text_structure.xml 93.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Witam wszystkich państwa, członków Komisji i ministrów reprezentujących rząd. Porządek obrad otrzymaliście państwo w zawiadomieniu. Czy są uwagi do projektu porządku obrad? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja porządek obrad przyjęła. Rozpoczynam od punktu VI - informacja o projektach aktów prawnych Unii Europejskiej i odnoszących się do nich projektach stanowisk rządu, skierowanych w trybie art. 6 ust. 3 z dnia 11 marca 2004 r., w stosunku do których prezydium - zgodnie z jednomyślną opinią posłów koreferentów - wnosi o niezgłaszanie uwag. Mamy następujące dokumenty:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RobertSmoleń">- I. Wniosek dotyczący rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie (WE, Euratom) nr 1605/2002 w sprawie rozporządzenia finansowego mającego zastosowanie do budżetu ogólnego Wspólnot Europejskich - sprawozdanie Komisji dla Rady i Parlamentu Europejskiego - sprawozdanie na temat stosowania przepisów nowego rozporządzenia finansowego (COM/2005/181 końcowy), posłowie koreferenci - Wiesław Jędrusik, Jarosław Zieliński;</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#RobertSmoleń">- II. Wniosek dotyczący decyzji Rady odnośnie do podpisania protokołu w sprawie ochrony gleby, protokołu w sprawie energii i protokołu w sprawie turystyki do konwencji alpejskiej (COM/2005/244 końcowy) - posłowie koreferenci - Piotr Gadzinowski, Elżbieta Kruk;</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#RobertSmoleń">- III. Wniosek dotyczący decyzji Rady w sprawie stanowiska Wspólnoty w Radzie Stowarzyszenia dotyczącego wykonania art. 73 Układu Eurośródziemnomorskiego ustanawiającego stowarzyszenie między Wspólnotami Europejskimi i ich państwami członkowskimi z jednej strony a państwem Izrael, z drugiej strony (COM/2005/258 końcowy), posłowie koreferenci - Grażyna Ciemniak, Andrzej Gałażewski;</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#RobertSmoleń">- IV. Wniosek dotyczący rozporządzenia Rady (WE, EURATOM) uchylającego rozporządzenie Rad nr 6/66/Euratom, 121/66/EWG, rozporządzenie Rad nr 7/66/Euratom, 122/66/EWG oraz rozporządzenie Rad nr 174/65/EWG, 14/65/Euratom (COM/2005/289 końcowy) - posłowie koreferenci - Andrzej Namysło, Jacek Wojciechowicz.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#RobertSmoleń">Nie słyszę sprzeciwu wobec uznania, że Komisja postanawia nie wnosić uwag do tych projektów dokumentów. Na tym zamykam punkt VI. Przechodzimy do rozpatrzenia punktu V informacja o projektach aktów prawnych UE i odnoszących się do nich informacji rządu, skierowanych w trybie art. 8 ustawy z dnia 11 marca 2004 r., w stosunku do których prezydium - zgodnie z jednomyślną opinią posłów koreferentów - wnosi o niezgłaszanie uwag. Mamy tutaj wniosek w sprawie decyzji Rady odnośnie do podpisania przez Wspólnotę Europejską Konwencji w sprawie międzynarodowych zabezpieczeń na składnikach majątku ruchomego wraz z Protokołem dotyczącym szczegółowych kwestii w zakresie sprzętu lotniczego przyjętych łącznie w Cape Town 16 listopada 2001 r. i wniosek w sprawie decyzji Rady odnośnie do zatwierdzenia przez Wspólnotę Europejską Konwencji w sprawie międzynarodowych zabezpieczeń na składnikach majątku ruchomego wraz z Protokołem dotyczącym szczegółowych kwestii w zakresie sprzętu lotniczego przyjętych łącznie w Cape Town 16 listopada 2001 r.- posłowie koreferenci - Cezary Stryjak, Aleksander Szczygło.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#RobertSmoleń">Nie słyszę sprzeciwu wobec uznania, że Komisja postanawia nie wnosić uwag do tego projektu dokumentu. Na tym zamykam punkt V. Przechodzimy do rozpatrzenia punktu I informacji w sprawie aktualnej sytuacji na rynku zbóż w kontekście obowiązujących uregulowań wspólnotowych. Witam pana ministra Wiesława Zapędowskiego, który tę informację przedstawi. Zwróciłem się do ministra rolnictwa i rozwoju wsi z prośbą o przekazanie tej informacji po wczorajszych doniesieniach mediów sygnalizujących, że w tej sprawie możemy zetknąć się z bardzo istotnym problemem w nieodległym czasie. Chciałbym, aby Komisja mogła usłyszeć opinię ministra, jak sprawy się mają zdaniem resortu rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WiesławZapędowski">Dziękuję za umożliwienie mi przedstawienia informacji, ponieważ o tej porze roku jak zwykle jest to jeden z ważniejszych tematów. Wydaje się, iż nadal - mimo że funkcjonujemy w Unii Europejskiej ponad rok - temat nie jest szerzej znany. Rynek zbóż w Unii Europejskiej jest jednym z najbardziej uregulowanych rynków, obwarowany szeregiem różnych przepisów i uwarunkowań. Być może nie wszystko dociera w sposób właściwy do szerszych kręgów społeczeństwa. Jeżeli chodzi o mechanizmy, które są bezpośrednio związane z problemem skupu zbóż po zbiorach i później - w całym roku gospodarczym - to podstawowym elementem w tym mechanizmie jest interwencyjny skup. Ten mechanizm jest pomyślany jako narzędzie regulacji rynku, szczególnie w przypadku, kiedy rynek ten charakteryzuje się zwiększoną podażą. Taką sytuację mieliśmy w ubiegłym roku i będziemy mieli w tym roku. Ubiegły rok był rekordowy, jeżeli chodzi o zbiory zbóż w UE, również w Polsce. W tym roku sytuacja trochę się zmieniła, ponieważ mieliśmy przypadki bardzo dotkliwej suszy w Hiszpanii, Portugalii, ale również w Polsce, co obniżyło wstępne prognozy na ten rok. Nadal jednak spodziewamy się nadwyżki zbóż w tym roku. W jaki sposób działa system, który ma stabilizować cenę? System w zasadzie ustala kilka parametrów. Ustala okres, w którym specjalne centra interwencyjne skupują zboże, warunki tego skupu, w tym cenę i określa warunki dla tych, którzy chcą przechowywać zboża. Obowiązują trzy okresy skupu interwencyjnego, w zasadzie w zależności od ulokowania w strefach klimatycznych poszczególnych krajów UE. Od 1 sierpnia do 30 kwietnia obowiązuje on w Grecji, Hiszpanii, we Włoszech i w Portugalii, a od 1 grudnia do 30 czerwca w Szwecji. Dla pozostałych krajów, w tym Polski obowiązuje od 1 listopada do 31 maja. Na czym polega stabilizacja? Polega na ustaleniu ceny, która jest ogłoszona z wyprzedzeniem. Wynosi ona 101, 31 euro za tonę. Jest również mechanizm zwiększający cenę o miesięczny wskaźnik przechowywania zboża. Określone są również warunki finansowe dla tych, którzy chcą przechowywać zboża, to jest za przyjęcie 2,13 euro za tonę, za przechowywanie 1,26 euro za tonę na miesiąc i za wydanie 1,80 euro za tonę. Można powiedzieć, że nie powinno być problemów, skoro obowiązkiem państwa jest przygotowanie takiej powierzchni magazynowej, która przejęłaby interwencyjny skup. Chciałem przy tym podkreślić słowo „interwencyjny”. Chodzi o sytuację, w której zboże znajduje się w rękach producentów czy tych, którzy uczestniczą w rynku. Oni nie są w stanie lub nie mają potrzeby sprzedać tego zboża na wolnym rynku. Jest to zatem uzupełnienie wolnego rynku, bo to nie jest pomyślane jako mechanizm, który ma przejąć i regulować całość obrotu zboża na rynku europejskim. Cena powinna stanowić kotwicę. Cena na wolnym rynku nie powinna odbiegać drastycznie od tej, którą później, już od 1 listopada oferuje UE. Kluczowym okresem jest czas zbiorów i zaraz po zbiorach do 1 listopada. Wspomniałem o warunkach skupu interwencyjnego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WiesławZapędowski">Jednym z nich jest przygotowanie określonych partii do skupu. Ten, który przechowuje zboże, ma obowiązek utrzymać je w jednolitej jakości, bez żadnego zagrożenia degradacją. Z jego punktu widzenia im większa jednorodna partia będzie przychodziła do magazynu, tym lepiej. W takich krajach, jak Niemcy czy Francja minimalną wielkość określono na 500 ton, mimo że minimalna wielkość jest ustalona we Wspólnocie generalnie na poziomie 80 ton. W Polsce wynosi ona 80 ton czyli jest na tym minimalnym poziomie określonym przez Komisję Europejską. W naszych warunkach stanowi to jednak pewien element ograniczający możliwości sprzedaży w ramach interwencyjnego skupu. Jest to próg ograniczający szczególnie dla tych producentów, którzy dysponują niewielkim areałem i nie mogą przygotować jednorodnej partii, aczkolwiek możliwe jest, że wystąpią oni wspólnie i zaoferują większą partię zboża do interwencyjnego skupu. Wzrasta rola operatorów na rynku pośredników, którzy w okresie żniw czy zaraz po nich skupią, przechowają i sprzedadzą już z gwarantowaną ceną do interwencji, o ile będzie im się to opłacało. Wydaje mi się, że głównym źródłem nieporozumienia jest to, co będzie zaraz po zbiorach, kiedy będą one gotowe do sprzedaży przez producentów, kto je skupi, za ile, ile na tym zarobi, że przechowa zboże do 1 listopada. Później ma już cenę gwarantowaną do sprzedaży. Jeżeli chodzi o samą powierzchnię magazynową, to według informacji, które otrzymujemy na bieżąco z Agencji Rynku Rolnego, na skup interwencyjny mamy zabezpieczoną powierzchnię na poziomie zbliżonym do zeszłego roku. Dane, które są w zasadzie ostateczne, jeżeli chodzi o skup interwencyjny z poprzedniego roku gospodarczego, wskazują na to, że skupiono mniejszą ilość zboża od tej, która jest oferowana. Będzie więc pewna rezerwa powierzchni magazynowej. Jak reagujemy na obawy i zagrożenia? Wystąpiliśmy do dyrektora generalnego Dyrekcji Rolnej Silvy Rodrigueza z czterema propozycjami, które w naszym mniemaniu mogłyby te obawy trochę złagodzić. Po pierwsze, postulujemy zmniejszenie limitu 80 ton. Proponujemy, aby Komisja Europejska przyjęła 40 ton, mając cały czas świadomość, że spowoduje to pewien wzrost kosztów dla tych, którzy będą zboże przechowywali i dla tych, którzy będą nim obracać. Spowoduje to złagodzenie warunków dostawy dla producentów. Postulujemy również przyspieszenie okresu skupu interwencyjnego, który dla Polski zaczyna się 1 listopada. Proponujemy przyspieszyć go o dwa miesiące, co - nie ukrywam - jest propozycją daleko idącą, ponieważ jak już na początku mówiłem, ten system dotyczy całej grupy krajów, w których w normalnych warunkach pogodowych następują żniwa w określonym terminie. Z punktu widzenia filozofii tego mechanizmu wydaje się, że możemy spotkać się z zastrzeżeniem ze strony Komisji Europejskiej. Jeżeli narzucimy czy skrócimy okres, kiedy cena będzie gwarantowana, to nie zostawimy zbyt wiele pola dla mechanizmów rynkowych. Interwencja przerodzi się wtedy w instrument dominujący na rynku. Niemniej jednak skrócenie tego okresu nadałoby większej wyrazistości temu mechanizmowi, bo jeżeli skup interwencyjny zacząłby się 1 września, to wtedy jest w zasadzie tuż po zbiorach.