text_structure.xml
33.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszDobrosz">Otwieram posiedzenie Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna. Stwierdzam, że jest kworum. Na dzisiejszym posiedzeniu mieliśmy rozpatrzyć sprawozdanie Komisji z naszej dotychczasowej pracy. Jest to bardzo obszerny dokument obejmujący ponad 120 stron. Jest w posiadaniu wszystkich członków Komisji. W dniu wczorajszym odbyło się posiedzenie prezydium Komisji. Wobec zaistnienia nowych okoliczności, chcę zaproponować następujące zmiany toku dalszego postępowania. W ostatnim tygodniu do sekretariatu Komisji wpłynęły ważne dokumenty z Prokuratury Gdańskiej, która bada nieprawidłowości w prywatyzacji PZU SA. Na obecnym etapie jesteśmy jeszcze przed ich lekturą. Każdy z członków Komisji powinien je przeczytać i przeanalizować pod kątem sprawdzenia okoliczności, które przy formułowaniu ostatecznego sprawozdania będą musiały być wzięte pod uwagę. Z Prokuraturą Gdańską prowadzimy dialog i staramy się wzajemnie wspomagać. Nie chcemy lekceważyć dorobku prokuratury, który może mieć dla naszego sprawozdania duże znaczenie. W dniu dzisiejszym zaczyna obowiązywać ustawa nowelizująca ustawę o komisjach śledczych. Wprowadza ona szereg rozwiązań systemowych, które zmieniają sytuację. Tak się złożyło, iż dokument, który przegłosuje Komisja, nie jest jedynie wewnętrznym dokumentem Sejmu, lecz ma charakter oficjalny. Ważną okolicznością jest także to, że wiele ważnych przesłuchań i konfrontacji jest jeszcze przed nami. Są one potrzebne dla wyjaśnienia wielu kwestii. Należy przeprowadzić te przesłuchania i konfrontacje. W dniu wczorajszym wyszliśmy na posiedzeniu prezydium z propozycją, którą zgłosimy na piśmie do marszałka Sejmu, żeby odbyło się dodatkowe posiedzenie Sejmu w sprawie wysłuchania naszego sprawozdania. Wiem, że z podobnym wnioskiem wystąpi Komisja Śledcza do sprawy zbadania prawidłowości prywatyzacji PKN Orlen SA. Jest bardzo prawdopodobne, że takie posiedzenie będzie miało miejsce. Daje to nam nadzieję, że przedstawimy sprawozdanie Komisji. W imieniu prezydium Komisji proponuję, żeby w przyszłym tygodniu odbyło się posiedzenie prezydium. Zostanie przygotowany harmonogram prac. Myślę, że przez najbliższy miesiąc będziemy pracować i z końcem sierpnia nasze prace zostaną zakończone. Nie oznacza to, że równolegle do prac, które będziemy prowadzili, nie będzie pracy nad samym sprawozdaniem. Proszę, aby członkowie Komisji zgłaszali swoje uwagi. Te kwestie muszą być przeprowadzone równolegle, żeby raport Komisji był pomocny tym, którzy sprawę nieprawidłowości prywatyzacji będą do końca rozstrzygali, czyli np. dla prokuratury. Komisją Śledcza zakończy pracę dużo wcześniej niż Prokuratura Gdańska. Takie są propozycje prezydium Komisji. Otwieram dyskusję. Proszę członków Komisji o zgłaszanie swoich uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zgadzam się z koncepcją dalszych prac Komisji przedstawioną przez pana przewodniczącego. Chcę wzmocnić przedstawioną argumentację, która jest zgodna z moimi poglądami na omawianą sprawę. Wszelkie ekspertyzy prawne dotyczące ustawy nowelizującej ustawę o komisjach śledczych, która w dniu dzisiejszym wchodzi w życie, wskazują jednoznacznie, że sprawozdanie jest dokumentem finalnym i kończy pracę Komisji. Sejm powinien je rozpatrzyć. W stosunku do prac komisji śledczej nie obowiązuje zasada dyskontynuacji w związku z zakończeniem kadencji. Oczywiście zasada dyskontynuacji w sensie personalnym obowiązuje jak najbardziej, ponieważ Sejm w tym składzie personalnym przestanie funkcjonować. Natomiast dyskontynuacja w sensie materialnym nie następuje. Jeśli nawet powstałaby sytuacja, w której Komisja złoży raport marszałkowi Sejmu po ostatnim plenarnym posiedzeniu Sejmu w tej kadencji, raport ten może i powinien zostać rozpatrzony przez następny Sejm. Z tego powodu Komisja nie ponosi żadnego ryzyka, że jej praca i wysiłki nie zostaną skonsumowane w sensie finalnym. Wiedząc, że