text_structure.xml
167 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po południu).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Robót Publicznych Tadeusz Jasionowski, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Leon Biliński, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Zagranicznych Władysław Skrzyński, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Józef Bek, w Ministerstwie Przemysłu i i Handlu Henryk Strasburger, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Aleksander Prystor, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej Adam Poszwiński.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 92 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 93 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Harasz i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Józefa Bochenka i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie dostarczenia cukru dla powiatu myślenickiego.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. ks. Starkiewicza i tow. z Klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego do p. Ministra Aprowizacji oraz p. Ministra Zdrowia w sprawie groźnego stanu aprowizacji w powiecie politycznym Myślenice w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewyasygnowania inwalidom rent inwalidzkich oraz jednorazowego wsparcia.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Potoczka, Szmigla i tow. P. S. L. do Rządu w sprawie poboru ostatnich koni przez komisie wojskowe dla potrzeb armii małym rolnikom w Małopolsce, a zwłaszcza w powiecie Nowy Sącz, Rzeszów i t. d.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krężla i tow. P. S. L. do Rządu w sprawie ekspedycji przesyłek do Stanów Zjednoczonych Północnej Ameryki do Polski.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja pp. Sołtyka. Moczydłowskiej, Skupia i tow. Klubu N. Z. Lud. do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Skarbu w sprawie niewypłacania nauczycielom państwowych szkól średnich dodatku drożyźnianego uchwalonego przez Sejm w dniu 28. VII, jako też w sprawie niesystematycznego wypłacania im zasadniczych pensji.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Dąbala i tow. do p. Ministra Komunikacji w sprawie wypadku zabicia przez kolej Stefanii Duma z Trześnia (pow. Tarnobrzeg) i odszkodowania jej rodziny z powodu utraty żywicielki.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pużaka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuzasadnionych represji, stosowanych przez policję w Grajewie względem kolejarzy, przejeżdżających z Białegostoku po zakupy żywności.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Gdyka do Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie terroru. stosowanego przez organizacje i socjalistyczne wobec robotników innych przekonań politycznych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów: Spraw Wojskowych i Rolnictwa w sprawie dostawienia koni w jedno miejsce z całego powiatu do Mielca.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, że od p. Ministra Spraw Wewnętrznych nadszedł projekt ustawy konstytucyjnej z prośbą o przedłożenie go Sejmowi Ustawodawczemu. Ponieważ ustawa konstytucyjna jest opracowywana w Komisji Konstytucyjnej. zatem w porozumieniu z panem Ministrem Spraw Wewnętrznych obecny projekt rządowy odsyłam zaraz do Komisji Konstytucyjnej, do której. Rząd wyśle także swoich przedstawicieli.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do porządku dziennego. Punktem pierwszym jest: sprawozdanie ustne Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym posła Józefa Pietrzyka (druk nr. 600) w sprawie zatargu między robotnikami kopalni hr. Renarda w Sosnowcu a zarządem przymusowym tej kopalni.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca poseł Idziak.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PIdziak">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Ochrony Pracy składam ustne sprawozdanie o nagłym wniosku posła Pietrzyka i kolegów, w sprawie zatargu robotników oddziału budowlanego z zarządem państwowym na kopalni hr. Renarda w Sosnowcu. Sprawę tę wziął na siebie p. Pietrzyk i wniósł ją swego czasu tu na Sejm, w różnych sprawach, z których najgłówniejszą jest załatwienie zatargu tych robotników oddziału budowlanego z dyrektorem Zielewiczem. Zatarg ten powstał stąd, że dyrektor Zielewicz zarządził, by robotnicy zamiast od godz. 6-ej, pracowali od godz. 7-ej. Robotnicy na to się nie zgodzili i woleli zmienić to na inną pracę, ażeby tylko pracować od godz. 6. Proszę Panów, jak wiadomo, w całem Zagłębiu prawie na wszystkich kopalniach ta praca jest wykonywana od godziny 6-ej. Nie wiem dlaczego tylko na jednej kopalni pan dyrektor Zielewicz za namową pana Weiherta wprowadził pracę nie od godziny 6-ej. lecz od godz. 7-ej. Po otrzymaniu wniosku jako sprawozdawca zwróciłem się do Ministerstwa Przemysłu i Handlu oraz Ministerstwa Ochrony Pracy i otrzymałem zawiadomienie, że zarząd Towarzystwa kopalni hr. Renarda zgodził się na wprowadzenie półgodzinnej przerwy obiadowej. Jednakowoż kiedy się informowałem u robotników, czy ta półgodzinna przerwa obiadowa jest wprowadzona w życie, to robotnicy powiedzieli mi. że wcale tego nikt nie zaprowadził. Pozostało to więc tylko na papierze, w rzeczywistości nie jest zaprowadzone. Robotnicy chętnie się godzą, ażeby półgodzinna przerwa obiadowa była wprowadzona „tylko” nadal obstają przy tem, ażeby pracować nie od godz. 7-ej a od godziny 6-ej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PIdziak">Nie mówię już o innych sprawach, które wnioskodawca porusza w swoim wniosku, bo to są sprawy, które można było załatwić na miejscu sądownie, ewentualnie administracyjnie, jak się to już odbywa z karbowym Rembalą, w której to sprawie, rozprawa sądu apelacyjnego odbędzie się dn. 15 listopada. Prawie na tej samej drodze są i inne sprawy, poruszone przez P. Pietrzyka. jak np. sprawa z zięciem p. Zielewicza p. Mauvem i wiele innych, które może niezupełnie się nadają do poruszenia tutaj, dlatego też o nich nie mówię. Wnioskodawca zażądał, żeby usunąć p. Zielewicza, jako sprawcę całego zatargu, tymczasem okazało się, że nie jest on w tej sprawie winny, bo pokierował nią zupełnie kto inny, na co są dowody. Wobec tego Komisja Ochrony Pracy jednomyślnie nabrała przekonania, że Sejm powinien powtórnie sprawę odesłać do Ministerstwa Przemysłu i Handlu z wezwaniem, ażeby ono w przeciągu 14 dni dało definitywną odpowiedź Sejmowi. Myślę, że Wysoki Sejm nie sprzeciwi się temu i to wezwanie uchwali.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Pietrzyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PPietrzyk">Wysoka Izbo! Kilkakrotnie z tej trybuny zaznaczyliśmy żądania robotników i wykazywaliśmy, że kwestię robotnicze należy uregulować w jak najkrótszym czasie. Dotychczas jednak w dziadzinie ustawodawstwa robotniczego naprawdę nic nie zrobiono. Zbliżyła się zima, robotnicy czekali dotychczas bardzo cierpliwie, ale nie doczekali się niczego. W takich warunkach kraj dalej nie będzie mógł egzystować i dlatego przy tym drobnym na pozór fakcie, jakby się zdawało. zatargu lokalnego, z którym jednak łączy się szereg innych drobiazgów, które razem wytwarzają groźną sytuację. powinno się to wszystko omówić.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PPietrzyk">Jedną z najważniejszych spraw była stale sprawa braku węgla w Polsce. Okazało się, że wtedy, gdy był wniosek o wprowadzenie trzeciej zmiany, narzekano, że węgla jest dużo, później stawiano wnioski z powodu, że węgla niema, obecnie wracamy znów do tego, że węgla mamy za dużo. I tak jest istotnie. W Zagłębiu na kilkunastu kopalniach węgiel leży i nie można, a raczej niema go czem wywieźć. Wskutek tego niektóre kopalnie stosują sposób dawniej wypróbowany, zamykają niektóre numery i nie wydobywają węgla, jak np. na kopalni „Wiktor” w Milowicach. Naturalnie, nie tą drogą należałoby postępować, lecz drogą wynalezienia i wydostania wagonów, a raczej umiejętnego zużytkowania wagonów. które mamy i przewiezienia węgla do innych części kraju. Dlaczego my dotychczas wagonów nie mamy? Różne są tego przyczyny, między innemi muszę zaznaczyć takich kilka faktów: Walcownia w Milowicach pod Sosnowcem dostała jakiś towar i trzeba go było wyładować. Robotnicy po upływie określonej godziny mówią: „Będziemy pracowali, aby czem prędzej odesłać wagony kolei”, zarząd zaś fabryki powiada: Poco dzisiaj wyładowywać. lepiej zapłacić osiowe. Otóż należałoby takich rzeczy w przyszłości unikać, a Rząd powinien się domagać zwrotu wagonów, w jak najkrótszym czasie, ażeby podobna historia jak na walcowni Milowice się nie powtórzyła.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PPietrzyk">Niejaki pan Mrokowski z Sosnowca miał przewieźć swoje rzeczy z Myszkowa do Sosnowca, na co potrzeba dwóch godzin — tymczasem rzeczy te jechały przez 3 dni, więc przez 3 dni wagony były zajęte całkiem nieprodukcyjnie. To są rzeczy karygodne. Zjawia się jakiś pan Stawicki z Sosnowca w Ministerstwie Komunikacji i powiada, że chciałby dostać wagony na przewóz węgla. Minister mówi mu, że ich nie dostanie, bo wagonów brak. Wtedy pan Stawicki powiada, że udowodni panu Ministrowi, że inną drogą wagony dostanie. Nie przekonał on p. Ministra, a jednak za dwa dni inną drogą otrzymał wagony. To znaczy, że jeśli ktoś chce coś zrobić bez wiedzy władz, to może, a tylko nasze władze nic nie potrafią. Niżsi funkcjonariusze wszystko potrafią i wagony znajdą. Na to wszystko ludność Zagłębia, a zwłaszcza robotnicy patrzą i wszyscy są oburzeni. Do tych niewłaściwości przybywają i inne jeszcze. Zjawiają się ludzie, którzy mówią, że samochodami będą wozili węgiel do Częstochowy i okolic, i napotykają na trudności. Koncesje na dostawę węgla samochodami uzyskać jest bardzo trudno. Rozmawiałem z kilkoma ludźmi, którzy starali się o taką koncesję, a do tego czasu. chociaż miesiąc już upłynął, jej nie otrzymali.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Głos: Ale pewne stronnictwa polityczne otrzymały)</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PPietrzyk">Do tego wszystkiego dodać trzeba to, że w Zagłębiu zupełnie brak żywności. W kopalni „Wiktor” w Milowicach rozpoczął się wczoraj strajk, bo ludzie zupełnie nie mają kartofli. Przez trzy dni: w sobotę, niedzielę i poniedziałek. a przedtem w piątek i wtorek w Zagłębiu wcale chleba nie było i nigdzie za żadną cenę nie można go było kupić. Fakty poprzednio przytoczone przezemnie już wzburzyły robotników. a jeśli dodamy do tego głód, to może on dopiąć swego i tu już nie trzeba będzie agitacji komunistycznej, tylko tego, by w tem tempie i z taką samą sprawnością prowadzono gospodarkę państwowa, jak ta się prowadzi dotąd. to wystarczy, żeby wywołać ferment i burze, w skutkach swoich nieobliczalne. Następnie jest jeszcze jeden ważny powód, który zmusi robotników prawdopodobnie w tych dniach do ogólnego strajku na wszystkich kopalniach. W ciągu lata odbywał się strajk górniczy, strajk ten potępili ludzie mylnie poinformowani, ale w skutkach swoich dla Polski okazał się on w rezultacie korzystnym, dlatego, że po zakończeniu strajku robotnicy intensywniej zaczęli pracować, i jeżeli robotnicy obiecywali, że produkcja powinna się zwiększyć o 25%, to na niektórych kopalniach zwiększyła się znacznie więcej, a zatem w okresie zimowym Polska tylko zyskała na tem, że ten strajk się odbył, bo sprawniej pracują robotnicy i wydobywają większą ilość węgla. Cóż jednak z tego, gdy robotnika chęć do roboty odchodzi, bo Rząd zawiera umowę, ale jej nie wykonywa i nie dotrzymuje. Już miesiąc temu zwracałem się do p. Ministra Przemysłu i Handlu i wskazywałem na to, że niezałatwienie sprawy górniczej wywoła ponowny strajk i inne komplikacje. Miesiąc upłynął i do dzisiejszego dnia sprawa nie została załatwiona. Dlatego strajk, który wybuchł wczoraj na kopalni Milowice, w tych dniach rozszerzy się prawdopodobnie na wszystkie kopalnie Zagłębia, z tą różnicą. że robotnicy mówią: Tym razem żadnym obiecankom nie będziemy wierzyć i musimy to mieć w inny sposób zagwarantowane, że co Rząd powie. będzie święcie dotrzymane.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PPietrzyk">Bo jeśli Rząd podpisuje umowy i mimo to nie stara się o wypełnienie ich, to jakże można żądać od robotników. aby swoje przyrzeczenia wypełniali. Przecież władza jest po to, ażeby nie tylko uczyć innych poszanowania władzy. lecz żeby sama dawała dobry przykład, a nasza władza daje właśnie sama zły przykład. Dlatego należałoby wniknąć w całą te sprawę i to możliwie jak najprędzej, ażeby zapobiec katastrofie.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PPietrzyk">Teraz ludność znajduje się w opłakanych stosunkach jeszcze z tego względu, że ten i ów robotnik chce wydostać żywność od krewnych z okolicy z Miechowa, Olkusza, Wolbromia, czy też nabyć od znajomych, wobec tego, że chleba w Zagłębiu niema, ziemniaków wcale niema, więc trzeba sobie jakoś radzić i przywozić z okolicy. Tymczasem z okolicy nic nie wolno przywozić, bo nawet drobne ilości, dwa lub trzy kgr. są odbierane. Otóż ludności wcale nie dostarcza się żywności, a z drugiej strony straż kolejowa odbiera to, co ta ludność wiezie. Co to za stan, my tego zrozumieć nie możemy.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#komentarz">(Głosy: Nie wolno przywozić, bo jest wolny handel)</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PPietrzyk">Jeśli nic nie wolno przywozić, to w takim razie ludność powinna mieć ziemniaki i chleb. Tymczasem ani Państwo tego nie dostarcza, ani przywozić prywatnym jednostkom nie wolno. W takich warunkach dłużej egzystować nie będziemy mogli.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PPietrzyk">Ludzie starają się, jak mogą, zorganizowali się w różne kooperatywy, zrzeszenia, państwowi urzędnicy dostają żywność, więc szkoły też. Ale i na tym punkcie napotykamy na opór najrozmaitszego rodzaju. I tak mamy tu np. ciekawy objaw. Wszystkie szkoły dostały żywność, naraz ni stąd, ni zowąd jedna szkoła, 7-kl. szkoła p. Rządkiewiczowej została wyjęta z pod ogólnego prawa i w ciągu 2 miesięcy wcale nie przeznaczano jej żywności. Więc dla wszystkich szkół wystarczyło żywności, tylko dla tej jednej nie. Takiej polityki zrozumieć nie możemy. Tu jakieś inne względy musiały działać.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#komentarz">(Głos: Tak, tylko polityczne)</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PPietrzyk">A i mnie się zdaje, że tylko polityczne. Tembardziej to nas utrwala w tem przekonaniu, że polityczne, że np. Związki Zawodowe, tak zw. klasowe, pozostające pod wpływem P. P. S., dostają skórę do podziału między robotników. a gdy polskie związki zawodowe zwracały się do Ministerstwa, czyby i one nie mogły dostać skóry do podziału między robotników, okazało się, że jej nie dostały. Dlaczego? Bo pan Librach powiada, że tam dostali już skórę do podziału między robotników. Tymczasem mamy fakt, że dostali już skórę ci robotnicy, którzy pokazali książeczki związku zawodowego P. P. S., a jeśli pokażą książeczkę Polskiego Związku zawodowego, to im się mówi: Wpiszcie się do nas, to dostaniecie skórę. Takich faktów mamy kilkanaście. Jeśli takim ludziom będziemy powierzali podział skór, to wywoła się nowy ferment. Ten ferment zresztą już istnieje. Dlatego zwracałem się w tej sprawie do p. Libracha, ten odpowiedział: Cóż robić, myśmy nakazali dawać wszystkim, ale tam na miejscu coś referent nie w porządku zrobił. Tymczasem referent na miejscu powiada, że on o tem wszystkiem nic nie wie, że on dał tylko związkowi skórę do podziału między robotników.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PPietrzyk">Tak samo było z papierosami. Przeznaczono je dla wszystkich robotników. tymczasem tylko zwolennicy P. P. S. mogli je dostać, a inni nie. To są rzeczy nie tylko karygodne, lecz takie, za które Rząd odpokutuje i odpokutować musi, bo albo się ludzi traktuje jednakowo, albo się ich traktuje partiami.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PPietrzyk">Teraz, jest jeszcze jeden brak w Zagłębiu. Do tych wszystkich powodów do narzekań, jakie istniały, przybył bardzo ciekawy i charakterystyczny objaw.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PPietrzyk">Oto robotnicy sami uskarżają się na nasze szkolnictwo i mówią tak: Dobrze, szkoły uczą, ale książek w szkołach wcale niema i nie można ich wcale dostać, tak, że nauka w szkołach prawie bez książek się odbywa. Do tego dochodzi to, że jest sporo ludzi bezrobotnych, którzy pobierają zapomogi, a mając dzieci, te dzieci do szkół posyłają. Dzieciom potrzebne są zeszyty, czy książki niezbędne, że zaś ojciec dostaje tylko zasiłek jako bezrobotny, więc o kupieniu książek mowy być nie może. Rząd powinien się zająć i tą sprawą i przyjść z pomocą w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PPietrzyk">Następnie istnieje szereg fabryk, w których znowu dzieją się różne nadużycia. Wspomnę taką rzecz. Pracowali ludzie w hucie „Katarzyny” w Sosnowcu po 20 kilka lat. Podczas wojny wydalono ich, ale otrzymywali, naturalnie za pieniądze z tej fabryki żywność i dziś w dalszym ciągu należałoby im tę żywność wydawać, jeśli się przez 5 lat ją dawało. Tymczasem od 1 listopada ludzie ci nie tylko są pozbawieni zupełnie zarobków i zapomóg, lecz odebrano im i tę możność korzystania z żywności. Dlatego Rząd powinien wniknąć w te sprawę, tem bardziej, że huta „Katarzyna” podlega zarządowi przymusowemu.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PPietrzyk">Są i inne braki. Na kopalniach brak lekarzy, albo też raz na tydzień, na niektórych dwa razy na tydzień zjawia się lekarz na godzinę, dwie, albo trzy. Co będzie, jeśli lekarz przyjeżdża w środę, a robotnik, czy robotnica zachoruje w czwartek? Jeżeli to jest ciężka choroba, to prawdopodobnie prędzej chory umrze, niż doczeka się lekarza, bo i z pomocą felczerską nie lepiej. Na kopalni „Milowice” pomoc lekarska jest żadna, bo lekarz się wcale nie zjawia, a felczera trudno znaleźć. Był tam charakterystyczny fakt, że kiedy robotnik na dole w kopalni został zraniony odłamkiem węgla, szukano przez 4 godziny felczera i nie można go było znaleźć, był bowiem zajęty gdzieindziej. Po 4 godzinach felczer się znalazł, a gdy chorego przywieziono do windy, pan zawiadowca powiedział, że wpierw trzeba węgiel wydobyć, a później umierającego. Tak się traktuje robotników i ludzie na to patrzą i mówią: „Doczekaliśmy się ładnych czasów, teraz mamy swobodę, mamy niepodległość i opiekę zwłaszcza Rządu swojego. O, dobrze odczuwamy tę opiekę”. Tych drobnych faktów lekceważyć nie należy. Pomijam takie rzeczy, jak to, że pismo „Głos Pracy” zamyka się jedynie dlatego, że jakiemuś panu sędziemu Landauowi nie podobała się tablica tego pisma. Drobiazgami mogę nazwać i to, że pan komisarz policji bije uczestników wiecu, zwołanego na cześć Górnoślązaków przez ks. Pośpiecha. Niejaki Pacan, robotnik, zdaje się z kopalni hr. Renarda, za to, że brał udział w tym wiecu, nie tylko został ukarany administracyjnie grzywną 1000 marek, ale jeszcze komisarz spoliczkował go przy świadkach za to, że, był na wiecu, zorganizowanym przez ks. Pośpiecha. Przypuszczam, że ks. Pośpiech nie powinien takich wieców organizować, skoro za to ludzi biją później. Ale o tem się nie mówi, bo to jest dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych rzecz nieprzyjemna, lepiej zamilczeć.