text_structure.xml 98.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejBrachmański">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Przypominam, że w porządku obrad przewidziano omówienie zmian w administracji rządowej w województwach oraz ocenę podziału kompetencji między administracją rządową i samorządową na szczeblu województwa. Prezydium Komisji proponuje dodać do porządku obrad Komisji rozpatrzenie poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu do projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o aktach stanu cywilnego. Czy ktoś zgłasza uwagi względem propozycji prezydium Komisji? Nikt nie zgłasza uwag. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła propozycję prezydium Komisji. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych przyjęła propozycję prezydium Komisji. Czy ktoś zgłasza uwagi względem zaproponowanego porządku obrad Komisji? Nikt nie zgłasza uwag. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła zaproponowany porządek obrad. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych przyjęła zaproponowany porządek obrad. Przechodzimy do pkt. 1 porządku obrad. Przystępujemy do rozpatrywania poprawki nr 1 zgłoszonej przez posła Stanisława Gudzowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StanisławGudzowski">Poprawki nr 1 i 2 są ze sobą związane i należy je rozpatrywać łącznie. Poprawka nr 1 brzmi następująco: „1) po pkt 1 dodać nowy punkt w brzmieniu: „(...) w art. 39 ust. 2 otrzymuje brzmienie: „2. Jeżeli urodzenie dziecka nastąpiło w zakładzie opieki zdrowotnej, do zgłoszenie urodzenia jest zobowiązany zakład opieki zdrowotnej””. Poprawka nr 2 brzmi następująco: „2) w pkt 2 dotyczącym art. 40 w ust. 2 pkt 5 nadać brzmienie: „5) dane dotyczące zakładu opieki zdrowotnej, jeżeli sporządzenie aktu następuje na podstawie zgłoszenia, o którym mowa w art. 39 ust. 2””. Konieczność przyjęcia poprawek nr 1 i 2 podyktowana jest tym, że w projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo o aktach stanu cywilnego w art. 40 ust. 1 wymienia się zakład opieki zdrowotnej. Obecne brzmienie art. 39 ust. 2 jest następujące: „Jeżeli urodzenie dziecka nastąpiło w szpitalu lub innym zakładzie, do zgłoszenia urodzenia zobowiązany jest szpital lub zakład”. Jak widać, obecne brzmienie art. 39 ust. 2 jest bardzo nieprecyzyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LeszekCiećwierz">Rząd opowiada się za przyjęciem poprawek nr 1 i 2 zgłoszonych przez posła Stanisława Gudzowskiego, ponieważ mają one charakter porządkujący. Pragnę zwrócić jednak uwagę, że w pojęciu zakładu mieści się zarówno żłobek, szpital, jak również zakład opieki zdrowotnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Pragnę zwrócić uwagę, że między innymi w art. 65 ust. 2 używa się wyrażenia „szpital lub inny zakład”. Niestety, nie jest możliwe mechaniczne zastąpienie wyrazów „szpital lub inny zakład” wyrazami „zakład opieki zdrowotnej”. Zmiana tych wyrazów pociągać będzie za sobą konieczność przeredagowania brzmienia tych artykułów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejBrachmański">Czy przedstawicielka Biura Legislacyjnego jest w stanie przedstawić propozycję nowego brzmienia art. 65 ust. 2, który będzie konsekwencją przyjęcia poprawek nr 1 i 2 zgłoszonych przez posła Stanisława Gudzowskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Artykuł 65 ust. 2 brzmi następująco: „Jeżeli zgon nastąpił w szpitalu lub innym zakładzie, do zgłoszenia zgonu zobowiązany jest szpital lub zakład”. Zdaniem biura Legislacyjnego art. 65 ust. 2 powinien brzmieć następująco: „Jeżeli zgon nastąpił w zakładzie opieki zdrowotnej, do zgłoszenia zgonu jest zobowiązany ten zakład”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejBrachmański">Czy hospicja są zakładami opieki zdrowotnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Należy zastanowić się, ponieważ pojęcie zakładu opieki zdrowotnej jest dość szerokie. W ustawie o zakładach opieki zdrowotnej wymieniono bardzo szeroki katalog podmiotów, które mieszczą się w pojęciu zakładu opieki zdrowotnej. Do zakładów opieki zdrowotnej zalicza się przychodnie, pogotowie ratunkowe, poradnie, żłobki i inne. Z drugiej strony pojęcie zakładu jest jeszcze szersze. Domyślamy się wprawdzie, o jaki zakład chodzi, ale ktoś może pomyśleć, że chodzi o np. zakład pracy chronionej. Zdaniem Biura Legislacyjnego przyjęcie poprawek nr 1 i 2 zgłoszonych przez posła Stanisława Gudzowskiego powinno wiązać się ze zmianą wyrazów „szpital lub inny zakład” wyrazami „zakład opieki zdrowotnej” w całym projekcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejBrachmański">Jak rozumiem, Biuro Legislacyjne nie zgłasza wątpliwości względem poprawek nr 1 i 2 zgłoszonych przez posła Stanisława Gudzowskiego. Trzeba jednak odpowiedzieć na pytanie, czy nie należy konsekwentnie w całym projekcie ustawy zastąpić wyrazy „szpital lub zakład” wyrazami „zakład opieki zdrowotnej”? Jest oczywiste, że w przypadku, gdy zgon nastąpił w zakładzie opieki zdrowotnej, ten zakład opieki zdrowotnej powinien zgłosić ten fakt. Zastanawiam się jednak, czy istnieją inne zakłady, które nie mieszczą się w pojęciu zakładu opieki zdrowotnej, powinny zgłaszać zgon, jeżeli nastąpił on na ich terenie? Ludzie umierają zazwyczaj w domu, na ulicy lub w zakładach opieki zdrowotnej. Zastanawiam się, czy hospicjum albo zakład opieki paliatywnej czy domy starców zalicza się do zakładów opieki zdrowotnej? Interesuje mnie zdanie Biura Legislacyjnego w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Gdyby w art. 65 ust. 2 pozostawiono wyraz „zakład”, byłoby błędem zastąpienie wyrazów szpital lub inny zakład w art. 39 ust. 2 oraz w art. 40 ust. 2 pkt 5. Obawiam się, żeby zredagowane w trakcie posiedzenia Komisji brzmienie poprawek nie okazało się błędne. Formułując wątpliwości, chciałam zwrócić uwagę, że przyjęcie poprawek zgłoszonych przez posła Stanisława Gudzowskiego zrodzi pewne niekonsekwencje. Zdaniem Biura Legislacyjnego jedno wyrażenie powinno być stosowane konsekwentnie w całym projekcie ustawy. Nie można stosować przemiennie różnych terminów dla określenia tej samej grupy podmiotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#DorotaKrasińska">Uważam, że redagowanie poprawek będących konsekwencją przyjęcia poprawek nr 1 i 2 zgłoszonych przez posła Stanisława Gudzowskiego jest bardzo ryzykowne. Mogłoby okazać się, że przepisy ustawy wykluczają możliwość zgłoszenia zgonu, który może nastąpić w pewnych okolicznościach. Zgadzam się ze stwierdzeniem przedstawicielki Biura Legislacyjnego, że należy konsekwentnie stosować jedno pojęcie. Wydaje mi się, że Komisja powinna odrzucić poprawki nr 1 i 2 zgłoszone przez posła Stanisława Gudzowskiego. Przypominam, że w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej wymieniono podmioty, które zalicza się do zakładów opieki zdrowotnej. Wydaje mi się, że należy zapoznać się z tym katalogiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejBrachmański">Uważam, że należy przyjąć poprawki nr 1 i 2 zgłoszone przez posła Stanisława Gudzowskiego, ponieważ mają one charakter porządkujący. Wydaje mi się, że MSWiA powinno zastanowić się nad przygotowaniem poprawek będących konsekwencjami przyjęcia poprawek zgłoszonych przez posła Stanisława Gudzowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławKurpiewski">Zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej, gdyby wyrazy „szpital lub inny zakład” zastąpić wyrazami „zakład”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejBrachmański">Myślę, że byłoby to niefortunne, ponieważ zakład pracy byłby zobowiązany do zgłoszenia urodzenia, gdyby kobieta urodziła na jego terenie. Takie przypadki, choć rzadko, zdarzają się. Poddaję pod głosowanie poprawki nr 1 i 2 zgłoszone przez posła Stanisława Gudzowskiego. Kto jest za przyjęciem poprawek nr 1 i 2 zgłoszonych przez posła Stanisława Gudzowskiego? Stwierdzam, że Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych 10 głosami, przy braku głosów przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła poprawki nr 1 i 2 zgłoszone przez posła Stanisława Gudzowskiego. Przechodzimy do rozpatrywania poprawki nr 3 zgłoszonej przez posła Grzegorza Dolniaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GrzegorzDolniak">Poprawka nr 3 brzmi następująco: „3) pkt 3 nadać brzmienie: „3) w art. 54 ust. 2 otrzymuje brzmienie: „2. Osoba, o której mowa w ust. 1, nie składa odpisu skróconego aktu stanu cywilnego, jeżeli został on sporządzony w urzędzie stanu cywilnego, w którym osoba ta zamierza zawrzeć związek małżeński. Osoby zawierające małżeństwo w sposób określony w art. 1 par. 2 i 3 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nie składają odpisu skróconego aktu stanu cywilnego, jeżeli został on sporządzony w urzędzie stanu cywilnego w miejscowości, w której ma zostać wydane zaświadczenie stwierdzające brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa””. Przypomnę, że obecnie art. 54 ust. 2 mówi, że osoba, o której mowa w ust. 1, nie składa odpisu skróconego aktu stanu cywilnego, jeżeli został on sporządzony w urzędzie stanu cywilnego, w którym osoba ta zamierza zawrzeć związek małżeński. W takim brzmieniu art. 54 ust. 2 będzie nakładał obowiązek składania skróconego aktu stanu cywilnego na osoby zamierzające zawrzeć małżeństwo konkordatowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#DorotaKrasińska">Akt małżeństwa bez względu na to, czy zawarto go przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, czy przed przedstawicielem związku wyznaniowego, ma zawsze taką samą moc prawną. Wynika to z przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Artykuł 54 ust. 2 projektu ustawy mówi, że zwolnione z obowiązku złożenia skróconego aktu stanu cywilnego są te osoby, które zamierzają zarejestrować związek małżeński w urzędzie stanu cywilnego, w którym zostały sporządzone odpisy skróconego aktu stanu cywilnego. Nie ma znaczenia, gdzie małżeństwo zostanie zawarte. Artykuł 54 ust. 2 został sformułowany w taki sposób, żeby z obowiązku składania skróconych aktów stanu cywilnego zwolnione były osoby zawierające związek małżeński zarówno przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, jak i przedstawicielem związku wyznaniowego. Ważne jest tylko miejsce sporządzenie aktu małżeństwa. Pragnę zwrócić uwagę, że akt małżeństwa jest aktem stanu cywilnego. Nie można mylić go z zaświadczeniami, których tryb wydawania może być różny. Poprawka nr 3 ma jeszcze jeden mankament. Zwracam uwagę, że w Polsce są takie miasta, w których jest 9 urzędów stanu cywilnego. Przyjęcie poprawki nr 3 zgłoszonej przez posła Grzegorza Dolniaka byłoby równoznaczne z nałożeniem zbyt dużego obowiązku na urzędy stanu cywilnego. Nie można również wiązać przepisów ustawy o aktach stanu cywilnego z innymi ustawami, które podlegają licznym przeobrażeniom. Dobrym przykładem jest Warszawa, której ustrój zmienia się bardzo często. Ustawa o aktach stanu cywilnego nie powinna ulegać przeobrażeniom, których nie będzie można uniknąć, jeżeli jej przepisy będą nawiązywać do przepisów ustaw normujących ustrój miast. Rząd opowiada się za odrzuceniem poprawki nr 3 zgłoszonej przez posła Grzegorza Dolniaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejBrachmański">Czy po wysłuchaniu stanowiska rządu w sprawie poprawki nr 3 poseł Grzegorz Dolniak podtrzymuje poprawkę nr 3?