text_structure.xml 47.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekSawicki">Witam wszystkich państwa na posiedzeniu naszej Komisji. Porządek dzienny państwo otrzymali; czy są do niego uwagi? Jeśli nie ma uwag, to zwracam się do państwa z prośbą o wyrażenie zgody na zmianę kolejności rozpatrywanych punktów porządku dziennego. Prosiłbym, aby punkt trzeci potraktować jako pierwszy, punkt pierwszy jako drugi, a drugi jako trzeci. Wiceminister rolnictwa prosił o tę zmianę ze względu na konieczność uczestniczenia także w innej sejmowej komisji. Czy jest ktoś przeciwny zmianie? Nie widzę, wobec tego dokonaliśmy zmiany w porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekSawicki">Rozpoczynamy od pkt. 3 porządku dziennego, który będzie teraz punktem 1, czyli od rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 8 Komisji w sprawie nieuregulowanego statusu niektórych znaków towarowych w procesie przekształceń własnościowych i prywatyzacji polskiego przetwórstwa rolno-spożywczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PiotrZaprzałek">Przesłaliśmy odpowiedź na dezyderat panu marszałkowi Sejmu. Zgodnie z ustawą o znakach towarowych z 1985 r. rejestracja znaku towarowego może być dokonana na rzecz przedsiębiorstwa i tylko dla towarów będących przedmiotem jego działalności gospodarczej. Każde przedsiębiorstwo, na rzecz którego został zarejestrowany znak towarowy, nabywało wyłączne prawo do używania znaku w obrocie gospodarczym na całym terytorium państwa dla towarów objętych rejestracją. Zgodnie z art. 15 tej ustawy, prawo rejestracji znaku towarowego mogło być także zbywalne w wyniku pisemnej umowy o przeniesieniu prawa rejestracji znaku towarowego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PiotrZaprzałek">Zgodnie z art. 55 prim ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny, przedsiębiorstwo, jako zespół składników materialnych i niematerialnych, przeznaczonych do realizacji określonych zadań gospodarczych, obejmuje wszystko, co wchodzi w skład przedsiębiorstwa, w szczególności firmę (nazwę), znaki towarowe oraz inne oznaczenia indywidualizujące przedsiębiorstwo. Tak więc wycena ogólnej wartości przedsiębiorstwa podlegającego prywatyzacji powinna obejmować również odpowiednią wycenę wartości znaków towarowych posiadanych przez dane przedsiębiorstwo.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PiotrZaprzałek">Przedstawiając powyższe, jednocześnie pan minister informuje pana marszałka, że Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie posiada żadnych praw własności odnośnie do marek i znaków towarowych.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PiotrZaprzałek">W części dezyderatu nr 8 pierwsze trzy pytania dotyczą Ministra Skarbu, jako właściciela. Wiemy oczywiście, że ta sprawa dotyczy głownie „Polmosów”. Decyzją sądu oraz w wyniku postanowień ustawy, w której Sejm przyjął poprawki Senatu, znaki towarowe zostały przyznane „Polmosom”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekSawicki">Jak na razie dyskusja na ten temat wydaje się bezprzedmiotowa, bo sprawa jeszcze nie została zakończona. Czy jest ktoś chętny do zabrania głosu? Nie widzę. Wobec tego zamykam ten punkt porządku, uznając jednocześnie, jeśli, oczywiście, nie usłyszę sprzeciwu, iż odpowiedź na dezyderat jest wystarczająca. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MarekSawicki">Przechodzimy do realizacji punktu pierwszego, a po zmianie porządku, punktu drugiego, czyli informacji o sytuacji konsumentów na rynku usług bankowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#BernardSmylk">Kompleksowe stanowisko w odniesieniu do przedstawionego tematu zostało zaprezentowane w piśmie Prezesa Narodowego Banku Polskiego z czerwca bieżącego roku. Niemniej scharakteryzuję podstawowe tezy tego stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#BernardSmylk">Przede wszystkim w ocenie NBP obowiązujące obecnie unormowania w zakresie prawa bankowego należy uznać za niewystarczające dla skutecznej ochrony konsumentów. Konieczność odpowiedniej regulacji tym zakresie wynika, jak się wydaje, nie tylko z zobowiązań Polski w związku akcesem do UE, ale także z uwagi na rosnącą konkurencję na rynku usług bankowych. Krokiem wychodzącym na przeciw interesom konsumentów jest na pewno uchwalenie w marcu br. ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny. Niemniej należy powiedzieć, że w chwili obecnej na rynku usług bankowych można zaobserwować konkurencję w zakresie usług bankowości detalicznej. Świadczy o tym fakt rozszerzenia działalności banków specjalizujących się dotąd wyłącznie w obsłudze podmiotów gospodarczych, także na indywidualnych klientów. Jest to pewien proces, który obserwujemy głównie w okresie ostatnich trzech lat. Potwierdzeniem powyższej konstatacji jest wzrost udzielanych kredytów osobom prywatnym. Jeśli chodzi o wielkości tych kredytów, to na dzień 30 czerwca br. udział zadłużenia osób prywatnych z tytułu kredytów konsumpcyjnych, w tym kredytów ratalnych, kształtował się na poziomie 42,5 mld zł, z czego blisko 15 mld zł stanowiły kredyty ratalne. Do kredytów konsumpcyjnych zaliczamy wszystkie kredyty, w tym kredyty z rachunków bieżących, dyskontowe, związane z kartami kredytowymi i pozostałe dla osób prywatnych, z wyłączeniem kredytów mieszkaniowych, które są trochę inaczej analizowane.