text_structure.xml
60.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RomanGiertych">Witam wszystkich. Stwierdzam, że jest kworum. Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Przypominam, że porządek obrad przewiduje omówienie problematyki polskiej oświaty na Wschodzie i ocenę realizacji projektu „Dzieci Bukowiny” oraz sprawy różne. Czy ktoś zgłasza jakieś uwagi względem przedstawionego przeze mnie porządku obrad? Nikt się nie zgłasza. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła przedstawiony przeze mnie porządek obrad. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła przedstawiony przeze mnie porządek obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AdamGiersz">Informuję, że przekazałem posłowi Romanowi Giertychowi obszerną pisemną informację na temat stanu polskiej oświaty na Wschodzie. Pozwolę sobie w związku z tym przedstawić tylko najbardziej istotne problemy, z którymi boryka się polska oświata na Wschodzie. Polityka MENiS wobec Polaków zamieszkałych poza granicami Polski na Wschodzie opiera się na rządowym programie współpracy z Polonią i Polakami za granicą przyjętym przez Radę Ministrów w grudniu 2002 r. Podstawę prawną realizacji zadań MENiS w zakresie oświaty polonijnej stanowi rozporządzenie ministra edukacji narodowej i sportu wydane w marcu 2002 r. w sprawie zasad organizowania kształcenia dzieci obywateli polskich czasowo przebywających za granicą, wspomagania nauczania historii, geografii i języka polskiego wśród Polonii oraz zakresu świadczeń przysługującym nauczycielom polskim skierowanym w tym celu za granicę. Celem działań podejmowanych przez MENiS jest rozszerzenie dostępu i możliwości Polonii i Polaków za granicą do nauczania i doskonalenia znajomości języka polskiego. MENiS kieruje nauczycieli z Polski do pracy dydaktycznej na Wschodzie za granicą. W roku szkolnym 2003/2004 MENiS skierowało 151 nauczycieli z Polski do pracy za granicą na Wschodzie. Tych 151 nauczycieli obejmuje nauczaniem ponad 12 tys. dzieci i młodzieży. Do Armenii w roku szkolnym 2003/2004 skierowano 2 nauczycieli, na Białoruś - 27, do Kazachstanu - 20, do Kirgistanu - 1, na Łotwę - 24, do Mołdawii - 11, do Rosji - 20, do Rumunii - 4, na Ukrainę - 40, a do Uzbekistanu - 2. Należy zwrócić przede wszystkim uwagę na to, że zapotrzebowanie na nauczycieli kierowanych z Polski do pracy oświatowej za granicą na Wschodzie rośnie. Zdaniem MENiS środowiska, które kierują wnioski, powinny od jakiegoś czasu dysponować własną kadrą nauczycieli wykształconych w Polsce. Największy niepokój Ministerstwa budzi system szkół z obowiązującym polskim językiem wykładowym, który na Łotwie działa prawie wyłącznie dzięki nauczycielom kierowanym na Łotwę przez MENiS. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu jest w trakcie rozpatrywania wniosku o skierowanie nowych nauczycieli do pracy na Łotwie. Zdaniem MENiS nauczyciele przygotowani do pracy na Łotwie, którzy dzięki pomocy Ministerstwa zdobyli wykształcenie w Polsce, powinni częściej podejmować pracę w zawodzie. Prawda jest niestety taka, że tylko niewielu z nich podejmuje pracę w charakterze nauczyciela języka polskiego na Łotwie. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu prowadzi pomoc metodyczną dla nauczycieli języka polskiego i innych przedmiotów dla Polaków zamieszkałych za granicą. W 2003 r. w kursach metodycznych finansowanych przez MENiS uczestniczyło 627 nauczycieli zamieszkałych za granicą na Wschodzie. Przez ostatnie 12 lat w takich kursach wzięło udział ponad 15 tys. nauczycieli z 14 krajów byłego Związku Radzieckiego i Rumunii. Zdaniem MENiS jest to najbardziej skuteczna metoda aktywizowania oraz integrowania środowiska nauczycieli mieszkających za granicą na Wschodzie. Zapotrzebowanie na kursy doskonalące i metodyczne jest coraz większe.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AdamGiersz">Z przykrością jednak należy stwierdzić, że nie wszystkie oczekiwania nauczycieli polonijnych chcących doskonalić metodykę nauczania języka polskiego, geografii, historii i kultury polskiej mogą zostać zaspokojone ze względu na ograniczone środki finansowe, którymi dysponuje MENiS. Chcę zwrócić uwagę, że od dwóch lat w kilku krajach zaczyna się rysować potrzeba tworzenia centrów metodycznych. Istnieją takie skupiska Polaków, w których nauczanie języka polskiego i innych przedmiotów ojczystych odbywa się w sposób zorganizowany. Powstanie tego rodzaju ośrodków metodycznych dla potrzeb tych nauczycieli powinno owocować wzrostem ich aktywności zawodowej oraz ich przekonaniem o konieczności kształcenia ustawicznego. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu liczy na to, że dzięki utworzeniu tych ośrodków metodycznych wzrośnie liczba i jakość przygotowywanych przez nauczycieli polonijnych pomocy dydaktycznych, konspektów i scenariuszy zajęć lekcyjnych oraz programów nauczania. Inicjatywy nauczycieli i działaczy oświatowych w zakresie powoływania miejscowych centrów metodycznych oceniane są przez MENiS bardzo pozytywnie. Chcę zapewnić, że powstające ośrodki metodyczne nauczania języka polskiego za granicą nie będą pozbawione merytorycznej pomocy z naszej strony. W miarę możliwości MENiS będzie również udzielało pomocy w zakresie wyposażania powstających ośrodków metodycznych w sprzęt i literaturę fachową. Przyjęcie takiego kierunku działań stworzy możliwość skupienia wokół centrów metodycznych liderów oświatowych, tworzenia bibliotek metodycznych, miejsc doskonalenia nauczycieli oraz udzielania im skutecznej pomocy z kraju. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu wspiera oświatę polonijną, wyposażając placówki nauczania języka polskiego w podręczniki i pomoce dydaktyczne. Chociaż umowy międzynarodowe mówią, że władze oświatowe każdego kraju są zobowiązane do dbałości o oświatę mniejszości narodowych, czyli zapewnianie pomocy dydaktycznych i podręczników skorelowanych z programem nauczania obowiązującym w danym kraju, to kraje, z którymi Polska współpracuje, nie wywiązują się ze wszystkich przyjętych na siebie zobowiązań w tym zakresie, tłumacząc się brakiem środków finansowych. Te kraje liczą na pomoc Polski. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu za jedno z najważniejszych zadań uznaje zapewnienie ośrodkom oświatowym dostępu do podręczników i pomocy dydaktycznych. W 2003 r. MENiS sfinansował zakup i transport ponad 40 tys. podręczników. Zwrócić należy jednak uwagę, że podręczniki opracowywane w Polsce nie są w stanie w pełni zaspokoić potrzeb zróżnicowanych środowisk polonijnych, ponieważ żyją one w odmiennych realiach językowych, kulturowych i cywilizacyjnych. Trzeba przede wszystkim podkreślić, że większość podręczników opracowanych w Polsce nie spełnia wymagań miejscowych władz oświatowych i nie jest skorelowana z miejscowymi programami nauczania. Zdaniem MENiS należy przede wszystkim wspierać inicjatywy mające na celu opracowanie przez miejscowe środowiska nauczycieli polonijnych i metodyków podręczników uwzględniających te wszystkie realia i potrzeby.