text_structure.xml 37 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RomanGiertych">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Ponieważ wpłynęła prośba z MSZ w sprawie wyrażenia opinii dotyczącej kandydatów na konsulów generalnych w Łucku i Odessie, porządek obrad proponuję rozpocząć - w związku z napiętą sytuacją po wprowadzeniu wiz - od rozpatrzenia powyższej sprawy w pierwszej kolejności. Czy są uwagi do porządku obrad? Proszę o przegłosowanie proponowanego przeze mnie porządku obrad wraz z naniesioną poprawką odnośnie do punktu I. Kto z państwa jest za przyjęciem zaproponowanego porządku obrad? Stwierdzam, ze Komisja większością głosów przyjęła proponowany porządek obrad. Przedstawiciela MSZ - pana Andrzeja Załuckiego - proszę o przedstawienie kandydatów na konsulów generalnych RP w Łucku i Odessie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejZałucki">Mam przyjemność przedstawić dwóch kandydatów - Wojciecha Gałązkę i Andrzeja Stanisława Sobczaka. Wojciech Gałązka jest kandydatem na konsula generalnego RP w Łucku. Urodził się w 1947 r. w Brzezinach koło Łodzi, jest żonaty, ma dwoje dzieci. W latach 1965–70 studiował slawistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim - od 1966 r. do 1969 r. kierował Kołem Naukowym Slawistów UJ. W 1970 r. ukończył z wyróżnieniem studia i zaczął pracować w Instytucie Filologii Słowiańskiej UJ. W latach 1969–1981 był członkiem PZPR, a od 1980 do 1992 r. - NSZZ „Solidarność”. W latach 1988–1994 wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza. W latach 1989–1990 był dwukrotnie stypendystą Pax Christi w Wiedniu, gdzie badał niemieckie konteksty kulturowe literatury słowiańskiej. W roku akademickim 1992/93 lektor języka polskiego na Uniwersytecie Sofijskim. W latach 1993–1999 był radcą Ambasady RP i dyrektorem Instytutu Polskiego w Sofii. Od 1999 r. na stanowisku radcy ministra w Departamencie Polityki Kulturalno-Naukowej, a następnie w Departamencie Promocji MSZ, w którym pełnił funkcję naczelnika wydziału terytorialnego. Doktor nauk humanistycznych. W swoim dorobku naukowym ma około 70 publikacji, w tym 4 opracowania książkowe oraz 12 tomów przekładów utworów słowiańskiej literatury pięknej. Posiada wiele odznaczeń i wyróżnień - m.in. doktorat honoris causa przyznany przez Senat Uniwersytetu w Wielkim Tyrnowie. Kandydat posiada uprawnienia konsularne, jak i odpowiednie przygotowanie językowe do pełnienia obowiązków konsula generalnego RP w Łucku. Okręg konsularny urzędu będzie obejmował następujące obwody Ukrainy: wołyński, rówieński i żytomierski. W pracy urzędu będzie dominowała problematyka wizowa i polonijna. Andrzej Stanisław Sobczak - jest kandydatem na konsula generalnego RP w Odessie. Urodził się w 1950 r. w Warszawie, jest żonaty, ma dwoje dzieci. Po ukończeniu w 1964 r. Szkoły Podstawowej nr 171 im. Wojska Polskiego w Warszawie kontynuował naukę w IX Liceum Ogólnokształcącym im K. Hoffmannowej, którą zakończył maturą w 1968 r. W latach 1968–1972 studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie w 1972 r. uzyskał tytuł magistra prawa. Od 1 września 1972 r. rozpoczął pracę zawodową w Ministerstwie Spraw Zagranicznych - zajmując kolejno stanowiska: stażysty, st. referenta i radcy w Departamencie Prawno-Traktatowym. Od 1975 r. do 1980 r. przebywał na urlopie bezpłatnym w MSZ. W latach 1975–1991 pracował w Komendzie Głównej Policji w Biurze Kryminalnym, a następnie w Krajowym Biurze Interpol, które stworzył i organizował od podstaw. Ze służby w Policji odszedł ze stanowiska starszego specjalisty. W 1991 r. powrócił do pracy w MSZ na stanowisku doradcy ministra - kierownika Wydziału Ochrony Placówek w Departamencie Łączności. Po powrocie z placówki - od 1999 r. - zajmował kolejno stanowiska: naczelnika wydziału w Biurze Dyrektora Generalnego, starszego radcy ministra - p.o. zastępcy dyrektora Biura Spraw Ochronnych, p.o. dyrektora Biura Bezpieczeństwa Dyplomatycznego, będąc jednocześnie pełnomocnikiem ministra spraw zagranicznych ds. ochrony informacji niejawnych. W 2002 r. był słuchaczem Wyższego Kursu Obronnego Akademii Obrony Narodowej. Posiada udokumentowaną znajomość języków obcych: rosyjski, angielski, bułgarski - a od 1 stycznia 2003 r. stopień dyplomatyczny: radca. Kandydat pełnił również odpowiedzialne funkcje poza granicami RP: - w latach 1974–1975 doradca ds.