nie naruszymy prawa i nie nadużyjemy zaufania społecznego, zgodnie z procedurami sejmowymi możemy z czystym sumieniem wydłużyć nasze prace o miesiąc w celu zapoznania się z tymi aktami i w celu wykonania kilku innych czynności, które Komisja planowała, a których z powodu braku czasu nie zamierzała brać w pierwszym momencie pod uwagę. Myślę o konfrontacji trzech par świadków, którzy różnie zeznawali w tych samych sprawach. Chodzi o ministrów Alicję Kornasiewicz i Emila Wąsacza, prezesów Władysława Jamrożego i Grzegorza Wieczerzaka oraz ministrów Andrzeja Chronowskiego i Aldonę Kamelę-Sowińską. Jest także kilka osób spośród świadków nie z pierwszych stron gazet, lecz takich, które miały istotny wpływ na decyzje podejmowane w trakcie pierwszego etapu prywatyzacji, szczególnie w Ministerstwie Finansów. Z ich pracą i opinią o ich pracy Komisja powinna się zapoznać. Projekt raportu jest wynikiem opracowania rezultatów pracy Komisji przez przewodniczącego Janusza Dobrosza. Zgodzi się pan jednak z faktem, że cała Komisja ma udział w tworzeniu tego projektu. Członkowie Komisji zgłaszali postulaty i uwagi, co powinno się w tym raporcie znaleźć. Z tego powodu oceniam ten projekt bardzo wysoko, co nie znaczy, że Komisja nie powinna dalej nad nim pracować. Gdybyśmy dzisiaj kończyli prace Komisji, ten raport byłyby kompletny, biorąc pod uwagę stan naszych prac. Oczywiście nie zawierałby kwestii, których Komisja nie zdążyła ocenić i rozpatrzyć. Sprawy te, jako swoisty „testament”, zostałyby przekazane prokuraturze do dalszych badań. Mamy jednak szansę na rozpatrzenie tych kwestii we własnym zakresie, chociaż na pewno nie jest on pełny. Proponuję, żebyśmy z tej możliwości skorzystali. Popieram wniosek przewodniczącego Komisji Janusza Dobrosza.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PrzemysławGosiewski">Wstępna analiza wskazuje, że akta, które leżą przed nami zawierają bardzo istotne informacje, które powinniśmy włączyć do naszych prac, aby raport był jak najbardziej pełny i zawierał ocenę stanu prywatyzacji oraz konkretne wnioski dotyczące zauważonych przez Komisję podejrzeń popełnienia przestępstw. Pamiętajmy, że sprawy dotyczące nieprawidłowości prywatyzacji PZU SA, to nie tylko mechanizmy, ale także odpowiedzialność osób, które podejmowały pewne decyzje, bądź zaniechały ich podjęcia. W wyniku przekroczenia uprawnień lub ich niedopełnienia nastąpiły działania niekorzystne dla Skarbu Państwa. Ważne jest, aby Komisja, mając na uwadze zebrany dotychczas materiał, mogła przedstawić sugestie dotyczące kwestii odpowiedzialności. Ważną sprawą w naszej pracy jest odbycie ponownego spotkania z przedstawicielami Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Współpraca z Prokuraturą Gdańską przebiega jak najlepiej. Jest to dobry model, który został wypracowany na przyszłość przez naszą Komisję i prokuraturę. W podejmowanych działaniach uzupełniamy się w sposób istotny, a nie konkurujemy ze sobą. Jest to nowa jakość pracy w porównaniu z wcześniejszymi pracami komisji, które napotykały na problemy ze strony prokuratury. Współpraca, którą obserwujemy od sześciu miesięcy pokazuje nową jakość. Spotkanie z prokuratorami byłoby istotne, żeby Komisja mogła przedyskutować swoje ustalenia i zasugerować podjęcie pewnych czynności, których być może nie zdążymy wykonać. Proszę o uzupełnienie składu ekspertów Komisji o osoby specjalizujące się w prawie karnym, które mogłyby nam doradzić przy formułowaniu sugestii związanych z odpowiedzialnością karną osób, które dopuściły się nieprawidłowości w trakcie procesu prywatyzacji PZU SA, tak aby ta część naszego raportu, która będzie zawierała wnioski dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa, czy zasugerowanie kwestii odpowiedzialności karnej, była jak najlepiej przygotowana. Prokuratura powinna móc na podstawie tych materiałów rozważyć możliwość podjęcia własnych działań. Kolejny mój wniosek dotyczy rozważenia przez prezydium Komisji