text_structure.xml
126 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Otwieram posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Witam posłów i przybyłych gości, a w szczególności: przedstawicieli Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa, przedstawicieli nauki prawa karnego oraz przedstawicieli organizacji społecznych. Proponowany porządek dzisiejszego posiedzenia został doręczony posłom na piśmie. Jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, będę uważał, że został on przyjęty. Wobec braku sprzeciwu stwierdzam, że porządek posiedzenia został zaakceptowany.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Przechodzimy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku dziennego, w którym zajmiemy się rozpatrzeniem informacji Ministerstwa Sprawiedliwości na temat sytuacji więziennictwa w Polsce.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Problemem więziennictwa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka będzie się zajmować po raz pierwszy w tej kadencji Sejmu. Jednak w debatach parlamentarnych ten problem jest bardzo często poruszany, rozmawialiśmy na ten temat np. w trakcie debaty budżetowej. Również media bardzo często zwracają uwagę na to zagadnienie. Niedawno był szeroko opisywany problem powoływania nowego szefa Służby Więziennej. Nieustannie, z dużą troską, myślimy o tym, w jaki sposób państwo wykonuje swoje zadania związane z potrzebą izolowania tych, w stosunku do których zostały orzeczone wyroki pozbawienia wolności. Wyrazem tej troski jest dzisiejsze posiedzenie. Mam nadzieję, iż informacja przedstawiona przez ministra Andrzeja Grzelaka w jeszcze większym stopniu uświadomi nam problemy polskiego więziennictwa. Z mojej strony pragnę stwierdzić, że jestem niezwykle ciekawy tych danych, ponieważ wiążą się one z oceną niedawno dokonanych zmian w Kodeksie karnym wykonawczym. Takich informacji i analiz jeszcze nigdzie nie przeprowadzaliśmy. Wśród wielu interesujących nas problemów, mam nadzieję, omówimy także kwestię stopnia zrealizowania oczekiwań posłów, którzy zmienili Kodeks karny wykonawczy pod kątem ułatwień w uzyskiwaniu pracy przez osadzonych. Problem pracy skazanych jest zagadnieniem niezwykle złożonym. Z jednej strony, oczekiwania społeczne są takie, aby pobyt skazanych w zakładzie karnym nie był okresem, w którym osadzeni spędzają bezużytecznie czas. Z drugiej strony, osadzeni oczekują na możliwość zarobkowania. Jestem bardzo ciekawy, na ile te oczekiwania są obecnie realizowane w praktyce.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Jeżeli nie wyczerpiemy wszystkich tematów, które pojawią się w toku dzisiejszej dyskusji, to będziemy do nich z pewnością powracać w trakcie prac nad zapowiadanymi zmianami ustaw. Głos oddaję przedstawicielowi resortu sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Do tematu dzisiejszego posiedzenia podszedłem można powiedzieć dosłownie i dlatego skupię się głównie na omówieniu stanu więziennictwa w Polsce. Jednak z tym tematem nierozerwalnie łączą się wszelkie problemy i kłopoty trapiące od lat nasz wymiar sprawiedliwości. Dlatego mówiąc o więziennictwie, musimy to zagadnienie widzieć w szerszej perspektywie. W związku z tym pragnę w moim wystąpieniu wykorzystać materiał przyjęty przez Radę Ministrów w kwietniu 2004, którego tytuł brzmi: „Podstawowe problemy więziennictwa”. Uważam, że ten dokument będzie stanowił bardzo dobrą podstawę do dzisiejszej dyskusji. Zawiera on diagnozę stanu polskiego więziennictwa na przełomie lat 2003/04, a także wskazuje na sposoby rozwiązania najważniejszych jego problemów. W latach 2003/04 sytuacja więziennictwa była określana jako bardzo trudna. Od tego czasu minęły 2 lata i w tym okresie podjęto szereg działań w celu poprawy funkcjonowania Służby Więziennej. Niestety, mimo tego więziennictwo nadal boryka się z poważnymi problemami.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Jako pierwszy i najważniejszy problem należy wskazać przeludnienie zakładów karnych i zakładów śledczych. Na początku 2004 w więzieniach przebywało ponad 80 tysięcy osadzonych, ale liczba miejsc w zakładach karnych i aresztach wynosiła niemal 70 tysięcy, a dokładnie 69.900. Jak można wyliczyć, oznaczało to w tamtym czasie przeludnienie na poziomie 116%. Najnowsze dane pokazują, że liczba osadzonych wynosi 86.732, natomiast liczba miejsc w więzieniach wzrosła do 71.293. Czyli w ciągu roku liczba miejsc w zakładach karnych wzrosła o 1300. Jeżeli tę liczbę porównamy ze średnią liczbą miejsc w zakładzie karnym, to wyjdzie na to, że niejako zbudowaliśmy 2 całkiem duże więzienia. Mimo tego, że przybyło miejsc, przeludnienie wzrosło do 122%, czyli zwiększyło się o ponad 6%.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Średnioroczne zatrudnienie w jednostkach penitencjarnych wynosiło w 2003 r. niemal 81 tysięcy osób, w 2004 r. spadło do prawie 80 tysięcy, a dokładnie do 79.968, natomiast w roku 2005 r. wzrosło do 82.535 osób. Jak widać z tych liczb, problemy zaczęły się już w 2001 r. Ta dynamika jest rzeczywiście duża i dlatego warto się jej poważnie przyjrzeć. Dla kontrastu podam, że w latach 1999-2001 nastąpił wzrost liczby osadzonych. W roku 1999 było ich ok. 53 tysięcy, natomiast w 2001 r. już ok. 79 tysięcy. To jest wyjątkowy wzrost o około dwadzieścia kilka tysięcy. W następnych latach nastąpiła pewna stabilizacja średniorocznego przeludnienia zakładów. W latach 2001–2003 osadzonych było około 80 tysięcy. W 2004 r. ta liczba zmniejszyła się o tysiąc, ale w 2005 r. znów nastąpił wyraźny wzrost liczby więźniów. Ta tendencja utrzymuje się także w roku bieżącym. Dodatkowo sytuację komplikuje ciągły, dynamiczny wzrost liczby oczekujących na wykonanie kary. Termin „oczekujących” należy jednak traktować szeroko. Za „oczekujących” należy przede wszystkim uznać osoby posiadające prawomocne wyroki. Wśród nich są osoby mające terminy stawienia się do zakładu karnego jeszcze nie biegnące, ale również i tacy, którzy korzystają ze środków prawnych w celu uchylenia się od wykonania kary. Do tych ostatnich zaliczają się korzystający ze środków medycznych oraz tacy, którzy są poszukiwani. Tym samym pojęcia „oczekujący” nie należy rozumieć jednoznacznie. Na tym tle pragnę stwierdzić, iż wśród oczekujących nie ma takich skazanych, którym odmawia się osadzenia w zakładzie karnym. Tego problemu na szczęście nie ma.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Na dzień 31 grudnia 2003 r. liczba osób oczekujących wynosiła ponad 31 tysięcy, a termin odbycia kary upływał 25 tysiącom z nich. Odpowiednio, na koniec grudnia 2005 r. oczekujących było ponad 37 tysięcy, a termin upływał ponad 33 tysiącom. Rząd oczywiście podjął szereg działań, których celem było pozyskanie dodatkowych miejsc zakwaterowania więźniów. W związku z tym na cele mieszkalne przeznaczono np. pomieszczenia wcześniej wykorzystywane do prowadzenia zajęć kulturalno-oświatowych. W ten sposób uzyskano 4600 nowych miejsc, a tym samym zakłady karne osiągnęły maksimum możliwości powiększenia swojej bazy zakwaterowania. Wraz z przyjęciem w 2004 r. dokumentu: „Podstawowe problemy więziennictwa”, Rada Ministrów zaakceptowała także odpowiedni harmonogram pozyskania nowych 10 tysięcy miejsc na zakwaterowanie więźniów w latach 2005-2009. Na bazie tego harmonogramu powstał program zawierający wykaz inwestycji, których realizacja jest niezbędna do zlikwidowania w ciągu 5 lat przeludnienia w jednostkach penitencjarnych. Program ten w głównej mierze bazował na tworzeniu miejsc zakwaterowania w oparciu o budowę nowych pawilonów mieszkalnych w już funkcjonujących zakładach karnych i aresztach śledczych. Zdaniem kierownictwa służby więziennej jest to najtańsza metoda pozyskania miejsc, ponieważ nie wymaga tworzenia nowej infrastruktury do ich obsługi, zarówno technicznej, jak i personalnej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">W 2004 r. oddano w jednostkach penitencjarnych do użytku 870 nowych miejsc zakwaterowania dla więźniów, natomiast w 2005 r. powstało 1500 miejsc. Jak widać, liczba miejsc oddawanych do użytku wzrasta.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Więziennictwo podejmowało również próby pozyskania nowych miejsc poprzez wykorzystanie obiektów po likwidowanych jednostkach wojskowych. W 2004 r. uzyskano w ten sposób 196 miejsc, a w 2005 r. – 181 miejsc zakwaterowania dla więźniów. Przy okazji resort zebrał pewne doświadczenia. Dowiedzieliśmy się na przykład, że obrana metoda pozyskiwania nowych miejsc nie jest taka tania, jak nam się pierwotnie wydawało. Obiekty wojskowe znacznie odbiegają od standardów wykonywania kary pozbawienia wolności, przekazywane są więziennictwu w różnym, często nienajlepszym, stanie technicznym i dlatego ich adaptacja wymaga niekiedy znacznych nakładów finansowych. Mimo podjętych starań o powiększenie bazy zakwaterowania, w ciągu ostatnich dwóch lat, jak wspominałem, przeludnienie jednostek penitencjarnych zwiększyło się o ponad 6%. W ten sposób dynamika wzrostu populacji więźniów jest zdecydowanie większa od dynamiki przyrostu pojemności jednostek penitencjarnych. Warto z tego względu zwrócić uwagę na charakter populacji osób pozbawionych wolności. Ogólnie mówiąc, on się ciągle zmienia. Rośnie w niej udział przestępców brutalnych, agresywnych, związanych z przestępczością zorganizowaną. Z jednej strony, zwiększa to skalę trudności pracy wykonywanej przez funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa i nakłada na nich coraz większe obowiązki. Z drugiej strony, stawia coraz wyższe wymagania dotyczące stopnia zabezpieczenia jednostek penitencjarnych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Od początku 2004 r. do końca lutego bieżącego roku liczba skazanych odbywających karę dożywotniego pozbawienia wolności zwiększyła się o 35%. W liczbach bezwzględnych oznacza to, że było takich osób 151, a teraz jest 204. Natomiast liczba osób ukaranych za przestępstwa związane z przestępczością zorganizowaną wzrosła o 48%, czyli o połowę. W liczbach bezwzględnych wynosiło to dwa lata temu ponad 2000 osób, a dziś notuje się 2970 tego rodzaju osadzonych przestępców. To są aktualne dane dotyczące przestępstw o ciężkim charakterze.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Z drugiej strony, należy jednak zauważyć, że w grupie osób pozbawionych wolności rośnie także udział skazanych na karę do jednego roku pozbawienia wolności. Z ogólnej populacji 20%, na początku 2004 r., ich procentowy udział wzrósł do 25%, na koniec 2005 r. W latach 2004 i 2005 liczba skazanych odbywająca karę zasadniczą wzrosła o 29%, z 10.917 do 14.121 osób, a odbywających karę zastępczą o 76%, z 1600 do 3000 osób. Naszym zdaniem dane te wskazują na możliwy kierunek działań zmierzających do częściowego zmniejszenia liczby więźniów osadzonych w zakładach karnych i aresztach. Kolejnym etapem powinno być poważne rozważenie stosowania w szerszym zakresie, wobec skazanych, nieizolacyjnych środków karnych, w tym rozwiązania przyszłościowego, jakim ma być dozór elektroniczny. Skalę problemu, według naszych wyliczeń, określa liczba ponad 17 tysięcy osób (na koniec zeszłego roku), które mogłyby się kwalifikować do takiego rozwiązania. Mówiąc o liczbie 17 tysięcy, mam na myśli osoby, które odbywają karę w wymiarze do jednego roku pozbawienia wolności.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Służba Więzienna ma gotowy plan likwidacji przeludnienia w jednostkach penitencjarnych w latach 2006-2009. Przypomnę, iż ma to związek z harmonogramem utworzenia, w tym okresie, 10 tysięcy nowych miejsc. Mówiłem już o tym na początku posiedzenia Komisji. Pozyskanie tych miejsc będzie realizowane przez adaptacje wybranych obiektów przekazanych więziennictwu przez wojsko i nie ujętych w programie partnerstwa publiczno-prywatnego do budowy, rozbudowy i zarządzania jednostkami penitencjarnymi. Dodatkowo przewiduje się także działania legislacyjne dotyczące wykonywania kary pozbawienia wolności poza zakładem w systemie dozoru elektronicznego. W tym momencie dodam, iż odpowiedni projekt ustawy zakończył procedurę uzgodnień wewnątrz resortowych i będzie skierowany do uzgodnień pomiędzy resortami. Na początku kwietnia projekt ten rozpocznie ścieżkę legislacyjną, z chwilą dostarczenia go do Komitetu Rady Ministrów. Kolejnymi unormowaniami, które będą służyły rozwiązaniu problemu, mają być projekty ustaw zmierzające do stosowania kar alternatywnych: kar weekendowych, kar aresztu na koszt skazanego. Dalsze kroki, jakie podejmiemy, będą związane z podjęciem szeregu działań organizacyjno-systemowych. Wśród nich przewidujemy kompleksową informatyzację służby więziennej, a także dostosowanie ustawy z 1996 r. o Służbie Więziennej do standardów, jakim powinna odpowiadać ta formacja w warunkach zreformowanego więziennictwa. Będziemy także dążyć do optymalnego wykorzystania zasobów kadrowych w służbie więziennej. Na ten temat chciałbym powiedzieć od siebie kilka słów. W mojej ocenie, należy zacząć rozważać pomysł napisania nowej ustawy o Służbie Więziennej. Nie chodzi już tylko o jej nowelizację, ale przyjęcie nowych założeń jej funkcjonowania m.in. organizacyjnych. Wśród nich występuje np. potrzeba restrukturyzacji Służby Więziennej mająca na celu m.in. wprowadzenie oddzielnych zasad zatrudniania funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Na ostatniej naradzie z kadrą Służby Więziennej zostałem poinformowany, iż niewiele zaoszczędzimy i osiągniemy, działając w ten sposób, że nadal znaczna część pracowników zatrudnianych w SW będzie jej funkcjonariuszami. Chcemy, aby większość prac administracyjnych i gospodarczych była wykonywana w przyszłości przez pracowników cywilnych. Lapidarnie mówiąc, sekretarka nie musi mieć stopnia służbowego, a kucharz nie musi być kapralem itd. Inne są także zasady naliczania uposażeń pracowników cywilnych, a inne funkcjonariuszy. Pracownicy cywilni muszą samodzielnie odprowadzać składkę na ZUS. Przy okazji warto wspomnieć, że spotkałem się także z poglądem, że mimo tych różnic obciążenia Skarbu Państwa są takie same. Osobiście nie zgadzam się z tą opinią. Analizując ten problem, trzeba bardzo dokładnie przyjrzeć się wszystkim kosztom. Przypominam, iż funkcjonariusze Służby Więziennej mogą przejść na emeryturę już po 15 latach pracy. To są zdrowi ludzie, którzy mogą wykonywać jeszcze jakąś pracę przez co najmniej 25 lat, a tymczasem państwo będzie im nadal musiało opłacać świadczenia. Dla porównania przypomnę, że takie zasady w stosunku do pracowników cywilnych nie obowiązują. Pracownicy cywilni muszą pracować do 65 roku życia, aby móc przejść na emeryturę. Tym samym, robiąc porządki w Służbie Więziennej, należy dokładnie się zastanowić, kto musi być nadal jej funkcjonariuszem. Zwolennikiem takiego rozdziału stanowisk osób pracujących w więzieniach był gen. Andrzej Popiołek, który niestety niedawno opuścił nasze szeregi.