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AdamGiersz">Wydawnictwa polonijne należy wspierać finansowo i zachęcać do takiego wsparcia organizacje pozarządowe i społeczne, które mogą kierować środki finansowe za granicę. Środki finansowe są potrzebne nie tylko na pokrycie kosztów druku podręczników, ale również na pokrycie kosztów zakupu praw autorskich do materiałów i pomocy dydaktycznych oraz pozyskiwanie zgody autorów na wykorzystanie tych materiałów i pomocy dydaktycznych. Chcę zwrócić uwagę, że podręczniki wysyłane na Wschód za granicę muszą przejść przez bardzo skomplikowane procedury celne. Interpretacja przepisów celnych zależy wyłącznie od dobrej woli urzędników celnych, którzy nie zawsze mają na uwadze istnienie międzynarodowych umów dwustronnych chroniących prawa mniejszości narodowych. Zdarza się często, że urzędnicy nakładają bardzo wygórowane cła na podręczniki, które z Polski wysyła się do punktów nauczania języka polskiego za granicą. Z takimi utrudnieniami bardzo często spotykamy się na Ukrainie. Kolejnym zadaniem MENiS jest opiniowanie i negocjowanie opracowywanych dla polskich szkół za granicą programów szkolnych. To zadanie MENiS realizuje na Białorusi, Łotwie i Ukrainie. Chcę zwrócić uwagę na bardzo sprawne działanie Komisji Polsko-Łotewskiej oraz na to, że w ostatnim czasie bardzo komplikuje się współpraca w Komisji Polsko-Białoruskiej, co związane jest ze zmianami personalnymi, które miały miejsce w Ministerstwie Oświaty i Nauki Białorusi. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu zajmuje się również udostępnianiem dzieciom polonijnym możliwości nieodpłatnej nauki w finansowanych przez nas działających przy przedstawicielstwach dyplomatycznych i konsularnych zespołach szkół, szkolnych punktach konsultacyjnych i ich filiach. Zdaniem MENiS należy przeprowadzić bardzo szczegółową analizę możliwości wspierania nauczania języka polskiego oraz nauczania języka kraju zamieszkania w celu ułatwienia podejmowania przez młodzież studiów i pracy zawodowej w kraju osiedlenia. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu zajmuje się również organizowaniem letniego wypoczynku dla dzieci pochodzenia polskiego. Głównym partnerem MENiS w tej dziedzinie jest stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz „Caritas Polska”. Ze względu na konieczność właściwej koordynacji działań sprawdza się współpraca z dużymi i doświadczonymi podmiotami, które mają doświadczenie w organizacji wypoczynku dla dużych grup dzieci i młodzieży przyjeżdżających z zagranicy. Właściwy dobór dzieci i młodzieży udających się na wypoczynek do Polski jest uwarunkowany dobrą współpracą z polskimi przedstawicielstwami dyplomatycznymi i konsularnymi. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu kładzie nacisk na promowanie najlepszych nauczycieli pracujących z młodzieżą polonijną za granicą. Minister Edukacji Narodowej i Sportu przyznaje wyróżnienie za wybitną pracę dydaktyczną w szerzeniu wiedzy o kulturze, historii i osiągnięciach Polski w świecie. Najwyższym wyróżnieniem jest medal Komisji Edukacji Narodowej. Medal ten jest bardzo cenionym wyróżnieniem w środowisku nauczycieli ponieważ stanowi historyczny symbol etosu pracy nauczyciela w kraju i za granicą. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu udziela pomocy w kształceniu młodzieży polonijnej w Polsce i za granicą.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AdamGiersz">Polityka stypendialna MENiS uwzględnia potrzeby polskich środowisk przede wszystkim ze Wschodu. Pomoc stypendialna udzielana jest już od kilku lat. Rocznie MENiS funduje 326 stypendiów dla studentów będących obywatelami innych państw narodowości polskiej. Rocznie na studia magisterskie przypada 115 stypendiów, a na studia doktoranckie - 70. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu jest na etapie przygotowywania systemu pomocy stypendialnej dla młodzieży studiującej w państwach zamieszkania. W roku akademickim 2004/2005 MENiS zamierza włączyć się w system wspierania podejmowania studiów przez młodzież polonijną w krajach zamieszkania realizowany przez organizacje pozarządowe. W krajach, które z dniem 1 maja 2004 r. stały się członkami Unii Europejskiej, polityka stypendialna nie może być realizowana z taką swobodą, ponieważ zasady jej stosowania są określone wymogami Unii Europejskiej. Poważny problem stanowi brak umów o wzajemnym uznawaniu dyplomów z państwami, w których zamieszkuje Polonia. Problem ten dotyczy przede wszystkim Rosji, Białorusi, Ukrainy i Rumunii. W Czechach, na Słowacji, Litwie i Łotwie nie stanowi to już żadnego problemu, ponieważ te kraje stały się z dniem 1 maja 2004 r. członkami Unii Europejskiej. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu zajmuje się również organizowaniem w Polsce kursów wakacyjnych i semestralnych dla studentów kierunków pedagogicznych i polonistycznych oraz lektoratów języka polskiego zagranicznych uczelni. W 2003 r. w tych kursach uczestniczyło 548 studentów z zagranicy. Zdaniem MENiS studenci uczestniczący w tych kursach powinni być bardziej liczni. Na przeszkodzie stoi jednak brak środków finansowych, które MENiS jest w stanie przeznaczyć na ten cel. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu zajmuje się również upowszechnianiem języka polskiego jako języka obcego na zagranicznych uczelniach. Nauczanie języka polskiego na uczelniach zagranicznych odbywa się w formie studiów podejmowanych na wydziałach filologii polskiej i pedagogiki, albo w formie uczestnictwa w lektoratach z języka polskiego na wydziale rusycystyki i slawistyki. Absolwenci kierunków filologicznych i pedagogicznych najczęściej podejmują pracę nauczycieli i tłumaczy. W roku akademickim 2003/2004 w dwunastu krajach byłego Związku Radzieckiego i Rumunii w 31 ośrodkach akademickich pracuje 33 pracowników dydaktycznych skierowanych przez MENiS na mocy dwustronnych porozumień międzynarodowych. W roku akademickim 2004/2005 MENiS planuje skierować 7 nowych lektorów języka polskiego do pracy w zagranicznych ośrodkach akademickich do Erewania, Duszanbe, Baku, Bielc, Ałma-Aty, Sum i Kijowa. W miarę możliwości MENiS wyposaża lektoraty wydziałów filologicznych w pomoce dydaktyczne, takie jak podręczniki, literatura i słowniki. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu stworzyło państwowy system poświadczania znajomości języka polskiego przez cudzoziemców i osoby polskiego pochodzenia. Certyfikaty poświadczają znajomość języka polskiego jako języka obcego. Podsumowując, chcę powiedzieć, że działania MENiS w zakresie oświaty polonijnej ukierunkowane są przede wszystkim na oświatę polską na Wschodzie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AdamGiersz">Trzeba podkreślić, że nierzadko porozumienia, które zostały podpisane z krajami byłego Związku Radzieckiego, nie są respektowane. Niektóre kraje wywiązują się z obowiązków wynikających z podpisanych umów międzynarodowych. Zdarza się, że w tych krajach nie płaci się pensji nauczycielom języka polskiego i nie zapewnia się im bezpłatnie zakwaterowania. Czasami nauczyciele spotykają się z odmową uzyskania wizy oraz pozwolenia na pracę i zameldowanie. Pojawiają się również trudności finansowe, lokalowe i kadrowe. Brakuje środków dydaktycznych, sprzętu audiowizualnego oraz podręczników i encyklopedii. Chcę podkreślić olbrzymi wkład organizacji samorządowych w likwidowanie tych braków. Projekt programu edukacyjno-pomocowego „Dzieci Bukowiny” stanowi osobny problem. Projekt ten prowadzony jest przez wydział konsularny Ambasady Polskiej w Bukareszcie. Konsul Marian Sykała jest bardzo