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejZałucki">prawnych w Delegacji Polskiej do Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru w Wietnamie południowym (Sajgon), w 1980 r. doradca ds. prawno-międzynarodowych dowódcy Polskiej Jednostki Wojskowej w UNDOF w Syrii, w latach 1994–1999 radca Ambasady RP w Sofii. Okręg konsularny urzędu będzie obejmował następujące obwody Ukrainy: odeski, chersoński, mikołajowski, a także autonomiczną Republikę Krym. W pracy urzędu będzie dominowała problematyka wizowa i polonijna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanGiertych">Dziękuję za przedstawienie not biograficznych obydwu kandydatów, których proszę o skrótowe sprawozdanie ich wizji pracy na proponowanych stanowiskach. O zabranie głosu proszę pana Wojciecha Gałązkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechGałązka">Zdaję sobie oczywiście sprawę, że poza podstawowymi obowiązkami, jakie należą do zakresu pracy konsula - które można uogólnić do obrony interesów obywateli polskich oraz osób pochodzenia polskiego - czeka mnie niełatwe zadanie, które - nawiązując do metaforycznego określenia z jednej z moich publikacji - określiłbym jako „oswajanie skorpionów”. Mam przede wszystkim na uwadze trudne w ostatnim czasie stosunki polsko-ukraińskie, które wynikają z niezaleczonych ran i zaszłości historycznych obu narodów. Dlatego też główną wagę przywiązuje do pojednania polsko-ukraińskiego, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się rocznicy 60-lecia „rzezi wołyńskiej”. Problematyka dotycząca tych wydarzeń jest bowiem ciągle jednym z najpoważniejszych tematów, które dewaluują pojednanie pomiędzy narodem polskim i ukraińskim. Nie mniej ważnym zagadnieniem jest współpraca z organizacjami polonijnymi na Ukrainie w zakresie, jaki przewiduje rządowy program współpracy z Polonią. Bardzo ważną dziedziną w ramach tego kompleksu zagadnień jest wspieranie oświaty polskiej - zwłaszcza w tych regionach, gdzie skupiska Polaków są największe (okręg żytomierski). Należy również pamiętać, że finansowanie stowarzyszeń polonijnych oraz szkolnictwa polskiego na terenie Ukrainy musi być ponoszone w dalszym ciągu przez stronę polską, ponieważ wydatki, które przeznaczana ten cel rząd Ukrainy są zbyt niskie w stosunku do potrzeb tych organizacji. Chciałbym, aby we współpracy z Polonią znalazło się również miejsce na działania, które podkreślające tożsamość narodową pozwoliłyby jednocześnie na asymilację z tamtejszą kulturą narodową poprzez aktywny udział jej przedstawicieli w działalności środowisk polonijnych - co, mam nadzieję, doprowadzi w rezultacie do ocieplenia stosunków pomiędzy Polską a Ukrainą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RomanGiertych">Proszę o zabranie głosu pana Andrzeja Stanisława Sobczaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejSobczak">Na wstępie chcę zaznaczyć, że Konsulat RP istniał w Odessie już w latach 1918–1920. Propozycja otwarcia nowego konsulatu spotkała się z dużą przychylnością władz Odessy, co przyczyni się z pewnością do dobrej współpracy obu stron. Mówiąc o zamierzeniach pracy urzędu konsularnego w Odessie mam na myśli trzy podstawowe zagadnienia. Pierwsze z nich dotyczy sytuacji Polonii zamieszkującej terytorium Ukrainy wchodzącym w skład okręgu konsularnego. Symptomatyczne jest to, że oficjalne dane wskazują uwagę na fakt, iż coraz mniej osób na tym terenie przyznaje się do polskiego pochodzenia. Zanim powstała wolna Ukraina, można było tłumaczyć tę tendencję wpływami władzy radzieckiej. W obecnej sytuacji politycznej problem ten wydaje mi się o tyle niepokojący, że będę zabiegał o dokładne wyjaśnienie tej sprawy. Dla przykładu - jak informują nas dane dotyczące obwodu odeskiego - w działalności organizacji polonijnych uczestniczy jedynie 1/7 ogółu zamieszkujących ten teren osób pochodzenia polskiego. Dodatkowym utrudnieniem jest nieznajomość języka polskiego, którym włada tylko 10% osób pochodzenia polskiego. Tyle samo procent dzieci z tego środowiska uczestniczy w zajęciach języka polskiego w swoich szkołach. Częściowe rozwiązanie tego problemu upatruję we współpracy z polskimi księżmi, którzy prowadzą parafie rzymsko - katolickie w tym okręgu konsularnym. Mam nadzieję, że uda nam się nam wspólnie wypracować jakąś formułę pozwalającą na rozpowszechnienie nauki języka polskiego wśród tamtejszej Polonii. Niezmiernie ważnym zadaniem przed którym