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#GrzegorzDolniak">Stanowisko rządu nie przekonało mnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejBrachmański">Czy ktoś zgłasza inne uwagi względem poprawki nr 3 zgłoszonej przez posła Grzegorza Dolniaka? Nikt się nie zgłasza. Poddaję poprawkę nr 3 zgłoszoną przez posła Grzegorza Dolniaka pod głosowanie. Kto jest za przyjęciem poprawki nr 3 zgłoszonej przez posła Grzegorza Dolniaka? Stwierdzam, że Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych, przy 3 głosach za, 8 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, odrzuciła poprawkę nr 3 zgłoszoną przez posła Grzegorza Dolniaka. Przypominam, że funkcję sprawozdawcy Komisji w drugim czytaniu pełnił poseł Bogdan Bujak. Czy ktoś zgłasza innych kandydatów na sprawozdawcę Komisji? Nikt się nie zgłasza. Proponuję, żeby Komisja powierzyła pełnienie funkcji sprawozdawcy Komisji posłowi Bogdanowi Bujakowi. Czy ktoś zgłasza uwagi względem przedstawionej przeze mnie propozycji? Nikt się nie zgłasza. Czy poseł Bogdan Bujak zgadza się na objęcie funkcji sprawozdawcy Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BogdanBujak">Zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejBrachmański">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja powierza funkcję sprawozdawcy Komisji posłowi Bogdanowi Bujakowi. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych powierza funkcję sprawozdawcy Komisji posłowi Bogdanowi Bujakowi. Wyznaczam Urzędowi Komitetu Integracji Europejskiej termin przygotowania opinii w sprawie zgodności projektu ustawy z prawem Unii Europejskiej na dzień 30 kwietnia 2003 r. Tym samym zakończyliśmy rozpatrywanie poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu do projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o aktach stanu cywilnego. Przechodzimy do pkt. 2 porządku obrad, czyli omówienia zmian w administracji rządowej w województwach oraz oceny podziału kompetencji między administracją rządową i samorządową na szczeblu województwa. Proponuję następujący tryb pracy Komisji. W pierwszej kolejności podsekretarz stanu w MSWiA Jerzy Mazurek przedstawi zagadnienie, następnie członkowie Komisji będą zadawać pytania i formułować uwagi, które będą mogły stanowić podstawę dla ewentualnego dezyderatu. Czy ktoś zgłasza uwagi do zaproponowanego przeze mnie trybu prac Komisji? Nikt nie zgłasza uwag. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła zaproponowany tryb prac. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych przyjęła zaproponowany tryb prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyMazurek">Utworzenie obecnego trójszczeblowego systemu samorządu terytorialnego oraz przekazywanie władzom lokalnym i regionalnym ważnych zadań publicznych stanowi bardzo duże osiągnięcie Polski. Mam nadzieję, że wpłynie to pozytywnie na rozwój demokracji oraz poprawę gospodarki. Stworzony trójstopniowy system samorządu terytorialnego uzyskał wysokie oceny przedstawicieli Rady Europy oraz Unii Europejskiej, ponieważ jest zbieżny z systemem administracji europejskiej. Zbudowany system administracji publicznej stanowi praktyczną realizację zasady subsydiarności znanej z konstytucji i określonej w Europejskiej karcie samorządu terytorialnego. Jednym z zasadniczych elementów nowej organizacji państwa jest z całą pewnością województwo samorządowe jako region. Podstawy prawne istnienia województw i regionów są zgodne zasadami określonymi w projekcie Europejskiej karty samorządu regionalnego, zatwierdzonymi w 1997 r. przez Kongres Władz Lokalnych i Regionalnych Europy działający w strukturach Rady Europy oraz w projektach instrumentów prawnych poświęconych samorządowi regionalnemu, które były przedmiotem ostatnich konferencji europejskich ministrów właściwych do spraw administracji i spraw wewnętrznych, która odbyła się 27 czerwca 2003 r. w Helsinkach. W trakcie tej konferencji miałem przyjemność reprezentować Polskę i ministra spraw wewnętrznych i administracji. Należy zaznaczyć, że zgodnie z obowiązującymi rozwiązaniami ustrojowymi województwa samorządowe są przede wszystkim odpowiedzialne za sprawy związane z rozwojem regionu. Zadaniem władz województwa w porównaniu z rolą gmin i powiatów, czyli samorządu lokalnego, jest bardziej promowanie rozwoju niż świadczenie usług publicznych. Usługi publiczne świadczone przez województwa ograniczone są do tych, które mają regionalny charakter i które nie mogą być świadczone przez gminy i powiaty. Powyższa zasada umożliwiać ma zachowanie jasnego podziału władzy sprawowanej w kraju i pozwala lepiej realizować zasadę subsydiarności. Jak wspomniałem na wstępie, szybko zmieniające się zewnętrzne i wewnętrzne uwarunkowania funkcjonowania administracji publicznej związane z pojawiającymi się nowymi zadaniami będącymi efektem wysiłków związanych z dostosowaniem do struktur europejskich wymagają ciągłego monitorowania i analizowania podziału zadań pomiędzy poszczególne organy administracji publicznej. Przedłożony materiał, będący przedmiotem posiedzenia Komisji jest wynikiem zbierania, gromadzenia i analizowania informacji, które docierają do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na temat funkcjonowania województwa samorządowego i wojewodów. Pragnę podkreślić, że przywoływana na wstępie przeze mnie konstytucyjna zasada subsydiarności, mająca charakter zadań i funkcji realizowanych przez samorząd województwa, a także ustrojowa pozycja wojewody jako przedstawiciela Rady Ministrów w województwie stanowiły wyłączne kryteria, przez pryzmat których dokonano oceny podziału kompetencji między powyższymi podmiotami. Najważniejszym zadaniem realizowanym w 2002 r. przez Ministerstwo było przeprowadzenie zasadniczych zmian w organizacji urzędów wojewódzkich. Działania te stanowiły realizację programu rządu przedstawionego w Sejmie w dniu 25 marca 2001 r. w exposé prezesa Rady Ministrów Nowe statuty urzędów wojewódzkich, które w zasadniczy sposób zmieniły strukturę organizacyjną urzędów, zostały przygotowane z zastosowaniem wypracowanych kryteriów, które ujednoliciły strukturę organizacyjną urzędów zarówno pod względem zadań wykonywanych przez poszczególne wydziały i komórki, jak i pod względem nazewnictwa. Ponadto w wyniku przeprowadzenia tych zmian zmniejszono liczbę stanowisk kierowniczych, którą dzisiaj szacujemy na ok. 18 proc. Istotną kwestią, na którą chciałbym zwrócić uwagę członków Komisji, jest fakt, że przy kształtowaniu nowych struktur urzędów wojewódzkich dążono do stworzenia warunków do poprawy sytuacji społeczno-gospodarczej na obszarach i w miastach, które utraciły w wyniku reformy administracji publicznej status województwa. Na tym tle pojawiały się różne głosy, dlatego chcę przedstawić koncepcję przyjętą przez MSWiA. W rezultacie wojewodowie, realizując wytyczne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, utrzymali wszystkie istniejące delegatury urzędów wojewódzkich w byłych miastach wojewódzkich. Delegatury, których jest obecnie 33, funkcjonują w każdym byłym mieście wojewódzkim. W województwie warmińsko-mazurskim utworzono ponadto delegaturę urzędu wojewódzkiego w Ełku. Szczegółowe informacje na temat organizacji zespolonej administracji rządowej w województwie znajdują się w materiałach przedstawionych członkom Komisji. Pozytywnym aspektem zmian w administracji rządowej jest zwiększająca się liczba urzędów wojewódzkich, które uzyskały certyfikaty zgodności z systemem zarządzania jakością, normą ISO 9001. Certyfikaty uzyskały: Świętokrzyski, Dolnośląski, Lubelski i Małopolski Urząd Wojewódzki. W niektórych urzędach wojewódzkich procedury uzyskiwania certyfikatów dobiegają końca. Są to Podlaski i Wielkopolski Urząd Wojewódzki. W pozostałych województwach rozpoczęto procedurę uzyskiwania certyfikatów. Obok niewątpliwych korzyści organizacyjnych uzyskanie certyfikatu i stałe spełniane związanych z nim wymagań zaświadcza, że urząd będący jego posiadaczem jest sprawny i przyjazny dla obywateli, co wpływa na poprawę wizerunku administracji publicznej u obywateli. Biorąc pod uwagę wyżej wymienione korzyści, podjęte przez urzędy wojewódzkie w tym zakresie działania powinny być ocenione pozytywnie, a także kontynuowane w tych urzędach, które nie otrzymały jeszcze certyfikatów. Ostatnią kwestią, którą chciałbym poruszyć, są podejmowane próby tzw. odzespolenia niektórych służb, inspekcji i straży, a także podejmowane próby centralizacji niektórych zadań i kompetencji. Tendencja ta została zapoczątkowana odzespoleniem w 2003 r. wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych. Analogicznych zmian dokonano na szczeblu powiatowym. Powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne zostały odzespolone od powiatów. Zmiana przepisów w tym zakresie weszła w życie w 2002 r. Jest to przyczyna, dla której zmiany w tym zakresie przypisuje się rządowi Leszka Millera. Poszczególne resorty podejmowały i wciąż podejmują próby odzespolenia innych inspekcji, jak np. wojewódzkich oddziałów służby ochrony zabytków oraz wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska. W obu tych przypadkach wskutek sprzeciwu ministra spraw wewnętrznych i administracji odstąpiono od prób odzespolenia. W czerwcu 2003 r. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zgłosiło inicjatywę nowelizacji ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt oraz ustawy o inspekcji weterynaryjnej zmierzającej do odzespolenia inspekcji weterynaryjnej. Minister spraw wewnętrznych i administracji sprzeciwił się tej inicjatywie. Rozpoczęto negocjacje między Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi a Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, które zaowocowały zgłoszeniem innego projektu nowelizacji ustawy. Nowy projekt nowelizacji ustawy uwzględniał stanowisko Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Najważniejszym osiągnięciem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji było odstąpienie od zamiaru odzespolenia inspekcji weterynaryjnej na poziomie województwa.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JerzyMazurek">Niestety nie udało się zapobiec odzespoleniu inspekcji weterynaryjnej na poziomie powiatu. Ustawa o inspekcji weterynaryjnej w takim kształcie została uchwalona przez Sejm i zacznie obowiązywać w dniu 28 kwietnia 2003 r. Chcę jednak powiedzieć, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zgłosiło kolejną inicjatywę zmierzającą do odzespolenia inspekcji sanitarnej na szczeblu województwa oraz dodatkowo odzespolenia inspekcji ochrony roślin i nasiennictwa. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji sprzeciwia się tym inicjatywom, wychodząc z założenia, że argumenty przedstawione przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie uzasadniają w sposób bezdyskusyjny konieczności i celowości odzespolenia tych inspekcji. Brakuje szczególnie ważnych powodów uzasadniających odstąpienie od zasady zespolenia. Działań takich nie można uzasadnić koniecznością dostosowywania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej. Podobna inicjatywa dotyczy tym razem odzespolenia inspekcji transportu drogowego, którą zgłoszono w trakcie prac legislacyjnych w Sejmie. Inicjatywa została zgłoszona w trakcie prac nad projektem ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym. Zwracam się z prośbą, żeby poseł Andrzeja Brachmański oraz członkowie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych zwrócili baczną uwagę na brzmienie niektórych artykułów projektu ustawy. Należy również wspomnieć o inicjatywie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zmierzającej do podporządkowania wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego ministrowi właściwemu do spraw rolnictwa. Ta inicjatywa stanowi zaprzeczenie dotychczasowej koncepcji mającej na celu decentralizację władzy publicznej, dlatego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zgłosiło w trakcie uzgodnień międzyresortowych sprzeciw w zakresie proponowanego podporządkowania ośrodków doradztwa rolniczego. Kolejną taką inicjatywę stanowi zgłoszona przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi w trakcie prac nad projektem ustawy, propozycja przekazania ministrowi właściwemu do spraw rolnictwa prowadzenia centrum kształcenia praktycznego szkół, przy których te centra są prowadzone, a także szkół i placówek rolniczych kształcących w zawodach unikalnych oraz publicznych placówek doskonalenia nauczycieli szkół i placówek rolniczych. Projekt tej ustawy przewidywał również przekazanie ministrowi właściwemu do spraw środowiska szkół leśnych. Rozwiązanie to spotkało się z negatywną opinią rządu, ponieważ pozostawało w całkowitej sprzeczności z ustawą z dnia 1 stycznia 1999 r., która przekazywała prowadzenie szkół i placówek o charakterze ponadgimnazjalnym samorządom powiatowym. Myślę, że można rozważać przekazanie tych szkół i placówek samorządom wojewódzkim. Nie może jednak być mowy o przekazywaniu ich poszczególnym resortom, ponieważ Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu straciłoby z czasem rację bytu. Ministerstwo Środowiska przygotowało projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska. Po długotrwałych negocjacjach udało się przekonać ministra środowiska do tego, że mogą zniknąć gminne i powiatowe fundusze ochrony środowiska, ale środki, które przeznaczano na realizację ich zadań, muszą zasilać budżety gmin i powiatów. Podsumowując, należy stwierdzić, że w ostatnim czasie podjęto liczne inicjatywy, które pozostawały w sprzeczności z przyjętą przez rząd koncepcją decentralizacji i dekoncentracji władzy publicznej, uproszczenia struktur administracji rządowej i ograniczenia kosztów jej działania.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#JerzyMazurek">Proponowane rozwiązania pozostają w sprzeczności z zasadami reformy ustrojowej państwa. Zwłaszcza proponowane ograniczenie kompetencji wojewodów, którzy są reprezentantami Rady Ministrów na terenie województw. Pojawianie się tego rodzaju inicjatyw może spowodować, że przepisy ustawy o administracji rządowej w województwie staną się nieaktualne. Nie bez znaczenia jest fakt, że znaczna część pozostających pod zwierzchnictwem wojewody zespolonych służb, inspekcji i straży jest zaangażowana w zapobieganie i zwalczanie skutków klęsk żywiołowych i innych nadzwyczajnych zagrożeń. Pozbawienie ich jednego ośrodka kierowniczego w województwie może obniżyć stopień gotowości służb państwowych do skutecznego reagowania w sytuacjach kryzysowych na terenie regionu. Należy wziąć pod uwagę, że minister spraw wewnętrznych i administracji konsekwentnie sprzeciwiał się tego rodzaju inicjatywom, korzystając z silnego wsparcia w tym zakresie prezesa Rady Ministrów Leszka Millera. Prezes Rady Ministrów w piśmie z 11 kwietnia 2002 r. polecił, żeby wszystkie podejmowane przez ministrów oraz kierowników urzędów centralnych inicjatywy legislacyjne zmierzające do zmiany dotychczasowego statusu zespolonych służb, inspekcji i straży pożarnych na terenach województw, które miałyby wpływ na status organów niezespolonych, były podejmowane po uprzednim uzgodnieniu z ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Być może zbyt wiele uwagi poświęciłem przedstawieniu tych niekorzystnych tendencji. Chcę jednak zwrócić uwagę, że ten problem ma zasadnicze znaczenie dla powodzenia procesu reformy administracyjnej kraju. Proszę członków Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, żeby starali się dostrzegać ten problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejBrachmański">Minister Jerzy Mazurek, niczego nie ukrywając, poinformował o istnieniu dwóch przeciwstawnych sobie kierunków w zakresie kształtowania ustroju państwa. Z jednej strony obserwujemy tendencje zmierzające do zcentralizowania władzy państwowej, z drugiej zaś strony obserwujemy walkę o poszerzenie kompetencji, która toczy się między samorządem wojewódzkim a administracją rządową. Nakłada się na to problem miast, które utraciły status województwa. Już na pierwszej stronie materiału przedstawionego przez rząd czytamy, że przy kształtowaniu struktury administracji rządowej brano pod uwagę, żeby nastąpiło zachowanie lub lokalizowanie siedzib delegatur urzędu wojewódzkiego oraz siedzib innych jednostek organizacyjnych podporządkowanych wojewodom w miastach, które utraciły status miast wojewódzkich. Z informacji przedstawionych przez ministra Jerzego Mazurka wynika, że to zadanie zostało zrealizowane wyłącznie w zakresie siedzib delegatur urzędów wojewódzkich. Zastanawiam się, czy jesteśmy w stanie wytłumaczyć, dlaczego w żadnym z miast, które nie mają statusu wojewódzkich, nie powstała np. inspekcja transportu drogowego? Dlaczego w żadnym mieście, które nie ma statusu wojewódzkiego, nie powstała Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Handlowa i inne? Dlaczego wojewodowie zachęcani przez ministra spraw wewnętrznych i administracji, któremu bezpośrednio podlegają, nie wywiązali się z tego zadania? Dlaczego wojewodowie lokalizują siedziby tych instytucji wyłącznie w miastach wojewódzkich? Zwrócić należy uwagę, że tylko siedziby delegatur urzędów wojewódzkich zostały zlokalizowane w miastach, które niegdyś miały status miast wojewódzkich. Wyjątkiem jest delegatura komendy wojewódzkiej policji w Radomiu. Nie wiem, czy ta delegatura utrzyma się długo, ponieważ dochodzą do mnie informacje, że planuje się przenieść siedzibę mazowieckiej komendy Policji do Warszawy. Takie miasta, jak Leszno, Sieradz, Konin, Słupsk czy Chełm zostały ogołocone z urzędów i organów administracji zespolonej. Można powiedzieć, że program „dialog i rozwój” nie został nawet dobrze sformułowany. Uważam, że członkowie Komisji powinni się dobrze zastanowić, czy są w stanie coś zrobić z tym problemem. Z wypowiedzi ministra Jerzego Mazurka wynika, że odzespolenie jest zjawiskiem o charakterze negatywnym. Wiem o tym, że wielu ludzi negatywnie ocenia ten proces. Zastanawiam się jednak, czy należy negatywnie oceniać to zjawisko, ponieważ wiele instytucji informuje, że jej funkcjonowanie w ramach administracji zespolonej nie jest takie, jakie być powinno. Być może sama idea administracji zespolonej nie jest tak dobra, jak zapewniano? Wiem, że jest to dość przewrotne przypuszczenie. Wydaje mi się jednak, że trzeba to rozważyć. Zbyt wiele instytucji zgłasza zastrzeżenia względem funkcjonowania administracji zespolonej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RyszardHayn">Na temat sytuacji miast, które nie tak dawno temu cieszyły się statusem wojewódzkich, nie będę mówił, ponieważ poseł Andrzej Brachmański powiedział na ten temat wystarczająco wiele. Pragnę zwrócić uwagę na problem nakładania się kompetencji administracji rządowej i samorządowej. Z materiałów przedstawionych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że zdarzają się wprawdzie nieliczne przypadki takiego nakładania się kompetencji, ale sytuacja w tym zakresie jest ogólnie dobra. Chcę powiedzieć, że przedstawiciele urzędu marszałkowskiego oraz przedstawiciele urzędu wojewódzkiego w Wielkopolsce mówią, że nakładanie się kompetencji występuje w zakresie rolnictwa, kartografii, geodezji, gospodarki nieruchomościami, pomocy społecznej, ochrony środowiska, ochrony zdrowia i innych. Jeżeli minister Jerzy Mazurek chce, to mogę przedstawić mu pełną listę. Teraz chcę zwrócić uwagę na dublowanie się kompetencji w zakresie ochrony środowiska. Artykuł 17 ustawy - Prawo o ochronie środowiska oraz art. 14 ustawy o gospodarowaniu odpadami mówią, że zarząd województwa sporządza wojewódzki program ochrony środowiska oraz wojewódzki plan gospodarowania odpadami. Jednocześnie art. 91 i 119 ust. 2 ustawy - Prawo o ochronie środowiska wskazują, że sporządzanie programu ochrony powietrza i ochrony przed hałasem należy do kompetencji wojewody. Za dublowanie kompetencji odpowiedzialni są posłowie, którzy decydują o kształcie uchwalanego prawa. Sygnalizuję istnienie tego problemu, żeby dążyć do poprawienia obowiązującego prawa. Na 33 stronie materiału przedstawionego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji sformułowano następujący wniosek: „Mając na uwadze przedstawione wyżej problemy, zauważyć należy, że podział kompetencji pomiędzy administrację rządową i samorządową oraz pomiędzy poszczególnymi szczeblami samorządu terytorialnego nadal wymaga doprecyzowania”. Proponuję, żeby powołać zespół z udziałem między innymi członków Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, którego zadaniem będzie przygotowanie zestawienia dziedzin, w których kompetencje są powielane. Zespół powinien zbierać informacje od przedstawicieli samorządu terytorialnego oraz przedstawicieli administracji rządowej w województwach. Być może należałoby przedstawić wyniki prac zespołu Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, żeby uporządkować bałagan kompetencyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejGrzyb">Informacja przedstawiona przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji jest interesująca. Wydaje mi się jednak, że dążenie do centralizacji nie jest grzechem administracji wojewódzkiej. Sądzę, że za centralizację należy winić przede wszystkim administrację rządową szczebla centralnego. Dlaczego wojewodowie nie korzystają z możliwości lokowania siedzib administracji zespolonej poza miastami wojewódzkimi? Wydaje mi się, że przyczyny tego stanu rzeczy wynikają z braku środków i zaplecza logistycznego. Przypominam, że było kilka takich inicjatyw, żeby nowo tworzone instytucje w państwie lokować poza Warszawą. Mówiło się kiedyś, żeby siedziby różnego rodzaju trybunałów lokować w Piotrkowie Trybunalskim. Niestety, jak do tej pory żadna taka inicjatywa nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Jeżeli brakuje przyjętych przez Sejm i akceptowanych przez rząd koncepcji rozmieszczenia siedzib pewnych instytucji czy urzędów państwowych poza Warszawą, to tego rodzaju inicjatywy nie mają szans na realizację. Minister Jerzy Mazurek wymieniał liczne przykłady odzespolenia. Chcę przypomnieć, że zmiana systemu finansowania Policji również powinna zostać określona mianem częściowego odzespolenia. Myślę, że Komisja powinna zainteresować się, jak zmianę systemu finansowania Policji oceniają komendy powiatowe Policji. Docierają do mnie pierwsze informacje na ten temat. Zwracam uwagę, że zmiany dotknęły przede wszystkim komendy powiatowe Policji. Jeżeli chodzi o Główny Inspektorat Weterynarii, to trzeba powiedzieć, że podejmowano próby pozostawienia go w strukturze administracji zespolonej. Okazało się jednak, że Urząd Integracji Europejskiej na podstawie wytycznych Komisji Europejskiej stwierdził, że inspekcja weterynaryjna nie może pozostawać w strukturze administracji zespolonej, ponieważ jest to niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Opinia Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej była wiążąca dla Sejmu, który uchwalił ustawę. Chcę powiedzieć, że nie natknąłem się na jasną interpretację, w której wskazano by, że podporządkowanie Głównego Inspektoratu Weterynarii jest regulowane szczegółowym przepisem prawa Unii Europejskiej. Jest to przykład, który pokazuje, że gorliwość w harmonizowaniu prawa polskiego z prawem Unii Europejskiej wpłynęła na kształt rozwiązań przyjętych w tym zakresie w Polsce. Chcę wyraźnie powiedzieć, że należy to do dorobku Sejmu IV kadencji. Wspomnieć należy również koniec III kadencji Sejmu, kiedy ku zdziwieniu samorządów uchwalono poprawkę o pionizacji inspekcji sanitarnych przy okazji regulowania statusu inspekcji sanitarnej działającej w punktach granicznych. Członkowie Komisji muszą być na takie działania bardzo uwrażliwieni, ponieważ spotkają się z nimi w przyszłości niejednokrotnie. Proszę zwrócić uwagę na sposób rozwiązywania konfliktu w Teatrze Nowym w Łodzi. Minister kultury po przeanalizowaniu sytuacji w Teatrze Nowym w Łodzi zapowiada nowelizację ustawy o działalności kulturalnej. Mówi otwarcie, że już na następnym posiedzeniu Rady Ministrów zgłosi projekt nowelizacji ustawy, żeby zmienić zasady powoływania dyrektora placówki kulturalnej.