text_structure.xml 55 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Witam posłów i zaproszonych gości. Miło nam, że jest obecny senator Zbigniew Kulak, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu RP. Porządek dzienny został państwu udostępniony na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarianPiłka">Mam dwie uwagi. Po pierwsze, wnoszę o włączenie do porządku obrad pytania skierowanego do pana ministra w sprawie obecności Prezydenta RP na inauguracji pontyfikatu nowego papieża. Polska jest krajem katolickim, zatem wydaje się właściwe, żeby prezydent był obecny na inauguracji pontyfikatu. Druga kwestia jest następująca. W dniu dzisiejszym odbywa się wizyta premiera Marka Belki w Królestwie Norwegii. W związku z tym przedstawiam projekt dezyderatu dotyczący konieczności zapoznania się z wynikami tej wizyty. Chodzi o kwestie gospodarcze, a szczególnie o kwestie energetyki paliw. Istotne jest to, czy nie są podejmowane jakieś działania, które zmierzałyby w kierunku rezygnacji z dywersyfikacji zaopatrzenia w gaz. Proponuję, aby te dwie kwestie włączyć do porządku dzisiejszego posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiem, że pan poseł sygnalizuje, iż w sprawach różnych będzie indagował pana ministra w tych kwestiach. Czy są inne propozycje związane z porządkiem obrad? Skoro nie ma, stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty. Przechodzimy do pkt I porządku obrad, który obejmuje przesłuchanie kandydatów na ambasadorów. Informuję państwa, że minister spraw zagranicznych wyraził zamiar mianowania pana Krzysztofa Krajewskiego ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym RP w Republice Azerbejdżańskiej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nadesłało stosowną dokumentację, niemniej jednak proszę ministra Jakuba Wolskiego o prezentację kandydatury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JakubWolski">Mam zaszczyt w imieniu ministra Adama Rotfelda przedstawić państwu dwie kandydatury na ambasadorów - pana Krzysztofa Krajewskiego oraz pana Kazimierza Romańskiego. Chciałbym zwrócić uwagę na element wspólny obu kandydatur. Są to zawodowi dyplomaci, wieloletni praktycy, fachowcy z doświadczeniem pracy na placówkach i w centrali. W pierwszej kolejności pragnę odnieść się do kandydatury pana ambasadora tytularnego Krzysztofa Krajewskiego, od 12 lat funkcjonującego w MSZ, a więc od czasu ministra Krzysztofa Skubiszewskiego. Wówczas pan Krzysztof Krajewski pełnił funkcję naczelnika wydziału. Później pełnił szereg innych funkcji. Był również dyrektorem Departamentu Personalnego. Na placówce pełnił funkcje konsularne - był konsulem generalnym w Warnie. Jest to bardzo dobry pracownik. Oceny jego pracy były zawsze wysokie. Chciałbym również wspomnieć o aspekcie walorów osobistych. Otóż pan Krajewski jest znakomitym organizatorem. Świetnie pracuje w zespole. Wyszedł spod ręki ambasadora Koźmińskiego, a wówczas sekretarza stanu w MSZ. Podobną rolę pełnił przy ministrze Cimoszewiczu, co zaowocowało tym, że przeszedł razem z nim do pracy w Sejmie. Bardzo ważnym elementem jest dar nawiązywania kontaktów z ludźmi. Z tego punktu widzenia w tak trudnym miejscu, jak Azerbejdżan, dyplomata, który umie rozmawiać, umie słuchać i bronić naszych interesów, jest skarbem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę pana Krzysztofa Krajewskiego o prezentację koncepcji pracy na placówce. Proszę wziąć pod uwagę, że Komisja otrzymała notatkę o Azerbejdżanie, więc nie ma potrzeby szczegółowej prezentacji sytuacji w tym kraju.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JerzyJaskiernia">Kandydat na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Azerbejdżańskiej Krzysztof Krajewski : Stawiam przed swoją misją w Baku cztery zasadnicze cele. Pierwszy priorytet to dbałość o interes gospodarczy naszego kraju. Azerbejdżan przy całej złożoności sytuacji geopolitycznej jest krajem dynamicznie rozwijającym się, o bardzo wysokim wzroście PKB, jednym z najwyższych w 2004 r. Wydobycie ropy naftowej i gazu oraz transport tych surowców to dwa główne źródła dochodów Azerbejdżanu. Polska jest zainteresowana, aby nafta nie tylko azerska, ale również z regionu całego Morza Kaspijskiego - kazachska, turkmeńska trafiała do Europy m.in. poprzez terytorium naszego kraju. Tej koncepcji placówka w Baku będzie aktywnie sprzyjać, zwłaszcza że władze Azerbejdżanu pracują nad nowymi programami tranzytu tych surowców energetycznych do Europy. Duże rezerwy mamy w wymianie handlowej. Kiedy w 2004 r., po wydarzeniach w Biesłanie, Rosja faktycznie zamknęła granice z Azerbejdżanem, okazało się, że rynek azerski jest absolutnie uzależniony od dostaw artykułów spożywczych z Federacji Rosyjskiej. W tamtych dniach sklepy opustoszały, zabrakło żywności. Wydaje mi się, że to jest duże pole do działania dla eksporterów, producentów artykułów spożywczych z Polski i dla nich nasza placówka będzie stała otworem. Drugi priorytet to współpraca polityczna, która jest ściśle związana z pierwszym priorytetem. Azerbejdżan posiada bardzo duży potencjał eksportowy surowców energetycznych, który może pozostać niewykorzystany, jeśli nie zostanie zagwarantowana większa stabilność polityczna w regionie. Nierozwiązany problem Górskiego Karabachu to poważna przeszkoda w rozwoju Południowego Kaukazu i oczywiście Azerbejdżanu. Polska konsekwentnie wspiera pokojowe rozwiązanie tego konfliktu. Mamy do odegrania istotną rolę, między innymi dlatego, że Azerbejdżan wyraźnie określił swoje priorytety w polityce zagranicznej, które sprowadzają się do współpracy ze strukturami zachodnioeuropejskimi. Ta deklaracja Azerbejdżanu również jest dla nas tytułem i prawem do prezentowania stanowiska i dzielenia się doświadczeniami w budowaniu struktur oraz instytucji państwa demokratycznego, w tym m.in. przestrzegania praw człowieka. Zamierzam o tym mówić w Baku z moimi partnerami. Pozwolę sobie zwrócić państwa uwagę na istotne wydarzenie polityczne i społeczne, jakim będą listopadowe wybory parlamentarne w Azerbejdżanie. Niewątpliwie będzie to sprawdzian dojrzałości władz republiki, jak i opozycji. Jestem zdania, że przebieg kampanii wyborczej i rezultat tych wyborów będą miały bardzo duży wpływ na rozwój sytuacji w regionie i w samym Azerbejdżanie. Trzeci priorytet wiąże się z wykorzystaniem moich dotychczasowych doświadczeń pracy konsularnej dla dobra azerbejdżańskiej Polonii, która jest w stadium organizacji. Po wizycie Jana Pawła II w Azerbejdżanie w maju 2002 r. daje się zauważyć zwiększenie aktywności polskiej diaspory, która spotykała się w parafii kościoła katolickiego. Z ogromną troską zamierzam pochylić się nad trudnymi problemami naszych rodaków. Czwarty priorytet to promocja kultury, a w szczególności języka polskiego.