stoi konsulat w Odessie jest z pewnością próba przywrócenia tym ludziom tradycji narodowej i kultury polskiej. Może się to odbywać poprzez organizowanie różnego rodzaju koncertów i festiwali folklorystycznych. Inną sprawą jest pomoc dzieciom pochodzenia polskiego w wyjazdach na kolonie do Polski oraz działania mające na celu umożliwienie im podjęcia studiów w kraju ojczystym. Nie należy również zapominać o promocji kulturalnej i gospodarczej Polski w tym regionie - zwłaszcza że istnieją ku temu odpowiednie przesłanki w postaci dogodnych połączeń lotniczych i kolejowych. Dodatkową szansą na rozszerzenie współpracy w tym zakresie byłyby cykliczne spotkania i konferencje gospodarcze z partnerem ukraińskim. Trzecim, podstawowym „filarem” działalności Konsulatu Generalnego w Odessie będzie z pewnością opieka nad obywatelami polskimi i polskiego pochodzenia oraz sprawy wizowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RomanGiertych">Czy mają państwo jakieś pytania do kandydatów na konsulów generalnych RP w Łucku i Odessie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanByra">Swoje pierwsze pytanie kieruję do pana ministra Andrzeja Załuckiego. Czy termin wprowadzenia wiz z dniem 1 lipca br. jest nadal aktualny? Jeżeli zarysowują się jakieś propozycje dotyczące jego przesunięcia - to na jak długi okres i czy ma to związek ze zbliżającymi się obchodami 60 rocznicy „rzezi na Wołyniu”? Następne pytanie będzie skierowane do obydwu panów kandydatów. Przeczytałem ostatnio artykuł dotyczący pewnej organizacji rządowej, która za cel postawiła sobie stymulowanie organizacji polonijnych do konsolidacji w większe i zarazem silniejsze zrzeszenia. Czy panów zdaniem korzystniejsze jest pozostawienie tych spraw własnemu biegowi, czy też należy animować ich działalność poprzez organizacje rządowe? Myślę, że jeżeli chodzi o Konsulat Generalny RP w Łucku, to najważniejszą sprawą do załatwienia w najbliższym czasie będzie ponaglanie władz ukraińskich o wydanie pozwolenia na upamiętnienie miejsc pochówku Polaków poległych podczas „rzezi wołyńskiej”. Przypomnę, że od jakiegoś już czasu trwają negocjacje pomiędzy Radą Najwyższą Ukrainy i polskim parlamentem w celu wypracowania porozumienia w tej kwestii. Jak dobrze wiemy, sprawy te są różnie interpretowane i oceniane zarówno przez stronę ukraińską, jak i polską. Natomiast pan Andrzej Sobczak wspominał o niepokoju związanym ze spadkiem świadomości narodowej wśród tamtejszej Polonii i chęci podjęcia badań nad tym problemem. W jaki sposób będzie pan próbował dociec przyczyn takiej sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejZałucki">Przygotowywując się do tego spotkania miałem świadomość, iż na pewno padnie pytanie o sprawy związane z obchodami „rzezi wołyńskiej”. Zdaję sobie również sprawę z konieczności jak najszybszego otwarcia nowych konsulatów generalnych RP w Łucku i Odessie. Odnośnie do komentarza, który dotyczył notatki prasowej, mogę jedynie powiedzieć - nie uprzedzając faktów - że sprawa ta zostanie poruszona na dzisiejszym posiedzeniu rządu. Naszą nadrzędną intencją jest ochrona praw obywateli polskich i Polonii - i jeśli taka decyzja będzie podjęta, to z pewnością powinna uwzględniać ten podstawowy element naszej działalności. Chcę natomiast zaznaczyć, że jesteśmy w pełni przygotowani do wprowadzenia ruchu wizowego - tym bardziej że strona ukraińska zgodziła się na tzw. asymetrię ruchu granicznego. Problem ten w większym stopniu dotyczy Federacji Rosyjskiej i Białorusi. Wyjątkiem jest Konsulat Generalny w Irkucku, który już od wielu lat boryka się z nieprzychylnością lokalnych władz - mamy tam nawet problem z uzyskaniem odpowiedniego lokalu na działalność urzędu - w związku z czym może mieć pewne problemy z obsługą ruchu wizowego od 1 lipca br. W dalszym ciągu nie mamy - niestety - zakończonych negocjacji ze stroną rosyjską, jednakże z naszej strony mogę zagwarantować pełną zdolność uruchomienia ruchu wizowego od 1 lipca 2003 r. Przypominam, że powyższy termin został przedstawiony naszym partnerom już ponad rok temu - tak więc argumentacja powołująca się na „utrudnienia” w okresie wakacyjnym wydaje mi się niezbyt trafna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RomanGiertych">O ile pamiętam, zobowiązania Polski wyrażone w negocjacjach z Unią Europejską mówiły o wprowadzeniu wiz na pół roku przed przyjęciem członkostwa. Zastanawiam