text_structure.xml 54.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RomanGiertych">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu przedstawiony na piśmie. Czy są jakieś uwagi do porządku dziennego? Nikt się nie zgłasza, zatem stwierdzam, że porządek został przyjęty i przystępujemy do jego realizacji. Punkt I przewiduje opinię Komisji o kandydacie na stanowisko konsula generalnego RP w Charkowie. Proszę pana ministra o przedstawienie kandydata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#BogusławZaleski">Mam zaszczyt i honor przedstawić państwu kandydata na konsula generalnego w Charkowie, którym jest pan Jarosław Książek, radca w Departamencie Strategii i Planowania Polityki Zagranicznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pan Jarosław Książek jest człowiekiem młodym, urodził się w 1957 r. w Warszawie. Studiował historię na Uniwersytecie Warszawskim. Specjalizował się w nowej i najnowszej historii Polski, a także Europy Środkowej i Rosji. Po studiach w Instytucie Historycznym UW i obronie w 1981 r. pracy magisterskiej, pierwszą pracę podjął jako nauczyciel w Liceum im. Bolesława Prusa w Warszawie. W latach 1982–1992 pracował najpierw jako asystent, potem starszy asystent w Uniwersytecie Warszawskim. W 1992 r. obronił pracę doktorską z zakresu historii polskiej myśli politycznej. W końcu 1992 r. przeszedł do pracy na stanowisku specjalisty w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Od kwietnia 1993 r. pracuje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, najpierw w Departamencie Strategii i Planowania Polityki, a od 1995 r. w Departamencie Europa Wschód, osiągając stanowisko naczelnika ds. Federacji Rosyjskiej i WNP. W 1996 r. pan Jarosław Książek wygrał konkurs na półroczny staż w Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie. Od lipca 1997 r. do lipca 2001 r. przebywał na placówce dyplomatycznej, jako I sekretarz, a następnie radca ambasady RP w Seulu. Po powrocie do chwili obecnej jest radcą w Departamencie Strategii i Planowania Polityki Zagranicznej. Jest autorem kilkudziesięciu artykułów, głównie z zakresu historii najnowszej Polski. Prowadzi zajęcia dla studentów w UW i innych, prywatnych uczelniach wyższych. Zna jęz. angielski i rosyjski. Jest żonaty - jego małżonka jest głównym specjalistą w Narodowym Banku Polskim. Ma dwoje dzieci - syn 21-letni jest studentem UW, córka jest uczennicą II klasy gimnazjum. Pan Jarosław Książek ma wyróżniającą się opinię w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jest pracownikiem cenionym. Został przedstawiony przez dyrektora generalnego Zbigniewa Matuszewskiego do funkcji konsula generalnego RP w Charkowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanGiertych">Proszę kandydata o przedstawienie koncepcji swojej pracy na nowym stanowisku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JarosławKsiążek">Perspektywa pracy jako kierownika placówki w Charkowie jest dla mnie nie tylko zaszczytem, ale i dużym wyzwaniem - osobistym i zawodowym. Przy nie najmniejszym doświadczeniu pracy w resorcie spraw zagranicznych jest to pierwsze stanowisko kierownicze na placówce, w związku z tym podchodzę do tego bardzo poważnie. To, co zamierzam zrobić, chciałbym w kilku słowach przedstawić, w perspektywie nie tylko osobistych zamierzeń, idei, które chciałbym tam realizować w zgodzie z linią polskiej polityki zagranicznej, ale także w ujęciu możliwości, uwarunkowań, które zdołałem w dawnym Departamencie Europa Wschód poznać. Zacznę od wątku mało oryginalnego, dotyczącego sprawnego wprowadzenia i utrzymania systemu wizowego, który niedługo zostanie wprowadzony w odniesieniu do naszych wschodnich sąsiadów. Znaczenie tego punktu jest dwojakie. Po pierwsze, jest to wyzwanie techniczne. Po drugie, jest to wyzwanie o charakterze nieco głębszym, ponieważ od funkcjonowania tego systemu, od jego sprawnego wdrożenia zależeć będzie w znacznej mierze możliwość utrzymania istniejących kontaktów, ich rozszerzenia, ale także postrzeganie naszego kraju poprzez pryzmat jego placówek przez tych obywateli państw wschodnich, w tym wypadku Ukrainy, którzy będą chcieli udać się do Polski. Obowiązkiem będzie zapewnienie im tego w sposób możliwie łatwy, prosty, bezkonfliktowy, przy minimalnej ilości formalności. Istotna jest kwestia Polaków i Polonii tam żyjących, dla których nowa polityka wizowa nie powinna stanowić żadnego utrudnienia w kontaktach z Polską. Mój przyszły okręg konsularny obejmuje ogromne terytorium stanowiące, po zmianach wynikających z powołania nowych konsulatów, szczególnie konsulatu generalnego w Odessie, 32% powierzchni Ukrainy. Jest to teren mający swoją specyfikę, wynikającą chociażby z bliskiego sąsiedztwa Rosji. Jest to obszar specyficzny pod względem narodowościowym i kulturowo-językowym. W ten krajobraz jest także wpisany wątek polski, który również ma swoją specyfikę. Odróżnia się od wątków zachodniej części kraju. Chciałbym rozwijać to, co w tym wątku najbardziej wartościowe. Mam też cel wpisania tego, co Polacy wnieśli w życie Charkowszczyzny, do historii, która funkcjonuje. Dotychczas nasze działania, które dały bardzo pozytywne rezultaty w zakresie upamiętniania miejsc martyrologii, męczeństwa Polaków, miejsc spoczynku naszych wielkich rodaków, nie do końca zostały wpisane w historię, która tam jest żywa. Wyrażam nadzieję, że uda mi się polski wątek uczynić sprawą, którą będzie przez mieszkańców uznawana za własną. Ma to swoje uwarunkowania techniczne. Należy pamiętać, że Ukraina jest krajem o niepodległości zaledwie kilkunastoletniej. Szczególnie we wschodniej części kraju bardzo silne jest dziedzictwo Związku Radzieckiego, także w sferze mentalności, w zakresie administracji miejscowej, w zakresie spraw załatwianych urzędowo. Biorę pod uwagę fakt, że jest tam niechęć do poruszania wielu spraw mogących mieć związek z kwestiami narodowościowymi, ze sprawami przeszłości, która dla wielu jest nie do końca zrozumiała i akceptowalna.