych i średnich firm. Większość bowiem funduszy operujących w kraju działa na poziomie bardzo wielkiego zaangażowania i kieruje swoje środki finansowe tylko do dużych i bardzo dużych przedsiębiorstw. Natomiast nasze dwa fundusze są z dwóch powodów unikalne, po pierwsze, dlatego że działają tylko na terenie jednego regionu, a po drugie, są skierowane tylko do małych i średnich przedsiębiorstw. Te fundusze inwestowały swoje środki przede wszystkim w przedsiębiorstwa o dobrym poziomie zaawansowania technologicznego, czyli np. w informatykę, elektronikę, produkcję narzędzi mechanicznych itd., nie zaś w bardzo prostą działalność handlową czy zwykłą usługową. Dzięki tym funduszom udało się stworzyć ponad 400 nowych miejsc pracy w ciągu 4 lat. Są to dane wiarygodne, bo nie zostały przygotowane przez nas, tylko pochodzą ze sprawozdań statystycznych, które musi składać każde przedsiębiorstwo.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PrezesPodlaskiejFundacjiRozwojuRegionalnegoAndrzejParafiniuk">Drugim instrumentem, który realizowaliśmy i realizujemy nadal, jest fundusz poręczeń kredytowych. W ostatnich latach w Polsce idea takich instytucji bardzo szybko się rozwija. Są nią zainteresowane zarówno środowiska lokalne i regionalne, jak też i centralne rządowe. Nam udało się stworzyć dwa fundusze regionalne, które osiągają bardzo dobre efekty. W ciągu czterech lat poręczyły one przeszło 600 kredytów na kwotę blisko 100 mln zł. Takich pieniędzy małe i średnie firmy nigdy by bez tego poręczenia nie uzyskały. Bardzo często nasze poręczenie obejmuje 60–70% wymaganego przez bank zabezpieczenia. Dzięki temu można było zrealizować wiele projektów. W ogóle możemy dziś mówić o bardzo dużej efektywności współpracy z bankami na poziomie regionalnym i lokalnym. Tak jest dziś, bo na początku naszego działania mieliśmy duże problemy z promocją tego instrumentu, jako że zarówno banki będące wtedy w procesie restrukturyzacji, jak i sama wyjątkowość i innowacyjność tego przedsięwzięcia powodowały powstanie barierę, zarówno ze strony banków, jak i przedsiębiorców. Na szczęście po okresie wzajemnego badania udało się te trudności przezwyciężyć, tak że w tej chwili fundusze mają pełne zaufanie banków, co doprowadziło do uzyskania jeszcze jednego, bardzo istotnego wskaźnika, tzw. multiplikatora. Oznacza on, że część banków podpisała z naszymi funduszami umowy, które mówią, że przedstawione przez nas zabezpieczenia bank będzie potrajał, co znaczy, że bank bierze na siebie ryzyko kredytowe trzykrotnie przekraczające nasze gwarancje. Jest to rzecz unikalna, bo w kraju tylko nasze dwa fundusze mają realnie pracującą umowę multiplikacyjną. Jest jeszcze jeden taki fundusz w Czechach. O wyjątkowości naszych funduszy poręczniowych świadczy też bardzo niski wskaźnik tzw. „wpadkowości”, który waha się na poziomie około 1%. Oznacza to, że tylko tak mały odsetek kapitału funduszy musi być co roku wypłacony w ramach poręki nie spłaconych kredytów. 5–6 lat temu, gdy był tworzony projekt funduszy, szacowaliśmy „wpadkowość” na około 20%. Zakładano wówczas, że około 1/5 kredytów nie będzie spłacana. Myślę, że główną przyczyną, która sprowadziła ten wskaźnik niemal do zera, była bardzo bliska współpraca na poziomie regionalnym i lokalnym pomiędzy bankami a analitykami funduszy. Z drugiej strony przedsiębiorstwa, które mają kredyty poręczone przez fundusze, są dwukrotnie monitorowane. Z jednej strony przez bank, który ma swoje procedury, a z drugiej strony, tak trochę bardziej po „ojcowsku” przez fundusz. Mówię po „ojcowsku”, bo fundusz nie ma właściwie żadnego zwrotnego zabezpieczenia ze strony przedsiębiorstwa. Działalność tych funduszy w obu regionach pomogła w stworzeniu około 600 nowych miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PrezesPodlaskiejFundacjiRozwojuRegionalnegoAndrzejParafiniuk">Chce przypomnieć jeszcze o jednej rzeczy, do momentu reformy administracyjnej kraju fundusze działały tylko na obszarze dwóch małych województw: białostockiego i lubelskiego. Dopiero od 1 stycznia br. ich działalność objęła dwa duże regiony: podlaski i lubelski. Podsumowując można stwierdzić, że stworzyliśmy dwa największe regionalne fundusze poręczeń i regionalne fundusze kapitałowe w Polsce, w których uzyskało pomoc ponad 600 firm.