text_structure.xml 53.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzySzteliga">Otwieram posiedzenie wyjazdowe Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Witam gości oraz państwa posłów. Dzisiaj zajmiemy się problemami kulturalnymi, edukacyjnymi i społecznymi mniejszości romskiej, łemkowskiej i słowackiej. Gorąco przepraszam za spóźnienie. Jest to nasze pierwsze wyjazdowe posiedzenie w tej kadencji i część posłów po raz pierwszy zetknęła się z państwa problemami. Proszę o zabieranie głosu. Są z nami przedstawiciele władz lokalnych i urzędów centralnych. Każdy ze zgłoszonych problemów będzie wnikliwie analizowany nie tylko przez naszą Komisję, kiedy spotkamy się na następnym posiedzeniu w Warszawie, ale także przez przedstawicieli władzy wykonawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StefanHładyk">Chciałbym poruszyć kilka spraw nurtujących społeczność łemkowską, historycznych autochtonów tej ziemi, którzy 55 lat temu zostali w brutalny sposób deportowani ze swoich siedzib. W pierwszej kolejności chciałbym się odnieść do problemu uchwalenia przez Sejm ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Z przykrością należy stwierdzić, że do tej pory w Polsce nie ma takiej ustawy. Posłowie kolejnych kadencji niemrawo pracowali nad tą ustawą. Obecny Sejm także niewiele zrobił w ciągu ostatnich 8 miesięcy. Skonsultował zaledwie dwa artykuły. Chciałbym przy tej okazji zwrócić uwagę na to, że w ustawie musi być precyzyjnie sformułowane pojęcie mniejszości narodowej. Do tej pory to pojęcie jest różnie interpretowane, a nawet powiedziałbym, że wybiórczo. Jednych uznaje się za mniejszość nieetniczną, a drugich za mniejszość narodową. Klasycznym przykładem tego jest problem śląski i łemkowski. Jeśli Ślązakom odmawia się prawa deklaracji, kto się kim czuje, to społeczność łemkowska ma komfort deklarowania swojej przynależności narodowej. Słowo komfort proszę wziąć w cudzysłów. My to odbieramy jako nierówne traktowanie obywateli przez konstytucję, jak również jako wybiórcze traktowanie prawa. Ten problem różnie wygląda w różnych regionach. Sprawa ta odbiła się szerokim echem w ostatnim spisie powszechnym. Kolejna sprawa, jaką chciałem poruszyć, dotyczy spisu powszechnego. Społeczność łemkowska poruszona jest przykładami sporządzania spisu na brudno, czyli w ołówku. Znane są takie przykłady z terenu województwa podkarpackiego. Szczególnie chodzi o deklarację narodowości. Spis miał być anonimowy. Pytam zatem, jak wygląda ta anonimowość, kiedy przychodzi ktoś do gminy i mówi, że ktoś podał narodowość ukraińską, a przecież wiadomo, że jest Łemkiem. To są fakty. Mamy na to dowody. Chciałbym też zwrócić uwagę państwa na ochronę miejsc pamięci. Sytuacja jest skandaliczna. Myślę tu przede wszystkim o cmentarzach. Dwa lata temu problem został poruszony przy okazji sprzedaży cmentarza w Czertyżnym. Dzięki dobrej woli Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa problem ten został rozwiązany. Jest jednak nieprzyjemna sytuacja we Florynce, która znajduje się w granicach powiatu nowosądeckiego. Tam cmentarz figuruje jako pastwisko. Poruszaliśmy ten problem wielokrotnie. Pisała o tym „Polityka” w roku 2000. Znaleziono wówczas na cmentarzu czaszkę, która leżała w potoku. W zeszłym roku po powodzi cmentarz został naruszony. Cały czas rzeka podmywa skarpę. Proszę państwa, może kogoś wzruszą te kości, które dzisiaj mam ze sobą, a które przyniosłem z tego właśnie cmentarza. W dalszym ciągu trwa jego profanacja. Te kości znalazłem dzisiaj o godzinie 11-ej w potoku we Florynce. Ten potok wpada do Białej, gdzie niżej są ujęcia wody pitnej. Jeśli nie można w inny sposób tego problemu rozwiązać, to może cmentarzem zainteresuje się inspektor sanitarny. Jest to skandal, że tak nie dba się o cmentarz i że mieszkańcy piją skażoną wodę. Mówiono nam, że właściciel nie wyraża woli rozwiązania tego problemu. Mamy oświadczenie właściciela, który godzi się na wymianę terenu cmentarza na inny teren. Jest to rodzina wielodzietna, która posiada 5-hektarowe gospodarstwo i z niego się utrzymuje.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StefanHładyk">Przykro, że 70 arów nie można wymienić na inną działkę z zasobów komunalnych czy innych zasobów Skarbu Państwa. Nie bez winy jest tu także starosta nowosądecki. Sprawa jest otwarta. Sprawa nie jest nowa. Sprawę zna rzecznik praw obywatelskich, komisja sejmowa, ale niewiele z tego wynika. W moim odczuciu działania są pozorowane. Najważniejszym problemem jest uregulowanie koryta rzeki. Należy przesunąć koryto rzeki o 20 metrów i wtedy zniknie problem podmywania cmentarza. Ostatnio osunęła się skarpa na szerokości 8 metrów, 5 metrów w głąb cmentarza. W czterech miejscach są ślady grobów, z których wyglądają kości. Kolejna sprawa dotyczy zacierania naszej tożsamości regionalnej w tym regionie. Naszym symbolem jest malarz znany wszystkim pod pseudonimem Nikifor Krynicki. Od sześciu lat sprawa się ciągnie. Wszyscy wykazują dobrą wolę, a sprawa znajduje się w sądzie cywilnym i stanowi węzeł gordyjski. Zjednoczenie Łemków nie ma legitymacji prawnej do wystąpienia o przywrócenie właściwych danych osobowych, jak również legitymacji prawnej nie ma Muzeum Nowego Sącza. Ci, którzy posiadają legitymację, w tym wypadku kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, jak i prokurator, nic nie robią w tej sprawie. Jeśli problemu Nikifora Krynickiego nie można rozwiązać w ten sposób, to należy wszcząć postępowanie w sprawie naruszenia prawa w 1962 roku. Prawo zostało naruszone przez przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej Stefana Półchłopka, który bez zapytania Nikifora o tożsamość, potraktował go jako osobę ubezwłasnowolnioną. Aby kogoś ubezwłasnowolnić, potrzebne jest postanowienie sądu. Sprawa od sześciu lat leży w Sądzie Rejonowym w Muszynie. Wcześniej krążyła między czterema sądami. Sprawa Nikifora jest symbolem zacierania naszej tożsamości. Kolejny przykład to kapliczka w Hańczowej. Dwa lata temu rozebrano ją w ekspresowym tempie, a w tym roku równie szybko ją zrekonstruowano, ale już nie tę samą. Nie dość, że stoi nie w tym miejscu, to różni się i gabarytowo, i architektonicznie. Brakuje też ustawy reprywatyzacyjnej, która dawałaby rekompensatę za mienie utracone 55 lat temu. Wprawdzie wydawane są decyzje wojewody Małopolski, ale dotyczą one naruszenia prawa i odnoszą się do pojedynczych przypadków. Aby rozwiązać problem raz na zawsze, trzeba uchwalić ustawę reprywatyzacyjną. Na początku lutego odbyło się spotkanie z udziałem ministra Krzysztofa Janika w MSWiA. Wówczas mówiłem, że pomimo dobrej sytuacji w województwie małopolskim, jeśli chodzi o uchylanie decyzji dotyczących przejęcia mienia, to w województwie podkarpackim i w województwie lubelskim wojewodowie byli i obecni - w dobrym duchu rodem z lat 50. wydają decyzje niekorzystne dla obywatela. W związku z tym wystąpiłem ponownie w maju br. o przeprowadzenie spotkania z wojewodami i dyrektorami wydziałów prawnych urzędów wojewódzkich województwa podkarpackiego i lubelskiego, aby ten problem w końcu rozwiązać. Na zakończenie chciałbym wrócić do pojęcia mniejszości etnicznej. Zdaniem Zjednoczenia Łemków za mniejszość powinno uważać się tzw. mniejszości historyczne, a więc mniejszości państw ościennych o uznanej państwowości.