text_structure.xml 130 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#ZdzisławKałamaga">Komisja do Spraw Kontroli Państwowej w dniu 29 października br. rozpatrzyła rządowy projekt ustawy budżetowej na rok 2004 w części 07 - Najwyższa Izba Kontroli. Poprzedzone to zostało moim osobistym całodziennym spotkaniem z dyrektorem generalnym Najwyższej Izby Kontroli Józefem Górnym. Punkt po punkcie, liczba po liczbie przeanalizowaliśmy cały projekt budżetu. Przy okazji chciałbym podziękować pracownikom Najwyższej Izby Kontroli, a zwłaszcza dyrektorowi Józefowi Górnemu za profesjonalne podejście do naszej wspólnej pracy. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej w swojej opinii przygotowywanej dla Komisji Finansów Publicznych postanowiła zaproponować zmniejszenie wydatków w pozycji - wydatki inwestycyjne jednostek budżetowych o kwotę 2500 tys. zł. Była ona przeznaczona na zakup i adaptację budynku na siedzibę delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Bydgoszczy. Polityka kierownictwa Najwyższej Izby Kontroli idąca w kierunku maksymalnego, w zależności od możliwości budżetowych, pozyskiwania na własność budynków, w których mieszczą się delegatury Izby, jest i powinna być w przyszłości konsekwentnie realizowana. Per saldo przynosi to znacznie większe oszczędności w porównaniu z wydatkami ponoszonymi np. na dzierżawę budynków. Tego typu działania były podejmowane również w ubiegłym roku. Uznaliśmy, że dokonanie wspomnianego zakupu jest celowe. Jednak biorąc pod uwagę czynności związane z zakupem, a więc konieczność opracowania niezbędnej dokumentacji oraz przeprowadzenie postępowań przetargowych, doszliśmy do wniosku, że można podjąć się tego na jesieni przyszłego roku. Uważamy, że należy przesunąć realizację owego zamierzenia na rok 2005. Chcę wyraźnie zaznaczyć, że wydatki majątkowe, które założone były pierwotnie w projekcie budżetu, praktycznie nie uległy zmianie w porównaniu z tym, co przedstawiamy Komisji Finansów Publicznych. Wzrost wynosi około 2 tys. zł. Proponujemy zmniejszenie wydatków na zakupy majątkowe i usługi remontowo-budowlane związane z modernizacją i adaptacją pomieszczeń biurowych. Uważamy, że nie wolno zmniejszać wydatków inwestycyjnych, które przeznaczone są na wdrażanie programów informatycznych w Najwyższej Izbie Kontroli. Przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli nie wnieśli zastrzeżeń do przedstawionych propozycji ani w trakcie wcześniejszych prac, ani w trakcie ostatniej dyskusji, jaka odbyła się w ramach posiedzenia Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Reasumując, Komisja do Spraw Kontroli Państwowej postanowiła zarekomendować Komisji Finansów Publicznych przyjęcie projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli na 2004 rok przewidującego wydatki na poziomie 214.440 tys. zł, tj. o 2500 tys. mniejsze od planowanych pierwotnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy dobrze usłyszałem początkową deklarację posła Zdzisława Kałamagi, że Komisja do Spraw Kontroli Państwowej zmniejszyła wydatki Najwyższej Izby Kontroli?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZdzisławKałamaga">Tak, zmniejszyliśmy je o 2500 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Proszę nie mówić o zmniejszeniu w sytuacji, kiedy Komisja do Spraw Kontroli Państwowej proponuje je przesunąć. Tak przeczytałem w opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ZdzisławKałamaga">Proponujemy obniżenie budżetu Najwyższej Izby Kontroli w pozycji wydatki majątkowe o kwotę 2500 tys. zł, która pierwotnie była przeznaczona na zakup i adaptację budynku na siedzibę delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Bydgoszczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Przepraszam, ale źle przeczytałem. Myślałem, że chodzi o przesunięcie wydatków na zakup siedziby w Bydgoszczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZdzisławKałamaga">Proponujemy zmniejszenie wydatków ogółem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Wycofuję swoje zastrzeżenie. Proszę o zabranie głosu przez posła Wojciecha Jasińskiego w imieniu Komisji Finansów Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechJasiński">Mogę potwierdzić to, co powiedział poseł Zdzisław Kałamaga. Ponadto chciałbym odnieść się do opinii eksperta, gdyż niewykluczone, że niektórzy posłowie po jej przeczytaniu mogliby dojść do błędnych wniosków. W trakcie debaty, jaka odbyła się na posiedzeniu Komisji dosyć dużo czasu poświęcono owej opinii. Pojawiały się głosy, iż nie jest ona kompetentna. Najwyższa Izba Kontroli sporządzając projekt budżetu musiała oprzeć się na wskaźnikach przekazanych przez ministra finansów jako wytyczne do konstruowania projektu budżetu. Fakt, że potem uległy one zmianie, niewiele ma wspólnego z ogólną oceną. Najwyższa Izba Kontroli musiała brać za podstawę podane wskaźniki. To prawda, że uległa zmianie wielkość inflacji. Inna była jej wielkość prognozowana na etapie prac budżetowych, a inna jest obecnie. Zgadzam się, że celowym jest pozyskiwanie budynków na własność. W dłuższej perspektywie czasowej jest to tańsze rozwiązanie. W opinii eksperta czytamy, iż Najwyższa Izba Kontroli zaskakuje swoimi planami inwestycyjnymi. Jest to nieprawda. Od dwóch lat uczestniczę w posiedzeniach Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Wiem, że zarówno jej kierownictwo, jak i wszyscy członkowie znają plany inwestycyjne Izby. Po uwzględnieniu proponowanego zmniejszenia wydatków budżet Najwyższej Izby Kontroli wyniesie 102,5% roku ubiegłego. Jest to wzrost na poziomie przewidywanej inflacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Otwieram dyskusję. Czy któryś z członków Komisji chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławStec">Poseł Zdzisław Kałamaga stwierdził, że nie wolno zmniejszać wydatków na zakup sprzętu biurowo-komputerowego. Proszę o wyjaśnienie sformułowania „nie wolno”. Jeszcze nikt z referujących poszczególne części budżetowe w imieniu komisji resortowych nie użył takiego określenia. Jeśli nie ma wystarczających wpływów budżetowych, to nie będzie też wydatków. Trzeba się z tym liczyć w odniesieniu do każdej części, również w odniesieniu do Najwyższej Izby Kontroli. Bardzo proszę o wyjaśnienia na piśmie dotyczące rozdysponowania sumy 6800 tys. zł przeznaczonej na zakup sprzętu komputerowego. W jakich placówkach, kiedy były kupowane komputery, jak długo one funkcjonują? Dlaczego akurat wspomnianą kwotę projektuje się wydatkować na zakup sprzętu komputerowego? Mam pytanie dotyczące siedziby delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Poznaniu. Czy chodzi tu o kolejną ratę? Ostatnio byłem tam na spotkaniu w sądzie, który dzierżawi część budynku od Izby. Prezes sądu narzekał, że ciągle coś się remontuje. Nie miałem czasu tego wyjaśnić. Chciałabym wiedzieć, czy w poznańskiej siedzibie nadal trwają jakieś remonty? Razem z prezesem Mirosławem Sekułą byliśmy na jej otwarciu. Prezentowała się okazale. Było to ponad rok temu. Rozumiem, że może chodzić o spłatę kolejnej raty, gdyż budynek był kupiony właśnie na raty. Mam nadzieję, że nie chodzi tu o dodatkowe wydatki. Bardzo proszę o wyjaśnienia w tym zakresie. Na remonty przewiduje się wydatkować kwotę 4600 tys. zł. Proszę o szczegółowe wyjaśnienia na piśmie, jakich remontów planuje się dokonać? W których siedzibach? W zależności od uzyskanych wyjaśnień zgłoszę ewentualne wnioski w sprawie dalszego obniżenia wydatków Najwyższej Izby Kontroli. Chciałbym podkreślić, że będzie to podyktowane wyłącznie potrzebą realizacji programu oszczędnościowego. Zdaję sobie sprawę, że po obniżeniu wydatków majątkowych o kwotę 2500 tys. zł, będzie to 102%, czyli, jak mówił poseł Wojciech Jasiński, wzrost w granicach inflacji. Nie znaczy to jednak, że nie ma części budżetowych, w których planowane wydatki są mniejsze niż w roku 2003. Proszę nie przyjmować granicy 102% roku ubiegłego jako granicy wzrostu w każdej części budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Poseł Zdzisław Kałamaga jako poseł sprawozdawca zabierze głos na końcu. Mogą się jeszcze pojawić pytania kierowane do posła Zdzisława Kałamagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WładysławRak">Z opinii eksperta wynika, iż projekt budżetu Najwyższej Izby Kontroli został opracowany przy przyjęciu wskaźnika inflacji na poziomie 2,2%. We wrześniu Rada Ministrów przyjęła, że wskaźnik ten nie przekroczy 2%. Mam w związku z tym pytanie do przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli: jakich zmian należy dokonać w tej chwili, aby zaoszczędzić coś, nie tylko w sferze inwestycji, ale też w sferze administracji? Mimo że był na to miesiąc, kierownictwo Najwyższej Izby Kontroli nie wprowadziło żadnych zmian. Obniżenie wskaźnika inflacji powinno wywołać automatyczne zmiany. Dlaczego ich nie dokonano? Jestem tym zaskoczony. Zmiana w zakresie wydatków inwestycyjnych nie do końca wypełnia potrzebę wprowadzenia zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy członkowie Komisji Finansów Publicznych mają jeszcze jakieś pytania? Jeśli nie, przedstawię swoje wątpliwości. Proszę mi powiedzieć, czy komputeryzacja Najwyższej Izby Kontroli jest zakończona, czy nie? Pamiętam, że odpowiadał za to były wiceprezes Izby, który obecnie piastuje funkcję jednego z wiceministrów. Rok w rok tłumaczył i mnie, i wówczas jeszcze posłowi Mirosławowi Sekule, że komputeryzacja ta jest konieczna oraz że dobrze i sprawnie przebiega. W budżecie każdego resortu zaczyna się stosować wytrychy. Jednym z nich jest komputeryzacja, drugim wejście do Unii Europejskiej. Ostatnio pojawił się trzeci w postaci Iraku. Wydatki na wojnę w Iraku co i rusz pojawiają się w jakimś resorcie. Poseł Stanisław Stec prosił już o pewne wyjaśnienia na piśmie, nie będę więc poruszał tych samych kwestii. Chciałbym zadać pytanie na pozór pozabudżetowe. W dniu wczorajszym w radiu i telewizji słyszałem informację, iż kontrola Najwyższej Izby Kontroli wykazała, że Komisja Finansów Publicznych - co prawda nie była ona z nazwy wymieniona - oraz Sejm zbyt często szperają w ustawach podatkowych, co powoduje rokroczny spadek dochodów budżetu państwa. Przyznam, że stwierdzenie to bardzo mnie zaintrygowało. O ile dobrze pamiętam, była o tym mowa w TVN. Nie proszę prezesa Mirosława Sekuły, aby w tej chwili przedkładał wyjaśnienia. Jeśli rzeczywiście stosowna kontrola została zakończona - nie chcę mieszać się do kontroli jeszcze trwających - to Komisję Finansów Publicznych bardzo interesowałyby płynące z niej konkluzje. Interesuje mnie też warsztat, jaki został uruchomiony na potrzeby takiej kontroli. Jakimi instrumentami posługiwali się kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli? Co uprawniło ich do wyciągania tak daleko idących wniosków? To w trakcie prac Komisji Finansów Publicznych były zgłaszane najbardziej radykalne poprawki dotyczące np. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Proponowaliśmy wprowadzenie 19 procentowej stawki podatku dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Rozważaliśmy kwestie ewentualnych zwolnień z opodatkowania organizacji i stowarzyszeń pozarządowych. Zastanawialiśmy się, jak długo zwolnienia te miałyby obowiązywać. Nie mówię, o 19 procentowej liniowej stawce podatku dochodowego od osób prawnych, gdyż to akurat była propozycja rządowa. Oczywiście wszystko to ma bezpośredni wpływ na wielkość wpływów budżetowych. Chcielibyśmy wiedzieć, czy nie popełniamy jakichś błędów. Jeśli Najwyższa Izba Kontroli dysponuje stosownymi danymi, to wyciągniemy z nich wnioski. Uczymy się przecież przez całe życie. Nie proszę, aby prezes Mirosław Sekuła w tej chwili składał wyjaśnienia. Jeśli jednak Najwyższa Izba Kontroli dysponuje stosownym materiałem, to proszę o jego udostępnienie. Jeśli jest on tajny, to proszę przekazać go Kancelarii Tajnej, gdzie będziemy mogli się z nim zapoznać. O udzielenie głosu prosił poseł Zdzisław Kałamaga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ZdzisławKałamaga">Chciałbym odnieść się do kilku kwestii. Po pierwsze, chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że projektując budżet w pozycjach pozapłacowych, Najwyższa Izba Kontroli oparła się generalnie na poziomie roku 2003. Wyjątek stanowią wydatki na wzrost powierzchni użytkowej oraz wydatki inwestycyjne. Gdybyśmy uwzględnili wskaźnik inflacji na poziomie 102%, bieżące wydatki pozapłacowe należałoby zwiększyć w stosunku do projektowanych o ponad 500 tys. zł. Wobec tego stwierdzenia, że projekt budżetu Najwyższej Izby Kontroli został skonstruowany bez uwzględnienia rzeczywistego wskaźnika inflacji, są nieuprawnione. Zgadzam się z posłem Wojciechem Jasińskim, że opinia eksperta Heleny Góralskiej jest opinią nieprofesjonalną. Nie ma ona nic wspólnego z wytycznymi ministra finansów, jakie w zakresie tworzenia projektu budżetu przekazywał on poszczególnym jednostkom budżetowym, w tym prezesowi Najwyższej Izby Kontroli. W jasny i wyraźny sposób chciałbym powtórzyć, że po zmniejszeniu projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli w pozycji wydatki majątkowe o kwotę 2500 tys. zł, wydatki te pozostają na dokładnie takim samym poziomie jak w roku 2003. Nie ma żadnego wzrostu w tym zakresie. Jeśli chodzi o wdrożenie Elektronicznego Systemu Obiegu Dokumentów w Najwyższej Izbie Kontroli, nie pamiętam, czy powiedziałem, że nie wolno zmniejszać przeznaczonych na ten cel środków. Oczywiście, wszystko wolno. Według mojej oceny jako reprezentanta Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, uważam, iż nie powinno się obniżać tej pozycji budżetowej. Wydatki te są zaplanowane w pozycji dotyczącej sfinansowania kolejnych etapów wdrażania Elektronicznego Systemu Obiegu Dokumentów (w skrócie ESOD). System ten integruje stosowane do tej pory autorskie rozwiązania funkcjonujące w poszczególnych komórkach organizacyjnych Najwyższej Izby Kontroli. Dokładnie nie orientuję się, na czym cały system polega. Być może prezes Najwyższej Izby Kontroli coś doda na ten temat. Na pewno wiem tylko jedno. Brakujące jedno ogniwo, które oczywiście musi coś kosztować, spowoduje, że cały system nie zafunkcjonuje. Oszczędzanie na systemach informatycznych może okazać się w perspektywie droższym rozwiązaniem. Nic nie zyskamy, jeśli system zacznie działać później. System informatyczny Najwyższej Izby Kontroli jest systemem specyficznym. Musi on być skorelowany z obiegiem dokumentów i u kontrolującego, i w jednostce kontrolowanej. Szczegóły zapewne przedstawi prezes Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Widzę zgłoszenie posła Wojciecha Jasińskiego, ale posłowi koreferentowi udzielę głosu na zakończenie dyskusji. Jestem mile zaskoczony, że prezes Mirosław Sekuła ma w osobie posła Zdzisława Kałamagi znakomitego adwokata. Chciałbym jednak powiedzieć, że, po pierwsze, Komisja Finansów Publicznych nie oczekuje od komisji branżowych wystąpień w roli adwokatów w stosunku do rozpatrywanych przez nie części budżetowych. Po drugie, oczekujemy, że opinie tychże komisji będą bardzo analityczne i krytyczne. To dobrze, że Komisja do Spraw Kontroli Państwowej wyszła z propozycją obniżenia projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli o kwotę 2500 tys. zł. W 2003 r. wydatki na remonty wzrosły o 150%. Sądziłem, że w tymże roku pojawiły się jakieś ekstra potrzeby. Tymczasem Komisja do Spraw Kontroli Państwowej bez żadnej głębszej refleksji utrzymała poziom z roku 2003, na który wyjątkowo