text_structure.xml
121 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Witam wszystkich zebranych na wyjazdowym posiedzeniu Komisji Zdrowia w województwie śląskim. Będziemy dziś rozpatrywać problemy opieki zdrowotnej na przykładzie województwa, w którym gościmy. Wśród gości Komisji Zdrowia są przedstawiciele wojewody śląskiego z wicewojewodą panem Markiem Sztolcmanem. Panie wojewodo, proszę przedstawić swoich współpracowników, którzy przybyli na dzisiejsze posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarekSztolcman">Serdecznie państwa witam na terenie województwa śląskiego. Wraz ze mną na dzisiejsze posiedzenie przybył zastępca dyrektora Wydziału Polityki Społecznej, pan Jacek Czapla.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Witam również przedstawicieli marszałka województwa śląskiego z wicemarszałkiem Grzegorzem Szpyrką. Panie marszałku, czy panu ktoś towarzyszy?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Nie, jestem sam.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Wśród naszych gości są także: dyrektor Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych, pan Andrzej Sośnierz oraz przedstawiciele żywieckiej Fabryki Sprzętu Szpitalnego FAMED SA z panem prezesem Zarządu Czesławem Wandzlem. Ministerstwo Zdrowia reprezentuje pan dyrektor Piotr Mierzejewski, a Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych pan dyrektor Michał Kamiński. Pozostali zaproszeni goście zapewne przysłuchują się jeszcze wykładom na Konferencji „Forum Farmacja - Medycyna 2002”. W 1 pkt. dzisiejszego porządku obrad zapoznamy się z problemami opieki zdrowotnej województwa śląskiego. Proszę o zabranie głosu pana marszałka, a potem pana wojewodę.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Przedstawię ogólny zarys problemów ochrony zdrowia w województwie śląskim. Co prawda pan wojewoda omówi zagadnienia związane z bezpieczeństwem, ale chciałbym zasygnalizować, że dla nas na pewno jest problemem ratownictwo medyczne i pogotowie ratunkowe związane z ratownictwem medycznym. Problem do rozważenia stanowi także sieć szpitali klinicznych w aspekcie szpitali na terenie województwa śląskiego. Szczegółowego omówienia wymaga sieć szpitali w województwie śląskim w ogóle. Istotne jest to, kto naprawdę jest kreatorem polityki zdrowotnej w naszym województwie i jakim ewentualnie narzędziem powinien dysponować samorząd województwa, żeby móc oddziaływać na politykę zdrowotną. Poza tym w krótkim zarysie przedstawię stanowisko samorządu wojewódzkiego wobec szpitali wojewódzkich, w stosunku do których powinien być organem założycielskim. Najpierw przedstawię państwu nasze ogólne spostrzeżenia, a potem szczegółowo omówię wymienione przeze mnie zagadnienia. Stan opieki zdrowotnej w województwie śląskim w ostatnich latach uległ znacznej poprawie. Od czasu wprowadzenia reformy samorządowej i reformy ochrony zdrowia podjęto wiele działań służących doinwestowaniu oraz zrestrukturyzowaniu opieki zdrowotnej w województwie. Znaczny udział w tych zmianach przypada samorządowi województwa śląskiego, który inicjuje wiele działań o charakterze regionalnym. W 2000 r. został powołany Regionalny Komitet Sterujący do Spraw Restrukturyzacji Służby Zdrowia w województwie śląskim zajmujący się wsparciem finansowym przedsięwzięć restrukturyzacyjnych. Przedsięwzięcia wspierane przez RKS dotyczyły przede wszystkim restrukturyzacji zatrudnienia. Opieka zdrowotna w województwie boryka się do dziś z przerostem zatrudnienia i jego nieprawidłową strukturą przekształceń własnościowych, tj. przekazania w miarę możliwości niepublicznym zakładom opieki zdrowotnej zadań ochrony zdrowia oraz przekształceń w publicznej służbie zdrowia, służących jej dostosowaniu do obecnych potrzeb ludności, a także zakupów specjalistycznego sprzętu i aparatury medycznej w celu poprawy jakości i dostępności udzielanych świadczeń zdrowotnych. Samorząd województwa realizując swoje ustawowe zadania w ramach promocji ochrony zdrowia prowadzi działania w zakresie restrukturyzacji prowadzącej do stworzenia racjonalnego wydatkowania środków finansowych ponoszonych obecnie na utrzymanie bazy stacjonarnej opieki zdrowotnej oraz efektywniejsze wykorzystanie istniejących szpitali i poszczególnych oddziałów. Należy zauważyć, że w województwie, podobnie jak w całym kraju, obserwowane są zmiany w strukturze demograficznej ludności. Sukcesywnie spada przyrost naturalny, a w związku z coraz większymi możliwościami i skutecznością medycyny, wydłuża się średni okres życia kobiet i mężczyzn. W związku z tym, w naszym województwie zauważamy problem dotyczący oddziałów geriatrycznych i ośrodków dla starszych osób wymagających opieki. W strategii województwa śląskiego zostało uwzględnione, że należy rozwijać tę sferę działalności. Mamy świadomość potrzeby rozwoju takich dziedzin, jak opieka geriatryczna i paliatywna.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#GrzegorzSzpyrka">W ostatnim okresie w naszym województwie powstało dużo oddziałów opiekuńczo-leczniczych i opiekuńczo-pielęgnacyjnych, oddziałów geriatrycznych i paliatywnych, zapewniających chorym profesjonalną opiekę medyczną również w stanach terminalnych. Wydaje się, że pod tym względem, na mapie kraju, nasze województwo jest na pierwszym miejscu. Natomiast biorąc pod uwagę powiększające się bezrobocie i inne problemy w naszym województwie, widzimy, że coraz więcej osób starszych będzie wymagało opieki i tę bazę trzeba będzie rozwijać. Podpisany kontrakt wojewódzki pozwalał na rozbudowę istniejącej bazy szpitalnej, gwarantującej zabezpieczenie całego obszaru województwa w odpowiednią liczbę łóżek w ramach poszczególnych specjalności. Ma to istotne znaczenie dla zapewnienia wszystkim mieszkańcom dostępu do opieki zdrowotnej oraz poprawy jakości świadczeń. Dzięki dokończeniu inwestycji zaplanowanych w strategii województwa, sieć szpitali o charakterze szpitali wojewódzkich - wskazanych w sporządzonej analizie celowości - w pełni zabezpieczy na całym obszarze województwa wysokiej jakości bazę specjalistyczną i świadczenia zdrowotne. Przypominam, że kończymy inwestycję szpitala wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Wiem, że się tam państwo wybieracie. Szpital wojewódzki w Rybniku również jest w fazie realizacji, podobnie jak szpital w Raciborzu, który co prawda jest szpitalem powiatowym, ale za to dużym. Uważamy, że jeśli uda się nam zakończyć budowę tych 3 zakładów i dopuścić je w pełni do ruchu, to świadczenia zdrowotne w województwie śląskim będą na wysokim poziomie. W kontrakcie wojewódzkim ujęliśmy także budowę ośrodka onkologicznego w Częstochowie, przy szpitalu wojewódzkim. Mamy z tym jednak pewien problem, ponieważ widzimy, że ze względów finansowych realizacja będzie trwała wiele lat. W związku z tym, musielibyśmy podjąć działania, żeby w jak najkrótszym czasie w Częstochowie powstała część radio-terapeutyczna. Postawiłoby to nasze województwo w dobrej sytuacji. Te przedsięwzięcia są inicjowane przez samorząd i realizowane z jego ograniczonych środków. Niestety, samorząd wojewódzki w ograniczonym zakresie może przekazywać swoje środki na dofinansowanie i zakupy sprzętu w celu realizacji inwestycji. Informuję, że samorząd wojewódzki, pomimo trudności finansowych, z którymi się boryka, w 2000 r. zaciągnął kredyt w wysokości 10 mln zł, żeby przekazać dotacje na zadania inwestycyjne do zakładów opieki zdrowotnej - szpitali wojewódzkich. Kolejnym, istotnym elementem w dziedzinie ochrony zdrowia jest promocja zdrowia. Widzimy tu bardzo duży problem. Pomimo, że promocja zdrowia jest wpisana w kompetencje każdego samorządu, w ogóle nie została wypracowana współpraca między samorządami, żeby środki finansowe przeznaczane na promocję zdrowia sumowały się i wzmacniały. Nie ma jednolitego programu na poziomie gmin, powiatów i województwa. Podjęliśmy działania wstępne, w uzgodnieniu z lokalnymi samorządami, by dojść do wspólnego programu na terenie całego województwa. Jednak wydaje się nam, że powinno to być inaczej zapisane w ustawie. Wtedy łatwiej by było prowadzić promocję zdrowia i wdrażać niektóre programy profilaktyczne na terenie województwa.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#GrzegorzSzpyrka">Zauważamy problemy związane z zachorowalnością i umieralnością na nowotwory złośliwe. Jest to kluczowy problem na terenie województwa śląskiego. Powinniśmy kłaść nacisk na świadczenia specjalistyczne i diagnostykę. Myślę, że bazę leczniczą mamy dość dobrze rozwiniętą, z wyjątkiem Częstochowy. Kiedy zrealizujemy inwestycję w tym zakresie, diagnostyka i leczenie w województwie będzie już na niezłym poziomie. Zaznaczam, że styl życia mieszkańców województwa śląskiego musi ulec zmianie. Wiąże się to jednak z promocją zdrowia. Te elementy muszą być właściwie rozważone i wdrożone. Nadal - mimo panującej w kraju opinii na temat województwa śląskiego - istnieje duża dysproporcja między potrzebami mieszkańców a dostępnością do bazy leczniczej. Mam na myśli bazę wysokospecjalistyczną. W strategii województwa zostały uwzględnione nasze zamiary zwiększenia dostępności do tej bazy. Kładziemy nacisk na tworzenie się centrów, ośrodków, przede wszystkim w 4 subregionach województwa śląskiego - tj. na obszarze dawnego województwa częstochowskiego, aglomeracji śląskiej, Bielska-Białej i Rybnika. Chcielibyśmy, żeby w tych subregionach powstały centra lecznicze z dobrym dostępem do specjalistycznej diagnostyki. Pokrótce omówię problemy dotyczące ratownictwa medycznego w aspekcie przygotowań Ministerstwa Zdrowia, ale będzie to tylko dotknięcie tematu. Jako województwo, w dużym procencie jesteśmy właścicielem pogotowia ratunkowego. Jesteśmy organem założycielskim. Zaznaczam jednak, że nie na terenie całego województwa. Na przykład w Bielsku-Białej, Lublińcu i Częstochowie jest pogotowie powiatowe. Problem polega na tym, że do dziś nie zostało wyjaśnione, co będzie z pogotowiem po opracowaniu koncepcji przez Ministerstwo Zdrowia. Skoro będą zespoły ratownicze, czy pogotowie ma być utrzymane? Dotyczy to również lekarza rodzinnego i nocnej pomocy doraźnej. Jako właściciele pogotowia rodzinnego nie widzimy dla niego przyszłości, chyba że zostanie wyraźnie wyartykułowane, że pogotowie jest w systemie. W istniejących zapisach i projektach nie zostało uwzględnione pogotowie ratunkowe. Jeśli chodzi o sieć szpitali klinicznych, specyfiką województwa śląskiego jest to, że prężnie działająca Śląska Akademia Medyczna zamierza przejąć jak największą liczbę szpitali wojewódzkich z oddziałami klinicznymi. Jakie, w związku z tym, widzimy problemy? Tak się składa, że w aglomeracji katowickiej jest wiele szpitali wojewódzkich, gdzie są oddziały kliniczne. Gdybyśmy zdecydowali się przekazać te szpitale do Śląskiej Akademii Medycznej, co wiąże się ze zmianą właściciela, wtedy województwo pozostałoby bez znaczących jednostek służby zdrowia. Zatem, jako zarząd województwa nie mielibyśmy możliwości oddziaływania na zabezpieczenie i poziom świadczeń na terenie województwa. To pierwszy problem. Drugim problemem jest określony poziom kontraktowania czy wartość usługi w szpitalach klinicznych. Jeśli będzie to realizowane tak, jak zamierza Śląska Akademia Medyczna, wtedy w naszym województwie będzie bardzo duży procent łóżek klinicznych, co w perspektywie przełoży się na wartość usługi.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#GrzegorzSzpyrka">Rachunek ekonomiczny pokaże, że liczba wykonanych usług na łóżkach klinicznych kosztuje więcej niż w szpitalach wojewódzkich czy powiatowych. Stanowi to dla nas problem dlatego, że przełoży się na finansowanie pozostałych szpitali. Wiemy, że w tej chwili Śląska Regionalna Kasa Chorych ma ograniczone możliwości finansowe, a w przyszłości - jeśli dojdzie do zmiany - będzie je miał Fundusz Ochrony Zdrowia. Sejmik przyjął dokument opracowany w urzędzie marszałkowskim, z którego wyraźnie wynika, które szpitale mają naprawdę charakter wojewódzki i powinny pozostać w gestii samorządu wojewódzkiego. Pozostałe szpitale - daliśmy sygnał na zewnątrz - powinny należeć do samorządu powiatowego albo stać się niepublicznymi zakładami opieki zdrowotnej. Obecnie mamy ponad 60 zakładów opieki zdrowotnej. Jesteśmy jednym z dwóch województw w kraju o tak dużej liczbie zakładów. Niestety, nie jesteśmy w stanie udźwignąć ciężaru finansowego w zakresie inwestycji oraz dofinansowywania zakładów. Zatem zakłady naszego województwa mają coraz większe problemy związane ze swoją infrastrukturą i utrzymaniem. Nie zawsze zakłady mogą wygospodarować kwoty na inwestowanie ze środków na działalność bieżącą w większym zakresie niż pozwala na to amortyzacja. Jest to poważny problem. Wspomniany przez mnie dokument został opublikowany. Otrzymały go wszystkie samorządy lokalne, ale do tej pory nieliczne podjęły z nami rozmowy w celu przekazania szpitala z województwa do powiatu. Kolejny problem dotyczy kreowania polityki zdrowotnej. Tego tematu również zaledwie dotknę. Naprawdę trudno jest kreować politykę, jeśli samorządy, jako równorzędne podmioty, są właścicielami jednostek służby zdrowia. Chciałbym państwu wskazać pewien kierunek, nie wiem, czy dobry, ale do rozważenia. W niektórych krajach, na przykład w Niemczech na terenie Westfalii, jeden z organów - jest tam co prawda inna struktura niż u nas - zezwala na zmiany w statutach zakładów opieki zdrowotnej. Obecnie jest tak, że szpital, poprzez radę społeczną, zwraca się na przykład o uruchomienie oddziału chirurgii. Rada społeczna wyraża zgodę, po czym sprawa trafia na sesję rady miasta, gdzie najczęściej wszyscy wyrażają zgodę. W ten sposób tworzy się nowy oddział. Potem - co jest oczywiste - musi spełnić warunki sanitarne i wojewoda dokonuje rejestracji. Jeśliby jednak była możliwość, żeby oddział uruchamiano za zgodą sejmiku, wtedy samorząd wojewódzki miałby narzędzie w zakresie poszerzania lub ograniczania bazy łóżkowej. W tej chwili wymyka się to spod kontroli. Każdy samorząd robi tak, jak mu pasuje. W ten sposób w ciągu ostatnich 3 lat, baza łóżkowa, która w województwie śląskim miała zmaleć, nie zmalała - zostały uruchomione środki finansowe z Ministerstwa Zdrowia na restrukturyzację - a w niektórych miejscach jest nawet wyższa. Wynika to z tego, że zakład, jeśli czuje się zagrożony, zmienia swój profil, poszerza bazę, a samorząd na to się zgadza. W efekcie wiemy, że mamy za dużą bazę, ale nie jesteśmy w stanie jej ograniczyć. Natomiast liczenie na to, że wyregulują to prawa rynku, jest działaniem ryzykownym.