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#BernardSmylk">W NBP nie budzi żadnych wątpliwości to, iż konsument indywidualny jest tą kategorią użytkownika usług finansowych, któremu należy zapewnić szczególną ochronę przepisów prawnych. Dlatego też ramach bieżącego sprawowania nadzoru nad działalnością banków, Komisja Nadzoru Bankowego i jej organ wykonawczy - Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego, usytuowany w ramach struktury Narodowego Banku Polskiego, analizuje wszelkie sygnały dochodzące ze strony klientów w zakresie stosunków cywilno-prawnych łączących banki z klientami. Bywa tak, iż te sygnały budzą poważne zastrzeżenia, wówczas podejmowane są przewidziane prawem środki niezależnie od tego, czy naruszenie przepisów prawa przez banki ma charakter jednostkowy, czy też jest wydarzeniem powtarzającym się, niemniej musimy pamiętać, że zgodnie z dyspozycją ustawy - Prawo bankowe, art. 138 ust. 7, środki podejmowane w ramach nadzoru nie mogą naruszać umów zawartych przez banki. Z tego płynie wniosek, iż ani Komisja Nadzoru Bankowego, ani Generalny Inspektorat Nadzoru nie mają upoważnienia do występowania w roli arbitra w indywidualnych sporach pomiędzy stronami umów. W takiej sytuacji właściwą drogą dochodzenia roszczeń są bądź bezpośrednie negocjacje klienta, bądź też, w przypadku ich nieskuteczności, proces sądowy z powództwa cywilnego. Nadzór Bankowy dokonuje generalnej oceny procedur stosowanych przez banki związanych z produktami bankowych, z relacjami z klientami. W sprawach indywidualnych zleca kontroli wewnętrznej konkretnego banku zbadanie jednostkowej sprawy z punktu widzenia ewentualnego naruszenia wewnętrznych przepisów i procedur w danym banku. Bardzo często tego rodzaju działania powodują zweryfikowanie przez bank pierwotnie zajętego stanowiska. Wzrost zadłużenia podmiotów prywatnych w sektorze bankowym i siłą rzeczy rosnąca liczba skarg kierowanych do Nadzoru Bankowego spowodowały, iż zostało wystosowane w maju br. pismo przewodniczącej Komisji Nadzoru Bankowego do prezesów banków, w którym szczególny nacisk położono na relacje konsument - bank. Zwrócono uwagę, iż niepokojące są zaobserwowane w ostatnim okresie przez Nadzór Bankowy działania banków w zakresie umów rachunku bankowego, w tym w szczególności praktyki wprowadzania przez banki prowizji, opłat w związku z prowadzeniem tych rachunków. Dotyczy to głównie pobierania przez banki opłat za samo prowadzenie rachunku bankowego, obciążanie rachunków dodatkowymi kosztami oraz jednostronnych zmian umów i regulaminów czy też ogólnych warunków umów w czasie trwania rachunku bankowego. Niedobrą praktyką w działalności banków jest obciążanie posiadaczy rachunków bankowych dodatkowymi kosztami, w tym między innymi zakładania książeczki czekowej, wydawania blankietów, otwarcia rachunku oraz kosztami przekazywania wyciągów z konta przy zmianie salda rachunków itp. Również zwrócono uwagę na niezasadne pobieranie wszelkiego rodzaju opłat manipulacyjnych za otwarcie rachunku bankowego lub przerzucanie na klienta banku ciężaru opłat pocztowych za wypełnianie ustawowego obowiązku dotyczącego przesyłania wyciągu o stanie salda konta bankowego.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#BernardSmylk">Kolejne zastrzeżenia, na które zwrócono uwagę bankom, dotyczyły zmian regulaminów bankowych, ogólnych warunków umów. Zwrócono uwagę na to, iż zgodnie z regulacjami prawnymi, jedynym prawidłowym zachowaniem się banków w zakresie wprowadzenia stosowanej zmiany wzorca umownego jest zawiadomienie każdego klienta o dokonaniu zmiany, ze wskazaniem, czego ta zmiana dotyczy.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#BernardSmylk">Powyższego wymogu na pewno nie spełnia wywieszenie wzorca umownego w siedzibie banku, a tego typu praktyki nie należą do rzadkości. Zwrócono też uwagę na to, iż czasami jest niedochowywana dyspozycja art. 79 ust. 1 ustawy - Prawo bankowe, przepisu, który generalnie zawiera zakaz stosowania przez bank dla pracowników banków i tzw. osób powiązanych z bankiem korzystniejszych warunków w zakresie otwierania rachunków bankowych, stosowanych przez bank dla pewnego rodzaju umów.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#BernardSmylk">Jeśli chodzi o liczbę skarg składanych przez klientów banków, to w 1999 r łącznie wpłynęło 338 skarg, co w porównaniu z rokiem 1998 stanowi wzrost o 53%. Jeśli chodzi o rok bieżący, to na dzień 30 czerwca było około 180 skarg. Skargi te głównie pochodzą od osób fizycznych oraz prywatnych firm i przedsiębiorstw. Merytorycznie treść skarg odnosi się do zastrzeżeń klientów w zakresie nieprawidłowości przy rozpatrywaniu wniosków kredytowych, braku dostatecznej informacji przy zawieraniu umów kredytowych, przy poręczeniach, dotyczy też sposobu prowadzenia windykacji przez bank zobowiązań z tytułu niespłaconych kredytów zarówno wobec kredytobiorcy, jak i poręczyciela. Generalnie chodziło też o nieprawidłowości przy obsłudze kredytu i naliczaniu odsetek, wysokie koszty obsługi oprocentowania kredytu, trudności z rozliczeniem przedterminowej spłaty kredytu, procedury związane z ustanawianiem i zdejmowaniem zastawów w ramach zabezpieczenia kredytu oraz zamiany zastawu bankowego na zastaw rejestrowy, czy też niedotrzymywania, zdaniem klientów, przez bank warunków zawartej umowy kredytu bądź pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#BernardSmylk">Stosunkowo nieliczna grupa skarg i listów dotyczy zagadnień związanych z zawieszeniem, likwidacją banków. W tej grupie problemów dominują głównie zapytania o możliwość odzyskania zdeponowanych wkładów pieniężnych wraz z odsetkami, są także skargi na trudności w odzyskaniu lokat i oszczędności, w tym również środków zaangażowanych przez wybranych klientów na zakup akcji bądź udziałów w bankach, które zostały zlikwidowane lub ogłoszono ich upadłość.