możliwości przesłuchania trzech osób. Jedna z nich pojawia się w zeznaniach świadków od początku prac Komisji. Mówię o mecenasie Andrzeju Kratiuku. Pojawia się on w zeznaniach jako osoba, która wpływała na proces prywatyzacji PZU SA, aczkolwiek nie podejmowała w tym zakresie formalnych decyzji. Była osobą, o której można stwierdzić, że lobbowała na rzecz rozwiązań, które były korzystne dla jednego z inwestorów, czyli BIG Banku Gdańskiego SA. Proponuję także, aby Komisja wróciła do swojego wcześniejszego ustalenia, które nie było możliwe do zrealizowania z przyczyn technicznych, czyli przesłuchania pana Andrzeja Perczyńskiego. Przypominam, że pojawia się on w zeznaniach, jako osoba, która prowadziła rozmowy z firmami Eureko i AXA w okresie kiedy rozpoczynała się prywatyzacja PZU SA. Jego zeznania mogą być istotne z punktu widzenia nakreślenia pierwszego etapu prywatyzacji, udziału poszczególnych osób w tym procesie oraz działań podmiotów ubiegających się o nabycie akcji. Jeszcze jedna osoba wymaga szczególnego omówienia przez prezydium Komisji. Chodzi mianowicie o prezesa Rady Ministrów Marka Belkę. W tym zakresie słuszne są uwagi zawarte w projekcie raportu przygotowanym przez przewodniczącego Komisji. Zauważa się niespójność zeznań pana premiera z materiałami, którymi dysponuje Komisja. Proszę o rozważenie przez Prezydium jednej z dwóch dróg, czyli ponownego poproszenia pana premiera, aby wyjaśnił te rozbieżności, lub zlecenia wyjaśnienia tej kwestii prokuraturze.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PrzemysławGosiewski">Sprzeczności, które wystąpiły w zeznaniach mają charakter istotny. Pamiętajmy, że jeżeli pan Marek Belka zeznając przed Komisją Śledczą i prokuraturą, zeznał nieprawdę, mógł popełnić przestępstwo z art. 233 par. 1 Kodeksu karnego. Proszę o rozważenie tych wniosków przez prezydium Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarekPol">Na początku poruszę kwestię akt, które leżą przed nami. Sprawa jest istotna dla opinii publicznej i chcę, żeby jednoznacznie została odebrana. Akta, które stanowią 80 tomów, wpłynęły w ciągu ostatnich dni. Komisja pracuje łącznie na 240 tomach akt. Z całą pewnością nie zakończymy naszych prac przed finałem prac prokuratury. Nie ma wątpliwości co do tego, że pewna część pracy prokuratury zostanie pominięta w naszym raporcie. Musimy przyjąć dzisiaj sztywny termin zakończenia prac Komisji, niezależnie od tego, ile tomów akt jeszcze dostaniemy. Może się zdarzyć tak, że w ostatnim dniu sierpnia wpłynie do Komisji kolejne 80 tomów. Zważywszy na koniec kadencji parlamentu nie możemy sobie pozwolić na niedostarczenie sprawozdania Komisji. Najpóźniej w drugiej połowie sierpnia powinniśmy przyjąć datę, w której przekażemy sprawozdanie marszałkowi Sejmu, niezależnie od stanu posiadania akt. Podkreślam, że takie ilości akt, jak ostatnio, mogą wpłynąć także w sierpniu, ponieważ prokuratura pracuje bardzo szybko. Nasza Komisja pokazuje, że możliwa jest współpraca bez względu na to, jakie są polityczne konotacje świadków lub innych osób, których sprawy badamy. Niedopuszczalne są sytuacje, w których świadek, a tym bardziej osoba pełniąca funkcję prezesa Rady Ministrów, swoimi zeznaniami stwarza podejrzenie, iż powiedziała nieprawdę. Komisja jednomyślnie podjętą uchwałą zwróciła się do prokuratury o ponowne przesłuchanie Marka Belki pod kątem naruszenia przepisów Kodeksu karnego dotyczących zeznania nieprawdy. Sądzę, że powinniśmy teraz oczekiwać od prokuratury wyników jej badań, a nie zgłaszać w tej sprawie kolejne wnioski, ponieważ nie ma to sensu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RyszardTomczyk">Prawda jest taka, że dzisiaj pracujemy pod presją czasu, którego mamy mało. Kilkadziesiąt tomów akt, które wczoraj otrzymaliśmy, spowodują, że nasza praca będzie musiała zostać wydłużona. Wstępny projekt raportu ma charakter wyjściowy i każdy z nas nad nim pracuje. Nie ulega wątpliwości, że pojawią się zdania odrębne. Lista