text_structure.xml 55.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny otrzymali państwo na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad? Nie ma zgłoszeń, zatem stwierdzam, że porządek został przyjęty i przechodzimy do jego realizacji. Przypominam, że posłem upoważnionym do reprezentowania wnioskodawców jest poseł Robert Smoleń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarekKotlinowski">Chciałbym zabrać głos w kwestii formalnej. Prosiłbym o rozważenie wydania przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu opinii, czy jest możliwe rozpatrywanie w pierwszym czytaniu tak ważnej uchwały, o fundamentalnym znaczeniu ustrojowym, na posiedzeniu Komisji. Prosiłbym również o rozważenie zlecenia opinii co do zasad i etapu prostowania błędów w traktacie konstytucyjnym. Ta sprawa została rozpoczęta. Wydaje się, że przed zakończeniem procedury prostowania błędów nie powinniśmy rozpatrywać tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyJaskiernia">W pierwszej kwestii chciałbym stwierdzić, że otrzymaliśmy stosowne skierowanie od marszałka Sejmu, które - zgodnie z tradycją - jest sygnałem, że pan marszałek przeanalizował tę kwestię i w takim trybie zadecydował o podjęciu pierwszego czytania, stosownie do obowiązującego regulaminu. Ewentualne uwagi w tej sprawie proszę zatem kierować do pana marszałka. Jeśli chodzi o drugą kwestię, jest ona rozpatrywana przez rząd. Trwają odpowiednie prace i rozumiem, że gdy dojdzie do drugiego czytania projektu w Sejmie, sprawa będzie wyjaśniona. Proszę jednak pana ministra, żeby zechciał się odnieść do wystąpienia posła Marka Kotlinowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JakubWolski">Odnosząc się do kwestii procedury poprawiania polskiego tekstu, chcę powiedzieć, że została ona już zakończona 30 kwietnia br. Żadne z państw nie zgłosiło uwag do propozycji Polski dotyczących usunięcia błędów. 2 maja br. został sporządzony drugi protokół po poprawieniu tekstu traktatu w języku polskim. 17 maja br. jego uwierzytelniona kopia drogą elektroniczną została przekazana przez Sekretariat Generalny Rady Unii Europejskiej Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Tę sprawę można zatem uznać za załatwioną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejMańka">Chciałbym przychylić się do propozycji przedstawionej przez posła Marka Kotlinowskiego. Uważam, że sprawa jest niezwykłej wagi, gdyż dotyczy tego, w jaki sposób mamy przyjąć traktat. W związku z tym prosiłbym o rozważenie zwrócenia się do pana marszałka z wnioskiem o to, aby pierwsze czytanie projektu odbyło się na posiedzeniu plenarnym. Taki wniosek zgłaszam i proszę o poddanie go pod głosowanie. Sądzę, że mógłby być on poprzedzony opinią prawną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiem, że druga kwestia została wyjaśniona, więc wątpliwości posła Marka Kotlinowskiego zostały rozwiane. Sporządzony został odpowiedni dokument. Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, obowiązuje regulamin Sejmu określający, które dokumenty podlegają pierwszemu czytaniu na forum komisji. Gdyby występowała jakaś sprzeczność z regulaminem, wówczas można by zlecać ekspertyzy. W dyskusji poszczególne ugrupowania wyrażą swoją opinię, natomiast nie możemy postępować wbrew regulaminowi, chyba że ktoś przywoła przepis regulaminu, który by sygnalizował, że marszałek popełnił błąd. Byłaby to kwestia do rozpatrzenia na forum Konwentu Seniorów i Prezydium Sejmu. Komisja jest zobligowana realizować dyspozycję marszałka, podjętą zgodnie z obowiązującym prawem. W tej sprawie dalsza procedura nie jest możliwa, ponieważ nie mamy procedury kontroli uprawnień marszałka w tym zakresie, chyba że zostanie wskazana określona sprzeczność z prawem, a taka nie została zasygnalizowana. Czy w tej sprawie są dalsze uwagi? Skoro nie ma uwag, proszę o zabranie głosu reprezentanta wnioskodawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RobertSmoleń">W imieniu grupy posłów pochodzących z różnych ugrupowań - w przeważającej mierze z Klubu Parlamentarnego SLD, SDPL, ale również z Koła Poselskiego Unii Pracy oraz Konserwatywno-Ludowego i w imieniu części posłów niezrzeszonych zwracam się do Komisji z prośbą o pozytywną rekomendację projektu uchwały, w którym przesądzamy to, co jest opisane w art. 90 ust. 4 Konstytucji RP, mianowicie wybór drogi ratyfikacji traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy. Jak wiadomo, traktat spełnia wymogi art. 90 konstytucji, a więc musi być ratyfikowany bądź w drodze referendum ogólnokrajowego, bądź w drodze parlamentarnej, przy uzyskaniu odpowiedniej większości w Sejmie i Senacie. Przypominam sobie niejedną debatę na temat traktatu konstytucyjnego, która pokazała bardzo wyraźne podziały na scenie politycznej, jeśli chodzi o ocenę tego traktatu i stosunek do niego. Jednocześnie wszystkie ugrupowania polityczne opowiadają się za tym, żeby decyzję w tej sprawie podjęli obywatele, a więc, aby decyzja w sprawie ratyfikacji traktatu została poprzedzona ogólnonarodowym referendum. Wydaje się, że skoro jest konsens polityczny w tej sprawie, to przesądzenie formalne, że taki właśnie tryb zostanie wybrany, powinno spotkać się z przychylnością wszystkich ugrupowań politycznych. Mamy nadzieję, że taka będzie reakcja, mimo dzielących nas różnic co do oceny traktatu i co do terminu referendum. Pan minister poinformował, że tekst traktatu jest już w wersji precyzyjnie określonej. Poprawki językowe, które zostały zidentyfikowane przez ekspertów prawnych, legislatorów, zostały uwzględnione. Do dnia 30 kwietnia br., kiedy upływał termin zgłaszania ewentualnych zastrzeżeń, żaden z krajów członkowskich Unii Europejskiej takich zastrzeżeń nie przedstawił. Mamy zatem do czynienia z tekstem, co do którego nie ma żadnych wątpliwości natury językowej bądź legislacyjnej. Przypomnę, że obowiązkiem każdego z państw, które przystąpiło do traktatu, jest uruchomienie procedury opisanej w prawie krajowym każdego z krajów, zmierzającej do ratyfikowania traktatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JerzyJaskiernia">Proponuję, żebyśmy odbyli na wstępie sekwencję pytań, a później przystąpimy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#BronisławKomorowski">Mam pytanie zarówno do posła sprawozdawcy, jak i do przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Czy prawdą jest, bo taką informację posiadam, że także w tekście, który został przesłany do rządu włoskiego będącego depozytariuszem traktatu, występują błędy? Są to błędy poczynione w przepisywaniu, ale zasadniczo zmieniające treść i to w kilku punktach. To jest zupełnie inna informacja, niż ta, którą przekazał pan poseł. Moim zdaniem cały czas mamy do czynienia z fatalnymi skutkami nerwowego pośpiechu kompromitującymi Polskę. Jeśli będzie trzeba, przedstawię informację, gdzie są te błędy, ale wolałbym to usłyszeć od MSZ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekKotlinowski">Mam pytanie do pana ministra i do posła sprawozdawcy. Czy prawdą jest, że niektóre z błędów dostrzeżonych przez stronę polską nie zostały uzgodnione, przyjęte i zaakceptowane przez stronę włoską? Czy prawdą jest, że publikacja w Dzienniku Ustaw „C” nie jest publikacją oficjalną i w związku z tym mamy stan prawny taki, że procedura prostowania błędów nie została zakończona?