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejGrzyb">Jednocześnie minister kultury mówi, że nie uzyskał akceptacji dla swojej inicjatywy ze strony wspólnej komisji rządu i samorządu. Czy minister kultury nie powinien respektować stanowiska wypracowanego w komisji wspólnej przez stroną rządową i samorządową? Wydaje mi się, że jeżeli minister kultury nie będzie respektował tego stanowiska, to powstanie nowe, jeszcze silniejsze ognisko konfliktu. Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej powinny być wrażliwe na tego rodzaju inicjatywy. Poseł Ryszard Hayn mówił o Lesznie. Pragnę zwrócić uwagę, że Leszno nie stało się nawet subregionem, co będzie miało w przyszłości bardzo poważne konsekwencje w zakresie podziału środków strukturalnych. Okazuje się, że podział administracyjny kraju wpływa decydująco na rozwój subregionalnych społeczności. Przykład Leszna dowodzi tego. Nie wiem, czy ktoś potrafi wytłumaczyć, dlaczego wszystkie inne miasta obecnego województwa wielkopolskiego, które kiedyś cieszyły się statusem wojewódzkich, mają obecnie status subregionów, a Leszno nie ma. Brak odpowiedzi na to pytanie rodzi frustracje u mieszkańców Leszna. Myślę, że trzeba zastanowić się nad poprawieniem programu „Dialog i Rozwój”, ponieważ realizacja tego programu w obecnym kształcie nie służy ani dialogowi, ani rozwojowi. Proszę zwrócić uwagę, że to w Warszawie wszystkie firmy i korporacje lokalizują swoje siedziby. Tylko nieliczne banki mają swoje centrale w miastach wojewódzkich. W jednym z tygodników napisano, że Polska staje się wielką prowincją Warszawy. Warszawa drenuje obecne miasta wojewódzkie z instytucji, firm i banków, a one nie chcą dzielić się z byłymi miastami wojewódzkimi i lokują siedziby tych instytucji, których mogą, u siebie. Przed reformą administracyjną kraju w Polsce istniało 49 centrów osadniczych. Po reformie administracyjnej byłe miasta wojewódzkie zaczęły tracić charakter centrów osadniczych. Nie są one w stanie dłużej oddziaływać na inne, jeszcze mniejsze ośrodki. Członkowie Komisji powinni zastanowić się, czy Polska powinna pójść drogą francuską, gdzie istnieje wielka aglomeracja paryska, dookoła której nie istnieją żadne poważniejsze ośrodki, czy może powinna być krajem względnie zdecentralizowanym, w którym rozwój regionów jest równomierny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejBrachmański">Nawiązując do wypowiedzi posła Andrzeja Grzyba, chcę powiedzieć, że ironią losu i znakiem czasów jest to, że siedziba spółki „Lech Browary Wielkopolskie” SA została otwarta w Warszawie, a nie w Poznaniu. Wydaje mi się, że jedynym pozytywnym sygnałem, który wyszedł z rządu, jest to, że siedziba spółki „Polski Cukier” mieści się w Toruniu, a nie w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#RyszardHayn">Poseł Andrzej Grzyb poruszył kwestię podziału kraju na subregiony. Chcę powiedzieć, że w tej sprawie złożyłem na ręce prezesa Rady Ministrów interpelację. Odpowiedzi na interpelację udzielił mi na piśmie szef Głównego Urzędu Statystycznego. Z pisma wynika, że przedsięwzięcie nie opłaca się. Szef Głównego Urzędu Statystycznego pisze, że być może przy okazji zapowiadanych przez ministra finansów Grzegorza Kołodkę zmian w strukturze powiatów będzie można przeprowadzić stosowne analizy. Treść tego pisma świadczy o tym, że rząd Leszka Millera traktuje ten problem z podobną nonszalancją i lekkością, z jaką traktował te problemy rząd Jerzego Buzka. Przypominam, że podział kraju na subregiony został przeprowadzony w III kadencji Sejmu. Rząd Jerzego Buzka zwrócił się do wojewodów i marszałków o przedstawienie opinii. Z Wielkopolski nadesłano różne opinie, których rząd Jerzego Buzka nie uwzględnił. Jerzy Buzek, nie przedstawiając żadnych argumentów, podpisał w dniu 20 lipca 2000 r. decyzję o takim, a nie innym, podziale kraju na subregiony. Rząd Jerzego Buzka zadbał jedynie o formalność, ale decyzje podjął w sposób arbitralny, nie uwzględniając opinii wojewodów i marszałków województw. Pismo szefa Głównego Urzędu Statystycznego, o którym mówiłem, wpisuje się w ciąg decyzji, które przesądziły o obecnym kształcie podziału kraju na subregiony. Jeżeli chcemy w ten sposób traktować problem, to powinniśmy otwarcie powiedzieć, że państwo to Warszawa i wszystkie urzędy centralne, a cała reszta to zagranica. Zastanawiam się, co w Sejmie robi większość posłów, która reprezentuje swoich wyborców. Być może należałoby zastanowić się nad taką zmianą ordynacji wyborczej zmierzającą do tego, żeby w wyborach do Sejmu startowali wyłącznie warszawiacy. Być może tak będzie oszczędniej i łatwiej. Mówię o tym z goryczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarianJanicki">Chcę powiedzieć, że podzielam opinie wyrażone przez członków Komisji. Trzeba jednak powiedzieć sobie otwarcie, że powiaty postępują bardzo podobnie. Pytam się, w ilu powiatach centra pomocy rodzinie zlokalizowane są poza terenem miasta powiatowego? Nie wiem, czy ktoś byłby w stanie przedstawić choć jeden taki przykład. Wielu zarzuca rządowi, że próbuje centralizować administrację publiczną. Chcę powiedzieć, że centralizowanie administracji publicznej jest złym pomysłem. Wiem, o czym mówię, ponieważ wiele lat byłem działaczem samorządowym. Uważam, że państwo powinno być zainteresowane jak najszerszą decentralizacją. Jednostki samorządu terytorialnego angażują się znacznie bardziej w pozyskiwanie różnego rodzaju środków finansowych niż administracja centralna. Samorządy terytorialne konkurują ze sobą. To współzawodnictwa wyzwala w nich dodatkową chęć działania i pomysłowość. Jeżeli Polska będzie starała się o wsparcie z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej za pośrednictwem administracji centralnej, to jestem pewien, że nie uzyska nawet 50 proc. środków. Obawiam się, że w przypadku centralizacji w nieodległej przyszłości możemy być świadkami wielkiego skandalu. Te podmioty, które mają chęci i pomysły na zagospodarowanie środków z funduszy pomocowych, nie będą w stanie w przypadku centralizacji starać się o te środki finansowe. Członkowie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych powinni głęboko zastanowić się, nad kierunkiem zmian w administracji publicznej oraz polityce państwa wobec samorządów. Zwracam uwagę, że z sondaży opinii publicznej wynika, że rząd cieszy się poparciem od 12 do 15 proc. obywateli, a Sejm i Senat 25 proc. Te same badania opinii publicznej mówią, że władze samorządowe cieszą się znacznie większym poparciem obywateli. Chcę powiedzieć, że Sejm nie jest w stanie narzucać firmom, przedsiębiorstwom i bankom, gdzie powinny lokalizować swoje siedziby. Jest zrozumiałe, że decyzja w tej sprawie należy wyłącznie do tych podmiotów. Sądzę jednak, że tam gdzie rząd ma możliwości, powinien narzucać lokalizację siedzib urzędów, inspekcji instytucji państwowych i służb. Apeluję do przedstawicieli rządu, żeby z większą wrażliwością i otwartością podejmowali decyzje w tym zakresie. Posłowie wprawdzie są przekonani, że centralizacja nie służy dobrze państwu, ale ustawy, które są uchwalane przez Sejm, nie w pełni odzwierciedlają to przekonanie. Uważam, że to powinno niepokoić posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejBrachmański">Uważam, że przedsiębiorstwa i firmy lokują swoje siedziby w Warszawie, ponieważ znajdują się tutaj wszystkie urzędy centralne i większość instytucji życia publicznego. W Europie zaobserwowano, że moderatorem nasycenia biznesem danego obszaru jest stopień nasycenia tego obszaru instytucjami życia publicznego i urzędów centralnych. Pytam ministra Jerzego Mazurka: czy rząd jest w stanie przedstawić pomysły na rozwój administracji zespolonej? Czy idea administracji zespolonej lansowana przez rząd sprawdza się? Jeżeli minister Jerzy Mazurek powie, że administracja zespolona powinna być wdrażana, to będzie to oznaczać, że Sejm nie będzie w przyszłości rozpatrywał projektów ustaw składanych przez rząd, które zakładają pionizację. Uważam, że rząd powinien zapanować nad zgodnością treści projektów ustaw przedkładanych Sejmowi z treścią przyjętych wcześniej założeń i programów. Interesuje mnie również, czy rząd ma pomysł na decentralizację przynajmniej niektórych urzędów administracji rządowej. Być może rząd jest zdania, że Polska jest zbyt małym krajem, żeby państwo zdecentralizowane mogło działać skutecznie i sprawnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyMazurek">Chcę powiedzieć posłowi Andrzejowi Brachmańskiemu, że Polska jest dużym krajem, który nie może sobie pozwolić na istnienie zbyt scentralizowanego systemu administracji rządowej i publicznej. Dopóki Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji kierowane jest przez Krzysztofa Janika, dopóki jest wspierane przez prezesa Rady Ministrów Leszka Millera, MSWiA będzie negatywnie opiniowało inicjatywy zmierzające do pionizacji. Nie przypadkowo zwracałem uwagę członków Komisji na to, że MSWiA dostrzega, że niektórzy posłowie, którzy zgłaszają propozycje poprawek, są najprawdopodobniej pod naciskiem grup lobbingu. Ta uwaga nie dotyczy członków Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Tydzień temu Komisja Infrastruktury przyjęła poprawkę polegającą na pionizacji, czyli odzespolenia, inspekcji transportu drogowego. W przedłożonym przez rząd projekcie ustawy nie było przepisu mówiącego o pionizacji inspekcji transportu drogowego, ale jeden z posłów zgłosił poprawkę, która w ten sposób wypaczyła intencje rządu. Chcę wyraźnie powiedzieć, że MSWiA będzie stanowczo sprzeciwiać się tej inicjatywie. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zgłosiło ministrowi infrastruktury poważne zastrzeżenia względem przyjętej przez Komisję Infrastruktury poprawki. Mówiąc o tym, chciałem potwierdzić, że MSWiA będzie sprzeciwiało się tego rodzaju inicjatywom. Byłoby dobrze, gdyby członkowie Komisji podczas rozpatrywania projektów ustaw zwracali uwagę na inicjatywy zmierzające do odzespolenia administracji publicznej. Ilekroć MSWiA dostrzeże takie inicjatywy, tylekroć będzie zwracać się do przewodniczących klubów parlamentarnych o nieudzielanie im poparcia. Pragnę zwrócić uwagę członków Komisji, że wiadomo było od początku, że 33 miasta wojewódzkie, które przestaną nimi być, stracą bardzo dużo. Program „Dialog i Rozwój” przewidywał, że budżety tych miast zostaną zasilone środkami finansowymi z budżetu państwa w wysokości 3.100 tys. zł. Łatwo obliczyć, że na każde miasto przypadało ok. 90 tys. zł. Rekompensata w takiej wysokości nie wystarczyła na zniwelowanie skutków utraty statusu miasta wojewódzkiego. Takie środki finansowe wystarczają co najwyżej na remont budynku. Wydaje mi się jednak, że należy zrobić wszystko, żeby odwrócić tendencję lokowania w Warszawie siedzib wszystkich urzędów centralnych i instytucji życia publicznego. Uważam, że nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby takie czy inne ministerstwo miało swoją siedzibę w Poznaniu, Krakowie czy Wrocławiu. Staram się przekonywać wojewodów, żeby nie lokowali wszystkich instytucji wojewódzkich w mieście wojewódzkim. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przez kilkanaście tygodni spierało się z Inspekcją Ruchu Drogowego o to, żeby oddziały Inspekcji Ruchu Drogowego znajdowały się poza miastami wojewódzkimi. Próbowano przekonać mnie, że największe nasilenie ruchu drogowego jest w centrach. Ja przedstawiałem inne argumenty przemawiające za zlokalizowaniem tych oddziałów poza miastami wojewódzkimi. Niestety, argumenty, które przedstawiałem, okazały się nieprzekonujące.