text_structure.xml
163 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 4 min. 30 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Kierownik Ministerstwa Sztuki i Kultury Antoni Ponikowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski. Minister b. Dzielnicy Pruskiej Józef Wybicki, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Małkowski, w Ministerstwie Kolei Żelaznych Juljan Eberhardr.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowni Posłowie!</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Posłowie wstają)</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">W dniu przedwczorajszym przeniósł się do wieczności papież Benedykt XV, głowa Kościoła Katolickiego. Historii jego pontyfikatu na zawsze związaną będzie z historią wielkiej wojny, z historia od rodzenia Polski.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wielki rozum i silna wola Zmarłego pozwoliły mu przeprowadzić nawę Kościoła przez czasy katastrofy europejskiej, nie tylko bez szkody moralnej, ale nawet z ogromnem podniesieniem powagi Stolicy Apostolskiej.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Naród Polski traci w Zmarłym prawdziwego przyjaciela i życzliwego opiekuna. Dość wspomnieć czułą opiekę, jaką Zmarły otaczał żołnierzy Polaków, będących w niewoli włoskiej, lub odezwy do świata wojującego, zaklinające narody do zawarcia pokoju, a przypominające zawsze prawa narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie zapomnimy Zmarłemu przedewszystkiem czynnej opieki, jaką rozciągnął nad narodem polskim w czasie okupacji, przysyłając swego wizytatora i wzywając świat cały do wspierania zrujnowanej i głodującej Polski. Tysiące dzieci polskich zawdzięczały tej akcji Ojca św. uratowanie życia i zdrowia.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie zapomnimy wreszcie, że nawet w ostatnich czasach, gdy polityka otoczenia Jego okazywała pewien brak zrozumienia dla potrzeb narodu naszego, a przez to wyrządzała narodowi polskiemu krzywdę, wystarczył apel osobisty do zmarłego Papieża, aby krzywdę tę odwrócić.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wielki Papież pozostanie na zawsze w naszej wdzięcznej pamięci!</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Na znak żałoby zawieszam posiedzenie na minut 20.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 4.35 do 4.55).</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Posiedzenie znowu otwarte. Protokół 278 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 279 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają posłowie Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do i p. Ministrów Robót Publicznych, Skarbu, oraz p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa o to, w jaki sposób firma Jakub i Ignacy Stern w Krakowie dostała podarunek 300.000.000 mk. od Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Diamanda i tow. do pp. Ministrów Przemysłu i Handlu i Spraw Wewnętrznych w sprawie importu pomarańcz i cen, pobieranych za nie w handlu.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Ziemięckiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie działalności t. z w. „defenzywy” policyjnej.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Moraczewskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie oddania koszar kawaleryjskich w Stryju gm. miasta Stryja.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja klubu P. P. S. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty dziennika „Naprzód” w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów oraz pp. Ministrów Przemysłu i Handlu, Ochrony Pracy i Spraw Wewnętrznych w sprawie częściowego wstrzymania pracy w fabrykach maszyn rolniczych w Lublinie oraz celowego doprowadzania robotników do nędzy.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Hryckiewicza i tow. do p. Ministra Wojny w sprawie skandalicznych stosunków w szkole Sztabu Generalnego.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Kędziora i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przedłożenia Sejmowi projektów konstytucji wojewódzkiej i powiatowej.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Kędziora i tow. do p. i Ministra Skarbu w sprawie urzędów nie opartych na ustawach i nieprzewidzianych w preliminarzach państwowych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Bobka i tow. z P. S. L. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie przejęcia kolejarzy uchodźców z zaboru czeskiego do służby państwowej.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Bobka i tow. z P. S. L do p. Prezydenta Ministrów (Ust. o Województwie Śląskiem) w sprawie wyborów do rud szkolnych okręgowych na terenie Śląska Cieszyńskiego na podstawie ustawy austriackiej z 28 lutego 1870 r.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Smulikowskiego i tow. ze Zw. P. P. S. do Rządu, w sprawie nieprzyjęcia delegacji stowarzyszeń funkcjonariuszów państwowych przez p. Prezydenta Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje tę odeślę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przejdziemy do porządku dziennego muszę się podzielić z Izbą wiadomością o bolesnej stracie, jaką ponieśliśmy.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dnia 22 b. m. rozstał się z tym światem ś. p. Adolf Świda.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#komentarz">(Posłowie wstają)</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Zmarły należał do Sejmu naszego od początku jego istnienia w charakterze posła ziemi suwalskiej. Jako długoletni pracownik na różnych polach pracy społecznej, zajął On w Sejmie odrazu wybitne stanowisko, służąc swem naukowem przygotowaniem i długoletniem doświadczeniem.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Zmarły zajmował się szczególnie sprawami skarbowo budżetowemi i porządkiem w administracji, będąc nieubłaganym tam, gdzie przypuszczał jakiekolwiek nadużycia na szkodę Skarbu Polskiego. Wskutek swej zaciekłości i nieugiętości miał wielu nieprzyjaciół, ale nawet przeciwnicy szanowali w Zmarłym jego dobrą wiarę, a, jako jedyny podkład wszelkich jego czynów — gorący patriotyzm.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Niezapomniana pozostanie także Jego troskliwa opieka w czasie wojny światowej nad tysiącami wygnańców polskich w Mińsku, a w ostatnich czasach praca nad ratowaniem polskości na Mazowszu Pruskiem.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Kraj i Sejm tracą w Nim niestrudzonego pracownika.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Cześć Jego pamięci!</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#komentarz">(Okrzyki: Cześć!).</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 1. Pierwsze czytanie wniosku nagłego posła dr. Rottermunda z ustawą o przekazaniu gminie miasta st. Warszawy nieruchomego majątku fundacji szpitalnych i dobroczynnych, podległych magistratowi tejże gminy na zasadzie prawa z dn. 24 sierpnia 1907 r., oraz o obowiązkach z tego tytułu gminy miasta st. Warszawy w stosunku do powyższych fundacji (druk nr. 3172).</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Sprawa idzie do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 2: Pierwsze czytanie wniosku nagłego posła Z. Lewandowskiego z ustawa w przedmiocie wstrzymania skapitalizowania rent, intabulowanych na włościach nitowych, (druk nr. 3125).</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 3: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku p. Jasiukowicza i przedłożeniu rządowem z ustawa o upoważnieniu Ministra Skarbu do udzielenia w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych państwowej gwarancji finansowej do sumy L. 2.000.000 dla zobowiązań, zaciągniętych przez organizacje rolniczo handlowe na zakup zagranicą środków produkcji rolnej, (druk nr. 3250: 3230. 3174). Głos ma p. Jasiukowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławJasiukowicz">Wysoka Izbo! Za przykładem r. u. Wysoki Sejm ma dzisiaj rozstrzygnąć, czy można i należy upoważnić Ministra Skarbu do udzielenia państwowej gwarancji finansowej organizacjom rolniczo-handlowym na zakup środków produkcji rolnej, a przedewszystkiem nawozów sztucznych. Tak samo bowiem, jak rok temu i dwa lata temu, i w tym roku nawozy sztuczne muszą być zakupione zagranicą, ponieważ produkcja krajowa nie pozwala na pokrycie zapotrzebowań własnemi środkami. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że stosowanie, oczywiście racjonalne, nawozów sztucznych, przyczynia się do wydatnego podniesienia produkcji rolnej i to zarówno w plonie zboża, jak i okopowych. Glebie naszej brakuje powszechnie azotu, brak w większej mierze nawozów fosforowych i w mniejszej nieco mierze potasu i zasilenie gleby naszej w te środki pomocnicze opłaca się znaczną zwyżką wydajności plonów. Zbytecznem jest przytaczać cyfry, któreby dowodziły tego twierdzenia, wystarczy wspomnieć krótko, że nadwyżka plonów, może dochodzie do 30%, a nawet wyżej. Jest to tembardziej dla nas ważne, że nadwyżka ta opłaca koszt nawozów sztucznych w ciągu obrotu rocznego, jest to więc jeden z tych środków produkcji, które się najszybciej i najskuteczniej opłacają, a w warunkach w jakich jesteśmy, dla nas specjalnie, dla naszego kraju, podniesienie intensywności rolnictwa jest jednym z bardzo ważnych środków, zmierzających do uzdrowienia naszego bilansu płatniczego i handlowego. Jesteśmy niestety pozbawieni możności zaspakajania naszych potrzeb nawozowych drogą naszej produkcji. Chociaż posiadaliśmy już przed wojną i posiadamy obecnie fabryki nawozów sztucznych, jednak w dziedzinie nawozów fosforowych jednej z najważniejszych ograniczamy się do przerabiania surowców zagranicznych, które i przed wojną i obecnie musimy sprowadzać z zagranicy. Surowce do przeróbki na nawozy fosforowe na superfosfaty sprowadzaliśmy i sprowadzamy przeważnie z Florydy, Tunisu i Algieru, saletrę sprowadzamy z Chili i tylko i część zapotrzebowań nawozów potasowych możemy zaspakajać produkcją krajową, która również w tej dziedzinie jest niewystarczającą, nawozy potasowe musimy również sprowadzać, przeważnie z Niemiec. Już przed wojną z roku na rok zapotrzebowanie nawozów sztucznych się zwiększało, jednak nie osiągnęliśmy jeszcze ani w przybliżeniu norm stosowanych w innych krajach o intensywnej kulturze rolnej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#StanisławJasiukowicz">Dla przykładu mogę przytoczyć, że przed wojną używanie nawozów sztucznych w Królestwie Kongresowem wynosiło około 34 kg. nawozów mineralnych na 1 ha, w 1913 i 1914–42 kg. na 1 ha, gdy tymczasem w Niemczech używano 168 kg., a w Danii aż 274! W porównaniu z tem co obecnie stosujemy, to coś my stosowali przed wojną, wynosiło ogromne ilości.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławJasiukowicz">Zapotrzebowanie przedwojenne obliczone w okrągłych cyfrach wyraża się, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#StanisławJasiukowicz">Nawozów azotowych wszystkie ziemie polskie potrzebowały około 260.000 tonn, nawozów fosforowych około miliona tonn, nawozów potasowych około 630.000 tonn. Na podstawie zaś pierwszej gwarancji udzielonej 15 grudnia 1919 r. rozdzielono pomiędzy rolnictwo około 14.500 tonn saletry i około 54.000 tonn superfosfatów.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#StanisławJasiukowicz">W r. 1921 podług danych dostarczonych przez Centralne Towarzystwo Rolnicze rolnictwo otrzymało około 22.000 tonn saletry i około 40.000 tonn superfosfatów. W roku bieżącym projektowane jest sprowadzenie około 60.000 tonn saletry, czyli mniej więcej 23% zapotrzebowania przedwojennego, około 100.000 tonn nawozów fosforowych, czyli 10% zapotrzebowania przedwojennego i około 50.000 tonn soli potasowych, czyli mniej więcej 12% zapotrzebowania przedwojennego.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#StanisławJasiukowicz">Dodać muszę, że ostatnie cyfry brzmią jeszcze gorzej, ponieważ zdaje mi się, że ilości, które były projektowane do sprowadzenia, ulegną dalszej redukcji. Widzimy więc stąd, że to, co się projektuje sprowadzić z zagranicy, wynosi tylko drobny ułamek tego, czego nasze rolnictwo już przed wojną potrzebowało, a po wojnie tembardziej potrzebowaćby powinno.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#StanisławJasiukowicz">Cyfry te, choć stosunkowo nieznaczne, posiadają jednak dość znaczną wagę, jeśli weźmiemy pod uwagę inne okoliczności. Więc na podstawie obliczeń Centralnego Towarzystwa Rolniczego ta mała ilość na: wozów sztucznych, która w zeszłym roku została rozdzielona, dała jednak nadwyżkę plonów w wysokości około 85.000 tonn zboża, więc dwukrotnie większa ilość nawozów projektowanych do sprowadzenia w tym roku, powinna dać conajmniej dwukrotną nadwyżkę plonów. Następnie trzeba wziąć pod uwagę, że nawet ta niewielka ilość surowców, sprowadzonych do przerobu, w fabrykach miejscowych, pozwoli wypłacić tym fabrykom za przerób tych surowców sumę dość poważną — około 450.000.000 mk. Wreszcie należy wziąć pod uwagę i to, że ta nieznaczna stosunkowo ilość nawozów sztucznych pociąga jednak za sobą duże ciężary, ponieważ np. koszt projektowanej do sprowadzenia w tym roku ilości nawozów sztucznych, będzie wynosił 190.000 funtów szterlingów, czyli po przeliczeniu na marki polskie podług kursu obecnego około 30 miliardów marek. Rzecz prosta, że gdy się do tego doda jeszcze stałą fluktuację cen, wahanie nie tylko na rynku naszym, ale i na międzynarodowym, wahanie cen nie tylko na zboże, lecz i na inne produkty gospodarstwa, lub przemysłu rolnego, jak np. na cukier, który spadł przeszło czterokrotnie w cenie, a stanowił jeden ze środków wymiany na nawozy sztuczne, dalej że i środki transportowe również stanowią wielką przeszkodę w sprowadzeniu większych ilości nawozów sztucznych, łatwo przyjdziemy do przekonania, że jednak sprowadzenie nawet stosunkowo nieznacznej ilości nawozów bez zorganizowanej akcji i bez pomocy Rządu nie będzie możliwe.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#StanisławJasiukowicz">Otóż wyrazem tej pomocy rządowej jest ustawa omawiana obecnie, o przyjęcie której w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej proszę.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#StanisławJasiukowicz">Po raz trzeci Rząd ma zamiar udzielić i organizacjom rolniczo-handlowym, które będą sprowadzały nawozy sztuczne z zagranicy, gwarancji do sumy 2.000.000 funtów szterlingów. Za przykładem lat ubiegłych cała operacja ma polegać na tem, że organizacje rolniczo-handlowe mają zawrzeć umowy z firmami zagranicznemi na natychmiastową dostawę nawozów sztucznych. Pokrycie zaś zobowiązań zaciągniętych względem firm zagranicznych nastąpi później, w jesieni, drogą zrealizowania w tej, czy inne formie części produkcji, a raczej nawet części nadwyżki produkcji rolnej, osiągniętej przy pomocy stosowania tych nawozów sztucznych. Wobec odbiorców krajowych stowarzyszenia rolniczo-handlowe zobowiązują się do natychmiastowej dostawy nawozów sztucznych, pokrycie zaś tych zobowiązań przez odbiorców nastąpi drogą dostarczenia organizacjom rolniczo-handlowym pewnych produktów gospodarstwa wiejskiego w jesieni w pewnym z góry określonym stosunku, który może ulec zmianom, zależnie od tego, jak się uda zawrzeć umowy z firmami zagranicznemi i jaki będzie stosunek cen nawozów sztucznych do cen tych produktów rolnych, które będą mogły ulec wywozowi na pokrycie zobowiązań.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#StanisławJasiukowicz">Rola Rządu polega na tem, że gwarantuje wobec dostawców zagranicznych punktualne i całkowite uiszczenie się z zobowiązań przez organizacje rolniczo-handlowe, o ile należność tych organizacji nie będzie przez nie pokryta do dnia 15 marca 1923 r. Rzecz prosta, że wobec Rządu naszego odpowiedzialne będą te organizacje rolniczo-handlowe, które wezmą udział w gwarancji dostarczonej przez Rząd, a wobec organizacji odpowiedzialni będą klijenci odbiorcy nawozów sztucznych, którzy się zobowiążą do dostarczenia tym organizacjom pewnych produktów w pewnym określonym stosunku. Wobec tego oczywiście umowy z odbiorcami powinny zawierać dość daleko idące rygory.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#StanisławJasiukowicz">Zaznaczyć należy, że pierwsza gwarancja z r. 1919 została przez kooperację rolną, która byłą wówczas jedyną kontrahentką, całkowicie pokrytą i ciężarów żadnych Rządowi nie przyniosła. Gwarancja zeszłoroczna jeszcze nie jest pokryta, jeszcze trwa do 15 marca b. r., jednak poczynione są kroki aby ją pomyślnie zlikwidować. W 30% już jest pokryta, a co do reszty pokrycie jest prawie zapewnione. Można zatem mieć nadzieję, że i trzecia gwarancja również żadnych ciężarów Rządowi nie przysporzy, natomiast krajowi przyniesie znaczne korzyści. Ciężarów jednak nie przysporzy, a korzyści przyniesie pod jednym warunkiem, na który tutaj obowiązany jestem zwrócić uwagę. Nie dość jest zgodzić się na udzielenie gwarancji i na przyjęcie ewentualnego ryzyka, należy jeszcze w interesie zarówno rolnictwa, jak i Skarbu postarać się czyn nie o to, aby przedsięwzięta na podstawie udzielonej gwarancji operacja została szybko i pomyślnie przeprowadzona. A w tym celu należy postępować inaczej, niż dotychczas postępował Rząd, a zwłaszcza Ministerstwo Skarbu.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#StanisławJasiukowicz">Dalszym krokiem po udzieleniu gwarancji jest zawarcie z organizacjami robotniczo-handlowemi umów, dotyczących wykonania tej operacji, i upoważniających do wywiezienia pewnych ilości produktów, wymiany tych produktów, ustalenia pewnego stosunku między niemi i nadania prawa zamiany jednych na drugie. I mowy te powinny być zawarte jak najwcześniej, aby te organizacje, które się podejmują wykonania całej operacji miał możność dokładnego skalkulowania operacji i nie były skrępowane w wyzyskaniu koniunktur na rynku międzynarodowym. Tymczasem dotychczas ta strona sprawy była lekceważona. Pomimo usilnych nalegań organizacji rolniczo-handlowych nie można było osiągnąć u władz ludowych szybkiego załatwienia sprawy.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#StanisławJasiukowicz">Dość np. przypomnieć, że szereg listów i memoriałów kooperacji rolnej, stawiających kwestię na zasadniczej podstawie, np. memoriał z 6 lipca 1920 r. i 20 lipca 1921 r. dotychczas nie doczekały się odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#StanisławJasiukowicz">Muszę jeszcze zaznaczyć, że nawet sprawa rozwikłania tegorocznej gwarancji nie jest jeszcze zupełnie ustalona, ponieważ kooperacja rolna dotychczas jeszcze z Rządem wszystkich szczegółów nie ustaliła. Takie traktowanie nie jest nadal możliwe i Rząd powinien się raz pozbyć tego sposobu biurokratycznego załatwiania spraw drogą konferencji międzyministerialnych i ciągłych pertraktacji i zrozumieć, że operacja handlowa, zwłaszcza tak poważna i dla rolnictwa tak ważna, nie może być traktowana biurokratycznie. Jeżeli zatem ustawa, zawiera tylko ogólne upoważnienie dla Ministra Skarbu do udzielenia gwarancji instytucjom rolniczo-handlowym, a sprawa zawierania odpowiednich układów między Rządem, a temi organizacjami, jako niepoddająca się ustawowemu unormowaniu, jest pozostawioną bezpośredniemu porozumieniu Ministra Skarbu i Ministra Rolnictwa z temi organizacjami, to czuję się w obowiązku zwrócić sic z tej trybuny do Ministra Skarbu i Ministra Rolnictwa, aby w interesie Państwa jak najszybciej zachcieli tę sprawę uregulować i zawrzeć umowy z temi organizacjami rolniczo-handlowemi, które się podejmą dokonania operacji, ażeby umożliwić szybkie i skuteczne załatwienie sprawy.