zaangażowany w realizację tego projektu. Mniejszość polska, która liczy w Rumunii ok. 10 tys. osób, zamieszkuje w kilkunastu wsiach w północno-wschodniej Rumunii na terenie Bukowiny. Osadnictwo polskie na tych terenach liczy sobie blisko 200 lat. Ta mniejszość pielęgnuje język, obyczaje i wiarę przodków. Na terenie Bukowiny działają instytucje utrwalające związek z polskością, a przede wszystkim Stowarzyszenie Związku Polaków „Dom Polski” i parafie katolickie prowadzone przez księży Polaków. Mieszkańcy tych wsi żyją w trudnych warunkach. Utrzymują się przede wszystkim z rolnictwa i hodowli prowadzonych w warunkach podgórskich. Cały region dotknięty jest strukturalnym bezrobociem. Głęboki kryzys obejmuje opiekę zdrowotną oraz szkolnictwo. Budynki szkolne w polskich wioskach wymagają kapitalnych remontów. Naukę w polskich szkołach pobiera ok. 700 dzieci i młodzieży polonijnej. Poziom nauczania w ocenie konsula Mariana Sykały jest bardzo niski i nie odpowiada standardom narzucanym przez nowoczesny rynek pracy. Najbardziej bolesne jest to, że najsłabsze wyniki w nauce osiągają dzieci ze środowisk, w których najlepiej zachował się polski język i obyczaje. Właśnie tam najdotkliwiej kumulują się niedostatki szkolnictwa i warunków bytowych. Zasadnicza zmiana nie zostanie dokonana, jeżeli nakłady ponoszone przez MENiS oraz organizacje pozarządowe nie zostaną zwiększone. Program „Dzieci Bukowiny” został opracowany w celu poprawy sytuacji zamieszkujących Bukowinę Polaków. Przeprowadzona przez wydział konsularny Ambasady Polskiej w Bukareszcie analiza stwierdza, że poziom oświaty Polonii w Bukowinie jest katastrofalnie niski. Na tych obszarach nie istnieje w praktyce warstwa ludzi wykształconych. Brakuje ludzi kompetentnych, którzy mogliby zaangażować się w proces wydobywania Polonii mieszkającej na terenach Bukowiny z ubóstwa i braku możliwości zdobycia wykształcenia. Młodzież nie jest dostosowana do wymogów współczesnego rynku pracy, skutkiem czego wsie, w których mieszka mniejszość polska, stanowią zagłębie niewykwalifikowanej siły roboczej. Na katastrofalny stan oświaty na terenach Bukowiny składa się wysłużona i wymagająca nakładów infrastruktura oświatowa, brak nowoczesnych pomocy naukowych, brak stosownych kwalifikacji i zbyt duża fluktuacja nauczycieli. Projekt „Dzieci Bukowiny” ma na celu rozwiązanie tych problemów. Programem pomocowo-edukacyjnym objęte są szkoły podstawowe i średnie oraz placówki oświatowe funkcjonujące w miejscowościach zamieszkanych zwarcie przez mniejszość Polską. Celem programu jest stworzenie warunków dla poprawy ogólnego poziomu kształcenia dzieci i młodzieży w szkołach.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#AdamGiersz">Realizacja programu opiera się na współpracy trzech partnerów. Ze strony Rumunii wsparcia udzielają wojewódzkie władze oświatowe w Suczawie przy bardzo dużym zainteresowaniu dyrekcji szkół. Minister Oświaty Rumunii wyraził zainteresowanie programem i chęć wsparcia. Chęć wsparcia projektu wyraziło również Parlamentarna Grupa Przyjaźni Rumuńsko-Polskiej oraz marszałek województwa Suczawa. Ze strony Polskiej realnego wsparcia programowi udzielają Prezydent RP, Marszałkowie Sejmu i Senatu oraz senatorowie i posłowie. Należy podkreślić również pomoc udzielaną przez stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz fundacje „Semper Polonia”, „Pomoc Polakom na Wschodzie” oraz „Polska Misja Medyczna”. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu wspomaga program poprzez kierowanie nauczycieli języka polskiego do szkół na terenie Bukowiny. W roku szkolnym 2003/2004 r. Centralny Ośrodek Szkolenia Nauczycieli skierował do pracy w tych szkołach 4 nauczycieli języka polskiego. Ze środków MENiS finansowany jest zakup i wysyłka podręczników i pomocy dydaktycznych zgodnie z zapotrzebowaniem zgłaszanym przez nauczycieli. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu zaprasza miejscowych nauczycieli do udziału w nieodpłatnych kursach metodycznych. Rząd RP przyznaje stypendia dla młodzieży polonijnej zamieszkującej na terenach Bukowiny. W roku akademickim 2003/2004 r. z tych stypendiów korzysta w Polsce 33 studentów, 4 doktorantów, 2 stażystów, a 10 osób znajduje się na studiach przygotowawczych. Partnerem polonijnym dla tych działań jest związek Polaków w Rumunii. Tak się jednak składa, że ten partner nie dysponuje odpowiednio liczną grupą ludzi odpowiednio wykształconych, którzy byliby w stanie przejąć złożoną administrację całego programu. W sprawozdaniu przygotowanym przez Konsula Mariana Sykałę wyszczególniono podstawowe działania podjęte w ramach programu. W 2002 r. rozpoczęto inwestycje modernizacyjne w polskich szkołach. Łącznie na ten cel przeznaczono 217 tys. zł. W sprawozdaniu mowa jest również o pomocy stypendialnej dla licealistów i studentów o łącznej wartości 31 tys. zł sfinansowanej przez stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz fundację „Semper Polonia”. Sfinansowano wyposażenie gabinetu języka polskiego w wysokości 30 tys. zł. Fundacja „Semper Polonia” sfinansowała wyposażenie Sportowego Klubu Olimpijczyka działającego na Bukowinie. W 2002 r. strona polska przeznaczyła na realizację programu „Dzieci Bukowiny” łącznie 280 tys. zł. W 2003 r. kontynuowano realizację programu. W 2003 r. zaangażowanie strony polskiej w realizację programu wyniosło blisko 500 tys. zł. Chcę poinformować, że program jest realizowany również w 2004 r. Zdaniem Konsula Mariana Sykały realizację programu „Dzieci Bukowiny” należy uznać za bardzo udaną. Ocenia się, że program przyciągnął nowych uczestników. Nastąpił wzrost aktywności na rzecz oświaty młodzieży polonijnej. Nie bez znaczenia jest otwartość programu, dzięki której stworzono ramy dla działania ludzi dobrej woli. Szczególne znaczenie miało w 2003 r. zwiększenie pomocy stypendialnej w części socjalnej programu. Na podkreślenie zasługuje wysokie zaangażowanie strony rumuńskiej.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#AdamGiersz">W realizację programu zaangażowały się zarówno władze samorządowe jak i rządowe Rumunii. W ocenie konsula Mariana Sykały realizacja projektu przyczyniła się do widocznej poprawy jakości nauczania w szkołach i placówkach oświatowych na terenie Bukowiny. To przekonanie podzielają władze Związku Polaków w Rumunii oraz rumuńska Polonia. Dzięki realizacji programu zanikają negatywne zjawiska edukacyjne takie, jak powtarzanie klas i niezdawanie egzaminów promocyjnych. Poprawił się w sposób zasadniczy dostęp do kształcenia. Na uwagę zasługuje to, że prawie wszyscy absolwenci szkół podstawowych kontynuują naukę w szkołach średnich. W ocenie konsula Mariana Sykały oraz w ocenie MENiS jest to dobry początek dla osiągnięcia długofalowych celów programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#FranciszekStefaniuk">Informacja przedstawiona przez podsekretarza stanu w MENiS Adama Giersza była bardzo obszerna i szczegółowa. Myślę, że dyskusja będzie równie ciekawa jak przedstawiona informacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszUrban">Interesuje mnie wielkość pomocy stypendialnej, z której korzysta młodzież polonijna studiująca w Polsce na stałe zamieszkująca na Wschodzie za granicą. Interesuje mnie, jakie wymogi stawiane są przed ubiegającymi się o przyznanie takiej pomocy stypendialnej. Jest