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JerzyMazurek">Zwróciłem się z tym problemem do prezesa Rady Ministrów. W reakcji na to prezes Rady Ministrów polecił wszystkim ministrom, żeby lokowali instytucje o charakterze wojewódzkim w miastach, które nie są siedzibą wojewody. Chcę powiedzieć, że opór materii, jak powiedział poseł Marian Janicki, jest bardzo, bardzo duży. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w przełamywaniu tego oporu zmuszone jest do ponoszenia dużych wysiłków. Nie muszę mówić, że MSWiA naraża się przez to nie tylko wojewodom, ale również innym ministrom. uważam jednak, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych powinny wykazać się daleko idącą determinacją w tym zakresie. Jeżeli chodzi o propozycję zgłoszoną przez posła Ryszarda Hayna, to jestem przekonany, że MSWiA jest gotowe do tego, żeby sprawdzić, gdzie pokrywają się kompetencje. Chcę powiedzieć, że poseł Ryszard Hayn jest pierwszą osobą, która wskazała dokładnie, które urzędy i instytucje mają pokrywające się wzajemnie kompetencje. Wcześniej docierały do mnie ogólne informacje o istnieniu zjawiska, ale nikt nie był wstanie wskazać, które kompetencje pokrywają się. Uważam, że inicjatywa zgłoszona przez posła Ryszarda Hayna jest bardzo cenna. Byłoby dobrze, gdyby powołano odpowiedni zespół. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji bardzo chętnie włączy się w prace tego zespołu. Poseł Andrzej Grzyb zarzucił MSWiA, że odzespoliło Policję. Chcę powiedzieć, że nie jest to prawda. Rada powiatu i starosta mają takie same kompetencje, jakie miały przed wprowadzeniem zmian w systemie finansowania. Nie można mówić, że zmieniając system finansowania Policji dokonano odzespolenia Policji. Pragnę zwrócić członkom Komisji uwagę na jedną kwestię. Konieczność dostosowania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej bywa wykorzystywana obecnie do zmiany prawa. Każdy, kto chce zmienić prawo, wskazuje, że należy to zrobić, ponieważ nie jest ono zgodne z prawem Unii Europejskiej. Kiedy próbowałem namówić pracowników inspekcji weterynaryjnej, którzy chcieli dokonać zmian w obowiązującym prawie, żeby przesłali mi dyrektywy Unii Europejskiej w zakresie inspekcji weterynaryjnej, przesłali mi materiały autorstwa pewnego unijnego inspektora, które nie miały żadnej mocy wiążącej. Dopiero później dowiedziałem się, że inspekcja weterynaryjna nie jest objęta prawem wspólnotowym. W tym samym czasie, kiedy przedstawiałem argumenty przemawiające za tym, żeby nie odzespalać inspekcji weterynaryjnej, w Polsce przebywali eksperci Rady Europy. Ci eksperci, wbrew opiniom wygłaszanym przez zwolenników odzespalania inspekcji sanitarnej, bardzo negatywnie oceniali próby pionizowania inspekcji weterynaryjnej. Nie może być tak, żeby każdy, kto chce zmienić obowiązujące prawo, powoływał się na konieczność dostosowywania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej. Jeżeli ktoś chce dostosowywać polskie prawo do prawa Unii Europejskiej, to powinien wskazać dyrektywę Rady Europy, która mówi o takiej potrzebie. Przyczyną, dla której próbuje się takich zabiegów, są kadry i pieniądze. Inspekcja sanitarna, zgłaszając projekt nowelizacji ustawy, chciała mieć bezpośredni wpływ na zarządzanie kadrami w powiecie i województwie z pominięciem starosty i wojewody oraz na zarządzanie środkami finansowymi.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JerzyMazurek">Jest to smutne, ale prawdziwe. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zdaje sobie sprawę z tego, że środki finansowe z Unii Europejskiej mogą nie być wykorzystane w pełni. Dlatego MSWiA uważa, że należy przede wszystkim szkolić w zakresie pozyskiwania środków z Unii Europejskiej jednostki samorządu terytorialnego. Należy zapewnić małym miastom i wsiom pomoc, żeby były one w stanie skorzystać z wejścia Polski do Unii Europejskiej. Takie aglomeracje jak Warszawa, Poznań, Gdańsk czy nawet Słupsk są dobrze przygotowane do zaabsorbowania środków z Unii Europejskiej. Zwracam uwagę, że często zdarza się tak, że we wsi jednymi osobami z wyższym wykształceniem są wójt i proboszcz. Dlatego MSWiA realizuje program aktywizacji obszarów wiejskich, w którym uczestniczy prawie 600 gmin. W dniu dzisiejszym MSWiA prowadziło rozmowy z przedstawicielami Banku Światowego, którzy poinformowali, że są gotowi udzielić Polsce kolejnego kredytu na program aktywizacji obszarów wiejskich nr 2. Realizacja tego programu będzie polegać między innymi na szkoleniach mających przygotować małe miasta i wsie do korzystania z pomocy Unii Europejskiej. Realizacja tego programu będzie zależeć od decyzji ministra finansów. Przypominam, że kredyt Banku Światowego nie ma charakteru bezzwrotnej pożyczki. Również minister rolnictwa i rozwoju wsi musi zaakceptować program aktywizacji obszarów wiejskich. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji jest w stanie wziąć na siebie obowiązek realizacji szkoleń przewidzianych w programie aktywizacji obszarów wiejskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejBrachmański">Myślę, że na podstawie przebiegu dyskusji będę w stanie przygotować pod koniec posiedzenia Komisji projekt dezyderatu do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Niestety, nie mogę zgodzić się z ministrem Jerzym Mazurkiem, który stwierdził, że na wsiach nie ma ludzi wykształconych. Jest to obiegowa opinia, która nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. W ostatnich latach wiele zmieniło się na wsi. Jestem przekonany, że w każdej, nawet najmniejszej wsi, są ludzie wykształceni, którzy są w stanie pojąć mechanizmy absorpcji środków Unii Europejskiej. Jest natomiast prawdą, że tym ludziom należy pomagać i szkolić ich. Wydaje mi się, że z tematem dzisiejszego posiedzenia Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych wiąże się nierozwiązana kwestia podziału kompetencji między administracją samorządową województwa a wojewodą. Panuje przekonanie, że kompetencje i funkcje są dublowane, co przyczynia się do marnotrawienia środków finansowych oraz powstawania konfliktów personalnych. Wyprzedzając odpowiedź ministra Jerzego Mazurka, powiem, że konflikty personalne nie mają podłoża politycznego. Obserwujemy je już od pięciu lat. Bez względu na to, czy wojewoda i marszałek sejmiku reprezentują tę samą partię, czy nie, dochodzi między nimi do konfliktów na tle podziału kompetencji. Zaprosiłem do udziału w posiedzeniu Komisji marszałka województwa małopolskiego. Niestety, marszałek województwa małopolskiego nie może uczestniczyć w posiedzeniu Komisji. W posiedzeniu Komisji uczestniczy dwóch zastępców marszałka. Pytam ministra Jerzego Mazurka: czy Ministerstwo ma jakiś pomysł na uporządkowanie tej materii? Być może rząd jest zdania, że nie ma potrzeby wprowadzania zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzyMazurek">Pragnę podkreślić, że zarówno rząd, jak i MSWiA jest gotowe, żeby rozwiązywać problemy polegające na dublowaniu się kompetencji. Chcę jednak powiedzieć, że w przypadku sporu między wojewodą a marszałkiem województwa o to, kto jest ważniejszy, ani rząd, ani MSWiA nie będzie podejmować żadnych działań. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji tłumaczy, że wojewoda jest reprezentantem rządu w województwie, natomiast marszałek województwa jest gospodarzem. To proste zdanie powinien zrozumieć zarówno wojewoda, jak i marszałek województwa. Jeszcze dwa lub trzy miesiące temu zorganizowano wspólny konwent marszałków i wojewodów, w trakcie którego tłumaczono im, że zadania, które realizują, mają wspólny mianownik. W każdym przypadku nakładania się kompetencji, MSWiA jest gotowe do wprowadzenia odpowiednich zmian. Jeżeli istnieją dwa wydziały o tej samej nazwie w urzędzie wojewódzkim i w urzędzie marszałkowskim, to nie znaczy, że kompetencje tych dwóch wydziałów nakładają się na siebie. Kompetencje tych dwóch wydziałów mogą być zupełnie różne. Chciałbym, żeby członkowie Komisji nie mówili że kompetencje ogólnie nakładają się, lecz żeby wskazywali, które dokładnie kompetencje nakładają się. Należy przeprowadzić szczegółową analizę w tym zakresie, żeby być pewnym, że dochodzi do nakładania się kompetencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejBrachmański">Przypominam, że celem posiedzenia Komisji jest znalezienie sposobów na poprawę sytuacji w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejBocheński">Wiem, że na posiedzeniu Komisji nie dyskutuje się na temat drobnych problemów, dlatego przygotowałem materiał, w którym postarałem się scharakteryzować miejsca, w których kompetencje są zdublowane. Wszystkie przygotowane przeze mnie materiały przekażę zespołowi, który, jak sądzę, zostanie wkrótce powołany. Członkowie Komisji zwracali uwagę na istnienie zazębiania się struktur samorządu województwa we strukturami urzędu wojewódzkiego. Minister Jerzy Mazurek poinformował, że urzędy wojewódzkie ubiegają się o certyfikaty ISO 9001 w zakresie zarządzania. Oznacza to, że urzędy wojewódzkie w niedalekiej przyszłości zostaną w pełni upodmiotowione. Nie mogę zrozumieć intencji, które przyświecają temu przedsięwzięciu, ponieważ obecnie powołuje się do życia podmioty życia gospodarczego i agendy rządowe, które nie są delegaturami rządu. Uczulam członków Komisji na ten problem. Chcę powiedzieć, że mam pięcioletnie doświadczenie w kierowaniu samorządem województwa. Uważam, że jednym z najpilniejszych zadań, które stoi przed Sejmem, jest uchwalenie ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego. Prace nad tym projektem ustawy trwają zbyt długo. Tak naprawdę, nie wiadomo nawet, kiedy ustawa zostanie uchwalona. Samorządy wojewódzkie oczekują również na zmianę sposobu przekazywania im środków finansowych. Zwracam uwagę członków Komisji, że samorządy województw otrzymują środki finansowe na działalność od wojewody. Wprowadzono nowy podział administracyjny kraju między innymi po to, żeby wprowadzić zmiany w systemie redystrybucji środków finansowych, ale tych zmian nie wprowadzono. Przed reformą administracyjną kraju było 49 województw, a obecnie jest tylko 16, ale dalszym ciągu urzędy wojewódzkie przekazują środki finansowe samorządom województw. Finansowanie przez państwo jednostek samorządu terytorialnego nie powinno odbywać się za pośrednictwem wojewodów, ponieważ wpływa to na poważne opóźnienia. Zwracam uwagę, że z budżetu państwa finansowane są pewne przedsięwzięcia. Zwykle jest tak, że rząd zleca wykonanie tych zadań samorządom wojewódzkim. Spotkałem się w 2002 r. z takim przypadkiem, że wojewoda podpisał ze mną umowę na realizację tych zadań, ale umowa opiewała na niższą kwotę niż zapisano w ustawie budżetowej na 2002 r. Zapytałem się wojewody, dlaczego istnieją takie rozbieżności. Wojewoda odpowiedział, że musi mieć środki finansowe w rezerwie. Wojewoda przekazał środki w wysokości 1 mln zł dopiero w grudniu 2002 r., czyli w okresie, w którym nie sposób było sensownie wykorzystać tych środków finansowych. Mówię o tym, żeby pokazać, że budowanie podmiotowej struktury województwa nie jest dobrym pomysłem. Nikt nie był w stanie zmusić wojewody do tego, żeby zawarł z samorządem województwa umowy opiewającej na kwotę, która została zapisana w ustawie budżetowej na 2002 r. Marszałkowie województw deklarowali ministrowi finansów, że będą wykorzystywali mądrze i zgodnie z przeznaczeniem środki finansowe przekazane z budżetu państwa. Marszałkowie województw zaproponowali, że pokryją wydatki związane z zatrudnieniem pracowników w Ministerstwie Finansów, którzy będą zajmować się rozliczaniem finansów samorządów województw.