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JerzyJaskiernia">Istnieje ku temu dobra baza, jaką jest m.in. lektorat języka polskiego na uniwersytecie słowiańskim w Baku. Moim celem będzie wypracowanie takich kontaktów, stworzenie takiego systemu nauczania języka polskiego dla zainteresowanych, aby mogli oni rozpocząć naukę w szkole podstawowej i skończyć ją egzaminem maturalnym. Azerowie mają dużo sympatii dla Polski, która sięga korzeniami początku XX wieku, kiedy to wielu naszych rodaków było autorami rozwiązań architektonicznych zrealizowanych w Azerbejdżanie. Mam nadzieję, że ta sympatia pozwoli mi realizować moją misję.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JerzyJaskiernia">Dziękuję za prezentację i otwieram debatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MarianCuryło">Właściwie nie są konieczne pytania, ponieważ pan ambasador wnikliwie i precyzyjnie podjął wątek, który chciałem zasygnalizować. Mam na myśli sytuację Polonii. Jakie działania można podejmować wobec tego częściowo skłóconego środowiska, żeby skonsolidować tę grupę? Azerbejdżan to kraj przeżywający poważne problemy wewnętrzne. Czy ma pan wizję, z którymi strukturami klanowymi należałoby współpracować? Trzeba mieć na uwadze, że współpraca z jednym środowiskiem może wywoływać zacietrzewienie w innym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszSamborski">Bardzo pozytywnie oceniam sposób prezentacji programu misji. Jest to plan niezwykle spójny, bardzo logiczny, uwzględniający wszystkie realia i osobliwości zarówno kraju, jak i regionu. Ten sposób prezentacji wynika z pana osobowości i sposobu myślenia. Pamiętam posiedzenia Komisji na początku lat 90., kiedy pan reprezentował MSZ. Program, który pan zarysował, jest realny. Cieszę się, że dostrzega pan możliwość promocji polskiego przemysłu spożywczego, polskiego rolnictwa. Uwzględnił pan również elementy współpracy z Polonią, która ma duże zasługi w rozwoju, zwłaszcza stolicy Azerbejdżanu. Kandydat, który uchwycił wszystkie niuanse i ma twórcze podejście do swojej misji, zasługuje ze wszech miar na poparcie. Oczywiście mamy świadomość pewnych trudności, uwikłań. Wczoraj np. podjęliśmy w Sejmie uchwałę czczącą pamięć ofiar ludobójstwa Ormian. Z drugiej strony kraj, w którym będzie pan reprezentował Rzeczpospolitą, oczekuje, że będziemy mediatorem. Jest to niezwykle delikatna kwestia. Myślę, że ma pan pogląd na to, czy sprawa konfliktu np. w Górskim Karabachu może w najbliższych latach rzutować na realizację misji i stwarzać szansę na pewną aktywność oraz na promocję Polski jako czynnika rozwiązującego konflikty także w odległych regionach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarianPiłka">Myślę, że wybory, o których pan wspomniał, mogą mieć zasadnicze znaczenie dla przyszłości Azerbejdżanu, a także charakteru polityki polskiej w stosunku do tego państwa. To stanie się dopiero za kilka miesięcy i pojawia się pytanie, jaki charakter będą miały wybory oraz czy procesy, z którymi mamy do czynienia na terenie postsowieckim, obejmą również Azerbejdżan. Jest to niezwykle istotna sprawa, która określi na nowo politykę w stosunku do Azerbejdżanu. Chciałbym zapytać pana o kontakty Azerbejdżanu z trzema państwami i jaki będzie - zdaniem pana - rozwój tych relacji. Mam na myśli, po pierwsze, stosunki między Azerbejdżanem a Iranem. Większość Azerów mieszka w Iranie i wzajemne kontakty są sprawą niezwykle wrażliwą. Druga kwestia dotyczy kontaktów turecko-azerskich, które tradycyjnie są dobre. Trzecia sprawa, która jest nieuregulowana, dotyczy Górskiego Karabachu. Jakie są perspektywy rozwiązania tego bardzo trudnego konfliktu? Wiadomo, że Ormianie stoją na stanowisku uznawania Górskiego Karabachu, natomiast Azerowie na straży formalnych granic jeszcze z czasów sowieckich, które Górski Karabach przyznawały Azerbejdżanowi. Jaka będzie - pana zdaniem - dynamika tych relacji? Z naszego punktu widzenia będzie to miało zasadnicze znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzyJaskiernia">Nie widzę dalszych zgłoszeń. Czy pan ambasador zechciałby się odnieść do problemów poruszonych w debacie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofKrajewski">Bardzo dziękuję państwu za te pytania. Jeżeli można, chciałbym rozpocząć od odpowiedzi na pytanie posła Mariana Curyło, dotyczące Polonii. Jak wspomniałem w swoim wystąpieniu, Polonia jest w stadium organizacji. Jedyne stowarzyszenie polonijne o nazwie „Polonia Azerbejdżan” zostało zarejestrowane dopiero w 2003 r. Trudno mówić, że jest to struktura zakorzeniona w Azerbejdżanie. Polonia azerska jest słaba materialnie, choć są to potomkowie inteligencji, osadników, architektów, właścicieli pól naftowych. Obecnie jest zagubiona i rozproszona. Do tego stowarzyszenia zgłosiło się tylko 100 osób. Moją intencją będzie wykonanie pracy u podstaw - wiem, że to czyni obecny ambasador Marcin Nawrot - zastosowanie tych wszystkich form współpracy, które w konsekwencji sprawią, że Polonia odzyska swoje właściwe miejsce w środowisku miejscowym, że będzie aktywna i za jej pośrednictwem będę mógł prezentować i promować Polskę. Dlatego też chciałbym się skupić na nauce języka polskiego. Zaledwie 20 osób biernie posługuje się językiem polskim. Pytanie dotyczące Górskiego Karabachu jest bardzo trudne. Musiałbym trochę zabawić się we wróżbitę. Od kilkunastu lat obserwujemy status quo. Prowadzony jest dialog, ale nie jest on dynamiczny. Jedynym pozytywnym rezultatem tego dialogu jest to, że nie dochodzi do nowego konfliktu zbrojnego. Myślę, że w najbliższym czasie nie należy się spodziewać jakiegoś spektakularnego rozwiązania, pomimo wysiłków czynionych w ramach procesu praskiego czy też w ramach OBWE. Należy również pamiętać, że obie strony wykorzystują element Górskiego Karabachu w polityce wewnętrznej. Jest to swoisty straszak na opozycję. Moim zdaniem Armenia bardziej jest zadowolona z tego status quo niż Azerbejdżan, który ostatnio głosi hasła odebrania siłą swojego terytorium. Przypuszczam, choć chciałbym się mylić, że w okresie najbliższych lat nie będzie jakiegoś wyraźnego rozwiązania tego problemu. Wszyscy zdają sobie sprawę, że