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania do posła wnioskodawcy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszIwiński">Chciałbym zapytać posła sprawozdawcę, czy prawdą jest, że 10 państw spośród 25 ratyfikowało już traktat konstytucyjny i, że pewne błędy tłumaczeniowe zawsze były w różnych wersjach traktatów, poczynając od Maastricht? Czy prawdą jest, że w dokumencie, który rząd przesłał do Sejmu, zawarty jest załącznik w dwóch wersjach - z błędami językowymi, których korekty zostały już zaaprobowane przez Komisję Europejską oraz z innymi, co do których trwa procedura? Argumenty przedstawiane przez posłów traktuję jako „wybieg”, żeby opóźnić proces ratyfikacji. Kilka ugrupowań, w tym Platforma Obywatelska, pragnie rękami Francuzów i Brytyjczyków zablokować traktat konstytucyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania? Nie ma zgłoszeń, zatem proszę posła Roberta Smolenia o odniesienie się do pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RobertSmoleń">Rzeczywiście jest tak, jak powiedział poseł Tadeusz Iwiński. Proces ratyfikacji traktatu konstytucyjnego przez państwa członkowskie postępuje. W większości krajów ten proces miał wymiar parlamentarny. Referendum odbyło się w Hiszpanii. Oczekiwane są dalsze decyzje. Jeżeli chodzi o kwestię nieścisłości językowych, do tekstu przesłanego przez prezesa Rady Ministrów marszałkowi Sejmu i przekazanego posłom jest dołączony załącznik składający się z trzech tabel. Jedna z tabel zawiera wykaz nieścisłości językowych, których wprowadzenie do tekstu polskiego zostało uzgodnione wraz ze służbami prawnymi Sekretariatu Generalnego Rady Unii Europejskiej. Druga pozycja zawiera wykaz nieścisłości o charakterze edytorskim, które automatycznie przy publikacji w dzienniku urzędowym Unii Europejskiej zostaną uwzględnione. Trzecia kategoria obejmuje nieścisłości, które nie zostały uzgodnione głównie z tego powodu, że są to sformułowania istniejące we wcześniejszych traktatach i w związku z tym istniejące w obiegu prawnym. Interpretacja służb prawnych Sekretariatu Generalnego Rady Unii Europejskiej jest taka, że należałoby wówczas zmieniać wszystkie zapisy we wcześniejszych traktatach, a nie tylko w traktacie konstytucyjnym. Są to sformułowania przeniesione z wcześniejszych traktatów. Ponieważ te sformułowania i tak istnieją w obiegu prawnym, nie powodują jakichkolwiek komplikacji w praktycznym stosowaniu traktatu oraz wcześniejszych traktatów. Nawiązując do wypowiedzi posła Tadeusza Iwińskiego, stwierdzam, że można odnieść wrażenie, iż nadmierne wykorzystywanie tych nieścisłości językowych przed podjęciem decyzji o tym, że referendum się odbędzie, czyli że obywatele podejmą decyzję w tej sprawie, jest pewnego rodzaju „wybiegiem” politycznym. W przypadku niektórych ugrupowań obserwuję, że stanowisko jest jednoznaczne i konsekwentne. W przypadku innych, np. Platformy Obywatelskiej, odnoszę wrażenie, że stanowisko jest dość zmienne. Ostatnio uczestniczyłem w kilku spotkaniach publicznych, gdzie posłowie Platformy Obywatelskiej wypowiadali taki komunikat: „Platforma Obywatelska jeszcze nie wie, jak się zachowa w sprawie traktatu, ale ja osobiście uważam, że powinniśmy poprzeć traktat, bo jest dobry”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#BronisławKomorowski">To było bardzo nieeleganckie zachowanie posła sprawozdawcy, który wykroczył poza swoją rolę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JerzyJaskiernia">Zaraz rozpocznie się dyskusja i każdy będzie mógł się wypowiedzieć. Rozumiem, że poseł Bronisław Komorowski zgłasza się do dyskusji. Odnotowuję to i w odpowiednim momencie udzielę panu głosu. Otwieram debatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekJurek">Stanowisko Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie nie budzi żadnych wątpliwości. Będę mówił w imieniu klubu, ale nie o stanowisku naszej partii, lecz o tym, co uważamy za interes publiczny w tym wypadku. Wiadomo, że jest jeszcze wiele miesięcy na ratyfikację traktatu. W każdym kraju wybór terminu ratyfikacji oraz formy ratyfikacji jest decyzją polityczną. Nie chodzi o wulgarne znaczenie, jakie się obecnie do debaty wprowadza, iż polityczny to znaczy stronniczy albo podyktowany korzyściami osobistymi. Polityczny to znaczy podyktowany nie racjami partykularnymi, lecz interesem publicznym, narodowym. W każdym kraju jest to świadoma decyzja. Dyskutujmy o tym, jakie racje przemawiają za tym, że z dwóch kolejnych kadencji parlamentarnych to właśnie Sejm tej kadencji rozstrzygał o przeprowadzeniu czy praktycznie o terminie przeprowadzenia referendum. Rozmawiamy o czymś, co jest pierwszym krokiem w kierunku zarządzenia referendum. Rozumiem reakcję posła Bronisława Komorowskiego i jego poruszenie, ale skoro poseł Robert Smoleń zaproponował tę konwencję debaty, to ją podejmę. W moim przekonaniu jest absolutnie jasne, że w tej chwili inicjatorzy uchwały, przede wszystkim SLD, chcą przeprofilować charakter kampanii wyborczej, która ma być nie na temat stanu kraju, nie na temat rządzenia przez ostatnie lata, tylko na temat konstytucji europejskiej, a więc nie na temat bohaterów wszystkich afer, tylko na temat pana Giscarda d'Estainga, byłego prezydenta Francji i redaktora projektu konstytucji. Jest to zabieg podyktowany wyłącznie racjami partyjnymi. Tymczasem na czym polega interes publiczny? Prawda jest taka, że w Wielkiej Brytanii i Francji konstytucja europejska jest sprawą sporną. W Wielkiej Brytanii to określenie jest nawet pewnym eufemizmem. Spór, który istnieje w innych krajach europejskich, do tej pory był przyhamowany przez Polaków. Na dwóch kolejnych konferencjach europejskich musieliśmy być wyrazicielami opinii, która istnieje w wielu krajach, a nie była wyrażana przez ich rządy. Wśród rządów był konsens w sprawie konstytucji europejskiej, natomiast wśród narodów, w opiniach