świadków rozszerza się. Wczoraj pojawił się dokument jednego z byłych dyrektorów Najwyższej Izby Kontroli, który pracował w pierwszej połowie lat 90 z prezesem Lechem Kaczyńskim. Mam nadzieję, że także ten element prezydium Komisji weźmie pod uwagę w swoich dyskusjach w przyszłym tygodniu. Proszę prezydium Komisji, aby planując prace Komisji, dało szansę ich zakończenia w sierpniu. W moim przekonaniu przedłużanie naszych prac na wrzesień jest dużym nieporozumieniem ze względu na to, że ruszy kampania wyborcza. Powinniśmy te prace zakończyć wcześniej. Kwestie, które poruszamy dzisiaj i które prezydium podejmie w przyszłym tygodniu w czasie obrad Sejmu, powinny być objęte dość sztywnym planem, ponieważ nie mamy wiele czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#BogdanLewandowski">Komisja znajduje się w określonej fazie swoich prac. Dysponuje projektem końcowego sprawozdania, który trzeba ocenić wysoko w jego warstwie merytorycznej. Są tam oczywiście określone uchybienia redakcyjne, ale nie jest to kwestia najistotniejsza. Przy planowaniu dalszych prac chcę zwrócić uwagę, że niektóre fragmenty tego projektu zostały potraktowane po macoszemu. Mam na myśli przede wszystkim kwestię Telewizji Familijnej. Być może ten właśnie wątek znalazł się u podstaw prywatyzacji PZU SA, tymczasem tu został przedstawiony w postaci szczątkowej. Zgłaszam wniosek, żeby ta kwestia została wzięta pod uwagę przy planowaniu dalszych prac Komisji. Mój przedmówca zwrócił uwagę na termin prowadzenia prac, wykluczając możliwość prowadzenia prac we wrześniu. Jako Komisja powinniśmy przyjąć pewną hierarchię wartości. Najważniejszą rzeczą jest jakość sprawozdania, natomiast wybory są rzeczą wtórną. Nie możemy wyborom podporządkowywać naszych prac. Gdyby tak się stało, to w dużym stopniu utracilibyśmy wiarygodność, którą zdołaliśmy osiągnąć w ciągu kilku miesięcy. Rzeczywiście działamy pod presją czasu. Gdybyśmy mieli już dzisiaj zakończyć pracę, to wiele wniosków nie mogłoby być należycie sformułowanych. Zgadzam się z posłem Markiem Polem, że nie ma sensu ścigać się z prokuraturą, która w dalszym ciągu będzie prowadzić prace i pewne nowe obszary będą przez nią odkrywane. Sądzę, że powinniśmy zakończyć pracę w zakresie tych zamierzeń, które wcześniej sobie wyznaczyliśmy. Nie jest tak, że będziemy dzisiaj wydłużać listę świadków. Przypominam, że wiele wcześniej zgłoszonych wniosków o przesłuchanie niektórych osób nie zostało zrealizowanych. Nie odpowiedzieliśmy nawet sobie na pytanie, dlaczego zrezygnowaliśmy z ich przesłuchania. Najpilniejszym zadaniem prezydium Komisji jest przygotowanie listy osób, które muszą stanąć przed Komisją. Cały harmonogram dalszych prac należy powiązać z tą listą. Wówczas będziemy mogli precyzyjnie odpowiedzieć, w jakim dniu Komisja będzie mogła ostatecznie zakończyć prace.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanBury">Pod częścią wypowiedzianych wniosków niewątpliwie podpisuję się. Można zauważyć, że zeznania minister Alicji Kornasiewicz i Emila Wąsacza są różne w zakresie oceny prywatyzacji PZU SA i nadzoru nad tą prywatyzacją. Uważam, że niezbędna jest konfrontacja tych dwóch osób, które w pierwszym okresie miały istotny wpływ na prywatyzację PZU SA. To samo dotyczy Andrzeja Chronowskiego i Aldony Kameli-Sowińskiej. Nie jest tak, jak zeznawał jeden ze świadków, że osoby te miały wspólną strategię prywatyzacji. Są to absolutnie różne opinie, strategie i działania, które były podejmowane w okresie ich urzędowania. Tak samo konfrontacja Grzegorza Wieczerzaka z Władysławem Jamrożym pozwoli nam wyjaśnić wątki związane z Deutsche Bankiem, wyborem inwestora, funduszem stoczniowym i dyrektorem Hubertem Kierkowskim. Niezależnie od tych konfrontacji, które są niezbędne do wyjaśnienia prawdziwych powodów i przyczyn takich, a nie innych działań, uważam, że Komisja powinna wezwać jeszcze trzech świadków. Nie są to osoby z pierwszych stron gazet, lecz takie, które na zapleczu