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#BernardSmylk">Jeśli analizować skargi z punktu widzenia zastrzeżeń kierowanych przez klientów banków, to generalnie są one związane z nieznajomością przepisów prawa bankowego, cywilnego lub spółdzielczego, słaba jest też wśród klientów znajomość przepisów i procedur regulujących stosunki umowne i formalno-prawne banków z klientem. Często brak jest też ostrożności przy zawieraniu umów i zaciąganiu zobowiązań lub też występuje niemożność wywiązania się albo chęć uniknięcia konsekwencji zaciągniętych zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#BernardSmylk">Jeśli chodzi o generalne zarzuty pod adresem banków, to wiążą się one z niedostatecznym informowaniem klientów o przysługujących im uprawnieniach oraz konsekwencjach zaciąganych zobowiązań. Głównie dotyczy to poręczycieli, wykorzystywania przy zawieraniu umów słabej znajomości przepisów przez klientów. Również znaczna cześć skarg dotyczy błędów bądź zaniedbań popełnionych przez poszczególnych pracowników banków. Dopiero przy weryfikacji przez służby wewnętrzne banków okazuje się, że w wyniku błędu pracownika banku klient poniósł szkodę lub został doprowadzony do tego, że musiał się skarżyć Nadzorowi Bankowemu na swoje relacje z bankiem. Zasadnicze znaczenie w zakresie uprawnień konsumenta wprowadza ustawa z marca br. o ochronie niektórych praw konsumentów, która w znacznym stopniu odnosi się do działalności banków. Należy pamiętać, iż po wejściu w życie tej ustawy w lipcu br., banki podjęły działania mające na celu zweryfikowanie wewnętrznych procedur związanych z obsługą klientów. Prócz tego nadzór bankowy wystąpił do prezesów wszystkich banków z prośbą o przekazanie informacji przez banki do końca września br., jakie są zaniedbania i w jakim stopniu banki zmieniły swoją działalność w zakresie regulowanym ustawą. Po przekazaniu tej informacji będziemy mogli dokonać oceny implementacji tej ustawy przez system bankowy. Jednocześnie kwestie zapisane w ustawie, dotyczące zawierania umów poza lokalem przedsiębiorstwa, w tym przez akwizytorów usług, w istotny sposób dotykają działalności banków, gdyż bardzo często korzystają one z tego rodzaju pomocy. Upełnomocniony przedstawiciel banku, działający nie we własnym imieniu, ale na rzecz banku, oferuje swoim klientom usługi bankowe. Chodzi też o kwestie związane z zawieraniem umów, kształtowaniem zmian w regulaminach w obrocie miedzy bankiem a klientem. To wszystko w zasadniczym stopniu zmienia wspomniana ustawa, co oczywiście poprawia sytuację klienta banku.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#BernardSmylk">Wydaje się, że również kwestia dotycząca formułowania regulaminów i umów bankowych w sposób zrozumiały dla klientów niewątpliwie, po implementacji przez banki tego obowiązku, będzie w zasadniczy sposób wpływała na postrzeganie banków przez klientów korzystających z ich usług.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#BernardSmylk">Kolejna projektowana zmiana ustawowa, mająca wpływ na poprawę sytuacji konsumenta na rynku usług bankowych to ustawa o kredycie konsumenckim. W naszym przekonaniu w zasadniczy i pozytywny sposób wpłynie ona na relacje banków z klientami. Prace nad projektem prowadzone są przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pozostaje on w pewnym roboczym kontakcie z Narodowym Bankiem Polskim. Ostateczny projekt ustawy w znacznym stopniu poprawi relacje klienta z bankiem, klienta, który, pamiętajmy, nie jest klientem wyedukowanym w zakresie usług finansowych. Chodzi tu o stosunkowo niewysokie kredyty i pożyczki zaciągane w obrocie gospodarczym. Rozwiązania te zasadniczo poprawią sytuację klienta w relacjach z instytucjami finansowymi. W zakresie relacji banków z klientami w ramach ustawy o kredycie konsumenckim sprawowanie nadzoru nad bankami udzielającymi takich kredytów należeć powinno na ogólnych zasadach do Komisji Nadzoru Bankowego, oczywiście w ramach obowiązków nałożonych na banki przez nową ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ElżbietaOstrowska">Do wyjaśnień, które dotychczas przedstawiono, chciałabym dołączyć kilka informacji na temat dotychczasowych i przewidywanych działań Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chodzi o działania mające na celu poprawę pozycji konsumentów na rynku usług bankowych. Te działania można wskazać na trzech płaszczyznach.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ElżbietaOstrowska">Po pierwsze, obejmują one rozpatrywanie i podejmowanie mediacji lub innych form ingerencji w sprawach indywidualnych skarg konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#ElżbietaOstrowska">Po drugie, są to działania podejmowane przez nasz urząd na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#ElżbietaOstrowska">Po trzecie, są to działania o charakterze legislacyjnym, mające na celu tworzenie nowych przepisów regulujących warunki funkcjonowania i udzielania kredytów konsumenckich.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#ElżbietaOstrowska">Jeśli chodzi o skargi konsumentów, to dotyczą one warunków umownych, związanych na przykład ze zmianą oprocentowania lub innych form usług. Nasz urząd, w przypadku skarg indywidualnych, nie ma żadnych kompetencji władczych, nie ma też formalnych możliwości, aby w każdej takiej sprawie podejmować interwencję. Podejmuje ją wówczas, gdy ze skargi wynika, że określone zachowania banku mają charakter dotykający dużych grup konsumentów, a więc wówczas, gdy takie działania mają wymiar publiczno-prawny. Nie mamy tutaj, jak wspomniałam, kompetencji władczych, możemy tylko zwracać się do banków, których działania, w naszym przekonaniu, a także w przekonaniu konsumentów, naruszają interesy konsumentów, o dobrowolną zmianę określonych praktyk. Chciałam zaznaczyć, że coraz częściej takie nasze interwencje spotykają się ze zrozumieniem i dobrą wolą banków.