zezwoliliśmy. Argument jest taki, że na rok 2004 nie planuje się wzrostu wydatków, tylko utrzymuje się je na poziomie roku obecnego. Uznając, że najpilniejsze potrzeby zostały zrealizowane w roku 2003, zgłoszę wniosek w sprawie obniżenia wydatków na remonty do poziomu roku 2002. Rozumiem, że niektóre elementy Komisja do Spraw Kontroli Państwowej przeanalizowała dogłębnie. Mam na myśli np. system informatyczny. Proszę na przyszłość w trakcie posiedzenia Komisji Finansów Publicznych nie używać stwierdzeń, że czegoś nie wolno robić. Akurat Komisji Finansów Publicznych wolno. Być może Komisji do Spraw Kontroli Państwowej czegoś nie wypada. Nam wypada. Zdaję sobie sprawę, że nie możemy manipulować przy wydatkach płacowych, gdyż może to grozić Trybunałem Konstytucyjnym. Już raz za rządów Hanny Suchockiej zamroziliśmy płace w sferze budżetowej, co okazało się działaniem nielegalnym, nieustawowym i niekonstytucyjnym. Do tej pory spłacamy należności powstałe na skutek tamtych decyzji. Mam nadzieje, że już niedługo się z tym uporamy. Skoro poseł Zdzisław Kałamaga sprowokował mnie do zabrania głosu w tej sprawie, to chciałbym powiedzieć, że nie ma wytycznej, co do utrzymania wydatków w każdej instytucji, w każdej części budżetowej, w każdym resorcie na poziomie roku 2003. Akurat rok 2004 jest rokiem szczególnym. Nie wiem, jak daleko posuniemy się w pracach Komisji. Nie wiem, czy w wielu resortach nie będziemy proponować wydatków, nie na poziomie 100% roku 2003 nie licząc nawet inflacji, ale na poziomie np. 90 czy 95%. Dziś rano wiceminister finansów poinformował mnie, że z uwagi na różnice kursowe, środki zaplanowane w rezerwie nr 10 jako składka do Unii Europejskiej, wzrosną o 500.000 tys. zł. Stanie się to z przyczyn obiektywnych. Nie popełniono tu błędu statystycznego czy błędu w wyliczeniach. Jest to efektem gry rynkowej, gry kursowej. Zakładając, że nie będziemy dokonywać nowelizacji ustawy budżetowej, gdzieś trzeba znaleźć kwotę 500.000 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechJasiński">Z wypowiedzią posła Mieczysława Czerniawskiego wiąże się poważny problem. Jasną rzeczą jest, że można zmniejszać budżet, trzeba jednak znaleźć stosowne kryteria. Mam możliwość obserwowania pracy Sejmu od dziesięciu lat. Zawsze było tak, że komisje branżowe raczej występowały w roli adwokatów swoich części budżetowych. Ukształtowała się taka praktyka. Nie wiem, na ile jest ona słuszna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Przepraszam, że wchodzę w słowo, ale przedstawiciele Komisji Finansów Publicznych zawsze byli bardzo surowymi sędziami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechJasiński">Kiedy miałem przyjemność poznać posła Mieczysława Czerniawskiego, występowaliśmy w innych rolach. Pamiętam, jak ówczesna przewodnicząca Komisji spytała akurat przedstawiciela Ministerstwa Finansów będącego wicedyrektorem Departamentu Informatyki, kiedy skończą się wydatki na komputeryzację. Odpowiedział on z nieurzędniczą szczerością: „nigdy”. Sprzęt się starzeje. Taka jest prawda. Zdaję sobie sprawę, że niektóre wydatki można przesuwać w czasie, ale liczenie na to, że koszty związane z informatyzacją kiedykolwiek się skończą, jest złudne. Próbując coś oszczędzać, odkładamy jedynie wydatki na później. Koszty związane z komputeryzacją nigdy się nie skończą. Mało tego, nowy sprzęt zawsze jest droższy. Musimy mieć tego świadomość. Nie wykluczam, że Komisja będzie musiała podjąć jakieś bolesne decyzje, ale to, o czym powiedziałem, trzeba mieć na uwadze. Należałoby generalnie ustalić, komu i ile zabieramy, czy zabieramy np. instytucjom pozarządowym. Powinniśmy przyjąć jakieś ogólne kryteria, czy obniżki mają dotyczyć wszystkich, czy tylko niektórych. Powinniśmy też przestrzegać ustalonych kryteriów. Nie wiem, co zrobimy w odniesieniu do instytucji pozarządowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Oczywiście, że podejmowane decyzje muszą być oparte na racjonalnych przesłankach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławStec">Mam pytanie do posła Zdzisława Kałamagi, który stwierdził, że ma nastąpić połączenie sieci informatycznej Najwyższej Izby Kontroli z siecią informatyczną kontrolowanych jednostek. Jak Komisja do Spraw Kontroli Państwowej sobie to wyobraża? Osobiście nie mogę wyobrazić sobie, aby Najwyższa Izba Kontroli miała sieć informatyczną zintegrowaną z siecią jednostki kontrolowanej. Proszę o podanie szczegółów w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Proszę posła Stanisława Steca, aby zwolnił posła Zdzisława Kałamagę z odpowiedzi na swoje pytanie, gdyż nie jest on pracownikiem Najwyższej Izby Kontroli. Myślę, że kompetentnej odpowiedzi udzieli prezes Mirosław Sekuła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WładysławRak">Chciałbym zadać pytanie posłowi Zdzisławowi Kałamadze. Brak jest wytłumaczenia, w jaki sposób Komisja do Spraw Kontroli Państwowej rozpatrywała projekt budżetu na rok 2004 w porównaniu z budżetem na rok 2003, który opierał się na znacznie wyższym wskaźniku inflacji. Co przekonało Komisję, że plan przyjęty na rok 2003 jest bliski wykonania? Jeśli wielkość inflacji tak znacząco spadła w roku 2003, co oznacza, że była dużo niższa od planowanej, to wydaje mi się, że wykonanie planu roku 2003 również powinno być znacząco niższe. Czym sugerowała się Komisja przechodząc nad tym do porządku dziennego? Można dążyć do wydawania wszystkich zaplanowanych środków, ale moim zdaniem byłoby to działanie trochę ponad miarę możliwości budżetowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Chciałbym powtórzyć to, co powiedziałem przed chwilą. Głównym konstruktorem projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli jest prezes Mirosław Sekuła. To właśnie on powinien złożyć wyjaśnienia, o które proszą członkowie Komisji. Oczywiście, na zakończenie dyskusji udzielę jeszcze głosu posłowi Zdzisławowi Kałamadze. Czy któryś z posłów chciałby jeszcze zabrać głos bądź zadać pytanie? Jeśli nie, oddaję głos prezesowi Mirosławowi Sekule.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MirosławSekuła">Na wstępie chciałbym odpowiedzieć na gorące pytanie posła Mieczysława Czerniawskiego. Rozumiem, że poseł Mieczysław Czerniawski nawiązuje do wczorajszej konferencji prasowej, jaka odbyła się w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli. Jednym z trzech omawianych tematów była kontrola dotycząca ściągania podatku dochodowego od osób prawnych. To, co zacytował poseł Mieczysław Czerniawski, stanowiło wniosek dziennikarzy. Dzisiaj rano przeglądałem doniesienia prasowe. TVN 24 przekazała wypowiedź wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli, który powiedział, że ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych była nowelizowana 15 razy. Inne ustawy podatkowe były nowelizowane 14 razy. Takie są fakty obiektywne. Komentarz do nich pochodził od dziennikarzy, a nie od przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli. Informacje dotyczące wspomnianej kontroli zostały przekazane w normalnym trybie marszałkowi Sejmu mniej więcej przed miesiącem. Są one w całości dostępne. Wczoraj odbyła się jedynie konferencja prasowa. Oprócz oficjalnej drogi, o której wspomniałem, możemy też udzielić wszelkich informacji w innym trybie. Gdyby Komisja Finansów Publicznych znalazła czas, aby omówić ostatnią kontrolę, jak też kontrole dotyczące ściągania podatku dochodowego od osób fizycznych oraz podatku od towarów i usług, służymy wszelkimi materiałami. Nie będzie to wówczas przekaz medialny, dziennikarski. Będzie to bezpośredni przekaz informacji, jakie zebraliśmy w trakcie kontroli. Przejdę teraz do pytań dotyczących projektu budżetu. Chciałbym przypomnieć metodykę ustalania projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli, ponieważ składa się ona z kilku etapów. Najpierw na podstawie wytycznych Ministerstwa Finansów kierownictwo Najwyższej Izby Kontroli przygotowuje projekt budżetu. Przyszłoroczny budżet został opracowany na podstawie: rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 16 maja 2003 r. w sprawie szczegółowych zasad, trybu i terminu opracowania materiałów do projektu ustawy budżetowej na rok 2004, rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 25 marca 2003 r. oraz wytycznych Ministra Finansów z dnia 25 lipca 2003 r. w sprawie podstawowych wskaźników makroekonomicznych przyjętych przez rząd. Tak przygotowany projekt budżetu jest przedstawiany Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Kolegium zatwierdziło omawiany projekt w dniu 27 sierpnia br. Następnie projekt ten został przesłany do Ministra Finansów oraz włączony do projektu ustawy budżetowej na rok 2004. Następny etap stanowi praca w komisjach sejmowych. To Sejm dokonuje ewentualnych korekt w projekcie ustawy budżetowej w części dotyczącej Najwyższej Izby Kontroli. Odpowiadając na pytanie posła Władysława Raka, powiem wprost, że po uchwaleniu projektu budżetu przez Kolegium Najwyższej Izby Kontroli, co nastąpiło w dniu 27 sierpnia - projekt ten uwzględniał wytyczne Ministra Finansów z dnia 25 lipca br. - i przesłaniu go do Ministra Finansów, jego właścicielem staje się Sejm. Gdybyśmy chcieli wprowadzać jakiekolwiek zmiany, musielibyśmy powtórzyć całą procedurę, poczynając od Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Chciałbym nadmienić, że w ostatnich latach bardzo często występowały znaczne rozbieżności pomiędzy tym, co uchwaliło Kolegium Najwyższej Izby Kontroli, a tym, co zostało uchwalone przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#MirosławSekuła">Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na bardzo dużą rolę Komisji do Spraw Kontroli Państwowej w zmniejszaniu projektowanego budżetu Najwyższej Izby Kontroli. Przypomnę, że na wniosek Komisji do Spraw Kontroli Państwowej Komisja Finansów Publicznych, a następnie Sejm w 2001 roku zmniejszyły uchwalony przez Kolegium Najwyższej Izby Kontroli projekt budżetu o 22.000 tys. zł. W stosunku do projektu budżetu na rok 2002 zmniejszenie to wynosiło 15.000 tys. zł, a w stosunku do projektu budżetu na rok obecny 11.000 tys. zł. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej, niestety, jest bardzo srogim recenzentem dla Najwyższej Izby Kontroli. W bardzo zdecydowany sposób zmniejsza ona propozycje Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. W tym roku postanowiliśmy wyciągnąć pewne nauki płynące ze sposobu potraktowania poprzednich projektów budżetu. Kolegium Najwyższej Izby Kontroli uchwaliło projekt budżetu, który wyszedł naprzeciw doświadczeniom płynącym z poprzednich lat. Już na poziomie planowania projekt ten został bardzo mocno okrojony. Zaproponowaliśmy go w wysokości 103,7% wykonania roku ubiegłego. Przypomnę, że budżet poprzedniego roku został wykonany w 100%. Stało się tak nie dlatego, że chcieliśmy wykorzystać wszystkie środki, jakie mieliśmy do dyspozycji, tylko dlatego, że wystąpiła konieczność przeniesienia zobowiązań z roku 2002 na rok 2003. Wydatki z roku 2002 należało pokryć w roku 2003. Informowaliśmy o tym zarówno Komisję do Spraw Kontroli Państwowej, jak i Komisję Finansów Publicznych przy okazji dyskusji, która toczyła się w roku 2001 i na początku roku 2002. Mówiliśmy wówczas, że zaciągnęliśmy zobowiązania, które zostaną pokryte na początku roku 2003, co rzeczywiście nastąpiło. Tegoroczny budżet był częściowo obciążony wydatkami z roku 2002, które dopiero teraz zostały zrealizowane. Stanowi to wyjaśnienie, dlaczego budżet Najwyższej Izby Kontroli za poprzedni rok został wykonany w 100%. Przewidujemy, że tegoroczny budżet również zostanie wykonany w 100%. Jeżeli Komisja Finansów Publicznych, a następnie Sejm, przyjmą wniosek Komisji do Spraw Kontroli Państwowej o obniżenie projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli o kwotę 2500 tys. zł, to budżet nasz pozostanie na poziomie 102,5% budżetu ubiegłorocznego. Będzie to skutek wzrostu wynagrodzeń oraz ich pochodnych. Przypomnę, że przy projektowaniu ustawy budżetowej przyjęto, że wynagrodzenia mają wzrosnąć o 3%. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, ze 80% budżetu Najwyższej Izby Kontroli stanowią płace i jeżeli pomnożymy to przez wspomniane 3%, to wychodzi właśnie około 102,5% wzrostu ogólnego budżetu. Oznacza to, że w roku 2004 budżet Najwyższej Izby Kontroli zwiększyłby się jedynie na skutek wzrostu wynagrodzeń. Oczywiście liczba etatów w przyszłym roku pozostaje bez zmian. Nie zmieniła się ona również w dwóch poprzednich latach. Odpowiem teraz na pytania zadane przez posła Stanisława Steca. Pierwsze z nich dotyczyło delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Poznaniu. Remont obejmuje tylko jedną rzecz, a mianowicie dostosowanie budynku do wymogów bezpieczeństwa. Trwają prace nad wybudowaniem drugiej klatki schodowej. Budynek jest wyposażony tylko w jedną klatkę schodową. Od wielu lat jest to niezgodne i z Prawem budowlanym, i z wymogami bezpieczeństwa. Prowadzone prace obejmują też wykonanie wentylacji zgodnie z wymogami Prawa budowlanego. Innych prac nie przewidujemy, oprócz prac na parterze wykonywanych na rzecz sądu pracy, który jest naszym miłym sublokatorem. Zamierzamy jeszcze wykonać ogrodzenie oraz urządzić parking na działce, na której stoi budynek poznańskiej delegatury.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#MirosławSekuła">Komisja do Spraw Kontroli Państwowej bardzo wnikliwie śledzi nasze poczynania z zakresu komputeryzacji. Ze swej strony chciałbym potwierdzić jedną prawdę, z którą trzeba będzie jakoś żyć. Tak samo jak kiedyś wydatki na papier i spinacze stanowiły trwały element działalności administracyjnej, tak teraz prawdopodobnie przez długi czas trwałym elementem owej działalności będą wydatki na komputeryzację. Mam na myśli wydatki na odtwarzanie sprzętu. Sprzęt komputerowy zużywa się nie fizycznie, ale moralnie, technologicznie po 4–5 latach. W tej chwili wymieniamy komputery osobiste pracowników Najwyższej Izby Kontroli, które służą im 6–7 lat. Są to komputery, które nie pozwalają na korzystanie z nowoczesnych narzędzi informatycznych. Za wielkie osiągnięcie uznaję przeprowadzenie w ubiegłym roku kontroli wykonania budżetu państwa przy pomocy nowych narzędzi informatycznych. Spotkało się to z bardzo dużym zainteresowaniem jednostek kontrolowanych oraz w zdecydowanej większości z bardzo pozytywną oceną. Mam na myśli przeprowadzany w ramach kontroli wykonania budżetu państwa audyt finansowy. Inne jednostki kontrolowane, głównie jednostki samorządu terytorialnego zwracają się do nas z prośbą o przekazanie naszego programu kontrolerskiego, tzw. „Pomocnika kontrolera”. Do kontroli swoich instytucji chcą one korzystać z takich samych narzędzi informatycznych, z jakich korzysta Najwyższa Izba Kontroli. Po przeróbkach i poprawkach, jakich dokonujemy po roku użytkowania programu, przekazaliśmy go nieodpłatnie do kilku instytucji. Chodzi o to, aby ci, którzy są kontrolowani, mogli wcześniej, przed kontrolą Najwyższej Izby Kontroli, skontrolować siebie samych przy pomocy takiego samego narzędzia. Nie ma ucieczki przed Elektronicznym Systemem Obiegu Dokumentów. System ten o nazwie ESOD jest konieczny do wprowadzenia praktycznie we wszystkich jednostkach administracji. Trzeba się jedynie zastanowić, jaki przyjąć scenariusz jego wprowadzania. Jest już w Polsce kilka instytucji, które w pełni korzystają z owego systemu. Uważamy, że Najwyższa Izba Kontroli musi być o krok do przodu w stosunku do instytucji kontrolowanych, również w zakresie stosowania narzędzi informatycznych. Właśnie tym jest podyktowane pewne przyśpieszenie we wdrażaniu Elektronicznego Systemu Obiegu Dokumentów. Chciałbym również wyjaśnić, na czym polega łączność kontrolerów z Najwyższą Izbą Kontroli wówczas, gdy przebywają w jednostkach kontrolowanych. Każdy kontroler Najwyższej Izby Kontroli jest wyposażony w przenośny komputer. Jest to wielka zasługa moich poprzedników, osób, które zajmowały się komputeryzacją Izby oraz Sejmu i Komisji Finansów Publicznych, które pozwalały na wydatkowanie środków na ten cel, co doprowadziło do w miarę dobrego stanu nasycenia narzędziami informatycznymi. Kontrolerzy, którzy uzyskują określone informacje, mają możliwość albo poprzez sieć instytucji kontrolowanej albo poprzez sieć telefoniczną łączenia się z macierzystą jednostką oraz przesyłania do niej dokumentów i materiałów. Chcemy powoli odchodzić od sytuacji, w której kontroler przychodzi do kontrolowanej instytucji, zabiera całe teczki materiałów i wynosi je z jednostki. Stan docelowy, którego nie osiągniemy w trakcie najbliższych dwóch lat - jest on możliwy do uzyskania w trakcie 3–5 lat - będzie polegał na tym, że kontroler będzie komputerowo rejestrował pisma, z którymi ma do czynienia, a następnie przesyłał je drogą elektroniczną do siedziby jednostki macierzystej. Taki sposób kontrolowania ułatwi też życie kontrolowanym. Nie będzie następowało to, co było do tej pory, czyli zatrzymanie dokumentów kontrolowanych jednostek.