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#PPietrzyk">Nasze władze mniej może trafiają do winnych, ale za to tam, gdzie wiedzą, że się zbiera, przypuśćmy 9 ludzi, jak to miało miejsce w ubiegłym tygodniu w Polskim Związku Zawodowym, którzy radzili nad tem, w jaki sposób wydostać kartofle, które są w Skalmierzycach i tam gniją, a nie można ich przewieźć do Zagłębia, zjawia się policja i w ordynarny sposób tych 9 ludzi, należących do związku legalnego, wyrzuca, mówiąc, że na to potrzeba pozwolenia. Prezesa Polskiego Związku Zawodowego woła się do starostwa i tam mu się mówi, że jest bolszewikiem i t. d., a mówi się to człowiekowi, którego przez kilkanaście lat znają na terenie całego Zagłębia prawie wszyscy, i dopiero pod presją się go wypuszcza. Otóż takie stosuneczki panują w Zagłębiu. Do tego dołącza się takie wielkie nieszczęście, jak tylko może być, mianowicie przemytnictwo, a przemytnictwo zawdzięczamy temu, że nasze wojsko tak pilnuje granicy, że coraz większa ilość produktów żywnościowych idzie do Niemiec.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PPietrzyk">Prasa o tem pisać nie może, dla tego. że np. w zeszłym tygodniu redaktor Monsiorski, człowiek, którego wcale bronić nie myślę i nie będę, został w biały dzień obity przez żołnierzy za to, że śmiał pisać o tem, że przemytnicy przenoszą towary za granicę. Inne pisma miejscowe boją się pisać o przemytnictwie z tego względu, że żołnierze zagrozili, że jeśli jeszcze raz się coś pojawi o tem, że oni przepuszczają szmugiel, to bombami rozsadzą redakcje.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PPietrzyk">W takich warunkach i prasa musi milczeć. Otóż byłoby może znanych więcej takich szczegółów, gdyby nie podobny sposób gospodarki. I dlatego jeśli w ten sposób wojsko będzie u nas gospodarowało, no to ludność, oburzona tem wszystkiem, co poprzednio powiedziałem. widząc niesprawiedliwość na każdym kroku i pomoc, okazywaną przez czynniki wojskowe jeszcze przemytnikom. tem bardziej zraża się, już nie tylko do naszego Rządu, ale i wogóle do naszych porządków.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PPietrzyk">Zachodzą fakty takie, jak np. w zeszłym tygodniu, że wojsko strzela do policji, która się w bliskości granic znajduje. Policja, która zauważyła, że przemytnicy zbliżają się do granicy, tropiąc ich, podeszła bliżej granicy, a wojsko zamiast strzelać do przemytników. strzelało do policji, żeby im nie przeszkadzała.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PPietrzyk">W takich warunkach żyje się w Zagłębiu. Nic dziwnego, że wzburzenie na dole rośnie i przybiera coraz to poważniejsze formy, tem bardziej, że ludność widzi, iż żołnierze siedzą z wypchanemi portfelami i rozbijają się w restauracjach w towarzystwie kobiet, które im podsuwają przeważnie żydzi, zajmujący się szmuglem. Takie niezdrowe warunki stwarzają ferment.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PPietrzyk">Mybyśmy uważali, że zapobiec temu wszystkiemu, zwłaszcza przemytnictwu, może jedynie zmiana tych posterunków, dajmy na to co półtora miesiąca. Jak tylko się taki posterunek z terenem i ludźmi zapozna, to należy go zmienić, niech przyjdą nowi ludzie, a być może, że tego szmuglu nie będzie w takiej formie, jak jest teraz.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#PPietrzyk">Wielu ludzi z tej komunistycznej rady delegatów robotniczych aresztowano, ale tam nie byli przecież sami komuniści, byli ludzie, którzy przez swą nieświadomość czy głupotę znaleźli się tam i za to odpokutowali w więzieniu. Wrócili teraz z więzienia tam, gdzie byli poprzednio, nie są komunistami, a oprócz tej jednej kary, ponoszą drugą jeszcze, jak np. Jeleń, Kozłowski i inni, którzy pracowali w kopalni hr. Renarda, a dziś zostali bez zajęcia, bo kopalnia nie chce ich z powrotem przyjąć a stwierdzam, że nie są wcale komunistami. Ci ludzie mówią: Co my teraz mamy robić? Teraz dopiero musimy się stać komunistami, bo innego wyjścia niema.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#PPietrzyk">Ale jeżeli Rząd karze ludzi więzieniem, nieraz może mniej czy więcej winnych, czy może wcale niewinnych, to jednak podwójna kara w żadnym wypadku nie powinna być stosowana i ludzi takich powinno się przyjmować do roboty. Otóż do tego wszystkiego przybywa ten zatarg, jaki niedawno powstał i istnieje dotychczas na kopalni Renarda, gdzie zarząd przymusowy zmusza robotników do tego, żeby zamiast pracować od 6-ej, tak, jak pracowali przez kilkanaście lat przed wojną, jak pracowali za okupacji niemieckiej, teraz po tylu latach, bo zdaje się po 25, żeby pracowali od godz. 7. Robotnicy na takie warunki zgodzić się nie mogli. Prawda, że prawnie zarząd przymusowy jest w porządku, no bo trudno, jeśli chcesz pracować, stosuj się do godzin, które ja ci wskażę. Ale tutaj szykana jest widoczna. Bo jeżeli przez 25 lat dobrze było, że ludzie pracowali od 6-tej. a naraz teraz trzeba pracować od godziny 7-ej, to jest aż zbyt wyraźna szykana. Ludzie tego znieść nie mogli i nie mogą. Dlatego też z poprzednio przezemnie opisanemi faktami łączę powyższy zatarg, który doprowadzić musi do wybuchu. Lada chwila spodziewamy się, że wszyscy robotnicy na kopalni Renarda ujmą się za pokrzywdzonymi i wybuchnie strajk. Dlatego też Rząd powinien był tę sprawę załatwić, tem bardziej, że od chwili, kiedy ten wniosek był postawiony, upłynęło już 6 miesięcy, a dotąd Rząd nic w tym kierunku nie zrobił. Przeciwnie, częściowo zadecydował może swojemi zarządzeniami na niekorzyść robotników, tem bardziej, że Rząd daje nawet komisji sejmowej nieścisłe i niezgodne z prawdą wyjaśnienia. Dlatego Rząd bezwzględnie powinien załatwić tę sprawę, a głównego winowajcę, niejakiego Weikerta, Niemca, który plan ten podsunął dyrektorowi przymusowemu, a za czasów okupacji bardzo nieprzychylnie wyrażał się o Polakach i o Polsce, który podczas tworzenia legionów, nazywał ich twórców głupcami, tego pana, który wyrażał się o wojsku naszem w uwłaczający sposób, a obecnie, niby dla dobra Państwa Polskiego chce, żeby robotnicy pracowali od godziny 7, i bo więcej zrobią, należy ukarać.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PPietrzyk">Ten sam pan kradnie prace ludzką, nie dla niego przeznaczoną, lecz dla Państwa Polskiego, przez używanie robotników do swoich prywatnych posług, np. do kopania ziemniaków, jak to było w zeszłym tygodniu. Troje ludzi pracowało na rachunek Państwa po to, żeby panu Weikertowi kartofle wykopać. Ten sam p. Weikert bierze łapówki, na co mam dowody i znowu i oszukuje skarb polski. Wreszcie ten sam pan Weikert posyła gdzieindziej, na miasto materiały, przeznaczone na odnowienie domu, i powiada, że staje w obronie skarbu polskiego. Otóż takich ludzi Rząd powinien nie tylko usunąć. ale oddać pod sąd i dziwie się, aczkolwiek zwracano uwagę zarządu przymusowego na fakty powyższe o panu Weikercie, dotychczas go nie usunięto. Dlaczego zaś dotychczas nie zawieszono go w urzędowaniu, to jest tajemnica pana Zielewicza.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#PPietrzyk">Otóż wydarzyło się na tej samej kopalni, że delegata robotników rolnych Zębałę uznano za winnego kradzieży. nie czekając, jakie będzie orzeczenie sądu. Taka jest gospodarka na kopalni, która jest pod zarządem przymusowym.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PPietrzyk">Nie będę poruszał innych bolączek, jakie na tej kopalni istnieją, ale muszę stwierdzić, że ten pan dyktator, który okazał silną rękę względem robotników. czynił to w takiej formie i w takich wypadkach, że względem niego samego „silną rękę” raczej należało stosować. Pana zarządcę przymusowego należy zapytać, skąd ma to polskie nazwisko „Zielewicz”, skoro podczas wojny nazywał się „Hilewicz”, a dawniej „von der Heide”?</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#PPietrzyk">Przypuszczam, że Wysoki Sejm zważywszy wszystko, co poprzednio powiedziałem, przychyli się do wniosku naszego, ażeby Rząd, a raczej p. Minister Przemysłu i Handlu uregulował sprawę powyższego zatargu na kopalni hr. Renarda w ciągu 14 dni i w ciągu tego czasu zdał sprawę przed Sejmem. w jaki sposób załatwił sprawę.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PPietrzyk">Proszę Panów, zwracam jeszcze raz uwagę, że ferment w Zagłębiu wzmaga się. zwłaszcza wobec wytworzonej obecnie sytuacji aprowizacyjnej. Jeżeli tak dalej będzie trwało, to Polska będzie miała nowe trudności i to nie z winy robotników, na których napewno spadnie znowu zarzut, że strajkują wtedy, kiedy kraj ich najwięcej potrzebuje, że są komunistami, bolszewikami i t. d.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#PPietrzyk">Tymczasem w chwili, gdy ja tutaj ostrzegam, ci ludzie jeszcze nie strajkują, i nie są ani bolszewikami, ani komunistami. więc jeszcze jest czas załatwić te sprawę, zamiast później na nich wymyślać.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#PPietrzyk">Przedewszystkiem powinniśmy dostarczyć żywności, głównie chleba i ziemniaków, których w Zagłębiu brak.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#PPietrzyk">Przypuszczam, że nie będę miał możności mówić w Sejmie po raz drugi, bo w najbliższej przyszłości, jeżeli im nie dostarczymy tego, czego potrzeba, to nie ja z tej trybuny będę przemawiał, lecz oni sami przemówią pięściami.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Proszę się wstrzymać od takich gróźb, które są zupełnie nie na miejscu.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Wice-Minister Przemysłu i Handlu — Strasburger.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Na interpelacje p. posła Pietrzyka i tow. z dnia 10 czerwca r. b. udzieliliśmy odpowiedzi pisemnej w dniu 3 lipca r. b. L. 124/19. Dowiaduję się dzisiaj od p. Pietrzyka, że odbyło się posiedzenie Komisji Ochrony Pracy, na którem sprawa ta była omawiana. Niestety, na posiedzenie to nie zaproszono przedstawiciela Ministerstwa Przemysłu i Handlu, pod którego zarządem znajduje się kopalnia hr. Renarda. tak. że nie mógł on udzielić wyjaśnień, co, oczywiście, nie przyczyniło się do wyświetlenia sprawy. Gdybyśmy się tam byli mogli rozmówić i dać wszelkie wyjaśnienia, to może nie byłoby potrzeba niepokoić tą sprawą plenum Sejmu.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Żądania, które przedstawił p. Pietrzyk i tow. dotyczyły wielu drobnych spraw, odnoszących się do zarządu kopalni Renarda. Był również wniosek w sprawie przyjmowania robotników i urzędników.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Zarządca przymusowy przyjął urzędnika Gwoździka, oddalił zaś p. Bielika, a panowie wnioskodawcy żądają przeciwnie, aby oddalić Gwoździka. a przyjąć Bielika. I takich rzeczy jest mnóstwo. Otóż musimy zaznaczyć, iż trudno, aby Minister w każdym wypadku wglądał w te drobiazgi. Jeżeli naznacza się zarządcę przymusowego, do którego ma się zaufanie, to nie można wchodzić w każde drobne jego zarządzenie i paraliżować z Warszawy jego działalność, bo wtedy żaden poważnych człowiek nie weźmie na siebie zarządu przymusowego, bo nie będzie mógł odpowiadać za wyniki swej gospodarki. Jeżeli każde zarządzenie zarządcy przymusowego ma być paraliżowane z Warszawy, to podważa się w niesłychany sposób jego autorytet. Zwracam uwagę, że podobne interpelacje przychodzą do nas nie tylko od Sejmu, lub robotników, ale również i od przeciwnej strony. Kapitaliści także znajdują drogę, aby zwrócić się do nas i starają się podminować stanowisko naszego zarządcy przymusowego. My na takie postawienie sprawy nie możemy się zgodzić. Zarówno w stosunku do jednej jak i do drugiej strony. musimy pozostawić naszemu zarządcy przymusowemu pewną swobodę działania, bo inaczej nikt nie będzie chciał się podjąć tego zarządu przymusowego. Moglibyśmy usunąć zarządcę przymusowego tylko w takim razie, gdyby ogólne wyniki jego gospodarki okazały się szkodliwemi, tymczasem, śmiem twierdzić, że wyniki tej gospodarki nie są ujemne, lecz przeciwnie, dodatnie.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Jeśli zbadamy produkcję kopalni Renarda, to okaże się. że dzienna produkcja wynosiła w styczniu r. b. 36,740 tonn, we wrześniu 49.566 tonn, czyli wzrosła o 36%. Jeśli ogólna produkcja we wszystkich kopalniach wynosi obecnie przeciętnie około 64%. to na kopalni Renarda wynosiła 90%, czyli produkcja ta, w stosunku do przedwojennej jest wyższa, niż na innych kopalniach. Jeśli sięgniemy do wydajności pracy robotników, to na kopalni Renarda jest ona również wyższa, niż na innych kopalniach. W styczniu na kopalni Renarda wynosiła ona 0,55 tonn, a na innych kopalniach 0,50. Jeśli sięgniemy do zarobków robotnika, to również widzimy, że są one wyższe na kopalni Renarda, a właśnie wskutek bardziej intensywnej pracy, bo gdy na innych kopalniach wynosiły stale 12.70 mk., to na kopalni Renarda 13.60. Na zasadzie tych cyfr mogę twierdzić, że gospodarka przymusowa na kopalni Renarda wydaje dobre rezultaty.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Pozostaje jeszcze sprawa samego zarządu przymusowego. Wogóle jesteśmy przeciwnikami zarządu przymusowego. Wprowadzamy go tylko w ostateczności, tam, gdzie zachodzi konieczna potrzeba, jeśli dany zakład przedstawia duże znaczenie państwowe, a gospodarka jego nasuwa poważne wątpliwości. Ale tam, gdzie ten zarząd wprowadzamy i gdzie wydaje się on potrzebnym, jeśli wyniki są dobre, nie chciałbym, żeby podważano w ten sposób autorytet Rządu i naszych zarządców przymusowych. Oczywiście, jeśli Panowie wysuwają jeszcze pewne momenty i pragną zbadania i przedstawienia komisji sejmowej odpowiednich wiadomości, to my się nie usuwamy, jesteśmy gotowi to zrobić, ale w każdym razie wyrażamy zdziwienie, że na odnośne posiedzenie Komisji Ochrony Pracy nie zostaliśmy zaproszeni.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Przedmówca poruszył szereg spraw, dotyczących już nie kopalni Renarda, ale wogóle Zagłębia Dąbrowskiego. Są to sprawy po części nowe, z których każda musiałaby być specjalnie zbadana, ale na każdą z nich oczywiście jesteśmy gotowi dać wyjaśnienie. Sądzę. że pan poseł Pietrzyk będzie nam pomocnym w tej robocie. Dlatego, jeśli pan poseł Pietrzyk oświadczył, że posiada dowody, jakoby ktoś z urzędników brał łapówki, to nie ulega wątpliwości, że pan poseł zechce przedstawić nam te dowody, bo rzucanie gołosłownych zarzutów na urzędników bez udowodnienia byłoby wysoce niewskazane.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Co się tyczy tego, że obecnie węgiel na hałdach leży w dużych ilościach. — wynosi on w ostatnich czasach 86.000 tonn — to oczywiście jest to rzecz bardzo smutna, tłomaczy się zaś brakiem wagonów, który zresztą nie tylko w tym roku się okazał, ale zawsze bywa jesienią, podczas przewożenia buraków i ziemniaków i kiedy jest większe zapotrzebowanie wagonów, aniżeli w innych porach roku.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(Głos: Ale ziemniaków niema w Zagłębiu!)</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Te wagony wożą ziemniaki na wschód, a stamtąd przywożą drzewo. Z tego powodu jest wielki brak wagonów. Odbyliśmy z Panem Ministrem Komunikacji szereg konferencji na ten temat i przypuszczamy, że w najbliższym czasie sprawa wagonów powinna się polepszyć. Co się tyczy ogólnego stanu wagonów, o którym pan poseł mówił, że od pół roku to słyszy, to muszę oznajmić, że sprawa ta stale się polepsza. Ministerstwo Komunikacji w każdej chwili może Panom służyć danemi, co do liczby chorych lokomotyw i wagonów, która się stale zmniejsza. Ilość wagonów i lokomotyw, nieczynnych wskutek zniszczenia. jest coraz mniejsza, a długość czasu, w którym wagon jest w ruchu, wzrasta, czyli możemy powiedzieć, że wolno, ale stopniowo w obrocie wagonowym następuje ciągłe polepszenie.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">A owe chwilowe pogorszenie tłómaczy się warunkami jesiennemi.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Co się tyczy ustanowienia w Zagłębiu Dąbrowskiem komisji rozjemczej, obiecanej robotnikom w ugodzie, zawartej po strajku letnim, to sprawa ta już jest załatwiona, odpowiednie rozporządzenie Rząd już przyjął i zakomunikowano je robotnikom w Zagłębiu Dąbrowskiem, treść zatem jest już znana, a ogłoszenie w miejscowym organie nastąpi w najbliższym czasie.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Sprawa koncesji na przewóz węgla samochodami była omawiana w komisji opałowej. Dyrektor Państwowego Urzędu Węglowego przedstawił sprawozdanie, z którego się okazało, że rzecz tę już uregulowano.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Co do drobnych spraw, jak rozdziału skór i papierosów, to rozdział powierzono związkowi zawodowemu robotników, o którym sądziliśmy, że skóry i papierosy rozdawać będzie sprawiedliwie. Nie było oczywiście naszą intencja popierać robotników P. P. S. przeciw Narodowemu Związkowi Robotniczemu, ale jeśli będą wniesione jakieś skargi na ten rozdział, to w każdej chwili sprawę można zbadać i zarządzić odpowiednie zmiany.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Lekarzy w Zagłębiu Dąbrowskiem rzeczywiście brak. Tłumaczy się to powołaniem ogromnej ilości do wojska, wskutek czego na niektórych kopalniach lekarzy niema. Ale lekarze musza przyjeżdżać z innych kopalni, jak to było na kopalni w Milowicach.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Co się tyczy wreszcie rozpoczynania pracy na kopalni Renarda o godzinie 7-ej, a nie o 6-ej, jak ją rozpoczynano przez 25 lat. co też pan poseł Pietrzyk zauważył, to muszę Szanownych Panów uspokoić zapewnieniem, że obecnie, jak w ciągu minionych 25 lat, praca rozpoczyna się o godz. 6-ej, nie zaś o 7-ej. Rozpoczynanie pracy o godzinie 7-ej stosuje się tylko do drobnej garstki rzemieślników, którzy są zajęci odnawianiem mieszkań. Ze względu na rodziny robotników, trudno jest rozpoczynać tę prace o godzinie 6-ej. dlatego rozpoczyna się ją o godz. 7-ej. Sprawa ta była przedstawiana naszemu urzędowi górniczemu, który ją zbadał i uznał to rozporządzenie za słuszne. Trudno, abyśmy w tak drobne sprawy stąd ingerowali i je zmieniali.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">To byłaby odpowiedź na zarzuty, które tu uczyniono. Oczywiście zgadzamy się na to, by jeszcze raz rzeczy zbadać i udzielić wszelkich wyjaśnień, ale prosilibyśmy również Panów, żebyście raczyli nie obniżać autorytetu zarządu państwowego tam, gdzie go wprowadzono, a raczej dopomóc nam w jego podtrzymaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Falkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PFalkowski">Zgłosiłem dzisiaj do laski marszałkowskiej wniosek nagły w sprawie aprowizacji Zagłębia Dąbrowskiego. Korzystając z dyskusji, jaka się toczy w sprawie Zagłębia, chcę swój wniosek krótko uzasadnić. Już kolega Pietrzyk podkreślił, że Zagłębie Dąbrowskie stoi dziś wobec katastrofy głodowej i to proszę Panów, nie jest przesada. Przedewszystkiem ludność poza fabryczna, to znaczy inteligencja miejska i ludność małorolna wiejska zawsze była gorzej aprowidowana niż ludność robotnicza, ale tego, czego obecnie jesteśmy świadkami w Zagłębiu, jeszcze nie było. Ludność ta, posiadająca kartki, od trzech miesięcy nic na te kartki nie otrzymuje. Byłem w niedzielę na zebraniu inteligencji sosnowieckiej, gdzie z rozpaczą zwracali się do mnie, mówiąc: „Co mamy robić? Nie mamy co jeść; nie mamy chleba”. Ludność miejscowa pomaga sobie, sprowadzając żywność z Kieleckiego, ale na stacjach węzłowych straż kolejowa wszystko odbiera. Jeżeli sprawy pójdą nadal w tym kierunku, że Ministerstwo Aprowizacji nic nie będzie posyłało do Zagłębia, a ludność nie będzie mogła sobie sama nic sprowadzić, i kwitnąć będzie przemytnictwo, to wybuchnie groźny krzyk nie tylko żywiołów lewicowych, ale i umiarkowanych. To, co się obecnie dzieje w Zagłębiu, jest istotnie nie do zniesienia. Niedawno rozmawiałem z prezydentem miasta Sosnowca o brakach aprowizacyjnych. który wyraził swe zdziwieni, że ludność miasta do tej pory zachowuje się tak spokojnie, co zawdzięczać należy poczuciu obywatelskiemu i wyrobieniu społecznemu inteligencji Zagłębia. Inteligencja doskonale rozumie, że Zagłębie jest w pobliżu terenu plebiscytowego, że ten krzyk, jaki się podniesie w Zagłębiu, rozejdzie się poza kordonem, a to miałoby znaczenie ogólnopaństwowe. A p. Minister Aprowizacji nic sobie z tego nie robi.