text_structure.xml
99.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#GenowefaWiśniowska">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Porządek dzienny przewiduje rozpatrzenie problemów kulturalnych, edukacyjnych i społecznych mniejszości narodowych i etnicznych w województwie opolskim. Witam serdecznie wszystkich uczestników dzisiejszego posiedzenia. Przed przystąpieniem do realizacji porządku dziennego chciałabym przedstawić zakres działania Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Zakres działalności Komisji można podzielić na trzy sektory. Pierwszy obejmuje tworzenie prawa dotyczącego mniejszości narodowych i etnicznych. Drugi - to analiza zagadnień problemowych. Trzeci - to konsultacje i spotkania ze środowiskami mniejszości narodowych i etnicznych oraz interwencje w ich sprawach. Jeśli chodzi o zagadnienia legislacyjne, to już na początku kadencji w 2002 r. Komisja wystąpiła z inicjatywą ustawodawczą - projektem ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Ta inicjatywa była długo oczekiwana. Po pracach w podkomisji i w Komisjach: Administracji i Spraw Wewnętrznych, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, po trzech czytaniach na plenarnym posiedzeniu Sejmu, po wielu trudnych dyskusjach ustawa została uchwalona i podpisana przez prezydenta. Tym samym po 13 latach w polskim systemie prawnym zaczęła funkcjonować ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych. Ustawa rozwija normy zawarte w art. 27 i 35 konstytucji. Określa podstawowe prawa i obowiązki osób należących do mniejszości. Reguluje kwestie dotyczące ochrony tych praw, czyli podtrzymywania i rozwoju tożsamości kulturowej mniejszości narodowych i etnicznych, w tym zachowania języka. Określa zadania i kompetencje organów administracji rządowej i samorządowej w zakresie tych spraw. W obszarze zagadnień problemowych Komisja zajmowała się m.in. kwestiami szkolnictwa mniejszości narodowych, dostępu mniejszości do mediów publicznych, ochrony zabytków, skarg i wniosków w sprawach mniejszości kierowanych do rzecznika praw obywatelskich oraz podjętymi w związku z tym działaniami. Komisja gruntownie analizowała problemy przeciwdziałania asymilacji oraz zapobieganiu dyskryminacji i ksenofobii, a także kształtowania w szkole postaw otwartości i tolerancji wobec osób należących do mniejszości narodowych i etnicznych na posiedzeniach z udziałem przedstawicieli resortów: spraw wewnętrznych i administracji, kultury, edukacji narodowej i sportu, a także pełnomocników rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Izabeli Jarugi-Nowackiej, a następnie Magdaleny Środy. W związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej Komisja poświęciła osobne posiedzenie na zapoznanie przedstawicieli mniejszości z informacją na temat korzystania z pomocy finansowej pochodzącej z budżetu wspólnotowego, realizowanej m.in. poprzez różne programy np. ISPA czy SAPARD. Do ważnych zadań Komisji należy coroczne rozpatrywanie projektu budżetu Ministerstwa Kultury w części dotyczącej mniejszości narodowych. Znając trudności finansowe stowarzyszeń mniejszości narodowych w prowadzeniu działalności kulturalnej Komisja co roku występuje do Sejmu za pośrednictwem Komisji Finansów Publicznych z wnioskiem o zwiększenie kwot proponowanych w projekcie budżetu resortu kultury.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#GenowefaWiśniowska">W 2001 r. Komisja wniosła o zwiększenie środków przeznaczonych na działalność kulturalną organizacji mniejszości narodowych o 4 mln zł przy proponowanej kwocie 1 mln 750 tys. zł. W rezultacie wydatki departamentu mniejszości narodowych resortu kultury w 2001 r. wyniosły ok. 6 mln zł. W 2002 r. Komisja wystąpiła o zwiększenie środków finansowych na kulturę mniejszości o 1 mln zł przy proponowanej kwocie 5 mln 40 tys. zł. W 2003 r. minister kultury przyznał dodatkowo 800 tys. zł na działalność kulturalną mniejszości narodowych i etnicznych. Jeśli chodzi o ostatni obszar działalności, to Komisja utrzymuje stały kontakt z przedstawicielami mniejszości narodowych i etnicznych zapraszając ich na posiedzenia w gmachu Sejmu, bądź spotykając się z nimi na posiedzeniach wyjazdowych. W 2002 r. odbyło się wyjazdowe posiedzenie Komisji w województwie małopolskim, w 2003 r. - w województwie podlaskim, w 2004 r. - w województwie pomorskim, w bieżącym roku - w województwie opolskim. Komisja trzykrotnie odkładała ten wyjazd, ze względu na ważne dodatkowe posiedzenia Sejmu. Dużo uwagi Komisja poświęca problemom znajdującej się w szczególnie trudnej sytuacji bytowej i oświatowej mniejszości romskiej. W latach 2001–2003 stale monitorowaliśmy realizację rządowego programu pilotażowego na rzecz społeczności romskiej w województwie małopolskim. Wystąpiliśmy także do prezesa Rady Ministrów z dezyderatem o objęcie tym programem całej mniejszości romskiej zamieszkałej w Polsce. W czerwcu 2003 r. w Sejmie odbyła się międzynarodowa konferencja z udziałem przedstawicieli mniejszości narodowych i etnicznych poświęcona Europejskiej Karcie Języków Regionalnych i Mniejszościowych. W celu udostępnienia wiadomości na temat sytuacji i praw oraz działań organizacji mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce Komisja zainicjowała opracowanie i wydanie publikacji pt. „Mniejszości narodowe w Polsce. Informator na 2003 r.”. Informator został wydany w 2004 r. Sekretariat Komisji wysłał tę publikację do przedstawicieli wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych. Wkrótce powinna ukazać się praca zbiorowa pt. „Polityka państwa wobec mniejszości narodowych” pod redakcją pana Lecha Nijakowskiego, eksperta i doradcy Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Na dzisiejszym posiedzeniu będziemy wspólnie rozpatrywać problemy kulturalne, edukacyjne i społeczne mniejszości narodowych i etnicznych w województwie opolskim. Sądzę, że to posiedzenie wyjazdowe Komisji pozwoli na wymianę uwag strony rządowej, samorządowej, posłów, senatorów, przedstawicieli mniejszości narodowych i etnicznych zamieszkałych w województwie opolskim oraz przedstawicieli szkół. Z uwagą wysłuchamy opinii duszpasterza mniejszości narodowych ks. Wolfganga Globisza. Dzisiejsze spotkanie to wielka lekcja dla zarówno dla Komisji, jak i dla przedstawicieli mniejszości. Wsłuchanie się w głos osób należących do mniejszości pozwoli nam lepiej zrozumieć specyfikę mniejszości. Cieszę się, że Komisja gości na pięknej ziemi opolskiej. Myślę, że ta wymiana zdań będzie korzystna dla posłów i przedstawicieli mniejszości. Uwagi i wnioski zgłoszone na dzisiejszym spotkaniu będą analizowane przez Komisje na następnym posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#GenowefaWiśniowska">Proszę o zabranie głosu panią wojewodą Elżbietę Rutkowską.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ElżbietaRutkowska">W imieniu własnym oraz wszystkich zaproszonych gości chciałabym wyrazić ogromne zadowolenie, że po wielomiesięcznych próbach uzgodnienia terminu to wyjazdowe posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych odbywa się na Opolszczyźnie. Nasza satysfakcja jest tym większa, że pierwsze wyjazdowe posiedzenie Komisji po uchwaleniu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym ma miejsce w naszym województwie. Serdecznie witamy i życzymy miłego pobytu na Opolszczyźnie. Województwo opolskie należy do trzech najmniejszych w kraju, liczy 1 mln 65 tys. mieszkańców. Ale z etnicznego punktu widzenia jest najciekawszym województwem w Polsce. Według ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego spośród osób zamieszkałych w województwie opolskim 12,5% (133,3 tys.) zadeklarowało narodowość inną niż polską. Wyniki spisu wykazały, iż wśród ludności deklarującej narodowość inną niż polską, najwięcej tj. 109,9 tys. osób (10% ogółu ludności województwa) zadeklarowało narodowość niemiecką. Ok. 24, 2 tys. osób określiło się jako Ślązacy. Według danych szacunkowych województwo opolskie zamieszkuje 800 Romów. Społeczność romska mieszka w trzech ośrodkach: w Głubczycach, Prudniku i Kędzierzynie. Kolejna grupa - to 260 Ukraińców. Mają obywatelstwo polskie i prawo stałego pobytu. Nie są jednak zorganizowani i nie mają reprezentacji. Z innych grup należy wymienić 40 Czechów z obywatelstwem polskim, 30 obywateli Armenii i 61 z Rosji. 100 obywateli Unii Europejskiej uzyskało prawo pobytu stałego na Opolszczyźnie. Województwo opolskie liczy 71 gmin. 27 gmin spełnia kryterium określone w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym - powyżej 20% mieszkańców jest pochodzenia niemieckiego. Te gminy zaznaczone są na mapce w materiale przygotowanym przez Opolski Urząd Wojewódzki. W tych gminach z wyjątkiem jednej władze pochodzą z mniejszości niemieckiej. Wśród 12 starostów 5 pochodzi również z mniejszości niemieckiej. We władzach rządowych województwa od wiosny 2003 r. po raz pierwszy wicewojewoda jest przedstawicielem mniejszości niemieckiej. W Sejmiku Wojewódzkim obecnie rządzi koalicja SLD i Mniejszości Niemieckiej. Mniejszość Niemiecka już drugą kadencję zasiada we władzach Sejmiku. W poprzedniej kadencji Mniejszość Niemiecka współrządziła w koalicji z AWS. Sądzę, że skład władz rządowych i samorządowych odzwierciedla skład narodowościowy i etniczny naszego województwa. Chcielibyśmy przedstawić Komisji przede wszystkim sytuację w oświacie. O szczegółowe informacje dotyczące problemów oświaty, nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej w szkołach i placówkach województwa opolskiego poproszę pana kuratora Franciszka Minora. Natomiast ja omówię podejmowane przez nas działania na rzecz społeczności romskiej. Chciałabym również poinformować, że na ukończeniu jest praca zespołu pod przewodnictwem pana naczelnika Dobiesława Rzemieniewskiego z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który uczestniczy w dzisiejszym posiedzeniu. Przed kilkoma miesiącami na Opolszczyźnie odbyło się spotkanie z udziałem pana naczelnika i przedstawicieli władz organizacji mniejszości niemieckiej poświęcone wypracowaniu strategii w zakresie oświaty. Sądzę, że dzisiejsza dyskusja wzbogaci również tamte prace. Proszę pana kuratora Franciszka Minora o przedstawienie problemów dotyczących oświaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#FranciszekMinor">Chciałbym poinformować, co zdarzyło się w ciągu kilku ostatnich lat, jeśli chodzi o nauczanie języka mniejszości narodowej niemieckiej w szkołach i placówkach województwa opolskiego. Od 1991 r. zgodnie z uregulowaniami prawnymi w 7 szkołach podstawowych województwa opolskiego rozpoczęto naukę języka - wówczas ojczystego - a obecnie języka mniejszości narodowej niemieckiej. Obecnie w 173 szkołach podstawowych prowadzi się naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej. Ta liczba oznacza pewną stabilną tendencję, ale nie wykluczone, że w perspektywie może się zmienić, uwzględniwszy uwarunkowania demograficzne wstępujące w oświacie. W roku szkolnym 2003/2004 24% ogólnej liczby uczniów w szkołach podstawowych województwa opolskiego uczestniczyło w różnych formach nauczania języka mniejszości narodowej niemieckiej. Należy pozytywnie odnotować, iż od roku szkolnego 2001/2002 samorządy terytorialne rozpoczęły organizowanie nauczania języka mniejszości narodowej niemieckiej w 2 przedszkolach. W roku szkolnym 2003/2004 14 przedszkoli prowadziło naukę języka mniejszości narodowej niemieckiej dla 410 dzieci. W bieżącym roku liczba takich przedszkoli wzrosła do 18. Ten wzrost pozwala na optymistyczne prognozy dotyczące kontynuowania nauczania tego języka na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjalnej i mam nadzieję - na wyższych etapach edukacyjnych. W pierwszym roku szkolnym funkcjonowania gimnazjów 1999/200 rozpoczęliśmy naukę języka mniejszości narodowej niemieckiej w 34 placówkach. Obecnie ich liczba wynosi 54. Podobnie jak w przypadku szkół podstawowych trzeba spodziewać się, że jest to liczba optymalna w perspektywie - ze względu na uwarunkowania demograficzne - być może malejąca. Niestety nie udało się zorganizować tego typu kształcenia na poziomie ponadgimnazjalnym. W minionym okresie czasu na terenie województwa opolskiego podejmowanych było szereg inicjatyw związanych z nauką języka mniejszości narodowej niemieckiej. Taka inicjatywa zrodziła się w II Liceum Ogólnokształcącym w Opolu, ale w pewnym momencie wyczerpała swoje możliwości, ponieważ młodzież ucząca się nie dostrzegła dodatkowych walorów wynikających z nauki tego języka. Ponadto przepisy prawa oświatowego obligujące do zdawania tego języka w dwóch formach na egzaminie maturalnym zniechęciły młodzież do tego typu formy nauki języka mniejszości narodowej niemieckiej. Po wycofaniu deklaracji dyrektor szkoły rozwiązał te klasy. Należy wyraźnie stwierdzić, że liczba placówek w województwie opolskim, w których nauczany jest język mniejszości narodowej niemieckiej jest optymalna i zabezpiecza podstawowe potrzeby. Organy prowadzące - samorządy gmin, samorządy powiatowe (jeśli realizują zadania w imieniu samorządów gmin) wypełniają swoje powinności na rzecz dzieci i młodzieży, które uczą się języka mniejszości. Jakie problemy pojawiają się w nauczaniu dzieci i młodzieży mniejszości narodowej niemieckiej? Niewątpliwie istotnym problemem jest brak programów nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej niemieckiej dla gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych. Dla II etapu edukacyjnego szkół podstawowych (klasy 4-6) program nie uzyskał jeszcze akceptacji.