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Po tych kilku informacjach na temat przeludnienia więzień, chciałbym powiedzieć teraz kilka słów na temat przeciążenia kadry. Nie możemy zapominać, iż bez właściwej oceny stanu pracowników Służby Więziennej nie będziemy mieli pełnego obrazu sytuacji więziennictwa w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">W 1995 r. Rada Ministrów zaakceptowała wnioski zawarte w raporcie o stanie więziennictwa. Uznano, że liczba etatów, wynosząca wówczas 20.285 funkcjonariuszy, jest niewystarczająca. Raport wskazywał na konieczność systematycznego zwiększania liczby funkcjonariuszy i pracowników, docelowo do 2000 r., o około 2,5 tysiąca. Już wówczas zgłaszano taki postulat, ale dopiero dzisiaj został on zrealizowany. Warto pamiętać, że było to założenie przyjęte przy poziomie ok. 65 tysięcy osadzonych w więzieniach. Do końca 2003 r. potrzeby etatowe więziennictwa były realizowane w znikomym stopniu. Liczba funkcjonariuszy w tamtym okresie wzrosła o 1251 osób co, mniej więcej, oznaczało wzrost ok. 6%. To była niecała połowa etatów w stosunku do postulowanych 2,5 tysięcy. W tym momencie warto przypomnieć, że liczba osadzonych w tych latach zwiększyła się o 24%. Nawarstwiające się od lat braki etatowe, wzrost populacji osadzonych oraz rozszerzenie zakresu zadań Służby Więziennej spowodowały, iż praktycznie ta sama liczba funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa zobowiązana została do wykonywania coraz większej liczby zadań. O ile w 1995 r., na jednego funkcjonariusza przypadało około 3 osadzonych, to w styczniu 2004 r. wskaźnik ten wzrósł do 3,6. W konsekwencji, aby sprostać obowiązkom, funkcjonariusze zmuszeni byli pracować w godzinach nadliczbowych. Liczba tych godzin w służbie ochronnej, za które funkcjonariusze nie otrzymywali wynagrodzeń, ani ekwiwalentu w postaci czasu wolnego od służby, od lat ciągle wzrastała. W styczniu 2004 r. w skali całego kraju wynosiła niemal 2 miliony godzin. W niektórych jednostkach sięgała ponad 350 godzin na jednego funkcjonariusza. Stan etatowy Służby Więziennej został zasadniczo zwiększony dopiero w 2004 r. Z budżetu państwa zostały wyasygnowane odpowiednie środki na uruchomienie nowych 660 etatów funkcjonariuszy oraz 100 nowych etatów dla pracowników cywilnych. W 2005 r. przybyło kolejnych 500 etatów funkcjonariuszy. Jak widać, dopiero w 2004 i 2005 r. rozpoczęliśmy odpowiednie działania zmierzające do zwiększenia liczby etatów. W rezultacie na dzień 31 grudnia ubiegłego roku, Służba Więzienna dysponowała 23.688 funkcjonariuszami i 1292 pracownikami cywilnymi. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba funkcjonariuszy zwiększyła się o 1152 osoby. Jednak nie spowodowało to, ze względu na równoczesny wzrost osadzonych, zmniejszenia wskaźnika obciążenia pracą funkcjonariuszy. Liczba osadzonych przypadająca na jednego funkcjonariusza wynosi teraz 3,65. Jak widać, wskaźnik ten pozostaje na niezmienionym poziomie. Uzyskane w ostatnim czasie etaty skierowano przede wszystkim do zabezpieczenia obsługi nowo tworzonych miejsc zakwaterowania więźniów, likwidacji godzin nadliczbowych oraz zabezpieczenia miejsc zatrudnienia skazanych. Dodatkowo podjęto także działania racjonalizujące zatrudnienie w Służbie Więziennej. Najbardziej widocznym ich efektem jest znaczący spadek liczby godzin nadliczbowych funkcjonariuszy służby ochronnej. W dniu 14 lutego bieżącego roku było to 636.264 godzin, a więc 1/3 tego, co mieliśmy jeszcze niedawno. Mimo tych pozytywnych zmian stan etatowy Służby Więziennej nadal nie odpowiada potrzebom. W związku z dalszym wzrostem liczby więźniów i koniecznością przestrzegania określonej przepisami normy 3 metrów kwadratowych na osobę osadzoną muszą być tworzone nowe miejsca zakwaterowania więźniów. Wspomniana norma, choć naruszana, nie może być jednak tak drastycznie łamana, tak jak ma to miejsce obecnie. Tym samym będziemy nadal zmuszeni szukać nowych miejsc zakwaterowania. Do zabezpieczenia tych nowych miejsc będą potrzebne kolejne nowe etaty funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Więziennictwo dokona jeszcze oceny wykorzystania kadr i podejmie kolejne działania racjonalizujące zatrudnienie. Realizując te zadania, należy jednak pamiętać, że po zakończeniu poprzednich przedsięwzięć optymalizujących strukturę zatrudnienia pole manewru dla kolejnych działań tego typu będzie jednak znacznie ograniczone. W związku z tym, w budżecie państwa na 2006 r., zagwarantowano środki na 420 nowe etaty dla funkcjonariuszy.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwosciAndrzejGrzelak">Następny temat, jaki chciałbym omówić dotyczy infrastruktury więziennictwa. Spośród 156 zakładów karnych i aresztów śledczych eksploatowanych jako zakłady karne, tylko 37 z nich, czyli ok. 24%, powstało po drugiej wojnie światowej. Znaczny jest udział obiektów pochodzących z okresu międzywojennego powstałych w wyniku adaptacji obozów jenieckich z pierwszej i drugiej wojny światowej. Ponad 60% jednostek, czyli w liczbach bezwzględnych 95, pochodzi sprzed pierwszej wojny światowej. Pozostałe obiekty są znacznie starsze. Eksploatowane są obiekty, które zbudowano w XVIII i XVII wieku. Utrzymywanie takiej bazy wymaga ciągłych znacznych nakładów na remonty i modernizację. Kierownicy tych zakładów wykazują niezwykłą determinację, a nawet wykonują zadania wykraczające daleko poza zakres ich obowiązków. W zakładzie w Wiśniczu wysłuchałem od jego dyrektora informacji – na marginesie warto dodać, iż jest to więzienie, w którym trzymano Janosika – o remoncie tego zakładu. Dyrektor opowiadał mi, że jest jego marzeniem, aby odbudować kościół, który był na terenie zakładu karnego, a został spalony przez Niemców w okresie drugiej wojny światowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Potwierdzam słowa ministra Andrzeja Grzelaka. Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka wizytowała ten obiekt jakieś 2 lata temu. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem solidnej pracy wszystkich funkcjonariuszy i dyrekcji tego zakładu. To jest szczególne miejsce, przepojone jakimś dziwnym duchem.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Mam jeszcze bardzo dużo do powiedzenia na ten temat, dlatego pozwolę sobie na krótką przerwę, podczas której opowiem anegdotę.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">W zakładzie karnym w Wiśniczu postanowiłem sprawdzić w bibliotece, czy osadzeni pożyczają książki. Okazało się, iż blisko połowa książek z całego zbioru była w obiegu. Na moje pytanie, jakie książki są najbardziej poszukiwane, dowiedziałem się, iż największym powodzeniem cieszą się kryminały. To była dygresja, a teraz wracam do tematu.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Ze względu na to, że przez wiele lat dalece niewystarczające, w stosunku do potrzeb, były nakłady inwestycyjne na więziennictwo, to siłą rzeczy musiały nawarstwiać się trudności z utrzymaniem i bieżącą eksploatacją obiektów i urządzeń. Zaniedbana, niedofinansowana infrastruktura była w coraz gorszej kondycji, a wykonywane remonty przynosiły skutki niewspółmiernie niskie w stosunku do ponoszonych nakładów. W efekcie trzeba było dokonywać wyłączeń całych obiektów lub ich części, przy czym charakterystyczne było to, że najczęściej awarie zdarzały się w obiektach zaplecza gospodarczego: kotłowniach, kuchniach itp. W celu przeciwdziałania dalszej degradacji infrastruktury, w ramach dostępnych środków finansowych, podejmowaliśmy szereg prac inwestycyjno-remontowych podnoszących standard zakwaterowania osadzonych. Poddano remontom i modernizacji szereg obiektów technicznych więzień m.in. murów, ogrodzeń, kotłowni, instalacji kanalizacyjnych, pomieszczeń specjalistycznych. W 2004 r. zrealizowano ogółem 53 zadania inwestycyjne, z których 26 zakończono, natomiast w 2005 r. prowadzono 86 inwestycji, z czego 45 zrealizowano do końca. Ograniczanie kolejnych remontów, wynikające z niedostatecznych środków finansowych na te cele, grozić będzie wyłączeniem kolejnych obiektów zagrożonych katastrofami budowlanymi, a w konsekwencji dalszym zagęszczeniem w innych zakładach karnych i aresztach śledczych. Konsekwencją będzie także osłabienie właściwości ochronnych i izolacyjnych jednostek penitencjarnych.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Kolejnym tematem, który pragnę omówić, jest finansowanie więziennictwa. Podstawową przeszkodą w uzyskaniu niezbędnej liczby miejsc zakwaterowania w zakładach karnych i aresztach śledczych, a tym samym w podniesieniu ich standardów, była w minionych latach trudna sytuacja finansowa więziennictwa. Przez wiele lat środki przyznawane na jego działalność zaspokajały jedynie 60-70% potrzeb i dlatego zadłużenie Służby Więziennej ciągle rosło. W 2000 r. Służba Więzienna weszła ze zobowiązaniami rzędu 17 milionów zł, w 2001 r. na poziomie 68 milionów zł, natomiast 2002 rozpoczął się obciążeniem sięgającym ponad 118 milionów zł, w tym około 53 miliony stanowiły zobowiązania wymagalne. Rok 2002 zakończył się zobowiązaniami sięgającymi około</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Kolejnym poważnym problemem są trudności w realizacji zadań przez Służbę Więzienną. Pragnę przypomnieć, że zadania ochronne koncentrują się na zapewnieniu skutecznego odosobnienia osób pozbawionych wolności, ochronie społeczeństwa przed sprawcami przestępstw oraz dbałości o bezpieczeństwo osadzonych, funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa. Na wysokim poziomie utrzymywana jest szczelność jednostek penitencjarnych, choć mamy ostatnio spektakularny przykład ucieczki z zakładu karnego. Na 86 tysięcy osadzonych taki pojedynczy przypadek jednak może mieć miejsce. Ucieczki się zdarzały, zdarzają się i będą się zdarzać. Na marginesie warto przypomnieć, iż Aleksander Dumas jedną z najlepszych swoich opowieści napisał na temat ucieczki z niedostępnej wyspy. Od 2003 r. nie powraca do jednostek mniej niż 0,4% osadzonych, którym udzielono różnego rodzaju zezwolenia na opuszczenie bez dozoru zakładów karnych i aresztów śledczych. Wskaźnik ten w roku 1999 wynosił 1,17%, a obecnie 0,4%. Od 1992 r. w polskich jednostkach penitencjarnych nie doszło do buntu, rozumianego jako przejęcie przez osadzonych kontroli nad pewnym obszarem więzienia. Bezpieczeństwo osadzonych oraz funkcjonariuszy i pracowników więzień stanowi pochodną wielu czynników, wśród których na czoło wysuwa się atmosfera panująca w aresztach śledczych i zakładach karnych. Negatywnie wpływa na nią przyrost populacji pozbawionych wolności, co znajduje odbicie we wzroście liczby niepokojących sytuacji i incydentów. Po pewnym zmniejszeniu się w latach 2002-2004, w 2005 r., ponownie zwiększyła się liczba samouszkodzeń, usiłowań dokonania samobójstwa i dokonanych samobójstw, zgwałceń, znęcania się nad współwięźniami, a także napaści na funkcjonariuszy i pracowników, podczas pełnienia służby lub wykonywania pracy. W porównaniu z 2004 r., w roku 2005 wzrosła liczba pobić więźniów przez współosadzonych. Z roku na rok ciągle wzrasta liczba przypadków ujawnienia na terenie jednostek przedmiotów zagrażających porządkowi i bezpieczeństwu, środków łączności i substancji odurzających. Do plag można już zaliczyć liczne przypadki ujawnienia posiadania w celach telefonów komórkowych. Jako ciekawostkę opowiem, że można osadzonemu przynieść oryginalnie zapakowany pasztet, a potem się okazuje, iż w środku jest narkotyk. W miarę możliwości finansowych w jednostkach penitencjarnych systematycznie doskonalone jest zabezpieczenie ochronne. Dokonywane są zakupy urządzeń: techniczno-ochronnych, przeciwpożarowych oraz systemu elektronicznego zabezpieczenia więzień. Jednak dalsze podnoszenie poziomu zabezpieczeń wymaga kolejnych nakładów finansowych. Realizacja zadań penitencjarnych, w sytuacji znacznego przeludnienia zakładów karnych i aresztów śledczych oraz niedostatku środków finansowych, napotyka na olbrzymie trudności. Trudno bowiem zapewnić odpowiednią efektywność oddziaływań wychowawczych i korekcyjnych, jeżeli pewne pomieszczenia zamienia się na cele. Po takich zmianach staje się oczywiste, że w wielu więzieniach brakuje pomieszczeń na odpowiednie zajęcia wychowawcze lub sportowe. Podstawowy wysiłek kadry penitencjarnej skierowany jest na utrzymanie właściwej atmosfery wśród osadzonych, łagodzenie sytuacji konfliktowych oraz na zapobieganie sytuacjom groźnym dla porządku i bezpieczeństwa. Wartościową organizację czasu wolnego dla osadzonych zapewnia prowadzenie różnorodnych programów edukacyjnych. Rzeczywiście, gdy wizytuje się zakłady karne, to można dostrzec, że funkcjonują różnego rodzaju szkoły przygotowania zawodowego. Na terenie zakładów działają również różnego typu szkoły średnie. Wśród osadzonych znajdują się tacy, którzy chcą zdawać i zdają maturę. Rzadko, ale zdarzają się także i takie przypadki, więźniowie osadzeni na długie lata podejmują próbę studiowania. Przy jednostkach penitencjarnych funkcjonują 64 szkoły. Nauczanie w tych szkołach odbywa się na czterech poziomach: podstawowym, gimnazjalnym, zasadniczym zawodowym i średnim. Proces dostosowania szkolnictwa przywięziennego do zmian zachodzących w systemie edukacji publicznej, przy potrzebie racjonalizacji wydatków na oświatę więzienną, spowodował konieczność likwidacji małych, słabo wyposażonych placówek. W ich miejsce zostało powołanych 7 ośrodków edukacyjnych o statusie centrów kształcenia ustawicznego. W związku z zachodzącymi zmianami od lat odczuwalny jest również niedobór środków na działalność kulturalno-oświatową. Wydatki na taką działalność są zawsze traktowane jako najmniej priorytetowe. Dla złagodzenia tej sytuacji Służba Więzienna podjęła wiele inicjatyw przy współudziale lokalnych środowisk twórczych i związków sportowych. W tych obszarach zawarto wiele porozumień z samorządami lokalnymi, dzięki którym niektórzy więźniowie korzystają z obiektów sportowych oraz mają wolny wstęp do miejscowych ośrodków kultury. Najpoważniejszym problemem, jaki występuje od ponad 5 lat, jest jednak stałe zmniejszanie się bazy lokalowej do prowadzenia pracy kulturalno-oświatowej.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Około 30% osadzonych w jednostkach penitencjarnych stanowią osoby uzależnione od alkoholu, natomiast, jak się szacuje, około 5% osób jest uzależnionych od narkotyków. Wobec nich, a także wobec osób z zaburzeniami niepsychotycznymi, w więzieniach prowadzona jest specjalistyczna działalność terapeutyczna. Jej podstawową bazę stanowią obecnie 54 oddziały terapeutyczne o ogólnej pojemności przekraczającej 2700 miejsc. Oczywiście ta baza pomocy jest niewystarczająca, a potrzeby są znacznie większe. W związku z tym powstaje następny problem, polegający na wielomiesięcznym oczekiwaniu skazanych na wolne miejsce na oddziale. Dlatego rośnie konieczność uruchomienia kolejnych oddziałów terapeutycznych, na co powinniśmy przeznaczyć dodatkowe środki pieniężne. Na poważne trudności napotyka także świadczenie pomocy postpenitencjarnej. Te problemy wynikają z niemożności dostosowania otrzymywanych środków do dynamiki osadzonych. Co z tego, iż przyuczy się osadzonego do określonego zawodu, że stworzy mu się pewną perspektywę resocjalizacyjną na wolności, jeżeli tracimy kontrolę nad jego dalszymi krokami po opuszczeniu przez niego zakładu.