text_structure.xml
84.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam posłów oraz wszystkich przybyłych gości. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia przewiduje dwa punkty: informację o działalności regionalnej towarzystw kultury oraz rozpatrzenie odpowiedzi prezesa Rady Ministrów na dezyderat nr 14 Komisji w sprawie sytuacji społeczno-zawodowej środowisk twórczych.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym poinformować Komisję, że wczoraj zwróciłem się na piśmie do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z zapytaniem, czy KRRiT zamierza zająć stanowisko w sprawie emisji wywiadu z Grzegorzem Piotrowskim w oddziale łódzkim telewizji publicznej. Wiem, że nieobecna na dzisiejszym posiedzeniu posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska chciała zgłosić wniosek, aby tą sprawą zajęła się nasza Komisja. Poza tym mamy jeszcze stosunkowo niewiele informacji na ten temat. Dlatego proponuję Komisji następujący sposób postępowania. Zwrócę się do TVP SA o udostępnienie nagrania z tym wywiadem, poczekamy na odpowiedź przewodniczącego Juliusza Brauna w tej sprawie i ewentualnie zajmiemy się tą kontrowersyjną kwestią. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, stwierdzę, że Komisja zaakceptowała taki sposób postępowania. Nie proponuję więc poszerzenia dzisiejszego porządku dziennego o ten punkt. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanMariaJackowski">Przystępujemy do rozpatrzenia pkt. pierwszego. Zanim udzielę głosu panu ministrowi Arkadiuszowi Rybickiemu, chciałbym powiedzieć, że Prezydium Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury odbyło spotkanie z marszałkiem Sejmu, w którym miałem okazję uczestniczyć. Myślę, że problemy, które będziemy rozważali na dzisiejszym posiedzeniu, są bardzo istotne dla ruchu regionalnego. Sądzę, że Komisja powinna dzisiaj zająć stanowisko wobec kontrowersyjnej kwestii próby likwidacji ośrodka dokumentacji w Ciechanowie. Byłoby dobrze, gdyby dzisiaj Komisja zajęła stanowisko w tej materii. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ArkadiuszRybicki">Na początku chciałbym poczynić pewną uwagę metodologiczną. Chodzi o to, aby rozdzielić problemy ruchu regionalnego od problemów Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury w Ciechanowie. Nasze dzisiejsze spotkanie jest wynikiem tego, że w ministerstwie zapadła decyzja o likwidacji ośrodka w Ciechanowie, a mnie przypadł trudny obowiązek realizacji tej likwidacji. Likwidacja tej niewielkiej placówki nie jest likwidacją ruchu regionalnego. To są dwie różne rzeczy. Można powiedzieć, że ruch regionalny istniał w Rzeczypospolitej od zawsze. Znane są np. bractwa kurkowe z XII i XIII wieku, a wiele towarzystw regionalnych ma bardzo dawne daty powstania. Wymienię jedynie Towarzystwo Muzyki z Krakowa, które powstało w 1817 r., czy powstałe w 1872 r. Towarzystwo Śpiewacze „Lutnia” z Wieliczki, a także Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, które powstało w 1956 r. i w którego blasku sam się wychowałem.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#ArkadiuszRybicki">Znaczenie ruchu regionalnego dla rozwoju życia narodowego jest zupełnie oczywiste i nie będę długo wypowiadał się na ten temat. Tkanka działalności narodowej w znaczącej mierze zachowana jest właśnie w towarzystwach regionalnych. W czasie PRL stowarzyszenia regionalne ulegały likwidacji albo zastępowano je związkami typu: Związek Młodzieży Socjalistycznej, Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, Związek Młodzieży Wiejskiej względnie je centralizowano. Takim modelowym przykładem scentralizowania działalności regionalnej była wytwórczość ludowa. Gdy w 1949 r. formułowano postulaty dotyczące socjalizmu sformułowano również postulat dotyczący twórczości ludowej. Postanowiono ją scentralizować w Centralę Przemysłu Ludowego „Cepelia”. Jej celem było m.in. odsakralizowanie oddolnej kultury ludowej.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#ArkadiuszRybicki">W 1989 r. ruch regionalny uzyskał pełnię swobody. Paragraf 12 i wiele innych paragrafów konstytucji mówiących o zmianie ustroju państwa dają wszelkie swobody działalności towarzystwom regionalnym. Można powiedzieć, że nowy ustrój Polski jest w jakiejś mierze spełnieniem wieloletnich marzeń towarzystw regionalnych. Mają teraz swobodę działania, jakiej nigdy nie miały. W dzisiejszym ustroju państwa spełniony jest postulat Polski regionalnej i Polski samorządowej. Oczywiście, towarzystwa podobnie jak wszystkie inne organizacje mają różnego rodzaju kłopoty, ale państwo w żaden sposób nie hamuje działalności towarzystw regionalnych, wręcz przeciwnie - nowy kształt ustroju powinien sprzyjać rozwojowi działalności towarzystw regionalnych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#ArkadiuszRybicki">W wielu miejscach samorządy bardzo aktywnie zajęły się wspomaganiem organizacji pozarządowych. Powstały centra wspomagania organizacji pozarządowych, które wspierają bardzo bogatą infrastrukturę regionalnych towarzystw. Tego wszystkiego nie da się ująć w jedną nazwę. Tutaj może być pierwsze zastrzeżenie wobec ośrodka dokumentacji towarzystw regionalnych w Ciechanowie. Ośrodek ten skupił się tylko na pewnej formie prawnej, która była możliwa w okresie PRL, a dzisiaj jest bardzo wiele form prawnych działalności regionalnej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#ArkadiuszRybicki">W 1983 r. powstał Krajowy Ośrodek Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury i stał się bazą dla Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#ArkadiuszRybicki">Można wiele mówić o zaletach ruchu regionalnego. Kwintesencją działań regionalistów jest reforma ustroju państwowego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#ArkadiuszRybicki">Jakie przesłanki zadecydowały o podjęciu decyzji o likwidacji Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury? Do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przypisanych było bardzo wiele organizacji, które w procesie reformy ustrojowej straciły rację bytu jako instytucje centralne, ulokowane przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 1996 r. do ministerstwa należało ok. 80 państwowych przedsiębiorstw, takich jak: domy książki, wydawnictwa, drukarnie i obsługujące je zakłady mechaniczne, fabryki instrumentów muzycznych, Polskie Nagrania, pracownia konserwacji zabytków, ARS POLONA, DESA itd. Do tej pory pozostały jeszcze przy ministerstwie pewne instytucje, np. Centralny Ośrodek Badań i Rozwoju Przemysłu Poligraficznego w Warszawie. Tę placówkę też trzeba będzie zlikwidować, a jej zadania przekazać jakiejś innej formie organizacyjnej. Jest również spełniające zadania centralne Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Myślę, iż bardzo często polscy rzeźbiarze nie wiedzą, że ich centrum rzeźby mieści się właśnie w Orońsku.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#ArkadiuszRybicki">Do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego należały państwowe ogniska plastyczne i artystyczne. Do tej pory do ministerstwa należą bursy szkół I i II stopnia. Należały także zespoły pieśni i tańca. Tych instytucji były setki i zostały one przekazane.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#ArkadiuszRybicki">Jest wiele pozytywnych przykładów bardzo dobrze prosperujących przekazanych instytucji. Do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego należało Centrum Edukacji Teatralnej. Zostało ono przeniesione do Gdańska i jest teraz jednym z prężnych centrów edukacji teatralnej. W Poznaniu znajduje się Centrum Sztuki Dziecka, zasilane przez ministerstwo pewnymi środkami na określone zadania. Centrum to również bardzo dobrze prosperuje. Jest Fundacja Kultury Polskiej, realizująca zadania ogólnonarodowe. Organizowała ok. tysiąca imprez poświęconych Rokowi Chopinowskiemu.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#ArkadiuszRybicki">Proces pozbywania się instytucji, czy może zamieniania ich funkcji, decentralizacji, przekazywania do innych miast, jest procesem, który odbywa się w ministerstwie. Jest to naturalny proces przystosowania urzędu centralnego do wykonywanych przez siebie zadań. Ludzie zatrudnieni w Ośrodku Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury pracują na głębokich peryferiach. Jest to przykład instytucji, która jakby pozostała po poprzedniej epoce i która dzisiaj nie spełnia funkcji placówki ogólnonarodowej. Gdyby chcieć się dowiedzieć, jak wygląda regionalna mapa aktywności kulturalnej czy mapa towarzystw, instytucji, zajmujących się kulturą regionalną, to - niestety - tego się w Ciechanowie nie dowiemy. 11 pracujących tam osób nie ma takich możliwości, aby móc śledzić bardzo dynamicznie rozwijające się życie kulturalne poprzez nowe formy. Podam kilka danych. Ośrodek dokumentuje działalność ok. 1500 towarzystw regionalnych, ale informacje pozyskuje tylko wtedy, o ile zostaną one przesłane przez te towarzystwa. Jeśli nie przyślą takich informacji, to wtedy jest gorzej.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#ArkadiuszRybicki">W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapisanych jest 1000 fundacji. Ministerstwo ma obowiązek analizowania sytuacji w tysiącu zajmujących się kulturą fundacji. Bardzo często są to również towarzystwa kultury regionalnej.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#ArkadiuszRybicki">Ośrodek w Ciechanowie nie rejestruje działalności fundacji, bowiem fundacje nie zgłaszają tam swoich sprawozdań. Nie mamy więc całej nowej formy prawnej, która ma bardzo rozległą działalność regionalną. Ta działalność nie jest analizowana przez tę, wydawałoby się, ogólnonarodową placówkę. 800 orkiestr strażackich to przykład najprostszej formy regionalnej działalności muzycznej. Jest 400 orkiestr dętych, nie strażackich, 400 chórów i kilka tysięcy organizacji parafialnych, które zajmują się jakąś działalnością regionalną. Jest Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury, fundacja „Cepelia”, która w tej chwili skupia ok. kilkuset wytwórców regionalnych.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#ArkadiuszRybicki">W moim rodzinnym mieście Gdańsku - mapa stowarzyszeń i organizacji, głównie regionalnych, jest znacznie bogatsza niż spis organizacji, który posiada ośrodek w Ciechanowie. Liczby różnią się znacząco. W ciągu 10 lat swobodna działalność spowodowała, że powstało setki organizacji pozarządowych. Dysponuję obejmującym setki pozycji spisem organizacji z Gdańska.