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#StanisławJasiukowicz">Przechodzę teraz do uwag ogólnych o projekcie ustawy. Przedstawiony Wysokiemu Sejmowi, a przyjęty już przez Komisję Skarbowo-Budżetową projekt ustawy różni się nieco od dotychczasowych ustaw w tej mierze. Gwarancja zeszłorocznej ustawy przyjęta 4 lutego u. r. była udzielona wyłącznie jednej instytucji, mianowicie Związkowi Syndykatów Rolniczych pod firmą: kooperacja rolna. Ustawa, którą obecnie Wysokiemu Sejmowi przedkładam daje Ministrowi Skarbu upoważnienie do udzielenia gwarancji organizacjom rolniczo-handlowym nie wymieniając, jakie to mają być organizacje.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#StanisławJasiukowicz">Jest to rozszerzenie podstawy tej gwarancji i upoważnienie do udziału w niej szeregu instytucji rolniczo-handlowych, które dotychczas z tego prawa korzystać nie mogły.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#StanisławJasiukowicz">Dalej różnica polega na tem, że dotychczas upoważnionym do udzielenia gwarancji był tylko Minister Skarbu, obecnie ma być upoważnionym Minister Skarbu w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa, którego głos powinien być i jak można wnosić z oświadczeń przedstawiciela Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Rolnictwa na posiedzeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej, będzie miarodajny nie tylko w sprawie kwalifikowania organizacji rolniczo-handlowych do udziału w tej gwarancji, lecz i w sprawie stosowania art. 4 ustawy.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#StanisławJasiukowicz">Art. 4 wywołał pewne wątpliwości wśród członków Komisji, które muszą być uznane za uzasadnione. Podniesione były wątpliwości czy artykuł ten nie uniemożliwi niektórym organizacjom rolniczo-handlowym, skupiającym drobnych rolników, brania udziału w tej akcji, jeżeli Ministerstwo Skarbu zażąda weksli żyrownych przez bank, jako zabezpieczenia na rzecz Skarbu. Przedstawiciel Ministerstwa Skarbu oświadczył jednak, że Ministerstwo Skarbu nie będzie żądało ani weksli, ani gwarancji bankowych, ale poprzestanie na opinii Ministerstwa Rolnictwa. W ten sposób wątpliwości zostały usunięte, jednak należy zwrócić uwagę, że w interesie Skarbu ta opinia Ministerstwa Rolnictwa powinna być bardzo rozważnie wydana, ażeby nie przyczyniała się do dania gwarancji instytucjom, które nie będą mogły wykonać wziętych na siebie obowiązków. Sumy gwarancji 2 milionów funtów szterlingów Rządowi przekroczyć nie wolno, nie wyraża ona jednak tego ryzyka, jakie Rząd poniesie. Dotychczasowe gwarancje udzielane w roku zeszłym i dwa lata temu nie zostały całkowicie wyzyskane. Zapewne powtórzy się to i w tym roku, wobec czego ryzyko, ciążące na Rządzie będzie zmniejszone do tej sumy, na którą zostaną zawarte umowy przez instytucje rolniczo-handlowe.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#StanisławJasiukowicz">Jednak ze względu na to, że pożądane byłoby jak najszersze wyzyskanie tej gwarancji i sprowadzenie jak największej ilości nawozów sztucznych, Komisja Skarbowo-Budżetowa zdecydowała się pozostawić tę sumę, jako gwarancję nie przekraczalną.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#StanisławJasiukowicz">Zaznaczyć muszę, że w roku bieżącym projektowane jest sprowadzenie wyłącznie nawozów sztucznych, o maszynach rolniczych, zwłaszcza o traktorach, na razie niema mowy.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#StanisławJasiukowicz">Jednak Komisja Skarbowo-Budżetowa postanowiła pozostawić pierwotne brzmienie art. 1, żeby nie tamować Rządowi i instytucjom rolniczym możliwości sprowadzenia rozmaitych 'wymienionych tam artykułów, skoro zajdzie tego konieczna potrzeba.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#StanisławJasiukowicz">Wysoki Sejmie! Wydanie ustawy zeszłorocznej wywołało z różnych stron narzekania, przedewszystkiem na pewne upośledzenie drobnych rolników przy dostarczaniu nawozów sztucznych. Narzekano, że pokrywanie zobowiązań za dostarczone nawozy sztuczne odbywało się w niektórych okolicach drogą wydawania kwitów kontyngentowych. Otóż ustawa obecna wątpliwości te usuwa. Organizacje obejmujące drobnych rolników będą na równi ze wszystkiemi innemi dopuszczone do udziału w gwarancji. Pobierania kwitów kontyngentowych w tym roku nie będzie, a co do wypadków zaszłych w roku ubiegłym, jak oświadczył przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa, prowadzi się dochodzenia. Od organizacji rolniczo-handlowych zatem, które wezmą udział w tej gwarancji; zależeć będzie wykonywanie całej akcji w sposób, który niewątpliwie przyniesie krajowi pożytek, jednak nie tylko od nich, ale i od Rządu mianowicie od współpracy Rządu z organizacjami, które się podejmą tej akcji, a która to współpraca stanowi kardynalny warunek, żeby akcja pomyślnie do końca była doprowadzona.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#StanisławJasiukowicz">W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu projektu rządowego bez i zmian i o przyjęcie rezolucji uchwalonej przez Komisję Skarbowo-Budżetową na wniosek p. Wojdalińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#HermanDiamand">Wysoki Sejmie! Rozwój rolnictwa, rozwój wytwórczości rolnej jest nie tylko w interesie klas rolniczych, warstwy rolniczej, ale i w interesie całego Państwa i wszystkich jego warstw. W rozwoju wytwórczości rolnej są przedewszystkiem, podkreślam przedewszystkiem zainteresowane miasta. W dawniejszych czasach rolnik był w tem położeniu, że na pokrycie podatków, dla zadośćuczynienia swoim obowiązkom musiał sprzedawać znaczną część swojej produkcji, dzięki czemu nawet, gdy wytwórczość była mniejsza, miasta dostawały żywności więcej, niż mogły skonsumować. Dzisiaj stosunki się zmieniły. Dzisiaj zapotrzebowanie pieniędzy na wsi zmniejszyło się i miasta mogą dostać tylko tę część produkcji, której wieś sama skonsumować nie może. Dlatego jest w interesie miast, ażeby ta wytwórczość była o ile możności największa, ale pod jednym warunkiem: ażeby ten nadmiar nie szedł za granicę, ażeby to, co jest zbędnem na wsi, poszło rzeczywiście dla Państwa, do miast, do centrów przemysłowych. a nie szło zagranicę. Jeżeli się wyjdzie z tego punktu widzenia, to zdaje mi się, że niema nikogo w tym Sejmie, ktoby się nie zgadzał na poniesienie znacznych ofiar, ażeby wytwórczość rolną powiększyć.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#HermanDiamand">Proszę Panów! Mamy przed sobą projekt ustawy, który idzie w tym kierunku bardzo daleko, dalej może, niż rzeczywistość na to pozwala. Żądacie Panowie gwarancji za nawozy sztuczne inne zapotrzebowania rolnictwa do wysokości 20 miliardów marek. Za tę cenę mianoby sprowadzić 210000 tonu nawozów, to jest 21,000 wagonów. Żałuję bardzo, że niema Pana Ministra Kolei, ażeby nam oświadczył, czy kolej jest w stanie od dziś aż do tego czasu, kiedy nawozy mają być skonsumowane, przewieźć z zagranicy 21,000 wagonów. Na to by potrzeba 700 pociągów, to znaczy, że przez cały rok musiałyby iść codziennie dwa pociągi z nawozami, ażeby je przewieźć na miejsce przeznaczenia. Przytem zwracane uwagę, że czas, w którym można używać nawozów, jest ograniczony. Zatem ta liczba tutaj podana 20 miliardów jest nieco fantastyczna, tembardziej, gdy się uwzględni. że ceny są bardzo wysokie. Np. za saletrę, o ile mi fachowcy powiedzieli, należałoby liczyć po 14 funtów za tonne, a nie po 18 i jeżeli Panowie płacą po 18, to w szalony sposób przepłacają. Dlatego uważam tę liczbę za przesadzona bez korzyści dla rolnictwa. Panowie nie możecie wyczerpać tej kwoty, choćbyście się nawet bardzo wysilili. W ubiegłym roku wyczerpano także tylko nieznaczną część kredytów, mianowicie tylko 775.000 funtów, zamiast 2 milionów, a zatem tylko jakąś trzecią część tego, co zostało uchwalone. A zdaje mi się, że nie jest pożytecznem szalować wielkiemi liczbami gwarancji państwowej i obciążać w ten sposób opinię kredytu naszego. Mamy tyle długów i tyle gwarancji, choć nie może nawet istnieć poważny zamiar wyzyskali a tych gwarancji, o ile te pieniądze mają być użyte na cele wymienione w sprawozdaniu. Zdaje mi się, że Sejm powinien okazać, że nie jest skłonny do uchwalania rzeczy nierealnych, i zdaje mi się, że już i ja przesadzam granicę możności zużycia, jeśli zaproponuję Panom, ażebyśmy uchwalili gwarancję tylko do półtora miliona funtów. Jestem głęboko przekonany, że i tego się nie wyda.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#HermanDiamand">Już zgóry powiedziałem, że wychodzimy, ja i przyjaciele moi z tego założenia, że to powiększenie produkcji pójdzie na dobro konsumentów w Państwie. Już w poprzednim roku nawozy poszły głównie na poparcie uprawy buraków, a jest wiadomem, że choć Państwo tak bardzo wsparło produkcję buraków. cena za cukier doszła w Polsce do niebywałej wysokości, przeszło 400 marek za kilogram cukru,...</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Głos: 630 marek)</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#HermanDiamand">... z cłem, z podatkiem, ale fabrykant cukru z podatków nic nie ma, fabrykant dostaje 400 marek. Nim nastał wolny handel, fabrykanci, tylko marzyli o tem, aby dojść do 250 marek za kilogram. Aby Państwo dawało gwarancję po to, żeby później taka lichwa obciążano obywateli Państwa, tego, zdaje mi się nikt zadać nie może. Rząd daje gwarancję, przyczyniając się w tak wybitny sposób do powiększeniu produkcji, powinien się starać, ażeby ludność nie była w ten sposób wyzyskiwana i żeby cena cukru nie przekraczała tak bardzo cen światowych.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#HermanDiamand">Ale, jeżeli Panowie weźmiecie do rąk wniosek rządowy, to zobaczycie w uzasadnieniu miejsce, w którem powiedziane jest, że na pokrycie powstałych z tego tytułu zobowiązali projektowane jest udzielenie Korporacji Rolnej pozwolenia na wywóz 76.482 tonu zboża. Lecz Państwo nie może siebie obciążać na to, ażeby uzyskane, przez ten kredyt powiększenie produkcji było przeznaczone na wywóz. Mimo najgorliwszej chęci popierania rolnictwa, zdaje mi się, że jej, którzy bezpośrednio nie korzystają z tego dobrodziejstwa wywozu, nie mogą się na to zgodzić. Ja i inni towarzysze moich zapatrywań nie omieszkaliśmy w Komisji to podnieść i wniosek postawiony w tym kierunku został cofnięty. Ku mojemu największemu zdziwieniu widzę, że w sprawozdaniu niema o tem wzmianki. Ja nie postawiłem wniosku, że zakazuje się takiej kompensaty, uważałem to za niepotrzebne, ale spodziewałem się po lojalności referenta, że on zaznaczy, iż wniosek swój, zdążający do eksportu zboża, względnie innych produktów rolnych, cofnął.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, podnoszę to dlatego, ażeby było stwierdzone, że znaczna część Izby głosuje za przedłożonym wnioskiem w tem zrozumieniu, że Rząd nie da pozwolenia na eksport, chyba w wypadku, gdyby spożycie wewnętrzne było w zupełności pokryte. Ministerstwo Skarbu w dość naiwny sposób powiada, że przez to wstrzyma się potrzebę wysyłania waluty złotej za granice.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#HermanDiamand">Wszak, jeżeli, proszę Panów, wyśle się za granicę zboże potrzebne dla wewnętrznej konsumcji, to przecież pieniądze uzyskane za to zboże nie pójdą na zakup środków nawozowych, lecz na sprowadzenie zboża dla ludności i słusznie też ze strony włościan zwrócono uwagę, że włościanie gotowi znaleźć inny artykuł wywozowy a nie zboże, że gotowi wywozić, w tym celu jaja albo mięso. Ceny jaj są dziś nadzwyczajnie wysokie i ogromna część kuchni, gospodarstw w Polsce musi się wyrzec używania jaj.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#komentarz">(Głos: I gospodarz wiejski obywa się bez jaj)</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#HermanDiamand">Tak, jeżeli może za jaja dostać po 30 albo 83 mk., a ma dość mleka, to się sam wyrzeka, ale to nie jest wyżywienie całej ludności, wyżywienie ludności zaś nie jest sprawą jednostki, tylko jest sprawa, społeczeństwu i jeżeli rolnictwo dostaje od Państwa gwarancję 20 albo, jak ja proponuję, 15 miliardów marek, to Państwo może żądać, aby wyżywienie ludności było dostateczne, albowiem ważniejszem jeszcze od produkcji rolnej jest zdrowie ludności i odporność ludności w walce życiowej. Dlatego, proszę Panów, wnoszę, ażeby kredyt, którego mu się udzielić, wynosił 15 miliardów marek. czyli 1,500,000 funtów szterlingów.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#komentarz">(Głos: Dziś milion funtów kosztuje 14 miliardów mk.)</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#HermanDiamand">Proponuję zatem redukcję tego kredytu do 15 miliardów mk. polskich.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#komentarz">(Głos: Ale przeliczenie jest mylne)</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#HermanDiamand">Tonie jest moja stopa obliczenia, mam te liczby od przyjaciół tej ustawy i gdy wyrazimy to w funtach, wyniosłoby to półtora miliona funtów.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#HermanDiamand">Ale powtarzam i podkreślam: założeniem jest, że podstawą wywozu może być tylko zupełne zaopatrzenie ludności wewnątrz Państwa. Jeżeli p. Minister Skarbu tak łatwo udziela Kredytu, nie badając sprawy, albowiem, gdyby wiedział, że tu chodzi o 21,000 wagonów nawozów, z pewnością by się na to nie zgodził, jeżeli p. Minister Skarbu z tak lekkiem sercem ugina się przed tą stroną, która w Sejmie, jest najsilniejszą, bo ten Minister wprawdzie nie jest politykiem, ale politykę pozyskiwania sobie głosów zna bardzo dobrze, to za to my musimy mieć świadomość, że zawiera się w tem pewnie ryzyko, a ja wolę, abyśmy ponosili ryzyko walutowe, niż ryzyko żywnościowe. Dlatego, proszę Panów, głosując za tem, w imieniu zwolenników mojego stanowiska wzywam Rząd, aby nie pozwolił na wywóz produktów rolnych, póki nie zapewni dla własnego społeczeństwa zupełnego pokrycia zapotrzebowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławJasiukowicz">Przedewszystkiem chcę zwrócić uwagę na to, że cyfry przytoczone przez p. Diamanda, a dotyczące przewozu kolejowego, są nieco przesadzone. Jeżeli to nawet wyniesie 210,000 tonn, czyli 21,000 wagonów, to jednak zachodzi tu pewne nieporozumienie, ponieważ jest mowa np. o nawozach fosforowych 100.000 tonn, które są już gotowe. Surowce, które będą przerobione w fabrykach, stanowią mniejszą liczbę tonn, więc ta ilość się zredukuje. Nie jest to więc zarzut uzasadniony.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławJasiukowicz">Chcę zaznaczyć, że wniosek swój, zezwalający na wywiezienie pewnej ilości zboża, ewentualnie cukru, czy krochmalu, cofnąłem nie dlatego, żebym uważał, iż wywóz ten jest niemożliwy lub nie pożądany, bo w inny sposób nawozów, sztucznych nie możnaby sprowadzić, ale dlatego, że wobec sprzeciwów, które spotkałem na Komisji, nie chciałem wprowadzać do ustawy rzeczy, któraby zgóry do pewnego stopnia tę sprawę przesądzała.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StanisławJasiukowicz">Zupełnie zgadzam się z posłem Diamandem, że wywozić produktów rolnych się nie powinno, jeżeli będzie brak ich w kraju. Jeżeli jednak warunki na to pozwolą, to bezwzględnie tylko w ten sposób import nawozów sztucznych może być pokryty, przez wywóz zboża, jeżeli nie zboża, to cukru, a jeżeli nie cukru, to krochmalu. Jest to jedyny sposób wprowadzenia nawozów, bo przez zakup, czy zamianę marek na funty szterlingów, lub dolary nie da się to wykonać.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#StanisławJasiukowicz">Co do poprawki p. Diamanda, ażeby zmniejszyć sumę do 1½ miliona, to właściwie realnie zmiana tej sumy 2 milionów na półtora nie będzie miała wielkiego znaczenia, albowiem już pierwotny projekt opiewał na sumę 1,900,000 Ł., a ostatnie wiadomości są, że nawet ta suma ulegnie pewnej redukcji. Zwracam jednak uwagę, że pozwolenie Ministerstwu Skarbu na danie gwarancji do 2 milionów nie pociąga za sobą wcale tej konsekwencji, że na Skarbie będzie ciążył ciężar w postaci 2 milionów funtów. To jest tylko granica, być może, że gwarancje ograniczą się do sumy 500,000 funtów, a to nie będzie stanowiło wielkiego ryzyka. Nie widzę jednak żadnej przeszkody pozostawienia 2 milionów, jako granicy nieprzekraczalnej, jeżeli jednak Wysoką Izba uchwali, że należy zmniejszyć do 1½ miliona, to sądzę, że sprawa przez to nie ucierpi.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Głos: Za czem Pan jest!)</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#StanisławJasiukowicz">Ja osobiście jestem za utrzymaniem tych 2 milionów.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#StanisławJasiukowicz">Ponieważ jestem przy głosie, chcę zwrócić uwagę, że do sprawozdania drukowanego zakradły się pomyłki drukarskie. Mianowicie w rezolucji jest wydrukowane: „organizacje rolniczo-państwowe”, a oczywiście powinno być: „rolniczo-handlowe”; a dalej w zdaniu: „przy dostarczaniu nawozów w większych i mniejszych” „w” jest niepotrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Najdalej idzie wniosek Komisji. Głosujemy nad wnioskiem Komisji, żeby kredyt wynosił 2 miliony. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tego wniosku, żeby wstali. Większość — tem samem wniosek p. Diamanda został załatwiony.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Ten sposób głosowania zastosujemy i przy innych głosowaniach)</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nikt nie zaprotestuje, uważam bez głosowania ustawę za przyjętą. Także co do rezolucji, o ile nikt nie protestuje, uważam ją za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(P. Wojdaliński: Wnoszę o trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Czy nikt nic protestuje?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#HermanDiamand">Wobec sposobu przeprowadzenia głosowania w drugiem czytaniu — protestuję przeciwko trzeciemu czytaniu dziś.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Protest potrzebuje poparcia 30 posłów. Proszę Posłów, którzy popierają wniosek p. Diamanda, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że niema poparcia 30 posłów, przystępujemy zatem do trzeciego czyhania. Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą według brzmienia druku Nr. 3250, żeby wstali. Większość — ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do Nr. 4 porządku dziennego: „Trzecie czytanie noweli do ustawy z dnia 23. IV 1920 roku o ograniczeniu sprzedaży napojów alkoholowych. (Druk Nr. 3062 i 2396).