text_structure.xml 75.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu przedstawiony na piśmie. Czy do porządku obrad ktoś z państwa zgłasza uwagi? Nie ma uwag, zatem stwierdzam, że porządek został przyjęty. Pragnę przypomnieć, że dokument, który będziemy dziś rozpatrywać, został skierowany do Komisji w celu przedstawienia sprawozdania, zatem będziemy musieli wybrać posła sprawozdawcę i przedstawić przed Sejmem sprawozdanie z dzisiejszego posiedzenia Komisji. Proszę minister Ewę Kralkowską o przedstawienie sprawozdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EwaKralkowska">Chcielibyśmy przedstawić państwu sprawozdanie z pierwszego okresu funkcjonowania krajowego programu przeciwdziałania narkomanii. Program na lata 2002–2005 został przyjęty przez Radę Ministrów w lipcu 2002 r. Był to pierwszy rok, w którym zaczął funkcjonować program. Realizacja niektórych zadań programu mogła być podjęta przez poszczególne instytucje jeszcze w ostatnich miesiącach, jednak było mało prawdopodobne, aby program mógł w pełni zacząć działać, zwłaszcza w odniesieniu do jednostek samorządu terytorialnego. Należy również zaznaczyć, że program przyjęty na lata 2002–2005 jest kontynuacją krajowego programu w latach 1999–2001. W wielu punktach ta kontynuacja stała się codziennością, jest wrośnięta w życie codzienne i dlatego pozwoliło nam to na podjęcie działań monitorowania programu. W ramach krajowego programu przeciwdziałania narkomanii sformułowane zostały 64 zadania, w których realizacji uczestniczyć miało 8 ministerstw, 17 innych instytucji centralnych, a także władze samorządowe województw, powiatów, gmin oraz płatnik za świadczenia zdrowotne, czyli przedtem kasa chorych, a obecnie Narodowy Fundusz Zdrowia. Podjęcie tak szeroko zakrojonych działań i włączenie wielu podmiotów w realizację programu przekłada się na to, że program jest realizowany w wielu aspektach, przy współpracy wielu ministerstw, instytucji. Ze względów czysto praktycznych, ponieważ kończył się jeden program, a zaczynał drugi, sprawozdanie, które chcemy państwu przedstawić, dotyczy dwóch lat - 2001 i 2002. O przedstawienie szczegółów proszę dyrektora Piotra Jabłońskiego, który kieruje tym programem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Wiem, że pani minister będzie musiała opuścić posiedzenie Komisji ze względu na rozpoczynające się o godz. 14.00. posiedzenie innej komisji. Rozumiem, że pan dyrektor pozostanie do dyspozycji Komisji Zdrowia. Proszę dyrektora Piotra Jabłońskiego o przedstawienie szczegółów realizacji programu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PiotrJabłoński">Niniejsze sprawozdanie powstało na podstawie informacji zwrotnych, jakie otrzymaliśmy ze wszystkich instytucji uczestniczących w realizacji programu. Jeśli chodzi o władze samorządowe, jest to przede wszystkim informacja z poziomu województw i częściowo powiatów, natomiast nie zdołaliśmy zebrać danych z poziomu gmin. Wynikało to z faktu, że program został przyjęty dopiero w lipcu 2002 r. i nie było możliwe jego pełne wdrożenie w gminach. Bardzo dużo zadań programu stanowi kontynuację działań z lat poprzednich. Są one wpisane w bieżącą działalność wielu instytucji, zarówno centralnych, jak i samorządowych wszystkich szczebli. Chociaż stwierdziliśmy, że wiele instytucji realizuje program znacznie szerzej, niż jest to zapisane w krajowym programie, podejmuje inicjatywy wykraczające poza to, co jest nakreślone w programie, to jednak nie wszystkie składają sprawozdanie z działalności. Przede wszystkim nie złożyła sprawozdania Branżowa Kasa Chorych, jak również Dolnośląska Regionalna Kasa Chorych. Myślę, że sama procedura zbierania danych, jak i przygotowywania sprawozdania powinna zakończyć się konstatacją, iż musi nastąpić wzmocnienie prawne i instytucjonalne obowiązku zarówno wdrażania na wszystkich poziomach krajowego programu w postaci strategii lokalnych czy regionalnych, jak również obowiązku składania sprawozdań z realizacji tego programu. Regulacje, które są obecnie w ustawie, są miękkimi zapisami i nie dają Krajowemu Biuru do spraw Przeciwdziałania Narkomanii, odpowiedzialnemu za monitorowanie programu, w pełni możliwości zbierania danych. Jest to ważne również w kontekście naszej współpracy z Europejskim Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii. Jako schemat składania sprawozdania się z realizacji programu przyjęliśmy uproszczoną wersję, polegającą na wyszczególnieniu zadania i opisu sposobu jego realizacji. Jest to sprawozdanie z działań, a nie ewaluacja. Ocenę programu planujemy rozpocząć w 2004 r., we współpracy z instytucjami europejskimi. Program jest zaplanowany w czterech głównych obszarach. Pierwszy to profilaktyka pierwszorzędowa skierowana do populacji ogólnej oraz profilaktyka wyspecjalizowana kierowana do grup ryzyka czy do grup specjalnie zainteresowanych. Drugi poziom to leczenie i rehabilitacja. Jako osobny dział wyodrębniliśmy ograniczanie szkód powodowanych przez narkotyki. Jest to szczególnie istotne w sytuacji, kiedy coraz większym problemem staje się nie tylko uzależnienie, ale używanie narkotyków przez młodych ludzi, zwłaszcza narkotyków syntetycznych, co niesie ze sobą nie bezpośrednio szybko ryzyko uzależnienia, natomiast powoduje bardzo poważne szkody zdrowotne i społeczne spowodowane nawet incydentalnym używaniem narkotyków. Trzeci obszar to ograniczania podaży, a więc wszystkie działania związane z działalnością Policji, Centralnego Biura Śledczego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a więc tych instytucji, do których zadań należy ograniczenie ilości nielegalnych środków przenikających na rynek narkotykowy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PiotrJabłoński">Wyciągnęliśmy również wnioski z poprzedniego programu, gdyż w ankiecie, którą rozesłaliśmy, pytaliśmy o pewne kwestie związane z widocznością programu, z partycypacją w programie. Ocena była taka, że program jest mało widoczny społecznie, że jest niedostateczny przepływ informacji. Wiele instytucji skupia się na swoich działaniach sektorowych i występują braki w koordynacji. To były główne uwagi w odniesieniu do programu z lat 1999–2001. W obecnym programie wiele działań jest zorientowanych na to, żeby uczynić program widocznym społecznie, obecnym w świadomości instytucji, a także żeby zapewnić koordynację działań różnych podmiotów, zarówno działających w obszarze popytu i podaży, jak i na granicy. Chodzi o zapewnienie zrównoważonego podejścia, w którym i ograniczenie popytu, i ograniczenie podaży mają tę samą wartość. Należy podkreślić duże zaangażowanie instytucji centralnych w realizację tego programu, ze szczególnym uwzględnieniem jego finansowania. Badania, które przeprowadziliśmy na temat kosztów narkomanii, nie tylko środków, które państwo wydaje na leczenie czy ściganie, ale również kosztów, które traci ze względu na obecność narkotyków i narkomanii w społeczeństwie, pokazały, że większość środków przeznaczanych na profilaktykę, leczenie, ściganie, zwalczanie przestępczości jest kierowanych przez rząd, natomiast znacznie słabszy jest udział władz samorządowych. Chciałbym jednak podkreślić, że tam, gdzie władze samorządowe angażują się w realizację tego programu, a jest wiele takich województw, tworzą nową jakość. Są to bardzo twórcze, profesjonalnie prowadzone badania, nieschematyczne, które naprawdę wiele wnoszą. Byłoby wskazane, żeby większość samorządów przyjęła założenie, że przeciwdziałanie narkomanii nie jest tylko zadaniem instytucji centralnych, ale jest to przede wszystkim działanie na korzyść populacji lokalnej i w interesie władz lokalnych. Realizacja początku programu przypada na okres poważnych przekształceń w obszarze leczenia osób uzależnionych. Wprowadzono system kas chorych, kontraktowanie świadczeń. W systemie leczniczo-rehabilitacyjnym 70% wszystkich instytucji prowadzonych jest przez niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, dla których organami założycielskimi są głównie stowarzyszenia. Najbardziej znane to Monar, „Powrót z U”, „Karan” i wiele innych. W okresie transformacji systemu ochrony zdrowia nie zostały zlikwidowane żadne miejsca leczniczo-rehabilitacyjne. W kilku przypadkach udało się nawet otworzyć nowe programy substytucyjne, rehabilitacyjne, jak również oddziały pomocy dla osób z podwójną diagnozą, które mają rozpoznanie zarówno uzależnienia, jak i innej choroby psychicznej. Sądzę, że program odniósł największe sukcesy w dziedzinie współpracy międzynarodowej. Oprócz prowadzenia na bieżąco naszych działań, drugim głównym zadaniem było przystosowanie się do przyszłego funkcjonowania w ramach Unii Europejskiej i dostosowanie naszego systemu do wymogów, jakie Unia nakłada na wszystkie kraje. Pierwszym wyrazem działań dostosowawczych było przygotowanie krajowego programu na lata 2002–2005 na podstawie strategii i action plan Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PiotrJabłoński">Program jest kompatybilny z