text_structure.xml 78.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#ZbigniewKaniewski">Otwieram posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw związanych z programem rządowym „Przedsiębiorczość Rozwój Praca”. Witam pana ministra Jerzego Hausnera, panią minister Małgorzatę Okońską-Zarembę oraz przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Porządek dzienny posiedzenia przewiduje omówienie planu działań Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Chciałbym przypomnieć, że Komisja Nadzwyczajna rozpatrywała kilkadziesiąt projektów ustaw związanych programem rządowym „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca”. Praktycznie Komisja kończy prace nad tymi ustawami. Do rozpatrzenia pozostało kilka projektów, ewentualne poprawki zgłoszone w trakcie drugiego czytania bądź poprawki Senatu. Na posiedzeniach podkomisji do spraw małych i średnich przedsiębiorstw Komisji Gospodarki coraz częściej pojawiają się kwestie monitorowania rozwiązań, które weszły w życie i ich oceny z punktu widzenia wspomagania rozwoju przedsiębiorczości, poprawy konkurencyjności polskiej gospodarki. Sądzę, że należy podjąć próbę sformułowania takiej oceny oraz próbę określenia kierunków działań w przyszłości, zwłaszcza w kontekście akcesji Polski do Unii Europejskiej. Dlatego zwróciłem się do pana ministra Jerzego Hausnera o przedstawienie planu działań Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#ZbigniewKaniewski">Minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner : Nie traktuję spotkania z Komisją Nadzwyczajną jak standardowego spotkania z komisjami sejmowymi, gdzie najczęściej chodzi m.in. o przedstawianie stanowiska w konkretnej sprawie. Nie jest to dla mnie rutynowe spotkanie, choć rutynowe spotkania też mogą być bardzo ważne. Jest to spotkanie szczególne. Mam nadzieję, że Komisja Nadzwyczajna, która powinna pracować w przyszłości, będzie dla wielu przedsięwzięć inicjowanych przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej komisją podstawową. Komisją, którą będę mógł traktować jako głównego recenzenta i głównego partnera. Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej przedkłada Komisji dwa dokumenty: „Plan działania Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej w roku 2003” oraz „Harmonogram prac legislacyjnych Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej w roku 2003”. Plan działania Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, który powstał z końcem I kwartału br. jest dokumentem ministerialnym, a nie rządowym. Ten dokument przedstawia zestaw działań wynikających z konstytucyjnej odpowiedzialności ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. Sporządzenie planu jest związane z powstaniem nowego ministerstwa. Chodziło o zdefiniowanie funkcji i określenie zadań nowego resortu. Rozumiem, że to nowe ministerstwo jest przede wszystkim ministerstwem polityki strukturalnej. Istotnym zadaniem ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej jest kontynuowanie procesu zapoczątkowanego odchodzeniem od branżowych ministerstw w kierunku Ministerstwa Przemysłu i Handlu a zakończonego powstaniem ministerstwa polityki strukturalnej nowocześnie działającego w warunkach ramach gospodarki rynkowej. Chodzi o to, aby ten nowy resort w praktyce, a nie tylko w deklaracjach koncentrował się na problematyce innowacyjności, przedsiębiorczości, transferze technologii, promocji eksportu, rozwoju regionalnym, a zatem na tym, co powinno sprzyjać konkurencyjności przedsiębiorstw i gospodarki w warunkach otwartej gospodarki rynkowej. Tak pojmowane ministerstwo jako zasadniczy cel swojego działania, swojej polityki publicznej i polityki społeczno gospodarczej musi przyjąć osiągnięcie przez polską gospodarkę wysokiego i trwałego wzrostu, który powszechnie przyjmowany jest na poziomie 5% PKB rocznie. Osiągnięcie tego celu, który rząd postawił sobie jako zadanie w roku 2004, uważam za możliwe. Wymaga to jednak skoncentrowania się w polityce gospodarczej na trzech zagadnieniach: pobudzenie przedsiębiorczości, tworzenie miejsc pracy i ożywienie gospodarki. Te trzy zagadnienia tworzą węzłowy problem polityki gospodarczej. Trzeba odpowiedzieć na pytanie co zrobić tu i teraz, aby rzeczywiście pobudzić przedsiębiorczość, uruchomić proces tworzenia nowych miejsc pracy i ożywić gospodarkę. Plan działania Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej jest właśnie skonstruowany w ten sposób: co zrobić tu i teraz, co zrobić relatywnie szybko, aby osiągnąć cele związane z ożywieniem przedsiębiorczości, tworzeniem miejsc pracy, zorientowaniem się na 5% wzrost gospodarczy w 2004 r. Działania, które chcemy przeprowadzić zostały pogrupowane w cztery priorytety.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#ZbigniewKaniewski">Nie chodzi tylko o zestawienie różnych przedsięwzięć, ale także pokazanie na czym ma polegać ta nowa jakość wynikająca z powstania nowego resortu. Te cztery priorytety to: ograniczenie ubóstwa i przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu, promocja zatrudnienia, efektywne wykorzystanie funduszy strukturalnych oraz ożywienie gospodarcze. Dlaczego jako minister gospodarki, chociaż pamiętam, że jestem również ministrem pracy i polityki społecznej, uważam, że pierwszym priorytetem powinno być ograniczenie ubóstwa i przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu? Znajduję w tym głębokie uzasadnienie gospodarcze. Jeżeli w Polsce ponad 2 mln osób żyje poniżej granicy minimum egzystencji, to te osoby nie uczestniczą w rynku. Te osoby w tym sensie są wykluczone, nie są konsumentami. Oznacza to, że istnieje potencjalnie luka popytowa, która przenosi się na funkcjonowanie całej gospodarki, szczególnie na te segmenty, które wiążą się z małą i średnią przedsiębiorczością oraz z przedsiębiorstwami zakorzenionymi lokalnie. Ta luka popytowa decyduje dzisiaj o zapaści małej i średniej przedsiębiorczości, szczególnie na terenach wiejskich i w mniejszych ośrodkach miejskich. Każdy rząd musi reagować na to zjawisko właśnie ze względów gospodarczych. A względy społeczno polityczno etyczne nie pozwolą żadnemu rządowi nie reagować na stan masowego bezrobocia i na stan masowego bezwzględnego ubóstwa. Im późniejsza reakcja, tym bardziej trudna i kosztowna. Uważam, że gdy chodzi o poziom bezrobocia i ubóstwa, sprawy w Polsce zaszły zdecydowanie za daleko. Co konkretnie proponujemy przedłożyć Sejmowi? Uważam, że polityka gospodarcza powinna być tak realizowana, aby nie doprowadzać do absolutnego obniżania dochodów ludności najuboższej. Doprowadzanie do absolutnego obniżania dochodów ludności najuboższej musi prowadzić do zwiększenia luki popytowej i pogłębiania zapaści małej i średniej przedsiębiorczości. Nie chodzi tylko o działania w zakresie polityki dochodowej, a zatem także w zakresie polityki podatkowej. Na ten temat chciałbym wypowiadać się bardzo ostrożnie, dlatego, że ministrem właściwym dla tej problematyki jest w dużym stopniu minister finansów, a nie minister gospodarki. Co może zaproponować minister gospodarki? Za najważniejsze uważam stworzenie nowoczesnego sprawnego systemu pomocy społecznej, który eliminowałby błędy obecnych rozwiązań. Chodzi o to, aby ten system był prostszy, a jego funkcjonowanie tańsze. Po drugie - w systemie pomocy społecznej należy wprowadzić rzetelny test dochodowy, a także rzetelny test majątkowy. Test majątkowy jest konieczny np. w przypadku dodatków mieszkaniowych. Jego wprowadzenie umożliwi także znacznie lepsze adresowanie świadczeń z pomocy społecznej. Chodzi także o eliminację luk i możliwości nadużyć istniejących w obecnym systemie. Z jednej strony mamy poczucie pogłębiającej się strefy ubóstwa, a z drugiej - poczucie istnienia niemałej grupy osób, która po prostu utrzymuje się z transferów socjalnych i czyni z tego sposób na życie. Wdrożenie nowego systemu pomocy społecznej wymaga uregulowań ustawowych. Wymienię 6 projektów ustaw. Po pierwsze - ustawa o świadczeniach rodzinnych, projekt ustawy jest w toku prac parlamentarnych.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#ZbigniewKaniewski">Po drugie - ustawa o rencie socjalnej, projekt ustawy został skierowany do Sejmu. Po trzecie - ustawa o zatrudnieniu socjalnym, nad projektem ustawy pracuje Senat. Następnie trzy projekty ustaw, nad którymi trwają intensywne prace w rządzie: głęboka nowelizacja ustawy o pomocy społecznej, ustawa o domach socjalnych oraz nowelizacja ustawy o dodatkach mieszkaniowych. Te trzy projekty ustaw są na etapie uzgodnień międzyresortowych, albo Komitetu Stałego Rady Ministrów. Będę zabiegał o to, aby te projekty jak najszybciej zostały skierowane do Sejmu. Stanowią one bowiem dopełnienie systemu. Planowane są również inne przedsięwzięcia o dłuższym horyzoncie czasowym, przygotowywane przez specjalny zespół zadaniowy, który działa od początku bieżącego roku i ma zakończyć prace z końcem roku. Ten zespół opracowuje Narodową Strategię Integracji Społecznej, czyli narodową strategię przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu. W skład zespołu wchodzą przedstawiciele rządu, samorządów terytorialnych, organizacji pozarządowych oraz różnych wyspecjalizowanych organizacji międzynarodowych zajmujących się tą problematyką. Są to zatem działania z jednej strony przewidziane na 2003 r., a z drugiej - długofalowe, ukazujące perspektywy obecności Polski w ramach czegoś, co można określić jako europejski obszar socjalny. Drugi priorytetowy obszar działań zaproponowany w planie resortu - to promocja zatrudnienia. Programy aktywizacji