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#GrzegorzSzpyrka">W związku z tym, wydaje się nam, że gdyby samorząd powiatowy miał kompetencje do podjęcia decyzji o poszerzeniu działalności w szpitalu, ale musiał się zapytać samorządu wojewódzkiego, może udałoby się to wykreować. Możliwy jest także inny system, na przykład w porozumieniu z płatnikiem, czyli z ubezpieczycielem. Chodzi o to, żeby wprowadzić dodatkowy mechanizm. Myślę, że pokrótce przedstawiłem państwu największe problemy, które nie pozwalają sprawnie działać i rozwijać się rynkowi ochrony zdrowia w województwie śląskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekSztolcman">Pan dyrektor Jacek Czapla przedstawi porcję informacji statystycznych, a potem przejdziemy do omówienia problemów, które nas - przedstawicieli województwa - nurtują w zakresie służby zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JacekCzapla">Ponieważ pan marszałek przedstawił główne tezy, żeby nie zabierać państwu czasu, pokrótce przedstawię najważniejsze dane. Będę mówił na temat ludności, zgonów, problemu nadumieralności i zachorowalności na poszczególne jednostki chorobowe. W drugiej części zostaną bardziej szczegółowo omówione zachorowania i zgony z powodu wybranych przyczyn, które wydają się mieć największe znaczenie dla polityki zdrowotnej. Województwo śląskie liczy ok. 12% ludności całej Polski - ok. 5 mln ludzi. Jest to obszar o największym zagęszczeniu ludności w całym kraju. Obserwujemy trend do zmniejszania się liczby ludności związany z ujemnym współczynnikiem przyrostu naturalnego, o czym będzie mowa później. Oto graficzna struktura ludności województwa śląskiego sporządzona na podstawie analizy sytuacji pod koniec 2001 r. Na tle danych dotyczących całej Polski, przedstawionych w kolorze niebieskim, pokazane są czerwone słupki, które oznaczają procentowy udział ludności w poszczególnych grupach wiekowych, podzielonych od strony lewej na grupy: 0–19, 20–39, 40–59 oraz 60 i więcej lat. Jak widać, udział ludności województwa śląskiego w grupie wiekowej 40–59 lat jest większy, a zdecydowanie mniej jest najmłodszych w grupie wiekowej 0–19 lat. To samo przedstawiono w ujęciu wieloletnim. Jest to prognoza, jak wyglądać będzie struktura naszego społeczeństwa w przyszłości. Widzimy województwo śląskie przedstawione w prognozie do 2020 r. według grup ekonomicznych. Kolorem niebieskim zaznaczona jest grupa, która jeszcze wytwarza PKB, a więc osoby do 17 roku życia. Kolorem czerwonym zaznaczona jest grupa od lat 18 do osiągnięcia wieku emerytalnego, odpowiednio u kobiet i mężczyzn, a kolorem żółtym oznaczona jest grupa, która już nie pracuje i korzysta z wypracowanych emerytur. Grupa najstarszych zwiększa swój procentowy udział, a grupa najmłodszych relatywnie utrzymuje się na tym samym poziomie. Natomiast grupa osób czynnych zawodowo, niestety, zmniejsza się. Podobny trend występuje w całej Polsce. Ten wykres wygląda bliźniaczo, a różni się tylko szczegółami. Jak widać, nieco mniejszy jest udział społeczeństwa nie czynnego produkcyjnie. Kolejną przyczyną, w wyniku której tak się dzieje, jest przyrost naturalny. W województwie śląskim jest jeden z niższych przyrostów naturalnych. Widać to na wykresie, który pokazuje urodzenia żywe - jest to czerwona linia - w trendzie wieloletnim od 1951 r. Jeśli chodzi o zgony - zaznaczone linią niebieską - najpierw jest widoczny trend malejący, a potem nieznacznie wzrastający. Jeśli chodzi o przyrost naturalny, który jest różnicą tych dwóch wskaźników, województwo śląskie wygląda inaczej niż pozostałe obszary Polski. Widać to na prezentowanym slajdzie. Na górze, na czerwono, jest zaznaczony współczynnik przyrostu naturalnego dla Polski - 0,3. Najdłuższy, niebieski pasek oznacza województwo warmińsko-mazurskie ze wskaźnikiem 2,6. Województwo śląskie widoczne jest po ujemnej stronie, ze wskaźnikiem minus 0,8 i województwo łódzkie ze wskaźnikiem minus 3,2. Przedstawię państwu teraz zestawienie zbiorcze wskazujące na najczęstsze przyczyny zgonów.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JacekCzapla">Jeśliby odnieść je do podziału według rejestracji, w zasadzie połowa zgonów nastąpiła w wyniku chorób układu krążenia. Nie zgadzam się z panem marszałkiem, który jako zasadniczy problem wskazał choroby nowotworowe. Będę stał na stanowisku, że większy problem stanowią choroby układy krążenia. Ponad 20% stanowią choroby nowotworowe. Od wielu lat utrzymuje się ten sam wskaźnik. Około 7% stanowią zewnętrzne przyczyny zachorowania i zgonu, a więc między innymi wypadki i zatrucia. Przypominam, że z tej ilości połowę stanowią zgony potencjalnie do uniknięcia. Jest to bardzo ważny problem. Pozostałą część stanowią wszelkie inne zgony. Jeśliby to odnieść do terenu całej Polski, nie ma istotnych różnic. W województwie śląskim jest nieco większy udział zgonów spowodowanych chorobami układu krążenia. Od 1999 r. do 2001 r. nie nastąpiły istotne zmiany w tym zakresie - jest to za krótki okres. Bardzo istotny jest problem nadumieralności mężczyzn, zwłaszcza w przedziale wiekowym 30–34 lata. W odniesieniu do umieralności kobiet, gdyby umieralność kobiet przyjąć jako 100, krzywe umieralności mężczyzn kształtują się w ten sposób: czerwona linia reprezentuje rok 1970, a niebieska - 1999. Niestety, widoczny jest obiektywny wzrost zjawiska nadumieralności mężczyzn.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Jak to się ma w stosunku do lat 1992–93, kiedy w skali kraju była największa nadumieralność młodych mężczyzn?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MichałKamiński">Czy można prosić o podanie źródła tych danych?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JacekCzapla">Są to dane pochodzące z Głównego Urzędu Statystycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MichałKamiński">Części tych danych nie ma w statystykach GUS. Z tego, co wiem, dane w skali ogólnopolskiej nie są na tyle dokładne. Jednak trudno mi polemizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JacekCzapla">Źródłem całości opracowania są materiały zbierane na podstawie druków MZ przez Śląskie Centrum Zdrowia Publicznego. Cześć tych danych, po opracowaniu, zostaje przesłana do GUS. W ten sposób powstaje statystyka GUS.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MichałKamiński">Z jakich danych państwo korzystaliście, jeśli chodzi o choroby nowotworowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JacekCzapla">Są to takie dane, jak chorobowość szpitalna, chorobowość hospitalizowana i karta zgonów.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MichałKamiński">W skali ogólnopolskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JacekCzapla">Nie. Dane ogólnopolskie pobrane są z GUS. To nie są nasze dane. Współczynnik umieralności niemowląt uznawany jest, między innymi, za miernik warunków życia i jakości funkcjonowania ochrony zdrowia. Niestety, na terenie naszego województwa, w dwóch minionych latach, wskaźnik ten należy do stosunkowo najwyższych na terenie Polski i wciąż pozostaje wysoki. Obok województwa dolnośląskiego jesteśmy drugim województwem, który ma najwyższy wskaźnik umieralności niemowląt na 1000 żywych urodzeń. Warto zastanowić się, jakie są przyczyny tych zgonów. Do najczęstszych przyczyn należą choroby zakaźne i pasożytnicze. Szóste miejsce zajmują wady rozwojowe, zniekształcenia. Znamienne jest - nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje, ale wynika to z danych statystycznych - że wskaźnik zgonów niemowląt z powodu chorób zakaźnych i pasożytniczych jest ponad trzykrotnie większy w województwie śląskim niż w całej Polsce. Slajd, który pokazuję, obrazuje problem gruźlicy. Jest to stan nowo zarejestrowanych chorych na czynną gruźlicę w poradniach naszego województwa, według wskaźnika na 100 tys. ludzi. Trend jest malejący. Liczba bezwzględna stwierdzonych zachorowań na koniec 2000 r. wyniosła 1611. Jeśli chodzi o problem chorób nowotworowych, struktura zachorowalności na najczęstsze nowotwory złośliwe w naszym województwie w 1999 r., z rozróżnieniem płci, prezentuje się następująco. Na niebiesko oznaczeni są mężczyźni, a na żółto kobiety. Najczęstszym nowotworem u kobiet jest rak sutka, a następnie tchawicy, oskrzeli i płuc, okrężnicy, trzonu macicy oraz jajników z przydatkami. Natomiast u mężczyzn w kolejności są to nowotwory tchawicy, oskrzeli i płuc, żołądka, gruczołu krokowego, jelita grubego i pęcherza moczowego. To były zachorowania. Teraz przedstawię państwu diagram umieralności odniesiony do tego samego roku - 1999. Największe żniwo u mężczyzn zbiera rak płuca i oskrzeli. Natomiast u kobiet - rak sutka. Jeśli chodzi o choroby krążenia, największą grupę leczonych z tego powodu stanowią osoby z chorobą nadciśnieniową, a na drugim miejscu są pacjenci z chorobą niedokrwienną serca. W przypadku choroby niedokrwiennej serca obserwuje się nieznaczny wzrost, ale tylko w ciągu ostatnich dwóch lat. Zatem na pewno nie oznacza to nic istotnego. Przedstawię teraz krótkie uwagi na temat chorób zawodowych, które niewątpliwie nadal pozostają problemem. Struktura chorób zawodowych w województwie śląskim, w odniesieniu do całości Polski, prezentuje się następująco. Widoczna istotna różnica wiąże się z większą częstością występowania uszkodzeń słuchu wywołanych działaniem hałasu. Jest to niebieska część pokazana na obu diagramach. Natomiast na czerwono zostało zaznaczone to, co u nas ma znacznie niższy wskaźnik - przewlekłe choroby narządu głosu związane z wymiernym wysiłkiem głosowym i relatywnie dużo większa częstość występowania chorób z zakresu pylic płuc. Tyle na temat statystyki, której źródłem są opracowania Śląskiego Centrum Zdrowia Publicznego powstające na podstawie wszelkich druków MZ.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarekSztolcman">W drugiej części również będziemy się posiłkować slajdami, ale tym razem ja powiem o problemach, z którymi boryka się wojewoda, jako nadzorujący - w pewnym sensie - służbę zdrowia. Do najważniejszych problemów należą przekształcenia publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Większość przekształceń dokonywana jest na drodze procedury likwidacyjnej, zgodnie z art. 43 i 60 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Co prawda, wymagana jest opinia wojewody, jednak jej wartość merytoryczna może, ale nie musi być wzięta pod uwagę. Jest to największy problem, ponieważ nawet przy negatywnej opinii wojewody i argumentach trudnych do podważenia przez samorząd, przekształcenie następuje w formie, jakiej sobie życzy samorząd. Ponadto brakuje mechanizmów i narzędzi kontroli niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, które przejmują zadania zakładów publicznych, co - w naszym przekonaniu - również jest sporą nieprawidłowością. Z tego tytułu uważamy za konieczne szerokie i systemowe uregulowanie procesów przekształceń, w tym prywatyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej. A najbardziej czytelne dla przekształcających byłoby uregulowanie tych zagadnień w odrębnych przepisach ustawowych. Jeśli chodzi o sprawy związane z kontrolą prywatyzowanych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, samorządy - w naszym przekonaniu, co wynika już z kilkuletniego doświadczenia - nie kontrolują w pełni procesów prywatyzacji. Dzieje się to w ten sposób, że najczęściej dochodzi do wyłączenia najlepszej, najnowocześniejszej i najbardziej dochodowej części publicznego zakładu opieki zdrowotnej i przekazanie go do niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej bez zastanowienia się, co będzie z pozostałą częścią. Być może jest to zdrowe podejście z punktu widzenia ekonomii, ale niezdrowe ze społecznego punktu widzenia. Zapomina się o sprawie zawiązanej z zatrudnieniem pracowników. W tym zakresie również proponowalibyśmy wprowadzenie przepisów, które by regulowały proces prywatyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Na tym tle nasuwa się wniosek, żeby zastanowić się nad zakładami, które do tej pory należą do samorządów różnego szczebla i postąpić tak samo, jak ze szkołami. Przecież w konstytucji i ustawie o samorządzie jest zapisane, że do zadań samorządu na szczeblu podstawowym należy ochrona zdrowia. Trzeba by rozpatrzyć możliwość przekazania gminom podstawowej opieki zdrowotnej i alternatywnie sprawy związane z przekształceniem zakładów publicznych w niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. Następna sprawa, która nas gnębi, dotyczy skutecznych narzędzi kontrolnych wojewody nad służbą zdrowia. W zasadzie, jeśli chodzi o rejestr publicznych i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, prowadzący ma obowiązek zgłaszania zmian o stanie prawnym i faktycznym. Powinno się to odbyć w terminie 14 dni. Jeżeli jednak to nie nastąpi, prowadzący nie ponosi żadnych konsekwencji z tego tytułu. Wielokrotnie, podczas różnego rodzaju kontroli dowiadujemy się, że dany zakład nie funkcjonuje, a zgłaszają to pacjenci lub samorządy. W uregulowaniach ustawowych trzeba wzmocnić funkcje nadzorcze i kontrolne wojewody nad rejestrem publicznych i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej. Powiem teraz o problemach, z którymi się aktualnie borykamy. Rozporządzenie ministra w sprawie minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych zostało wdrożone. Nie jest realizowane tylko w 3,4% zakładów opieki zdrowotnej na terenie naszego województwa - w Szpitalu Śniadeckiego w Żywcu, szpitalu nr 2 w Gliwicach, w Będzinie, Czeladzi i Miejskim Zakładzie Opieki Zdrowotnej nr 2 w Rudzie Śląskiej. Zatem te przepisy. Z punktu widzenia nadzoru wojewody, są realizowane prawidłowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Co to znaczy, że rozporządzenie nie jest realizowane? Jest za mało personelu?