text_structure.xml
38.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejPęczak">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, które poświęcimy informacji głównego inspektora pracy na temat przestrzegania przepisów prawa pracy po nowelizacji Kodeksu pracy. Witam serdecznie zastępcę głównego inspektora pracy, pana Tadeusza Gdowskiego, który zreferuje nam tę informację w imieniu pani Anny Hintz - przebywającej w Rzymie na spotkaniu głównych inspektorów pracy z państw kandydujących do Unii - jak również innych naszych gości oraz państwa posłów. Jak wspomniałem, porządek obrad zawiera wymieniony już punkt oraz sprawy różne. Czy w odniesieniu do porządku ktoś chciałby zabrać głos? Nie ma chętnych, a zatem porządek został przyjęty. Przystępujemy do jego realizacji. Proponuję, byśmy procedowali w ten sposób, że najpierw zabrałby głos pan inspektor, następnie odbyłaby się dyskusja, a po niej podjęlibyśmy próbę sformułowania konkluzji. Czy jest zgoda na tę propozycję? Jest, dziękuję. Oddaję więc głos panu inspektorowi.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#AndrzejPęczak">Zastępca głównego inspektora pracy Tadeusz Gdowski : Zgodnie z planem pracy Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, została państwu przedłożona informacja dotycząca przestrzegania przepisów Kodeksu pracy, które weszły w życie na mocy ustawy z 26 lipca 2002 roku - o zmianie ustawy Kodeks pracy oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Uwagi i spostrzeżenia zawarte w tym materiale poczynione zostały przede wszystkim na podstawie dokonań kontrolnych inspektorów pracy w pierwszym półroczu bieżącego roku, a także na podstawie tematyki porad prawnych, udzielanych przez nasz urząd w zakresie interpretacji znowelizowanych przepisów prawa pracy. W ocenie Państwowej Inspekcji Pracy nowe regulacje nie znalazły jeszcze powszechnego zastosowania, co jest skutkiem z jednej strony niedostatecznej znajomości nowych przepisów, z drugiej zaś przyzwyczajenia do utrwalonych sposobów regulowania treści stosunków pracy. Pracodawcy na przykład w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej raczej wypowiadają pracownikom dotychczasowe warunki zatrudnienia, wynikające z umów o pracę, niż zawieszają ich stosowanie. W konsekwencji powoduje to sytuację, w której pracownicy tracą źródło utrzymania. W czasie pierwszych sześciu miesięcy stosowania nowych przepisów do naszego urzędu wpłynęło około 180 powiadomień o czasowym zawieszeniu wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy oraz warunków zatrudniania wynikających z umów o pracę. Dotyczyły one przede wszystkim kwestii płacowych, jak np. dodatków do wynagrodzenia czy też nagród jubileuszowych. Nie są również naszym zdaniem powszechnie stosowane przepisy o zawieraniu umów na czas nieobecności pracownika, czyli tzw. umów na zastępstwo. Zawierane są natomiast w takich sytuacjach zwykłe umowy na czas określony. Niewątpliwie na taki stan rzeczy wpłynął brak wyraźnego odróżnienia tych umów, szczególnie zaś brak krótszego okresu wypowiedzenia umów na zastępstwo. Obecnie, zgodnie z ustawą z 14 listopada bieżącego roku zmieniającą Kodeks pracy, okres wypowiedzenia takiej umowy wynosi 3 dni robocze. Nowe brzmienie art. 92 Kodeksu pracy skróciło okres, w którym pracodawca zobowiązany jest do wynagrodzenia pracownika niezdolnego do pracy z powodu choroby z 35 do 33 dni oraz wprowadziło zasadę niepłatnego pierwszego dnia owej niezdolności, jeżeli okres choroby trwa krócej niż 6 dni. W praktyce okazało się, iż nowelizacja omawianego przepisu spowodowała wzrost liczby zwolnień lekarskich dłuższych, przekraczających 6 dni. Z uwagi na to omawiany przepis - zgodnie ze wspomnianą już ustawą z 14 listopada 2003 roku, zmieniającą Kodeks pracy - uległ modyfikacji w celu przywrócenia prawa do wynagrodzenia za wszystkie dni choroby, bez względu na długość okresu niezdolności do pracy. Od wielu już lat najwięcej wątpliwości interpretacyjnych budzą przepisy o czasie pracy, dotyczące na przykład rekompensaty za pracę w dniu wolnym, sposobu ustalania wymiaru czasu pracy czy wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Stan prawny w tym zakresie nie uległ poprawie po ubiegłorocznej nowelizacji, natomiast najnowsza nowelizacja niedociągnięcia owe eliminuje. Podkreślenia wymaga fakt, że nieprawidłowością, która często uniemożliwia inspektorom weryfikację prawidłowego stosowania przepisów prawa pracy w zakresie czasu pracy jest bądź nieprowadzenie w ogóle, bądź też nierzetelne prowadzenie ewidencji czasu pracy. W roku 2001 brak ewidencji stwierdzono u prawie 21 