przygotowywały projekty decyzji i opinii. Chodzi mi o Przemysława Morysiaka, obecnego sekretarza stanu, który pełnił funkcję dyrektora Departamentu Instytucji Finansowych w Ministerstwie Finansów. Przygotował on projekt pierwszej opinii dającej zgodę dla Eureko na przekroczenie 20% udziału w polskim rynku ubezpieczeniowym. Decyzję podpisał minister Rafał Zagórny, ale ktoś musiał tę kwestię wcześniej sprawdzić. Sprawa ta podlegała Przemysławowi Morysiakowi. W departamencie tym była także bardzo istotna osoba, która badała dokumenty Eureko na okoliczność posiadania własnych środków finansowych na zakup PZU SA. Była to Katarzyna Przewalska, wicedyrektor tego departamentu. Po zeznaniach minister Haliny Wasilewskiej-Trenkner wydaje się zasadne przesłuchanie wiceministra Ireneusza Wilka, który ten obszar badał w 2001 r., w celu wydania ponownej decyzji o przekroczeniu przez Eureko 50% udziałów w rynku ubezpieczeń. Według mnie jego przesłuchanie jest niezbędne. Ostatni wniosek dotyczy przesłuchania jako świadka, ale bardziej w charakterze eksperckim, prof. Jana Monkiewicza. Opinia, którą pan profesor przygotował dla Komisji jest bardzo dobra, obala jednak wszystkie mity na temat Eureko, które wcześniej urzędnicy ministra skarbu państwa tworzyli dla potrzeb podjęcia decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#EwaKantor">Nie będę wypowiadała się na temat raportu Komisji, ponieważ ma zostać na jego temat przeprowadzona dyskusja i wszelkie uwagi będą zgłaszane w terminie późniejszym. Zwracam uwagę na fakt, że do tej pory nie została przesłuchana najważniejsza osoba, czyli Joanna Chabros-Karman, która przez cały czas była kierownikiem projektu prywatyzacyjnego PZU SA i do dzisiaj pracuje w ministerstwie. W dalszym ciągu mamy trudności w uzyskaniu dokumentów z Ministerstwa Skarbu Państwa. Jednym z nich jest projekt umowy prywatyzacyjnej, który został przez doradcę przekazany ewentualnym inwestorom razem z memorandum. Składam wniosek o przesłuchanie tej osoby oraz o przesłanie Komisji przez Ministerstwo Skarbu Państwa międzynarodowego dokumentu ofertowego złożonego w Londynie, który został wycofany przez ministra, jak również zestawienia wskazującego, ile PZU SA wypłaciło doradcy. W moim odczuciu nie mamy wystarczająco zanalizowanego wpływu doradcy i jego powiązań z kupującymi w trakcie procesu prywatyzacji. Posiadane do tej pory dokumenty wskazują na bardzo ważną i fundamentalną rolę, jaką pełnił doradca w procesie prywatyzacji PZU SA.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#CezaryGrabarczyk">Sądzę, że te 80 tomów akt, które wpłynęły do nas w ostatnich dniach może uspokoić opinię publiczną. Nawet po zakończeniu prac przez Komisję Śledczą prywatyzacja PZU SA zostanie do końca wyjaśniona przez prokuraturę. Działamy determinowani jedną okolicznością, którą nie są wybory, lecz upływ kadencji. Chcę to wyraźnie podkreślić. To upływ kadencji determinuje moment, w którym powinniśmy zakończyć prace. Sądzę, że propozycja posła Marka Pola, aby zakreślić sobie nieprzekraczalny termin końca sierpnia jest propozycją godną rozważenia. Z tego względu powinniśmy koncentrować się na poprawieniu i uzupełnieniu treści sprawozdania, którego projekt został nam przedstawiony przez przewodniczącego Komisji. Wysoko oceniam przedstawiony materiał i zgadzam się z przedmówcami, którzy wskazywali, iż niektóre fragmenty wymagają dopracowania. Wstępny projekt raportu odzwierciedla przebieg prac Komisji, jak również ustalenia oparte na przeprowadzonych dowodach. Z tego względu popieram wnioski zgłoszone na dzisiejszym posiedzeniu, które dotyczą przeprowadzenia konfrontacji. Sądzę, że te dowody mogą rozwiać pewne wątpliwości, które pojawiły się w toku prac Komisji. Postuluję ograniczenie przeprowadzania nowych dowodów i przesłuchań. Inaczej może się okazać, że proponowany termin końca sierpnia nie zostanie przez nas dotrzymany.