text_structure.xml 63 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejBrachmański">Otwieram posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych poświęcone organizacji ochrony zdrowia funkcjonariuszy resortu spraw wewnętrznych i ich rodzin. Mam nadzieję, że temat jest na tyle ciekawy dla członków naszej Komisji, którzy na co dzień żyją sprawami tego resortu, iż dyskusja będzie długa, owocna i zakończy się konkretnymi ustaleniami, wzbogacając jednocześnie naszą wiedzę o tym obszarze funkcjonowania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Proszę pana ministra Zbigniewa Sobotkę o przedstawienie nam obecnego stanu ochrony zdrowia pracowników resortu i ich rodzin oraz ewentualnych zamierzeń resortu w tej dziedzinie na przyszłość. Mam nadzieję, że posłowie zapoznali się z materiałem dostarczonym przez ministerstwo, omawiającym sytuację ekonomiczną zakładów opieki zdrowotnej podległych resortowi MSWiA i w związku z tym wszyscy mamy już jakiś pogląd na te zagadnienia. Proszę zatem o wprowadzenie do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#ZbigniewSobotka">Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji ustawowo zobowiązany jest do realizacji polityki zdrowotnej względem podległych mu funkcjonariuszy służb mundurowych. Jest to zadanie dosyć specyficzne, bowiem obejmuje orzecznictwo lekarskie dotyczące funkcjonariuszy pełniących bardzo różnorodne rodzaje służb, od Policji poprzez Państwową Straż Pożarną, Straż Graniczną, po Agencję Wywiadu i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W zadaniach resortowej służby zdrowia mieszczą się też zadania medycyny pracy, a także ustawowe zadania dotyczące żołnierzy służby zasadniczej i funkcjonariuszy odbywających zastępczą służbę wojskową. Dotyczą one Policji i Straży Granicznej, a poprzednio również Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych, które została rozwiązane. To także zadania z zakresu ratownictwa medycznego, zabezpieczenia działania służb, jak również realizacja narodowych programów zdrowotnych państwa, a także świadczenia z zakresu diagnostyki, leczenia i rehabilitacji. Jest też realizowanych wiele zadań związanych z zabezpieczeniem funkcjonowania państwa na wypadek wojny i innych stanów nadzwyczajnych, regulowanych na dziś w ustawie o stanie klęski żywiołowej, stanie wyjątkowym i stanie wojennym. W ramach tej służby zdrowia funkcjonuje aktualnie 17 szpitali z siedzibami w: Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Wrocławiu, Warszawie i Zielonej Górze. Posiadamy także 5 szpitali specjalistycznych z siedzibami w: Głuchołazach, Górznie, Jeleniej Górze, Kańsku i Otwocku. Mamy 6 sanatoriów: w Ciechocinku, Jeleniej Górze, Kołobrzegu, Krynicy, Kudowie i Sopocie. Dysponujemy 97 ambulatoriami, 42 przychodniami i 194 gabinetami pierwszego kontaktu. W lecznictwie ambulatoryjnym mamy wszelkie poradnie specjalistyczne, a m.in.: kardiologiczne, zdrowia psychicznego, badań profilaktycznych, urazowo-ortopedyczne, chirurgiczne, ortopedyczne, ginekologiczne, okulistyczne, laryngologiczne, dermatologiczne, neurologiczne, gastrologiczne, stomatologiczne, laryngologiczne, reumatologiczne, gruźlicy i chorób płuc. Służba resortowa finansowana jest z budżetu państwa poprzez Branżową Kasę Chorych Służb Mundurowych. Na sali jest obecny dyrektor tej kasy i jeśli będą pytania szczegółowe, będzie mógł udzielić odpowiedzi na temat zaopatrzenia finansowego placówek służby zdrowia resortu spraw wewnętrznych. Praktycznie, wypełniamy wszystkie zadania związane z opieką medyczną pracowników służb mundurowych podległych MSWiA oraz ich rodzin. Oprócz tego świadczymy też usługi otwarte, dla osób nie będących naszymi bezpośrednimi podopiecznymi, a także opiekę dla VIP-ów zarówno w Warszawie, jak i wszędzie tam gdzie to jest konieczne. Wynika to z decyzji ministra zdrowia podjętej wcześniej. Nasza służba zdrowia, podobnie jak publiczna służba zdrowia, przeżywa określone problemy i trudności. Mamy też problemy z należytym wykonywaniem zadań wobec funkcjonariuszy, tam gdzie nie ma naszych placówek.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#ZbigniewSobotka">W takich przypadkach zadania te wykonuje publiczna służba zdrowia, w ramach wzajemnych przepływów środków finansowych i podpisanych umów, za które płaci Branżowa Kasa Chorych. I jeszcze kilka słów na temat przyszłości naszej służby zdrowia. Otóż w programie Narodowa Służba Zdrowia nie ma ani słowa o resortowych służbach zdrowia czy wyodrębnionej służbie zdrowia dla służb mundurowych. Dlatego też w porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej, Ministrem Sprawiedliwości i szefami Agencji Wywiadu oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przygotowaliśmy projekt wyodrębnionego funduszu służb publicznych oparty na obowiązku zrzeszania się w nim funkcjonariuszy resortu spraw wewnętrznych a także takich podmiotów jak: więziennictwo, Agencja Wywiadu, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz żołnierzy i funkcjonariuszy podległych ministrowi obrony narodowej. Koncepcja ta jest na etapie uzgadniania z ministrem zdrowia. Chodzi nam o to, aby oprócz Narodowego Funduszu i jego 17 oddziałów, o czym mówi minister Mariusz Łapiński, powstał jeszcze jeden, a mianowicie Fundusz Służb Publicznych obejmujący te zadania, które wykonujemy obecnie w odniesieniu do naszych służb i funkcjonariuszy, jak również w stosunku do VIP-ów. Podstawowym argumentem przemawiającym za utworzeniem tej odrębnej instytucji finansującej całość problemów zdrowotnych służb publicznych, a w szczególności resortu obrony narodowej i spraw wewnętrznych, jest bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne państwa przy takich zagrożeniach jak przestępczość, przestępczość zorganizowana, terroryzm międzynarodowy czy bioterroryzm. Ponieważ przyjęliśmy ustawy dotyczące stanów nadzwyczajnych, a także stanu wojennego czy wyjątkowego obejmujące takie zagrożenia jak niepokoje społeczne, rozruchy, czy strajki o szerokim zakresie, również w służbie zdrowia, konieczne jest zabezpieczenie medyczne i pomoc, która sprawdziła się już choćby w okresie ubiegłorocznych strajków anestezjologów. Praktycznie, dyspozycyjna była wówczas tylko służba zdrowia naszego resortu i wojska. Musimy też być przygotowani na zabezpieczenie medyczne wojsk narodowych NATO w czasie konfliktów lub wojny. Do zadań medycznej służby resortowej należy też orzecznictwo na temat przydatności do służby, i to zarówno w trakcie naboru, jak i zwalniania, a także zachowanie tajemnicy, rozwinięcie szpitali polowych na wypadek różnego rodzaju zagrożeń, jak i utrzymywanie pewnych rezerw z tym związanych. Wszystkie te zadania świadczą o tym, że musi to być służba inaczej traktowana i wyodrębniona. To tyle, jeśli chodzi o ogólną informację. Jesteśmy przygotowani natomiast do udzielenia szczegółowych odpowiedzi na pytania, jeśli takie będą ze strony posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejBrachmański">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarianJanicki">W informacji, jaką otrzymaliśmy, choć nosi ona tytuł „Sytuacja ekonomiczna w placówkach służby zdrowia MSWiA”, praktycznie nic na ten temat nie ma. Nie dowiadujemy się np. jakie jest zadłużenie w tych placówkach i czy ono w ogóle jest. Nie wiemy też, jakie jest wykorzystanie łóżek, jakie koszty leczenia jednego pacjenta i jaka jest koncepcja dalszego utrzymywania tych placówek. Czy resort widzi potrzebę rozbudowywania istniejącej bazy, a jeśli tak, to w jakim kierunku, jakim nakładem kosztów i w jaki sposób? Czy rozbudowując istniejące szpitale, czy może budujące zupełnie nowe obiekty? Z informacji, która jest bardzo ogólna, nie dowiadujemy się na ten temat prawie nic.