proc. skontrolowanych pracodawców, a w roku ubiegłym ewidencji nie prowadziło około 18 proc. pracodawców poddanych kontroli, w pierwszym zaś półroczu roku bieżącego stwierdziliśmy 21 proc. takich przypadków. Po ubiegłorocznych zmianach w dziale 7 Kodeksu pracy, zawierającym przepisy o urlopach wypoczynkowych, niejasności interpretacyjne dotyczą przede wszystkim sposobu udzielania urlopu osobom zatrudnionym w niepełnym wymiarze oraz w równoważnym systemie czasu pracy. Należy zaznaczyć, że w ustawie z 14 listopada br. znalazły się przepisy usuwające niejasności związane z interpretacją tych przepisów. Wyniki kontroli prowadzonych przez Inspekcję Pracy wskazują, iż niezadowalający poziom bezpieczeństwa z zakresu bhp nie uległ, niestety, poprawie i nadal jej nie ulega. Do najczęstszych w tym zakresie nieprawidłowości ze strony pracodawców należy niedokumentowanie oceny ryzyka zawodowego, nieinformowanie pracowników o występowaniu ryzyka, a także niewłaściwe przygotowanie pracowników do wykonywania zatrudnienia, co polega bądź to na braku szkolenia w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, bądź to na niewłaściwym przeprowadzeniu tego szkolenia przed dopuszczeniem do pracy pracowników; stwierdza się też brak badań lekarskich.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#AndrzejPęczak">Zmiana brzmienia art. 237 ze znaczkiem 11 Kodeksu pracy, podnosząca z 10 do 100 liczbę pracowników, których zatrudnienie zobowiązuje pracodawcę do tworzenia służby bezpieczeństwa pracy, spowodowała upowszechnienie powierzania zadań tej służby specjalistom spoza zakładu pracy. Brak bieżącego nadzoru ze strony służby bhp nad warunkami pracy, szczególnie w małych i średnich zakładach, niewątpliwie nie sprzyja poprawie w dziedzinie przestrzegania omawianych przepisów. Należy oczekiwać, że zmiany w tym zakresie, wprowadzone na mocy ostatniej nowelizacji Kodeksu pracy, przyczynią się do zmiany tej niekorzystnej sytuacji. Z doświadczeń naszego urzędu wynika, że częste zmiany w przepisach prawa pracy nie służą prawidłowemu stosowaniu poszczególnych regulacji. Z drugiej jednak strony nie służy temu również utrzymywanie w mocy przepisów, które nie sprawdzają się w praktyce, czy też rodzą liczne wątpliwości natury interpretacyjnej. Myślę, że trzeba przypomnieć, iż od nowego roku czeka nas kolejna, 41 nowelizacja Kodeksu pracy, a jej głównym celem jest dostosowanie prawa pracy do prawa wspólnotowego, jak też dalsze dostosowywanie unormowań kodeksowych do aktualnych uwarunkowań społeczno-ekonomicznych. Warto wspomnieć, że omawiana nowelizacja nadaje Państwowej Inspekcji Pracy nowe kompetencje, polegające m.in. na wydawaniu zezwoleń na wykonywanie pracy lub innych zajęć zarobkowych przez dziecko do ukończenia przez nie 16 roku życia - w zakresie działalności kulturalnej, artystycznej, sportowej czy reklamowej. Polegają one również na informowaniu cudzoziemców podejmujących pracę na terenie Rzeczypospolitej o warunkach zatrudniania w naszym kraju. Podwyższona będzie też granica wysokości mandatów za popełnienie wykroczenia przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową - z kwoty 500 do 1000 złotych. Pragnę zapewnić członków Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, że stosowanie nowych przepisów prawa pracy będzie ważnym elementem działalności kontrolno-nadzorczej oraz prewencyjnej naszego urzędu tak w roku przyszłym, jak i w latach kolejnych.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#AndrzejPęczak">Kto z państwa posłów chciałby zabrać głos w związku z przekazanymi informacjami?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejOtręba">Zgadzam się ze spostrzeżeniem pana inspektora, który zaznaczył, że czas obowiązywania nowych przepisów jest jeszcze stosunkowo krótki, a w związku z tym trudno dokonać dogłębnej oceny skutków przedmiotowej nowelizacji. Niemniej jednak zarówno z treści materiału PIP, jak i ze słów pana inspektora wynika, że pracodawcy w ogóle nie są zainteresowani zmianami będącymi efektem licznych zabiegów, które podjęto po to przede wszystkim, by usprawnić działanie pracodawców. Praktyka wykazuje bowiem, że nowych regulacji nie znają bądź też nie wiedzą, jak je wykorzystać, czy też nie potrafią tego uczynić. Widać zatem jasno, że zmiany nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, mimo że bardzo silny był ze strony pracodawców lobbing na rzecz zliberalizowania przepisów. Przedstawiciele pracodawców często przywoływali wówczas argumenty, z których wynikało, że zliberalizowanie zapisów Kodeksu pracy przyczyni się do powstawania nowych miejsc pracy. Nie dość