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#FranciszekMinor">Następnie trzeba wymienić brak programów i podręczników do nauczania historii i geografii Niemiec dla wszystkich etapów edukacyjnych. Kolejne problemy - to brak podręczników do nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej dla II etapu edukacji szkoły podstawowej, gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych. Ponadto jakość niektórych podręczników jest kwestionowana przez nauczycieli prowadzących zajęcia. Nieregularne jest finansowanie istniejących podręczników. Ten problem sygnalizowany jest przez placówki i samorządy jako organy prowadzące. Zmiany w przepisach prawa oświatowego, które nastąpiły w 2002 r. zaostrzyły kryteria dotyczące nauczania języka mniejszości narodowej, co spowodowało, że część podejmowanych wówczas inicjatyw została zahamowana. Trzeba będzie przygotować nowe rozwiązania, które spełnią wymagania nowych przepisów. Należy też wspomnieć o problemach z doradztwem metodycznym z języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej, ale również jako języka obcego. Obecnie udało się w zatrudnić w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym jedną osobę, która realizuje zadania w tym zakresie. Ale to nie rozwiązuje problemu. Uważam, iż swego rodzaju usprawiedliwieniem wszystkich spraw, które pojawiły się w ostatnim okresie jest wprowadzany i wdrożony z dużą konsekwencją system egzaminów zewnętrznych na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjalnej oraz na poziomie szkoły ponadgimnazjalnej. Myślę przede wszystkim o badaniu kompetencji ucznia klasy 6 szkoły podstawowej, egzaminie gimnazjalnym i nowej maturze. Ten system powoduje określone konsekwencje. Ta problematyka znajduje wyraz w pracach Zespołu ds. mniejszości narodowych, który od kilkunastu miesięcy zajmuje się przygotowaniem strategii rozwoju oświaty mniejszości niemieckiej w Polsce. W dzisiejszym posiedzeniu uczestniczą osoby, które mogą przekazać więcej informacji na ten temat. Przygotowanie propozycji strategii i wdrożenie jej w życie może skutkować dobrymi rozwiązaniami i dobrą ofertą edukacyjną, co jest bardzo ważne w perspektywie rozwoju edukacji mniejszości na terenie Śląska Opolskiego. Obecnie funkcjonujący polski system edukacyjny stwarza pewne możliwości dla działań podejmowanych dotychczas przesz szkoły, samorządy terytorialne, organ nadzoru pedagogicznego oraz inne instytucje i organizacje wspierające zadania edukacyjne. W ostatnich latach pojawiły się koncepcje mniejszości niemieckiej zmierzające do powołania szkoły polsko-niemieckiej. Te inicjatywy są obecnie rozważane. W dzisiejszym posiedzeniu uczestniczą osoby, które są autorami tych inicjatyw. Uważam, że powołanie takiej szkoły funkcjonującej w ramach polskiego systemu edukacyjnego, gwarantującego możliwości finansowania, opiekę prawną i merytoryczną spełniałoby oczekiwania wielu przedstawicieli mniejszości, którzy w oświacie postrzegają szanse dla dzieci i młodzieży Śląska Opolskiego. W przekazanym materiale wymienione są podejmowane przez nas w ciągu ostatnich lat inicjatywy wspomagające proces edukacji dzieci i młodzieży mniejszości niemieckiej. Dotyczą one m.in. wzmocnienia kadr nauczycielskich, rozwoju kontaktów indywidualnych i zbiorowych ze stroną niemiecką, wymiany młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ElżbietaRutkowska">Społeczność romska - jak wspomniałam - jest skupiona głównie w trzech miastach Opolszczyzny: Prudniku, Głubczycach i Kędzierzynie. Ze środków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji po raz pierwszy w ub. r. udzieliliśmy znacznej pomocy tym środowiskom realizując projekt „Poznajmy się bliżej”. W ub. r. tym projektem zostało objętych 80 rodzin romskich. W ramach projektu zatrudniono 2 asystentów romskich, a także nauczyciela wspomagającego edukację dzieci romskich oraz otwarto świetlicę socjoterapeutyczną. Podstawowym celem realizowanego projektu było: wyrównanie zaległości edukacyjnych poprzez pomoc w odrabianiu zadań domowych (to było zadanie asystentów), prowadzenie zajęć dydaktyczno-wyrównawczych przez nauczyciela wspomagającego pochodzenia romskiego, czuwanie nad realizacją obowiązku szkolnego (asystenci romscy), rozwijanie zdolności artystycznych dzieci romskich. W wyniku podjętych działań uzyskano wymierne efekty w postaci poprawy frekwencji uczniów romskich, która obecnie kształtuje się na poziomie 95%, co nas nie zadowala, zamierzamy tak pracować z tymi społecznościami by 100% dzieci romskich korzystało z obowiązku szkolnego. Nawiązaliśmy dobrą współpracę z rodzicami dzieci romskich. Znacznie zmniejszyła się liczba uczniów zagrożonych drugorocznością. 5 uczniów zakwalifikowało się do finału konkursu stypendialnego dla dzieci uzdolnionych artystycznie. Nauczyciel wspomagający otrzymał stypendium dla studentów romskich. W 2005 r. w ramach rządowego programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce w województwie opolskim będzie realizowanych 27 projektów (zgłosiliśmy 40) na łączną kwotę prawie 230 tys. zł. Przyznane środki finansowe pozwolą na objęcie pomocą znacznie większej grupy społeczności romskiej. Odnotowujemy dużą poprawę w tych środowiskach, akceptację pomocy, coraz lepszą współpracę między tymi społecznościami zamieszkałymi w trzech ośrodkach. Te społeczności nie są zorganizowane, do każdej trzeba docierać oddzielnie. Jeśli chodzi o naukę języka niemieckiego, to jak wspomniał pan kurator Franciszek Minor, sieć i ilość placówek wydaje się wystarczająca, natomiast w zakresie jakości wciąż jest wiele do zrobienia. Chciałabym jeszcze poruszyć dwie sprawy. Pierwsza dotyczy upamiętnień. Komisja zajmowała się tą sprawą. Składałam stosowne wyjaśnienia na posiedzeniu Komisji. Chciałabym z dużą satysfakcją poinformować, że nasze od trzech lat kontynuowane prace wspólnie z obecnymi na dzisiejszym posiedzeniu gospodarzami terenów wójtami, burmistrzami, lokalnymi społecznościami, kołami TSKN w poszczególnych gminach, a także współpraca z właścicielami terenów kościelnych przyniosła duże efekty. Uporządkowane zostały wszystkie upamiętnienia, które budziły kontrowersje. Powstaje - tej kwestii niestety nie poruszono w materiałach - prawdziwy rejestr wszystkich upamiętnień na Opolszczyźnie: polskich, niemieckich, radzieckich. Ze wszystkich gmin wpływają raporty. Obecnie rejestr zawiera 800 upamiętnień, w tym 219 niemieckich. Z 219 upamiętnień niemieckich, 59 dotyczy pierwszej wojny światowej, a 160 - pierwszej i drugiej wojny światowej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#ElżbietaRutkowska">Chciałabym jednoznacznie stwierdzić, że nie budzą już kontrowersji. Spełniają taką rolę, jaką spełniać powinny. Są to miejsca zadumy poświęcone pamięci ofiar II wojny światowej. Nie wykluczam, że sporadycznie mogą występować jakieś nieprawidłowości. Dziękuję wszystkim zgromadzonym na dzisiejszym posiedzeniu wójtom, burmistrzom, działaczom lokalnych kół mniejszości niemieckiej za współpracę, dzięki której problem został rozwiązany. Druga sprawa dotyczy tłumaczeń. Sądzę, że nasze doświadczenia w tym zakresie były pomocne Komisji w pracach nad ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych. Problem tłumaczeń, tablic zaczęliśmy rozwiązywać znacznie wcześniej opierając się na rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji. Pierwszą gminą, która zastosowała takie tablice i tłumaczenia były Lasowice. Jeżeli wystąpiły pewne różnice, to dotyczyły one jedynie wyglądu tablic. Następnie tablice pojawiły się w wielu innych miejscach, na ogół wszystkie zgodne z prawem. Rozumiem, że teraz stopniowo każda gmina będzie decydować w zależności od posiadanych środków finansowych i woli swoich rad, zgodnie z ustawą, o dalszym ciągu tego procesu. Jeśli będą potrzebne dodatkowe uzupełnienia, jesteśmy do dyspozycji Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#GenowefaWiśniowska">Pamiętamy dwa posiedzenia Komisji w 2003 r. i 2004 r., kiedy pani wojewoda Elżbieta Rutkowska przekazywała informacje. Przeprowadziła również głęboką analizę problemu. Kiedy odbywało się pierwsze posiedzenie poświęcone tej sprawie było 67 upamiętnień, z których aż 43 nie spełniały wymogów prawa. W 2004 r. otrzymaliśmy raport kończący prace zespołu, w którym opisany jest sposób usunięcia nieprawidłowości z upamiętnień, tak aby spełniały wymogi obowiązujących przepisów. Dziękuję panu kuratorowi Franciszkowi Minorowi za informację dotyczącą szkół. Informator wydany przez Opolski Urząd Wojewódzki będzie również cennym materiałem dla Komisji. Przedstawiono informacje dotyczące oświaty. Kto będzie referował sprawy kultury?