konflikt w tym regionie stanowi zagrożenie dla znacznych wpływów kapitałowych z eksportu surowców energetycznych. Jeśli chodzi o Iran, rzeczywiście ten kraj zamieszkuje około 30 mln Azerów. W porównaniu z 8 mln w Azerbejdżanie jest to ogromna grupa. Stosunki irańsko-azerbejdżańskie cechuje pewna nieufność. Wymiana wizyt nie jest intensywna. Nie wykluczyłbym, że jeśli zawiodą próby wewnętrznych reform w Azerbejdżanie, jeśli społeczeństwo nie będzie miało w większym stopniu charakteru społeczeństwa obywatelskiego, to można się spodziewać pewnych wpływów islamskich za pośrednictwem diaspory azerskiej w Iranie. Iran niezbyt chętnie spogląda na bliskie kontakty Azerbejdżanu ze Stanami Zjednoczonymi. Nie wydaje mi się, aby w najbliższym czasie doszło do intensyfikacji kontaktów. Turcja to naturalny partner Azerbejdżanu. Łączy te dwa kraje bardzo zbliżony język. Turcja jest punktem kontaktowym NATO w Azerbejdżanie. Sądzę, że Turcja będzie w Europie i w kontaktach z USA adwokatem Azerbejdżanu. Wydaje się, że stosunki azersko-tureckie będą rozwijały się najlepiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym państwa poinformować, że minister spraw zagranicznych wystąpił z zamiarem mianowania pana Kazimierza Romańskiego ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym RP w Państwie Kuwejt. Otrzymali państwo stosowną dokumentację, niemniej jednak proszę ministra Jakuba Wolskiego o prezentację kandydatury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JakubWolski">Dyrektor Kazimierz Romański jest z wykształcenia arabistą. Pracował w wielu krajach arabskich - w Libii, Egipcie, Jemenie. Teraz czas na Kuwejt. Mając tę wąską specjalność, pracował w MSZ w wielu różnych i ważnych departamentach, m.in. w Departamencie Instytucji Europejskich, w Departamencie Polityki Bezpieczeństwa, Departamencie Kadr. Pracował również w biurze dyrektora generalnego, gdzie pełnił funkcję naczelnika wydziału audytu i kontroli. Jego spojrzenie na funkcjonowanie resortu jest zatem dogłębne. Ten element znajomości pracy resortu będzie sprzyjał właściwemu wykonywaniu jego obowiązków jako ambasadora. Pan Kazimierz Romański jest wybitnym specjalistą od kwestii związanych z terroryzmem. Tą problematyką zajmuje się od lat i jest kopalnią wiedzy w tym zakresie. W nowej placówce ta wiedza okaże się bardzo przydatna. Reasumując, uważam, że jest wyśmienicie przygotowany zawodowo do pełnienia funkcji ambasadora w Kuwejcie. Gorąco rekomenduję Komisji tę kandydaturę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę dyrektora Kazimierza Romańskiego o prezentację koncepcji pracy na placówce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzRomański">Przygotowując prezentację priorytetów, wyszedłem z kilku przesłanek, które determinują sytuację w samym Kuwejcie, w regionie, a także nasze stosunki dwustronne. Nie chciałbym ich wszystkich omawiać, natomiast dwie kwestie wydają mi się niezwykle istotne. Pierwsza z nich to głęboka trauma, jaką przeżył naród kuwejcki po agresji irackiej w lipcu 1990 r. Wiele rodzin straciło bliskich, dobytek. Do tej pory jest to pamiętane. Absolutnym priorytetem dla władz państwa i dla społeczeństwa kuwejckiego jest zapewnienie bezpieczeństwa państwa. Druga przesłanka wiąże się z dotychczasowym dorobkiem naszych stosunków dwustronnych. Nie budujemy stosunków od podstaw, lecz możemy je rozwijać. Liczbą wizyt, które odbyły się w tym kraju, można by obdzielić wiele krajów arabskich. Jest to nasz najważniejszy partner w regionie. Z tego wynikają priorytety, które chciałbym przedstawić. Pierwsza kategoria dotyczy dziedziny politycznej. O wadze Kuwejtu decyduje sfera polityczna. Wsparcie logistyczne okazywane przez władze Kuwejtu, to znaczy kwestia przelotów, baza sprzętowa jest nie do przecenienia dla strony polskiej. Z drugiej strony stosunki polityczne to również ugruntowanie pozycji Polski, jako głównego partnera Kuwejtu w Europie Środkowowschodniej. Tę pozycję osiągnęliśmy, ale sytuacja w stosunkach międzynarodowych nigdy nie jest stała, lecz się zmienia i należy mieć na uwadze, że w najbliższych czasie będą następować zmiany. Zmieniać się będzie sytuacja w Iraku. Może się zmniejszyć intensywność kontaktów na wysokim szczeblu, zatem należy poszukiwać nowych dróg i metod, które zapewnią nam dotychczasową pozycję w stosunkach z Kuwejtem. Chciałbym przy tej okazji wspomnieć, że dowództwo polskiego kontyngentu zorganizowało trzy misje poszukiwawcze w Iraku, których celem było odszukanie szczątków obywateli kuwejckich uprowadzonych w latach 1990–1991. Odnaleziono masowe groby zawierające 99 ciał. Zidentyfikowano 76 z nich. Jest to bardzo ważna sprawa dla władz i społeczeństwa Kuwejtu. Podkreślany jest udział naszych żołnierzy, którzy udzielili pomocy i zorganizowali tę misję. W ostatnich latach Kuwejt był zaabsorbowany sprawami wewnętrznymi. Wydaje się, że w miarę stabilizowania się sytuacji w Iraku i w regionie Kuwejt będzie bardziej otwarty na kontakty. W 2003 r. otworzono ambasadę w Warszawie. We wrześniu 2004 r. odbyła się wizyta delegacji parlamentarnej. Kolejna sfera stosunków to relacje gospodarcze. Należy stwierdzić, że aktywność naszych stosunków politycznych do tej pory nie przekłada się na wysokość i jakość wymiany gospodarczej. Eksportujemy do Kuwejtu towary o wartości 10 mln USD. Priorytetem w tym obszarze będzie doprowadzenie do pewnego przełomu lub przynajmniej zintensyfikowania współpracy gospodarczej. Po obu stronach jest autentyczna wola i formułowane były deklaracje przez najwyższych przedstawicieli obu krajów. W dniach 1–3 kwietnia br. w Kuwejcie przebywała delegacja w składzie: pan Sławomir Cytrycki - szef kancelarii premiera oraz minister skarbu państwa, którzy przedstawili koncepcję pozyskania kuwejckich inwestycji kapitałowych do Polski. Kuwejcki Fundusz Przyszłych Pokoleń szacowany jest na 100–140 mld USD zainwestowanych w innych krajach, a roczne dochody z tego funduszu wynoszą ok. 3 mld USD. Warto byłoby, aby inwestycje kapitałowe objęły również Polskę. Oczekujemy wizyty w Polsce. Trzeci priorytet wiąże się z obecnością naszych specjalistów w Kuwejcie. Jest ok. 300 polskich specjalistów w Kuwejcie i Bahrajnie. Łącznie z rodzinami stanowią oni grupę ponad 500 osób. Szacunkowa łączna kwota roczna wynagrodzeń tych specjalistów (lekarzy, inżynierów, techników, stoczniowców, stewardess) wynosi ok. 6 mln USD. Te pieniądze w różnej formie w swej większości trafiają do polskich obywateli. Należy o nich