zawodowej osób bezrobotnych np. program „Pierwsza praca” przynoszą pewną poprawę sytuacji. Ale chciałbym wyraźnie podkreślić, że najlepsze mechanizmy aktywizacji zawodowej osób bezrobotnych, doskonałe programy i sprawna administracja samorządowa, która je realizuje dysponując znacznie większymi środkami budżetowymi, nie rozwiążą problemu niskiego wskaźnika zatrudnienia. W Polsce problemem nie jest tylko wysoka stopa bezrobocia, lecz bardzo niski wskaźnik zatrudnienia. W naszym kraju wskaźnik zatrudnienia wynosi poniżej 53%, podczas gdy Unia Europejska zmierza do wskaźnika 70%. W Polsce problemem jest ubytek miejsc pracy. Zatem nie tylko demografia jest powodem naszych trudności na rynku pracy. Od 1998 r. zmniejsza się liczba miejsc pracy. Dlatego dotychczasowe działania muszą być uzupełnione przez programy zorientowane nie tylko na aktywizację bezrobotnych, ale programy zorientowane na tworzenie miejsc pracy. Miejsca pracy tworzą przedsiębiorcy. Pobudzanie przedsiębiorczości, tworzenie sprzyjających warunków dla przedsiębiorców jest sprawą najważniejszą, ale nie wystarczającą. Należy przecież pamiętać o kwestii restrukturyzacji tradycyjnych sektorów gospodarki i wielu wielkich przedsiębiorstw: górnictwo węgla kamiennego, hutnictwo, przemysł zbrojeniowy. Restrukturyzacja tych sektorów i osiągnięcie przez nie konkurencyjności wymaga zmniejszenia zatrudnienia. Pojawia się pytanie, jak robić to, co konieczne z punktu widzenia gospodarczego a jednocześnie nie doprowadzać do zwiększania bezrobocia. Dlatego zaproponowałem od początku tego roku nieco inny sposób postępowania. Dotychczas realizacja programów restrukturyzacyjnych koncentrowała się przede wszystkim na sposobach zmniejszenia zatrudnienia, nie zauważano innych problemów.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#ZbigniewKaniewski">Klasycznym przykładem jest program restrukturyzacji górnictwa. Konsekwencją likwidacji kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy w górnictwie była likwidacja znacznie większej liczby miejsc pracy na Śląsku. Nie zastanawiano się co będzie w przyszłości. Uważam, że nie można w ten sposób realizować programów restrukturyzacyjnych. Nie wolno cieszyć się faktem, że jest mniejsze zatrudnienie w górnictwie tak długo, jak nie ma większego zatrudnienia w otoczeniu górnictwa. To samo dotyczy hutnictwa i innych gałęzi. Dlatego obecnie zaczęliśmy uruchamiać regionalne i lokalne programy aktywizacji zawodowej, które są związane z restrukturyzacją sektorów i dużych przedsiębiorstw. Jeśli chodzi o konkrety, to np. dzisiaj mam kolejne - siódme czy ósme - spotkanie w grupie kilkudziesięciu osób, w której zajmujemy się hutą „Częstochowa”. Nie chodzi tylko o hutę, przede wszystkim zajmujemy się problemami dużego miasta. Upadek huty będzie katastrofą dla miasta i dla wielu przedsiębiorstw działających w otoczeniu huty „Częstochowa”. Próbujemy zrobić tam to, co zostało zrobione np. w Ożarowie czy w Stoczni Gdyńskiej. Te działania idą w dwóch kierunkach: z jednej strony uzdrawianie przedsiębiorstwa lub sektora, z drugiej - wyodrębnianie zbędnego majątku z tego przedsiębiorstwa i sektora: nieruchomości, tereny, oprzyrządowanie techniczne tych terenów, urządzenia, i tworzenie przy użyciu tego majątku stref inwestowania, czyli stref przyciągania inwestorów. Nie możemy tworzyć kolejnych specjalnych stref ekonomicznych. Ale jest dość wolnych terenów nie wykorzystywanych w istniejących specjalnych strefach ekonomicznych. Jeżeli jest taka potrzeba, możemy zmieniać lokalizację. Skala, liczba hektarów musi być ta sama, ale lokalizację tych stref można stosunkowo szybko zmieniać. Nie chciałbym więcej dokonywać operacji przenoszenia strefy z jednego województwa do drugiego. Rozumiem opór władz regionalnych. Uważam jednak, że w ramach jednego województwa tego rodzaju porozumienie jest możliwe. Np. przy hucie „Częstochowa” poszerzamy część specjalnej strefy ekonomicznej, bo jest majątek zbędny w katowickiej specjalnej strefie ekonomicznej. W dolnośląskim są bardzo duże tereny zbędne. Uważam, że trzeba je sensownie wykorzystać. Chodzi zatem o uzdrawianie przedsiębiorstwa, tworzenie strefy inwestowania i przyciągania inwestorów, aktywizowanie zawodowe osób przed zwolnieniem na potrzeby konkretnych inwestorów oraz pobudzenie lokalnej przedsiębiorczości w otoczeniu restrukturyzowanego przedsiębiorstwa. Przy uruchamianiu i realizacji tych programów potrzebne jest współdziałanie Agencji Rozwoju Przemysłu, Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy. Nie jest to prosta sprawa dla polskiej administracji. Ale w kilku przypadkach rzeczywiście pokazujemy, że to można robić. Chciałbym, aby Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej dysponowało takimi instrumentami prowadzenia polityki, które umożliwiałby to współdziałanie. Nie chodzi o to kto, komu podlega, tylko co, kto robi. Czy Bank Gospodarstwa Krajowego jest bankiem, który zajmuje się po prostu obsługiwaniem rachunku, czy jest bankiem który rzeczywiście umożliwia dostarczanie kapitału małej i średniej przedsiębiorczości? Czy Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Ekspresowych jest instytucją, która działa dla siebie, czy też rzeczywiście pomaga rozwijać eksport, a tym samym rzeczywiście pomaga rozwijać działalność inwestycyjną na tych terenach, na których powinna być rozwijana? To jest problem. Te działania muszą być prowadzone we współpracy z samorządem regionalnym i lokalnym. W obszarze promocji zatrudnienia bardzo ważna jest problematyka osób powyżej 50 roku życia.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#ZbigniewKaniewski">Na polskim rynku pracy występują dwie krytyczne grupy. Pierwsza grupa - to absolwenci. Bez programów wspomagających są pozbawieni szans. Wskaźnik bezrobocia wśród absolwentów osiągnął 40%. A zbliża się wyż demograficzny. Stąd program „Pierwsza praca”. Drugą grupę stanowią osoby powyżej 50 roku życia. Dla nich ryzyko utraty pracy jest największe, a szansa na ponowne zdobycie pracy najniższa. Ta grupa szczególnego ryzyka wymaga specjalnego programu. Zamierzam zatem przedstawić i uruchomić program zwiększania poziomu aktywności zawodowej osób w wieku przedemerytalnym. Program ten pozwoli m.in., chcę to wyraźnie powiedzieć, na ograniczenie świadczeń przedemerytalnych. Ale najpierw należy pokazać realistyczne programy aktywizacji, a dopiero potem ograniczać świadczenia. Innym przedsięwzięciem w tej dziedzinie jest propozycja wprowadzenia, w 2004 r. lub 2005 r. funduszu szkoleniowego w większych przedsiębiorstwach. W małych przedsiębiorstwach funkcjonowanie tego funduszu byłoby nieco inne. Ten fundusz powstawałby z 1-procentowego odpisu kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa i pozwalałby pracodawcy podnosić kwalifikacje własnych pracowników. Projekt ustawy dotyczący tej sprawy jest gotowy. Wymaga jednak uzgodnień z ministrem finansów, ponieważ ma pewne konsekwencje budżetowe. Uważam, że z punktu widzenia polityki gospodarczej to rozwiązanie powinno być wprowadzone. Jeżeli mamy konkurować w Unii Europejskiej, to musimy konkurować kapitałem ludzkim, kwalifikacjami naszych pracowników. Pracodawcy będą zainteresowani podnoszeniem kwalifikacji pracowników, ale muszą mieć na to środki. Trzecia grupa priorytetowych działań - to efektywne wykorzystanie funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. Proponujemy zestaw operacyjnych działań, które mają doprowadzić do końca bieżącego roku do praktycznych rezultatów. Zaproponowane działania są może mniej spektakularne. Należałby się też zastanowić nad zmianami legislacyjnymi: zmiany ustaw o finansach publicznych, o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, o zasadach wspierania regionalnego. Dotychczas polska administracja koncentrowała swój wysiłek na absrobcji technicznej środków unijnych, czyli na zdolności do ich wykorzystania. Pytano, czy potrafimy te pieniądze zakontraktować, czy potrafimy je wydać? Dla mnie ważniejszym pytaniem jest, czy potrafimy je sensownie wydać, czyli czy potrafimy je wydać korzystnie dla naszej gospodarki? Wydać można wszystko, ale to nie znaczy, że te wydatki będą służyły rozsądnym celom. Nie można popełnić błędu opóźnienia w przygotowywaniu różnego rodzaju dokumentów. Te dokumenty były przygotowywane w sposób uzasadniający uzyskanie dostępu do środków unijnych. Tak zresztą postępowały w większości krajów samorządy województw, powiatowe, lokalne. Wszyscy przygotowywali strategie pod kątem doraźnego wykorzystania unijnych środków. Nie można tego błędu popełnić w przyszłości. Dlatego już dzisiaj rozpoczynamy prace nad Narodowym Planem Rozwoju na lata 2007–2013, aby stworzyć koncepcję długofalowej polityki strukturalnej, a następnie środki z Unii Europejskiej podporządkowywać realizacji krajowych celów polityki strukturalnej, a nie temu, że istnieją takie, a nie inne tytuły. Czwarty obszar priorytetowych działań - to ożywianie gospodarcze, pobudzanie przedsiębiorczości. Za najważniejszą sprawę w tym zakresie uważam usuwanie barier przedsiębiorczości. Będę o tym szerzej mówił w dalszej części wystąpienia. Koncepcja ożywienia gospodarki składa się z dwóch wymiarów. Pierwszy - to wspierać, drugi - to usuwać bariery.