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#ElżbietaOstrowska">Drugim obszarem naszej dotychczasowej działalności była aktywność na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. W tym trybie zakwestionowaliśmy działania kilku banków, polegające na braku pełnej, rzetelnej informacji o warunkach udzielania kredytu lub o innych warunkach umownych. Tego typu zachowania banków powodowały dezinformację konsumentów i w efekcie podejmowanie przez nich niekorzystnych dla nich decyzji. W przypadku tego rodzaju zachowań, kierujemy do banku lub też innej instytucji funkcjonującej na rynku finansowym, wezwania o zaniechanie tego typu praktyk. Muszę powiedzieć, że dotychczas wszystkie nasze wezwania, skierowane do banków, spotkały się z pełnym zrozumieniem, i po wymianie korespondencji, banki dostosowały swoje praktyki w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#ElżbietaOstrowska">Sytuacja zmienia się radykalnie w związku z wejściem w życie uchwalonej już ustawy z dnia 2 marca br. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny. Na gruncie tej ustawy Urząd będzie mógł podejmować skuteczne interwencje w odniesieniu do tego, co konsumentów najbardziej boli, a więc do niekorzystnych dla nich warunków regulaminów. Wykorzystując nowe regulacje prawne, o które tak długo również Komisja walczyła, podjęliśmy już działania zmierzające do kontroli regulaminów i warunków umów zawieranych przez banki. Chciałabym przy tym powiedzieć, że nie jest naszą intencją karanie, wnoszenie spraw do sądu, przeciąganie tego typu procedur. Przeciwnie; chcemy uniknąć takich sytuacji, pragniemy jednak, aby dokumenty, o których tu była mowa, były formułowane prawidłowo już na etapie ich wprowadzania. Deklarujemy gotowość współpracy z bankami już w okresie formułowania regulaminów i postanowień. Deklarujemy gotowość współpracy z myślą o tym, aby nie doszło do naruszenia interesów konsumentów, aby przepisy formułowane były w sposób prawidłowy, uwzględniający interesy kredytobiorców.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#ElżbietaOstrowska">Chciałabym zadeklarować także wolę współpracy z Komisją Nadzoru Bankowego w zakresie kontroli wzorców umów i regulaminów i doprowadzenia do sytuacji takiej, aby te zapisy były prawidłowe.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#ElżbietaOstrowska">Taką współpracę już podjęliśmy z jednym z banków; myślę, że jest to dobrym prognostykiem na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#ElżbietaOstrowska">Jeśli chodzi o inicjatywy legislacyjne podejmowane przez rząd, to była już tutaj mowa o potrzebie wprowadzenia przepisów regulujących udzielanie kredytów konsumenckich. Ustawa o kredytach konsumenckich, będąca implementacją odpowiednich dyrektyw Unii Europejskiej do prawodawstwa naszego kraju, jest w tej chwili - a to druga wersja tej ustawy - roboczo uzgadniana z zainteresowanymi, w tym z harmonogramem wdrażania naszego prawa do odpowiednich rozwiązań unijnych. Ta ustawa ma być przyjęta przez rząd i przekazana do parlamentu do końca roku 2000. Chcę powiedzieć, iż z całą pewnością termin ten będzie dotrzymany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#UrszulaŁysoń">Pracuję w Federacji i zastępując panią prezes Niepokulczycką mam zaszczyt przedstawić informację Federacji o sytuacji na rynku usług bankowych w Polsce. Federacja Konsumentów z zadowoleniem i z dużą uwagą obserwuje rozwój sektora bankowości detalicznej w Polsce i rozwój konkurencji na rynku usług bankowych. Jest to sytuacja zdecydowanie korzystna dla konsumentów. Jednakże z drugiej strony należy pamiętać, że nie jest ona również wolna od zagrożeń.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#UrszulaŁysoń">Chciałabym pokrótce przedstawić przykłady takich zagrożeń. Jeśli chodzi o nie, to przede wszystkim konsumenci dostrzegają wielką potrzebę informacji w kontaktach z bankami. Przykładem może być informacja o odpowiedzialności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Konsumenci dowiadują się o ograniczonej odpowiedzialności tego funduszu w momencie upadłości banku. Jest to zdecydowanie za późno i brak informacji powoduje to, że konsument nie może podjąć racjonalnej decyzji co do dysponowania oszczędnościami. W najbliższym czasie, bo aż do roku 2003, odpowiedzialność Bankowego Funduszu Gwarancyjnego będzie ulegała zmianie. Z tego względu należy zapewnić konsumentom potrzebną informację o ograniczonej odpowiedzialności tego funduszu.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#UrszulaŁysoń">Kolejnym zagadnieniem, z którym bardzo często zwracają się konsumenci do Federacji Konsumentów, jest ograniczona odpowiedzialność banków za płatności dokonywane skradzioną kartą płatniczą. Bardzo często regulaminy bankowe nie tylko nakładają - co jest zresztą zrozumiałe - obowiązek zawiadomienia przez posiadacza karty kredytowej o fakcie utracenia karty, ale jednocześnie niektóre regulaminy bankowe ograniczają odpowiedzialność banku za płatności dokonywane przy użyciu karty do 2, a nawet 3 dni. W tej sytuacji konsument, który dopełnił obowiązku zawiadomienia banku, jest jeszcze przez długi czas narażony na ponoszenie ujemnych konsekwencji związanych z użyciem jego karty płatniczej przez osobę nieuprawnioną. Do Federacji Konsumentów zwracają się osoby, które w takich okolicznościach poniosły straty sięgające nawet kilku tysięcy złotych. Wydaje się, że najbardziej palącym problemem, z jakim mają obecnie do czynienia konsumenci, jest brak regulacji dotyczących kredytu konsumenckiego. Można powiedzieć, że obecnie w prawie polskim nie ma regulacji, które wprowadzałyby umowę kredytu konsumenckiego jako szczególny rodzaj umowy kredytu i w związku z tym konsumenci, którzy nie są profesjonalistami i nie posiadają określonej wiedzy w dziedzinie bankowości, muszą podporządkować się ogólnym przepisom Prawa bankowego.