się, czy przesunięcie członkostwa o 4 miesiące nie powinno mieć wpływu na późniejszy termin wprowadzenia wiz. W ten sposób ominęlibyśmy okres wakacyjny oraz lepiej przystosowali nasze konsulaty do obsługi ruchu wizowego od 1 listopada 2003 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejZałucki">W przeciwieństwie do takich państw jak Węgry czy Republika Czeska, które określiły w ten sposób datę wprowadzenia wiz w ruchu granicznym, Polska ustaliła termin wprowadzenia wiz na dzień 1 lipca 2003 r. - jakkolwiek chętnie przekażę pańską sugestię stronie rządowej do analizy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechGałązka">Uważam, że idea łączenia organizacji polonijnych jest na Ukrainie zjawiskiem ze wszech miar pozytywnym. W 1992 r. powstała federacja organizacji polskich na Ukrainie. Niewątpliwie skonsolidowane formy organizacyjne są o wiele skuteczniejsze w prowadzeniu pewnych form działalności, jak również pozwalają na pełniejsze wykorzystanie wszystkich możliwości, które do tej pory nie zostały chyba w pełni przez Polonię wykorzystane. Należy jednak pamiętać, że najwłaściwszym postępowaniem będzie jedynie sugerowanie pewnych rozwiązań, a nie pełna, odgórna kontrola nad tymi organizacjami. Sprawa eksterminacji ludności polskiej na Wołyniu w 1943 r. jest z pewnością ciągłym przedmiotem zainteresowania władz zarówno ukraińskich, jak i polskich. Postanowienia dotyczące tej kwestii idą chyba w dobrym kierunku, ponieważ pojawia się coraz więcej gestów pojednania i wspólnych oświadczeń, które powinny przybliżyć rozwiązanie tego problemu - 23 maja na Uniwersytecie w Łucku odbyła się konferencja historyków, której owocem był postulat dotyczący utworzenia katedry zajmującej się studiami nad tą problematyką. Podobną koncepcję podjęła strona polska podczas wrocławskiej konferencji w Katedrze Studiów Wschodnich. O wadze rezonansu społecznego tych wspólnych oświadczeń na Ukrainie nie trzeba chyba nikogo przekonywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyStefaniuk">Chcę dodać jedno spostrzeżenie do wypowiedzi pana Andrzeja Sobczaka, który wspominał o konieczności organizowania spotkań kulturalnych, koncertów lub innych form promocji kultury polskiej. W zupełności zgadzam się z pańską opinią, iż tego rodzaju wydarzenia kulturalne wpływają na umocnienie więzi i tożsamości narodowej, a także - co jest bardzo ważne - powodują ocieplenie stosunków pomiędzy Polonią a zamieszkującą tam społecznością ukraińską - na marginesie dodam, że podczas dni kultury polskiej w Berdyczowie zgłaszano postulat, aby okręg żytomierski pozostał pod opieką konsulatu w Kijowie, ponieważ ułatwia to kontakty tamtejszej Polonii z pozostałymi organizacjami na terenie Ukrainy. W sprawach dotyczących kwestii wołyńskiej warto zasygnalizować pewną, niepokojącą tendencję wśród niektórych historyków i polityków ukraińskich, którzy próbują modyfikować fakty i przenieść winę za tamte wydarzenia na obywateli polskich. W tej sytuacji wypracowanie jakiegoś wspólnego porozumienia może być bardzo skomplikowane - przez co - życzę przyszłemu konsulowi generalnemu RP w Łucku wytrwałości i konsekwencji w działaniu oraz dużego wyczucia dyplomatycznego, bowiem - jak wiem z własnego doświadczenia - właściwym rozwiązaniem w tym wypadku może być jedynie umiejętne załagodzenie sytuacji. Forma „roszczeniowa” - po którą tak chętnie się sięga - nie zda egzaminu w konfrontacji z silnym charakterem narodowościowym tamtejszej kultury. Zwracając uwagę na dewaluację świadomości narodowej wśród Polonii na Ukrainie warto zauważyć, że powstanie wolnego, niepodległego państwa było dla tych ludzi sygnałem do integracji z miejscem, gdzie żyją i pracują - wskazują na to badania, według których zmniejsza się na Ukrainie również liczba osób przyznających się do pochodzenia rosyjskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RomanGiertych">Nie ma wątpliwości, że kwestia stosunków z Ukrainą jest przez wszystkie polskie siły polityczne traktowana priorytetowo i dbają one o to, aby relacje pomiędzy tymi krajami były jak najlepsze. Jesteśmy zwolennikami integracji Ukrainy ze strukturami zachodnimi - NATO, UE - i będziemy z pewnością w dalszym ciągu głównym promotorem we wszystkich relacjach, które oddalą zwiększenie wpływów Federacji Rosyjskiej w tej części Europy. Takie działania mają bowiem ogromne znaczenie z punktu widzenia geopolityki i polskiej racji stanu. Jak uczy historia, pewne napięcia i waśnie pomiędzy Polska a Ukrainą były zazwyczaj spowodowane ingerencją państw ościennych - w XVIII w przez Cesarstwo Austro-Węgierskie, a potem przez Niemcy hitlerowskie. Proponuję przejść do głosowania nad przedstawionymi kandydaturami na konsulów generalnych. W związku z tym proszę o opuszczenie sali przez panów kandydatów oraz przedstawicieli prasy.