publicznych poszczególnych krajów był podział. To my wyrażaliśmy racje tej strony, która miała wątpliwości co do charakteru integracji europejskiej, który konstytucja definiuje. W interesie Polski jest rozdzielenie debaty na temat stanu państwa od debaty europejskiej. Ponadto w interesie Polski jest to, żebyśmy po raz kolejny nie byli rzecznikiem sporu, który istnieje w całej Europie. Mówię to w imieniu partii, która od początku debaty, niezależnie od opinii, jakie w naszej partii istniały na temat faktu akcesji, była przeciwko konstytucji i do końca będzie prezentować takie stanowisko. Jaki interes ma Polska w tym, żeby po raz kolejny występować jako rzecznik pewnego obozu w całej Europie, w sytuacji kiedy inne kraje chcą się w tej sprawie wypowiedzieć? Czy my nie mamy do czynienia w tym przypadku z próbą dezinformowania polskiej opinii publicznej? Tak naprawdę wmawia się Polakom, że istnieje iunctim między konstytucją a udziałem w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MarekJurek">Tymczasem takiej identyczności nie ma. Są to dwie odrębne kwestie. Ponadto wmawia się Polakom, że na temat projektu konstytucji istnieje ustalona opinia większości krajów europejskich, a to nie jest prawda. W moim przekonaniu wnioskodawcy projektu uchwały chcą narazić prestiż naszego kraju, nasze interesy tylko po to, żeby Polacy nie dowiedzieli się, jaka na ten temat istnieje opinia w innych krajach europejskich. Jest to podyktowane racjami partyjnymi. Próba dezinformacji opinii publicznej podejmowana jest ze szkodą dla interesu narodowego. W interesie Polski jest to, żeby inne kraje wyraziły swoją opinię, tym bardziej jeżeli to będzie opinia negatywna. Jeżeli obecny obóz władzy chce reprezentować interes państwa, jeśli przyznaje Polakom prawo do odrzucenia tego projektu, to powinien zastanawiać się nie tylko nad tym, co jest korzystne dla tych, którzy będą głosować za przyjęciem projektu, w wypadku, kiedy projekt zostanie przyjęty, ale również nad tym, co jest korzystne dla Polski, jeśli Polacy będą chcieli ten projekt odrzucić. Wszystko to przemawia za tym, żeby referendum w Polsce odbyło się w przyszłym roku, żeby sprawę referendum określały władze wyłonione po najbliższych wyborach powszechnych, a nie w tej chwili. Dlatego składam wniosek o odrzucenie projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#BronisławKomorowski">Traktat konstytucyjny ma swoje niewątpliwe walory, ale także mankamenty z punktu widzenia siły polskiego głosu. Na pewno warto przeprowadzić rzetelną dyskusję i dać szansę społeczeństwu polskiemu, aby mogło zastanowić się nad tym, jaki werdykt ostatecznie podjąć. Moje ugrupowanie taką decyzję podejmie, ale chciałoby mieć szansę nie tylko rzetelnej rozmowy na temat traktatu konstytucyjnego, lecz także przekonanie, że ze strony ugrupowań, które w tej chwili forsują szybkie tempo rozstrzygania tej kwestii nie grozi największe niebezpieczeństwo dla traktatu konstytucyjnego i naszego miejsca w Unii Europejskiej. Poseł Robert Smoleń przekroczył granice zasad, jakie obowiązują posłów reprezentujących inicjatywę uchwałodawczą, odpowiem zatem w tej samej konwencji, tym bardziej że również poseł Tadeusz Iwiński zarzucił Platformie Obywatelskiej, że mamy tak wielki wpływ na stanowisko Francji i Wielkiej Brytanii. Zapomniał pan jeszcze o Holandii, o prezydencie Czech. W pana przekonaniu mamy tak gigantyczne wpływy. Cieszę się, że taką opinią nas pan poseł darzy, ale problem tkwi w czymś innym. To nie jest kwestia tego, czy ktoś chce, czy nie chce wpłynąć na decyzje innych, tylko czy my w Polsce potrafimy w sposób przyzwoity i niebudzący wątpliwości, a więc wiarygodny, przeprowadzić te decyzje w Polsce. Z czym mamy do czynienia? Z fatalnymi skutkami nerwowego pośpiechu. Z czego ten pośpiech wynika? Z tego, że rządząca lewica wymyśliła sobie pomysł na podniesienie swoich własnych notowań przez połączenie referendum z którymikolwiek wyborami. Jest to najfatalniejsze rozwiązanie z punktu widzenia traktatu konstytucyjnego i wyniku referendum. Obserwujemy sytuację we Francji. Widzimy, czym się kończy wikłanie problemu traktatu konstytucyjnego i referendum w tej kwestii z problemami polityki wewnętrznej. We Francji zamienia się to z plebiscyt w kwestii pozycji prezydenta Chiraca. Jeśli posłowie lewicy podkreślają, że troszczą się o skuteczność przeprowadzenia ratyfikacji traktatu, a jednocześnie chcą go połączyć z wyborami prezydenckimi, to powinni wyciągnąć wnioski z tego, co się dzieje we Francji. Dlaczego prezydent Kwaśniewski jeździ na ratunek Chiracowi? Jeśli chcemy przeprowadzić proces ratyfikacji w sposób sensowny i przekonujący, to nie można popełniać takich błędów. Skutkiem nadmiernego pośpiechu było również prawie 200 błędów tłumaczeniowych. Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyznało się do tego. Zostały wysłane poprawki do rządu włoskiego, tyle że z nowymi błędami. Jeśli MSZ sobie życzy, to je zacytuję. Nie są to błędy polegające na tym, że ktoś pomylił się przy tłumaczeniu. Są to mechaniczne błędy wskazujące na pośpiech przy sczytywaniu. Jeśli w tłumaczeniu powołuje się na art. 4.2, który nie istnieje, to przestaję cokolwiek rozumieć. O co zabiega rząd i cała lewica? O to, żeby skompromitować traktat konstytucyjny, czy o to, żeby w społeczeństwie polskim spokojnie przeprowadzić proces ratyfikacji? Kolejne błędy tłumaczeniowe zmieniają w sposób zasadniczy treść artykułu, bo przyznają państwo, że termin „powtórzenie” różni się od terminu „odtworzenie”. Jeśli rząd chce nie tylko Włochów wprowadzić w błąd, twierdząc, że zgłoszony jest właściwy tekst traktatu, ale zamierza poddać pod referendum traktat z błędami, to jest najlepszy sposób, żeby zniechęcić Polaków do zaangażowania się w ten projekt. Największym zagrożeniem dla traktatu konstytucyjnego jest brak dyskusji nad nim, nerwowy pośpiech podyktowany kalkulacjami polityczno-partyjnymi i kiepska praca przy wdrażaniu projektu, która obróci się przeciwko autorytetowi problemów Unii Europejskiej i państwa polskiego. Skutków nerwowego pośpiechu i lęku przed podjęciem istotnych spraw jest więcej. Niedawno poinformowano, że Trybunał Konstytucyjny uznał, iż nie zachodzi sprzeczność między Konstytucją RP a traktatem konstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#BronisławKomorowski">Jest to niestety tylko pół prawdy, bo dotyczy to tylko jednego wniosku zgłoszonego przez posłów. Problem niezgodności konstytucji w kwestiach tzw. aresztu europejskiego pozostaje nierozstrzygnięty. Dlaczego? Ponieważ rząd obawiał się postawić problem koniecznych zmian w Konstytucji