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#UrszulaŁysoń">Do najczęstszych problemów, z jakimi zwracają się konsumenci, należy brak potrzebnych informacji służących podejmowaniu racjonalnych decyzji. Często dotyczy to tak ważkich spraw, jak oprocentowanie kredytu. W reklamach i ogłoszeniach na temat udzielania kredytu często wysokość oprocentowania jest niższa niż później, w realnie zawieranej umowie. Banki stosują różne systemy naliczania odsetek, to również wpływa na dezorientację konsumentów. Bardzo często umowy kredytowe zastrzegają obowiązek zapłaty wysokiej prowizji. Szczególnie dotyczy to umów zawieranych z udziałem pośredników, gdzie taki udział znacząco podraża kredyt. Konsument dopiero po zastanowieniu się - a nierzadko dzieje się to już po podpisaniu umowy - konstatuje, że jednak ten kredyt nie był dla niego korzystny. Dlatego konsumenci mają kłopoty z obliczeniem faktycznych kosztów kredytu. W związku z tym wydaje się istotne sięgnięcie w tym wypadku do wzorów Unii Europejskiej, gdzie dyrektywa o kredycie konsumenckim wprowadza APR, czyli roczną stopę procentową. Tak, jak było już to wspomniane, w projektowanej ustawie o kredycie konsumenckim takie rozwiązanie również się znajduje.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#UrszulaŁysoń">Także w projektowanej ustawie znajduje się rozwiązanie dotyczące uregulowania statusu osób zajmujących się pośredniczeniem w udzielaniu kredytów konsumenckich. Jest to palący problem.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#UrszulaŁysoń">Jeśli chodzi o te zagadnienia, to były one przedmiotem wystąpienia Federacji Konsumentów na forum sejmowej Komisji Ochrony Konkurencji i Konsumentów w roku 1999. Wobec wykształconej praktyki i pewnych naruszeń interesów konsumentów, kwestia uregulowania działalności osób zajmujących się pośrednictwem jest niezwykle istotna i wymaga podjęcia pilnych działań.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#UrszulaŁysoń">Konsumenci uskarżają się również na ograniczenia w możliwości wcześniejszej spłaty zaciągniętego kredytu. Wiele umów konsumenckich nie przewiduje takiej możliwości, a zdarzają się również takie sytuacje, że w razie dokonania takiej wcześniejszej spłaty, konsument nie jest uprawniony do odpowiedniego zmniejszenia odsetek należnych bankowi. Taka praktyka również nie jest zgodna z postanowieniami wspomnianej wcześniej dyrektywy.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#UrszulaŁysoń">Bardzo istotna, nie cierpiąca zwłoki, jest sprawa podjęcia szybkich działań legislacyjnych, jeśli chodzi o unormowanie problematyki kredytów konsumenckich. Cieszy fakt, że odnośne rozwiązania są już opracowywane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekSawicki">Czy ktoś z ekspertów chciałby jeszcze się wypowiedzieć? Otwieram dyskusję, czy ktoś z pań posłanek i panów posłów chciałby zabrać głos? Nie widzę. Może więc pragnie poruszyć jakieś zagadnienie ktoś z naszych gości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WłodzimierzSzpringerSzkołaGłównaHandlowa">Z tych trzech raportów przekazanych Komisji wyłania się dość optymistyczny obraz. Rzeczywiście, ustawa z marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów, która pozwala zaskarżać wzorce umowne, wprowadza regulacje dotyczące sprzedaży poza siedzibą przedsiębiorstwa i na odległość i zapewne bardzo wiele zmienia na korzyść konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WłodzimierzSzpringerSzkołaGłównaHandlowa">Chciałem powiedzieć o kilku sprawach. Zacznę od tego, że w prawie konsumenckim mamy do czynienia z dwiema sytuacjami. Jedna z nich wymaga adekwatnej informacji i przejrzystości - myślę tu przede wszystkim o kredycie konsumenckim, o klauzulach umownych itp. Natomiast inne przepisy, jak na przykład te dotyczące sprzedaży poza lokalem przedsiębiorstwa i na odległość, wymagają ochrony klienta przed presją i zaskoczeniem. Nawiązując do projektu ustawy o kredycie konsumenckim chcę powiedzieć, że ponieważ dyrektywa o kredycie konsumenckim bardzo szeroko rozumie ten kredyt - nie możemy utrzymać monopolu banków na udzielanie kredytu konsumenckiego. W związku z tym powstaje problem parabanków i regulacji działalności różnego rodzaju pośredników kredytowych. Ponieważ pożyczka, w sensie ekonomicznym, podobna jest do kredytu, nie będzie można zabronić udzielania pożyczek konsumenckich. Powstaje pytanie, jakie wymogi stosować wobec tych parabanków? Projekt ustawy, który czytałem, nie zawiera takich wymogów. Można ewentualnie byłoby wzorować się na projekcie dyrektywy o instytucjach emitujących pieniądz elektroniczny, gdzie występują wymogi takie, jak kapitałowe - 500 tys. euro lub wymogi kwalifikacyjne itp. Przy braku takich wymogów dopuszczenie parabanków do działalności byłoby czysto uznaniowe.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WłodzimierzSzpringerSzkołaGłównaHandlowa">Pozostaje do rozstrzygnięcia pytanie, kto miałby licencjonować parabanki. Czy miałby to czynić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy też Komisja Nadzoru Bankowego? Osobiście bliższy jestem powierzeniu tego zadania Komisji Nadzoru Bankowego z uwagi na względy pewnej jednolitości stosowania przepisów. Chodzi o to by nie było tak, że banki podlegają innym regułom, a parabanki innym, chociaż te ostatnie prowadzą podobną działalność.