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PFalkowski">Zdawałoby się może Wysokiemu Sejmowi, że tylko ludność pozafabryczna jest tak traktowana, ale w rzeczywistości i ludność robotnicza traktuje się nie lepiej. Oto co się dzieje. Wczoraj w kopalni „Wiktor” wybuchł strajk. Otrzymałem depesze, że zanosi się na to jeszcze w dwóch innych kopalniach z powodu braku ziemniaków, tłuszczów i strączkowych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PFalkowski">Niedawno mówiono tutaj, że ludność fabryczna ma wszystkiego wbród. Ministerstwo Aprowizacji prowadzi szczególna politykę drażnienia ludności robotniczej. Przez szereg tygodni mamy istotnie wszystkiego wbród, po to, aby później przez kilka tygodni nic nie było. To jest droga do drażnienia robotników, do powiększania ilości bolszewików w Polsce. Minister Aprowizacji nie ma wyraźnej polityki, nie ma myśli przewodniej. Robi się wszystko „od wypadku do wypadku”, niema systematyczności w działaniu. Dziś, kiedy nam grozi katastrofa w Zagłębiu Dąbrowskiem. kiedy środki żywnościowe, sprowadzane z Warszawy, z pierwszorzędnych sklepów przy Nowym Świecie wynoszą nieraz o 40% taniej, niż w Zagłębiu, panowie urzędnicy w Zagłębiu wiodą spór o kompetencje władzy. To jest wiadome p. Ministrowi Aprowizacji. Niedawno mówił mi, że tam coś jest nie w porządku, ale nie dość mówić, trzeba działać, trzeba rozpędzić urzędników, którzy nie pojmują należycie swych obowiązków.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PFalkowski">Ja ciągle, ciągle, aż do znudzenia zgłaszałem wnioski nagłe w sprawie aprowizacji Zagłębia, wnoszę interpelacje, błagam; depesze, które otrzymuje, dostarczam p. Ministrowi, i to nic nie pomaga, zapytuje wreszcie Wysoki Sejm, jakimi słowy mam przemawiać do p. Ministra Aprowizacji?</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głosy: Żeby sobie poszedł gdzieindziej)</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PFalkowski">Pan Marszałek zwrócił uwagę posła Pietrzyka. że wyraża się zbyt mocno, ależ działalność p. Ministra Aprowizacji pcha nas w tym kierunku, że wszyscy mocniej przemawiać poczniemy, ale wtedy za nami pójdzie większość społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PFalkowski">Sądzę, że wniosek mój jak najśpieszniej będzie rozpatrywany przez Komisje Aprowizacyjną w najbliższych dniach i nareszcie może Ministerstwo Aprowizacji zdobędzie się na nadesłanie najpotrzebniejszych środków żywności do Zagłębia Dąbrowskiego, a p. Minister zabierze się wreszcie do reformy systemu aprowizacji kopalń i fabryk, który dotychczas tylko drażni ludność Zagłębia.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Szkoda czasu. bo to będzie załatwione przy zielonym stoliku)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Komisja Ochrony Pracy stawia następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#Marszałek">„Sejm wzywa Pana Ministra Przemysłu i Handlu, żeby zechciał ponownie rozpatrzyć i załatwić zatarg miedzy robotnikami kopalni hr. Renarda w Sosnowcu a zarządem przymusowym tej kopalni i o rezultacie zawiadomić Sejm przed dn. 18 listopada 1919 r.”. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem, o powstanie z miejsc. Wniosek jednomyślnie przyjęty. Wobec łączności tej sprawy ze sprawa, poruszoną we wniosku p. Falkowskiego, proponuje Panom obecnie zadecydować co do nagłości wniosku p. Falkowskiego i innych, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: Wobec katastrofy głodowej i wobec fatalnego systemu aprowizacyjnego w Zagłębiu Dąbrowskiem, wzywa się Rząd do natychmiastowego dostarczenia ludności do tej dzielnicy niezbędnych środków żywnościowych i uregulowania systemu aprowizacyjnego fabryk i kopalni”. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością, aby powstali z miejsc. Nagłość jednomyślnie przyjęta. Sprawa idzie do Komisji Aprowizacyjnej, odpis do Ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do następnego numeru porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy (druk Nr. 657) w przedmiocie:</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#Marszałek">a) wniosku posła Ziemięckiego i tow. w sprawie ubezpieczeń robotników (druk Nr. 54);</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#Marszałek">b) wniosku nagłego członków Związku Ludowo-Narodowego posłów St. Majewskiego. Gdyka i tow. w sprawie rozpoczęcia prac w komisjach nad ustawą obowiązkowego ubezpieczenia robotników od kalectwa, braku pracy i starości (druk Nr. 72);</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#Marszałek">c) wniosku posła Józefa Zagórskiego i tow. w sprawie wprowadzenia w kraju powszechnych ubezpieczeń warstw pracujących od choroby, nieszczęśliwych wypadków, na wypadek braku pracy, na starość, na czas macierzyństwa oraz wdów i sierót (druk Nr. 108);</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#Marszałek">d) wniosku nagłego posłów Dr. Zygmunta Marka i Zygmunta Żuławskiego i tow. w sprawię wypłacania wsparć dla bezrobotnych w b. zaborze austriackim (druk Nr. 170);</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#Marszałek">e) wniosku posła Falkowskiego i tow. w sprawie natychmiastowego wprowadzenia w życie dekretu z dnia 11 stycznia 1919 r. o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby (druk Nr. 634).</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#Marszałek">Głos ma p. Tomczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PTomczak">Wysoki Sejmie! Wojna pogrążyła w zabójczej otchłani całe życie gospodarcze i przemysłowe naszych miast i miasteczek fabrycznych. Wskutek tego półmilionowa rzesze robotnicza znalazła się na bruku bez pracy i chleba. Gdy weźmiemy robotników wraz z ich rodzinami, to otrzymamy conajmniej półtora miliona ludzi pozbawionych środków do życia, skazanych na najstraszniejszą nędzę i walkę ze śmiercią głodową.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PTomczak">Robotnicy rozumieją i dokładnie sobie z tego zdają sprawę, że stan, w jaki zostali wtrąceni nie ze swej winy, jest ciężkiem jarzmem, które dźwiga klasa robotnicza. Rozumieją także, że podstawa bytu każdego narodu, każdej klasy jest tylko praca i stąd płynie to wołanie klasy robotniczej o uruchomienie przemysłu, o pracę. Jednakże dotąd, z tej trybuny trzeba stwierdzić, że tylko własne echo wtórowało temu żądaniu klasy robotniczej. W ostatnim dopiero czasie zakrzątnięto się około uruchomienia przemysłu, jednakże zaopiekowanie się przemysłem przez Rząd jest tak małe, że zaledwie przemysł uruchomiono, już mu grozi nowy zastój.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PTomczak">W okręgu łódzkim i w samej Łodzi robotnikom wymówiono już pracę. Stad okazuje się, że błędem jest liczyć dziś na zatrudnienie większej ilości robotników. Klasa robotnicza zatrudnienia w przemyśle nie znajdzie. Zamiast rozszerzać, uruchamiać go. redukuje się go, a nawet grozi nowy zastój.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PTomczak">Dlatego też zatrudnieni od niedawna w uruchomionych częściowo fabrykach robotnicy, około 20% ogółu, są w przededniu pozostania bez pracy.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PTomczak">Roboty publiczne również zlikwidowano. Zostało na nich zaledwie od 7 do 8% robotników.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PTomczak">Zajęcie więc ma obecnie zaledwie jedna trzecia ogółu robotników, dwie trzecie zaś około 300,000 ludzi pozostaje bez pracy, i ta olbrzymia masa spogląda dziś w stronę Sejmu i Rządu, domaga się od niego pomocy; mowy bowiem niema, żeby klasa robotnicza mogła w jakikolwiek sposób przeżyć ten ciężki kryzys, nieotrzymując pomocy państwowej. To też klasa robotnicza, korzystając z prawa do pracy, jakie jej przysługuje, domaga się od Rządu dania pracy, jeżeli zaś Rząd tego uczynić nie może, to musi jej dać środki do wyżywienia musi jej dać pomoc w postaci pieniędzy, chleba i środków opalowych.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PTomczak">Absurdem jest twierdzenie, że chociażby robotnik nie otrzymał zapomogi, jakośby wyżył. Takie stawianie sprawy pcha nas na drogę najstraszliwszej anarchii. A natomiast spokojne żywioły klasy robotniczej skazuje na zagładę i śmierć głodowa. Robotnik dziś już wyżyć nie może, jeżeli nie otrzyma pomocy od Państwa, bo jest całkowicie wyczerpany. Siły jego są wyniszczone, boć wojna nie tylko pozbawiła go pracy i chleba. ale wyniszczyła go, pozbawiła go zdrowia i stargała siły fizyczne. Dziś Wysoki Sejm przez uchwałę zdecyduje, czy te olbrzymie masy, na ustach których dziś zawisło jedno wielkie żądanie „chleba i pracy” rzuci w odmęt anarchii i pozbawi pomocy państwowej, czy też da im środki egzystencji. Prawo do egzystencji ma robotnik, jako człowiek, jako obywatel; nie powinien cierpieć głodu, kiedy na inne sprawy asygnuje się olbrzymie sumy. Wojna na wschodzie pochłania olbrzymie sumy pieniędzy. Nie wchodzę w tej chwili w to. czy zajmowane terytoria przyniosą korzyść Państwu Polskiemu, czy wolność zdobywana dla Białorusinów i Litwinów będzie odpłacona. Natomiast mamy pewność, że ratując głodnych od śmierci, ratując bezrobotnych od ostatecznej demoralizacji, zanarchizowania, uratujemy dla przemysłu kapitał, którym się przecież tak szczycimy. który jest dziś naszą jedyna siłą żywotna, jedyną gwarancja, że jeżeli warsztaty pracy będą uruchomione, to będzie miał kto przy nich stanąć.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PTomczak">Gdy spojrzymy dziś na masy robotnicze. to widzimy, że są to żebracy, szkielety, a nie ci rycerze pracy, którzy przed wojną stwarzali rocznie miliardową produkcję. To daje im prawo do pobierania zapomóg. Nie zgadzam się z tymi Kolegami-Posłami. którzy mówią, że to jest pewien datek miłosierdzia. Nie. to jest obowiązek państwowy utrzymać obywatela, nie pozwolić, aby marł z głodu.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PTomczak">Muszę dodać, że pół miliarda, asygnowane obecnie na wojnę, znacznie obciąża skarb państwa, a nie wiemy, jakie będą wyniki, tej wojny, jej cele są jeszcze mgliste, a przyznanie dwustu milionów, które potrzebne są na zwiększenie zapomóg i na sprawiedliwa wypłatę, zastanawia nas. Zgadzam się z tem, co zaznaczam nawiasem, że powinno się przeprowadzić jaknajściślejszą kontrolę i nową rejestrację. Jednak ci ludzie muszą otrzymać pomoc, i to w dwojakiej postaci: przez powiększenie zapomóg i przez udzielenie żywności i opału.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PTomczak">Chyba nie ma potrzeby przekonywać Wysokiego Sejmu, że robotnicy już dzisiaj nie mają skąd czerpać środków do życia, choćby robotnik chciał usłuchać tych, którzy z krzywdzącą go ironią doradzają, aby rzeczy swoje wyniósł na rynek do sprzedania, to uczynić tego nie może, ponieważ rzeczy tych nie posiada. Bądźcie Panowie spokojni, gdyby robotnik miał w izbie coś do sprzedania, to wyniósłby i sprzedał, a nie poszedłby żebrać o zapomogę. Jednakże izby robotnicze, jako tako umeblowane przed wojną, a nawet na początku wojny, świecą dziś pustkami. W kącie mieszkania leży wiązka barłogu i nędzny łachman, którym się przykrywa. Zagnieździły się tam epidemie najstraszliwsze, które szerzą zastraszające spustoszenie. Już dzisiaj, powtarzam, robotnik nie ma co sprzedać ze swojego mieszkania, by sobie kupić kawałek chleba. Żąda pomocy od Państwa. Państwo jest obowiązane dać mu te pomoc. Czekamy w tej chwili na decyzje Wysokiego Sejmu z żądaniem na ustach: „pracy i chleba”. Przez uchwałę swoją Sejm stwierdzi, czy klasę robotniczą rzuci w objęcia straszliwego głodu i skaże na dalsze piekło cierpień, czy też da jej egzystencję, kraj uchroni od anarchii, a klasę robotniczą zachowa do czasu, w którym będzie mogła zająć się właściwa pracą.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Ziemięcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PZiemięcki">Państwowa akcja pomocy dla bezrobotnych spotyka się bardzo często z sądami niezmiernie ostremi, zaprzecza się niejednokrotnie słuszności tej akcji, nazywając ją niemal kultywowaniem lenistwa. Dlatego jest rzeczą słuszną uzasadnić tę akcję, nie tylko wobec Wysokiego Sejmu, ale i wobec społeczeństwa, odwołując się nietyle do serc i do uczuć, ile do rozumu, a zarazem opierając potrzebę tej akcji na faktach i cyfrach. Muszę na wstępie zaznaczyć, iż wołanie o pomoc państwowa dla bezrobotnych, już w okresie, kiedy akcję zapoczątkowano, nie tylko od robotników, lecz i pochodziło i od sfer przemysłowych. W grudniu r. ub. przemysłowcy kołatali o pomoc Państwa dla bezrobotnych nawet do znienawidzonego przez nich rządu Moraczewskiego. Przypomnieć muszę, że nawet zapowiedzieli swój udział w tej akcji, deklarując na ten cel narazie 10 milionów. O ile wiem, tej deklaracji dotychczas nie uiszczono. Dla mnie zapytanie, czy akcja państwowej pomocy dla bezrobotnych jest potrzebna, oznacza tyleż, co zapytanie, czy stan obecny gospodarczy kraju jest taki, iż zabezpiecza możność dostarczenia pracy wszystkim tym, którzy mogą i pragną pracować?</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PZiemięcki">A jeśli tak nie jest w chwili obecnej, to czy istnieją widoki, że rozwój gospodarczy kraju będzie szedł w tym kierunku?. Pod tym kątem widzenia sprawa bezrobotnych była między innemi badana na połączonych Komisjach Ochrony Pracy i Robót Publicznych. Z danych, które otrzymaliśmy od przedstawicieli Rządu wnioskować musimy, że mimo polepszających się pod pewnym względem koniunktur przemysłowych ilość zatrudnionych jest znikoma, zwłaszcza w najważniejszych gałęziach produkcji. Jeśli chodzi o przemysł, zatrudniający przed wojną największą ilość robotników, mianowicie o przemysł włóknisty, to na terenie b. Kongresówki w chwili obecnej jest zatrudnionych zaledwie 17% tys., a w całej Polsce, łącznie z obwodem Białostockim i Śląskiem Cieszyńskim 27%. tysiąca.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PZiemięcki">17% tysiąca robotników w tej gałęzi, w której przed wojną zatrudnionych było 166,000, a zatem nieco wyżej niż 10%! Jeśli przejdziemy kolejno najważniejsze gałęzie przemysłu ogarnięte przez bezrobocie, a zatem wszystkie z wyjątkiem bodaj górnictwa, to zobaczymy, że ilość zatrudnionych tam nie przekracza 40%, utrzymując się przeważnie na poziomie jakichś 30 i mniej procent. Jeśli zaś zsumować liczbę zatrudnionych w tych gałęziach ogarniętych przez bezrobocie, to ogólny stosunek do liczby zatrudnionych przed wojną wyniesie około 20% z małą nadwyżką.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PZiemięcki">Te dane świadczą wymownie, że drobna zaledwie część robotników może być zatrudniona pracą normalną, tą praca, którą robotnik znaleźć może w przemyśle. Przewidując to, projektowano zorganizować roboty publiczne. któreby mogły tylko na pewien okres dostarczyć pracę dla bezrobotnych. Jednakże widzimy, że pod tym względem możności otrzymania pracy na robotach publicznych sytuacja, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, znacznie się pogorszyła. Widzimy, że jeśli w miesiącach letnich, w których zatrudnionych było najwięcej mieliśmy np; w lipcu 92,952 ludzi, to na 1 października wynosiła ona tylko 64,427. W największych centrach, jak Warszawa i Łódź, liczba zatrudnionych na robotach publicznych spada ogromnie. W Warszawie w lipcu wynosiła z górą 42,000, a w październiku 12,000; w Łodzi w sierpniu 13,000, a w październiku 4,765. Zaznaczyć jeszcze trzeba, że liczba zatrudnionych w Warszawie i Łodzi uległa 18 października nowej, bardzo znacznej redukcji, a zatem te dane, charakteryzując stan naszego przemysłu i robót publicznych, stwierdzają, że mnóstwo robotników pracy otrzymać nie może.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PZiemięcki">Jeśli zaś chodzi o horoskopy rozwoju życia gospodarczego, to — nie mówiąc już o takich czynnikach, jak polityka gospodarcza naszego Rządu, a właściwie brak tej polityki — dwa czynniki natury czysto gospodarczej, jak dobrze znany nam brak węgla, brak taboru przedstawiają się w ten sposób, iż nie można żywić optymistycznej nadziei na polepszenie się tej sprawy w najbliższej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PZiemięcki">Dane co do pokrycia zapotrzebowania węgla, przedstawione nam przez przedstawicieli Rządu, muszą chyba nastrajać wysoce pesymistycznie. Jeśli w maju przydział węgla wynosił 75% zapotrzebowania, a dostawiono 50%, to na listopad przydział ten obliczono tylko na 26%. To samo jeśli chodzi o stan naszego-taboru. Niewystarczalność jego również jest łatwo wykazać w cyfrach. Według przedstawionych nam danych na jednej wiorście posiadamy wagonów krytych, otwartych i cystern 5, podczas gdy przed wojną posiadaliśmy 12. Parowozów jest 0,4, gdy powinno być 1,5.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PZiemięcki">To tylko kilka cyfr przytoczonych dla ilustracji, znanego zapewne stanu rzeczy. Wykazują one niezbicie, iż pomimo najgorętszych chęci robotników otrzymania pracy, praca ta dana być nie może, gdyż na to nie pozwala stan gospodarczy kraju, a zatem przyczyna nie zatrudnienia całych rzesz, robotniczych leży nie w nich, lecz poza nimi, tkwi w tych warunkach, w jakich żyje całe społeczeństwo, ba, cała ludzkość. Bo tu muszę również zwrócić uwagę na to. że kwestia bezrobocia w tym ostrym, zapalnym stanie nie jest czemś wyjątkowem u nas w Polsce, że to spustoszenie, którego dokonała wojna także w innych krajach, spowodowało niesłychany kryzys bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PZiemięcki">W bardzo ciekawym memoriale Herberta Hoojera co do stanu ekonomicznego Europy, przytoczono ogólną liczbę rodzin w Europie, korzystających z zasiłków państwowych. Liczba ta jest określona na 15 milionów. Nawet w krajach, zdawałoby się mniej wciągniętych w wir wojenny, liczba bezroboczych dosięgła kilkuset tysięcy, jak np.: w Anglii w sierpniu 478,000, w Belgii w sierpniu 716,000 i t. d. Otóż ta ogólna klęska, jaką przechodzi ludzkość cała, spadła oczywiście i na nasz kraj.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PZiemięcki">Jeżeli chodzi o środki zaradcze przeciw niej, to oczywiście na pierwszem miejscu postawić trzeba te środki. które zmierzają nie do doraźnego, chwilowego załatwienia sprawy i przyjścia z pomocą bezrobotnym, ale te, które mają na celu uzdrowienie stosunków gospodarczych, a zatem załatwienie pierwszych i najistotniejszych potrzeb mas robotniczych, to znaczy możność otrzymania pracy. Trzeba tu podkreślić, że jeżeli chodzi o wysiłki państw innych, to wysiłki te przedewszystkiem są zwrócone w tym właśnie kierunku. Państwa zachodnioeuropejskie nie zatrzymują się nawet w tych wypadkach, kiedy możność dania pracy robotnikom pociąga za sobą konieczność zredukowania ilości godzin pracy. Wyobraźmy sobie jak tego rodzaju propozycja byłaby spotkaną u nas! Odrazu powiedzianoby. przynajmniej w pewnych sferach, że. chodzi o utrwalenie i kultywowanie lenistwa. Tymczasem na zachodzie jest powszechnie przyjęta zasada, że lepiej jest, zredukować ilość godzin, niż ilość robotników. Państwa takie, jak Szwajcaria poszły tak daleko, iż nawołują własnych przedsiębiorców do redukowania raczej ilości godzin, niż ilości zatrudnionych. Redukcję godzin robotników rekompensują tak. iż ogólne płace nie mogą wynosić mniej, niż 60% płac normalnych. Mogę przytoczyć niezmiernie charakterystyczną i ciekawą próbę, jakiej dokonywa rząd austriacki, który uprawnia komisje przemysłowe do umieszczania w zakładach przemysłowych 1/5 już zatrudnionych robotników.