text_structure.xml
69.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam posłów, przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Sztuki z ministrem Jackiem Weissem, witam wszystkich zaproszonych gości, przedstawicieli środowisk twórczych oraz dziennikarzy.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanMariaJackowski">Porządek dzienny przewiduje dwa punkty: ocenę funkcjonowania ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, którą przedstawi minister kultury i sztuki oraz sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanMariaJackowski">Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie widzę. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przechodzimy do rozpatrzenia pkt. 1 - ocena funkcjonowania ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Proszę ministra Jacka Weissa o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JacekWeiss">Najpierw pragnąłbym złożyć państwu najlepsze życzenia w Nowym Roku. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy mogli doprowadzić do takich zmian w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych, aby ta ustawa lepiej funkcjonowała.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JacekWeiss">Przekazaliśmy Komisji obszerny dokument, w którym dokonaliśmy oceny funkcjonowania ustawy. Dokument był przedstawiony kilka tygodni temu, a dzisiaj sytuacja jest troszkę inna. Jednak niewiele różni się ocena funkcjonowania ustawy o prawie autorskim. Nie jest chyba potrzebne ani czytanie tego dokumentu, ani jego komentowanie. Otrzymaliśmy dużo opinii. Wynika z nich, że państwo zapoznali się z tym dokumentem. Dlatego zwrócę tylko uwagę na kilka spraw związanych z funkcjonowaniem ustawy.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JacekWeiss">Od roku zajmuję się w ministerstwie sprawą ustawy o prawie autorskim. Prawie od początku ubiegłego roku w Departamencie Prawnym Ministerstwa Kultury i Sztuki zajmuje się tym pani dyrektor Ziembiszewska.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JacekWeiss">Muszę powiedzieć, że mieliśmy kilka bardzo istotnych problemów. Wielokrotnie spotykaliśmy się z organizacjami ochrony prawa autorskiego, a także z producentami i z innymi organizacjami. Dzisiaj w Ministerstwie Kultury i Sztuki odbędzie się zorganizowane wspólnie z KRRiT spotkanie z nadawcami. Myślę, że jest to jedno z pierwszych tego typu spotkań w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Niektóre z otrzymywanych opinii są nie tylko nietożsame, a nawet czasem są przeciwstawne.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JacekWeiss">Mankamenty w obszarze prawa autorskiego dotyczą trzech spraw. Jedna kwestia to sprawa wynikająca z faktu, iż Polska przystąpiła do negocjacji z Unią Europejską. Istnieją jednak rozbieżności zarówno w dyrektywach jak i w przestrzeganiu prawa autorskiego w krajach Unii Europejskiej. Chodzi tu także o organizację prawa. W dokumencie wykazane jest, że niektóre zmiany nastąpiły później - po uchwaleniu ustawy. Niewątpliwie proces negocjacji wymaga od nas zmian w ustawie, co jest szczegółowo opisane w dokumencie. Sądzę, że niektóre z tych zmian będą również korzystne dla naszych twórców i odtwórców. Chodzi tu zwłaszcza o przedłużenie czasu ochrony.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JacekWeiss">Drugim problemem, szczególnie ostatnio podkreślanym, jest problem nadal istniejącego piractwa. Kwestia ta także została opisana w dokumencie. Doszliśmy do wniosku, że fragment dotyczący ścigania przestępstw - zwłaszcza piractwa - powinien być w ustawie zapisany bardziej rygorystycznie. Nasza propozycja dotyczy faktu, iż powinno to być ściąganie z urzędu, a nie tylko w przypadku zgłoszenia przez osoby poszkodowane. Dwa momenty, w których można ścigać z urzędu, prawie nigdy nie są realizowane, chociaż w dokumencie wbrew funkcjonującym opiniom zanotowano, że dość sporo było sytuacji, w których prokuratura i sąd podejmowały działania. Było dość sporo sytuacji, gdy ukarano organizacje i osoby zajmujące się piractwem. Niestety, trudno nam z tymi informacjami przebić się przez media. Można więc odnieść wrażenie, że nie podejmowano żadnych działań w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JacekWeiss">Trzecia sprawa jest być może, najbardziej kontrowersyjna. Jest to kwestia przedstawicielstwa organizacji zbiorowego zarządzania. Chodzi o fakt, że są różne organizacje na tych samych polach eksploatacji. Taki stan zastaliśmy już w momencie, gdy tym problemem zajęło się Ministerstwo Kultury i Sztuki. Próbujemy to uporządkować. Mogę powiedzieć, że z 18 organizacji 5 w ogóle nie podjęło działań. W tej chwili organizacje te mają odebrane uprawnienia i nikt się od tej decyzji nie odwoływał.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JacekWeiss">Zgodnie z prawem została powołana Komisja Prawa Autorskiego II kadencji.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JacekWeiss">Problemem jest kwestia, która na pewno będzie przedmiotem negocjacji. Dotarły do nas opinie mówiące o tym, że obciążenia, zwłaszcza małych nadawców, kosztami wynikającymi z ochrony praw autorów i wykonawców czasami są tak duże, iż nadawcy nie są w stanie temu sprostać. Łączy się z tym fakt klauzuli w Konwencji Rzymskiej, z której wynika, że wykonawcy niepolscy w tej chwili nie otrzymują tantiem. Organizacje międzynarodowe, z którymi wielokrotnie rozmawialiśmy, apelują o to, żeby zająć się tą sprawą.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JacekWeiss">Innym problemem jest problem stacji nadających poprzez kabel. W kwietniu będzie zorganizowane spotkanie w sprawie wspólnej reprezentacji. Myślę, że będę na tym spotkaniu i sądzę, że niebawem ta sprawa będzie w pewnej części rozwiązana.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JacekWeiss">W związku z przygotowywaniem nowelizacji zwróciliśmy się do prof. Barty i prof. Markiewicza o przygotowanie autorskiego tekstu, który przedstawiliśmy w stowarzyszeniach twórczych. Otrzymane opinie po przeanalizowaniu zostały częściowo sprowadzone do wstępnego projektu, który w Ministerstwie Kultury i Sztuki będzie przygotowany do końca stycznia. Zostanie przesłany do wszystkich zainteresowanych - oczywiście do Komisji Sejmowej i Senackiej, do stowarzyszeń twórczych, organizacji zbiorowego zarządzania, nadawców, producentów. Mamy nadzieję, że do końca kwietnia uda nam się wprowadzić do Sejmu jako projekt rządowy, projekt nowelizacji ustawy o prawie autorskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję panu ministrowi. Otwieram dyskusję. Sprawa prawa autorskiego i praw pokrewnych jest w tej chwili bardzo żywo dyskutowana. Problem jest nabrzmiały. Są to sprawy związane nie tylko z nowymi technologiami w dziedzinie audiowizualnej, ale również z naszymi kierunkami integracji międzynarodowej, a także z uwagami samych środowisk twórczych, stowarzyszeń producentów, wykonawców odnośnie doświadczeń, jakie wytworzyła ustawa z 1994 r. Jako pierwszemu udzielę głosu Jackowi Bromskiemu - prezesowi Stowarzyszenia Filmowców Polskich, który przesłał do Komisji stanowisko Stowarzyszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JacekBromski">Chciałbym krótko ustosunkować się do materiału Ministerstwa Kultury i Sztuki. Materiał traktuje o funkcjonowaniu prawa autorskiego w kontekście Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz integracji z Unią Europejską, a zupełnie nie zajmuje się taką drobną sprawą jak biedny autor, który cierpi od wielu lat. Jego prawa autorskie są łamane w nagminny sposób i nie jest wynagradzany w sposób sprawiedliwy i dostateczny.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JacekBromski">Chciałbym zwrócić się do ministra Weissa z dwoma pytaniami. Nie rozumiem postulatu, aby na jednym polu eksploatacji działała jedna organizacja. Proszę o wyjaśnienie tej koncepcji, ponieważ nie bardzo rozumiemy, o co w tym chodzi. Na przykład takie pole eksploatacji jak integralne i jednoczesne nadawanie, czyli retransmisja kablowa, jest polem, na którym eksploatowane są prawa zarówno scenarzystów, jak i kompozytorów, producentów, wykonawców, autorów. Jak Ministerstwo Kultury i Sztuki wyobraża sobie to, by na tym polu miała działać jedna organizacja?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję panu prezesowi. Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej części dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MichałKamiński">Chciałbym ten temat dodatkowo jakby „wrzucić”. Od wielu lokalnych nadawców radiowych docierają do mnie sygnały o tym, że ostatnio nasilają się opłaty związane z prawami autorskimi, czego oczywiście nikt nie kwestionuje. Opłaty te muszą być w naturalny sposób egzekwowane. Jednak dotarły do mnie nieoficjalne sygnały o znaczących podwyżkach, jakie ZAIKS zamierza wprowadzić. Czeka nas także wprowadzenie tantiem dla wykonawców niepolskich. Mówię o nadawcach radiowych, gdyż na tym się znam. Chciałbym zapytać ministra kultury i sztuki oraz przewodniczącego KRRiT o to, czy KRRiT zamierza coś zrobić w tej sprawie. Podkreślam, że nikt z nadawców nie neguje konieczności wnoszenia opłat z tytułu praw autorskich, lecz dla małych rozgłośni radiowych te rosnące opłaty mogą być zagrożeniem dla ich materialnej egzystencji. A rozgłośnie lokalne są przecież znaczącym dobrem społecznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#CezaryStryjak">Chciałbym zwrócić się do ministra Weissa z pytaniem o to, jakie zmiany w projekcie nowelizacji ustawy wynikają według Ministerstwa Kultury i Sztuki z samych działań dostosowawczych do Unii Europejskiej, a jakie zmiany wprowadza Ministerstwo Kultury i Sztuki na skutek nacisków stowarzyszeń krajowych? Do jakich zmian Ministerstwo Kultury i Sztuki skłania się, a do jakich nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MichałKamiński">Jeszcze jedno pytanie, związane z przedłożoną nam informacją. Chodzi o Komisję Prawa Autorskiego. Dlaczego zabrakło przedstawicieli nadawców? Moim zdaniem, jest to grupa również bardzo zainteresowana ustaleniami prac tej Komisji. Z dokumentu wynika, że nadawcy nie zostali nawet poproszeni o zaprezentowanie kandydatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RyszardWojtaszek">Wiem, że wiele osób pragnie zabrać głos. W związku z tym chciałbym tylko podnieść 3 konkretne sprawy. Pierwsza sprawa to wątpliwość dotycząca telewizji kablowych. Jak operatorzy telewizji kablowej powinni w sposób najbardziej właściwy, rozsądny i spełniający oczekiwania twórców załatwić sprawy, które są przedmiotem prawa autorskiego? Nasze środowisko widzi jedyne rozwiązanie. Należy usiąść do okrągłego stołu, przy którym spotkają się reprezentanci wszystkich środowisk. Rozwiązania polegające na indywidualnych negocjacjach z każdą z organizacji zawsze będą prowadziły do bałaganu, do prześcigania się w spełnianiu, bądź w oczekiwaniu spełnienia zbyt wygórowanych żądań.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#RyszardWojtaszek">Druga sprawa dotyczy zagadnienia, które jest pomijane w innych ustawach — myślę tu o ustawie o telekomunikacji — a mianowicie piractwa, które jest w tej chwili plagą telewizji kablowej. Jest to nie tylko okradanie operatorów telewizji kablowej, ale również okradanie posiadaczy praw autorskich, praw pokrewnych.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#RyszardWojtaszek">Trzecia chyba najtrudniejsza i najistotniejsza dla nas sprawa. W sprawozdaniu jest informacja o tym, że do 2002 roku z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych powinien zostać anulowany bądź usunięty zapis dotyczący licencji ustawowej. Rozumiejąc potrzebę uregulowania naszych przepisów prawnych i dopasowania ich do przepisów Unii Europejskiej, uważamy za swój obowiązek zwrócić uwagę na konsekwencje. A konsekwencje finansowe są przerażające. W tej chwili w sieciach kablowych jest rozprowadzanych około 60 programów, z czego większość rozprowadzana jest w oparciu o wykorzystanie licencji ustawowej. Stowarzyszenie Telewizji Kablowej przyjęło określoną koncepcję i konsekwentnie ją realizuje. Płacimy tylko tym nadawcom zagranicznym, którzy inwestują w polską wersję językową. Uważamy, że nadawcy nie podejmujący żadnego wysiłku, by zapewnić naszym odbiorcom tę wersję językową, nie muszą w tej chwili korzystać z pieniędzy ściąganych z polskiego rynku. Przyjmując 10 centów, a jest to bardzo minimalna stawka oczekiwana przez większość nadawców i biorąc około 60 programów, oznaczałoby to podniesienie abonamentu o 6 dolarów miesięcznie na każdego abonenta. W naszym kraju jest to rzecz niemożliwa do przeprowadzenia. Operatorzy będą musieli zrezygnować ze znacznej części programów. Doprowadzi to do zubożenia oferty telewizji kablowej. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jeśli będą zbyt wygórowane stawki z tytułu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz skutki zbyt szybkiego usunięcia zapisu o licencji ustawowej, to przyłożymy rękę do praktycznie całkowitego wyeliminowania polskich podmiotów gospodarczych z rynku telewizji kablowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanMariaJackowski">W tej chwili do głosu zapisane są następujące osoby: mec. Wojciechowski z TVP, prezes Tomasz Bielski ze Stowarzyszenia Niezależnej Fonografii Polskiej. Proszę, by osoby pragnące zabrać głos w dyskusji, zgłaszały to wcześniej Prezydium Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Dziękuję za zaproszenie na posiedzenie Komisji. Dostarczono niezwykle ciekawy materiał opracowany przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Chciałbym zgłosić następujące uwagi, mając świadomość, że czasu jest niewiele.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#KrzysztofWojciechowski">Pierwsza sprawa dotyczy kwestii oceny funkcjonowania ustawy z punktu widzenia zobowiązań międzynarodowych Polski oraz perspektyw nowelizacyjnych. Z zadowoleniem należy stwierdzić, iż materiał nie zawiera tak szerokiego katalogu wymaganych rychło zmian, jak to przedstawiał materiał przedłożony Komisji przez ministra Kułakowskiego w związku z procesem akcesyjnym.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#KrzysztofWojciechowski">W szczególności wypada odnotować, iż nie ma w tym materiale - o ile dobrze pamiętam - postulatu całkowitego zniesienia licencji ustawowej dla publicznego radia i telewizji. Licencja ta jest dozwolona w świetle wiążących nas standardów międzynarodowych. Wyjątkiem jest sytuacja satelitarna, ale jest to sprawa szczegółowa i tylko w zakresie praw autorskich. W zakresie praw pokrewnych nie ma takich wymogów.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#KrzysztofWojciechowski">Trzeba to uznać za dobre rozwiązanie, bowiem licencja ustawowa w wypadku nadawców publicznych pełni bardzo ważną funkcję kulturotwórczą. Umożliwia dostęp do twórczości, a jednocześnie zapłatę wynagrodzenia uprawnionym za pośrednictwem właściwych organizacji. W innej sytuacji ta twórczość mogłaby się nie ukazać w programach nadawców publicznych. Z tego punktu widzenia jest to więc instrument, który trzeba utrzymać w naszym ustawodawstwie, gdyż pełni on istotną funkcję.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#KrzysztofWojciechowski">W pozostałym zakresie podtrzymujemy stanowisko przedstawione w odpowiedzi na materiał zaprezentowany przez ministra Kułakowskiego. Nowelizacja ustawy o prawie autorskim musi być poprzedzona bardzo głębokimi studiami i analizą skutków proponowanych rozwiązań. Jak wiadomo, daleko idące rozwiązania przyjmowane w niektórych dyrektywach Unii Europejskiej nie są w pełni implementowane we wszystkich krajach członkowskich. Ten element także trzeba wziąć pod uwagę, skoro nawet państwa o bardzo długiej tradycji wysokiego poziomu ochrony prawa autorskiego mają trudność z implementowaniem standardów. Jesteśmy państwem, które niespełna 5 lat temu wprowadziło bardzo nowoczesną ustawę, wręcz rewolucyjną w stosunku do stanu wcześniejszego.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#KrzysztofWojciechowski">Dotyczy to w szczególności przedłużenia ochrony do lat 70 oraz wprowadzenia ochrony sui generis baz danych. W polskiej literaturze pojawiły się już wypowiedzi, iż takie bezpośrednie przeniesienie do naszego prawa tej ochrony — myślę o ochronie baz danych sui generis — mogłoby grozić pewnym ograniczeniem prawa do informacji oraz dostępu do dóbr kultury.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#KrzysztofWojciechowski">Wydaje się, że szczególnie należy zbadać skutki tych kroków przed ich ewentualnym wprowadzaniem.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#KrzysztofWojciechowski">Odnoszę się do praktyki funkcjonowania ustawy, w szczególności działalności Komisji Prawa Autorskiego, należy stwierdzić, że dyskusja w sposób naturalny koncentruje się na tej tematyce, choć przecież działalność Komisji nie stanowi jedynego obszaru praktycznego funkcjonowania ustawy o prawie autorskim. Rzeczywiście, w ostatnim czasie Komisja zaktywizowała swoją działalność, nastąpiło zatwierdzenie szeregu danych.