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WłodzimierzSzpringerSzkołaGłównaHandlowa">Kolejna sprawa, do której chciałbym nawiązać to problem I - Commerce. Nie znalazłem o tym w dokumentach żadnej wzmianki, a tymczasem, już 8 czerwca br. Parlament Europejski i Rada przyjęły nową dyrektywę, zwaną w skrócie I - Commerce, mówiącą o warunkach ramowych handlu elektronicznego. Powstała ciekawa sytuacja. Proszę zwrócić uwagę, że poprzednia dyrektywa o sprzedaży na odległość, wykluczyła usługi finansowe - jest osobny projekt dyrektywy o sprzedaży usług finansowych na odległość; powstaje pytanie o wzajemne relacje tych dwóch dyrektyw. Niewątpliwie dyrektywa o sprzedaży na odległość jest szersza. Bankowość telefoniczna, telewizyjna, czy inne jej rodzaje spotykane w praktyce, wykraczają poza Internet, natomiast dyrektywa I - Commerce może być traktowana w wielu wypadkach jako lex specialis. Dam tu przykład Commercial Communication - komunikatów handlowych. Niewątpliwie pojęcie Commercial Communication wykracza poza pojęcie reklamy. Tu jest cały szereg konkretnych przepisów, które na przykład nakazują wprowadzanie specjalnego rejestru, gdzie klient może sobie zastrzec, iż nie życzy sobie otrzymywania za pomocą poczty elektronicznej komunikatów handlowych, reklam itp. Powstaje ciekawe zjawisko, polegające na tym, że szereg dyrektyw nowej generacji w ogóle odchodzi od koncepcji dyrektywy. Istotą dyrektywy było to, że obowiązuje ona co do celu, a więc regulacje krajowe nie muszą być w 100% tożsame z nimi. Tymczasem na przykład dyrektywa o reklamie porównawczej nakazuje stuprocentową implementację postanowień dyrektywy do prawa krajowego.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WłodzimierzSzpringerSzkołaGłównaHandlowa">Kolejne kwestie dotyczą rozstrzygnięcia takich problemów, jak: bezpieczeństwo a efektywność, prywatność a przejrzystość. Występuje tu cały szereg sprzeczności, które wymagają regulacji. W tym miejscu chciałbym zadać pytanie. Wśród krajów członkowskich występuje taka praktyka, że jeżeli powstaje jakaś dyrektywa, na przykład o kredycie konsumenckim, to kraje członkowskie regulują to zagadnienie w formie ustawy. Tworzy się więc ustawę o kredycie konsumenckim, o sprzedaży na odległość itd. Jeśli mówimy o usługach bankowych, to tak, jak powiedziałem, dyrektywa o sprzedaży na odległość wyłącza w ogóle usługi finansowe. Ponieważ jest projekt nowej dyrektywy o sprzedaży usług finansowych na odległość, to czy wobec tego nie powinniśmy już teraz, biorąc pod uwagę ten projekt oraz dyrektywę o I - Commerce, podjąć prac dotyczących uregulowania tej kwestii? Chyba że Sejm stanie na stanowisku, że te sprawy są już uregulowane gdzie indziej, na przykład w prawie bankowym lub ubezpieczeniowym, czy może jeszcze gdzie indziej.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WłodzimierzSzpringerSzkołaGłównaHandlowa">Istnieje też problem podpisu elektronicznego. Niedawno Niemcy uchwalili ustawę dotyczącą tej kwestii. Z tym się wiąże się cały szereg problemów. Z tego co wiem, poczyniono u nas założenia do projektu ustawy o podpisie elektronicznym. Pracował nad nim zespół NBP.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WłodzimierzSzpringerSzkołaGłównaHandlowa">Są jeszcze inne dyrektywy, na którymi należałoby się zastanowić, na przykład dyrektywa o nieuczciwych umowach konsumenckich. Tego rodzaju dyrektywy też wymagają analizy, gdyż zagrożenia narastają przy sprzedaży usług na odległość. Proszę sobie wyobrazić sytuację klienta kupującego wirtualnie papiery wartościowe lub zaciągającego w ten sposób kredyt. To są bardzo interesujące problemy, ot, choćby na przykład odbywanie wirtualnych zebrań akcjonariuszy. Z tego, co wiem, w stanie Minnesota jest przepis, który umożliwia odbywanie takich wirtualnych zgromadzeń akcjonariuszy spółek akcyjnych. Ten problem będzie narastał i będzie musiał zostać w ciągu najbliższych kilku lat rozwiązany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KatarzynaPiekarska">Chciałam przytoczyć badania, z których wynika, że ciągle jeszcze prawie 40% klientów banków czuje się w nich jak petenci w urzędach, a tylko 11% klientów czuje się rzeczywistymi partnerami w interesach. W konkluzji tych badań czytamy, że polskie banki nie odczuwają jeszcze wystarczającej presji na poprawę jakości usług, dlatego ich poziom pozostawia wiele do życzenia. Jeszcze jedna rzecz wynika z tych badań: klienci szczególną wagę przywiązują do traktowania ich z życzliwością i wymagają od pracowników banków zaangażowania i owej życzliwości, przy czym nie chcą, aby była to jedynie bierna życzliwość. Wydaje się, że ta sytuacja może ulec poprawie wówczas, gdy będziemy mieli świadomego, wyedukowanego konsumenta. I właśnie do tego należy systematycznie dążyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekSawicki">Wobec niewniesienia uwag do informacji o sytuacji konsumentów na rynku usług bankowych informację tę uważam za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MarekSawicki">Przechodzimy do kolejnego punktu, rozpatrzenia dezyderatu nr 7 Komisji w sprawie braku mechanizmów ochronnych polskich znaków, nazw geograficznych i wizerunków związanych z historią i kulturą narodową poza granicami kraju a także produkcji i wprowadzania do obrotu towarów nimi znakowanych bez zgody i wiedzy ich właścicieli. Referują przedstawiciele: Ministra Spraw Zagranicznych, Ministra Gospodarki oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Kto zabierze głos w imieniu Ministra Spraw Zagranicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanBielawski">Zgodnie ze stanowiskiem ministra, komunikowanym panu marszałkowi Płażyńskiemu, minister nie uważa naszego resortu za właściwy do referowania Komisji tej problematyki, aczkolwiek solidaryzuje się z intencją dezyderatu. Jak przypuszczam, sprawy zechce szerzej przeanalizować przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EdwardNowak">Przedstawiliśmy bardzo obszerną odpowiedź na dezyderat Komisji, ponieważ chcieliśmy wyczerpująco wyjaśnić wszelkie aspekty poruszanego problemu. Skoncentruję się tylko na kilku sprawach, aby nie powtarzać już poruszonych kwestii. Później zaś chciałbym prosić o umożliwienie zabrania głosu panu wiceprezesowi Urzędu Patentowego RP.