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PZiemięcki">Przytaczam te przykłady, ażeby wskazać, że dominująca jest właśnie troska o dostarczenie pracy i próby te nie powstrzymują się nawet przed redukcją ilości godzin. Jednak środki, które między innemi zostały przyjęte przez Sejm na jednem z poprzednich posiedzeń, zmierzają do uzdrowienia stosunków gospodarczych i dostarczenia pracy robotnikom, wymagają pewnego czasu i organów państwowych, tak sprężyście i energicznie działających. jakich jeszcze nie posiadamy, z tych wszystkich względów musimy się liczyć z tem. że w najbliższej przyszłości liczne rzesze, pomimo chęci do pracy, pracy tej nie otrzymają. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych wynosi wedle danych urzędowych dwieście kilkadziesiąt tysięcy, a liczba pobierających zapomogi sto pięćdziesiąt tysięcy. Liczyć na to. że liczba ta będzie się zmniejszała, nie można, ani z tych powodów, które przytoczyłem, ani też z tych względów, że w dalszym ciągu istnieją zbiorniki bezrobotnych, z których przypływać będą jeszcze przez długi czas co raz to nowe rzesze. Już w poprzednich miesiącach, lutym i marcu ilość zarejestrowanych ustawicznie się zwiększała. Można to przypisać temu, iż rejestracja bezrobotnych obejmowała nowe okręgi. W znacznej mierze jednak, jak wykazały badania, wpłynął na to powrót uchodźców, robotników, zatrudnionych na obczyźnie i jeńców. Dzisiaj wciąż jeszcze stoimy przed tą perspektywą. Oto nie dalej. jak dziś, pisma przyniosły nam wiadomość o podpisaniu umowy z rządem bolszewickim co do wydania zakładników. Rozpoczęte zostały rokowania w sprawie powrotu jeńców. To samo z Niemcami. Dlatego przy omawianiu tej sprawy musimy się ustawicznie liczyć z tem, że oprócz bezrobotnych już istniejących w kraju, będziemy wciąż mieli do czynienia z falą powracających uchodźców, robotników. czy jeńców zwalnianych z obozów. Wszystkie te dane świadczą, że na najbliższą przyszłość, akcja doraźnej pomocy jest konieczna.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek ks. Stychel)</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PZiemięcki">W Komisji Ochrony Pracy zaznaczyła się różnica zdań, co do terminu w czasie którego bezrobotny jest uprawniony do pobierania zapomóg. Większość proponowała 13 tygodni, podczas gdy mniejszość wysuwała wniosek o terminie 26 tygodniowym.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PZiemięcki">Proszę Panów, dla mnie sprawa terminu jest zależną od tych danych, które w krótkości przytoczyłem, to znaczy od tego, czy istnieją widoki na polepszenie się stanu gospodarczego w terminie przewidzianym przez ustawę 13 tygodni, jak proponuje większość Komisji jest to 3 miesiące i 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PZiemięcki">Jeśli więc przyjmiemy, że niniejsza ustawa obecnie zostanie uchwalona, znaczy to, że ten, kto od dnia dzisiejszego będzie pobierał zapomogi, straci to prawo już w lutym. Czy można przypuszczać, że w lutym warunki uruchomienia przemysłu i robót publicznych już się o tyle polepszą, że ci, którzy dziś pracy nie otrzymują, będą mogli otrzymać ją wówczas? Luty jest jednym z najcięższych miesięcy, kiedy uruchomienie doraźnych robót publicznych spotyka największe trudności.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PZiemięcki">Termin zatem 26 tygodni przez nas proponowany, ma to przynajmniej uzasadnienie, że po upływie tego czasu. wszystkie projekty, istniejące, czy to w dziedzinie przemysłu, czy robót publicznych, będą miały pewne szanse zrealizowania.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PZiemięcki">Drugą kwestją, która może budzić pewne wątpliwości, jest kwestia wysokości zapomóg. Znowu zaznaczyć muszę,. że zapomogi te nie są bynajmniej wynalazkiem polskim. Zapomogi są stosowane we wszystkich krajach, gdzie bezrobocie przybrało poważne rozmiary, i to nawet w tych krajach, gdzie już przed wojną istniały ubezpieczenia na wypadek bezrobocia. Jeśli chodzi o wysokość tych zapomóg, przytoczyć mogę tylko, jako przykład, gdyż nie chciałbym Panów nużyć wyliczaniem danych z doświadczenia innych państw; że w Anglii zapomogi dla byłych wojskowych wynoszą 29 szylingów tygodniowo, dla cywilnych 29 szylingów w ciągu pierwszych 13 tygodni, a następnie 15 szylingów, przyczem zmniejsza się odpowiednio dla kobiet i dzieci. Oprócz tego wypłacana jest zapomoga 6 szylingów tygodniowo dla pierwszego dziecka i 3 szylingów dla każdego następnego. We Francji w roku 1919 została uchwalona zapomoga w kwocie 2,25 franka dziennie dla każdego bezrobotnego i 1 franka dla każdego dziecka poniżej lat 16. Ogólna suma nie może przekraczać 6 franków dziennie. W Niemczech zapomogi są przystosowane do poszczególnych okręgów i wynoszą od 6 do 3 1/2 marki dla mężczyzny, a dla kobiety od 3 1/2 do 2,25. Oprócz tego istnieją dodatki na rodzinę: 1 1/2 marki na żonę i 1 markę 75 fenigów na dziecko.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PZiemięcki">Zapomogi u nas wynoszą obecnie 2 marki dla mężczyzny w większych środowiskach przemysłowych, 5 mk. dla rodziny, składającej się z trojga dzieci. Przy dzisiejszych cenach ta norma jest tak niska, że właściwie trudno zrozumieć, po co jest wypłacana, gdyż nam wszystkim wiadomo z doświadczenia, że, ażeby kupić funt chleba pozakartkowego, trzeba wydać więcej, niż dwie marki. A zatem uważam, że można traktować sprawę tylko tak: albo uważa się udzielanie zapomóg za akcję potrzebną i niezbędną i wtedy uchwala się taką normę, która może być pomocą dla bezrobotnych, albo zapomogi wcale się nie uchwala. Ponieważ, według mego zdania akcja ta jest niezbędna, należy uchwalić takie zapomogi, które istotnie będą wsparciem dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PZiemięcki">Akcji doraźnej pomocy dla bezrobotnych stawia się oprócz tego zarzuty innej natury, mianowicie, że podaje się za bezrobotnych wielu ludzi, nie mających do tego prawa i korzysta z zapomóg. Proszę Panów, jest to sprawa zupełnie inna, niż sama kwestia, czy ta akcja jest potrzebną, czy niepotrzebną, jest to sprawa kontroli. Jeśli chodzi o bardzo ostrą i stanowczą kontrolę, to nie przypuszczam, aby ktokolwiek w Sejmie przeciw temu oponował. Według mego zdania, jednym z warunków gwarantujących, że kontrola będzie postawiona w sposób należyty, jest zorganizowanie jej przez pociągnięcie czynników społecznych poza biurokratycznych do udziału w niej. Tak była ta akcja pomyślana w tym okresie, kiedy była zapoczątkowana, niestety jednak, bierność, brak zainteresowania się nią czynników społecznych. czy też brak energicznej inicjatywy Rządu w większości wypadków, zredukowały cały aparat pomocy dla bezrobotnych do aparatu biurokratycznego. Jest to jedna z kardynalnych wad całej akcji i na to musimy zwrócić uwagę. Ustawa, której projekt jest Sejmowi przedłożony, mówi wyraźnie o komitetach dozorujących tę akcję, w skład których wchodzą przedstawiciele społeczeństwa, zarówno samorządu, jak, i przedstawiciele samych zainteresowanych, to znaczy organizacji robotniczych.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#PZiemięcki">Wreszcie musze wskazać jeszcze na to, że ustawa wprowadza nowość, przewidując rozciągnięcie tej akcji również na te terytoria. gdzie stosowana nie była, to znaczy również i na Małopolskę. Aczkolwiek stan bezrobocia w Małopolsce jest znacznie mniej groźny, niż na terenie b. Kongresówki, jednakowoż i tam są pewne środowiska, skupiające bezrobotnych, więc akcja ta musi być rozciągnięta i na te tereny. Proponowane zapomogi mają tam być wypłacane w walucie koronowej, czyli do 10 mk. wypłacanych w b. Kongresówce, tam mają wynosić 10 koron i t. d.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PZiemięcki">Na zakończenie zwracam uwagę jeszcze na jedną kwestię. Sama ustawa nie gwarantuje dobrego przeprowadzenia sprawy, chodzi o te organy, które będą ustawę wykonywały. I tutaj stosunek Rządu zarówno do sprawy bezrobocia i akcji zapomogowej jak i ogólnie do spraw robotniczych, musi być jeszcze raz przez nas poruszony, gdyż uchwalając ustawę, która nakłada na Państwo olbrzymie ciężary i która decyduje o losie mas bezrobotnych, nie możemy milczeniem pominąć tej sprawy, w czyje ręce oddajemy wykonanie ustawy. Muszę stwierdzić, że stosunek Rządu do kwestii najbardziej robotników obchodzących, jest w chwili obecnej poniżej wszelkiej krytyki, że Rząd w sprawach robotniczych niema żadnego programu. W tej chwili mamy uchwalić rezolucje, które będą wzywały Rząd do przedłożenia Sejmowi najważniejszych projektów ustaw, dotyczących robotników. Czy jednak kto z nas przy obecnym stosunku do spraw robotniczych może się łudzić, iż ten Rząd, jaki obecnie stoi u steru, będzie chciał, a nawet gdyby chciał, czy będzie mógł wykonać tę rezolucje?</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#PZiemięcki">Rząd obecny nazywa się u nas popularnie fachowym, uważam, jednak, że zwłaszcza, jeżeli jest mowa o stosunku Rządu do mas robotniczych, do najważniejszych zagadnień życia robotniczego. należy go raczej nazwać bezprogramowym. Myśmy nigdy jeszcze poza obietnicami wniesienia tych lub innych ustaw, dotychczas zresztą nie zrealizowanych, poza oświadczeniami o ojcowskim stosunku do robotników, nie mieli dotychczas oświadczenia, mającego charakter programowego. Bez względu na to, czy potraktujemy ten program przychylnie, czy nie domagaliśmy się go, ale jeżeli chodzi o domagania się nasze w komisjach, ażeby Rząd w tych najważniejszych sprawach zajął stanowisko. otrzymujemy coś, co jest gorsze niż żadna odpowiedź, bo — otrzymujemy dwie odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#PZiemięcki">Faktem jest, że w sprawie projektu o 8-godzinnym dniu pracy zupełnie inaczej odpowiadał nam przedstawiciel Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, niż przedstawiciel Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Odpowiedzi Rządu nie słyszymy nigdy. Jeśli skonstatować musimy ten brak programu. jako fakt zupełnie dla nas oczywisty, to musimy jeszcze raz podkreślić i to, że nie widzimy, żeby Rząd, jako ciało, które powinno być skonsolidowane i mieć wyraźne linię w tych sprawach, czynił w tym kierunku istotne i realne zabiegi.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PZiemięcki">W tych wnioskach uchwalić chcemy przedewszystkiem, aby nam przedłożono projekty ustaw o ubezpieczeniach. Oczywiście zasadniczo będziemy głosowali za tem, ale powtarzam, nie wierzymy, żeby Rząd obecny temu podołał. Następnie wzywamy Rząd, by natychmiast przystąpił do realizowania dekretu o Kasach Chorych. Ustawa ta niebawem będzie Panom przedłożona, dopóki jednak nie zostanie zatwierdzoną, w mocy pozostaje dekret o Kasach Chorych. Rząd ma i miał możność już od dawna przystąpić do organizowania Kas Chorych. Wiemy o zabiegach Ministerstwa Pracy w tym kierunku, ale co może nam odpowiedzieć na to Rząd, jako ciało reprezentujące całokształt pewnej polityki? Otóż sprawa Kas Chorych, jeśli chodzi np. o Warszawę, rozbija się o kwestię na pozór drugorzędną, o brak lokalu dla zarządów Kas Chorych. Gdziekolwiek organizatorowie się zwrócą, spotykają się zawsze z faktem, że lokale przez nich znalezione rekwirują władze wojskowe. To podporządkowanie wszystkich potrzeb społecznych, zredukowanie wszystkiego jedynie do potrzeb władz wojskowych, do potrzeb militarnych i w tej pierwszorzędnej sprawie robotniczej daje się odczuć z całą siła.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#PZiemięcki">Rząd, co również podkreślić należy, dotychczas nie posiada w swojem łonie reprezentanta tych właśnie spraw, o które nam dzisiaj chodzi. Ministerstwo Ochrony Pracy jest od paru miesięcy nie obsadzone, a próba jego obsadzenia, podjęta w swoim czasie, jak Panowie wiedzą, stała się ostatecznie tylko farsą, zaś samej sprawy nie załatwiono. Ministerstwo Ochrony Pracy, chociaż ma być tym organem, wykonawczym spraw, które na mocy naszych rezolucji i ustaw, powierzamy w ręce Rządu, dotychczas niema określonej kompetencji, a z łona samego Rządu wychodzi akcja, której nie mógłbym inaczej nazwać, jak tylko dziką parcelacją Ministerstwa Ochrony Pracy, gdyż polega na tem, że inne Ministerstwa wyrywają zeń różne działy. Dla mnie ten stosunek do urzędu, w którego ręku miały być scentralizowane sprawy robotnicze, traktowanie przez Rząd tego urzędu, jako kopciuszka, jest wyraźnym symptomatem stosunku obecnego Rządu do spraw robotniczych.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PZiemięcki">I dlatego, opowiadając się w imieniu klubu socjalistycznego za projektem przedłożonej ustawy i wnioskiem mniejszości co do terminu uprawnienia do zapomóg, opowiadając się, za przedłożonym projektem rezolucji, muszę skonstatować, że głosować będziemy za nimi, jednakże nie mamy wcale wiary i nie łudzimy się, żeby Rząd, który wykazał dotychczas w sprawach robotniczych zadziwiająca bezprogramowość i niedołęstwo, potrafił te sprawy załatwić.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PWoźnicki">Wysoki Sejmie! Trwająca 5 lat wojna zadała krajowi naszemu wielkie rany; leczenie ich i łagodzenie cierpień przez nie spowodowanych jest wzniosłym obowiązkiem naszego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PWoźnicki">Jedna z tych ran jest zastój w przemyśle. Jest on powodem bezrobocia, którego jesteśmy świadkami. Zapobieganie skutkom tego bezrobocia w czasach normalnych, należy do kompetencji ustaw o ubezpieczeniu społecznem na wypadek braku pracy. Ale tych ubezpieczeń i ustaw my nie posiadamy, a jesteśmy w tem położeniu, że mamy w kraju kilkaset tysięcy bezrobotnych, których uratowanie od głodu jest jednakże naszym obowiązkiem. Przedstawiciele Rządu na połączonych Komisjach Robót Publicznych i Ochrony Pracy, nie mogli określić, kiedy się to bezrobocie zakończy, a przemysł w całej pełni uruchomi.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PWoźnicki">Wobec tego gromadzi się w naszym kraju materiał palny w postaci tych setek tysięcy głodujących robotników. Materiał ten będzie podatnem podłożem do agitacji wywrotowej, mającej na celu szkodzenie Państwu Polskiemu, gromadzenie więc tego materiału w dalszym ciągu, byłoby dla Państwa niezmiernie niebezpieczne. Jakkolwiek więc włościaństwo polskie i lud polski pracujący na roli poniesie bardzo wielkie ofiary na akcję zapomogową dla bezrobotnych, to jednakże w imię tego, że życie ludzkie ma zbyt wielką dla kraju i Państwa wartość, że miliony marek włożone w tę akcję są mniejszą stratą, niż utrata setek tysięcy serc obywateli, którzy mają przecież kochać Polskę, a nie usposabiać się dla niej złowrogo, Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego głosować będzie za przyjęciem ustawy o doraźnej pomocy dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PWoźnicki">Ustawa ta w Komisji Ochrony Pracy podlegała szczegółowej dyskusji i prawie wszystkie jej punkty zostały uzgodnione, dlatego też nie mamy poważnej wątpliwości, co do szczegółów.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PWoźnicki">Uważamy, że art. 4 ustawy, który mówi o komisji pomocy dla bezrobotnych, zapewni całkowita kontrolę nad tem, ażeby ci, którzy do zapomóg tych nie mają prawa, ci którzy prace porzucili. nie mogli z nich korzystać, jak się to nieraz dzieje. Czuwać będą nad tem instytucje, złożone z jednej strony z przedstawicieli Rządu i społeczeństwa, a z drugiej strony z przedstawicieli zainteresowanych.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PWoźnicki">Następnie art. 5 przewiduje w razie decyzji, niezgodnej z życzeniem Rządu lub którejkolwiek strony, odwołanie się do wyższej instancji, jaką będzie Ministerstwo Ochrony Pracy i Opieki Społecznej. Co do wysokości zapomóg. uważamy również, że określenie w druku zapomóg, które były normalne i może wystarczające przed wakacjami, teraz, kiedy drożyzna wzrosła, są niewystarczające, dlatego głosować będziemy za temi normami zapomóg, które przedkłada obecnie Komisja Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PWoźnicki">Art. 9 ustawy nie został jednogłośnie przyjęty w Komisji Ochrony Pracy i jest w tym względnie wniosek mniejszości i większości. Wniosek większości jest za tem, ażeby czas trwania zapomóg określić na przeciąg 13 tygodni, wniosek mniejszości, który zgłosili przedstawiciele stronnictw robotniczych, żąda, ażeby czas ten wynosił 26 tygodni. My jednak jesteśmy zdania, że czas trwania zapomóg przez 13 tygodni od chwili wejścia w życie ustawy. skończy się już z końcem lutego, a uważamy, że wiosna będzie okresem zwrotnym w uruchomieniu się tak przemysłu budowlanego, jak robót rolnych i dlatego wielu bezrobotnych znajdzie zatrudnienie i oby się to stało, może większość je znajdzie. Jeżeli jednak to się nie stanie, to uważamy, że do czasu, dopóki przemysł nie będzie całkowicie uruchomiony, a bezrobotni zatrudnieni, wydawanie zapomóg będzie konieczne. Uważamy, że tę sprawę możnaby załatwić przez wniosek kompromisowy w ten sposób, że jeżeli się skończy okres 13-tygodniowy, a roboty zostaną gdzieśkolwiek uruchomione, to wydawanie zapomóg automatycznie ustanie, tam zaś, gdzie bezrobotni jeszcze będą, gdzie roboty nie zostaną uruchomione i głód będzie jeszcze panował, chcielibyśmy, ażeby Rząd miał prawo choć na krótko przedłużyć wydawanie zapomóg, ażeby bezrobotnym dać czas na znalezienie pracy.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PWoźnicki">Dlatego do art. 9 zgłaszamy poprawkę. która uzupełnia ten artykuł w ten sposób, że Rząd ma prawo w wyjątkowych wypadkach dla pewnych miejscowości, lub poszczególnych osób, i rodzin przedłużyć prawo pobierania zapomóg na czas do jednego miesiąca ponad termin powyżej określony, tak, że w wyjątkowych wypadkach Rząd miałby prawe przedłużyć ten termin do 17 tygodni.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PWoźnicki">Co do innych punktów tej ustawy zastrzeżeń nie mamy i klub nasz w całości za nią głosować będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekksStychel">Dyskusja jeneralna jest wyczerpana. Pan sprawozdawca zrzeka się głosu. Przystępujemy do dyskusji szczegółowej. Otwieram dyskusję nad art. 1. Głos ma p. Bojanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PBojanowski">Przedewszystkiem musze wyrazić ubolewanie, że nikt w Izbie, nie miał możności zapoznać się z uwagi, które porobiła Komisja Skarbowo - Budżetowa, zastanawiając się nad ustawą.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PBojanowski">Wnioski te są dotąd niedostępne dla członków komisji i opinię te bez naszych uwag muszą przejść przy uchwalaniu niniejszej ustawy. Ustawę te, która właściwie powinna być traktowana jako przepisy czasowe wobec groźnego a szeroko rozpowszechnianego bezrobocia, tej klęski naszego kraju, my traktujemy jako jedną z ustaw, mających na celu ogólne ubezpieczenie robotników.