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#MirosławSekuła">Jednostki te zgłaszają to jako problem. Chciałbym, aby na pozostałe pytania odpowiedzi udzielił dyrektor generalny Najwyższej Izby Kontroli. Bardzo proszę o udzielenie głosu dyrektorowi Józefowi Górnemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefGórny">Chciałbym ustosunkować się do dwóch kwestii. Po pierwsze, chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że zmniejszenie wskaźnika inflacji nie ma wpływu na projekt budżetu Najwyższej Izby Kontroli, dlatego że wydatki pozapłacowe przyjęliśmy na poziomie 100%. W naszych planach w ogóle nie uwzględnialiśmy wskaźnika inflacji, w związku z tym obniżenie go z 2,5 do 2% nie ma znaczenia dla projektu naszego budżetu. Gdybyśmy chcieli go uwzględnić, właściwie powinniśmy zaplanować wyższe wydatki. Przyjęliśmy je na poziomie roku ubiegłego, z wyjątkiem wydatków na zakup energii, co związane jest ze zwiększeniem zajmowanej powierzchni, składki do organizacji międzynarodowych - procentowy wzrost jest duży, gdyż wynosi 40%, ale sama kwota jest znikoma, gdyż wynosi 14 tys. zł - oraz inwestycje, gdzie zaplanowaliśmy wzrost na poziomie 119%. Jeśli jednak wydatki inwestycyjne zmniejszą się o 2500 tys. zł, to wyniosą one 100% przewidywanego wykonania roku ubiegłego oraz 100% wykonania budżetu roku 2002. Poseł Stanisław Stec prosił o wyjaśnienia w zakresie wydatków na remonty przewidzianych w kwocie 4600 tys. zł. W załączniku nr 2 do materiałów, jakie przekazaliśmy członkom Komisji, kwota ta jest dokładnie rozpisana. Przyznam, że w obecności głównego inspektora pracy Anny Hintz wręcz boję się mówić o niektórych sprawach, gdyż wiążą się one z zachowaniem bezpieczeństwa pracy naszych pracowników. Mamy wiele pomieszczeń biurowych, w których np. nie ma wentylacji. Stało się tak w wyniku podziału pomieszczeń na mniejsze. Czeka nas w związku z tym olbrzymi wydatek. W wielu pomieszczeniach są też posadzki nasączone ksylamitem bądź innym niezwykle cuchnącym środkiem. Musimy je wymienić, w przeciwnym razie bylibyśmy zmuszeni do opuszczenia zajmowanych pomieszczeń. Na str. 22 załącznika nr 2 są wyszczególnione wszystkie wydatki na remonty. Znaczna część kwoty 4600 tys. zł jest przeznaczona na remont budynków centrali w Warszawie, które od dawna nie były remontowane. Na remont delegatur przeznaczamy niewielką kwotę 360 tys. zł, a na remont ośrodka szkoleniowego w Goławicach 240 tys. zł. Pozostałe środki zostaną wydatkowane na remont sanitariatów, kontynuację prac budowlanych czy wymianę dźwigów, których eksploatacja zagraża bezpieczeństwu ludzi. Dźwigi są dopuszczane do eksploatacji co roku. Musimy je wymienić, gdyż obecnymi strach się poruszać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MirosławSekuła">W uzupełnieniu chciałbym przekazać jeszcze jedną informację, którą przekazałem też Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. W dniu 28 października tego roku w trakcie XVII posiedzenia zarządu Europejskiej Organizacji Najwyższych Organów Kontroli została przyjęta kandydatura Polski na organizatora VII Kongresu Europejskiej Organizacji Najwyższych Organów Kontroli w 2008 roku. Wiąże się to z bardzo pozytywną oceną Najwyższej Izby Kontroli dokonaną przez Komisję Europejską. Będzie to skutkowało w roku 2008 oraz poprzednim roku 2007 koniecznością poniesienia dodatkowych wydatków, o czym już teraz informuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy członkowie Komisji chcieliby zadać jeszcze jakieś pytania? Jeśli nie, oddaje głos posłowi Zdzisławowi Kałamadze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZdzisławKałamaga">Bardzo proszę kierownictwo Komisji Finansów Publicznych, aby w przyszłości opiniowanie projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli zlecić innemu ekspertowi. Pytania, jakie zadawali członkowie Komisji, wynikały z opinii eksperta Heleny Góralskiej, której nie omawiałem, a która jest opinią mało profesjonalną. Wydatki na modernizacje i remonty w roku ubiegłym wiązały się z przejęciem od Agencji Mienia Wojskowego trzech budynków w Poznaniu, Katowicach i Olsztynie. Budynki te musiały być wyremontowane. Wiązało się to z określonymi emocjami. Jak powiedział prezes Mirosław Sekuła, wskaźnik wzrostu wynagrodzeń i pochodnych wynosi 103%, wydatków bieżących - 101,1%. Wydatki majątkowe po odjęciu kwoty 2500 tys. zł pozostają na poziomie 100,02% w porównaniu z poprzednim rokiem. Wydatki na podróże krajowe i zagraniczne zaplanowano w wysokości 100%, odpis na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych w wysokości 100,8%, ogółem wydatki wzrastają o 102%. W każdej z pozycji Najwyższa Izba Kontroli zachowuje zdrowy rozsądek. Poseł Mieczysław Czerniawski stwierdził, że nie oczekuje od referentów poszczególnych części budżetowych roli adwokatów. Prezes Mirosław Sekuła określił Komisję do Spraw Kontroli Państwowej jako srogiego recenzenta. Wypośrodkowując mogę powiedzieć, że dobrym adwokatem nie jest ten, kto ma zdolność kwiecistego przemawiania, ale ten, kto w 95% poznał materiał dowodowy. Ze swej strony miałem okazję zapoznać się z materiałem dowodowym i być może stąd moje wystąpienie w roli adwokata, ale wcale nie zamierzam się tego wstydzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Moja uwaga opierała się na przeświadczeniu, że prezes Mirosław Sekuła jest tak znakomitym prezesem i osobą znaną Komisji, również jako jej wiceprzewodniczący a potem przewodniczący, że potrafi sam się obronić. Przekornie mógłbym zadać inne pytanie, a mianowicie, czy poseł Zdzisław Kałamaga zna oszczędnościowy program rządu? Zwracam się do posła członka rządzącej koalicji. Nie zadam tego pytania, proszę natomiast, aby poseł Zdzisław Kałamaga zapamiętał je i głęboko zakodował. Czy są inne pytania? Nie widzę. Stwierdzam, ze Komisja Finansów Publicznych przyjmuje projekt przyszłorocznego budżetu Najwyższej Izby Kontroli wraz z wnioskiem Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Nie oznacza to, że nie mogą jeszcze pojawić się inne wnioski. Poseł Stanisław Stec zapowiadał zgłoszenie wniosków, opierając się na pisemnych materiałach, o których przygotowanie prosił. Nie sadzę, aby były to wnioski rewolucyjne. Dziękuję za udział w posiedzeniu Komisji prezesowi Mirosławowi Sekule, jego współpracownikom oraz posłowi Zdzisławowi Kałamadze. Przechodzimy do rozpatrzenia projektu budżetu Państwowej Inspekcji Pracy na rok 2004. Witam głównego inspektora pracy Annę Hintz oraz jej współpracowników. Tryb procedowania pozostaje bez zmian. Najpierw w imieniu Komisji do Spraw Kontroli Państwowej głos zabierze poseł Andrzej Otręba. Koreferat wygłosi poseł Wojciech Jasiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejOtręba">Na wstępie, skoro mówiliśmy o adwokatach, powiem, że chciałbym być odbierany jako adwokat Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, a nie jako adwokat Państwowej Inspekcji Pracy. W dniu 29 października br. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej rozpatrzyła projekt budżetu Państwowej Inspekcji Pracy na rok 2004. Członkowie Komisji Finansów Publicznych otrzymali stosowne materiały. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej przeanalizowała projekt budżetu Państwowej Inspekcji Pracy bardzo szczegółowo. W wyniku przeprowadzonej debaty zaproponowaliśmy obniżenie wydatków o kwotę 2.098 tys. zł w działach dotyczących zatrudnienia i zakupów inwestycyjnych. Obniżyliśmy o 500 tys. zł wydatki na zakup komputerów. Zmniejszyliśmy też wydatki na zakup samochodów i zakup sprzętu kontrolno-pomiarowego. Komisja nie podzieliła w pełni wniosku Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie zwiększenia zatrudnienia. Inspekcja od lat tłumaczy, że w związku ze zwiększającym się z roku na rok zakresem zadań, jakie są nakładane na nią również przez Sejm, nie jest w stanie w pełni ich realizować przy obecnym stanie zatrudnienia. Państwowa Inspekcja Pracy swoimi kontrolami rocznie obejmuje około 6% pracodawców. Oznacza to, że inspektor Państwowej Inspekcji Pracy może odwiedzić pracodawcę raz na 17 lat. Między innymi w związku ze wzrostem liczby pracodawców występuje coraz więcej naruszeń prawa pracy, szczególnie w zakresie wypłacania świadczeń wynikających ze stosunku pracy. Jak już mówiłem, Państwowa Inspekcja Pracy ma coraz więcej zadań. Po to, aby mogła je skutecznie realizować, wystąpiła o zwiększenie zatrudnienia o 61 etatów. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej, mimo pomnażania się liczby zadań, zgodziła się na zwiększenie zatrudnienia o 46 etatów. Podzieliliśmy argumentację głównego inspektora Pracy Anny Hintz, że zadania nakładane na Inspekcję nie są możliwe do zrealizowania przy obecnym stanie zatrudnienia. Poseł Mieczysław Czerniawski mówił, że zwiększenie wydatków często uzasadnia się albo potrzebą komputeryzacji, albo wejściem do Unii Europejskiej. Nowe zadania, jakie są nakładane na Państwową Inspekcję Pracy, wiążą się szczególnie z wypełnianiem nowej funkcji, jaką jest funkcja prewencyjna. Jest ona preferowana w krajach Unii Europejskiej. W krajach tych właśnie na prewencję kładzie się szczególny nacisk. Stąd istnieje potrzeba wyodrębnienia pionu prewencji. W niektórych sprawach dotyczących naruszeń prawa pracy niezbędne jest stosowanie represji. Jednak w drobniejszych sprawach prewencja ma bardzo ważną rolę do spełnienia. Wiąże się z tym potrzeba zwiększenia zatrudnienia. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej postanowiła zarekomendować przyjęcie projektu budżetu Państwowej Inspekcji Pracy na 2004 rok przewidującego wydatki na poziomie 203.548 tys. zł, tj. o 2098 tys. zł mniejsze od pierwotnie zaplanowanych. Taki wniosek przedkładam Komisji Finansów Publicznych w imieniu Komisji do Spraw Kontroli Państwowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Bardzo proszę o zabranie głosu posła Wojciecha Jasińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechJasiński">Przewidywane dochody budżetowe Państwowej Inspekcji Pracy w 2004 roku mają wzrosnąć o 131,8%, natomiast wydatki o 105,2%. Chciałbym zwrócić uwagę, że od dłuższego czasu Państwowa Inspekcja Pracy ma problemy z szacowaniem dochodów. W bieżącym roku dochody mają być zrealizowane na poziomie zaledwie 20%. Nie wiem, czy w związku z tym przyszłoroczne dochody nie są przeszacowane. Zwracam też uwagę, że wydatki Inspekcji mają wzrosnąć o 105,6%. Państwowa Inspekcja Pracy zamierzała zwiększyć zatrudnienie o 61 etatów. Biorąc pod uwagę potrzeby z pewnością jest to wniosek uzasadniony, ponieważ z ochroną pracy nie jest dobrze. Nie ukrywam jednak, że obawiam się, że nowe etaty mogą być wykorzystane na niewłaściwych kierunkach. Prewencję można porównać do probacji. Wobec zatwardziałych bandziorów, zamiast wsadzać ich do więzienia, można wymierzać środki probacyjne. Bardzo źle jest na podstawowym poziomie ochrony, zwłaszcza w zakresie realizacji uprawnień pracowniczych wynikających z tytułu stosunku pracy. Mam na myśli niepłacenie wynagrodzenia za pracę, zatrudnianie „na czarno” oraz nieprzestrzeganie przepisów bhp. Jeśli nawet sytuacja w tym zakresie ulega poprawie, to jest ona niemalże niewidoczna. Bardzo atrakcyjne dla inspektorów mogą być propozycje podjęcia działań prewencyjnych czy zwalczania mobbingu, co skądinąd jest rzeczą ważną, ale prawidłowo działające organy prokuratury też mogą się tym zająć. Obawiam się, że inspektorzy mogą uciec do wykonywania sympatyczniejszych zadań, gdyż łatwiej jest tłumaczyć pracodawcom, którzy z góry postanawiają nie płacić swoim pracownikom. Tego typu działania prewencyjne na nic się zdadzą. Takie są moje obawy. Nie wiem, czy warto zwiększać liczbę etatów po to, aby ochrona pracy pozostała na dotychczasowym poziomie. Jest to problem, który musimy rozstrzygnąć przed podjęciem decyzji w sprawie zwiększenia liczby etatów w Państwowej Inspekcji Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Otwieram dyskusję. Państwowa Inspekcja Pracy występowała o 61 dodatkowych etatów. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej zredukowała ich liczbę do 46. I tak jest to duży wzrost.