tymi dokumentami. Byliśmy również zobowiązani do powołania w Polsce dwóch instytucji, których Unia wymaga w ramach swojego funkcjonowania w obszarze narkotyków. Pierwszą jest Rada do spraw Przeciwdziałania Narkomanii, ciało interministerialne, które ma zapewniać przepływ informacji i koordynację polityki przeciwdziałania narkomanii w poszczególnych krajach. W Polsce na razie jest to ciało, które ma charakter doradczy, opiniotwórczy dla prezesa Rady Ministrów, ale prawdopodobnie w dalszych pracach będziemy musieli dążyć do tego, aby przekształcić Radę w ciało koordynujące politykę państwa w obszarze przeciwdziałania narkomanii. Drugim ważnym elementem jest National Focal Point, czyli Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii, instytucja, której centrala mieści się w Lizbonie. W każdym państwie unijnym jest obowiązek utworzenia takiej instytucji, która będzie odpowiedzialna za monitorowanie i ewaluowanie polityki przeciwdziałania narkomanii, ale również innych działań związanych z leczeniem, profilaktyką, ograniczaniem szkód powodowanych przez narkotyki. Sekretariat Rady, jak również National Focal Point zostały umieszczone w strukturach Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Byliśmy również zobowiązani do przeprowadzenia pewnych zmian legislacyjnych wzmacniających rolę koordynacyjną i rolę głównego punktu informacyjnego. W tym celu przeprowadzona została nowelizacja ustawy, w której rozszerzono znacznie kompetencje Biura, nadając mu możliwości koordynacji i zbierania danych. Szeroko rozwinęliśmy szkolenia. Wprowadziliśmy standard szkolenia. W ramach porozumienia między ministrem zdrowia a Krajowym Biurem powierzono Biuru prowadzenie certyfikowanych szkoleń w dziedzinie terapii i rehabilitacji osób uzależnionych. Jest to rozwiązanie stwarzające możliwość podnoszenia jakości świadczeń na rzecz osób uzależnionych. Jakie były główne braki podkreślane przez realizatorów programu? Wszyscy sygnalizują braki finansowe. Środki na realizację programu okazały się niewystarczające. Trzeba pamiętać, że na realizację programu nie ma specjalnego budżetu. Pieniądze na ten cel powinny znajdować się w budżetach poszczególnych instytucji. Dodatkowym budżetem jest budżet Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Pragnę podkreślić, że Biuro przeznacza 93% swojego budżetu na wspieranie inicjatyw związanych z profilaktyką, leczeniem, readaptacją społeczną, na badania, dotując organizacje pozarządowe, władze samorządowe i inne instytucje zajmujące się przeciwdziałaniem narkomanii. Warto również podkreślić, że pomimo konstatacji o niedoborze środków, w czasie badań okazało się, że większość instytucji, z którymi rozmawialiśmy, nie jest w stanie oszacować środków, jakie przeznacza na przeciwdziałanie narkomanii. Jednym z zadań, które zamierzamy do końca funkcjonowania programu wprowadzić, jest wprowadzenie w schemat ewaluacyjny obowiązku czy zalecenia monitorowania środków, jakie są przeznaczane na przeciwdziałanie narkomanii. Wiele instytucji, szczególnie samorządowych, podkreśla konieczność innego podejścia do problemu profilaktyki, a przede wszystkim finansowania profilaktyki. Jest jedna profilaktyka uzależnień, nie ma osobnej profilaktyki narkomanii i alkoholizmu.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PiotrJabłoński">Postulowane są zmiany w systemie prawnym, które umożliwiłyby finansowanie profilaktyki uzależnień z pieniędzy z tzw. korkowego. W 2002 r. przeprowadziliśmy pierwsze w Polsce badania populacji generalnej, jeśli chodzi o narkotyki. Do tej pory były do badania prowadzone wyrywkowo, w poszczególnych obszarach kraju albo grupach wiekowych. W badaniach uwidoczniły się pewne tendencje, niezwykle istotne dla realizacji programu. Okazjonalne używanie narkotyków wkroczyło w świat dorosłych. Nie jest to już wyłącznie problem młodzieży. Największą grupą użytkowników narkotyków są ludzie w wieku 16–24 lata, a więc młodzi dorośli, co rodzi nowe problemy. Używanie narkotyków jest bardzo zróżnicowane terytorialnie. Mamy obszary, które są zagrożone epidemiologicznie w znacznie większym stopniu niż inne obszary kraju. Do takich należy pas województw zachodnich, jak również województwo olsztyńskie, Warmia i Mazury. Dane z Warszawy wskazują na lekki trend wzrostowy całego zjawiska. Wynika to również z faktu, że dostępność narkotyków oceniana jest jako bardzo znaczna. 50% respondentów uznaje, że narkotyki można kupić w sposób łatwy, bardzo łatwy albo nie ma barier w dostaniu. W badaniu uzyskaliśmy wynik, z którego wynika, że co najmniej 175 tys. kierowców przynajmniej raz w roku prowadzi samochód po zażyciu innego środka psychoaktywnego niż alkohol. To wymaga zdecydowanych działań zarówno legislacyjnych, jak i praktycznych. Liczbę narkomanów w Polsce można oszacować bazując na różnych danych, poczynając od danych lecznictwa stacjonarnego, poprzez ambulatoryjne czy zapadalność na choroby zakaźne - HIV, AIDS. Jest to około 30–70 tys. ludzi. Ile jest osób używających okazjonalnie narkotyki? Nie ma łatwej odpowiedzi na to pytanie. Można tylko stwierdzić, że do używania przynajmniej raz w życiu narkotyku takiego jak Cannabis przyznaje się 6,5% populacji, czyli ok. 2 mln osób. To pokazuje skalę zjawiska. Jakie są najważniejsze wyzwania w realizacji tego programu? Przede wszystkim potrzeba rozpoczęcia działań profilaktycznych wśród dorosłych. Działania koncentrują się tylko na młodzieży szkolnej, a pojawia się problem używania narkotyków w miejscach pracy i niebezpieczeństwo zarówno dla tych osób, jak i dla instytucji, w których one pracują. Z pewnością trzeba uwidocznić problem narkotyków w ruchu drogowym. Konieczna jest edukacja publiczna, profilaktyka, ale również narzędzia do przeciwdziałania temu zjawisku na drogach. Przygotowane zostało rozporządzenie w tej sprawie, które już jest wdrażane. W programie warto wykorzystać percepcję problemu narkotyków. Mimo, iż często mamy wrażenie, że nasze społeczeństwo jest bardzo restrykcyjne, badania pokazują, że w stosunku do narkomanów i do używania narkotyków dominująca postawa, u ponad 80% badanych, to postawa, że należy te osoby leczyć, rehabilitować. Tylko 22% osób uznaje, że osoby te należy karać. Realizacja programu przypada na trudny czas dla całej strefy socjalnej. Przeciwdziałanie narkomanii nie stanowi jakiegoś wybranego elementu silniej finansowanego. Pojawia się coraz więcej inicjatyw samorządowych w zakresie przeciwdziałania narkomanii. Wzrasta poziom koncentracji środków, przede wszystkim organizacyjnych, wykonawczych. Wzrasta poziom koordynacji działań. Tyle tytułem wstępu. Gdyby państwo zechcieli zadać jakieś pytania, służę odpowiedziami. Sprawozdanie z realizacji programu i ocenę jego skuteczności w ramach programu PHARE i współpracy z naszym francuskim partnerem bliźniaczym będziemy prowadzić na podstawie danych z lat 2003–2004.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PiotrJabłoński">Będzie to osobna praca badawcza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszPolański">Z wielkim zainteresowaniem wysłuchałem informacji, którą pan dyrektor przedstawił w sposób bardzo wyczerpujący. Chciałbym dowiedzieć się, jak wygląda problem narkomanii w podziale na wieś i miasto. Jaka jest skala tego zjawiska? Jakie są warunki lokalowe leczenia narkomanów? Czy liczba ośrodków oferujących leczenie jest wystarczająca? - bo zjawisko raczej się nasila. Prawdą jest, że obecnie narkotyki zażywa i młodzież, i ludzie dorośli, jednak zdecydowanie częściej po narkotyki sięgają młodzi, czasem najmłodsi. Jakie działania zapobiegawcze podejmuje resort oświaty? Czy są to działania wystarczające?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#UrszulaKrupa">Po przeczytaniu opracowania zaczęłam się zastanawiać, czy celem programu nie było przede wszystkim dostosowanie pewnych rozwiązań do wymogów Unii Europejskiej, a w mniejszym stopniu przeciwdziałanie narkomanii. Pan dyrektor powiedział, że jednym z głównych zadań było dostosowanie do norm obowiązujących w Unii Europejskiej. W opracowaniu podaje się szacunkową liczbę narkomanów określaną na 30–70 tys. osób. To oznacza, że nie wiemy, ilu naprawdę jest narkomanów. Czy są jakieś inne badania, które bardziej precyzyjnie określałyby tę liczbę? Stwierdził pan, że pojawił się problem narkomanii wśród ludzi dorosłych. Dziesięć lat temu to była młodzież. Teraz są to ludzie dorośli. Pamiętam, że jeden z panów ministrów 10 lat temu przekonywał, że narkotyki miękkie są nieszkodliwe. Wtedy dostęp do narkotyków był znacznie trudniejszy niż obecnie. Dziś dzieci wiedzą, gdzie można kupić narkotyki. Oczywiście trzeba prowadzić działania profilaktyczne, ale żeby przeciwdziałać narkomanii, trzeba skierować nie 200 wniosków do prokuratora, lecz znacznie więcej. Wnioski te nie powinny dotyczyć tych, którzy używają narkotyków, bo to są ofiary, lecz tych, którzy handlują. W drugiej części opracowania podane są informacje, ile narkotyków skonfiskowała Policja, natomiast wniosków do Prokuratora i wyroków skazujących jest zaledwie kilka. Jeśli realizujemy program przeciwdziałania narkomanii, trzeba skoncentrować się przede wszystkim na tymże przeciwdziałaniu, a nie na dostosowaniu nas do Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o zmniejszanie szkód wynikających z zażywania narkotyków, jedyne działania, jakie są podejmowane, to rozdawanie jednorazowych strzykawek i prezerwatyw oraz program metadonowy. Czy naprawdę nie mamy innych możliwości zmniejszania szkód? Ile pieniędzy zostało wydanych z budżetu na realizację programu? W dokumencie przedstawionym przez resort zdrowia znalazłam również informację, że dopóki nie powstanie Rada do spraw Przeciwdziałania Narkomanii, przepadnie nam kwota w wysokości 1 mln euro. Czy otrzymaliśmy już część tych środków?