dbać, dlatego priorytetem będzie zapewnienie im przynajmniej takich samych warunków, jakie mają specjaliści z krajów Europy Zachodniej i ze Stanów Zjednoczonych. Chciałbym zasygnalizować jeszcze dwie kwestie. Pierwsza z nich to offset. Kuwejt zakupuje dużą ilość sprzętu i uzbrojenia w USA. Z transferem sprzętu związany jest offset. Kuwejt nie ma mocy przerobowych, aby tę ofertę wykorzystać, a sprawa przynajmniej części offsetu może być cedowana na stronę trzecią. Zamierzam tę sprawę zbadać i spróbować podejść do niej w nowy sposób, aby strona polska mogła mieć w tym udział. Ostatnia kwestia wiąże się z tym, że Kuwejt jeszcze w ubiegłym roku został objęty inicjatywą stambulską - współpracą NATO na kształt programu „Partnerstwo dla Pokoju”, tylko odnoszącą się do tzw. szerokiego Bliskiego Wschodu. Polska zgłosiła na forum sojuszników w Brukseli inicjatywę ustanowienia punktu kontaktowego NATO w ambasadzie RP w Kuwejcie. Jest to drobna sprawa, ale korespondowałoby to z naszą pozycją w Kuwejcie i w regionie. Miałoby także istotne znaczenie polityczne i prestiżowe.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KazimierzRomański">Dziękuję za prezentację. Otwieram debatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszSamborski">Z przedstawionych danych biograficznych wynika, że pan dyrektor jest odpowiednim kandydatem. Jest z wykształcenia arabistą, był w wielu krajach arabskich. To jest naturalny etap jego kariery zawodowej. W programie, który był pan uprzejmy przedstawić, znamienne jest, że rozpatruje pan swoją misję na tle dotychczasowych dokonań polskiej dyplomacji. Niekiedy dyplomaci, którzy obejmują placówki, uważają, że dopiero z chwilą objęcia przez nich funkcji ambasadora zacznie się dziać coś wielkiego. Pan wpisał swój program w dotychczasowy rozwój stosunków z Kuwejtem. Przewiduje pan nadal istotną rolę Polski jako nieformalnego lidera w Europie Środkowowschodniej. Czy w Kuwejcie jest potencjał życzliwości dla Polski? Kiedyś tak było, ale czy tak jest obecnie i czy zamierza pan to wykorzystać w realizacji misji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarianCuryło">Rynek kuwejcki jest bardzo trudny i ciężko jest się na nim zakotwiczyć. Są jednak pewne przyczółki polskiej obecności. We wcześniejszych latach sprzedawano do Kuwejtu polskie samochody ciężarowe. Ludzie krytykowali niesolidność polskiego wykonawstwa. Czy istnieje możliwość wskazania polskich firm jako podwykonawców? Nasza gospodarka nie jest w stanie konkurować na tamtym rynku, jednak Polacy byli tam obecni jako podwykonawcy. Walkę o rynek kuwejcki toczą koncerny zbrojeniowe, a przecież trzeba pamiętać, że silną pozycję na tym terenie miał radziecki przemysł zbrojeniowy. Pod marką rosyjską sprzedawaliśmy wiele podzespołów. Czy widzi pan możliwość zaistnienia na tym rynku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZbyszekZaborowski">Prezentacja była bardzo interesująca, ale mnie zaintrygowała notatka MSZ. Na str. 5 znajduje się informacja, że strona kuwejcka życzliwie zareagowała na wszystkie nasze inicjatywy kontaktów. Dawała jednak do zrozumienia, że niektóre delegacje traktowały ten kraj jako przystanek na drodze do Iraku. Jeśli to jest prawdziwa teza, to dlaczego Kuwejt odnosi takie wrażenie? Czy inicjatywy ze strony rządu polskiego były niewystarczające? Czy jest oczekiwanie ze strony Kuwejtu, niezaspokojone przez Polskę, na zacieśnienie współpracy? Na następnej stronie materiału stwierdza się, że Kuwejtczycy byli zainteresowani dostawą tankowców. Stocznia Gdynia stwierdziła, że nie spełnia wymagań armatora oraz nie ma mocy na opracowanie, które by zadowoliło kontrahenta, a więc nie może wziąć udziału w przetargu. Mam pytanie być może nie do ministra spraw zagranicznych, tylko do ministra gospodarki, ale na dzisiejszym posiedzeniu rząd jest reprezentowany przez ministra spraw zagranicznych - czy zawsze tak będzie, że tego typu oferty trafią w pustkę? Z tego, co wiem, jest pewien problem portfela zamówień w polskich stoczniach. Czy to są nieprzezwyciężalne problemy techniczne bądź konstruktorskie, czy chodzi o kwestie finansowe? Dlaczego nie możemy przedstawić oferty, jeśli ktoś chce zamówić w Polsce statki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzyJaskiernia">Nie ma dalszych zgłoszeń, zatem proszę kandydata o ustosunkowanie się do problemów poruszonych w debacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzRomański">Dziękuję państwu za pytania. Odpowiadam na pytanie posła Tadeusza Samborskiego, który pytał o stosunek Kuwejtczyków do Polski. Otóż Kuwejt był pierwszym małym krajem, z którym Polska nawiązała stosunki dyplomatyczne. W tym regionie jest wiele małych krajów: Bahrajn, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Oman. Były to głównie protektoraty brytyjskie, które usamodzielniły w latach 60. i 70. Uznanie Kuwejtu nastąpiło natychmiast po uzyskaniu niepodległości przez to państwo w 1961 r., natomiast nawiązanie stosunków w 1963 r. Jeśli chodzi o nastawienie Kuwejtczyków do Polski, warto zaznaczyć, że oni mają świadomość, iż Polacy uczestniczyli w operacji „Pustynna Burza” w 1991 r., która jest jednoznacznie kwalifikowana jako wyzwolenie Kuwejtu. Polska traktowana jest jako kraj zaprzyjaźniony. Arabowie mają dosyć precyzyjną kwalifikację. Kraj arabski to jest kraj braterski. W następnej kolejności są kraje zaprzyjaźnione. Polska nie może być dla Kuwejtu krajem braterskim, ale jest krajem zaprzyjaźnionym. Sentyment do Polski jest nadal wyczuwalny. Podjęcie działań związanych z poszukiwaniem zaginionych obywateli kuwejckich w Iraku było dla Kuwejtczyków czymś znaczącym. Odpowiadam na pytanie posła Mariana Curyło dotyczące rynku kuwejckiego. Rzeczywiście jest to trudny rynek opanowany głównie przez firmy zachodnie. Dla nas jest rynkiem niszowym. Musimy poszukiwać pewnych sektorów, w które możemy wejść z określonym asortymentem towarów, głównie z towarami wysokiej jakości. Kiedy poprzednio byłem w Jemienie, okazywało się, że polskie produkty firm takich jak „STOMIL” czy „DĘBICA”, kiedy firmy zostały przejęte przez „GOOD YEAR” czy „MICHELIN”, trafiały na tamte rynki już pod obcą nazwą. Jeśli chodzi o przemysł zbrojeniowy, Kuwejt kupował i kupuje nadal, dywersyfikując, źródła zakupu uzbrojenia, broń i wyposażenie w Rosji oraz w Chinach. Ten sprzęt możemy remontować, unowocześniać. Jest to sfera stosunków, w którą należałoby wkroczyć. Aby tak się stało, musimy rozwijać kontakty polityczne. Odpowiadam