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#KrzysztofWojciechowski">Z punktu widzenia nadawcy publicznego ta praktyka, niestety, jest niepokojąca. Nastąpiło zatwierdzenie tabel w tych obszarach, które tradycyjnie były uregulowane umownie.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#KrzysztofWojciechowski">Zgodnie z podstawową zasadą funkcjonowania państwa demokratycznego, zasadą pomocniczości, wydaje się, iż nie ma potrzeby ingerencji organów państwowych tam, gdzie podmioty praw prywatnych, a mianowicie twórcy, artyści, wykonawcy i producenci oraz użytkownicy tych praw są w stanie dojść do porozumienia, sami określić warunki, na jakich odbywa się współpraca. Spotykamy się natomiast z taką sytuacją, że to, co do tej pory funkcjonowało, przynosiło w większości wypadków rozwiązania satysfakcjonujące. Nagle okazuje się, że funkcjonujące przy ministrze kultury i sztuki ciało bez udziału jednej strony — bez udziału użytkownika publicznego — zatwierdza tabelę i stwierdza, że od dzisiaj ma być właśnie tak. A przecież ukształtowała się pewna praktyka, uwzględniająca zarówno specyfikę eksploatacyjną danego użytkownika jak też pewne szersze uwarunkowania.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#KrzysztofWojciechowski">Wydaje się, że ta sytuacja nie jest dobra. Znane mi rozwiązania zagraniczne wprowadzają ingerencję organów publicznych w zakresie zatwierdzanych tabel w sytuacji sporu pomiędzy użytkownikiem a organizacją. Natomiast wprowadzenie mechanizmu swoistego przywileju na zasadzie: jak chcesz, to negocjuj, jak chcesz to sobie zatwierdź — jest, według mnie, rozwiązaniem niedobrym. W dłuższej perspektywie skutki finansowe mogą się tutaj okazać niebezpieczne. Sprowadzając rzecz do absurdu, można by powiedzieć, że właściwie każda organizacja może złożyć dowolną tabelę i jeżeli w postępowaniu nie będzie udziału użytkownika, to jaka jest gwarancja, że ta tabela nie zostanie zatwierdzona. Wydaje się, że ta praktyka powinna zostać w jakiś sposób naprawiona. Być może przy nowelizacji ustawy o prawie autorskim należy także pomyśleć nad zwiększeniem zastosowania zasady pomocniczości, tzn. wprowadzania ingerencji Komisji Prawa Autorskiego tam, gdzie jest spór pomiędzy użytkownikiem a organizacją, a nie tam, gdzie sytuacja może być uregulowana umownie bez potrzeby ingerencji.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#KrzysztofWojciechowski">Ostatnią sprawą, którą chciałem poruszyć, jest kwestia licencji na zbiorowe zarządzanie, w pierwszym okresie bardzo hojnie wydawanych przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Chciałbym przyłączyć się do tezy zawartej w materiale, iż docelowo taki system jest zrozumiały. Nie powinno być sytuacji, w której na jednym polu eksploatacji w stosunku do jednej kategorii uprawnionych działa więcej niż jedna organizacja. Wprowadza to zamęt na rynku i nie wiadomo, z którą organizacją można dokonywać uzgodnień. W sytuacji, gdy zostaje zawarta umowa z jedną organizacją, to pretensje ma druga organizacja, zwłaszcza gdy każda z nich posiada jakiś repertuar.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#KrzysztofWojciechowski">Wydaje się, że ta sytuacja powinna już być przedmiotem zainteresowania ustawodawcy, chociaż minister w ramach przysługujących mu uprawnień może tu prowadzić pewną politykę. Mam jednak świadomość, że w momencie, gdy te licencje już zostały wydane i na rynku ukształtowała się pewna praktyka, trudniej jest to zrobić niż w punkcie wyjścia. Jednak licencje na zbiorowe zarządzanie powinny być wydawane z bardzo dużą ostrożnością. W przeciwnym razie grozi eskalacja żądań, a jednocześnie trudność ich spełnienia, w sytuacji gdy nie wiadomo dokładnie, na rzecz której organizacji regulować wynagrodzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TomaszBielski">Jak wskazuje nazwa stowarzyszenia, ograniczę się do fonografii. Tak się składa, że jednocześnie jestem autorem i producentem płyt. Mogę więc spojrzeć na sprawę z dwóch stron.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#TomaszBielski">Chciałbym powiedzieć kilka słów w imieniu ważnego czynnika tego rynku, czyli odbiorcy — tego, kto kupuje płytę. Projekt nowelizacji prawa autorskiego w ogóle nie uwzględnia stanowiska odbiorcy. Jestem także wydawcą prasy muzycznej i mam do czynienia z listami czytelników, których pan Kabaj na słynnej konferencji prasowej w „Stodole” nazwał „połamańcami”. A więc ci „połamańcy” piszą do mnie listy, które można tak streścić: nareszcie mogłem sobie kupić płytę „PINK FLOYDÓW” lub: nareszcie mogłem sobie kupić płytę „LED ZEPPELIN”, o której marzyłem od 40 lat, a jestem inwalidą przykutym do wózka.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#TomaszBielski">Już od dłuższego czasu podnoszona jest przez media kwestia ceny płyty. Ciągle słyszymy, że ceny płyt nie mogą być obniżone, ponieważ najważniejszym składnikiem ceny są prawa autorskie. W ostatnim numerze „Wprost” jeden z czytelników bardzo słusznie zauważył, że prasa i wszyscy zajmujący się tą sprawą dali się złapać w pułapkę. Pułapka polega na tym, że cena detaliczna kasety magnetofonowej wynosi 15 zł, zaś cena płyty około 50–60 zł. Repertuar nagrany na jeden i na drugi nośnik jest identyczny. Prawa autorskie są identyczne. Gdzie podziewa się różnica 45 zł między ceną kasety a płyty? Myślę, że nie trzeba tego dopowiadać.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#TomaszBielski">Minister Weiss podniósł problem, który należałoby szerzej poruszyć. Ze sprawozdania Ministerstwa Kultury i Sztuki wynika, że policja i prokuratura miała bardzo dobre wyniki w zwalczaniu tzw. piractwa - kolejnego mitu. Policja, prokuratura, sądy miały dobre wyniki, a wszyscy odnieśliśmy wrażenie, że tak nie jest, że jest jakaś straszliwa klęska, jakiś nieprawdopodobny rozkwit.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#TomaszBielski">W ostatnim numerze pisma Zbyszka Hołdysa czytamy, że na stadionie zatrzymano 50 tys. pirackich płyt Maryli Rodowicz. 50 tys. płyt to jest wielka ciężarówka. Nie wyobrażam sobie, by ktoś wybierał się na handel z ciężarówką płyt Maryli Rodowicz. Mamy więc do czynienia z manipulacją, z nieprawdziwymi danymi, z fałszowanymi danymi na temat piractwa. Te fałszerstwa czemuś służą. Służą temu, by ustanowić sobie monopol na rynku fonograficznym. Monopol ten jest ustanawiany w imieniu 5 wielkich ponadnarodowych koncernów fonograficznych. Koncerny te są już bardzo bliskie zmonopolizowania naszego rynku i bliskie tego, by ten biedny „połamaniec” z Hajnówki, który ma 250 zł miesięcznie, już nigdy nie mógł sobie kupić płyty „The Beatles”.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#TomaszBielski">Jest to głos Stowarzyszenia Niezależnej Fonografii Polskiej, które powstało niedawno i być może państwo niewiele wiedzą na jego temat. Stowarzyszenie to powstało w proteście niezależnych producentów fonograficznych i ludzi zainteresowanych nie tylko pieniędzmi, ale również interesem naszej kultury. Chodzi o zatrzymanie tego pochodu tzw. „majors” przez Europę i świat. Jeszcze jeden krok i rzeczywiście znajdziemy się w Europie, a będzie to polegało na tym, że Ministerstwo Kultury i Sztuki zostanie rozwiązane a muzyką w naszym kraju będą rządzili owi „majors” z siedzibą w Nowym Jorku.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarekStaszewski">Prezes Bielski poruszył parę kwestii związanych z fonografią. Powiem kilka słów na ten temat, ponieważ mam przyjemność reprezentować przemysł fonograficzny, filmowy, a także w dużej części dziedzinę oprogramowania komputerowego jako doradca prawny.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MarekStaszewski">Problem piractwa jest oczywiście bardzo trudny i złożony. Jest wielkim problemem dla tych trzech przemysłów, które działając legalnie na terenie Polski, odprowadzają podatki, taryfy, cła, płacą tantiemy autorskie, dostarczają miejsc pracy itd. Jest to problem zabierania ponad 50% tego, co należy się wszystkim uprawnionym - także skarbowi państwa.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MarekStaszewski">Kwestia ceny. Cena kasety jest niższa niż cena płyty dlatego, by dostęp do nowości, do dóbr kultury w postaci muzyki był znacznie szerszy. Na Zachodzie płyta i kaseta kosztują dokładnie tyle samo. Sprzedaż płyt wynosi na razie tylko 25–30% całorocznej sprzedaży. Resztę stanowi sprzedaż kaset. Poza tym nadawcy też mają z czego żyć, ponieważ nadają muzykę, a ludzie kupując czyste nośniki mogą ją nagrać. Myślę, że dostęp do tych dóbr kultury jest zapewniony i nie trzeba pozbawiać własności kogoś w rodzaju producentów, wykonawców tylko dlatego, że tworzyli przed rokiem 1974. Proszę zapytać właśnie Marylę Rodowicz a także Czesława Niemena, który czuje się bardzo pokrzywdzony, że ktoś wydaje jego nagrania. Jest to kwestia jednej uwagi do zmiany ustawy o prawie autorskim, a więc tzw. retroaktywności, czyli ograniczenia ochrony praw autorów, artystów, wykonawców i producentów do 1974 roku. Oczywiście, wszystkie organizacje mają zaszczyt proponować zniesienie tego ograniczenia i przywrócenie pełnej 50-letniej ochrony dla tych grup.