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AndrzejBocheński">Zwracam uwagę, że finanse samorządów wojewódzkich poddawane są szczegółowym kontrolom. Wspomniałem przed chwilą o opóźnieniach w przekazywaniu przez wojewodów środków finansowych samorządom wojewódzkim. Realizacja budżetu w 2002 r. była bardzo utrudniona, ponieważ wojewoda, który pośredniczy w przekazywaniu środków finansowych samorządom województw, zamiast przekazać te środki, wykorzystywał je do finansowania własnych wydatków. Zastanowić się należy, czy ważniejszy jest wojewoda, czy może samorząd wojewódzki. Myślę, że należy jak najszybciej uchwalić ustawę o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego. Mówię o tym na posiedzeniu Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji, żeby uświadomić jej członkom, że finansowanie jednostek samorządu terytorialnego oparte na rezerwach celowych i dotacjach jest mało czytelne. Obecnie dochody własne stanowią od 10 do 12 proc. wszystkich dochodów samorządu województwa. Taka sytuacja powoduje, że administracja publiczna w Polsce należy do najbardziej kosztownych w świecie. Nie wiem, czy jest sens okłamywać się, mówiąc, że samorządność w Polsce funkcjonuje. Umacnianie wojewodów prowadzi do zniszczenia idei samorządności. Już dzisiaj wojewodowie dyskutują nad sposobami wykorzystania środków z Unii Europejskiej z pominięciem samorządów województw. Zwracam uwagę na to, że próbuje się przekazać wojewodom kompetencje w zakresie monitorowania sposobu wykorzystania środków z Unii Europejskiej przez jednostki samorządu terytorialnego. Po wielu dyskusjach ówczesne Ministerstwo Gospodarki zgodziło się, że samorząd wojewódzki będzie decydował o sposobie wykorzystania środków z Unii Europejskiej, ale urząd wojewódzki będzie monitorował realizację projektów. Zwraca uwagę materiał przedstawiony przez ministra Jerzego Mazurka, w którym napisano między innymi, że do zadań wojewody będzie należało analizowania projektów przedłożonych do realizacji w wyniku selekcji przez urząd marszałkowski, przygotowywanie do podpisu wojewody umowy z beneficjantami ostatecznymi na finansowanie projektu. Istnieją dwie ewentualności. Albo minister spraw wewnętrznych i administracji nie jest dobrze poinformowany, albo Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej nie jest dobrze poinformowane. Chcę, żeby członkowie Komisji mieli świadomość, że po upływie pierwszej kadencji samorządów województw nieobecne są już tendencje do przejmowania jak największej liczby kompetencji. Samorządy województw mają ściśle określone zadania do zrealizowania. Należą do nich między innymi rozwój regionalny oraz polityka zagraniczna. Nie może być tak, żeby nie istniały podstawy prawne do przekazania samorządom województw znajdujących się w tym województwie instytucji zajmujących się rozwojem województwa. Posłowie powinni zrobić wszystko, żeby województwa miały instrumenty, które pozwalają na realizację zadań, które przed nimi postawiono. Minister Jerzy Mazurek mówił, że trzeba pomagać małym jednostkom samorządu terytorialnego w pozyskiwaniu funduszy z Unii Europejskiej. Zwracam jednak uwagę członków Komisji, że większość projektów współfinansowanych przez Unię Europejską ma wartość przekraczającą 2 mln euro. Eksperci są przekonani o tym, że jednostki samorządu terytorialnego szczebla gminnego lub powiatowego nie będą w stanie sfinansować tej wielkości wydatków. Tylko duże związki gmin i powiatów będą w stanie wykorzystać szansę, którą daje im wejście Polski do Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#AndrzejBocheński">Pytam ministra Jerzego Mazurka czym zajmują się te wydziały? Dla przykładu powiem, że w urzędzie marszałkowskim znajduje się wydział rozwoju regionalnego i współpracy zagranicznej, którego kompetencje pokrywają się z kompetencjami wydziału rozwoju regionalnego w urzędzie wojewódzkim. Trzeba rozpocząć dyskusję na ten temat. Nie wiem, dlaczego kompetencje wydziałów urzędów wojewódzkich pokrywają się z kompetencjami wydziałów w urzędzie marszałkowskim. Jest to bardzo kosztowne i zupełnie niepotrzebne. Chcę zapewnić członków Komisji, że mam bardzo dobre kontakty z wojewodą lubuskim. Mam wrażenie, że zapotrzebowanie na dodatkowe kompetencje nie wynika z chęci wojewody, lecz z chęci poszerzania kompetencji wojewodów, którą ma rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzMazur">Słabością administracji samorządowej jest jej finansowanie. Jeżeli nie zostanie stworzony jasny i przejrzysty system finansowania jednostek samorządu terytorialnego, to zarządzanie będzie odbywać się poprzez pieniądz. Eksperci wyraźnie mówią, że poświęcono wiele uwagi relacjom pomiędzy poszczególnymi szczeblami samorządu, ale nie poświęcono wystarczającej uwagi problemowi finansowania samorządów. Ten problem pozostawiono do rozstrzygnięcia ministrowi finansów. Pragnę zwrócić uwagę, że w procesie uwłaszczania gmin, powiatów i województw decydujący głos pozostawiono wojewodom. Zakłócono w ten sposób podstawową zasadę państwa prawa. Proces uwłaszczania jednostek samorządu terytorialnego znajduje się pod kontrolą Naczelnego Sądu Administracyjnego. Proszę jednak zwrócić uwagę, ile spraw, które wytoczyły samorządy terytorialne wojewodom, Naczelny Sąd Administracji rozwiązał po myśli samorządów. Przypominam, że Naczelny Sąd Administracyjny ocenia, czy nie zostało naruszone prawo formalne. Sądy powszechne zajmują się oceną przestrzegania prawa merytorycznego. Termin „władanie” zdefiniowany w Kodeksie cywilnym odnosi się do sytuacji, w której ktoś bezprawnie zajmuje nieruchomość. Taki człowiek, mimo że działa w złej wierze, po 30 latach staje się właścicielem zajętej bezprawnie nieruchomości. Pojęcie to jest interpretowane bardzo wąsko, co powoduje, że jednostki samorządu terytorialnego nie mają szans uzyskać w Naczelnym Sądzie Administracyjnym tego majątku, który ustawodawca miał na myśli, uchwalając prawo. Świadomość zmian ustrojowych w Polsce jest bardzo nikła. Marszałek Sejmiku Województwa Małopolskiego w piśmie do ministra spraw wewnętrznych i administracji zasygnalizował sprawę związaną z obronnością. W 1999 r. przy okazji wprowadzania zmian ustrojowych w kraju nie dokonano równoległych zmian w ustawie o powszechnym obowiązku obrony kraju. Ze znacznym opóźnieniem dokonano tych zmian. Nowe brzmienie art. 17 ustawy o powszechnym obowiązku obrony kraju mówi, że terenowymi organami obrony cywilnej są wojewodowie, starostowie, wójtowie i burmistrzowie lub prezydenci miast. Jak widać, nie wymieniono w art. 17 ustawy organów samorządów województw. Zwracam na to uwagę, ponieważ do jednostek samorządu terytorialnego przekazano sześć projektów aktów wykonawczych do tej ustawy. W tych projektach aktów wykonawczych bardzo często używa się terminu „samorząd”. Mowa jest w nich, że zadania z zakresu obronności kraju finansowane są między innymi z własnych środków urzędu marszałkowskiego. Przypominam, że konstytucja nakłada na państwo obowiązek finansowania wydatków związanych z obronnością kraju. Urząd marszałkowski, który nie ma dochodów własnych, nie powinien finansować wydatków związanych z obronnością państwa. Nie chcę rozwijać pewnych mniej ważnych spraw. Myślę, że zespół, który być może zostanie powołany, powinien przyjrzeć się tym problemom. Jeżeli marszałek Sejmiku Województwa Małopolskiego zostanie zaproszony do udziału w pracach zespołu, to udzieli pomocy i przekaże wszystkie spostrzeżenia, które mogą być pomocne w pracy tego zespołu. Kończąc wypowiedź, pragnę jedynie zacytować kilka zdań zaczerpniętych z uzasadnienia do ustawy o powszechnym obowiązku obrony kraju. Napisano tam, że rola wojewody jako lidera na administrowanym przez niego terenie wydaje się być bezdyskusyjna, zważywszy, że zakres jego kompetencji oraz możliwości organizacyjne są nieporównywalne z marszałkiem województwa. Chce powiedzieć, że marszałek Sejmiku Województwa Małopolskiego przesłał pismo w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i administracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AdamLeszkiewicz">W pełni zgadzam się z tym, co powiedział wicemarszałek Sejmiku Województwa Małopolskiego. Do uwag przedstawionych przez wicemarszałka chcę dodać kilka bardziej szczegółowych uwag. Nie jest prawdą, że współpraca urzędu wojewódzkiego z urzędem marszałkowskim jest zawsze zła. Jest wiele przykładów pokazujących, że współpraca między urzędem wojewódzkim a urzędem marszałkowskim jest dobra. W Małopolsce dzięki współpracy urzędu wojewódzkiego z urzędem marszałkowskim powstał portal internetowy „Wrota Małopolski”. Przy współpracy urzędu wojewódzkiego z urzędem marszałkowskim realizowany jest wspólny program rozwoju instytucjonalnego w ramach programu Banku Światowego, o którym wspomniał minister Jerzy Mazurek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JerzyMazurek">Jest to program realizowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Bank Światowy udzielił kredytu na realizację tego programu. Czuję się trochę podirytowany. Zwracam uwagę, że tego rodzaju błędy popełniają wysocy urzędnicy w urzędzie marszałkowskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AdamLeszkiewicz">Przykładem dobrej współpracy między urzędem wojewódzkim i urzędem marszałkowskim są komitety sterujące i monitorujące kontrakty wojewódzkie. Niestety, są również przykłady złej współpracy między urzędem wojewódzkim a urzędem marszałkowskim. W materiałach przedstawionych przez MSWiA wiele miejsca poświęcono zmiano w statutach urzędów wojewódzkich. Wygląda na to, że w urzędach wojewódzkich dokonano zmian organizacyjnych polegających przede wszystkim na zmianie nazw wydziałów. Nie zrealizowano postulatu mówiącego o potrzebie budowania tańszej i bardziej sprawnej administracji publicznej. Urząd marszałkowski uważa, że zatrudnienie w urzędach wojewódzkich i delegaturach urzędów wojewódzkich nie zmniejszyło się. W delegaturach urzędu wojewódzkiego w Tarnowie i w Nowym Sączu pracuje łącznie 200 osób, podczas gdy w urzędzie marszałkowskim istnieje 296 etatów. Małopolski Urząd Wojewódzki zatrudnia ponad 700 osób. W materiale przedstawionym przez MSWiA mówi się, że zatrudnienie na stanowiskach kierowniczych w urzędach wojewódzkich zmniejszyło się o 18 proc. Pytam ministra Jerzego Mazurka: czy zmniejszono również liczbę zatrudnionych pracowników w urzędach wojewódzkich? Minister Jerzy Mazurek prosił o zgłaszanie informacji o powielaniu się konkretnych kompetencji. Z całą pewnością przykładem powielania się kompetencji są działania podejmowane w zakresie promocji województwa. Wojewoda przygotowuje materiały promocyjne, podczas gdy promowanie województwa należy do kompetencji urzędu marszałkowskiego. Współpraca międzynarodowa również należy do kompetencji urzędu marszałkowskiego, ale niejednokrotnie zdarzało się tak, że wojewoda małopolski udawał się w podróże zagraniczne, w trakcie których chciał podpisywać umowy o partnerstwie i współpracy z zagranicznymi regionami. Funkcjonowanie wojewódzkich rad zatrudnienia obok wojewódzkich komisji dialogu społecznego stanowi przykład nakładania się kompetencji urzędu wojewódzkiego i urzędu marszałkowskiego. Zwracam uwagę, że wojewodowie mają prawo powoływania wojewódzkich rad gospodarczych, podczas gdy kompetencje w zakresie rozwoju gospodarczego przypisane są samorządowi województwa. Niejednokrotnie zdarza się, że wojewodowie składają wizyty gospodarcze w przedsiębiorstwach znajdujących się na obszarze województwa. Wojewodowie powołują wojewódzkie rady integracji europejskiej, które mają zadanie nadzorowanie między innymi przepływu środków finansowych oraz wdrażanie programów europejskich, podczas gdy istnieją powoływane przez urząd marszałkowski komitety sterujące i monitorujące, które wyposażono w takie kompetencje. Wiele konfliktów między urzędami wojewódzkimi a urzędami marszałkowskimi ma podłoże majątkowe. Zwracam uwagę, że samorząd wojewódzki w Małopolsce do dziś nie ma własnej siedziby. Samorząd województwa małopolskiego oczekuje na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sytuacja przedstawia się tak, że samorząd województwa małopolskiego zmuszony jest płacić urzędowi wojewódzkiemu czynsz za salę konferencyjną. Koszty nie są wysokie, ale ważna jest zasada. Samorządy wojewódzkie muszą mieć własny majątek. Pragnę zwrócić uwagę, że samorząd województwa dostaje do realizacji nowe zadania, w ślad za którymi nie idą środki finansowe. Do nich należą zadania związane z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, które zostały przekazane samorządom wojewódzkim na mocy ustawy o Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Nie wiadomo, na jakich zasadach samorząd wojewódzki ma przejąć ludzi, wyposażenie i nieruchomości należące do PFRON.