text_structure.xml
43.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">- zapoznała się z sytuacją Związku Polaków na Białorusi.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych z podsekretarzem stanu Jakubem Wolskim oraz Związku Polaków na Białorusi z prezes Andżeliką Borys.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RomanGiertych">Otwieram posiedzenie Komisji. W dzisiejszym porządku obrad mamy jeden punkt: zapoznanie się z sytuacją Związku Polaków na Białorusi. Czy ktoś ma uwagi do porządku? Nie widzę, rozumiem, że porządek obrad został przyjęty. Tematyka dzisiejszego posiedzenia jest związana z bulwersującymi od kilku miesięcy polską opinię publiczną wydarzeniami na Białorusi, w których bardzo istotną rolę odgrywa Związek Polaków na Białorusi. Doszło tam mianowicie do całego szeregu naruszeń uprawnień polskiej mniejszości i konwencji międzynarodowych. Dzisiaj z pierwszej ręki będziemy mieli okazję zapoznać się z tym, co tak naprawdę tam się stało. Po wystąpieniu prezes Andżeliki Borys głos zabierze przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Rozumiem, że przedstawi oficjalne stanowisko resortu i rządu, aby członkowie Komisji zapoznali się z nim przed rozpoczęciem dyskusji. Następnie otworzymy dyskusję, a ja w kilku słowach przedstawię państwu informacje, które udało mi się zebrać w czasie wizyty na Białorusi. Proszę prezes Andżelikę Borys o przedstawienie sytuacji Związku Polaków na Białorusi po wyborach nowych władz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AndżelikaBorys">Chciałabym podziękować państwu za zaproszenie mnie na dzisiejsze posiedzenie, a rządowi polskiemu - za pomoc, wsparcie rodaków na terenie Białorusi. Związek Polaków na Białorusi jest największą organizacją społeczną, która liczy ok. 25 tys. członków i jest właścicielem 16 domów oraz 2 szkół polskich. Chciałabym zaznaczyć, że wszystko, co mamy po 16 latach funkcjonowania, zawdzięczamy naszym rodakom z Polski - Senatowi Rzeczypospolitej. Jesteśmy utrzymywani, wspierani wyłącznie przez rząd i Senat Rzeczypospolitej, na działalność statutową i programową nie otrzymujemy od państwa białoruskiego żadnych środków. Chcę jeszcze podkreślić, że ZPB jest organizacją kulturalno-oświatową, działającą na rzecz krzewienia polskiej kultury i oświaty na terenie Białorusi. Nie zajmujemy się polityką i nigdy nie będziemy się nią zajmować. Tak się stało, że w dniu 13 marca br. wybrano mnie na prezesa Związku Polaków i od tego momentu rozpoczęły się interwencje władz w sprawy naszej organizacji społecznej. Co rusz żądano od nas różnej dokumentacji, której władze nigdy nie żądały - od 16 lat. Po dwóch miesiącach, w dniu 11 maja br. białoruskie ministerstwo sprawiedliwości wystosowało do Związku pismo, w którym poinformowało, że VI Zjazd ZPB nie jest prawomocny. Takie wydarzenie miało miejsce po raz pierwszy w historii funkcjonowania Związku, nigdy wcześniej żaden zjazd nie był ani uznawany, ani nie uznawany przez ministerstwo sprawiedliwości, nikt nigdy nie sprawdzał procedury - w jaki sposób odbywał się zjazd. Wedle ustawodawstwa białoruskiego resort sprawiedliwości jest organem kontrolującym organizacje. W piśmie, które otrzymaliśmy, poinformowano nas o przywróceniu poprzedniego kierownictwa i zażądano przeprowadzenia kolejnego zjazdu. Po decyzji o nie uznaniu zjazdu telewizja białoruska wyemitowała film pod tytułem: „Kto zamówił Związek Polaków”, szkalując polską dyplomację, państwo polskie i przedstawiając Związek oraz jego działaczy, jako grupę ludzi, którzy zajmują się działalnością wywrotową. Była to prowokacja, do której zostało wykorzystane poprzednie kierownictwo związku, na czele z panem Tadeuszem Kruczkowskim. Osoby te twierdzą, że polska dyplomacja prowadzi działalność wywrotową. Wspomniany film wywołał oburzenie w środowisku polskim na Białorusi. Jak nigdy, również w środowisku białoruskim, ludzie są zbulwersowani postawą władz oraz osób, które stały na czele Związku, a teraz dopuściły się hańbiących czynów - zhańbiły imię Polaka, Polski, i doprowadziły do międzynarodowego skandalu. Przez dwa tygodnie Związek Polaków był szkalowany przez białoruskie media. W ostatnią niedzielę telewizja białoruska znów wyemitowała film szkalujący konsula generalnego w Brześciu Romualda Ponata. Chcę zaznaczyć, że od dłuższego czasu dyplomacja żadnego kraju nie jest tak szkalowana na Białorusi, jak polska. Chcą przedstawić Polskę i nas Polaków w jak najgorszym świetle. Od razu po decyzji ministerstwa o nie uznaniu Zjazdu zwołaliśmy wybraną na VI Zjeździe Radę Naczelną ZPB i wystosowaliśmy protest: do władz Republiki Białoruś, do resortu sprawiedliwości i do Sądu Najwyższego, wskazując, iż nastąpiła ingerencja w sprawy organizacji społecznej, a zarzucanie nam działalności politycznej jest niezgodne z prawdą.