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JarosławKsiążek">Chciałbym, żeby moje działania służące realizacji polskiej racji stanu spotkały się w jakiejś mierze ze zrozumieniem i poparciem czynników miejscowych. Liczę na możliwie harmonijną współpracę, która zapewni jak najlepsze efekty podejmowanych działań, chociażby w sferze przezwyciężania istniejącej tam niechęci do wspierania inicjatyw lokalnych, obaw przed tworzeniem nowej sytuacji. Te działania będą konieczne, aby inicjatywy służące umacnianiu poczucia narodowego naszych rodaków tam żyjących były w pełni skuteczne, aby miejsca, które trzeba upamiętnić, były upamiętnione i żeby funkcjonowały nie tylko w świadomości Polaków, ale również tamtejszej ludności, jako miejsca historyczne. Istotny jest wątek Polonii i Polaków tam żyjących. Źródła polskiej obecności na tych terenach są niesłychanie różnorodne, a ich losy bardzo powikłane. Nawiązanie z nimi kontaktu, ułatwianie pracy stowarzyszeń polskich działających coraz liczniej i coraz bardziej aktywnie będzie ważnym zadaniem placówki, podobnie jak utrzymywanie i rozwijanie kontaktów z krajem, zwłaszcza w odniesieniu do młodzieży, która powinna chłonąć Polskę nie tylko w okresie wakacyjnym, ale także w ciągu roku - przez naukę, kontakt z polską literaturą, filmem, sztuką, językiem. Oficjalne statystyki wykazują, że niewielka liczba ludności polskiej zna dobrze język ojczysty. Istotną kwestią jest umacnianie współpracy w zakresie kontaktów, które motywują spojrzenie w przyszłość, a więc kontaktów natury biznesowej, turystycznej, które mogłyby zmobilizować środowiska polonijne, na razie nie wyróżniające się aktywnością, do nasilenia kontaktów nie tylko o charakterze nostalgicznym, ale nastawionych na nawiązanie realnej współpracy i łączenie poczucia polskości z poczuciem, że w kontaktach z Polską można coś zyskać. Tyle tytułem krótkiego wprowadzenia. Jestem gotów do udzielenia odpowiedzi na pytania państwa posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RomanGiertych">Otwieram dyskusję. Proszę o kierowanie pytań do kandydata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AntoniKobielusz">Zakłada się, że nie ulegnie zmniejszeniu liczba osób przyjeżdżających do Polski z Ukrainy, mimo wprowadzenia obowiązku wizowego. Chciałbym poprosić o komentarz w tej sprawie odnośnie do placówki, którą ma pan kierować. Jak pan ocenia stan przygotowań? W Charkowie powstało Koło Uczonych Polskiego Pochodzenia. Na całym świecie obserwujemy, że wśród Polaków powstają różne korporacje lekarzy, uczonych, nauczycieli. Sama Polonia i Polacy za granicą zaczynają intensyfikować prace w środowisku własnej inteligencji. To niezmiernie pozytywne zjawisko. Czy ma pan koncepcję współpracy z tym środowiskiem? Inne problemy Polaków na Ukrainie są dość dobrze rozpoznane i działalność Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” jest bardzo trafna. Obserwuję to na podstawie oddziału w Bielsku. Uważam natomiast, że problem pracy w środowisku inteligencji jest kluczowy dla przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RomanGiertych">Proszę kandydata o udzielenie odpowiedzi na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JarosławKsiążek">Kwestia utrzymania i ulepszenia ruchu osobowego między Ukrainą a Polską w momencie wprowadzenia wiz jest absolutnym priorytetem. W przypadku Charkowa położonego na Wschodzie Ukrainy, dołożę wszelkich starań, żeby te przygotowania, które od dawna są czynione, dały rezultat w postaci jak najmniej konfliktowego systemu wizowego dla obywateli Ukrainy. Chodzi o to, żeby zostało to odebrane przez ludność miejscową polską, ukraińską i rosyjskojęzyczną nie jako represja, wprowadzenie reżimu, ale jako wprowadzenie nowych zasad, które będą funkcjonować na tyle sprawnie, że staną się mało dotkliwe. Będą formalnością, którą, podobnie jak wiele innych, trzeba wykonać. Mam nadzieję, że będzie to można wykonać bez specjalnego wysiłku i mitręgi, która we wszelkiego rodzaju urzędach wywołuje tzw. złą krew. Mam nadzieję, że praca Departamentu Konsularnego i Polonii oraz praca obecnego konsula i moja sprawi, że system wizowy sprawdzi się i będzie to możliwe jak najmniej konfliktowe wprowadzenie systemu wizowego dla tysięcy chętnych. Oceniając z perspektywy pojedynczej placówki stan przygotowań, uważam, że daje to podstawy do mówienia o powodzeniu nowej polityki wizowej. Odnosząc się do drugiego pytania pana posła, pragnę stwierdzić, że jest to bardzo istotny problem. W swoich przygotowaniach przed objęciem funkcji konsula sięgałem do wielu dokumentów i wiem, że tam następuje pewnego rodzaju odrodzenie w kręgach inteligencji poczuwającej się do polskich korzeni. W Charkowie powstało Koło Uczonych Polskiego Pochodzenia. W wielu lokalnych kołach, związkach, stowarzyszeniach polskich inteligencja stanowi ich człon. Między innymi w niewielkiej miejscowości Wołnawacha powstało koło Towarzystwa Kultury Polskiej złożone głównie z lekarzy pochodzenia polskiego. Chciałbym, żeby ten proces przy pomocy mojej działalności i moich współpracowników nasilał się. Będę czynił wiele, żeby umacniać ich więzi z Polską nie tylko na tle tradycji, języka, kultury, ale także ich profesji, fachowej wiedzy. Jeżeli udałoby się nawiązać współpracę z ośrodkami medycznymi w Polsce dla tych lekarzy Polaków, może dla młodszych rodzaj praktyk, które łączyłyby praktyki polonijne z zawodowymi, to byłby jakiś sukces. Nie znam dokładnie rozkładu profesjonalnego naukowców charkowskich, ale są wśród nich technicy i inżynierowie. Nawiązanie współpracy z polskimi ośrodkami badawczymi miałoby podwójny wymiar. Wpisanie tego do planów jest jednym z istotnych elementów stanowiących o możliwości odniesienia sukcesu w mojej działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#GertrudaSzumska">Mam następujące dwa pytania. Po pierwsze, jak pan chciałby materialnie pomóc dzieciom i młodzieży, która mogłaby przyjeżdżać do Polski, studiować, poznawać język polski na koloniach i obozach? Czy dostrzega pan możliwość odebrania budynków pokościelnych, które obecnie wykorzystywane są do innych celów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#FranciszekStefaniuk">Mam pytanie, na które prawdopodobnie uzyskam odpowiedź twierdzącą. Komisja obraduje dziś w budynku Senatu, dlatego warto pamiętać, że Senat posiada budżet na działalność polonijną. Oczywiście Sejm uchwala ten budżet. Czy pan w swojej działalności konsularnej zamierza utrzymywać kontakty i współpracować z sejmową Komisją Łączności z Polakami za Granicą? Mam na myśli współpracę w układzie: konsulat - organizacje polonijne - Komisja Łączności z Polakami za Granicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszUrban">Jaki pan przewiduje okres oczekiwania Ukraińców na wizę do Polski, szczególnie w pierwszym okresie nasilenia wydawania wiz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RomanGiertych">Proszę