na pytanie posła Zbyszka Zaborowskiego. Jest takie odczucie, że w pewnych przypadkach polskie wizyty w Kuwejcie były tylko przystankiem na drodze do Iraku. Nasza ambasada była bardzo mocno zaangażowana w tranzyt. Proszę sobie wyobrazić, że poprzez Kuwejt wymienialiśmy kontyngenty - stan osobowy. Ponadto większość delegacji przelatywała przez Kuwejt, zatem placówka musiała zapewnić opiekę, obsługę logistyczną dla wszystkich delegacji. W takich przypadkach wykorzystuje się fakt obecności wysokich rangą przedstawicieli państwa - premiera, ministra obrony narodowej, ministra spraw zagranicznych, aby nawiązać kontakty. Jeśli chodzi o stronę arabską, to kontakty osobiste mają ogromne znaczenie, o wiele większe niż w kulturze europejskiej. W związku z tym placówka dążyła do tego, aby maksymalnie wykorzystać fakt pobytu przedstawicieli polskiego establishmentu politycznego i gospodarczego w Kuwejcie. Sądzę, że stopniowo zaangażowanie tranzytowe będzie się zmniejszać. Sytuacja się rozwija i nasz udział osobowy w operacji irackiej będzie się zmniejszał.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzRomański">Placówka będzie w coraz większym stopniu pracować w normalnym rytmie. Będzie można część kadry przesunąć do innych zadań, m.in. w obszarze ekonomicznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZbyszekZaborowski">Pytałem o dostawy statków do Kuwejtu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JakubWolski">Potencjalny ambasador nie ma wiele do powiedzenia w tej kwestii. Pan poseł zechciał nawiązać do kwestii strategii gospodarczej i jak na tym tle przedstawia się sytuacja stoczni. Nie mogę wypowiadać się w kwestii, dlaczego stocznia szczecińska nie daje sobie rady, a stoczni w Gdyni być może się to uda. Mogę tylko powiedzieć na podstawie moich doświadczeń pracy w kraju arabskim, że ogromna jest rola samego ambasadora, kwestia osobistych kontaktów. Jeśli zyska się zaufanie tych ludzi, można załatwić mnóstwo spraw, ale nikt nie nawiązał kontaktów gospodarczych w kraju arabskim poprzez wymianę faksów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyJaskiernia">Nie widzę zgłoszeń do dyskusji, zatem zamykam część otwartą. Proszę o pozostanie na sali pana ministra i oficjalnych przedstawicieli MSZ. Pozostałych państwa zaprosimy za kilka minut.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JerzyJaskiernia">Miło mi poinformować, że Komisja Spraw Zagranicznych jednogłośnie zaopiniowała pozytywnie kandydatury pana Krzysztofa Krajewskiego i pana Kazimierza Romańskiego na stanowiska ambasadorów. Serdecznie panom gratuluję i wyrażam przekonanie, że te ambitne programy, które panowie zaprezentowali, dotyczące trudnych krajów, zostaną zrealizowane. Przypominam, że Komisja w trakcie realizacji przez panów misji jest gotowa wysłuchać, jak przebiega jej realizacja. Gratuluję ministrowi spraw zagranicznych przedstawienia kandydatur, które spotkały się z tak wysokim poparciem Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JakubWolski">Chciałbym bardzo podziękować Komisji za jednogłośnie poparcie kandydatur. Z wielką przyjemnością przekażę państwa decyzję ministrowi Adamowi Rotfeldowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JerzyJaskiernia">Ogłaszam 2-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JerzyJaskiernia">Przystępujemy do pkt II porządku dziennego, który obejmuje rozpatrzenie zawiadomienia Prezesa Rady Ministrów o zamiarze przedstawienia Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej do ratyfikacji, bez zgody wyrażonej w ustawie, Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Czeskiej o wzajemnej ochronie informacji niejawnych, podpisanej w Pradze dnia 7 grudnia 2004 r. (druk nr 3840). Otrzymali państwo stosowne dokumenty. Komisja zwróciła się do Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu o przygotowanie stosownej ekspertyzy. Opinię przygotował pan Jan Morwiński. Po analizie ekspert stwierdza, że zważywszy na konieczność konsekwentnego stosowania podstaw ratyfikacyjnych i uznając powszechną praktykę wąskiej interpretacji art. 89 ust. 1 pkt 5 Konstytucji RP, należy stwierdzić, iż wniosek w zakresie trybu ratyfikacji jest prawidłowy. Zapytuję sekretariat, czy w trybie przewidzianym przez regulamin Sejmu wpłynęły zastrzeżenia ze strony posłów w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PiotrBabiński">Żadne zastrzeżenia ze strony posłów nie wpłynęły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy państwo posłowie mają dodatkowe pytania do ministra spraw zagranicznych w tej sprawie? Nikt się nie zgłasza. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja potwierdziła prawidłowość trybu ratyfikacji. Sprzeciwu nie słyszę, zatem stwierdzam, że Komisja uznała tryb za prawidłowy. Przystępujemy do rozpatrzenia pkt III, dotyczącego zaangażowania Polski w działania zmierzające do zapewnienia stabilności i bezpieczeństwa w Europie Południowo-Wschodniej. Proszę o zabranie głosu ministra spraw zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JakubWolski">W swoim wystąpieniu chciałbym odnieść się do najważniejszych spraw związanych z zaangażowaniem Polski w zapewnienie stabilizacji i bezpieczeństwa Europy Południowo-Wschodniej. Komisja otrzymała materiał informacyjny zawierający obszerne omówienie tego tematu. Jeśli zaistnieje potrzeba bardziej szczegółowego omówienia zasygnalizowanych przeze mnie kwestii, pozwolę sobie zwrócić się do przewodniczącego o udzielenie głosu ambasadorowi Jerzemu Chmielewskiemu, zastępcy dyrektora Departamentu Europy w MSZ, wybitnemu znawcy problematyki bałkańskiej. Region bałkański tradycyjnie był i niestety jest obszarem napięć politycznych. Wynikają one z historycznych uwarunkowań w tym regionie, a w czasach najnowszych z konfliktów związanych z rozpadem byłej Jugosławii i nieuregulowanej dotąd kwestii ludności albańskiej. Społeczność międzynarodowa usiłuje aktywnie wpływać na ograniczenie konfliktów i znajdowanie politycznych rozwiązań korzystnych dla regionu. Polska, jako członek NATO i Unii Europejskiej, odgrywa istotną rolę w tych działaniach. Pragnę podkreślić, że obecność międzynarodowa w Europie Południowo-Wschodniej przynosi pozytywne rezultaty. Obserwuje wygaszanie źródeł konfliktów, stopniową konsolidację struktur demokratycznych oraz coraz wyższy poziom przestrzegania praw człowieka w regionie. Aktywna obecność strony polskiej wyraża się głównie w uczestnictwie w międzynarodowych strukturach wojskowych i policyjnych. W