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#EdwardNowak">Problematyka własności przemysłowej od początku transformacji ustrojowej znalazła się w centrum uwagi zarówno rządu, jak i parlamentu. Było wiele inicjatyw rządowych i parlamentarnych w tym zakresie. Pewnego rodzaju ukoronowaniem tych wysiłków była uchwalona niedawno ustawa - Prawo o ochronie własności przemysłowej, która niestety została przez Prezydenta RP skierowana do Trybunału Konstytucyjnego z powodu niezgodności z konstytucją. Również ukoronowaniem prac i wysiłków jest udział polskich przedstawicieli w pracach nad zharmonizowaniem naszego prawa i instytucji Unii Europejskich oraz WTO, co, jak sądzę, bardzo zbliża nas do standardów stosowanych na świecie. Generalnie trzeba powiedzieć, że prawo o ochronie własności przemysłowej, uprawnień, znaków towarowych, patentów, wniosków racjonalizatorskich i innych tego typu rzeczy, jest problematyką w Polsce ciągle nową i jesteśmy jeszcze ciągle na początku drogi, chociaż w ostatnim czasie widzimy bardzo znaczący wzrost zainteresowania tą problematyką. Rocznie składanych jest blisko 25 tys. wniosków o ochronę znaku towarowego. Wcześniej to zjawisko nie występowało w takiej skali.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#EdwardNowak">Są trzy płaszczyzny, na których działamy w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#EdwardNowak">Pierwsza z nich to płaszczyzna tworzenia prawa. Sądzę, że mamy tu sukcesy w wspólnie z parlamentem.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#EdwardNowak">Druga płaszczyzna to forum międzynarodowe, udział w tworzeniu prawa międzynarodowego oraz w instytucjach międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#EdwardNowak">Trzecia płaszczyzna, instytucjonalna, sprowadza się do sprawowania nadzoru nad częścią tej problematyki przez Urząd Patentowy RP.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#EdwardNowak">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że zgodnie z ustawą o działach, Minister Gospodarki sprawuje nadzór nad Urzędem Patentowym RP. Nadzór ten ma charakter formalny. Nie ma on i mieć nie może charakteru ingerującego w sprawy. Generalną zasadą jest swoboda działania w granicach prawa na rynku polskim i na rynkach zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#EdwardNowak">Jeżeli chodzi o ochronę własności znaków w kraju, to można powiedzieć, że jest ona wystarczająca, ale nie sensie jakościowym. Wiele razy zdarzają się naruszenia, szczególnie w obszarze reklamy i jakości ochrony znaków. Sytuacja gorzej wygląda za granicą. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że problem ochrony znaku towarowego należy traktować jako immanentne prawo podmiotu gospodarczego do ochrony jego własności jako takiej. Jest to kwestia przede wszystkim dyscypliny samego przedsiębiorstwa. To ono powinno przede wszystkim dbać o swoje interesy i je zabezpieczać. Rząd może tylko, tak jak w przypadku wódek, o których mowa w dezyderacie, przez swoje placówki, przedstawicielstwa wspierać te wysiłki, ale zasadniczą rolę odgrywają tu same przedsiębiorstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZenobiuszMiklasiński">Chciałbym się odnieść do kilku elementów zawartych w odpowiedzi na dezyderat. Chciałbym zobrazować realny stan ochrony znaków towarowych w Polsce w ciągu ostatnich lat. Do roku 1989 liczba zgłoszeń, jeśli chodzi o ochronę znaków towarowych w kraju, wynosiła około 800, a obecnie rocznie wpływa takich zgłoszeń do 25 tysięcy, z tego 5, a nawet 7 tys. to są zgłoszenia polskich podmiotów. Jest to bardzo dużo, także w porównaniu z innymi krajami, oczywiście wyłączając „kolosy”, jak USA czy RFN. To zabezpiecza ochronę w kraju. Inaczej trochę wygląda sytuacja, jeśli chodzi o ochronę za granicą. Trzeba powiedzieć, że czasami powstają nieporozumienia. Sądzi się, że skoro istnieje polski znak towarowy, czyli taki, który jest używany i prawdopodobnie zarejestrowany w Polsce, to już przez sam ten fakt posiada on ochronę za granicą. Otóż tak nie jest. Aby uzyskać ochronę za granicą, trzeba zgłosić znak towarowy za granicą, na rynki eksportowe i wówczas uzyskuje się tę ochronę. Jeśli ktoś to prawo do znaku narusza, wówczas na drodze sądowej można to zjawisko zwalczać w poszczególnych krajach. Można powiedzieć, że liczba zgłoszeń znaków towarowych za granicą w celu uzyskania ochrony jest stosunkowo nieduża. Nie potrafię ocenić, na ile powinna być większa, gdyż aktualnie czyni się zgłoszenia w trybie porozumienia Madryckiego, uzupełnionego protokołem z 1997 r., który ułatwia uzyskiwanie ochrony jednocześnie w około 50 krajach, należących do tego porozumienia. Zgłoszenia w trybie porozumienia madryckiego przechodzą przez Urząd Patentowy RP, który jest urzędem przyjmującym i przekazującym sprawy do organu międzynarodowego. Takich zgłoszeń jest rocznie około 200 i są zgłaszane przeciętnie do 10 krajów. Można rzec, iż jest to mało w porównaniu z innymi krajami. Samo zgłoszenie w celu uzyskania ochrony znaku towarowego za granicą jest jednakże kwestią czysto formalną, ponieważ, jeśli na przykład towar nie jest konkurencyjny, żądanie ochrony znaku towarowego tylko przeszkadza w sprzedaży, gdyż klienci mogą dany znak towarowy kojarzyć z niedobrym towarem. Wówczas lepiej nie mieć znaku towarowego, jego ochrony, bo możliwe, że wtedy uda się ten towar sprzedać. Natomiast na pewno należy zabiegać o lansowanie dobrych znaków. Nie potrafię skojarzyć tych 200 znaków rocznie z wartością towarów i ich promocją. Być może 200 znaków towarowych byłoby nawet ilością wystarczającą, gdyby to były produkty konkurencyjne i przy założeniu, że te znaki towarowe byłyby lansowane.