kandydata o udzielenie odpowiedzi na pytania posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JarosławKsiążek">Miałem okazję już wspomnieć, że współpraca młodzieżowa jest jednym z istotnych elementów, który wpisuję do swoich planów. Oczywiście niezbędnym warunkiem jej prowadzenia jej czynnik finansowy. Muszę powiedzeń, że w rozmowach w czasie szkoleń w Departamencie Konsularnym i Polonii przekonałem się, że ta sprawa znajduje daleko idące zrozumienie w kierownictwie MSZ i kierownictwie departamentu. Środki na ten cel są przekazywane. Liczę na to, że będę w stanie w sposób najbardziej efektywny je spożytkować, to znaczy nie tworzyć bytów sztucznych, typu wynajdywanie chętnych na jakąś formę imprezy, kiedy tych chętnych nie ma, tylko dostosować działania do potrzeb i środków, jakie posiadam. Jeżeli są potrzeby kolonijne, będę starał się zwiększyć liczbę dzieci przebywających na obozach wypoczynkowych w Polsce. Jeśli będą potrzeby nawiązywania innego rodzaju współpracy, będę kierować tam ten strumień finansów, którymi będę dysponował. Oczywiście można przewidywać, że potrzeby będą zdecydowanie większe niż możliwości realizacyjne, ale tym bardziej spożytkowanie posiadanych środków na imprezy, które mają z punktu widzenia tamtejszej ludności największy sens, będzie najbardziej efektywne. Mam na myśli współpracę międzyszkolną, wyjazdy kolonijne. Będę dostosowywać posiadane środki do istniejących potrzeb, przede wszystkim pod względem strukturalnym. Współpraca młodzieżowa już istnieje i chodzi o rozwijanie dobrze funkcjonujących mechanizmów i dostosowanie ich do potrzeb pojawiających się na miejscu w Charkowie, Zaporożu, Dniepropietrowsku oraz innych miastach i miasteczkach. Sprawa bardzo istotna i bolesna dotyczy budynków, także kościelnych, które są przedmiotem działań rewindykacyjnych organizacji religijnych, ale także organizacji społecznych. W moim obszarze konsularnym takich miejsc jest około dwudziestu. Są to również miejsca dobrze znane, jak np. dawny Dom Polski w Charkowie, Dom Polski w Dnieprodzierżyńsku, kościół w Dnieprodzierżyńsku. Chciałbym tworzyć klimat, żeby takie sprawy były rozwiązywane. Na podstawie materiałów przeze mnie posiadanych mogę stwierdzić, że istnieje tam pewna obawa przed zrobieniem pierwszego kroku, przed przekazaniem jakiejś wspólnocie religijnej budynku i stworzenie innym wspólnotom lokalnym przykładu działań rewindykacyjnych. W przypadku kościoła, jest tam jeszcze poradziecka zaszłość związana z nieufnością do kościoła. Nie wchodząc w kompetencje władz kościelnych i duchowieństwa, będę się starał, żeby to, co należało do organizacji polskich, co miało polski charakter, w miarę możliwości było zwracane. Na Ukrainie przeszkodą jest brak ustawy reprywatyzacyjnej. Jest dekret prezydenta Kuczmy o zwrocie wspólnotom religijnym posiadanych obiektów sakralnych, ale nie był on wykonywany pod różnymi pretekstami, bo jego wykonanie powierzono administracji lokalnej. Charakteryzuje się ona tym, że jeśli można czegoś nie zmieniać, to się tego nie robi. Ze znanych mi relacji nie ma to charakteru, jak niekiedy w innych częściach Ukrainy, resentymentów antypolskich, tylko wynika z obawy przed zmianami. Istotne jest, żeby zmienić to nastawienie, umożliwiając zwrot tego, co zostało kiedyś za pieniądze polskie lub wiernych kościoła zbudowane, albo uzyskanie jakiegoś ekwiwalentu. Często te budynki już praktycznie nie istnieją, a często mają charakter zabytkowy i ich konserwacja wymaga ogromnych środków. Jest to problem, który dostrzegam. Nie przeceniając swoich możliwości formalnych, chciałbym powiedzieć, że bardzo aktywnie będę się angażował w załatwienie tych spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#BogusławZaleski">Dodam, że mimo wszystkich tych trudności w ciągu ostatnich dwunastu lat 680 obiektów sakralnych zostało zwróconych różnym wspólnotom wyznaniowym na Ukrainie, zatem jest to proces, który trwa i trzeba go widzieć w pewnej perspektywie historycznej. Jak państwo wiedzą, jest to jeszcze jeden problem, który wiąże się ze stosunkiem Cerkwi ukraińskiej do Kościoła katolickiego i do Ojca Świętego. Jest to bardzo ważny polityczny aspekt tej sprawy, utrudniający stosunek do Watykanu i do Kościoła katolickiego. Innym istotnym elementem jest oskarżanie Kościoła polskiego o prozelityzm. To czyni proste czynności administracyjne niekiedy nieprzekraczalnymi dla polskich konsulów. To także proszę brać pod uwagę. Jeśli chodzi o kwestię współpracy przyszłego konsula z Komisją, myślę, że mogę w jego imieniu złożyć takie zapewnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JarosławKsiążek">Jeśli chodzi o okres oczekiwania na wizę, obecnie jest niemożliwe precyzyjne jego określenie. Będzie to zależało od liczby osób, które zgłoszą się po wizy jednorazowo. Według planów odnoszących się do Charkowa nie powinien przekraczać kilku dni w złożonych sprawach, w prostszych powinien być krótszy. Zapewne będzie różnica w pierwszym okresie, wdrożeniowym, z uwagi na spodziewaną gwałtowną liczbę zgłoszeń i na trudności związane z wdrożeniem nowego systemu, ze szkoleniem się ludzi. Liczę, że po wdrożeniu systemu ustabilizuje się przyzwoicie krótki czas oczekiwania na wizę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#BogusławZaleski">Dyrektor Janusz Skolimowski twierdzi, że okres oczekiwania na wizę nie może być dłuższy niż obecnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RomanGiertych">Proszę kandydata i dziennikarzy o opuszczenie sali.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#RomanGiertych">Chciałbym poinformować, że Komisja jednogłośnie wydała pozytywną opinię o kandydacie. Serdecznie gratulujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JarosławKsiążek">Dziękuję bardzo. Państwa decyzję traktuję także jako osobiste zobowiązanie do dotrzymania słów, które wypowiedziałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RomanGiertych">Przystępujemy do rozpatrzenia pkt. II porządku dziennego, dotyczącego raportu o pracy polskiej służby konsularnej w 2002 r. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BogusławZaleski">Służba konsularna jest najmniej widoczną częścią dyplomacji, ale też najbardziej potrzebną przeciętnemu obywatelowi, albowiem wykonuje zadania na rzecz polskich obywateli, instytucji i firm zagranicznych. Polacy mają tendencję do oceniania całej polskiej służby zagranicznej przez pryzmat swoich kontaktów ze służbą konsularną. Podstawową skuteczność służby konsularnej zdobywamy poprzez właściwą sieć konsulatów, kadrę w kraju i na placówkach oraz wyposażenie urzędów. W ostatnim okresie w zakresie tych trzech elementów odnotowujemy postęp. Sieć urzędów konsularnych jest bardzo dobrze rozwinięta. Mamy 134 urzędy zawodowe, w tym 47 konsulatów generalnych, 37 wydziałów konsularnych i 50 stanowisk pracy konsularnej w mniejszych placówkach oraz 142 urzędy kierowane przez konsulów honorowych. W ostatnim okresie jest tendencja do zwiększania liczby konsulów honorowych tam, gdzie nie docierają nasze konsulaty zawodowe. Mamy rozbudowaną, ale przestarzałą infrastrukturę prawną stosunków konsularnych. Umowy dwustronne pochodzą nierzadko z lat 60. i wymagają renegocjacji. Ten proces wciąż trwa. Nie mamy umów regulujących problematykę pracy sezonowej. Wczoraj miałem przyjemność razem z ambasadorem Hiszpanii podpisać umowę dotyczącą współpracy Polski i Hiszpanii w tym przedmiocie. Służbę konsularną stanowi prawie 600 pracowników merytorycznych, z których 25% podlega rok rocznie rotacji. Ocena bieżąca i analiza funkcjonowania konsulatów pozwalają uznać, że generalnie rzecz biorąc konsulowie wywiązują się ze swoich obowiązków dobrze. Z każdym rokiem poprawia się też poziom wyposażenia urzędów konsularnych. Dotyczy to zarówno bazy lokalowej, jak i urządzeń technicznych. W ostatnim okresie, w związku z rozbudowaniem sieci naszych konsulatów na Wschodzie, w sposób wyraźny wzrosło proporcjonalnie unowocześnienie pracy polskich konsulatów za granicą. Trwają prace nad przygotowaniem i wdrożeniem w pierwszej połowie 2004 r. kompleksowego systemu informatycznego do obsługi konsulatów i nowej polityki wizowej, co jest związane z dostosowaniem naszego kraju do wymogów porozumienia z Schengen. Jeśli chodzi o wyniki 2002 r., to trzeba powiedzieć, że obciążenie służby konsularnej stale wzrasta. Wzrasta również liczba osób, które występują o pomoc konsularną, zwłaszcza w Europie Zachodniej, co związane jest z okresem urlopowym. Są to incydenty, wypadki, poszukiwania osób, odszkodowania osób, alimenty, problemy z pracą sezonową, przestępstwa, areszty i zgony. Coraz więcej trudnych problemów mamy w Ameryce Łacińskiej, co związane jest przede wszystkim z przemytem narkotyków i aresztowaniem obywateli polskich za granicą. Ostatnio mieliście państwo okazję oglądania w TVN serialu filmowego pokazującego losy młodych Polaków, którzy przewozili narkotyki. Od kilku lat wzrasta liczba wydawanych paszportów, w 2002 r. wzrosła o 25% w stosunku do 2001 r. Maleje natomiast liczba wiz, bo z coraz większą liczbą państw mamy umowy o ruchu bezwizowym. W 2002 r. zarejestrowano prawie 900 tys. czynności konsularnych, a wpływy z czynności konsularnych w roku minionym osiągnęły ponad 25,5 mln dolarów.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#BogusławZaleski">Jakie są najważniejsze zadania bieżące? Przede wszystkim przygotowanie służby konsularnej do wydawania od 1 października br. około 1,1 mln wiz dla obywateli Białorusi, Rosji i Ukrainy. O skali przedsięwzięcia świadczy m.in. rozbudowa polskiej sieci konsulatów na Wschodzie. Obejmuje to 12 urzędów konsularnych, w tym 10 istniejących i 2 nowo utworzone konsulaty na Ukrainie - w Łucku i Odessie. Wprowadzenie ruchu wizowego z tymi państwami wymagało dodatkowego zatrudnienia ok. 300 osób, w tym 120 osób z kraju (konsulowie, ochrona, stanowiska pomocnicze i administracyjne) i ok. 180 pracowników miejscowych. Cała ta wielka operacja dobiega z sukcesem końca. Do istotnych zagadnień, którymi zajmuje się służba konsularna, należą też problemy ruchu osobowego ze Stanami Zjednoczonymi. Ostatnio mieliście państwo obserwować serię polskich poczynań w tym przedmiocie, zarówno wystąpienie marszałka Senatu Longina Pastusiaka, jak i rozmowy prezydenta, premiera, ministra spraw zagranicznych i wystąpienie ambasadora Grudzińskiego do Kongresu i Senatu amerykańskiego. W sprawę zostały zaangażowane także obie izby polskiego parlamentu. Perspektywa rozwiązania problemu - póki co - nie jest nadzwyczaj optymistyczna, choć spodziewamy się osiągnięcia jakichś rezultatów. Powiem państwu, że niedawno byłem w Waszyngtonie i musiałem na lotnisku zdejmować buty, mimo że miałem dokument z Departamentu Stanu, iż jestem gościem honorowym przybyłym na zaproszenie Departamentu Stanu. Kazano mi zdejmować buty, ponieważ w butach można przewozić środki wybuchowe. Odkąd dowiedziałem się, że również polskiemu premierowi i ministrowi spraw zagranicznych zdjęto buty, nie czuję się pokrzywdzony. Polonia jest jednym z najistotniejszych elementów funkcjonowania polskiej służby konsularnej za granicą. 10 grudnia 2002 r. przyjęty został Rządowy Program Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą. Został on przesłany do placówek z zaleceniem zainspirowania możliwie najszerszych kręgów Polonii i Polaków do włączenia się w jego realizację. Polonia zaangażowana była również w działania na rzecz ratyfikacji Układu europejskiego. Bardzo wiele osobistości spośród Polonii brało czynny udział w działaniach na rzecz tej ratyfikacji. Po wakacjach wszystkie placówki powinny przystąpić do kreślenia zadań na 2004 r., który będzie kolejnym etapem realizacji tego programu. Cieszymy się, że w minionym roku nastąpiło wyraźne zwiększenie zabezpieczenia finansowego współpracy z Polonią. W budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych na 2003 r. otrzymaliśmy na ten cel środki w wysokości 5,7 mln zł. Zdecydowana większość środków została przekazana urzędom konsularnym. Pani posłanka pytała, czy możliwe będzie zwiększenie wymiany i współpracy młodzieży. Trzeba powiedzieć, że będzie to możliwe dzięki tym zwiększonym środkom. Współpraca z Polonią i działania na jej rzecz to jeden z głównych priorytetów służby konsularnej. Wbrew pozorom, nie jest to wcale łatwe. Oczekiwania Polonii są oczywiście większe od naszych możliwości. Jest to problem nie tylko Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Organizacje polonijne w danym kraju często są podzielone, rywalizują ze sobą, co nie ułatwia pracy naszym konsulom, albowiem współpraca z jedną organizacją powoduje atak ze strony innych. Zadania, które stawiamy przed służbą konsularną, są zróżnicowane, inne na Wschodzie, gdzie akcenty położone są na pomoc materialną, oświatę polonijną, akcje kolonijne, studia w Polsce, repatriacje, inne na Zachodzie, gdzie istnieją silniejsze organizacje, bardzo prężne i dużo bogatsze. Główne akcenty położone są najczęściej na poszerzanie związków kulturowych, biznesowych i utrzymywanie sentymentu do macierzy.