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StefanHładyk">Mniejszości, które z przyczyn historycznych nie znajdują się na terenie Polski, jak mniejszość grecka, powinny być uznane za mniejszości etniczne. To samo dotyczy mniejszości karaimskiej. Poruszone przeze mnie problemy nie są nowe. Byłoby najlepiej, gdybym nie musiał zabierać dzisiaj głosu, ale nie chciałbym stwierdzić na XX łemkowskiej watrze, że nadal trwa akcja „Wisła”. Niestety, wszystko na to wskazuje. Przykładem tego jest cmentarz we Florynce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzySzteliga">Dziękuję za wypowiedź. Zachęcam do zabierania głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefWojas">Zajmuję się koordynacją kształcenia dzieci mniejszości narodowych. Chciałbym pokrótce powiedzieć, jak wygląda sytuacja w naszych szkołach. Dysponuję bardzo szczegółowymi danymi, które zawsze mogę udostępnić. Nie chciałbym teraz zabierać państwu zbyt dużo czasu. Jeśli chodzi o mniejszości narodowe na terenie Małopolski, to największą z nich stanowią Romowie. 500 dzieci romskich uczęszcza głównie do szkół podstawowych, niewielka grupa uczęszcza go gimnazjum i bardzo niewielka do szkół ponadgimnazjalnych. W powiecie nowotarskim obowiązek szkolny realizuje 140 w 14 szkołach podstawowych. 30 uczniów jest w 8 gimnazjach. Wychowaniem przedszkolnym objętych jest 12 dzieci. W powiecie tatrzańskim obowiązek szkolny realizuje 22 uczniów w 2 szkołach podstawowych, do gimnazjów uczęszcza 8 dzieci. 12 dzieci jest objętych wychowaniem przedszkolnym. W powiecie limanowskim w 3 szkołach podstawowych jest 42 uczniów, 6 uczniów jest w 2 gimnazjach, 6 dzieci jest objętych wychowaniem przedszkolnym. W powiecie nowosądeckim ziemskim w 1 szkole jest 32 dzieci, a 4 dzieci uczęszcza do oddziału przedszkolnego. W powiecie nowosądeckim grodzkim znajduje się 6 szkół podstawowych i ośrodek szkolno-wychowawczy „Pogotowie opiekuńcze”. Ogółem w tych placówkach mamy 106 uczniów. Do 2 gimnazjów uczęszcza 23 uczniów, 4 Romów jest uczniami szkół ponadgimnazjalnych. Dwuletnim wychowaniem przedszkolnym objętych jest 33 dzieci. W Tarnowie w 7 szkołach podstawowych realizuje obowiązek szkolny 34 uczniów, do 6 gimnazjów uczęszcza 15 Romów, 4 jest uczniami 3 szkół ponadgimnazjalnych. Nie mam danych z Krakowa. Wymieniłem te powiaty i gminy, które są objęte programem rządowym. Chciałbym też kilka słów powiedzieć o samym programie, którym zajmuję się już trzeci rok. Jeśli chodzi o program, który w zeszłym roku został wdrożony i jest bardzo dobrze przygotowany, to zakładał on: - sfinansowanie nauki w oddziałach przedszkolnych w klasach zerowych z możliwością przedłużenia nauki do 2 lat, - zorganizowanie zajęć wyrównawczych, korepetycji oraz kół zainteresowań, - wyposażenie szkół w niezbędne pomoce, - zatrudnienie w szkołach nauczycieli wspomagających, - zorganizowanie szkolenia dla asystentów romskich, a następnie ich zatrudnienie, - zorganizowanie wypoczynku poprzez OHP i kolonie, - zorganizowanie kształcenia dla młodzieży dorosłej. Wiele z tych zadań udało się zrealizować, ale tylko do grudnia. Do grudnia były środki na te zadania. W szkołach pojawiły się zajęcia dodatkowe dla dzieci romskich. Były to zadania wspomagające, a także rozwijające uzdolnienia. Niestety, w styczniu program został zahamowany. Muszę jednak powiedzieć, że wiele szkół starało się nadal te zadania realizować. Chciałbym w tym miejscu podziękować dyrektorom szkół i władzom samorządowym za tę działalność. Jest wiele szkół, które wciąż realizują program, choć nie otrzymały środków. Gorzej jest z realizacją zadań dotyczących kształcenia dorosłych. Z wielką przyjemnością i satysfakcją muszę powiedzieć, że wprowadzenie programu, a przede wszystkim wprowadzenie asystentów romskich, w znacznym stopniu przyczyniło się do polepszenia frekwencji w szkołach.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JózefWojas">Po pierwszym semestrze ok. 80% Romów było klasyfikowanych bez ocen niedostatecznych. Dyrektorzy rokują, że dzieci te przejdą do następnej klasy. Dzięki współpracy z asystentami romskimi poprawiła się też dyscyplina w szkołach. Mamy też lepsze kontakty z osiedlami romskimi i rodzicami dzieci. Program zrobił wiele dobrego i chcemy go kontynuować. Czekamy więc na środki. Chciałbym też powiedzieć, że dzieci romskie we wszystkich szkołach zostały wyposażone w podręczniki, przybory i wszystkie niezbędne rzeczy dla dziecka. W niektórych szkołach nastąpiło to z opóźnieniem, ale udało się to zadanie wykonać. Na naszym terenie znajduje się też mniejszość słowacka. W powiecie tatrzańskim i nowotarskim w 5 szkołach podstawowych i 2 gimnazjach realizuje obowiązek szkolny 173 uczniów, których rodzice deklarowali przynależność dzieci do mniejszości słowackiej. My tej przynależności nie przypisywaliśmy. Jeśli chodzi o mniejszość łemkowską, to Łemkowie głównie zamieszkują tereny powiatu Nowy Sącz i powiat ziemski, chodzi o Krynicę i Gorlice. W szkołach tych powiatów uczy się 93 dzieci. Mniejszość ukraińska zamieszkuje te same tereny co mniejszość łemkowska. Dzieci, których rodzice deklarują przynależność do mniejszości ukraińskiej, jest 66. Tak wynika z danych, które zbierałem w kwietniu. Dane dotyczące mniejszości słowackiej, łemkowskiej i ukraińskiej są dokładne, a liczby dotyczące Romów tylko przybliżone. Gdyby państwo mieli jakieś szczegółowe pytania, to służę