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MałgorzataStryjska">Z tego, co pan minister mówił na temat wyodrębnionego funduszu służb publicznych, zrozumiałam, że nie ma tam miejsca dla dawnej kolejowej służby zdrowia, która miała także swoją branżową kasę chorych. Czy ta kasa będzie przemianowana, czy nadal będzie istniała, czy też jest jeszcze inna koncepcja dotycząca tej służby zdrowia i jej pacjentów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MałgorzataWiniarczykKossakowska">Zgadzam się z opinią posła Mariana Janickiego, że oprócz tzw. „wyliczanki”, w dostarczonym materiale nie otrzymaliśmy istotnych danych dotyczących sytuacji ekonomicznej branżowej służby zdrowia. Tymczasem wiemy z licznych notatek prasowych, że istnieje problem np. szpitala w Olsztynie. Chciałabym się zatem dowiedzieć, jaka jest aktualnie sytuacja tego szpitala? Dla ułatwienia posłużę się cytatem w „Gazety Policyjnej” prosząc o potwierdzenie lub zdementowanie informacji przedstawionej tu przez ministra Krzysztofa Janika. Otóż pan minister, na pytanie o resortowa służbę zdrowia mówi tak: „Zostawiamy resortową służbę zdrowia. Jest to niezbędne ze względu na pewne standardy obowiązujące w Unii Europejskiej. Niektórych obiektów służby zdrowia utrzymywać się nie da i puścimy je na wolny rynek, np. w jakiejś części szpital w Olsztynie czy Białymstoku. Uważam, że rozwiązanie zaproponowane przez ministra Mariusza Łapińskiego jest tylko przejściowe”. Proszę zatem o wyjaśnienie tej wypowiedzi. Chcę tu zaznaczyć, że w budżecie, jaki uchwalaliśmy na rok 2002, resort spraw wewnętrznych nie przewidział żadnych pieniędzy na szpital w Białymstoku. Tylko dzięki dużemu wstawiennictwu posłów naszej Komisji udało się nakłonić Komisję Finansów Publicznych aby przyznała środki na ten właśnie szpital. W Olsztynie pojawił się ostatnio dodatkowy problem nie wypłacania pracownikom poborów. Czy to zostało już rozwiązane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ElżbietaBolek">Uznając za zasadne wypowiedzi moich przedmówców chciałabym zapytać o kilka kwestii, bowiem dostarczone nam materiały są tak lakoniczne, że trudno na ich podstawie oceniać sytuację finansową poszczególnych jednostek. Powinniśmy w tym celu znać liczbę pacjentów przyjmowanych w każdym z tych szpitali i wskaźnik wykorzystania łóżek, bo to są zasadnicze kwestie. Z informacji dowiadujemy się, że np. w Koszalinie na jedno łóżko szpitalne przypada 7 etatów pracowników medycznych, ale nie ma informacji o liczbie pacjentów. Średni, krajowy wskaźnik etatów na jedno łóżko wynosi 3, a tu mamy 7, więc należałoby się zastanowić, czy nie wyrzucamy przypadkiem pieniędzy w błoto. Proszę zatem o podanie nam szczegółowych danych: ilu jest lekarzy, ile pielęgniarek i ile w tych etatach mieści się personelu administracyjnego oraz usługowego. Będzie to informacja miarodajna określająca zakres potrzeb w tych jednostkach. Sam wskaźnik ilości etatów nie pozwala na właściwe odczytanie i ocenę sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RyszardHayn">W materiale przedstawione są pozycje pod hasłem: „środki niezbędne na realizację inwestycji”. Chciałbym wiedzieć, czy są to wasze oczekiwania, czy też realne wyliczenia i na ile prognozy budżetu na rok 2003 pozwalają mieć nadzieję na zaspokojenie tych oczekiwań?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanZaworski">Moje pytanie skierowane jest do dyrektora Branżowej Kasy Chorych. Rozumiem, że ta kasa powołana jest dla tych środowisk, które dotychczas miały odrębna służbę zdrowia, tak jak np. kolejarze czy funkcjonariusze MSWiA. Co się jednak będzie działo dalej? Wiem, że podpisujecie państwo umowy ze szpitalami i to jest bardzo dobre, bo np. gdyby nie taka umowa, szpital w Sejnach już by nie istniał. Ale byłem też świadkiem, że wojewódzki szpital na terenie suwalszczyzny nie przyjmował przez kilka tygodni emerytów, rencistów ani czynnych funkcjonariuszy MSWiA, dlatego, że nie miał podpisanych umów z Branżową Kasą Chorych. Jest też problem z doszacowaniem tych umów, które już zostały podpisane. Okazuje się najczęściej, że po prostu szpitale pracują na minusie. A co planujemy dalej? Jaka będzie w przyszłości rola państwa w odniesieniu do tej służby zdrowia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejBrachmański">Zakończymy na tym pierwszą turę pytań i wysłuchamy odpowiedzi przedstawicieli resortu, a potem, jeśli będzie taka potrzeba, powrócimy do pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ZbigniewSobotka">Jeśli chodzi o kwestie kosztów, a także liczby i wykorzystania łóżek, przygotujemy państwu szczegółową informację i przekażemy ją na najbliższym posiedzeniu Komisji. Tematem dzisiejszego spotkania była natomiast polityka resortu w zakresie ochrony zdrowia służb mundurowych i dlatego nie sądziłem, że będą aż tak szczegółowe pytania. Ja nawet bym się nie silił, aby odpowiedzieć, ile jest etatów przypadających na jedno łóżko szpitalne, bo jest to wiedza bardzo specjalistyczna, być może potrzebna, ale nie koniecznie na tym etapie i w tej Komisji. Ale skoro jest takie zapotrzebowanie, przygotujemy szczegółową informację uzupełniającą materiał, który już państwu przekazaliśmy. O projekcie dotyczącym dalszego funkcjonowania resortowej służby zdrowia, jak również o tym, co zamierzamy dalej, jeśli chodzi o kolejową służbę zdrowia, powie państwu dyrektor Branżowej Kasy Chorych. Ja natomiast odpowiem na pytanie dotyczące szpitala w Olsztynie. Otóż nie ukrywamy, że ten obiekt przykrojony był na inne nieco czasy. Jest on budowany już wiele lat i należy do inwestycji centralnych. W tym czasie zlikwidowaliśmy wiele naszych jednostek działających w tym rejonie, m.in. Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe, które tam stacjonowały i wszystkie jednostki skupione wokół NJW a obsługujące tamten rejon. Szpital jest więc znacznie większy niż obecne potrzeby funkcjonariuszy MSWiA i dlatego jesteśmy otwarci na różnego rodzaju propozycje. Jedną z nich złożył marszałek województwa zwracając się z prośbą o odstąpienie części powierzchni na powołanie Centrum Onkologii dla woj. warmińsko-mazurskiego. Trwają pertraktacje co do zakresu takiej umowy. Powierzchnia jest wydzielona, zaś cała operacja jest dość skomplikowana, bowiem są to dwie służby zdrowia, podległe różnym ministrom. My chcemy, aby to centrum powstało na bazie szpitala MSWiA bez potrzeby powoływania nowego zarządu i aby świadczyło usługi dla wszystkich pacjentów z terenu województwa. Na pytanie dotyczące generalnie zadłużenia odpowie pani dyrektor Departamentu Zdrowia MSWiA, ja natomiast poinformuję, że nie mamy obecnie żadnych zaległości płatniczych w stosunku do personelu, ani białego, ani pomocniczego. Jeśli zaś chodzi o szpital w Olsztynie, nie ma też zagrożenia, że nie będzie on wypłacalny. Z innymi szpitalami bywa różnie. Wiele z nich funkcjonuje bardzo dobrze i do takich zaliczyć należy Centralny Szpital Kliniczny w Warszawie, który nie ma zadłużenia, choć jest to jeden z większych szpitali w Polsce zatrudniający ok. 2,5 tys. osób. Wykonuje się tu wiele skomplikowanych i wysoce specjalistycznych zabiegów operacyjnych. Wypłaciliśmy też po 203 zł wszystkim pielęgniarkom. Jak widać więc, można sobie dobrze radzić, o czym świadczy też szpital w