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#ZbigniewKaniewski">W przypadku wspierania proponujemy rozszerzenie zakresu działania ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji. Chciałbym doprowadzić do zwiększenia dostępu małych i średnich przedsiębiorstw do kapitału kredytowego i inwestycyjnego. Sprawą ważną jest opracowanie i wdrożenie ustawy o sanacji portfela kredytowego banków i utworzeniu funduszu poręczeniowo gwarancyjnego dla średniej wielkości przedsiębiorstw. Z jednej strony banki w Polsce nie są zorientowane na krajową przedsiębiorczość, w większości są włączone w globalne sieci kapitałowe i kierują się racjonalnością globalną oderwaną od realiów polskiej gospodarki. Powszechne stało się w każdym banku powierzanie obcokrajowcom prowadzenia akcji kredytowej. Natomiast Polakom powierza się jedynie złe portfele i egzekwowanie udzielonych kredytów. Musimy mądrze przeciwdziałać temu zjawisku. Na marginesie chciałbym powiedzieć, że opowiadam się za wprowadzeniem dla członków zarządów wszystkich banków w Polsce ustawowego obowiązku posługiwania się językiem polskim. Nie zgadzam się na żądania Komisji Europejskiej, by ten obowiązek był zapisany w statutach banków, bo statuty będą sporządzały globalne sieci bankowe, co spowoduje, że zapisy te nie będą egzekwowalne. Zaproponowana ustawa o sanacji portfela kredytowego banków łączy trzy problemy: złe portfele banków i brak ekspozycji kredytowej banków dla krajowej przedsiębiorczości, z drugiej strony bardzo wysokie rezerwy, które banki muszą utrzymywać w związku ze złymi portfelami. Uważam, że opłaci się uwolnić część tych rezerw przez sanację części portfela, ale środki z tej operacji wpłyną na fundusz poręczeniowo gwarancyjny dla średniej wielkości przedsiębiorstw. Projekt ustawy jest gotowy, wymaga uzgodnień z ministrem finansów ze względu na konsekwencje budżetowe. W tym obszarze działań zawarte są także propozycje wspierania rozwoju partnerstwa publiczno prywatnego, wykorzystywania aktywów otwartych funduszy emerytalnych i inwestycji infrastrukturalnych, finansowania rozwoju przedsiębiorstw. Dla mnie najważniejsze jest usuwanie barier przedsiębiorczości. Drugi dokument przedłożony Komisji jest świadectwem wielkiej pracy wykonanej przez Komisję. Wszyscy żyjemy w przekonaniu, że tak niewiele spraw w Polsce naprawdę dobrze zostaje przeprowadzonych. Tego samokrytycyzmu nie należy się wyzbywać, bo w Polsce jest bardzo wiele rzeczy złych czy skandalicznych. Ale trzeba dostrzec to, co zostało zrobione przyzwoicie, trzeba też ocenić czy przynosi oczekiwane efekty. Ten dokument rejestruje przebieg pracy Komisji Nadzwyczajnej, pokazuje jakie ustawy w ramach rządowego programu „Przedsiębiorczość - Rozwój Praca” miały trafić do parlamentu, kiedy trafiły, i jaki jest ich stan. Razem z Komisją chcemy dopisać kolejną rubrykę dotyczącą efektów zmian legislacyjnych. Koncentrując się na ograniczaniu barier w rozwoju przedsiębiorstw, chciałbym zaproponować nieco inne podejście. Nie chciałbym zaczynać od pospolitego ruszenia po hasłem „pokażcie, gdzie są złe przepisy, to zmienimy je”. Program „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca” zwłaszcza część dotycząca przedsiębiorczości, którą przedstawiało Ministerstwo Gospodarki powstał na zasadzie różnego rodzaju postulatów odcinkowych.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#ZbigniewKaniewski">Usłyszeliśmy, co boli i zaczęliśmy zmieniać przepisy. Wydaje się, że osiągnięcia w sensie ilościowym są znaczące, ale efekty w sensie zmiany realnej sytuacji - umiarkowane. Choć trzeba przyznać, że efekty tych działań będą widoczne dopiero po jakimś okresie czasu. Dlatego nie byłbym bardzo krytyczny w tej kwestii. Niemniej jednak uważam, że punktem wyjścia powinna być analiza rzeczywistej sytuacji przedsiębiorczości w Polsce. Zamiast zastanawiać się nad konkretnym przepisem, trzeba wiedzieć, ile czasu trwa faktycznie założenie przedsiębiorstwa w Polsce. Czy ten okres potrzebny na założenie przedsiębiorstwa wydłuża się, czy skraca? Jeżeli wydłuża się, to znaczy, że przedsiębiorczości powodzi się gorzej, jeżeli skraca - to dla przedsiębiorczości jest lepszy klimat. Inny przykład - ile w Polsce trwa podjęcie decyzji dotyczącej lokalizacji inwestycji? Mamy obliczone, że minimum czterdzieści parę tygodni. Minimum, gdy wszystkie procedury administracyjne przebiegają niezawodnie, ale to jest założenie idealistyczne. Mamy rozpoznanych 26 procedur administracyjnych. To jest dla mnie kryterium. Jeżeli ten proces będzie trwał tak długo i będzie wymagał tylu procedur, to znaczy, że w Polsce nie ma dobrego klimatu dla przedsiębiorczości. Jeżeli potrafimy to skrócić, to znaczy, że jest postęp. Jeżeli to będzie się wydłużało to znaczy, że jest regres. Chciałbym, aby w tej dziedzinie posługiwać się obiektywnymi wskaźnikami, a nie intuicją. Dlatego przygotowywany jest raport o stanie przedsiębiorczości w Polsce. Chciałbym, aby na temat tego raportu przed skierowaniem go na forum rządu, wypowiedziały się dwa gremia: Rada Przedsiębiorczości, czyli stowarzyszenie największych organizacji przedsiębiorców w Polsce oraz Komisja Nadzwyczajna. Chodzi nie tylko o to, aby zacząć od rzeczywistego opisu sytuacji i w oparciu o obiektywne wskaźniki uzgodnić ze środowiskiem przedsiębiorców konkretne rozwiązania, ale także o to, aby nie były to działania jednorazowe, lecz systematyczny sposób postępowania. Taki raport o stanie przedsiębiorczości powinien być co roku przyjmowany i powinien być wydarzeniem dla rządu i dla Sejmu. Powinien być bardzo ważnym sygnałem o tym, co faktycznie dzieje się w gospodarce. Pozwoliłoby to uniknąć groźnej praktyki ciągłej zmiany przepisów pod wpływem doraźnych impulsów. W ten sposób nie można stworzyć trwałych formalnych, prawnych podstaw dla działania przedsiębiorców. Każda zmiana przepisów prawnych, nawet korzystna dla przedsiębiorców kosztuje, bo muszą oni np. zmieniać swoje oprogramowanie, zlecać ekspertyzy itp. Te koszty obniżają konkurencyjność. Zostało ewidentnie dowiedzione, że najbardziej efektywne są te gospodarki, w których przepisy są względnie trwałe, stabilne, a sposób ich zmiany przewidywalny. Zatem liczy się systemowa pewność oraz przewidywalność dokonywanych zmian. Ale ważny jest też klimat dla przedsiębiorczości i sposób w jaki wszystkie urzędy traktują przedsiębiorców. Wstrząsające są opisy pewnych przypadków, które spotkały niektórych przedsiębiorców w Polsce. Jak może dochodzić do takich sytuacji? Myślę o inspekcji sanitarnej, urzędach skarbowych czy urzędach pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#ZbigniewKaniewski">Klimat dla przedsiębiorczości jest wytwarzany nie tylko w parlamencie, ale w sposobie traktowania przedsiębiorców w urzędach. Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej zamiast jednorazowych spektakularnych przedsięwzięć zamierza podjąć systemową pracę budowania pewnego warsztatu polityki publicznej, wypracowania trwałego sposobu postępowania i myślenia administracji, który nie będzie zmieniał się wraz ze zmianą rządu. Tak długo jak nie będzie wiarygodności i nie będzie przekonania, że dla przedsiębiorczości przychodzą lepsze czasy, nie będzie inwestycji. Przedstawione propozycje działań są konkretnymi zapowiedziami. Plan działania zawiera propozycje, terminy i nazwiska osób odpowiedzialnych. Zapewniam, że będę pilnował przestrzegania realizacji. Ten plan działania uzupełniany jest o plan działania ministra infrastruktury, ministra skarbu państwa, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, ministra nauki i informatyzacji. To, co chciałbym przedstawić mniej więcej za miesiąc będzie domknięciem zainicjowanego etapu prac programowych, które w dalszym ciągu można nazwać „Przedsiębiorczość Rozwój Praca”. Mam nadzieję, że ten sposób postępowania Komisja uzna za rozsądny. Umożliwi to bowiem systematyczną pracę i zagwarantuje odpowiednią jakość procesu ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#ZbigniewKaniewski">Nie jest to ostatnie spotkanie Komisji z ministrem Jerzym Hausnerem biorąc pod uwagę plany związane z kontynuacją programu „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca”. Myślę, że kiedy rząd będzie dysponował całym pakietem propozycji rozwiązań w pozostałych resortach, o których wspomniał pan minister Jerzy Hausner w połowie czerwca, odbyłoby się kolejne posiedzenie Komisji. Wówczas Komisja będzie miała całościowy ogląd sytuacji. Umożliwi to przyjęcie przynajmniej tezowego harmonogramu pracy Komisji z punktu widzenia tych terminów, założonych w rządowym programie „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca”. Z dokumentu przygotowanego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów istotnie wynika spory zakres prac, który Komisja wykonała. W trakcie spotkań przedsiębiorcy skarżą się na brak informacji o przyjętych rozwiązaniach i pracach Komisji. Media zazwyczaj informują o sprawach, które wywołały kontrowersje w Komisji. Przedmiotem ostrych sporów była nowelizacja ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Trzeba przeanalizować tę ustawę. Na wczorajszym posiedzeniu Komisji Gospodarki z udziałem prezesa Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji pojawiła się ta kwestia. Uważam, że trzeba ustabilizować pewne wprowadzone rozwiązania, które wywołują poczucie zawodu ze strony niektórych uczestników rynku. Drugą ustawą, która wywołała spore emocje była ustawa o biopaliwach. Obecnie są dwa nowe projekty ustaw. Pracujemy nad nimi w podkomisji. Ale niestety emocje w dalszym ciągu towarzyszą pracom nad tymi projektami. Część środowisk obstaje przy swoich pierwotnych propozycjach. Zatem poszukiwanie kompromisu nie jest łatwe. Chciałbym też wspomnieć o projektach ustaw przygotowanych przez ministerstwo finansów, które zostały skierowane do Komisji. Te propozycje wzbudzają krytyczne uwagi przedsiębiorców. Założeniem tych projektów ustaw miało być