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Na temat zatrudnienia skazanych należy powiedzieć zwłaszcza to, że szczególny jego spadek wśród osób pozbawionych wolności zanotowano w latach 1990-1994. Wskaźniki zatrudnienia w tym okresie spadły o ponad 50%. Taką sytuację spowodowało wprowadzenie do gospodarki mechanizmów rynkowych. Wysokie koszty pracy skazanych znacznie obniżyły zainteresowanie pracodawców tą grupą pracowników. Kiedyś pytany o tę sprawę w trakcie debaty sejmowej mówiłem, że zatrudnianie osadzonych zależy także od specyficznych warunków, którym nie podlega człowiek wolny, który szuka pracy. Więziennictwo stosowało oczywiście szereg środków w celu pozyskania miejsc pracy dla osadzonych. Jednak mimo tych starań, praca skazanych nie była odpowiednio konkurencyjna na rynku pracy. Na koniec grudnia 2003 r. w aresztach śledczych i zakładach karnych zatrudnionych było ogółem ponad 16 tysięcy osób pozbawionych wolności, w tym 10 tysięcy osób odpłatnie. Te 16 tysięcy osób zatrudnionych stanowiło około 20% wszystkich osadzonych. W trakcie kolejnej wizyty komisji UE badającej stan więziennictwa w Polsce zwrócono nam uwagę na fakt, że więźniowi zbyt mało zarabiają. Oznacza to, że zarabiają połowę tego, co osoby wolne. Te zbyt małe zarobki, a także utrzymujący się niski stan zatrudnienia były przedmiotem krytyki. Ze względu na ówczesną sytuację uzasadniałem ten stan rzeczy w ten sposób, że w kraju, gdzie panuje 20% bezrobocie, realizowanie programu, w którym znaczny procent więźniów będzie miało pracę, nie jest zadaniem łatwym do wykonania. To uzasadnienie zostało przyjęte do wiadomości, ale problem przy kolejnych wizytacjach będzie niestety powracał. Chcąc zmienić ten stan rzeczy, dokonaliśmy niedawno nowelizacji Kodeksu karnego wykonawczego oraz wielu innych ustaw. Wprowadzone zmiany legislacyjne przyczyniły się do wzrostu zatrudnienia pozbawionych wolności. W 2004 r. liczba zatrudnionych zwiększyła się do 17 tysięcy osób. Łącznie z tym wzrostem zatrudnienia nastąpił ogólny wzrost zatrudnienia odpłatnego. Dodam, że ta korzystna tendencja utrzymywała się w całym 2005 r. Według danych z 31 grudnia 2005 r. zatrudnienie więźniów wzrosło do 21 tysięcy, w tym odpłatne do około 13,5 tysiąca, a nieodpłatne o ponad 7,5 tysiąca. Aktualny stan prawny wymaga jednak dalszych prac sprzyjających dalszemu wzrostowi i upowszechnieniu zatrudnienia osadzonych. Służyć temu ma przygotowywany projekt szerokiej nowelizacji ustawy o zatrudnieniu osób pozbawionych wolności.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Na końcu swojego wystąpienia powiem kilka słów o ocenie stanu naszego więziennictwa przez niektóre instytucje krajowe i międzynarodowe. Przemiany z początku lat 90-tych spotkały się z pozytywnym przyjęciem ekspertów zachodnich, którzy wnikliwie oceniali istotę reform. Siłą polskich reform było podniesienie jakości pracy penitencjarnej przy zaangażowaniu niewielkich środków finansowych. Podmiotowość w traktowaniu więźniów oraz wzbogacenie warsztatu oddziaływań zaowocowały znaczną poprawą atmosfery w więzieniach i poprawą większości wskaźników świadczących o skuteczności instytucji penitencjarnych. Tę opinię chciałbym opatrzyć pewnym komentarzem, który jest zapewne wielu posłom znany, ale warty powtórzenia. W więzieniach jest realizowany szczególnie interesujący program duszpasterski. Ten program budzi zainteresowanie dosłownie całego świata. Twórcą tej inicjatywy jest kapelan służby więziennej. Wszystkie państwa zapraszają go do siebie, chcąc poznać jego inicjatywę. Ostatnio niektóre państwa z Oceanii wystosowały do niego zaproszenie. Program ten polega na obsłudze przez więźniów pielgrzymek niepełnosprawnych. Odpowiednio wyselekcjonowani więźniowie zostają oddelegowani do opieki nad niepełnosprawnymi np. dwóch więźniów opiekuje się przez całą dobę osobą na wózku. Niestety, w niektórych krajach nie ma pielgrzymek i dlatego oryginalność tego rozwiązania jest trudna do przeniesienia na inny grunt. Ten program jest odbierany na świecie jako rewelacyjne rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">W raportach Europejskiego Komitetu ds. Zapobiegania Torturom oraz Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu (CPT) z lat 2000-2004 (co cztery lata odbywa się w Polsce wizytacja) doceniana jest co prawda właściwa realizacja zadań penitencjarnych, ale bardzo mocno krytykowana jest obowiązująca w Polsce norma 3 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej przypadających na jednego osadzonego. Wspomniany Komitet jednoznacznie rekomenduje zwiększenie tej normy do 4 metrów kwadratowych w celach wieloosobowych (tak jak np. w Czechach), a w celach pojedynczych do 6 metrów. Mimo tych rekomendacji trzeba mieć świadomość, że nawet gdybyśmy osiągnęli te normy, to nadal znacząco będziemy odbiegać od standardów wielu krajów. W Niemczech norma wynosi od 8 do 9 metrów kwadratowych na osobę. Pomimo tego, że polska norma jest bardzo niska to i tak nie jest przestrzegana w wielu zakładach karnych. W ostatnim raporcie wspomnianego Komitetu wzywa się władze polskie do zwiększenia wysiłków w celu zwalczania przeludnienia w więzieniach. W raporcie Komitet wskazuje także na inne niedociągnięcia, które pozwolę sobie wymienić. Po pierwsze, sugeruje się potrzebę większej aktywizacji więźniów. W mojej ocenie, ta wytyczna nakazuje nam w większym stopniu pozbawiać więźniów ich czasu wolnego. Po drugie, zaleca się zwiększenie liczby funkcjonariuszy Służby Więziennej i pracowników cywilnych. Po trzecie, proponuje się wyeliminowanie uchybień w trakcie stosowania wobec więźniów środków przymusu bezpośredniego. Po czwarte, mamy ulepszyć metody kwalifikowania więźniów jako niebezpiecznych i oddziaływania na nich. Po piąte, musimy podnieść techniczny standard wielu miejsc zakwaterowania i obiektów zaplecza gospodarczego więzień. Następnie musimy zrewidować rozwiązania dotyczące kontaktowania się tymczasowo aresztowanych ze światem zewnętrznym.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Żywe zainteresowanie sytuacją w polskich więzieniach wykazuje również Komitet Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych, czego wyrazem jest m.in. egzekwowanie od Polski sprawozdań dotyczących zwłaszcza przestrzegania podstawowych reguł postępowania z osobami pozbawionymi wolności. Ostatnio głównym zarzutem Komitetu kierowanym pod adresem polskiego rządu jest przeludnienie panujące w aresztach śledczych i zakładach karnych. Skutkiem tego stanu rzeczy, zdaniem Komitetu, jest ograniczenie praw więźnia. Także przeludnienie, a zwłaszcza nieprzestrzeganie normy 3 metrów kwadratowych na osobę, stanowią zasadnicze nieprawidłowości stwierdzane w jednostkach penitencjarnych przez pracowników biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Ponadto zwraca się uwagę na: niski standard bytowy wielu cel mieszkalnych, zły stan techniczny kuchni, łaźni i kotłowni, kłopoty ze sprawną realizacją prawa do spacerów i widzeń, utrudniony dostęp do samoinkasujących aparatów telefonicznych, umieszczanie w jednej celi osób niepalących z palącymi, potrzebę polepszenia wyżywienia osadzonych, konieczność zwiększenia zatrudnienia oraz rozszerzenia oferty zajęć kulturalno-oświatowych i sportowych.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Reasumując, aktualnie największym problemem więziennictwa w Polsce jest przeludnienie. Ten stan utrudnia jakiekolwiek inne wysiłki podejmowane na rzecz właściwego wykonywania kary pozbawienia wolności. W resorcie opracowywane są w tej chwili plany rozwiązania tego problemu. W mojej ocenie, konsekwentne finansowanie rozwiązań w tej mierze może sprawić, iż pod koniec bieżącej kadencji Sejmu problem może zostać nareszcie rozwiązany.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Dziękuję za tak wyczerpujące przedstawienie Komisji stanu więziennictwa w Polsce. Na początku posiedzenia Komisji nie przywitałem i nie przedstawiłem przedstawicieli: Amnesty International, Najwyższej Izby Kontroli oraz Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa, za co serdecznie wszystkich gości przepraszam.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Widziałem, że do głosu zgłaszali się przedstawiciele nauki prawa karnego. Oddaję głos profesorowi Teodorowi Szymanowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Chciałbym ustosunkować się do informacji ministra Andrzeja Grzelaka. Mam nadzieję, iż moje wystąpienie będzie miało charakter uzupełniający. Z pełnym uznaniem pragnę wypowiedzieć się na temat jakości dostarczonych nam informacji. Ze swojej strony chciałbym pójść jednak o krok dalej i skupić się na przyczynach wzrastającego przeludnienia w zakładach karnych, jego następstwach, a także metodach ograniczania tego zjawiska. Jeśli chodzi o przyczyny przeludnienia, wyróżniłbym kilka powodów. Po pierwsze, w Polsce pomimo zachodzących pozytywnych zmian nadal obowiązuje bardzo surowa i represyjna polityka karna. Od lat prowadzę studia na ten temat i opublikowałem szereg artykułów opisujących to zjawisko w „Państwie i Prawie”. Dlatego z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że wbrew poglądom głoszonym przez niektórych polityków i dziennikarzy represje stosowane w Polsce są bardzo surowe. Sytuacja wygląda dość oryginalnie, ponieważ stosujemy mniej kar pozbawienia wolności niż kraje zachodniej Europy, ale jednocześnie nakładamy surowsze sankcje. Średnia kara wymierzana w Skandynawii wynosi 6 miesięcy, natomiast w Polsce 2 lata. Jeśli porównamy sankcje sprzed wejścia w życie nowego Kodeksu karnego z 1997 rok, to były one mniej więcej takie same jak dziś, a nawet nastąpił lekki ich wzrost. Po drugie, w ostatnich latach nastąpił wzrost przestępczości, przy czym należy zaznaczyć, iż jego genezę należy upatrywać w spenalizowaniu wielu rodzajów czynów np.: prowadzenie samochodów w stanie nietrzeźwości – art. 178a, pewne przestępstwa skarbowe, których liczba znacznie wzrosła ze względu na rozwój gospodarczy, przestępstwa związane z posiadaniem narkotyków. Tym samym, penalizując szereg czynów, sztucznie podwyższyliśmy statystykę karną. Kolejną przyczyną złego stanu rzeczy są problemy związane z warunkowymi zwolnieniami. Nie chcę państwa nużyć nadmierną liczbą danych na ten temat, ale warto wskazać kilka z nich. Jeżeli podzielimy skazanych opuszczających zakłady karne na dwie grupy, tych którzy wychodzą po odbyciu całej kary oraz grupę wychodzących ze względu na warunkowe zwolnienie, to okaże się, że w 1997 r. warunkowo zwalniani stanowili aż 63%. W pierwszym roku działania nowego Kodeksu karnego, czyli w 1999 r., warunkowo zwolniono 56% więźniów, a tylko 44% z nich wyszło po odbyciu całej kary. W 2005 r., warunkowo zwolniono 46%, a 54% odzyskało wolność po odbyciu całej kary. Jak widać, aktualnie spadła liczba warunkowych zwolnień. Jest to niewątpliwie ciekawe zjawisko z pogranicza demografii. Kolejnym problemem jest stosowanie polityki tymczasowego aresztowania, przy czym w ostatnich latach, liczba tych aresztowań spadła. W liczbach bezwzględnych wynosiła ona 13 do 14 tysięcy. Tak mniej więcej wyglądają zasadnicze przyczyny przeludnienia więzień.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Warto teraz zwrócić uwagę na następstwa przeludnienia zakładów karnych. O wielu z nich minister Andrzej Grzelak już mówił np. o przeciążeniu funkcjonariuszy pracą spowodowaną ciągle zwiększającą się liczbą więźniów przy utrzymującej się jednocześnie liczbie personelu. Skutkiem tego stanu rzeczy są niewątpliwie znacznie trudniejsze i bardziej stresujące warunki pracy. Na tym tle interesujące są zestawienia wskazujące na efekty zasadniczych środków oddziaływania. Ogranicza to stosowanie systemu terapeutycznego. Nie jest on wykorzystywany w optymalnym stopniu z uwagi na brak miejsc w więzieniach.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Mówiąc o wskaźnikach zatrudnienia warto wspomnieć o danych dotyczących powszechności zatrudnienia skazanych. W 1999 r. zatrudnienie było na poziomie 25%, natomiast w 2005 r. wynosiło 29%. Wskaźnik bezrobocia w 1999 r. wynosił 39%, natomiast w 2005 r. wynosił 45%. Wskaźnik bezrobocia różni się od wskaźnika powszechności zatrudnienia tym, że od ogólnej liczby więźniów należy odjąć osoby, które nie mogą pracować z różnych względów np. chorób, ukarania itd. Jak widać w ostatnich latach nastąpiło pogorszenie wskaźnika zatrudnienia, co wcale nie wynika z braku opiekuńczości Służby Więziennej, ale ze zwiększenia się ogólnej liczby więźniów, których nie można skierować do pracy.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Kolejnym wskaźnikiem, któremu warto się przyjrzeć, jest powszechność nauczania skazanych. To są dość znaczące dane. W 1999 r. kształciliśmy 5 tysięcy osób skazanych, na 56 tysięcy pozbawionych wolności, natomiast w roku 2005 objętych było kształceniem 3800 osób na 82 tysiące skazanych. Widać wyraźnie, jak te wskaźniki pogarszają się z roku na rok. Te dane są dość obiektywne, dlatego wnioski można także uznać za wiarygodne.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Na końcu warto jeszcze powiedzieć o wskaźniku dotyczącym programowego oddziaływania. To jest system, który daje najlepsze możliwości oddziaływania na skazanych poprzez nauczanie, zatrudnianie itd. W 1999 r. mieliśmy 64% osadzonych objętych tym systemem, natomiast w roku 2005 obejmował on tylko 48% skazanych. Wzrost liczby osadzonych wpływa z natury rzeczy na zmniejszenie się tego wskaźnika.