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#ArkadiuszRybicki">Ośrodek w Ciechanowie to po prostu przykład dysfunkcjonalności i to legło u podstaw decyzji ministerstwa. Ośrodek ten nie spełnia również roli centralnej biblioteki. W 1999 r. książki wypożyczało 965 czytelników, tzn. 3 czytelników dziennie. Ośrodek nie spełnia też roli narodowego centrum informacji. Jest to zadanie bardzo skomplikowane i raczej dla ośrodka informatycznego w Warszawie. Co ministerstwo proponuje w zamian za likwidację ośrodka w Ciechanowie? Podkreślam, że chodzi o likwidację ośrodka w Ciechanowie, a nie likwidację ruchu regionalnego. W prowadzonej w tej sprawie korespondencji używa się tego zamiennie, tak jakby Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego chciało likwidować czy zagrozić ruchowi regionalnemu. Tak nie jest. Ruch regionalny jest bardzo bogaty, przekracza znacznie 1500 towarzystw regionalnych, zapisanych w ośrodku w Ciechanowie.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#ArkadiuszRybicki">Jeśli chodzi o zbiory ośrodka w Ciechanowie, to do gromadzenia ogólnonarodowych zbiorów najbardziej powołaną instytucją jest chyba Biblioteka Narodowa. Ma obowiązek gromadzenia wszystkich wydawanych w Polsce druków. Jest w pełni do tego przygotowana i ma zresztą bardzo znaczący dział regionalny. Biblioteka Narodowa jest gotowa do przejęcia zbioru z Ciechanowa i do udostępnienia go przez wyspecjalizowanych pracowników. Gotowa jest do zachowania tego zbioru w postaci zbioru zwartego, o ile ma charakter oryginalny i niepowtarzalny.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#ArkadiuszRybicki">Kwestia archiwów. Należące do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Archiwa Państwowe też są przygotowane do gromadzenia archiwaliów.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#ArkadiuszRybicki">Przy ministerstwie jest Centrum Animacji Kultury, które w tej chwili ma chyba najszerszą bazę informatyczną, poświęconą aktywności regionalnej. Oczywiście rodzi się pytanie, co zrobić z Radą Krajową, która ma bazę do działalności właśnie w Ciechanowie? Myślę, że władza wykonawcza nie powinna stanowić bazy dla dobrowolnych zrzeszeń. Gdyby owe 1500 stowarzyszeń chciało mieć jakąś swoją centralę, to po prostu powinno ustanowić składki i zafundować ją sobie. Obliczyłem, że gdyby te 1500 stowarzyszeń zechciało finansować Radę Krajową to wystarczy, że złoży się po 270 zł i będzie własna centrala. Myślę, że Rada Krajowa powinna poddać się takiej weryfikacji. Nasza reforma polega na tym, aby ruch regionalny był ruchem jak najbardziej oddalonym i dobrowolnym. Doświadczenie historyczne uczy, że w tym tkwi siła regionalnych towarzystw. Mogę tu powiedzieć o najlepiej mi znanym Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskim, jednej z największych organizacji regionalnych. Im mniej państwo interesowało się tym stowarzyszeniem, tym dla niego było lepiej. Nie będę tutaj używać argumentów ideologicznych, ale w korespondencji przewodniczącego Anatola Omelaniuka pojawiły się wątki o aktywności towarzystw regionalnych w kierunku krytyki politycznej rządu. Myślę, że jest to zupełnie niepotrzebne. Towarzystwa trzeba raczej zachęcić do ustanowienia składek, o ile tego chcą. Władza wykonawcza nie powinna w taki sposób wspomagać działalności pozarządowej.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#ArkadiuszRybicki">Trudna dla mnie jest sytuacja bycia likwidatorem tej placówki. Wydaje mi się jednak, że jest to decyzja przemyślana i leży w interesie ruchu oddolnego, samorządowego, regionalnego, który naprawdę powinien rozwijać się bez inspirowania ze strony państwa, bez centralizowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę o zabranie głosu przewodniczącego Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury - pana Anatola Omelaniuka.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AnatolOmelaniuk">Na wstępie chcę podziękować sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz jej przewodniczącemu za to, że w gmachu Sejmu wspólnie z posłami możemy rozmawiać na temat regionalnego ruchu kulturalnego w Polsce. Dziękuję również Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego za przedłożony Komisji materiał, ponieważ daje on pełny obraz i daleko odbiega od wypowiedzi pana ministra. Wiem, że ten materiał był pisany w ubiegłym roku.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AnatolOmelaniuk">Dla nas, regionalistów, ta debata ma znaczenie historyczne. Odbywa się w 200. rocznicę powstania pierwszego stowarzyszenia naukowo-kulturalnego - Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie. Z tej okazji odbyło się spotkanie z marszałkiem Sejmu, a 2 tygodnie temu zainaugurowaliśmy obchody 200-lecia Polskiego Stowarzyszenia Ruchu Naukowo-Kulturalnego.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AnatolOmelaniuk">Myśli trzech założycieli i prezesów Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie - Jana Albertraudego, Stanisława Staszica, Juliana Ursyna Niemcewicza są do dziś realizowane w ruchu stowarzyszeniowym w Polsce - ochrona dziedzictwa kulturalnego, prymat tradycji, kształtowanie tożsamości kulturalnej, szeroko rozumiany rozwój życia kulturalnego. Te cele Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Warszawie przez okres XIX wieku, a także w 20-leciu międzywojennym były głównymi celami dla ruchu stowarzyszeniowego, dla którego regionalizm jest ideologią czy też pewną myślą ideową. Nie wszystkie inicjatywy społeczne, zajmujące się kulturą, zaliczamy do ruchu regionalnego. Ruch stowarzyszeniowy te myśli realizował w różnych okresach. W trudnym okresie po II wojnie światowej regionaliści realizowali myśli zawarte w Towarzystwie Przyjaciół Nauk w Warszawie. Po II wojnie światowej obok Kościoła właśnie stowarzyszenia regionalne miały największy udział w realizowaniu działań, głównie w zakresie wychowania patriotycznego. Podejmowały także bardzo liczne działania związane z rozwijaniem kultury regionalnej. To również ogromny dorobek społecznego ruchu opieki nad zabytkami, realizowany w bardzo trudnym okresie - zwłaszcza po 1956 r., w okresie milenium chrztu Polski.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#AnatolOmelaniuk">Bolą nas, regionalistów, oceny o ruchu z tamtego czasu. Nasz czas to 200 lat ruchu stowarzyszeniowego naukowo-kulturalnego. W każdym okresie stowarzyszenia spełniały służbę na rzecz narodu, głównie na rzecz społeczności lokalnych, ponieważ im przede wszystkim służy. Jest to bezinteresowna, społecznikowska działalność, czego nie spełnia żadna fundacja. Każda fundacja zaczyna od tworzenia bazy, natomiast nasz ruch społeczny realizuje tę działalność wyłącznie swoimi siłami i wsparciem materialnym tych, którzy uważają, że są to cenne inicjatywy, godne popierania i wspomagania.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#AnatolOmelaniuk">Realizowane przez stowarzyszenia regionalne w Polsce cele zostały przedstawione w materiale Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury. Na trzech stronach przedłożonego posłom materiału ukazujemy, jakie cele ruch realizuje. Myślę, że są to cele bardzo przemyślane, realizowane od wielu lat przez moje koleżanki i moich kolegów. Kontynuują realizację tych celów, służąc głównie rozwojowi życia kulturalnego, umysłowego, artystycznego w różnych środowiskach.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#AnatolOmelaniuk">Podstawą programową działań naszych stowarzyszeń jest działalność pomagająca społecznościom lokalnym czuć się u siebie, być zadomowionym, zakorzenionym, sięgając do wartości tej społeczności. W Polsce zachodniej, m.in. na moim rodzinnym Dolnym Śląsku, czy też na Pomorzu, towarzystwa regionalne pielęgnują wartości przywiezione z poprzednich ojczyzn — z Wołynia, z Polesia, z Podola. Drogo płaciliśmy za podejmowanie tematyki ożywiania kultury regionalnej z Polesia, Wołynia itd.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#AnatolOmelaniuk">Dzisiaj mamy prawo upominania się o właściwe i prawdziwe oceny tego ruchu oraz o to, aby nie zamazywano obrazu i nie poniżano jego wartości i dorobku.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#AnatolOmelaniuk">Bardzo gruntownie przemyśleliśmy swoje cele. Od czasu do czasu odbywają się spotkania regionalistów, aby uświadomić sobie, jakie zadania ciągle przed nami stoją i jakie chcemy realizować. Podejmujemy działania kształcące świadomość społeczności lokalnych w kwestii rozumienia integracji europejskiej. Jednocześnie chcemy zachować polską odrębność, tożsamość kulturalną i narodową. Temu poświęciliśmy Kongres Regionalnych Towarzystw Kultury, który odbył się 2 lata temu w Radomiu.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#AnatolOmelaniuk">Gdy przedstawiciele ministerstwa wypowiadają się o ułatwieniu rozwoju zachodniej kultury masowej, my jednocześnie chcemy przeciwstawić się temu, aby mogły być żywotne wartości kultury narodowej, aby nie zostało to zepchnięte na margines życia kulturalnego.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#AnatolOmelaniuk">Dla naszego ruchu regionalizm jest ideologią. Nasz ruch liczy ok. 11 tys. jednostek organizacyjnych, mamy ok. 1500 stowarzyszeń. Stowarzyszenia te mają swoje oddziały, swoje ogniwa organizacyjne - koła i ogniska. Zrzeszamy ok. 0,5 mln członków.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#AnatolOmelaniuk">Stowarzyszenia regionalne zwracają szczególną uwagę na kulturę, ponieważ właśnie tak ukształtował się ruch regionalny w Polsce. Stowarzyszenia regionalne swoje zainteresowania skierowały na kulturę. Ciągle nawiązujemy do programu rozwoju regionalizmu polskiego z końca lat 20., gdy rozwijano wartości kultury regionalnej. Dzisiaj ogniwa ruchu regionalnego chronią zabytki, pełniąc rolę społecznych opiekunów zabytków. Mamy doskonałą współpracę ze służbami konserwatorskimi. Jest także miejsce na inicjowanie amatorskiego uprawiania sztuki. Około 6 tys. tego typu zespołów współpracuje ze stowarzyszeniami regionalnymi i ich ogniwami. Często oddziałem stowarzyszenia jest chór działający w jakimś środowisku, czy jakaś grupa aktywnie uczestnicząca w życiu kulturalnym. Nasza działalność jest bardzo zróżnicowana. Wydajemy także książki i czasopisma. Prawie 400 stowarzyszeń wydaje lokalne czasopisma i współpracuje z samorządami. Czasami samorządy nie mają zrozumienia dla tej działalności i wtedy stowarzyszenia realizują zadania współpracując z innymi podmiotami - spółkami czy fundacjami.