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WiesławZapędowski">Cena rzutowałaby na rynek. Proponujemy dwa działania, które mają za zadanie wspomóc eksport, bo uzupełnieniem mechanizmu skupowego jest mechanizm eksportowy. Mam na myśli sposób, w jaki UE chce się pozbyć nadwyżek zbóż. Mechanizm ten opiera się na subsydiach eksportowych i na sprzedaży z interwencji po zaniżonych cenach, po cenach niższych od tych, które obowiązują na rynku. W obu przypadkach proponujemy uwzględnienie różnicy odległości między centrami produkcyjnymi a portami polskimi oraz możliwościami przeładunkowymi naszych portów w innych krajach. Przykładem może być port w Rotterdamie. Koszty transportu z centrów do portu są pokrywane przez Komisję Europejską. Wydłużony jest szlak z portu polskiego. Głównie zboże eksportowane jest do Afryki Północnej. Różnica w kosztach transportu powoduje, że nasz oferent musi cenę trochę dostosowywać do tych warunków. Stąd też przetargi często były odrzucane ze względu na przyjęcie przez Komisję Europejską jednego poziomu ceny. Trzeba powiedzieć, że nie są to nowe postulaty. Od dłuższego czasu przedstawiamy je Komisji Europejskiej. Przy ostatnim przetargu przyniosło to chyba efekt, ponieważ zaakceptowała ona cenę, która wcale nie była najlepsza w danym przetargu. Odrzucono propozycję czeską, a przyjęto polską. Nawet delegacja czeska usiłowała w delikatny sposób protestować. Komisja Europejska stwierdziła, że uwzględnia specyficzną sytuację Polski i ten przetarg został zrealizowany. W zasadzie to wszystko, jeśli chodzi o ogólny zarys sytuacji. Jest tutaj obecna pani Agnieszka Głowacka z Agencji Rynku Rolnego. Może uzupełnić informację o ostatnie dane dotyczące przyjęcia do skupu interwencyjnego z zeszłego okresu zbóż i o przetargach, które dzisiaj się odbędą. Dzisiaj będą rozstrzygane przetargi z nowej puli 250 tys. ton dla Polski. Może mamy już nowe informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RobertSmoleń">Bardzo proszę o dodatkowe informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AgnieszkaGłowacka">Zajmuję się rynkiem zbóż. Chciałam poinformować, że ARR przejęła na zapasy 700 tys. ton zbóż. Mam dane z terenu, że zakup zbóż, dowóz fizyczny do magazynów już w tym tygodniu się zakończył, bo właśnie upływa nam termin z rozporządzenia 824, zgodnie z którym do końca lipca musimy zakończyć dowóz zbóż do magazynów. To dobiegło końca. Z tej ilości zboża ARR sprzedała 75 tys. ton pszenicy na eksport na podstawie rozporządzenie nr 461 w poprzednim przetargu, który był otworzony na 93 tys. ton pszenicy. W związku z czym Komisja Europejska postanowiła otworzyć nam nowy przetarg. Został on otwarty na 250 tys. ton pszenicy na przyszły rok, bo kończy się dopiero w czerwcu 2006 r. Przetarg ten odbył się dzisiaj. W tej chwili oferty, które wpłynęły do ARR i zostały przekazane do Komisji Europejskiej, są na około 75 tys. ton. Jest zainteresowanie ze strony eksporterów sprzedażą pszenicy. W tym roku mamy znaczne ilości kukurydzy. Komisja Europejska otworzyła przetarg na sprzedaż kukurydzy na rynek wewnętrzny Wspólnoty. Można ją sprzedać w obszarze celnym UE. Przetarg ten odbył się wczoraj w ARR. W tej chwili na 90 tys. ton, które są zaoferowane, zadeklarowano chęć zakupu kukurydzy z interwencji w ilości 25 tys. ton. Jakie będą wyniki akceptacji cen, to okaże się dzisiaj, bo o godz. 11.00 zaczęło się posiedzenie Komitetu Zarządzającego, który albo nasze oferty zaakceptuje, albo odrzuci. Ceny zaoferowane przez naszych przedsiębiorców kształtują się na poziomie około 90 euro. W poprzednich przetargach przy tej cenie mieliśmy akceptację Komisji Europejskiej i udało się kukurydzę sprzedać. Jestem dobrej myśli, że dzisiaj również będzie akceptacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RobertSmoleń">Witam pana Romana Kotowicza członka zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych, który - mam nadzieję - będzie mógł uzupełnić naszą wiedzę bądź wyrazić własny pogląd. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AleksanderGrad">Mam wyrazy podziękowania dla pana przewodniczącego, że punkt ten znalazł się dzisiaj w porządku obrad, bo jest dużo informacji, trochę dezinformacji i dobrze byłoby, gdybyśmy wszystko dzisiaj wyjaśnili. Po pierwsze, uważam, że minister przedstawił szereg dobrych posunięć, ale jest pytanie o skuteczność jego działań. Czy Komisja Europejska zdecyduje się złagodzić zasady prowadzenia skupu interwencyjnego? Czy było to wcześniej skonsultowane z innymi krajami, czy jest wsparcie, bo śmiem twierdzić, że z tego niewiele zostanie w decyzjach końcowych Komisji Europejskiej. Jak realne jest obniżenie progu skupu do 40 ton, a także przyspieszenie terminu interwencji o dwa miesiące? Patrząc na różne terminy interwencji w różnych krajach UE, chciałbym się dowiedzieć, czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi albo Agencja Rynku Rolnego zbadała, jak zróżnicowanie tych terminów wpływa na rynek, tzn. czy prowadzi do zachwiania sytuacji na polskim rynku, czy ma jakiś wpływ, czy nie. Może należałoby postulować ustalenie jednego terminu. Czy to nie byłoby lepsze rozwiązanie niż zróżnicowanie tych terminów od 1 sierpnia, 1 listopada i 1 grudnia? Chciałbym zapytać o eksport, bo on jest mizerny, niewielki. Jeżeli popatrzymy na wielkość zbiorów w Polsce, na ilość produkowanego u nas zboża oraz w Czechach i na Węgrzech, to porównując wielkość wyeksportowanego przez nich zboża w relacji do wielkości zbiorów, z tym co jest w Polsce, widać, że eksportujemy śladowe ilości zbóż. Do tej pory eksport wyniósł 75 tys. ton i otwarcie przetargu na 250 tys. ton, to jest niewiele. Jakie są tego powody? Czy jednym z powodów jest m.in. to, że Węgrzy uzyskali zgodę na eksport poprzez port rumuński Konstancję, co może zachwiać tym rynkiem, bo są mniejsze koszty transportu do tego portu niż do innych portów. Rumunia nie jest członkiem UE, a Węgry mają zgodę na wysyłanie zboża przez ten port. Czy to jest prawda? Gdyby hipotetycznie założyć, że termin skupu interwencyjnego byłby przyspieszony z uwagi na to, że jest susza i 1 września nastąpiłaby interwencja na rynku, to czy możliwości magazynowe byłyby odpowiednie. Jakie są możliwości magazynowania zboża? Ile ton może być skupionych w ramach interwencji i na ile są gotowe magazyny? Ile było skupionego zboża w ubiegłym roku i ile zostało zapasów? Chodzi jeszcze o zbiory z 2004 r., których skup ma się zakończyć do końca lipca, o czym mówiła pani dyrektor. Jaki będzie bilans po dowozie zboża do magazynów, ile tego zboża będzie, ile będzie wolnego miejsca w magazynach i ile będzie można skupić zboża? Była mowa o dwóch mechanizmach eksportowych, a więc o eksporcie po zaniżonych cenach i subsydiach. Mam prośbę dotyczącą informowania społeczeństwa. Przekazywanie informacji na zewnątrz, że właśnie minister o coś wystąpił i że to jest załatwione, więcej zrobi złego niż dobrego. Prawdopodobieństwo, że zmienione zostaną reguły przy interwencji jest dzisiaj - moim zdaniem - niewielkie, ale jak czytam dzisiejszą prasę, to widzę optymizm bijący z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przekaz informacji na zewnątrz jest taki, że właściwie jest wszystko załatwione.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AleksanderGrad">Jest susza, ale będzie można szybciej sprzedać zboże. To nie jest załatwione i jest mało prawdopodobne, że będzie. Po co w ogóle mieszać w głowach rolnikom, dopóki się tego nie załatwi. Za chwilę będzie informacja, że mają dostać wcześniej dopłaty bezpośrednie, co się okaże niemożliwe, bo kontrola na miejscu nie jest zakończona, a w wielu miejscach nie jest nawet rozpoczęta. Natomiast serwuje się hasła propagandowe, z których wynikałoby, że będzie dobrze. Rolnicy zorientują się za miesiąc, za dwa miesiące, że jest dokładnie odwrotnie i będą mieli większe pretensje do ministerstwa niż gdyby tej informacji nie podano. Czemu służy taka polityka informacyjna?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławKalemba">Problem polega na tym, że po kilkunastu latach przemian, gdy dochody w gospodarstwach rolnych spadły realnie o 50% zostaliśmy członkiem Unii Europejskiej. Należy wziąć to pod uwagę i porównywać sytuację do 1990 r. Aktualnie ceny zbóż są niższe od cen w ubiegłym roku o 40–50%. Tak wygląda sytuacja. Nastąpił dramatyczny spadek cen, a w związku z tym dochodów. Jak to się ma do informacji, jakoby dochody w rolnictwie wzrosły w kategorii gospodarstw, które zajmują się produkcją zbóż konsumpcyjnych? One się pogorszyły i to bardzo wyraźnie. Powszechnie mówiło się, iż dochody w gospodarstwach wzrosły o 50, 60 czy nawet 70%. Mówiliśmy, że nie należy podawać takich danych, bo są one oderwane od realiów. Niedawno prasa informowała, że dochody w rolnictwie w Polsce wzrosły o 8%. To były informacje podawane na podstawie danych instytucji europejskich. Proszę zobaczyć, jaka jest rozbieżność, jaka jest szkodliwa propaganda wewnątrz i na zewnątrz Polski. Uważam, że jest to niepotrzebne. Widzimy, że niskie ceny zbóż są rekompensowane na jednolitym rynku europejskim dopłatami do produkcji. Wychodzi na to, że polski rolnik nie ma gdzie wyjść, bo do 1 ha ma dopłatę w wysokości 1/4 tego co rolnik za Odrą. Cena jest dramatycznie niska i nie ma możliwości rekompensaty w formie dopłat bezpośrednich. Problem jest w tym, że mamy dramatycznie nierówne warunki. Tam jest wyrównanie dochodów w formie dopłat, a nas stawia się pod ścianą. Pierwszy wniosek jest taki, że warunki powinny być równe. One są dla nas dyskryminują. Wiele razy o tym mówiliśmy. Po drugie, przypomnę tylko, że 10 lat temu pszenica w Polsce kosztowała 630–650 zł za tonę. Jakie były wówczas koszty produkcji? Przypomnę, że 1 litr oleju napędowego był tańszy o 2 zł. A inne koszty produkcji? Sytuacja dramatycznie się pogorszyła. Powinniśmy, jak najszybciej zrównać warunki dopłat u nas z innymi krajami. Na razie do tego daleka jest droga. Wnioski przedstawione przez rząd są słuszne. Mam na uwadze przyspieszenie skupu od 1 września. To spowodowałoby, że przynajmniej od 1 września byłaby szansa sprzedania zboża już po 101 euro za tonę, co poprawiłoby sytuację. Jest to uzasadnione i należy ten postulat poprzeć. Nie byłbym też takim optymistą co do rozstrzygnięć w przyszłości, bo mieliśmy określone doświadczenia po opinii Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego. Zdecydowana większość Parlamentu Europejskiego w głosowaniu była za zmianami na rynku skrobi i na rynku cukru. Niestety, decyzje organów wykonawczych są absolutnie odmienne od tych demokratycznych ustaleń, które tam zapadają. Przestrzegałbym, żeby nie było optymistycznych informacji, które nie będą później zrealizowane, bo to najbardziej boli rolników. Wnioski są złożone, ale po pierwsze powinniśmy położyć nacisk na przyspieszenie terminu interwencyjnego skupu, bo to mogłoby w jakiś sposób sytuację poprawić. Były inne mechanizmy, które zlekceważyliśmy. To nie jest sprawa UE tylko nieodpowiedzialnego podejścia. Mam na myśli biopaliwa i tańsze paliwo rolnicze. Ochrona środowiska na tym by zyskała, takie są trendy światowe i europejskie normy. U nas grupy przestępcze wygrały z uczciwymi interesami rolników, z interesami ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StanisławKalemba">Od tych priorytetów powinniśmy wyjść. Kilkuprocentowe nadwyżki czy to zboża, czy trzody chlewnej, czy innego produktu powodują spadek cen o 30 do 40%. Realizacja programu w tej sprawie zależała od nas, ale my to pokpiliśmy, nie wprowadziliśmy. Nie