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#BogusławZaleski">Do najistotniejszych naszych zadań należą sprawy mniejszości polskiej na Litwie. Nawet w dniu dzisiejszym, na posiedzeniu kierownictwa resortu ten problem był poruszany po raz kolejny. Minister spraw zagranicznych rozmawiał w tej sprawie w Brukseli z litewskim ministrem. Staramy się wywierać naciski na naszych partnerów, także w kontekście akcesji do Unii Europejskiej. Ponieważ Litwini muszą dostosować przepisy swojej konstytucji do wymogów europejskich, jest nadzieja, że również w zakresie traktowania mniejszości będą musieli wprowadzić odpowiednie zmiany. Otrzymaliśmy informację, że 70% roszczeń Polaków dotyczących zwrotu ziem jest już uwzględnionych, tyle tylko że zadaliśmy pytanie, czy to jest 70% tych, którzy złożyli wnioski, czy 70% Polaków. Czekamy na odpowiedź na to pytanie. W związku z tym, że na przełomie sierpnia i września będą odbywały się spotkania prezydentów i premierów, ta sprawa będzie po raz kolejny poruszana. Jest decyzja prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, że w czasie spotkania z prezydentem Litwy po raz kolejny ten problem zostanie postawiony pryncypialnie. Do najistotniejszych problemów Polonii na Litwie należą problemy oświaty polskiej. Na decyzje strony litewskiej czeka kwestia zawarcia umowy o pisowni polskich nazwisk w dokumentach. Znane są problemy polskiej grupy etnicznej w Niemczech, której działania nie są dostatecznie wspierane finansowo przez władze niemieckie i która domaga się przyznania statusu mniejszości narodowej. Ten problem jest nieustannie poruszany przez naszego ambasadora. Ostatnio ten problem był poruszany w czasie spotkania ministra Włodzimierza Cimoszewicza z ministrem J. Fischerem. Lepszego ułożenia wymaga współpraca z Kongresem Polonii Amerykańskiej, który jest rzeczywistym i silnym reprezentantem dużej części Polonii amerykańskiej, a którego działania nie zawsze są zgodne z celami polskiej polityki zagranicznej. Ostatnio sytuacja uległa pewnej poprawie. Z satysfakcją należy odnotować liczny udział Polonii w referendum. Za granicą oddano ponad 79 tys. ważnych głosów, w tym ponad 70 tys. głosów na „tak”. Zadaniem placówek jest odpowiednie wykorzystanie w najbliższym czasie zadeklarowanego przez Polonię potencjału dla wsparcia procesów ratyfikacyjnych traktatu akcesyjnego w poszczególnych państwach Unii Europejskiej. Istotnym zadaniem jest również współpraca z parlamentem. W ocenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych układa się ona bardzo dobrze. Ministerstwo wyposaża w materiały informacyjne parlamentarzystów, członków delegacji wyjeżdżających za granicę. Często do udziału w delegacjach parlamentarnych są zapraszani przedstawiciele ministra spraw zagranicznych, a praktycznie każda delegacja parlamentarna, w której programie znajdują się spotkania i rozmowy dotyczące problematyki polonijnej lub konsularnej, jest wspierana przez polski urząd konsularny. Wyrażamy wdzięczność Komisji za wszelkie obserwacje dotyczące pracy polskich konsulatów. Zawsze są one mile widziane, nawet te bardzo krytyczne, ponieważ pozwalają nam natychmiast reagować na niewłaściwe działania polskich urzędów konsularnych. Uwagi te przyczyniają się do poprawy funkcjonowania naszych konsulatów. Zawsze będą traktowane z powagą i wnikliwością. Szczególnie cenne są spostrzeżenia państwa posłów na podstawie bezpośrednich obserwacji dokonywanych za granicą.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#BogusławZaleski">Wszystkie te informacje są zbierane i są zbiorczo przedstawiane ministrowi spraw zagranicznych, łącznie z wnioskami. Staramy się również odpowiadać na wszystkie państwa interpelacje, zapytania i dezyderaty. Mam nadzieję, że przyzwoicie, skoro pytania nie są ponawiane. Tyle tytułem wstępu do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RomanGiertych">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AntoniKobielusz">Czytając wielokrotnie przedstawiony przez MSZ materiał, wynotowałem kilkadziesiąt pytań, ale po wystąpieniu pana ministra zostało tylko kilka. Chcę stwierdzić, że już po raz drugi otrzymaliśmy bardzo solidnie przygotowany materiał. Jego dobrą cechą jest fakt, iż może być porównywalny z materiałem ubiegłorocznym. Jest zachowana struktura, są wyszczególnione problemy. W pierwszej części materiału mamy bardzo dokładnie opisaną strukturę służby konsularnej. Czy rzeczywiście sieć urzędów konsularnych jest właściwie rozwinięta, czy też są plany uruchomienia w najbliższym roku nowych konsulatów bądź zlikwidowania niektórych? Rozpiętość wynosi od 60 urzędów w Europie do 3 w Australii i Oceanii. Myślę, że to jest pewna prawidłowość, natomiast chciałbym wiedzieć, jaka jest ocena tego stanu, również z punktu widzenia nowych potrzeb. Druga sprawa dotyczy konsulatów honorowych. Wiem, że w wielu przypadkach są one niezastąpione, zwłaszcza gdy nie ma konsulatu zawodowego. Trzeba natomiast stwierdzić, że ich praca jest różna. Znam bardzo dobrze pracujące konsulaty honorowe i te gorzej działające. Wiem równocześnie, że MSZ ma ograniczony wpływ na ich funkcjonowanie, bo to są obywatele innych państw. Stąd też moje pytanie, czy zamierzamy któryś z konsulatów honorowych zamienić na konsulat zawodowy, z naszą obsadą kadrową. W ubiegłym roku media prezentowały wiele przypadków niewłaściwego funkcjonowania różnych biur podróży. Z tego powodu nasze placówki konsularne miały dodatkową pracę. W materiałach, które otrzymaliśmy, kwestia ta jest dość szczegółowo opisana. Moje pytanie brzmi - czy rzeczywiście podjęto wszystkie możliwe środki, aby skuteczniej niż dotychczas przeciwdziałać takiej sytuacji? Jeśli chodzi o opiekę nad Polakami, którym skradziono pieniądze podczas wyjazdu za granicę, wydatkowano na ten cel 400 tys. zł. Wiem, że zwykle były kłopoty z odzyskaniem tych pieniędzy. Czy w 2002 r. odnotowano jakiś postęp w tym zakresie? Niestety, 2 tys. Polaków znalazło się w więzieniach zagranicznych. Pamiętam, że 5 lat temu podczas wyjazdu do Irkucka, spotkałem się z sytuacją, gdy konsul RP jechał z Moskwy, żeby odwiedzić naszego rodaka tam uwięzionego. Taki jest obowiązek konsula, ale mam świadomość, że niekiedy są to ogromne odległości i olbrzymie koszty. Jak państwo