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Analizując te dane, należy zastanowić się nad jeszcze jednym zagadnieniem. W art. 67 k.k.w. jest napisane, że wykonywanie kary pozbawienia wolności ma na celu tak oddziaływać na skazanego, aby po wykonaniu kary nie popełnił on więcej przestępstwa. To jest pewne minimum. Problem resocjalizacji jest problemem odrębnym. Wspomniany przepis jest pewnego rodzaju postulatem zawartym w Kodeksie i przyjętym przez wszystkie cywilizowane państwa świata oraz zapisanym w konwencjach międzynarodowych. Aktualny stan rzeczy nie sprzyja realizacji przytoczonej zasady. Powołam się na pewien przykład z dawnych lat. Prowadziłem kiedyś badania w ramach instytutu resortowego w momencie, gdy po zaostrzeniu kar w Kodeksie w 1969 r. wobec recydywistów wprowadzono nadzór ochronny i powołano ośrodek przystosowania społecznego. Moje badania wykazały, iż liczba recydywistów gwałtownie wzrastała. Uważam, że teraz także spotkamy się z takim zjawiskiem wzrostu liczby recydywistów. Przestrzegam przed obojętnym podejściem do tego zjawiska. Jest jednak kilka sposobów zapobiegania temu niepokojącemu zjawisku. To co teraz przeczytam, może być szokujące, gdyż jest całkowicie odmienne od wielu propozycji zgłaszanych aktualnie w naszym kraju. Przedstawię fragment rekomendacji ministrów Rady Europejskiej dotyczącej przeludnienia więzień i inflacji izolacji więziennej. Dokument pochodzi z końca roku 1999. Warto jeszcze powiedzieć, że nie jest to dokument opracowany przez pięknoduchów, jak czasami nazywa się ludzi nauki, ale został przygotowany wspólnie przez funkcjonariuszy służby więziennej i naukowców. Dokument dzieli się na kilka części. Nie został on jeszcze przetłumaczony w Polsce, choć warto byłoby to zrobić, ponieważ zawiera kilka cennych myśli. Odczytam tylko kilka zawartych w nim tez. Po pierwsze, kara pozbawienia wolności powinna być orzekana na zasadzie ultima ratio. Jest to zasada, którą przyjął polski Kodeks karny w 1997 r. i pozostaje sprawą bezsporną, że jest ona słuszna. Gdyby ktoś chciał ją teraz negować, to popełni poważny błąd oznaczający uwstecznienie całego ustawodawstwa karnego. Po drugie, powiększanie bazy materialnej więziennictwa poprzez budowę nowych ośrodków należy traktować jako środek wyjątkowy, nie zapewniający trwałego rozwiązania problemu przeludnienia. Gdyby ktoś się chciał zapytać, dlaczego tak jest, a nie inaczej, to niech rozważy sytuację więziennictwa w USA. Jeżeli wejdzie się na drogę rozbudowy więzień, to ten proces nie będzie miał końca. Takie inwestycje tylko stymulują wzrost recydywy, a to wywołuje potrzebę dalszej rozbudowy zakładów karnych. Nie neguję całkowicie postulatu budowy nowych więzień, ale podkreślam, iż taki środek należy traktować jako wyjątkowy i ostateczny. Po trzecie, należy się zastanowić nad szerszym stosowaniem nieizolacyjnych środków zapobiegawczych tj. kar ograniczenia wolności, grzywien, probacji itd. Kolejnym etapem naszych działań powinno być zbadanie możliwości dekryminalizacji pewnych rodzajów przestępstw. Wiem, że jest to postulat całkowicie odmienny od tych, które są ostatnio głoszone w naszym kraju. Nie mówimy jednak o depenalizacji poważnych przestępstw, ale tylko tych drobnych, masowych. Dla przykładu, warto się zastanowić nad tym, czy zamykanie w więzieniu za jazdę w stanie nietrzeźwym jest adekwatne do rangi przestępstwa? Przecież należy to do kategorii czynów nieumyślnych. Przypominam, że na dzień dzisiejszy liczba skazanych za ten czyn wynosi ok. 130 tysięcy. Dodam, że jest to przestępstwo bardzo łatwo wykrywalne. Sądy najczęściej skazują osoby prowadzące w stanie nietrzeźwości na karę grzywny i ograniczenia wolności. Skazań na karę bezwzględnego pozbawienia wolności było w takich przypadkach ok. 700. Jeszcze raz należy się zatem zastanowić, czy słusznie robimy, wyznaczając tak ciężkie sankcje za czyny o małej szkodliwości.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Kolejnym problemem, na który zwrócono uwagę w wytycznych, jest kwestia, czy za wszystkie cięższe przestępstwa należy stosować długotrwałe kary więzienia? Innym zaleceniem mającym pomóc w redukcji przeludnienia więzień jest ustanowienie stanowczej normy mieszkaniowej dla skazanych, która nie powinna być przekraczana. My taką normę już mamy, ponieważ pisząc Kodeks karny wykonawczy przewidzieliśmy w nim pewne standardy. Jednak po pewnym czasie niektórzy zaczęli je omijać uznając, że można akceptować 2,5 metra na osobę, co jest niedopuszczalne. Minister Andrzej Grzelak mówił na ten temat, ale nie wspomniał o pewnym orzeczeniu z 2005 r wydanym przez Trybunał w Strasburgu. Rzecz dotyczyła sporu między rządem greckim a pewnym podmiotem. W tym orzeczeniu stwierdzono, iż przetrzymywanie w warunkach ciasnoty może być uznane za naruszenie Konwencji o przeciwdziałaniu torturom i nieludzkiemu traktowaniu. Pragnę powiedzieć, że być może już niedługo i nas będzie dotyczyć to orzeczenie. Jest wysoce prawdopodobne, że jakiś więzień wystąpi przeciwko rządowi polskiemu a konsekwencją tego, poza kompromitacją, będzie zasądzenie wysokich odszkodowań. Wytyczne Rady Europy wyraźnie stwierdzają, iż rząd nie może się tłumaczyć złą sytuacją finansową, aby usprawiedliwić nieludzkie traktowanie więźniów. Polska nie jest krajem bardzo bogatym, ale nie jesteśmy, aż tak biedni. Argument ubóstwa nie usprawiedliwi i nieuzasadni naszego postępowania.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Kolejne skierowane do nas wytyczne dotyczą stosowania zasady humanitarnego traktowania więźniów i poszerzenie ich kontaktów z rodziną. Inne zalecenia mające chronić przed przeludnieniem więzień dotyczą uproszczenia procedur zatrzymań przed skazaniem tj. skrócenia do minimum stosowania instytucji tymczasowego aresztowania. Powinny one być stosowane tylko wtedy, gdy nie można użyć innych środków zabezpieczających. Następne wytyczne dotyczą środków, które można podejmować w trakcie postępowania karnego przed sądem tj. redukcji stosowania kar długoterminowych i zastępowania krótkotrwałych kar środkami wykonywanymi w społeczeństwie o charakterze nieizolacyjnym. Substytutami dla kary pozbawienia wolności mają być: zawieszenie wykonania kary, warunkowe zwolnienie z kary pozbawienia wolności, probacja pomiędzy zawieszeniem wykonania kary. Można także zastąpić ograniczenie wolności pracą wykonywaną na rzecz społeczeństwa. Kolejnym etapem jest wprowadzenie w szerszym wymiarze mediacji, a także nadzoru elektronicznego. W tym miejscu warto się teraz zastanowić, czy należy stosować nadzór elektroniczny wobec osób popełniających przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 do 6 miesięcy. W mojej ocenie, takie postępowanie będzie nieporozumieniem. Dozór elektroniczny jest dość kosztownym środkiem. Według aktualnych wyliczeń kosztowałby on ok. 800 zł. miesięcznie. W związku z tym, taki dozór powinniśmy stosować wyłącznie wobec ludzi niebezpiecznych. Nie chodzi mi o osoby agresywne, ale o te, nad którymi musimy mieć kontrolę. W ubiegłym roku uczestniczyłem w pracach Komisji kodyfikacyjnej, gdzie rozważano pomysł stosowania dozoru elektronicznego wobec ludzi, którym zawieszono wykonywanie kary pozbawienia wolności w ramach tzw. uproszczonego systemu dozoru kuratorskiego. To był zły pomysł. Rok temu zgłaszałem także postulat, aby ludziom, którym proponuje się odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego, kazać płacić za ten dozór. Ten pomysł nie znalazł jednak żadnego poparcia.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#EkspertKomisjiTeodorSzymanowski">Reasumując, przedstawione wytyczne wskazują nam na pewien kierunek działań. Należy docenić, że można w ten sposób stworzyć program bazujący na dziesiątkach lat doświadczeń praktycznych i naukowych. Jeśli więc ktoś stawia pytanie, co mamy robić, to wystarczy, kolokwialnie mówiąc, wziąć na warsztat zapisany w dokumencie plan zaleceń. Realizując po kolei wszystkie wytyczne, jest szansa na osiągnięcie sukcesu. To jest dobra droga i, moim zdaniem, innej nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StefanLelental">Chciałbym dodać kilka słów do wypowiedzi prof. Teodora Szymanowskiego. Postaram się mówić nieco krócej, gdyż moi przedmówcy wiele już powiedzieli na temat aktualnego stanu więziennictwa w Polsce. Z prof. Teodorem Szymanowskim znamy się już prawie 40 lat, jesteśmy współtwórcami Kodeksu karnego wykonawczego. Pan prof. Teodor Szymanowski był przewodniczącym zespołu piszącego ten Kodeks, a ja byłem jego zastępcą. Przez te wiele lat często zgadzaliśmy się ze sobą w wielu kwestiach. Jednak dziś nie mogę poprzeć pana profesora w jednym punkcie. Mam wątpliwości dotyczące wpływu stosowania instytucji warunkowego zwolnienia na przeludnienie w zakładach karnych. Sądy nie mogą orzekać, biorą pod uwagę fakt, czy są wolne miejsca w zakładzie karnym, czy ich nie ma. Sądy mają orzekać zgodnie z prawem, a nie ulegać aktualnemu koniunkturalizmowi politycznemu, którego co jakiś czas jesteśmy świadkami. Minister Andrzej Grzelak mówił, że problem przeludnienia zrodził się w głównej mierze w 2001 r. W mojej ocenie ten problem powstał w tamtym okresie nie dlatego, że więcej osób zaczęliśmy skazywać, ale więcej tymczasowo aresztować. W roku 2001 lawinowo wzrosła liczba tymczasowo aresztowanych. W roku 1999 było ich 14 tysięcy, w 2000 r. już ponad</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#StefanLelental">Z opisanej sytuacji wyciągnąć można jeden, w mojej ocenie przerażający, wniosek. To jest stan, w którym dochodzi w więzieniach do łamania prawa na ogromną skalę. Podstawową zasadą w prawie karnym wykonawczym jest, że postępowanie wykonawcze należy wszcząć bezzwłocznie, gdy stało się ono wykonalne. Ponad 50 tysięcy skazanych przebywa na wolności, mimo że zgodnie z orzeczeniami powinno znajdować się w zakładach karnych. Taka sytuacja bardzo niekorzystnie oddziaływuje na świadomość społeczną. Ludzie w społecznościach lokalnych, z których pochodzą przestępcy, wiedzą doskonale, że ktoś ma wyrok, a tymczasem mijają miesiące, a nawet lata, a przestępca chodzi sobie na wolności. Czy taka sytuacja nie godzi w powagę wymiaru sprawiedliwości?</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#StefanLelental">Na końcu powiem jeszcze kilka zdań na temat problemu liczby więźniów i miejsc w więzieniach. W mojej ocenie są osoby, które traktują informację na ten temat wyłącznie jako problem faktograficzny. Podchodzący do tego problemu w ten sposób, więzienie lub areszt śledczy traktują jedynie jako miejsce, do którego kieruje się skazanego lub tymczasowo aresztowanego, pilnuje się go oraz dba o to, aby opuścił on zakład karny we właściwym czasie. To jest bardzo niedobre podejście. Tak nie powinno przebiegać wykonywanie kary pozbawienia wolności. Wykonywanie jej wymaga uwzględnienia wszystkich uregulowań, które są w Kodeksie karnym wykonawczym. Kodeks ten przewiduje: rodzaje zakładów karnych, systemy wykonywania kary, klasyfikację. Na marginesie warto dodać, że zmiany które zostały wprowadzone w Kodeksie, można powiedzieć na fali pewnej mody, dotyczące szczególnego wykonywania kary wobec sprawców przestępstw seksualnych będą bardzo trudne w realizacji. Służba Więzienna będzie miała problem ze sprostaniem tym nowym wymaganiom. Wracając do wątku głównego, pragnę przypomnieć, że dziś nie mamy do czynienia z procesem wykonywania kary, ale z trzymaniem ludzi w więzieniach. Czym grozi takie postępowanie? W mojej ocenie ten stan rzeczy będzie sprzyjał dalszemu pogłębieniu demoralizacji osób skazanych. To jest nieuchronny proces. Konsekwencją tego będą wydarzenia takie, jakie miały miejsce w polskich zakładach karnych w 1989 r. Zakład karny w Czarnem został wtedy doszczętnie spalony. Miejmy także na uwadze, że zbliża się lato. W przepełnionych celach, gdzie upał doskwiera w sposób szczególny, będzie brakowało powietrza, będzie wzmagała się agresja więźniów itd. Sytuacja panująca obecnie w więzieniach sprzyja buntom. Przepełnienie demoralizuje skazanych, a to jest prosta droga do rozprzestrzeniania się recydywy, a co za tym idzie, prowadzi do wzrostu zagrożenia społecznego. Mógłbym na ten temat mówić jeszcze bardzo długo, ale nie chcę zabierać już więcej czasu Komisji. Problemy istnieją i trzeba o nich mówić głośno i wyraźnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Jesteśmy przekonani, że zarówno prof. Teodor Szymanowski oraz prof. Stefan Lelental mogliby wskazać Komisji na jeszcze wiele ciekawych aspektów wykonywania kary pozbawienia wolności i działania systemu penitencjarnego. Rzeczywiście, dziś mamy czas przeznaczony raczej na wysłuchanie informacji resortu sprawiedliwości oraz na debatę nad tą informacją i dlatego siłą rzeczy w pewien sposób musimy ograniczyć obszar dyskusji.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Do zabrania głosu zapraszam przedstawicieli organizacji społecznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PrzewodniczacyZarzaduGlownegoNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoFunkcjonariuszyiPracownikowWieziennictwaBronislawOgonekObierzynski">Nasz związek miał przyjemność spotkać się dnia 25 stycznia br. z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro. W trakcie dyskusji wymieniliśmy wiele cennych uwag. Efektem tego spotkania było kilkustronicowe opracowanie. W tym momencie nie będę omawiać wspomnianego dokumentu, ale pozwolę sobie za pomocą sekretariatu Komisji doręczyć go wszystkim jej członkom.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Czy odpowiednia liczba kopii tego dokumentu jest przygotowana, jeżeli tak, to proszę go doręczyć posłom.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PrzewodniczacyZGNSZZFunkcjonariuszyiPracownikowWieziennictwaBronislawOgonekObierzynski">W swojej wypowiedzi pozwolę sobie powiedzieć kilka słów na temat, który nie został uwzględniony w doręczanym teraz posłom dokumencie, ale był zauważony przez wiceministra Andrzeja Grzelaka. Omawiając podstawowe problemy polskiego więziennictwa, najczęściej skupiamy się na życiu skazanych, miejscach dla nich i infrastrukturze polskich więzień. Natomiast rzadko w dyskusji poruszana jest kwestia roli i miejsca funkcjonariuszy Służby Więziennej. Pod koniec ubiegłego roku w jednym z zakładów karnych okręgu katowickiego, a dokładniej w Zakładzie Karnym w Raciborzu, sporej jednostce zatrudniającej prawie 300 funkcjonariuszy i pracowników cywilnych, były przeprowadzone dość gruntowne badania na temat syndromu tzw. wypalenia zawodowego. Z tych badań wynikało, że u ponad 30% funkcjonariuszy stwierdzono dość skrajne objawy tego „wypalenie się”. W swoim wystąpieniu nie będę mówił o objawach czysto medycznych tego zjawiska tj. bezsenność i zaburzenia gastryczne, ale skupię się na skutkach psychicznych. W naszej ocenie, pojawiające się zaburzenia stwarzają zagrożenia dla funkcjonowania Służby Więziennej. Większość z nich zaczyna wtedy przedmiotowo traktować więźniów. Znaczna część z nich jest uzależniona od środków uspokajających. Stwierdzając, że u 30% funkcjonariuszy tej jednostki stwierdzono symptomy tzw. wypalenia zawodowego musimy sobie uświadomić, iż prawie ¼ funkcjonariuszy w Służbie Więziennej należy do służby przygotowawczej lub są to osoby nowoprzyjęte do służby. Z tego wynika, że aktualnie problem wypalenia zawodowego dotyczy ok. 50% czynnych zawodowo funkcjonariuszy. Przedstawiciel Ministerstwa mówił o naszych problemach, ale w jego wypowiedzi zabrakło pomysłów na to, jak je skutecznie rozwiązać?</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PrzewodniczacyZGNSZZFunkcjonariuszyiPracownikowWieziennictwaBronislawOgonekObierzynski">Przedstawiciel resortu sprawiedliwości wspomniał o przekazanym więźniowi pasztecie, w którym znajdowały się narkotyki. Takich prób dostarczania substancji zagrożonych do zakładów karnych jest o wiele więcej i zaczyna nas dręczyć pytanie, czy w rzeczywistości więźniom potrzebne są paczki żywnościowe? Od kilku ładnych lat praktycznie na ma skarg na wyżywienie w zakładach karnych. Tym samym rodzi się pytanie, czy taka liczba paczek, którą skazani otrzymują, praktycznie bez ograniczeń jest potrzebna? To jest realny problem, nad którym trzeba się zastanowić? Na tym tle warto pamiętać, że funkcjonariusza szkoli się długo, ale nigdy nie będzie on miał psiego węchu do wykrywania narkotyków. Z tego względu zgłaszamy postulat realizacji długofalowego planu wyposażenia wszystkich jednostek karnych w odpowiednio przeszkolone psy. Te psy oprócz tego, iż wykrywają narkotyki, prewencyjnie oddziaływują na skazanych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PrzewodniczacyZGNSZZFunkcjonariuszyiPracownikowWieziennictwaBronislawOgonekObierzynski">Postulatem, z którym w pełni zgadzamy się z Ministerstwem, jest przekazanie pewnej części wykonywanych prac pracownikom cywilnym więzień. Należy przyjąć zasadę, że na miejsce odchodzącego funkcjonariusza z administracji należy przyjmować osobę cywilną. To jest pomysł dobry, ale do tej pory żadnych decyzji resort w tej sprawie nie podjął. Ani funkcjonariusze, ani nawet Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka nie jest zobligowana do zmiany istniejącego stanu rzeczy i tylko wola ministra sprawiedliwości ma w tym zakresie moc sprawczą. To Ministerstwo powinno przygotować odpowiednie etaty oraz zabezpieczyć je finansowo.