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejWojtyła">Chciałbym prosić o uszczegółowienie pewnych danych. Pan dyrektor mówił, że liczbę narkomanów w Polsce szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy osób. Interesuje mnie, jak ta liczba zmieniała się w ciągu ostatnich 10 lat. Pamiętam, że w 1993 r. również szacowano liczbę narkomanów na kilkadziesiąt tysięcy osób. Jeśli dane byłyby precyzyjne, oznaczałoby to bardzo pozytywną sytuację z punktu widzenia epidemiologicznego, bo liczba narkomanów nie zwiększa się. Obserwacje, relacje w mediach przeczą temu. Narkotyki są powszechnie dostępne, głównie w szkołach ponadpodstawowych. Jakie są dane dotyczące osób zarażonych wirusem HIV i osób chorych na AIDS? Jeśli liczba chorych nie zwiększa się, to można by przypuszczać, że dane statystyczne na temat liczby narkomanów są rzetelne. Materiał przedstawia problem w sposób bardzo wyczerpujący. Wynika z niego jednak, że występuje problem braku koordynacji międzysektorowej w ramach rządu. Kto odpowiada za koordynację programu? Rozumiem, że jest to jeden z segmentów Narodowego Programu Zdrowia. W Narodowym Programie wyraźnie stwierdza się, kto koordynuje działania. Jaki jest sposób monitoringu krajowego programu przeciwdziałania narkomanii? Jest to bardzo trudne, ponieważ program realizują nie tylko instytucje rządowe, ale samorządy na różnym poziomie i organizacje pozarządowe. Zapewne trudno jest zebrać dane z gmin. Jeśli chodzi o organizacje pozarządowe, to można monitorować działania tych, które są finansowane z budżetu państwa w ramach zadań zleconych. Jest jednak wiele organizacji, które pozyskują środki na ten cel nie tylko z budżetu państwa, ale od władz samorządowych bądź pozarządowych organizacji międzynarodowych. Czy państwo mają jakiś system zbierania informacji na temat realizacji programu, jak również danych statystycznych na temat zasięgu narkomanii i związanych z tym chorób zakaźnych, takich jak AIDS? Zaskoczyła mnie informacja podana przez pana dyrektora, że 6,5% populacji przynajmniej raz w życiu używało narkotyków. Jest to bardzo niepokojące. Zakładając, że większość populacji używającej narkotyków to populacja szkół ponadpodstawowych i średnich, powinniśmy ten wskaźnik 6,5% pomnożyć przez 3, gdyż jest to 1/3 społeczeństwa. To oznacza, że ok. 20% młodzieży przynajmniej raz w życiu spróbowała narkotyków. Czy dobrze rozumuję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PiotrJabłoński">Tak, 18,9% młodzieży przynajmniej raz w życiu używało narkotyków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejWojtyła">Kilka lat temu została znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii. W ustawie jest zapis przewidujący karanie osób za posiadanie narkotyków. Chciałbym dowiedzieć się, czy ten zapis skutecznie przyczynił się do ograniczenia zjawiska handlu narkotykami i używania narkotyków w Polsce. Na ile on jest skuteczny? Zaskoczyła mnie informacja zawarta we wstępie, że wiedza o krajowym programie przeciwdziałania narkomanii w 2000 r. była bardzo słabo rozpowszechniona. Jaka była tego przyczyna tego, że program został tak słabo rozpropagowany? Czy resort zdrowia miał kłopoty z zaangażowaniem się mediów? Zdajemy sobie sprawę, że to przede wszystkim media muszą włączyć się w swoistą kampanię informacyjną. Rozumiem, że były również ograniczenia finansowe. Sądzę, że temat jest tak aktualny, że gdyby bardziej dynamicznie współpracować z mediami, program mógłby być lepiej rozpropagowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">Ośmielam się nie zgodzić z posłanką Urszulą Krupą. Miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu z Francuzami, które odbyło się w resorcie zdrowia. Wydaje mi się, że korzystanie z ich ogromnych doświadczeń w dziedzinie przeciwdziałania narkomanii może okazać się bardzo pomocne w naszej pracy. We Francji stworzono wręcz program narodowy. Z każdego resortu był wydelegowany człowiek odpowiedzialny za monitorowanie działań w tym zakresie. To są doświadczenia, z których powinniśmy korzystać. Nasi partnerzy mają bogatsze doświadczenia, lepiej radzą sobie z tym problemem. Są to wspaniali ludzie, pasjonaci i mają sukcesy. Nie można mówić, że my koncentrujemy się na działaniach dostosowawczych. Po prostu trzeba korzystać z wiedzy i doświadczeń innych. Chciałabym dowiedzieć się, jakie są efekty ustawy o zatrudnieniu socjalnym, która miała na celu zapobieganie wykluczeniu społecznemu. Były protesty z całej Polski zgłaszane przez kluby AA, które traktowały wprowadzone rozwiązania jako zamach na ich pieniądze. Zgadzam się z opinią, że nie należy dokonywać rozróżnienia na różne rodzaje uzależnienia. Czy nastąpił jakiś postęp w tej sprawie? Czy w programie uwzględniono zapisy tej ustawy? Kolejny problem dotyczy edukacji. W czasie spotkania z przedstawicielami resortu edukacji poświęconemu kwestii zagrożeń w środowisku młodzieży poruszono problem gimnazjum. Wyodrębnienie grupy młodzieży w wieku 14–17 lat stworzyło dla dealerów sprzyjające warunki rozprowadzania narkotyków. Byłam przerażona informacją, że wszystkie warszawskie gimnazja są objęte tą patologią. Przed reformą ci młodzi ludzie byli jako najstarsi w dużej szkole. Nauczyciele mogli ich dobrze poznać. Wyodrębnienie 3-letniego gimnazjum sprzyja tworzeniu się swoistych centrów narkomanii. Czy państwo możecie to potwierdzić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Teraz udzielę głosu pani minister, a potem przystąpimy do następnej rundy pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#EwaKralkowska">Chciałabym ustosunkować się do spraw generalnych. Sformułowane zostało pytanie, kto koordynuje realizację programu. Funkcję koordynatora sprawuje minister zdrowia, który ma do dyspozycji Radę do spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Mam zaszczyt od kilku miesięcy przewodniczyć tej Radzie. W jej skład wchodzą przedstawiciele wszystkich zainteresowanych resortów. Rada koordynuje działania w takich granicach, jakie zostały określone w ustawie. Koordynacja działań jest bardzo trudna, bo przeciwdziałanie narkomanii przekracza bardzo wyraźnie kompetencje ministra zdrowia. Bez współdziałania resortów takich jak spraw wewnętrznych czy edukacji działania resortu zdrowia byłyby bezskuteczne. Jeśli chodzi o dostosowanie do wymogów unijnych, nie jest prawdą, że program miał na celu przede wszystkim zgodność z dyrektywami unijnymi. Pewne działania były podjęte w tym kierunku, ale nasi partnerzy zagraniczni korzystają również z polskich doświadczeń. Na tym polu wcale nie jesteśmy postrzegani jako ci, którzy zaczynają, lecz jako ci, którzy mają doświadczenie. W dyskusjach, które odbywają się na forum międzynarodowym jesteśmy postrzegani jako partner, który ma coś do powiedzenia. Niektóre nasze działania są przejmowane. Jak wpłynęła na program przeciwdziałania narkomanii ustawa o zatrudnieniu socjalnym? Otóż jeszcze nie wpłynęła. Przypominam, że sprawozdanie dotyczy lat 2001–2002. Jeszcze nie wiemy, jaki będzie skutek tej ustawy. Protesty, o których mówiła pani posłanka, były bardzo liczne. Samorządy terytorialne uważały, że pozbawia się je istotnego narzędzia oddziaływania w wielu sytuacjach. Być może były to obawy nieuzasadnione. Musimy poczekać, żeby przekonać się, jakie są efekty i dopiero wtedy wypowiadać się na ten temat. Zbieranie informacji zarówno na temat osób, które incydentalnie mają kontakt z narkotykami, jak i narkomanów, jest szalenie trudne. Pewne dane mogą być wyłącznie szacunkowe, oparte na badaniach statystycznych w innych analogicznych sytuacjach. Wiemy, jak trudna to jest sfera i jak trudny jest kontakt oraz zbieranie rzetelnych informacji. Informacje, którymi się posługujemy, uznajemy za wiarygodne, ponieważ są one oparte na badaniach, o których szczegółowo powie dyrektor Piotr Jabłoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Proszę pan dyrektora o kontynuowanie odpowiedzi na pytania państwa posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PiotrJabłoński">Starałem się zanotować wszystkie państwa pytania. Mam nadzieję, że żadnego nie pominę. Gdyby tak się stało, proszę mnie skorygować, bo nie chcę wymigać