Szczecinie, z którego sytuacja zapoznawałem się niedawno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefStępień">Jestem dyrektorem tej kasy dopiero od 1,5 miesiąca więc zacznę od pewnego rysu historycznego. Otóż Branżowa Kasa Chorych Służb Mundurowych utworzona została w roku 1998 w dość specyficznej sytuacji. Zgodnie z ustawą miało do niej złożyć deklarację ok. 500 tys. osób, podczas gdy faktycznie było takich deklaracji 2,5 mln osób. Kasa powstała 18 grudnia 1998 r. i zrzeszała przede wszystkim podopiecznych resortów spraw wewnętrznych i administracji, obrony narodowej, Urzędu Ochrony Państwa oraz resortu transportu, czyli tych, którzy podlegali wcześniej kolejowej służbie zdrowia. Od 1 stycznia 1999 r. podmioty nadzorowane przez resort komunikacji przeszły do urzędów marszałkowskich. W związku z tym, że ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym nakładała na kasę branżową obowiązek finansowania świadczeń zdrowotnych wobec tych grup podopiecznych, wymusiła ona w konsekwencji finansowanie również świadczeń poza jednostkami organizacyjnymi służby zdrowia MON, MSWiA i PKP. Powody takich wymuszonych świadczeń wynikały w dużej mierze ze struktury organizacyjnej podstawowej opieki zdrowotnej. Szereg decyzji podejmowanych przez dyrektorów zakładów opieki zdrowotnej w ciągu ostatnich 3 lat doprowadziła do wyeliminowania z tych jednostek organizacyjnych podstawowej opieki zdrowotnej, czyli ambulatoriów terenowych. Dotyczy to zarówno MON, jak i MSWiA oraz PKP. Ambulatoria jednostek wojskowych nie mogły, zgodnie z ustawą o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, uczestniczyć w kontraktach na świadczenia zdrowotne zawieranych z kasą chorych dlatego, że były to podmioty budżetowe. W efekcie pacjenci, którzy nie mieli w pobliżu zakładów podstawowej opieki zdrowotnej, zaczęli migrować do zakładów pozaresortowych, skąd kierowani też byli na badania specjalistyczne czy do szpitali nie będących w gestii resortu. Tymczasem kasa branżowa musi respektować rozporządzenie ministra zdrowia o konkursie ofert, a zatem każdą ofertę złożoną prawidłowo, co spowodowało, że w coraz szerszym zakresie, na rynku usług zdrowotnych finansowanych przez branżową kasę pojawiać się zaczęły podmioty pozaresortowe, w tym również szpitale. Pierwotny zamysł, że kasa branżowa będzie finansować resortowe szpitale i struktury organizacyjne służby zdrowia, które tworzyły de facto tę kasę, nie został więc zrealizowany. Nastąpiło wyraźne rozproszenie środków, co wpływało bezpośrednio na zmniejszenie poziomu finansowania podmiotów resortowych, które starały się uzyskać w to miejsce umowy na świadczenia zdrowotne z kas regionalnych. Uzyskanie ich na drodze konkursu ofert odbywa się z różnym rezultatem. Kasa małopolska np. w ogóle nie podpisała umów z jednostkami resortowymi, podczas gdy kasa mazowiecka podpisała je zarówno ze szpitalem przy ul. Szaserów, jak i szpitalem przy ul. Wołoskiej. To oczywiście rzutowało na stan finansowy danej jednostki. Inaczej mówiąc, Branżowa Kasa Chorych Służb Mundurowych reagowała na zmieniającą się strukturę podopiecznych i miejsce ich leczenia, co wywoływało potrzebę nawiązywania stosunków cywilnoprawnych, czyli zawierania umów pomiędzy kasą chorych a podmiotami spoza resortu, w znacznie większym zakresie, niż to było na początku. Przypadek szpitala w Sejnach jest przykładem wynikającym z pewnej polityki prowadzonej przez podmioty pozaresortowe na terenie Podlasia, i to zarówno w kontekście finansowania przez kasę podlaską, jak i branżową.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JózefStępień">Wyższy kontrakt na świadczenia zdrowotne, który był proponowany przez kasę branżową, wywołał potrzebę zadawania pacjentom pytania, z jakiej są kasy. Jeżeli był z kasy branżowej to łatwo go było przyjąć, a jeśli z regionalnej - trudniej. Naturalny był zatem ruch przepisywania się pacjentów Podlasia do kasy branżowej, co wywołało zamianę struktury pacjentów w kasie branżowej, oddziału warszawskiego, obsługującego Podlasie. To, że pacjenci są w kasie branżowej a jednocześnie wybierają szpital w Sejnach, spowodował, że kontrakt z tym szpitalem musiał być zawarty, zgodnie z wymogami ustawy. Na tle tego rodzaju zmian - gdy, oprócz samodzielnych decyzji dyrektorów zakładów opieki zdrowotnej o przeobrażeniach organizacyjnych, czyli likwidacji podstawowej opieki zdrowotnej lub też jej tworzeniu, likwidacji świadczeń specjalistycznych, czy też ich tworzeniu - następowała także zmiana struktur organizacyjnych wewnątrz szpitali. Wszystko to powodowało, że kasa branżowa, działająca przecież na terenie całego kraju, zmuszona była do tworzenia zasad finansowania podobnych do kasy regionalnej, przy czym oddział kasy branżowej obejmował zazwyczaj dwa województwa, a więc teren dwóch kas regionalnych. Próba dostosowania się do ich zasad finansowania, po to, aby były one mniej więcej jednolite, stanowiła dodatkową trudność dla kasy branżowej, co mogło mieć też wpływ na ostateczne zmiany organizacyjne w poszczególnych jednostkach. Generalnie skutek jest taki, że nastąpiło bardzo duże rozproszenie środków branżowej kasy również na podmioty pozaresortowe. Od momentu, gdy to zjawisko zaczęło się pojawiać, coraz częstsze też były pytania o to, jak utrzymać resortową służbę zdrowia, która musi realizować swoje zadania czy to w odniesieniu do MON, czy MSWiA, skoro jedynym płatnikiem jest Branżowa Kasa Służb Mundurowych. Mimo takiego, a nie innego poziomu środków finansowych kasa ta stanowi najważniejsze źródło finansowania dla resortowych jednostek służby zdrowia, osiągając poziom ponad 90 proc. Byt placówek resortowych jest zatem zależny wprost od możliwości finansowania świadczeń zdrowotnych przez kasę branżową. Jednocześnie zaś nie da się tego pogodzić z faktem, że ta kasa ma dziś inną strukturę podopiecznych niż to było w roku 1998, co wymusza na niej finansowanie również placówek pozaresortowych, jak to jest w przypadku choćby Podlasia. Rada Kasy Chorych, reprezentowana, zgodnie z ustawą, przez przedstawicieli MON, MSWiA, Urzędu Ochrony Państwa oraz PKP, dopytywała się od dawna, w jaki sposób można zabezpieczyć interes służb i pracowników tych resortów, które były założycielami kasy branżowej? W dzisiejszych warunkach jest to bardzo trudne, bowiem powstało wyraźne rozdwojenie. Powstała ona po to, aby chronić interesy określonych grup podopiecznych, a jednocześnie musi chronić interesy ubezpieczonego, który ma ustawowe prawo do zmiany kasy. Trzeba też rozwiązać inne problemy, z którymi boryka się np. medycyna pracy, orzecznictwo medyczne, czy też zabezpieczenie medyczne takich służb jak straż pożarna. Przed rokiem 1998 w wielu jednostkach straży pożarnej była np. karetka oczekująca na  udzielenie pomocy gaszącym pożar czy usuwającym skutki katastrofy budowlanej. Taka pomoc była efektywna i skuteczna. W obecnych warunkach zabezpieczenie tego typu świadczeń jest praktycznie niemożliwe, z uwagi na system powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego oraz sposób finansowania, wymuszony ustawą i rozporządzeniem o konkursie ofert. W momencie gdy pojawiły się propozycje zmian ustrojowych w ochronie zdrowia funkcjonariuszy służb mundurowych i ich rodzin, reakcja tych środowisk skierowana została na próbę dookreślenia, w jaki sposób można rozwiązać te właśnie problemy. Ponieważ zostałem włączony do tych prac, o których mówił pan minister Zbigniew Sobotka, a mianowicie prac nad rozwiązaniem problemów związanych z