uproszczenie różnego rodzaju procedur oraz partnerskie stosunki między przedsiębiorcą a organami skarbowymi. Ale niektóre rozwiązania nie ułatwiają działalności przedsiębiorcom. Zwracam się z prośbą do pana ministra Jerzego Hausnera o przeanalizowanie rozwiązań, które wzbudzają krytyczne uwagi przedsiębiorców i podjęcie próby ich wyeliminowania w trakcie prac nad projektami ustaw okołobudżetowych. Sporo kontrowersji wzbudzał też pakiet ustaw związanych z Prawem budowlanym i ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Pan minister Jerzy Hausner proponuje nową filozofię rozwiązywania problemów gospodarczych. W swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na czas podejmowania decyzji administracyjnych. Jest to m.in. związane z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. W trakcie prac Komisji pojawiły się dwie filozofie rozwiązania tego problemu. Ostatecznie poparcie zyskała filozofia podana w wersji rządowej, choć znacznie zmodyfikowana w odniesieniu do pierwotnej wersji, na rzecz uproszczenia różnego rodzaju procedur. Wypada jednak stwierdzić, że mimo to przedsiębiorca nadal uwikłany jest w machinę biurokratyczną, a procedury administracyjne są zbyt czasochłonne i skomplikowane. Uczestnicy dyskusji na posiedzeniach Komisji proponowali dalsze uproszczenie procedur. Natomiast strona rządowa twierdziła, że w ramach przyjętej przez filozofii tej ustawy dalsze uproszczenie nie jest możliwe.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#ZbigniewKaniewski">Ta sprawa wymaga zastanowienia. Niewykluczone, że każde rozwiązanie wspomagające przedsiębiorców będzie wymagało zmiany filozofii przyjętej przez Komisję. Nie ulega wątpliwości, że należałoby zastanowić się nad tą kwestią i dokonać oceny przyjętych rozwiązań, być może z inną grupą osób. Część projektów ustaw zaproponowanych przez rząd Komisja akceptowała bez większych problemów. Generalnie jednak oczekuje się poszukiwania rozwiązań, które w większym niż dotychczas stopniu wspomagałyby przedsiębiorczość. Te oczekiwania były formułowane zarówno przez członków Komisji, jak i przedsiębiorców zapraszanych na posiedzenia. Pan minister Jerzy Hausner również wspomniał o tym w swoim wystąpieniu. Stąd potrzeba kompleksowej oceny przyjętych rozwiązań prawnych. Chciałbym, aby Komisja zapoznała się z raportem dotyczącym przedsiębiorczości. Niewątpliwie będzie on podstawą do oceny i podjęcia niezbędnych działań i decyzji. Deklaruję Komisji gotowość współpracy przy ich podejmowaniu. Kiedy ten raport zostanie przygotowany i przedłożony, pojawi się możliwość przygotowania wspólnego harmonogramu działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanChojnacki">Przedłożone dokumenty istotnie są budujące. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że już w 1993 r. przedstawiano w parlamencie programy poprawy sytuacji przedsiębiorczości w Polsce. Dlatego dzisiaj pojawiają się pewne wątpliwości dotyczące realizacji programów. Czy potrafimy przygotowywać i uchwalać takie ustawy, które rzeczywiście spowodują rozwój przedsiębiorczości i uproszczenie procedur administracyjnych? Pan minister Jerzy Hausner wspomniał, że procedury administracyjne trwają 44 tygodnie. Dotyczy to również budowy domu rodzinnego. Chciałbym przypomnieć, że w trakcie prac nad rządowymi projektami ustaw o zmianie ustawy - Prawo budowlane oraz o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym zgłoszono nie dziesiątki, lecz setki poprawek. Zastanawiam się, czy propozycje rządowe były aż tak nieprecyzyjne, czy też może mamy do czynienia z lobbingiem, który spowoduje, że przyjęte zapisy skomplikują, a nie uproszczą prowadzenie działalności gospodarczej? Kolejna sprawa dotyczy niepłacenia zasiłku chorobowego za jeden dzień w przypadku 6-dniowego zwolnienia lekarskiego. To rozwiązanie okazało się iluzją. Zaczęto wypisywać zwolnienia 7-dniowe i w ten sposób problem został „rozwiązany”. Nasuwa się pytanie, co powodowało, że kiedyś obciążono przedsiębiorców zapłatą za pierwsze 35 dni zwolnienia chorobowego? Czy kiedy obciążono przedsiębiorców zmniejszono płacone przez nich składki? Nie zmniejszono. Cóż nowego chcemy odkrywać? Powróćmy do tego, co funkcjonowało kiedyś i zastanówmy się, czy nie byłoby to lepsze rozwiązanie. Trzeba też pamiętać o wielu innych kosztach, które obciążają przedsiębiorców, a ciągle dochodzą nowe. Następnie chciałbym poruszyć kwestię górnictwa. Chodzi o ustawę dotyczącą restrukturyzacji. Już w 2001 r. zwracałem uwagę na nieprecyzyjność niektórych zapisów. Podkreślałem potrzebę szybkiej nowelizacji tej ustawy. Osoba, która przebywa na urlopie górniczym pobiera 75% wynagrodzenia. Następnie wygrywa sprawę w sądzie i trzeba jej płacić 100% czternastki, 100% tzw. nagrody barbórkowej, 100% deputatu, 100% szkolnych przyborów. W pewnym momencie trzeba te środki znaleźć w budżecie, wypłacić je, zamiast przeznaczyć na inne inwestycje. Ale w środkach masowego przekazu nie usłyszałem, żeby przedstawiciel rządu czy resortu wytłumaczył, że w tej sprawie nie chodzi o to, że ci ludzie dostają 75% uposażenia, tylko, że żądają 100% innych świadczeń, tak jakby byli w pracy. Być może wtedy, ci którzy upominają się o te środki nie będą tak protestować. Kolejna kwestia dotyczy spółki restrukturyzacji kopalń, która zajmuje się likwidacją i odwadnianiem kopalń. Nie prowadzi się tam wydobycia, ani innych procesów produkcyjnych, ale ta grupa zawodowa korzysta z pełnych świadczeń, jakie obowiązują w czynnych kopalniach. Należałoby uporządkować obie wyżej wymienione kwestie. Wiem, że związki zawodowe będą się sprzeciwiały, ale zastanówmy się, że w pewnym momencie może dojść do sytuacji, iż nie będzie miał kto pracować w tych zakładach, a zatem nie będzie tych zakładów i w konsekwencji -związków zawodowych. Jeżeli obciążymy przedsiębiorstwa dodatkowymi podatkami, to one upadną i nie będzie żadnych wpływów do urzędów skarbowych. Pan minister Jerzy Hausner słusznie zauważył, że trzeba tworzyć miejsca pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanChojnacki">W otoczeniu górnictwa powstaje szereg różnych miejsc pracy. Potrzebna jest nowoczesna myśl techniczna. Maszyny i urządzenia, które pracują w górnictwie trzeba udoskonalać. Możemy korzystać z osiągnięć techniki. Jeżeli produkujemy 100 mln węgla, to jesteśmy potęgą pod względem produkcji w Unii Europejskiej. Dlaczego nie jesteśmy potęgą w przemyśle maszyn i urządzeń górniczych? Idziemy w przeciwnym kierunku. Dławimy, w taki czy inny sposób, polskie fabryki maszyn i urządzeń górniczych. Kolejna sprawa dotyczy płatności. Jest przygotowany projekt ustawy regulującej te kwestie. Należy jednak zapytać, kto rozpoczyna nieprawidłowe funkcjonowanie płatności? Wystarczy wskazać na utworzoną naprędce Kompanię Węglową, która nie przejęła zobowiązań, a na dodatek nie płaci swoich bieżących zobowiązań. Nasilają się protesty. Jesienią będziemy zastanawiać się co zrobić z górnictwem czy hutnictwem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZbigniewKaniewski">Chciałbym zwrócić uwagę na problem rządowego projektu ustawy o utworzeniu Polskiej Agencji Promocji Eksportu i Inwestycji Zagranicznych „Pro Polonia”. Pan minister Jerzy Hausner zapowiedział przedłożenie autopoprawki. Przypominam o tym, ponieważ Komisja chciałaby dalej pracować na tą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TomaszSzczypiński">Chciałbym poruszyć istotne dla Komisji kwestie raportu o stanie przedsiębiorczości oraz dalszej współpracy. Raport mógłby stanowić podstawę do pracy Komisji. Problem dotyczy wskaźników efektywności, o których wspominał pan minister Jerzy Hausner. Czasami trudno ustalić odpowiednie wskaźniki. Jeżeli ten raport nie będzie raportem opisowym sytuacji dnia dzisiejszego, tylko jak zrozumiałem ma być corocznym punktem odniesienia, to należy zastanowić się nad listą wskaźników określających stan przedsiębiorczości, czyli jakie wskaźniki będą opisywały wzrost lub bariery rozwoju przedsiębiorczości. Jeżeli udałoby się to zrobić, to powstałby świetny materiał do dalszej pracy Komisji. Uważam, że dotychczasowy dorobek Komisji jest dobry pod względem ilościowym, ale gorszy pod względem jakościowym. Nie jest to tylko wina Komisji, lecz również pewnych doraźnych względów, o których wspomniał pan minister Jerzy Hausner. Do Komisji skierowano bardzo ważne pakiety ustaw dotyczące podatków, wspierania przedsiębiorczości, konkurencji, Prawa budowlanego, Kodeksu pracy. Mówiono, że rozwiązania w nich zawarte będą sprzyjać przedsiębiorczości. Okazało się, że bardzo dużo z tych przepisów utrudnia rozwój przedsiębiorczości. Wykorzystano Komisję jako szybką ścieżkę do ustaw, które niekoniecznie wspomagały przedsiębiorczość. Mówię o tym dlatego, że pan minister Jerzy Hausner powiedział o zmianie filozofii rozwiązywania problemów gospodarczych. Oznacza to też zmianę funkcjonowania Komisji, odejście od formuły speckomisji, która ma zaakceptować jakiś rządowy program do takiej formuły, w której Komisja podejmie głęboką i systemową pracę nad faktycznym stanem przedsiębiorczości w Polsce. Raport o przedsiębiorczości miałby tu istotne znaczenie. Uważam, że Komisja Nadzwyczajna, której nazwa powinna zostać zmieniona, bo trudno się nią posługiwać, powinna być stałą komisją sejmową analizującą proces legislacyjny pod kątem barier, wspomagania rozwoju przedsiębiorczości oraz rynku pracy. Przypominałoby to postępowanie Komisji Europejskiej, która analizuje zgodność przepisów z prawem unijnym. Pan minister Jerzy Hausner zwrócił uwagę, że najważniejsza jest likwidacja barier przedsiębiorczości. Został