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#MarekStaszewski">Jeśli chodzi o część karną, jest to najbardziej istotna, naszym zdaniem, propozycja. Mieliśmy okazję przedstawić ją ministrowi kultury i sztuki. Propozycja jest przygotowana przez prof. Zbigniewa Ćwikalskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego — jednego z twórców rozdz. 14 tejże ustawy. Z całą mocą chciałbym podkreślić, że propozycja ta nie zmienia sankcji lecz proponuje tylko zmianę trybu ścigania. W dzisiejszym „Życiu” jest opublikowana informacja na temat raportu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który rokuje, iż w 1999 roku jednym z głównych dochodów zorganizowanych grup przestępczych będzie właśnie dochód z kradzieży praw własności intelektualnej. Jest to już nie tylko argument akustyczny, ale merytoryczny.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#MarekStaszewski">Złożone propozycje konkretyzują pewne dyspozycje przepisów i naszym zdaniem, te zmiany przyczynią się w jakimś stopniu do znacznego ograniczenia przestępczości.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#MarekStaszewski">Chciałbym jeszcze podkreślić, że wszystkie organizacje zbiorowego zarządzania, a także organizacje typu Fundacja Ochrony Twórczości Audiowizualnej bardzo ściśle współpracują z organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości, świadcząc nieodpłatnie wszystkie swoje usługi - ekspertyzy, ud-ziały w sprawach itd.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#MarekStaszewski">Chciałbym się ustosunkować do uwagi o nasilaniu się opłat, o znaczących podwyżkach. Prowadzą wiele negocjacji, także z nadawcami lokalnymi. Po prostu po 4 latach obowiązywania ustawy niektórzy z uprawnionych — a nie uczynili tego do tej pory — zaczęli upominać się o swoje wynagrodzenia. Stąd być może wrażenie, że po kilku latach swoistego vacatio legis nastąpiło coś, co w znaczący sposób wpływa na finanse tych nadawców lokalnych. W tzw. biznes planie każdy musi uwzględniać opłaty za korzystanie z cudzych praw własności intelektualnej. Są nadawcy, którzy w ogóle negują konieczność ponoszenia tego typu opłat, co z całą stanowczością podkreślam. Przesłaliśmy przewodniczącemu KRRiT raport w tej sprawie, o co zresztą zwracał się do nas.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#MarekStaszewski">Wracając do sprawy antypiractwa, chciałbym podkreślić, że właśnie w tym celu została powołana koalicja antypiracka. Jednym z jej głównych zadań jest wspieranie zmian w tym zakresie. Naszym zdaniem, niektóre proponowane zmiany mogą być głębiej dyskutowane, co oczywiście będzie wymagało także dłuższego czasu. Jednak zmiana dotycząca regulacji, zwłaszcza karnej, czyli lepszej regulacji prawa, lepszego narzędzia do ochrony praw własności intelektualnej powinna być w miarę możliwości przeprowadzona jak najszybciej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WitoldKołodziejski">Wydaje się, że przesłany materiał Ministerstwa Kultury i Sztuki istotnie koncentruje się wokół paru ważnych, węzłowych problemów łączących się z obszarem działania ustawy o prawie autorskim.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WitoldKołodziejski">Niewątpliwie krokiem zasługującym na akceptację jest podjęcie przez ten urząd wysiłku, którego celem jest dokonanie pewnej weryfikacji organizacji na tym obszarze ochrony praw autorskich i praw pokrewnych.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WitoldKołodziejski">Tak się dziwnie stało, że w momencie wprowadzania w życie tej ustawy towarzyszyło jej osobliwe pojęcie pluralizmu, które polegało na tym, iż właściwie każdy, kto się zgłaszał, uzyskiwał kaucję ministra w pełnym obszarze. Powstała więc dość osobliwa sytuacja, która nie tyle zbliża nas do Europy, ile do Brazylii, na której terenie działają dziesiątki organizacji ochrony. Na skutek mnogości tych organizacji sytuacja twórcy czy wykonawcy była godna pożałowania, więc w konsekwencji ten wysiłek wymaga podstawowej sprawności w zakresie ochrony. Jest to kierunek słuszny.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WitoldKołodziejski">Jest jeszcze inna polska osobliwość, która nie została poruszona w dokumencie ministra kultury i sztuki. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych zawiera pewną systematykę, mówiącą o tym, jakie powinny być organizacje, które zarządzają i chronią twórczość. Są organizacje twórców autorskie, są organizacje pokrewne, skupiające wykonawców, nadawców, producentów.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WitoldKołodziejski">Cały ten kompleks problemów jest uregulowany w art. 104 i z systematyki tego przepisu wynika jednoznacznie, że do zawiadywania, a więc zarządzania i ochrony tych poszczególnych segmentów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych powinny być powołane oddzielne organizacje zawiadujące tymi segmentami.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#WitoldKołodziejski">Wydaje się, że niesłuszne jest to, iż jedna i ta sama organizacja zawiera uprawnienia do ochrony praw autorskich i np. ochrony nadawców czy producentów. Nie jest to prawidłowa systematyka. W konsekwencji rodzi ona niedobre następstwa. Dochodzi do tego, że żaden z tych segmentów nie jest chroniony prawidłowo. Nie trzeba wielkiej znajomości prawa, wystarczy tylko przypatrzeć się temu, co nas otacza, by stwierdzić pewne oczywiste fakty. Nadawca jest np. zainteresowany tym, by to wszystko, co użytkuje w postaci praw autorskich i pokrewnych uzyskiwać jak najtaniej. Ktoś, kto jest autorem tudzież nosicielem praw autorskich czy też wykonawca zainteresowany jest czymś absolutnie przeciwstawnym. Łączenie więc tego w jednym organizmie jest pomysłem nie najbardziej szczęśliwym i jest to także pewna polska osobliwość, która w czekającym nas procesie nowelizacyjnym, a przede wszystkim w przyjętej praktyce wydawania zezwoleń powinna znaleźć swoje prawidłowe rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#WitoldKołodziejski">Kilka uwag na temat innych, poruszonych w dokumencie węzłowych problemów. Naświetlono i szeroko komentowano problem dotyczący nowelizacji ustawy o prawie autorskim. Ustawa ta ma już swoją czteroletnią tradycję praktycznego stosowania. Na pewno jest szereg problemów, które należałoby inaczej uregulować. Na to wskazuje przynajmniej nasze doświadczenie, codzienny bezpośredni kontakt z prawem autorskim. Problemem wymagającym bardziej racjonalnego uregulowania jest sam przedmiot ochrony praw autorskich, a więc art. 1 ustawy. Na pewno problemem wymagającym zmian jest sprawa osobliwego określenia w ustawie utworu audiowizualnego.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#WitoldKołodziejski">Zasygnalizowano szereg zmian, odnośnie których nie sądzę, aby w tej chwili były w pełni uprawnione. Przede wszystkim przestrzegałbym przed nadmiernym „majstrowaniem” w tej bardzo delikatnej materii. Zawsze wprowadza to stan tymczasowości, niestałości, co nie jest wskazane w tego typu działaniach.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#WitoldKołodziejski">Powiedziano parę słów na temat Komisji Prawa Autorskiego. Z pewną osobistą satysfakcją słuchałem m.in. wynurzeń mec. Wojciechowskiego, który nie bez pewnych racji twierdził, że negocjacje, dogadywanie się, powinno mieć priorytet nad decyzjami mimo wszystko quasi-adminsitracyjnymi, jakimi są decyzje Komisji Prawa Autorskiego, ustalające stawki autorskie.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#WitoldKołodziejski">Zawsze prezentowaliśmy pogląd, że priorytet negocjacyjny, będący wynikiem pewnej swobodnej możliwości zawierania kontraktów, powinien mieć charakter pierwszorzędny. Byliśmy za to ostro atakowani, zarzucano nam brak „twardych” stawek w postaci decyzji Komisji. Trwało to 4 lata. W ogromnej większości udało nam się zabezpieczyć problem interesów twórczych w kontaktach z użytkownikami praw.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#WitoldKołodziejski">Na podstawie uzyskanych doświadczeń wystąpiliśmy z wnioskiem o zatwierdzenie taryf autorskich w 3 podstawowych obszarach naszej działalności, tzn. wykonań publicznych, nadań radiowo-telewizyjnych oraz nagrań mechanicznych.