RP. Lewica wolała ten temat pozostawić nierozstrzygnięty. Dziś można z punktu widzenia prawnego rozważać przeprowadzanie referendum nad traktatem konstytucyjnym, z którym jest niezgodna Konstytucja RP, tylko proponujecie państwo społeczeństwu dosyć karkołomny manewr. Jest to nieprzyzwoite wobec Konstytucji RP. Nie można było próbować zmienić Konstytucji RP? Kiedyś odpowiedź brzmiała, że jest to niemożliwe z tysiąca powodów, a dziś widać dlaczego. Po prostu baliście się własnego zaplecza politycznego i tego, że wprowadzi zmiany gdzie indziej. Największe zagrożenie dla traktatu konstytucyjnego i dla referendum tkwi nie w Platformie Obywatelskiej, lecz w waszej złej pracy. Bardzo bym chciał, żeby Platforma Obywatelska miała szansę zagłosowania pozytywnego, także w kwestii rozpatrywanej dziś uchwały. Konieczne jest pokazanie przez rząd, że nie podąża drogą kolejnej fuszerki i że to nie jest otwieranie drogi do przeprowadzenia referendum nad niedoróbkami. Nie tędy droga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekKotlinowski">Miałem nadzieję, że debatę rozpoczniemy najpierw od spraw formalnych, od odpowiedniego usytuowania problemu, a potem przejdziemy do dyskusji politycznej. Wracam do kwestii formalnych. Wiem, że jedno z politycznych środowisk w Sejmie wystąpiło do prezydenta Kwaśniewskiego z wnioskiem o prewencyjną kontrolę przed Trybunałem Konstytucyjnym zgodności projektu konstytucji Unii Europejskiej z Konstytucją RP. Dopóki nie mamy odpowiedzi od pana prezydenta, czy skorzysta z tego i nie będziemy mieli ewentualnie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, moim zdaniem nie powinniśmy zajmować się tą sprawą. Byłoby dobrze, gdyby posłowie uzyskali opinię co do zgodności projektu konstytucji unijnej z Konstytucją RP, aby ten obszar wątpliwości był wyjaśniony. Tak się nie stało. Nie uzyskałem również odpowiedzi na pytanie, czy wszystkie błędy dostrzeżone przez stronę polską zostały wyeliminowane oraz czy proces eliminowania błędów został formalnie zakończony. Myślę, że są to ważne pytania, na które powinniśmy otrzymać odpowiedź. Przypominam, że do października 2006 r. mamy czas na ratyfikację konstytucji Unii Europejskiej. Nie musimy się spieszyć. Może się odbyć spokojna debata, która pokaże wszystkie aspekty traktatu konstytucyjnego. Nie może być tak, że pewne środowiska polityczne tworzą z problemu ratyfikacji konstytucji wyłącznie grę polityczną i instrumentalnie traktują państwo polskie. Ten pośpiech wynika z tego, że brakuje innych argumentów w działalności politycznej i próbuje się na ratyfikacji konstytucji europejskiej zbijać kapitał polityczny. Na to zgody być nie może. Jestem przekonany, że ta sprawa może poczekać. Uważam, że pierwsze czytanie projektu uchwały powinno się odbyć na posiedzeniu plenarnym, bo to jest sprawa fundamentalna. Przed uzyskaniem odpowiedzi na pytania, które postawiłem, Sejm nie powinien się zajmować trybem ratyfikacji traktatu konstytucyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszIwiński">Jestem zdumiony tonem dyskusji i wystąpieniami wielu posłów, zwłaszcza z Platformy Obywatelskiej i Ligi Polskich Rodzin. Po pierwsze, chciałbym przypomnieć, że w listopadzie ubiegłego roku w dyskusji plenarnej w Sejmie przedstawiono 6 projektów uchwał. Jeden z nich został odrzucony w debacie plenarnej, natomiast 5 zostało skierowanych do podkomisji, której miałem zaszczyt przewodniczyć. Podkomisja, w skład której wchodzili posłowie z Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji ds. Europejskich, jednogłośnie przyjęła stanowisko, że traktat konstytucyjny dla Europy powinien zostać poddany głosowaniu w trybie referendum ogólnokrajowego i że rząd powinien zapewnić powszechną informację na temat treści traktatu. Zgoda co do przeprowadzenia referendum jest pełna. Dziwi mnie punkt widzenia, iż prezentowany jest jakiś pośpiech. Wskazywałem, że 10 państw z 25 ratyfikowało już ten traktat. W tym miesiącu ratyfikuje go kilka innych. Wczoraj byłem we Francji i jestem głęboko przekonany, że w referendum w dniu 29 maja br. wynik będzie pozytywny. Traktat ratyfikowały państwa ważne i bliskie nam, takie jak Litwa, Węgry, a także kluczowe dla Unii, jak Niemcy, Austria, Hiszpania. W końcu miesiąca będzie tak, że ratyfikacja obejmie połowę albo ponad połowę państw, które powinny to uczynić rzeczywiście do końca października 2006 r. Trudno jest uznać, że mamy do czynienia z jakimkolwiek pośpiechem. Gdy słyszę argumenty, zwłaszcza posłów z Platformy Obywatelskiej, że powinniśmy czekać, to pytam - na co czekać? W socjologii i filozofii jest termin „chwostyzm” oznaczający wleczenie się w ogonie. Jesteśmy dużym państwem, jednym z 6 największych państw Unii Europejskiej. To my powinniśmy nadawać ton wielu procesom. Byłoby niewłaściwe, żeby to inni za nas decydowali. Jeżeli autorom projektu zarzuca się chęć gry politycznej, to powiem wprost, iż jest to oburzające. Jeżeli spojrzymy na naszą ustawę zasadniczą (mówię to jako człowiek, który przez 4 lata pracował w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego w latach 1993–1997), to ta ustawa jest generalnie dobra, ale pod wieloma względami ma bardzo wysokie progi stawiane przed obywatelami, jeżeli chodzi o proces podejmowania decyzji. Art. 90 Konstytucji RP stanowi, że umowa międzynarodowa przekazująca część prerogatyw właściwych dla władz polskich organizacji międzynarodowej może być ratyfikowana albo poprzez parlament (wówczas wymagana jest większość 2/3 głosów w każdej z izb oddzielnie), albo w drodze referendum ogólnokrajowego. Powiedzmy sobie jasno, że obecnie układ sił w Sejmie jest taki, iż nie ma większości 2/3 głosów, a po wyborach parlamentarnych 25 września tym bardziej nie będzie takiej większości. W związku z tym w grę wchodzi rozwiązanie, o którym mówi art. 125 Konstytucji RP, iż taka ratyfikacja może nastąpić w referendum ogólnokrajowym, ale wynik jest wiążący, jeżeli weźmie w nim udział co najmniej 50% uprawnionych do głosowania. W III Rzeczypospolitej było zorganizowanych kilkanaście referendów i jedynie w referendum zorganizowanym 2 lata temu w sprawie decyzji o wejściu Polski do Unii, gdy główne siły polityczne opowiadały się za integracją, a ogromną pracę wykonały organizacje pozarządowe, gdy główne kościoły w Polsce i osobiście papież przekazywał jasne sygnały, że Polska jest w Europie, przekroczony został próg 50%. Konstytucja europejska jest dobra dla Polski, gwarantuje podstawowe prawa, akcentuje sprawę utworzenia miejsc pracy, równości kobiet i mężczyzn, rozwój edukacji. Gwarantuje wizję Polski humanistycznej, a mniej dzikiego