Kosowie w ramach KFOR służy obecnie ok. 300 naszych żołnierzy. W Bośni i Hercegowinie przebywa ok. 250 żołnierzy oraz 12 oficerów policji, zaś w Macedonii służy 3 oficerów policji. Międzynarodowa obecność wojskowa na Bałkanach jest nadal istotna. Następuje jednak stopniowa zmiana celu i charakteru sił pokojowych, polegająca m.in. na przejmowaniu przez Unię Europejską odpowiedzialności za kwestie bezpieczeństwa z rąk NATO (dotyczy to Bośni i Hercegowiny) oraz wzroście znaczenia sił o charakterze policyjnym. Taki sam kierunek mają stopniowe zmiany w formacjach polskich na Bałkanach. Kończąc, chciałbym podkreślić znaczenie udziału Polski w Pakcie Stabilności dla Europy Południowo-Wschodniej. Jest on postrzegany pozytywnie zarówno przez naszych partnerów na Bałkanach, jak i innych uczestników pomocy międzynarodowej. Polska aktywnie uczestniczy w pakcie od 1999 r., czyli od początku jego istnienia. Jego działalność przyczynia się w znaczący sposób do rozwoju współpracy regionalnej, odbudowy gospodarczej, poprawy bezpieczeństwa i rozwoju lokalnej demokracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy pan dyrektor chciałby zabrać głos w tej fazie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyChmielewski">Będę do państwa dyspozycji, gdyby były jakieś konkretne pytania, ewentualnie potrzeba poszerzenia pewnych elementów wystąpienia ministra Jakuba Wolskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyJaskiernia">Otwieram debatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszSamborski">Pan minister był uprzejmy przedstawić nasze wymierne zaangażowanie wojskowe i policyjne. Wydaje mi się jednak, że nasze relacje z tym regionem powinny być wielopłaszczyznowe, wielowątkowe. Czy nie sądzi pan, że nasze zaangażowanie w przywracanie normalności w relacjach Polski np. z Serbią i Czarnogórą nie jest w pewnym sensie zubożone i ograniczone, zawężone do działań wojskowo-policyjnych? Czy inne sfery współpracy nie są traktowane po macoszemu? Nie twierdzę, że wynika to z braku naszej inicjatywy. Być może występują inne uwarunkowania, ale mam wrażenie, że priorytet stanowią działania porządkowo-policyjne, a zaniedbywana jest sfera kontaktów międzyludzkich. Bardzo słaba jest wymiana kulturalna. Tkanka relacji między naszymi słowiańskimi narodami była kiedyś bardzo mocna. Niestety, została zniszczona w latach konfliktów, a proces odbudowy chyba nie został zainspirowany. Czy moje odczucia są uzasadnione?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarianCuryło">Bałkany zawsze były zarzewiem wojen. Z doświadczenia wiemy, że tylko sprawna, dobrze zorganizowana armia amerykańska zaradziła konfliktowi, który trwał, i ludobójstwu. Pojawia się pytanie, czy te kraje są w stanie współpracować ze sobą. Jeśli nie, to żadna pomoc z zewnątrz nie jest w stanie zaprowadzić tam długofalowo pokoju. Być może rozszerzenie współpracy europejskiej na te kraje byłoby sposobem zapobiegania tamtejszym konfliktom. Czy Polska nie powinna stawać się adwokatem tych krajów w Unii Europejskiej? Czy nie powinna tworzyć lobby wspierającego te państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MarianPiłka">Jakie są szanse na powrót Serbów do Kosowa i stabilizację sytuacji w Kosowie? Czy zdaniem MSZ najbardziej prawdopodobny wariant to oddzielenie Kosowa od Serbii, ze wszystkimi konsekwencjami tego faktu? Czy istnieje cień szansy na pozostawienie Kosowa w ramach państwa serbskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dalsze wystąpienia w debacie? Jeśli nie ma, proszę pana dyrektora o ustosunkowanie się do problemów poruszonych w debacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JerzyChmielewski">Z upoważnienia pana ministra postaram się odpowiedzieć na pytania, które panowie posłowie zadali. Rozpocznę od pytań, które sformułował poseł Tadeusz Samborski. Chciałbym poczynić pewien komentarz do wystąpienia pana ministra, a także do materiałów, jakie państwo otrzymaliście. Z natury rzeczy MSZ chciało, żeby materiał był konkretny, zatem obfituje w fakty i liczby. Koncentruje się na tych płaszczyznach, które są wymierne, które dadzą się skwantyfikować. Nie jest to bynajmniej całość działalności naszej dyplomacji. Nie chciałbym dyplomacji polskiej redukować wyłącznie do działań podejmowanych przez MSZ. Poważna jest rola dyplomacji parlamentarnej. Materiał nie odnosi się do wszystkich kanałów komunikacji, jakie istnieją między Polakami i społeczeństwami Bałkanów Zachodnich. Oczywiście działalność ściśle związana z wojskiem i policją stanowiła i ciągle stanowi poważny i kosztowny element polskiej obecności na Bałkanach. Z wielką przyjemnością, także jako człowiek życiowo związany z tym obszarem, widzę, że powoli proporcje zaczynają się zmieniać na korzyść innych aktywności. Nie tylko proporcje w sensie liczbowym, ale także jeśli chodzi o wagę. Coraz ważniejsze stają się kontakty środowisk gospodarczych, które odbywają się z tym obszarem nieobjętym reżimem wizowym często bez wiedzy MSZ i administracji. Tylko w bardzo poważnych sprawach, które wymagają umów rządowych czy większych sum zatwierdzanych, dowiadujemy się, że takie kontakty biznesowe istnieją. One się rozwijają spontanicznie. Zupełnie dobrze rozwijają się kontakty kulturalne między środowiskami pisarskimi, muzycznymi, dziennikarskimi. Obserwujemy bardzo interesujące zjawisko akredytowania w Polsce korespondentów z Chorwacji, Serbii i Czarnogóry. Nie było tego całe lata. Świadczy to o tym, że Polska jest przez te kraje postrzegana jako pewien punkt odniesienia. Działania dyplomatyczne Polski, nasza obecność w Unii Europejskiej i w NATO wymusza komunikację i udział w podejmowaniu ważnych decyzji dotyczących tego obszaru. Stale jeszcze jest przewaga aspektów twardego bezpieczeństwa we wzajemnych kontaktach, ale z miesiąca na miesiąc coraz większe znaczenie mają pokojowe miękkie środki. Jedyna perspektywa dla Bałkanów Zachodnich wiąże się z ich stopniowym włączeniem do wspólnoty euroatlantyckiej poprzez instytucje i otwieranie kanałów komunikacji. Z wielkim bólem stwierdzam, że reżim wizowy, jaki istnieje miedzy Polską a Serbią i Czarnogórą, który nie jest polskim pomysłem, tylko skutkiem obecności Polski w Unii Europejskiej, sprawił, że kontakty są niezwykle trudne. Według najnowszych statystyk 70% studentów serbskich nigdy nie było za granicą. Przy otwartości dawnej Jugosławii to są niewyobrażalne zmiany mentalne, w perspektywie bardzo groźne. Powinniśmy i robimy wszystko (mam na myśli działania MSZ, resortu edukacji, resortu kultury), aby poprzez umowy dwustronne i przyciąganie środowisk opiniotwórczych, kulturalnych z Serbii i Czarnogóry, złagodzić te bolesne skutki reżimu wizowego. Pan poseł pytał także o wymiar gospodarczy. Wbrew pozorom, nie dzieje się źle. Nie są to sprawy nagłaśniane, ale np. rząd polski przyznał 18 mln USD kredytu Czarnogórze na konkretne inwestycje. Ostatnio wymiana delegacji pomiędzy Serbią i Polską oraz Czarnogórą i Polską jest tak intensywna, że często nie nadążam z obserwowaniem tych delegacji dość wysokiego szczebla. Są to przede wszystkim delegacje gospodarcze. W Polsce przebywał prezydent Marović, przewidywana jest wizyta ministra spraw zagranicznych w Bośni i Hercegowinie w początkach czerwca.