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AndżelikaBorys">Od kilku tygodni miejscowe władze przeprowadzają zebrania członków oddziałów Związku w poszczególnych miejscowościach. Na takich spotkaniach w Smorgonii i Werenowie przedstawiciele komitetu do spraw mniejszości i religii nawoływali ludzi do przeprowadzenia kolejnego zjazdu. Nasza organizacja jest w kryzysie, ponieważ nie możemy w normalny sposób prowadzić działalności statutowo-programowej. Dwa tygodnie temu bez żadnych wyjaśnień wstrzymano wydawanie „Głosu znad Niemna”, jedynego na Białorusi tygodnika w języku polskim. Chcieliśmy zorganizować szereg przedsięwzięć związanych z propagowaniem kultury i języka polskiego, na co też nie otrzymaliśmy zgody od władz - w tym przypadku miasta Grodna. Władze żądają ponownego przeprowadzenia zjazdu i przywrócenia pana Tadeusza Kruczkowskiego na stanowisko prezesa ZPB i aby osiągnąć ten cel, szkalują dyplomację polską. Działacze Związku wzywani są do służb specjalnych, gdzie zastrasza się ich, mogę tu podać przykład pani Aliny Jaroszewicz, co rusz używając metod prowokacji. Wczoraj spotkałam się z ambasadorem OBWE na Białorusi, podczas rozmowy odebrał on telefon z urzędu miasta Grodna z prośbą o spotkanie z panem Tadeuszem Kruczkowskim. W odpowiedzi pan ambasador poinformował, że nie będzie z nikim się spotykał i że uznaje VI Zjazd oraz wybrane tam władze. Na dziś sytuacja wygląda tak, iż władze próbują przedstawić spór jako konflikt wewnętrzny w Związku. Chcę zaznaczyć, że nie mamy żadnego konfliktu, nie tylko wewnątrz organizacji, ale również z innymi polskimi organizacjami funkcjonującymi na terenie Białorusi. Ludzie są z nami wręcz solidarni, przychodzą, składają podpisy pod odezwą do prezydenta Aleksandra Łukaszenki, potępiają zachowanie działaczy z poprzedniego kierownictwa Związku, którzy zostali wykorzystani przez władze i nadal wykorzystuje się ich - współpracują ze służbami specjalnymi. Nie możemy przystać na żądanie przeprowadzenia kolejnego zjazdu, na ile starczy nam sił i możliwości, będziemy starali się przetrwać i zachować mienie ufundowane za pieniądze polskiego podatnika. Nie pozwolimy również, aby Związek Polaków stał się przedmiotem manipulacji politycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RomanGiertych">Proszę o przedstawienie stanowiska resortu spraw zagranicznych przez ministra Jakuba Wolskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JakubWolski">W dniu 28 maja br. na wspólnym posiedzeniu Komisji Łączności z Polakami za Granicą oraz Komisji Spraw Zagranicznych padło między innymi stwierdzenie, że nasza postawa wobec Związku Polaków na Białorusi winna być jednoznaczna. Nie ulega wątpliwości, że tak długo, jak długo Związkiem kierują demokratycznie wybrane władze, powinny one uzyskiwać wszelkie poparcie ze strony organów państwa polskiego i organizacji pozarządowych, włącznie ze wsparciem prawnym w trakcie procedur ewentualnego odwołania się od decyzji ministerstwa sprawiedliwości do sądu. Chcę powiedzieć wyraźnie, że MSZ ocenia w sposób jednoznaczny negatywnie wydarzenia majowe, które miały miejsce w odniesieniu do Związku Polaków na Białorusi. Rozwój sytuacji w ostatnim czasie niestety potwierdza tę tezę. Władzie Białorusi podtrzymały decyzję o uznaniu VI Zjazdu ZPB za nieważny oraz żądanie przygotowania przez byłe kierownictwo powtórnego zjazdu, wyznaczając na to termin trzech miesięcy. Gazety, telewizja i radio białoruskie kontynuują zakrojoną na niespotykaną skalę kampanię propagandową, szkalującą nowo wybrane kierownictwo ZBP. Wiemy, że władze białoruskie odmówiły drukowania kolejnych numerów „Głosu znad Niemna”. Wedle naszej oceny represje wobec władz i działaczy Związku nasilają się, przedstawiciele lokalnego aparatu administracji państwowej zwołują zebrania członków oddziałów ZPB, nakłaniając ich do publicznego opowiedzenia po stronie byłego kierownictwa związku. Obwodowy Oddział Związku w Brześciu zwrócił się z listem podpisanym przez panią prezes Alinę Jaroszewicz do pani prezes Andżeliki Borys, prosząc o pomoc. Z listu wynika, że praktycznie cała praca oddziału została sparaliżowana. Zła sytuacja panuje także w innych miastach obwodu - władze rozpoczęły likwidację oddziałów i struktur terenowych Związku. Sytuacja Związku jest przez cały czas przedmiotem szczególnego zainteresowania i uwagi MSZ ora naszych placówek dyplomatycznych i konsularnych na Białorusi. W dniu 2 czerwca br. ambasador RP w Mińsku skierował pismo do nowo wybranego kierownictwa ZPB, w którym stwierdza między innymi, cytuję: „Ambasada Polska w Republice Białoruś informuje, że strona polska uznaje władze Związku Polaków na Białorusi demokratycznie wybrane na VI Zjeździe w dniach 12–13 marca 2005 r. w Grodnie. Pragniemy zapewnić prezes Andżelikę Borys, jak również wszystkich członków Zarządu Głównego i Rady Naczelnej ZPB oraz za Pani pośrednictwem wszystkich działaczy i członków Związku o zdecydowanym poparciu ze strony władz Rzeczypospolitej Polskiej”. Takie jest również stanowisko ministerstwa. Dzięki staraniom strony polskiej, sprawa Związku nabiera wymiaru ogólnoeuropejskiego. W dniu 7 czerwca szef białoruskiego biura OBWE rozmawiał z panią prezes Andżeliką Borys. Ambasador wyjaśnił, że inicjatywa odwiedzenia Związku powstała w momencie, gdy dowiedział się on o problemach, z jakimi zetknął się ZPB. Ambasador OBWE podkreślił także, że przyjechał do siedziby ZPB z własnej inicjatywy, ale po rozmowie z ambasadorem polskim na Białorusi Tadeuszem Pawlakiem.