medycyną pracy, orzecznictwem medycznym, świadczeniami zdrowotnymi i ich efektywnością, a także zabezpieczeniem medycznym działania służb, nie tylko w momentach bezpośrednich zagrożeń, ale również coraz częściej zdarzających się stanach kryzysowych typu powódź czy wichura - przygotowaliśmy swego rodzaju zagregowaną informację co do zakresu problemów, jakie są do rozwiązania, i sposobu ich rozwiązania. W rezultacie powstał projekt stworzenia odrębnego funduszu zdrowia dla służb publicznych. Niezależnie od układu podmiotowego, czyli tego, kto mógłby być członkiem tego funduszu, największą wartość całego przedsięwzięcia stanowiłaby możliwość realizowania zadań z czterech zasadniczych obszarów: medycyny pracy, orzecznictwa medycznego, świadczeń zdrowotnych i zabezpieczenia medycznego działania służb, i to w różnych wariantach. Można byłoby wówczas oprzeć wykonywanie tych zdań na służbach zdrowia resortu obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji, uwzględniając fakt, że służby te na tyle się zmieniły, że konieczna jest także zmiana tradycyjnego podejścia tych placówek do jednego źródła pieniędzy, jakim jest Branżowa Kasa Chorych, i do jednej grupy pacjentów. Konieczne jest zatem stworzenie korporacyjnego układu służb, bowiem zawsze jest tak, że mamy gdzieś ambulatorium MSWiA, czy MON jako jedyne w tym rejonie - na strażnicy lub w jednostce wojskowej - i w związku z tym te organizacje mogłyby zabezpieczać potrzeby pracowników i funkcjonariuszy wszystkich resortów, które by tworzyły taki fundusz. Podobnie jest ze specjalistyką ambulatoryjną, zaś stosunkowo najłatwiej jest zdefiniować tę problematykę na poziomie lecznictwa szpitalnego. Przykładem może tu być Bydgoszcz, gdzie jest olbrzymi i pełnoprofilowy X Szpital Kliniczny MON, zakwalifikowany do szpitali NATO, i mały szpital MSWiA. Odwrotnie jest w Lublinie, gdzie jest dobry, wieloprofilowy szpital MSWiA, a bardzo słaby i przewidywany do likwidacji szpital MON. Korporacyjny układ tych służb jest niezbędnym elementem do tego, aby wspólnie zabezpieczyć świadczenia zdrowotne na każdym obszarze, czyli od podstawowej opieki zdrowotnej, poprzez specjalistykę ambulatoryjną, aż po szpitalnictwo, przy jednoczesnym realizowaniu zadań z zakresu medycyny pracy, orzecznictwa medycznego i zabezpieczenia służb, kierując się wystandaryzowanymi metodami diagnozowania badań profilaktycznych, bowiem zakres tych badań jest podobny dla obydwu resortów. Faktem jest, że gdyby Branżowa Kasa Chorych Służb Mundurowych została przekształcona w taki sposób, że byłaby organizatorem tego funduszu, to dysponuje ona na tyle dużą bazą informatyczną i informacyjną, że wszystkie elementy tych świadczeń, o których dzisiaj mówiliśmy, mogłaby przetwarzać i analizować, dając rzeczywistą informację co do stanu zdrowia, a także co do przebiegu choroby i sposobu leczenia osób objętych tym funduszem.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JózefStępień">Na dziś Branżowa Kasa Chorych, w tej formule prawnej, w jakiej funkcjonuje, nie jest w stanie spełnić oczekiwań ani środowisk resortowych, ani tych, które stały się ubezpieczone po 1998 r. i wstąpiły do kasy branżowej, choć nie są związane z resortami MON i MSWiA. Wielkość środków jest bowiem ciągle taka sama, zaś liczba podmiotów występujących z ofertą do kasy ciągle rośnie i możliwość zawarcia określonej liczby umów jest coraz bardziej ograniczona, zwłaszcza gdybyśmy chcieli mówić o poziomie doszacowania świadczeń zdrowotnych, co jest problemem każdej kasy chorych. W kontekście zatem zmian ustrojowych, rozwiązanie będące wspólnym opracowaniem kilku ministerstw, które przedstawił minister Zbigniew Sobotka, jest przyszłościowym rozwiązaniem na ochronę zdrowia pracowników, funkcjonariuszy tych resortów i ich rodzin, bowiem obecne rozwiązanie jest już niewystarczające. Ponieważ nie spodziewałem się tak precyzyjnych pytań ze strony państwa, mogę przygotować szczegółową odpowiedź dotyczącą liczby ubezpieczonych w naszej kasie. Skoro bowiem pada pytanie o udział kasy w finansowaniu szpitala resortowego, ja muszę się odnosić do pojęcia „ubezpieczony”, nie wiedząc na dzień dzisiejszy, czy 90 proc. tych ubezpieczonych to podopieczni resortów MON lub MSWiA, czy są to również osoby niezwiązane z tymi resortami. Ten element identyfikacji rozmył się, niestety, i w związku z tym na dzień dzisiejszy uzyskanie takiej informacji jest niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejBrachmański">Wzmacniając niejako wystąpienie pana dyrektora chciałbym zwrócić uwagę na dwie dane. Otóż w roku 2001 w szpitalach MSWiA pacjenci finansowani przez branżową kasę stanowili 79 proc. Jeśli zaś chodzi o przechodnie resortowe, to pacjenci tam trafiający w 89 proc. byli członkami kasy branżowej. A więc to co pan dyrektor powiedział, że byt placówek mundurowych zależy od możliwości branżowej kasy chorych, potwierdza się również w danych statystycznych. Być może też trzeba się bardziej pochylić nad problemem, bowiem Branżowa Kasa Chorych w obecnej formule już nie jest w stanie spełnić oczekiwań ani funkcjonariuszy resortu, ani osób w niej ubezpieczonych. Myślę, że pęd, jaki obserwowaliśmy w końcu roku 1998, aby zapisywać się do kasy branżowej, brał się z poczucia, że placówki resortowej służby zdrowia są lepsze niż ogólne. Jak widać, było z tym różnie. Również funkcjonariusze „odpłynęli” ze swojej kasy w takich branżach jak np. pediatria czy ginekologia. Bardzo dużo ludzi z zewnątrz przybyło natomiast na „urazówkę” czy rehabilitację. Myślę iż obrazuje to, że potrzebna jest pewna specjalizacja. Być może więc należy się pozbyć tych specjalizacji, które nie są związane z bezpośrednim zabezpieczeniem funkcjonariuszy, natomiast rozwijać to, co jest potrzebne. Sądzę, że w pewnym momencie będziemy też mówić o resorcie w kontekście Krajowego Systemu Ratowniczego, bo i w tej sprawie coś się dzieje. Zanim przejdziemy do drugiej rundy pytań, oddam jeszcze głos pani dyrektor Departamentu Zdrowia MSWiA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AleksandraSapieżyńska">Sytuacja w naszych placówkach jest trudna. Zadłużenie we wszystkich placówkach podległych ministrowi spraw wewnętrznych i administracji wynosi ok. 60 mln zł. Główne przyczyny powstania takich strat to: niskie finansowanie kontraktów przez Branżową Kasę Chorych Służb Mundurowych i naliczanie podatku od nieruchomości według stawek za 1 m kw., który wyniósł ponad 6,1 mln zł. Wystąpimy z tą sprawą do pana przewodniczącego prezentując pełną analizę i prosząc o pomoc w wystąpieniu o znowelizowanie przepisu art. 5 ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych. Poważną kwotę, bo aż 20 mln zł, stanowią zaległości wobec ZUS. Jesteśmy właśnie w trakcie rozmów z ZUS w sprawie rozłożenia tych płatności na raty. Najwyższe zadłużenie wykazuje tu Łódź, bo aż 11 mln zł, a także Zielona Góra. Sprawy dotyczące tych placówek skierowane zostały do prokuratora, bowiem nie chodziło tam jedynie o zaległości wobec ZUS, ale podejrzenie, iż poprzedni dyrektorzy po prostu zagarnęli sami te pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MałgorzataWiniarczykKossakowska">Przepraszam, że wejdę w słowo, ale czy mogłaby pani dyrektor powiedzieć przy okazji, jak wygląda sytuacja szpitali w Łodzi, we Wrocławiu i w Kańsku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AleksandraSapieżyńska">Tak jak powiedziałam, szpital w Łodzi ma zadłużenie sięgające 11 mln zł. Poza tym, że na szczeblu centralnym prowadzimy rozmowy z