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanuszDobrosz">Dziękuję za tę sugestię. Musi być pewna spójność w naszych działaniach. Sprawozdanie nie jest doskonałe, ale jest odzwierciedleniem naszej wspólnej pracy. Jest sporo wątków, które każdy z posłów wniósł. Chcę więc wyraźnie zaznaczyć, że jest to owoc naszej wspólnej pracy. Jest rzeczą oczywistą, że są pewne elementy, które należy poprawić. Sprawozdanie było tworzone przez Komisję, która pracowała w krótkim czasie. Pewne uzupełnienia są więc konieczne. Nie jesteśmy jednak w fazie wstępnej, lecz finalizujemy nasze działania. Przeprowadzenie zaproponowanych konfrontacji jest konieczne, żeby jakość naszego sprawozdania była jeszcze lepsza. Stoimy jednak przed barierą czasu. Będziemy musieli na prezydium Komisji te nieraz wykluczające się sprawy rozstrzygnąć. Myślę, że dojdziemy jednak do możliwych do wykonania konkluzji. Ja także od początku zadawałem sobie pytanie, czy nasze działanie nie jest obciążone pewnym ryzykiem. Jak słusznie poseł Cezary Grabarczyk zauważył takim samym ryzykiem jest przyjęcie stwierdzenia, że nawet jeśli dzisiaj przegłosujemy sprawozdanie, to trafi ono na posiedzenie Sejmu w przyszłym tygodniu. Porządek obrad jest bowiem bardzo obfity.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RyszardZbrzyzny">Dzisiejszemu posiedzeniu Komisji Śledczej towarzyszy kilka istotnych faktów i zdarzeń. Od wczoraj obowiązuje nowa regulacja prawna dotycząca warunków funkcjonowania komisji śledczych, szczególnie jeśli chodzi o raport końcowy, który można złożyć na ręce marszałka Sejmu nawet w ostatnim dniu kadencji. Wszystko wskazuje na to, że posiedzenie Sejmu planowane w dniach 26–29 lipca 2005 r. będzie ostatnim posiedzeniem Sejmu w tej kadencji, pomimo usilnych starań przewodniczących obu komisji śledczych, aby zwołać jeszcze jedno posiedzenie Sejmu w celu rozpatrzenia raportów końcowych. Nie jestem w tym przypadku optymistą i uważam, że posiedzenia zwołanego w takim trybie dla powyższej potrzeby nie będzie. Zadaniem pana przewodniczącego jest potwierdzenie lub zaprzeczenie tezy, o której przed chwilą powiedziałem. W zależności od tego, czy marszałek Sejmu wyrazi zgodę na zwołanie jeszcze jednego posiedzenia Sejmu, na którym rozpatrzonoby raporty końcowe z prac komisji śledczych, będzie można odpowiednio zaplanować pracę Komisji. Wydanie zgody na jeszcze jedno posiedzenie Sejmu pod koniec sierpnia lub na początku września, zdeterminuje termin prac naszej Komisji. Jeśli nie będzie zgody, powinniśmy tak planować prace Komisji, żebyśmy byli w stanie złożyć raport końcowy na ręce marszałka Sejmu przed zakończeniem kadencji, czyli na przełomie września i października. Zdarzenia, które miały miejsce w ostatnim czasie, wskazują na to, że tak naprawdę jesteśmy jeszcze dalecy od sprecyzowania ostatecznej treści raportu końcowego. Rozumiem, że dokument, który został przygotowany i przedstawiony Komisji, jest wstępnym raportem, który podsumowuje pierwszy etap naszej działalności. Zapoznałem się z nim dokładnie. Wiele kwestii nie zostało w nim poruszonych. Po macoszemu została potraktowana kwestia Telewizji Familijnej, o której mówił poseł Bogdan Lewandowski. Jest to jeden z kluczowych wątków towarzyszących prywatyzacji PZU SA. Istotną sprawą przy planowaniu prac Komisji jest uzyskanie odpowiedzi od marszałka Sejmu na pytanie, czy możliwe będzie zwołanie dodatkowego posiedzenia Sejmu na przełomie sierpnia i września, które by zadecydowało o rozpatrzeniu sprawozdań. W zależności od tego, jaka będzie decyzja marszałka, apeluję do pana przewodniczącego, żeby odpowiednio przygotował harmonogram prac naszej Komisji. Przed nami jest jeszcze przeczytanie 80 tomów akt otrzymanych z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Myślę, że ambicją każdego członka Komisji Śledczej jest zapoznanie się z tymi dokumentami. Mogą być one istotnym elementem naszego sprawozdania. Jestem także za tym, żeby doprowadzić do konfrontacyjnych przesłuchań trzech par świadków, o których mówiono. Rzeczywiście w zeznaniach tych świadków są poważne sprzeczności, pomimo że działały one w tym samym czasie, a w zupełnie odmienny sposób interpretują pewne zdarzenia. Istotną sprawą jest korespondencja napływająca do Komisji Śledczej. Mam na myśli chociażby dokument podpisany przez pana Anatola Lawinę, byłego dyrektora zespołu NIK, który zarzuca ówczesnemu prezesowi NIK Lechowi Kaczyńskiemu zeznawanie nieprawdy przed Komisją Śledczą.