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JakubWolski">Dał do zrozumienia, że uznaje panią Andżelikę Borys za prawomocnego prezesa Związku Polaków na Białorusi. Obecnie MSZ prowadzi intensywne przygotowania do podjęcia stosownych kroków politycznych wobec władz białoruskich, które będą podejmowane w zależności od rozwoju sytuacji. Nie chcę jednak, i nawet nie mogę, analizować ich w tym momencie, gdyż mogłoby to osłabić efekt naszego działania w chwili, w której podjęcie tych kroków okaże się konieczne lub najbardziej pożądane.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomanGiertych">Chcę podzielić się z państwem kilkoma słowami komentarza do tych wydarzeń i wrażeniami z pobytu w Grodnie. Poza informacjami, pani prezes Andżelika Borys wraz z Zarządem pokazali mi także film, o którym była tu mowa. Jest to 40-minutowy film propagandowy, w którym informacje mają charakter propagandy sowieckiej, w której Polskę przedstawiono jako kraj, który jest zarzewiem konfliktu narodowościowego. Polskie wojsko porównuje się z bojówkami paramilitarnymi uczestniczącymi w akcjach w Kosowie. Zestawia się działania ZPB z różnego rodzaju akcjami na terenie byłej Jugosławii. Generalnie rzecz ujmując, oglądając film i obserwując wydarzenia pod kątem działań władz Białorusi odnosi się wrażenie, że mamy do czynienia ze wzmożoną akcją, już nie tylko propagandową, ale stanowiącą pewnego rodzaju ostrze ataku politycznego, przeprowadzanego w dodatku brutalnymi metodami. Pan minister nie mógł pozwolić sobie na kilka słów komentarza, które wprost narzucają się w tej sytuacji. Otóż tego typu metody, zastosowane wobec Polaków na Białorusi, są zwykłymi szykanami - ze strony służb specjalnych i władz, przypominającymi szykany w czasach komunistycznych. Ja już nie mówię o wyglądzie miast - chociażby o pomnikach Lenina, nazwach ulic, przypominających czasy komunistyczne. Sposób działania - w 2005 r., w XXI wieku, przypomina dokładnie to, co znamy z podręczników historii - działania podejmowane w Związku Radzieckim, czy też pamiętamy z czasów, których doświadczaliśmy w Polsce w latach 1945–89. To są dokładnie te same metody, te same działania i te same bezprawne, komunistyczne szykany wobec ludzi, którzy chcą być samodzielni w swoim Związku. Pan minister nie mógł powiedzieć o pewnych elementach, o których my, jako nie reprezentujący rządu, możemy mówić wprost. Myślę, że nie będę odosobniony, gdy powiem, że w obecnej sytuacji domagamy się od ministerstwa podjęcia bardzo daleko idących działań, aby sytuacja wróciła do normy, to znaczy, aby Polacy na Białorusi mieli możliwość swobodnego działania, aby nie wzywano ludzi do prokuratur, nie gnębiono ich przesłuchaniami, nie wnikano w sprawy wewnętrzne Związku Polaków na Białorusi. Domagamy się od ministerstwa, aby w sytuacji, gdyby zaistniała taka konieczność, podjęło stanowcze, radykalne kroki. Polska ma duże możliwości w tym zakresie. Na przykład może zwrócić się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o zawieszenie stosunków dyplomatycznych pomiędzy krajami UE a Białorusią. Może przedstawić sprawę na forum OBWE, w celu zwołania specjalnego zgromadzenia - jeśli temat zostanie podjęty przez OBWE, sprawa polskiej mniejszości na Białorusi stanie się tematem międzynarodowym. Wreszcie, w sytuacji gdyby dalsze działania postępowały w tym samym kierunku, rząd polski może zwrócić się do Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby podjęła w tej sprawie stosowne uchwały, dyrektywy, albowiem kwestia tej mniejszości nie jest sprawą błahą. Przypomnę, bo może nie wszyscy mają świadomość faktu, iż na Białorusi mieszka kilkaset tysięcy osób przyznających się do pochodzenia polskiego, a wedle nieoficjalnych danych takich osób jest ponad milion, a nawet do dwóch milionów.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#RomanGiertych">Stąd, w tej sprawie jak najbardziej zasadne wydają się nawet tak daleko idące działania, jak skierowanie jej na forum ONZ. Rząd polski może także podjąć szereg działań w odniesieniu do osób z nomenklatury komunistycznej, nadając im na przykład status osób niepożądanych, nie tylko na terenie Polski, ale także UE. Przedstawiłem całą paletę działań, które mogą być podjęte przez stronę polską. Sądzę, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, nie nastąpi zmiana stanowiska władz Białorusi, trzeba je będzie podjąć. Przede wszystkim, domagamy się uszanowania demokratycznego zjazdu, na którym wybrano nowe władze Związku - nie może być tak, że państwo ingeruje w sprawy wewnętrzne stowarzyszeń mniejszości narodowych. Stanowi to niedopuszczalne łamanie wszelkich konwencji międzynarodowych, praw człowieka i stworzenie sytuacji, w której państwo ma za zadanie kontrolować wszystko. Nie możemy pozwolić na taką sytuację w odniesieniu do polskiej mniejszości na Białorusi. Domagamy się także zaprzestania bezprawnych szykan wobec przedstawicieli Związku. Ja również rozmawiałem z panią Aliną Jaroszewicz, która odwiedziła mnie w zeszłym tygodniu w Sejmie i zapoznała ze