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#AnatolOmelaniuk">Rocznie stowarzyszenia regionalne realizują ok. 80 tys. różnych działań. Są to dane zgromadzone w Krajowym Ośrodku Dokumentacji w Ciechanowie. Trzeba ten ośrodek poznać lepiej. Godzinna wizyta nie pozwala na zapoznanie się i wydawanie tego typu ocen. Jest to instytucja, która wypełnia swoją rolę z ogromnym pożytkiem. Co 4 lata na każdym kongresie ok. 400 delegatów tego ruchu wyraża swoje opinie. Poseł Jan Maria Jackowski uczestniczył w naszym kongresie w Radomiu. Już trochę zna nasz ruch i wie, że wolą regionalistów zrzeszonych w stowarzyszeniach jest istnienie takiego ośrodka. Ośrodek powstał z woli regionalistów i z ich woli może przestać istnieć.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#AnatolOmelaniuk">Zbiory ośrodka są naszymi zbiorami i my będziemy decydować, co z nimi zrobić. Gdy ministerstwo zrezygnuje z utrzymania instytucji, zabierzemy je do swoich regionów tam, gdzie one powstawały. Myślę, że o tym trzeba rozmawiać - ale nie korespondencyjnie. Trzeba rozmawiać z krajową reprezentacją, powołaną w 1981 r. na kongresie w Nowym Sączu z woli przedstawicieli regionalnych towarzystw kultury - właśnie wtedy, gdy łamaliśmy centralistyczną politykę. To był nasz odruch uspołecznienia działalności stowarzyszeń i zamiast Rady ds. Towarzystw Regionalnych w Ministerstwie Kultury i Sztuki powołaliśmy niezależną od ministerstwa własną reprezentację dla ponad 600 stowarzyszeń. Ta liczba już się podwoiła, również dzięki temu, że ta reprezentacja podejmuje pewne działania służące wymianie doświadczeń, pewnej mobilizacji działań.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#AnatolOmelaniuk">Pan minister źle odczytał jedno ze zdań w piśmie, które kierowałem do pana premiera. Napisałem, że Rada Krajowa nie przekazała na zewnątrz sporu, który toczy się między Radą Krajową a ministrem Arkadiuszem Rybickim. Gdy decyzja o likwidacji będzie podtrzymana, to mam obowiązek powiadomić wszystkie stowarzyszenia o tym zamiarze wobec krajowego ośrodka, który został powołany w 1983 r., a właściwie zostało to wymuszone na Ministerstwie Kultury i Sztuki, co było dla ministerstwa ogromnym ustępstwem. Może dlatego ośrodek jest w Ciechanowie a nie we Wrocławiu czy Warszawie. Liczono na to, że umrze śmiercią naturalną w wyniku takiej właśnie lokalizacji. Okazało się, że w Ciechanowie znaleźli się ludzie, znalazła się baza i ośrodek mógł rozwijać swoją działalność. Działalność ośrodka w pełni mnie satysfakcjonuje, działam w Dolnośląskim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, i myślę, że także moją koleżankę ze stowarzyszenia „Pojezierze” w Olsztynie, kolegów z Kutna i z Siemiatycz oraz prezesa Mazowieckiego Towarzystwa Kultury. Działalność ośrodka spełnia nasze oczekiwania. Ośrodek powstał po to, aby zgromadzić dorobek stowarzyszeń. Po pierwsze, chodzi o wydawnictwa wydawane przez ruch regionalny w czystym rozumieniu ruchu stowarzyszeniowego, który jest ruchem w pełni regionalnym i zajmuje się kulturą regionalną.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#AnatolOmelaniuk">Chcielibyśmy prosić Komisję Kultury i Środków Przekazu, aby wzięła pod uwagę jeszcze jedną kwestię. Regionalne stowarzyszenia kultury stały się częścią systemu kulturalnego w Polsce. Świadczą o tym liczby — ponad 80 tys. działań, 400–600 wydawnictw książkowych wydawanych przez stowarzyszenia, istniejąca prasa lokalna, 6 tys. twórców ludowych, z którymi współpracują stowarzyszenia w ramach współdziałania ze Stowarzyszeniem Twórców Ludowych „Cepelia” wcale nie była upaństwowieniem twórczości ludowej. Istniało samodzielne, demokratycznie powołane stowarzyszenie twórców ludowych i do dzisiaj ono funkcjonuje. Współdziałamy w tym zakresie, aby zajmować się i troszczyć twórcami ludowymi oraz wspomagać i stwarzać warunki do istnienia tej twórczości.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#AnatolOmelaniuk">Można zadać pytanie - czy w interesie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest rezygnacja z tej części systemu kulturalnego, jaką jest społeczny ruch kulturalny? A może trzeba go wspomagać, ponieważ realizuje określone zadania? Wiem, że nie będziemy robili ekspertyz, nie będziemy wypełniali zadań, o których mówi się ostatnio w wywiadach prasowych, służących rozpoznaniu sytuacji. Instytutów naukowych mamy w Polsce sporo. Są instytuty kulturoznawcze, mamy także ministerialny instytut kultury, który przecież można zreformować i udoskonalić. My tę rolę pełnimy, gromadząc i skupiając wszystkich, a głównie inteligencję w małych miasteczkach, w miastach powiatowych.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#AnatolOmelaniuk">Nasz ruch przetrwał we wszystkich powiatach, w tych małych ojczyznach. Wbrew zakazom Ministerstwa Spraw Wewnętrznych prowadził działalność po wprowadzeniu stanu wojennego. Ten ruch istniał, istnieje i żyje. Był jednym z tych, który odważnie opowiadał się na rzecz przywrócenia powiatów. Wychodzi więc naprzeciw zadaniom natury politycznej i społecznej. Myślę, że dobrze wypełniał i wypełnia swoje zadania w środowiskach lokalnych, aby mogły być realizowane cele tych społeczności.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#AnatolOmelaniuk">Na szczęście nie ma jeszcze decyzji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jest jedynie jej zapowiedź. Przekonywałem mojego byłego przyjaciela śp. Andrzeja Zakrzewskiego do tego, aby Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie czyniło tego kroku. Ten ruch będzie nadal istniał i rozwijał swoją działalność. Zapewne będzie się borykał z większymi trudnościami. Wnioski składane przez stowarzyszenia do różnych fundacji, m.in. do Fundacji Batorego, są gromadzone jako materiał, aby mieć możliwość legitymowania się wspaniałymi programami stowarzyszeń. Niestety, do stowarzyszeń nie przychodzą środki na ich realizację.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#AnatolOmelaniuk">Proszę nie porównywać miejsca Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego z innymi działającymi stowarzyszeniami. Ono korzysta z innych uprawnień. Są tam również moi przyjaciele i wiem, że jest tam trochę inny status niż np. status Towarzystwa Miłośników Siemiatycz. Prezes tego towarzystwa skazany jest na kaprysy radnych. Jedni popierają towarzystwo, a inni wolą środki przyznać na zbudowanie pół kilometra drogi niż na wydanie jakiejś monografii. Z takimi trudnościami stowarzyszenia te borykają się codziennie.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#AnatolOmelaniuk">Jestem optymistą i myślę, że polscy regionaliści będą kontynuowali tę działalność. Większa strata będzie po stronie resortu kultury. Mamy bardzo wiele kręgów zewnętrznych, które chcą z nami współdziałać. Od 2 lat jesteśmy w bardzo dobrych stosunkach z Ministerstwem Edukacji Narodowej i dzisiaj wspólnie go realizujemy. W wielu środowiskach realizowane są zadania związane z edukacją regionalną. Będziemy w większym stopniu podejmować zadania związane z edukacją historyczną, z krajoznawstwem. To także jest ogromny obszar i będziemy mieli co robić. Na pewno będziemy podejmowali mniej działań związanych ze stwarzaniem warunków do uczestnictwa w kulturze - szczególnie w środowiskach lokalnych, tam gdzie np. nazywający się Towarzystwem Miłośników Ziemi Domaniowskiej jest chórem. Obchodzące w listopadzie ub.r. 90-lecie istnienia Towarzystwa Przyjaciół Nałęczowa organizuje wspaniałe wystawiennictwo, propaguje historię.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#AnatolOmelaniuk">Znajdą się inne podmioty, które będą nas wspierały. Liczę także na ekologów. Bardziej zbliżamy się do nauki i zajmiemy się jej większą popularyzacją w środowiskach wiejskich. Przez prawie 100 lat stowarzyszenia podejmowały inicjatywy ożywiania życia kulturalnego i stwarzania warunków do uczestnictwa w kulturze. Dzisiaj w niewielkim stopniu korzystamy z pomocy samorządów terytorialnych. Samorządy powiatowe nie są jeszcze gotowe do wspomagania inicjatyw ożywiania życia kulturalnego. Jeszcze nie nacieszyła się wypełnianiem swojej roli w przestrzeniach gminnych czy powiatowych, a zwłaszcza w przestrzeniach wojewódzkich. Samorządy wojewódzkie udzielają nam nielicznego wsparcia w realizowaniu zadań. Te zadania chętniej zleca się prywatnym podmiotom niż stowarzyszeniom, mimo że stowarzyszenia są najtańszą działalnością kulturalną. Proszę Komisję o zwrócenie uwagi na wnioski przedstawione w końcowej części niniejszego materiału Rady Krajowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanByra">W małym miasteczku pewnie nikt by nie zauważył likwidacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale jeśli zniknęłaby jakaś orkiestra czy ognisko muzyczne, to wszyscy by o tym wiedzieli i martwiliby się z tego powodu. Być może trochę złośliwie przedstawiam ten fakt, ale chodzi o docenienie znaczenia społecznego ruchu kulturalnego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JanByra">Z wypowiedzi pana ministra i naszych gości wynika, że na linii resort a działacze ruchu kulturalnego po prostu brakuje dobrego klimatu. Słyszymy pretensje, a nie widać próby porozumienia.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JanByra">Mam trzy pytania do pana ministra. Czy pan minister może określić, w jakiej wysokości resort wspiera działalność towarzystw regionalnych? Ile to wynosi w budżecie w tym roku, a ile to było np. 3 lata temu albo 10 lat temu? Wszystko, co dawne, to jest złe, a z całą pewnością do tego nie powinno się zaliczać regionalnego ruchu kulturalnego. Chciałbym wiedzieć, ile kosztuje roczne utrzymanie ośrodka w Ciechanowie i dlaczego resort kultury chce go zlikwidować? Sprawdzałem budżet Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na ten rok i wiem, że budżet jest tutaj taki sam jak w ubiegłym roku. Jeśli resort przywołuje argumenty finansowe, to chciałbym zapytać, na co chce przeznaczyć środki zaoszczędzone z finansowania ośrodka w Ciechanowie? Chciałbym zapytać naszych gości o to, jak oceniają współpracę z samorządami wszystkich szczebli. Interesuje mnie przede wszystkim wielkość środków finansowych, jaka napływa z samorządów. Jaką część w wydatkach stowarzyszeń stanowią dotacje z budżetu państwa, wpłaty z samorządów, a jaka część jest wypracowana lub zdobywana samodzielnie?