oczywiste, że zarobki ich rodziców nie wystarczają na pokrycie wysokich kosztów studiowania w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AntoniKobielusz">Wydaje mi się, że słabością edukacji polonijnej jest to, że o ile jest ona w miarę dobrze zorganizowana na poziomie podstawowym, o tyle na poziomie średnim jest zorganizowana bardzo słabo, a na poziomie wyższym prawie nie istnieje. Podsekretarz stanu w MENiS Adam Giersz powiedział, że jest prawidłowością, że młodzież polonijna po zakończeniu edukacji stanowi kopalnie niewykwalifikowanej siły roboczej wykonującej najprostsze zawody. Chcę zwrócić uwagę, że na Zaolziu ta prawidłowość znajduje swoje odbicie w rzeczywistości. Problem pojawił się kilkadziesiąt lat temu i do dziś nie znalazł rozwiązania. Słaba organizacja szkolnictwa na poziomie średnim i wyższym jest odpowiedzialna za ten stan rzeczy. Często zdarza się tak, że szkoła średnia z językiem polskim jest bardzo oddalona od miejscowości zamieszkanych przez Polonię. Z uwagi na wysokie koszty dojazd do szkoły jest utrudniony. O ile jednak można przy wzmożonym wysiłku zdobyć średnie wykształcenie, o tyle nie jest możliwe zdobycie wyższego wykształcenia. Zdarza się często tak, że zdobycie wykształcenia średniego w języku polskim stanowi przeszkodę w zdobyciu wyższego wykształcenia. Różnice w poziomach kształcenia są zbyt widoczne. Cieszy postęp, który osiągnięto dzięki realizacji programu „Dzieci Bukowiny”. Wydaje mi się jednak, że daleko jeszcze do osiągnięcia zadowalającego poziomu kształcenia w języku polskim za granicą na Wschodzie. Pytam podsekretarza stanu w MENiS Adama Giersza, czy ministerstwo zastanawia się, w jaki sposób zapewnić uczącym się w języku polskim ciągłość kształcenia? Wiem o tym, że kobiety narodowości polskiej zamieszkujące na Wschodzie za granicą, które studiowały w Polsce, starały się wyjść za mąż i zamieszkać w Polsce. Nie ma w tym nic złego, ale trzeba pamiętać, że absolwenci szkół wyższych, którzy pobierali stypendia potrzebni są przede wszystkim w środowiskach, z których się wywodzą. Powinno zależeć nam, żeby ci ludzie po powrocie do domu wykorzystywali wiedzę zdobytą w Polsce. Zastanawiam się, czy MENiS planuje podjąć inne działania służące podniesieniu poziomu kształcenia młodzieży polonijnej? Wszystkim nam wiadomo, że kierowanie nauczycieli języka polskiego do pracy za granicą na Wschodzie jest bardzo kosztowne. Zastanawiam się jednak, czy nie istnieje możliwość zmniejszenia tych kosztów. O ile nie wyobrażam sobie, żeby języka polskiego uczył nauczyciel, który zna go słabo, o tyle jestem w stanie wyobrazić sobie nauczyciela matematyki, który nie mówi dobrze po polsku. Dużo taniej jest zatrudnić miejscowych nauczycieli. Zastanawiam się, jaka jest ocena MENiS kadry nauczycieli zatrudnionych w szkołach polskich na Wschodzie za granicą? Pytam podsekretarza stanu w MENiS Adama Giersza, czy w Ministerstwie trwają prace nad wprowadzeniem zmian systemowych? Chcę powiedzieć, że program „Dzieci Bukowiny” jest bardzo szczytnym przedsięwzięciem. Bardzo dobrze, że cieszy się on wsparciem zarówno ze strony władz samorządowych jak i rządowych Rumunii.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyMüller">Pytam podsekretarza stanu w MENiS Adama Giersza, czy nauczyciele języka polskiego w dalszym ciągu spotykają się w Kazachstanie z problemem niewypłacania im w terminie wynagrodzenia za pracę? Znam przykłady niewypłacania nauczycielom języka polskiego wynagrodzeń przez kilka miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#FranciszekStefaniuk">Pomoc w zakresie nauczania języka polskiego na Wschodzie za granicą jest duża, ale potrzeby w tym zakresie są jeszcze większe. Niejednokrotnie członkowie Komisji Łączności z Polakami za Granicą przekonywali się o tym. Ci, którzy mieszkają na Białorusi czy na Ukrainie i nie mają dzieci, narzekają, że studia w Polsce wypłukują środowiska polonijne z młodzieży, która nie chce wracać z powrotem do kraju zamieszkania. Trzeba przyznać, że warunki dla rozwoju zawodowego w Polsce są znacznie lepsze niż na Białorusi czy Ukrainie. W Polsce są również znacznie wyższe zarobki niż na Białorusi czy Ukrainie. Ci natomiast, którzy mają dzieci, modlą się o to, żeby ich dzieci otrzymały stypendium i możliwość wyjazdu na studia do Polski. Jedni i drudzy mają wiele racji. Chcę jednak zwrócić uwagę, że środki finansowe, które pozwalają wykształcić w Polsce jednego studenta, wystarczą na wykształcenie trzech studentów na Ukrainie czy na Białorusi. Wydaje mi się, że należy zastanowić się nad korektą polityki oświatowej prowadzoną w tym zakresie. Należy pamiętać, że naszym obowiązkiem jest niesienie pomocy tym Polakom, którzy nie z własnej winy stali się obywatelami krajów byłego Związku Radzieckiego. Ci ludzie nie przemieścili się w poszukiwaniu lepszych warunków bytowych, lecz przemieściły się granice. Wydaje mi się, że działania podejmowane przez MENiS powinny być bardziej elastyczne. Działanie w oparciu o schematy może nie przynieść spodziewanych rezultatów, ponieważ w tych krajach spotkać się można z różnymi sytuacjami. Z całą pewnością informacja przedstawiona na posiedzeniu Komisji jest wartościowa, ale nie obrazuje całej złożoności sytuacji młodzieży polonijnej. Wydaje mi się, że najlepszą drogą do poznania tej sytuacji jest spotkanie się z tymi ludźmi twarzą w twarz i porozmawianie o ich problemach. Proszę przypomnieć sobie, z czym spotkaliśmy się w Mołdawii. W Republice Naddniestrzańskiej będącej częścią Mołdawii nie uznającej jej zwierzchnictwa nauczyciel języka polskiego, który jest księdzem, nie może wykonywać zawodu dłużej niż 4 lata. Ludzie żyją w Republice Naddniestrzańskiej jak u zarania dziejów. Po zlikwidowaniu kołchozów ludzie nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Pola, które kiedyś były uprawiane, teraz stoją odłogiem, a chwasty rosną tam na wysokość człowieka. Tylko tam, gdzie znajdują się parafie katolickie prowadzone przez księży Marianów, widoczny jest porządek. Młodzież garnie się do tych parafii między innymi dlatego, że udziela się tam pomocy materialnej potrzebującym. Zapytałem księdza, który oprowadzał mnie po południu po szkole, czy przypadkiem nie jest dyrektorem tej szkoły skoro może w każdej chwili wejść do niej. Odpowiedział mi, że dyrektorem nie jest, ale ma klucze, ponieważ dyrekcja zdaje sobie sprawę z tego, że niczego ze szkoły nie wyniesie, a co najwyżej przyniesie. To przypomina realia prowadzenia katolickiej misji w Sudanie albo w Zairze. Chcę powiedzieć, że program „Dzieci Bukowiny” jest bardzo pięknym programem. Zdarzają się jednak problemy, którym nie sposób zaradzić. We wsi Plesza na Bukowinie, zamieszkałej prawie wyłącznie przez Polaków, istnieje obyczajowy zakaz zawierania związków małżeńskich z osobami narodowości innej niż polska. Jest to przyczyną powstawania wielu chorób i schorzeń typowych dla zamkniętych społeczności.