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JerzyChmielewski">Myślę zatem, że sytuacja przedstawia się nie najgorzej. Dodam jeszcze, że Polska angażuje się jako członek Unii Europejskiej w programy twinningowe z członkami Unii. Interesującym przykładem takiej współpracy jest polsko-hiszpański program, który będzie realizowany w drugiej połowie roku, a który obecnie politycznie przygotowujemy. Chodziłoby o budowanie podstaw administracji publicznej w Serbii i Czarnogórze. Może nie są to sprawy atrakcyjne medialnie, ale nie jest aż tak źle, jakby mogło wynikać. Czasami jest to efekt naszej słabej aktywności marketingowej. Poseł Marian Curyło pyta, czy narody Bałkanów Zachodnich, które ze sobą jeszcze niedawno walczyły, mogą współżyć, a nawet współpracować. Uważam, że tak, i to już się dzieje. Mimo całego tragizmu kilkuset tysięcy ofiar, stosunki między Serbami i Chorwatami nigdy nie wygasły całkowicie, a ostatnio w wyniku zbliżania się Chorwacji do Unii Europejskiej Chorwaci musieli wykonać wiele działań otwierających granice. Jest obieg ludzi, a także zmieniają się nastroje po przemianach, jakie następowały w Chorwacji w ostatniej dekadzie. Serbowie nie są już traktowani jako genetyczni wrogowie czy nieprzyjaciele Chorwatów. Trochę gorzej jest po stronie serbskiej ze względu na zamknięcie tego kraju. Proces zbliżania jednak postępuje i ma wszelkie szanse nasilać się. Niewątpliwie ma pan rację, twierdząc, że rozszerzenie Unii Europejskiej byłoby najlepszym sposobem na trwałe wygaszenie sporów. Polska dyplomacja temu bardzo sprzyja. Wydaje mi się, że kiedyś będzie pora, aby opublikować całą listę posunięć polskiej dyplomacji, zmierzających do tego, żeby otworzyć drogę do Unii Europejskiej Słowenii, Chorwacji, drogę do NATO dla Albanii, Macedonii i Chorwacji. Polska ambasada w Albanii jest placówką kontaktową NATO i odgrywa istotną rolę w przyciąganiu uwagi NATO do trójkąta europejskiego tworzonego przez Albanię, Macedonię i Chorwację. Zbieramy znaczne pochwały za aktywność w tej dziedzinie. Jeśli chodzi o rozszerzenie Unii Europejskiej, jest to przede wszystkim proces uwarunkowany dobrą wolą i gotowością tych państw i narodów do spełniania kryteriów członkowskich. Chorwacji pomogliśmy bardzo, ale utknęło na sprawach, których Chorwaci nie są w stanie na razie załatwić. Serbii i Czarnogórze pomagamy poprzez programy twinningowe, szkoląc administrację publiczną dla administracji w Kosowie. Robimy, co możemy, na skalę naszych możliwości. Chciałbym podzielić się z państwem refleksją, że mamy bardzo ograniczone zasoby. Polska dyplomacja, mimo że by chciała, nie jest dyplomacją globalną. Często angażując środki i ludzi na pewnych kierunkach, zaniedbujemy inne. Część departamentu, którą kieruję, obsługuje 14 krajów, gdzie dzieje się strasznie dużo, w tym także Turcję, Grecję i Cypr. Nie zawsze możemy z tym bardzo szczupłym gronem ludzi i z niewielkimi obsadami na placówkach koncentrować się na tych obszarach, w których moglibyśmy coś zrobić. Obciążenia wynikające z obecności w Unii Europejskiej są kolosalne i nadal rosną. Aparat MSZ był zaprojektowany na zupełnie inne czasy. Należałoby się zastanowić nad zmianą strukturalną, nad dostosowaniem do rosnących zadań. Przechodząc do udzielenia odpowiedzi na pytanie posła Mariana Piłki dotyczące Kosowa, muszę stwierdzić, że proces opuszczania Kosowa przez Serbów rozpoczął się nie po konflikcie czy po bombardowaniach w 1999 r. Ten proces trwał od drugiej połowy lat 60. i był związany z faktem, że w Jugosławii titowskiej Kosowo uzyskało status okręgu autonomicznego. Zostało to potwierdzone konstytucją z 1974 r. W 1974 r. władzę w prowincji przejęli Albańczycy, a wielu Serbów ją opuszczało z różnych powodów, także dlatego, że tam się żyło biedniej i gorzej niż w pozostałych częściach Jugosławii. Proces ten oczywiście nasilił się i zmieniły się techniki zmuszające Serbów do opuszczania Kosowa. W ostatnich latach były to techniki siłowe. W mojej ocenie mała jest szansa, żeby ludzie, którzy wyjechali z Kosowa, wrócili tam. Po pierwsze, warunki życia są i będą w perspektywie życia ludzkiego nieporównanie gorsze nawet od tych, które są w pozostałej biednej części Serbii. Po drugie, środowisko jest dla nich wrogie. Po trzecie, nie ma perspektyw zawodowych i realizacji aspiracji.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#JerzyChmielewski">Oczywiście nie wolno im zamykać drogi powrotu, ale realnie należy się liczyć z faktem, że trzeba będzie im zapewnić rekompensatę materialną za utracone dobre, które zostały im zabrane siłą. Nie spodziewałbym się poważniejszej zmiany struktury etnicznej w Kosowie. Inny jest cel wspólnoty międzynarodowej - zapobiec dalszym migracjom i zapewnić prawa mniejszości serbskiej w Kosowie odpowiednie do standardów europejskich. Również Polska dyplomacja się w to angażuje. Marek Antoni Nowicki jest Polakiem na bardzo wybitnym stanowisku ombudsmana w Kosowie i mimo, że działa w systemie ONZ przysparza także Polsce atutów. Bardzo wysoko cenimy jego działalność. Angażujemy się we wszystkich narodowych gremiach, aby zapewnić odpowiedni standard opieki i bezpieczeństwa mniejszości serbskiej Kosowie. Przyszłość Kosowa zależeć będzie przede wszystkim od dialogu pomiędzy Serbami i Albańczykami, a także od uzgodnień, jakie zapadną we wspólnocie międzynarodowej. Wspólnota międzynarodowa już sformułowała trzy warunki przyszłości Kosowa. Pierwszy to zachowanie integralności i niepodzielności terytorialnej Kosowa w granicach, jakie nadawała mu konstytucja z 1974 r. Drugi stwierdza, że nie ma powrotu do stanu poprzedniego, a zatem do stanu, w którym Kosowo było częścią dawnego państwa jugosłowiańskiego. Trzeci wiąże