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś z posłów pragnąłby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#ArkadiuszRybicki">Chyba częściej trzeba będzie powtarzać uwagę metodologiczną. Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Ani ja, ani rząd nie negujemy wartości ruchu regionalnego, a zapewnia to reforma ustrojowa, decentralizacja i swobody demokratyczne.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#ArkadiuszRybicki">Mówimy natomiast o niewielkiej rzeczy, która jest nieadekwatna do używanych wielkich słów. I to jest właśnie jakby główny zarzut. Rząd nie może mieć takich placówek, które same sobie wytyczają rachityczny, niekompletny obszar działania.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#ArkadiuszRybicki">Mam dwa dokumenty, m.in. spis regionalnych towarzystw kultury w Polsce. W Gdańsku jest wymienionych 19 stowarzyszeń. W świeżo otrzymanym dokumencie, w wykazie stowarzyszeń zarejestrowanych w Gdańsku, tych stowarzyszeń jest 560. Proszę porównać tę listę z sytuacją w Ciechanowie. Rzeczywiście, w Ciechanowie byłem krótko. Poprosiłem o pokazanie bazy danych informatycznych, stanowiących wykaz placówek kulturalnych w Gdańsku, w Sopocie i w Gdyni.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#ArkadiuszRybicki">Jestem radnym miasta Gdańska i działam w Komisji Kultury. Okazało się, że są to dwie różne rzeczywistości. Mówię o placówce niespełniającej zadań, które ma przed sobą. Narodowa placówka nie może dokonywać pewnego wyboru i np. nie rejestrować fundacji regionalnych. Jeśli zwrócimy się do ośrodka w Ciechanowie, to nie otrzymamy kompletu informacji o działalności regionalnej.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#ArkadiuszRybicki">Przewodniczący Anatol Omelaniuk uważa, że Rada Krajowa jest właścicielem ośrodka w Ciechanowie. To jest lekka pomyłka. To jest placówka rządowa i musi spełniać rządowe, ogólnonarodowe funkcje, a dzisiaj ich naprawdę nie spełnia, co legło właśnie u podstaw decyzji ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#ArkadiuszRybicki">Placówka w Ciechanowie na 2000 r. ma zaplanowany budżet w wysokości 906 tys. zł. W 1996 r. było to 0,5 mln zł, w 1997 r. - 493 tys. zł, w 1998 r. - 943 tys. zł, a w 1999 r. - 653 tys. zł. Struktura mającej spełniać ogólnonarodowe zadania placówki jest następująca: dyrektor, zastępca dyrektora, dział zbiorów bibliotecznych z czytelnią - 3 etaty, 2 osoby z wykształceniem magisterskim, 1 osoba z pomaturalnym bibliotekarskim, dział zbiorów archiwalnych, dokumentujący działalność towarzystw na terenie kraju - 2 etaty, dział wydawniczy - vacat, sprawami wydawniczymi zajmuje się dyrektor ośrodka, dział kontaktów z towarzystwami - 1 etat, magister, obsługa - 2 etaty, księgowa i pracownik techniczny.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#ArkadiuszRybicki">Jeśli ktoś ma wątpliwości co do tego, jak wygląda placówka ogólnonarodowa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, to radzę wybrać się do Ciechanowa. Byłoby nam wstyd, gdybyśmy zobaczyli, że tak wygląda placówka ogólnonarodowa.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#ArkadiuszRybicki">Placówka, która ma wypełniać takie zadania, powinna wyglądać zupełnie inaczej. Gromadzenie zbiorów powinno należeć do Biblioteki Narodowej, a zakres archiwaliów powinien być w gestii Archiwów Państwowych. Baza danych to zadanie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ministerstwo posiada taką bazę informatyczną - niekompletną ze względu na niezwykłą dynamikę tego ruchu. W Centrum Animacji Kultury jest chyba najszerszy zbiór informacji o działalności towarzystw w regionach. Nie mówiłem, że to, co dawne, jest złe, ponieważ sam jestem konserwatystą. Jako rząd nie możemy mieć placówek, które nie spełniają swoich zadań. Radzę jeszcze raz przeanalizować te dwa dokumenty - aktualny spis placówek w Gdańsku i to, co ośrodek dokumentacji ma w swojej bazie informatycznej oraz to, co wydaje na zewnątrz.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanByra">Nie otrzymałem pełnej odpowiedzi. Czy zdaniem resortu ta placówka źle funkcjonuje, czy też jest zbędna? To są dwie różne rzeczy. Jeśli działa źle, to resort powinien starać się to naprawić. A jeżeli jest zbędna, proszę to uczciwie i głośno powiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę odpowiedzieć na to pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ArkadiuszRybicki">To jest pytanie, czy chcemy zastąpić Bibliotekę Narodową w gromadzeniu zbiorów dotyczących jakiegoś sektora. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uznało, że są inne placówki bardziej powołane do prowadzenia ogólnonarodowej działalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanMariaJackowski">Rozumiem, że pan minister wyraża stanowisko, iż jest to zbędna placówka i należy ją zlikwidować.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ArkadiuszRybicki">Proces likwidacji jest procesem rocznym, więc w ciągu tego roku musimy zastanowić się nad tym, jakie instytucje ogólnonarodowe mogłyby pełnić te zadania, które w jakiejś niewielkiej mierze wypełniał ośrodek w Ciechanowie.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ArkadiuszRybicki">Jeszcze raz podkreślam, że należy oddzielić działalność Rady Krajowej jako organizacji na poły politycznej od działalności placówki ministerstwa. Zadania placówki ministerstwa powinniśmy rozlokować w silnych instytucjach. Mamy na to rok i przez ten rok placówka w Ciechanowie będzie istnieć. W tym czasie możemy znaleźć rozwiązanie tego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanMariaJackowski">Proponuję, aby po wypowiedziach posłów zabrał głos pan minister i przedstawiciele ośrodków regionalnych. W tej chwili w kolejności głos zabiorą posłowie: Grażyna Sołtyk, Lech Nikolski, Danuta Waniek i Marcin Zawiła.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#GrażynaSołtyk">Czy jedynym pomysłem ministerstwa po wizytacji w Ciechanowie była likwidacja tej placówki? Myślę, że najpierw powinien mieć miejsce proces naprawy. Takie instytucje są potrzebne. Uważam, że centralne instytucje kultury nie mogą zastąpić instytucji regionalnych. Nie zgadzam się tutaj ze stwierdzeniem pana ministra. Biblioteka Narodowa nie spełni zadań, które spełniają placówki dokumentujące - nawet ułomnie. Z wykształcenia jestem muzealnikiem i wiem, ile dokumentów odkrywa się w takich małych placówkach. Biblioteka Narodowa w polu widzenia ma trochę inne sprawy i umykają jej dokumenty z dziedziny kultury regionalnej.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#GrażynaSołtyk">Zbieranie archiwaliów, dokumentacji kulturalnej nie może się odbywać centralnie - z Warszawy, ponieważ nie przyniesie to oczekiwanych efektów. Sądzę, że mamy do czynienia z pewną sprzecznością. Skoro mamy decentralizować państwo i skłaniać nasze działania w stronę obywatelską, to nie należy odsyłać takich zadań do instytucji centralnych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#GrażynaSołtyk">Nałożone w ostatnim czasie na samorządy zadania są tak wielkie i często przerastające ich możliwości, iż oczywiste jest to, że działania kulturalne zostaną zepchnięte, co widać w praktyce. Są traktowane po macoszemu, ponieważ wymusza to ekonomiczna rzeczywistość. Nie chcę negować kontroli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Myślę, że trzeba pomóc postawić jakieś warunki i wspólnie próbować rozwiązać problem, a nie zaczynać od likwidowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LechNikolski">Dwa pytania do pana ministra. Podając budżet, jakim dysponuje ta placówka, pan minister wykazał, że w latach 1996–1997, a potem w latach 1998–1999 jest praktycznie różnica o 100%. Rozumiem, iż jest to świadome działanie resortu, który lokuje tam jakieś pieniądze. Co było przesłanką zwiększenia o 100% budżetu tego ośrodka i dzisiejszego zamiaru jego likwidacji? Jest to trochę niezrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#LechNikolski">Pan minister powiedział o planach rozdzielenia zadań. Również nie bardzo umiem sobie wyobrazić przydzielenie tego zadania Bibliotece Narodowej. Biblioteka Narodowa i tak ma obowiązek dokumentowania. Chciałbym się dowiedzieć, ile będzie kosztowało rozdzielenie tych zadań? Czy ministerstwo ma jakiś plan tego rozdziału - poza Biblioteką Narodową i Gdańskiem? Pan minister ciągle posługuje się tylko tymi dwoma przykładami. Czy jest jakiś plan przekazania tych zadań, czy ograniczy to się tylko do likwidacji tego centrum i powiedzenia, że są ogólnonarodowe instytucje, które i tak to robią, a 500 organizacji z Gdańska może np. pisać lub dzwonić do Warszawy i dowiadywać się, co jest w Bibliotece Narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#DanutaWaniek">Z uwagą słuchałam wywodu przedstawiciela Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury pana Anatola Omelaniuka oraz odpowiedzi pana ministra i nie wiem, czy wszystko dobrze zrozumiałam. Pan minister powiedział, iż Rada Krajowa jest organem na poły politycznym. Pragnę zapytać, o jakie „poły polityczne” chodzi? Co pan minister przez to rozumie. Rozumiem, że użycie takiego argumentu w trakcie dzisiejszej dyskusji ma świadczyć negatywnie o tym gremium. Dlatego bardzo chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej na temat tego, co każe panu ministrowi w ten sposób motywować swoje oceny.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarcinZawiła">Widzę, że rzeczywiście mamy do czynienia z czymś, co nazwałbym pewnym konfliktem - konfliktem tradycji i instytucji, która została zbudowana na potrzeby tej tradycji. Z drugiej strony mamy do czynienia ze zjawiskiem czegoś, co jest jakby spontanicznym wybuchem najróżniejszej aktywności regionalnej, która nie zawsze mieści się w ruchu regionalnym. Potwierdza to moje doświadczenie.