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ElżbietaRutkowska">Na temat kultury mógłby się wypowiedzieć zarząd Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#BrunoKosak">Chciałbym przedstawić głębsze informacje o sytuacji mniejszości niemieckiej w województwie opolskim, aby w ten sposób zainicjować dyskusję. Liczbę mieszkańców Opolszczyzny pochodzenia niemieckiego szacujemy na 300 tys. osób. Wyniki Narodowego Spisu Powszechnego traktujemy z przymrużeniem oka. Chciałbym przypomnieć, że na spotkaniu zorganizowanym w Sali Kolumnowej gmachu Sejmu przed przeprowadzeniem Narodowego Spisu Powszechnego, przedstawiciele wszystkich mniejszości sygnalizowali, że kształt ankiety, którą należy wypełnić nie będzie odpowiadał rzeczywistym wynikom. Przed miesiącem na spotkaniu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji przedstawiciel społeczności żydowskiej zwrócił uwagę, że według szacunkowych danych społeczność ta liczy 12 tys. osób, a w czasie ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego jedynie 1 tys. osób zadeklarowało narodowość żydowską. Pan kurator Franciszek Minor przedstawił sprawy szkolnictwa. Proszę wytłumaczyć jak to możliwe, że Opolszczyzna, która w dużym zakresie korzysta z dofinansowania szkolnictwa mniejszościowego, zajmuje 7 miejsce wśród województw jeżeli chodzi o powszechność nauczania języka niemieckiego? Odwiedziłem województwa wzdłuż Odry i Nysy i dowiedziałem się na czym polega problem. Dostrzegłem zainteresowanie władz rządowych i samorządowych tych województw nauczaniem języków obcych, szczególnie języka niemieckiego. Często mówi się, że Niemcy rządzą województwem opolskim. My określamy to jako współgospodarowanie. Uważamy, że jesteśmy najbardziej lojalną częścią ludności naszego województwa, pamiętamy o naszych obywatelskich obowiązkach. W Sejmie bieżącej kadencji zasiada 2 posłów mniejszości niemieckiej. Mamy 7 przedstawicieli w Sejmiku Województwa, 2 przedstawicieli w 5-osobowym zarządzie: wicemarszałka, członka zarządu. Mamy starostów, wójtów, burmistrzów, setki radnych. We władzach rządowych województwa wicewojewoda jest przedstawicielem mniejszości niemieckiej. Nasza społeczność jest zorganizowana. Od 13 lat działa Fundacja Rozwoju Śląska, która udziela tanich kredytów. Funkcjonuje Dom Europejski, który specjalizuje się w organizowaniu różnego rodzaju szkoleń. Z kolei Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej w sposób modelowy realizuje działania zawarte w jego nazwie. Wydajemy własną gazetę „Schlesisches Wochenblatt”. Mamy cykliczne audycje w regionalnej telewizji i radiu, choć czas ich trwania dalece nie odpowiada naszym potrzebom. Od lat działa Niemieckie Towarzystwo Oświatowe. Szef tego Towarzystwa pan dr Piotr Baron uczestniczy w dzisiejszym posiedzeniu. Zapewne zabierze głos. Towarzystwo ściśle współpracuje z resortami: kultury, edukacji narodowej i sportu, spraw wewnętrznych i administracji, a także z kuratorium, wojewodą, urzędem marszałkowskim. Trudno nie pochwalić się naszym uniwersytetem z silnym wydziałem germanistyki, Kolegium Języków Obcych i ośrodkiem szkoleniowym dla nauczycieli w Niwkach. Działamy na podstawie obowiązującego prawa. Kluczowe znaczenie dla działalności mniejszości niemieckiej ma Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#BrunoKosak">Nie mogę pominąć konstytucji, zwłaszcza art. 35 par. 3, który mówi o mniejszościach narodowych. Są również inne akty prawne i ustalenia, których nie będę wymieniał. Wspomnę jedynie o ostatnio uchwalonej ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Serdeczne dziękuję państwu posłom, szczególnie tym którzy okazali się „zdrajcami” i uchwalili poprawkę z 50% na 20%. Na podstawie tego, co dotychczas powiedziałem można by stwierdzić, że na Opolszczyźnie panuje istne Eldorado. A jednak często musimy mówić - posługując się sformułowaniem z włoskiego filmu, że „nie ma pokoju pod oliwkami” lub odnosząc to do naszych realiów - „nie ma pokoju pod wierzbami”. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. W 15 województwach naszego kraju ugrupowania i partie polityczne walczą między sobą. Na Opolszczyźnie szczególnie w okresach przedwyborczych całe spectrum polityczne znajduje wspólnego wroga - Niemców. Wystarczy posłuchać coniedzielnej audycji radiowej pod wymownym tytułem „Salon polityczny”, by przekonać się, że tam bardzo często prowadzona jest „gra na jedną bramkę”. Nasz poseł w pojedynkę musi odpierać skomasowany atak napastników. Chciałoby się powiedzieć, proletariusze wszystkich opcji łączcie się! Mniejszość należy do tej kategorii ludzi, której cechy charakterystyczne są powszechnie znane. A w ciągu dziesięcioleci spokojnego współżycia znaczna część większości również przejęła te cechy. To jest podstawą naszego pokojowego współżycia w województwie opolskim. Ale po co ta opolska woda ma być czysta, przecież w mętnej wodzie łatwiej coś złapać. Jeśli największy autorytet moralny naszego regionu arcybiskup Alfons Nossol mówi, że mniejszość niemiecka jest tolerowana, a nie akceptowana, jeśli arcybiskup pyta, czy mamy być znowu ludźmi drugiej kategorii, to mówi o niezaprzeczalnych faktach. Potwierdzenie znajdziemy np. w stenogramach wystąpień sejmowych. Oto fragment jednego z nich: „Zadaję wobec tego publiczne pytanie, czy nie czas na delegalizację organizacji, której członkowie gloryfikują ideologię hitlerowską, a przywódcy nie zajmują w tym względzie jasnego zgodnego z polskim prawem stanowiska”. Przedstawiony cytat jest wsparty takimi stwierdzeniami jak „antypolska prowokacja brutalna”, „antypolska agresja”, „chuligaństwo polityczne”, „antypolski nazistowski wybryk”. Jeśli do tego dodamy historię strzeleckiego godła, sprawę glosariusza (obie sprawy badała i umorzyła prokuratura) spalenie flagi Unii Europejskiej na Górze Św. Anny, najazd Młodzieży Wszechpolskiej na Cieszkowice i nie tylko, sprawę prowokacji w Szczedrzyku, emocje związane z Fryderykiem Wielkim, którego pomnik spoczywa ok. 100 m stąd na dnie Kanału Odrzańskiego, sprawę nadania szkole w Oleśnie imienia Noblistów Śląskich, zorganizowaną przed kilkunastoma dniami konferencję prasową przez dwóch członków LPR, w związku z tym, że ich zdaniem w starostwie opolskim doszło do niechlujnego i rażącego umieszczenia w polskim urzędzie, obok polskiej flagi narodowych barw niemieckich, oświadczenie LPR, które niedawno ukazało się w prasie wyrażające protest przeciwko uchwalonej przez Sejm ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym i zapowiadające podjęcie po wyborach działań na rzecz zmiany tej ustawy, to rzeczywiście można stwierdzić, że „nie ma pokoju pod oliwkami”. Czy Opolszczyzna zachorowała? Nie. Jako radny Sejmiku Wojewódzkiego chciałbym z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że celem podejmowanych przez nas działań jest rozwój naszego regionu. Chcielibyśmy, aby posłowie i politycy zamiast wciągać w swoje fałszywe rozgrywki niezorientowanych ludzi, włączyli się w tę pracę na rzecz rozwoju Opolszczyzny. Zdaję sobie sprawę, że moje sformułowania nie nadają się na leczenie ran, wręcz przeciwnie - czasem jakąś zabliźniającą się ranę mogą otworzyć. Życzeniem Niemców na Opolszczyźnie i do tego dąży 99,9% społeczeństwa opolskiego jest zabliźnienie wszystkich ran.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#GenowefaWiśniowska">Z uwagą wysłuchaliśmy opinii pozytywnych i tych gorzkich słów. W społeczeństwie polskich pokutuje wiele różnych paradoksów. Daliśmy przyzwolenie na wejście do Unii Europejskiej, wydawałoby się że mamy szersze spojrzenie, więcej tolerancji, ale nie zawsze tak jest. Sądzę, że trzeba to kłaść również na karb okresu początkowego, w którym ściera się wiele poglądów na różne sprawy. Dojrzewamy do sytuacji, w której wszystkie rany zostaną zabliźnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PiotrBaron">Chciałbym przedstawić informacje dotyczące nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej, wcześniej określane jako nauczanie języka ojczystego. Nauczanie języka mniejszości narodowej niemieckiej rozpoczęło się 1 września 1992 r., wkrótce po podpisaniu przez ministra edukacji narodowej rozporządzenia o podtrzymywaniu tożsamości narodowej i etnicznej. Pamiętam artykuły prasowe o plebiscycie, ponieważ było to związane ze składaniem deklaracji. Pamiętam także ogromny strach ze strony rodziców, którzy nie chcieli podpisywać deklaracji. Obecnie w ponad 170 szkołach podstawowych i w ponad 50 gimnazjach prowadzone jest nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej, ale w formie dodatkowej nauki tego języka, czyli 3 godziny tygodniowo. Jeżeli chodzi o liczbę godzin, to nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej nie różni się od nauczania języka obcego. W trakcie obowiązywania starego rozporządzenia ta różnica była bardziej zauważalna, bowiem wówczas języka obcego nauczano 2 godziny tygodniowo, a języka ojczystego - 3 godziny. Liczba placówek z dodatkową nauką języka mniejszości zaspokaja zapotrzebowanie środowiska mniejszości niemieckiej. Ale stan opanowania języka niemieckiego wśród dzieci i młodzieży mniejszości niemieckiej jest - oględnie mówiąc - niezadowalający. Jest to przede wszystkim efekt zakazu używania tego języka na Śląsku, który obowiązywał do 1989 r. Pamiętam, bo wtedy pracowałem w II Liceum Ogólnokształcącym, kiedy 1 września 1989 r. wprowadzono nauczanie języka niemieckiego jako drugiego języka obcego w wymiarze najpierw 1, a potem 2 godzin tygodniowo i tylko w jednej klasie. Pokolenie dzisiejszych 30- i 40-latków, czyli pokolenie, które ma dzieci w wieku szkolnym, nie posiada wystarczających kompetencji językowych. Nie używa języka niemieckiego na co dzień jako środka komunikacji interpersonalnej, a tym samym nie jest w stanie przekazać tego języka swoim dzieciom. Nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej - dobrze, iż zrezygnowano z określenia nauka języka ojczystego, które budziło wiele kontrowersji nawet wśród mniejszości - odbywa się według metodyki nauczania języka obcego, bowiem uczniowie nie wynoszą znajomości tego języka z domu rodzinnego. Dzięki staraniom Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego od 2001 r. w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym w Opolu pracuje doradca metodyczny ds. nauki języka niemieckiego w przedszkolu. Udało się zorganizować grupy dwujęzyczne w przedszkolach w Oleśnie, Opolu, Leśnicy, ale także we Wrocławiu, Brzeźnicy i Słupsku. Chciałbym zwrócić uwagę, że minister edukacji narodowej przewidział dwie formy podtrzymywania tożsamości językowej u dzieci, które uczęszczają do przedszkola. Są to grupy dwujęzyczne bądź grupy, w których wyłącznie używa się języka mniejszości narodowych. To o czym wspomniał pan kurator Franciszek Minor, czyli dodatkowa nauka języka, nie ma - trzeba to wyraźnie stwierdzić - pedagogicznego uzasadnienia, bowiem dla dzieci w wieku przedszkolnym nie można prowadzić nauczania języka.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PiotrBaron">Pedagogiczne uzasadnienie - nie chcę prowadzić naukowych dywagacji na ten temat - ma jedynie nauczanie w języku, ponieważ dzieci nabywają kompetencji językowych i kojarzą, używają języka w odniesieniu do osoby. Dla tych dzieci pani A. mówi tylko w języku niemieckim i do pani A odzywają się tylko w języku niemieckim, a do pani B. wyłącznie w języku polskim, tak jak to dzieje się w dwujęzycznych rodzinach, gdzie dziecko z jednym z rodziców rozmawia w jednym języku, a z drugim - w drugim. Kolejne grupy dwujęzyczne będą tworzone w innych miejscowościach. W tym celu prowadzone jest intensywne szkolenie językowe nauczycielek przedszkola. Szkolenie i finansowanie tego projektu realizowane jest w całości przez stronę niemiecką. W ten sposób kwalifikacje językowe uzyskało ponad 100 nauczycieli przedszkola. Obecnie ok. 60 nauczycieli jest objętych tą formą doskonalenia. W województwie opolskim funkcjonują również dwa zespoły szkół dwujęzycznych, które prowadzą dwujęzyczne nauczanie zgodnie z nowym rozporządzeniem ministra edukacji narodowej i sportu o podtrzymywaniu tożsamości narodowej i etnicznej. Są to szkoły - podstawowe i gimnazja - w Oleśnie i Solarni. Dyrektorzy tych szkół uczestniczą w dzisiejszym posiedzeniu. Prowadzenie szkół dwujęzycznych możliwe jest dzięki współpracy z różnymi organizacjami w Niemczech, które wspierają nasze działania kupując m.in. podręczniki do nauki przedmiotów, bo tych nie ma w Polsce. Wielkim naszym sukcesem jest także możliwość wyjazdu i nauki w Collegium Johanneum w Loburgu uczniów, którzy mogą wykazać się wysoką średnią ocen i doskonałą znajomością języka niemieckiego oraz - co jest podkreślane przez tamtejszą dyrekcję - nieposzlakowaną opinią wydawaną przez księdza proboszcza. Obecnie nauczanie języka mniejszości narodowych reguluje art. 13 ustawy o systemie oświaty, jak również wspomniane przeze mnie rozporządzenie ministra edukacji narodowej i sportu z 3 grudnia 2003 r. Wprowadzenie nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowych wymaga pisemnej deklaracji rodziców lub prawnych opiekunów albo samego zainteresowanego ucznia. Składanie deklaracji budzi coraz mniej negatywnych emocji. Deklarację składa się u dyrektora szkoły przy zapisie dziecka do szkoły lub w okresie przygotowania nowego roku szkolnego. Dyrektor jest zobowiązany do przyjęcia takich deklaracji. Nie słyszałem o przypadkach - które występowały w przeszłości - odmowy przyjęcia deklaracji. Myślę, że jest to pewien znak normalizacji. Oprócz nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej obowiązkiem szkoły jest wprowadzenie od klasy 4, czyli od II etapu edukacyjnego nauki języka obcego innego niż język mniejszości narodowych. Niestety, w niektórych szkołach często zdarza się, iż dyrektorzy sugerują, aby rodzice zrezygnowali z nauki innego języka obcego. Twierdzą, że język niemiecki, który w I etapie edukacyjnym był nauczany jako język mniejszości narodowej, w II etapie edukacyjnym będzie nauczany jako język obcy. Argumentują, że dzieci są przeciążone nauką, więc po co wprowadzać nauczanie dodatkowego języka. Niektórzy rodzice zgadzają się na tego typu rozwiązania. Sygnalizowaliśmy Kuratorium Oświaty takie przypadki.