text_structure.xml
57.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RomanGiertych">Otwieram posiedzenie Komisji. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje 4 punkty. Pierwszy z nich to opinia Komisji o kandydacie na stanowisko Konsula Generalnego RP w Kijowie. Punkt drugi to polityka zagraniczna Polski w odniesieniu do krajów zamieszkania licznej Polonii i Polaków, czyli Słowacji, Węgier i Bułgarii. Zreferuje go pan minister Bogusław Zaleski. Kolejnym punktem porządku jest omówienie problemów kombatantów polskich żyjących poza granicami kraju. Temat przedstawi kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, pan Jan Turski. Ostatnim punktem naszych obrad będą sprawy bieżące. Czy ktoś z państwa posłów ma uwagi do zaproponowanego przeze mnie porządku dziennego? Nie widzę, zatem stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przechodzimy do rozpatrywania pierwszego punktu porządku dziennego, którym jest opinia Komisji o kandydacie na stanowisko Konsula Generalnego RP w Kijowie. Proszę pana ministra Bogusława Zaleskiego o przedstawienie kandydata.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BogusławZaleski">W imieniu ministra spraw zagranicznych, pana Włodzimierza Cimoszewicza, przedstawię państwu posłom kandydata na Konsula Generalnego RP w Kijowie, pana Sylwestra Szostaka. Pan Sylwester Szostak urodził się w 1947 r. w Piekoszowie koło Kielc. Jest absolwentem Wydziału Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Był również słuchaczem Wydziału Geografii Studium Nauczycielskiego w Kielcach. Pracę magisterską napisał pod kierunkiem pana prof. Remigiusza Bieżanka na temat nowej polityki wschodniej koalicji SPD-CDU-CSU, na której podstawie uzyskał tytuł magistra politologii. Po ukończeniu studiów, czyli od 1972 r. był pracownikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie zajmował kolejno stanowiska: stażysty, radcy, starszego referenta, attaché, eksperta, starszego eksperta, konsula, radcy ministra oraz doradcy ministra. Obecnie posiada stopień dyplomatyczny radcy ministra. Dodatkowo przez okres pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych podnosił swoje kwalifikacje zawodowe. W latach 1979–1980 był słuchaczem Podyplomowego Studium Służby Zagranicznej, gdzie specjalizował się w kwestiach związanych z obywatelstwem. Napisał tam pracę dyplomową na temat niemieckiej przynależności państwowej. W latach 1973–1977 w wydziale konsularnym Ambasady Polskiej w Bonn pełnił funkcję starszego referenta, a następnie attaché. W latach 1981–1986 był konsulem w Konsulacie Generalnym RP w Lipsku, w dawnej Niemieckiej Republice Demokratycznej. Lata 1990–1995 spędził pracując w Ambasadzie RP w Wiedniu jako I sekretarz, a następnie radca - kierownik Wydziału Konsularnego. W latach 1997–2001 obejmował stanowisko konsula generalnego w Grodnie. Kwalifikacje formalne oraz zawodowe pana Sylwestra Szostaka do zajmowania stanowiska Konsula Generalnego RP są zatem niepodważalne. Nasz kandydat posiada odznaczenia państwowe: Srebrny Krzyż Zasługi zasłużonego pracownika służby dyplomatyczno-konsularnej, ponadto podczas pełnienia funkcji w Grodnie został wyróżniony odznaką Honorowego Sybiraka, odznaką honorową za zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. W 2000 r. dostał Order Uśmiechu, a w 2001 r. medal Komisji Edukacji Narodowej. Pan Sylwester Szostak jest żonaty i ma dwóch synów.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RomanGiertych">Proszę pana radcę o przedstawienie swoich planów związanych z pracą na stanowisku zaproponowanym przez pana ministra Bogusława Zaleskiego. Jak zamierza pan rozwiązywać problemy Polaków, szczególnie mieszkających na stałe na Ukrainie? Jesteśmy tym zainteresowani, ponieważ te kwestie wchodzą w zakres prac naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#RomanGiertych">Radca ministra spraw zagranicznych Sylwester Szostak : Na wstępie chcę powiedzieć, że zakres moich obowiązków oraz praca w kijowskim okręgu konsularnym będzie koncentrować się przede wszystkim na mieszkającej tam Polonii. Jak zapewne państwo wiecie, na Ukrainie mieszka 144 tys. Polaków. Są to oficjalne dane po przeprowadzeniu ostatniego spisu powszechnego. Wynika z niego także, że w kijowskim okręgu konsularnym jest 69 tys. Polaków. Najwięcej Polonii zamieszkuje województwo żytomierskie. Na Ukrainie istnieje około 200 organizacji polonijnych. Tak duże rozdrobnienie szkodzi jedności. Mimo to powstały dwie organizacje: Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie, skupiająca zaledwie 17 tys. członków, oraz Związek Polaków na Ukrainie, do którego należy 13 tys. osób. Moim zadaniem będzie wspieranie, doradzanie i działanie na rzecz odradzania się świadomości narodowej poprzez przypominanie polskiej kultury, polską oświatę oraz pielęgnację naszych tradycji narodowych. Innym ważnym punktem mojej działalności będzie opieka i pomoc najbardziej potrzebującym: Sybirakom, młodzieży i dzieciom, a także kombatantom, których w okręgu konsularnym jest 284. Będziemy działać głównie na rzecz odradzania się świadomości narodowej wśród ukraińskiej Polonii. Kolejnym zagadnieniem, którym zamierzam się zająć, będą miejsca pamięci narodowej, do których należy przyciągnąć jak największe rzesze Polaków, w szczególności młodzieży. Te miejsca świadczą bowiem nie tylko o naszych historycznych związkach z terenami obecnej Ukrainy, ale także pomagają odrodzić świadomość narodową. W Kijowie takim przykładem jest cmentarz, na którym pochowani są polscy żołnierze polegli w 1920 r. Innym jest cmentarz żytomierski. Ponadto w Kijowie istnieje do dziś arsenał, w którym zostali rozstrzelani przywódcy Powstania Styczniowego. Najważniejszym miejscem pamięci, którym powinien zająć się konsulat, jest jednak Bykownia, gdzie zostały pochowane ofiary NKWD. Do tej pory nie rozpoczęto żadnych prac związanych z jego upamiętnieniem. Prowadzimy obecnie rozmowy ze stroną ukraińską na ten temat. Następnym miejscem o znaczeniu historycznym dla nas, Polaków, jest Darnica, gdzie pochowani są artylerzyści, którzy zginęli podczas walk z Niemcami. Kolejnym ważnym elementem mojej pracy będzie współpraca ze środkami masowego przekazu, a szczególnie z prasą polonijną. Należą do niej 4 liczące się pozycje prasowe, głównie dwutygodnik „Dziennik Kijowski”, który ukazuje się w nakładzie 3,5 tys. egzemplarzy. Uważam, że zadaniem konsula jest nakłanianie prasy polonijnej, aby więcej pisała o działalności Polaków na Ukrainie. Może to doprowadzić do wzmożenia aktywności innych gazet i ośrodków polonijnych w tym kraju. Zamierzam wpłynąć na lokalną prasę, aby wykazała jeszcze więcej aktywności w odradzaniu świadomości narodowej Polonii na terenie Ukrainy. Rozszerzenie zasięgu telewizji kablowej w miastach ukraińskich odgrywa oczywiście także dużą rolę dla naszej pracy. W niektórych miastach udało się już ją uruchomić, ale stale trzeba nad tą kwestią pracować. Poza kwestiami związanymi z Polonią istnieje praca konsularna, w tym wizowa. Jest to szczególnie ważne obecnie, w trudnym okresie wprowadzania nowej polityki wizowej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#RomanGiertych">Będziemy skupiali się także na opiece konsularnej nad obywatelami polskimi oraz zajmiemy się częścią obowiązków dotyczącą spraw prawnych, obywatelskich i paszportowych. To wszystko, co chciałem powiedzieć na wstępie. Oczekuję na pytania państwa posłów.