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MarcinZawiła">Obawiam się jednak, iż decyzja administracyjna jest zbyt szybka. Czy przypadkiem nie należałoby się zastanowić nad sposobem pomocy ruchowi regionalnemu, nad sposobem uzdrowienia tej instytucji? Jestem posłem II kadencji i dlatego jeszcze większym niepokojem napawa mnie pomysł przejęcia czegoś przez ministerstwo. Ministerstwa nie zawsze spełniają funkcje, które powinny spełniać. Czy jeden ośrodek ogólnopolski jest dobrym rozwiązaniem bardzo regionalnego zagadnienia? Czy struktura województw, uwzględniająca pewne specyfiki lokalne i tradycje, nie byłaby właściwszym polem dla tworzenia ośrodków wspierania ruchu regionalnego? Pan minister podał słuszny przykład tego, że w tym ośrodku informacja o funkcjonowaniu stowarzyszeń jest niewystarczająca. Jaka część stowarzyszeń regionalnych działa w ramach waszych struktur, a jaka jest poza tymi strukturami?</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MarcinZawiła">Z informacji wynika, że stan obecny wymaga zmian. Przyznają to chyba również sami zainteresowani. Czy wobec tego nie można rozważyć innej formy działania niż prosta likwidacja? Sugerowałbym taką formę działania, która rzeczywiście pomagałaby najmniejszym stowarzyszeniom. Mamy piękną strukturę województwa. Sądzę, że to jest ten zasięg, gdzie łatwo dojedzie działacz z małej miejscowości i nawiąże kontakt. Uwzględnia to dodatkowo wszystkie lokalne specyfiki - kaszubskie, dolnośląskie itd.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MarcinZawiła">Wstrzymywałbym się z decyzją o likwidacji, a jednocześnie myślałbym o zbudowaniu nowej struktury, która rzeczywiście mogłaby wspomagać i chronić ruch regionalny.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#MarcinZawiła">W tej chwili w interesie takiej ogólnopolskiej federacji jest pozyskiwanie jak największej liczby nowych członków, nowych form. Chodzi o to, aby te stowarzyszenia miały przeświadczenie o tym, iż są mocno reprezentowane. Sądzę, że byłby tutaj wskazany umiar i brak pośpiechu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś z posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ArkadiuszRybicki">Wiele rzeczy dzieje się metodą inercji. Przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego było bardzo wiele instytucji, ja zaś wymieniłem tylko kilka. W procesie zmian dostosowywania do nowych zadań zostały przekazane różnym instytucjom. Naszym zdaniem, taką instytucją jest również ośrodek w Ciechanowie, który w tej chwili stracił funkcje ogólnokrajowe. Myślę, że nikt z państwa nie chciałby mieć placówki rządowej, która działa „trochę”, ponieważ dynamika zmian jest znacznie większa niż możliwości ich rejestracji. W tych gdańskich przykładach podałem liczby — 560 zarejestrowanych stowarzyszeń, z których bardzo duża część ma charakter regionalny. W bazie informatycznej ośrodka w Ciechanowie znajduje się niewiele więcej informacji. Ta placówka ministerialna traci swoje ogólnonarodowe znaczenie, co jest bardzo poważną sprawą.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#ArkadiuszRybicki">Istotą działalności towarzystw regionalnych jest właśnie regionalizm, oddolność, a nie szukanie schronienia u władzy państwowej. Wydaje mi się, że reforma ustroju państwa spowodowała, iż w każdym mieście i miasteczku są centra wspomagania organizacji pozarządowych. Ten ruch bardzo się rozwinął i nie trzeba mieć w Warszawie specyficznej centrali, która informuje o niektórych przejawach działalności regionalnej. Informuje tylko o niektórych, ponieważ w strukturze tej placówki pracuje 1 osoba w dziale kontaktów z towarzystwami. W jaki sposób jeden człowiek może udzielić tym towarzystwom pomocy prawnej czy merytorycznej? Jest to po prostu niemożliwe. Do biblioteki przyjeżdżają dziennie 3 osoby - głównie z Ciechanowa. Położenie, peryferyjność tej placówki, powoduje niemożność przyjeżdżania działaczy regionalnych z całej Polski. Myślę, że gdybyśmy chcieli tworzyć nowoczesne centrum wspomagania organizacji regionalnych, to mimo wszystko powinniśmy to chyba zrobić w Warszawie, chociaż jestem zwolennikiem jak najdalej idącej decentralizacji. Jednak z powodów czysto geograficzno-podróżniczych byłoby to najlepsze.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#ArkadiuszRybicki">Pytano o sprawy budżetowe. Budżet zwiększał się i zmniejszał, a ja nie jestem w stanie zobaczyć w tym jakiejś polityki ministerstwa. Wydaje mi się, że odbywało się to właśnie trochę metodą inercji. Minister Andrzej Zakrzewski podjął odważną i trudną decyzję, którą ja próbuję realizować, uznając dysfunkcjonalność tej placówki. Oczywiście może to ona tak sobie istnieć w dalszym ciągu i stanowić bazę dla Rady Krajowej.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#ArkadiuszRybicki">Posłanka Danuta Waniek zapytała o polityczność. To jest tylko podejrzenie. Jeśli przewodniczący Rady Krajowej powie, że Rada Krajowa nie jest organizacją polityczną i nie ma celów politycznych, to natychmiast wycofam swoje wszelkie podejrzenia i będę zupełnie spokojny.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AnatolOmelaniuk">Ten ruch nigdy nie opowiedział się po żadnej stronie politycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ArkadiuszRybicki">Wycofuję więc swoje podejrzenie. W korespondencji wyczułem, że Rada Krajowa ma również takie ambicje. Zapytano o adekwatność nowej struktury wojewódzkiej. Wydaje mi się, że ta struktura już po prostu jest. Państwo nie musi organizować jakiejś wojewódzkiej i powiatowej struktury informacji oraz wspomagać 1500 organizacji regionalnych zrzeszonych w Radzie Krajowej, którymi zajmuje się ośrodek w Ciechanowie. Takie placówki już są.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AnatolOmelaniuk">Ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie było prowadzonej żadnej kontroli i oceny Krajowego Ośrodka Dokumentacji w Ciechanowie. Kilka miesięcy wcześniej była kontrola Najwyższej Izby Kontroli z bardzo pozytywnym wynikiem. Ministerstwo nie przeprowadzało żadnej kontroli ani analizy działalności Krajowego Ośrodka Dokumentacji. Miały miejsce jedynie wizyty - kiedyś ministra Zdzisława Podkańskiego, a ostatnio ministra Arkadiusza Rybickiego. Nie wiem, na jakiej podstawie wydaje się oceny instytucji bez dokonania frontalnej kontroli. Jeżeli wydaje się oceny, to trzeba instytucję frontalnie skontrolować, zbadać pod każdym względem. Wtedy taka ocena może być pożyteczna. Czemu służy Ciechanów? Gromadzi wydawnictwa, które wydają towarzystwa regionalne w całym kraju. To jest książnica wydawnictw regionalnych towarzystw kultury. Dokonuje dokumentacji szczególnie tych stowarzyszeń, które zaprzestały swojej działalności albo chcą swoje dokumenty przechowywać w Ciechanowie. A zatem są to archiwalia regionalnych stowarzyszeń.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#AnatolOmelaniuk">Wydajemy książki o regionalizmie. Szkoda, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie doręczyło Komisji przygotowanego przez nas wydawnictwa i dostarczonego w październiku ub.r. do Departamentu Upowszechniania Kultury. Jest to ponad 50 książek o rozumieniu idei regionalistycznych. Dzięki wsparciu finansowemu ministerstwa powstała biblioteka wydawanych książek o regionalizmie. Organizowane są konferencje naukowe, na których wymieniane są doświadczenia regionalistów z różnych kręgów. Chodzi o rozwój tego ruchu, pozyskiwanie zwolenników oraz o usprawnianie i ulepszanie działalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#IrenaModrzejewska">Prezentuję Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Pojezierze” w Olsztynie, które przetrwało wiele różnych dziejów. Stowarzyszenie ma 43 lata. Kilka lat temu obchodziliśmy nasze 40-lecie. Jest to jedno ze starszych stowarzyszeń i jest ono znaczące, zwłaszcza na tym bardzo trudnym terenie, gdzie gromadzą się różne religie i postawy.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#IrenaModrzejewska">Jesteśmy bardzo zgnębieni postawą ministerstwa. Chciałbym teraz zwrócić się do posłanki Danuty Waniek. Ponieważ kilkanaście lat temu organizowaliśmy Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej, więc nie wszyscy sekretarze byli z nas zadowoleni. Parę razy byłam „na dywaniku”, a dzisiaj znowu jestem niewygodna, gdyż jestem podejrzana. Ciągle nasze stowarzyszenie jest podejrzane. Polityka się zmienia, a my zajmujemy się wyłącznie kulturą, pracami społecznymi i ciągle jesteśmy przez kogoś gnębieni i podejrzani. Może jednak skończylibyśmy tę zabawę w dobie demokracji, superwolności i pluralizmu.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#IrenaModrzejewska">W naszym stowarzyszeniu działają prawosławni, Białorusini, katolicy. Bardzo ściśle współpracujemy z kościołem ewangelicko-augsburskim. Mamy cele znacznie wyższe ponad cele partykularne i drobne interesy jakichś grup.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#IrenaModrzejewska">Krajowy Ośrodek Dokumentacji powstał z naszej inicjatywy, z naszej potrzeby i nikt nam tego nie narzucił. To nie jest wytwór polityczny. Bywały takie okresy, w których ministerstwo w ogóle się nami nie interesowało. Nawet mi się podoba zainteresowanie, które tutaj przejawił pan minister i staram się zrozumieć jego niepokoje. Wydaje mi się, że wynikają one z pewnej niewiedzy, braku znajomości genezy tego wszystkiego. Jeśli pan minister chciałby, aby ośrodek wykonywał jeszcze jakieś zadania, to proszę nam to powiedzieć i zaczniemy to wszystko robić.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#IrenaModrzejewska">W tej chwili pani doktor z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego przygotowuje habilitację właśnie na podstawie tego ośrodka. Na jego podstawie powstało wiele prac magisterskich i doktorskich.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#IrenaModrzejewska">Sprzeciwiam się rozdzieleniu ośrodka i naszych stowarzyszeń. Ośrodek jest naszą jedyną bazą i pomocą. Jeśli zdaniem pana ministra ta forma jest nieodpowiednia, to proszę ją zreorganizować, dołożyć 500 zł miesięcznie, aby zatrudnić dziewczynę, która będzie to wszystko robiła. Stowarzyszeń mamy mnóstwo - szewców, krawców itd., ale nam przede wszystkim chodzi o bazę dla stowarzyszeń społeczno-kulturalnych.