oceniacie obecnie tę sytuację? Czy jest to wyjątkowo uciążliwe zajęcie dla pracowników konsulatu? Czy można to usprawnić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#FranciszekStefaniuk">Czy według Ministerstwa Spraw Zagranicznych możliwe jest w przygotowywanych wizytach zagranicznych prezesa Rady Ministrów i prezydenta w krajach, w których są duże skupiska Polonii, uwzględnianie udziału przedstawiciela Komisji Łączności z Polakami za Granicą? Mam wykaz państw, w których są liczne środowiska polonijne. Jest to około 50 państw. Jeżeli w wizycie premiera przewidziane jest spotkanie z Polonią, to powinien brać w nim udział przedstawiciel Komisji. Nasza działalność - o czym niejednokrotnie rozmawialiśmy - jest utrudniona. Sejm przekazuje środki dla Senatu, a rola sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą jest ograniczona. Często, gdy wyjeżdżałem za granicę, aby wziąć udział w jakiejś uroczystości, okazywało się, że tamtejsza Polonia zna senackich przedstawicieli i traktuje ich jako ważne osoby, ponieważ z ich strony kierowane są pieniądze. Również prezes Andrzej Stelmachowski jest znany na całym świecie w środowisku polonijnym, ponieważ Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” świadczy wymierną pomoc na rzecz Polonii. Naszą powinnością jako członków prezydium Komisji jest ożywienie działalności Komisji, uczynienie jej bardziej przydatną. Ze spotkań z przedstawicielami organizacji polskich bądź polonijnych wynika ciągły głód ich kontaktów z krajem. Często słyszymy: „Wy o nas chyba zapominacie”. Jeszcze raz ponawiam pytanie - czy MSZ dostrzega możliwość udziału przedstawicieli Komisji w wizytach premiera i prezydenta odbywanych w krajach o dużej liczebności Polaków i Polonii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RomanGiertych">Mam pytanie dotyczące struktury raportu. Chodzi o sprawę na styku funkcjonowania konsulatów i ambasad. Ponieważ służba konsularna funkcjonuje na świecie jako struktura bardziej rozbudowana, ma większe szanse reagować na różnego rodzaju enuncjacje prasowe zniesławiające Polskę bądź Polaków. Czy konsulowie w tej sprawie podejmowali jakieś działania? Jeżeli tak, to jakie? Mam prośbę, aby w następnym raporcie ta kwestia była uwzględniona. Chodzi o to, abyśmy mieli z jednej strony obraz aktywności konsulów, a z drugiej działań, które szkalują Polskę. Mam na myśli wystąpienia prasowe, telewizyjne. Chcielibyśmy mieć ogląd tej kwestii, aby wypracować pewne standardy zachowania naszej służby zagranicznej w przypadku pojawienia się szkodliwych dla wizerunku Polski działań. Wiemy, że kwestia, jak Polska i Polacy będą postrzegani, ma bardzo istotny wymiar. Trzeba dbać o dobre imię kraju, gdyż to jest wielka wartość nie tylko duchowa, ale również przekładająca się na naszą pozycję w różnych dziedzinach. Kolejna kwestia jest bardziej szczegółowa. Zaciekawiło mnie, dlaczego odnotowujemy tak znaczący wzrost wpływów w Buenos Aires, tym bardziej że liczba wydawanych wiz nie zwiększyła się diametralnie. O jakie czynności konsularne chodzi? Czy ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze skierować pytanie do przedstawicieli MSZ?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszUrban">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Franciszka Stefaniuka w sprawie uczestnictwa członków Komisji w zagranicznych uroczystościach polonijnych. Polonia oczekuje od nas zainteresowania i obecności. Ponawiam, za posłem Franciszkiem Stefaniukiem, pytanie, czy jest możliwe, żeby ktoś z członków Komisji mógł reprezentować Sejm w środowiskach polonijnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejStelmachowski">Na wstępie chciałbym zadeklarować wzrastające zaufanie pomiędzy organizacją, którą reprezentuję, a siecią konsulów. Przy trudnościach w przekraczaniu granicy, przy przejazdach dzieci, młodzieży na kolonie, możemy zawsze liczyć na serdeczną pomoc konsulatów polskich i za to dziękuję. Kilka słów na temat pojawiających się problemów. Poseł Antoni Kobielusz poruszył już sprawę sieci konsularnej. Istotnie, choć poprawa jest ogromna, jednak pewne problemy występują. Co zrobić, żeby ułatwić przyjazd do kraju Polakowi z Turkmenistanu? W Turkmenistanie nie ma żadnej placówki polskiej, w związku z tym, gdy jedzie do Polski, musi uzyskać trzy wizy: turkmenistańską wyjazdową, co już jest problemem tamtejszym, ukraińską, bo tam jest najbliższa placówka polska, do której musi się udać po wizę polską. Tego rodzaju rozwiązanie wydaje się koszmarne. Czy nie da się tego jakoś uprościć? Po drugie, są duże protesty i niezadowolenie, że np. na Ukrainie Żytomierz, który jest bardzo silnym ośrodkiem polskim, został przyłączony do okręgu konsularnego w Łucku, podczas gdy do pobliskiego Kijowa, mają ponad 100 km, a do Łucka ponad 200 km. Nie dziwię się, że to może budzić pewne wątpliwości. Gdyby na Ukrainie można było rozważać zagęszczenie sieci konsularnej, chciałbym wspomnieć Kamieniec Podolski. W Kamieńcu Podolskim byłby niezły obiekt, mianowicie byłaby do wykupienia siedziba komendanta twierdzy wraz z odwachem. W ten sposób można by uratować stary zabytek polski. Ma on powierzchnię ok. 1.100 m2. Gdyby podjęto decyzję o utworzeniu konsulatu w Kamieńcu, zwróciłbym się do Senatu o wsparcie finansowe. Odebrałem z ulgą stwierdzenie pana ministra o ociepleniu stosunków z Kongresem Polonii Amerykańskiej. Mnie bardzo bolał i boli niepotrzebny konflikt, a przynajmniej deklarowana i przejawiana oziębłość w stosunku do największej na świecie organizacji polonijnej. Jeżeli nawet są pewne różnice zdań, to w żadnym razie nie powinny się przenosić na szczebel lokalny, konsularny. Co ma zrobić konsul w Chicago, jeżeli otrzymuje polecenie, że ma być oziębły w stosunku do przedstawicieli Kongresu Polonii Amerykańskiej? Kolejna sprawa. Czy obywatel polski reprezentujący mniejszość narodową powinien być wysyłany do kraju tejże mniejszości? Czy Białorusin - obywatel polski po studiach w Białorusi powinien być wysyłany na placówkę akurat do Białorusi, biorąc pod uwagę skomplikowane stosunki między Polską a Białorusią? Mam wątpliwości, bo jest to swoiste „wodzenie na pokuszenie”. Może oznaczać postawienie człowieka w dość trudnej sytuacji osobistej, a może i nie tylko osobistej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#RomanGiertych">Czy pan prezes mógłby przybliżyć tę ostatnią sprawę, ponieważ Komisji nie jest znany taki fakt?