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#RomanGiertych">Komisja wyraziła pozytywną opinię w sprawie kandydatur na konsulów generalnych w Łucku i Odessie. Serdecznie panom gratuluję i życzę sukcesów zawodowych. Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego, którym jest odpowiedź na dezyderat Komisji w sprawie utworzenia placówki konsularnej w południowej części Włoch. Jednocześnie proszę pana posła Antoniego Kobielusza o poprowadzenie dalszej części obrad Komisji ze względu na wzywające mnie obowiązki w Konwencie Seniorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AntoniKobielusz">Czy ktoś z pań lub panów posłów ma jakieś pytania dotyczące tej kwestii? Może pan minister Andrzej Załucki ma ochotę dodać parę słów komentarza odnośnie do odpowiedzi MSZ na dezyderat wystosowany przez Komisję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejZałucki">MSZ poinformowało Komisję w formie pisemnej o planowanych działaniach w tym zakresie. W chwili obecnej ministerstwo nie posiada odpowiednich środków finansowych na utworzenie nowego urzędu konsularnego w południowej części Włoch, co jest spowodowane wzmożonymi wydatkami związanymi z przystosowaniem placówek dyplomatycznych po wschodniej stronie naszej granicy. Rejon ten podlega w zasadzie okręgowi konsularnemu w Rzymie, a ponadto są tam trzy konsulaty honorowe, które - moim zdaniem - spełniają wszelkie funkcję konsulatów zawodowych - szczególnie w dziedzinie opieki konsularnej, działalności polonijnej i promocyjnej. Rozważamy powołanie jeszcze jednego konsulatu honorowego, który znajdowałby się w Katanii na Sycylii. MSZ odnosi się pozytywnie do idei powołania Konsulatu Generalnego RP w południowej części Włoch, lecz - jak już podkreślałem - nie pozwala na to nasza teraźniejsza sytuacja finansowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AntoniKobielusz">Czy ktoś z państwa chce zabrać głos w tej sprawie? Nie słyszę pytań. W takim razie proponuję przyjąć do wiadomości stanowisko ministra spraw zagranicznych - niemniej jednak jesteśmy zainteresowani podjęciem tego tematu przez MSZ w dalszej perspektywie. Przechodzimy do następnego punktu porządku obrad. Problematykę dotyczącą polityki rządu wobec uregulowań prawnych w sprawie rent i emerytur dla Polaków zamieszkałych poza granicami kraju zreferuje przedstawicielka Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej - pani Teresa Guzelf.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TeresaGuzelf">Przepisy prawa ubezpieczeń społecznych kierują się zasadą równego traktowania wszystkich ubezpieczonych, którzy nabyli prawo do świadczeń emerytalno-rentowych bez względu na miejsce zamieszkania. Warunki nabywania uprawnień do świadczeń oraz zasady korzystania z tych świadczeń są dokładnie określone w przepisach prawa ubezpieczeń społecznych. Podstawowym aktem prawnym w tym zakresie jest ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. nr 162, poz. 1118). Nie ma więc przeszkód prawnych, aby osoby zamieszkałe poza granicami kraju uzyskały należne świadczenia - o ile są spełnione warunki do ich nabycia. Istnieje jednak pewien problem z wypłatą świadczeń, ponieważ polskie ustawodawstwo stanowi, że ich wypłata może się odbywać tylko na terenie kraju do rąk własnych adresata lub poprzez przelew na konto bankowe. Ustawa o emeryturach i rentach z FUS regulując zasady wypłaty świadczeń Polakom zamieszkałym za granicą w art. 132 informuje, że emerytowi lub renciście, który mieszka za granicą, świadczenie wypłaca się - na jego wniosek - osobie przez niego upoważnionej do odbioru, zamieszkałej w kraju jak również na rachunek bankowy emeryta lub rencisty w kraju, chyba że umowy międzynarodowe stanowią inaczej. Taki zapis pozwala na przyznanie i wypłatę świadczenia osobie, która w czasie zamieszkiwania poza granicami spełni warunki przewidziane w polskich przepisach emerytalno-rentowych: - w Polsce, jeżeli z państwem zamieszkania emeryta lub rencisty nie została