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#IrenaModrzejewska">Stowarzyszenie „Pojezierze” prosi, błaga wszystkie samorządy, zarządy itd. o pomoc w wydaniu pierwszych paru numerów jedynego polskiego czasopisma na Warmii i Mazurach. Czasopismo „Warmia i Mazury” zostało w pewnym momencie zlikwidowane, ponieważ funkcjonowało w niewłaściwym okresie. Polsko-niemieckie czasopismo „Borusia” ma dotację z Zachodu, a my chcemy otrzymać pomoc tylko na parę pierwszych numerów. Przez 40 lat nauczyliśmy się pracować społecznie, z największym zaangażowaniem. Wszystkie inne czasopisma na Warmii i Mazurach są jedynie polskojęzyczne. Nawet „Gazeta Olsztyńska” jest w tej chwili wykupiona przez Niemców. Może nie wszyscy o tym wiedzą. Chcemy mieć jedno polskie czasopismo i w tym właśnie pomaga nam Krajowy Ośrodek Dokumentacji. Nikt inny nam nie pomaga. Brak tego ośrodka można porównać do pozbawienia kogoś domu i powiedzenia mu, że ma swobodę, może działać i zbudować sobie nowy dom. Tak to będzie wyglądało. Chciałabym jeszcze powiedzieć kilka słów na temat tego, co robi nasze stowarzyszenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanMariaJackowski">Im dłużej będzie trwała nasza dyskusja, tym bardziej problem się rozmydli. Proponowałbym jednak przechodzenie do konkluzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#IrenaModrzejewska">Chciałabym porównać działalność naszego stowarzyszenia np. z regionalnym ośrodkiem kultury, który zatrudnia kilkadziesiąt osób. W tej chwili stowarzyszenie liczy ponad 500 osób, a liczyło 1300, ponieważ samorządy i zarządy w terenie likwidują nasze maleńkie oddziały. Zatrudniający kilkadziesiąt osób regionalny ośrodek kultury robi o połowę mniej niż stowarzyszenie, które zatrudnia księgową na 1/4 etatu i sekretarkę na 3/4 etatu, zaś pozostali pracują społecznie, a robimy dwa razy więcej niż regionalny ośrodek kultury. Czy warto nas wspierać?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZygfrydRekosz">Kiedyś na spotkaniu przewodniczący Komisji powiedział, że Komisja Kultury i Środków Przekazu w sprawach kultury ma zawsze jednolite zdanie, dochodzi do konsensu. Ta świadomość bardzo nas pocieszyła, ponieważ staramy się działać ponad podziałami politycznymi, co nie oznacza, że nie mamy swoich sympatii i zawsze je wyrażamy w kampaniach wyborczych. Aktywnie włączyliśmy się do ostatnich wyborów i będziemy to czynić. A dla nas papierkiem lakmusowym jest to, jaki jest stosunek ludzi do spraw kultury, ponieważ - naszym zdaniem - bez kultury nie ma życia społecznego i prawidłowego rozwoju gospodarczego. Czy ośrodki wojewódzkie mogą zastąpić Krajowy Ośrodek Dokumentacji? Reprezentuję Mazowieckie Towarzystwo Kultury - największą organizację społeczno-kulturalną na Mazowszu, zrzeszającą 120 innych stowarzyszeń. Nasze towarzystwo prowadzi ośrodek badań naukowych, ma 25 członków PAN, 160 plastyków po ASP i wiele innych struktur. Jest to duży potencjał ludzki - fachowców, profesjonalistów. Na Mazowszu mamy sekcję muzealną, która wyraża swoje opinie w stosunku do Sejmiku Mazowieckiego. Myślę, że dyskusja o potrzebie istnienia tych towarzystw jest dyskusją niepotrzebną, o czym świadczy owe 200 lat tradycji i nasza aktywność.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ZygfrydRekosz">Działamy i mamy prawo zadawać pytania - także kontrowersyjne. Jesteśmy bowiem społecznikami, reprezentujemy autentyczne organizacje społeczne. Nie mamy żadnych etatów, żadnych korzyści, a częstokroć pracujemy za trzech. W imieniu tych stowarzyszeń mamy prawo wypowiadać ich troski. Wiemy, że np. korzystanie z pomocy finansowej budżetu jest drogą przez mękę, ponieważ są tzw. zadania zlecone, ale często tak obwarowane, że po prostu nie chce się z nich korzystać. Traktuje się nas bowiem jak wielkie przedsiębiorstwo z 8 osobami w księgowości, które będą wypełniać te wszystkie druki. Po co wymagany jest wypis z rejestru sądu co 3 miesiące? Jest kolejka, musimy za to płacić i jest to ogromnie uciążliwe. Poza tym jest kwestia rozliczeń. Dostajemy 25% i żądanie deklaracji, skąd pokryjemy resztę. Sygnalizuję, że forma zadań zleconych jest dla nas bardzo trudna.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#ZygfrydRekosz">Sprawa ośrodka wojewódzkiego. Moje towarzystwo spełnia taką rolę. Gdy było 8 województw, to w obszarze całego Mazowsza skupialiśmy wszystkie placówki i stowarzyszenia. Czynimy to dalej. Organizujemy sejmiki mazowieckie, które są jedyną formą debaty na temat kultury. Marszałkowi naszego województwa złożyliśmy raport o stanie i potrzebach kultury oraz wnioski dotyczące pewnych działań.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#ZygfrydRekosz">Komisja Kultury Sejmiku Mazowieckiego do tej pory nie zainteresowała się naszymi działaniami, chociaż wypełniamy ogromny obszar działalności kulturalnej, którego nie wypełni ani wojewódzki ośrodek kultury, ani inne ośrodki. Mamy na koncie 110 książek. Ich autorami są m.in.: prof. Gieysztor, prof. Samsonowicz i prof. Tazbir. Dlaczego naukowcy o ogromnym autorytecie chcą pracować w społecznej organizacji? Może dlatego, że lubią ten region i chcą nam pomóc.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#ZygfrydRekosz">Dołączam się do poglądów wyrażonych w kwestii ośrodka. Trzeba najpierw zanalizować, naprawić coś złego, a nie reformować i likwidować. Ten ośrodek jest nam potrzebny. Dołożymy wszelkich starań, aby lepiej pracował i wspólnie możemy zastanowić się nad tym co zrobić, by był jeszcze bardziej potrzebny i działał efektywnie, aby każde stowarzyszenie odczuwało jego pomoc.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZofiaPiłat">Reprezentuję niewielki ośrodek na kresach. Była mowa o wielkim ośrodku gdańskim, a to są rzeczy w ogóle nieporównywalne.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#ZofiaPiłat">Przysłuchując się wypowiedzi pana ministra, pomyślałam, że historia kołem się toczy, ale nie zawsze jest nauczycielką życia. Pan minister powiedział, że wychowywał się w blasku swojego stowarzyszenia, a więc żaden ustrój, żadna władza nie jest w stanie przeciwstawić się społecznemu ruchowi ludzi aktywnych - pasjonatów, chcących coś zrobić dla swojego środowiska. Taki był ruch społeczny, taki jest i mam nadzieję, że taki będzie, ponieważ takie są potrzeby ludzkie.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#ZofiaPiłat">To, co robimy, robimy z pasją, ponieważ daje to nam satysfakcję. Równocześnie robimy to, co jest potrzebne środowisku. Stąd właśnie takie ogromne bogactwo ruchu społecznego w Polsce. To nie tylko wielkie ośrodki, ale również właśnie takie małe miasta jak Zamość. Są przecież miasta powiatowe, gminy i wioski, gdzie czasem jedyną formą działalności kulturalnej, społecznej i oświatowej zajmują się stowarzyszenia społeczno-kulturalne. Czy stowarzyszenia oczekują czegoś w zamian? Niewiele.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#ZofiaPiłat">Rozwijające się bardzo dobrze samorządy równocześnie kłopoczą się bardzo ze swoimi budżetami. Poseł Jan Byra pytał o współpracę z samorządami. W różnych sferach współpracuje się nam bardzo dobrze i rozumiemy kłopoty finansowe. Wiemy, że dziur w drogach i nienaprawionych dachów jest bardzo dużo. Jednak radni nie zawsze rozumieją, że droga do cywilizacji jest czasem drogą prowadzącą przez kulturę. Pozyskiwanie środków finansowych z samorządów jest więc kłopotliwe, aczkolwiek nie jest niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#ZofiaPiłat">Czy ktoś musi nami kierować i nas inspirować? Nie. Mamy władze statutowe, swoich członków oraz znamy potrzeby. Nie są nam potrzebni inspiratorzy. Są nam potrzebni ludzie i instytucje, które mogą nam pomóc, m.in. ośrodek w Ciechanowie. Dla mnie to nie jest kwestia zbierania dokumentacji, archiwizacji. Rolę tego ośrodka pojmuję trochę inaczej. Myślę tu o jego funkcji organizacyjnej. Chodzi mi o organizowanie konferencji, seminariów dla różnych branż - dla nauczycieli, bibliotekarzy i wielu innych. Planem tych konferencji jest myśl teoretyczna, która nie może rodzić się w maleńkim stowarzyszeniu, ponieważ nie ma na to ani sił, ani środków. Ta myśl teoretyczna to wzbogacenie o formy i metody pracy, co musi rodzić się na wymianie doświadczeń i musi być publikowane przez profesjonalistów oraz musi być wspomagane finansowo.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#ZofiaPiłat">Jeśli w ocenie pana ministra ten ośrodek nie do końca spełnia swoją rolę, to musimy najpierw określić, jaką rolę ma spełniać. Do tej pory właściwie tego nie usłyszeliśmy. Pan minister sam sobie zadając pytanie o to, co w zamian za ośrodek proponuje ministerstwo - niestety - na nie odpowiedział. Powiedział jedynie o tym, gdzie zostanie rozdysponowany majątek. Niedobre jest porównywanie z instytucjami, działającymi na zasadzie wolnego rynku - domy książki, wytwórnie filmowe, wytwórnie płytowe itd., a które wcześniej podlegały ministerstwu. Te instytucje muszą produkować, sprzedawać i zarabiać pieniądze. Natomiast ośrodek ma być dalej placówką budżetową i działać na zupełnie innych zasadach.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#ZofiaPiłat">W imieniu właśnie małych środowisk, chciałabym prosić o to, aby jeszcze raz rozważyć tę sprawę i nie podejmować tak bardzo szybkich i pochopnych decyzji. Argumentacja pana ministra mnie osobiście nie odpowiada. Uważam, że jest niepełna i nie może być przez nas przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanMariaJackowski">Myślę, że argumenty zostały już wyczerpane i będziemy przechodzili do konkluzji. Byliśmy świadkami dość poważnego sporu na temat Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury w Ciechanowie. Rolą Komisji nie może być bycie stroną w tym sporze.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JanMariaJackowski">Sądzę, że w tej chwili byłoby dobrze, gdyby Komisja zajęła jednak stanowisko w tej materii. Mam propozycję tekstu dezyderatu, kierowanego do prezesa Rady Ministrów, ponieważ ośrodek jest wymieniony w rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów. Finalne decyzje o likwidacji, powołanie czy wpisanie podejmuje prezes Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JanMariaJackowski">Proponuję więc Komisji dezyderat do prezesa Rady Ministrów w następującym brzmieniu: „Komisja Kultury i Środków Przekazu na swoim posiedzeniu w dniu 14 marca br. zapoznała się aktualną sytuacją regionalnych towarzystw kultury. Komisja oceniła, że dotychczasowa działalność towarzystw dobrze służy budowaniu więzi kulturotwórczych wspólnot regionalnych i nadal zasługuje na wsparcie ze strony państwa. Rolę integrującą, inspirującą i dokumentującą działalność towarzystw pełni powstały z ich inicjatywy Krajowy Ośrodek Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury w Ciechanowie. W związku z docierającymi do Komisji sygnałami o zamierzeniach likwidacji tego ośrodka, Komisja zwraca się z apelem do pana premiera, aby decyzja w sprawie przyszłości Krajowego Ośrodka w Ciechanowie podjęta została w wyniku szerokiej konsultacji i w porozumieniu z zainteresowanymi środowiskami, tak by nadal dobrze służył on działalności towarzystw regionalnych”. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia tego dezyderatu? Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła dezyderat nr 15.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JanMariaJackowski">Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie punktu pierwszego naszego dzisiejszego porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do punktu drugiego - rozpatrzenia odpowiedzi prezesa Rady Ministrów na dezyderat nr 14 Komisji w sprawie sytuacji społeczno-zawodowej środowisk twórczych. Proszę pana ministra o wypowiedź w sprawie tego dezyderatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ArkadiuszRybicki">Dezyderat z 5 października ub.r. zawiera bardzo radykalną ocenę sytuacji środowisk twórczych w Polsce i wyraża niepokój o losy kultury polskiej. Stwierdza, że istnieje katastrofalny obraz kondycji społeczno-zawodowej środowisk artystycznych. Stwierdza także, że istnieje zjawisko pauperyzacji środowisk artystycznych i formułuje wiele postulatów pod adresem prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#ArkadiuszRybicki">Posłowie otrzymali odpowiedź ministra Andrzeja Zakrzewskiego na ten dezyderat, więc nie będę jej omawiał. Chciałbym natomiast przedstawić krótki wstęp do odpowiedzi ministra Andrzeja Zakrzewskiego.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#ArkadiuszRybicki">Mówimy o obszarze kultury, który jest obszarem pełnym bardzo daleko idących zmian. Te zmiany powodują, że dzisiaj chyba nie jest adekwatna żadna ujednolicona ocena, dotycząca np. położenia materialnego środowisk twórczych. Musielibyśmy sięgać do poszczególnych środowisk kultury, a wśród nich znajdować reprezentantów poszczególnych zawodów i myślę, że wtedy dostrzeglibyśmy, iż w tym obszarze są instytucje, którym powodzi się dobrze, takie którym powodzi się średnio i źle. Dotyczy to również pojedynczych osób. Dzisiaj mamy po prostu do czynienia z daleko idącym zróżnicowaniem statusu materialnego środowisk kultury i poszczególnych osób. Dlatego sprzeciwiałbym się jednolitym określeniom wobec całego tego obszaru.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#ArkadiuszRybicki">Mamy do czynienia z siecią instytucji kultury, odziedziczoną po poprzednim okresie. Widać, że jest ona nieadekwatna do dzisiejszych czasów a może i do dzisiejszych potrzeb. Jest niezwykle trudno odgórnie kwestionować potrzebę istnienia jakiejkolwiek placówki kulturalnej. Przed chwilą odbyła się dyskusja na temat ośrodka w Ciechanowie. Wydaje się, że z racjonalnego powodu od bardzo dawna nie spełnia on funkcji ogólnonarodowych, a jednak funkcjonuje nadal i być może będzie działał w przyszłości. Bardzo trudno jest więc odgórnie zaprojektować pewne kroki. Najbardziej sprzeciwiają się temu sami zainteresowani, czyli personel placówek kultury. Sprzeciwiają się temu środowiska, które nie ponoszą kosztów utrzymania tych instytucji, a czasami tylko korzystają z ich dorobku. Jednak instytucja jest wpisana w świadomość społeczną i dlatego rodzi się sprzeciw wobec położenia danej instytucji kultury.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#ArkadiuszRybicki">Wydaje się, że proces weryfikacji potrzeb placówek kultury musi się dokonać drogą oddolną. Jeśli tak nie będzie, to musielibyśmy uznać, że powstała w okresie ostatnich 50 lat - według nie zawsze liczącego się z realiami projektu odgórnego - sieć placówek kultury jest dobra, a my jedynie musimy znaleźć pieniądze na te instytucje. To jest po prostu chyba niewłaściwe podejście.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#ArkadiuszRybicki">Sytuacja środowisk twórczych jest dzisiaj bardzo zróżnicowana - jedni biednieją a inni się bogacą. Wydaje mi się, że dzisiaj w Polsce nie ma instytucji, która byłaby w stanie dokładnie zarejestrować przepływy finansowe, odbywające się w obszarze kultury. Bardzo często mamy sytuację np. twórcy kultury, któremu filharmonia bardzo marnie płaci, ale jednocześnie jest on w jakimś zespole kameralnym i całkiem dobrze daje sobie radę. Jest to przykład świadczący o tym, że powinniśmy policzyć wszystkie pieniądze, które dzisiaj są niepoliczone. Najczęściej słyszymy głos twórcy mówiącego o swoim marnym położeniu - np. w orkiestrze filharmonicznej. Twórca ten nie mówi już o innych możliwościach działania i zarabiania pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#ArkadiuszRybicki">Podam przykład największej i najbogatszej w Polsce instytucji kultury. Tą instytucją jest telewizja publiczna, o której prezes Ryszard Miazek mówił, iż zatrudnia 6,5 tys. twórców. Można by dyskutować o tym, czy rzeczywiście wszyscy są tam twórcami. Budżet tej instytucji znacznie przewyższa budżet Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest w niej lista płac, której my nie znamy, ale jest ona bardzo długa i naprawdę są tam niemałe pieniądze.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#ArkadiuszRybicki">Chciałbym podać przykład reklamy. Na reklamę idą olbrzymie pieniądze — miliardy dolarów. W jakiejś mierze są to również pieniądze wydane na twórców. Na przykład Bogusławowi Lindzie za udział w reklamie zaproponowano chyba milion dolarów. Istnieje jeszcze cała rzesza grafików, twórców dialogu, dźwięku, dyrektorów kreatywnych. Są to zawody twórcze i wykonujący je ludzie żyją z tego rynku reklamy. Ten rynek częściowo finansuje wydawnictwa. Na przykład „Gazeta Wyborcza” kosztowałaby kilkanaście razy drożej, gdyby nie reklama, a więc te przepływy finansowe są bardzo ważne i trzeba je śledzić.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#ArkadiuszRybicki">Polskie Radio również ma niemały budżet i jest cały rynek audiowizualny, który stworzył kategorię nowych zawodów. W dużej mierze są to zawody dotyczące kultury, choć nie zawsze występują w klasyfikacji zawodów. Ludzie zajmujący się grafiką, projektowaniem stron, małymi wydawnictwami, kursami szkoleniowymi, wykonują zawody twórcze i jest to znaczny rynek finansowy. Chcę też powiedzieć o mecenacie prywatnym. Najlepiej prosperujące narodowe instytucje kultury mają do 40% dochodów ze sponsoringu i własnych zarobków. Oznacza to, że Teatr Wielki mający dotację Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości ok. 40 mln zł, drugie tyle zarabia na własnej działalności. Zarobione pieniądze przeznaczane są przeważnie na honoraria występujących tam artystów.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#ArkadiuszRybicki">Wydaje mi się, że będziemy mieli obowiązek dokonania badań na temat przepływów finansowych w kulturze. Myślę, że doprowadzi nas to do konkluzji, iż nieprawdziwe jest twierdzenie o katastrofalnym położeniu materialnym twórców kultury czy środowisk kultury. Oczywiście podstawowy pracownik kultury, to np. pracownik szkoły I czy II stopnia. Mamy 250 szkół i 19 wyższych uczelni artystycznych. Jest jeszcze wiele takich instytucji, z których zdecydowana większość podlega samorządom. Myślę, że statystyczna większość tych ludzi rzeczywiście ma kłopoty. Powstaje pytanie, jakie to są kłopoty? Odpowiadając na to pytanie, nie szukałbym jednej miary. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że samorządowcy są niewrażliwi na działalność kulturalną. Sejmiki samorządowe przeznaczają na kulturę od 14 do 27% budżetu. Oczywiście sejmiki mają niezbyt dużo pieniędzy, ale w odniesieniu do kultury podejmują ogromny wysiłek.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#ArkadiuszRybicki">Miasta i powiaty również w różny sposób pomagają kulturze. Podam najlepiej znany mi przykład gdański. Miasto Gdańsk ofiarowało dla instytucji kultury - dosłownie za symboliczne pieniądze - grunty warte miliony dolarów. Jedna z tych instytucji - Akademia Muzyczna w Gdańsku - zrobiła z tego gruntu świetny użytek. Budowana jest akademia muzyczna na miarę europejską. Dotacja miasta pozwoliła na ogromną inwestycję, która w 3/4 jest już ukończona. Podam inny przykład. Nie tak dawno miasto Gdańsk dało plac w samym centrum miasta na Dominikańskie Centrum Kultury. Ten plac również był wart wiele milionów złotych i dyskutowano o jego sprzedaży na wolnym rynku. Znaleźli się inwestorzy, którzy chcieli tam zbudować dom towarowy. Jednak radni miasta Gdańska ustanowili dotację za symboliczną kwotę na rzecz Dominikańskiego Centrum Kultury. Samorządy bardzo często stosują preferencyjne stawki czynszu dla instytucji kultury. Wiem, że to wszystko nie zmienia zasadniczo obrazu, który został przedstawiony w tym dezyderacie. Ten dezyderat jest jednostronny, wymaga dowodów szczegółowych. Myślę, że trzeba także widzieć tę statystyczną mniejszość pozytywnych zjawisk w kulturze i ludzi, którym powodzi się świetnie. Trzeba dostrzec nowe zawody w obszarze mediów, który nie przypadkiem został wpisany w działalność Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest to obszar, na którym występują olbrzymie pieniądze. Powstaje pytanie, jaką część z tych pieniędzy dostają twórcy kultury?</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#ArkadiuszRybicki">Mój wstęp służył temu, aby Komisja zauważyła to zróżnicowanie. Konieczne jest uchwycenie, niezwykle trudne, wszystkich trendów, abyśmy w przyszłych ustawach budżetowych mogli dokonać bardziej racjonalnych postanowień. Z jednej strony chodzi o zwiększanie procentu na kulturę, a z drugiej strony popierać wszystkie działania, głównie ustawodawcze, które jeszcze bardziej dynamizowałyby ośrodki regionalne i wszystkie inne podmioty, mecenat prywatny, samorządy, do wspierania instytucji kultury. Ten proces musi zmierzać w dwie strony. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjęło działania ustawodawcze, które na razie nie są w zbyt zaawansowanej fazie. Chodzi o stworzenie możliwości daleko idącego zróżnicowania statusu, również prawnego, tych placówek. Dobre placówki mogłyby się rozwijać, a złe miałyby ograniczone możliwości pozyskiwania środków z budżetu państwa. Często mamy do czynienia po prostu z marnowaniem tych pieniędzy. Są dwa projekty założeń do ustawy o działalności kulturalnej. Powinny one wychodzić naprzeciw tej całkowicie nowej sytuacji w obszarze kultury. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że jest to obszar olbrzymich zmian, również zmian finansowych, które rejestrujemy w pewnym stopniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MarcinZawiła">Materiał obrazuje sytuację, która rzeczywiście jest trudna do zdefiniowania. Szanując urząd radnego Gdańska, od pana ministra oczekuję jednak tego, że będzie obficiej sypał przykładami i odnosił się przestrzennie do całej Polski. Zgadzam się, że rzeczywistości z perspektywy Gdańska, TVP SA i Polskiego Radia są zupełnie inne niż rzeczywistości małych, dawnych ośrodków wojewódzkich czy gminnych. Tutaj mamy do czynienia z całą rzeszą ludzi, którzy rzeczywiście zarabiają mało, a na dodatek są w bardzo niepewnej sytuacji osobistej. Myślę, że ten temat będzie poruszany na specjalnym posiedzeniu Komisji. Tegoroczna rezerwa budżetowa na dofinansowanie placówek kultury, przekazanych samorządom, ma kapitalne znaczenie dla sytuacji np. aktorów teatru jeleniogórskiego i różnych innych placówek kultury. Apeluję o to, aby decyzje Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego były podejmowane racjonalnie i bez zbędnej zwłoki. Wiem, że przynajmniej parę teatrów czuje się niepewnie i nie wie, jak będzie funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#MarcinZawiła">Apeluję do posłów, aby jednak przyjąć ten materiał i potraktować go jako pewną informację, co nie będzie oznaczać, że uznaliśmy sprawę za załatwioną. Komisja będzie wracać do tej kwestii. Tę rzecz będziemy mieli na uwadze w trakcie kolejnych działań ustawodawczych. Będziemy również prosić ministerstwo o informacje na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanByra">Nawiązując do tego, co mówił poseł Marcin Zawiła, chciałbym powiedzieć, że rzeczywiście brakuje instrumentów, które pozwoliłyby stwierdzić, jaka naprawdę w skali kraju jest kondycja ludzi pracujących w sferze kultury. Na pewno jest tak, iż jedni dorabiają i żyją sobie znakomicie, ale podejrzewam, że jest to niewielka część, a inni mają się źle i nie mają możliwości chałturzenia. Dużo warte jest bardzo znane, wyrobione, nazwisko. Działacz kultury z terenu - niestety - nie miał takich możliwości i nie będzie ich miał. Rzeczywiście, przywoływanie przy każdej okazji aktywności i zasobności kiesy Gdańska nijak się ma do polskiej rzeczywistości. W raporcie Najwyższej Izby Kontroli widać wyraźnie, że miasta wojewódzkie, które przejęły większość instytucji kultury prowadzonych wcześniej przez wojewodów, borykają się z ogromnymi kłopotami, ponieważ ich dochody własne są rzędu kilkuset tysięcy złotych, a utrzymanie tych instytucji wynosi kilka milionów złotych. Niestety, dotacja z rezerwy budżetowej jest tak dzielona, że wiele samorządów musi znajdować pieniądze pochodzące z innych działów.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JanByra">Trudno mi przyjąć do wiadomości, że odpowiedź na nasz dezyderat odnosi się do tego, czego oczekiwaliśmy. Na str. 2 odpowiedzi czytamy: „Przewiduje się, że w 1999 r. nakłady na kulturę, ponoszone bezpośrednio z budżetu państwa, wynoszą ponad 605 mln zł, co stanowić będzie ok. 0,42% łącznych wydatków państwa”. Dokument jest dotowany na 13 stycznia 2000 r. i zapisuje się w nim, iż „przewiduje się, że w 1999 r.”. Rok 1999 już minął i już się „nie przewiduje”. Była ustawa budżetowa, jest wykonanie tej ustawy. Nie można napisać, że się „przewiduje”, lecz że po prostu tyle wydano. Poza tym, nie było to chyba 0,42%, ale 0,32%.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ArkadiuszRybicki">Było to 0,32%.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanByra">Na str. 1 czytamy, że trwają prace nad projektami ustaw, dotyczących funkcjonowania konkretnych instytucji kultury. O jakie instytucje kultury chodzi? Trochę mnie niepokoi stwierdzenie, że przygotowuje się ustawę po to, aby uniezależnić funkcjonowanie tych instytucji kultury od sytuacji politycznej. Czy pan minister mógłby podać przykład prowadzonej przez ministerstwo instytucji, której funkcjonowanie zależy od tego, czy rządzi prawica bądź lewica? Pracuję w Komisji Kultury i Środków Przekazu już 7 lat i nie spotkałem się z takim przypadkiem, aby szef jakiejś dużej instytucji kultury mówił, że jak rządzi lewica to jest dobrze, a jak prawica to źle.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JanByra">Spieramy się o wysokość nakładów, są sprawy kadrowe, ale chyba przesadą jest pisanie ustawy po to, aby uniezależnić instytucje od polityki.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JanByra">Na str. 2 dokumentu dowiadujemy się, że prace nad nowelizacją ustawy o finansach samorządu są w fazie początkowej. Ta ustawa musi być przecież gotowa najpóźniej na jesieni. Te prace powinny być już zaawansowane - na pewno w resorcie finansów. Wszyscy wiemy, że musi być nowa ustawa o finansach samorządu, ale dalszych szczegółów nie znamy, choć mamy już połowę marca.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JanByra">W części dotyczącej ubezpieczeń społecznych ministerstwo po prostu informuje, że niektóre zawody, będące w kręgu naszego zainteresowania, nie będą mogły liczyć na jakieś specjalne przywileje, czy na prawo wcześniejszego przejścia na emeryturę.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#JanByra">Materiał Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest pewną informacją, ale nie za bardzo odnosi się do oczekiwań, postulatów i uwag zawartych w naszym dezyderacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś z posłów pragnąłby jeszcze zabrać głos? Rozumiem, że poseł Jan Byra nie zgłasza żadnego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanByra">Jeśli będzie głosowanie, to wstrzymam się od głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ArkadiuszRybicki">Zdaję sobie sprawę z tego, że ten tekst wymaga daleko idących uzupełnień. Jest to tekst autorski śp. ministra Andrzeja Zakrzewskiego, który miał pomysł stworzenia osobnej ustawy dla narodowych instytucji kultury, aby m.in. nie dawały możliwości mianowania z klucza politycznego. Czasami są to bardzo prestiżowe i lukratywne stanowiska. Może to być zatem element polityki rządzącej koalicji i myślę, że chodziło o to, aby dyrektorzy takich instytucji nie podlegali tego typu wymianom - takie rozwiązanie daje np. kontrakt zawarty na określony czas. Był to bardziej pomysł niż projekt. Minister Andrzej Zakrzewski chciał zrealizować taką ideę i myślę, że będzie ona na nowo przemyślana.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#ArkadiuszRybicki">Kwestie budżetowe. Nie wiem, czy chodzi o generalną reformę finansowania, tzn. o zwiększenie możliwości otrzymywania pieniędzy z własnych dochodów przez samorządy, wtedy mogłyby zwiększyć ilość środków przeznaczonych na kulturę. Jest to dzisiaj zresztą zasadniczy problem finansowy. Samorządy mają po prostu w ogóle za mało pieniędzy. Ministerstwo Finansów bardzo niechętnie odnosi się do zwiększenia dochodów, które samorządy miałyby prawo używać na własne cele - również na kulturę. Jest tu zasadniczy problem finansowania kultury i nie zawiera się on w woli samorządów, lecz w tym, że nawet 27% środków przeznaczonych na kulturę to bardzo niewiele z bardzo małego budżetu.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#ArkadiuszRybicki">Zdaję sobie sprawę z tego, że ten tekst powstał pod koniec ubiegłego roku, gdy jeszcze do końca nie było znane wykonanie budżetu. Stąd sformułowanie: „przewiduje się”, choć powinno być: „budżet został wykonany”. Tekst ma pewne braki i wymaga uzupełnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanByra">Chodzi mi o oczekiwanie samorządów - zwłaszcza o powiaty i województwa. W innej sytuacji są samorządy gminne, gdzie dochody własne stanowią poważną część ich budżetów. Natomiast dochody własne samorządów powiatowych i wojewódzkich są znikome. Minimalne kwoty i możliwości manewru są niewielkie. Chodzi mi o możliwości przesuwania w ramach własnego budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanMariaJackowski">Zamykam dyskusję. Wydaje mi się, że w dezyderacie postawiliśmy rzeczywiście fundamentalne pytania, które niejako korespondowały z przyjętą przez Sejm 8 kwietnia ub.r. uchwałą o kierunkach polityki kulturalnej państwa.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JanMariaJackowski">Chociaż materiał jest bardzo interesujący w sprawach szczegółowych, to jednak nie odpowiada na wszystkie postawione problemy. Rozumiem, że jest pewna trudność polegająca na tym, iż wymagałoby to bardzo precyzyjnego określenia przez państwo zasad nowego ustroju instytucji kultury. Właściwie dopominamy się o stworzenie całościowego systemu prawno-finansowo-organizacyjnego dla funkcjonowania instytucji i w ogóle kultury w Polsce. Ta sprawa ciągle jest nierozstrzygnięta z różnych powodów - obiektywnych i nieobiektywnych.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#JanMariaJackowski">Przychylałbym się do wniosku posła Marcina Zawiły, aby przyjąć odpowiedź na ten dezyderat, mając na względzie to, że nowy minister kultury i dziedzictwa narodowego zapowiada uporządkowanie kwestii związanych z prawno-finansowo-organizacyjnym funkcjonowaniem kultury w Polsce.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym również zapowiedzieć, że jedno z najbliższych posiedzeń Komisji odbędzie się z udziałem ministra Kazimierza Ujazdowskiego. Sądzę, że odpowiednią formę znajdą w końcu sprawy, które bolą Komisję i do których stale wracamy, zwłaszcza od momentu reformy samorządowej, a odpowiednie regulacje i projekty będą przesyłane do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#JanMariaJackowski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, stwierdzę, że przyjęliśmy odpowiedź na nasz dezyderat. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat nr 14. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>