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#FranciszekStefaniuk">W szkole we wsi Plesza wizytowałem 4 klasy. Widziałem do czego może doprowadzić przestrzeganie takiego obyczajowego zakazu. Są również przykłady pokrzepiające. W jednej wsi młodzież witała nas w 4 językach, mianowicie polskim, ukraińskim, rumuńskim i żydowskim. Ta młodzież była dumna z tego, że obok siebie w absolutnej zgodzie żyją 4 narodowości. Mówiłem im, że gdyby świat brał z nich przykład, to nie wiadomo by było, czym jest wojna. Bukowina to piękny zakątek. Warto tam pojechać, żeby nasycić wzrok. Problem niewykształconych dzieci pozostaje jednak nierozwiązany. Jest prawdą, że Kancelaria Prezydenta RP sfinansowała budowę odcinka drogi na Bukowinie. Jest również prawdą, że władze oświatowe województwa Suczawa angażują się w realizację projektu. Dzięki temu projektowi wzrosła o 10 proc. liczba dzieci uczących się języka polskiego. Warto zwrócić uwagę, że języka polskiego chcą uczyć się dzieci narodowości rumuńskiej. Szkoda, że podsekretarz stanu w MENiS Adam Giersz nie powiedział ani słowem o szkółkach sobotnio-niedzielnych prowadzonych przez siostry zakonne na Ukrainie. Chcę powiedzieć, że wielokrotnie podróżowałem po Ukrainie. W trakcie swoich podróży rozmawiałem z władzami samorządowymi. Z wyjątkiem Lwowa, w którym władze samorządowe nie są przychylne nauczaniu w języku polskim, takie inicjatywy spotykają się ze zrozumieniem i wsparciem. Zdarza się również tak, że nauczyciele języka polskiego skarżą się na wizyty funkcjonariuszy służb specjalnych, którzy dopytują się o źródła dochodów. Częściej jednak inicjatywy spotykają się z życzliwością i zrozumieniem. W nadgranicznej Żółkwi znajduje się placówka oświatowa prowadzona przez siostry zakonne. Z rozmów przeprowadzonych przeze mnie z tymi siostrami zakonnymi wynika, że wprawdzie zmuszone są one do naginania przepisów prawa, ale dzieje się to przy milczącej aprobacie władz samorządowych. Reakcje władz samorządowych są naprawdę różne. Dlatego nie można działać schematycznie. W Polsce ludzie zdają się być przytłoczeni problemami. Radzę jednak, żeby w chwilach zwątpienia udali się na Wschód za granicę. Jeżeli zobaczą, w jakich warunkach ludzie są zmuszeni tam żyć i z jakimi problemami przychodzi im się spotykać, to z pewnością będą potrafili docenić to, co sami mają. Zdarza się, że budynki szkół, w których uczy się młodzież polonijna, są w zadowalającym stanie. Zwykle jednak młodzież polonijna uczy się w warunkach trudnych do opisania. Uważam, że Komisja powinna pozytywnie zaopiniować informację przedstawioną przez podsekretarza stanu w MENiS Adama Giersza, wspierając tym samym działania MENiS i organizacji pozarządowych zmierzające do poprawy warunków kształcenia młodzieży polonijnej oraz poprawy warunków życia na Wschodzie za granicą. W miejscowości Listopadówka, dawniej Bogudzięka, leżącej na drodze z Berdyczowa do Koziatynia, kobiety rwały się do tego, żeby dotknąć chociaż naszych rękawów, ponieważ odkąd NKWD zabrało ich mężów, nie widziały żadnych Polaków. Na tych, którzy zamierzają wybrać się w podróż na Wschód, czekają naprawdę wzruszające chwile.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AdamGiersz">W pełni podzielam zdanie wyrażone przez posła Franciszka Jerzego Stefaniuka na temat konieczności wspierania przez władze RP oraz organizacje pozarządowe edukacji młodzieży polonijnej na Wschodzie za granicą. Trzeba zrobić wszystko, żeby Polonia na Wschodzie nie stanowiła zbiorowiska ludzi drugiej kategorii. Można ten cel osiągnąć wyłącznie dzięki podniesieniu jakości kształcenia młodzieży polonijnej. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, zdając sobie z tego sprawę, kieruje swoje wysiłki w tym kierunku.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PiotrSzymański">Poseł Tadeusz Urban pytał się o zasady przyznawania stypendiów. Informuję, że już od kilku lat corocznie MENiS funduje ok. 330 stypendiów dla młodzieży polonijnej studiującej na studiach wyższych magisterskich i zawodowych oraz ok. 110 stypendiów dla młodzieży polonijnej studiującej na studiach uzupełniających magisterskich. Tak się jednak składa, że liczba chętnych przewyższa liczbę stypendiów, którą MENiS jest w stanie ufundować. W związku z tym opracowano zasady ubiegania się o stypendia. W placówkach konsularnych RP na Wschodzie organizowane są egzaminy. Ci, którzy zdają z najlepszymi wynikami, otrzymują stypendium. Jest również grupa młodzieży polonijnej, która nie otrzymała stypendiów MENiS, ale mimo to zdecydowała się na rozpoczęcie studiów w Polsce. Każdy student, który zaliczy dwa lata studiów w Polsce, może ponownie ubiegać się o przyznanie stypendium. W praktyce każdy student, który zaliczył 2 lata studiów w Polsce, obejmowany jest pomocą stypendialną. Zdaniem MENiS te osoby udowodniły, że są w stanie poradzić sobie na studiach w Polsce i dlatego zasługują na objęcie pomocą stypendialną. Rocznie, jak wyżej wspomniałem, MENiS funduje ok. 110 stypendiów tego rodzaju. Ten system stypendialny działa od początku lat 90. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu szacuje, że przez te wszystkie lata pomocą stypendialną objęto ponad 4 tys. osób. Trzeba powiedzieć, że system zdaje egzamin. Ma jednak jeden bardzo poważny mankament polegający na tym, że część osób objętych stypendiami nie wraca do krajów pochodzenia po zakończeniu studiów, lecz pozostaje w Polsce. Mimo tego, że w Polsce wykształcono znaczną liczbę pedagogów i nauczycieli języka polskiego, to w dalszym ciągu zachodzi konieczność kierowania ich przez MENiS za granicę na Wschód. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu nie zamierza jednak likwidować tej formy pomocy, lecz zmodyfikować ją, włączając się w finansowanie stypendiów dla młodzieży polonijnej studiującej w krajach pochodzenia. Oba systemy pomocy stypendialnej powinny być komplementarne. To pozwoli na zróżnicowanie pomocy w zależności od realiów, w których żyje młodzież polonijna. Poseł Antoni Kobielusz pytał o sposoby zapewniania ciągłości kształcenia młodzieży polonijnej. Wydaje się, że skutecznym sposobem zapewniania ciągłości kształcenia będzie system stypendiów przeznaczony dla młodzieży studiującej w Polsce oraz młodzieży studiującej w kraju pochodzenia. Pragnę zwrócić uwagę na to, że MENiS zamierza włączyć się w realizowany przez fundację „Semper Polonia” program „Szansa dla maturzystów” przeznaczony dla absolwentów szkół średnich z polskim językiem wykładowym. Ten program ma na celu wyrównywanie szans młodzieży polonijnej, która zamierza podjąć studia w kraju pochodzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AdamGiersz">Poseł Antoni Kobielusz pytał o ocenę jakości kształcenia w placówkach oświatowych na Wschodzie z polskim językiem wykładowym. Odpowiedzi na to pytanie udzieli dyrektor Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Mirosław Sielatycki. Myślę, że będzie również w stanie odpowiedzieć na pytania dotyczące centrów metodycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MirosławSielatycki">Pozwolę sobie powiedzieć kilka słów na temat problemu zachowania ciągłości nauczania. W większych ośrodkach miejskich stosunkowo łatwo zapewnić młodzieży polonijnej ciągłość nauczania. Problem pojawia się w małych miasteczkach i wsiach, które znajdują się w dużym oddaleniu od dużych miast posiadających ośrodki akademickie, w których istnieje możliwość kontynuowania nauki w języku polskim. W krajach byłego Związku Radzieckiego internaty stanowią rzadkość. Wydaje się, że te „domy polskie”, które można określić mianem polifunkcyjnych, mogłyby pełnić funkcję takich internatów. Mam na myśli zwłaszcza te „domy polskie”, w których mieszczą się szkoły sobotnio-niedzielne. Środowiska