</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Postawiony jest wniosek o zdjęcie tej sprawy z porządku dziennego. Czy nikt nie protestuje? Głos ma p. Lewandowski do porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PLewandowski">Wysoka Izbo! Nieliczni przeciwnicy ustawy o ograniczeniu sprzedaży napojów alkoholowych, nie mogąc przekonać Sejmu argumentacją, używają środków obstrukcji. Jak wiemy najpierw przystąpił do obstrukcji nasz Rząd zlekceważył tak zbawienną ustawę, jak ograniczenie napojów alkoholowych, która w Sejmie została niemal jednogłośnie uchwalona. Następnie zgłosił Minister Skarbu nowelę, a Sejm rozpatrywał ją przez rok na 9 długich posiedzeniach, rozważały ją trzy komisje i w końcu zaprezentowały uchwały swojej Wysokiej Izbie. Niestety, znowu zjawiła się obstrukcja i dzisiaj trzeci raz wnosi się o zdjęcie z porządku dziennego tej sprawy. Uważam, że w naszem położeniu postępowanie takie tym, którzy posługują się obstrukcją, nie przynosi imienia w Ojczyźnie.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(P. Rosset: Czy Pan Kolega mówi o tem zwołaniu Komisji bez podpisu prezesa? Fałszowaliście wszystkie protokóły zebrań Komisji!)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PLewandowski">Szanowny Kolega kłamie i zadaje kłam Komisjom.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(P. Rosset: Kłamstwo się stwierdza inaczej, nie bezczelnem zachowaniem się)</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PLewandowski">Wobec sposobu postępowania takiego Kolegi uważam poniżej mej godności wdawać się z nim w dalszą dyskusję.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PLewandowski">Obciąłbym Wysokiej Izbie przypomnieć, że w Polsce zostało dotychczas uchwalone tylko ograniczenie w spożywaniu napojów alkoholowych. Inne kraje, które mogłyby sobie więcej pozwolić, niż Polska, już przystąpiły do całkowitego zakazu.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#komentarz">(P. Szybiłło: Pan drogista chce, ażebyśmy pili wodę kolońską)</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PLewandowski">Proszę Wysokiej Izby, ażeby i była łaskawą podjąć obrady nad wszystkiemi postanowieniami, które zostały jej przez Komisję Skarbowo-Budżetową, Przemysłowo-Handlowa i Zdrowia Publicznego zalecone.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam pod głosowanie wniosek o zdjęcie sprawy z porządku dziennego. Proszę Posłów, którzy są za zdjęciem z porządku dziennego, ażeby powstali. Stoi większość, a zatem sprawa spada z porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do Nr. 5 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku p. Woźnickiego w sprawie niezgodnego z ustawą nakładania podatku dochodowego. (Druk Nr. 3242 i 3156).</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Komisja Skarbowo-Budżetowa poleciła mi, abym prosił Wysoki Sejm o ostateczne załatwienie sprawy, która już dwukrotnie omawianą była na plenarnych posiedzeniach, mianowicie, przy uzasadnieniu nagłości wniosku naszego, mającego na celu usunięcie tych zarządzeń, które uczyniłyby tymczasowy podatek dochodowy niesprawiedliwym i krzywdzącym ludność.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JanWoźnicki">Kiedy sprawa ta została rozpatrzona na Komisji Skarbowo-Budżetowej, dn. 17 grudnia, jako sprawozdawca Komisji, miałem zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy, który miał na celu danie możności podatnikom odwoływania się w razie niesprawiedliwego wymiaru tego podatku do 2 instancji, to jest do Izb Skarbowych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JanWoźnicki">W toku rozpatrywania tej sprawy przez Komisję Skarbowo-Budżetową, Rząd zobowiązał się, że wstrzyma wszystkie wymiary, i następnie egzekucje podatkowe tam, gdzie wymiary były niesprawiedliwe i gdzie dotykały ludność w sposób krzywdzący.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JanWoźnicki">Odpowiednie zarządzenia zostały przez Rząd wydane, a następnie ustawa na skutek zgłoszenia wielu poprawek na plenarnem posiedzeniu Sejmu została z powrotem odesłana do Komisji. Byliśmy spokojni o to, że podatek wymierzony niesprawiedliwie, ściągany nie będzie i w tem przekonaniu rozjechaliśmy się na ferie sejmowe Bożego Narodzenia. Jednakże Rząd zobowiązania swojego nie dotrzymał i w czasie ferii świątecznych wydał zarządzenie, ażeby podatek jednak ściągać tam, gdzie niema „wyraźnego niezadowolenia”. Było to określenie zupełnie nieścisłe, bo niema miary, którąby można mierzyć niezadowolenie podatników. I dlatego też przy ściąganiu tego podatku wynikły znów wielkie narzekania i kiedy ta sprawa znalazła się na posiedzeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej, kiedy skonstatowaliśmy, że Rząd zobowiązania zaciągniętego w stosunku do posłów, do Komisji Skarbowo-Budżetowej i do Sejmu nie dotrzymał, zmuszeni byliśmy zaproponować inne załatwienie sprawy. W sprawie tymczasowego podatku dochodowego wogóle nikt już ani na wsi, ani w miastach połapać się nie może — jest to istna wieża Babel i dalszy wymiar i ściąganie tego podatku jest zupełnie niepożytecznem, a w wielu wypadkach będzie szkodliwem i kompromitującem urzędy skarbowe, kompromitującem Państwo Polskie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JanWoźnicki">Już przy uzasadnianiu nagłości tego wniosku, jak również i wtedy, kiedy referowałem tę sprawę z polecenia Komisji Skarbowo-Budżetowej dnia 17 grudnia, przedstawiłem Wysokiemu Sejmowi szereg tego rodzaju wymiarów podatkowych, które świadczyły poprostu o tem, że ci, którzy wymierzali ten podatek, byli ludźmi zupełnie niepoczytalnymi. Inspektorowie skarbowi, którzy są chyba obowiązani spełniać polecenia swoich przełożonych, w niektórych wypadkach zupełnie się nie podporządkowywali rozporządzeniom Ministerstwa Skarbu i mieliśmy taki wypadek, że kiedy wyszło zarządzenie Ministerstwa Skarbu z dnia 9 grudnia, ażeby tylko ¼ część wymierzonego podatku pobierać, to np. p. inspektor skarbowy w Krasnym Stawie wydał okólnik do gmin, że ponieważ zarządzenie Ministerstwa Skarbu wprowadza w błąd ludność i budzi wiele zastrzeżeń, więc on, inspektor, ogłasza, że zarządzenie to w krasnostawskim powiecie nie ma zupełnie zastosowania. W rzeczy pospolitej krasnostawskiej nie obowiązuje rozporządzenie Ministra Skarbu, i inspektor wzywa do płacenia pełnego podatku dochodowego, nie zaś, jak nakazuje Minister Skarbu — ¼ Te wszystkie zarządzenia sprawę zagmatwały i ostatecznie Komisja Skarbowo-Budżetowa rozpatrzywszy ją na dwóch posiedzeniach, uznała, że dalsze wymierzanie i ściąganie tego podatku jest zupełnie nieużyteczne, z tego względu chociażby, że czas już, nareszcie, ażeby obowiązywać zaczęła ustawa z dnia 16 lipca 1920 r., o stałym podatku dochodowym. Ta ustawa przewiduje w szczegółach, jak podatek ten ma być obliczony, przewiduje komisje, które będą wysokość tego podatku uchwalały i ulgi stosowały, przewiduje wreszcie, że podatek ten będzie wymierzany w sposób sprawiedliwy.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#JanWoźnicki">Ustawa ta powinna zatem obowiązywać, ale Rząd choć kilkakrotnie przyrzekał już, że odpowiednią nowelę podwyższenia stawki minimum egzystencji zgłosi i w ten sposób podatek na ludność zostanie sprawiedliwie nałożony, dotąd tego nie uczynił. Gdy to uczyni, nie będzie racji w okresie przejściowym, w okresie kilku tygodni pobierać podatku tymczasowego, który ludność krzywdzi, rozgorycza i do Państwa źle usposabia. Dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa jednogłośnie uchwaliła projekt ustawy, uchylającej moc obowiązującą ustawy z dnia 20 maja 1921 r. o tymczasowym poborze podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#JanWoźnicki">Tymczasowy podatek dochodowy był wymierzany w ten sposób, że jeżeli komuś np. wypadało zapłacić 5000 mk. za rok podatku dochodowego stałego, to zdarzało się, że ten sam podatnik nieraz płaci 100 albo 150,000 podatku dochodowego tymczasowego w przewidywaniu, że resztę potem dopłaci. Jest to rzecz przekraczająca wszelkie granice. I dlatego koniecznem jest uchwalenie ustawy uchylającej możliwość podobnych dziwolągów, jakie były dokonywane przy wymierzaniu i ściąganiu tego podatku.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#JanWoźnicki">Więc ustawa ta przewiduje przedewszystkiem uchylenie mocy obowiązującej ustawy z dnia 20 maja. W art. 2 mówi się, że ponieważ ustawę tę uchyla się, więc niema podstawy do wymierzania i ściągania tego podatku i dlatego wstrzymuje się egzekucję i pobór wymierzonych, a nie wpłaconych jeszcze kwot. Jest to zupełnie słuszne, bo jest faktem, że ci wszyscy, którzy w sposób b. krzywdzący byli dotknięci wymiarami tymczasowego podatku dochodowego, ci wszyscy go nie wpłacili, chyba, że byli zmuszeni przez przymusową egzekucję, a w takim razie i dla tych trzeba obmyśleć jakiś sposób wyjścia. Ta sprawa była obszernie dyskutowana na Komisji Skarbowo-Budżetowej, doprowadziła, nawet do pewnego zatargu z Rządem, mianowicie Rząd był zdania, że nie można tu nic poradzić, że to, co wpłynęło już do kas skarbowych, zwrotowi podlegać nie może, chyba, gdy będzie definitywnie obliczony podatek dochodowy i gdy będzie stwierdzone, że podatek ten jest mniejszy od tymczasowego podatku dochodowego. Jednakże byliśmy tego zdania, że teraz czeka płatników bardzo trudne świadczenie na rzecz Skarbu Państwa, mianowicie płacenie daniny, w ciągu kilku tygodni danina będzie już ściągana, więc jakże można wymagać od tych, którzy niesprawiedliwie zostali dotknięci tymczasowym podatkiem dochodowym, aby wpłacili daninę w czasie właściwym? Przecież tymczasowy podatek dochodowy w bardzo wielu wypadkach niejednokrotnie ale dwukrotnie, trzykrotnie często nawet i dziesięciokrotnie przewyższał daninę, którą wypadnie zapłacić płatnikowi. Jeżeli tak jest, to w takim razie, jakim prawem Rząd i my domagać się możemy, aby płatnicy, którzy mają wpłacone pieniądze do Skarbu Państwa niesłusznie, niesprawiedliwie, pobrane z karami i kosztami egzekucyjnemi, którzy mają swoje własne pieniądze w kasach skarbowych, pożyczali może jeszcze od lichwiarzy pieniądze na wpłacenie daniny i płacili te procenty, które teraz pobierają od pieniędzy lichwiarze i nielichwiarze?</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#JanWoźnicki">Nie mamy prawa tego wymagać i dlatego obowiązkiem Rządu jest ponosić konsekwencje tych krzywd, jakich się dopuścił na tych płatnikach, dlatego tez zwrot tych sum musi być dokonany. Chodzi tylko o to, ażby obliczyć, kiedy i w jakich wypadkach mają być zwrócone, bo były jednakże wymiary podatku dochodowego do pewnego stopnia zbliżone do rzeczywistego wymiaru. Były takie wypadki szczególnie, jeżeli chodzi o niektóre Izby Skarbowe, gdzie wymiary były dokonane w sposób dość sprawiedliwy, chodziłoby więc o to, aby tam te sumy nie podlegały zwrotowi.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#JanWoźnicki">Sprawa po porozumieniu z Rządem została załatwiona przez Komisję Skarbowo-Budżetową tak, że jeżeli będziemy czekali teraz do tego czasu, aż będzie wymierzona danina, i jeżeli zobaczymy, że ten podatnik, który wpłacił podatek będzie miał nakaz na daninę i zobaczymy, że wpłacony przez niego tymczasowy podatek dochodowy przewyższa połowę przypadającej na niego daniny, wówczas będzie się mógł domagać, po przedstawieniu kwitu Kasy Skarbowej na wpłacony tymczasowy podatek dochodowy, zwrotu tego, co przewyższa połowę daniny.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Głos: Ale kwity te nie są wydawane)</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#JanWoźnicki">Kwity obowiązkowo wydawane być powinny. Podatek dochodowy jest podatkiem indywidualnie płaconym przez poszczególnych płatników od ich dochodu, i dlatego kwity wszystkim powinny być wydawane. Panowie przedstawiciele Rządu zapewniali na Komisji Skarbowo-Budżetowej, że wszyscy kwity mieć muszą. Robimy to na wiarę, jeżeliby to nie miało być, to musielibyśmy znowu przyjść z wnioskami i z poprawkami do tego, co zostało dokonane. Koledzy odzywają się właśnie, że kwity nie są wydawane, prosimy więc o wyraźnie zapewnienie, że tak jest.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#JanWoźnicki">Po przedstawieniu tego kwitu, to co przewyższa połowę daniny, będzie zwrócone płatnikowi, aby mógł opłacić daninę. To jest załatwienie sprawy. A dlaczego wzięto jako podstaw ę połowę daniny? Chodzi o to, aby zwrot nie był zbyt częsty i z drugiej strony, aby w żadnym razie nic trzeba było pociągać do powtórnych świadczeń na opłacenie tego podatku.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#JanWoźnicki">Ponownie przedstawiciele Rządu i niektórzy koledzy na Komisji udowadniali, że stały podatek dochodowy nie przewyższy nigdy połowy daniny, a więc, jeżeliby tymczasowy podatek dochodowy przewyższył połowę daniny, słuszną jest rzeczą, i Rząd nie ryzykuje, jeżeliby w tym wypadku miał zwrócić tę wpłaconą nadwyżkę. Będą i inne konsekwencje tego, mianowicie, połową daniny, czy leż suma niniejsza, niż połowią, pozostanie w Skarbie Państwa. Przyjdzie definitywne ustalenie wymiaru podatku dochodowego, jeżeli się okaże, że znowu ostateczny podatek dochodowy mniejszy jest, aniżeli tymczasowy podatek dochodowy wpłacony, nawet nie przewyższający połowy daniny, jeżeli to zostanie stwierdzone, w takim razie kasy skarbowe obowiązane będą zwrócić nadpłatę płatnikom i procenty za czas przetrzymywania cudzych pieniędzy w Skarbie Państwa, jak i koszta egzekucyjne niesłusznie nałożone i kary za zwłokę niesłusznie od płatników pobrane. Jest to konsekwencja tego, że tę sprawę źle załatwiono i tutaj Rząd musi tę konsekwencję ponieść.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#JanWoźnicki">Ustawa ta została na Komisji jednomyślnie przyjęta i dlatego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie jej w całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Mierzejewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KarolMierzejewski">Wysoki Sejmie! I w poprzedniej, i w obecnie poprawionej noweli Komisja i Rząd zajmuje to. samo stanowisko uprzywilejowania dla opornych w płaceniu podatków i nie wejścia w położenie tych, którzy okazali się gorliwymi i podatki zapłacili po otrzymaniu nakazów płatniczych. W art. 3 niechętni, czy oporni w płaceniu są wzięci w opiekę, bo przedłożona nowela mówi, że wstrzymuje się pobieranie i egzekucję tymczasowo wymierzonych, a jeszcze nie wpłaconych kwot podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#KarolMierzejewski">Jest to nagroda za brak gorliwości w spełnianiu swych obowiązków względem Państwa. To się powtarza nie pierwszy raz, jak np. przy kontyngencie — to samo mamy obecnie.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#KarolMierzejewski">Rząd, poruszony przez wniosek Izby, postanowił załatwić tę sprawę, idąc po drodze najmniejszego oporu. Rząd stanął na stanowisku kupca, drobnego handlarza. który powiada sobie: byle pieniądze zdobyć! Od jednego interesanta więcej, od drugiego mniej, byle wziąć, a czy słusznie, czy niesłusznie, to jest inna sprawa, niech się troszczy o to ten, kto płaci.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#KarolMierzejewski">W art. 3 jest powiedziane, że wpłacone kwoty będą zaliczone płatnikowi na opłacenie ostatecznie wymierzonego podatku. Zupełnie słusznie, ale przecież tych płatników, którzy zapłacili na poczet przypadającego na nich podatku dochodowego tyle, ile się rzeczywiście należało, będzie bardzo niewielu, a jak w niektórych województwach, to prawdopodobnie nie będzie wcale. Były tu już wymienione województwa: warszawskie, białostockie, lubelskie, które mają z góry niezgodnie z ustawą nałożony podatek dochodowy, bo samowolnie pomnożony przez 4, co już parokrotnie z tej trybuny było zaznaczane.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#KarolMierzejewski">Otóż co mają uczynić ci, którzy zapłacili podatek dochodowy tymczasowy, nałożony na nich niezgodnie z ustawą?</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#KarolMierzejewski">Ci niby to są wzięci w opiekę w art. 4, gdzie się mówi: „Jeśli nadpłacili więcej, niż wynosi połowa daniny, wtedy mają prawo zażądać zwrotu”. A więc muszą udać się, jeśli nie umieją pisać, do pisarza, zapłacić mu za to, narazić się na różne trudy i nieprzyjemności w urzędach skarbowych, tylko za to, że byli gorliwsi od innych. W mojem przekonaniu takie załatwienie sprawy nie czyni zadość pojęciu sprawiedliwości. Tembardziej, gdy się uwzględni to, co mówił referent Woźnicki, że ostatecznie podatek dochodowy będzie wymierzany po uwzględnieniu nowelizacji samej ustawy, a w takim razie przecież wielu płatników będzie zwolnionych od obowiązku płacenia, np. ogromna ilość robotniczych ugrupowań.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Głos: Robotnicy płaca)</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#KarolMierzejewski">Obecnie płacą, ale sadzę, że na zasadzie noweli płacić nie będą obowiązani, jeżeli minimum utrzymania rodziny będzie podniesione do odpowiedniej normy. Również i wszyscy małorolni, których dochody nie wynoszą odpowiedniej kwoty, która ma być kilkakrotnie powiększona w noweli. Więc z jakiej racji ich pieniądze, któremi mogą obracać, któremi mogą się dorobić i któremi mogą zapłacić daninę, mają leżeć martwo w Skarbie, dla nich zupełnie bezużytecznie.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#KarolMierzejewski">Wprawdzie można powiedzieć, że Skarb te pieniądze posiadając, z nich korzysta, ale o ile jestem wielkim zwolennikiem, ażeby Skarb był pełny, o tyle jestem wielkim przeciwnikiem, ażeby Skarb napełniać w sposób niezgodny z uchwalonemi ustawami. Otóż wobec tego na sposób załatwienia tej sprawy proponowany w art. 4. nie zgadzamy się. Najlepszym załatwieniem byłoby to, które było przyjęte w Komisji Skarbowo-Budżetowej w drugiem czytaniu, mianowicie, że wpłacony podatek tymczasowy zalicza się na podatek dochodowy, który będzie wymierzony podług normalnej ustawy na daninę, ewentualnie do zwrotu. Jak wiemy Rząd na to nie zgodził się.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#KarolMierzejewski">Drugiem wyjściem mogłoby być, aby w art. 5 do ostatniego ustępu: „W każdym razie zwrot nastąpić musi nie później niż w 3 miesiące po ostatnim terminie płatności podatku dochodowego za lata podatkowe 1920 i 1921” wprowadzić następującą poprawkę: „W każdym razie zwrot nadwyżki, jako też pobranych odsetków za zwłokę i koszta egzekucyjne nastąpić musi przed ostatnim terminem płatności daniny”. To byłoby załatwienie radykalne, bo chociaż ktoś nadpłacił, to te pieniądze byłyby użyte na podatek dochodowy, na daninę i ewentualnie na zwrot. Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu oświadczają, że podjąć się wykonania tego nie mogą. W takim razie pozostaje jeszcze jedno załatwienie, mianowicie w art. 4. zamiast słów: „połowy kwoty daniny” wstawić „kwoty daniny”. Wtedy ci, którzy nadpłacili, będą mogli użyć tych nadwyżek na zapłacenie daniny, ewentualnie będzie im zwrócone.