odpowiedzią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszGabor">Stowarzyszenie nasze obejmuje opieką Romów zamieszkujących teren byłego województwa nowosądeckiego tj. następujące powiaty: - limanowski, - nowotarski, - tatrzański, - nowosądecki. Sytuacja naszych podopiecznych, zarówno pod względem socjalnym, jak i społecznym jest tragiczna. Celowo użyłem słowa „tragiczna”, chociaż i tak nie oddaje ono w pełni sytuacji, w jakiej znajdują się Romowie. Ciężka sytuacja na rynku pracy i związane z tym postępujące zubożenie społeczeństwa w szczególny sposób dotyka społeczność romską. Należy do tego dodać brak akceptacji i spychanie na margines życia społecznego. W jakich warunkach żyją nasi współbracia, można zobaczyć w Koszarach, Maszkowicach czy też Ochotnicy, gdzie ponad 300 osób mieszka w warunkach niemieszczących się w żadnych normach. Beduini na pustyni żyją komfortowo w porównaniu z tymi siedliskami. Brak bieżącej wody, prądu, przeciekające dachy i wszechobecna wilgoć - oto jak mieszkają ludzie w kraju, który szczyci się tym, że otacza szczególną troską swoich obywateli. Wiele oficjalnych źródeł podaje, że w naszym kraju wszyscy mieszkańcy mają zapewnione podstawowe warunki do życia. Pytam, czy Romowie to nie ludzie, nie obywatele Polski, że skazuje się ich na taką egzystencję? Do tego należy dodać brak zainteresowania ze strony niektórych władz lokalnych sytuacją Romów. Ilu naszych współbraci bezskutecznie dobija się do różnych urzędów w poszukiwaniu pomocy lub chociażby zrozumienia dla swojej sytuacji, ale bez skutku. Wprawdzie zdarzają się przypadki poważnego potraktowania petenta Roma, ale są one odosobnione nie wpływają na ogólną sytuację, w jakiej znajduje się nasza społeczność. Arogancja i „spychologia” - oto, czego doświadcza Rom udający się do urzędu. Wiem, że bieda w równym stopniu dotyka wszystkich, ale dlaczego Romowie nie mogą być traktowani jak osoby narodowości polskiej? My też jesteśmy Polakami, a Polska to nasza ojczyzna, w której chcemy żyć na równych prawach z innymi, a nie jako obywatele drugiej kategorii. Dlaczego w ośrodkach pomocy społecznej przyznaje się daleko idącą pomoc Polakom, nawet jeżeli ta pomoc jest przeznaczana przez beneficjenta na coś innego niż deklarował? Jakie są kryteria przyznawania tej pomocy, jeżeli wieloletnie rodziny romskie, żyjące w skrajnej nędzy, nie kwalifikują się do przyznania tej pomocy? Gdzie tu sprawiedliwość? Czy nasze dzieci nie mają prawa do uśmiechu na twarzy, do beztroskiego dzieciństwa? Od początku swoje drogi życiowej w większości przypadków są skazane na izolację i brak jakichkolwiek perspektyw. Mówi się, że Romowie nie posyłają swoich dzieci do szkoły. Czy ktoś zadał sobie trud, aby odpowiedzieć, dlaczego tak się dzieje? Chyba nie. Odpowiem na to pytanie. W szkołach nasze dzieci są traktowane z pogardą, choć teraz jest już lepiej, bo wychowane w innej kulturze, o innych tradycjach nie mieszczą się w schemacie. Niedostateczna znajomość języka polskiego jeszcze tę sprawę pogarsza. Niedawno rozpoczął się projekt „Asystent romski”. Efekt tego programu to zwiększenie frekwencji w szkole dzieci romskich.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszGabor">Tyle tylko, że to nie nasze państwo zadało sobie trud poprawy sytuacji w edukacji Romów, a organizacja pozarządowa za pieniądze Unii Europejskiej. Takich przykładów można by mnożyć wiele. Zabrakłoby dnia, aby wyliczyć wszystkie. Faktem jest, że społeczność romska żyje na uboczu, traktowana jako obywatele innej, gorszej kategorii, dla których nie ma pracy, zasiłków i innych form pomocy, jakiej doświadczają obywatele polscy. Efektem tego jest emigracja narodu romskiego do innych krajów, krajów, gdzie system demokratyczny równo traktuje swych obywateli. Tylko z naszego terenu, z przyczyn, o których wcześniej wspomniałem, na stałe zdecydowało się opuścić Polskę ok. 150 rodzin. 150 rodzin w przeciągu jednego roku i z terenu jednego województwa. Nie jest łatwo podjąć decyzję o emigracji całej rodziny, zostawiając na miejscu swoją historię i odcinając się od korzeni, ale taka jest rzeczywistość. Niestety, w krajach, do których udają się nasi współbracia, zostają poddani deportacji. Dlaczego tak się dzieje? Dzieje się tak dlatego, że Polska to kraj, gdzie ponoć wszystkich ludzi traktuje się równo, gdzie nie ma nierówności społecznej, gdzie każdy obywatel ma zapewnione minimum socjalne i którego to obywatela państwo polskie otacza szczególną opieką. Zadam więc retoryczne pytanie: skąd ten pęd do emigracji wśród Romów? Obywatele polscy, jak pokazują sondaże, nie chcą na stałe emigrować. Nie szukają już też tak usilnie pracy w krajach Unii. Więc dlaczego Romowie chcą wyjeżdżać? Odpowiedź jest bardzo prosta. W Polsce, w swojej ojczyźnie, nie są traktowani jak wszyscy inni obywatele. Eksmisje, rosnące zadłużenie, dziedziczenie biedy, brak pracy i jakichkolwiek perspektyw na przyszłość, oto rzeczywistość rodziny romskiej w naszym kraju. Ilu Romów zostało pobitych, ile naszych kobiet obrzuconych wyzwiskami, ile dzieci wyśmianych i poniżonych, tego nikt nie jest w stanie zliczyć. Dużo ostatnio się mówi o wprowadzeniu programu rządowego na rzecz społeczności romskiej, że będą pieniądze na zrealizowanie najbardziej pilnych potrzeb, jak na razie to tylko czcza gadanina. Ponoć z różnych funduszy zagranicznych zostały przeznaczone środki na wyrównanie przepaści dzielącej Romów od reszty społeczeństwa, tylko gdzie one są, gdzie efekty tych różnych rozwiązań, o których nasz rząd tyle mówi. Wiele samorządów lokalnych nie chce z nami współpracować, aby pomóc naszej społeczności. Odsyłają nas dalej. Typowa „spychologia” i niejasne deklaracje, że może niedługo coś się zmieni. Proszę pojechać do Koszar czy też Maszkowic, panowie urzędnicy, i spojrzeć tym ludziom prosto w oczy. Proszę powiedzieć: skazujemy was na niebyt, bo nam się nie chce nic w waszej sprawie zrobić. Proszę spojrzeć w oczy dzieci z Ochotnicy i powiedzieć im, że nigdy nie zaznają szczęścia. Obecnie z moich informacji i informacji MSWiA wynika, że sytuacja się poprawiła. Myślę, że MENiS też dużo dobrego w tej kwestii zrobiło po naszym ostatnim spotkaniu. Znalazły się pieniądze dla asystentów romskich. W poprzednim roku środków brakowało. W tym roku są też pieniądze na podręczniki, co cieszy nas ogromnie. Mam nadzieję, że program pomocy społecznej w końcu ruszy. Wiem, że państwo odwiedziliście dzisiaj Maszkowice, więc wiecie, w jakich warunkach żyjemy. Chcę podkreślić, że tak jest we wszystkich siedliskach romskich. W Limanowie połowa mieszkańców nie ma prądu. Kwestia mienia romskiego nie jest do dziś wyjaśniona. Z tego powodu Romowie nie maja meldunku. W Koszarach ok. 18 osób nie jest zameldowanych. To pozostawia te rodziny bez żadnych środków do życia, gdyż bez zameldowania nie można starać się o pomoc społeczną i opiekę zdrowotną. Romowie nie mają też prawa do głosowania. Apeluję do państwa o wyrozumiałość i o zaangażowanie się w nasze sprawy.