przedłożony harmonogram prac legislacyjnych. Ten harmonogram nie uwzględnia jednak inicjatyw ustawodawczych, które wydają się konieczne do likwidacji barier przedsiębiorczości. Np. nie ma ustawy o działalności gospodarczej. Brakuje projektów ustaw, które dotyczą niejako konstytucji działania gospodarczego. Chciałbym jedynie zasygnalizować te kwestie. Powrócę do nich na czerwcowym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechJasiński">Koncepcja pracy przedstawiona przez pana ministra Jerzego Hausnera jest interesująca. Problem polega na skoordynowaniu jej z działaniami innych ministerstw. Pan minister Jerzy Hausner przyznał, że przedłożone dokumenty są dokumentami resortowymi, a nie rządowymi. Natomiast do Komisji zostaną skierowane projekty rządowe. Trzeba znaleźć środki na realizację pewnych działań, o których wspomniał pan minister Jerzy Hausner. Byłoby dobrze, gdyby to się udało. Zgadzam się, że ludzie, którzy mają majątek, a nie mają dochodów nie powinni otrzymywać zasiłków. Trzeba zmienić przepisy w tym zakresie. Podzielam opinie pana ministra Jerzego Hausnera i posła Tomasza Szczypińskiego dotyczące likwidacji barier przedsiębiorczości. Uważam jednak, że w takim programie powinno być jasno powiedziane dla jakiej przedsiębiorczości musi być sprzyjający klimat. Wiadomo, że wielu przedsiębiorców nie płaci. Owszem, niektórzy nie mogą, bo są w złej sytuacji finansowej. Ale są też tacy, którzy bogacą się na tym, że nie płacą. Żaden prokurator nie chce wszcząć postępowania w sprawie o niewypłacanie pensji. Rząd powinien jasno powiedzieć: będzie sprzyjający klimat dla dobrej przedsiębiorczości, ze złą będzie walka, będziemy pomagać dobrym przedsiębiorcom, ale z patologiami będziemy walczyć. Następna sprawa dotyczy adresowania środków finansowych. Chodzi o to, aby środki finansowe kierowane np. na restrukturyzację rzeczywiście trafiały na ten cel. Uważam, że jest to kwestia słabego państwa. Poseł Jan Chojnacki wiele uwagi poświęcił górnictwu, ale skądinąd wiadomo, że wiele pieniędzy przeznaczonych na górnictwo zostało zmarnowanych. Zatem problem adresowania środków wymaga pilnego rozwiązania. W przeciwnym razie te sektory gospodarki dysponujące dużą siłą nacisku, także społecznego, przywiozą ludzi ze śrubami, którymi obrzucą urząd i otrzymają pieniądze. Trzeba zwalczać tego rodzaju zjawiska. Jedyną koncepcją jest państwo silne, które wydawanie środków budżetowych niezgodnie z przeznaczeniem będzie traktować jako przestępstwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AdamSzejnfeld">Przedłożony materiał jest bardzo interesujący. Byłoby dobrze, gdyby większość zapowiedzi mogła być zrealizowana. W Polsce bez względu na to, jaka opcja rządzi pojawia się problem w kształtowaniu polityki gospodarczej, ponieważ nie zawsze szef resortu gospodarki ma ten sam pogląd na sprawy gospodarcze co minister finansów. Tego rodzaju programy powinny być przedstawiane Sejmowi jako dokumenty rządowe, a nie resortowe. Wówczas można by realnie ocenić perspektywę ich wejścia w życie. Programy prezentowane przez poszczególnych ministrów gospodarki na ogół były akceptowane przez posłów zajmujących się sprawami gospodarczymi. Potem okazywało się, że duża część tych programów nie była realizowana, ponieważ nastąpił konflikt z innymi resortami, głównie z resortem finansów. Proszę zatem pana ministra Jerzego Hausnera o wypowiedź, czy zaprezentowane dzisiaj plany mogą mieć większą szansę na realizację. Kolejna kwestia dotyczy zarządzania rynkiem pracy. Interesuje mnie koncepcja zmiany funkcjonowania urzędów pracy. Z jednej strony urzędy pracy stanowią główny, niekiedy jedyny podmiot, który kreuje to, co dzieje się na rynku pracy, a z drugiej - przypominają poczty realizujące polecenia dokonania przelewu, a nie instytucje aktywnie wpływające na rynek pracy. Np. w gminie X urząd pracy za setki tysięcy złotych organizuje szkolenia na księgowych, których nikt na tym terenie nie potrzebuje. Firmy poszukują dekarzy, ale żaden urząd pracy nie organizuje odpowiednich szkoleń. Ten drobny przykład pokazuje podejście urzędów pracy do realizacji obowiązków. Ta kwestia wiąże się z problemem funkcjonowania administracji publicznej w Polsce i podejścia do realizacji swoich obowiązków. Uważam, że polska klasa urzędnicza nie jest nastawiona do pozytywnego wykonywania swojej pracy. Przeciętny polski urzędnik wykonuje minimum tego, co jest w zakresie jego obowiązków, tak aby zwierzchnik nie przyczepił się. I na tym koniec. Inwencja, zaangażowanie występują bardzo rzadko. Należy zatem inicjować pewne przedsięwzięcia, które wpływałyby na mentalność urzędniczą. Jest to apel nie tylko do resortu gospodarki, pracy i polityki społecznej, ale również do resortu spraw wewnętrznych i administracji. Pan minister Jerzy Hausner zapowiedział przedłożenie raportu o stanie przedsiębiorczości Komisji Nadzwyczajnej. Chciałbym zwrócić uwagę, że również Komisja Gospodarki, która wykonuje gigantyczną pracę, zwłaszcza w zakresie legislacyjnym z zainteresowaniem zapozna się z tym raportem. Pan przewodniczący Zbigniew Kaniewski zwrócił uwagę na projekt ustawy o utworzeniu Polskiej Agencji Promocji Eksportu i Inwestycji Zagranicznych „Pro Polonia”. Chciałbym zwrócić uwagę, że w ostatnich kilkunastu latach wartość inwestycji zagranicznych, które wpłynęły do Polski około dziesięciokrotnie przewyższa np. kontrakt na samolot wielozadaniowy, który wywołał wiele emocji. Wskazuje to na wielkie znaczenie inwestycji zagranicznych dla rozwoju gospodarczego i tworzenia miejsc pracy. Nie wiem czy państwo polskie może sobie pozwolić na brak instytucjonalnego rozwiązania tego problemu. Dwie agencje, które zajmowały się tą problematyką są w stanie łączenia. Nie sprzyja to dobremu działaniu. Uważam, że brak jest spójnej koncepcji i strategii rządu dotyczącej promocji polskiej gospodarki, eksportu i przyciągania inwestycji zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AdamSzejnfeld">27 grudnia ubiegłego roku złożyłem obszerną interpelację w tej sprawie. Do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi. Dostaję informację o pismach kierowanych do marszałka Sejmu zawierających prośby o prolongatę terminu udzielenie odpowiedzi. Dowodzi to braku rządowej koncepcji w sprawie promocji polskiej gospodarki. Wiemy tylko, że jest nowy wiceminister i dwóch starych prezesów, którzy mają różne koncepcje. Chciałbym zapytać pana ministra Jerzego Hausnera o stanowisko w sprawie podporządkowania wydziałów ekonomiczno handlowych polskich ambasad z jednej strony Ministerstwu Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, a z drugiej - Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Nie pytam o planowane usytuowanie tych wydziałów w systemie promocji eksportu i ściągania inwestycji zagranicznych, bo rozumiem, że nie ma w tej sprawie koncepcji, skoro nie otrzymałem odpowiedzi na tę interpelację. Kolejna sprawa dotyczy kontroli. Ile i jakie kontrole obowiązują w odniesieniu do przedsiębiorców? Komisja Gospodarki szeroko omawiała tę sprawę w ubiegłym roku. Zapowiedziano, że w listopadzie nastąpi zmiana ustaw dotyczących systemu kontroli mająca na celu ograniczenie ich ilości i zakresu. Proszę pana ministra Jerzego Hausnera o wyjaśnienie, kiedy należy spodziewać tych zmian i jaki jest zakres planowanych ograniczeń. To jest bardzo poważna sprawa. Kiedy odwiedzam firmy przedsiębiorcy pokazują mi specjalny gabinet przeznaczony dla kontroli, w niektórych firmach nawet jeden gabinet nie wystarcza, bo niekiedy równolegle przeprowadzane są dwie lub trzy kontrole. Trwa to miesiącami. Zatem konieczne są zmiany tego stanu rzeczy. Jeśli chodzi o stosunek administracji publicznej do przedsiębiorców, to Komisja Gospodarki omawiała ten problem. Powołano podkomisję. Podchodzimy do tego problemu szeroko i całościowo. Chodzi o postępowanie całej administracji publicznej - samorządowej, rządowej, urzędników skarbowych, urzędów pracy itp. - w stosunku do przedsiębiorców. Ocena tego postępowania jest negatywna. Administracja publiczna nie zawsze i nie w pełni pozytywnie odnosi się do przedsiębiorców. W skrajnych przypadkach niektórzy przedsiębiorcy zostali potraktowani jak bandyci. Czy rząd ma koncepcję zmiany tej sytuacji? Następnie chciałbym zapytać o stanowisko pana ministra Jerzego Hausnera dotyczące zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Nie jestem zwolennikiem tego funduszu. Ten problem wraca w związku z projektem nowelizacji ustawy o zakazie nieuczciwej konkurencji. Chodzi o bony towarowe. Pojawi się również przy okazji bonów turystycznych. Dziwię się spółdzielniom mleczarskim, że np. ich lobby nie wymyśliło bonu mlecznego. Byłoby to nośne społecznie. Każde dziecko miałoby kubek mleka. Rząd nie musiałby wydawać 160 mln zł na dożywianie, tylko przygotowałby ustawę o bonie mlecznym. Przepraszam za ironiczny ton. Chodzi mi o pokazanie, że jest mnóstwo pomysłów na wykorzystanie funduszu świadczeń socjalnych. Czy nie byłoby lepiej zlikwidować zakładowe fundusze socjalne, a środki z tych funduszy włączyć do pensji pracowników? Pracownik powinien sam decydować na co chce wydawać pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZbigniewKaniewski">W sprawie zakładowych funduszy socjalnych nie byłoby problemu, gdyby wszyscy mieli tę samą opinię. Tymczasem opinie są podzielone. Znalezienie porozumienia nie będzie łatwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiesławOkoński">Chciałbym powrócić do kwestii kontroli. Instytucji kontrolujących jest bardzo wiele. Dodatkowo na skutek reformy administracyjnej