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#AdamLeszkiewicz">Od dnia 1 marca 2003 r. samorząd wojewódzki realizuje te zadania, ale robi to na własny koszt. Kończąc wypowiedź, chcę zaproponować, żeby członkowie Komisji rozważyli przeprowadzenie wyjazdowego posiedzenia Komisji, w którym uczestniczyłby wojewoda oraz marszałek sejmiku wojewódzkiego. Wydaje mi się, że byłoby dobrze, gdyby członkowie Komisji zobaczyli, jak wygląda w praktyce współpraca między urzędem wojewódzkim a urzędem marszałkowskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejBrachmański">Chcę powiedzieć, że traktuję dzisiejsze posiedzenie Komisji jako wstęp do szerszej dyskusji. Jeszcze nie tak dawno temu uważałem, że wszystkiemu winni są ludzie, którzy zajmują stanowiska wojewodów i marszałków sejmików wojewódzkich, którzy nie potrafią dogadać się ze sobą. Teraz nie jestem o tym przekonany. Od reformy administracyjnej kraju minęło już 5 lat. Przez ten czas przez urzędy wojewódzkie i urzędy marszałkowskie przewinęło się wielu różnych ludzi, ale konflikty pozostały te same. Uważam, że nie ludzie są winni, ponieważ oni potrafią się porozumieć. Winne są niedoskonałe przepisy. Rząd Jerzego Buzka zadecydował o istnieniu samorządu wojewódzkiego, ale od chwili powołania samorządu wojewódzkiego nie zrobiono nic, żeby nadać temu samorządowi wojewódzkiemu jakiś pożądany kształt. Tak sama sytuacja była po powołaniu przez premier Hannę Suchocką samorządu gminnego. Na te wszystkie problemy nakłada się wzajemna nieufność. Administracja rządowa nie traktuje administracji samorządowej jako części administracji publicznej, lecz jako swojego potencjalnego wroga, który przeszkadza w sprawnym zarządzaniu państwem. Samorząd nie pozostaje dłużny i zaczyna traktować administrację rządową jako swojego potencjalnego wroga. Nakłada się na to wszystko dublowanie kompetencji. Kiedy terytorium Polski było podzielona na 49 województw, przekazywano środki finansowych na opiekę społeczną bezpośrednio na konta urzędów wojewódzkich. Nikt nie martwił się, że środki finansowe przeznaczone na ten cel zostaną spożytkowane niezgodnie z przeznaczeniem. Było wiadomo, że w urzędzie wojewódzkim jest osoba odpowiedzialna za wydanie tych środków zgodnie z przeznaczeniem. Dzisiaj takie zaufanie nie istnieje, ponieważ środki finansowe z budżetu państwa przekazywane są do urzędu wojewódzkiego, który przekazuje te środki finansowe do urzędów marszałkowskich realizujących zadania z zakresu opieki społecznej. Stworzono taki system rozdziału środków finansowych, jakby zakładano, że w urzędach marszałkowskich nie ma takich ludzi, którzy są w stanie rzetelnie wywiązać się z nałożonych na nich obowiązków. Czy jest sens angażowania urzędów wojewódzkich w kontrolowanie urzędów marszałkowskich? Zastanawiam się, ilu pracowników urzędu wojewódzkiego zatrudnionych jest tylko po to, żeby kontrolować urzędy marszałkowskie? Myślę, że każdy urząd wojewódzki zatrudnia około 10 takich pracowników. Ktoś mógłby zapytać się, dlaczego do udziału w posiedzeniu Komisji zaprosiłem wyłącznie marszałków sejmików wojewódzkich. Pragnę przypomnieć, że obecność wojewodów nie jest konieczna, ponieważ oni reprezentują rząd w terenie. W posiedzeniu Komisji uczestniczy podsekretarz stanu w MSWiA Jerzy Mazurek, który również reprezentuje rząd. Nie ma potrzeby, żeby rząd był dodatkowo reprezentowany przez wojewodów. Poważne wątpliwości budzi również sposób przekazywania środków finansowych na działalność w zakresie melioracji i ochronę środowiska. Marszałkowi sejmiku wojewódzkiego podlegają przedsiębiorstwa wykonujące te zadania, ale środki na realizację tych zadań przekazywane są wojewodom. Oznacza to, że wojewodowie nie pełnią tylko funkcji kontrolnych na terenie województw, lecz kreują rzeczywistość gospodarczą na obszarze województwa. Nie chcę przez to powiedzieć, że to jest złe. Uważam, że nie jest dobrze, jeżeli istnieją dwa organy zajmujące się kreowaniem rzeczywistości gospodarczej i społecznej na obszarze województwa.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejBrachmański">Zapytuję ministra Jerzego Mazurka jakie zadania z zakresu integracji europejskiej i spraw zagranicznych ma wojewoda, który reprezentuje rząd na terenie województwa i sprawuje funkcje kontrolne? Wojewoda może wykonywać zadania z zakresu spraw zagranicznych tylko wtedy, gdy zleci mu to minister spraw zagranicznych. Takie usytuowanie prawne wojewodów, który widzimy dzisiaj, zmusza ich do budowania aparatu urzędniczego, który jest potrzebny do realizowania zadań, które nie należą do kompetencji wojewodów. Uważam, że wojewoda powinien mieć silną pozycję w województwie, ale nie powinien odbierać kompetencji, które mają samorządy wojewódzkie. Wojewoda powinien kontrolować poczynania samorządu wojewódzkiego w zakresie ich zgodności z prawem. Uważam, że wojewoda nie powinien mieć prawa do kontrolowania merytorycznych poczynań samorządu wojewódzkiego. Jeżeli uznamy, że wojewoda ma prawo do kontroli merytorycznej poczynań samorządu, to będzie to równoznaczne z brakiem samorządności. Na stronie 17 materiału przedstawionego przez MSWiA czytamy między innymi, że do zadań wojewody należy analizowanie projektów przedłożonych do realizacji w wyniku selekcji przeprowadzonej przez urząd marszałkowski. Proszę zastanowić się dobrze nad znaczeniem tego zdania. Oznacza to, że w urzędzie marszałkowskim są ludzie, którzy dokonują selekcji projektów dla wojewody, który podejmuje decyzję o realizacji albo braku realizacji tych projektów. Tak naprawdę wojewoda decyduje o wyborze projektu do realizacji. Być może jest to dobre rozwiązanie, ale trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie ma ono nic wspólnego z samorządnością. Zwracam uwagę, że te projekty analizowane są następnie przez rząd, a na końcu przez Komisję Europejską. Zasady korzystania ze środków Unii Europejskiej są jasne. Jednostki samorządu terytorialnego przedstawiają Komisji Europejskiej projekt. Administracja rządowa nie ma nic do powiedzenia w sprawie projektów realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego. Jeżeli kompetencje wojewodów mają sięgać tak daleko, to należy zlikwidować samorząd wojewódzki. W materiale przedstawionym przez MSWiA napisano, że do zadań wojewodów należy badanie i weryfikacja wydatków przedłożonych przez beneficjantów. Być może tak powinno być. Zwracam jednak uwagę, że samorządy wojewódzkie wydają własne środki finansowe i pochodzące z Unii Europejskiej, a nie wojewody. Zwracam uwagę ministrowi Jerzemu Mazurkowi, że system, który obowiązuje obecnie, jest drogi i niewydolny.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AndrzejBrachmański">Pytam ministra Jerzego Mazurka jakie kompetencje ma wojewoda w zakresie zarządzania służbą zdrowia? Minister Jerzy Mazurek zapewne powie, że wojewoda odpowiada za zintegrowane ratownictwo medyczne. Jeżeli usłyszę taką odpowiedź, to będę przekonany, że system jest nieuleczalnie chory. Nie może być tak, że samorządy wojewódzkie odpowiadają za służbę zdrowia, a wojewoda za zintegrowane ratownictwo medyczne. Przecież kolumna transportu sanitarnego znajduje się pod zarządem samorządu wojewódzkiego. Być może kolumny transportu sanitarnego powinny być zarządzane przez wojewodów, którzy odpowiadają za zabezpieczenie medyczne i zintegrowane ratownictwo medyczne. Pewne jest to, że sytuacja, która jest obecnie, sprzyja powstawaniu konfliktów i bałaganu. Nie może być tak, że jedną częścią zarządza wojewoda, a drugą częścią tej samej całości zarządza samorząd wojewódzki. Monitorowanie służby zdrowia na terenie województwa powinno należeć do samorządu wojewódzkiego, a wojewoda powinien zbierać informacje na temat funkcjonowania służby zdrowia na terenie województwa.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#AndrzejBrachmański">Uważam, że należy przebudować system, który jest obecnie. Nie wiem, w którym kierunku należy pójść. Jestem jednak przekonany, że tak dalej być nie może. Nie wiem nawet, czy zmiany okażą się zbawienne. Wiem jednak, że trzeba wprowadzić zmiany w nadziei, że będzie lepiej. Blisko 5 lat temu administracja szczebla wojewódzkiego w województwie lubuskim liczyła 600 osób, a obecnie też liczy ok. 600, tyle tylko że jest podzielona na administrację rządową i samorządową. Tak naprawdę zatrudnienie nie zmniejszyło się. Zwiększyły się tylko koszty funkcjonowania tej administracji. Zaczynam wątpić w sens reformy, którą przeprowadzono.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AdamLeszkiewicz">Poseł Andrzej Brachmański zapytał, czy ma sens utrzymywanie samorządów wojewódzkich. Uważam, że efekty działania samorządów wojewódzkich powinny dać odpowiedź na pytanie o sens ich utrzymywania. Te efekty nie są liczne z tej racji, że samorządy wojewódzkie funkcjonują dopiero od 5 lat. Małopolski samorząd wojewódzki przez pierwsze 4 lata istnienia zaabsorbował blisko 700.000 tys. zł ze środków Unii Europejskiej. Wydaje mi się, że nie jest to mała kwota. W 2002 r. samorząd wojewódzki sfinansował wydatki na budowę i modernizację dróg w wysokości 80 proc. subwencji drogowej ze środków własnych. Samorząd wojewódzki wyemitował obligacje, żeby pokryć te wydatki. Na ten cel samorząd wojewódzki pozyskiwał również środki z Unii Europejskiej oraz rezerwy Ministerstwa Infrastruktury. Wydaje mi się, że te dokonania świadczą o tym, że samorząd wojewódzki jest potrzebny. Samorządom wojewódzkim nie jest łatwo działać. W 2002 r. planowano, że wydatki budżetu samorządu wojewódzkiego osiągną wysokość 200.000 tys. zł. Budżet samorządu wojewódzkiego wykonano w wysokości 354.000 tys. zł. Proszę zwrócić uwagę na trudności, z którymi musimy się borykać. Te trudności związane są z tym, że w trakcie trwania roku budżetowego rozwiązywane są rezerwy, których dysponentami są ministrowie. Można powiedzieć, że budżet samorządu terytorialnego w trakcie roku budżetowego wzrósł prawie dwukrotnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejBrachmański">Kto mówił, że będzie łatwo? Mogę z równą łatwością udowodnić, że gdyby wojewoda przejął kompetencje samorządu terytorialnego, zaabsorbowanoby również 700.000 tys. zł z Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyMazurek">Myślę, że dyskusja była bardzo potrzebna. Przestrzegałbym jednak posła Andrzeja Brachmańskiego przed podejmowaniem bardzo radykalnych działań. Zmiany w administracji państwowej muszą są długotrwałym procesem. Żeby sprawdzić, czy jakieś rozwiązanie sprawdza się, należy przyglądać się temu rozwiązaniu przez jakiś czas. Mam świadomość tego, że czas to pieniądz. Z niektórymi uwagami posła Andrzeja Brachmańskiego nie mogę zgodzić się. Cieszę się, że w województwie lubuskim w administracji wojewódzkiej nie zmniejszyła się liczba zatrudnionych. W Polsce panuje dziwne przekonanie, że liczba pracowników administracji państwowej i publicznej jest zbyt wysoka. Proszę zapytać się pracowników urzędów, czy podzielają