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefKowalczuk">Wysoki Sejmie! Sprawę podatku dochodowego poruszano z lej trybuny już kilkakrotnie, jednakże — pomimo najszczerszych chęci Ministerstwa Skarbu, ta sprawa i na prowincji nie jest załatwiona należycie. Pomimo, że została wysłana z Ministerstwa depesza, wstrzymująca pobór podatku, podatek ten w dalszym ciągu się ściąga i ludziom sprzedaje się majątki zupełnie bezprawnie, w końcu Komisja zmuszona była przyjść z propozycją zniesienia wogóle ustawy o tymczasowym poborze zaliczki na podatek dochodowy. Jednakże w art. 4 przepis, że dopiero wtedy można będzie starać się u Rządu o zwrot nadpłaconych pieniędzy, jeśli wymiar będzie wynosił więcej, aniżeli połowa daniny — nie jest słuszny, albowiem musielibyśmy przypuszczać, że wymiar tymczasowego podatku dochodowego dosięgnie sumy przeszło 42½ miliardów, ponieważ danina wynosi 85 miliardów, dlatego pozwolilibyśmy Rządowi pobrać zaliczki na podatek dochodowy 42½ miliarda. Otóż tak wysoka zaliczka Rządowi się nie należy, bo podatek dochodowy nie będzie sięgać tak olbrzymich sum. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że danina majątkowa jest wielkim ciężarem jednorazowym, to nigdy byśmy się nie mogli zgodzić, ażeby zaliczka na podatek dochodowy wyniosła, aż połowę daniny. I dlatego do art. 4 zgłaszamy poprawkę, ażeby płatnik podatku miał prawo dopominać się zwrotu od Skarbu Państwa już wówczas, jeśli zaliczka, wpłacona na podatek dochodowy, przekroczy ¼ wymiaru daniny. Uważam, że to jest i tak nadzwyczajnie wysoka zaliczka. A jeśliby w poszczególnych wypadkach, okazała się nawet za mała, to Rząd przyjdzie niezwłocznie z wymiarem definitywnym podarku dochodowego i wtedy ostateczną sumę pobierze.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JózefKowalczuk">A łatwiej jest niedobrać, aniżeli wziąć więcej i zrujnować w wielu wypadkach egzystencję gospodarcza dziesiątków tysięcy podatników. Dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie poprawki do art. 4, która zmniejsza te zaliczki do ¼ wymiaru daniny.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#HermanDiamand">Ustawa, przedłożona nam przez Komisję jest jednostronna. Prawdą jest, że ustawa z maja 1921 roku, która prowizorycznie wymierza podatek, okazała się wobec niebywałej nieudolności funkcjonariuszów Ministerstwa Skarbu niewykonalną w praktyce. O ile opowiadali nam reprezentanci obywateli-wieśniaków, wymiary te dochodzą do kilkakrotności albo do kilkunastokrotności daniny. Wiec, naturalnie, że takie wymiary są niemożliwe, tembardziej, że Sejm w pośpiechu, który nas zawsze charakteryzuje, uchwalił, że rekursu od postanowień takich kacyków prowincjonalnych niema. Rząd i Sejm stał bezradny wobec postanowień prawnie zupełnie uzasadnionych, ale niewykonalnych, niewykonalnych z powodu nadzwyczajnej wysokości wymierzonego podatku. Okazało się, że nie można naszej władzy powiatowej dać prawa decyzji bez apelacji, że powstają trudności niebywałe i że prawo rekursu musi być obywatelom zawsze zastrzeżone. Proszę Panów, gdybyśmy mieli uporządkowane stosunki podatkowe, to nasza danina, przez nas uchwalona, nie byłaby tak dziką, jaką jest, ale u nas wogóle brak miary i powtarzałem to kilkakrotnie w Sejmie wobec tego Ministra i jego poprzedników, że podstawą wszelkich reform, wszelkich starań o poprawę waluty, jest wprowadzenie odpowiednich władz podatkowych, któreby miały zrozumienie i sumienie w wykonaniu swoich obowiązków.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#HermanDiamand">Uważam, że u nas powinni być inspektorzy podatkowi, którzyby stale objeżdżali Państwo, kontrolowali jeden urząd po drugim pouczali i dawali zlecenia, ażeby sprawy załatwiane były sprawnie według ustawy i jednolicie w calem Państwie. Póki tego nie zrobimy, nie damy sobie rady i możemy uchwalać, co się nam żywnie podoba, najnowocześniejsze i najsprawiedliwsze ustawy, ale gdy one wejdą do urzędów podatkowych, to staną się — tutaj można użyć wyrazu nie bez słuszności zapożyczonego z Rosji — „bałaganem”.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#HermanDiamand">Pan Minister Skarbu użył wobec Sejmu słów pełnych świadomości władzy swojej, ale jabym go prosił, ażeby się przypatrzył temu, co się dzieje pod jego zarządem.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#HermanDiamand">Ponadto także ustawa o podatku do chodowym z lipca zdaje mi się 1920 roku, stała się niewykonalną. Taka podstawa skali, wymiaru stawek, jak się tu mówi, jest marka, której wartość w stosunku do dolara wynosiła 300 marek, czy nawet 180 marek. Ale dolar dziś kosztuje dwadzieścia razy tyle i dlatego drożyzna dziś jest dwadzieścia razy większa od tej, jaka była wtedy, kiedy uchwalaliśmy ten podatek. Mamy więc skalę, która zależy od wielkości dochodów i na tej podstawie dochodzi się do przekonania, że 40.000 marek miesięcznego dochodu przedstawia takie bogactwo, że należy potrącić 25% tego dochodu na podatek. Dwadzieścia kilka tysięcy marek miesięcznie stanowi minimum egzystencji, a chociaż, jak się zdaję, rodziny, które mają tylko tyle, są na śmierć skazane, przecież od tej kwoty mają płacić 12% podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#HermanDiamand">Zatem z jednej strony mamy zasadniczą ustawę niewykonalną z powodu biednej dziś skali, a z drugiej strony tymczasową, również niewykonalną z powodu nieudolności naszych urzędów. Położenie jest rzeczywiście bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#HermanDiamand">Każdy z nas myśli o tem, jakby Skarbowi dostarczyć tych podatków, ale każdy rozumie, że gdy przeprowadzimy albo jedna, albo drugą ustawę, to znaczy albo zasadniczą ustawę z 1920 r., albo nowele z maja 1921 r., to zawsze doprowadzimy do zniszczenia ogromnego mnóstwa egzystencji, a przez to podkopiemy nasz Skarb zasadniczo. I proszę Panów, p. Minister Skarbu, który tyle dobrego powiedział nam o sobie, a tak mało o nas, niczemu nie zapobiegł. Ja się dziwię, że Minister Skarbu, który jest profesorem skarbowości i który był wzorowym urzędnikiem skarbowym, mógł zapomnieć o tem, że z dniem 1 stycznia Państwo zostanie bez podatku dochodowego. Ja już kilka razy wyraziłem uznanie moje, zupełnie szczere, dla tych urzędników skarbowych, którzy tutaj Skarb w tych sprawach podatkowych reprezentują i których uważam za bardzo cenne siły, ale oni nie zawsze mogą tu siedzieć i reprezentować Skarb przy wszystkich ustawach, bo nie mogą tylu ustaw przygotować. P. Minister Skarbu nie powinien poprzestawać na przysyłaniu tylko tych dwóch panów na debatę o daninie, i o podatku zarobkowym, i o podatku dochodowym i gruntowym, albowiem ci panowie, nawet pracując tak, jak p. Minister Skarbu, 14 godzin dziennie, przy bardzo skromnem śniadaniu, nie mogli tak wielkiej pracy podołać.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#HermanDiamand">I tak z winy Ministerstwa Skarbu Skarb wchodzi w bardzo trudne położenie. Jeżeli chodzi o zasadę, to powiedziałbym, że właściwie należałoby odrzucić wszystkie nasze projekty, bo pierwszą zasadą jest, że Skarb musi mieć pieniądze, aby zadośćuczynić swoim obowiązkom. Ale jeżeli administracja podatkowa doprowadziła sprawę ad absurdum, do bezsensu, i jeżeli człowiek, który ledwie tyle zarabia, ile potrzebnie na życie, według tej ustawy ma 25% oddawać na Skarb, i jeżeli człowiek, który nie zarabia nawet tyle, ile mu koniecznie potrzeba na pokrycie najprymitywniejszych potrzeb, ma 12% tego dochodu płacić Skarbowi, jeżeli ogromny szereg obywateli jest oddany na łaskę i niełaskę inspektorów podatkowych, a rekursu nie mają, to należy powiedzieć, że z winy Ministerstwa Skarbu przyszła chwila, gdy podatków dochodowych ściągać nie można. Podatki dochodowe płacą u nas także urzędnicy i robotnicy, a niema warstwy w społeczeństwie, któraby tak była obciążoną podatkami, jak urzędnicy i robotnicy. Wszystkie inne warstwy tylko cześć swoich dochodów używają na utrzymanie na życie, inne warstwy, nie bez pożytku, kapitalizują nadmiar swego dochodu, tworzą sobie, rezerwy i łatwiej im płacić podatek, jak tym, którzy nie mają więcej nad to, co im potrzebne do życia, tembardziej, że u nas artykuły do życia niezbędne są obciążone szalonemi podatkami. Połowa dochodu państwowego już we wrześniu, w chwili nam największego znanego rozkwitu naszej dochodowości, składała się z podatków pośrednich, konsumcyjnych, z dochodów monopolowych i z ceł. Pomijam już tę okoliczność, że cła są u nas tak wymierzane, że w sztuczny sposób wywołują nadzwyczajna drożyznę, że stają się zaporą dla Państwa, ale proszę Panów, już sam udział komsumentów w cle, w monopolach, w podatkach pośrednich, konsumcyjnvch, jest stosunkowo ogromny, tak, że ci ludzie, których cały dochód i tak idzie na konsumcję, stosunkowo najwięcej idącą tych podatków pośrednich. A teraz doszliśmy już do tego, że ta warstwa jest jedyną, która nadal płaci podatek dochodowy. Nie płacą zaś podatków dowodowych ci wszyscy, którym się je wymierza na podstawie ustawy z czerwcu 1921 r., a teraz Panowie chcecie uchwalić, żeby i nadal nie płacili, przeciwnie, będzie się im sumy, wpłacone na ten podatek, zwracało, policzy się je na daninę, egzekucję się wstrzyma, odda się egzekutalia i procenty, ja sam żądałem, o ile podatek był niesprawiedliwie ściągnięty. Ale proszę Panów, czy to się godzi, ażeby ci, którzy żyją nie z dochodu swoich kapitałów lub majątków, a jedynie z uposażenia służbowego, byli jedynymi w Państwie, którzyby płacili wszystkie podatki? To jest nielogiczne i niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#HermanDiamand">Przyznam panom ze Skarbu, że zmodyfikowali ustawę z roku 1920 w ten sposób, że znieśli nasze postanowienia o skalach i dyktaturę swoją rozszerzyli w sposób, który mi poproś tu zaimponował. Podziwiam odwagę tych panów i tę znajomość psychologii Sejmu, dzięki której wydaje się im, że coś takiego można zrobić. Przyszli ci panowie do przekonania. że ani robotnik, ani urzędnik 25%, ani 12% swych dochodów, już bardzo uszczuplonych przez podatki pośrednie, oddać nie mogą.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#HermanDiamand">Dzisiaj w korytarzach Sejmu pojawiła się delegacja wszystkich pracowników państwowych, którzy żądają podwyższenia płacy, zdaje mi się, o 100%. Czują się oni oszukanymi temi przyrzeczeniami, że Rząd chce im dać zapomogę w wysokości półmiesięcznej płacy i powiadają słusznie, że mają dosyć zapomóg, że czas, ażeby wyszli ze stanowiska żebraczego i żądają podwyższenia płacy. Należałoby im teraz ściągać 12 do 25% od dochodu. Rząd rozumie. że to jest niewykonalne. W przemyśle jest zastój, płace robotników nie mogą być podwyższone, chociaż ceny środków żywności idą w górę. Położenie robotników staje się bardzo krytyczne i Rząd uznał, że nie można w tem położeniu odtrącać 12 do 25%, albowiem poprostu nie opłacałoby się więcej pracować. Wyobrażałem sobie, że jeżeli mamy tak mądry Rząd, to on doszedłszy do takiego przeświadczenia, przyjdzie do Sejmu i powie: Wysoki Sejmie, skala jest fałszywa, stała się już absurdem, ja tych podatków ściągnąć nie mogę.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Obiecuje nie ściągać)</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#HermanDiamand">Tylko obiecuje, ale co innego robi: wyprowadza drogą administracyjną nową ustawę, a ta nowa ustawa opiewa, że każdy człowiek, który płaci podatek z dochodu, z uposażenia służbowego, płaci 2% na podatek dochodowy. Na jakiej podstawie? W ustawie mieliśmy podatek postępowy od 1/3% do 25%. To zniknęło pod czarodziejską różdżką p. ministra Michalskiego. W tej ustawie było, że wolną od podatków jest, według jednego z rozporządzeń, kwota dochodu 14 czy 12.000 marek w Warszawce i w miastach mających ponad 100.000 ludności, t. j. 400.000 mk. dzisiejszych. To znaczy, że podatek zacząłby się od znacznego dochodu. Ale Ministerstwo Skarbu inaczej powiedziało. Zdaje mi się, że tu w Sejmie, p. ks. Czetwertyński...</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#komentarz">(Głos: Ekscelencja!)</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#HermanDiamand">... wystąpił przeciwko tym nierównościom w opodatkowaniu, p. Minister Skarbu zaś uważał to oświadczenie posła Czetwertyńskiego za wolę ciała ustawodawczego, znosi to stopniowanie i zaprowadza podatek równy dla wszystkich.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#HermanDiamand">Ja nie wiem, jak trzeba się będzie odnieść do podatku 2-procentowego, ja tego dziś nie chcę decydować, ale chciałbym, ażeby decyzja wyszła z tej Wysokiej Izby, bo ani darowizny od p. Ministra Skarbu obywatele nie mogą przyjąć, ani opustu, ani podwyższenia podatku. To już znaczyłoby doprowadzić chaos do szczytu. I z pewnem zadowoleniem stwierdzam, że z wielu stron zwracano się do mego klubu ze skargą z powodu obrażonego poczucia obywatelskiego, że się nałożyło podatek dwuprocentowy bez woli Sejmu, i bez woli wszelkich czynników, które mają coś do gadania w Polsce.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#HermanDiamand">Co do płacenia, to Rząd ma bardzo wygodne wobec robotników stanowisko. Rząd nie potrzebuje egzekucji i nie potrzebuje niczego, tylko daje fabrykantom... ja nie wiem, jak się rozkaz nazywa po rosyjsku...</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#komentarz">(Głosy: Ukaz)</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#HermanDiamand">... ukaz taki do fabrykantów i powiada: masz ściągnąć 2%. Przyjdzie inny minister, powie: 1/2%, a inny 18%. Tego żaden obywatel, który ma poczucie swojego stosunku do Państwa, znieść nie może. Więc gdyby nawet dla części podatników podatek ten był nie wysoki, to oni chcą go płacić dopiero wtedy, kiedy:</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#HermanDiamand">1) wszyscy będą płacili podatek dochodowy, a,</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#HermanDiamand">2) gdy będzie wymiar ustawowy.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#HermanDiamand">Za to, że Ministerstwo Skarbu nie przygotowało dotychczas innych ustaw w miejsce przestarzałych, obywatel odpowiadać nie może. Wiem, że cierpi przez to Skarb. Wogóle mamy wychowywać obywateli do płacenia podatków, ale pokazywaliśmy im tylko nieudolność i samowolę władzy. Trudno zachęcić kogoś do płacenia, jeśli on wie, że to idzie w ręce nieudolne, zaniedbujące swoje obowiązki. Nie umiem dosyć silnie podkreślić nieudolności Ministerstwa Skarbu, objawiającej się w tem, że Ministerstwo nie przedłożyło nam powoli wczas. Ministerstwo przekonało się, że w ciągu kilku tygodni rzecz ta może być załatwiona. Pan Minister już raz uroczyście, a kiedyż Pan Minister mówi nieuroczyście, powiedział nam że za dziesięć dni, zdaje się, że z początkiem stycznia projekty będą przedłożone. Ja byłem pewny, że nie znowu ci sami panowie z Ministerstwa zajmują się tem, że jakaś inna grupa przyjdzie. która się zajmuje reformą tego podatku. Ale nie, znowu ci sami panowie się zjawiają, oni mają przedłożyć tę nowelę i znowu nie są gotowi, bo gotowi być nie mogą. Nie można pozbawiać obywateli prawa konstytucyjnego, ażeby podatek wymierzył im Sejm, a nie gabinet p. Ministra, za zaniedbanie Rządu obywatel odpowiadać nie może. Liczę na to, że Rząd przedłoży nam te nowelę, jak się prywatnie dowiedziałem, w lutym.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#komentarz">(Głos: Którego roku?)</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#HermanDiamand">Ostatniego roku urzędowania tego Sejmu, t. zn. tego roku.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Niech Pan będzie ostrożny!)</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#HermanDiamand">Liczę na to, że w lutym będą projekty przedłożone, a my postaramy się w Sejmie o to, ażeby dać przykład Ministerstwu, że rzecz taka może być w niebardzo długim czasie zrobiona. Słusznie powiedział jeden z wybitnych urzędników Ministerstwa Skarbu, że jeśli Rząd poświęci na jakąś robotę miesiąc, to w parlamencie może być ona zrobiona w przeciągu dwóch tygodni; a gdy Rząd poświęci jej tylko tydzień, to w parlamencie musi ona trwać trzy miesiące. A pewien wielki znawca naszej skarbowości powiedział o daninie, że gdyby p. Minister nie był jej zrobił w ciągu trzech dni w Ministerstwie, lecz gdyby w Ministerstwie opracowanie jej potrwało było dwa tygodnie, to w Komisji możnaby było załatwić to w ciągu tygodnia, ale ponieważ Ministerstwo uporało się z tą sprawa za kilka dni, dlatego w Komisji musiało to trwać cztery tygodnie. Przypuszczam, że ta nowela, o której mówimy, będzie już tak zrobiona, że dla nas zostanie nie stylizowanie, nie usuwanie fantazji, kontrolowanie niemożebności i regulowanie wielkich niesprawiedliwości, bo to wszystko już będzie w ustawie załatwione, a my zajmiemy się tylko stawkami i drogą uchwał przeprowadzimy reformę w krótkim czasie, a potem zaczniemy pobierać podatek dochodowy i zaczniemy obywateli naszych przyzwyczajać do płacenia.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#HermanDiamand">Więc, ażeby uzyskać tę równość i ażeby usunąć, zupełnie według mnie nielegalne pobieranie podatku, proponuję, ażeby art. 2 opiewał: „Wstrzymuje się pobór i egzekucje tymczasowo wymierzonych, a jeszcze niewpłaconych kwot podatku dochodowego i podatku od dochodów z uposażeń służbowych, to jest podatku, ściąganego od urzędników i robotników”.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, ja rozumiem wzburzenie tych obywateli, którzy byli dotknięci ustawą z maja 1921. roku, ale wydaje mi się, że art. 1 idzie za daleko, że on wdaje się już w ocenianie wysokości podatku, bo powiada, kiedy podatek jest za wysoki, a kiedy za niski. Jako miarę bierze się daninę. Otóż uważam daninę za niewłaściwą miarę. Danina nie indywidualizuje, a podatek dochodowy indywidualizuje, dlatego danina jest niesprawiedliwą w zasadzie, bo jednych obciąża za mało, a innych za dużo. Jestem więc zdania, że czy połowa, czy 1/3 cześć daniny, czy nawet cała danina, dla jednych będzie niższa, aniżeli podatek dochodowy, a dla innych już daniny będzie za dużo. Weźcie właściciela ogrodu, na którym uprawia się warzywo pod Warszawę, to jego podatek dochodowy będzie wynosił kilka razy tyle, ile cała danina. Wiec jakże można mieszać te zupełnie odrębne dwa pojęcia, te dwa podatki, które w istocie swojej, w ujęciu swojem i wysokości swojej nic wspólnego ze sobą nie mają! Jeżeli chcemy naprawić tę wadę, te błędy popełnione, to na to jest, według mnie, jedyna droga: kto już zapłacił, ten musi cierpieć, że jego pieniądze tam będą leżały, ale otrzyma pewną nagrodę, że zniesie mu się odsetki i koszty egzekucji, to jest 8% podatku — 5% za egzekucję i 3% wymierzanych nawet za jeden dzień opóźnienia wpłacenia podatku.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#HermanDiamand">Z daniną tego łączyć nie możemy.