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PiotrBaron">Wiem, że Kuratorium podejmowało stosowne działania, żeby uświadomić dyrektorów tych szkół jakie jest obowiązujące prawo w tej materii. Nie jest prawdą, że dzieci nie poradzą sobie z dodatkową nauką języka obcego. Badania dowodzą, że nawet przeciętnie zdolny uczeń jest w stanie podołać tym obowiązkom, zaś odebranie dzieciom możliwości nauki języka obcego jest pewnego rodzaju okaleczeniem. Nauka języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej odbywa się w większości przypadków według metodyki nauczania języka obcego. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, iż uczniowie należący do mniejszości niemieckiej nie znają języka niemieckiego na etapie nauczania początkowego. O przyczynach wspomniałem wcześniej. Zatem istnieje potrzeba takiego przygotowania procesu edukacyjnego, aby umożliwić uczniom mniejszości niemieckiej właściwą naukę języka niemieckiego, która jednocześnie będzie umożliwiała podtrzymywanie tożsamości językowej i kulturowej mniejszości, a zarazem nie zatrze różnicy pomiędzy nauczaniem języka niemieckiego jako obcego a nauczaniem języka mniejszości narodowej. Nauczanie języka mniejszości narodowych odbywa się w oparciu o zatwierdzone programy nauczania. Dwa z nich - programy dla I i III etapu edukacyjnego - dzięki staraniom Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego oraz finansowaniu Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu zostały wydrukowane i nieodpłatnie dostarczone do szkół, które prowadzą nauczanie języka mniejszości. Ale tylko do tych szkół, które wyraziły zainteresowanie tymi programami. Zostały również rozdane nauczycielom języka niemieckiego na różnego rodzaju kursach i seminariach. Niestety, nie wszyscy dyrektorzy i nauczyciele byli zainteresowani tymi programami nauczania. Dopiero kontrola NIK uświadomiła niektórym dyrektorom szkół, że istnieją takie programy nauczania. Do Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego zaczęli zgłaszać się liczni przedstawiciele szkół z prośbą o udostępnienie programów, bo są zalecenia pokontrolne NIK i Izba będzie sprawdzać ich realizację. Udostępnialiśmy programy, bo zostały wydrukowane w wystarczającej ilości. Ale świadczy to o niekiedy wielkiej ignorancji prawa obowiązującego w Polsce ze strony niektórych dyrektorów szkół. Istnieje już program nauczania języka niemieckiego dla II etapu edukacyjnego. Jego autorka uczestniczy w dzisiejszym posiedzeniu. Program został złożony i czeka na zatwierdzenie w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. Na akceptację resortu czeka również nowy program nauczania języka niemieckiego w klasie bilingualnej dla III etapu edukacyjnego. Ponadto zespół szkół dwujęzycznych w Oleśnie opublikował programy nauczania dla klas dwujęzycznych: wariant intensywny i wariant ekstensywny dla I etapu edukacyjnego. Dzięki staraniom Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego i finansowemu wsparciu Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu zostały napisane i rozdane podręczniki dla I i III etapu edukacyjnego. Podręczniki rozesłane do szkół stały się własnością biblioteki szkolnej i są udostępniane uczniom nieodpłatnie. Ale ta dystrybucja nie odbyła się bez problemów. Resort dokonywał zakupu tych podręczników w sposób co najmniej dziwny: w środku roku szkolnego, a także w ilościach nie odpowiadających zapotrzebowaniu złożonemu przez Niemieckie Towarzystwo Oświatowe w uzgodnieniu z Kuratorium Oświaty.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PiotrBaron">Dopiero w ostatnim czasie Kuratorium Oświaty w Opolu przystąpiło do uporządkowania tej kwestii. Od wielu lat borykamy się z problemem nauczycieli. Często ze strony uczniów i rodziców dochodziły i dochodzą narzekania na poziom nauczania, czy stan przygotowania nauczycieli. Wprawdzie uporaliśmy się ze stanem liczbowym nauczycieli, ale wśród nich są tacy, którzy nie chcą podjąć studiów licencjackich, czy magisterskich w zakresie języka niemieckiego. Zdarza się - co jest przykre - że uczniowie mają lepsze kompetencje językowe od nauczyciela. Wiem to także jako rodzic uczennicy, która uczęszcza do gimnazjum w Opolu i poprawia nauczycielkę geografii. Duże znaczenie dla poprawy kompetencji nauczycieli miały kursy językowe organizowane przez Związek Niemieckich Stowarzyszeń współfinansowane przez Instytut Goethego oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec. Obecnie, jak wspomniałem, Niemieckie Towarzystwo Oświatowe prowadzi kursy językowe dla nauczycielek przedszkoli. Niemniej jednak uważam, że istnieje w dalszym ciągu potrzeba doskonalenia nauczycieli języka niemieckiego. Zadania z zakresu doskonalenia nauczycieli języka niemieckiego realizuje Niemieckie Towarzystwo Oświatowe i założone przez Towarzystwo - Opolskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli. Tylko w roku szkolnym 2002/2003 przeprowadzono 38 szkoleń i przeszkolono 466 nauczycieli języka niemieckiego. Barierą tych działań jest problem finansowy. Wszystkie kursy zostały sfinansowane ze środków własnych nauczycieli. Niemieckie Towarzystwo Oświatowe uczestniczy w opracowywaniu strategii edukacji mniejszości niemieckiej w Polsce. Na zakończenie chciałbym przedstawić kilka problemów, z którymi się borykamy. Myślę, że poznanie tych problemów będzie cenne dla Komisji. Istnieje potrzeba utworzenia zespołu szkół bilingualnych z językiem nauczania polskim i językiem niemieckim jako językiem mniejszości narodowej. Trzeba też stworzyć sieć dwujęzycznych przedszkoli i szkół podstawowych, która spełniałaby zapotrzebowanie środowisk mniejszości niemieckiej. Składaliśmy wniosek - myślę, że ta sprawa będzie omawiana w trakcie opracowywania strategii - o zróżnicowanie kwoty subwencji oświatowej dla szkół z dodatkową nauką języka mniejszości narodowych. Chodzi o pozostawienie wagi 0,2 i zwiększenie wagi do 0,5 podstawy dla szkół dwujęzycznych lub szkół z wykładowym językiem niemieckim jako językiem mniejszości narodowej. Potrzebne są dodatkowe dotacje celowe bądź granty na zajęcia pozalekcyjne, które służyłyby podtrzymywaniu tożsamości narodowej uczniów mniejszości niemieckiej. Konieczne jest uznanie, a tym samym uwzględnienie w subwencji oświatowej, podziału na grupy klasy liczącej ponad 26 uczniów. Szczególnie dotkliwy, zwłaszcza w klasach dwujęzycznych jest brak podręczników do nauki poszczególnych przedmiotów w języku niemieckim. Te podręczniki można sprowadzić z Niemiec, ale nie są one w żaden sposób kompatybilne z polskim programem nauczania. Problem kształcenia i finansowania kształcenia nauczycieli do nauczania dwujęzycznego oraz w nauczaniu dwujęzycznym nie jest problemem kształcenia nauczycieli języka niemieckiego. Brakuje matematyków, chemików, fizyków, biologów, którzy byliby w stanie prowadzić nauczanie dwujęzyczne bądź nauczanie w tym języku na poziome wyższym niż prezentowany przez uczniów uczęszczających do tych klas.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PiotrBaron">Postulowaliśmy: utworzenie na kierunku studiów germanistyka specjalizacji nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowych (takie rozwiązanie zastosowano na Węgrzech), wspieranie doradztwa metodycznego i doskonalenia nauczycieli języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej poprzez system dotacji celowych lub grantów, wprowadzenie dwujęzycznych świadectw dla szkół lub klas dwujęzycznych prowadzonych na podstawie rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu z 3 grudnia 2002 r. Mniejszość niemiecka duże nadzieje wiąże z opracowywaniem strategii edukacyjnej. Mamy nadzieję, iż strategia edukacyjna będzie nie tylko rzetelnym dokumentem opracowanym przez dobrych fachowców, ale że zostanie wprowadzona w życie, a co za tym idzie, znajdzie swoje odzwierciedlenie w zapisach ustawy budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AleksandraMaciaszek">Moi przedmówcy mówili na temat sytuacji mniejszości niemieckiej. W tym obszarze podjęto wiele działań. Chciałabym zacząć od stwierdzenia „nie bój się Cygana”! Jest to tytuł najnowszej książki Adama Bartosza, znawcy, miłośnika kultury i tradycji romskiej, obecnie dyrektora Muzeum Romów Polskich w Tarnowie, którego znam osobiście, ponieważ jestem uczestnikiem studiów podyplomowych organizowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w ramach programu na rzecz mniejszości narodowych. Te studia pilotażowe zorganizowano na Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Określa się je mianem romologia. To ciekawa nazwa, która zawsze wzbudza zainteresowanie. Dlaczego podjęłam te studia? Otóż, w ubiegłym roku Szkoła Podstawowa nr 2 im. Janusza Korczaka w Głubczycach jako pierwsza i jedyna w województwie opolskim uczestniczyła w realizacji programu rządowego projektu na rzecz społeczności romskiej. Otrzymała środki na zadania objęte projektem „Poznamy się bliżej”. W ramach realizacji projektu zatrudniono 2 asystentki romskie oraz nauczycielkę wspomagającą edukację dzieci romskich. Tą nauczycielką jest pani Agnieszka Mirga, studentka resocjalizacji w Wyższej Szkole Zarządzania w Opolu. Pan kurator Franciszek Minor wyraził zgodę, żeby Agnieszka Mirga była nauczycielem, choć nie w pełni predestynowanym, ze względu na kontynuowanie studiów. Została zatrudniona na etacie nauczyciela w świetlicy socjoterapeutycznej w Głubczycach. Ta świetlica została stworzona na bazie już funkcjonującej świetlicy szkolnej. Jest dobrze usytuowana. Wejście znajduje się poza budynkiem szkolnym, zatem świetlica jest czynna codziennie do godz. 17.00. Kilkanaście lat temu uczniowie romscy nie spełniali obowiązku szkolnego. Po roku realizacji projektu pracy wszyscy uczęszczają do szkoły. Obecnie frekwencja uczniów romskich kształtuje się na poziomie 95%. Pozostałe 5% absencji wynika z choroby dzieci, a nie z lekceważenia obowiązku szkolnego. Dokonałam spisu ludności romskiej na terenie Głubczyc. Okazało się, że liczba ludności pochodzenia romskiego wynosi 130 osób, w tym 75 dzieci do lat 18. Dzieci chętnie uczęszczają do świetlicy, chętnie uczą się i bawią. Początkiem innego spojrzenia na dzieci romskie przez inne dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Głubczycach był dzień patrona szkoły Janusza Korczaka. Po raz pierwszy na scenie domu kultury wystąpiły dzieci pochodzenia romskiego. W obchodach dnia patrona uczestniczył asystent wojewody pan Piotr Mościcki. Nasza młodzież na stojąco oklaskiwała występy dzieci romskich. Co się potem stało? Przestano wytykać palcami dzieci romskie. Te dzieci zaczęły chętnie uczęszczać do szkoły. W bieżącym roku dołączyły inne szkoły, jak wspomniała pani wojewoda, z Prudnik, ze Strzelec Opolskich, z Kędzierzyna. Kontaktujemy się. Pytają o nasze doświadczenia. Kontrola finansowa ze strony wojewody nie wykazała żadnych uchybień. Pracujemy dalej. Następne projekty zostały przyjęte i będą realizowane w województwie opolskim. Program rządowy na rzecz mniejszości narodowych i etnicznych, konkretnie program na rzecz mniejszości romskiej będzie kontynuowany do 2012 r. Czy byłaby możliwość zabezpieczenia środków dla tych szkół, do których uczęszczają uczniowie pochodzenia romskiego.