miejmy pretensji do Unii Europejskiej, bo nawet Komisja Europejska ma do nas pretensje, że nie stosujemy dyrektywy 2030/30WE kiedy mamy wszystkie ku temu warunki. Jak jesteśmy nieodpowiedzialni w tych decyzjach, może świadczyć fakt, że dzisiaj spirytus i olej rzepakowy, który mógł być dolewany do paliwa, jest eksportowany za granicę i tam jest dolewany. Jak w porę się nie spostrzeżemy, to będziemy sprowadzali bioetanol i estry kwasów tłuszczowych z innych państw, a u nas produkcja będzie stała. Na tym polega nieodpowiedzialność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejGałażewski">Brakuje mi w wypowiedzi posła Stanisława Kalemby pewnych konkluzji. Diagnoza stanu jest, ale co z tego wynika. Chciałem przypomnieć, że 25% dopłat unijnych do rolnictwa z pewną sekwencją dojścia do innych rozwiązań było wynegocjowane przez szefa PSL Jarosława Kalinowskiego. Mam pytanie do pana posła. Czy swoim wystąpieniem postuluje pan renegocjację Traktatu akcesyjnego i czy taki wniosek można wysnuć z tej wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KrystynaSkowrońska">Jeżeli jesteśmy w tonie wystąpienia posła Stanisława Kalemby, to chciałabym zapytać przedstawicieli rządu o następującą sprawę. Wiadomo, że jest problem ze zbyciem nadwyżek zapasów zbóż. To jest jedna sprawa. Drugą jest skup zbóż. Do dzisiaj chyba nie jest wiadomym dla nas posłów, czy ostatecznie został zatwierdzony plan finansowy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chciałabym zapytać przedstawicieli rządu, w jakim terminie zostaną uruchomione kredyty preferencyjne skupowe, bo to dla rynku rolnego jest również ważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RenataRochnowska">Moja refleksja i pytanie będą związane z problematyką przetwórstwa zbóż. Zboża na rynku są tanie, a mieszalnie pasz, które są odbiorcami znacznej ilości zbóż z rynku, głównie kukurydzy, utrzymują ceny pasz na poziomie bardzo wysokim, co przekłada się na cenę produkcji np. żywca drobiowego czy trzody chlewnej, bo nie wszyscy hodowcy produkują paszę we własnym zakresie. Głównie jest to spowodowane wymaganiami określonymi w ustawie dotyczącej przetwórstwa paszowego. Wielu rolników musiało zrezygnować z własnej produkcji, gdyż nie spełniało określonych warunków do produkcji pasz. W tej sytuacji są uzależnieni od zakupu pasz w mieszalniach pasz. Mieszalnie w większości stanowią własność kapitału zachodniego i są zadowolone z tej sytuacji, ponieważ niskie ceny zbóż na rynku dają im bardzo wysoki dochód. Wysokie ceny pasz powodują z kolei wzrost innych kosztów, jak energii i transportu. Przy obowiązujących cenach zbóż ceny pasz powinny być o wiele niższe. Obecna sytuacja wyraźnie rzutuje na dochody rolników, głównie hodowców drobiu. Chciałabym spytać panią dyrektor z Agencji Rynku Rolnego, jak wygląda sytuacja w zakresie sprzedaży kukurydzy. Czy rzeczywiście kukurydzę kupują wytwórnie pasz z polskiego rynku, czy one może znajdują sobie jakieś inne rynki zachodnie, gdzie jest jeszcze taniej i tam ją kupują? Na ile problemy tego rynku mogą być rozwiązane poprzez przetwórstwo paszowe? Czy polska kukurydza odbiega od norm w innych krajach, czy jest na tyle dobra, że może być wykorzystywana do produkcji polskich pasz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefCepil">Chciałbym zapytać, czy zwiększa się liczba punktów skupu zboża? Czy istnieje ewentualnie możliwość zmniejszenia ceny, jaką rolnik musi zapłacić za badanie jednostkowe zboża, bo dzisiaj wynosi ona 70 zł, to jest ponad 3 kwintale zboża. Nie są to jedyne niebagatelne opłaty, które trzeba ponieść przy tak drastycznym potanieniu zboża. One wpływają na koszty, jakie rolnik musi dodatkowo ponieść, oprócz transportu. Czy istnieje możliwość zwiększenia liczby punktów skupu, by koszty transportu były dla rolnika niższe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję panu posłowi za pytanie dotyczące PSL i warunków produkcji. Nasze stanowisko jest takie, że warunki dopłat oczywiście nie są równe, powinny być lepsze, ale proszę się zapoznać z wieloma artykułami. Mogę przywołać jednego eksperta, prof. Jędrzeja Krakowskiego, dyrektora Centrum Studiów Europejskich na Uniwersytecie Śląskim, który w wielu artykułach podaje, że te warunki nie są najlepsze, ale udziałowi PSL w rozmowach, łącznie z negocjacjami Jarosława Kalinowskiego w Kopenhadze, zawdzięczamy to, że są spełnione minimalne warunki dopłat. Gdyby nie przedstawiciel PSL, to dopłaty zakończyłyby się na poziomie 25%. Dzisiaj mamy 55%, co jest dalekie od tego, co powinno być. Były limity. Pan doskonale wie, że w Kopenhadze nie miało być mowy na temat warunków dla rolnictwa. Po twardym sporze na posiedzeniu Rady Ministrów wicepremier Jarosław Kalinowski pojechał na negocjacje i jasno postawił kilka warunków dotyczących rolnictwa. Dopłaty są takie, jakie są, ale po części są efektem naszego udziału w negocjacjach, nie mówiąc już o limicie produkcji mleka. Powołuję się na stanowisko w tym zakresie prof. Jędrzeja Krakowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RomanKotowicz">Poseł Stanisław Kalemba wspomniał o dochodach rolników. Nie będę tutaj operował cyframi. Jadąc na posiedzenie, obserwowałem prace rolników, jak są wykonywane w okolicach Opoczna, gdzie występują gleby lekkie. Tam widać, jakie są dochody rolników. Wracają oni do tradycyjnych metod zbioru zbóż, bo nie stać ich na usługi kombajnisty. Wracają do snopowiązałek, do kosiarek. Morderczą, ciężką pracą obniżają koszty. Można było koszty obniżyć, ale Sejm nie uchwalił ustawy o paliwie rolniczym. Byłaby możliwość obniżenia kosztów produkcji. Dopłaty jakie są, takie będą. Nie wiem, czy będzie można wrócić do negocjacji i zwiększyć te dopłaty, ale obniżenie kosztów produkcji jest w gestii Sejmu. W ubiegłym roku były rekordowe plony zbóż. Stąd też bierze się niska ich cena. W porównaniu z poprzednimi latami jest za niska. Ze względu na suszę myślę, że rząd polski powinien wystąpić do Komisji Europejskiej o obniżenie parametrów skupowych. Będzie wielki problem w tych regionach, gdzie susza nasiliła się już wcześniej. Moja sugestia jest taka, żeby przedstawiciele rządu się do tego odnieśli. Myślę, że należy zawsze próbować. Interwencja od 1 września jest krokiem w dobrym kierunku. Jest sugestia, żeby dopłaty bezpośrednie można było wcześniej wypłacać. Myślę, że granicą nie powinien być dzień 30 czerwca, bo może się tak stać, że rozpoczęcie wypłat odbędzie z wielką pompą w październiku, tylko że większość rolników dopłaty otrzyma w końcowym okresie czyli przed 30 kwietnia. Jeżeli byłaby możliwość uruchomienia wypłat od 1 października, to ostateczny ich termin powinien przypadać na 1 kwietnia, bo wtedy rozpoczyna się cykl produkcyjny w rolnictwie. Byłby to duży impuls, stwarzający możliwość wznowienia produkcji przez rolników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RobertSmoleń">Więcej zgłoszeń do dyskusji nie słyszę. W związku z tym proszę ministra Wiesława Zapędowskiego o ustosunkowanie się do pytań, które padły w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WiesławZapędowski">Nie chce być tutaj optymistą, bo nie pierwszy raz uczestniczę w dyskusji z Komisją. Niezmiernie trudno jest zmienić coś, co jest przyjęte jako rozwiązanie horyzontalne. W tym przypadku tak jest, dlatego rozpocząłem prezentację od próby pokazania, czemu ma służyć mechanizm, który obowiązuje na rynku zbóż. Poszczególne jego elementy tworzą pewną spójną całość, ale postulujemy określone zmiany. To nigdy nie było łatwe i nie zawsze kończyło się sukcesem. Co przemawia na naszą korzyść? Przemawia fakt, że zeszły rok był bardzo wyjątkowy, jeżeli chodzi o produkcję zbóż. Obecny również jest zapowiadany jako trudny z punktu widzenia nadwyżki produkcji. Dyskusja, co zrobić z nadwyżką, toczyła się nie od dzisiaj. Ten temat był przedmiotem obrad Rady Ministrów. Do tej pory Komisja Europejska odrzucała wszelkie prośby nie tylko Polski, ale i pozostałych krajów członkowskich w sprawie zmian czy chociażby postulatu przeniesienia części zbóż, które już są w interwencji do tych krajów, które zgłaszały oficjalnie zapotrzebowanie na zboża, jak Hiszpania i Portugalia. Komisja Europejska w momencie, kiedy zboże trafia do interwencji jest jego właścicielem. Ona ponosi koszty przechowywania, dysponuje nim, ona również ponosi koszty eksportu zboża. Wracając do pytania o eksport, przypomnę, że są dwa mechanizmy eksportowe. Jeden polega na dopłacie do zboża, które jest zakupione przez eksporterów na wolnym rynku. Rzeczywiście tutaj polscy eksporterzy nie zgłosili żadnej partii do sprzedaży. Kalkulacja ekonomiczna wskazywała, że przy tej wielkości dopłat by się to nie opłacało. Drugi mechanizm stanowi sprzedaż zboża interwencyjnego. Z poprzedniej puli, w której mieliśmy 90 tys. ton pszenicy, a sprzedaliśmy 75 tys. ton, łącznie w całej UE sprzedano 812 tys. ton pszenicy i 950 tys. ton jęczmienia. Warto podkreślić, że nasz udział w tym mechanizmie interwencji jest niewielki, bo ilość zboża zaoferowanego w Polsce do interwencji w skali unijnej oznacza niewiele. Jeżeli porównamy proporcję produkcji zbóż w Polsce do wielkości sprzedaży w ramach tego mechanizmu, to nie ma rażącej różnicy z innymi krajami. Jaki jest efekt cenowy? Mam wykres, którym chętnie się podzielę. Wygląda na to, że cena w tym okresie na wolnym rynku nie odbiegała rażąco we wszystkich krajach UE od ceny ustalonej do skupu interwencyjnego. Z tego punktu widzenia mechanizm ten spełniał rolę kotwicy. Czy dobrym pomysłem byłoby ujednolicenie cen? Szczerze powiem, nie wiem. Nie mam żadnego ekonomicznego szacunku, natomiast trudne byłoby to do zaakceptowania z tego powodu, że obecny system ustala ten sam okres funkcjonowania wolnego rynku, a o to chodzi. Interwencja jest dodatkiem. Najpierw wolny rynek, później wchodzi interwencja. Gdybyśmy ujednolicili terminy, to jednym krajom by się one skróciły, a innym, jak Szwecja, by się wydłużyły. Nie sądzę, żeby było to możliwe. Co dalej? Nie wykluczam, że wyjątkowo w tym roku zostanie przyspieszony skup interwencyjny w Polsce. Dzisiaj były prowadzone nieformalne rozmowy z Dyrekcją do Spraw Zbóż Komisji Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WiesławZapędowski">W sierpniu odbędą się dwa posiedzenia Komitetu Zarządzającego ds. Zbóż. Na tych posiedzeniach będziemy podnosić omawianą sprawę. Wysłaliśmy już oficjalne pismo do dyrektora generalnego w tej sprawie. Powiem dwa słowa na temat kosztów badań. Agencja zleca je instytutowi, który nie ma własnych środków, z jakich mógłby je dotować. Staraliśmy się uzyskać takie rozwiązania, żeby zmniejszyć koszty badań. Zdajemy sobie jednak sprawę, że zmniejszenie minimalnej dostawy do 40 ton podniesie koszty badań. Nie da się zwiększać liczby oferentów, a z drugiej strony - utrzymać kosztów badań, jakie były w przypadku dostaw większych partii zbóż.