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PrezesAndrzejKidyba">Jeszcze jedna uwaga, nasz polsko-brytyjski projekt formalnie został wczoraj zakończony, ale jego instytucje będą działały dalej, opierając się na zaoszczędzonych funduszach. Nie będzie to tak, jak jest zwykle przy projektach pomocowych, że po wydaniu określonych sum przestają one funkcjonować. Ponieważ my zweryfikowaliśmy nieco założenia projektu zaproponowane przez Brytyjczyków, jak również z powodu tej małej „wpadkowości”, w każdym z regionów zostało jeszcze po około 5 mln $. Projekt będzie kontynuowany dalej przy pomocy tych mniejszych kwot. Będzie to już projekt wyłącznie polski, z naszymi decyzjami i z naszą odpowiedzialnością. Takie zakończenie sprawy jest dość istotne, a także nietypowe dla programów pomocowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełJacekPiechota">Cieszę się, że wspomniał pan o tej kwestii, która była wczoraj szczegółowo przedstawiona na konferencji kończącej program. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełJerzyBudnik">Na stronie 9 opracowania, które zostało nam doręczone, są wnioski z realizacji programu. Proszę o rozwinięcie drugiego wniosku, w którym zapisano: „Do wdrażania projektów należy raczej tworzyć od początku nowe fundacje lub struktury niż doczepiać je do istniejących. Pomaga to skupić się bardziej na powierzonym zadaniu”. Czy naprawdę uważacie panowie, że zawsze trzeba tworzyć od nowa nowe organizacje? Czy tak trudno znaleźć już istniejących partnerów, przecież wiele takich struktur w regionach już działa. Mam mieszane uczucia co do ciągłego tworzenia od podstaw nowych organizacji i nowych fundacji.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PosełJerzyBudnik">Absolutnie nie powątpiewam w to, że wasze programy zakończyły się sukcesem, ale czy ktoś z przedstawiciel samorządu gospodarczego mógłby to przedstawić ze swojej strony?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełRomanJagieliński">Znam działalność tego programu od dłuższego czasu i oceniam jego dorobek bardzo pozytywnie. Uważam, że uczy on ludzi działania w układzie gospodarczym i poszukiwania takich działań, które stwarzają szansę rozwoju. W tym wszystkim jednak dziwi mnie jedna rzecz, bo często bywam w waszych regionach i zauważam, że panująca tam atmosfera społeczna jest nieadekwatna do tych waszych osiągnięć. Rozumiem, że wasze działanie nie jest może kroplą w morzu potrzeb, a raczej łyżeczką w szklance herbaty, ale jednak jest to za mało, aby zmienić nastawienie społeczeństwa. Czy moglibyście panowie powiedzieć, czym to jest spowodowane?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełKazimierzPoznański">Chcę zapytać o współudział samorządu lokalnego w tym programie. Na ile w programy wspomnianych agencji rozwoju lokalnego i centrów wspierania przedsiębiorczości zaangażowany był finansowo samorząd lokalny?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PrezesAndrzejKidyba">Na pytanie pana posła powinien odpowiedzieć autor podsumowania pan David Miller, bo ja w 100% podzielam opinię pana posła. Sami jesteśmy przykładem takiej organizacji, która działała już od trzech lat, zanim zaczęła się zajmować tym projektem. Byłem, jestem i będę zwolennikiem nie budowania rzeczy zbędnych, a wykorzystywania, usprawniania i ulepszania dotychczasowych. W Białymstoku było nieco inaczej, bo tam takiej fundacji nie było i została dopiero stworzona na użytek tego projektu. Zgadzam się całkowicie z panem posłem i w tym punkcie polemizowałbym ze stroną brytyjską, która być może nieco inaczej to postrzega.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PrezesAndrzejKidyba">Kwestia udziału samorządu gospodarczego w projekcie i oceny nas przez ten samorząd. Faktycznie nie mówiłem na ten temat, ale trzeba powiedzieć, że w naszej strukturze podejmowania decyzji i nadzoru nad decyzjami samorząd jest obecny. W radach nadzorczych fundacji są przedstawiciele izb gospodarczych, samorządu gospodarczego i samorządu lokalnego. Są też wojewodowie, których kompetencje przejmują w tej chwili marszałkowie. Czyli, jak widać, kontrola ze strony samorządu jest.