kapitalizmu. Jeśli konstytucja europejska nie zostałaby zaaprobowana, to oddala się możliwość bliskiej współpracy w ramach Unii Europejskiej, która - jak wskazuje 12 miesięcy naszej obecności w Unii - okazała się korzystna dla ogromnej większości Polaków. Żeby wymóg frekwencyjny został spełniony, a decyzja podjęta przez społeczeństwo była wiążąca, nie ma innej możliwości niż połączenie tego z kampanią wyborczą. W wyborach samorządowych bierze udział w zależności od sytuacji 20–30% obywateli. Wybory parlamentarne 4 lata temu zgromadziły 46% uprawnionych. W tym roku można się spodziewać, że frekwencja będzie znacznie niższa. Jedynie wybory prezydenckie, sądząc po dwóch ostatnich elekcjach - z 1995 r. i z 2000 r., w których uczestniczyło ok. 60% uprawnionych, dają możliwość podjęcia decyzji przez społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#TadeuszIwiński">Tylko dlatego ten wniosek jest prezentowany teraz. Tylko dlatego uważamy, że odkładanie decyzji na temat ścieżki ratyfikacyjnej jest w istocie próbą zablokowania przyjęcia konstytucji europejskiej. Przedwczoraj występowałem na kilkutysięcznym wiecu we Francji, w którym uczestniczył J. Fischer, premier Czech i wielu innych wybitnych polityków. Jest generalne poparcie w Europie dla traktatu konstytucyjnego. Dziwię się, słuchając posła Kotlinowskiego, który jest prawnikiem, a zapomina, że Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się kilka dni temu, rozwiewając wątpliwości przedstawione przez trzy grupy posłów, stwierdzając, że nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy polską ustawą zasadniczą a traktatem akcesyjnym. Podtrzymuję wniosek, który przedstawił poseł Robert Smoleń. Uważam, że propozycja posła Marka Jurka jest nakierowana na odłożenie rozpatrywania tej decyzji. Jeśli odłożymy decyzję o przeprowadzeniu referendum konstytucyjnego wraz z wyborami prezydenckimi, to Polska będzie państwem, w którym nie będzie możliwości ratyfikacji traktatu. Wbrew autorom tego pomysłu, a zgodnie z odpowiednim aneksem do traktatu, nie będzie to oznaczało przekreślenia traktatu. Być może będzie to tylko oznaczało wykluczenie Polski z procesu szybszej integracji i osłabienie szans na modernizację Polski, szans dla polskich samorządów, rolników, młodzieży. Dlatego też absolutnie nie zgadzam się z tym, co zaproponował poseł Marek Jurek i uważam, że patriotycznym obowiązkiem jest poddanie konstytucji europejskiej pod decyzję w referendum, żeby społeczeństwo mogło zadecydować o jej przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanChaładaj">Dyskutujemy nie na temat, bo dziś przedmiotem rozważań jest tylko tryb ratyfikacji. Marnujemy czas, bo te wspaniałe wystąpienia powinny zostać zaprezentowane w trakcie debaty plenarnej, gdy będziemy decydować o terminie referendum. Uważam, że społeczeństwo polskie oczekuje na formalne i jak najszybsze potwierdzenie, że decyzję w sprawie ratyfikacji podejmować będzie nie parlament, lecz naród. Skoncentrujmy się na tej kwestii, a nie obrzucajmy się inwektywami. Równie dobrze posądzanie SLD, że prze do politycznej satysfakcji, można odnieść do PO, która też uwikłała się w hasło „Nicea albo śmierć” i dziś nie wie, jak z tego wybrnąć. Można sformułować zarzut, że próba opóźnienia decyzji wynika z wąsko pojętego interesu partyjnego. Nie ma innego wyjścia. Jesteśmy na określonym etapie akcesji europejskiej. Naszym zdaniem jest wypowiedzenie się w sprawie konstytucji. Zadecydujmy, czy decyzja ma być podjęta przez parlament, czy w drodze referendum. Potem będziemy dyskutować o terminie. Uważam, że ratyfikacja powinna nastąpić w drodze referendum. Taki sposób myślenia jest obecny wśród wielu tysięcy Polaków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JózefOleksy">Ja także nie włączę się w nurt dyskusji merytorycznej, bo ona będzie zawsze taka sama w naszym Sejmie. Nie wierzę w to, że kiedykolwiek przystąpimy do dyskusji na argumenty zawarte w paragrafach tego traktatu. Będziemy toczyć dyskusję polityczno-historyczną, obywatelsko-moralizatorską, a ludzie i tak pójdą do głosowania nieprzygotowani. To jest brak odpowiedzialności elit politycznych przejawiający się nie po raz pierwszy. Dzisiejsze wypowiedzi tylko potwierdzają moją tezę, że nie ma gotowości opozycji do rozmowy o konkretnych częściach traktatu i ich skutkach dla ludzi i Polski, tylko jest „przepychanka” polityczna, czyje racje polityczne będą na wierzchu. Taki sposób podejścia źle wróży debacie. Proszę państwa, to nie jest żadna łaska, że Sejm zdecyduje o trybie ratyfikacji. Traktat wpłynął do parlamentu polskiego. Jest przedmiotem międzynarodowej dwuletniej pracy i dyskusji. Dodam, że wpłynął do parlamentu kraju członkowskiego Unii i nikt łaski nie robi, że określi tryb ratyfikacji i zajmie się procedurą ratyfikacyjną. To nie jest debata nad treścią ani nad datą. Mało poważne jest spieranie się o to, czy podjąć decyzję o trybie, czy też nie. W projekcie uchwały tylko o to chodzi. Proponuję, żeby zamknąć dyskusję i przejść do głosowania, bo inaczej będziemy roztrząsać te same sprawy, jak od lat to czynimy, nie posuwając się do przodu. Chcę przypomnieć przedstawicielom opozycji, że mieliśmy kilka okazji dyskutowania nad tym traktatem w trakcie trwania prac Konwentu Europejskiego i odnotowałem zerowe zainteresowanie izby dyskusją o treści przygotowywanego traktatu. Dopiero kiedy zaczęły się zarzuty polityczne, rozpoczęła się dyskusja. Nie „straszmy” społeczeństwa, że przystąpimy do merytorycznej dyskusji, bo ta „groźba” się nie ziści. Będziemy nieustannie przeciągać linę, kto jest za mądrym i odpowiedzialnym trzymaniem się członkostwa w Unii ze wszystkimi konsekwencjami, a kto chce zawracać koło historii takimi czy innymi zabiegami. Wnoszę o zamknięcie debaty i podjęcie decyzji w sprawie projektu uchwały w głosowaniu. W przeciwnym wypadku brak powagi będzie się utrzymywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyJaskiernia">Jest lista mówców. Ponieważ jest to pierwsze czytanie, nie chciałbym ograniczać posłom możliwości wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarianPiłka">Nie ulega wątpliwości, że zgodnie z traktatem konstytucyjnym Polska będzie miała tyle do powiedzenia, ile poseł Józef Oleksy w czasie przygotowywania projektu traktatu w Konwencie Europejskim. Traktat został przyjęty bez większego wpływu polskiej delegacji. Nie ulega wątpliwości, że szalenie obniża pozycję Polski w strukturach Unii Europejskiej. Z tego powodu patriotycznym obowiązkiem każdego Polaka jest odrzucenie traktatu. Trzeba zdawać sobie sprawę, że gdyby Polska była pierwszym krajem, który