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ZenobiuszMiklasiński">Praktycznie nie ma takich przypadków, a przynajmniej nie są one bezpośrednio znane, by ktoś uzyskał ochronę znaku, a ktoś inny naśladował polski znak towarowy i by ten polski podmiot nie mógł się tym problemem uporać. Te spektakularne kłopoty, które wystąpiły w „Polmosach”, są specyficzne, one dotyczą własności, zaszłości z okresu, gdy był państwowy monopol handlu zagranicznego, wykonywany przez centralę. Wówczas racjonalne było to, że centrale te uzyskiwały ochronę znaków towarowych, ponieważ one decydowały o kierunkach eksportu, promowały te znaki itp. To są, jak mówię, kwestie zaszłości. Natomiast typowych spraw praktycznie nie ma. Czyli, jeśli chodzi o ochronę znaków towarowych w Polsce, to nowa ustawa o ochronie własności przemysłowej zmierza we właściwym kierunku, doskonali pewne mechanizmy ustawy z 1985 r., z tym że akurat w tym zakresie rewolucji nie ma. Natomiast pozostaje kwestia upowszechniania wiedzy o tym, że ochrona znaku towarowego za granicą musi się wiązać ze zgłoszeniem tego znaku na właściwych rynkach.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#ZenobiuszMiklasiński">Jeśli chodzi o oznaczenia geograficzne, to sytuacja w tym zakresie jest trudniejsza z tego względu, że nie ma w Polsce aktualnie systemu uzyskiwania ochrony polskiego oznaczenia geograficznego. Znamy takie oznaczenia, które można byłoby uznać za oznaczenia geograficzne, na przykład „oscypek zakopiański”. Tyle tylko, że ten oscypek nie podlega ochronie, gdyż nie ma takiego systemu. Przedwojenne prawo o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji przewidywało pewien system uzyskiwania ochrony dla polskich oznaczeń geograficznych, poprzez wydanie rozporządzenia Rady Ministrów. To prawo jednak nie zafunkcjonowało, ponieważ tylko jedno oznaczenie geograficzne zostało zarejestrowane w tym trybie. Było to Piwo Grodziskie. Każdy producent, który na terenie określonym granicami Grodziska Wielkopolskiego produkował piwo, miał prawo nazywać je Piwem Grodziskim. To byłaby podstawa uzyskania ochrony w kraju pochodzenia, „z wyjściem” na zagranicę i uzyskaniem ochrony dla polskich oznaczeń. Tego systemu aktualnie nie ma. Prawo o ochronie własności przemysłowej przewiduje system zgłaszania do Urzędu Patentowego RP. Wówczas otworzy się możliwość uzyskiwania formalnej ochrony za granicą również tam, gdzie są systemy rejestracyjne. Gdyby istniały przypadki nadużywania polskich oznaczeń geograficznych przez zagraniczne podmioty na tamtym terytorium, można to zwalczać prawdopodobnie na bazie zagranicznych przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że nie ma zakazu wykorzystywania nazw geograficznych lub wizerunków w znakach towarowych. W Polsce rejestruje się na przykład znak towarowy „Niagara” dla napojów chłodzących. Ktoś chciałby bowiem, aby powstawało skojarzenie jego produktu z tym wodospadem. Nie jest to zabronione. W innych państwach również tak jest. Chodzi o pewien standard jedynie, że nie można rejestrować znaku towarowego, który wprowadza w błąd, szczególnie wówczas, gdy jest wykorzystywany taki obszar geograficzny, który słynie z danych wyrobów. Nawet gdyby istniał odpowiednik w innym obszarze geograficznym, to nie można go byłoby wykorzystywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechDziomdziora">Zgodnie z pismem przesłanym przez pana ministra Michała Ujazdowskiego na ręce pana marszałka Płażyńskiego stwierdzam, że nasze ministerstwo nie jest organem właściwym do udzielania odpowiedzi na dezyderat nr 7 Komisji i wskazuję jako właściwego w tej sprawie prezesa Urzędu Patentowego RP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekSawicki">Otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa posłów chciałby zabrać głos w tym punkcie? Nie widzę zgłoszeń. Czy zatem możemy uznać odpowiedź na dezyderat nr 7 Komisji za wystarczającą? Głosów sprzeciwu nie widzę. Tak więc odpowiedź na dezyderat 7 Komisji została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MarekSawicki">Chciałbym w sprawach różnych poinformować Komisję, że do Sejmu wpłynęły projekty ustaw: o ochronie konkurencji i konsumentów, druk nr 1996 oraz o Inspekcji Handlowej, druk nr 2049. Z tego, co wiemy, projekty te skierowane będą do Komisji Prawa Europejskiego, z pominięciem Komisji Ochrony Konkurencji i Konsumentów, która, w mojej ocenie, jest władna do tego, by się tymi projektami zajmować. Dlatego też pozwalam sobie wystosować do pana marszałka Macieja Płażyńskiego pismo, w którym zwracam się z prośbą o to, aby za właściwą do rozpatrzenia wspomnianych projektów została uznana Komisja Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że taki krok został przez państwa posłów zaakceptowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławKielian">Nie zamierzam wyrażać sprzeciwu, a jedynie wspomnieć, że jednak każdy projekt jest kierowany do kompetentnej komisji o opinię. Tak więc, ta specjalna Komisja Prawa Europejskiego będzie te projekty kierowała do naszej Komisji również.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekSawicki">Rozumiem, że niezależnie od tej uwagi, pan poseł nie wyraża sprzeciwu wobec zamiaru skierowania przez Komisję pisma do pana marszałka?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WładysławKielian">Nie sprzeciwiam się temu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekSawicki">Czy są głosy sprzeciwu wobec mojej propozycji? Nie ma takich głosów. Tak więc wspomniane pismo zostanie wystosowane. Czy w sprawach bieżących chciałby ktoś jeszcze zabrać głos? Nie widzę chętnych, wobec tego zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>