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AleksandraMaciaszek">Obecnie asystentki romskie pytają mnie, co będzie za rok, jeżeli dany projekt nie zostanie zaakceptowany. Odpowiadam, że będziemy się starać, będziemy co roku przedstawiać inne koncepcje. Najważniejsze jest wyrównanie szans i eliminacja wykluczenia, ale każdy następny rok musi wnieść coś nowego. Ludność pochodzenia romskiego w większości jest biedna, utrzymuje się z zasiłków społecznych. Istotnym problemem jest bezrobocie. Zatem ogromne zadanie spoczywa na nauczycielach. Chodzi o edukację młodego pokolenia Romów. Jest to szansa, że te dzieci sprostają wyzwaniom przyszłości. Dlatego sygnalizuję kwestię możliwości dotowania tych szkół tak długo, jak program na rzecz społeczności romskiej będzie realizowany. Chodzi o to, żeby asystenci romscy i nauczyciel romski mieli perspektywę pracy, żeby mogli w swoim środowisku kontynuować swoją misję. Byłoby źle, gdyby za rok okazało się, że te trzy kobiety, zostaną bez pracy, bo dany projekt nie uzyskał akceptacji. Ale potrzeby i problemy społeczności romskiej pozostaną. Chciałabym również zwrócić uwagę, że uczestniczyłam w nanoszeniu poprawek do projektu Narodowego Planu Rozwoju dotyczących ludności pochodzenia romskiego. Proszę Komisję o wzięcie pod uwagę tych problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#GenowefaWiśniowska">Myślę, że na te pytania będzie odpowiedź, przynajmniej częściowa, na tyle na ile mamy informacje co do planów do 2012 r. Chciałabym przypomnieć, że plan pracy Komisji przewiduje rozpatrzenie informacji o działaniach rządu związanych z wdrożeniem programu na rzecz społeczności romskiej. Uczestniczyłam w województwie podlaskim w cyklu zatytułowanym „Kalejdoskop kultur”. Pierwszą częścią tego kalejdoskopu była kultura Romów. Było to bardzo interesujące spotkanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanKorzeniowski">W województwie opolskim skupiska romskie znajdują się w 11 gminach. Według moich szacunków w naszym województwie zamieszkuje ok. 2,5 tys. Romów. Uważam, że wyniki ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego zakładające, że w województwie mieszka 800 Romów nie są wiarygodne. W Kędzierzynie-Koźlu mieszka 600 Romów, w Głubczycach - 138, w Opolu - w każdej chwili można to udowodnić - co najmniej 700 osób jest pochodzenia romskiego. Romowie mieszkają również w Namysłowie, Oleśnie, Kluczborku, Strzelcach Opolskich, Prudniku, Nysie, Paczkowie i Brzegu. Zgadzam się z panią dyrektor, że realizacja rządowego programu na rzecz społeczności romskiej spowodowała poprawę frekwencji uczniów romskich. Chciałbym przypomnieć, iż w Głubczycach dzieci uczęszczały do szkół, zanim zatrudniono asystentów romskich, może nie uczęszczały aż w takim zakresie jak obecnie, a to dlatego, że ich rodzice nie mieli środków nawet na zakup zeszytów. Każdy dorosły Rom jest zarejestrowany w urzędzie pracy bez prawa do zasiłku. Kiedy zgłaszają się do opieki społecznej o pomoc, to urzędnicy odwiedzając dom, jeżeli zobaczą telewizor, stwierdzają, iż jest to luksus, który można sprzedać i te środki przeznaczyć na bieżące utrzymanie. Chcę podkreślić, że Romowie nie są grupą folklorystyczną. Nie mamy swego kraju, ale jesteśmy narodem, jest nas prawie 10 mln w całej Europie. Jeśli chodzi o rządowy program na rzecz społeczności romskiej, to w 2004 r. Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Romów w RP zamierzało zgłosić swoje projekty. Mieliśmy spotkanie z w Urzędzie Wojewódzkim z panem Andrzejem Zarychtą. Uzgodniliśmy w jakich kierunkach będziemy wspólnie tworzyć te projekty. Wyszło tak, że nie zdążyliśmy. Termin upłynął. Cieszymy się, że akurat gmina Głubczyce zdążyła przedstawić projekt „Poznajmy się bliżej” i w 2004 r. otrzymała środki na jego realizację. W dzisiejszym posiedzeniu uczestniczy pan naczelnik Dobiesław Rzemieniewski z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jako przedstawiciel Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Romów RP brałem udział w każdym spotkaniu, które odbywało się w Warszawie. Wspólnie zastanawialiśmy się jak najlepiej pomóc Romom, jak najlepiej wykorzystać środki przeznaczone na realizację programu na rzecz społeczności romskiej. Chodzi o kwotę 5 mln zł. 6 grudnia ub. r. mieliśmy ostatnie spotkanie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przedstawicielka Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu zadeklarowała, iż resort przeznacza na realizację tego programu 1,5 mln zł. Nie wiem, czy ta kwota została przekazana. Podróże na pierwsze spotkania od 2000 r. odbywaliśmy na własny koszt, nie zwracano nam pieniędzy. Zapytuję pana naczelnika Dobiesława Rzemieniewskiego, jaką część środków wydatkowano z kwoty 6,5 mln zł przeznaczonej na 2005 r.? Dysponuję wykazem ilości środków przeznaczonych na określone cele w każdym województwie. Wynika z niego, że na 16 województw przeznaczono 4 mln 300 tys. zł. Co z resztą środków? Romowie chcą również udokumentować swoją historię, przede wszystkim z okresu II wojny światowej. Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Romów RP zamierza przede wszystkim uczcić pamięć ofiar pomordowanych w czasie II wojny światowej.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanKorzeniowski">Powstaje jedyny pomnik poświęcony martyrologii Romów w okresie II wojny światowej, którzy dotąd spoczywają w bezimiennych mogiłach. Dysponuję odpowiednimi dokumentami potwierdzającymi, że największa eksterminacja Romów w czasie II wojny światowej odbywała się poza obozami. Rozstrzeliwano polskich Romów w miejscach, gdzie ich spotykano. Towarzystwo zabiega o dofinansowanie budowy tego pomnika. Otrzymałem środki z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Te środki umożliwiły postawienie pomnika w stanie surowym. W ramach programu na rzecz społeczności romskiej złożyłem projekt dotyczący dofinansowania budowy pomnika w 2005 r. Nie otrzymałem żadnych środków. Pani dyrektor wspomniała o asystentach romskich. W Kędzierzynie-Koźlu są również zatrudnione dwie asystentki romskie. Stawiamy na edukację. Wśród starszych Romów co najmniej 95% nie umie czytać i pisać. Przekonanie tych rodziców, żeby te swoje dzieci posyłały do szkoły wymaga niesamowitej pracy. Romów trzeba podzielić co najmniej na dwie grupy. Są to polscy Romowie i Romowie karpaccy. Ich tradycja odbiega nieco od tradycji polskich Romów. Pan naczelnik Dobiesław Rzemieniewski wie to dokładnie. Nasz siero rom Henryk Kozłowski jako zwierzchnik wszystkich Romów w Polsce też niekiedy uczestniczy w spotkaniach w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Cieszymy z zarówno z działalności asystentów romskich, jak i z dofinansowania zakupu podręczników. Bardzo wielu Romów nie ma pieniędzy na zakup podręczników dla dzieci. Dzieci nie mogą oczekiwać pomocy rodziców nawet w odrabianiu lekcji, bo rodzice nie umieją czytać i pisać. Dzieci są zniechęcone, otrzymują złe noty, nie chcą chodzić do szkoły. Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Romów w RP wystąpiło również z projektem dofinansowania świetlicy, do której przychodziłyby dzieci romskie, a asystenci romscy pomagali by im w odrabianiu lekcji. Nie otrzymaliśmy żadnych środków. Chciałbym zwrócić uwagę, że program na rzecz społeczności romskiej był opracowywany z udziałem Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Romów RP w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Czujemy, że nie jesteśmy traktowani poważnie. Prosiłbym o pomoc w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#GenowefaWiśniowska">Dość dużo mówców zapisało się do głosu. Zatem z bólem serca proszę o ograniczanie czasu wypowiedzi. Sala jest zarezerwowana tylko do godz. 18.30. Proszę o zabranie głosu duszpasterza mniejszości narodowych księdza Wolfganga Globisza.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#GenowefaWiśniowska">Duszpasterz mniejszości narodowych ksiądz Wolfgang Globisz : Chciałbym przedstawić tę problematykę od strony Kościoła. Na Śląsku Opolskim mamy bardzo piękne tradycje sięgające jeszcze długie lata przed wojną. Wielokulturowość i problematyka mniejszościowa były czymś zupełnie normalnym. Nabożeństwa w naszych kościołach odprawiano w języku łacińskim, ale kazania były wygłaszane w języku polskim, niemieckim, a także w czeskim i morawskim. Nawet listy pasterskie pisane przez kardynała Adolfa Bertrama z Wrocławia, czy jego poprzedników były tłumaczone na język polski. Obecnie problematyka duszpasterstwa tzw. mniejszościowego dotyczy 235 parafii tj. 60% wszystkich parafii oraz 2,5 tys. Romów. Naszym obowiązkiem od początku było zintegrowanie wokół ołtarza, wokół tej samej Ewangelii, wokół tego samego Pana Boga i Matki Bożej, wszystkich mieszkańców, tych przybyłych i tych osiadłych. Ta jednolitość w wierze spowodowała, że nie było większych konfliktów po 1945 r. Potrafiliśmy współżyć w zgodzie i budować swoją przyszłość nawet w dyktaturze. Kościół opolski stara się leczyć wspólne rany. Przybyła ludność przeżyła często podobne kataklizmy, jak tutejsza ludność, która również została dotknięta skutkami wojny. Staramy się zachować i pielęgnować bogactwo kulturowe miejscowych, ale także przybyłych parafian. Staramy się objąć troską i pamięcią również naszych Romów. W jaki sposób to robimy? Ordynariusz opolski ks. arcybiskup Alfons Nossol tuż po nastaniu demokracji wydał bardzo ważne dwa listy pasterskie, w których nakreślił tę naszą wspólną drogę ku lepszej przyszłości. Zaczęliśmy wprowadzać model dwujęzyczny w parafiach, w których mniejszość niemiecka najczęściej stanowiła większość mieszkańców. Model dwujęzyczny polega na tym, że to wszystko, czego nie można było czytać czy zrozumieć z książeczki do nabożeństwa było tłumaczone, tak żeby nikogo nie wydzielić. Nie można było dopuścić, żeby były msze św. oddzielne dla Polaków i dla Niemców. Ołtarz nie może dzielić. Model praktykowany po dzień dzisiejszy sprawdził się i przyniósł dobre owoce. Mamy modlitewniki i śpiewniki dwu czy nawet trójjęzyczne, które stanowią cenną pomoc w realizacji tego modelu. Wydajemy czasopismo „Kościół domowy”, które jest swoistym pomostem łączącym kierownictwo diecezjalne i poszczególne grupy. Pielgrzymki mniejszościowe obejmują wszystkie grupy istniejące na terenie naszej diecezji, w tym Romów. Próbowaliśmy nawiązać kontakt z mniejszością ukraińską zamieszkującą w naszym województwie. Niestety, napotkaliśmy na pewne opory z wiadomych przyczyn. Chciałbym w imieniu Kościoła opolskiego wyrazić Komisji bardzo serdeczne podziękowania za wysiłki, zmierzające do nadania ram prawnych temu wszystkiemu, co w ciągu ostatnich lat wypracowano na Opolszczyźnie. Te działania Komisji będą bardzo pomocne w dalszym budowaniu społeczeństwa otwartego, wielokulturowego. Ks. arcybiskup Alfons Nossol jest również bardzo wdzięczny za nowe wskazania i uregulowania prawne. Zamierzał uczestniczyć w dzisiejszym posiedzeniu. Zapewne jakieś ważne obowiązki przeszkodziły w realizacji tego zamiaru.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#GenowefaWiśniowska">Zakończyliśmy I Synod Diecezji Opolskiej. Dokument o mniejszościach narodowych został nieco ukryty w dokumentach synodalnych. Obawiano się, że jego wyodrębnienie może doprowadzić do pewnych napięć. Sądzę, że po dzisiejszym posiedzeniu, po tak otwartych i szczerych wypowiedziach mogę uspokoić ks. arcybiskupa, że nie musimy się niczego obawiać. Możemy wśród dokumentów synodalnych umieścić jako oddzielny dokument duszpasterstwa mniejszościowego, który po prostu reguluje to, co praktykujemy już od wielu lat, co się sprawdza i buduje dobro społeczeństwa naszego województwa. Bóg zapłać! Szczęść Boże!