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#HalinaWasilewskaTrenkner">Główny inspektor pracy zapewne potrafi wyjaśnić, co to oznacza. Rzeczywiście, w samej centrali byłby to ogromny wzrost, ale przecież Państwowa Inspekcja Pracy działa na trenie całego kraju. Trzeba się nad tym zastanowić. Chciałabym zwrócić uwagę na jedną rzecz, o której nie powiedział żaden z posłów referujących projekt budżetu Państwowej Inspekcji Pracy, a która jest ważna. Wskaźniki, na podstawie których został zbudowany projekt budżetu na rok 2004, odnoszą się jako do podstawy do przewidywanego wykonania, a nie do wielkości zapisanych w budżecie na rok 2003. Jest to szczególnie ważne w przypadku dochodów, jakie uzyskała Inspekcja. Co prawda przewiduje się wzrost dochodów, ale następuje on w porównaniu z przewidywanym wykonaniem budżetu na rok 2003. Nadmienię, że na rok 2003 dochody były planowane w wysokości prawie 2163 tys. zł, a zrealizowane w wysokości trzystu kilkunastu tys. zł. Proszę zauważyć, jak trudno jest doprowadzić do egzekucji dochodów. Trudno mi to oceniać, ale być może jest to wynik szeroko prowadzonych akcji prewencyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Stawiane pytania są kierowane przede wszystkim do głównego inspektora pracy. Akurat wiem, skąd się wzięło tak niskie wykonanie po stronie dochodów. Nie wiem tylko, czy znam całą prawdę, a ponadto powinni się tego dowiedzieć członkowie Komisji. Różnica jest szalona. Poprzedniego głównego inspektora pracy Tadeusza Zająca „nie łamaliśmy kołem” na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych, nakazując mu zaplanowanie tak wysokich dochodów. Nie zgłaszam żadnych wniosków. Wiadomo jednak, z jakich źródeł pochodzą dochody. Świadczą one o operatywności, skuteczności i aktywności kontrolerów Państwowej Inspekcji Pracy. Oczywiście, że za tym idzie egzekucja. Nie chciałbym wyciągać uproszczonych wniosków. Jednak na podstawie tak niskich dochodów mam prawo wygłosić tezę, że inspektorzy albo pozorują pracę, albo pracują nieskutecznie. Tymczasem Państwowa Inspekcja Pracy zwraca się o dodatkowe 61 etatów. Po korekcie dokonanej przez Komisję do Spraw Kontroli Państwowej zostałoby ich 46. W moim mniemaniu nie do końca jest to logiczne. Proszę głównego inspektora pracy Annę Hintz, aby przekonała członków Komisji, że prośba Państwowej Inspekcji Pracy jest uzasadniona. Chciałbym też zwrócić uwagę na pewna drobnostkę. Na str. 37 projektu budżetu Państwowej Inspekcji Pracy znajduje się informacja, której nie rozumiem. Być może moje pytanie jest błędne. W Państwowej Inspekcji Pracy są 3 „R-ki”. Nawet gotów jestem zaakceptować propozycję Komisji do Spraw Kontroli Państwowej w sprawie zwiększenia liczby etatów o 46. Rozumiem, że Państwowa Inspekcja Pracy chce zadbać o zwiększony stan zatrudnienia - że tak powiem - liniowych inspektorów. W żaden sposób jednak nie mogę zrozumieć, dlaczego od razu występuje o dodatkową „R-kę”. Chcę powiedzieć, że mamy chęć zredukować liczbę „R-ek” we wszystkich ministerstwach. Podobnie mamy chęć odchudzić gabinety polityczne. Od razu zapowiadam wniosek w sprawie zmniejszenia projektu budżetu o kwotę 139 tys. zł przewidzianą na utworzenie dodatkowej „R-ki”. Jeśli Państwowa Inspekcja Pracy chce tworzyć czwartą „R-kę”, to proszę, aby to robiła w ramach funduszu płac, którym dysponuje obecnie. Będę prosił członków Komisji, aby nie wyrazili zgody na przyznanie środków, z których miałaby być sfinansowana kolejna „R-ka”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#StanisławStec">Proszę o uzupełnienie informacji na temat zwiększenia wydatków majątkowych, które wzrastają o 130% w stosunku do roku 2003. Proszę też o informacje na piśmie na temat dotychczasowych efektów pracy Państwowej Inspekcji Pracy w zakresie eliminacji zatrudnienia „na czarno”. Zatrudnianie „na czarno” stanowi ostatnio plagę przede wszystkim w budownictwie. Trwa czasami rok albo dłużej. W momencie zaistnienia wypadku przy pracy pracownika zatrudnionego „na czarno” po prostu wynosi się poza teren budowy i zostawia. Czy planowane dodatkowe etaty byłyby wykorzystane na podniesienie efektywności w zakresie eliminacji takiej formy zatrudnienia? Czy dzięki nim uzyska się zakładany cel? Co dotychczas Państwowa Inspekcja Pracy robiła w tym zakresie? Jakie są rezultaty podejmowanych działań? Chodzi tu o jedno z największych niebezpieczeństw, z jakimi mamy do czynienia w naszym kraju. Nie wzrasta zatrudnienie legalne, wzrasta natomiast zatrudnienie „na czarno”. Państwowa Inspekcja Pracy powinna współpracować z urzędami kontroli skarbowej. W mojej ocenie jest to najważniejsza rzecz. Pracownicy zgadzają się pracować „na czarno”, ponieważ nie otrzymują innych propozycji, a przez to są narażeni na różne niebezpieczeństwa. Coraz więcej pracodawców wypłaca wynagrodzenia zbyt późno, odkłada przekazywanie składek zdrowotnych lub zamiast umów o pracę zawiera umowy zlecenia bądź umowy o dzieło. Jest to nagminna praktyka np. w klubach sportowych. Podstawową formę zatrudnienia stanowi tam umowa zlecenia stosowana po to, aby unikać płacenia składek na ZUS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy są inne pytania? Nie widzę. Proszę głównego inspektora pracy Annę Hintz o udzielenie odpowiedzi na postawione pytania. Nie było ich wiele.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AnnaHintz">Rozpocznę od przedstawienia filozofii myślenia, jaka towarzyszyła propozycji wzrostu liczby etatów obejmujących dodatkowe stanowisko kierownicze. Chodziło o zastępcę głównego inspektora pracy, który miałby za zadanie stworzyć, koordynować i monitorować pracę pionu prewencji. Takie było nasze zamierzenie. Z całą pokorą zawsze pochylamy się nad budżetem. Akurat jako inspekcja pracy doskonale zdajemy sobie sprawę z mizerii budżetowej. Wiemy, z jakimi problemami zmagają się pracownicy jako ci, którzy ciężar transformacji odczuwają w szczególny sposób. Propozycja wzrostu liczby etatów była naprawdę przemyślana. Nałożone na nas zadania ustawowe i tak będziemy wykonywać, ponieważ zależy nam na dobrym odbiorze społecznym naszej instytucji. Prewencja jest naszym głównym zadaniem. Kierowałam się w tym względzie głównie uwagami, opiniami i wnioskami wynikającymi z poszczególnych misji Międzynarodowej Organizacji Pracy do naszej instytucji, jak też ustaleń Komitetu Wyższych Inspektorów Pracy działającego w ramach Komisji Europejskiej. Na zachodzie Europy koszty liczy się w sposób bardzo szczegółowy. Wszystkie wyniki badań dowodzą, że nadzór i policyjne metody stosowane wobec pracodawców nie do końca są skuteczne. W naszym kraju mamy do czynienia z bardzo specyficzną sytuacją. Fakt, że koszty transformacji przede wszystkim ponoszą pracownicy, powoduje, iż w żadnym wypadku nie chciałabym ograniczyć nadzoru. Jak mówił poseł Wojciech Jasiński, chodzi o to, żebyśmy przestali „głaskać” pracodawców, którzy nie wypłacają wynagrodzeń czy narażają życie i zdrowie swoich pracowników. Zwracając się o dodatkowe etaty, chciałam zachować równowagę pomiędzy nadzorem i kontrolą pracodawców, którzy w sposób szczególnie złośliwy i uporczywy naruszają prawo, a jednoczesnym rozwijaniem prewencji i pomocy dla pracodawców, którzy chcą przestrzegać prawa, ale nie posiadają dostatecznej wiedzy. Po to, aby być pracodawcą, nie jest potrzebna licencja. Brak dodatkowych etatów skutkowałby pogorszoną jakością kontroli, co w obecnym czasie jest bardzo ważne. Pracodawcy dysponują znakomitymi służbami. Nasze decyzje i działania prawne podlegają zaostrzonej kontroli ze strony pracodawców. Są różne sposoby obchodzenia prawa, z którymi stykamy się na co dzień. Właśnie to legło u podstaw propozycji w zakresie zwiększenia liczby etatów. Oczywiście uszanuję każdą decyzję Komisji i dalej będę realizować zadania ustawowe, czego podjęłam się obejmując funkcję głównego inspektora pracy. Prewencja to nie promocja. Prewencja to docieranie do źródeł wypadków przy pracy, chorób zawodowych, analiza tych zjawisk oraz zapobieganie im. W ten sposób rozumiem prewencję. Promocja ma na celu propagować działania w tym zakresie. Chcemy docierać do wszystkich pracodawców z wiedzą na temat obowiązującego prawa. Będzie to tym ważniejsze w przyszłym roku, że określone zalecenia wynikające z dyrektyw nałożą również na pracodawców pewne wymogi związane z dostosowaniem warunków pracy do standardów unijnych. Mam na myśli chociażby nadzór rynku. Jesteśmy jedną z nielicznych instytucji, która będzie się tym zajmowała. Jest to nowe, bardzo poważne zadanie. Edukację i wiedzę w tym zakresie chciałabym adresować do pracodawców.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AnnaHintz">Będzie ona przekazywana przez przeszkolonych urzędników Państwowej Inspekcji Pracy. Szkolenia obecnych inspektorów pracy, jak i tych, których przyjmiemy do pracy muszą być permanentne, gdyż, jak już mówiłam, pracodawca staje się coraz trudniejszym partnerem. Poruszono kwestię pracy „na czarno”. Państwowa Inspekcja Pracy w ramach badania, czy umowy o pracę w ogóle są zawierane i czy zawierane są prawidłowo, w sposób nie statutowy, ale z uwagi na to, że zajmuje się problematyką pracy, eliminuje pracę „na czarno”. Nie jesteśmy odpowiedzialni za narastanie tego zjawiska. Spotykamy się z nim badając warunki pracy. O każdym przypadku nielegalnego zatrudnienia informujemy odpowiednie służby, a także Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz urzędy skarbowe. Nad problemem pracy „na czarno” należałoby się zastanowić w sposób całościowy. Należy go rozwiązać w sposób systemowy. Jedynie współpraca wszystkich urzędów może przynieść efekty. Rzeczywiście plaga zjawiska jest duża. Wiążą się z tym ogromne straty również dla budżetu państwa. Nie mówię już o stratach dla pracowników, którzy stają się w przyszłości potencjalnymi klientami pomocy społecznej. Sprawa niepłacenia wynagrodzeń wyszła właśnie od Państwowej Inspekcji Pracy. Została przez nas nagłośniona. Ze swej strony wydałam w tym zakresie stosowne polecenia. Nie może być w tym względzie pobłażania. Zalecenia są realizowane, gdyż w stały sposób monitoruję działalność inspektorów pracy w obszarze eliminowania przypadków niepłacenia wynagrodzeń. Pozwolę sobie nadmienić, że zamierzam w tej mierze podpisać porozumienie z Prokuratorem Generalnym. Wspólne działania zwiększą skuteczność w zakresie powiadamiania o popełnianiu przestępstw przez tych, którzy nie płacą wynagrodzeń. Nie może być pobłażania dla praktyk niewypłacania wynagrodzeń, gdyż jest to zwykłe oszustwo i kradzież. Wszyscy inspektorzy dwukrotnie otrzymali polecenie, aby każdy przypadek złośliwego lub uporczywego naruszania praw pracowniczych skutkował powiadomieniem prokuratury o popełnionym przestępstwie. Przestępstwo takie jest zawarte w Kodeksie karnym. W roku 2002 dla pracowników pokrzywdzonych działaniami pracodawców wyegzekwowaliśmy kwotę ponad 400.000 tys. zł. Być może jest to dużo, być może zbyt mało wobec skali zjawiska. Nie wszyscy pracodawcy nie płacą dlatego że nie chcą, często nie płacą, dlatego że nie mają z czego. Minister Halina Wasilewska-Trenkner mówiła o planowaniu dochodów Państwowej Inspekcji Pracy. Jest to sprawa niezmiernie trudna i złożona. Nie tylko nasza działalność ma wpływ na wykonanie dochodów. Wydałam w tym zakresie stosowne zalecenia, których realizację monitoruję. Co miesiąc okręgowi inspektorzy pracy zdają relację z działań, jakie podejmują w tym obszarze. Często sama obawa grzywien nakładanych przez inspektorów pracy w trybie decyzji administracyjnych i w trybie egzekucji stanowi swoistego rodzaju karę. Najpierw należy wystosować upomnienie. Wynika to z procedur obowiązujących w zakresie egzekucji administracyjnej. Jak powiedziałam, czasami samo upomnienie skutkuje wykonaniem naszej decyzji. Trudno przewidzieć, ilu będzie opornych, którzy będą czekali na grzywnę nałożoną w trybie egzekucji administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AnnaHintz">Oznacza to, że należne kwoty ściągają urzędy skarbowe. Mogą to robić przez dłuższy czas. Wpłaty nie następują od razu. Należności muszą być ściągnięte w ciągu trzech lat. W takim przedziale czasowym bardzo trudno jest zaplanować nasze rzeczywiste dochody. Nie ukrywam, że chodzi tu o nowe narzędzie pracy inspektorów pracy. Grzywny nakładane są jako kary. Działania w tym zakresie są już wypraktykowane. Wszystko to doskonale funkcjonuje. Bardzo się cieszę, że zgodnie z Kodeksem wykroczeń grzywna nakładana na tych, którzy łamią prawo, czyli na sprawców wykroczeń, będzie wynosić 1 tys. zł. Zdecydowanie trudniej jest cokolwiek zaplanować w obszarze grzywien nakładanych w trybie egzekucji administracyjnej, czyli w celu przymuszenia do wykonania decyzji. Niemniej inspektorzy dostali polecenia, aby każdy przypadek, kiedy nie został wykonany zwłaszcza nakaz płacowy dotyczący wypłaty wynagrodzeń, natychmiast skutkował nakładaniem grzywny w celu wymuszenia realizacji decyzji. Pod koniec listopada wspólne z Prokuratorem Generalnym dokonamy całościowej analizy materiałów związanych z niepłaceniem wynagrodzeń. Opinia publiczna dowie się, jakie będą podejmowane w tej mierze dalsze restrykcyjne działania. Na pytania posła Stanisława Steca przygotuję wyjaśnienia na piśmie. Podejmujemy wiele działań, które przede wszystkim mają na celu pomaganie pracownikom w dochodzeniu ich słusznych roszczeń. Sądowe procedury trwają o wiele dłużej. Jesteśmy postrzegani jako ci, którzy nie wikłając się w różne dywagacje, są nastawieni na pomoc pracownikom. Gdy się ma do dyspozycji 1600 inspektorów pracy zawsze może być lepiej. Podejmuję wszelkie starania, aby nasza praca była coraz lepsza. Jak mówiłam, każdą decyzję Komisji Finansów Publicznych przyjmiemy z pokorą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechJasiński">Chciałbym nawiązać do dochodów Państwowej Inspekcji Pracy. Jak to określił poseł Mieczysław Czerniawski, poprzedniego głównego inspektora pracy Tadeusza Zająca Komisja „kołem nie łamała”, ani główny inspektor pracy „nie łamał kołem” swoich pracowników. Przypuszczam, że nie odbywało się to w ten sposób, że główny inspektor pracy wymyślił coś i powiedział: „macie zdobyć tyle i tyle pieniędzy”. Gdyby rzeczywiście występowało „łamanie kołem”, to byłoby bardzo źle. Świadczy to o tym, że nie jest najlepiej z orientowaniem się w rzeczywistości. Obawiam się, że jeśli powstanie pion prewencji, to będzie tak, że od inspektorów będzie wymagane wypełnianie nowych zadań. Zamiast kontrolować, będą zajmowali się nowoczesnymi formami. Powtarzam jeszcze raz, to tak, jakby zaciekłym przestępcom wymierzać środki probacyjne. Wiadomo, że nie jest winą tylko Państwowej Inspekcji Pracy, że pracodawcy nie płacą pracownikom. Prokuratura ma w tym zakresie skandaliczne zaległości. Chodzi tu o przestępstwo „wołające o pomstę do nieba”. Prokuratura w ogóle nie chce podejmować działań w tym obszarze. Nie mówmy jednak, że Państwowa Inspekcja Pracy nie ma nic na sumieniu. Jak powiedział poseł Andrzej Otręba, Państwowa Inspekcja Pracy może skontrolować pracodawcę średnio raz na 17 lat. Pewnie są tacy pracodawcy, do których w ogóle nie musi przychodzić. Są też inni pracodawcy. Czasami inspektorzy niektórych rzeczy nie kontrolują tak jak powinni. Trzeba znaleźć powody takiego stanu rzeczy. Jeśli inspektorzy usłyszą, że mają teraz pracować w nowoczesny sposób, zajmując się prewencją, to będą pracować jeszcze mniej, gdyż będą chcieli wykazać się przed różnymi organami. Nowoczesne formy pracy być może przystają do innych warunków, innego poziomu rozwoju. Nie da się ukryć, że mentalność pracodawcy ze starych krajów unijnych jest inna niż mentalność pracodawcy polskiego, który nie czuje na plecach surowego oddechu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy któryś z członków Komisji Finansów Publicznych chciałby jeszcze zabrać głos? Jeśli nie, to na zakończenie dyskusji oddaję głos przedstawicielowi Komisji do Spraw Kontroli Państwowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejOtręba">Omawianie projektu budżetu Państwowej Inspekcji Pracy przez Komisję do Spraw Kontroli Państwowej zbiegło się z analizą sprawozdania głównego inspektora pracy za 2002 r. Połączone Komisje: do Spraw Kontroli Państwowej oraz Polityki Społecznej i Rodziny, które debatowały nad owym sprawozdaniem, bardzo wysoko oceniły działania Państwowej Inspekcji Pracy. Oczywiście pojawia się pytanie, które stawiał poseł Wojciech Jasiński, ile powinno być represji, a ile prewencji? Rzeczywiście jest to dylemat. Obie Komisje uznały, że przynajmniej na obecnym etapie zachowane są rozsądne proporcje. Podkreśliły one jednak, że nie można mówić o prewencji w sytuacji niewypłacania wynagrodzeń czy naruszania podstawowych praw pracowniczych wynikających ze stosunku pracy. W takich wypadkach muszą mieć zastosowanie represje. Podejmowane działania nie powinny kończyć się na Państwowej Inspekcji Pracy. Państwowa Inspekcja Pracy składa wniosek do prokuratury. W działalności zarówno sądów, jak i prokuratur są spore zaniedbania. Bardzo często zdarza się, że sprawy albo w ogóle nie są podejmowane przez prokuratorów albo są umarzane z uwagi na tzw. znikomą szkodliwość społeczną czynu. Oceniliśmy, że taki stan rzeczy jest nie do przyjęcia. Zaleciliśmy głównemu inspektorowi pracy, aby nawiązał w tym zakresie ścisłą współpracę z prokuraturą. Komisje zwróciły się też do ministra sprawiedliwości, aby w trybie nadzoru zwrócił uwagę podległym mu organom, żeby nie dopuszczały do podobnych sytuacji. Nie może być pobłażania w sytuacji, gdy pracownicy nie otrzymują wynagrodzenia. Jak mówił poseł Stanisław Stec, niejednokrotnie pracodawcy świadomie i celowo nie wypłacają pensji. Po prostu im się to opłaca. Jeśli nawet inspektor pracy nałoży na pracodawcę mandat w wysokości 500 zł, to zapłaci go, a wynagrodzenia dalej nie wypłaca. W momencie, gdy nie wypłaca wynagrodzenia przez pół roku, osiąga z tego tytułu spore oszczędności, uzyskuje bezprocentowe kredytowanie. Stosowne działania musi podejmować nie tylko Państwowa Inspekcja Pracy, ale też sądy i prokuratura. Jedynie wspólnie są one w stanie pilnować, aby prawo pracy było w kraju przestrzegane. Główny Inspektor Pracy być może niedokładnie wyjaśniła kwestię dochodów. W obszarze egzekucji działania podejmuje nie tylko Państwowa Inspekcja Pracy. Stąd biorą się rozbieżności pomiędzy planem a rzeczywistymi wpływami do budżetu państwa. Droga egzekucji jest długa. Inne organy, które mają egzekwować dochody, nie są w stanie tego robić. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Pojawiły się wątpliwości, czy dodatkowe etaty - o ile Komisja Finansów Publicznych uzna, że trzeba przychylić się do prośby Państwowej Inspekcji Pracy - zostaną należycie wykorzystane. Etaty te mają być spożytkowane nie na obsadzenie dodatkowych urzędników w centrali, ale powołanie kontrolerów w terenie. Takie zapewnienie uzyskaliśmy ze strony głównego inspektora pracy Anny Hintz. Myślę, że powtórzy je również przed Komisją Finansów Publicznych. Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Jeszcze raz proszę o przyjęcie projektu budżetu Państwowej Inspekcji Pracy na rok 2004.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie widzę. Podtrzymuję swój wniosek w sprawie zmniejszenia wydatków Państwowej Inspekcji Pracy o kwotę 139 tys. zł przeznaczonych na stworzenie dodatkowego etatu „R-ki”. W sumie projekt budżetu Inspekcji zostałby zmniejszony nie o 2098 tys. zł, ale o 2237 tys. zł. Stwierdzam, że zakończyliśmy debatę dotyczącą pierwszego punktu porządku dziennego. Zakończyliśmy rozpatrywanie projektu budżetu Państwowej Inspekcji Pracy na rok 2004. Dziękuję za udział w posiedzeniu Komisji głównemu inspektorowi pracy Annie Hintz oraz jej współpracownikom, a także posłowi Andrzejowi Otrębie. Zarządzam 10 minut przerwy. Po przerwie omówimy projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej w części dotyczącej Skarbu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku dziennego, który przewiduje rozpatrzenie opinii Komisji Skarbu Państwa o projekcie ustawy budżetowej na rok 2004 w zakresie: - części 36 - Skarb Państwa, - części 85 - Budżety wojewodów, - planu finansowego Agencji Nieruchomości Rolnych, - kierunków prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. Serdecznie witam minister Barbarę Misterską-Dragan, dyrektora generalnego Józefa Mikosę, prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych Zdzisława Siwieckiego oraz wiceprezesa Karola Gębkę. W imieniu Komisji Skarbu Państwa referat wygłosi poseł Ryszard Zbrzyzny. W imieniu Komisji Finansów Publicznych koreferat przedstawi poseł Ryszard Maraszek. Po zadaniu pytań na zakończenie dyskusji poproszę o zabranie głosu przedstawiciela Ministerstwa Skarbu Państwa. Na wstępie mam pytanie do prezesa Karola Gębki. Staję przed pewnym dylematem. Wiąże się on z faktem, że Agencja Nieruchomości Rolnych przedłożyła suchy, cyfrowy plan finansowy. Potrzebny nam jest opis, na jakie cele są przeznaczone środki. Niezbędny jest pewien komentarz. Proszę, aby prezes Karol Gębka ewentualnie przygotował się do syntetycznego zreferowania projektu planu finansowego Agencji. Oprócz tego proszę o przedstawienie pisemnego materiału. Proszę tez członków Komisji, aby zważyli, że o godz. 12.50 powinniśmy zakończyć obrady Komisji. O godz. 13.00 rozpoczynają się głosowania na sali sejmowej. Nie przewidywałem, aby Komisja miała wszczynać prace po zakończeniu głosowań. Jeżeli jednak nie wyczerpiemy porządku dziennego, to będziemy kontynuować obrady po zakończeniu głosowań, ponieważ rozpatrywanie projektu ustawy budżetowej na rok 2004 w części dotyczącej Skarbu Państwa powinniśmy zakończyć w dniu dzisiejszym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MałgorzataOstrowska">Chciałabym przypomnieć, że o godz. 12.00 rozpoczyna się posiedzenie Komisji Skarbu Państwa poświęcone omówieniu przepisów Prawa bankowego. Jest nas tu troje członków Komisji Skarbu Państwa. Być może udałoby się skrócić prace Komisji Finansów Publicznych o pół godziny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Obecność na posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa nie jest obligatoryjna. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji w sprawie delegowania reprezentanta Komisji Finansów Publicznych do innej komisji. Apelowałem do marszałka Sejmu, argumentując - ponowię swój apel - że członkowie Komisji Finansów Publicznych nie powinni należeć do żadnej innej komisji. Poseł Ryszard Zbrzyzny jest sprawozdawcą Komisji Skarbu Państwa. Poseł Ryszard Zbrzyzny może opuścić posiedzenie Komisji Finansów Publicznych, ale wówczas je przerwę i wznowię o godz. 17.00. Oddaję głos posłowi reprezentującemu Komisję Skarbu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RyszardZbrzyzny">Komisja Skarbu Państwa z troską o stan finansów publicznych pochyliła się nad częściami ustawy budżetowej dotyczącymi resortu Skarbu Państwa. Chodzi o części nr 36 i 85 wraz z załącznikami, które są wyspecyfikowane w zawiadomieniu o dzisiejszym posiedzeniu Komisji oraz Kierunki prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w roku 2004 wraz z wynikającymi z tego wnioskami. Komisja Skarbu Państwa przygotowała dwie opinie. Jedna dotyczy dwóch części budżetowych, a mianowicie części 36 i 85 oraz planu finansowego Agencji Nieruchomości Rolnych. Opinia ta zawiera również wniosek dotyczący Polskiej Agencji Prasowej. W oddzielnym dokumencie zawarliśmy opinię dotyczącą wyłącznie zagadnień związanych z kierunkami prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. oraz wynikającymi z nich konsekwencjami. Występując w imieniu Komisji Skarbu Państwa chciałbym przekazać pozytywną opinię o części budżetowej 36 dotyczącej Skarbu Państwa wraz załącznikami nr 1, 2, 4, 10 i 12 oraz części budżetowej 85 dotyczącej budżetów wojewodów. W stosunku do projektu planu finansowego Agencji Nieruchomości Rolnych z załącznika nr 15 Komisja Skarbu Państwa nie sprecyzowała żadnego oficjalnego wniosku, niemniej pojawił się dylemat związany z planowaną wpłatą Agencji w wysokości 750 tys. zł stanowiąca dochód Ministerstwa Skarbu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Chodzi o 750.000 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RyszardZbrzyzny">Rzeczywiście, jest to zasadnicza różnica. Kwota 750.000 tys. zł ma stanowić dochód resortu Skarbu Państwa. Będzie to uzupełnienie kwoty 1.201.000 tys. zł. Z projektu planu finansowego, jaki został przedłożony Komisji Skarbu Państwa, wynika, że wpłata ta ma być dokonana, mimo że wynik finansowy na koniec okresu rozliczeniowego ma wynosić prawie 1.000.000 tys. zł straty. Wobec tego pojawiły się wątpliwości co do możliwości wypełniania nałożonych na Agencję Nieruchomości Rolnych zadań. Bardzo proszę, aby Komisja Finansów Publicznych rozpatrzyła ten problem, chociaż jak mówiłem, Komisja Skarbu Państwa nie przedstawia w tym zakresie żadnego oficjalnego wniosku. Zakłada się, że koszty funkcjonowania resortu Skarbu Państwa wyniosą 60.050 tys. zł. Są to koszty wyższe od przewidywanego wykonania roku 2003 o około 108%, niemniej, gdybyśmy zsumowali środki, które na podstawie indywidualnych decyzji zostały przeznaczone z rezerwy Rady Ministrów chociażby na Pompownię Bolko, wobec której minister skarbu państwa ma zobowiązania wynikające z innych aktów normatywnych, koszty te wzrastają nieco ponad poziom inflacji zaplanowany na rok 2004. W związku z tym Komisja Skarbu Państwa nie wniosła żadnych zastrzeżeń w tym zakresie i pozytywnie zaopiniowała wspomnianą część budżetową. Na temat Kierunków prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r., stanowiących załącznik do projektu ustawy budżetowej, Komisja Skarbu Państwa wydała opinię, którą mogę określić jako refleksyjno-ostrożnościową. Wykonanie założeń wynikających z Kierunków prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. ma ogromne znaczenie. W projekcie budżetu państwa na rok 2004 planuje się przychody z prywatyzacji na poziomie 7.000.000 tys. zł netto. Przychody z prywatyzacji brutto zakładane są na poziomie 8.834.568 tys. zł. Wpłata do budżetu państwa ma wynieść 7.000.000 tys. zł. Kwota ponad 1.800.000 tys. zł stanowi zobowiązania wynikające z obowiązujących regulacji prawnych w zakresie tzw. środków specjalnych. Mam na myśli przepisy ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Chodzi o rezerwy na roszczenia byłych właścicieli, pomoc restrukturyzacyjną, rozwój techniki i nauki, aktywizację zawodową, itd. Środki stanowiące nadwyżkę ponad 7.000.000 tys. zł są rozdysponowane ustawowo. Nie ma możliwości swobodnego dysponowania tymi pieniędzmi. Nie ma też możliwości swobodnego dysponowania kwotą 7.000.000 tys. zł, która stanowi planowane wpływy budżetu państwa. Kwota ta jest już podzielona. Na reformę ubezpieczeń społecznych przeznaczono około 5.500.000 tys. zł, natomiast kwota 1.500.000 tys. zł będzie wydatkowana na rekompensaty z tytułu braku waloryzacji wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na początku lat 90. Rozdysponowanie kwoty 7.000.000 tys. zł wynika z innych regulacji prawnych. Przygotowując opinię o Kierunkach prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. oraz planowanych przychodach z prywatyzacji Komisja Skarbu Państwa rozbudowała ją o wątki refleksyjno-ostrożnościowe. Wątek refleksyjny opiera się na przemyśleniach dotyczących lat 2000–2003, kiedy średniorocznie wykonywano około 50% zakładanych przychodów z prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#RyszardZbrzyzny">Spowodowało to trudną sytuację budżetową, jeśli chodzi o wywiązywanie się Skarbu Państwa ze swoich zobowiązań wobec obywateli, chociażby z tytułu wpłat związanych z reformą ubezpieczeń społecznych, rekompensat itp. Niedobory musiały być pokryte obligacjami Skarbu Państwa emitowanymi na rynkach wewnętrznym i zewnętrznym. Oczywiście powodowało to powiększenie długu publicznego, który zwiększa się do niebezpiecznej, regulowanej w Konstytucji RP granicy 55, a następnie 60%. Uwagi te zostały zawarte w punkcie 1 naszej opinii. Podobne refleksje pojawiły się też w punkcie 2 dotyczącym Średniookresowej strategii finansów publicznych. W jednoznaczny sposób stwierdzamy, że im niższe będą zakładane wpływy z prywatyzacji, tym wyższy będzie przyrost długu publicznego. Może on osiągnąć, czego, jak przypuszczam, wszyscy obecni na sali chcieliby uniknąć, 60% w relacji do wysokości PKB. Skutkowałoby to określonymi konsekwencjami wywołującymi trudności w konstruowaniu projektu budżetu państwa na rok następny. Po dokonaniu analizy Kierunków prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. Komisja Skarbu Państwa stwierdziła, że dokument ten jest dokumentem kompleksowym. Opierając się na mojej dotychczasowej praktyce parlamentarnej mogę stwierdzić, że jest to najlepszy dokument, jaki miałem do tej pory możliwość opiniować. Dokument ten traktuje o poszczególnych działach gospodarki narodowej wskazując na strategie i przedsięwzięcia, jakie rząd przyjął w stosunku do modeli docelowych owych działów oraz tempa prywatyzacji. Brakowało jednego dokumentu wiążącego informacje dotyczące poszczególnych działów, ale zgodnie z zapowiedzią przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa prace nad nim są na końcowym etapie i wkrótce stanie się on przedmiotem prac Sejmu. Opinia w sprawie przychodów z prywatyzacji planowanych na poziomie 8.830.000 tys. zł jest pozytywna. Komisja Skarbu Państwa uznała, że wielkość ta jest realna i możliwa do osiągnięcia zakładając, że zostaną wykonane wszystkie przedsięwzięcia, które wynikają z Kierunków prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. Przedsięwzięć o charakterze prywatyzacji bezpośredniej i prywatyzacji pośredniej łącznie jest sto kilkadziesiąt, co stwarza nadzieje i szanse wykonania założonych przychodów z prywatyzacji. Komisja Skarbu Państwa zastrzega sobie prawo cyklicznego, kwartalnego opiniowania postępów prywatyzacji i ewentualnych zagrożeń związanych z przychodami budżetowymi. Chciałbym zwrócić uwagę, że w naszej opinii znalazła się też obawa o przyszłość Polskiej Agencji Prasowej. Polska Agencja Prasowa stanowi spółkę Skarbu Państwa. Zgodnie ze stosownymi regulacjami ustawowymi, dopóki nie pojawi się osoba trzecia jako jej właściciel lub współwłaściciel, Skarb Państwa ma prawo dofinansowywać jej działalność. Muszę poinformować członków Komisji, że w ciągu lat 2002–2003 Polska Agencja Prasowa nie otrzymała ani grosza. Skarb Państwa nie wspomógł jej funkcjonowania. Po dwóch suchych latach pojawiło się pewne zagrożenie. Brak dotacji w roku bieżącym może spowodować poważne reperkusje w funkcjonowaniu Polskiej Agencji Prasowej, co niewątpliwie stanowiłoby poważną stratę dla państwa. W związku z tym wskazujemy, iż należałoby Polskiej Agencji Prasowej przekazać dotację w wysokości 6.000 tys. zł ze środków wygospodarowanych albo przez resort Skarbu Państwa albo przez Komisję Finansów Publicznych. Nie powinniśmy dopuścić, aby pojawiły się zagrożenia związane z dalszym funkcjonowaniem Polskiej Agencji Prasowej. Przedstawiłem opinię Komisji Skarbu Państwa na temat części budżetowych 36 i 85 oraz Kierunków prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Byłbym bardzo zobowiązany, gdyby to Komisja Skarbu Państwa znalazła wspomnianą kwotę 6.000 tys. zł w projekcie budżetu resortu Skarbu Państwa. Zaraz znajdziemy tam więcej niż 6.000 tys. oszczędności, tylko nie wiem, czy akurat przeznaczymy je dla Polskiej Agencji Prasowej. Na razie tego nie rozstrzygajmy. Zanim udzielę głosu posłowi Ryszardowi Maraszkowi, chciałbym prosić, aby minister Barbara Misterska-Dragan zastanowiła się i w imieniu kierownictwa resortu złożyła deklarację, ile i w których pozycjach resort z własnej nieprzymuszonej woli, nie pod presją decyzji Komisji Finansów Publicznych, a następnie Sejmu chce zaoszczędzić w swoim budżecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RyszardMaraszek">Chciałbym nawiązać do tego, co powiedział poseł Ryszard Zbrzyzny, tego co wynika z materiałów przygotowanych przez Komisję Skarbu Państwa, a mianowicie opinii nr 16 i 17, a także koreferatu pisemnego, który w dniu wczorajszym przedstawiłem członkom Komisji. Chciałbym zwrócić uwagę na pięć spraw, które moim zdaniem wymagają podkreślenia. Po pierwsze, jako pozytyw odbieram fakt, że bardzo śmiało i realnie szacuje się dochody budżetowe, zwłaszcza gdy chodzi o dochody z tytułu dywidendy. Zaplanowano je po raz pierwszy na ten rok. Planuje się je też na rok przyszły. Jak wynika z załącznika nr 1 planuje się je w wysokości 416.000 tys. zł. Jest to plan bardziej realny niż w poprzednich latach. Po drugie, chciałbym nawiązać do wniosku Komisji Skarbu Państwa w sprawie przyznania Polskiej Agencji Prasowej jako spółce Skarbu Państwa dotacji w wysokości 6.000 tys. zł. Komisja Skarbu Państwa