to przekonanie. Chcę powiedzieć, że we Francji na jednego obywatela przypada 8 razy więcej pracowników administracji państwowej i publicznej niż w Polsce. Prędzej czy później Polska wyrówna się pod względem poziomu zatrudnienia pracowników administracji państwowej i publicznej z Francją. Należy zwiększać zakres usług świadczonych obywatelom przez administrację państwową i publiczną. Polska nie może szukać oszczędności poprzez ograniczanie zakresu usług świadczonych na rzecz obywateli. Proszę zobaczyć, co dzieje się w wydziałach komunikacji. Nie ma dnia, żeby ludzie nie oczekiwali na załatwienie sprawy w długich kolejkach. Uważam, że administracja państwowa i publiczna będzie musiała rozrastać się. Od tego nie sposób uciec. W krajach Unii Europejskiej, której członkiem Polska stanie się niebawem, biurokracja jest rozbudowana znacznie bardziej niż w Polsce. Chce powiedzieć, że rząd założył, że zmaleje liczba zatrudnionych w administracji państwowej na stanowiskach kierowniczych. To zamierzenie udało się zrealizować. Zatrudnienie na stanowiskach kierowniczych w administracji państwowej zmalało o 18 proc. Zwracam jednak uwagę na to, że doszły nowe zadania w administracji publicznej. Przypominam, że administracja państwowa musiała przejąć niektóre zadania powiatowych urzędów pracy oraz urzędników zatrudnionych w powiatowych urzędach pracy. Od dnia objęcia funkcji prezesa Rady Ministrów przez Leszka Millera nie zmieniła się liczba zatrudnionych w administracji wojewódzkiej, mimo że nałożono nowe zadania na tę administrację. Przypominam, że zadania z zakresu zintegrowanego programu rozwoju regionalnego realizowane są w ramach istniejących etatów. Nie mogę zgodzić się z marszałkiem sejmiku województwa lubuskiego Andrzejem Bocheńskim, który stwierdził, że ubieganie się przez urzędy wojewódzkie o certyfikaty ISO 9001 jest naganne. Wydaje mi się, że doszło do jakiegoś nieporozumienia. Zachęcam marszałka Sejmiku Województwa Lubuskiego, żeby jego urząd marszałkowski zaczął ubiegać się o ten certyfikat. Tego zarzutu nie mogę zrozumieć. Marszałek Sejmiku Województwa Lubuskiego powiedział, że samorządy terytorialne powinny być bogate. Chcę powiedzieć, że zgadzam się z tym stwierdzeniem. Co więcej, uważam, że Polska powinna być bogata. Chcę jednak zwrócić uwagę, że do bogactwa dochodzi się przez wiele lat. Nie można osiągnąć bogactwa w krótkim czasie. Program przedstawiony przez ministra finansów Grzegorza Kołodkę jest rewolucyjny. Jeżeli ten program zostanie zrealizowany, to Polska stanie się w krajem, w którym samorządność będzie rzeczywista, a jej finansowanie proste i klarowne. Chcę powiedzieć, że budżety samorządów terytorialnych osiągają kwotę 80.000.000 tys. zł, podczas gdy budżet państwa osiąga kwotę 190.000.000 tys. zł. Proszę zwrócić uwagę, że trzecia część wszystkich środków budżetowych znajduje się w budżetach samorządów. W Wielkiej Brytanii budżety samorządów stanowią 25 proc. budżetu państwa. Proszę nie mówić, że rząd gnębi samorządy terytorialne. Chciałbym, żeby w budżecie państwa i w budżetach samorządów było więcej środków finansowych. Zwracam uwagę, że ja na posiedzenie Komisji udaję się starym samochodem marki „Opel”, a marszałek sejmiku wojewódzkiego jeździ nowym samochodem marki „Volvo”. Świadczy to o tym, że samorządy mają środki finansowe. Wiem, że to, co powiedziałem, nie dotyczy przybyłych na posiedzenie Komisji marszałków sejmików wojewódzkich. Wiem jednak, że są tacy marszałkowie sejmików wojewódzkich, którzy nie wstydzą się przemieszczać takimi luksusowymi samochodami. Chciałbym, żeby Polska była krajem bogatym. Uważam, że należy odnajdywać błędy w przyjętych rozwiązaniach i poprawiać je. Chciałbym, żeby dyskusja na posiedzeniu Komisji poszła w tym kierunku. Uważam, że likwidowanie samorządów wojewódzkich byłoby poważnym błędem. Sądzę, że rząd powinien reprezentować wojewoda w województwie, które ma charakter samorządowy. Zapytano, dlaczego środki finansowe z Unii Europejskiej powinny przechodzić przez ręce ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej oraz wojewodów. Rząd uważa, że samorządy wojewódzkie nie są dobrze przygotowane do absorpcji tych środków. Informuję, że z dniem 1 stycznia 2007 r. samorządy wojewódzkie będą same decydowały o wykorzystaniu środków finansowych z Unii Europejskiej. Proszę zwrócić uwagę, że odpowiedzialnością za wykorzystanie środków z Unii Europejskiej nie będzie obarczany marszałek sejmiku wojewódzkiego, lecz rząd polski. Bez pomocy z budżetu państwa samorządy wojewódzkie nie będą w stanie zaabsorbować środków finansowych z Unii Europejskiej. Reforma ministra finansów Grzegorza Kołodki zakłada, że 100 proc. podatku PIT oraz podatku CIT będzie stanowić dochód własny gmin, powiatów i województwa. Jednostki samorządu terytorialnego będą mogły wedle uznania realizować wydatki. Minie trochę czasu, zanim reforma zostanie wdrożona. Myślę, że założenia do projektu ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego będą znane w maju 2003 r. W latach 2004–2006 będzie obowiązywał okres przejściowy. W 2006 r. wejdzie w życie cała ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Trzeba jednak będzie ponieść konsekwencje podniesienia dochodów jednostek samorządu terytorialnego. Konsekwencją podniesienia o 5.700.000 tys. zł dochodów jednostek samorządu terytorialnego będzie likwidacja wszystkich ulg i zwolnień przysługujących im. Te środki finansowe nie pojawią znikąd. Perspektywa finansowania samorządności jest widoczna. Zwracam jednak uwagę, że samorządy będą musiały wziąć na siebie duży ciężar odpowiedzialności. Wiem o tym, że nie wszyscy przyjmą to z zadowoleniem. Zdaję sobie sprawę, że środki finansowe są bardzo dobrze wydawane przez jednostki samorządu terytorialnego. Nie mogę jednak zgodzić się z zarzutem, że wojewodowie źle gospodarują środkami finansowymi. Jeżeli marszałek sejmiku wojewódzkiego podpisał umowę z wojewodą, to znaczy, że wyraził zgodę na postanowienia tej umowy. Jako obywatel województwa lubuskiego mógłbym mieć pretensje do marszałka sejmiku wojewódzkiego o to, że podpisał taką umowę z wojewodą. Chciałbym, żebyśmy do reformy administracji publicznej podchodzili ze spokojem. Żeby ocenić efekty reformy, trzeba czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AndrzejBocheński">Wydaje mi się, że minister Jerzy Mazurek jest już zmęczony posiedzeniem Komisji. Minister powiedział, że po 2006 r. samorządy wojewódzkie będą mieć większe dochody. Chcę powiedzieć, że myli się, ponieważ wzrosną dochody administracji publicznej, ale nie samorządowej. Jeżeli chodzi o certyfikaty ISO 9001, to po wysłuchaniu wypowiedzi ministra Jerzego Mazurka dochodzę do wniosku, że rzeczywiście nie rozumiemy się. Nigdzie nie spotkałem się z taką sytuacją, żeby w pierwszej kolejności budowano strukturę zarządzania w oddziałach, a dopiero w drugiej kolejności zarządzano. Podmiotem organizacyjnym jest komenda wojewódzka, ale nie urząd wojewódzki. Rząd najwyraźniej chce doprowadzić do tego, żeby urząd wojewódzki był podmiotem organizacyjnym. Mówiłem o majątku województw nie dlatego, że uważam, że samorządy wojewódzkie powinny być bogate, a państwo biedne. Informuję ministra Jerzego Mazurka, że mam wykaz przedsiębiorstw, które zgodnie ze strukturą odpowiedzialności urzędu wojewódzkiego są likwidowane. Kiedy zgłosiłem wniosek do wojewody o przekazanie przedsiębiorstwa „Lubtur”, zajmującego się turystyką regionalną, czy „Geoprojekt”, które jest odpowiedzialne za wykonywanie zadań na rzecz województwa, spotkałem się z odmową. Zastanawiam się, co stanie się z majątkiem tych przedsiębiorstw? Jak rozumiem, wojewoda zamierza sprzedać te przedsiębiorstwa albo ich majątek, tylko po to, żeby do budżetu państwa wpłynęło 200 lub 300 tys. zł. Składałem wnioski o przekazanie tych przedsiębiorstw samorządowi województwa po to, żeby te przedsiębiorstwa funkcjonowały i wykonywały zadania na rzecz województwa. Mówiąc o działaniach, które mają zwiększyć bogactwo samorządu wojewódzkiego, miałem na myśli takie działania. Nie było moim zamiarem skarżenie się, że z budżetu państwa płynie zbyt wąski strumień środków finansowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejBrachmański">Rzeczywiście, proponuję rozwiązania rewolucyjne, ponieważ jestem młodym człowiekiem. Chcę jednak, żebyśmy dobrze się rozumieli. Nie proponuję zlikwidowania urzędu wojewody. Rozważam jedynie wariant polegający na likwidacji samorządu wojewódzkiego. Jestem jednak gorącym zwolennikiem utrzymania samorządu wojewódzkiego. Żeby to miało sens, należy jak najszybciej rozdzielić kompetencje urzędu wojewódzkiego od kompetencji samorządu wojewódzkiego. Wojewoda powinien pełnić funkcję policyjno-kontrolną, natomiast samorząd wojewódzki powinien realizować zadania z zakresu rozwoju społeczno-gospodarczego województwa. Obecnie kompetencje są pomieszane, co wywołuje konflikty personalne i marnotrawstwo środków finansowych. Bałagan kompetencyjny wpływa na podniesienie kosztów funkcjonowania administracji państwowej i samorządowej. Zgadzam się z ministrem Jerzym Mazurkiem w sprawie liczby urzędników w administracji państwowej i samorządowej. Chcę jednak powiedzieć, że uczestniczyłem niedawno w spotkaniu z partnerami z Francji, którzy mówili, że zwiększenie liczby pracowników administracji nie wpływa na przyspieszenie prac nad wnioskami unijnymi. Chciałbym, żeby wzrastała nie tylko liczba pracowników administracji państwowej, ale również pracowników administracji samorządowej. Jeżeli dobrze pamiętam, to w administracji samorządowej obowiązywał zakaz przekraczania limitu zatrudnienia. Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem ministra Jerzego Mazurka, że Polska ma czas. Uważam, że Polska nie ma czasu. Nie mogę również zgodzić się ze stwierdzeniem, że jednostki samorządu terytorialnego nie są przygotowane do przyjęcia środków z Unii Europejskiej. Jestem stanie założyć się z ministrem Jerzym Mazurkiem o cokolwiek, że regiony są lepiej przygotowane do absorpcji środków z Unii Europejskiej niż rząd. Działania podejmowane przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej oraz Urząd Komitetu Integracji Europejskiej spowodowały, że Polska traci szansę na środki finansowe z Unii Europejskiej. Jest to spowodowane niewytłumaczalną ociężałością struktur obu ministerstw. Jeżeli mówię, że Polska nie ma czasu do stracenia, to wiem, o czym mówię. Jestem pewien, że jednostki samorządu terytorialnego są lepiej przygotowane do zagospodarowania środków finansowych z Unii Europejskiej niż rząd. Dzisiejsze posiedzenie Komisji traktuję jako wstęp do szerszej dyskusji na temat rozwoju samorządności w Polsce. Cieszę się, że Komisja przestała w końcu zajmować się problemami Policji, które spiętrzyły się po wydarzeniach w Magdalence w dniu 6 marca 2003 r. Był już najwyższy czas, żeby zająć się problemami administracji państwa. W trakcie następnego posiedzenia Komisji na wniosek zgłoszony przez posła Ryszarda Hayna prawdopodobnie zostanie powołana podkomisja, której zadaniem będzie analiza kompetencji wojewodów i samorządów wojewódzkich. Mam nadzieję, że w prace podkomisji nadzwyczajnej włączą się aktywnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz przedstawiciele samorządów wojewódzkich. Uważam, że powtarzające się od kilku lat sygnały należy zweryfikować. Przeczuwam, że wiele ze zgłaszanych sygnałów będzie fałszywych, ponieważ system przepływu informacji również nie jest doskonały, a czasami brakuje po prostu chęci zrozumienia intencji drugiej strony.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#AndrzejBrachmański">Czy ktoś pragnie zabrać głos w sprawach różnych? Nikt się nie zgłasza. Wobec wyczerpania porządku obrad zamykam posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>