ZUS, to są one też prowadzone z oddziałem ZUS w Łodzi. W samym szpitalu trwają prace remontowe, a nowy dyrektor stara się spiąć budżet. Jeśli dojdziemy do porozumienia z ZUS i nie będzie on płacić odsetek, budżet uda się dopiąć. We Wrocławiu sytuacja jest trudna, bowiem szpital ten zaczyna generować straty. Obecnie wysyłamy tam kontrolę, która będzie analizowała przyczyny tych strat, czy wyniknęły one z niskich kontraktów zawartych z kasą chorych, czy też były inne jeszcze przyczyny powstania tak trudnej sytuacji. Jeśli chodzi natomiast o szpital w Kańsku, to w lipcu ubiegłego roku został on wyodrębniony z zarządu w Koszalinie. Był wówczas w dobrej kondycji i nie miał zadłużenia, podczas gdy obecnie generuje straty, głównie z tego powodu, że jego dyrektor postanowił wprowadzić i rozbudować rehabilitację kardiologiczną, co w odległej miejscowości z bardzo trudnym dojazdem, a nawet możliwością wylądowania helikoptera, jest przedsięwzięciem mijającym się z celem. W najbliższy poniedziałek wybieramy się właśnie do Koszalina i Szczecina w celu przeprowadzenia rozmów na temat połączenia Kańska na powrót albo ze Szczecinem, albo z Koszalinem. Oba te szpitale są prowadzone wzorowo, a w Szczecinie obecny dyrektor wyprowadził tę placówkę w ciągu dwóch lat tak, iż ma dodatni bilans zamykający się zyskiem 1,5 mln zł. Jeśli będziecie państwo zainteresowani, poinformujemy o wynikach tego przedsięwzięcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZbigniewSobotka">Dodam jeszcze do tego, że zadłużenie szpitala w Kańsku nie jest duże, bo na koniec maja wynosiło ok. 170 tys. zł. W porównaniu z innymi placówkami nie jest to sytuacja, która by powodowała zapaść tej placówki. Inaczej jest natomiast we Wrocławiu, gdzie zadłużenie sięga ok. 3, 5 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejBrachmański">Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi w sprawie kolejowej służby zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefStępień">Pytanie dotyczyło przyszłości tej służby zdrowia i tu muszę powiedzieć, że projekt zapisów prawnych przygotowany został przez pięciu ministrów, ale ostateczne decyzje co do podmiotu nowego funduszu będą rozstrzygnięte przez Radę Ministrów. Przygotowując projekt ministrowie skupili się na rozwiązaniach dotyczących tych resortów, które oni reprezentowali, jak również na specyfice służby i pracy w tych resortach, czyli: Sprawiedliwości, Spraw Wewnętrznych i Administracji, Obrony Narodowej oraz obu agencji tj. Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu. Na tym etapie prac formuła kolejowej służby zdrowia nie została ujęta w projekcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MałgorzataStryjska">Czy kolejarze wiedzą, że to się wszystko dzieje poza nimi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefStępień">Ten projekt wyrażony jest obecnie w formie opinii do ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia i, zgodnie z trybem konsultacji aktów prawnych, skierowany do ministra zdrowia. Na tym etapie zakładam, że kolejarze nie wiedzą o istniejącym projekcie, bowiem w pracach nad jego przygotowaniem na pewno nie brali udziału.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MałgorzataStryjska">Czy zatem nie byłoby uczciwie, aby przynajmniej ich o tym poinformować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ZbigniewSobotka">Ten projekt, który przygotowujemy, jest odpowiedzią na politykę ministra Mariusza Łapińskiego, który zaproponował i przesłał do wszystkich resortów projekt Narodowego Funduszu Zdrowia. My uznaliśmy, że nie jesteśmy w stanie wypełniać zadań nałożonych ustawą, a mianowicie zapewnić opiekę zdrowotną funkcjonariuszom i ich rodzinom. Uważamy zatem, że powinien być wyodrębniony system ochrony zdrowia dotyczący służb mundurowych, do których nie zaliczyliśmy Polskich Kolei Państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MałgorzataStryjska">Czy kolejarze wiedzą, że taki projekt jest tworzony, a oni nie są w nim ujęci?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZbigniewSobotka">Oczywiście, minister zdrowia poinformował wszystkich, jaką politykę planuje, natomiast my, na zasadach dobrowolności dogadania się między służbami mundurowymi podległymi ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, ministrowi obrony narodowej, ministrowi sprawiedliwości, a także szefowie obydwu agencji wyszliśmy z taką propozycją, o jakiej tu mówimy. Nie kierowaliśmy jej do Polskich Kolei Państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejBrachmański">Ja rozumiem, że sytuacja jest taka, iż minister zdrowia zaproponował utworzenie jednego Narodowego Funduszu Zdrowia, w którym powinni się znaleźć wszyscy, a odpowiedzią na te propozycje jest inicjatywa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, aby funkcjonariusze i żołnierze związani z tymi resortami mieli odrębny system. Nie ma jednocześnie inicjatywy ze strony Ministerstwa Infrastruktury, aby również kolejarze mieli inny system niż zaproponowany przez ministra zdrowia. trzeba by zapytać o to ministra tego resortu, choć dziś nie bardzo już wiadomo, kto tak naprawdę w PKP jest, bo całe przedsiębiorstwo zostało już tak mocno „poszatkowane”, że sam bym chyba nie wiedział, z kim należałoby teraz rozmawiać na temat kolejowej służby zdrowia. Odpowiedź na pani pytanie jest jednak jasna. W przygotowywanym projekcie nie ma kolejarzy i jak rozumiem - pani będzie pewnie postulowała za chwilę, aby ich tam jednak wciągnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AleksandraPiątek">Chciałabym dołożyć do tej dyskusji swój głos dotyczący przyszłości mundurowej służby zdrowia, bo to nas chyba najbardziej interesuje. Przeszłość wszyscy znamy, Komisja dysponuje sprawozdaniami mniej lub bardziej pogłębionymi, każdy ma też własne doświadczenia i jesteśmy w stanie ocenić to, co już było. Chciałabym natomiast przypomnieć wniosek z lutego br. kierowany przez wszystkie centrale związkowe działające w resorcie spraw wewnętrznych, jak również związek zawodowy pracujący w strukturze Ministerstwa Sprawiedliwości do premiera i ministrów, a także do sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zawierał on inicjatywę powołania funduszu, a staraliśmy się zainteresować nią szeroko pojęte środowisko związkowe. Inicjatywa ta spotkała się z pozytywnym odzewem wojskowych struktur emeryckich i Wojskowej Izby Lekarskiej, natomiast nie byli nią zainteresowani kolejarze skupieni w strukturach związkowych. Nie mówię tu o strukturach służbowych, bo nie jest to poziom odpowiedni do naszego działania, jeśli chodzi o korespondencję, ale jeśli struktury związkowe nie odpowiadają na nasze wezwanie do współpracy, to trudno uznać, aby byli zainteresowani tematem. Jeśli zaś chodzi o sam projekt funduszu, zgłosiliśmy swoje uwagi, które były zresztą zawarte we wspomnianym wniosku. Postaram się udowodnić, dlaczego jesteśmy zainteresowani powołaniem odrębnego funduszu. Otóż, jak państwo pamiętacie, byliśmy również wnioskodawcami i staraliśmy się pomóc przy organizacji branżowej kasy chorych dla służb mundurowych. Mieliśmy liczne spotkania ze związkowcami, ale również ze środowiskami emeryckimi i rodzinami, podczas których namawialiśmy, aby powołać osobną strukturę kasy, a potem ją utrzymać. Mieliśmy nadzieję, że ta kasa, działając samorządnie i mając zapewnioną opiekę resortów, będzie mogła wykonywać zadania skoordynowanej opieki nad powierzonymi jej środowiskami. Co do zasadności potrzeby takiej opieki