się od odpowiedzi. Zacznę od kwestii, czy jest uchwytna relacja między populacją miejską a wiejską. Na szczęście nadal tak jest, że problem używania narkotyków dotyczy w dziewięćdziesięciu kilku procentach populacji miejskiej. Obserwujemy jednak rosnący trend używania narkotyków również w środowiskach wiejskich, docierania narkotyków do małych miasteczek, a także pojawiania się nowego wzoru używania narkotyków, mianowicie łączenia alkoholu z lekami używanymi bez celów medycznych czy z niektórymi narkotykami, np. piwo łączone jest z marihuaną. Jeśli chodzi o profilaktykę edukacyjną w szkołach, to postępem jest to, że w ramach ścieżek międzyprzedmiotowych wszystkie szkoły są zobowiązane do stworzenia swojego programu profilaktyki uzależnień chemicznych, a więc tytoniu, alkoholu i narkotyków. Prowadzenie tego typu działań jest obowiązkiem szkoły. Pan poseł pytał również o liczbę leczonych i dostępność do lecznictwa. Myślę, że udzielę żadnej bulwersującej ani zaskakującej odpowiedzi, jeśli powiem, że dostępność do leczenia, jak w każdej innej dziedzinie, jest niewystarczająca. Możemy się cieszyć, że w okresie poważnych transformacji w ochronie zdrowia udało się mimo wszystko utworzyć dwa nowe programy substytucyjne, że powstały trzy ośrodki rehabilitacyjne przede wszystkim dla młodzieży, prowadzone przez organizacje pozarządowe. Przy zainteresowaniu władz lokalnych zaczynają pojawiać się nowe formy, nie tylko lecznictwo stacjonarne, ale również formy pośrednie, takie jak hostele czy oddziały dzienne. Bolączką naszego systemu przeciwdziałania narkomanii w części związanej z leczeniem jest nadreprezentatywność leczenia stacjonarnego, a zbyt mały dostęp do leczenia ambulatoryjnego, do poradni, przychodni. One funkcjonują w dużych miastach, natomiast ciągle jeszcze nie są wszędzie tam, gdzie być powinny. W ostatnich latach nie została ograniczona dostępność do leczenia, ale ciągle jest ona niewystarczająca. Szczególnie podkreślałbym potrzebę budowania świadczeń instytucji, które będą zajmowały się przede wszystkim osobami małoletnimi. Chodzi o tzw. wczesną interwencję, aby pomoc nastąpiła jeszcze w okresie incydentalnego używania narkotyków, zanim dojdzie do uzależnienia, degradacji psychospołecznej i wejścia w subkulturę przestępczą. Jeśli chodzi o dostosowywanie się do Unii Europejskiej, jesteśmy zobowiązani poprzez proces akcesyjny do wprowadzenia instytucji, które są obowiązujące w Unii. Instytucje te to międzyresortowa Rada - ośrodek koordynacyjny i Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii, natomiast Unia nie wypowiada się w innych kwestiach związanych np. z polityką zdrowia publicznego. W Polsce nie dostosowujemy się do rozwiązań wielu krajów unijnych, ponieważ w naszym kraju priorytetem związanym z koncepcją zdrowia publicznego jest leczenie, rehabilitacja i przywrócenie ludzi uzależnionych społeczeństwu. Celem jest abstynencja i poprzez abstynencję możliwość powtórnej adaptacji społecznej. To nie jest sposób postępowania popularny w innych krajach Unii Europejskiej. Wiele krajów unijnych skłania się raczej ku filozofii ograniczania szkód. Niektóre rozwiązania są w Polsce nie do pomyślenia zarówno ze względu na obowiązujące prawo, jak i na kulturę.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PiotrJabłoński">Mam na myśli np. pokoje podań, w których można w sposób bezpieczny przyjmować narkotyki czy testowanie narkotyków na dyskotekach pod kątem tego, czy są bezpieczne. W Polsce takich działań nie podejmujemy. W naszym kraju koncepcja związana z harm reduction rozwija się w trzech kierunkach. Pierwszy to leczenie substytucyjne. W Polsce jest wysoce niewystarczająca dostępność do leczenia substytucyjnego. Obecnie leczy się ok. 750–800 osób, a potrzeby są kilkunastokrotnie większe. Drugim kierunkiem działań jest wymiana igieł i strzykawek. Chciałbym podkreślić, że jest to wymiana, a nie rozdawnictwo. Chodzi o to, aby ze środowiska usuwać zakażony materiał. Podam przykład skuteczności tych programów. Badanie było prowadzone w Warszawie wśród osób używających narkotyków w zastrzykach, które uczestniczyły w programie wymiany igieł i strzykawek i tych, które nie uczestniczyły w tym programie. Wśród tych, którzy używali tylko własnych, a więc sterylnego sprzętu zakaziło się 2% osób, a w drugiej grupie 33%. To pokazuje dużą skuteczność programów harm reduction, przy wszystkich wątpliwościach etycznych, które temu towarzyszą. Państwo pytali również o dynamikę najbardziej groźnych wskaźników. Za najbardziej groźne wskaźniki uznajemy zgony z przedawkowania, zakażenia HIV i zachorowania na AIDS. Wskaźnik zgonów z przedawkowania nie przekracza 200 rocznie. To oczywiście jest dramat w każdym przypadku, ale ten wskaźnik, biorąc pod uwagę populację w Polsce, jest niewysoki. Dynamika zakażeń wirusem HIV jest bardzo stabilna. To oznacza, że działania, które podejmujemy, są dość skuteczne, ale nie należy przestać czuwać. Nie jest prawdą, że ten stan będzie trwać zawsze. Jeśli wziąć pod uwagę liczbę pozytywnych testów na 1000 na obecność wirusa HIV, to liczba wzrasta, głównie w populacji heteroseksualnej, ale również minimalnie w populacji osób używających narkotyków. Posłanka Urszula Krupa zwróciła uwagę, że narkomani, którzy 10 lat temu byli młodzi, teraz należą do kategorii osób dorosłych i to wyjaśnia narkomanię wśród dorosłych. Niewątpliwie pani ma rację, ale chciałbym zwrócić uwagę, że w ostatnim czasie dokonało się radykalne przeistoczenie sceny narkotykowej w Polsce. W 1995 r. w Warszawie używano przede wszystkim „kompotu”. W 2000 r. ludzie nadal używają opiatów, ale już nie kompotu. Dominuje brown sugar, heroina do palenia. Jest to zupełnie inne pokolenie ludzi, z odmienną subkulturą i zachowaniami. Pojawiają się nowe wzorce używania, również wzorzec łączenia narkotyków legalnych z nielegalnymi, a więc alkoholu z heroiną, lekami, z barbituranami, niekiedy z kokainą. Pytali państwo również o kwestię oszacowania liczby osób uzależnionych. Pierwsza sprawa dotyczy nieprecyzyjności pomiaru, gdyż liczba narkomanów określana jest na 30–70 tys. osób. Tak wynika z badań statystycznych, które opieramy na zgłaszalności do lecznictwa stacjonarnego, do lecznictwa ambulatoryjnego i zachorowań HIV. Badania są prowadzone według metodologii Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii. Takie same narzędzia są używane we wszystkich krajach piętnastki i w krajach aspirujących do Unii. Wszędzie odnotowuje się tak znaczne rozbieżności. Nie jest tak, że tylko my mamy bardzo duży obszar niepewności. To nie są dane twarde. Nie możemy wszystkich narkomanów zebrać i policzyć. Chciałbym podkreślić, że średnio na 100 tys. mieszkańców w Unii Europejskiej jest ok. 240 osób uzależnionych, w Polsce - 180. Ten wskaźnik pokazuje, że działania, które podejmujemy, nie są zupełnie nieskuteczne. Oczywiście byłyby dużo skuteczniejsze, gdybyśmy mieli na nie więcej środków. Poseł Andrzej Wojtyła pytał, czy jest różnica między liczbą narkomanów kilka lat temu i obecnie. Badania przeprowadzone kilka lat temu, jeśli chodzi o oszacowanie liczby narkomanów, ujawniły, że jest to 20–40 tys. osób. Ostatnie badania z jesieni ub. r. mówią, że jest to 30–70 tys. osób. Nie widzimy gwałtownego wzrostu liczby osób uzależnionych, choć na pewno liczba osób uzależnionych rośnie. Gwałtownie wzrosła liczba osób używających narkotyków, jeszcze bez cech uzależnienia, ale w sposób ryzykowny, niebezpieczny, głównie narkotyków syntetycznych.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PiotrJabłoński">Przed nami jest ogromne zadanie, żeby tę populację chronić oraz ograniczać ryzyko i szkody, na jakie społeczeństwo jest narażone. Monitoring działań podejmowanych w ramach programu jest jedną z najtrudniejszych spraw. Korzystamy z doświadczeń współpracy z Francją w ramach umowy bliźniaczej. Chciałbym uspokoić panią posłankę, że kwota 1 mln euro związana była z tą umową i z obecnością w Polsce doradcy przedakcesyjnego. Tydzień temu doradca przedakcesyjny w tym obszarze opuścił Polskę. Umowa została zrealizowana. Te zadania, które miały być podjęte, zostały zainicjowane. W ramach tej umowy będziemy kontynuować w układzie bilateralnym z Francuzami monitorowanie, ewaluowanie polityki. To nie jest łatwe zadanie. Standardów monitorowania polityki tak naprawdę nie ma nigdzie. Obecnie staje się to polem zainteresowania zarówno Komisji Europejskiej, jak i Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii w Lizbonie. Jeśli chodzi o karanie za posiadanie narkotyków, nie wiem, czy możemy powiedzieć, że wprowadzenie zaostrzenia w dramatyczny sposób zmieniło sytuację. Obserwujemy dosyć racjonalne zachowanie Policji, która nie używa tego narzędzia do poprawiania statystyk i do zwalczania osób uzależnionych. Policja nie skupia się na użytkownikach. Zadania Policji są łatwiejsze, natomiast nie zmieniły się, nadal związane są z obrotem narkotykami, z narkobiznesem, z walką z przestępczością, a nie z narkomanami