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#TadeuszGabor">Mam nadzieję, że ten rok będzie bardziej owocny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzySzteliga">Dziękuję za wypowiedź. Pragnę powiedzieć, że nie traktujemy naszego wyjazdu jak wycieczki, ale jak poważne wyzwanie. Większość naszych kolegów po raz pierwszy spotyka się z tymi problemami. Byliśmy w Maszkowicach, rozmawialiśmy z mieszkańcami i patrzyliśmy im prosto w oczy. Kto jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JakubMirga">Chciałbym powiedzieć, że społeczność Maszkowic żyje w krytycznych warunkach, gorzej niż bydło. Konie mają lepsze warunki w stajniach niż my w naszych mieszkaniach. Z tego właśnie powodu zebraliśmy się dzisiaj. Naszych warunków bytowych nikt jednak nie chce poprawić. Nasza społeczność myśli o emigracji, gdyż tutaj nie mamy warunków. Romowie, którzy są za granicą, mają swoje mieszkania i żyją na poziomie. Mówimy o naszej sytuacji już od lat. Przychodzimy na spotkania, zebrania i debaty, ale efektu nie widać. Jeszcze za czasów komunizmu pisaliśmy do władz, ale nie zareagowały. Nasze dzieci nie mają przyszłości, żyją w strasznych warunkach i wygląda, że nic się nie zmieni w tej kwestii. Dzieci w domach nie mają warunków do nauki. Mamy cieknące dachy, więc gdy pada deszcz, musimy podstawiać garnki. Apeluję do państwa o pomoc. Chciałbym, by ta debata przyniosła jakieś wymierne korzyści dla społeczności romskiej w Maszkowicach. Bardzo proszę o pomoc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JerzySzteliga">Panie wójcie, byliśmy w Maszkowicach i wiemy, jak to siedlisko wygląda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MirosławaChomiak">Chciałabym zabrać głos w sprawie edukacji. W związku z tym, że dopiero za 4 lata będą wykwalifikowani nauczyciele języka łemkowskiego, gdyż obecnie są na pierwszym roku Akademii Filologicznej w Krakowie, proszę o umożliwienie nauczania języka łemkowskiego nauczycielom z 10-letnią praktyką i z uprawnieniami, którzy przeszli na emeryturę. Nauczyciele ci uczyli łemkowskiego, mają doświadczenie i chcieliby zająć się nauczaniem języka łemkowskiego, gdyż nie mamy nowych nauczycieli. Nauczyciele posiadają kwalifikacje. Dowiedziałam się ostatnio, że w gminie Lipinki wójt zabronił nauczycielom powrotu do pracy. Nauczycielka nie mogła być zatrudniona nawet na parę godzin. Nie ma tam innego nauczyciela. Apeluję do państwa o pomoc w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JerzySzteliga">Czy państwo posłowie mają pytania do naszych gości? Czy przedstawiciele rządu chcieliby coś wnieść do tej debaty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ArturPaszko">Po wysłuchaniu wszystkich wypowiedzi reprezentantów mniejszości narodowych, chciałbym powiedzieć parę słów od strony administracji. Myślę, że poszczególne samorządy też wypowiedzą się w tej sprawie. Jako przedstawiciel organu kontroli i nadzoru chciałbym ustosunkować się do dwóch kwestii. Pierwsza dotyczy udziału bądź nie udziału samorządów w rozwiązywaniu problemów społeczności romskiej. Mówił o tym pan Tadeusz Gabor. Zaznaczam, że znajdujemy się na terenie specyficznym, wśród specyficznej grupy Romów. Grupa Bergidka jest grupą najmniej zaradną życiowo i najbardziej zagubioną w rzeczywistości wolnorynkowej. Nie mogę się zgodzić z oceną pana Tadeusza Gabora, że samorządy nic nie robią. Moim zdaniem samorządy bardzo ciężko pracują, ale nie wszystkie. Nie wszystkie samorządy zaangażowały się w równym stopniu w budowę pilotażowego rządowego programu na rzecz społeczności romskiej. A nawet jak się zaangażowały, nie wszystkie chcą na etapie wykonawczym przystąpić do pracy. Część samorządów, które przystąpiły do programu na jego wstępie, w chwili obecnej nie składa żadnych wniosków i żadnych projektów. Druga kwestia dotyczy wypowiedzi pana Stefana Hładyka. Jednym z samorządów, który dystansuje się od problemów mniejszości romskiej i łemkowskiej, jest samorząd gminy Grybów, gdzie znajduje się Florynka. Wiem, że pan prezes zgłosił tę pretensję pod adresem starosty, który był na sali, ale tak naprawdę pretensję należałoby skierować do wójta, którego tutaj nie ma. Wojewoda od dwóch lat stara się przekonać wójta, że powinien podjąć działania. Wójt sprawę osuwającego się gruntu oddał w ręce Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Chciałbym wyjaśnić, że cmentarz we Florynce nie jest użytkowany. Został przekazany na początku PRL-u w ręce prywatne jako łąka. Na łące było wypasane bydło. Pochówki odbywały się jeszcze długo po tym, jak został przekazany w ręce prywatne. Po pewnym czasie, wskutek intensywnej działalności stowarzyszeń łemkowskich z terenu województwa małopolskiego, gospodarz zaprzestał użytkowania łąki i ogrodził teren, by nie był on dalej dewastowany. Trzy lata temu w wyniku powodzi grunt na tym terenie zaczął się osypywać. Sprawa jest dość skomplikowana, bo z jednej strony należy zabezpieczyć brzeg, a z drugiej strony należy odzyskać grunt z rąk prywatnych. Z tym nie powinno być problemu, ale dopiero, gdy brzeg zostanie zabezpieczony. W chwili obecnej żaden podmiot nie weźmie na siebie obowiązku zagospodarowania cmentarza z czynnym osuwiskiem. To jest ten zasadniczy problem. W chwili obecnej sprawa administracyjnie wygląda tak, że teren jest w gestii Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, który powinien się opowiedzieć do dnia dzisiejszego, co ma zamiar zrobić. Dzisiaj próbowałem się skontaktować z RZGW, ale pani dyrektor jest w delegacji w Warszawie. Myślę, że jutro już będę wiedział, jakie jest stanowisko Regionalnego Zarządu. Te dwie sprawy najbardziej odnoszą się do administracji rządowej. Mam nadzieję, że wójtowie gmin, które uczestniczą w programie, zechcą się podzielić swoimi doświadczeniami. To są bardzo ważne doświadczenia. Udało