wszyscy jesteśmy przekonani i dlatego sądzę, że nie ma potrzeby, aby się nad tym rozwodzić. Stało się jednak tak, że wepchnięcie kasy branżowej w system powszechny, podporządkowany niezwykle ściśle decyzjom Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, które nie zawsze były skuteczne, a na pewno niedostosowane do potrzeb naszego środowiska, powodował, że wielu ubezpieczonych z grupy służb mundurowych odeszło od tej kasy. Dlatego, jako centrale związkowe, uważaliśmy, że pomysł powołania odrębnego funduszu jest nie tylko dobry, ale okaże się również skuteczny. Jesteśmy przekonani, że nie będzie to fundusz o charakterze przywileju, co często było podnoszone w pytaniach. Naszym zdaniem, jeśli zakładamy, że środki będą z kilku źródeł finansowania i będą lepiej niż dotychczas wykorzystane dla zintegrowanej opieki, to nie będzie przywilejem, o czym jestem przekonana. Pieniędzy nie będzie bowiem więcej, bo do składki na ubezpieczenie powszechne dojdą jeszcze środki związane z medycyną pracy, orzecznictwem i programami zdrowotnymi, a więc środki, które również dziś są. Będą one jednak zintegrowane i tak zorganizowane, aby można było rzeczywiście objąć opieką zdrowotną członków środowiska, bo nie chodzi nam tylko o osoby pozostające w czynnej służbie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AleksandraPiątek">Jestem przekonana, że taka organizacja funduszu nie zostanie odczytana jako przywilej dla tego środowiska, da on natomiast możliwość prawdziwej, zintegrowanej opieki zdrowotnej nad funkcjonariuszem, który dziś jest w służbie czynnej, ale za jakiś czas będzie emerytem, jak również całego środowiska w myśl powszechnie znanych założeń medycyny, iż leczy się środowisko, a nie tylko pojedynczego człowieka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JerzyDziewulski">Cieszę się, że jest z nami minister Zbigniew Sobotka, gdyż od wielu lat pamiętam, że zajmuje się resortową służbą zdrowia. Cieszę się też, że pan przewodniczący idzie we właściwym kierunku, bo kiedyś słyszałem, że był pan zwolennikiem likwidacji tej odrębnej służby zdrowia dla służb mundurowych. Uważam też, że byłoby dobre to, o czym pan mówił, a mianowicie wyeliminowanie z tej służby takich dziedzin, które na niej ciążą niepotrzebnie, bo nie można tu leczyć metodą powszechnej służby zdrowia, a więc we wszystkich kierunkach. Tego się po prostu zrobić nie da. Chciałbym wrócić jeszcze do sprawy szpitala w Olsztynie, którym zajmuję się od wielu miesięcy. Wiem, że powołano tam niezwykle prężnego dyrektora. Patrząc na to, jak on pracuje, jak sporządza biznesplany i dąży do osiągnięcia sukcesów finansowych, zdaję sobie jednak sprawę, że musi on mieć pomoc z centrali. Co do tego nie mam cienia wątpliwości. W tym szpitalu związki zawodowe idą cały czas ręka w rękę z dyrektorem i choć jeszcze dwa miesiące temu były problemy z wypłacaniem pensji, nie ma mowy o strajkach ani jakichkolwiek problemach związanych z użytkowaniem tego szpitala. To jest chyba incydentalne w kraju zjawisko, że dyrektor, który dąży do uzdrowienia tego szpitala, idzie ręka w rękę ze związkami zawodowymi służby zdrowia, które starają się mu pomóc. Chciałbym jednak wiedzieć, w jaki sposób pani dyrektor departamentu zdrowia MSWiA próbuje pomóc temu szpitalowi. Wydaje mi się, że koncepcja ministra Zbigniewa Sobotki jest absolutnie słuszna. Resort wkładał tam olbrzymie środki budując Centrum Onkologiczne przystosowane do diagnostyki i terapii i nie można teraz oddać tego wszystkiego za przysłowiowe parę groszy urzędowi marszałkowskiemu. Ten urząd nie ma w ogóle pieniędzy, a także koncepcji dotyczącej tego szpitala, więc jeśli nawet kupią go za „psi pieniądz”, może się okazać, że obiekt zostanie zmarnowany. Nie do przyjęcia jest również koncepcja ministra zdrowia, który mówi, że będą pieniądze dla tego szpitala, ale dopiero wówczas, gdy będzie to placówka cywilna. Region warmińsko-mazurski jest obecnie najbardziej zagrożonym regionem w Polsce, jeśli chodzi o choroby nowotworowe i nie ma tam ani jednego urządzenia diagnostycznego, nie mówiąc o leczeniu. W takiej sytuacji minister zdrowia powinien przyjąć koncepcję ratowania życia ludzkiego, zaś to, kto będzie właścicielem szpitala, jest naprawdę mało ważne. Nie wyobrażam sobie natomiast takiego układu, aby w jednym obiekcie był zarząd cywilny i resortowy, bo wówczas nigdy się nie dogadają i zawsze będą tam problemy. Słuszna jest zatem koncepcja ewentualnego podziału tego szpitala i przekazania środków na cywilne Regionalne Centrum Onkologii, ale pod jednym warunkiem, że zarządcą całej placówki będzie MSWiA. Dziękuję panu ministrowi, że podtrzymuje koncepcję pomocy, a nie likwidacji tego szpitala, zaś panią dyrektor proszę o informację, co dzieje się z biznesplanem nowego dyrektora, który naprawdę robi wszystko, aby placówka ta stanęła na nogi. Został on przekazany do ministerstwa, a ja chciałbym wiedzieć, w jaki sposób próbujecie państwo pomóc temu szpitalowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławPiosik">Głównym tematem naszego spotkania są problemy ochrony zdrowia funkcjonariuszy resortu spraw wewnętrznych i administracji i dlatego skupmy się na tym temacie. Chciałbym zatem wiedzieć, czy mówimy o tych problemach od roku 2002, czy też od momentu wprowadzenia reformy, bo to jest także bardzo ważne. Patrząc na statystykę dotyczącą liczby resortowych szpitali, sanatoriów, czy ambulatoriów trzeba zauważyć, że tu już jest problem, bo funkcjonariuszy służb mundurowych nie przybywa, ale ubywa. Mniej liczne są także ich rodziny. Chciałbym zatem wiedzieć, jaka jest obecnie liczba pracowników służb mundurowych. Problemów związanych z nową organizacją służby zdrowia będzie oczywiście wiele i znów, chciałbym wiedzieć, czego oczekuje pan minister od naszej Komisji. Czy chodzi o zmianę prawa, czy starania o dodatkowe środki finansowe? Z przedstawionej informacji wynika, że z pewnością jednym z głównych problemów jest to, że jeśli odpowiednie środki na modernizację poszczególnych szpitali nie zostaną przekazane, to ich sytuacja będzie jeszcze gorsza niż obecnie. O tych właśnie sprawach powinniśmy sobie uczciwie i otwarcie powiedzieć, bo obok zadłużenia jest to poważny problem stojący przed państwem. Trzeba zatem zrobić wszystko, aby w budżecie na rok 2003 zarezerwować takie środki, aby wreszcie z tej trudnej sytuacji mundurowej służby zdrowia wyjść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MałgorzataWiniarczykKossakowska">Proszę jeszcze o odpowiedź na pytania, jakie wcześniej zadałam na temat szpitala w Białymstoku. Mam też dodatkowe pytania. Pierwsze dotyczy rehabilitacji. Czy departament zdrowia planuje jakieś zmiany w organizacji tzw. wczesnej rehabilitacji obejmującej czynnych funkcjonariuszy służb mundurowych? Może pani dyrektor powiedziałaby nam też, jak zajmujecie się państwo patologiami w służbach mundurowych. Jak wygląda profilaktyka w tym zakresie? I jeszcze jedna sprawa. Pracownicy tych służb znacznie wcześniej przechodzą na emeryturę, a także bywa, że w związku ze służbą również bardzo wcześnie przechodzą na rentę. Dlatego interesuje mnie nie tylko rehabilitacja wczesna, ale także rehabilitacja w stosunku do rencistów i emerytów. Chciałabym też usłyszeć parę zdań na temat pracy sanepidu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#BogdanBujak">Za kilka tygodni będziemy mówić o budżecie na rok 2003 i dlatego moje pytania dotyczą tych właśnie problemów. Z materiałów wynika, że lista propozycji dotyczących inwestycji np. w Szczecinie czy Krakowie jest długa. Czy brak funduszy na te inwestycje w znaczącym stopniu pogorszy jakość świadczonych usług i warunki przebywania w tych szpitalach? Pytanie jest wprawdzie retoryczne, ale proszę o potwierdzenie lub zaprzeczenie. I jeszcze w sprawie Olsztyna i Białegostoku. Czy istnieje realne zagrożenie, że w roku 2003 te inwestycje nie zostaną zakończone, wobec trudności, jakie wystąpiły w roku bieżącym? Jakie środki są tu niezbędne, aby wreszcie, po ponad dwudziestu latach obydwie te inwestycje doczekały się wreszcie zakończenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ZbigniewSobotka">Na pytanie o najważniejsze problemy odpowiem, że najważniejsze jest takie przeorganizowanie naszej służby zdrowia, aby była wydolna. Skoro pieniądz idzie za pacjentem, a o bogactwie kasy chorych świadczą wpłaty z funduszu do tej kasy, uważamy, że ten fundusz ma wszelkie przesłanki, aby być funduszem wydolnym. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że dziś osób będących beneficjentem tego funduszu, które są już na emeryturach i rentach, jest znacznie więcej, ale też trudno tym ludziom odebrać prawo korzystania z usług tego funduszu. Kiedy bowiem oni byli zdrowi i pracowali dla resortu, łożyli na ten fundusz. Wyłączenie ich i przekazanie do powszechnego systemu opieki zdrowotnej byłoby zatem czymś zgoła niestosownym. Zdajemy sobie sprawę, że wydatki w tej grupie są największe, bo oni, ze względu na specyfikę tej służby, ponieśli największy uszczerbek na zdrowiu. I dlatego chcemy tę grupę utrzymać w funduszu i damy sobie z tym radę, aczkolwiek wiadomo, że samych funkcjonariuszy jest zdecydowanie mniej, bo zlikwidowaliśmy Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe, gdzie było ok. 8–9 tys. osób w służbie zawodowej plus ok. 12 tys. żołnierzy służby zasadniczej. Była to zatem znacząca liczba ubezpieczonych. Obecnie idziemy w kierunku uzawodowienia służb. Mamy 103, 5 tys. policjantów, 17 tys. funkcjonariuszy straży granicznej, ok. 30 tys. strażaków Państwowej Straży Pożarnej, a do tego musimy nadal świadczyć usługi funkcjonariuszom po byłych Nadwiślańskich Jednostkach Wojskowych. Jeśli dołożymy do tego resort sprawiedliwości, czyli służbę więzienną i prokuratorów, a także funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu oraz Biura Ochrony Rządu, to jest znacząca liczba. Oczywiście myślimy też w tym układzie o Ministerstwie Obrony Narodowej, z którym wspólnie przygotowywaliśmy tę koncepcję. Zadłużenie, jakie obecnie występuje, jest znaczące, aczkolwiek w powszechnej służbie zdrowia zadłużenie jednej placówki zdrowia na poziomie 60 mln zł nie robi wrażenia, podczas gdy w naszym przypadku dotyczy to wszystkich placówek resortowych, czyli 17 szpitali, w tym 5 specjalistycznych, 6 sanatoriów, 42 przychodni i 97 ambulatoriów. Myślę, że poradzimy sobie z tym, jeśli we właściwy sposób ułożymy relacje. Kiedy w przyszłości powszechna służba zdrowia będzie oddłużana i my również będziemy musieli do tego w jakiś sposób podejść, ale stawiając jasne kryteria. Takie kryteria już zostały postawione wszystkim naszym zakładom opieki zdrowotnej i niektóre z nich wywiązują się z tego w sposób właściwy, inne natomiast jeszcze generują zadłużenie. Wszędzie tam gdzie będziemy się starali najpierw dojść przyczyn takiego stanu rzeczy, a jeśli to nie pomoże, dokonywać zmian kadrowych. Mamy przykłady, że takie działania są skuteczne. Okazuje się, że możliwe jest, nawet w największych placówkach, by nie tylko dbać o interesy pacjenta, ale też pozyskiwać go, racjonalnie wydając przy tym środki i we właściwy sposób układając stosunki ze związkami zawodowymi, w tym także wywiązywać się ze wszystkich ustawowych obowiązków, takich jak np. wypłata 203 zł pielęgniarkom. Problemy są, to wiemy, ale jeśli już status odrębnego funduszu będzie znany, jesteśmy w stanie w sposób właściwy wykonywać zadania nałożone na nas przez ustawę.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#ZbigniewSobotka">Jeśli chodzi o Białystok i Olsztyn, to są to inwestycje, gdzie stosunkowo niewiele już brakuje do zakończenia. W Białymstoku jest to kwota 21 mln zł, a w Olsztynie 14 mln zł, plus potem wyposażenie. Zdajemy sobie sprawę, że resortowi mogłoby już nie zależeć na dalszym dokładaniu do tych inwestycji, bo to, co jest, już by nam wystarczyło. Zdajemy sobie jednak sprawę, że te placówki mogą służyć także lokalnej społeczności, a nie tylko naszemu resortowi. Jesteśmy też w stanie dogadać się z marszałkami, ale zdajemy sobie sprawę, że państwa nie stać na to, aby nie dokończyć tych inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AleksandraSapieżyńska">Odpowiadając na pytanie dotyczące rehabilitacji powrócę do tego, co już mówiłam na temat szpitala w Kańsku. Mamy zamiar zlikwidować tam rehabilitację kardiologiczną, a na jej miejsce wprowadzić rehabilitację narządów ruchu i nerwic. Podobnie zmiany nastąpią w Sulisławiu koło Opola. Tam, w miejsce rehabilitacji ruchowej, planuje się uruchomienie oddziału leczenia uzależnień od alkoholu. W Jeleniej Górze, gdzie bardzo dobrze prowadzona jest rehabilitacja nerwic, zamierzamy nadal iść w tym kierunku i rozwijać tę działalność, zaś w Szczecinie uruchomiona już została działalność „psychiatrii dnia jednego” i takie plany mamy dla Białegostoku. Wobec ogromnych obciążeń psychicznych, z jakimi mają do czynienia w swej codziennej pracy funkcjonariusze, zwłaszcza gdy chodzi o różnego rodzaju akcje, widzimy ogromną konieczność niesienia im tego rodzaju pomocy. W Szczecinie jest to nawet kontraktowane przez kasę chorych i tak samo będziemy próbowali zrobić w Białymstoku. Jeśli chodzi natomiast o Olsztyn i nasze wspieranie tej placówki, to minister Zbigniew Sobotka dał nam polecenie i my bardzo ściśle współpracujemy z dyrekcją tego szpitala, dokładnie analizując nie tylko biznesplan, ale i codzienne działania. Jeździmy też do oddziału naszej kasy w Gdańsku, pilnując, aby realizacja wszystkich kontraktów przebiegała prawidłowo. Pan minister nie wyobraża sobie nawet, abyśmy mogli nie pomagać tej placówce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejBrachmański">Ja również chciałbym zadać kilka pytań. Po pierwsze, jak pan, panie ministrze, ocenia dotychczasową restrukturyzacje służby zdrowia? Czy to co zostało dotychczas dokonane, to jest za dużo, czy za mało i czy idzie w dobrym kierunku? Abstrahując zaś od koncepcji funduszu, chciałbym zapytać co dalej z tymi zakładami, które wam podlegają? Czy nadal widzicie je państwo w strukturze resortu, czy też nadal żywa jest koncepcja komercjalizacji, a więc przekształcania ich w spółki Skarbu Państwa? Taka koncepcja była kiedyś przygotowywana w resorcie, choć uważano ją za kontrowersyjną. Czy ona upadła, czy też nadal tuła się gdzieś po korytarzach ministerstwa? Chciałbym też zapytać o służbę krwi. Ustawa o służbie krwi wyłączyła możliwość przechowywania krwi przez resortowe placówki służby zdrowia. Od wielu lat jest natomiast tak, że funkcjonariusze są jedną z najliczniejszych grup dawców, ale też należą do najliczniejszej grupy biorców. Tymczasem sytuacja jest obecnie taka, że krew można pobierać w resortowych placówkach, ale trzeba ją wysyłać do wojewódzkich banków krwi. Od dłuższego czasu mówiło się już o tym, że resort wystąpi z inicjatywą, która by dała możliwość resortowym placówkom przechowywanie i przetwarzanie tej krwi. Co zatem z tą inicjatywą? I jeszcze pytanie, czy prawdą jest, że posłowie, a także cała grupa