czy z młodymi ludźmi sięgającymi w sposób okazjonalny i bezrefleksyjny po narkotyki. Jeśli państwo pytacie nas o monitoring albo o skuteczność programów związanych z harm reduction, to po wprowadzeniu ustawy dużo trudniej prowadzi się monitoring, ewaluację i trudniej dociera się do tych środowisk. Osoby, które do tej pory miały etykietkę „uzależniony” czy „sięgający po narkotyk”, teraz mają drugą - „przestępca”. Dużo trudniej przyznać się do używania narkotyków i trudniej pójść na współpracę w najlepszym tego słowa rozumieniu. W tym względzie również zetknęliśmy się z dosyć racjonalnymi i pozytywnymi działaniami Policji, która dostrzega potrzebę rozróżniania tych dwóch zjawisk. Jeśli chodzi o widoczność programu, to mógłbym usprawiedliwić swoich poprzedników, mówiąc, że nie było pieniędzy. Ale to nie jest cała prawda. Prawda o środkach masowego przekazu jest taka, że bardzo trudno jest zainteresować je czymś, co jest zwykłe, pozytywne. Media są zainteresowane newsami. Oczywiście można w tej sferze zrobić więcej. Myślę, że naszym głównym partnerem są władze samorządowe i organizacje pozarządowe. Dzięki organizacjom pozarządowym mamy ułatwiony dostęp do wielu środowisk, dużo łatwiej wprowadza się nowe zadania, chociażby takie, jak związane z ograniczaniem szkód. Jeśli chodzi o ustawę o zatrudnieniu socjalnym, to jest za wcześnie na ocenę jej skutków. Informacje, które otrzymujemy od realizatorów programu, od organizacji pozarządowych i niektórych władz lokalnych, świadczą o tym, że był to krok w dobrym kierunku. Jeśli chodzi o problem gimnazjów, nie jestem specjalistą od edukacji, ale z badań w środowisku szkolnym nie wynika, żeby w sposób ewidentny grupa młodzieży uczęszczająca do gimnazjów była szczególnie narażona na narkotyki.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PiotrJabłoński">Prowadzimy stały monitoring młodzieży szkolnej w wieku 15–16 lat. Badania szkolne w Europie były prowadzone w latach 1995, 1999 i 2003. Nie mamy jeszcze surowych danych z bieżących badań, bo dopiero zaczęliśmy wprowadzać do komputera dane z ankiet. Sądzę, że te badania dadzą odpowiedź na pytanie, jak się zmieniła obecność narkotyków w środowiskach szkolnych. Jeśli państwo zechcecie spotkać się z nami, chętnie zaprezentujemy wyniki badań. Wydaje mi się, że nie pominąłem żadnej kwestii. Jeśli tak się stało, proszę o przypomnienie pytania. Chętnie na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejWojtyła">Mam dodatkowe pytanie. Z jakim resortem pracuje się panu, jako koordynatorowi tego programu, najtrudniej? W 1993 r. były prowadzone badania opinii społecznej na temat Narodowego Programu Zdrowia. Respondenci twierdzili, że najmniej skutecznie promocję zdrowia prowadzi się w szkołach. 60% respondentów stwierdziło, że ich dzieci nie dowiedziały się w szkołach nic na temat promocji zdrowia, używania narkotyków, alkoholizmu, nikotynizmu. Czy ostatnio były powtórzone tego typu badania? Jeśli nie, to jakie jest państwie zdanie w tej sprawie? Edukacja jest najważniejsza w realizacji programów zdrowia publicznego, a przede wszystkim programu przeciwdziałania narkomanii. Trzy lata temu byłem w Kijowie z księdzem Arkadiuszem Nowakiem. Występowaliśmy tam jako eksperci. Nasz kraj był postrzegany jako wzór w dziedzinie zapobiegania narkomanii i walki z AIDS. Pan dyrektor potwierdził, że programy profilaktyczne, które były prowadzone przez ostatnich 13 lat, spełniły swoje zadanie z punktu widzenia Ministerstwa Zdrowia. Łańcuch epidemiologiczny związany z narkomanią, z AIDS został przerwany i nie odnotowujemy wzrostu zachorowań na AIDS, co jest dużym osiągnięciem Polski. W krajach rozwiniętych te statystyki są znacznie bardziej niekorzystne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#BolesławPiecha">Komisja postanowiła na dzisiejszym posiedzeniu zmierzyć się z zagadnieniem, które jest problemem cywilizacyjnym i nigdzie do końca nierozwiązanym. Nie bałbym się korzystać z doświadczeń państw europejskich w tym zakresie, bo one zetknęły się z tym problemem na szerszą skalę wcześniej i zapewne wypracowały skuteczne metody profilaktyki, leczenia, rehabilitacji i walki z dystrybucją. Niepokoi mnie, że w Polsce dość nonszalancko podchodzimy do prawa. Na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii z 1997 r. konstruowany jest program, który nie doczekał się koordynatora. Koordynację miała sprawować Rada do spraw Przeciwdziałania Narkomanii. O ile wiem, w latach 2001–2002 Rada nie działała. Wnioskuję o tym pośrednio, ponieważ nie ma opinii Rady, która powinna uzupełniać sprawozdanie. Myślę, że jest to jeden z głównych powodów tak słabego „przebijania się” programu niżej, bo w jaki sposób można skoordynować działania 8 resortów i wypracować wspólne działania? Musi to robić zespół resortowy. Druga kwestia, która mnie niepokoi, wiąże się z tym, że nie udało się stworzyć pewnych ram finansowych. Na każdej stronie sprawozdania można przeczytać o tych brakach. Wiem, że lecznictwo uzależnień opiera się w głównej mierze, zwłaszcza proces rehabilitacji, resocjalizacji, na grupach, które niewiele potrzebują i nie czerpią ze środków finansowych budżetu państwa, ale pierwszy moment, czyli interwencja, rozpoczęcie leczenia, a zwłaszcza profilaktyka, nie obędzie się bez środków finansowych. Pan dyrektor powiedział, że 93% budżetu Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii jest przeznaczane na działania w zakresie szeroko rozumianej prewencji. Chciałbym dowiedzieć się, jaka to jest kwota. Czy to jest 1 mld zł, czy może 2 mld zł? Niepokoi mnie również luka, która powstała między 2001 r. a 2002 r. Rozumiem, że program nie działał najlepiej w 2001 r. Dodatkowo pojawiła się prawie półroczna luka. W sprawozdaniu znajdują się tabele zawierające dane dotyczące liczby dzieci, młodzieży, dorosłych, którzy byli odbiorcami różnych programów profilaktycznych, zarówno incydentalnie (pogadanka w szkole), jak i w charakterze stałych odbiorców. Porównałem dwie tabelki, z lat 2001 i 2002. Okazało się, że w 2002 r., w każdej kategorii działań mamy różnice na niekorzyść w stosunku do 2001 r. 2-, 3-, a niekiedy 4-krotne. Nie da się skutecznie działać na polu promocji zdrowia, profilaktyki, jeśli będziemy spotykali się z ignorancją, czyli brakiem wiedzy. Ta wiedza zapewne nie uchronić naszych dzieci, młodzieży ani dorosłych przez tym, żeby zapalić jointa, przed sięgnięciem po brown sugar, ale może spowodować szybszą interwencję i zapobiec wykluczeniu społecznemu i degradacji psychospołecznej. Jak pan wytłumaczy tak radykalny spadek środków? Nie ma dziś przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia, a szkoda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Jest przedstawiciel Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BolesławPiecha">Chciałbym dowiedzieć się o nakłady na realizację programu. Narodowy Fundusz Zdrowia, jako następca kas chorych, musi finansować pewne działania. Pan dyrektor słusznie zwrócił uwagę, że rzuciliśmy się w wir opieki stacjonarnej, bo temat był medialny, bo łatwo było przygotować materiał, jak w Józefowie Wielkim powstaje ośrodek MONAR-u, jak towarzyszą temu konflikty społeczne, a trudniej pokazać przychodnie, poradnie czy punkt konsultacyjny, bo w tych przypadkach sukces jest mniej spektakularny. Narodowy Fundusz Zdrowia finansuje i leczenie stacjonarne, i leczenie substytucyjne. Sądzę, że również leczenie ambulatoryjne. Jeśli chodzi o leczenie substytucyjne, w materiale jest mowa o 1000 osób objętych tą formą pomocy. Pan dyrektor sprostował, że obecnie jest to ok. 750–800 osób. W dniu dzisiejszym nastąpi zatwierdzenie planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia na rok przyszły. Chciałbym dowiedzieć się, jakie środki Narodowy Fundusz Zdrowia przeznaczy na leczenie substytucyjne. Mój niepokój jest tym większy, że ostatnio miałem do czynienia z wieloma interwencjami, zwłaszcza ze strony niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, które zajmują się stacjonarnym i ambulatoryjnym leczeniem narkomanów. Okazało się, że te ośrodki przez 3–4 miesiące prawie nie były finansowane. Podam przykład z Małopolski, gdzie ośrodek w mieście powiatowym miał podpisany kontrakt przez Małopolską Regionalną Kasę Chorych na 20–30 pensjonariuszy. Oczywiście, z Małopolski były to 3 osoby, pozostali pochodzili z innych części kraju, bo mieli prawo wyboru. Było to finansowane na podstawie promes. Z dniem 1 kwietnia br. zakontraktowano 3 pacjentów i nikt nie płacił za promesy. Czy ta sprawa została uregulowana? Jeśli tak, to w jaki sposób? Chciałbym również przedstawić sprostowanie do wypowiedzi posłanki Aleksandry Łuszczyńskiej. Pani posłanka mówiła o korzystaniu z tzw. pieniędzy korkowych. Mogę panią poinformować, że kluby AA nigdy nie protestowały, bo nie miały prawa, a jest to organizacja wielomilionowa. Stowarzyszenie nigdy nie korzysta i nie może korzystać z żadnych pieniędzy publicznych. Protesty były przede wszystkim ze strony