</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#EngelbertMiś">Nasz tygodnik od bieżącego numeru wkracza w 15 rok działalności. Ta okrągła rocznica skłania do pewnych refleksji. Obecnie jesteśmy w trakcie zupełnego przebudowywania tego tygodnika. Aktualny nakład wynosi 6500 egzemplarzy. Według najnowszych badań przeprowadzonych metodą „face to face” tygodnik powinien pozostać dwujęzyczny. Tak odpowiedziało 90% ankietowanych. Zatem powinniśmy utrzymać ten kierunek. Dodatkowo dla młodzieży wydajemy zakupiony w Omsku na Syberii miesięcznik zatytułowany „Vitamin Dei”. Ten miesięcznik tworzony jest przez młodzież w naszej redakcji. Czyli innymi słowy - młodzież dla młodzieży tworzy zupełnie nowoczesny miesięcznik, z dwoma kolumnami, które przychodzą z Omska. Miesięcznik jest bardzo ciekawie redagowany. Zespół naszego tygodnika zatrudnia 4 dziennikarzy. Każdy z nich musi znać 2, 3, 4 języki obce. To jest norma od paru lat. Mamy również asystenta z Instytutu Stosunków Międzynarodowych ze Stuttgartu. W Polsce i Niemczech współpracuje z gazetą 18 korespondentów, w tym 5 dziennikarzy. Od 5 lat stale przyjeżdżają na praktyki do naszej redakcji adepci dziennikarstwa z Niemiec, Austrii, Szwajcarii i Anglii. Mamy również praktykantów, przeważnie w czasie wakacji, z polskich uczelni, nie tylko z Opola, ale z Poznania, Wrocławia, Warszawy, a ostatnio także z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tylko do końca bieżącego roku zgłosiło się 21 adeptów, więcej nie możemy przyjąć, ponieważ nie mamy odpowiedniej ilości sprzętu. Dziennikarze po dłuższych praktykach w „Schlesisches Wochenblatt” pracują obecnie na pełnych etatach m.in. w „Die Welt”, „Frankfurter Algemaine Zeitung”. To są 30-latkowie, którzy wcześniej nie mogli dostać pracy w Niemczech. Nie twierdzę, że praktyka w naszej gazecie była głównym powodem ich zatrudnienia, ale niewątpliwie pomogła. W Niemczech, Polsce i Anglii powstało o naszej gazecie ponad 100 prac magisterskich, licencjackich i doktoranckich. Tygodnik ma od dawna określone kolumny. Te kolumny - strony mają odpowiednie tytuły. Strona 7 nazywa się „Jugend-Stil”. Redagują ją najmłodsi wychowankowie gazety. Od trzech lat redagujemy dwie kolumny „Praca i gospodarka”. Wkroczyliśmy tym samym w sferę small-biznesu, czyli do odbiorców, którzy za pieniądze zarobione na zachodzie założyli firmy w naszym województwie. Te kolumny cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Zamieszczamy w nich również sporo tekstów sponsorowanych. W latach 2005–2006 zaplanowaliśmy zmianę liftingu gazety. Chodzi o wprowadzenie nowoczesnych standardów dziennikarskich i redakcyjnych. W kwestii poszerzenia oferty programowej, chciałbym zwrócić uwagę na dwie sprawy. Mianowicie, obecnie zwróciliśmy się głęboko na północ, gdzie mieszka dużo ludzi pochodzenia niemieckiego. Ta kolumna nazywa się „Aus Dem Norden” - „Z Północy”. Druga oferta wiąże się z wielkim aktualnym przedsięwzięciem społeczno-kulturalnym 2005–2006, które nosi roboczy tytuł „Rok Polski w Niemczech, Rok Niemiecki w Polsce”. Będziemy realizowali konkretnie jeden duży program integracyjny na temat partnerstwa. Nie będę zdradzał szczegółów, aby konkurencja - na sali obecni są dziennikarze - nie przejęła tego pomysłu. Od 1 stycznia br. wszystkie gazety mniejszości przeszły pod kuratelę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#EngelbertMiś">Kończy się marzec. Dotychczas mimo wielu naszych wysiłków, telefonów, monitów nie otrzymaliśmy nie otrzymaliśmy żadnej dotacji do pisma. W 2003 r. - zwracam się do pana posła Jerzego Szteligi, bo pan poseł przekazał mi informację, która okazała się nieprawdziwa - otrzymaliśmy pieniądze 25 lutego, a w 2004 r. - 4 marca. Z informacji, które mam sprzed trzech godzin, wynika, że część moich pracowników po raz drugi nie otrzyma pensji. Dawno złożyliśmy wszystkie konieczne dokumenty. Zostały sprawdzone, są w porządku. Ale nie otrzymaliśmy pieniędzy. Uważam to za skandal. Proszę postawić się w sytuacji tych pracowników. Co mam odpowiedzieć jutro pracownikom, kiedy zapytają dlaczego nie otrzymują wynagrodzenia? Chcę zaznaczyć, że nasz tygodnik mniejszości niemieckiej otrzymuje od 1990 r. wielokrotnie mniejszą część dotacji niż inne gazety mniejszości. Można sprawdzić na stronach internetowych jak kształtuje się stosunek dotacji udzielonej naszemu tygodnikowi do dotacji udzielonej innym gazetom mniejszości. To można również porównać do nakładu i sprzedaży gazety, a także do ilości reklam, którą stale zwiększamy. W 2004 r. w stosunku do 2003 r. ten wzrost wyniósł ok. 40%. Obecnie otrzymujemy tylko 1/4 dotacji z resortu. Nieprawdziwe są twierdzenia, które pojawiają się także w innych gazetach, że żyjemy z podatnika polskiego. Sądzę, że za 3–4 lata nie będziemy potrzebowali środków w takiej wysokości, o jaką obecnie zabiegamy. Podjęliśmy pewne działania w tej sprawie. Ale proszę o odpowiedź na pytanie, co mam powiedzieć ludziom, dlaczego nie dostaną pensji?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JerzySzteliga">Nie wiem, dlaczego pytanie kierowane jest do mnie. Jestem posłem na Sejm, a nie ministrem finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#EngelbertMiś">Ponieważ poseł pomaga gazecie. Podobnie jak pan poseł Henryk Kroll. Za co bardzo dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JerzySzteliga">Informuję, że w takiej samej sytuacji jest Miron Kertyczak ze swoim czasopismem. W trakcie ostatniego posiedzenia Sejmu, kiedy próbowaliśmy interweniować, minister spraw wewnętrznych i administracji był nieobecny. Ponowną interwencję podejmiemy we wtorek o godz. 15.00. Przypominam, że w ub.r. wystąpiła podobna zwłoka w realizacji niektórych grantów. Nie wiem dlaczego środki wypłacono dopiero w czerwcu. Ale to jest obszar działania administracji rządowej, a nie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Komisja zawsze podejmowała i będzie podejmować interwencje w tych sprawach.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#EngelbertMiś">Dziękuję za deklarację. W ubiegłym roku otrzymaliśmy pieniądze 4 marca, a w bieżącym dotychczas nie otrzymaliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#GenowefaWiśniowska">Pan poseł Jerzy Szteliga zobowiązał się do podjęcia interwencji u ministra administracji i spraw wewnętrznych. Czy pan naczelnik Dobiesław Rzemieniewski zechciałby się odnieść do tej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#DobiesławRzemieniewski">Odniosę się również do kilku wcześniejszych wypowiedzi dotyczących tak naprawdę jednej problematyki, czyli kwestii środków, ale w dwóch kontekstach. Pierwszy - to kwestia zbyt małej liczby środków, drugi - to terminowość wypłaty środków. Jeśli chodzi o rządowy program na rzecz społeczności romskiej, realizowany i koordynowany przez ministra spraw wewnętrznych i administracji - dziękuję pani dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 im. Janusza Korczaka w Głubczycach za zaangażowanie, w województwie opolskim Głubczyce zainicjowały, a w bieżącym roku pomyślnie kontynuują realizację programu nie tylko w zakresie edukacji, ale również w zakresie zwalczania bezrobocia - to dzięki kolegom z mniejszości romskiej przyjęliśmy założenie, że podstawą tego programu jest edukacja i środki będą inwestowane przede wszystkim w edukację. Na realizację tego programu w województwie opolskim w bieżącym roku zaplanowano ok. 250 tys. zł. Ok. 80% tych środków przeznaczono na edukację. Chcielibyśmy, aby środków było więcej, ale niestety musimy dysponować budżetem w takim, a nie innym kształcie. Pani dyrektor Aleksandra Maciaszek pytała o środki przeznaczone na zatrudnienie asystentów romskich w przyszłości. Powtórzę to, co mówimy na posiedzeniach podzespołu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, w których uczestniczy pan prezes Jan Korzeniowski - będziemy się starali, nawet jeżeli środków będzie brakowało, nie oszczędzać na tego rodzaju projektach. Zatrudnienie asystentów romskich przynosi bowiem wymierne rezultaty. Chciałbym jednocześnie wyjaśnić - i to jest odpowiedź na pytanie pana prezesa Jana Korzeniowskiego - że wniosków do programu wpłynęło na kwotę 35 mln zł. Minister spraw wewnętrznych i administracji dysponował 1/7 tej kwoty, czyli 5 mln zł. Inicjatywa pana prezesa dotycząca budowy pomnika jest niezwykle cenna, ale też bardzo kosztowna. Minister spraw wewnętrznych i administracji musiał podąć bolesną decyzję. Przeznaczył te środki zgodnie z wytycznymi zespołu romskiego na asystentów romskich. Mamy nadzieję, że w przyszłości środków będzie więcej, co umożliwi finansowanie pożytecznych inicjatyw, takich jak zaproponowana przez pana prezesa. Pan prezes Jan Korzeniowski pytał także o wielkość tych środków. Jest to kwota 5 mln zł w gestii ministra spraw wewnętrznych i administracji, z czego 4 mln 700 tys. zł, a nie 4 mln 300 tys. zł, zostało rozdysponowane i przekazane wojewodom. Pozostałe środki w kwocie 300 tys. zł, zamierzamy, podobnie jak w ubiegłym roku, zarezerwować na szkolenia dla urzędników, asystentów romskich oraz na stypendia dla dzieci uzdolnionych artystycznie i studentów romskich. Jeśli chodzi o dotację na czasopisma, to myślę, że jest to kolejna porażka administracji rządowej w cyklu porażek, które ponosimy corocznie, ponieważ co roku te środki są przekazywane za późno, niezależnie od tego czy są przekazywane w marcu, jak w ub. r., w czerwcu, jak bywało wcześniej, czy zapewne w kwietniu, jak to będzie w br. Niestety procedury związane z przekazywaniem środków są długotrwałe.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#DobiesławRzemieniewski">W dniu wczorajszym do wszystkich redaktorów pism mniejszości narodowych wysłano informacje dotyczące wielkości środków, jakie będą przekazane w bieżącym roku zgodnie z decyzją ministra spraw wewnętrznych i administracji wraz z prośbą o odniesienie się do kosztorysu, który został przygotowany wspólnie z kolegami z pionu finansów. Mam nadzieję, że szybka odpowiedź z państwa strony pozwoli na jak najszybsze podpisanie umów i uruchomienie środków. Minister spraw wewnętrznych i administracji przejął te zadania dopiero w lutym br. Dlatego, uwzględniwszy czas trwania procedury, nie było możliwości wcześniejszego przekazania środków. Uważam, że wcześniejsze przekazywanie środków wymaga wcześniejszego ogłoszenia konkursu. Mam nadzieję, że konkurs na 2006 r. zostanie - takie będą propozycje Wydziału - rozpisany jeszcze w połowie br. To pozwoli przy zachowaniu odpowiedniej procedury na wcześniejsze podpisanie umów, tak aby państwo otrzymywali środki od 2006 r. nie w marcu, kwietniu czy czerwcu, ale w styczniu. Wydawanie czasopism jest procesem ciągłym, który nie może być rozpoczynany w połowie roku. Dołożymy wszelkich starań, żeby te umowy zostały jak najszybciej podpisane. Ale trzeba również pamiętać, że logika prac budżetowych jest taka, iż regulowanie spraw według nowego systemu związanego z ustawą zacznie funkcjonować dopiero od 1 stycznia 2006 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZuzannaKasiura">Wiele obszarów działania mniejszości niemieckiej na terenie Opolszczyzny zostało już opisane. Zajmuję kulturą tej mniejszości, jestem referentem ds. kultury, dlatego chciałabym scharakteryzować specyfikę naszej działalności kulturalnej. Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim skupia 329 kół terenowych. Jedno koło terenowe obejmuje wioskę albo dzielnicę miasta. Krzewienie i popularyzacja kultury niemieckiej odbywa się na dwóch poziomach. Pierwszy - to inicjatywy kół terenowych. W kołach terenowych działa ok. 100 różnego rodzaju zespołów artystycznych. Są to chóry, grupy śpiewacze, zespoły taneczne. Drugi poziom obejmuje inicjatywy zarządu wojewódzkiego. Dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów organizujemy corocznie - we współpracy z Opolskim Kuratorium Oświaty - Wojewódzki Konkurs Języka Niemieckiego. Jutro odbędzie się finał konkursu dla gimnazjalistów. Nie zapominany o pokoleniu 30-, 40-latków, o którym wspomniał prezes Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego, pozbawionych możliwości nauki i doskonalenia języka niemieckiego. Dla tych osób organizujemy w kołach kursy języka niemieckiego. Są to kursy 32-godzinne prowadzone wiosną i jesienią. Liczba takich kursów w każdej turze wynosi ok. 50–60 na terenie całego województwa. Kolejna propozycja - to konkurs recytatorski w języku niemieckim „Jugend trägt Gedichte vor - Młodzież recytuje poezję”, w bieżącym roku organizowany po raz jedenasty. Celem konkursu jest przywrócenie świadomości uczniów i społeczeństwa tej części literatury niemieckiej, która powstawała na Śląsku i o której przez 50 lat nie można było mówić. Dzięki takim konkursom nazwiska wielu niemieckich poetów związanych z ziemią śląską nie brzmią już obco. Te utwory oraz nazwiska ich autorów pozostały w świadomości uczniów. W eliminacjach szczebla podstawowego bierze corocznie ok. 3 tys. uczniów. Eliminacje gminne organizują urzędy miast i gmin, domy kultury. Następnie odbywają się eliminacje rejonowe, w których bierze udział ok. 300–400 najlepszych uczestników z miast i gmin, a potem finał w Opolu. Kolejna inicjatywa - to konkurs literacki „In der Sprache des Herzens - W języku serca”. Uczestnicy nadsyłają dwa wiersze oraz krótki utwór prozatorski w języku niemieckim. Chodzi o przypomnienie języka, który naprawdę był „językiem serca” naszych rodziców i dziadków przez lata zakazanym. To, co przed 15 laty było dla naszych rodziców chwilą wzruszającą, kiedy wreszcie mogli głośno mówić na ulicach w języku niemieckim, obecnie stało się czymś normalnym. Organizujemy również warsztaty artystyczne - plastyczne, teatralne, fotograficzne, ceramiczne dla dzieci i młodzieży prowadzone w języku niemieckim oraz warsztaty z zakresu recytacji dla nauczycieli. Przed kilku laty temu nasze biuro zapoczątkowało organizację „Tygodnia Filmu Niemieckiego”, później tę inicjatywę przejął wicekonsulat niemiecki w Opolu, jak również biuro ds. spraw pomocy młodzieży. Prezentujemy filmy niemieckie w oryginalnej wersji językowej w kołach DKF, szkołach i od września ub.r. w sali konferencyjnej w siedzibie Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ZuzannaKasiura">Dzięki współpracy z Niemieckim Instytutem Stosunków Zagranicznych IFA ze Stuttgartu od kilku lat do województwa opolskiego przyjeżdżają grupy muzyczne i teatralne z Niemiec. Te grupy występują z w szkołach, w których nauczany jest język niemiecki. Ich występy dają uczniom tych szkół możliwość sprawdzenia swoich umiejętności językowych w praktyce oraz odbioru kultury niemieckiej tworzonej w Niemczech. Organizujemy również różnego rodzaju konkursy artystyczne. Najnowszy - to ogłoszony na początku tego miesiąca konkurs artystyczny „Śląsk w Europie”. Nasze projekty adresowane są do wszystkich zainteresowanych osób. Nie pytamy o narodowość. Na czym polegają problemy? Nasze zespoły artystyczne potrzebują fachowej opieki, m.in. choreograficznej. Dążymy do tego, aby instruktorzy, którzy te zespoły prowadzą byli opłacani przez domy kultury, urzędy miast i gmin. Mamy ponad 70 bibliotek, które zostały zorganizowane społecznie. Książki ofiarowali darczyńcy z Niemiec. Nie ma możliwości dofinansowania tych bibliotek. Rozpoczęliśmy akcję udostępniania tych zbiorów bibliotekom publicznym. Ich pracownicy mogą codziennie udostępniać te zbiory.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanuszLisak">Sądzę, że szczególnie ostatni akcent w tej wypowiedzi jest wart podkreślenia. Udostępnienie tych księgozbiorów bibliotekom publicznym jest pewnym elementem integracji. Książki stają się szerzej dostępne, ich oddziaływanie jest pełniejsze. Uważam, że należy sprzyjać tego rodzaju inicjatywom. To jest chyba najwłaściwsza droga. Udzielam głosu panu posłowi Jerzemu Czerwińskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyCzerwiński">Chciałbym zwrócić uwagę na informację NIK o wynikach kontroli funkcjonowania szkół mniejszości narodowych i etnicznych. Kontrola była przeprowadzona w 2004 r. w 16 różnych placówkach kształcenia dzieci i młodzieży z mniejszości narodowych i etnicznych, w tym w 4 z województwa opolskiego: Gimnazjum w Dobrodzieniu, Gimnazjum nr 2 w Krapkowicach, Szkole Podstawowej w Walcach oraz Liceum nr 2 w Opolu. W informacji przywoływane są niekiedy wyniki kontroli wstępnej w Oleśnie z 2002 r. Zacytuję niektóre fragmenty. Prosiłbym o ustosunkowanie się do nich pana kuratora, a także o ewentualne wysnucie z nich wniosków i wypowiedź jak w przyszłości można zapobiec tego typu faktom, które zostały przedstawione przez NIK. „Minister edukacji narodowej i sportu zwrócił się we wrześniu 2004 r. do ministra finansów o wszczęcie postępowania administracyjnego wobec organów prowadzących, w sprawie zwrotu nienależnie otrzymanych kwot subwencji. Dotyczyło to szkół, które zawyżyły liczbę uczniów, jak Gimnazjum w Dobrodzieniu - kwota 158 tys. zł, Gimnazjum w Krapkowicach - kwota 172 tys. zł, Zespół Szkół w Oleśnie w 2002 r. - kwota 116 tys. zł. W Gimnazjum nr 2 w Krapkowicach, Gimnazjum w Dobrodzieniu, Zespole Szkół w Oleśnie uczniowie polscy kształcący się w oddziałach wspólnie z uczniami niemieckiej mniejszości narodowej zostali objęci nauczaniem języka mniejszości oraz nauczaniem elementów historii i geografii Niemiec jako kraju macierzystego”. Pan przewodniczący Piotr Baron zgłaszał uwagi krytyczne dotyczące dystrybucji podręczników. W informacji NIK czytamy: „Kontrola wykazała w dwóch szkołach niegospodarne wykorzystanie zakupionych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu podręczników i książek pomocniczych. W Gimnazjum w Dobrodzieniu nie użytkowano otrzymanych w lutym 2003 r. nieodpłatnie 150 podręczników do klasy pierwszej. Gimnazjum w Dobrodzieniu i Gimnazjum nr 2 w Krapkowicach sporządzały sprawozdania GUS S 15 jako placówki mniejszości w sytuacji, gdy nie spełniały one w większości wymagań określonych w przepisach prawnych. W Zespole Szkół w Oleśnie określano nauczanie języka mniejszości jako nauczanie dwujęzyczne. Faktycznie zadanie to realizowano odpowiednio w formie dodatkowej nauki języka niemieckiego”. I kolejny cytat: „Część szkół w sprawozdaniu S 15 wykazywała wszystkie dzieci uczące się w szkole języka mniejszości, zamiast wyłącznie uczniów, których rodzice złożyli stosowne wnioski. Dotyczyło to w szczególności Gimnazjum nr 2 w Krapkowicach, Gimnazjum w Dobrodzieniu i Zespołu szkół w Oleśnie”. Jedynie Szkoła Podstawowa w Walcach uniknęła krytycznych uwag w tej informacji. Ujawnione przez NIK nieprawidłowości są bardzo poważne. Zapytuję pana kuratora Franciszka Minora, jakie działania zostaną podjęte, aby w przyszłości wyeliminować tego typu zjawiska? Następne pytanie kieruję do pani wojewody Elżbiety Rutkowskiej. Wyniki poprzedniej lustracji pomnikowej operowano wskazywały bodajże liczbę 63 pomników. Obecnie mówi się o 219. Skąd ten gwałtowny wzrost?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ElżbietaRutkowska">To jest nowa inwentaryzacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JerzyCzerwiński">Pomnik nie powstaje „ot tak sobie”. Jego budowa wymaga spełnienia co najmniej trzech elementów: uchwały rady gminy, zezwolenia budowlanego oraz opinii Komitetu Wojewódzkiego Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Czy pani wojewoda mogłaby określić w ilu przypadkach te trzy nieodzowne elementy zostały naruszone? To znaczy ile pomników postawiono bez pozwolenia budowlanego, bez uchwały rady gminy i bez wydania odpowiedniej opinii przez Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. W trakcie prac nad ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym mówiono, że ten akt prawny będzie naszym argumentem w staraniach o to, aby pozycja Polonii w krajach ościennych była równoprawna z pozycją danych mniejszości w naszym kraju. Zapytuję przedstawicieli Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, czy rozmawialiście ze stroną niemiecką na temat poprawy sytuacji Polonii w Niemczech, aby Polonia miała tam takie same prawa jak Niemcy w województwie opolskim? Pan przewodniczący Bruno Kosak przeprowadził swoisty rachunek sumienia. Rozumiem, jest okres wielkanocny, ale żal za grzechy był trochę źle lokowany. Było bicie się w piersi dziennikarzy i Ligi Polskich Rodzin. Ale spuśćmy na to zasłonę milczenia. Chodzi o postanowienie poprawy. Czy to koniec kreślenia tego rodzaju obrazów? Czy np. od tego momentu będziemy przedstawiać Opolszczyznę, tak jak była prezentowana w PAP w Warszawie? Chodzi o osiągnięcia, w których mniejszość niemiecka ma również znaczny udział.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanuszLisak">Raport NIK oceniający sferę działalności podległą Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych był przedmiotem szczegółowej analizy na jednym z poprzednich posiedzeń. Zgadzamy się, że elementy patologii, które występują we wszystkich środowiskach, próby wykorzystywania pozycji, dopisywania dodatkowych osób, aby skorzystać z większej dotacji, muszą być wyeliminowane. Ale Komisja ma równocześnie świadomość, że to zjawisko aczkolwiek przykre jest marginalne. Nie chciałbym, aby było traktowane na równi z innymi problemami, o których dyskutujemy na dzisiejszym posiedzeniu. Druga kwestia dotyczy domniemanej wzajemności, jakiej oczekiwaliśmy uchwalając ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych. I tu z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że pan przewodniczący Jerzy Czerwiński mija się z prawdą. Posłowie, którzy głosowali za przyjęciem ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym nie czynili tego w imię domniemanej wzajemności. Uważamy, że Polska może wskazać Europie pewne standardy. Sądzimy, iż takie postępowanie będzie dobrze służyć rozwojowi demokracji w Polsce. To były przesłanki, którymi kierowaliśmy się głosując za uchwaleniem ustawy. Oczekiwanie wzajemności nie było akcentowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#HenrykKrollniez">Przed posiedzeniem Komisji umówiliśmy się z panem posłem Jerzym Czerwińskim, że nie będziemy zabierać głosu. Pan poseł Jerzy Czerwiński postawił jednak pewne pytania, dlatego muszę zabrać głos. Nie będę pytał o raport NIK. Należałoby zapytać, ile środków niepolskich wpłynęło na Opolszczyznę, by ratować naukę języka niemieckiego? Pan kurator zapewne o tym wie, bo nie od dziś piastuje ten urząd. Pan poseł Jerzy Czerwiński wymienił trzy elementy, które jego zdaniem prawnie regulują sprawę pomników. Proszę wymienić tytuł ustawy, która reguluje te sprawy. Nie znam takiej ustawy. A jakie prawo zezwalało na burzenie tych pomników? Ich spontaniczna renowacja jest istotną częścią tradycji mieszkańców tej ziemi. Jeśli chodzi o zasadę wzajemności, to chciałbym podkreślić, że my z dobrej woli podejmujemy starania, aby w RFN wspomagano tamtejszą Polonię, choćby w zakresie umożliwienia praktyk religijnych: odprawianie nabożeństw i nauka religii w języku polskim. Ale jednocześnie otrzymujemy złe sygnały z parafii Bogacica, gdzie była bardzo ostra interwencja, że tamtejszy ksiądz miał czelność podjąć próbę nauczania religii w języku niemieckim. Taka jest zasada wzajemności.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#FranciszekMinor">Zwracam uwagę, że kontrola NIK dotyczyła szkół mniejszości narodowych i etnicznych, nie tylko mniejszości niemieckiej. Pojawiły się nieprawidłowości, które niekiedy można złożyć na karb pewnych elementów bałaganiarskich. Np. brak oświadczeń nie wynikał ze złej woli dyrektorów. Sądzę, że wartością tego dokumentu jest wszechstronne uporządkowanie całego obszaru spraw oraz wskazanie czym powinny się zająć różne szczeble zarządzania. To, o czym mówił pan poseł Jerzy Czerwiński jest prawdą. Ale prawdą jest również to, że istnieje potrzeba znacznie szerszego i głębszego niż dotychczas wspomagania działań realizowanych bezpośrednio w szkołach ze strony szczebla centralnego i wojewódzkiego. Przeanalizowaliśmy szczegółowo ten raport. Przeprowadziliśmy rozmowy z dyrektorami wszystkich szkół. Ostatnio otrzymaliśmy pewne sugestie i propozycje m.in. z resortu edukacji narodowej i sportu. Prowadzimy prace związane z przygotowaniem materiałów do strategii rozwoju oświaty mniejszości niemieckiej w Polsce. Ten blok spraw, które przygotowujemy będzie zapewne odpowiedzią na wnioski zgłoszone przez NIK. Jeśli będzie taka potrzeba, to tę odpowiedź zawierającą propozycję konkretnych działań przekażemy Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ElżbietaRutkowska">Nie wiem o co pytał pan poseł Henryk Kroll. Proszę podać konkretny przykład zburzenia jakiegokolwiek pomnika czy miejsca upamiętnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#HenrykKrollniez">Mówię o zburzeniu po wojnie.