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AgnieszkaGłowacka">Chciałabym odpowiedzieć na pytanie dotyczące kukurydzy. Odbył się tylko jeden przetarg na zakup kukurydzy. Zainteresowanie ze strony polskich firm było duże, bo chcą kupić 25 tys. ton. Kukurydza może zostać w Polsce, bo jest przeznaczona na rynek Wspólnoty, ale tego do końca nie wiemy, bo jest to tajemnica handlowa firm, które nie piszą, po co kupują kukurydzę. Zaoferowali cenę w wysokości 105 euro. Dopiero dzisiaj się okaże, czy ta cena zostanie zaakceptowana. Nasza kukurydza jest bardzo dobra. Parametry jakościowe dla wszystkich rodzajów zbóż w całej UE określa rozporządzenie 824/2000 r. Każdy kraj członkowski musi te parametry utrzymać. Nie możemy w celach interwencyjnych skupywać gorszej jakości zbóż. Nasza kukurydza wcale nie jest gorsza od innej, a jeśli jest lepsza niż parametry minimalne określone w rozporządzeniu, to rolnik dostaje wyższą cenę. Kwota 101 euro jest ceną bazową. Można uzyskać wyższą cenę, jeśli zboże jest lepszej jakości. Za każdy parametr jest procentowa zwyżka ceny. Kukurydza jest dobrze czyszczona. Jeżeli przetarg zaakceptuje Komisja Europejska i sprzedamy w tym tygodniu 25 tys. ton, to pozostanie ona na rynku Wspólnoty i będzie dostępna dla producentów pasz i drobiu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiesławZapędowski">Zapomniałem o pytaniu dotyczącym powierzchni magazynowej i przebiegu skupu. Według naszych szacunków możliwości skupu wynoszą 4,5 mln ton. Szacunek zakupów w okresie żniw, czyli od lipca do października jest oceniany na 3,8 mln ton. To jest szacunek przy zakładanym 9% spadku produkcji. Wydaje się, że spadek produkcji będzie jednak nieco większy. Oceniamy, że w skupie w całym kraju będzie uczestniczyć około 860 przedsiębiorców, przy czym 114 spośród nich jest tzw. wiodących, dysponujących większymi możliwościami przechowalniczymi. Część interwencyjna trafia do magazynów, które mają podpisaną umowę z Agencją Rynku Rolnego. Utrzymana jest taka baza magazynowa, jak w roku ubiegłym, to jest na poziomie 1100 tys. ton. Skup interwencyjny rozkłada się w czasie. Do maja mieliśmy niewiele ponad 40% skupionych zbóż. Przyspieszenie nastąpiło dopiero w ostatnich tygodniach. Trudno przewidywać, czy sytuacja się powtórzy. Być może teraz skup interwencyjny ruszy wcześniej, z większym natężeniem. Mamy zapewnienie prezesa ARR, że taką wielkość jest w stanie przyjąć niemal od ręki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RobertSmoleń">Chciałbym zaproponować, by Komisja zastanowiła się nad przyjęciem w omawianej sprawie dezyderatu do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Ten dezyderat mógłby zawierać trzy punkty. Po pierwsze, moglibyśmy zwrócić się o kontynuowanie działań zmierzających do obniżenia dla Polski minimalnej partii zboża oferowanej do skupu interwencyjnego z 80 do 40 ton oraz o możliwość realizacji zakupów interwencyjnych zbóż od 1 września. Po drugie, możemy zwrócić się o kontynuowanie działań na rzecz uwzględnienia przy instrumentach wspomożenia eksportu kosztów związanych z różnicą odległości między portami i możliwościami przeładunkowymi portów. Mówię o tym skrótowo, ale jeśli uznamy, że jest potrzeba przyjęcia takiego dezyderatu, to sformułujemy go należycie. Po trzecie, w nawiązaniu do sugestii pana Romana Kotowicza, chodzi o wystąpienie do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przyspieszenie terminu wypłat dopłat bezpośrednich albo od 1 października, jak sugerował pan Roman Kotowicz, albo od 15 października, jak było to w roku ubiegłym. Jeżeli dopłaty byłyby wcześniej wypłacane, to problem, którego obawiają się rolnicy, wynikający z różnicy terminów między zapotrzebowaniem na zakup środków produkcji wczesną jesienią a rozpoczęciem skupu i otrzymaniem środków dopiero późną jesienią mógłby być złagodzony. Mimo że popieramy to, co rząd robi przynajmniej w pierwszych dwóch sprawach, to chciałbym wyjaśnić, dlaczego sugeruję przyjęcie tego dezyderatu. Jeżeli zostanie uchwalony, to w krótkim terminie rozesłałbym jego tekst oraz zapis stenograficzny dzisiejszej dyskusji naszym partnerom w pozostałych parlamentach krajów członkowskich Unii Europejskiej w nadziei, że wywoła to większe zrozumienie dla naszych postulatów, kiedy decyzje będą podejmowane przez wszystkie kraje członkowskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekKotlinowski">Słuszna jest propozycja przyjęcia tego dezyderatu. Prosiłbym o rozważenie jeszcze jednego punktu wskazującego na bardzo trudną sytuację społeczno-ekonomiczną na polskiej wsi, wynikającą m.in. z nierównoprawnych warunków, jeśli chodzi o dopłaty do rolnictwa, o czym mówił poseł Stanisław Kalemba. Proszę o rozważenie takiego passusu w tym dezyderacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RobertSmoleń">Najpierw zastanówmy się, czy jest zgoda Komisji co do wystosowania takiego dezyderatu. Nie słyszę sprzeciwu, w związku z tym rozumiem, że możemy go wspólnie sformułować. Sądzę, że mógłby on brzmieć tak: „Komisja do Spraw Unii Europejskiej, po przeanalizowaniu aktualnej sytuacji na rynku zbóż w kontekście obowiązujących uregulowań wspólnotowych, zwraca się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o: 1) kontynuowanie działań zmierzających do obniżenia dla Polski minimalnej partii zboża oferowanej do skupu interwencyjnego z 80 ton do 40 ton oraz możliwości realizacji zakupów interwencyjnych zbóż od 1 września 2005 r.”. Na ten punkt widzę powszechną zgodę. Teraz potrzebowałbym pomocy państwa posłów. Chodzi mi o różnice kosztów związanych z transportem przy eksporcie. Proszę, żeby ktoś, kto ma łatwość przekładania myśli na precyzyjne sformułowania, zaproponował jasną formułę w tej sprawie. Może nas pan minister wesprze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WiesławZapędowski">Mogę zaproponować fragment instrukcji, którą nasz delegat zgłosi dzisiaj na posiedzeniu Komitetu. Proponujemy zróżnicowanie wysokości refundacji eksportowych w przetargach z wolnego rynku, wynikających z dodatkowych kosztów transportu drogą morską. Jest wolny rynek, ale refundacja pozwoliłaby nam trochę obniżyć cenę. Drugi postulat: uwzględnienia dodatkowych kosztów transportu drogą morską przy rozstrzyganiu przetargów na sprzedaż zbóż z polskich magazynów interwencyjnych. Chodzi o to samo tylko z drugiej puli skupu interwencyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RobertSmoleń">Czy do takich dwóch sformułowań są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejMarkowiak">Do samej treści nie mam uwag, tylko do formy. Jest to już maksymalny poziom współpracy między rządem a Komisją, kiedy rząd formułuje tekst dezyderatu, jaki chciałby otrzymać od Komisji. Nie wiem, czy nie przekroczyliśmy granicy nawet dobrego smaku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RobertSmoleń">Przypomnę, że w pierwszej kolejności zwróciłem się do członków Komisji z prośbą o sformułowanie jakiegoś punktu w omawianej sprawie, który - jak wynikało z dyskusji - cieszy się poparciem posłów. Jednak nikt z członków Komisji nie miał gotowej formuły, więc pan minister zechciał nas wesprzeć dobrym pomysłem. Proponuję tekst: „Komisja zwraca się o wystąpienie do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przyspieszenie terminu wypłat dopłat bezpośrednich z 1 grudnia na 1 października 2005 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AleksanderGrad">Myślę, że nie jest problemem wystąpienie do Komisji Europejskiej. Zapewne się zgodzi, bo nowy budżet zaczyna się w październiku. Tak naprawdę jest to postulat pod adresem rządu, żeby był gotowy z realizacją wypłat. Musi mieć zakończone pewne procedury, które są jeszcze dzisiaj daleko w lesie. Mam na myśli kontrolę na miejscu i weryfikację wniosków. Uważam, że w dezyderacie nie powinniśmy postulować o składanie wniosku do Komisji Europejskiej, tylko o to, żeby rząd przyspieszył realizację pewnych procedur, aby była możliwość wcześniejszych wypłat. Jeśli sami czegoś nie załatwimy w Polsce, to nie piszmy, że będziemy o coś wnosić do Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RobertSmoleń">Tak czy owak zwrócić się trzeba do Komisji Europejskiej. Jeżeli formułujemy dezyderat do rządu, to ta sprawa powinna w nim się znaleźć. Proponowałbym następująca formułę: „Komisja zwraca się o wystąpienie do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przyspieszenie terminu wypłat dopłat bezpośrednich z 1 grudnia na 1 października 2005 r. i przygotowanie niezbędnych procedur umożliwiających takie wcześniejsze wypłaty”. Czy tak? Dobrze, w odwrotnej kolejności „...przygotowanie niezbędnych procedur umożliwiających wcześniejsze wypłaty dopłat bezpośrednich oraz o wystąpienie do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przyspieszenie terminu wypłat z 1 grudnia na 1 października 2005 r.”. Kolejny punkt. O nim mówił poseł Marek Kotlinowski i poseł Stanisław Kalemba. Prosiłbym panów posłów o zaproponowanie jakiejś formuły. Rządu już nie będę prosił o pomoc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StanisławKalemba">Z naszego punktu widzenia jest oczywiste, żeby zwrócić się do Komisji Europejskiej o przyspieszenie terminów wyrównania warunków. Teraz mówi się o 2013 roku, a istota sprawy polega na przyspieszeniu tego terminu. Z dopłat bezpośrednich można pokryć niskie koszty zbóż. My już nie mamy pola manewru. Chodzi o to, by zwrócić się o przyspieszenie czasu zrównania warunków, jeżeli chodzi o dopłaty bezpośrednie. To wymaga zmiany Traktatu, oczywiście, że tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RobertSmoleń">Sympatyzuję z tym wnioskiem, ale chcę go ulokować w trochę innym kontekście. Mamy do czynienia z pewną propozycją sformułowaną przez premiera Wielkiej Brytanii, która rozpoczyna debatę w UE o Wspólnej Polityce Rolnej. Gdyby ta dyskusja toczyła się w żwawym tempie, to być może wniosek o działanie na rzecz możliwie szybkiego zrównania warunków, mógłby rzeczywiście mieć sens polegający nie na tym, że zwiększałaby się suma dopłat dla polskich rolników. Być może obniżana byłaby suma dopłat dla rolników francuskich, co też prowadziłoby do wyrównywania się tych warunków. W takim szerokim kontekście ten wniosek jest być może zasadny i lokuje nas jako stronę w dyskusji, która zacznie się w UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekKotlinowski">Chciałbym, żebyśmy jak najszybciej odeszli od przekonania, że Traktat akcesyjny był sukcesem Polski, pasmem zwycięstw Rzeczypospolitej i sukcesów polskiej wsi. Chciałbym, żebyśmy spokojnie pokazywali, że sytuacja na polskiej wsi jest rzeczywiście trudna i osadzili dezyderat w tych warunkach. Procesem na wiele miesięcy albo i lat jest dojście do warunków nas satysfakcjonujących. Trzeba spokojnie mówić o tym, że na polskiej wsi jest źle. Jak to zapisać? Proponowaliśmy to z posłem Stanisławem Kalembą. Proszę o przychylność, panie przewodniczący, a jeśli nie, to nie będę się upierał, ale sprawy są ważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AleksanderGrad">Przestrzegałbym przed naiwnością, że poprzez dezyderat zmienimy reguły, które kiedyś zostały wynegocjowane. Sądzę, że jeżeli już, to powinniśmy się trzymać jednego kierunku, a nie pisać, że chcemy zrównania warunków, bo wtedy