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MarekSztolcman">Najprawdopodobniej chodzi o pieniądze. Nie dostosowali się do norm. Za chwilę o tym powiem. Jeśli chodzi o tzw. ustawę 203, ok. 10% zakładów opieki zdrowotnej nie wypłaciło pracownikom przewidzianej kwoty. Jest to spowodowane złą sytuacją finansową. Natomiast nie realizowanie rozporządzenia ministra przez 3,4% zakładów - o czym mówiłem -w znacznej mierze wynika z sytuacji finansowej zakładów opieki zdrowotnej. Należności zakładów, dla których organami założycielskimi są samorządy lokalne - oczywiście nie licząc zarządu województwa - w 2001 r., w porównaniu z 2000 r., zmniejszyły się niewiele, bo o 3% i na dzień 31 grudnia i wynoszą kwotowo ponad 201,5 mln zł. Jest to spora kwota, ale - jak powiedziałem - nieco mniejsza niż w 2000 r. Jeśli chodzi o zobowiązania wszystkich zakładów opieki zdrowotnej, w 2001 r., w stosunku do 2000 r., wzrosły o 26% - jest to bardzo niepokojące zjawisko - i wynoszą ponad 242 mln zł. Na diagramie widać, że w 2000 r. było to 190,7 mln zł. Tak przedstawia się struktura zadłużenia i zobowiązań. Procentowo najwięcej wynoszą zobowiązania w stosunku do pracowników - 52% oraz związane z lekami i materiałami - 16%. Z posiadanych przez nas danych wynika, że zadłużenie zakładów opieki zdrowotnej, dla których organem założycielskim jest zarząd województwa, wynosi 78,2 mln zł. Do kolejnych spraw, o których chcielibyśmy powiedzieć, należy ambulatoryjna opieka zdrowotna. Jeśli chodzi o plan zabezpieczenia w tym względzie, występuje nierównomierne obciążenie zadaniami poszczególnych zakładów opieki zdrowotnej, co wymaga dokładnej analizy ze strony samorządu terytorialnego. Na terenie dużych miast powstała znaczna liczba niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej obejmujących niewielką liczbę pacjentów, co jest mało korzystne z punktu widzenia finansów i jakości świadczeń. Mówiłem na początku, że przejmuje się dobrze prosperujące części zakładów, a niedochodowe zostają bez żadnego zabezpieczenia. Nieprawidłowy jest również obraz świadczeń specjalistycznych z powodu nieuwzględnienia podmiotów nie realizujących umów z kasą chorych. Limity pacjentów na jeden etat pielęgniarki, higienistki szkolnej, określone w rozporządzeniu, powodują, że na terenie województwa nie będzie zabezpieczona opieka nad wszystkimi uczniami w miejscu nauczania i wychowania. Z naszego punktu widzenia, to również jest bardzo niepokojące zjawisko. Brakuje rozwiązania problemów finansowania świadczeń zdrowotnych dla osób nie mających ubezpieczenia zdrowotnego - bezdomnych i narkomanów. Jest to dla nas poważny problem. Niedawno przeprowadziliśmy akcję na dworcu. Nie wiemy, co z tym robić. Kasa chorych nie refunduje tego typu działań. Pogotowie ratunkowe nie chce tego uwzględniać. Wydaje się więc, że tę sprawę trzeba uregulować przepisami prawnymi. Na razie jeszcze sobie radzimy, ale chcielibyśmy mieć pełną jasność w tym zakresie. Brakuje zapisów prawnych umożliwiających finansowanie interwencji pogotowia ratunkowego w sytuacjach szczególnych, takich jak pożary, podłożenia bomb i w innych zagrożeniach, a jak wykazał pan dyrektor Jacek Czapla - przynajmniej połowa z 6% zgonów jest do uniknięcia, gdybyśmy mieli zabezpieczenia tego typu.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#MarekSztolcman">Jeśli chodzi o sprawy kadrowe, w naszym urzędzie funkcjonował do niedawna Wydział Spraw Społecznych i Zdrowia. Obecnie jest to Wydział Polityki Społecznej, w którym jest zatrudnionych 25 osób. Dodatkowo Śląskie Centrum Zdrowia Publicznego zatrudnia 151 osób. Przejdę teraz do spraw związanych z ratownictwem medycznym, o których wspominał pan marszałek. Dla nas również jest to bardzo ważne. Najważniejszą sprawą jest przesunięcie terminu wejścia w życie ustawy na 1 stycznia 2003 r. Jednak wciąż trwają dyskusje dotyczące kolejnych zmian przepisów tej ustawy. Brakuje aktów wykonawczych, co powoduje między innymi niezgodne ze standardem wyposażenie i skład centrów powiadamiania ratunkowego, szpitalnych oddziałów ratunkowych i zespołów ratownictwa medycznego. A przypominam, że samorządy realizują to zadanie i przekazują na ten cel część swoich skromnych środków. Tymczasem - jak powiedziałem - nie ma przepisów wykonawczych i w związku z tym, nie wiadomo, czy to, co robią teraz samorządy będzie zgodne z normami, które wypracuje ministerstwo. Narzekamy na niekompatybilność sprzętu i środków łączności we wszystkich jednostkach ratownictwa. Ta sprawa leży na pograniczu zainteresowań państwa i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Brak podstaw prawnych do tworzenia powiatowych i wojewódzkich planów zabezpieczenia medycznych działań ratowniczych będących podstawą do planowania budżetu dla systemu ratownictwa. Kolejną sprawą jest brak kontraktowania z kasą chorych uruchomienia szpitalnych oddziałów ratunkowych. Jest to bardzo duży problem. Mamy nadzieję, że wkrótce się to rozstrzygnie, ale na pewno nie zrobimy tego sami, na szczeblu wojewódzkim. Być może, kiedy pojawią się fundusze, system zostanie uregulowany w sposób jasny i klarowny. Brak środków finansowych na realizację zadań wynikających z programów i zapisów ustawy. Starostowie są odpowiedzialni za działalność systemu ratownictwa medycznego w powiatach i zwracają uwagę przede wszystkim na brak środków na rozbudowę centrów powiadamiania ratunkowego. Poza tym nie wiadomo, ile tych centrów powstanie. Wciąż otrzymujemy sprzeczne informacje. Teraz mówi się, że centrum powiadamiania ratunkowego powinno obejmować swoim działaniem obszar liczący 200–300 tys. mieszkańców. Kiedyś mówiono o czymś innym. W związku z tym, że w niektórych powiatach liczących do 100–120 tys. mieszkańców powstały centra powiadamiania ratunkowego, już są niekompatybilne z całością. Również sporym problemem jest brak ośrodków specjalizujących się w zakresie medycyny ratunkowej. Myślę jednak, że jest on do rozwiązania wśród fachowców. Jeśli chodzi o skuteczne narzędzia do sprawowania nadzoru wojewody nad funkcjonowaniem całego systemu, brakuje w ustawie zapisów - mam nadzieję, że nastąpią zapowiadane zmiany - o konieczności i sposobie nadzoru, w tym kontroli wojewody nad jednostkami systemu, na przykład, zespołów ratownictwa medycznego. To nam utrudnia działanie. Następną sprawą są procedury współdziałania. Bodajże dwa miesiące temu, w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim powołaliśmy zespół do wypracowania procedur medycznych przy różnego rodzaju wypadkach, masowych katastrofach.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#MarekSztolcman">Stało się to zaraz po wypadku autokaru z dziećmi. Mimo, że służby dobrze wtedy zadziałały, uznaliśmy, że należy wypracować określone procedury, które by w miarę szybko pomogły uruchomić wszystkie służby. Myślę, że jesteśmy na najlepszej drodze, żeby w ciągu 1–2 miesięcy wypracować własne procedury, żeby korzystać z nich do czasu, kiedy zostaną wypracowane procedury krajowe. Przede wszystkim niepokoi nas ciągła zmiana zasad realizacji wdrażania Programu zintegrowanego ratownictwa medycznego. Jeśli już postanowimy, że ustawa wchodzi w życie w 2003 r. nawet, gdyby nie było środków finansowych, to przedłużajmy raczej proces wdrażania ze względów finansowych niż zmieniajmy procedury, bo to bardzo utrudnia życie na najniższym poziomie realizacji - w powiatach ziemskich i miejskich. Problemem jest również zły przepływ informacji na poziomie Ministerstwo Zdrowia - wojewoda. Myślę, że tego nie trzeba komentować. Jeśli chodzi o proponowane zmiany, większość spraw już omówiłem. Jeśli będziecie państwo zainteresowani szczegółami dotyczącymi spraw, o których mówiliśmy, jesteśmy chętni do współpracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Proponuję, żeby od razu przedstawić Komisji drugi punkt dotyczący potencjalnego miejsca szpitali województwa śląskiego w krajowej sieci szpitali. Oczywiście podjęcie tego tematu jest wybieganiem w przód, ponieważ nie mamy jeszcze jasności sytuacji w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JacekCzapla">Przyznam się, że trochę obawiam się tej prezentacji. W związku z tym, muszę państwu pewne sprawy wyjaśnić. To nie jest propozycja rozwiązań globalnych. W toku przygotowań do dzisiejszego spotkania próbowaliśmy zastanowić się, jakich się chwycić algorytmów, żeby można było podjąć dyskusję o tym, które szpitale mają być w sieci, ile ich powinno być, ile i jakich łóżek. Nie chcieliśmy i nie próbowaliśmy przedstawiać jakichkolwiek szczegółów, bo jest to zbyt duża praca. Poza tym, proszę pamiętać, że przygotowując ten materiał nie mieliśmy podanych żadnych parametrów krytycznych. Oparliśmy się na danych, które mamy i próbowaliśmy się zastanowić, jaki przyjąć kierunek procedury, co poddawać analizie i jaki powinien być jej efekt. Dodam, że pod koniec przygotowań tej prezentacji, kilka dni temu dowiedziałem się nieoficjalnie, że prawdopodobnie w Ministerstwie Zdrowia już istnieje gotowy dokument, który ściśle i szczegółowo określa, jak taką sieć zaprojektować i które szpitale do niej włączyć. Jeżeli więc ktoś z państwa zna ten dokument, być może dopatrzy się ogromnych nieścisłości. Jeszcze raz zaznaczam, że jest to nasza praca, wyłącznie próba odniesienia się do propozycji procedury, a nie do rozwiązań ilościowych. Nie zmienia to jednak faktu, że na tej podstawie uda się nam pokazać pewne zjawiska, które trzeba mieć na uwadze tworząc sieć szpitali. W województwie śląskim mamy ok. 28,5 tys. łóżek, które są rozmieszczone w 114 szpitalach, z których 4 to szpitale niepubliczne liczące niecałe 500 łóżek. Rozmieszczenie geograficzne szpitali wygląda następująco. Jest to uproszczony wariant przedstawiony na mapie powiatów województwa śląskiego. Kolor biały oznacza powiaty, które nie mają szpitali. Są to dwa powiaty - rybnicki ziemski i dawny powiat tyski ziemski. Tam, gdzie jest kolor czerwony, szpitali, w sensie jednostek, jest 13. Kolejna uwaga. Dyskutując na temat problemów ochrony zdrowia musimy pamiętać, że nie zawsze posiadamy wiarygodne dane. Zwrócił na to uwagę pan Michał Kamiński zarzucając mi, że istnieje rozbieżność z danymi GUS, które są mu znane. Mam tego świadomość. Powiem szczerze, że jeśliby korzystać ze statystyki publicznej, którą się posługujemy - na podstawie ustawy o statystyce publicznej - to nie powiedziałbym, że liczba łóżek wynosi 28,5 tys., tylko zawiera się w przedziale 28–30 tys. Poza tym bazy danych w województwie, z których możemy korzystać, są rozbieżne pod względem słownikowym. To, co tu rozumiemy jako jednostkę szpitalną, szpital, nie jest tym samym, co jest rozumiane jako szpital w pojęciu rejestru. Podobna rozbieżność jest obserwowana w przypadku kodów resortowych. Jeśli, na przykład, kodujemy jakiś szpital w rejestrze i nadajemy mu nr 4050, co oznacza chirurgię ogólną, nie pokrywa się to z listą kodów świadczeń zdrowotnych, która jest wykorzystywana w kasie chorych. Spotykamy się więc z problemem, że nie zawsze potrafimy powiedzieć, w jakiej komórce wykonywana jest dana procedura albo nie zawsze wiemy, jak procedura w tej komórce powinna być wykonywana. Wynika to z definicyjnych rozbieżności przyjętych na początku. Żeby dyskutować na temat krajowej sieci szpitali, potrzebna jest szczegółowość rozważań. Ponieważ nie da się jednocześnie omawiać wszystkich szczegółów, zaproponowaliśmy, że oprócz ogólnej liczby szpitali i łóżek będziemy się zastanawiali nad strukturą łóżek internistycznych.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JacekCzapla">Mamy 104 oddziały chorób wewnętrznych, w których łącznie znajduje się niecałe 5 tys. łóżek. Zastrzegam, że jest to pojęcie według kodów statystycznych, a nie resortowych, które znajdują się w rejestrze. Tu również mogą być rozbieżności. Tych dwóch systemów nie jesteśmy w tej chwili w stanie zweryfikować. Przedstawiam państwu przestrzenne rozmieszczenie w województwie oddziałów zajmujących się chorobami wewnętrznymi. Kolor biały - tak jak poprzednio - jest w miejscach, gdzie nie ma szpitali, a więc nie ma oddziałów. Kolor czerwony oznacza najwięcej - 11 oddziałów wewnętrznych. Jeszcze raz podkreślam, że te dane mogą być rozbieżne z państwa wiedzą. To, że w jednym z powiatów jest 5 oddziałów, a na tej mapie zaznaczono 4 oddziały, wynika wyłącznie z zawiłości i niedoskonałości kodyfikacji statystycznej. Na przykład, ostatnio ze zdumieniem przeczytałem, że w szpitalu w Będzinie przez okres, kiedy tam pracowałem, była wykazywana chirurgia plastyczna, której tam nigdy nie było. Okazało się, że u zarania został popełniony błąd i zamiast kodu nr 4050 pojawił się zmieniony kod numeryczny odpowiadający chirurgii plastycznej. Kto i kiedy ten błąd wprowadził, nie wiadomo. Faktem jest, że przez 4 lata w statystykach była wykazywana chirurgia plastyczna. Nie wiemy, ile naprawdę jest takich błędów. Pomysłem na zweryfikowanie danych było to, co zaczęliśmy robić pół roku temu. Próbowaliśmy zestawiać zawartość baz danych istniejących w województwie dotyczących ochrony zdrowia. I tak, na przykład, okazało się, że o ile u wojewody zarejestrowanych w tym okresie było prawie 4 tys. zakładów opieki zdrowotnej, to w Wojewódzkim Urzędzie Statystycznym zaledwie 700 podmiotów miało kod, który je identyfikował jako zakład opieki zdrowotnej. Powstaje pytanie, skąd się bierze taka rozbieżność? Kolejną grupą, która stanowi dużą część oddziałów w naszym województwie, są oddziały chirurgii ogólnej. Jest ich łącznie 60. Liczą niecałe 3 tys. łóżek. Rozmieszczone są następująco. Największe zagęszczenie oznaczone jest kolorem czerwonym, najmniejsze - białym. Następną dużą grupą są oddziały ginekologiczno-położnicze. Jest ich ogółem 55. Liczą niecałe 3 tys. łóżek. Ich rozmieszczenie przestrzenne, w odniesieniu do powiatu, wygląda następująco. Kolor pomarańczowy oznacza 1 oddział, biały - brak oddziału, fioletowy - 2, zielony - 3, niebieski - 5 i czerwony - 6 oddziałów wykazywanych w statystyce. Ostatnią grupę tworzy 37 oddziałów dziecięcych o łącznej liczbie 1400 łóżek.