jednak, że miejsc tych nie przybywa, to wygląda na to, że sami pracodawcy nie wykazują zainteresowania korzystnymi rzekomo dla nich zapisami w prawie pracy. Do pana inspektora mam pytanie w sprawie tzw. samozatrudnienia. Otóż, jak wiadomo, wprowadzony został przepis precyzujący, kiedy należy zawierać umowę o pracę, a nie umowę cywilnoprawną. Chciałbym się zatem dowiedzieć, jak sprawa ta wygląda w praktyce, gdyż nie wynika to z przedstawionej informacji, w której czytamy tylko, że regulacja, o której mowa, ma charakter edukacyjny, a to nic mi w zasadzie nie mówi. Czy inspektorzy pracy stwierdzili występowanie przypadków, w których zamiast stosunku pracy - oczywistego, gdy praca wykonywana jest na miejscu i pod nadzorem pracodawcy - stosowana jest umowa cywilnoprawna, czyli w praktyce - samozatrudnienie? Wiadomo nam zresztą, że jest to rozwiązanie stosowane coraz częściej przez pracodawców, choć w związku z wprowadzeniem nowych zapisów robić tego nie powinni. Czy Państwowa Inspekcja Pracy zebrała jakieś dane z tego zakresu?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZdzisławKałamaga">Z problemem interpretacji przepisów prawnych mamy często do czynienia, lecz szczególnego znaczenia nabiera on w wypadku omawianej właśnie dziedziny. Nie ukrywam, że niezmiernie istotny jest dla członków Komisji do Spraw Kontroli Państwowej fakt, że tak rozbieżna bywa niekiedy interpretacja prawa uchwalanego przez parlament. Jako posłowie mamy jednakże prawo do inicjatywy ustawodawczej. Prosiłbym pana inspektora o informację, czy PIP dysponuje prawnymi oraz rzeczywistymi narzędziami, które pozwoliłyby na to, by interpretacja przepisów dokonywana była w sposób jednoznaczny. To bardzo ważna sprawa, bo wiadomo nie od dziś, że poszczególne przepisy interpretowane są w różnorodny sposób, czemu sprzyja m.in. fakt, że nie wszystko w przepisach zostało zdefiniowane. Brak w nich np. wyraźnego stwierdzenia, co tak naprawdę kryje się pod pojęciem „dzień roboczy”, a nie jest to brak jedyny. Zgadzam się ze spostrzeżeniem posła Andrzeja Otręby, który przypomniał, że najważniejsze argumenty pracodawców przemawiające za wprowadzeniem zmian w Kodeksie pracy sprowadzały się do przekonywania, iż zmiany te umożliwią im elastyczniejsze funkcjonowanie, racjonalniejsze zagospodarowanie pracowników, racjonalniejsze wykorzystanie czasu pracy i wyższą efektywność. Praktyka wskazuje, że niestosowanie wprowadzonych w nowelizacji przepisów wynika przede wszystkim z różnorodnej ich interpretacji. Dlatego prosiłbym pana inspektora o sugestię, co moglibyśmy wspólnie zrobić, by zmienić ten niekorzystny stan rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WaldyDzikowski">Nie ulega wątpliwości, że prawo pracy, podobnie zresztą jak i przepisy z wszystkich innych dziedzin, powinno być doskonałe, niestety, nie jest tak, o czym w wypadku Kodeksu pracy świadczy już samo to, że był on ponad czterdziestokrotnie nowelizowany. Czy pan inspektor mógłby, w sposób rzetelny i obiektywny, wskazać, w jakich punktach praktyka wykazuje niedoskonałość prawa pracy? Czy Inspekcja monitoruje takie sytuacje? Interesowałem się kiedyś sytuacją w zakładach produkujących na zamówienie, jak np. w zakładach realizujących zamówienia związane z produkcją autobusów miejskich, w którym to wypadku czas zamówień jest sezonowy, wyznaczany z reguły przez samorządy. W sezonie jest wówczas praca dla tysiąca ludzi. Związki zawodowe wyrażają zgodę na taki tryb, lecz później następuje okres, w którym produkcja maleje, i to znacznie. Sytuacja taka powtarza się cyklicznie. Opisany system powoduje istnienie tzw. ruchomego czasu pracy, zwanego niekiedy biletem godzinowym. Przepracowane nadgodziny „odcina się” później przy pracach np. porządkowych czy innych, wynikających z „martwego sezonu”. Chodzi bowiem o to, by nie zwalniać w „martwych sezonach” 200–300 osób. O ile mi wiadomo, występują w opisanej sytuacji spore kłopoty, gdy pojawia się Inspekcja Pracy. System ów - o czym wspomniałem - uzgodniony jest ze związkami zawodowymi, inspektorzy rozumieją problem, postępowanie wydaje się zasadne, lecz obowiązujące uregulowania nie pozwalają na stosowanie takich wewnątrzzakładowych rozwiązań. Czy przedstawiciele Inspekcji znają inne przykłady rozbieżności przepisów i praktyki?