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejStelmachowski">Poznałem tę sprawę, kiedy byłem niedawno na Białorusi. Muszę powiedzieć, że byłem nieco zdziwiony. Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego człowieka, ale uważam, że nie należy go „wodzić na pokuszenie” niepotrzebnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RomanGiertych">Proszę przedstawiciela MSZ o ustosunkowanie się do problemów poruszonych w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanuszSkolimowski">Pozwolę sobie w imieniu ministra spraw zagranicznych, który z powodu innych obowiązków musiał opuścić obrady, odpowiedzieć na pytania z punktu widzenia resortu i departamentu, którym kieruję. Jeśli chodzi o pytania związane ze strukturą i siecią naszych urzędów konsularnych, mogę podzielić w pełni państwa postulaty. Bardzo bym chciał, żeby sieć była lepiej rozwinięta, bardziej gęsta. Tam, gdzie jeszcze nas nie ma, chcielibyśmy być. Oczywiście nasze możliwości są ograniczone skromnymi środkami budżetowymi. Staramy się zabezpieczyć przede wszystkim interesy ekonomiczne, gospodarcze państwa, nasze stosunki polityczne i polonijne. Sukcesywnie dokonujemy przeglądu sieci urzędów konsularnych. Ostatnio dokonaliśmy przeglądu w krajach afrykańskich, ponieważ przebywają tam Polacy, którym musimy zapewnić opiekę. Kończymy przegląd sieci urzędów konsularnych w Ameryce Południowej. W tych krajach występują bardzo poważne zagrożenia. Mieliśmy kilka takich przypadków w zeszłym roku. Zmienia się do stosunek do Europejczyków, do sąsiadów z kontynentu północnoamerykańskiego. Jeśli wziąć jeszcze pod uwagę liczbę Polaków przebywających w więzieniach, skazanych prawomocnymi wyrokami, jest oczywiste, że nasza obecność w tych krajach jest konieczna. Uzupełniamy sieć urzędów konsularnych konsulami honorowymi. My też mamy różne oceny dotyczące pracy konsulów, ale często rozwiązujemy naszą współpracę, również oni sami rezygnują, nie upubliczniając tego. Są to bowiem osoby, które mają duże znaczenie polityczne, gospodarcze, naukowe w środowiskach, w których żyją. Nawet jeśli nie jesteśmy zadowoleni z danego konsula, to w sposób dyplomatyczny staramy się zrezygnować z jego usług i przekonać go do tego, żeby nie powodować dodatkowych problemów. Kiedy rozwijaliśmy sieć konsulów honorowych, nasi ambasadorowie i szefowie placówek dyplomatycznych proponując kandydatów, traktowali to jako dodatkowe wyróżnienie dla zasłużonego członka społeczności miejscowej czy Polaka z pochodzenia. To był błąd. Żeby być konsulem honorowym, trzeba mieć pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Jeśli człowiek nie spełnia tego kryterium, nie może być konsulem honorowym. Uszanujmy i uhonorujmy go medalem, orderem, zaproszeniem do Polski, ale nie powierzajmy mu funkcji wymagającej promocji naszych interesów, opieki nad polskimi obywatelami i zaangażowania się finansowego w te sprawy. Konsul honorowy musi z własnych pieniędzy utrzymywać urząd, musi reprezentować godnie Polskę i pomagać Polakom za własne pieniądze. Jest to sprawa bardzo delikatna. Uważamy, że aktualnie, poza niewielkimi wyjątkami, mamy takich godnych reprezentantów. Pracujemy nad kilkunastoma pozostałymi. Proszę mi wierzyć, że aspekt finansowy jest jednym z najważniejszych, o których powinniśmy pamiętać. Podawali państwo przykłady pomocy ze strony polskich placówek obywatelom, którym np. skradziono pieniądze. Mamy obecnie nową regulację - rozporządzenie Ministra Spraw Zagranicznych, które mówi o pomocy finansowej, a nie, jak poprzednio, o udzielaniu pożyczek. Jest to sporo pieniędzy, ale są one zagwarantowane i nie angażujemy się w długotrwałe procesy w kraju w celu ich odzyskania.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanuszSkolimowski">Jeżeli będą państwa interesowały te kwestie, możemy je przy najbliższej okazji przedstawić. Działa to obecnie dużo skuteczniej i lepiej, zarówno dla obywateli, jaki dla budżetu państwa. Jeśli chodzi o 2 tys. osób przebywających w więzieniach, jak słusznie państwo zauważyli, jest to dla nas ogromny wysiłek i praca, które nie są rejestrowane. Nie uwzględniamy tego w naszych rejestrach konsularnych, a często jeden aresztowany zabiera miesiące pracy nie tylko konsula, ale i ambasadora, sekretarek. W Dublinie, gdzie ostatnio pracowałem, moja sekretarka spędzała godziny, tłumacząc administracji więziennej problemy człowieka zatrzymanego. To są czynności, które wykonuje personel placówki i nie pobiera za to pieniędzy. Obciąża to i budżet państwa i czas pracy. Nie sądzę, żeby większy postęp mógł być w tej sprawie osiągnięty. Uczymy naszych konsulów podstawowej kwestii. Staramy się, żeby w pierwszych swoich działaniach doprowadzali do uchylenia postanowienia, nakazu tymczasowego aresztowania, aby człowiek odpowiadał z wolnej stopy, co jest dla niego najlepsze. Po drugie, tam gdzie jest to możliwe, gdzie mamy odpowiednią infrastrukturę prawną lub gdzie mamy porozumienia bądź możemy powoływać się na konwencje międzynarodowe, doprowadzamy do tego, żeby jak najszybciej zwolnić naszego obywatela z więzienia lub przekazać do odbywania kary w Polsce. Niestety, zdarzają się różnego rodzaju konflikty z prawem miejscowym. Nie przewiduję, żeby liczba Polaków przebywających w więzieniach za granicą uległa zmniejszeniu. Wprost przeciwnie, przy zwiększeniu liczby wyjazdów Polaków za granicę, będzie tych przypadków jeszcze więcej. Dlatego wydaliśmy publikację „Polak za granicą”, żeby uprzedzać ludzi, gdzie i jak należy zachować się. Doceniamy działanie polskich mediów. Informacje przekazywanie przez dziennikarzy oddziałują zwłaszcza na młodzież, którą najbardziej chcielibyśmy chronić. Jeśli chodzi o udział członków Komisji w czasie wizyt państwowych, możemy się odnieść do tej propozycji tylko pozytywnie. Oczywiście przekażemy taki wniosek naszym kolegom z departamentów politycznych i z protokołu dyplomatycznego, którzy organizują te wizyty. Nie jesteśmy w tej sprawie decydentami, ale popieramy tę inicjatywę. Pytanie posła przewodniczącego w sprawie reakcji na działania godzące w dobre imię Polski jest bardzo interesujące. Na co dzień wykonujemy tego typu obowiązki. Występujemy przeciwko różnym publikacjom, zachowaniom urzędników, postępowaniom władz w krajach przyjmujących, w których funkcjonują nasze placówki konsularne. Proszę zrozumieć, dlaczego nie uwzględniliśmy tego w raporcie. Jest to domena polityczna, za którą zawsze odpowiada ambasador w danym kraju. Konsul nie podejmuje żadnych działań, które mają cechy działania politycznego, bez uzgodnienia z ambasadorem, a często także z centralą, jeśli są to interwencje na wyższym szczeblu, wymagające zaangażowania statusu dyplomatycznego czy korespondencji dyplomatycznej, czy też protestu do władz danego kraju. Jest to odzwierciedlone w raportach politycznych ambasady. Jest specjalny dział poświęcony temu tematowi. Robimy to na bieżąco. Często interwencje na poziomie współpracy z lokalnymi władzami, z lokalną prasą są najskuteczniejsze, ponieważ nie angażują oficjalnego aparatu.