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PrzewodniczacyZGNSZZFunkcjonariuszyiPracownikowWieziennictwaBronislawOgonekObierzynski">Kolejny problem, do którego chciałbym się odnieść, a o którym mówił także wiceminister Andrzej Grzelak, dotyczy czasu służby i nadgodzin. Rzeczywiście dzięki zaangażowaniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu poprzedniej kadencji udało się Służbie Więziennej pozyskać na przestrzeni ostatnich dwóch lat znaczną liczbę nowych etatów Dzięki temu można było rozpocząć akcję likwidacji zjawiska ogromnej liczby nadgodzin funkcjonariuszy. Obawiam się, że obecnie pozyskanie kilkunastu tysięcy nowych miejsc dla skazanych przy minimalnym dopływie etatów dla funkcjonariuszy z pewnością odwróci ten pozytywny trend. Przy czym należy pamiętać, że znaczny spadek nadgodzin był spowodowany tym, iż duża liczba funkcjonariuszy z działu ochrony odeszła na emerytury z nadgodzinami. Dwa lata temu w Komisji doszło do dyskusji, w trakcie której zastanawialiśmy się nad problemem wypłacenia funkcjonariuszom wynagrodzeń za nadgodziny. Niestety, wypłat takich nie można było uruchomić, ponieważ nie było podstaw prawnych. Dziś sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu. Do tej pory, gdy funkcjonariusz przechodził na emeryturę, to do jej podstawy wliczało się przepracowane nadgodziny. Obecnie grozi nam zmiana tej praktyki na niekorzyść funkcjonariuszy. Tym samym funkcjonariusze podarują państwu swoje kilkumiesięczne uposażenia. Zmieniła się omawiana praktyka, ponieważ zmieniła się wykładnia przepisów dyrektywy Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Nagle okazało się, iż wypłacanie nadgodzin, w momencie przejścia na emeryturę jest niezgodne z prawem.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PrzewodniczacyZGNSZZFunkcjonariuszyiPracownikowWieziennictwaBronislawOgonekObierzynski">Mówiąc o bezpieczeństwie, warto powiedzieć o jeszcze jednym zagadnieniu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami skazani powinni odbywać karę pozbawienia wolności jak najbliżej miejsca zamieszkania. To samo dotyczy także przestępców ze zorganizowanych grup przestępczych. Nie zapominajmy, iż miejsce zamieszkania takiego gangstera jest najczęściej terenem jego przestępczego działania. Na tym terenie mieszkają także funkcjonariusze oraz ich rodziny, co naturalnie powoduje określone konsekwencje. Uważamy, że te regulacje idą zbyt daleko. To jest pogląd większości funkcjonariuszy.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PrzewodniczacyZGNSZZFunkcjonariuszyiPracownikowWieziennictwaBronislawOgonekObierzynski">Często rozmawiamy z funkcjonariuszami odchodzącymi na emeryturę. Jednym z poważniejszych problemów tej grupy osób jest dylemat polegający na tym, że zastanawiają się oni, czy ostatecznie poddać się zastraszeniu i ulec korupcji. Takich przypadków skorumpowania wśród funkcjonariuszy wykrywamy coraz więcej. Zjawisko staje się coraz bardziej groźne.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PrzewodniczacyZGNSZZFunkcjonariuszyiPracownikowWieziennictwaBronislawOgonekObierzynski">Kolejnym problemem jest brak reakcji sądów oraz prokuratur na skargi Służby Więziennej dotyczące agresji osadzonych wobec funkcjonariuszy. Ten brak reakcji doprowadził do tego, że funkcjonariusze przestali składać skargi. Jeżeli już nawet zdarzały się jakieś reakcje, to najczęściej postępowanie kończyło się uznaniem przez sąd, że skarga jest niezasadna, ponieważ agresja osadzonych wchodzi w skład ryzyka zawodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PrzedstawicielZwiazkuZawodowegoPracownikowSchroniskdlaNieletnichiZakladowPoprawczychTadeuszPisarek">Chciałbym zwrócić uwagę na kwestię warunków udzielania pomocy psychologicznej w zakładach karnych dla nieletnich. Trzeba pamiętać, że istnieje związek między pomocą udzielaną w zakładach karnych dla dorosłych oraz dla nieletnich. Trzeba rozwijać ten rodzaj oddziaływania na osadzonych. Szczególnie ważna jest pomoc udzielana skazanym na krótkie kary. Myślę, że gdyby rozbudować ten rodzaj pomocy oraz wzmocnić monitoring postpenitencjarny, to można byłoby zdecydować się na skrócenie kar w postaci warunkowych zwolnień. Warunkowo zwalniani także muszą znajdować się pod nadzorem psychologów. Mamy dobre przykłady odpowiednich działań psychoterapeutycznych z innych krajów. Metody te sprawdzają się i przynoszą pozytywne efekty.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PrzedstawicielZwiazkuZawodowegoPracownikowSchroniskdlaNieletnichiZakladowPoprawczychTadeuszPisarek">Będąc przy głosie, wspomnę jeszcze na temat zatrudniania młodocianych przestępców. Już bardzo dawno temu postulowaliśmy o stworzenie preferencyjnego systemu zatrudniania postpenitencjarnego, czyli dla grupy osób opuszczających zakłady karne. Mówiąc o preferencjach, mam na myśli odpowiednie ulgi podatkowe, dopłaty do ZUS-u</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Otwieram dyskusję ogólną, czy któryś z członków Komisji ma jakieś pytania dotyczące informacji przedstawionej przez resort?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselStanislawRydzon">Od pewnego czasu z zainteresowaniem śledzę publikacje pojawiające się w mediach, które dotyczą więziennictwa. W ten sposób zebrałem wiele ciekawych i specjalistycznych informacji na ten temat. W swojej wypowiedzi poruszę tylko dwa zagadnienia, a zakończę pytaniem skierowanym do ekspertów i przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PoselStanislawRydzon">W „Rzeczpospolitej” z 5 grudnia 2005 r. znalazły się informacje dotyczące liczby miejsc w więzieniach oraz osób skazanych na karę pozbawienia wolności. W 1999 r., a nawet w 2000 r. liczba miejsc w więzieniach była większa od liczby skazanych. W 1999 r. liczba miejsc w więzieniach wynosiła 63.100, natomiast skazanych było 55.400. W 2000 r. liczba miejsc wynosiła 67.600, natomiast skazanych było 64.200. W następnych latach nastąpił gwałtowny przyrost liczby skazanych w stosunku do liczby miejsc. O ile miejsc w więzieniach przybywało bardzo niewiele, o tyle liczba skazanych wzrastała w zastraszającym tempie. W cytowanym artykule znajduje się wypowiedź wiceministra Andrzeja Grzelaka. Na zadane przez dziennikarzy pytanie dotyczące skutków zapowiadanych przez PiS zmian w Kodeksie karnym polegających na surowszym karaniu przestępców co spowoduje zalanie więzień falą nowych skazanych, wiceminister odpowiedział, że liczba osadzonych może wzrosnąć nawet do 120 tysięcy, biorąc pod uwagę osoby oczekujące na wykonanie kary. Wobec tego chciałbym zapytać, co się stało w ciągu tych 6 lat, że nastąpił tak gwałtowny wzrost liczby osadzonych. W jaki sposób rząd zamierza osadzić w więzieniach 120 tysięcy skazanych?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PoselStanislawRydzon">Druga sprawa dotyczy informacji, jakie zasięgnąłem z „Gazety Prawnej” z artykułu pt. „Za ciasno w zakładach karnych”. W naszym wyobrażeniu przykładem nieludzkiego traktowania skazanych w więzieniach są zakłady karne w krajach Wschodu, takich jak np. Turcja. Okazuje się tymczasem, że w tym kraju na jednego skazanego przypada od 8 do 9 metrów kwadratowych. Dla porównania warto przytoczyć dane z innych krajów: Cypr – 9,5 metra, Holandia – 10 metrów, Portugalia – 7 metrów, Belgia – 9 metrów. W naszym kraju na jednego skazanego, zgodnie z Kodeksem karnym wykonawczym, przypada 3 metry, a w rzeczywistości od 2,2 do 2,5 metra. Warto przypomnieć, że Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 26 sierpnia 2003 r. w sprawie trybu postępowania właściwych organów w wypadku, gdy liczba osadzonych w zakładach karnych lub aresztach śledczych przekroczy w skali kraju ogólną pojemność tych zakładów. Według Rzecznika rozporządzenie to narusza konstytucję oraz Europejską Konwencję Ochrony Praw Człowieka oraz Podstawowych Wolności. Poza tymi zarzutami regulacja sankcjonuje chroniczne przeludnienie zakładów karnych. Tu rodzi się pytanie, co zrobi Ministerstwo, gdy Trybunał uchyli wskazane rozporządzenie.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PoselStanislawRydzon">Na koniec chciałbym powiedzieć kilka słów na bardzo modny ostatnimi czasy temat, a mianowicie dotyczący budowy prywatnych zakładów karnych. W „Gazecie Wyborczej” ukazał się artykuł dr. Moniki Płatek, adiunkta na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pani doktor analizuje instytucje prywatnych więzień, które funkcjonują w USA. W analizie zostały zawarte także skutki działania tego rodzaju więzień. Wnioski płynące z tego artykułu są takie, że tego typu instytucje nie są jakimś fenomenalnym rozwiązaniem sytuacji braku miejsc w zakładach karnych dla nadmiernej liczby skazanych. Tak naprawdę, prywatne więzienia służą tylko przedsiębiorcom, którzy obok tych zakładów pobudowali różne firmy. Tym sposobem instytucje mające służyć resocjalizacji stają się niejako łagrami służącymi wykonywaniu nisko płatnej pracy najemnej. Poza tym stwierdzono w tych zakładach nadmierną fluktuację kar i obniżony poziom bezpieczeństwa. w stosunku do więzień państwowych. W ostatecznym rachunku za funkcjonowanie więzień prywatnych musi zapłacić całe społeczeństwo, ponieważ czynsz płacony przez państwo po jakimś czasie jest równy poniesionym nakładom na nowo zbudowane państwowe więzienie. Czy w świetle wniosków wypływających z tego artykułu, resort nadal widzi potrzebę angażowania się w rozwój więzień prywatnych? W USA mają już pewne doświadczenia w tej mierze. Czy my musimy popełniać ich błędy?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Czy są inne pytania? Nie widzę zgłoszeń, wobec powyższego sam pozwolę sobie na sformułowanie kilku pytań do przedstawicieli resortu sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Podstawowe pytanie, na które wciąż poszukujemy odpowiedzi w Sejmie, a także powinien na to samo pytanie szukać odpowiedzi rząd, brzmi: czy polski system prawa karnego, czy polski system prawa penitencjarnego oraz stan więziennictwa w Polsce sprawia, że obywatele naszego kraju czują się bezpieczni? Czy w rzeczywistości system tworzony przez prawo jest skuteczny? Obawiam się, że do zrealizowania tego postulatu jest niezwykle daleko. Jeżeli 37 tysięcy osób, co do których sąd nie miał wątpliwości i skazał ich na karę bezwzględnego pozbawienia wolności, nie odbywa orzeczonych wyroków i przebywa między ludźmi wolnymi, to społeczeństwo nie może czuć się bezpiecznie. Na tym tle rodzi się kolejne pytanie, czy warunki, w których kara jest wykonywana, pozwalają na osiągnięcie celu, o którym mówił prof. Teodor Szymanowski? Czy sprawca, który wychodzi z więzienia, w takich warunkach nie będzie powracał na drogę przestępstwa? Na to pytanie niestety także musimy udzielić odpowiedzi twierdzącej. Warunki, jakie gwarantuje państwo polskie, nie pozwalają na pozytywne rokowania wobec osób wychodzących na wolność. Ogromne przepełnienie więzień oraz niemożność spełnienia niskiej, jak na standardy międzynarodowe, normy 3 metrów kwadratowych w celi na skazanego nie dają gwarancji na pozytywną resocjalizację więźniów. Zamiana wielu świetlic oraz wielu innych miejsc, w których prowadzono pracę resocjalizacyjną, na cele mieszkalne uniemożliwia realizowanie podstawowych zadań przez system penitencjarny.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Ustawodawca formułując przepisy i zadania w ustawach dotyczące warunków przebiegu kary pozbawienia wolności, nie przewidywał, że rzeczywistość do tego stopnia zepsuje cały system. Już dziś państwo polskie staje się stroną w wielu procesach sądowych o odszkodowania. Dzisiejszego ranka przeglądałem lokalną prasę łódzką i czytałem o kolejnym tego typu procesie. Więzień spadł w celi z piętrowego łóżka i dlatego pozwał Skarb Państwa o odszkodowanie. Nie wiem, ile podobnych powództw zostało już złożonych w sądach, ale zła sytuacja w zakładach karnych stanowi podstawę do podobnych masowych działań. Czy resort coś wie na temat toczących się postępowań, w których wpłynęły skargi do Trybunału Europejskiego przeciwko Polsce na złe warunki wykonywania kary pozbawienia wolności? Uważam, że rzetelna wiedza na ten temat jest nam bardzo potrzebna, ze względu na ciągle zgłaszane w Sejmie postulaty dotyczące zaostrzania polityki karnej oraz prawa karnego. W przypadku realizacji tych postulatów wszystkie omawiane dziś wskaźniki ulegną dalszemu pogorszeniu. Plan pozyskania nowych miejsc w więzieniach do 2009 r. przewiduje stworzenie raptem 17 tysięcy nowych miejsc w zakładach karnych. Tymczasem, już teraz na odbycie kary oczekuje ok. 37 tysięcy osób skazanych. W przypadku zaostrzenia polityki karnej, bez dokonania odpowiednich zmian w prawie karnym wykonawczym, można przewidywać, że liczba oczekujących będzie znacznie większa. To są poważne argumenty, nad którymi trzeba się zastanowić. Do właściwości Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka należą prace nad ustawami dotyczącymi sprawiedliwości, w tym więziennictwa. Być może już niedługo dostaniemy zapowiadane projekty ustaw zmieniające prawo karne, ale realizując to zadanie musimy pamiętać o skutkach, które nie zawsze są wprost wyrażone w proponowanych nowych regulacjach. Już dziś brakuje miejsc w celach dla skazanych, brakuje miejsc pracy dla osadzonych. Co więcej, dostawiając kolejne łóżka, tracimy możliwość prowadzenia ze skazanymi pracy resocjalizacyjnej. Taka sytuacja powoduje, iż nasi więźniowie wracając do społeczeństwa, nie są lepszymi ani bardziej odpornymi na pokusę popełnienia kolejnych przestępstw. Warto w tym momencie przypomnieć o wypowiedzi ministra Zbigniewa Ziobro, który twierdzi, że są jeszcze wolne miejsca w zakładach karnych. Czy w obecnych warunkach taka opinia nie jest jakąś formą podżegania do buntu? Po przeczytaniu artykułu prasowego, w którym zamieszczona została ta wypowiedź, miałem wrażenie, iż jest to wkładanie kija w mrowisko. O podobnych konsekwencjach przedłużających się patologii mówił prof. Stefan Lelental, przywołując bardzo dramatyczne wydarzenia z 1989 r.