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MariaGajeckaBożek">Liczba oddziałów została zmniejszona?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JacekCzapla">Jak powiedziałem, opieramy się na danych statystycznych. Podejrzewam, że w rejestrze u wojewody liczby te byłyby inne. Wynika to z tego, że co innego nazywa się oddziałem dziecięcym w kodzie resortowym, a co innego w kodach stosowanych w statystyce. W statystyce dopiero w tym roku zaczęto stosować kody resortowe wynikające z rozporządzenia, czyli takie same, jak w rejestrze. Przedstawiam rozmieszczenie oddziałów dziecięcych. Kolor czerwony oznacza 3 oddziały na powiat, niebieski - 2, zielony - 1, a biały - brak w strukturze, według statystyki. Na tych łóżkach leczy się ludzi, którzy są hospitalizowani. To, w jaki sposób odbywa się przepływ pacjentów, staramy się określać kilkoma wskaźnikami. Pierwszy, wskaźnik średniego wykorzystania łóżek, odpowiada na pytanie, ile dni w roku na danym łóżku leżał pacjent. Drugi, wskaźnik średniej długości pobytu pacjenta na oddziale szpitalnym, określa, jak długo średnio pacjent przebywa na danym typie oddziału i w danym rodzaju szpitala. Trzeci określa, ilu leczonych pacjentów przypada na 1 łóżko. Jeśli chodzi o to, co się działo w ciągu 3 lat, od 1999 do 2001 r., okazuje się, że jest pewna dynamika tych procesów. Nie wiadomo jednak, na ile jest miarodajna. Próbowaliśmy to odnieść do okresu wcześniejszego - 1998 r. - posługując się ekstrapolacją, czyli zliczając dane z województw częstochowskiego, bielsko-bialskiego i katowickiego. Ponieważ jednak obszary administracyjne nie są jednakowe i występują tam pewne rozbieżności, które mogą zaburzać interpretację, postanowiliśmy pokazać wyłącznie odniesienie do obszaru województwa śląskiego w prawdziwych granicach ekonomicznych, czyli od 1999 r. Na podstawie wskaźników działalności ogółem można stwierdzić, że przez szpitale przechodzi więcej pacjentów w krótszym czasie. Zatem teoretycznie wzrasta intensywność wykorzystania łóżek, aczkolwiek nie jest to znaczny wzrost. Jeśli chodzi o obraz graficzny tej sytuacji, nie da się pokazać żadnego wyraźnego trendu. Za chwilę zobaczą państwo te same wskaźniki w odniesieniu do poszczególnych rodzajów oddziałów. Wcześniej jednak przedstawię wyniki rankingu. Spróbowaliśmy wybrać 20 oddziałów, które mają najwyższy wskaźnik średniego wykorzystania łóżek. Te oddziały mieszczą się w przedziale wykorzystania od 80,2% do prawie 93%. W nawiasie jest podana liczba w odniesieniu do procentów, która jest bardziej czytelna, bowiem przywykliśmy do tego, że średnie obłożenie powinno wynosić 75%. Jest to dla nas przekonujące, ponieważ wiemy, jak wygląda oddział, kiedy jest w nim 75% obłożenia. Natomiast 339 i 292 są to wskaźniki średniego wykorzystania, które świadczą o tym, przez ile dni łóżko w danym szpitalu jest zajęte. Graficznie wygląda to następująco. Uważam, że temu slajdowi warto poświęcić trochę czasu. Jest to wykaz rodzajów oddziałów, w których obserwujemy zjawisko najwyższego wykorzystania łóżek, sporządzony na podstawie 20 wybranych rodzajów oddziałów z naszego województwa. Największe jest wykorzystanie łóżek oddziałów chirurgii klatki piersiowej, potem chirurgii naczyniowej, diabetologii, endokrynologii, dla przewlekle chorych, hematologii, reumatologii, psychiatrii, medycyny paliatywnej, chirurgii przewodu pokarmowego, leczenia oparzeń, kardiologii, neurologii, onkologii, chirurgii onkologicznej, chorób wewnętrznych, rehabilitacji, alergologii, tzw. medycyny nuklearnej oraz gruźlicy i chorób płuc. Jest to wykorzystanie powyżej 80%. Najmniejsze wykorzystanie, na przykładzie 20 rodzajów oddziałów, w zakresie od 42% do 72% obłożenia mierzonego tym samym wskaźnikiem, a więc wskaźnikiem wykorzystania łóżek, było na oddziałach patologii noworodka i wcześniaka, potem - rosnąco - chirurgii plastycznej, chorób zakaźnych, transplantacji serca, chorób zawodowych, dziecięcych, chirurgii szczękowo-twarzowej, otolaryngologii, ginekologii z położnictwem, dermatologii, chorób metabolicznych, geriatrycznych, chirurgii ogólnej, intensywnego nadzoru chirurgicznego, chirurgii dziecięcej, urazowo-ortopedycznych, urologicznych, nefrologicznych i toksykologicznych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JacekCzapla">Na oddziałach chirurgii ogólnej w naszym województwie, w okresie od 1999 r. do 2000 r., sytuacja przedstawia się analogicznie, jak w przypadku łóżek ogółem - jest to ten sam okres i te same wskaźniki. Nieznacznie wzrasta stopień wykorzystania łóżek, skraca się średnia długość pobytu pacjenta na oddziale i wzrasta liczba leczonych pacjentów na 1 łóżko. Pewien wyjątek dotyczy oddziałów chorób wewnętrznych - maleje średnie wykorzystanie łóżek. Pozostawiam poza dyskusją, czy jest to artefakt, czy dzieje się to rzeczywiście. Na pewno 3-letni okres jest zbyt krótki, żeby można było mówić o trendzie. Średnia długość pobytu pacjenta skraca się, a liczba leczonych pacjentów wzrasta. Jeśli chodzi o łóżka ginekologiczno-położnicze, ta tendencja jest zachowana. Obserwujemy wzrost wykorzystania łóżek, skrócenie długości pobytu i wzrost liczby wyleczonych przypadających na 1 łóżko. Takie same procesy dają się zauważyć w odniesieniu do oddziałów dziecięcych. Z liczb wynika, że wzrasta intensywność wykorzystania łóżek. W 4 miastach w naszym województwie - Gliwicach, Zabrzu, Katowicach i Sosnowcu - są kliniki lub instytuty, które wykazują 3580 łóżek. Przedstawiam państwu proponowane szpitale, które mogłyby lub już zaczęły tworzyć oddziały ratunkowe. Kolory oznaczają kolejne lata, kiedy szpitale otrzymywały dofinansowanie z programu ministerstwa, ewentualnie szpitale, które utworzyły oddziały ze środków własnych. Są to szpitale wojewódzkie i powiatowe. W żadnym przypadku nie są to kliniki. Ma co prawda powstać klinika i katedra medycyny ratunkowej, ale formalnie nie ma jeszcze posadowienia. Po zsumowaniu liczby łóżek szpitali, w których zaczęły się tworzyć struktury ratownictwa medycznego, okazałoby się, że jest ich 11778. Gdyby nie naruszać liczby łóżek klinicznych - mówię „gdyby” celowo - to tylko w klinikach, instytutach i szpitalach, które mają się parać ratownictwem medycznym, byłoby ponad 15 tys. łóżek szpitalnych. Z dokumentu „Narodowa ochrona zdrowia” oraz z ostatniego pisma pana wiceministra wynika informacja, że w pakietach ratownictwa medycznego będą uwzględnione oddziały specjalistyczne. Zaprezentuję teraz państwu rozmieszczenie przestrzenne oddziałów specjalistycznych w naszym województwie. I tak oddziały: urazów wielonarządowych oznaczone są kolorem niebieskim, kardiologii interwencyjnej - czerwonym, toksykologii - żółtym, neurotraumatologii - różowym, a leczenia oparzeń - pomarańczowym. Te dane nie pochodzą ze statystyki publicznej. Zaznaczam, że są to informacje przekazane bezpośrednio przez dyrektorów szpitali, a uzyskane w toku zbierania informacji, w związku z organizacją systemu zintegrowanego ratownictwa medycznego. Pytamy dyrektorów, jakie mają oddziały, zgodnie z wytycznymi ministerstwa. Natomiast to, co nam odpisują nie zawsze zgadza się ze statutem jednostek. To tyle, jeżeli chodzi o próbę stworzenia przestrzennego wyobrażenia na temat sieci. Teraz podejmę próbę zobrazowania sprawy przy pomocy liczb. Zastanawialiśmy się, jakiego użyć przelicznika i zdecydowaliśmy się na te, który istnieją formalnie, tzn. w dokumencie „Narodowa ochrona zdrowia”. W odniesieniu do sieci szpitali pojawiły się tam 3 wskaźniki: łóżek krótkoterminowych, łóżek długoterminowych i psychiatrycznych. Wyłączyliśmy z tego łóżka psychiatryczne, ponieważ w ogólnej liczbie nie zajmujemy się psychiatrią. Policzyliśmy i okazało się, że w klinikach i instytutach jest 3580 łóżek, w szpitalach, w których mają być tworzone oddziały ratunkowe, jest prawie 12 tys. łóżek, z zastrzeżeniem, że wśród szpitalnych oddziałów ratunkowych uwzględniony jest Szpital Kliniczny nr 6 w Katowicach oraz Szpital MSWiA w Katowicach, bowiem w Szpitalu Klinicznym nr 6 w Katowicach ma być tworzony oddział, a w Szpitalu MSWiA w Katowicach już jest utworzony. W związku z tym, nie uzyskujemy jednoznacznej sumy. Wynika z tego, że - po wykluczeniu klinik, instytutów i szpitali, w których tworzone są struktury ratownictwa medycznego - pozostaje nam do dyspozycji 13,5 tys. łóżek. Licząc według dokumentu „Narodowa ochrona zdrowia”, zakładany jest wskaźnik łóżek na 100 tys. mieszkańców. Są to zliczone razem łóżka krótko i długoterminowe. Nie rozbijaliśmy tego, żeby uniknąć polemiki, co oznaczają pojęcia krótkoterminowy i długoterminowy. Dla potrzeb statystycznych musiałbym mieć rozróżnienie, który kod oznacza łóżko krótkoterminowe, a który długoterminowe. Jednak takiego rozróżnienia nie ma. Jeśliby te dane odnieść do parametrów, które zostały pokazane w dokumencie „Narodowa ochrona zdrowia”, okazałoby się, że w województwie śląskim mamy 4780 łóżek za dużo. Czy jest to wniosek prawdziwy? Najbardziej rozsądne byłoby odniesienie tego wyniku do tzw. zapotrzebowania na świadczenia medyczne. Niestety, mimo długich poszukiwań, do dziś nie mam wypracowanego poglądu, jak można precyzyjnie takie zapotrzebowanie wyliczyć. W większości opracowań, w których ten problem jest poruszany, jest odniesienie do danych historycznych. Jest tyle zachorowań, ile stwierdzamy, ale są one mierzone przede wszystkim hospitalizacjami. Proszę pamiętać, że ambulatoria nadal stanowią 10% próbkę. Jest to więc tylko przymiarka, ponieważ nie wiadomo, do czego to zapotrzebowanie odnosić. Natomiast w przeszłości, pojawiały się podobne liczby w odniesieniu do naszego województwa. To znaczy podobny był rząd wielkości - 3600 - odnoszący się do liczby łóżek w nadmiarze. Podkreślam, że nie analizujemy problemu przekształceń łóżek krótkoterminowych w długoterminowe i nie poruszamy się w obrębie różnych specjalności, ponieważ wprowadziliśmy pewnego rodzaju wymóg dla szpitali w ogóle. Obliczenia te należałoby powtórzyć osobno dla chirurgii, interny, ginekologii, oddziałów dziecięcych itd. A jaki uzyskalibyśmy wynik? Nie wiem. Powstaje jeszcze pytanie, na jakich wskaźnikach się oprzeć. Czy zaproponować je we własnym zakresie, czy czekać, aż zaproponuje je ministerstwo? A może próbować to odnosić do zapotrzebowania na świadczenia medyczne, o czym mówiłem wcześniej? Na szpitale, które chcą tworzyć zintegrowane ratownictwo medyczne, wydaliśmy - łącznie z ich środkami - ok. 10 mln zł. Powstaje pytanie, czy można uznać, że te szpitale nie wchodzą do sieci? Poza tym, nie wiemy, co to znaczy wejść do sieci. Czy to jest dobre dla szpitali, czy nie? Miesiąc temu wśród dyrektorów szpitali panowało przekonanie, że wejście do sieci wiąże się z istotną poprawą bytu. Nie wiem, na jakiej podstawie tak sądzono. Niektórzy uważali, że jest to gwarancja finansowania. Sądzę jednak, że to się okaże, kiedy ministerstwo oficjalnie określi kryteria dotyczące sieci szpitali oraz prawa i obowiązki związane z byciem w tej sieci. Kolejną sprawą są specjalistyczne ośrodki. W pakietach ratownictwa medycznego pojawiło się zagadnienie ośrodków referencyjnych.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JacekCzapla">Mają one być powiązane ze szpitalami, w których znajdują się oddziały specjalistyczne. Uważam za zasadne rozważenie, żeby szpitale posiadające oddziały specjalistyczne, znalazły swoje miejsce w sieci. Nie chciałbym w żaden sposób komentować sprawy łóżek klinicznych, bo na ten temat można dużo mówić. Na pewno niekwestionowanym argumentem jest to, że na części z tych łóżek wykonuje się świadczenia o tak wysokim standardzie i tak specjalistyczne, że nie można mówić o ich likwidacji, chyba że mówimy o tym, iż niektórych ludzi nie będziemy w ogóle leczyć. Natomiast nie wgłębialiśmy się w problem - nie mamy nawet danych na ten temat - ile łóżek i jakiego rodzaju można uznać za niezbędne. To wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Otwieram dyskusję. Proszę o zadawanie pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Chciałbym uzupełnić informację dotyczącą sytuacji ratownictwa medycznego i zakładów opieki zdrowotnej, które weszły w system ratownictwa medycznego. Ministerstwo Zdrowia uruchomiło środki publiczne na dofinansowanie i zakupy sprzętu ratownictwa medycznego, a samorządy, jako właściciele, są pomijane w decyzjach dotyczących przepływu środków finansowych. Najważniejsze jednak jest to, że te oddziały nie funkcjonują, ponieważ nie ma żadnych decyzji ustawowych w tym zakresie. Sprzęt został kupiony i jest wykorzystywany na innych oddziałach. Niebawem Najwyższa Izba Kontroli stwierdzi, że Ministerstwo Zdrowia niepotrzebnie wydało środki finansowe, ponieważ został zakupiony sprzęt, który funkcjonuje niezgodnie z przeznaczeniem. Wszyscy się spieszą z wdrożeniem ustawy o ratownictwie medycznym. Nie można co roku odwlekać decyzji dotyczącej uruchomienia tego systemu. Podzielam zdanie pana wojewody, że lepiej jest wprowadzić ustawę o ratownictwie medycznym, a potem ją modyfikować, ale nie odraczać jej wejścia w życie z przyczyn ekonomicznych. Straty finansowe już są nieprzeciętne. Przecież wiele samorządów, czy szpitali samodzielnie wchodzi w system ratownictwa medycznego, tworzy te oddziały. Wydają środki finansowe nie wiedząc, czy będą w systemie. Na ten cel przeznaczane są środki uruchomione ze strony Ministerstwa Zdrowia i ze strony samorządów, które podjęły takie decyzje. Jako Regionalny Komitet Sterujący, kolegialnie zaopiniowaliśmy przeznaczenie środków finansowych, a potem minister zdrowia podjął decyzję. W tym roku jest tak samo. Tak nie może być.