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#WitoldKołodziejski">Z całą odpowiedzialnością chcę powiedzieć, że nasze propozycje zostały oparte na wieloletniej praktyce, stosowanej również przed wejściem ustawy z 1994 roku oraz zostały w pełni zsynchronizowane z zasadami, które obowiązują na ogromnych obszarach Europy i poza Europą.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#WitoldKołodziejski">Nasze działanie w zestawieniu z innymi tego typu taryfami być może było w jakimś stopniu niezsynchronizowane z poprzednimi decyzjami, które dotyczyły innych obszarów, uregulowanych ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Być może w poprzednich decyzjach powstały niejasności. Sądzę, że w jakimś stopniu skoryguje to życie.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#WitoldKołodziejski">Jednym z liczących się działów tego opracowania są nasze korelacje i nasze zamierzenia dotyczące tzw. harmonizacji naszego prawa w zestawieniu z Europą Zachodnią i z oczekiwanym naszym wejściem do Unii. Jest to bardzo piękne hasło i nie ma co do tego wątpliwości. Popieram myśl wyrażoną przez mec. Wojciechowskiego. Trzeba tutaj zachować daleko idącą ostrożność, która powinna polegać na tym, że Polska jest, była i będzie importerem kultury w szeroko rozumianym znaczeniu tego słowa.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#WitoldKołodziejski">Obserwujemy stopień wykorzystania twórczości polskiej i obcej w środkach masowego przekazu oraz w innych obszarach dotyczących sposobu wykorzystania praw autorskich. Trzeba powiedzieć, że my tylko rejestrujemy. Naszym obowiązkiem jest dołożenie identycznych starań, aby chronione było na identycznych parytetach to wszystko, co zostało nam powierzone w rozumieniu repertuaru światowego i krajowego. Dochodzi jednak do takiej sytuacji, która powinna dawać wiele do myślenia. Wykorzystanie twórczości obcej - zwłaszcza anglosaskiej - tak ogromnie narasta, że w niektórych obszarach dochodzi do wręcz paradoksalnej sytuacji. Niedawno spotkaliśmy się z przedstawicielem wielkiego amerykańskiego związku ochrony. Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych, w których są miliony obywateli polskiego pochodzenia, znajduje się tysiące lokali, w których jest wykonywana i prezentowana polska twórczość. Amerykański system ochrony w zakresie dwóch podstawowych jej elementów, jakim jest inkaso i dystrybucja nagromadzonych środków, stwarza sytuację, w której na dobrą sprawę nie ma tej polskiej twórczości. Dochodzi do sytuacji, że wobec jednego z amerykańskich związków należność z Polski jest ponad dwudziestokrotnie większa niż to, co uzyskujemy ze Stanów. Oczywiście, każdy zdaje sobie sprawę z proporcji nośności repertuaru polskiego czy repertuaru anglosaskiego. Nie jest to tylko zjawisko obserwowane w naszym kraju. Jest obserwowane przez Grecję, Irlandię i inne państwa, które mają w USA dużą, potężną diasporę. Okazuje się, iż amerykański system ochrony praw autorskich jest tak skonstruowany, że na dobrą sprawę w zasadzie wszystko ginie w tym ogromnym amerykańskim kotle. I nie jest to przypadek. 7 października ub. roku została uchwalona w Stanach Zjednoczonych ustawa, która zubożyła prawa autorskie o bardzo liczący się segment, jakim jest np. konieczność zapłaty za muzykę transmitowaną w niewielkich lokalach amerykańskich. Jest to przykład na to, że każdy powinien dbać o to, co jest mu powierzone. W naszym nadrabianiu zaległości absolutnie nie powinniśmy być pozbawieni tego, co się nazywa zdrowym rozsądkiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BogdanMichalski">Na wstępie chciałbym przeprosić za zbyt długą nazwę stowarzyszenia, ale w tej chwili przechodzimy na inną, łatwiejszą do zapamiętania.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#BogdanMichalski">W przedłożonym materiale Ministerstwa Kultury i Sztuki jest jedno zdanie, które wymaga pewnego komentarza. Chodzi o kwestię pojęcia związanego z urządzeniem reprograficznym. Jest to klasyczny przykład przenikania interpretacji normy prawnej przez technikę. Początki urządzeń reprograficznych sięgają lat międzywojennych, gdy urządzenia, które dziś odpowiadają kserografom, były wielkości średniego biurka. W tej chwili są już kserografy zminiaturyzowane, mieszczące się w kieszeni. Chodzi o to, że „urządzenie” nie jest określeniem konkretnego przyrządu. W tej chwili jest tendencja do tzw. miniaturyzacji tych urządzeń i ich „kombajnizacji”. Na przykład są odbiorniki radiowe równocześnie zawierające magnetofon czy telewizory zaopatrzone w magnetowid. Obecnie pojawia się coraz więcej urządzeń, w których urządzenie reprograficzne jest po prostu ich częścią.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#BogdanMichalski">Wydaje mi się, że interpretacja tego pojęcia nie powinna zmierzać w kierunku tego, z czym to urządzenie jest sprzężone, ponieważ w tej chwili nie jesteśmy w stanie przewidzieć rozwoju techniki. Należy zmierzać do określenia tego, czy po prostu jeden z elementów tego urządzenia spełnia funkcje reprograficzne. Będzie to jeszcze oczywiście wymagało pewnego pogłębienia. Wspomniałem o tym dlatego, gdyż zdaję sobie sprawę, że sprawy nauki są często po prostu mało znane.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#BogdanMichalski">Krótka dygresja związana z proponowanymi pracami nad zmianą ustawy o prawie autorskim. Uważam, że Ministerstwo Kultury i Sztuki przyjęło rozsądny podział tych prac, mianowicie zaczęto od projektu autorskiego. Nieraz bowiem tak bywało z projektami, że w końcu nie wiadomo, kto ten projekt robił, nikt go nie bronił i nie został przygotowany do końca.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#BogdanMichalski">Jednak dopiero teraz zaczną się właściwe prace, zainspirowane przez ten właśnie projekt. Wydaje mi się, że należałoby uświadomić sobie pewne prawidłowości i pewne trudności. Po pierwsze — chodzi tu o kwestię, którą krótko nazwę „Europa”. Nie można być nadgorliwym, gdyż jest wiele tzw. dyrektyw europejskich, których legislacyjny status w pewnych wypadkach może być wątpliwy, zwłaszcza dlatego że wiele państw europejskich po prostu ich nie wprowadza. Należałoby się temu dobrze przyjrzeć, zanim zacznie się cokolwiek robić. Tu jest właśnie problem choćby z tzw. bazami danych. Gdyby iść tutaj w kierunku skrajnym, to właściwie doprowadziłoby się do tego, że za wszystko trzeba by płacić. W niektórych wypadkach mogłoby chodzić o kwestie zablokowania możliwości dozwolonego użytku w innych dziedzinach, podczas gdy nie ma takiego zakazu, by ci, którzy tworzą bazy danych, nie mogli korzystać z ograniczeń. Podam prosty przykład cytatów. Nikt nie może tworzyć bazy danych, która jest utworem, zabronić korzystania z przepisu o ograniczeniu praw autorskich. Natomiast odwrotnie — postawione są pewne bariery. Podstawową zasadą prawa jest jednak równość stron.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#BogdanMichalski">Prawo autorskie to przede wszystkim prawa chroniące autora w dwóch kierunkach. Po pierwsze - w kierunku ochrony jego dzieła, po drugie - w kierunku stworzenia mu możliwości twórczych. Nie będę mówił o tym, jaka jest sytuacja nauki w Polsce. Na ten temat już dużo powiedziano. W każdym razie to, co Sejm zdecydował w projekcie budżetu odnośnie do nauki, jest poziomem nawet nie afrykańskim. Jeżeli chodzi o uposażenia pracowników naukowych, to właściwie w wielu wypadkach właśnie my powinniśmy strajkować a nie anestezjolodzy. Ostatnio także zabiera się pewne rzeczy, np. kwestia kliniki dla profesorów. Nie chodzi tu o przywileje, to jest propaganda, której uczył doktor Goebbels. Tu po prostu chodzi o pieniądze. Jeżeli dyrektor banku ma przewidziany samochód, prywatną klinikę na najwyższym poziomie i jeszcze parę rzeczy, to mówi się o tym, że jest to jego należna płaca. Jeśli jakiś element z tego ma ktoś inny, to mówi się o przywilejach.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#BogdanMichalski">Zwracamy na to uwagę dlatego, że inne sprawy są w prawie autorskim pochodne. Trzeba jednak pamiętać, że w prawie autorskim zawsze najważniejszy jest autor, to, by chronić jego utwór, bądź by jego utwór mógł powstać. Wydawcy, producenci i inni to są ci, którzy żyją z autora. Ich uprawnienia powinny być tak określone, by było to uczciwe, ale nie kosztem autora.