powstał swoisty dualizm administracyjny. Należałoby dokonać analizy tego zjawiska. Wiele decyzji w tej samej sprawie wydaje dwóch odrębnych urzędników np. w gminie i w starostwie. Dotyczy to m.in. ochrony środowiska czy procesu inwestycyjnego. Trzeba też ograniczyć ilość i zakres kontroli. Ułatwiłoby to działanie przedsiębiorcom. Następna kwestia dotyczy przewidywalności i stabilności przepisów. W tym roku stawka podatku dochodowego dla przedsiębiorców miała wynosić 24%, a wynosi - 27%. Ten brak przewidywalności jest jedną z istotnych barier przedsiębiorczości. Kolejna sprawa dotyczy rosnących kosztów działalności przedsiębiorstw. Chciałbym zwrócić uwagę na koszty związane z ilością przepracowanych godzin. Od bieżącego roku obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy. Jeżeli uwzględni się długie weekendy, to okaże się, że w niektórych miesiącach liczba przepracowanych godzin nie osiąga 160. W Polsce, która jest krajem na dorobku liczba roboczogodzin w roku wynosi 1400, tymczasem w Stanach Zjednoczonych - 1900, w Irlandii, Niemczech - ok. 1500–1600. Koszty związane z tak małą ilością roboczogodzin ponoszą pracodawcy. Uważam, że należałoby przeanalizować tę kwestię. Kolejna sprawa dotyczy cen dumpingowych. Firmy zagraniczne, które wchodzą na rynek polski stosują ceny dumpingowe, nieraz poniżej kosztów wykonania. W ten sposób rugują polskich przedsiębiorców z rynku. Polscy przedsiębiorcy ze względu na koszty działalności nie mogą przekroczyć pewnego pułapu cen. Nie są zatem w stanie konkurować na rynku. Należy również dodać, że ceny dumpingowe oferują też firmy, które nie płacą pracownikom, podwykonawcom, dostawcom. Następny problem dotyczy sądów gospodarczych. O niewydolności sądów gospodarczych można wiele mówić, chciałbym jednak zwrócić uwagę na opór, na który natrafiają przedsiębiorcy, którzy próbują dochodzić swoich należności w sądzie. Działalność tych sądów oceniam negatywnie. Konieczna jest poprawa ich funkcjonowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AnitaBłochowiak">Przedsiębiorcy z niepokojem oczekiwali uchwalenia pakietu ustaw związanych z programem rządowym „Przedsiębiorczość Rozwój Praca”. Komisja wykonała ogromną pracę. Dzisiaj na spotkaniach z przedsiębiorcami słyszę zarzuty, że Komisja i Sejm nic nie zrobili. Przedsiębiorcy dowodzą, że zamiast zapoznawać się z nowymi przepisami, szybciej znajdą sposób na ich obejście. W pewnym sensie mają rację. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że przedsiębiorcy, zwłaszcza drobni, niewiele wiedzą o tych zmianach. Dziwią się, że np. jakiś przepis wszedł w życie. Może wynika to z faktu, że media informują zazwyczaj o zmianach proponowanych w projekcie ustawy, skierowanym do Sejmu, nie mówią natomiast prawie nic o uchwalonych rozwiązaniach. A przecież od skierowania projektu ustawy do Sejmu do jego uchwalenia i opublikowania w „Dzienniku ustaw” mija kilka miesięcy. Uważam, że propozycje pana ministra Jerzego Hausnera dotyczące zmian systemowych zostaną przyjęte przez przedsiębiorców z zadowoleniem. Ważna jest informacja, która docierałaby do małych przedsiębiorców. Umożliwiłoby im to korzystanie ze zmian, które wejdą w życie. Duże przedsiębiorstwo zapłaci firmie consultingowej. Mały przedsiębiorca często dowiaduje się o zmianach z kontroli skarbowej. Wystarczy wskazać na zmiany w Ordynacji podatkowej. W ciągu bieżącego roku ta ustawa była chyba kilkanaście razy zmieniana. Czasami były to drobne zmiany, ale posłów już irytuje, kiedy kolejny raz otrzymują druk z tą samą nazwą, nie wspominając o reakcji przedsiębiorców. Chciałabym też podkreślić znaczenie klimatu dla przedsiębiorczości w samorządach. Pracowałam wcześniej w samorządzie, dlatego wiem, że jest to zły klimat. Samorządowcy nie do końca rozumieją, jak ważny jest przedsiębiorca na lokalnym rynku. Z drugiej strony mając tak niskie dochody i coraz większe zadania ustawowe nie chcą stosować ulg, nie chcą łagodniej traktować przedsiębiorcy. Jeśli chodzi o procedury konieczne do podjęcia inwestycji, to często inne formalności załatwia się w starostwie, a inne w urzędzie miasta. Zdarza się, iż różne opcje polityczne, które rządzą w mieście i starostwie robią sobie na złość, a traci na tym jednie przedsiębiorca. Ta szybka ścieżka, która pozwalałaby przedsiębiorcy rozwiązywać pilne sprawy w krótkim okresie czasu wydaje się niezwykle ważna. Kolejna sprawa o dotyczy funduszu szkoleniowego. Pan minister Jerzy Hausner nie wspomniał o szczegółach. Czy koszty tego funduszu będą obciążały pracodawcę?</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#AnitaBłochowiak">Minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner : Nie.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#AnitaBłochowiak">To istotne. Kiedy mówi się o niskim wskaźniku zatrudnienia, mimo programów np. „Pierwsza praca”, to okazuje się, że te koszty pracownika są tak wysokie, że przedsiębiorcy wolą mieć dobrze opłacaną przeszkoloną kadrę i nie zatrudniać zbyt wielu osób na podstawie umowy o pracę. Stąd szara strefa, szczególnie widoczna w małych ośrodkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WaldemarNowakowski">Środowisko handlu w Polsce jest zainteresowane ustawą o handlu. Swego czasu pani minister Małgorzata Okońska-Zaremba występowała z taką inicjatywą. Warto byłoby powrócić do tej sprawy podobnie jak do kwestii ustawy o samorządzie gospodarczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ZbigniewKaniewski">Chciałbym zasygnalizować pewną sprawę, którą być może jutro, najpóźniej za 2 tygodnie będziemy musieli rozstrzygać. Chodzi o informację, która ukazała się po przeprowadzonej przez Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji kontroli dotyczącej jakości paliw. Omawiano tę sprawę na wczorajszym posiedzeniu Komisji Gospodarki. Okazało się, że w Polsce występują zjawiska skandaliczne w tym zakresie. Pojawia się problem ustawy o biopaliwach. Jutro podkomisja będzie kontynuowała prace na tą ustawą. Chciałbym zwrócić uwagę, że ustawa o monitorowaniu jakości paliw wchodzi w życie z dniem 1 stycznia przyszłego roku. Natomiast w rządowym projekcie ustawy o biopaliwach proponuje się wejście w życie tej ustawy z dniem 1 października bieżącego roku. Pomiędzy tymi aktami prawnymi występuje dysharmonia, na którą zwracał uwagę prezydent Aleksander Kwaśniewski wetując pierwszą wersję ustawy. Prezydium Komisji Gospodarki zostało wczoraj upoważnione do podjęcia działań we współpracy z rządem, zmierzających do wyeliminowania tej dysharmonii. Skala nieuczciwości na rynku paliw jest wyjątkowo wysoka. Należy zatem wspólnie zdecydować czy ustawa o biopaliwach ma wejść w życie z dniem 1 stycznia przyszłego roku, tak jak ustawa o monitorowaniu jakości paliw, czy też trzeba przyśpieszyć wejście w życie ustawy o monitorowaniu jakości paliw ze względu na sytuację na rynku paliw. Przyśpieszenie wejścia w życie tej ustawy ma jednak konsekwencje budżetowe. Czy w bieżącym roku znajdą się środki na wdrożenie tej ustawy? Sprawa jest wielowątkowa. Będziemy musieli rozstrzygnąć ją w krótkim czasie.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#ZbigniewKaniewski">Minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner : Dziękuję bardzo za wszystkie wypowiedzi. Traktuję je bardzo poważnie. Choć moja odpowiedź nie będzie odnosiła się do wszystkich wypowiedzianych uwag, to przyjmuję je wszystkie, co nie znaczy, że ze wszystkimi się zgadzam. Ale chciałbym je rozpatrzyć i zastanowić się nad argumentami, na których opierają się. Część pytań dotyczyła kwestii legislacyjnych, nad którymi pracuje pani minister Małgorzata Okońska-Zaremba. Chciałbym prosić panią minister o przedstawienie informacji dotyczącej obecnie przygotowanych projektów, zwłaszcza projektu dotyczącego inspekcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MałgorzataOkońskaZaremba">Konsekwencją raportu o stanie przedsiębiorczości będzie zmiana filozofii podejścia do rozwiązywania problemów gospodarczych oraz program legislacyjny. Odpowiadając częściowo na pytanie pana posła Tomasza Szczypińskiego chciałabym wyjaśnić, że nie zostały enumeratywnie wymienione źródła prawa, które chcielibyśmy zmieniać, bo plan tych zmian dopiero powstaje. Obecnie w ministerstwie finalizujemy prace nad realizacją kilku zadań legislacyjnych. Jednym z nich jest ograniczenie liczby inspekcji w obszarze działalności gospodarczej. W Polsce działa 40 inspekcji. Można je podzielić na trzy grupy. Pierwsza - to inspekcje ustanowione konstytucyjne lub o szczególnym znaczeniu dla państwa polskiego. Jest ich 14 i trudno zgłaszać jakieś zastrzeżenia co do ich kompetencji i zasadności funkcjonowania. Druga grupa - to tzw. inspekcje specjalistyczne. Jest ich 22. W tej grupie chcemy doprowadzić do maksymalnego ograniczenia liczby inspekcji. Trzecia grupa - to inspekcje szczególne. Jest ich 4, ale istotnie są specyficzne dla pewnych dziedzin naszego życia. Na dzień dzisiejszy kompleksowa propozycja ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej dotyczy likwidacji Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno Spożywczych i przekazania jej kompetencji Inspekcji Handlowej oraz likwidacji Społecznej Inspekcji Pracy, Państwowej Inspekcji Sanitarnej i przekazania ich kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy. Jesteśmy w trakcie analizy kompetencji kolejnych inspekcji. Przewidujemy, że w najbliższym czasie uda nam się wypracować projekt legislacyjny, który będzie likwidował inspekcje w znacznie większym wymiarze. Ale obecnie jest za wcześnie, aby mówić o konkretach.