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefZych">Mają rację przedmówcy, którzy zastrzegli, iż od wprowadzenia opisywanych unormowań minęło za mało czasu, by można było pokusić się o dokonanie pełnej oceny, niemniej jedno nie ulega wątpliwości. Otóż Państwowa Inspekcja Pracy przedstawia swe stanowisko w sposób niezwykle obiektywny, wskazując również pewne zjawiska mogące wystąpić w przyszłości. Moim zdaniem cały problem przestrzegania przepisów prawa pracy nie jest sprawą prostą, o czym świadczy fakt, że PIP o naruszeniach przepisów dowiaduje się na ogół wówczas, gdy ktoś przychodzi ze skargą albo podczas przeprowadzanej kontroli, albo też zyskuje informację na dany temat, kiedy jest sprawa sądowa. Wiadomo zaś, że w dzisiejszej sytuacji pracownicy godzą się na wiele rzeczy narzucanych przez pracodawców. Niewiele więc pomaga, że znowelizowaliśmy Kodeks, wprowadzając m.in. zasadę, że po dwóch umowach na czas określony możliwa jest już tylko umowa na czas nieokreślony. Nie łudźmy się; rozwiązanie to nie wejdzie do praktyki, gdyż pracodawcy będą szukać różnych „wyjść awaryjnych”, a niemający alternatywy pracownicy będą się na nie godzić. Istota sprawy polega dziś na tym, by wszyscy - zarówno pracodawcy, związki zawodowe, jak i ministerstwa - zaczęli pojmować powagę sytuacji i szukali rozwiązań, które mogłyby pogodzić dwie strony. Nie ulega wątpliwości, że w tej chwili najwięcej możemy się w omawianym zakresie dowiedzieć od Państwowej Inspekcji Pracy, która może również oddziaływać w pożądanym kierunku. Mówiliśmy zresztą o tym już niejednokrotnie, tak jak niejednokrotnie podkreślaliśmy, że bardzo pożądane byłoby, gdybyśmy na bieżąco otrzymywali dane pochodzące i z prokuratury, i z sądów. Rozważaliśmy już kiedyś tę kwestię, analizując sytuacje, w których prokuratury niechętnie podejmują czynności. Cóż, zrozumiałe jest, że sytuację trudno uznać za łatwą i prokuratorzy mają to na względzie. Jeśli chodzi o wspomnianych czterdzieści kilka nowelizacji Kodeksu pracy, to myślę, że w wielu przypadkach wprowadzane były zmiany nieprzemyślane. Proszę zważyć choćby na fakt, że decyzję o nowelizowaniu Kodeksu podejmowano za każdym razem, gdy następowała zmiana opcji, jak było np. z pierwszym dniem zwolnienia lekarskiego. O dobrych posunięciach można by mówić, gdyby nowelizację podejmowano w obliczu takiej potrzeby, kiedy po przeanalizowaniu problemu byłoby oczywiste, że dany przepis nie sprawdza się w praktyce. Nie można natomiast uznać za dobre decyzji o zmianach, jeśli wynikają one wskutek nacisków, co następuje w efekcie zmiany opcji. Biorąc to wszystko pod uwagę, dochodzę do wniosku, iż nasza Komisja powinna w przyszłości zastanowić się nad poproszeniem Ministerstwa Sprawiedliwości o przedłożenie materiału dotyczącego rozstrzygania sporów ze stosunku pracy. Zyskalibyśmy w ten sposób możliwość porównania, jak sytuacja ta ma się do danych pochodzących z Państwowej Inspekcji Pracy, jak też możliwość spojrzenia na tę kwestię w powiązaniu z innymi sprawami. Uczestniczyłem niedawno w VII Krajowym Zjeździe Radców Prawnych, których w naszym kraju funkcjonuje około 22 tys. Jak wszyscy na pewno pamiętamy, poprzedni szef Państwowej Inspekcji Pracy apelował do tej grupy prawników o obiektywne podchodzenie do poszczególnych spraw, uznając za niestosowne przyjmowanie stanowiska, z którego wynikało, że skoro pracodawcy ich opłacają, to mają oni obowiązek bronienia na siłę racji tych pracodawców. Poruszaliśmy zresztą ten temat również w gronie Komisji.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JózefZych">Mówiłem, że samorząd radcowski oraz samorząd adwokacki powinny wykazać się działalnością społeczną, co polegałoby na pomocy Państwowej Inspekcji Pracy, a odbywałoby się to w postaci wspólnego działania na rzecz popularyzacji prawa, na sprawowaniu dyżurów, podczas których obiektywnie można by objaśniać przepisy. Niestety, mamy dziś do czynienia z sytuacją, w której młodzi prawnicy przeżywają ogromne trudności, jeśli chodzi o znalezienie pracy, a ponadto prawnicy nie zawsze czują się zobowiązani do wykazania, że naruszane są przepisy prawa. Zapoznałem się z materiałem dostarczonym przez PIP i stwierdzam, że gdybym miał znów wypowiadać się w sprawie nowelizacji Kodeksu pracy, moje wnioski byłby bardzo zbliżone do tych zawartych w przedłożonym materiale. Za niezmiernie cenny uważam fakt, że Państwowa Inspekcja Pracy jest organem, który stara się być absolutnie niezależny i obiektywny w ocenie przepisów prawa pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AdamSosnowski">Przedstawicieli Inspekcji Pracy prosiłbym o informację na temat stosunku inspektorów do rozwiązywania umów o pracę z racji braku zaufania do danej osoby. Mamy do czynienia z tym zjawiskiem tam zwłaszcza, gdzie samorządy zaczynają uprawiać quasi-politykę. Okazuje się wtedy, że w grę wchodzi brak zaufania np. do woźnego czy do referenta. Jestem w stanie zrozumieć, że można nie mieć zaufania do głównego księgowego. W wielu jednak przypadkach mamy do czynienia z zupełnie bezzasadnymi zwolnieniami, wynikającymi z kaprysu burmistrza czy prezydenta miasta. Prosiłbym o informację, czy zjawisko to znane jest Państwowej Inspekcji Pracy. Czy jest ono w jakiś sposób opisane i czy można już wyciągnąć z tego opisu konkretne wnioski?