polonijne, nie bez racji, wskazują na konieczność poprawy poziomu kształcenia w języku polskim najmłodszych dzieci. Alarmują, że coraz mniej dzieci w rodzinach przyznających się do narodowości polskiej mówi w języku polskim. Zwrócić również należy uwagę na trudną sytuację ostatnio wybudowanych szkół w Wołkowysku, Gródku Podolskim czy Grodnie wywołaną niżem demograficznym. Te szkoły nie są, jak niektóre „domy polskie”, polifunkcyjne. Nie jest tak łatwo, jak w przypadku „domów polskich”, zakwaterować w nich młodzież polonijną. Jeżeli chodzi o poziom kształcenia w języku polskim, to łatwo zauważyć pewną prawidłowość. Tam, gdzie nauczyciele kierowani przez MENiS inicjują nauczanie w języku polskim, tam poziom nauczania jest wysoki. Problem sprowadza się do tego, że miejscowe kadry nie są w stanie utrzymać wysokiego poziomu nauczania. Bywa również tak, że po kilkunastu latach miejscowe kadry nie są nawet w stanie przejąć obowiązku nauczania w języku polskim. Być może winne są temu bardzo niskie zarobki miejscowych nauczycieli. Wszystko wskazuje na to, że takie są przyczyny niepodejmowania pracy w charakterze nauczyciela języka polskiego przez miejscowych nauczycieli w Rydze. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu rozważa sposoby uzdrowienia tej chorej sytuacji. Z drugiej strony nie możemy zapominać o przykładzie Lwowa, w którym znajduje się kilka szkół z polskim językiem wykładowym. W tych szkołą zatrudniona jest wyłącznie kadra miejscowych nauczycieli. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu nalegało i chciało skierować przynajmniej jednego nauczyciela do pracy w szkole we Lwowie, wychodząc z założenia, że tak samo uczniom, jak i nauczycielom potrzebny jest kontakt ze współczesną polszczyzną. Środowisko nauczycieli lwowskich nie przyjmuje jednak tego argumentu do wiadomości. Z przykrością muszę stwierdzić, że jest kłopot z oceną efektywności kształcenia młodzieży polonijnej w Polsce. Pewne jest, że im większa liczba młodzieży polonijnej dostaje się na studia w Polsce, tym mniejsza liczba wraca po zakończeniu studiów do kraju pochodzenia. Rodzice, którzy osiągnęli znaczące sukcesy w krajach byłego Związku Radzieckiego, otwarcie mówią, że ich marzeniem jest, żeby ich dzieci rozpoczęły studia w Polsce i pozostały w Polsce po zakończeniu studiów. Pomocą stypendialną obejmowana jest z roku na rok coraz większa liczba młodzieży polonijnej pochodząca z krajów byłego Związku Radzieckiego. W roku akademickim 2003/2004 objęto pomocą stypendialną młodzież polonijną pochodzącą z Azerbejdżanu. Istnieje pewien problem polegający na tym, że ministerstwa oświaty Białorusi i Ukrainy wysyłają do MENiS z opóźnieniem zapotrzebowanie na nauczycieli języka polskiego.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MirosławSielatycki">Tymczasem nauczyciele, którzy chcą wykonywać zawód w szkołach polskich na Wschodzie za granicą, nie mogą tak długo czekać na odpowiedź MENiS. Od dawna specjaliści spierają się, czy należy kierować nauczycieli do pracy za granicą na krótki, czy może raczej na dłuższy okres czasu. Chcę powiedzieć, że MENiS podpisuje z nauczycielami kierowanymi na Wschód do pracy z młodzieżą polonijną wyłącznie jednoroczne kontrakty. Te kontrakty są corocznie odnawiane na następny rok szkolny. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu dąży do tego, żeby nauczyciel odbył z grupą dzieci lub młodzieży pełen cykl nauczania, który w krajach byłego Związku Radzieckiego trwa zwykle 4 lata. Najlepsi nauczyciele mogą mieć wydłużane kontrakty przez 8 lat z rzędu. Obserwacje MENiS dowodzą jednak, że po upływie 8 lat nieprzerwanej pracy z młodzieżą polonijną za granicą kwalifikacje nauczyciela słabną. Odpowiedzialny za to jest brak kontaktu z językiem polskim. To dla niektórych nauczycieli może być przykre, ale MENiS dąży do tego, żeby nauczyciele pracujący z młodzieżą polonijną mieli jak najlepsze przygotowanie pedagogiczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AdamGiersz">W nawiązaniu do wypowiedzi posła Franciszka Stefaniuka chcę powiedzieć, że MENiS zamierza włączyć się w finansowanie stypendiów dla młodzieży studiującej w kraju pochodzenia. Wydaje się, że jest to bardzo efektywne rozwiązanie, ponieważ po zakończeniu studiów wykształcona młodzież polonijna pozostaje w kraju zamieszkania, wzmacniając tym samym znaczenie i status mieszkającej tam Polonii. Posłowie interesowali się problemem nierespektowania przez niektóre kraje byłego Związku Radzieckiego umów międzynarodowych. Ten problem szczegółowo objaśni przedstawicielka MENiS Elżbieta Bober.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ElżbietaBober">Poseł Franciszek Stefaniuk ma rację, mówiąc, że indywidualne problemy środowisk polonijnych należy rozwiązywać indywidualnie. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu oraz współpracujące z nim organizacje pozarządowe zdają sobie z tego doskonale sprawę. Być może dlatego środowiska polonijne kierują do MENiS wnioski o kierowanie nauczycieli języka polskiego do pracy z młodzieżą polonijną. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu musi szukać porozumienia z organami oświatowymi danego kraju, żeby było w stanie skierować nauczyciela języka polskiego do pracy. Od dnia 1 maja 2004 r. kraje byłego Związku Radzieckiego wprowadziły obowiązek wizowy dla obywateli polskich. Nauczyciele oprócz wiz muszą również uzyskać pozwolenie na pracę i pozwolenie na zameldowanie. Procedury są bardzo czasochłonne. Kiedy te formalności zostaną spełnione, nauczyciel może podjąć pracę w szkole publicznej. Zdarza się tak, że nauczyciele otrzymują ryczałt w związku z brakiem gotowego miejsca do zamieszkania. Chcę zapewnić, że w ostatnim czasie nie sygnalizowano opóźnień w wypłacaniu wynagrodzeń nauczycielom. Do krajów, w których nigdy nie było problemów z wypłatą wynagrodzeń dla nauczycieli języka polskiego, należy Łotwa. Na drugim biegunie jest Kazachstan, w którym przez pewien okres były poważne problemy z wypłacaniem wynagrodzeń. Dzięki trosce i zainteresowaniu służb dyplomatycznych i konsularnych ten problem przestał istnieć. Jest jednak duża grupa nauczycieli, których kieruje się do pracy z młodzieżą polonijną w szkołach sobotnio-niedzielnych i szkołach społecznych. Władze oświatowe Ukrainy i Białorusi nie biorą z oczywistych względów odpowiedzialności za to, czy tym nauczycielom terminowo wypłaca się wynagrodzenie. Zdarza się tak, że ci nauczyciele muszą się utrzymać z wypłacanego im ryczałtu. Przed podjęciem przez nauczyciela decyzji o wyjeździe za granicę na Wschód do pracy z młodzieżą polonijną jest on informowany o wszystkich problemach, które czekają go na miejscu. Każdy nauczyciel, który podejmuje decyzję o wyjeździe, zdaje sobie sprawę, że może nie otrzymać za pracę należnego wynagrodzenia. Dla tych ludzi ważne jest to, że ktoś ich potrzebuje. Posłowie interesowali się poziomem kształcenia w szkołach z językiem polskim. Chcę powiedzieć, że poziom kształcenia w szkołach zależy od tego, czy jest to szkoła z polskim językiem wykładowym znajdująca się pod nadzorem władz oświatowych, czy jest to szkoła sobotnio-niedzielna albo społeczna. Należy oczekiwać, że szkoły publiczne z polskim językiem wykładowym będą kształcić na poziomie zbliżonym do pozostałych szkół publicznych funkcjonujących w danym systemie oświaty. W szkołach sobotnio-niedzielnych uczy się języka polskiego, historii, geografii i elementów kultury polskiej. Ta wiedza stanowi wyłącznie uzupełnienie tego, czego dzieci i młodzież uczą się w szkołach publicznych. Cieszy wzrastające zainteresowanie tego rodzaju wiedzą. Trzeba jednak pamiętać, że te sobotnio-niedzielne szkoły nie zastąpią szkół publicznych. Zupełnie nowym zjawiskiem jest to, co dzieje się na Syberii.