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#RyszardZbrzyzny">Myślę, że w tym przypadku także jest potrzebna konfrontacja obu panów, którzy interpretują zupełnie odmiennie zdarzenia, o których mówił Lech Kaczyński przed Komisją. Kluczową sprawą jest stanowisko marszałka Sejmu w sprawie możliwości zwołania dodatkowego posiedzenia na przełomie sierpnia i września. W zależności od stanowiska marszałka proponuję, żeby prezydium przygotowało stosowny harmonogram działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanuszDobrosz">Chcę zwrócić uwagę, że w dniu wczorajszym odbyło się posiedzenie prezydium Komisji w rozszerzonym składzie, na którym posiłkowaliśmy się ekspertyzami prawnymi. Istnieje hipotetycznie możliwość, o której mówił pan poseł. Nasze sprawozdanie może wysłuchać Sejm następnej kadencji. Zostało jednak użyte słowo „może”, co oznacza, że Sejm nie musi tego robić. Nie nastąpiłoby wówczas dopełnienie naszych obowiązków. Te uwagi bierzemy poważnie pod rozwagę. Zostaną one rozstrzygnięte na najbliższym posiedzeniu Prezydium. Proszę, żeby pan poseł przedstawił swoje spostrzeżenia do części związanej z Telewizją Familijną. Wiadomo, że ciężar gatunkowy jednych spraw jest większy, a innych mniejszy. Rozstrzygnięcie tej kwestii jest subiektywną oceną każdego z nas. Nie jest to takie proste. Dokument musi mieć charakter nie tylko zbiorowej pracy, lecz powinien posiadać pewną wizję.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PrzemysławGosiewski">Zauważyłem, że we wstępnej wersji raportu są pewne kwestie, do których Komisja powinna odnieść się w dniu dzisiejszym. Muszę potwierdzić tezę, że pan przewodniczący przygotował dobry materiał do dyskusji, za co jestem panu wdzięczny. Rzeczywiście wiele wątków zostało poruszonych, natomiast jak każdy materiał wymaga wielu uzupełnień. Zaniepokoiły mnie stwierdzenia, że pan przewodniczący wystąpił o istotne dokumenty do różnych instytucji i do dnia opracowania niniejszego tekstu dokumenty te nie zostały przekazane. Chodzi między innymi o wniosek do BIG Banku Gdańskiego SA o przesłanie sprawozdań finansowych wraz z opiniami biegłego rewidenta. Proszę, żeby prezydium Komisji sprawdziło, w jaki sposób wnioski skierowane przez Komisję zostały zrealizowane. Jest więcej takich przypadków, gdzie dana instytucja nie przesłała dokumentów i wówczas musimy ją ponaglić. Gdyby okazało się, że nie otrzymamy danych materiałów, należy rozważyć, czy nie mamy przypadku utrudniania pracy Komisji. Komisja ma pewne uprawnienia wynikające z art. 14 i 15 ustawy o komisji śledczej. Może zobowiązać dany podmiot do przesłania dokumentów potrzebnych do prac Komisji. Jeśli takie dokumenty nie zostały przesłane i nie została wypełniona instrukcja zawarta w ustawie o komisji śledczej, należy się zastanowić, czy nie mamy do czynienia z popełnieniem przestępstwa utrudniania pracy Komisji. Proponuję, żeby prezydium Komisji rozważyło, czy nie mamy do czynienia w tych przypadkach ze świadomym utrudnianiem prac. Jeżeli doszłoby do takich ustaleń, należy podjąć stosowne działania. Jeżeli chodzi o kwestię dotyczącą listu pana Anatola Lawiny, tę sprawę możemy bardzo jasno rozstrzygnąć przeczytawszy protokół NIK z 1993 r. Pokazuje on, że rację ma pan Lech Kaczyński, a nie pan Anatol Lawina. W tym zakresie Komisja dysponuje bardzo istotnym dokumentem, który powinna wziąć pod uwagę rozpatrując pismo pana Anatola Lawiny. Przebieg kontroli potwierdza zeznania, które złożył pan Lech Kaczyński. Następna kwestia dotyczy wątków korupcyjnych poruszonych w raporcie. Powinny zostać