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#RomanGiertych">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JoannaSenyszyn">Notka biograficzna pana radcy Sylwestra Szostaka jest bardzo syntetyczna. W związku z tym proszę przybliżyć nam szczegóły związane z pańską pracą od 2001 r. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JoannaSenyszyn">Radca ministra spraw zagranicznych Sylwester Szostak : Pracując w departamencie konsularnym, 17 lat temu opracowałem tzw. system szkolenia pracowników służb konsularnych, czyli nowych pracowników, którzy mają objąć stanowiska konsularne za granicą. Od tego czasu ten system funkcjonuje, został skomputeryzowany i był wielokrotnie ulepszany. Aktualnie w ministerstwie zajmowałem się szkoleniem pracowników wyjeżdżających z kraju do pracy konsularnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszUrban">Proszę nam przedstawić, jak widzi pan współpracę gospodarczą oraz medialną z polskimi województwami graniczącymi z Ukrainą.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszUrban">Radca ministra spraw zagranicznych Sylwester Szostak : Współpraca Konsulatu Generalnego RP w Kijowie z województwami przygranicznymi prowadzona jest już od kilku lat. Przyjęte jest, że w państwach sąsiadujących z Polską w placówkach przygranicznych taka współpraca odbywa się stale. Konsulat Generalny RP w Kijowie kooperuje z Rzeszowem, Lublinem oraz Białymstokiem. Inne, oddalone od naszej wschodniej granicy województwa kontaktują się zarówno z ośrodkami polonijnymi, jak i konsulatem w Kijowie. Będę starał się pielęgnować te stosunki, a być może uda mi się poszerzyć współpracę.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#BenedyktSuchecki">Pan Sylwester Szostak powiedział, że na Ukrainie mieszka 144 tys. Polaków. Wiem, że faktyczna liczba jest kilkakrotnie wyższa, ponieważ mieszka tam część mojej rodziny, znajomi, miałem liczne kontakty z organizacjami polonijnymi, wielu osobom pomogłem wrócić do centralnej Polski. Zdaję sobie sprawę, że problem stosunków polsko-ukraińskich jest bardzo złożony Chcę zatem zadać pytanie: jak przewiduje pan swoją pracę pedagogiczno-wychowawczą, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunki związane z wydarzeniami wołyńskimi z lat 1943–1944 r.? Jak widzi pan swoją rolę w normowaniu stosunków polsko-ukraińskich? Co pan zamierza uczynić, aby sytuacja Polaków na Ukrainie uległa poprawie?</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#BenedyktSuchecki">Radca ministra spraw zagranicznych Sylwester Szostak : Nie jest znana prawdziwa liczba Polaków mieszkających na Ukrainie. Nasze szacunki wskazują na inne wielkości, niż to wynika z oficjalnego spisu powszechnego. Według ostatniego z nich na Ukrainie mieszka 144 tys. Polaków. W porównaniu z poprzednim ubyło 70 tys. osób. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Konsulat Generalny RP w Kijowie oraz inne polskie konsulaty na Ukrainie przeprowadziły badania mające wyjaśnić, dlaczego nastąpił tak drastyczny spadek liczby osób deklarujących polskie pochodzenie. Podstawową przyczyną był sposób sformułowania pytań w trakcie przeprowadzania spisu. Posługując się liczbą 69 tys. Polaków zamieszkałych na terytorium kijowskiego okręgu konsularnego należy zdawać sobie sprawę, że są to oficjalne statystyki, uzyskane na podstawie spisu powszechnego. Tymczasem według danych organizacji polonijnych na Ukrainie i współpracujących z nami księży katolickich liczba Polaków przebywających na tym terenie wynosi nawet 400 tys. osób. Podobnie jest zresztą w przypadku Białorusi, gdzie na samej Grodzieńszczyźnie - według oficjalnych danych - mieszka około 300 tys. Polaków, a według tamtejszego konsulatu czy biskupa naprawdę jest ich około 800 tys. Wyniki spisu powszechnego można interpretować w ten sposób, że 69 tys. Polaków w kijowskim okręgu konsularnym i 144 tys. na całej Ukrainie to najbardziej świadomi swojej polskości ludzie, którzy nie lękali się przyznać do polskich korzeni. Trzeba o tym mówić także w ten sposób, ponieważ niektórzy z obawy przed różnymi formami prześladowania woleli nie przyznawać się do swojego pochodzenia. Na pewno dotyczy to większości osób, które pełnią funkcje w strukturach władzy samorządowej, piastują stanowiska w wojsku, milicji itd. Praca Konsulatu Generalnego RP w Kijowie na rzecz zbliżenia polsko-ukraińskiego będzie odbywała się zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz według tego, co ministrowie poszczególnych resortów uzgodnią między sobą. Jednocześnie musimy robić wszystko, co możliwe, aby opinia Polaka na Ukrainie i Ukraińca w Polsce była coraz lepsza. Myślę, że jest to nasze obustronne zadanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#FranciszekStefaniuk">Na wyniki oficjalnych statystyk, jeśli chodzi o liczbę Polaków na Ukrainie, wpływa atmosfera panująca w tym kraju i sytuacja ludzi. Podam przykład, jaki zaobserwowaliśmy w ostatnią niedzielę w Kijowie. Na ulicy grał na trąbce młody człowiek. Podeszliśmy do niego i zauważyliśmy, że obok leżą kasety wydane w Polsce. Spytaliśmy go o pochodzenie, na co odpowiedział, że jego matka była Polką, ojciec Rosjaninem, a on jest Ukraińcem. Jeśli pan radca Sylwester Szostak obejmie stanowisko konsula w Kijowie, to będzie miał bardzo wysoko postawioną poprzeczkę, którą podniósł obecny konsul, prowadząc bardzo umiejętnie swą działalność, współpracę z Polakami i z władzami ukraińskimi. Wytworzyło to niezmiernie dobry klimat. Nie obawiam się jednak o kwalifikacje pana radcy Sylwestra Szostaka, ponieważ podobną atmosferę pozostawił po sobie w Grodnie na Białorusi, gdzie poprzednio był konsulem. Zaznaczył się pan tam wspaniałą współpracą zarówno z Polakami mieszkającymi w tym okręgu, jak i z władzami białoruskimi. Zmierzamy do tworzenia przyjaznych podstaw kooperacji obu stron państwowych oraz Polonii. Myślę, iż możemy być spokojni, że ta linia pracy będzie przez pana utrzymana. Miałem okazję spotkać pana radcę Sylwestra Szostaka w Kijowie i wiem, że bardzo dobrze zna specyfikę tego terenu oraz zagadnienia, którymi zajmuje się konsul. Z wymienionych przeze mnie powodów ciszę się z tej kandydatury i całkowicie ją popieram.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#GertrudaSzumska">Mam pytanie: czy pan radca Sylwester Szostak po objęciu urzędu będzie miał zamiar wyjaśnić sprawy mordów OUN-UPA? W tym roku przypada 60. rocznica tych wydarzeń i obie strony z pewnością czekają na wyjaśnienie tego bardzo poważnego problemu.