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#HermanDiamand">Jestem zdania, że wymierzymy sprawiedliwość, jeżeli jak najprędzej przeprowadzimy reformę podatku dochodowego, wydaje mi się, że w danej chwili niema pilniejszej roboty, jak przygotowanie ustawy o podatku dochodowym. My tego robić nie możemy bez p. Ministra Skarbu. I chociaż bardzo strzegę zasady demokratycznej, nie mogę jednak stanąć na tem stanowisku, aby wnioski skarbowe co do wysokości i t. d. wychodziły z inicjatywy Sejmu, to jest zadaniem Ministra Skarbu. Możemy się na te wnioski zgodzić albo nie, ale przedłożenie musi wyjść od niego. Dlatego proszę Panów przyczynić sic także do przynaglenia Ministerstwa Skarbu, aby przedłożyło projekt noweli. Proszę też o głosowanie za moim wnioskiem dodatkowym do art. 2, aby robotnicy i urzędnicy tak długo nie płacili, jak długo i inni nie płacą, a następnie prosiłbym o skreślenie art. 4, który jest według, mnie sprzeczny z materiałem, o którym mówimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! Już niejednokrotnie tutaj zdarzało, że Wysoki Sejm ustawy o podatku, przez niektóre klasy już wpłaconego bardzo prędko amputował. To samo, a nie co innego dzieje się teraz. Już p. Diamand mówił o tem, że podatek dochodowy pobierano przedewszystkiem od robotników i urzędników, od ich zarobków, za to wśród ziemian, włościan i przemysłowców byli tacy, którzy bardzo się ociągali z płaceniem, a dziś czują się pokrzywdzeni, że Rząd go egzekwuje. Ale robotnika i urzędnika wtedy nie pytano, czy mogą zapłacić czy nie, tylko potrącano podatek od ich zarobków, aż im skóra trzeszczała.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#LudwikGdyk">Dziś się przychodzi z ustawą, aby tam, gdzie niektórzy nie dopłacili, nie egzekwować, a w przemówieniu kolegi Kowalczuka czuć było wielkie oburzenie, że mimo depeszy, którą Ministerstwo Skarbu wysłało, jednak jeszcze się egzekwowało. Ale panie kolego, przecież te depesze za egzekutorem nic wędrowały.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#LudwikGdyk">Myśmy tutaj przy uchwalaniu ustawy o podatku dochodowym mówili, że chcemy płacić, chociaż robotnicy nie mieli wrażenia, że ustawa ta będzie obowiązywać wszystkich obywateli, że wszyscy obywatele będą ją spełniać. Obawy te niestety okazały się słusznemi, bo widzimy, że przedewszystkiem tylko robotnicy, urzędnicy i rzemieślnicy zostali zniewoleni do płacenia podatku. Robotnicy płacili nawet w tych czasach, kiedy najwięcej głodowali, bo mieli tylko te głodowe płace, jednakże płacili podatki na rzecz Państwa. Dziś i oni mogliby tu przyjść z analogicznym wnioskiem, żeby im ten podatek całkowicie zwrócono. W ten sposób dojdziemy do absurdu. Każdy z nas powinien się czuć obywatelem i powinien rozumieć, że na rzecz Państwa pewne świadczenia musi ponosić. Ciężko jest panom, ale jakże ciężko było temu człowiekowi, który żył z pracy rąk, żył z zarobku. A jeszcze w dodatku wzięto go w kleszcze Komisji Statystycznej i mówiono, cofając się wstecz o miesiąc, że zarobił o 12 do 15 procent i mniej, ale swoje świadczenia na rzecz Państwa płacić musiał. Dlatego też niema takiej argumentacji, któraby nas przekonała. My nie mamy żadnej gwarancji, że cały szereg nowych ustaw, które Sejm uchwala, za 2 miesiące czy na pół roku najdalej, nie będą obalone. Część obywateli poniesie świadczenia na rzecz Państwa, a reszta się usunie dlatego, że stawiała opór. My jesteśmy za tem, aby Rząd przyszedł z nowelą, żeby nastąpiło przerachowanie, lecz za tym projektem głosować nie będziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta, głos ma jeszcze poseł referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanWoźnicki">P. Gdyk oświadczył, że ta ustawa jest wstrzymaniem, skasowaniem zupełnem podatku. Ja wyjaśniam, że nic podobnego. Niktby się nawet nie domagał zniesienia mocy obowiązującej ustawy z dnia 20 maja 1921 roku, gdyby wymiary podatku tymczasowego odpowiadały chociaż w przybliżeniu stałemu podatkowi, który będzie płacony później. Ale te wymiary były skandaliczne, były takie, że płacić nie było czem, a płacić musieli, bo egzekwowano, sprzedawano ruchomości i inwentarz, nie doszło tylko jeszcze do sprzedaży nieruchomości. Chodzi wiec o to, żeby wstrzymać to, co jest orgią, co zniechęca ludność do Państwa Polskiego, a nie o to, by nie płacili. Jeżeli Rząd nie przyszedł z nowelą do ustawy z dnia 20 maja 1921 roku, to Rząd ponosi odpowiedzialność. Panowie przedstawiciele Rządu oświadczała, że w najbliższym czasie nowela będzie zgłoszona i będziemy mieli możność definitywnie zastanowić się nad tem, jak powinna wyglądać ustawa.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanWoźnicki">Aczkolwiek uważam, że materia poruszona przez p. Diamanda, nie zupełnie jest na miejscu, bo ustawa z 20 maja 1921 r. nie przewiduje tych wypadków, kiedy służbowadca ściąga pewna stawkę na rzecz Skarbu Państwa od zarobku swego pracownika, te jednak no porozumieniu się z przedstawicielami Rządu zgadzam się na poprawkę, zgłoszona przez p. Diamanda, ponieważ chodzi w niej o chwilowe tylko wstrzymanie, a przez jeden miesiąc zaległości w pobieraniu tych sum wielkiej straty Skarb Państwa nie poniesie, naprawienie zaś tej ustawy przyniesie sprawiedliwe załatwienie sprawy.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanWoźnicki">Co do innych poprawek to nie zgadzam się z wywodami p. Mierzejewskiego, że to jest nagroda za opieszałość dla tych, którzy nie płacili. To nie jest opieszałość, ci ludzie bronili się przed niesprawiedliwością i przed tem, by ich nie obrabowano, że się tak poprostu wyrażę. Tu nie było opieszałości. Gdyby była opieszałość, to należałoby ich ukarać. Tu nie chodzi o karę, ani o nagrodę, tu chodzi o wymiar sprawiedliwy i ten wymiar sprawiedliwy należy w jakiś sposób uskutecznić. Szukaliśmy wyjścia z tego trudnego położenia i wydawałoby się najłatwiej, żeby powiedzieć, że Rząd niesłusznie nakładał tymczasowy podatek dochodowy, więc Rząd wszystkie pobrane pieniądze z odsetkami, z karami egzekutywnemi powinien zwrócić. Ale to byłoby niesprawiedliwe, bo niektórzy zapłacili podatek z łatwością, bo nie był on zbyt wielki, wiec będzie tylko to, że oni wcześniej zapłacili cośkolwiek i będą mieli coś nie coś wpłacone do Skarbu Państwa, gdy przyjdzie wymiar definitywny, a jeżeli będzie jeszcze czegoś brakowało, to dopłacą. Chodziło tu o takie załatwienie sprawy, żeby ono nie było dla nikogo karą, ani nagrodą, ale wymiarem sprawiedliwości i naprawieniem tych błędów, które powstały wskutek niedoskonałości naszego aparatu skarbowego.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JanWoźnicki">Chodzi o to, czy pół, czy jedna czwarta daniny, oraz o to, czy, jak tę sprawę stawiał p. Diamand, danina może być wogóle miarą. Tu chodzi właśnie o daninę, bo gdybyśmy nie byli w obliczu płacenia daniny, to mówilibyśmy o zwrocie lub zatrzymaniu tych pieniędzy na rzecz podatku dochodowego. Ale jesteśmy w obliczu płacenia daniny i ci ludzie, którzy płacili do Skarbu Państwa nawet wysokie sumy, będą musieli płacić daninę i będą musieli pożyczać albo sprzedawać nieruchomości, dlatego to daninę wzięło się jako miarę. Czy jedna czwarta, czy połowa, ta kwestia nie przedstawia zbyt wielkiego utrudnienia, bo tu chodzi tylko o to, że jeżeli będzie ¼ stracona, to Rząd będzie miał cośkolwiek więcej pracy przy ostatecznem obliczaniu podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JanWoźnicki">Jako referent Komisji Skarbowo-Budżetowej, mając polecenie bronić tego, żeby połowa daniny pozostała w Skarbie Państwa, muszę właściwie obstawać przy wniosku Komisji. Naturalnie, że Wysoka Izba sama to rozstrzygnie, czy wziąć za podstawę połowę czy ¼ daniny. Osobiście z całą chęcią przychylam sic do ¼ bo wiem, że w wielu wypadkach ta ¼ daniny przewyższy wymiary podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#JanWoźnicki">Co do tego, co mówił p. Kowalczuk, że Rząd pobierze 42 i pół miliona podatku tymczasowego, to nie jest to o tyle zgodne z prawdą, że Rząd już dalej pobierać nie będzie, więc tylko to, co do tego czasu wziął, będzie miał w ręku, a ma tylko dwa miliardy. Więc z tą tylko sumą musimy się liczyć.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#JanWoźnicki">Dalej, godząc się na poprawkę p. Diamanda, muszę oświadczyć, że w takim razie należałoby tej ustawie nadać zupełnie inny tytuł, bo tytuł „O zniesieniu mocy obowiązującej ustawy z 20 maja 1921 r. i t. d.”, już nie wystarczy, ponieważ w tej ustawie niema mowy o potrącaniu podatku dochodowego pracownikom przez służbodawcę, więc nie dotyczyłoby to tej ich czynności. Należałoby przeto do tytułu dodać słowa: „i o wstrzymaniu potrącania podatku dochodowego przez służbodawców”. Wtedy możnaby ten dodatek do art. 2 przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do szczegółowej rozprawy nikt się nie zgłosił. Będziemy głosowali nad artykułami, do których są poprawki. Do art. 2 jest poprawka p. Diamanda, ażeby dodać słowa: „i podatku od dochodów z uposażeń służbowych”. Rząd oświadcza, że się na to zgadza. Proszę posłów, którzy są za poprawką p. Diamanda do art. 2, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Więc art. 1 i 2 z poprawką uważam za przyjęte.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanWoźnicki">Do art. 3 mam stylistyczną poprawkę, ażeby było „Dziennik Ustaw Nr 82/1920”, a nie 1921.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Z tą zmianą uważam art. 3. za przyjęty. Do art. 4 jest poprawka pp.: Mierzejewskiego i Kowalczuka, ażeby zamiast słowa „połowę” wstawić „o ile przewyższa ¼ kwoty daniny”. Proszę posłów, którzy są za tą zmianą, aby wstali. Stoi większość, poprawka ta przyjęta, a z nią i art. 4 mogę uważać za przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos. Ja się sprzeciwiłem temu art. 4. Poprawka przyjęta, ale artykuł może być w całości odrzucony. Proszę, ażeby Pan Marszałek poddał cały artykuł pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za art. 4 z poprawką p. Mierzejewskiego, ażeby wstali. Stoi większość, artykuł 4 przyjęty. Do reszty artykułów niema poprawek, uważam je za przyjęte. Pan referent wnosi, ażeby w napisie był dodatek: „o wstrzymaniu potrącania podatku dochodowego przez służbodawców”. Przypuszczam, że Izba się zgadza. Nikt nie protestuje. A zatem w drugiem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Wnoszę o trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy w 3 czytaniu, ażeby powstali.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Cała ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Z okazanego mi stenogramu widzę, że przy poprzednim punkcie porządku dziennego p. Rosset, kiedy mówił o zwoływaniu Komisji zarzucił posłowi Lewandowskiemu: „fałszowaliście wszystkie protokóły zebrań Komisji”. Na to odpowiedział p. Lewandowski: „Szanowny kolega kłamie i zadaje kłam Komisjom”. P. Rosset odpowiedział: „Kłamstwo stwierdza się w inny sposób, a nie tak bezczelnem zachowaniem się”. Uważam taki ton dyskusji za i niegodny tej Izby i wzywam do porządku i posła Rosseta i posła Lewandowskiego.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do n-ru 6.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej najpierw w sprawie: naruszenia nietykalności p. Borunia.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Wskutek wniosku p. Walerona. Mroza i tow. z klubu poselskiego „Wyzwolenie”. Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej zajmowała się sprawą naruszenia nietykalności p. Borunia przez organy policji i żandarmerii, który to wypadek zdarzył się dnia 24 sierpnia 1919 r. Wnioskodawcy zawiadamiają w tym wniosku, ze w dniu tym p. Wł. Boruń w Miedzieży, w powiecie koneckim, odbywał wiec, w czasie którego czterech policjantów, a głównie Antoni Prauman z Radoszyc, rozpędzając zebranych, podszedł i siłą ściągnął p. Borunia ze stołu, z którego przemawiał, mimo, że pokazał mu legitymację. Policjanci siłą odprowadzili p. Borunia na posterunek policji w Miedzieży, kilkakrotnie grożąc użyciem broni, aby rozpędzić zebranych, którzy odprowadzali posła. Na posterunku wachmistrz Szula zakomunikował mu, że posłowi nie wolno mieć zebrania, gdy go u niego nie zameldował, i mówił, że nic go nie obchodzą specjalne prawa dla posłów, gdy on ma zakaz dopuszczenia do zebrań, wreszcie, oświadczył, że nie podobało mu się przemówienie p. Borunia. Komisja Regulaminowa na wniosek referenta, postanowiła zażądać od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych sprawozdania o przebiegu tej sprawy i o tem, jakie zarządzenia Ministerstwo wydało co do ukarania winnych. Na te dwa zadania Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odpowiedziało tylko w jednym kierunku, mianowicie pisze:</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WładysławLeonGrzędzielski">„Po przeprowadzeniu ścisłego dochodzenia. ma do zakomunikowania Sejmowi, że p. Boruń, przemawiając na zebraniu gromadzkiem w Miedzieży, podburzał ludność przeciw Rządowi, czem zmusił obecnych policjantów do interwencji. Ponieważ poseł ten nie był znany miejscowej ludności, przeto funkcjonariusze policji zwrócili się doń z żądaniem pokazania legitymacji. Otrzymawszy odmowną odpowiedź, odprowadzili p. Borunia na posterunek w celu stwierdzenia jego tożsamości. Dopiero na posterunku policyjnym p. Boruń pokazał legitymację stwierdzającą, iż jest posłem do Sejmu Ustawodawczego, poczem natychmiast go zwolniono. Jak widać z powyższego, funkcjonariusze policji w niczem nie pogwałcili zasady nietykalności poselskiej w stosunku do posła Borunia, i dlatego też sprawa co do nich, został umorzona”.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Komisja Regulaminowa nie zadowoliła się tą odpowiedzią głównie dlatego, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie przedłożyło aktów dochodzeń, i była ciekawa, na podstawie jakich to faktów, zupełnie sprzecznych z twierdzeniem wniosku, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przyszło do przekonania, że policja jest w porządku, a p. Boruń nie jest w porządku i że naruszenia nietykalności poselskiej niema. Zażądano przedstawienia aktów i Komisja czekała na nie przeszło półtora roku. Nareszcie otrzymała je i wynik badań tych aktów jest taki, że Komisja nie mogła uznać stanowiska Ministerstwa Spraw Wewnętrznych za słuszne.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Dochodzenia, przeprowadzenie przez policję w marcu 1920 roku, dają wyniki takie:</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Przesłuchany jest świadek Władysław Kwiecień, lat 33, który zeznaje: „W dzień odpustu 24 sierpnia jakiś nieznajomy człowiek zaczął przemawiać do zgromadzonej ludności: co mówił, nie słyszałem, to, co powiedziałem wyżej, słyszałem od ludzi, nazwisk ich nie znam. Widziałem tylko, jak tego człowieka prowadził policjant na posterunek. Po kilkunastu minutach człowiek ten wyszedł z posterunku i powiedziano mi, że to jest poseł”.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Drugi świadek, Maria Opara, lat 25:</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#WładysławLeonGrzędzielski">„W dniu odpustu jakiś nieznajomy człowiek przemawiał przed kościołem w duchu przeciwpaństwowym, mówiąc, żeby zwalić Rząd, że chłopi siedzą po wsiach i nic nie robią, że obecny Rząd nałożył wielkie podatki i t. d. Stał o się 10 tak szybko, że gdy policjant prowadził tego człowieka na posterunek, nie zauważyłem, czy chciał pokazać legitymację, czy nie, w każdym razie legitymacji nie pokazał”.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Trzeci świadek, który się podpisał trzema krzyżykami i którego palec prawy dla identyczności odciśnięto, mówił: „W dniu odpustu przed kościołem jakiś nieznajomy człowiek zaczął przemawiać do zgromadzonej ludności w kierunku przeciwrządowym. Po pewnym czasie przyszedł policjant, który wezwał tego człowieka, by ten udał się na posterunek i wylegitymował się. On zaczął krzyczeć, że jest z Warszawy i że jest posłem. Wtedy policjant powiedział mu, żeby poszedł na posterunek i tam się wylegitymował, że jest posłem, co też uczynił. Po pewnej chwili człowiek ten wyszedł i zaczął chodzić miedzy ludźmi.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#WładysławLeonGrzędzielski">To są świadkowie bezstronni. Następny świadek policjant, Górecki, zeznał: „W dzień odpustowy, gdy człowiek pewien mówił mowę przed kościołem, na posterunek przyszedł posterunkowy, Bracik, i powiedział, że przed kościołem ma mowę jakiś człowiek, który różne rzeczy mówi na Rząd i państwa zaprzyjaźnione, jak Francję i Anglię. Wtedy komendant posterunku, Antoni Szula, polecił nam udać się przed kościół i przyprowadzić tego człowieka do sprawdzenia dokumentu. Gdy podeszliśmy do niego, prosząc go na posterunek, ten zaczął krzyczeć, że jego nikt nie ma prawa aresztować, bo jest posłem do Sejmu, wylegitymować się na miejscu nie chciał; po przyprowadzeniu go na posterunek przedstawił legitymację swoja i po przeproszeniu go przez komendanta posterunku, wyszedł na wieś”.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Raport p. Antoniego Szuli, przodownika policji państwowej, mówi: „W dzień odpustu w Miedzieży dnia 24 sierpnia 1919 roku ogłosił jakiś nieznany mężczyzna publiczne zebranie pod gołem niebem, na którem między innemi mówił przeciw państwom koalicyjnym. Mowa została przerwaną przez posterunkowego Antoniego Bracika z posterunku policji z Radoszyc, który zażądał od wyżej wymienionego mężczyzny wylegitymowania się. Mówca ten odmówił wylegitymowania się i w kategoryczny sposób oświadczył, że jest nietykalny. Ponieważ wyżej wspomniany był zupełnie mieszkańcom nieznany, przyprowadzono go na posterunek policji celem usprawiedliwienia wyżej opisanego zgromadzenia ludności. Dopiero na posterunku pokazał wymieniony legitymację, wykazującą, że on jest Władysław Boruń z Bobrzy, gm. Samsonów, pow. kieleckiego, jako poseł do Sejmu, poczem sprawę załagodzono i jego wypuszczono”.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Pan poseł Boruń, któremu przedstawiono te zeznanie złożył tutaj pisemne oświadczenie, które brzmi:</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#WładysławLeonGrzędzielski">„W roku 1919 w sierpniu byłem na wiecu w powiecie koneckim, miejscowości Miedzieża. Podczas mojego przemówienia przyszła policja, rozpędzając ludność, doszła do mnie, ściągnęła mnie ze stołka, z którego przemawiałem. Ja w tej chwili wyjąłem legitymację poselską, pokazując policji, ale ona ani spojrzeć nie chciała na legitymację, szarpiąc mnie i popychając prowadziła na posterunek. A kiedy ludność upominała się za mną, to policja, kierując karabiny w stronę ludności, odwodząc zamki, groziła, że będzie strzelać. Musiałem uspokajać zgromadzonych, nie chcąc dopuście do niepożądanych wyników. A kiedym został zaprowadzony na posterunek, przodownik Szula zaczął mi odgrażać, że będzie mnie aresztował. Ja pokazując mu legitymację, zwróciłem mu uwagę, że nie ma prawa mnie aresztować, bo jestem posłem. Przodownik Szula odpowiedział mi, że jego nic nie obchodzi poseł ani Sejm, nie zna posłów ani Sejmu. Mówił, że on tu jest panem, że on tu rządzi i nie pozwoli nikomu mówić. Po spisaniu ze mną protokółu uwolniono mnie. Co zaś do mojego przemówienia, że ja występowałem przeciw Rządowi, to stwierdzam stanowczo, żem nie występował, choć to nie krępuje żadnego posła. Świadkowie, którzy zeznawali w protokółach, są tacy, którzy obecni nie byli przy mnie, jak policja do mnie przyszła. A że ja tam ludności nie znam, nie mogę tych podać, którzyby to mogli zeznać, że policja nie chciała patrzeć na legitymację, jak jej pokazywałem, może tylko zeznać Antoni Boruń powiat Kielce, gmina Samsonów wsi Bobrze. Jeżeliby tego zachodziła potrzeba, ażeby to udowodnili świadkowie, to się o to mogę dowiedzieć, jacy ludzie przy tem byli obecni, i podać ich za świadków”.