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#BogdanMichalski">Dlatego też chciałbym zwrócić uwagę na to, że stowarzyszeniu, które reprezentuję, chodzi o taką ochronę twórców naukowych, by ci twórcy mogli pracować. Nie można stwarzać sytuacji, by z bazy danych nie wolno było wziąć nawet cytatu. Pojawia się bowiem pytanie — jeżeli ktoś coś napisze i nie poda źródła, to czy nie spotka się z zarzutem plagiatu? Gdyby z kolei wymagać za to opłat, od razu z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że „ubije się” niedochodową twórczość naukową. Wtedy ktoś będzie bardzo zadowolony, bo jak mówi mój pewien bystry znajomy, przyjedzie taki uczony, który będzie nawet wykładał po niemiecku.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#BogdanMichalski">Kończąc, chciałbym zwrócić uwagę na to, że Ministerstwo Kultury i Sztuki zaczyna robić pewien porządek - bardzo słusznie - przy wszystkich stowarzyszeniach ochrony praw autorów. Trzeba jednak pamiętać o tym, że musi być uwzględniona specyfika twórczości. Rozwiązania, które będą wprowadzone w przyszłym prawie autorskim powinny przede wszystkim chronić interes autorów, powinny wzmacniać ochronę i możliwość twórczości, a następnie dopiero w odpowiednich proporcjach chronić producenta, wydawcę względnie wykonawcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanMariaJackowski">Na tym wyczerpała się lista osób zapisanych do głosu. Proponuję, by najpierw odpowiedzi udzielił minister Weiss, a potem Andrzej Zarębski - sekretarz KRRiT, ponieważ część pytań była kierowana do KRRiT.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JacekWeiss">Większość głosów jest oczywiście znana ministerstwu. Ogólnie rzecz biorąc mogę państwa zapewnić, że przygotowując nowelizację zarówno Ministerstwo Kultury i Sztuki jak i odpowiednie organy rządowe, w negocjacjach z Unią Europejską będą starały się tak postępować, aby zostały wprowadzone tylko te rozwiązania, które są korzystne dla polskich twórców. Jak już mówiłem, niektóre z nich są akurat korzystne, np. przedłużenie czasu ochrony. Rozwiązania, które np. będą mniej korzystne, będziemy starali się odsunąć w czasie, o ile będą konieczne do zaakceptowania. Bierzemy pod uwagę badania na temat tego, jakie są rozwiązania przyjęte w krajach Unii Europejskiej, jakie rozwiązania zostały przesunięte terminowo, a jakie nie zostały przyjęte. Chciałbym tutaj od razu odpowiedzieć panu Kołodziejskiemu, że przecież my mówimy o integracji z Unią Europejską a nie z USA. Inne są rozwiązania prawne europejskie a inne amerykańskie.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JacekWeiss">Od dłuższego czasu staramy się z KRRiT doprowadzić do spotkania wszystkich zainteresowanych przedstawicieli organizacji ochrony praw autorów, wykonawców, producentów, nadawców i innych. Mam nadzieję, że dojdzie do takiego posiedzenia. Nowym momentem jest dzisiejsze spotkanie z nadawcami. Spotkania z organizacjami ochrony odbyły się już kilkakrotnie.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JacekWeiss">Uznanie, że podstawą ochrony jest ochrona autorów, jest oczywiste. Bez autorów nie byłoby w ogóle przedmiotu sprawy. Mogę powiedzieć prezesowi Bromskiemu, że rozpatrywana będzie propozycja dotycząca wpisania reżyserów filmowych jako chronionych przy nadawaniu.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JacekWeiss">Kwestia kosztów wprowadzenia zmian i kosztów zmian związanych z integracją. Zwróciliśmy się do prof. Błeszyńskiego z prośbą o dokonanie takich obliczeń. Chodzi zarówno o koszty finansowe jak i w pewnym sensie koszty społeczne. Właściwie trudno jest znaleźć osoby i organizacje, które podjęłyby się obliczenia tych kosztów.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JacekWeiss">Odnośnie do wypowiedzi posła Michała Kamińskiego myślę, że odpowiedź częściowo została udzielona. Mam nadzieję, że spotkanie przedstawicieli różnych organizacji, których interesy są w jakimś sensie zbieżne, doprowadzi do jakiegoś wyjaśnienia tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JacekWeiss">Kwestia telewizji kablowej. 23 lutego br. odbędzie się spotkanie - chyba w ZAIKS-ie w sprawie telewizji kablowej właśnie na temat ochrony i wspólnego działania przedstawicieli nadawców kablowych. Przeanalizowane będą wtedy wszystkie te sprawy.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JacekWeiss">Kwestia licencji ustawowych. Sprawa usunięcia licencji ustawowej zapisana jest tylko wówczas, gdy mowa jest o reemitowaniu programów przez operatorów sieci kablowych. W przypadku nadawców publicznych ten problem nie jest postawiony jako problem bezwzględny.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#JacekWeiss">Sprawa Komisji Prawa Autorskiego. Musimy tutaj stosować przepisy ustawy. Zgodnie z przepisami Ministerstwo Kultury i Sztuki ogłosiło w prasie powiadomienia o tym, że odpowiednie organizacje proszone są o zgłaszanie kandydatów. Zgodnie z przepisami ze zgłoszonych kandydatów została powołana Komisja.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#JacekWeiss">Problem cen płyt. Akurat dwa głosy w dyskusji kłóciły się ze sobą. Dość często zgłaszają się do nas zarówno ci, którzy płyty kupują, jak i ci, którzy płyty produkują, pytając, czy rzeczywiście koszt tych płyt nie jest zbyt wysoki. Niestety, żyjemy w kraju wolnego rynku, nikt nie ustalał państwowej ceny płyty kompaktowej. Jedyną możliwością będzie wyprodukowanie zgodnie z prawem przez kogoś tańszych płyt. Wtedy powstanie konkurencja, która spowoduje obniżenie cen.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#JacekWeiss">Kwestia piractwa. Być może, opowieści o tym, że piractwo jest bardzo istotne, są chętniej przedstawiane przez media niż te, które mówią o walce z piractwem. Jeśli chodzi o sprawę ścigania, to propozycja przedstawiona przez organizację AUDIO-VIDEO zostanie włączona do projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#JacekWeiss">Kwestia urządzeń reprograficznych. Zgodnie z tym, co mówi prof. Michalski będzie jakoś doprecyzowane określenie tego, co to jest urządzenie reprograficzne. Mamy nadzieję, że prof. Michalski pomoże nam w tej sprawie. Minęło 4 lata od uchwalenia ustawy i dzisiaj określenie to wymaga innego sprecyzowania.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#JacekWeiss">Problem baz danych. Cały czas mówimy o projekcie przygotowywawczym, a nie o projekcie przyjętym. Jeżeli będziemy musieli wprowadzić do ustawy ochronę baz danych, będziemy chcieli uczynić to dopiero od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Negocjacje na temat dostosowania prawa autorskiego już się toczą, są jednym z elementów przystąpienia do Unii. Z naszej strony jest naprawdę jak najdalej idąca ostrożność w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#JacekWeiss">Chciałbym powiedzieć, że to jest tak jak z modlitwami do Pana Boga, które są wysyłane przez kilka osób, niestety, po drodze zderzają się, właściwie są zupełnie przeciwstawne i znoszą się. To samo dotyczy sprawy Konwencji Rzymskiej. Są zwolennicy teorii, że rezygnacja z tego zastrzeżenia jest szkodliwa i są zwolennicy teorii odwrotnej - tzn. że utrzymanie tego zastrzeżenia jest szkodliwe. Trzeba będzie więc znaleźć jakieś rozwiązanie. Wydaje mi się, że dzisiaj jest więcej głosów za stopniową rezygnacją z tego ograniczenia, oczywiście licząc się z kosztami i efektami tej rezygnacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejZarębski">Mamy taką sytuację prawną, że w art. 6 pkt 2 ust. 10 ustawy o radiofonii i telewizji jest powiedziane, iż do zadań KRRiT należy współpraca z właściwymi organizacjami i instytucjami w zakresie ochrony praw autorskich, praw wykonawców, praw producentów oraz nadawców programów radiowych i telewizyjnych. Jest to więc bardzo „miękki” przepis. Co to znaczy współpraca? Nie ma mowy o żadnej egzekucji. Ta redakcja nie zmieniła się w nowelizacji ustawy. W tym momencie kompetencja KRRiT jest w tej materii dość ograniczona. Nigdy nie uchylaliśmy się od odpowiedzialności za ten segment funkcjonowania nadawców radiowych i telewizyjnych, kablowych i satelitarnych. Byliśmy współgospodarzami przynajmniej dwóch bardzo ważnych dla tej dziedziny posiedzeń sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Ostatnio miało miejsce bodajże w 1996 roku. Gdy patrzę na tamte materiały i analizuję przebieg dzisiejszej dyskusji oraz dokument dostarczony przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, widzę, że przynajmniej po jednej stronie następuje zasadnicze porządkowanie spraw — po stronie Ministerstwa Kultury i Sztuki, organizacji zbiorowego zarządzania. Dzisiejsza narada w