zawarta umowa przewidująca, między innymi, transfer świadczeń, - w miejscu zamieszkania, jeżeli z państwem zamieszkania emeryta lub rencisty umowa taka została zawarta. Polska dotychczas zawarła dwustronne umowy w dziedzinie zabezpieczenia społecznego z następującymi państwami: Belgią, Bułgarią, Czechami, Słowacją, Francją, państwami powstałymi po rozpadzie Jugosławii, Niemcami, Węgrami, Austrią i Luksemburgiem. Ostatnio wszczęto procedurę ratyfikacyjną z Holandią. Po przystąpieniu Polski do UE zagadnienia te będą regulowane przez rozporządzenie 1408, które stanowi obowiązek transferu świadczeń do każdego z państw wspólnoty, w którym znajduje się osoba uprawniona do pobierania świadczeń w innym państwie. W przypadku, gdy emeryt lub rencista ma prawa do świadczeń w kilku państwach, otrzymuje je w miejscu zamieszkania z zaliczeniem okresów pracy odbytych w innym państwie. Przepisy te będą stosowane do wszystkich państw unii, a także do Szwajcarii i Norwegii, które również zobowiązały się do stosowania rozporządzenia 1408. Ponadto, na podstawie zawartych dwustronnych porozumień świadczenia transferowane są do: USA, Wielkiej Brytanii, na Litwę - wypłata świadczeń odbywa się poprzez instytucje „łącznikowe”- czyli ubezpieczeniowe lub do rąk własnych przez urzędy pocztowe oraz banki. Umowy w dziedzinie ubezpieczeń społecznych zakładają równość traktowania obywateli państw stron umowy oraz zliczanie okresów zatrudnienia - ubezpieczenia w obu państwach zarówno przy ustalaniu prawa do świadczeń, jak i obliczaniu ich wysokości. Każde z państw umowy zobowiązane jest do ponoszenia skutków finansowych wynikających z długości okresów zatrudnienia - ubezpieczenia przebytych na jego terytorium, co oznacza przyznawanie i wypłacanie świadczeń w pełnej lub proporcjonalnej wysokości.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TeresaGuzelf">Umowy te wprowadzają również zasadę wzajemnego transferu świadczeń w przypadku przesiedlania się świadczeniobiorcy na terytorium drugiego państwa umowy. Porozumienia dotyczą transferu świadczeń emerytalno-rentowych przysługujących wyłącznie z tytułu zatrudnienia w jednym z państwie osobom, które przesiedliły się na stałe do drugiego państwa. Polskie świadczenia emerytalno-rentowe przekazane osobom uprawnionym za granicę ustalane są na podstawie obowiązujących w Polsce przepisów emerytalno-rentowych z uwzględnieniem postanowień umów w dziedzinie ubezpieczeń społecznych. Przekazywanie polskich emerytur i rent osobom uprawnionym zamieszkałym za granicą odbywa się za pośrednictwem zagranicznych instytucji ubezpieczeniowych współpracujących z ZUS lub przelewów na konta bankowe. Polskie świadczenia przekazywane są za granicę w terminach kwartalnych lub miesięcznych w zależności od postanowień zawartych w umowach lub porozumieniach. Osoby zamieszkałe za granicą nie ponoszą żadnych kosztów związanych z transferem przysługujących im świadczeń - koszty te w pełni pokrywa ZUS. W przypadku korzystania przez ZUS z pośrednictwa zagranicznych instytucji ubezpieczeniowych, instytucje te ponoszą pełną odpowiedzialność za prawidłowość dokonywanych wypłat polskich emerytur i rent na własnym terytorium. Niezależnie od polskich świadczeń emerytalno-rentowych przekazywanych dla osób uprawnionych zamieszkałych za granicą na podstawie zawartych (ratyfikowanych) przez Polskę umów, transferowane są także świadczenia specjalne dla polskich kombatantów zamieszkałych na terenie b. ZSSR. Świadczenia takie są przyznawane decyzjami prezesa rady ministrów, podejmowanymi na wniosek kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Świadczenia te, finansowane z dotacji budżetowej, przekazywane są, raz na kwartał w USD i wypłacane przez polskie placówki konsularne. Zawarcie przez Polskę jakiejkolwiek dwustronnej umowy o zabezpieczeniu społecznym rodzi określone dla naszego państwa skutki finansowe. Są one zależne zarówno od zakresu przedmiotowego zawieranej umowy, jak też potencjalnej grupy osób, której może dotyczyć nowa regulacja. Powszechnie wiadomo, że Polonia zamieszkała w takich państwach jak Kanada, Australia czy Stany Zjednoczone Ameryki jest bardzo liczna, nieporównywalnie większa niż Polonia w innych, np. europejskich państwach. Biorąc pod uwagę zarówno możliwości finansowe Polski, jak też standard życia w poszczególnych państwach, w których zamieszkują obywatele polscy, nie ulega wątpliwości, że