się zrobić wiele dobrego. W tym roku, dzięki temu, że otrzymaliśmy już decyzje ministra finansów i że 2 mln zł już jest, będziemy mogli zrobić znacznie więcej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#ArturPaszko">Pamiętajmy, że nie są to wszystkie środki na rzecz mniejszości romskiej. Dużą część środków dokładają same samorządy. Jeszcze raz podkreślam, że większość samorządów zaangażowała się w pilotażowy rządowy program. Oczywiście, są i takie, które nie zrobiły tego i to pewnie chciał podkreślić pan Tadeusz Gabor. Nowy Sącz jest bardzo dobrym przykładem współpracy. Pan prezydent miasta był jednym z inicjatorów pilotażowego rządowego programu na rzecz społeczności romskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EugeniuszCzykwin">Reprezentuję województwo podlaskie i należę do mniejszości białoruskiej. Nasza mniejszość ma także swoje problemy, ale nieco innej natury. Jeśli chodzi o to, co mogliśmy zobaczyć i usłyszeć, to samorządy podejmują działania. To jest prawda. Pan pełnomocnik ma tu rację, tylko że dla mnie i członków Komisji jest jasne, że te zadania wykraczają poza możliwości samorządów. Nasze państwo musi się zdobyć na wysiłek i zbudować domy Romom. Wiem, że polskie rodziny też żyją w trudnych warunkach, ale my dzisiaj mówimy o grupach naznaczonych. To dotyczy wszystkich mniejszości. Naszym zadaniem i zadaniem państwa jest przekonanie, by w najbliższym budżecie stopniowo przeznaczać kwoty na domy dla rodzin romskich. Polska jest blisko 40-milionowym krajem i nie może być tak, że nasze państwo nie stać na taką inicjatywę. Jeśli chodzi o wypowiedź pana Stefana Hładyka, to jest to skandal, ale jest to również przykład niemocy państwa, niemocy administracji i naszej niemocy, gdyż problem nie jest nowy, a sytuacja się nie zmieniła. W ostatnich latach Polska bardzo dużo uczyniła na rzecz mniejszości. My nie mówimy tu o sprawach, które zostały rozwiązane, jak np. kwestia edukacji. Tutaj naprawdę wiele zrobiono. Najczęściej jednak administracja samorządowa szczebla podstawowego sprawia, że musimy się wstydzić. Jeśli ktoś chciałby o tej kwestii napisać, to byłby to powód do skandalu. O Łemków szczególnie państwo powinno dbać, gdyż ta grupa została skrzywdzona właśnie przez nasz kraj. Niestety, jesteśmy w niemocy. Drobna suma załatwiłaby problem, ale nie jesteśmy w stanie jej zorganizować. Są zespoły, reprezentanci i nic z tego nie wynika. Podobnym przykładem jest historia sporu wokół klasztoru w Supraślu, gdzie Zarząd Miasta blokuje sprawę, bo tak właśnie pojmuje swoją rolę. Sprawa jest drobna. Chodzi o przekazanie kilkuset metrów gruntu, gdzie stała najstarsza świątynia. Od 2 lat trwa spór, ale zarząd twierdzi, że nie może przekazać gruntu. Mówię o tym głównie do kolegów z Komisji po to, by spotkać się z MSWiA i porozmawiać o jakimś mechanizmie umożliwiającym ingerowanie w decyzje samorządów, gdy dochodzi do takich sytuacji jak w Grybowie czy Supraślu. Bez tego ciągle będziemy się borykać z problemami, które nie powinny występować w państwie cywilizowanym, pretendującym do UE. Kiedy Polska będzie członkiem UE, to te problemy same nie znikną. Nie chcemy, by nas kompromitowały, zwłaszcza że Polska naprawdę dużo zrobiła dla mniejszości narodowych i etnicznych. Na wczorajszym posiedzeniu usłyszeliśmy o potrzebie informacji i edukacji w TVP, w związku z tym mam postulat do prezydium naszej Komisji, by zająć się sprawą likwidacji jedynego programu o mniejszościach. Chciałbym wiedzieć, czy rzeczywiście tak się stanie i jeśli tak, to żeby nasze prezydium interweniowało w tej kwestii. Dziwi tylko, że TVP, która podkreśla swoją misyjność, chce coś takiego zrobić. Realizacja programu nie pochłania dużych pieniędzy. Dla mniejszości jest bardzo ważne i takie działania są odbierane jako nieprzyjazne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarianCuryło">Jestem posłem województwa małopolskiego. Witam wszystkich i pozdrawiam. Zauważam wielki trud samorządowców i chwalę was za to. Ogrom pracy jeszcze przed wami. Obiecujemy, że będziemy pomagać. Przed nami praca nad ustawą. Chcę też podkreślić, że nie przyjechaliśmy tu na wycieczkę. Nasza wizyta jest wizytą roboczą. Jest nam bardzo miło, że możemy u państwa gościć. Dziękuję wam bardzo za życzliwe przyjęcie. Obiecuję, że zrobimy, co w naszej mocy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JerzySzteliga">Nasza Komisja i przedstawiciele administracji rządowej, którzy są tu dzisiaj z nami, chcą pomóc. Wszystkie problemy skrzętnie zanotowaliśmy. Dla mnie, jako wiceprzewodniczącego Komisji, nie są to nowe problemy. Pracuję w tej Komisji już od lat. Chcę też odnieść się do wypowiedzi pana Stanisława Hładyka. To nie łaska Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa zadecydowała o załatwieniu sprawy. Nasza Komisja poprosiła, na wniosek pana sąsiada, na posiedzenie pana prezesa Adama Tańskiego i doprowadziła do tego, że Agencja przypomniała sobie o zawłaszczeniu cmentarzy i zobowiązała się doprowadzić cmentarze do dawnego stanu. Cieszy mnie postęp w dziedzinie edukacji. Widzieliśmy dzieci romskie, rozmawialiśmy z nimi i jesteśmy wdzięczni za informację na ten temat. Myślę, że resort edukacji będzie się wsłuchiwał w głosy państwa i że moment zwątpienia, czy będą kontynuowane zadania, czy nie, minie. Czasami pewnie będzie potrzebna interwencja Komisji. Myślę, że w sprawie, która znajduje się w sądzie, będzie potrzebna interwencja u ministra sprawiedliwości. Jeśli chodzi o ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych, to proszę pamiętać o jednej rzeczy. To jest problem natury politycznej i sztuczne przyspieszanie prac nad ustawą może doprowadzić do zatracenia konsensusu. Tu trzeba bardzo skrupulatnie ważyć wszelkie racje. Moim zdaniem nie będziemy w stanie zapisać w ustawie definicję mniejszości narodowej. Znam wiele definicji, ale żadna z nich nie jest precyzyjna. To definiowanie mogłoby zniweczyć pracę nad ustawą. W tej chwili jesteśmy w posiadaniu stanowiska rządowego. Oczekujemy, że mniejszości jeszcze raz pochylą się nad projektem i prześlą nam swoje stanowisko. Nie chodzi nam o opracowania na temat ustawy, ale o propozycje konkretnych zapisów. Jesteśmy otwarci na współpracę i mówię o tym w imieniu całego prezydium. Problem reprywatyzacji jest również problemem politycznym. Wysoka Izba wielokrotnie przez wiele kadencji