Ministerstwie Kultury i Sztuki, której będziemy współgospodarzami, odbędzie się z udziałem największych polskich nadawców i reprezentacji nadawców mniejszych. Narada ta ma być roboczym bilansem. Wiele kontrowersyjnych spraw z ubiegłych lat w tej chwili zostało już uregulowane — w drodze negocjacji czy porozumień — np. spór pomiędzy ZAIKS-em a POLSATEM. Jest jednak kilka kwestii, które jeszcze wymagają naszej interwencji. Mówiąc to jestem świadomy ograniczonej kompetencji KRRiT. To, co mówił poseł Michał Kamiński, jest ze wszech miar słuszne. Gdy KRRiT analizuje ten problem, przede wszystkim stara się zrozumieć interes, nadawców i obciążeń, jakie to niesie ze sobą i jak kształtuje repertuar stacji. Były takie momenty, gdy nadawców nie było stać na to, by emitować najnowsze osiągnięcia polskiej literatury. Pieniądze z tego tytułu były tak wysokie, że nie było na to stać małych nadawców. Wiemy jednak doskonale, że w momencie, gdy prawa są płacone procentem od obrotu brutto stacji (na co zresztą oburzają się niektóre kategorie nadawców), to sposobem na ucieczkę od zbyt wygórowanych opłat ze strony radiowych nadawców lokalnych jest to, że wyprowadzają one agencję reklamową poza strukturę spółki. W ten sposób obniżają obrót i płacą od dużo mniejszego obrotu, ponieważ agencja nie jest już nadawcą. Natura nie znosi próżni i „Polak potrafi”. Jeżeli opłaty są zbyt duże, to szuka się po prostu sposobów ucieczki.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#AndrzejZarębski">Za 2 lata zaczniemy odnawiać koncesje, wydane na początku funkcjonowania KRRiT. Jeżeli problem prawa autorskiego ma być jednym z kluczowych argumentów za odnowieniem bądź nieodnowieniem tych koncesji, to sugeruję, by Sejm i Komisja pamiętała o tym przy okazji kolejnych ewentualnych nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji lub też należałoby raz jeszcze przemyśleć współdziałanie w tym segmencie. Dzisiaj KRRiT łamie w tym segmencie. Dzisiaj KRRiT na bieżąco monitoruje sytuację przestrzegania prawa autorskiego. Otrzymujemy korespondencję od organizacji zarządzającymi prawami, a także przy okazji dorocznych sprawozdań pytamy nadawców - często korespondencyjnie - jak przedstawia się ta kwestia. Do roku ubiegłego odnosiliśmy wrażenie, że były jakby 3 przeszkody, które nie pozwalały powiedzieć, że ten obszar spraw jest unormowany. Pierwsza przeszkoda, to niedoskonałość ustawy i konieczność jej nowelizacji. Brakowało także aktów wykonawczych do ustawy. Druga - to niejasność tych wielu organizacji, które wzajemnie wchodziły na pole eksploatacji. Nie wiadomo było, kto i jaki repertuar chroni. Nie było tabel wynagrodzeń. Trzecia przyczyna to, delikatnie mówiąc, niechęć niektórych nadawców do regulowania tych należności.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#AndrzejZarębski">W tej chwili widać wyraźnie, iż sytuacja klaruje się. Do dzisiejszej narady w Ministerstwie Kultury i Sztuki dochodziliśmy miesiącami negocjacji. W zeszłorocznym materiale KRRiT powiedziała, że kilkakrotnie w ciągu ostatniego roku zwracała się do ministra kultury z prośbą o spotkanie, w którym wzięliby udział także przedstawiciele organizacji zbiorowego zarządzania prawami, zwłaszcza ZAIKS. Niestety, minister kultury i sztuki konsekwentnie uchylał się od takiego spotkania. Dowcip polega na tym, że ten list jest sprzed półtora roku, a dopiero teraz spotkanie dochodzi do skutku. Nie chodzi tu o żadną złośliwość lecz o pokazanie wysiłków.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanMariaJackowski">Ad vocem prezes Bromski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JacekBromski">Korzystając z okazji chciałbym wyjaśnić pewną sprawę, dotyczącą prawa autorskiego, a konkretnie czystych nośników. Sprawa ta od 3 lat nie może znaleźć rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JacekBromski">Kwestia czystych nośników znajduje się w gestii ministra kultury i sztuki. Jest regulowana rozporządzeniem ministra kultury i sztuki z 5 grudnia 1995 roku. Pobrane pieniądze zostały przez ministra kultury i sztuki podzielone w ten sposób, że 50% jest przeznaczone dla autorów, 25% dla producentów wideogramów i 25% dla wykonawców. W kwestii owych 50% przeznaczonych dla autorów dochodzi do porozumienia 5 stowarzyszeń skupionych wokół ZAIKS-u opartego na sporządzonej na zlecenie ZAIKS-u ankiecie OBOP-u, która mówi o tym, jaka jest struktura nagrywania programów z telewizji - jakie programy najczęściej są nagrywane itd. Opierając się na tej ankiecie dokonujemy podziału.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JacekBromski">Odnośnie 25% przeznaczonych dla producentów wideogramów, to minister kultury i sztuki powierzył misję pobierania tych pieniędzy związkowi producentów AUDIO-VIDEO. Związek ten od 3 lat nie odpowiada na żadne monity, nie dokonał żadnej repartycji pobieranych pieniędzy. W sprawozdaniu Ministerstwa Kultury i Sztuki czytam informację, że ten związek rozpoczął jakieś negocjacje. Nie jest to zgodne z prawdą, ponieważ nie rozpoczął żadnych negocjacji.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JacekBromski">Opierając się na tej samej ankiecie razem z ZAIKS-em dokonujemy podziału środków przeznaczonych dla autorów. Z ankiety tej wynika, że producenci filmowi — a reprezentujemy tutaj producentów polskich, zagranicznych oraz organizacji niezależnych producentów telewizyjnych uczestniczyliby mniej więcej w 70% pobieranych przez ZPAV pieniędzy. Mimo wielokrotnych monitów w tej sprawie do ministerstwa, nie otrzymaliśmy do tej pory żadnej odpowiedzi. Mniej więcej rok temu otrzymaliśmy od ministra Weissa odpowiedź, iż we wrześniu będą weryfikowane licencje dla organizacji zbiorowego zarządzania oraz informację, że zostaną rozwiązane organizacje, które nie wypełniają swoich statutowych obowiązków. Nie słyszeliśmy o rozwiązaniu ZPAV-u, a niewątpliwie nie wypełnia on swoich statutowych obowiązków.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JacekBromski">Korzystając z obecności prof. Markiewicza, ministra Weissa, przedstawicieli ZPAV-u, chciałbym się dowiedzieć, co się za tym kryje. Czy przypadkiem nie jest to jakieś nieporozumienie, które polega na tym, że ZPAV rozumie producenta wideogramu jako producenta wideoklipu. Czy to tak jest?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JacekWeiss">To, co przed chwilą powiedział prezes Bromski, jest dowodem na to, jakie trudności napotykamy w wypełnianiu obowiązków ministra kultury i sztuki wobec organizacji zbiorowego zarządzania.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JacekWeiss">Wydawało nam się i wydaje do dzisiaj, że w związku z podjęciem prac nad nowelizacją ustawy, problemy dotyczące nierealizowania powierzonego zadania będą określone w ustawie w taki sposób, aby uniknąć na przyszłość podobnych sytuacji. Sytuacja, o której mówił prezes Bromski, nie jest jedyna, gdzie nie doszło do porozumienia.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JacekWeiss">Rzeczywiście, dokonaliśmy przeglądu organizacji ochrony praw i pięciu organizacjom odebraliśmy te prawa. Wydaje mi się jednak, że ta sprawa wciąż jest sprawą dobrej woli organizacji. W interesie organizacji jest wzajemne porozumienie. Minister kultury i sztuki nie ma uprawnienia sądu do rozstrzygania tego, kto ma rację. Minister kultury ma tylko uprawnienia dotyczące pewnego reprezentowania interesów czy doprowadzenia poprzez swoje możliwości administracyjne do tego, by ustawa była realizowana. Nie może jednak rozstrzygnąć, czy w konflikcie rację ma akurat jedna organizacja czy też druga. Jest to bardzo trudna sytuacja. Okazało się, że organizacje jakoś nie mogą dojść do porozumienia. Mam nadzieję, że przedstawiciel ZPAV-u będzie mógł odpowiedzieć, dlaczego nie doszło do takiego porozumienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MarekStaszewski">Jest to oczywiście kwestia szczególna, ale bardzo istotna. Aby rozwiązać tę kwestię, spotkaliśmy się z prezesem Bromskim w obecności mec. Wojciechowskiego. Podstawowym problemem jest w tej chwili to, że mimo kilkakrotnych zapytań prezes Bromski jako prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich nie przedstawił tego, kogo konkretnie reprezentuje. Jest to kwestia, której do dzisiaj nie potrafiliśmy rozstrzygnąć, a bez tego nie możemy dokonać podziału nawet w fazie inkasa. Chodzi o konkretne podmioty, które reprezentuje. Przypomnę, że treść rozporządzenia ministra kultury i sztuki w tej kwestii mówi o podziale między właściwe organizacje zbiorowego zarządzania. Podział ten ma być oparty na konkretnych kryteriach.