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejPęczak">Skoro nie ma już chętnych do zabrania głosu, pozwolę sobie i ja podnieść pewne kwestie. Przede wszystkim zaś chciałbym zatrzymać się na chwilę przy zjawisku tzw. samozatrudnienia, o którym jest mowa również w materiale PIP. Otóż Sejm znowelizował ustawę o podatkach, wprowadzono m.in. zapis mówiący o ujednoliceniu opodatkowania osób prowadzących działalność gospodarczą - do 19 proc. Pamiętamy dyskusję, jaka się wokół tego zapisu toczyła, dyskusję, jaka toczyła się w odniesieniu do „bezpieczników”, jak też fakt, że prawie ze wszystkich tych „bezpieczników” Sejm się ostatecznie wycofał, z uwagi na ich niekonstytucyjność. Pozostała jedna niewielka barierka, która moim zdaniem jest bardzo łatwa do obejścia. Prosiłbym reprezentantów Inspekcji o ustosunkowanie się do tej sprawy. Naszym bowiem zdaniem zjawisko samozatrudnienia w początkowym okresie obowiązywania tej ustawy będzie wzmożone. Na tym też tle chętnie usłyszę kilka słów o działaniach kontrolnych, mających na względzie tę sytuację. Dodam, że postępowanie Sejmu było celowe; doskonale wiedzieliśmy, że sytuacja taka nastąpi, ale PIP spotka się z tym zjawiskiem po raz pierwszy. Proszę też przedstawicieli Inspekcji o jednoznacznie brzmiącą ocenę ostatniej nowelizacji dokonanej przez Sejm. Myślę bowiem, że mają już państwo opinię na ten temat. Jej rezultaty nie są jeszcze powszechnie znane w środowisku przedsiębiorców, lecz sądzę, że osoby, które zajmują się tym na co dzień, wyrobiły już sobie na ten temat zdanie, a teraz będą je weryfikować na podstawie praktyki. Bardzo mi jednak zależy na poznaniu pierwszych wrażeń PIP w odniesieniu do znowelizowanych zapisów. Pan inspektor powiedział, że wiedza na temat nowych przepisów jest wśród pracodawców zdecydowanie niewystarczająca. Myślę, że spostrzeżenie to odnosi się przede wszystkim do służb owych pracodawców. Skoro bowiem odpowiednie służby nie posiadły danej wiedzy, nie ma jej również pracodawca. Nie ukrywam, że w moim przekonaniu jest to zjawisko groźne. Proszę więc o informację, co zamierza w związku z tym uczynić Inspekcja, której jednym z istotniejszych zadań jest przecież działalność edukacyjna. Jej rolą jest więc skłanianie pracodawców do nabywania wiedzy z omawianej dziś dziedziny. Jeśli nikt z państwa posłów nie ma już pytań bądź uwag, proszę pana inspektora o ustosunkowanie się do zgłoszonych w dyskusji spraw.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejPęczak">Zastępca głównego inspektora pracy Tadeusz Gdowski : Pragnę przede wszystkim podziękować posłowi Józefowi Zychowi za przychylną ocenę naszego materiału. Jeśli zaś chodzi o sprawy, które podnosili państwo w swych wypowiedziach, to wszystkie je łączy wspólny element - obecna sytuacja gospodarcza kraju i ogromne bezrobocie. To, oczywiście truizm, ale takie przecież są fakty. Zjawisko samozatrudnienia - o którym powie za chwilę dyrektor Anna Tomczyk - jak i problem interpretacji przepisów prawa pracy, problem przybliżenia im owych przepisów, kwestia naszej działalności doradczej kosztem działalności kontrolnej ściśle się wiążą. Dotarcie do pracodawców z informacją na temat obowiązujących przepisów prawa pracy, a zwłaszcza dotarcie szersze niż dotychczas, na pewno będzie możliwe w sytuacji pewnego przewartościowania działalności naszego urzędu. Jak na razie jednak państwo wiedzą, że wobec ogromnej liczby skarg napływających do urzędu - a nasze wewnętrzne statystyki wskazują, że ok. 80 proc. tych skarg jest uzasadnionych - działalność 1500 inspektorów pracy w znakomitej większości sprowadza się do działalności kontrolnej oraz często, niestety, represyjnej. Jeżeli inspektor pracy otrzymuje skargę mówiącą o tym, że pracodawca przez któryś już miesiąc z rzędu nie płaci wynagrodzenia, to podejmuje wszelkie możliwe środki prawne, jakie znajdują się w jego zasięgu, a wielokrotnie kończy się to grzywną. W takiej zaś sytuacji, gdy na inspektora czeka kolejna porcja skarg związanych ze świadczeniami ze stosunku pracy, działalność poradnicza, prewencyjna nieuchronnie schodzi na plan dalszy. Jesteśmy w pełni świadomi, że musi się to zmienić, ale to, ile będziemy naszego potencjału poświęcać na prewencję, na docieranie do