odrzuca traktat, wszystkie centralistyczne siły w Unii skoncentrowałyby atak na Polsce. Dlatego ważne jest, żeby ratyfikacja odbyła się jak najpóźniej, żeby inne kraje przed Polską odrzuciły traktat. Wówczas pewne elementy negatywne, które mogłyby wpłynąć na sytuację Polski, zostałyby zniwelowane. Istotne jest, żeby proces ratyfikacji odbył się jak najpóźniej. Decyzja prezydenta i marszałka Sejmu o odrębnych datach wyborów prezydenckich i parlamentarnych, biorąc pod uwagę nastroje społeczne niechętne udziałowi w procesie wyborczym, skazuje nas na to, że w wyborach prezydenckich prawdopodobnie nie będziemy mieli do czynienia z frekwencją ponad 50%. Wszystko wskazuje na to, że przeprowadzenie referendum w terminie, o którym mowa, nie gwarantuje ważności decyzji. Traktat nie zostanie ratyfikowany bez względu na to, czy Polacy zagłosują za, czy przeciw, gdyż nie będzie odpowiedniej frekwencji. Dlatego ustalanie dziś sposobu ratyfikacji, czego bezpośrednią konsekwencją będzie określenie terminu, wydaje się niezasadne, bo ważne jest, żeby jak najwięcej ludzi wzięło udział w referendum i żeby traktat został odrzucony. Sądzę, że tę sprawę należy pozostawić przyszłemu parlamentowi. Kwestia ratyfikacji bądź odrzucenia traktatu konstytucyjnego powinna być wyrazem suwerennej decyzji narodu polskiego. W trakcie kampanii przed referendum powinien być zabroniony udział jakichkolwiek obcych sił politycznych. Taki sam zakaz powinien dotyczyć również obcych funduszy, w tym funduszy Unii Europejskiej w finansowaniu kampanii referendalnej. Fundusze powinny pochodzić wyłącznie ze źródeł polskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejMańka">Odnosząc się do słów posła Tadeusza Iwińskiego, chciałbym stwierdzić, że traktat konstytucyjny jest dla Polski zły, a nawet szkodliwy. Decyzja, jaką w sprawie ratyfikacji traktatu mają podjąć Polacy, będzie jedną z najbardziej doniosłych w naszej historii. Dlatego uważam, że dyskusja, która w tym względzie powinna się toczyć, musi być dyskusją rzeczową, prowadzoną w atmosferze nie pośpiechu, lecz głębokiej rozwagi i przy użyciu argumentów oraz rzetelnej wiedzy, której dziś często nam brakuje, choćby z tego powodu, że istnieją poważne nieścisłości w tłumaczeniu traktatu. Uważam, że przyspieszanie decyzji i przenoszenie debaty w okres kampanii wyborczej parlamentarnej oraz prezydenckiej będzie zaciemniało obraz prawdziwej dyskusji. Być może znowu znajdziemy się w sytuacji, że będziemy podejmować decyzję, nie wiedząc, jakie niesie ze sobą skutki. W imieniu Ligi Polskich Rodzin chciałbym przychylić się do wniosku o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu. Zgłaszam wniosek, aby w imię rzetelnej wiedzy zwrócić się o ekspertyzę, czy traktat konstytucyjny, nad którym będziemy debatowali i podejmowali decyzję, jest zgodny z polską konstytucją. Ta informacja jest niezwykle ważna również w kontekście dzisiejszej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PawełGraś">Poseł Tadeusz Iwiński powołał się na efekt prac podkomisji. Obawiam się, że mamy do czynienia z pewną manipulacją. Przez chwilę byłem przekonany, że właśnie nad efektem prac podkomisji będziemy w dniu dzisiejszym debatować. Spotkaliśmy się kilkakrotnie. Byliśmy wyposażeni w ekspertyzy prawne, w opinie Biura Studiów i Ekspertyz. Wielokrotnie dyskutowaliśmy nad prawnymi aspektami uchwały dotyczącej referendum. Tymczasem mam wrażenie, że efekt prac podkomisji został pominięty, bo nie pojawiło się żadne sprawozdanie. Dziś debatujemy nad zupełnie nowym projektem. Proszę zatem o wyjaśnienia w tej sprawie. Najrozsądniej będzie, żeby wzorem tamtych projektów, których było sześć, a każdy dotyczył trybu ratyfikacji, przedkładany dziś projekt został skierowany do podkomisji. Efektem prac podkomisji powinien być ostateczny projekt uchwały w tej sprawie. Sądzę, że rozsądniej będzie skończyć polityczną dyskusję. To nie jest chyba najwłaściwsze miejsce. My, jako zwolennicy integracji, obawiamy się, że jeżeli będzie ona miała takich promotorów, którzy w sondażach osiągają wskaźnik 3%, to, co głoszą, nie będzie należycie w społeczeństwie odebrane. Tylko z troski o integrację europejską obawiamy się dalszego tego typu prowadzenia prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AntoniStryjewski">Chcę zwrócić uwagę, że wbrew deklaracjom panów posłów, którzy są sygnatariuszami projektu uchwały, uchwała rozpoczyna proces ratyfikacji. Konieczne jest uchwalenie trybu ratyfikacji i uchwała rozpoczyna ten proces. Z różnych opinii wyrażanych w dyskusji wynika jasno, że obecna koalicja lewicowa rządząca państwem chce powiązać referendum z jednym z aktów wyborczych, które odbędą się w tym roku, prawdopodobnie z wyborami prezydenckimi. Uważamy za nieszczere deklarowanie, że lewica chce tylko rozpocząć dyskusję nad trybem ratyfikacji. Nie, państwo rozpoczynacie rzeczywistą ścieżkę decyzyjną dotyczącą ratyfikacji traktatu konstytucyjnego. Jeśli państwo mają takie rozeznanie sytuacji prawnej, jak poseł Tadeusz Iwiński, który nie odróżnia oceny Trybunału Konstytucyjnego w sprawie traktatu akcesyjnego od traktatu konstytucyjnego, podważa to waszą wiarygodność i kompetencje. Zwracam się z prośbą do pana przewodniczącego, by interweniował, jeżeli pojawiają się takie drastyczne pomyłki, bo ten głos idzie w świat. Jeżeli profesor myli traktat akcesyjny z konstytucyjnym i wypowiada się na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych, jest to dramat. Tak nie może być. Chcę zwrócić uwagę, że reprezentuję środowisko Ruchu Katolicko-Narodowego, które złożyło wspólnie z innymi środowiskami patriotycznymi wniosek do pana prezydenta, by w trybie mu właściwym dokonał rozeznania co do zgodności traktatu konstytucyjnego z Konstytucją RP, przed wszczęciem procedury ratyfikacji traktatu. Oczywiście jest wiele rażących niezgodności. Sam art. 90 Konstytucji RP jasno mówi, że Rzeczpospolita może przekazać organizacji międzynarodowej jurysdykcję w niektórych sprawach, a nie zatrzymać jurysdykcję tylko w niektórych sprawach. Chociażby z tego powodu występuje niezgodność. Mamy świadomość, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w zakresie procesu integracji Polski z Unią Europejską nie są bezstronne. Nawet nasze wnioski o zbadanie zgodności z Konstytucją RP niektórych zapisów traktatu akcesyjnego spotkały się z taką wykładnią Trybunału Konstytucyjnego, że co prawda budzi to wątpliwości, ale Trybunał dokonuje interpretacji z pozycji woli politycznej integracji Polski z Unią Europejską. W opinii społecznej podważa to rzetelność władzy państwowej, której częścią jest Trybunał