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Otóż Komisja przyszła jednomyślnie do przekonania, że wszczynanie dalszych dochodzeń i przeprowadzanie ich jest wobec upływu czasu bezcelowe, że twierdzenia p. Borunia trzeba uznać za może tak samo wiarogodne, a może więcej, niż organów policji, bo do urzędowych wyników śledztwa żadną miarą zaufania mieć nie można. Jeśli organy policji, zamiast przytoczyć słowa, które ci ludzie słyszeli z ust posła, tego nie czynią i tylko tworzą swoją własną syntezę i mówią, że przemawiał w duchu antypaństwowym, to do ich dochodzenia nie można mieć zaufania i raczej należy wierzyć posłowi Boruniowi, który raz powiedział, że jest posłem, drugi raz, powiedział, że jest nietykalny, więc w czasie przemówienia zaznaczył, że jest posłem i nie był tedy tak zupełnie nieznanym i policja wiedziała, że ma z posłem do czynienia i nie powinna była tak ostro wobec niego postąpić. Wobec poprostu niebywałej lekkomyślności, z jaką dochodzenie przeprowadzono i wobec tego, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a więc władza nadzorcza policji zadowoliła się takiem niedbałem i jednostronnem, wprost stronniczem przeprowadzeniem tych dochodzeń, Komisja przyszła do przekonania, że na aktach Ministerstwa opierać się nie można, że do zeznań tu poczynionych żadnego zaufania mieć nie można, a ponieważ te zeznania nie dezawuują zeznań posła Borunia i jego twierdzeń, należy ustalić, że naruszenie nietykalności poselskiej nastąpiło i że dochodzenia są tego rodzaju, że nie można przyjąć ich wyników i stanowiska Ministerstwa Spraw Wewnętrznych do wiadomości.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Dlatego Komisja jednogłośnie uchwaliła następujące wnioski. Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#WładysławLeonGrzędzielski">1) Sejm stwierdza, że przez postępowanie organów policji państwowej i żandarmerii na wiecu w Miedzieży, pow. koneckiego 24 sierpnia 1919 r. naruszona została nietykalność poselska p. Władysława Borunia.</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#WładysławLeonGrzędzielski">2) Sejm, uznając zarządzenia, wydane w tej sprawie przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, za nieodpowiadające wynikom dochodzeń i niewystarczające, wzywa Rząd, aby winnych naruszenia tej nietykalności pociągnął do surowej odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej i Sejmowi sprawozdanie o wyniku złożył.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu w tej sprawie nikt się nie zgłosił. O ile nie usłyszę innego wniosku, mogę przypuścić, że wniosek Komisji został przyjęty. Przystępujemy do następnej sprawy, a mianowicie: do żądania sądów, by Sejm zezwolił na sądowe ściganie posłów Nadera i Herza. Głos ma p. Jabłoński.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawa spada z porządku dziennego. Przystępujemy do następnej sprawy, mianowicie do sprawy o zezwolenie na sądowe ścigania p. ks. Kłosa i Ignacego Tomasa. Głos ma p. ks. Wojnarowicz.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do sprawy p. Zyskowskiego. Głos ma p. Miedziński.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem i te sprawy muszą spaść z porządku dziennego. Pozostaje jeszcze sprawa zawiadomienia Sejmu o umorzeniu sprawy posła Dąbala. Głos ma p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Prokuratoria Państwa w Rzeszowie zwróciła się do Wysokiego Sejmu w dwóch sprawach: w jednej, 20-go listopada 1920 r., a w drugiej 23-go grudnia 1920 r., o zezwolenie na ściganie karno-sądowe p. Tomasza Dąbala za przestępstwa, popełnione na wiecach i zebraniach. Otóż do tych wypadków, które mają podkład polityczny, odnosi się ustawa o amnestii, dlatego pismem z 18-go listopada 1921 r. ta sama Prokuratoria, względnie Sąd Okręgowy, zwraca się do Sejmu z zawiadomieniem, że sprawy te zostały umorzone z powodu amnestii. Komisja wnosi o przyjęcie umorzenia tych spraw do wiadomości Sejmu, z tem, że sprawa powzięcia uchwały co do wydania stała się bezprzedmiotową.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Bez głosowania przypuszczam, że wniosek Komisji jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do n-ru 7-go porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Zagranicznej i Komunikacyjnej o ustawie w przedmiocie ratyfikacji Konwencji między Polską i Wolnem Miastem Gdańskiem a Niemcami w sprawie wolności tranzytu pomiędzy Prusami Wschodniemi a resztą Niemiec, podpisanej w Paryżu dnia 25-go kwietnia 1921 roku (Druk nr. 3047).</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kamieniecki.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(Głosy: Chwilowo nieobecny)</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie przechodzimy do n-ru 8-go porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym posłów: J. Potoczka i tow. w sprawie zmiany art. 2 ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. o 8-godzinnym dniu pracy w przemyśle i handlu (druk nr 3173 i 2383).</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rudnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PRudnicki">Wysoki Sejmie! Jak wiadomo, na podstawie ustawy o 8-godzinnym dniu pracy rady miejskie większości miast i miasteczek wprowadziły rozporządzenie o zamykaniu sklepów w porze obiadowej, przeważnie od godziny 1 do godz. 3-ej. Wywołało to do pewnego stopnia zamęt, przynajmniej w niektórych dzielnicach, tych, w których dotychczas to nie było stosowane. O ile wielkie magazyny przystosowały się do. tego z łatwością, to w kupiectwie średniem, a zwłaszcza mniejszem, wzbudziło to duże niezadowolenie, a nawet wpłynęło na podrożenie materiałów, gdyż przez ten kilkugodzinny zastój w ciągu dnia obroty handlowe znacznie się zmniejszyły.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PRudnicki">Zdaniem organizacji kupieckich powinno się pozostawić wolność co do zamykania lub otwierania sklepów w czasie południowym i wogóle panuje zdanie, że napięcie pracy w handlu jest zupełnie inne niż w przemyśle i rzemiosłach i dlatego ustawa o 8-godzinnym dniu pracy zbyt szeroko jest stosowana.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PRudnicki">Ustawa o 8-godzinnym dniu pracy, jak wiadomo, zabrania dowolnego porozumiewania się między pracodawcami a pracownikami co do przekroczenia 46 godzin pracy w ciągu tygodnia. Cierpi na tem zwłaszcza handel temi produktami, które ulegają zepsuciu. Postawię jako żywy przykład — sprawę pieczywa. Miałem przed kilku dniami delegację przedstawicieli piekarzy z różnych miejscowości, którzy się skarżą, że nocna praca w piekarniach jest zabroniona i dopiero od godziny 4-ej rano praca jest dopuszczalna, wskutek czego pieczywo nie może być wcześniej wykończone, jak na południe, na godzinę 11–12, tak, że przed godziną 1, a więc, przed zamknięciem sklepów pieczywo nie może być nie tylko wyprzedane, ale często nawet dowiezione. Tu wspomnę, że cierpi na tem przedewszystkiem publiczność, bo nie ma pieczywa gotowego w godzinach rannych i pieczywo to może być sprzedawane dopiero po godzinie 3.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PRudnicki">To jest tylko jeden żywy przykład z tych, których bardzo wiele przytoczono podczas dyskusji na Komisji. Wspomnę tutaj o trudnościach podczas jarmarków, kiedy to ludność wiejska zjeżdża się i w czasie godzin południowych, a więc w tym czasie, kiedy targ się kończy i chciałaby robić zakupy w sklepach, sklepy jednak są o tej porze, to jest od godz. 1–3, zwykle zamknięte. Tym trudnościom o tyle zaradzono, że zostało wydane dodatkowe rozporządzenie, ogłoszone już przez władze, które pozwala na otwieranie sklepów podczas jarmarków. Jednakże to sprawy całkowicie nie załatwiło. Odezwy bardzo wielu instytucji, które wpłynęły na ręce p. Marszałka i były referowane na Komisji Ochrony Pracy, żądają wprowadzenia pewnych zmian. Na 12 odezw 4 odezwy, pochodzące od związków pracowników, wprawdzie oświadczają się za tem, aby nie wprowadzać zmian, zwłaszcza takich, któreby naruszały ustawowy 8-godzinny dzień pracy, jednakże nie wyrażono tam takich opinii, któreby wykluczały porozumiewanie się miedzy przedstawicielami pracodawców a pracowników. Jest natomiast odezw organizacji gospodarczych, które stwierdzają, że dowolność w otwieraniu sklepów jest wskazana, i to poczynając od handlujących najdrobniejszych. Jako przykład daję straganiarzy miasta Łomży, bez względu na wyznanie, którzy domagają się swobody co do pracy wprowadzenia handlu w godzinach południowych. Znamienną jest zwłaszcza odezwa, podpisana przez przedstawicieli Polskiego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie, które urządziło ankietę z przedstawicieli 15 organizacji gospodarczych z przedstawicielami władz. Wszystkie organizacje wypowiedziały się za tem, że reforma ustawy o ośmiogodzinnym dniu pracy jest potrzebna ze względu na warunki życiowe, sprzeciwił się tylko przedstawiciel Ministerstwa Ochrony Pracy, który oficjalnie musiał bronić ustaw obowiązujących, i było pewne zastrzeżenie ze strony izby adwokackiej. Znamienną jest również opinia Stowarzyszenia Kupców polskich w Warszawie, która jest wyrazem opinii ogólnej innych stowarzyszeń handlowych w Państwie. Otóż opinia ta opowiada się za swobodą otwierania sklepów w godzinach południowych.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PRudnicki">Wspomnę tutaj, że na dyskusji, prowadzonej bardzo obszernie w Komisji Ochrony Pracy, zwłaszcza głosy przedstawicieli ludu włościańskiego zaznaczały te krzywdy, które się dzieją wskutek zamykania sklepów od godziny 1-ej do 3-ej.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PRudnicki">I jako wyraz tej właśnie opinii, większość Komisji uchwaliła rezolucję:</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PRudnicki">„Wzywa się Rząd, aby do ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu przedłożył nowelę, rozszerzającą czas otwierania zakładów handlowych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Styczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#TadeuszStyczyński">Wysoki Sejmie! Związek Ludowo-Narodowy nie zaaprobował wniosku Komisji. Już w Komisji zaznaczyła się wśród członków naszego związku rozbieżność poglądów, Klub w większości swojej uchwalił przychylić się do wniosku p. Potoczka.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#TadeuszStyczyński">Wysoki Sejmie! Przy tej kwestii wchodzą w rachubę trzy czynniki: publiczność, kupcy i pracownicy; najemni w handlu. Publiczność bardzo boleśnie odczuwa zamykanie sklepów w porze obiadowej.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Głos: To nieprawda)</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#TadeuszStyczyński">Nie tylko publiczność miejska, ale przedewszystkiem publiczność, która przybywa ze wsi po zakupy do miasta. W innych krajach otwiera się sklepy na 12 godzin, a nawet w niektórych krajach wolno otwierać sklepy i w nocy. Jest zupełna dowolność zostawiona właścicielom sklepów, kiedy chcą zamykać i otwierać sklepy. Proszę zauważyć, że konwencja Waszyngtońska nie obejmuje 8-godzinnego dnia pracy w handlu. Dla tych powodów możnaby pozwolić na dowolność przynajmniej właścicielom sklepów.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#TadeuszStyczyński">Co do właścicieli sklepów, to wielcy kupcy oświadczają się za zamykaniem w porze obiadowej, dlatego, że personel ich tak jest wyszkolony, że część personelu nie może opuścić swoich działów. Ale drobni kupcy i wszystkie organizacje gospodarcze oświadczają się za dowolnością otwierania sklepów i przeciw zakazowi zamykania w porze południowej. A tych drobnych kupców po wsiach i miastach jest najwięcej. Więc jest w interesie ogółu kupieckiego, ażeby nie krępować właściciela sklepu, jeżeli chce zarobkować i w południe otwierać swój sklep. Naturalnie, że nie wolno właścicielowi zatrudniać w tym czasie pracowników najemnego handlu. Dla nich ma być pozostawioną w mocy ustawa z 18 grudnia 1919 r., ale właścicielowi pozostawia się do woli, jeżeli chce obsługiwać publiczność albo sam, albo ze swoją rodziną, albo przez zmianę personelu, byle pracowników najemnych nie krępował i nie powiększał im dnia pracy.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#TadeuszStyczyński">Dlatego konieczne są pewne zmiany w ustawie z 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu. Popierając mniej więcej myśl i ideę wniosku p. Potoczka, proponuję następujący wniosek zmiany rzeczonej ustawy:</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#TadeuszStyczyński">Art. 1. Zmienia się art. 2 ust. 3 ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. (Dz. Ust. Rz. P. z 1920 r. Nr. 2, poz. 7) w ten sposób, że w handlu czas sprzedaży towarów i otwarcia sklepów nie może przekraczać 12 godzin dziennie. Zatrudnieni w handlu najemni pracownicy nie mogą jednak być zajęci dłużej ponad normy, w ustawie z dnia 18 grudnia 1919 r. (Nr. 2, poz. 7 Dzień. Ust. Rz. P. z 1920 r.) ustalone.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#TadeuszStyczyński">Art. 2. Zmienia się art. 2 ust. 4 w ten sposób, ze powiatowa władza samorządowa, a w miastach wyleczonych miejscowa rada miejska, przy określaniu godzin otwierania i zamykania sklepów nie może zabronić otwierania sklepów w porze obiadowej, z zastrzeżeniem jednak utrzymania postanowień art. 1 niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#TadeuszStyczyński">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życic z dniem jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#TadeuszStyczyński">Art. 4. Wykonanie tej ustawy powierza się Ministrowi Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministrem Pracy i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#TadeuszStyczyński">Wysoki Sejmie! Jeżeli jest możliwe, proponuję, aby dziś nawet tę rzecz załatwić, gdyż sprawa jest nagląca, a obawiam się, czy Minister Pracy wykona choćby tylko proponowaną przez referenta rezolucję. Rząd zwleka z najważniejszemi projektami rządowemi. Jesteśmy bezpośrednio przed wyborami, przed niedalekiem rozwiązaniem Sejmu i jeżeli znowu odeślemy tę sprawę do Komisji, to przed rozwiązaniem Sejmu nie załatwimy jej. Dlatego proszę o przyjęcie mego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Wysoki Sejmie! Oświadczam się za wnioskiem większości Komisji, to jest, ażeby Ministerstwo do ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu przedłożyło nowelę, rozszerzającą czas otwarcia zakładów handlowych. Nad taką nowelą Ministerstwo Pracy już oddawna pracuje...</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Różne głosy)</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">... i odnośny wniosek jest już opracowany. Wniosek nagły pos. Potoczka i tow., który punkt ciężkości sprawy sprowadza do tych trudności, jakie ma ludność wiejska, szczególnie w dni targowe,...</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Głos: Ludność miejska też)</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">... został już właściwie definitywnie załatwiony,...</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#komentarz">(P. Szybiłło: Pan powinien dbać o ochronę warsztatów pracy)</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">... może szanowny Poseł zechce mi nie przeszkadzać, Mianowicie Ministerstwo Pracy w dniu 16 listopada w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu wydało rozporządzenie, ażeby zakłady handlowe, objęte rozporządzeniem wykonawczem o czasie pracy w zakładach handlowych z dnia 22 marca 1921 r., ze względu na swą naturę przewidzianą w myśl art. 17 ustawy o czasie pracy w przemyśle i handlu, mogły być otwarte w dni targowe i jarmarczne przez 8 godzin bez przerwy. Mianowicie to, na co wniosek pos. Potoczku wskazuje, że ludność wiejska ma trudności, szczególnie w porze zimowej; otóż te przeszkody rozporządzeniem z dnia 10 listopada zostały usunięte. Oczywiście, co się tyczy wniosku pos. ks. Styczyńskiego, to zwracam uwagi na te trudności, któreby wynikały, gdyby ten wniosek był dziś przez Wysoką Izbę przyjęty, a nie był uprzednio rozpatrzony w Komisji, bowiem art. 2 w szczególności wchodzi w kolizję i z art. 9 ustawy z 1919 r. o czasie pracy i z art. 17, nie mówiąc już o art. 4, który wogóle wchodzi w kolizję z ustawą o 8 godzinnym dniu pracy. Bowiem, ten wniosek poleca wykonanie ustawy Ministrowi Przemysłu i Handlu, kiedy ustawa z 1919 r. wykonanie poleca Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej. Więc ze względu na pewną jednolitość i prawodawczą, koniecznem jest, ażeby podobny wniosek był uprzednio rozważany w Komisji, bo inaczej wykonanie samej ustawy stanie się niemożliwem.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Zwracam uwagę, że n. p. art. 2 wniosku pos. ks. Styczyńskiego powołuje się, że przy określaniu godzin otwierania i zamykania sklepu nie można zabronić otwierania sklepów w porze obiadowej, z zastrzeżeniem utrzymania postanowień art. 1 ustawy. Otóż art. 1 określa 46 godzin pracy tygodniowe, ind. 9 zaś, który nie jest wymieniony we wniosku ks. pos. Styczyńskiego, w niektórych zakładach określą tygodniową pracę na 48 godzin.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejDarowski">Otóż to uzgodnienie musi być ze względu na jednolitość prawodawczą, żeby było możliwem wykonanie samego prawa. Więc jest konieczne rozpatrzenie wniosku ks. Styczyńskiego w Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Średniawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejŚredniawski">Wysoki Sejmie! W czasie, kiedy Sejm obradował nad ustawą o 8-godzinnym dniu pracy, jednocześnie w Waszyngtonie obradował kongres międzynarodowy. Rząd Polski posłał na ten kongres także i swoich reprezentantów z poleceniem przeprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy i z zastrzeżeniem, że w razie gdyby rywalizujące z Polską na niwie gospodarczej państwa nie wprowadziły tej zasady w życic, wówczas Polska zastrzega sobie wolną rękę w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#AndrzejŚredniawski">Nim jednak uchwały tego Kongresu doszły do wiadomości Sejmu, Sejm już uchwalił swoją własną reformę o 8-godzinnym dniu pracy, a w sobotę o 6-godzinnym. Jak donoszą dzienniki w Waszyngtonie, był tam wniosek.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#AndrzejŚredniawski">Ja Panom nie przeszkadzałem, powinniście mieć trochę taktu, jabym bardzo prosił.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Głosy: My pamiętamy Pańskie wnioski)</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#AndrzejŚredniawski">Czytałem w dziennikach, że pojawił się na tym Kongresie wniosek, ażeby dla państw zniszczonych wojną zawiesić przymus 8-godzinnego dnia pracy na pięć lat. Jednak Sejm polski uprzedził to, i ponieważ Polska należy do krajów najbardziej przez wojnę zniszczonych uchwaliliśmy nie 48 godzinny tydzień pracy, jak Kongres wszechświatowy, lecz 46 godzinny. Otóż ustawa tego kongresu już w art. 1 określa pewne zawody, do których się stosuje 48 godzinny dzień pracy, ale handlu to nie obejmuje. Powiedziane było wyraźnie: „Właściwe władze każdego kraju ustalą i uczynią rozgraniczenie między przemysłem z jednej strony, a handlem i rolnictwem z drugiej”. Co jeszcze? W art. 2 powiedziane jest: „We wszystkich zakładach przemysłowych publicznych, czy prywatnych, lub w jakichkolwiek ich oddziałach z wyjątkiem tych zakładów, w których są zatrudnieni członkowie tej samej rodziny, czas pracy personelu nie może przekraczać 8 godzin z wyjątkiem wypadków przewidzianych poniżej, a mianowicie: a) Przepisy niniejsze Konwencji nie mają zastosowania do osób zajmujących stanowiska nadzorcze, lub kierownicze, lub też zajmujących stanowiska zacofane”.