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#GertrudaSzumska">Radca ministra spraw zagranicznych Sylwester Szostak : Bardzo chciałbym to wyjaśnić, ale zależy to przede wszystkim od działań prezydenta, ministrów i ambasadorów. Ponadto z polskiej strony wszystko jest proste. Władze Ukrainy twierdzą podobnie, więc będzie trzeba znaleźć jakiś modus vivendi i porozumienie w tej sprawie. Rozmowy na ten temat trwają już wiele lat. W naszym konsulacie oraz ambasadzie będziemy się starali wyjaśnić definitywnie tę sprawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejGałażewski">Oprócz warstwy historycznej, edukacyjnej jest jeszcze dość spory obszar współpracy gospodarczej. Nie wiem, jak wygląda sytuacja Polonii na Ukrainie. Czy działają tam przedsiębiorcy, którzy chcieliby zacieśniać współpracę z Polską? Po wejściu Polski do UE problemy tych przedsiębiorców będą się zwiększać, ponieważ staną się oni partnerami spoza wspólnoty. Proszę, aby przybliżył pan nam ten temat.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AndrzejGałażewski">Radca ministra spraw zagranicznych Sylwester Szostak : Istnieje stowarzyszenie biznesmenów i przedsiębiorców z siedzibą w Kijowie, które działa bardzo prężnie. Zostało założone z inicjatywy konsulatu polskiego i obecnego konsula. Najbliższa duża impreza organizowana przez to stowarzyszenie odbędzie się za miesiąc w Berdyczowie. Przy okazji dni kultury polskiej zostanie zorganizowane spotkanie biznesmenów z Polski i polonijnych. Oczywiście będzie także reprezentowany biznes ukraiński, ale głównym celem tej grupy jest nawiązanie współpracy pomiędzy biznesmenami związanymi z Polską. Konsulat ściśle współpracuje także z wydziałem ekonomiczno-handlowym ambasady. Często odbywają się spotkania, konferencje, delegacje. Konsulat bierze udział w organizowaniu wszelkich spotkań biznesowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Wiemy, że osiągnął pan ogromne sukcesy, jeśli chodzi o współpracę z Polakami w czasie pełnienia funkcji Konsula Generalnego w Grodnie. Władze białoruskie nie sprzyjają Polakom mieszkającym w tym kraju. Mając na uwadze, że podobnie wygląda sytuacja Polaków na Ukrainie, co chciałby pan przenieść do Kijowa ze swoich doświadczeń z Grodna?</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#ElżbietaRadziszewska">Radca ministra spraw zagranicznych Sylwester Szostak : Niestety, nie wszystkie doświadczenia da się przenieść, ponieważ jest zasadnicza różnica pomiędzy sytuacją Polaków na Grodzieńszczyźnie, gdzie pracowałem, i na kijowszczyznie. Przede wszystkim nie ma obciążenia historycznego. Polacy nigdy nie byli w stałym, permanentnym konflikcie z Białorusinami. Obecnie sytuacja uległa polepszeniu ze względu na poparcie udzielone przez prezydenta wszelkim ruchom polonijnym. Na Białorusi mieszka 1,5 mln Polaków. Sytuacja Polaków mieszkających na Ukrainie jest trochę inna. Będę chciał przede wszystkim wykorzystać doświadczenia jeśli chodzi o sprawę młodzieży, współpracę z kombatantami, Sybirakami, duchownymi, których w kijowskim okręgu konsularnym jest 127. Tacy ludzie mogą pomóc naszej sprawie. Będę zabiegał o poprawę bytu naszych rodaków na Ukrainie, tak by uzyskać nie gorsze wyniki niż na Grodzieńszczyźnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RomanGiertych">Polacy mieszkający na Białorusi wielokrotnie zwracali się do mnie pisemnie i podczas spotkań z prośbami o zwrócenie im pana konsula Sylwestra Szostaka. Takie głosy dochodziły do Komisji do Spraw Łączności z Polakami za Granicą. Uważam, że w Kijowie będzie pan miał równie dużą grupę zwolenników. Zarządzę głosowanie. Proszę pana Sylwestra Szostaka o opuszczenie na chwilę sali obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanByra">Czy mogę jeszcze zadać pytanie panu radcy Sylwestrowi Szostakowi? Przepraszam, ale dopiero wróciłem z posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu, na którym odbywało się ważne głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RomanGiertych">Niestety, ale zakończyliśmy przesłuchanie kandydata na stanowisko Konsula Generalnego RP w Kijowie, pana Sylwestra Szostaka. Pan radca już wyszedł po to, abyśmy mogli przeprowadzić głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanByra">Dobrze, rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RomanGiertych">Przystępujemy do wydania opinii w sprawie kandydata na stanowisko Konsula Generalnego RP w Kijowie, pana Sylwestra Szostaka. Proszę dziennikarzy o opuszczenie sali. Proszę zaprosić do nas pana radcę Sylwestra Szostaka. Chcę pana poinformować, że Komisja do Spraw Łączności z Polakami za Granicą wyraziła pozytywną opinię odnośnie do pańskiej kandydatury na stanowisko Konsula Generalnego w Kijowie. W imieniu członków Komisji gratuluję panu. Zamykam pierwszy punktu porządku dziennego. Przechodzimy do rozpatrywania drugiego punktu porządku obrad, którym jest polityka zagraniczna Polski w odniesieniu do krajów zamieszkania licznej Polonii i Polaków, czyli Słowacji, Węgier i Bułgarii. Proszę podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, pana Bogusława Zaleskiego, o zreferowanie tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BogusławZaleski">Wcześniej przekazaliśmy państwu posłom obszerne materiały na ten temat. Przedstawię teraz kilka podstawowych kwestii, jeśli chodzi o politykę zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej wobec Bułgarii, Słowacji i Węgier, stosunków dwustronnych oraz sytuacji Polonii w tych państwach. Zacznę od krótkiego scharakteryzowania polityki zagranicznej Polski w stosunku do Bułgarii. W relacjach pomiędzy tymi dwoma krajami nie ma żadnych napięć lub konfliktów. Określiliśmy podobne cele polityki zagranicznej, czyli członkostwo w strukturach europejskich oraz współpracę w strukturach euroatlantyckich. Polska udziela poparcia staraniom Bułgarii o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. Podczas szczytu NATO w Pradze w listopadzie 2002 r. głosowała za przyjęciem Bułgarii do paktu. Uważamy, że stosunki polsko-bułgarskie są bardzo ważne dla stabilizacji Europy południowo-wschodniej, a także w wymiarze ogólnoeuropejskim. Jesteśmy przekonani, że nasze relacje będą nadal pomyślnie się rozwijać zarówno w sferze politycznej, jak i gospodarczej. Uważamy jednak, że w interesie obu krajów leży nadanie wzajemnym kontaktom charakteru bardziej pogłębionego poprzez bliską współpracę gospodarczą, wojskową i polityczną. Aktualnie realizowana wymiana handlowa pomiędzy Polską i Bułgarią ogranicza się w dalszym ciągu do bardzo wąskiego zakresu wymiany towarowej i tylko w niewielkim stopniu odpowiada temu, co dwie strony mogłyby robić w tym zakresie. W celu zdynamizowania wzajemnej współpracy gospodarczej i handlowej niezbędne wydaje się ożywienie kooperacji między samorządami