wyciągnięte pewne wnioski dotyczące odpowiedzialności karnej. W sferze, o której mówili inni posłowie raport powinien być bardziej rozbudowany, np. o wątek TDA. Mówię o funduszu, na który były wyprowadzane pieniądze w okresie prywatyzacji PZU SA. W tym zakresie powinny wątkom korupcyjnym towarzyszyć także pewne stwierdzenia natury procesowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#BogdanLewandowski">Jak zrozumiałem poseł Ryszard Zbrzyzny wystąpił z wnioskiem o przeprowadzenie konfrontacji między Lechem Kaczyńskim a Anatolem Lawiną. Warunkiem sine qua non przeprowadzenia konfrontacji jest wcześniejsze powołanie pana Anatola Lawiny na świadka. Wydaje się być uzasadnione, że Komisja powinna dysponować odpowiednią wiedzą, aby móc przesądzić, kto ma rację w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proponuję wziąć pod uwagę jeszcze inne rozwiązanie. Zwracam uwagę, że nie mamy czasu, bez względu na to, czy skończymy w dniu 30 sierpnia, czy 30 września 2005 r. Proponuję, żeby prezydium Komisji przeanalizowało wniosek posła Ryszarda Zbrzyznego, jak też posła Bogdana Lewandowskiego i rozważyło możliwość załatwienia sprawy w podobny sposób, jak to się stało w przypadku premiera Marka Belki. Gdy stwierdzono rozbieżności w zeznaniach Marka Belki i Marka Dojnowa zwróciliśmy się do prokuratury z prośbą o ponowne przesłuchanie pana premiera, co miało już miejsce. W przypadku różnych informacji na temat prawdziwości zeznań pana Lecha Kaczyńskiego, należy skierować wniosek do prokuratury o zbadanie, czy pan Lech Kaczyński zeznawał przed Komisją prawdę, przekazując jednocześnie prokuraturze pismo pana Anatola Lawiny.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PrzemysławGosiewski">Nie chcę dokonywać analizy zgłaszanych wniosków, uważam jednak, że powinniśmy konfrontować informacje, które otrzymujemy z posiadanymi aktami. W tym zakresie mamy akta NIK z przeprowadzonych kontroli. Wystarczy zbadać wniosek pana Anatola Lawiny w kontekście posiadanych akt, które bardzo wyraźnie podkreślają, że prawdę mówił Lech Kaczyński. Wystarczy dokonać konfrontacji stwierdzeń dokonanych w piśmie pana Anatola Lawiny z aktami NIK, żeby uznać, że pan Anatol Lawina nadużył możliwość wypowiadania się. Należy przyjąć tezę, że dopiero po sprawdzeniu akt, którymi Komisja dysponuje można zastanawiać się nad innymi wnioskami.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BogdanLewandowski">Myślę, że prezydium Komisji powinno rozpatrzyć wszystkie aspekty tej sprawy. Mam apel do posła Przemysława Gosiewskiego, żeby zdając sobie sprawę z delikatności swojego położenia z góry nie przesądzał kwalifikacji tego, co zrobił pan Anatol Lawina. Byłoby rzeczą niedobrą, gdyby ewentualny świadek spotykał się z uprzedzeniami jednego z członków Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanuszDobrosz">Z tego powodu rozsądne wydaje się przeanalizowanie tych różnych stanowisk na posiedzeniu prezydium Komisji. Zastanowimy się jaką formułę wybrać, żeby nie było niezręcznych sytuacji. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja zaproponowany przez prezydium Komisji tok postępowania przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła zaproponowany przez prezydium Komisji tok postępowania. Członkowie Komisji mają pewien niedosyt. Chcieliśmy zakończyć pracę w dniu dzisiejszym. Musimy jednak zapoznać się z nowymi materiałami prokuratury i zakończyć dotychczas nierozstrzygnięte wątki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekPol">Sugeruję jednak, żebyśmy zarysowali termin zakończenia prac Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanuszDobrosz">Wyrażam takie samo stanowisko, jak poseł Marek Pol. Powinien być to koniec sierpnia. Wypadałoby jednak porozmawiać na ten temat z marszałkiem Sejmu. Być może myśli on o zwołaniu posiedzenia Sejmu na dzień 15 września 2005 r. Należy to wziąć pod uwagę i nie rozstrzygać sprawy na gorąco. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>