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MariaGajeckaBożek">Mam kilka pytań do pana marszałka. Miałam pewne wątpliwości, ale pan dyrektor Jacek Czapla upewnił mnie w tym, że pieniądze na dofinansowanie oddziałów ratownictwa, o które pana marszałek tak się martwi, zostały przeznaczone na remonty izb przyjęć, bo - zgodnie z ustawą o ratownictwie medycznym - dojazd do szpitala ma się mieścić w granicy 7 minut w zakresie miasta i 15 minut w zakresie powiatu. Gdyby, uwzględniając ten limit czasowy, podzielić województwo śląskie na odpowiednie fragmenty, to oddziałów ratownictwa medycznego mogłoby powstać mniej i zapewne byłyby już skończone. Jednak stało się inaczej. W wielu szpitalach rozpoczęto remonty, ponieważ zazwyczaj oddziały te powstają w izbach przyjęć, a teraz brakuje środków, żeby je dokończyć. Panie marszałku, na jakiej podstawie pan mówi, że to samorząd województwa powinien decydować o tym, czy w gminie lub powiecie powstanie jakiś oddział? Ustawa o samorządzie wyraźnie stanowi, że województwo nie podlega powiatowi, a powiat gminie. To, co pan powiedział, jest nowością. Chciałbym się również dowiedzieć, dokąd zostało skierowane znaczne dofinansowanie służby zdrowia w województwie śląskim, o którym pan marszałek mówił na samym początku i gdzie jest zły dostęp do bazy specjalistycznej. Bardzo to mnie interesuje. Według mnie, jest przerażające, że długi placówek służby zdrowia są tak znaczne. Proszę powiedzieć, w jakim okresie te długi powstały. Wiemy, z jakim zadłużeniem wchodziliśmy do systemu. Czy stało się to w pierwszym, czy drugim roku reformy? A może to odsetki tak zwiększają zadłużenie? Zgadzam się z tym, co powiedział pan wojewoda - prosiłabym jednak o podanie przykładów - że z zakładów opieki zdrowotnej wybiera się, jak rodzynki, te części, które przynoszą dochody, a pozostawia części niedochodowe. Przecież są to oddziały, które funkcjonują, pacjenci tam trafiają, ale nie ma środków. Panie wojewodo, proszę powiedzieć członkom Komisji, gdzie dochodowe części zostały sprywatyzowane. Jeśli dziwiliście się państwo, dlaczego Komisja Zdrowia przyjechała właśnie do województwa śląskiego, to po dzisiejszych relacjach przekonaliście się, że problemów w tym województwie jest bardzo dużo. Wydawałoby się, że jeśli jest bogata kasa chorych wszystko powinno być dobrze, a okazuje się, że problem goni problem. Na razie to wszystkie pytania z mojej strony. Może w dalszej części dyskusji będę ich miała więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Jeśli chodzi o ratownictwo medyczne, w 2000 r., jako Regionalny Komitet Sterujący, podjęliśmy decyzje dotyczące pewnych priorytetów. Jednym z nich było ratownictwo medyczne - izby przyjęć. Tak to nazwaliśmy, ponieważ nie wiedzieliśmy, które ze szpitali będą w systemie ratownictwa medycznego. Dlatego połączyliśmy te dwa zagadnienia. W moim wystąpieniu mówiłem o tym, że w 2000 r. minister zdrowia dał dotację na zakup sprzętu dla oddziałów ratunkowych lub zakup karetek dla szpitali, które mają mieć oddziały ratunkowe w 2000 r. Jednak tego sprzętu nie można było zamontować, ponieważ nie było przygotowanej infrastruktury. W związku z tym Regionalny Komitet Sterujący doszedł do wniosku, by pomóc zakładom opieki zdrowotnej, żeby miały gdzie zamontować sprzęt. Założyliśmy, że przy izbach przyjęć albo na bazie izb przyjęć będą oddziały ratunkowe. Zastrzegam jednak - żeby była jasność - że Regionalny Komitet Sterujący jest ciałem opiniującym dla ministra zdrowia, tak, jak Komitet Krajowy, którego opinie sam minister zdrowia zmieniał. Zasygnalizowałem tylko, że poprzez wspólną pracę z wojewodą, oddolnie zaczęła się tworzyć sieć oddziałów ratunkowych. Ona nie jest narzucona z zewnątrz. Natomiast faktycznie w całej Polsce nie zostało określone, jaka ma być ich liczba. Nie jest ona ustalona i odgórnie narzucona, a pieniądze uruchomione przez ministra zdrowia kierowane są na sprzęt, na oddziały, które ze swej strony wspomagaliśmy finansowo. To nie było tak, że powiedzieliśmy, że my wyremontujemy izby przyjęć, a teraz niech minister zdrowia da pieniądze na sprzęt. To minister zdrowia decydował, do których szpitali trafi dotacja na zakup sprzętu dla oddziału ratunkowego, po czym my opiniowaliśmy skierowanie środków z Ministerstwa Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MariaGajeckaBożek">Panie marszałku, ustawa o ratownictwie medycznym, uchwalona w poprzedniej kadencji Sejmu - jedna z ostatnich zatwierdzonych przez parlament - nic nie mówi o liczbie mieszkańców przypadających na 1 oddział ratunkowy, tylko o czasie dojazdu. Tę ustawę tak szybko się zatwierdzało w poprzedniej kadencji - powiem to, żeby państwo byli zorientowani - ponieważ bardzo dużo pieniędzy było wydawanych na ratownictwo medyczne bez ustawowego uzasadnienia. Nic dziwnego, że niejako rzutem na taśmę, ta ustawa została zatwierdzona bez szczegółowego dopracowania. Chodziło o to, żeby „przyklepać” wydane środki.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Wiem, była określona sytuacja. Ponieważ uruchamiano środki na zakupy inwestycyjne, jako właściciele, nie mogliśmy biernie patrzeć na to, że sprzęt będzie niewykorzystany.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Minister nie daje środków ot tak sobie, tylko ktoś o nie występuje. Jak to się działo?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MarekSztolcman">Myślę, że tej informacji może udzielić pan dyrektor Jacek Czapla.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JacekCzapla">Jeśli chodzi o sposób alokacji środków z Programu zintegrowanego ratownictwa medycznego, każdorazowo, z wyjątkiem wypadku, kiedy chodziło o pierwsze 4 szpitale, pytanie było kierowane do marszałka. Natomiast później, pytanie było kierowane do wojewody. Proszono nas o typowanie jednostek, które mogą otrzymać dofinansowanie w Programie zintegrowanego ratownictwa medycznego. Nie istniały żadne wytyczne dotyczące sposobu typowania, tylko były określone warunki, jakie w przyszłości mają spełniać oddziały. Był założony standard szpitalnego oddziału ratunkowego i były mniej więcej znane zadnia realizowane przez system, które w ciągu 3 lat stawały się coraz bardziej precyzyjne. W związku z tym, przed 3 laty przeprowadziliśmy ankietę wśród szpitali i ranking wśród ich izb przyjęć, które są najbardziej zbliżone do ideału szpitalnego oddziału ratunkowego. Mieliśmy dane oddziałów z tej grupy. Jednak, żeby dany szpital mógł zostać zgłoszony, za każdym razem dyrektor szpitala musiał wyrazić zgodę na uczestnictwo. Przyjmowaliśmy założenie, że we własnym zakresie dyrektor szpitala ustala z organem założycielskim, czy jest zgoda na uczestnictwo szpitala w systemie, czy nie. Dlatego z zasady nie prowadziliśmy korespondencji z organami założycielskimi, tylko bezpośrednio z dyrektorami szpitali. Jest to uzasadnione o tyle, że jeżeli ma powstać nowa jednostka, potrzebna jest między innymi opinia rady społecznej i zgoda organu założycielskiego na rozszerzenie działalności, bowiem to wymaga zmian w statucie. W ten sposób każdego roku były typowane jednostki - od 3 do 6 które otrzymywały pieniądze. Pieniądze pochodzące z Programu zintegrowanego ratownictwa medycznego mogły być i były wykorzystywane wyłącznie na zakup sprzętu, który - jak powiedział pan marszałek - najczęściej jest umieszczony w innych oddziałach szpitalnych, najczęściej oddziałach intensywnej opieki medycznej oraz izbach przyjęć. Uważam - jest to moje prywatne zdanie - że w ten sposób udało się przynajmniej osiągnąć minimalną korzyść, jaką jest poprawa działania chociaż izb przyjęć w niektórych szpitalach. Klasycznym tego przykładem jest Cieszyn, gdzie w szpitalu powiatowym była izba przyjęć bez defibrylatora. Tego rodzaju zakup umożliwił korzystanie ze sprawnego defibrylatora. Osobny problem stanowi wyegzekwowanie od szpitala obietnicy. Jeśli szpital zobowiązał się do utworzenia szpitalnego oddziału ratunkowego, wziął pieniądze z Programu, zakupił sprzęt i zainwestował pieniądze, które dostał od organu założycielskiego, a często nawet środki własne - w przypadku niektórych szpitali dyrektorzy wkładali w przebudowę izby przyjęć własne środki - określał moment otwarcia izby przyjęć. Potem okazywało się, że moment otwarcia szpitalnego oddziału ratunkowego uległ zmianie. Głównym problemem było to, że nigdy nie został ustalony sposób finansowania działalności. Nie ma w tej chwili kontraktu na szpitalny oddział ratunkowy, przynajmniej realizowany przez Śląską Regionalną Kasę Chorych, chociaż podobno gdzieś w Polsce takie oddziały już są zakontraktowane.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JacekCzapla">Nie starałem się nigdy dotrzeć do szczegółów, bo jest to odrębny temat. Tak jak powiedziałem, należy widzieć różnicę między utworzeniem oddziału ratunkowego a sfinansowaniem jego powstania. Te oddziały są kosztowne. Typowym przykładem może być szpitalny oddział ratunkowy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki. Nie chcę podawać liczb, ale w wyniku funkcjonowania szpitalnego oddziału ratunkowego powstał wielotysięczny dług.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Jeśli chodzi o środki finansowe, które samorząd wojewódzki przeznaczył na tego rodzaju inwestycje, w 100% wydaliśmy je nas potrzeby jednostek wojewódzkich, a więc tych, których jesteśmy właścicielem. Kwota 4 mln zł została uruchomiona na zakup akceleratora dla oddziału radioterapii w Katowicach przy ulicy Raciborskiej. Ponad 4 mln zł przeznaczyliśmy na dofinansowanie dokończenia budowy kuchni w Szpitalu Psychiatrycznym w Lublińcu. Było to zadanie rozpoczęte jeszcze za wojewody częstochowskiego. Środki te zostały uruchomione chyba na zakup aparatu rentgenowskiego w Szpitalu Wojewódzkim w Wilkowicach koło Bielska-Białej. Natomiast kwota 2 mln zł został przeznaczona na dofinansowanie zakupu sprzętu na blok operacyjny w Centrum Pediatrii w Sosnowcu. To główne pozycje, które pamiętam. Jeśli chodzi o bazę specjalistyczną, kiedy przygotowywaliśmy strategię wojewódzką, zmierzaliśmy w takim kierunku, żeby każdy subregion - co sygnalizowałem - miał infrastrukturę i pełne zabezpieczenie w województwie. Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej nie ma jeszcze pełnej diagnostyki kardiologicznej, która nie była przewidziana. Jest to nowa inwestycja. Pan dyrektor zamierza iść w tym kierunku, ale nie ma na to środków finansowych. Jest podejmowana próba skierowania środków na zadania w zakresie inwestycyjnym, żeby uruchomić tę działalność. Są w województwie takie miejsca, chociażby Rybnik, gdzie szpital wojewódzki był wyznaczony na szpital ratunkowy. Jednak ówczesny minister zdrowia nie zakwalifikował tego szpitala, ponieważ w jego statucie nie było jeszcze wszystkich jednostek organizacyjnych. Teraz już jest zakwalifikowany. Natomiast należałoby się zastanowić, czy powinna tam być neurochirurgia, której nie ma. W planie jest wpisane utworzenie tego oddziału, bo jeśli ma tam być szpital ratunkowy, powinno tak być. Na terenie Rybnika, czy tego subregionu, również nie ma pełnej diagnostyki. Chcielibyśmy, żeby 4 subregiony miały pełną dostępność do świadczeń tego typu, jak aglomeracja katowicka. Dostępność do bazy specjalistycznej jest duża, a baza jest bardzo dobrze rozwinięta. Brakuje jej w Rybniku, Częstochowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MariaGajeckaBożek">Czy w Jastrzębiu jest neurochirurgia?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Tak, jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MariaGajeckaBożek">Panie marszałku, w Zawierciu i Lublińcu również są oddziały ratownicze. Czy tam także mamy tworzyć oddziały neurochirurgiczne?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Nie rozumiemy się. Ja mówię o szpitalach na wysokim poziomie referencyjnym, jeśli chodzi o ratownictwo medyczne. Zaakceptowano 5 takich szpitali - w Bielsku-Białej, Jastrzębiu, Rybniku, Sosnowcu Górniczym i Częstochowie. Na początku były 4 szpitale, bez Rybnika. W końcu, w wyniku określonego lobbingu, dołączył do nich szpital w Rybniku.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MariaGajeckaBożek">Panie marszałku, w Sosnowcu już niewiele brakuje, żeby uruchomić oddział ratownictwa. Jednak szpital w Sosnowcu, którego organem założycielskim jest właśnie marszałek województwa, nie może się doprosić o środki na ten cel. Rozumiem więc, że są „równi i równiejsi”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MarekSztolcman">Jeśli chodzi o długi szpitali, zbiorcze zestawienie danych, które zostało tu przedstawione, powstało niedawno, w wyniku naszych próśb kierowanych do samorządu związanych z krajową siecią szpitali. Minister przesłał pismo na przełomie marca i kwietnia i właśnie wtedy prosiliśmy o dane dotyczące zadłużenia. Natomiast, jeśli chodzi o przykłady wyjmowania dochodowych usług, mogę ich podać kilka teraz albo na piśmie. Wydaje się jednak, że jest to problem, który należy rozpatrywać w szerokim aspekcie. Inaczej można by dojść do wniosku, że najlepsze kąski - tam, gdzie jest nowoczesny sprzęt, a usługi są dobrze prowadzone - można wyprowadzić z zakładów opieki zdrowotnej, a resztę zostawić. Na to zgody wojewody nie będzie. W sprawach dotyczących ratownictwa medycznego, jak już mówiłem, nie ma możliwości kontroli i nadzoru ze strony wojewody, jak są wydatkowane środki w systemie ratownictwa. W związku z tym, zdarzają się takie sytuacje, że pieniądz zostaje skierowany do samorządu i zamiast na sprzęt przeznaczany jest na remont, chociaż samorządy się zobowiązały, że same poniosą jego koszt. Dlatego ponawiam apel o to, żeby w przyszłych uregulowaniach prawnych przepisy dotyczące nadzoru i kontroli wojewody w tym zakresie były bardziej zdecydowane i jednoznaczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Z tego, co powiedział pan wojewoda i z przeprowadzonej dyskusji, wynika, że marzeniem urzędu wojewody jest możliwość dyskusji z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego i porównania danych. To, że nie da się tego zrobić jest zadziwiające, biorąc pod uwagę zwłaszcza to, że urzędy marszałkowski i wojewódzki mieszczą się w jednym budynku. Odnosimy wrażenie, że trudno się państwu ze sobą porozumieć. Może jednak jest to tylko wrażenie. Teraz zabierze głos pan dyrektor Andrzej Sośnierz, a następnie pan poseł Bolesław Piecha.