samorządów, bo to one kreują politykę i dopracowały się gminnych, powiatowych programów przeciwdziałania alkoholizmowi. Oczywiście dzięki tym środkom „łatały dziury” w sferze opieki społecznej, naciągając przepisy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#UrszulaKrupa">Pan dyrektor nie odpowiedział mi na pytanie, ile pieniędzy z budżetu zostało przekazanych na realizację programu. Skądinąd wiem, że budżet Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii w ciągu ostatnich dwóch lat został zmniejszony o 10%. Jaki procent leczonych udaje się wyleczyć? Jak wygląda ich rehabilitacja? Ponieważ zarówno posłanka Aleksandra Łuszczyńska, jak i pani minister Ewa Kralkowska zarzuciły mi, że mówię o dostosowaniu do wymogów unijnych, pragnę wyjaśnić, że nie mówiłam o samym dostosowaniu, tylko o efektach. Dziękuję, że pan dyrektor powiedział, iż sposób leczenia w krajach zachodnich nie jest aż tak wspaniały, abyśmy musieli się na nim wzorować. Świadczy o tym chociażby fakt, że wskaźnik osób uzależnionych jest tam wyższy niż w Polsce. Nie jest prawdą, że w Unii wszystko realizowane jest lepiej. My także mamy pewne efekty. Oczywiście, jeśli można korzystać z doświadczeń innych krajów, należy to czynić. Mnie chodziło o efekty, o to, że za mały jest spadek liczby narkomanów. W tym kontekście mówiłam, że krajowy program przeciwdziałania narkomanii za główny cel miał nie walkę z narkomanią i przeciwdziałanie temu uzależnieniu, tylko dostosowanie do partnerów unijnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszCymański">Czy rząd jest w posiadaniu analizy skutków zmian legislacyjnych? Mam na myśli wprowadzenie karalności posiadania narkotyków. W poprzedniej kadencji Sejmu byłem członkiem Komisji do spraw Zmian w Kodyfikacjach i debata w tej sprawie jest mi znana. Z niepokojem przyjmuję wypowiedź pana dyrektora, w której dominuje obawa, że przyjęte rozwiązania mogą przynieść negatywne efekty. Rozumiem, że nie jest to krytyka tego rozwiązania, lecz pewien niepokój. Były wielkie obawy, że te zmiany w prawie będą wykorzystywane do prowokacji, że utrudni to dostęp do środowiska, że ofiarą będą padać narkomani, którzy zapełnią areszty i więzienia. Z drugiej strony chodziło o to, żeby dać Policji instrument, który pozwoli przez działania operacyjne, również szantaż w stosunku do drobnych dealerów, ograniczyć podaż na rynku i umożliwi lokalizację wytwórni, szlaków przemytniczych oraz dotarcie do hurtowników. Z mojej wiedzy wynika, że właśnie dzięki tym rozwiązaniom sytuacja nie pogorszyła się. Głośne akcje relacjonowane w telewizji to tylko część prawdy. Policja odnotowuje wiele sukcesów m. in. dzięki nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. W sprawozdaniu, które niewątpliwie jest dokumentem bardzo obszernym i wnikliwym, nie ma żadnego odniesienia do tej ustawy. Więcej miejsca poświęca się działaniom żandarmerii niż działaniom Policji w obszarze walki z przestępcami narkotykowymi. To musi zaskakiwać i niepokoić. Czy zainteresowane ministerstwa, czyli resort edukacji bądź zdrowia nakłaniały ministra sprawiedliwości lub prokuratora generalnego do rewizji wyroków w odniesieniu do głośnych spraw dotyczących przemytu narkotyków i obrotu hurtowego? Handel narkotykami powinien być bardzo surowo eliminowany. Sądzę, że ta ustawa, która była wprowadzana w dużym napięciu, powinna być dokładniej przeanalizowana. Jest to niewątpliwy brak tego sprawozdania. Dowiadujemy się, że stan jest ciężki, ale stabilny. Główne wskaźniki nie wykazują tendencji wzrostowych, natomiast w sprawozdaniu w zbyt małym stopniu wyeksponowano, że mamy do czynienia z ekspansją narkotyków, z coraz łatwiejszym dostępem do narkotyków i coraz większą liczbą osób rozpoczynających używanie narkotyków. Dowiedzieliśmy się, że narkotyki stają się coraz lepiej dostępne również na wsi i w małych miejscowościach, ale dramatyczna sytuacja wielkich miast także wymagałaby osobnej analizy, choćby na przykładzie Warszawy. Przedstawiciel Komendy Głównej Policji informował przed dwoma laty, że były dokładne analizy specyfiki brania narkotyków. Dzieci i młodzież używają głównie marihuany z piwem. Studenci, ludzie uczący się i „na dorobku” używają amfetaminy. Elity, czyli menadżerowie, świat bankowy używają kokainy. Cieszę się, że podkreślono silny związek narkotyków i alkoholem, zwłaszcza jeśli chodzi o inicjację. Jeśli Krajowe Biuro do spraw Przeciwdziałania Narkomanii dostrzega ten związek, to czy zajęło stanowisko i protestowało, gdy Sejm podjął decyzję o złagodzeniu przepisów dotyczących reklamy alkoholu. Na marginesie chciałbym zapytać przedstawiciela ministerstwa, ile środków z reklam już wpłynęło, bo ustawa już działa. Ta bardzo wstydliwa ustawa - jak sądzę - przyniesie więcej szkód niż pożytku. Jakie jest stanowisko rządu w zakresie możliwości kontrolowanej dostępności do narkotyków? Były protesty młodzieży, która pod sztandarem wolności głosiła hasła: „Marihuana to nie narkotyk”.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#TadeuszCymański">Czy jest jednoznaczne stanowisko rządu w tej sprawie w przededniu wejścia Polski do Unii Europejskiej? W sprawozdaniu mowa jest o Radzie do spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Powstała trochę późno, bo dopiero 10 czerwca ubiegłego roku, ale dobrze się stało, że została powołana. Ile osób wchodzi w jej skład i ile reprezentuje Radę na dzisiejszym posiedzeniu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MałgorzataStryjska">Pan dyrektor powiedział, że 200 osób rocznie ginie z powodu przedawkowania narkotyków. To oznacza, że co 150 młody człowiek biorący narkotyki ginie z przedawkowania ich. Proszę powiedzieć, ile osób ginie z powodu chorób związanych z używaniem narkotyków. Czy te wskaźniki są wysokie w stosunku do Europy, czy niskie? Czy w Polsce nie brakuje dostępu do oddziałów detoksykacyjnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BolesławPiecha">Jesienią tego roku byłem w Sztokholmie na międzynarodowej konferencji dotyczącej związku między preparatami z rodzaju Cannabis a inicjacją narkotyczną. Prezentowane były dane z wielu krajów europejskich oraz Stanów Zjednoczonych i Kanady. Podkreśla się, że palenie plus piwo to wstęp do brania narkotyków. W sprawozdaniu nie podejmuje się problemu tej mieszaniny wybuchowej, która inicjuje uzależnienie narkotykowe. Takie państwo, jak Holandia, gdzie zalegalizowano tzw. miękkie narkotyki, gwałtownie próbuje się z tego wycofywać. Co autorzy programu zamierzają zrobić w zakresie inicjacji narkotykowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszCymański">Czy są prowadzone analizy na temat przyczyn, dla których młodzi ludzie zaczynają brać narkotyki? Nie bez znaczenia, oprócz wpływu grupy rówieśniczej, są wzorce kulturowe. Pytam o to jako członek Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, ponieważ wzorce wydają się tu niezwykle istotne. Można odwołać się do przykładu oddziaływania m. in. mediów. Narkomanię pokazuje się różnie, często negatywnie, ale jest też wiele przypadków, gdy zagadnienie brania narkotyków jest pokazane w konwencji pewnego obyczaju młodzieżowego. Ma to charakter kryptoreklamy. Czy Krajowe Biuro obserwuje tego typu zjawisko? Jak w tym kontekście realizowana jest misja środków masowego przekazu? Młodzież dąży do ekstremalnych wrażeń. Trzeba przeżyć mocne wrażenia, a narkotyki w tym pomagają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Panie dyrektorze, proszę o ustosunkowanie się do pytań i wypowiedzi państwa posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PiotrJabłoński">Z radością obserwuję państwa zainteresowanie tematem. Rozumiem, że część wypowiedzi wychodzi poza kwestię sprawozdania z działań podejmowanych w ramach krajowego programu przeciwdziałania narkomanii. Poseł Andrzej Wojtyła zadał mi pytanie, czy jest jakieś ministerstwo, z którym najtrudniej się współpracuje, i sam na to pytanie odpowiedział. W moim przekonaniu nie jest tak źle. Nadal wiele instytucji i wielu rodziców upatruje w szkole główny podmiot rozwiązujący ich problemy, zapominając o tym, że sami powinni ten problem rozpoznać. Uważam, że w ostatnim czasie szkoły podjęły bardzo duży wysiłek. Niestety, w sferze profilaktyki, edukacji społecznej duże kampanie edukacyjne podnoszą poziom wiedzy, zwiększają wrażliwość, natomiast rzadko radykalnie wpływają na zmianę zachowań. Zachowania w sferze narkotyków także podlegają tej zasadzie. To samo dotyczy diety, przestrzegania przepisów drogowych itd. Ludzie dużo więcej wiedzą, ale nie oznacza to zmiany postaw. Trzeba refleksji osobistej, zmiany postaw, żeby zmienić zachowania. Moim zdaniem szkoła jest tą instytucją, która w ostatnim okresie zrobiła bardzo dużo. W dyskusji sformułowano pytanie o sytuację Polski na tle innych krajów europejskich, jeśli chodzi o osoby, które biorą narkotyki dożylnie i są w grupie ryzyka. W Polsce od 1988 r. są prowadzone testy na obecność przeciwciał HIV. Do dnia dzisiejszego około 8 tys. osób