lokalnymi i gospodarczymi. Państwo ma coraz mniejszy wpływ na funkcjonowanie poszczególnych przedsiębiorstw, więc bezpośrednie stosunki między nimi sprzyjałyby rozwojowi współpracy. Konieczna jest bardziej aktywna promocja szerszej gamy towarowej ze strony Polski. W obu państwach zauważalne są ograniczenia inwestycyjne i spadek konsumpcji. W Bułgarii odnotowano brak środków dewizowych, co stanowi barierę w wyraźny sposób ograniczającą nasz eksport na tamtejszy rynek. Najważniejszymi wydarzeniami politycznymi w stosunkach dwustronnych w 2002 r. była oficjalna wizyta w Polsce prezydenta Republiki Bułgarii, pana Georgi Parvanova w dniach 19–20 czerwca oraz wizyta w Bułgarii ministra spraw zagranicznych RP, pana Włodzimierza Cimoszewicza w dniach 30–31 października. Przejdę teraz do omówienia polityki zagranicznej Polski wobec Słowacji. Nasze kraje łączą ponadstandardowe stosunki, potwierdzone przez listopadową wizytę w Polsce premiera Mikulasa Dzurindy. Zależy nam na dalszym rozszerzaniu zakresu współpracy politycznej i gospodarczej oraz na intensyfikacji współpracy wojskowej, transgranicznej i kulturalnej. Odnotowujemy ciągły wzrost polsko-słowackich obrotów handlowych. W 2002 r. ich wartość przekroczyła 1.300 mln dolarów. Dużą wagę przywiązujemy również do współpracy transportowej, mając na uwadze planowaną rozbudowę linii kolejowych oraz drogowych korytarzy komunikacyjnych. Za bardzo istotne uważamy utrwalanie wspólnych interesów Polski, Słowacji i innych państw kandydujących do UE w obliczu rychłego wstąpienia do Wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#BogusławZaleski">Poszukujemy nowych podstaw funkcjonowania Grupy Wyszehradzkiej, która do tej pory odgrywała bardzo ważną rolę w stosunkach pomiędzy naszymi państwami i miała duże znaczenie w przygotowaniu struktur obu państw do naszego przystąpienia do UE. Jednocześnie dostrzegamy potrzebę współpracy państw Grupy Wyszehradzkiej w zakresie wytyczania polityki wschodniej nowej, rozszerzonej UE. Taki program przygotowaliśmy i przedstawiliśmy naszym partnerom. Polska z zadowoleniem przyjęła decyzję szczytu NATO w Pradze o zaproszeniu siedmiu nowych państw do rozmów o członkostwie. Z radością odnotowaliśmy, że w gronie zaproszonych państw jest nasz południowy sąsiad - Słowacja, o co Polska w przeszłości zabiegała z dużą determinacją. Uważamy, że poszerzenie sojuszu powiększy obszar stabilności i bezpieczeństwa w Europie środkowowschodniej i jednocześnie ugruntuje warunki do dalszego zacieśniania stosunków dwustronnych między Polską i Słowacją. W dniach 17–18 stycznia 2003 r. odbyła się wizyta ministra spraw zagranicznych naszego kraju, pana Włodzimierza Cimoszewicza, na Słowacji. Odbyła się także wizyta delegacji Rady Narodowej Republiki Słowacji w Polsce. W dniu 18 stycznia 2003 r. w Liptowskim Mikulaszu na Słowacji zorganizowana została uroczystość otwarcia Konsulatu Honorowego RP, w której wziął udział minister spraw zagranicznych, pan Włodzimierz Cimoszewicz. Współpraca Polski z Węgrami jest traktowana przez polskie władze jako trwały element programu polityki zagranicznej. Przywiązujemy znaczącą wagę do współpracy z Węgrami, szczególnie w następujących dziedzinach: bezpieczeństwo, integracja z UE, współpraca regionalna, głównie w ramach Grupy Wyszehradzkiej, oraz współpraca gospodarcza. Nie zapominamy o stosunkach na płaszczyźnie nauki i kultury. Obecnie w obliczu konfliktu zbrojnego w Iraku współpraca wojskowa w ramach NATO nabiera szczególnego znaczenia. Tak jak dla Polski, także dla Węgier priorytetem w polityce zagranicznej jest sprawa przynależności do UE. Konieczne jest bliskie współdziałanie z państwami kandydującymi do tej organizacji, w tym z Węgrami, na rzecz bezproblemowej ratyfikacji traktatów akcesyjnych. Z tego względu podejmowane są wspólne przedsięwzięcia, mające na celu oddziaływanie na środowiska opiniotwórcze, na opinię publiczną w krajach Europy Zachodniej. Zarówno dla Polski, jak i dla Węgier jest to szczególnie istotna kwestia. Promocja naszych krajów i ich osiągnięć, podobnie jak promocja całego regionu, powinna być - naszym zdaniem - nasilona. Uważamy, że zaangażowanie Węgier w działalność Grupy Wyszehradzkiej jest bardzo ważne. Zamierzamy podtrzymywać i bardziej efektywnie wykorzystywać regularne konsultacje naszych placówek dyplomatycznych, zarówno wewnątrz grupy, jak i w państwach UE, zwłaszcza w odniesieniu do wymiany informacji i promocji naszych interesów na rynkach państw trzecich. Grupa Wyszehradzka wypracowała sobie dobrą pozycję. Mechanizmy współpracy w jej wnętrzu są zauważalne i identyfikowalne na arenie międzynarodowej. Służą zarówno naszym stosunkom dwustronnym, jak i pozycji Polski oraz Węgier w stosunkach międzynarodowych. Kontakty dwustronne od bardzo dawna uznawane są za bardzo dobre i charakteryzują się częstymi spotkaniami głów państw, premierów rządów i ministrów poszczególnych resortów, w szczególności zaś ministrów spraw zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#BogusławZaleski">Współpraca polsko-węgierska sprzyja umacnianiu stabilności w Europie Środkowej oraz kooperacji na styku Europy Zachodniej, Wschodniej i Południowej. Bardzo intensywny dialog polityczny wyraził się między innymi wizytami marszałków Sejmu i Senatu w styczniu 2003 r., roboczą wizytą ministra spraw zagranicznych RP na Węgrzech i oficjalną wizytą prezydenta RP, która odbyła się w marcu 2003 r. na Węgrzech. Reasumując, możemy powiedzieć, że stosunki Polski z Bułgarią, Słowacją i Węgrami są na bardzo wysokim poziomie, odznaczają się dużą intensywnością. Pomiędzy naszymi państwami nie ma żadnych problemów, które wymagałyby rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#RomanGiertych">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejGałażewski">Pan minister poruszył w swoim wystąpieniu kwestie problemów Polonii. Rozumiem, że ten temat będzie jeszcze rozwijany w dyskusji. Mówił pan o możliwościach rozwoju współpracy, szczególnie gospodarczej, między Słowacją a Polską po otwarciu korytarzy kolejowych i drogowych. Tego typu deklaracje są składane od wielu lat, ale strona polska nie realizuje zobowiązań. Jeśli chodzi o korytarz drogowy, to można przejechać z Budapesztu przez Bratysławę w pobliże Żyliny autostradą, której dalszy ciąg jest wciąż budowany. Po stronie polskiej są duże opóźnienia w budowaniu dróg, nie mówiąc już o autostradzie z Bielska Białej do Zwardonia. Kolejny rząd deklaruje budowę połączeń drogowych, ale efekty są mierne. Jeśli chodzi o korytarz kolejowy, to mamy problemy z utrzymaniem ruchu wewnątrz Polski, głównie regionalnego, więc tym bardziej trudno nam będzie rozwinąć regionalne przewozy międzynarodowe. Zatem jak się ma deklaracja pana ministra do smutnej rzeczywistości narastającego kryzysu w polskich kolejach? Kiedy jeden z mostów na rzece Sole został podmyty przez powódź, ruch kolejowy był podtrzymywany tylko dzięki słowackim pieniądzom. Polska służba kolejowa nie bardzo widziała w tym nasz interes. To są szczególnie słabe elementy rozwoju współpracy gospodarczej między Słowacją, Węgrami i Polską.