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Zadając te pytania i licząc na uzyskanie w dniu dzisiejszym odpowiedzi, lub na następnych naszych posiedzeniach, chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie, które nie dotyczy zmian w kodeksach oraz bazy materialnej więziennictwa. To jest bardzo ważne pytanie, na które musimy znać odpowiedź. Kto w dniu dzisiejszym kieruje Służbą Więzienną? Dlaczego przez tyle miesięcy mamy do czynienia z rozwiązaniem prowizorycznym w tym zakresie? Dlaczego nie podjęto jeszcze decyzji personalnej? To są pytania, które chciałbym zadać bezpośrednio ministrowi Zbigniewowi Ziobro, ale on, można powiedzieć, omija posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Uważam, że tylko szybkie powołanie nowego szefa Służby Więziennej zakończy okres prowizorki. Przedłużanie się tej sytuacji rodzi stan niepewności wśród funkcjonariuszy. Osoba nowego szefa daje pewne gwarancje i lepszą wiedzę na temat realizowanego kierunku zmian. Natomiast osoby, które tylko pełnią obowiązki szefa Służby Więziennej, nie mają pełnego mandatu do skutecznego działania, a to jest bardzo zła sytuacja. Reasumując, kto dziś kieruje Służbą Więzienną, kiedy skończy się okres niepewności oraz dlaczego doszło do niefortunnego incydentu z decyzją dotyczącą wyboru dyrektora Henryka Biegalskiego? Opinia publiczna została bardzo zbulwersowana tym wyborem. Rozumiem, że decyzja odwołująca była w tym przypadku równie szybka, ale zła atmosfera pozostała. Liczę, że odpowiedzi, jakie usłyszymy, rzucą trochę więcej światła na ocenę stanu Służby Więziennej.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Widzę, że moja wypowiedź sprowokowała posła Jerzego Kozdronia do sformułowania pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselJerzyKozdron">Cała nasza dyskusja koncentruje się na temacie systemu kar pozbawienia wolności, zaostrzania tych kar oraz polityce karnej. Z drugiej strony, nie rozmawiamy na temat kar wolnościowych. Osobiście uważam, że tego typu kary są niedoceniane. Dotyczy to szczególnie kary ograniczenia wolności. Z tego względu chciałbym zapytać, jaka jest efektywność wykonywania tych kar? Czy resort sprawiedliwości napotyka jakieś kłopoty we współpracy z samorządami lokalnymi w ich wykonywaniu?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Dziękuję za zadanie tego pytania. Niedawno prezentowałem plon konferencji, która także została przywołana przez prof. Stefana Lelentala. Tematem jej było m.in. stosowanie środków probacyjnych w karaniu przestępców. Organizatorem konferencji był Senat. Już niedługo zaplanowałem specjalne posiedzenie Komisji, które będzie poświęcone omówieniu jej wyników. Z tego względu proszę przedstawicieli resortu sprawiedliwości jedynie o zasygnalizowanie tego problemu. Z góry dziękuję posłowi Jerzemu Kozdroniowi za wyrozumiałość. Do głosu zgłasza się jeszcze poseł Krzysztof Maciejewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselKrzysztofMaciejewski">Nie jestem prawnikiem, ale mam wyższe techniczne wykształcenie i dlatego na omawiane problemy patrzę trochę z innej strony. W mojej ocenie, w dyskusji jaką prowadzimy, ciągle opieramy się na przeświadczeniu, iż uchwalane przepisy będą niejako za nas rozwiązywały problemy. Owszem, uchwalenie dobrych przepisów jest istotne, ale regulacje nie zmienią rzeczywistości. Walcząc z przestępczością, musimy pamiętać o wielu innych niezbędnych działaniach, a nie tylko o zmianie prawa. Na społeczeństwo trzeba oddziaływać od samego początku tzn. już od dziecka. Dzieci oczywiście rodzą się niewinne, więc dlaczego później zachodzą takie zmiany, że ludzie trafiają do więzień? Czy już w procesie wychowawczym popełniamy błędy? Jeżeli jednak ktoś popełnia przestępstwo, to nie można z nim postępować inaczej, kieruję to do przedstawicieli nauki prawa karnego, niż izolować go od zdrowego społeczeństwa. Jeżeli człowiek jest niebezpieczny, to trzeba go zamknąć w więzieniu. Kara pozbawienia wolności, trzeba to wyraźnie powiedzieć, polega na odizolowaniu przestępcy od każdego z nas. Z tego względu nie zgadzam się z poglądem, że budowanie nowych więzień jest jedynie zaproszeniem do popełniania kolejnych przestępstw. Taka teza została sformułowana w trakcie dzisiejszej dyskusji. Budowanie więzień ma służyć społeczeństwu po to, aby przestępcy zostali skutecznie odizolowani. Przestępcy, nie będą wtedy bezkarnie chodzili pomiędzy ludźmi, którzy nie są zdeprawowani. Przestępca na wolności oddziałuje na innych, a zwłaszcza na młodzież. Z tego względu nie mogę zgodzić się z poglądem, iż przetrzymywanie ludzi w więzieniach jest błędem ze względu na ich przepełnienie i ten problem ma być rozwiązany inaczej. W miejscowości, w której mieszkam, przestępcy pozostający na wolności powszechnie chwalą się swoimi czynami. Środowiska patologiczne, które są, z różnych powodów, coraz większe, są bardzo podatne na złe wpływy. Dziś, gdy powszechnym problemem jest znalezienie pracy, wystarczy tylko jeden krok, a człowiek schodzi na złą drogę. Młodzi ludzie nie rozumieją otaczającego nas świata, a tym samym bardzo łatwo ich namówić na pozornie łatwiejszą drogą przestępstwa. Zaczyna się ona od drobnych przestępstw, które ze względu na małą szkodliwość czynu nie są karane. W tym miejscu pokuszę się o pewną osobistą uwagę. Zamordowano mi córkę. Przestępca, który to zrobił, na miesiąc przed popełnieniem tego czynu uderzył moją sąsiadkę w twarz. Gdyby reakcja wymiaru ścigania i sprawiedliwości była odpowiednia, to może dziś moja córka by jeszcze żyła. Mała szkodliwość czynu spowodowała, iż ten drobny przestępca miesiąc później stał się mordercą. Tym samym nie zgadzam się na upowszechnianie, idiotycznych moim zdaniem, poglądów o małej szkodliwości społecznej popełnionego przestępstwa. W tym momencie zwracam się do Ministerstwa Sprawiedliwości o zlikwidowanie takich rozwiązań, które czynią z ludzi jeszcze większych przestępców.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PoselKrzysztofMaciejewski">Przestępca będąc na wolności, edukuje innych i dlatego nie wierzę, że jego nieizolowanie będzie dobrze oddziaływało na społeczeństwo. W dyskusjach, jakie będziemy jeszcze prowadzić, przyjdzie nam zapewne spierać się na różne tematy. Będziemy dyskutować na temat łagodnego i surowego karania, na temat powierzchni jaka przysługuje więźniom, ale nie zapominajmy, że najważniejszym celem jest doprowadzenie do tego, aby przestępstw było jak najmniej. To jest cel, do którego musimy za wszelką cenę dążyć. Inne cele są mniej ważne, więc nie traćmy czasu na ich rozwiązywanie.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PoselKrzysztofMaciejewski">Na końcu pozwolę sobie na jeszcze jedną uwagę, odnoszącą się do wcześniejszych wypowiedzi. Jestem przedsiębiorcą i nikt nie zmusi mnie do tego, aby przestępców zatrudniać w firmie. Nie ma żadnych okoliczności łagodzących dla tego typu ludzi. Dlaczego? Bo taki człowiek jest potencjalnym wychowawcą swoich następców. Nie wierzą w resocjalizację, zbyt dużo mam złych doświadczeń w tym zakresie. Oczywiście, istnieją także pozytywne przykłady, ale jest ich niezwykle mało. Niestety, ale mamy do czynienia z druzgocącą przewagą przestępców, których się nigdy żadnymi środkami nie zresocjalizuje. Rzeczywiście powstaje problem, co ma robić przestępca, który nigdzie nie zostaje zatrudniony. W takich przypadkach najłatwiejszym rozwiązaniem dla tych ludzi pozostaje powrót na drogę przestępstwa. Osobiście nie wiem, jak rozwiązywać ten problem, ale odpowiedzi na to pytanie oczekuję od przedstawicieli nauki prawa. Kończę swoją wypowiedź pytaniem do przedstawicieli resortu sprawiedliwości. Ile jest w Polsce przypadków recydywy?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoslankaBeataKempa">Problemy więziennictwa są mi znane od 15 lat z pracy zawodowej, dlatego nie muszę zadawać szczegółowych pytań na ten temat. W trakcie mojej pracy miałam kontakt z osobami, wobec których stosowano kary nieizolacyjne i izolacyjne. Z tego względu dość dobrze mam ugruntowane poglądy na temat resocjalizacji skazanych oraz jej skutków. Temat jest co prawda szeroki jak rzeka i dlatego tę dyskusję można byłoby prowadzić do rana, a i tak nie wyczerpalibyśmy wszystkich wątków tego zagadnienia. Zgłaszając się do zabrania głosu, chciałabym jednak podzielić się z Komisją kilkoma uwagami.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PoslankaBeataKempa">Po pierwsze, bardzo źle jest postrzegać wszystko wyłącznie w czarnych barwach. Faktem jest, że w więzieniach występuje przeludnienie i panuje trudna sytuacja lokalowa, ale z drugiej strony, jeżeli porównamy te warunki z tymi, jakie niejednokrotnie mają skazani w swoich własnych domach, to można dojść do wniosku, że nie jest wcale aż tak źle. Często odwiedzałam mieszkania tych ludzi, więc wiem dobrze, jak one wyglądają i jaki jest ich standard. Natomiast warunki, jakie mają skazani w Rawiczu, Kaliszu, Opolu, Strzelcach Opolskich czy w areszcie śledczym w Ostrowie Wielkopolskim, można określić jako dobre. Nie są to najnowsze zakłady karne, ale ich dyrektorzy bardzo dbają o ich wyposażenie. Co więcej, czasami zdarzały się nawet przypadki, że osoby skazane prosiły o zabranie ich do zakładów karnych na okres zimowy, gdyż będą mieli lepsze warunki socjalne niż w domu.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PoslankaBeataKempa">Kolejny temat, na który chcę zwrócić uwagę, dotyczy jednego z problemów zauważonego przez przedstawiciela zakładów dla nieletnich. Z wieloma osobami, które opuszczają zakłady karne po orzeczonym wobec nich przedterminowym zwolnieniu, prowadzi się programy terapeutyczne w związku z ich uzależnieniem od alkoholu lub środków odurzających. Te programy przynoszą efekty, może nie we wszystkich przypadkach, ale zawsze w pewnym stopniu są one pozytywne. Popieram pomysł, aby jak najwięcej środków przeznaczać na prowadzenie takich programów terapeutycznych. To są rozwiązania bardzo skuteczne. Programy są rozpoczynane w więzieniach, a potem kontynuuje się je na wolności. W wielu przypadkach, gdy ludzie uzależnieni chcą coś pozytywnego ze sobą zrobić, to im się to, dzięki programom, udaje. Warunki do realizacji takich zajęć nie muszą być doskonałe, a wola skazanych oraz zaangażowanie ludzi pracujących z nimi pozwala wiele zmienić.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PoslankaBeataKempa">Następna uwaga dotyczy wypowiedzi jednego z ekspertów na temat stopnia represyjności wymierzanych kar. Dziś 14 tysięcy osób korzysta z instytucji odroczenia kary. Abstrahując od kryteriów przyznawania tych odroczeń, warto powiedzieć kilka słów na temat zachowań tej grupy skazanych w trakcie pobytu na wolności. Jeżeli kara pozbawienia wolności jest orzeczona do lat dwóch i zastosowano przepis, który umożliwia jej zawieszenie po rocznym terminie odroczenia jej wykonywania, to wiele osób będących z tego tytułu na wolności naprawdę boi się powrócić do zakładu karnego. To wpływa mobilizująco na tych ludzi. Uzasadniona jest w takich przypadkach represyjność kary. Ci ludzie w trakcie roku odroczenia są w stanie zrobić ze sobą bardzo wiele. Potrafią sami znaleźć pracę, potrafią podjąć leczenie. Mają świadomość tego, że brak takich argumentów dla sądu może spowodować, że trafią ponownie do więzienia. Dlatego uważam tę instytucję za jedną z najlepszych i efektywnych. Stała świadomość potencjalnej możliwości odbycia kary pozbawienia wolności uzasadnia jej wymierzanie. Gdyby wobec tych samych osób została wymierzona inna kara, to nie byliby oni zmobilizowani do dokonania tak istotnych zmian w swoim życiu. Pragnę także powiedzieć kilka słów na temat rozmów przeprowadzanych z takimi osobami. Gdybyście państwo przeprowadzili rozmowę z osobą, która choć raz lub dwa odbyła karę pozbawienia wolności i dla porównania z osobą, która jest młoda i agresywna i nigdy nie siedziała, a orzeczono wobec niej karę w zawieszeniu, to widać wyraźnie, że, w tym drugim przypadku, niewykonywanie kary oraz małe nią zagrożenie wcale nie oddziaływuje poprawczo na przestępców. Ludzie, którzy spędzili już jakiś czas w więzieniach, częściej idą na kompromisy i współpracę w ramach resocjalizacji w warunkach wolnościowych. Ci ludzie chętnie poddają się resocjalizacji, a tym samym jest bardzo duża nadzieja, iż nigdy więcej nie będą chcieli znaleźć się w konflikcie z prawem.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PoslankaBeataKempa">Rozumiem negatywny wpływ na ludzi, jaki wywierają fatalne warunki w więzieniach, ale nie możemy z tego względu rezygnować z orzekania kar pozbawienia wolności. Problem przeludnienia w zakładach karnych trzeba rozwiązywać nawet poprzez próby adaptacji na ten cel byłych jednostek wojskowych. Tworząc nowe miejsca izolacji, nie powinniśmy też zapominać o przeznaczaniu jak największych funduszy na realizację programów pomocy psychologicznej i terapeutycznej. To są skuteczne i sprawdzone formy pomocy. Jeśli ktoś wychodzi z więzienia nastawiony na zmianę sposobu życia i zerwanie ze światem przestępczym i dodatkowo jest zaopatrzony w odpowiednią pomoc to, przy dodatkowym odpowiednim stosunku do niego, jest szansa na zmianę charakteru i postępowania takiego człowieka. Warto także wskazać na bardzo pozytywne oddziaływanie programów duszpasterskich.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PoslankaBeataKempa">W trakcie dyskusji zadano pytanie, co się takiego stało, że sądy zaczęły rzadziej orzekać warunkowe przedterminowe zwolnienia. Nie pamiętam teraz, kiedy do tego dokładnie doszło, ale jakiś czas temu badałam opinię osób kompetentnych i ich nastawienie do wniosków skazanych o udzielenie warunkowych przedterminowych zwolnień. W momencie, gdy zaczęto pytać np. kuratorów o rzeczywiste powody składania takich wniosków, to okazało się, iż skazani masowo podają fikcyjne powody. Kuratorzy chcący zbadać np. czy skazani mają rzeczywiście złe warunki, na które się powołują we wnioskach, dowiadywali się, że stan faktyczny był odmienny od deklarowanego. Skazani kłamali po prostu dlatego, że ich celem było opuszczenie zakładu karnego, a nie pomoc np. rodzinie. Reasumując, w momencie, kiedy zaczęto dokładniej weryfikować wnioski o warunkowe przedterminowe zwolnienia, okazało się, że nie można ich pozytywnie rozpatrywać ze względu na to, że są w nich podawane fałszywe informacje. Właśnie wtedy liczba warunkowych zwolnień zaczęła spadać. Jak widać, sytuacja ta nie zależy od złej lub dobrej, woli sądów lub dyrektorów zakładów karnych. Nie możemy wypuszczać z więzień osób, które chcą być podwójnie bezkarne. Po pierwsze, chcą uniknąć kary za popełnione przestępstwo, a po drugie, oszukują sądy i organy zakładów karnych, wprowadzając je w błąd.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PoslankaBeataKempa">Z tych wszystkich przykładów wynika, że za najlepsze można uznać te działania, które są najbardziej wypośrodkowane. Dodatkowo należy jeszcze wziąć pod uwagę, że społeczeństwo naprawdę boi się tych trzydziestu kilku tysięcy osób skazanych pozostających na wolności. Nie zapominajmy także o problemach kadr Służby Więziennej. Praca z ludźmi skazanymi jest niezwykle trudna, dlatego problem tzw. wypalenia zawodowego występuje bardzo często i jest bardzo trudny. Trzeba wielu lat pracy nad sobą, aby nie przenosić problemów ludzi skazanych na grunt własnego domu i swojej rodziny. Bardzo łatwo jednak do tego dochodzi, a skutki tego procesu są niestety dla tych rodzin nieodwracalne. Myślę, że w tej bardzo istotnej dla polskiego społeczeństwa dyskusji powinniśmy brać pod uwagę wszystkie argumenty. Nie podlega jednak dyskusji, że kara za popełnione przestępstwo powinna być szybka i nieuchronna. Tylko taka kara, której towarzyszy natychmiastowe postępowanie wykonawcze, jest skuteczna. Dlatego uważam, że walka o to powinna być jednym z najważniejszych zadań resortu sprawiedliwości. Dobra współpraca wszystkich służb: sądu, służb więziennych, kuratorów itd., spowoduje, że resocjalizacja będzie skuteczniejsza. Bez wsparcia jej przez wszystkie służby oraz odpowiednie środki finansowe na pewno nie spełni pokładanych nadziei. Społeczeństwo polskie nie zasłużyło sobie na takie zaniedbania w tym obszarze.