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ElżbietaBober">W ostatnim czasie pojawiło się tam zapotrzebowanie na nauczycieli języka polskiego. Oznacza to, że środowiska polonijne nie muszą już obawiać się tego, że nauczanie języka polskiego ściągnie na nie represje ze strony władz. Problem jednak polega na tym, że nauczyciele języka polskiego na Syberii wywodzą się z miejscowych ludzi, którzy nie znają tak dobrze języka polskiego, jak byśmy tego chcieli. Nie możemy jednak zabronić tym nauczycielom pracy z młodzieżą polonijną. Ci nauczyciele doskonalą swoją znajomość języka polskiego na dwa sposoby. Polonijne Centrum Nauczycielskie zaprasza na kursy doskonalące do Polski albo organizuje takie kursy na miejscu. Do najbardziej aktywnych ośrodków polonijnych należą Abakan, Irkuck i Tomsk. Chcę jednak zwrócić uwagę, że MENiS ma ograniczone środki, które może przeznaczyć na kształcenie młodzieży polonijnej za granicą. Oznacza to, że udzielenie pomocy ośrodkom polonijnym na Syberii będzie wiązać się z koniecznością ograniczenia pomocy w innym miejscu. Podsekretarz stanu w MENiS Adam Giersz mówił, że należy ograniczyć pomoc środowiskom polonijnym na Łotwie, ponieważ powinny one dysponować własną wykształconą kadrą nauczycieli, którzy są w stanie wziąć na siebie nauczanie języka polskiego. Zapotrzebowanie na nauczycieli języka polskiego na Łotwie zamiast z roku na rok maleć, rośnie. To nas niepokoi. Chcę powiedzieć posłowi Franciszkowi Stefaniukowi, że wzrasta zainteresowanie językiem, historią geografią i kulturą polską w Mołdawi. Obecnie przebywa tam 11 nauczycieli. Funkcjonuje tam bardzo dobrze zorganizowane przedszkole. W jednej ze szkół uczy ksiądz Sroka, który uczy prawie wszystkich przedmiotów, mimo że nie ma uprawnień do nauki języka polskiego. Jest to bardzo aktywny człowiek, który jest w stanie nauczyć młodzież czegoś więcej niż tylko języka polskiego. Środowiska polonijne są tak zachwycone pracą nauczycieli kierowanych do Mołdawii przez MENiS, że wystąpiły do Prezydenta RP z wnioskiem o wyróżnienie jednej z nauczycielek Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski między innymi za działalność na rzecz integracji środowisk polonijnych w Mołdawii oraz za liczne inicjatywy na rzecz poprawienia poziomu kształcenia dzieci i młodzieży polonijnej. Podobnie sprawy mają się w Kazachstanie. Chcę powiedzieć, że Kazachstan zawsze był oczkiem w głowie MENiS ze względu na historyczne uwarunkowania, które spowodowały, że istnieje tam tak liczna Polonia. Wprawdzie zapotrzebowanie na nauczycieli języka polskiego z Polski systematycznie zmniejsza się, ale dzieje się tak tylko dlatego, że wykształceni w Polsce nauczyciele wracają do Kazachstanu, żeby uczyć młodzież polonijną. W Kazachstanie w roku szkolnym 2003/2004 w polskich szkołach pracuje 16 nauczycieli z Polski oraz 12 nauczycieli miejscowych. Cieszy obserwowane zjawisko wzrastającego zainteresowania językiem polskim wśród dzieci, młodzieży i dorosłych, którzy uczęszczają na zajęcia z języka polskiego i nie mają żadnych polskich korzeni. Nie można mówić, że poziom kształcenia języka polskiego na Wschodzie za granicą jest jednakowy. W każdym kraju panują odmienne uwarunkowania, które wpływają na jakość kształcenia. Wiadomo, że we Lwowie w szkołach z polskim językiem wykładowym pracują miejscowi nauczyciele. Chcę powiedzieć, że poziom kształcenia w tych szkołach utrzymuje się na dobrym poziomie, ale MENiS otrzymuje informacje wskazujące na konieczność podniesienia poziomu nauczania.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#ElżbietaBober">Tak się jednak składa, że do MENiS zgłoszono zapotrzebowanie tylko na nauczyciela fizyki, matematyki i informatyki, a nie języka polskiego. Z podobną sytuacją MENiS miało do czynienia w Grodnie. Podsumowując, chcę powiedzieć, że środowiska polonijne na Wschodzie przejawiają bardzo dużą aktywność. Od dawna nie odczuwaliśmy takiej tęsknoty za kulturą i językiem polskim. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu powinno zrobić wszystko, żeby pomóc Polonii, a zwłaszcza młodzieży polonijnej, w zdobywaniu wiedzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#FranciszekStefaniuk">Chcę dodać, że nie tylko kraje, w których żyje Polonia są różne, ale również każdy nauczyciel jest inny. Z Berdyczowa nauczycielka języka polskiego uciekła, jeżeli tak można to określić. Miejscowa Polonia obawia się, że nigdy więcej nie będzie tam uczyć języka polskiego nauczyciel z Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ElżbietaBober">W Kazachstanie pracuje Janina Dłużewska, która jest nauczycielką od ponad 10 lat. Pamiętam, że jakiś czas temu mówiła mi, że już nie wie, gdzie jest jej dom - w Polsce czy w Kazachstanie. Ta kobieta zżyła się do tego stopnia z żyjącą tam Polonią, że nie wyobraża sobie, że kiedyś wróci do Polski. Warto dodać, że opiekuje się również dziećmi bezdomnymi. Ryczałt, który wypłaca jej MENiS, przeznacza na utrzymanie tych dzieci. Nie wyobrażam sobie, żeby można było ją zastąpić innym nauczycielem.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#FranciszekStefaniuk">Zawsze podkreślałem, że każdy przypadek należy badać indywidualnie. Pamiętam podróż do Kiszyniowa, Bielc i Rybnicy oraz rozmowy z młodymi nauczycielami, których tam spotkaliśmy. Rzadko zdarza się, żeby w trakcie jednej podróży spotkać tylu tak aktywnych ludzi. Zastanawiam się, czy w krajach byłego Związku Radzieckiego powstają jakieś katedry języka polskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ElżbietaBober">Prawie na wszystkich liczących się uniwersytetach są lektoraty języka polskiego. Z roku na rok katedr języka polskiego jest coraz więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#FranciszekStefaniuk">Wiem o tym, że języka polskiego można uczyć się na wydziałach slawistyki. Zastanawiam się jednak, czy tworzone są katedry języka polskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ElżbietaBober">Obecnie tworzona jest katedra języka polskiego w Mińsku. Koszt wyposażenia katedry języka polskiego w sprzęt pokrywa fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” oraz „Semper Polonia”. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu skierowało do Mińska lektorów języka polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#FranciszekStefaniuk">Jeżeli dobrze pamiętam, to na Uniwersytecie im. Tarasa Szewczenki powstało tak zwane „Centrum Polskie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ElżbietaBober">Uniwersytet im. Tarasa Szewczenki jest pod pewnymi względami wyjątkowy. Najważniejsze jest to, że środowiska akademickie przejawiają aktywność w takich miejscowościach jak Witebsk i Homl, w których mniejszość polska jest bardzo liczna. Uniwersytet im. Tarasa Szewczenki zwrócił się do MENiS o skierowanie lektorów języka polskiego. Chcę zapewnić, że MENiS zamierza wspomóc tworzone „Centrum Polskie” na Uniwersytecie im. Tarasa Szewczenki. Niestety, Ministerstwo nie jest w stanie pokryć kosztów wyposażenia „Centrum Polskiego” w sprzęt. Liczymy na pomoc organizacji pozarządowych. Powstają lektoraty języka polskiego na uniwersytetach w Taszkiencie i Samarkandzie. Trzeba również wspomnieć o funkcjonujących od dawna lektoratach języka polskiego na uniwersytetach w Archangielsku, Moskwie i Petersburgu. Można powiedzieć, że Wschód chce się uczyć języka polskiego. Ośrodki akademickie za granicą na Wschodzie mogą liczyć na to, że MENiS skieruje lektora języka polskiego i wyposaży pracownie języka polskiego w podręczniki. Chcę dodać, że za pośrednictwem ambasadora Polski w Rumuni zgłoszono potrzebę skierowania na Uniwersytet w Bielcach w Rumunii lektora języka polskiego. Oznacza to, że już wkrótce młodzież, która zdobyła wykształcenie średnie w polskich szkołach, będzie mogła rozpoczynać studia w Rumunii w języku polskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzJurczak">Dla jasności powiem, że do końca 2001 r. pełniłem funkcję kierownika wydziału konsularnego Ambasady Polskiej w Bukareszcie. Mam kilka słów do powiedzenia w sprawie programu „Dzieci Bukowiny”, ponieważ czuję się współautorem tego programu, który dzisiaj z ramienia fundacji „Wspólnota Polska” współrealizuję. Bukowina staje się obszarem, na którym przeprowadza się bardzo ciekawy eksperyment edukacyjny. Program „Dzieci Bukowiny” zakłada znaczące polepszenie jakości nauczania języka polskiego i w języku polskim a także ogólnego polepszenia jakości kształcenia oraz dostępu do edukacji w Rumunii. Niezaprzeczalną zasługą polskich służb konsularnych jest to, że wokół programu jest bardzo dobry klimat i atmosfera. Jest to bardzo ważne, ponieważ nie zawsze tak było. Jeszcze w połowie lat 90. miejscowe władze, na których temat powiedziano na posiedzeniu Komisji wiele dobrego, nie były zainteresowane podnoszeniem poziomu kształcenia w języku polskim. Można powiedzieć, że były nawet przeciwne takim inicjatywom. Chcę powiedzieć, że realizacja programu „Dzieci Bukowiny” może w każdej chwili zostać wstrzymana. Dla realizacji programu „Dzieci Bukowiny” potrzebne jest współdziałanie MENiS i MSZ z bardzo licznymi organizacjami samorządowymi. Nie można jednak zapominać, że kluczowe znaczenie ma nastawienie rumuńskich władz państwowych i samorządowych. Chcę powiedzieć, że strona polska włączyła się w realizację programu, który z jednej strony ma podnieść poziom kształcenia w języku polskim w Bukowinie, ale z drugiej strony ma zreformować rumuński system oświaty. Pragnę zwrócić uwagę na to, że za pośrednictwem fundacji „Wspólnota Polska” strona polska przekazała w 2002 r. 217 tys. zł z przeznaczeniem na inwestycje oraz zakup sprzętu i wyposażenia, a w 2003 r. - 167 tys. zł. Podsekretarz stanu w MENiS Adam Giersz powiedział, że w 2003 r. w związku z realizacją programu strona polska poniosła koszty w łącznej wysokości 500 tys. zł. Wartość tej pomocy jest imponująca, biorąc pod uwagę realia rumuńskie. Chcę jeszcze raz zwrócić uwagę, że najbardziej potrzebny jest życzliwy partner po stronie rumuńskiej. Władze państwowe, oświatowe i samorządowe deklarują poparcie dla programu „Dzieci Bukowiny”. Miarą tego poparcia jest jednak realny wkład i zaangażowanie w realizację programu. Pytam, jaka jest wartość dotychczasowego wsparcia programu udzielonego przez stronę rumuńską? Bardzo dobrze się stało, że strona rumuńska dostrzega to, że realizacja programu przynosi korzyści tak Polonii zamieszkującej w Bukowinie jak i rumuńskiemu systemowi oświaty. Należałoby jednak oczekiwać od polskich służb konsularnych, że będą starały się tak wpłynąć na władze rumuńskie, żeby zrealizowały swoje deklaracje. Bardzo poważnym problemem jest to, że młodzież polonijna zamieszkująca Bukowinę, która kończy studia pedagogiczne w Polsce, nie ma szans na zatrudnienie w charakterze nauczycieli w Rumunii. Rumuńskie władze oświatowe tłumaczą się tym, że brakuje etatów. Jeżeli sytuacja nie zmieni się, to ciężar realizacji programu będzie w dalszym ciągu spoczywać na stronie polskiej, podczas gdy strona rumuńska będzie deklarować dobrą wolę.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#FranciszekStefaniuk">Niestety, problemy, o których wspomniał członek zarządu fundacji „Wspólnota Polska” Kazimierz Jurczyk, nie są odosobnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AdamGiersz">Członek zarządu fundacji Wspólnota Polska Kazimierz Jurczyk zapytał, jaka jest wartość udzielonego przez stronę rumuńską wsparcia programowi. Zaangażowanie strony polskiej w realizację programu jest znacznie większe niż zaangażowanie strony rumuńskiej. Staramy się nakłonić rumuńskie władze państwowe, oświatowe i samorządowe do tego, żeby bardziej zaangażowały się w realizację programu. Mówiłem, że zaangażowanie strony polskiej w 2003 r. wyniosło łącznie 500 tys. zł. W tej kwocie zawarta jest pomoc Polonii amerykańskiej, która pokryła koszty opieki medycznej nad dziećmi i młodzieżą polonijną zamieszkującą Bukowinę w wysokości 200 tys. zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ElżbietaBober">W realizację programu zaangażowani są nie tylko nauczyciele języka polskiego skierowani przez MENiS, ale również nauczyciele języka polskiego skierowani przez rumuńskie władze oświatowe. Należy domniemywać, że są to obywatele rumuńscy narodowości polskiej, którzy zdobyli wykształcenie pedagogiczne w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#FranciszekStefaniuk">Mogę dodać, że podczas zjazdu Polonii rosyjskiej, który odbywał się w Ambasadzie RP w Moskwie, zapytałem pochodzącą z Syberii kobietę, kto z nas ma dalej do domu. Ze spokojem odpowiedziała mi, że od domu dzieli ją 6 tys. km. Inna kobieta, która przysłuchiwała się naszej rozmowie, dodała, że z Moskwy do Władywostoku jedzie się 18 dni pociągiem. Tym ludziom należy pomagać. Polonia na Wschodzie dzieli się na trzy grupy. Po pierwsze, ci, którzy stali się obywatelami innych państw w wyniku zmiany granic. Po drugie, ci, którzy zostali wywiezieni w głąb Rosji. Po trzecie, ci, którzy kiedyś byli w granicach I Rzeczypospolitej. Uważam, że nie można załamywać rąk. Trzeba bez przerwy pracować na rzecz podniesienia statusu Polonii zamieszkującej na Wschodzie. Trzeba pamiętać, że najważniejszym problemem do rozwiązania jest pozostawanie młodzieży polonijnej po zakończeniu studiów w Polsce. Zastanawiam się, czy MENiS obejmuje pomocą stypendialną młodzież studiującą w kraju zamieszkania?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PiotrSzymański">Fundacja „Semper Polonia” realizuje od kilku lat program pomocy stypendialnej dla młodzieży polonijnej studiującej w kraju zamieszkania. W roku szkolnym 2004/2005 MENiS zamierza włączyć się w realizację tego programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#FranciszekStefaniuk">Kończąc, chcę powiedzieć, że Polonia zamieszkująca na Wschodzie powinna być dobrze wykształcona. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby pomóc młodzieży polonijnej zdobywać wiedzę. Informuję, że w połowie czerwca 2004 r. zostanie zwołane posiedzenie Komisji poświęcone ochronie zabytków polskiej kultury na Wschodzie. Czy ktoś pragnie zabrać głos w sprawach różnych? Nikt nie się zgłasza. Wobec wyczerpania porządku obrad zamykam posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>