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejStelmachowski">Słyszeliśmy o bardzo dobrych stosunkach ze Słowacją, ale - niestety - nie we wszystkich kwestiach jest tak wspaniale. Chcę poruszyć problem górali podhalańskich, których część gruntów została po stronie słowackiej. Największy obszar dotyczy tzw. spółki urbarialnej z gminy Lipnica Wielka, gdzie po prostu kiedyś źle wytyczono granicę. Jednolity kompleks lasów i pól został przecięty granicą. Mimo to górale przez wiele lat uprawiali te ziemie. Tymczasem w czasie akcji kolektywizacyjnej zabrano te grunty. Obecnie, zgodnie z najświeższym ustawodawstwem słowackim, ziemie zwrócono poprzednim właścicielom, ale pod warunkiem, że byli to obywatele słowaccy. To rozwiązanie dyskryminuje obywateli polskich. Pani ambasador Słowacji w Polsce wyjaśniała mi, że takie są przepisy. Podobno kiedyś powołano komisję polsko-słowacką do problemów majątkowych i granicznych, ale przewodniczący strony polskiej przeszedł na emeryturę i ten organ przestał funkcjonować. Proszę państwa o zajęcie się tą sprawą, tak by polscy górale nie byli dyskryminowani tylko ze względu na swoje obywatelstwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AntoniKobielusz">Chcę odnieść się do dwóch kwestii. Polacy w Bułgarii stanowią niedużą grupę, tym różni się nasza Polonia w tym kraju np. od Polaków w Czechach lub na Słowacji. Są to głównie Polki, które wyszły za mąż za Bułgarów i zamieszkały z mężami na terenie tego kraju. Większość z nich trafiła do Sofii, co też jest całkiem oczywiste. Jest to specyficzna grupa, inna niż rodziny, które od dawna mieszkają na Zaolziu czy w Rumunii. Mam pytanie: czy zostały wypracowane formy współpracy z tymi ludźmi? Na jednym ze spotkań z naszą Komisją przedstawicielka Polonii bułgarskiej była zaskoczona, że ktoś zajął się ich problemami, ponieważ to nieduża grupa, licząca nieco ponad 2 tys. osób. Moje pytanie kieruję do pana ministra Bogusława Zaleskiego oraz do pana prof. Andrzeja Stelmachowskiego. Rzeczywiście, jeśli chodzi o nasze stosunki ze Słowacją, to nie ma większych problemów. Nie chciałbym, aby powstały nowe kwestie, ponieważ Słowacy mogliby okazać się nieustępliwi. Konsulat polski umiejscowiony jest w mieście, w którym nie mieszka wielu Polaków, ale jest mniej więcej jednakowo oddalony do większych skupisk. Niezmiernie cenne jest, że mimo iż na Słowacji występowały problemy w relacjach miejscowej ludności np. z ludnością pochodzenia węgierskiego, to między Polakami a Słowakami nigdy nie było większych napięć. Myślę, że dostęp do dziedzictwa narodowego zapewnia przede wszystkim strona polska. Słowacy także są otwarci na współpracę. Jest to dobry przykład kooperacji, chociaż czasami strona słowacka zgłasza pojedyncze uwagi dotyczące Słowaków na Spiszu. Całościowo rzecz biorąc, uważam, że współpraca układa się modelowo. Rzeczywiście sprawą ważną jest współpraca transgraniczna. Słowacja jest naszym bardzo ważnym południowym sąsiadem. Jeszcze kilka lat temu rządy Vladimira Meeiara powodowały pewną izolację Słowacji na arenie międzynarodowej; obecnie znaczenie tego państwa wzrasta. Pojawiają się różne programy dotyczące współpracy państw w rejonie Karpat. Nasze relacje wymagają doskonalenia, poczynając od przejść granicznych wzdłuż głównych ciągów komunikacyjnych, które po naszej stronie przebiegają wolniej. Rzeczywiście, jeśli chodzi o łączność kolejową, to po stronie polskiej występują duże opóźnienia. Bez odpowiedniej infrastruktury współpraca transgraniczna jest bardzo trudna.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RomanGiertych">Proszę pana ministra Bogusława Zaleskiego o udzielenie krótkiej odpowiedzi. Proszę także, aby przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych pozostali do końca posiedzenia, ponieważ w punkcie „Sprawy różne” chcę poruszyć dwie kwestie, przy których powinien obecny być pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BogusławZaleski">Odnośnie do pierwszego pytania, które dotyczyło rozbieżności pomiędzy naszymi priorytetami a rzeczywistością, chcę potwierdzić, że ma to miejsce m.in. ze względu na to, iż koszty budowy dróg i węzłów kolejowych przewyższają możliwości polskiego budżetu. Niestety, problem budowy infrastruktury i jej rozwoju nie zależy od MSZ. Minister może stwarzać warunki polityczne dla podejmowania decyzji, ale minister infrastruktury, minister finansów oraz minister gospodarki, pracy i polityki społecznej decydują ostatecznie, kiedy i w jaki sposób inwestycje będą realizowane. Ministerstwo Spraw Zagranicznych postuluje, aby jak najszybciej i w możliwie najbardziej efektywny sposób można było dokonać wszystkich inwestycji, o których państwo mówili. Spodziewamy się, że mimo kryzysu w tej materii nastąpi pewne przyśpieszenie. Inwestycje kolejowe zależą także od PKP, a w jakiej kondycji znajduje się to przedsiębiorstwo, wszyscy dobrze wiemy. Ministerstwo Infrastruktury wedle naszej wiedzy podejmuje działania na rzecz przyspieszenia inwestycji. Naciskają na to także nasi zagraniczni partnerzy. Prace wykonane za naszymi granicami nie mogą być w pełni wykorzystane, albowiem nie ma ich kontynuacji po polskiej stronie. Tracimy ze względu na tranzyt. Przewożone towary są blokowane i zatrzymują się na terenie naszego kraju. Przekażę państwa uwagi odpowiednim komórkom w MI i MGPiPS. Pan prof. Andrzej Stelmachowski podniósł bardzo szczegółowy problem. Oczywiście nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć na pytanie dotyczące górali podhalańskich. Zanotowałem uwagi i obiecuję, że to, co zależy od MSZ, zostanie w tej sprawie zrobione. Sprawdzę, co stało się z komisją, o której pan wspomniał, i dlaczego przejście na emeryturę przewodniczącego komisji ze strony polskiej spowodowało zamarcie jej prac. Dziękuję za ten sygnał. Przekażę całą sprawę odpowiedniemu departamentowi w MSZ. Ostania sprawa dotyczy Polonii bułgarskiej. Nie poruszałem tego tematu w ogóle. Punkt porządku dziennego został zatytułowany „Polityka zagraniczna Polski w odniesieniu do krajów zamieszkania licznej Polonii i Polaków (Słowacja, Węgry, Bułgaria)”. Przekazaliśmy państwu trzy bardzo obszerne notatki na ten temat. Wydawało mi się, że nie ma sensu powtarzać informacji zawartych w materiałach pisemnych. Myślałem, że odpowiem na państwa pytania, jeśli będą dotyczyły innych kwestii niż w dokumentach.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#RomanGiertych">Zamykam rozpatrywanie drugiego punktu porządku dziennego. Przechodzimy do rozpatrywania trzeciego punktu porządku obrad, czyli problemów kombatantów polskich żyjących poza granicami kraju. Referować będzie kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, pan Jan Turski.