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#MarekStaszewski">Przyjęliśmy podobne kryteria jak ZAIKS. Nieprawdą jest, że podział nie został dokonany. Został dokonany, zaś wypłaty zostały już wstępnie przekazane uprawnionym. Jeżeli prezes Bromski konkretnie wskaże, kogo reprezentuje, wypłaty zostaną przekazane uprawnionym za jego pośrednictwem jako prezesa Stowarzyszenia.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#MarekStaszewski">Podam przykład kłopotów związanych z podziałem tych pieniędzy. Do niedawna istniało Stowarzyszenie Nadawców Publicznych, w myśl rozporządzenia właściwe do otrzymania części pieniędzy, Stowarzyszenie to już nie istnieje. Należało więc uwzględniać te kwestie w podziale środków.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#MarekStaszewski">Minister kultury i sztuki jest na bieżąco informowany — ostatnio 10 dni temu — o zasadach inkasa, zasadach repartycji. Udostępniane są regulaminy. Prezes Bromski co najmniej mija się z prawdą.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanMariaJackowski">Jak jest rozumiana ta produkcja? Czy chodzi tylko o wideoklipy? Jeszcze jedno pytanie ze strony Prezydium - co to znaczy: kwoty wstępnie przekazane?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarekStaszewski">To nie jest tak, że środki z tytułu tzw. czystych nośników spływają miesiąc po miesiącu. Są tutaj dość duże opóźnienia i przypuszczam, że np. za rok 1998 będzie to możliwe co najmniej koło połowy 1999 r., ponieważ nie ma jeszcze fizycznie części tych środków. Negocjacje z producentami i importerami urządzeń służących do nagrywania są bardzo trudne. Mogę powiedzieć, że cały czas jest coraz więcej urządzeń służących do powielania i kwoty również się zwiększają. Mówiąc „częściowo”, mówiłem o rozliczeniu lat 1996–1997. W najbliższym czasie zostanie rozliczony rok 1998.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#MarekStaszewski">Kwestia definicji. Jest ona bardzo niejasna w obecnej wersji art. 94. Jest to przyczynek do pewnej modyfikacji, która została zaproponowana przez prof. Bartę i prof. Markiewicza. Oczywiste jest dla nas to, że wideoklip jest węższym pojęciem niż wideogram. W licencji mówiącej o tym, jakie stowarzyszenia zajmują się ochroną - i czego - w Polsce, można wyczytać, że Stowarzyszenie Filmowców Polskich jest jedyną organizacją, która chroni prawa pokrewne producentów filmowych i producentów telewizyjnych, producentów audiowizualnych. Znaczy to, że jakiekolwiek wypłaty dokonane bez porozumienia z nami są bezprawne. Mam nadzieję, że minister Weiss usłyszał, do czego panowie się w tej chwili przyznali. ZPAV nie prowadził z nami żadnych negocjacji. W obecności mec. Wojciechowskiego odbyło się w telewizji jedno spotkanie, na którym został spisany protokół zbieżności. Po miesiącu wasze stowarzyszenie wycofało się z tego protokołu zbieżności, nie wszczynając na ten temat żadnych innych negocjacji.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#MarekStaszewski">Niestety, nie zgadzam się z ministrem Weissem, że Ministerstwo Kultury i Sztuki nie może nic zrobić. Jeżeli w sposób ewidentny łamane jest prawo, to Ministerstwo Kultury i Sztuki ma obowiązek coś zrobić. My złożyliśmy już wniosek, by ta sprawa została odebrana ZPAV jako przedstawicielowi mniejszości producentów wideogramów i przekazana Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. Zapewniam, że będziemy prowadzić to bardzo uczciwie. Nie będziemy uchylać się od negocjacji ze wszystkimi uprawnionymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JacekWeiss">Mogę tylko powiedzieć, że sprawa ta zostanie rozstrzygnięta w pierwszym kwartale tego roku. W tej chwili nie mogę powiedzieć, komu zostaną powierzone te prawa. Jeżeli pieniądze nie zostaną podzielone, to będziemy wtedy zmuszeni do odebrania tego uprawnienia. Decyzja o tym, komu to będzie powierzone, zostanie podjęta po przekonsultowaniu z naszymi doradcami w dziedzinie prawa autorskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JuliuszBraun">Minister Weiss mówił o staraniach odnośnie do zwołania spotkania przedstawicieli stowarzyszeń. W tej chwili na sali jest ich wielu. Czy moglibyśmy dowiedzieć się, jakie są przeszkody w zwołaniu tego spotkania? Byłoby bardzo dobrze, gdyby to spotkanie odbyło się z odpowiednim wyprzedzeniem. Usłyszeliśmy, że w kwietniu br. będzie już projekt ustawy, a spotkanie odbędzie się do końca I kwartału, co wydaje mi się „wydłużonym” kalendarzem.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JacekWeiss">Poseł Braun chyba nie zrozumiał tego, co powiedziałem — nie po raz pierwszy. Spotkanie ze stowarzyszeniami twórczymi odbyło się i to kilkakrotnie, również na temat ustawy o prawie autorskim. Mówiłem tylko o tym, że mimo naszych wielokrotnych rozmów — takie było postanowienie na spotkaniu KRRiT u minister Wnuk-Nazarowej — nie udało się doprowadzić do spotkania wszystkich zainteresowanych tą ustawą, tzn. nadawców chroniących prawa producentów, chroniących prawa autorów i chroniących prawa wykonawców. Jeśli chodzi o stowarzyszenia twórcze, to takie spotkania odbyły się wielokrotnie. Pierwsze spotkanie na temat tego autorskiego projektu odbyło się właśnie ze stowarzyszeniami twórczymi. Było to jesienią ub. roku. Będzie na pewno następne i wcale nie w końcu kwartału. Przepraszam, być może wcześniej niezbyt precyzyjnie to powiedziałem. Natomiast spotkania ze stowarzyszeniami twórczymi i z organizacjami reprezentującymi prawa autorów i inne prawa związane z ustawą będą się odbywały i odbywają się systematycznie. Przepraszam, jeśli nie powiedziałem tego precyzyjnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanMariaJackowski">Na tym zamykam dyskusję. Myślę, że wnioski z tej dyskusji są dosyć oczywiste.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JanMariaJackowski">Po pierwsze - czekamy na projekt ustawy. Jak widać, projekt rodzi się długo i w bólach. Już prawie rok czekamy na projekt tej ustawy. Zapowiedzi Ministerstwa Kultury i Sztuki mówiły o tym, że w połowie roku będzie ta ustawa. Jest pewne różnica zdań. Czekamy na ten rodzący się w bólach projekt. Mam nadzieję, że dojdzie do jakichś ustaleń wewnątrz środowisk i pole wzajemnych sprzeczności pozwoli wypracować taki projekt ustawy, który nie będzie wymagał przeniesienia całej dyskusji na forum Komisji sejmowej, która już w tym momencie powinna skupić się na pracach merytorycznych, a nie na rozpoczynaniu od nowa tej dyskusji, ponieważ opóźni to ze względów oczywistych procedowanie i prace nad całym projektem. Temat jest żywy i bardzo aktualny. Myślę, iż z dyskusji wynika na pewno, że nowelizacja jest potrzebna i potrzebne jest spotkanie wszystkich zainteresowanych środowisk oraz ustalenie płaszczyzny maksymalnego porozumienia. Dyskusja wykazała, że nigdy nie będzie całkowitego i idealnego porozumienia, ponieważ zawsze któraś ze stron będzie miała poczucie jakiejś krzywdy.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JanMariaJackowski">Zamykam rozpatrywanie pkt. I naszego porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do pkt. II - Sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JanMariaJackowski">7 stycznia br. odbędzie się posiedzenie w sprawie rozpatrzenia odpowiedzi na nasze dezyderaty. Proponuję poszerzenie porządku o punkt - plan pracy Komisji na kolejne półrocze. Proszę posłów o przygotowanie propozycji do planu pracy.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#JanMariaJackowski">Następne posiedzenie Komisji odbędzie się 19 stycznia br. i będzie poświęcone reformie radia publicznego. Do Komisji wpłynął już materiał jako wniosek ze spotkania prezydium Komisji z Zarządem Polskiego Radia, które odbyło się w listopadzie ub. roku.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#JanMariaJackowski">O ile otrzymamy zgodę marszałka Sejmu, 20 stycznia br. odbędzie się posiedzenie, na którym rozpatrzymy uchwałę Senatu w sprawie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#JanMariaJackowski">Zgodnie z wnioskiem z posiedzenia, na którym rozpatrywaliśmy tę sprawę, zwróciłem się do prof. Winczorka o opinię prawną na temat konstytucyjności zmian zawartych w nowelizowanej ustawie. Opinia jest już w Komisji, możemy więc przystąpić do dalszego rozpatrywania uchwały Senatu.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś pragnąłby zabrać głos w sprawach bieżących? Nie widzę. Zamykam pkt II porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#JanMariaJackowski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>