podchodziła do tego tematu. Jak wiemy, zawsze prace nad ustawą grzęzły gdzieś po drodze. Na razie musicie się państwo zgłaszać do sądów. Jest to pewien sposób na załatwienie tych spraw. Myślę, że wszyscy posłowie, którzy po raz pierwszy zetknęli się z państwa problemami, wzięli je sobie głęboko do serca. Zobaczyli bowiem karygodne warunki, w których żyją ludzie w XXI wieku. Tę sprawę będziemy musieli rozwiązać wspólnie. Wójt gminy Łącko powiedział nam o swoich działaniach. Wiemy, że jest duży problem z podmokłym gruntem. Trzeba zobaczyć, co zrobi Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w tej sprawie. Moim zdaniem trzeba będzie w porozumieniu z różnymi resortami, a szczególnie z MSWiA, znaleźć formułę niekonwencjonalnego rozwiązania. Proszę pana naczelnika Dobiesława Rzemieniewskiego o zastanowienie się, jak możemy podejść do tego problemu, gdzie możemy poszukać środków, a ja ze swojej strony obiecuję, że zajmiemy się tą sprawą bardzo wnikliwie. Proszę o zabranie głosu panią dyrektor Grażynę Płoszajską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GrażynaPłoszajska">Po wewnętrznych problemach resortowych udało się zakończyć sprawę określenia środków na realizację programu romskiego w bieżącym roku. W najbliższych dniach przystąpimy do opracowania porozumień z 14 gminami. Środki na zadania, które były uznane w ubiegłym roku i w tym również za priorytetowe, takie jak asystenci romscy, nauczyciele wspomagający, nauczanie w klasach zerowych, zajęcia wyrównawcze i sfinansowanie podręczników, zostaną przyznane prawie w 100%. Mówię o środkach budżetowych na bieżący rok budżetowy, czyli o rozliczeniu w grudniu, refundacji za dotychczasową działalność, która nie była finansowana. Mam nadzieję, że znajdą się środki na przyszły rok budżetowy. Finansujemy zatem to, co jest finansowane w ramach roku budżetowego, a nie w ramach roku szkolnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LeszekZegzda">Zapraszamy państwa na posiłek po zakończonym posiedzeniu. Będzie nam miło gościć państwa. Chciałbym krótko powiedzieć, że na terenie Nowego Sącza nie sprawdza się jedno z praw Murphy'ego, że sprawy zostawione sobie samym mogą się potoczyć tylko w złym kierunku. Dwóch pełnomocników powiatu nowosądeckiego i Nowego Sącza oraz współpracownicy ze strony romskiej przez 12 miesięcy w roku zajmują się sprawami społeczności romskiej. To jest początek rozwiązywania problemu. Bez tego nie można zrobić kroku naprzód. Potrzebni są ludzie, którzy zajmują się tego rodzaju sprawami. Pomoc dla społeczności romskiej jest szeroka, ale wciąż daleko niewystarczająca. Potrzeby Romów są ogromne. Na pewno nie do opanowania w krótkim czasie. Pan Tadeusz Gabor mówił w ostrych słowach o braku pomocy, gdyż rzeczywiście sytuacja niektórych rodzin jest katastrofalna. Dla społeczności, która stanowi 1% mieszkańców Nowego Sącza, pomoc w wymiarze społecznym stanowi 10%. Ta pomoc jest niewystarczająca, ale są granice wytrzymałości pozostałych mniejszości. Muszę powiedzieć, że z ogromną satysfakcją przyjmuję wiadomość o środkach finansowych. Oznacza to, że coś się konkretnego zaczyna dziać. Chciałbym przy tej okazji podziękować panu naczelnikowi Dobiesławowi Rzemieniewskiemu, pani dyrektor Grażynie Płoszajskiej i panu pełnomocnikowi Arturowi Paszce. Moim zdaniem rozwiążemy te problemy. Potrzebujemy tylko więcej czasu i cierpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JerzySzteliga">Dziękujemy za zaproszenie. Dziękujemy także za goszczenie nas tutaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DobiesławRzemieniewski">Dziękuję za miłe słowa, ale o zasługach będziemy mogli mówić pewnie dopiero za kilka lat. Od kiedy przyjechałem do państwa po raz pierwszy, zawsze mówiłem, że nie uda się problemów rozwiązać w szybkim czasie. Byłem optymistą. Uważałem, że program ruszy już w ubiegłym roku. Nie udało się, ale pieniądze już są u wojewody i mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu znajdą się w gminach. Jest to na pewno dobry początek. Chciałbym jeszcze powiedzieć kilka słów o Maszkowicach, które nas wszystkich poruszyły. Tam postęp nie może dokonać się szybko, gdyż mamy tu do czynienia z wieloma nawarstwionymi problemami. Myślę, że wspólnie ze społecznością romską i z wójtem gminy Łącko uporamy się z problemem. Teraz jesteśmy na takim etapie, że mamy już rozwiązanie polegające na uregulowaniu potoku. Ziemia zostałaby skomunalizowana i przekazana mieszkańcom. Na tym terenie, ze środków przeznaczonych na realizację programu romskiego, powstałyby obiekty mieszkalne. Pewnie nastąpi to w przyszłym roku ze względu na konieczność załatwienia różnych formalności. Obecne obiekty nie nadają się praktycznie do remontu. Chciałbym też przyłączyć się do słów pana Tadeusza Gabora. Maszkowice nie są jedynym tego typu siedliskiem. Jest ich znacznie więcej. Jeżeli eksperyment maszkowicki powiódłby się i kilka budynków mieszkalnych udałoby się tam postawić, to należałoby go przenieść na grunt innych siedlisk romskich. Mam nadzieję, że uda się to zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#FranciszekOpocki">Cieszę się bardzo, że udało nam się spotkać tu razem. Należy udzielić błogosławieństwa państwa działaniom. Chciałbym też potwierdzić, że problemy, o których rozmawiamy, istnieją także na północy Polski. Bywam w różnych rejonach kraju. W Ostródzie dzieci w ogóle nie chodzą do szkoły. Próbowałem zainicjować klasę romską, bo dzieci lepiej by się czuły we własnej grupie, ale Romowie wyjechali do Anglii i dyrektor szkoły bardzo się ucieszyła, że nie ma już problemu. Podobny stosunek mają władze Urzędu Miasta. Nie wiem, czy powinienem mówić o tym publicznie, ale jedna z pań pedagogów też się bardzo ucieszyła, że klasa romska się rozwiązała, gdyż uważała, że szkole grozi epidemia wszy. Jedno dziecko je miało. Wiadomo, że jest to głupota. Dziękuję państwu za współpracę. Rozmawiałem już z przedstawicielem Biura Rzecznika Praw Obywatelskich panem Tomaszem Gellertem, który też obiecał zająć się sprawą Ostródy. W tym mieście także warunki życiowe są na katastrofalnym poziomie. Podobnie jest w Kłodzku, Bystrzycy Kłodzkiej i Kowarach. Mam nadzieję, że te tereny też zostaną objęte tym programem. Podkreślam raz jeszcze, że współpraca w Małopolsce układa się bardzo dobrze, tu sprawy posuwają się do przodu. Apeluję tylko, by nie tracić z oczu pozostałych