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanuszSkolimowski">Nie umieszczaliśmy tych danych w naszym raporcie, który jest dokumentem jawnym. Kwestii drażliwych nie chcielibyśmy w raporcie zamieszczać, ponieważ musielibyśmy nadać mu klauzulę poufności. Możemy zilustrować ten problem, podając liczby, ale nie wymieniając poszczególnych krajów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#RomanGiertych">Proponowałbym, panie dyrektorze, żeby taki raport osobno przygotować, z klauzulą poufności. Prosiłbym, żeby Komisja miała szansę się z nim zapoznać. Dużo się o tym mówi, ale żadnych materiałów nie otrzymaliśmy. Jeśli są dane pochodzące z ambasad, to prosilibyśmy o przekazanie do Sekretariatu Komisji i nadanie odpowiedniego stopnia poufności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanuszSkolimowski">Jak wspomniałem, to zadanie wykonują departamenty terytorialne MSZ, które oceniają raporty ambasad w poszczególnych krajach. Odpowiadam na pytania i wątpliwości, które przedstawił prezes Andrzej Stelmachowski. Co do sieci nie mam żadnych uwag. Oczywiście, jeśli będą istniały takie możliwości, będziemy rozszerzać sieć konsulatów, zwłaszcza na Wschodzie, bo tam potrzeby są największe. Dokonaliśmy ogromnego wysiłku. W Rosji, Białorusi i Ukrainie mamy 12 urzędów konsularnych. Są one nowocześnie wyposażone, przygotowane do wydawania wiz, ale nie tylko, ponieważ znacznie szerzej będą traktowały swoje funkcje. Do końca nie jesteśmy pewni, jaki będzie ruch wizowy w tych trzech krajach, w jakich miejscach będzie najwięcej zgłoszeń wizowych. Jesteśmy bardzo elastyczni. Wszystkim wyjeżdżającym do pracy zapowiedzieliśmy, że po kilku miesiącach będziemy dokonywali korekt, będziemy przesuwali ludzi i środki. Co do przynależności Żytomierza, znam argumenty przedstawione przez prezesa Andrzeja Stelmachowskiego. Przyjęto zasadę przynależności do okręgu łuckiego. To nie są rozstrzygnięcia ostateczne. Jeśli przekonamy się, że to źle funkcjonuje, będziemy wprowadzać zmiany. W wielu krajach, nie tylko na Ukrainie, ale nawet we Francji czy USA, ciągle otrzymujemy uwagi dotyczące poszczególnych okręgów konsularnych. Mamy na uwadze również nasze interesy gospodarcze i polityczne. Często wynika to z uzgodnień z miejscowymi władzami. Sprawa, która wzbudziła zaniepokojenie prezesa Andrzeja Stelmachowskiego, dotyczy byłego Białorusina, obywatela polskiego, który jest jednym z konsulów. Sam mam tego typu wątpliwości. Dokonaliśmy kilku takich eksperymentów na Wschodzie, to znaczy wysłaliśmy ludzi, którzy tam się urodzili i wychowali, znają dobrze język i zwyczaje. Tak działa służba amerykańska, brytyjska i niektóre inne. Musimy zastanowić się, w jaki sposób spożytkować potencjał ludzi urodzonych poza granicami kraju. Oczywiście, ci ludzie przeszli odpowiednią selekcję. Zostali sprawdzeni i spełniają warunki nie tylko urzędnika państwa polskiego, ale urzędnika wysyłanego za granicę. Sądzę, że od tej strony odpowiednie służby zrobiły swoje. Zobaczymy, jak sprawdzą się te posunięcia. Doświadczenia innych służb zagranicznych są bardzo pozytywne w tym zakresie. Na pewno będziemy się temu dokładnie przyglądać, żeby nie narażać tych ludzi na pokusy, o których pan prezes mówił. Jeśli chodzi o współpracę z Kongresem Polonii Amerykańskiej, nie spotkałem się z zarzutami moich partnerów z KPA współdziałających z urzędami konsularnymi na terenie USA, a zwłaszcza w Chicago, aby mieli jakieś problemy i wyczuwali oziębłość. Rozmawiamy z nimi, współpracujemy. Mamy wiele spraw na terenie Stanów Zjednoczonych i potrzebujemy pomocy Kongresu w rozwiązywaniu problemu Polaków i Polonii tam przebywającej. Chodzi o sankcjonowanie ich pobytu, sprawy wizowe i dotyczące traktowania Polaków. Sądzę, że mamy wspólne cele do osiągnięcia i będziemy współpracować. Jeśli chodzi o Turkmenistan, rzeczywiście jest to problem dla tej niewielkiej grupy Polaków, która tam żyje. Chcieliśmy kiedyś wysłać tam misję specjalną, żeby przekonać się, jak żyją Polacy w Turkmenistanie, biorąc pod uwagę położenie tego kraju, system władzy. Pan prezes powiedział, że trzeba mieć wizę wyjazdową z Turkmenistanu.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JanuszSkolimowski">To mówi samo za siebie. Nie chciałbym w tej chwili mówić, co możemy wymyślić, żeby pomóc naszym rodakom tam żyjącym. Na razie nie otworzymy tam placówki. Myślimy o powołaniu konsula honorowego, ale chcielibyśmy, żeby to był człowiek, który pomógłby Polakom, a nie był źle nastawiony przez miejscowe władze. Zapewniam, że problem jest w centrum naszej uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RomanGiertych">Przechodzimy do pkt. III obejmującego sprawy bieżące. Proponuję, abyśmy jedno z następnych posiedzeń Komisji poświęcili kwestii statusu, pozycji Polaków obecnie wysyłanych do Iraku. Mieści się to w regulaminowym zakresie działań Komisji. Chodzi o to, żebyśmy zorientowali się w warunkach życia i sprawach socjalnych żołnierzy i cywilów tam wysyłanych. Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawach bieżących?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#FranciszekStefaniuk">Niejednokrotnie dyskutowaliśmy na temat konieczności wyjazdu do Monachium. Istnieje potrzeba porozumienia się z władzami na temat miejsca pamięci pomordowanych dzieci obozowych. Chodzi o to, żeby zgłosiła się kilkuosobowa delegacja, przynajmniej trzyosobowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#RomanGiertych">Na początku listopada przewidujemy wyjazd do Kaliningradu i również prosimy o zgłoszenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#FranciszekStefaniuk">Wyraziłem chęć wyjazdu do Monachium, ale gdyby było więcej chętnych, zrezygnuję. Jeśli chodzi o Wschód, również mogę pojechać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RomanGiertych">Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>