szczegółami dotyczącymi wezwań do prokuratury, KGB, służb specjalnych - w jaki sposób próbuje się wymuszać na poszczególnych osobach określone zachowania. Tę wiedzę mam również od innych osób, z którymi spotkałem się w tej sprawie - w jaki sposób próbuje się wymuszać określone zeznania, działania, w jaki sposób zachęca się do popierania określonej linii w Związku - to wszystko jest sterowane ręcznie przez służby specjalne. Na takie działania musi być zdecydowana odpowiedź z naszej strony, jak myślę, oczekuje tego od MSZ opinia publiczna. Oczekujemy, że ta sprawa, jeżeli nie zostanie natychmiast zakończona przez władze Białorusi, stanie się sprawą międzynarodową. Tu nie chodzi wyłącznie o stosunki między Polską a Białorusią - sprawa każdej mniejszości w Europie jest sprawą międzynarodową, bowiem europejskie standardy traktowania mniejszości narodowych obowiązują wszystkich. W związku z tym kwestia mniejszości narodowej może i musi być podniesiona na forum UE, OBWE, ONZ i na wszystkich innych możliwych forach międzynarodowych, gdzie może być podnoszona kwestia praw człowieka, praw mniejszości narodowych, praw obywatelskich. Kwestia uznania praw mniejszości ma charakter zasadniczy i od tego nie możemy odstąpić na krok. Otwieram dyskusję, myślę, że w ramach dyskusji będzie można zadawać także pytania, bowiem wypowiedź prezes Andżeliki Borys miała charakter wstępny.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanByra">Poseł Roman Giertych zwrócił się do MSZ z apelem o podjęcie zdecydowanych i radykalnych działań. W związku z tym chcę skierować do pana ministra następujące pytania. Po pierwsze, jakie decyzje w ramach praktyki dyplomatycznej mogą wchodzić w grę w takiej sytuacji? Po drugie, w jakich okolicznościach mogą być podjęte tak radykalne kroki? Czy dzisiejsza sytuacja wymusza tak radykalne działania? Po trzecie i najważniejsze, czy mamy pewność, że podjęcie tak radykalnych działań pomoże Polakom na Białorusi? Tę kwestię musimy mieć przede wszystkim na względzie - jakie skutki przyniosą działania strony polskiej wobec Polaków na Białorusi.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszUrban">Mam pytanie do prezes Andżeliki Borys. Co pani zdaniem wywołało taką burzę na Białorusi? Nienawiść względem nowych władz Związku? Czy to nie jest prowokacja mająca na celu zlikwidowanie ZPB?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndżelikaBorys">Związek Polaków na Białorusi od początku swojego istnienia był narażony na różnego rodzaju prowokacje - one były, są i będą. Skandal i burzę wywołał film pt. „Kto zamówił Związek Polaków”. Występujący w tym filmie „aktorzy” z panem Tadeuszem Kruczkowskim na czele udzielają wywiadów w urzędach służb specjalnych Białorusi, szkalując tym samym i obrażając Polaków, polską dyplomację. Ten film to jedna wielka prowokacja, narażająca Białoruś, mam tu na uwadze zwykłych obywateli tego państwa, na ten cały konflikt. Chcę zaznaczyć jedno - ten, kto się zaprzedał i został wykorzystany przez służby, musi to robić do końca i to właśnie wywołało burzę, szok u ludzi, którzy zakładali tę organizację w bardzo ciężkich czasach, tworzyli domy polskie, gromadzili mienie. Godzi to w sam sens funkcjonowania organizacji, wedle haseł „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Działacze przyjeżdżali tu i mówili zupełnie coś innego, a teraz ujawnili swoje prawdziwe twarze.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#FranciszekStefaniuk">Mam pytanie, nie wiem, czy można na nie odpowiedzieć. Władze Białorusi chcą przywrócić na funkcję prezesa ZPB pana Tadeusza Kruczkowskiego, są próby delegalizacji VI Zjazdu ZPB, a przecież to właśnie pan Tadeusz Kruczkowski organizował Zjazd, był odpowiedzialny za wybór delegatów. W związku z tym, nasuwa się pytanie, które nie wymaga odpowiedzi. Gdyby zjazd został powtórzony i ponownie wybrano by panią na przewodniczącą Związku, czy władze zalegalizowałyby wtedy tę decyzję? O co tu chodzi? Skąd delegalizacja zjazdu? Jest też drugie zasadnicze pytanie. Jakich działań ze strony polskiej oczekuje Związek? Jakie działania mogłyby doprowadzić do unormalizowania sytuacji? Czy dziś ktoś dokładnie wie, od czego zaczęła się ta burza? Film wyemitowano w dnu 13 maja br., a w dniu 11 maja została podjęta decyzja o delegalizacji Związku. Poseł Roman Giertych mówił o potrzebie radykalnych kroków. Ja chciałbym inaczej spojrzeć na tę sprawę. Jest potrzeba skutecznych, rozsądnych kroków ze strony ministerstwa, bo my możemy stworzyć barykadę, ale musimy mieć świadomość, że po drugiej stronie tej barykady zostanie, jak szacujemy, w granicach pół miliona czytających po polsku i przynajmniej 300 tysięcy bardzo dużo czytających Polaków. Władze Białorusi mogą podjąć wobec nich represje, a nie chcielibyśmy, żeby białoruscy obywatele pochodzenia polskiego byli represjonowani. Jakie są propozycje Związku Polaków? Czy Związek ma koncepcję działań? Czego od nas państwo oczekujecie? Z pozycji Polski można podejmować różne decyzje, tylko teraz trzeba znaleźć złoty środek, mając świadomość, z jakim partnerem mamy do czynienia, aby ten środek doprowadził do względnej stabilizacji i spokoju osób polskiego pochodzenia na Białorusi.