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#AndrzejŚredniawski">Więc, proszę Panów, to jest ustawa, która pozwala pracować każdemu, który tego chce. To jest przecież konwencja światowa, która obowiązuje cały świat. Wprawdzie nie wszystkie państwa do niej się zastosowały, bo im się widziała za daleko idąca. Szwajcaria jej nie przyjęła, bo nie chciała krępować swych rzemieślników. Nie przyjęła jej także Anglia ze względu na koleje.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#AndrzejŚredniawski">Zrobiono jeszcze różne wyjątki, mianowicie, dla Japonii przyjęto 57 godzin tygodniowo, przy pracy nad jedwabiem 60 godzin:</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#AndrzejŚredniawski">Art. 10 przyjęto dla Indyj Brytyjskich, w kopalniach i przemyśle 60 godzin tygodniowo, art. 12. Grecji odroczono wprowadzenie przepisów konwencji, dla cięższych prac, do 1 lipca 1923 r., zaś dla lżejszych do 1 lipca 1924 r., artykułem 13 odroczono Rumunii także do 1 lipca 1924 r.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#AndrzejŚredniawski">Art. 13 ustawy naszej o 8-godzinnym dniu pracy oznacza, że czas pracy wszystkich pracowników, zatrudnionych na mocy umowy w górnictwie, handlu, komunikacji i innych zakładach, które są własnością państwa, samorządu, czy też własnością prywatną nic może przekraczać 46 godzin tygodniowo. W górnictwie wjazd i zjazd liczy się do pracy, czego niema w konwencji. Za nadliczbowe godziny, które wyjątkowo dopuszcza ustawa, ma być wynagrodzenie o 50% wyższe, a jeżeli nadliczbowa praca wynosi więcej, niż dwie godziny, lub odbywa się w święto, to wynagrodzenie musi wynosić 100%, podczas, gdy w konwencji tylko 25%.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#AndrzejŚredniawski">Z tego widać, że Sejm grubo przeholował i skutki tego są opłakane: drożyzna straszna i nędza ogólna. Przemysł, mimo ogromnej pomocy Rządu nie uruchomił się jeszcze, jak słyszymy, z kompetentnej strony, w 50%; ruch budowlany, pomimo tak ogromnej nędzy mieszkaniowej nie ruszył nawet z miejsca, natomiast rolnictwo najwięcej spustoszone dźwiga się i potrafiło już wyżywić własną ludność, dlatego, że nie jest skrępowane powijakami ustawy i zakazami pracy. Każdy pracuje, jak może.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To kury wam zapłacą)</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#AndrzejŚredniawski">Nie chcę Panom dokuczać i Panów prowokować, ale pozwólcie, że przekonania swoje także wypowiem. Otóż jestem zdania, że i rolnicza ludność cierpi z powodu tej ustawy, z powodu drożyzny artykułów przemysłowych, jak węgla, żelazo, narzędzi, odzieży, bielizny, obuwia i t. p., a również i przy samem kupnie napotyka na trudności, bo sklepy, jak biura urzędowe otwarte są tylko w pewnych godzinach. Nawet sklepiki wiejskie muszą się stosować do tych przepisów, bo tego pilnuje państwowy policjant. Kto się spóźni, albo przyjdzie za wcześnie, musi stać na mrozie, czy deszczu i czekać w ogonku. Raz wypadkiem szedłem koło takiego ogonka i słyszałem błogosławieństwa, jakie zsyłano na nasz Sejm i Rząd. Jest to także wielką przykrością dla kupców, którzy chcą pracować, kupcy tacy również błogosławieństwa na nas zsyłają. Wreszcie wejdźcie Panowie w położenie człowieka, który jedzie po towary de sklepu kółka rolniczego do miasta odległego o kilka mil. Nie wiele może załatwić przed południem, musi czekać 2 godziny w południe, aż otworzą sklepy, wtedy dopiero kończy zakupy i musi nocą wracać.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie krzyczcie, bo to was będzie kosztować reformę rolną)</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#AndrzejŚredniawski">Chłop taki jedzie dwie noce tam i na powrót, na drugi dzień przyjechawszy musi się wyspać, konie również muszą wypocząć i wskutek tego traci dużo cennego czasu. To są skutki nielogicznych ustaw.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bardzo słusznie! Głos na lewicy: A może i w kwestii rolnej Sejm przecholował?)</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#AndrzejŚredniawski">Pytam się, po co to dokuczanie — chyba na to, ażeby Sejm polski i Rządy polskie jak najwięcej obrzydzić ludowi?</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: To też lepiej nie ruszać tego, to nie będziemy dokuczać)</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#AndrzejŚredniawski">Z ogromną ścisłością przestrzega się godzin otwierania i zamykania sklepów, warsztatów, golarni i t. d., bo od czegóż policja państwowa?</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#AndrzejŚredniawski">Mam w ręku wyrok, jak na fryzjera Józefa Binerta z ul. Kruczej Nr. 44 za to, że zamiast zakład swój zamknąć o godzinie 6 — było to w tym roku w marcu, czy kwietniu jeszcze 20 minut po 6 zakład był otwarty. Otóż mam tu wyrok który zasądza go na 4400 mk. grzywny lub rok aresztu. Nawet nie wiem, jaki to sąd taki wyrok wydał.</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pan chcesz, ażeby ludzie pracowali, już dawniej, po 16 godzin)</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#AndrzejŚredniawski">Kto chce, niechaj pracuje — to moja zasada. Powinna być wolność pracy. Otóż fryzjer ten chciał rekurować przeciw temu wyrokowi, poszedł do adwokata, ale adwokat zażądał 12.000 mk., więc zamiast tego wolał zapłacić karę.</u>
<u xml:id="u-41.23" who="#AndrzejŚredniawski">Sławny był także swego czasu proces, o którym Panowie zapewne słyszeli, bo dużo o nim w dziennikach pisano, gdzie jakiś fabrykant pończoch, został przez sąd uwolniony w dwóch instancjach, w trzeciej zasądzono go na 3 mk. kary — było to w Warszawie, czy też na Pradze. O innym podobnym wypadku opowiadał mi adwokat, mianowicie w Podgórzu pod Krakowem sąd zasądził pewnego szewca na 300 mk. kary za to, że pracował dłużej.</u>
<u xml:id="u-41.24" who="#AndrzejŚredniawski">Szewc rekurował, druga instancja zasądziła go tak samo na 300 mk. Rekurował do wyższej instancji, która zniżyła mu karę na 3 mk, mówiąc mu: zasądzić cię musimy, bo tego wymaga ustawa, ale pracuj, bo Polsce praca jest potrzebna.</u>
<u xml:id="u-41.25" who="#komentarz">(Głos: Całą zimę leżycie, nic nie robicie)</u>
<u xml:id="u-41.26" who="#AndrzejŚredniawski">Kongres waszyngtoński był zwołany w tym celu, ażeby we wszystkich krajach ujednostajnić i uregulować warunki pracy dla utrudnienia konkurencji, ale jednak jest ogromna różnica w warunkach pracy i jej wydajności. Wysoko udoskonalony przemysł w Ameryce, Anglii i Niemczech tak wszystko zmechanizował, że tam wprawny robotnik jest kierownikiem maszyny, która produkuje więcej i taniej, niż w naszym przemyśle. Tam ograniczenie godzin pracy gra mniejszą rolę, niż u nas. Jednakże już od kilku ludzi słyszałem, że w Niemczech pracują po 9 godzin na dobę. Słyszałem od pewnego przemysłowca, że przemysł włókienniczy w Polsce jest urządzony na taka skalę, że gdy wszystkie fabryki będą uruchomione, jego produkcja wystarczy na zaopatrzenie nie tylko Polski, ale połowy Rosji, a tymczasem co widzimy?...</u>
<u xml:id="u-41.27" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Te fabryki stoją)</u>
<u xml:id="u-41.28" who="#AndrzejŚredniawski">... że przemysł jeszcze nie jest uruchomiony, a już staje. Pomimo wysokich ceł, włókniste towary sprowadza się z Czech i kupcy potrafią zapłacić i cło i transport i jeszcze dać towar po tańszej cenie, niż gdyby był u nas wyprodukowany. Co to znaczy? Że nasze fabryki produkują za drogo.</u>
<u xml:id="u-41.29" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Niech Pan przeczyta ekonomię polityczną)</u>
<u xml:id="u-41.30" who="#AndrzejŚredniawski">Może więcej czytałem, jak Pan.</u>
<u xml:id="u-41.31" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Nie widać tego. Głosy na lewicy: Wierzbicki Pana nauczył! Nie wystarczy przeczytać. Głos na prawicy: Dajcie powiedzieć kilka słów rozsądnych)</u>
<u xml:id="u-41.32" who="#AndrzejŚredniawski">Sądzę, że konkurencję obcych towarów w kraju wytrzymamy, ale, proszę Panów, my mamy pretensje, aby nasz przemysł poszedł za granicę i aby miał tam zbyt. Otóż, jeżeli się spotyka tam z przemysłem taniej produkującym, to oczywiście nie wytrzyma konkurencji. To jest i dla Panów nieobojętne i dla nas, bo od tego zależy kurs marki i wogóle stan finansowy Państwa.</u>
<u xml:id="u-41.33" who="#AndrzejŚredniawski">Ustawa z dnia 18 grudnia 1919 r. znacznie skrępowała przemysł i handel, wyrządzając społeczeństwu wielka szkodę, nie przez to, że unormowała czas pracy dla ciężko pracujących na 8 godzin, bo to było potrzebne, ale wielkim błędem było, że się wzięło pod jeden strychulec wszystkich tych, którzy prawie nic nie robią i tych, którzy ciężko pracują. To trzeba konieczne rozróżniać. Dla górnika pod ziemią jest i 8 godzin za dużo, ale np. dla portiera, albo dla kogoś, kto tylko nadzoruje, to przecież nie jest zbyt długi okres czasu!</u>
<u xml:id="u-41.34" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Niech Pan przeczyta ustawę).</u>
<u xml:id="u-41.35" who="#AndrzejŚredniawski">Owszem, już czytałem.</u>
<u xml:id="u-41.36" who="#komentarz">(Głos: Ale źle, Pan zapominał, jeszcze raz trzeba przeczytać)</u>
<u xml:id="u-41.37" who="#AndrzejŚredniawski">Jest także błędem tej ustawy, że krępuje się ludzi, którzy pracują dla siebie, chcą i mogą pracować dłużej. Myśmy powinni odznaczać, cenić ludzi, którzy chcą pracować, a nie karać ich jak złodziej.</u>
<u xml:id="u-41.38" who="#komentarz">(Brawa na prawicy. Praca jest majątkiem. Bez pracy nigdy nie dźwigniemy się, bo inaczej wyśmieją nas inne narody. Głos na lewicy: Trzeba wziąć pod uwagę, że nie wszyscy maja, pracę, że są całe masy bezrobotnych)</u>
<u xml:id="u-41.39" who="#AndrzejŚredniawski">Oto, proszę Panów, dlatego konwencja waszyngtońska, na której nie sądzę, żeby gorsze umysły pracowały, niż nasze, nie krępowała nikogo i nie zabraniała nikomu pracować. Nie tylko, że członkom rodziny wolno pracować, ale i dla nadzorców nie oznaczyła żadnego czasu pracy, dlaczegóż my mamy być więcej cesarskimi, aniżeli cesarz, dlaczego my biedni, nędzni, mamy przewyższać te państwa, które są zorganizowane? Próżniactwo wszystko paraliżuje. Podkreślam jeszcze, że handlu ta konwencja nie objęła.</u>
<u xml:id="u-41.40" who="#AndrzejŚredniawski">W naszej ustawie powiada się w art. 2-im: w handlu czas sprzedaży towarów i otwarcia sklepów z wyjątkiem aptek i jadłodajni, bez względu na to, czy są w nich zatrudnieni pracownicy, nie może przekraczać ustawowej normy czasu pracy. Jest to takie skrępowanie handlu, że ani rusz nie może pracować nawet ten, kto chce pracować. Proszę Panów, pomimo daleko korzystniejszych, niż u nas warunków dla przemysłu w chwili obecnej, w Szwajcarii komisja międzynarodowa Ligi Pracy w Bernie obraduje nad powiększeniem godzin pracy zostawiając 48 godzin dla przemysłu ciężkiego, proponuje 52 godziny dla przemysłu lżejszego, a dla robót sezonowych 60-godzinny tydzień pracy.</u>
<u xml:id="u-41.41" who="#komentarz">(Głos: Niech żyje rząd robotniczo-chłopski)</u>
<u xml:id="u-41.42" who="#AndrzejŚredniawski">To już wprowadziło wiele fabryk w Szwajcarii; w handlu tam niema żadnych ograniczeń. Tak postępuje się w Szwajcarii, która z natury jest krajem górskim, nędznym i biednym, a tylko umiejętną pracą podniosła się do tego stopnia, że dziś jej frank równa się złotu.</u>
<u xml:id="u-41.43" who="#AndrzejŚredniawski">U nas, niestety, niema tego zrozumienia. Zapanowało hasło: jak najmniej robić, a jak najwięcej żądać.</u>
<u xml:id="u-41.44" who="#komentarz">(Brawo na prawicy).</u>
<u xml:id="u-41.45" who="#AndrzejŚredniawski">Proszę Panów! Słyszałem bardzo często, od robotników, że się obruszają na tę ustawę i żądają zniesienia jej. Opowiem taki fakt. Kiedy p. Minister Michalski zaproponował odroczenie ustawy o 8-godzinnym dniu pracy na dwa lata, Panowie dali hasło i sami urządzali zgromadzenia, organizacje robotnicze porozsyłały ajentów, z których jeden przybył do Myślenic. Mnie tam wówczas nie było, gdyż to było podczas świąt, a ja tu siedzę. Ten ajent urządził zgromadzenie, zwołał robotników i rzemieślników i postawił sprawę w ten sposób, by uchwalić protest, lecz uchwalono zniesienie ustawy o 8-godzinnym dniu pracy i uchwalono zaufanie dla Ministra.</u>
<u xml:id="u-41.46" who="#komentarz">(Głosy: W Myślenicach są tacy, jak Pan)</u>
<u xml:id="u-41.47" who="#AndrzejŚredniawski">Co teraz kosztuje kapelusz? Już to ja geszeftów nie robię, mógłby Pan oczy wypatrzeć, nimbyś na mnie coś znalazł!</u>
<u xml:id="u-41.48" who="#AndrzejŚredniawski">Otóż nie chodzi o to, ażebym ubliżał, albo ujmował robotnikom, chodzi o rozum i wspólną sprawę. Musi nam zależeć, nie tylko na robotniku, ale i na dobrobycie całego narodu.</u>
<u xml:id="u-41.49" who="#AndrzejŚredniawski">Wniosłem jeszcze 5 marca r. u. wniosek o zmianę tej ustawy i wskazałem w jakim kierunku go zmienić. Ten wniosek wziął, jako referent podobno p. Żuławski,</u>
<u xml:id="u-41.50" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ho ho! Wesołość).</u>
<u xml:id="u-41.51" who="#AndrzejŚredniawski">I od roku nawet go nie ruszył.</u>
<u xml:id="u-41.52" who="#komentarz">(P. Żuławski: Ja się od roku zastanawiam nad tym wnioskiem i kiedyś przyjdę ze sprawozdaniem)</u>
<u xml:id="u-41.53" who="#AndrzejŚredniawski">Panowie żądają, ażeby dać pracę bezrobotnym. Jestem przekonany, że gdyby powiedziano robotnikom sezonowym, że będą pracować za te same pieniądze 10 godzin, to rozumiem, że robotnicy upominaliby się o płacę odpowiednią, bo muszą żyć. Ale nie rozumiem, ażeby wogóle nie chcieli robić nawet za dodatkowem wynagrodzeniem, a gdyby powiedziano, że będą pracować 10 godzin, to jestem pewny, że stanęło by 200–500 kamienic. Proszę powiedzieć, jaki byłby skutek, ileby fabryk ruszyło. Ale robotnicy mają przewodników, którzy ich wiecznie peszą:</u>
<u xml:id="u-41.54" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-41.55" who="#AndrzejŚredniawski">Wnoszę następującą rezolucję: „Sejm wzywa Komisję Przemysłowo-Handlową i Ochrony Pracy, ażeby najdalej w ciągu 4 tygodni załatwiły wniosek posła Średniawskiego i tow. w sprawie zmiany ustawy z 18 grudnia 1919 r. w duchu potrzeb gospodarczych społeczeństwa polskiego i odpowiedni projekt przedłożyły Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-41.56" who="#komentarz">(Brawo w centrum)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek, aby przerwać dyskusję i odroczyć ją do piątku.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Aby jednak dyskusja nie została bez rezultatu, proponuję, ażeby Komisja zajęła się wnioskiem ks. posła Styczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#ZygmuntŻuławski">Nie rozumiem tego życzenia p. Marszałka, ażeby Komisja Ochrony Pracy zajęła się wnioskiem ks. posła Styczyńskiego. Ten wniosek jest w tej chwili przedmiotem obrad Izby, do Komisji przydzielony nie został i Komisja nie ma podstaw, ażeby się nim zajmować. Ten wniosek po ostatecznej uchwale sejmowej może być do Komisji przydzielony i wtedy nim się zajmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Potoczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PPotoczek">Wysoki Sejmie! Sprawa, która obecnie jest pod obradami, została prawie definitywnie w Komisji Ochrony Pracy załatwiona. Ja i moi koledzy, było nas razem koło 10, zgłosiliśmy votum mniejszości, a sprawozdawca wyraźnie oświadczył to z trybuny.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PPotoczek">P. ks. Styczyński postawił wniosek, który jest identyczny co do treści z moim wnioskiem, i ten wniosek podtrzymuje, jako wniosek mniejszości i proszę, żeby Panowie byli łaskawi nie odsyłać tej sprawy do Komisji, tylko uchwalić ją jeszcze dziś.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#komentarz">(Głosy: Akurat)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nikt nie podtrzymuje wniosku o odesłanie do Komisji, to sprawa załatwiona. Dyskusja będzie się nadal toczyła na piątkowem posiedzeniu; zapisanych jest 11 mówców.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 7 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Zagranicznej i Komunikacyjnej o ustawie w przedmiocie ratyfikacji Konwencji między Polską i Wolnem Miastem Gdańskiem a Niemcami, w sprawie wolności tranzytu pomiędzy Prusami Wschodniemi a resztą Niemiec, podpisanej w Paryżu dnia 21 kwietnia 1921 r. (druk nr. 3047).</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kamieniecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WitoldKamieniecki">Wysoka Izbo! 21 kwietnia 1921 r. zawarty został traktat tranzytowy między i Polską i Wolnem Miastem Gdańskiem z jednej strony i Rzeszą Niemiecką z drugiej strony. Traktat ten został zawarty w wykonaniu art. 89 Traktatu Wersalskiego, stanowiącego o wolności tranzytu, którego Polska udzieli obydwom częściom Rzeszy Niemieckiej, t. j. Prusom Wschodnim i pozostałym Niemcom.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#WitoldKamieniecki">Zawierając ten traktat 21 kwietnia uniknęliśmy zastosowania art. 98 Traktatu Wersalskiego, który stanowi, że w razie gdyby Polska i Niemcy nic doszły do ustalenia między sobą polubownego tekstu traktatu o tranzycie, wówczas traktat ten będzie ustalony przez Ligę Narodów. Ponieważ do porozumienia bezpośredniego doszło, więc interwencja Ligi Narodów w tym wypadku okazała się zbędną.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#WitoldKamieniecki">Sam traktat nastręczał bardzo poważne trudności, bo określenie i ustalenie tranzyta, przyznanego Niemcom przez Traktat Wersalski, nie było łatwe. Strona niemiecka interpretowała prawo tranzyta, które jej przysługuje, jako prawo nieograniczonego porozumienia się i komunikowania się między obydwiema częściami Rzeszy Niemieckiej tak jak gdyby między temi dwoma częściami istniała jurydyczna próżnia. Rzesza Niemiecka nie uznawała żadnych praw, wynikających z suwerenności Polski na terytorium korytarza pomorskiego i pozostałych terytoriach, ustąpionych przez Niemcy Polsce. Natomiast polska strona wyciągnęła wszelkie konsekwencje z praw suwerennych, które jej na tem terytorium przysługują i żądała poddania całego tranzyta kontroli i dozorowi władz polskich w najszerszym zakresie.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#WitoldKamieniecki">Pomimo tych różnie zasadniczych, do kompromisu jednakowoż doszło. Kompromis opiera się na tych zasadach, że prawo suwerenności Polski zostało w całej pełni uszanowane, ale w jej granicach wszystkie praktyczne, istotne potrzeby tranzyta niemieckiego zostały w zupełności uwzględnione i tranzyt został zastosowany takiej szerokości, jakiej w dotychczasowych stosunkach nie było. Pod tym względem jest bez precedensu. Na mocy konwencji Polska udziela Rzeszy Niemieckiej prawa tranzyta, prawa komunikowania się, prawa przejazdu wodnego i lądowego dla osób i towarów łącznie z tranzytem pocztowym, telegraficznym i telefonicznym. To jest art. 1. Tranzyt będzie wolny od ceł, a podległy prawom Polski, jeśli chodzi o porządek i bezpieczeństwo publiczne.