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanTurski">Szacujemy, że poza naszym krajem żyje obecnie około 20 tys. kombatantów i osób represjonowanych, w tym na Zachodzie około 15 tys., a na Wschodzie 5 tys. W latach 1991–2002 urząd wydał około 20 tys. decyzji na mocy prawa uchwalonego w 2001 r. Kombatantów i osób represjonowanych posiadających uprawnienia krajowe żyje obecnie około 10 tys., w tym około 5 tys. za granicą wschodnią. Scharakteryzuję krótko problemy kombatantów mieszkających na Zachodzie. Związki kombatanckie o dużym znaczeniu w całej działalności politycznej emigracji niepodległościowej, po przekazaniu do kraju symboli i insygniów państwa polskiego rozwinęły swoją działalność oraz kontakty z krajem. Cezurą czasową był zjazd kombatantów polskich w 1992 r., który zgromadził pod Grobem Nieznanego Żołnierza ponad 12 tys. kombatantów z kraju i zagranicy. Od tego czasu urząd utrzymuje stałe kontakty ze wszystkimi najważniejszymi związkami kombatantów na świecie, w tym z powstałym 81 lat temu, utworzonym przez powracających z Europy Hallerczyków Stowarzyszeniem Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. Zaowocowało to m.in. zbudowaniem w Warszawie okazałego pomnika tej armii na Żoliborzu. Utrzymujemy także związki ze Światową Federacją Stowarzyszenia Polskich Kombatantów z siedzibą w Londynie. Prezes tego stowarzyszenia, pan Mieczysław Jarkowski, jest członkiem Rady do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych przy kierowniku UKiOR. Niestety, kontakty z kombatantami za granicą słabną ze względów biologicznych. Należy sobie uświadomić ten smutny fakt, że żołnierze z lat 1939–1945 nie mogą mieć w tej chwili mniej niż 80 lat. Stąd rodzą się, jeśli chodzi o państwa zachodnie, problemy, jak np. powrót do kraju. Istotnym uwarunkowaniem była dotychczas możliwość przekazywania emerytur. Obserwujemy w tej sprawie pewne ożywienie ze względu na wejście Polski do UE, co wiąże się z ułatwieniami w tym zakresie. Drugim problemem jest standard domów spokojnej starości w Polsce. Stowarzyszenie Polskich Kombatantów podjęło inicjatywę zbudowania z okazji Roku gen. Władysława Sikorskiego domu opieki o wysokim standardzie, który byłby w dużej mierze przeznaczony na potrzeby kombatantów powracających z zagranicy. Opracowaliśmy w tej sprawie informator dla organizacji kombatanckich za granicą, w którym opisano, jak zgodnie z prawem kombatanci będą traktowani po powrocie do Polski. Trzecim problemem jest przejęcie i odpowiednie zabezpieczenie majątku stowarzyszeń oraz historycznych symboli i pamiątek oręża polskiego pozostających za granicą. Chcę państwu przypomnieć, że Stowarzyszenie Polskich Kombatantów tylko na terenie Wielkiej Brytanii jest w tej chwili właścicielem 20 domów kombatanta, 13 bibliotek, prowadzi 3 szkoły sobotnio-niedzielne, 7 drużyn sportowych i 10 chórów. Stowarzyszenie to ominęło trudny problem, jakim jest starzenie się jego członków, poprzez zmiany w statucie pozwalające na wstępowanie do niego ludzi, którzy ze względów rodzinnych chcą kultywować tradycje dziadka lub ojca i decydują się na przystąpienie do organizacji polskich kombatantów.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JanTurski">Jak informuje prezes tego stowarzyszenia w Wielkiej Brytanii, jego członkami jest około 100 osób poniżej 25 roku życia. Myślę, że autorom tego pomysłu chodzi głównie o to, aby uchronić majątek i liczne w tym kraju symbole. Sporej i skutecznie przeprowadzonej akcji wymaga przejmowanie historycznych symboli i pamiątek oręża polskiego, które pozostają poza granicami Polski. Jest to związane także z presją czasu. Instytut gen. Władysława Sikorskiego, z którego przedstawicielami rozmawiałem na ten temat w Londynie, jest instytucją doskonale zabezpieczoną finansowo. Chętnie rozmawiają oni o współpracy i możliwości przekazania części nieeksponowanych, a archiwizowanych pamiątek do kraju. Generalnie jednak nie chcą słyszeć o przeniesieniu zbiorów do Polski. Nie ma potrzeby, aby ten proces przyspieszać. Instytucja jest w bardzo dobrej formie finansowej. Gorzej wygląda sytuacja Instytutu im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, który prowadzi rozmowy z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych, Muzeum oraz Centralną Biblioteką Wojska Polskiego o przekazaniu swoich zbiorów w całości, zarówno rzeczowych, jak i historycznych np. dokumentów. Sytuacja wygląda dramatycznie na terenie Ameryki Południowej, skąd dochodzą sygnały, że zbiory rozwiązujących się lub zanikających związków kombatanckich trafiają w ręce prywatne lub marnują się, ponieważ brakuje pieniędzy oraz ludzi, którzy mogliby o nie dbać. Jest to wyzwanie dla różnych urzędów, ale nie będzie postępu, jeśli nie pomoże polska służba zagraniczna. Temat ten podnoszony jest co pewien czas w korespondencji z nami. Trzeba znaleźć na ten problem środki i poświęcić mu dostatecznie dużo uwagi. Pamiątki, które można przejąć, powinny znaleźć się w Polsce, jako nasz narodowy dorobek. To są główne problemy Polonii na Zachodzie w bardzo wielkim skrócie. Przejdźmy teraz do problemów Polonii zamieszkałej na Wschodzie. Sytuacja tam jest o wiele bardzie złożona. Głównym problemem, z którym się borykamy, jest traktowanie problematyki kombatanckiej w prawie tych krajów. Po odzyskaniu niepodległości przez Litwę, Ukrainę i Białoruś dokonano korekt w prawie, znacznie pogarszających sytuację polskich kombatantów. Koło Armii Krajowej w Wilnie próbuje od 10 lat się zarejestrować. Warunkiem jest jednak, że w dokumentach nie może nigdzie pojawić się nazwa AK, ponieważ według urzędników zaprzyjaźnionego państwa litewskiego Armia Krajowa jest organizacją zbrodniczą. Miesiąc temu przedstawicielka parlamentu ukraińskiego w publicznej wypowiedzi powiedziała, że mamy swoich zbrodniarzy z UPA, ale wy macie swoich z AK. Taka jest atmosfera. Nie będę tego tematu rozwijał. Te problemy widać przy różnych okazjach, np. rocznicy rzezi na Wołyniu. Temat jest w tym gronie z pewnością doskonale znany. Kolejna kwestia to sytuacja w dwustronnych stosunkach prawnych, mam na myśli przede wszystkim dwustronne umowy o wypłatach świadczeń emerytalnych. W latach 90. podjęto najmądrzejszą, moim zdaniem, i jedyną słuszną decyzję, a mianowicie rządy polskie: premiera Józefa Oleksego w 1995 r. i Jerzego Buzka w 2000 r. podjęły decyzję o przekazaniu świadczeń socjalnych kombatantom żyjącym w tych krajach poza dwustronnymi umowami.