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejPiłat">Na sali jest tylu dziennikarzy, że nie widać posłów, zostaliśmy w ogromnej mniejszości. Mam dwa pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RomanGiertych">Niestety, niektórzy posłowie nie przyjechali, to nie jest wina dziennikarzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejPiłat">Ale ja mówię o tych, co przyjechali i są na sali. Mam dwa pytania. Pierwsze ma naturę formalną. Rozumiem, że konflikt się zaognia, po jednej i drugiej stronie zaczyna się używać bardzo ostrych sformułowań. Właściwie wszystko sprowadza się do sprawy byłego prezesa Tadeusza Kruczkowskiego, który był w pełni uznawany przez władze polskie, przekazywano mu środki na działalność Związku. Pani prezes stwierdziła, że to, czym dysponuje obecnie ZPB, pochodzi ze środków budżetowych, przekazywanych przez rząd polski. Czegoś tu nie rozumiem, bo jeżeli cała „afera” polega na tym, że dopiero teraz zauważyliśmy, iż jak pani powiedziała, prezes Tadeusz Kruczkowski „sprzedał się”, to rozumiem, że poprzednio robił to samo, tylko my o tym nie wiedzieliśmy - działał w ukryciu, bo tak trzeba by z tego wywieść. W związku z tym moje pytanie o charakterze formalnym brzmi następująco: czy uważają państwo, że gdyby pan Tadeusz Kruczkowski ponownie został przewodniczącym, to władze białoruskie uznałyby Zjazd? Zatem władze białoruskie tylko dlatego nie uznały Zjazdu, że do władz Związku zostały wybrane inne osoby? Chcę dołączyć do wątku poruszonego przez posła Franciszka Stefaniuka i zapytać: no dobrze, gdyby nastąpiła zgoda na powtórzenie całej procedury wyboru delegatów, to jaka jest szansa, że na zjeździe mandat uzyskają ci sami ludzie? Czy nie ma takiej szansy? Chcę, abyśmy rozstrzygnęli, czy sprawy formalne związane z samymi wyborami do władz Związku urosły do takich rozmiarów, że nie jesteśmy w stanie w żaden sposób ich zażegnać i musimy stanąć po jednej stronie? Rząd polski uznaje Zjazd, MSZ - uznaje Zjazd, a władze Białorusi - nie. Nasz stosunek do władz Białorusi to inna kwestia, ale na razie są one takie, jakie są. Czy wobec tego możemy już tylko prowadzić totalny spór, w którym jedni mówią, że uznają Zjazd, a drudzy, że nie? W tym czasie Związek Polaków przestanie istnieć. W związku z powyższym rodzi się pytanie bardziej generalnej natury: co na tym sporze zyskają nasi rodacy z Białorusi? Tak naprawdę Komisja nie powinna skupiać się na tak zwanych formalnościach, tylko raczej zastanowić się nad tym, co możemy zrobić, aby pomóc Polakom na Białorusi. Czy pomożemy im, robiąc „awantury” i sięgając „po miecz”? Poseł Roman Giertych proponował tu rożne możliwości, którymi teoretycznie dysponuje Polska. Jest jednak pytanie, czy już czas na eskalację „awantury” z Białorusią, czy też są jeszcze inne kroki? Jeżeli są, to poproszę panią prezes i pana ministra o odpowiedź na moje pytanie. Rozumiem, że poseł Roman Giertych odbył jednodniową wizytę na Białorusi i w pewnym stopniu zapoznał się z sytuacją na miejscu. Wydaje mi się jednak, że w tak krótkim czasie trudno wyrobić sobie ostatecznie zdanie, bo można spotkać się z kilkoma osobami, ale nie z przedstawicielami przynajmniej półmilionowej społeczności Polaków na Białorusi. Pytania, które zadałem, mają dla mnie charakter podstawowy. Bez odpowiedzi na nie będziemy „krążyć” - jedni będą proponować ostre, inni słabsze sankcje, jeszcze inni będą chcieli poczekać na rozwój wydarzeń. Znamy prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, wiemy, jakim jest człowiekiem, tu akurat nie ma między nami rozbieżności.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejPiłat">Jest tylko problem, jakie działania możemy podjąć, aby nie pogorszyć, a polepszyć los Polaków na Białorusi, jak im pomóc.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RomanGiertych">Nie wiem, czy zdaje pan sobie sprawę z tego, że obecnie - pani prezes nie może tego powiedzieć, ja mogę - trwa „urabianie” delegatów na zjazd Związku przez odpowiednie służby, poprzez naciski w pracy, wzywanie do określonych służb, pan minister mówił o tym. W związku z tym naiwnością jest wiara posła Andrzeja Piłata w to, że następny zjazd, jeżeli by się odbył zgodnie z zaleceniami ministerstwa sprawiedliwości, wyrazi w sposób demokratyczny i wolny wolę Związku Polaków. Stanowisko władz Białorusi wynika z rozeznania realnego układu sił przy ewentualnej powtórce zjazdu. Stąd, to jest oczywiście moje zdanie, nie może być żadnego kroku wstecz w tym zakresie. Pan poseł ma rację o tyle, że w pierwszej kolejności trzeba mieć na względzie dobro Polaków na Białorusi, ale przede wszystkim polega to na zapewnieniu funkcjonowania wolnej i demokratycznej organizacji, jaką powinien być Związek. Jeżeli ta organizacja przekształci się w kolejny element administracji państwowej, z punktu widzenia dobra Polaków nie będzie to miało najmniejszego sensu. Tym bardziej, że jak wspomniał pan poseł, wszystkie dotychczasowe działania Związku nie były finansowane przez budżet państwa białoruskiego - tu przypomnę, że