regionów Polski. Dzieci romskie w całej Polsce potrzebują pomocy. Ja ze swojej strony deklaruję współpracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JerzySzteliga">Dziękujemy bardzo za deklarację współpracy. Błogosławieństwo przyjmujemy i prosimy o dobre słowo, żeby nam się udało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#FranciszekMłynarczyk">Problem Maszkowic można bardzo szybko rozwiązać, i to rozwiązać pozytywnie. Warunek jest tylko jeden. Gmina potrzebuje na ten cel 3 mln zł. Gmina ma możliwość zakupienia nieruchomości, domu wczasowego, w którym mogłoby się pomieścić 26 rodzin. Budynek trzeba zaadaptować na budynek mieszkalny, ale jest to możliwe. Oczywiście, potrwałoby to parę miesięcy, ale sytuacja byłaby rozwiązana. Budynek posiada ogrzewanie olejowe, podłączenie do kanalizacji i wodę bieżącą. Pan Jakub Mirga, wójt Maszkowic, wyraził wstępnie zgodę. Zdaję sobie sprawę z tego, że to rozwiązanie ma małe szanse powodzenia, gdyż nie ma środków ani w naszym budżecie, ani w budżecie krajowym. Mam nadzieję, że rozpoczęte zadania dotyczące poszczególnych służb zostaną wykonane. Myślę tu o Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej, który przejął pewne obowiązki. Myślę, że służby geodezyjne pomogą nam w uzyskaniu terenu. Teren trzeba będzie skomunalizować. Są tu potrzebne środki, które mają się znaleźć w przyszłym roku. Do tego czasu będziemy przygotowani pod względem prawnym do tego, by środki przejąć i je we właściwy sposób zagospodarować. Romowie wymagają pomocy, ale jako mniejszość nie mają mieć większych praw niż pozostali obywatele. Niestety, mówię to z przykrością, niektóre stowarzyszenia właśnie w ten sposób pojmują swoje prawa. Uważają, że Romowie powinni mieć większe prawa ponieważ są w mniejszości. Na pewne rzeczy nie zgodzą się współobywatele. O tym wspominał już pan prezydent Leszek Zegzda. Nie może się nagle w jednym miejscu poprawić sytuacja. Jeśli w Maszkowicach sytuacja się poprawi, to tu nie będą mieszkały 133 osoby, ale 200–300. Pan prezydent mówił już o tym, że 1% mieszkańców otrzymuje pomoc społeczną w wysokości 10%. W mojej gminie Romowie stanowią 0,8% i wykorzystuje 10% środków społecznych przeznaczonych dla całej gminy. Jest to nierównomierne. Bardzo ciężko żyje się też mieszkańcom wsi i rolnikom. Rolnicy są w podobnej sytuacji. Bezrobocie na terenie gminy wynosi 14,8%. Są to dane oficjalne. Nieoficjalne podają 30%. Prawdą jest, że wśród Romów bezrobocie wynosi 99,9%. Dwóch Romów zostało zatrudnionych jako asystenci romscy, a jeden bierze udział w pracach publicznych. Muszę też powiedzieć, że wśród Romów nie ma chęci pracy. Przykro mi, że powiem parę nieprzyjemnych rzeczy, ale uważam, że należy o tym mówić. W 1997 roku po powodzi, na wniosek księdza Stanisława Opockiego, zatrudniłem 5 Romów do usuwania szkód powodziowych. Miałem z nich pożytek zaledwie przez miesiąc. Po miesiącu byli na zwolnieniu chorobowym przez 6 miesięcy. A Zakład Ubezpieczeń Społecznych zgłosił wniosek o przedłużenie zwolnienia chorobowego do 9 miesięcy. Chciałem zatrudnić Romów w Zakładzie Gospodarki Komunalnej, ale nie chcą podejmować pracy. Wszystkich interesuje praca stała, ale nikogo dorywcza. Ogłaszam przetarg na zbieranie śmieci. Płacę 1 zł za jeden worek 110 litrowy i nie ma chętnych, a nikt stałej pracy nie ma. Każda praca jest dobra i każda powinna być podejmowana, gdy jest się w takiej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#FranciszekMłynarczyk">Mam nadzieję, że ta sytuacja się zmieni. Apelowałbym do stowarzyszeń, których jest aż cztery na terenie województwa małopolskiego, by zachęcały Romów do pracy. Z drugiej strony pojawia się pytanie, czy powinny być aż cztery stowarzyszenia. Może wystarczyłoby jedno. Stowarzyszenia nie mówią jednym głosem. Do Maszkowic podjeżdżają przedstawiciele różnych stowarzyszeń, obiecują złote góry i rywalizują miedzy sobą o funkcje. Co więcej, doprowadzają do absurdów. Podam przykłady. Dzięki księdzu Stanisławowi Opockiemu i z jego inicjatywy założyliśmy zespół muzyczny. Wiemy, że Romowie mają zdolności muzyczne. Ktoś jednak podpowiedział młodym ludziom, by żądali zapłaty za próby. Pobieranie pensji za próby nie jest właściwa drogą. Nasz zamysł był taki, by ich wyszkolić, a potem sprawić, by zarabiali występami. Podam kolejny przykład. Potrzebny był ekspert, który czuwałby nad tym, by piosenki wykonywane przez zespół, a także grane przez niego melodie były autentycznie romskie. Ekspert miał pracować cztery dni w miesiącu. Zażądano ode mnie 4 tys. zł za cztery dni pracy. Ja pracuję przez cały miesiąc i nie mam takiej pensji. Myślę, że pieniądze dla Romów się znajdą, ale nie tylko dla Romów. Nasi mieszkańcy są również w tragicznej sytuacji. W gminie Łącko sto polskich rodzin oczekuje na mieszkania. Rodziny te mieszkają wcale nie w lepszych warunkach niż Romowie. Będziemy się starali robić wszystko, by poprawić tę sytuację. Już teraz jest lepiej. Oczekujemy jednak konkretnej i sensownej współpracy. Nie chcemy walk podjazdowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławStankiewicz">Przyjechałem na to spotkanie z Komisją, która przybyła tu, jak stwierdzono nie na wycieczkę, ale po to, by przyjrzeć się problemom mniejszości narodowych zamieszkujących Małopolskę. Chciałbym się odnieść do tego, co zostało tu powiedziane. Jestem podbudowany słowami wiceprezydenta Nowego Sącza. Pan prezydent nie szukał argumentów na nie. Powiedział, że poradzimy sobie ze wszystkimi problemami i to jest obiecujące. Muszę się też odnieść do wypowiedzi pana wójta gminy Łącko. Pan wójt wyraża wolę zmiany sytuacji Romów i innych mniejszości. Nie spodobało mi się jednak, że powiedział pan, że „Polacy” również mieszkają w złych warunkach. Myślę, że wszyscy jesteśmy Polakami. Zgadzam się, że potrzebne jest sensowne podejście do problemu i w Łącku, i w całej Polsce. Musimy znaleźć receptę. Pan wójt powiedział także, że mniejszości nie mogą mieć więcej przywilejów niż inni. Podam tu banalny przykład starszej osoby, której ustępujemy miejsca w autobusie. Z mniejszościami jest podobnie. Do niektórych problemów nie można podchodzić ściśle trzymając się litery prawa. Maszkowice nie są jedynym przykładem złej sytuacji Romów. Jest wiele takich miejsc. W Maszkowicach nie pomoże nawet wybudowanie pałacu. To miejsce jest niedobre. Jest to teren podmokły. Pan wójt zadeklarował