zostało zdiagnozowanych jako HIV-pozytywni. W każdym przypadku jest to dramat. Dla porównania w rejonie kaliningradzkim ocenia się, że jest 150 tys. takich osób, 300 tys. osób na Krymie. Za najbardziej epidemiologicznie zagrożone kraje WHO uznała Rosję i Chiny. To świadczy o tym, że działania, które były w Polsce podejmowane, przyniosły efekt i muszą być kontynuowane. Mamy bardzo ograniczone środki i często stajemy wobec dylematu, czy więcej przeznaczyć na profilaktykę, czy na działania w ramach hurm reduction. Chciałbym jednak podkreślić, że działania w Polsce przyniosły wymierne rezultaty. Uratowały sporo ludzi i ograniczyły koszty, które publiczna służba zdrowia musi przeznaczać na leczenie. Rada do spraw Przeciwdziałania Narkomanii rzeczywiście powstała bardzo późno. Cieszę się, że ona powstała, bo dzięki temu Polska miała dostęp do programu PHARE umowy bliźniaczej. Zgodnie z prawem Rada powinna spotykać się przynajmniej trzy razy w roku. Rada spotyka się znacznie częściej. Na pewno nie spełnia jeszcze funkcji koordynacyjnych. Jest to ciało doradcze, opiniotwórcze. Rozwiązanie problemu koordynacji polityki państwa w dziedzinie przeciwdziałania narkomanii jest dopiero przed nami. Skład Rady jest zgodny z polską tradycją i kulturą. Chciałbym podkreślić, że Polska prowadzi działania strukturalne, zaplanowane, długofalowe, związane z profilaktyką narkomanii co najmniej od początku lat 80. i ma wypracowane swoje metody. W wielu krajach w radach zasiadają tylko przedstawiciele resortów, w Polsce są również osoby, które reprezentują organizacje pozarządowe i inne instytucje nierządowe zajmujące się przeciwdziałaniem narkomanii. Zadano pytanie, ile osób z Rady jest obecnych na posiedzeniu. Odpowiadam, że jest 8 osób, a więc spora reprezentacja. Jeśli chodzi o finanse, to zgadzam się, że ponad 90% to dużo, natomiast 12 mln zł to mała kwota. Gdy pan poseł mówił o miliardach, zapewne pan żartował, choć niewątpliwie byłyby to pieniądze potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PiotrJabłoński">Kwota, którą dysponujemy, pokazuje skalę naszych możliwości. Jest to wspieranie wszystkiego po trochu: profilaktyki, działań w ramach hurm reduction, szkoleń, edukacji, ale również tworzenie instytucji, których wymaga od nas Unia. Oczywiście chcielibyśmy prowadzić badania, tylko nie ma na nie środków. Pan poseł ma rację, mówiąc o luce, jak powstała między rokiem 2001 i 2002. Był to kres, gdy jeden program zakończył się, a drugi jeszcze nie został zainicjowany. Bardzo długo trwało uzgadnianie tego programu, bo ponad rok. To nie zaważyło na funkcjonowaniu różnych instytucji i na działaniach. Ciągle jeszcze podstawowymi podmiotami, wykonawcami są instytucje centralne, które mają wpisane w swoje obowiązki działania związane z uzależnieniami. Pani posłanka pytała o koszty funkcjonowania uzależnień i efektywność leczenia. Próbowaliśmy przeprowadzić badania finansowane przez Szwajcarię i przez nasz kraj, dotyczące kosztów obecności uzależnień w Polsce. Żeby można było przeprowadzić to badanie, trzeba było stworzyć metodologię od podstaw. W wielu przypadkach nie zbiera się takich danych, więc nie można potem tych danych analizować. Nie ma dostępu do wielu danych. Często w lecznictwie psychiatrycznym związanym z publiczną opieką zdrowotną nie ma rozróżnienia na oddział detoksykacyjny, oddział dla podwójnych diagnoz, oddział dla młodocianych, oddział dla politoksykomanów. Postępowania prokuratorskie czy śledztwa też nie są kategoryzowane według tego klucza. Jest to dopiero przed nami, przy czym taka sytuacja jest nie tylko w Polsce. Unia Europejska po to powołała Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii, żeby standardy monitorowania i zbierania danych na temat narkomanii powoli wprowadzać. Jeśli chodzi o problem skuteczności leczenia, muszę powiedzieć, że choć 20 lat przepracowałem z osobami uzależnionymi, dorosłymi i młodocianymi, nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Możemy posługiwać się wskaźnikiem, ile osób z powodzeniem kończy program. Cóż to znaczy, że dana osoba została wyleczona? Czy to znaczy, że teraz nie bierze narkotyków? Teraz, czyli w ciągu tygodnia czy roku po ukończeniu leczenia? Immanentną częścią procesu leczenia uzależnienia są nawroty, które wcale nie przekreślają szansy na pełny sukces. Mogę tylko powiedzieć, że nie mamy danych na temat skuteczności leczenia, bo takie badania są bardzo drogie. Niekiedy są dużo droższe niż leczenie ludzi. Na podstawie wyrywkowych badań możemy stwierdzić, że jakość oddziaływań wzrosła. Mniej ludzi „wypada” z leczenia. Coraz więcej osób kończy program. Jeśli jednak poprosicie mnie państwo o twarde dane, to takich danych nie mam i obecnie nie jesteśmy w stanie ich dostarczyć. Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii w Lizbonie wprowadza we wszystkich krajach unijnych i w krajach kandydujących pięć kluczowych wskaźników. Jednym z tych wskaźników jest zgłaszalność do leczenia z powodu narkotyków i oszacowanie liczby problemowych użytkowników oraz skuteczności leczenia. Będzie to przedmiotem dużego programu. Obecnie przygotowujemy we współpracy z Europejskim Centrum badanie, które w sposób wyrywkowy da nam odpowiedź, jaka jest efektywność systemu leczenia.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PiotrJabłoński">Badania prowadzone na początku lat 90. przez Instytut Psychiatrii i Neurologii były bardzo pesymistyczne, jeśli chodzi o skuteczność leczenia, ale w tym czasie wiele się w Polsce zmieniło. Jeśli chodzi o rozbieżność dotyczącą liczby osób objętych leczeniem substytucyjnym między moją wypowiedzią a danymi w sprawozdaniu, to przyczyna jest taka, że zmniejszyła się dostępność do wielu świadczeń. Nie ma pieniędzy, zatem zmniejszyła się również liczba pacjentów, którzy mogli być objęci leczeniem substytucyjnym. Leczenie metadonowe było finansowane przez kasy chorych, a obecnie przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wspieramy powstawanie nowych programów. Dofinansowaliśmy powstanie programu w Krakowie. Jesteśmy otwarci na to, żeby programy, które są przygotowane w Łodzi, Gdańsku, we Wrocławiu, mogły zacząć funkcjonować, również z naszą pomocą. Biuro wspomaga programy, natomiast nie może ich finansować. Budżet Krajowego Biura to kwota 12 mln zł, przy czym budżet został zmniejszony o 7 mln zł, które były przeznaczone na wspieranie terapii i rehabilitacji. Teraz te świadczenia zdrowotne są finansowane przez Fundusz. Oczywiście, jak w całej strefie społecznej, Krajowe Biuro ma coraz mniej pieniędzy, a nie coraz więcej. W tym roku po raz pierwszy od dawna budżet był stabilny, bo odnotowaliśmy 1% wzrostu. Jeśli chodzi o dostępność do leczenia w okresie przechodzenia od systemu kas chorych do Narodowego Funduszu Zdrowia, nadal wiele problemów pozostaje nierozwiązanych. Chodzi zwłaszcza o tzw. agregację. Pacjenci uzależnieni, zgodnie z ustawą, mogą leczyć się w dowolnym miejscu Polski. Nie obowiązywała ich tzw. rejonizacja. Nawet pewnym kanonem jest myślenie o tym, że pacjent głęboko uzależniony nie powinien leczyć się w miejscu, w którym mieszkał. Jest to powód, dla którego pacjenci rozjeżdżają się po całej Polsce. Kiedy świadczenia na ich rzecz były kontraktowane w kasach chorych poprzez system tzw. promes, człowiek ze Szczecina mógł leczyć się w Krakowie. Miał promesę swojej kasy chorych, która płaciła za jego leczenie i system działał. W momencie, kiedy zaczął funkcjonować Narodowy Fundusz Zdrowia, zniknęły promesy i pojawiła się olbrzymia pustka. Niektóre ośrodki miały zakontraktowane 3–4 miejsca ze swoją lokalną kasą chorych, a większość pacjentów pochodziła z całej Polski. Zanim rozpoczął się proces agregacji, który jeszcze nie zakończył się, otrzymywaliśmy sygnały z wielu placówek, że ich funkcjonowanie jest zagrożone. Obecnie w wielu ośrodkach minął stan krytyczny, ale niektóre ciągle są zagrożone, nie mają płynności finansowej, nie mają płacone za usługi. Nadal jest to poważny problem stojący przed nami. Zrobiliśmy rozeznanie dotyczące sytuacji ośrodków. Uzyskaliśmy dane z ok. 20 placówek zajmujących się leczeniem. Wynika z tego, że miesięcznie kilka tysięcy świadczeń, które były realizowane na podstawie promes, dziś nie jest realizowanych. Sądzę, że przedstawiciel Narodowego Funduszu Zdrowia ma większą wiedzę na ten temat. Mój obraz sytuacji jest nie do końca aktualny. Ustawa z pewnością dała Policji narzędzie, które nie jest nadużywane. Moim zdaniem, Policja racjonalnie i rozsądnie korzysta z tego narzędzia. Każde działanie ma pozytywne, ale i mniej pożądane skutki. Tylko to chciałem zasygnalizować, a nie krytykować przepisy ustawowe.