organizacje mniejszości białoruskiej w Polsce są w dużej części finansowane przez budżet państwa polskiego. Ze strony białoruskiej nie ma żadnej wzajemności i stąd nasze uprawnienie, aby w bardzo zdecydowany sposób wkraczać w tę sprawę Chcę podkreślić jeszcze jedno, aby poseł Andrzej Piłat dobrze mnie zrozumiał. Postulaty, które przedstawiłem, są możliwymi działaniami w sytuacji, gdy problem nie zostanie rozwiązany, a władze białoruskie nadal będą eskalować konflikt - nie postuluję natychmiastowej realizacji wszystkich tych przedsięwzięć. Ponieważ pan minister nie mógł tego powiedzieć z racji pełnionej przez niego funkcji i tego typu deklaracja miałaby inne znaczenie niż w moich ustach, ja przedstawiłem całą gamę działań możliwych do podjęcia z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Moje prywatne zdanie polityczne w tej kwestii jest takie, że jeżeli sprawa nie zostanie rozstrzygnięta w najbliższym czasie, należy rozpocząć jej umiędzynaradawianie. Chodzi o mniejszość narodową, a tego typu problemy zawsze najlepiej załatwia się, umiędzynaradawiając ewentualny spór.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JakubWolski">Chcę odpowiedzieć na pytania, które tu padły. W szczególności posłowie Jan Byra i Andrzej Piłat zapytali, jakie działania może podjąć rząd w tej sprawie. Wybaczcie panowie, ale w tej chwili tego nie ujawnię. Mogę powiedzieć, że w pewnym sensie odpowiedzi na to pytanie udzielił poseł Franciszek Stefaniuk, stwierdzając, że powinny być podejmowane działania skuteczne. Na takie działania się nastawiamy. Co chcemy osiągnąć? Dążymy do tego, żeby Polacy na Białorusi, obywatele tego państwa, nie byli dyskryminowani, poddawani represjom, żeby wobec nich stosowano prawo - białoruskie, ale nie tylko, również regulacje międzynarodowe i prawa człowieka. Taki jest nasz cel, my mówimy o tym jasno, głośno, także na forach międzynarodowych. Na przykład, w dniu 27 maja br. w Tatrzańskiej Łomnicy uczestniczyłem w szczycie Inicjatywy Środkowoeuropejskiej, reprezentując tam ministra spraw zagranicznych. Prawie jedna trzecia mojego wystąpienia na tym forum była poświęcona właśnie Białorusi - to jest nic innego, jak umiędzynaradawianie sprawy Związku Polaków. Ja nie mówiłem o sytuacji ogólnej na Białorusi, ale właśnie o tej kwestii, występując z apelem do 16 państw członkowskich Inicjatywy, aby podjęły pewne działania, uświadomiły sobie problemy. Wystąpiłem także do przedstawiciela Białorusi, który brał udział w szczycie, więc pewien dialog międzynarodowy istnieje. Oczywiście, jest także dialog dwustronny, ale tej sprawy nie chcę rozwijać. My głęboko wierzymy w to, że jak zapewniano mnie i innych przedstawicieli resortu, władze Białorusi chcą rozmawiać i nie są zainteresowane pogłębianiem kryzysu. Poseł Jan Byra zapytał, jaka jest sytuacja: ona jest zła, z tym, że zawsze może być gorsza i my chcemy doprowadzić do tego, żeby nie była gorsza, powstrzymać tę toczącą się kulę śnieżną, nie tylko jeśli chodzi o Związek, ale także - stosunki dwustronne, odwoływanie dyplomatów, oświadczenia. Niedawne wystąpienie w tej sprawie ministra Andrzeja Załuckiego na forum Wysokiej Izby było zupełnie jednoznaczne. Pan minister powiedział, że przyjęliśmy z oburzeniem sytuację, która wystąpiła na Białorusi - trudno używać bardziej jędrnego języka dyplomatycznego Musimy też jednak poszukiwać dróg wyjścia z kryzysu, używając w tym celu działań dyplomatycznych i będziemy to robić - w tej chwili jest to jeden z najwyższych priorytetów resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AdamLipiński">Idąc na posiedzenie Komisji, myślałem, że będziemy się z panem posłem spierać, tak jak to było dwa tygodnie temu, ale okazuje się, że nie mam żadnych powodów do sporu, w pełni popieram wypowiedź pana posła na temat naszego zachowania wobec sytuacji na Białorusi. Chcę tylko wyrazić żal, że tego typu dyskusja nie miała miejsca dwa tygodnie temu, kiedy proponowałem przyjęcie dosyć łagodnego w sumie oświadczenia, popierającego Polaków na Białorusi i potępiającego reżim prezydenta Łukaszenki. Mam nadzieję, że wrócimy do tego oświadczenia i Komisja będzie w stanie zająć stanowisko w tej sprawie. Chcę przypomnieć, że kilka dni temu odbyło się spotkanie powołanej podkomisji do spraw Polaków na Białorusi, na którym przedstawiłem projekt stanowiska potępiającego działania reżimu Łukaszenki i popierającego naszych rodaków. Również ten projekt nie został przyjęty, a podkomisja nie podjęła decyzji, aby wyjechać na Białoruś i spotkać się z przedstawicielami mieszkających tam Polaków. Co więcej, padały tam propozycje, których nie chciałbym przytaczać wobec spokojnej atmosfery dzisiejszego posiedzenia. Kiedyś trzeba będzie pewnie wrócić do tej sprawy. W tej sytuacji apeluję do posła Romana Giertycha, aby doprowadził do przyjęcia przez Komisję stanowiska, w którym przede wszystkim znalazłyby się zgłoszone przez niego przed chwilą propozycje. Należy także doprowadzić do wyjazdu podkomisji na Białoruś, jednak nie po to, aby spotkać się z przedstawicielami parlamentu białoruskiego i z ambasadorem Białorusi, ale by odbyć spotkanie z przedstawicielami Polaków. Poza tym, wobec stanowiska posła Romana Giertycha, które przed chwilą przedstawił, może dobrze byłoby, gdyby wszyscy członkowie Komisji udali się na jeden dzień na Białoruś i w końcu dowiedzieli się, co się tam dzieje. To nie jest sprawa tajna, warto dotrzeć do prawdy. Komisja mogła uzyskać wiedzę o sytuacji już kilka tygodni temu - nie mielibyśmy dwutygodniowego opóźnienia, a moim zdaniem te dwa tygodnie bardzo osłabiły morale Polaków, którzy walczą o swoje prawa na Białorusi i bardzo rozzuchwaliły reżim Łukaszenki, który wzmógł represje wobec nich. Apeluję o to i proszę, aby decyzja w tej sprawie została podjęta jeszcze dziś.