zwraca uwagę na potrzebę dofinansowania, jednak nie wskazuje, skąd miałyby pochodzić potrzebne środki. Podzielam opinię posła Mieczysława Czerniawskiego, że w pierwszej kolejności pieniędzy tych należałoby poszukać w ramach części 36. Jeśli się to nie uda, to w trakcie naszych dalszych prac, zapewne zostaną zgłoszone stosowne wnioski. Jeżeli nie złożą ich lepsi specjaliści ode mnie, to być może uczynię to sam. O kolejnej sprawie, którą przedstawiłem w swoim koreferacie, była też mowa przy rozpatrywaniu projektu ustawy budżetowej na ten rok. Dotyczy ona Pompowni Bolko w Bytomiu. Po raz kolejny chcę zaznaczyć, że umiejscowienie dotacji dla owej spółki w części 36 nie jest najlepszym rozwiązaniem. Według mnie bardziej właściwe byłoby, gdyby dotacja ta była umieszczona w części dotyczącej ministra odpowiedzialnego za sprawy gospodarki. Czwarta sprawa dotyczy załącznika nr 15, a konkretnie projektu planu finansowego Agencji Nieruchomości Rolnych. Wspominał już o nim poseł Mieczysław Czerniawski. Sama tabela to zbyt mało, powinniśmy otrzymać również część opisową. Prezesa Karola Gębkę, minister Halinę Wasilewską-Trenkner bądź minister Barbarę Misterską-Dragan chciałbym prosić o odpowiedź na pytanie, czy w przyszłym roku realna jest wpłata do budżetu państwa w kwocie 700.000 tys. zł? Jest ona zapisana w załączniku, o którym przed chwilą mówiłem, w pozycji II 9. Pytam o to, dlatego że jak wspominał poseł Ryszard Zbrzyzny, Agencja Nieruchomości Rolnych w roku przyszłym odnotuje prawie 1.000.000 tys. zł deficytu. Wpłata ta, o ile jest realna, powiększy dochody we wspomnianej części budżetowej prawie dwukrotnie. Jeszcze raz chcę zapytać, czy rzeczywiście jest ona realna? Kolejna, piąta sprawa wiąże się z częścią budżetową 85 - Budżety wojewodów ogółem, a konkretnie działem dotyczącym prywatyzacji. W projektach budżetów wojewodów na rok przyszły są bardzo duże dysproporcje. Na przykład w projekcie budżetu wojewody warmińsko-mazurskiego na przyszły rok mamy do czynienia ze wzrostem wydatków na koszty prywatyzacji o 114%, natomiast w projekcie budżetu wojewody wielkopolskiego ze spadkiem aż o 142%. Na temat Kierunków prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. postaram się mówić krócej, ponieważ i pisemna opinia Komisji Skarbu Państwa w tym zakresie jest obszerniejsza niż w roku ubiegłym - liczy dwie strony, i szerzej mówił o nich poseł reprezentujący tę Komisję. Chciałbym zwrócić uwagę, że opinia Komisji Skarbu Państwa w tym względzie jest pozytywna, inaczej niż to było w ubiegłym roku.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#RyszardMaraszek">Ponadto resort Skarbu Państwa podejmuje i kontynuuje prywatyzację sektorów wrażliwych oraz strategicznych. Mam na myśli głównie sektor paliwowo-energetyczny, obronny oraz górnictwo węgla kamiennego. Przy tej okazji chciałbym poprosić minister Barbarę Misterską-Dragan - co prawda mówiła o tym wielokrotnie - żeby potwierdziła, czy przychody z prywatyzacji zaplanowane na rok następny będą realne. Czy przychody oszacowane przez rząd w kwocie 8.830.000 tys. zł będą możliwe do uzyskania? Czy ze środków tych 7.000.000 tys. zł zasili przyszłoroczny budżet? Czy jest to w pełni wykonalne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Otwieram dyskusję. Pragnę poinformować, że minister Halina Wasilewska-Trenkner bierze udział w posiedzeniu połączonych Komisji, które rozpoczęło się o godz. 12.00. Wobec tego witam dyrektor Elżbietę Suchocką. Ze swej strony chciałbym zadać trzy pytania. Projektowany budżet Ministerstwa Skarbu Państwa wzrasta o 108,4%. Wzrost ten możemy obniżyć do 101–102%. Tym sposobem będziemy mieć pierwsze oszczędności. Argumenty minister Barbary Misterskiej-Dragan mogą być wysłuchane, ale nie muszą być uwzględnione w momencie podejmowania decyzji przez Komisję. W dniu wczorajszym rozpatrywaliśmy projekt ustawy dotyczącej restrukturyzacji górnictwa. Zdaję mi się, że przewagą jednego głosu została przyjęta poprawka przyznająca bardzo duże pieniądze gminom górniczym. Słyszę, że poprawka ta nie zyskała aprobaty posłów, a poprawka 12 dotyczyła łączenia kopalni. Mimo wszystko górnictwo otrzyma duże pieniądze. Chciałbym prosić, aby minister Barbara Misterska-Dragan zechciała uzasadnić, skąd w 2004 roku taka szczodrość wobec Pompowni Bolko? Rokrocznie przeznaczaliśmy dla tej spółki nieco mniej środków. W roku, w którym obowiązują nas rygory oszczędnościowe, jesteśmy bardzo szczodrzy. Przed chwilą skończyłem krótką rozmowę z minister Haliną Wasilewską-Trenkner na temat środka specjalnego. Zgłoszę wniosek o przekazanie w formie wpłaty do budżetu państwa 10% środków ze środka specjalnego. Wspólnie z przedstawicielami Ministerstwa Finansów zastanowimy się, jak to zrobić od strony prawnej. Wpłata taka pozwoliłaby przede wszystkim na obniżenie kosztów obsługi długu zagranicznego. Dałoby to nam możliwość określonych manewrów w tym zakresie. W tej chwili nie mówię, której z trzech pozycji będzie dotyczył mój wniosek. Uprzedzam, że podejmiemy działania prawne, które umożliwią dokonanie wspomnianej wpłaty. Po czwarte, bardzo proszę o przygotowanie do końca przyszłego tygodnia na szczegółowej informacji na piśmie na temat wykorzystania środka specjalnego za trzy kwartały, a przynajmniej pół roku 2003. W ramach tego środka udziela się między innymi pomocy dla przedsiębiorstw. Jedno z przedsiębiorstw z pewnego miasteczka, które błagało o pomoc, mimo obietnic jednego z wiceministrów Skarbu Państwa, nic nie otrzymało. Chciałbym dowiedzieć się, które przedsiębiorstwa skorzystały z pomocy i na jakich zasadach. Proszę w związku z tym o bardzo szczegółowe rozliczenie środka specjalnego. O gospodarstwie pomocniczym nie chcę już mówić. Niedługo rozpoczniemy prace nad projektem ustawy o finansach publicznych. Skłaniam się ku temu, aby kwestie dotyczące gospodarstw pomocniczych i środków specjalnych uregulować zupełnie inaczej. Co więcej, mam nadzieję, że zawrzemy porozumienie z opozycją i wspólnie będziemy dążyć do likwidacji gospodarstw pomocniczych. W materiale przygotowanym przez resort Skarbu Państwa znajduje się proste stwierdzenie: „Gospodarstwo pomocnicze nie przewiduje żadnej wpłaty w roku 2004 do budżetu państwa”. Jego działalność idealnie wychodzi na zero. Daje to do zastanowienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RafałZagórny">Ze swej strony mam trzy wątpliwości związane z obydwiema opiniami. Właściwie wszystkie trzy były już poruszone, postaram się je pogłębić. Pierwsza wątpliwość dotyczy Agencji Nieruchomości Rolnych. Wówczas jeszcze jako Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa została bardzo dobrze oceniona przez Najwyższą Izbę Kontroli. Zostały dobrze ocenione działania, które podjęto w Agencji, a które wypełniały zalecenia pokontrolne z poprzedniej kontroli Najwyższej Izby Kontroli. Pewnie też dlatego, choć zapewne, nie tylko, Agencja przez kilka lat mogła poszczycić się dobrymi wynikami finansowymi. Była, jeśli nie jedyną, to jedną z niewielu agencji, które bez problemu realizowały kolejne budżety i jeszcze potrafiły coś wygospodarować na dodatkowe wydatki z zakresu pomocy socjalnej pracownikom byłych PGR-ów. Nie chcę oceniać, czy to dobrze czy źle. Pewnie byłoby lepiej, gdyby zajmowały się tym wyspecjalizowane agendy. Od półtora roku mam wrażenie, mówiąc enigmatycznie, robimy wszystko, żeby Agencję Nieruchomości Rolnych sprowadzić do przyzwoitej średniej krajowej, tzn. zadłużyć, obciążyć dodatkowymi zadaniami i wpłatami. Co gorsza, boję się, że nam się to uda. Jeżeli nie dokonamy pewnych zmian w zakresie projektu planu finansowego na 2004 rok, to Agencja Nieruchomości Rolnych zakończy ów rok w takiej samej kondycji finansowej jak dwie inne agencje, które zadłużone są od lat. Ich dług rokrocznie pogłębia się oraz wzrastają koszty jego obsługi. Druga wątpliwość dotyczy przewidywanych wpływów z prywatyzacji. Uważam, że wpływy w wysokości 8.834.000 tys. zł są po raz kolejny zawyżone. Nie można trzeci raz z rzędu popełniać tego samego błędu. W zeszłym roku wpływy z prywatyzacji zostały zrealizowane w kilkunastu procentach, nie wiem, czy osiągnięto poziom 20%. W tym roku wpływy te zostaną zrealizowane w 50, być może 60%. Po raz trzeci z kolei planujemy przychody w wysokości ponad 8.000.000 tys. zł. Po co? Czy po to, aby się oszukiwać? Trzecia wątpliwość dotyczy środka specjalnego. Chodzi mi o konkretną pozycję zawierającą kwotę 1.300.000 tys. zł przeznaczoną na działania restrukturyzacyjne. Mówił o tym poseł Mieczysław Czerniawski. W przerwie rozmawiałem z przedstawicielami Ministerstwa Skarbu Państwa. Usłyszałem od nich, że tak naprawdę to i kwotę 4.000.000 tys. zł dałoby się sensownie zagospodarować, gdyż na tyle opiewają wnioski firm. Powtórzę swoją odpowiedź. Jeśli chodzi o potrzeby finansowe państwowych firm polskich znajdujących się w kłopotach, to nie mówmy o kwocie 4.000.000 tys. zł. Jaki jest limit? Firmy te są w stanie przejeść każdą kwotę pieniędzy. Gdybyśmy zapisali 10.000.000 tys. zł, a nawet 15.000.000 tys. zł, to być może na pierwsze półrocze by wystarczyło, a w drugim już by zaczęło brakować. Proszę nie mówić, że mogłoby być 4.000.000 tys. zł, a jest tylko 1.300.000 tys. zł. Zastanówmy się wspólnie, jak zmusić wspomniane firmy o tego, aby zaczęły się zachowywać racjonalnie. W moim przekonaniu nie służą temu podejmowane decyzje. Jest to problem natury systemowej. Tak naprawdę decyzji tych nie podejmują członkowie kierownictwa resortu, ale urzędnicy, którzy przygotowują dokumenty. System, w którym pieniądze dostaje się wówczas, gdy jest się w stanie przekonać urzędnika państwowego, że są one bardziej potrzebne jednej firmie niż innej, nie jest dobrym systemem. Stąd prośba posła Mieczysława Czerniawskiego o przygotowanie szczegółowego rozliczenia wydatków za zeszły rok jest zasadna.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#RafałZagórny">Na podstawie tego rozliczenia zgłoszę stosowne wnioski. Poseł Mieczysław Czerniawski zapowiedział, że złoży wniosek w sprawie przekazania 10% środków ze środka specjalnego do budżetu państwa. Zapewne poseł Mieczysław Czerniawski był wówczas zajęty i nie oglądał spotkania z wicepremierem Jerzym Hausnerem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Przewodniczyłem w tym czasie obradom Komisji. Nie mogłem oglądać programu na TVN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#RafałZagórny">Dla mnie obowiązujące jest stanowisko wicepremiera. Zgłoszę wniosek w sprawie przekazania do budżetu państwa 50% wspomnianych środków. Tego typu deklaracje przewijały się w wypowiedzi wicepremiera Jerzego Hausnera. Być może nie były to sztywne wielkości, niemniej poziom 50% bardzo zainteresował wicepremiera Jerzego Hausnera. Mój wniosek zapewne pójdzie w tym samym kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Na tle wypowiedzi posła Rafała Zagórnego chcę przypomnieć, że odłożyliśmy rozpatrywanie projektów planu finansowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Agencji Rynku Rolnego. Proponuję wobec tego, abyśmy odłożyli również rozpatrzenie projektu planu finansowego Agencji Nieruchomości Rolnych. Dokładnie za tydzień, w piątek omówilibyśmy dwa punkty, a mianowicie rezerwy celowe i ogólną oraz projekty planów finansowych trzech agencji. Wyciągnęliśmy pewne wnioski z budżetu na rok 2003. Na rozpatrzenie wspomnianych planów potrzeba więcej czasu. Problemy są podobne. W Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ujemne saldo na koniec roku ma wynieść 653.000 tys. zł. W dwóch pozostałych agencjach również przewiduje się na koniec roku ujemne saldo. Chcemy też przyjrzeć się wydatkom. W przypadku Agencji Nieruchomości Rolnych bardzo interesuje nas pomoc socjalna dla rodzin byłych pracowników PGR-ów, pomoc dla dzieci, młodzieży. Była to bardzo duża pomoc. Obserwowałem ją dosyć wnikliwie. Rozumiem, że członkowie Komisji akceptują moją propozycję. Nikt nie zgłasza sprzeciwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MałgorzataOstrowska">Nie będę powtarzała uwag, które zgłoszono pod adresem Agencji Nieruchomości Rolnych. Chciałabym przedstawić kolejne, które zostały pominięte w dotychczasowej dyskusji, a które moim zdaniem są szalenie istotne. Agencja Nieruchomości Rolnych ma możliwość poręczania kredytów dla poszczególnych przedsiębiorstw rolno-spożywczych, które znajdują się w obszarze jej działania. Niejednokrotnie zetknęłam się z sytuacją, w której banki z racji jej wyniku finansowego nie traktują poważnie poręczenia Agencji, mimo tego że jest agendą rządową. Mało tego, coraz częstsza staje się konieczność przedstawiania bilansu Agencji jako dokumentu uzupełniającego wnioski o poręczenie. Jest to bardzo istotna sprawa. Nie można sprawy potraktować w ten sposób, że przeżyjemy ujemny wynik finansowy, gdyż w słupkach i tak wszystko będzie się zgadzało. Ma to swoje bardzo istotne skutki dla działalności wielu przedsiębiorstw funkcjonujących w tym obszarze. Zaciąganie kredytów po to, aby uzupełnić rachunek finansowy jest szalenie drogie. W konsekwencji trzeba za to zapłacić. Manewr, który został zastosowany po to, aby znaleźć pieniądze na system pomocy społecznej, jest manewrem niedobrym, tym bardziej że jeszcze nie ma podstawy prawnej do jego dokonania. Uczciwie poinformowała nas o tym minister Halina Wasilewska-Trenkner. Nie rezygnujemy przecież z części zadań, które Agencja Nieruchomości Rolnych ma dzisiaj realizować zgodnie z ustawą. Chciałabym też przypomnieć, że oprócz opinii Komisji Skarbu Państwa mamy jeszcze dezyderat Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w którym również poruszono kwestie związane z kwotą 750.000 tys. zł. Rozumiem, że będziemy o tym rozmawiać na kolejnym posiedzeniu Komisji. Na tle dyskusji o projekcie budżetu Ministerstwa Skarbu Państwa chciałabym przedstawić jeszcze jedną uwagę. Nie do końca zgadzam się z opinią posła Rafała Zagórnego, że nie warto zajmować się restrukturyzacją, gdyż ilekolwiek dalibyśmy przedsiębiorstwom, i tak wszystko zjedzą. Miałam okazję przeglądać wiele wniosków. Każdy z posłów zapewne ma w swoim okręgu wyborczym jedną, dwie lub więcej firm, które są dobrymi firmami, mają rynek zbytek dla swoich towarów, mają zamówienia na wiele lat, ale znalazły się w sytuacji, w której potrzebują drobnego zastrzyku finansowego, którego nie mogą uzyskać w banku. Mówimy o właśnie takich sytuacjach. Minister Skarbu Państwa przyjął określone kryteria. Szansę daje się tym firmom, które potrafią sobie poradzić w konkurencyjnym otoczeniu. Oczywiście nie można wykluczyć wypadków przy pracy, ale mam nadzieję, że przekazane pieniądze nie zostaną zmarnowane. Wiadomo, że potrzeby są duże, dlatego też dużo jest wniosków. Wiedzieliśmy o tym od początku. Przypomnę, że na fundusz restrukturyzacyjny przeznacza się tylko 15% wpływów z prywatyzacji. Towarzyszy temu cały system pomocy publicznej. Wydaje się, że pod tym względem jest dobrze. Chciałabym bardzo mocno upomnieć się o Polską Agencję Prasową, o czym mówił już poseł Ryszard Zbrzyzny. Wielokrotnie zadziałano w podobny sposób. Wiedząc, że dana spółka osiągnie minusowy wynik, mimo wszystko nie podejmowano żadnych działań.