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejSośnierz">Chociaż temat ratownictwa medycznego zajął dość dużo czasu, dorzucę do niego kilka zdań własnej refleksji. Mówiono, że jest wiele miejsc, w których mogą powstać oddziały ratunkowe. Jednak żaden oddział nie działa. Dzieje się tak nie tylko w naszym województwie. Tak jest w całej Polsce, chociaż mogą występować pojedyncze enklawy. Sytuacja taka jest oczywista, ponieważ nikt nie wie, jak ma działać oddział ratunkowy. Jest to zgrzyt organizacyjny, którego nie daje się pokonać. Koncepcja, że jest to po prostu dobrze rozwinięta izba przyjęć, jest jasna. Natomiast oddział ratunkowy z ordynatorem, który ma sprawnie funkcjonować, nie mieści się na dziś w żadnej, dobrze pomyślanej strukturze szpitalnej. Ponieważ niewiele wiadomo, nie będzie to działało. Trzeba wyjść od tego, że ustawa o ratownictwie medycznym jest słaba pod względem koncepcyjnym i nie tworzy klarownego systemu ratownictwa medycznego. Brakuje jasnych rozwiązań organizacyjnych, które by mogły funkcjonować. Ratownictwo medyczne jest tematem dyżurnym na wielu spotkaniach. I tak, jak z reformą służby zdrowia, przez lata będzie się mówiło o ratownictwie i wciąż go nie będzie. Tej ustawy nie da się wprowadzić, a zwłaszcza nie da się wprowadzić oddziałów ratunkowych do aktualnej struktury szpitalnej. Chyba, że będzie to wysublimowana jednostka, występująca w województwie tylko w kilku miejscach i towarzyszyć jej będzie bardzo sprawny mechanizm przesuwania pacjentów do danej jednostki, łącznie z lotnictwem sanitarnym i sprawną siecią pogotowia. Wtedy, być może, takie oddziały zaczną spełniać swoją rolę. Ratownictwo medyczne, to hasło-klucz, które pozwala otworzyć drzwi do pieniędzy budżetowych i z którego nic poza tym nie wynika. Kiedyś, takim hasłem-kluczem były urazy wielonarządowe. Kiedy rozpoczęliśmy funkcjonowanie kasy chorych, postanowiliśmy z tym skończyć i stwierdziliśmy, że dodatkowo sfinansujemy urazy wielonarządowe, jeśli zostaną wykazane. W szpitalach położonych blisko autostrad chcą mieć oddziały ratownicze, natomiast urazów wielonarządowych w województwie zdarza się nie więcej niż 200. Jaka struktura musi czekać na tych pacjentów, żeby ich uratować? Nie może to być duża struktura, ale nie można jej rozproszyć. Jeśliby problem oddziałów ratunkowych ograniczyć do 200 pacjentów - a przecież do tego się ten problem nie ogranicza - to wiadomo, że struktura nie może być zbyt duża, bo nie będzie się to opłacało. Należałoby jeszcze wyraźnie określić, kto na tych oddziałach ma być leczony - potrafimy dokładnie policzyć tych pacjentów - i przygotować strukturę. Jeśli się przygotowuje strukturę dla nieokreślonej bliżej populacji i schorzeń, to choćby się pytać 10 dyrektorów szpitali tworzących te oddziały, co robią, nigdy się tego nie dowiemy. Niestety, są to ścieżki dostępu do pieniędzy budżetowych i każdy, kto może, próbuje się do tych środków dostać, bo w ten sposób wyposaża izbę przyjęć. Jednak w wyniku takiego działania nigdy nie powstanie sieć szpitalnych oddziałów ratunkowych, których i tak jest za dużo. W czasie prezentacji z przerażeniem patrzyłem na liczne punkty oddziałów ratunkowych. W samej Częstochowie, z powodu lokalnych ambicji, tworzy się dwa oddziały ratunkowe, chociaż dla populacji tego miasta wystarczyłby jeden. Z chwilą, kiedy będą autostrady - jeśliby z tego tytułu miały być urazy - problem wypadków się zmniejszy, a nie zwiększy.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#AndrzejSośnierz">Autostrady są przecież bezpieczniejsze niż drogi lokalne. Jak już powiedziałem, nie jest dodefiniowane, czym ma się zajmować oddział ratunkowy. Jest to przede wszystkim sposób na zdobycie pieniędzy do wyposażenia oddziałów. Taka jest prawda, o której nie wszyscy chcą mówić. Dopóki jest dojście do pieniędzy, potrzebuje się ich coraz więcej. W ten sposób system nie zadziała. Proponowałbym wrócić do doktryny, ustawy, która jest wadliwa. Jestem przekonany, że jeśli z jakiejś okazji spotkamy się za 5 lat, tak samo będziemy dyskutować o oddziałach ratunkowych. Oddział ratunkowy dobrze wpisuje się tylko w duże szpitale o wielospecjalistycznym profilu. Tam można stworzyć taki oddział, w którym zatrzymuje się pacjenta tylko na kilka godzin, a potem przekazuje dalej. Natomiast, jeżeli próbuje się tworzyć struktury z pokojami, gabinetami, to powstaje coś, co nie będzie działało. Jeśli zostaną na to przeznaczone pieniądze, to zatrudnieni ludzie będą pracowali, będą coś robili, ale nie będzie to efektywna struktura. Wiele rzeczy może funkcjonować, jeśli się da na to pieniądze, ale powstaje pytanie, czy ma to sens. Długotrwałość procesu decyzyjnego w sprawie ratownictwa medycznego, szpitalnych oddziałów ratunkowych, niejako potwierdza, że jest to niejasna koncepcja. Od tego trzeba wyjść. Prawdopodobnie trzeba będzie zmienić ustawę, która nigdy nie była przejrzysta. Był to zlepek wielu pomysłów podpatrzonych w różnych krajach Unii Europejskiej, ale niezbyt dobrze skopiowanych. W ten sposób mamy szansę na wydanie jeszcze wielu pieniędzy na oddziały ratunkowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#BolesławPiecha">Zostałem niejako wywołany do odpowiedzi. W Rybniku jest jeden z najnowocześniejszych szpitali w województwie, który był inwestycją centralną. Nieszczęściem jest to, że sprawa ciągnie się od 30 lat, ponieważ dane demograficzne, z którymi się dziś zapoznaliśmy, w tamtych czasach były zupełnie inne i nie było wielu technologii medycznych, które zaczęto wdrażać zaledwie kilka lat temu. W Rybniku powinien być nowy oddział neurochirurgii, ponieważ szpital jest do tego przygotowany. Można wydać dalsze 100, 200 czy 300 mln zł, żeby dostosować szpital, który był budowany w określonym celu, remontować go. Jednak wtedy trzeba by było zatrzymać budowę szpitala w Rybniku, który jest oddalony o 20 km. Zmiany programu w Rybniku nigdy nie zwiększyły nakładów. Ta inwestycja - a zobaczycie państwo szpital w Bielsku-Białej - biorąc pod uwagę liczbę łóżek i bazę specjalistyczną, okazuje się najtańsza. Proszę mi pokazać drugie miasto, gdzie zlikwidowano 5 szpitali po to, żeby zasiedlić jeden. Może w Częstochowie udało się coś zlikwidować, może w Bielsku-Białej. Jeżeli chodzi o ratownictwo medyczne, zgadzam się z panem dyrektorem Andrzejem Sośnierzem. Nie mamy opisanego produktu. Nie wiemy, co to jest, nie znamy zapotrzebowania. W szpitalu w Rybniku jest oddział ratunkowy. Jest to izba przyjęć, która jest trochę lepiej wyposażona niż zwykle i ma łóżka obserwacyjne. Nie wydaliśmy na to żadnych środków pochodzących z Ministerstwa Zdrowia. Nigdy tych środków nie mieliśmy. Trzeba było po prostu zmienić program szpitala. Podsumowując powiem, że restrukturyzacja szpitalnictwa na Śląsku będzie trwała. Nie da się tego zrobić w 5 minut. Jest to potężny zasób, który nie jest równomiernie rozmieszczony. Nie da się tego zrobić za darmo, bo - co nie wynika z dzisiejszych referatów - w większości jest to stara substancja. Jakiekolwiek dostosowanie do współczesnych norm, chociażby do wymagań z 1992 r., wymaga gruntownego remontu albo zamknięcia szpitala. Te decyzje, niestety, będą wymagały czasu. Jeśli chodzi o pogotowie ratunkowe, jak powiedział pan marszałek, jest to w województwie śląskim problem. Istnieją różne organa właścicielskie. Jest to chyba jedyne pogotowie wojewódzkie, które nie obejmuje całego województwa. Są stacje pogotowia ratunkowego, które nie nakładają się na mapę szpitali, powiatów i samorządów. Próba tej restrukturyzacji również będzie trudna, bo pociąga za sobą protesty lokalnych społeczności, co jest zrozumiałe.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#ZbigniewPodraza">Nie będę zadawał pytań, ale spróbuję odnieść się do różnych wypowiedzi. W tej sali są obecni przedstawiciele 3 instytucji odpowiedzialnych za działanie służby zdrowia na dużym, specyficznym terenie, gdzie jest bardzo dużo jednostek służby zdrowia. Sprawą tą zajmują się przedstawiciele kasy chorych, urzędu wojewódzkiego, urzędu marszałkowskiego, a także samorządów powiatowych i gminnych. Proszę zauważyć, że w większości wypowiedzi dochodziliście państwo do konkluzji, że nie ma tym kto pokierować, że nie ma korelacji działań, prowadzone są różne polityki. Wydaje mi się, że najlepiej zorientowany, ile jest zakładów opieki zdrowotnej i w jakiej są kondycji, jest pan dyrektor Andrzej Sośnierz i tak naprawdę to on realizuje politykę zdrowotną na tym terenie, mimo, że nie jest do tego ustawowo zobowiązany. Do czego zmierzam? Czy nie będzie pewnym wyjściem z sytuacji możliwość zaistnienia instytucji lekarza wojewódzkiego, która już funkcjonowała? Pan wojewoda mówił o tym, że opinia wojewody nie jest wiążąca. Teraz nie chodzi o nadzór, ale o korelację wszystkich działań na terenie regionu. Mam nadzieję, że Narodowy Program Zdrowia da możliwość zastosowania pewnych rozwiązań w tym względzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Nie będę pytać o szczegóły, ponieważ pan wojewoda obiecał, że udostępni materiały przygotowane w urzędzie wojewódzkim i przedstawione na dzisiejszym posiedzeniu. Zaniepokoiła mnie jednak informacja o tym, że są kłopoty z medycyną szkolną z powodu braku świadczeniodawców. Z tego, co wiem, jest to realizowane przez Śląską Regionalną Kasę Chorych. Z czego wynika brak świadczeniodawców? Dlaczego tak jest i jak to naprawić?</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#AndrzejSośnierz">Po prostu wyczerpały się zasoby higienistek szkolnych. Gdybyśmy, zgodnie z normami ministerialnymi, chcieli doprowadzić do sytuacji, że jedna higienistka może objąć opieką 800 dzieci, to wtedy w województwie zabraknie higienistek i nie zabezpieczy się dzieci. Musimy pozwolić na to, żeby jedna higienistka zajmowała się 1000 dzieci. Wtedy dzieci będą objęte opieką. Po prostu brakuje higienistek. Wielokrotnie powtarzane konkursy nie dają nowych zgłoszeń. Zasoby się wyczerpały. Brakuje nam również pielęgniarek środowiskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Jaki jest to rząd wielkości, procentowo?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#AndrzejSośnierz">Kilkanaście procent dzieci może być nie objętych opieką, jeśli określi się limit w liczbie 800 dzieci na higienistkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Są przecież pielęgniarki, które należy przeszkolić. Jest to jedna specjalizacja. Myślę, że dyskusja dobiegła końca.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#GrzegorzSzpyrka">Pani przewodnicząca, w związku z wypowiedzianą przez panią konkluzją, chciałbym jeszcze wyjaśnić, że zakłady opieki zdrowotnej otrzymały środki na ratownictwo medyczne bezpośrednio od ministra zdrowia, z pominięciem organów założycielskich. Dlatego nie ma kontroli nad tymi środkami. Natomiast współpraca między samorządem wojewódzkim a wojewodą - tak uważamy - układa się dobrze. Relacje między nami są dobre.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Mówiąc szczerze, z panów wypowiedzi to nie wynikało. Mam nadzieję, że jest to tylko pozór. Ogłaszam przerwę w posiedzeniu, które będziemy kontynuować w innym miejscu.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Po przerwie, kontynuujemy posiedzenie Komisji Zdrowia w Akademickim Centrum Medycznym w Zabrzu. Zajmiemy się sprawą inwestycji i związanymi z nią problemami. Cieszę się, że są z nami osoby, które mogą nam udzielić niezbędnych informacji w tym zakresie. Panie rektorze, proszę o krótkie przedstawienie sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#TadeuszWilczok">Na makiecie widać to, co chcemy zrobić ze szpitala, który był budowany ponad 20 lat jako szpital wieloprofilowy dla mieszkańców Zabrza i Gliwic. Dlatego szpital został usytuowany między Gliwicami i Zabrzem. Jest to obiekt, który już 10 lat temu nie spełniał wymogów Prawa budowlanego, ponieważ był wznoszony w myśl innych założeń i wymogów tego Prawa. Szpital był budowany w taki, sposób - jak to robiono 15–20 lat temu - że niektóre elementy były doprowadzone prawie do samego końca, były w nich okna, drzwi i kaloryfery, a inne były w stanie surowym. Po długich staraniach Śląska Akademia Medyczna uzyskała ten szpital w celu przeprojektowania i dostosowania go do potrzeb akademickich - jako szpital kliniczny - oraz dydaktycznych, związanych szczególnie z Wydziałem Lekarskim w Zabrzu, przy zachowaniu jego pełnej funkcji, żeby mógł służyć społeczeństwu tego regionu. Nie wchodząc w szczegóły powiem, że staraliśmy się o ten szpital kliniczny już wiele lat temu. Nie udało się to ówczesnym władzom uczelni, chociaż nikt się tym szpitalem nie interesował. Potem pan prof. Religa zamierzał przejąć go dla swojej fundacji kardiochirurgicznej i wreszcie nam udało się uzyskać ten szpital do celów, które przedstawi w szczegółach pan dyr. Adam Sałaniewski. Inwestycja ta została wprowadzona do budżetu centralnego. W różnych latach była finansowana z rozmaitych źródeł niewystarczających do zrealizowania określonego planu. Jednak w wyniku określonych działań, szczególnie pana dyr. Adama Sałaniewskiego, udało się doprowadzić do przetargu, który wygrała firma francuska. Ta firma przygotowała zupełnie nowy projekt. W większości obiektów, które były do niczego nieprzydatne, dostosowując się do obrysu murów, zaproponowała wyburzenia albo przeprofilowanie. To, co państwo przed sobą widzicie jest efektem licznych przeróbek. Są tu osoby, które udzielą państwu na ten temat szczegółowych wyjaśnień. Chcemy, żeby ten szpital składał się z dwóch części. W części pierwszej, która istnieje, będą praktycznie wszystkie jednostki organizacyjne Wydziału Lekarskiego w Zabrzu, które nie są związane z kardiologią lub kardiochirurgią, chociaż sale operacyjne kardiochirurgii już w tym obiekcie istnieją - w projekcie. Są miejsca, gdzie takie sale można zorganizować. Ta część, którą pokażemy w szczegółach na makiecie, a która dotyczy kardiologii i kardiochirurgii, znajdzie się z przodu obiektu. Teren pod inwestycje jest już przygotowany, media doprowadzone. Ten szpital został zaprojektowany przez architektów francuskich ze znakomitej firmy, która wybudowała w Strassburgu Pałac Europy. Obiekt ten wszyscy znają chociażby z fotografii. Nowo zaprojektowany szpital, jak na Polskę, spełnia inne, nowe zadanie. Wszystkie usługi podzieliliśmy na 4 części. Pierwsza część dotyczy głowy i szyi. Mają tu swoją lokalizację wszystkie specjalności związane z głową i szyją. Część druga obejmuje klatkę piersiową. Mieszczą się tu wszystkie specjalności z tego zakresu - od pulmonologii do kardiologii. Część trzecia skupia wszystkie specjalności dotyczące brzucha, a część czwarta, dotyczące kończyn dolnych i górnych. Na tym kończy się profil usług tego szpitala, który gwarantuje chorym ten komfort, zwłaszcza w przypadku urazów wielonarządowych - przy bardzo łatwym transporcie, ponieważ blisko przebiega autostrada - że do sali operacyjnej, w której leży pacjent, przychodzą specjaliści reprezentujący poszczególne dziedziny, najpierw niezbędni do uratowania mu życia, a potem, sukcesywnie pozostali.