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#FranciszekStefaniuk">Pani prezes Andżelika Borys wypowiedziała dziś takie zdanie: „nie pozwolimy, by Związek Polaków był przedmiotem działalności politycznej”. W propozycji rezolucji, którą przedstawił poseł Adam Lipiński na wspólnym posiedzeniu Komisji jest zawarte zdanie: „Winniśmy wesprzeć moralnie oraz politycznie białoruską opozycję demokratyczną” - jak mają się do siebie te dwa zdania? Mam też uwagę do pana ministra. Czy odwoływanie dyplomatów jest krokiem do przodu w ramach normalizacji? Czy resort przewiduje wzajemne rozmowy? Kiedy się rozmawia, można do czegoś dojść. Rezolucje, oświadczenia... ja już widzę, jak nasza Komisja, czy Komisje wspólne opracowują ostrą rezolucję potępiającą działania władz białoruskich, a prezydent Łukaszenko blednie przestraszony. Trzeba wiedzieć, do kogo się mówi i używać takiego języka, który on rozumie. Trzeba jednak zacząć wreszcie używać języka, przede wszystkim języka dyplomacji, bo do tego służy dyplomacja. Zasada wzajemności, kiedyś użyłem takiego stwierdzenia, stosowana jest w boksie zawodowym, pytanie tylko, do czego prowadzi? Myślę, że tym, co nas tu łączy, dziennikarzy, wszystkich obecnych na tej sali, jest chęć pomocy Polakom na Białorusi - to nas jednak łączy, tylko są różne formy i sposoby dojścia do celu. Ja też mam pewien sposób na rozmowy z żoną, kiedy długo nie wracam do domu, bo jestem politykiem. Zawsze jej ustępuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszUrban">Ja mam pytanie do pana ministra. Czy brał pan pod uwagę możliwość powstania na Białorusi drugiego związku Polaków? Co wtedy zrobi MSZ?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AdamLipiński">Chcę zadać pytanie pani prezes. W czasie posiedzenia podkomisji, z którego nie ma stenogramu, ale jest nagranie, poseł Franciszek Stefaniuk powiedział, że na Białorusi trzeba będzie działać bardzo ostrożnie, ponieważ to jest, tu cytuję: „wojna polsko-polska”, chodzi o sytuację ZPB. Jak pani ocenia jego opinię?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AndżelikaBorys">Związek Polaków jest organizacją kulturalno-oświatową. Zadaniem członków Związku nie jest wykazywanie różnych poglądów politycznych, które mają, lecz działalność zgodnie ze statutem. Jako obywatelom Republiki Białoruś i Polakom zależy nam na jak najlepszych stosunkach polsko-białoruskich i nie jest naszym zadaniem nawoływanie do czegokolwiek bądź oskarżanie kogokolwiek. Jedyne, co robimy, to konstatujemy fakt, że władza ingeruje w sprawy organizacji społecznej, wykorzystując działaczy Związku, zastraszając, oskarżając nas o to, że jesteśmy manipulowani przez polską dyplomację, przez Polskę, by prowadzić działalność wywrotową. To jest kłamstwo, prowokacja, i dlatego, żeby nie dać się wciągnąć w jakąkolwiek prowokację i działalność polityczną, o co nas mogą oskarżyć, powiem tylko jedno. Zależy nam na działalności kulturalno-oświatowej i jesteśmy wdzięczni naszym rodakom za pomoc i wsparcie. Jakich metod użyje rząd - to jest sprawa rządu Rzeczypospolitej, nam zależy na wsparciu w konkretny sposób naszych przedsięwzięć kulturalnych i oświatowych. Na okazaniu solidarności, którą mogliście wykazać w Grodnie, spotkawszy się z Polakami, z ludźmi, którzy zakładali tę organizację, którzy tworzą ją na co dzień, a dla których polityka jest czymś niezrozumiałym. Związek to 16 domów polskich i około 100 oddziałów na terenie całej Białorusi. Nie możemy zgodzić się na jakikolwiek powtórny zjazd, ponieważ wtedy zostanie on przygotowany przez władze. Nie możemy się na to zgodzić, ponieważ po pierwsze, jesteśmy Polakami i nie potrafimy współpracować ze „służbami”, a po drugie, mienie Związku Polaków zostało przekazane nam przez podatnika polskiego - Senat, i nie możemy pozwolić, żeby w domach polskich powstały białoruskie domy kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JakubWolski">Chcę odpowiedzieć na dwa pytania zadane przez posłów: Franciszka Stefaniuka i Tadeusza Urbana. Otóż w moim wystąpieniu podkreślałem ten element - trzeba rozmawiać. Potwierdzam, trzeba rozmawiać, mam nadzieję, że jest wola rozmów również ze strony władz białoruskich. Natomiast w tej chwili na pewno nie będziemy komentować scenariusza wydarzeń w postaci podziału Związku, o którym wspomniał poseł Tadeusz Urban. Możemy mówić o rzeczach przyszłych, niepewnych, musimy brać pod uwagę wszystkie warianty, bo od tego jesteśmy, ale oby nie było żadnego podziału.