kupno ośrodka za 3 mln zł. Obawiam się, że to właśnie mogłoby wywołać głosy sprzeciwu ze strony pozostałych mieszkańców miasta, że gmina wydała tyle pieniędzy na Romów. Nie wiem też, czy Romowie chcieliby wszyscy w tym domu mieszkać. Ważne jest to, że są głosy budujące, w tym pana wójta. Oznacza to, że w tym regionie zaczyna pojawiać się kwestia wzajemnego poznawania się i rozumienia. Pieniądze są takie, jakie są, ale nie one są najważniejsze. Trzeba je rozumnie wykorzystać. Apeluję do Romów, by podeszli do tego problemu z rozsądkiem. Rozmawiałem z Romami z Maszkowic i wiem, że oni bardzo chętnie wezmą niektóre sprawy w swoje ręce. Romowie muszą pomóc Romom. Władze administrujące tym terenem powinny zawierzyć Romom i nie zwracać uwagi na to, że oni konkurują między sobą. To dobrze, że stowarzyszenia rywalizują między sobą. To wyzwala dobrą energię. Ta rywalizacja może być przez państwa wykorzystana. Pilotażowy rządowy program na rzecz Romów zrodził wiele nadziei. Ta nadzieja dotyczy też Polski, by była ona postrzegana za granicą jako kraj demokratyczny i tolerancyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AleksanderMaślej">Pan przewodniczący Jerzy Szteliga komentując niektóre wystąpienia powiedział, że wszystko zależy od woli politycznej. Myślę, że nie tyle wola polityczna jest potrzebna, co po prostu dobra wola. Jak się znajdzie dobra wola, to i ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych będzie uchwalona. Zostanie też uchwalona ustawa reprywatyzacyjna. Dobra wola potrzebna jest też przy rozwiązywaniu problemów, o których tu dzisiaj mówiliśmy. Potrzebujmy dobrej woli burmistrzów, wójtów, samorządów itd. Dobra wola rozstrzygnie także kwestię odszkodowań, większej liczby godzin języka mniejszości. Dobra wola pozwoliła panu Stefanowi Hładykowi odzyskać las. Pan wojewoda miał odwagę mieć dobrą wolę. Pomagał nam pan Artur Paszko, pan Dobiesław Rzemieniewski. To są ludzie dobrej woli. W Polsce trzeba mieć odwagę, by ją mieć. Apeluję do państwa o dobrą wolę. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JerzySzteliga">Przyjmujemy apel. Jako ostatni w dyskusji głos zabierze pan Tadeusz Gabor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszGabor">Przykro mi, że na koniec naszego spotkania muszę powiedzieć coś, czego nie chciałem mówić. Zwracam się do pana wójta Franciszka Młynarczyka. Pan dobrze wie, że problemy w Maszkowicach są ogromne. Musi się zmienić podejście samorządu do Romów. Pan wie, że powstały komitety protestacyjne tylko dlatego, że powstał program na rzecz Romów. Mówił pan o rywalizacji między stowarzyszeniami romskimi. Tu nie ma rywalizacji. Nasze stowarzyszenie różni się od stowarzyszenia romsko-polskiego. Dzięki naszej organizacji 30% uczniów chodziło do szkoły podstawowej. Dzięki naszej organizacji powstał program na rzecz Romów. Sprawę stowarzyszeń romskich proszę zostawić Romom. My się na pewno dogadamy. Nie chciałbym, by pan publicznie mówił, że my się różnimy. Chciałbym też jeszcze raz podkreślić, że Maszkowice nie są jedynym takim siedliskiem. W takiej sytuacji jest 17 siedlisk. Jeśli zrobimy coś tylko w Maszkowicach, a w innych miejscowościach nic, to dojdzie do tragedii. Apeluję o to do samorządowców, którzy otrzymają pieniądze na ten cel z programu rządowego. Prosimy o konsultacje z naszą organizacją. Prosimy o niepodejmowanie decyzji bez nas. Program jest programem romskim. Powtórzę, że niektóre samorządy nie chcą współpracować. Nie chcę ich wymieniać, bo nie jest to potrzebne. Nowy Sącz pierwszy zrobił krok, by realizować ten program. I chwała mu za to. Dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w tę inicjatywę. Niestety, nie wszędzie tak jest. W wielu miejscowościach ludzie nie są zameldowani. Sygnalizowałem to rzecznikowi praw obywatelskich, ale do dzisiaj sprawa ta nie jest załatwiona. Niektóre domy są przeznaczone do rozbiórki. Dzięki panu Arturowi Paszce procedura jest wstrzymana. Kolejna sprawa to uwłaszczenie działek. Sprawa ma już 5 lat. Maszkowice są co roku zalewane przez wodę. Nic się z tym najwyraźniej nie da zrobić. Może państwo macie mały budynek, który można by wyremontować i mieć w razie powodzi. Nam nie chodzi o dom wczasowy za 3 mln zł. Nie chcemy prosić ludzi dobrej woli o zakwaterowanie na czas powodzi. Chętnie wyremontujemy budynek i w ten sposób będziemy mieli możliwość przetransportowania ludzi w razie tragedii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#GenowefaWiśniowska">Nasza wizyta u państwa miała na celu rozpatrzenie problemów kulturalnych, edukacyjnych i społecznych mniejszości romskiej, łemkowskiej i słowackiej. Cieszę się, że to wyjazdowe spotkanie doszło do skutku. Po konferencji zorganizowanej 12 grudnia ubiegłego roku przyrzekłam sobie, że odwiedzimy państwa w Małopolsce. Bardzo miło wspominam tę konferencję, gdyż poruszono na niej dużo problemów. Przedstawiciele Romów aktywnie w niej uczestniczyli. Widziałam chęć niesienia pomocy. Ubolewam nad tym, że mamy tak niewiele czasu, aby się zapoznać z problemami i wymienić poglądy. Niemniej jestem bardzo zadowolona, że mogłam na własne oczy zobaczyć państwa sytuację. Odwiedziliśmy Maszkowice. Przyrzekliśmy panu wójtowi, że zajmiemy się wszystkimi problemami na posiedzeniach Komisji w Warszawie. Współpracujemy w tym względzie z przedstawicielami rządu. Muszę powiedzieć, że pomimo wszystko, to, co zobaczyłam, jest budujące. W Maszkowicach młody mężczyzna pokazał mi dom wybudowany z desek. Jest to oczywiście prowizorka, ale dobrze, że jest inicjatywa, by coś stworzyć. To wyzwala energię. Jestem przekonana, że tutaj potrzebna jest rozmowa i wzajemne zrozumienie. Wspólnymi siłami na pewno uda się pokonać przeszkody. Jestem też pełna uznania dla pani dyrektor i pań nauczycielek ze szkoły podstawowej w Nowym Sączu. Rozmawialiśmy z dziećmi, wysłuchaliśmy piosenek i zobaczyliśmy, jak wspaniale się rozwijają. Widziałam zaangażowanie ze strony pani dyrektor i pedagogów, ale także dzieci. Po tym spotkaniu mamy następne spotkanie w Tarnowie, więc muszę powoli kończyć. Cieszę się bardzo, że mogłam w tym spotkaniu uczestniczyć. Na pewno nie zostawimy tego tematu i wrócimy do niego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzySzteliga">Wszystkim ludziom dobrej woli dziękuję za udział w dzisiejszym posiedzeniu. Zamykam posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>