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PrzedstawicielkaAmnestyInternationalMalgorzataLukomska">Przysłuchiwałam się wszystkim opiniom formułowanym w trakcie dyskusji. Nie zapominajmy, że przestępcy, o których cały czas mówimy, to także są ludzie. Przetrzymywanie więźniów w skandalicznych warunkach może uwłaczać ich godności osobistej. Nawiązując do wypowiedzi posłanki Beaty Kempy, muszę stwierdzić, że nie do przyjęcia jest patrzenie na kwestię godności osobistej przez pryzmat tego, jak jest ona pojmowana przez osobę skazaną. Jeżeli nie wyznaczymy odgórnych standardów, w jakich skazani powinni być przetrzymywani, to wszystko stanie się względne i będzie można dostosowywać warunki odbywania kary do warunków nawet najgorszych, w jakich skazany przebywał na wolności. Takie podejście jest niemożliwe do zaakceptowania. Chciałabym się także odnieść do kwestii tzw. „straszaka” w postaci odwieszenia kary pozbawienia wolności w sytuacji warunkowego, przedterminowego zwolnienia Podstawą orzekania o karze jest stopień winy sprawcy i stopień społecznej szkodliwości czynu. W momencie, kiedy orzekamy karę pozbawienia wolności to określamy wtedy czas, w którym osoba skazana ma przebywać w więzieniu, a nie, w którym ma się bać przebywania w izolacji od społeczeństwa. Wtedy byłoby to sprzeczne z kodeksowym pojęciem wykonywania kary.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Czy są inne pytania lub uwagi? Nie widzę. Przechodzimy do odpowiedzi, o zabranie głosu poproszę wiceministra Andrzeja Grzelaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Nie bez powodu swoje wcześniejsze wystąpienie rozpocząłem od stwierdzenia, iż stan więziennictwa oraz jego problemy nie dotyczą tylko chwili obecnej. Można powiedzieć, że jest to zagadnienie z dużą przeszłością, stanem aktualnym oraz przyszłością, która będzie m.in. efektem naszych działań. Obecny stan jest rezultatem obowiązywania aktualnie obowiązujących przepisów prawa karnego. To dzięki tym przepisów, w dużej mierze uchwalonym po 1997 r., mamy ok. 86 tysięcy skazanych na kary pozbawienia wolności. Tym samym, bezpośrednie wiązanie stanu więziennictwa z ewentualnymi reformami przepisów karnych jest moim zdaniem nieuprawnione. Dopiero po pewnym czasie funkcjonowania jakichś rozwiązań można formułować dalej idące wnioski. Z tego względu mam prośbę, aby oceny stanu więziennictwa, dokonywać analizując całe oprzyrządowanie, w tym prawne.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Przewodniczący Cezary Grabarczyk stwierdził, że szumnie zapowiadanych projektów zmian w wymiarze sprawiedliwości jeszcze w Sejmie nie widać. To prawda, ale już w czwartek pierwsze projekty będą rozpatrywane na Komitecie Rady Ministrów. Tym samym chcę powiedzieć, że już wkrótce trafią one do Sejmu. Można powiedzieć, że idą powoli, ale na pewno dotrą.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Po drugie, mamy poważny dylemat, ponieważ w świetle wypowiedzi prof. Teodora Szymanowskiego wygląda to tak, że w gruncie rzeczy nie należy budować nowych więzień, ale jednocześnie nie może być utrzymywana norma poniżej 3 metrów kwadratowych na więźnia. Ta norma dotyczy osób już znajdujących się w więzieniach, a nie tych, którze mają tam w przyszłości być osadzone. Niestety, chcąc sprostać dzisiejszym wymaganiom, musimy zadbać o zwiększenie liczby miejsc zakwaterowania dla osób skazanych na kary pozbawienia wolności.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Przejdę teraz do odpowiedzi na pierwsze pytanie posła Stanisława Rydzonia. Tekst zamieszczony w wymienionej gazecie został wydrukowany w wyniku pewnego nieporozumienia. Cytowana w nim liczba 120 tysięcy skazanych wynika z sumowania wszystkich osadzonych i tych, którzy mają odroczone kary. Tym samym mowa jest o liczbie wszystkich skazanych. Przywołując ten artykuł, należy jeszcze przypomnieć, że wyraźnie w nim wskazywałem na to, iż skala problemów do rozwiązania, które stają przed więziennictwem w momencie przygotowywania programu kompleksowych reform, jest ogromna. Trzeba przede wszystkim poradzić sobie z zakwaterowaniem wspomnianych 120 tys. skazanych i tego nie da się załatwić w ciągu kilku dni. Ten problem łączy się jednocześnie z koncepcją wykorzystywania prywatnych więzień. Takie więzienia niewątpliwie kosztują, ale dylemat sprowadza się do udzielenia właściwej odpowiedzi na pytanie, czy mamy daną rzecz kupować za gotówkę, czy na raty? W rzeczywistości wiele osób korzysta z systemu ratalnego, bo nie ma zgromadzonych pełnych środków na nabycie jakiegoś dobra. Jeżeli skarga Rzecznika Praw Obywatelskich znajdzie poparcie w Trybunale Konstytucyjnym, to ten problem będziemy musieli rozwiązać w stosunkowo krótkim czasie. W razie niekorzystnego wyroku, minister sprawiedliwości będzie zobowiązany podjąć skuteczne działania.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Jeśli chodzi o prywatne więzienia, pragnę poinformować, że Czesi już angażują się w budowę takiej instytucji pomimo że nie mają jeszcze rozwiązań prawnych dotyczących partnerstwa publiczno-prawnego. Wiem, że jedno takie więzienie jest już budowane u nich eksperymentalnie. Zwrócili się oni przedtem w tej kwestii do różnych instytucji zagranicznych o pomoc. Przygotowano im różne ekspertyzy dotyczące ryzyka i kosztów, a teraz realizowana jest taka inwestycja. Tak samo postępują również Węgrzy. W mojej ocenie, funkcjonuje nadal szereg stereotypów dotyczących wykonywania kary pozbawienia wolności. W mojej świadomości też kiedyś funkcjonowały podobne, tradycyjne formy myślenia. Proszę zwrócić uwagę, że jeszcze nie tak dawno było niewyobrażalne, aby szpital był obsługiwany przez firmę z zewnątrz, która karmi chorych. Kiedyś uważałem, że nad procesem karmienia chorych musi czuwać lekarz i dietetyk, bo gdy chory dostanie coś nieodpowiedniego to może umrzeć. Po latach okazało się, że to są nieuzasadnione lęki. Dziś w szpitalach działa wiele zewnętrznych podmiotów gospodarczych i nikt ma zarzutów z tego tytułu. Identyczna sytuacja panowała do niedawna w sądach. Prezesi sądów stale mieli dylematy, czy sprzątaczki muszą być pracownikami sądów? Z jednej strony, płaci się im jak za etat, pomimo że pracują po godzinie szesnastej, zaś z drugiej strony, muszą być to osoby odpowiedzialne, ponieważ stykają się z ważnymi dokumentami. Osobiście znam ten problem z praktyki. W momencie, gdy zdecydowałem się zatrudnić prywatną firmę, od razu ktoś podniósł argument, że ktoś z zewnątrz będzie miał dostęp do akt sądowych. Powstały obawy, iż mogą one zacząć ginąć. Spekulowano nawet, że może powstać firma, która specjalnie zajmie się sprzątaniem sądów, aby wejść w posiadanie tych akt. Kończyło się najczęściej wdrożeniem systemu łamanego polegającego na tym, że tam, gdzie są akta, sprzątali etatowi pracownicy, natomiast korytarze itd. były sprzątane przez podmioty z zewnątrz. Zawsze wprowadzaniu nowych rozwiązań towarzyszy obstrukcja i chęć pozostawienia wszystkiego po staremu. W każdej sytuacji znajdą się zwolennicy i przeciwnicy nowatorskich rozwiązań</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">W sprawie więzień prywatnych resort zebrał masę doświadczeń, które przekonują nas, że warto zaryzykować. Mamy do dyspozycji doświadczenia nie tylko amerykańskie, na które wszyscy się powołują, ale także przestudiowaliśmy wzorce francuskie. Dodam, że nikt z nas mówiąc o budowie prywatnego zakładu karnego, nie zamierza od razu wdrażać powszechnie tego systemu, czyli iść na całość. Zapewniam, że nikt nie ma planów osadzania w tych zakładach najgroźniejszych przestępców, a także budować ich w pobliżu przysłowiowego Pruszkowa. Nasz zamysł polega na umieszczaniu w zakładach prywatnych przestępców skazanych na niewysokie kary np. na kary pozbawienia wolności do dwóch lat. Jest szereg przestępstw zagrożonych taką karą np: prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu czy niepłacenie alimentów. Weźmy np. księgowego, który dokonał malwersacji i nie będzie już miał okazji dokonać podobnego czynu, ponieważ po wyroku nie będzie mógł wykonywać zawodu. Przecież taka osoba nie zagraża w znacznym stopniu społeczeństwu i nie zasługuje na to, aby osadzać ją w zakładzie karnym wraz z mordercami. Tacy ludzie mogą odbywać kary pozbawienia wolności w warunkach lżejszego rygoru. W mojej ocenie więzienia prywatne mogłyby służyć do odbywania kar przez osoby, które nie muszą być osadzane w zakładach karnych o ciężkim rygorze. Obecnie myślimy o powstaniu tylko czterech takich obiektów, ale cały program jest w bardzo początkowym stadium realizacji. Proszę nie wierzyć gazetom takim jak Polityka i Newsweek lub panu Mariuszowi Królowi, który twierdzi, że ma 200 hektarów gruntu i żwirownie, więc czeka na przekazanie mu więźniów. Ministerstwo Sprawiedliwości nic nie wie na temat jakiś konkretnych umów wiążących państwo z podmiotami prywatnymi. Nasze projekty nie są aż tak zaawansowane. Mówiąc o umowach dotyczących budowy i utrzymania prywatnych zakładów karnych zawieranych na długie okresy, powiedzmy jakieś 20 lat, warto wiedzieć, że jeżeli inwestor nie dopełni jej nawet w drobnym szczególe, to państwo przejmuje cały zakład. Oczywiście spłaci mu koszty inwestycja, ale jakiekolwiek zyski z prowadzenia takiego zakładu przepadną. Gdyby prywatny podmiot naruszył reguły zapisane w takich umowach i chciałby wykorzystywać w jakiś sposób więźniów np. nie prowadząc pracy resocjalizacyjnej lub ich głodził, to natychmiast straciłby koncesję. Kontrolę przestrzegania wszystkich warunków umowy sprawowałby urzędnik państwowy, który musiałby całą dobę przebywać na terenie prywatnego więzienia. Takie są założenia tego programu.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Kolejną kwestię stanowią problemy funkcjonariuszy Służby Więziennej. Co roku około 1500 z nich przechodzi w stan spoczynku. Tak było w zeszłym roku i w tym roku zanosi się podobnie. Kryteria doboru kadr do Służby Więziennej są stałe, dlatego można wypracować jakiś racjonalny system prowadzenia naboru i szkoleń. Jednak teraz nasze myśli zaprzątają bardziej tematy związane z wprowadzeniem nadzoru elektronicznego. Myślimy intensywnie nad stworzeniem, wzorem Niemiec, zakładu półotwartego, w którym działałby wspomniany system nadzoru. Nie zamierzamy jednak w tej mierze wprowadzać żadnej rewolucji. Innowacja musi być wdrażana w sposób bardzo ostrożny.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Mówiąc o skardze Rzecznika złożonej do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącej nieprzestrzegania normy 3 metrów, to rzeczywiście będziemy mieli z tym problem. Chciałbym, aby na ten temat wypowiedział się generał Marek Szostek, a ja przejdę do odpowiedzi na kolejne pytania.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Czy polski system prawa karnego i penitencjarnego, a także stan więziennictwa sprawiają, że obywatele mogą czuć się bezpiecznie? Takie pytanie zostało sformułowane w trakcie dyskusji. Tutaj odpowiedź narzuca się sama. Sytuacja, którą przedstawiłem, która także jest dobrze znana posłom, na pewno nie zapewnia takiego komfortu. Następne pytanie wynikające z tego pierwszego, dotyczy kwestii, czy warunki wykonywania kary pozwalają na osiągnięcie celu, jakim jest powrót przestępcy do społeczeństwa jako uczciwego i dobrego obywatela, czy mamy szansę na to, żeby sprawcy nigdy więcej nie powracali na drogę przestępstwa? Rzeczywiście, jeżeli nie zwiększymy powierzchni w więzieniach, to nie będzie możliwości prowadzenia skutecznej resocjalizacji. Ciągle szukamy rozwiązań tego problemu, nawet w trakcie debat sejmowych wsłuchujemy się we wszystkie propozycje, mając nadzieję na jakieś inspirujące pomysły.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Jeśli chodzi, o sprawy będące w Trybunale Europejskim, to nie dysponuję w tym momencie informacjami na temat spraw odszkodowawczych znajdujących się na jego wokandzie, ale jak najszybciej to sprawdzę i poinformuję o nich Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Czy wiemy coś na temat krajowych powództw?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Takich powództw jest aktualnie około 40.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Czy składane powództwa są do siebie podobne? Czy można podejrzewać, że skazani składając je, działają w jakimś systemie? W jakich rejonach Polski są one składane?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Powództwa są składane w rozproszeniu, ale w charakterystyczny sposób. Zdarza się, że więźniowie dysponują gotowymi drukami pozwów. Ktoś próbuje na tym zrobić interes. Różnica w pozwach jest zauważalna, ponieważ dotyczy kwoty odszkodowania. Osadzeni chcą odszkodowania za przebywanie w przepełnionych celach i za to, że muszą odbywać karę z palącymi itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Trzeba dodać do tego przypadek, kiedy więzień spadł z piętrowego łóżka i chce za to uzyskać zadośćuczynienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Kolejne pytanie brzmiało: kto dziś kieruje Służbą Więzienną i dlaczego ten stan prowizoryczny przedłuża się? Pełniącym obowiązki dyrektora Służby Więziennej jest generał Marek Szostek. Dziś resort chcąc dokonać wyboru dyrektora, znajduje się w stanie wyższej konieczności. Ustawa o Służbie Więziennej bardzo dokładnie mówi, kto dyrektora powołuje i odwołuje.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Pan premier Marek Belka po odejściu ze stanowiska generała Jana Pyrcaka postanowił, że nie byłoby trafne wybieranie nowego dyrektora Służby Więziennej w momencie, gdy szykowała się zmiana rządu. Tym samym decyzja dotycząca tego stanowiska niejako przeszła na nowy rząd, a generał Andrzej Popiołek stał się dyrektorem pełniącym obowiązki. To była sytuacja trudna, trwająca do 15 lutego 2005 r. Do tego czasu miałem nadzieję, iż uda mi się go przekonać do objęcia funkcji. Niestety generał Andrzej Popiołek nie zdecydował się i postanowił odejść. W ostatnim dniu rozmawiałem jeszcze z naszym kandydatem, ale bezskutecznie. W tym momencie znowu zostaliśmy bez szefa, dlatego znów zaczęliśmy gorączkowo szukać nowego kandydata. Krąg kandydatów nie jest duży, ponieważ wszyscy muszą mieć ściśle określone kwalifikacje wskazane w ustawie. Po weryfikacji wszystkich kandydatur zrobiłem zestawienie, kto może zostać nowym szefem. Bycie dyrektorem więziennictwa jest niełatwą służbą, nie wszyscy chcą ją pełnić. Prawdę mówiąc, jest to obowiązek nie przez wszystkich pożądany. Można temu obowiązkowi sprostać jedynie, gdy ma się odpowiednie kwalifikacje i predyspozycje. Na moim zestawieniu znaleźli się dwaj zastępcy dyrektora generalnego i 15 dyrektorów okręgowych. Wśród tych 15 dyrektorów najdłuższy staż miał dyrektor z Krakowa, a na drugim miejscu był płk. Henryk Biegalski. 