Konstytucyjny. Jesteśmy oburzeni, że minęło pół roku, a prezydent Kwaśniewski nie odpowiedział na nasze pismo i nie wniósł żadnego zapytania na okoliczność sprawdzenia zgodności traktatu konstytucyjnego dla Europy z Konstytucją RP. Prezydent identyfikuje się z konstytucją europejską. Jeździ po świecie i namawia Bogu ducha winnych Francuzów, by głosowali wbrew swoim interesom. Abstrahuję od tego, że traktat konstytucyjny jest niekorzystny nie tylko dla Polski, ale dla wszystkich krajów członkowskich i narodów Unii. Narody mają rozeznanie w sytuacji. Niektóre nie mają siły walczyć. Frekwencja w referendum w Hiszpanii pokazała niechęć społeczeństwa do tego typu zachowań świata politycznego, który jest zupełnie wyalienowany. Obecnie „morduje się” Francuzów na podobieństwo męczenia nas przy referendum nad traktatem akcesyjnym. To pokazuje wyraźnie, że Francuzi potrafią racjonalnie ocenić traktat, który powstał w ciszy gabinetów i zawiera wizję porządku politycznego, gospodarczego, ideowego niemającą poparcia ze strony społeczeństw. Koalicja nie miała istotnego głosu przy ustanawianiu traktatu konstytucyjnego. Mimo że uczestniczyła formalnie w pracach, nie mogła wnieść istotnego wkładu. W naszym przekonaniu ta koalicja nie ma prawa podejmować żadnych kroków na drodze do ratyfikacji traktatu.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AntoniStryjewski">Zgłaszam formalny wniosek o odrzucenie projektu uchwały. Naszym zdaniem sprawa była dotychczas wadliwie prowadzona. Może dojść do dramatycznej sytuacji, kiedy połączy się wybory prezydenckie bądź parlamentarne z decyzją referendalną o zupełnie innym ciężarze gatunkowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanŁopuszański">Po pierwsze, chciałbym się przyłączyć do tych wszystkich stanowisk, które zostały wypowiedziane, o niedopuszczalności łączenia referendum w sprawie przyjęcia traktatu konstytucyjnego dla Europy z wyborami. Są to wydarzenia innej rangi. Nie wolno podporządkowywać sprawy traktatu konstytucyjnego grze wyborczej. Po drugie, przyłączam się do argumentów stwierdzających, iż Sejm tej kadencji nie powinien podejmować w tej sprawie decyzji i że pośpiech źle służy sprawie. Chciałbym do państwa, którzy stanowicie zaplecze rządu, zwrócić się z prośbą. Otóż gdybyście chcieli przyspieszyć procedurę referendum, to najlepiej byście zrobili, pomagając rządowi, żeby przygotował poprawne sprostowania w dziennikach urzędowych Unii Europejskiej. Obecnie mamy do czynienia z kolejną kompromitacją. Wydaje mi się, że to musi być wyjaśnione, zanim dojdzie do ratyfikacji traktatu konstytucji. W przeciwnym wypadku, w sensie czysto formalnym, obywatele nie będą wiedzieli nad czym głosują. Zgadzam się z posłem Józefem Oleksym, że powinniśmy przejść do dyskusji na argumenty, ale poseł Bronisław Komorowski przed chwilą zadał pytanie, gdzie w traktacie jest art. 4.2., na który powołuje się zapis sprostowań polskich w urzędowych dziennikach europejskich. Jeżeli w tym trybie będziemy nadal przyspieszać, to rzeczywiście dojdzie do sytuacji, że staniemy się pośmiewiskiem wszystkich. Poseł Józef Oleksy formułuje zarzut, że zamiast dyskutować na argumenty uprawiamy „przepychankę”, ale przecież nie kto inny, jak poseł Tadeusz Iwiński z ogromną szczerością powiedział, dlaczego lewica się spieszy. Stwierdził, że dziś nie ma większości 2/3 głosów w Sejmie, a po wyborach sytuacja może się jeszcze pogorszyć, więc trzeba się spieszyć. Dokonujecie państwo tego, czego nie wolno zrobić, czyli wiążecie sprawę ratyfikacji traktatu konstytucyjnego i sprawę wyborów. Przyznaję, że poparcie dla perspektywy przyjęcia konstytucji europejskiej maleje. Bardzo bym chciał, żeby było to skutkiem racjonalnych argumentów formułowanych przez przedstawicieli środowisk takich, jak moje, ale to nieprawda. To nie jest skutek naszych argumentów, lecz tego, że pod światłym przewodnictwem lewicy Polska uprawia chwostyzm w Unii Europejskiej i Polacy to dostrzegają. W związku z tym kieruję prośbę, żeby się na spokojnie zastanowić, zwolnić, uporządkować sprawy formalne, a potem przystępować do decydowania. W imieniu Porozumienia Polskiego przyłączam się do wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekJurek">Zabierałem jako pierwszy głos w dyskusji i potem nie usłyszałem odpowiedzi na pytanie, dlaczego zwolennicy traktatu uważają, że ewentualne odrzucenie projektu konstytucji dla Europy przez Polskę w terminie wczesnym jest lepsze od terminu późniejszego, chyba że pozycja Polski odrzucającej traktat konstytucyjny w ogóle państwa nie interesuje. W moim przekonaniu - i takiego stanowiska Prawo i Sprawiedliwość zawsze broniło - ci, którzy myślą w kategoriach interesu narodowego, mieli obowiązek zawsze rozważać hipotezę mocnej pozycji Polski w różnych układach europejskich. Mamy obowiązek zagwarantować pozycję Polski w każdych warunkach, zarówno Polski przyjmującej traktat europejski, jak i odrzucającej. Dlaczego państwo uważacie, że ten termin jest dobry, rozważając hipotezę, że Polska może ten traktat odrzucić? Moja druga uwaga skierowana jest do posła Tadeusza Iwińskiego. Jak rozumiem, pan przewodniczący nie miał żadnych sugestii antydemokratycznych, ponieważ chce bronić referendum, czyli najwyższej formy wyrazu suwerenności narodu, ale naprawdę nie ma potrzeby bronić samego aktu referendum przed przyszłym parlamentem. Przyszły parlament będzie miał jeszcze mocniejsze poparcie dla rozstrzygnięcia ratyfikacji w trybie referendum niż obecnie. Nie ma sił politycznych w Polsce, które kwestionowałyby tę drogę ratyfikacji. Inne względy powinny decydować o terminie, jaki wybieramy, a nie to, jak będą kształtowały się nastroje. Zapewniam pana, że przyszły parlament, niezależnie od tego, jakie będzie miał nastawienie do projektu konstytucji dla Europy, nie będzie sobie uzurpował władzy pozbawiania społeczeństwa wyrażenia decyzji w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#BronisławKomorowski">Nie usłyszałem żadnych wyjaśnień w kwestii, którą poruszył poseł Paweł Graś, dotyczącej prac prowadzonych przez podkomisję, zakończonych wspólnym stanowiskiem. Sądzę, że pan przewodniczący osobiście powinien wyjaśnić, dlaczego prace podkomisji w ogóle nie są brane pod uwagę i raptem pojawia się nowy projekt, stawiający wszystkich w dosyć niezręcznej sytuacji, także umożliwiający różnorakie spekulacje co do motywów działania. Poseł Józef Oleksy ma rację, mówiąc, że projekt uchwały nie przesądza terminu, ale otwiera się drogę, na której inny organ rozstrzygnie tę kwestię. To jest jasne i nie udawajmy, że nie rozumiemy, o co chodzi. Platforma Obywatelska