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PBojanowski">Należy wyrazić żal, że właśnie taka ustawa jako pierwsza wchodzi w życie w naszym kraju. Z wielka sympatia przystąpilibyśmy do rozpatrywania tych zasadniczych ustaw, które by w rzeczywistości polepszały byt robotników, ustaw, mających na celu zabezpieczenie robotników na wypadek choroby, kalectwa lub starości. Jednakże ta ustawa ma zupełnie inny charakter, rozstrzyga ona sprawy i wkłada na Państwo obowiązki, którym z trudnością najzamożniejsze państwo podołaćby mogło. Załatwianie sprawy bezrobotnych w innych krajach jest traktowane jako pomoc samodzielnym zrzeszeniom robotniczym, które zabezpieczają się na wypadek bezrobocia. Żadne państwo jednak nie bierze na siebie całego obowiązku utrzymania bezrobotnych i w dzisiejszych czasach zupełnie inaczej ta sprawa jest załatwiana. Np. w Poznańskiem, gdzie bezrobotni są pozostawieni opiece miejscowych samorządów, te starają się przez wynalezienie odpowiednich zajęć dać możność utrzymania się robotnikom. U nas zorganizowanie tej pracy dla wszystkich okazało się zadaniem przechodzącem siły Państwa. Dlatego musimy być przygotowalni na to. że robotnicy zapomogi otrzymywać muszą, jednakże należy złe zmniejszać w sposób taki, aby nie przedłużać obowiązującego terminu tej ustawy. I dlatego proponowałbym wykreślić pierwszy punkt wstępu niniejszej ustawy, który określa termin jej trwania terminem wydania odpowiedniej ustawy o prawie do pracy i o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia, a określeniem terminu tego w § 13 dodatkiem, że przepisy niniejsze obowiązują od chwili ich opublikowania do 1 kwietnia 1920 roku, oraz dodając, że Radzie Ministrów przysługiwać będzie prawo na wniosek Ministra Ochrony Pracy i Opieki Społecznej przedłużenia mocy tej ustawy nie dalej wszakże, niż do 1 kwietnia 1921 roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma sprawozdawca, p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PŻuławski">Wysoka Izbo! Komisja Ochrony Pracy, przedkładając projekt tymczasowej ustawy o doraźnej pomocy dla bezrobotnych kierowała się w tym wypadku życzeniem, wyrażonem przez wszystkie kluby, ażeby sprawę ubezpieczenia od wypadków braku pracy traktować tak. jak każde inne ubezpieczenie. Z chwilą, kiedy wzywamy Rząd, ażeby jak najszybciej przyszedł z projektami co do wszystkich innych ubezpieczeń, należałoby w myśl wniosku posłów Majewskiego, Harasza, Gdyka, Zagórskiego oraz posła Ziemięckiego, zrobić to samo z wnioskiem, tyczącym się ubezpieczeń dla bezrobotnych. Tę sprawę doraźnie załatwić mogliśmy tylko w ten sposób, żeby przyjść i powiedzieć: uznajemy w myśl wniosku prawo ubezpieczenia na wypadek bezrobocia. Ale ponieważ ta rzecz na razie przeprowadzić się nie da, załatwiamy ją ustawa tymczasową i dlatego nie określiliśmy terminu do tego czy owego dnia, jak tego żąda w tej chwili p. Bojanowski, tylko powiedzieliśmy do dnia, kiedy tę sprawę będzie można załatwić definitywnie przez ustawę o ubezpieczeniu dla bezrobotnych. Dlatego proszę, ażeby to pierwsze zdanie utrzymać w brzmieniu uchwalonem przez Komisję. Co do terminu. postawionego przez p. Bojanowskiego, zwracam uwagę Panom, że ten termin jest za krótki, żeby sprawę faktycznie w zupełności załatwić. Pan Bojanowski proponuje termin do 1 kwietnia. to znaczy po koniec marca 1920 roku — to znaczy zaledwie parę miesięcy, podczas kiedy my ze wszystkich oświadczeń Rządu doskonale wiemy, że do końca marca sprawy bezrobocia u nas definitywnie się nie załatwi. Bezrobocie będzie trwało dłużej. Pozostawiając więc stan bezustawowy, pozostawilibyśmy tem samem stan, który dotychczas uważaliśmy za zły. Jeżeli obecny brak ustawy uznajemy za złe, i uważamy za konieczne tę lukę ustawą wypełnić, to dlaczego mamy za parę miesięcy wracać do obecnego stanu?</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PŻuławski">Dlatego proszę, ażeby nie określając terminu, uznać tylko charakter tymczasowy ustawy z tem, że obowiązywać musi do tego czasu, kiedy ustawę o zabezpieczeniu dla bezrobotnych będzie można w prowadzić w życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekksStychel">Przystępujemy do Głosowania. Pan sprawozdawca życzy sobie, by tekst proponowany przez Komisję w pierwszem zdaniu utrzymać, natomiast pan poseł Bojanowski stawia wniosek, ażeby to pierwsze zdanie skreślić. Kto jest za wnioskiem posła Bojanowskiego, zechce powstać. Jest mniejszość. Zatem tekst proponowany przez Komisję jest utrzymany. Do art. 1. nikt więcej głosu nie żądał. Mogę stwierdzić, jeżeli nikt nie zaprotestuje, że artykuł ten w brzmieniu Komisji jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WicemarszałekksStychel">Przystępujemy do art. 2. Do głosu nikt się nie zapisał. I tutaj stwierdzić mogę, o ile nikt nie zaprotestuje, że ten artykuł jest przyjęty. Protestu nie słyszę, zatem art. 2 jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WicemarszałekksStychel">Do art. 3-go nikt się nie zgłosił. Przypuścić mogę, ponieważ nikt nie protestuje, że ten artykuł jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WicemarszałekksStychel">Do art. 4-go zapisał się do głosu p. Łabęda, udzielam mu głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PŁabęda">Wysoki Sejmie! Gdybyśmy artykuł 4 pozostawili w brzmieniu Komisji, tem samem pozbawiliśmy niektóre organizacje robotnicze prawa kontroli przy rejestracji, albowiem do dziś są jeszcze organizacje, które nie maja związków zawodowych, a zajmują się sprawami społecznemi robotniczemu. Dlatego ja imieniem klubu chrześcijańsko-robotniczego wnoszę do art. 4. poprawkę, ażeby po słowach: „przez miejscowe związki zawodowe”, dodać słowa „parytetycznie i stowarzyszenia robotnicze”. Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma jeszcze p. Rudnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PRudnicki">Do art. 4 zgłaszam poprawkę, by po słowach „Przedstawiciele robotników” dodać „i rzemieślników” a po wyrazach „wyznaczeni zostają przez miejscowe związki zawodowe” dodać słowa: „i cechy”. Trudno jest wprowadzać tutaj ograniczenia, bo przecież są i inne instytucie, do których się to odnosi.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma sprawozdawca p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PŻuławski">Zgłoszone tutaj poprawki wprowadziłyby tylko dużo niejasności. Myśmy na Komisji Ochrony Pracy stanęli na tem stanowisku, że w tych komisjach pomocy dla bezrobotnych muszą być w równej mierze reprezentowane czynniki robotnicze i rządowe. Za reprezentacje robotnicze uważaliśmy w tej chwili te instytucje, które życie wyłoniło jako reprezentacje robotnicze t. zn. związki zawodowe. Na to, ażeby to pojęcie związków zawodowych zastąpić jakimś nieokreślonem pojęciem związków robotniczych Komisja zgodzić się nie może. Zwracam uwagę na to, że związki robotnicze takie o jakich tu przed chwilą mówiono, wprowadziłyby tylko moment polityczny do akcji, która charakteru politycznego absolutnie mieć nie powinna. Tu nie chodzi o to, ażeby to były jakieś stowarzyszenia robotników chrześcijańskich, jakieś towarzystwa pod wezwaniem tego lub owego świętego, tu chodzi o to, żeby to były zawodowe reprezentacje robotnicze. Gdybyśmy dodali termin: „stowarzyszenia robotnicze”, to zwracam uwagę, że w takim razie szereg kościelnych stowarzyszeń robotniczych musiałby mieć głos w tych sprawach robotniczych — aczkolwiek nic wspólnego z samą sprawą nie mają. Dlatego obstaję przy tem, ażeby utrzymać tylko to jedno pojęcie robotniczych związków zawodowych.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PŻuławski">Tak samo sprzeciwiam się, ażeby po słowach „robotników” dodać słowa „i rzemieślników”. W całem naszem ustawodawstwie dotyczącem ochrony pracy i ubezpieczenia, staramy się wprowadzić jednolity termin dla całego pojęcia ludzi pracy, to zn. termin „robotnik” Robotnik i rzemieślnik jest u nas w Królestwie Polskiem uważamy za robotnika, w Galicji pod słowem „rzemieślnik” uważa się nie robotnika, pracującego w pracy najemnej, tego robotnika kwalifikowanego, lecz samodzielnego majstra tak, że przez dodanie tego terminu „i rzemieślników” wprowadzilibyśmy niejasność i nieścisłość, i dlatego proszę o uchwalenie art. 4 w brzmieniu proponowanem przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekksStychel">Przystępujemy do głosowania nad poprawkami. Jest poprawka p. Łabędy, by po słowach: „miejscowe związki zawodowe” dodać słowa „parytetycznie i stowarzyszenia robotnicze”. Kto z Posłów jest za przyjęciem tej poprawki, zechce powstać.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WicemarszałekksStychel">Biuro jest w wątpliwości, musi nastąpić przeliczenie przez drzwi.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WicemarszałekksStychel">Proszę opuścić salę. Który z Posłów będzie za przyjęciem poprawki, wejdzie przez drzwi z napisem „tak” inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Proszę zająć miejsca. Wynik głosowania następujący. Za poprawką posła Łabędy głosowało posłów 125, przeciwko poprawce 107.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta. Przechodzimy do następnej poprawki do art. 4. Poseł Rudnicki wnosi, ażeby w ostatniej linii ustępu pierwszego w art. 4 za słowem: „robotników”, wstawić słowa: „i rzemieślników”. Dalej, by w drugim ustępie, za słowem: „zawodowe” wstawić słowa: „i cechy”. Proponuję, ażeby za temi poprawkami głosować razem. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawka posła Rudnickiego, ażeby powstali. Stoi większość, poprawki przyjęte. Do art. 5 nikt się nie zgłosił, poprawki niema, artykuł ten przyjęty.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#Marszałek">Do art. 6-go także niema poprawek i nikt do głosu się nie zapisał, artykuł ten jest przyjęty. Do art. 7 jest poprawka wniesiona przez Komisję, mianowicie:</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#Marszałek">„Zamiast 3 marki ma być 4 marki, zamiast 1 marka ma być 2 marki, zamiast 50 fen. ma być 1 marka, zamiast 6 marek ma być 10 marek, zamiast 4 marki ma być 5 marek, zamiast 1.50 fen. ma być 3 marki, zamiast 50 fen. ma być 1 marka, zamiast 7,50 fen. ma być 12 marek:” oraz by dodać ustęp:</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#Marszałek">„Dla terytorium b. zaboru austriackiego zasiłki powyższe wypłacane będą do czasu ujednostajnienia waluty w tej samej ilości koron”. Kto jest za pierwszą poprawką Komisji zechce powstać. Stoi większość, ustęp ten przyjęty.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za druga poprawka Komisji, ażeby powstali. Stoi większość, poprawka ta przyjęta. Z temi poprawkami uważam cały artykuł 7 za przyjęty. Do art. 8 nikt się do głosu nie zgłosił, artykuł ten jest przyjęty. Do art. 9 jest „wniosek mniejszości, ażeby tak w art. 9 jak i w art. 10, w miejsce słów: „13 tygodni”, wstawić słowa: „26 tygodni”. Wniosek ten został postawiony przez posłów Żuławskiego. Ziemięckiego. ks. Kaczyńskiego i tow.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem mniejszości, ażeby zamiast „13” tygodni było „26”, o powstanie z miejsc. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Przechodzimy do poprawki posła Woźnickiego. Pan Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#SekretarzpHarasz">P. Woźnicki proponuje. by dodać tu ustęp:</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#SekretarzpHarasz">„Rząd ma prawo w wyjątkowych wypadkach, dla pewnej miejscowości lub poszczególnych osób i rodzin, przedłużyć prawo pobierania zapomóg na czas do jednego miesiąca ponad termin powyżej określony”.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. poprawka przyjęta. Z tą poprawka cały art. 9 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#Marszałek">Art. 10 przyjęty. Art. 11 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#Marszałek">Do art. 12 ma głos P. Wiceminister Prystor.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WiceministerPracyiOpiekiSpołecznejPrystor">Do art. 12 mam małą poprawkę, aby po słowach „będzie karany” dodać słowa „w drodze sądowej” .</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">A więc w art. 12 pod lit. a) po słowach „będzie karany” mają być dodane słowa „w drodze sądowej”. Proszę Posłów, którzy są za tą zmianą, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#Marszałek">A więc zmiana przyjęta, a z nią i art. 12 też jest przyjęty. Art. 13 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#Marszałek">Do art. 14 ma. Głos p. Wiceminister Prystor.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WiceministerPracyiOpiekiSpołecznejPrystor">Artykuł ten zawiera postanowienie, że szczegółowe przepisy wykonawcze i instrukcje — dotyczące rachunkowości i kontroli, itd. zostaną wydane przez Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. Chciałbym, aby z tej ustawy nie wynikało, że komisje powiatowe pomocy dla bezrobotnych same muszą prowadzić całą rachunkowość i wszystkie czynność. związane z biurem. Proponuję przeto w art. 14 wprowadzić małą poprawkę. tak. by artykuł ten brzmiał: „Szczegółowe przepisy wykonawcze i instrukcje, dotyczące etatu, rachunkowości, kontroli itd.”. Chodzi o to, aby po słowie „dotyczące”, dodać „etatu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za ta poprawką, ażeby powstali. Stoi większość, a zatem poprawka przyjęta. Z tą poprawką art. 14 jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#Marszałek">Napis brzmi: „Ustawa Tymczasowa z dnia 4 listopada 1919 r. o doraźnej pomocy dla bezrobotnych”. I tu nikt nie zażądał głosu, uważam więc napis za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#Marszałek">Tem samem w drugiem czytaniu ustawa przyjęta. Przechodzimy nasamprzód do rezolucji Komisji, podanych w druku nr. 657. Przypuszczam bez głosowania, że rezolucje Komisji są przyjęte, o ile nikt nie zaprotestuje. Dalsze rezolucje Komisji nie są umieszczone w druku. Proszę p. Sekretarza, by je odczytał.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#SekretarzpHarasz">„Wzywa się Rząd, by do czasu utworzenia przewidzianych w art. 3 Ustawy Tymczasowej o doraźnej pomocy dla bezrobotnych — Komisji Powiatowych, zasiłki po myśli art. 7 Ustawy wypłacane były przez organy dotąd je wypłacające”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Stoi większość. Rezolucja przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#SekretarzpHarasz">„Wzywa się Rząd, by wymienione w art. 3 Ustawy Tymczasowej o doraźnej pomocy dla bezrobotnych — komisje powiatowe pomocy dla bezrobotnych utworzone zostały najdalej w ciągu 2 miesięcy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Bez głosowania mogę przypuścić, że ta rezolucja, jako nader praktyczna zostanie przyjętą, o ile nikt nie zaprotestuje. Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do rezolucji posła Majewskiego. Rezolucja ta brzmi:</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#Marszałek">„W celu przyspieszenia wypracowania i uchwalenia ustaw o zabezpieczeniu od wypadków na starość i na wypadek braku pracy, Wysoki Sejm ustanawia specjalną podkomisję przy Komisji Ochrony Pracy, któraby nieustannie współdziałała w opracowaniu przez Rząd odnośnych ustaw”.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#Marszałek">Proszę tych Postów, którzy są za rezolucją, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#komentarz">(Głos: Istnieje taka podkomisja)</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#Marszałek">Wobec tego zapytuję, czy poseł Majewski, podtrzymuje swoją rezolucję, względnie czy ją umotywuje?</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(Głos: Niema go na sali).</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#Marszałek">Zatem w tej sprawie ma głos p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PŻuławski">Sprawę poruszoną przez p. Majewskiego załatwiło już uchwalenie rezolucji, mówiącej ogólnikowo, że Rząd ma przedłożyć odnośne projekty. Rezolucja p. Majewskiego mówi o współdziałaniu w wygotowaniu projektu, ale jest ono prawie niemożliwe, bo w takim razie sprawa zamiast się przyspieszyć, przedłuży się tylko. Musi się na Rząd nałożyć obowiązek, żeby odpowiedni projekt wygotował. Rząd ma możność wygotowania tego projektu, ma materiał odpowiedni, urzędników odpowiednich i tylko Rząd może przyjść do Komisji z odpowiednim substratem, którym dopiero ta komisja się zajmie. Z dotychczasowych wyników widzimy, że taka wspólna praca w połowie Rządu, a w połowie Komisji, jest niemożliwa i dlatego prosimy, ażeby pozostał ten stan, jaki jest obecnie. Podkomisje dla spraw ubezpieczeniowych przy Komisji Ochrony Pracy już utworzono, na to osobnej uchwały sejmowej nie potrzeba; gdybyście zaś Panowie taką uchwałę powzięli, z tą chwilą, mojem zdaniem, Rząd, który z taką niechęcią odnosi się do spraw robotniczych będzie uważał, że obowiązek w znacznej mierze zdjęto z niego, a nałożono na Komisje. Dlatego proszę o odrzucenie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Proszę tych posłów, którzy są za rezolucją posła Majewskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">Rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy o trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#Marszałek">Wobec objawionego życzenia proszę tych Posłów, którzy są za trzeciem czytaniem już dzisiaj, ażeby powstali z miejsc. Jest większość. Przystępujemy do trzeciego czytania ustawy.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#Marszałek">Głos ma p. Sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PŻuławski">Proponuję tylko jedną stylistyczną poprawkę. Mianowicie w art. 10 zaraz w pierwszem zdaniu jest powiedziane: „Robotnik nie ma prawa do pobierania przewidzianego w art. 9. zasiłku”. Proponuję, by zdanie to brzmiało: „Robotnik traci prawo do pobierania przewidzianego w art. 9. zasiłku”. Będzie to daleko jaśniej i unika się w ten sposób rozmaitych dwuznaczności.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">To jest poprawka czysto formalna. Przypuszczam, że nikt nie protestuje przeciwko tej poprawce. Proponuję głosowanie en bloc nad całą ustawą w brzmieniu przyjętem w drugiem czytaniu. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy en bloc w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#Marszałek">Ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego, t. j. do dalszej rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Arcyszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PArciszewski">Wysoki Sejmie! Gdy przed feriami Rząd wniósł sprawę aprowizacyjną, Komisja Aprowizacyjna przez kilka tygodni obradowała nad projektem rządowym, potem obradowała wspólnie z Komisja Rolna, potem znów z wybranym umyślnie subkomitetem, tak, że przez kilka tygodni posłowie z dwóch komisji radzili nad tem, jakby zmienić system aprowizacyjny przez Rząd zaproponowany. Wówczas większość stała na tem stanowisku — przynajmniej z początku obrad, że nie należy wyznaczać kontyngentu, ale zastąpić go j czemś innem, pośredniem między sekwestrem, a kontyngentem, czemś, coby zadowoliło jedną i drugą stronę.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PArciszewski">Ale po opracowaniu ustawy o monopolu państwowym okazało się, że ustawa ta, chociaż nie pozwala producentom i kupującym przewozić zboża kolejami, chociaż zabrania kupowania zboża i naznacza wysokie kary za sprzedaż i przewóz, jednakże absolutnie nie daje rękojmi, że Państwo to zboże otrzyma. Słowem, zboże byłoby w posiadaniu producentów, a Rząd nie miałby nawet prawa zajrzeć do spichrza, czy to zboże tam się znajduje. czy może się już ulotniło, i oczywiście. gdyby producent chciał sprzedać to zboże, Rząd nie byłby w stanie przeciwdziałać temu, ani nawet nałożyć kary za sprzedaż, bo nie miałby możności stwierdzenia, komu je sprzedano i t. d.