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PrezesAndrzejKidyba">Natomiast przechodząc do tego, o czym mówił pan poseł Roman Jagieliński, który dwa lata temu prowadził konferencję na półmetku naszego projektu, chcę powiedzieć, że tę specyficzną atmosferę trudno mi jednoznacznie wyjaśnić, myślę jednak, że może mieć ona związek z aktywnością samorządu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#PrezesAndrzejKidyba">W regionie lubelskim powstają jak grzyby po deszczu nowe izby gospodarcze, jest ich w tej chwili 7, ale nie widzę u nich żadnej woli współpracy i skoordynowania działań. Wręcz przeciwnie, konkurują one ze sobą i przeciwstawiają się jedna drugiej. Szczerze mówiąc, nie wiem, co z tym można zrobić.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#PrezesAndrzejKidyba">Samorządy lokalne. Koncepcja tworzenia agencji rozwoju lokalnego i inkubatorów przedsiębiorczości oparta była na współpracy z samorządami. Nie robiliśmy agencji rozwoju lokalnego w miejscach gdzie samorząd nie oferował nam czegokolwiek. Były przypadki, i to były błędy, których dziś żałuję, wejścia z naszą inicjatywą i ofertą bez rzeczywistego zrozumienia i wsparcia ze strony samorządu. Zwykle trzeba było potem takie agencje zamykać. W tej chwili rozpoczynamy działania tylko w takich powiatach, w tej chwili czekają w kolejce trzy powiaty, które się do nas zwrócą z odpowiednią ofertą. Oferta z ich strony powinna być stosunkowo prosta, potrzebujemy odpowiedniego budynku, który wyremontujemy i zrobimy w nim inkubator przedsiębiorczości. Know-how i wszystko inne dostarczamy my i wtedy ta struktura będzie się mogła rozwijać. Jak widać, współpraca z samorządami jest dość ścisła, ona oczywiście nie we wszystkich sferach jest niezbędna ale np. przy sprawach infrastrukturalnych konieczna. Natomiast wszystkie centra wspierania przedsiębiorczości, o których mówiłem, powstały w strukturach gmin. My kupiliśmy sprzęt, wyszkoliliśmy pracowników i przez określony czasu finansowaliśmy ich, a następnie samorządy przejmowały to finansowanie na siebie. Tak że — jak państwo widzicie — ten projekt był skomplikowany i wielowątkowy. Nie mniej jednak wszystkie szczeble samorządowe: wojewódzki, powiatowy, lokalny i gospodarczy uczestniczyły we wszystkich procesach, jak również uczestniczyły w corocznych ocenach naszej działalności poprzez swój udział w naszych organach statutowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosełJacekPiechota">Jak widać, pan poseł Jerzy Budnik wykrył różnicę zdań pomiędzy realizatorami a sponsorami projektu. Myślę, że sprawa jest ciekawa, a ja sam skłaniałbym się ku poglądowi, że w tej sprawie trudno stosować jednolite kryteria, bo różne są doświadczenia lokalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PrzedstawicielnaPolskęBritishExecutiveServiceOverseasJanKossakowski">Jestem przedstawicielem brytyjskiej nierządowej organizacji zrzeszającej 3000 ochotników. W ostatnim czasie prowadziliśmy w Polsce 200 misji, z których około 150 dotyczyło małych i średnich przedsiębiorstw. Mamy również punkt styczny z przedstawianym tu programem, bo w jego wykonaniu uczestniczyło 10 naszych misji. Na ręce pana przewodniczącego złożyłem materiał na temat naszej działalności i jeżeli zainteresuje to członków Komisji, to gotów jestem na jakimś posiedzeniu powiedzieć, na jakich warunkach pracują nasi ochotnicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełJacekPiechota">Potwierdzam, że taki materiał otrzymałem i po powieleniu otrzymają go wszyscy członkowie Komisji. Rozumiem że jest możliwość skorzystania z tej propozycji, a jest ona ze wszech miar interesująca. Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PosełJacekPiechota">W dniu wczorajszym razem z panem posłem Jackiem Szczotem uczestniczyliśmy w konferencji kończącej realizację polsko-brytyjskiego programu rozwoju przedsiębiorczości. Wiele wypowiedzi świadczyło o tym, że dorobek tego programu i jego doświadczenia są rzeczywiście imponujące. Tą drogą chcę jeszcze raz wyrazić podziękowania brytyjskiemu funduszowi - British Know-How Found, dzięki któremu w dużej mierze ten program mógł zostać zrealizowany. Będziemy się starali kibicować dalszemu ciągowi tych działań. Cieszymy się, że wraz z zakończeniem międzynarodowej części projektu nie kończy się działalność fundacji: lubelskiej i podlaskiej. Jesteśmy otwarci na wszelkie uwagi, postulaty i wnioski dotyczące waszej działalności, a związane z tworzeniem warunków dla rozwoju przedsiębiorczości. Zamykam obrady Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>