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#TadeuszWilczok">Nie istnieje problem, że chory musi być przetransportowany karetką do innego szpitala, ponieważ w tym kompleksie wszystkie usługi są w całości zabezpieczone. Architekci przychylili się do większości naszych koncepcji. Są tu powtarzające się 15-łóżkowe moduły, w których tworzymy możliwość rearanżacji poszczególnych klinik w zależności od zapotrzebowania. Jeżeli w danej klinice będzie zapotrzebowanie na dużo usług, to liczbę łóżek zwiększy się o 15, a jeśli przez dłuższy czas nie będzie zapotrzebowania na tego rodzaju usługi, będzie to można szybko zmienić, ponieważ każda jednostka 15-łóżkowa w module - jak państwo zobaczycie - powtarza się i jest taka sama dla każdej kliniki. Pomijam oczywiście pokoje specjalistyczne, które służą diagnostyce lub terapii. Ze szczegółowego harmonogramu można wyczytać, w którym tygodniu danego roku poszczególne elementy powinny być montowane. Naszym zmartwieniem jest to, żebyśmy nie doprowadzili do opóźnień i mogli ten harmonogram zrealizować. Z ogromną satysfakcją muszę powiedzieć o dwóch sprawach. Wszyscy bardzo się cieszyliśmy, kiedy w kontrakcie regionalnym została zabezpieczona dość znaczna kwota pieniędzy jak na okres 1–2 lat i kiedy Komisja do Spraw Restrukturyzacji Województwa Śląskiego, na zakończenie naszej akcji rozpoczętej w urzędzie marszałkowskim, jednomyślnie przychyliła się do tego, żeby formalnie istniejący kontrakt regionalny - podpisany przez premiera i marszałka - można było zrealizować. Jak państwu wiadomo, następują pewne perturbacje związane z wielkością kwoty - mówi się o 50% - ale są to odrębne sprawy. Drugą sprawą, która zbiegła się w czasie, była wizyta pana ministra Mariusza Łapińskiego. Pan minister przyjechał do nas na moje zaproszenie, w sytuacji, kiedy już wydał zalecenia, żeby nie prowadzić dalej tej inwestycji w ramach budżetu centralnego. Kiedy pan minister tu przyjechał, chodziliśmy po wszystkich piętrach, byliśmy - jak się mówi - we wszystkich oknach. Byłem zdumiony, kiedy przy wyjściu z budynku pan minister powiedział do oczekującej go ekipy telewizyjnej, że jest zaskoczony tym, co tu zobaczył i będzie popierał wszystkie działania Śląskiej Akademii Medycznej, by nie tylko ukończyć ten obiekt w przewidzianym terminie 4 lat i oddać go do użytku, ale i znaleźć sposób na finansowanie - przede wszystkim na podstawie pieniędzy z zewnątrz, spoza budżetu - które by pozwoliło na przyspieszenie realizacji tej inwestycji. O przyspieszeniu realizacji nie ma co marzyć i mówić, ale gdyby udało się nam tę inwestycję zrealizować w zaplanowanym terminie, zgodnie z harmonogramem, to moglibyśmy ze spokojem patrzeć w przyszłość. Co mam na myśli? Proszę wziąć pod uwagę, że po 1945 r. miasta Gliwice, Zabrze, Chorzów, Ruda Śląska i kilkanaście miejscowości w ich obrębie, nie otrzymały żadnego nowego obiektu służby zdrowia, szpitala. Nie mówię o Instytucie Onkologii w Gliwicach, bo jest to odrębna, specyficzna jednostka. Należy pamiętać, że zgodnie z podpisanymi już deklaracjami strony polskiej, żaden ze szpitali działających w tych miastach, nie dostanie akredytacji, bo nie spełnia najmniejszych warunków Unii Europejskiej. A jeżeli nie otrzyma akredytacji, nie będzie mógł pełnić swoich zadań. Wyobrażam sobie kłopot prezydentów miast i starostów, którzy mają ustawowy obowiązek zabezpieczenia usług medycznych dla wszystkich ludzi zamieszkałych na tym terenie. Na zakończenie swojej wypowiedzi chciałbym dodać, że współpraca z miastem Zabrze, na terenie którego ta inwestycja jest realizowana, jest wzorowa. Zbudowano oczyszczalnię ścieków z pieniędzy miasta - za ok. 70 mln zł - która ujmuje ścieki z tego obiektu i wszystkich towarzyszących inwestycji. Mamy, na przykład, pisemne zezwolenie Urzędu Zamówień Publicznych, żeby 10 inwestycji towarzyszących - hotel, kotłownie i inne - przekazać do zrealizowania w ramach usług prywatnych inwestorów, którzy w zamian za wybudowanie będą mogli przez 20 lat eksploatować ten obiekt czerpiąc z niego zyski, żeby zwróciły się im nakłady.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#TadeuszWilczok">Jest to duże przedsięwzięcie. Tych obiektów jeszcze nie widać. Dodam, że dzięki tej wzorowej współpracy mogliście państwo dziś dojechać do nas asfaltową drogą, ponieważ władze miasta niejako wymusiły - partycypując finansowo w tym przedsięwzięciu - że drogi dojazdowe związane z wybudowanym centrum M1 (jest to hipermarket) - zostały tak ukształtowane, żeby tymi samymi drogami można dojechać do samego obiektu. To znacznie zmniejszyło koszty. Pan dyr. Adam Sałaniewski pokusił się o trudne przedsięwzięcie konfrontacji wartości księgowej z wartością rzeczywistą tego obiektu. Mogę powiedzieć, że wartość księgowa kształtowała się na poziomie kilkunastu milionów złotych, biorąc pod uwagę ceny z lat 70. czy 80., które bez względu na waloryzację miały taką wartość księgową. Eksperci oszacowali wartość tego obiektu na 180 mln zł. Natomiast po dodaniu 70 mln zł wydanych na oczyszczalnię ścieków oraz środków na drogi i media, wycenia się tę wartość na ok. 400 mln zł, pomijając to, w co my inwestujemy od 3 lat. Nadszedł dzień, w którym musieliśmy podjąć dość ryzykowną decyzję. Gdybyśmy bowiem do 1 czerwca ub.r. nie rozpoczęli budowy, przepadły by nam wszystkie zezwolenia budowlane, które mieliśmy. Dlatego zdecydowaliśmy się wejść z pracami 27 maja ub.r. W tak zwanym międzyczasie odbył się przetarg, który wygrała firma „Śląsk”, ta sama, która wybudowała Bibliotekę Śląską. Jest ona generalnym wykonawcą tego przedsięwzięcia, przy bezpośrednim nadzorze firmy francuskiej. We Francji są inne układy. Architekt, który projektuje obiekt, uczestniczy w procesie realizacji w tzw. bezpośrednim nadzorze. To wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Może pan dyr. Adam Sałaniewski powie nam kilka zdań o tym, co jest w tej chwili realizowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#AdamSałaniewski">W imieniu nas wszystkich, chciałbym państwu podziękować. To dzięki staraniom Komisji Zdrowia było możliwe wprowadzenie tej inwestycji do tegorocznego budżetu. Bez tego nie byłaby możliwa żadna dyskusja na temat jakiejkolwiek inżynierii finansowej teraz i w przyszłości. Proponuję państwu przejście do makiety. Śląska Akademia Medyczna trzykrotnie próbowała przejąć ten obiekt. Ostatecznie otrzymaliśmy go na własność w 1997 r. Był to obiekt budowany na potrzeby Zabrza i Gliwic. Podjęliśmy trud zaadaptowania istniejących pomieszczeń do potrzeb programu medycznego, który miał zastąpić nasze kliniki funkcjonujące w szpitalach w Zabrzu i w Bytomiu. Został opracowany użytkowy program medyczny, o którym wspomniał pan rektor i zlecono przygotowanie projektu. Wynikiem tego projektu jest określona koncepcja architektoniczna. Jednak ta koncepcja nie mieściła się w kwocie założonej w pierwotnej ustawie w 1997 r. W związku z tym, żeby nie zabiegać o dodatkowe środki z budżetu państwa, wystąpiliśmy z inicjatywą, żeby podzielić projekt na zadania i część z nich, te, które mają charakter pomocniczy, wydzielić do finansowania w trybie koncesji, jak to wtedy nazywaliśmy. Teraz mówi się o tym - partnerstwo publiczno-prywatne. Otrzymaliśmy na to zgodę Urzędu Zamówień Publicznych. W tej sytuacji do sfinansowania z budżetu państwa został wieloprofilowy szpital kliniczny, który w jednym obiekcie będzie się koncentrował na urazach mnogich ciała, ginekologii i położnictwie wysokiego ryzyka, a w ramach klinicznego centrum kardiologii, które grupuje kliniki kardiologii, kardiologii dziecięcej i kardiochirurgii, na chorobach serca. Oba te zespoły mają wspólne zaplecze diagnostyczne i operacyjne. Natomiast wszystkie obiekty mają wspólne zaplecze w postaci centrum żywienia. Na makiecie widoczne są również budynki akademickiego ośrodka eksperymentu medycznego i anatomopatologii, pralni oraz zespołu mieszkaniowego. Te zadania są wyłączone z dofinansowania. Łączne nakłady na tę inwestycję zamykają się w kwocie 1,2 mld zł, z czego 659 mln zł stanowią środki z budżetu państwa. W 1997 r., kiedy podejmowaliśmy realizację tej inwestycji, planowanie nie było oparte na biznesplanie, tylko na programie medycznym. W 2001 r. przygotowaliśmy biznesplan, aby potwierdzić zasadność realizacji tej inwestycji, to znaczy, czy inwestycja w tym kształcie, z taką liczbą łóżek i z takim programem medycznym utrzymałaby się, gdyby dziś funkcjonowała na rynku usług medycznych. Pierwotny biznesplan wskazywał, że należy dokonać pewnych korekt programu medycznego, które zostały przeprowadzone. Było to możliwe bez przeprojektowania, ponieważ cały układ jest oparty na 15-modułowym segmencie. Od ubiegłego roku, jak powiedział pan rektor, rozpoczęliśmy realizację inwestycji, ponieważ to przedsięwzięcie było wpisane do kontraktu regionalnego z kwotą 104 mln zł na ten rok, a w ubiegłym roku kończyło się zezwolenie na budowę. Wobec tego, żeby nie zmarnować poniesionych nakładów, podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu budowy. We wrześniu ub.r. zorganizowaliśmy na budowie pierwszy dzień otwarty, żeby zaprezentować społeczeństwu, w jakim stanie jest inwestycja i co chcemy osiągnąć. W najbliższy piątek - 14 czerwca br. - odbędzie się kolejny dzień otwarty, podczas którego chcemy zaprezentować przygotowane pomieszczenia.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#AdamSałaniewski">Te pomieszczenia służą jako wzór wszystkim wykonawcom, którzy uczestniczą w programie robót montażowo-budowlanych, żeby wiedzieli, do czego zmierzają. Zaś dzięki uprzejmości Fabryki Sprzętu Szpitalnego FAMED SA, pomieszczenia te będą do piątku częściowo wyposażone. Problem dostosowania tego obiektu do potrzeb nowego projektu budowlanego podlegał szczególnemu nadzorowi generalnego architekta, który wskazał technologie, żeby wszelkie budowlane uszkodzenia zostały naprawione tak, by można było w ten obiekt wpisać jego nową funkcję. Po wizycie pana ministra Mariusza Łapińskiego oraz pana premiera Marka Pola, przy Ministerstwie Infrastruktury podjęta została inicjatywa zmierzająca do przygotowania inżynierii finansowej, która zabezpieczałaby realizację tej inwestycji w odpowiednim czasie, z możliwością spłaty nakładów poniesionych z budżetu państwa po zakończeniu realizacji. Tego rodzaju inżynieria została przygotowana i została złożona na ręce pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ElżbietaRadziszewska">O jaką kwotę chodzi i na ile lat?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#AdamSałaniewski">Inżynieria finansowa polega na tym, że wszystkie nakłady, czyli 617 mln zł, które są jeszcze potrzebne do zakończenia inwestycji, zostałyby poniesione z kredytu, a spłacane by były przez 10 lat po zakończeniu inwestycji, przy czym Akademickie Centrum Medyczne wzięło na siebie obowiązek spłacania odsetek od tego kredytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Jak długi ma być okres spłaty?</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#AdamSałaniewski">10 lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Z budżetu państwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#AdamSałaniewski">Kapitał byłby spłacany z budżetu państwa przez 10 lat, a odsetki przez Akademickie Centrum Medyczne. Kredyt wzięłaby Śląska Akademia Medyczna, jako inwestor. Problemem były tylko gwarancje, poręczenia Skarbu Państwa. W związku z tym, została przygotowana inżynieria finansowa, która pokazuje mechanizm poręczenia nie powodującego powiększania długu publicznego. Zostały przygotowane specjalne mechanizmy i narzędzia, które pozwalają temu szpitalowi, ze względu na jego profil i lokalizację, zarabiać, między innymi, na kartach dostępu. Gdyby komuś, kto ma kartę dostępu coś się stało podczas pobytu nad morzem, szpital może go sprowadzić na swój teren. Tę analizę przygotowaliśmy w porozumieniu z Krajowym Instytutem Ubezpieczeń, który przeprowadził badania rynku w zakresie możliwości rozprowadzenia tego typu kart.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#MałgorzataStryjska">Rozumiem, że na tym etapie jest to inwestycja warta 400 mln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#AdamSałaniewski">Nakłady, które przejęliśmy, po ich urealnieniu, są warte 250 mln zł. Wliczając w to środki, które dotychczas poniósł budżet państwa w wysokości 30 mln zł oraz środki wyłożone z kredytu przez Śląską Akademię Medyczną w wysokości 60 mln zł, nakłady wynoszą ok. 360 mln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#MałgorzataStryjska">I potrzeba jeszcze 600 mln zł?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#AdamSałaniewski">Nie, potrzeba 617 mln zł do zbiorczego zestawienia kosztów, które przyjął minister zdrowia. Natomiast 250 mln zł, to nakłady, które w wybudowanie infrastruktury wniosą prywatni inwestorzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#MałgorzataStryjska">Poza miliardem złotych?</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#AdamSałaniewski">Nie, łącznie z tym.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Proszę powiedzieć coś na temat obiektu, który widać na makiecie.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#AdamSałaniewski">Na tym terenie powstanie obiekt w kształcie przypominającym trzy serca. Istnieje możliwość etapowania pracy, czyli uruchomienia najpierw części wysokiej, a potem części niskiej obiektu. W związku z tym, w harmonogramie realizacji, postanowiliśmy najpierw odrestaurować tę część...