tzw. VIP-ów leczą się obecnie za darmo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MałgorzataWiniarczykKossakowska">Chciałabym podziękować Departamentowi Zdrowia MSWiA, bowiem z moich informacji, które otrzymuję od funkcjonariuszy, wiem, że świetnie prosperuje np. ośrodek w Górznie, gdzie organizowane są obozy rehabilitacyjne dla funkcjonariuszy policji po różnego rodzaju niebezpiecznych akcjach. Nie jest zatem tak źle z rehabilitacją, jak by to wyglądało z moich pytań. Jeśli pomogą też państwo Olsztynowi i rozwiną tam Centrum Onkologii, to już dziś mogę złożyć podziękowania, choć nie jestem posłem z tamtego terenu. Wiem jednak, że w tym rejonie kraju jest obecnie bardzo wysoka zachorowalność na raka piersi, znacznie większa niż w innych regionach Polski. Świadczą o tym wyniki prowadzonych badań, zaś najbliższy ośrodek leczenia tych chorób jest w Gdańsku. A więc olbrzymie podziękowania za uruchomienie centrum w Olsztynie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JerzyDziewulski">Nie lubię wychodzić z tego rodzaju posiedzeń bez konkretnych wniosków i dlatego chciałbym, aby dzisiejsze także zakończyło się sformułowaniem odpowiednich wniosków czy postulatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejBrachmański">Oczywiście. Do tego jeszcze dojdziemy. Wysłuchajmy jednak odpowiedzi na wszystkie postawione pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ZbigniewSobotka">Nie jestem zadowolony z dotychczasowej restrukturyzacji resortowej służby zdrowia. Ten proces wymaga dalszych prac, trzeba też poszukiwać tu obniżki kosztów skupiając się na specjalizacjach związanych z urazowością i specyfiką służb mundurowych. Wiele specjalności będziemy więc przenosili do powszechnej służby zdrowia bo coraz mniejsze jest u nas zapotrzebowanie na położnictwo czy ginekologię, a więc mogą to robić zakłady publicznej służby zdrowia, z którymi wystarczy mieć podpisane odpowiednie umowy. Jeśli zaś chodzi o to, czy chcielibyśmy nadal nadzorować nasze szpitale poprzez departament zdrowia, powiem, że chcielibyśmy to utrzymać, zapominając póki co o komercjalizacji. Uważamy, że te placówki powinny być w rękach resortu spraw wewnętrznych, bowiem jest zbyt wielkie ryzyko, że oddamy coś, na co potem nie będziemy mieć żadnego wpływu, podczas gdy na ministra spraw wewnętrznych i administracji nałożony jest konstytucyjny obowiązek zapewnienia wszystkim obywatelom bezpieczeństwa publicznego w kraju. Może on być realizowany tylko wtedy, gdy będziemy mieć wpływ na jednostki, które mają ten cały system wspomagać. Mam tu na myśli ratownictwo medyczne i specyfikę tej służby, która musi być jednak wyodrębniona. Nie powinno być bowiem tak, aby po jakiejś strzelaninie na jednej sali położyć tego co strzelał, z tym, który został postrzelony, choć kiedyś tak bywało. A na pytanie, czy posłowie są leczeni za darmo, odpowiem, że nie są leczeni za darmo, bo są kredytowani przez resortową służbę zdrowia. Od 1 stycznia 1999 r. na skutek odpowiedniej regulacji, czyli ustawy o wynagradzaniu osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, resort spraw wewnętrznych został zobligowany do leczenia osób z tzw. „R”. Jest to ok. 4 tys. osób i w stosunku do tych osób, minister właściwy do spraw wewnętrznych państwa zajmuje się leczeniem, natomiast finansowaniem tego leczenia, minister zdrowia. W latach 2000–2001 były podpisywane umowy między tymi ministrami i była tu refundacja środków, choć przyznam, że z roku na rok dotacja była coraz mniejsza. Na skutek perturbacji finansowych w końcu ubiegłego roku jeden tylko szpital przy ul. Wołoskiej w Warszawie poniósł uszczerbek w wysokości 500 tys. zł. W roku bieżącym sytuacja jest jeszcze trudniejsza bowiem mamy koniec lipca, a nie otrzymaliśmy z ministerstwa zdrowia żadnych środków na leczenie tzw. VIP-ów. Nie możemy jednak odstąpić od zadania, jakie jest na nas nałożone ustawą, i w związku z tym kredytujemy to leczenie. I znowu, tylko szpital przy ul. Wołoskiej kredytuje ministra zdrowia za te usługi na kwotę ok. 3,5 mln zł. Mimo zabiegów z naszej strony, nie otrzymaliśmy nawet zaliczki na poczet tych kwot.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AleksandraSapieżyńska">Nie byłam przygotowana na pytanie dotyczące banku krwi i wobec tego bardzo przepraszam. Udzielimy natomiast odpowiedzi na piśmie, i to w bardzo szybkim terminie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejBrachmański">Wracając do tego, co powiedział pan minister na temat kredytowania przez resort spraw wewnętrznych leczenia VIP-ów chciałbym powiedzieć, że kiedy ostatnio rozmawiałem z ministrem finansów stwierdził on, że budżet państwa, w przeciwieństwie do roku ubiegłego, ma płynność i wywiązuje się na bieżąco z wszelkich należności, jakie na nim ciążą. Jaka jest zatem przyczyna tego, że nie przekazuje jednak szpitalowi przy ul. Wołoskiej pieniędzy za usługi, z których m.in. korzystamy także my, posłowie. Jest to tym bardziej dziwne, że przecież my odprowadzamy swoją składkę na ubezpieczenie zdrowotne i są to niemałe pieniądze. Co wobec tego powoduje, że budżet państwa nie reguluje należności za nasze leczenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ZbigniewSobotka">Stawia mnie pan w trudnej sytuacji, bo ja mogę powiedzieć tylko, że zabiegam czynnie o te środki i jestem w stałym kontakcie z ministrem zdrowia, i to nie tylko słownym, ale również korespondujemy w tej sprawie. Myślę, że niebawem uda nam się ten problem rozwiązać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyDziewulski">Wydaje mi się, że czas już na wnioski i pierwszym z nich powinien być wniosek, jaki wynika z dyskusji, którą pan przed chwilą wywołał. Drugi natomiast wiąże się z tym, że nie powinno być tak, aby nasze pieniądze nie były przekazywane, tak jak trzeba, do resortowej służby zdrowia. Wydaje się, iż czas, by podjąć uchwałę w tej sprawie i skierować ją do premiera, aby wyciągnął określone wnioski. Korzystając z okazji, wydaje się, iż byłoby dobrze w tej samej uchwale zawrzeć nasze intencje na temat odrębnego funduszu zdrowia służb mundurowych. Jesteśmy co do tego jednomyślni, jak wynika z przebiegu dzisiejszej dyskusji, a zatem w naszej uchwale zawrzyjmy dwie tezy: jedną, że naszą intencją jest powołanie takiego funduszu, a drugą - dotyczącą konieczności zwrotu kosztów za leczenie nasze i wszystkich z grupy tzw. VIP-ów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AndrzejBrachmański">Dziękuję, ale niemal wyręczył mnie pan poseł, bowiem chciałem właśnie to samo zaproponować, ponieważ nie słyszałem głosów przeciwnych wobec wsparcia dla resortowego funduszu zdrowia. Jeśli państwo pozwolą to my, w gronie prezydium, przygotujemy projekt wystąpienia do premiera, który będzie się składał właśnie z takich dwóch części. Z jednej strony wyrazimy więc wsparcie dla programu resortowego funduszu zdrowia, a z drugiej poprosimy o odpowiedź, dlaczego pieniądze na leczenie VIP-ów nie przepływają z budżetu państwa do odpowiednich placówek, które mogą w związku z tym w najbliższym czasie wpaść w długi, choć dotychczas są na plusie. Czy ktoś z państwa chciałby zaproponować jeszcze jakieś tezy, które jego zdaniem powinny się znaleźć w takim wystąpieniu? Skoro nie ma już innych propozycji, my przygotujemy projekt na piątek, kiedy mamy zaplanowane ostatnie przed wakacjami spotkanie, i wówczas poddamy go pod głosowanie. Dziś wyczerpaliśmy już porządek. Dziękuję wszystkim za udział i zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>