poziom życia oraz poziom zabezpieczeń socjalnych dla osób zamieszkałych w takich państwach jak: USA, Kanada, Australia jest dużo wyższy niż poziom życia w państwach byłego ZSSR. Dlatego też obecnie w centrum zainteresowania resortu jest przede wszystkim pomoc osobom najbardziej potrzebującym - a za takich uważamy w szczególności osoby zamieszkałe na Wschodzie, dla których uzyskanie nawet minimalnego polskiego świadczenia może stanowić często o ich życiu. Myślę, że należałoby zgodzić się z opinią, że spośród Polaków zamieszkałych poza granicami Polski przyznanie prawa do polskiej emerytury nie ma tak istotnego wpływu ekonomicznego dla zainteresowanych osób zamieszkałych w wymienionych przeze mnie państwach, jak dla tych zamieszkałych na Wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#TeresaGuzelf">Dlatego też rozważane jest podjęcie w najbliższym czasie negocjacji w sprawie zawarcia umów o zabezpieczeniu społecznym przede wszystkim z takimi państwami jak Rosja i Ukraina. Ponadto podjęto już negocjacje w sprawie zawarcia nowej umowy zabezpieczeniu społecznym z Bułgarią, a w związku z koniecznością realizacji przez Polskę postanowień Europejskiej karty społecznej rozpatrywana jest również możliwość zawarcia umów z Turcją i Mołdową. Należy podkreślić, że z uwagi na starania Polski o przystąpienie do Unii Europejskiej oraz zobowiązania wynikające z układu stowarzyszeniowego w najbliższym okresie naturalnym priorytetem działania Polski jest dążenie do zawierania umów o zabezpieczeniu społecznym z państwami zrzeszonymi w Unii Europejskiej. Do materiałów, które przekazałam państwu do wglądu, znajduje się zestawienie informujące o transferach polskich rent i emerytur do państw, z którymi Polska podpisała umowy transferowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejStelmachowski">Muszę z przykrością stwierdzić, że praca ZUS w omawianym przez nas zakresie budzi mój głęboki niepokój. Jest to bowiem specyficzny rodzaj polityki społecznej, który za cel stawia sobie minimalizację wszelkich wypłat związanych z należnymi świadczeniami emerytalno-rentowymi. Cieszę się, gdy słyszę, że priorytetem działalności urzędu mają być sprawy umów na Wschodzie. O ile dobrze pamiętam rokowania w tej sprawie toczyły się z b. ZSSR od 1960 r. ze skutkiem negatywnym. Jestem więc przekonany, że podejmowanie inicjatyw w stosunku do Rosji i Ukrainy nie przyniesie spodziewanego efektu w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat. Nie wspomniała natomiast pani dyrektor o Białorusi - jeżeli informacja, jaką przekazał mi swojego czasu pan ambasador Białorusi jest ścisła, to Białoruś była gotowa na zawarcie takiej umowy z przyczyn politycznych. Niemniej jednak wydaje się, że jeżeli taka możliwość - bez względu na motywy strony białoruskiej - się pojawiła, to powinna być podjęta. Podobna sytuacja była jeszcze za poprzedniego rządu, kiedy to strona kanadyjska zgłaszała gotowość do rozmów w tej sprawie, a ZUS nie wykonał żadnych działań, aby to wykorzystać. Sądzę, że nie można takiego postępowania usprawiedliwiać ustalonymi priorytetami, którymi ZUS zasłania prawdziwe intencje swojej polityki, które są - mam nadzieję że się mylę - skierowane w stronę blokowania spraw łatwych do rozwiązania i skupiania uwagi na sprawach, które z racji swojej specyfiki będą się ciągnęły przez lata. Ostatnio bardzo zdenerwowało mnie pismo, które otrzymała Komisja Nadzwyczajna do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o repatriacji od pana ministra Jerzego Hausnera. Sprawa dotyczy sposobu naliczania stawek emerytalnych dla repatriantów. W obecnej formie prawnej zlicza się lata pracy, ale - uwaga - z wynagrodzeniem „0”. Spotkałem się ostatnio z wieloma takimi przypadkami np. - górnik z Kazachstanu przepracował 7 lat w tamtejszej kopalni i 3 lata w Polsce. Po zsumowaniu i podzieleniu przez 10 wyszła z tego bardzo niska emerytura - ale i tak wyższa niż w przypadku lekarki ze Lwowa, która po zaliczeniu 50 lat pracy otrzymuje od Polski najniższe z możliwych świadczenie emerytalne. Prosiłem, żeby przy okazji ostatniej nowelizacji ustawy o repatriantach napisać, że repatriantom zalicza się pracę w najniższej wysokości. I właśnie pismo od pana Jerzego Hausnera było przeciwne tej koncepcji, która ma przecież na względzie jedynie dobro naszych rodaków powracających ze Wschodu. Tłumaczono to w ten sposób, że w Polsce osobom, które