będzie prosta odpowiedź: zwiększcie dopłaty ze swojego budżetu, na co możemy się zgodzić. W jakich krajach budżet to wytrzyma? Wiemy, jakie ogromne są dopłaty z budżetu. Patrzymy na przerzucanie dopłat bezpośrednich z budżetu na 2004 r. do budżetu na 2005 i 2006 r. W pewnym momencie te kwoty, które muszą się pojawić, będą tak duże, że nierealne będzie ich dalsze zwiększanie. Jeżeli już, to napiszmy wprost, że domagamy się zrównania warunków poprzez faktyczne zmniejszenie subwencji w krajach „piętnastki”. My będziemy dochodzić do jakiegoś poziomu, a oni będą schodzić z góry na dół i gdzieś możemy się spotkać. Musi być jednoznaczny przekaz, a nie tylko stwierdzenie, że chcemy sami zrównania. Jeżeli chcemy zrównania warunków, to poprzez obniżenie dopłat w krajach „piętnastki”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#BogdanDerwich">Jak słucham tej dyskusji, to odnoszę wrażenie, że poprzednio na polskiej wsi było bardzo dobrze, a jak jesteśmy w UE, to na naszej wsi się pogorszyło. Rozumiem, że na wsi było źle, nie jest najlepiej, są pewne problemy, które trzeba pokonać, bo inaczej wypracujemy nową wizję świata i rzeczywistości. Do problemów trzeba się odnieść. Przedstawione przez ministra propozycje dotyczące obniżki progu skupu zbóż są pewnym rozwiązaniem. Zgadzam się z posłem Aleksandrem Gradem, że pewne sprawy zostały wynegocjowane. W ramach tego, co zapoczątkowaliśmy, możemy proponować pewne poprawki, a nie na nowo postulować rozstrzygnięcia, które praktycznie są nie do przyjęcia. Nie dlatego na wsi jest teraz źle, czy mogłoby być lepiej, bo Polska przystąpiła do Unii Europejskiej i jest jej pełnoprawnym członkiem. Rzeczywiście, mogłoby być lepiej i powinniśmy zastanowić się nad tym, jak poprawić sytuację, która w tej chwili na wsi się kształtuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RobertSmoleń">Widzę, że dyskusja się rozkręca. Chciałbym zaproponować takie rozwiązanie, żebyśmy ograniczyli się do pierwszych punktów i nie poruszali go ostatniego, bo on jest naprawdę znacznie wykraczający poza to, czego dotyczy projektowany dezyderat. Przypomnę, że dotyczy sytuacji na rynku zbóż w związku z tym, co aktualnie się na tym rynku dzieje i z przewidywaniami na temat tego, co może się wydarzyć w związku z interwencyjnym skupem. Może odejdźmy od dyskusji na temat Wspólnej Polityki Rolnej. Jeżeli jest taka potrzeba, to ten temat wprowadzimy do porządku obrad któregoś z posiedzeń Komisji, bo uważam, że jest to bardzo ważna kwestia, w stosunku do której Komisja powinna wypracować jakieś stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MarekKotlinowski">Uzasadnię mój wniosek. Moja intencja była taka, że wnosimy o 4 punkty, a jakby ich uzasadnieniem jest sytuacja społeczno-ekonomiczna na wsi. Rozumiem, że tu nie znajdziemy czytelnej formuły, w związku z tym cofam mój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławKalemba">Nie ma zgody. Nieporozumieniem jest, żebyśmy proponowali, by państwa „piętnastki” zmniejszyły dopłaty, bo to jest kuriozalne rozwiązanie. Wiem, że jest to całkowita zmiana koncepcji, co jest szkodliwe dla polskiego rolnictwa. Nie wchodzi to w grę. Trzeba zwiększać dopłaty dla polskiego rolnictwa. Chodziłoby o to, żeby wyrównywać dopłaty do 100% z budżetu UE, a nie z budżetu krajowego. Tak jest zapisane w Traktacie. Skoro jest takie podejście i nie ma w tym gronie konsensu, to pozostańmy przy tym, co jest. Kiedyś możemy wysunąć taki wniosek. Zasadniczą sprawą jest dążenie do wyrównania poziomu dopłat, skoro mamy gorsze warunki. Rolnictwo jest niedoinwestowane, więc trzeba jak najwięcej inwestować. Powinniśmy mieć co najmniej równe warunki, a są one nieporównywalne. O sytuację na polskiej wsi, jaka ona była kilkanaście lat temu i dzisiaj, warto zapytać mieszkańców wsi, tych, którzy są bezrobotni, żyją na wsiach popegeerowskich. Ocena Instytutu Ekonomiki Rolnej, a także Komisji Europejskiej i ONZ jest taka, że w okresie kilkunastu lat sytuacja na polskiej wsi generalnie się pogorszyła. Nie miejmy o to pretensji do Unii Europejskiej, bo pewne decyzje zapadały naszymi głosami, chociażby tu, w Sejmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#RobertSmoleń">Rozumiem, że jest zgoda co do ograniczenia treści dezyderatu do aktualnej sytuacji na rynku zbóż. Czy jest sprzeciw wobec propozycji dezyderatu, którego treść przy pomocy państwa odczytałem? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła ten dezyderat. Na tym zamykam punkt I. Proszę o wyrozumiałość ministra Wiesława Zapędowskiego i posła Andrzeja Gałażewskiego, ale minister Andrzej Mizgajski sygnalizował, że jest pilnie potrzebny przed godz. 14.00. Chciałbym zaproponować odwrócenie kolejności następnych punktów. Myślę, że punkt, który będzie referował minister Andrzej Mizgajski nie powinien zająć nam zbyt dużo czasu. Przechodzimy do pkt III, to jest do rozpatrzenia w trybie art. 6 ust. 3 ustawy wniosku dotyczącego decyzji Rady w sprawie wprowadzenia na rynek, zgodnie z dyrektywą 2001/18/WE Parlamentu Europejskiego i Rady, kukurydzy (Zea mays L., linia hodowlana 1507) zmodyfikowanej genetycznie w celu uzyskania odporności na niektóre szkodniki z rzędu lepidoptera (łuskoskrzydłe) i tolerancji na herbicyd glufosynat amonowy (COM/2005/284 końcowy) i odnoszącego się do niego projekt stanowiska rządu. Proszę ministra Andrzeja Mizgajskiego o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejMizgajski">Wniosek dotyczy importu i wykorzystania genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy linii 1507. Chodzi o to, żeby można było ją wykorzystywać tak jak ziarna każdej innej kukurydzy, za wyjątkiem wykorzystywania do siewu i produkcji żywności, a więc głównie jako środka żywienia zwierząt. Wnioskodawcą jest firma, która zgłosiła wniosek do Ministerstwa Środowiska i Planowania Przestrzennego Holandii. Holendrzy przejęli funkcję państwa reprezentującego. Ta sprawa była konsultowana przez Komisję Europejska z Urzędem do Spraw Bezpieczeństwa Żywności. Urząd ten uznał za mało prawdopodobne, aby ta kukurydza mogła wywrzeć niekorzystny wpływ na zdrowie ludzi i zwierząt. Holenderski organ kompetentny w sprawach GMO wydał pozytywną opinię. Rząd jest jednak za odrzuceniem propozycji Rady dotyczącej wprowadzenia do obrotu produktu, jaką jest owa linia kukurydzy zmodyfikowanej genetycznie, odporna na owady błonkoskrzydłe i na glufosynat amonowy. To jest rodzaj herbicydu. W uzasadnienie chcę powiedzieć, że nie mamy 100% pewności, że wykluczone będzie przedostanie się jej do środowiska naturalnego albo rolniczego. Ponadto sprawdzenie w badaniach środowiskowych tej kukurydzy dotyczyło innych warunków klimatycznych niż panujące w Polsce. Były one prowadzone we Włoszech i we Francji. W naszych warunkach klimatycznych nie były przeprowadzane badania. Wczoraj minister podjął decyzję o dopuszczeniu takich badań, żeby zagwarantować pełne bezpieczeństwo środowiska przyrodniczego. Ponadto trzeba jeszcze wskazać na fakt, że ta linia kukurydzy jest odporna na owady błonkoskrzydłe. Tę odporność można uzyskać w procesie technologicznych, agrotechnicznych zabiegów, stąd w Polsce nie ma konieczności wprowadzania genotypów transgenicznych, które mogłyby zostać pokonane przez owady błonkoskrzydłe. Jest zmodyfikowany tylko jeden gen, co - jak się okazuje - dla tego owada nie jest problemem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RobertSmoleń">Jako posłów koreferentów poprosiliśmy w tej sprawie posłankę Zofię Grzebisz-Nowicką oraz posła Stanisława Kalembę. Poseł Stanisław Kalemba wnosił o omówienie tej sprawy na posiedzeniu Komisji. Proszę pana posła o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#StanisławKalemba">Podzielam stanowisko rządu. Obawy musi wywoływać ekspansja firm i silne lobby na rzecz wprowadzania kolejnych odmian kukurydzy zmodyfikowanej genetycznie. W uzasadnieniu rządu przypomniano, na ile nie są przestrzegane zasady. Dopuszczenie do obrotu kukurydzy MON 810 wyprzedziło rejestrację tej odmiany. Temat ten już kiedyś omawialiśmy. Proszę zauważyć, jaka jest ekspansja firm. Uważam, że wprowadzanie zmian genetycznych tylko po to, żeby zwiększyć odporność roślin na owady czy choroby jest co najmniej dziwne. Obawy musi budzić to, że holenderski organ kompetentny w sprawach GMO, ale i Europejski Urząd do Spraw Bezpieczeństwa Żywności nie wykluczają, że to może być szkodliwe. Obydwa organy mówią, że nie powinny wystąpić żadne negatywne efekty, że jest mało prawdopodobne, aby kukurydza linii 1507 mogła wywrzeć niekorzystny wpływ na zdrowie ludzi i zwierząt. W sprawie zdrowia ludzi i zwierząt powinniśmy mieć gwarancję, że artykuł nie jest szkodliwy. Uważam, że nie powinniśmy wyrazić na to zgody. Ponadto widać, że takie obawy wyraża większość państw. Skoro dajemy sobie radę z uprawą kukurydzy, jej jakość jest dobra, to jaki jest sens wchodzenia w ten proceder. Ponadto z tym wiążą się skutki finansowe. Wejdą nowe odmiany, które trzeba monitorować i kontrolować. W stanowisku rządu poinformowano, że w budżecie nie ma środków na te cele. Zgadzam się całkowicie, bo uważam, że rząd polski nie powinien na to wyrazić zgody, zwłaszcza że te owady zwalczamy w sposób agrotechniczny. Jaki jest sens dokonywania zmian w genotypie, skoro skutki są trudne do przewidzenia? Mamy kilka uchwał sejmików wojewódzkich ustanawiających dane województwo strefą wolną od GMO. Jakie to rodzi skutki prawne? W wielu regionach Europy takie procedury zostały przeprowadzone i zostały one uznane jako wolne od GMO. Skoro jest podjęta uchwała, to czy na teren danego województwa nie możemy wchodzić z GMO? W Europie są regiony wolne od GMO, m.in. w Austrii. Proszę powiedzieć, co te województwa powinny zrobić, by przed tym się chronić. Nie mówię już o tym, że wchodzenie do naszego kraju z roślinami GMO pogarsza warunki eksportowe naszej żywności do wielu państw. Mam na uwadze też obawy konsumentów, mimo że takie produkty żywnościowe muszą być odpowiednio oznakowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Nie wnosiłam o omawianie tego punktu na posiedzeniu Komisji z jednego powodu. Stanowisko polskiego rządu jest zgodne ze stanowiskiem Komisji. Przypomnę, że problemy związane z wprowadzeniem do obrotu na terenie całej Wspólnoty Europejskiej, w tym na terenie Polski kukurydzy, rzepaku i rzepiku zmodyfikowanych genetycznie było już kilkakrotnie przedmiotem dyskusji na posiedzeniach Komisji. Ostatnio na posiedzeniu 10 czerwca wnikliwie przeanalizowaliśmy wszystkie sporne kwestie. Komisja przyjęła opinię nr 48. Przypomnę, że w pkt 1 stwierdziliśmy, że rząd RP powinien głosować przeciwko wnioskom zawartych w dokumentach dotyczących wprowadzenia do obrotu kukurydzy i rzepaku zmodyfikowanych genetycznie. Dziś sprawa dotyczy kukurydzy linii 1507. Jest to ta sama kwestia. W pkt 2 tej opinii stwierdzamy, że Komisja popiera działania rządu mające na celu skuteczne wprowadzenie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej zakazu stosowania i sprzedaży organizmów genetycznie modyfikowanych do czasu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości dotyczących ich szkodliwości dla ludzi i środowiska. Rząd polski postępuje słusznie. Następujące aspekty przemawiają za takim stanowiskiem: troska o bezpieczeństwo zdrowotne żywności i paszy oraz bezpieczeństwo środowiska. W materiałach słusznie podkreśla się, że nie jest możliwe 100% wykluczenie przedostania się zmodyfikowanej kukurydzy do środowiska naturalnego lub rolniczego. Stąd zasadne jest stanowisko chroniące nasze środowisko przed negatywnymi skutkami. Drugim powodem są skutki społeczne i finansowe. Rzeczywiście, wprowadzenie kukurydzy linii 1507 musi powodować znacznie częstsze kontrole, co pociąga za sobą duże koszty. Pobranie jednej próbki przez wykwalifikowanego próbobiorcę kosztuje 200 zł. Koszt analizy laboratoryjnej jednej próbki wynosi 1000 zł. Tych próbek trzeba pobrać co najmniej 40. Na to naszego budżetu nie stać. Z tych powodów stanowisko rządu jest słuszne. Uważam, że powinniśmy podtrzymać nasze stanowisko zawarte w opinii nr 48 z dnia 10 czerwca 2005 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RobertSmoleń">Chce powiedzieć, że minister Andrzej Mizgajski sygnalizował mi konieczność opuszczenia posiedzenia Komisji, więc poprosił o przybycie na nasze posiedzenie ministra Zbigniewa Witkowskiego, którego serdecznie witam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejMizgajski">Proszę, żeby minister Zbigniew Witkowski, który nadzoruje tę sferę mógł wypowiedzieć się w imieniu rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję, że mógł pan być z nami tak długo, przysłuchując się w przeważającej części tego czasu debacie na temat sytuacji na rynku zbóż.