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#PArciszewski">Komisja po długiej dyskusji doszła do przekonania, że ta ustawa nie może nikogo zadowolić: Rządu dlatego, że producenci mogą zupełnie nie dostarczyć zboża i kraj może się znaleźć w położeniu bardzo ciężkiem; nie zadowoli też producentów uczciwych, którzy nie będą mogli tego zboża sprzedać, o ile go nie odstawia Rządowi, a przecież większości Komisji Rolnej i Aprowizacyjnej chodziło o to, żeby część zboża można było sprzedać w wolnym handlu. Wreszcie opracowano nową ustawę, która się prawie niczem nie różniła od ustawy o dostarczaniu kontyngentu, wniesionej przez Rząd. Oczywiście, ustawa o dostarczaniu kontyngentu nie dawała żadnej rękojmi, że kontyngent będzie dostarczony należycie. Pomiędzy Państwowym Urzędem Zakupu, referentami Ministerstwa Aprowizacji, a miastami, które otrzymują zboże od Państwa, wprowadzono tu jeszcze instytucje pośrednie, różne spółki, kooperatywy rolne, sejmiki, słowem najrozmaitsze instytucje rolne i instytucje miejskie zakupu, które miały zająć się zakupem zboża, ażeby jak najrychlej dostarczyć go Państwu, ewentualnie miastom. Wtedy z tej trybuny miałem zaszczyt skrytykować ten projekt i wyłuszczyłem, że te wszystkie półśrodki, proponowane na to, ażeby rolnikom dać możność nie tylko niedostarczenia wszystkiego zboża, ale i handlowania tem zbożem, absolutnie do niczego nie doprowadzą; że Rząd będzie liczył na to, że ma dużo instytucji zakupu, które w powiatach zboże zakupią, zamagazynują i będą go dostarczały Państwu, a wynik będzie taki, że właśnie nikt nie będzie dbał o to, ponieważ producenci postarają się zboże jak najdłużej zatrzymać, bo nuż się im uda sprzedać je w wolnym handlu.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#PArciszewski">A było widocznem, że chodzi im o to, ażeby ten wolny handel został jak najrychlej uchwalony, widocznem było, że ustawę o monopolu państwowem i kontyngensie przyjęto tylko czasowo, a idea wolnego handlu ciągle dojrzewała i była propagowana przez przedstawicieli klubów poselskich i stronnictw ludowych tak samo, jak stronnictw prawicowych, i że wreszcie skończy się na tem, że Sejm uchwali wolny handel i że ci, którzy nie dostarczyli zboża, będą zwolnieni od wszelkiej odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#PArciszewski">I oczywiście tak się stało. W ciągu dwóch miesięcy b. okupacja austriacka dostarczyła pewną ilość zboża, która nie pozostaje w żadnym stosunku do potrzeb krajowych. Galicja zachodnia dostarczyła 13 wagonów, a po 2 1/2 miesiącach dostarczyła 63 wagony, wtedy, kiedy Poznańskie dostarczało 2200 wagonów miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#komentarz">(Głos z ław ludowych: Nie można Galicji porównywać z Poznańskiem!)</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#PArciszewski">Dopiero Rząd musiał wysłać ekspedycje karną do 30 powiatów po 100 żołnierzy z oficerami na czele, żeby ostatecznie ściągnąć pewną ilość zboża i zapobiec rozruchom głodowym w miastach. I okazało się, że jeden powiat w gubernji radomskiej, powiat radomski, w ciągu 2 tygodni później dał więcej, niż cała okupacja austriacka, dzięki temu, że tam ekspedycja karna to zboże ściągała.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#komentarz">(P. Koczur: To Panu się podoba!)</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#PArciszewski">Nie podoba mi się zupełnie, ale Panowie mówiliście tu w Sejmie, że chłop, wogóle rolnik chce w Państwie Polskiem być obywatelem wolnym, a nie krępowanym przymusami. I proszę Panów, mówili to w Państwowej Radzie Aprowizacyjnej przedstawiciele Wasi, że rolnik zboża Państwu nie dostarczy, bo ceny są za niskie, że rolnik zboże zakopie, że rolnik zboże spasie przez trzodę chlewną. Jeżeli przedstawiciele Sejmu, przedstawiciele wyborców swoich, takie oświadczenia składali w Radzie Państwowej Aprowizacyjnej, to niema się co dziwić, że rolnik zboża nie dostarczył. Bo jeśli Sejm przyjmuje jakąś uchwałę, to powinien w myśl tej uchwały oddziaływać na swoich wyborców, ażeby uchwała była wykonaną.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(P. Koczur: Jeszcze go nie wymłócono!)</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#PArciszewski">Okazało się ze sprawozdania Ministerstwa Aprowizacji,...</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#komentarz">(Głos: Ale Ministerstwa Aprowizacji niema!)</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#PArciszewski">... że gdyby ono nie miało około 1000 wagonów zboża amerykańskiego i mąki pszennej, która była przeznaczona dla szpitali w Warszawie, to w Łodzi, Krakowie. Zagłębiu Dąbrowskiem prawdopodobnie byłyby wybuchły rozruchy z powodu niedostarczenia żywności, a w kopalniach w Zagłębiu Krakowskiem i Zagłębiu Dąbrowskiem byłyby wybuchły strejki, tak, że miasta byłyby pozbawione nie tylko żywności, lecz także opału na zimę, a koleje nie miałyby na zimę węgla.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#PArciszewski">Jest taki stan, że np. komisarz, dr. Hunicki wraz z przedstawicielami Rządu, t. i. zainteresowanych Ministerstw, i przemysłowcami, wyznaczył dla górników w Zagłębiu Dąbrowskiem pewne normy. Otóż tych norm górnikom nie wydawano. Co prawda przez pewien czas, dopóki była obfitość mąki amerykańskiej. górnicy te normy otrzymywali. Rząd dostarczał w tem tylko mąkę, cukier i sól, przez pewien czas tylko — tłuszcze, a przemysłowcy mieli dostarczyć ziemniaki, mięso i tłuszcze. Uprzytomnijmy sobie, że za dostarczanie tych rzeczy Rząd dopłacał przemysłowcom Zagłębia Dąbrowskiego trzy miliony marek, samego tylko Zagłębia Dąbrowskiego, a przecież były ciągle skargi, że robotnicy nie otrzymują ziemniaków. Chociaż był wolny handel, górnicy nie otrzymali jeszcze ziemniaków za kilka miesięcy letnich, natomiast w Skalmierzycach. jak się okazało, zgniło ziemniaków za półtora miliona marek, dlatego, że prywatni kombinatorzy, paskarze zakupili duże ilości ziemniaków w Poznaniu, zatrzymali je w Skalmierzycach i puszczali tylko partiami na rynek, ażeby w ten sposób wydobyć wyższe ceny. Dopiero Rząd musiał zrobić pewną kolejność dla wojska, dla górników, wreszcie dla miast, a potem dla prywatnych instytucji. Do tego doprowadza wolny handel. Chociaż mamy jeszcze w kraju dostateczną ilość ziemniaków, możemy nimi rozporządzać, i może być jednak konkurencja. w Warszawie centnar metryczny ziemniaków kosztuje 70–80 marek, a w handlu drobiazgowym 120 marek.</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#komentarz">(Głos: Poznańskie chce je sprzedać, ale nie ma czem sprowadzić. P. Sołtyk: Nie ma, bo w ziemi są)</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#PArciszewski">Panowie i w Komisji Aprowizacyjnej i w Sejmie podnosili niejednokrotnie, że dane Ministerstwa Aprowizacji i wogóle dane o tem, że zabraknie z górą 60,000 wagonów zboża, są nieścisłe. że zboża jest już znacznie więcej w kraju, że gdyby był wolny handel, to ludność miałaby je, bo przywóz do miast nie byłby utrudniony i nie opłacałaby haraczu rozmaitym przemytnikom. Słowem, mąka dostarczona do miasta przez prywatne jednostki, przez kupców, kosztowałaby o wiele taniej i ludność miałaby tani chleb. Wreszcie twierdzili Panowie, że przecież Niemcy i Austriacy gospodarowali w Polsce, bardzo dużo wywozili, a pomimo to wyżywili kraj.</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#komentarz">(Głos: Żołędziami)</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#PArciszewski">Statystyka wykazuje, że w ostatnich latach przedwojennych znacznie się podniósł przywóz zboża z zagranicy i Rosji do Królestwa Polskiego. Co prawda. Kongresówka nic otrzymywała zboża z Poznańskiego. ale wszakże Poznańskie dzisiaj nie tylko żywi Kongresówkę, lecz musi żywić i Galicję Wschodnią, Litwę i Białoruś, wreszcie musi żywić i naszą armię, bo z naszych kontygentów otrzymujemy co do zboża, właściwie zaledwie jedną trzecią część tego, co otrzymujemy z Poznańskiego.</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#PArciszewski">Według obliczeń otrzymujemy 24,000 wagonów zboża kontyngentowego, jeżeli go dostarczą rolnicy z Królestwa i Galicji, z Poznańskiego zaś 44,000 wagonów. Z przyszłych żniw byłoby około 70.000 wagonów zboża przy tych ilościach, a norma, jak Rząd obliczył, wynosiłaby po 180 gr. na głowę, t. i. zaledwie trochę więcej, niż pół funta chleba na osobę dziennie. Proszę Panów, czy myślicie, że pół funta chleba na osobę jest dostateczna ilością dla ludzi najlżej pracujących?</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#PArciszewski">Czy myślicie, że wtedy, kiedy rolnicy wcale się nie ograniczają, ale pieką chleb odrazu z pół korca żyta, to im wystarczy na jeden tydzień, a przytem wypasają trzodę zbożem,...</u>
<u xml:id="u-44.20" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-44.21" who="#PArciszewski">... że w tych warunkach sekwestr można nazwać przymusem, jakąś karą nałożoną na rolnika? Nie, to jest obowiązek obywatelski, aby w chwili, kiedy brak jest zboża, ci. którzy je posiadają, oddali je na potrzeby Państwa, a sami ograniczyli się w konsumcji tego zboża.</u>
<u xml:id="u-44.22" who="#komentarz">(Głosy: A kto zamroził kartofle?)</u>
<u xml:id="u-44.23" who="#PArciszewski">Proszę Panów, strajku wtedy nie było, kiedy w Poznańskiem zgniło ziemniaków za półtora miliona marek.</u>
<u xml:id="u-44.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wtedy kolejarze strajkowali i nie było czem wozić)</u>
<u xml:id="u-44.25" who="#PArciszewski">Dopiero co wróciłem z kaliskiej gubernji, byłem w okolicy Kalisza, tam dowiedziałem się, że właściciele większych majątków, którzy mają po paręset morgów ziemniaków, buraków i marchwi, nie przyjmują robotników do kopania tych produktów, i że tę pracę wykonywa służba folwarczna, którą na mocy umowy zobowiązana jest robić wszystko za tę samą płacę, a przecież zwykle co roku przyjmowano do tych robót osobnych ludzi. Tak się robi dlatego, że nie chce się płacić po 4 lub 5 marek dziennie za kopanie ziemniaków. U marszałka Niemojowskiego na 40 morgach ziemniaki pozostały w ziemi. To jest filar, świeca, która przyświeca Kaliskiemu, a przynajmniej zdawałoby się. że powinna przyświecać. I taki były marszałek Rady Stanu pozostawił na 40 morgach ziemniaki w ziemi.</u>
<u xml:id="u-44.26" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: To jest ersatz-marszałek)</u>
<u xml:id="u-44.27" who="#PArciszewski">Zresztą bardzo wiele jest takich majątków, gdzie ziemniaków nie wykopano, nie z powodu strajku, lecz z tego powodu, że właściciele nie chcą robotnikowi płacić więcej. Natomiast w majątkach, które płaciły więcej, ziemniaki zostały wykopane, ale robotnicy szli nieraz aż do trzeciej wioski, bo w ich własnej nie chciano im płacić o jedna markę dziennie więcej.</u>
<u xml:id="u-44.28" who="#PArciszewski">Co do przywozu zboża z zagranicy, okazuje się, że przywóz zboża z zagranicy, z Rosji do nas wzrastał stale. W roku 1907 przywieziono do Królestwa żyta 3,927,000 pudów, w 1909–7,190,000 w r. 1910–8,032,000 pudów.</u>
<u xml:id="u-44.29" who="#PArciszewski">Przywieziono pszenicy w r. 1907–1,542,000 pudów, w r. 1919 wywieziono z Królestwa — 1,047,000, w r. 1910–1,560,000 pudów. Natomiast mąki pszennej przywożono znacznie więcej do kraju, w r. 1907 przywieziono jej 7.307,000 pudów, w r. 1909–9,259,000 pudów, a w r. 1910–10,720,000. Żytniej mąki 711,000 pudów, wywieziono w r. 1909–244,000 pudów i 33,000 pudów w r. 1910.</u>
<u xml:id="u-44.30" who="#PArciszewski">Był bardzo mały wywóz mąki żytniej. przy dużem saldzie przywozu mąki pszennej.</u>
<u xml:id="u-44.31" who="#PArciszewski">Jęczmień wywożono za granicę, ale za to przywożono znacznie więcej kaszy. I tak w r. 1907 wywieziono jęczmienia 1,152,000 pudów, ale przywieziono kaszy — 1,684,000 pudów; w r. 1909 wywieziono — 2,127,000 pudów, przywieziono zaś 2,857,000 pudów, w r. 1910 wywieziono 1,672,000 pudów, przywieziono zaś 2,357,000 pudów.</u>
<u xml:id="u-44.32" who="#PArciszewski">I owsa przywożono masami. Według wartości pieniężnej, w r. 1907 przywieziono produktów mącznych na 5,772,000 rubli, ale już w r. 1909 za 9,953,000 rubli, a w r. 1910 nawet za 21,803,200 rubli, tak, że w ciągu dwóch lat przywóz do kraju mąki, żyta owsa i kaszy przeszłe dwukrotnie zwiększył się.</u>
<u xml:id="u-44.33" who="#PArciszewski">Natomiast absolutnie nie można liczyć na to, żeby produkcja zboża podczas wojny zwiększyła się gdziekolwiek, choćby nawet w Poznańskiem. Mówi się, że Niemcy żyłowali nasz kraj, ale Panowie, którzyście, wypełniając obowiązek patriotyczny, chowali zboże przed Niemcami, i zakopywali je w dołach, chyba nie widzieliście, jak odżywiały się miasta. Na Waszej skórze ten stan najmniej się odbił, za to w miastach ludność otrzymywała 80% najrozmaitszych erzatzów, a tylko 20% mąki w chlebie. Okazało się, że były tam kasztany, łubin, mąka drzewna, było nawet 3% piasku, a mąki tylko 20, czy 22%. W roku 1916 i 1917 po żniwach dawano 9 funtów chleba, w okresie późniejszym już tylko po 6, z końcem roku zbożowego po 4, w następnych zaś latach z początku po 6, a na wiosnę po 4 funty na osobę na 2 tygodnie. I dlatego ludność marła masowo z głodu; w Zagłębiu Dąbrowskiem mieliśmy 27 strajków, tylko aprowizacyjnych. Produkcja węgla ogromnie spadła, jak wogóle produkcja w tych nielicznych zakładach przemysłowych, gdzie robotnicy pracowali.</u>
<u xml:id="u-44.34" who="#PArciszewski">Statystyka wykazała, że śmiertelność powiększyła się ogromnie w ciągu wojny. W ostatnich pięciu latach przed wojną na tysiąc ludności w Warszawie mieliśmy 28,40 urodzin, natomiast wypadków śmierci mieliśmy 18,48, tak, że urodzenia przewyższały znacznie śmiertelność. Ale już w roku 1915 urodzeń było 19,12, śmierci 24,44. W roku 1916 liczba urodzin wynosiła 18,37, śmierci 23,7. W Warszawie umarło w roku 1915–21,193 ludzi, urodziło się — 16,576 ludzi. Zmarło w 1916 r. 18,510, urodziło się 14,342.</u>
<u xml:id="u-44.35" who="#PArciszewski">I tak śmiertelność wzrasta z roku na rok. W 1917 r. mamy urodzeń tylko 16,08 na tysiąc, razem zaś było ich 13,966, natomiast było 34,693 wypadków śmierci.</u>
<u xml:id="u-44.36" who="#PArciszewski">Największa śmiertelność w czasie wojny wynosiła 4202 na tysiąc, przypadła na r. 1917. kiedy Niemcy karmili ludność najgorzej. Ludność otrzymywała tylko różne surogaty, bardzo mało chleba, kaszy wcale nie dawano, a i tłuszczów w niedostatecznej ilości. Słowem w Warszawie panował brak żywności. W r. 1918 od czerwca śmiertelność spadła, a podnosi się liczba urodzeń, mianowicie w roku tym było 11,000 urodzeń, a 24,000 wypadków śmierci wogóle, a na tysiąc: zgonów 34, urodzin 14,3. W 1919 roku śmiertelność się zmniejszyła. Mamy tu statystykę z 6 miesięcy tego roku. Wynika z niej, że w ciągu tego czasu urodziło się 10,549 osób, zmarło 10,631, a więc liczba urodzeń równa się prawie liczbie zgonów. Bądź cobądź śmiertelność przewyższa liczbę urodzin, bo przypada na tysiąc 24 urodzeń, a 27 zgonów.</u>
<u xml:id="u-44.37" who="#PArciszewski">Jeżeli Panowie chcecie żywić Polskę dalej tak, jak ją żywili Niemcy, to i za to, że ludność miejska przez swoich przedstawicieli w Sejmie domaga się ekspedycji karnych i sekwestru.</u>
<u xml:id="u-44.38" who="#komentarz">(Głosy: A strajk rolny?)</u>
<u xml:id="u-44.39" who="#PArciszewski">Jeżeli Wy sami nie rozumiecie, że nie należy paskować zbożem, to trzeba Was zmusić do tego, żebyście zboże oddali, ażeby nie wytworzyć takiego stanu, jaki istniał w czasie wojny, kiedy tu rządzili okupanci.</u>
<u xml:id="u-44.40" who="#komentarz">(Głosy: A kto zamroził ziemniaki?)</u>
<u xml:id="u-44.41" who="#PArciszewski">A teraz, kiedy Rząd przedstawił ustawę o sekwestrze zboża znowu rozpoczęła się długa dyskusja nad zgłoszonemi aż trzema nagłemi wnioskami, które chciały wprowadzić jednocześnie kontyngent i wolny handel. Nawet Klub „Piastowców” postawił wniosek tylko o wolny handel, a resztę zboża niech kupi Rząd, niech zaopatruje ludność miejską i armię, różnicę zaś, jaka będzie przy kupnie zboża, niech Kasa Państwowa wypłaci Ministerstwu Aprowizacji, albo miastu.</u>
<u xml:id="u-44.42" who="#PArciszewski">To już jest stanowisko tylko wrogów Państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-44.43" who="#komentarz">(Głosy z ław ludowych: No, no!)</u>
<u xml:id="u-44.44" who="#PArciszewski">Takiem może być tylko stanowisko obcokrajowców a nie obywateli.</u>
<u xml:id="u-44.45" who="#komentarz">(Głosy z ław ludowych: A strajk rolny?)</u>
<u xml:id="u-44.46" who="#PArciszewski">Dlatego bardzo prędko zorientowaliście się i wycofaliście ten wniosek, ale zastanawiacie się nad nowym wnioskiem. nad nową ustawą, którą opracowywano przez 3 tygodnie, artykuł po artykule idzie pod głosowanie, przyjmujecie je i potem napowrót obalacie po kilka razy, dlatego, że jeden drugiemu przeczy, że wolny handel nie może się zgodzić z kontyngentem, że nie można pozwolić na to, ażeby wszyscy paskowali. Trzeba było jednak znaleźć tych wybrańców, którzyby mieli prawo paskować zbożem przy kontygencie, a więc trzeba było ograniczyć innych, słowem, najrozmaitsze wesołe chwile były przy tej dyskusji i wreszcie przyjmujecie ten projekt kontyngentu zbożowego. I cóż to jest? Wszak chodzi o to, ażeby dostarczyć zboża więcej niż obiecywała nam dotychczasowa ustawa, przez Rząd przedstawiona. Okazało się jednak, że nic nie dajecie więcej a ograniczacie jeszcze Rząd przy ściąganiu kontyngentu. Z góry mówicie, ile kto ma dostarczyć, i wreszcie do tego dochodzi, że w zasadzie ta ustawa co do norm kontyngentu niewiele się różni od ustawy przyjętej 29 lipca, ale natomiast dajecie możność zmniejszania jeszcze i tych ilości, które były w tamtej ustawie przewidziane.</u>
<u xml:id="u-44.47" who="#PArciszewski">I tak od gospodarstwa, obejmującego od 10 do 50 morgów poprzednia ustawa żądała 25 kg, a Wy obecnie przyjmujecie z gospodarstwa od 7 do 30 morgów 10 do 40 kg. Tak ma być w pierwszorzędnych powiatach, gdzie urodzaj jest najlepszy, gdzie zabudowania nie są zniszczone, gdzie ludzie mają inwentarz. Dalej druga kategoria: z gospodarstw, obejmujących 30 do 100 morgów ornej ziemi poprzednia ustawa przewidywała 75 kg., obecnie wyznaczacie tylko od 40 do 75 kg. Więc tu jest już nie zwiększenie, lecz zmniejszenie. i choćbyście nic wiem, jak zapewniali. że jesteście przedstawicielami ludności małorolnej i bezrolnej, a przedewszystkiem małorolnej. Wy przedstawiciele ludowi. Piastowcy, to ja Wam mogę, dowieść, że jesteście przedstawicielami obszarników,...</u>
<u xml:id="u-44.48" who="#komentarz">(Na ławach ludowych wesołość)</u>
<u xml:id="u-44.49" who="#PArciszewski">... bo na drobną własność nałożyliście większe dostawy, powiększyliście je, a większą własność uprzywilejowaliście.</u>
<u xml:id="u-44.50" who="#komentarz">(Głosy na ławach ludowych: Wesołe chwile! Przyjemne czasy!)</u>
<u xml:id="u-44.51" who="#PArciszewski">Wreszcie z gospodarstw obejmujących ponad 100 morgów było w poprzedniej ustawie przewidziane 150 kg. obecnie zaś naznaczono 75 do 150 kg., a wiec zmniejszacie ten kontyngent znowu o połowę, tak że znowu połowa ludzi może się wykpić i zboża tego nie dostarczyć.</u>
<u xml:id="u-44.52" who="#PArciszewski">Co się tyczy „powiatów zaliczonych z powyższych przyczyn do drugiej kategorji” to projekt obecny na gospodarstwa obejmujące 11 do 30 morgów ziemi ornej nakłada od 10 do 25 kilogramów z morgi. Poprzednia ustawa przyjęta przez Sejm nie przewiduje, ile należy z tych zniszczonych powiatów ściągnąć, pozostawiło się to Radzie Państwowej Aprowizacyjnej i Ministerstwu Aprowizacji. Wy dziś już zastrzegacie sobie, żeby nie ściągano więcej nad 25 kilogramów z morga. Dajecie od 10 do 25 kg. i to od 11 do 30 morgów Z gospodarstw od 31 do 100 morgów dajecie 25 do 50 kg i wreszcie z gospodarstw ponad 100 morgów od 50 do 75 kilogramów.</u>
<u xml:id="u-44.53" who="#PArciszewski">Wreszcie w powiatach trzeciorzędnych bardziej zniszczonych ograniczono kontyngent w ten sposób, że dopiero od 21 do 30 morgów ma się ściągać 10 do 25 kilogramów, od 31 do 100 morgów — 25 kg do 40 kg., a powyżej 100 morgów od 40 do 50 kg.</u>
<u xml:id="u-44.54" who="#PArciszewski">W ten sposób projekt tej ustawy obciął dotychczasowe kontyngenty aż do połowy.</u>