pracodawców z informacją, zależne jest od sytuacji ogólnej na rynku pracy, a szczególnie od poprawy sytuacji gospodarczej. Poseł Andrzej Otręba wspomniał, że pracodawcy nie wykazują zainteresowania zmianą przepisów. Cóż, trzeba powiedzieć, że wielu z nich, szczególnie zaś w branży budowlanej, zwłaszcza w niewielkich, kilkuosobowych firmach, nadal opłaca się, niestety, oszczędzać na bezpieczeństwie pracy. Opłaca się im nie wyposażać pracowników w sprzęt ochrony indywidualnej, opłaca się pracowników nie szkolić. Rzecz w tym, że wszystko to kosztuje, a taki mały przedsiębiorca nie ma żadnej gwarancji, że uda mu się przetrwać sezon. Wybiera więc oszczędność. Sama więc nasuwa się w tej sytuacji odpowiedź na pytanie o zainteresowanie przepisami. Obserwujemy jednakże, że coraz więcej pracodawców, poważnych firm, zaczyna dostrzegać to, co w świecie wiadome jest od dawna, a mianowicie fakt, że inwestowanie w bezpieczeństwo pracy stanowi sukces ekonomiczny firmy. Przykładów zdawania sobie z tego sprawy obserwujemy coraz więcej, niemniej jest to wciąż znacznie za mało. Miałem ostatnio okazję uczestniczyć na terenie państw Unii Europejskiej w kilku spotkaniach związanych z działalnością inspekcji pracy. Mowa tam była m.in. na temat proporcji prewencji, doradztwa i środków represyjnych. Informacje podawane przez reprezentantów odpowiedników PIP w innych krajach jednoznacznie wskazują, że tamtejsze inspekcje zajmują się przede wszystkim działalnością mającą na celu dotarcie do pracodawców, poradnictwem, wskazywaniem zmian w przepisach itd.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejPęczak">Moje informacje, z których wynikało, że w naszym kraju większość wpływających skarg jest uzasadniona i wiąże się z tym, iż pracodawca nie wypłaca pracownikom należności, spotykały się z kompletnym niedowierzaniem. W krajach zachodnich bowiem inspekcje pracy w ogóle nie znają tego problemu. Na tym właśnie tle nasuwa się jako temat rozważań w przedmiotowej sprawie temat proporcjonalnego podziału naszej działalności. Ile w niej powinno być prewencji, ile nadzoru, a ile represyjności? Proszę pana przewodniczącego o zgodę na zabranie głosu przez panią dyrektor.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#AndrzejPęczak">Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AnnaTomczyk">Jeśli chodzi o zjawisko samozatrudnienia, należy sięgnąć pamięcią do czasu, kiedy na rynku pracy w Polsce powstał problem zawierania umów cywilnoprawnych z byłymi pracownikami, lecz były to umowy zawierane z tymi ludźmi jako z osobami fizycznymi. Rozwiązanie to powstało w związku z tendencją do ucieczki od stosunku pracy. Jako Inspekcja Pracy bardzo rzetelnie zajmowaliśmy się tą sprawą, a wyniki tego zainteresowania opisywane są w corocznych sprawozdaniach z działalności PIP. Podczas kontroli tego zjawiska, czyli zawierania umów cywilnoprawnych z byłymi pracownikami zaobserwowaliśmy nowy sposób odchodzenia od przestrzegania przepisów prawa pracy. Polegał on na tym, że zawierano umowy cywilnoprawne z byłymi pracownikami, którzy to pracownicy nie występowali jednak już jako osoby fizyczne, lecz jako podmioty gospodarcze, czyli rejestrowały działalność gospodarczą. To właśnie zjawisko określone zostało zjawiskiem samozatrudnienia. Zjawisko zaś samozatrudnienia sensu stricto nie znajdowało odzwierciedlenia w przepisach Kodeksu pracy, w przeciwieństwie do zjawiska polegającego na zawieraniu umów cywilnoprawnych z pracownikami. W tej sytuacji sygnały płynące m.in. z naszego urzędu spowodowały, że w nowelizacji ubiegłorocznej Kodeksu, stanowiącej przedmiot dzisiejszych obrad, zawarty został zapis regulujący zjawisko samozatrudnienia. Z zapisem tym wiążemy o tyle nadzieje, o ile jako organ kontrolujący przestrzeganie przepisów prawa pracy m.in. w zakresie nawiązywania stosunku pracy będziemy mogli występować, wykorzystując przysługujące nam środki prawne, o to, by pracodawcy zawierali umowy o pracę z osobami samozatrudnionymi, jak również będziemy mogli występować do sądu o uznanie istnienia stosunku pracy - czy to z urzędu, czy na wniosek osoby zainteresowanej. Jak na dzień dzisiejszy wygląda krajowa skala tego zjawiska, będziemy mogli powiedzieć po dokonaniu podsumowania tego roku, gdyż w tej chwili kwestia ta jest badana. Trzeba jeszcze trochę poczekać, by mogły spłynąć sprawy z sądów. Niewątpliwie jednak już teraz można powiedzieć, że mamy do czynienia ze zjawiskiem bardzo rozpowszechnionym, co spowodowane jest wspomnianą już ucieczką od stosunku pracy w celu zmniejszenia kosztów pracy. Zapis zawarty w Kodeksie będzie jednakże pozwalał nam na interwencję na ile będzie to możliwe.