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#RyszardKędra">Proponuję, aby jednak Komisja wystąpiła z dezyderatem do MSZ, w którym znalazłoby się to, co zasugerował poseł Roman Giertych, może inni posłowie także zgłoszą swoje propozycje do dezyderatu. Resort powinien przyjąć bardziej radykalny kierunek działań. Pan minister zasłonił się tajemnicą, twierdząc, że nie może nam nic powiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#RomanGiertych">Mam propozycję, przekonsultowaną już z pozostałymi członkami Prezydium, abyśmy zwołali w przyszłym tygodniu posiedzenie Komisji i przygotowali dezyderat. Zobaczymy, co będzie się działo w tym czasie, będziemy pilnie obserwować wydarzenia i sytuację na Białorusi. Zapowiadam posiedzenie Komisji na przyszły tydzień - w czasie posiedzenia Sejmu. Na posiedzeniu przyjmiemy stanowisko, a w czasie tego tygodnia będziemy pilnie obserwować wydarzenia. Poseł Adam Lipiński postawił mi zarzut, że nie wykorzystałem dwóch tygodni, które upłynęły od ostatniego posiedzenia Komisji. Przez te dwa tygodnie byłem na Białorusi, gdzie rozmawiałem dwa razy z ambasadorem Białorusi w Polsce, odbyłem też dwie rozmowy z ministrem Adamem Rotfeldem oraz kilka rozmów - z działaczami Związku, którzy przyjeżdżali do mnie. Opinie, które sobie wyrobiłem w trakcie tych rozmów, są bardzo dobrze ugruntowane. Szkoda, że poseł Adam Lipiński nie pojechał ze mną na Białoruś, gdzie na miejscu mógłby zapoznać się z sytuacją osób, o których mówiła prezes Andżelika Borys. Na spotkaniu przedstawicielki Związku z Bielaczek w zdecydowanych słowach zapowiadały, że będą okupować siedzibę Związku, dopóki sytuacja się nie ustabilizuje. Pan poseł mógłby obejrzeć z nami wspomniany film, porozmawiać z Radą Naczelną i Zarządem Związku. Szkoda, że tak się nie stało.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AdamLipiński">Ja o tym wszystkim wiedziałem wcześniej. Naprawdę, nie trzeba było jechać po posiedzeniu Komisji na Białoruś, żeby dowiadywać się rzeczy oczywistych. Cieszę się, że mamy wspólne zdanie w sprawie tego, co należy zrobić w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JakubWolski">Chcę zareagować na wypowiedź posła Ryszarda Kędry, który zarzucił mi, że nic nie powiedziałem o planowanych działaniach resortu. Wydaje mi się, że dzisiaj mówię tu bardzo dużo, przede wszystkim o tym, co robimy w tej chwili - z pełną jawnością informuję Komisję i opinię publiczną o działaniach resortu. Natomiast nie będę mówił o tym, co będziemy robić w przyszłości, bo to byłoby bez sensu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndżelikaBorys">Jeszcze raz chciałabym podziękować państwu w imieniu Polaków mieszkających na terenie Białorusi. W imieniu tych ludzi, którzy zakładali Związek w 1988 roku, rozpoczynali naukę języka polskiego w szkołach, którzy przeszli łagry i zostali wywiezieni na Syberię. Chcę przybliżyć państwu fakt, że już samo istnienie Polaków na Kresach było i jest polityką, czy to w okresie caratu, czy też Związku Radzieckiego, stalinizmu. Dopiero w latach osiemdziesiątych powiało lekko wolnością, można było rozpocząć naukę języka polskiego. Ostatnia szkoła polska została zamknięta w 1948 roku w Grodnie, a język polski zachował się dzięki odprawianym w kościołach po polsku nabożeństwom. Przez 50 lat ludność zamieszkała na kresach wschodnich nie miała styczności z językiem polskim. Ludzie ci mieszkali i mieszkają na tych terenach od pokoleń - została tylko przesunięta granica. Wszystkiego, czego nie zrobiła władza sowiecka, zrobiły rosyjskie szkoły. Dziś mamy tylko dwie szkoły polskie i nie możemy pozwolić na to, żeby zabrała je władza, żeby znowu w domach polskich organizowano białoruskie kluby. Tu nie chodzi o pana Tadeusza Kruczkowskiego - nie będzie pana Kruczkowskiego, to pojawi się ktoś inny, kto będzie współpracował z władzą, tu chodzi o przetrwanie organizacji społecznej działającej pod presją władzy. Potrzebujemy państwa pomocy, aby się utrzymać, aby przetrwać. Potrzebujemy zrozumienia i pomocy rządu polskiego. Jakie działania należy podjąć? Zależy nam na tym, aby były to działania skuteczne. Chcę podziękować ministrowi spraw zagranicznych za wsparcie ze strony dyplomacji polskiej na Białorusi - szkalowanej w chwili obecnej, jak żadna inna. Władze białoruskie zapomniały nawet o Stanach Zjednoczonych, największym wrogiem jest teraz Polska. My, Polacy na Białorusi, staliśmy się zakładnikami tej sytuacji. Chcę podziękować posłowi Romanowi Giertychowi za zaproszenie i państwu za to, że zebraliście się i zechcieliście wziąć udział w dyskusji. Jednak aby to zrozumieć, po prostu trzeba przyjechać i być tam, zobaczyć ludzi, prostych ludzi, działaczy związku, na których już żadne zastraszenie nie działa, bo powiedzieli, że na Białorusi nie ma już gdzie wywozić, chyba że do Czarnobyla, bo Sybir jest już przepełniony. Bardzo ważną pomocą dla nas będzie państwa przyjazd i wypowiedzenie tej solidarności z nami - właśnie na Białorusi.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RomanGiertych">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>