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JanTurski">Ze świadczeń socjalnych dla kombatantów w tych krajach skorzystało w latach 90. około 10 tys. kombatantów. W ubiegłym roku wypłaciliśmy je dla 4,9 tys. osób. Jest to kwota 37 dolarów, czyli równowartość bardzo wysokiej emerytury na Ukrainie. Efektem jest to, że kombatanci są bardzo szanowani i znakomicie pielęgnowani przez rodziny. Doświadczyliśmy tego z moimi współpracownikami w Żytomierzu. Zdarza się, że z tego świadczenia utrzymują się całe rodziny. Powiem coś, co zabrzmi trochę makabrycznie, ale jest zgodne z prawdą. Często zgłaszany jest postulat, aby to świadczenie dziedziczyli współmałżonkowie lub dzieci. Strona polska nie zgadza się na to, ponieważ uważamy, że w ten sposób przedłużamy życie i zapewniamy godne warunki kombatantom aż do śmierci. Ze względu na to świadczenie, tak jak już wcześniej mówiłem, są oni bardzo dobrze traktowani. Używam tego słowa, ponieważ na spotkanie z nami niektórych kombatantów przyniesiono, żeby tylko mogli porozmawiać o tym świadczeniu. Liczba świadczeniobiorców maleje, ale obecnie głównym problemem są powracający z Kazachstanu żołnierze lub inne osoby, którym mogłoby przysługiwać świadczenie, ale termin składania wniosków już minął. W poselskim projekcie ustawy zawartym w druku nr 805 zawarto zgłoszony przez nas wniosek, aby ten termin w przypadku tych osób anulować. Sprawa została zaskarżona przez NSA do Trybunału Konstytucyjnego. Być może 15 kwietnia Trybunał wypowie się w tej sprawie, co pozwoli nam zmniejszyć wymiar problemu. Niestety, te świadczenia dotyczą tylko żołnierzy. Pan premier Jerzy Buzek poszerzył to o grupę żołnierzy, którzy służyli w wojsku polskim, oraz wdowy. Dokładnie omówi to pan dyrektor Krzysztof Skolimowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KrzysztofSkolimowski">To świadczenie zostało rozszerzone na wszystkie osoby, które mogły być obywatelami polskimi, nawet z tytułu służby w Wojsku Polskim, bo tak w okresie międzywojennym definiowano prawo nabycia obywatelstwa polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanTurski">Jeśli interesują państwa szczegóły, to z chęcią odpowiemy na pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RomanGiertych">Otwieram dyskusję. Proszę o zadawanie pytań lub wyrażanie opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Mam jedno pytanie związane z tym, co powiedział pan dyrektor Krzysztof Skolimowski. Rzeczywiście był problem z kombatantami, którzy służyli w Wojsku Polskim, a przed wojną nie mieli obywatelstwa polskiego. Czy to, co pan powiedział przed chwilą, oznacza, że został on już rozwiązany? Jeśli ktoś nie był obywatelem Polski, ale był żołnierzem Wojska Polskiego, to czy będzie mógł korzystać z uprawnień kombatanckich? Proszę o jednoznaczną odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#KrzysztofSkolimowski">Przedwojenne prawo o obywatelstwie polskim zakładało możliwość nabycia polskiego obywatelstwa poprzez służbę w Wojsku Polskim. Uprawnienia kombatanckie przysługują osobie za okres służby, więc na te osoby można było rozciągnąć to świadczenie. Nie oznacza to jednak, że wszystkie osoby zamieszkujące te tereny mogły zostać objęte świadczeniami. Problem dotyczy osób, które służyły w organizacjach walczących o niepodległość po dniu 8 maja 1945 r. Problem nie został rozwiązany także w odniesieniu do Sybiraków.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejStelmachowski">Chcę wspomnieć, że niezależnie od problemu, który poruszył pan minister Bogusław Zaleski, dotyczącego terminu składania roszczeń, co wiąże się głównie z repatriantami przyjeżdżającymi do Polski, chodzi przede wszystkim o osoby represjonowane. Kombatanci wojskowi rzeczywiście już wymierają. Gorąco zatem proszę o małą korektę legislacyjną. Kolejni premierzy przyznawali renty wojskowym, którzy nigdy nie mieli obywatelstwa polskiego i chwała im za to. Mam jednak prośbę, aby niektóre urzędy konsularne nie tworzyły nadmiernej biurokracji w tej kwestii. Np. Konsulat Lwowski uważa, że pieniądze wydawane co kwartał mają być odbierane osobiście albo należy przedłożyć zaświadczenie notarialne, że beneficjant wciąż żyje. Zwłaszcza ta druga możliwość jest upokarzająca, a nieraz nawet trudna do wykonania. Ci biedni, starzy ludzie, z których większość już nie chodzi, muszą fatygować się do notariusza, który oczywiście pobiera opłaty za usługi. Rozumiem, że można nie ufać władzom gminnym czy innym, ale nie powinno się tworzyć takich przeszkód. Sam spotkałem się na Syberii we wsi Razdolie Syberyjskie w tajdze z człowiekiem, który miał szczególnego pecha, ponieważ dwa razy wywożono go na Syberię. Brał udział w kampanii wrześniowej, następnie został wywieziony i dostał się do armii gen. Andersa, przeszedł całą kampanię, Monte Cassino, był jednak na tyle nieroztropny, że wrócił do kraju, wobec czego wywieziono go po raz drugi z terenów obecnej Białorusi na Syberię. Ten człowiek prosił mnie o pomoc, ponieważ co kwartał musi się zgłaszać, że jeszcze żyje. Uważam, że powinniśmy zadbać, aby te wypłaty były realizowane z zachowaniem zdrowego rozsądku.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanTurski">W ubiegłym roku wystąpiliśmy do Prezesa Rady Ministrów o objęcie stałą pomocą dodatkowo 260 osób, które otrzymały uprawnienia kombatanckie wyłącznie z tytułu represji stalinowskich, działalności w polskich powojennych organizacjach konspiracyjnych oraz udzielania schronienia osobom, za których ukrywanie w latach 1939–1945 groziła kara. Otrzymaliśmy odpowiedź, że do tego tematu wrócimy przy lepszej sytuacji budżetu państwa. Będziemy ponawiać próby podjęcia rozmów na ten temat dość intensywnie, ponieważ, jak już wcześniej powiedziałem, czas jest tu czynnikiem decydującym. Chodzi o to, żebyśmy zdążyli przyznać niektórym osobom te świadczenia przed śmiercią.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#RomanGiertych">Wobec braku zgłoszeń zamykam punkt trzeci porządku dziennego. Przystępujemy do realizacji pkt 4 porządku dziennego, czyli spraw różnych. W ubiegłym tygodniu byłem na zjeździe Polaków we Włoszech, który odbył się w Rzymie. Na tym zjeździe pojawili się przedstawiciele wszystkich 28 organizacji polskich we Włoszech. Sformułowano tam jednomyślny postulat, poparty bardzo gorąco przez przedstawicieli ambasady i konsulatu RP, aby zwrócić się do ministra spraw zagranicznych z prośbą o rozważenie utworzenia konsulatu w południowej części Włoch. Jest to uzasadnione tym, że obecnie konsulaty znajdują się w Mediolanie i Rzymie. Okręg konsularny w Rzymie obejmuje obecnie nie tylko środkową cześć Włoch, ale również całą południową część łącznie z Sycylią, a nawet Maltą, gdzie nie ma oddzielnego polskiego konsulatu. Przy rozległości tego kraju rodzi to bardzo poważne komplikacje, szczególnie w zakresie obsługi mieszkających tam Polaków czy przybywających bardzo licznie do południowej części Włoch na prace sezonowe albo na wakacje w czasie sezonu turystycznego. W związku ze zmieniającą się strukturą występowania Polonii we Włoszech sprawa polskiego konsulatu w południowej części Włoch jest bardzo palącym problemem. Dla tamtejszej mniejszości polskiej jest to szczególnie ważne. Jej przedstawiciele prosili mnie, abym podjął tę kwestię i zwrócił się do pana ministra z takim wnioskiem. Mam propozycję, abyśmy sformułowali dezyderat, iż Komisja Łączności z