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MałgorzataOkońskaZaremba">Minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner : Chciałbym zapewnić, że w wyniku obecnych prac programowych będzie mniej projektów legislacyjnych. Będą to projekty kodyfikujące, systematyzujące, a nie zmieniające poszczególne przepisy. Jeśli chodzi o uwagi, to zgadzam się z panem posłem Tomaszem Szczypińskim, że kluczem do opracowania dobrego raportu o stanie przedsiębiorczości jest dobór wskaźników. Przygotowano pierwszą wersję raportu na podstawie danych z 2001 r. Dane za 2002 r. GUS opublikuje we wrześniu bieżącego roku. Wydaje mi się, że jest to zbyt duże opóźnienie. Taki raport, który powinien być dyskutowany przez rząd późną wiosną musi obejmować dane z ostatniego roku. Wówczas reakcja będzie stosunkowo szybka. Wtedy można też założyć, że do końca kolejnego roku coś się zmieni w stosunku do wiedzy z poprzedniego roku. Nie mamy takiej wiedzy. Zastanawiamy się jak rozwiązać ten problem: czekać do września na dane GUS, czy oprzeć się na innych odcinkowych badaniach. Zapewne wybierzemy drugie rozwiązanie. Jestem za tym, aby Komisja Nadzwyczajna zmieniła formułę działania i zamiast komisji szybkiej ścieżki, stała się komisją tworzącą dobre jakościowo systemowe akty prawne. Myślę, że będzie dobra współpraca Komisji między mną i moimi współpracownikami. Ze swej strony deklaruję gotowość takiej współpracy. Podoba mi się formuła zaproponowana przez pana posła Wojciecha Jasińskiego: klimat dla przedsiębiorczości dobrej, a walka ze złą. Ale walka ze złą przedsiębiorczością wymaga rzeczywistych instrumentów i rozumnego postępowania. Dla mnie bolesna jest kwestia nie płacenia wynagrodzeń przez przedsiębiorców. Ale wspólnie ze związkami zawodowymi doszliśmy do wniosku, że w tej dziedzinie przepisy prawa w Polsce są całkiem przyzwoite. Problemem jest egzekucja prawa. Warto też zwrócić uwagę na rolę aspektów etycznych funkcjonowania przedsiębiorstwa. Nie rozstrzygnie się tej sprawy zapisami prawnymi. Jest to kwestia przyzwoitości oraz kultury i reakcji środowiska. Pan poseł Adam Szejnfeld poruszył problem relacji między ministrem gospodarki a ministrem finansów w odniesieniu do poglądów na problematykę gospodarczą. Zwrócił też uwagę, że punkt widzenia ministra gospodarki, nawet jeżeli dobrze przyjmowany, nie jest stanowiskiem rządu. W relacjach między ministrem gospodarki a ministrem finansów należy uwzględnić trzy aspekty. Po pierwsze - aspekt personalny, czyli relacje osobiste. To unikalna, niepowtarzalna kwestia. Ludzie są różni, jedni łatwiej porozumiewają się, inni - trudniej. Są też ludzie, którzy w ogóle nie potrafią porozumiewać się i ludzie, którzy na ogół porozumiewają się. Po drugie - aspekt organizacyjny. Stoimy na czele struktur organizacyjnych. Pamiętam jak Grzegorz Kołodko, kiedy byłem jego doradcą powiedział mi, że gdy przyszedł do ministerstwa finansów, to natychmiast poczuł jak ogon chce machać psem. To znaczy, że jesteśmy ustawiani przez podległe nam struktury organizacyjne. To są wielkie struktury, każda z nich broni swojej autonomii i jest przekonana o swojej nieomylności. W tym miejscu muszę dodać aspekt specyficzny. Będąc doradcą Grzegorza Kołodki spotkałem się z jednym z ówczesnych wiceministrów finansów, który w rozmowie ze mną posłużył się potocznym slangiem używanym w ministerstwie finansów: „najgorsza to jest ta sfora budżetowa”.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MałgorzataOkońskaZaremba">Zdałem sobie wówczas sprawę, ile jako doradca wicepremiera i ministra finansów, mam do zrobienia, aby przełamywać te opory organizacyjne. Bo w przeciwnym razie nie będzie można realizować żadnej polityki. Ministerstwo finansów od początku zostało kształtowane w ten sposób, że jest to forteca, którą atakują barbarzyńcy nie rozumiejący potrzeb gospodarki. Ta postawa musi się zmienić. Zachowanie urzędników resortu finansów wynika z postawy szefa resortu. Po trzecie - aspekt instytucjonalny. W Polsce wicepremier minister finansów jest „pierwszym po Bogu”, jest osobą, która ma narzucać swoją koncepcję gospodarczą. Od wielu lat podważałem ten dogmat. Na początku lat 90-tych była inna sytuacja. Chodziło wówczas skierowanie gospodarki w innym kierunku. Kwestie makroekonomiczne były wtedy najważniejsze. Uruchomienie instrumentów finansowych dawało największą szansę dokonania przemiany. Sytuacja zmieniła się w połowie lat 90-tych, wtedy wyraźnie ujawniła się potrzeba stworzenia programu polityki strukturalnej, potrzeba bardziej zrównoważonego działania ministerstwa gospodarki i ministerstwa finansów w podejściu do problematyki gospodarczej. Każdy z tych trzech aspektów ma jakieś znaczenie. Nie przywiązywałbym istotnego znaczenia do aspektu personalnego, co czynią media. Na pytania o relacje personalne odpowiadam, że ja mam dowód, że przynajmniej z jednym ministrem finansów się porozumiewałem, natomiast Grzegorz Kołodko nie ma żadnego dowodu, że z którymkolwiek ministrem pracy się porozumiał. Najważniejszy jest aspekt drugi i trzeci. Spór między nami wpisany jest w logikę funkcjonowania rządu i w logikę funkcjonowania polskiej administracji. Nie są to problemy, które wywołałem ja czy Grzegorz Kołodko. To nie są problemy naszych osobowości czy charakterów. To jest problem kształtu tej struktury. Jeżeli do tego dochodzą elementy personalne, jest jeszcze trudniej. Ale - chcę wyraźnie powiedzieć - elementy personalne nie są powodem tych trudności. One tkwią w budowie i działaniu tej struktury. To, że kolejne rządy nie radzą sobie z rozwiązywaniem poważnych problemów wynika również z jakości funkcjonowania rządu i kwestii związanych z koordynacją działań. Trzeba coś zmienić w mechanizmie koordynacji. My zmniejszyliśmy liczbę ministerstw. To jest jakieś rozwiązanie, ale, jak sądzę, nie rozwiązuje ono problem. Rozwiązanie polega przede wszystkim na zmniejszeniu liczby spraw, którymi ministerstwa się zajmują i koncentracja na zagadnieniach strategicznych. Nie jest to łatwe, zważywszy, iż wicepremierowi i ministrowi finansów przypisano rolę decydenta w sprawach gospodarczych. Kiedy Grzegorz Kołodko rozmawia ze mną nie publicznie, to zwraca się do mnie: pan minister przemysłu i handlu. On nie chce, żebym był ministrem gospodarki. Chce, żebym był ministrem przemysłu i handlu, czyli jednym z ministrów, który ma wykonywać to, co minister finansów mu zleci. Nie buntuję się w kategoriach personalnych. Uważam, że sytuacja wymaga innego podejścia do spraw gospodarczych. Pogłoski o konflikcie ambicjonalnym, czy walce uważam za pozbawione podstaw. Nie mam takich skłonności. Jeżeli muszę z kimś walczyć, to idę na boisko. Przechodzę do innych kwestii poruszonych w dyskusji. Jeśli chodzi o rynek pracy, to chciałbym doprowadzić do fundamentalnej zmiany funkcjonowania w tej dziedzinie. Dlatego proponuję nową ustawę, a nie kolejną nowelizację. Nie chodzi o kolejną ustawę dotyczącą zwalczania bezrobocia, lecz o ustawę dotyczącą promowania zatrudnienia i tworzenia miejsc pracy.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MałgorzataOkońskaZaremba">Propozycje zawarte w tej ustawie będą zmierzały do zmiany sposobu funkcjonowania urzędów pracy. Chodzi o to, aby nie ograniczały się one do załatwiania zasiłku i dokumentów, lecz stały się rzeczywiście wyspecjalizowanymi urzędami pośrednictwa pracy, gdzie przekwalifikowanie jest sprawą najważniejszą, ale inaczej realizowaną. Przekwalifikowanie powinno być realizowane w kontekście konkretnego pracodawcy w dwóch wariantach. Pierwszy - przedsiębiorca mówi jakiego fachowca potrzebuje, urząd pracy szkoli potrzebnego fachowca, ale przedsiębiorca musi zagwarantować, że zatrudni go przynajmniej na pewien czas. Drugi wariant - urząd pracy zapłaci przedsiębiorcy za szkolenie tego pracownika, ale przedsiębiorca musi również zagwarantować, że zatrudni go na pewien czas. Każdy z tych wariantów jest dobry. Chciałbym zwrócić uwagę, że dokonanie tej zmiany nie jest proste. Urzędy pracy nie podlegają rządowi. Nie mam skłonności recentralizacyjnych, nie zamierzam podporządkować powiatowych i wojewódzkich urzędów pracy Ministerstwu Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Zastanawiam się, jak zmienić sposób ich działania. Uważam, że potrzebne są inne mechanizmy koordynacji, mniej administracyjne, bardziej finansowe i programowe. Chodzi też o stworzenie standardów wykonywania usług w urzędach pracy. Taki jest kierunek zmian. Jeśli chodzi o kwestie dotyczące polskiej administracji, to z moich doświadczeń w rządzie wynika, że zachowanie urzędników wynika z zachowania ich szefa. Urzędnicy ministra finansów zachowują się tak, jak minister finansów. Stopień arogancji rośnie wraz z określonymi cechami charakterologicznymi ministra i przekonaniem, że jest nieomylny. Ale to oznacza, że bardzo wiele zależy nie od samych urzędników, lecz od rządu i samorządu, którym podlegają ci urzędnicy. Jeżeli samorząd terytorialny będzie odpowiadał za rozwój lokalny, a samorząd województwa za rozwój regionalny, to będzie musiał cenić przedsiębiorczość, bo bez niej sobie nie poradzi. Czy obecnie samorząd gminny i powiatowy rzeczywiście koncentrują się na rozwoju lokalnym, a samorząd województwa na rozwoju regionalnym? Czy samorządy mają odpowiednie instrumenty do prowadzenia takiej polityki? Zmierzamy w tym kierunku. Ale problem polega też na tym, iż nasz model administracji jest tradycyjnym biurokratycznym modelem, na który nałożyły się wszystkie naleciałości poprzedniego ustroju - „tumiwisizm”. To nie jest nowoczesny model administracji. Nowoczesny model administracji zakłada, że administracja zajmuje się zarządzaniem publicznym, czyli prowadzeniem polityk, a nie załatwianiem rutynowych spraw. To jest wielka cywilizacyjna zmiana. Nie można jej dokonać poprzez ustawę o służbie cywilnej czy inne proste działania. Pan poseł Adam Szejnfeld wspomniał o swojej interpelacji w sprawie promocji Polski i polskiej gospodarki, na którą nie otrzymał odpowiedzi. To ja jestem autorem pism do marszałka Sejmu z prośbą o prolongatę terminu udzielenia odpowiedzi. Pan poseł Adam Szejnfeld w rzeczywistości napisał ekspertyzę pokazującą jaki jest bałagan w tej dziedzinie. Na tę ekspertyzę chcę odpowiedzieć poważnie, a nie zdawkowo. Kiedy mogę odpowiedzieć poważnie? Wtedy, gdy będę miał strategię rozwiązania tego problemu. Pracujemy nad tym. Wstrzymałem prace nad ustawą o utworzeniu Polskiej Agencji Promocji Eksportu i Inwestycji „Pro Polonia”, ponieważ uważam, iż najpierw trzeba wiedzieć czemu ma służyć konkretne rozwiązanie organizacyjne. Nie można wprowadzać nowego rozwiązania organizacyjnego, a potem zastanawiać się czemu ono ma służyć. Taka praktyka odbiega od mojej wizji funkcjonowania administracji, szeroko rozumianej.