opowiada się za przeprowadzeniem referendum w kwestii traktatu konstytucyjnego, natomiast z ogromnym niepokojem obserwuje to, że państwo podejmujecie szereg dziwnych zachowań przy tych kwestiach. Za chwilę przekażę panu przewodniczącemu lub panu ministrowi tabele z wykazem błędów w tłumaczeniu. Proponowałbym, żeby nie tworzyć złej atmosfery wokół traktatu konstytucyjnego przez nerwowy i niejasny co do motywów pośpiech. Ponieważ wcześniej powołana została podkomisja, której efektów pracy nie ujrzeliśmy, to stawiam wniosek formalny o skierowanie rozpatrywanego dziś projektu do tej samej podkomisji. Być może zostanie wypracowany projekt w takim samym kształcie, ale będzie to efekt pracy i porozumienia w szerszym układzie, a nie będzie to efekt zaskoczenia. Platforma Obywatelska nie zagłosuje za odrzuceniem projektu. W dniu dzisiejszym nie zyska on naszego poparcia. Liczymy na to, że projekt zostanie skierowany do podkomisji. Swoje stanowisko w kwestii całości projektu wyrazimy w czasie głosowania na forum Sejmu. Jeszcze raz apeluję do rządu i do lewicy, abyście państwo nie psuli jeszcze bardziej szans na pogłębienie procesu integracji przez to, że wiążecie kwestię traktatu konstytucyjnego ze swoimi kalkulacjami partyjno-wyborczymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyJaskiernia">Zgłoszony został wniosek o odrzucenie projektu uchwały. Wniosek ten poddam pod głosowanie w pierwszej kolejności. W zależności od wyniku głosowania będziemy dalej prowadzić prace. Kto z państwa posłów opowiada się za rekomendowaniem Sejmowi odrzucenia projektu uchwały z druku nr 3925? Stwierdzam, że Komisja 8 głosami za, przy 11 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, odrzuciła wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejMańka">Chciałbym przypomnieć swój wniosek o ekspertyzę w sprawie zgodności traktatu konstytucyjnego z Konstytucją RP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JerzyJaskiernia">Ten wniosek nie rzutuje bezpośrednio na tryb ratyfikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AntoniMacierewicz">Przychylam się do wniosku zgłoszonego przez posła Andrzeja Mańkę. Proszę rozważyć, czy on nie jest szczególnie uzasadniony po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Chciałbym zwrócić uwagę, że Komisja nie miała szansy zapoznać się z ustnym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 11 maja br., który wypowiada się w sposób fundamentalny, potwierdzając zwierzchność polskiej konstytucji nad wszystkimi innymi orzeczeniami, także Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. W świetle uregulowań zawartych w projekcie konstytucji europejskiej mamy do czynienia ze świadomą kolizją. Gdybyśmy przyjęli projekt uchwały, nie moglibyśmy być zwolnieni z domniemania, że świadomie podejmujemy decyzję sprzeczną z obowiązującą wykładnią Trybunału Konstytucyjnego. To byłoby działanie świadomie bezprawne. Chyba nie powinniśmy tego robić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiem, że istota wniosku sprowadza się do tego, aby opóźnić głosowanie do czasu otrzymania ekspertyzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AntoniMacierewicz">Nie opóźnić głosowanie, tylko najpierw otrzymać ekspertyzę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JerzyJaskiernia">To się do tego sprowadza. Jeśli ten wniosek zyska poparcie, nie będziemy mogli poprzeć projektu uchwały. Taka jest istota tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AntoniMacierewicz">Istotą wniosku jest podejmowanie decyzji w pełni świadomości, jaki jest stan prawny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JerzyJaskiernia">Kto z państwa posłów opowiada się za tym, aby zwrócić się o przygotowanie ekspertyzy, a w związku z tym nie podejmować decyzji w sprawie projektu uchwały? Stwierdzam, że Komisja 11 głosami za, przy 13 przeciw i braku wstrzymujących się, odrzuciła wniosek o przygotowanie ekspertyzy. Był jeszcze wniosek posła Bronisława Komorowskiego. Nie wiem, czy w sensie formalnym moglibyśmy uwzględnić ten wniosek, ponieważ to jest oddzielne skierowanie i obecnie rozpatrujemy projekt. Nie wiem, czy możliwa jest próba łączenia trybów bez zgody marszałka. Poddam pod głosowanie wniosek posła Bronisława Komorowskiego, który jest w swoich skutkach podobny do poprzedniego wniosku, więc uniemożliwia podjęcie uchwały. Kto z państwa posłów opowiada się za wnioskiem posła Bronisława Komorowskiego? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami za, przy 12 przeciwnych...</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Głosy z sali: Było 13 głosów.)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#JerzyJaskiernia">Proszę państwa, powtarzamy głosowanie, żeby nie było wątpliwości. Czy państwo są gotowi do głosowania? Kto z państwa posłów opowiada się za wnioskiem zgłoszonym przez posła Bronisława Komorowskiego? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami za, przy 12 przeciwnych i braku wstrzymujących się, nie przyjęła wniosku. Rozumiem, że przystępujemy do rozpatrzenia projektu uchwały. Czy do tytułu uchwały są uwagi? Nie ma uwag. Czy do par. 1 są uwagi? Nie ma uwag. Czy do par. 2 są uwagi? Nie ma uwag. Zapytuję Biuro Legislacyjne, czy prawidłowo zostały wprowadzone paragrafy, czy powinny być artykuły?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PiotrKędziora">Paragrafy są dopuszczalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy Biuro Legislacyjne zgłasza inne uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PiotrKędziora">Biuro Legislacyjne nie zgłasza uwag do tekstu uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JerzyJaskiernia">Kto z państwa posłów jest za rekomendowaniem Sejmowi przyjęcia projektu uchwały? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami za, przy 8 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, rekomenduje Sejmowi projekt uchwały z druku nr 3925. Przystępujemy do wyboru posła sprawozdawcy. Może poseł Tadeusz Iwiński podjąłby się funkcji sprawozdawcy? Rozumiem, że pan poseł wyraża zgodę. Czy są inne kandydatury? Nie ma zgłoszeń. Kto z państwa posłów jest za wyborem posła Tadeusza Iwińskiego na sprawozdawcę? Stwierdzam, że Komisja 10 głosami za, przy braku przeciwnych i 6 wstrzymujących się, wybrała posła Tadeusza Iwińskiego na sprawozdawcę. Czy w sprawach różnych ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie ma zgłoszeń. Przypominam, że o godz. 13.00 mamy kolejne posiedzenie z Komisją Łączności z Polakami za Granicą, poświęcone sytuacji Polaków na Białorusi. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>