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#WitoldKamieniecki">Kwestie sporne, wynikające z jednostronnych postanowień traktatu, będą rozstrzygane przez specjalny sąd rozjemczy, którego przewodniczącego naznaczy król norweski. Dla tranzyta kolejowego Niemcy zobowiązują się tą konwencją dostarczyć pewnych ilości lokomotyw na wypadek braku lokomotyw w Polsce, podobnie Niemcy zobowiązują się zaopatrzyć ruch tranzytowy w Polsce w węgiel na wypadek, gdyby w Polsce węgla zabrakło. Dla tranzyta wojskowego zostanie uruchomiony specjalny pociąg wojskowy tygodniowo, który będzie kursował między Prusami Wschodniemi a resztą Niemiec. Taryfy kolejowe pobierane od osób korzystających z tranzyta kolejowego nie mogą być wyższe, niż taryfy ruchu wewnętrznego.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#WitoldKamieniecki">Dalsze rozdziały IV, V i VI regulują ogólne przepisy tranzyta pocztowego, telegraficznego, telefonicznego, tranzyta wodnego, automobilowego i motocyklowego. Art. 7 reguluje przepisy celne, art. 8, przepisy paszportowe; art. 10 przepisy wykonawcze.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#WitoldKamieniecki">Jako specyficzna, właściwość tej konwencji należy podkreślić wprowadzenie t. zw. tranzyta uprzywilejowanego. Jest to tranzyt, który dotyczy tylko osób i który będzie zorganizowany na pewnych liniach kolejowych i w pewnych pociągach. Osoby, które będą korzystały z tranzyta uprzywilejowanego, nie będą podlegały żadnym formalnościom ani celnem, ani paszportowym, tak, że nie będą nawet zaopatrywane w żadne dowody osobiste, stwierdzające tożsamość osoby.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#WitoldKamieniecki">Ten ruch będzie się odbywać bez żadnej kontroli. Dla ruchu tranzyta uprzywilejowanego otwiera Polska 8 linii kolejowych, które obejmują nie tylko Korytarz Pomorski ale całe terytorium dawnego zaboru pruskiego.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#WitoldKamieniecki">Otóż wątpliwości, jakie budzi konwencja w obecnym tekście, wynikają przedewszystkiom stąd, że konwencja jest bez precedensu, że postanowienia, dotyczące tranzyta dotychczas w praktyce w tych rozmiarach nigdzie stosowane nie były. Wątpliwości budzi takie szerokie pojęcie tranzyta pod względem terytorialnym i ilości uprawnionych do korzystania zeń.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#WitoldKamieniecki">Tranzytowi podlega nie tylko Korytarz Pomorski, ale i całe terytorium dawnego zaboru pruskiego. Jest to nadzwyczaj szeroka interpretacja Traktatu Wersalskiego.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#WitoldKamieniecki">Co się tyczy osób, uprawnionych do tranzyta, to przysługuje to prawo nie tylko obywatelom Rzeszy Niemieckiej, ale wszystkim bez żadnej różnicy, tak, że niezależnie od tego, czyim kto jest obywatelem i w jakich stosunkach jest dane państwo z Polską, każdy ma prawo korzystać z uprzywilejowanego tranzyta. Zawiesić prawo tranzyta uprzywilejowanego ma prawo Polska tylko w razie wojny europejskiej, albo ogłoszenia stanu wyjątkowego na terytorium tranzytowem.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#WitoldKamieniecki">Nie ulega wątpliwości, że z zastosowania tak szerokiego pojęcia tranzytu mogą w praktyce wyniknąć pewne trudności, zwłaszcza jeżeli zważymy, że pewne linje tranzytowe ciągną się na bardzo znacznej przestrzeni. Jest jedna linia tranzytowa od Rawicza przez Poznań, Toruń do Prus Wschodnich, która na terytorium polskiem przebiega z góra 350 km. i na tej przestrzeni 350 km. obowiązują wszelkie rygory, t. j. między podróżnymi w pociągu, a otaczającym światem nie może być żadnych stosunków. Pociągi są opieczętowane; nie wolno otwierać wagonów, nie wolno mieć żadnych stosunków z otoczeniem tak, że te postanowienia przez tak długi czas trwania przejazdu mogą wywołać pewne praktyczne trudności.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#WitoldKamieniecki">Następnie pewne wątpliwości może budzić przyjęcie marki niemieckiej za podstawę rozrachunku. Marka niemiecka jest w tej chwili walutą ulegającą takiej fluktacji, takim wahaniom, że przyjęcie jej za podstawę rachunku może spowodować poważne straty dla Skarbu polskiego.</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#WitoldKamieniecki">Za drugą wątpliwość może być uważany fakt, iż konwencja jest bezterminowa i rewizji podlegać będą tylko postanowienia wykonawcze, natomiast zasadnicze artykuły, dotyczące tranzyta, mają charakter niezmienny. Otóż wobec niewypróbowanego w praktyce tak pojętego tranzyta takie petryfikowanie postanowień, dotyczących tranzytu może nastręczać pewne niebezpieczeństwo.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#WitoldKamieniecki">To są wątpliwości, które uważałem za obowiązek podnieść.</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#WitoldKamieniecki">Ale niezależnie od nich, zważywszy na doniosłość samej sprawy tranzyta na znaczenie tranzyta dla odbudowy życia gospodarczego Europy wschodniej, znaczenia tranzyta dla naszych stosunków ekonomicznych z sąsiadami, decydujemy się na te bardzo daleko idące ustępstwa i to niezmiernie głęboko rozszerzone pojęcie tranzytu, i Komisja Spraw Zagranicznych i Komunikacji jednomyślnie postanowiły zaproponować Wysokiemu Sejmowi ratyfikację odpowiedniej ustawy wniesionej przez Rząd, która brzmi, juk następuje:</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#WitoldKamieniecki">„Ustawa z dnia... o ratyfikacji konwencji między Niemcami u Polską i Wolnem Miastem Gdańskiem w sprawię wolności tranzytu, pomiędzy Prusami Wschodniemi a resztą Niemiec, popisanej w Paryżu dnia 21 kwietnia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#WitoldKamieniecki">Art. 1. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zatwierdza konwencję, między Niemcami a Polską i Wolnem Miastem Gdańskiem w sprawie wolności tranzyta pomiędzy Prusami Wschodniemi a resztą Niemiec, podpisana w Paryżu dnia 21 kwietnia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-47.19" who="#WitoldKamieniecki">Art. 2. Sejm Rzeczypospolitej Polskie i upoważnia Naczelnika Państwa do podpisania ratyfikacji powyższej konwencji.</u>
<u xml:id="u-47.20" who="#WitoldKamieniecki">Art. 3. Wykonanie niniejszej ustawy zleca się Ministrowi Spraw Zagranicznych, wykonanie zaś postanowień konwencji Ministrowi Kolei Żelaznych i Ministrowi Poczt i Telegrafów w porozumieniu z innymi zainteresowanymi ministrami.</u>
<u xml:id="u-47.21" who="#WitoldKamieniecki">Jednocześnie jednak Komisja Spraw Zagranicznych i Komisja Komunikacyjna, zdając sobie sprawę dokładnie z niebezpieczeństwa, jakie ta komunikacja tranzytowa na północy od Polski prowadzona stanowi dla ruchu kolejowego polskiego, rozumiejąc cała powagę niebezpieczeństwa komunikacji, jaką ta linia kolejowa biegnąca przez Prusy Wschodnie stanowi przy komunikacji między wschodem i zachodem Europy, jednomyślnie przyjęła rezolucję, którą mam zaszczyt przeczytać i o której uchwalenie proszę:</u>
<u xml:id="u-47.22" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-47.23" who="#WitoldKamieniecki">Sejm wzywa Rząd do zorganizowania między wschodnią a zachodnią granicą Rzeczypospolitej Polskiej takich komunikacji kolejowych, które pod względem dogodności połączeń i kosztów przewozu i tranzytu wytrzymałyby konkurencję z komunikacją tranzytowa przez Prusy Wschodnie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania nad ustawą z druku nr. 3047. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby wstali. Większość — ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jeszcze rezolucja: „Sejm wzywa Rząd do zorganizowania między wschodnią a zachodnią granica Rzeczypospolitej Polskiej takich komunikacji kolejowych, które pod względem dogodności połączeń i kosztów przewozu i transportu wytrzymywałyby konkurencję z komunikacja tranzytową przez Prusy Wschodnie”.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość. Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje. Nikt głosu nie żąda, na podstawie poprzedniego głosowania mogę przypuszczać, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Ze względu na spóźnioną porę proponuję przystąpić do ostatniego punktu porządku dziennego: Nagłość wniosku posłów: Jana Woźnickiego, Juliusza Smulikowskiego i tow. w sprawie ustalenia istotnego tekstu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (Druk nr. 3251).</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Wszyscy interesujący się sprawą organizacji administracji państwowej a szczególniej sprawami szkolnemi, zostali zaskoczeni instrukcjami, jakie otrzymali starostowie po zjeździć wojewodów w Warszawie. Mówią one, że ma być ściśle wykonany art. 66 Konstytucji, który opiewa:</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#JanWoźnicki">„W organizacji administracji państwowej przeprowadzona będzie zasada dekoncentracji. Organy administracji państwowej w poszczególnych jednostkach terytorialnych mają być przytem zespolone w jednym urzędzie pod jednym zwierzchnikiem i t. d.”. Znaczy to, że na prowincji, w ośrodkach prowincjonalnych tam, gdzie zwierzchnikiem będzie np. starosta, czy wojewoda, wszystkie organy administracji państwowej stają się jego organami podwładnemi, a więc np. inspektor szkolny będzie podwładnym referentem starosty — nawet, biorąc ściśle naczelnik większej stacji kolejowej byłby podwładnym starosty i za pośrednictwem Pana starosty komunikowałby się ze swemi władzami. Tak samo pocztmistrz i inni. Przy uchwalaniu Konstytucji Komisja Konstytucyjna zastanawiała się nad temi możliwościami, i jakkolwiek w drygiem czytaniu został ten art. 66-y (w drugiem czytaniu 68) przyjęty w podobnem brzmieniu, to jednak, kiedy po drugiem czytaniu ustawa konstytucyjna przesłaną została do Komisji, specjalna podkomisja, która zajmowała się poprawcami zgłoszonemi w drugiem czytaniu, ustaliła artykuł ten w brzmieniu następującem:</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#JanWoźnicki">„W organizacji administracji państwowej przeprowadzona, będzie zasada dekoncentracji przy możliwem zespoleniu organów administracji państwowej w poszczególnych jednostkach terytorialnych w jednym urzędzie pod jednym zwierzchnikiem i t. d.”. To słowo, „możliwem” gwarantowało, że o ile to będzie niemożliwe, albo szkodliwe ze względu na organizację państwową, ze względu na dobre funkcjonowanie danego działu administracji państwowej, czy to oświatowej, czy innej, to w takim razie dotyczące władze nie będą poddane pod kompetencję i pod zarząd starosty. To słowo „możliwem” zostało przyjęte i przed trzeciem czytaniem przez Komisję Konstytucyjną i p. referent Dubanowicz tak zgłosił to do trzeciego czytania. Wyraźnie odczytał to brzmienie w toku przemówienia swojego do trzeciego czytania, jednakże przed samem już głosowaniem, zastrzegając się, że to są jego poprawki, przez niego tylko zauważone, które on zgłasza, jako poprawki stylistyczne, oświadczył, że ten art. 66 jest cokolwiek za ciężki, bo zawiera tylko jedno zdanie, które trzeba podzielić na trzy zdania, nie zmieniając zupełnie treści i sensu artykułu. I rzeczywiście podzielił je i zakomunikował nam treść — tak, że formalnie wszystko było w porządku. Treść została zakomunikowana, a słowo „możliwem” zostało skreślone i ostatecznie brzmi to zdanie tak, że wszystkie te organa administracji mają być poddane jednemu zwierzchnikowi, a słowo „możliwem” przepadło.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#JanWoźnicki">Oczywiście nie posądzam tu nikogo, że się tak wyrażę, o jakiekolwiek nadużycie, była to prawdopodobnie omyłka, tak zresztą oświadczył sam p. referent Dubanowicz, że on zupełnie sobie nie zdaje sprawy, jak to się stało. W każdym razie ustawa została uchwalona tak, że to słowo „możliwem” zostało skreślone, i mogą z tego wyniknąć bardzo wielkie szkody dla funkcjonowania niektórych działów administracji państwowej, które nie mogą być poddane jednemu zwierzchnikowi.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#JanWoźnicki">Potem Pan Marszałek również wierząc referentowi, oświadczył przy uchwalaniu 66-ego artykułu, że są do tego artykułu tylko zmiany stylistyczne. Sejm w milczeniu się zgodził i to zostało przyjęte. Gdyby to zostało teraz wykonane tak, jak brzmi w Konstytucji, wynikłyby wielkie szkody. Oczywiście cała Konstytucja jeszcze nie obowiązuję, nie jest jeszcze wykonywana, ale ten artykuł już podchwyciła administracja, podległa Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, i panowie starostowie zaczęli już to wykonywać, w myśl instrukcji, jakie otrzymali od wojewodów. Dlatego sądzimy, że należy się zastanowić nad tem, jakby temu zaradzić, ażeby Państwo przez to szkody nie poniosło i wobec tego zgłaszamy następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#JanWoźnicki">„Sejm wzywa Komisję Konstytucyjną do rozpatrzenia sprawy we wniosku niniejszym przedstawionej i do zaproponowania Sejmowi w terminie możliwie najkrótszym wniosków, zabezpieczających Państwo Polskie przed szkodliwem następstwami popełnionych przy uchwalaniu Konstytucji niedokładności”.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#JanWoźnicki">Tu nie chodzi o zmianę Konstytucji, bo to jest trudna sprawa, ale może Komisja Konstytucyjna znajdzie wyjście z tego położenia, ażeby się nie stała szkoda. Proszę o uchwalenie nagłości wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciwko nagłości nikt się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Większość, sprawa idzie do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeszcze przed przystąpieniem do ustalenia porządku dziennego głos ma poseł Falkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#StefanFalkowski">Wysoki Sejmie! Na ostatniem posiedzeniu Sejmu powołana została do życia Komisja dla zbadania kryzysu w przemyśle i zaradzenia temu kryzysowi. Postanowiono, aby do tej Komisji dokonały wyboru trzy Komisje: Ochrony Pracy, Handlowo-Przemysłowa i Komisja Skarbowo-Budżetowa. Istotnie te trzy Komisje dokonały wyboru, ale skład członków tej nowej Komisji jest tego rodzaju, że niektóre kluby mają po 2 a nawet 3 przedstawicieli, a inne zostały zupełnie pominięte, i to nawet te kluby, które tą sprawą bardzo się interesują. Proponuję więc, aby powiększyć tę komisję z 9 na 12 członków i ażeby te kluby, które zostały pominięte, t. j. Narodowo Chrześcijańskie Stronnictwo Ludowe i Narodowe Zjednoczenie Ludowe dały swoich przedstawicieli.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Postawiony jest wniosek o powiększenie liczby członków Komisji do 12. Stawiam wniosek p. Falkowskiego pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. Durczoka i tow. w sprawie nabycia ziemi przez drobnych dzierżawców, zgodnie z ustawami o reformie rolnej na wschodnich kresach Rzeczypospolitej Polskiej — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Smulikowskiego i tow. w sprawie rugowania Studium Weterynaryjnego w Grochowie dla celów Ministerstwa Spraw Wojskowych — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posła Staniszkisa i tow. w sprawie pozostawienia gmachów po b. Instytucie Weterynaryjnym nadal Uniwersytetowi Warszawskiemu dla Studium Weterynaryjnego odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Skrzypka i tow. z klubu P. S. L. w sprawie budowy gazociągu Męcinka Moderówka — Rzeszów odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów z Nar. Zjed. Lud. w sprawie koniecznej pomocy państwowej dla spraw Kościoła rzymskokatolickiego na kresach wschodnich — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w najbliższy piątek o godzinie 3-ej po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzecie czytanie noweli do ustawy z dnia 23. IV. 20 r. o ograniczeniu sprzedaży napojów alkoholowych. (Dr. Nr. 3062 i 2396).</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Reguła minowej i Nietykalności Poselskiej w sprawie żądania sądów udzielenia zezwolenia na sądowe ściganie posłów:</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#WojciechTrąmpczyński">a) Nadera i Herza,</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#WojciechTrąmpczyński">b) ks. Kłosa i Ignacego Tomasa,</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#WojciechTrąmpczyński">c) Zyskowskiego.</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Rolnej o ustawie w przedmiocie upoważnienia osób uprawiających działki ziemi na cudzych gruntach na obszarze województw: Nowogródzkiego. Poleskiego i Wołyńskiego oraz powiatów: grodzieńskiego, wołkowskiego i białowieskiego województwa Białostockiego do czasowego użytkowania uprawianych przez nich gruntów i zajętych pomieszczeń. (Dr. Nr. 3243 i 3093).</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o wniosku Polskiego Stronnictwa Ludowego w sprawie zaopatrzenia ludności w drzewo opałowe. (Dr. 3191).</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie zniesienia Min. Sztuki i Kultury odnośnie do projektu ustawy Prezydenta Ministrów z dn. 3 października 1921 r. (Druk Nr. 3176 i 3026).</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Dokończenie głosowania w drugiem czytaniu nad ustawą o państwowej służbie cywilnej i trzecie czytanie tej ustawy. (Druk Nr. 2905 i 2398).</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzecie czytanie ustawy o organizacji władz dyscyplinarnych i postępowaniu dyscyplinarnem. (Druk Nr. 2825 i 2398).</u>
<u xml:id="u-52.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Prawniczej w sprawie przedłożonego przez Rząd projektu ustawy w przedmiocie zmiany i uzupełnienia niektórych przepisów w obowiązującego w b. Królestwie Polskiem kodeksu z r. 1825, oraz ustawy postępowania cywilnego, dotyczących nieobecnych i zaginionych, tudzież wniosku nagłego posła ks. Sobolewskiego i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie ułatwienia zamążpójścia kobietom, których mężowie poginęli na wojnie. (druk Nr. 3240, 3091 i 2403).</u>
<u xml:id="u-52.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Oświatowej:</u>
<u xml:id="u-52.21" who="#WojciechTrąmpczyński">a) w sprawie rządowego projektu ustawy o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych. (Druk Nr. 2535 i 1914),</u>
<u xml:id="u-52.22" who="#WojciechTrąmpczyński">b) w sprawie rządowego projektu ustawy o odbudowie publicznych szkół powszechnych. (Druk. Nr. 2536 i 1797).</u>
<u xml:id="u-52.23" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość wniosku p. W. Baranowskiego i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie zmiany i uzupełnienia ustawy z dnia 17/V 1920 r. „o likwidacji serwitutów na terenie b. Królestwa Kongresowego”. (Druk. Nr. 3256).</u>
<u xml:id="u-52.24" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 45 w.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>