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PiotrJabłoński">Nie ma analizy skutków nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, ale być może Rada do spraw Przeciwdziałania Narkomanii zleci analizę na temat tego, jakie są efekty wprowadzenia nowelizacji ustawy. Nie wzrosła w sposób radykalny liczba narkomanów ściganych przez Policję i osadzanych w więzieniach. Kilka lat temu narkomani stanowili 1,2% populacji więźniów, teraz stanowią 5,7%. W innych krajach ten wskaźnik wynosi 40–50%. Jeśli chodzi o oficjalne stanowisko w sprawie legalizacji narkotyków, zacznę od następującej informacji. Przeprowadzaliśmy badania wśród populacji generalnej, w których pytaliśmy obywateli naszego kraju, jaka jest ich postawa wobec legalizacji narkotyków. Ponad 90% społeczeństwa jest przeciw legalizacji. W zależności od tego, czy chodzi o marihuanę, czy heroinę, ok. 2–2,5% opowiada się za legalizacją narkotyków. Myślę, że to jest jednoznaczna odpowiedź. Nie było, nie ma i mam nadzieję - w najbliższym czasie nie będzie żadnych koncepcji legalizacji narkotyków w Polsce. Gwoli wyjaśnienia chciałbym powiedzieć, że w Holandii nie jest zalegalizowana marihuana. Jest to tzw. relatywizm prawny. Marihuana jest ciągle nielegalna, natomiast nie jest ścigana. Holendrzy próbują przeformułować swoją politykę i z 300 miejsc, gdzie można było kupić Cannabis do palenia czy ciasteczka z marihuaną, zmniejszono tę liczbę do 170 i prawdopodobnie będą inaczej patrzeć na problem tzw. narkotyków miękkich. Jeśli chodzi o oddziały detoksykacyjne, nie obserwujemy gwałtownego wzrostu zapotrzebowania na tego typu oddziały. Wynika to przede wszystkim z tego, że zmienia się wzór używania narkotyków. Jeśli głownie dominującym jest amfetamina i Cannabis, to nie są narkotyki, które wymagają potem intensywnej detoksykacji w zamkniętym oddziale stacjonarnym. Z drugiej strony popularne jest sięganie po heroinę do palenia. Ponadto ze względów ekonomicznych część pacjentów wraca do „kompotu”. To może sprawić, że problem oddziałów detoksykacyjnych powróci. Jeśli chodzi o Cannabis oraz używanie narkotyków legalnych i nielegalnych, mamy spore doświadczenie z tym związane, bo w Polsce powszechna była politoksykomania, oczywiście z dominującym komponentem kompotu. Również powszechne było spożywanie alkoholu, czyli narkotyku legalnego. Czy mamy jakąś specjalną odpowiedź na problem narkotyków? W przyszłym roku chcemy po raz pierwszy przygotować kampanię z zakresu edukacji publicznej skierowaną do młodych dorosłych, bo to oni przede wszystkim używają alkoholu i środków nasennych albo środków uspokajających, bądź piwa i Cannabis. Jeśli chodzi o przyczyny sięgania po narkotyk, w wielu badaniach podkreśla się, że taka jest moda. Żyjemy w świecie chemii, chemia obiecuje nam rozwiązanie większości naszych problemów. Narkotyki są częścią tej chemicznej kultury. Należy brać pod uwagę także wpływ mediów, kultury masowej, muzyki. Wiadomo, że muzyka dla młodych ludzi jest ważniejsza niż większość innych spraw w życiu. Przekaz zarówno związany z tekstem, jak i z własną postawą osób występujących jest dla młodych ludzi bardzo ważny. Trzecia przyczyna to ucieczka od rzeczywistości, od braku perspektyw, od braku szansy na sukces, również na sukces finansowy i życiowy.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PiotrJabłoński">Czwarta przyczyna, która jest niedoceniana, a którą chciałbym podkreślić, to żądza sukcesu. Niektórzy ludzie sięgają po narkotyki nie dlatego, że chcą uciec od rzeczywistości, lecz chcą nią zawładnąć, zdobyć pieniądze, sławę, majątek, wygrać „wyścig szczurów”. To nie jest marginalna grupa ludzi. Są to środowiska studentów, pracowników form marketingowych, banków. Dotyczy to również kierowców, przedstawicieli handlowych różnych firm, którzy im mniej śpią, tym są bardziej wydajni. Jeśli chodzi o wpływ reklam i przekazów medialnych, badania wskazują bardzo wyraźnie na zmiany postaw odbiorców. Oczywiście nikt nie reklamuje narkotyków, ale badania dotyczyły reklam alkoholu. Widać, jak zmieniły się postawy wobec spożywania alkoholu. Kilka lat temu młodzi ludzie, respondenci ankiet odpowiadali, że boją się złego samopoczucia po wypiciu alkoholu, że boją się, iż coś złego im się stanie. Dziś odpowiadają, że będą się dobrze bawić, będą w grupie przyjaciół. To jest wpływ reklam. Taki jest przekaz reklamowy - „Jestem w grupie przyjaciół, doskonale się bawię, świetnie spędzam czas, jestem kimś ważnym i atrakcyjnym”. Jestem przeciwnikiem szukania łatwych odpowiedzi i winowajców. Moim zdaniem trzeba zwracać uwagę na to, że reklamy powodują takie zjawisko, ale to nie jest pełna odpowiedź na pytanie. Ludzie sięgają po narkotyki z różnych względów. Jak słusznie zauważył pan poseł, jest to zjawisko cywilizacyjne, często niewytłumaczalne w sposób łatwy i bezpośredni, natomiast obecne w życiu wszystkich cywilizacji, zarówno krajów bardzo bogatych, jak i bardzo biednych. Wydaje mi się, że udało mi się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Na pewno nie rozwiałem wszystkich państwa wątpliwości. Jeśli jest taka potrzeba, służę dalszymi odpowiedziami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarekJeziorski">Jak słusznie zauważył pan poseł, dziś jest ostatni dzień podpisania planu rzeczowo-finansowego. Zapewniam pana posła, że w tym planie znalazło się miejsce na program leczenia substytucyjnego. Wcześniej pracowałem w Łódzkiej Regionalnej Kasie Chorych i byłem jednym z autorów tego programu. Teraz również staraliśmy się zabezpieczyć środki na jego realizację. Nie potrafię w tym momencie odpowiedzieć, jaka będzie ogólna kwota pieniędzy na ten cel. Jeśli chodzi o możliwość leczenia w innym regionie kraju, pragnę zwrócić uwagę, że 1 kwietnia br. weszła w życie ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia, która nie przewiduje promes. W związku z tym pieniądze były wypłacane na rzecz tych, którzy przebywali w ośrodkach. Być może doszło do pewnych zakłóceń. Wszyscy ci, którzy będą potrzebowali pomocy, otrzymają ją, a pieniądze globalne, które zostały na ten cel przeznaczone, będą skierowane zgodnie z rachunkami przedstawionymi za poszczególne osoby (na podstawie numerów PESEL) tym ośrodkom, w których będą leczeni. Tak musi być. Pamiętam, że zainteresowane osoby same zwracały się do nas o możliwość leczenia poza miejscem zamieszkania. Jeśli pan poseł sobie życzy, udzielę szerszej odpowiedzi na piśmie. Oczywiście pieniędzy nie jest zbyt wiele. Dyrektorzy szpitali klinicznych, którzy nie zajmowali się tymi problemami, a mają zadłużone szpitale, nie zawsze wykazują zrozumienie. Przedstawiali argument, że potrzebują środków na leczenie ludzi, którzy wymagają operacji i że nie widzą sensu w realizacji programu metadonowego, który sprowadza się do podawania substytutu narkotyku za pieniądze ubezpieczonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#BolesławPiecha">Wspomniałem o programie metadonowym, bo w zeszłym tygodniu „Rzeczpospolita” doniosła o poważnych nieprawidłowościach związanych z programem metadonowym. Matka jednego z uzależnionych zwróciła się do lekarza psychiatry, który zaproponował włączenie jej syna do programu za skromną opłatą nieformalną w wysokości 3 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Chyba nie jest to zagadnienie dla pana Marka Jeziorskiego i dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Ten problem należy podjąć na innym gremium i dobrze byłoby, aby został podjęty, tym bardziej że nie jest to jedyny przykład tego typu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejWojtyła">W czasie jednej z dyskusji na forum Komisji Edukacji Narodowej i Sportu strona rządowa wskazywała na to, że jedną z przyczyn uzależnień młodych ludzi jest brak dostatecznej ilości zajęć pozalekcyjnych, głównie sportowych. Czy Krajowe Biuro również dostrzega ten problem? Oczywiście istotne są również zmiany obyczajowe. Dzieci i młodzież mają zbyt dużo wolnego czasu, którego nie spędzają na zajęciach sportowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PiotrJabłoński">Oczywiście ten związek jest jasny. Narkotyki wypełniają pewną lukę. To nie jest tylko ucieczka, czy chęć „odjazdu”, lecz wypełnienie pustej przestrzeni, niezagospodarowanego wolnego czasu. Ostatnie badania wskazują natomiast na wzrastającą konsumpcję sterydów anabolicznych. Liczba osób, które przyznają się do pewnego zagrożenia sterydami anabolicznymi, ponad dwukrotnie przekracza liczbę tych, którzy przyznają się do używania kompotu. Jest to nowe zjawisko, które bardzo trudno jest kontrolować. Z pewnością nie należy go lekceważyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejWojtyła">Czytam wiele periodyków sportowych, w których w sposób oficjalny proponuje się somatotropinę, androgeny, sterydy w sprzedaży wysyłkowej. Musi być na to zapotrzebowanie, skoro jest tak dużo tych ogłoszeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Rozumiem, że wyczerpaliśmy temat. Musimy wybrać sprawozdawcę Komisji. Chciałabym zaproponować kandydaturę posła Andrzeja Wojtyły. Czy pan poseł się zgadza? Jest zgoda pana posła. Czy ktoś z posłów jest przeciw lub ma inną kandydaturę? Nikt się nie zgłasza, zatem stwierdzam, że sprawozdawcą Komisji jest poseł Andrzej Wojtyła. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>