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AnnaTomczyk">Zastępca głównego inspektora pracy Tadeusz Gdowski : Poseł Adam Sosnowski zadał pytanie, czy można rozwiązać stosunek pracy z pracownikiem z powodu braku zaufania. Cóż, jeśli pracodawca chce rozwiązać stosunek pracy i robi to zgodnie z przepisami, to inspektor może, oczywiście, sprawę taką zbadać, ale jeżeli stwierdzi, że nie zostały przy tym naruszone przepisy, to pracownikowi pozostaje jedynie roszczenie do sądu pracy i oczekiwanie na rozstrzygnięcie. I tylko takiej odpowiedzi można udzielić, dodając, że udowodnienie swych racji przed sądem jest bardzo trudne. Nie mamy większego rozeznania w podniesionej sprawie, a to dlatego, że - jak już sygnalizowałem - większość napływających do Inspekcji skarg wiąże się ze świadczeniami ze stosunku pracy oraz z czasem pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejOtręba">Sądzę, że posłowi Adamowi Sosnowskiemu chodziło o to, czy utrata zaufania może być podana jako przyczyna rozwiązania umowy o pracę. Zjawisko takie jest bowiem powszechne w samorządach. Kiedy zmienia się tam układ władzy, burmistrzowie, wójtowie czy prezydenci miast uznają, że nie mają zaufania do osób, które współpracowały z poprzednimi burmistrzami, wójtami czy prezydentami i podejmują decyzję o zwolnieniu tych osób. Czy brak zaufania do poszczególnych osób może więc zostać podany jako przyczyna rozwiązania stosunku pracy?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AnnaTomczyk">Odnosząc się do tego pytania, trzeba zacząć od wyjaśnienia, że pracodawca zgodnie z przepisami zobowiązany jest do przestrzegania formalnoprawnych wymogów związanych z wypowiadaniem umów o pracę, jak też do uzasadnienia ich wypowiedzenia. Samo zaś uzasadnienie musi być rzetelne i prawdziwe. Inspekcja Pracy nie ma natomiast środków prawnych pozwalających na ingerowanie w to, czy pracodawca podał przyczynę właściwą, rzetelną i prawdziwą. W związku z tym, że jest to rzecz ocenna i wymaga przedstawienia dowodów, podlega zatem wyjaśnieniu wyłącznie przez sąd pracy. Z punktu widzenia całej współpracy pracodawcy z pracownikami utrata zaufania może zostać podana jako przyczyna rozwiązania umowy o pracę.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejOtręba">Zarówno w wypowiedzi pana inspektora, jak i w materiale, a także w sprawozdaniu głównego inspektora pracy, które niebawem będzie przedmiotem obrad Sejmu, znajdują się uwagi na temat oceny przepisów Kodeksu pracy w aspekcie wątpliwości interpretacyjnych. Dlatego też zastanawiam się, czy jako Komisja nie powinniśmy poprosić głównego inspektora pracy o informację, czy zmiany wprowadzane do tej regulacji idą w dobrym kierunku. Czy poprawiają sytuację, ułatwiają dokonywanie jednoznacznych interpretacji, czy też wręcz odwrotnie - utrudniają to? Myślę, że taka informacja byłaby niezmiernie przydatna do tego, by prawo poprawiać w tych punktach, których realizacja sprawia kłopoty, szczególnie pracodawcom, którzy przepisy mają obowiązek stosować, oraz Inspekcji Pracy, która to stosowanie ma z kolei kontrolować. Sądzę, że bardzo pożyteczne byłoby dla nas otrzymanie informacji, co w Kodeksie pracy rodzi wątpliwości o charakterze interpretacyjnym. Jest bowiem szansa na dokonanie poprawek, a w efekcie na wyeliminowanie tych niepożądanych wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AnnaTomczyk">Myślę, iż warto przypomnieć, że corocznie w sprawozdaniu z działalności Państwowej Inspekcji Pracy zamieszczony zostaje materiał pod nazwą „Ocena rozwiązań prawnych”, gdzie bardzo szczegółowo analizujemy wyniki kontroli, zamieszczamy też uwagi zarówno inspektorów pracy, jak i uwagi prawników z Głównego Inspektoratu Pracy. Wykazujemy, które rozwiązania prawne są niespójne, nieścisłe, w wypadku których występują problemy interpretacyjne. Na tej podstawie formułujemy wnioski, kierowane przede wszystkim do resortu, po to właśnie, by w kolejnych nowelizacjach można je było uwzględnić. W nowelizacji, która została już przygotowana, wszystkie nasze wnioski uwzględniono. Bardzo cieszymy się zwłaszcza z uwzględnienia wniosków, które zgłaszaliśmy w zakresie czasu pracy zatrudnionych. Mamy nadzieję, że niejasne dotychczas rozwiązania po uwzględnieniu naszych wniosków staną się klarowniejsze, a przez to łatwiejsze w stosowaniu przez pracodawców, a więc i w kontrolowaniu przez inspektorów pracy. Analizujemy problematykę, o której wspomniał pan poseł. Otrzymujemy skargi zarówno od pracowników, którzy zarazem zwracają się z prośbą o poradę, jak i od pracodawców, których kontrolujemy. Wiemy, gdzie występują trudności interpretacyjne i zyskiwaną w ten sposób wiedzę wykorzystujemy w naszej bieżącej działalności. Nam również zależy na tym, by prawo pracy było spójne i jednoznaczne, ponieważ mamy z nim do czynienia na co dzień.