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#HenrykKrollniez">Odpowiadamy za okres po 1989 r. Oświadczam, że po 1990 r. żaden pomnik nie został zburzony. Odpowiadając panu posłowi Czerwińskiemu, chciałabym wyjaśnić, że 59 pomników powstało po I wojnie światowej. Mam, nadzieję, że dla tych pomników pan poseł nie docieka zezwoleń. Natomiast 160 upamiętnień powstało po 1990 r. w wyniku zrozumiałych wspomnień ludności autochtonicznej, która wcześniej nie miała prawa do wyrażania tych emocji. Szanujemy je. Istotnie większość tych upamiętnień powstała bez pozwoleń prawnych. Od trzech lat we współpracy z samorządami inwentaryzowano te miejsca. Znamy ich liczbę i wiemy gdzie są. Owszem tym działaniom towarzyszyły niekiedy niepotrzebne emocje. Ale problem został rozwiązany. Nie istnieje. Te upamiętnienia spełniają standardy określone - nie było wówczas ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych - w uchwale Rady Ministrów, rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz uchwałach Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#HenrykKrollniez">Ale to nie prawo...</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#HenrykKrollniez">Jestem urzędnikiem państwowym. Do moich obowiązków należy nie tworzenie, lecz egzekucja prawa. Być może pan poseł Jerzy Czerwiński kwestionuje rangę tych przepisów prawnych. Tego pytania nie należy kierować do mnie. Starałam się, żeby to prawo było przestrzegane.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#HenrykKrollniez">Ale to nie prawo, o czym pani mówi.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#HenrykKrollniez">Problem upamiętnień został rozwiązany. Każde z tych miejsc powinno być szanowane przez wszystkich mieszkańców Opolszczyzny. Chciałabym się również odnieść do spraw, które - mam wrażenie - wynikają z przewrażliwienia. Pan przewodniczący Bruno Kosak wspomniał o kwestii godła. Oświadczam, że moja reakcja dotycząca godła byłaby analogiczna w stosunku do każdego innego samorządowca, niezależnie od opcji politycznej. Problem nie polega na tym, że zdjął i powiesił, tylko że potem kłamał i zrzucał winę na innych. I stąd wyniknęła sprawa. To, że po drugim umorzeniu nie zaskarżyłam decyzji, wynika z czystej kalkulacji. Po cóż ciągle się odwoływać? To już nie ma znaczenia. Druga kwestia - przy podjęciu uchwały w sprawie patrona dla Zespołu Szkół w Oleśnie - celowo używam słowa „patrona”, bo w tym momencie nie chodzi o konkretnego patrona - doszło do ewidentnego złamania prawa. Rozporządzenie ministra edukacji narodowej i sportu przewiduje tryb wyboru patrona. W tym przypadku nie było przestrzegane to prawo. Są na to dowody, dokumenty, protokoły. Nie można podejmować uchwały w sprawie patrona w sytuacji, kiedy rada rodziców ma zakończyć konsultacje w tej sprawie na początku czy w połowie lutego. Uchwała została zaskarżona. Poczekajmy na rozstrzygnięcie. Trzecia sprawa - pan przewodniczący Bruno Kosak wspomniał o pomniku Fryderyka. Chcę oświadczyć, że wojewódzki konserwator zabytków otrzymał zalecenie, iż w przypadku odnalezienia przy regulacji Młynówki jakiegokolwiek pomnika, ma podjąć działania na rzecz jego ocalenia. Nieważne, gdzie później ten pomnik będzie postawiony. Kończąc chciałabym w imieniu rządu RP zapewnić Komisję, że zgodnie z ustawą będą przestrzegane - i bronione w przypadku zagrożenia - wszystkie prawa, które na Opolszczyźnie przysługują mniejszościom narodowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanuszLisak">Dziękuję pani wojewodzie za odpowiedź i końcową deklarację. Zadaniem przedstawiciela rządu w terenie jest egzekwowanie przestrzegania prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PawełRybosz">Mój ojciec był żołnierzem Wehrmachtu, wujek należał do PZPR. Niekiedy zastanawiam się, czy mam prawo mieć do nich pretensje. Była wojna, potem komunizm. Ci ludzie chcieli coś robić dla dobra naszej małej ojczyzny. Obecnie wszyscy, również uczestniczący w dzisiejszym posiedzeniu chcą dobra naszej małej ojczyzny - Śląska Opolskiego, w tym również pani wojewoda, pan poseł Jerzy Czerwiński i cała Komisja. Apeluję do wszystkich państwa o poszukiwanie płaszczyzny porozumienia. Pani wojewoda szuka tej płaszczyzny. W swoich wypowiedziach powołuje się na przepisy prawa. W sprawie dotyczącej godła środki masowego przekazu informowały opinię publiczną o ukaraniu starosty za zdjęcie godła Rzeczypospolitej, dlatego że było to niezgodne z prawem. Tymczasem prokuratura umorzyła postępowanie. Prokuratura zna prawo i wie, że nie ma obowiązku zawieszania godła na budynku starostwa. Nie chcę polemizować ani z prawnikami, ani z panią wojewodą. Proszę, aby przed podjęciem ewentualnego działania - dotyczy to również mniejszości niemieckiej - poszukiwać porozumienia. W sprawie pomników chciałbym zauważyć, że jeżeli mówimy, iż ktoś poległ, to dla mnie - skończyłem tylko polskie szkoły - nie oznacza to, że poległ na polu chwały. Wielokrotnie mówiono, że słowo „gefanne” jest niewłaściwe z punktu widzenia pani wojewody. Problem upamiętnień został rozwiązany, co przyznała również pani wojewoda. Ale proszę o uszanowanie naszych uczuć.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ElżbietaRutkowska">Bardzo chętnie umówię się z panem na długą rozmowę, bo jeszcze nie mieliśmy okazji podyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PawełRybosz">Pan poseł Jerzy Czerwiński jest chrześcijaninem, wielokrotnie deklarował się jako człowiek wierzący. Apeluję do pana posła: odpuśćmy te waśnie, rozmawiajmy konstruktywnie! Jeżeli coś boli, to spróbujmy wybaczyć. Na pewno do końca nie rozwiążemy problemów z przeszłości. Możemy mieć swoje opinie w duchu jednoczącej się Europy. Musimy je uszanować, a nie wkraczać na wojenną ścieżkę. Proszę o wyrozumiałość. Apeluję do wszystkich państwa o przystąpienie do konstruktywnej pracy dla dobra naszej małej ojczyzny - Śląska Opolskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JerzyCzerwiński">Podałem konkretny przykład wspominając o prezentacji Opolszczyzny w Warszawie. Sądzę, że to dobry kierunek. Jeśli chodzi o godło, to chciałbym zwrócić uwagę, że art. 8 dekret z 1955 r. przewiduje, że tego rodzaju symbolika musi być umieszczona również na ścianach urzędów. Proszę zauważyć, że na ścianie wejściowej do siedziby urzędu wojewódzkiego i jednocześnie urzędu marszałkowskiego umieszczone są czerwone tablice z białymi napisami i szary owal z orłem w środku.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanuszLisak">Prawo musi być przestrzegane przez wszystkich. Zadaniem wojewody jest egzekwowanie przestrzegania prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#HubertKurzał">Wypowiadali się reprezentanci wszystkich grup zainteresowanych problematyką mniejszości narodowych. Każdy w miarę możliwości przedstawiał swoje osiągnięcia. Życie społeczne naszego kraju oparte jest o samorząd, przede wszystkim o samorząd gminny. W imieniu kolegów burmistrzów chciałbym przedstawić kilka konkretnych propozycji. Padały tu deklaracje dobrej woli. Sądzę, że należałoby je przekształcić w czyn. Często twierdzi się, iż kultura mniejszości narodowej jest swego rodzaju perłą w kulturze narodowej. Dla nas bardzo często ta perła jest nie tylko symbolem piękna, ale również symbolem bólu. I to akurat pod Górą Św. Anny doskonale rozumiemy. Sądzę, że 15 lat zmian w naszym państwie to okres wystarczający, aby publicznie nie padały hasła, które trudno nazwać tolerancyjnymi. Dlatego - z myślą o lepszej przyszłości -proponuję wprowadzenie do polskiego systemu oświatowego programu nauki tolerancji. Tolerancja, odpowiednia atmosfera jest potrzebna wszystkim, szczególnie najsłabszym, czyli mniejszości. Za tolerancją powinna iść wiedza. Dziwimy się na Opolszczyźnie, że w innych regionach kraju praktycznie o nas nic nie wiedzą. Ale wiedza o Polsce zagranicą również pozostawia wiele do życzenia. Przeciętny Europejczyk lub Amerykanin praktycznie nic nie wie o Polsce. W tym obszarze pojawia się szansa dla mniejszości. Mamy bardzo szerokie kontakty - Niemcy, Austria, Francja, obecnie Stany Zjednoczone. Zawsze czuliśmy się Europejczykami. Możemy być dobrymi ambasadorami kraju, nie tylko interesów regionalnych. Potrzebne są również środki na wspomożenie wymiany młodzieży. To kolejny element kształcenia młodzieży w duchu tolerancji. Nie ma lepszej szkoły jak bezpośrednie spotkania naszej młodzieży z młodzieżą niemiecką, czeską. Tam nawiązują się przyjaźnie. Młodzież z Leśnicy od kilku lat uczęszcza na zajęcia z młodzieżą w gminie partnerskiej, a młodzież z tej gminy przyjeżdża do Leśnicy. Zapraszamy również młodzież ze Stanów Zjednoczonych. Gmina wspiera te działania. Należałoby jednak również zabezpieczyć odpowiednie środki na szczeblu centralnym i uprościć tryb ich przyznawania. Trzeba serdecznie podziękować parlamentarzystom za uchwalenie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym. Ustawa zapewnia mniejszościom przede wszystkim komfort duchowy. Jej zapisy są dość ogólne. Ich realizacja zależy od dobrej woli rządzących. Uważamy, że należałoby zmienić przepis dotyczący wsparcia dla kultury mniejszości narodowych ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ten przepis zakłada, iż w przypadku mniejszości minister może pominąć tryb konkursowy. Powinien również dotyczyć samorządów. Małe organizacje w wiosce liczącej kilkadziesiąt mieszkańców będą musiały wypełnić wielką ankietę konkursową. Będą miały z tym trudności. W praktyce my będziemy to robić, a to nie byłoby uczciwe. Stąd potrzeba objęcia tym przepisem również samorządów. Jeśli chodzi o kontrolę NIK, to jestem przekonany, iż ujawnione nieprawidłowości nie wynikają ze złej, ale raczej z nadmiaru dobrej woli. Uważam, że w gminach, w których zamieszkuje mniejszość narodowa organy gminy lub państwa powinny zostać zobowiązane do stworzenia warunków do nauki języka ojczystego.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#HubertKurzał">Oznaczałoby to, iż wszyscy uczniowie uczęszczający do szkoły w tej gminie będą korzystali z możliwości pozyskania większej wiedzy. Znajomość języków jest obecnie bezcenna. Wówczas nie byłoby konieczności liczenia. Ustawa o mniejszościach zakłada, że nie można zmuszać nikogo do afirmacji swojej narodowości. Chcemy działać na rzecz całego regionu z pożytkiem zarówno dla mniejszości, jak i dla wszystkich mieszkańców.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ElżbietaRutkowska">Chciałabym poinformować Komisję, iż uroczystości wojewódzkie z okazji święta Konstytucji 3 Maja po raz pierwszy w tym roku połączone z obchodami rocznicy powstań śląskich, odbędą się na Górze Św. Anny, miejscu związanym z historią Polski, ale również z kulturą niemiecką. Mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnych incydentów, jak przed dwoma laty. Uczcimy to święto bardzo uroczyście i godnie. Myślę, że to będzie ważne doświadczenie, a także spoiwo naszego szacunku dla historii.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanuszLisak">W imieniu Komisji bardzo państwu dziękuję za tę niezwykle ważną debatę. Uwagi, które zostały przekazane będą przedmiotem dalszych prac Komisji. Posiedzenie było rejestrowane. Prezydium Komisji opracuje stosowne wnioski, a Komisja na jednym z kolejnych posiedzeń przeanalizuje je i przyjmie odpowiednie zalecenia dotyczące dalszego postępowania zarówno w procedurze sejmowej, jak działań rządu. Komisja nie kończy pracy. Na Opolszczyźnie pozostaniemy jeszcze cały jutrzejszy dzień. Będziemy odwiedzać kolejne miejscowości, w których żyją mniejszości narodowe, szczególnie mniejszość niemiecka i poznawać ich problemy na miejscu. Odwiedzimy m.in. w Dobrzeń Wielki, Szczedrzyk, Chrząstowice, Kąty Opolskie, Łambinowice. Zamykam posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>