<u xml:id="u-44.55" who="#PArciszewski">Jeżeli Rząd twierdzi, że przez ściągniecie kontyngentu dotychczasowego kontyngentu na podstawie ustawy z dnia 29 lipca otrzymał wraz z dostawami z Poznańskiego 66500 wagonów zboża, a potrzeba mu było 100800 wagonów wtedy, kiedy racje były zmniejszone, a przecież nie dostarczył do różnych miast itd., to gdy dziś zmniejszycie to jeszcze do połowy, w takim razie, ponieważ obecnie przewiduje się 66 tysięcy, więc znowu o 33 tysiące wagonów zwiększy się głód, zwiększy się niedostatek o trzydzieści trzy tysiące wagonów zboża. Rząd przy sekwestrze obliczył, że będzie miał 92000 wagonów. Wy twierdzicie, że Rząd ten nie jest zdolny przeprowadzić sekwestru. Jeżeli monopolu nie przeprowadził, to tem bardziej nie przeprowadzi sekwestru.</u>
<u xml:id="u-44.56" who="#PArciszewski">Monopol to była fikcja.</u>
<u xml:id="u-44.57" who="#komentarz">(Głos: A sekwestr druga)</u>
<u xml:id="u-44.58" who="#PArciszewski">Nie wolno było zboża sprzedawać, mieliście pilnować tego, żeby nie wolno było sprzedawać, miano utworzyć nową komisję i Wy chcieliście kupować sami to zboże, które było w kontygencie. Okazało się. że zgłosiło się zaledwie 8 spółek rolniczych, że pozostała dawna stara maszyna, że niczem nie dopomogliście Rządowi do zakupienia tego zboża, że wreszcie monopol państwowy wprawdzie nie dał nikomu nic wziąć, ale dał tylko możność pilnowania, żeby nikt nie kupował i żeby ten, kto kupił, nie wywiózł, a za to jednak nie dał Rządowi wcale możności przyczynić się do zwiększenia dostawy zboża. Mógł tylko zażądać dostawy kontyngentu i żądał jej, ale widzimy. że nie otrzymał i wreszcie użył środków represyjnych: wysłał wojsko.</u>
<u xml:id="u-44.59" who="#PArciszewski">Że był brak zboża, to oczywiście nie jest wina tylko Sejmu. Dziś położenie jest takie, że Rząd nie miałby dostatecznej ilości zboża nawet po ściągnięciu sekwestru, i na jakiś czas nie będzie już mógł miast zaopatrzyć, a może nawet i armii, bo już dzisiaj wojsko samo kupuje sobie zboże, i np. w Kaliskiem za korzec pszenicy oficerowie płacą po 900 koron, a tu w b. okupacji niemieckiej płaci się po 400 mk. Taki stan jest rzeczywiście nienormalny. Tak nie powinno się dziać. Rząd powinien był już dawno chwycić się środków takich, żeby miasta i armię móc zaopatrzyć w zboże.</u>
<u xml:id="u-44.60" who="#PArciszewski">Ale co dalej? Okazuje się, że jeszcze bardzo dużo zboża zabraknie, a Państwo nie może go kupić. Przedstawiciele Ministerstwa Aprowizacji byli 6 tygodni w Paryżu, prowadzili tranzakcje o zakup zboża, tłuszczów, ubrań, butów i najrozmaitszych rzeczy, robili zamówienia, lecz po 6 tygodniach wycofali się stamtąd ze wstydem, wyjechali jak bankruci, którzy nie mogą dotrzymać swoich zobowiązań, bo nie mają pieniędzy. Myśleli, że dostaną coś na kredyt. Uciekli po prostu z Paryża i Rząd jest teraz w tem położeniu, że nie zakupiwszy zboża i innych rzeczy taniej wtedy, kiedy to było możliwe, teraz nie ma gdzie go kupić. To jest wina Rządu, ale jaki jest Sejm, taki jest Rząd.</u>
<u xml:id="u-44.61" who="#PArciszewski">Minister jest dobrym fachowcem, ale na to. żeby przemysłowców nic zmuszać do otwierania fabryk, żeby powiedzieć np.: ja nie mogę przejrzeć, jaką jest kalkulacja przemysłowców w Zagłębiu Dąbrowskiem, bo sam byłem przemysłowcem i dawałem fałszywe kalkulacje. Takiemu ministrowi bardzo chętnie udziela się votum ufności, a gdy on jeszcze potrafi stosować środki represyjne do robotników rolnych i miejskich, wtedy dopiero jest dobrym fachowcem. Pożyczki przymusowej nie wolno mu wziąć, chociaż została uchwalona — Minister musi się podać do dymisji i Sejm jest zadowolony, że pożyczki przymusowej nie będzie. Rządowi wolno robić, to, co jest szkodliwe dla państwa, ale nie wolno mu robić tego, co jest dla państwa korzystne. Ponieważ Rząd nie kupi zboża zagranica, pieniądze będą zaoszczędzone i Sejm będzie zadowolony, przynajmniej jego większość, pochodząca z prowincji, a przytem będzie pasek na zboże. Rząd zaś nie będzie odpowiadał za to, że uchwał Sejmu nie wypełnia. Oczywiście, kiedy przyjdzie czas, że gromy będą się sypały na Sejm, wtedy będziecie się zasłaniać i narzekać na Rząd, że zboża nie zakupił, że źle robił itd. Nikt wtedy nie będzie winien, tylko Rząd, który nie potrafił tego zboża ściągnąć. Ale przecież mówi się dzisiaj, że rolnicy tego zboża nie oddadzą, i to mówił nawet sam sprawozdawca ustawy większości Komisji Aprowizacyjnej. Tak mówi się w Sejmie, nie ma się wiary w to, że obywatel państwa odda zboże, ani w to, żeby w jakiś sposób można było zboże ściągnąć, a nic się też nie robi, żeby zboża dostarczyć. Przecież są śpichrze po dworach, powiatach i kolejach, tam można by zboże przechować. Jeżeli niema wagonów, można dowieść furmankami. Gdy u nas byli Austriacy, Niemcy, ciągnęły się sznury furmanek, dostarczano zboże na czas, a gdzie nie dostarczono, tam Niemcy sami je sobie zabrali.</u>
<u xml:id="u-44.62" who="#PArciszewski">Obecnie Rząd nakazuje dostawę, lecz nikt nie dostarcza. Czekają, aż przyjdzie wojsko.</u>
<u xml:id="u-44.63" who="#PArciszewski">Wobec takiego stanu w kraju my nie możemy przyjmować jakiejś połowicznej ustawy, która nie daje państwu jaknajwiększej ilości zboża z tego, co państwo posiada. Przecież każdy z Panów wie bardzo dobrze, że przy wolnym handlu nie może być lepiej, gdy żywności wogóle brak. Nie przyjmujcie tej połowicznej ustawy, jeśli wiecie, że jest taki stan, ale przyjmijcie taką ustawę, która da największą gwarancje, że w rozporządzeniu państwa, w rozporządzeniu Waszych instytucji znajdzie się jaknajwięcej zboża dla wyżywienia miast. We Francji zniesiono system kartkowy tylko przez dwa miesiące, po dwóch miesiącach wprowadzono go z powrotem, a przecież Francja ani wojny już nie prowadzi, ani jej pieniądze nie są tak zdeprecjonowane jak nasze, a blisko ma zboże amerykańskie. Francja dopłaciła dwa miliardy marek do aprowizacji państwa, to znaczy wydała dwa miliardy na rok 1919, ażeby tanio aprowidować miasta i wogóle ludność bezrolną.</u>
<u xml:id="u-44.64" who="#PArciszewski">I nasze państwo musi na ten cel wyasygnować pieniądze, ale póki nasze zboże, idzie na pasek do Rosji, do Niemiec. Państwo nie może kupować jak najwięcej zboża, tem bardziej, że koleje nasze nie są w stanie przewieźć tyle zboża, ile trzeba; Państwo nie może też bogacić paskarzy i obszarników w ten sposób, żeby zaciągnęło pożyczkę i zaprzedawało się na zakupna, bo rzeczywiście musiałoby zaprzedawać się, ażeby wyżywić kraj. Dlatego też kraj nie zrozumie tego, jeśli uchwalicie Panowie ustawy, która jest zupełnem zaprzeczeniem poczucia obywateli, ustawę, która zaprzepaszcza Rząd i kraj. Nie będę tutaj odczytywał ustawy rządowej artykuł po artykule, wiem, że należy w niej zaprowadzić pewne zmiany, należy powiedzieć, że w miastach ludność powinna otrzymywać więcej chleba i że trzeba wydzielać racje nawet dla ludności wiejskiej, ale żądam, żebyście Panowie wzięli ten projekt ustawy za podstawę do naszej debaty w Sejmie, a odrzucili wnioski, które nie mają nic wspólnego z wyżywieniem kraju i za które każdy z Was wstydzić się powinien.</u>
<u xml:id="u-44.65" who="#PArciszewski">13.000 wagonów zboża Ministerstwo Aprowizacji sprowadziło w półroczu 1919. Tych 13.000 wagonów uratowało kraj od nędzy, ale było to wtedy, kiedy nie potrzeba było jeszcze posyłać zboża na Litwę, do Białejrusi i Wschodniej Galicji, teraz zaś mamy obszary coraz większe. Chcecie prowadzić wojnę, chcecie, ażebyśmy zagarniali jak najwięcej ziemi, a nie chcecie tych obszarów żywić i doprowadzacie w tych zabranych obszarach do rewolucji i do bolszewizmu. którego się tak bardzo boicie! P. Barlicki: Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Barlicki w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PBarlicki">Panowie Posłowie! Niezależnie od tego, jakie każdy z nas zajmuje stanowisko w sprawie aprowizacyjnej, wszyscy zrozumiemy jednak, że sprawy te są dzisiaj bodaj najważniejszemi w naszym kraju, że stanowisko takie lub inne w sprawach aprowizacyjnych decydować będzie niemal o przyszłości tego kraju. Tymczasem musze stwierdzić z tego miejsca fakt niesłychany: Rząd przez cały ciąg debat w sprawach aprowizacyjnych świeci wprost skandaliczną nieobecnością...</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Głosy: Hańba!)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PBarlicki">... i Sejm do dziś dnia nie wie, jakie Rząd zajmuje w tej sprawie stanowisko.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Głosy: Hańba!)</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#PBarlicki">Wszak to co Rząd zgłosił w Komisji, jeszcze nie jest jego wyrazem. Dlatego też pozwalam sobie przedłożyć następujący formalny wniosek:</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#PBarlicki">„Sejm uchwala: Wzywa się Rząd ażeby zjawił się w Wysokiej Izbie i wyświetlił swoje stanowisko w sprawach aprowizacyjnych”.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł ks. Starkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PksStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Zupełnie podzielam przekonania mojego szanownego przedmówcy i muszę również podkreślić z całem ubolewaniem nieobecność przedstawicieli Rządu przy debatach tak ważnych, jak debaty nad sprawą aprowizacji kraju. Jeśli cały kraj nasz z największem napięciem uwagi przysłuchiwał się rozprawom naszym nad ustawą o reformie rolnej, to nie przesadzę, jeśli powiem, że prawie z ta samą uwagą obecnie nadsłuchuje ech z tego Wysokiego Sejmu, mianowicie czekając, jakie stanowisko zajmie Sejm w pierwszorzędnej sprawie krajowej i państwowej, mianowicie w sprawie aprowizacji kraju. I dlatego powtarzam, przyłączam się do słów mojego przedmówcy, wyrażając serdeczne ubolewanie, że ławy rządowe świecą przy tak poważnej debacie pustkami.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#PksStarkiewicz">W kraju bowiem jest powszechne zrozumienie powagi tego problematu, który dzisiaj chcemy rozwiązać, mianowicie sprawy aprowizacji kraju. Kraj zrozumie, że jeśli my tutaj, posłowie w tym Wysokim Sejmie, tę sprawę źle rozsądzimy, w takim razie damy najskuteczniejszą broń w ręce żywiołów wywrotowych, w ręce płatnej bolszewickiej agitacji, broń zwróconą przeciwko polskiej państwowości. Pozatem kraj zrozumie, że złe rozwiązanie kwestii aprowizacyjnej przyczyni się do uszczuplenia granic państwa polskiego, że będzie ono pomniejszeniem granic Rzeczypospolitej Polskiej, bo w takim razie stracimy serca ludności w krajach plebiscytowych, która patrząc na głód i niedomagania aprowizacyjne w Państwie Polskiem, nie będzie się kwapiła z wypowiedzeniem się za przynależnością do tego Państwa.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#PksStarkiewicz">Celem rozwiązania problemu aprowizacyjnego zjawiły się dwa projekty. Projekt rządowy — zupełnego sekwestru, projekt, który jak zauważono na Komisji Aprowizacyjnej zdobył pełne uznanie wszystkich ugrupowań robotniczych, i projekt przymusowego kontyngentu, wolnego handlu, oraz importu zboża z zagranicy, importu, którego konieczności dowodzi fakt, że byłe Królestwo Polskie i przed wojną nie potrafiło samo siebie wyżywić, a obecnie wyrachowania i obliczenia Rządu pokazują. że nawet przy pełnym i największym sekwestrze zabraknie Państwu Polskiemu blisko 12 milionów centnarów zboża. W innych warunkach możebym inaczej mówił o projekcie Rządowym pełnego sekwestru zboża, dzisiaj jednak muszę w imieniu klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego, do którego mam zaszczyt należeć, wypowiedzieć się przeciw zasadzie sekwestru, przeciw projektowi rządowemu, nie dlatego, żebym nie miał zaufania do naszego Rządu, tylko dlatego, że uważam, iż ten projekt przekracza jego siły wykonawcze.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#PksStarkiewicz">Rząd nasz, choćby się składał z najgenialniejszych ministrów, cudotwórcą nigdy nie będzie i nie wykona tego projektu o sekwestrze zboża, bo aby go należycie wykonać, trzeba mieć inną administrację państwowa i inne państwowe organy wykonawcze, niż te, jakie my posiadamy. Sam p. Minister, względnie kierownik Ministerstwa Aprowizacji, na Komisji Aprowizacyjnej stwierdził, że nasze sfery urzędnicze rekrutują się głównie z ochotników, są to ludzie niewyrobieni. I właśnie jednem z najważniejszych zadań, jakie przed Państwem Polskiem stoi, jest stworzenie sprężystej polskiej administracji państwowej i wytworzenie polskiego urzędnika, bo go jeszcze niestety nie posiadamy. Mamy przedewszystkiem ochotników, którzy improwizują tak samo, jak i ministrowie przeważnie improwizują i jak improwizujemy my tutaj w Sejmie. To są ludzie, którzy się dopiero uczą swojego zawodu, a obok nielicznej liczby urzędników fachowych, przed którymi schylam głowę, bo cenię ich pracowitość i sumienność, posiadamy pewien procent ludzi, którzy przeszli deprawującą szkołę moskiewską i austriacką i niestety tej deprawacji w części ulegli. Pozatem mamy wśród naszej sfery urzędniczej takich ludzi, którzy celowo działają na szkodę i zgubę państwowości polskiej. Są to elementy bolszewickie. Istnienie ich stwierdził między innemi jeden z kolegów na Komisji Odbudowy Kraju, odczytując bardzo ciekawą litanię nazwisk takich urzędników państwowych — działających pod Kielcami, mianowicie przy państwowej kolejce dowożącej drzewo do Kielc. Rząd, który się opiera na takich organach wykonawczych, nigdy nie dokona tego dzieła, mianowicie zupełnego sekwestru zboża, nie dokona tak, jak nie dokonała tego administracja niemiecka, która całemu światu za wzór mogłaby służyć. Ale i co do niej wiemy z własnego doświadczenia, nabytego podczas okupacji niemieckiej i mamy o tem także wiadomości z państwa niemieckiego, że podobnie jak u nas tak i w Niemczech rolnicy chowali mnóstwo zboża i nie dostarczali go państwu niemieckiemu. A więc, jeżeli takie państwo nie przeprowadziło pełnego sekwestru jak Niemcy, nie mamy się co łudzić, żeby nasza państwowość młoda i tworząca się, miała temu zadaniu podołać. Powtarzam więc jeszcze raz, że wypowiadam się przeciwko rządowemu projektowi o sekwestrze zboża, dlatego, że jest niemożliwem, żeby Rząd, opierający się na takich organach wykonawczych miał być cudotwórcą i naprawdę pełnego sekwestru dokonać.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#PksStarkiewicz">Że się pod tym względem nie mylę, dowodzi praktyka z ustawą uchwaloną przez nas w lipcu o monopolu zbożowym, bardzo przecież bliską sekwestru. Wykonując tę ustawę, Rząd, podług mnie, zdał egzamin jaknajgorszy. Przedewszystkiem na Komisji Aprowizacyjnej stwierdzono, że tuż po żniwach wskutek nieudolności naszej administracji państwowej państwo nasze stanęło u progu kataklizmu aprowizacyjnego, mianowicie Warszawie. Krakowowi zagroził głód, i ażeby zaaprowidować nasza stolice i Kraków, Ministerstwo Aprowizacji już teraz, tuż po żniwach, musiało sięgnąć do zapasów chowanych na czarną godzinę, to jest do zapasów mąki amerykańskiej.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#PksStarkiewicz">Ten fakt sam za siebie mówi. Do czegóż zresztą doprowadziła nieudolność Ministerstwa Aprowizacji przy stosowaniu ustawy monopolowej, bardzo zbliżonej do ustawy o pełnym sekwestrze, ilustruje przykład, który pozwolę sobie Wysokiej Izbie przytoczyć. Na ręce moje reprezentacja powiatu politycznego Myślenickiego przysłała petycję, w której petenci domagają się od Sejmu i Rządu ratunku i wskazują na straszne położenie tego powiatu. Wskutek głodu i chorób śmiertelność w powiecie tym wzmogła się strasznie i oto przykład:</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#PksStarkiewicz">W parafji bieńkowskiej składającej się z dwu wsi: Bieniek i Jakubówki. które normalnie wykazywały 5 do 7 wypadków śmierci miesięcznie, we wrześniu i październiku br. zmarło ogółem 135 osób, przeważnie młodych. Tak samo w innych parafiach powiatu żniwo śmierci z powodu epidemii było 5 do 7 razy większe, aniżeli zazwyczaj.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#komentarz">(Głos: To samo jest we wszystkich powiatach górskich.)</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#PksStarkiewicz">W okolicy tutejszej już 3 lata panuje nieurodzaj... Wszyscy bezrolni, urzędnicy, rzemieślnicy i inni przymierają głodem tem więcej, że od przeszło trzech miesięcy powiat nie otrzymuje żadnej aprowizacji ani mąki, cukru, tłuszczów, kaszy itp. a przywóz zboża jest zakazany. Jeżeli tak dalej pójdzie aprowizacja, to ludność małorolna i bezrolna wymrze z głodu i na choroby zakaźne”. Proszę Panów, te niezmiernie wymowne były cyfry, któremi się pochwaliło Ministerstwo Aprowizacji na Komisji Aprowizacyjnej. Mianowicie przedstawiono nam remanent skupu w dniu 4 września i okazało się. że Ministerstwo było wówczas w posiadaniu 66 wagonów pszenicy, 433 wagonów żyta, 131 wagonów jęczmienia i 44 wagonów owsa. Jak obliczono, przez całe 2 i pół miesiąca stosowania ustawy o monopolu zbożowym, Rząd potrafił skupić w Kongresówce zaledwie 4200 wagonów zboża, a w Małopolsce do połowy października zaledwie 61 wagonów Przy tej sposobności musze odeprzeć pewne zarzuty, skierowane przeciwko rolnikom małorolnym jak również i wielkorolnym, ale przedewszystkiem przeciwko małorolnym. Powiada się, że wynik skupu zboża kontyngentowego przez Rząd jest dlatego taki nędzny i że dlatego panuje głód w Warszawie, w Krakowie i w powiecie Myślenickim, ponieważ chłop nie chce oddawać kontyngentu. Pewna cześć naszej prasy urabia nawet nastroje nieprzychylne dla wsi polskiej i dla chłopa polskiego, i dziś już się niemal utarło, że do słowa chłop czy rolnik — dodaje się zaraz epitet: egoista, lub paskarz. Ten zarzut ja zwalczam z całą śmiałością, z całą odwaga, uważając, że jest on niesłuszny, że krzywdzi lud polski. Gdyby było inaczej, świadczyłoby to bardzo źle o obywatelskich uczuciach naszego ludu, a pod tym względem lud nasz na wsi daje przecież przykłady dodatnie często i innym.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#komentarz">(Głosy: No! No!)</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#PksStarkiewicz">Ja będę mówił do Panów tylko faktami. Stwierdzam, że jeśli nasze fronty bojowe tak znakomicie stoją, to przedewszystkiem dzięki temu, że szeregi naszej armii zasilił i to z cała rozkoszą, z całą radością chłop polski i dziś mamy w okręgach wyborczych przykłady, że młodzież zapisana do wojska, ale nie powołana jeszcze pod broń narzeka na Rząd, czemu nas pod broń nie powołacie?</u>
<u xml:id="u-48.13" who="#PksStarkiewicz">Proszę Panów, następnie muszę stwierdzić, że jeśli skarb państwa jeszcze czemś poszczycić się może, to przedewszystkiem dzięki temu, że nasz rolnik płaci podatki. Ten chłop, ten małorolny gospodarz ponosi ciężary, mianowicie podwody na rzecz armii i na wszelkie potrzeby państwowe i nie usuwa się od tych wszystkich powinności państwowych,...</u>
<u xml:id="u-48.14" who="#komentarz">(Głos: Za pieniądze)</u>
<u xml:id="u-48.15" who="#PksStarkiewicz">... nie tylko gospodarze, nie tylko chłop małorolny, ale i robotnik rolny dał wszystkich przykład uczuć obywatelskich, mianowicie teraz, gdy nie przystąpił do strajku rolnego, tak zbrodniczego względem naszego państwa. I nie mówcie Panowie, że ten strajk rolny, który chciał Polskę zgubić, który państwowość polską chciał w gruzy zamienić, został stłumiony siłą bagnetu. Nie, stwierdzam fakt, że na Kujawach, w moim okręgu wyborczym, gdzie istniała organizacja chrześcijańskiego Związku zawodowych robotników rolnych, nigdzie strajku nie było, chociaż do tej miejscowości wcale wojska ani policji nie posyłano, przeciwnie, z tej miejscowości właśnie wojsko i policje zabierano, żeby je posłać gdzieindziej.</u>