Polakami za Granicą zwraca się do ministra spraw zagranicznych z wnioskiem o rozważenie możliwości utworzenia konsulatu w południowej części Włoch. Pan minister odpowie nam pisemnie. Czy w tej sprawie ktoś chce zabrać głos? Nie widzę. Przystępujemy zatem do głosowania nad dezyderatem nr 1 Komisji z dnia 27 kwietnia 2003 r. o następującej treści: „Komisja Łączności z Polakami za Granicą zwraca się do ministra spraw zagranicznych z wnioskiem o rozważenie utworzenia konsulatu polskiego w południowej części Włoch”. Kto jest za? Stwierdzam, że 8 głosami za, przy braku przeciwnych i 2 wstrzymujących się, Komisja przyjęła projekt dezyderatu. Oznacza to, że dezyderat zostanie skierowany do MSZ. Druga sprawa, którą chcę poruszyć: do naszej Komisji zwróciła się Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie z prośbą o wsparcie ich działań w celu odzyskania Kościoła św. Mikołaja w Kijowie. Jest to kościół historyczny, zbudowany ze składek Polaków w 1909 r. Do dziś nie został zwrócony mieszkającym tam Polakom. Piszą oni, iż nie mają w tej chwili innego punktu spotkań. Wiadomo, że kościoły na całym świecie stanowią skupiska polskości, koncentrują całe życie kulturalne i społeczne. W związku z tym uważam, że warto, abyśmy w tej sprawie także zwrócili się do ministra spraw zagranicznych o podjęcie kroków, które uzna za stosowane. Proponuję zwrócić się w tej kwestii także w formie dezyderatu do MSZ o podjęcie działań w celu zwrócenia Polakom mieszkającym w Kijowie Kościoła św. Mikołaja, wybudowanego ze składek Polaków w 1909 r. Czy w tej sprawie ktoś chce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanByra">Chcę państwa nakłonić do poszukiwania innej formuły. Przyznam szczerze, że gdyby pan poseł Roman Giertych zarządził w tej chwili głosowanie na ten temat, to byłbym zmuszony brać w nim udział, nie znając dokładnie tematu. Uważam, że powinniśmy otrzymać nieco więcej informacji, np. od ambasadora czy konsula polskiego w Kijowie. Oczywiście, bardzo łatwo jest skierować dezyderat do rządu, ale namawiam państwa o przyjęcie innej formuły np. skierowanie pisma do MSZ, z prośbą, aby przedstawiono nam tło sprawy i opinię. Po uzyskaniu dodatkowych informacji będziemy mogli podjąć świadomą decyzję.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#RomanGiertych">Dokładnie taka była moja intencja. Dezyderat jest o tyle dobrą formą, że zgodnie z regulaminem minister spraw zagranicznych musi na takie wystąpienie Komisji odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanByra">W naszym rozumowaniu jest zasadnicza różnica. Proponuje pan treść dezyderatu, w którym wskazane jest rozstrzygnięcie. Ja proponuję, abyśmy najpierw otrzymali nieco więcej informacji w tej sprawie i na ich podstawie podjęli decyzję.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#RomanGiertych">Rozumiem, mamy odmienne stanowiska, aczkolwiek dla mnie sprawa jest oczywista.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Uważam jednak, że stanowiska panów posłów są zbieżne, ponieważ ostatecznie możemy podjąć decyzję o skierowaniu do rządu dezyderatu, ale rzeczywiście dobrze byłoby, gdybyśmy najpierw uzyskali informacje na ten temat. Przed chwilą rozmawialiśmy między sobą, co w tej chwili może dziać się w tym kościele. Ciekawi nas, jakie są tam warunki, kto tam urzęduje. Najpierw powinniśmy uzyskać informacje, nie tylko korzystając z wiedzy Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie, ale także z naszej służby dyplomatycznej w Kijowie. Dziś zaopiniowaliśmy kandydaturę nowego konsula. Pan Sylwester Szostak jest niezwykle energicznym człowiekiem, więc z pewnością postara się dowiedzieć jak najwięcej. Z tego względu uważam, że najpierw powinniśmy poprosić o informacje na ten temat, a po zapoznaniu się z nimi i dyskusji podejmiemy decyzję o wystąpieniu do ministerstwa o podjęcie działań, być może nawet w formie dezyderatu. Nikt nie będzie mógł nam zarzucić, że nie zebraliśmy informacji, a podjęliśmy decyzję.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejStelmachowski">Mogę udzielić państwu informacji na temat Kościoła im. św. Mikołaja w Kijowie. Ma on bardzo dziwne dzieje. Został wybudowany w 1909 r., następnie w czasach radzieckich był bardzo zagrożony. Uratowała go, o dziwo, Wanda Wasilewska. Przekonała władzę, że ten kościół warto zachować i należy umieścić tam filharmonię. Rzeczywiście filharmonia sprowadziła się do tego budynku i o ile wiem, do dziś dnia należy on do niej. Prawdą jest również, że już w latach 90. filharmonia zgodziła się na to, aby w niedziele i święta, kiedy nie jest czynna, odbywały się w kościele nabożeństwa. Tak też się dzieje. Jeśli chodzi o tzw. dolny kościół, to jest on w gestii organizacji polskich działających na tamtych terenach. Faktycznie wierni korzystają z tego kościoła w pewnym zakresie. Oczywiście jest to niepełny zakres, ale jednak korzystają. Inna sprawa, że Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” prowadzi mały spór z proboszczem, ponieważ - naszym zdaniem - za bardzo ukrainizuje on swoich wiernych. Czynimy pewne zabiegi i naciski, aby temu przeciwdziałać. Zwróciliśmy się do ordynariusza kijowsko-żytomierskiego, aby uzyskać od niego dane na temat stadium, w jakim znajdują się rozmowy władz kościelnych ze świeckimi w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ElżbietaJankowska">Uważam, że w świetle wyjaśnień pana prof. Andrzeja Stelmachowskiego potrzebne są naszej Komisji pełne informacje z MSZ.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#RomanGiertych">Mam zatem propozycję, aby przesłać pismo, które otrzymaliśmy z Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie, do ministra spraw zagranicznych z prośbą o ustosunkowanie się do niego. Przedstawiciel ministerstwa został z resztą o tym poinformowany już na dzisiejszym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#MariaPotępa">Mam pytanie do pana posła Romana Giertycha o powody zwołania posiedzenia Komisji na poniedziałek 31 marca br. Pomijając fakt, iż nie jest to dzień obrad Sejmu, jest to poniedziałek, zwyczajowo zarezerwowany na pracę posłów w terenie. Chcę zaapelować do pana posła o rozważenie konieczności zwołania posiedzenia oraz o elastyczność względem obecności posłów na tym spotkaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#RomanGiertych">Termin został wyznaczony na prośbę przewodniczącego Rady Polonii Świata, pana Lesa Kuczyńskiego. Planowane jest spotkanie prezydium tej rady z marszałkiem Senatu. Jedynym terminem w trakcie dwudniowego pobytu pana przewodniczącego, w którym może się to odbyć, jest 31 marca. Mam niepotwierdzone informacje, że spotkanie z marszałkiem być może nie dojdzie do skutku. Pan prof. Andrzej Stelmachowski podpowiada, że zostało odwołane. Prawdopodobnie jutro otrzymacie państwo pismo dotyczące odwołania poniedziałkowego posiedzenia. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>