się z tym, że nie ma na razie mowy o niepodległości, dopóki nie zostaną spełnione standardy. To jest płynna i elastyczna siatka, którą trzeba będzie wypełnić konkretami. Będą one zależały od uzgodnień. Bardzo duża jest aktywność grupy kontaktowej i poszczególnych dyplomacji, a także Unii Europejskiej. Z najnowszych elementów tej aktywności chciałbym odnotować gotowość dyplomacji unijnej, czyli J.Solany do tego, żeby sprawa Kosowa stawała się z czasem sprawą wewnątrzunijną, a zatem, żeby wyprowadzić inne elementy nieunijne, takie jak ONZ i grupę kontaktową w składzie heterogenicznym z decyzji o Kosowie. Przepraszam, że trochę długo mówiłem, ale są to sprawy niezwykle mi bliskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MarianPiłka">Unia Europejska zapowiedziała w najbliższym czasie rozpoczęcie negocjacji w sprawie traktatu stowarzyszeniowego z Serbią i Czarnogórą. Czy w związku z tym istnieją szanse na zniesienie reżimu wizowego pomiędzy Unią a Serbią i Czarnogórą? Czy Polska nie powinna podejmować działań, które by przynajmniej złagodziły reżim wizowy? Ostatnia kwestia. Jesienią br. ma być uruchomione połączenie lotnicze ze stolicą Słowenii. W tym kontekście pojawia się pytanie o połączenie z Belgradem. Na terenie byłej Jugosławii mamy połączenie lotnicze z Zagrzebiem, przewidywane jest z Lubljaną, ale Serbia ma większy potencjał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są dodatkowe pytania bądź wypowiedzi? Nie ma zgłoszeń, zatem proszę pana dyrektora o ustosunkowanie się do tej fazy pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JerzyChmielewski">Rozpocznę od udzielenia odpowiedzi na pytanie o wizy. Rzeczywiście Unia Europejska zapowiedziała trochę niespodziewanie rozpoczęcie negocjowania traktatu stowarzyszeniowego z Serbią i Czarnogórą. Trzeba pamiętać, że u podstaw tej decyzji dość nieoczekiwanej i nieumotywowanej postępami Serbii i Czarnogóry na drodze do Unii leży obawa, także osobista obawa J. Solany, że Serbia i Czarnogóra rozpadnie się zanim będzie można przyjąć to państwo do Unii Europejskiej. Jest to zatem trochę wyścig z czasem. Czy ta strategia przyniesie sukcesy, to się okaże. Niewątpliwie Serbia jest niezwykle daleko od spełniania elementarnych kryteriów stowarzyszeniowych. Trochę rzutuje to na odpowiedź na pana pytanie dotyczące wiz. Myślę, że mogę w tym gronie podzielić się opiniami ekspertów z MSWiA, którzy mówią, że zlikwidowanie reżimu wizowego z Serbią i Czarnogórą zdecydowanie obniżyłoby bezpieczeństwo w Polsce, bo tam są dobrze zorganizowane, niezwykle sprawne i groźne siatki przestępcze, które zajmują się przemytem ludzi, narządów ludzkich, narkotyków. Jeśli znieślibyśmy wizy, to mielibyśmy do czynienia z dużym problemem kryminalnym. Lepszym rozwiązaniem byłoby stosowanie ułatwień, to znaczy przyznawanie wiz długoterminowych wyselekcjonowanym środowiskom. Wiadomo, że ludzie z uniwersytetów na ogół nie zajmują się przemytem narkotyków. Polityka wizowa, jaką Polska stosowała wobec Wschodu, w moim odczuciu byłaby bardziej skuteczna. Z tego, co mówili pracownicy Departamentu Konsularnego i Polonii MSZ, wynika, że prowadzimy taką politykę. Ambasada ma instrukcje, żeby pewnym szczególnym środowiskom przyznawać wizy niemal od ręki i na dłuższy czas. Na Uniwersytecie Warszawskim studiuje znaczna grupa studentów z Serbii i Czarnogóry, przebywając w Polsce na wizach długoterminowych. Czarno widzę natomiast szansę zniesienia reżimu wizowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JerzyJaskiernia">Skoro nie ma dalszych wypowiedzi, zamykam ten punkt i przechodzimy do spraw różnych. Przypominam, że poseł Marian Piłka sygnalizował pewne zagadnienia. Proszę o przypomnienie pierwszej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarianPiłka">Chciałbym uzyskać informację, czy Prezydent RP uda się na inaugurację pontyfikatu Benedykta XVI. Polska jest krajem katolickim i dobrze byłoby, gdyby prezydent uczestniczył w tej uroczystości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy pan minister ma jakieś informacje, którymi mógłby podzielić się z Komisją w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JakubWolski">Informacji nie mam, ale sprawa jest niezmiernie istotna. Oczywiście przekażę ją w dniu dzisiejszym ministrowi Adamowi Rotfeldowi, jako sygnał płynący z Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiem, że sprawa zostanie przekazana panu ministrowi. Gdyby była szansa udzielenia informacji na jutrzejszym posiedzeniu Komisji, bylibyśmy wdzięczni. Proszę o przedstawienie drugiej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MarianPiłka">Druga sprawa dotyczy dzisiejszej wizyty premiera Marka Belki w Norwegii. Rodzi to obawy, czy wizyta nie doprowadzi do zakończenia wszelkich działań, które miały na celu wprowadzenie dywersyfikacji zaopatrzenia w gaz. W związku z tym wskazane jest przedstawienie na posiedzeniu Komisji informacji, którą by złożył przedstawiciel rządu, dotyczącej przebiegu wizyty. Chodziłoby o dokładną informację dotyczącą wszystkich zagadnień związanych ze sprawami gospodarczymi. W tej sprawie przygotowałem projekt dezyderatu, który proponowałbym przyjąć, chyba że jutro byłaby przedstawiona informacja ze strony rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JerzyJaskiernia">Sądzę, że forma dezyderatu nie jest potrzebna. Dotychczas nie było żadnych problemów z uzyskiwaniem tego typu informacji. Rozumiem, że pan minister odnotował zainteresowanie posła Mariana Piłki, a tym samym Komisji. Tak szybko, jak to będzie możliwe, będziemy oczekiwali na przedstawienie informacji na forum Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarianPiłka">Rozumiem, że nastąpi to najpóźniej na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JerzyJaskiernia">Myślę, że możemy rozważyć tę kwestię na posiedzeniu w dniu 5 maja br. Proszę ministra Jakuba Wolskiego o przekazanie ministrowi Adamowi Rotfeldowi prośby o przygotowanie stosownej informacji do 5 maja br. Informuję państwa, że poseł Antoni Macierewicz przygotował projekt opinii dotyczący uroczystości w Moskwie. Ponieważ sprawa jest pilna, proponuję, żebyśmy rozszerzyli jutrzejszy porządek obrad o rozpatrzenie tego projektu. Proszę ministra spraw zagranicznych o zapoznanie się z tym dokumentem. Proszę powiadomić posła Antoniego Macierewicza, że projekt zostanie rozpatrzony w dniu jutrzejszym. Czy są inne sprawy różne? Nie ma zgłoszeń. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>