16 lutego br. kiedy zostałem zobowiązany do przejrzenia akt, okazało się, że najlepszym kandydatem jest</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Po odwołaniu płk. Henryka Biegalskiego powstała sytuacja, że prawie siłą musieliśmy zmusić generała Marka Szostka do pełnienia obowiązków dyrektora Służby Więziennej. Dziś stanowisko dyrektora nie może być puste, wakat mógłby spowodować nieodwracalne konsekwencje. Jednak jestem przekonany, że do przyszłego tygodnia ostateczne decyzje personalne będą musiały zostać podjęte. Tak mniej więcej wyglądała sprawa dotycząca wyboru nowego dyrektora SW. Powtórzę, że dokonując wyboru kandydata, procedura przewiduje, że bierze się pod uwagę rekomendacje poprzednika i akta kandydata. Warto jednak powiedzieć, iż zmiany na tym stanowisku zachodzą rzadko i dlatego decyzje w tej sprawie należy podejmować rozsądnie i spokojnie.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PodsekretarzstanuwMSAndrzejGrzelak">Jeśli chodzi o kary wolnościowe, to nie będę mówił długo na ten temat, ponieważ przewodniczący Komisji poseł Cezary Grabarczyk stwierdził, że temu zagadnieniu będzie poświęcone osobne posiedzenie. Warto jednak powiedzieć, że kary wolnościowe mają bardzo niską ocenę praktyczną wśród sędziów. Taka ocena wynika stąd, że bardzo trudno zapewnić pracę osobom, które mają wykonywać karę ograniczenia wolności. Wolałbym, aby na pytanie dotyczące liczby recydywy odpowiedział generał Marek Szostek.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PelniacyobowiazkidyrektoraSluzbyWieziennejMarekSzostek">Ze względu na to, że po raz pierwszy zabieram głos w dzisiejszej dyskusji, chciałbym wykorzystać sytuację i podziękować bardzo wszystkim członkom Komisji, że podjęli się oceny stanu polskiego więziennictwa. Zainteresowanie tym tematem jest dla nas niezmiernie ważne. Dziś polskie więziennictwo znajduje się w trudnej sytuacji, a w niektórych dziedzinach w bardzo złej. Warto dodać, że jeżeli członkowie Komisji mieliby życzenie wizytować nasze zakłady, to bardzo serdecznie zapraszamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Jesienią Komisja zamierza dokonać kilku wizytacji zakładów karnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#SWMarekSzostek">Zapraszam na zorganizowane wyjazdy, które były częste w poprzedniej kadencji Sejmu, a także zachęcam do indywidualnych kontaktów. Naprawdę jesteśmy otwarci na wszelkie wizyty i chętnie będziemy rozmawiać na wszystkie tematy, które były dzisiaj omawiane.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#SWMarekSzostek">Nawiązując do sprawy, którą przedstawiał minister Andrzej Grzelak, dotyczącej odpowiedzi na pytanie, kto teraz pokieruje Służbą Więzienną, to muszę powiedzieć, iż rzeczywiście rozważam propozycję podjęcia się tego trudnego zadania, ale jeszcze się nie zdecydowałem. Podczas rozmowy z ministrem Zbigniewem Ziobro rozumiejąc sytuację, która nastąpiła w momencie odwołania dyrektora Henryka Biegalskiego, przyjąłem pełnienie obowiązków dyrektora, ale także oświadczyłem, że zależy mi na tym, aby decyzja dotycząca ostatecznego objęcia tego stanowiska została podjęta jak najszybciej. Szybki wybór dyrektora leży w interesie polskiej Służby Więziennej. Dziś, jak słyszeliśmy, ma ona wiele bardzo ważnych zadań do zrealizowania i dlatego musi stanąć na czele Służby człowiek, który ma pełne poparcie ministra sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#SWMarekSzostek">Teraz odniosę się do kilku pytań i wypowiedzi merytorycznych. Na początku poświęcę kilka słów diagnozie stanu polskiego więziennictwa przedstawionej przez przedstawicieli nauki prawa karnego. Podzielam poglądy panów profesorów, tak samo oceniamy wiele spraw. W pełni zgadzamy się w kwestii warunkowych zwolnień i tak samo podzielamy ocenę instytucji warunkowych zwolnień. Muszę wyjaśnić, że rzeczywiście nie dodajemy do liczby przedstawionej przez ministra Andrzeja Grzelaka liczby wyroków, które zostały odroczone, a także wyroków odesłanych ponownie do sądu po odroczeniu wykonywania kary. Te liczby są znaczne i pogarszają naszą sytuację.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#SWMarekSzostek">W reakcji na wypowiedź przewodniczącego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa chciałbym mu bardzo podziękować za przedstawienie wielu problemów, o których nie wspomnieliśmy w informacji Ministerstwa. Nie zgadzam się jednak z tezą, iż resort analizując sytuację w więziennictwie, zapomina o problemach jego funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. W każdym miejscu, gdy istnieje taka możliwość, mówimy o syndromie wypalenia zawodowego naszych ludzi, o zwiększaniu się zakresu i ilości obowiązków w związku ze wzrostem liczby więźniów. Nie chce być gołosłowny i wskażę, że w dokumencie dotyczącym więziennictwa, który został doręczony Komisji, znalazł się rozdział poświęcony przeciążeniu kadry. Resort nie zapomina o swoich pracownikach i dostrzega trudności, z jakimi muszą się oni borykać. Chciałbym przy okazji zaprosić przedstawicieli Niezależnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa na oddzielne spotkanie. Dzisiejsza informacja przewodniczącego Bronisława Ogonka-Obierzyńskiego o problemach z narkotykami i doręczaniem środków niedozwolonych w paczkach żywnościowych jest interesująca, ale na spotkaniu, jakie proponuję, chętnie opowiem, jakie działania podejmuje resort w celu przeciwdziałania tego typu patologiom. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Psychiatrii i Psychologii wynika, że 24% więźniów twierdzi, że ma dostęp do narkotyków. Staramy się przeciwdziałać temu, tworząc specjalne systemy, ale nasze możliwości są także ograniczone. Mamy sporządzone szczegółowe analizy dotyczące przemycania narkotyków do zakładów karnych i aresztów śledczych. Ciągle kupujemy urządzenia do wykrywania narkotyków i pozyskujemy nowe psy wyszkolone w wykrywaniu środków niedozwolonych.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#SWMarekSzostek">Pan minister Andrzej Grzelak prosił, abym odniósł się do pytania dotyczącego zaskarżonego do Trybunału Konstytucyjnego przez Rzecznika Praw Obywatelskich rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości. To jest rozporządzenie, które minister sprawiedliwości wydaje na podstawie art. 248 Kodeksu karnego wykonawczego. W rozporządzeniu tym określa się tryb postępowania właściwych organów, w przypadku gdy liczba osadzonych w zakładach karnych lub aresztach śledczych przekroczy w skali kraju ogólną pojemność tych zakładów. Rzecznik nie zgadza się z podejmowaniem szeregu różnych działań przez dyrektorów zakładów karnych uznając, że prezesi sądów są władni dążyć do poprawy sytuacji związanej z przeludnieniem więzień i ograniczeniem tego zjawiska. Rzecznik uważa, iż jeżeli w ustawie jest napisane, że na więźnia przypadają 3 metry kwadratowe, to prawo musi być przestrzegane. Zobaczymy, jak Trybunał Konstytucyjny ustosunkuje się do tej kwestii. Kolejne pytanie dotyczyło tego, co stanie się, jeżeli Trybunał Konstytucyjny nakaże uchylić rozporządzenie. Odpowiadam, będzie bardzo źle. Takie orzeczenie TK będzie oznaczało, że nie można działać na rzecz ograniczenia przeludnienia w więzieniach. Osobiście nie mogę sobie wyobrazić skutków takiego orzeczenia</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoselStanislawRydzon">Jeżeli Trybunał stwierdzi niezgodność rozporządzenia z Konstytucją, to z pewnością wyznaczy jakiś okres karencyjny. Jednak zapewne ten okres nie będzie dłuższy niż rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PelniacyobowiazkiDyrektoraSWMarekSzostek">Moim zdaniem rozwiązanie, które jest określone w art. 248 kkw, daje jednak możliwość pewnego ograniczania przeludnienia w zakładach karnych. Obowiązujący stan prawny pozwala prezesom sądów dokonywać pewnego wyboru wyroków przeznaczonych do wykonania i wyznaczyć kolejność ich wykonywania, dzięki czemu terminy stawienia się skazanych do zakładów mogą być dłuższe. Reasumując, może być problem z wykonaniem orzeczenia TK, które uzna rozporządzenie za niezgodne z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PelniacyobowiazkiDyrektoraSWMarekSzostek">Poseł Stanisław Rydzoń bazując na artykule w „Rzeczpospolitej”, pytał o liczbę miejsc w więzieniach. Nie znam tego artykułu, ale chętnie się z nim zapoznam. O ile jednak dobrze zrozumiałem, zostało w nim napisane, że przed rokiem 1999 liczba miejsc w zakładach karnych była większa od liczby osadzonych. Odpowiadając na to pytanie muszę przypomnieć, że w tamtych czasach inna była metoda liczenia miejsc w więzieniach. Nie mówiono wtedy, ile ma przypadać na jednego więźnia metrów kwadratowych, ale stosowano współczynnik metrów sześciennych. Brano więc pod uwagę pojemność powierzchni mieszkalnej, a to dawało zupełnie inne wyniki. Warto także pamiętać, że w latach 1995-2000 znaczna liczba miejsc została wyłączona do remontu. Mogło to sprawić wrażenie, że liczba miejsc ogólnie spadła, co nie jest prawdą.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PelniacyobowiazkiDyrektoraSWMarekSzostek">Nawiązując do artykułu dr Moniki Płatek dotyczącego prywatnych zakładów karnych, pragnę stwierdzić, że wszystkie opinie, zarówno pozytywne jak i negatywne, są przez nas analizowane. Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznych decyzji i dlatego każdy głos w tej sprawie jest przez resort poważnie brany pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PelniacyobowiazkiDyrektoraSWMarekSzostek">Przewodniczący Komisji poseł Cezary Grabarczyk pytał o wypowiedź prasową ministra Zbigniewa Ziobro w sprawie liczby miejsc w więzieniach. Pragnę oświadczyć, że ta wypowiedź publikowana w „Gazecie Wyborczej” wynika z pewnego nieporozumienia, którego przyczyną jest chyba nieznajomość tematu przez dziennikarzy. Upraszczając, w artykule była mowa o tym, że nie powinniśmy się martwić, gdyż w więzieniach jest jeszcze jakieś 7 do 8 tysięcy wolnych miejsc. W mojej ocenie, nie taka była intencja wypowiedzi ministra. Jeżeli wiemy, że dysponujemy tylko 71 tysiącami miejsc, a w zakładach karnych przebywa aktualnie ok. 86.700 skazanych, to rodzi się pytanie, gdzie ta nadwyżka została zakwaterowana? Około 3 tysiące miejsc uzyskaliśmy w wyniku różnego rodzaju adaptacji pomieszczeń: świetlic, pomieszczeń gospodarczych itd. Ponadto radzimy sobie, dostawiając łóżka np. poprzez dodanie 3 piętra w łóżkach piętrowych. Naszym obowiązkiem jest umieszczenie wszystkich osób przekazanych nam do odbycia kar. Dlatego minister Zbigniew Ziobro stwierdził, iż jeżeli zajdzie taka potrzeba, to można dostawić jeszcze pewną liczbę łóżek.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PelniacyobowiazkiDyrektoraSWMarekSzostek">Na końcu zwrócę się jeszcze do posła Krzysztofa Maciejewskiego, który mówił o tragicznym doświadczeniu, jakim było morderstwo jego córki oraz o swoim stosunku do przestępców i do wykonywania kary pozbawienia wolności. Poseł pytał także o liczbę recydywistów? Muszę stwierdzić, że jest ona bardzo duża. Na 72 tysiące więźniów skazanych, aż 42% stanowią recydywiści. Można się w tym miejscu zastanowić nad pytaniem o skuteczność całego systemu penitencjarnego. Czy wykonywanie kary jest skuteczne? Jeżeli spojrzymy na tę sprawę poprzez pryzmat liczby recydywistów, to można mieć poważne zastrzeżenia? Ktoś może w związku z tym zanegować także skuteczność funkcjonowania Służby Więziennej? Odpowiedź jest taka, że istniejąca sytuacja nie jest tylko wynikiem naszej działalności. Wszyscy wiemy, że na kształtowanie się zjawiska recydywy ogromny wpływ ma także środowisko i otoczenie przestępcy: rodzina, szkoła itd. Nie wolno także zapominać, że opieka postpenitencjarna ma znaczenie na rozprzestrzenianie się recydywy. Poseł Krzysztof Maciejewski w pewnym momencie stwierdził, że gdyby miał pomóc skazanemu, to nigdy by tego nie zrobił. Kiedyś byłem w na konferencji na temat: „Raz w więzieniu, niekoniecznie…?”. Tam się wypowiadali przedstawiciele różnych organizacji pozarządowych, którzy pomagają byłym więźniom. Organizują im domy, pomoc materialną itd. Ktoś na tej konferencji opowiedział mi, że przedstawiciel pewnej organizacji zdobywał w jakiejś hurtowni przeterminowaną żywność. Hurtownik, który mógł ją wyrzucić, zgodził się jednak pomóc ludziom w potrzebie. Kiedyś zadał pytanie, do kogo konkretnie trafia ta żywność i po uzyskaniu odpowiedzi, że do byłych więźniów, kazał paczki wypakować i oświadczył, że woli, żeby się ona zmarnowała niż służyła przestępcom. To jest typowy przykład niezrozumienia idei pomocy postpenitencjarnej. Rozważając takie przypadki, musimy pamiętać, że jeżeli społeczeństwo nie poda ręki byłym więźniom, to natychmiast pomocną dłoń wyciągną do nich koledzy ze środowiska przestępczego. W tym momencie następuje automatyczny powrót na drogę przestępstwa. Trzeba lepiej informować i edukować społeczeństwo o sensie działań postpenitencjarnych. Dziękuję także pani poseł Beacie Kempie za jej uwagi, które podzielam.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PelniacyobowiazkiDyrektoraSWMarekSzostek">Jeszcze raz zapraszam posłów do odwiedzania naszych zakładów. Służymy wiedzą i pomocą, po to, aby o problemach więziennictwa można było dyskutować na podstawie konkretnych przykładów.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Z całą pewnością skorzystamy z zaproszenia. Doświadczenie płynące z takich wizyt i odwiedziny w kilku zakładach karnych różnego typu: dla mężczyzn, dla kobiet, dla młodocianych, dla recydywistów umożliwiają wyrobienie sobie zdania na temat sytuacji więziennictwa w Polsce w lepszy sposób niż długie godziny dyskusji. W wielu przypadkach dzięki takim bezpośrednim kontaktom można zauważyć problemy, o których rzadko się mówi i pisze. W rozmowach z funkcjonariuszami Służby Więziennej, a czasami ze skazanymi, każdy z członków Komisji może zyskać nową wiedzę i argumenty. Nasza dyskusja ma polegać na szukaniu jak najlepszych rozwiązań, a nie na jałowych sporach. Sądzę, że była to nasza pierwsza, ale nie ostatnia, dyskusja nad bardzo poważnymi problemami więziennictwa. Rozmawialiśmy dłużej niż zakładałem, ale sądzę, iż wszyscy będą mieli z tego korzyść. Chciałbym zapewnić przedstawicieli związków zawodowych Służby Więziennej, że wielokrotnie mówiliśmy o problemach waszego środowiska. Nie chcąc być gołosłownym, wskażę choćby na prace nad ostatnią dużą nowelizacją kkw albo walkę o etaty i dodatkowe środki w trakcie prac nad ustawą budżetową.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Cieszę się, że w dzisiejszej debacie wzięło udział wielu przedstawicieli organizacji społecznych i zawodowych. Uważam, iż forum naszej Komisji jest właściwym miejscem prowadzenia tego typu rozmów.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Dziękuję za przybycie i zamykam posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>