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejPęczak">Na zakończenie pragnę podziękować za obiektywny również moim zdaniem materiał, przedłożony na dzisiejszym posiedzeniu. Rozumiem, że z różnych przyczyn nie dało się przeprowadzić dogłębnej analizy funkcjonowania przepisów prawa pracy. Myślę, że warto zwrócić uwagę na fakt, że spotykamy się ostatnio z taką oto praktyką, że Inspekcja otrzymuje od pracowników skargi na pracodawców, a do nas napływają skargi od pracodawców na Inspekcję. Do tej pory byłem zdania, że nie powinniśmy zamieniać naszej Komisji w komisję śledczą i nie podejmowaliśmy tej kwestii. Bardzo jednak odpowiada mi sugestia posła Andrzeja Otręby, zwłaszcza że sprawa trudności interpretacyjnych jest bardzo ważna. Podobnie postąpiliśmy we współpracy z NIK w odniesieniu do przepisów, które były nie w pełni antykorupcyjne. Należy znaleźć i wskazać wszystkie zapisy, co do których możliwa jest różna interpretacja, a to powoduje nieporozumienia między stronami. Oczywiście, zawsze można się zwrócić do sądu, lecz nie zmienia to przecież faktu, że sam przepis wciąż pozostaje w mocy. W najbliższym czasie w tygodniach, podczas których obradować będzie Sejm, nasza Komisja odbędzie po dwa posiedzenia, co wynika stąd, że rok zbliża się do końca, a nie przyjęliśmy jeszcze planu pracy na następny rok. Proszę więc państwa posłów, by do połowy następnego posiedzenia składali w Sekretariacie Komisji propozycje tematów do planu pracy na pierwsze półrocze 2004 roku. Już teraz jednak widać, że zajmiemy się m.in. bardzo interesującym tematem, wynikającym z dzisiejszych rozważań i ze wspominanych skarg - wątpliwościami interpretacyjnymi, widzianymi z dwóch punktów widzenia: pracownika i pracodawcy. Będziemy dysponować materiałem Państwowej Inspekcji Pracy, niewątpliwie bardzo cennym, lecz znajdującym się nieuchronnie pod silnym wpływem stanowiska związków zawodowych; będziemy też mieć stanowisko pracowników, którzy jako strona stosunku pracy czują się pokrzywdzeni i szukają w PIP obrony. Sądzę, że do wygłoszenia opinii na temat przepisów prawa pracy zaprosimy również reprezentantów związków pracodawców i skonfrontujemy te dwa dokumenty, nie próbując ich bynajmniej interpretować. Nie ukrywam, że bardzo liczę na dyskusję, która może się wówczas wywiązać. Podczas zamkniętego posiedzenia, poświęconego formule dalszej pracy Komisji, wystąpimy zapewne z propozycją powołania podkomisji do spraw skarg wpływających do Komisji, gdyż wszystko wskazuje na to, że powinien powstać taki specjalny zespół, który będzie skargi rozpatrywał. A są to skargi dotyczące różnych dziedzin działalności i różnych instytucji. Posłowi Andrzejowi Otrębie dziękuję za zgłoszoną propozycję. Przyjmuję również propozycję posła Józefa Zycha, byśmy zwrócili się do Ministerstwa Sprawiedliwości o informacje na temat praktyki rozstrzygania sporów w zakresie prawa pracy. Udało nam się w przeszłości zorganizować posiedzenie Komisji, podczas którego do pewnych wspólnych konkluzji doszła Najwyższa Izba Kontroli i prokuratura. Spróbujmy zatem sprowokować nadzór sądowniczy do dyskusji na temat rozstrzygnięć zapadających w sprawach ze stosunku pracy. Chciałbym dodać, że w chwili, gdy wpłynie projekt następnej nowelizacji Kodeksu pracy, zwrócimy się do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o przedstawienie Komisji swego stanowiska na temat proponowanych zmian. Czy mają państwo uwagi w sprawach różnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejOtręba">Zamierzałem zgłosić wniosek, ale rozumiem, że niebawem zajmiemy się regulaminem Sejmu w części dotyczącej naszej Komisji, czy tak? Pozwoliłoby nam to w przyszłości uniknąć takich sytuacji, jaka wystąpiła w związku z NIK.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejPęczak">Tak, tak właśnie postąpimy. W dyskusji przeprowadzonej dziś w gronie prezydium doszliśmy do wniosku, że zaproponujemy Komisji, aby zajęła się m.in. sprawą doprecyzowania regulaminu Sejmu, roli Komisji, oczywiście w ramach obowiązujących przepisów, tak by nie było zarzutów, że wykraczamy ze swą działalnością poza prawo. Zgłosimy tę propozycję do planu posiedzeń na następny rok. Skoro nie ma kolejnych zgłoszeń w sprawach różnych, uznaję, że wyczerpaliśmy dzisiejszy porządek. Wszystkim państwu serdecznie dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>