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#MałgorzataOstrowska">Mam nadzieję, że pieniądze dla Polskiej Agencji Prasowej uda się znaleźć na przykład poprzez zmniejszenie środków przeznaczonych dla Pompowni Bolko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Podzielam stanowisko, które posłanka Małgorzata Ostrowska wypowiedziała na zakończenie swojej wypowiedzi. Podążamy w tym samym kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#RafałZagórny">Odpowiadając posłance Małgorzacie Ostrowskiej, pragnę wyjaśnić, że nie sprzeciwiam się sensownej restrukturyzacji. Chciałbym jednak, żeby były określone jasne procedury i priorytety. Być może są, ale nic o tym nie wiem. Jeżeli rzeczywiście są, jak twierdzi posłanka Małgorzata Ostrowska, to dziwię się, że mówimy o dotacjach. Jeżeli pomagamy firmom, które przeżywają chwilowe trudności i za moment mogą wyjść na prostą, to powinniśmy mieć do czynienia ze zwrotami pieniędzy, a nie mamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Bardzo proszę, abyśmy tego typu polemikę odłożyli na później.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#AldonaMichalak">Mam kilka pytań dotyczących materiału Kierunki prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. Na str. 3 czytamy, że dopiero zostanie przyjęty przez Radę Ministrów program prywatyzacji majątku Skarbu Państwa na lata 2003–2006. Czy to już się stało? Na jakim etapie jest opracowywanie owego dokumentu? Następne pytanie dotyczy wprowadzenia do obrotu publicznego akcji ostatniego państwowego, największego w systemie bankowym banku PKO BP oraz BGŻ. Planuje się wprowadzić do obrotu publicznego 30% akcji PKO BP. Jeśli chodzi o BGŻ, to czytamy jedynie, że nastąpi dokonanie prywatyzacji banku poprzez wprowadzenie akcji do obrotu publicznego. Chciałabym wiedzieć, jakiego procenta akcji to dotyczy? Jakie są przewidywane wpływy z tego tytułu? Kolejne pytanie dotyczy udziału w prywatyzacji hutnictwa tak znakomitej firmy, jaką jest Impex Metal. Na str. 12 znajduje się następujące sformułowanie: „Ważnym zadaniem będzie również udział Skarbu Państwa w restrukturyzacji polskiego sektora hutnictwa metali nieżelaznych polegającej między innymi na skonsolidowaniu aktywności związanej z przetwórstwem aluminium i miedzi wokół dwóch spółek giełdowych, których znaczącym akcjonariuszem jest Skarb Państwa: KGHM Polska Miedź i Impex Metal Spółka Akcyjna”. Czy udział Skarbu Państwa w Impex Metalu jest dominujący czy nie? Wiąże się to ze sprawą, w której interweniowałam, a mianowicie sprzedażą najlepszej polskiej huty, która za poprzedni rok osiągnęła zysk. Chodzi o Hutę Zawiercie, którą kupił niby - wielki amerykański koncern. Poziom zysku owego koncernu kształtował się na poziomie zysku, jaki osiągnęła huta. Z odpowiedzi, jaką uzyskałam od Ministra Skarbu, wynikało, że mimo iż Skarb Państwa ma udział w Impex Metalu, nie ma wpływu na decyzje podejmowane przez ową spółkę. Wobec tego stwierdzenie, które jest zawarte w omawianym materiale, w mojej ocenie nie jest wiarygodne. Jeśli pisze się o udziale Skarbu Państwa w Impex Metalu, to proszę mi wyjaśnić, czy będzie to udział aktywny, czy pasywny. Jeżeli udziały Skarbu Państwa są mniejszościowe, to chyba posiadają one charakter pasywny. Proszę o wyjaśnienia w tym zakresie. Mam też pytanie dotyczące Bumaru sp. z o. o. O spółce tej jest mowa na str. 13, gdzie zawarte są informacje na temat przemysłu obronnego. W jakim zakresie Bumar sp. z o. o. jest powiązana z holdingiem Bumar Waryński SA? Jaki jest udział Skarbu Państwa w spółce Bumar Waryński SA? Czy ostatnio minister Barbara Misterska-Dragan wydawała zgodę - nie osobiście, chociaż wiem, że leży to w zakresie jej kompetencji - na zbycie nieruchomości przez Bumar położonej w Warszawie przy ul. Kolejowej? Na co zostaną przeznaczone środki uzyskane z owej transakcji? Według mojej wiedzy chodzi tu o ogromną kwotę. Kolejne pytanie dotyczy uzdrowisk. Na str. 15 znajduje się następujące sformułowanie: „Przewiduje się, że w 2004 roku możliwe będzie rozpoczęcie procesu prywatyzacji pięciu spółek uzdrowiskowych”. Jakie to będą spółki? Na str. 17 jest mowa o PKP. Jest to obecnie bardzo gorący temat. Wynika to z zaniedbań, jakie w ciągu ostatnich dwóch lat wystąpiły w zakresie nadzoru właścicielskiego. Który z resortów de facto nadzoruje Polskie Koleje Państwowe? Jaki jest charakter nadzoru? Jaki wpływ ma Skarb Państwa na nadzór i zarządzanie całą grupą spółek należących do Polskich Kolei Państwowych? Czy w ciągu ostatnich dwóch lat podjęto działania zmierzające do unormowania sytuacji w zakresie zarządzania ową spółką? Dominującym kierunkiem w uzdrowieniu sytuacji Polskich Kolei Państwowych jest prywatyzacja.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#AldonaMichalak">W pierwszej kolejności do prywatyzacji przeznaczone są Warszawska Kolej Dojazdowa i Trójmiejska Szybka Kolej Dojazdowa. Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Za wzór stawia się koleje brytyjskie. Nawet wczoraj w TVN pojawiła się informacja, że powinniśmy brać przykład z Brytyjczyków, którzy sprywatyzowali swoje koleje. Chciałabym powiedzieć, że informacje, jakie podawano w dniu wczorajszym, są nieprawdziwe. W tej chwili Wielka Brytania renacjonalizuje swoje koleje, ponieważ prywatny właściciel nadmiernie wyeksploatował infrastrukturę i nie inwestował w bezpieczeństwo. Być może moje uwagi były zbyt rozbudowane, ale pozwoliłam sobie na nie, ponieważ problem dotyczy dużych rozmiarów majątku Skarbu Państwa, na które przeznacza się z budżetu państwa ogromne pieniądze. Poręczenia, których udzielono Polskim Kolejom Państwowym, opiewają na kwotę ponad 9.000.000 tys. zł. Spółka nadal czeka na poręczenia. Taka firma nie może być zarządzana w dotychczasowy sposób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Chciałbym przypomnieć, że w ramach budżetu resortu infrastruktury będziemy jeszcze omawiać dział dotyczący transportu. Obejmuje on nie tylko drogownictwo, ale też koleje. Na marginesie chciałbym powiedzieć, że Francois Mitterand był tym prezydentem Francji, który prywatyzował, nacjonalizował, potem jeszcze raz prywatyzował, aż w końcu przestał być prezydentem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#AldonaMichalak">Czyżby to wieszczyło koniec obecnym ministrom? Na str. 17 materiałów przygotowanych przez resort Skarbu Państwa znajdują się informacje na temat prywatyzacji bezpośredniej. Zdaje się, że na jednym z lipcowych posiedzeń Sejmu minister Barbara Misterska-Dragan przedstawiała stan mienia Skarbu Państwa. W raporcie na temat stanu mienia Skarbu Państwa wskazane jest, że zwłaszcza spółki będące pod nadzorem wojewodów znajdują się w tragicznej sytuacji. Czy wpływy z prywatyzacji majątku nadzorowanego przez wojewodów są realne? Czy nie należałoby ich urealnić? W mojej opinii jest to majątek bardzo mocno okrojony z uwagi na „szarą” prywatyzację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#RafałZagórny">Chciałbym przeprosić minister Barbarę Misterską-Dragan, ale niestety muszę wyjść. Za chwilę rozpoczynam przewodniczenie obradom Komisji Skarbu Państwa. Nie chciałbym, aby powstało wrażenie, że zadałem pytania, po czym nie jestem zainteresowany odpowiedziami. Niestety, wzywają mnie inne obowiązki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Widzę, że jeszcze wielu posłów zgłasza się do zabrania głosu. Chciałbym nadmienić, że możliwe jest też kontynuowanie prac Komisji po głosowaniach sejmowych. Jeżeli do godz. 12.55 nie zakończymy dyskusji, wznowimy posiedzenie około godz. 16.00.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#ElżbietaRomero">Do zadania pytań skłoniła mnie dwuletnia korespondencja z Ministerstwem Skarbu Państwa. Interesują mnie trzy sprawy. Pierwsza dotyczy opłat leasingowych. Jak resort Skarbu Państwa je kontroluje? Posłużę się dwoma przykładami. Pierwszy stanowi przedsiębiorstwo Odra ze Szczecina, o którym cała Polska dowiedziała się w chwili, gdy stoczniowcy pobili jego prezesa. Okazało się, że opłaty leasingowe nie były wnoszone. Nikt się o nie nie upominał. W chwili gdy sprawa stała się medialna, urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa zaczęli sobie przypominać, iż opłaty te nie są wnoszone. Drugi przykład również pochodzi z mojego szczecińskiego podwórka. Dotyczy on prywatyzacji przedsiębiorstwa Pomerania. Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę. Na jej wniosek prokuratura podjęła sprawę o zaniżenie ceny sprzedaży przedsiębiorstwa. W tym samym czasie, kiedy było prowadzone postępowanie prokuratorskie, Ministerstwo Skarbu Państwa udzieliło pomocy publicznej oraz zwolniło z części opłat leasingowych. W odpowiedzi na moje pismo urzędnicy resortu tłumaczyli, że o niczym nie wiedzieli. Sprawa była nie tylko objęta kontrolą Najwyższej Izby Kontroli i postępowaniem prokuratorskim, ale stała się sprawą publiczną. Na jej temat ukazały się artykuły prasowe. Następna kwestia dotyczy udziałów przedsiębiorstw państwowych i spółek z udziałem Skarbu Państwa w innych spółkach. Na moje pytanie w sprawie tego typu powiązań Ministerstwo Skarbu Państwa odpowiedziało mi, że nie prowadzi ewidencji w tym zakresie, a w związku z tym nie posiada stosownej wiedzy. Kiedy Ministerstwo Skarbu Państwa wystąpi z wnioskiem o taką zmianę ustawy o rachunkowości, żeby przedsiębiorstwa państwowe były zobowiązane do sporządzania skonsolidowanych sprawozdań finansowych? Mam na myśli np. Polską Żeglugę Morską ze Szczecina, która posiada około 90 spółek, w większości zarejestrowanych w „rajach podatkowych”. Jaka jest kontrola nad kosztami, przepływem pieniędzy w owym przedsiębiorstwie? Otóż na moje tak sformułowane pytanie otrzymałam odpowiedź, że organ założycielski ma bardzo ograniczone możliwości wpływu na funkcjonowanie przedsiębiorstwa państwowego. Co Ministerstwo Skarbu Państwa zrobiło, aby mieć takowy wpływ, ewentualnie - co ma zamiar zrobić, aby go uzyskać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#StanisławStec">Proszę o przygotowanie na piśmie informacji na temat wykorzystania rezerwy prywatyzacyjnej w 2003 r. i planów jej wykorzystania na rok 2004. Proszę też o wyjaśnienie, jaka jest polityka Ministra Skarbu Państwa w zakresie udziału w spółkach Skarbu Państwa na poziomie 8, 10 czy 15%? Moim zdaniem taki udział daje jedyną korzyść polegającą na tym, że Skarb Państwa deleguje swojego pracownika do rady nadzorczej. Jednak głównie jest to korzyść dla pracownika, a nie dla Skarbu Państwa, który nie ma żadnego wpływu na działalność spółki. Stanowi on „kwiatek do kożuszka”. Ostatnio byłem na spotkaniu w Ministerstwie Skarbu Państwa, w którym uczestniczył udziałowiec posiadający minimalny procent udziałów. Okazuje się, że bez zgody udziałowca, który faktycznie decyduje - w tym przypadku był to EBOR - Ministerstwo Skarbu Państwa nic nie może. Udziałowiec, który faktycznie podejmuje decyzje, łaskawie zgadza się na przyjście do resortu, porozmawianie, ale sam określa przedmiot rozmowy, ustala, kto może brać w niej udział, a kto nie. Po co angażować się w podobne sprawy? Albo trzeba mieć 51% udziałów, albo nic. W przeciwnym razie nie ma to najmniejszego sensu. Wykazywana jest duża wartość, ale brak jest faktycznego wpływu. Czy projekt planu finansowego Agencji Nieruchomości Rolnych jest zgodny ze znowelizowaną ustawą? Na pytanie to minister Barbara Misterska-Dragan będzie miała okazję odpowiedzieć w przyszły piątek. Powinien być przygotowany oddzielny projekt planu finansowego Agencji jako firmy oraz oddzielny projekt planu finansowego jej zasobów. Brak takich materiałów piątek może oznaczać niejakie kłopoty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#KrystynaSkowrońska">Czy od daty sporządzenia projektu ustawy budżetowej na przyszły rok, w której określone są wpływy z prywatyzacji, nie nastąpiły jakieś zmiany? Czy Ministerstwo Skarbu Państwa w dalszym ciągu utrzymuje, że zaplanowane wpływy są realne? W szczególny sposób interesuje mnie sprawa restrukturyzacji podmiotów sektora bankowego i ubezpieczeniowego. Doniesienia prasowe wskazywały na możliwość powołania holdingu bankowo-ubezpieczeniowego. Byłby to nowy podmiot na rynku. Brak jest precyzyjnego określenia terminu sprzedaży akcji BGŻ. Wydaje się, że kierunki prywatyzacji sektora bankowego i ubezpieczeniowego zostały określone już w 2002 r. Wskazywano, że prywatyzacja ta nastąpi w roku 2003, ale nie nastąpiła. Czy minister Barbara Misterska-Dragan posiada wiedzę na temat prywatyzacji BGŻ w roku 2004? Mam też pytanie natury szczegółowej. Interesuje mnie zakładany wzrost zatrudnienia pracowników służby cywilnej o dwa etaty, a także zwiększenie zatrudnienia osób objętych mnożnikowym systemem wzrostu wynagrodzeń o dziesięć etatów. Skąd się wzięły takie potrzeby? Czy mimo konieczności dokonywania oszczędności, o co apelował poseł Mieczysław Czerniawski, resort Skarbu Państwa podtrzymuje wniosek w sprawie zwiększenia zatrudnienia? Poseł Stanisław Stec pytał o wykorzystanie rezerwy prywatyzacyjnej. Ze swej strony proszę o przygotowanie na piśmie wykazu podmiotów, które ubiegały się o pomoc z owej rezerwy. Proszę też o wykaz podmiotów, którym odmówiono udzielenia takiej pomocy wraz z określeniem powodów odmowy. O pomoc taką ubiegał się jeden z podmiotów z mojego terenu. Mam na myśli Polskie Zakłady Lotnicze z Mielca. Sytuacja ich jest dość trudna. Była ona też przedmiotem posiedzenia rady nadzorczej Agencji Rozwoju Przemysłu. Badała ona terminowość złożenia wniosku. Chodzi o środki potrzebne ze względu na przygotowywane kontrakty. Mam też inne pytania szczegółowe, ale nie będę już zajmować nimi czasu członków Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#ElżbietaRomero">Korzystając z obecności przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli chciałabym zadać mu jedno pytanie. Czy Najwyższa Izba Kontroli zamierza przeprowadzić kompleksową kontrolę umów prywatyzacyjnych oraz uzyskanych z tego tytułu wpływów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Nie ma więcej pytań. Proszę, aby minister Barbara Misterska-Dragan zdecydowała, na które pytania udzieli odpowiedzi na piśmie. Z zadowoleniem je przyjmiemy. Chciałbym poinformować członków Komisji, że przed chwilą w rozmowie z dyrektor Elżbietą Suchocką wyjaśniłem, że Agencja Rozwoju Przemysłu SA chociaż jest spółką, korzysta ze środka specjalnego, chociażby na fundusz restrukturyzacji przedsiębiorców. Mamy możliwość, z której skorzystam, poprosić prezesa Krężela o informacje na temat finansów spółki, jej planu finansowego na rok 2004. Gospodaruje ona środkami publicznymi. Niestety, nie są to bezpośrednie dotacje budżetowe. Budżet państwa nie obejmuje planu finansowego Agencji Rozwoju Przemysłu. Myślę, że Komisja Finansów Publicznych powinna być poinformowana o jej działalności. Stwierdzenie, że stanowi ona państewko w państwie, być może nie do końca jest uzasadnione. Nie chciałbym wyrokować aż w ten sposób. Prezesa Karola Gębkę raz jeszcze przepraszam za to, że rozpatrzenie projektu planu finansowego Agencji Nieruchomości rolnych odkładamy na przyszły piątek. Oddaję głos minister Barbarze Misterskiej-Dragan.