</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Ile wyniesie dokończenie podjętej renowacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#AdamSałaniewski">350 mln zł. Nakłady na renowację są bardzo duże. Chcielibyśmy państwu pokazać, w jaki sposób obiekt został odrestaurowany i przygotowany do zagospodarowania. Są wykonane pomieszczenia wzorcowe. Przy pracach wykończeniowych 1 piętra brało udział 40 podwykonawców - są to małe firmy - ponieważ przy okazji chcieliśmy dać zatrudnienie małym firmom z województwa śląskiego. Na piątek zostali zaproszeni konsultanci i praktycy, żeby ocenili, jak można funkcjonować pod względem medycznym w pomieszczeniach adaptowanych do nowych funkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Ile łóżek ma być w całym centrum?</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#AdamSałaniewski">1200, z tym, że 1080, to jakby łóżka przeniesione z naszych obecnie funkcjonujących placówek. Likwidacji ulegną miejsca w szpitalach w Bytomiu i Zabrzu.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#MariaGajeckaBożek">Są to szpitale z XIX wieku.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Rozumiem, że likwidacji ulegną szpitale w Bytomiu i Zabrzu.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#AdamSałaniewski">Niecałe szpitale, ponieważ my korzystamy z ich bazy. Jeden szpital w całości jest nasz, a w pozostałych szpitalach mamy kliniki gościnnie. W szpitalu w Zabrzu wszystkie kliniki są nasze. Zatem będą to nietypowe przemieszczenia z naszych własnych szpitali klinicznych, na przykład w Zabrzu. Ponieważ obiekt, w którym znajduje się w tej chwili klinika ginekologii i położnictwa należy do ojców kamedułów, powinniśmy oddać już w 2001 r., prowadzimy pertraktacje, żeby go oddać w 2005 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Ile jest łóżek klinicznych w całym Zabrzu?</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#AdamSałaniewski">W całym Zabrzu jest 600 łóżek klinicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#ElżbietaRadziszewska">A innych?</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#AdamSałaniewski">A innych prawie nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Rozumiem, że na tym terenie są same kliniki.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#AdamSałaniewski">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Zatem szpitale na tym terenie będą tylko na poziomie referencyjnym i będą zabezpieczać wszystkie potrzeby mieszkańców.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#AdamSałaniewski">Szpital kliniczny musi pełnić funkcje i na poziomie podstawowym i na poziomie wyższym, dlatego, że do procesu dydaktycznego potrzebny jest pacjent...</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#TadeuszWilczok">Jest to bardzo istotna uwaga. Posadowienie jakiejkolwiek kliniki z dydaktycznego punktu widzenia musi uwzględnić i usługi referencyjne najwyższego stopnia i podstawowe, ponieważ kandydat na lekarza musi się wszystkiego nauczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Panie dyrektorze, czy w Bytomiu również są tylko łóżka kliniczne, czy są też łóżka zwykłe? Ile jest łóżek klinicznych?</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#AdamSałaniewski">W Bytomiu jest ok. 500 łóżek klinicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Mówimy więc o 600 łóżkach w Zabrzu i 500 w Bytomiu. Taka jest skala wielkości. Ile jest zwykłych łóżek w Bytomiu?</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#AdamSałaniewski">Zwykłe łóżka zostaną skomasowane w dwóch szpitalach. Natomiast jeden kompleks szpitalny zostanie przeprofilowany na opiekę długoterminową.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#TadeuszWilczok">Jeszcze o tym nie mówiliśmy. Nie chodzi o wyburzenie tych obiektów, tylko o zaadaptowanie minimalnym kosztem, żeby mogły pełnić funkcję domów starców, placówek opieki długoterminowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#AdamSałaniewski">W Zabrzu, wespół z władzami miasta, staramy się przekształcić planowany do przeniesienia kompleks szpitalny w obiekty budownictwa socjalnego dla osób wykwaterowywanych. Jednak, dopóki nie będzie domknięta sprawa inżynierii finansowej i harmonogram realizacji, trudno uznać za domkniętą sprawę restrukturyzacji łóżek szpitalnych i przekształcenia obiektów na cele socjalne, bowiem budzi to w społeczeństwie nadzieje, a potem się okazuje, że wszystko przebiega inaczej. Na przykład, pierwszy termin oddania tej inwestycji był planowany na 2000 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Czy kwota 600 mln zł na dokończenie finansowania centrum jest zapewniona, czy jest w fazie uzgodnień?</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#AdamSałaniewski">Jeśli chodzi o wartość inwestycji, od 1997 r. zawarta została w ustawie budżetowej. Natomiast obecnie przygotowywana jest inżynieria finansowa, która ma zabezpieczyć środki na ten cel.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#TadeuszWilczok">Odbywa się to na wysokim szczeblu w specjalnej komisji powołanej przez pana wicepremiera.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#AdamSałaniewski">Komisja wyraziła gotowość przyjechania do nas w piątek. W resorcie pana wicepremiera Marka Pola przygotowywane są inżynierie finansowe dla różnych przedsięwzięć inwestycyjnych. Korzystamy z doświadczenia jego pracowników. Patronuje temu pan wicepremier Marek Pol, a w skład komisji wchodzą przedstawiciele: Ministerstwa Zdrowia z panią podsekretarz stanu Wacławą Wojtalową i panią dyrektor Departamentu Finansów i Inwestycji, Ministerstwa Gospodarki - Departamentu Kontraktów Wojewódzkich - z panią podsekretarz stanu Ewą Frejber, Ministerstwa Finansów z panem podsekretarzem stanu Jackiem Uczkiewiczem oraz Ministerstwa Infrastruktury z panem podsekretarzem stanu Wojciechem Jańczykiem. Śląską Akademię Medyczną w tym zespole reprezentuję ja. Mam nadzieję, że na piątkowym spotkaniu pewne sprawy zostaną wyjaśnione. Od 1997 r. nie staliśmy w miejscu czekając na to, żeby ktoś dał nam pieniądze. Staramy się poszukiwać rozwiązań zgodnych z polityką rządu w danym okresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Na jakim poziomie było finansowanie w 2001 r.?</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#AdamSałaniewski">Wyniosło 765 tys. zł. W 2001 r. był podpisany kontrakt regionalny, który zakładał, że w 2001 r. będzie mało środków, a w 2002 r. 1 mln zł. Śląska Akademia Medyczna przygotowała biznesplan tego przedsięwzięcia. W ubiegłym roku zrobiliśmy pierwszy biznesplan w cenach 2001 r. W tym roku przygotowaliśmy kolejny biznesplan w cenach 2002 r. Oba biznesplany wskazują, że przy założeniu wysokości składki ubezpieczenia zdrowotnego na poziomie 7,75%, przy jej wzroście do 9%, szpital może mieć całkiem niezłą kondycję finansową. Jest jeszcze jedna sprawa. Do 2000 r. była w kraju przyjęta inna organizacja zabezpieczenia medycznego dla potrzeb Paktu Północno-Atlantyckiego, można się było ubiegać o umowę. W ubiegłym roku zostało to zmienione. Od tego czasu obowiązek ten ciąży na danym państwie. Kierownictwo służby zdrowia Wojska Polskiego jest żywotnie zainteresowane włączeniem tego szpitala w struktury NATO.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#MariaGajeckaBożek">Szpitale będące klinikami w Zabrzu, tzw. PSK 1, są własnością Śląskiej Akademii Medycznej. Mieszczą się w starych budynkach z XIX w., gdzie są 8–10 osobowe sale. Nie ma żadnej możliwości podzielenia tych sal, ponieważ mają po 1 oknie. Warunki w szpitalach na terenie Zabrza urągają czasom, w których żyjemy. Pacjent leżący w klinice otrzymuje świadczenie medyczne dla ratowania jego zdrowia, a ponadto służy nauce i badaniom naukowym. Trudno, żeby student kończący medycynę nie umiał, na przykład, w ramach pediatrii leczyć drgawek czy rozpoznać dziecka odwodnionego, a zajmował się wyłącznie procedurami wysoko-specjalistycznymi. Tak się składa, że Zabrze nie ma miejskiego oddziału pediatrycznego, jest tylko klinika. Tak samo jest w Katowicach. Oddziały pediatryczne są likwidowane, bo jest ich za dużo, a ich rolę przejmuje wysoko-wyspecjalizowana placówka, jaką jest Górnośląskie Centrum Pediatrii. Jak usłyszeliśmy podczas pierwszej części posiedzenia Komisji, łóżek klinicznych w całym województwie śląskim jest ok. 3, 5 tys. Skupiają się one w takich miastach, jak Katowice, Bytom i Zabrze, a także w Sosnowcu. Zabrze jest podstawową bazą Śląskiej Akademii Medycznej, w której są - niestety - takie, a nie inne warunki. Te budynki trzeba oddać. Zabrze nie ma innego oddziału miejskiego i niejednokrotnie klinika musi pełnić ostry dyżur dla mieszkańców całego miasta. Takie są potrzeby. W założeniach, kiedy planowano budowę szpitala, miał to być szpital miejski dla mieszkańców Zabrza i Gliwic. Miasta te nie mają najlepszej bazy szpitalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">Czy we wspomnianych 600 mln zł mieści się koszt wyposażenia, nowoczesnej aparatury?</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#MariaGajeckaBożek">Tak. Z tego, co się orientuję, część nowoczesnej aparatury zostanie przeniesiona z istniejących klinik.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#TadeuszWilczok">Ten sprzęt, który nadaje się do przeniesienia, zostanie przeniesiony.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#AdamSałaniewski">Obecnie prowadzone są prace inwentaryzacyjne całości wyposażenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#MałgorzataStryjska">Rozumiem, że ten szpital będzie zabezpieczał potrzeby mieszkańców Bytomia i Zabrza. Czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#TadeuszWilczok">I z okolicznych miejscowości, których jest bardzo dużo. Na przykład miejscowość Ruda Śląska składa się obecnie z 15 dzielnic, które kiedyś były oddzielnymi miejscowościami.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#AdamSałaniewski">Ruda Śląska liczy 265 tys. mieszkańców. Są to duże aglomeracje.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Ilu mieszkańców liczą Zabrze i Bytom?</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#AdamSałaniewski">Około 600 tys.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#MałgorzataStryjska">Czy będą dodatkowe łóżka?</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#TadeuszWilczok">Nie będzie, ponieważ liczba 1200 łóżek składa się z 1080 łóżek klinicznych, które będą przeniesione z istniejących szpitali, a szpitale będą zamienione na domy opieki długoterminowej, hospicja, domy pogodnej starości.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Sądzę, że pani posłanka zrozumiała, że liczba łóżek zostanie powiększona o łóżka w domach opieki długoterminowej, które powstaną na starej bazie.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">Ale zapewne nie w liczbie 1200. Pozostanie tylko to, co się nadaje do użytku, a reszta zostanie zburzona.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#MariaGajeckaBożek">Nic nie zostanie zburzone, chociażby dlatego, że miasto musi mieć pomieszczenia socjalne w razie eksmisji. W tych pomieszczeniach można stworzyć takie lokale. One na ten cel jeszcze się nadają. Podejrzewam jednak, że to nie Śląska Akademia Medyczna będzie decydowała, co tam zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Część tych budynków nie należy ani do Śląskiej Akademii Medycznej, ani do miasta. Muszą zostać zwrócone właścicielom.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#AdamSałaniewski">Warunki są straszne. Na przykład w Klinice Chirurgii Szczękowo-Twarzowej nie ma windy, a pacjent jest wnoszony klatką schodową. Część obiektów jest własnością Państwowego Zakładu Ubezpieczeń. Je również trzeba oddać. Zatem od razu nastąpi proces porządkowania spraw majątkowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#AleksandraŁuszczyńska">Ile milionów złotych jesteście państwo w stanie przerobić w ciągu roku i ile pieniędzy, zgodnie z harmonogramem, brakuje do końca?</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#AdamSałaniewski">Jest założenie, że w połowie 2005 r. nastąpi zakończenie realizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#TadeuszWilczok">Nasze działania przebiegają zgodnie z harmonogramem, na podstawie kredytów, o które się staramy na zupełnie innej drodze.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#MariaGajeckaBożek">Myślę, panie rektorze, że gdyby były pieniądze, to firmy z województwa śląskiego byłyby w stanie zakończyć realizację w półtora roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Może nie w półtora, ale w dwa i pół na pewno. Co prawda, jestem trochę przerażona tymi kwotami. Nawet, jeżeli spłata 600 mln zł nastąpi po 2005 r., jest to duże obciążenie. Jeśli jednak takie rozwiązania są możliwe, można się tylko cieszyć, że kliniki przestaną funkcjonować w XIX-wiecznych budynkach. Wystarczy, że my uczyliśmy się w takich warunkach. Z tym samym problemem od prawie 30 lat boryka się Łódź. Czy to, o czym panowie mówiliście, jest instrumentem inżynierii finansowej?</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#AdamSałaniewski">Pani posłanko, ta inżynieria finansowa powstała ze względu na potrzeby całego systemu ochrony zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#TadeuszWilczok">Byłem u pana premiera Leszka Millera na rozmowie, podczas której analizowaliśmy szczegółowo nasze propozycje właśnie w aspekcie pani pytania. Opracowanie inżynierii finansowej dla określonego obiektu, na przykład tego, jest podstawą do skopiowania przez innych inwestorów.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#AdamSałaniewski">Zapraszam do obejrzenia pomieszczeń wzorcowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#BarbaraBłońskaFajfrowska">Dziękuję wszystkim za udział w obradach. Rozpoczniemy teraz wizytację pomieszczeń wzorcowych. Zamykam dzisiejsze posiedzenie Komisji Zdrowia.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>