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MałgorzataOkońskaZaremba">Koncepcja promocji gospodarczej jest prawie gotowa. Nie jestem z niej w pełni zadowolony, więc odkładam sprawę, ale tylko dlatego, że chcę być lepiej przygotowany. Ta koncepcja zakłada cztery elementy promocji gospodarczej: element promocji ogólnej, element promocji eksportu, element pracy z inwestorami zagranicznymi, czyli współdziałania z inwestorami i element naszej reprezentacji zagranicznej. Po opracowaniu strategii będę wiedział, jakie narzędzia są potrzebne do realizacji nakreślonych celów. Przecież wiele struktur zajmuje się promocją gospodarki. Pan poseł Adam Szejnfeld w swojej interpelacji wymienił 15, ja doliczyłem się więcej. Powołano nowego wiceministra, który w resorcie gospodarki, pracy i polityki społecznej odpowiada wyłącznie za promocję gospodarki. Ale przecież ten wiceminister nie załatwi wszystkiego. Potrzebna jest również nowa agencja. Nowy minister musi współdziałać z dotychczas funkcjonującymi instytucjami. Mam nadzieję, że pan minister Andrzej Szejna dobrze spełni swoją rolę. Jeśli chodzi o wydziały ekonomiczno handlowe, to nie jestem autorem systemu ich podporządkowania dwóm resortom. Uważam, że obecnie to rozwiązanie musi pozostać. Minister gospodarki może zrezygnować ze swojej części dyplomacji gospodarczej jedynie pod warunkiem, że dysponuje innymi narzędziami w tym zakresie. Zgoda ministra gospodarki na podporządkowanie wydziałów ekonomiczno handlowych wyłącznie ministrowi spraw zagranicznych oznaczałaby rezygnację z promocji gospodarczej. Dyplomacja skupia się na wielkich przedsięwzięciach, na wielkich kontraktach, jak np. w Iraku, ale nie na tym polega promocja gospodarcza. Trzeba się zajmować setkami małych przedsiębiorstw i spraw. I tutaj dyplomacja jest złym narzędziem. Ale nie mam - i długo nie będę miał - innego narzędzia. Jedna z koncepcji zakładała wykorzystanie samorządu gospodarczego, który ma swoją reprezentację zagraniczną. Ale tu pojawiają się dwa problemy. Po pierwsze - czy obecnie chcemy mieć samorząd gospodarczy. Po drugie - jak go stworzyć? Samorząd nie może być tworzony odgórnie mocą ustawy. Ustawa może jedynie sankcjonować fakt istnienia zorganizowanych struktur samorządowych, którym państwo nadaje kompetencje. Poważnym problemem stwarzanym przez - przynajmniej niektóre - korporacje zawodowe jest monopolizowanie rynku, obniżanie standardów i podnoszenie cen usług. Obecnie zastanawiamy się nad wypracowaniem mechanizmu, który powstrzymywałby tworzenie kolejnych korporacji zawodowych. Jeżeli Rada Przedsiębiorczości będzie stanowiła jednolitą reprezentację przedsiębiorców, która rzeczywiście będzie zorganizowana na zasadach samorządu, to jestem gotów zaproponować ustawę, która nada temu samorządowi część kompetencji, które on będzie w stanie zrealizować. Ale nie zacznę od wyodrębnienia części kompetencji państwowych, a następnie rozdzielania ich między różne podmioty, tak jak próbowano postępować w 1996 r. Samorząd musi powstawać od dołu. Nie można sztucznie przyśpieszać tego procesu. Cieszy mnie, że powstała Rada Przedsiębiorczości. Deklaruję poszanowanie dla Rady. Ale nie będę kształtował ani obyczajów w Radzie, ani nie będę kształtował dalszego procesu.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MałgorzataOkońskaZaremba">Mogę tylko sprzyjać. Ceną za utworzenie nowego ministerstwa było spowolnienie pewnych spraw, ale nowy resort musiał przyśpieszyć działania w innych obszarach. Nowy resort został zorganizowany w ciągu trzech miesięcy bez żadnych konfliktów. To ministerstwo podejmuje setki decyzji dziennie. Nic nie zostało zatrzymane. Jest plan działania. Dzięki temu pewne sprawy zostaną przyśpieszone. Będzie można w inny sposób podejść do kwestii rynku i przedsiębiorczości. Wierzę, że da to pozytywny efekt. Natomiast inne sprawy zostały spowolnione, ale nie są to najważniejsze sprawy w tej fazie. Jeśli chodzi o zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, to w najbliższych tygodniach zaproponuję kompromisowe rozwiązanie, aby ten fundusz uczynić elementem nie obowiązkowym, lecz fakultatywnym i wpisać do układów zbiorowych pracy. To znaczy układy zbiorowe pracy powinny określać, czy istnieje fundusz świadczeń socjalnych. Uważam, że taka kompromisowa propozycja jest możliwa do przyjęcia, chociażby ze względu na koncepcję funduszu szkoleniowego. Uważam, że obecnie dla pracowników ważniejsze od wczasów pod gruszą staje się podnoszenie kwalifikacji, bo dzięki temu będą mieć większe szanse na rynku pracy. Nie likwidowałbym jednak funduszu świadczeń socjalnych jako pewnej fakultatywnej możliwości. Ma on swoje tradycje. Prowadzenie polityki gospodarczej jest nie tylko sprawą rządu, lecz również państwa. Chodzi o to, czy państwo jest zdolne realizować określoną politykę gospodarczą. Uważam, że państwo nie jest słabe. Nazwałbym je raczej państwem miękkim. Potrafiłbym zdefiniować co przez to rozumiem, ale to nie jest wykład. Są przynajmniej trzy obszary, w których trzeba zdecydowanie „utwardzić państwo”. Jeden z tych obszarów jest w parlamencie. Chodzi o jakość procesu ustawodawczego. W przypadku przedsiębiorczości najbardziej widać porażające skutki niskiej jakości procesu ustawodawczego. Na tę kwestię parlament powinien zwrócić szczególną uwagę. Drugi obszar stanowi egzekucja prawa. Jest to sprawa o zasadniczym znaczeniu. Trzeci obszar - to kontrola środków publicznych, czyli szeroko rozumiana naprawa finansów publicznych, która musi być także naprawą państwa. Chciałbym przypomnieć, że przedstawiając plan działania resortu mówiłem o innym podejściu do procesu ustawodawczego, co ułatwi poprawę jego jakości. W przypadku egzekucji prawa, chcę powiedzieć, że ta kwestia zostanie podjęta w przygotowywanych propozycjach legislacyjnych. Stąd m.in. obecność przedstawiciela ministra sprawiedliwości w naszym zespole. Jeśli chodzi o kontrolę środków publicznych, to trzeba przyjąć program naprawy finansów publicznych, a także program naprawy państwa. Psucie państwa zaczyna się od braku dyscypliny budżetowej, od nieefektywnego wydawania środków publicznych. Zgadzam się z panią posłanką Anitą Błochowiak, że wiedza przedsiębiorców o pracach Komisji i rządu jest niewielka. Ale nie sądzę, aby w tej kwestii należało formułować postulaty pod adresem mediów, zwłaszcza ogólnopolskich. Problem polega na tym, że nasi przedsiębiorcy z jednej strony muszą chcieć zdobyć tę wiedzę, muszą zrozumieć, że wiedza i informacja jest podstawą sukcesu ekonomicznego, a z drugiej - muszą mieć tani dostęp do tej wiedzy.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MałgorzataOkońskaZaremba">Chodzi zatem o wykorzystanie systemów informatycznych, systemów internetowych, które ułatwiają dostęp do informacji. Mogą to robić ministerstwa i agencje rządowe poprzez strony internetowe. Ale znacznie więcej zależy od środowisk biznesowych i otoczenia biznesu. To one, a nie media ogólnopolskie, powinny wspomagać małych i średnich przedsiębiorców. Media ogólnopolskie nie są od informowania o szczegółowych rozwiązaniach. Owszem, „Rzeczpospolita” zamieszcza te informacje opatrując je dobrym komentarzem, ale nie jest to podstawowe źródło informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewKaniewski">Proponuję, aby Komisja przyjęła do wiadomości informację na temat planu działań Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej wraz z sugestiami dotyczącymi dalszej współpracy. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła informację. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła informację. Proponuję, aby po przygotowaniu przez resort raportu o stanie przedsiębiorczości zwołać w czerwcu posiedzenie Komisji, poświęcone wnioskom płynącym z raportu dla dalszej pracy Komisji. Zapytuję, czy jest sprzeciw wobec tej propozycji? Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję panu ministrowi Jerzemu Hausnerowi. Myślę, że mamy do czynienia z pewną nową filozofią podejścia do rozwiązywania problemów gospodarczych, która się wpisuje m.in. w tok prac Komisji. Dyskusja świadczyła, że ta nowa filozofia został przyjęta z dużą życzliwością. Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny posiedzenia. Zamykam posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw związanych z programem rządowym „Przedsiębiorczość Rozwój Praca”.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>