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#BarbaraMisterskaDragan">Trudno mi na wstępie wytypować pytania, na które udzielę odpowiedzi na piśmie. W trakcie wypowiedzi będę wskazywać na które pytania przygotuję odpowiedź pisemną. Na pytania szczegółowe odpowiedź pisemna zapewne będzie bardziej wyczerpująca. Poseł Mieczysław Czerniawski prosił, żebym się zastanowiła nad oszczędnościami w projekcie budżetu ministra skarbu państwa. Chciałabym wyjaśnić, że w porównaniu z budżetem na rok 2003 projekt budżetu na rok 2004 nie wzrasta o 108, ale o 103,3%. W roku 2003 nastąpiła korekta budżetu w obszarze dotacji dla Pompowni Bolko sp. z o. o., tzn. w dziale 100. Pierwotnie planowaną kwotę 6000 tys. zł zwiększono o kwotę 2644 tys. zł. W efekcie dotacja ta wyniosła 8644 tys. zł. Dlatego trzeba odnosić się do zwiększonego budżetu. Wzrost w obszarze samej administracji wynosi 102,4% czyli poniżej przyjętych wskaźników. Wobec tego trudno jest dyskutować o jakichkolwiek oszczędnościach, tym bardziej że minister skarbu państwa nie dał mi upoważnienia do wypowiadania się na temat oszczędności w rozdziale 75001. Przy okazji chciałabym ustosunkować się do pytania posłanki Krystyny Skowrońskiej dotyczącego wzrostu liczby etatów. W roku 2004 w Ministerstwie Skarbu Państwa nie przewidujemy żadnych dodatkowych etatów. Wzrost o 10%, który jest widoczny zwłaszcza we wskaźnikach dotyczących wynagrodzenia pracowników korpusu służby cywilnej, wynika z faktu przeniesienia 10 etatów z grupy żołnierzy zawodowych do grupy cywilnej. Generalnie na rok 2004 zaplanowano 709 etatów korpusu służby cywilnej i nie przewidujemy wzrostu ich liczby. Przy okazji można zauważyć, że o 32% zmniejszyło się wynagrodzenie wojska. Jak już wyjaśniałam związane jest to z przesunięciami do korpusu służby cywilnej. W swoim wystąpieniu poseł Ryszard Maraszek poruszył kwestię wykonania w roku 2004 zaplanowanych przychodów z prywatyzacji. Przy tej okazji chciałabym od razu ustosunkować się do problemów poruszonych przez posłanki Krystynę Skowrońską i Aldonę Michalak dotyczących prywatyzacji sektorowej, zwłaszcza w sektorze bankowości i ubezpieczeń. W Kierunkach prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. wyraźnie zwróciliśmy uwagę na zmianę celu prywatyzacji w roku 2004. Konstruując Kierunki prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. minister skarbu państwa z całą odpowiedzialnością wskazał, że podstawowym celem polityki prywatyzacyjnej jest korzystna sprzedaż akcji spółek, które posiada Skarb Państwa, tak aby zapewnić osiągnięcie zaplanowanych w projekcie ustawy budżetowej przychodów z prywatyzacji. Przypomnę, że zostały one określone na kwotę brutto 8.834.000 tys. zł, na kwotę netto 7.000.000 tys. zł. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że zaplanowane przychody powinny zostać zrealizowane. Obejmują one 160 projektów. W Kierunkach prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2004 r. znajduje się zapowiedź 100 projektów. Po dokładnej analizie i inwentaryzacji wszystkich kierunków prywatyzacyjnych liczbę projektów oszacowano na 160. Chodzi o projekty, których realizacja została rozpoczęta w roku 2003 lub 2002, jak też nowe projekty, których realizacja dopiero się rozpocznie. Do projektów przewidywanych na rok 2003 należy między innymi prywatyzacja banku PKO BP. Po raz kolejny był unieważniony przetarg na doradcę prywatyzacyjnego. Obecnie przetarg został uruchomiony. W dniu 24 listopada br. nastąpi otwarcie kopert i wybór doradcy prywatyzacyjnego. Prywatyzacja będzie przeprowadzana zgodnie z programem przyjętym przez rząd oraz zaakceptowanym przez Komisję Skarbu Państwa czyli poprzez emisję publiczną i zachowanie przez Skarb Państwa pakietu kontrolnego.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#BarbaraMisterskaDragan">Przewidujemy sprzedaż do 30% akcji. Nie jest powiedziane, że sprzedamy akurat 30%. Wrócę teraz do pytania w sprawie prywatyzacji BGŻ, PZU i Polskiej Grupy Finansowej, o czym donosiła prasa. Nie przewidujemy finalizacji prywatyzacji PZU w roku 2003 z powodu istnienia konfliktu, który swój finał znalazł w trybunale arbitrażowym. Zgodnie z przyjętym przez arbitrów harmonogramem, zakończenie trwającego obecnie procesu arbitrażowego przewidziane jest na październik - listopad roku 2004. Pomimo tego, że będzie dokonywany wybór doradcy prywatyzacyjnego, do czego zobowiązuje nas umowa sprzedaży akcji, nie przewidujemy zakończenia procesu prywatyzacji w roku 2004. Prywatyzacja BGŻ będzie przebiegała zgodnie z programem przyjętym przez rząd. Będzie się ona odbywała poprzez emisję publiczną z zachowaniem kontroli przez Skarb Państwa. Obecnie nie przewidujemy publicznej emisji akcji BGŻ w roku 2004, ponieważ podstawowym celem, jaki musi być wykonany, jest spełnienie oczekiwań Komisji Nadzoru Bankowego oraz dokapitalizowanie spółki kwotą 1.000.000 tys. zł. Pierwsza transza w wysokości 500.000 tys. zł musi być zrealizowana do dnia 30 czerwca 2004 roku. Wszystkie działania, jakie podjął minister skarbu państwa wspólnie z zarządem BGŻ, idą w kierunku dokonania dokapitalizowania. W prasie pojawiały się doniesienia na temat Polskiej Grupy Finansowej. Otóż projekty w tym zakresie nie zostały przyjęte przez rząd. Są różne pomysły dotyczące prywatyzacji sektora finansowego i ubezpieczeniowego. Jednak na dzień dzisiejszy nie ma w tym względzie żadnego projektu Ministerstwa Skarbu Państwa ani projektu rządowego. Zgodnie z polityką przyjętą przez rząd, na razie skupiamy się na prywatyzacji PKO BP w roku 2004 poprzez giełdę. Zostanie dokonana sprzedaż pakietu mniejszościowego. Kolejnym sektorem przewidzianym do prywatyzacji jest sektor elektroenergetyczny. Będzie kontynuowana realizacja zadań, które zostały rozpoczęte w roku 2003 i 2002. Będą one realizowane zgodnie z polityką dotyczącą restrukturyzacji i prywatyzacji całego sektora. Będzie następowała sprzedaż pakietów mniejszościowych, które Skarb Państwa posiada jeszcze w sektorze elektroenergetycznym oraz prywatyzacja głównie działalności wytwórczej. W roku 2004 przewidujemy prywatyzację poprzez giełdę Polskiego Koncernu Elektroenergetycznego, restrukturyzację i konsolidację dystrybutorów energii - mam na myśli zakłady energetyczne - oraz restrukturyzację Polskich Sieci Elektroenergetycznych poprzez wydzielenie operatora systemu przesyłowego. Jeśli chodzi o sektor gazowy, to w roku 2004 przewidujemy kolejny etap restrukturyzacji i prywatyzacji PGNiG. Zakładamy emisję pakietu mniejszościowego akcji PGNiG poprzez giełdę. Poprzez giełdę, czyli emisję publiczną chcemy sprywatyzować również Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. Ich prywatyzacja zakładana jest w pierwszym kwartale 2004 roku. Przewidujemy też prywatyzację Zelmeru. Został już ogłoszony przetarg na doradcę prywatyzacyjnego. W sektorze górnictwa będziemy kontynuować rozpoczętą już prywatyzację Katowickiego Holdingu Węglowego. W sektorze spirytusowym nastąpi prywatyzacja poprzez emisję publiczną Polmosu Białystok oraz sprzedaż innych Polmosów. Mam na myśli Polmos Toruń, Polmos Józefów i Polmos Bielsko-Biała. Planujemy kontynuowanie procesów prywatyzacyjnych poprzez wcześniejszą restrukturyzację w przemyśle farmaceutycznym.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#BarbaraMisterskaDragan">Chodzi o stworzenie Holdingu Farmaceutycznego poprzez wniesienie akcji trzech Polf, a mianowicie Polfy Tarchomin, Polfy Warszawa i Polfy Pabianice oraz sprzedaż poprzez emisję publiczną na giełdzie w roku 2004 pakietu mniejszościowego. Kolejne procesy prywatyzacyjne będą odbywały się w mniejszych sektorach. W sektorze transportowym w gestii Ministra Skarbu Państwa znajdują się PKS-y. Na dzień dzisiejszy minister skarbu państwa nadzoruje 47 PKS-ów. Na rok 2004 przewidziany jest kolejny etap prywatyzacji, ponieważ procesy prywatyzacyjne zostały już rozpoczęte. Podałam przykłady projektów prywatyzacyjnych. Są one dokładnie określone i analizowane przez ministra skarbu państwa. Wszystkie działania zakończone sukcesem powinny wpłynąć na zrealizowanie przychodów z prywatyzacji zaplanowanych w kwocie 8.834.000 tys. zł. Szczegółowe informacje w zakresie zwiększenia i zmniejszenia środka specjalnego, którym dysponuje minister skarbu państwa, przygotujemy na piśmie. Przypomnę, że minister skarbu państwa posiada trzy tytuły, a mianowicie fundusz Skarbu Państwa, fundusz restrukturyzacji i fundusz reprywatyzacji. Gospodarka środkiem specjalnym jest prowadzona zgodnie z ustawą o finansach publicznych. Obowiązuje też zarządzenie, które reguluje szczególne zasady gospodarowania środkiem specjalnym. Chciałabym odnieść się do jednego funduszu, a mianowicie funduszu restrukturyzacji, o którym wspominała posłanka Małgorzata Ostrowska. Minister skarbu państwa nie może zgodzić się ze stwierdzeniem, że gospodarka tym funduszem jest nieprawidłowa, nieracjonalna i nie służy rozwojowi gospodarki narodowej. Fundusz restrukturyzacji, którego gospodarzem jest minister skarbu państwa, jest tworzony w 15% z realizowanych przychodów z prywatyzacji. 10% pozostaje do dyspozycji ministra skarbu państwa, 5% poprzez dokapitalizowanie jest przekazywane Agencji Rozwoju Przemysłu. Gospodarka funduszem jest proceduralnie ściśle określona przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Oprócz zarządzenia, które reguluje kwestie gospodarowania środkiem, są określone procedury i wymogi, które musi spełniać program restrukturyzacji w ramach pomocy publicznej. Każdy z programów restrukturyzacji, która obejmuje restrukturyzację produktową, restrukturyzację zatrudnienia i restrukturyzację finansową, musi wykazywać, że podmiot, który będzie przeprowadzał restrukturyzację, będzie uzyskiwał dodatnie wyniki finansowe, zatrudniał pracowników i rozwijał się w danym regionie. Program taki jest następnie przedmiotem stosownej oceny Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ocena, że program spełnia wymogi pomocy publicznej, stanowi podstawę uruchomienia poprzez decyzję ministra skarbu państwa środków z funduszu restrukturyzacji. Na dzień dzisiejszy zapotrzebowanie na środki wynosi 4.000.000 tys. zł. Zwracają się o nie bardzo różne podmioty gospodarcze. Był wśród nich PHZ Bumar. Niezbędne były środki na restrukturyzację firmy, ponieważ w przeciwnym wypadku nie mógłby być realizowany kontrakt na dostawę czołgów, który podpisał rząd Polski z Malezją. Wśród podmiotów tych była również Huta Stalowa Wola, z funkcjonowaniem której wiązały się problemy bardzo drażliwe społecznie w danym regionie. Rozpatrywaliśmy zgłoszony przez nią program.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#BarbaraMisterskaDragan">Rządowy program restrukturyzacji obejmował np. Wielką Syntezę Chemiczną. Został on sfinalizowany. Przewiduje się uruchomienie środków z funduszu restrukturyzacji na pomoc publiczną. Nie chodzi tu o dotacje. Udzielanie dotacji następuje bardzo rzadko. W takim przypadku firma musi mieć własne środki w wysokości 50%. Dopiero wtedy można ją zasilić w postaci dotacji. Nie można twierdzić, że fundusz restrukturyzacji nie jest przydatny. Tak naprawdę obecnie stanowi on jedyne narzędzie, jakim dysponuje Minister Skarbu Państwa, aby wspomagać procesy restrukturyzacyjne w podmiotach gospodarczych. Są one przedmiotem bardzo głębokiej i szczegółowej analizy. Szczegółowe informacje dotyczące funduszu restrukturyzacyjnego przekażemy na piśmie. Przekażemy też opis kryteriów, jakie były brane pod uwagę przy kierowaniu środków do określonych podmiotów. Przygotujemy ich wykaz. Przypomnę, że w roku bieżącym środki były bardzo niewielkie. Poseł Stanisław Stec pytał również o fundusz reprywatyzacji. Stosowne wyjaśnienia przygotujemy na piśmie. Nie pamiętam, czy posłanka Krystyna Skowrońska pytała o fundusz reprywatyzacji czy funduszu restrukturyzacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#KrystynaSkowrońska">Fundusz reprywatyzacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#BarbaraMisterskaDragan">Jak mówiłam, przygotujemy w tym zakresie szczegółową informację pisemną. Chciałabym jedynie nadmienić, że minister skarbu państwa przygotował założenia do projektu ustawy reprywatyzacyjnej, która lada moment zostanie skierowana na posiedzenie Rady Ministrów. Przyjęcie owych założeń na pewno przyśpieszy prace nad projektem ustawy reprywatyzacyjnej. Jednym ze źródeł finansowania procesów reprywatyzacyjnych obecnie jest rezerwa reprywatyzacyjna, środki funduszu reprywatyzacji. Jedno z pytań dotyczyło programu prywatyzacji do roku 2006. Program taki został skierowany na posiedzenie rządu. Będzie rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów. Posłanka Elżbieta Romero pytała o wierzytelności. Bardzo ubolewam nad tym, że nie trafiły do mnie pisma, które posłanka Elżbieta Romero kierowała do Ministerstwa Skarbu Państwa. Chcę powiedzieć, że jest tworzona procedura bardzo szczegółowej analizy zobowiązań wobec Ministerstwa Skarbu Państwa z tytułu zawartych umów, między innymi umów sprzedaży poprzez leasing. Jest to monitorowane przez delegaturę szczecińską. Powinna ona to robić na bieżąco. Drugi, wtórny monitoring odbywa się w Ministerstwie Skarbu Państwa. Prowadzony jest przez Departament Budżetu i Finansów. Obowiązkiem podmiotów jest przestrzeganie terminów spłat wszelkich zobowiązań wobec Ministra Skarbu Państwa. Umowy są tak konstruowane, że w przeciwnym razie przewidują naliczanie odsetek karnych oraz kierowanie sprawy do sądu. Przekażemy dodatkowe pisemne informacje na ten temat. Pojawiło się też pytanie dotyczące spółki Bumar. Nie podpisywałam wniosku w sprawie sprzedaży nieruchomości. Jeśli taki wniosek do nas trafi, będzie przedmiotem procedury, zgodnej z zasadami przyjętymi przez Ministra Skarbu Państwa. Na pytania dotyczące spółek Impex Metal Zawiercie, Bumar Waryński oraz pięciu uzdrowisk, które zostały ujęte w programie prywatyzacji, odpowiemy w formie pisemnej. Nad PKP nadzór sprawuje nie minister skarbu państwa, ale Minister Infrastruktury. Nie posiadam wystarczających kompetencji, aby udzielać w tym zakresie szczegółowych wyjaśnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Z uwagi na rozpoczynające się za chwilę głosowania na sali sejmowej nie mogę już udzielać głosu. Minister Barbarę Misterską-Dragan proszę, aby finalizowała swoje wystąpienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#BarbaraMisterskaDragan">Odpowiem jeszcze na jedno pytanie posła Stanisława Steca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Poseł Stanisław Stec prosił o odpowiedzi na piśmie na swoje pytania. W materiale przygotowanym przez Ministerstwo Skarbu Państwa na str. 10 znajduje się informacja, że projekt budżetu na rok 2004 dokładnie wzrasta o 108,2% w stosunku do wykonania planu wydatków w roku 2003, a nie w stosunku do projektu budżetu na rok 2003. Czytam informacje, które są podpisane przez ministra skarbu państwa. Zapowiadam, że złożę wniosek w sprawie zmniejszenia o 4000 tys. zł dotacji dla Pompowni Bolko i powrót do pierwotnie zaplanowanej kwoty w wysokości 6000 tys. zł. Podtrzymuję wniosek w sprawie przekazania 10% środków ze środka specjalnego. Skonsultuję go od strony prawnej z Ministerstwem Finansów. Nie rozbijam go na poszczególne trzy tytuły. Przypominam, że oprócz funduszu restrukturyzacyjnego jest jeszcze fundusz Skarbu Państwa, który obejmuje szkolenia, analizy itp. O ile dobrze pamiętam, obejmuje on kwotę 204.000 tys. zł bądź nawet 220.000 tys. zł. Minister skarbu państwa oczywiście zostanie uprzedzony, jakie wnioski zostaną poddane pod głosowanie w dniach 3 i 4 grudnia br. Za gospodarkę odpowiada wicepremier Jerzy Hausner. To nie Komisja Finansów Publicznych i Sejm zapowiedzieli na rok 2004 program oszczędnościowy. Zapowiedział go rząd. Ze swej strony chcemy go wspomóc, aby swój program zrealizował skutecznie nie tylko poprzez zamrożenie waloryzacji emerytur czy rewizję rent. Są jeszcze inne płaszczyzny, na których możemy znaleźć oszczędności. Próbujemy ich szukać. Dziękuję minister Barbarze Misterskiej-Dragan za udział w posiedzeniu Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji Finansów Publicznych.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>