<u xml:id="u-48.16" who="#PksStarkiewicz">Stwierdzam, że strajku rolnego, pomimo najwścieklejszej agitacji komunistycznej i bolszewickiej, nie przebierającej w środkach agitacji, która posuwała się do terroru, do gróźb i straszeniem kulą w łeb za nieposłuszeństwo — w b. wielu miejscowościach wcale nie było i wogóle w naszym kraju się nie udał. Te fakty stwierdzam i dowodzą one, że chłop polski zarówno w chacie gospodarskiej, jak i w czworakach dworskich czuje po polsku, po obywatelsku i naprawdę jest zdrowym i pewnym fundamentem naszej państwowości polskiej. Więc proszę Panów, robić dziś zarzuty chłopu, że jest paskarzem, że jest egoistą, myślącym tylko o sobie, że chłop zboża nie daje, i że dlatego Ministerstwo Aprowizacji tylko tak marne może nam przedłożyć rezultaty prac swoich przy stosowaniu ustawy o monopolu państwowym, to jest ciężka obelga rzucona pod adresem naszego ludu polskiego. A teraz Panowie pozwolą, że wskaże istotne powody, dlaczego chłop nie dostarczał kontyngentu Państwu. Przedewszystkiem musze z tego wysokiego miejsca stwierdzić, że istotnie jest pewien niewielki procent zarówno małorolnych, jak i wielkorolnych. takich, którzy naprawdę ze złej woli odmawiają Państwu kontyngentu i tych piętnuję, jako ludzi którzy działają na krzywdę Państwa Polskiego, tych nie zawaham się nazwać z tego wysokiego miejsca zdrajcami Państwa Polskiego i przeciw nim domagam się od Rządu kar jak najsurowszych. Ale proszę Panów, jeśli reszta ludności rolniczej nie dostarczyła kontyngentu, to przedewszystkiem dlatego, że chłop małorolny. nie mając robotnika, zmuszony płacić nadzwyczajne ceny za najemną robociznę, sam sobie musiał wystarczać i dawać radę w swojem gospodarstwie, a mając nie wykopane ziemniaki, nie zasiane ozime zboże, mając niepodorane pola pod wiosenne siewy, nie mógł był tego zboża w swoim czasie oddać Państwu na kontyngent. Teraz jednak rolnicy kontyngenty licznie i tłumnie odstawiają i proszę nie mówić, że czynią to pod naciskiem wojska, wysłanego do powiatów, bo sam p. Minister Aprowizacji stwierdził na Komisji, że szereg powiatów przesłał do Rządu protesty przeciw hańbieniu ich przez wysyłkę oddziałów wojskowych do ściągania i kontyngentów i dostarcza je sam bez żadnego nacisku, li tylko z poczucia obywatelskiego.</u>
<u xml:id="u-48.17" who="#PksStarkiewicz">Zresztą jeżeli była jaka niechęć do oddawania kontyngentów to jest to winą również naszego Rządu. Nasz Rząd jest wobec ludu polskiego niemy. Nie umiał zachęcić go do spełnienia pewnych powinności państwowych i obywatelskich. A pod tym względem mieliśmy przecież wzór działalności pracy rządu niemieckiego zarówno w Niemczech, jak i u nas, na terenie okupacji niemieckiej, widzieliśmy, że rząd niemiecki i władze okupacyjne nie starały się tylko ogłosić pewne prawo, ale starały się także za pomocą specjalnej propagandy i agitacji nakłaniać do posłuchu dla tego prawa. U nas tego nie było. Lud nasz jest tu i owdzie jeszcze nieuświadomiony pod względem obywatelskim, ale rzeczą Rządu było to nieuświadomienie usunąć za pomocą specjalnej propagandy, czego Rząd zupełnie zaniechał.</u>
<u xml:id="u-48.18" who="#PksStarkiewicz">Pozatem, jeżeli lud nie dostarczył na czas kontyngentu i jeżeli Ministerstwo Aprowizacji tylko tak nędznemi może się poszczycić wynikami swej pracy, to sprawiła to zła i nędzna organizacja skupu zboża. Opowiadał mi kolega ze Słupeckiego, że tam chłopi musieli po kilkanaście kilometrów wozić zboże do miejsca skupu, po to, żeby im powiedziano, że funkcjonariusze rządowi dziś tego zboża odebrać nie mogą, że niema magazynów, i po to, żeby później to samo zboże z powrotem po raz wtóry przywozić z odległości kilkunastu kilometrów. To samo działo się w październiku w moim okręgu wyborczym. W pewnym dniu 30 furmanek chłopskich zwiozło zboże na stacje Lubień po to, żeby dowiedzieć się od pana naczelnika stacji, że wagonów niema, że magazyny są załadowane, wiec niech wracają do domu.</u>
<u xml:id="u-48.19" who="#PksStarkiewicz">Ci chłopi, na 30 furmankach, z których każda miała od 8 do 10 cetnarów zboża, musieli wracać z kwitkiem do domu, po to, aby potem po raz wtóry to zboże do tego samego miejsca przywieźć.</u>
<u xml:id="u-48.20" who="#PksStarkiewicz">To są przyczyny, dla których chłop kontyngentu nie oddawał, raczej dla których Rząd tak małe ilości kontyngentu skupił, a przyczyny te z bark chłopa przenoszę w znacznej mierze na barki Ministerstwa Aprowizacji, które pod tym względem wykazało swoją nieudolność i niedołęstwo. W końcu, jeżeli jest i było pewne ociąganie się u małorolnych co do oddawania kontyngentów, to przyczyną tego jest także brak ekwiwalentu. My się nie dziwmy tak bardzo chłopu, że on nie kwapi się nadzwyczajnie z oddaniem kontyngentu, jeżeli mu się zabiera zboże po cenach maksymalnych, a on za wszystko inne musi płacić bajońskie paskarskie ceny, i pod tym względem Rząd zawinił, że nie postarał się o zaaprowidowanie rolnika w artykuły pierwszej potrzeby.</u>
<u xml:id="u-48.21" who="#komentarz">(Głos: Nikogo nie zaaprowidował)</u>
<u xml:id="u-48.22" who="#PksStarkiewicz">Nie! muszę być sprawiedliwy w ocenie działalności Ministerstwa Aprowizacji, i podkreślić z zadowoleniem pewne jego wysiłki na polu aprowizacji robotników miejskich i robotników rolnych w skórę, płótna, korty, mydło i t. d. Na tę działalność Ministerstwo Aprowizacji patrzę z całem uznaniem i szacunkiem, niestety wobec ogromu potrzeb jest to bodaj kropla w morzu i chłop małorolny, gospodarz musi przeważnie chodzić dalej bez butów, lub płacić za nie paskarskie ceny, musi chodzić w starem wydartem ubraniu, a dzieci jego często koszuli nie mają. Niestety, powtarzam, owe wysiłki Rządu są bardzo nikłe, zwłaszcza, gdy się przecież czyta ogłoszenia w pismach jakichś kupców poznańskich, zagranicznych i żydowskich, którzy ofiarowują swoje usługi prywatnym klejentom w dostarczaniu artykułów pierwszej potrzeby. Brak energicznej przedsiębiorczości Rządu w tym kierunku musimy podkreślić i powtarzam, że trudno żądać od rolników, ażeby wszystko oddali, jeśli w zamian nie otrzymają ekwiwalentu w postaci towarów pierwszej potrzeby po. maksymalnych i uczciwych cenach. Jako jeden z najpoważniejszych argumentów w obronie projektu o sekwestrze zboża przytoczył p. Minister Aprowizacji na posiedzeniu Komisji Aprowizacyjnej wzgląd na zagranicę.</u>
<u xml:id="u-48.23" who="#PksStarkiewicz">Ja to rozumiem i zdaje sobie z tego sprawę, że jesteśmy państwem wprawdzie niepodległem. ale nie wszechstronnie, bo w wielu dziedzinach życia ekonomicznego i państwowego podlegamy rozmaitym obcym czynnikom i wpływom. I nie lekceważę doniosłości tego względu, na zagranicę, tego względu, którym się posługiwał jako silnym argumentem przy debacie nad reforma rolna i P. Wiceminister Skrzyński. Ale z drugiej strony mnie się wydaje, że ta Polska nasza już z powijaków wyszła, że ma zęby i pazury, że wyszła z epoki niemowlęstwa, że nastał czas, kiedy kwestie należałoby tak stawiać, ażeby i zagranica w tej lub owej sprawie pytała się, co też Polska o niej myśli i powie? To mówię mimochodem.</u>
<u xml:id="u-48.24" who="#PksStarkiewicz">Stwierdzam jednak, że tej zagranicy, tym przyjaciołom naszym nie będzie chodziło o to, jak sprawa aprowizacji Polski będzie wyglądała na papierze, lecz jak będzie wyglądała w życiu w naszych miastach, miasteczkach i wsiach, wśród naszej ludności robotniczej i inteligencji, pracującej w miastach. A pod tym względem nie mam wątpliwości, że projekt rządowy sekwestru, z pewnością nie uczyniłby zadość tym pragnieniom i życzeniom, jakie pod tym względem stawiałaby zagranica.</u>
<u xml:id="u-48.25" who="#PksStarkiewicz">Zresztą p. Minister Aprowizacji miał zupełna słuszność, że stosując ustawę o wolnym handlu trzeba nadzwyczaj pilnie obstawić granicę, ażeby nie dopuścić wywozu zboża za granicę, zwłaszcza na tereny nieprzyjacielskie. My wszyscy tem pogląd podzielamy, co do jednej sprawy tylko zgodzić się nie mogę z p. Ministrem Aprowizacji. Wyraził on mianowicie pewne wątpliwości pod adresem naszej straży pogranicznej, czy ona sprosta swemu zadaniu? Ja wiem, że wśród szeregów naszej straży pogranicznej są różne żywioły. Mieliśmy zwłaszcza w Zagłębiu żywioły takie, które pomagały przemytnikom, ale mieliśmy i mamy żywioły, jak słynny podporucznik Majewski, któremu tylko za to, żeby trzy godziny co noc spał nie patrzał — zorganizowani przemytnicy proponowali 100,000 marek pensji miesięcznie. On jednak tej pokusie nie uległ. Pamiętajmy, gdy wspomniany odcinek graniczny w Zagłębiu obsadzono żołnierzami armii Hallera, przemytnictwo ustało tam zupełnie. To świadczy, że jeśli są jakieś braki i wady w organizacji straży pogranicznej, to usunąć je można i należy. Pozatem uważam, że Rząd powinien bezwzględnie występować przeciwko przemytnictwu, uprawianemu czy to przez straż graniczną, czy przez ludność cywilną, ale o żadnych takich stanowczych krokach naszego Rządu nie słyszeliśmy.</u>
<u xml:id="u-48.26" who="#PksStarkiewicz">Tu pozwolę sobie przytoczyć Panom klasyczny przykład postępowania Rządu z przemytnikami. Fakt, o którym mowa, jest doskonale znany szefowi sekcji p. Zaborowskiemu. Mianowicie w Miechowie pewnego obszarnika przemytnika przyłapano na gorącym uczynku i został w drodze administracyjnej skazany na 20,000 marek grzywny i trzy miesiące więzienia. Ten pan zjawia się w Ministerstwie Aprowizacji, płaci nałożoną na niego grzywnę i proponuje, aby zamiast trzech miesięcy więzienia mógł zapłacić jeszcze pół miliona grzywny. Ministerstwo nie zgodziło się na tą tranzakcję, wówczas pan tem ironicznie odpowiada: „w takim razie ani ja w kozie siedzieć nie będę, ani panowie pół miliona nie otrzymacie”. I już trzeci starosta nastaje, a nie potrafił tego pana wysadzić do kozy, nie potrafił spełnić wyroku wydanego na tego milionera paskarza.</u>
<u xml:id="u-48.27" who="#komentarz">(Głosy: Nazwisko jego?)</u>
<u xml:id="u-48.28" who="#PksStarkiewicz">Zaznaczam, że fakt ten znany jest panu szefowi sekcji Zaborowskiemu.</u>
<u xml:id="u-48.29" who="#PksStarkiewicz">Występuję również przeciwko sekwestrowi zboża, bo uważam, że ta zasada rozdrażnia wielomilionowe masy ludu rolniczego na wsi, który, jak już zaznaczyłem, w zamian za sekwestr zboża nie ma równoważnika w postaci towarów pierwszej potrzeby. Mówią, że wolny handel to obrona kieszeni bogatego chłopa. Nie, proszę Panów, wolny handel zbożem, to jest temi resztkami zboża, jakie będzie miał rolnik na zbyciu po oddaniu kontyngentów, to jest obrona kieszeni, ale konsumenta. Wszakże wolny handel cichy, potajemny — i dziś się odbywa. Ale dziś musi się on opłacać na lewo i naprawo, musi się opłacać oczom państwowym, aby nie widziały, uszom państwowym, aby nie słyszały, rękom państwowym, aby za kark do więzienia nie brały, a to właśnie podwyższa niemożliwie ceny produktu tak, że przetransportowany do Warszawy rośnie tutaj w cenie niepomiernie; podczas gdy wolny handel uczciwy, jawny doprowadzi do tego, że przy konkurencji uczciwej i jawnej cena musi się obniżać i w ten sposób wolny handel będzie obroną nie kieszeni, bogatego chłopa, lecz kieszeni konsumenta.</u>
<u xml:id="u-48.30" who="#PksStarkiewicz">Takie są motywy i powody, dla których w imieniu klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego oświadczam się przeciwko projektowi rządowemu o zupełnym sekwestrze zboża, i dla których głosować będziemy za projektem większości Komisji. Zgłaszam tylko poprawkę w imieniu klubu naszego do art. 8. mianowicie, aby po słowach „wywóz zboża i ziemniaków” dodać „i wszystkich ziemiopłodów”, mianowicie: „grochu, koniczyny, saradeli i tym podobnych ziemiopłodów”.</u>
<u xml:id="u-48.31" who="#PksStarkiewicz">W końcu muszę podkreślić jeden fakt. Stwierdzono na Komisji Aprowizacyjnej, że posłowie włościańscy oraz przedstawiciele większej własności wyrażali gotowość pójścia jak najdalej naprzeciw słusznych żądań Rządu w sprawie aprowizacji kraju. Podkreślam jeszcze fakt, że pierwotne cyfry podane przez przedstawicieli ludności chłopskiej małorolnej były tak wysokie, że aż pan przedstawiciel Ministerstwa Aprowizacji przeciw tym cyfrom musiał wystąpić, wskazując, że przy tych cyfrach dalibyśmy Państwu nawet więcej niż sekwestr, że te cyfry nie odpowiadają istotnej możności i wytwórczości kraju. Ten fakt świadczy, że posłowie włościańscy i przedstawiciele ludności rolnej, małorolnej. czy wielkorolnej są gotowi pójść daleko naprzeciw słusznych żądań Rządu pod względem dostaw zbożowych i kontyngentu. Mam przeto nadzieję, że na tej drodze dojdziemy do porozumienia z naszym Rządem, co jest naszem pragnieniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Proponuję odroczenie dalszej dyskusji. Nikt nie protestuje, uważam więc, że Izba na to się zgadza. Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem formalnym p. Barlickiego: „Wzywa się Rząd, ażeby się zjawił w Wysokiej Izbę i wyświetlał swoje stanowisko w sprawach aprowizacyjnych”. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#Marszałek">Nadeszły następujące nagłe wnioski:</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. de Rosseta i innych w sprawie rozdziału paliwa, mianowicie by Urząd rozdziału węgla przy Ministerstwie Przemysłu i Handlu przekształcony został w Urząd rozdziału opału, węgla, drzewa, ropy, torfu i t. d. Sprawę tę przekazałem Komisji Opałowej.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Kamienieckiego i innych w sprawie przepisów o spłacaniu 5% pożyczki państwowej, żądający, aby prócz banków i Krajowej Kasy także Kasy powiatowe mogły dokonywać operacji, związanych ze sprawami tej pożyczki. Przekazałem go Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły posła ks. Kaczyńskiego w sprawie utworzenia Komisji rozjemczych pomiędzy dozorcami domowymi, a właścicielami nieruchomości. Wniosek ten odesłałem do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#Marszałek">Dalej, wniosek nagły p. Gdyka w sprawie opracowania ustawy normującej stosunki służby domowej, odesłałem do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek nagły p. dr. Juliusza Trzcińskiego i innych posłów z Narodowego Zjednoczenia Ludowego w sprawie zapomóg dla rodzin Górnoślązaków, służących w armii generała Hallera względnie w bytomskim pułku strzelców.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#SekretarzpHarasz">Górnoślązacy, wstępując we Francji do armii generała Hallera, składali deklarację, zrzekającą się zapomóg dla żon i dzieci. Ponieważ armia gen. Hallera stała się już częścią składową jednolitej armii polskiej, słusznem jest, aby żony i dzieci górnoślązkich Hallerczyków, które od 2 lat nie dostają żadnej zapomogi, zostały zrównane z rodzinami reszty naszych żołnierzy; tak samo i rodziny górnoślązaków z bytomskiego pułku strzelców. Rodzinom tym na Górnym Śląsku można już posyłać zapomogi przez Czerwony Krzyż. Ze względu na plebiscyt dobrze byłoby, aby zapomogi górnoślązaków były zrównane z zapomogami, jakie żołnierze niemieccy otrzymują na Górnym Śląsku.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#SekretarzpHarasz">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#SekretarzpHarasz">Sejm wzywa Rząd, do jak najśpieszniejszej wypłaty zapomóg rodzinom górnośląskich Hallerczyków, oraz górnoślązaków z bytomskiego pułku strzelców.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">W kwestii nagłości zażądał głosu p. Trzciński.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Głosy: Nie trzeba)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PTrzciński">Zrzekam się głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Myślę, że nagłość wniosku jest niewątpliwą, jednak dla kontroli, proszę tych Postów, którzy są za nagłością, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Wszyscy)</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#Marszałek">Nagłość wniosku jest jednomyślnie uchwalona. Sprawę odsyłam do Komisji Wojskowej. Odpis daje natychmiast Rządowi, gdyż chodzi tu bardzo o pośpiech.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PPietrzyk">Proszę o głos w sprawie faktycznego sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pietrzyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PPietrzyk">W swojem przemówieniu zaznaczyłem, że ks. Pośpiech zwoływał wiec, a dowiedziałem się, że on przypadkiem tylko znalazł się na tym wiecu i również piętnuje karygodne postępowanie policji, która się tam zachowała bardzo nietaktownie.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PGrzędzielski">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PGrzędzielski">Jako obecny przewodniczący Komisji Aprowizacyjnej Chciałem postawić ten sam wniosek, wniosek p. kolegi Grabskiego najgoręcej popieram. Komisja Aprowizacyjna od 10 dni gotowa jest ze swoją pracą i czeka na uchwałę Sejmu. Jesteśmy obecnie w tem stadjum, że mamy trzy systemy gospodarcze na papierze, a żaden nie jest wykonany, jest monopol uchwalony przez Sejm, jest wniosek rządowy o sekwestrze i wniosek Komisji o zaprowadzeniu wolnego handlu po ściągnięciu kontyngentu. Taki stan jest niemożliwy. Niema państwa w świecie, któreby się znajdowało w takiej sytuacji, a my ciągle spychamy tę sprawę z porządku dziennego nie wiadomo z jakich względów. Ta rzecz powinna być w ciągu 3 dni załatwiona, tymczasem dotychczas załatwiona nie jest. Trzeba pamiętać o tem, że w gospodarstwie nie system decyduje, ale wykonanie, a dotychczas żaden system wykonany nie jest i dzięki temu szaleje orgia paskarstwa. Powodem tego jest zupełny bezwład Rządu i to, że Sejm nie robi tego, co do niego należy. Ja proponuję, ażeby dla sprawy aprowizacyjnej zwołać posiedzenie na czwartek popołudniu.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#PGrzędzielski">Musimy tę rzecz załatwić, bo to jest po prostu kwestia już nie honoru Sejmu, ale bezpieczeństwa kraju, nie można spychać jej na ostatni punkt porządku dziennego, w przeciwnym razie Komisja Aprowizacyjna nie przyjmuje na siebie odpowiedzialności, a ja pierwszy składam swój mandat.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PksOkoń">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Głos ma ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PksOkoń">Wszyscy widzimy, że stoimy wobec katastrofy głodowej, wszyscy widzimy w jakim niebezpieczeństwie znajduje się Polska, i słusznie „Kurier Poranny” napisał, że głód i ta zima, która nas tak nagle zaskoczyła, jest największym naszym, wrogiem, gorszym od bolszewików i Prusaków. Sprawa aprowizacyjna powinna być rozwiązana natychmiast, nie można jej odkładać do piątku, więc proponuję, ażeby już w środę, to znaczy jutro, zrobić nadzwyczajne posiedzenie i rozstrzygnąć postawione wnioski. Stawiam więc wniosek, żeby zwołać nadzwyczajne plenarne posiedzenie Sejmu na środę albo na czwartek, bo to odkładanie doprowadzi Polskę do ruiny i dziś już nikt nie ma zaufania do tego Sejmu. Już dziś widzi się, że Sejm jest niezdolny do pracy.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#PksOkoń">Niema jedzenia, niema węgla, trzeba więc posiedzenia robić nie 2 razy na tydzień, jak to się teraz praktykuje, ale tak jak przedtem codziennie. Zgłaszam formalny wniosek, ażeby dla tej nadzwyczaj ważnej sprawy zwołać nadzwyczajne posiedzenie jutro, albo we czwartek.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój. Dla wyjaśnienia oznajmiam, że jutro czy pojutrze ma być mianowany nowy minister aprowizacji.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Oby był mądrzejszy!)</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#Marszałek">Trzeba mu dać czas, ażeby się mógł rozpatrzyć i w tej sprawie zabrać głos. Chętnie jednak zgadzam się na to, ażeby posiedzenie odbyło się w czwartek. Proponuję więc następne posiedzenie na czwartek o godzinie 4 po poi. Żadnych innych spraw na porządku dziennym nie będzie, tylko sprawa aprowizacji. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 30.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>