nie potrafią udokumentować lat pracy, również wpisuje się „0” - tak więc inne podejście do repatriantów byłoby, zdaniem pana Jerzego Hausnera, zachwianiem nadrzędnej idei „równości traktowania”. Proszę jednak zwrócić uwagę, że większość tych osób może udowodnić wysokość swoich zarobków. Myślę, że podejście do sprawy repatriantów powinno być przedmiotem większej uwagi ze strony ZUS - tym bardziej iż nie jest to chyba aż tak duży problem finansowy, zważywszy na liczbę przesiedleńców ze Wschodu: około 3000 - w tym kilkuset emerytów - co jest moim zdaniem w granicach błędu statystycznego w zakresie wypłat emerytalnych lub inwalidzkich w ZUS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AntoniKobielusz">Proszę o odpowiedź panią dyrektor Teresę Guzelf.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TeresaGuzelf">Istotnie, naliczanie wysokości emerytur w przypadku repatriantów budzi wiele kontrowersji. Jednak wedle mojej wiedzy repatriant, który przyjeżdża do Polski i ma swoje świadczenie w tym kraju, z którym Polska zawarła umowę o transferze świadczeń, to zachowuje to świadczenie w całości w Polsce. Nie możemy więc liczyć dwa razy tego samego świadczenia. Trudną sytuację mogą mieć osoby, które nie nabyły prawa do świadczenia w kraju w którym zamieszkiwały, ponieważ dopiero po zsumowaniu okresów pracy w obu państwach maja prawo do pobierania świadczeń emerytalnych w Polsce. Na taką procedurę wpływa polska ustawa emerytalna, która dzieli społeczeństwo na osoby urodzone przed i po 1948 r. Osoby urodzone przed i do końca 1948 r. wchodzą w stary system emerytalny który stanowi, że podstawę wymiaru świadczenia ustala się na podstawie zarobków uzyskiwanych w ciągu 10 ostatnich lat - jeżeli osoby te nie potrafią udowodnić wysokości zarobków, wpisuje się im „0”. Inna jest sytuacja osób urodzonych po 1948 r., ponieważ dla nich przewiduje się najniższe wynagrodzenie w podstawie wymiaru. Zdaję sobie sprawę, że teraźniejsza forma ustawy emerytalnej nie jest z pewnością tworem doskonałym i tak jak powiedział pan marszałek - powinniśmy zmierzać w kierunku pewnego uprzywilejowania repatriantów, ponieważ ich sytuacja materialna jest na dramatycznym poziomie. Odnośnie do uwag pana marszałka dotyczących inicjatywy strony białoruskiej muszę przyznać, że nic mi nie wiadomo o takiej sytuacji. Jeżeli zaś chodzi o umowę ze Związkiem Radzieckim to sprawa jest w pełni jasna i można ją zamknąć stwierdzeniem, że głównym powodem braku umowy jest obciążenie budżetu państwa. W przypadku państw ościennych jak Niemcy lub Czechy koszta te w związku z dużym ruchem granicznym są zbilansowane. Natomiast w państwach, gdzie są duże skupiska Polonii, a mała jest liczba obywateli tych państw zamieszkujących w Polsce - koszta ponoszone z budżetu państwa w wyniku takiej umowy są bardzo wysokie. Pewne jest, że osoby wyjeżdżające za granicę z polskimi świadczeniami otrzymają je transferem obowiązkowym w państwach UE oraz za pomocą umów transferowych w USA, Wielkiej Brytanii, Rosji, na Ukrainie, Białorusi i Mołdowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AntoniKobielusz">Czy ktoś z państwa chce zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń. Osobiście chcę tylko dodać, że chcielibyśmy wszyscy traktować równo wszystkich obywateli Rzeczypospolitej - tych, którzy tu mieszkają, i tych, którzy wracają po długiej rozłące do kraju ojczystego. Należy jednak mieć na uwadze „szczególne” przypadki, nad którymi powinniśmy się chyba głębiej zastanowić, jakkolwiek zgodzić się trzeba z zasadą „równego traktowania”, ponieważ prawo i ustawodawstwo w tym zakresie musi być jednakowe. Pozostał nam jeszcze ostatni punkt obrad - sprawy bieżące. Kto z państwa chce zabrać głos w sprawach bieżących? Nie widzę zgłoszeń. Przy okazji omawiania spraw bieżących chcę jeszcze poinformować, że 10 maja odbyła się w Senacie RP bardzo ważna konferencja, w której uczestniczyli przedstawiciele wszystkich organizacji polonijnych z państw UE, którzy bardzo życzliwie odnieśli się do integracji Polski ze strukturami UE i jak zapewnili - będą prowadzić starania na rzecz ratyfikacji traktatu przez poszczególne parlamenty państw UE. Komisja Łączności z Polakami za Granicą powinna - jak sądzę - odnotować i docenić ten miły gest naszych rodaków. Czy są jeszcze jakieś pytania? Jeżeli nie, zamykam posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>