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WojciechZarzycki">Podzielam opinię przedstawioną przez posła Stanisława Kalembę, zresztą nie od dzisiaj walczącego o niedopuszczenie na teren Polski i naszego rolnictwa genetycznie modyfikowanych odmian kukurydzy. Państwo pamiętacie, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem uczestnictwa w naszej produkcji genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy. W informacji nam podano, że wyniki głosowania przeprowadzonego drogą elektroniczną były następujące: 112 głosów przeciwnych przyjęciu decyzji i 116 za, 93 głosy wstrzymujące się. Projekt nie uzyskał wymaganej kwalifikowanej większości głosów. Zatem głosowanie zostanie przeprowadzone podczas posiedzenia Rady. Co będzie, jeśli na posiedzeniu Rady ta propozycja zostanie przyjęta? Czy rząd wobec zapewnień, że ta kukurydza nie będzie wykorzystywana do siewu, ma jakieś instrumenty ochronne zmierzające do niedopuszczenia do ewentualnej realizacji takiej decyzji? Stanowisko rządu popieram. Sądzę, że tak należy działać, by zapewnić polskim rolnikom możliwość eksportu bardzo dobrej polskiej żywności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejMarkowiak">Z otrzymanych dokumentów wynika, że rozważamy decyzję dotyczącą kukurydzy modyfikowanej, która jest odporna na owady łuskoskrzydłe. Rząd odnosi się do kukurydzy odpornej na owady błonkoskrzydłe. Proszę to wyjaśnić, bo chyba nie jest to to samo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RobertSmoleń">Rzeczywiście jest różnica terminologiczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#GrażynaCiemniak">Nie będę powtarzała tego, co powiedziała posłanka Zofia Grzebisz-Nowicka i to, co wcześniej już Komisja uchwaliła w formie opinii. Czy jest szansa na to, że większość kwalifikowana się nie znajdzie? Czy są prowadzone rozmowy z krajami członkowskimi? Problem jest jeszcze szerszy ze względu na brak doświadczeń w zakresie współistnienia pomiędzy roślinami transgenicznymi i konwencjonalnymi w uprawach. Istnieje niebezpieczeństwo, że mogą w sposób niekontrolowany pojawić się organizmy zmodyfikowane genetycznie. Co prawda kukurydza linii 1507 ma być stosowana tylko w przemyśle i do pasz, ale nie wyobrażam sobie skutecznego systemu kontroli uniemożliwiającego sianie tej kukurydzy, prowadzenie jej upraw i produkcji. Dodatkowy argument jest przytoczony w ocenie skutków finansowych. Minister środowiska na mocy ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, jako nadzorujący kontrolę z zakresu GMO, nie jest w stanie w świetle ustawy o finansach publicznych zabezpieczyć środków dla tych organów, które nie podlegają mu kompetencyjnie. Stanowisko rządu oceniamy pozytywnie i je przyjmujemy. Chcemy, aby te argumenty zostały przedstawione na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej. Co prawda jest swobodny przepływ towarów, ale sądzę, że logika myślenia w Unii Europejskiej powinna być taka, że jeśli tyle kontrowersji budzą organizmy genetycznie zmodyfikowane, bo nie wiadomo, jakie skutki wywierają na organizm, bo zbyt krótko występują w przyrodzie, to przynajmniej tam gdzie ich nie ma i gdzie społeczności ich nie chcą, nie powinny być wprowadzane. Chcę też przytoczyć debatę podczas sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w styczniu tego roku. Został przyjęty raport zwracający uwagę na problemy dotyczące współistnienia organizmów genetycznie zmodyfikowanych i konwencjonalnych upraw. Był apel nie tylko do krajów UE, ale do 42 krajów Rady Europy, żeby jednak bardzo ostrożnie podchodzić do GMO, kontynuować badania i analizy oraz zapobiegać rozprzestrzenianiu się tych organizmów. To zostało przyjęte dzięki zdecydowanemu stanowisku Komisji Ochrony Środowiska Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Nie ukrywam, że komisja zajmująca się problematyką gospodarki i przemysłu oraz innowacji chciała jak najszerszego wprowadzania tych organizmów. Wygrało jednak stanowisko, żeby w sposób bardzo ograniczony z nich korzystać. Uważam, że trzeba jak najwięcej krajów przekonać argumentami środowiskowymi i finansowymi do tego, by tych organizmów nie wprowadzać do obrotu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RobertSmoleń">Minister Zbigniew Witkowski wszystkie głosy notował. Sądzę, że będzie skłonny podzielić się swoimi przemyśleniami. Sprawa jest dobrze znana Komisji, bo była wielokrotnie omawiana, zresztą pan minister to wie, bo uczestniczył w naszych dyskusjach. Prosiłbym tylko o udzielenie precyzyjnych odpowiedzi na zadane pytania, w rodzaju pytania posła Stanisława Kalemby, co oznacza wprowadzenie stref wolnych od organizmów modyfikowanych genetycznie w niektórych częściach Polski. Z kolei poseł Andrzej Markowiak prosił o wyjaśnienie, czy chodzi o owady błonkoskrzydłe, czy łuskoskrzydłe. Może pan minister naświetlić też inne sprawy, pamiętając o tym, że generalnie sprawa jest znana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ZbigniewWitkowski">Cieszę się, że trwa dyskusja na ten temat, bo ona cały czas powinna się toczyć. Mamy jeden słaby punkt, bo nie prowadzimy na ten temat własnych badań. To są badania drogie. Niedawno zostały one przeprowadzone w Wielkiej Brytanii i kosztowały kilka milionów funtów. Chodzi naprawdę o duże pieniądze. Sądzę, że w Polsce też powinniśmy zafundować sobie takie badania. Odnoszę się do kolegi z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To jest sprawa zbyt poważna, żeby stwierdzić, że coś na ten temat wiemy z zewnątrz. Te kwestie powinniśmy spróbować zanalizować, by mieć swoje niezależne stanowisko. Komisja Europejska wymaga od nas wyników badań. Zwraca się do nas w ten sposób: jeżeli nie chcecie tej kukurydzy czy rzepaku, czy innych produktów modyfikowanych genetycznie, to proszę podać wyniki badań wskazujących na to, że jest to szkodliwe i zagraża człowiekowi albo środowisku. Takich wyników badań nie mamy. Zaczynamy wstępnie dawać przyzwolenia na eksperymentalne poletka badawcze. Myślę, że należałoby przygotować dla Ministerstwa Nauki i Informatyzacji projekt dużego grantu, co powinno nam wyjaśnić szerzej i lepiej pewne kwestie. Pytanie posła Stanisława Kalemby dotyczyło praktycznych i prawnych skutków ogłoszenia obszarów wolnych od GMO. Nie ma takich skutków prawnych. Samorządy uchwalają takie obszary, ale Komisja Europejska nie bierze tego pod uwagę. Poinformowała już nasz rząd, że są to uchwały bez skutków prawnych. W naszych decyzjach nie bierzemy tego pod uwagę. Dając zezwolenie na uwolnienie w celach eksperymentalnych GMO do środowiska, nie bierzemy tych uchwał pod uwagę. Wyraźnie jest powiedziane, że ta sprawa należy do prerogatyw Komisji Europejskiej, a nie poszczególnych państw czy regionów. Poseł Andrzej Markowiak pytał, czy chodzi o odporność na owady błonkoskrzydłe czy łuskoskrzydłe. Przyznam, że jestem z wykształcenia entomologiem i zajmuję się organizmami łuskoskrzydłymi, czyli motylami i ćmami, a także błonkoskrzydłymi, na przykład trzmielami. Nie zajmowałem się tymi gatunkami, które należą do szkodników kukurydzy i innych upraw. Podejrzewam, że chodzi o owady łuskoskrzydłe, a więc o małe ćmy, małe nocne motylki przypominające bardziej mole niż motyle, ale nie jestem pewien, mimo że jestem specjalistą w tej dziedzinie. Przypominam, że gatunków bezkręgowców w Polsce jest około 30 tys., z tego owadów jest 90%. Proszę więc wybaczyć, ale takich szczegółów można nie pamiętać. Zgadzam się z opinią, że wprowadzanie GMO do uprawy i użytkowania jest w tej chwili drogie, dlatego że wymaga to przeprowadzenia badań i dodatkowych testów, co na pewno podraża produkcję. Przed takim wykorzystaniem GMO wstrzymuje nas również to, że w tej chwili dopiero budujemy system laboratoriów referencyjnych, a także system celny i szkolimy celników. Nie jesteśmy w pełni gotowi do badań. Cały system jest dopiero budowany, nie jest skończony. Na pewno te względy przemawiają za zachowaniem ostrożności. Niestety, te względy nie są do końca brane pod uwagę, bo Komisja Europejska mówi, że jesteśmy członkiem UE i musimy ten system mieć gotowy. Nowa ustawa o GMO miała wejść w tym roku. Ona jest już w rządzie, ale w tej kadencji nie zostanie skierowana do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#ZbigniewWitkowski">To, że tworzenie systemu jeszcze trwa jest też jednym z argumentów przemawiających za tym, że musimy być bardziej ostrożni niż inni. Odnoszę się do pana ministra Wiesława Zapędowskiego. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi twierdzi, że nasze rodzime odmiany kukurydzy są wystarczająco dobre, tanie i bezpieczne, nie ma więc powodów, by wprowadzać nowe, które pozornie ułatwią życie. Być może będzie to dopuszczalne w przyszłości, ale ta przyszłość jest raczej dalsza, w perspektywie kilku dziesięcioleci czy pięcioleci. Na koniec chciałbym jeszcze raz podkreślić, że sprawa ta należy do prerogatyw Komisji Europejskiej. Jeżeli Komisja Europejska większością głosów przeforsuje wniosek w tej sprawie, to Polska będzie zobowiązana do otworzenia swojego rynku na tego typu produkty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RobertSmoleń">Po tej dyskusji chcę zaproponować przyjęcie opinii w następującym brzmieniu: „Komisja do Spraw Unii Europejskiej wyraża opinię, iż Rząd RP powinien głosować za odrzuceniem propozycji Rady zawartej w dokumencie COM/2005/284 dotyczącej wprowadzenia do obrotu produktu, jakim jest kukurydza zmodyfikowana genetycznie linii 1507, odporna na owady łuskoskrzydłe oraz na glufosynat amonowy”. Po wysłuchaniu wypowiedzi pana ministra byłbym skłonny dodać jeszcze jeden punkt. „Komisja podziela pogląd, iż powinniśmy rozpocząć własne badania naukowe w tej dziedzinie”. Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem, do kogo ten postulat skierować, czy do rządu, czy do ministra nauki i informatyzacji, czy do dwóch ministrów. Do rządu? Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#ZbigniewWitkowski">Sprawą są zainteresowane trzy resorty: Ministerstwo Nauki i Informatyzacji, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RobertSmoleń">Pewnie też Ministerstwo Finansów. Proponowałbym drugi punkt tej opinii w następującym brzmieniu: „Komisja podziela pogląd, iż rząd RP powinien uruchomić własne badania dotyczące wpływu GMO na środowisko”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#GrażynaCiemniak">Proponuję ten wniosek skierować do Prezesa Rady Ministrów, aby podjął decyzję o przeznaczeniu środków na własne badania krajowe nad organizmami genetycznie zmodyfikowanymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RobertSmoleń">Może nad wpływem organizmów zmodyfikowanych genetycznie na zdrowie i środowisko. Początek tego zdania będzie brzmiał: „Komisja podziela pogląd, iż rząd powinien podjąć działania na rzecz uruchomienia środków...”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#StanisławKalemba">Najbardziej odpowiada mi sformułowanie o podjęciu badań, bo zabezpieczenie środków jest tylko częścią niezbędnych działań. Chodzi też o działania organizacyjne, stworzenie zaplecza naukowego, zakup aparatury, a nie tylko o zapewnienie środków. Mam na uwadze konieczność podjęcia badań w tym zakresie. Dalej rząd będzie wiedział, co do kogo należy. Nie chodzi tylko o fundusze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#GrażynaCiemniak">Po części zgadzam się z posłem. W pierwszym zdaniu możemy podzielić pogląd o konieczności przeprowadzenia krajowych badań nad wpływem organizmów modyfikowanych genetycznie na zdrowie ludzi i środowisko. Dalej wiadomo, o co chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RobertSmoleń">Czy jest sprzeciw wobec propozycji przyjęcia opinii składającej się z dwóch punktów, o których mówiliśmy przed chwilą? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła opinię. Zamykam punkt III. Korzystając z obecności ministra Wiesława Zapędowskiego, przechodzimy do punktu IV, a więc do rozpatrzenia w trybie art. 6 ustawy wniosku dotyczącego decyzji Rady w sprawie strategicznych wytycznych Wspólnoty dla rozwoju obszarów wiejskich (okres programowania 2007–2013) (COM/2005/304). Rząd jest reprezentowany przez ministra Wiesława Zapędowskiego. Na koreferentów wyznaczyliśmy posłankę Zofię Grzebisz-Nowicką i posła Stanisława Kalembę. Oboje posłowie wnieśli o omówienie sprawy na posiedzeniu Komisji. W związku z tym proszę pana ministra o wprowadzenie do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WiesławZapędowski">Rozporządzenie Rady w sprawie wsparcia rozwoju obszarów wiejskich przewiduje przyjęcie strategicznych wytycznych na poziomie wspólnotowym, dotyczących obszarów wiejskich na okres od 1 stycznia 2007 do 31 grudnia 2013 r. Wytyczne będą stanowić podstawę do opracowania narodowych strategii rozwoju obszarów wiejskich. Idea jest taka, że dopuszczona będzie pewna modyfikacja uwzględniająca specyfikę danych krajów - członków Unii Europejskiej. Wytyczne stanowić będą szkielet, wokół którego budowane będą narodowe strategie rozwoju obszarów wiejskich. Określone cele to: - zidentyfikowanie i uzgodnienie obszarów, gdzie wykorzystanie wsparcia Unii Europejskiej dla rozwoju obszarów wiejskich stworzy największą wartość dodaną na szczeblu Unii Europejskiej; - ustanowienie związku z głównymi priorytetami Unii Europejskiej i przełożenie ich na politykę rozwoju obszarów wiejskich; - zapewnienie komplementarności z innymi politykami Unii Europejskiej; - towarzyszenie we wdrażaniu nowej, zorientowanej na rynek Wspólnej Polityki Rolnej oraz niezbędnej restrukturyzacji zarówno w starych, jak i nowych państwach członkowskich. Nasza ocena tych wytycznych jest pozytywna, zbieżna z tym, co w Polsce przyjmuje się jako główne cele rozwoju obszarów wiejskich. W szczególności podkreśla się poprawę konkurencyjności sektora rolnego i leśnego, poprawę stanu środowiska i krajobrazu, poprawę jakości życia na obszarach wiejskich oraz wzmocnienie, dywersyfikację i budowę zdolności lokalnych do zatrudnienia. Z tych względów pozytywnie oceniamy skutki prawne i społeczne oraz gospodarcze wytycznych. Natomiast, jeżeli chodzi o finanse, to trzeba mieć świadomość, że regulacja jedynie określi strategiczne cele rozwoju. Nie odnosi się do kwestii finansowych. Jeżeli będzie pociągała w przyszłości skutki finansowe, to będą one na poziomie Unii Europejskiej. Zwracamy uwagę, że jest potrzeba uwzględnienia specyfiki nowych krajów członkowskich ze względu na ich odrębną sytuację z uwagi na późniejsze ich włączenie do Wspólnej Polityki Rolnej. W dalszych pracach, które będą się przekładały na określone środki finansowe, będziemy podnosić tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Wnosiłam o omówienie tego tematu na posiedzeniu Komisji z uwagi na jego bardzo wysoką rangę. Problematyką tą zajmowaliśmy się już na posiedzeniach Komisji, a także Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dobrze by było, żebyśmy mieli bieżącą wiedzę na temat postępu w realizowaniu tego, o czym była mowa na posiedzeniach komisji. Słusznie polski rząd zgadza się z celami określonymi w wytycznych, zawartymi w rozporządzeniu Rady Wspólnoty Europejskiej, gdyż są one zbieżne z celami, które określone zostały w strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013, przyjętej przez naszą Radę Ministrów. Na tym tle mam dwa pytania. Pan minister mówił, że teraz wytyczne nie zawierają przyszłych skutków finansowych i alokacji w ramach Europejskiego Funduszu Rolnego Rozwoju Obszarów Wiejskich. Czy przygotowywana jest ocena skutków finansowych wdrożenia wytycznych na terenie obszarów wiejskich w Polsce? Jakie działania prowadzi rząd z jakimi państwami nowej „dziesiątki”, żeby Unia Europejska zechciała uwzględnić większe środki na wdrożenie strategicznych wytycznych, bowiem podstawowe potrzeby w zakresie inwestycji i konieczności zapewnienia szerokiego wsparcia dla obszarów wiejskich, w tym rolnictwa i całego sektora rolno-spożywczego „dziesiątki” są dużo większe niż w dotychczasowej „piętnastce”, która przed 1 maja 2004 r. wchodziła do Wspólnoty Europejskiej? Jaka jest szansa pozyskania większych środków?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#RobertSmoleń">Chcę poinformować posła Stanisława Kalembę, że minister Wiesław Zapędowski dokonał wprowadzenia do dyskusji w punkcie, w którym jest pan jednym z koreferentów. Posłanka Zofia Grzebisz-Nowicka wyraziła swoje uwagi. Teraz jest prośba do pana posła o powiedzenie o swoich spostrzeżeniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#StanisławKalemba">Niepokoi mnie wysoki poziom ogólności dokumentu. Trudno jest polemizować z kierunkami, które zostały tutaj zasygnalizowane i określone. Jakie środki będą przeznaczone w latach 2007–2013 na ten cel? Cały czas chodzi o dysproporcje i zapóźnienia nowych krajów członkowskich. W jakim stopniu te środki zostaną przeznaczone na wyrównywanie dysproporcji? To mnie niepokoi, bo odpowiedzi na to pytanie w przekazanym materiale nie ma. Trudno powiedzieć, na ile zostaną zwiększone środki na rozwój obszarów wiejskich i wyrównywanie dysproporcji. Na ile będzie dokonywała się zmiana Wspólnej Polityki Rolnej? Widzę dużo niebezpieczeństw. Jak bezkrytycznie zaopiniujemy ten dokument, to może się okazać, że w latach 2007–2013 będą mogły być podejmowane jeszcze bardziej niekorzystne decyzje od tych, o których mówiliśmy przy poprzednim temacie w zakresie dopłat bezpośrednich, ale i poprawy konkurencyjności. Nie ma co ukrywać, że pewne obawy wyraża też rząd. Czy pan minister mógłby bliżej określić, na ile polepszą się warunki dla Polski i pozostałych krajów „dziesiątki”? Nie mamy budżetu na lata 2007–2013. Niepokój budzi to, że coraz bardziej mówi się o ochronie środowiska, rozwoju obszarów wiejskich, ochronie krajobrazu, a przecież kluczową sprawą jest poprawa sytuacji dochodowej, która u nas jest zła i wcale się nie poprawia. Wątpliwości są nawet w kontekście tego, o czym mówił poseł Aleksander Grad. Kto dzisiaj proponuje zmniejszenie nakładów na rolnictwo w stosunku do krajów „piętnastki”, które przez dziesiątki lat 2/3 z budżetu unijnego przeznaczały na rozwój rolnictwa i obszarów wiejskich? Uważam, że ten, kto opowiada się za zmniejszeniem tych środków, proponuje gorsze rozwiązania dla nowych państw członkowskich, które powinny przejść podobny proces w dziedzinie inwestycji, poprawy infrastruktury i rozwoju przetwórstwa co kraje „piętnastki”. W ten sposób zwalniani będą ludzie zatrudnieni bezpośrednio w rolnictwie. Przejdą oni do sfery usług. Odpowiedzi na te pytania nie ma. Zbyt dużo jest ogólników. Sądzę, że nikt dzisiaj nie potrafi powiedzieć, w jakim kierunku kształtować się będzie finansowanie rozwoju obszarów wiejskich, co zaproponuje za prezydencji brytyjskiej premier Tony Blair. Widzę duże zagrożenia w sferze wyrównywania dysproporcji między polską wsią i rolnictwem a obszarami wiejskimi krajów „piętnastki”. Generalnie chodzi mi o rozwój gospodarstw rolnych, szczególnie rodzinnych, zmniejszanie bezrobocia na obszarach wiejskich, utrzymanie limitów produkcji i zdrowej polskiej produkcji, która na jednolitym rynku ma znakomitą renomę. Abyśmy sobie tym programem nie pogorszyli warunków funkcjonowania polskiego rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MarcinLibicki">Byłem członkiem Komisji Rolnictwa w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy i przygotowywałem raport, który następnie był przyjęty przez całe Zgromadzenie Parlamentarne. Dotyczył on problemów rolnictwa wobec rozszerzenia Unii Europejskiej. Raport ten powstał przed dwoma laty. Chciałbym posłowi Stanisławowi Kalembie przyznać rację. Do jednej sprawy jednak się odniosę. Poseł Stanisław Kalemba powiedział, jak to zrozumiałem, że zbyt wielką wagę przywiązuje się do ochrony środowiska i krajobrazu. Do tej sprawy się odniosę. W przygotowanym przeze mnie raporcie, który następnie został przyjęty przez całą Komisję Rolnictwa Zgromadzenia Parlamentarnego, a potem przez Zgromadzenie Parlamentarne dużą wagę przywiązano do sprawy ochrony środowiska w rolnictwie i do kształtowania krajobrazu. Skonstatowano, że na dłuższą metę Wspólna Polityka Rolna napotka na wielkie problemy. Zgadzam się z posłem Stanisławem Kalembą, że maksymalnie powinniśmy wykorzystać wszystkie szanse, jakie daje nam obecna polityka rolna. W związku z tym, że wydajność rolnictwa jest coraz większa i produkcja jest znacznie większa niż ludność Unii Europejskiej jest w stanie skonsumować, problemy ochrony środowiska i kształtowania krajobrazu będą coraz wyraźniej stawiane. Dobrze, że o tym pamiętaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#AndrzejGałażewski">Jedno pytanie dotyczy stanowiska rządu, w którym stwierdzono, że Polska generalnie zgadza się z celami określonymi w wytycznych. Jak ktoś mówi, że w zasadzie się zgadza, to znaczy, że się nie zgadza albo ma zastrzeżenia. Czy wyraz „generalnie” zawiera jakieś zastrzeżenia polskiego rządu, czy nie? To są faktycznie wytyczne strategiczne do opracowania odpowiednich dokumentów krajowych. Czy wytyczne Unii Europejskiej w jakimś stopniu zmieniają pogląd rządu na rozwój obszarów wiejskich, czy będą miały wpływ na zmianę polityki w tym zakresie w Polsce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WiesławZapędowski">To są wytyczne, które zostały przygotowane na podstawie rozporządzenia przyjętego przez Radę Rolnictwa i Rybołówstwa w czerwcu br. W rozporządzeniu zapisane zostały konkrety. Musimy przy tym pamiętać, że dyskusja o finansach może obecnie nie została zawieszona, ale jest trudna. Przyporządkowanie określonych środków do tego, co zostało w czerwcu przyjęte, jest teraz ryzykowne. W czerwcu zostały określone wszystkie podstawowe parametry rozwoju obszarów wiejskich na następne lata. Wytyczne tego nie zmieniają, stanowią jedynie ich uzupełnienie, są próbą spojrzenia w przyszłość i określenia priorytetów. Niewątpliwie, patrząc na cele strategicznych wytycznych Wspólnoty, trzeba zauważyć, że autorzy widzą przyszłość rozwoju obszarów wiejskich coraz bardziej związaną z funkcjami poza produkcją rolną. Nie jest to nowa koncepcja, która powstała w ostatnich latach. To jest wizja wielofunkcyjnego rolnictwa europejskiego. W tych wielofunkcyjnych rolach mieści się i środowisko naturalne, i czynniki kulturowe, społeczne, zaludnienie, cała gama różnych zadań dla rolnictwa, na realizację których według niektórych krajów UE, w tym również Polski rolnictwo powinno otrzymywać pewne wsparcie. To są zadania spoza produkcji rolniczej, ale bez fizycznej obecności rolników na tych terenach te funkcje nie byłyby realizowane. Same wytyczne nie zawierają żadnego odniesienia finansowego. W czerwcu zostało wszystko we wspomnianym rozporządzeniu określone. Przypomnę chociażby kwestię przedłużenia wsparcia dla niskotowarowych gospodarstw. Ona by się kłóciła z tymi wytycznymi, prawda. Mowa jest o uwzględnieniu Strategii lizbońskiej, o poprawie konkurencyjności, a jak można jednocześnie wspierać niskotowarowe gospodarstwa i mówić o celach strategicznych. Jednak w tamtym rozporządzeniu na wniosek m.in. polskiej delegacji znalazły się takie zapisy. One nie zostały naruszone w tych wytycznych. Zgadzam się, że trzeba je poważnie brać pod uwagę, bo jest to zarys kierunku, w którym zmierza rolnictwo europejskie na skutek wewnętrznych, ale także zewnętrznych nacisków, jak chociażby rundy Doha Światowej Organizacji Handlu. Dlaczego Polska „generalnie” popiera wytyczne? Dlatego, że stopień ich ogólności jest taki, a nie inny. Nie mamy nic przeciwko temu, żeby zwiększyć konkurencyjność produkcji rolnej Unii Europejskiej. W dyskusji na temat reformy rynku cukru uważamy, że ten sektor, idąc w kierunku wolnego rynku, powinien być jednak obudowany pewnymi mechanizmami dodatkowymi. Tempo jest zbyt szybkie. Będziemy proponowali uwzględnienie specyfiki nowych krajów członkowskich. W pierwszym celu jest mowa o zidentyfikowaniu i uzgodnieniu obszarów, gdzie wykorzystanie wsparcia unijnego dla rozwoju obszarów wiejskich stworzy największą wartość dodaną. Trzeba liczyć się z tym, że odchodzimy od dyskusji o poszczególnych krajach, o członkach Unii Europejskiej. Coraz częściej będziemy rozmawiali o regionach, o środowiskach, które można opisać jednolitymi parametrami i porównać je do stosowanych środków. Coraz rzadziej będzie można mówić o 10 nowych krajach członkowskich, a coraz częściej mówić się będzie o obszarach w tych krajach, które dadzą się opisać parametrami ogólnymi. Porównywanie poziomu życie w Polsce do zamożności niektórych obszarów Unii Europejskiej powinno być kontynuowane.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#WiesławZapędowski">Najbardziej ubogie obszary UE są akurat w Polsce. Myślę, że trudno nie zgadzać się z tymi ogólnymi zapisami, ale naszą intencją jest to, żeby w dalszej dyskusji cały czas dążyć do tego, by szczegółowe zapisy i to, co znajdzie się w narodowych strategiach rozwoju obszarów wiejskich, jak najbardziej było dostosowane do aktualnej sytuacji rolnictwa w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#RobertSmoleń">Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła w trybie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. projekt wniosku dotyczącego decyzji Rady w sprawie strategicznych wytycznych Wspólnoty dla rozwoju obszarów wiejskich (okres programowania 2007–2013) dokument COM/2005/304 i postanowiła nie zgłaszać uwag do tego projektu dokumentu. Na tym zamykam punkt IV. Dziękuję panu ministrowi za obecność i za twórczy wkład w dzisiejsze decyzje. Przechodzimy do punktu II - rozpatrzenie sprawozdania z prac Podkomisji do Spraw Jednolitego Rynku w okresie od 23 lipca 2004 r. do 26 lipca 2005 r. Proszę przewodniczącego podkomisji, posła Andrzeja Gałażewskiego o zabranie głosu i o krótki komentarz do sprawozdania, które państwo otrzymaliście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AndrzejGałażewski">Państwo macie przed sobą sprawozdanie podkomisji. Podkomisja działała w składzie od 10 do 7 członków. Aktywnych członków było w porywach 3. Niektórzy ani razu nie przyszli na posiedzenie podkomisji, mimo że zajmowała się ona istotnymi sprawami nie tylko dla funkcjonowania jednolitego rynku, ale interesowała się też problemami Wspólnej Polityki Rolnej, a także problemami sektora naukowo-badawczego, co dokładnie nie wpisuje się w problematykę jednolitego rynku. Na ogół duże zainteresowanie było naszych partnerów gospodarczych, społecznych lub naukowych. Uczestniczyli oni w posiedzeniach podkomisji. Było to dobre forum wymiany poglądów pomiędzy rządem, namiastką Sejmu i partnerami gospodarczymi. Szczególnie było to widoczne w pewnych konkluzjach. Zarówno rzemieślnicy, jak i przedsiębiorcy i naukowcy narzekali na brak forum, na którym w swobodnej dyskusji można byłoby poruszać problemy kończące się jakąś konkluzją. Reasumując całe moje krótkie wystąpienie, chciałbym, żeby Komisja przyjęła wniosek wynikający z doświadczeń podkomisji w formie opinii, która mogłaby brzmieć w następujący sposób: „Komisja do Spraw Unii Europejskiej zaleca kontynuowanie prac Podkomisji do Spraw Jednolitego Rynku w przyszłej kadencji Sejmu”. Jest to jedyny wniosek. Jak to będzie funkcjonowało w przyszłej kadencji Sejmu? Zobaczymy. Na marginesie chciałbym poinformować, że dwukrotnie omawialiśmy dość istotną sprawę, zanim jeszcze Komisja ją rozważyła. Chodzi o problemy inwestycji i funkcjonowania transportu kolejowego. Omawialiśmy zarówno sprawy finansowe, jak i problemy inwestycji w korytarzach europejskich. Mimo zaproszenia, dwukrotnie byli nieobecni przedstawiciele naszego największego przewoźnika, to jest Polskich Kolei Państwowych, co świadczy o małym zainteresowaniu poprawą warunków funkcjonowania tej instytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#RobertSmoleń">Proponuję, żeby wniosek sformułowany przez przewodniczącego podkomisji był częścią uchwały Komisji, w której w punkcie 1 Komisja przyjęłaby sprawozdanie z działalności Podkomisji do Spraw Jednolitego Rynku w okresie od 23 lipca 2004 r. do 26 lipca 2005 r. W drugim punkcie byłoby to zalecenie, które sformułował przewodniczący podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#AndrzejGałażewski">Chciałbym podziękować szczególnie aktywnemu posłowi Andrzejowi Gawłowskiemu, który był obecny na posiedzeniach. Czasami bywał też poseł Andrzej Grzyb. Dziękuję też paniom z sekretariatu, które obsługiwały podkomisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#RobertSmoleń">Żeby formalnościom stało się zadość, chciałbym zapytać, czy jest sprzeciw wobec propozycji przyjęcia uchwały Komisji w brzmieniu, o którym mówiłem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AndrzejMarkowiak">Nie zgłaszam sprzeciwu, ale jest propozycja użycia wyrazu „zaleca”. Zwykle zalecenie ma adresata. Może zamienimy ten wyraz na słowo „postuluje”. To byłoby bardziej wyrażenie woli niż zalecenie. Zgłaszam to pod rozwagę. W trzecim dziale, w punkcie 4 jest informacja dotycząca omawiania spraw podatkowych. „Odnośnie kwestii podatków pojawiły się głosy, iż Polska nie powinna obniżać podatków CIT i nie stosować dumpingu podatkowego. Strona rządowa podkreślała zaś, iż w przypadku przepisów podatkowych UE obowiązuje jednomyślność i bez zgody Polski nie zostaną dokonane żadne zmiany w polityce podatkowej UE”. Chciałbym zapytać, czy to są głosy, jakie pojawiły się na posiedzeniach podkomisji, czy jest to sygnał o głosach z zewnątrz? Można odnieść wrażenie, że takie głosy pojawiały się na posiedzeniach podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#RobertSmoleń">Rzeczywiście, wygląda to tak, jakby posłowie domagali się tego, aby Polska nie obniżała podatku CIT i nie stosowała dumpingu podatkowego, a rząd twardo twierdził, że nie ma zamiaru tego robić. Rozumiem, że nie taki był przebieg tej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AndrzejGałażewski">Chodziło o stanowisko rządów Francji i Niemiec, które chciały połączyć poziom podatku CIT z dofinansowaniem funduszy infrastrukturalnych. Poruszyliśmy ten problem. Przepraszam za nieścisłość. W takim razie przewodniczącemu przekażemy poprawione w tej części sprawozdanie. Posła Andrzeja Markowiaka proszę o przestudiowanie tekstu, jeśli tylko będzie miał chwilę czasu i jeśli coś jeszcze znajdzie niejasnego, żeby mi o tym powiedział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#RobertSmoleń">Do tekstu uchwały Komisji jestem skłonny wnieść autopoprawkę, o której wspomniał poseł Andrzej Markowiak. Poseł Andrzej Gałażewski się na to zgodził. Jest prośba, żeby posłowie ustalili, jaki wyraz ma być w miejsce słowa „zaleca”, czy „postuluje”? Czy tak? Dobrze. Wobec tego punkt 2 uchwały brzmiałby: „Komisja postuluje...”. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia takiej uchwały? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła uchwałę. Chciałbym podziękować przewodniczącemu podkomisji, posłowi Andrzejowi Gałażewskiemu za podjęcie się prowadzenia tej ważnej podkomisji. Chciałbym też podziękować tym z posłów, którzy brali udział w jej pracach, a w szczególności posłowi Andrzejowi Gawłowskiemu, bowiem został on wymieniony z imienia i nazwiska przez przewodniczącego podkomisji. Sprawozdanie z działalności trzeciej podkomisji będziemy przyjmować później. Zamykam na tym punkt II. Przechodzimy do rozpatrzenia punktu VII - sprawy bieżące. Czy są jakieś sprawy, które państwo chcecie podnieść w tym punkcie? Nie ma. Zamykam punkt VII. Stwierdzam, że wyczerpaliśmy porządek obrad. Dziękuję wszystkim za obecność. Zamykam posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>